Viridis 31 - Magazyn Ogrodniczy VIRIDIS

Transkrypt

Viridis 31 - Magazyn Ogrodniczy VIRIDIS
TAK
PACHNIE
MAJ
8
GARDEN
GARDEN
PARTY
PARTY
16
22
NO
I
SIĘ ZACZEŁO
ZACZĘŁO
MAGAZYN CENTRÓW OGRODNICZYCH
MAJ
CZERWIEC
CENA
4,50 zł
(w tym VAT 8%)
3
VIRIDIS
(31)
2016
ISSN 2082-8829
KRZEWY KWITNĄCE WIOSNĄ
WIOSENNE INSPIRACJE
32
40
WWW.MAGAZYNVIRIDIS.PL
I PORADNIK SEZONOWY
4. Do zrobienia, Nie zapomnij !
5. Łąka kwietna
6-7. Przegląd nawozów
8-9. Tak pachnie maj
10-11. Sezon na kleszcza
12-13. Królowie cienia
14. Figa z makiem
16-17. Garden Party
II VIRIDIS ZDROWIE
18-19. Kuchnia bez chemii
20-21. Choroby wina
22. Zaczęło się ...
III JAK DOBRZE MIEĆ
SĄSIADA
24-25. Coś iskrzy
26. Pędraki
IV PASIKONIK
DWUMIESIĘCZNIK
ADRES REDAKCJI
UL. KAZIMIERZA WIELKIEGO 58
32-400 MYŚLENICE
Tel. 12 372-11-01
®
MAGAZYN
VIRIDIS
OGRODNICZY
[email protected]
WYDAWCA
KROKUS
UL. KAZIMIERZA WIELKIEGO 58
32-400 MYŚLENICE
REDAKTOR NACZELNY
TOMASZ JANOW
[email protected]
REDAKTOR PROWADZĄCY
ANNA BLAŃDA
[email protected]
SEKRETARZ REDAKCJI
KATARZYNA JANOW
[email protected]
OSOBY WSPÓŁPRACUJĄCE:
Hanna i Andrzej Antoszczuk, Roman Berkowski, Witold Czuksanow, Tomasz Drabek,
Agnieszka Dybaś-Kopczacka, Beata Gawryszewska, Jan Godyń, Izabela Jażdżewska,
Jerzy Kalisiak, Stanisław Komperda, Magdalena Kuś, Robert Lenert,
Katarzyna Marcinkiewicz, Piotr Nowak, Alina Obolewicz, Tomasz Pasierbek,
Bogusław Radliński, Małgorzata Rosa, Andrzej Różycki, Judyta Sierpowska,
Ewa Tomczak, Joanna Wołejszo.
Redakcja zastrzega sobie prawo do skracania i redagowania nadesłanych tekstów.
Redakcja zastrzega sobie prawo do odmowy publikacji reklam bez podania przyczyny.
1. hamburgery z grilla
2. rowerem w świat
3. kartki z kalendarza
4. rebus
V PORADY FACHOWCÓW
31. Rady Pana Romana - Dobra praktyka
32-33. Krzewy kwitnące wiosną
34-35. Sok z brzozy
36. Barwinek
37. Pielęgnacja ogrodów w doniczkach
38-39. Walczymy ze szkodnikami
40-41. Wiosenne inspiracje
VI GDZIE NA WEEKEND
42-43. Roztoczański Park Narodowy
44-45. Poleski Park Narodowy
VII VIRIDIS POLECA
46. Pożyteczne bakterie w naszym domu
48-49. Sadzimy kwiaty z Florovitem
51. Top Produkt
VIII ROZRYWKA
52. Historia pszczół
53. W ogrodzie dźwięków
54. Krzyżówka, Rozwiązania, Nagrody
PORADNIK SEZONOWY
Do zrobienia...
Maj to ten miesiąc, gdy wszystko wokół nas
przybiera różne odcienie zieleni, kolorowe barwy
i świeże zapachy. Co prawda na nasze uprawy
czyhają jeszcze „zimni ogrodnicy”, ale po 15 maja
możemy już spać spokojnie. Teoretycznie...
W maju zbieramy pierwsze nowalijki: szczypiorek, szpinak wiosenny, koper, rzodkiewkę i sałatę.
Kończymy siew kwiatów jednorocznych – czarnuszki, łubinu,
nasturcji, a rozpoczynamy wysiew kwiatów dwuletnich.
Przycinamy krzewy i drzewa wczesnokwitnące.
Nie
zapomnij
zapomnij
JAK
Ś ŚLIMAK
Zabezpieczamy rośliny przed przymrozkami czyli „zimnymi ogrodnikami” – nawet jeśli już ściągnęliśmy okrycia, to powinniśmy
mieć je jeszcze w pobliżu, natomiast młode drzewka ochraniamy
agrowłókniną, a młode pędy i byliny – materiałem do ściółkowania.
Nie jest żadnym odkryciem, że każdy organizm żywy
w ogrodzie jest potrzebny. Niestety nie w nadmiarze.
Dotyczy to ślimaków, które tradycyjnie co roku
atakują nasze wypielęgnowane uprawy.
Po „zimnych ogrodnikach” przenosimy kwiaty z pomieszczeń na
balkon, sadzimy nowe rośliny do skrzynek.
Niewielka jest grupa tych osób, które nie narzekają na ślimaki. A przecież „teoretycznie” nie są szkodliwe – walczymy jedynie z ich nasilonym występowaniem. Na początek, gdy mamy jeszcze cierpliwość,
próbujemy naturalnych metod. Wraz z upływem czasu i zniechęceniem trzeba sięgnąć po chemiczne środki. Ślimaki niestety potrafią
żerować na kwiatach i warzywach przez cały sezon wegetacyjny.
Jeszcze w maju sadzimy róże pienne, a także dalie, różaneczniki i
azalie, możemy też założyć łąkę kwietną.
Zwalczamy choroby i szkodniki drzew owocowych, usuwamy
zaschnięte pąki.
Wysiewamy warzywa bezpośrednio do gruntu – marchew, rzodkiewkę, sałatę, a także sadzimy rozsadę pomidorów, papryki,
selera, ogórków.
„Polujemy” na chrabąszcze majowe, odstraszamy żerujące ptaki.
Obficie podlewamy uprawy pod osłonami – najlepiej „deszczówką” (dużo wody potrzebują pomidory i truskawki).
Walczymy z kretami i ślimakami – ale tylko w obrębie ogrodu.
Przez cały maj i czerwiec zwalczamy mszyce.
W czerwcu do gruntu sadzimy rozsadę warzyw ciepłolubnych i siejemy poplony.
Wysiewamy jeszcze kwiaty dwuletnie – bratki ogrodowe, dziewanny pospolite, goździki i malwy.
Przez cały miesiąc podlewamy warzywnik, odchwaszczamy, pielimy i ściółkujemy glebę wokół upraw.
W maju i czerwcu pielęgnujemy trawnik, czyli kosimy, podlewamy
i nawozimy go.
Zbieramy pierwsze owoce sezonowe – truskawki, poziomki, nieco
później maliny, porzeczki, agrest.
Zbieramy warzywa takie jak bób, botwinka, rzodkiewka, sałaty,
fasolkę szparagową, młodą marchewkę i młode ziemniaki.
Podwiązujemy pomidory, palikujemy je i usuwamy boczne pędy.
Przerzedzamy winorośl i drzewa owocowe w naszym ogrodzie –
plon będzie mniejszy, ale owoce dorodniejsze.
4
Czerwiec to ostatni moment na zastosowanie nawozów
azotowych i wieloskładnikowych.
Na początek należy pamiętać o tym, że niektóre ślimaki są w Polsce
pod ochroną (z wyjątkiem maja, kiedy to ślimaki winniczki są zbierane i skupowane). W ogrodzie szkody wyrządzają tzw. ślimaki nagie,
czyli te nie posiadające zewnętrznej skorupy. A ponieważ nie mają
schronienia to chowają się w miejscach wilgotnych i zacienionych.
Dlatego spotkamy je w rowach, na skarpach, w wysokiej trawie, pod
deskami i kamieniami. Łatwo i szybko się przemieszczają, gdyż nie
mają „balastu” w postaci muszli.
Duża wilgotność powietrza, deszcz i chłód to preferowane środowisko do żerowania. Czy w związku z tym wieczorne podlewanie
wabi ślimaki do ogrodu? Niestety tak, dlatego warto zmienić czas
podlewania upraw na poranki.
Jak można pozbyć się ślimaków? Działania profilaktyczne polegają
na wzruszaniu, a tym samym osuszaniu gleby wokół upraw, częstym
koszeniu trawy, likwidowaniu miejsc, w których mogłyby się „ukryć”
ślimaki. Możemy także zwabić do ogrodu np. jeże czy jaszczurki bądź
ptaki, dla których ślimaki są przysmakiem. Możemy także „zbierać”
ślimaki (w odpowiednich rękawicach) oraz przenosić je daleko poza
ogród i uprawy.
Jeśli te wszystkie zabiegi nie pomagają,
to czas na środki chemiczne. Jednorazowy
zabieg, nie rozwiąże problemu całkowicie,
trzeba wykonać ich kilka.
Ślimax GB Toxy Snail to granulowana
trutka, której zaletą jest odporność
na wilgoć i deszcz. To preparat do zwalczania ślimaków o działaniu żołądkowym
i kontaktowym, który posiada substancje
nęcące a zarazem niszczące ślimaki.
Odpowiednią dawkę środka należy równomiernie rozsypać w międzyrzędziach i na
obrzeżach zagonów. Należy jedynie uważać
na rośliny, które są bardzo wrażliwe
na środki chemiczne.
Środki chemiczne to w ogrodzie ostateczność sami będziemy wiedzieli, kiedy ich użyć.
A może by tak...
PORADNIK SEZONOWY
łąka
kwietna?
Ładnie przystrzyżony trawnik jest często
dumą jego właścicieli. Niestety, utrzymanie
trawy w dobrej kondycji, bez chwastów,
wymaga dużo pracy. Alternatywnym
rozwiązaniem zagospodarowania
dużej przestrzeni, a przy tym mniej
kłopotliwym, jest założenie łąki kwietnej.
Pamiętajmy, że zakładając łąkę kwietną tworzymy, a także chronimy naturalne siedliska nie tylko roślin, ale i chrząszczy, motyli,
mrówek, koników polnych. Łąka to doskonały zakątek i żerowisko
dla ptaków śpiewających.
Jak założyć łąkę kwietną?
Łąkę kwietną zakładamy późną wiosną lub jesienią, odpowiednio
przygotowując teren. Podobnie jak pod każdą uprawę, podstawowym zadaniem będzie przekopanie gleby i oczyszczenie jej z chwastów. Nie zaleca się zakładania łąki na już istniejącym trawniku.
Zbronowaną glebę należy pozostawić na ok. 2 tygodnie a następnie
usunąć pojawiające się jeszcze chwasty. Ten początkowy etap przygotowań jest niezwykle ważny w kontekście przyszłego rozwoju
łąki. Atutem łąki kwietnej jest to, że nie trzeba wcześniej nawozić
gleby. Przy zakupie nasion warto jednak pamiętać, na jakim podłożu – suchym, wilgotnym czy obojętnym – będziemy je wysiewali.
Na początek przygody z łąką kwietną najlepiej kupić gotową mieszankę nasion w sklepie ogrodniczym. W miarę zdobywania wiedzy i doświadczenia możemy „dosiewać” ulubione kwiaty lub zbierać nasiona sami. Przy zakupie gotowej mieszanki zwróćmy uwagę
na jej skład – powinno być jak najmniej nasion traw, a więcej
kwiatów. Jak wiadomo, trawa i tak sama „przyjdzie” do naszego
ogrodu.
Najefektowniejszymi kwiatami na łąkę kwietną są: chabry, maki,
jaskry, złocienie, krwawniki a także łubin. Na łąkach wilgotnych
warto posiać mieszankę zawierającą np. koniczynę białoróżową,
firletkę poszarpaną, krwawnicę pospolitą, złocień właściwy, na
łąkach o przeciętnej glebie ogrodowej sprawdzą się chaber
łąkowy, koniczyna biała i czerwona, łubin trwały, mak polny,
REKLAMA
wyka kosmata, na suchych z pewnością urośnie dziurawiec,
macierzanka, gipsówka i szałwia łąkowa.
Pamiętajmy, że jak to bywa z wszystkimi nasionami, niektóre mogą
nie wzejść, na co jednak nie mamy już wpływu. Część kwiatów łąkowych to rośliny jednoroczne, więc co jakiś czas należy dosiewać
nową partię nasion. Dobierajmy kwiaty i trawy w taki sposób, aby
cieszyć się kwietnym widokiem od wiosny do jesieni.
Jak wysiewamy nasiona? Najlepiej wymieszać je z piaskiem i równomiernie rozrzucić na przygotowany wcześniej grunt. Nasion nie
przykrywamy ani nie przysypujemy, możemy jedynie lekko ugnieść wałkiem, a wiosenne słońce sprawi, że skiełkują. Przyjmuje
się, że na 1 m² sypiemy około 1 do 2 gram gotowej mieszanki. Początkowo możemy podlewać trawnik – gdy rośliny wzejdą nie jest
to już potrzebne, chyba że latem panuje wyjątkowa susza.
Niektórzy zadają sobie pytanie: kosić łąkę czy nie? Łąki wilgotne
generalnie wystarczy kosić dwa razy w roku, natomiast łąkę suchą,
która wolniej rośnie, należy skosić dopiero przed zimą, pod koniec
października, kiedy kwiaty przekwitną. Użytkownicy łąk pierwsze
koszenie wykonują zazwyczaj na początku czerwca. Nie należy
kosić wcześniej, aby dać szansę kwitnienia roślinom wcześniej
kwitnącym. Reguły co do ilości pokosów nie ma - można kosić łąkę
raz, dwa lub więcej razy w roku lub też część łąki kosić raz na dwa
lata. W każdym przypadku łąkę kosimy na wysokość ok.10 cm.
Pokos powinniśmy pozostawić na kilka dni, aby nasiona same się
„wysiały”, a dopiero potem zbieramy wyschniętą trawę i kwiaty.
Łąki kwietne poleca się do dużych powierzchni, można je także wysiewać na obrzeżach działki. Pamiętajmy, że jeśli chcielibyśmy przemieszczać się wśród kwiatów, to należy wytyczyć ścieżki.
Na małej przestrzeni łąka co prawda nie będzie tak efektowna, ale
stworzy ten sam „swojski” klimat. Łąki kwietne coraz częściej zakłada się na terenach użyteczności publicznej – w parkach, na
skwerach, ale zdarza się także zakładanie łąk np. w lasach
prywatnych.
