MEDYCYNA WE WCZESNOŚREDNIOWIECZNEJ SKANDYNAWII

Transkrypt

MEDYCYNA WE WCZESNOŚREDNIOWIECZNEJ SKANDYNAWII
MEDYCYNA WE WCZESNOŚREDNIOWIECZNEJ
SKANDYNAWII
Katarzyna Hallkatla Czylok
LECZNICZE RUNY I ZAKLĘCIA RUNICZNE
Samo słowo rúna znaczy między innymi „sekret”, a litery pisma runicznego zostały przekazane
przez bogów specjalnym osobom, które nazywane były ráða rúnom, by posługiwały się tymi
sekretnymi literami. Słowo ráða sugeruje specjalną wiedzę, która oznaczała, iż runy mogły być
rozumiane jedynie przez uzdrowicieli i osoby zajmujące się magią. Sagi i Eddy wspominają o
używaniu run jako narzędzi w uzdrawianiu.
Przykładem takiego wykorzystania run jest fragment Egils saga Skallagrímssonar w rozdziale 72:
Og er þeir Egill sátu og mötuðust, þá sá Egill, að kona sjúk lá í þverpallinum; Egill spurði Þorfinn,
hver kona sú væri, er þar var svo þunglega haldin. Þorfinnur segir, að hún hét Helga og var dóttir
hans - 'hefir hún haft langan vanmátt,' og það var kröm mikil; fékk hún enga nótt svefn og var sem
hamstoli væri. 'Hefir nokkurs í verið leitað,' segir Egill, 'um mein hennar?' Þorfinnur segir:
'Ristnar hafa verið rúnar, og er sá einn bóndason héðan skammt í brott, er það gerði, og er síðan
miklu verr en áður, eða kanntu, Egill, nokkuð gera að slíkum meinum?' Egill segir: 'Vera kann, að
ekki spillist við, þó að eg komi til.' Og er Egill var mettur, gekk hann þar til, er konan lá, og ræddi
við hana; hann bað þá hefja hana úr rúminu og leggja undir hana hrein klæði, og nú var svo gert.
Síðan rannsakaði hann rúmið, er hún hafði hvílt í, og þar fann hann tálkn, og voru þar á rúnarnar.
Egill las þær, og síðan telgdi hann af rúnarnar og skóf þær í eld niður; hann brenndi tálknið allt og
lét bera vind í klæði þau, er hún hafði haft áður. Þá kvað Egill:
Skalat maðr rúnar rísta,
nema ráða vel kunni,
þat verðr mörgum manni,
es of myrkvan staf villisk;
sák á telgðu talkni
tíu launstafi ristna,
þat hefr lauka lindi
langs ofrtrega fengit.
Egill reist rúnar og lagði undir hægindið í hvíluna, þar er hún hvíldi; henni þótti sem hún vaknaði
úr svefni og sagði, að hún var þá heil, en þó var hún máttlítil, en faðir hennar og móðir urðu
stórum fegin; bauð Þorfinnur, að Egill skyldi þar hafa allan forbeina, þann er hann þóttist þurfa.
Kiedy Egil i inni jedni, Egil zobaczył kobietę, która leżała na ławie w końcu pokoju. Egil zapytał
Thorfinna kim jest ta kobieta, która tak bardzo cierpi. Thorfinn powiedział, że ma ona na imię
Helga i jest jego córką. Chorowała ona od dawna i marniała. Nie sypiała nocami i postradała swój
rozum.” „Czy zrobiono cokolwiek z jej chorobą?” zapytał Egil. Thorfinn powiedział, „Zostały
wycięte runy. Człowiek, który to zrobił był synem rolnika z okolicy. Po tym było z nią dużo gorzej
niż wcześniej. Czy ty, Egil wiesz cokolwiek o takiej chorobie?” Egil powiedział: „Może nie
zaszkodzi jeśli i ja na nią spojrzę.” Kiedy Egil skończył jeść, poszedł tam, gdzie leżała kobieta i
odezwał się do niej. Powiedział im, by zabrali ją z łóżka i rozłożyli pod nią czyste prześcieradła, a
oni tak zrobili. Potem podszedł do łóżka, na którym wcześniej leżała i znalazł kawałek kości
wieloryba z wyciętymi na niej runami. Egil przeczytał je a potem wymazał, zdrapując je do ognia.
