Viridis 31 - Magazyn Ogrodniczy VIRIDIS
Transkrypt
Viridis 31 - Magazyn Ogrodniczy VIRIDIS
TAK PACHNIE MAJ 8 GARDEN GARDEN PARTY PARTY 16 22 NO I SIĘ ZACZEŁO ZACZĘŁO MAGAZYN CENTRÓW OGRODNICZYCH MAJ CZERWIEC CENA 4,50 zł (w tym VAT 8%) 3 VIRIDIS (31) 2016 ISSN 2082-8829 KRZEWY KWITNĄCE WIOSNĄ WIOSENNE INSPIRACJE 32 40 WWW.MAGAZYNVIRIDIS.PL I PORADNIK SEZONOWY 4. Do zrobienia, Nie zapomnij ! 5. Łąka kwietna 6-7. Przegląd nawozów 8-9. Tak pachnie maj 10-11. Sezon na kleszcza 12-13. Królowie cienia 14. Figa z makiem 16-17. Garden Party II VIRIDIS ZDROWIE 18-19. Kuchnia bez chemii 20-21. Choroby wina 22. Zaczęło się ... III JAK DOBRZE MIEĆ SĄSIADA 24-25. Coś iskrzy 26. Pędraki IV PASIKONIK DWUMIESIĘCZNIK ADRES REDAKCJI UL. KAZIMIERZA WIELKIEGO 58 32-400 MYŚLENICE Tel. 12 372-11-01 ® MAGAZYN VIRIDIS OGRODNICZY [email protected] WYDAWCA KROKUS UL. KAZIMIERZA WIELKIEGO 58 32-400 MYŚLENICE REDAKTOR NACZELNY TOMASZ JANOW [email protected] REDAKTOR PROWADZĄCY ANNA BLAŃDA [email protected] SEKRETARZ REDAKCJI KATARZYNA JANOW [email protected] OSOBY WSPÓŁPRACUJĄCE: Hanna i Andrzej Antoszczuk, Roman Berkowski, Witold Czuksanow, Tomasz Drabek, Agnieszka Dybaś-Kopczacka, Beata Gawryszewska, Jan Godyń, Izabela Jażdżewska, Jerzy Kalisiak, Stanisław Komperda, Magdalena Kuś, Robert Lenert, Katarzyna Marcinkiewicz, Piotr Nowak, Alina Obolewicz, Tomasz Pasierbek, Bogusław Radliński, Małgorzata Rosa, Andrzej Różycki, Judyta Sierpowska, Ewa Tomczak, Joanna Wołejszo. Redakcja zastrzega sobie prawo do skracania i redagowania nadesłanych tekstów. Redakcja zastrzega sobie prawo do odmowy publikacji reklam bez podania przyczyny. 1. hamburgery z grilla 2. rowerem w świat 3. kartki z kalendarza 4. rebus V PORADY FACHOWCÓW 31. Rady Pana Romana - Dobra praktyka 32-33. Krzewy kwitnące wiosną 34-35. Sok z brzozy 36. Barwinek 37. Pielęgnacja ogrodów w doniczkach 38-39. Walczymy ze szkodnikami 40-41. Wiosenne inspiracje VI GDZIE NA WEEKEND 42-43. Roztoczański Park Narodowy 44-45. Poleski Park Narodowy VII VIRIDIS POLECA 46. Pożyteczne bakterie w naszym domu 48-49. Sadzimy kwiaty z Florovitem 51. Top Produkt VIII ROZRYWKA 52. Historia pszczół 53. W ogrodzie dźwięków 54. Krzyżówka, Rozwiązania, Nagrody PORADNIK SEZONOWY Do zrobienia... Maj to ten miesiąc, gdy wszystko wokół nas przybiera różne odcienie zieleni, kolorowe barwy i świeże zapachy. Co prawda na nasze uprawy czyhają jeszcze „zimni ogrodnicy”, ale po 15 maja możemy już spać spokojnie. Teoretycznie... W maju zbieramy pierwsze nowalijki: szczypiorek, szpinak wiosenny, koper, rzodkiewkę i sałatę. Kończymy siew kwiatów jednorocznych – czarnuszki, łubinu, nasturcji, a rozpoczynamy wysiew kwiatów dwuletnich. Przycinamy krzewy i drzewa wczesnokwitnące. Nie zapomnij zapomnij JAK Ś ŚLIMAK Zabezpieczamy rośliny przed przymrozkami czyli „zimnymi ogrodnikami” – nawet jeśli już ściągnęliśmy okrycia, to powinniśmy mieć je jeszcze w pobliżu, natomiast młode drzewka ochraniamy agrowłókniną, a młode pędy i byliny – materiałem do ściółkowania. Nie jest żadnym odkryciem, że każdy organizm żywy w ogrodzie jest potrzebny. Niestety nie w nadmiarze. Dotyczy to ślimaków, które tradycyjnie co roku atakują nasze wypielęgnowane uprawy. Po „zimnych ogrodnikach” przenosimy kwiaty z pomieszczeń na balkon, sadzimy nowe rośliny do skrzynek. Niewielka jest grupa tych osób, które nie narzekają na ślimaki. A przecież „teoretycznie” nie są szkodliwe – walczymy jedynie z ich nasilonym występowaniem. Na początek, gdy mamy jeszcze cierpliwość, próbujemy naturalnych metod. Wraz z upływem czasu i zniechęceniem trzeba sięgnąć po chemiczne środki. Ślimaki niestety potrafią żerować na kwiatach i warzywach przez cały sezon wegetacyjny. Jeszcze w maju sadzimy róże pienne, a także dalie, różaneczniki i azalie, możemy też założyć łąkę kwietną. Zwalczamy choroby i szkodniki drzew owocowych, usuwamy zaschnięte pąki. Wysiewamy warzywa bezpośrednio do gruntu – marchew, rzodkiewkę, sałatę, a także sadzimy rozsadę pomidorów, papryki, selera, ogórków. „Polujemy” na chrabąszcze majowe, odstraszamy żerujące ptaki. Obficie podlewamy uprawy pod osłonami – najlepiej „deszczówką” (dużo wody potrzebują pomidory i truskawki). Walczymy z kretami i ślimakami – ale tylko w obrębie ogrodu. Przez cały maj i czerwiec zwalczamy mszyce. W czerwcu do gruntu sadzimy rozsadę warzyw ciepłolubnych i siejemy poplony. Wysiewamy jeszcze kwiaty dwuletnie – bratki ogrodowe, dziewanny pospolite, goździki i malwy. Przez cały miesiąc podlewamy warzywnik, odchwaszczamy, pielimy i ściółkujemy glebę wokół upraw. W maju i czerwcu pielęgnujemy trawnik, czyli kosimy, podlewamy i nawozimy go. Zbieramy pierwsze owoce sezonowe – truskawki, poziomki, nieco później maliny, porzeczki, agrest. Zbieramy warzywa takie jak bób, botwinka, rzodkiewka, sałaty, fasolkę szparagową, młodą marchewkę i młode ziemniaki. Podwiązujemy pomidory, palikujemy je i usuwamy boczne pędy. Przerzedzamy winorośl i drzewa owocowe w naszym ogrodzie – plon będzie mniejszy, ale owoce dorodniejsze. 4 Czerwiec to ostatni moment na zastosowanie nawozów azotowych i wieloskładnikowych. Na początek należy pamiętać o tym, że niektóre ślimaki są w Polsce pod ochroną (z wyjątkiem maja, kiedy to ślimaki winniczki są zbierane i skupowane). W ogrodzie szkody wyrządzają tzw. ślimaki nagie, czyli te nie posiadające zewnętrznej skorupy. A ponieważ nie mają schronienia to chowają się w miejscach wilgotnych i zacienionych. Dlatego spotkamy je w rowach, na skarpach, w wysokiej trawie, pod deskami i kamieniami. Łatwo i szybko się przemieszczają, gdyż nie mają „balastu” w postaci muszli. Duża wilgotność powietrza, deszcz i chłód to preferowane środowisko do żerowania. Czy w związku z tym wieczorne podlewanie wabi ślimaki do ogrodu? Niestety tak, dlatego warto zmienić czas podlewania upraw na poranki. Jak można pozbyć się ślimaków? Działania profilaktyczne polegają na wzruszaniu, a tym samym osuszaniu gleby wokół upraw, częstym koszeniu trawy, likwidowaniu miejsc, w których mogłyby się „ukryć” ślimaki. Możemy także zwabić do ogrodu np. jeże czy jaszczurki bądź ptaki, dla których ślimaki są przysmakiem. Możemy także „zbierać” ślimaki (w odpowiednich rękawicach) oraz przenosić je daleko poza ogród i uprawy. Jeśli te wszystkie zabiegi nie pomagają, to czas na środki chemiczne. Jednorazowy zabieg, nie rozwiąże problemu całkowicie, trzeba wykonać ich kilka. Ślimax GB Toxy Snail to granulowana trutka, której zaletą jest odporność na wilgoć i deszcz. To preparat do zwalczania ślimaków o działaniu żołądkowym i kontaktowym, który posiada substancje nęcące a zarazem niszczące ślimaki. Odpowiednią dawkę środka należy równomiernie rozsypać w międzyrzędziach i na obrzeżach zagonów. Należy jedynie uważać na rośliny, które są bardzo wrażliwe na środki chemiczne. Środki chemiczne to w ogrodzie ostateczność sami będziemy wiedzieli, kiedy ich użyć. A może by tak... PORADNIK SEZONOWY łąka kwietna? Ładnie przystrzyżony trawnik jest często dumą jego właścicieli. Niestety, utrzymanie trawy w dobrej kondycji, bez chwastów, wymaga dużo pracy. Alternatywnym rozwiązaniem zagospodarowania dużej przestrzeni, a przy tym mniej kłopotliwym, jest założenie łąki kwietnej. Pamiętajmy, że zakładając łąkę kwietną tworzymy, a także chronimy naturalne siedliska nie tylko roślin, ale i chrząszczy, motyli, mrówek, koników polnych. Łąka to doskonały zakątek i żerowisko dla ptaków śpiewających. Jak założyć łąkę kwietną? Łąkę kwietną zakładamy późną wiosną lub jesienią, odpowiednio przygotowując teren. Podobnie jak pod każdą uprawę, podstawowym zadaniem będzie przekopanie gleby i oczyszczenie jej z chwastów. Nie zaleca się zakładania łąki na już istniejącym trawniku. Zbronowaną glebę należy pozostawić na ok. 2 tygodnie a następnie usunąć pojawiające się jeszcze chwasty. Ten początkowy etap przygotowań jest niezwykle ważny w kontekście przyszłego rozwoju łąki. Atutem łąki kwietnej jest to, że nie trzeba wcześniej nawozić gleby. Przy zakupie nasion warto jednak pamiętać, na jakim podłożu – suchym, wilgotnym czy obojętnym – będziemy je wysiewali. Na początek przygody z łąką kwietną najlepiej kupić gotową mieszankę nasion w sklepie ogrodniczym. W miarę zdobywania wiedzy i doświadczenia możemy „dosiewać” ulubione kwiaty lub zbierać nasiona sami. Przy zakupie gotowej mieszanki zwróćmy uwagę na jej skład – powinno być jak najmniej nasion traw, a więcej kwiatów. Jak wiadomo, trawa i tak sama „przyjdzie” do naszego ogrodu. Najefektowniejszymi kwiatami na łąkę kwietną są: chabry, maki, jaskry, złocienie, krwawniki a także łubin. Na łąkach wilgotnych warto posiać mieszankę zawierającą np. koniczynę białoróżową, firletkę poszarpaną, krwawnicę pospolitą, złocień właściwy, na łąkach o przeciętnej glebie ogrodowej sprawdzą się chaber łąkowy, koniczyna biała i czerwona, łubin trwały, mak polny, REKLAMA wyka kosmata, na suchych z pewnością urośnie dziurawiec, macierzanka, gipsówka i szałwia łąkowa. Pamiętajmy, że jak to bywa z wszystkimi nasionami, niektóre mogą nie wzejść, na co jednak nie mamy już wpływu. Część kwiatów łąkowych to rośliny jednoroczne, więc co jakiś czas należy dosiewać nową partię nasion. Dobierajmy kwiaty i trawy w taki sposób, aby cieszyć się kwietnym widokiem od wiosny do jesieni. Jak wysiewamy nasiona? Najlepiej wymieszać je z piaskiem i równomiernie rozrzucić na przygotowany wcześniej grunt. Nasion nie przykrywamy ani nie przysypujemy, możemy jedynie lekko ugnieść wałkiem, a wiosenne słońce sprawi, że skiełkują. Przyjmuje się, że na 1 m² sypiemy około 1 do 2 gram gotowej mieszanki. Początkowo możemy podlewać trawnik – gdy rośliny wzejdą nie jest to już potrzebne, chyba że latem panuje wyjątkowa susza. Niektórzy zadają sobie pytanie: kosić łąkę czy nie? Łąki wilgotne generalnie wystarczy kosić dwa razy w roku, natomiast łąkę suchą, która wolniej rośnie, należy skosić dopiero przed zimą, pod koniec października, kiedy kwiaty przekwitną. Użytkownicy łąk pierwsze koszenie wykonują zazwyczaj na początku czerwca. Nie należy kosić wcześniej, aby dać szansę kwitnienia roślinom wcześniej kwitnącym. Reguły co do ilości pokosów nie ma - można kosić łąkę raz, dwa lub więcej razy w roku lub też część łąki kosić raz na dwa lata. W każdym przypadku łąkę kosimy na wysokość ok.10 cm. Pokos powinniśmy pozostawić na kilka dni, aby nasiona same się „wysiały”, a dopiero potem zbieramy wyschniętą trawę i kwiaty. Łąki kwietne poleca się do dużych powierzchni, można je także wysiewać na obrzeżach działki. Pamiętajmy, że jeśli chcielibyśmy przemieszczać się wśród kwiatów, to należy wytyczyć ścieżki. Na małej przestrzeni łąka co prawda nie będzie tak efektowna, ale stworzy ten sam „swojski” klimat. Łąki kwietne coraz częściej zakłada się na terenach użyteczności publicznej – w parkach, na skwerach, ale zdarza się także zakładanie łąk np. w lasach prywatnych. Przy zakładaniu łąki musimy zdawać sobie jednak sprawę z tego, że barwne połacie nie są już tak atrakcyjne po skoszeniu, przekwitnięciu roślin czy przejściu ulewnego deszczu. Ale i tak przez dużą część roku będzie barwnie i kolorowo. Łąka kwietna z pewnością nie jest dla tych, którzy są perfekcjonistami i wielbicielami ogrodów symetrycznych. To raczej propozycja dla tych, którzy chcieliby mieć w swoim zurbanizowanym otoczeniu trochę wiejskiego klimatu, swojskich odgłosów natury i nieregularnej, ale barwnej i różnorodnej przestrzeni. Dlatego nie należy nastawiać się na określony efekt ale na to, co zaoferuje nam natura. CENTRUM OGRODNICZE Pamiętajmy, że łąka kwietna jest najładniejsza wtedy, gdy zbyt często w nią nie ingerujemy. Przykładowa aranżacja 5 PORADNIK SEZONOWY Przegląd nawozów Anglicy mawiają: „Nie ma bardziej szczerej miłości niż miłość do jedzenia”. Agnieszka Stare mądrości można Dybaś-Kopczacka odnaleźć w świecie roślin, C.O. Ogrody, które też kochają jeść. Gorlice W nawożeniu dużych powierzchni pomaga odpowiedni sprzęt Nawożenie daje roślinom ten sam efekt, co nam odżywianie. Dzięki nawozom hodowane przez nas rośliny, zarówno w domu jak i w ogrodzie, są zdrowe, piękne i okazałe. Jeden 100-letni buk w ciągu godziny wydziela 1,7 kg tlenu, co zaspokaja zapotrzebowanie na tlen dla 10 osób. Jest to możliwe, ponieważ rośliny są samożywne i w procesie fotosyntezy produkują cukry proste (węglowodany), a produktem ubocznym jest tlen. Z punktu widzenia człowieka ten „produkt uboczny” jest bezcenny. Rośliny do procesu fotosyntezy potrzebują nie tylko światła i wody. Pozostałe składniki pobierają z gleby, dlatego należy ją wzbogacać poprzez nawożenie, czyli wnoszenie do niej substancji pokarmowych. Nawożenie jest konieczne, gdyż szybko rosnące rośliny potrzebują wielu składników pokarmowych, których w glebie nie jest wystarczająco. Przyjrzyjmy się z bliska co można spotkać w centrach ogrodniczych, gdzie półki uginają się od nawozów. Ze względu na: 1. Skład: 2. Przeznaczenie: a. Jednoskładnikowe a. Uniwersalne czyli wieloskładnikowe b. Wieloskładnikowe b. Specjalistyczne - skierowane dla danej grupy roślin 3. Formę podawania: 4. Czas działania: 5. Pochodzenie: a. Do podsypywania a. Krótko działające a. Zielone b. Do podlewania b. Długo działające b. Organiczne c. Do oprysku c. Mineralne Nawozy zielone Nawozem zielonym nazywamy świeżą masę roślinną, którą przekopuje się i wprowadza do gleby. W ten sposób powstaje cenny nawóz. Rośliny przeznaczone na zielony nawóz uprawiamy na polu jako poplon. Nawozy zielone można stosować bez ograniczeń i pod każdą uprawę, najczęściej w okresie późno letnim lub jesiennym, po zbiorach. Najlepszym „materiałem” na zielony nawóz są: łubin, bobik, wyka, peluszka, gorczyca, gryka, facelia i żyto. Rozkładająca się masa zielona wzbogaca glebę o związki próchnicze i łatwo przyswajalne dla roślin składniki pokarmowe. Kukurydza również potrzebuje „pokarmu” - może to być obornik lub Polifoska - nawóz bogaty w fosfor i potas Można go stosować do nawożenia kwiatów i warzyw zarówno w ogródku jak i w domu. Zaletą nawozu jest to, że nie ma przykrego zapachu. Nawozy organiczne Nawozy organiczne poprawiają właściwości fizyczne i biologiczne gleby (wzbogacają ją w próchnicę) oraz dostarczają znaczną ilość składników pokarmowych. Najważniejsze nawozy organiczne to obornik, kompost, gnojówka z pokrzyw. Do mniej popularnych zaliczamy: wióry i mączkę z rogów, mączkę z krwi, mączkę z kości oraz nawóz koński, świński, kozi, owczy, kurzy i gołębi. Zawarte w nich substancje organiczne i związki mineralne pozytywnie wpływają na wzrost i rozwój roślin. Co ważne, nie powodują przenawożenia roślin. Są tanie i ekologiczne, rozwiązują problem odpadków organicznych powstałych w gospodarstwie domowym i ogrodzie. Nawozy mineralne czyli sztuczne Ich podstawowymi składnikami są: azot (N), fosfor (P) i potas (K), dlatego też często nazywane są nawozami typu NPK. Nawozy mineralne mogą być jedno, dwu lub wieloskładnikowe. Nawozy te służą szybkiemu zaopatrzeniu uprawianych roślin w potrzebne składniki. Dla amatorów ogrodnictwa produkowane są gotowe mieszanki nawozowe przeznaczone do różnego typu roślin tj. roślin kwitnących, zielonych czy iglaków. Stosowanie tych nawozów niesie ryzyko przenawożenia, dlatego też należy je stosować zgodnie z opisem. REKLAMA Gnojówki roślinne W ekologicznym nawożeniu znaczenie mają tak naprawdę tylko trzy rośliny zielne: pokrzywa, skrzyp polny i mniszek lekarski. Najbardziej znana jest gnojówka z pokrzywy. Na dno pojemnika układamy pokrzywy (ok. 1/4 wys. pojemnika) i zalewamy wodą. Pojemnik przykrywamy i raz dziennie mieszamy fermentującą ciecz. Po 2 tygodniach nawóz jest gotowy (powinien się nie pienić). Rośliny podlewamy roztworem: 50 ml gnojówki na 5 l wody. Biohumus To naturalny nawóz, powstały wskutek trawienia żywności roślinnej przez dżdżownice kalifornijskie, który zawiera niezbędne substancje pokarmowe potrzebne roślinom. 6 CENTRUM OGRODNICZE OGRODY UL. BIECKA 13 UL. LEGIONÓW 15 WWW.MOTOOGRODY.PL TEL/FAX: 18 353 56 64 TEL/FAX: 18 353 68 98 38-300 GORLICE PORADNIK SEZONOWY Nawozy długo działające Do podlewania Działają od 100 do 180 dni. Granulka takiego nawozu zawiera odpowiednio dobrany komplet mikro i makroelementów, które są zamknięte w półprzepuszczalnej otoczce (np. granulki nawozu Osmocote otoczone są naturalną żywicą). Pod wpływem wilgoci składniki mineralne stopniowo przenikają do gleby, systematycznie odżywiając roślinę. Może to trwać nawet 5-6 miesięcy, nie powodując przy tym przenawożenia. Dzięki stopniowemu uwalnianiu składników mineralnych pokarm jest lepiej przyswajany przez rośliny. W przypadku zwykłych granulatów, rośliny przyswajają zaledwie około 30% składników mineralnych zawartych w nawozie. Reszta składników zostaje wypłukana do głębszych warstw gleby. Nawozy długo działające stosujemy raz w sezonie, wczesną wiosną. Nawozy te są dobre do stosowania na rabatach żwirowych, gdzie nie ma możliwości zmieszania nawozu sypkiego ze ściółką. Składniki pokarmowe w nich zawarte są już rozpuszczone. Dzięki temu stanowią gotowy pokarm, są od razu dostępne i pobierane przez rośliny wraz z wodą użytą do rozcieńczenia nawozu. Z koncentratów, żelów oraz nawozów krystalicznych sporządzamy roztwór wodny. Dużym minusem jest konieczność ich częstego stosowania. Nawozy zwykłe (krótko działające) Tego typu odżywki mineralne rozpuszczają się szybko, dlatego stosuje się je 2-3 razy w sezonie. Po raz pierwszy zasilamy rośliny wiosną, w kwietniu lub maju, po raz ostatni - w lipcu. Nawozy wiosenne zawierają dużo azotu, który pobudza rośliny do wzrostu. Zbyt późne ich zastosowanie (np. we wrześniu) może doprowadzić do przemarznięcia rośliny, ponieważ będzie ona rosła do późnej jesieni. Obornik świeży wykorzystuje się jedynie w trakcie zakładania rabat - nie można go stosować bezpośrednio przed posadzeniem czy wysianiem Do oprysku W okresie wzrostu rośliny bywają fazy, kiedy pobranie składników przez system korzeniowy jest zbyt wolne lub utrudnione na skutek niedoboru wody, zbyt niskich temperatur lub nieprawidłowego odczynu gleby. W takich sytuacjach można pomóc roślinie, dokarmiając pozakorzeniowo, czyli dolistnie. Dokarmianie odbywa się przez wszystkie organy nadziemne roślin, nie tylko przez liście, i jest bardzo skutecznym sposobem uzupełnienia składników pokarmowych. Jednoskładnikowe Nawozy jednoskładnikowe to te zawierające w swoim składzie jeden lub dwa składniki pokarmowe. Ich główną zaletą jest precyzyjne zapewnienie roślinie brakujących pierwiastków, co wpływa na wyższą efektywność nawożenia. Takimi nawozami są typowe nawozy azotowe: saletrzak i siarczan amonu oraz nawozy potasowe - siarczan potasu i superfosfat. Wieloskładnikowe (tzw. uniwersalne) Do podsypywania Takie nawozy stosujemy głównie dla roślin rabatowych, iglaków i trawników. Granulki lub nawozy proszkowe rozsypujemy pod roślinami w dawce podanej na opakowaniu. Należy zachować kilkucentymetrowy odstęp od pnia lub łodygi. Preparat przykrywamy cienką warstwą ziemi. Minusem tego typu nawozów jest to, że działają tylko przez okres ok. 30 dni, a rośliny wykorzystują niewielką część składników pokarmowych w nich zawartych. Większa część zostaje wypłukana do głębszych warstw gleby, zanieczyszczając przy tym środowisko. Kolejnym minusem zwykłych granulatów jest duże ryzyko przenawożenia roślin i ich „spalenia”. Pałeczki nawozowe Pałeczki uwalniają składniki pokarmowe do podłoża powoli, ale ich działanie jest krótsze i wystarcza na około 2 miesiące. W sezonie należy zastosować