Piła NaGłos. 26 lipca 2013
Transkrypt
Piła NaGłos. 26 lipca 2013
N a G l o s . c o m . p l 26-LETNI PILANIN NAPADŁ NA POCZTĘ I BANK W POZNANIU str. 3 Do Piły przyleciało 13 dwupłatowców. To pomysł na wakacje pasjonatów lotnictwa z Niemiec. Mówimy o tym, co ważne! NaGłos NOWY PORTAL! Informacje, komentarze i opinie! Jak za czasów Czerwonego PIŁA Barona Strony 8-9 www.naglos.com.pl Nr 16, 26 lipca 2013r. ISSN 2299-8497 Bezpłatny Dwutygodnik REKLAMA Piła, ul. Śródmiejska 1 KREDYTY działamy EXPRESOWA WERYFIKACJA PRZEZ SMS/TELEFON ZA DARMO r EXPRESOWA GOTÓWKA DO RĘKI r DARMOWA WERYFIKACJA r GOTÓWKA DO DOMU r SZYBKA PROCEDURA r KOMPLEKSOWA OBSŁUGA r LOMBARD ORAZ SKUP ZŁOTA 883-76-76-76 lub 616-25-76-76 WWW.GOTOWKADOMOWKA.PL * * * * * * * * od 1992 gotówkowe do 10 lat konsolidacja do 10 lat przy „złym” BIK - nowa oferta przy pustym BIK bez zgody współmałżonka gotówkowe bez BIK bez liczenia zdolności dla rolników - hektary i faktury Piła, Okrzei 7A 1 piętro 67 / 213 00 82 kredyty.nasze.com * dla firm bez ZUS i US bez wykazywania dochodów od 1-ego dnia firmy KASACJA POJAZDÓW TRANSPORT GRATIS! 3â$&,0<=$32-$='< '2%,12:$â&= tel. 67-258-73-79, kom. 500-170-290 SKUP SAMOCHODÓW POWYPADKOWYCH 2 Piła NaGłos AUTOPROMOCJA Piła NaGłos 26 lipca 2013 Druga strona www.naglos.com.pl NaGłos na papierze i w sieci REKLAMA Duży nakład agazyn miej ski PIŁA Prócz tekstów i galerii zdjęć przyNaGłos ukazuje się gotowywanych przez naszą redakcję, i zero zwrotów! M i od grudnia 2012r. i trafia do państwa skrzy nek pocztowych w papierowym wydaniu. Teraz najważniej sze wiadomości z Piły dostępne są również na naszym nowym portalu internetowym pod adresem: www.naglos.com.pl znajdziecie tam Państwo komentarze i opinie naszych felietonistów. Kolejne wydania magazynu Piła NaGłos 14 i 30 sierpnia Czarnków Trzcianka NaGłos 23 sierpnia Reklama w magazynie NaGłos to doskonała inwestycja we własny biznes. Wyróżnia nas wysoki nakład i brak zwrotów. Jedno wydanie magazynu NaGłos to aż 10 tysięcy egzemplarzy. Daj się poznać swoim klientom, pomożemy ci. W sprawie reklam i ogłoszeń napisz na adres: [email protected] PISZĄ DLA NAS 2 miliardy złotych z Unii dla młodych J ak się oglądało półfinałowy mecz Radwańskiej i Lisicki, to niemal każdy z boku wiedział, jak powinna zagrać Isia. Gorzej byłoby, gdyby znalazł się na jej miejscu. Podobnie jest w polityce: ławka obserwatorów i rezerwowych zawsze wie najlepiej! Od ostatnich konwencji krajowych największych partii PO i PIS znów przeżywamy nasilenie dyskusji na temat propozycji dla Polski. Przy czym w Sosnowcu wymieniono wiele obietnic, a w Chorzowie – jak słychać w ocenach „z boku” – premier nic nie zaproponował. I dziwi mnie, że ten fakt dziwi, bo przecież była to konwencja w ściśle określonym celu – zmiany statutu i przyjęcia dokumentów regulujących najbliższe wewnętrzne wybory w PO. To nie była konwencja, podczas której paść miały propozycje dla Polski, bo te zostały przedstawione m.in. w II expose premiera czyli tzw. Planie dla Polski i są realizowane. Gdyby wrócić do niektórych z założeń „planu”, to okazałoby się, że są one już na finale, albo mają zrobione bardzo dobre przedpole. Największym przedpolem jest wynegocjowana kwota środków dla Pol- Maria Małgorzata Janyska ski z kolejnego budżetu unijnego na la- Poseł na Sejm RP ta 2014 – 2020, która będzie wielkim zastrzykiem dla gospodarki i pozwoli na realizację wielu dzisiejszych obiet- gionami o bezrobociu wśród młonic. Ale ktoś musiał to wynegocjować dzieży przekraczającym 25 procent, w bardzo trudnych, niesprzyjających w tym do Polski. Jak poinformował globalnie warunkach, o czym najchęt- w Brukseli premier Donald Tusk, Polniej się nie wspomina. Warto też pa- ska może liczyć na 2 mld złotych mię tać że ci, któ rzy te pie nią dze w ciągu dwóch najbliższych lat, a takuwzględniają dziś w swoich obietni- że dodatkowe środki w latach nacach, negatywnie oceniali wszelkie stępnych. Według uzgodnień kraje, posunięcia premiera i rządu podczas któ re chcą ko rzy stać ze środ ków negocjacji, robiąc przy tym złą aurę na walkę z bezrobociem, powinny do koń ca ro ku wdro żyć pro gram dla Polski na zewnątrz. „Gwarancji dla młodych”, dzięki któ[..] Największym problemem, i to w ca- remu osoby poniżej 25. roku życia łej Europie, jest bezrobocie wśród mają otrzymywać ofertę pracy, możmłodych ludzi. Przywódcy państw liwości dalszej edukacji albo szkoleUE na zakończonym niedawno szczy- nia zawodowego w ciągu czterech cie w Brukseli postanowili, że na dzia- miesięcy od chwili utraty pracy alłania służące walce z bezrobociem bo ukończenia szkoły. Według statystyk sporządzonych mło dych UE prze zna czy w la tach 2014-20 co najmniej 8 mld eu- przed wejściem Chorwacji do Unii ro. To o dwa miliardy więcej niż Europejskiej, w 27 krajach Unii bez obiecywano jeszcze w lutym, gdy pracy pozostaje 5,6 miliona młodych przywódcy uzgadniali wieloletni bu- ludzi. Przywódcy krajów zrzeszonych w UE doskonale rozumieją, że dżet Unii na lata 2014-2020. Pierwsze 6 mld euro trafi w la- trzeba coś tym gorącym problemem tach 2014 i 2015 do 13 krajów z re- zrobić. REKLAMA Piła NaGłos REDAKCJA ul. Sikorskiego 33 (pok.304), 64-920 Piła Redaktor naczelny: Gabriela Ciżmowska ([email protected]) Michał Nicpoń ([email protected]) Kontakt: [email protected] www.NaGlos.com.pl REKLAMA I MARKETING ul. Sikorskiego 33 (pok.304), 64-920 Piła Elżbieta Możejko tel. 691 418 537 ([email protected]) Agnieszka Norkowska tel. 600 023 144 ([email protected]) Kontakt: tel./fax (67) 352 17 50, e-mail: [email protected]; www.NaGlos.com.pl/reklama DRUK AGORA S.A., ul. Krzywa 35, 64-920 Piła WYDAWCA Agencja Promocyjno - Wydawnicza MEDIA FORTE s.c. Gabriela Ciżmowska, Elżbieta Możejko, Michał Nicpoń, Agnieszka Norkowska, ul. Warsztatowa 8, 64-920 Piła. Kontakt: tel./fax (67) 352 17 50, e-mail: [email protected] www.NaGlos.com.pl/wydawnictwo Redakcja nie odpowiada za treść zamieszczonych ogłoszeń. Redakcja nie zwraca tekstów niezamówionych oraz zastrzega sobie prawo ich redagowania i skracania. Rozpowszechnianie materiałów redakcyjnych bez zgody wydawcy jest zabronione. www.naglos.com.pl Piła NaGłos 26 lipca 2013 Na bieżąco Piła NaGłos Ciężarówka zderzyła się z pociągiem pilanin napadł na pocztę i bank w poznaniu. Wpadł! POZNAŃ - PIŁA | Policjanci zaskoczyli 26-latka w jednym z poznańskich hoteli kilka godzin po napadzie. Okazało się, że pilanin był również poszukiwany za napad na placówkę bankową w Poznaniu MICHAŁ NICPOŃ [email protected] R E K LAMA Fot. Materiały operacyjne wielkpolskiej policji W ystarczyło kilka godzin, by 26-latek z Piły wpadł w ręce policji. Zatrzymano go w jednym z poznańskich hoteli. W piątek napadł na pocztę w Poznaniu. To nie pierwszy jego konflikt z prawem. W przeszłości trafił do więzienia w Norwegii za napad na sklep spożywczy, obrabował też jeden z poznańskich banków. Do zdarzenia doszło 19 lipca kilka minut przed 18. Do budynku poczty na ul. Chociszewskiego w Poznaniu wszedł młody mężczyzna, w ręce trzymał broń. Od kasjerki zażądał wydania pieniędzy. Gdy tylko otrzymał gotówkę, natychmiast uciekł. Całe zajście zarejestrowały kamery monitoringu. Kilka minut po zdarzeniu na miejscu byli już policjanci, któ rzy roz po czę li po szu ki wa nia sprawcy. Funk cjo na riu sze „na mie rzy li” sprawcę zaledwie w 4 godziny po napadzie. Został zatrzymany przez kry- Sprawcę napadu na poznańską pocztę udało się ustalić dzięki zapisowi z kamer monitoringu minalnych z Komendy Miejskiej Policji w Poznaniu w jednym z poznańskich hoteli. W trakcie rozmowy z policjantami 26. latek przyznał się do napadu. Funkcjonariusze odzyskali część zrabowanych pieniędzy. Policjanci ustalili, że mężczyzna ma na swoim koncie znacznie wię- cej prze stępstw. To wła śnie on pod ko niec czerw ca br. na padł na placówkę bankową, znajdującą się na terenie poznańskiego Grunwaldu, przez co był poszukiwany przez policję. Ze swojej przestępczej działalności jest też dobrze znany policjantom z Piły – swojego rodzin ne go mia sta. 26-la tek miał 3 do czynienia nie tylko z polskimi stróżami prawa. W przeszłości odbywał karę więzienia w Norwegii, gdzie został zatrzymany za napad na sklep spożywczy. Mężczyzna po usłyszeniu zarzutów rozboju decyzją sądu został aresztowany na 3 