Pobierz - 2B North East - Magazyn dla Polonii

Transkrypt

Pobierz - 2B North East - Magazyn dla Polonii
czasopismo
bezpłatne
north east
magazyn dla polonii
£50
ku.
rod
graj
Wy óły w ś
rs!
eg
nku
szcz
! Ko ty na
a
g
al
a
e
Uw raj bil nation
r
g
e
y
W ad Int al
v
es ti
eshe
Gat Jazz F
temat numeru:
Ułańska
fantazja
#42
4
(Po)Datki – dowiedz się więcej o Gift Aid 5
Nasze historie: Lot po marzenia 10
Nowa organizacja polska – GAICA 6
kinoteka 18 english summary 16
numer 42 | marzec 2010 | czasopismo bezpłatne | www.2B.nepco.org.uk
język bez granic 13
Przewóz
osób na
lotniska
i do
konsulatu
wstępniak kalendarium
Co (można lub
trzeba) świętować?
#42
NAJDŁUŻEJ NA
RYNKU, NAJWIĘKSZE
DOŚWIADCZENIE,
KILKUSET
ZADOWOLONYCH
KLIENTÓW
GWARANTUJEMY niskie ceny,
bezpieczeństwo, punktualność, miłą
i profesjonalną obsługę. Jesteśmy
dostępni 24h na dobę przez 7 dni
w tygodniu. Posiadamy foteliki
dla dzieci w różnym wieku oraz
nawigację satelitarną.
Jeśli znasz termin wylotu czy
przylotu
zadzwoń już dzisiaj i dokonaj
rezerwacji:
tel. 07510 130 065
e-mail: [email protected]
gg: 135142
Ceny za kurs:
DONCASTER – 60 FUNTÓW
EDYNBURG – 65 FUNTÓW
LIVERPOOL – 80 FUNTÓW
GLASGOW – 85 FUNTÓW
LEEDS – 50 FUNTÓW
MANCHESTER – 80 FUNTÓW
EAST MIDLANDS – 85 FUNTÓW
MANCHESTER KONSULAT
(W 2 STRONY) – 90 FUNTÓW
Jak nas widzą, tak nas...
Jak nas postrzegają mieszkańcy Wysp,
zależy w dużym stopniu od tego, co sami widzą. Przeciętny Anglik ma dość ogólną wiedzę na temat Polski i nigdy nie był w kraju
nad Wisłą. Czy to nam się podoba czy nie, jesteśmy ambasodorami naszego kraju i polskiej kultury – warto o tym pamiętać, kiedy
następnym razem usłyszymy zarzuty skierowane w kierunku emigrantów. Wystawiamy
sobie świadectwo i jesteśmy odpowiedzialni za nasz wizerunek. Program z 24 lutego – „Dzień, w którym wyjechali emigranci”
(„The Day The Immigrants left”) w BBC1 (dostępny na BBC iPlayer) – postawił ciekawą tezę dotyczącą pracy emigrantów i ich miejsca
na tutejszym rynku pracy. Większość bezrobotnych Anglików nie chce pracować lub ma
do pracy niewłaściwy stosunek. Ci, którzy
są przekonani, że Polacy zabierają im pracę,
Danka Kudłacik
Transport na lotniska
Potrzebujesz taniego transportu
na lotniska, do konsulatu i nie
tylko? Dobrze trafiłeś, bo taniej
już nie można! Nie chcesz
przepłacać?
Oferuję przewóz osób
24 godziny na dobę
na terenie całej Anglii.
Dysponuję samochodem
Mercedes E300 TD kombi.
Taniej na!
oż
już nie m
Zainteresowany? Zadzwoń:
Marcin
07704 404 262
07522 888 892
[email protected]
Podane poniżej ceny z i do
Newcastle (niezależnie od
ilości osób):
• Doncaster – £60
• Edinburgh – £65
• Liverpool – £80
• Glasgow – £85
• Leeds – £50
• East Midlands – £85
• Manchester – £80
Nasza redakcyjna koleżanka, Rachel
Clements, która przygotowuje comiesięczne
podsumowanie numeru 2B po angielsku,
zaprasza do współpracy wszystkie rodziny
zainteresowane wzięciem udziału w
badaniach dotyczących życia na emigracji.
Zachęcamy do kontaktu: rachel.clements@
newcastle.ac.uk. Polecamy również blog
Rachel: www.polishfamiliesnewcastle.
blogspot.com. Szczegóły na stronie 15.
Redaktor naczelny:
Danka Kudłacik
Opracowanie graficzne
i druk:
Mate Creative
www.matecreative.com
Zdjęcie na okładce:
Joanna Lompart-Chlaściak
9.03
10.03
15.03
17.03
18.03
20.03
21.03
przecierają oczy ze zdumienia. Jesteśmy potrzebni gospodarce brytyjskiej i nie jest to jedyny przypadek w historii tego kraju, kiedy
emigranci „napędzają” ekonomię.
W tym miesiącu chcemy zachęcić Was
do zastanowienia się, jak można ciekawie spędzić czas i zintegrować się z lokalną społecznością. Ponieważ w północno-wschodniej Anglii ważną rolę w życiu odgrywa wszelkiego rodzaju kibicowanie, zachęcamy Was do wybrania się na zawody żużlowe (Ułańska fantazja, s. 4 ). Gwarantowana duża dawka emocji!
Chcemy Was też przekonać, że przeprowadzka
na Wyspy wcale nie musi oznaczać rezygnacji
z marzeń. Potwierdza to historia Michała, bohatera artykułu „Lot po marzenia” (s. 10).
Miłej lektury!
Wywiady o życiu na emigracji
8.03
22.03
23.03
24.03
27.03
29.03
31.03
1.04
2.04
4.04
5.04
7.04
8.04
11.04
12.04
15.04
Międzynarodowy Dzień Kobiet, Światowy Dzień
Nerek, Ogólnopolski Dzień Sterylizacji Zwierząt
Dzień Paniki
Dzień Mężczyzn
Międzynarodowy Dzień Konsumenta
Dzień Świętego Patryka, Światowy Dzień Morza
Dzień Mózgu, Międzynarodowy Dzień Słońca
Światowy Dzień Inwalidów i Ludzi
Niepełnosprawnych, Dzień bez Mięsa
Początek Astronomicznej Wiosny,
Międzynarodowy Dzień Walki Z Dyskryminacją
Rasową, Międzynarodowy Dzień Poezji
Międzynarodowy Dzień Wody, Dzień Ochrony
Bałtyku
Międzynarodowy Dzień Meteorologii, Dzień
Windy
Światowy Dzień Walki z Gruźlicą
Międzynarodowy Dzień Teatru
Dzień Metalowca (Polska)
Dzień Ziemniaka
Prima Aprilis, Międzynarodowy Dzień Ptaków
Międzynarodowy Dzień Książki Dla Dzieci
Wielkanoc
Lany Poniedziałek
Światowy Dzień Zdrowia
Międzynarodowy Dzień Romów
Dzień Radia
Międzynarodowy Dzień Lotnictwa
I Kosmonautyki
Międzynarodowy Dzień Kombatanta, Dzień
Trzeźwości (WHO)
Nowego numeru
50 £ do wydania
szukaj w naszych punktach
dystrybucji w połowie każdego
miesiąca!
w Eldon Square!
Osoby, które do końca marca
wypełnią ankietę Helen
Lowther ze strony www.
surveymonkey.com/s/
PolishIntegrationQuestionnairePOLISH, wezmą udział
w losowaniu karty na zakupy
o wartości 50 £. Ankieta nie
powinna zająć więcej niż 5 minut.
Zespół redakcyjny:
Joanna Lompart-Chlaściak
Anna Fraszczyk
Grażyna Winniczuk
Marlena Weber
Tomasz Dębski
Kasia Makarewicz
Jerzy Wojciech
Beata Brzeziańska
Rachel Clements
Marketing:
Patrycja Eagle
[email protected]
tel. 0780 06364 19
Dystrybucja:
Szymon Wierzchowski
i Alex Colling
Korekta: Ewelina Rolka
Z okazji zbliżających się Świąt
Wielkanocnych składamy Państwu
najserdeczniejsze życzenia: dużo
zdrowia, radości, smacznego jajka,
mokrego dyngusa i mnóstwo
wiosennego optymizmu.
Redakcja 2B NE
Kontakt z redakcją:
[email protected]
Wydawca:
NEPCO CIC
Redakcja nie ponosi
odpowiedzialności za treść
reklam.
2B north east | numer 42 | marzec 2010 | www.2B.nepco.org.uk | 3
temat numeru
Ułańska fantazja
M
łody chłopak wsiada na motor, który
nie ma hamulców.
Do baku leją mu alkohol.
Setkę osiąga w 3 sekundy
– czyli mniej więcej tak,
jak kierowca Formuły 1.
Senny koszmar każdego
rodzica? Nie, to żużel!
Żeby być kierowcą żużlowym, trzeba
mieć ułańską fantazję. Wszakże konia zastępuje tu specjalny motor, ale bez brawury i odwagi się nie obejdzie. Może dlatego tak dobrze idzie w tym sporcie Polakom? W 2009 r.
dwudziestego wieku, gdzie zwano go tam
dirt-track. Stamtąd przeniósł się do Anglii,
gdzie w Manchesterze, w 1927 r., rozegrano pierwsze w Europie zawody. I to właśnie
w Wielkiej Brytanii dwa lata później powstanie pierwsza regularna liga żużlowa, która
przetrwa do dziś jako The Elite League (więcej o brytyjskich ligach na stronie: www.speedwaygb.com). W sezonie 2010 będzie w niej
jeździć sporo Polaków – na dziewięć drużyn w aż pięciu będziemy oglądać naszych
rodaków. Obok Australijczyków, Amerykanów, Duńczyków, Szwedów, Czechów, Słoweńców...