Przy zakładaniu łąki musimy zdawać sobie jednak sprawę z tego, że
barwne połacie nie są już tak atrakcyjne po skoszeniu, przekwitnięciu roślin czy przejściu ulewnego deszczu. Ale i tak przez dużą
część roku będzie barwnie i kolorowo.
Łąka kwietna z pewnością nie jest dla tych, którzy są perfekcjonistami i wielbicielami ogrodów symetrycznych. To raczej propozycja dla tych, którzy chcieliby mieć w swoim zurbanizowanym
otoczeniu trochę wiejskiego klimatu, swojskich odgłosów natury i
nieregularnej, ale barwnej i różnorodnej przestrzeni. Dlatego nie
należy nastawiać się na określony efekt ale na to, co zaoferuje nam
natura.
CENTRUM OGRODNICZE
Pamiętajmy, że łąka kwietna jest najładniejsza wtedy,
gdy zbyt często w nią nie ingerujemy.
Przykładowa aranżacja
5
PORADNIK SEZONOWY
Przegląd
nawozów
Anglicy mawiają: „Nie ma
bardziej szczerej miłości
niż miłość do jedzenia”.
Agnieszka
Stare mądrości można
Dybaś-Kopczacka
odnaleźć
w świecie roślin,
C.O. Ogrody,
które też kochają jeść.
Gorlice
W nawożeniu dużych powierzchni pomaga odpowiedni sprzęt
Nawożenie daje roślinom ten sam efekt, co nam odżywianie. Dzięki
nawozom hodowane przez nas rośliny, zarówno w domu jak i w ogrodzie, są zdrowe, piękne i okazałe.
Jeden 100-letni buk w ciągu godziny wydziela 1,7 kg tlenu, co zaspokaja zapotrzebowanie na tlen dla 10 osób. Jest to możliwe, ponieważ
rośliny są samożywne i w procesie fotosyntezy produkują cukry proste (węglowodany), a produktem ubocznym jest tlen. Z punktu widzenia człowieka ten „produkt uboczny” jest bezcenny.
Rośliny do procesu fotosyntezy potrzebują nie tylko światła i wody.
Pozostałe składniki pobierają z gleby, dlatego należy ją wzbogacać
poprzez nawożenie, czyli wnoszenie do niej substancji pokarmowych. Nawożenie jest konieczne, gdyż szybko rosnące rośliny potrzebują wielu składników pokarmowych, których w glebie nie jest
wystarczająco.
Przyjrzyjmy się z bliska co można spotkać w centrach ogrodniczych,
gdzie półki uginają się od nawozów.
Ze względu na:
1. Skład:
2. Przeznaczenie:
a. Jednoskładnikowe
a. Uniwersalne czyli wieloskładnikowe
b. Wieloskładnikowe
b. Specjalistyczne - skierowane dla
danej grupy roślin
3. Formę podawania:
4. Czas działania:
5. Pochodzenie:
a. Do podsypywania
a. Krótko działające
a. Zielone
b. Do podlewania
b. Długo działające
b. Organiczne
c. Do oprysku
c. Mineralne
Nawozy zielone
Nawozem zielonym nazywamy świeżą masę roślinną, którą przekopuje się i wprowadza do gleby. W ten sposób powstaje cenny nawóz.
Rośliny przeznaczone na zielony nawóz uprawiamy na polu jako poplon. Nawozy zielone można stosować bez ograniczeń i pod każdą
uprawę, najczęściej w okresie późno letnim lub jesiennym, po zbiorach. Najlepszym „materiałem” na zielony nawóz są: łubin, bobik,
wyka, peluszka, gorczyca, gryka, facelia i żyto. Rozkładająca się
masa zielona wzbogaca glebę o związki próchnicze i łatwo przyswajalne dla roślin składniki pokarmowe.
Kukurydza również potrzebuje „pokarmu” - może to być
obornik lub Polifoska - nawóz bogaty w fosfor i potas
Można go stosować do nawożenia kwiatów i warzyw zarówno w ogródku jak i w domu. Zaletą nawozu jest to, że nie ma przykrego zapachu.
Nawozy organiczne
Nawozy organiczne poprawiają właściwości fizyczne i biologiczne
gleby (wzbogacają ją w próchnicę) oraz dostarczają znaczną ilość
składników pokarmowych. Najważniejsze nawozy organiczne to
obornik, kompost, gnojówka z pokrzyw. Do mniej popularnych
zaliczamy: wióry i mączkę z rogów, mączkę z krwi, mączkę z kości
oraz nawóz koński, świński, kozi, owczy, kurzy i gołębi. Zawarte w
nich substancje organiczne i związki mineralne pozytywnie wpływają na wzrost i rozwój roślin. Co ważne, nie powodują przenawożenia roślin. Są tanie i ekologiczne, rozwiązują problem odpadków
organicznych powstałych w gospodarstwie domowym i ogrodzie.
Nawozy mineralne czyli sztuczne
Ich podstawowymi składnikami są: azot (N), fosfor (P) i potas (K),
dlatego też często nazywane są nawozami typu NPK. Nawozy mineralne mogą być jedno, dwu lub wieloskładnikowe. Nawozy te służą
szybkiemu zaopatrzeniu uprawianych roślin w potrzebne składniki.
Dla amatorów ogrodnictwa produkowane są gotowe mieszanki
nawozowe przeznaczone do różnego typu roślin tj. roślin kwitnących,
zielonych czy iglaków. Stosowanie tych nawozów niesie ryzyko
przenawożenia, dlatego też należy je stosować zgodnie z opisem.
REKLAMA
Gnojówki roślinne
W ekologicznym nawożeniu znaczenie mają tak naprawdę tylko trzy
rośliny zielne: pokrzywa, skrzyp polny i mniszek lekarski. Najbardziej znana jest gnojówka z pokrzywy. Na dno pojemnika układamy
pokrzywy (ok. 1/4 wys. pojemnika) i zalewamy wodą. Pojemnik
przykrywamy i raz dziennie mieszamy fermentującą ciecz. Po 2 tygodniach nawóz jest gotowy (powinien się nie pienić). Rośliny
podlewamy roztworem: 50 ml gnojówki na 5 l wody.
Biohumus
To naturalny nawóz, powstały wskutek trawienia żywności roślinnej
przez dżdżownice kalifornijskie, który zawiera niezbędne substancje
pokarmowe potrzebne roślinom.
6
CENTRUM OGRODNICZE OGRODY
UL. BIECKA 13
UL. LEGIONÓW 15 WWW.MOTOOGRODY.PL
TEL/FAX: 18 353 56 64
TEL/FAX:
18 353 68 98
38-300 GORLICE
PORADNIK SEZONOWY
Nawozy długo działające
Do podlewania
Działają od 100 do 180 dni. Granulka takiego nawozu zawiera odpowiednio dobrany komplet mikro i makroelementów, które są
zamknięte w półprzepuszczalnej otoczce (np. granulki nawozu
Osmocote otoczone są naturalną żywicą). Pod wpływem wilgoci
składniki mineralne stopniowo przenikają do gleby, systematycznie
odżywiając roślinę. Może to trwać nawet 5-6 miesięcy, nie powodując przy tym przenawożenia. Dzięki stopniowemu uwalnianiu
składników mineralnych pokarm jest lepiej przyswajany przez rośliny. W przypadku zwykłych granulatów, rośliny przyswajają zaledwie około 30% składników mineralnych zawartych w nawozie.
Reszta składników zostaje wypłukana do głębszych warstw gleby.
Nawozy długo działające stosujemy raz w sezonie, wczesną wiosną.
Nawozy te są dobre do stosowania na rabatach żwirowych, gdzie nie
ma możliwości zmieszania nawozu sypkiego ze ściółką. Składniki
pokarmowe w nich zawarte są już rozpuszczone. Dzięki temu stanowią gotowy pokarm, są od razu dostępne i pobierane przez rośliny
wraz z wodą użytą do rozcieńczenia nawozu. Z koncentratów, żelów
oraz nawozów krystalicznych sporządzamy roztwór wodny. Dużym
minusem jest konieczność ich częstego stosowania.
Nawozy zwykłe (krótko działające)
Tego typu odżywki mineralne rozpuszczają się szybko, dlatego
stosuje się je 2-3 razy w sezonie. Po raz pierwszy zasilamy rośliny
wiosną, w kwietniu lub maju, po raz ostatni - w lipcu. Nawozy
wiosenne zawierają dużo azotu, który pobudza rośliny do wzrostu.
Zbyt późne ich zastosowanie (np. we wrześniu) może doprowadzić do
przemarznięcia rośliny, ponieważ będzie ona rosła do późnej jesieni.
Obornik świeży wykorzystuje się jedynie w trakcie
zakładania rabat - nie można go stosować bezpośrednio
przed posadzeniem czy wysianiem
Do oprysku
W okresie wzrostu rośliny bywają fazy, kiedy pobranie składników
przez system korzeniowy jest zbyt wolne lub utrudnione na skutek
niedoboru wody, zbyt niskich temperatur lub nieprawidłowego odczynu gleby. W takich sytuacjach można pomóc roślinie, dokarmiając
pozakorzeniowo, czyli dolistnie. Dokarmianie odbywa się przez
wszystkie organy nadziemne roślin, nie tylko przez liście, i jest bardzo skutecznym sposobem uzupełnienia składników pokarmowych.
Jednoskładnikowe
Nawozy jednoskładnikowe to te zawierające w swoim składzie jeden
lub dwa składniki pokarmowe. Ich główną zaletą jest precyzyjne
zapewnienie roślinie brakujących pierwiastków, co wpływa na
wyższą efektywność nawożenia. Takimi nawozami są typowe nawozy azotowe: saletrzak i siarczan amonu oraz nawozy potasowe
- siarczan potasu i superfosfat.
Wieloskładnikowe (tzw. uniwersalne)
Do podsypywania
Takie nawozy stosujemy głównie dla roślin rabatowych, iglaków
i trawników. Granulki lub nawozy proszkowe rozsypujemy pod roślinami w dawce podanej na opakowaniu. Należy zachować kilkucentymetrowy odstęp od pnia lub łodygi. Preparat przykrywamy cienką
warstwą ziemi. Minusem tego typu nawozów jest to, że działają tylko
przez okres ok. 30 dni, a rośliny wykorzystują niewielką część składników pokarmowych w nich zawartych. Większa część zostaje wypłukana do głębszych warstw gleby, zanieczyszczając przy tym środowisko. Kolejnym minusem zwykłych granulatów jest duże ryzyko
przenawożenia roślin i ich „spalenia”.
Pałeczki nawozowe
Pałeczki uwalniają składniki pokarmowe do podłoża powoli, ale ich
działanie jest krótsze i wystarcza na około 2 miesiące. W sezonie
należy zastosować od 2–3 dawek nawozu. Pałeczki mogą też
zawierać środki owadobójcze lub grzybobójcze.
Nawozy sztuczne są wygodne, ale należy je stosować
zgodnie z opisem
Nawozy wieloskładnikowe stanowią mieszankę kilku składników,
np. magnezu, fosforu czy miedzi, które są równomiernie zmieszane.
Zalicza się je do uniwersalnych, czyli można je stosować do każdej
rośliny. Nawozy występują w formie granulatu lub w postaci płynnej.
Rośliny nawozi się nimi na początku wiosny oraz na początku lata. Są
na ogół dwu lub trójskładnikowe. Nawozami wieloskładnikowymi są
także nawozy mineralne. Atutem jest to, że za jednym razem zasilają
rośliny we wszystkie potrzebne do życia składniki.
Do tych nawozów należą min.:
Azofoska, którą stosuje się do nawożenia przed siewem i w nawożeniu pogłównym. Składa się ona między innymi z azotu, potasu i
miedzi, stosujemy ją do roślin rosnących w ogrodach, na polach i w
szklarniach.
Polifoska, która składa się między innymi z azotu, fosforu i magnezu. Do zastosowania pod rośliny uprawne, zboża jare i ozime,
rośliny przemysłowe, pastewne i okopowe, a także w uprawie
warzyw i sadownictwie.
Nitrofoska, w skład nawozu wchodzi wapń, azot i fosfor.
Niestety w Polsce nawóz ten nie jest produkowany.
Odpowiednia porcja „pokarmu”, dostarczona przez nas
roślinom sprawi, że będą one piękniejsze i okazalsze.
REKLAMA
PORADNIK SEZONOWY
pachnie
Tak maj
Poznamy go po intensywnym zapachu i
fioletowych kwiatach. Jego prawidłowa
nazwa niektórym może nic nie mówić, choć
od wieków jest królem wiejskich
ogrodów. Przedstawiam bohatera: to lilak
pospolity (Syringa vulgaris), czyli znany
na całym świecie... bez.
Na początek kilka słów wyjaśnienia: niefortunna nazwa wynika
z tego, że mylnie identyfikuje się dwa rodzaje krzewów. Lilak
(Syringa) i bez (Sambucus) to w rzeczywistości krzewy, należące
do dwóch różnych rodzin. Lilak należy do rodziny oliwkowatych,
bez natomiast do piżmaczkowatych. Podobieństwo możemy
odszukać jedynie w ich krzewiastym pokroju.
Skąd ta pomyłka w nazewnictwie? Nie wiadomo...
Skąd się wziął?
Okazuje się, że pochodzenie lilaka jest egzotyczne. Gatunek ten zaliczamy do rodziny oliwkowatych a obszar, z którego się wywodzi
to Półwysep Bałkański. Do Europy lilak pospolity przywędrował
w XVI wieku i początkowo był krzewem szlachetnym, oznaką statusu majątkowego. Z czasem się upowszechnił i obecnie możemy
go spotkać prawie wszędzie. Z tym, że dziś sadzimy zazwyczaj
kultywary, czyli odmiany uprawne uzyskane w wyniku zabiegów
hodowlanych (selekcji, krzyżowania, poloploidyzacji, itp.).
Ile odmian?
Okazuje się, że do połowy XIX wieku znano jedynie 25 odmian
lilaka. Zainteresowanie tym krzewem francuskiego ogrodnika
Victora Lemoine, zaowocowało powstaniem ponad 200 odmian
tego gatunku. Obecnie istnieje ponad 1000 sztucznie wyhodowanych kultywarów.
Gdzie można go spotkać?
Lilaki pospolite można spotkać wszędzie: w parkach i na skwerach,
w ogrodach i donicach. A także w bukietach. Bardzo popularne są
odmiany szlachetne, szczepione.
Jak wygląda?
Lilak pospolity jest zazwyczaj dużym, okazałym i szeroko rozgałęzionym krzewem lub drzewem. Może dorastać nawet do 5 m
wysokości. Lilaki są długowieczne i mogą z powodzeniem rosnąć
nawet 100 lat. Krzew, oprócz okazałych kwiatów, ma także zielone,
gładkie liście o sercowatym kształcie.