miesiące. Grozi mu do 12 lat więzienia. UTRUDNIENIA Do wypadku doszło na przejeździe kolejowym w Milczu, w środę (24.07), ok. godz. 16. Ciężarówka zderzyła się z pociągiem towarowym. Wypadek spowodował poważne utrudnienia w ruchu pociągów, które przez cały czwartek do Poznania jeździły przez Krzyż! Samochód przewożący tzw. tartaczkę, z nieustalonych dotąd przyczyn, wjechał na niestrzeżonym przejeździe kolejowym pod towarowy skład pociągu. Lokomotywa ciągnąca skład wypadła z torów i zerwała kilometr elektrycznej trakcji. To spowodowało niesamowite utrudnienia w ruchu kolejowym, zarówno w nocy ze środy na czwartek, jak i przez cały czwartek. Ruch na trasie Piła-Poznań był wstrzymany. Wszystkie składy, także dalekobieżne, objeżdżały miejsce wypadku przez Krzyż, co powodowało aż trzy godziny opóźnienia. Kierowca ciężarówki z poważnymi obrażeniami ciała trafił do szpitala w Pile. W szpitalu na obserwacji znalazł się także maszynista prowadzący skład towarowy. gaba 4 Piła NaGłos Piła NaGłos 26 lipca 2013 Na bieżąco www.naglos.com.pl krajobraz po rewolucji ZMIANY | Trzy tygodnie obowiązywania nowej ustawy śmieciowej niewiele zmieniło. Na osiedlach nadal nie ma dodatkowych pojemników, jest za to sporo powodów do narzekań MICHAŁ NICPOŃ [email protected] P rawie 10 tysięcy osób nie złożyło jeszcze deklaracji dotyczących odbioru śmieci. Większość tych, którzy dopełnili obowiązku deklaruje, że będzie śmieci segregować i płacić przez to niższą stawkę. Chęć segregowania zadeklarowała jednak tak naprawdę niewiele ponad połowa mieszkańców regionu na terenie którego działa Pilski Region Gospodarki Odpadami Komunalnymi. – Wynik oczywiście mógłby być lepszy, ale wszelkie zmiany, w szczególności te dotyczące zmiany podejścia i mentalności wymagają czasu – mówi Andrzej Gawłowski z PRGOK. runków. Wbrew zapowiedziom w mieście nie pojawiły się jeszcze dodatkowe, brązowe, pojemniki na tzw. od pa dy bio de gra do wal ne (organiczne). Kiedy pojemniki się pojawią? PRGOK potwierdza jedynie, że nie wszędzie jeszcze pojemniki do selektywnej zbiórki odpadów zostały dostarczone ” PRGOK nadal czeka na prawie 10 tysięcy deklaracji. Będą upomnienia Zmian jeszcze nie widać (po dob nie z wor ka mi w dom kach jed no ro dzin nych) oraz zapewnia, że braki będą „systematycznie uzupełniane”. Nowa ustawa śmieciowa obowiązuje już przeszło trzy tygodnie. Dziś trudno jednak zauważyć, by oprócz cen zmie ni ło się coś jesz cze. Na osiedlach jest więcej powodów do narzekania niż za do wo le nia. Miesz kań cy skarżą się na przepełnione i nieopróżniane pojemniki na posegregowane odpady (papier, plastik, szkło). Chcą segregować, ale nie mają wa- Uzupełnienia wymagają również deklaracje składane przez mieszkańców z terenu działania PRGOK. Okazuje się, że mimo iż oficjalny termin składania deklaracji minął 14 czerwca, to do tej pory brakuje w Związku ok. 9.500 tysiąca deklaracji. Systemem na terenie działania PRGOK objętych Ostatni dzwonek powinno zostać ok. 39.500 nie ru chomości, natomiast do tej pory złożonych zostało 30 tys. deklaracji. Co z osobami, które nie wywiązały się z tego obowiązku. Związek od początku zapowiadał, że z wyrozumiałością podchodził będzie do obowiązków mieszkańców związanych z funkcjonowaniem nowych przepisów, dlatego nadal przyjmuje deklaracje. – Czas karencji się jednak kończy. Po wprowadzeniu wszystkich złożonych deklaracji do systemu, będziemy wysyłać upomnienia do właścicieli nieruchomości, którzy nie dopełnili tego obowiązku – informuje Agnieszka Matusiak z PRGOK. – Dopiero jeśli i to nie przyniesie skutku, wydawane będą decyzje administracyjne, co wiąże się z ustanowieniem przez Związek opłaty naliczonej na podstawie wyższej stawki za odbiór odpadów oraz ilości osób zameldowanych w danej nieruchomości, a nie faktycznie ją zamieszkujących – dodaje. Ponad połowa segreguje Choć nadal nie wszystkie de kla ra cje wpły nę ły do Związku, to już wiadomo, że większość mieszkańców zadeklarowała, że będzie segregować odpady, Niewiele ponad połowa mieszkańców zadeklarowała, że będzie segregować odpady przez co płacić również niższą stawkę za ich odbiór. Z danych PRGOK wynika jednak, że jak dotąd segregowanie odpadów zadeklarowało niewiele ponad 50 procent właścicieli nieruchomości. Liczba ta może się jeszcze zmienić, ze względu na to, że wciąż brakuje prawie 10 tys. deklaracji. – Wynik oczywiście mógłby być lepszy, ale wszelkie zmiany, w szczególności te dotyczące zmiany podejścia i mentalności wymagają czasu – podsumowuje Andrzej Gawłowski z PRGOK. – Podchodzimy jednak do tej sytuacji ze spokojem. Potrzeba jeszcze trochę czasu, by system zaczął w pełni sprawnie funkcjonować. Myślę, że wtedy sytuacja zmieni się jeszcze bardziej na korzyść segregacji – dodaje. Masz obowiązki, ale i prawa! Wprowadzenie nowej ustawy śmieciowej miało zmotywować mieszkańców do segregacji odpadów, czy faktycznie tak się stało? Czy ponad połowa deklarujących segregację to wynik lepszy niż ten sprzed 1 lipca? – Dziś trudno na to pytanie odpowiedzieć. Przede wszystkim dlatego, że przed zmianą przepisów nie prowadzono takich szczegółowych statystyk dotyczących segregacji, a jej zakres szacowano na podstawie strumienia odpadów. W tym przypadku również potrzeba czasu. Tym bardziej, że nowe przepisy zaczęły obowiązywać w okresie letnim, gdy z założenia (ze względu na pogodę i temperaturę) produkowanych jest dużo więcej opakowań plastikowych. Opieranie się tylko na tych danych i porównywanie ich do lat ubiegłych byłoby na tym etapie mało wiarygodne – dodaje. Zmiany na lepsze? Choć wiele jest powodów do narzekań, to śmieciową rewolucję pozytywnie ocenia jeden ze znaczących dostawców śmieci pilska spółka Tarpil zarządzająca dwoma targowiskami. – Oczywiście nie obyło się bez zgrzytów, ale doszliśmy do porozumienia z dzierżawcami. Oceniam zmiany pozytywnie. Uporaliśmy się wreszcie z problem tzw. biomasy, która dostarczana jest do spółki Gwda – mówi Ksawery Ryń, prezes Tarpilu. – Ponadto na targowisku będzie więcej małych pojemników na śmieci, dla kupujących – dodaje. TWOJE ZDROWIE, TWOJA SPRAWA (1) ROZMOWA | Z Zygmuntem Jelińskim, prezesem pilskiego oddziału Stowarzyszenia Pracowników Służby BHP, rozmawia Michał Nicpoń Jak długo Stowarzyszenie Pracowników Służby BHP działa w Pile? W tym roku mija już 15 rocznica naszej działalności, natomiast ogólnopolska organizacja ma już 20 lat. Kto tworzy stowarzyszenie i w jakim celu zostało ono powołane? Jako pilski oddział działamy na terenie byłego województwa pilskiego, zrzeszając pracowników służb Bezpieczeństwa i Higieny Pracy, którzy tą tematyką zajmują się w mniejszych i większych zakładach pracy z całego regionu. Jako stowarzyszenie pełnimy funkcję takiego „przekaźnika” informacji na temat zmian w przepisach BHP, ich aktualizacji. Zależy nam również na popularyzacji tej tematyki w zakładach pracy. Szczególny nacisk kładziemy również na to, by uczulać zrzeszonych w Stowarzyszeniu pracowników służb BHP na to, że mają być oni pomocni również pracownikom danego zakładu. A nie są? Generalnie pracownik BHP w zakładzie pracy postrzegany jest jako taki doradca prezesa i dyrektora, który pilnuje by w zakładach pracy przestrzegane były przepisy BHP, tak by pracodawca zorganizował bezpieczne stanowiska pracy, by pracownicy przestrzegali bhp i nie docho- dziło do wypadków. Niektórzy zapominają jednak czasem, że jest i ta druga strona – pracownik, który owszem ma swoje obowiązki, ale również prawa, o których zresztą sam czasem nawet nie wie. My staramy się to pracowni- kom uświadamiać. Chodzi na przykład o szkolenia ogólne z zakresu BHP, które pracodawca ma obowiązek przeprowadzać z nowymi pracownikami. Nie wszystkim jednak wiadomo, że pracownik powinien przejść również tzw. szkolenie stanowiskowe i to nie tylko gdy rozpoczyna pracę przy skomplikowanej maszynie przemysłowej, ale także w biurze, na stanowisku z komputerem. Czy pracodawcy przestrzegają swoich obowiązków w zakresie szkoleń BHP wobec pracowników? Cóż, temat często traktowany jest zbyt lekko. Cza- sem całe „szkolenie” polega na tym, że pracownik podpisuje dokument, że je przeszedł. To duże ryzyko. Tak naprawdę dla obu stron – pracodawcy i pracownika. To w interesie ich obu leży, by właściwie do tematu szkoleń podejść. Czy