Ułan lokalny
W północno-wschodniej Anglii mamy trzy drużyny żużlowe: Newcastle Diamonds, Redcar Bears oraz Berwick Bandits.
com), natomiast Bandyci z Berwick upon
Tweed dzielą stadion Shielfield Park z drużyną piłkarską (www.berwickspeedway.co.uk).
Wszystkie cztery marcowe rozgrywki Diamentów będą żużlowymi derbami – zapowiada się więc ciekawy początek sezonu. Szkoda jedynie, że w żadnej z tych drużyn nie jeżdżą Polacy.
Ułan rodzinny
Dlaczego speedway przyciąga całe rodziny? Może dlatego, że zasady są proste –
cztery okrążenia, czterech zawodników, wygrywa pierwszy na mecie. Łatwo rozpoznać
który nasz – gospodarze jeżdżą w kaskach
czerwonych i niebieskich, a goście w białych
i żółtych. Po piętnastu wyścigach (zwanymi
tu heats) podliczamy, która drużyna ma najwięcej punktów i gotowe! Rozumie to każ-
fot. Joanna Lompart-Chlaściak
K
olejny rok podatkowy w Wielkiej Brytani (2009/2010)
zbliża się ku końcowi i prowokuje refleksje natury finansowej. Ile zarobiliśmy w tym roku? Ile wydaliśmy?
A ile poszło na podatki, składki, emerytury, ...datki?
Zanim podliczymy wszystkie pozycje
w naszym rocznym budżecie, warto zrobić rachunek sumienia i sprawdzić, ile funtów podarowaliśmy różnego rodzaju organizacjom
i ile one na tym tak naprawdę zyskały. Po co?
Żeby rozsądniej obdarowywać potrzebujących w nowym roku podatkowym. Świetnie
nadaje się do tego forma darowizny zwana
w Wielkiej Brytanii Gift Aid.
Kto komu?
Gift Aid jest to darowizna, którą osoba dobrowolnie przekazuje na rzecz organizacji posiadającej status charity lub społecznych amatorskich klubów sportowych (Community Amateur Sports Clubs). Osoba składająca datek musi wypełnić deklarację (podając swoje imię, nazwisko i adres) i spełniać
dwa warunki: być podatnikiem zarejestrowanym w HM Revenue & Customs (odpowiednik polskiej skarbówki) oraz płacić podatek
w skali roku w wysokości co najmniej takiej,
o jakiej zwrot – na podstawie naszego datku – organizacja będzie się ubiegała. Czyli odwiedzająca nas w Wielkiej Brytanii ciocia, zamieszkała na stałe w Polsce i tam płacąca podatki, może datek owszem dać, ale organizacja nie będzie mogła starać się o zwrot podatku od tej darowizny.
Więcej za mniej?
zostaliśmy Drużynowym Mistrzem Świata.
Wielka Brytania zajęła piąte miejsce.
Ułan międzynarodowy
Żużel zawsze był sportem globalnym
i zarazem lokalnym. Popularny praktycznie tylko w miastach, gdzie są tory, ale za
to przyciągający zawodników z całego świata. Podobno powstał w Australii na początku
4|
Jeżdżą one w drugiej lidze, zwanej The Premier League. Sezon zaczyna się już w marcu, a trwa do października. Wyścigi w Newcastle rozgrywają się na torze na Byker, zwykle w niedzielne popołudnia, bilety kosztują
13 £ dla dorosłych i 3 £ dla dzieci (www.newcastlespeedway.net). Drużyna z Redcar jeździ przeważnie w czwartkowe wieczory w South Tees Motorsport Park (www.redcarbears.
de dziecko, panów porywa męska rywalizacja
i szalona prędkość, a paniom imponują popisy zwycięzców, takie jak jazda na jednym kole. Przy tym można zjeść coś ciepłego i napić się ze znajomymi w stadionowym barze.
I mamy sport dla całej rodziny!
Joanna Lompart-Chlaściak
Gift Aid opiera się na prostej zasadzie – za każdego podarowanego funta organizacja dostaje dodatkowe 25 pensów. Dodatkowe pieniądze nie są jednak przyznawane automatycznie, lecz organizacja musi
się o nie ubiegać u fiskusa, gdyż owe 25 pensów od każdego funta to, de facto, podatek
zapłacony wcześniej przez podatników-darczyńców. Dlatego też organizacje zobowiązane są do przechowywania imiennych deklaracji potwierdzających darowizny. Datki przekazane organizacjom do 5 kwietnia 2011 r.
(PO)DATKI
Do koperty czy na tacę?
Czyli o co chodzi w idei Gift Aid
zyskają dodatkowo od rządu 3 pensy na każdym funcie.
komu i ile gotówki ofiarowaliśmy, żeby później wpisać te kwoty w odpowiednie rubryki
swojego zeznania podatkowego.
Cały okrągły rok
Gift Aid działa przez cały rok i darczyńcy mogą składać swoje datki nie oglądając się
na pory roku. Jednak organizacje ubiegające się o zwrot podatku od darowizn mogą to
czynić po zakończeniu danego roku podatkowego, czyli przykładowo po kwietniu 2010 r.
należy ubiegać się o pieniądze za rok podatkowy 2009/10.
Do puszki czy na konto?
Istnieje kilka sposobów, w jaki podatnik może przekazać swoją darowiznę wybranej organizacji. Dwie najpopularniejsze metody to zapłata online lub datek w kopercie.
W Internecie funkcjonuje wiele stron www
wspierających ideę Gift Aid, między innymi
JustGiving, BMyCharity, Virgin Money. Strona www.justgiving.com oferuje dodatkowo
opcję wydruku naszych wszystkich datków
dokonanych w danym roku podatkowym (zakładając, że było ich więcej niż zero), który to
wydruk możemy dołączyć do swojego rozliczenia podatkowego na koniec roku. Gotówkę można przekazywać w kopertach z załączonym imieniem, nazwiskiem i adresem podatnika. W tym przypadku warto zapamiętać
Datek tak, bilety nie
Idea Gift Aid opiera się na zasadzie, że
datek jest dobrowolny i darczyńca nie czerpie z tego tytułu żadnych wymiernych korzyści (oprócz satysfakcji oczywiście!). Tak
więc sprzedaż biletów na imprezy, cegiełek
czy udział w aukcjach, na których można coś
kupić nie jest formą działalności, dzięki której charity może uzyskać dodatkowy zastrzyk
gotówki w postaci 25% zysku.
Warto wiedzieć, że podatnicy w Wielkiej Brytanii najczęściej odbarowują datkami badania medyczne (medical research),
lecz ostatecznie największa część podatkowego tortu wędruje na talerze organizacji religijnych (religious charities). Tak więc sporej
grupie darczyńców na Wyspach pozostaje dylemat: do koperty czy na tacę? Wybór należy
do podatnika.
Anna Fraszczyk
Źródło:
www.direct.gov.uk
www.justgiving.com
www.cafonline.org
2B north east | numer 42 | marzec 2010 | www.2B.nepco.org.uk | 5
kuchenne zapasy
Aktywni wszystkich
krajów, łączcie się!
Geordie contra Poland
J
eśli dopada cię zimowe zmęczenie, a ciemne popołudnia sprawiają, że energii wystarcza jedynie na leżakowanie na kanapie przed telewizorem – jest na to lek! Zajrzyj do
GAICA! Kris Niedzielski w rozmowie z Asią Chlaściak opowiada o powstawaniu nowej
organizacji dla ludzi aktywnych – i nie tylko.
2B: Idea założenia organizacji promującej turystykę aktywną w północno-wschodniej Anglii
zrodziła się już jakiś czas temu, prawda? 2B pisało o Waszej inicjatywie we wrześniu ubiegłego
roku. Jak to się stało, że stwierdziliście: chcemy
aktywnie spędzać czas wolny – zakładamy więc
stowarzyszenie!
Kris Niedzielski: Pomysł narodził się
w trakcie pieszej wycieczki szlakiem rowerowym z Consett do Durham. Idąc, stwierdziliśmy: dlaczego nie spróbować wciągnąć
w to więcej osób? Dlaczego tego nie kontynuować? Postanowiliśmy wtedy założyć jakieś stowarzyszenie. Pierwotnie, to fakt, pomysłem było założenie organizacji ukierunkowanej tylko na aktywne spędzanie czasu.
Jednakże po rozmowach z coraz większą grupą osób doszliśmy do wniosku, że chcemy
zrobić coś więcej, że nie chcemy zamykać się
tylko w turystyce.
2B: Co oznacza nazwa nowej organizacji?
KN: Pełna nazwa brzmi Gerard Arciszewski’s International Community Association – w skrócie GAICA. Wiele osób znało Gerarda i wie, kim był. Przyjechał do Consett we wrześniu 2004 r. i od samego początku dał się poznać jako dobry przyjaciel dla
wszystkich. Zanim zmarł, już przeszło 2 lata
temu, aktywnie zaangażował się w integrację
i pomoc wszystkim – w miarę swoich możliwości. To razem z nim chcieliśmy założyć organizację polonijną w Consett, lecz nie doszło to do skutku z uwagi na jego przedwczesną śmierć.
2B: Sądząc po nazwie, GAICA nie jest skierowana tylko do Polaków.
KN: Nie, tworzymy grupę międzynarodową. Są Polacy, Słowacy i Czesi. Nie zamykamy naszych drzwi dla nikogo. Nie mamy żadnych kryteriów, jeżeli chodzi o osoby
6|
należące do naszego towarzystwa. Chcemy
wspierać wszelkie narodowości.
2B: Jakie wyprawy w Anglii już razem odbyliście?