od 2–3 dawek nawozu. Pałeczki mogą też zawierać środki owadobójcze lub grzybobójcze. Nawozy sztuczne są wygodne, ale należy je stosować zgodnie z opisem Nawozy wieloskładnikowe stanowią mieszankę kilku składników, np. magnezu, fosforu czy miedzi, które są równomiernie zmieszane. Zalicza się je do uniwersalnych, czyli można je stosować do każdej rośliny. Nawozy występują w formie granulatu lub w postaci płynnej. Rośliny nawozi się nimi na początku wiosny oraz na początku lata. Są na ogół dwu lub trójskładnikowe. Nawozami wieloskładnikowymi są także nawozy mineralne. Atutem jest to, że za jednym razem zasilają rośliny we wszystkie potrzebne do życia składniki. Do tych nawozów należą min.: Azofoska, którą stosuje się do nawożenia przed siewem i w nawożeniu pogłównym. Składa się ona między innymi z azotu, potasu i miedzi, stosujemy ją do roślin rosnących w ogrodach, na polach i w szklarniach. Polifoska, która składa się między innymi z azotu, fosforu i magnezu. Do zastosowania pod rośliny uprawne, zboża jare i ozime, rośliny przemysłowe, pastewne i okopowe, a także w uprawie warzyw i sadownictwie. Nitrofoska, w skład nawozu wchodzi wapń, azot i fosfor. Niestety w Polsce nawóz ten nie jest produkowany. Odpowiednia porcja „pokarmu”, dostarczona przez nas roślinom sprawi, że będą one piękniejsze i okazalsze. REKLAMA PORADNIK SEZONOWY pachnie Tak maj Poznamy go po intensywnym zapachu i fioletowych kwiatach. Jego prawidłowa nazwa niektórym może nic nie mówić, choć od wieków jest królem wiejskich ogrodów. Przedstawiam bohatera: to lilak pospolity (Syringa vulgaris), czyli znany na całym świecie... bez. Na początek kilka słów wyjaśnienia: niefortunna nazwa wynika z tego, że mylnie identyfikuje się dwa rodzaje krzewów. Lilak (Syringa) i bez (Sambucus) to w rzeczywistości krzewy, należące do dwóch różnych rodzin. Lilak należy do rodziny oliwkowatych, bez natomiast do piżmaczkowatych. Podobieństwo możemy odszukać jedynie w ich krzewiastym pokroju. Skąd ta pomyłka w nazewnictwie? Nie wiadomo... Skąd się wziął? Okazuje się, że pochodzenie lilaka jest egzotyczne. Gatunek ten zaliczamy do rodziny oliwkowatych a obszar, z którego się wywodzi to Półwysep Bałkański. Do Europy lilak pospolity przywędrował w XVI wieku i początkowo był krzewem szlachetnym, oznaką statusu majątkowego. Z czasem się upowszechnił i obecnie możemy go spotkać prawie wszędzie. Z tym, że dziś sadzimy zazwyczaj kultywary, czyli odmiany uprawne uzyskane w wyniku zabiegów hodowlanych (selekcji, krzyżowania, poloploidyzacji, itp.). Ile odmian? Okazuje się, że do połowy XIX wieku znano jedynie 25 odmian lilaka. Zainteresowanie tym krzewem francuskiego ogrodnika Victora Lemoine, zaowocowało powstaniem ponad 200 odmian tego gatunku. Obecnie istnieje ponad 1000 sztucznie wyhodowanych kultywarów. Gdzie można go spotkać? Lilaki pospolite można spotkać wszędzie: w parkach i na skwerach, w ogrodach i donicach. A także w bukietach. Bardzo popularne są odmiany szlachetne, szczepione. Jak wygląda? Lilak pospolity jest zazwyczaj dużym, okazałym i szeroko rozgałęzionym krzewem lub drzewem. Może dorastać nawet do 5 m wysokości. Lilaki są długowieczne i mogą z powodzeniem rosnąć nawet 100 lat. Krzew, oprócz okazałych kwiatów, ma także zielone, gładkie liście o sercowatym kształcie. Kiedy zakwita? Lilaki zakwitają na początku maja, ale już w kwietniu możemy zaobserwować powolne rozwijanie się liści i pąków kwiatowych. Kwiaty są obupłciowe, owadopylne, na końcach zebrane w gęste wiechy o długości od 15 do 20 cm. Mogą przybierać różne barwy od fioletoworóżowej po ciemnofioletową lub nawet purpurowoczerwoną. Niektóre odmiany są białe lub dwukolorowe - fioletowe z białymi brzegami. Pojedyncze kwiaty mają rurkowaty kształt a płatki korony odchylają się na zewnątrz. Po przekwitnięciu kwiaty zasychają i brązowieją, pozostawiając po sobie owoce z torebkami o długości ok. 2 cm, które po dojrzeniu pękają uwalniając kilka oskrzydlonych nasion. Przekwitłe kwiatostany powinno się wycinać, zapewniając roślinie obfite kwitnienie w następnym roku. Jak się go uprawia? Lilak pospolity jest rośliną łatwą w uprawie i nie ma zbyt dużych wymagań. Rośnie w słońcu, ale zakwita również w cieniu, choć czasem mniej obficie. Starsze lilaki są odporne na suszę i przemarzanie, młode okazy w okresie letnim trzeba podlewać. Problemem mogą być odrosty korzeniowe, które powinno się sukcesywnie wycinać. Przed posadzeniem lilaka gleba powinna być wzbogacona nawozami mineralnymi, wieloskładnikowymi, z dużą zawartością fosforu i potasu, które są potrzebne roślinie do wzrostu. Co 2 lata można nawieźć glebę nawozami organicznymi. Lilaki, choć preferują gleby żyzne i próchnicze, urosną w każdej, byleby nie była zbyt zakwaszona ani mokra. Krzewy nie wymagają zbyt częstego podlewania (niemniej jednak podczas suszy powinniśmy częściej zasilać rośliny wodą) i najlepiej sadzić je na lekkim wzniesieniu. REKLAMA CENTRUM OGRODNICZE Przede wszystkim Al. Tysiąclecia 93 34-400 Nowy Targ tel.18 2662806 8 Zapraszamy pn - pt 8-19 sob 8-16 www.cardemo.pl PORADNIK SEZONOWY Jak się go rozmnaża? Lilaki pospolite mogą być rozmnażane z siewu, z sadzonek półzdrewniałych, bądź przez odcięcie i posadzenie młodego pędu korzeniowego. Odmiany szlachetne są szczepione lub otoczkowane na podkładkach z lilaka pospolitego lub na innych, np. takich, które nie powodują odrostów korzeniowych (przykładowo jesion pensylwański lub amerykański). Przez większą część roku można także sadzić lilaki zakupione w pojemnikach. Czy jest odporny? Zaletą jest to, że lilaki z reguły są odporne na choroby i szkodniki. Nie oznacza to jednak, że rośliny w ogóle nie chorują. Może się okazać, że liście i pędy krzewu będą porażone i będzie to oznaczać, że roślina cierpi na bakteriozę. Mączysty nalot na liściach z kolei wskazuje na obecność mączniaka prawdziwego. Trzeba wtedy zastosować odpowiednie preparaty grzybobójcze. Ze szkodników niebezpieczne dla roślin są m.in. czerwce, mszyce a także gąsienice. Czy cięcie jest konieczne? Co kilka lat powinno się wykonywać cięcie odmładzające. Zazwyczaj robi się to stopniowo, np. przez okres 3 lat, co roku przycinając 1/3 pędów z przekwitniętymi kwiatami. Poza tym corocznie powinniśmy usuwać przekwitnięte kwiatostany. Jeżeli już wykonujemy cięcie, należy to zrobić tuż po kwitnieniu, w czerwcu, gdyż lilaki w lecie zawiązują pąki kwiatowe na kolejny sezon. Cięcie nadaje krzewom świeżości, stają się gęściejsze i mają pożądany kształt. REKLAMA Jak można go wykorzystać? Lilak nie tylko ozdabia nasze ogrody, ale także jest wykorzystywany w przemyśle kosmetycznym. Najczęściej spotkamy się z perfumami o intensywnym, kwiatowym zapachu lub balsamami do ciała. Kwiaty lilaków często wkłada się do wazonów, chociaż wszyscy wiemy, jak intensywny wydzielają zapach, który na małej powierzchni może okazać się mdły. Kwiatowym zapachem, który jest najintensywniejszy w połowie maja, możemy cieszyć się w parkach i skwerach. Krzewy lilaka pospolitego mogą być także podstawą oryginalnego żywopłotu. Słabe strony? Jak już wspomniano roślina ta jest długowieczna i niestety wraz z upływem lat może nie być już tak atrakcyjna. Niektórym lilakom, mającym 20 czy nawet 40 lat,nie pomaga już cięcie czy nawożenie. Zwłaszcza, jeżeli już na początku je zaniedbamy. Kwiaty mogą stawać się coraz rzadsze i mniejsze, mniej intensywnie pachnieć i stracić atrakcyjny wygląd. I jeśli mimo naszych starań nie uda się przywrócić krzewowi witalności, to należy pomyśleć o posadzeniu nowego krzewu w postaci gotowej sadzonki. Lilak pospolity jest wdzięcznym krzewem – nie tylko z powodu niewielkich wymagań, odporności, pięknych kwiatów i charakterystycznego zapachu – dla wielu bez to bezcenne wspomnienia z wakacji i dzieciństwa. PORADNIK SEZONOWY Sezon na kleszcza Kleszcze – ten problem znamy wszyscy. W ostatnich latach, gdy nasz klimat wyraźnie się ocieplił, a zim już „prawie” nie ma, pajęczaki coraz częściej pojawiają się w naszych domach. Kleszcze to pajęczaki należące do podgromady roztoczy. Wyróżnia się kleszcze twarde, które mają pancerz lub miękkie, które są go pozbawione. Systematycy wyróżniają ponad 800 gatunków kleszczy, z czego w Polsce występuje ok. 25 gatunków. Spośród nich wyróżniamy dwa rodzaje: kleszcze pospolite (żyją głównie w lasach i przebywają na paprociach oraz innych roślinach leśnych) i łąkowe (występują głównie na obrzeżach łąk, a także w miejskich parkach i skwerach). Kleszcze pospolite przenoszą choroby, wśród których najniebezpieczniejsze dla człowieka są: borelioza i kleszczowe zapalenie mózgu. Kleszczom do życia potrzebna jest krew, więc z konieczności muszą żerować na kręgowcach. Zasadniczo jednak pożądanym żywicielem nie jest człowiek, lecz zwierzęta zamieszkujące lasy i łąki. Obecnie wiele czynników wpływa jednak na to, że kleszcza możemy spotkać na naszym podwórku. Te pajęczaki przemieszczają się wraz ze zwierzętami leśnymi, które coraz częściej podchodzą pod nasze domy. A i zwierzęta domowe również stały się ulubionymi żywicielami kleszczy. Ptaki natomiast, na grzbietach których przemieszczają się pajęczaki, pomagają im rozmnożyć się i żerować w różnych rejonach Polski i świata. W odpowiednich warunkach pajęczaki licznie się rozmnażają i potrafią stworzyć ogromne skupiska. Jeden kleszcz na trzy przenosi choroby i wirusy, chociaż on sam nigdy nie zachoruje. Co prawda samo ukąszenie nie jest równoważne z chorobą, niemniej jednak trzeba uważnie obserwować niepokojące zmiany na ciele. Na temat kleszczy, oprócz prawdy, spotykamy się z wieloma kłamstwami i mitami. Niektóre z nich trzeba obalić, inne – zrewidować. 1. Skaczą? Nieprawdą jest, że kleszcze „skaczą” na swoich żywicieli z wysokich drzew – te pajęczaki preferują bowiem zacienione miejsca, wilgotne trawy i krzewy, obrzeża lasów, a ich „wspinaczka” osiąga nie więcej niż 150 cm. Przesiadują, nawet przez długi czas, na spodniej stronie liści i na ich końcach, na gałęziach a także w trawach w pobliżu ścieżek. Jeśli znajdą się już na ciele człowieka, to szukają odpowiedniego miejsca, w którym mogłyby żerować. 2. Chorują? Kleszcze nie chorują na boreliozę – są tylko jej nosicielami. Oprócz bakterii boreliozy, pajęczaki przenoszą także wirus kleszczowego zapalenia mózgu (KZM), który jest bardzo niebezpieczny dla człowieka, chociaż występuje rzadziej niż borelioza. O ile na boreliozę nie ma szczepionki o tyle zaszczepienie się na KZM jest możliwe. A nawet wskazane dla tych, którzy często przebywają lub pracują w lesie. Niepokojącymi objawami chorób odkleszczowych są m.in.: rumień wędrujący, bóle stawów, nerwobóle, może wystąpić gorączka i ból gardła. 3. Krwiopijcy? Tak, kleszcze potrzebują do życia krwi. Larwy, nimfy i dorosłe pajęczaki potrzebują co najmniej jednego żerowania na kręgowcu, a jeżeli zostanie ono przerwane, to kleszcz musi je dokończyć na innym żywicielu. Przykładowo człowiek może wówczas stracić nawet 4 ml krwi a kleszcz zwiększyć swoją objętość do 200 razy! REKLAMA 10 5. Widzą czy nie? Kleszcze pospolite nie posiadają wzroku, a inne gatunki co prawda mają oczy, ale nie są one zbyt skomplikowane i nie posiadają żadnej funkcji. Do namierzenia ofiary kleszcze używają węchu. Potrafią rozpoznać, z dużej odległości, wiele zapachów, w tym ludzkiej skóry i potu, który ich wabi. Co ciekawe, ludzi zdradza także cień – rzucając go zmieniamy temperaturę otoczenia i przyciągamy tym kleszcza. Ubranie, jakie zakładamy do lasu powinno być jasne, ale tylko dlatego, aby nam samym łatwiej było dostrzec kleszcza i go usunąć. Dla pajęczaka kolor naszej garderoby jest nieistotny, gdyż i tak go nie widzi. 6. Szybko czy skutecznie? Kleszcze nie od razu wkłuwają się w ciało człowieka. Pajęczak najpierw musi znaleźć dogodne dla siebie miejsce na ciele człowieka. Najlepszym schronieniem i miejscem do żerowania są ciepłe zakamarki pod kolanami, w pachwinach, za uszami – tam, gdzie skóra jest cienka i łatwo się w nią wkłuć. 7. Nie polewaj... Nie polewamy miejsca na ciele, w którym znajduje się kleszcz, alkoholem ani nie smarujemy tłuszczem. To chyba najbardziej absurdalny mit na temat tych pajęczaków. Obce substancje wywołują u nich ślinotok, zwiększając tym samym ryzyko wprowadzenia do naszego organizmu większej ilości trującej substancji. Kleszcza należy uchwycić pęsetą lub szczypczykami (zakupionymi w aptece) jak najbliżej naszej skóry i energicznym ruchem wyciągnąć. Po sprawdzeniu czy nic nie zostało, ranę trzeba zdezynfekować, a miejsce wokół niej obserwować, czy nie pojawia się rumień. Wybierając się do lasu profilaktycznie zakładamy długie spodnie i bluzę, wysokie buty, a po powrocie do domu dokładnie się oglądamy. Nie zaszkodzi nam także aplikowanie tzw. repelentów czyli preparatów w płynie lub aerozolu odstraszających kleszcze. Niestety działają tylko przez kilka godzin i nie gwarantują stuprocentowego bezpieczeństwa. Kleszcze „dają nam czas” – do zakażenia dochodzi zazwyczaj po 12 godzinach od ukąszenia. Niestety przyczepiając się do naszego ciała szczękoczułkami, wpuszczają wraz ze śliną substancje znieczulające, dlatego nie odczujemy jego obecności. A czas płynie, w tym przypadku na naszą niekorzyść. Kleszcze to nie tylko temat rozmów, ale także badań. I choć dla zachowania równowagi biologicznej jest potrzebny, to nie możemy pozwolić na to, by niszczył nasze zdrowie. Trzeba po prostu znaleźć na niego „sposób”. REKLAMA 4. Latem też groźne? Lato to niekoniecznie ulubiona pora roku kleszczy – nie lubią one zbyt wysokich temperatur. Pajęczaki pojawiają się już w marcu, gdy temperatura wzrasta powyżej kilku stopni i mogą już wybudzić się z zimowego letargu. Najbardziej wzmożona aktywność kleszczy przypada na maj-czerwiec oraz wrzesieńpaździernik. Kleszcze lubią chłód i wilgoć, dlatego są przygotowane do łowów już od pierwszej porannej rosy aż do godziny 12 w południe, a następnie wznawiają żer po godzinie 16 i kończą po zmroku. PORADNIK SEZONOWY Królowe cienia Niektóre rośliny nagle stają się popularne, kosztem tych, które odchodzą w zapomnienie. Co jakiś czas miłośnicy ogrodów starają się przywracać „zapomniane” rośliny do łask. Obecnie na rynku jest wiele nowych odmian kwiatów czy bylin, choć te dawniej spotykane znów wracają do łask. Jednym z atutów tych właśnie kwiatów jest to, że mogą rosnąć w półcieniu. Większość z tych zapomnianych kwiatów wcześniej sadzono jedynie w wiejskich ogródkach. Mieszkańcy wsi lub ci, którzy ją tylko odwiedzali, z pewnością pamiętają piękne i kształtne piwonie oraz wyraziste giergonie. Współcześnie te kwiaty z powodzeniem rosną obok róż i tulipanów. Biała serduszka Pierwszą z roślin jest bylina występująca pod dwoma nazwami: serduszka okazałe (Lamprocapnos spectabilis) lub serduszka okazała (Dicentra spectabilis). Roślina ta może dorastać nawet do 80 cm wysokości, a kwiaty swoim kształtem przypominają serca. Wczesną wiosną pojawiają się kępki strzępiastych, podobnych do paproci, liści. Dopiero potem wykształcają się kwiaty, które zazwyczaj są dwubarwne – różowo – białe. Różowa część kwiatu ma kształt serca, natomiast biała, mniejsza, przypomina spadającą kroplę. Stąd inna, popularna angielska nazwa „krwawiące serca” (z ang. bleeding heart) lub „biskupie serca”. Istnieje też odmiana, rzadziej spotykana, o całych białych kwiatach. Serduszka ma małe wymagania – potrzebuje jedynie stale wilgotnego, próchniczego podłoża i zacienionego miejsca. To roślina wieloletnia, w pełni mrozoodporna. Liści tej byliny nie powinno się przycinać tuż po kwitnieniu – należy pozwolić liściom całkowicie zżółknąć. Roślina kwitnie na przełomie maja i czerwca. Jak w przypadku innych roślin wieloletnich warto zadbać o odpowiednie stanowisko, aby nie trzeba było przesadzać byliny. Roślina kwitnie tylko dwa miesiące, ale jej kwitnienie jest zazwyczaj obfite. Serduszce warto zapewnić odpowiednie sąsiedztwo w postaci tawułki, zielonego bukszpanu i trzmieliny. Serduszka sprawdza się także jako kwiat cięty – w wazonie może przetrwać nawet 5 dni. Różowa girlanda z kwiatów Odżywczy nektar smakuje owadom REKLAMA Kolejnymi zapomnianymi kwiatami są floksy (Phlox). One również kojarzą nam się z babcinym ogrodem, choć obecnie dostępne są już takie odmiany, które można z powodzeniem uprawiać zarówno w ogrodach jak i donicach na balkonie. Spotkamy je w postaci bylin wieloletnich (o pokroju płożącym) jak i jednorocznych kwiatów. Floksy to kwiaty mało wymagające i trwałe. Potrzebują jedynie wilgotnego i przepuszczalnego podłoża. Kupując sadzonki floksów mamy do wyboru różnobarwne odmiany, od białej po fioletową, niebieską czy karminową. Niektóre kwiaty pośrodku mają oczko. W zależności od odmiany floksy kwitną w różnym czasie. Te uprawiane dawniej w ogrodach kwitły w miesiącach letnich (lipiec i sierpień), obecnie możemy zdobyć odmiany, które zakwitają w kwietniu czy w maju. Rośliny kwitną obficie w słońcu, ale półcień jest również dobrym miejscem do ich posadzenia. Floksy uważa się za rośliny trwałe i silne, niemniej jednak czasem może je zaatakować mączniak prawdziwy lub popularny szkodnik – przędziorek. Musimy wtedy dokonać oprysku odpowiednim preparatem, gdyż bez naszej pomocy roślina niestety nie przetrwa. Poza tym floksy uprawia się bezproblemowo. Pięknie kwitnące kwiaty przyciągają także motyle. Jednym z nich jest furczak gołąbek. PORADNIK SEZONOWY Furczak gołąbek i biały floks Byliny z rodziny liliowców mają szerokie zastosowanie – jako kwiat na rabaty, do ogrodów, a także do donic. Nie poleca się ich natomiast do wazonów, gdyż po ścięciu kielichy kwiatów szybko się zamykają. Liliowce są bylinami długowiecznymi. Dostępne są odmiany wysokie (dobrze wyglądają wśród traw ozdobnych), średnie (doskonałe na obwódki) i karłowe (do małych ogrodów i uprawy w pojemnikach). W większości są to rośliny mrozoodporne – zdarza się jednak, że niektóre odmiany należy okryć na zimę. Liliowce nie są zbyt wymagające – jeśli zapewnimy im wilgotne środowisko i nie dopuścimy do przesuszenia podłoża, to będą kwitły przez długie lata. Atutem jest to, że kwiaty rzadko zapadają na choroby grzybowe i udaje im się uniknąć ataków szkodników. Tym niemniej, jeśli zauważymy jakieś czynniki chorobowe na kwiatach lub pędach, to należy zareagować i wykonać odpowiednie opryski. Różowe floksy zdobiące rabatę Kwiatami, które z powodzeniem rosną zarówno w miejscach słonecznych, jak i w zacienionych i wilgotnych, są kwiaty z rodziny liliowców (Liliales). Wśród nich jest liliowiec ogrodowy (Hemerocallis hybrida), którego najczęściej spotkamy na rabatach w sąsiedztwie kosaćców i tawułek. Karpy liliowców należy posadzić na przełomie sierpnia i września lub wczesną wiosną. Półcień może sprawić, że kwiaty co prawda mogą nie być takie okazałe, ale z kolei liście będą intensywnie zielone. Liliowce kuszą ogrodników kwiatami w różnych kolorach – od żółtego, po różowy, pomarańczowy czy czerwony. Każdy kwiat kwitnie tylko jeden dzień, ale roślina wypuszcza zazwyczaj więcej pąków, dlatego przez cały czas jest atrakcyjna i ukwiecona. Liliowce mogą kwitnąć w różnym czasie, w zależności od tego, jaką posiadamy odmianę. Pora kwitnienia rozpoczyna się w czerwcu i trwa do sierpnia. REKLAMA Liliowce chętnie korzystają z podmokłych terenów Większość kwiatów czy bylin lubi słońce. Znajdą się jednak i takie, którym nie straszny cień. I, jak wynika z powyższych rozważań, nie są to tylko trawy czy iglaki. Na rynku ogrodniczym spotkamy coraz więcej odmian roślin cieniolubnych, które z powodzeniem możemy posadzić w zacienionej części ogrodu. Przywrócenie zapomnianych kwiatów ozdobi zacienioną część ogrodu i przywoła zapachy dzieciństwa. 