jako stowarzyszenie udzielacie również porad z zakresu BHP? Tak, można się z nami kontaktować na kilka różnych sposobów. Mamy swoją stronę internetową [www. bhp. trz. pl], są telefony. Kontaktować się mogą z nami zarówno pracodawcy, jak i pracownicy. Zachęcamy do rozmowy. www.naglos.com.pl Piła NaGłos 26 lipca 2013 Trudne sprawy Piła NaGłos 5 Nie ma mocnych na „straszydło” GABRIELA CIŻMOWSKA [email protected] altvater pospieszył się z podwyżkami cen? PRAWO | Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów wszczął postępowanie w sprawie pilskiej spółki. Altvater m.in. zbyt wcześnie powołał się na nową ustawę śmieciową MICHAŁ NICPOŃ [email protected] U rząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów wszczął postępowanie w sprawie pilskiej spółki Altvater. Chodzi o podwyżki opłat za wywóz śmieci, jakie spółka wprowadziła na początku tego roku. Zdaniem radnego sejmiku województwa Marcina Porzucka pilska spółka zbyt późno poinformowała swoich klientów o podwyżkach, ponadto wzrost opłat argumentowała zmianami w ustawie, które nastąpiły jednak dopiero po 1 lipca. Porzucek już w lutym poinformował UOKiK o możliwych nieprawidłowych praktykach stosowanych przez pilską spółkę. – Zgłosiły się do mnie osoby z Piły, które poczuły się przez firmę pokrzywdzone. Po pierwsze znaczną podwyżką cen za odbiór śmieci, jaka nastąpiła od pierwszego stycznia, a po drugie również trybem jej wprowadzenia – wyjaśnia Marcin Porzucek. – Klienci zostali poinformowani o podwyżce doR E K LAMA piero w drugim tygodniu obowiązywania nowych stawek. Ponadto Altvater uzasadniał wprowadzenie nowych stawek za wywóz śmieci, zmianami w pra wie, cze go ro bić nie po wi nien – dodaje. Sprawą zajął się poznański oddział Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, który wszczął w tej spra- ” Klienci zostali poinformowani o podwyżce już po jej wprowadzeniu wie postępowanie wyjaśniające. Długotrwała analiza postępowania pilskiej spółki zakończyła się dopiero po kilku miesiącach. UOKiK faktycznie doszukał się nieprawidłowości w działaniu Altvatera i wszczął postępowanie właściwe. – W procedurze działań UOKiKu oznacza to de facto, że uznaje się nieprawidłowości w działaniach danej firmy. Postępowanie właściwe wyjaśnić ma natomiast na ile te nieprawidłowości naruszają prawo – twierdzi radny. W wy ja śnie niu skie ro wa nym do UOKiK Altvater wykazał m. in., że wszystkie reklamacje złożone do spółki, a związane właśnie ze styczniową podwyżką zostały rozpatrzone pozytywnie – na korzyść klientów. W tych przypadkach nowe stawki dla klientów zaczęły obowiązywać dopiero z początkiem lutego. Problem w tym, że reklamacji takich było bardzo niewiele – podwyżki zareklamowało jedynie 18 podmiotów z kilkutysięcznej rzeszy klientów spółki. Jak zauważył UOKiK to właśnie powoływanie się spółki na zmiany w prawie mogło sprawić, że reklamacje złożyło tak mało klientów. – Co więcej, Altvater twierdzi, że wszystkie reklamacje zostały rozpatrzone pozytywnie, a dobrze wiem, że właśnie w przypadku mojej konkretnej interwencji decyzja spółki była odmowna – zapewnia Porzucek. Wyniki postępowania UOKiK poznamy najwcześniej za miesiąc. CENTRUM Zdewastowany budynek byłego domu handlowego od lat straszy w centrum i nie ma widoków, by coś miało się zmienić. Były dom handlowy „Stokłosa”, jeszcze kilkanaście lat temu pierwsza pilska galeria i nowoczesny obiekt, popadł w taką ruinę, że nie tylko straszy wyglądem, ale zagraża bezpieczeństwu, zwłaszcza rozpasanej wakacyjną nudą młodzieży. – Widziałam, jak po wystających elementach konstrukcji, nawet na wyższych kondygnacjach, jeździli rolka rze. Miesz kam na prze ciw ko i włos je ży mi się na głowie, jak patrzę, co tam się dzieje – opowiada lo ka tor ka wie żow ca przy alei Wojska Polskiego. – Bywa, że wewnątrz ktoś pali ognisko. Skarżą się także mieszkań cy blo ków sto ją cych w bezpośrednim sąsiedztwie. – Podczas silnego wiatru oderwała się blacha, wpadła na mój balkon i wybiła szybę. Z odszkodowaniem był kłopot, bo towarzystwo ubezpieczeniowe powiedziało, że nie może ustalić właściciela – opowiada lokator, który ma balkon od strony podwórza, naprzeciwko pustostanu. I tu właśnie jest cały problem. Inspektor nadzoru budowlanego nie może zająć się kon tro lą obiek tu, bo po pierwsze podlegają mu tylko budynki zamieszane, a nie pustostany, a po drugie – kontrola musiałby zostać prze pro wa dzo na w obecności właściciela nieruchomości. A ten trudny jest do namierzenia. Stokłosa sprzedał budynek dawno, a nowy właściciel nie kwapi się ani z remontem, ani z wyburzeniem straszydła. Po interwencjach straży miejskiej w Wielkopolskim Zarządzie Dróg Wojewódzkich w Poznaniu udało się wymusić jedynie przesunięcie płotu i udrożnienie ruchu na bezprawnie zajętym chodniku. Co jednak z całym budynkiem? Centrum Piły szpecone jest od lat. Czy za psucie estetyki miasta nie można ukarać? Niestety, wygląda na to, że nie... – Nawet w zabytkowym centrum Poznania stoi pustostan, z którym nic w świetle prawa nie można zrobić – nie wiadomo, czy pociesza, czy rozgrzesza Jerzy Franczyszyn, Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego. Pierwsza pilska galeria. Dziś obiekt nie tylko straszy, ale zagraża bezpieczeństwu 6 Piła NaGłos Piła NaGłos 26 lipca 2013 Wydarzenie Kamila i Andrzeja Czaja podczas Jazz Montreux Festival w Szwajcarii Muzyczne sławy w Pile Tego nie można przegapić! ROZMOWA | Z Andrzejem Czaja dyrektorem Music Festival & Master Class oraz Kamilą Wiśniewską-Czaja, koordynatorką MF&MC rozmawia Gabriela Ciżmowska Przed nami po raz kolejny wielkie wydarzenie Music Festival & Master Class. Festiwal muzyczny i master class to już rozpoznawalne w Pile marki, ale przypomnijcie proszę początki imprezy. Jak doszło do tego, że światowej klasy wirtuozi, których zazdrościć mogą nam filharmonie z całego świata, przyjeżdżają do Piły? ANDRZEJ CZAJA Geneza Music Festiwal & Master Class ma zawiłe korzenie. Można jednak śmiało powiedzieć, że nie byłoby tego wielkiego wydarzenia w Pile, gdyby nie nasza wieloletnia przyjaźń z Bartkiem Niziołem, światowej sławy wirtuozem, koncertmistrzem Orkiestry Tonhalle, obecnie koncertmistrzem Orkiestry Opery w Zurychu, który jest dyrektorem artystycznym Music Festival & Master Class. To jego nazwisko jak magnez przyciąga do nas zarówno studentów z Chin czy Nowej Zelandii, jak i wykładowców z całego świata. A jakie są początki tej przyjaźni? A. Cz. Kiedy byłem w jednej z ostatnich klas Liceum Muzycznego w Poznaniu, do szkoły przyszedł Bartek, wówczas 13letni, wybitnie uzdolniony skrzypek; cudowne dziecko. To właśnie specjalnie dla niego profesor Jadwiga Kaliszewska, wybitna skrzypaczka i pedagog, utworzyła Szkołę Talentów, która funkcjonuje do dziś; zresztą nazwana po jej śmierci jej imieniem. Po ukończeniu Szkoły Talentów Bartek w ciągu jednego roku został absolwentem Akademii Muzycznej w Poznaniu, co jak dotąd jest jedynym przypadkiem takiego tempa edukacji w historii uczelni. Potem wyjechał na stypendium do Kanady, ale nasza przyjaźń przetrwała. KAMILA CZAJA Bartek to wyjątkowy artysta. Brakuje słów, żeby opisać jego talent. Każdy, kto słyszał go choć raz, mówi, że gra czarująco. To geniusz! Warto wspomnieć, że pierwszą pracą Bartka była od razu Orkiestra Tonhalle w Zurychu, gdzie został koncertmistrzem. A. Cz. Dodam, że Tonhalle ma trzech pierwszych skrzypków, ale Bartek został „pierwszym” pierwszym skrzypkiem, i jak zawsze na to stanowisko ogłoszony był konkurs. Wystartowało w nim 70 wirtuozów z całego świata; stanowisko to powierzono Bartkowi. Później został pierwszym koncertmistrzem w Oprze Zurychskiej, który to etat w kontrakcie zapisano mu dożywotnio. Także dożywotnio może grać na skrzypcach Giuseppe Guarneri del Gesù z 1727 roku, które uznawane są za jedne z najlepszych skrzypiec na świecie. Wcześniej grał na instrumencie Stradivariusa, który udostępniła mu firma Mercedes. Bartek jednak wyżej ceni sobie skrzypce Guarneriego, który to instrument przywiezie do Piły i którego brzmienia będziemy mieli okazję posłuchać podczas festiwalu. Kto oprócz Bartłomieja Nizioła będzie mistrzem podczas tegorocznej edycji Master Class? K. Cz. Można powiedzieć, że będą same gwiazdy. Profesorem w klasie skrzypiec bę- dzie Xiaoming Wang, którego