Kiedy zakwita?
Lilaki zakwitają na początku maja, ale już w kwietniu możemy
zaobserwować powolne rozwijanie się liści i pąków kwiatowych.
Kwiaty są obupłciowe, owadopylne, na końcach zebrane w gęste
wiechy o długości od 15 do 20 cm. Mogą przybierać różne barwy od
fioletoworóżowej po ciemnofioletową lub nawet purpurowoczerwoną. Niektóre odmiany są białe lub dwukolorowe - fioletowe
z białymi brzegami. Pojedyncze kwiaty mają rurkowaty kształt
a płatki korony odchylają się na zewnątrz. Po przekwitnięciu kwiaty zasychają i brązowieją, pozostawiając po sobie owoce z torebkami o długości ok. 2 cm, które po dojrzeniu pękają uwalniając kilka
oskrzydlonych nasion. Przekwitłe kwiatostany powinno się wycinać, zapewniając roślinie obfite kwitnienie w następnym roku.
Jak się go uprawia?
Lilak pospolity jest rośliną łatwą w uprawie i nie ma zbyt dużych
wymagań. Rośnie w słońcu, ale zakwita również w cieniu, choć
czasem mniej obficie. Starsze lilaki są odporne na suszę i przemarzanie, młode okazy w okresie letnim trzeba podlewać. Problemem mogą być odrosty korzeniowe, które powinno się sukcesywnie wycinać.
Przed posadzeniem lilaka gleba powinna być wzbogacona nawozami mineralnymi, wieloskładnikowymi, z dużą zawartością fosforu
i potasu, które są potrzebne roślinie do wzrostu. Co 2 lata można
nawieźć glebę nawozami organicznymi.
Lilaki, choć preferują gleby żyzne i próchnicze, urosną w każdej,
byleby nie była zbyt zakwaszona ani mokra. Krzewy nie wymagają
zbyt częstego podlewania (niemniej jednak podczas suszy powinniśmy częściej zasilać rośliny wodą) i najlepiej sadzić je na lekkim
wzniesieniu.
REKLAMA
CENTRUM OGRODNICZE
Przede wszystkim
Al. Tysiąclecia 93
34-400 Nowy Targ
tel.18 2662806
8
Zapraszamy
pn - pt 8-19
sob 8-16
www.cardemo.pl
PORADNIK SEZONOWY
Jak się go rozmnaża?
Lilaki pospolite mogą być rozmnażane z siewu, z sadzonek półzdrewniałych, bądź przez odcięcie i posadzenie młodego pędu
korzeniowego. Odmiany szlachetne są szczepione lub otoczkowane na podkładkach z lilaka pospolitego lub na innych, np. takich,
które nie powodują odrostów korzeniowych (przykładowo jesion
pensylwański lub amerykański). Przez większą część roku można
także sadzić lilaki zakupione w pojemnikach.
Czy jest odporny?
Zaletą jest to, że lilaki z reguły są odporne na choroby i szkodniki.
Nie oznacza to jednak, że rośliny w ogóle nie chorują. Może się
okazać, że liście i pędy krzewu będą porażone i będzie to oznaczać,
że roślina cierpi na bakteriozę. Mączysty nalot na liściach z kolei
wskazuje na obecność mączniaka prawdziwego. Trzeba wtedy zastosować odpowiednie preparaty grzybobójcze. Ze szkodników
niebezpieczne dla roślin są m.in. czerwce, mszyce a także gąsienice.
Czy cięcie jest konieczne?
Co kilka lat powinno się wykonywać
cięcie odmładzające. Zazwyczaj robi się
to stopniowo, np. przez okres 3 lat,
co roku przycinając 1/3 pędów
z przekwitniętymi kwiatami.
Poza tym corocznie
powinniśmy usuwać
przekwitnięte kwiatostany. Jeżeli
już wykonujemy cięcie,
należy to zrobić tuż
po kwitnieniu, w czerwcu,
gdyż lilaki w lecie zawiązują
pąki kwiatowe na kolejny sezon.
Cięcie nadaje krzewom świeżości,
stają się gęściejsze i mają pożądany kształt.
REKLAMA
Jak można go wykorzystać?
Lilak nie tylko ozdabia nasze ogrody, ale także jest wykorzystywany w przemyśle kosmetycznym. Najczęściej spotkamy się z perfumami o intensywnym, kwiatowym zapachu lub balsamami do
ciała. Kwiaty lilaków często wkłada się do wazonów, chociaż
wszyscy wiemy, jak intensywny wydzielają zapach, który na małej
powierzchni może okazać się mdły. Kwiatowym zapachem, który
jest najintensywniejszy w połowie maja, możemy cieszyć się w parkach i skwerach. Krzewy lilaka pospolitego mogą być także podstawą oryginalnego żywopłotu.
Słabe strony?
Jak już wspomniano roślina ta jest długowieczna i niestety wraz z
upływem lat może nie być już tak atrakcyjna. Niektórym lilakom,
mającym 20 czy nawet 40 lat,nie pomaga już cięcie czy
nawożenie. Zwłaszcza, jeżeli już na początku je
zaniedbamy. Kwiaty mogą stawać się
coraz rzadsze i mniejsze, mniej intensywnie pachnieć i stracić atrakcyjny
wygląd. I jeśli mimo naszych starań
nie uda się przywrócić krzewowi
witalności, to należy pomyśleć o
posadzeniu nowego krzewu
w postaci gotowej sadzonki.
Lilak pospolity jest
wdzięcznym krzewem – nie
tylko z powodu niewielkich
wymagań, odporności, pięknych
kwiatów i charakterystycznego
zapachu – dla wielu bez to bezcenne
wspomnienia z wakacji i dzieciństwa.
PORADNIK SEZONOWY
Sezon
na kleszcza
Kleszcze – ten problem znamy
wszyscy. W ostatnich latach, gdy
nasz klimat wyraźnie się ocieplił,
a zim już „prawie” nie ma,
pajęczaki coraz częściej
pojawiają się w naszych domach.
Kleszcze to pajęczaki należące do podgromady roztoczy.
Wyróżnia się kleszcze twarde, które mają pancerz lub miękkie,
które są go pozbawione. Systematycy wyróżniają ponad 800 gatunków kleszczy, z czego w Polsce występuje ok. 25 gatunków.
Spośród nich wyróżniamy dwa rodzaje: kleszcze pospolite (żyją
głównie w lasach i przebywają na paprociach oraz innych roślinach
leśnych) i łąkowe (występują głównie na obrzeżach łąk, a także
w miejskich parkach i skwerach). Kleszcze pospolite przenoszą
choroby, wśród których najniebezpieczniejsze dla człowieka są:
borelioza i kleszczowe zapalenie mózgu.
Kleszczom do życia potrzebna jest krew, więc z konieczności muszą żerować na kręgowcach. Zasadniczo jednak pożądanym żywicielem nie jest człowiek, lecz zwierzęta zamieszkujące lasy i łąki.
Obecnie wiele czynników wpływa jednak na to, że kleszcza możemy spotkać na naszym podwórku. Te pajęczaki przemieszczają się
wraz ze zwierzętami leśnymi, które coraz częściej podchodzą pod
nasze domy. A i zwierzęta domowe również stały się ulubionymi
żywicielami kleszczy. Ptaki natomiast, na grzbietach których przemieszczają się pajęczaki, pomagają im rozmnożyć się i żerować
w różnych rejonach Polski i świata. W odpowiednich warunkach
pajęczaki licznie się rozmnażają i potrafią stworzyć ogromne skupiska.
Jeden kleszcz na trzy przenosi choroby i wirusy, chociaż on sam
nigdy nie zachoruje. Co prawda samo ukąszenie nie jest równoważne z chorobą, niemniej jednak trzeba uważnie obserwować
niepokojące zmiany na ciele.
Na temat kleszczy, oprócz prawdy, spotykamy się z wieloma kłamstwami i mitami. Niektóre z nich trzeba obalić, inne – zrewidować.
1. Skaczą?
Nieprawdą jest, że kleszcze „skaczą” na swoich żywicieli z wysokich drzew – te pajęczaki preferują bowiem zacienione miejsca,
wilgotne trawy i krzewy, obrzeża lasów, a ich „wspinaczka” osiąga
nie więcej niż 150 cm. Przesiadują, nawet przez długi czas, na spodniej stronie liści i na ich końcach, na gałęziach a także w trawach w
pobliżu ścieżek. Jeśli znajdą się już na ciele człowieka, to szukają
odpowiedniego miejsca, w którym mogłyby żerować.
2. Chorują?
Kleszcze nie chorują na boreliozę – są tylko jej nosicielami.
Oprócz bakterii boreliozy, pajęczaki przenoszą także wirus kleszczowego zapalenia mózgu (KZM), który jest bardzo niebezpieczny dla człowieka, chociaż występuje rzadziej niż borelioza.
O ile na boreliozę nie ma szczepionki o tyle zaszczepienie się na
KZM jest możliwe. A nawet wskazane dla tych, którzy często
przebywają lub pracują w lesie. Niepokojącymi objawami chorób
odkleszczowych są m.in.: rumień wędrujący, bóle stawów, nerwobóle, może wystąpić gorączka i ból gardła.
3. Krwiopijcy?
Tak, kleszcze potrzebują do życia krwi. Larwy, nimfy i dorosłe
pajęczaki potrzebują co najmniej jednego żerowania na kręgowcu,
a jeżeli zostanie ono przerwane, to kleszcz musi je dokończyć na
innym żywicielu. Przykładowo człowiek może wówczas stracić
nawet 4 ml krwi a kleszcz zwiększyć swoją objętość do 200 razy!
REKLAMA
10
5. Widzą czy nie?
Kleszcze pospolite nie posiadają wzroku, a inne gatunki co
prawda mają oczy, ale nie są one zbyt skomplikowane i nie
posiadają żadnej funkcji. Do namierzenia ofiary kleszcze używają węchu. Potrafią rozpoznać, z dużej odległości, wiele zapachów, w tym ludzkiej skóry i potu, który ich wabi. Co ciekawe,
ludzi zdradza także cień – rzucając go zmieniamy temperaturę
otoczenia i przyciągamy tym kleszcza. Ubranie, jakie zakładamy
do lasu powinno być jasne, ale tylko dlatego, aby nam samym
łatwiej było dostrzec kleszcza i go usunąć. Dla pajęczaka kolor
naszej garderoby jest nieistotny, gdyż i tak go nie widzi.
6. Szybko czy skutecznie?
Kleszcze nie od razu wkłuwają się w ciało człowieka. Pajęczak
najpierw musi znaleźć dogodne dla siebie miejsce na ciele człowieka. Najlepszym schronieniem i miejscem do żerowania są
ciepłe zakamarki pod kolanami, w pachwinach, za uszami – tam,
gdzie skóra jest cienka i łatwo się w nią wkłuć.
7. Nie polewaj...
Nie polewamy miejsca na ciele, w którym znajduje się kleszcz,
alkoholem ani nie smarujemy tłuszczem. To chyba najbardziej
absurdalny mit na temat tych pajęczaków. Obce substancje
wywołują u nich ślinotok, zwiększając tym samym ryzyko wprowadzenia do naszego organizmu większej ilości trującej substancji. Kleszcza należy uchwycić pęsetą lub szczypczykami (zakupionymi w aptece) jak najbliżej naszej skóry i energicznym
ruchem wyciągnąć. Po sprawdzeniu czy nic nie zostało, ranę
trzeba zdezynfekować, a miejsce wokół niej obserwować, czy nie
pojawia się rumień.
Wybierając się do lasu profilaktycznie zakładamy długie spodnie i bluzę, wysokie buty, a po powrocie do domu dokładnie się
oglądamy. Nie zaszkodzi nam także aplikowanie tzw. repelentów
czyli preparatów w płynie lub aerozolu odstraszających kleszcze.
Niestety działają tylko przez kilka godzin i nie gwarantują
stuprocentowego bezpieczeństwa.
Kleszcze „dają nam czas” – do zakażenia dochodzi zazwyczaj po
12 godzinach od ukąszenia. Niestety przyczepiając się do naszego ciała szczękoczułkami, wpuszczają wraz ze śliną substancje
znieczulające, dlatego nie odczujemy jego obecności. A czas
płynie, w tym przypadku na naszą niekorzyść.
Kleszcze to nie tylko temat rozmów, ale także badań. I choć dla
zachowania równowagi biologicznej jest potrzebny, to nie możemy pozwolić na to, by niszczył nasze zdrowie. Trzeba po prostu
znaleźć na niego „sposób”.
REKLAMA
4. Latem też groźne?
Lato to niekoniecznie ulubiona pora roku kleszczy – nie lubią
one zbyt wysokich temperatur. Pajęczaki pojawiają się już
w marcu, gdy temperatura wzrasta powyżej kilku stopni i mogą
już wybudzić się z zimowego letargu. Najbardziej wzmożona
aktywność kleszczy przypada na maj-czerwiec oraz wrzesieńpaździernik. Kleszcze lubią chłód i wilgoć, dlatego są przygotowane do łowów już od pierwszej porannej rosy aż do godziny
12 w południe, a następnie wznawiają żer po godzinie 16 i kończą
po zmroku.
PORADNIK SEZONOWY
Królowe
cienia
Niektóre rośliny nagle stają się popularne,
kosztem tych, które odchodzą w zapomnienie.
Co jakiś czas miłośnicy ogrodów starają się
przywracać „zapomniane” rośliny do łask.
Obecnie na rynku jest wiele nowych odmian kwiatów czy bylin,
choć te dawniej spotykane znów wracają do łask. Jednym z atutów
tych właśnie kwiatów jest to, że mogą rosnąć w półcieniu. Większość z tych zapomnianych kwiatów wcześniej sadzono jedynie
w wiejskich ogródkach. Mieszkańcy wsi lub ci, którzy ją tylko
odwiedzali, z pewnością pamiętają piękne i kształtne piwonie oraz
wyraziste giergonie. Współcześnie te kwiaty z powodzeniem rosną
obok róż i tulipanów.
Biała serduszka
Pierwszą z roślin jest bylina występująca pod dwoma nazwami: serduszka okazałe (Lamprocapnos spectabilis) lub serduszka okazała
(Dicentra spectabilis). Roślina ta może dorastać nawet do 80 cm
wysokości, a kwiaty swoim kształtem przypominają serca. Wczesną
wiosną pojawiają się kępki strzępiastych, podobnych do paproci,
liści. Dopiero potem wykształcają się kwiaty, które zazwyczaj są
dwubarwne – różowo – białe. Różowa część kwiatu ma kształt serca,
natomiast biała, mniejsza, przypomina spadającą kroplę. Stąd inna,
popularna angielska nazwa „krwawiące serca” (z ang. bleeding
heart) lub „biskupie serca”. Istnieje też odmiana, rzadziej spotykana,
o całych białych kwiatach.