13 PORADNIK SEZONOWY Figa z makiem... z pasternakiem Pasternak należy do tych warzyw, które większość z nas zna tylko z opowieści. Warto przypomnieć tego zapomnianego jegomościa, gdyż Katarzyna mimo białej skórki i jasnego Marcinkiewicz miąższu, na tle innych warzyw Verde Libertów wcale nie wypada blado. Historia pasternaku, to bez wątpienia historia wielkiego warzywniczego upadku. Mało kto wie, że jeszcze w XVIII wieku był on jednym z podstawowych warzyw spożywanych zarówno przez królów jak i chłopów. Duża popularność tej rośliny to zasługa wysokiej wartości odżywczej, która robi z pasternaku lidera energetycznego wśród wszystkich warzyw korzeniowych. Z piedestału zbiły go dopiero ziemniaki, które przyjechały do Polski wraz z wracającym z bitwy pod Wiedniem (1683 r.) królem Janem III Sobieskim. Można powiedzieć, że to właśnie Sobieski zapoczątkował apokalipsę pasternaku. Warzywo to coraz częściej zamiast na stole lądowało w świńskim korycie, by po latach nawet tam nie znaleźć dla siebie miejsca. Niechciany, nielubiany, zszedł do warzywniczego podziemia. Przynajmniej w naszym kraju, gdyż już Brytyjczycy czy Irlandczycy darzą pasternak niesłabnącą od wieków sympatią. Jak odróżnić pasternak od pietruszki? Korzenie pasternaku są zdecydowanie większe od pietruszki, zakończone grubszą, jaśniejszą mniej powcinaną natką, która po spodniej stronie posiada delikatne włoski. Nać wyrasta z charakterystycznego zagłębienia. Ze względu na obecność pochodnych kumaryny, mogących wywoływać podrażnienia, odradza się jej spożywanie. Korzeń pietruszki często posiada nieregularne formy, nać jest aromatyczna, głęboko powcinana, gładka i wyrasta „na górce”. Uprawa pasternaku jest stosunkowo prosta. Lubi on gleby ogrodowe, pulchne, żyzne, przepuszczalne i zasobne w wodę. Nasiona wysiewamy wraz z innymi warzywami korzeniowymi. Jest to roślina dwuletnia, charakteryzująca się długim okresem wegetacji, dlatego warto wysiać go jeszcze w marcu. Nie wymaga wielu zabiegów pielęgnacyjnych, jest odporny na choroby i szkodniki. Regularnie odchwaszczany i podlewany w okresie przedłużających się upałów, odwdzięczy się obfitym plonem. Jeżeli szukamy smacznego, zdrowego i łatwego w uprawie warzywa, warto sięgnąć właśnie po pasternak. REKLAMA SKLEP OGRODNICZY Pasternak wyglądem i smakiem przypomina nieco miks pietruszki z marchewką. Łatwiejszy w uprawie, mniej wymagający oraz bardziej plenny, a przez to tańszy w pozyskiwaniu, bez swojej wiedzy i zgody stał się warzywniczym oszustem. Z pewnością niejednokrotnie w naszej zupie lądował tańszy pasternak, za którego płaciliśmy jak za droższą pietruszkę. Oprócz aspektów finansowych, pasternakowo-pietruszkowa zamiana ról nie miałaby w sobie nic złego gdyby nie fakt, że pasternak ma słodkawy, łagodniejszy smak, co nie zawsze korzystnie wpływa na walory przyrządzanej potrawy. Korzeń pasternaku zawiera dużo białka, sporo witaminy C i B, skrobię, pektyny i sole mineralne. Pobudza przemianę materii oraz wzmaga apetyt. Działa przeciwbólowo, obniża ciśnienie, uspakaja nasze nerwy, przeciwdziała powstawaniu kamieni żółciowych i moczowych. Działa rozkurczowo i kojąco na jelita. 14 Libertów, ul.Jana Pawla II 32 Zapraszamy Pon- Pt 9-17 Sb 8- 14 [email protected] www.facebook.com/VERDE-SKLEP-OGRODNICZY www.sklepverde.pl PORADNIK SEZONOWY GARDEN PARTY Ewa Tomczak blog Wielokąt zieleni Uwielbiamy spotkania z rodziną i przyjaciółmi, długie rozmowy, przywoływanie wspomnień, śmiech i wspólny relaks. Wizyty często mają miejsce przy suto zastawionym stole. Nadchodzi czas, by przenieść stół, kuchnię i gości do ogrodu! Oto kilka rad, jak przygotować nasz zielony kąt na plenerowe przyjęcie. Przyjęcie w formie bufetu z osobnym stołem samoobsługowym to ciekawa alternatywa zwykłego grilla Termin „garden party” kojarzy się raczej z formalnymi przyjęciami – plenerowym weselem, Pierwszą Komunią Świętą, urodzinami dziecka i innymi, ważnymi dla nas okazjami. Ale pod tą nazwą kryją się także organizowane przez nas weekendowe grille, ogniska, pikniki. Gdy sprzyja nam pogoda warto, aby nawet bardzo kameralną imprezę, jak chociażby kolacja we dwoje, przenieść do ogrodu! Wspólne biesiadowanie na świeżym powietrzu przyniesie nam wiele wspaniałych doznań, jeśli tylko wszystko dobrze zorganizujemy. Miejsce Na początek zastanówmy się dokładnie, gdzie w naszym ogrodzie znajduje się optymalne miejsce na biesiadę. Może to być standardowo altana lub taras, ale dlaczego by nie zaprosić gości na miękki trawnik, w cień dużego drzewa, w sąsiedztwo pachnącej rabaty? Bufet Kolorowe serwetki i drobne dekoracje urozmaicą nasz stół Potraw z grilla i przekąsek wcale nie trzeba spożywać przy stole, siedząc na krzesłach. Warto przygotować przyjęcie w formie bufetu, a potrzeba do tego zaledwie dwóch stolików. Na jednym z nich znajdą się czyste naczynia, jedzenie i napoje, którymi swobodnie i wedle uznania poczęstują się uczestnicy imprezy. Na drugim stoliku (może być niewielki) będziemy składować zużyte sztućce i talerze. Przygotujmy dla gości zakątki do wypoczynku na słońcu i w cieniu – leżaki, koce, poduchy, hamaki – niech sami wybiorą swoje miejsce. Zadaszenie Rozstawmy parasole i namioty ogrodowe, stwórzmy zadaszenia z lekkich tkanin – będą nas chronić przed zbyt mocnym słońcem czy przelotnym deszczem. Nakrycie Na stołach rozłóżmy obrusy, mogą być jednorazowego użytku. Elegancko i romantycznie będą prezentować się nakrycia białe i pastelowe, intensywne i kolorowe wprowadzą pozytywną energię i radość, a kwiaciaste i kraciaste nieco sielskiego charakteru. Nie może zabraknąć także małych serwetek, dopasowanych kolorem czy wzorem do obrusu. Zwykły podwieczorek we dwoje może stać się miłym, kameralnym garden party REKLAMA 7 1 lat tradycji , ul. Jednosci Narodowej 30, 78-100 Kołobrzeg PORADNIK SEZONOWY Naczynia Jeżeli chodzi o naczynia, to starajmy się nie korzystać z jednorazówek. Sprawiają problemy przy krojeniu spieczonej kiełbaski i nie wyglądają zbyt estetycznie. Jeśli nie chcemy zabierać do ogrodu domowej zastawy, w każdym większym markecie znajdziemy ciekawe alternatywy: kolorowe kubeczki, talerze i miski z tworzywa, które są niedrogie i posłużą nam przez kilka lat. Ostatnio modne i praktyczne stały się kubki z pokrywkami i słomkami, które chronią nasz napój przed wizytą niechcianych owadów. Przekąski Niech zieleń zagości na naszych talerzach. Grillujmy warzywa, przygotujmy kolorowe sałatki, lekkie przekąski warzywne i owocowe. Szczególnie w upalne dni orzeźwią nas schłodzone arbuzy, cytrusy i winogrona. Postawmy na stołach doniczki ze świeżymi ziołami, które będzie można na bieżąco dobierać na talerz. Wiele z nich komponuje się wspaniale z drinkami na bazie alkoholu, jak i bezprocentowymi koktajlami czy lemoniadą. Grill kojarzy nam się z kiełbaskami, dlatego nie może ich zabraknąć również podczas garden party Warto wzbogacić grillowe menu o zieleń - upieczone warzywa są smaczne i zdrowe Kubki z pokrywkami i słomką są idealne do serwowania napojów podczas grilla w ogrodzie Warto abyśmy możliwie jak najczęściej organizowali spotkania w ogrodzie. Każde śniadanie, obiad czy kolacja mogą stanowić nasze małe garden party. Przykładajmy wagę do wizualnej oprawy, nawet na pozór zwykłego, sobotniego grilla. Da nam to wiele satysfakcji, zachwyci najbliższych i stworzy wspaniałą atmosferę, w której wspólny czas będzie jeszcze większą przyjemnością. REKLAMA Świeża mięta, najlepiej wprost z doniczki, będzie idealnym dodatkiem Oświetlenie Zapewnijmy oświetlenie w ogrodzie. Nasza impreza może przeciągnąć się do późnych godzin wieczornych, dlatego warto zapewnić wspaniały klimat także w nocy. Rozłóżmy po ogrodzie świece, lampiony, girlandy świetlne. Zaopatrzmy się także w pochodnie przeciw komarom – te uciążliwe owady mogą skutecznie zepsuć przyjęcie. Dekoracje Dekorujmy! Przede wszystkim roślinami. Wazon z kwiatami ustawiony na stole jest dla gości wyrazem uszanowania oraz uczczenia ich obecności. Zbierzmy kwiaty, trawy, gałązki krzewów i drzew prosto z naszego ogrodu. Niech to będzie bukiet bzów, delikatnych maków (to nic, że są nietrwałe!), lawendy, malutkich stokrotek i niezapominajek. Włóżmy je do słoików, kieliszków, połóżmy je przy każdym talerzu – niech będą pięknym upominkiem dla każdego gościa. ul.Za gańczyka 16a 05-230 Kobyłka WWW.KALISIAK.PL [email protected] Zapraszamy: Pn-Pt 9.00-19.00 Sobota 9.00-15.00 Niedziela 10.00-14.00 VIRIDIS ZDROWIE Kuchnia bez chemii Wiosna i lato to czas, w którym wreszcie możemy cieszyć się świeżymi i smacznymi warzywami i owocami. Ale o ile produkty z własnego ogródka są pozbawione chemicznych substancji, o tyle te zakupione w sklepie wymagają odpowiedniego traktowania, zanim trafią na nasz stół. Prawda jest taka, że nie wszyscy mają dostęp do własnych warzyw i owoców z przydomowego ogródka lub ekologicznej uprawy. Często kupujemy warzywa i owoce na targach bądź w hipermarketach. Nigdy nie dowiemy się, ile pestycydów zawierają zakupione przez nas warzywa i owoce. Możemy jednak poradzić sobie z tym problemem i sami „oczyszczać” warzywa i owoce. Nie jest to proces skomplikowany, chociaż uprzedzam: nie chodzi tylko o zwykłe umycie pod bieżącą wodą. Na początek kilka przydatnych informacji. Okazuje się, że nie wszystkie warzywa i owoce zawierają dużą ilość pestycydów. Są takie, których skażenie pestycydami jest znaczne, ale także takie, które mimo traktowania środkami chemicznymi, pobierają znikome ilości pestycydów. Co roku amerykańska organizacja Environmental Working Group (EWG) przeprowadza badania, na podstawie których wyodrębnia się „czyste” i „brudne” warzywa i owoce. Co prawda badania przeprowadzono w USA, ale możemy założyć, że w Europie moglibyśmy dojść do podobnych wniosków. Najnowszy raport wyróżnia 12 najbardziej zanieczyszczonych warzyw i owoców (do których obecnie dodano jeszcze jarmuż i ostrą papryczkę) i 15 takich, które są „czyste”. Raport dostępny na stronie http://www.ewg.org/foodnews/ DIRTY DOZEN czyli „PARSZYWA DWUNASTKA” ziemniak groszek seler cukrowy CLEAN FIFTEEN czyli „CZYSTA PIĘTNASTKA” kapusta szparagi kalafior cebula ogórek Niektóre pozycje z tego raportu mogą nas zdziwić, jak w przypadku szpinaku, który przecież ma wiele właściwości prozdrowotnych. Kupując owoce z polskich sadów, a nie z importu, możemy być pewni, że nie są one aż tak zanieczyszczone jak te zagraniczne. Pamiętajmy, że pestycydy obecne w warzywach i owocach mogą być przyczyną nie tylko zatruć pokarmowych, ale także zmniejszać odporność organizmu, powodować choroby nowotworowe i rozwój Parkinsona oraz ujemnie wpływać na płód. O ile produkty z upraw ekologicznych z założenia nie zawierają pestycydów, o tyle nie możemy już być pewni, czy są wolne od bakterii. Uspokajam: z bakteriami również możemy sobie poradzić. Podstawowym orężem w walce z zanieczyszczeniami jest częste mycie rąk i dbanie o higienę. Kuchnia, sprzęt do obróbki warzyw i owoców, noże i deski do krojenia zawsze powinny być czyste. Myślę, że nie trzeba przypominać o tym, że żywność surową należy oddzielić od tej ugotowanej, a do obróbki używać innych noży i desek. W miesiącach letnich musimy także chronić artykuły spożywcze przed wysoką temperaturą i wszędobylskimi owadami. Warzywa i owoce, najlepiej zaraz po przyniesieniu ze sklepu, należy dokładnie umyć. Dotyczy to szczególnie tych, które spożywamy na surowo lub ze skórką. Najpierw jednak rutynowo myjemy ręce, a następnie zlew. Kolejnym etapem będzie usunięcie niepotrzebnych oraz podejrzanych (np. nadgniłych) części roślin, chociaż przy zakupach starajmy się wybierać „zdrowe” okazy. Do wstępnego mycia używamy zazwyczaj bieżącej wody. REKLAMA [email protected] papryka kukurydza pomidor koktajlowy winogrono szpinak zielony bakłażan groszek nektarynka brzoskwinia truskawka awokado melon mango papaja grejpfrut jabłko jarmuż 18 ostra papryka kiwi ananas ul. Piłsudskiego 6 ul. Wolności 13 34-200 Sucha Beskidzka 34-220 Maków Podhalański Tel. 33/874-55-60 Tel. 33/877-34-28 VIRIDIS ZDROWIE W celu „oczyszczenia” warzyw i owoców możemy stosować szeroką gamę dostępnych na rynku specjalnych płynów, przeznaczonych do mycia sałat oraz owoców i warzyw. Niestety za 500 ml butelkę trzeba dość sporo zapłacić, chociaż gotowe roztwory szybko usuwają pozostałości bakterii E.Coli, Listeria czy Salmonella. Poza tym przy okazji pozbywamy się pozostałości nawozów i pestycydów. Domowe sposoby „czyszczenia” warzyw i owoców są równie skuteczne a przy tym tańsze. Oto jeden z przykładów. Po wstępnym myciu pod bieżącą wodą należy przygotować odpowiedni roztwór. Rozpuszczamy ½ szklanki octu (lub 3 łyżki kwasku cytrynowego ) w 1 litrze wody i płuczemy w nim warzywa lub owoce. Mieszanka ma na celu pozbycie się bakterii. Następnie przygotowujemy kolejny roztwór – tym razem na bazie sody. Robimy to w ten sposób, że 1 ½ łyżki sody rozpuszczamy w 1 litrze wody i w takim roztworze ponownie płuczemy produkty. Ten zabieg z kolei usuwa pestycydy. Na każdym etapie mycia warzywa i owoce powinny „przebywać” w wodzie kilka minut. Po wykonaniu tych czynności sami przekonamy się, obserwując wodę, która robi się brudna i oleista, i zauważymy jaki był stopień zanieczyszczenia. Na koniec ponownie płuczemy warzywa i owoce w wodzie oraz wycieramy papierowym ręcznikiem. Zjadamy na bieżąco. Powyższe argumenty nie mają na celu zdeprecjonowania warzyw i owoców, a jedynie są ostrzeżeniem przed potencjalnymi zagrożeniami. Nie jest odkryciem, że produkty kupowane poza sezonem, z importu, o okazałych kształtach i z woskową powłoką, z pewnością są „naszpikowane” pestycydami. Natomiast możemy być „prawie pewni”, że warzywa i owoce, pozyskiwane w sezonie, zawierają znikome ilości pestycydów, jeśli w ogóle zawierają. Podobnie, jeśli produkty kupimy na lokalnym targu czy z ekologicznej uprawy. REKLAMA Zapewniam, że dostęp do zdrowej żywności jest dziś coraz większy, wystarczy rozglądnąć się po okolicy i znaleźć swój „punkt zaopatrzeniowy”. To, czy skusimy się na oferowane o każdej porze roku, w tym również w zimie, ładnie wyglądające truskawki czy soczyście czerwone pomidory, zależy wyłącznie od nas. Zapewniam, że nasze krajowe produkty, jabłka z polskich sadów czy ogórki z grządek, w porównaniu z towarem importowanym, są naprawdę smaczne. Dlatego stawiajmy na to, co „nasze”, a szybko przekonamy się, że to jest po prostu lepsze. VIRIDIS ZDROWIE Kłopoty z winem? Może się zdarzyć, że pomimo starań otrzymane wino nie spełnia naszych oczekiwań – ma niewłaściwy kolor, zapach lub smak. Mówimy wtedy o wadach lub Izabela Jażdżewska chorobach wina. kierownik ds. marketingu BROWIN Harmonia w winie zależy od zapewnienia odpowiednich warunków na poszczególnych etapach fermentacji. Poniżej przedstawię przyczyny występowania „chorób wina” oraz przykładowe propozycje ich „leczenia”. Klarowność i opalescencja O braku klarowności mówimy, gdy wino w końcowym etapie produkcji, nadal pozostaje mętne. Musimy pamiętać, że większość win klaruje się samoczynnie. Wymaga to dłuższego czasu. Diagnoza: Nadmiar pektyn i polifenoli, niestabilne termicznie białka, drożdże. Występowanie: Wina śliwkowe, agrestowe, aroniowe, mirabelkowe oraz wina białe. Leczenie: Filtracja, usuwanie zmętnień żelatyną, taniną, agarem, zolem krzemionkowym lub bentonitem, pod handlowymi nazwami KLAROWIN. Czernienie wina Diagnoza: Nadmiar związków żelaza i garbników przy jednocześnie niskiej kwasowości. Występowanie: Wina, do produkcji których używane były metalowe przyrządy. Leczenie: Klarowanie żelatyną, kupaż z winem o wyższej kwasowości, dodatek regulatora kwasowości. Pleśń Diagnoza: W winie objawiają się pleśniowe tony w zapachu i nieprzyjemny, zatęchły smak. Przyczyną tej choroby są różnego rodzaju pleśnie. Występowanie: Wina, do produkcji których użyto spleśniałe winogrona. Zarodniki pleśni mogą się także znajdować w brudnych beczkach, prasach, filtrach i innych sprzętach mających kontakt z winem, a nawet w korkach. Leczenie: Należy stosować selekcję winogron po zbiorze, dbać o właściwą konserwację beczek i innych sprzętów drewnianych, a także stosować dobrej jakości korki. Niewielkie zakażenia pleśniowe w winie można spróbować usunąć przy pomocy węgla aktywnego. Trzeba pamiętać, że zabieg taki pozbawi wino również wielu pozytywnych składników aromatycznych. Utlenianie (oksydacja) wina Diagnoza: Wina białe ciemnieją, a czerwone brunatnieją. Przyczyną tego jest nadmierny kontakt wina z powietrzem, przy zbyt niskim stężeniu wolnego SO2. Zbyt duży dostęp tlenu może spowodować: Utlenianie alkoholu do aldehydu octowego (dalej np. do kwasu octowego). Aktywację oksydazy polifenolowej, która powoduje brązowienie moszczu i wina. Rozwój szkodliwych mikroorganizmów prowadzących np. do zaoctowania. Występowanie: Częściej w winach białych, gdyż wina czerwone mogą wchłonąć większą dawkę tlenu dzięki przeciwutleniającym polifenolom. Leczenie: Dodanie od 0,5 g do 2 g pirosiarczynu potasu na 10 l wina. Kupaż z winem o wyższej kwasowości. Dłuższe leżakowanie, podczas którego osad opada, następnie klarowanie i filtracja. Kwasowość i pH Wino zawiera wiele różnych kwasów, a kwas kwasowi nierówny. Są kwasy kwaśniejsze (jak kwas jabłkowy, charakterystyczny dla niedojrzałych owoców) i mniej kwaśne (jak kwas mlekowy, powstający z jabłkowego podczas fermentacji jabłkowo-mlekowej). Kwaśny smak wina zależy w większym stopniu od kwasowości (stężenia kwasów) niż od pH (stężenie protonów). Wina słodkie i półsłodkie – kwasowość powinna być wyższa a pH niższe żeby zrównoważyć słodki smak. Wina czerwone – zbyt wysokie pH nie jest pożądane ze względu na problemy ze stabilnością mikrobiologiczną i utratę intensywności koloru. Przy niższym pH jonizacja antocyjanin jest ograniczona i dzięki temu barwa jest bardziej soczysta i stabilna. Kwasy obecne w czerwonych winach stabilizują jego barwę. Biorąc pod uwagę wpływ kwasowości na przebieg fermentacji najlepiej korygować ją przed fermentacją. Wszelkie korekty na późniejszym etapie mają niekorzystny wpływ na stabilność wina Przy zbyt niskiej kwasowości dodajemy regulatora kwasowości (mieszanina kwasu jabłkowego, gronowego i cytrynowego), cytrynę lub kupażujemy wino z innym bardziej kwaśnym. Z dawnych czasów pozostała w nas jeszcze świadomość dokwaszania kwaskiem cytrynowym, jednakże należy postępować w tym przypadku bardzo ostrożnie. Kwas cytrynowy w niewielkich stężeniach sprawia, że wino ma świeży smak, w większych natomiast – ostry posmak. Podczas fermentacji może być częściowo przekształcany do kwasu octowego co dodatkowo zaostrza i psuje smak wina. Kwas cytrynowy jest także metabolizowany przez bakterie i jego duża zawartość czyni wino podatne na zakażenia. Przy zbyt wysokiej kwasowości mieszamy z winem mniej kwaśnym lub dodajemy cukier, wodę i drożdże, próbując wino powtórnie przefermentować lub ewentualnie korygujemy kwasowość węglanem wapnia. Fermentacja mlekowa 20 Fermentacja mlekowa odgrywa ważną rolę w winiarstwie. Przebiega pod wpływem bakterii mlekowych należących do 3 rodzajów: Lactobacillus, Pediococcus i Oenococcus. Wszystkie występują w winie z tym, że dwa pierwsze nie są pożądane, gdyż mogą powodować nieprzyjemny zapach i posmak. Wytwarzają również duże ilości kwasu octowego. Śluzowatość Diagnoza: Wino jest gęste, włókniste, śluzowate, ciągnie się przy nalewaniu, czasem widoczne są drobne bąbelki CO2 