talent muzyczny promowany był między innymi przez „Herbert von Karajan Center”, a który obecnie tworzy z Bartłomiejem Niziołem w Valentin Berlinsky Quartet. W klasie altówki studenci będą mieli okazję spotkać się z Shaowu Wang – chińskim, rewelacyjnym profesorem, dyrektorem Konserwatorium Muzycznego w Pekinie. Wiolonczelistów poprowadzi Denis Severin, profesor w Wyższej Szkole Muzycznej w Genewie i Graduate School of Arts w Bernie. Oprócz studentów, którzy przyjeżdżają na spotkania w klasach mistrzowskich, organizujecie także festiwal, który rozrasta się z roku na rok. Skąd pomysł, żeby w Pile, która nie ma wielkich tradycji muzycznych, zorganizować tygodniowe święto muzyki poważnej? K. Cz. Zacznijmy od tego, że pojęcie „muzyka poważna” funkcjonuje tylko w Polsce. Na świecie istnieje podział na muzykę klasyczną i rozrywkową. Kiedy powiemy do kogoś: muzyka poważna, to nie bardzo zrozumie, co to jest: jakaś smutna muzyka...? A. Cz. Dlatego my organizujemy festiwal muzyki klasycznej, nauczeni przykładem Europy, gdzie nawet małe miasta, a bywa że i wsie, mają swoje muzyczne święta; kiedy to ożywają całe lokalne społeczności, a do miast i miasteczek ściągają turyści. I sądzicie, że tak może być w Pile? K. Cz. Bardzo byśmy chcieli... Dlatego sta- www.naglos.com.pl ramy się wyprowadzić muzykę z zamkniętych sal. Tegoroczną nowością będzie na przykład nocny koncert w kościele Świętej Rodziny, podczas którego wykonany zostanie przepiękny kwintet smyczkowy Franciszka Schuberta, napisany na dwoje skrzypiec, altówkę i aż dwie wiolonczele. Wyjątkowy będzie także happening studentów Master Class przy Atmosfera Pub na ulicy Śródmiejskiej oraz koncert brazylijski w wykonaniu Brazilian Chamber Jazz Group, na który zapraszamy do ogrodu przy Muzeum Staszica. A. Cz. Jednak najbardziej wyjątkowe będą koncerty 17 i 24 sierpnia w Regionalnym Centrum Kultury. Pierwsze ogromne wydarzenie, z którego jesteśmy dumni, to debiut Bartłomieja Nizioła w roli dyrygenta, który będzie miał miejsce w Pile! Bartek, podczas inauguracyjnego koncertu, zadyryguje dwoma utworami Mozarta: pierwszy – dyrygując od skrzypiec, drugi stając za pulpitem i prowadząc Orkiestrę Feel Harmony. Drugie wielkie wydarzenie to koncert chiński na zakończenie festiwalu. Wykonane zostanie podczas niego unikatowe dzieło: Butterfly Lovers Violinconcert, skomponowane przez dwóch chińskich kompozytorów i wykonane przez chińskiego skrzypka Xiaoming Wanga, profesora Master Class w Pile. Zapewniam, że dla polskich słuchaczy będą to niepowtarzalne doznania, bo utwór ten pełen jest oryginalnych elementów i brzmień muzyki chińskiej. Dla kontrastu drugim utworem wykonanym na zakończenie festiwalu będzie VII Symfonia Ludwika van Beethovena. Koncerty poprowadzi Maciej Puto, wieloletni, ceniony prelegent Filharmonii Pomorskiej, który wprowadzi w świat klasyki i opowie, czego i kogo będziemy słuchać. To już piąta edycja Master Class. Czy śledzicie losy swoich studentów? Czy niektórzy z nich robią kariery w świecie? Słowem, czy pilanie mieli okazję posłuchać wschodzących gwiazd? A. Cz. Myślę, że można tak już powiedzieć. Pragnę przywołać choćby przykład Agaty Szymczewskiej, która przyjechała do nas już po tym, jak zwyciężyła w Międzynarodowym Konkursie Skrzypcowym im. Henryka Wieniawskiego w Poznaniu, a dziś święci sukcesy na wielu estradach świata. Szczególną karierę robi także grający na altówce Chińczyk Diyang Mei, który w ubiegłym roku uhonorowany został przez nas Grand Prix, a w tej chwili wygrywa liczne konkursy międzynarodowe, czy wiolonczelista Dominik Płociński, laureat II nagrody Międzynarodowego Konkursu im. Witolda Lutosławskiego w Warszawie. Takie przykłady można mnożyć... Powiedzcie na koniec coś o sobie. Jesteście muzykującą rodziną. Oboje jesteście pedagogami w Zespole Szkół Muzycznych, oprócz tego z powodzeniem koncertujecie w La Fonica Quartet; wasz syn Sebastian zdobył już najwyższe nagrody na wielu konkursach skrzypcowych, a obecnie studiuje pod okiem Bartłomieja Nizioła w Bernie. Co jest waszym marzeniem, niekoniecznie artystycznym i co chcielibyście jeszcze osiągnąć? A. Cz., K. Cz. To chyba najtrudniejsze pytanie [śmiech!]. Ciężko mówić o naszych planach poza muzyką, bo nasze życie to muzyka!. Jest ona zarówno naszą pracą, jak i pasją. To rzadko się ludziom zdarza. A dominantą naszego życia jest muzyka: to szkoła muzyczna, muzykowanie w zespole; to Music Festiwal & Master Class; to w końcu Sebastian. Muzyka to także nasz czas wolny, bo z pasją odwiedzamy festiwale muzyczne w Europie. Lubimy grać i lubimy to, co nam w duszy gra... Jesteśmy zadowoleni z tego, co mamy i – mówiąc po cichu – jest nam z sobą dobrze... www.naglos.com.pl Biznes Piła NaGłos 26 lipca 2013 Piła NaGłos 7 Międzynarodowy gigant transportowy ROZMOWA | Ze Sławomirem Wojnowskim, managerem polskiego oddziału firmy H. Essers, rozmawia Gabriela Ciżmowska Domyślam się, że nie są to wyłącznie pracownicy z Piły... Przyjmujemy do pracy osoby z całej Polski i nie tylko z Polski. Pracują u nas także kierowcy z Ukrainy, Rumunii, a nawet Gruzji. Chętnie zatrudnialibyśmy kierowców z Piły, ale nie znajdujemy na lokalnym rynku tylu odpowiednio wykwalifikowanych osób. Cały czas poszukujemy kierowców. W każdej chwili gotowi jesteśmy przyjąć do pracy nawet 30 osób! Wydawać by się mogło, że w dobie kryzysu pracownicy pchać będą się do was drzwiami i oknami. Co sprawia, że macie problemy z naborem? Szukamy ludzi z odpowiednimi predyspozycjami i kwalifikacjami. Niestety, odkąd ustało kształcenie w szkołach zawodowych w zawodzie mechanik-kierowca, mamy problem ze znalezieniem właściwych pracowników. Mógłby nam pomoc tu urząd pracy, ale mimo deklaracji, że chcą przekwalifikowywać ludzi pod konkretne potrzeby rynku, niewiele się dzieje. Tymczasem, gdyby potencjalny kandydat chciał prywatnie zrobić wymagane kursy, musiałby zainwestować przynajmniej 10 tysięcy złotych. Taka inwestycja nie daje jednak gwarancji znalezienia pracy, jako kierowca ciężarówki. My, znając sytuację na rynku, często dajemy im szansę. Prowadzimy autorski program szkoleniowy, pomagający wdrażać nowych pracowników w środowisko H. Essers. Kierowca zawodowy to z pewnością nie jest praca dla każdego... Dokładnie tak. Praca kierowcy to nie tylko konkretny odcinek drogi do pokonania. To także, a może przede wszystkim, odpowiedzialność za powierzony towar, często dużej wartości. To dopilnowanie załadunku i rozładunku; kontakt z klientem; planowanie podróży: noclegów, posiłków, tankowania; odpowiedzialność za ekonomikę jazdy. Słowem jest wiele elementów, za które kierowca odpowiada. Wspierany jest oczywiście przez dyspozytorów, ale większość trasy przemierza sam i sam odpowiada za podejmowane decyzje. Jak długo kierowca pozostaje w trasie i ile kilometrów może przejechać w ciągu dnia? Zazwyczaj jeździmy w systemie cztery tygodnie w trasie i tydzień w domu. Często w ciągu dnia kierowca prowadzi pojazd od 9 do 10 godzin, z przerwą przynajmniej 45 minut, po pierwszych 4,5 godzinach za kółkiem. Zakładając, że jedzie autostradą, dziennie może pokonać nawet 700 kilometrów. Czy są kraje, do których kierowcy lubią jeździć najbardziej? Europa to mały kontynent i kierowcy zawodowi mają opanowane wszystkie trasy. Oczywiście każdy ma swoje preferencje. Ja na przykład, kiedy pracowałem jako kierowca, lubiłem jeździć do Francji. Ale są kierowcy, którzy chwalą sobie niemieckie autostrady; Benelux. Może najmniej kierowcy cieszą się z trasy wyznaczonej do Grecji, ale to głównie przez przeprawę promową, która trwa 30 godzin i wydłuża podróż. Czy kierowca ma swój samochód, czy za każdym razem przesiada się do innego pojazdu? Zazwyczaj kierowcy przesiadają się do różnych aut, aczkolwiek jest kilka osób, które pracują w tym samym samochodzie, odpowiadając wówczas za niego od A do Z. Kierowca najczęściej jedzie busem do bazy, gdzie przesiada się do TIRa, ale bywa też, że przejmuje ciężarówkę w Pile. Co najczęściej przewozicie? Jeździmy po całej Europie i przewozimy w zasadzie wszystko, także transporty nietypowe – ostatnio na przykład ogromnych rozmiarów sztucznego wieloryba. Specjalizujemy się jednak w przewozie FOT. H.ESSERS (X2) Od kilku lat widzimy jeżdżące po Pile ciężarówki firmy H. Essers. Niewiele osób chyba