"TRAMPEK" nr 27 - Zespół Szkół Publicznych w Suchożebrach

Transkrypt

"TRAMPEK" nr 27 - Zespół Szkół Publicznych w Suchożebrach
Nr 1 (27)
2005
CENA 1 zł
O naszym
przyszłym
patronie
i
Wielkiej Orkiestrze
Świątecznej Pomocy
MIŁOŚĆ – PRZYJAŹŃ –
MUZYKA – ROCK’N’ROLL
Od redakcji
Oddajemy w Wasze ręce kolejny numer
„Tramp(ka)”. Numer poświęcony w całości Wielkiej
Orkiestrze Świątecznej Pomocy i przyszłemu patronowi
naszej szkoły – Henrykowi Sienkiewiczowi. Nasz skład
redakcyjny troszeczkę się „zestarzał”, za kilka miesięcy
redaktorzy pożegnają się z murami naszego gimnazjum
i jednocześnie z „Tramp(kiem)”. Zachodzi więc
konieczność „zatrudnienia” młodej gwardii. W tym
numerze przeczytacie kilka artykułów młodych
redaktorów. Oceńcie je życzliwie, to jest dla nich bardzo
ważne. Zapraszamy do lektury.
Redakcja
2
Kilka słów o …
Henryk
Sienkiewicz
–
postać
poważna,
przedstawiana na portretach i pomnikach, owiana legendąbył człowiekiem z krwi i kości. Miał mnóstwo pasji,
upodobań
i słabości. Jak się okazuje, wcale nie był
niemiłym, poważnym autorem omawianych przez nas
lektur (często bardzo nielubianym przez uczniów), ale
nawet bożyszczem mnóstwa jego dawnych czytelniczek.
Kiedy pojawiał się na jakimś balu, stawał się sensacją.
Tłumy fanek spieszyły, żeby na własne oczy ujrzeć „tego
pana Sienkiewicza”. Fryzury a la Sienkiewicz,
zapuszczone hiszpanki a la Sienkiewicz były codziennością
na ulicach miast Polski. Młodzi mężczyźni starali się mieć
posągowe rysy
i śniadą cerę- wszystko na wzór pisarza.
„Sienkiewicz był zawsze trochę snob, jeśli wierzyć
wspomnieniom
W. Przyborowskiego, wedle
których główną ambicją młodego autora „Szkiców
węglem” było to, że babka jego była z domu
Ciuńdziewicka”- taką o nim opinię ma Tadeusz BoyŻeleński. Również Stefan Żeromski nie wyraża się zbyt
pochlebnie o pisarzu. Uważał, że był on znudzonym
życiem, niewiedzącym, czego chce, młodzikiem. Cóż,
każdy ma wrogów.
Wadą Sienkiewicza było to, że jedyną „karcianą”
umiejętnością, jaką władał, był pasjans. Natomiast jego
prawdziwa namiętnością były podróże (co pochwalamy).
Dzięki temu napisał m.in.
„W pustyni
i w
3
puszczy” czy „Listy
z podróży”. Był prawdziwym
entuzjastą tego rodzaju odpoczynku.
Nie należał do żadnej partii, ale jego głos był często
drogowskazem dla innych. Mnóstwo ludzi kierowało się
tym, że „pan Sienkiewicz powiedział...”, więc oni tak
zrobią.
Pomimo tego, że często mówiono źle o nim samym,
to o jego twórczości rzadko wyrażano się krytycznie. W
końcu był on pierwszym zdobywcą Nagrody Nobla- co nie
udało się żadnemu wcześniejszemu pisarzowi polskiemu.
Za jego twórczość naród ufundował Sienkiewiczowi
dworek
w Oblęgorku. Był to wyraz uznania chociażby
za „Krzyżaków”.
Nasza szkoła zostanie nazwana imieniem noblisty.
Z czystej przyzwoitości należałoby przeczytać choć jedną
jego powieść. Zachęcamy- nie taki diabeł straszny, jak go
malują.
Może zainteresują kogoś losy Juranda ze Spychowa czy
historia miłości Bohuna do pięknej Heleny.
