"TRAMPEK" nr 27 - Zespół Szkół Publicznych w Suchożebrach
Transkrypt
"TRAMPEK" nr 27 - Zespół Szkół Publicznych w Suchożebrach
Nr 1 (27) 2005 CENA 1 zł O naszym przyszłym patronie i Wielkiej Orkiestrze Świątecznej Pomocy MIŁOŚĆ – PRZYJAŹŃ – MUZYKA – ROCK’N’ROLL Od redakcji Oddajemy w Wasze ręce kolejny numer „Tramp(ka)”. Numer poświęcony w całości Wielkiej Orkiestrze Świątecznej Pomocy i przyszłemu patronowi naszej szkoły – Henrykowi Sienkiewiczowi. Nasz skład redakcyjny troszeczkę się „zestarzał”, za kilka miesięcy redaktorzy pożegnają się z murami naszego gimnazjum i jednocześnie z „Tramp(kiem)”. Zachodzi więc konieczność „zatrudnienia” młodej gwardii. W tym numerze przeczytacie kilka artykułów młodych redaktorów. Oceńcie je życzliwie, to jest dla nich bardzo ważne. Zapraszamy do lektury. Redakcja 2 Kilka słów o … Henryk Sienkiewicz – postać poważna, przedstawiana na portretach i pomnikach, owiana legendąbył człowiekiem z krwi i kości. Miał mnóstwo pasji, upodobań i słabości. Jak się okazuje, wcale nie był niemiłym, poważnym autorem omawianych przez nas lektur (często bardzo nielubianym przez uczniów), ale nawet bożyszczem mnóstwa jego dawnych czytelniczek. Kiedy pojawiał się na jakimś balu, stawał się sensacją. Tłumy fanek spieszyły, żeby na własne oczy ujrzeć „tego pana Sienkiewicza”. Fryzury a la Sienkiewicz, zapuszczone hiszpanki a la Sienkiewicz były codziennością na ulicach miast Polski. Młodzi mężczyźni starali się mieć posągowe rysy i śniadą cerę- wszystko na wzór pisarza. „Sienkiewicz był zawsze trochę snob, jeśli wierzyć wspomnieniom W. Przyborowskiego, wedle których główną ambicją młodego autora „Szkiców węglem” było to, że babka jego była z domu Ciuńdziewicka”- taką o nim opinię ma Tadeusz BoyŻeleński. Również Stefan Żeromski nie wyraża się zbyt pochlebnie o pisarzu. Uważał, że był on znudzonym życiem, niewiedzącym, czego chce, młodzikiem. Cóż, każdy ma wrogów. Wadą Sienkiewicza było to, że jedyną „karcianą” umiejętnością, jaką władał, był pasjans. Natomiast jego prawdziwa namiętnością były podróże (co pochwalamy). Dzięki temu napisał m.in. „W pustyni i w 3 puszczy” czy „Listy z podróży”. Był prawdziwym entuzjastą tego rodzaju odpoczynku. Nie należał do żadnej partii, ale jego głos był często drogowskazem dla innych. Mnóstwo ludzi kierowało się tym, że „pan Sienkiewicz powiedział...”, więc oni tak zrobią. Pomimo tego, że często mówiono źle o nim samym, to o jego twórczości rzadko wyrażano się krytycznie. W końcu był on pierwszym zdobywcą Nagrody Nobla- co nie udało się żadnemu wcześniejszemu pisarzowi polskiemu. Za jego twórczość naród ufundował Sienkiewiczowi dworek w Oblęgorku. Był to wyraz uznania chociażby za „Krzyżaków”. Nasza szkoła zostanie nazwana imieniem noblisty. Z czystej przyzwoitości należałoby przeczytać choć jedną jego powieść. Zachęcamy- nie taki diabeł straszny, jak go malują. Może zainteresują kogoś losy Juranda ze Spychowa czy historia miłości Bohuna do pięknej Heleny. J&M 4 To trzeba wiedzieć! Henryk Sienkiewicz (1846-1916) - pseud. Litwos, powieściopisarz, nowelista. Związał