jednak wie, że ten międzynarodowy gigant transportowy ma swoją siedzibę przy ulicy Przemysłowej. Proszę opowiedzieć o firmie... Jesteśmy międzynarodową firmą transportową, która ma swoje oddziały w 11 krajach Europy. Firma H. Essers założona została w 1928 roku, w Belgii i od tego czasu jest liderem w transporcie lądowym. W Polsce jedyny nasz oddział mieści się w Pile. Nasza polska flota składa się ze 198 samochodów ciężarowych, popularnie zwanych TIR-ami. Zatrudniamy 270 osób. materiałów sypkich, produktów medycznych oraz produktów wymagających stałego nadzoru. Produkty sypkie, na przykład gips, przewozimy w tak zwanych silosach. Nie ukrywam, że dla kierowcy praca z silosem to duże wyzwanie; wymaga wysokich kwalifikacji i doświadczenia. Wynika z tego, że praca jest trudna, ale pewnie dobrze płatna. Ile zarabia kierowca? Śmiało mogę powiedzieć, że płacimy dobrze. Kierowca, który dopiero zaczyna jeździć, zarabia około 4 tysięcy złotych. Kierowca z doświadczeniem zarabia nawet 7 tysięcy netto miesięcznie. Kierowcy aut osobowych narzekają zazwyczaj na kierowców ciężarówek i pewnie na odwrót. Co jest największym problemem na drodze? Na co można uczulić wszystkich użytkowników ruchu drogowego? Trudnym niewątpliwie manewrem jest wyprzedzanie tak długiego składu. Bywa, że kierowca samochodu osobowego rozpędzi się i szczęśliwy, że minął ciężarówkę, zajeżdża jej drogę. W tym momencie kie- rowca TIR-a musi gwałtownie wyhamować, by nie uderzyć w tył samochodu, który go minął. Później z kolei musi rozpędzić 40-tonowy zestaw do swojej marszowej prędkości. Nie dziwmy się zatem, że może na nas za to pomstować. Bezpieczniej dla wszystkich będzie, jeśli kierowcy ciężarówek zachowywać będą właściwą odległość (około 100 metrów), a kierowcy aut osobowych postarają się tak wyprzedzać, by nie hamować ciężarówce przed przednim zderzakiem. Jak prowadzi się wam działalności w naszym mieście i na ile Piła jest atrakcyjna dla transportu lądowego? Nie narzekamy na współpracę ani z samorządem lokalnym, ani z administracją. Trzeba jednak zauważyć, że Piła jako punkt na mapie traci na wartości, głównie przez to, że położona jest z daleka od autostrady. Aby dotrzeć tu z południa Polski, trzeba przebijać się przez zatłoczony Poznań. Dla TIR-ów to koszmar. Dlatego myślimy o innej lokalizacji w Polsce, położonej bliżej A2, ale wierzę że nie wyprowadzimy się z Piły, tylko otworzymy tam naszą drugą bazę. 8 Piła NaGłos Piła NaGłos 26 lipca 2013 Letnie klimaty www.naglos.com.pl www.naglos.com.pl Piła NaGłos 26 lipca 2013 9 Turniej na Płotkach na żywo w TVP Sport ” Platzer Kiebitz Niemieckie dwupłatowce w Pile MICHAŁ NICPOŃ [email protected] |Michał Nicpoń| H WYDARZENIE| Latać takim samolotem, to jakby jeździć rowerem w chmurach – mówią niemieccy piloci dwupłatowców, którzy wylądowali na pilskim lotnisku. Dla nich takie latanie po Europie to sposób na spędzenie urlopu... Piła NaGłos Letnie klimaty onorowa runda nad miastem, a później lądowanie na pilskim lotnisku. Eskadra niemieckich dwupłatowców Platzer Kiebitz wylądowała w minioną sobotę w Pile. Piloci mieli zjawić się w mieście już wcześniej – na pikniku lotniczym 26 maja. Wtedy jednak plany pokrzyżowała pogoda; tym razem było na szczęście zupełnie inaczej... „Latać takim samolotem, to jakby jeździć rowerem po chmurach” – powiedział jeden z pilotów, którzy odwiedzili Piłę. No cóż, biorąc pod uwagę fakt, że samoloty Platzer Kiebitz mają odkrytą kabinę i latają ze średnią prędkością 80 kilometrów na godzinę – trzeba przyznać mu rację. – Tu nie chodzi o prędkość, to nie są pracownicy poczty, którzy śpieszą się z listami. Ci ludzie latają dla przyjemności i ja ich doskonale rozumiem. Samoloty z odkrytymi kabinami to najpiękniejsze z maszyn – mówi Jacek Tobolski, inicjator tego lotniczego spotkania. Skąd nie miec cy pi lo ci wzięli się w Pile? Tak naprawdę z przypadku. Kilka lat temu niewielka grupa tych lotników wylądowała na lot ni sku w Kręp sku pod Piłą. – Wtedy się poznaliśmy i polubiliśmy; na tyle, że za rok przylecieli znowu, już w większym gronie, a dziś możemy podziwiać już naprawdę dużą grupę tych pięknych maszyn – dodaje. Eskadra Platzer Kiebitz na niebie przywodzi na myśl ” Platzer Kiebitz to amatorska niemiecka konstrukcja. Plany można kupić za 650 euro czasy I woj ny światowej i dwupłatowce wykorzystywane do działań wojennych. Bardziej zorientowanym wystarczy przywołanie postaci słynnego „Czerwonego Barona”, największego niemieckiego asa myśliwskiego okresu I wojny światowej, by zrozumieć o jakich samolotach mowa. Co ciekawe jednak samoloty, które lądowały w Pile, z tym okresem historii mają mniej wspólnego, niż sugeruje do wygląd. Często postrzegane są jako repliki samolotów z okresu I wojny światowej, tymczasem okazuje się, że ich żywot rozpoczął się znacznie później, dopiero w latach 80-tych ubiegłego stulecia, za sprawą niemieckiego pilota i konstruktora Michaela Platzera, który samodzielnie sporządził plany budowy tego samolotu. Dziś są one udostępniane amatorom lotnictwa do samodzielnej konstrukcji. Koszt zakupu samych planów i licencji to około 650 euro. To jednak dopiero początek kosztów. Cała konstrukcja bowiem to już wydatek około 30 tysięcy euro, a przede wszystkim również wiele pracy. Samodzielne złożenie takiego samolotu trwa około 4 tysiące godzin. Realnie prace nad budową trwają trzy do czterech lat. Co ciekawe, przy konstrukcji tych samolotów używa się najczęściej silników samochodowych, m.in. nissana micry czy volkswagena „garbusa”; jednak przy bardzo ograniczonej wadze samolotu (ok. 470 kg) to w zupełności wystarczy. Po sobotnim lądowaniu na pilskim lotnisku niemieckie maszyny „przenocowały” w hangarze, po czym piloci ruszyli w dalszą drogę. Niektórzy w powrotną do Niemiec, do swoich zajęć i prac, kończąc urlopy. Dla części z nich był to jednak tylko przystanek w dalszej podróży po Europie. Ot, taki sposób na spędzenie wakacji... SPORT Przez cztery dni Piła będzie areną ważnych rozgrywek siatkarskich. 1 sierpnia rozpocznie się na Płotkach już po raz trzeci turniej siatkówki plażowej Plaża Open. Impreza potrwa do niedzieli, 4 sierpnia. W tym roku w ramach turnieju rozegrane zostaną również Mistrzostwa Polski. Ich finały na żywo transmitować będzie telewizja TVP Sport. W siatkówkę na pilskiej plaży zagrają też Łowcy. B Plaża Open to turniej siatkówki plażowej, w którym swoich sił spróbować mogą zawodowcy i amatorzy. Pierwszego dnia na pilskich Płotkach trwały będą Amatorskie Mistrzostwa Piły, przez trzy kolejne natomiast rozgrywki w ramach mistrzostw Polski. – Piła będzie jednym z trzech miast w Polsce, w których odbędą się eliminacje mistrzostw Polski. To gwarancja naprawdę dużych sportowych emocji, bo przyjadą najlepsze pary w naszym kraju – podkreśla Marcin Strządała, organizator Plaża Open. – Trzy lata temu startowaliśmy tylko z turniejem amatorskim, w ubiegłym roku był to już turniej półzawodowy, a dziś... mistrzostwa Polski. Bardzo nas cieszy, że turniej tak dynamicznie się rozwija – dodaje. Co istotne organizatorom udało się w tym roku nawiązać współpracę z Telewizją Polską. Ostatniego dnia turnieju TVP Sport będzie transmitować na żywo finały rozgrywek (w godz. 12.4515.25). Turniej uzyskał również patronaty I programu Polskiego Radia oraz Wirtualnej Polski. Tegoroczna Plaża Open to jednak nie tylko sportowe emocje. OrganizaREKLAMA Do Piły zjadą najlepsze siatkarskie pary w Polsce. Będą też słynne sopockie cheerleaderki torzy zadbali również o dodatkowe atrakcje. – Po pierwsze dobrze znany kabaret Łowcy. B. W sobotę będzie można m.in. obejrzeć mecz siatkówki z ich udziałem [około godz. 12]. Będą również słynne sopockie cheerleaderki – dodaje Marcin Prus, organizator turnieju. – Robimy wszystko, by Plaża Open w Pile była wyjątkowa. Mamy naprawdę bardzo duże poparcie zawodników w kierunku ta- kim, aby ten projekt robił się coraz lepszy i coraz doskonalszy – dodaje. Organizatorzy podkreślają, że od początku bardzo dobrze układa się im współpraca z pilskim MOSiR-em. Podobnego zdania jest druga strona. Co więcej na dzień finału MOSiR również przygotował dodatkowe atrakcje. – Turniej gościmy w Pile już po raz trzeci i faktycznie od początku współpraca układa się bardzo dobrze – podkreśla Dariusz