J&M
4
To trzeba wiedzieć!
Henryk Sienkiewicz (1846-1916) - pseud. Litwos, powieściopisarz,
nowelista. Związał się z prasą
i dziennikarstwem jako
współwłaściciel dwutygodnika ,,Niwa’’
i redaktor dziennika
,,Słowo’’. W latach 1876-78 był korespondentem ,,Gazety Polskiej’’
w Ameryce Północnej. Laureat Nagrody Nobla
w 1905 za
całokształt twórczości epickiej. Jego twórczość literacka jest bogata
i różnorodna. Wydał m.in.: „Humoreski z teki Worszyłły” (1872),
„Hania” (1880), „Szkice węglem” (1880), „Za chlebem” (1880),
„Janko Muzykant” (1880), „Ogniem i mieczem” (1884), „Potop”
(1886), „Pan Wołodyjowski” (1888), „Rodzina Połanieckich”
(1895), „Quo vadis” (1896), „Krzyżacy” (1900), „W pustyni i w
puszczy” (1911) oraz „Listy z podróży do Ameryki” (1876-78) i
„Listy
z Afryki” (1891-92).
Batman
5
Czy wiesz, że ...
Język, którego autor używa w "Krzyżakach", nie wzoruje się na
polszczyźnie średniowiecznej? W czasach Sienkiewicza była ona
bardzo mało znana, więc pisarz posłużył się gwarą zakopiańską,
osiągając znakomity efekt stylizacyjny.
"Quo vadis" przetłumaczono na ponad 40 języków? Na podstawie
powieści powstało wiele filmów, sztuk teatralnych,
a nawet
opery, oratorium
i pantomima. W 1911 r.
w Paryżu
wystawiono panoramę pędzla Jana Styki pt. "Męczeństwo
pierwszych chrześcijan", inspirowaną powieścią Sienkiewicza.
Powieść "W pustyni i w puszczy" powstała po nieudanej wyprawie
Sienkiewicza do Afryki? Pisarz bardzo ciężko zachorował i musiał
skrócić swój pobyt na Czarnym Lądzie.
Przeczytajcie
Redakcja Tramp(ka) z całą przyjemnością
przeprowadziła ankietę dotyczącą Henryka Sienkiewicza.
Wyniki dają do myślenia (szczególnie polonistom).Otóż:
100% ankietowanych potrafi wymienić kilka utworów
napisanych przez H. Sienkiewicza
Najbardziej lubianą powieścią przez nas- uczniów jest
książka pt.
” W pustyni i w puszczy”.
50% ankietowanych nie wie za co pisarz dostał Nagrodę
Nobla.
W jego książkach najbardziej nie podoba nam się ich
objętość, używany język i dużo krwawych scen. Nie podobają się
6
również opisy scen batalistycznych (tu pani od historii powinna
zacząć wyrywać sobie włosy z rozpaczy).
35% ankietowanych
H. Sienkiewicz kojarzy się
z
„Krzyżakami”. Tylko jednej osobie kojarzy się on z jego
wyglądem fizycznym (z fenotypem, jak powiedzielibyśmy na
biologii).
Większą znajomością utworów Sienkiewicza wykazują się
dziewczyny, ale to właśnie 44% z nich książki te nie podobają się
ze względu na krwawe sceny.
Chłopcy, którym nie podobają się książki naszego patrona,
uzasadniają to objętością tychże.
Dalsze wnioski pozostawiam czytelnikom naszej gazetki
i nauczycielom.
Takie ankiety uświadamiają nam wiele bardzo ciekawych rzeczy.
Myślę, że następna
z nich będzie dotyczyć naszego grona
pedagogicznego. Ciekawe, jakie będą jej wyniki...
J&M
Jedyny w swoim rodzaju!!!!
Wywiad ze zmarłym ponad 150 lat temu
Henrykiem Sienkiewiczem.
Dostałam specjalne zlecenie od redaktora naczelnego
tejże gazetki. Otóż mam przeprowadzić wywiad z
przyszłym patronem naszej szkoły. Wszystko byłoby
w porządku, gdyby nie fakt, że Henryk Sienkiewicz umarł
7
parę ładnych lat temu… Jednak, o dziwo, mimo śmierci
noblisty, udało mi się umówić z nim na spotkanie.