KN: Połączyło nas, jeśli mogę to tak
określić, zamiłowanie do aktywnego wypoczynku, ale jak na razie jedynie „spacer”
z Consett do Durham był wspólnym przedsięwzięciem. Każdy z nas ma na koncie własne doświadczenia, a jako organizacja szykujemy się już do wiosny i obiecuję, że będziemy organizować wiele imprez.
2B: Czy będą to właśnie wycieczki i spacery?
KN: Między innymi. Wycieczki piesze i rowerowe są już w naszym kalendarzu,
co do większych wypraw, to jeszcze musimy
troszkę poczekać i zacząć organizować na nie
fundusze. Ale nie tylko turystyką będziemy
się zajmować.
2B: A co jeszcze macie w planach?
KN: Również dyskoteki z międzynarodową muzyką, turnieje sportowe – między innymi będziemy współpracować z NEPCO przy organizacji trzeciego już Międzynarodowego Turnieju Piłki Nożnej im. Gerarda
Arciszewskiego. Mamy też w planach różnego rodzaju kursy, jak np. kurs masażu, którego pierwsza edycja już się odbyła.
2B: Jeśli czytelnicy 2B chcieliby wziąć udział
w wycieczkach i imprezach przez Was organizowanych, co powinni zrobić? Czy trzeba się zapisać do GAICA?
KN: O wszystkich imprezach i wyprawach będziemy informować na plakatach
w wielu miejscach w Consett i nie tylko, gdyż
nie ograniczamy się do działania w najbliższej okolicy. Każdy, kto zgłosi chęć udziału,
może skorzystać z naszych imprez. Niestety, część z tych wydarzeń może być odpłatna. Oczywiście nie dlatego, że chcemy na tym
a następnie częstowałam nimi moich urodzinowych gości. Pomimo braku pożądnej kapuścianej głowy, potrawę tę można zaadaptować
do angielskich warunków. Składniki:
zarobić, gdyż wszyscy działamy jako wolontariusze, lecz z uwagi na wymogi danej imprezy lub dlatego, że pieniądze przeznaczać
będziemy na jakiś cel charytatywny.
2B: Jak można znaleźć informacje o Was? Czy
macie stronę internetową, na której zamieszczać będziecie kalendarz planowanych wydarzeń?
KN: Informacje o nas najlepiej znaleźć
w sieci pod adresem http://gaica.magix.net/
website/. Zamieszczać tam będziemy opisy
planowanych imprez oraz wszystko to, co należy zrobić, aby wziąć w nich udział. Jest tam
również nasza galeria z wydarzeń, które już
się odbyły (np. z zeszłorocznych Mikołajek
dla dzieci w kościele w Consett – przyp. red.).
Na razie nie ma tego zbyt wiele, lecz mam nadzieję, z czasem będzie już tylko lepiej.
2B: To kiedy ruszamy na pierwszą wyprawę?
KN: Zapraszamy już w marcu na trasę z Consett do Durham (zobacz szczegóły na
stronie 15 – przyp. red.), gdyż tym szlakiem
co roku chcemy otwierać sezon.
2B: Dziękuję za rozmowę i do zobaczenia na
szlaku!
KN: Ja również dziękuję w imieniu
wszystkich zaangażowanych w tworzenie towarzystwa.
Chcesz się przyłączyć?
Członkowie GAICA spotykają się w każdą
pierwszą niedzielę miesiąca o godz. 16.00
w sali przy kościele Św. Patryka w Consett.
Każdy jest mile widziany! GAICA liczy
zwłaszcza na osoby z pomysłami i chęcią do
ich realizacji!
W północnowschodnim rejonie Anglii niewątpliwymi faworytami w kuchni są
stotties. Tradycyjnie wyrabiane z pozostałości ciasta, które były stotted – czyli w dialekcie geordi – rzucone na dno piekarnika, pod
pieczący się tam chleb. To właśnie pieczenie
pod chlebem nadawało im charakterystyczny,
płaski kształt. Najlepiej serwować je z szynką
i puddingiem z zielonego groszku, albo jeść
z zupą. Składniki:
•
•
•
•
•
•
•
450 g mąki
łyżeczka soli
55 g masła
łyżeczka cukru
140 ml letniej wody
140 ml letniego mleka
dwie łyżeczki suchych drożdży
Podziel kulę na dwie części i rozroluj na grubość około 2 cm, uformuj płaskie, okrągłe
stottie. Połóż na natłuszczonym papierze do
pieczenia, po czym progg, czyli w języku geordi, dźgnij ciasto kilka razy widelcem. Piecz
w piekarniku nagrzanym do 200˚C przez około 15 – 20 minut, przewracając w połowie pieczenia.
Stottie świetnie pasują do… gołąbków,
które ostatnio robiłam w dużych ilościach,
• ugotowany ryż – na kubek ryżu daję dwa kubki wody, gotuję na wolnym
ogniu
• paczka sausage meat, albo jakiegokolwiek innego mielonego mięsa (wegetarianom polecam sojową mielonkę lub
pasztet)
• 2 główki kapusty włoskiej albo heart
cabbage (osobiście wolę tę drugą, gdyż
ma bardziej delikatne liście)
• koncentrat pomidorowy
Główki kapusty podgotuj w osolonej
wodzie, aby łatwo było można odzielić liście.
Heart cabbage jest delikatniejsza i łatwiej się
rozgotowuje, ostatnio właśnie popełniłam ten
błąd i liście nie nadawały się do zawijania, po
prostu się rozpadały. Zmieszaj ryż i mięso, do-
fot. Alex Colling
Sposób wykonania:
Zmieszaj makę i sól, wgnieć rękami masło. W oddzielnym naczyniu zmieszaj drożdże
z cukrem w połowie letniej wody. Zrób dołek
w mące i wlej drożdżową miksturę, po czym
dodaj resztę wody i mleko. Ugnieć ciasto, aż
wszystkie składniki się połączą, po czym wyrabiaj 10 – 15 minut. Ciasto przykryj ściereczką i odstaw w ciepłe miejsce, aż podwoi swoją objetość.
Na posypanej mąką powierzchni wyrabiaj wyrośnięte ciasto kolejne 5 minut.
fot. Grażyna Winniczuk
sól i dopieprz do smaku, można dodać przyprawy jak majeranek czy oregano. Nadzienie
zawijaj w liście, ciasno ułóż w garnku. Przygotuj sos pomidorowy – do rozrobionego koncentratu pomidorowego dodaj dowolne przyprawy, można dodać usmażoną cebulę i kilka
łyżek oliwy z oliwek oraz kostkę rosołową. Zalej gołąbki sosem tak, aby wszystkie były nim
przykryte. Gotuj na wolnym ogniu do czasu,
aż mięso się ugotuje. Podawaj... ze stottie!
Smacznego życzą:
Grażyna Winniczuk i Alex Colling
2B north east | numer 42 | marzec 2010 | www.2B.nepco.org.uk | 7
Polskie Akcenty
Tylko 5 minut...
Potężny słup ognia zakrył prawie połowę
małej przyczepy, kiedy Lee i Michael, strażacy z jednostki South Tyneside East w South Shields, demonstrowali jak niebezpieczny może być płonący olej. Większość z obec-
Wspomniany pokaz był tylko częścią
zaplanowanego wydarzenia, w którym wzięło
udział 30 Polaków, a które było bogate w informacje na temat bezpieczeństwa przeciwpożarowego, możliwości skorzystania z fachowych porad oraz demonstracje sprzętu,
w tym samochodów strażackich. Wtedy wła-
oraz strażakom Lee i Michaelowi, którzy
z ogromnym zaangażowaniem wyjaśniali
zgromadzonym zagadnienia związane z bezpieczeństwem przeciwpożarowym. Pod koniec spotkania zaproponowano uczestnikom
darmową inspekcję bezpieczeństwa przeciwpożarowego w ich domach, a przedstawiciel
straży pożarnej montował darmowe alarmy
przeciwpożarowe. Na zakończenie uczestnicy
poznali jeszcze jedną bardzo ważną statystykę z South Tyneside – jeszcze nigdy nie zdarzyło się, żeby w domu ze sprawnymi alarmami przeciwpożarowymi ktoś zginął w wyniku
pożaru. To mówi samo za siebie, zatem, Drogi Czytelniku, jeśli masz w domu taki alarm,
sprawdzaj go raz na tydzień, a jeśli chcesz,
żeby takowy został zamontowany w Twoim
mieszkaniu, a mieszkasz w South Tyneside,
skontaktuj się z jednostką straży pożarnej
pod numerem 0191 444 1820 (rejon wschodni) lub 0191 444 1320 (rejon zachodni).
Maciek Miś
Debata w Klubie
nych nie mogła uwierzyć w to, że niewielka
ilość oleju potrafi stworzyć tak ogromne zagrożenie dla zdrowia i życia. Właśnie podczas
tego pokazu uczestnicy dowiedzieli się, że
najbezpieczniejszym sposobem na poradzenie sobie z płonącym olejem jest... wykręcenie 999, ponieważ straż pożarna, która w regionie South Tyneside przybywa na miejsce
pożaru w ciągu 5 minut, wyeliminuje ryzyko
nieumiejętnej próby ugaszenia ognia przez
domowników. Jak się okazuje, około 59% pożarów to pożary powstałe w kuchni, w czasie
gotowania. Wszystkiego tego mieliśmy okazję dowiedzieć się w ramach spotkania edukacyjnego zorganizowanego 20 lutego przez
kreatywną polską mamę, Joannę Wiśniewską i Lailę Abdullah, Community Safety Advocate z jednostki straży pożarnej South Tyneside East.
