BRS 32/2006
Transkrypt
BRS 32/2006
S SDB ISSN 1643-7233 S MA BW AD SW B VD W CM Biuletyn Inspektorii Êw. Wojciecha PI¸A MARZEC 2006 www.biuletynrs.salezjanie.opoka.org.pl nr 32 W numerze m.in.: W krzy˝u mi∏oÊci nauka . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 3 Powo∏anie zamys∏ Bo˝y . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 4 Subito Santo . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 5 Rok po jego Êmierci . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 6 Jan Pawe∏ II do salezjanów . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 7 W nawiàzaniu do tegorocznej wiàzanki . . . . . . . . . . . . 8 Na poczàtku by∏a Matka . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 9 Âlubne wiano Matusi Ma∏gorzaty . . . . . . . . . . . . . . . . 10 O dzieciƒstwie w Becchi . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 10 Dobra rodzina i jej cechy . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 14 Nauczaç, nawracaç... a mo˝e po prostu byç . . . . . . . . 15 Szcz´ÊliwoÊç po szwedzku . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 16 Uganda - kulturowy kalejdoskop . . . . . . . . . . . . . . . . 18 W tym roku beatyfikacja Matusi Ma∏gorzaty . . . . . . 19 Peregrynacja relikwii ks. Bosko . . . . . . . . . . . . . . . . . 20 Debiut Ksi´dza Bosko w encyklice papieskiej . . . . . 20 Pochodnia z ogniem olimpijskim na Valdocco . . . . . 20 Niedziele powo∏aƒ do Rodziny Salezjaƒskiej . . . . . . 21 Rekolekcje Rodziny Salezjaƒskiej . . . . . . . . . . . . . . . 22 Walc wiedeƒski na zakoƒczenie jubileuszu . . . . . . . 23 M∏odzi z SWE w Kozio∏kowym MieÊcie . . . . . . . . . . 24 O OÊrodku Kszta∏cenia i Studiów w ¸omiankach . . 25 Dzieƒ ˚ycia Konsekrowanego w Ostrowie Wlkp. . . 25 Âwi´to Szko∏y w Dzier˝oniowie . . . . . . . . . . . . . . . . . 26 Ferie zimowe w szkole w Dzier˝oniowie . . . . . . . . . . 26 Salezjaƒskie zimowisko w Karpaczu . . . . . . . . . . . . . 26 Rada Inspektorialna SWS w Rumi . . . . . . . . . . . . . . . 27 Dzieƒ Skupienia Regionu Pi∏a - Bydgoszcz - Làd . . . 27 Co nowego s∏ychaç w Instytucie VDB . . . . . . . . . . . . 28 Wybory Stowarzyszenia ADMA w Rumi . . . . . . . . . . 29 Spotkanie op∏atkowe ADMA w Pile . . . . . . . . . . . . . . 29 Kult Wspomo˝ycielki w S∏upsku . . . . . . . . . . . . . . . . 30 Kàcik czytelnika . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 32 Spacerem przez Szwecj´ . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 33 Z kroniki ˝a∏obnej . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 34 Drodzy Czytelnicy Biuletynu! Bóg Ojciec, który poprzez zmartwychwstanie swego Syna Jezusa Chrystusa nape∏ni∏ Êwiat mi∏oÊcià, Êwiat∏em i pokojem, niech darzy Was swym b∏ogos∏awieƒstwem i wys∏ucha wszystkie Wasze modlitwy. Zmartwychwsta∏y Pan niech wynagrodzi wszystkim ich zaanga˝owanie we wspólne pe∏nienie misji Ks. Bosko. Z serca p∏ynàce ˝yczenia b∏ogos∏awionych Âwiat Wielkanocnych! „Trzy upomnienia dla m∏odych, aby zachowali owoc wielkanocnej Komunii: 1. Êwi´çcie dzieƒ Êwiàteczny, zawsze s∏uchajàc pobo˝nie Âwi´tej Mszy i w∏àczajàc si´ w s∏uchanie S∏owa Bo˝ego... 2. unikajcie jak ognia z∏ych towarzyszy... 3. przyst´pujcie cz´sto do Sakramentu Pokuty. Nie przepuÊcie ani jednego miesiàca bez Spowiedzi i Komunii zgodnie ze zdaniem spowiednika” Ks. Jan Bosko Jan Pawe∏ II i Rodzina Salezjaƒska 2 Drodzy Czytelnicy naszego Biuletynu! Kiedy pisz´ te s∏owa, z mojego okna, widaç wcià˝ resztki topniejàcego Êniegu, a w rannym dzienniku telewizyjnym przypomniano, ˝e tegoroczny karnawa∏ potrwa jeszcze dziesi´ç dni. I choç wielu wydawaç by si´ mog∏o, ˝e myÊli zm´czone tym, co si´ dzieje w wielkim Êwiecie polityki, ch´tnie ucieknà w stron´ po˝egnanie z zimà (chyba niewielu b´dzie smutnych z tego powodu), to przecie˝ nie to wydarzenie powinno nadawaç ton naszemu ˝yciu. Za nied∏ugo zacznie si´ Wielki Post. Z nim przyjdzie Popielec, rekolekcje, dobre postanowienia i ch´ç poprawy, nawrócenia. M´ka Chrystusa znów zajmie wa˝ne dla nas miejsce: Droga Krzy˝owa, Gorzkie ˚ale, Misteria M´ki Paƒskiej. Nie jesteÊmy jednak dzieçmi Wielkiego Piàtku. Dlatego z radoÊcià powitamy Âwi´ta Wielkanocne. Któ˝ nie potrzebuje dzisiaj ˝yczenia Chrystusa Zmartwychwsta∏ego, który mówi: „Pokój wam!”? T´ logik´ wydarzeƒ wyznaczonà od wieków przez histori´ zbawienia, przez liturgi´ KoÊcio∏a staramy si´ Êledziç na stronach Biuletynu Rodzina Salezjaƒska, który w∏aÊnie trzymacie Paƒstwo w r´kach. Otwiera go blok tekstów zwiàzanych z atmosferà Triduum Paschalnego, piszemy o cierpieniu (Wielki Piàtek) i o powo∏aniu (Wielki Czwartek). A w klimat Zmartwychwstania niech wprowadzà nas Êwiadectwa, wspomnienia i s∏owa Jana Paw∏a II. Zmar∏ rok temu. A przecie˝ nadal ˝yje! W po∏owie marca w Pile Rodzina Salezjaƒska obchodziç b´dzie uroczyÊcie pierwszà rocznic´ Jego Êmierci. Mam nadziej´, ˝e zdj´cia Naszego Papie˝a z jego spotkaƒ z Rodzinà Salezjaƒskà, pomogà nam owocnie prze˝yç te wa˝ne wydarzenia. Pozostajemy pod urokiem tegorocznej wiàzanki. Ona zobowiàzuje do przemyÊleƒ i konkretnych dzia∏aƒ. Inspiracjà w tym wzgl´dzie niech b´dzie opowieÊç màdroÊciowa o rodzinie Ks. Genera∏a Pascuala Cháveza oraz rozwa˝ania o Matusi Ma∏gorzacie i jej wp∏ywie wychowawczym na ks. Bosko. W t´ samà perspektyw´ rodzinno-wychowawczà wpisujà si´ ar- tyku∏y o wychowaniu w rodzinie, towarzyszeniu m∏odzie˝y i sytuacji rodziny, i stylu wychowania w Szwecji (jak˝e inaczej ni˝ u nas). Przyjaciele misji znajdà coÊ dla siebie dzi´ki opublikowanemu przez nas Êwiadectwu misjonarza o tym, czego doÊwiadczy∏ w dalekiej Ugandzie. Sporo miejsca poÊwi´camy te˝ sprawom rodzinnym. W Biuletynie znajdujà si´ informacje o bliskiej beatyfikacji Matusi Ma∏gorzaty, peregrynacji Êwiatowej relikwii ks. Bosko i jego debiucie na stronach encykliki papieskiej. Potem Konsulta i poszczególne ga∏´zie Rodziny Salezjaƒskiej opowiadajà o sobie. Zanim si´ po˝egnamy, zapraszamy do zapoznania si´ z ciekawym epizodem z historii domu salezjaƒskiego w Làdzie i ...na spacer do Szwecji. Koƒczymy jak zwykle kàcikiem czytelnika (polecam zw∏aszcza pozycj´ o historii salezjanów w Polsce) i kronikà ˝a∏obnà. Drogim Czytelnikom ˝yczymy mi∏ej lektury! W imieniu Redakcji ks. Marek T. Chmielewski SDB upadek moralny osobowoÊci, dà˝enie do z∏a, wyrzuty sumienia. Cierpienia religijne: bunt przeciw cierpieniu, pytania, dlaczego Bóg nie uwalnia nas od cierpienia, dlaczego nie oka˝e nam swego Mi∏osierdzia, myÊlenie, ˝e Bóg jest nieobecny, jeÊli dopuszcza do takich cierpieƒ, zwàtpienie, które prowadzi czasem do utraty wiary i odrzucenia Boga. Cz´sto cierpienie pochodzi od drugiego cz∏owieka - ktoÊ wyrzàdzi∏ nam ogromnà krzywd´, zawiedliÊmy si´, oczekujàc pomocy, odmówiliÊmy uczestnictwa w czynieniu z∏a i przez to jesteÊmy przeÊladowani. ˚ycie jest okresem próby, po którym ma nastàpiç wieczna szcz´Êliwa radoÊç. Cierpienie to czas pokuty i czasem przygniata, ale tak˝e podnosi i uÊwi´ca. Gdy Bóg chce prowadziç dusz´ na wy˝yny doskona∏oÊci to prowadzi jà przez ogieƒ cierpienia, które wychowuje i oczyszcza. A Asnyk pisa∏: „ Daremne ˝ale... ból swój niebu trzeba zleciç, a samemu wcià˝ wytrwale trzeba naprzód iÊç i Êwieciç”. W cierpieniu najtrudniejszà próbà jest samotnoÊç i opuszczenie. Dopóki obok nas jest przyjaciel, dopóki wiemy, ˝e na Êwiecie istnieje chocia˝ jeden cz∏owiek, który myÊli podobnie i prze˝ywa z bliênim jego ból - mamy punkt odniesienia, mamy na kim oprzeç swój krzy˝. Jezus jest naszà obronà w dniu niedoli, w dniu przepe∏nionym cierpieniem. Zna tych, którzy Mu ufajà. Sam doÊwiadczy∏ Êwiate∏ i cieni ludzkiego ˝ycia, sta∏ si´ jednym z nas. Chrystus powiedzia∏ o cierpiàcych: „B∏ogos∏awieni, którzy cierpià dla sprawiedliwoÊci, cierpià z wiernoÊcià dla dobra ludzi. Jezus przygotowa∏ chrzeÊcijan na te ci´˝kie chwile, udzielajàc im b∏ogos∏awieƒstwa, obieca∏ pomoc swej ∏aski, radoÊç, szcz´ÊliwoÊç, niebo. Pan potrafi uzdrawiaç z choroby, której na imi´ rozpacz i zwàtpienie, smutek i przygn´bienie, niecierpliwoÊç i niepokój - „Ufajcie - Jam zwyci´˝y∏ Êwiat”. W KRZY˚U MI¸OÂCI NAUKA „JeÊli kto chce pójÊç za Mnà, niech zaprze si´ samego siebie, niech weêmie krzy˝ swój i niech Mnie naÊladuje”. S∏owa te odnoszà si´ do wszystkich ludzi. Krzy˝ w tym powiedzeniu Jezusa oznacza cierpienie, wyrzeczenie si´ czegoÊ, jakàÊ trudnoÊç, którà musimy przezwyci´˝yç. Istnieje w nas, dooko∏a nas i w ca∏ym Êwiecie bolesna i nieust´pliwa obecnoÊç cierpienia. Od zawsze obcuje z cz∏owiekiem. Przez ca∏e dzieje ludzkoÊci odzywa si´ g∏os cierpienia, wydobywa si´ on z utworów natchnionych Pisma Âwi´tego, utworów poetyckich, wydarzeƒ historycznych i wspó∏czesnych. Znajdujemy je w sztuce, muzyce, rzeêbiarstwie, malarstwie. Ka˝dy cz∏owiek, podobnie jak Chrystus ukrzy˝owany, odbywa drog´ krzy˝owà przez ca∏e swoje ˝ycie. Cierpienia ludzkie sà liczne i wielorakie. Cierpienia cielesne: w których ludzie tracà zdrowie, ˝ycie, mienie, ró˝ne kl´ski ˝ywio∏owe, trz´sienia ziemi, powodzie, po˝ary, epidemie, kl´ski suszy i g∏odu, kalectwa, wojny, terroryzm, zabójstwa, przest´pczoÊç, alkoholizm, narkomania, aborcja, eutanazja. Cierpienia psychiczne: agresja, pobudliwoÊç, podejrzliwoÊç, nienawiÊç, apatia, stresy, zaburzenia psychiczne utrudniajàce wykonywanie podstawowych funkcji ˝yciowych, s∏aboÊç woli, zmartwienia, troski o byt dla rodziny, brak pracy, wstyd, l´k, uporczywe myÊli, przykre sytuacje, pope∏nione b∏´dy nie dajàce si´ naprawiç. Cierpienia moralne: poczucie winy, walka z grzechem, Dokoƒczenie na str. 4 3 - Panie, udziel wszystkim cierpiàcym ludziom ∏aski odkrycia wartoÊci ka˝dej chwili cierpienia - Panie, daj wiar´ i nadziej´ ludziom pogrà˝onym w rozpaczy - Jezu, umocnij wszystkie matki, gdy˝ noszà w sercu swój krzy˝, krzy˝ cierpiàcego dziecka. - Jezu, dopomó˝ lekarzom, kap∏anom i wszystkim pomagajàcym cierpiàcym ludziom - Jezu, prosimy Ci´ o cierpliwoÊç, zrozumienie i wielkà mi∏oÊç dla wszystkich, którzy spieszà z pomocà cierpiàcym - Jezu, przez cierpienie ulecz dusze ludzkie - Jezu, pos∏u˝ si´ nami i wyÊlij nas do tych, którzy cierpià w samotnoÊci - Jezu, wiemy, ˝e staroÊç to ci´˝kie cierpienie po∏àczone ze ÊwiadomoÊcià, ˝e wcale nie b´dzie lepiej. Pomó˝ w dêwiganiu tego krzy˝a. - Jezu, bàdê przy wszystkich, którzy cierpià z powodu ran na ciele - po wypadkach, operacjach. Daj im cierpliwoÊç i pokor´ oddania si´ w cudze r´ce. Spraw, aby ka˝da kropla krwi p∏ynàca z ludzkiego cia∏a mia∏a równie˝ wartoÊç dla zbawienia tych, którzy cierpià i tych, którzy si´ nimi opiekujà - Jezu, wstawiaj si´ za wszystkimi przykutymi do ∏o˝a boleÊci, sparali˝owanymi, aby nie za∏amali si´ i odkryli sens ˝ycia i ich cierpienia - Jezu, prosimy Ci´ o ∏ask´ dobrej Êmierci dla wszystkich ludzi - Jezu, udziel nam ∏aski dostrzegania cierpiàcych duchowo i aby nasze spotkanie z nimi umocni∏o ich serca i dusze. W KRZY˚U MI¸OÂCI NAUKA Dokoƒczenie ze str. 3 Postawa cz∏owieka wobec cierpienia winna byç taka jak postawa Chrystusa podczas M´ki. Je˝eli cierpienie jest nieuniknione, nale˝y je znosiç z cierpliwoÊcià, z poddaniem si´ woli Bo˝ej. „Nie moja, lecz Twoja wola, Panie”. Cierpienia nie nale˝y zadawaç ani szukaç, ale gdy ono nadejdzie i spadnie na cz∏owieka, nale˝y je przyjàç jako dzie∏o mi∏oÊci Bo˝ej z wiarà w jego oczyszczajàcà moc. Chrystus cierpia∏ tak jak nikt inny na Êwiecie. Najstraszniejsze cierpienia przyjà∏ dobrowolnie, aby odpokutowaç za nasze grzechy, naprawiç bunty naszej pychy. Ka˝de nasze cierpienie poniesione dla Boga w jednoÊci z Jezusem otrzyma niewys∏owionà nagrod´ na ca∏à wiecznoÊç. „Skoro wspólnie z Nim cierpimy, to po to, by wspólnie mieç udzia∏ w chwale”. „Razem z Chrystusem zosta∏em przybity do krzy˝a” przez choroby, samotnoÊç, niesprawiedliwoÊç, niepowodzenia, konflikty ludzkie. Krzy˝ - pierwotnie znak haƒby, sta∏ si´ od Êmierci Jezusa symbolem tych, którzy w Niego uwierzyli. Krzy˝ pojawi∏ si´ w Êwiàtyniach, na drogach wiejskich, placach miast, na sztandarach, w biurach, szpitalach, szko∏ach. Krzy˝ jest wyznaniem wiary. ChrzeÊcijanie znakiem krzy˝a rozpoczynajà i koƒczà dzieƒ, podejmujà wa˝ne decyzje. Czyniàc znak krzy˝a na chlebie uznajemy, ˝e jest on darem Bo˝ym. Noszàc krzy˝yk, wierzymy w opiek´ Bo˝à. Krzy˝ pogodzi∏ na nowo cz∏owieka z Bogiem. Bezgraniczne cierpienie ofiarowa∏a Bogu Maryja, przyjmujàc bóle, wyrzeczenia, ofiary cichym i pokornym sercem. Najwi´kszym Jej cierpieniem to krzy˝ Jej Syna. Zrodzi∏a Jezusa dla krzy˝a. Da∏a Mu cia∏o, aby umo˝liwiç Mu Êmierç. Sta∏a pod krzy˝em, bo tam by∏o Jej miejsce. Kiedy mi∏oÊç jest bezgraniczna, bezgraniczne jest te˝ cierpienie. Nikt nie pojmie ci´˝aru Jej bólu. M´czennicy czerpali si∏´ z krzy˝a Jezusowego. Maryja z krzy˝a czerpa∏a powi´kszenie cierpienia. Swoje cierpienie po∏àczy∏a z cierpieniami Syna i w ten sposób sta∏a si´ Wspó∏odkupicielkà Êwiata. Maryjo, naucz nas patrzeç na cierpienie oczyma wiary i z odpowiednim zachowaniem. „Ucz nas cierpieç, lecz w milczeniu”. Z cierpieniem ∏àczà si´ ∏zy, które widzimy w domach ˝a∏oby, w szpitalach, w wypadkach samochodowych i tylu, tylu nieszcz´Êciach i cierpieniach. ¸zy bólu nale˝y szanowaç i jeÊli to mo˝liwe, to trzeba iÊç tam, gdzie one p∏ynà i byç blisko cierpiàcych. Modlitwa Matki Teresy z Kalkuty „Panie Jezu, który wiesz, co to znaczy cierpieç, zmi∏uj si´ nad sercami zranionymi i obola∏ym cia∏em. Bàdê ich pokojem i pokrzepieniem, Spraw, aby wszyscy odkryli skarby ukryte w chrzeÊcijaƒskim prze˝ywaniu cierpienia i umieli czyniç zbawienny po˝ytek ze swego krzy˝a. Jezu Ukrzy˝owany! Aktem mi∏oÊci obejmujàcym ziemi´, ofiarujemy Ci wszystkie cierpienia ludzi. Racz je z∏àczyç z Twoimi i przemieniç w zas∏ug´ dla ich odkupienia”. Ojciec Âwi´ty Jan Pawe∏ II przepojony mi∏oÊcià do Boga i Ojczyzny wo∏a∏ „Ziemio Polska! Ziemio ojczysta! Uwielbiaj Chrystusowy Krzy˝! Niech on wsz´dzie Êwiadczy o Tym, który do koƒca nas umi∏owa∏. Prosz´ Was, abyÊcie nigdy nie wzgardzili tà Mi∏oÊcià, która jest „najwi´ksza”, która si´ wyrazi∏a przez krzy˝, a bez której ˝ycie ludzkie nie ma ani korzenia ani sensu”. KtóryÊ za nas cierpia∏ rany, Jezu Chryste, zmi∏uj si´ nad nami. Modlitwa za cierpiàcych - Panie Jezu, prosimy ci´ w intencji wszystkich nieuleczalnie chorych, aby dni dane im od Boga prze˝yli w zgodzie z Bo˝ym Mi∏osierdziem Henryka Polachowska cie oraz jakie jest jego znaczenie dla przeci´tnego cz∏owieka. A ju˝ na pewno nie powiedzia∏by o sobie, ˝e jest tak˝e osobà powo∏anà. Ojciec Âwi´ty powiedzia∏, ˝e powo∏anie jest „darem i tajemnicà”. MyÊlàc o tajemnicy powo∏ania cz∏owieka pierwsze skojarzenie, jakie si´ nasuwa, dotyczy osób konsekrowanych (ksi´˝y, braci zakonnych, sióstr). Uwa˝a si´ je za szczególnie wybrane przez Boga, powo∏ane do s∏u˝by Jemu samemu i drugiemu cz∏owiekowi. Tymczasem trzeba sobie uÊwiadomiç, ˝e tak naprawd´ ka˝dy cz∏owiek jest obdarzony ∏askà powo∏ania. Do czego Bóg po- POWO¸ANIE - zamys∏ Bo˝yl Gdyby spytaç pierwszego napotkanego na ulicy przechodnia: „Czym jest powo∏anie?, Na czym ono polega? Skàd pochodzi? Jakich grup ludzi dotyczy? Jakie jest jego znaczenie dla cz∏owieka?”, mo˝na by go wprowadziç w niema∏e zak∏opotanie. Mo˝e bez trudu odpowiedzia∏by, i˝ powo∏anie dotyczy ksi´˝y, sióstr zakonnych, mo˝e lekarzy, nauczycieli i, ˝e pochodzi od Boga. Trudniej by∏oby mu jednak wskazaç, czym jest powo∏anie w jego isto- 4 wo∏uje cz∏owieka? Podstawowym powo∏aniem chrzeÊcijanina jest bycie dzieckiem Bo˝ym, które realizuje si´ w obszarze Mi∏oÊci. Dar tego powo∏ania ka˝dy z nas otrzyma∏ w momencie chrztu Êwi´tego. Wtedy to Bóg wybra∏ sobie ka˝dego z nas do uczestnictwa w szcz´Êciu, jakie jest udzia∏em Jego samego. Bóg zaprosi∏ ka˝dego z nas osobiÊcie do powrotu do tego szcz´Êcia, które by∏o udzia∏em pierwszych rodziców w raju przed upadkiem. Chodzi tutaj o powrót do przebywania w obecnoÊci Boga w klimacie mi∏oÊci. Nowy Testament u˝ywa licznych wyra˝eƒ, by scharakteryzowaç ten stan szcz´Êcia: przyjÊcie Królestwa Bo˝ego, oglà- danie Boga, wejÊcie do radoÊci Pana. Stan ten polega, najkrócej rzecz ujmujàc, na czystoÊci serca - ˝yciu w Êwi´toÊci. Chodzi o takà czystoÊç serca, o której mówi jedno z oÊmiu b∏ogos∏awieƒstw: „B∏ogos∏awieni czystego serca, albowiem oni Boga oglàdaç b´dà” (Mt 5,8). Stan tego szcz´Êcia ka˝dy z nas traci, podobnie jak pierwsi rodzice, poprzez grzech, który jest zaprzeczeniem mi∏oÊci, jakà zostaliÊmy obdarzeni przez Boga i do której zostaliÊmy powo∏ani. Grzech przeszkadza ka˝demu z nas w realizacji powo∏ania do synostwa Bo˝ego. Z powo∏aniem do synostwa Bo˝ego zwiàzane jest konkretne zadanie, jakie zosta∏o postawione przed ka˝dym z nas. Uczestniczàc w synostwie Bo˝ym, powinniÊmy poznawaç Boga, s∏u˝yç Mu i mi∏owaç Go. To poznanie Boga jest o tyle istotne, ˝e to dzi´ki niemu mo˝emy realizowaç jedno z zadaƒ, do jakich zostaliÊmy wezwani w Êwiecie, w którym ˝yjemy: ukazywaç Boga przez swoje dzia∏anie. Poznanie Boga doprowadzi nas do odkrycia fundamentalnej prawdy, ˝e „Bóg jest mi∏oÊcià”. Odkrywajàc Boga mo˝emy z kolei poznaç prawd´ o nas samych, ˝e jako dzieci Bo˝e zostaliÊmy wezwani do mi∏oÊci, która jest podstawowym i wrodzonym powo∏aniem ka˝dej istoty ludzkiej. Opracowa∏a Iwona Bry∏ka MODLITWA O POWO¸ANIA Jezu, Dobry Pasterzu, wzbudê we wszystkich wspólnotach parafialnych powo∏ania do kap∏aƒstwa, do diakonatu, do zakonów m´skich i ˝eƒskich, do Êwieckiego ˝ycia konsekrowanego i misyjnego, wedle potrzeb ca∏ego Êwiata, który Ty mi∏ujesz i pragniesz zbawiç. Tobie zawierzamy w szczególnoÊci naszà wspólnot´, stwórz w nas taki duchowy klimat, jaki panowa∏ wÊród pierwszych chrzeÊcijan; abyÊmy stali si´ wieczernikiem modlitwy i pe∏nego mi∏oÊci przyj´cia Ducha Âwi´tego oraz jego darów. Wspieraj naszych pasterzy i wszystkie osoby konsekrowane. Kieruj krokami tych, którzy wspania∏omyÊlnie odpowiedzieli na Twoje wezwanie i przygotowujà si´ do przyj´cia Êwi´ceƒ albo Êlubów opartych na radach ewangelicznych. Wejrzyj z mi∏oÊcià na tylu pe∏nych gotowoÊci m∏odych ludzi i wezwij ich, by poszli za Tobà. Pomó˝ im zrozumieç, ˝e tylko w Tobie mogà w pe∏ni realizowaç samych siebie. Zawierzajàc te wielkie sprawy Twojego Serca mo˝nemu wstawiennictwu Maryi, która jest naszà Matkà i wzorem wszystkich powo∏aƒ, prosimy Ci´ o podtrzymanie naszej wiary, w przekonaniu, ˝e Ojciec wys∏ucha nas, gdy modlimy si´ o to, o co sam kaza∏eÊ nam prosiç. Amen (modlitwa Jana Paw∏a II polecana na ka˝dy pierwszy czwartek miesiàca) „SUBITO SANTO” Chwile, których nie zapomn´ D ata 8 kwietnia 2005 roku na zawsze pozostanie w mej pami´ci. Tego dnia, wraz z milionami ludzi z ca∏ego Êwiata, mia∏am zaszczyt uczestniczyç w pogrzebie ukochanego Ojca Âwi´tego. Pogrzebie, jakiego Êwiat nie widzia∏. Dok∏adnie pami´tam tamtà chwil´. Siedzia∏am wraz z rodzinà wpatrzona w ekran telewizora. Grzegorz Miecugów, dziennikarz TVN-u przerwa∏ rozmow´ z goÊciem w studio, aby podaç komunikat o Êmierci Ojca Âwi´tego. Cisza. Nikt z nas nie móg∏ w to uwierzyç, czuliÊmy si´ tak, jakby umar∏ cz∏onek naszej rodziny. Nast´pnego dnia utwierdzi∏am si´ w przekonaniu, ˝e musz´ zrobiç wszystko, co w mojej mocy, aby uczestniczyç w pogrzebie tego Âwi´tego Cz∏owieka. Podró˝ autokarem trwa∏a 30 godzin. Nikt z towarzyszàcych mi osób nie wyobra˝a∏ sobie, jak to nasze pielgrzymowanie si´ zakoƒczy. Wszyscy byliÊmy pe∏ni obaw, tym bardziej, ˝e