Joanna Śliwka: Witam Pana. Jak się Panu podoba w XXI
wieku?
Henryk Sienkiewicz: Siemano! Czuję się super
w
dzisiejszych czasach! Może przejdźmy na „ty”, aby
rozmawiało nam się lepiej. Chyba nie jestem jeszcze na to
za stary? (śmiech) Mam tylko 159 lat…
Po krótkim uścisku dłoni zaczęliśmy dalej rozmawiać.
J.Ś. Jaki wynalazek zaskoczył pana najbardziej?
H.S. Chyba jest to feleton komarkowy. Za mego życia te
urządzenia ważyły więcej ode mnie! Teraz nie są cięższe
od jabłka.
J.Ś. Chodzi Panu…
H.S. Nie panu! (śmiech)
J.Ś. Dobrze. Chodzi Ci
o telefon komórkowy, prawda?
H.S. Tak. Wciąż nie mogę się połapać w tych
skomplikowanych nazwach.
J.Ś. Jak oceniasz dzisiejszą młodzież?
H.S. Jest w porzo. Spoko ziomale!
J.Ś. A czym różni się od tej z XIX wieku?
H.S. Na pewno strojem…
J.Ś. A zachowanie?
H.S. Zawsze młodzież
w Twoim wieku rozrabia
i
szaleje na lekcjach. Jednak ludzie z Waszej szkoły
zasłużyli na pochwałę. Po raz kolejny zbieraliście pieniążki
na chore dzieciaki. To świetnie, że nie jesteście samolubni
i że bezinteresownie pomagacie innym.
J.Ś. A czy popiera Pan wszystkie organizacje typu
Wielkiej Orkiestry?
8
H.S. O wielu na pewno nie wiem, ale jeśli dążą one do
pomagania pokrzywdzonym przez los ludziom, to jestem
na tak.
J.Ś. Podoba Ci się to, że chcemy nadać naszej szkole Twe
imię?
H.S. Jest już bardzo wiele takich szkół. Ale będę
zaszczycony, jeśli taka fajna jak Wasza, będzie nosiła moje
imię.
J.Ś. Czy chciałbyś coś przekazać na łamach „Tramp(ka)”?
H.S. Jasne! Wielkie pozdro dla wszystkich i „PEACE FOR
ALL”!
J.Ś. Dziękuję za rozmowę. Życzę sukcesów w dalszej
twórczości.
H.S. Dzięki. Było mi bardzo miło. Narka!
Truskawka
9
Tramp(ek) poleca
W tym numerze chciałabym polecić Wam, pewnie doskonale
Wam znane i nie zawsze lubiane, książki Henryka Sienkiewicza. Ja
chciałabym ukazać dobre strony „W pustyni i w puszczy”. Wydaje
mi się, że ta opowiadająca o przygodach Stasia i Nel książka jest
jedną z bardziej lubianych przez Was pozycji naszego noblisty. Jest
to bardzo ciekawa powieść, opisująca wędrówkę przez pustynię
dwojga dzieci porwanych przez ludzi Mahdiego. Nie kończy się ona
w chwili uwolnienia się od porywaczy. To dopiero początek
przygód, jakie spotkają dzieci w afrykańskim buszu. Jeśli lubicie
„przygodówki”, na pewno znajdziecie w tej książce coś dla siebie.
Uwolnienie słonia, mieszkanie w baobabie, ucieczka na drzewo
przed lwem i... No właśnie, jeśli chcecie dowiedzieć się o reszcie
tych wspaniałych przygód, wystarczy, że sięgniecie po „W pustyni
i
w puszczy” H. Sienkiewicza. Nie traktujcie jej jak
obowiązkową lekturę, a na pewno nie będziecie żałować!
Batman
Gorąco zachęcam do przeczytania jednej z lektur szkolnych
jaką jest nowela Henryka Sienkiewicza
„Z pamiętnika
poznańskiego nauczyciela”. Opowiada ona
o młodym chłopcu,
który mimo syzyfowej pracy i pomocy nauczyciela nie osiągał
imponujących wyników
w nauce. Starał się do ostatnich chwil
swego krótkiego życia.