Spalił cały kawałek kości wieloryba, a całą pościel, w której leżała kazał wynieść na zewnątrz, na
wiatr. W tedy Egil powiedział:
Żaden człowiek nie powinien nacinać run bez wiedzy o tym, jak je kontrolować. Wycinanie linii
może zmącić ingerencję człowieka. Naliczyłem dziesięć surowych run wyrytych w tym kawałku
kości. Powodowały szkody w twojej córki zdrowiu cały ten czas.
Egil wyciął runy i umieścił je pod poduszką w łóżku, gdzie ona teraz leżała. Wyglądało, jakby się
obudziła ze snu i powiedziała że czuje się dobrze, choć jeszcze była słaba.”
Wiarę w leczniczą moc run potwierdzają wykopaliska archeologiczne. Najczęściej były to krótkie
zdania z prośbami o uzdrowienie skierowanymi najczęściej do Eira, boga odpowiedzialnego za
uzdrawianie. Eir jest też blisko związany z Walkiriami i bezpośrednio odpowiada za to, kto
przeżyje, a kto umrze na polu bitwy. Materiałem wykorzystywanym do rycia modlitw- zaklęć
runicznych najczęściej były kości wieloryba lub inne, czasem drewno. Zachowało się kilka takich
tabliczek z pismem runicznym odnoszącym się do leczenia.
Amulet z Sigtuna, Uppland, Szwecja (1000 n. e.)
Fragment czaszki z runicznym zaklęciem
leczniczym. Jylland, Dania. (800 n. e.)
Podobnie jak słowa wyryte w kawałkach kości czy drewna, siłę leczenia miały słowa mówione, a
właściwie najczęściej śpiewane. Potwierdzają to poematy i sagi, np „Oddrunargrad” opowiada o
akuszerce Oddrun, która recytuje zaklęcia, by ulżyć w bólach porodowych Borgny. „Głośno
Oddrun zaśpiewała, zaśpiewała Odrunn potężnie, przenikliwe zaklęcie dla Borgny.” Sama treść
zaklęcia nie została zapisana w tym poemacie i nie można dziś powiedzieć, czy miała na celu
bardziej leczenie czy też przywołanie bądź przywrócenie dobrego losu utożsamianego ze zdrowiem.
PRAKTYKI MEDYCZNE
Medycyna epoki Wikingów obejmowała: nacięcia, czyszczenie ran, namaszczanie, przyżeganie,
upuszczanie krwi, bandażowanie, nastawianie złamanych kości, przygotowywanie leków ziołowych
i położnictwo.
Niewiele istnieje przekazów na tyle dokładnych, by odtworzyć medycynę wczesnego średniowiecza
z północnych regionów Europy. Większość tekstów powstało dopiero po chrystianizacji tych ziem.
13-wieczny kodeks prawny z Islandii „Grágás” mówi o tym, jak ranną osobę, która krwawiła
musiano przytrzymywać przy przyżeganiu rany, co sugeruje, że technika ta była znana i
wykorzystywana.
Wykopaliska ludzkich szkieletów z epoki wikińskiej udowadniają, że potrafiono doprowadzić do
całkowitego wyleczenia złamań żeber, rąk i nóg. Ślady na kościach wskazują, że były najpierw
nastawione, by zrosły się prawidłowo. Potrafiono też opatrzyć rany głowy na tyle sprawnie, by
przeżył nawet człowiek z poważnymi obrażeniami głowy.
Również 10 rozdział „Gunnlaugs saga ormstungu” jest pośrednim dowodem mówiąc o tym jak
wuj Gunnlauga wykręcił sobie staw skokowy podczas zapasów. Później jego kostkę nastawiono, a
stopę zabandażowano.(Þá var vafiður fóturinn og í liðinn færður.)