się z prasą i dziennikarstwem jako współwłaściciel dwutygodnika ,,Niwa’’ i redaktor dziennika ,,Słowo’’. W latach 1876-78 był korespondentem ,,Gazety Polskiej’’ w Ameryce Północnej. Laureat Nagrody Nobla w 1905 za całokształt twórczości epickiej. Jego twórczość literacka jest bogata i różnorodna. Wydał m.in.: „Humoreski z teki Worszyłły” (1872), „Hania” (1880), „Szkice węglem” (1880), „Za chlebem” (1880), „Janko Muzykant” (1880), „Ogniem i mieczem” (1884), „Potop” (1886), „Pan Wołodyjowski” (1888), „Rodzina Połanieckich” (1895), „Quo vadis” (1896), „Krzyżacy” (1900), „W pustyni i w puszczy” (1911) oraz „Listy z podróży do Ameryki” (1876-78) i „Listy z Afryki” (1891-92). Batman 5 Czy wiesz, że ... Język, którego autor używa w "Krzyżakach", nie wzoruje się na polszczyźnie średniowiecznej? W czasach Sienkiewicza była ona bardzo mało znana, więc pisarz posłużył się gwarą zakopiańską, osiągając znakomity efekt stylizacyjny. "Quo vadis" przetłumaczono na ponad 40 języków? Na podstawie powieści powstało wiele filmów, sztuk teatralnych, a nawet opery, oratorium i pantomima. W 1911 r. w Paryżu wystawiono panoramę pędzla Jana Styki pt. "Męczeństwo pierwszych chrześcijan", inspirowaną powieścią Sienkiewicza. Powieść "W pustyni i w puszczy" powstała po nieudanej wyprawie Sienkiewicza do Afryki? Pisarz bardzo ciężko zachorował i musiał skrócić swój pobyt na Czarnym Lądzie. Przeczytajcie Redakcja Tramp(ka) z całą przyjemnością przeprowadziła ankietę dotyczącą Henryka Sienkiewicza. Wyniki dają do myślenia (szczególnie polonistom).Otóż: 100% ankietowanych potrafi wymienić kilka utworów napisanych przez H. Sienkiewicza Najbardziej lubianą powieścią przez nas- uczniów jest książka pt. ” W pustyni i w puszczy”. 50% ankietowanych nie wie za co pisarz dostał Nagrodę Nobla. W jego książkach najbardziej nie podoba nam się ich objętość, używany język i dużo krwawych scen. Nie podobają się 6 również opisy scen batalistycznych (tu pani od historii powinna zacząć wyrywać sobie włosy z rozpaczy). 35% ankietowanych H. Sienkiewicz kojarzy się z „Krzyżakami”. Tylko jednej osobie kojarzy się on z jego wyglądem fizycznym (z fenotypem, jak powiedzielibyśmy na biologii). Większą znajomością utworów Sienkiewicza wykazują się dziewczyny, ale to właśnie 44% z nich książki te nie podobają się ze względu na krwawe sceny. Chłopcy, którym nie podobają się książki naszego patrona, uzasadniają to objętością tychże. Dalsze wnioski pozostawiam czytelnikom naszej gazetki i nauczycielom. Takie ankiety uświadamiają nam wiele bardzo ciekawych rzeczy. Myślę, że następna z nich będzie dotyczyć naszego grona pedagogicznego. Ciekawe, jakie będą jej wyniki... J&M Jedyny w swoim rodzaju!!!! Wywiad ze zmarłym ponad 150 lat temu Henrykiem Sienkiewiczem. Dostałam specjalne zlecenie od redaktora naczelnego tejże gazetki. Otóż mam przeprowadzić wywiad z przyszłym patronem naszej szkoły. Wszystko byłoby w porządku, gdyby nie fakt, że Henryk Sienkiewicz umarł 7 parę ładnych lat temu… Jednak, o dziwo, mimo śmierci noblisty, udało mi się umówić z nim na spotkanie. Joanna Śliwka: Witam Pana. Jak się Panu podoba w XXI wieku? Henryk Sienkiewicz: Siemano! Czuję się super w dzisiejszych czasach! Może przejdźmy na „ty”, aby rozmawiało nam się lepiej. Chyba nie jestem jeszcze na to za stary? (śmiech) Mam tylko 159 lat… Po krótkim uścisku dłoni zaczęliśmy dalej rozmawiać. J.