Serduszka ma małe wymagania – potrzebuje jedynie stale wilgotnego, próchniczego podłoża i zacienionego miejsca. To roślina wieloletnia, w pełni mrozoodporna. Liści tej byliny nie powinno się
przycinać tuż po kwitnieniu – należy pozwolić liściom całkowicie
zżółknąć. Roślina kwitnie na przełomie maja i czerwca. Jak w przypadku innych roślin wieloletnich warto zadbać o odpowiednie stanowisko, aby nie trzeba było przesadzać byliny. Roślina kwitnie tylko
dwa miesiące, ale jej kwitnienie jest zazwyczaj obfite. Serduszce
warto zapewnić odpowiednie sąsiedztwo w postaci tawułki, zielonego bukszpanu i trzmieliny. Serduszka sprawdza się także jako
kwiat cięty – w wazonie może przetrwać nawet 5 dni.
Różowa girlanda z kwiatów
Odżywczy nektar smakuje owadom
REKLAMA
Kolejnymi zapomnianymi kwiatami są floksy (Phlox). One również
kojarzą nam się z babcinym ogrodem, choć obecnie dostępne są już
takie odmiany, które można z powodzeniem uprawiać zarówno w
ogrodach jak i donicach na balkonie. Spotkamy je w postaci bylin
wieloletnich (o pokroju płożącym) jak i jednorocznych kwiatów.
Floksy to kwiaty mało wymagające i trwałe. Potrzebują jedynie wilgotnego i przepuszczalnego podłoża. Kupując sadzonki floksów
mamy do wyboru różnobarwne odmiany, od białej po fioletową,
niebieską czy karminową. Niektóre kwiaty pośrodku mają oczko.
W zależności od odmiany floksy kwitną w różnym czasie. Te uprawiane dawniej w ogrodach kwitły w miesiącach letnich (lipiec
i sierpień), obecnie możemy zdobyć odmiany, które zakwitają w
kwietniu czy w maju. Rośliny kwitną obficie w słońcu, ale półcień
jest również dobrym miejscem do ich posadzenia. Floksy uważa się
za rośliny trwałe i silne, niemniej jednak czasem może je zaatakować
mączniak prawdziwy lub popularny szkodnik – przędziorek. Musimy wtedy dokonać oprysku odpowiednim preparatem, gdyż bez naszej pomocy roślina niestety nie przetrwa. Poza tym floksy uprawia
się bezproblemowo. Pięknie kwitnące kwiaty przyciągają także
motyle. Jednym z nich jest furczak gołąbek.
PORADNIK SEZONOWY
Furczak gołąbek i biały floks
Byliny z rodziny liliowców mają szerokie zastosowanie – jako
kwiat na rabaty, do ogrodów, a także do donic. Nie poleca się ich
natomiast do wazonów, gdyż po ścięciu kielichy kwiatów szybko
się zamykają. Liliowce są bylinami długowiecznymi. Dostępne są
odmiany wysokie (dobrze wyglądają wśród traw ozdobnych),
średnie (doskonałe na obwódki) i karłowe (do małych ogrodów
i uprawy w pojemnikach). W większości są to rośliny mrozoodporne – zdarza się jednak, że niektóre odmiany należy okryć na
zimę. Liliowce nie są zbyt wymagające – jeśli zapewnimy im
wilgotne środowisko i nie dopuścimy do przesuszenia podłoża, to
będą kwitły przez długie lata. Atutem jest to, że kwiaty rzadko
zapadają na choroby grzybowe i udaje im się uniknąć ataków
szkodników. Tym niemniej, jeśli zauważymy jakieś czynniki
chorobowe na kwiatach lub pędach, to należy zareagować i wykonać odpowiednie opryski.
Różowe floksy zdobiące rabatę
Kwiatami, które z powodzeniem rosną zarówno w miejscach słonecznych, jak i w zacienionych i wilgotnych, są kwiaty z rodziny
liliowców (Liliales). Wśród nich jest liliowiec ogrodowy (Hemerocallis hybrida), którego najczęściej spotkamy na rabatach w sąsiedztwie kosaćców i tawułek. Karpy liliowców należy posadzić na
przełomie sierpnia i września lub wczesną wiosną. Półcień może
sprawić, że kwiaty co prawda mogą nie być takie okazałe, ale
z kolei liście będą intensywnie zielone. Liliowce kuszą ogrodników
kwiatami w różnych kolorach – od żółtego, po różowy,
pomarańczowy czy czerwony. Każdy kwiat kwitnie tylko jeden
dzień, ale roślina wypuszcza zazwyczaj więcej pąków, dlatego
przez cały czas jest atrakcyjna i ukwiecona.
Liliowce mogą kwitnąć w różnym czasie, w zależności od tego,
jaką posiadamy odmianę. Pora kwitnienia rozpoczyna się
w czerwcu i trwa do sierpnia.
REKLAMA
Liliowce chętnie korzystają z podmokłych terenów
Większość kwiatów czy bylin lubi słońce.
Znajdą się jednak i takie, którym nie straszny
cień. I, jak wynika z powyższych rozważań, nie
są to tylko trawy czy iglaki. Na rynku
ogrodniczym spotkamy coraz więcej odmian
roślin cieniolubnych, które z powodzeniem
możemy posadzić w zacienionej części ogrodu.
Przywrócenie zapomnianych kwiatów ozdobi
zacienioną część ogrodu i przywoła zapachy
dzieciństwa.
13
PORADNIK SEZONOWY
Figa z makiem...
z
pasternakiem
Pasternak należy do tych warzyw,
które większość z nas zna tylko
z opowieści. Warto przypomnieć tego
zapomnianego jegomościa, gdyż
Katarzyna
mimo białej skórki i jasnego
Marcinkiewicz
miąższu,
na tle innych warzyw
Verde
Libertów
wcale nie wypada blado.
Historia pasternaku, to bez wątpienia historia wielkiego warzywniczego upadku. Mało kto wie, że jeszcze w XVIII wieku był on jednym z podstawowych warzyw spożywanych zarówno przez królów
jak i chłopów. Duża popularność tej rośliny to zasługa wysokiej
wartości odżywczej, która robi z pasternaku lidera energetycznego
wśród wszystkich warzyw korzeniowych.
Z piedestału zbiły go dopiero ziemniaki, które przyjechały do Polski wraz z wracającym z bitwy pod Wiedniem (1683 r.) królem Janem III Sobieskim. Można powiedzieć, że to właśnie Sobieski zapoczątkował apokalipsę pasternaku. Warzywo to coraz częściej zamiast na stole lądowało w świńskim korycie, by po latach nawet
tam nie znaleźć dla siebie miejsca. Niechciany, nielubiany, zszedł
do warzywniczego podziemia. Przynajmniej w naszym kraju, gdyż
już Brytyjczycy czy Irlandczycy darzą pasternak niesłabnącą od
wieków sympatią.
Jak odróżnić pasternak od pietruszki?
Korzenie pasternaku są zdecydowanie większe od pietruszki, zakończone grubszą, jaśniejszą mniej powcinaną natką, która po spodniej
stronie posiada delikatne włoski. Nać wyrasta z charakterystycznego
zagłębienia. Ze względu na obecność pochodnych kumaryny, mogących wywoływać podrażnienia, odradza się jej spożywanie. Korzeń
pietruszki często posiada nieregularne formy, nać jest aromatyczna,
głęboko powcinana, gładka i wyrasta „na górce”.
Uprawa pasternaku jest
stosunkowo prosta. Lubi on
gleby ogrodowe, pulchne,
żyzne, przepuszczalne i zasobne w wodę. Nasiona wysiewamy wraz z innymi warzywami
korzeniowymi. Jest to roślina
dwuletnia, charakteryzująca się długim okresem wegetacji, dlatego warto wysiać go
jeszcze w marcu. Nie wymaga
wielu zabiegów pielęgnacyjnych, jest odporny na choroby
i szkodniki. Regularnie odchwaszczany i podlewany
w okresie przedłużających się
upałów, odwdzięczy się
obfitym plonem.
Jeżeli szukamy smacznego, zdrowego i łatwego w uprawie
warzywa, warto sięgnąć właśnie po pasternak.
REKLAMA
SKLEP OGRODNICZY
Pasternak wyglądem i smakiem przypomina nieco miks pietruszki
z marchewką. Łatwiejszy w uprawie, mniej wymagający oraz bardziej plenny, a przez to tańszy w pozyskiwaniu, bez swojej wiedzy
i zgody stał się warzywniczym oszustem. Z pewnością niejednokrotnie w naszej zupie lądował tańszy pasternak, za którego płaciliśmy jak za droższą pietruszkę.
Oprócz aspektów finansowych, pasternakowo-pietruszkowa zamiana ról nie miałaby w sobie nic złego gdyby nie fakt, że pasternak
ma słodkawy, łagodniejszy smak, co nie zawsze korzystnie wpływa
na walory przyrządzanej potrawy.
Korzeń pasternaku zawiera dużo białka, sporo witaminy C i B,
skrobię, pektyny i sole mineralne. Pobudza przemianę materii oraz
wzmaga apetyt. Działa przeciwbólowo, obniża ciśnienie, uspakaja
nasze nerwy, przeciwdziała powstawaniu kamieni żółciowych
i moczowych. Działa rozkurczowo i kojąco na jelita.
14
Libertów, ul.Jana Pawla II 32
Zapraszamy
Pon- Pt 9-17
Sb 8- 14
[email protected]
www.facebook.com/VERDE-SKLEP-OGRODNICZY
www.sklepverde.pl
PORADNIK SEZONOWY
GARDEN
PARTY
Ewa Tomczak
blog
Wielokąt
zieleni
Uwielbiamy spotkania z rodziną i przyjaciółmi,
długie rozmowy, przywoływanie wspomnień, śmiech
i wspólny relaks. Wizyty często mają miejsce przy suto
zastawionym stole. Nadchodzi czas, by przenieść stół,
kuchnię i gości do ogrodu! Oto kilka rad, jak przygotować
nasz zielony kąt na plenerowe przyjęcie.
Przyjęcie w formie bufetu z osobnym
stołem samoobsługowym to ciekawa
alternatywa zwykłego grilla
Termin „garden party” kojarzy się raczej z formalnymi przyjęciami –
plenerowym weselem, Pierwszą Komunią Świętą, urodzinami
dziecka i innymi, ważnymi dla nas okazjami. Ale pod tą nazwą kryją
się także organizowane przez nas weekendowe grille, ogniska, pikniki. Gdy sprzyja nam pogoda warto, aby nawet bardzo kameralną
imprezę, jak chociażby kolacja we dwoje, przenieść do ogrodu!
Wspólne biesiadowanie na świeżym powietrzu przyniesie nam wiele
wspaniałych doznań, jeśli tylko wszystko dobrze zorganizujemy.
Miejsce
Na początek zastanówmy się dokładnie, gdzie w naszym ogrodzie
znajduje się optymalne miejsce na biesiadę. Może to być standardowo altana lub taras, ale dlaczego by nie zaprosić gości na miękki
trawnik, w cień dużego drzewa, w sąsiedztwo pachnącej rabaty?
Bufet
Kolorowe serwetki i drobne dekoracje urozmaicą nasz stół
Potraw z grilla i przekąsek wcale nie trzeba spożywać przy stole,
siedząc na krzesłach. Warto przygotować przyjęcie w formie bufetu,
a potrzeba do tego zaledwie dwóch stolików. Na jednym z nich znajdą się czyste naczynia, jedzenie i napoje, którymi swobodnie i wedle
uznania poczęstują się uczestnicy imprezy. Na drugim stoliku (może
być niewielki) będziemy składować zużyte sztućce i talerze.
Przygotujmy dla gości zakątki do wypoczynku na słońcu i w cieniu –
leżaki, koce, poduchy, hamaki – niech sami wybiorą swoje miejsce.
Zadaszenie
Rozstawmy parasole i namioty ogrodowe, stwórzmy zadaszenia z
lekkich tkanin – będą nas chronić przed zbyt mocnym słońcem czy
przelotnym deszczem.
Nakrycie
Na stołach rozłóżmy obrusy, mogą być jednorazowego użytku. Elegancko i romantycznie będą prezentować się nakrycia białe i pastelowe, intensywne i kolorowe wprowadzą pozytywną energię i radość,
a kwiaciaste i kraciaste nieco sielskiego charakteru. Nie może zabraknąć także małych serwetek, dopasowanych kolorem czy wzorem do obrusu.
Zwykły podwieczorek we dwoje może stać się miłym,
kameralnym garden party
REKLAMA
7 1 lat
tradycji
,
ul. Jednosci Narodowej 30, 78-100 Kołobrzeg
PORADNIK SEZONOWY
Naczynia
Jeżeli chodzi o naczynia, to starajmy się nie korzystać z jednorazówek. Sprawiają problemy przy krojeniu spieczonej kiełbaski i nie
wyglądają zbyt estetycznie. Jeśli nie chcemy zabierać do ogrodu domowej zastawy, w każdym większym markecie znajdziemy ciekawe
alternatywy: kolorowe kubeczki, talerze i miski z tworzywa, które są
niedrogie i posłużą nam przez kilka lat. Ostatnio modne i praktyczne
stały się kubki z pokrywkami i słomkami, które chronią nasz napój
przed wizytą niechcianych owadów.
Przekąski
Niech zieleń zagości na naszych talerzach. Grillujmy warzywa, przygotujmy kolorowe sałatki, lekkie przekąski warzywne i owocowe.
Szczególnie w upalne dni orzeźwią nas schłodzone arbuzy, cytrusy
i winogrona. Postawmy na stołach doniczki ze świeżymi ziołami,
które będzie można na bieżąco dobierać na talerz. Wiele z nich komponuje się wspaniale z drinkami na bazie alkoholu, jak i bezprocentowymi koktajlami czy lemoniadą.
Grill kojarzy nam się z kiełbaskami, dlatego nie może
ich zabraknąć również podczas garden party
Warto wzbogacić grillowe menu o zieleń - upieczone warzywa
są smaczne i zdrowe
Kubki z pokrywkami i słomką są idealne do serwowania
napojów podczas grilla w ogrodzie
Warto abyśmy możliwie jak najczęściej organizowali spotkania
w ogrodzie. Każde śniadanie, obiad czy kolacja mogą stanowić
nasze małe garden party. Przykładajmy wagę do wizualnej oprawy, nawet na pozór zwykłego, sobotniego grilla. Da nam to wiele
satysfakcji, zachwyci najbliższych i stworzy wspaniałą atmosferę,
w której wspólny czas będzie jeszcze większą przyjemnością.