W „Íslendinga saga” (która dzieje się w XII wieku na Islandii) napisano, że Loptr pewnego lata
złamał nogę (rozdział 40), kiedy ją nastawiono, Loptr stwierdził, że jest ona zbyt słaba by na niej
stanąć. Złamał nogę drugi raz i poinstruował jak powinna być złożona. Kiedy noga zrosła się drugi
raz, Loptr nawet nie bardzo kulał. W rozdziale 45 „Eyrbyggja saga”, Þóroddr był ranny w szyję.
Kiedy rana się zagoiła jego głowa była skrzywiona w jedną stronę. Poprosił Snorriego, by otworzył
jego ranę ponownie i wyprostował mu kark.
Per Holck, profesor anatomii na Uniwersytecie w Oslo w 2007 roku przeprowadził badania dwóch
kobiet pochowanych w Norwegii na statku z Osebergu (834 n. e.). Z badań przy użyciu promieni
rentgenowskich i badań nad ich DNA wynika, iż obie były znacznie starsze niż wcześniej uważano.
Starsza nazywana Królową z Osebergu miała najprawdopodobniej między 70 a 80 lat i zmarła na
raka kości. Młodsza bliższa była 50-tki niż 25 lat, a jej złamany obojczyk, wcześniej interpretowany
jako dowód, iż została zabita by dotrzymać po śmierci towarzystwa swej pani, według badań
doktora Holcka zrósł się przynajmniej kilka tygodni przed jej śmiercią z przyczyn naturalnych. Z
badań tych wynika, że ludzie żyjący w społeczności wikińskiej mogli dożywać późnej starości z
pewnością nie tylko dzięki dobrej i zdrowej diecie, ale również dobrej opiece medycznej.
Na podstawie znalezisk z Wyspy Orkney opanowanej w VIII i IX wieku przez Norwegów
przeprowadzono badania dla NIKU (Norweski Instytut Badań Dziedzictwa Kultury). Badane
szkielety pochodzą z pochówków datowanych na VII do XI wieku.
W grobie oznaczonym numerem 5, należącym do kobiety w średnim wieku, znaleziono i
przebadano kompletny szkielet, w tym jej czaszkę, gdzie w kości czołowej i ciemieniu, blisko szwu
wieńcowego, znajdują się ślady po okrągłym otworze o wymiarach 1,2 x 1.0 cm. Jego krawędzie są
gładkie i zrośnięte co wskazuje na całkowite zagojenie się i wyzdrowienie pacjentki po trepanacji.
Podobny ślad odnaleziono na czaszce mężczyzny z grobu 21. Powierzchnia jego czaszki w chwili
śmierci była całkowicie spójna. Operacja trepanacji pozostawiła po sobie ślad 2 mm wgłębienia.
Nie znamy powodów dla których przeprowadzano takie operacje, najprawdopodobniej większość
była związana z leczeniem urazów/ złamań kości czaszki (Jørgensen1988), jednak nie można
wykluczyć rytuałów religijnych czy magicznych(Jennbert 1991).
W tych samych badaniach poświęcono też dużą uwagę
uzębieniu Wikingów z Orkney. W 29 szkieletach zachowały się
zęby. Jedynie u siedmiu osób znaleziono oznaki próchnicy.
60-80 letnia kobieta z grobu 8 miała dziewięć chorych zębów;
50-70 letnia kobieta z grobu 32 miała trzy zepsute zęby;
pozostałe osoby miały próchnicę w jednym lub dwóch zębach.
Było wśród nich jedno dziecko ze śladami próchnicy w
mlecznym zębie.
Oczywiście przebadania 29 grobów nie można traktować jako
zarysu ogólnego stanu uzębienia ludności skandynawskiej.
Jednak może nam to dać jako takie pojęcie o ich zdrowiu we
wczesnym średniowieczu.