zewszàd nap∏ywa∏y przera˝ajàce komunikaty o gigantycznych korkach, a przede 5 wszystkim o k∏opotach z ˝ywnoÊcià i wodà, jakie pojawi∏y si´ w Wiecznym MieÊcie. Do hotelu, znajdujàcego si´ na obrze˝ach Rzymu, dojechaliÊmy bez ˝adnych problemów w czwartek w godzinach popo∏udniowych. Po kolacji postanowi∏am z grupkà m∏odzie˝y jeszcze tego samego wieczoru pojechaç do Rzymu. Plan by∏ prosty - dotrzeç do Bazyliki i to najbli˝ej jak to tylko b´dzie mo˝liwe. KtoÊ z nas stwierdzi∏, ˝e wystarczy zdaç si´ na OpatrznoÊç Bo˝à. Tak te˝ zrobiliÊmy. PobiegliÊmy do pokojów, spakowaliÊmy jedzenie, picie i wyruszyliÊmy do Rzymu. Siedem osób - nie znajàcych w∏oskiego, nie wiedzàcych nawet gdzie znajduje si´ najbli˝szy przystanek autobusowy, majàcych jedynie nadziej´, ˝e dotrà do celu swojej podró˝y. Gdy dojechaliÊmy, okaza∏o si´, ˝e na ulicach w pobli˝u Watykanu jest ju˝ pe∏no m∏odzie˝y. Z ka˝dà minutà ze wszystkich stron dochodzili kolejni pielgrzymi. ZatrzymaliÊmy si´ przed jednà z wielu bramek broniàcych wst´pu na Plac Âwi´tego Piotra. Roz∏o˝yliÊmy koc tam, gdzie staliÊmy, a by∏a to ulica, a w∏aÊciwie Êrodek skrzy˝owania. Otaczajàcy nas t∏um by∏ niezwykle ˝yDokoƒczenie na str. 6 „SUBITO SANTO” Dokoƒczenie ze str. 5 wio∏owy. Âpiewy i wiwatowania: „Giovanni Paolo” czy „Nie ma lepszego od Jana Paw∏a II” tworzy∏y niezwykle radosnà atmosfer´. JeÊli ktoÊ zaproponowa∏ zaÊpiewanie pieÊni, t∏um niós∏ t´ wieÊç dalej, tak ˝e po chwili wszyscy Polacy Êpiewali. M∏odzie˝ innych narodowoÊci odnosi∏a si´ do nas z wielkà ˝yczliwoÊcià, uÊmiecha∏a si´, klaska∏a w rytm Êpiewanych przez na pieÊni. Tak samo robiliÊmy my - Polacy, kiedy np. W∏osi, Hiszpanie zaczynali Êpiewaç. Nie zabrak∏o te˝ chwil modlitwy. Szczególnie utkwi∏ mi w pami´ci wspólny ró˝aniec. Ka˝da dziesiàtka odmawiana by∏a w innym j´zyku, aby ka˝dy móg∏ si´ w∏àczyç do modlitwy. Ró˝ni∏a nas nie tylko narodowoÊç, jednak w tamtym momencie zdawa∏o si´, ˝e ∏àczy nas wszystko. Póênà nocà zacz´liÊmy si´ uk∏adaç do snu, bo wielogodzinna podró˝ da∏a o sobie znaç. MieliÊmy jeden hotelowy koc, s∏u˝àcy za pos∏anie dla siedmiu osób. Z lekkà zazdroÊcià spoglàdaliÊmy na ludzi majàcych Êpiwory lub cokolwiek innego, czym mo˝na by∏o si´ okryç. Za poduszk´ s∏u˝y∏y mi nogi kole˝anki, która z kolei wspar∏a g∏ow´ o czyjeÊ plecy. Zasypiajàc myÊla∏am, jakie to dla mnie wielkie szcz´Êcie, a jednoczeÊnie zaszczyt, byç w tym miejscu. Wiedzia∏am, ˝e nie jestem sama. Towarzyszy∏y mi myÊli cz∏onków mojej rodziny, przyjació∏, którzy z ró˝nych powodów nie mogli przyjechaç do Rzymu. WstaliÊmy jeszcze przed Êwitem. Ludzie zaczynali przeciskaç si´ w stron´ barierek. Pozycja le˝àca nie wydawa∏a si´ ju˝ byç tak bezpieczna. Zrobi∏ si´ ogromny Êcisk. TrudnoÊci sprawia∏a nawet zmiana pozycji. Zm´czeni, zzi´bni´ci staliÊmy tak oko∏o dwóch godzin. Hiszpanie, nasi nocni sàsiedzi, jak ich nazywaliÊmy, pocz´stowali nas czekoladà i goràcà kawà. Spoglàda∏am na nich z niedowierzaniem. Mieli za sobà podobne prze˝ycia, co my: podró˝, noc pod chmurkà ... tak jak my nie mieli w nocy czym si´ przykryç, a jednak w przeciwieƒstwie do nas, o Êwicie w najlepsze prowadzili energicznà rozmow´ o polityce. My o˝ywiliÊmy si´ z chwilà, gdy zacz´to przepuszczaç nas przez bramki szczelnie obstawione ˝o∏nierzami i policjà. A potem wielka radoÊç. Nie mogliÊmy uwierzyç, ˝e znaleêliÊmy si´ na Placu Âwi´tego Piotra. Jadàc tam, nikt z nas nie liczy∏ nawet, ˝e znajdzie si´ w przyleg∏ych do Watykanu uliczkach, a co dopiero na Êrodku tego jak˝e wa˝nego placu. Nagle ca∏e zm´czenie nas opuÊci∏o, oczekiwaliÊmy chwili rozpocz´cia Mszy Âwi´tej. Kiedy szambelani wynosili z Bazyliki trumn´ z cia∏em Ojca Âwi´tego, zacz´liÊmy klaskaç. By∏o to niezwyk∏e uczucie tyle ludzi z takà ˝arliwoÊcià sk∏ada∏o ho∏d temu niezwyk∏emu cz∏owiekowi. Takich chwil w ca∏ej Mszy Âwi´tej by∏o bardzo du˝o. Przyznam, ˝e d∏ugo zastanawia∏am si´ nad tym, jak mam opisaç swoje odczucia i dosz∏am do wniosku, ˝e tego nie sposób wyraziç s∏owami. Bo jak opisaç odg∏os tej burzy braw!? Jak opisaç wzruszenie a jednoczeÊnie towarzyszàcà radoÊç!? UÊmiech i sp∏ywajàce po policzku ∏zy!? MyÊl´, ˝e podobne odczucia majà pozostali uczestnicy tego niezwyk∏ego pogrzebu. Trudno to wyjaÊniç, ale by∏a to najradoÊniejsza msza pogrzebowa, w jakiej uczestniczy∏am. Kiedy opuszczaliÊmy Plac Âwi´tego Piotra, dochodzi∏a godzina szesnasta. Przy obelisku na Êrodku placu zgromadzili si´ licznie polscy pielgrzymi. Wymachiwali flagami i Êpiewali religijne pieÊni. Czu∏am si´ bardzo szcz´Êliwa. Wiedzia∏am ju˝, ˝e prze˝y∏am coÊ niesamowitego, co na zawsze pozostanie w mej pami´ci. Agnieszka Zdolska Jezusa, bycia dla innych darem. Cz´sto w trudnych dla siebie momentach stawia∏am sobie przed oczyma Êwiadectwo ˝ycia Papie˝a, Jego poÊwi´cenie, wysi∏ek, bezinteresownoÊç, a przede wszystkim ca∏kowite zawierzenie Bogu i najlepszej Matce. Dzisiaj bardzo cz´sto si´gam do Jego s∏ów zawartych w encyklikach, ksià˝kach, dokumentach. Zgromadzi∏am ich wiele, nie nadà˝am z czytaniem, bo uwa˝am, ˝e czytaç to za ma∏o, trzeba jeszcze rozwa˝yç, przyjàç za swoje, by pójÊç i g∏osiç. Tyle w nich màdroÊci, Bo˝ego Êwiat∏a i treÊci. Niejednokrotnie s∏ucham te˝ z kaset na ˝ywo kazaƒ, konferencji z ró˝nego rodzaju spotkaƒ. Bardzo lubi´ modliç si´ z Ojcem Êwi´tym - Janem Paw∏em II modlitwà ró˝aƒcowà, którà mam nagranà na p∏ycie. KoÊció∏ w Polsce modli si´ o rych∏à beatyfikacj´ Jana Paw∏a II, osobiÊcie wierz´ g∏´boko, ˝e to ju˝ si´ dokona∏o i choç wielka to tajemnica wiary, wiary w ˝ycie wieczne, prosz´, „naszego Papie˝a” z rodu Polaków o g∏´bokà wiar´ dla ludzi m∏odych, dla utrudzonych pracà, o pomoc dla chorych, cierpiàcych, pozbawionych nadziei i radoÊci. A. Rok po Jego Êmierci To ju˝ nied∏ugo minie rok od czasu Êmierci Wielkiego Papie˝a - Jana Paw∏a II. Tak bardzo wszyscy prze˝yliÊmy Jego przejÊcie do domu Ojca, wszyscy jakoÊ niepowtarzalnie zjednoczyliÊmy si´ wówczas ze sobà, panowa∏ smutek, ból, ∏zy. Nadzwyczajny by∏ to czas, wielu ludzi otworzy∏o serce na drugiego cz∏owieka, w pracy, rodzinach panowa∏a zgoda, wyrozumia∏oÊç i chyba taka mi∏oÊç jak za czasów pierwszych chrzeÊcijan. Czas posunà∏ si´ dalej; mo˝na wi´c zapytaç siebie na pierwszym miejscu - czy nadal jestem taka jak wówczas, czy to doÊwiadczenie zbli˝y∏o mnie do Boga przez drugiego cz∏owieka? Co si´ zmieni∏o, dokona∏o po Êmierci tak wspania∏ego papie˝a, który urzek∏ wszystkich swojà prostotà, postawà radykalizmu ewangelicznego, mi∏oÊcià okazywanà bez wyjàtku wobec ka˝dego? Mia∏am ten wielki przywilej przebywania w Rzymie kilkakrotnie. Za ka˝dym razem by∏ czas audiencji z Ojcem Âwi´tym, czas niezwyk∏y i niepowtarzalny, na który czeka∏am z ut´sknieniem i nadziejà. Chcia∏am tak wiele powiedzieç wówczas, ogarnia∏am modlitwà wszystko i wszystkich, uk∏ada∏am w myÊlach to, co zamierza∏am przekazaç s∏owami i .... Zawsze by∏o podobnie, odchodzi∏am szcz´Êliwa, pe∏na ∏ez, zszokowana, nie wiedzia∏am, co powiedzia∏am i co us∏ysza∏am. Szcz´Êcie spotkania si´ z Papie˝em uskrzydla∏o mnie na d∏u˝szy czas, dzieli∏am si´ tà radoÊcià z innymi. By∏a to zawsze okazja do refleksji nad sobà, czyni∏am ka˝dorazowo postanowienia dotyczàce w∏asnego ˝ycia, upodabniania si´ do 6 Jan Pawe∏ II do salezjanów Z okazji pierwszej rocznicy Êmierci Jana Paw∏a II przypominamy dwa wystàpienia z ostatniego okresu Jego ˝ycia, w których w bardzo serdeczny i g∏´boki sposób zwraca∏ si´ do salezjanów. Dnia 12 kwietnia 2002 r. w Rzymie Ojciec Âwi´ty przyjà∏ na specjalnej audiencji uczestników Kapitu∏y Generalnej 25. Przy tej okazji prywatnie zamieni∏ kilka s∏ów z cz∏onkami zarzàdu Zgromadzenia i inspektorami z Polski i Okr´gu Wschodniego. Do wszystkich skierowa∏ nast´pujàce s∏owa: Najdro˝si Bracia! 1. Z radoÊcià przyjmuj´ was z okazji 25. Kapitu∏y Generalnej waszego Zgromadzenia. W waszych osobach pragn´ pozdrowiç wszystkich salezjanów pracujàcych na ca∏ym Êwiecie. Serdecznie pozdrawiam nowego Prze∏o˝onego Generalnego, ksi´dza Pascuala Chaveza Villanueva i ca∏à Rad´ Generalnà, która b´dzie go wspieraç w najbli˝szych latach. ˚ycz´, by potrafili prowadziç waszà Rodzin´ Zakonnà z entuzjazmem i pod natchnieniem Ducha Âwi´tego, zachowujàc ˝ywotnoÊç zawsze aktualnà charyzmatu waszego Êwi´tego Za∏o˝yciela. Nie mog´ zapomnieç o poprzednim Generale, ksi´dzu Juanie Vecchim, który opuÊci∏ nas po d∏ugiej chorobie, przyj´tej w duchu akceptacji woli Bo˝ej. Jego Êwiadectwo niech b´dzie dla ka˝dego salezjanina zach´tà, by w∏asne ˝ycie uczyniç ofiarà mi∏oÊci Boga i wspó∏braci. 2. W tym okresie wielkanocnym KoÊció∏ po dniach cierpienia i ukrzy˝owania Syna Bo˝ego zaprasza wszystkich wierzàcych do kontemplacji Oblicza Chrystusa Zmartwychwsta∏ego. Tak jak przypomi- na∏em w LiÊcie Apostolskim Novo Millennio Ineunte, „Nasze Êwiadectwo by∏oby niezwykle ubogie, gdybyÊmy jako pierwsi nie potrafili kontemplowaç Oblicza Chrystusa” (n. 16). Jedynie w Chrystusie mo˝emy znaleêç odpowiedzi na najg∏´bsze potrzeby naszego serca. Zmusza nas to, aby ca∏a nasza energia skierowana by∏a na Chrystusa, aby „poznaç, pokochaç, naÊladowaç, prze˝ywaç w Nim Trójc´ Âwi´tà i z Nim zmieniaç histori´ Êwiata” (n. 29). Drodzy salezjanie, je˝eli b´dziecie nieustannie wierni temu zobowiàzaniu, je˝eli do∏o˝ycie wszelkich staraƒ, by wasza praca naznaczona by∏a nieustannà mi∏oÊcià ewangelicznà, zdo∏acie doprowadziç wasze pos∏annictwo do koƒca skutecznie i z radoÊcià. Bàdêcie Êwi´ci! W∏aÊnie Êwi´toÊç - jak dobrze wiecie - jest waszym podstawowym obowiàzkiem, tak jak zresztà jest obowiàzkiem ka˝dego chrzeÊcijanina. Rodzina Salezjaƒska zbli˝a si´ do radosnego momentu beatyfikacji 7 trzech swoich synów: ksi´dza Alojzego Variary, koadiutora Artemidesa Zattiego i siostry Marii Romero Menesses. Âwi´toÊç jest najlepszà gwarancjà skutecznej ewangelizacji, poniewa˝ jest podstawowym Êwiadectwem, które mo˝ecie ofiarowaç m∏odzie˝y, do której jesteÊcie pos∏ani. 3. NajÊwi´tsza Dziewica, którà wy czcicie jako Maryj´ Wspomo˝ycielk´, niech was prowadzi i ochrania w ka˝dej sytuacji. Ksiàdz Bosko razem z licznymi Êwi´tymi i b∏ogos∏awionymi nieba salezjaƒskiego niech wam towarzyszy w trudnym zadaniu realizacji wytycznych Kapitu∏y dla dobra ca∏ego Zgromadzenia. B∏ogos∏awi´ wam, Najdro˝si Bracia, zapewniajàc o mojej modlitwie w intencji ka˝dego z was i wszystkich, których spotkacie w waszym codziennym pos∏annictwie duszpasterskim i misyjnym. W tym samym roku salezjanie w Polsce mieli okazj´ spotkaç, zobaczyç i us∏yszeç Jana Paw∏a II na ojczystej ziemi. Podczas swej ostatniej wizyty do ziemi ojców zatrzyma∏ si´ w Krakowie, gdzie 17 sierpnia o godz. 14.00 odwiedzi∏ dom przy ulicy Tynieckiej 10, w którym mieszka∏ przez kilka lat jako student. Nast´pnie uda∏ si´ na plac przed koÊcio∏em salezjaƒskim p.w. Êw. Stanis∏awa Kostki na D´bnikach, do którego w m∏odoÊci ucz´szcza∏. Tutaj powiedzia∏: „Zawsze pami´tam tych salezjanów, których stàd zabrano do obozu koncentracyjnego. Ju˝ wi´kszoÊç z nich nie powróci∏a. Zawsze pami´tam! Pami´tam tak˝e o ˚ywym Ró˝aƒcu, o Janie Tyranowskim. To wszystko wià˝e si´ dla mnie z D´bnikami i z tym koÊcio∏em. Z ca∏ego serca wam salezjanom, duszpasterzom i wszystkim parafianom d´bnickim b∏ogos∏awi´: W imi´ Ojca i Syna i Ducha Âwi´tego”. W nawiàzaniu do tegorocznej wiàzanki Podobnie jak w roku ubieg∏ym, Ks. Genera∏ zakoƒczy∏ komentarz do tegorocznej wiàzanki, poÊwi´conej naszemu zaanga˝owaniu na rzecz rodziny, opowieÊcià o charakterze màdroÊciowym. Zatytu∏owa∏ jà „Rodzina”. UznaliÊmy, ˝e warto szerzej rozpowszechniç to niewielkie opowiadanie, dokonujàc jego przedruku w naszym Biuletynie. Mamy nadziej´, ˝e b´dzie okazjà do mi∏ej i pog∏´bionej lektury osobistej. Mo˝na je te˝ wykorzystaç w katechezie, na godzinach wychowawczych, czy zbiórkach i spotkaniach formacyjnych dla grup dzieci´cych i m∏odzie˝owych „Wejdêmy na dach!” - powiedzia∏ tata. Wzià∏ dziecko, które w ciszy silnie obejmowa∏o jego szyj´, majàc oczy pe∏ne strachu i wyszed∏ na strych, a stamtàd na dach. Mama wysz∏a za nimi. Na dachu czuli si´ niczym rozbitkowie na ma∏ej wysepce, która by∏a coraz mniejsza, poniewa˝ woda wcià˝ si´ podnosi∏a i nieub∏aganie dosz∏a do kolan taty. Tata usadowi∏ si´ mocno na dachu, przytuli∏ mam´ i rzek∏ do niej: „weê dziecko na r´k´ i siàdê na moich plecach!” Mama i dziecko usiedli na plecach taty, który doda∏: „Staƒ na moich barkach i podnieÊ dziecko na twoje ramiona. Nie bój si´. Cokolwiek si´ stanie, ja nie zostawi´ ciebie!”. Mama poca∏owa∏a dziecko i rzek∏a: „wyjdê na moje plecy i nie bój si´. Cokolwiek si´ stanie, ja nie zostawià ciebie!” Woda wcià˝ si´ podnosi∏a. Zatopi∏a tat´ i jego ramiona wyciàgni´te, aby podtrzymaç mam´; potem poch∏on´∏a mam´ i jej ramiona wyciàgni´te, aby podtrzymaç dziecko. Jednak ani tata, ani mama nie odpuÊcili uchwytu. Woda nadal si´ podnosi∏a. Dosz∏a a˝ do ust dziecka, do jego oczu i czo∏a. Anio∏ Paƒski, który przyby∏, aby zabraç modlitwy wieczorne, zauwa˝y∏ jedynie ma∏y jasny kosmyk wy∏aniajàcy si´ z m´tnej wody. Lekkim ruchem chwyci∏ jasny kosmyk i pociàgnà∏. Pociàgni´te za jasne w∏osy wy∏oni∏o si´ dziecko. Nast´pnie przyczepiona do dziecka wy∏oni∏a si´ mama, a potem przyczepiony do mamy wy∏oni∏ si´ tata. ˚adne z nich nie puÊci∏o chwytu. Anio∏ wzbi∏ si´ w powietrze i spokojnie opuÊci∏ niezwyk∏y ∏aƒcuch na najwy˝szym ze wzgórz, gdzie woda nigdy by nie dosz∏a. Tata, mama i dziecko kozio∏kowali na trawie, a potem przytulili si´ p∏aczàc i Êmiejàc si´. Zamiast modlitw tego wieczoru Anio∏ zaniós∏ do nieba ich mi∏oÊç. A wszystkie zast´py niebieskie wybuchn´∏y g∏oÊnymi oklaskami.” Ks. Genera∏ Pascual Chávez SDB Rodzina. OpowieÊç o charakterze màdroÊciowym „W sercu pewnej doliny, wÊród pól, ∏àk i lasów, w dwupi´trowym domku ˝y∏a szcz´Êliwa rodzinka. Chwilowo by∏a ich trójka: mama, tata i szeÊcioletnie jasnow∏ose dziecko. Tata pracowa∏ w fabryce wytwarzajàcej krany, mama uprawia∏a ogród za domkiem oraz pilnowa∏a silnà r´kà dwanaÊcioro rozwrzeszczanych kur i aroganckiego koguta. Dziecko chodzi∏o do szko∏y szcz´Êliwe i dumne, ˝e ju˝ nauczy∏o si´ pisaç swoje imi´. Zna∏o równie˝ znaczenie s∏owa „burzàcy si´”. W Êrodku doliny przep∏ywa∏ szybki i kr´ty potok. Domek wznosi∏ si´ nieco odizolowany od wioski. W ten sposób w niedziel´ rodzinka st∏oczona w ma∏ym samochodzie jecha∏a na Msz´ do koÊcio∏a parafialnego. Potem zaÊ jedli lody lub pili goràcà czekolad´ w zale˝noÊci od pory roku. Wieczorem w domku by∏o zawsze troch´ zamieszania, poniewa˝ dziecko przed pójÊciem do ∏ó˝ka zawsze znajdowa∏o jakàÊ wymówk´, jak np. liczenie gwiazd, Êwietlików lub kwadracików na obrusie. Przed zaÊni´ciem wszyscy modlili si´ razem. Anio∏ Paƒski ka˝dego wieczoru przyjmowa∏ modlitwy i zanosi∏ je do nieba. Pewnej jesieni przez wiele dni pada∏ deszcz. Potok nape∏ni∏ si´ ciemnà wodà. W górze pnie i b∏oto stworzy∏y tam´, która utworzy∏a b∏otniste jezioro. O zachodzie s∏oƒca, pod naporem wody tama zosta∏a przerwana. Dolin´ zacz´∏a zalewaç woda. Tata obudzi∏ mam´ i dziecko. Przestraszeni przytulili si´ nawzajem do siebie, jako ˝e woda wtargn´∏a na parter domku i ciàgle si´ podnosi∏a. By∏a coraz ciemniejsza i coraz szybsza. 8 Na poczàtku by∏a Matka Szkic biograficzny Ma∏gorzaty Occhiena - „Matusi Ma∏gorzaty”, Mamy Êw. Jana Bosko d’Asti. Franciszek Bosko by∏ wdowcem, majàcym na utrzymaniu trzyletniego syna Antoniego i chorà, cz´Êciowo sparali˝owanà matk´. Ma∏gorzata przenios∏a si´ do domu m´˝a, który by∏ rolnikiem posiadajàcym ubogi dom i niewielki kawa∏ek ziemi. Tutaj przyszli na Êwiat dwaj synowie Ma∏gorzaty i Franciszka - w 1813 r. urodzi∏ si´ Józef, a 16 sierpnia 1815 r. Jan Melchior, przysz∏y Êwi´ty Jan Bosko. Miejsce urodzenia Êwi´tego obecnie nosi nazw´ Colle Don Bosco. W wieku 29 lat, po nag∏ej Êmierci m´˝a, Ma∏gorzata jako wdowa sta∏a si´ g∏owà rodziny dla trzech synów i teÊciowej. Jako m∏oda wdowa otrzyma∏a propozycj´ bardzo korzystnego ma∏˝eƒstwa - mia∏aby m´˝a, a dzieci zosta∏by powierzone opiekunowi. Propozycj´ zdecydowanie odrzuci∏a, motywujàc nast´pujàco: „Bóg da∏ mi m´˝a i mi go zabra∏. Umierajàc powierzy∏ mi on trzech synów i by∏abym okrutnà matkà, gdybym opuÊci∏a ich w chwili, kiedy najbardziej mnie potrzebujà.”2 Odtàd musi sama podejmowaç wszystkie decyzje dotyczàce gospodarstwa, pracy na roli, przysz∏oÊci synów. To przede wszystkim dla nich poÊwi´ci si´, wype∏niajàc zadania jako matka, wychowawczyni i chrzeÊcijanka, wykazujàc przy tym swojà wiar´, m´stwo, umiej´tnoÊç radzenia sobie, swojà màdroÊç ˝yciowà w kierowaniu losem trzech ch∏opców, z których ka˝dy przejawia∏ inny temperament i osobowoÊç: pop´dliwy Antoni cz´sto ucieka∏ si´ do przemocy wobec m∏odszych braci; Józef by∏ ∏agodny, ust´pliwy i spokojny, Janek chcia∏ si´ uczyç. Rodzina w Becchi by∏a biedna, ale zawsze znajdowali wsparcie potrzebujàcy, pukajàcy do drzwi - ˝ebrak, w∏ócz´ga, w´drowny sprzedawca, dezerter, osoba Êcigana przez ˝andarmeri´. „Wszyscy nieszcz´Êliwi, którzy prosili matk´ Ma∏gorzat´ o pomoc, byli dla niej „zacnymi przyjació∏mi”. Od matki uczy∏ si´ Jan mi∏oÊci wzgl´dem tych, których nazywano wyrzutkami spo∏eczeƒstwa”.3 Dwie kolejne daty prze˝y∏a g∏´boko mama Ma∏gorzata - 26 paêdziernika 1835 r., gdy dwudziestoletni syn Jan przywdzia∏ sutann´ w koÊciele parafialnym w Castelnuovo oraz 5 czerwca 1841 r. i nast´pne dni, gdy ks. Bosko przyjà∏ Êwi´ce- W listopadzie 2006 minie 150 lat od Êmierci matki ks. Bosko - Ma∏gorzaty. Z tej okazji redakcja biuletynu „Rodzina Salezjaƒska” pragnie przybli˝yç postaç tej niezwyk∏ej kobiety, wychowawczyni obdarzonej wyjàtkowym talentem pedagogicznym, g∏´bokà wiarà i charyzmatem salezjaƒskim w tworzeniu Êrodowiska rodzinnego i wychowawczego. Postaç Mamy Ma∏gorzaty wpisuje si´ pi´knie w wiàzank´ ks. Genera∏a Pascuala Chaveza na 2006 r.: „Otoczyç rodzin´ specjalnà troskà, poniewa˝ jest ona kolebkà ˝ycia i mi∏oÊci oraz pierwszym Êrodowiskiem dojrzewania do cz∏owieczeƒstwa”. Mama Ma∏gorzata doskonale rozumia∏a i intuicyjnie wyczuwa∏a swoje zadania i obowiàzki, przez ca∏e ˝ycie dok∏adnie je wype∏nia∏a jako matka - g∏owa rodziny. Mama Ma∏gorzata odegra∏a ogromnà rol´ w tworzeniu przez ks. Bosko dzie∏ salezjaƒskich. Jeden z biografów ks. Bosko ujà∏ zas∏ugi mamy Ma∏gorzaty w nast´pujàcych s∏owach: „Zgromadzenie Salezjaƒskie zosta∏o wyko∏ysane na kolanach Matusi Ma∏gorzaty”.1 Matka Êw. Jana Bosko - Ma∏gorzata Occhiena - przysz∏a na Êwiat 1 kwietnia 1788 r. jako córka Melchiora Occhiena i Dominiki Bassone i tego samego dnia zosta∏a ochrzczona. Jej rodzice - doÊç zamo˝ni rolnicy, w∏aÊciciele w∏asnego domu i przylegajàcej ziemi - mieszkali w Serra di Capriglio,w osadzie ma∏ej miejscowoÊci w prowincji Asti. Poniewa˝ w Capriglio nie by∏o szko∏y, Ma∏gorzata nie nauczy∏a si´ czytaç i pisaç, ale wiejskie otoczenie i sta∏y kontakt z przyrodà przy pracy na roli rozwijajà w niej wrodzone zdolnoÊci zastanawiania si´, które w po∏àczeniu z modlitwà sprawiajà, ˝e w niepiÊmiennej dziewczynie dojrzewa g∏´bokie ˝ycie wewn´trzne. Ma∏gorzata przyzwyczaja si´ do ˝ycia w sta∏ej ∏àcznoÊci z Bogiem, potrafi odkrywaç Jego obecnoÊç, wyczuwaç dobroç i mi∏oÊç w zwyczajnych okolicznoÊciach, w codziennych zaj´ciach, we wszystkich sytuacjach ˝yciowych. Majàc 24 lata, 6 czerwca 1812 r. poÊlubi∏a 27-letniego Franciszka Alojzego Bosko, który mieszka∏ dwa kilometry od Capriglio w Becchi, by∏a to cz´Êç osady Morialdo i Castelnuovo Dokoƒczenie na str. 10 9 Na poczàtku by∏a Matka Dokoƒczenie ze str. 9 nia kap∏aƒskie i odprawi∏ swe msze prymicyjne w Turynie i Castelnuovo. Data 3 listopada 1846 r. rozpoczyna ostatni dziesi´cioletni rozdzia∏ w ˝yciu mamy Ma∏gorzaty. Tego dnia 58-letnia Ma∏gorzata z ks. Bosko pokonuje pieszo trzydziestokilometrowà drog´ z Becchi do Turynu na Valdocco. Do tej pory mama Ma∏gorzata wiod∏a w Becchi spokojne ˝ycie jako szcz´Êliwa babcia licznego zast´pu wnuczàt, otoczona szacunkiem synów i ich rodzin. Postanowi∏a jednak wyjÊç na spotkanie nieznanego, niepewnego, by ˝yç odtàd w zgie∏ku du˝ego miasta i nieustannej wrzawie ch∏opców przygarni´tych przez ks. Bosko. Jej decyzja by∏a odpowiedzià na proÊb´ syna, który potrzebowa∏ kogoÊ zaufanego do prowadzenia gospodarstwa oratorium: „Je˝eli uwa˝asz, ˝e Bóg tak chce, mo˝esz na mnie liczyç”.4 I rzeczywiÊcie syn móg∏ liczyç na nieocenionà pomoc matki Ma∏gorzaty, która na Valdocco by∏a wszystkim dla jego ch∏opców: opiekunkà sierot, wychowawczynià katechetkà, kucharkà, piel´gniarkà, praczkà, krawcowà, sprzàtaczkà, ogrodnikiem. A ks. Bosko znalaz∏ w niej g∏ównà towarzyszk´, swojà pierwszà wspó∏pracownic´, inspiratork´ i niedoÊcig∏y wzór. Mama Ma∏gorzata dzieli∏a z ks. Bosko chleb, k∏opoty, zmartwienia i pos∏annictwo m∏odzie˝owe. Z oddaniem uczestniczy∏a w trudach apostolskich swego syna, który cz´sto zasi´ga∏ jej rady, czyta∏ swoje r´kopisy, omawia∏ nowe projekty. Wspiera∏a materialnie, w miar´ swoich mo˝liwoÊci, dzie∏o ks. Bosko, przeznaczajàc na ten cel wszystko, czym dysponowa∏a. „Sprzedaje kawa∏ek gruntu i winnicy w Becchi, stanowiàce w∏asnoÊç jej syna. A potem wyzbywa si´ te˝ drobnej iloÊç z∏ota, zachowanego z czasów narzeczeƒstwa. Jej bielizna sto∏owa z wyprawy, przechowywana w skrzyni, staje si´ bieliznà o∏tarzowà w skromnej kaplicy”.5 Tylko raz po czterech latach pobytu na Valdocco w 1850 r. mama Ma∏gorzata prze˝y∏a chwile zwàtpienia, ale krótka rozmowa z synem i wzrok ks. Bosko skierowany na wiszàcy w pokoju krzy˝ pozwoli∏y zmieniç decyzj´ i wyszeptaç: „Masz racj´, Janku! Masz racj´!”