REKLAMA
Świeża mięta, najlepiej wprost z doniczki,
będzie idealnym dodatkiem
Oświetlenie
Zapewnijmy oświetlenie w ogrodzie. Nasza impreza może przeciągnąć się do późnych godzin wieczornych, dlatego warto zapewnić wspaniały klimat także w nocy. Rozłóżmy po ogrodzie świece,
lampiony, girlandy świetlne. Zaopatrzmy się także w pochodnie
przeciw komarom – te uciążliwe owady mogą skutecznie zepsuć
przyjęcie.
Dekoracje
Dekorujmy! Przede wszystkim roślinami. Wazon z kwiatami ustawiony na stole jest dla gości wyrazem uszanowania oraz uczczenia
ich obecności. Zbierzmy kwiaty, trawy, gałązki krzewów i drzew
prosto z naszego ogrodu. Niech to będzie bukiet bzów, delikatnych
maków (to nic, że są nietrwałe!), lawendy, malutkich stokrotek i
niezapominajek. Włóżmy je do słoików, kieliszków, połóżmy je
przy każdym talerzu – niech będą pięknym upominkiem dla
każdego gościa.
ul.Za gańczyka 16a
05-230 Kobyłka
WWW.KALISIAK.PL
[email protected]
Zapraszamy:
Pn-Pt 9.00-19.00
Sobota 9.00-15.00
Niedziela 10.00-14.00
VIRIDIS ZDROWIE
Kuchnia
bez
chemii
Wiosna i lato to czas, w którym wreszcie możemy
cieszyć się świeżymi i smacznymi warzywami i
owocami. Ale o ile produkty z własnego ogródka są
pozbawione chemicznych substancji, o tyle te
zakupione w sklepie wymagają odpowiedniego
traktowania, zanim trafią na nasz stół.
Prawda jest taka, że nie wszyscy mają dostęp do własnych warzyw
i owoców z przydomowego ogródka lub ekologicznej uprawy.
Często kupujemy warzywa i owoce na targach bądź w hipermarketach. Nigdy nie dowiemy się, ile pestycydów zawierają zakupione
przez nas warzywa i owoce. Możemy jednak poradzić sobie z tym
problemem i sami „oczyszczać” warzywa i owoce. Nie jest to proces skomplikowany, chociaż uprzedzam: nie chodzi tylko o zwykłe
umycie pod bieżącą wodą.
Na początek kilka przydatnych informacji. Okazuje się, że nie
wszystkie warzywa i owoce zawierają dużą ilość pestycydów. Są
takie, których skażenie pestycydami jest znaczne, ale także takie,
które mimo traktowania środkami chemicznymi, pobierają znikome ilości pestycydów.
Co roku amerykańska organizacja Environmental Working Group (EWG) przeprowadza badania, na podstawie których wyodrębnia się „czyste” i „brudne” warzywa i owoce. Co prawda
badania przeprowadzono w USA, ale możemy założyć, że w Europie moglibyśmy dojść do podobnych wniosków. Najnowszy raport
wyróżnia 12 najbardziej zanieczyszczonych warzyw i owoców (do
których obecnie dodano jeszcze jarmuż i ostrą papryczkę) i 15 takich, które są „czyste”.
Raport dostępny na stronie http://www.ewg.org/foodnews/
DIRTY DOZEN
czyli
„PARSZYWA DWUNASTKA”
ziemniak
groszek
seler cukrowy
CLEAN FIFTEEN
czyli
„CZYSTA PIĘTNASTKA”
kapusta
szparagi
kalafior
cebula
ogórek
Niektóre pozycje z tego raportu mogą nas zdziwić, jak w przypadku
szpinaku, który przecież ma wiele właściwości prozdrowotnych.
Kupując owoce z polskich sadów, a nie z importu, możemy być
pewni, że nie są one aż tak zanieczyszczone jak te zagraniczne.
Pamiętajmy, że pestycydy obecne w warzywach i owocach mogą
być przyczyną nie tylko zatruć pokarmowych, ale także zmniejszać
odporność organizmu, powodować choroby nowotworowe i rozwój Parkinsona oraz ujemnie wpływać na płód.
O ile produkty z upraw ekologicznych z założenia nie zawierają
pestycydów, o tyle nie możemy już być pewni, czy są wolne od bakterii. Uspokajam: z bakteriami również możemy sobie poradzić.
Podstawowym orężem w walce z zanieczyszczeniami jest częste
mycie rąk i dbanie o higienę. Kuchnia, sprzęt do obróbki warzyw
i owoców, noże i deski do krojenia zawsze powinny być czyste.
Myślę, że nie trzeba przypominać o tym, że żywność surową należy
oddzielić od tej ugotowanej, a do obróbki używać innych noży i desek. W miesiącach letnich musimy także chronić artykuły spożywcze przed wysoką temperaturą i wszędobylskimi owadami.
Warzywa i owoce, najlepiej zaraz po przyniesieniu ze sklepu,
należy dokładnie umyć. Dotyczy to szczególnie tych, które spożywamy na surowo lub ze skórką. Najpierw jednak rutynowo myjemy
ręce, a następnie zlew. Kolejnym etapem będzie usunięcie niepotrzebnych oraz podejrzanych (np. nadgniłych) części roślin,
chociaż przy zakupach starajmy się wybierać „zdrowe” okazy. Do
wstępnego mycia używamy zazwyczaj bieżącej wody.
REKLAMA
[email protected]
papryka
kukurydza
pomidor
koktajlowy
winogrono
szpinak
zielony bakłażan
groszek
nektarynka
brzoskwinia
truskawka
awokado
melon
mango
papaja
grejpfrut
jabłko
jarmuż
18
ostra papryka
kiwi
ananas
ul. Piłsudskiego 6
ul. Wolności 13
34-200 Sucha Beskidzka 34-220 Maków Podhalański
Tel. 33/874-55-60
Tel. 33/877-34-28
VIRIDIS ZDROWIE
W celu „oczyszczenia” warzyw i owoców możemy stosować
szeroką gamę dostępnych na rynku specjalnych płynów, przeznaczonych do mycia sałat oraz owoców i warzyw. Niestety za 500 ml
butelkę trzeba dość sporo zapłacić, chociaż gotowe roztwory
szybko usuwają pozostałości bakterii E.Coli, Listeria czy Salmonella. Poza tym przy okazji pozbywamy się pozostałości nawozów i
pestycydów.
Domowe sposoby „czyszczenia” warzyw i owoców są równie
skuteczne a przy tym tańsze. Oto jeden z przykładów. Po wstępnym
myciu pod bieżącą wodą należy przygotować odpowiedni roztwór.
Rozpuszczamy ½ szklanki octu (lub 3 łyżki kwasku cytrynowego )
w 1 litrze wody i płuczemy w nim warzywa lub owoce. Mieszanka
ma na celu pozbycie się bakterii. Następnie przygotowujemy kolejny roztwór – tym razem na bazie sody. Robimy to w ten sposób, że 1
½ łyżki sody rozpuszczamy w 1 litrze wody i w takim roztworze ponownie płuczemy produkty. Ten zabieg z kolei usuwa pestycydy.
Na każdym etapie mycia warzywa i owoce powinny „przebywać”
w wodzie kilka minut. Po wykonaniu tych czynności sami
przekonamy się, obserwując wodę, która robi się brudna i oleista, i
zauważymy jaki był stopień zanieczyszczenia. Na koniec ponownie płuczemy warzywa i owoce w wodzie oraz wycieramy papierowym ręcznikiem. Zjadamy na bieżąco.
Powyższe argumenty nie mają na celu zdeprecjonowania warzyw i
owoców, a jedynie są ostrzeżeniem przed potencjalnymi
zagrożeniami. Nie jest odkryciem, że produkty kupowane poza
sezonem, z importu, o okazałych kształtach i z woskową powłoką, z
pewnością są „naszpikowane” pestycydami. Natomiast możemy
być „prawie pewni”, że warzywa i owoce, pozyskiwane w sezonie,
zawierają znikome ilości pestycydów, jeśli w ogóle zawierają.
Podobnie, jeśli produkty kupimy na lokalnym targu czy z ekologicznej uprawy.
REKLAMA
Zapewniam, że dostęp do zdrowej żywności jest dziś coraz
większy, wystarczy rozglądnąć się po okolicy i znaleźć swój
„punkt zaopatrzeniowy”.
To, czy skusimy się na oferowane o każdej porze roku, w tym
również w zimie, ładnie wyglądające truskawki czy
soczyście czerwone pomidory, zależy wyłącznie od nas.
Zapewniam, że nasze krajowe produkty, jabłka z polskich
sadów czy ogórki z grządek, w porównaniu
z towarem importowanym, są naprawdę smaczne.
Dlatego stawiajmy na to, co „nasze”,
a szybko przekonamy się, że to jest po prostu lepsze.
VIRIDIS ZDROWIE
Kłopoty z winem?
Może się zdarzyć, że pomimo starań
otrzymane wino nie spełnia
naszych oczekiwań
– ma niewłaściwy kolor,
zapach lub smak. Mówimy
wtedy o wadach lub
Izabela Jażdżewska
chorobach wina.
kierownik ds. marketingu
BROWIN
Harmonia w winie zależy od zapewnienia odpowiednich warunków na poszczególnych etapach fermentacji. Poniżej przedstawię
przyczyny występowania „chorób wina” oraz przykładowe propozycje ich „leczenia”.
Klarowność i opalescencja
O braku klarowności mówimy, gdy wino w końcowym etapie produkcji, nadal pozostaje mętne. Musimy pamiętać, że większość win
klaruje się samoczynnie. Wymaga to dłuższego czasu.
Diagnoza: Nadmiar pektyn i polifenoli, niestabilne termicznie
białka, drożdże.
Występowanie: Wina śliwkowe, agrestowe, aroniowe, mirabelkowe oraz wina białe.
Leczenie: Filtracja, usuwanie zmętnień żelatyną, taniną, agarem,
zolem krzemionkowym lub bentonitem, pod handlowymi nazwami
KLAROWIN.
Czernienie wina
Diagnoza: Nadmiar związków żelaza i garbników przy jednocześnie niskiej kwasowości.
Występowanie: Wina, do produkcji których używane były metalowe przyrządy.
Leczenie: Klarowanie żelatyną, kupaż z winem o wyższej kwasowości, dodatek regulatora kwasowości.
Pleśń
Diagnoza: W winie objawiają się pleśniowe tony w zapachu i nieprzyjemny, zatęchły smak. Przyczyną tej choroby są różnego rodzaju pleśnie.
Występowanie: Wina, do produkcji których użyto spleśniałe winogrona. Zarodniki pleśni mogą się także znajdować w brudnych beczkach, prasach, filtrach i innych sprzętach mających kontakt
z winem, a nawet w korkach.
Leczenie: Należy stosować selekcję winogron po zbiorze, dbać
o właściwą konserwację beczek i innych sprzętów drewnianych,
a także stosować dobrej jakości korki. Niewielkie zakażenia pleśniowe w winie można spróbować usunąć przy pomocy węgla
aktywnego. Trzeba pamiętać, że zabieg taki pozbawi wino również
wielu pozytywnych składników aromatycznych.
Utlenianie (oksydacja) wina
Diagnoza: Wina białe ciemnieją, a czerwone brunatnieją. Przyczyną tego jest nadmierny kontakt wina z powietrzem, przy zbyt
niskim stężeniu wolnego SO2. Zbyt duży dostęp tlenu może spowodować: Utlenianie alkoholu do aldehydu octowego (dalej np. do
kwasu octowego). Aktywację oksydazy polifenolowej, która powoduje brązowienie moszczu i wina. Rozwój szkodliwych mikroorganizmów prowadzących np. do zaoctowania.
Występowanie: Częściej w winach białych, gdyż wina czerwone
mogą wchłonąć większą dawkę tlenu dzięki przeciwutleniającym
polifenolom.
Leczenie: Dodanie od 0,5 g do 2 g pirosiarczynu potasu na 10 l wina. Kupaż z winem o wyższej kwasowości. Dłuższe leżakowanie,
podczas którego osad opada, następnie klarowanie i filtracja.
Kwasowość i pH
Wino zawiera wiele różnych kwasów, a kwas kwasowi nierówny.
Są kwasy kwaśniejsze (jak kwas jabłkowy, charakterystyczny dla
niedojrzałych owoców) i mniej kwaśne (jak kwas mlekowy, powstający z jabłkowego podczas fermentacji jabłkowo-mlekowej). Kwaśny smak wina zależy w większym stopniu od kwasowości (stężenia kwasów) niż od pH (stężenie protonów).
Wina słodkie i półsłodkie – kwasowość powinna być wyższa a pH
niższe żeby zrównoważyć słodki smak.
Wina czerwone – zbyt wysokie pH nie jest pożądane ze względu na
problemy ze stabilnością mikrobiologiczną i utratę intensywności
koloru. Przy niższym pH jonizacja antocyjanin jest ograniczona i
dzięki temu barwa jest bardziej soczysta i stabilna. Kwasy obecne w
czerwonych winach stabilizują jego barwę.
Biorąc pod uwagę wpływ kwasowości na przebieg fermentacji
najlepiej korygować ją przed fermentacją. Wszelkie korekty na
późniejszym etapie mają niekorzystny wpływ na stabilność wina
Przy zbyt niskiej kwasowości dodajemy regulatora kwasowości
(mieszanina kwasu jabłkowego, gronowego i cytrynowego), cytrynę lub kupażujemy wino z innym bardziej kwaśnym. Z dawnych
czasów pozostała w nas jeszcze świadomość dokwaszania kwaskiem cytrynowym, jednakże należy postępować w tym przypadku
bardzo ostrożnie. Kwas cytrynowy w niewielkich stężeniach sprawia, że wino ma świeży smak, w większych natomiast – ostry posmak. Podczas fermentacji może być częściowo przekształcany do
kwasu octowego co dodatkowo zaostrza i psuje smak wina. Kwas
cytrynowy jest także metabolizowany przez bakterie i jego duża
zawartość czyni wino podatne na zakażenia. Przy zbyt wysokiej
kwasowości mieszamy z winem mniej kwaśnym lub dodajemy
cukier, wodę i drożdże, próbując wino powtórnie przefermentować
lub ewentualnie korygujemy kwasowość węglanem wapnia.
Fermentacja mlekowa
20
Fermentacja mlekowa odgrywa ważną rolę w winiarstwie.
Przebiega pod wpływem bakterii mlekowych należących do 3
rodzajów: Lactobacillus, Pediococcus i Oenococcus. Wszystkie
występują w winie z tym, że dwa pierwsze nie są pożądane, gdyż
mogą powodować nieprzyjemny zapach i posmak. Wytwarzają
również duże ilości kwasu octowego.