Czaszka dorosłego mężczyzny z Wyspy Orkney, grób 26
ZIOŁA
Wiedza medyczna i sztuka magiczna były bardzo chronioną i hermetyczną dziedziną wiedzy w
wikińskiej Skandynawii. Znane były i używane ziołowe leki, nie tylko z lokalnie występujących
roślin.
Być może najwcześniejszym tekstem powstałym w Skandynawii jest Urtebogen or Liber
Herbarum (Księga Ziół) napisana przez Mistrza Henrika Harpestrenga w 1244 roku w Danii.
Jednakże dzieło to zawiera w sobie tłumaczenia jeszcze wcześniejszych tekstów w tym:
Harpestrenga „De Viribus Herbarum” napisanej około 1090 roku przez Macera oraz „De Gradibus
Liber” Constantinusa Africanusa napisanej w 1050 roku.
Niemniej jednak zioła z pewnością były wykorzystywane dość powszechnie przez Wikingów.
Znano lekarstwa ziołowe i sposoby ich produkcji z roślin. Niektóre na prawdę skuteczne, inne
takie, które wierzono, iż działają dzięki swojej mocy magicznej. Jedno z ziół, które upodobali sobie
Skandynawowie i bardzo często używali w kuchni i w medycynie to hvönn, który my znamy jako
arcydzięgiel litwor (Angelica officinalis). Roślina o potwierdzonym przez współczesną medycynę
działaniu.
Więcej na temat roślin wykorzystywanych w lecznictwie we wczesnym średniowieczu wiemy z
dzieł arabskich. Na przykład al-Dinawari opisuje ponad 600 roślin i lekarstw ziołowych w swojej
pracy z IX wieku. Avicenna w „Kanonie Medycyny” z 1025 roku opisuje 800 przetestowanych
przez siebie leków, ziół i minerałów. W obu księgach pojawia się również Angelika officinalis oraz
inne rośliny, które znamy i używamy nawet na co dzień, takie jak: rabarbar, muszkatołowiec
korzenny (gałka muszkatołowa), czy cynamon.
Jak pisze w swojej książce Charlotte Erichsen-Brown opierając się na przekazach ludowych z
Islandii z 1475, dość rozpowszechnionym i często używanym zielem była płucnica islandzka
(Cetraria islandica). Stosowano go i w Skandynawii i w pozostałej części Europy do leczenia
chorób płuc, gorączki i jako efektywny antybiotyk. Ten porost według przekazów ludowych leczy
też choroby skóry i rany, a ponieważ zawiera w sobie prawie 70% skrobi, w czasach głodu był
mielony na mąkę i dosypywany przy produkcji chleba. Inną rośliną szeroko stosowaną w całej
Europie i Azji jest Gwiazdnica pospolita (Stellaria media). Dzięki bogactwie składników
mineralnych i witamin, często stosowana w kuchni jeszcze do niedawna. Suszoną gwiazdnicę
zabierano ze sobą w długie rejsy ze względu na dużą zawartość witaminy C, dzięki czemu
zapobiegano szkorbutowi.
W jednej z książek z cyklu „Exploring Ancient Civilizations” w całości poświęconej Wikingom,
Tracey Ann Schofield pisze, iż w Skandynawii „z roślin występujących lokalnie w naturze
Wikingowie robili podstawowe lekarstwa: czerwoną koniczyną oczyszczano krew; pokrzywami
poprawiano krążenie; komosą śmierdzącą leczono owrzodzenia; świetlikiem rozwiązywano
problemy infekcji oczu; korą wierzby leczono reumatyzm; żmijowiec stosowano na ukąszenia.”
Jak już wspomniałam, niektóre zioła uznawano za lecznicze dzięki ich właściwościom magicznym.
Niektóre z tych cech zachowały się w przekazach i wierzeniach ludowych. Najbardziej
popularnymi roślinami używanymi w magii skandynawskiej nie tylko do leczenia, ale i do
zdejmowania klątw i ochrony przez szeroko pojmowanym złem były jeszcze do XIX wieku:
czosnek (Allium Sativum), wawrzynek wilczełyko (Daphne Mezerum), waleriana (Valeriana
Officialis), lubczyk (Levisticum officinale).