8|
śnie spełniły się marzenia nie tylko trzynaściorga najmłodszych uczestników tego spotkania, ale także i niektórych tatusiów. Większość z naszych milusińskich miała po raz
pierwszy w życiu okazję siedzieć za kierownicą prawdziwego samochodu strażackiego. Po
zapoznaniu się z funkcjami poszczególnych
części ubioru strażaka i urządzeń znajdujących się na wyposażeniu wozu strażackiego, gospodarze przygotowali kolejną atrakcję w postaci zabawy z wodą, podczas której
dzieci miały okazję „gasić” wyimaginowany
pożar z prawdziwego węża strażackiego, tym
razem, oczywiście, z nieco mniejszym ciśnieniem niż podczas prawdziwej akcji.
Spotkanie było przygotowane bardzo
profesjonalnie, szczególne wyrazy uznania
należą się przedstawicielom straży pożarnej
South Tyneside East – Laili, Muhammadowi
8 lutego 2010 r. odbyło się spotkanie zarządu
Polskiego Klubu w Newcastle z radą administracyjną przy polskiej parafii oraz z Polakami zainteresowanymi przyszłością tego miejsca. W dużej sali zebrało się ponad pięćdziesiąt osób, które dzieliły się swoimi uwagami
dotyczącymi przeszłości, ale przede wszystkim przyszłości Klubu. Lista zmian jest ambitna i obejmuje między innymi przebudowę
baru i biblioteki. Powodzenia!
(AK)
Nóż w Tyneside
Tyneside Bar zaprasza na noc z filmem Romana Polańskiego „Nóż w wodzie” w czwartek 18 marca o godz. 9pm. Film będzie oczywiście wyświetlony po polsku z angielskimi
napisami. Projekcja jest darmowa! Adres: Tyneside Cinema, 10 Pilgrim Street, Newcastle
upon Tyne, NE1 6QG.
Jeśli wiesz o wydarzeniu dotyczącym
Polaków w północno-wschodniej Anglii,
o którym warto napisać w 2B lub na które
warto wysłać naszych dziennikarzy – napisz
do nas szczegóły na adres [email protected]
Rekolekcje w kościele
Między 25 a 28 marca 2010 r. w polskim kościele w Newcastle odbywać się będą rekolekcje wielkopostne. Więcej szczegółów na temat parafii na stronie www.parafianewcastle.
org.uk.
(AK)
pokazać, że nigdy nie jest za późno na szczęśliwe, pełne pasji życie. Służę ludziom dzieląc
się sobą, swoimi przeżyciami i radością życia”. Hania przyjechała do Newcastle na specjalne zaproszenie Polonii z Durham.
Koncert w Klubie Polskim
7 lutego 2010 w Klubie Polskim przy ulicy 2
Maple Terrace w Newcastle upon Tyne odbył
się koncert Hanii Zawadzkiej zorganizowany
dzięki współpracy Rady Parafialnej Kościoła
Polskiego w Newcastle i projektu Made in Poland (Nepco CIC). Hania zaczęła swoją przygodę ze śpiewaniem 7 lat temu: – „Realizuję swoje młodzieńcze marzenia, ucząc się gry
na gitarze. Występuję wśród ludzi z zaprzyjaźnionych wspólnot trzeźwościowych, aby
fot. J. Czarkowski
fot. J. Czarkowski
Festiwal Made in Poland
Trwają przygotowania do kolejnej edycji festiwalu kultury polskiej Made In Poland
(www.madeinpolandfestival.co.uk). Już teraz
zapraszamy na koncerty, pokazy filmów, wystawy i spotkania. Negocjujemy daty i miejsca, ale już teraz wiadomo, że festiwal odbędzie się na przełomie maja i czerwca w Newcastle upon Tyne, Gateshead, Consett i Sunderland. Więcej informacji pod adresem: 2B@
nepco.org.uk.
Polacy poszukiwani
Mieszkający w Zjednoczonym Królestwie Polacy, szukający w nowym roku zupełnie nowego zajęcia lub dodatkowego źródła dochodu, będą mieli ułatwione zadanie. TuttoLuxo,
firma, która jest częścią grupy Zepter, rozpoczęła właśnie kampanię rekrutacyjną, mającą
na celu zachęcenie Polaków przebywających
w Wielkiej Brytanii do zostania konsultantem tej firmy oraz sprzedaży ich produktów,
m.in. wśród polskiej społeczności.
Firma liczy przede wszystkim na dotarcie do tych, którzy jeszcze w Polsce zajmowali się sprzedażą jej produktów. TuttoLuxo
zapewnia darmowe szkolenia oraz wsparcie
marketingowe, w postaci m.in. gotowej strategii sprzedażowej. Aby zostać konsultantem Zeptera, konieczna jest komunikatywna znajomość języka angielskiego. Doświadczenie w handlu nie jest wymagane. – Praca
w sprzedaży do łatwych nie należy, jeśli jednak ma się inicjatywę, jest się świetnie zorganizowanym, łatwo nawiązuje kontakty z innymi, atrakcyjne dochody są na wyciągnięcie
ręki – dodaje Elżbieta.
Zainteresowane osoby powinny zadzwonić do Elżbiety na numer 07545 461
477, Wandy na 07809 373 555 lub Anny na
07746 832 500.
2B north east | numer 42 | marzec 2010 | www.2B.nepco.org.uk | 9
nasze historie
Umówiłem się na pierwszy lot. Było to 10
kwietnia 2007 r. Pojechałem do Blackpool
i poznałem Bryana, właściciela aeroklubu. Po
niedługiej rozmowie oprowadził mnie po klubie i zapoznał z mechanikiem. Jak się okazało, mechanik był Polakiem. Zaprzyjaźniliśmy się z Michałem. Mieliśmy wspólny temat
do rozmów, pokazał mi również, jak należy
przygotować samolot do lotu.
Lot po marzenia
2B: Wreszcie wielka próba – pierwszy lot.
R
ozmawiam z Michałem Jendzio, lat
30, od czterech lat mieszka w Manchesterze, na co dzień pracuje, jako
kierowca, po godzinach realizuje marzenie z dzieciństwa – chce zostać pilotem.
2B: Na początek proszę o kilka słów o tym, co
robiłeś w Polsce:
Michał Jendzio: W Polsce pracowałem
w firmie StanFex w Koszalinie na stanowisku
wulkanizatora i kierowcy. Naprawiałem i wymieniałem opony, a gdy był jakiś wyjazd z towarem, to jechałem w trasę.
2B: Kiedy zrodziła się decyzja o przyjeździe do
Wielkiej Brytanii?
M.J.: Wyjazd zaproponował mi kolega
z pracy, który wyjechał wcześniej do Anglii,
zadzwonił do mnie z propozycją – w jego firmie szukali kierowców. Zdecydowałem się na
wyjazd w styczniu 2006 r. W ciągu tygodnia
zwolniłem się z pracy, pozamykałem różne sprawy i dwudziestego stycznia wyjechałem do UK, dzień później wysiadłem w Manchesterze, gdzie odebrał mnie kolega i pojechaliśmy do miejscowości Bury pod Manchesterem.
gazety z drukarni po hurtowniach. Mieszkałem w mieszkaniu nad firmą, tak więc do pracy nie musiałem dojeżdżać. Pierwszy miesiąc
był dosyć ciężki. Nowe miejsce, nowi ludzie
no i obcy język. W Polsce uczyłem się trochę
angielskiego, ale gdy zetknąłem się z ludźmi
w UK okazało się, że mówią oni całkiem innym językiem, z akcentem, którego prawie
nie rozumiałem. Na szczęście zacząłem szybko „łapać”. Zapisałem się do szkoły, w której uczyłem się przez dwa lata. Dzięki temu
mój język znacznie się poprawił. Po dwóch latach zmieniłem pracę i przeszedłem do dużej
firmy transportowej Ceva Logistic, w której
pracuję do dziś.
2B: To proza życia, a co z marzeniami o pilotowaniu samolotów?
M.J.: Praca pozwala mi na realizację pasji latania, którą odkryłem w sobie już jako
dziecko. Nad moim miastem – Koszalinem –
latały Migi 21, które stacjonowały w Zegrzu
Pomorskim. Często je obserwowałem i zazdrościłem tym, którzy tam latają. Poza tym
mój wujek był pilotem. Kiedy miałem sześć
lat zabrał mnie do kabiny samolotu i posadził mnie za sterami. To było coś pięknego!
Po latach miałem zamiar startować do szkoły lotniczej w Dęblinie, jednak z braku wiary w swoje możliwości zrezygnowałem i nie
wysłałem podania. Do dziś żałuję. Po długich
latach pojawiła się szansa na zrealizowanie
mojego marzenia. Niestety, na myśliwce już
było za późno, pozostało lotnictwo cywilne.
2B: Pracę już miałeś, ale czy wszystko układało
się tak gładko?
2B: Szczęśliwe zrządzenie losu i do realizacji pragnień małego chłopca było coraz bliżej…
M.J.: Hmm, łatwo nie było. Moja przygoda zaczęła się w Bury. Pracę zacząłem
w poniedziałek. Miałem szczęście, bo od razu zatrudnili mnie na stałe. Umowę dostałem po dwóch tygodniach. Była to niewielka firma transportowa, która rozwoziła
M.J: Rzeczywiście, los tak chciał, że po
przyjeździe do UK trafiłem do firmy transportowej, której właściciel miał licencję pilota i własny helikopter. Okazało sie również,
że jego kolega ma swój aeroklub w Blackpool. Moje marzenie rozbudziło się na nowo.
10 |
M.J: Tak, w końcu nadeszła tak długo
oczekiwana chwila. Wsiadłem z Bryanem za
stery samolotu PA28 Piper Cherokee. Wytłumaczył mi pokrótce o co chodzi i po odpaleniu silnika poprosił o kołowanie na pas. Nic
nie rozumiałem z tego, co mówili przez radio
– totalny bełkot! Wtedy pomyślałem sobie:
„Jak ja sobie poradzę z językiem lotniczym?”