Kubicki, dyrektor Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Pile. – Ze swojej strony chcemy zapewnić również dodatkowe, poza siatkarskie emocje. I tak w dzień finałów mistrzostw Polski organizujemy po raz drugi regaty smoczych łodzi, które rozpoczną się w samo południe. Zmierzą się w nich cztery drużyny: urzędu miejskiego i starostwa powiatowego oraz dwóch firm: Exalo i Ars Medical – dodaje dyrektor. Gość specjalny Plaży Open - kabaret Łowcy. B. 10 Piła NaGłos Piła NaGłos 26 lipca 2013 Na szlaku www.naglos.com.pl RELACJA | Kapelan z kliniki Ars Medical, ksiądz Władysław Deryng towarzyszył grupie nauczycieli z Jastrowia w wycieczce w Tatry. Grupa wspólnie spędza wakacje od 30 lat. Łączy ich pasja poznawania ojczystego krajobrazu. Tym razem wybrali się wysokie góry. Każdy dzień zaczynali od mszy świętej. Turystom towarzyszyło aż trzech kapłanów. Wakacje u podnóża Giewontu ANNA TOMASZ [email protected] Z Jastrowia wyruszyliśmy w długą podróż do Murzasichla. Późnym popołudniem dotarliśmy do celu i zatrzymaliśmy się w pensjonacie Panorama. Mogliśmy podziwiać góry w pełnej krasie: Giewont, Kasprowy Wierch, Czerwone Wierchy. Ślady Papieża w Chochołowskiej Następnego dnia wyruszyliśmy do Doliny Chochołowskiej, najdłuższej doliny w Tatrach. Po przekroczeniu bramy wejściowej naszym oczom ukazała się Siwa Polana. Po prawej stronie bacówka, w której sprzedawany jest oscypek; po lewej pamiątkowy krzyż. W tym miejscu wylądował śmigłowiec w 1983 r. z Papieżem Janem Pawłem II na pokładzie. Celem wizyty Papieża było spotkanie z Lechem Wałęsą w schronisku na Polanie Chochołowskiej. Naszą wycieczkę rozpoczęliśmy od przejażdżki kolejką kołową na Polanę Huciska. Dalszą drogę pokonaliśmy pieszo. Zmęczeni, ale szczęśliwi dotarliśmy do Polany Chochołowskiej, gdzie znajduje się wiele starych, drewnianych chat pasterzy, które zostały oznaczone znakami Światowego Dziedzictwa Kultury. Po prawej stronie zauważyliśmy kaplicę św. Jana Chrzciciela, przy której kręcono sceny do filmu „Janosik”. Na wiosnę Polana Chochołowska ściąga tysiące turystów, ponieważ rosną tu krokusy tak gęsto, że porastają całą powierzchnię, zamieniając trawę w fioletowo-biały dywan. W końcu dotarliśmy do największego tatrzańskiego schroniska na wysokości 1148 m n. p. Byliśmy z siebie dumni! 227 dni budowy kolejki na Kasprowy Kolejnego dnia pojechaliśmy do Kuźnic, skąd wjechaliśmy kolejką linową na Kasprowy Wierch. Warto w tym miejscu dodać, że budowę kolei linowej na Kasprowy Wierch rozpoczęto 1 sierpnia 1935, a już 26 lutego 1936 ruszyła kolej linowa z Kuźnic do Myślenickich Turni. Termin zakończenia budowy już wtedy ustalono na koniec lutego 1936 roku. Wobec takiego reżimu czasowego nie było chętnych do zrealizowania tego niewątpliwie intratnego kontraktu. Budowę zatem postanowiono prowadzić własnymi siłami. W tym celu powołana została specjalnie spółka, pod nazwą „Linkolkasprowy”. Największymi udziałowcami były Polskie Koleje Państwowe (51 proc.) i Stocznia Gdańska (35,5 proc.). Ponadto spółkę tworzyły Liga Popierania Turystyki, Polskie Biuro Podróży „Orbis” oraz Towarzystwo Krzewienia Narciarstwa. Kapitał zakładowy spółki wynosił początkowo 200 tysięcy złotych, potem – 400 tysięcy, ale do realizacji budowy trzeba było wziąć kredyt na sumę ok. 2,5 miliona złotych. Budowę rozpoczęto 1 sierpnia 1935 roku. Najpierw trzeba było urządzić plac budowy, stworzyć drogę dojazdową z Kuźnic na Myślenickie Turnie i wybudować kolej transportową z Turni na szczyt Kasprowego. Tempo było ogromne, osiągane przede wszystkim dzięki dobrej organizacji pracy i zatrudnieniu wielkiej liczby ludzi. W szczytowym okresie na budowie pracowało około 1000 osób – nie tylko z Zakopanego i Podhala, lecz także z Krakowa i innych terenów Małopolski, a nawet z Wileńszczyzny i Polesia. Do Myślenickich Turni doprowadzono drogę jezdną i w niezwykle trudnych warunkach transportowano materiały budowlane samochodem. Transport na szczyt Kasprowego był o wiele trudniejszy: materiały wywożono najpierw furmankami na Halę Gąsienicową, a stamtąd piasek, cement, części stalowe, elementy konstrukcyjne, liny nośne, a nawet wodę transportowano na plecach robotników. We wrześniu spadł śnieg i temperatura spadła poniżej zera. Prace nieprzerwanie trwały na wszystkich odcinkach: w Kuźnicach, na Myślenickich Turniach, na szczycie Kasprowego, a także na trasie. Jeszcze jesienią zbudowano dziewięć drewnianych podpór, na których usytuowano linową kolej roboczą. Zaczęła ona kursować w październiku 1935. Pod koniec grudnia budynki stacyjne w Kuźnicach i na Myślenickich Turniach były ukończone. W najgorszym okresie mrozów i opadów śniegu budowano stację na Kasprowym i betonowano podpory. Ku zdziwieniu wszystkich termin końcowy został dotrzymany: 26 lutego 1936 roku kolej ruszyła w pierwszy kurs z Kuźnic do Myślenickich Turni. Pierwszy srebrny wagonik dojechał na Kasprowy Wierch w niedzielę, 15 marca 1936 r., po 227 dniach budowy. W pierwszym roku eksploatacji na szczyt Kasprowego wjechało koleją 165 tys. osób. Budowa kosztowała przeszło 3,5 miliona przedwojennych złotych. Suma ta zwróciła się z dochodów już do 1939 roku. Do dnia dzisiejszego każdy, kto pragnie, choć na chwilę zobaczyć góry z bliska, może w ciągu 20 minut znaleźć się na szczycie Kasprowego Wierchu. Latem, aby podziwiać przepiękną panoramę Tatr, zimą by jeździć na nartach. Wśród najwybitniejszych Polaków korzystających z kolei linowej był również Papież Jan Paweł II, który 6 czerwca 1997r. odwiedził Kasprowy Wierch. Upamiętnia to tablica znajdująca się na fasadzie budynku górnej stacji kolei linowej. Kolej linowa na Kasprowy Wierch była pierwszym tego typu urządzeniem w Polsce i pierwszym w całych Tatrach. Po 71. latach eksploatacji udało się Polskim Kolejom Linowym doprowadzić do modernizacji kolei linowej. Starania trwały 12 lat i zakończyły się zgodą na przebudowę kolei linowej na Kasprowy Wierch. Modernizacja przebiegała dwuetapowo. Pierwszy etap przebudowy zakończono 15 grudnia 2006 r. Po sezonie zimowym (7 maja 2007 r). przystąpiono do drugiego etapu modernizacji kolei. Dzięki zaangażowaniu wszystkich firm uczestniczących w przebudowie oraz załogi PKL, 15 grudnia 2007 r. oddano do eksploatacji nowoczesną i komfortową kolej linową. Uroczystego otwarcia dokonał Prezydent RP Lech Kaczyński, 18 stycznia 2008 r. ” Od 30 lat jeżdżą razem. Łączy ich wspólna pasja: poznać ojczysty dom Hipnotyczna uroda Łomnicy Najważniejszym punktem programu wycieczki był wyjazd na Słowację do Łomnicy Tatrzańskiej, skąd wjechaliśmy na drugi co do wielkości szczyt w Tatrach – Łomnicę. Łomnica (Lomnický štit – 2634 m n. p. m.) jest drugim co do wysokości szczytem tatrzańskim. To góra, która hipnotyzuje i przyciąga. Majestatycznie wznosi się nad Łomnickim Stawem. Łomnicę zwano królową Tatr i strażnicą ziemi słowiańskiej. Była symbolem Tatr Spiskich, a od XIII wieku znakiem herbowym Berzeviczych z Wielkiej Łomnicy. Na Łomnicę nie ma możliwości turystycznego wejścia pieszego. Jedynie z przewodnikiem w małych grupach i za duże pieniądze. To góra dla taterników. Zawsze cieszyła się dużą popularnością i była najczęściej odwiedzanym szczytem w Tatrach Wysokich. Już pod koniec XVIII w. wszedł tu z przewodnikiem Robert Townson (angielski uczony, lekarz i podróżnik, jeden z pierwszych badaczy Tatr). Tu spędził noc Stanisław Staszic. Dotarcie na szczyt ułatwiła kolejka linowa, którą zbudowano w latach 1935-40. Wagonik startuje z Łomnickiego Stawu (Skalnaté pleso – 1764 m n. p. m.). Jest malutki i jednorazowo zabiera 15 osób, bez względu na wagę. Jeśli trafią się puszyste osoby, to jest w nim ciasno. Jazda trwa 10 minut. Wymiana pasażerów jest w ściśle określonych godzinach, bo wagonik jest tylko jeden. Bardzo efektowny etap podróży to moment, kiedy wagonik zwisa niemal 300 metrów nad skalnym terenem. Widok zaczyna się rozszerzać i wyłaniają się łańcuchy szczytów tatrzańskich. Wrażenia są niesamowite, ciśnienie wzrasta… Ostatnie metry jedzie się niemal pionowo, aby po chwili wagonik wcisnął się w bardzo wąską szczelinę wykutą w skale, w której jest górna stacja. Tam każdy pasażer dostaje karnecik na podróż powrotną. Teraz trzeba wyjść na drugie piętro. Tutaj znajduje się maleńka, ale gustownie urządzona kawiarnia „Dedo”. Nazwa