Książka ta, to moja ulubiona nowela Sienkiewicza. Jest przejmująca,
wzrusza czytelnika, zmusza do myślenia. Polecam ją wszystkim!
Truskawka
Tramp(ek) nie poleca...
Największą zmorą pierwszaków jest książka pt. ”Krzyżacy”
autorstwa Henryka Sienkiewicza. Napisana jest niemal „nieludzkim”
językiem, by zrozumieć kontekst zdania, trzeba kilkakrotnie je
przeczytać i pogłówkować, a po co takie komplikacje? Nie powiem,
bo akcja dzieje się w bardzo ciekawym momencie historycznym
(słynna bitwa pod Grunwaldem), ale język, jakim ta książka jest
napisana, całkowicie zmienia postać rzeczy. Poza tym, samo słowo
„lektura” potrafi zniechęcić. Sądzę, że jakakolwiek książka z taką
10
etykietą od razu „odrzuca”. Podsumowując, uważam, że ta książka
jest za trudna dla gimnazjalistów, ale widocznie dorośli wiedzą
lepiej...
Wrona
Szkoły im. Henryka Sienkiewicza
W Polsce i na świecie nie jesteśmy jedyną szkołą,
która wybrała sobie za patrona słynnego polskiego
powieściopisarza Henryka Sienkiewicza. Tych szkół jest
bardzo wiele, i wciąż ich przybywa. Książki naszego
noblisty podbijają czytelników niezależnie od wykształcenie
czy poglądów politycznych,
a stworzone przez
niego postacie weszły do panteonu bohaterów narodowych.
Szkoły, noszące jego imię, spotykają się na różnych
zlotach. Odbywają się one w różnych zakątkach Polski i są
znakomitą okazją do poznawania kraju. Ale znacznie
cenniejszy jest fakt, że oprócz trwałych więzi przyjaźni
wśród "fanów Sienkiewicza", każdy zlot to okazja do
pogłębiania wiedzy o życiu i twórczości Patrona. Ciekawi
goście - naukowcy, dziennikarze, aktorzy, którzy grali
w filmowych adaptacjach utworów Sienkiewicza, to także
wielka atrakcja tych spotkań. W szkołach powstały różne
tradycje związane z patronem, należą do nich np.:
ułożenie hymnu szkoły związanego
z Henrykiem
Sienkiewiczem; zorganizowanie
i
zagospodarowanie izby patrona szkoły; Dzień Patrona
Szkoły (który jest wolny od zajęć dydaktycznych);
zorganizowanie konkursów wiedzy na temat „Patron szkoły
- Henryk Sienkiewicz - dobrze mi znany”, prezentacja dzieł
Henryka Sienkiewicza, przedstawienia teatralne na
podstawie
książek
H.
Sienkiewicza,
oglądanie
sfilmowanych dzieł
H. Sienkiewicza, konkursy
11
plastyczne, zabawy tematyczne związane z patronem
szkoły, udział reprezentacji szkoły
w Ogólnopolskich
Zlotach Szkół Sienkiewiczowskich i wiele, wiele innych.
Sądzę, że szykuje się nam coś ciekawego, bo wbrew
pozorom, nadanie szkole imienia, to nie tylko obowiązki,
lecz dużo przyjemności
i zabawy. Więc bądźcie
gotowi na najlepsze!
Wrona
O Fundacji
Fundacja
Świątecznej
Wielka
Orkiestra
Pomocy
zarejestrowana w Warszawie
została
2
marca 1993 roku. Jej założycielami są
Jerzy Owsiak, Lidia NiedźwiedzkaOwsiak,
Bohdan
Januszewicz,
Maruszewski,
Walter
Piotr
Chełstowski,
Burczyński,
Beata
Paweł
Bethke.