. 6 Wróci∏a do swoich codziennych zaj´ç i do koƒca pobytu na Valdocco nigdy nie myÊla∏a, mimo zm´czenia, o opuszczeniu oratorium. Codzienne trudy i zmagania z przykrà cz´sto rzeczywistoÊcià pokonywa∏a g∏´bokà wiarà, ˝e u Boga wszystko mo˝liwe. Majàc 30 lat, zajmowa∏a si´ tylko trzema synami, w wieku szeÊçdziesi´ciu kilku lat opiekowa∏a si´ prawie setkà ch∏opców, których trzeba by∏o nakarmiç i ubraç. Matusia Ma∏gorzata zapoczàtkowa∏a na Valdocco oryginalnà tradycj´ salezjaƒskà - s∏awne „s∏ówko na dobranoc”. Pod jej kierunkiem powstaje te˝ pierwsza pracownia, w której ofiarne kobiety - zarówno z ludu jak i damy pomagajà Ma∏gorzacie naprawiaç odzie˝ wychowanków oratorium. W 1856 r. mama Ma∏gorzata sp´dzi∏a kilka jesiennych tygodni na wakacjach w Becchi. W po∏owie listopada tego˝ roku powróci∏a do Turynu, ale ju˝ w drodze powrotnej poczu∏a si´ êle. Na miejscu lekarz stwierdzi∏ ostre zapalenie p∏uc. Nawet w chorobie znajdowa∏a si∏y, by udzieliç swemu synowi rad: „Nie szukaj wytwornoÊci ani blasku w twoich dzie∏ach, szukaj chwa∏y Bo˝ej, a rzeczywiste ubóstwo uwa˝aj za podstaw´. Najskuteczniejszym nauczaniem jest spe∏nianie najpierw przez siebie tego, co polecamy innym. Twoja rodzina niech trwa nadal w swoim stanie ubóstwa, to im przyniesie wiele dobrego”.7 25 listopada o godzinie trzeciej nad ranem zakoƒczy∏o si´ ˝ycie tej niezwyk∏ej pod ka˝dym wzgl´dem matki, która by∏a sercem i duszà domu na Valdocco, a wszyscy osieroceni ch∏opcy op∏akiwali Êmierç tej, którà nazywali „Matusià”. „Matusia Ma∏gorzata by∏a ubogà i ubogà zmar∏a: odprowadzona do wspólnego grobu nigdy nie otrzyma∏a swojego imienia na p∏ycie nagrobkowej”.8 W pami´ci tych wszystkich, którzy zetkn´li si´ kiedykolwiek z Matusià Ma∏gorzatà pozosta∏a jako „osoba Êwi´ta”. Jednak proces beatyfikacyjny i kanonizacyjny Matusi Ma∏gorzaty zapoczàtkowany zosta∏ dopiero 8 wrzeÊnia 1994 r. Po zakoƒczeniu procesu diecezjalnego w Turynie w roku 1996, 25 stycznia 2000 r. oficjalnie przekazano dokumentacj´ do Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych.9 Ca∏a Rodzina Salezjaƒska z nadziejà oczekuje, ˝e w roku upami´tniajàcym 150 rocznic´ Êmierci Matusi Ma∏gorzaty Stolica Apostolska wyniesie Jà na o∏tarze i og∏osi b∏ogos∏awionà. Oprac. M. Ankowska-Przewoêniak Przypisy: 1. Wiàzanka 2006. Komentarz Prze∏o˝onego Generalnego. 2. j.w. 3. Augustyn Auffray: Âw.Jan Bosko. Wyd. Salezjaƒskie, W-wa 2001, str.10. 4. j.w. str. 48. 5. Maria Rampini CMW: Mama Ma∏gorzata. Prze∏o˝y∏ ks. Wac∏aw Dorobia∏a SDB, 1992, str. 20. 6. Augustyn Auffray: Âw. Jan Bosko, str.56. 7. Maria Rampini CMW: Mama Ma∏gorzata, str. 27-28 8. Wiàzanka 2006. Komentarz Prze∏o˝onego Generalnego. 10 Âlubne wiano Matusi Ma∏gorzaty Wróci∏em niedawno z Rzymu, gdzie dane mi by∏o prze˝yç - w∏aÊnie prze˝yç, a nie uczestniczyç - XXIV Dni DuchowoÊci Rodziny Salezjaƒskiej. Dni, jak zawsze, koncentrujà si´ wokó∏ aktualnej wiàzanki Ks. Genera∏a. Ks. Chávez wzywa nas, abyÊmy w roku 2006 „otoczyli rodzin´ specjalna troskà, bo jest ona kolebkà ˝ycia, mi∏oÊci i miejscem, gdzie dorasta si´ do pe∏ni cz∏owieczeƒstwa”. Chodzi o to, mówi∏ Ks. Genera∏ na koƒcu Rzymskiego spotkania, abyÊmy „na nowo uwierzyli w rodzin´!”. W kr´gach salezjaƒskich zainteresowanie rodzinà o˝ywa nie przez przypadek. W bie˝àcym roku obchodzimy bowiem 150. rocznic´ Êmierci Ma∏gorzaty Bosko z domu Occhiena, matki ks. Bosko, którà pokolenia salezjanów nauczy∏y si´ przyzywaç jako Matusi´ Ma∏gorzat´. W ˝yciu syna spe∏ni∏a rol´ niezwyk∏à. Styl jej bycia najpierw matkà w∏asnych dzieci, a potem dzieci przyprowadzonych do jej domu przez syna kap∏ana, uczyni∏ z niej mistrzyni´ systemu wychowawczego ks. Bosko. W niej odkrywamy inspiratork´ tych wszystkich myÊli, s∏ów, zachowaƒ, które sk∏adajà si´ na ducha rodzinnego salezjaƒskich instytucji wychowawczych. To ona da∏a rodzin´ ma∏emu Jankowi Bosko i jego braciom. Nie by∏o to ∏atwe, zwa˝ywszy na wczesne obumarcie m´˝a (Janek mia∏ tedy ledwie dwa lata ˝ycia), potrzeb´ u∏o˝enia sobie ˝ycia z teÊciowà, trudnym pasierbem i sprostanie najzwyklejszej biedzie. Mimo tego wszystkiego Jan Bosko wyniós∏ z Becchi prawdziwe doÊwiadczenie rodziny. Nie miejsce tu, aby o nim pisaç w szczegó∏ach. A naprawd´ warto. To w∏aÊnie doÊwiadczenie rodziny - moim skromnym zdaniem - jest najwi´kszym darem, jaki ks. Jan Bosko móg∏ zaofiarowaç opuszczonym i zaniedbanym ch∏opcom z turyƒskich ulic. On sam jest o tym najg∏´biej przekonany. Kiedy dobrze wczytamy si´ w jego autobiograficzne (pomijam tu kwesti´ swoistego gatunku literackiego tego pisma) „Wspomnienia Oratorium”, to ch´tnie podzielimy przekonanie ks. Bosko. Aby nie byç go∏os∏ownym, przywo∏am dwie sceny opisane przez Êwi´tego. Pierwsza rozgrywa si´ w 1817 roku, bezpoÊrednio po Êmierci Franciszka Bosko, ojca Janka, m´˝a Ma∏gorzaty. Matka mówi do syna: „Biedny synku, podejdê do mnie. Nie masz ju˝ ojca”. Po czym oboje rozp∏akali si´. Od tej chwili Ma∏gorzata sta∏a si´ wszystkim dla syna. Tak˝e „ojcem”. Ona da∏a mu rodzin´. TrzydzieÊci lat póêniej mia∏a miejsce inna scena. Ks. Bosko mieszka∏ wtedy z Mamà Ma∏gorzatà w domu Pinardiego, na Valdocco w Turynie. Póênym wieczorem, kiedy bardzo pada∏o, do drzwi zapuka∏ ma∏y ch∏opiec. Budzi∏ litoÊç. Spytany o to kim jest, powiedzia∏: „Jestem biednym sierotà. Mai∏em trzy franki, ale wszystkie je wyda∏em zanim cokolwiek zarobi∏em. Teraz nie mam nic i jestem niczyj!”. Zaczà∏ p∏akaç. Z nim p∏aka∏a mama Ma∏gorzata. Zosta∏ na sta∏e w domu ks. Bosko. „To by∏ pierwszy mieszkaniec naszego domu” - wspomina go ks. Bosko. Âwi´ty da∏ mu rodzin´, a Ma∏gorzata sta∏a si´ jego matkà. Ma∏gorzata ca∏à sobà gwarantuje tej rodzinie powodzenie! D∏ugo by o tym opowiadaç. Tutaj przypomn´ tylko, ˝e przychodzàc z Becchi na Valdocco gdzie wszystkiego brakowa∏o - Ma∏gorzata zabra∏a ze sobà swoje Êlubne wiano, które - jak wspomina ks. Bosko - do tego czasu troskliwie trzyma∏a schowane. Z niektórych swych strojów uszy∏a ornaty, z innych humera∏y i alby, bielizn´ kielichowà i obrusy. I tak, to co by∏o dla niej najcenniejsze, co skrywa∏o dotàd jej mi∏oÊç do m´˝a, do dzieci z niej zrodzonych, sta∏o si´ poprzez oddanie na s∏u˝b´ Eucharystii w∏asnoÊcià wszystkich. Mi∏oÊç do m´˝a, do w∏asnych dzieci rozla∏a si´ na dzieci jej syna. Rodzina z Becchi razem z nià przesz∏a na Valdocco. Czy˝ ks. Bosko potrzebowa∏ lepszych gwarancji dla swego dzie∏a? ks. Marek T. Chmielewski SDB WYCHOWANIE RELIGIJNE W RODZINIE KS. BOSKO Wiàzanka Prze∏o˝onego Generalnego SDB, ks. Pascual Cháveza na rok 2006 koncentruje uwag´ duchowych córek i synów ks. Bosko na rodzinie jako „kolebce ˝ycia i mi∏oÊci oraz pierwszym Êrodowisku dojrzewania w cz∏owieczeƒstwie”. Ks. Chávez mobilizuje salezjaƒski Êwiat wychowawców, duszpasterzy, animatorów do troski o rodzin´, która pe∏niàc swoje wychowawcze funkcje jest êród∏em wszelkiej odnowy i przemiany Êwiata oraz drogà budowania Królestwa Bo˝ego. Rodzina jest bowiem „domowym sanktuarium KoÊcio∏a”1, przenikni´tym duchem Chrystusa Pana, który wiedzie jej cz∏onków ku Êwi´toÊci, prowadzàc drogami autentycznej i g∏´bokiej duchowoÊci ma∏˝eƒskiej i rodzinnej2. To w rodzinie cz∏owiek nabywa doÊwiadczenia modlitwy oraz rozpoczyna proces odkrywania tajemnicy Boga. W tej perspektywie rodzina staje si´ „kolebkà powo∏ania”, „pierwszym seminarium” 3, „sanktuarium”, w którym rodzi si´ zaczyn Êwi´toÊci jej cz∏onków. Osiàgni´cie Êwi´toÊci przez cz∏onka danej rodziny wydaje si´ byç dla jej rodziców najpi´kniejszym owocem ich mi∏oÊci ma∏˝eƒskiej. TreÊç tegorocznej wiàzanki, której inspiracji nale˝y szukaç w przypadajàcym w tym roku jubileuszu 150-lecia od Êmierci Ma∏gorzaty Occhiena matki ks. Bosko, zach´ca nas do przyjrzenia si´ rodzinie ks. Bosko i przeanalizowania wp∏ywu domu rodzinnego z Becchi na duchowoÊç przysz∏ego Âwi´tego, a przez niego w jakiÊ sposób na duchowoÊç szerokiego ruchu duchowego w KoÊciele, który jest nazwany Rodzinà Salezjaƒskà. Jakie znaczenie w wychowaniu religijnym i doÊwiadczeniu Boga mia∏a rodzina ks. Bosko? Bogactwem Êrodowiska rodziny Bosco w Becchi by∏ religijny sens ˝ycia. Ca∏a dynamika ˝ycia by∏a dyktowana rytmem Dokoƒczenie na str. 12 11 W Y C H O WA N I E R E L I G I J N E W R O D Z I N I E K S . B O S K O Dokoƒczenie ze str. 11 Kszta∏towanie ÊwiadomoÊci religijnej. Wychowanie do chrzeÊcijaƒskiego widzenia Êwiata 1. cotygodniowego czasu odpoczynku, codziennych praktyk pobo˝noÊci oraz Êwiàt religijnych. Stàd ˝ycie religijne Janka Bosko wyniesione z domu rodzinnego w Becchi stanowi∏o fundament jego doÊwiadczenia duchowego i apostolskiego. Wyjàtkowy wk∏ad w kszta∏towanie si´ tego doÊwiadczenia mia∏a matka ks. Bosko. To ona, po przedwczesnej Êmierci m´˝a Franciszka, przyj´∏a na swoje barki obowiàzki i odpowiedzialnoÊç ojcowskà i matczynà zarazem w ubogiej rodzinie w Becchi. Ks. Bosko wyzna, ˝e jego edukacjà religijnà zajmowa∏a si´ przede wszystkim jego mama4. Ks. Pascual Chávez okreÊli ten nieoceniony wk∏ad mamy Ma∏gorzaty bogatym w treÊç stwierdzeniem: „na poczàtku by∏a matka”. Jej wk∏ad w rozwój osobowoÊci duchowej i duszpasterskiej ogarnia∏ kszta∏towanie ÊwiadomoÊci chrzeÊcijaƒskiej syna, wprowadzanie go w tajemnice KoÊcio∏a, ˝ycie sakramentalne i doÊwiadczenie Boga oraz kszta∏towanie w nim chrzeÊcijaƒskich postaw moralnych opartych na Ewangelii. Ks. Bosko we „Wspomnieniach Oratorium” tak charakteryzuje swoich rodziców: „Moja mama nazywa∏a si´ Ma∏gorzata Occhiena i pochodzi∏a z Capriglio. Ojciec mia∏ na imi´ Franciszek. Oboje byli wieÊniakami, którzy uczciwà pracà oraz umiej´tnoÊcià oszcz´dzania potrafili dobrze zabezpieczyç byt swojej rodziny... Mój najukochaƒszy ojciec... z wielkà gorliwoÊcià troszczy∏ si´ o chrzeÊcijaƒskie wychowanie swoich dzieci”5. Âwi´ty Wychowawca w ten sposób wskaza∏ na Êrodowisko rodzinne, z którego si´ wywodzi∏, Êrodowisko charakteryzujàce si´ prostotà, pracowitoÊcià, otwartoÊcià, realizmem, a jednoczeÊnie pe∏nym chrzeÊcijaƒskiej wiary spojrzeniem na rzeczywistoÊç i ufnoÊcià w Bo˝à OpatrznoÊç. Wychowanie w rodzinie ks. Bosko by∏o z gruntu religijne. Ks. Bosko wspomina: „Najwi´kszà troskà mojej mamy by∏o przekazanie swoim synom prawdy wiary”. „Gdy jeszcze by∏em bardzo ma∏y, ona sama wprowadza∏a mnie w praktyk´ pierwszej modlitwy. Jak tylko by∏em w stanie przy∏àczyç si´ do moich braci, kaza∏a mi kl´kaç rano i wieczorem i wszyscy razem odmawialiÊmy modlitwy wraz z jednà cz´Êcià Ró˝aƒca”6. Dla cz∏onków ubogiej, wiejskiej rodziny Bosko z Becchi prowadzonej przez Ma∏gorzat´ Occhiena, natura - dzie∏o stworzenia - by∏o ksi´gà màdroÊci, doÊwiadczenia oraz poznania Boga. Wszystko mówi∏o o Bogu i wszystko by∏o ukierunkowane na Boga. Pi´kno przyrody, wschody i zachody s∏oƒca, zmiany pór roku, dni s∏oneczne, ale 12 równie˝ burze, wichury i deszcze by∏y znakiem oraz manifestacjà zamys∏ów Bo˝ej OpatrznoÊci. Mama Ma∏gorzata powtarza∏a synowi: „Bóg ci´ widzi”7. Mama Ma∏gorzata okaza∏a si´ wielkà pomocà i towarzyszkà syna na drodze powo∏ania. Gdy dziewi´cioletni m∏odzieniec opowiedzia∏ w gronie rodzinnym swój sen, na ró˝ne sposoby by∏ on interpretowany przez domowników. Matczyne serce Ma∏gorzaty trafnie odczyta∏o zamiary Bo˝e wobec swojego syna Janka: „Kto wie, mo˝e zostaniesz ksi´dzem” - powiedzia∏a8. Póêniej podejmie si´ ci´˝kiej s∏u˝by wÊród ch∏opców u boku syna kap∏ana w Oratorium na Valdocco. Wychowanie w rodzinie Bosko do interpretowania wydarzeƒ ˝ycia codziennego w Êwietle wiary ujawnia∏o si´ zw∏aszcza w momentach trudnych, bolesnych prób i ci´˝kich doÊwiadczeƒ jak cierpienie czy Êmierç bliskiej osoby. Ks. Bosko tak wspomina bolesny moment Êmierci swojego ojca: „Nie mia∏em jeszcze dwóch lat, gdy mi∏osierny Bóg dotknà∏ nas wielkim nieszcz´Êciem... Najukochaƒszy ojciec pewnego dnia po powrocie z pracy do domu nie zwa˝ajàc na niebezpieczeƒstwo wszed∏ spocony do ch∏odnej piwnicy i kantyny. Wkrótce wraz z pojawieniem si´ potów pojawi∏a si´ wysoka goràczka. Bezskuteczne okaza∏y si´ wszelkie kuracje i w kilka dni stanà∏ u progu Êmierci. Zaopatrzony sakramentami Êwi´tymi poleci∏ mojej mamie, aby zachowa∏a ufnoÊç w Bogu. Zmar∏ 12 maja 1817 r. w wieku 34 lat”9. Bardzo bolesne okaza∏o si´ to doÊwiadczenie dla Janka Bosko. Zw∏aszcza w okresie dojrzewania brakowa∏o mu obecnoÊci ojca. Jednak, oceniajàc to wydarzenie z perspektywy wielu lat i w Êwietle wiary, widzia∏ w nim zamys∏ „mi∏osiernego Boga”. Ponadto w pami´ci swojej ks. Bosko zachowa∏ ojcowskie wezwanie do „zaufania Bogu”. Wprowadzenie w ˝ycie sakramentalne i doÊwiadczenie Boga Pomimo, ˝e Matusia Ma∏gorzata mia∏a ograniczony dost´p do edukacji religijnej, to jednak posiada∏a wspania∏e wyczucie prawd wiary oraz g∏´bokie rozumienie misteriów chrzeÊcijaƒskiego ˝ycia. Da∏o to jej podstaw´ do rozwini´cia w sobie bogatego ˝ycia duchowego. ˚yjàc Ewangelià, przekazywa∏a swoje doÊwiadczenie Boga i tajemnic wiary swoim synom. Ca∏e jej ˝ycie by∏o tego wyrazem, ale w sposób szczególny kluczowe momenty ˝ycia syna Janka. Jej s∏owa i pouczenia Êwiadczà o wielkiej dojrza∏oÊci duchowej oraz umiej´tnoÊci wprowadza- 2. nia swoich dzieci w tajemnice chrzeÊcijaƒskiego ˝ycia, prze˝ywanie sakramentów Êwi´tych i nabywanie umiej´tnoÊci modlitwy. Ma∏gorzata Occhiena pragn´∏a, aby jak najszybciej jej syn Janek przystàpi∏ do Pierwszej Komunii Êw. i dlatego z ca∏ym zaanga˝owaniem przygotowa∏a go tego wielkiego wydarzenia. Âwi´ty Wychowawca wspomina, i˝ to jego mama przygotowa∏a go do pierwszej spowiedzi. „Zaprowadzi∏a go do koÊcio∏a, najpierw sama si´ wyspowiada∏a, nast´pnie poleci∏a mnie spowiednikowi, a jeszcze póêniej pomog∏a mi odbyç dzi´kczynienie. Do tego momentu mi towarzyszy∏a w przyst´powaniu do sakramentu pokuty, a˝ przekona∏a si´, ˝e jestem sam w stanie odbyç spowiedê”10. W przeddzieƒ uroczystoÊci Pierwszej Komunii Êw., udzielajàc odpowiednich rad, pomog∏a Jankowi pomodliç si´ i odbyç sakrament pojednania. Powiedzia∏a wówczas do niego: „Jasiu, Bóg daje ci wielki dar. Staraj si´ nale˝ycie z niego skorzystaç i szczerze wyspowiadaç si´”. W dniu pierwszej Komunii dla nale˝ytego usposobienia serca nie pozwoli∏a mu z nikim rozmawiaç, zaprowadzi∏a go do koÊcio∏a, razem z nim odby∏a przygotowanie i dzi´kczynienie. Po uroczystej ceremonii w koÊciele kilkakrotnie stwierdzi∏a: „Synu mój, to dla ciebie wielki dzieƒ. Jestem pewna, ˝e Bóg zamieszka∏ w twoim sercu”11. Kolejnym wyrazem g∏´bokiego wyczucia tajemnicy KoÊcio∏a i sakramentów Êw. by∏y pouczenia udzielone Jankowi Bosko przed wstàpieniem do seminarium. Mówi∏a synowi po przyj´ciu stroju kleryckiego: „Janku, przywdzia∏eÊ strój kap∏aƒski. Ciesz´ si´ z tego, jak tylko mo˝e radowaç si´ matka ze szcz´Êcia swojego dziecka. Pami´taj jednak, ˝e nie szata b´dzie czyniç ci´ godnym piastowanej tej funkcji, ale praktykowanie cnót. Je˝eli mia∏byÊ kiedykolwiek wàtpliwoÊci, co do twojego powo∏ania, nie okrywaj haƒbà tej szaty. Zdejm jà szybko. Wola∏abym mieç ci´ ubogim rolnikiem, ni˝ synem kap∏anem zaniedbujàcym swoje obowiàzki” 12. Jakie˝ wyczucie tajemnicy powo∏ania oraz kap∏aƒstwa hierarchicznego mia∏a ta prosta, uboga niewiasta. Podobne Êwiadectwo zrozumienia misterium eucharystycznego oraz powo∏ania kap∏aƒskiego z∏o˝y∏a Ma∏gorzata Occhiena w dzieƒ prymicji ks. Bosko w Castelnuovo. Wieczorem po uroczystoÊciach, gdy by∏a sama z synem, powiedzia∏a: „JesteÊ kap∏anem. Sprawujesz Msz´ Êw. Od tego momentu jesteÊ bli˝ej Jezusa Chrystusa. Dlatego pami´taj, i˝ rozpoczàç celebrowaç Msz´ Êw. oznacza przyjmowaç cierpienie”13. Trafnie okreÊli∏a zadanie kap∏ana, który za Êw. Paw∏em mo˝e mówiç: „ju˝ nie ˝yj´ ja, ale ˝yje we mnie Chrystus” (Gal 2,20). Âwiadectwo stosowania chrzeÊcijaƒskich postaw i ˝ycia Ewangelià Wiara rodziny Bosko i ufnoÊç w Bo˝à OpatrznoÊç by∏y ÊciÊle zespolone z ˝yciem, przekonaniom i s∏owom odpowiada∏y czyny i postawy. W 1817 r., kilka miesi´cy po Êmierci m´˝a Ma∏gorzata stan´∏a wobec problemu wyczerpania Êrodków do ˝ycia i tragedii g∏odu pi´cioosobowej rodziny. Gdy nie by∏o innej mo˝liwoÊci, z wielkim zaufaniem w OpatrznoÊç Bo˝à podj´∏a trudnà decyzj´. Ks. Bosko tak opisuje t´ sytuacj´: „Kiedy skoƒczy∏y si´ wszystkie pieniàdze oraz wyczerpa∏y wszystkie zapasy... ogarn´∏a nas wieka trwoga... Mama powiedzia∏a nam wtedy: «Ojciec, umierajàc powiedzia∏ mi, bym mia∏a ufnoÊç w Bogu. Ukl´knijmy zatem i módlmy si´». Po krótkiej modlitwie wsta∏a i powiedzia∏a: «W kraƒcowych sytuacjach trzeba u˝yç ostatecznych Êrodków». Posz∏a do obory i przy pomocy Bernarda Cavallo zabi∏a cielaka, ugotowa∏a zaraz kawa∏ek i da∏a nam kolacj´. ByliÊmy bardzo wyg∏odzeni”14. Na kszta∏t religijnoÊci cz∏owieka dominujàcy wp∏yw wywiera religijnoÊç rodziców i Êrodowiska rodzinnego. To przede wszystkim w Êrodowisku rodzinnym cz∏owiek zostaje „wyposa˝ony” w system wartoÊci i wzorce post´powania religijnego. Matusia Ma∏gorzata wraz z dawanym Êwiadectwem pozostanie dla swojego syna kap∏ana autorytetem w dziedzinie moralnoÊci i ˝ycia duchowego. Do jej s∏ów i wskazaƒ b´dzie odwo∏ywa∏ si´ w kluczowych momentach swojego ˝ycia, b´dzie ukazywa∏ jà jako wzór dla rodziców i wychowawców. „Zawsze zachowywa∏em w pami´ci rady mojej mamy i star∏em si´ je przestrzegaç” - napisa∏ ks. Bosko15. Zasady moralne przekazane przez Ma∏gorzat´ synowi by∏y mu drogowskazem i punktem odniesienia. Gdy przebywa∏ zamieszka∏a w Castelnuovo, aby móc ucz´szczaç do szko∏y by∏ namawiany przez koleg´ do kradzie˝y pieni´dzy gospodarzowi lub matce. Na te propozycje m∏ody Bosko odpowiedzia∏: „Wyglàda na to, ˝e chcesz namówiç mnie, bym zosta∏ z∏odziejem, 3. 