w tłumaczeniu to „Dziadek” bo tak taternicy nazywali Łomnicki Szczyt. Jest również apartament w którym można spędzić niezapomnianą noc. Na szczycie każda grupa ma do dyspozycji 50 minut. W 1940 r. zbudowano tu obserwatorium hydrometeorologiczne. W 1957 r. przybyła stacja przekaźnikowa TV oraz filia obserwatorium astronomicznego znad Łomnickiego Stawu, która prowadzi obserwację zjawisk zachodzących na Słońcu. Chociaż raz w życiu warto wybrać się na Łomnicki Szczyt... www.naglos.com.pl REKLAMA Piła NaGłos 26 lipca 2013 Reklama Piła NaGłos 11 12 Piła NaGłos Piła NaGłos 26 lipca 2013 Na bieżąco www.naglos.com.pl Kierowcy MZK na symulatorze MICHAŁ NICPOŃ [email protected] Bieżnia stadionu lekkoatletycznego przy ul. Żeromskiego już od dawna nie nadaje się do użytku kiedy remont stadionu? PIENIĄDZE | Czy w tym roku uda się choćby ruszyć z inwestycją? Radny sejmiku województwa rozwiewa nadzieje. Proponuje, by stadion wziął „pod opiekę” marszałek MICHAŁ NICPOŃ [email protected] J uż od dłuższego czasu mówi się o remoncie stadionu lekkoatletycznego na os. Górnym. Inwestycja póki co nie może ruszyć z miejsca. Nadal nie wiadomo też, czy uda się uzyskać na to zadanie dofinansowanie z ministerstwa sportu, na które liczy miasto. Kompleksowy remont – nie tylko bieżni, ale również m.in. siedzisk i pozostałej infrastruktury stadionowej zaplanowany został na kilka najbliższy R E K LAMA lat. Koszt inwestycji szacowano początkowo na 12 milionów złotych z czego połowę stanowić miały środki ministerialne. Czy faktycznie tak będzie? Radny sejmiku województwa rozwiewa te nadzieje. Jak poinformował radny, miasto nie zdążyło przygotować niezbędnej dokumentacji tak, aby remont stadionu wszedł do programu ministerialnych inwestycji na ten rok. – Lista została zamknięta i pilska inwestycja się na niej nie znalazła. Jest jeszcze szansa na pewne korekty i na- dzieja, że jednak na listę trafi; niestety niewielka – twierdzi Porzucek. Jak poinformował radny, w ciągu roku wzrósł szacunkowy koszt remontu z 12 do 15 milionów złotych. W rezultacie większy będzie również wkład, jaki miasto będzie musiało wnieść w inwestycję, trzeba też liczyć się z kosztami późniejszego utrzymania obiektu. Zdaniem radnego dobrym rozwiązaniem byłoby zainteresowanie stadionem samorządu wojewódzkiego, który mógłby wziąć na siebie choćby część kosztów utrzymania obiektu. AKCJA Dla kierowców MZK wtargnięcie na jezdnię pieszego, dla kierowców ciężarówek trudna górska trasa we francuskim Grenoble. Wszystko to na... parkingu w Pile, dzięki specjanemu symulatorowi, dzięki któremu kierowcy mogli przetestować naprawdę trudne sytuacje na drodze, nie narażając siebie, pieszych i samochodów. To pierwsze takie szkolenie w Pile zorganizowane wspólnie przez pilską firmę SPH CREDO i Akademię Techniki Jazdy ze Szczecina. – Wypadki z udziałem samochodów ciężarowych i autobusów może nie należą do najczęstszych, ale jeśli się już zdarzają, to mają najczęściej bardzo poważne skutki. Dlatego każde działanie, które poprawić ma bezpieczeństwo na drodze, jest nam bliskie i takie działania popieramy. Stąd właśnie dzisiejsze szkolenie – mówi Jacek Bogusławski, właściciel S. P. H. Credo, współorganizator szkolenia. Ze szkolenia skorzystali kierowcy firmy H.Essers oraz kilku kierowców pilskiego MZK. Ciągnął psa za samochodem INTERWENCJA Ośmiomiesięczna bokserka ciągnięta była po asfalcie za samochodem na pilskim lotnisku. Szczeniak ma zerwane opuszki i przetarte do krwi łapy. Nie wiadomo czy będzie normalnie chodzić. – Ciągnąłem ją, bo koledzy powiedzieli mi, że tak się wyrabia kondycję psa – stwierdził 29 – letni Paweł O. gdy psa odbierało mu „Pogotowie dla Zwierząt”. – Jakiś mężczyzna wyszedł z psem na spacer, a zwierzak nie chciał iść, kulał, piszczał, a właściciel ciągnął go na siłę. Pies się opierał… – mówi pan Marek, który przez przypadek był świadkiem zajścia. Przechodzień zapisał sobie adres, pod którym mieszka właściciel i powiadomił inspektorów ds. ochrony zwierząt. Ci bezskutecznie próbowali dostać się do mieszkania. Było zamknięte na głucho. Lokatorzy pojawili się dopiero przed godziną 22. – Okazało się, że pies leżał przyczepiony na smyczy do wieszaka, bez dostępu do wody. – Miał pozdzierane do krwi wszystkie opuszki łap oraz pazury. Suczka bardzo cierpiała, z bólu nie potrafiła stanąć na kończynach o własnych siłach – mówi Grzegorz Bielawski z Pogotowia dla Zwierząt. Właściciel najpierw tłumaczył, iż jego 8- miesięczna suczka o imieniu „Gabi”, zbyt dużo biegała po asfalcie i stąd te obrażenia. – Po prostu miała zbyt intensywny trening – próbował przekonać kontrolujących. „Pogotowie dla Zwierząt” było jednak innego zda- Jazda kierowcy na symulatorze jest cały czas monitorowana Suczka miała do krwi poździerane opuszki. Jeszcze nie może stanąć na łapach nia. – Pies ma tak poważne obrażenia, iż na pewno musiał być ciągnięty po asfalcie i to co najmniej przez kilka minut, przecież on ma prawie całe zdarte paznokcie… – nie dowierzali członkowie Pogotowia dla Zwierząt. Gdy właściciel zobaczył przez okno, iż przyjeżdża patrol policji, zmienił zdanie. – Przyznaje się, ciągnąłem ją za samochodem, bo koledzy powiedzieli mi, iż tak wyrobi się kondycję psa – tłumaczył Paweł O. Pies odebrany został natychmiast właścicielowi i trafił pod opiekę „Pogotowia dla Zwierząt”. Zajęli się nim lekarze z Przychodni „Medwet” w Pile. Po konsultacji specjaliści uznali, iż urazy psa są poważne, ponieważ starte zostały całe opuszki zwierzęcia. Obecnie ośmiomiesięczna „Gabi” nie potrafi samodzielnie chodzić. Codziennie ma zmieniane opatrunki – jest na- dzieja, że jej stan się poprawi. Potrzebny jest jednak czas i całodobowa opieka. – W związku z tym, iż rehabilitacja suczki o imieniu „Gabi” będzie trwała długo, można pomóc w utrzymaniu jej w szpitalu i leczeniu, by powróciła do zdrowia – mówi Natalia Misiorna z Pogotowia dla Zwierząt Pogotowie dla Zwierząt złożyło w Prokuraturze Rejonowej w Pile zawiadomienie o przestępstwie znęcania się nad zwierzęciem. Właścicielowi psa i jego żonie grozi do trzech lat pozbawienia wolności. Specjalne konto utworzone aby wesprzeć leczenie „Gabi” Pogotowie dla Zwierząt, Pl. Pocztowy 4/6, 64-980 Trzcianka nr konta: 98 8951 0009 5500 7807 2000 0060 z dopiskiem „Pomoc dla Gabi” www.naglos.com.pl Piła NaGłos 26 lipca 2013 Z miasta Piła NaGłos FOT. SEBASTIAN DRECZKA/ VICTORIA.PILA.PL(x4) R E K LAMA Nowoczesny biurowiec P.R.E.S.C.O. przy Witaszka INWESTYCJE | Biurowiec ze szkła i kamienia, zamiast straszącej rudery przy Witaszka. Wyremontowany budynek (obok placu Staszica), do którego przeniesie się P. R. E. S. C. O. GROUP gotowy będzie już w przyszłym roku R E K LAMA GABRIELA CIŻMOWSKA [email protected] B iurowiec będzie bardzo nowoczesny. Składał się będzie z trzech kondygnacji; łączna powierzchnia użytkowa to 2500 m2. Elewacja budynku wykonana zostanie ze szkła i kamienia. Do nowej siedziby przeniesione zostanie centrum operacyjne spółki. – In we sty cja za kła da gruntowny remont obecnego obiektu i jego rozbudowę w kierunku placu Staszica. W efekcie na mapie Piły pojawi się pierwszy tego typu obiekt biurowy o wysokim standardzie. Jesienią chcemy pozyskać wszelkie pozwolenia, by rozpocząć prace modernizacyjne i budowlane jeszcze przed końcem roku. Liczymy, że budowa zakończy się w 2014 roku – mówi Wojciech Andrzejewski, wiceprezes P. R. E. S. C. O. GROUP. Na gór nych kon dy gna cjach biurowca ulokuje się firma P. R. E. S. C. O. Na parterze z kolei większa część powierzchni będzie wynajmo wa na. Znaj dą się tam m.in. firmy oferujące usługi prawne, finansowe i ubezpieczeniowe. Będzie też restauracja z letnim ogródkiem. Starego (przy skrzyżowaniu z ul. Walki Młodych). To właśnie tam zaplanowano budowę placu rekreacyjnego, betonowych stołów do gry, a teren będzie ozdobiony dodatkowo betonowymi kulami. Pozostałe dwie przystanie zlokalizowane zostaną na Wyspie oraz przy al. Wyzwolenia (przy moście Łokietka). Części pływające przystani będą demontowane na zimę i montowane w sezonie (od kwietnia do końca października). Inwestycja zakończy się w październiku. Koszt budowy przystani wyniesie niemal półtora miliona złotych. Część kwoty pochodzić będzie ze środków UE. Trzy przystanie nad Gwdą INWESTYCJE Ruszyła budowa przystani