Ś. Jaki wynalazek zaskoczył pana najbardziej? H.S. Chyba jest to feleton komarkowy. Za mego życia te urządzenia ważyły więcej ode mnie! Teraz nie są cięższe od jabłka. J.Ś. Chodzi Panu… H.S. Nie panu! (śmiech) J.Ś. Dobrze. Chodzi Ci o telefon komórkowy, prawda? H.S. Tak. Wciąż nie mogę się połapać w tych skomplikowanych nazwach. J.Ś. Jak oceniasz dzisiejszą młodzież? H.S. Jest w porzo. Spoko ziomale! J.Ś. A czym różni się od tej z XIX wieku? H.S. Na pewno strojem… J.Ś. A zachowanie? H.S. Zawsze młodzież w Twoim wieku rozrabia i szaleje na lekcjach. Jednak ludzie z Waszej szkoły zasłużyli na pochwałę. Po raz kolejny zbieraliście pieniążki na chore dzieciaki. To świetnie, że nie jesteście samolubni i że bezinteresownie pomagacie innym. J.Ś. A czy popiera Pan wszystkie organizacje typu Wielkiej Orkiestry? 8 H.S. O wielu na pewno nie wiem, ale jeśli dążą one do pomagania pokrzywdzonym przez los ludziom, to jestem na tak. J.Ś. Podoba Ci się to, że chcemy nadać naszej szkole Twe imię? H.S. Jest już bardzo wiele takich szkół. Ale będę zaszczycony, jeśli taka fajna jak Wasza, będzie nosiła moje imię. J.Ś. Czy chciałbyś coś przekazać na łamach „Tramp(ka)”? H.S. Jasne! Wielkie pozdro dla wszystkich i „PEACE FOR ALL”! J.Ś. Dziękuję za rozmowę. Życzę sukcesów w dalszej twórczości. H.S. Dzięki. Było mi bardzo miło. Narka! Truskawka 9 Tramp(ek) poleca W tym numerze chciałabym polecić Wam, pewnie doskonale Wam znane i nie zawsze lubiane, książki Henryka Sienkiewicza. Ja chciałabym ukazać dobre strony „W pustyni i w puszczy”. Wydaje mi się, że ta opowiadająca o przygodach Stasia i Nel książka jest jedną z bardziej lubianych przez Was pozycji naszego noblisty. Jest to bardzo ciekawa powieść, opisująca wędrówkę przez pustynię dwojga dzieci porwanych przez ludzi Mahdiego. Nie kończy się ona w chwili uwolnienia się od porywaczy. To dopiero początek przygód, jakie spotkają dzieci w afrykańskim buszu. Jeśli lubicie „przygodówki”, na pewno znajdziecie w tej książce coś dla siebie. Uwolnienie słonia, mieszkanie w baobabie, ucieczka na drzewo przed lwem i... No właśnie, jeśli chcecie dowiedzieć się o reszcie tych wspaniałych przygód, wystarczy, że sięgniecie po „W pustyni i w puszczy” H. Sienkiewicza. Nie traktujcie jej jak obowiązkową lekturę, a na pewno nie będziecie żałować! Batman Gorąco zachęcam do przeczytania jednej z lektur szkolnych jaką jest nowela Henryka Sienkiewicza „Z pamiętnika poznańskiego nauczyciela”. Opowiada ona o młodym chłopcu, który mimo syzyfowej pracy i pomocy nauczyciela nie osiągał imponujących wyników w nauce. Starał się do ostatnich chwil swego krótkiego życia. Książka ta, to moja ulubiona nowela Sienkiewicza. Jest przejmująca, wzrusza czytelnika, zmusza do myślenia. Polecam ją