Niektóre rośliny niejako nabywały swą moc dzięki osobliwemu traktowaniu, jak vard träd, czyli
drzewa sadzone w chwili narodzin dziecka, by zapewnić mu zdrowie i szczęście oraz drzewa
sadzone na grobach, w tedy drzewo takie pomagało w zanoszeniu modlitw i ofiar duchowi
zmarłego.
Zapisane w 10 wieku ”zaklęcie dziewięciu ziół” zachowało się do naszych czasów. Odwołuje się w
treści do wiary chrześcijańskiej i równocześnie zawiera elementy pogańskie (imię Wodan
utożsamiane z Odin). Wiemy również jakich ziół należało użyć. Są to: Mucgwyrt -piołun; Attorlaðe
– przez niektórych interpretowana jako kurze proso(chwastnica jednostronna) przez innych jednak
jako bukwica zwyczajna; Stune – rzeżucha włochata; Wegbrade- babka; Mægðe- rumianek; Stiðepokrzywa; Wergulu -dzika jabłoń, Fille -tymianek; oraz Finule- fenkuł włoski.
PRZYKŁADY ROŚLIN ZIELNYCH WYSTĘPUJĄCYCH W
SKANDYNAWII I NA TERENIE POLSKI
PŁUCNICA ISLANDZKA – Cetraria islandica
Porost islandzki, czyli płucnica islandzka należy do plechowców,
czyli do roślin niższych, których ciało nie jest zróżnicowane na
wyspecjalizowane organy, typowe dla roślin wyższych. Ta piękna
roślina zielarska należy do gromady Lichenophyta (Lichenes) i rośnie
stosunkowo często w suchych borach iglastych w górach i na niżu.
Porasta ziemię, pnie drzew, skały i głazy. Bardzo pospolicie występuje
w krajach północy. W Polsce jest pod częściową ochroną. Surowcem
jest cała plecha porostu, zbiera się ją cały rok ze stanu naturalnego w
suche dni.
Porost islandzki w małych dawkach wzmaga wydzielanie soku
żołądkowego, natomiast w dużych – hamuje wydzielanie soku
żołądkowego i powstrzymuje oddziaływanie kwasu solnego na
śluzówkę żołądka. W dużych dawkach płucnica hamuje także
wymioty i znosi objawy choroby morskiej. Dawniej stosowana była w
leczeniu choroby wrzodowej i nadkwaśności żołądka (duże dawki).
Znaczenie miały tutaj właściwości gojące, powlekające, przeciwzapalne i osłaniające oraz
przeciwbakteryjne składników płucnicy islandzkiej.
ARCYDZIĘGIEL LITWOR – Angelica archangelica Linne
Czyli dzięgiel lekarski. Surowcem jest całe ziele i korzeń tej
rośliny z rodziny selerowatych, którą można dziko rosnącą
spotkać w Sudetach i Karpatach. Najprawdopodobniej
przywędrował do nas ze Skandynawii i tam był i nieraz jest
dotychczas używany jako jarzyna lub ziele aromatyzujące
napoje. Blisko spokrewniony z biedrzeńcami w tym z
anyżem. Arcydzięgiel należy do środków silnie i pewnie
działających. Pośród wielu czynnych składników zawiera
również kwas walerianowy. Wpływa na ośrodkowy układ
nerwowy przeciwlękowo, antydepresyjnie, uspokajający, ale
równocześnie usuwa objawy wyczerpania nerwowego. Niewątpliwie ma silne właściwości
antybakteryjne, pierwotniakobójcze, przeciwroztoczowe i fungistatyczne. Wzmaga wydzielanie
soków trawiennych i żółci. Znosi ból brzucha, skurcze jelit i żołądka. Ułatwia oddychanie,
zwiększa częstość wentylacji płuc. Poprawia krążenie krwi w obrębie układu pokarmowego, przez
co przyśpiesza wchłanianie składników pokarmowych. Działa również moczopędnie i wykrztuśnie.