i osad. Zapach trawiasty, z nutą octu, smak płaski, zwietrzały, kompotowy, nieświeży. Występowanie: Najczęściej w winach białych o niskiej kwasowości, wysokim pH (ponad 3,5) oraz zawartości alkoholu poniżej 11%. Wina te były słabo siarkowane, późno zlewane znad osadu lub zbyt wcześnie butelkowane, przed całkowitym zakończeniem fermentacji jabłkowo-mlekowej. Leczenie: Klarowanie, sterylna filtracja i siarkowanie. Octowanie “sztych octowy” Diagnoza: Objawem choroby jest kwaśny zapach wina i ostry smak związany ze wzrostem kwasowości lotnej wina. Przyczyną octowania są bakterie z rodzaju Acetobacter. To jedna z najczęstszych chorób wina. Występowanie: Wina, do fermentacji których użyto nadgniłych owoców, brudnych pras do owoców lub takie, do których dostały się muszki owocówki. Do zaoctowania może dojść też po fermentacji, jeśli wino nie jest odpowiednio przechowywane. Leczenie: Najlepszą ochroną przed tą chorobą jest eliminowanie bakterii octowych już we wstępnej fazie wyrobu wina, poprzez stabilizację moszczu i młodego wina pirosiarczynem. Kożuch „Kwiat winny” Diagnoza: Na powierzchni wina tworzy się cienka biała powłoka zbudowana z komórek, które nie oddzieliły się od siebie po pączkowaniu. Zapach staje się ostry, acetonowy. Przyczyną są drożdże kożuchujące, głównie z rodzaju Candida, Pichia, Kloeckera, Han-senula i niektóre Saccharomyces (S. beticus, S. fermentati), które rozwijają się na powierzchni wina przy kontakcie z tlenem. Występowanie: Wina słabe do 10 % alk., z niską kwasowością oraz przechowywane z dostępem powietrza. Leczenie: Ściągnąć wino spod kożucha do innego zasiarkowanego naczynia uważając by nie naruszyć kożucha. „Mysi Posmak”, „Koński Pot” Diagnoza: Początkowo choroba może być odbierana jako złożony bukiet, w miarę postępu zakażenia uaktywnia się zapachem wiejskiego podwórka, stajni, końskiego potu, siodła czy ma mysi posmak. Odpowiedzialne za to są drożdże z rodzaju Brettanomyces/ Dekkera. Występowanie: Głównie wina czerwone o wyższym pH, dużej zawartości polifenoli, niskiej zawartości całkowitego SO2 (do 40 mg/l), zawierające kilka gramów cukru resztkowego. Leczenie: Niewielkie dawki SO2 oraz sorbinianu mogą powstrzymać rozwój tych drożdży. Najskuteczniejszą metodą zapobiegania ich rozwojowi jest mikrofiltracja. Jeśli mimo najszczerszych chęci popełniliśmy jakieś błędy przy produkcji wina lub wino „zachorowało” bez naszej ingerencji – powinniśmy próbować to naprawić, stosując odpowiednie zabiegi. REKLAMA CENTRUM OGRODNICZE ŻARÓW ART. OGRODNICZE ART. DEKORACYJNE DO DOMU ZAPRASZAMY 58-130 ŻARÓW UL. ARMII KRAJOWEJ 32 (obok ) REKLAMA Mimo wielu korzyści tj: obniżenie kwasowości, zmiana smaku – wygładzenie, zwiększenie stabilności mikrobiologicznej (pod warunkiem zachodzenia fermentacji podczas przetwarzania wina a nie w butelce), fermentacja jabłkowo-mlekowa może powodować duże zmiany w aromacie wina. Pod wpływem bakterii mlekowych zachodzi transformacja kwasu jabłkowego na mlekowy, z uwolnieniem CO2 i szeregiem produktów ubocznych takich jak: diacetyl, acetoina, 2,3-butanodiol, kwas octowy. Występowanie: Wina białe o niskiej kwasowości Leczenie: Przeprowadzenie sterylnej filtracji, dokwaszenie, wznowienie fermentacji. PORADNIK SEZONOWY Zaczęło się ... Niektórzy mają już za sobą pierwsze koszenie, inni dopiero wyciągają swoją zakurzoną kosiarkę z garażu. Próbują uruchomić. Jak zagada to Jan Godyń w trawę i do przodu. Gorzej, jak nie zagada. Agromir, To wtedy najczęściej ruszają do warsztatu Krzeszowice z prośbą: „Panie, nie dałoby się na jutro? Bo trawa rośnie”. No cóż, rośnie jak co roku... Naprawa Często naprawa nie pomoże lub jest nieopłacalna ze względu na potencjalnie duży wkład finansowy. Wtedy pozostaje już tylko kupno nowej kosiarki. Z każdym rokiem producenci starają się nas czymś zaskoczyć. Najwięcej zmian można zaobserwować w temacie jednostek napędowych. Tak. Silniki w ostatnich latach podlegają mocnym modyfikacjom. Dzieje się tak z kilku powodów: coraz bardziej wyśrubowane normy emisji spalin i hałasu, coraz większa chciwość producentów oraz zmiany podyktowane zmianami strukturalnymi zachodzącymi w społeczeństwach cywilizacji Zachodu. Innowacje Z roku na rok, za sprawą rozwoju cywilizacji, stajemy się bardziej leniwi (więcej udogodnień), a jednocześnie jesteśmy jeszcze bardziej zabiegani i na wszystko brakuje nam czasu. Nasze Panie się emancypują, czasami życie zmusza je do zajęcia roli przewidzianej dla mężczyzn w gospodarstwie przydomowym. Nasze społeczeństwa się starzeją i ludzie coraz bardziej starsi są zmuszeni obsługiwać sprzęt przydomowy. W ostatnich latach można zaobserwować natychmiastową reakcję producentów silników na takie potrzeby rynku. I coraz śmielej proponowane nowinki takie jak: roboty koszące, rozruszniki elektryczne. Generalnie: rozwiązania, które ułatwią nam pracę i spowodują „by żyło się lepiej”. To nie żart. Firma Briggs & Stratton wprowadza na rynek silnik z rozrusznikiem elektrycznym, zasilanym z akumulatorka litowo-jonowego, który się ładuje ładowarką (prawie tak jak komórkę). Pełne naładowanie baterii pozwala na wykonanie 50 uruchomień silnika. Jest to bardzo ważne, ponieważ po raz pierwszy silniki z tym rozwiązaniem nie mają tradycyjnego rozrusznika ręcznego. System nazywa się INSTART®. Wszystko na to wskazuje, że to rozwiązanie ma przed sobą przyszłość. Jest doskonałe dla Pań jak i osób, które nie mają dość siły, aby uruchomić silnik spalinowy energicznie szarpiąc za rozrusznik. Cudowne roboty W tym roku wchodzi na rynek następna nowość z Briggs & Stratton: silnik nie wymagający wymiany oleju. Czy oznacza to, że jak raz wlejemy to już mamy spokój z wymianami oleju? Nie, nie, nie. Rzeczywiście, producent twierdzi, że nie ma potrzeby wymiany oleju, ale pod rygorem utrzymania silnika w odpowiedniej kulturze, czyli: Primo: zawsze czyste użebrowanie cylindra. Secundo: co roku obowiązkowa wymiana filtra powietrza (pamiętamy o kwarcu i jego pozycji w skali Mohsa?). Tertio: sprawdzamy stan oleju w misce silnika i pilnujemy, żeby zawsze był maksymalny. Quatro: w przypadku niskiego poziomu oleju uzupełniamy go do stanu maksymalnego. Po spełnieniu tych warunków w tym silniku nie musimy wymieniać oleju. I tu sprawdza się stara „amerykańska” maksyma: „jak nie posmarujesz, to nie … zajedziesz”. I tym optymistycznym akcentem zakończę dzisiejsze rozważania. Czas do koszenia – trawa rośnie. PS. W następnym odcinku postaram się szerzej omówić tematykę robotów koszących. REKLAMA P.P.H. AGROMIR Nawojowa Góra ul. Krakowska 152 32-065 Krzeszowice Tel: (12) 282-61-05, 258-11-10, Serwis: (12) 282-15-27 606 830 048 Zapewniamy fachowy serwis i części zamienne 22 TEST CENTER WWW.AGROMIR.COM.PL JAK DOBRZE MIEĆ SĄSIADA Coś iskrzy... Ludowe zwyczaje, medycyna ludowa – to coś, co wydaje się być wypierane przez współczesny racjonalizm. Nie do końca jest to prawda – kultura masowa często czerpie z natury i procesów w niej zachodzących „Polskie” świetliki a dawne zwyczaje, nawet jeśli są tylko zabawą, Co wspólnego z letnim przesileniem ma robaczek świętojański – w jakiś sposób kontynuujemy. Co wspólnego ma noc chrząszcz z rodziny świetlikowatych? Pierwszy powód narzuca się świętojańska z małym robaczkiem, który świeci? sam – nazwa. W Polsce, spośród 2000 gatunków świetlikowatych, Okazuje się, że wiele. żyjących z reguły na terenach zadrzewionych i łąkach, bytują 3 – Jan Kochanowski napisał o słowiańskim, pogańskim święcie zwanym sobótką, w znanej wszystkim pieśni. Okazuje się, że pogański zwyczaj, z czasem zmodyfikowany, obecnie utożsamia się z chrześcijańską „wigilią św. Jana”. W czasie nocy świętojańskiej (lub kupalnocki) według pogańskiego zwyczaju, poszukiwało się kwiatu paproci. Zakwita on tylko w tę najkrótszą noc w roku, przynosząc szczęście znalazcy a jego poszukiwanie jest okazją do miłosnych zalotów. W dawnych wierzeniach chłopcy skakali także przez ogromne ogniska, zapewniając sobie bezpieczeństwo i zdrowie w życiu a dziewczęta puszczały plecione przez siebie wianki, wróżąc sobie zamążpójście. Noc świętojańska była nie tylko kultywowanym zwyczajem ludowym, ale także pretekstem do towarzyskich spotkań i znalezienia „drugiej połówki”. Współcześnie noc letniego przesilenia to czas masowych zabaw i imprez – przykładowo na Bulwarach Wiślanych w Krakowie niezamężne dziewczęta puszczają wianki na wodzie, kontynuując tradycję. Świetlik z emitującym światło odwłokiem iskrzyk (Phausis splendidula), świeciuch (Phosphaenus hemipterus) oraz świetlik świętojański (Lampyris noctiluca), czyli wspomniany robaczek świętojański. Czas wzmożonej aktywności świetlikowatych przypada na przełom wiosny i lata, z tym, że w noc świętojańską najczęściej uaktywniają się iskrzyki (a nie jak wszyscy sądzą – świetliki). Współcześnie wiemy już, że „świecenie” tych chrząszczy jest spowodowane rozpoczęciem godów. Miłosne zaloty łączą się więc w jakiś sposób z tradycją poszukiwania szczęścia i miłości przez ludzi w noc świętojańską. Robaczki są bardzo małe – osiągają od 0,5 do 3 cm długości i są niezwykle delikatne. Główka świetlika jest wyposażona w krótkie czułki a w trzech końcowych segmentach odwłoku, od strony brzusznej, mieszczą się świecące narządy. Samice wyglądem przypominają larwy, mają jedynie zawiązki skrzydeł, w związku z czym nie potrafią latać. Co innego samce, które latają, mogąc dostrzec samice, które wśród trawy i liści wysyłają sygnały świetlne. Na tym polegają gody. Świetlikowate, w postaci larwalnej, lubią „podjadać” ślimaki (a także inne bezkręgowce). Będąc dorosłymi osobnikami „odżywiają się” już tylko rosą i nektarem z kwiatów. Niestety nie żyją zbyt długo – iskrzyki mogą przeżyć jedynie tydzień. REKLAMA 24 JAK DOBRZE MIEĆ SĄSIADA W ciągu dnia robaczki świętojańskie niczym szczególnym się nie wyróżniają – dopiero wieczorem zaczynają być widoczne. Wielu zastanawia się, w jaki sposób wydzielane jest światło. Okazuje się, że „produkowanie” światła nie jest reakcją fizyczną a chemiczną, zwaną bioluminescencją. Świetliki na brzuszkach mają kilka warstw komórek gruczołowych zwanych fotocytami. W komórkach tych zachodzi proces utleniania się lucyferazy czyli grupy enzymów, które podczas utleniania emitują światło. Świetlik nie traci przy tym niepotrzebnie swojej cennej energii a jego wątłe ciałko nie nagrzewa się. Ciekawostką jest to, że świetliki mogą swoje światło wyłączać i włączać – tak jak my lampę. W Polsce robaczki świętojańskie świecą na zielono-żółto, ale gdyby tak zebrać wszystkie odmiany z całego świata, to mielibyśmy kolorowe esy floresy na trawie. Nawet naukowcy nie wiedzą jak to się dzieje, że ta sama grupa świetlikowatych świeci w innej części kuli ziemskiej odmiennym światłem. Wieczorne gody Gody świetlików odbywają się tak: bezskrzydłe samice, bytujące w trawie lub na jej źdźbłach, odwracają się odwłokiem i zaczynają emitować światło, oczekując samca. Świecące samice zwabiają męskich osobników i rozpoczynają się gody. Ciekawostką jest to, że latające samce iskrzyków także mogą emitować widzialne dla nas światło, choć jest ono słabsze od światła samic. Jedna z legend mówi, że gdzie przebywają świetliki, tam też jest i kwiat paproci. Co prawda tego kwiatu nikt już dziś nie szuka, ale w portfelach niektórych możemy jeszcze spotkać zasuszony pęd paproci, noszony na szczęście. A świetliki nadal swoim iskrzeniem fundują nam świetlny pokaz i umilają wieczorny, czerwcowy spacer. Można go nawet „nosić na rękach” REKLAMA POWITAJ WIOSNĘ Z NASIONAMI TORAF Odpoczynek w dzień REKLAMA Przedsiębiorstwo Nasienne TORAF Maciejów 34 46-211 Kujakowice Górne TEL: 77 40 242 40 znajdziesz nas na: [email protected] www.facebook.pl\pntoraf Razem od 26 lat JAK DOBRZE MIEĆ SĄSIADA Pędraki w ogrodzie! Michał Nimiro [email protected] GG: 3115617 Fenomenalne źródło białka, Bear Grylls, Ultimate Survival, Discovery prawdopodobnie najlepsza przekąska... jeżeli zgubisz się w dziczy. Jak zwalczać? Dostarczy Ci sił na długie kilometry marszu oraz dalsze grzebanie w ziemi i spróchniałych pniach w poszukiwaniu ich większej ilości. Rekomendowana przez znanego podróżnika i producenta programów survivalowych Beara Gryllsa. Pędraki. Tak pożądane w sytuacjach kryzysowych, tak bardzo znienawidzone w ogrodzie. Niszczą uprawy podgryzając młode korzenie roślin oraz uszkadzają darń Waszej wypielęgnowanej trawy. Czym są i jak z nimi walczyć? Czym są pędraki? Pędraki to larwy sympatycznych chrabąszczy majowych, które lada chwila pojawią się wieczorem w Waszej okolicy. Powolne i hałaśliwe, będą krążyć po niebie w tańcu miłości, a owocem tych upojnych, majowych chwil, będą jaja złożone w Waszym ogrodzie. Jeszcze w tym roku wyklują się z nich larwy - pędraki, które spędzą pod powierzchnią ziemi trzy lata. Trzy lata (!) będą żerować w Waszej glebie i powodować mniejsze lub większe szkody. Dopiero po upływie tego czasu przepoczwarzą się w dorosłe osobniki chrząszcza, by w maju znów pojawić się na powierzchni. Umówmy się - wszystkich nie dacie rady zjeść. Gdy już z obrzydzeniem będziecie patrzeć na kolejną porcję wygrzebaną z ziemi, zaczniecie szukać innych sposobów. Polski pozytywizm, rozwijany w XIX wieku, propagował pracę u podstaw. W tym przypadku dobrym sposobem na zredukowanie liczby pędraków w glebie będzie likwidacja owadów dorosłych. Proces żmudny, no i trzeba wstać wcześnie rano (nie, 11 to nie jest wcześnie rano). Akcję rozpoczynamy, gdy pierwsze chrabąszcze będą krążyć po niebie, a właściwie gdy po wieczornych harcach spoczną na drzewach, aby się trochę zdrzemnąć. Trzeba „zapolować” na nie wtedy, gdy na dworze będzie jeszcze chłodno - będą odrętwiałe i wolniejsze niż zwykle. Wystarczy podłożyć pod drzewo plandekę lub folię, a następnie potrząsając drzewem strącić zaspane owady. Jeżeli macie oczko wodne, to wiecie co z nimi zrobić. Jeżeli nie macie... to się zastanówcie. Zajęcie czasochłonne, ale powtarzając ten proces jesteśmy w stanie zmniejszyć ilość larw w ogrodzie. Możemy również zaprosić do ogrodu ulubione krety, nornice i ryjówki! One też, tak jak my, zajadają się pędrakami z tym, że one nie znają już umiaru. Tylko te kopce i norki. Trzeba wybrać, co bardziej nam przeszkadza. Ciekawym sposobem jest też wkopanie 5 cm pod ziemią jabłka, ziemniaka lub innego kąska. Powinien on zwabić okoliczne pędraki, a my za dzień lub dwa będziemy mogli wykopać przynętę razem z larwami. Ostatnio na rynku pojawiły się środki posypowe, które zabijają larwy bytujące w glebie. Sporo ułatwiają, no i można poleżeć dłużej w łóżku. Stosujemy jak nawóz, pokrywając nim powierzchnię, a następnie zalewamy wodą. Substancje odżywcze zasilają okoliczne rośliny, a insektobójcze ekstrakty zajmują się pędrakami. REKLAMA Pędraki pod darnią trawnika Szkodliwość Pędraki chętnie żywią się korzeniami drzew i krzewów. Wygryzają w nich dziury, uszkadzają wiązki przewodzące wodę i substancje odżywcze. Najbardziej narażone są rozsady i młode sadzonki, których korzenie są miękkie i delikatne. Rośliny są osłabiane, wolno rosną, źle zimują lub całkowicie obumierają. Larwy podgryzają także cebule i kłącza roślin ozdobnych oraz spoczywające na ziemi warzywa i owoce - cukinie, truskawki, poziomki i inne. Ogólnie rzecz ujmując - zajmują się zjadaniem owoców Twojej pracy. 22 26 Uszkodzenia spowodowane żerowaniem pędraków Hamburgery hamburgery z grilla Majowe i czerwcowe, weekendowe wieczory to czas grillowania w ogrodzie. Dzieci również w tym uczestniczą, dlatego proponujemy przygotowanie ogrodowych hamburgerów specjalnie dla nich - to smaczna i zdrowa alternatywa dla tradycyjnej kiełbaski. Do przygotowania hamburgerów potrzebne są: 4. Gdy mamy już wszystko przygotowane, możemy - mięso mielone rozpocząć grillowanie. Grilla rozgrzewamy wcześ(ilość zależy od tego, niej i jest to zadanie, podobnie jak pieczenie, dla ile ma być porcji) osoby dorosłej. Na tackach do grillowania - bułki do hamburgerów układamy posmarowane wcześniej odrobiną oleju - sałata kotleciki i umieszczamy na grillu. Smażymy z obu - pomidor stron, co jakiś czas przewracamy. - ogórek zielony (dodatkowo ogórek konserwowy) - ketchup, majonez, sos do hamburgerów - tacki do grillowania i odrobina oleju 1. Najpierw przygotowujemy mięso. Mokrymi rękami formujemy z mięsa niewielkie kulki a następnie spłaszczamy. Możemy nieco doprawić. Kotlecik powinien odpowiadać wielkości bułki. 5.Gdy mięso będzie już „prawie” gotowe, układamy 2. Bułki kroimy na pół i łyżeczką wydrążamy część miąższu z na grillu bułki, miąższem w stronę żaru, w celu ich obu połówek. Dzięki temu uzyskamy miejsce na kotleciki i podgrzania. Następnie na jednej części bułki układamy upieczone mięso, przykrywamy przygotowanymi dodatki. dodatkami i polewamy ulubionymi sosami, 3. Czas na a następnie lekko przygniatamy drugą częścią bułki. dodatki. Z sałaty oddzielamy listki, pomidory i ogórki kroimy w plasterki. Sm acz neg o! rowerem w œwiat Coraz dłuższe i cieplejsze dni sprawiają, że więcej czasu spędzamy na świeżym powietrzu. Inka i Artur zapraszają do aktywnego wypoczynku, wspólnie zastanawiając się, co zrobić, aby wycieczka rowerowa zakończyła się sukcesem. Inka: Kto może uczestniczyć w wycieczce rowerowej? Czy małe dzieci również? Artur: W wycieczce mogą uczestniczyć wszyscy, także bardzo małe dzieci. Pod warunkiem, że dorośli dysponują przyczepką rowerową, w której mogą podróżować bardzo małe dzieci. Te większe bez przeszkód pokonają niewielkie odległości na własnym rowerze. Inka: Jakie odległości można pokonywać? Artur: To zależy od wielu czynników: kondycji dzieci i ich rodziców, warunków atmosferycznych czy trudności trasy. Na początek przygody z rowerami należy pokonywać małe odległości, po płaskich, asfaltowych drogach. Ci o dobrej kondycji pokonują a rowerach z dziećmi nawet 50 km dziennie. Inka: Jak dobrze zaplanować wyprawę rowerową? Artur: Właśnie: planowanie. To jest podstawa udanej wycieczki. Po pierwsze powinniśmy dokładnie sprawdzić pogodę przed wyruszeniem na trasę. A także dokładnie prześledzić trasę. W tym przypadku Internet jest nieoceniony, gdyż możemy sprawdzić trudność i nachylenie trasy, wpisując punkt początkowy i końcowy. Jeśli wybieramy się w nieznane miejsce, możemy mieć przy sobie mapę. Jeżeli jest taka możliwość, to wybieramy ścieżki rowerowe, których jest w Polsce coraz więcej lub mniej ruchliwe drogi. Wtedy będzie bezpieczniej. Inka: Jak przygotować sprzęt i w co się zaopatrzyć? Artur: Wybierając się na wycieczkę rowerową trzeba dokonać przeglądu roweru. Najważniejsze, podobnie jak w samochodzie, są hamulce i układ kierowniczy. Warto także sprawdzić łańcuch. Poza tym rower powinien posiadać odblaski. Jeżeli planujemy wieczorny wypad to także sprawne oświetlenie na kierownicy (można zaopatrzyć się także w tylną lampkę, świecącą na czerwono). Nie wszystko możemy jednak przewidzieć, dlatego należy zabrać także podręczny sprzęt do naprawy roweru, zapasowe dętki (dobrze jest zabrać też jedną oponę) oraz pompkę do roweru. Inka: Jak się ubrać na rower? Artur: Jeśli chodzi o nasze ubranie to powinniśmy wyglądać tak: na głowie powinien być kask, na rękach rękawiczki rowerowe a na stopach odpowiednie buty. Ważna jest też odpowiednia koszulka i spodenki, w których się nie pocimy i jest nam wygodnie. Poza tym powinniśmy zaopatrzyć się w kurtkę przeciwdeszczową. Jeśli nasze ubranie nie posiada odblasków, to powinniśmy się w nie zaopatrzyć. Inka: Co jeszcze możemy zabrać ze sobą? Artur: Każda dodatkowa rzecz na rowerowym bagażniku stanowi obciążenie. Powinniśmy zabrać ze sobą małą apteczkę. W zależności od tego, czy wybieramy się np. na piknik, nad rzeczkę czy do lasu, to powinniśmy zabrać jedynie potrzebne rzeczy. Dodatkowym bagażem będą ulubione maskotki, krem do opalania (jeśli jest zbyt ciepło), chusteczki nawilżające, jedzenie i picie, cieplejsza bluza czy długie spodnie. Jak widać, z niektórych rzeczy trudno zrezygnować – zabierzmy jednak tylko to, co konieczne a jazda na rowerze będzie lżejsza. Inka: Czy jazda na rowerze idzie w parze ze zwiedzaniem? Artur: Oczywiście, jak najbardziej. Możemy np. wybrać trasę wokół jeziora, przy którym stoi zabytkowy zamek. Po dojechaniu do niego rowery można zostawić w przeznaczonym do tego miejscu (zabezpieczyć je dodatkowo blokadą), i ruszyć na zwiedzanie zamku poznając ciekawe historie rodem z tajemniczych książek. Inka: Czy na trasie może nas spotkać coś niebezpiecznego? Artur: Tak, zawsze musimy być przygotowani na jakieś niedogodności. Wybierając się na rowerach trasami wiodącymi przez las trzeba się odpowiednio zabezpieczyć. W tym wypadku przydadzą nam się środki przeciwko komarom i kleszczom. W swojej apteczce zawsze powinniśmy mieć coś na ukąszenia. Nie mamy również wpływu na przebite opony, dlatego musimy uzbroić się w cierpliwość naprawiając rower. Zawsze może nas także zaskoczyć pogoda. Inka: Jak można przedłużyć niezapomniane chwile spędzone na rowerze? Artur: Wycieczki rowerowe często obfitują w niezapomniane i ulotne momenty. Ale możemy je uwiecznić zabierając ze sobą aparat fotograficzny lub kamerę. Po przyjeździe do domu najlepiej od razu wywołać zdjęcia i ułożyć je w albumie, dzięki temu wspomnienia z wypraw pozostaną w pamięci na długie lata. Inka: Dziękuję za cenne wskazówki! Artur: Proszę. Do zobaczenia na trasie! kartki z kalendarza 26 maj Maj i czerwiec to miesiące, w których obchodzimy wiele świąt i rocznic, zarówno państwowych jak i światowych. Są również takie, które bezpośrednio dotyczą dzieci. Najbardziej znanym świętem dzieci jest Międzynarodowy Dzień Dziecka. 