Dopiero po pierwszym Finale, który miał miejsce 3 stycznia 1993
roku, zarejestrowaliśmy Fundację w sądzie. Wcześniej w ogóle o
tym nie myśleliśmy,
organizowana w oparciu
a pierwsza zbiórka pieniędzy była
o potrzeby kardiochirurgii dziecięcej
Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie - istniała tam fundacja,
która już od pewnego czasu zbierała pieniądze na zakup
specjalistycznego sprzętu medycznego. Miała swoje konto w Big
12
Banku i to właśnie rozmowa Bohdana i Piotra
w telewizyjnej
Dwójce z Alicją Resich-Modlińską była pierwszym impulsem do
mówienia o zbieraniu pieniędzy na ten cel. Kiedy ogłosiliśmy
w
telewizyjnym programie "Róbta co chceta" zaproszenie do
pierwszego Finału, myśleliśmy o jednorazowym happeningu i
wielkiej zabawie, która miała przynieść wymierne korzyści. Ale
jakie - tego nikt nawet nie przewidywał. Sukces pierwszego Finału
pozwolił na podział zebranych pieniędzy pomiędzy wszystkie
ośrodki kardiochirurgii dziecięcej
w Polsce. Tym samym akcja
nabrała znaczenia ogólnopolskiego, a nasze pierwsze zakupy w
sposób istotny wpłynęły na poprawę pracy kardiochirurgów
dziecięcych. Zakupów sprzętu medycznego dokonało Centrum
Zdrowia Dziecka jako właściciel konta, na którym były pieniądze.
Wszystkie pozostałe "przetargi" do dnia dzisiejszego prowadzi już
Fundacja.
Sukces I Finału spowodował, że postanowiliśmy powołać do życia
Fundację, która podjęłaby się zorganizowania następnego Finału.
Okazało się, że nie jednego, ale co roku kolejnych Finałów, które
poświęcone
są
różnym
celom.
Podstawowym celem Fundacji jest działalność w zakresie ochrony
zdrowia polegająca na ratowaniu życia chorych osób, w
szczególności dzieci,
i działanie na rzecz poprawy stanu
ich zdrowia, jak również na działaniu na rzecz promocji zdrowia
i profilaktyki zdrowotnej. Promocja
13
i profilaktyka
zdrowotna znalazła się w naszym statucie pod koniec zeszłego roku z
racji naszego zaangażowania w te problemy.
Każdorazowa zbiórka pieniędzy musi być rozliczona
w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych. Rozliczenie takie
jest podstawą do uzyskania pozwoleń na przeprowadzenie
Finałów.
kolejnych
W 2001 roku Fundacja podjęła się realizacji programu
powszechnych przesiewowych badań słuchu u noworodków. Jest to
pierwsze
na
tak
poważną
skalę
przedsięwzięcie
prowadzone przez Orkiestrę. Oprócz tego Fundacja na stałe
prowadzi także 3 inne programy medyczne i jeden dydaktyczny.
Od kilku lat nasza działalność marketingowa przejawia się
w postaci organizowania koncertów muzycznych - letnich
"Przystanków
Woodstock".
W każdym roku ponad 100 tysięcy wolontariuszy zbiera
pieniądze, które później rozlicza w swoich sztabach albo
indywidualnie wpłaca na konto Orkiestry. Jest to absolutny
fenomen socjologiczny, ponieważ z wielkości sum, które
wpływają na nasze konto widać, że wszyscy nasi
wolontariusze,
obdarzeni
naszym
bezgranicznym
zaufaniem, rozliczają się bardzo skrupulatnie z zebranych
14
pieniędzy. Jeżeli zdarzają się przypadki nadużyć, to są one
tak
nieliczne,
że
tylko
potwierdzają
regułę.