Śluzowatość
Diagnoza: Wino jest gęste, włókniste, śluzowate, ciągnie się przy nalewaniu, czasem
widoczne są drobne bąbelki CO2 i osad. Zapach trawiasty, z nutą octu, smak płaski,
zwietrzały, kompotowy, nieświeży.
Występowanie: Najczęściej w winach białych o niskiej kwasowości, wysokim pH
(ponad 3,5) oraz zawartości alkoholu poniżej 11%. Wina te były słabo siarkowane,
późno zlewane znad osadu lub zbyt wcześnie butelkowane, przed całkowitym zakończeniem fermentacji jabłkowo-mlekowej.
Leczenie: Klarowanie, sterylna filtracja i siarkowanie.
Octowanie “sztych octowy”
Diagnoza: Objawem choroby jest kwaśny zapach wina i ostry smak związany ze wzrostem kwasowości lotnej wina. Przyczyną octowania są bakterie z rodzaju Acetobacter.
To jedna z najczęstszych chorób wina.
Występowanie: Wina, do fermentacji których użyto nadgniłych owoców, brudnych pras
do owoców lub takie, do których dostały się muszki owocówki. Do zaoctowania może
dojść też po fermentacji, jeśli wino nie jest odpowiednio przechowywane.
Leczenie: Najlepszą ochroną przed tą chorobą jest eliminowanie bakterii octowych już
we wstępnej fazie wyrobu wina, poprzez stabilizację moszczu i młodego wina pirosiarczynem.
Kożuch „Kwiat winny”
Diagnoza: Na powierzchni wina tworzy się cienka biała powłoka zbudowana z
komórek, które nie oddzieliły się od siebie po pączkowaniu. Zapach staje się ostry,
acetonowy. Przyczyną są drożdże kożuchujące, głównie z rodzaju Candida, Pichia,
Kloeckera, Han-senula i niektóre Saccharomyces (S. beticus, S. fermentati), które
rozwijają się na powierzchni wina przy kontakcie z tlenem.
Występowanie: Wina słabe do 10 % alk., z niską kwasowością oraz przechowywane z
dostępem powietrza.
Leczenie: Ściągnąć wino spod kożucha do innego zasiarkowanego naczynia uważając
by nie naruszyć kożucha.
„Mysi Posmak”, „Koński Pot”
Diagnoza: Początkowo choroba może być odbierana jako złożony bukiet, w miarę
postępu zakażenia uaktywnia się zapachem wiejskiego podwórka, stajni, końskiego
potu, siodła czy ma mysi posmak. Odpowiedzialne za to są drożdże z rodzaju
Brettanomyces/ Dekkera.
Występowanie: Głównie wina czerwone o wyższym pH, dużej zawartości polifenoli,
niskiej zawartości całkowitego SO2 (do 40 mg/l), zawierające kilka gramów cukru
resztkowego.
Leczenie: Niewielkie dawki SO2 oraz sorbinianu mogą powstrzymać rozwój tych
drożdży. Najskuteczniejszą metodą zapobiegania ich rozwojowi jest mikrofiltracja.
Jeśli mimo najszczerszych chęci popełniliśmy jakieś błędy przy produkcji wina lub
wino „zachorowało” bez naszej ingerencji – powinniśmy próbować to naprawić, stosując odpowiednie zabiegi.
REKLAMA
CENTRUM OGRODNICZE
ŻARÓW
ART. OGRODNICZE
ART. DEKORACYJNE DO DOMU
ZAPRASZAMY
58-130 ŻARÓW
UL. ARMII KRAJOWEJ 32
(obok
)
REKLAMA
Mimo wielu korzyści tj: obniżenie kwasowości, zmiana smaku – wygładzenie,
zwiększenie stabilności mikrobiologicznej (pod warunkiem zachodzenia fermentacji
podczas przetwarzania wina a nie w butelce), fermentacja jabłkowo-mlekowa może
powodować duże zmiany w aromacie wina. Pod wpływem bakterii mlekowych zachodzi transformacja kwasu jabłkowego na mlekowy, z uwolnieniem CO2 i szeregiem
produktów ubocznych takich jak: diacetyl, acetoina, 2,3-butanodiol, kwas octowy.
Występowanie: Wina białe o niskiej kwasowości
Leczenie: Przeprowadzenie sterylnej filtracji, dokwaszenie, wznowienie fermentacji.
PORADNIK SEZONOWY
Zaczęło
się ...
Niektórzy mają
już za sobą
pierwsze koszenie, inni dopiero wyciągają
swoją zakurzoną kosiarkę z garażu.
Próbują uruchomić. Jak zagada to
Jan Godyń
w trawę i do przodu. Gorzej, jak nie zagada.
Agromir,
To wtedy najczęściej ruszają do warsztatu
Krzeszowice
z prośbą: „Panie, nie dałoby się
na jutro? Bo trawa rośnie”.
No cóż, rośnie jak co roku...
Naprawa
Często naprawa nie pomoże lub jest nieopłacalna ze względu na potencjalnie duży wkład finansowy. Wtedy pozostaje już tylko kupno
nowej kosiarki.
Z każdym rokiem producenci starają się nas czymś zaskoczyć.
Najwięcej zmian można zaobserwować w temacie jednostek napędowych. Tak. Silniki w ostatnich latach podlegają mocnym modyfikacjom. Dzieje się tak z kilku powodów:
coraz bardziej wyśrubowane normy emisji spalin i hałasu,
coraz większa chciwość producentów oraz zmiany podyktowane zmianami strukturalnymi zachodzącymi w społeczeństwach cywilizacji Zachodu.
Innowacje
Z roku na rok, za sprawą rozwoju cywilizacji, stajemy się bardziej
leniwi (więcej udogodnień), a jednocześnie jesteśmy jeszcze bardziej zabiegani i na wszystko brakuje nam czasu. Nasze Panie się
emancypują, czasami życie zmusza je do zajęcia roli przewidzianej
dla mężczyzn w gospodarstwie przydomowym. Nasze społeczeństwa się starzeją i ludzie coraz bardziej starsi są zmuszeni obsługiwać sprzęt przydomowy. W ostatnich latach można zaobserwować natychmiastową reakcję producentów silników na takie potrzeby rynku. I coraz śmielej proponowane nowinki takie jak: roboty koszące, rozruszniki elektryczne. Generalnie: rozwiązania,
które ułatwią nam pracę i spowodują „by żyło się lepiej”. To nie
żart.
Firma Briggs & Stratton wprowadza na rynek silnik z rozrusznikiem elektrycznym, zasilanym z akumulatorka litowo-jonowego, który się ładuje ładowarką (prawie tak jak komórkę). Pełne
naładowanie baterii pozwala na wykonanie 50 uruchomień silnika.
Jest to bardzo ważne, ponieważ po raz pierwszy silniki z tym rozwiązaniem nie mają tradycyjnego rozrusznika ręcznego. System
nazywa się INSTART®. Wszystko na to wskazuje, że to rozwiązanie ma przed sobą przyszłość. Jest doskonałe dla Pań jak i osób,
które nie mają dość siły, aby uruchomić silnik spalinowy energicznie szarpiąc za rozrusznik.
Cudowne roboty
W tym roku wchodzi na rynek następna nowość z Briggs & Stratton: silnik nie wymagający wymiany oleju. Czy oznacza to, że jak
raz wlejemy to już mamy spokój z wymianami oleju? Nie, nie, nie.
Rzeczywiście, producent twierdzi, że nie ma potrzeby wymiany
oleju, ale pod rygorem utrzymania silnika w odpowiedniej kulturze,
czyli:
Primo: zawsze czyste użebrowanie cylindra.
Secundo: co roku obowiązkowa wymiana filtra powietrza (pamiętamy o kwarcu i jego pozycji w skali Mohsa?).
Tertio: sprawdzamy stan oleju w misce silnika i pilnujemy, żeby
zawsze był maksymalny.
Quatro: w przypadku niskiego poziomu oleju uzupełniamy go
do stanu maksymalnego.
Po spełnieniu tych warunków w tym silniku nie musimy wymieniać
oleju. I tu sprawdza się stara „amerykańska” maksyma: „jak nie
posmarujesz, to nie … zajedziesz”.
I tym optymistycznym akcentem zakończę dzisiejsze rozważania.
Czas do koszenia – trawa rośnie.
PS. W następnym odcinku postaram się szerzej omówić tematykę robotów koszących.
REKLAMA
P.P.H. AGROMIR Nawojowa Góra
ul. Krakowska 152
32-065 Krzeszowice
Tel: (12) 282-61-05, 258-11-10,
Serwis: (12) 282-15-27 606 830 048
Zapewniamy
fachowy serwis
i części zamienne
22
TEST CENTER
WWW.AGROMIR.COM.PL
JAK DOBRZE MIEĆ SĄSIADA
Coś
iskrzy...
Ludowe zwyczaje, medycyna ludowa – to coś, co wydaje się
być wypierane przez współczesny racjonalizm.
Nie do końca jest to prawda – kultura masowa często
czerpie z natury i procesów w niej zachodzących
„Polskie” świetliki
a dawne zwyczaje, nawet jeśli są tylko zabawą,
Co
wspólnego z letnim przesileniem ma robaczek świętojański –
w jakiś sposób kontynuujemy. Co wspólnego ma noc
chrząszcz z rodziny świetlikowatych? Pierwszy powód narzuca się
świętojańska z małym robaczkiem, który świeci?
sam – nazwa. W Polsce, spośród 2000 gatunków świetlikowatych,
Okazuje się, że wiele.
żyjących z reguły na terenach zadrzewionych i łąkach, bytują 3 –
Jan Kochanowski napisał o słowiańskim, pogańskim święcie zwanym sobótką, w znanej wszystkim pieśni. Okazuje się, że pogański
zwyczaj, z czasem zmodyfikowany, obecnie utożsamia się z
chrześcijańską „wigilią św. Jana”. W czasie nocy świętojańskiej
(lub kupalnocki) według pogańskiego zwyczaju, poszukiwało się
kwiatu paproci. Zakwita on tylko w tę najkrótszą noc w roku, przynosząc szczęście znalazcy a jego poszukiwanie jest okazją do
miłosnych zalotów. W dawnych wierzeniach chłopcy skakali także
przez ogromne ogniska, zapewniając sobie bezpieczeństwo i zdrowie w życiu a dziewczęta puszczały plecione przez siebie wianki,
wróżąc sobie zamążpójście. Noc świętojańska była nie tylko kultywowanym zwyczajem ludowym, ale także pretekstem do towarzyskich spotkań i znalezienia „drugiej połówki”. Współcześnie noc
letniego przesilenia to czas masowych zabaw i imprez – przykładowo na Bulwarach Wiślanych w Krakowie niezamężne dziewczęta puszczają wianki na wodzie, kontynuując tradycję.
Świetlik z emitującym światło odwłokiem
iskrzyk (Phausis splendidula), świeciuch (Phosphaenus
hemipterus) oraz świetlik świętojański (Lampyris noctiluca), czyli
wspomniany robaczek świętojański.
Czas wzmożonej aktywności świetlikowatych przypada na przełom wiosny i lata, z tym, że w noc świętojańską najczęściej uaktywniają się iskrzyki (a nie jak wszyscy sądzą – świetliki). Współcześnie wiemy już, że „świecenie” tych chrząszczy jest spowodowane
rozpoczęciem godów. Miłosne zaloty łączą się więc w jakiś sposób
z tradycją poszukiwania szczęścia i miłości przez ludzi w noc
świętojańską.
Robaczki są bardzo małe – osiągają od 0,5 do 3 cm długości i są niezwykle delikatne. Główka świetlika jest wyposażona w krótkie
czułki a w trzech końcowych segmentach odwłoku, od strony
brzusznej, mieszczą się świecące narządy. Samice wyglądem przypominają larwy, mają jedynie zawiązki skrzydeł, w związku z czym
nie potrafią latać. Co innego samce, które latają, mogąc dostrzec
samice, które wśród trawy i liści wysyłają sygnały świetlne. Na tym
polegają gody. Świetlikowate, w postaci larwalnej, lubią „podjadać” ślimaki (a także inne bezkręgowce). Będąc dorosłymi osobnikami „odżywiają się” już tylko rosą i nektarem z kwiatów. Niestety
nie żyją zbyt długo – iskrzyki mogą przeżyć jedynie tydzień.
REKLAMA
24
JAK DOBRZE MIEĆ SĄSIADA
W ciągu dnia robaczki świętojańskie niczym szczególnym się
nie wyróżniają – dopiero wieczorem zaczynają być widoczne.
Wielu zastanawia się, w jaki sposób wydzielane jest światło.
Okazuje się, że „produkowanie” światła nie jest reakcją fizyczną a chemiczną, zwaną bioluminescencją. Świetliki na brzuszkach mają kilka warstw komórek gruczołowych zwanych
fotocytami. W komórkach tych zachodzi proces utleniania się
lucyferazy czyli grupy enzymów, które podczas utleniania
emitują światło. Świetlik nie traci przy tym niepotrzebnie
swojej cennej energii a jego wątłe ciałko nie nagrzewa się.
Ciekawostką jest to, że świetliki mogą swoje światło wyłączać i
włączać – tak jak my lampę.
W Polsce robaczki świętojańskie świecą na zielono-żółto, ale
gdyby tak zebrać wszystkie odmiany z całego świata, to mielibyśmy kolorowe esy floresy na trawie. Nawet naukowcy nie
wiedzą jak to się dzieje, że ta sama grupa świetlikowatych
świeci w innej części kuli ziemskiej odmiennym światłem.
Wieczorne gody
Gody świetlików odbywają się tak: bezskrzydłe samice, bytujące w trawie lub na jej źdźbłach, odwracają się odwłokiem i zaczynają emitować światło, oczekując samca. Świecące samice
zwabiają męskich osobników i rozpoczynają się gody.
Ciekawostką jest to, że latające samce iskrzyków także mogą
emitować widzialne dla nas światło, choć jest ono słabsze od
światła samic.
Jedna z legend mówi, że gdzie przebywają świetliki, tam
też jest i kwiat paproci. Co prawda tego kwiatu nikt już
dziś nie szuka, ale w portfelach niektórych możemy jeszcze
spotkać zasuszony pęd paproci, noszony na szczęście.
A świetliki nadal swoim iskrzeniem fundują nam świetlny
pokaz i umilają wieczorny, czerwcowy spacer.
Można go nawet „nosić na rękach”
REKLAMA
POWITAJ WIOSNĘ Z NASIONAMI TORAF
Odpoczynek w dzień
REKLAMA
Przedsiębiorstwo Nasienne TORAF
Maciejów 34
46-211 Kujakowice Górne
TEL: 77 40 242 40
znajdziesz nas na:
[email protected]
www.facebook.pl\pntoraf
Razem od 26 lat
JAK DOBRZE MIEĆ SĄSIADA
Pędraki w
ogrodzie!