Trzeba jednak pamiętać, że świeży arcydzięgiel, podobnie jak inne baldaszkowate może
wywoływać uczulenie u niektórych osób, objawiające się rumieniem, świądem, pieczeniem,
pokrzywką, a nawet zmianami pęcherzowymi, jak po oparzeniu, ponadto podobnie jak dziurawiec
powoduje nadwrażliwości na promienie słoneczne.
ŻMIJOWIEC – Echium vulgare Linne
Należy do tej samej rodziny co żywokost, ogórecznik,
miodunka, farbownik czy niezapominajka, czyli
rodziny szorstkolistnych – Boraginaceae. Lecznicze
jest ziele podczas kwitnienia, obfitujące w allantoine,
alkaloidy, saponiny, krzemionkę, fitosterole, olejek
eteryczny, cholinę, garbniki. Dawniej w użyciu był
również korzeń żmijowca. Stosowano go na ukąszenia
i ugryzienia. Ponadto ziele do odstraszania gryzoni. Na
skórę działa podobnie jak żywokost: przyśpiesza
gojenie ran, zmiękcza naskórek, udrażnia przewody
łojowe, zapobiega powstawaniu zaskórników, podnosi
elastyczność skóry. Doskonały do robienia okładów
(świeże pogniecone ziele, macerat ze świeżego ziela, napar, odwar z korzenia lub ziela) na trudno
gojące się rany, odleżyny, oparzenia, wypryski, liszaje, stłuczenia i opuchnięte stawy. Po podaniu
doustnym wywiera wpływ przeciwbólowy, rozkurczowy, przeciwkaszlowy, uspokajający, a nawet
rozluźniający psychicznie jednak przedawkowany może wywoływać oszołomienie i senność.
RZEWIEŃ OGRODOWY (rabarbar) – Rheum rhaponticum Linne
Należy do rodziny rdestowatych. Pochodzi z Azji, w Chinach
uprawiany od tysiącleci, choć podobny do niego gatunek rósł
nad Wołgą i w średniowieczu często importowano go do całej
Europy właśnie z Rusi. Surowcem zielarskim jest kłącze,
korzeń (wykorzystywany również w farbiarstwie, daje
głęboki odcień brązu podobny do uzyskiwanego z łupin
orzecha włoskiego) i łodyżki liściowe rośliny mającej silne
właściwości estrogenne wynikające z cech jednego ze
składników rabarbaru – ropontycyny. Wywar z korzenia tej
rośliny powinny pić młode dziewczęta cierpiące na trądzik i
łojotok skóry, kobiety z niedoborem estrogenów lub nadmiarem androgenów, wreszcie kobiety
przekwitające, kiedy to poziom estrogenów spada, przyczyniając się do powstania nieprzyjemnych
objawów (okresu klimakterium). Mężczyźni cierpiący na przerost gruczołu krokowego również
mogą pić wyciągi z rabarbaru. Natomiast nie jest wskazane nadmierne ich podawanie dorastającym
chłopcom oraz mężczyznom o niskim poziomie testosteronu. Korzeń rzewienia w niewielkich
dawkach działa ściągająco i przeciwbiegunkowo, w większych przeczyszczająco.
GWIAZDNICA POSPOLITA – Stellaria media
Ta niewielka roślinka znana na Islandii jako "Lágarfi",
należy do rodziny goździkowatych. Nie jest naszą rośliną
rodzimą, najprawdopodobniej przywędrowała do nas z
dalekiej północy wraz z ludźmi. Ze względu na tamtejsze
ciężkie warunki bytowania, roślinka ta, choć niewielka, ma
bardzo silną wolę przetrwania. Jej nasionka potrafią
zachować zdolność kiełkowania nawet 20 lat, a jedna
gwiazdnica potrafi wyprodukować ich aż 25 000.
Surowcem jest całe ziele, które nieraz kwitnie cały rok.