23 czerwiec Dzien ojca Dzien Matki 20 czerwiec pierwszy dzieñ lata 1 czerwiec miêdzynarodowy dzieñ dziecka 4 czerwiec 25 maj Miedzynarodowy Dzien Dziecka zaginionego Miedzynarodowy Dzien Dzieci Bedacych Ofiarami Agresji 12 czerwiec Miedzynarodowy Dzien Sprzeciwu Wobec Pracy Dzieci 16 czerwiec Dzien Dziecka Afrykanskiego Rebus rebus W tym numerze magazynu Viridis zapraszamy wszystkie dzieci, te małe i te większe, do rozwiązania rebusu. Na szczęśliwców czekają atrakcyjne nagrody! niądz r ilk szka ęcioł s eń ta Za poprawne rozwi¹zanie zagadki czy lato?” NAGRODÊ OTRZYMUJ¥: sosenka bartek ziemiañczyk laura C.O. £apy C.O. biskupiec bujanowska dawid i szymon trznadel rozwi¹zanie rebusu„wiosna ..................................................... C.O. cardemo nowy targ GRATULUJEMY! ROZWIĄZANIE PROSZĘ PRZEKAZAĆ DO SKLEPU, W KTÓRYM OTRZYMALIŚCIE PAŃSTWO MAGAZYN VIRIDIS DO DNIA 10.06.2016 Nazwa Centrum Ogrodniczego Podpis Rodzica Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych, w tym umieszczenie mojego imienia i nazwiska oraz miejscowości na liście laureatów w magazynie VIRIDIS. Wiem, że mam możliwość wglądu i ich poprawiania. /Ustawa o ochronie danych osobowych, Dz. U. z 2002 r. Nr 101, poz. 926/ fundator nagród PORADY FACHOWCÓW Wiesz, albo nie wiesz czyli Dobre Rady Pana Romana Roman Berkowski Ogród, Wrocław Choroby grzybowe to zmora ogrodników. Jeśli odpowiednio wcześnie poznamy wroga i rozpoczniemy z nim walkę, to uda nam się ocalić nasze drzewa i krzewy przed zagładą. Fytoftoroza Bardzo dużo klientów w tym sezonie narzeka na to, że usychają im iglaki oraz rodendrony. Po wstępnych oględzinach możemy stwierdzić, że w większości przypadków chorobą tą jest fytoftoroza. Jej objawami są: plamistość liści, zgnilizna korzeni i podstawy pędu, brązowienie i zamieranie łodyg, brak wzrostu roślin. U podstawy pędu widoczne są natomiast brązowe obumarłe tkanki, a rośliny tracą naturalną barwę i połysk. Fytoftoroza, która należy do najgroźniejszych chorób wielu roślin, wywoływana jest przez grzyby z rodzaju Phytophthora spp. Wszystkie gatunki z rodzaju Phytophthora rozwijają się szybko w warunkach bardzo wysokiej wilgotności powietrza i w temperaturze powyżej 20°C. Grzybnia na roślinie rozwija się bardzo intensywnie w przestrzeniach międzykomórkowych. Na drzewach i krzewach iglastych pierwsze objawy widoczne są na częściach nadziemnych i mogą objawiać się zahamowaniem wzrostu. Dalszym etapem rozwoju choroby jest zmiana zabarwienia pędów, które wyglądają jak przypalone. Gałązki stopniowo zamierają, a igły czy łuski zaczynają się przebarwiać na żółto, a następnie zmieniają barwę na kolor brązowy i zasychają. Fytoftoroza atakująca rośliny liściaste rozszerza się w kierunku wierzchołków liści, tworząc kształt litery V lub w postaci dużych, ciemnobrunatnych, mokrych plam. Na dolnej stronie blaszki liście pokryte są białym nalotem grzybni. Niezdrewniałe pędy i kwiatostany zamierają. Choroba prowadzi również do redukcji korzeni i zamierania podstawy łodygi. Przy podstawie pędu, po zdrapaniu kory, wyraźnie widoczna jest różnica między zbrązowiałą – chorą, a jasną – zdrową tkanką. Silnie porażone rośliny najlepiej jest usunąć i spalić. W przypadku tej choroby bardzo istotna jest ochrona wierzchołków pędów, dlatego przy intensywnym wzroście roślin dobrze jest opryskać je preparatem Previcur lub Biosept. Zabieg trzeba wykonać bezpośrednio po zauważeniu objawów i powtórzyć po 14 dniach. Zwalczanie chemiczne to co najmniej trzykrotne opryski, które wykonujemy preparatami: Proplant, Previcur, Mildex (w odstępach 14 dni). Rdza gruszy Od pewnego czasu obserwujemy wzmożone objawy choroby, która występuje na młodych liściach gruszy w postaci jaskrawo-pomarańczowych plam. W tych miejscach liście grubieją i sztywnieją, na wierzchniej stronie przebarwień widoczne czarne wzniesienia. W okresie letnim na dolnej stronie liści formują się żółte skupiska zarodników grzyba. Objawy choroby występują również, chociaż w mniejszym stopniu, na owocach. Mało kto wie, że choroba przenoszona jest przez jałowiec, który jest żywicielem tego patogena. Na pędach jałowca tworzą się żółtopomarańczowe skupiska zarodników. Mają one początkowo kształt poduszeczek, później powiększają się do formy stożków. Kora w obrębie powiększających się zgrubień pęka, a część pędu znajdująca się powyżej narośli żółknie, brązowieje i obumiera. Grzyb Gymnosporangium sabinae tworzy na jałowcach skupienia zarodników przetrwalnikowych. Wiosną zarodniki infekują rozwijające się liście grusz. Wczesną wiosną, w okresach największej wrażliwości drzew na zakażenie, opryskujemy je preparatem Zato. Zabieg powtarzamy po 7 dniach. OGRÓD WROCŁAW ul.Dubois 11/13 tel 71 328 8780 ZAPRASZAMY PON-PT 9-17 SOBOTA 9-13 sklep.ogró[email protected] Zapraszamy na zakupy Gwarantujemy miłą obsługę oraz fachowe porady ogrodnicze PORADY FACHOWCÓW Krzewy kwitnące wiosną Andrzej Antoszczuk Sosenka, Łapy Wiosna rozgościła się już u nas na dobre, i to ta przyjemniejsza z pięknymi ciepłymi dniami. Kolejne krzewy czekają w kolejce na swoje kwitnienie. Pełne kwiaty jaśminowca 'Virginal' Jak maj, to koniecznie kwitnące z oszałamiającym zapachem lilaki, zwane popularnie bzami. Godne uwagi są także te mniej znane, o drobnych kwiatach i bardzo mocnym zapachu. Lilak Meyera 'Palibin' to zwarty krzew, a ze względu na swoje małe, zaokrąglone liście, świetnie nadaje się do formowania. Spotkamy go również w formie piennej, a ponieważ jest całkowicie mrozoodporny, może być znakomitym drzewkiem na balkony i tarasy. Inną ciekawą nowością, trochę mocniej rosnącą, o kwiatach w tonacjach różu są lilaki z serii 'Bloomerang'. Ich niezwykłą zaletą jest to, że oprócz pierwszego obfitego kwitnienia, powtarzają je jeszcze w ciągu lata. Kalina koralowa 'Roseum' Niezwykle intensywnym zapachem uraczy nas również kalina angielska. Jest to chyba najwartościowsza z kalin zapachowych, gdyż przy ciepłej majowej pogodzie możemy w pełni wykorzystać jej walory. W tym czasie zakwita bardzo obficie również inna z kalin kalina koralowa 'Roseum'. Jej niezwykłe, białe kwiaty w formie kul są bardzo dekoracyjne. Przypominają kwiaty hortensji 'Annabelle', są jedynie nieco mniejsze. Wracając do zapachów, znanych i mocnych, to zaserwują je nam jaśminowce. Najpopularniejsze są jaśminowce wonne, wśród których można polecić całe mnóstwo odmian. 'Aureus' o żółtym wybarwieniu liści, jak również 'Yellow Hill', o dużych pełnych kwiatach, 'Variegatus' o ciemnozielonych liściach z białokremowym marginesem oraz 'Virginal' – bardzo wartościowa odmiana charakteryzująca się pełnymi kwiatami, o bardzo intensywnym zapachu. To tylko przykładowe propozycje odmian tych ciekawych krzewów. REKLAMA Lilak 'Krasawica Moskwy' Lilak Meyera 'Palibin' 32 PORADY FACHOWCÓW Wraz z pojawieniem się wielu nowych odmian krzewów, na znaczeniu straciły trochę tamaryszki. Są one jednak bardzo dekoracyjne, o delikatnych różowych kwiatach i zredukowanych, wąskich, łuskowatych liściach. Mogą być bardzo przydatne do stylizowanych ogrodów. W cieplejszych rejonach kraju warto posadzić złotokapy, które podczas kwitnienia wyglądają niesamowicie – z długimi, zwisającymi złotymi gronami kwiatów. W maju rozpoczynają swój spektakl kwitnienia pięciorniki krzewiaste. Te niezbyt wysokie i mało wymagające krzewy będą kontynuowały kwitnienie aż do września, października. Ich kwiaty są podobne do kwiatów jabłoni w kolorach białym, żółtym, różowym bądź czerwonym. Na koniec coś dla bardziej zaawansowanych ogrodników – najwspanialsze z roślin wrzosowatych – azalie i różaneczniki. Do prawidłowego wzrostu i rozwoju wymagają one starannego przygotowania stanowiska z kwaśnym podłożem. Za trud włożony w uprawę odpłacą się na pewno wspaniałym kwitnieniem. Azalie wielkokwiatowe gubią liście na zimę, więc są łatwiejsze w uprawie. Część odmian też pięknie pachnie, a ich kwiaty mają pastelowe kolory. Natomiast różneczniki mają wspaniałe kwiaty w chłodnych barwach, są zimozielone, więc w chłodniejszych regionach kraju zasadne jest zabezpieczanie krzewów od mrozu w czasie zimy. Weigela Biel kwiatów, którymi pokrywają się pędy, to cecha charakterystyczna kolejnego wspaniałego krzewu – obieli. Jej najbardziej znana odmiana to 'The Bridge'. Z roślin intensywnie kwitnących, o rozłożystym pokroju, wyróżniają się w tym czasie także kolkwicje chińskie. Są to niezwykle dekoracyjne krzewy o dzwonkowatych, różowych kwiatach. Nowa odmiana 'Maradco' posiada złotożółte liście. Azalia Azalia japońska Zapewne nie wszyscy wiedzą, że popularne pigwowce rodzące aromatyczne owoce, wykorzystywane do nalewek, herbatek, dżemów, mają wiele odmian z atrakcyjnymi, pojedynczymi i pełnymi kwiatami w kolorach białym, różowym i czerwonym. Owoce tych odmian również nadają się do przerobu, a często są nawet większe niż te typowe dla gatunku. Podobne jak u kolkwicji dzwonkowate kwiaty, ale większe i bardziej jędrne, mają weigele, zwane też cudownymi krzewuszkami. To niesamowite krzewy, dla których miano cudownych jest jak najbardziej zasadne, gdyż wyróżniają się niezwykle bogatą gamą kolorystyczną kwiatów i liści. Dodatkową zaletą jest to, że mają zróżnicowany pokrój. Największy okaz, mogący dorosnąć nawet do kilku metrów, to odmiana 'Styriaca' o różowych kwiatach. Może być prowadzona w formie drzewka. Natomiast najlepszy czerwony kolor kwiatów, spośród wielu odmian, ma 'Red Prince'. Wiele jest odmian o ciemnych liściach i różowych kwiatach, a wśród nich: 'Aleksandra', 'Naomi Campbell', 'Victoria', 'Nana Purpurea'. Z kolei weigela 'Black and White' wyróżnia się niezwykłym kontrastem pomiędzy ciemnopururowymi liśćmi i białymi kwiatami. Oryginalne wybarwienie liści, jak wskazuje na to nazwa, ma 'Cappuccino'. Tawuła van Houtte'a 'Gold Fountain' Krzewy kwitnące w maju i w czerwcu nie tylko barwnie kwitną – zachwycają również zapachem. PORADY FACHOWCÓW Sok z brzozy smakołyk z ogrodu Brzozę znają chyba wszyscy. To smukłe drzewo o białej korze i zwisających gałęziach, oprócz walorów dekoracyjnych, jest też cennym źródłem Joanna Wołejszo bzowiny, oskoły czyli inaczej Pro-Centrum soku z brzozy. Biskupiec Sok z brzozy jest ceniony z wielu powodów: ma bardzo szerokie zastosowanie, a poza tym stanowi lekarstwo na wiele schorzeń. Przez większość czasu ma kolor wody, później robi się lekko żółtawy i nabiera odpowiedniego smaku. Właściwości i zastosowanie Sok z brzozy zwiększa odporność organizmu, reguluje przemianę materii, pomaga w chorobach skóry. Możemy stosować go zewnętrznie do przemywania oraz robić okłady z liści brzozy. Zawiera duże ilości witaminy C, witamin z grupy B, wapń, miedź, fosfor, magnez, potas, żelazo, sole mineralne, kwas cytrynowy, kwas jabłkowy, garbniki. Reguluje pracę nerek, zapobiega powstawaniu kamieni moczowych oraz wspomaga oczyszczanie wątroby i stymuluje jej funkcjonowanie. Jest czyścicielem toksyn w organizmie. Picie soku z brzozy zapobiega miażdżycy, zawałom serca a także obniża cholesterol we krwi, pobudza życiową energię. Płukanka z liści brzozy wzmacnia i dodaje puszystości włosom. Pamiętajmy, aby kurację sokiem z brzozy przeprowadzać w odstępach czasowych. Przez 2 do 3 tygodni pijemy do trzech razy dziennie, wystarczy ćwiartka szklanki. Korony brzóz, zwłaszcza młodych, są lekkie i wiotkie Jak pozyskać sok z brzozy Najprościej jest kupić sok z brzozy z sklepach, ale nie ma to jak samemu go zdobyć. Czas, gdy rośliny budzą się do życia ze snu zimowego, jest najlepszy na pozyskanie bzowiny. Naszym celem powinno być drzewo ok. 10 letnie z grubymi gałęziami. Wybierzmy drzewo rosnące z daleka od ciągów komunikacyjnych i wszelkich zanieczyszczeń. Najmniej inwazyjną metodą jest przełamanie gałązki i pozwolenie na swobodne spływanie soku prosto do butelki. Można również wywiercić w gałęzi niewielki otwór (ok. 50 cm) nad ziemią wiertarką ręczną, włożyć do niego rurkę i podstawić lejek. Ponieważ sok spływa dość wolno, musimy uzbroić się w cierpliwość. Pozostawmy naczynie na całą noc. 2 litry soku uzyskamy przez dobę. Po skończeniu w otwór wbijamy kołek i smarujemy to miejsce specjalną pastą ogrodniczą do ran. Taki sok przechowujemy w lodówce maksymalnie 4 dni. Soku nie można podgrzewać, gdyż traci on wtedy swoje właściwości, nie należy go również filtrować. Dla niektórych smak pozostawia wiele do życzenia, jest dość cierpki, dla innych z kolei smakuje jak lekko posłodzona woda. Aby pozbyć się cierpkości można dodać odrobinę miodu, soku z malin. Pozyskiwany sok jest cenny dla zdrowia i urody REKLAMA Korowina na pniach jest zazwyczaj gładka i łuszcząca się 34 PORADY FACHOWCÓW Liście są podwójnie piłkowane, ich wierzch jest ciemnozielony i błyszczący a spód białawy i owłosiony. Najlepiej rośnie na podłożu lekko kwaśnym i stanowisku słonecznym. Wskazane jest podkrzesywanie młodych drzew. Betula pubescens czyli brzoza omszona Ta odmiana osiąga 10-12 m wysokości. Korona jest luźna, wąska i regularna. Pień jest prosty, kora gładka i cienka, biała na całej długości pnia. Gałązki są cienkie, ale nie zwisające. Liście są drobne i mają ząbkowane brzegi. Brzoza omszona toleruje gleby podmokłe i torfowe, kwaśne lub lekko kwaśne. Niestety źle znosi miejski klimat i suszę. Najpopularniejsza odmiana Rubra ma purpurowe liście i jest całkowicie odporna na mróz. Wspaniale wygląda jako soliter w ogrodzie. Drzewo spełnia również funkcję mieszkania dla ptaków Najpopularniejsze odmiany brzóz Betula pendula czyli brzoza brodawkowata Najbardziej nam znaną brzozą jest Betula pendula czyli brzoza brodawkowata i jest jedną z kilkudziesięciu gatunków brzóz na świecie. W ostatnich latach przybyło wiele interesujących odmian brzóz o zróżnicowanym pokroju i oryginalnych liściach. Do najciekawszych należy Betula albosinensis czyli brzoza białochińska, która dorasta do 10-15 m wysokości. Kora jest największą ozdobą tego drzewa i ma kolor żółty lub różowy, łuszczy się jak papier. Zielone, jajowate liście jesienią przebarwiają się na żółto. Dodatkowa ozdoba to zwisające kwiatostany męskie o długości 15 cm. Betula utilis czyli brzoza pożyteczna Swoją nazwę zawdzięcza licznym pożytkom jakie przynosi żyjącym w Himalajach (Nepal, Tybet) ludziom. Pokrywają oni dachy korą, używają jej jako papieru, produkują liny do budowy mostów. Osiąga 8-10 m wysokości. Liście są skórzaste, błyszczące, ciemnozielone i mają długość 58 cm, a jesienią przebarwiają się na żółto. Kora jest oliwkowozielona, później bieleje. Brzoza pożyteczna jest tolerancyjna co do podłoża. Najpiękniejsza odmiana White Light ma śnieżnobiałą korę, na której pojawiają się liczne różowo poziome paski. Brzoza - okazałe drzewo o ozdobnej korze i źródło cennego soku w jednym. Betula maximowicza czyli brzoza Maksymowicza To z kolei jeden z najbardziej oryginalnych gatunków brzóz. Kora nie jest tu główną ozdobą, ale oryginalne liście. Kora początkowo jest pomarańczowobrązowa, później pomarańczowoszara. Przykuwające wzrok liście mają 18 cm długości są sercowate, szerokie i przebarwiają się jesienią na żółto. Najlepiej wygląda posadzona pojedynczo. Betula nana czyli brzoza karłowata Jest to najniższa z brzóz. Tworzy bardzo nisko płożący się krzew wyrastający do 1 m wysokości o 1,5 m średnicy. Liście są drobniutkie, okrągłe, o średnicy 0,5-1,5 cm, i mają karbowane, ząbkowate brzegi. Jesienią przebarwiają się na żółto lub pomarańczowo. Brzoza ta wymaga gleb żyznych, wilgotnych, nawet mokrych o odczynie kwaśnym lub lekko kwaśnym. Jest całkowicie odporna na mróz. Może być sadzona jako roślina okrywowa w wilgotnych miejscach, polecana szczególnie na wrzosowiska, nad stawy, oczka wodne itp. Betula nigra czyli brzoza nadrzeczna Odmiana ta osiąga kilkanaście metrów wysokości. Mimo walorów ozdobnych jest u nas rzadko spotykana. Największą ozdobą tego drzewa jest kędzierzawa kora, łuszcząca się jak papier. Jej kolor może być brązowy, szary, łososiowy, w zależności od odmiany. REKLAMA Lasek brzozowy zacieniający ogród PORADY FACHOWCÓW Barwinek Niewiele się o nim ostatnio pisze i mówi. Może dlatego, że niespodziewanie przeminęła moda na wykorzystywanie w ogrodach roślin okrywowych? Tekst Witold Czuksanow Nie rozumiem dlaczego, wszyscy przecież cierpimy na brak czasu, a jednak trawniki, wymagające znacznie więcej pielęgnacji, wciąż z nimi wygrywają. Z drugiej strony obydwu grup roślin nie powinno się zawsze przedstawiać jako alternatywy. Wiele roślin okrywowych, między innymi barwinki, to gatunki idealne do uprawy nie tylko w miejscach nasłonecznionych. Ich zaradność i witalność można podziwiać także pod okapem drzew i krzewów, czyli tam, gdzie nawet mieszanki traw przeznaczone do miejsc cienistych wyglądają blado i rachitycznie. I są prawie bezobsługowe, a wspomagają tworzenie w ogrodach dobrego mikroklimatu. Do tego chętnie wśród nich buszują pożyteczne ptaki, ssaki i owady, a dla miłośników obserwowania okolicznej, dzikiej przyrody, to prawdziwa gratka. Sam sadzenie takich bylin zacząłem od bodziszków i zawilców kanadyjskich. To rośliny mocne, uparte i piękne. Jak się już zakorzenią, wtedy są nie do ruszenia. Przy nich barwinki też nie sieroty. To jednak jakby inna półka. Myślę tak o nich i ze względu na ciekawe zimozielone liście (to bardzo ważne, bo bodziszki i zawilce na zimę chowają się pod ziemię), różnokolorowe kwiaty, wśród których najczęściej spotykane i chyba jednak najbardziej interesujące są chyba niebieskie. Często spotyka się też odmiany 'Variegata', z dodatkiem różnych jasnych plamek na liściach. Mam w ogrodzie i taką odmianę, która w ogóle nie kwitnie, ale jest tak zdrowa, zielona i żywotna, że mogę ją śmiało wszystkim polecić. Nie przeczę, że kwiaty barwinków są atrakcyjne i nawet długo ozdabiają gałązki, ale akurat ta cecha nie wydaje mi się u nich najważniejsza. Bo ten mój, w ciągu dziesięciu lat od chwili wetknięcia w ziemię kilku gałązek wyrwanych w ogrodzie babci, rozrósł się w wielką połać zieleni, szczelnie okrywając ziemię. I cieszy, że nie należy do roślin szczególnie zaborczych, niegościnnych. Jeśli chcę coś posadzić w tym buszu, a najczęściej są to kwiaty cebulowe, to niespecjalnie protestuje i raczej zgodnie żyje z sąsiadami. Oczywiście jest to możliwe, bo korzenie barwinków dość płytko się rozwijają, a ja sadzę cebulki głębiej niż normalnie, więc i one mogą pobrać tyle wody, ile im potrzeba. Ponadto barwinki są niskie, więc liście tulipanów czy narcyzów wystają nad nie i mogą co roku odbudować cebule, czyli zrobić to, co do nich należy. 