13 a przecie˝ siódme przykazanie Boskie mówi: «Nie kradnij!». Kto zostaje z∏odziejem, êle skoƒczy. A zresztà moja matka mnie kocha. JeÊli prosz´ jà o pieniàdze na uczciwe rzeczy, daje mi. Zawsze jej s∏ucham i nie mam zamiaru tego zmieniaç”16. Rodzina ks. Bosko by∏a jednà z wielu rodzin piemonckich XIX w. Tym, czym zwraca∏a na siebie uwag´, to trudnà sytuacjà materialnà po Êmierci g∏owy rodziny, ojca Franciszka. Nieobce by∏y rodzinie Bosko codzienna, ci´˝ka praca, troska o codzienny byt, o wychowanie, ale tak˝e trudnoÊci, problemy, kryzysy. Wystarczy wspomnieç napi´cia i konflikty pomi´dzy przyrodnimi braçmi, starszym Antonim i m∏odszym Jankiem, który nie znajdowa∏ u brata zrozumienia dla swoich aspiracji uczenia si´ i marzeƒ o kap∏aƒstwie. Religijny sens ˝ycia pomaga∏ przechodziç ponad ludzkà s∏aboÊcià oraz niedoskona∏oÊcià i w Êwietle wiary poszukiwaç w∏aÊciwych rozwiàzaƒ. Tak Mama Ma∏gorzata przy powtarzajàcych si´ konfliktach miedzy Antonim a resztà rodziny odwa˝nie zadecydowa∏a o podziale majàtku i za˝egnaniu w ten sposób narastajàcego konfliktu. Matusia Ma∏gorzata mia∏a ÊwiadomoÊç, ˝e na postawy cz∏owieka i jego ˝ycie oprócz czynnika ludzkiego wysi∏ku i zaanga˝owania ma wp∏yw dzia∏anie Bo˝e oraz wstawiennictwo Êwi´tych. Przed wstàpieniem Janka do Seminarium w Chieri wyzna∏a: „Kiedy urodzi∏eÊ si´, poÊwi´ci∏am ci´ Matce Bo˝ej, a kiedy zaczà∏eÊ nauk´, poleci∏am ci zawsze kochaç naszà Matk´. Teraz polecam ci, byÊ odda∏ si´ Jej ca∏y”17. ks. Zenon Klawikowski SDB 1 Jan Pawe∏ II, Familiaris consortio, 55. 2 Por. Jan Pawe∏_ II, Familiaris consortio, 56. 3 Oplatam Totus, 2; Pastors dabo vobis, 41. 4 Giovanni Bosco, Memorie dell’Oratorio di s. Francesco di Sales dal 1815 al 1855 (Introduzione, note e testo critico a cura di Antonio da Silva Ferreira) [=MO], LAS - Roma 1991, 42. 5 Giovanni Bosco, Memorie dell’Oratorio di s. Francesco di Sales dal 1815 al 1855 (Introduzione, note e testo critico a cura di Antonio da Silva Ferreira) [=MO], LAS - Roma 1991, 31. 6 MO, 34. 7 Memorie Biografiche, tom I, 44. 8 MO, 37. 9 MO, 31. 10 MO, 33-34. 11 MO, 42-43. 12 MO, 90. 13 Memorie Biografiche, tom. I, 522. 14 MO, 32-33. 15 MO, 43. 16 MO, 55. 17 MO, 90. Dobra rodzina i jej cechy Rodzina zawsze winna byç w centrum uwagi spo∏ecznej, bowiem jest pierwszà kolebkà ˝ycia i mi∏oÊci. W niej cz∏owiek dorasta, dojrzewa, uczy si´ pe∏nego cz∏owieczeƒstwa. Rodzina wskazuje prawdziwe wartoÊci, uwra˝liwia na pi´kno i dobro, jest najlepszym Êrodowiskiem dla rozwoju cz∏owieka. Autorytetu nie zdobywa si´ si∏à, despotyzmem, karà, stwarzaniem sytuacji zagro˝enia i l´ku. Równie˝ nie wolno przyjmowaç wobec dzieci postawy „kumpla”, bowiem nie majàc autorytetu, nie dajemy dzieciom: - poczucia bezpieczeƒstwa - oparcia i wzmocnienia Autorytet to równie˝ odpowiedzialnoÊç za jednoÊç, zgod´ i atmosfer´ panujàcà w rodzinie. 6. BezinteresownoÊç - akceptujemy si´, kochamy, pomagamy sobie nawzajem - bezinteresownie. W przypadku braku bezinteresownoÊci rodzi si´ postawa ˝alu, pretensji, wymówek, oskar˝eƒ np.: - ja si´ poÊwi´cam, a ty... - ja tak ci´˝ko pracuj´, a ty ... W bezinteresownoÊci wspólnym dà˝eniem jest wspólne dobro i wspólnie realizowane cele. 7. Tworzenie klimatu wolnoÊci poprzez: - uszanowanie wolnoÊci drugiego cz∏owieka - zauwa˝anie jego innoÊci - ka˝dy ma prawo do innoÊci, do swego „ja” - brak przemocy i nacisku (nikt nie jest w∏asnoÊcià drugiej osoby) - uszanowanie wolnoÊci rodzi zaufanie i tworzy poczucie bezpieczeƒstwa. Rodzina pomaga poznaç Boga, uczy dziecko wiary, formuje jego osobowoÊç. Màdrze wychowaç to przede wszystkim tak, by nie szkodziç, nie krzywdziç, nie raniç, nie czyniç z∏a. Na rodzicach cià˝y wielka odpowiedzialnoÊç w aspekcie wychowania dzieci zarówno przed ludêmi, jak i przed Bogiem. Rodzin´ kszta∏tujemy poprzez tworzenie klimatu, a korzystny wychowawczo klimat powstaje tylko w mi∏oÊci. Tam, gdzie nie ma mi∏oÊci, nie ma wychowania. Nie ma te˝ mi∏oÊci, gdy zabraknie zaufania. Rodzic-wychowawca, pe∏en mi∏oÊci, jest otwarty na rozliczne potrzeby, niesie pomoc, wspiera, darzy zaufaniem. Aby istnia∏ pe∏en mi∏oÊci i zaufania dom, rodzina musi spe∏niaç okreÊlone warunki. Do nich nale˝à: 8. Ofiarowanie czasu - wspólne bycie z sobà - czas na rozmow´, dialog - otwieranie si´ na siebie - cierpliwoÊç w s∏uchaniu - szczeroÊç i prostota. CECHY DOBREJ RODZINY: 1. ÂwiadomoÊç swego powo∏ania i celów ˝yciowych - dobrze zrealizowane powo∏anie - dojrza∏oÊç i odpowiedzialnoÊç za rodzin´ 2. Realizacja zadaƒ wynikajàcych z za∏o˝enia rodziny - przestrzeganie zasad, norm, zobowiàzaƒ - preferowanie wartoÊci i treÊci godnych cz∏owieczeƒstwa - postawa ojca i matki wzorem dla dzieci 3. Zaspokojenie podstawowych potrzeb - potrzeba mi∏oÊci i przynale˝noÊci - mi∏oÊci bezwarunkowej, ale wymagajàcej, twórczej i odpowiedzialnej, która tworzy: - poczucie bezpieczeƒstwa, gdzie nie ma miejsca na indywidualizm i egoizm. 4. Obdarzanie zaufaniem - zaufanie jest darem wymiennym (zaufanie rodzi zaufanie) - zaufamy, jeÊli jesteÊmy kochani - ufamy, kiedy czujemy si´ zauwa˝eni i potrzebni - tyle b´dzie zaufania, ile mi∏oÊci - przezwyci´˝anie nieufnoÊci, która narasta w ró˝nych Êrodowiskach - rodzinnym, szkolnym, rówieÊniczym. 5. Autorytet - formalny (rodzic, prze∏o˝ony) - rzeczywisty - wypracowany - zdobyty dzi´ki postawie, zachowaniom, umiej´tnoÊciom. 9. Zachowanie tajemnicy - buduje zaufanie lub rujnuje, gdy zawiedziemy - sprzyja dobrym relacjom, cementuje Zawiedzione zaufanie w powierzaniu tajemnic mo˝e na d∏ugo, a czasem na zawsze oddaliç osoby od siebie. 10. Realizm - zaakceptowaç siebie takim, jakim jestem - nie baç si´ stawania w prawdzie o sobie - poznaç swoje ograniczenia i mo˝liwoÊci - byç otwartym na uwagi i krytyk´ z uwzgl´dnieniem wyciàgania wniosków i planowania dalszych dzia∏aƒ - unikaç k∏amstw, udawania, ukrywania. K∏amstwo, ukrywanie prawdy powoduje roz∏am, cierpienie, budzi podejrzenia, oskar˝enia, prowadzi do konfliktów. Rodzina winna byç oazà wsparcia i pomocy na wszystkie trudne dni i sytuacje, dlatego winniÊmy otoczyç jà takà troskà, by by∏a kolebkà ˝ycia, wzrasta∏a w wierze i mi∏oÊci, wspólnie si´ ubogaca∏a, by si´ zbawiç. W artykule wykorzystano: 1. Wyk∏ad ks. Jerzego Worka (Bydgoszcz - Dzieƒ Skupienia - 11. 02. 2006 r.). 2. „Praktyka wychowania rodzinnego” T. Biernat. Opracowa∏a: Stefania Majchrzak 14 Nauczaç, nawracaç,... a mo˝e po prostu BYå JeÊli czasem poÊwi´cimy nasze codzienne zaganianie w imi´ tego, ˝eby BYå ze swoim dzieckiem, byç w jego Êwiecie, to wtedy uda nam si´ przenieÊç go do naszego Êwiata i ono tak naturalnie dokona wyboru. A my ze ∏zami w oczach b´dziemy si´ cieszyç, ˝e wybra∏o, co my chcieliÊmy, by odziedziczy∏o. I wtedy b´dzie to nasz wspólny sukces. Antoni Balcerzak SDB Rozmawiam z ks. Antonim Balcerzakiem - wieloletnim rekolekcjonistà, absolwentem Wydzia∏u Nauk Wychowania na Universitá Pontificia Salesiana w Rzymie, dyrektorem wspólnoty zakonnej i szkó∏ salezjaƒskich w Aleksandrowie Kujawskim. Od wielu lat pracuje ksiàdz z m∏odzie˝à, prowadzi∏ ksiàdz dla niej audycj´ w Radio Maryja, g∏osi rekolekcje, spotyka jà w szkole - Jaka ona jest? Wszyscy mówià, ˝e trudna... Co z tym robiç? Jest przed nami nowe wyzwanie. Nasze dzieci nie b´dà robi∏y tego, co my chcemy, jeÊli nie damy przyk∏adu. Nie chodzi o to, by wyrzuciç dziecko do koÊcio∏a, ale z nim razem pójÊç. Min´∏y te czasy, by kogoÊ na si∏´ wyganiaç do koÊcio∏a. Do wiary nie wolno zmuszaç. Obiegowo si´ mówi ,˝e m∏odzie˝ jest pozostawiona sama sobie. Czasem pojawia si´ zarzut, ˝e rodzicom bli˝szy jest czasem pies ni˝ sprawy dziecka. Mama jest powierniczkà w 70%, ale we wszystkich sprawach bardzo wa˝nych to idà do kole˝anki, kolega do kolegi. Ale przecie˝ KoÊció∏ wychodzi im naprzeciw, na ka˝dym kroku proponuje Pana Boga... Dlaczego robià coÊ na przekór, a nie chcà s∏uchaç Pana Boga? Mówi si´ o czterech odcieniach religijnoÊci m∏odych. Po pierwsze m∏odzi chcà religii bez KoÊcio∏a. KoÊció∏ kojarzy si´ z instytucjà, wiara jest za to bardziej osobowa. W dzisiejszych czasach nie ma ju˝ wiary dziedziczonej. Nie jest powiedziane ,˝e skoro rodzice wierzà, tak samo ich dzieci b´dà wierzyç W imi´ relatywizujàcego postmodernizmu m∏odzie˝ woli u˝yç, doÊwiadczyç i sama zdecydowaç. I dlatego najwi´kszym wyzwaniem jest sprostanie rzeczywistoÊci, kiedy religia staje si´ religià wyboru. Ka˝dy musi tak doÊwiadczyç wiary, by sam móg∏ Êwiadomie zdecydowaç. Je˝eli ktoÊ z rodziców mówi: idê do KoÊcio∏a, do spowiedzi, jutro rekolekcje, to automatycznà reakcjà b´dzie negacja. M∏odzie˝ czym innym ˝yje w szkole, czym innym w domu, wÊród kolegów. Sztuka polega na tym, ˝eby doÊwiadczenie m∏odoÊci wiary pozwoli∏o swobodnie wybraç. Od form obrz´dowoÊci do KoÊcio∏a. Oni nie sà bezbo˝ni, ale cz´sto ich postawa powoduje, ˝e na w∏asny u˝ytek produkujà sobie pewne zasady moralne. I ca∏a sztuka polega na tym, ˝eby nabyli doÊwiadczenia wiary. To jak dotrzeç do m∏odzie˝y, która najcz´Êciej ma ju˝ dosyç s∏ów? S∏owa rzeczywiÊcie m´czà. Mam ponad 10-letnià praktyk´ pracy w radiu. Nieraz widz´, ˝e gdy mamy jakiÊ ciekawy te- mat, to pojawia si´ ktoÊ, kto by chcia∏ od razu nauczaç, g∏osiç jakàÊ konferencj´, a m∏odzie˝ si´ nudzi. Jak im przekazaç prawd´, ale wykorzystujàc inne Êrodki wyrazu? To jest bardzo z∏o˝ony problem. Bra∏em udzia∏ w kilku sympozjach, np.: Nowe i stare ambony” o przepowiadaniu S∏owa przez telewizj´ i radio. Wszyscy si´ zastanawiajà nad formà przekazu or´dzia do m∏odzie˝y. MyÊl´, ˝e akurat salezjanie nie majà z tym problemu. Pierwsza zasada to serce: „kochajcie to, co kocha m∏odzie˝, a m∏odzie˝ pokocha to, co wy.” Pami´tam jedno z pierwszych spotkaƒ z m∏odzie˝à w Rumi, transmitowanych przez radio, gdzie by∏ Marek Citko, Jan Budziaszek, Ryszard Rynkowski. W pewnym momencie ktoÊ zapyta∏, co to ma wspólnego z przekazem wiary. A nagle si´ okaza∏o, ˝e ktoÊ si´ nawraca po spotkaniu z R. Rynkowskim. M∏odzie˝ próbuje odkrywaç Êwiat tych „wielkich”, którzy majà doÊwiadczenie, ale to jest bardzo powolny proces. Dzisiaj w domu kazania, w szkole kazania, w koÊciele kazania, nie ma jakiegoÊ klimatu, w którym m∏ody cz∏owiek móg∏by prze˝yç swojà m∏odoÊç, czasem nawet si´ wyszumieç i sztukà jest byç z nimi, ale nie jako policjant, a przyjaciel. W jednym z wywiadów stwierdzi∏ ksiàdz, ˝e m∏odzi ludzie nie ufajà kap∏anom, mówià: „swoje powie i odchodzi”, nie chcà ksi´dza do modlitwy, ale z nim pogadaç, poszukujà zast´pstwa rodziców... Tak, to jest problem braku rodziny. Bo nagle si´ okazuje, ˝e m∏odzi nie chcà, by ksiàdz mówi∏ o Biblii, lecz ˝eby zape∏ni∏ luk´ po rodzinie. Je˝eli w rodzinie nie ma czasu na rozmow´ (broƒ Bo˝e o sprawach religijnych), a rozmowa dotyczy na kogo g∏osujemy w „Barze”, ˝eby odpad∏ i tym ˝yjà... Wie pani, to jest straszne! Jak m∏odzie˝ oglàda „Bar”,”Big Brothera”, to myÊli, ˝e to jest normalny Êwiat. Sà przekonani, ˝e prawdziwe ˝ycie jest tam w programie, gdzie ka˝dy wszystko „chrzani”, „olewa”. To jest dla nich podstawa wartoÊciowania Êwiata. No i dlatego ksiàdz musi z nimi o wszystkim rozmawiaç. Tak jak ksiàdz Bosko, który mówi∏, ˝e najpierw musi byç ten dialog wychowawczy, ˝eby poznaç m∏odego cz∏owieka. Dokoƒczenie na str. 16 15 Nauczaç, nawracaç,... a mo˝e po prostu BYå Dokoƒczenie ze str. 15 Jak go poznaç? Trzeba iÊç z nim do kina, iÊç pograç w pi∏k´, na mecz, do kawiarni. Wtedy to poznanie b´dzie wzajemne, ˝eby doprowadziç do Jezusa Chrystusa. U salezjanów jest bardzo wa˝ne, ˝e wychowanie jest to˝same z ewangelizacjà. Je˝eli gram w pi∏k´ to ewangelizuj´, jeÊli jestem na ró˝aƒcu to te˝ wychowuj´. Ksiàdz powinien byç przyjacielem. Przyjaciel to nie jest specjalista. Nie ma, ˝e z tym si´ przyjaêni´, bo zna si´ na muzyce, a z tym, bo mnie zaprowadzi na dobry film. Przyjaciel jest od serca, do wszystkiego. Jak przed chwilà, tak wiele razy ksiàdz wspomina∏ o wspó∏czesnym kryzysie rodziny... Je˝eli zabraknie ojca w rodzinie, to jest tak jak kiedyÊ Zenon Laskowik mówi∏ w jednym ze skeczy: „traktor popsuty. Dlaczego zepsuty? Bo ko∏o jest zepsute! No to ty mów, ˝e trzy ko∏a sà dobre! Ale on i tak nie pojedzie! Co z tego, ale zobacz jak inaczej to brzmi”! KiedyÊ g∏osi∏em u siebie w szkole kazanie o ojcu i jeden ch∏opak ostentacyjnie wyszed∏ Êrodkiem koÊcio∏a tupiàc g∏oÊno. Przyszed∏ póêniej mnie przeprosiç, mówiàc: „Ksiàdz mówi∏ o wzorze ojcostwa, a mój ojciec to kawa∏ skurczybyka. I ju˝ myÊla∏em, ˝e si´ porzygam w tej ∏awce.” Dzisiaj doszliÊmy do tego, ˝e ojciec czasem nie ma autorytetu. Kryzys ojcostwa przek∏ada si´ w kryzys macierzyƒstwa. Wystarczy popatrzeç w massmediach; nawet nie wiadomo czy mo˝na niektóre nazwaç matkami - zabójstwa, przemoc. Rodzina si´ rozwala, dziecko szuka czegoÊ zast´pczego, tam coÊ powàcha, tu jakiÊ narkotyk, dzi´ki któremu na chwil´ zapomni, ˝e to si´ dzieje naprawd´. Trzeba podkreÊlaç, ˝e jak mówi∏ ksiàdz Bosko, ojcostwo to nie tylko dach materialny. Jego wychowankowie czuli, ˝e on ich kocha i nie dlatego, ˝e dawa∏ im prac´, ˝e ich ubra∏. To jaki ma ksiàdz pomys∏ na wychowywanie naszych dzieci? Moje pokolenie jest przyzwyczajone do westernów. Wyst´- powa∏o w nich dobro i z∏o, z tym , ˝e dobro zwyci´˝a∏o. I by∏ kowboj, który p´dzi∏ stado. JeÊli byd∏o „posz∏o w szkod´”, poszczu∏ psem, by je przestraszyç. JesteÊmy czasem tak po kowbojsku przyzwyczajeni, ˝eby stado przep´dzaç. Dlaczego? Bo nasza edukacja to ∏aciƒskie educere (wyprowadzaç z...). Ca∏y nasz problem z dzieçmi sprowadza si´ do tego, jak dokonaç wyprowadzenia z dzieciƒstwa w doros∏oÊç. Czy, jak kowboj, pogoniç, uderzyç, a mo˝e tak 570 z∏ czesnego, niech mi szko∏a pomo˝e... ˚eby by∏ wykszta∏cony, dobrze si´ rozpycha∏, nie by∏ ofermà, ˝ebym ja mia∏ pociech´ na stare lata. W naszym wychowywaniu wolimy zap∏aciç, albo jesteÊmy tak zaprzàtni´ci naszymi „wa˝nymi „ sprawami, ˝e idziemy z naszà trzódkà rodzinnà, a idàc razem, nie chcemy nawet rozmawiaç. Próbujemy te˝ czasem s∏owami wyraziç to, co chcielibyÊmy przekazaç, bo nie chce nam si´ anga˝owaç. Tymczasem m∏odzie˝ ma doÊç s∏ów. I teraz przychodzi Jezus, mówi o Pasterzu, który zna swoje owce po imieniu ( 10 rozdz. Ewangelii Êw. Jana). Owce znajà Jego g∏os. Pasterz idzie na poczàtku, a owce idà za nim. Rodzice powinni prowadziç swoje dzieci, iÊç z przodu. Powtórz´ jeszcze raz, ˝e Ks. Bosko mówi∏: kochajcie to, co kocha m∏odzie˝, a m∏odzie˝ pokocha to, co wy kochacie. To si´ sprawdzi∏o. My ciàgle próbujemy byç kowbojami zamiast pasterzami. Pos∏uchajcie muzyki, której s∏uchajà wasze dzieci. Musicie mieç p∏aszczyzn´ dialogu. W pewnym momencie powiecie, ˝e znacie ich Êwiat. ˚ycz´ wszystkim Wam, byÊcie byli Pasterzami , a nie kowbojami, ˝ebyÊcie w pewnym momencie zrozumieli- Czas i Asystencja poÊród dzieci. JeÊli czasem poÊwi´cimy nasze codzienne zaganianie w imi´ tego, ˝eby BYå ze swoim dzieckiem, byç w jego Êwiecie, to wtedy uda nam si´ przenieÊç go do naszego Êwiata i ono tak naturalnie dokona wyboru. A my ze ∏zami w oczach b´dziemy si´ cieszyç, ˝e wybra∏o, co my chcieliÊmy, by odziedziczy∏o. I wtedy b´dzie to nasz wspólny sukces. Dzi´kuj´ ksi´dzu, ˝e ju˝ po raz drugi chcia∏ si´ podzieliç swojà wiedzà i bogatym doÊwiadczeniem z czytelnikami Biuletynu Rodziny Salezjaƒskiej. Marta Lubczyƒska Szcz´ÊliwoÊç po szwedzku Rodzina Paƒstwo szwedzkie kieruje swà polityk´ w kierunku rozbicia instytucji rodziny. Powiedzieç, ˝e dzia∏a z premedytacjà, by∏oby niesprawiedliwie. Model szwedzkiego paƒstwa opiekuƒczego staje si´ raczej niewolnikiem samego siebie. G∏osi równoÊç wszystkich obywateli i zatroskanie o ka˝dego mieszkaƒca „Folkhemmet” („narodowego domu”), a momentami samo sobie przeczy. Zjawisko widoczne go∏ym okiem na przyk∏adzie ustawodawstwa rodzinnego, chocia˝by: Samotne wychowywanie dziecka jest op∏acalnym przedsi´wzi´ciem, bo samotne matki otrzymujà z bud˝etu paƒstwa wysokie zasi∏ki socjalne. Na tyle wysokie, ˝e nie kalkuluje si´ trwaç dalej w relacji z ojcem dziecka. To sprzyja ˝yciu w wolnych zwiàzkach no i, oczywiÊcie, rozwodom (równie˝ fikcyjnym).Mà˝ nie stanowi ju˝ oparcia dla ˝ony, jego miejsce zastàpi∏o paƒstwo. Statystyki mówià same za siebie, co drugie ma∏˝eƒstwo koƒczy si´ rozwodem.1 Zjawisko rozwodu spo∏ecznie postrzegane jest inaczej ni˝ w Polsce.Dzieci dowiadujà si´ w szkole, ˝e jeÊli mamusia i tatuÊ k∏ócà si´, to dobrym rozwiàzaniem zarówno dla takich rodziców jak i ich dzieci jest rozwód, bo wtedy nikt ju˝ si´ nie denerwuje i nie krzyczy. Najbardziej cierpià na tym dzieciaki, które szko∏a raczy dorobio- Zima na Mölndal pod Goeteborgiem. Foto Danuta Jarosiewicz nà teorià co dla nich dobre, a co nie.W wielu przypadkach ˝adne z rodziców nie traci praw do dziecka (równouprawnienie p∏ci), tote˝ pociechy zmuszone sà prowadziç podwójne ˝ycie, mieszkajàc na przemian to u mamy, to u taty, po dwa tygodnie na przyk∏ad. A co dopiero, jeÊli rodziny postanowià razem sp´dziç Êwi´ta? To dopiero impreza: dziadkowie, ich córka, jej eks-ma∏˝onek z ich wspólnymi dzieçmi, jej nowy partner z dzieçmi z poprzedniego zwiàzku oraz nowa part- 16 Wychowanie dziewczyny, odebrano prawa rodzicielskie. Agneta zaÊ trafi∏a do rodziny zast´pczej. Gdy nastolatka przyzna∏a si´ do fa∏szerstwa, sàd nie da∏ jej wiary. M´˝czyzna musia∏ odsiedzieç wyrok). Wysepki szkierowe, charakterystyczne dla okolic Goeteborga Foto Danuta Jarosiewicz MoralnoÊç Szwedzkie podejÊcie do wychowania i socjalizacji dzieci nazywa si´ cz´sto „bezstresowym”. Chodzi o to, by zb´dnym strofowaniem nie zabijaç w najm∏odszych indywidualizmu i pewnoÊci siebie. Pociechy rodziny majà na przyk∏ad prawo do zabierania g∏osu przy stole na równi z doros∏ymi, g∏oÊno strofujàc rodziców. Ma to jak ka˝dy medal dwie strony. Z jednej, m∏odzi obywatele Szwecji rzeczywiÊcie wyrastajà w zdrowym przekonaniu, ˝e to co mówià i myÊlà ma znaczenie i wartoÊç. Brak im kompleksów na tle w∏asnego Êwiatopoglàdu, ani zahamowaƒ w wyra˝aniu w∏asnych opinii. Z drugiej jednak strony, równouprawnienie wieku mo˝e mieç nieco zabawne konsekwencje dla ˝ycia rodzinnego, jak na przyk∏ad na jednym obiedzie, w którym uczestniczy∏am. Zebra∏y si´ na nim dwie rodziny znajomych z chóru okolicznej parafii protestanckiej z dzieçmi. Rozmow´ na tematy neutralne (Szwedzi posiadajà mistrzostwo w prowadzeniu dysput o niczym, z grzecznoÊci, poniewa˝ tematów kontrowersyjnych przy stole na ogó∏ nie podejmuje si´) przerywa∏a raz po raz 4-letnia Karolina, proszàc mam´, ˝eby przesta∏a ju˝ mówiç. „Cicho ju˝ bàdê, mama! Gadasz i gadasz!” Dziecko dowiaduje si´ w szkole, ˝e gdy ukoƒczy 12 lat, b´dzie mog∏o donieÊç na rodziców, jeÊli któreÊ z nich mu dokuczy, tzn. krzyknie za mocno, zbije lub w jakikolwiek inny sposób pogn´bi. (W 1979 r. wprowadzono prawo zakazujàce jakichkolwiek kar cielesnych wobec dzieci pod groêbà 10 lat pozbawienia wolnoÊci.) I znów kij ma dwa koƒce. Z jednej strony bardzo s∏usznie, ˝e paƒstwo staje w obronie najm∏odszych. Z drugiej zaÊ, powstajà otwarte drzwi do nadu˝yç i szanta˝u. W wyniku tego znane sà wypadki ojców oskar˝onych o molestowanie, których