„ZMIANA NA PLUS” Mąż, mieszkanie, własna firma, prawie

Transkrypt

„ZMIANA NA PLUS” Mąż, mieszkanie, własna firma, prawie
„ZMIANA NA PLUS”
Mąż, mieszkanie, własna firma, prawie trzydziestka na karku.
Niektórzy powiedzieliby że do pełni szczęścia brakuje tylko bobasa, ale ja szczęśliwie żyłam myśląc o
nowych ciuchach czy wakacjach. W koocu stabilizacja.
To było zaraz po majówce, wróciliśmy z weekendu w górach gdzie obchodziliśmy pierwszą rocznicę
ślubu (01.05.2010)...jak ten czas leci.
Mąż kupił mi przepiękny prezent a ja miałam dla Niego troszkę mniejszy, przez co przez chwilę było
mi może głupio, ale w zasadzie to kobiety powinny byd rozpieszczane.
Okres spóźniał mi się kilka dni, za bardzo się nie przejmowałam bo wielokrotnie tak bywało.
Bardziej natomiast przejęłam się brakiem ochoty na lampkę wina czy kieliszek szampana, dlatego
zaraz po powrocie postanowiłam zrobid test.
Na teście pojawił się wielki czerwony PLUS.
Nie, nie dwie równoległe kreski, wielki plus! Z jednej strony sprawa dośd zabawna, pierwszy raz
kupiłam taki 'amerykaoski' test ciążowy i zupełnie jak w filmie zaskoczył mnie wynik dodatni, mimo iż
nie raz chciałam mied dzidziusia, to jednak w tym dziwnym momencie ręce trzęsły mi się jak u dośd
sędziwej pani a serce waliło przed-zawałowo.
Wyszłam z łazienki, blada i zielona i jak licealistka przed wywiadówką powiedziałam mężowi:
".....yyyy......kochanie chyba jestem w ciąży....chyba będziemy mied dzidziusia..."
Mąż miał oczy jak wielkie guziki i uśmiech od ucha do ucha. Uściskał mnie i wycałował. Z racji mojego
chwilowego szoku cieszył się za nas dwoje.
Po kilku minutach pędziliśmy po kolejny test ciążowy, a kiedy drugi i trzeci test dały ten sam wynik,
już spokojnym głosem i z uśmiechem na ustach powiedziałam mężowi: "to jeszcze taki mały
prezencik - na rocznicę ślubu. Może napijesz się szampana z tej okazji? bo ja już nie mogę! :)"
Obecnie jesteśmy w 8 miesiącu ciąży. Nasz synek urodzi się początkiem 2012 roku.