wszystkim! Truskawka Tramp(ek) nie poleca... Największą zmorą pierwszaków jest książka pt. ”Krzyżacy” autorstwa Henryka Sienkiewicza. Napisana jest niemal „nieludzkim” językiem, by zrozumieć kontekst zdania, trzeba kilkakrotnie je przeczytać i pogłówkować, a po co takie komplikacje? Nie powiem, bo akcja dzieje się w bardzo ciekawym momencie historycznym (słynna bitwa pod Grunwaldem), ale język, jakim ta książka jest napisana, całkowicie zmienia postać rzeczy. Poza tym, samo słowo „lektura” potrafi zniechęcić. Sądzę, że jakakolwiek książka z taką 10 etykietą od razu „odrzuca”. Podsumowując, uważam, że ta książka jest za trudna dla gimnazjalistów, ale widocznie dorośli wiedzą lepiej... Wrona Szkoły im. Henryka Sienkiewicza W Polsce i na świecie nie jesteśmy jedyną szkołą, która wybrała sobie za patrona słynnego polskiego powieściopisarza Henryka Sienkiewicza. Tych szkół jest bardzo wiele, i wciąż ich przybywa. Książki naszego noblisty podbijają czytelników niezależnie od wykształcenie czy poglądów politycznych, a stworzone przez niego postacie weszły do panteonu bohaterów narodowych. Szkoły, noszące jego imię, spotykają się na różnych zlotach. Odbywają się one w różnych zakątkach Polski i są znakomitą okazją do poznawania kraju. Ale znacznie cenniejszy jest fakt, że oprócz trwałych więzi przyjaźni wśród "fanów Sienkiewicza", każdy zlot to okazja do pogłębiania wiedzy o życiu i twórczości Patrona. Ciekawi goście - naukowcy, dziennikarze, aktorzy, którzy grali w filmowych adaptacjach utworów Sienkiewicza, to także wielka atrakcja tych spotkań. W szkołach powstały różne tradycje związane z patronem, należą do nich np.: ułożenie hymnu szkoły związanego z Henrykiem Sienkiewiczem; zorganizowanie i zagospodarowanie izby patrona szkoły; Dzień Patrona Szkoły (który jest wolny od zajęć dydaktycznych); zorganizowanie konkursów wiedzy na temat „Patron szkoły - Henryk Sienkiewicz - dobrze mi znany”, prezentacja dzieł Henryka Sienkiewicza, przedstawienia teatralne na podstawie książek H. Sienkiewicza, oglądanie sfilmowanych dzieł H. Sienkiewicza, konkursy 11 plastyczne, zabawy tematyczne związane z patronem szkoły, udział reprezentacji szkoły w Ogólnopolskich Zlotach Szkół Sienkiewiczowskich i wiele, wiele innych. Sądzę, że szykuje się nam coś ciekawego, bo wbrew pozorom, nadanie szkole imienia, to nie tylko obowiązki, lecz dużo przyjemności i zabawy. Więc bądźcie gotowi na najlepsze! Wrona O Fundacji Fundacja Świątecznej Wielka Orkiestra Pomocy zarejestrowana w Warszawie została 2 marca 1993 roku. Jej założycielami są Jerzy Owsiak, Lidia NiedźwiedzkaOwsiak, Bohdan Januszewicz, Maruszewski, Walter Piotr Chełstowski, Burczyński, Beata Paweł Bethke. Dopiero po pierwszym Finale, który miał miejsce 3 stycznia 1993 roku, zarejestrowaliśmy Fundację w sądzie. Wcześniej w ogóle o tym nie myśleliśmy, organizowana w oparciu a pierwsza zbiórka pieniędzy była o potrzeby kardiochirurgii dziecięcej Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie - istniała tam fundacja, która już od pewnego czasu zbierała pieniądze na zakup