na Gwdzie. Do października mają być gotowe trzy takie obiekty, które kosztować będą w sumie prawie 1,5 mln zł. Przystanie mają być miejscami aktywności nad brzegiem rzeki. Każda z nich będzie miała pomost z pływającym trapem, który pozwoli na dogodne wsiadanie i wysiadanie z kajaka, czy – jak od dawna zapowiada się – tramwaju wodnego. W ramach inwestycji zagospodarowane zostaną również fragmenty brzegu Gwdy, postawione zostaną ławki i stoły piknikowe, stojaki dla rowerów oraz przyrządy do ćwiczeń. Najładniejsza przystań będzie przy moście Zygmunta 13 14 Piła NaGłos KRZYŻÓWKA DO KAWY Piła NaGłos 26 lipca 2013 Ogłoszenia www.naglos.com.pl SZUKAMY SKARBU REKREACJA | QUEST to coraz popularniejsza gra w Polsce, a od tego roku także w Wielkopolsce. Dołączyć do niej mogą również pilanie. Zabawa polega na tym, by przejść przez miasto wyznaczonym szlakiem i na końcu znaleźć... skarb GABRIELA CIŻMOWSKA [email protected] G ra terenowa czyli quest to atrakcja zarówno dla miejscowych (przy okazji uczymy się historii, lub odkrywamy rzeczy, których patrząc codziennie, nie widzieliśmy), ale również frajda dla turystów, którzy jeżdżą po Polsce (szczególnie w okresie wakacyjnym), by odkrywać „skarby” w kolejnych miastach. Najczęściej skarbem jest pieczątka, którą stempluje się specjalną książeczkę. Quest nigdy się nie kończy: można w każdej chwili dołączyć na szlak, niezależnie od tego, czy jest to lato, czy zima. W Wielkopolsce dzia ła już 20 qu estów; w Polsce ok. 200. W naszej okolicy w tę grę terenową zabawić można się w Pile, Czarn ko wie i Cho dzie ży. Można też samodzielnie wydrukować mapę i dzięki niej poszukać skarbu. To świetna propozycja aktywnej zaba wy na wakacje lub na weekend. Szczegóły na www.regionwielkopolska.pl. Organizatorem akcji jest Wielkopolska Bi blio te ka Pu blicz na i Centrum Animacji w Poznaniu. REKLAMA REKLAMA OGŁOSZENIA DROBNE SPRZEDAM PELET drzewny. tel. 67/213 06 70. Kontakt: wa Zając, Norwida 6, 77-400 Złotów, tel. 67 265 12 70, 502 846 635. POSZUKIWANE OSOBY w wieku 23-50 do dodatkowej pracy biurowej z dokumentami. Tel. kontaktowy: 511-426-193 USŁUGI SPRZEDAM Fotelik samochodowy (9-18 kg), 12m+, „Chicco”, w bardzo dobrym stanie. Cena – 60 zł. Tel. 692-262-615. PRACA ZWROT PODATKU Holandia (dodatki), Niemcy, Norwegia, Anglia, Austria, Irlandia, Dania. Zasiłki rodzinne niemieckie. Centrum Podatkowe MieczysłaAUTOPROMOCJA WETERYNARYJNE pogotowie – także wizyty domowe. Nowoczesny salon strzyżenia psów i kotów „Chwila dla pupila”. Tel. 601 568 858. NIERUCHOMOŚCI PILNIE SPRZEDAM mieszkanie przy ul. Konstytucji 3-go Maja w Pile. Mieszkanie jednopokojowe o powierzchni 29,6 m położone w wieżowcu na 10 piętrze. Cena 95000 zł tel. 603-619-621. PILNIE SPRZEDAM Kamienicę znajdującą się przy Al. Niepodległości w Pile. Budynek mieszkalny składa się z 5 niezależnych mieszkań obecnie wynajmowanych, o łącznej powierzchni użytkowej 173 m2. Obiekt usytuowany jest na działce o powierzchni 3428 m2, na której znajdują się pomieszczenia garażowe i warsztatowe o pow. 78,50m2. Cena 590000 zł do negocjacji tel. 603-619-621. PILNIE SPRZEDAM pomieszczenie warsztatowo-gospodarcze przy Al. Niepodległości w Pile (możliwość wynajmu pomieszczeń cena 1500zł/m-c za całość, możliwość wynajmu pojedynczych pomieszczeń). Obiekt składa się z trzech pomieszczeń oraz poddasza o łącznej powierzchni 238,89m2. Cena 219000zł tel 603619621. SPRZEDAM zagospodarowaną działkę ogrodniczą w Pile. ROD „Przemysłówka”. Bardzo spokojna okolica. Kontakt tel. 691 418 537. 16 Piła NaGłos Piła NaGłos 26 lipca 2013 Rozrywka www.naglos.com.pl REKLAMA KONCERT Parkowe spotkania Współczesny realizm w BWA MICHAŁ NICPOŃ sunek do rzeczywistości, rozwijając gamę różnych sposobów obrazowaWYSTAWA Biuro Wystaw Artystycznia – od naturalizmu, realizmu, przez nych w Pile zaprasza na wernisarz impresjonizm, po metaforę. Są kolorywystawy „Współczesne oblicza reali- ści i symboliści, każdy inny i niepowtazmu. rzalny. Ta różnorodność sprawia, że zaTo wystawa prezentująca dzieła sztu- czynamy na nowo odkrywać wyraz i konki wybrane ze zbiorów „Kolekcji Pilskiej” tekst zgromadzonych na wystawie prac, BWA i UP. „Twórcy tych prac to w więk- niekiedy ich odmienne od zapamiętaszości artyści o uznanym dorobku, któ- nego działanie po latach” – piszą o wyrzy wyrażają własny, indywidualny sto- stawie jej organizatorzy. [email protected] Tanie lato w Heliosie KINO Pilskie kino Helios wyrównuje i obniża ceny biletów na lato. Do końca września filmy za 15 złotych, za trójwymiarowe projekcje dopłacisz tylko 2 złote za okulary. Letni cennik już obowiązuje. Bilety na wszystkie filmy można kupić za 15 zł. Do kosztów seansów 3D doliczane będą dodatkowo 2 zł, tzw. opłaty okularowej. Nowy cennik ma obowiązywać przez najbliższe trzy miesiące – do końca września. Jednak jak zastrzega Helios, czas, przez jaki będzie obowiązywał cennik w poszczególnych kinach może się różnić i będzie zależał od osiąganych wyników. Czas AUTOPROMOCJA Wśród autorów prac, które zgromadzone będą na wystawie, znaleźli się m. in.: Janusz Argasiński, Eugeniusz Ćwirlej, Edward Dwurnik, Danuta Pisarek, Ewa Podolak, czy Andrzej M. Sobolewski. Wernisaż wystawy w BWA w Pile 2 sierpnia, piątek, godz. 19, ul. Okrzei 9/2. Wystawa będzie czynna do 24 sierpnia. promocji może więc zostać świetlane będą takie potenskrócony, jeśli nie spotka się cjalne hity, jak m.in. animaona z zainteresowaniem wi- cje „Uniwersytet Potworny”, „Smerfy 2” i „Minionki rozradzów... Wraz z letnim cennikiem biają”, jak i filmy dla starHelios zapowiada atrakcyjne szych widzów: „World War propozycje ekranowe. W cią- Z”, „Wolvarine”, „Machete gu trzech najbliższych mie- Kills” czy biografia Stesięcy w multipleksach wy- ve’a Jobsa. HISTORIA PIŁY Sto lat lotnictwa W sobotę, 3 sierpnia niezwykłe wydarzenie na pilskim lotnisku. Jego „sprawcami” są działacze Pilskiego Muzeum Wojskowego. Spotkanie podsumowujące 100 lat lotnictwa na ziemi pilskiej, będzie połączeniem wycieczki (wojskowymi ciężarówkami) z prelekcją. W rolę przewodników wcielą się Mateusz Kabatek i ks. Robert Kulczyński SDB autorzy książki „LOTNICZA HISTORIA ZIEMI PILSKIEJ 1910 – 1945”. Start 3 sierpnia o godz. 17. przy hangarze Aeroklubu; od godz. 18: 30 prelekcja w schronohangarze nr 5. Przed nami dwa kolejne muzyczne spotkania w miejskim parku. Tradycyjnie już będzie to spotkanie z muzką poważną oraz... tym razem dość nietypowo – z jazzem. Pierwszy koncert już w sobotę 27 lipca o godz. 19. Przy parkowej altanie gościnnie zaprezentują się muzycy, biorący udział w warsztatach jazzowych Cho-Jazz w Chodzieży. Mamy nadzieję, że zespół Litvinjuk Akustik Trio w składzie: Anastazja Litwiniuk – fortepian, Igor Hnydyn – perkusja, Michał Jaros – kontrabas, uwiedzie publiczność swoją muzyką. Kolejne Parkowe Spotkania już następnego dnia – w niedzielę. O godzinie 19. w miejskim parku koncert pt. Muzycznych wspomnień czar w wykonaniu „Sentimental Ansamble”. HISTORIA Dwie gawędy o Pile Po krótkiej przerwie wraca cykl historycznych Gawęd o dawnej Pile. To spotkania, podczas których posłuchać można niezwykłych opowieści z przeszłości miasta. Pierwsza z Gawęd zaplanowana została na 31 lipca na godz. 18. Tym razem odwiedzających pilską Staszicówkę czeka barwna opowieść o pilskiej przyrodzie. Spotkanie dotyczące pilskich terenów zielonych poprowadzi Rafał Ruta. Kolejne spotkanie z tego cyklu odbędzie się w poniedziałek, 5 sierpnia o godz. 18. Tym razem historycznych opowieści o osiedlu Górnym wysłuchać będzie można w filii nr 1 biblioteki publiczej przy ul. Ludowej 11. Spotkanie poprowadzi historyk Muzeum Stanisława Staszica – Maciej Usurski. Wstęp na oba spotkania jest oczywiście wolny. HISTORIA Niedziela w skansenie Już wkrótce, 11 sierpnia, ciekawe wydarzenie w Muzeum Kultury Ludowej w Osieku. Podczas „Niedzieli w skansenie” będziecie mogli poznać codzienne życie dawnej wsi i spróbować chłopskiej kuchni. Początek imprezy zaplanowano na godzinę 13. W programie znalazły się również przejazdy bryczką oraz występ kapeli Notecianie z Lipiej Góry. Za wstęp trzeba jednak zapłacić. Bilet normalny kosztuje 8 zł, ulgowy 5 zł. Można także zakupić bilet rodzinny w cenie 15 zł, na który wejdą dwie osoby dorosłe oraz dwoje dzieci. Kasy będą czynne od godziny 12:00.