36 Zaletą barwinków jest również wielka odporność na mróz, przymrozki, wszelakie choróbska i szkodniki. Roślina wydaje się niezniszczalna i do tego jeszcze odporna, bo jej prawie w ogóle nie trzeba podlewać. Chyba, że na dworze susza rzeczywiście doskwiera, ale przecież wtedy, gdy przez wiele dni żar się leje z nieba, to aż się prosi, by podlać nawet ogrodowe kaktusy. W dobrych centrach ogrodniczych o tej porze roku można spotkać mnóstwo ozdobnych odmian barwinków, o kwiatach białych, niebieskich i purpurowych, a również tych o ozdobnych liściach, z białymi i żółtymi przebarwieniami. To wystarcza, by w każdym ogrodzie stworzyć prawie bezobsługowy, kolorowy wiosenny zakątek, a później także piękny, bo zdobiący. Informacja o barwinkach byłaby niepełna, gdybym nie napisał o roślinie, którą odkryłem kilka lat temu na wystawie skalniaków w Pradze czeskiej. Dostałem tam w prezencie posadzoną w kubeczku po jogurcie sadzonkę rośliny, która też okazała się barwinkiem, jednak jakimś innym niż normalnie. Wetknąłem korzenie badylka do ziemi, trochę podlałem, później zapomniałem o nim kompletnie, a po kilku latach odkryłem, że w tym miejscu znajdowała się już spora kępka barwinka, zupełnie innego niż ten nie kwitnący. Miała bardzo piękne kwiaty! Tak właśnie zostałem właścicielem jednej z odmian mało wtedy w Polsce popularnego barwinka większego /Vinca manor/, o fioletowo-purpurowych kwiatach. Nie znam jej nazwy, ale sądzę że zapewne kiedyś ktoś i tę roślinę jakoś „ochrzcił”. Zapomniałbym napisać o najważniejszym: barwinki można kosić, wczesną wiosną i latem. Można użyć kosiarki, można ręcznych nożyc, a takie postrzyżyny to dobry sposób na to, by je odmłodzić. Można też wówczas pobrać sadzonki do kolejnych nasadzeń, gdyż wszystkie pędy wyjątkowo łatwo się ukorzeniają. Robią to od chwili, gdy tylko dotkną ziemi, a zadowalają się każdą glebą ogrodową! PORADY FACHOWCÓW Pielęgnacja ogrodów w doniczkach Ogród w pojemniku już założony, nasiona wysiane, uprawa podlana… I co teraz? Judyta Nie wystarczy czekać. O swój miniaturowy Sierpowska ogród również trzeba zadbać. Specjalista ds. Marketingu W. Legutko PH-N Sp. z o.o. Jutrosin Tego typu uprawy różnią się trochę od tradycyjnych. Jeżeli będziemy pamiętać o kilku zasadach, uzyskamy piękne rośliny lub smaczne warzywa, dostępne na wyciągnięcie ręki. Po pierwsze – odpowiednie stanowisko. Rośliny mają różne wymagania co do miejsca uprawy. Większość z nich preferuje jednak nasłonecznione stanowiska. Jeżeli uprawiamy je w mieszkaniu, pamiętajmy, by umieścić je na parapecie z dostępem światła. Ta zasada sprawdza się również w przypadku upraw na balkonie i tarasie. Uwaga: długotrwała ekspozycja roślin w palącym słońcu może skutkować poparzeniem ich liści. Po drugie – podlewanie. Dbałość o regularne nawodnienie kwiatów, warzyw i ziół to niezbędny zabieg uprawowy. Nie wolno dopuścić zarówno do zbytniego przesuszenia podłoża, jak i przelania. Zastoinom wody można zapobiec już na etapie tworzenia ogrodu w pojemniku poprzez zastosowanie warstwy drenażu z kamieni i piasku oraz zrobieniu dziur, które umożliwiają odpływ nadmiaru wody. Po trzecie – przerywka. Zbyt gęsto wysiane rośliny należy przerwać, czyli usunąć np. co drugą lub trzecią roślinę, aby pozostałe mogły swobodnie się rozrastać. W przypadku powoju pnącego, groszku pachnącego, ogórka oraz fasoli, warto zastosować podporę. Ogrody kwiatowe w doniczkach można formować, zakładając na etapie wzrostu roślin obręcz, mocowaną na prętach do doniczki. Po czwarte – ewentualne dokarmianie i ochrona roślin. Na początku okresu wegetacji kwiaty w pojemnikach warto zasilić rozcieńczonym nawozem do roślin kwitnących.W przypadku warzyw lub ziół, zachęcam do naturalnych metod uprawy, bez stosowania dodatkowych środków chemicznych. Obfite plony zapewni wtedy odpowiednio dobrane podłoże oraz wysokiej jakości nasiona. A co jeżeli jeszcze nie zdążyliśmy założyć ogrodu w doniczce? Nic straconego. W maju można jeszcze wysiewać do pojemników niektóre kwiaty, takie jak maciejka, nasturcja czy słonecznik. Ponadto to optymalny czas na wysiew ziół np. mięty lub lawendy. Z kolei w dużych donicach i skrzynkach możemy założyć ogrody warzywne, siejąc marchew, karłowe odmiany fasoli oraz ogórka krzaczastego. W czerwcu do pojemników można kontynuować siew nasion rzodkiewki, sałaty i pietruszki naciowej, a także niektórych ziół. REKLAMA Aby cieszyć się warzywami z domowego ogrodu nie wystarczy go założyć i czekać, trzeba także o niego dbać. 37 PORADY FACHOWCÓW Walczymy ze szkodnikami Wszelkiego rodzaju szkodniki i patogeny chorobotwórcze stanowią część ekosystemu każdego, dużego i małego ogrodu. Należy jednak zachować czujność i reagować na wszelkie zmiany, by nie dopuścić do rozwoju chorób czy szkodników, które niszczą nasze wypielęgnowane rośliny. Najważniejszym elementem ochrony drzew, krzewów ozdobnych i jadalnych jest profilaktyka. Łatwiej jest zapobiegać niż leczyć. Kupując rośliny zwracajmy uwagę, czy są one zdrowe, co w znacznym stopniu ograniczy ryzyko przenoszenia chorób i szkodników. Podane w artykule preparaty chemiczne są jedynie przykładowe, ponieważ co roku występuje duża ich rotacja na rynku środków ochrony roślin, niektóre są wycofywane, a na ich miejsce wprowadza się nowe zamienniki bezpieczniejsze dla środowiska. Szkodniki i ich zwalczanie Przędziorki Atakują wiele gatunków drzew i krzewów ozdobnych, zarówno iglastych jak i liściastych. Lubią rośliny rosnące w ciepłych, silnie nasłonecznionych, osłoniętych przed wiatrem miejscach. Dobrze rozwijają się podczas suchych i gorących dni. Przędziorki najczęściej niszczą: świerki (pospolite, białe, kłujące), budleje Dawida, hortensje bukietowe, pięciorniki krzewiaste, róże miniaturowe i okrywowe. Roztocza te powodują odbarwianie igieł i liści, a następnie ich opadanie. W przypadku karłowych odmian świerków objawy występowania tego szkodnika widzimy dopiero po pewnym czasie, dlatego zwalczanie należy prowadzić z wyprzedzeniem. W praktyce wygląda to tak, że najlepiej jest przeprowadzić kilkukrotne opryskiwanie roślin w maju, czerwcu i lipcu, stosując typowe preparaty przędziorkobójcze tzw. akarycydy. Ortus 05 SC, Envidor 240 SC, Nissorun 050 EC, Magus 200 SC. Musimy pamiętać że większość preparatów owadobójczych, mimo swojej skuteczności, przędziorka nie zwalczy. Szpeciele Należą do roztoczy i są niewidoczne gołym okiem. Ich żerowanie objawia się zahamowaniem wzrostu, deformacją lub zmianą barwy liści i powstawaniem narośli. Często występują na klonach, lipach, lilakach, bukach, ale również na iglakach: jałowcu ‘Stricta’ i ‘Variegata’. Szpeciele zwalczamy tylko w okresie wiosennego rozwoju pąków, stosując Envidor 240 EC lub Ortus 05 S.C. Czerwce Te groźne szkodniki powodują zahamowanie wzrostu roślin, deformację i zamieranie pędów. Szczególnie uciążliwe są czerwce żerujące na roślinach iglastych. Najczęściej atakowane są jałowce i cisy (na ich pędach można zaobserwować białe tarczki). Tarczniki i miseczniki, bo o nich tu mowa, najlepiej zwalczać wiosną w okresie wylęgania larw natomiast od połowy czerwca poprzez opryskanie (2-3 razy co dwa tygodnie) preparatami: Mospilan 20 SP, Polysect 005 SL, lub zastosowanie pałeczek Provado Care. REKLAMA Mszyce Owady występujące w każdym ogrodzie, znane wszystkim ogrodnikom, atakują rośliny iglaste i liściaste: wiciokrzewy, jaśminowce, śliwy, jabłonie, czarne bzy, buki i róże. Polecane preparaty: Mospilan 20 SC, Calypso 480 SC (bezpieczne dla pszczół), Actara 25 WG, Decis Ogród 015 EW Róże. Mszyce, zwane miodownicami, atakują także rośliny iglaste a ich najczęstszą ofiarą jest jałowiec ‘Skyrocket’, którego gałęzie zasychają, w wyniku ich żerowania. Atakują najczęściej w maju-czerwcu, w okolicy pnia drzewa, są trudne do zauważenia i uszkodzenia pojawiają się dopiero jesienią, jako suche gałęzie. Ochojniki też są mszycami – najczęściej atakują świerki, powodują powstawanie „brzydkich szyszek”, narośli na pędach i hamują wzrost rośliny. Bardzo dobrym preparatem do walki z tym szkodnikiem jest olejowy preparat Promanal 60 EC. Zastosowany prewencyjnie wczesną wiosną jest bardzo skuteczny. Chrabąszcze, larwy, pędraki i drutowce Ich żerowanie polega na zjadaniu drobnych korzeni, są niebezpieczne dla młodych roślin iglastych takich jak żywotniki (‘Thuja Szmaragd’ i ‘Danica’), jodła koreańska i świerki. Ich działanie powoduje zahamowanie wzrostu roślin, a nawet ich zamieranie. W przypadku stwierdzenia dużej ilości pędraków czy opuchlaków, najlepiej podlać rośliny preparatem Dursban 480 EC. Gąsienice Te szkodniki zjadają liście i igły, powodując tzw. gołożery, czyli pozbawienie ulistnienia. Możemy je zobaczyć na jałowcu pospolitym, sośnie, brzozach, jarzębinie i różach. Na szczęście gąsienice są szkodnikami łatwymi do zwalczenia a preparatem odpowiednim do zastosowania jest Karate Zeon 050 SC. Ślimaki Wszystkim dobrze znane, zjadają liście ale i czasem całe rośliny. Walkę z nimi można prowadzić sadząc rośliny których nie lubią, czyli: szałwię, tymianek, majeranek, cebulę, czosnek, rumianek, krwawnik czy przywrotnik. Taka kompozycja powinna je zniechęcić do podgryzania. Inną metodą naturalną może być próba rozsypania trocin, popiołu, plew jęczmiennych, mączki ceglanej, igieł sosnowych, drobnego ostrego żwiru – niestety działają tylko do pierwszego deszczu. Niektórzy stosują puszki z piwem wkopane w ziemię. Jeśli chodzi o chemiczne rozwiązania to na rynku można znaleźć takie preparaty jak: Desimo Duo GB, Ślimax 04 GB, Ślimak-Stop 47 FG, Ślimakol 06 GB, Glanzit 06 GB, Mesurol Schneckenkorn 04 GB. PORADY FACHOWCÓW Turkuć podjadek To duży owad osiągający nawet 6 cm długości. Żyje w glebie, gdzie drąży korytarze tuż pod powierzchnią. Wskazówką, że w ogrodzie grasują turkucie podjadki, są powywracane lub wciągnięte do nor rośliny oraz kłącza i bulwy z wygryzionymi dziurami. Pojedyncze egzemplarze tych owadów nie zagrażają ogrodowi, ale jeśli pojawi się ich więcej, trzeba je zwalczać. Oprócz wyłapywania poszczególnych osobników, można tam, gdzie śladów ich obecności jest najwięcej, wykopywać doły głębokości około 50 cm i napełniać je obornikiem, w którym się schronią. Zimą lub wczesną wiosną trzeba wydobyć zawartość dołów i usunąć szkodniki. Chemicznymi preparatami do walki z turkuciem podjadkiem są: Glanzit 06 GB w postaci granulek, Diazinon 10 G, Basudin 10 G. Ziemiórka Zimą w doniczkach na parapecie możemy zaobserwować ziemiórkę. Te niewielkie owady żerują w podłożu, jednak przy dużej liczebności, przesuszeniu podłoża, mogą uszkodzić korzenie, doprowadzając do więdnięcia roślin. Do walki z ziemiórką wyprodukowano bardzo skuteczny preparat, Polysect 005 SL, który może być stosowany doglebowo w formie podlewania. Zwalczanie chorób grzybowych Mączniak prawdziwy Dotyka wiele gatunków drzew i krzewów ozdobnych, ale szczególnie często spotykamy mączniaka prawdziwego na różach, pięciornikach, klonach, jabłoniach, berberysach, lilakach, dębach, tawułach, azaliach, floksach i pysznogłówkach. Łatwo można go rozpoznać po charakterystycznej białej grzybni, która pokrywa młode liście i pędy. Skutecznymi preparatami w walce z tą chorobą są: Score 250 EC, Discus 500 WG. Rdza Rdza najczęściej atakuje róże, przy czym podatność na chorobę będzie zależna od odmiany. REKLAMA Choroba objawia się tym, że wiosną na pędach można zaobserwować czerwonawe przebarwienia, a nas-tępnie na spodniej stronie liści utworzą się niewielkie żółtawe grudki. Przy silnym porażeniu grzybem liście ulegają deformacji, zasychają i opadają. Zamierać mogą całe pędy. Do walki z rdzą polecamy fungicydy: Signum 33 WG, Score 250 EC. Plamistość liści Najczęściej spotykamy: czarną plamistość róży, plamistość liści berberysu, kaliny, czekoladową plamistość kasztanowca i czarną plamistość klonu. Wszelkie plamistości powodowane są przez grzyby, które osłabiają kondycję roślin i mogą prowadzić do utraty liści. Po zauważeniu choroby należy 2 a nawet 3-krotnie opryskać roślinę stosując naprzemiennie: Topsin 500 SC, Rovral Aqua Flo 500 SC, Signum 33 WG. Fytoftoroza Fytoftoroza atakuje zazwyczaj rośliny iglaste (np. cyprysiki, żywotniki), ale może wystąpić także na krzewach oraz bylinach ozdobnych (np. różanecznikach, azaliach, powojnikach, bluszczu czy róży). Istnieją przypadki, że grzybem zainfekowane są także rośliny użytkowe, np. borówka wysoka czy papryka. Początkowo choroba atakuje system korzeniowy, potem następuje zahamowanie wzrostu, żółknięcie, więdnięcie oraz zasychanie liści. Chorobę trudno wykryć, bo objawy pojawiają się dość późno. Wiemy jednak, że patogen rozwija się w wilgotnym środowisku i podczas wysokich temperatur. Na tkankach liści, łodyg i pędów (u podstawy rośliny) pojawiają się wodniste smugi i nekrozy, a po wykopaniu rośliny z ziemi obserwowujemy zgniliznę. Preparatami polecanymi do walki z fytoftorozą są: Aliette 80 WP, Biosept 33 SL, Bravo 500 SC, Mildex 711,9 WG. Zamieranie pędów drzew i krzewów iglastych To choroba grzybowa atakująca różne gatunki igaków. Szczególnie podatne są płożące odmiany jałowców: ‘Wiltonii’, ‘Blue Chip’, jałowca sabińskiego ‘Tamariscifolia’, ‘Variegata’, jałowca pospolitego ‘Repanda’, występuje również na cyprysikach i żywotnikach (‘Szmaragd’, ‘Danica’). Warunkami sprzyjającymi rozwojowi choroby są przesuszenie, przenawożenie, zalanie lub przemrożenie. Aby jej uniknąć, należy zadbać o to, by rośliny miały dobre warunki do życia. Jeśli jednak roślina zachoruje, należy kilkukrotnie wykonać oprysk, stosując preparaty: Score 250 EC, Topsin 500 SC, Grawant 50 SC lub Saprol Thuja. Raki i zgorzele pędów Na pędach różnych gatunków mogą powstawać plamy, które zapadają się lub pękają tworząc rany. Tak porażone pędy rosną słabo lub całkowicie zamierają. Zrakowacenia i zgorzele są powodowane przez różnego rodzaju grzyby. Walka z tymi chorobami najczęściej polega na wycinaniu i paleniu porażonych pędów. Gdy rany powstają na pniach lub grubych pędach drzewa, można wyczyścić je nożem dochodząc do zdrowej tkanki. Po takim zabiegu ranę należy posmarować emulsją z dodatkiem środka grzybobójczego np. maść Funaben Plus 03 PA czy Koro-derma. Mączniak rzekomy Mączniak rzekomy w wyglądzie i objawach nieco różni się od prawdziwego. Najczęściej atakuje liście roślin ozdobnych takich jak róża czy gailardia. Na wierzchniej stronie blaszki liściowej pojawiają się okrągłe lub nieregularne plamy, brązowe lub lekko czerwone. Na spodzie liścia, w miejscu plam pojawia się białawy, mączysty nalot. Liście z czasem żółkną i opadają, a choroba przenosi się na inne części rośliny jak pąki czy kwiaty. Rozwojowi sprzyjają wysoka temperatura i duża wilgotność. W celu zwalczenia mączniaka rzekomego stosujemy: Infinito 687,5 SC (dla roślin jadalnych), Mildex 71,1 WG (dla roślin ozdobnych). Mimo, iż ochrona roślin nie jest łatwym zadaniem, to profilaktyka i tak jest znacznie łatwiejsza niż walka z rozwiniętą chorobą. Nie bójmy się zatem sięgać po środki chemiczne, bo są one niejednokrotnie najszybszym, najwygodniejszym i najskuteczniejszym rozwiązaniem ogrodowych problemów. Życzymy Wam zdrowego i zadbanego ogrodu. Tekst Agnieszka Dybaś-Kopczacka 39 PORADY FACHOWCÓW Wiosenne inspiracje Czekaliśmy na nią odliczając długie zimowe dni i kolejne szarobure godziny. Aż wreszcie nadeszła! Wiosna czyli nasza ulubiona pora roku to czas, kiedy decydujemy jakie rośliny będą zdobiły nasze balkony, tarasy i ogrody przez następnych kilka miesięcy. Tomasz Drabek Plantpol, Zaborze Z myślą o jeszcze niezdecydowanych, wciąż szukających inspiracji i pomysłów na kwiatowe kompozycje, które przystroją ich domy i mieszkania, ale również i dla tych, którzy zimowe wieczory spędzili na projektowaniu nasadzeń, przygotowaliśmy kilka niezwykle ciekawych propozycji. Wczesne i wyjątkowo obfite kwitnienie oraz bardzo intensywne kolory to cechy rozpoznawcze serii Superbells®. Te kaskadowe rośliny zachwycają niezliczonymi, przepięknymi kwiatami, ale również dobrym krzewieniem i wyrównanym pokrojem. Najlepszy efekt uzyskamy sadząc je do wiszących pojemników, w dobrze nasłonecznionym, ale i spokojnym miejscu. Decydując się na rośliny z serii Superbells®, musimy pamiętać o zapewnieniu im odpowiednich warunków. Najlepiej sprawdzi się tu świeże, lekko kwaśne, dobrze przepuszczalne podłoże, zapobiegające chorobom korzeni. Równie ważne jest regularne podlewanie – staramy się, żeby podłoże cały czas było umiarkowanie wilgotne. Begonia ' Dark Elegance ' Begonia Dark Elengace (z serii Summerwings) to nowa odmiana, która zadebiutowała na naszym rynku w roku 2015. Zwraca na siebie uwagę niespotykaną, ciemną barwą liści, doskonale kontrastującą z intensywnie czerwonymi kwiatami. Dzięki temu połączeniu, roślina sprawia wrażenie delikatnego „jarzenia”. Co ważne, kwiaty opadają same, dlatego też nie pojawia się tu problem czyszczenia rośliny. Begonia Dark Elegance to przy tym roślina bardzo łatwa w uprawie. Wystarczy, że zapewnimy jej nasłonecznione lub częściowo zacienione stanowisko oraz przepuszczalną glebę, a także dostarczymy odpowiednią ilość składników pokarmowych, stosując nawóz do roślin kwitnących - PLANTON® K, a odwdzięczy się setkami ognisto-czerwonych kwiatów. Dzięki zwisającemu, równemu pokrojowi Dark Elegance, najpiękniej będzie wyglądać posadzona do wiszących pojemników, skrzyń lub koszy. Superbells 'TrioMio' Podczas podlewania warto zasilić roślinę nawozem ze zwiększoną dawką żelaza, takim jak PLANTON® S. Dzięki temu unikniemy blednięcia roślin, a pielęgnowane kwiaty będą kwitły przez cały sezon. 