córki dopiero po odsiedzianym wyroku rodziciela przyzna∏y si´, ˝e chcia∏y si´ zemÊciç na ojcu za np. uÊpienie kociàt (g∏oÊna sprawa nastoletniej Agnety. Ojcu zasàdzono 2 lata wi´zienia i 83 tys. SEK odszkodowania, a matce, która nie uwierzy∏a w oskar˝enia Szwedzi nie ukrywajà, ˝e w kwestii moralnoÊci bynajmniej nie majà si´ czym pochwaliç. Równie˝ to t∏umaczà wolnoÊcià wyboru. Wiadomo, sprawa dotyczy kwestii bardzo osobistych, ka˝dy jest kowalem swego losu. Ale i w tej sprawie paƒstwo ma sporo do powiedzenia w zakresie ustawodawstwa, kszta∏tujàc tym samym Êwiatopoglàd mas. Weêmy za przyk∏ad do dziÊ aktualnà ustaw´ z 1944 r., znoszàca zakaz praktyk homoseksualnych i zoofilskich. Trudno uwierzyç, ˝e paƒstwo pretendujàce do awangardy europejskiej w dziedzinie organizacji spo∏ecznej i rozwoju technicznego po dziÊ dzieƒ legalizuje zoofili´, przy jednoczesnej delegalizacji prostytucji chocia˝by. Zakaz ten rekompensujà za to popularne wczasy w Tajlandii, czy na Filipinach. KoÊció∏ „Näckros Dammen” Staw Nenufarowy w Goeteborgu Foto Danuta Jarosiewicz nerka eks-m´˝a. (Podobny zjazd rodzinny opisa∏a Katarina Mazetti w Bo˝onarodzeniowym zbiorze opowiadaƒ, jeszcze niedost´pnym dla polskiego czytelnika. W nim, o dziwo, wszyscy bohaterowie zachowywali si´ przyzwoicie, bo tego wymaga szwedzkoÊç. Nie zazdroszcz´ frustracji!) KoÊció∏ szwedzki do 2000 r. stanowi∏ instytucj´ paƒstwowà, a o przynale˝noÊci do niego decydowa∏o urodzenie. Ka˝dy obywatel szwedzki wst´puje do koÊcio∏a w dniu narodzin, a wystàpiç mo˝e, sk∏adajàc specjalne oÊwiadczenie do biura parafialnego. Jako organ paƒstwowy musia∏ podà˝aç za jego socjaldemokratycznà ideologià. Przede wszystkim za ideà równoÊci. W latach 50. pojawi∏y si´ pierwsze kobiety wyÊwi´cone na pasterzyce. W lach 60. koÊció∏ zaakceptowa∏ idee rewolucji seksualnej, a w latach 90. rozwinà∏ si´ wewnàtrz koÊcio∏a ruch gejowski. Antykoncepcja, aborcja i eutanazja to kwestie relatywne, niby z∏e, ale wybór pozostawia si´ cz∏owiekowi, starajàc si´ co najwy˝ej pomagaç mu podejmowaç decyzje etyczne, lecz nie pot´piajàc niczego z urz´du. Wydaje si´ to wygodne dla wiernych, ale ja myÊl´ sobie, ˝e biedni sà zarówno wierni, jak i koÊció∏. Bezsilni ci g∏adzeni po g∏ówkach i bezsilni ci g∏adzàcy po g∏ówkach. KoÊció∏ szwedzki idzie z duchem post´pu, akceptujàc wiele wi´cej ni˝ inne koÊcio∏y chrzeÊcijaƒskie. Tyle, ˝e mo˝e dojÊç do miejsca, gdzie nie pozostanie mu ju˝ nic innego, jak krok w ty∏, bo zalegalizowa∏ ju˝ wszystkie „nowinki”. Kto wie, a mo˝e ju˝ tam dotar∏? Co dalej? Ze stylem paƒstwowoÊci szwedzkiej wià˝à si´ nierozerwalnie rzàdy partii socjaldemokratycznej, która nadal sprawuje w∏adz´. Paƒstwo inwestuje spore pieniàdze we wdra˝anie obywateli w okreÊlony sposób myÊlenia. Pewne wzorce wpaja si´ ju˝ od podstawówki, tak wi´c spo∏eczeƒstwo od dziecka przyzwyczaja si´ do sposobu funkcjonowania kraju. I nikogo nie dziwi swoiste ujednolicenie obywateli w myÊleniu. Mnie, turystce z postkomunistycznego paƒstwa, nasuwa∏y si´ skojarzenia z upad∏ym re˝imem, któremu nie uda∏o si´ zmusiç Polaków do myÊlenia w okreÊlony sposób. A socjaldemokracji szwedzkiej powiod∏o si´. Dokoƒczenie na str. 18 Domek letniskowy na wyspie Instön. Foto Danuta Jarosiewicz 17 Szcz´ÊliwoÊç po szwedzku Dokoƒczenie ze str. 17 SocjaliÊci polscy próbowali zrównaç obywateli w ubóstwie, szwedzcy zaÊ zjednali sobie kraj dobrobytem. Zawdzi´cza on partii post´p w niemal ka˝dej dziedzinie. Ale to, co przyjemne, nie trwa wiecznie. Pojawiajà si´ g∏osy podwa˝ajàce ekonomiczne podwaliny racji bytu paƒstwa dobrobytu po szwedzku. Powstaje pytanie: jak d∏ugo jeszcze zdo∏a ono p∏aciç za to, do czego si´ zobowiàza∏o? Czytam w∏asne s∏owa. Hm. Zaplanowa∏am sobie esej z ogólnà charakterystykà fascynujàcego mnie kraju, a tu wyziera jakby krytycyzm jakiÊ. MyÊl´ jednak, ˝e ka˝dy, kto sp´dzi∏ d∏u˝szy czas w kraju Björna Borga, przyzna racj´ powy˝szym spostrze˝eniom. Björn te˝ w pewien sposób to czyni, bo ze Szwecji si´ wyprowadzi∏. Sp´dzi∏am rok, mieszkajàc u szwedzkiej rodzinki pod Goeteborgiem. I im oraz wielu innym kochanym Szwedom winna jestem s∏owa sprostowania. Istnieje mnóstwo Szwedów widzàcych w szwedzkiej polityce problem. Wielu màdrych Bo˝à màdroÊcià, zarówno protestantów, jak i katolików, ludzi uczynnych i goÊcinnych, wra˝liwych na potrzeby Trzeciego Âwiata, piel´gnujàcych wartoÊci rodzinne. Ze wzgl´du na nich, warto uwierzyç w Szwecj´ - ˝e podniesie si´ kiedyÊ z morza paradoksów i ˝e przestanie byç ˝artem. Danuta Jarosiewicz Fragment wybrze˝a szkierowego - raju dla ˝eglarzy i kàpiàcych si´. Foto Danuta Jarosiewicz 1 Wg szwedzkich êróde∏ internetowych, w roku 1900 na 31478 Êlubów przypad∏o 405 rozwodów, w kolejnych latach stosunek rozwodów do zawartych ma∏˝eƒstw roÊnie. W 2001 r. na 35778 sakramentalnych „Tak” rozwiedziono si´ 21022 razy. /http://www.brollopssidan.se/smaatt-och-gott/statistik-oever-vigslaroch-skilsmaessor.html Dost´p z dnia 10. lutego 2006/ Gulholmen. Wyspa o najg´stszej zabudowie w ca∏ej Szwecji. Foto Danuta Jarosiewicz UGANDA - KULTUROWY KALEJDOSKOP Czy mo˝na okreÊliç Ugand´ krajem, na warunki afrykaƒskie, rozwini´tym i uprzemys∏owionym, o wysokiej kulturze, pozbawionym przyzwyczajeƒ, bez nalecia∏oÊci dawnych wierzeƒ i doÊwiadczeƒ si∏ „bóstw”, które decydowa∏y o wszystkim w ˝yciu tamtejszego cz∏owieka? Zapewne nie: Pod ka˝dym wzgl´dem - nie! Bo przecie˝ tak nieodleg∏e sà lata siedemdziesiàte i osiemdziesiàte XX wieku, kiedy w∏aÊnie te wszystkie elementy wierzeƒ i ró˝nych kultów dopiero ujrza∏y Êwiat∏o dzienne - poczàwszy od prezydenta (Idi Amin Dada), który uÊmierci∏ swojego syna po to, by zjeÊç jego wàtrob´, aby w ten sposób zapewniç sobie d∏ugowiecznoÊç a skoƒczywszy na prostych ludziach masowo zdà˝ajàcych do szamaƒskich wiosek i miejsc, aby tam szukaç uzdrowienia, poprawy ˝ycia, czy te˝ znalezienia przyczyny niepowodzenia zawodowego, choroby itp. Uganda to kraj zró˝nicowany pod wzgl´dem kultur, ale jednorodny po wzgl´dem wierzeƒ i szukania pomocy u istot wy˝szych - dobrych bo˝ków i bogów, czy si∏ z∏a, majàcych piecz´ nad codziennoÊcià, przewrotnoÊcià cz∏owieka - szamani, czarownicy...i tym, co ma miejsce w ka˝dej spo∏ecznoÊci, w ka˝dym Êrodowisku - Êmiercià cz∏owieka, niezale˝nie od tego, czy jest ona czymÊ naturalnym, skutkiem choroby, czy mo˝e ktoÊ nieprzychylny sprowadzi∏ nieszcz´Êcie. Sà to elementy nie tak bardzo widoczne na co dzieƒ, ukryte przed Êwiat∏em dziennym, o tym si´ nie mówi, ale prak- tykowane pod os∏onà nocy, aby pozostawaç zawsze „in cognito”. Afrykaƒczycy to urodzeni ludzie teatru i dramatu. Potrafià k∏amaç na zawo∏anie, tak ot z r´kawa, a czynià wszystko tak naturalnie i autentycznie, ˝e „bia∏y afrykaƒski nowicjusz” uwierzy bez wahania. Trzeba pytaç, naciskaç, dociekaç a˝ w koƒcu opuÊci g∏ow´, co oznacza przyznanie si´. Wtedy mamy pierwszà wygranà - jest winny. Gorzej w znalezieniu wspó∏winnych - nast´pne pasmo „teatru s∏ów” i gmatwaniny s∏ownej. Sà solidarni, a czynnik strachu te˝ odgrywa znacznà rol´ i dlatego trudno ustaliç wspó∏winnych OczywiÊcie, znajdà si´ i tacy, którzy szybko „p´kajà”. Mo˝e to zabrzmi dziwnie, ale Afrykaƒczycy przywiàzujà du˝à wag´ do codziennej higieny i swego wyglàdu. Lubià si´ ubraç i starajà si´ dbaç o wyglàd zewn´trzny. Myjà si´ cz´sto, oczywiÊcie woda te˝ jest tu czynnikiem odgrywajàcym bardzo du˝à rol´. Dzieci - g∏ówna si∏a robocza do czerpania i dostarczania wody - myjà si´ rzadko przynajmniej raz dziennie. Starsi, m∏odzie˝, Êrednie pokolenie myjà si´ przynajmniej dwa razy dziennie. Nie ma Afrykaƒczyków pó∏ nagich. Tacy sà tylko turyÊci z Europy i Ameryki - brudni, nieuczesani, zaniedbani, chodzàcy prawie ˝e pó∏ nago. M∏odzi tubylcy na widok takich turystów reagujà Êmiechem, gwizdami; gestami; starsi natomiast komentujà takie widoki. MyÊlàcy jak autor artyku∏u rumienià si´ i najch´tniej chcieliby uciec, gdzie pieprz roÊnie albo w j´zyku LUGANDA wtórujà czarnym braciom odpowiednio komentujà, udajàc „bia∏ego Murzyna”. 18 Ma∏˝eƒstwo to element wydawa∏oby si´ bardzo pi´kny, ale w Ugandzie i Afryce troch´ dziwny. Mimo, i˝ m∏odzi ˝yjà razem, nie ma wielu Êlubów. T∏umaczà si´, ˝e najpierw chcà si´ bli˝ej poznaç, póêniej t∏umaczà si´ brakiem pieni´dzy, bo za ˝on´ trzeba p∏aciç, w koƒcu stwierdzajà, ˝e ˝ycie tak szybko up∏ywa i nie warto podejmowaç takich decyzji. Ale Afrykaƒczycy bardzo zabiegajà o du˝à iloÊç zrodzonych dzieci, bo ich iloÊç stanowi o sile danej rodziny. Jest w Ugandzie wielo˝eƒstwo, a z tym zwiàzane ró˝ne tradycje kulturowe i wierzeniowe, ale te sprawy wymagajà oddzielnego potraktowania. Czy w dzisiejszej Afryce jest miejsce na misje, g∏oszenie Ewangelii...? Czy jest potrzeba Êwiadczenia o Chrystusie i wartoÊciach chrzeÊcijaƒskich...? Jakà wartoÊç majà starania o KoÊció∏, jego rozwój, to˝samoÊç Afrykaƒczyka -chrzeÊcijanina? Jest potrzeba misji i wspó∏czeÊnie. Ta potrzeba jest bardzo trudna i mozolna, bo wymaga od pracujàcych na misjach Êwiadectwa wiary, mi∏oÊci, wzajemnej odpowiedzialnoÊci... Afrykaƒczycy sà bardzo bystrymi obserwatorami, potrafià szybko „rozgryêç”, przejrzeç cz∏owieka. A co wtedy, kiedy odkryjà, ˝e wielu z misjonarzy ˝yje tylko dla siebie, ˝e nie potrafià ofiarowaç nawet czàstki siebie tym, do których wyjechali, aby pracowaç, kochaç, dzieliç si´ sobà...? Pami´tajmy w swoich modlitwach o tych, którzy wyjechali lub przygotowujà si´ do wyjazdu na misje, aby byli: - zawsze Êwiadomi swej wielkiej odpowiedzialnoÊci, - prawdziwymi Êwiadkami Ewangelii i mi∏oÊci tej ofiarowanej, dzielonej, p∏ynàcej z przekonania i potrzeby serca. Bàdêmy wszyscy misjonarzami, dokàdkolwiek zawiodà nas nasze nogi, serca, wsz´dzie tam, gdzie wypadnie nam ˝yç. Ks. Ryszard Józwiak SDB - misjonarz z Ugandy Jeszcze w tym roku beatyfikacja Matusi Ma∏gorzaty... ...a tak˝e Zefiryna Namuncura i drugiej grupy m´czenników hiszpaƒskich... tak brzmi jedna z najciekawszych informacji, jakimi Ks. Genera∏ Pascual Chávez podzieli∏ si´ z uczestnikami XXIV Dni DuchowoÊci Rodziny Salezjaƒskiej. To wa˝ne dla RS spotkanie mia∏o miejsce w Rzymie (Salesianum) w dniach od 19 do 22 stycznie 2006. Wzi´∏o w nim udzia∏ blisko 250 uczestników przyby∏ych z 27 krajów Êwiata, reprezentujàcych wszystkie ga∏´zie RS. Na specjalnà uwag´ zas∏uguje udzia∏ goÊci z Rosji i Chin. Polsk´ salezjaƒskà reprezentowa∏a pokaêna grupa osób, wÊród których byli salezjanie, salezjanki i michalici. Zwyczajem lat ubieg∏ych „Dni” poÊwi´cone by∏y tegorocznej wiàzance Ks. Genera∏a: „Otoczyç rodzin´ specjalnà troskà”. Organizatorzy „Dni” - pod wodzà Ks. Wikariusza Generalnego Adriano Bregolina i ks. Julio Olarte zadbali o ciekawy program i metodologi´ pracy niezwykle wciàgajàcà i mobilizujàcà do wspólnego wysi∏ku. Obok wyk∏adów przeprowadzonych przez takie autorytety jak Franco Garelli, Aldo Giraudo, Andrea Bozzolo, czy Juan Jose Bartolome i Pina del Core uczestnicy „Dni” spotykali si´ w grupach roboczych - „laboratoriach”. To w∏aÊnie podczas tych spotkaƒ dochodzi∏o si´ do najciekawszych odkryç i wniosków, oraz poznawa∏o si´ z bliska nowe osoby i ich sposób patrzenia na rodzin´. Organizatorzy - po kierownictwem ks. Guido Novella - zadbali tak˝e o dobre przygotowanie liturgii i momentów celebracji paraliturgicznych, które wpleciono w program „Dni”. Ogromne zainteresowanie wzbudzi∏y Êwiadectwa sk∏adane przez rodziny zaanga˝owane w ˝ycie KoÊcio∏a: „Hogares don Bosco”, „Famiglie don Bosco”, „Movimento Mato Grosso” oraz pe∏na ciep∏a opowieÊç Enrichietty Quattrocchi o jej b∏ogos∏awionych rodzicach Luigim i Marii. Podczas „Dni” w dwóch ods∏onach zaprezentowano materia∏ filmowy (DVD) przygotowany przez Telewizje „Don Bosco” z Turynu, który w ciekawy sposób przedstawia treÊç aktualnej wiàzanki oraz bogate Êwiadectwa rodzin z ca∏ego Êwiata. P∏yta DVD pt. „La Famiglia: culla della Vita e dell’Amore” tak˝e w wersji polskoj´zycznej - zostanie bezp∏atnie rozes∏ana do wszystkich wspólnot salezjanów i salezjanek na Êwiecie. Koszty tego przedsi´wzi´cie weêmie na siebie Salezjaƒska Prokura Misyjna z Turynu. Teraz RS czeka wielka praca. Ks. Genera∏ Chavez wzywa wszystkich uczestników „Dni”, aby podzielili si´ swymi prze˝yciami ze wszystkimi i wspólnie zacz´li wcielaç w ˝ycie program wiàzanki. Chodzi o to - podkreÊli∏ z naciskiem Ks. Genera∏ - aby na ks. Marek T. Chmielewski SDB nowo „uwierzyç w rodzin´!” 19 Przygotowanie do peregrynacji relikwii ks. Bosko Przy okazji prac remontowych w Bazylice Maryi Wspomo˝ycielki w Turynie dokonano otwarcia sarkofagu, w którym spoczywa∏o do tej pory cia∏o Êwi´tego. Poddano renowacji jego szaty i na nowo zabezpieczono relikwie. Do sarkofagu z∏o˝ono na powrót cia∏o bez jednego ramienia. Ta cz´Êç relikwii zostanie z∏o˝ona w specjalnej urnie w kszta∏cie sarkofagu z Valdocco i wyruszy w peregrynacje po Êwiecie. Do roku 2015, kiedy obchodziç b´dziemy dwustulecie narodzin Êwi´tego, relikwie powinny zakoƒczyç peregrynacj´ Êwiatowà. ks. Marek T. Chmielewski SDB wartoÊciowanie ich Za∏o˝yciela. W pi´tek 10 lutego br. w Sali Klementyƒskiej w Watykanie odby∏a si´ audiencja dla Zgromadzeni Generalnego Kongregacji Nauki Wiary. Wzi´∏o w niej udzia∏ 6 salezjanów: ks. kard. Tarcisio Bertone, abp Genui (cz∏onek Kongregacji), ks. abp Angelo Amato (sekretarz Kongregacji), ks. Giancarlo Parenti i ks. Lech Piechota (pracownicy Kongregacji), oraz ks. Donato Valentini i ks. Enrico dal Covolo, Postulator Generalny Zgromadzenia Salezjaƒskiego (konsultorzy Kongregacji). Na zakoƒczenie audiencji ks. dal Covolo podzi´kowa∏ papie˝owi za liczne odniesienia do ks. Bosko obecne w jego publikacjach i nauczaniu, czego wspania∏ym ukoronowaniem jest przywo∏anie jego imienia w Deus caritas est. Debiut Ksi´dza Bosko w encyklice papieskiej Pierwszy raz w historii ks. Bosko zosta∏ z imienia i nazwiska wymieniony w encyklice papieskiej. Uczyni∏ to Benedykt XVI w numerze 40 swej pierwszej encykliki Deus caritas est, wymieniajàc Za∏o˝yciela salezjanów wÊród Êwi´tych, którzy „w przyk∏adny sposób wype∏niali dzie∏o caritas. Ich poczet otwiera Êw. Marcin z Tours, a zamyka Êw. Matka Tersa z Kalkuty. Obok ks. Bosko papie˝ wspomina tak˝e Antoniego Opata, Franciszka z Asy˝u, Ignacego Loyol´, Jana Bo˝ego, Kamila de Lellis, Wincentego de’Paoli, Luis´ de Marilliac, Józefa Cottolengo i Alojzego Orione. Salezjanie mieli ju˝ okazj´ oficjalnie podzi´kowaç Ojcu Êwi´temu za do- ks. Marek T. Chmielewski SDB Pochodnia z ogniem olimpijskim na Valdocco 9 lutego 2006 roku, w wigili´ rozpocz´cia XX Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Turynie Ks. Wikariusz Adriano Bregolin poniós∏ pochodni´ z ogniem olimpijskim ulicami stolicy Piemontu. O godzinie 13.30 w pobli˝u Instytutu Cottolengo ks. Adriano przejà∏ pochodni´ od poprzedzajàcego go uczestnika sztafety i przebieg∏ z nim a˝ na Plac Maryi Wspomo˝ycielki, przed bazylik´ zbudowanà przez ks. Bosko. Tu znicz zosta∏ przekazany kolejnemu biegaczowi. Uczestnictwo ks. Bregolina w sztafecie z olimpijskim ogniem jest wynikiem zaproszenia, jakie skierowa∏ do salezjanów doktor Gavini, Asesor Urz´du Statystycznego Turynu. Pragnà∏ on w ten sposób podkreÊliç zwiàzki Turynu z ks. Bosko. W tym mieÊcie powsta∏o przecie˝ Zgromadzenie Salezjaƒskie, a sam ks. Bosko nale˝y do najwi´kszych Êwi´tych, ˝yjàcych w Turynie w XIX w. Ks. Bregolin przyjà∏ zaproszenie i - jak powiedzia∏ - uczestniczy∏ w olimpijskiej sztafecie w imieniu salezjanów ca∏ego Êwiata. PodkreÊli∏ te˝, ˝e przez ten gest salezjanie „pragnà zademonstrowaç zaufanie, jakie pok∏adajà w sporcie: jest on wa˝nym polem zaanga˝owania m∏odego cz∏owieka i cz´Êcià integralnà salezjaƒskiego systemu wychowawczego”. W opinii Ks. Wikariusza niesiony przez niego znicz olimpijski „jest symbolem wielu wa˝nych wartoÊci - szacunku, sprawiedliwoÊci, si∏y, których ludzkoÊç wcià˝ poszukuje. Ogieƒ jest te˝ symbolem mi∏oÊci, a w chrzeÊcijaƒstwie traktowany jest jako symbol ducha.” Znicz olimpijski zap∏onà∏ w Turynie 10 lutego. Do W∏och dotar∏ 8 grudnia 2005 roku, po kilku dniach podró˝y z Olimpii w Grecji, gdzie zosta∏ zapalny 27 listopada ubieg∏ego roku. ks. Marek T. Chmielewski SDB 20 Niedziela Powo∏aƒ do Rodziny Salezjaƒskiej Bydgoszcz 20-21.11.2004 W Niedziel´ Chrystusa Króla (21 listopada 2004 r.) w salezjaƒskiej parafii Âw. Marka odby∏a si´ Niedziela Powo∏aƒ do Rodziny Salezjaƒskiej. Na zaproszenie Ks. Dyrektora Marka Barejki i ks. Proboszcza Ireneusza Trzeszczaka do Bydgoszczy udali si´ ks. Marek Chmielewski, odpowiedzialny za Rodzin´ Salezjaƒskà w naszej Inspektorii, siostra Beata Kopciewicz CMW, dyrektorka z Pi∏y, pani Ma∏gorzata Ankowska z Pi∏y, Inspektorialna Przewodniczàca ADMA, pani Marta Lubczyƒska, równie˝ z Pi∏y, wieloletnia Koordynator Inspektorialna SWS. W Bydgoszczy do∏àczy∏ do nich pan Daniel ¸uczon, wychowanek Liceum Salezjaƒskiego w Bydgoszczy i prezes tamtejszego Lokalnego Stowarzyszenia SWS. Wszyscy oni ju˝ od sobotniego wieczoru animowali celebracje eucharystyczne. Ks. M. Chmielewski g∏osi∏ okolicznoÊciowe kazania, a po modlitwie po komunii, ka˝dy z przedstawicieli RS prezentowa∏ krótko grup´, do której przynale˝y i opowiada∏ o sposobie prze˝ywania w niej powo∏ania salezjaƒskiego. Po Mszach Êw. nie brak∏o osób, które w poszukiwaniu bli˝szych informacji na temat grup RS zatrzymywa∏y si´ w koÊciele na chwil´ rozmowy. W sobotni wieczór delegacja RS mia∏a okazj´ odwiedziç ora- torium „Dominiczek” i podziwiaç zaanga˝owanie wielu lokalnych cz∏onków RS, którzy z oddaniem asystowali ponad 250 m∏odych osób, bawiàcych si´ na dyskotece. W niedzielne popo∏udnie wspólnota salezjaƒska ze szkó∏ bydgoskich podj´∏a cz∏onków delegacji RS w pomieszczeniach szko∏y i domu zakonnego. W ramach przygotowaƒ do Niedzieli Powo∏aƒ do RS, dzi´ki staraniom ks. Zenona Klawikowskiego, przed tygodniem do Bydgoszczy z Làdu zosta∏a przewieziona okolicznoÊciowa wystawa poÊwi´cona RS. W zwi´z∏y sposób prezentuje ona sama ide´ RS oraz ukazuje w zarysie wszystkie jej ga∏´zie obecne na terenie naszej Inspektorii: salezjanów, salezjanki, SWS, BWS, ADMA, VDB oraz Zgromadzenie Michaelitów. Jedna z tablic poÊwi´cona jest Êwi´tym i kandydatom na o∏tarze z RS. Wystawa cieszy∏a si´ du˝ym zainteresowaniem wiernych. W najbli˝szym tygodniu zostanie przeniesiona do budynku Liceum i Gimnazjum Salezjaƒskiego. W tym miejscu Rodzina Salezjaƒska z naszej Inspektorii sk∏ada serdeczne podzi´kowania naszym wspó∏braciom z Bydgoszczy za cenà inicjatyw´ i mi∏à goÊcin´ ofiarowanà jej przedstawicielom. Oczekujemy na kolejne zaproszenia. ks. Marek T. Chmielewski SDB Niedziela Powo∏aƒ do Rodziny Salezjaƒskiej w Gdaƒsku W niedziel´ 6 listopada 2005 r. w naszej parafii pw. Êw. Jana Bosko w Gdaƒsku Oruni odby∏a si´ „Niedziela Powo∏aƒ do Rodziny Salezjaƒskiej”. Podczas ka˝dej Mszy Êw., po krótkiej homilii i wprowadzeniu ks. Adama Michalskiego, przedstawiciele ró˝nych ga∏´zi Rodziny Salezjaƒskiej prezentowali swoje powo∏anie. Po Mszach Êw. by∏ czas na osobistà rozmow´ z zainteresowanymi, a parafianie mogli zapoznaç si´ szerzej z Rodzinà Salezjaƒskà, przeglàdajàc okolicznoÊciowà wystaw´. ks. Adam Michalski SDB Rekolekcje Rodziny Salezjaƒskiej w Rumi „Otoczyç rodzin´ specjalnà troskà” - pod takim has∏em w dniach od 9 do 11 grudnia 2005 r. w parafii NMP Wspomo˝enia Wiernych w Rumi odby∏y si´ Inspektorialne Rekolekcje