Odejście Spanne bardzo prawdopodobne, ale

Transkrypt

Odejście Spanne bardzo prawdopodobne, ale
Odejście
Spanne
prawdopodobne, ale
nie przesądzone
bardzo
jeszcze
Choć Christian Spanne pożegnał się już z fanami na Facebooku i Twitterze,
jeszcze ostatecznie nie wyklucza pozostania w Wiśle. Co musi się stać?
Wisła musi szybko wziąć się do pracy! – Jeśli klub przedstawi mi taką
ofertę o jakiej rozmawialiśmy we wrześniu zeszłego roku, czy lutym tego
roku, jestem w stanie rozważyć pozostanie w klubie, bo chciałbym tu
zostać – mówi skrzydłowy Wisły Christian Spanne.
Polub Dziennik Płocki – Jesteśmy również na Facebooku!
Dziennik Płocki: Co sądzisz o całej sytuacji jaka ma miejsce w klubie?
Christian Spanne: – Ja już pożegnałem się ze wszystkimi. To był bardzo
smutny i przygnębiający dzień. Co do klubu to ten zachowuje się
nieprofesjonalnie. Wszystko powinno być załatwione pięć miesięcy temu.
Zostawili zawodników w sytuacji, gdzie mogą im nawet zniszczyć kariery,
bo nie wiadomo czy teraz każdy z nich znajdzie klub, w którym będzie
dalej grał. Ja miałem tyle szczęścia w tej całej sytuacji, że jakiś czas
temu
dowiedziałem
się
co
sądzi
o
mnie
Manolo
Cadenas
i
co
najprawdopodobniej ze mną będzie jeśli chodzi o Wisłę. Jednak mimo to
klub powinien powiedzieć zawodnikom wcześniej co wobec nich planuje.
Widzieliśmy twoje pożegnania na Twitterze i Facebooku. Czy już oficjalnie
opuszczasz Wisłę i nie ma szans, aby cię zatrzymać?
– Nie mam żadnych informacji z klubu, w dodatku po tym co powiedział o
mojej osobie Manolo, stwarza ciężką sytuację do tego żebym został w
Płocku. Jeśli klub przedstawi mi taką ofertę o jakiej rozmawialiśmy we
wrześniu zeszłego roku i lutym tego roku, jestem w stanie rozważyć
pozostanie w klubie, bo chciałbym tu zostać. Bardzo podoba mi się w
Płocku, są tutaj świetni kibice, ale od odejścia Andrzeja Miszczyńskiego
nie ma w klubie nikogo z kim można by porozmawiać o kontrakcie.
Co w takim razie powiedział Manolo Cadenas o twojej osobie?
– Powiedział po prostu, że chce kogoś nowego i młodego.
Kiedy ustalałeś szczegóły swojego kontraktu?
– Pierwszy raz rozmawiałem we wrześniu z Marcinem Figurą, później w lutym
z Andrzejem Miszczyńskim. Dogadaliśmy się, uścisnęliśmy sobie dłonie,
spisaliśmy to wszystko, ale powiedziano, że jeszcze nie możemy nic
podpisać, że trzeba poczekać.
Nie możesz teraz iść do klubu i powiedzieć, że przecież na coś się
umawialiście?
– Do kogo? Przecież Miszczyńskiego już nie ma, a w klubie teraz mówią, że
nic nie wiedzą. To były tylko ustalenia. Oni spisali je na papierze i
powiedzieli, że w odpowiednim czasie zamieszczą je w kontrakcie i
przedłużymy umowę.
Czyli taka dżentelmeńska umowa?
– Dokładnie. Zaufałem im. W dodatku Miszczyński rozmawiał z moim tatą,
kiedy byliśmy w Elverum. Powiedział wtedy, że „mamy umowę, a pański syn
zostanie z nami na jeszcze dwa lata”, więc nie miałem powodów, żeby
myśleć, że będzie inaczej niż się umawialiśmy.
Wróćmy do tematu Manolo Cadenasa. Skąd wiesz, że woli kogoś młodszego w
zespole. Przecież oficjalnie nic jeszcze nie wiadomo.
– Oficjalnie jeszcze nikt nie wie kogo trener chce, a kogo nie chce.
Powiedział to w rozmowie z moim przyjacielem, który rozmawiał z nim w
mojej sprawie.
Masz oferty z innych klubów?
– Tak, z kilkoma negocjuję umowę. W Norwegii znajdę klub bez problemu,
ale chciałbym jeszcze pograć poza Norwegią przez parę lat.
Jakie kierunki cię interesują?
– Szwecja, Dania, Francja, Niemcy, no i Norwegia. W którymś z tych krajów
skończę w przyszłym sezonie.
Do kiedy czekasz ostatecznie na ruch Wisły?
– Na pewno nie mogę czekać do lipca. Czekam do połowy czerwca, jeśli nic
się nie zmieni będę musiał znaleźć sobie nowy klub.