Michał Nimiro
[email protected]
GG: 3115617
Fenomenalne źródło białka,
Bear Grylls, Ultimate Survival, Discovery
prawdopodobnie najlepsza
przekąska... jeżeli zgubisz się w dziczy.
Jak zwalczać?
Dostarczy Ci sił na długie kilometry marszu oraz dalsze grzebanie
w ziemi i spróchniałych pniach w poszukiwaniu ich większej ilości.
Rekomendowana przez znanego podróżnika i producenta programów survivalowych Beara Gryllsa. Pędraki. Tak pożądane w
sytuacjach kryzysowych, tak bardzo znienawidzone w ogrodzie.
Niszczą uprawy podgryzając młode korzenie roślin oraz uszkadzają darń Waszej wypielęgnowanej trawy. Czym są i jak z nimi
walczyć?
Czym są pędraki?
Pędraki to larwy sympatycznych chrabąszczy majowych, które
lada chwila pojawią się wieczorem w Waszej okolicy. Powolne i hałaśliwe, będą krążyć po niebie w tańcu miłości, a owocem tych upojnych, majowych chwil, będą jaja złożone w Waszym ogrodzie.
Jeszcze w tym roku wyklują się z nich larwy - pędraki, które spędzą
pod powierzchnią ziemi trzy lata. Trzy lata (!) będą żerować w
Waszej glebie i powodować mniejsze lub większe szkody. Dopiero
po upływie tego czasu przepoczwarzą się w dorosłe osobniki
chrząszcza, by w maju znów pojawić się na powierzchni.
Umówmy się - wszystkich nie dacie rady zjeść. Gdy już z
obrzydzeniem będziecie patrzeć na kolejną porcję wygrzebaną z
ziemi, zaczniecie szukać innych sposobów. Polski pozytywizm,
rozwijany w XIX wieku, propagował pracę u podstaw. W tym
przypadku dobrym sposobem na zredukowanie liczby pędraków w
glebie będzie likwidacja owadów dorosłych. Proces żmudny, no i
trzeba wstać wcześnie rano (nie, 11 to nie jest wcześnie rano).
Akcję rozpoczynamy, gdy pierwsze chrabąszcze będą krążyć po
niebie, a właściwie gdy po wieczornych harcach spoczną na
drzewach, aby się trochę zdrzemnąć. Trzeba „zapolować” na nie
wtedy, gdy na dworze będzie jeszcze chłodno - będą odrętwiałe i
wolniejsze niż zwykle. Wystarczy podłożyć pod drzewo plandekę
lub folię, a następnie potrząsając drzewem strącić zaspane owady.
Jeżeli macie oczko wodne, to wiecie co z nimi zrobić. Jeżeli nie
macie... to się zastanówcie. Zajęcie czasochłonne, ale powtarzając
ten proces jesteśmy w stanie zmniejszyć ilość larw w ogrodzie.
Możemy również zaprosić do ogrodu ulubione krety, nornice i
ryjówki! One też, tak jak my, zajadają się pędrakami z tym, że one
nie znają już umiaru. Tylko te kopce i norki. Trzeba wybrać, co
bardziej nam przeszkadza. Ciekawym sposobem jest też wkopanie
5 cm pod ziemią jabłka, ziemniaka lub innego kąska. Powinien on
zwabić okoliczne pędraki, a my za dzień lub dwa będziemy mogli
wykopać przynętę razem z larwami.
Ostatnio na rynku pojawiły się środki posypowe, które zabijają
larwy bytujące w glebie. Sporo ułatwiają, no i można poleżeć dłużej
w łóżku. Stosujemy jak nawóz, pokrywając nim powierzchnię, a
następnie zalewamy wodą. Substancje odżywcze zasilają okoliczne
rośliny, a insektobójcze ekstrakty zajmują się pędrakami.
REKLAMA
Pędraki pod darnią trawnika
Szkodliwość
Pędraki chętnie żywią się korzeniami drzew i krzewów. Wygryzają
w nich dziury, uszkadzają wiązki przewodzące wodę i substancje
odżywcze. Najbardziej narażone są rozsady i młode sadzonki,
których korzenie są miękkie i delikatne. Rośliny są osłabiane,
wolno rosną, źle zimują lub całkowicie obumierają. Larwy
podgryzają także cebule i kłącza roślin ozdobnych oraz
spoczywające na ziemi warzywa i owoce - cukinie, truskawki,
poziomki i inne. Ogólnie rzecz ujmując - zajmują się zjadaniem
owoców Twojej pracy.
22
26
Uszkodzenia spowodowane żerowaniem pędraków
Hamburgery
hamburgery
z grilla
Majowe i czerwcowe, weekendowe wieczory to czas
grillowania w ogrodzie. Dzieci również w tym
uczestniczą, dlatego proponujemy przygotowanie
ogrodowych hamburgerów specjalnie
dla nich - to smaczna i zdrowa alternatywa dla tradycyjnej kiełbaski.
Do przygotowania hamburgerów potrzebne są:
4. Gdy mamy już wszystko przygotowane, możemy
- mięso mielone
rozpocząć grillowanie. Grilla rozgrzewamy wcześ(ilość zależy od tego,
niej i jest to zadanie, podobnie jak pieczenie, dla
ile ma być porcji)
osoby dorosłej. Na tackach do grillowania
- bułki do hamburgerów
układamy posmarowane wcześniej odrobiną oleju
- sałata
kotleciki i umieszczamy na grillu. Smażymy z obu
- pomidor
stron, co jakiś czas przewracamy.
- ogórek zielony
(dodatkowo ogórek konserwowy)
- ketchup, majonez, sos do hamburgerów
- tacki do grillowania i odrobina oleju
1. Najpierw przygotowujemy mięso.
Mokrymi rękami formujemy z mięsa niewielkie kulki a następnie spłaszczamy. Możemy
nieco doprawić. Kotlecik powinien odpowiadać wielkości bułki. 5.Gdy mięso będzie już „prawie” gotowe, układamy
2. Bułki kroimy na pół i łyżeczką wydrążamy część miąższu z na grillu bułki, miąższem w stronę żaru, w celu ich
obu połówek. Dzięki temu uzyskamy miejsce na kotleciki i podgrzania. Następnie na jednej części bułki układamy upieczone mięso, przykrywamy przygotowanymi
dodatki.
dodatkami i polewamy ulubionymi sosami,
3. Czas na
a następnie lekko przygniatamy drugą częścią bułki.
dodatki.
Z sałaty oddzielamy listki, pomidory
i ogórki kroimy
w plasterki.
Sm
acz
neg
o!
rowerem
w œwiat
Coraz dłuższe i cieplejsze dni sprawiają, że więcej czasu
spędzamy na świeżym powietrzu. Inka i Artur zapraszają do
aktywnego wypoczynku, wspólnie zastanawiając się, co zrobić, aby
wycieczka rowerowa zakończyła się sukcesem.
Inka: Kto może uczestniczyć w wycieczce rowerowej? Czy małe dzieci
również?
Artur: W wycieczce mogą uczestniczyć wszyscy, także bardzo małe
dzieci. Pod warunkiem, że dorośli dysponują przyczepką rowerową, w
której mogą podróżować bardzo małe dzieci. Te większe bez przeszkód
pokonają niewielkie odległości na własnym rowerze.
Inka: Jakie odległości można pokonywać?
Artur: To zależy od wielu czynników: kondycji dzieci i ich rodziców,
warunków atmosferycznych czy trudności trasy. Na początek przygody
z rowerami należy pokonywać małe odległości, po płaskich,
asfaltowych drogach. Ci o dobrej kondycji pokonują a rowerach z
dziećmi nawet 50 km dziennie.
Inka: Jak dobrze zaplanować wyprawę rowerową?
Artur: Właśnie: planowanie. To jest podstawa udanej wycieczki. Po
pierwsze powinniśmy dokładnie sprawdzić pogodę przed wyruszeniem
na trasę. A także dokładnie prześledzić trasę. W tym przypadku
Internet jest nieoceniony, gdyż możemy sprawdzić trudność i
nachylenie trasy, wpisując punkt początkowy i końcowy. Jeśli
wybieramy się w nieznane miejsce, możemy mieć przy sobie mapę.
Jeżeli jest taka możliwość, to wybieramy ścieżki rowerowe, których
jest w Polsce coraz więcej lub mniej ruchliwe drogi. Wtedy będzie
bezpieczniej.
Inka: Jak przygotować sprzęt i w co się zaopatrzyć?
Artur: Wybierając się na wycieczkę rowerową trzeba dokonać
przeglądu roweru. Najważniejsze, podobnie jak w samochodzie, są
hamulce i układ kierowniczy. Warto także sprawdzić łańcuch. Poza
tym rower powinien posiadać odblaski. Jeżeli planujemy wieczorny
wypad to także sprawne oświetlenie na kierownicy (można zaopatrzyć
się także w tylną lampkę, świecącą na czerwono). Nie wszystko
możemy jednak przewidzieć, dlatego należy zabrać także podręczny
sprzęt do naprawy roweru, zapasowe dętki (dobrze jest zabrać też
jedną oponę) oraz pompkę do roweru.
Inka: Jak się ubrać na rower?
Artur: Jeśli chodzi o nasze ubranie to powinniśmy
wyglądać tak: na głowie powinien być kask,
na rękach rękawiczki rowerowe a na stopach
odpowiednie buty. Ważna jest też odpowiednia
koszulka i spodenki, w których się nie pocimy
i jest nam wygodnie. Poza tym powinniśmy
zaopatrzyć się w kurtkę przeciwdeszczową.
Jeśli nasze ubranie nie posiada odblasków,
to powinniśmy się w nie zaopatrzyć.
Inka: Co jeszcze możemy zabrać ze sobą?
Artur: Każda dodatkowa rzecz na rowerowym bagażniku stanowi
obciążenie. Powinniśmy zabrać ze sobą małą apteczkę. W zależności
od tego, czy wybieramy się np. na piknik, nad rzeczkę czy do lasu, to
powinniśmy zabrać jedynie potrzebne rzeczy. Dodatkowym bagażem
będą ulubione maskotki, krem do opalania (jeśli jest zbyt ciepło),
chusteczki nawilżające, jedzenie i picie, cieplejsza bluza czy długie
spodnie. Jak widać, z niektórych rzeczy trudno zrezygnować –
zabierzmy jednak tylko to, co konieczne a jazda na rowerze będzie
lżejsza.
Inka: Czy jazda na rowerze idzie w parze ze zwiedzaniem?
Artur: Oczywiście, jak najbardziej. Możemy np. wybrać trasę wokół
jeziora, przy którym stoi zabytkowy zamek. Po dojechaniu do niego
rowery można zostawić w przeznaczonym do tego miejscu
(zabezpieczyć je dodatkowo blokadą), i ruszyć na zwiedzanie zamku
poznając ciekawe historie rodem z tajemniczych książek.
Inka: Czy na trasie może nas spotkać coś niebezpiecznego?
Artur: Tak, zawsze musimy być przygotowani na jakieś niedogodności.
Wybierając się na rowerach trasami wiodącymi przez las trzeba się
odpowiednio zabezpieczyć. W tym wypadku przydadzą nam się środki
przeciwko komarom i kleszczom. W swojej apteczce zawsze
powinniśmy mieć coś na ukąszenia. Nie mamy również wpływu na
przebite opony, dlatego musimy uzbroić się w cierpliwość naprawiając
rower. Zawsze może nas także zaskoczyć pogoda.
Inka: Jak można przedłużyć niezapomniane chwile spędzone na
rowerze?
Artur: Wycieczki rowerowe często obfitują w niezapomniane i ulotne
momenty. Ale możemy je uwiecznić zabierając ze sobą aparat
fotograficzny lub kamerę. Po przyjeździe do domu najlepiej od razu
wywołać zdjęcia i ułożyć je w albumie, dzięki temu wspomnienia z
wypraw pozostaną w pamięci na długie lata.
Inka: Dziękuję za cenne wskazówki!
Artur: Proszę.
Do zobaczenia na trasie!
kartki
z kalendarza
26 maj
Maj i czerwiec to miesiące, w których obchodzimy wiele
świąt i rocznic, zarówno państwowych jak i światowych.
Są również takie, które bezpośrednio dotyczą dzieci.
Najbardziej znanym świętem dzieci jest
Międzynarodowy Dzień Dziecka.
23 czerwiec
Dzien ojca
Dzien Matki
20 czerwiec
pierwszy dzieñ lata
1 czerwiec
miêdzynarodowy dzieñ dziecka
4 czerwiec
25 maj
Miedzynarodowy
Dzien Dziecka
zaginionego
Miedzynarodowy
Dzien Dzieci
Bedacych
Ofiarami
Agresji
12 czerwiec
Miedzynarodowy
Dzien Sprzeciwu
Wobec Pracy Dzieci
16 czerwiec
Dzien Dziecka
Afrykanskiego
Rebus
rebus
W tym numerze magazynu Viridis zapraszamy
wszystkie dzieci, te małe i te większe,
do rozwiązania rebusu.
Na szczęśliwców czekają atrakcyjne nagrody!
niądz
r
ilk szka
ęcioł
s
eń
ta
Za poprawne rozwi¹zanie zagadki
czy lato?” NAGRODÊ OTRZYMUJ¥:
sosenka
bartek ziemiañczyk laura C.O. £apy
C.O. biskupiec
bujanowska
dawid
i szymon
trznadel
rozwi¹zanie rebusu„wiosna
.....................................................
C.O. cardemo
nowy targ
GRATULUJEMY!
ROZWIĄZANIE PROSZĘ PRZEKAZAĆ DO SKLEPU, W KTÓRYM
OTRZYMALIŚCIE PAŃSTWO MAGAZYN VIRIDIS DO DNIA 10.06.2016
Nazwa
Centrum
Ogrodniczego
Podpis Rodzica
Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych, w tym umieszczenie mojego imienia i nazwiska
oraz miejscowości na liście laureatów w magazynie VIRIDIS. Wiem, że mam możliwość wglądu i ich
poprawiania. /Ustawa o ochronie danych osobowych, Dz. U. z 2002 r. Nr 101, poz. 926/
fundator
nagród
PORADY FACHOWCÓW
Wiesz, albo nie wiesz
czyli Dobre Rady
Pana
Romana
Roman Berkowski
Ogród, Wrocław
Choroby grzybowe to zmora
ogrodników. Jeśli odpowiednio
wcześnie poznamy wroga i rozpoczniemy
z nim walkę, to uda nam się ocalić nasze drzewa
i krzewy przed zagładą.