Rodziny Salezjaƒskiej. Konferencje rekolekcyjne g∏osi∏ ks. Maciej Sarbinowski vice dyrektor Liceum Salezjaƒskiego w Rumi. W zwiàzku z przypadajàcà w przysz∏ym roku 150 rocznicà Êmierci Matusi Ma∏gorzaty, tegoroczne rekolekcje podejmowa∏y problematyk´ rodziny. Nawiàzywa∏y one do wiàzanki Ksi´dza Genera∏a na rok 2006: „Otoczyç rodzin´ specjalnà troskà, poniewa˝ jest ona kolebkà ˝ycia i mi∏oÊci oraz pierwszym Êrodowiskiem dojrzewania ku cz∏owieczeƒstwu”. W rekolekcjach uczestniczyli: ksi´˝a salezjanie (SDB), siostra salezjanka (CMW), wspó∏pracownicy salezjaƒscy (SWS) oraz cz∏onkinie stowarzyszenia Wspomo˝ycielki Wiernych (ADMA). Reprezentowane by∏y nast´pujàce wspólnoty lokalne: Bydgoszcz, Debrzno, Gdaƒsk Orunia, Po∏czyn Zdrój, Rumia Wspomo˝ycielka i S∏upsk. W prze˝yciu rekolekcji dopomagali nam ksi´˝a w nich uczestniczàcy: ks.Wikariusz Marek Chmielewski delegat inspektorialny SWS, ks. Janusz Zdolski delegat inspektorialny ADMA oraz ks. Dariusz Gojko delegat SWS z Debrzna. By∏ z nami równie˝ ks. Stefan Makuracki dyrektor Szkó∏ Salezjaƒskich w Bydgoszczy. Wiele ciep∏a i radoÊci w atmosfer´ rekolekcji wnios∏a siostra Helenka z Po∏czyna Zdroju. Ks. Marek wprowadzajàc w rekolekcje wskaza∏ na wag´ zatrzymania si´ w naszym zapracowanym ˝yciu. Poda∏ wska- zówki, co zrobiç, by nie straciç godzin rekolekcyjnych. PodkreÊli∏, ˝e rodzinnoÊç jest jednym z elementów duchowoÊci salezjaƒskiej. Tradycyjnie g∏ównymi punktami programu by∏y: jutrznia, Eucharystia, adoracja NajÊwi´tszego Sakramentu, czas na modlitw´ indywidualnà, konferencje, nieszpory, kompleta ze s∏ówkiem na dobranoc. Uczestnicy mieli mo˝liwoÊç skorzystania z Sakramentu Pojednania i rozmowy z kap∏anem. W programie rekolekcji znalaz∏y si´ równie˝ nowe elementy. Mi´dzy innymi poranny ró˝aniec w intencji rodzin (dla ch´tnych). Dokoƒczenie na str. 22 21 Rekolekcje Rodziny Salezjaƒskiej w Rumi Dokoƒczenie ze str. 21 Ksiàdz rekolekcjonista mobilizowa∏ uczestników do dawania odpowiedzi na wiele pytaƒ. Odpowiedzi tych szukaliÊmy w PiÊmie Âwi´tym. „Mów Panie, bo s∏uga Twój s∏ucha” - te s∏owa sta∏y si´ naszà modlitwà. ModliliÊmy si´ oglàdajàc i s∏uchajàc Oratorium „Tu es Petrus” Piotra Rubika - poetyckiej opowieÊci o Tajemnicy Stworzenia, Tajemnicy Krzy˝a i Tajemnicy Mi∏oÊci. Wys∏uchanie rozwa˝aƒ o. Augustyna Pelanowskiego przybli˝y∏o nam przypowieÊç o Mi∏osiernym Samarytaninie. ZobaczyliÊmy, ˝e tym Samarytaninem jest Jezus wobec ka˝dego z nas. Tematy konferencji rekolekcyjnych by∏y nast´pujàce: - Panie, powiedz tylko s∏owo - Quo vadis? - Jam jest Pan, Twój Bóg - Nawyki szcz´Êliwej rodziny Wielkich dzie∏ Boga nie zapominajmy! B∏ogos∏aw, duszo moja, Pana i nie zapominaj o wszystkich Jego dobrodziejstwach! Te wezwania zach´ca∏y nas do spojrzenia na szczególne chwile naszego ˝ycia - chwile naznaczone obecnoÊcià Boga (dzieƒ zawarcia Sakramentu Ma∏˝eƒstwa, dzieƒ profesji zakonnej, dzieƒ Êwi´ceƒ kap∏aƒskich albo inne wyjàtkowe chwile). Ks. Maciej, przypominajàc s∏owa Ojca Âwi´tego Jana Paw∏a II z Listu do Rodzin, zach´ci∏ nas do modlitwy za wszystkie rodziny, a szczególnie te zagro˝one i rozbite: Niech Rok Rodziny stanie si´ powszechnà i nieustannà modlitwà „KoÊcio∏ów domowych” i ca∏ego Ludu Bo˝ego! Niech w tej modlitwie znajdà swoje miejsce równie˝ rodziny zagro˝one czy chwiejàce si´, równie˝ i te zniech´cone, rozbite lub znajdujàce si´ w sytuacjach, które Familiaris consortio okreÊla jako „nieprawid∏owe”. Trzeba, a˝eby czu∏y si´ ogarni´te mi∏oÊcià i troskà ze strony braci i sióstr. èród∏em nadziei i si∏y dla nas jest to, ˝e Bo˝e moce sà wi´ksze i moc Eucharystii jest wi´ksza ni˝ zagro˝enia i trudnoÊci, z jakimi spotykajà si´ rodziny. Homilie w czasie Mszy Âwi´tych równie˝ podejmowa∏y tematyk´ rodzinnà w kontekÊcie prze˝ywanego czasu Adwentu. Ks. Marek zwróci∏ naszà uwag´ na fakt, ˝e istnieje niebezpieczeƒstwo, ˝e nie rozpoznamy Jezusa w naszych rodzinach. Dlatego trzeba szybko nauczyç si´ odkrywaç w rzeczach zwyczajnych rzeczy nadzwyczajne. Ks. Janusz, w czasie Mszy Âwi´tej koƒczàcej rekolekcje, zwróci∏ uwag´ na zagro˝enia, z jakimi spotykajà si´ ludzie m∏odzi powielajàcy wzorce Êrodowiska, w którym ˝yjà. PodkreÊli∏, ˝e naszà si∏à jest ÊwiadomoÊç, ˝e Jezus poÊród nas ˝yje, ˝e pos∏a∏ Ducha Âwi´tego, który sprawia, ˝e chcemy byç Êwi´tymi. Podczas tych rekolekcji staraliÊmy si´ znaleêç odpowiedê na pytanie: jak ˝yç, by rodziny by∏y szcz´Êliwe - odkryliÊmy, ˝e wskazówki daje nam S∏owo Bo˝e zawarte w PiÊmie Âwi´tym. Czas rekolekcji nie by∏ czasem straconym. Tak naprawd´ ten czas by∏ dany nie nam, ale naszym rodzinom, do których jesteÊmy pos∏ani, by g∏osiç, ze Bóg kocha ka˝dego cz∏owieka i ka˝dà rodzin´; ˝e Bóg da∏ Jezusa, aby nasze rodziny by∏y miejscami uÊwi´cenia. Serdecznie dzi´kujemy tym, którzy przyczynili si´ do tego, ˝e rekolekcje mog∏y si´ odbyç. W sposób szczególny dzi´kujemy ks. Janowi Oleksiukowi - dyrektorowi wspólnoty miejscowej SDB za goÊcinnoÊç - na czas rekolekcji dom rumskich salezjanów sta∏ si´ i naszym domem. Warto i trzeba, byÊmy si´ modlili za rodziny stale. Skorzystajmy z modlitwy, która sta∏a si´ nam bliska w czasie rekolekcji: MODLITWA OJCA ÂWI¢TEGO JANA PAW¸A II W INTENCJI RODZIN Bo˝e, od którego pochodzi wszelkie ojcostwo w niebie i na ziemi, Ojcze, który JesteÊ Mi∏oÊcià i ˚yciem, spraw, aby ka˝da ludzka rodzina na ziemi przez Twego Syna, Jezusa Chrystusa, „narodzonego z Niewiasty” i przez Ducha Âwi´tego stawa∏a si´ prawdziwym przybytkiem ˝ycia i mi∏oÊci dla coraz to no wych pokoleƒ. Spraw, aby Twoja ∏aska kierowa∏a myÊli i uczynki ma∏˝onków ku dobru ich w∏asnych rodzin i wszystkich rodzin na Êwiecie. Spraw, aby m∏ode pokolenie znajdowa∏o w rodzinach mocne oparcie dla swego cz∏owieczeƒstwa i jego rozwoju w prawdzie i mi∏oÊci. Spraw, aby mi∏oÊç umacniana ∏askà Sakramentu Ma∏˝eƒ stwa okazywa∏a si´ mocniejsza od wszelkich s∏aboÊci i kryzy sów, przez jakie nieraz przechodzà nasze rodziny. Spraw wreszcie - b∏agamy Ci´ o to za poÊrednictwem Âwi´ tej Rodziny z Nazaretu - a˝eby KoÊció∏ wÊród wszystkich narodów ziemi móg∏ owocnie spe∏niaç swe pos∏annictwo w rodzinach poprzez rodziny. Przez Chrystusa Pana naszego, który jest Drogà, Prawdà i ˚yciem na wieki wieków. Amen. Weronika ¸ukaszewicz 22 NOWY KARDYNA¸ SALEZJANIN Podczas audiencji generalnej 22 lutego 2006 roku Ojciec Êw. Benedykt XVI og∏osi∏ nominacj´ kardynalskà ks. biskupa Josepha Zen Ze-kiun, salezjanina z Hong-Kongu, dotychczasowego ordynariusza tej˝e diecezji. Na zdj´ciu opublikowanym przez ANS ks. bp Zen przewodniczy Eucharystii koncelebrowanej przez Ks. Genera∏a Pascuala Cháveza i ks. Savio Hon, inspektora z Chin. Ks. Marek T. Chmielewski za ANS Cittá del Vaticano - 22 febbraio 2006 - Mons. Joseph Zen Ze-kiun, salesiano, vescovo di Hong Kong, nominato Cardinale da Benedetto XVI nel corso dell`udienza generale di oggi 22 febbraio, presiede l`Eucarestia in occasione delle celebrazioni del centenario di presenza salesiana in Cina. Accanto a lui don Pascual Chávez, Rettor Maggiore dei salesiani e don Savio Hon, ispettore della Cina. Walc wiedeƒski na zakoƒczenie jubileuszu Wiele razy ksiàdz Bosko proszàc osoby zamo˝ne o pieniàdze na wychowanie swoich ubogich ch∏opców, u˝ywa∏ mocnych s∏ów: „Albo dzisiaj z w∏asnej woli otworzymy burs´, aby pomóc tym m∏odym, albo oni przyjdà któregoÊ dnia zabraç wasze pieniàdze z no˝em przy gardle lub rewolwerem w r´ku.” Dzie∏o prowadzone przez Towarzystwo Salezjaƒskie w Trzciƒcu to trzy placówki: Salezjaƒski OÊrodek Wychowawczy, który mieÊci si´ w pa∏acu w Trzciƒcu oraz Bursa i Gimnazjum Towarzystwa Salezjaƒskiego w Broczynie. Pierwotnà placówkà jest pa∏ac w Trzciƒcu, który funkcjonuje od 15 lat. Zosta∏ on za∏o˝ony dla m∏odzie˝y zaniedbanej, zarówno dziewczàt jak i ch∏opców przez panià Zofi´ Langowskà, ozdrowia∏à opatrznoÊciowo za wstawiennictwem Êwi´tego Jana Bosko. Po chorobie powiedzia∏a, ˝e cokolwiek zrobi w ˝yciu, zrobi to dla ubogiej m∏odzie˝y ksi´dza Bosko. Ten dom swojà opiekà otoczy∏ ks. Kazimierz Lewandowski i kolejni salezjanie oraz wychowawcy Êwieccy, pedagodzy resocjalizacji. „Po wielu latach pojawi∏a si´ mo˝liwoÊç prowadzenia przez salezjanów szkó∏ i wychowywania m∏odzie˝y. Gmina Czaplinek w 2000 roku powierzy∏a salezjanom do zagospodarowania budynki po koszarach na terenie by∏ego lotniska. ZaadaptowaliÊmy pomieszczenia, w których zamieszka∏o 35 kolejnych wychowanków, ale wcià˝ brakowa∏o budynku szko∏y” - wspomina ks. Leszek Zio∏a, dyrektor wspólnoty salezjaƒskiej w Trzciƒcu. „MieliÊmy dom, mieliÊmy boisko i koÊció∏ (kaplice), brakowa∏o nam tylko szko∏y, by prowadziç w sensie Êcis∏ym dzie∏o oratoryjne.” W dwudziestym piàtym roku dzia∏alnoÊci salezjanów w Inspektorii Pilskiej zrodzi∏ si´ pomys∏ wzniesienia ˝ywego pomnika wdzi´cznoÊci Bogu za ∏aski w realizacji charyzmatu salezjaƒskiego przez duchowych synów ksi´dza Bosko. W 21 dniu grudnia 2005 r. Prze∏o˝ony Inspektorii Pilskiej, ks. Zbigniew ¸epko w obecnoÊci swojej Rady, licznie przyby∏ych wspó∏braçmi, w∏adz lokalnych i oÊwiatowych, pracowników placówki i naszej drogiej m∏odzie˝y dokona∏ aktu poÊwi´cenia nowej szko∏y. Msza Êwi´ta, poÊwi´cenie budynku szko∏y i sztandaru poprzedzi∏y artystyczne wyst´py wychowanków. Prezentowali jase∏ka, pokaz taƒca towarzyskiego, disco, hop-hop oraz break dance. Na zakoƒczenie ch∏opcy z Domu M∏odzie˝y wraz z dziewcz´ta z gimnazjum w Czaplinku zataƒczyli walca wiedeƒskiego. Przemówienia, podzi´kowania, s∏owa uznania dla pracy wychowawczej i edukacyjnej prowadzonej w dzie∏ach salezjaƒskich wyg∏osili m.in.: Zenon Rychliczek - Starosta powiatu drawskiego, Genowefa Polak - Przewodniczàca Rady Gminy Czaplinek, Cyryl Turczyk - burmistrz Miasta i Gminy Czaplinek, Maria Marchel - Kurator OÊwiaty z Koszalina, Dyrektorzy zaprzyjaênionych szkó∏ oraz Zofia Langowska - za∏o˝ycielka Domu M∏odzie˝y w Trzciƒcu. „M∏odzie˝ musimy traktowaç powa˝nie, w przeciwnym razie b´dziemy ich mieli przeciwko sobie lub nie b´dziemy mieli ich wcale. B´dà na ulicach. Nie mo˝emy nadu˝ywaç ich dobrej woli. JeÊli m∏odzi proszà nas o chleb, dajmy im chleba. JeÊli powinni si´ uczyç i formowaç, nie mo˝emy udawaç, ˝e tego nie widzimy. Otwierajmy dla nich szko∏y, domy, sale gimnastyczne. Bàdêmy z nimi!” Mamy byç po stronie m∏odych, poniewa˝ - tak jak ks. Bosko - ufamy im, ufamy w ich ch´ç uczenia si´, ufamy, ˝e chcà wziàç we w∏asne r´ce swojà przysz∏oÊç. Mamy byç po stronie m∏odych, poniewa˝ wierzymy w wartoÊç i skutecznoÊç zadania wychowawczego. Wierzymy, ˝e wychowanie m∏odzie˝y to jedyny sposób, aby przygotowaç pozytywnà przysz∏oÊç dla Êwiata.” kl. Wies∏aw Psionka 23 M∏odzi SWE w Kozio∏kowym MieÊcie „W rodzinie mog´ si´ uÊwi´ciç” - te s∏owa towarzyszy∏y m∏odym ludziom zgromadzonym w dniach 10-12 lutego 2006 r. na 42. spotkaniu formacyjnym Salezjaƒskich Wspólnot Ewangelizacyjnych. „Moja mama, jak tylko pami´tam, zawsze du˝o pi∏a, ojciec nie by∏ gorszy, to ciàgn´∏o si´ latami, w koƒcu rozeszli si´, alkohol pozosta∏. Dwa lata kroczy∏am do Matki Bo˝ej na Jasnà Gór´ w jej intencji, cierpia∏am dla niej, p∏aka∏am, b∏aga∏am i kocha∏am. Sta∏ si´ cud, w tym roku od Bo˝ego Narodzenia 2005, moja mama nie wypi∏a ani kieliszka, rozpocz´∏am nowe ˝ycie”. Mówi∏a podczas wieczornych Êwiadectw Ola studentka z Poznania. Trzy dni we wspólnocie SWE odkrywaliÊmy prawd´ o sobie, o naszych rodzinach, o m∏odoÊci i o wielkiej mi∏oÊci Chrystusa do ka˝dego z nas. To prawdziwy czas ∏aski, czas b∏ogos∏awieƒstwa w sakramencie pokuty i Eucharystii. Ponad 470 m∏odych ludzi z ca∏ej Polski przyby∏o na Poznaƒskie Winogrady. W czasie spotkania zawsze najwa˝niejsza jest dobra spowiedê i cud Eucharystii. Ponadto byliÊmy na ul. Wronieckiej, by w sanktuarium z bliska poznaç Poznaƒskà Piàtk´ i ich drog´ uÊwi´cenia. Nast´pnie w Marszu dla Jezusa jako desant ks. Bosko w´drowaliÊmy ulicami Poznania. W czasie wieczornego spotkania gra∏ Tomasz ˚ó∏tko z Krakowa, a modlitw´ uwielbienia poprowadzili „Siewcy Lednicy” chór m∏odych z Lednicy. Praca w grupach i szkolenie formacyjne dotyczy∏o spraw ˝ycia w naszych rodzinach, które sà kolebkà mi∏oÊci, wszystkie treÊci znajdowa∏y odbicie w wieczornych Êwiadectwach wypowiadanych z g∏´bi serca. M∏odoÊç jest pi´kna, gdy staje si´ s∏u˝bà szczególnie poÊród bliskich w naszych rodzinach. Tu, gdzie najbli˝ej, cz´sto najtrudniej pokochaç, tak g∏osili m∏odzi. GoÊcinnoÊç parafii Êw. Jana Bosko sprawi∏a, ˝e wszyscy pielgrzymi zostali ugoszczeni i przyj´ci na obiady do rodzin. W niedziel´ przed po∏udniem z radoÊcià serca, odwagà i mocà Ducha wyjechaliÊmy do swoich miejscowoÊci. ks. Leszek Zio∏a OB¸ÓCZYNY MINISTRANTÓW w pilskiej Salezjaƒskiej Szkole Podstawowej Dzieƒ 26 stycznia b.r. by∏ dniem szczególnym dla naszej szkolnej spo∏ecznoÊci. Grupa 25 naszych kolegów, kandydatów na ministrantów, prze˝y∏a uroczyste ob∏óczyny w kom˝e i pelerynki. Mszy Êwi´tej ob∏óczynowej przewodniczy∏ Ksiàdz Inspektor Zbigniew ¸epko. Rodzice, uczniowie i nauczyciele ze wzruszeniem uczestniczyli w tej pi´knej i podnios∏ej chwili. Kandydaci przygotowywali si´ do tej uroczystoÊci od poczàtku roku szkolnego. BezpoÊrednim przygotowaniem by∏ dzieƒ skupienia prze˝ywany 25 stycznia br. w parafii Êw. Rodziny w Pile pod przewodnictwem Ksi´dza Dyrektora Waldemara Piero˝ka. Ministrantom ˝yczymy wytrwa∏oÊci w s∏u˝bie przy o∏tarzu Pana i radoÊci w pe∏nieniu pos∏ugi. Kl. Krzysztof Rudziƒski 24 Uroczyste otwarcie i poÊwi´cenie OÊrodka Kszta∏cenia i Studiów w ¸omiankach 24 stycznia br., w dniu patronalnego Êwi´ta wspólnoty salezjaƒskiej w ¸omiankach, odby∏o si´ uroczyste poÊwi´cenie nowo wybudowanego domu zakonnego. Nasza wspólnota przygotowywa∏a si´ do tej uroczystoÊci zarówno duchowo (poprzez odprawienie triduum przed uroczystoÊcià Êw. Franciszka Salezego), jak i materialnie (porzàdkujàc i dekorujàc dom oraz przygotowujàc si´ na przyj´cie zaproszonych na poÊwi´cenie goÊci). Dzi´ki ˝yczliwoÊci warszawskiej wspólnoty Sióstr Wizytek otrzymaliÊmy relikwie Êw. Franciszka Salezego, które zosta∏y umieszczone w o∏tarzu naszej kaplicy obok innych relikwii Êwi´tych i b∏ogos∏awionych Rodziny Salezjaƒskiej. Ze wzgl´du na pokaêne rozmiary relikwii, dokonaliÊmy ich podzia∏u przekazujàc partyku∏y relikwii Êw. Franciszka wspólnocie seminaryjnej w Làdzie oraz wspólnocie pw. Êw. Wojciecha w Pile. Przed Mszà Êwi´tà rozpoczynajàcà nasze Êwi´towanie ks. Janusz Nowiƒski zaprezentowa∏ wystrój kaplicy domowej, wyjaÊniajàc teologiczne i artystyczne znaczenie poszczególnych jej elementów. Autorem wystroju rzeêbiarskiego i malarskiego ∏omiankowskiej kaplicy jest uznany artysta, autor wielu realizacji wn´trz sakralnych, profesor Europejskiej Akademii Sztuk Janusz Szpyt. Mszy Êwi´tej przewodniczy∏ ksiàdz Inspektor Zbigniew ¸epko, który wyg∏osi∏ okolicznoÊciowe kazanie i poÊwi´ci∏ dom. Do grona zaproszonych goÊci nale˝eli tak˝e ks. Inspektor Jan Niew´g∏owski, s. Inspektorka El˝bieta Bartkowska CMW, ks. Rektor Zenon Klawikowski, ks. Dyrektor Wojciech Szulczyƒski, ks. Pra∏. Marek Kiliszek (miejscowy proboszcz), ks. Pra∏. Jan Huryn (proboszcz zaprzyjaênionej parafii pw. Maryi Wspomo˝ycielki Wiernych w Warszawie), ks. Jerzy Worek, ks. Zdzis∏aw Toll oraz przedstawiciele ∏omiankowskich wspólnot zakonnych Sióstr Salezjanek, Ojców Au- gustianów i Ksi´˝y Chrystusowców, a tak˝e grono Êwieckich przyjació∏ naszej wspólnoty. Po zakoƒczeniu celebracji wszyscy udaliÊmy si´ do jadalni, gdzie w atmosferze radoÊci kontynuowaliÊmy nasze Êwi´towanie. Korzystajàc z okazji, wyra˝amy wdzi´cznoÊç wszystkim tym, którzy przyczynili si´ do budowy naszego domu i zapraszamy do odwiedzenia naszej wspólnoty. ks. Ryszard Sadowski Informacje CMW DZIE¡ ˚YCIA KONSEKROWANEGO W OSTROWIE WLKP 2 lutego w Dzieƒ ˚ycia Konsekrowanego odby∏o si´ spotkanie trzech wspólnot Sióstr mieszkajàcych w Ostrowie Wielkopolskim. Siostry mieszkajàce przy ul Raszkowskiej i S∏owackiego zosta∏y zaproszone przez Wspólnot´ zamieszka∏à w domu macierzystym przy ul Skorupki. Spotkanie, w którym uczestniczy∏o 30 sióstr, rozpocz´∏o si´ uroczystymi Nieszporami o godz. 18.00, podczas których nastàpi∏o osobiste odnowienie Êlubów wyra˝one w modlitwie indywidualnej oraz uca∏owaniu o∏tarza. Po modlitwie rozpocz´∏o si´ Êwi´towanie w sali Oratorium, gdzie oprócz ma∏ego „co nieco” dla ˝o∏àdka, wspólnych rozmów i treÊci zawartych w prezentacji o radoÊci i przyjaêni mo˝na by∏o poçwiczyç taƒce w ró˝nym stylu, tzn. ka˝dy znalaz∏ coÊ dla siebie. Nie zabrak∏o te˝ czegoÊ dla ducha. Ca∏oÊç zakoƒczy∏a wspólna modlitwa wyra˝ona Êpiewem Magnificat. Spotkaniu towarzyszy∏a spontaniczna radoÊç i przekona- nie, ˝e scala nas jeden Duch i razem tworzymy jednoÊç w komunii, która jest mo˝liwym spe∏nieniem marzenia Boga. s. Magdalena Hoppe 25 Âwi´to Szko∏y w Dzier˝oniowie 31 stycznia ca∏a spo∏ecznoÊç Zespo∏u Szkó∏ Sióstr Salezjanek Êwi´towa∏a i oddawa∏a czeÊç Bogu wraz z ks. Bosko i Laurà Vicuna, która jest patronkà tej du˝ej rodziny. Âwi´towanie rozpocz´∏o si´ o godz. 9.00 na sali gimnastycznej uroczystà Mszà Êw., której przewodniczy∏ ks. Pawe∏ Druszcz, salezjanin z Wroc∏awia. Liturgi´ animowali i prowadzili nauczyciele, dzieci i m∏odzie˝. W swoim dialogowanym s∏owie do m∏odych ks. Pawe∏, obok ks. Bosko i Laury przywo∏a∏ te˝ postaç Dominika Savio. Zach´ci∏ dzieci do zak∏adania w szkole Towarzystw Weso∏oÊci. Po Eucharystii uczniowie udali si´ wraz z wychowawcami do swoich sal, aby zatrzymaç si´ w sposób szczególny nad postacià Laury. Kl. I i II wykleja∏y portret Laury kulkami ró˝nokolorowej plasteliny lub bibu∏y, kl. III mia∏a za zadanie napisaç list do Laury, kl. IV zmaga∏a si´ z przygotowaniem scenki teatralnej z ˝ycia Laury, kl. V podj´∏a si´ napisania piosenki o Laurze, kl. VI uk∏ada∏a wiersze o swojej patronce. Na koniec I kl. Gimnazjum przygotowa∏a komiks o Laurze. O godz. 12.00 wszyscy zebrali si´ na uroczystym apelu i w radosnej atmosferze, ka˝da klasa przedstawi∏a owoce swojej pracy i zmagania si´ z przydzielonymi zadaniami. Zimowe ferie w szkole w Dzier˝oniowie W dniach od 16-20 stycznia w Zespole Szkó∏ Sióstr Salezjanek w Dzier˝oniowie odby∏y si´ ferie zimowe dla dzieci. Odpowiedzialnà za ca∏oÊç akcji by∏a s. Alina Andrejko. Ka˝dego dnia 6 nauczycieli prowadzi∏o ró˝ne zaj´cia. Dzieci mog∏y uczestniczyç w ca∏oÊci jak te˝ wybraç sobie dzieƒ lub dni, w których zaj´cia im odpowiada∏y. Najwi´cej uczestników by∏o w pierwszym dniu (ponad 50), kiedy to dzieci wraz z opiekunami pojecha∏y do Wroc∏awia do kina Korona na film „OpowieÊci z Narni”. W nast´pnych dniach uczestników by∏o troszk´ mniej, ale te˝ spora grupa ponad 30. We wtorek - 17 stycznia odby∏y si´ zawody sportowe. W Êrod´ wycieczka do Kudowy Zdroju, gdzie zwiedzano muzeum zabawek, pijalni´ wód oraz szlak ginàcych zawodów. W czwartek wyprawa w góry na Prze∏´cz Jugowskà, gdzie od- by∏y si´ zawody narciarskie i saneczkowe. Natomiast w piàtek zaj´cia rekreacyjne na terenie szko∏y. By∏ to pi´kny czas, sp´dzony bardzo intensywnie przez nas s. Leokadia i naszych podopiecznych. Salezjaƒskie zimowisko w Karpaczu W dniach od 15 do 20 stycznia 2006 roku 50 m∏odych ludzi z Wroc∏awia, Chocianowa, Chojnowa nabiera∏o si∏ po wyt´˝onej pracy pó∏rocznej na zimowisku w Karpaczu w Domu Wczasowym „Zielony Dwór”. Nad ca∏oÊcià i sprawnym przebiegiem zimowiska czuwa∏a s. Maria z Wroc∏awia oraz wychowawcy Ma∏gorzata i Jakub Hrynczyszynowie, pani Iwona Piechowska wraz z m´˝em Czes∏awem z Chocianowa. Zimowisko przebiega∏o pod has∏em: „˚yj i odpoczywaj zdrowo!”