Od dziewięciu lat w połowie sierpnia organizujemy wielkie letnie
koncerty "Przystanek Woodstock". Ich ideą jest podziękowanie
wszystkim wolontariuszom biorącym udział w naszych kolejnych
Finałach za ogromne zaangażowanie. Są to dni nie biletowanej
zabawy dla kilkudziesięciu tysięcy osób pod hasłem:
"Miłość, Przyjaźń i Muzyka"
Klaudia
Historia naszego sztabu
W Finałach Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy
uczestniczymy od 1995r., czyli od III Finału. Dwie nauczycielki z
naszej szkoły: panie Janina Prokopczuk i Aldona Bortnowska, razem
z uczniami
i rodzicami zapoczątkowały wielkie granie w
Suchożebrach. Kwestowano wtedy na terenie Suchożebrów i
podczas zabawy publicznej. Wspomina pani J.Prokopczuk –
„Reakcje społeczeństwa były różne. Jedni reagowali spontanicznie,
byli zaskoczeni, że Orkiestra dotarła aż do Suchożebrów, inni mówili
– dajcie nam spokój!” Pieniądze zbierano do puszek własnej
konstrukcji.
W 1996 roku Orkiestra w Suchożebrach nie zagrała. Na
dobre zaczęło się wielkie granie w 1997 roku trwa do dzisiaj.
Rokrocznie na czele Sztabu w Suchożebrach staje p. Robert
Litwiński – nauczyciel wychowania fizycznego
w
Gimnazjum. Gromadzi wokół siebie młodzież uczącą się w naszym
15
gimnazjum oraz absolwentów szkoły. Wspólnie organizują imprezy,
starają się, by każdy Finał WOŚP był kolorowy i udany.
Nasz Sztab Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy podczas
10 Finałów zebrał
w sumie ponad 100 tysięcy złotych! Nie
wliczono w tę sumę waluty obcej, złota i srebra, które jest
przekazywane do Fundacji w Warszawie osobiście przez pana
Roberta. Najwięcej pieniędzy zebraliśmy podczas XII Finału, aż
22.769,72.
Nasze wspólne granie
w Wielkiej Orkiestrze Świątecznej
pomocy służy szczytnemu celowi. Pomagamy dzieciom z chorobami
serca, poszkodowanym w wypadkach, z chorobami nerek, z wadami
słuchu i wzroku, chorym na cukrzycę, kupujemy sprzęt do
diagnostyki noworodków
i niemowląt. Sprzęt zakupiony przez
Fundację możemy spotkać w wielu szpitalach dziecięcych na terenie
całej Polski. Oznaczony jest czerwonym serduszkiem. Jest tam także
nasz wkład – młodzieży, nauczycieli
i rodziców z gminy
Suchożebry.
Poświęcenie wolontariuszy i hojność ofiarodawców
przyczynia się do ratowania życia i zdrowia dzieci, do pojawienia się
uśmiechu na twarzy dziecka, do spokoju
i uczucia ulgi u
rodziców niepewnych losu dziecka. To wszystko jest dla nas bardzo
ważne. Grajmy więc w Wielkiej Orkiestrze Świątecznej Pomocy, bo
warto grać do końca świata
i o jeden dzień dłużej po to, aby
uszczęśliwić innych, a także … siebie! Się ma!
Justyna Iwańczuk
Ankieta
W tym roku po raz kolejny nasz sztab grał
z Wielką Orkiestrą Świątecznej Pomocy. I aby grał dalej
w jeszcze większym składzie! Ogólnie ludzie popierają tę
akcję, ale są też jej przeciwnicy. A co sądzą o tym
nauczyciele
i uczniowie w naszej szkole? Przekonajcie
się sami. Oto ich wypowiedzi:
16
p. Robert Litwiński: „Gdyby nie zbiórka pieniędzy przez fundację,
polskie szpitale dziecięce byłyby bardzo biedne. Dzięki Orkiestrze
polska medycyna dziecięca stoi na najwyższym światowym
poziomie. Z autopsji wiem, że dzięki fundacji uratowano życie wielu
dzieciom. Działanie Orkiestry to wspaniała zabawa, nauka i
wychowanie dla młodzieży. Jestem całym sercem za –do końca
świata, a nawet jeden dzień dłużej.”
p. Artur Jakimowicz: „Uważam, że to wspaniałe, że tylu ludzi co
roku zbiera pieniądze na ratowanie zdrowia i życia dzieci. Cieszę
się, że również w naszej szkole co roku sprawnie funkcjonuje sztab
pod przewodnictwem kolegi Roberta. Sam od kilku lat chętnie biorę
udział w kweście ulicznej
i z podziwem patrzę na rzeszę
młodych ludzi, którzy niejednokrotnie w dużym mrozie poświęcają
swój czas tej słusznej sprawie. Myślę. że będziemy wspólnie grali
dopóki starczy nam sił.”