W końcu zaczęliśmy kołować. Myślałem, że
to Bryan wykona lot, a ja będę obserwował,
jednak od samego początku to właśnie ja prowadziłem samolot! Oczywiście Bryan korygował moje błędy. Kiedy wzbiłem się w powietrze, byłem najszczęśliwszym człowiekiem na
świecie. Lot trwał godzinę. Bryan pokazał mi
podstawowe manewry niezbędne w sztuce latania. Po wylądowaniu stwierdził, że nadaję
Uwiązana
jak
pies do
sklepu...
Muszę. A nuż podczas pobytu w mieście zachce mi się kawy. Nie pójdę przecież
do Caffee Nero, bo mam kartę lojalnościową do Esquires i zbieram pieczątki. Za dziewięć kupionych – jedna kawa za darmo. Jeśli
pójdę do Nero, wyląduję z jeszcze jedną kartą i będę miała potem dylemat, do której kawiarni pójść (i tak mam już kartę Starbucks).
Z codziennymi zakupami mam spokój. Tesco
Clubcard na stałe przy kluczach, wiadomo
już, gdzie je robię...Punkty zamieniam na pieniądze do wydania w sklepie, ale można i na
wakacje albo na inne, większe rzeczy. W Tesco nie kupuję jednak kosmetyków, tabletek,
szamponów, szczoteczek do zębów. Dałam
się złapać na kartę sklepu Boots... Ostatnio
zachciało mi się zmienić nieco kolor włosów
– za uzbierane punkty farba wyszła gratis.
się na pilota, i że śmiało mogę rozpocząć
kurs. Tego samego dnia kupiłem podręczniki
oraz inne przybory niezbędne do nawigacji.
Tak zacząłem kurs.
2B: Kurs na pewno wymagał wielu poświęceń
i kosztował cię masę trudu.
M.J.: To racja, początki były bardzo trudne. Pierwszą książką, którą zacząłem czytać, było „Prawo lotnicze”. Wszystko
oczywiście było po angielsku i wtedy zdałem
sobie sprawę, że mam ogromne braki w języku. Książkę tę czytałem ze słownikiem w ręku, niemal każde słowo musiałem tłumaczyć.
Po trzech miesiącach męczarni zaliczyłem
prawo. W tym samym czasie latałem z instruktorem i uczyłem się podstaw pilotowania. Na początku były to tylko loty po okręgu
dookoła lotniska, nauka startów i lądowań i,
oczywiście, podstawy z radia.
2B: Czy trudy zostały wynagrodzone?
M.J.: Tak! Po trzech godzinach kursu startowałem i lądowałem bez pomocy instruktora. Po dziesięciu zrobiłem swoje pierwsze solo. To było coś pięknego. Byłem
sam w powietrzu, bez instruktora. Tylko ja
i Piperek. Potem były kolejne kroki, kolejne
loty już z dala od lotniska. Ćwiczyłem rożne manewry i procedury awaryjnych lądowań. Po zaliczeniu egzaminu z nawigacji nadszedł czas na loty nawigacyjne, tzw. cross country. Latałem z Blackpool na inne lotniska,
już zupełnie samodzielnie. Gdy zaliczyłem
wszystkie egzaminy teoretyczne, których było siedem i wylatałem czterdzieści pięć godzin, nadszedł czas na egzamin praktyczny.
Trwał dwie i pół godziny i zakończył sie sukcesem. Tak właśnie zdobyłem swoją pierwszą licencję.
2B: Gratuluję, chylę głowę przed tym, czego
udało ci się dokonać. Wiem, jednak, że to nie koniec. Co teraz planujesz?
M.J.: Mam nadzieję, że uda mi się zrobić wszystkie licencje i zostać pilotem liniowym. Niestety, przede mną długa i ciężka
droga. Mam nadzieję, że wytrwam, i że zdrowie mi na to pozwoli.
2B: Na pewno tak będzie, czego z całego serca ci życzę.
Rozmawiała Beata Brzeziańska
M
ój portfel pęka w szwach. Kiedy już nie mogę go dopiąć, sprawdzam zawartość i przetrząsam kieszonki. Niestety, prawdziwych pieniędzy jak na lekarstwo... Zamiast szeleszczących dwudziestek, dziesiątek
czy piątek, cała masa plastikowych i kartonowych kart.
Czy ja muszę to wszystko nosić?
Niedawno w mieście wpadłam do The
Body Shop. Wyszłam z kartą, za którą musiałam na dodatek zapłacić 5 £. Za każdą następną rzecz kupioną w tym sklepie, dziesięć
procent zniżki. „Co ja robię?!” – myślę sobie.
Daję się łapać na kawałki plastiku… Czy kiedykolwiek będzie mi się chciało kupić coś raz
jeszcze w tym sklepie?
Z kolei przy okazji urządzania domu,
namówiono mnie w sklepie na kartę Nectar. O tyle to lepsze, że karta ta obejmuje całą sieć sklepów, nie tylko jedną placówkę. Kupując coś w Homebase, sklepach e-Bay, stacji BP, Sainsbury’s – zbieram punkty. Sama
nie wiem, jak i na co wydać te, które mam,
ale kto wie, kto wie... Nie wypełniłam formularza na kartę z IKEA, choć podchodziłam do tego dwa razy. I dobrze, myślę sobie.
Za to dostałam niedawno kartę lojalnościową
do salonu spa City Retreat. Już teraz chciałabym mieć te brakujące dziewięć stempelków i dostać darmowy manicure albo masaż
pleców...
Mój portfel pęka w szwach. Jeśli raz
jeszcze gdziekolwiek zaproponują mi kartę,
z pewnością odmówię. Muszę!
Grażyna Winniczuk
2B north east | numer 42 | marzec 2010 | www.2B.nepco.org.uk | 11
W
ypad na zakupy? Lunch lub kawka
na mieście z przyjaciółką? „Chętnie,
ale ja wciąż karmię co 2 godziny,
nie zdążę wrócić… No i jak trzeba
będzie przewinąć dziecko, to co?”
język bez granic
wózkiem do przodu
Dziewczyny, malec przy piersi to żaden
powód do tego, żeby tkwić w domu. Zrobiłam dla Was mały przegląd miejsc w centrum
Newcastle, gdzie można w razie potrzeby
spokojnie przewinąć i nakarmić maleństwa.
przetransportować na wygodniejszą kawkę
z sernikiem, a w „Gospodzie” przecież również można przewinąć malucha.
„Dokąd Pani zanieść tacę?”
The Gate wydaje się atrakcyjnym miejscem na spotkanie na kawę czy lunch. Niestety, toaleta „rodzinna” bardzo rozczarowuje.
Na tak duże miejsce jest tylko jedna, co prawda czysta, lecz bardzo ciasna – wózek plus 1
mama to już poważny tłok, a to jeszcze przed
opuszczeniem przewijaka! Na dodatek w czasie mojej wizyty klamka była zepsuta i drzwi
same otwierały się do wewnątrz, odsłaniając
widok z korytarza na toaletę dla rodzica. Polecam tylko ekshibicjonistom bez skłonności
klaustrofobicznych.
Lepiej się przejść naprzeciwko, do nowo otwartego Debenhams. Przewinąć maleństwo można tam na 3. piętrze, obok bardzo wygodnej, przestronnej restauracji z cudnym, panoramicznym widokiem na centrum.
Po książkach do barszczu
Moim kolejnym ulubionym miejscem
jest nowa biblioteka w centrum (naprzeciwko The Laing Gallery) – Newcastle City Library. Przewijać można na 2. i 3. poziomie. Pomieszczenia są przestronne, posiadają dodatkowe półki i wieszaki, które okazują się
bardzo poręczne. Poza zażegnywaniem awaryjnych sytuacji pieluchowych, w bibliotece można sobie zorganizować przerwę w zakupach i dać maluchom rozprostować nogi
w kąciku do zabaw na 3. poziomie. Jedynym
małym minusem, z punktu widzenia mamy,
jest ciasnawa kafejka. Są co prawda foteliki dla dzieci, ale wózek zawsze stoi „w przejściu”. Na szczęście z biblioteki tylko rzut kamieniem do naszej „Gospody”, więc łatwo się
12 |
Ludwik Wittgenstein
Lassie, wrrr… czyli być kobietą
W
Testerka
przewijaków
wyrusza na miasto
John Lewis Restaurant (2. piętro) to
dla mnie zdecydowany zwycięzca wśród wygodnych, promamusiowych kawiarenek. Podczas mojej pierwszej wizyty, gdy stałam w kolejce po kawę z wózkiem w jednej ręce, tacą
w drugiej i portfelem w zębach, pani przy kasie zwaliła mnie z nóg niespodziewanym pytaniem: „do którego stolika zanieść pani tę
tacę?” Można tańczyć między stolikami nawet z największym wózkiem, fotelików do
karmienia jest pod dostatkiem. W części „sanitarno-toaletowej” są 2 wygodne stanowiska do przewijania, toaleta dla rodzica z wózkiem oraz dyskretny i elegancki kącik do karmienia piersią, w którym nie brakuje nawet
kranu z zimną wodą dla karmiącej mamy.
„John” pomyślał o wszystkim!
Granice mojego języka są granicami mojego świata
Zwiewajcie z „Bramy”!
Małe co nieco na wynos
Jeśli pora obiadowa maleństwa zastanie Was na mieście, bez problemu znajdziecie
miejsca, gdzie można wygodnie przytulić dzidziusia do piersi na małe co nieco. Wspominałam już o kąciku dla karmiących w John Lewis.