Dzięki swym zdolnością adaptacyjnym, jest gotowa do
wegetacji jak tylko na chwilę stopnieje śnieg. Surowiec jest zasobny w łatwo przyswajalną
witaminę C (ok. 200-300 mg/100 g, co odpowiada 2-3 drażetkom 0,1 g witaminy C z apteki),
prowitaminę A (ok. 35 mg), witaminę F (kwas linolenowy), witamine PP (ok. 0,5 mg),
hydroksykumaryny, flawonoidy (w formie glikozydowej rutyna), saponiny, fitosterole, glikozydy
trójterpenowe i alkohole cukrowe (pinitol). Ziele ma działanie przeciwzapalne, przeciwświądowe,
moczopędne, odtruwające i pobudzające procesy anabolizmu. Zastosowane na skórę działa
wyraźnie przeciwwysiękowo, przeciwzapalnie i rozjaśniająco na cerę. Dodatkowo pobudza wzrost i
regenerację tkanek nabłonkowych, w tym naskórka, oraz zmniejsza wydzielanie łoju i oczyszcza
pory. Świetnie nadaje się na maseczki jako zmielone ziele lub świeży sok do przemywania twarzy.
LUBCZYK LEKARSKI –Ligusticum levisticum Linné
Należy do rodziny selerowatych. Do celów leczniczych
można pozyskiwać owoc, ziele jak i korzeń lubczyka. Jest
on składnikiem dawnych i współczesnych preparatów
zalecanych w leczeniu puchliny wodnej (obrzęków),
skąpomoczu, przewlekłej niewydolności krążenia,
niedostatecznego miesiączkowania, wzdęć, nieżytów
przewodu pokarmowego i układu oddechowego. Jest także
składnikiem modnych obecnie w lecznictwie suplementów
odtruwających i oczyszczających organizm ze
szkodliwych produktów przemiany materii i
ksenobiotyków. Składniki terpenowe i alkiloftalidowe
lubczyka zwiększają ukrwienie narządów płciowych, przez co mogą wpływać pobudzająco na
czynności seksualne, nie zostało to jednak jednoznacznie potwierdzone eksperymentalnie u ludzi co
jednak nie zmienia faktu że przez wieki w wielu kulturach uważany był za afrodyzjak. Lubczyk
został opisany jako roślina lecznicza przez św. Hildegardę (1098-1179)
CZOSNEK– Allium sativum Linne
Czosnek znany i hodowany jest już od ok 5000 lat. Należy do rodziny
liliowatych, stanowi surowiec do produkcji naturalnych preparatów
hipotensyjnych (obniżających ciśnienie krwi), obniżających poziom
cholesterolu we krwi, zmniejszających odkładanie blaszek
miażdżycowych, zwiększających aktywność fibrynolityczną oraz
przeciwzakrzepowych. Czosnek hamuje rozwój bakterii, wirusów,
grzybów i pierwotniaków. O roślinie tej wspomina też Rhazes (865 – 925
n. e.) namawiając do dołączenia jej do swojej diety by zachować młodość
i dobre zdrowie.
Bardziej archaiczną odmianą jest CZOSNEK
NIEDŹWIEDZI – Allium ursinum Linne. W Sknadynawii
zwany leśnym czosnkiem. Współczesne odmiany czosnku
pospolitego powstały w wyniku trwającej kilka tysięcy lat
uprawy i selekcji roślin prowadzonej przez rolników. Długie
wieki uprawy, w czasie której preferowano rośliny
wytwarzające cebulki doprowadziły do tego, że obecnie
uprawiany czosnek zużywa wszystkie zapasy substancji
odżywczych do produkcji cebulek i nie zawiązuje z nasion.
Dziki czosnek ma zupełnie podobne właściwości jak czosnek ogrodowy. Działa przezciwgrzybiczo,
antybakteryjne i przeciwwirusowo. Świetnie nadaje się do robienia nalewek ze świeżego ziela. Nie
należy go jednak pozyskiwać ze stanu dzikiego, gdyż w Polsce jest rośliną chronioną.