p. Lechosław Nowak: „Super sprawa. Aby trwała wiecznie.”
p. Ewa Łukasiewicz: „Jestem pełna uznania dla tych, którzy
zbierają pieniądze zimową porą i dla samej idei.”
p. Teresa Waćkowska: „Jest to szlachetny cel i zawsze daję
pieniądze.”
p. Janina Prokopczuk: „Zbożny cel.”
p. Hanna Nowak: „Uważam, że jest to bardzo potrzebna akcja, bo
pomaga się chorym dzieciom. Co roku wspieram tę akcję,
a
moje córki gdy chodziły tutaj były wolontariuszkami, niestety, w
liceum już nie ma czegoś takiego.”
p. Krystyna Chaciak: „Bardzo potrzebna akcja, ponieważ pieniądze
zbierane są na szlachetny cel, czyli ratowanie dzieciom życia dzięki
17
zakupionemu sprzętowi. Co roku uczestniczę w tej akcji, jest bardzo
potrzebna.”
p. Beata Krzyżanowska: „Jest potrzebna.”
p. Anna Mydlak: „Nie mam zdania.”
Wypowiedzi anonimowe:
 „Powinni pomagać”
 „To bardzo potrzebna akcja”
 „Bardzo fajna sprawa”
 „Niech Orkiestra dalej gra
i nigdy nie przestaje”
 „Super akcja, co roku biorę w niej udział”
Smerfetka
13 Finał
Już po raz 13. zagrała Wielka Orkiestra Świątecznej
Pomocy!!!
Oczywiście, nie mogło w niej zabraknąć naszego zespołu, czyli
sztabu w Suchożebrach, którego szefem był p. Robert Litwiński.
Tym razem zbieraliśmy na diagnostykę i leczenie
w
neonatologii i pediatrii.
Przed finałem na choince odbyła się licytacja
Orkiestrowych gadżetów. Najbardziej zacięty bój toczył się o dwa
pluszowe misie
w koszulkach Orkiestry
i ciepłych
sweterkach, które ostatecznie zostały kupione po 60zł każdy, przez
Asię Śliwkę i Bartka Rucińskiego. Koszulkę wylicytowała
p. Krystyna Chaciak za kwotę 40zł, natomiast podkładkę
sprzedano Paulinie Guzek za sumę 15zł. Wysoką cenę uzyskał
również bajecznie kolorowy kubek
z „13 finału” kupiony za
45zł przez Michała Guzka.
W tym roku do naszego sztabu zgłosiło się 74
wolontariuszy (w tym 57 osób z naszej szkoły).
Jak widać naszej młodzieży nie jest straszny mróz ani wiatr, bo ich
serca wypełnia „Orkiestrowa muzyka”.
18
I tym razem również nie zawiedliśmy maluchów, dla których jest
przeznaczony sprzęt medyczny zakupiony przez Fundację. Nie
zawiedli również ludzie wspierający akcję, wrzucając do puszki
choćby przysłowiową złotówkę.
Podczas ulicznej kwesty
wolontariusze sprzedawali Orkiestrowe gadżety, z których
najwyższą cenę uzyskała pluszowa poduszka i koszulka sprzedane
po 100zł.
Spośród wolontariuszy najwyższą kwotą „wyróżniła
się” Katarzyna Pliszka (była uczennica ZSP
w
Suchożebrach), która zebrała ponad 900zł. Na drugim miejscu
uplasowała się p. Marzena Węglarek.
Ze szkoły natomiast najwięcej zebrały Karolina Piotrowska i
Karolina Siemieniuk (ponad 500zł). Łączna zebrana kwota to
18057,47zł !!! BRAWO!
Dla dwóch wolontariuszek ze szkoły, które
nazbierały najwięcej,
p. Litwiński przewidział „nagrodę
mobilizującą do udziału w kolejnych finałach” w postaci wyjazdu
do Fundacji.