W bibliotece znajduje się fotel w przestronnym,
zamykanym pokoiku – pełna prywatność (poziom 2, obok kawiarni). Poza tym, w pomieszczeniu do przewijania, w korytarzu między Eldon Square a stacją autobusową (przy toaletach
publicznych) również są fotele, niestety ustawione przy drzwiach. Fenick’s (3 poziom) oferuje ogromną toaletę publiczną; jest tam osobne pomieszczenie pełne miękkich miejsc siedzących, każde wyposażone w lustro, więc karmiąc tam, można przy okazji poprawić makijaż.
Nie zapominajcie Drogie Mamy, że
w większości restauracji czy kawiarni nikt nie
Anglii zwą ją Angielską Różą – English Rose, w Irlandii – Colleen, co
w staroirlandzkim oznaczało niezamężną dziewczynę; szkocka panna to
lass lub lassie.
będzie miał nic przeciwko karmieniu przy
stoliku. Może tylko w tych, w których panuje
spory ścisk, obsługa zaproponuje wygodniejsze ku temu miejsce.
Przebieranki z wózkiem w tle
Wiele sklepów ma w wyposażeniu przebieralnie, do których zmieści się i wózek, i mama z naręczem ciuchów – na przykład H&M,
M&S. Warto spytać pracowników sklepu, czy
mają przygotowane tego rodzaju miejsce.
A jak jest w Waszym mieście?
Chcielibyśmy dowiedzieć się, jak kwestia „przewijania w biegu” wygląda w innych
miastach naszego regionu: Consett, Gateshead, North Shields, South Shields, Darlington, Durham, Berwick, etc. – wszędzie, gdzie
jesteście. Liczymy na Waszą pomoc, Drodzy
Czytelnicy! Wyruszcie na zwiady swojej miejscowości z wózkiem i notatnikiem i przyślijcie nam informacje na adres: info.newcastle@
googlemail.com. Czekamy do 15 maja br.
Owocnych zwiadów!
Kasia Makarewicz
Co? Gdzie?
Fotel dla karmiącej mamy:
John Lewis Restaurant; Biblioteka;
Fenick’s; toaleta publiczna Eldon Square
Toaleta dla rodzica z wózkiem:
John Lewis Restaurant; Biblioteka; M&S;
Debenham’s; The Tyneside Cinema; The
Laing Gallery; The Hancock Museum
Krzesełko do przypięcia rodzeństwa
lub zamknięte pomieszczenie:
Biblioteka (jest wygodny fotelik dla starszego rodzeństwa
w pomieszczeniu przy kawiarni); M&S; The Tyneside
Cinema; The Laing Gallery
Kobieta
Woman, girl, miss, missy, bird, chick, maid, lass. Zamężna Mrs,
do wzięcia Miss lub Ms – gdy nie chce się ujawnić. Jednak w Wielkiej
Brytanii to nie tylko piękna i delikatna jak róża istota ludzka. Kobieta
pełni ważne i szlachetne funkcje, zarówno w kulturze, jak i w języku.
To nie ON, jak to jest w języku polskim, lecz ONA służy do personifikacji tych najwspanialszych, napawających dumą, tworów człowieka.
The Titanic to BYŁA piękna „okrętnica” – SHE was the most magnificent of ships, powie miłośnik Titanika. This Bugatti Veyron – SHE is
źródło: www.uk.filo.pl
my pride and joy! – „Moja Bugatti – ONA jest moją dumą i radością!”
– tak może powiedzieć o swoim ukochanym aucie miłośnik samochodów. Dla zakochanych angielskich poetów księżyc to również ONA,
podobnie jak słońce i gwiazdy.
Patriotyczna – idiotyczna: trójząb versus torebeczka
Najsłynniejszym wcieleniem kobiety w tradycji brytyjskiej
jest Britannia – uosobienie patriotycznej dumy. Ta heroiczna kobieta przedstawiana jest zwykle w hełmie, trzymająca trójząb – symbol
władzy nad oceanami. Przy jej boku często zasiada królewski lew. To
do niej kierowane są słowa patriotycznej pieśni:
Rule Britannia, Britannia rule the waves
„Rządź Brytanio, Brytanio rządź falami”
Britannią nazwali starożytni Rzymianie swoją prowincję na wyspie. Jej obszar pokrywał mniej więcej dziesiejsze terytorium Anglii.
Dumna Britannia od ponad 300 lat pojawia się na rewersie wielu angielskich monet.
Jednak jednym z najlepiej rozpoznawalnych kobiecych stereotypów, funkcjonujących obecnie w brytyjskiej kulturze, jest the Essex girl. Rażąco tleniony blond, pomarańczowa sztuczna opalenizna,
niegustownie obcisły, wyzywający ubiór, białe szpilki; głupiutka – oto
niesympatyczny stereotyp dziewczyny z Essex, mocny kontrast dla
Britannii. O Essex girls zaczęto mówić w latach osiemdziesiątych, gdy
„dziewczyny z prowincji” masowo przyjeżdżały w weekendy do Londynu, chcąc zaimponować w stolicy. Ponoć łatwo było je zlokalizować
w klubach, gdyż miały zwyczaj całą grupą tańczyć wokół swoich torebek ustawionych na podłodze. Można nawet powiedzieć, że odniosły
sukces. Niestety, była nim jedynie nowa fala mody na niewybredne
kawały o …dziewczynie z Essex.
Angielska róża od polskiego dżentelmena
Zbliża się Dzień Kobiet, który na wyspie nie jest obchodzony.
Miejmy nadzieję, że nasi polscy dżentelmeni tego dnia się nie „zangliczą”. A jeśli mieliby ochotę… niech przestrogą im będą słowa Williama Congreve’a, angielskiego dramaturga, który w swojej sztuce „The
Mourning Bride” napisał:
Hell hath no fury like a woman scorned
„Piekło nie zna furii takiej jak kobieta wzgardzona”
Rozwiązanie zabawy z poprzedniego numeru:
NE1 fanC moV 2nite? Let me no asap. X –
Anyone fancy movie tonight? Let me know as soon as possible. Kiss (Czy
ktoś ma ochotę na kino dziś wieczorem? Dajcie znać jak najszybciej. Buziak.)
Wil b l8 4 our d8 – will be late for our date (Spóźnię się na naszą randkę.)
shopN atm, call l8r – shopping at the moment, call later (W tej chwili na
zakupach, zadzwoń później.)
ThanQ & ttfn – thank you and ta-ta for now (Dziękuję i pa pa tymczasem.)
Kasia Makarewicz
2B north east | numer 42 | marzec 2010 | www.2B.nepco.org.uk | 13
14 marca
2010
niedziela
newsletter nepco
Nazywam się Rachel Clements i jestem
doktorantką geografii na Uniwersytecie
Newcastle. Jestem także młodą matką
z małym dzieckiem.
POLska szkoła sobotnia
– dla dzieci i dla rodziców
Polska Szkoła oferuje spotkania dla Rodziców:
Szukam Polaków mieszkających
w Newcastle, którzy sami są rodzicami
i którzy zechcieliby wziąć udział w moim
badaniu.
fot. Andrzej Czas
27 lutego 2010 r.
Spotkanie z Newcastle Education Welfare
Services
Jestem także zainteresowana tym
jak postrzegana jest przez Polaków
na emigracji sprawa tożsamości, na
przykład, jak polscy rodzice w Newcastle
identyfikują się z miastem, z regionem,
z Wielką Brytanią albo z Polską.
Oprócz tego chciałabym poznać wasze doświadczenia z życia w Newcastle
oraz dowiedzieć się, jakich ułatwień moglibyście potrzebować, aby wasze
życie było lepsze w tym mieście.
13 marca 2010 r.
Można dowiedzieć się na przykład:
– kto i jak może aplikować,
– zasady przydziału,
– jak zamienić/zmienić dom lub mieszkanie,
– informacje o prawie wykupu oraz tzw. shared ownership.
W przygotowaniu:
NHS – jak działa służba zdrowia?, jakie są nasze prawa i gdzie się udać po
pomoc specjalistyczną?
Edukacja – pomoc w rozpoznaniu polskich kwalifikacji, co i jak zrobić,
żeby pracować we własnym zawodzie lub zdobyć nowy.
Business – jak otworzyc własny biznes, regulacje, granty, pomoc
w rejestracji.
Mam nadzieję, że moje badania będą używane do celów praktycznych
i posłużą do ukształtowania kierunku lokalnej polityki i zabezpieczeń dla
polskich rodziców w tym regionie.
Ogłaszamy zapisy do
Polskiej Szkoły Sobotniej!
Mamy miejsca dostępne we
wszystkich klasach, od nowego
semestru (początek zajęć po
feriach zimowych) dla dzieci
pomiędzy 5 a 16 rokiem życia.
Informacje i zapisy mailowo:
[email protected]
Mamy zamiar również ubiegać się o fundusze na ESOL dla
Rodziców. Mamy nadzieję, że będzie to możliwe w przyszłym roku
szkolnym.
Ze względu na regulacje prawne spotkania te są dostępne tylko
dla Rodziców dzieci uczęszczających do Polskiej Szkoły.
Zapisując swoje dziecko do Polskiej Szkoły, zyskujesz czas
i możliwość własnego rozwoju.
Anna Kurkiewicz
14 |
godz. 9.15
Jeśli jesteście polskimi rodzicami w Newcastle, chciałabym otrzymać od
Was wiadomość!
Zapraszam do udziału w moim badaniu. Aby dowiedzieć się więcej o moim
projekcie, proszę odwiedzić mój blog:
http://www.polishfamiliesnewcastle.blogspot.com
lub skontaktować się ze mną drogą mailową:
[email protected]
Gerard Arciszewski’s International
Community Association
zaprasza wszystkich do udziału
w pieszej wycieczce szlakiem rowerowym
z Consett do Durham
Zbiórka pod głównym wejściem do Tesco w Consett.