. Ka˝dy dzieƒ mia∏ swojà tematyk´, która by∏a realizowana w ró˝nych momentach dnia. M∏odzie˝ nie tylko wypoczywa∏a je˝d˝àc na nartach, sankach, ∏y˝wach, podziwiajàc bogactwo eksponatów pana Tomaszewskiego w muzeum zabawek, sportu, ale równie˝ spacerujàc po oÊnie˝onych szlakach górskich i podziwiajàc pi´kno Karkonoszy, Karpacza, integrujàc si´ w czasie wspólnej zabawy i dyskotek. Poprzez zaj´cia w grupach uczy∏a si´ zdrowego stylu ˝ycia, wypoczynku, poszanowania przyrody, uczenia si´ tolerancji i akceptacji „innoÊci” drugiego cz∏owieka, dowartoÊciowania siebie, umiej´tnego pos∏ugiwania si´ mediami, ciàg∏ej uwagi na ró˝ne „u˝ywki” i niebezpieczeƒstwa sekt, zwracajàc te˝ uwag´ na ˝ycie w prawdzie i odpowiedzialnoÊci za innych. Warsztaty mia∏y na celu wyrabianie umiej´tnoÊci komunikowania si´, wspó∏pracy w grupie, uczenia rozwiàzywania konfliktów i negocjacji, niesienia pomocy innym. Sk∏ada∏y si´ z kilku zabaw. Ka˝da zabawa mi∏a swój cel, realizujàc cele nadrz´dne programu. Przy ka˝dym çwiczeniu by∏ okreÊlony czas oraz potrzebne pomoce. Zabawy by∏y przeprowadzone z wykorzystaniem bardzo wielu metod aktywizujàcych, jak zabawy ruchowe, rysunki, opowiadania, pogadanki, dyskusje, kola˝, pantomima. Ca∏oÊç opleciona by∏a codziennà klamrà modlitwy, którà zaczyna∏ i koƒczy∏ si´ dzieƒ. Nie brakowa∏o nam humorów, a czas, który zosta∏ nam dany po raz kolejny potwierdzi∏ prawd´: „jak dobrze braciom ˝yç spo∏em”. „PrzekonaliÊmy si´ - jak podkreÊla∏o wielu uczestników - ˝e mo˝na Êwietnie wypoczywaç, ∏àczàc rozrywk´ z modlitwà, g∏´bszà refleksjà nad sobà, ˝e to wcale si´ ze sobà nie gryzie. I na tym polega prawdziwe prze˝ywanie swojego chrzeÊcijaƒstwa.” s. Maria Hrynczyszyn 26 Rada Inspektorialna SWS w Rumi W sobot´ 14 stycznia br. w domu salezjaƒskim p.w. Âw. Krzy˝a w Rumi odby∏o si´ kolejne w tym roku spotkanie robocze Rady Inspektorialnej SWS. O godzinie 10.00 cz∏onkowie Rady spotkali si´ z przedstawicielami lokalnej wspólnoty SWS, którym przewodzili p. Janina Wittstock, Koordynator Lokalny i ks. Józef Paliwoda, Delegat lokalny. Wspó∏pracownicy z Rumi przypomnieli d∏uga i bogatà histori´ swojego centrum oraz podzielili si´ informacjami na temat aktualnej dzia∏alnoÊci apostolskiej i formacyjnej. Cz∏onkowie Rady Inspektorialnej przekazali natomiast krótkie sprawozdanie z animacji poszczególnych wymiarów ˝ycia SWS w poszczególnych regionach inspektorii. Pierwszà cz´Êç spotkania zakoƒczy∏a Msza Êw., którà koncelebrowali ks. Marek Chmielewski, Delegat inspektorialny SWS i ks. dyrektor Józef Paliwoda. W okolicznoÊciowej homilii ks. delegat podjà∏ temat powo∏ania wspó∏pracownika. W cz´Êci poobiedniej spotkania Rada zaj´∏a si´ najpierw podsumowaniem dzia∏alnoÊci Stowarzyszenia w okresie od ostatniego swego spotkania. Omówiono udzia∏ przedstawicieli inspektorii na spotkaniu Regionu Europa Pó∏nocna w Bratys∏awie, zaanga˝owanie cz∏onków SWS w listopadowà Niedziel´ Powo∏aƒ do RS (Gdaƒsk Orunia) oraz przebieg dorocznych Rekolekcji RS (Rumia, grudzieƒ 2005), wÊród uczestników, których Wspó∏pracownicy stanowili znacznà grup´. Nast´pnie Rada podj´∏a dyskusj´ nad inicjatywami, które czekajà Stowarzyszanie w najbli˝szym czasie. Dokonano oceny przygotowaƒ do Studium Formacyjnego (2426.03.2006 Po∏czyn Zdrój), obchodów Dnia Dzi´kczynienia RS za Jana Paw∏a II (Pi∏a, 18.03.2006) i - wybiegajàc nieco do przodu w czasie - podj´to rozmowy na temat organizacji letnich wczasorekolekcji. Spotkanie zakoƒczy∏o si´ ok. godziny 16.00. Bardzo serdecz- nie dzi´kujemy salezjanom i wspó∏pracownikom z Rumi Êw. Krzy˝a za goÊcinnoÊç i wspania∏e przyj´cie. ks. Marek T. Chmielewski SDB Kwartalny Dzieƒ Skupienia Regionu Pi∏a - Bydgoszcz - Làd Dnia 11 lutego 2006 r. do parafii Êw. Marka w Bydgoszczy zjechali uczestnicy Kwartalnego Dnia Skupienia SWS z okr´gu pilskiego. Na Spotkanie przybyli wspó∏pracownicy salezjaƒscy z Pi∏y - wspólnota Êw. Rodziny i Êw. Jana Bosko; z Po∏czyna, Làdu, Debrzna i oczywiÊcie z Bydgoszczy - wspólnoty szkolna i parafii Êw. Marka. G∏ównym organizatorem by∏ ks. Marek Barejko - Dyrektor Wspólnoty Parafialnej Êw. Marka. Towarzyszy∏ zebranym tak˝e Dyrektor Collegium Salesianum ks. Stefan Makuracki. Spotkania odbywa∏y si´ w Domu Parafialnym Êw. Marka, kaplicy szkolnej Collegium Salesianum i kaplicy koÊcio∏a Êw. Marka. Konferencje dla uczestników Spotkania w Bydgoszczy oraz homili´ na uroczystej Mszy Êw. wyg∏osi∏ ks. Jerzy Worek. W trakcie Mszy Êw. nastàpi∏o tak˝e poÊwi´cenie sztandaru Wspó∏pracowników Salezjaƒskich w Bydgoszczy oraz odnowienie przyrzeczeƒ SWS. Wszyscy zebrani zwiedzili te˝ pi´knie odnowione Collegium Salesianum i Oratorium Êw. Dominika Savio. Po uroczystym obiedzie w plebani parafii Êw. Marka i odmówieniu Koronki do Mi∏osierdzia Bo˝ego w kaplicy koÊcio∏a parafialnego - nastàpi∏o serdeczne po˝egnanie wszystkich uczestników Spotkania. Sekretarz SWS w Bydgoszczy 27 Co nowego s∏ychaç w Instytucie VDB? Mamy ju˝ kolejny nowy 2006 rok, dla Instytutu Ochotniczek Ksi´dza Bosko to czas funkcjonowania nowej Rady Regionu i nowej Odpowiedzialnej Regionalnej. Przekazanie w∏adzy nastàpi∏o oficjalnie w grudniu w obecnoÊci przedstawicielki Rady Centralnej z Rzymu. Ufamy, ˝e Pan Bóg pozwoli czerpaç z wieloÊci darów, natchnie wszelkie dzia∏ania mocà Ducha Âwi´tego, by Instytut w pe∏ni realizowa∏ w Êwiecie swój salezjaƒski charyzmat. Kolejnym wydarzeniem w ˝yciu Ochotniczek jest przygotowanie do 6. Zgromadzenia Generalnego, które odb´dzie si´ w 2007 roku w Rzymie. W∏aÊnie 1 lutego w wigili´ Êwiatowego Dnia ˚ycia Konsekrowanego i Êwi´ta Ofiarowania Paƒskiego Odpowiedzialna Generalna oficjalnie zwo∏a∏a szóste Zgromadzenie, które b´dzie refleksjà nad „ rolà ˝yciowà zespo∏u w to˝samoÊci powo∏aniowej i pos∏annictwie VDB”. Do tego wa˝nego w ˝yciu Instytutu wydarzenia przygotowujemy si´ w naszych zespo∏ach, zastanawiajàc si´, w jaki sposób jeszcze bardziej mo˝emy o˝ywiç jego ducha, zacieÊniç nasze wzajemne relacje ze sobà. Ka˝dy dzieƒ skupienia ma byç czasem wytchnienia w Panu, wyciszenia si´ ze spraw codziennego ˝ycia, a zag∏´bienia si´ w Bo˝e mi∏osierdzie, ma byç tak˝e czasem nabywania duchowych si∏, akumulowania wn´trza, by z mocà wychodziç do naszych zadaƒ, ról, jakie pe∏nimy w Êwiecie. We wszystkich zespo∏ach (a jest ich dziesi´ç) zaplanowano ju˝ prace i konkretne dzia∏ania, by rzeczywiÊcie uczyniç Zespó∏ miejscem modlitwy, spotkania, gdzie czujemy si´ zrozumiane, kochane, akceptowane. To w zespole uczymy si´ akceptacji drugiej osoby, rozumienia jej potrzeb, budowania jednoÊci, a wszystko podporzàdkowujemy wspólnemu pos∏annictwu do ˝ycia konsekrowanego w Êwiecie. „Jako osoby Êwieckie, nie prowadzimy ˝ycia wspólnego, ale ˝yjemy w jednoÊci ˝ycia, z∏àczone silnym poczuciem przynale˝noÊci do Instytutu, co w praktyce wyra˝a si´ w czynnym i wspó∏odpowiedzialnym uczestnictwem w jego ˝yciu” (art. 40 Konstytucji). Rodzin´ Salezjaƒskà prosimy o modlitw´ w naszych intencjach, o dobre przygotowanie si´ poprzez Zgromadzenie Regionalne do 6. Zgromadzenia Generalnego. VDB Czym charakteryzuje si´ powo∏anie w Instytucie Êwieckim VDB? Na istot´ tego powo∏ania sk∏ada si´: - konsekracja, - ˝ycie w Êwiecie, - salezjaƒskoÊç, - duch apostolski. A zatem nie jesteÊmy siostrami zakonnymi, jesteÊmy osobami konsekrowanymi ˝yjàcymi w Êwiecie, które poprzez szczególny dar mi∏oÊci Bóg powo∏uje i konsekruje dla siebie w Chrystusie przez dzia∏anie Ducha Âwi´tego, posy∏a nas by ewangelizowaç Êwiat zgodnie z charyzmatem Ksi´dza Bosko. Przez konsekracj´ naÊladujemy Chrystusa w sposób radykalny, ˝yjàc ∏askà chrztu Êwi´tego, co wyra˝a si´ w praktykowaniu rad ewangelicznych prze˝ywanych w trzech Êlubach: czystoÊci, ubóstwa i pos∏uszeƒstwa. Sk∏adajàc Êlub czystoÊci wyrzekamy si´ ma∏˝eƒstwa i zobowiàzujemy si´ ˝yç w doskona∏ej powÊciàgliwoÊci dla Królestwa Bo˝ego. Wyrzeczenie si´ w∏asnej rodziny czyni nas bardziej dyspozycyjnymi do s∏u˝by bliênim, do bezinteresownego poÊwi´cenia swego czasu i si∏ dla potrzebujàcych. Ubóstwo jest dla nas zdaniem si´ ca∏kowitym na Ojca, oderwaniem od dóbr doczesnych, które posiadamy, uwolnieniem od samolubnego pragnienia posiadania, po to, by móc z pe∏nym oddaniem anga˝owaç si´ w s∏u˝b´ braciom i byç solidarnà z ubogimi i potrzebujàcymi. Jednym z aspektów naszego ubóstwa jest praca, którà uwa˝amy za Êrodek zapewniajàcy nam utrzymanie, ale przede wszystkim za miejsce osobistego uÊwi´cenia. Akceptujemy nasz byt ze wszystkimi jego ograniczeniami. Staramy si´ byç gotowe do oddania wszystkich dóbr do dyspozycji innych. TreÊç Êlubu pos∏uszeƒstwa to pos∏uszeƒstwo Ojcu Êwi´temu, Odpowiedzialnym Instytutu na wszystkich szczeblach. Nasze pos∏uszeƒstwo w∏àcza nas g∏´boko w Êrodowisko, w którym ˝yjemy (rodzina, praca zawodowa). UczciwoÊç, sprawiedliwoÊç, prawda, kompetencje zawodowe - oto tylko niektóre z walorów, które codziennie wnosimy VDB w Êwiat jako Êwiadectwo ˝ycia. 28 WYBORY DO RADY LOKALNEJ STOWARZYSZENIA ADMA W RUMI Pragniemy podzieliç si´ radoÊcià, ˝e 23 listopada 2005 roku w parafii NMP Wspomo˝enia Wiernych w Rumi odby∏y si´ wybory do zarzàdu lokalnego ADMA przy tej parafii. Nowemu zarzàdowi w osobach: Marii Czerwionke (przewodniczàca), Janinie Dawidowskiej (zast´pca), Joannie Michalak (skarbnik), Danucie Sworowskiej (sekretarz) i radczyniom: Kazimierze Lupa i Marii ˚arkowskiej ˝yczymy wszelkiej pomyÊlnoÊci w pracy dla dobra Stowarzyszenia. Niech Maryja Wspomo˝ycielka wyprasza potrzebne ∏aski w codziennym ˝yciu Ewangelià. Opiekunem duchowym jest ksiàdz proboszcz Jan Oleksiuk. Poprzedniemu zarzàdowi za dotychczasowà pos∏ug´ dzi´kujemy i ˝yczymy obfitoÊci Bo˝ego b∏ogos∏awieƒstwa na ka˝dy dzieƒ ˝ycia. Spotkanie op∏atkowe rady lokalnej ADMA w Pile Ks. Janusz Zdolski - opiekun wspólnoty lokalnej i p. Irena Boruch - przewodniczàca rady lokalnej ADMA 28 stycznia 2006 r. w domu parafialnym odby∏o si´ spotkanie op∏atkowe rady lokalnej ADMA przy parafii Êw. Rodziny w Pile z udzia∏em ks. Janusza Zdolskiego - inspektorialnego animatora duchowego ADMA i równoczeÊnie opiekuna wspólnoty lokalnej. Po modlitwie, ˝yczeniach i podzieleniu si´ op∏atkiem przy kawie, herbacie i s∏odkoÊciach w∏asnego wypieku rozpocz´∏y si´ rozmowy, podczas których dzielono si´ uwagami, omawiano zmiany planowane w dzia∏alnoÊci wspólnoty lokalnej na 2006 rok. Prze∏om roku to tak˝e okazja do dokonania bilansu finansowego za miniony rok. Spotkanie up∏yn´∏o w niezwykle serdecznej i ˝yczliwej atmosferze. M.A. Co nowego u BWS-ów w Bydgoszczy? Byli Wychowankowie Salezjaƒscy z Bydgoszczy b´dà w tym roku prze˝ywali wa˝nà uroczystoÊç. W maju minie ju˝ 10 lat od chwili, w której pierwsi absolwenci zdali matur´ i opuÊcili mury Liceum Salezjaƒskiego. Do takiego jubileuszu trzeba si´ dobrze przygotowaç, dlatego prezes Lokalnego Stowarzyszenia BWS, Zarzàd i ochotnicy pod przewodnictwem ks. Henryka Kaszyckiego spotkali si´ ju˝ na poczàtku roku, aby omówiç najwa˝niejsze sprawy. Dyskusja mia∏a twórczy charakter, uczestnicy przedstawili wiele interesujàcych propozycji, które mogà z∏o˝yç si´ na program obchodów szkolnego Êwi´ta. Innà, równie wa˝nà sprawà, która stanowi∏a temat spotkania, by∏o zorganizowanie wakacyjnej pielgrzymki Êladami ksi´dza Bosko. Ksiàdz Opiekun opowiedzia∏ By∏ym Wychowankom o celu wyjazdu i najwa˝niejszych miejscach, które znajdà si´ na trasie przejazdu. Uda∏o si´ uzgodniç tak˝e wst´pnie podstawowe kwestie organizacyjne. 29 Kult Wspomo˝ycielki w S∏upsku Poczàtki kultu MB Wspomo˝enia Wiernych w S∏upsku nale˝y dopatrywaç si´ od czasu, gdy parafi´ Êw. Rodziny obj´li w posiadanie Salezjanie w sierpniu 1949 roku. Nabo˝eƒstwo do Wspomo˝ycielki sta∏o si´ znakiem szczególnym synów ks. Bosko wÊród mieszkaƒców tej cz´Êci miasta. W 1955 roku w koÊciele Êw. Rodziny umieszczono figur´ MB Wspomo˝enia Wiernych, co sta∏o si´ momentem potwierdzajàcym ˝ywy kult Matki Bo˝ej czczonej pod tym wezwaniem. Odprawiano specjalne nabo˝eƒstwa i nowenny przed g∏ównà uroczystoÊcià Wspomo˝ycielki. W póêniejszych latach parafia wzbogaci∏a si´ równie˝ o choràgiew MB Wspomo˝enia Wiernych. Gdy w latach 1988-1991 wybudowano nowy koÊció∏ Êw. Rodziny na miejscu starego, ma∏ego koÊcio∏a, tak˝e figura Wspomo˝ycielki znalaz∏a w nim poczesne miejsce. Nadal w ka˝dà Êrod´ by∏y odprawiane nowenny, a ka˝dego 24 dnia miesiàca na Mszy Êw. gromadzili si´ czciciele Wspomo˝ycielki. W 1991 roku na rogu ulic Kossaka i Braci Gierymskich ustawiono wykonanà ze sztucznego kamienia figur´ Wspomo˝ycielki. Aby jeszcze bardziej uwydatniç kult i zach´ciç wiernych do w∏àczenia si´ w wielki nurt modlitwy oraz uwielbienia Matki Bo˝ej, 7 paêdziernika 1999 roku ustanowiono w parafii Êw. Rodziny lokalny oÊrodek Stowarzyszenia Matki Bo˝ej Wspomo˝enia Wiernych (ADMA). Stowarzyszenie aktywnie dzia∏a∏o w ˝yciu parafii, jak te˝ w wymiarze inspektorii. Poniewa˝ warunki atmosferyczne i dzia∏ania ludzkie sprawi∏y, ˝e figura Wspomo˝ycielki znajdujàca si´ poza koÊcio∏em uleg∏a znacznemu zniszczeniu, Stowarzyszenie w 2000 roku zaproponowa∏o kupno nowej figury. Wniosek ten spotka∏ si´ z pozytywnym oddêwi´kiem wÊród wiernych parafii Êw. Rodziny, którzy ch´tnie sk∏adali swoje ma∏e datki. Cz∏onkowie stowarzyszenia kwestowali nie tylko w koÊciele, ale równie˝ na terenie parafii, w swoich zak∏adach pracy. Zebrana kwota pozwoli∏a na zakup nowej, kolorowej figury MB Wspomo˝enia Wiernych z W∏och. Figura stan´∏a chwilowo w koÊciele do czasu podj´cia budowy nowej kapliczki, co nastàpi∏o w sierpniu 2004 roku. Przedstawiony projekt by∏ nowatorski, ale wszystkim si´ podoba∏. W miar´ zdobywania funduszy budowa posuwa∏a si´ naprzód przy wydanej pomocy parafii. Uwieƒczeniem tych staraƒ by∏ moment poÊwi´cenia kapliczki z nowà figurà MB Wspomo˝enia Wiernych 24 maja 2005 roku przez ks. bp Paw∏a CieÊlika z Koszalina. Od tego momentu miejsce to sta∏o si´ szczególnym znakiem obecnoÊci Matki Bo˝ej w ˝yciu naszej wspólnoty parafialnej. Przed kapliczkà sà odprawiane nabo˝eƒstwa majowe i odmawiany jest ró˝aniec. Miejsce to tak˝e zach´ca do refleksji, zatrzymania si´ na chwil´ i zadumy nad swoim ˝yciem. Tak˝e w nocy Matka Bo˝a przypomina o tym, ˝e czuwa nad nami wszystkimi, bo figura jest oÊwietlona i widoczna z daleka. Stara figura po odnowieniu znalaz∏a swoje miejsce w specjalnej wn´ce na Êcianie zachodniej koÊcio∏a i z daleka zaprasza do odwiedzenia miejsca, gdzie w sposób szczególny przebywa Jej Syn. Na jesieni 2005 roku Rada Duszpastersko-Wychowawcza i Stowarzyszenie MB Wspomo˝enia Wiernych zwróci∏y si´ z proÊbà do w∏adz miasta S∏upska o nadanie temu szczególnemu miejscu tytu∏u „Skwer Wspomo˝ycielki”. Rada Miasta S∏upska 28 grudnia 2005 roku podj´∏a uchwa∏´ nadajàcà miejscu, gdzie wybudowano kapliczk´ z ca∏ym otoczeniem „Skwer Wspomo˝ycielki”. Jest to uwieƒczenie d∏ugoletnich mo- dlitw i kultu Wspomo˝ycielki w parafii Êw. Rodziny w S∏upsku. Oby to szczególne miejsce przynios∏o wiele owoców duchowej przemiany poprzez Wspomo˝ycielk´, która czuwa nie tylko nad salezjaƒskà parafià, ale tak˝e nad ca∏ym miastem. ks. Janusz Sikora SDB 30 Z kart historii... Z kroniki ˝a∏obnej Nieznany fakt z pobytu biskupa Micha∏a Kozala w obozie internowania w Làdzie O dziejach obozu w Làdzie, w którym podczas II wojny Êwiatowej internowano duchowieƒstwo diecezjalne i zakonne, na ∏amach inspektorialnej „Kroniki” pisano ju˝ wiele razy. Warto jedna krótko przypomnieç, ˝e obóz ten funkcjonowa∏ od 6 stycznia 1940 r. do 28 paêdziernika 1941 r. WÊród wi´êniów obozu znajdowa∏ si´ tak˝e bp sufragan w∏oc∏awski Micha∏ Kozal - „Mistrz M´czenników”, jak nazwa∏a go w dekrecie beatyfikacyjnym z 8 maja 1987 r. koÊcielna Kongregacja Spraw Kanonizacyjnych. Przy okazji poszukiwaƒ faktów z ˝ycia obozowego w Làdzie, zwiàzanych z beatyfikacjà naszego wspó∏brata ks. Franciszka MiÊki, natrafiono tez na ma∏o znany wàtek z czasu pobytu bpa Kozala w Làdzie. W porównaniu z innymi miejscami odosobnienia obóz internowania w Làdzie by∏ miejscem, w którym wi´zieni tu duchowni cieszyli si´ stosunkowo du˝à swobodà. Mogli korzystaç ze wszystkich pomieszczeƒ klasztornych. Jednym z wi´kszych obcià˝eƒ by∏ zakaz wychodzenia na teren wioski. Zakazane by∏o tak˝e pe∏nienie w przyklasztornym koÊciele parafialnym pos∏ugi duszpasterskiej dla mieszkaƒców Làdu i okolic. Za ewentualne przekroczenia tych zasad mia∏ byç karany S∏uga Bo˝y ks. Franciszek MiÊka, bo w∏aÊnie jemu Niemcy powierzyli piecz´ nad obozem. Jednak wobec rzadkich kontroli gestapo z Poznania lub Inowroc∏awia zakazy te ks. MiÊka skrz´tnie omija∏. Najstarsi mieszkaƒcy Làdu, którzy jeszcze dobrze pami´tajà tamte czasy, wspominajà, ˝e w okresie tym odbywa∏o si´ w ka˝dà niedziel´ regularne duszpasterstwo. Pami´tajà ten czas dobrze, bo po likwidacji obozu przysz∏o im na niedzielne msze Êw. jeêdziç przesz∏o 20 km. W∏aÊnie z parafialnym duszpasterstwem wià˝e si´ historia, którà chcemy przybli˝yç naszym czytelnikom. Otó˝ w czasie zbierania materia∏ów o obozie w Làdzie w 2002 r., ca∏kiem przypadkowo trafi∏em do s´dziwego ma∏˝eƒstwa, którym Êlubu udziela∏... bp Micha∏ Kozal! Szcz´Êliwymi ma∏˝onkami sà paƒstwo Ryszard i Leonarda Zawal, mieszkaƒcy Làdku. Ich Êlub mia∏ miejsce w niedziel´ 28 grudnia 1940 r. Wspominali, ˝e najpierw przystàpili u biskupa do sakramentu spowiedzi. Pami´tajà, ˝e wczeÊniej nie mogli przyjechaç do Làdu, bo w sobot´ bardzo pada∏ deszcz. Âlub odby∏ si´ godzinach porannych. Z Làdku paƒstwa m∏odych na t´ uroczystoÊç zawióz∏ swoim wozem Jan Roman. Paƒstwo Zawal po 62 latach szcz´Êliwego ma∏˝eƒstwa wspominali tamto wydarzenie ze ∏zami w oczach. Byli przekonani o tym, ze ˝ycie im si´ tak pi´knie potoczy∏o, bo tam w niebie mieli swojego or´downika, który b∏ogos∏awi∏ ich ma∏˝eƒstwo. Warto w tym miejscu wspomnieç, ˝e pani Leonarda z d. Kamieƒska mia∏a dwóch braci - Miko∏aja i Mariana, którzy byli ksi´˝ami salezjanami. Ks. Miko∏aj jest autorem og∏oszonego drukiem w 1936 r. przewodnika po làdzkim klasztorze. ks. Jaros∏aw Wàsowicz SDB 23. 02. 2006 r.odszed∏ do Pana Ê.p. ks. STANIS¸AW JANIK SALEZJANIN Wspó∏brat z Inspektorii Êw. Wojciecha w 97 roku ˝ycia, 79 Êlubów zakonnych i 69 kap∏aƒstwa CURRICULUM VITAE: ur. 15.03.1909 r. w m. Rutkowszczyzna, 1926-27 - nowicjat w Czerwiƒsku, 28.07.1927 r. - pierwsze Êluby zakonne w Czerwiƒsku, 28.07.1930 r. - drugie Êluby zakonne w Krakowie, 28.07.1933 r. - Êluby wieczyste w OÊwi´cimiu, 28.07.1937 r. - Êwi´cenia kap∏aƒskie w Krakowie, 1937-42 - prefekt zak∏adu w Warszawie, 1942-44 - radca szkolny w Warszawie, 1944-45 - wi´zieƒ w obozie koncentracyjnym w Gross Ro sen, 1945-46 - duszpasterz w Braunschweig, 1946-49 - prefekt w Soko∏owie Podlaskim, 1949 - kierownik domu w Kutnie - Woêniakowie, 1949-62 - prefekt w ¸odzi, 1962-65 - duszpasterz w Rumi Êw. Krzy˝, 1965-66 - administrator w ChruÊcielu, 1966-68 - wikariusz w Dubeninkach, 1968-76 - proboszcz w ¸´czu, 1976-77 - praca duszpasterska w Pogrodziu i Lwowcu, 1977-88 - praca duszpasterska w Stobnie, 1988-2005 - spowiednik w domu zakonnym w Rumi. Ceremonie pogrzebowe odby∏y si´ w Parafii NMP Wspomo˝enia Wiernych w Rumi w poniedzia∏ek - 27 lutego br. o godz. 12.00 (Msza Êw.). Prosimy o modlitw´ w intencji Êp. ks. Stanis∏awa. Ks. Stanis∏aw Janik SDB (1909 - 2006) ofiara przeÊladowaƒ ze strony totalitarnych systemów W dniu 23. 