specjalistycznego sprzętu medycznego. Miała swoje konto w Big 12 Banku i to właśnie rozmowa Bohdana i Piotra w telewizyjnej Dwójce z Alicją Resich-Modlińską była pierwszym impulsem do mówienia o zbieraniu pieniędzy na ten cel. Kiedy ogłosiliśmy w telewizyjnym programie "Róbta co chceta" zaproszenie do pierwszego Finału, myśleliśmy o jednorazowym happeningu i wielkiej zabawie, która miała przynieść wymierne korzyści. Ale jakie - tego nikt nawet nie przewidywał. Sukces pierwszego Finału pozwolił na podział zebranych pieniędzy pomiędzy wszystkie ośrodki kardiochirurgii dziecięcej w Polsce. Tym samym akcja nabrała znaczenia ogólnopolskiego, a nasze pierwsze zakupy w sposób istotny wpłynęły na poprawę pracy kardiochirurgów dziecięcych. Zakupów sprzętu medycznego dokonało Centrum Zdrowia Dziecka jako właściciel konta, na którym były pieniądze. Wszystkie pozostałe "przetargi" do dnia dzisiejszego prowadzi już Fundacja. Sukces I Finału spowodował, że postanowiliśmy powołać do życia Fundację, która podjęłaby się zorganizowania następnego Finału. Okazało się, że nie jednego, ale co roku kolejnych Finałów, które poświęcone są różnym celom. Podstawowym celem Fundacji jest działalność w zakresie ochrony zdrowia polegająca na ratowaniu życia chorych osób, w szczególności dzieci, i działanie na rzecz poprawy stanu ich zdrowia, jak również na działaniu na rzecz promocji zdrowia i profilaktyki zdrowotnej. Promocja 13 i profilaktyka zdrowotna znalazła się w naszym statucie pod koniec zeszłego roku z racji naszego zaangażowania w te problemy. Każdorazowa zbiórka pieniędzy musi być rozliczona w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych. Rozliczenie takie jest podstawą do uzyskania pozwoleń na przeprowadzenie Finałów. kolejnych W 2001 roku Fundacja podjęła się realizacji programu powszechnych przesiewowych badań słuchu u noworodków. Jest to pierwsze na tak poważną skalę przedsięwzięcie prowadzone przez Orkiestrę. Oprócz tego Fundacja na stałe prowadzi także 3 inne programy medyczne i jeden dydaktyczny. Od kilku lat nasza działalność marketingowa przejawia się w postaci organizowania koncertów muzycznych - letnich "Przystanków Woodstock". W każdym roku ponad 100 tysięcy wolontariuszy zbiera pieniądze, które później rozlicza w swoich sztabach albo indywidualnie wpłaca na konto Orkiestry. Jest to absolutny fenomen socjologiczny, ponieważ z wielkości sum, które wpływają na nasze konto widać, że wszyscy nasi wolontariusze, obdarzeni naszym bezgranicznym zaufaniem, rozliczają się bardzo skrupulatnie z zebranych 14 pieniędzy. Jeżeli zdarzają się przypadki nadużyć, to są one tak nieliczne, że tylko potwierdzają regułę. Od dziewięciu lat w połowie sierpnia organizujemy wielkie letnie koncerty "Przystanek Woodstock". Ich ideą jest podziękowanie wszystkim wolontariuszom biorącym udział w naszych kolejnych Finałach za ogromne zaangażowanie. Są to dni nie biletowanej zabawy dla kilkudziesięciu tysięcy osób pod hasłem: "Miłość, Przyjaźń i Muzyka" Klaudia Historia naszego sztabu W Finałach Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy uczestniczymy od 1995r., czyli od III Finału. Dwie nauczycielki z naszej szkoły: panie Janina Prokopczuk i Aldona Bortnowska, razem z uczniami i rodzicami zapoczątkowały wielkie granie w Suchożebrach. Kwestowano wtedy na terenie Suchożebrów i podczas zabawy publicznej. Wspomina pani J.Prokopczuk – „Reakcje społeczeństwa były różne. Jedni reagowali spontanicznie, byli zaskoczeni, że Orkiestra dotarła aż do Suchożebrów, inni mówili – dajcie nam spokój!” Pieniądze zbierano do puszek własnej konstrukcji. W 1996 roku Orkiestra w Suchożebrach nie zagrała. Na dobre zaczęło się wielkie granie w 1997 roku trwa do dzisiaj. Rokrocznie na czele Sztabu w Suchożebrach staje p. Robert Litwiński – nauczyciel wychowania fizycznego w Gimnazjum. Gromadzi wokół siebie młodzież uczącą się w naszym 15 gimnazjum oraz absolwentów szkoły. Wspólnie organizują imprezy, starają się, by każdy Finał WOŚP był kolorowy i udany. Nasz Sztab Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy podczas 10 Finałów zebrał w sumie ponad 100 tysięcy złotych! Nie wliczono w tę sumę waluty obcej, złota i srebra, które jest przekazywane do Fundacji w Warszawie osobiście przez pana Roberta. Najwięcej pieniędzy zebraliśmy podczas XII Finału, aż 22.769,72. Nasze wspólne granie w Wielkiej Orkiestrze Świątecznej pomocy służy szczytnemu celowi. Pomagamy dzieciom z chorobami serca, poszkodowanym w wypadkach, z chorobami nerek, z wadami słuchu i wzroku, chorym na cukrzycę, kupujemy sprzęt do diagnostyki noworodków i niemowląt. Sprzęt zakupiony przez Fundację możemy spotkać w wielu szpitalach dziecięcych na terenie całej Polski. Oznaczony jest czerwonym serduszkiem. Jest tam także nasz wkład – młodzieży, nauczycieli i rodziców z gminy Suchożebry. Poświęcenie wolontariuszy i hojność ofiarodawców przyczynia się do ratowania życia i zdrowia dzieci, do pojawienia się uśmiechu na twarzy dziecka, do spokoju i uczucia ulgi u rodziców niepewnych losu dziecka. To wszystko jest dla nas bardzo ważne. Grajmy więc w Wielkiej Orkiestrze Świątecznej Pomocy, bo warto grać do końca świata i o jeden dzień dłużej po to, aby uszczęśliwić innych, a także … siebie! Się ma! Justyna Iwańczuk Ankieta W tym roku po raz kolejny nasz sztab grał z Wielką Orkiestrą Świątecznej Pomocy. I aby grał dalej w jeszcze większym składzie! Ogólnie ludzie popierają tę akcję, ale są też jej przeciwnicy. A co sądzą o tym nauczyciele i uczniowie w naszej szkole? Przekonajcie się sami. Oto ich wypowiedzi: 16 p. Robert Litwiński: „Gdyby nie zbiórka pieniędzy przez fundację, polskie szpitale dziecięce byłyby bardzo biedne. Dzięki Orkiestrze polska medycyna dziecięca stoi na najwyższym światowym poziomie. Z autopsji wiem, że dzięki fundacji uratowano życie wielu dzieciom. Działanie Orkiestry to wspaniała zabawa, nauka i wychowanie dla młodzieży. Jestem całym sercem za –do końca świata, a nawet jeden dzień dłużej.” p. Artur Jakimowicz: „Uważam, że to wspaniałe, że tylu ludzi co roku zbiera pieniądze na ratowanie zdrowia i życia dzieci. Cieszę się, że również w naszej szkole