Podróż odbyła się 20 stycznia. Do Warszawy, gdzie mieści się
sztab główny, pojechaliśmy pociągiem. Nawet nie wiadomo,
kiedy byliśmy już w stolicy. Teraz trzeba było iść na ulicę
Niedźwiedzią… .
Gdyby ktoś zapytał Was o to, jak wyobrażacie sobie siedzibę
takiej „wielkiej” Fundacji, to chyba większość odpowiedziałaby,
że jest to duży budynek
z zatrudnionymi
kilkudziesięcioma ludźmi… Niespodzianka!
Nie jest to wcale duży gmach, lecz budynek podzielony na dwie
części, z których jedną zajmuje WOŚP.
Na początku sztab główny mieścił się w mieszkaniu
w bloku.
Na stałe jest w nim zatrudnionych jedynie kilkanaście osób, z
których każda ma wydzielone zadanie, np. jedna z nich zajmuje
się stronami internetowymi Fundacji, inna rozsyłaniem ankiet,
dwaj lekarze decydują, jakim szpitalom i osobom potrzebny jest
najbardziej zakupiony sprzęt. Wydaje mi się, że najważniejsze jest
jednak to, że KAŻDEGO DNIA z siedziby WOŚP-u wyjeżdża
19
samochód ze sprzętem o wartości 13000$
i to wszystko dzięki
hojności dobrych ludzi.
Myślę, że podczas wyjazdu obie Karoliny, oprócz
zebranych od Jurka Owsiaka autografów, wywiozły również
walizkę przemyśleń, utwierdzającą zarówno je, jak i każdego
z
nas, jeszcze bardziej
w przekonaniu, że tego typu akcje są
bardzo potrzebne polskiej medycynie. Nie tylko szpitalom, w
których brakuje sprzętu, ale również całemu narodowi polskiemuinaczej zapomnielibyśmy co to znaczy bezinteresownie dawać, nie
oczekując niczego w zamian, oprócz zdrowia polskich dzieci. Tak
mało,
a dla niektórych „Świąteczne granie” to jedyna szansa,
nadzieja, a dla Polski przyszłość widziana oczami tamtych dzieci
za kilka lat!
Dlatego wolontariusze, łączcie się! Niech MIŁOŚĆ,
PRZYJAŹŃ I MUZYKA będą z nami podczas corocznego grania
do końca świata i jeszcze dzień dłużej!!!
Nikol
20
Humor
(Dzisiaj scenka rodzajowa)
Pani przedszkolanka pomaga dziecku założyć wysokie,
zimowe botki.
Szarpią się, męczą, ciągną... Jest!
Weszły! Spoceni siedzą na podłodze, dziecko mówi:
- Ale założyliśmy buciki odwrotnie...
Pani patrzy, faktycznie. To je ściągają, mordują się, sapią.
Uuuf, zeszły. Wciągają je znowu, sapią, ciągną, nie chcą
wejść...
Uuuf. Weszły. Pani siedzi, dyszy a dziecko mówi:
- Ale to nie moje buciki...
Pani niebezpiecznie zwężyły się oczy, odczekała i znów
szarpie się z butami...
Zeszły. Na to dziecko:
- To buciki mojego brata i mama kazała mi je nosić...
Pani zacisnęła ręce mocno na szafce, odczekała aż
przestaną się trząść, przełknęła ślinę i znów pomaga
wciągać buty. Tarmoszą się, wciągają, silą się...
Weszły.
- No dobrze - mówi wykończona pani - a gdzie są twoje
rękawiczki?
- Mam schowane w bucikach...
21
Zespół redakcyjny:
Kazimierczak Anna
Mazurek Joanna
Księżopolska Magda
Podgórzak Maja
Śliwka Joanna
Anusiewicz Klaudia
Iwańczuk Justyna
Kudelska Maria
Piotrowska Karolina
Skład komputerowy:
Woźnica Grzegorz
Wydawca:
Publiczne Gimnazjum
ul. Siedlecka 8
08-125 Suchożebry
w Suchożebrach
Korekta:
Ewa Łukasiewicz
Opiekun gazety:
Robert Litwiński
22