Proszę zabrać ze sobą suchy prowiant.
Więcej informacji oraz zapisy na stronie internetowej
http://gaica.magix.net/website/
lub pod nr telefonu 07849747685
Wielkanoc w sklepach
European Foods i Malgosia’s
Wiemy, jak ważne są święta Wielkanocne dla całej polskiej społeczności
i dlatego też postaramy się dostarczyć Państwu wszystkiego, co potrzebne
do wyjątkowego świętowania Wielkanocy.
Oferujemy: owieczki cukrowe, chlebek do święconek, farbki do jajek, chleb
w różnych kształtach na świąteczne uczty, wielkanocne dekoracje.
Rozkład zajęć do
końca roku szkolnego
Marzec:
Kwiecień:
Maj:
Czerwiec:
Lipiec:
06 13 20 27
17 24
08 15 22
12 19 26
03 10
W sprzedaży tradycyjne jedzenie wielkanocne, na przykład bardzo
popularna u nas biała kiełbasa surowa oraz duży wybór świeżych ciast
prosto z Polski (do zamówienia we wszystkich naszych sklepach).
Jeżeli potrzebujecie Państwo więcej informacji albo macie specjalne
życzenia dotyczące produktów, proszę dzwonić do Gosi na 07867 516 745
albo pisać na adres mailowy [email protected].
Wszyscy z sieci sklepów European Foods oraz Malgosia’s życzą Państwu
zdrowych i wesołych świąt Wielkanocnych.
Nie zwlekaj – karta zniżkowa ważna do 15 marca!
W programie między innymi o tym:
– jakie są regulacje prawne dotyczące edukacji w Wielkiej Brytanii?
– jak zbudowany jest system edukacyjny?
– gdzie szukać pomocy w razie problemów?
Spotkanie z lokalnymi Council Housings
z terenu: Newcastle, Gateshead, North
i South Tyneside
Chciałabym przeprowadzić wywiad
z polskimi rodzicami, którzy byliby
skłonni opowiedzieć o tym jak wygląda
ich życie na emigracji.
Consett
Durham
2B north east | numer 42 | marzec 2010 | www.2B.nepco.org.uk | 15
pełna kultura
jak człowiek z człowiekiem
Co? Gdzie? Kiedy?
W
iosna, wiosna,
wiosna, ach! to
ty...” – chciałoby
się śpiewać podczas coraz
dłuższych dni. Chciałoby
się też gdzieś wyjść, niekoniecznie na zielone łąki. Oto kilka propozycji.
Newcastle Science Festival, który będzie trwał od 12 do 21 marca, pobudzi
waszą wyobraźnię i... ciało. Już podczas oficjalnego otwarcia przy Monumencie – Super Hoopla – masowe hula-hoopowanie dla
każdego, plus hula-hoop za darmo. Ciekawe może być też Designer Bodies 18 marca dla dorosłych w Life Science Centre – za
darmo, ale należy zarezerwować bilet. Podobno szokujące, prowokujące i artystyczne:
filmy, koktajle plus inżynier ciała, artysta
Stelarc, który pokaże, do czego nasze ciała
mogą służyć.
Dla mieszkających w okolicach Jesmond i nie tylko – Jesmond Community
Festival od 13 do 28 marca. Informacje na
stronie www.jesmond.uk.net/festival.
Czy chciałbyś wiedzieć, jak brzmi muzyka pod wodą? Słyszałeś o Nicoli Tesli i jego wynalazku? AV Festival – jeden z większych w kraju festiwali sztuki elektronicznej.
W tym roku od 5 do 14 marca będzie można
zobaczyć trzydzieści przedstawień, dwadzieścia wystaw, dziesięć pokazów filmowych,
wszystko na przestrzeni Newcastle, Gateshead, Sunderland i Middlesbrough. Tematem
tego roku jest energia, więc jeden z wynalazków Tesli będzie użyty do kreowania muzyki w The Sage Gateshead. To warto zobaczyć!
Kupujcie więc bilety i zaglądajcie na stronę
www.avfestival.co.uk.
13 marca w The Sage Gateshead – Sound of Science, o godzinie 18.30. Bilety tylko 6 £. 14 marca o 15.00 – kulminacja festiwalu – koncert zatytułowany Rivers. Co
można usłyszeć nagrywając za pomocą podwodnych mikrofonów? Jaka muzyka płynie
w rzekach? Usłyszycie to wszystko, jeśli będziecie na festiwalu.
Zapowiada się gorący weekend 26-28
marca w The Sage Gateshead. Trzy dni intensywnego jazzowania, warsztatów i spotkań z ciekawymi ludźmi, wszystko za sprawą Gateshead International Jazz Festival. Już w piątek 26 marca warto pójść na
występ Jerry’ego Dammersa i jego orkiestry. To nie jest zwykły jazz, ale prawdziwe
widowisko dla oczu, gdyż wszyscy mają spektakularne kostiumy; i zarazem słuchowisko,
gdyż mieszają gatunki muzyczne dodając
swoje własne, kosmiczne dźwięki.
Jeśli nie to, to niemal o tej samej godzinie w Hall Two będzie można posłuchać
opowieści o Stanie Tracey, ojcu chrzestnym
brytyjskiego jazzu, który godzinę później zagra wraz ze swoim zespołem. Jeśli tego nam
mało, to w piątkowy wieczór o godzinie 22
kolejny koncert: Hession/Wilkinson/Fell.
Perkusista, saksofonista i basista, którzy
dość rzadko spotykają się po to, by grać razem, ale efekt tych spotkań jest zawsze niezapomniany.
Sobota zapowiada się jeszcze ciekawiej.
Jazz dla dzieci w ich własnym wykonaniu,
oczywiście jako zabawa dla całej rodziny. Dla
dzieci poniżej piątego roku życia jazzowanie
o godzinie 10, dla dzieci w wieku 5-7 lat zajęcia o 11.30. Bilety tylko 3 i 4 £. Kolejne zajęcia dla starszych dzieci (8 – 12 lat) w Galerii Baltic o godzinie 14. Będą to warsztaty, na
których dzieci stworzą krótki film animowany inspirowany muzyką Raymonda Scotta,
amerykańskiego kompozytora muzyki do filmów fabularnych i animowanych (między innymi do „Simsonów”). Praca będzie zaprezentowana kolejnego dnia podczas koncertu sekstetu Stu Browna, zadedykowanego
flight vividly, the circumstances of his rekindled dream in Britain, and the gruelling training in order to obtain his pilot’s licence. This
is an uplifting story on many levels, taking
our heads into the clouds.
For transport of a more everyday kind,
read Kasia Makarewicz’s brilliantly practical
article about where to find facilities for those
of us with wheelchairs and buggies in tow,
when out and about in Newcastle city centre.
John Lewis gets a big thumbs up but beware of the baby-change toilets in The Gate, the
lock’s broken so Kasia says it’s only for exhibitionists!
Familiar with the ‘Newcastle Diamonds’, ‘Redcar Bears’ and ‘Berwick Bandits’?
Konkurs
Wygraj 2 bilety na koncert Jerry’ego
Dammersa! Bilety zostaną rozlosowane wśród
osób, które do 18 marca wyślą na adres 2B@
nepco.org.uk odpowiedź na pytanie: W jakich
dniach odbędzie się tegoroczna szósta edycja
Gateshead International Jazz Festival?
właśnie Raymondowi Scottowi. Co ciekawe,
podczas koncertu będzie można poznać syna
kompozytora – Stana Warnowa, który nakręcił film o swoim ojcu.
Koncertów jest sporo, praktycznie całe
trzy dni o każdej godzinie w The Sage Gateshed będzie się coś działo, nie sposób wszystkiego tu opisać. Wykonawcy z kilku krajów,
zespoły znane i dopiero wschodzące młode gwiazdy, od tradycyjnego jazzu po przeróżne jego mieszanki, trio, sekstety, oktety i orkiestry, warsztaty, spotkania dla dorosłych i dla dzieci... Zarezerwujcie czas na wizytę w The Sage! Wspomnę jeszcze o warsztatach Free Your Voice dla dorosłych, w niedzielę 28 marca. Będzie można wtedy poćwiczyć swój głos ze świetnymi nauczycielami,
nawet jeśli na co dzień śpiewa się tylko w łazience. Sprawdzajcie co, gdzie i kiedy na stronie www.thesagegateshead.org.
Grażyna Winniczuk
No i stało się! Mamy nowego lokatora.
Poznany zupełnie przypadkiem w Tesco, stał
obok innych mu podobnych, zupełnie zagubiony wśród szału sobotnich zakupów. Ostatnio też go tam widzieliśmy, tylko teraz był jakiś taki bledszy, zmęczony. Niewiele się zastanawiając, bierzemy go i przywozimy do
domu. Nie protestuje.
W domowych pieleszach nasz nowy lokator czuje się jeszcze trochę nieswojo, szuka
swojego miejsca. To zrozumiałe – wszak jest
tu nowy. Nareszcie po kąpieli i obfitym posiłku, trochę się ożywił, nabrał kolorów i wdzięku. Po tygodniu pokochaliśmy go, a on chyba
nas, bo wypuścił kilka młodych listków. Nasz
nowy lokator – Bonsai Zelkova.