40 Superbells 'Candy Bouquet' PORADY FACHOWCÓW Lobularia 'Snow prinsess' Calibrachoa Superbells 'Lemon Slice' Vista, czyli grupa petunii o intensywnym wzroście i kwitnieniu, to z kolei doskonała propozycja na nasadzenia rabatowe. Jej ogromną zaletą jest doskonała odporność na niekorzystne warunki atmosferyczne. Błyskawicznie regeneruje się po deszczu, ale także po upałach. Petunia Vista występuje w trzech wariantach kolorystycznych: Bubblegum to odmiana jasnoróżowa, Silverberry – śnieżnobiała oraz intensywnie fioletowa Fuchsia. Petunie to rośliny wymagające obfitego podlewania i odmiany serii Vista nie są tu wyjątkiem. Aby zapewnić im wystarczającą ilość wody i składników odżywczych, najlepiej podlewać je dwa razy dziennie, jednocześnie zasilając nawozem przeznaczonym do petunii i surfinii. Wspominając o ciekawych i nie do końca oczywistych roślinach doskonałych na rabaty oraz balkonowe aranżacje, nie można pominąć Lobularii Snow Princess, znanej w Polsce również jako smagliczka. Ta elegancka odmiana o bardzo delikatnych, drobnych, białych kwiatach, doskonale sprawdza się w kompozycjach wspaniale kontrastując z roślinami kwitnącymi w kolorach wyrazistej czerwieni lub różu. Lobularia najpiękniej rozwija się w dobrze nasłonecznionym stanowisku, przy przepuszczalnym podłożu. Wymaga regularnego podlewania, najlepiej 2 razy tygodniowo, oraz zasilania nawozem przeznaczonym do roślin kwitnących. Jeśli ktoś nie zdecydował jeszcze o nowych nasadzeniach, być może zachęci go jedna z powyższych propozycji. REKLAMA Petunia Vista: 'Fuchsia', 'Bubblegum', 'Silverberry' GDZIE NA WEEKEND? STORCZYKI ROZTOCZAŃSKICH LASÓW Storczykowate to szeroko rozpowszechniona rodzina roślin obejmująca ponad 20 tysięcy gatunków bylin. Jest jedną z najbogatszych w gatunki rodzin roślin wyższych.W Polsce, w stanie dzikim, występuje około 50 gatunków i wszystkie one podlegają ochronie gatunkowej. Na terenie Roztoczańskiego Parku Narodowego można spotkać 16 gatunków storczyków, należących do sześciu rodzajów: buławnik (Cephalathera), gnieźnik (Neottia), kruszczyk (Epipactis), kukułka (Dactylorhiza), listera (Listera), tajęża (Goodyera), obuwik (Cypripedium) oraz podkolan (Platanthera). W Polsce storczyki najczęściej występują na łąkach i innych Buławnik mieczolistny terenach otwartych, jak kserotermy czy torfowiska, jednak szereg gatunków występuje również w zbiorowiskach leśnych. Leśne storczyki w większości nie są tak okazałe jak łąkowe i trudno je Nieco mniejsze wymagania siedliskowe ma najliczniejszy z rozzauważyć w gęstwinie, lecz subtelnością budowy i pięknem toczańskich storczyków buławnik wielkokwiatowy (Cephalathera damasonium). Żółtawobiałe kwiaty rzadko są otwarte i kształtem kwiatostanów im dorównują. przypominają małą buławę. Występuje pospolicie w buczynach, grądach i dąbrowach, na podłożu kredowym. Wprawne oko obserwatora może dostrzec, zakwitające w tym samym czasie, kępy gnieźnika leśnego (Neottia nidus-avis) – rośliny bezzieleniowej, pasożytującej na grzybach oraz subtelne kwiatostany listery jajowatej (Listera ovata). Obuwiki W połowie maja, w roztoczańskich lasach jako pierwsze zakwitają dość rzadko występujące buławniki mieczolistne (Cephalathera longifolia). Mają one długie, lancetowate liście, ułożone na przemian w dwóch szeregach oraz kwiaty czysto białe, lekko otwarte. Na trzecią dekadę maja przypada pełnia kwitnienia najbardziej okazałego z leśnych storczyków – obuwika pospolitego (Cypripedium calceolus). Jego pojedynczy kwiat może dochodzić do 10 cm średnicy i jest największy spośród wszystkich polskich storczyków. Na szczycie łodyżki wyrasta najczęściej jeden lub dwa kwiaty, o czterech brunatnych działkach oraz cytrynowożółtej, rozdętej warżce. Obuwik preferuje żyzne, próchniczne rędziny – gleby zasobne w węglan wapnia. Jest gatunkiem światłolubnym i unika miejsc silnie ocienionych. Czasami tworzy kępy liczące po kilkadziesiąt pędów. 42 4 2 18 Buławnik wielkokwiatowy; zdj. u góry: gnieźnik leśny GDZIE NA WEEKEND? Podkolan zielonawy Kruszczyk szerokolistny Czerwiec to okres kwitnienia podkolanów o charakterystycznych dwóch liściach odziomkowych i kwiatach tworzących grono na szczycie łodygi. Występują tu dwa podkolany: biały (Platanthera bifolia) o intensywnym miłym zapachu i zielonawy (Platanthera chlorantha) o kwiatach nieco większych, zielonkawych i bezwonnych. Również w czerwcu zakwita najrzadszy z roztoczańskich leśnych storczyków – buławnik czerwony (Cephalathera rubra). Rośnie na kilku stanowiskach w widnych lasach dębowych i bukowych, na żyznych glebach z wapiennym podłożem. Kwiaty ma dość okazałe, zebrane w luźny kłos, z otwartymi działkami o barwie różowofioletowej. Jedynym gatunkiem rosnącym w cienistych borach sosnowych i jodłowych jest niepozorna tajęża jednostronna (Goodyera repens). Zakwita ona w lipcu kłosokształtnym, wydłużonym kwiatostanem, złożonym z drobnych, białych, owłosionych i pachnących kwiatów. Kruszczyk rdzawoczerwony Spośród trzech gatunków kruszczyków, których pora kwitnienia również przypada na lipiec, najliczniej reprezentowany jest kruszczyk szerokolistny (Epipactis helleborine). Spotykany jest często wzdłuż nasypów utwardzonych dróg i linii kolejowej na stanowiskach liczących po kilka, kilkanaście pędów oraz w różnych fitocenozach leśnych. Dorasta do jednego metra wysokości i jest gatunkiem zmiennym fizjonomicznie. Pojedyncze stanowiska natomiast mają kruszczyk błotny (Epipactis palustris) o okwiecie brunatnozielonym z zewnątrz, kontrastującym z białą warżką, rosnący na śródleśnych torfowiskach oraz kruszczyk rdzawoczerwony (Epipactis atrorubens) występujący w widnych lasach na glebach lżejszych i suchych, o kwiatach purpurowofioletowych, delikatnie pachnących wanilią. Kruszczyki są najlepszym przykładem tego, że kwiaty storczyków leśnych misternością i subtelnością budowy nie ustępują orchideom hodowlanym. O ile oglądając storczyki np. w ogrodzie botanicznym przygotowani jesteśmy na piękne kolory kwiatów i ich bajeczne kształty, o tyle niejeden obserwator może być mocno zaskoczony, widząc w naszym lesie kwiaty równie piękne, będące jakby miniaturkami tych tropikalnych. Do obejrzenia pięknie kwitnących leśnych storczyków zapraszamy do Roztoczańskiego Parku Narodowego. Tekst i zdjęcia: Bogusław Radliński Roztoczański Park Narodowy Zapraszamy na stronę internetową Roztoczańskiego Parku Narodowego http://roztoczanskipn.pl/ Buławnik czerwony Tajęża jednostronna 43 GDZIE NA WEEKEND? ŚWIAT ZWIERZĄT POLESKIEGO PARKU NARODOWEGO Świat zwierząt Poleskiego Parku Narodowego jest niezwykle bogaty. Najliczniejszą grupą zwierząt są tutaj bezkręgowce, których odnotowano 2410 gatunków. Na terenie Parku sklasyfikowano już około1500 gatunków owadów. Spośród nich 360 gatunków stanowią Przeplatka aurinia motyle, w tym gatunki objęte ochroną lub znajdujące się w czerwonej księdze zwierząt ginących i zagrożonych w Polsce, czy też znane z nielicznych stanowisk w kraju, a nawet gatunki nowe dla fauny Polski. MOTYLE Motyle dzienne reprezentowane są tu przez liczne gatunki pospolite, tak jak znane wszystkim rusałki czy bielinki. Do charakterystycznych gatunków dla Parku, związanych z torfowiskami i łąkami trzęślicowymi, należą: szlaczkoń torfowiec, modraszek alkon, modraszek telejus, modraszek nausitous, przeplatka aurinia i dostojka eunomia. Na szczególną uwagę zasługuje przeplatka aurinia mająca w Poleskim Parku Narodowym swoją największą populację w kraju. Zmierzchnica trupia główka jest z kolei bardzo rzadkim gatunkiem, pojawiającym się sporadycznie. Modraszek telejus Kwietnica okazała Na terenie PPN odnotowano również występowanie 57 gatunków ważek (w tym 9 pod ochroną gatunkową), co stanowi 70 % fauny krajowej tych owadów. Najciekawszą jest tu niezwykle rzadka iglica mała. CHRZĄSZCZE Najliczniejszą grupą owadów, liczącą w Parku ok. 800 gatunków, są chrząszcze. Do najciekawszych należą: jelonek rogacz, pływak szerokobrzeżek, czy kwietnica okazała. Ponadto odnotowano w Parku pojawienie się dwóch bardzo rzadkich pszczół: zadrzechni czarnorogiej i zadrzechni fioletowej. Od kilku lat co roku obserwowana jest też modliszka zwyczajna. 44 4 4 18 Modliszka zwyczajna GDZIE NA WEEKEND? KRĘGOWCE Populacja kręgowców występująca na terenie PPN to zaledwie 288 gatunków. Wśród nich wyróżniamy tu 4 gatunki chronionych ryb, a najciekawszą i najrzadszą jest strzebla błotna. Płazy reprezentuje w Parku 12 gatunków, a na szczególną uwagę zasługuje traszka grzebieniasta, grzebiuszka ziemna zwana huczkiem, ropucha paskówka czy żaba moczarowa, której samce w okresie godowym przybierają błękitną barwę. W Parku występuje również 7 gatunków gadów. Najciekawszym spośród nich jest żółw błotny, który w Parku stanowi drugą pod względem liczebności populację w kraju. Od wielu lat prowadzona jest tutaj czynna ochrona tego gatunku, polegająca między innymi na ochronie lęgowisk i złóż jaj na nich się znajdujących, przed drapieżnikami. Portret bielika SSAKI Samica żółwia błotnego W przypadku ssaków to królem poleskich bagien jest łoś. Jego liczebność zmienia się co roku, ponieważ łosie lubią odbywać dalekie wędrówki. Obecnie szacowana jest na ok. 100-150 sztuk. W wodach parku na dobre zadomowiły sie bobry. Ich populacja oceniana jest na ponad 200 osobników. Drugim dość licznym gatunkiem ziemnowodnego ssaka jest wydra. W Parku występują także wilki. Od kilku lat regularnie na terenie Poleskiego Parku Narodowego wadera wyprowadza swoje szczenięta. Z pospolitych gatunków spotkamy tu bardzo licznie sarny, jelenie i dziki, które to są doskonałą bazą pokarmową dla wilczej watahy. Odnotowano także występowanie 10 gatunków nietoperzy. Natomiast liczne w parku podmokłe olsy zamieszkuje uznawany za ssaka jadowitego niewielki rzęsorek rzeczek. Ciekawostką jest również fakt, że na polach w Parku i jego otulinie spotkać można jeszcze stosunkowo licznie występującego tu chomika europejskiego. Odbudowuje się także populacja tutejszych zajęcy szaraków. PTAKI Najliczniejszą grupę kręgowców stanowią ptaki (193 gatunki). W przestworzach króluje bielik, uważany za pierwowzór naszego godła państwowego. Ponadto można spotkać orlika krzykliwego i grubodziobego, błotniaka łąkowego, a na przelotach nawet orła przedniego. Do najrzadszych i najciekawszych zarazem należą: wodniczka, puszczyk mszarny, dubelt, dzięcioł białogrzbiety i zielonosiwy, kaczka podgorzałka. Nie można tu również nie powiedzieć o herbowym ptaku Poleskiego Parku Narodowego, czyli żurawiu, którego gnieździ się tu ok. 50 par. Na uwagę zasługują także takie nie lęgowe gatunki jak: czapla purpurowa, błotniak stepowy, batalion, kobczyk czy mewa mała. Warto dodać, że wodniczka występująca Parku ma drugą co do liczebności populację w Polsce, po Bagnach Biebrzańskich. Zając szarak Wodniczka Oczywiście nie sposób wymienić wszystkich gatunków zwierząt zamieszkujących Poleski Park Narodowy. Dlatego warto tu przyjechać, by chociaż część z nich zobaczyć na własne oczy. Tekst i zdjęcia: Andrzej Różycki Zapraszamy na stronę internetową Poleskiego Parku Narodowego www.poleskipn.pl 45 VIRIDIS POLECA Pożyteczne bakterie w naszym w naszym Bakterie są stare jak Wszechświat - pojawiły się na długo przed dinozaurami. Mimo to pierwszy raz bakterię ujrzano pod mikroskopem dopiero w 1868 roku. Dziś już wiemy, że drobnoustroje są wszędzie i mają zarówno pozytywny jak i negatywny wpływ na nasze zdrowie. domu Na początek warto przypomnieć, jakie dobroczynne funkcje spełniają bakterie. Probiotyki (czyli pożyteczne bakterie) są niezbędne do prawidłowego funkcjonowania naszego organizmu i chronią go przed różnorodnymi infekcjami. Przykładowo pałeczki kwasu mlekowego żyjące m.in.. w jelitach nie tylko wspomagają procesy trawienne, ale również wzmacniają układ immunologiczny i sprzyjają jego prawidłowej pracy, dzięki czemu jesteśmy dużo silniejsi i zdrowsi. Pożyteczne bakterie znajdujące się na naszej skórze, w nosie i w gardle zwalczają wiele szkodliwych drobnoustrojów mogących wywołać różnorodne infekcje i choroby. Jednak mało kto wie, że przy umiejętnym i właściwym stosowaniu środków, które w składzie mają szczepy pożytecznych bakterii, mogą nam bardzo pomóc np. w: utylizacji ścieków, udrażnianiu zapchanych instalacji kanalizacyjnych czy też dbaniu o higienę w naszej łazience. Co najważniejsze, w sposób zgodny z naturą, ulegają całkowicie biologicznemu rozkładowi i nie zanieczyszczają środowiska. Nowością na rynku są specjalnie opracowane przez naukowców preparaty biologiczne pomagające nam walczyć z brudem, nieprzyjemnymi zapachami wydobywającymi się z kanalizacji oraz altanek śmietnikowych, kamieniem osadzającym się na sanitariatach i tłuszczem gromadzącym się w rurach kanalizacyjnych czy też różnorodnymi zapachami związanymi z posiadaniem futrzastych pupili. Marka bioExpert posiada szeroką gamę produktów biologicznych, bazujących na pożytecznych bakteriach. Skuteczne i ekologiczne preparaty przeznaczone są do stosowania w domu i ogrodzie. Czyste szambo?! Jednym z podstawowych i trudnych do opanowania problemów posiadaczy domków jednorodzinnych jest brzydki zapach wydobywający się z szamb lub przydomowych oczyszczalni. Brak kanalizacji stanowi nie tylko dyskomfort dla właścicieli posesji i ich sąsiadów, ale z powodu nieszczelności przydomowych zbiorników septycznych jest także poważnym zagrożeniem dla wód gruntowych i w konsekwencji dla nas, i całego środowiska. Uciążliwości i zagrożenia można wyeliminować dzięki specjalnym szczepom saprofitycznym bakterii, które żywią się martwą materią organiczną. Laboratoryjnie uśpione bakterie znajdują się w TABLETKACH BIOLOGICZNYCH marki bioExpert, w preparacie specjalnie opracowanym z myślą o właścicielach szamb i oczyszczalni przydomowych. TABETKĘ BIOLOGICZNĄ wystarczy rozpuścić w wodzie i wlać do toalety lub umywalki. Dzięki musującej formule, przygotowany w ten prosty sposób płyn, spływając po rurach instalacji kanalizacyjnej osadzi część pożytecznych bakterii na jej ściankach, a ich pozostała część po dotarciu do ścieków szybko rozproszy się w zbiorniku. We wszystkich miejscach tj. szambo, kanalizacja, sanitariaty gdzie zadomowią się pożyteczne bakterie nastąpi zlikwidowanie zalegających złogów, zredukowanie nieprzyjemnych zapachów i przyspieszenie rozkładu na bieżąco przybywających nieczystości. 46 Produkty z linii bioExpert, zalecane są do przydomowych szamb i oczyszczalni oraz wszelkich urządzeń sanitarnych w naszym domu. Miliardy rozpuszczonych, samodzielnie namnażających się mikroorganizmów i wspomagających je enzymów, żywiąc się materią organiczną spełni równocześnie swoją pożyteczną funkcję. Dzięki ich działalności rzadziej będziemy zmuszeni do opróżniania szamba i utrzymamy kanalizację w czystości. Zawsze drożna kanalizacja i dreny przydomowej oczyszczalni. Częstym problemem posiadaczy domków i oczyszczalni przydomowych jest utrata drożności rur lub drenów. Podczas zmywania naczyń, nawet w zmywarce, stosując środki chemiczne, nieświadomie można doprowadzić do osadzania się tłuszczu w kanalizacji. Tylko pozornie, dzięki detergentom i ciepłej wodzie tłuszcz rozpuszcza się. Spływając w głąb, pod wpływem niskiej temperatury zastyga w dalszych odcinkach przewodów. Po jakimś czasie mazista substancja blokuje rury lub dreny, wydzielając nieprzyjemną woń. Szybko spływające z wodą detergenty nie poradzą sobie z tym problemem. W udrażnianiu może pomóc ODTŁUSZCZACZ BIOLOGICZNY. W jego skład wchodzą szczepy bakterii, które najchętniej żywią się właśnie tłuszczem. Zaaplikowane bakterie, w zetknięciu z wodą, uaktywnią się i potraktują tłuszcz jako swój pokarm. Wlane przez nas do umywalki w łazience, zasiedlą rury odpływowe i będą systematycznie likwidowały i rozkładały nagromadzone tam złogi. Z upływem czasu problem całkowicie zniknie. Gdy tłuszczu już nie będzie, bakterie zginą z głodu lub spłyną do szamba bądź oczyszczalni i tam będą kontynuowały swoją pożyteczną pracę. Co ważne ODTŁUSZCZACZ BIOLOGICZNY nie spowoduje korozji rur i przecieków w miejscach ich łączenia, do których często dochodzi podczas „buzowania” żrących preparatów. Zamiast chloru w toalecie. Należy pamiętać, że skuteczność saprofitycznych bakterii w dużej mierze zależy od tego czy na co dzień, do utrzymania higieny w sanitariatach, stosujemy żrące lub oparte na chlorze preparaty chemiczne. Środki te są szkodliwe w takim samym stopniu dla ludzi jak i dla biologicznych bakterii robiących porządki w naszej oczyszczalni czy szambie. Szkodliwą „chemię” możemy z powodzeniem odłożyć i zastąpić ją preparatami biologicznymi zawierającymi nie tylko pożyteczne mikroorganizmy, ale także naturalne substancje czyszczące, które ulegną całkowitej biodegradacji. W utrzymaniu czystości toalet doskonale sprawdza się WC BIO BŁYSK – rozpuszczalny, błękitny proszek, zapakowany w estetyczne saszetki. WC BIO BŁYSK to środek biologiczny, który poradzi sobie nie tylko z zanieczyszczeniami organicznymi, ale także zlikwiduje kamień, przebarwienia i nieprzyjemny zapach. Wystarczy wysypać zawartość saszetki na ścianki toalety, pozostawić na noc i pozwolić małym bakteriom wykonać samodzielnie całą „brudną robotę”. Rano toaleta będzie lśniła, a zaaplikowane wieczorem szczepy bakterii wspomogą mikroorganizmy zawarte w tabletkach biologicznych. Systematyczne stosowanie środków biologicznych pozwala na utrzymanie kanalizacji w czystości, przyspiesza rozkład materii organicznej, redukuje nieprzyjemne zapachy. Nie stanowi zagrożenia dla nas, naszych pupili i środowiska. Stosowanie środków biologicznych to bardzo opłacalna inwestycja. W następnym artykule dowiemy się więcej o biologicznych preparatach zawierających bakterie i enzymy. TABLETKI BIOLOGICZNE SZAMBO OCZYSZCZALNIA KANALIZACJA Usuwają nieprzyjemne zapachy Oczyszczają szambo redukując kożuch i osady Zapewniają drożność i sprawność kanalizacji Gwarantują skuteczne działanie przydomowej oczyszczalni VIRIDIS POLECA Sadzimy kwiaty z Florovitem Już czas rozpocząć nowy sezon balkonowy i obsadzić skrzynie roślinami kwitnącymi. W tegorocznej ofercie nie brakuje kwitnących nowości, pomimo to wiele osób stawia na sprawdzone gatunki i decyduje się na zakup pelargonii oraz surfinii. Co roku w sprzedaży pojawiają się nowe odmiany tych roślin i wciąż potrafią zaskoczyć pokrojem, barwą i kształtem kwiatów. Szeroki wachlarz odmian pelargonii i surfinii daje wiele możliwości aranżacji, więc monotonia na balkonie czy tarasie z pewnością nam nie grozi. Pelargonie i surfinie od lat królują na polskich balkonach i tarasach, a swą popularność zawdzięczają długiemu i obfitemu kwitnieniu. Śmiało można uznać je za prawdziwe królowe balkonów, które uwielbiają ,,kąpać się’’ w promieniach słońca. Jednakże osiągnięcie sukcesu jest uzależnione od kilku ważnych czynników. Pamiętajmy, aby rośliny kupować od sprawdzonych sprzedawców, a przed zakupem dokładnie obejrzeć sadzonki. Powinny one posiadać wiele pąków, być zdrowe, dobrze rozkrzewione i posiadające tylko kilka otwartych kwiatów. W uprawie roślin balkonowych ważny jest także odpowiedni dobór doniczki. Pojemnik powinien przede wszystkim posiadać otwory odpływowe. W ten sposób nadmiar wody swobodnie wypłynie do podstawki i nie dojdzie do gnicia korzeni. REKLAMA Otwory umożliwią również lepsze napowietrzenie bryły korzeniowej. Na balkonach nasłonecznionych zaleca się w miarę możliwości sadzić rośliny w donicach ceramicznych, które dużej utrzymają wilgoć w podłożu – donice z tworzyw sztucznych i metalu szybko się nagrzewają. Na dnie pojemnika, w którym planujemy posadzić młode rośliny, powinna znaleźć się kilkucentymetrowa warstwa drenująca. Najlepiej wykonać ją ze żwiru, keramzytu bądź potłuczonej ceramiki. Przed posadzeniem wskazane jest namoczenie bryły korzeniowej przez w wodzie. W ten sposób korzenie pobiorą wy-starczającą ilość płynu i będą bardziej elastyczne. Roślina powinna być posadzona na tej samej głębokości, na jakiej rosła poprzednio. Zaleca się zachować ok. 25 cm odstępu pomiędzy sadzonkami. Zaleca się kupowanie nawozów przeznaczonych do konkretnej grupy roślin, których skład dostosowany jest do indywidualnych potrzeb danego gatunku. Szczególnie ważne jest to w przypadku surfinii i petunii. Mają one dużo większe zapotrzebowanie na łatwo przyswajalne żelazo, które konieczne jest do ich prawidłowego wzrostu i kwitnienia. Z płynnym nawozem mineralnym Florovit przeznaczonym do wszystkich rodzajów surfinii, petunii