co roku sprawnie funkcjonuje sztab pod przewodnictwem kolegi Roberta. Sam od kilku lat chętnie biorę udział w kweście ulicznej i z podziwem patrzę na rzeszę młodych ludzi, którzy niejednokrotnie w dużym mrozie poświęcają swój czas tej słusznej sprawie. Myślę. że będziemy wspólnie grali dopóki starczy nam sił.” p. Lechosław Nowak: „Super sprawa. Aby trwała wiecznie.” p. Ewa Łukasiewicz: „Jestem pełna uznania dla tych, którzy zbierają pieniądze zimową porą i dla samej idei.” p. Teresa Waćkowska: „Jest to szlachetny cel i zawsze daję pieniądze.” p. Janina Prokopczuk: „Zbożny cel.” p. Hanna Nowak: „Uważam, że jest to bardzo potrzebna akcja, bo pomaga się chorym dzieciom. Co roku wspieram tę akcję, a moje córki gdy chodziły tutaj były wolontariuszkami, niestety, w liceum już nie ma czegoś takiego.” p. Krystyna Chaciak: „Bardzo potrzebna akcja, ponieważ pieniądze zbierane są na szlachetny cel, czyli ratowanie dzieciom życia dzięki 17 zakupionemu sprzętowi. Co roku uczestniczę w tej akcji, jest bardzo potrzebna.” p. Beata Krzyżanowska: „Jest potrzebna.” p. Anna Mydlak: „Nie mam zdania.” Wypowiedzi anonimowe: „Powinni pomagać” „To bardzo potrzebna akcja” „Bardzo fajna sprawa” „Niech Orkiestra dalej gra i nigdy nie przestaje” „Super akcja, co roku biorę w niej udział” Smerfetka 13 Finał Już po raz 13. zagrała Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy!!! Oczywiście, nie mogło w niej zabraknąć naszego zespołu, czyli sztabu w Suchożebrach, którego szefem był p. Robert Litwiński. Tym razem zbieraliśmy na diagnostykę i leczenie w neonatologii i pediatrii. Przed finałem na choince odbyła się licytacja Orkiestrowych gadżetów. Najbardziej zacięty bój toczył się o dwa pluszowe misie w koszulkach Orkiestry i ciepłych sweterkach, które ostatecznie zostały kupione po 60zł każdy, przez Asię Śliwkę i Bartka Rucińskiego. Koszulkę wylicytowała p. Krystyna Chaciak za kwotę 40zł, natomiast podkładkę sprzedano Paulinie Guzek za sumę 15zł. Wysoką cenę uzyskał również bajecznie kolorowy kubek z „13 finału” kupiony za 45zł przez Michała Guzka. W tym roku do naszego sztabu zgłosiło się 74 wolontariuszy (w tym 57 osób z naszej szkoły). Jak widać naszej młodzieży nie jest straszny mróz ani wiatr, bo ich serca wypełnia „Orkiestrowa muzyka”. 18 I tym razem również nie zawiedliśmy maluchów, dla których jest przeznaczony sprzęt medyczny zakupiony przez Fundację. Nie zawiedli również ludzie wspierający akcję, wrzucając do puszki choćby przysłowiową złotówkę. Podczas ulicznej kwesty wolontariusze sprzedawali Orkiestrowe gadżety, z których najwyższą cenę uzyskała pluszowa poduszka i koszulka sprzedane po 100zł. Spośród wolontariuszy najwyższą kwotą „wyróżniła się” Katarzyna Pliszka (była uczennica ZSP w Suchożebrach), która zebrała ponad 900zł. Na drugim miejscu uplasowała się p. Marzena Węglarek. Ze szkoły natomiast najwięcej zebrały Karolina Piotrowska i Karolina Siemieniuk (ponad 500zł). Łączna zebrana kwota to 18057,47zł !!! BRAWO! Dla dwóch wolontariuszek ze szkoły, które nazbierały najwięcej, p. Litwiński przewidział „nagrodę