Marlena Weber i Tomasz Dębski
chiński nowy rok
Przyczajony
tygrys,
ukryty smok
fot. Andrzej Czas
W niedzielę 14 lutego, w chińskiej
dzielnicy Newcastle, tańcem smoka przywitaliśmy Rok Tygrysa. Choć powietrze było
chłodne, atmosferę rozgrzewały gorące potrawy chińskiej kuchni i uśmiechnięte buzie
dzieci bawiących się papierowymi smokami
na patyczkach. Stoiska oferowały ciasteczka
szczęścia, czerwone lampiony, a nawet malowane na bieżąco przez lokalnego artystę kolorowe obrazy, inspirowane orientalną sztuką
i kaligrafią. Gwoździem programu były tańce smoków przy chińskiej bramie oraz popisy grup artystycznych na scenie przy murach
miasta. Publiczność dopisała do tego stopnia,
że dla wielu widzów smoki kryły się za dziećmi siedzącymi na barkach swoich opiekunów.
Na szczęście wszyscy słyszeli głośne petardy
i bicie bębnów ogłaszające Nowy Rok. Wygląda więc na to, że Tygrys już przyczaił się do
skoku, w którym pokaże, co nas czeka w nadchodzących miesiącach...
enjoyed by all the family, so if you’re tempted
you might like to spend your Sunday afternoon at the Byker speedway track.
For a slightly less adrenaline fuelled
afternoon, you are very warmly invited to join
the Gerard Arciszewski’s International Community Association (GAICA) in Consett, at
one of their many forthcoming events. This
is an organisation that promotes integration
across nationalities and has a large contingency of Polish members. And the transport link
here? Read all about their Consett to Durham
cycle ride!
JLCh
english summary
This month’s 2B magazine has a very distinct transportation theme. Beata Brzezianska talks to Michał Jendzio about the moment he realised his childhood dream to fly
a plane. When he was six Michał’s uncle took
him in the cabin of a plane and let him sit at
the controls. In his boyhood he watched planes fly over his hometown. He recalls his first
16 |
Then you must know about Speedway. If not
it’s a motorcycle sport where riders compete with just one gear, no brakes and on an
oval track usually made from dirt. ‘Żużel’ as
it’s known in Poland is popular with our Polish cousins as they’re very good at it! In 2009
they became the world champions. Joanna Lompart-Chlaściak says it’s a sport to be
Rachel Clements
2B north east | numer 42 | marzec 2010 | www.2B.nepco.org.uk | 17
kinoteka
Handel
18 |
Jazda figurowa na
śniegu i lodzie
z kraju ojców
Film, o którym dziś napiszę, swoją premierę miał w siedzibie Organizacji Narodów
Zjednoczonych i ukazuje całą brutalną prawdę
o handlu żywym towarem.
Ofiarami handlu ludźmi często padają
młode kobiety wyjeżdżające za granicę w poszukiwaniu lepszego jutra. Zazwyczaj zaczyna się od:
– Przepraszam, dlaczego pani wzięła nasze paszporty?
– Wiza.
– Ale my już mamy wizę.
– Nie rób problemów, kochana, pamiętaj, że wiemy, gdzie mieszkają twoi rodzice i o tym, że masz
syna.
Według szacunków CIA rocznie od 50
do 100 tysięcy dziewczyn i kobiet przemycanych jest na teren Stanów Zjednoczonych
i zmuszanych do świadczenia usług seksualnych.
Ofiarami handlu ludźmi padają również dzieci:
– „Taka ładna dziewczyna jak twoja siostra, tutaj jest nic niewarta, ale dla nich dziewica to czyste złoto.”
Nieco się ociepliło. Nie na
tyle, aby cały śnieg nagle zmienił się w wodę, ale wystarczająco, aby powoli spływał z gór w doliny, z dolin w rzeki i dalej do morza. Taka temperatura nas w kraju
zadowala. W dzień jest na plusie,
w nocy na minusie. Niespecjalnie
przy tym ślisko, bo zasolony asfalt nie chce zamarzać. Inaczej na
chodnikach. Piesi poruszają się
strefami chodnikowymi wyznaczonymi przez zarządców domów.
Jedni odśnieżyli (da się przejść),
inni nie (jazda figurowa – program dowolny). Tony śniegu zalegające polskie miasta nadal stanowią problem. Nie ma wystarczająco dużo miejsc do parkowania. Zawsze nie ma! Ale teraz to
już tragedia. Miasta nie mają pieniędzy na wywożenie śniegu, bo
budżety przeznaczone na akcję zimową dawno uległy wyczerpaniu.
Cała nadzieja, że jeszcze trochę,
a problem się sam rozwiąże. A raczej rozpuści.
To, co jeszcze niedawno nie
dawało nam żyć z dołu, teraz atakuje nas z góry. Sterty śniegu i lodu zsuwają się ze stromych dachów niekoniecznie w sposób
kontrolowany. Firmy odśnieżające dachy nie nadążają z realizacją
zamówień. Telewizor powiedział,
że metr sześcienny ubitego śniegu może ważyć do ośmiu ton. Nie
bardzo wierzę telewizorowi, ale
nawet jeśli przesadził, a dane dotyczą śniegu z lawiny, to i tak robi wrażenie. Nic dziwnego, że dachy nie wytrzymują. Codziennie
– Ma dopiero 13 lat! gdzie są ci…?
– Wszędzie, słyszałeś o globalizacji?…
Na całym świecie proceder ten obejmuje
około 1 miliona osób.
Odpowiedź na pytanie, dlaczego tak
trudno jest odnaleźć ofiary handlu ludźmi,
najlepiej oddaje wypowiedź Doradcy Departamentu Stanu do Spraw Handlu Ludźmi:
Nie znajdujemy jego ofiar na terenie Stanów Zjednoczonych, ponieważ ich nie szukamy.
Marlena Weber
dochodzą nowe sygnały o zawalonych konstrukcjach. Poszkodowani są przeważnie starsi ludzie, samotnie mieszkający w starych domach, nie mający siły ani środków
na odśnieżanie. Z dachów spadają sople. Profilaktycznie strącone jednego dnia, odradzają się następnego. Minister od spraw wewnętrznych i lodu podał, że metr
bieżący linii elektroenergetycznej
napowietrznej oblodzonej szadzią (o czym pisałem w poprzednim numerze) ważył do osiemnastu kilogramów i posiadał przekrój wielkości głowy dorosłego
człowieka. Nic dziwnego, że słupy
się łamały.
A tymczasem w Vancouver
Olimpiada na półmetku (gdy ja
to piszę, gdy Wy to czytacie, już
pewnie pozamiatane). Cieszymy
się razem z Adamem Małyszem
(srebrny medal) i Justyną Kowalczyk (srebro i brąz). Apetyty rosną. Oboje nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa. W rodzinnej miejscowości Justyny – Kasinie Wielkiej – szaleństwo. Sąsiedzi założyli fanklub Justyny i razem oglądają telewizor. Drugi telewizor to kręci, w przerwach lecą reklamy. Justyna zwycięża,
więc wszyscy jesteśmy z Kasiny.
Chyba, że ktoś wyjechał do Vancouver. W czasie relacji co chwila migają polskie flagi, przeważnie
z nazwami polskich miast. Dobre są te barwy biało czerwone,
da się po nich pisać. Strach pomyśleć, jak byśmy mieli taką flagę
jak Zjednoczone Królestwo albo
Norwegia. Toteż i oni nic nie piszą. Może nie umieją. Albo nie było u nich prac ręcznych w szkole.
Tacy to jak nie kupią w sklepie, to
sami nic nie potrafią zrobić. Tak,
to pewnie to drugie.
W Vancouver miło jest i ciepło. Nawet bardzo. Śnieg przywożono specjalnie z gór ciężarówkami, bo się nie chciał trzymać. Mogliśmy im nasz odstąpić całkiem
tanio, ale nie chcieli. Pewnie o cło
poszło. Żeby się ten przywieziony
nie rozpuścił na ziemi, najpierw
kładli na nią maty słomiane. Skąd
wzięli tyle słomy w środku zimy nie powiedzieli. Ale kiepsko
te maty rozłożyli, bo dziewczyna,
która z Justyną biegła po medal,
wpadła do dziury i połamała sobie
cztery żebra, a na słomie by tego
nie zrobiła. Nic zatem dziwnego,
że zawodnicy narzekają na przygotowanie obiektów.
Wracamy do kraju. Słońce
coraz wyżej chadza i w Sandomierzu bazie zakwitły. Sandomierz
słynny u nas z serialu telewizyjnego o ojcu Mateuszu, księdzu i detektywie-amatorze, który pół filmu na rowerze po sandomierskim
rynku jeździ. Mam kolegę w Sandomierzu. Mówi, że w parafii katedralnej przyjęto ostatnio młodego księdza do pracy. Mateusz
ma na imię. Parafianie chcą mu
rower kupić. Ale to już chyba na
wiosnę.
Niezwykle było mi miło.
Jerzy Wojciech
projekty
druk
reklama
projekty wizytówek
£58*
druk plakatów
£196* /200 szt. A2
druk wielkoformatowy
£24* /m
2
Park House
Park Road
Gateshead
Tyne & Wear
NE8 3EL
0191 645 2808
07590 984 662
[email protected]
* Odwiedź www.matecreative.com po więcej informacji.
2B north east | numer 42 | marzec 2010 | www.2B.nepco.org.uk | 19
20 |

Podobne dokumenty

Pobierz - 2B North East - Magazyn dla Polonii

Pobierz - 2B North East - Magazyn dla Polonii www.Wylegarnia.com – od kilku już lat śledzę tę stronę, która oferuje jedyne w swoim rodzaju rękodzieło tworzone przez artystów-amatorów z całej Polski. Wyjątkowość polega też na tym, że każdy arty...

Bardziej szczegółowo

Pobierz - 2B North East - Magazyn dla Polonii

Pobierz - 2B North East - Magazyn dla Polonii na terenie całej Anglii. Dysponuję samochodem Mercedes E300 TD kombi.

Bardziej szczegółowo