BYLICA PIOŁUN – Artemisia absinthium Linne
Należy do rodziny astrowatych. Występuje dziko w całej
Europie, Azji i w północnej części Afryki. W olejku
eterycznym piołunu znajduje się: alfa- i beta-tujon. Leczy
dyspepsję i anorexię, pobudza miesiączkowanie i diurezę.
Wspomaga leczenie chorób zakaźnych i skórnych. Działa
silnie przeciwzapalnie i odkażająco. hamuje rozwój
gronkowców, paciorkowców, laseczek beztlenowych oraz
drożdżaków. Usuwa nieprzyjemny zapach z przewodu
pokarmowego. Obniża gorączkę. Dawniej używano okładów
na oczy z naparu przy zapaleniu, zmęczeniu i zakażeniach.
Nalewką i świeżym zielem odpędzano wiele owadów, np.
pchły, pluskwy, szkodniki zbóż, jak również roztocza. Thujon zawarty w piołunie to substancja
aktywna mająca duży wpływ na organizm człowieka. Łatwo rozpuszcza się w alkoholach natomiast
nie rozpuszcza się w wodzie. Wywołuje w większych dawkach wzmożoną czynność kory
mózgowej objawiającą się niepokojem ruchowym i dużą drażliwością. W zatruciach pojawiają się
stany podniecenia i psychozy. W przypadku przedawkowania thujonu następuje podrażnienie
przewodu pokarmowego, ból brzucha, nudności z wymiotami, biegunka, zapalenie nerek z
podrażnieniem układu moczowego, częstomocz, a nawet krwiomocz, następnie zatrzymanie moczu.
U kobiet występują skurcze macicy. U zatrutych pojawiają się drgawki kloniczne, a nawet tężcowe.
Czasem występuje też wysypka na skórze, zaczerwienione plamy, pokrzywka przechodząca w
wyprysk sączący.
KOZŁEK LEKARSKI – Valeriana officinalis Linne
Roślina o bardzo pewnym działaniu uspokajającym i lekko nasennym
występująca w całej Eurazji. Za działanie uspokajające odpowiedzialne
są irydoidy, zwane walepotriatami (ok. 2%). Niestety są to związki
nietrwałe, łatwo ulegające rozpadowi na świetle i w temperaturze
powyżej 35 stopni Celsjusza. Bardzo efektywnie działa nalewka
eterowo-etanolowa z kłączy kozłka, dawniej będąca w oficjalnym
użyciu. Kłącze i ziele kozłka zawiera również alkaloidy pirydynowe
(walerianina, aktynidyna), fenolokwasy (kwas chlorogenowy, kwas
kawowy), kwas walerianowy, kwas izowalerianowy, kwas masłowy,
kwas gamma-aminomasłowy, flawonoidy (apigenina, hesperydyna),
olejek eteryczny (ok. 0,8-2%) bogaty w monoterpeny i seskwiterpeny
(kwas walerenowy i jego pochodne). Dawniej uważana za roślinę
magiczną i ochronną (wchodziła w skład woreczków-amuletów
ochronnych). Poświęcona bogini Frigg Waleriana wykorzystywana
była nieraz w magii mającej na celu zmianę losu na lepszy, jak również
stosowana była w magii miłosnej lub mającej na celu zjednanie sobie ludzi, zażegnanie sporów.
Bibliografia:
„Picts and Vikings at Westness - Anthropological investigations of the skeletal material from the
cemetery at Westness, Rousay, Orkney Islands” - Berit J. Sellevold ; Oslo, August 1999
„Exploring Ancient Civilizations: Vikings” Tracey Ann Schofield, Teaching & Learning company,
Dayton, OH. 2002
„Daily life of Vikings” Kirsten Wolf, 2004
http://www.gardensablaze.com/Herbs.htm
http://www.vikinganswerlady.com/medicine.shtml
http://www.naturalpedia.com/index.html
http://rozanski.li/

Podobne dokumenty