i kaskadii nawożenie jest skuteczne, proste, a efekty widoczne będą już po kilku tygodniach. Wystarczy zalecaną ilość nawozu rozprowadzić w wodzie i regularnie podlewać nią rośliny. Podobnie postępujemy w przypadku nawozu mineralnego Florovit do pelargonii. Doskonale sprawdzi się on też w nawożeniu innych kwitnących roślin balkonowych np. fuksji, werbeny, petunii, aksamitek czy niecierpków. Płynne nawozy mineralne Florovit są niezwykle wydajne, butelka 1 kg wystarczy średnio aż na ok. 100 l roztworu do podlewania. Dobrym rozwiązaniem jest też otoczkowany nawóz super długo działający Florovit Dom i balkon. Jest to innowacyjne i bardzo wygodne rozwiązanie, gdyż nawóz stosujemy tylko raz w sezonie - wiosną po posadzeniu roślin. Granulka nawozu zawiera odpowiednio dobrany komplet mikro- i makroelementów, które zamknięte są w półprzepuszczalnej otoczce. Pod wpływem wilgoci składniki mineralne stopniowo przenikają do gleby, systematycznie odżywiając roślinę przez cały sezon (do 6 miesięcy). Dodatkową zaletą takiego nawozu jest brak ryzyka przenawożenia roślin. Wydawałoby się, że uprawa roślin na balkonie to nic trudnego. Jednak aby nasz mały zakątek zieleni obsypany był kwiatami od wiosny do jesieni, rośliny trzeba otoczyć troskliwą opieką. Oprócz regularnego podlewania i nawożenia warto pamiętać o usuwaniu przekwitłych kwiatostanów i uszczykiwaniu pędów. Wpłynie to na ich lepsze rozkrzewienie i wytworzenie nowych pąków kwiatowych. REKLAMA Szczególnie ważne jest to w przypadku pelargonii, którym nie sprzyja zbyt gęste sadzenie. Brak przepływu powietrza między roślinami może skutkować pojawieniem się licznych chorób grzybowych na ich liściach i pędach. Przyczyną chorób może być także zeszłoroczne, zainfekowane podłoże. Dlatego zaleca się coroczne stosowanie świeżej ziemi oraz dezynfekcję pojemników, których używaliśmy w poprzednim sezonie. Najlepiej dokładnie umyć je w gorącej wodzie z dodatkiem ogrodowego mydła potasowego. Do innych czynników, które istotnie wpływają na kondycję roślin, zalicza się: nadmierną wilgotność podłoża, przenawożenie lub brak nawożenia. W przypadku upraw balkonowych należy pamiętać, że tylko regularnie nawożenie gwarantuje szybki wzrost, zdrowy wygląd liści i kwiatów oraz długie i obfite kwitnienie. Ponieważ nowe podłoże, w które zasadziliśmy rośliny, jest zasobne w substancje odżywcze, pierwsze nawożenie po przesadzeniu roślin przeprowadzamy dopiero po upływie tygodnia, gdy sadzonki się ukorzenią. Polecamy nasiona warzyw odmian : Sałata masłowa ADINAL Odmiana średnio wczesna, o okresie wegetacji 65-75 dni. Polecana do całosezonowej uprawy zarówno z rozsady jak i z siewu wprost do gruntu. Tworzy główki średniej wielkości, okrągłe, jasnozielone. Odporna na wybijanie w pędy kwiatostanowe, nie podatna na mączniaka rzekomego. Wytrzymuje niskie temperatury przechowywania po zbiorach. Rzodkiewka FARAON Odmiana wczesna o okresie wegetacji 28-32 dni. Tworzy duże, okrągłe, czerwone zgrubienia. Odmiana jest odporna na pękanie i wybijanie w pędy kwiatostanowe. Polecana jest do pędzenia pod osłonami oraz do uprawy w otwartym gruncie wiosną i jesienią. Koper MONARCH Odmiana, polecana do pędzenia na zieloną natkę pod osłonami, z możliwością wielokrotnego zbioru wówczas w pełni rozwinięte rośliny można uzyskać po 55 dniach od wysiewu oraz do uprawy w gruncie z możliwością wielokrotnego zbioru. W tym przypadku okres wegetacji wynosi 75-85 dni. Wytwarza łodygi gęsto ulistnione, listki ciemno niebieskozielone ze srebrnym nalotem, aromatyczne, bardzo odporne na wybijanie w pędy kwiatostanowe dlatego odmiana ta polecana jest tylko do uprawy na zieloną natkę. Werbena Art. Sp. z o.o. ul.Farbiarska 35, 02-862 Warszawa tel. 22 877 29 26 - 28; fax 22 877 19 15 [email protected] www.werbena-art.pl TOP PRODUKT VIRIDIS POLECA NASIONA Bogate w witaminy nasiona kiełków kapusty czerwonej oraz mieszanka warzyw liściastych dla całej rodziny. WYRYWACZ DO CHWASTÓW XACT Innowacyjny wyrywacz do chwastów, ze specjalną rączką Push-Pull. Umożliwia różne chwyty grawantujące większą kontrolę podczas pracy, niż w tradycyjntch urządzeniach. TORAF FISKARS TABLETKI DO SZAMB I KANALIZACJI Preparat biologiczny w formie tabletek. Służy dorozkładu zanieczyszczeń organicznych w szambach i złogów w kanalizacji. Przeznaczony m.in. do stosowania w gospodarstwach domowych. PŁYN NA MSZYCE Płyn na mszyce, wyprodukowany na bazienaturalnych olejów roślinnych. Przeznaczonydo eliminacji szkodliwych owadówwe wszystkich stadiach rozwojowych.Stosowany do ochrony roślin ozdobnych,sadowniczych oraz warzyw. Bezpieczny w stosowaniu. BIOEXPERT AGRECOL NASIONA Plenne odmiany popularnych warzyw: wczesna Cukinia Romanesco oraz późna Marchew Flakkese 2 - Vita Longa. ROLTICO NASIONA ŁĄKA KWIETNA Łąka kwiatowa to bogata mieszanka najlepszej jakości nasion dzikich kwiatów, ziół i traw. Szybkie kiełkowanie. KIEPENKERL Nasiona warzyw, przeznaczone do uprawy gruntowej. Fasola szparagowa Fructidor, pomidor gruntowy wysoki Corazon F1 VILMORIN Bionat ® NAWÓZ STOP PĘDRAK BIONAT Nowatorskie nawozy, przeznaczone do zwalczania pędraków, opuchlaków, śmietki cebulanki i wgryzki szczypiorkowej. Mają zastosowanie w uprawach warzywnych, na trawnikach oraz przy rośliach ozdobnych. NASIONA Nasiona warzyw do majowoczerwcowych wysiewów: dyni Uchiki Kuri, ogórka Corveta F1. WERBENA NAWÓZ DO ROŚLIN KWITNĄCYCH Skoncentrowany nawóz mineralny, przeznaczony do dokarmiania wszystkichrodzajów kwiatów domowych i balkonowych. FLOROVIT ROSAHUMUS Nawóz organiczno-mineralny, zawierający kwasy humusowe, potas i żelazo. Przeznaczony do nawożenia doglebowegoi poprawy jakości gleb. AGROSIMEX 51 ROZRYWKA Maja Lunde Historia pszczół Trzy historie, trzy płaszczyzny czasowe, zwyczajni-niezywczajni bohaterowie i pszczoły. Historie, których spoiwem są właśnie pszczoły, tworzą przekrój przemijającego świata, nieuchronnie zmierzającego do zagłady. Autorka tego bestselleru, którego prawa do publikacji jeszcze przed premierą zakupili wydawcy z 15 krajów, to znana w Norwegii pisarka, autorka książek dla dzieci i młodzieży. Impulsem do napisania tej powieści, która w Norwegii odniosła ogromny sukces i została uhonorowana Norweską Nagrodą Księgarzy, był obejrzany przez autorkę film dokumentalny o masowym ginięciu pszczół w Stanach Zjednoczonych w 2007 roku. To zdarzenie na tyle ją zainteresowało i zafascynował zarazem, że postanowiła napisać sagę o wzajemnych zależnościach między ludźmi i pszczołami. Na początku autorka wprowadza nas w nieodległą przyszłość, do Chin z roku 2098. Okazuje się, że jest to jedyne miejsce na ziemi, które poradziło sobie z kryzysem gospodarczym, a jedyną formą przetrwania jest że ręczne zapylanie drzew, pędzelkami z piór zanurzanymi w miododajnym pyle. To żmudna i wymagająca praca, do której zatrudniane są również dzieci. Tao, kobieta, która od rana do późnej nocy pracuje nad zapylaniem drzew nie chce, by jej 3-letniego syna Wei-Wena spotkał ten sam los. Co powinna zrobić? Następnie czytelnik zostaje przeniesiony do Anglii drugiej połowy XIX wieku. Spotyka się tu z Williamem, niegdyś człowiekiem o wielkiej wiedzy i pasji pszczelarskiej, obecnie zmęczonym i znudzonym życiem sprzedawcą w sklepie nasiennym. Przychodzi jednak taki moment, w którym budzi się w nim dawna pasja naukowca i postanawia zrewolucjonizować konstrukcję ula. Co z tego wyniknie? Ostatnia historia opiera się na współczesnych wydarzeniach. Rok 2007 i Stany Zjednoczone. Hodowca pszczół, George, jest właścicielem kilkuset uli. Chciałby rozwinąć firmę a następnie przekazać swoje dziedzictwo jedynemu synowi. Czy jednak syn pragnie zajmować się produkcją miodu z taką samą pasją jak jego ojciec? Dodatkowo wśród pszczelarzy nasilają się pogłoski o tym, że pszczołom grozi wymarcie. Jak temu zapobiec? Maja Lunde przez cały czas snuje opowieść o niezwykłych owadach, jakimi są pszczoły. Jednak pszczoły są w tym przypadku pretekstem do przemyśleń o ludzkich słabościach, marzeniach i nadziei na lepsze jutro, trudnych relacjach między rodzicami a dziećmi. Tylko pasja i zaangażowanie, mogą stać się bodźcem do poprawy ludzkiej egzystencji. Przygnębiająca wizja świata, gdzie ludzie muszą wykonywać pracę pszczół, bo te wyginęły, jest bardzo wyraźnym ostrzeżeniem. Autorka spekuluje, że jeśli nie będziemy żyć w zgodzie z naturą, to cała nasza wiedza, gromadzona przez lata, może okazać się zbyt mała, by ocalić planetę przed zagładą. 52 Viridis poleca! Pszczele życie Nie chcemy wierzyć w przygnębiającą wizję świata bez pszczół, autorstwa norweskiej pisarki. Ale czy my, miłośnicy przyrody, zawalczylibyśmy o nie, jak to nieustannie robią pszczelarze? Poniżej kilka ciekawostek na temat tych pożytecznych owadów. Pszczoły porozumiewają się za pomocą „tańców” (taniec alarmowy, werbunkowy, godowy, rojowy) i wydawania dźwięków. Przekazują w ten sposób informacje o zagrożeniu czy dużych zapasach pyłku.Taniec pszczół zależy od kąta padania światła słonecznego. Podczas lotu pszczoła wykonuje 350-435 ruchów skrzydłami na sekundę, czyli 11 400 razy na minutę. Przeciętny zasięg jej lotu to 3 km (maksymalnie może to być nawet 10 km). Średnia szybkość pszczoły to „tylko” 24 km na godzinę. Pszczoły wytwarzają miód w ten sam sposób od 150 milionów lat. Zebranie 1 kg miodu wymaga czasu i odwiedzenia około 4 milionów kwiatów. Owad musi przy tym pokonać trasę 40 000 km (jedno okrążenie kuli ziemskiej). Aby napełnić 450 g słoiczek miodu 10 pszczół musi pracować przez cale swoje życie. Pszczoła to jedyny owad, który wytwarza żywność zarówno dla siebie jak i dla człowieka. W odróżnieniu od innych osowatych, zbiera nektar z roślin przyjaznych i bezpiecznych człowiekowi. Plaster miodu to zbiór woskowych komórek, zbudowanych przez pszczoły robotnice. Początkowo ma formę okrągłego cylindra, a dopiero po ogrzaniu do 40°C wosk zaczyna być płynny i przybiera formę sześciokąta. Kształt ten pozwala pszczołom najlepiej wykorzystać przestrzeń i zaoszczędzić wosk. Każdy bok komórki, w której pszczoły przechowują miód, styka się z komórką sąsiadującą. Jeden ładunek pyłku to efekt odwiedzin ok. 100 kwiatów. Jedną komórkę plastra wypełnia 20 ładunków. W ulu „rządzi” królowa – matka, jest ona większa od zwykłej pszczoły i żyje od 3 – 5 lat. Pszczoły – robotnice żyją znacznie krócej. Tylko królowa – matka znosi jaja (nawet ok. 3 000 dziennie). Jest władcą absolutnym – kontroluje wszystkie pszczoły w ulu za pomocą chemicznych sygnałów. W okresie lata silna rodzina pszczół liczy od 70 – 80 tysięcy. Jesienią ich liczba zmniejsza się do 20 – 25 tysięcy. Zimą pszczoły tworzą w ulu zwarty kłąb. Machają skrzydełkami i w ten sposób wytwarzają energię cieplną. Co ciekawe wraz ze zmianą temperatury na zewnątrz, pszczoły regulują temperaturę w ulu, podwyższając ją lub obniżając. Larwa pszczela karmiona jest przez młode robotnice mleczkiem pszczelim w pierwszych 2-3 dniach życia. Jedna robotnica jest w stanie wyprodukować mleczka na ok. 400 karmień. Natomiast tylko pszczoły – matki otrzymują ten pokarm przez całe życie. Obecnie, w okresie coraz silniejszego rozwoju techniki, pszczoły w atmosferze są najczulszym wskaźnikiem stopnia środowiska naturalnego (podobnie jak raki w wodzie). Pszczoły nie rozpoznają koloru czerwonego, rozróżniają natomiast biały, czarny, żółty, niebieski. Pszczoła posiada także "zegar czasowy", który mówi jej o jakiej porze dana roślina "mioduje". Pszczoły odgrywają ważną rolę w środowisku – zapylają rośliny i pozyskują dla człowieka naturalne produkty jak: miód, pyłek, propolis, mleczko pszczele, wosk oraz jad. Jedyny w Polsce pomnik pszczoły znajduje się w Kielcach. Powstał w 1987 roku z inicjatywy Świętokrzyskiego Związku Pszczelarzy. W ogrodzie ROZRYWKA dzwięków Robert Lenert LOS AGENTOS część 2 "Pewien stopień deformacji jest niezbędny w sztuce...... Inaczej możemy tak wypolerować, że wejdziemy w obszar kiczu" Tomasz Stańko ............Dla mnie osoby faktycznie interesujące się muzyką to ci, co kupują płyty, chodzą na biletowane koncerty. Jak sie bawią słuchając / tańczą, skaczą, stoją wmurowani, siedzą pijąc coś..itd. / to już wyłącznie ich indywidualna sprawa. Jeśli zwracają uwagę na to, co słychać ze sceny, to jest ok. ............ Tak czasami sobie myślę, czy w chwili obecnej problemem nie staje sie zbyt łatwy /darmowy/ dostęp do muzyki. Kilka kliknięć i mamy pełną dyskografię np. Floydów czy Davisa. Nagle słuchacz staje przed ogromem muzyki i najnormalniej nie przesłuchuje jej, ściągając kolejną dyskografię, przykładowo ELO bądź AC/DC. Robi to wszystko trochę na oślep, bez skoncentrowania się na konkretnych przełomowych, czy ważnych dla artysty albumach. Liźnie trochę tego, trochę tamtego i pobierze 60 płyt innego wykonawcy. Sięgając do portfela robi sie to o wiele rozważniej. Najpierw trzeba przemyśleć, czy aby na 100% chcemy wydać na ten album pieniądze, czy może jednak inna płyta bardziej nas kusi. Jeśli już kupimy to z całą pewnością wysłuchamy w skupieniu, nausznie sprawdzając słuszność naszej decyzji. ............Uważam, że kwestia poznawcza, historyczna, jest bardzo istotna w przypadku zgłębiania muzyki. Obok płyt, nagrań warto sięgnąć po literaturę, leksykony, encyklopedie, przewodniki, informacje zawarte na okładkach płyt, wkładkach do nich. To kopalnia wiedzy. ............Mnie krew zalewa, jak ktoś robi notatki na kopercie albumu, jak wpycha piękny digipack do zbyt małej kieszeni mnąc go niemiłosiernie. Dobra, niech wam będzie, jestem przeżytkiem, wariatem, który da sie pokroić za "Om" Johna Coltrane wydany na grubym jak palec, impulsowskim winylu. W grubej, tekturowej, rozkładanej, laminowanej i dodatkowo lakierowanej okładce. I co z tego, że można to mieć na CD, CD ma współczesny master i brzmi inaczej, inaczej niż to wymyślił John Coltrane. Bo on już był w grobie, gdy remasterowano ten album i nie mógł nic powiedzieć. Nie miał wpływu na wznowienie swojej modlitwy. Tak, modlitwy! "Om" to muzyczny zapis niesamowitej modlitwy! Ta płyta miała tylko takiego pecha, że ukazała się chwilę po fenomenalnym, też hymnicznym "A Love Supreme" /John Coltrane/ i pozostała w cieniu tego ponadczasowego, dla mnie najważniejszego dzieła w historii jazzu. ............Ważne było, kto prezentuje daną płytę, co o niej mówi. Byli prezenterzy, którzy potrafili przekonać nas do swoich gustów, bo potrafili pięknie i rzeczowo mówić o muzyce. Nigdy nie zapomnę pana Janiszewskiego i jego prezentacji dyskografii Led Zeppelin. Kosmiczne przeżycie! Tak, to były magiczne czasy! ............No, chyba lubisz wiedzieć kogo słuchasz. Z jakiej płyty są to nagrania, jaki styl reprezentuje artysta. Czy album pochodzi z lat 40-tych ubiegłego wieku czy może to premiera z 2011, że Amon Duul II to formacja niemiecka wyrosła na bazie komuny hippisowskiej itp. Bez świrowania, ale jednak warto coś wiedzieć o twórcy i okolicznościach powstania dzieła /choćby lat w których powstało/. To, co dzisiaj wydaje się oczywiste, np. w roku 1970 było przełomowe i nowatorskie. I może się okazać, że jakiś aktualnie grający band, który nas zachwyca, nie jest niczym innym jak kliszą kogoś. ............Nie trzeba lubić różnorakiej muzyki, ale trzeba mieć świadomość, że świat nie kończy się na rapie czy metalu. Ortodoksyjni wyznawcy gatunków są.... trochę jak sekciarze. .............Myślę, że każdy z nas spotkał się z sytuacją, gdy ktoś w naszej obecności określił jakąś muzykę jako hałas. No i mogło być tak, że w naszym odczuciu był głuchy jak pień, lub miał sporo racji. Ale ciekawe w tym jest to, że np. pani/pan X uważa za hałas solo Claptona z czasów Cream, czy śpiew Johna Lee Hookera, a pani/pan Y potrafi odpoczywać przy kanonadzie industrialnych dźwięków Merzbow. Jeden zachwyca się brzmieniem trąbki Davisa a inny określa ją mianem "kociej muzyki". ...........Niejeden z nas, w miarę poznania, zmieniał poglądy na pewne zjawiska muzyczne. Zostawiał z boku to, czym kiedyś się zachwycał uznając to za miałkie, sięgał po coś, co dawniej było nie do przyjęcia, bo usłyszał w tym piękno, a bywało iż utwierdzał się w przekonaniu, ż e jednak ci "Beatlesi" / możesz w miejsce "...." wstawić kogoś zupełnie innego / mimo, że tacy "oczywiści", naprawdę są wielcy a ich muzyka to kanon!!! OSŁUCHANIE – PERCEPCJA – INFORMACJA MUZYCZNA ............Często w różnych dyskusjach pada określenie "osłuchanie". Mówi się, że dana osoba jest osłuchana muzycznie, a inna ma braki w osłuchaniu. Czy to tylko slogan, czy faktycznie ma to wpływ na odbieranie doznań muzycznych? Okazuje sie, że świadome obcowanie z muzyką rozwija słuch relatywny /rozróżnianie wysokości dźwięków/ a ten z kolei pozwala nam na pełniejszy odbiór materii dźwiękowej. ............Pojawił się pogląd, że część słuchaczy muzyki...tak naprawdę jej nie słyszy. Okazuje się, że nie jest to pozbawione sensu. Jest grupa ludzi, która ma z tym problem. I nie mowię tutaj o rozróżnianiu dźwięków...są tacy dla których wznoszenie, czy opadania np. linii wokalnej to "wsjo" ryba. Są tacy, którzy słyszą jako tako linię melodyczną i rytm, natomiast to, co dzieje się poza główną melodią, całkowicie umyka ich percepcji. ............Najwięcej informacji muzycznej, dźwiękowej, jest w środkowym zakresie słyszalnego pasma. Co ciekawe, wiele osób podkręca tzw. sopran i bas....czyli tak naprawdę wycofuje środek pasma /pomijam już to, że tymi dwoma ruchami gałek rozsypuje w pył misterną pracę muzyków, producenta i realizatora /. Wycofując środek /lub jak kto woli konturując (to działa analogicznie)/ pozbawia się najważniejszej części nagranej muzyki. PS. Kontur przydaje się przy bardzo cichym słuchaniu, bo z natury skraje pasma przy niewielkim poziomie głośności zatracają się dla naszych uszu. ............Homo sapiens.... jedyny gatunek ssaka obcujący /czasami/ ze sztuką. 53 ROZRYWKA KRZYŻÓWKA Poziomo: 1. Mieszka w muszli 5. Jeden z kontynentów 8. Cenna podpowiedź 11. Kanister na paliwo 12. Broń dawnego kawalerzysty 13. Unijna waluta 14. Metoda farbowania włosów na różne odcienie 18. Rodzaj alkoholu 20.Okres w dziejach 21. Uderzenie piłki w tenisie 22. Michał ... , włoski artysta renesansowy 24. Gryźć coś powoli 25. Samodzielny, inny, odmienny 27. Część sztuki teatralnej NAGRODĘ UFUNDOWAŁ PRODUCENT NAWOZÓW 5 15 6 5 7 6 11 8 9 11 10 1 12 13 8 14 5 14 9 16 15 19 18 17 20 Pionowo: 2. Zakole rzeczne, łuk 3. Wróżba z kart tarota lub trudne położenie 4. Utwór zespołu Wilki 7. Grecka wyspa 9. Ptak morski o czarno-białym upierzeniu 10. „..,..,dam”, studyjny album Perfectu 14. Ekwipunek podróżnego 15. Formować coś, łączyć 16. Drzewo owocowe 17. Wzorzysty materiał o dzianinowym splocie 18. Dzieło spod dłuta 19. Stolica Hiszpanii 23. Chroniony ptak wodny 26. Jeden z portali społecznościowych 4 3 2 1 20 16 21 7 2 10 23 22 4 24 26 25 13 3 12 27 1 2 3 4 5 6 Bionat 7 ® 8 10 9 11 12 13 14 15 16 LISTA NAGRODZONYCH: 1. JUSTYNA NIEDOŚPIAŁ - OGRÓD MARZEŃ MSZANA DOLNA 2. MARIA ŁĘTOCHA - LARIX MYŚLENICE 3. MIECZYSŁAW PISZCZEK - VERDE LIBERTÓW ZWYCIĘZCOM GRATULUJEMY ! PO ODBIÓR ZAPRASZAMY DO SKLEPÓW KRZYŻÓWKA Dane kontaktowe Podpis Nazwa Centrum Ogrodniczego 54 ROZWIĄZANIE PROSZĘ PRZEKAZAĆ DO SKLEPU, W KTÓRYM OTRZYMALIŚCIE PAŃSTWO MAGAZYN VIRIDIS DO DNIA 10.06.16 Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych, w tym umieszczenie mojego imienia i nazwiska oraz miejscowości na liście laureatów w magazynie VIRIDIS. Wiem, że mam możliwość wglądu i ich poprawiania./Ustawa o ochronie danych osobowych, Dz. U. z 2002 r. Nr 101, poz. 926/