02. 2006 r. odszed∏ do Pana w wieku 97 lat, w 79 roku Êlubów zakonnych i 69 roku kap∏aƒstwa ks. Stanis∏aw Janik. Jego d∏ugie ˝ycie wype∏nia∏a nie tylko sumienna praca dla KoÊcio∏a i Zgromadzenia Salezjaƒskiego, ale równie˝ walka na rzecz niepodleg∏oÊci naszej ojczyzny. Za swojà patriotycznà postaw´ ks. Janik by∏ kolejno wi´ziony najpierw przez okupanta hitlerowskiego, a póêniej przez komunistycznà w∏adz´ w Polsce. Jesienià 1939 r. po wybuchu II wojny Êwiatowej ks. Stanis∏aw Janik rozpoczà∏ dzia∏alnoÊç w ruchu oporu. Pod pseudonimem „Kruk” pe∏ni∏ funkcj´ kapelana najpierw w Zwiàzku Walki Zbrojnej o od 1942 r. w Armii Krajowej w Batalionie im. W. ¸ukasiƒskiego. Anga˝owa∏ si´ odwa˝nie w wiele konspiracyjnych przedsi´wzi´ç. Miedzy innymi we wspó∏pracy z doktorem Januszem Korczakiem ratowa∏ ˝ydowskich ch∏opców, organizowa∏ drukarni´ podziemnà, w której powstawa∏y fa∏szywe kenkarty i dowody osobiste. Kontaktowa∏ si´ z kurierami z Wilna i Lwowa, w salezjaƒskim zak∏adzie przy ul. Siemca przechowywa∏ broƒ i amunicj´. W lutym 1944 r. zosta∏ aresztowany przez gestapo i przez wi´zienie na „Pawiaku” trafi∏ do obozu koncentracyjnego Gross-Rosen (nr 23843). By∏ kolejno wi´ziony w podobozie Dora i w KL Osterode w górach Harzu. W drodze do kolejnego miejsca odosobnienia - obozu w Bergen-Belsen zosta∏ wyzwolony przez amerykanów. Po wyzwoleniu pracowa∏ w duszpasterstwie Polaków na terenie by∏ej III Rzeszy, by∏ kapelanem w stopniu kapitana V Dywizji Brytyjskiej Armii Renu. Do Polski wróci∏ w 1946 r. i twórczo zaanga˝owa∏ si´ w prac´ duszpastersko-wychowawczà. Na wi´zieniu w obozach koncentracyjnych nie skoƒczy∏a si´ m´czeƒska droga ˝ycia ks. Stanis∏awa. W dniu 28 paêdziernika 1961 r. wraz z ks. dyrektorem Massalskim zosta∏ aresztowany w Zak∏adzie Salezjaƒskim w ¸odzi przy ul. Wodnej, jako „wróg ustroju komunistycznego” i skazany na trzy lata wi´zienia. Kar´ wymierzonà przez komunistów odbywa∏ kolejno w aresztach i wi´zieniach w ¸odzi, ¸´czycy i Strzelcach Opolskich. Po odbyciu kary przez d∏ugie lata stara∏ si´ o odszkodowanie, nigdy go jednak nie otrzyma∏. Za swojà patriotycznà postaw´ zarówno podczas wojny jak i po jej zakoƒczeniu otrzyma∏ w 1972 r. Krzy˝ Armii Krajowej. Ks. Stanis∏aw Janik przez d∏ugie lata by∏ cz∏onkiem Komitetu Ksi´˝y By∏ych Wi´êniów Obozów Koncentracyjnych, którzy spotykali si´ na corocznej modlitwie dzi´kczynnej za ocalenie w sanktuarium Êw. Józefa w Kaliszu. Ponadto by∏ cz∏onkiem zwyczajnym Zwiàzku Kombatantów Rzeczypospolitej Polskiej i By∏ych Wi´êniów Politycznych. Jako Êwiadek historii w ostatnich latach swojego ˝ycia spotyka∏ si´ cz´sto z m∏odzie˝à opowiadajàc o swoim ˝yciu. Od roku 1988 a˝ do Êmierci pe∏ni∏ funkcj´ spowiednika w domu zakonnym ks. Jaros∏aw Wàsowicz SDB w Rumi, we wspólnocie Wspomo˝ycielki Wiernych. 31 Kàcik czytelnika Wprawdzie minà∏ ju˝ pierwszy kwarta∏ 2006 roku, ale sàdz´, ˝e, warto zaproponowaç w tym miejscu pozycj´ pt. „ 365 przeb∏ysków wiecznoÊci”. W podtytule czytamy „Medytacje na ka˝dy dzieƒ roku”. Ksià˝ka ukaza∏a si´ nak∏adem Wydawnictwa Salezjaƒskiego w 2005 roku. Jest to zbiór osobistych przemyÊleƒ znanych i cenionych autorytetów jak Matka Teresa z Kalkuty, brat Roger Schutz, Bruno Ferrero, Andrea Gasparino i inni. We wst´pie czytamy: „Zebrano tu trzysta szeÊçdziesiàt pi´ç stron osobistych, prostych i szczerych, przeznaczonych do rozwa˝ania: o trudzie i odpoczynku, o czasie i wiecznoÊci, o ˝yciu i Êmierci, o bólu i radoÊci, o wierze i mi∏oÊci. O naszym naÊladowaniu Chrystusa i o byciu KoÊcio∏em, o tajemnicy Boga, który wciela si´, cierpi, umiera i zmartwychwstaje oraz obdarza nas Duchem” (str.3). Zbiór mo˝na czytaç i rozwa˝aç dzieƒ po dniu, bo teksty u∏o˝one sà w kolejnoÊci chronologicznej zgodnie z przypadajàcymi w poszczególnych miesiàcach okresami liturgicznymi. Mo˝na te˝ wybraç z przejrzystego spisu treÊci jakieÊ zagadnienie zgodne z indywidualnà potrzebà w danym okresie ˝ycia. WartoÊç rozwa˝aƒ polega na nieprzemijajàcej aktualnoÊci, mo˝na do nich wracaç wiele razy, niezale˝nie od rocznej daty. Uwzgl´dniajàc tegorocznà wiàzank´ Ks. Genera∏a, warto zwróciç uwag´ na wrzesieƒ - miesiàc poÊwi´cony ma∏˝eƒstwu i rodzinie. Wiele rad, wskazówek, sugestii podano w formie króciutkich opowiadaƒ odwo∏ujàcych si´ do ró˝nych sytuacji ˝yciowych, zakoƒczonych puentà. Dla przyk∏adu wybra∏am dwie myÊli: „Ka˝dy ma w Êwiecie swoje miejsce. Nie chodzi o to, by byç wielkim, bogatym czy mo˝nym. Chodzi o to, by s∏u˝yç czemuÊ lub komuÊ” (str.51). „PowinniÊmy o tym pami´taç wszyscy, i to zawsze. Liczà si´ osoby, a nie rzeczy. I jedynie to zaniesiemy przed sobà do Boga. Siebie i naszà zdolnoÊç mi∏owania. Nie rzeczy, nie stroje, a nawet nie cia∏o...(str.236). Ksià˝ka wydana bardzo starannie, posiada przejrzysty uk∏ad treÊci. Szkoda, ˝e ilustracje rozpoczynajàce ka˝dy kolejny miesiàc nie sà kolorowe i tak barwne jak ok∏adka. 365 przeb∏ysków wiecznoÊci. Medytacje na ka˝dy dzieƒ roku. Tonino Bello, Carlo M. Martini, Giacomo Biffi, Andrea Gasparino, Bruno Ferrero, Teresa z Kalkuty, Roger Schutz i inni. Przek∏ad z j´zyka w∏oskiego Anna Gryczyƒska. Wyd. Salezjaƒskie, W-wa 2005, s. 406. W 2005 roku KoÊció∏ w Polsce prze˝ywa∏ radoÊnie peregrynacj´ relikwii Êw. Teresy z Lisieux. Nawiàzujàc do tych niezapomnianych wydarzeƒ, proponuj´ wspania∏à ksià˝k´, która pozwoli zawrzeç bli˝szà przyjaêƒ ze Âwi´tà. Autorem tej ksià˝ki jest Patrick Ahern - biskup pomocniczy Nowego Jorku, jeden z g∏ównych znawców duchowoÊci Êw. Teresy z Lisieux. Ksià˝ka nosi tytu∏ „Maurycy i Teresa. Dzieje mi∏oÊci”. W podtytule dodano: „Duchowa korespondencja Teresy z Lisieux i m∏odego zmagajàcego si´ z losem ksi´dza”. Na czym polega niezwyk∏oÊç tej ksià˝ki? Znajdujemy w niej 21 listów, czyli kompletnà korespondencj´, którà prowadzi∏a prawie przez dwa ostatnie lata swego krótkiego ˝ycia Êw. Teresa z m∏odym seminarzystà, Maurycym BelliÈrem (Teresa jest autorkà 10 listów, Maurycy napisa∏ ich 11), Autorzy listów nigdy nie spotkali si´ osobiÊcie, a wymiana listów by∏aby niemo˝liwa, gdyby Maurycy nie napisa∏ pierwszy listu opatrzonego datà 15 paêdziernika 1895 r. do Matki Prze∏o˝onej Karmelu w Lisieux, proszàc jà o dokonanie wyboru zakonnicy, która modli∏aby si´ za niego. Wybór pad∏ na Teres´. W przyjacielskich listach objawia si´ ona w taki sposób, którego nigdy byÊmy nie poznali z jej autobiografii. Patrick Ahern w tekstach towarzyszàcych dodanych do ka˝dego listu wprowadza czytelnika w ten jedyny Êwiat Teresy i Maurycego i pozwala nam odkryç pe∏ni´ pi´kna duchowoÊci Âwi´tej. Dodatkowym walorem tej ksià˝ki jest obszerna biografia uwzgl´dniajàca pozycje wydane w j´zyku angielskim i j´zyku polskim. Patrick Ahern: Maurycy i Teresa. Dzieje mi∏oÊci. Duchowa korespondencja Teresy z Lisieux i m∏odego zmagajàcego si´ z losem ksi´dza. Przek∏ad z j´zyka angielskiego Joanna Kowalska. Wyd. Salezjaƒskie, W-wa 2005. s.219. Ostatnià godnà polecenia pozycjà jest praca ks. Jana Krawca SDB pt. „Powstanie Towarzystwa Êw. Franciszka Salezego oraz jego organizacja i dzia∏alnoÊç na ziemiach polskich” We wst´pie autor wyjaÊnia, ˝e korzystajàc z materia∏ów êród∏owych i dost´pnej literatury pragnà∏ daç czytelnikowi pozycj´ naukowà, która przedstawia powstanie, ustrój Towarzystwa Salezjaƒskiego, jego organizacj´ i dzia∏alnoÊç na ziemiach polskich. Obszerny materia∏ - uj´ty zosta∏ w czterech cz´Êciach wed∏ug nast´pujàcego uk∏adu: cz´Êç pierwsza - „Rozwój historyczny Towarzystwa Êw. Franciszka Salezego” z uwzgl´dnieniem sytuacji religijnej i spo∏ecznej we W∏oszech w XIX wieku oraz poczàtki i rozwój Towarzystwa; cz´Êç druga - o charakterze prawnym opartym na dekretach, Kodeksie, Konstytucjach i regulaminach poÊwi´cona jest obecnej wewn´trznej prawnej organizacji Towarzystwa Salezjaƒskiego; cz´Êç trzecia - omawia organizacj´ Towarzystwa Salezjaƒskiego na ziemiach polskich poczàwszy od zorganizowania „Polonii Salezjaƒskiej” we W∏oszech przez powo∏anie pierwszych placówek salezjaƒskich w Polsce pod koniec XIX wieku do czasów wspó∏czesnych, tj. do 1979 roku; cz´Êç czwarta - „Podzia∏ i organizacja inspektorii polskich” przedstawia zmiany, jakie dokona∏y si´ w poszczególnych inspektoriach, kreÊli sylwetki kolejnych inspektorów czterech inspektorii do 2000 roku. T´ cz´Êç zamyka rozdzia∏ zawierajàcy dane statystyczne Towarzystwa Salezjaƒskiego i Inspektorii Polskich. O rzetelnoÊci pracy autora Êwiadczy bardzo bogata bibliografia. Uzupe∏nieniem tekstu sà mapki oraz bia∏o-czarne zdj´cia wykonane przez ks. Ignacego Zajàca SDB. Ks. Jan Krawiec SDB: Powstanie Towarzystwa Êw. Franciszka Salezego oraz jego organizacja i dzia∏alnoÊç na ziemiach polskich. Inspektorat Towarzystwa Salezjaƒskiego, Kraków 2004, s. 528. M. Ankowska-Przewoêniak 32 W∏aÊnie, bezpieczeƒstwo (szw. trygghet), to s∏owo klucz w ˝yciu przeci´tnego Szweda. Niewielkie statystyki kradzie˝y, znikoma iloÊç wypadków jakiejkolwiek maÊci, przytulne Êrodowisko pracy i nauki pozbawiajà instynktu samozachowawczego. Ale takie sà prerogatywy ideologiczne paƒstwa dobrobytu. Mijam Prom przybija do nabrze˝a KarlskoÊció∏ protestancki. Trwa nabo˝eƒkrony i jestem w bajce. Pierwsze stwo, wi´c przysiadam si´ z ty∏u miasteczko obiecuje wiele co do moÊwiàtyni. Wierni, co prawda nieliczjej nowej „ojczyzny na rok”. Równi, o Êredniej wieku pewnie 65 lat, niusieƒkie czerwone domki z drewÊpiewajà. I tu kolejne: wow! Szwecja na, wàskie kolorowe uliczki i najzieto kraj ludzi muzykalnych i odwa˝leƒsze w Êwiecie parki przywodzà nie prezentujàcych swe umiej´tnona myÊl Jasia, Ma∏gosi´ i pierniki. Êci. Ale brak im za to u∏aƒskiej fanta„Ciekawe, czy ˝ycie zamieni si´ tu zji S∏owian. I spontanicznoÊci. w bajk´?”- pomyÊla∏am, przyklejajàc Wszystko skrupulatnie planuje si´ nos do szyby autokaru. Ludzie za i zapowiada z wyprzedzeniem, by oknem przemykajà powoli, Êwiat zaoszcz´dziç sobie nawzajem dysjest harmonijny i uporzàdkowany. komfortu zaskoczenia. Pi´knie! Wychodz´ z koÊcio∏a. Spaceruj´ Pierwsze miesiàce w Goeteborgu w stron´ Uniwersytetu Goeteborto pasmo westchnieƒ zachwytu. Nad skiego, a konkretnie do parku nad superprzemyÊlanà architekturà, Nenufarowym Stawem. Istnienie tauczciwymi i uÊmiechni´tymi ludêkiej ma∏ej makiety Edenu w samym mi, funkcjonalnoÊcià i nienagannym sercu miasta to jeden z mnóstwa dodesignem przedmiotów codziennewodów tubylczej mi∏oÊci do natury. go u˝ytku i ...d∏ugo by wymieniaç Przysiadam w cieniu powyginanej nad czym jeszcze. Razu pewnego nie wierzby p∏aczàcej (zupe∏nie nie domog∏am wr´cz pojàç, jak to mo˝liwe, cenia ona towarzystwa kwitnàcych ˝e portfel, zagubiony gdzieÊ na p´tli rododendronów i lilii wodnych). autobusowo- tramwajowej, odnalaz∏ Dzieci bawià si´, kaczki p∏ywajà, mnie, zanim zdà˝y∏am zauwa˝yç, ˝e go zgubi∏am (za sprawà uczciwego Park nad stawem Nenufarowym w Goeteborgu. ktoÊ rzuca psu patyk, staruszka znalazcy, pani w kiosku ruchu oraz Foto Danuta Jarosiewicz w kasku p´dzi na rowerze, ktoÊ inny jogginguje. Duch sielanki unosi mojej wizytówki z numerem telefosi´ w powietrzu. Szwedzi majà sponu). Ka˝dy nowy dzieƒ przynosi∏ ro wolnego czasu w porównaniu coÊ, co utwierdza∏o mnie w mi∏oÊci z przeci´tnym Polakiem. (d∏u˝sze do tego najlepszego z krajów pod urlopy, macierzyƒski dla obojga ros∏oƒcem. dziców, pomoc domowa za∏atwiajàDo czasu. Po paru miesiàcach zaca wszelkie sprawunki- ˝yç nie pad∏am si´ w poczuciu pustki. Jak umieraç!) Czas wolny od pracy posi´ okaza∏o, podobnymi wra˝eniami Êwi´cajà najch´tniej sportom, piknidzielili si´ znajomi z kursów kom rodzinnym oraz rozmaitym szwedzkiego, zarówno Europejczyhobby - od skautingu poprzez garncy, jak Azjaci i Amerykanie. Wi´c to carstwo i tkanie gobelinów do ∏onie kwestia mentalnoÊci. Musi byç wiectwa i spotkaƒ z w∏asnymi zecoÊ poza fasadà bajki, jakaÊ nieznospo∏ami muzycznymi. Ka˝dy ma Êna lekkoÊç bytu. Daj´ s∏owo, b∏ogocoÊ, czemu oddaje si´ w wolnym s∏awione problemy, bo dzi´ki nim czasie. Szczególnie ujmuje troska czuç, ˝e si´ ˝yje! Nie ma to jak rówo przyrod´. Latem ciàgnie Szweda nowaga, raz pod wozem, raz na wodo lasu, jak niejednego wilka. Pozie. dobnie zresztà w góry i koniecznie Surrealistycznym uczuciem jest nad morze. Na przeci´tnà szwedzkà nawet spacer po ulicy. Kierowcy rodzin´ przypadajà 2 ∏ódki, domek z dala hamujà, widzàc pieszego zbliza miastem i cztery rowery. Na ro˝ajàcego si´ do przejÊcia. Pieszy ma werze jeêdzi si´ zresztà cz´sto, bo zawsze pierwszeƒstwo. Po pó∏ roku i do pracy (to najtaƒsza forma transspostrzeg∏am, ˝e zanik∏ we mnie odportu. Niby chodzi o ekologiczne ruch nabyty w szkole podstawowej: podejÊcie do komunikacji w mieÊcie, patrzymy w prawo, w lewo, nast´pale ja i tak uwa˝am, ˝e to oszcz´dnie znowu w prawo i gdy upewnimy KoÊció∏ Oskara Frederika wGoeteborgu. noÊç). Wracajàc jednak do bogactwa si´, ˝e nie nadje˝d˝a pojazd, szybFoto Danuta Jarosiewicz natury, jest ono najlepiej chronione kim krokiem przechodzimy przez w Êwiecie. Od najm∏odszych lat szczepi si´ w turyÊcie szajezdni´). Raz, gdy jedna kobieta wymusi∏a na mnie, pieszej, cunek do przyrody i to tak skutecznie, ˝e tzw. Allepierwszeƒstwo, wychyli∏a g∏ow´ i krzykn´∏a: „ Przepramansrätten ma racj´ bytu. Prawo to mówi o tym, i˝ walory szam!”, pokazujàc na telefon komórkowy. Tak, takiej kultury na drodze ˝yczy∏abym sobie w Polsce! Dokoƒczenie na str. 10 Id´ wi´c dalej, w poczuciu najwy˝szego bezpieczeƒstwa. SPACEREM PRZEZ SZWECJ¢ 33 wy. Mogli by z powodzeniem przyjàç par´ lekcji m´skoÊci od Polaków. Podobnie zresztà z tolerancjà. PrawomyÊlnoÊç nakazuje tolerowaç wszystko i wszystDokoƒczenie ze str. 33 kich. Czy ∏àcznie z tym, czego jednostka nie toleruje? No bo przecie˝ natury sà w∏asnoÊcià ka˝dego obywaka˝dy czegoÊ nie lubi i nie popiera. tela, w zwiàzku z czym ka˝dy mo˝e Mimo to paƒstwo nakazuje byç wykorzystaç z nich poprzez namiotowarozumia∏ym i tolerancyjnym. M∏ode nie w dowolnie wybranym miejscu dziewczyny skar˝à si´, ˝e nie majà (na terenach prywatnych za zgodà odwagi zabieraç g∏osu w wielu kwew∏aÊciciela), palenie ognisk oraz zbiestiach, bo wydaje im si´, ˝e ch∏opcy ranie grzybów i owoców ( w graninie lubià dziewczàt inaczej myÊlàcach rozsàdku, nie uszkadzajàc rocych lub majàcych wyraênie sprecyÊlin). Paƒstwo ufa swoim obywatezowane poglàdy. lom, oni za to odwdzi´czajà si´ Hm, porównywanie to najgorsza dba∏oÊcià o wspólne dobro obecnych rzecz Êwiata, nie ulegajmy wi´c poi przysz∏ych pokoleƒ. Trudno opisaç, kusie porównywania Polski ze jak mocno majà Szwedzi wbite do Skandynawià. Oba kraje majà swog∏owy nakazy i zakazy. Sà zresztà je wady i zalety. I bardzo dobrze. dumni ze swej lojalnoÊci wobec przeTo stanowi przecie˝ o ich oryginalpisów, nie tylko tych chroniàcych noÊci. To stanowi te˝ podwaliny spuÊcizn´ matki natury. Unii Europejskiej, nie ∏atwej wspólSpaceruj´ sobie i myÊl´. O równonoty. Niebawem minà dwa lata oduprawnieniu na przyk∏ad. Nacieram do kàd Polska ruszy∏a wspólnà drogà drzwi autobusowych, ∏eb w ∏eb z jaz resztà Europy. Nasze towarzykimÊ facetem i choçbyÊmy mieli oboje Sielanka letnia na jednej z wysp z okolic stwo w tej politycznej w´drówce ponieÊç Êmierç na miejscu w wyniku Goeteborga. Niech ˝yje lato! mo˝e wiele daç Wspólnocie. Mamy zderzenia si´, nie ustàpi! „A to gekon!”Foto Danuta Jarosiewicz w sobie, jako spo∏eczeƒstwo, popomyÊla∏am i przepuÊci∏am natr´ta. Po tencja∏ dobra i wartoÊci potrzebnych pozosta∏ym paƒkilku takich sytuacjach przyswoi∏am sobie t´ sched´ równostwom. Mamy to, co gdzie indziej zosta∏o zapomniane uprawnienia, ale do koƒca si´ z nià nie pogodzi∏am. W poi nikt nie wa˝y si´ o to upomnieç. Mamy przede wszystkim rzàdku, trzeba pogratulowaç ruchowi feministycznemu zaansiebie, bo kondycja polskiej rodziny ma si´ naprawd´ niega˝owania m´˝czyzn w czynne ˝ycie rodzinne, w∏àcznie êle na europejskim tle. Wcià˝ nie mo˝emy obyç si´ bez druz równym podzia∏em obowiàzków domowych. Ale co ze giego cz∏owieka. Na zachodzie zastàpiono go dobrobytem. zdrowym rozsàdkiem? Zaginà∏ gdzieÊ w akcji i pr´dko si´ nie Danuta Jarosiewicz odnajdzie? Biedni faceci tracà orientacj´ na ile mogà sobie pozwoliç, na ile nie. Czy pomóc znajomej napaliç w kominku, Autorka jest wychowankà salezjaƒskà, absolwentkà liceum salezjaƒczy lepiej przemilczeç? Bo ustàpiç miejsca kobiecie nie wa˝à skiego w Rumi, studentkà skandynawistyki Uniwersytetu Gdaƒskiego. Jest tak˝e autorkà wielu publikacji w naszym biuletynie. si´ absolutnie, co by nie naraziç si´ na publiczne zmycie g∏o- SPACEREM PRZEZ SZWECJ¢ Z kroniki ˝a∏obnej Dnia 30 stycznia 2006 r. odesz∏a do Pana Ê. p. JADWIGA JÓZWIAK mama ks. Ryszarda Józwiaka, misjonarza z Ugandy. Mia∏a 85 lat. Pogrzeb odby∏ si´ 1 lutego 2006 r. w parafii Kretków (Dobieszczyzna). Ê. p. JAN HENDZEL 1923 - 2004 Wspó∏pracownicy Salezjaƒscy przy parafii NMP Wspomo˝enia Wiernych w Rumi z przyczyn od nich niezale˝nych umieszczajà z opóênieniem wspomnienie o swym bracie Panu Janie Hendzlu. Po˝egnaliÊmy Go z du˝ym ˝alem - zmar∏ 19.11.2004 r. i zosta∏ pochowany 23.11.2004 r. na cmentarzu komunalnym w Rumi. Pan Jan Hendzel urodzi∏ si´ w 1923 r. w Bie˝dziadce k. Jas∏a. Jako m∏ody ch∏opak zosta∏ na poczàtku wojny wywieziony na roboty do Austrii. W 1945 r. wróci∏ do kraju i osiedli∏ si´ w Rumi na sta∏e. Tu za∏o˝y∏ rodzin´. Pracowa∏ w kilku zawodach. Od 1951 r. po zdobyciu kwalifikacji zosta∏ marynarzem i p∏ywa∏ w Dalmorze, skàd odszed∏ na emerytur´ w 1981 r. Do Stowarzyszenia Wspó∏pracowników Salezjaƒskich zosta∏ przyj´ty 23.06.1984 r. Te 20 lat poÊwi´ci∏ bardzo ofiarnej pracy na rzecz parafii. Wydaje si´, ˝e by∏ z nami zawsze i choç nigdy nie eksponowa∏ swojej osoby, znali go wszyscy. Bardzo ofiarnie pracowa∏ przy budowie koÊcio∏a, a potem troszczy∏ si´ do ostatniej chwili o zieleƒ wokó∏ niego. Uczestniczy∏ ka˝dorazowo w zbiórkach ofiar do puszek.. parafianie pami´tajà go ze sta∏ej obecnoÊci w poczcie sztandarowym prowadzàcym wszystkie procesje. Pomaga∏ stale w obs∏udze domu zakonnego. Prace swoje wykonywa∏ solidnie i zawsze mo˝na by∏o na niego liczyç. W ˝yciu zawodowym by∏ bardzo solidnym i cenionym pracownikiem, a w ˝yciu rodzinnym kochajàcym m´˝em, ojcem i dziadkiem. Przez 5 lat opiekowa∏ si´ troskliwie bardzo ci´˝ko chorà ˝onà. By∏ te˝ dobrym patriotà - popiera∏ czynnie pozytywne zmiany zachodzàce w naszym ˝yciu spo∏ecznym. Po Êmierci ˝ony w 2000 r. zaczà∏ sam chorowaç. Mimo stale post´pujàcej choroby stara∏ si´ pracowaç, poczucie obowiàzku mia∏ bowiem silnie zakodowane w swej ÊwiadomoÊci. By∏ zawsze pogodny, wyciszony i bardzo ludziom ˝yczliwy. Zmar∏y pozostawi∏ nam wspania∏y przyk∏ad, jak nale˝y s∏u˝yç Bogu, Ojczyênie i Rodzinie. Prosimy Boga Najwy˝szego za wstawiennictwem NMP Wspomo˝enia Wiernych o wieczny spokój dla Niego. SWS przy parafii NMP Wspomo˝enia Wiernych w Rumi 34 Jan Pawe∏ II i Rodzina Salezjaƒska S Zespó∏ Redakcyjny: BW MA AD SW S SDB B VD W CM Biuletyn Inspektorii Êw. Wojciecha Iwona Bry∏ka, Maria Cieplak, Helena Dy∏o, Teresa Klimowicz, Ma∏gorzata Ankowska, Marta Lubczyƒska, Stefania Majchrzak, Henryka Polachowska, Arleta Sikora, ks. Janusz Zdolski, ks. Henryk Kaszycki, s. Beata Kopciewicz, ks. Marek Chmielewski. Redakcja zastrzega sobie prawo do zmian w przekazanym materiale. Zdj´cia ze zbiorów prywatnych i archiwum redakcji. 35