mobilizującą do udziału w kolejnych finałach” w postaci wyjazdu do Fundacji. Podróż odbyła się 20 stycznia. Do Warszawy, gdzie mieści się sztab główny, pojechaliśmy pociągiem. Nawet nie wiadomo, kiedy byliśmy już w stolicy. Teraz trzeba było iść na ulicę Niedźwiedzią… . Gdyby ktoś zapytał Was o to, jak wyobrażacie sobie siedzibę takiej „wielkiej” Fundacji, to chyba większość odpowiedziałaby, że jest to duży budynek z zatrudnionymi kilkudziesięcioma ludźmi… Niespodzianka! Nie jest to wcale duży gmach, lecz budynek podzielony na dwie części, z których jedną zajmuje WOŚP. Na początku sztab główny mieścił się w mieszkaniu w bloku. Na stałe jest w nim zatrudnionych jedynie kilkanaście osób, z których każda ma wydzielone zadanie, np. jedna z nich zajmuje się stronami internetowymi Fundacji, inna rozsyłaniem ankiet, dwaj lekarze decydują, jakim szpitalom i osobom potrzebny jest najbardziej zakupiony sprzęt. Wydaje mi się, że najważniejsze jest jednak to, że KAŻDEGO DNIA z siedziby WOŚP-u wyjeżdża 19 samochód ze sprzętem o wartości 13000$ i to wszystko dzięki hojności dobrych ludzi. Myślę, że podczas wyjazdu obie Karoliny, oprócz zebranych od Jurka Owsiaka autografów, wywiozły również walizkę przemyśleń, utwierdzającą zarówno je, jak i każdego z nas, jeszcze bardziej w przekonaniu, że tego typu akcje są bardzo potrzebne polskiej medycynie. Nie tylko szpitalom, w których brakuje sprzętu, ale również całemu narodowi polskiemuinaczej zapomnielibyśmy co to znaczy bezinteresownie dawać, nie oczekując niczego w zamian, oprócz zdrowia polskich dzieci. Tak mało, a dla niektórych „Świąteczne granie” to jedyna szansa, nadzieja, a dla Polski przyszłość widziana oczami tamtych dzieci za kilka lat! Dlatego wolontariusze, łączcie się! Niech MIŁOŚĆ, PRZYJAŹŃ I MUZYKA będą z nami podczas corocznego grania do końca świata i jeszcze dzień dłużej!!! Nikol 20 Humor (Dzisiaj scenka rodzajowa) Pani przedszkolanka pomaga dziecku założyć wysokie, zimowe botki. Szarpią się, męczą, ciągną... Jest! Weszły! Spoceni siedzą na podłodze, dziecko mówi: - Ale założyliśmy buciki odwrotnie... Pani patrzy, faktycznie. To je ściągają, mordują się, sapią. Uuuf, zeszły. Wciągają je znowu, sapią, ciągną, nie chcą wejść... Uuuf. Weszły. Pani siedzi, dyszy a dziecko mówi: - Ale to nie moje buciki... Pani niebezpiecznie zwężyły się oczy, odczekała i znów szarpie się z butami... Zeszły. Na to dziecko: - To buciki mojego brata i mama kazała mi je nosić... Pani zacisnęła ręce mocno na szafce, odczekała aż przestaną się trząść, przełknęła ślinę i znów pomaga wciągać buty. Tarmoszą się, wciągają, silą się... Weszły. - No dobrze - mówi wykończona pani - a gdzie są twoje rękawiczki? - Mam schowane w bucikach... 21 Zespół redakcyjny: Kazimierczak Anna Mazurek Joanna Księżopolska Magda Podgórzak Maja Śliwka Joanna Anusiewicz Klaudia Iwańczuk Justyna Kudelska Maria Piotrowska Karolina Skład komputerowy: Woźnica Grzegorz Wydawca: Publiczne Gimnazjum ul. Siedlecka 8 08-125 Suchożebry w Suchożebrach Korekta: Ewa Łukasiewicz Opiekun gazety: Robert Litwiński 22