Fytoftoroza
Bardzo dużo klientów w tym sezonie narzeka na to, że usychają im
iglaki oraz rodendrony. Po wstępnych oględzinach możemy stwierdzić, że w większości przypadków chorobą tą jest fytoftoroza. Jej
objawami są: plamistość liści, zgnilizna korzeni i podstawy pędu,
brązowienie i zamieranie łodyg, brak wzrostu roślin. U podstawy
pędu widoczne są natomiast brązowe obumarłe tkanki, a rośliny
tracą naturalną barwę i połysk.
Fytoftoroza, która należy do najgroźniejszych chorób wielu roślin,
wywoływana jest przez grzyby z rodzaju Phytophthora spp.
Wszystkie gatunki z rodzaju Phytophthora rozwijają się szybko
w warunkach bardzo wysokiej wilgotności powietrza i w temperaturze powyżej 20°C. Grzybnia na roślinie rozwija się bardzo intensywnie w przestrzeniach międzykomórkowych. Na drzewach
i krzewach iglastych pierwsze objawy widoczne są na częściach
nadziemnych i mogą objawiać się zahamowaniem wzrostu. Dalszym etapem rozwoju choroby jest zmiana zabarwienia pędów, które wyglądają jak przypalone. Gałązki stopniowo zamierają, a igły
czy łuski zaczynają się przebarwiać na żółto, a następnie zmieniają
barwę na kolor brązowy i zasychają. Fytoftoroza atakująca rośliny
liściaste rozszerza się w kierunku wierzchołków liści, tworząc
kształt litery V lub w postaci dużych, ciemnobrunatnych, mokrych
plam. Na dolnej stronie blaszki liście pokryte są białym nalotem
grzybni. Niezdrewniałe pędy i kwiatostany zamierają. Choroba
prowadzi również do redukcji korzeni i zamierania podstawy łodygi. Przy podstawie pędu, po zdrapaniu kory, wyraźnie widoczna
jest różnica między zbrązowiałą – chorą, a jasną – zdrową tkanką.
Silnie porażone rośliny najlepiej jest usunąć i spalić.
W przypadku tej choroby bardzo istotna jest ochrona wierzchołków
pędów, dlatego przy intensywnym wzroście roślin dobrze jest opryskać je preparatem Previcur lub Biosept. Zabieg trzeba wykonać
bezpośrednio po zauważeniu objawów i powtórzyć po 14 dniach.
Zwalczanie chemiczne to co najmniej trzykrotne opryski, które wykonujemy preparatami: Proplant, Previcur, Mildex (w odstępach
14 dni).
Rdza gruszy
Od pewnego czasu obserwujemy wzmożone objawy choroby, która
występuje na młodych liściach gruszy w postaci jaskrawo-pomarańczowych plam. W tych miejscach liście grubieją i sztywnieją, na
wierzchniej stronie przebarwień widoczne czarne wzniesienia.
W okresie letnim na dolnej stronie liści formują się żółte skupiska
zarodników grzyba. Objawy choroby występują również, chociaż
w mniejszym stopniu, na owocach.
Mało kto wie, że choroba przenoszona jest przez jałowiec, który
jest żywicielem tego patogena. Na pędach jałowca tworzą się żółtopomarańczowe skupiska zarodników. Mają one początkowo kształt
poduszeczek, później powiększają się do formy stożków. Kora
w obrębie powiększających się zgrubień pęka, a część pędu znajdująca się powyżej narośli żółknie, brązowieje i obumiera. Grzyb
Gymnosporangium sabinae tworzy na jałowcach skupienia zarodników przetrwalnikowych. Wiosną zarodniki infekują rozwijające się liście grusz.
Wczesną wiosną, w okresach największej wrażliwości drzew na
zakażenie, opryskujemy je preparatem Zato.
Zabieg powtarzamy po 7 dniach.
OGRÓD
WROCŁAW
ul.Dubois 11/13
tel 71 328 8780
ZAPRASZAMY
PON-PT 9-17
SOBOTA 9-13
sklep.ogró[email protected]
Zapraszamy na zakupy
Gwarantujemy miłą obsługę oraz fachowe porady ogrodnicze
PORADY FACHOWCÓW
Krzewy
kwitnące
wiosną
Andrzej
Antoszczuk
Sosenka,
Łapy
Wiosna rozgościła się już
u nas na dobre, i to ta
przyjemniejsza z pięknymi
ciepłymi dniami.
Kolejne krzewy czekają
w kolejce na swoje kwitnienie.
Pełne kwiaty jaśminowca 'Virginal'
Jak maj, to koniecznie kwitnące z oszałamiającym zapachem lilaki,
zwane popularnie bzami. Godne uwagi są także te mniej znane,
o drobnych kwiatach i bardzo mocnym zapachu. Lilak Meyera
'Palibin' to zwarty krzew, a ze względu na swoje małe, zaokrąglone
liście, świetnie nadaje się do formowania. Spotkamy go również
w formie piennej, a ponieważ jest całkowicie mrozoodporny, może
być znakomitym drzewkiem na balkony i tarasy. Inną ciekawą
nowością, trochę mocniej rosnącą, o kwiatach w tonacjach różu są
lilaki z serii 'Bloomerang'. Ich niezwykłą zaletą jest to, że oprócz
pierwszego obfitego kwitnienia, powtarzają je jeszcze w ciągu lata.
Kalina koralowa 'Roseum'
Niezwykle intensywnym zapachem uraczy nas również kalina angielska. Jest to chyba najwartościowsza z kalin zapachowych, gdyż
przy ciepłej majowej pogodzie możemy w pełni wykorzystać jej walory. W tym czasie zakwita bardzo obficie również inna z kalin kalina koralowa 'Roseum'. Jej niezwykłe, białe kwiaty w formie kul
są bardzo dekoracyjne. Przypominają kwiaty hortensji 'Annabelle', są
jedynie nieco mniejsze.
Wracając do zapachów, znanych i mocnych, to zaserwują je nam
jaśminowce. Najpopularniejsze są jaśminowce wonne, wśród których można polecić całe mnóstwo odmian. 'Aureus' o żółtym wybarwieniu liści, jak również 'Yellow Hill', o dużych pełnych kwiatach,
'Variegatus' o ciemnozielonych liściach z białokremowym marginesem oraz 'Virginal' – bardzo wartościowa odmiana charakteryzująca
się pełnymi kwiatami, o bardzo intensywnym zapachu. To tylko
przykładowe propozycje odmian tych ciekawych krzewów.
REKLAMA
Lilak 'Krasawica Moskwy'
Lilak Meyera 'Palibin'
32
PORADY FACHOWCÓW
Wraz z pojawieniem się wielu nowych odmian krzewów, na znaczeniu straciły trochę
tamaryszki. Są one jednak bardzo dekoracyjne, o delikatnych różowych kwiatach
i zredukowanych, wąskich, łuskowatych liściach. Mogą być bardzo przydatne do stylizowanych ogrodów.
W cieplejszych rejonach kraju warto posadzić złotokapy, które podczas kwitnienia
wyglądają niesamowicie – z długimi, zwisającymi złotymi gronami kwiatów.
W maju rozpoczynają swój spektakl kwitnienia pięciorniki krzewiaste. Te niezbyt
wysokie i mało wymagające krzewy będą kontynuowały kwitnienie aż do września,
października. Ich kwiaty są podobne do kwiatów jabłoni w kolorach białym, żółtym,
różowym bądź czerwonym.
Na koniec coś dla bardziej zaawansowanych ogrodników – najwspanialsze z roślin
wrzosowatych – azalie i różaneczniki. Do prawidłowego wzrostu i rozwoju wymagają
one starannego przygotowania stanowiska z kwaśnym podłożem. Za trud włożony
w uprawę odpłacą się na pewno wspaniałym kwitnieniem. Azalie wielkokwiatowe
gubią liście na zimę, więc są łatwiejsze w uprawie. Część odmian też pięknie pachnie, a
ich kwiaty mają pastelowe kolory. Natomiast różneczniki mają wspaniałe kwiaty w
chłodnych barwach, są zimozielone, więc w chłodniejszych regionach kraju zasadne
jest zabezpieczanie krzewów od mrozu w czasie zimy.
Weigela
Biel kwiatów, którymi pokrywają się pędy, to cecha
charakterystyczna kolejnego wspaniałego krzewu
– obieli. Jej najbardziej znana odmiana
to 'The Bridge'.
Z roślin intensywnie kwitnących, o rozłożystym
pokroju, wyróżniają się w tym czasie także
kolkwicje chińskie. Są to niezwykle dekoracyjne
krzewy o dzwonkowatych, różowych kwiatach.
Nowa odmiana 'Maradco' posiada złotożółte liście.
Azalia
Azalia japońska
Zapewne nie wszyscy wiedzą, że popularne pigwowce rodzące aromatyczne owoce, wykorzystywane do nalewek, herbatek, dżemów,
mają wiele odmian z atrakcyjnymi, pojedynczymi i pełnymi kwiatami w kolorach białym, różowym i czerwonym. Owoce tych odmian również nadają się do przerobu, a często są nawet większe niż
te typowe dla gatunku.
Podobne jak u kolkwicji dzwonkowate kwiaty, ale większe i bardziej jędrne, mają weigele, zwane też cudownymi krzewuszkami. To niesamowite krzewy, dla których miano cudownych jest jak
najbardziej zasadne, gdyż wyróżniają się niezwykle bogatą gamą
kolorystyczną kwiatów i liści. Dodatkową zaletą jest to, że mają
zróżnicowany pokrój. Największy okaz, mogący dorosnąć nawet
do kilku metrów, to odmiana 'Styriaca' o różowych kwiatach. Może być prowadzona w formie drzewka. Natomiast najlepszy czerwony kolor kwiatów, spośród wielu odmian, ma 'Red Prince'. Wiele jest odmian o ciemnych liściach i różowych kwiatach, a wśród
nich: 'Aleksandra', 'Naomi Campbell', 'Victoria', 'Nana Purpurea'. Z kolei weigela 'Black and White' wyróżnia się niezwykłym
kontrastem pomiędzy ciemnopururowymi liśćmi i białymi
kwiatami. Oryginalne wybarwienie liści, jak wskazuje na to nazwa,
ma 'Cappuccino'.
Tawuła van Houtte'a 'Gold Fountain'
Krzewy kwitnące w maju i w czerwcu nie tylko
barwnie kwitną – zachwycają również zapachem.
PORADY FACHOWCÓW
Sok z brzozy
smakołyk z ogrodu
Brzozę znają chyba wszyscy. To smukłe
drzewo o białej korze i zwisających
gałęziach, oprócz walorów
dekoracyjnych, jest też cennym źródłem
Joanna Wołejszo
bzowiny, oskoły czyli inaczej
Pro-Centrum
soku z brzozy.
Biskupiec
Sok z brzozy jest ceniony z wielu powodów: ma bardzo szerokie zastosowanie, a poza tym stanowi lekarstwo na wiele schorzeń. Przez
większość czasu ma kolor wody, później robi się lekko żółtawy i nabiera odpowiedniego smaku.
Właściwości i zastosowanie
Sok z brzozy zwiększa odporność organizmu, reguluje przemianę
materii, pomaga w chorobach skóry. Możemy stosować go zewnętrznie do przemywania oraz robić okłady z liści brzozy. Zawiera
duże ilości witaminy C, witamin z grupy B, wapń, miedź, fosfor,
magnez, potas, żelazo, sole mineralne, kwas cytrynowy, kwas
jabłkowy, garbniki. Reguluje pracę nerek, zapobiega powstawaniu kamieni moczowych oraz wspomaga oczyszczanie wątroby
i stymuluje jej funkcjonowanie. Jest czyścicielem toksyn w organizmie. Picie soku z brzozy zapobiega miażdżycy, zawałom serca
a także obniża cholesterol we krwi, pobudza życiową energię.
Płukanka z liści brzozy wzmacnia i dodaje puszystości włosom.
Pamiętajmy, aby kurację sokiem z brzozy przeprowadzać w odstępach czasowych. Przez 2 do 3 tygodni pijemy do trzech razy
dziennie, wystarczy ćwiartka szklanki.
Korony brzóz, zwłaszcza młodych, są lekkie i wiotkie
Jak pozyskać sok z brzozy
Najprościej jest kupić sok z brzozy z sklepach, ale nie ma to jak samemu go zdobyć. Czas, gdy rośliny budzą się do życia ze snu zimowego, jest najlepszy na pozyskanie bzowiny. Naszym celem powinno być drzewo ok. 10 letnie z grubymi gałęziami. Wybierzmy drzewo
rosnące z daleka od ciągów komunikacyjnych i wszelkich zanieczyszczeń.
Najmniej inwazyjną metodą jest przełamanie gałązki i pozwolenie
na swobodne spływanie soku prosto do butelki. Można również
wywiercić w gałęzi niewielki otwór (ok. 50 cm) nad ziemią wiertarką
ręczną, włożyć do niego rurkę i podstawić lejek. Ponieważ sok spływa dość wolno, musimy uzbroić się w cierpliwość. Pozostawmy naczynie na całą noc. 2 litry soku uzyskamy przez dobę. Po skończeniu
w otwór wbijamy kołek i smarujemy to miejsce specjalną pastą
ogrodniczą do ran.
Taki sok przechowujemy w lodówce maksymalnie 4 dni. Soku nie
można podgrzewać, gdyż traci on wtedy swoje właściwości, nie
należy go również filtrować. Dla niektórych smak pozostawia wiele
do życzenia, jest dość cierpki, dla innych z kolei smakuje jak lekko
posłodzona woda. Aby pozbyć się cierpkości można dodać odrobinę
miodu, soku z malin.
Pozyskiwany sok jest cenny dla zdrowia i urody
REKLAMA
Korowina na pniach jest zazwyczaj gładka i łuszcząca się
34
PORADY FACHOWCÓW
Liście są podwójnie piłkowane, ich wierzch jest ciemnozielony
i błyszczący a spód białawy i owłosiony. Najlepiej rośnie na podłożu lekko kwaśnym i stanowisku słonecznym. Wskazane jest podkrzesywanie młodych drzew.
Betula pubescens czyli brzoza omszona
Ta odmiana osiąga 10-12 m wysokości. Korona jest luźna, wąska
i regularna. Pień jest prosty, kora gładka i cienka, biała na całej długości pnia. Gałązki są cienkie, ale nie zwisające. Liście są drobne
i mają ząbkowane brzegi. Brzoza omszona toleruje gleby podmokłe
i torfowe, kwaśne lub lekko kwaśne. Niestety źle znosi miejski
klimat i suszę. Najpopularniejsza odmiana Rubra ma purpurowe
liście i jest całkowicie odporna na mróz. Wspaniale wygląda jako
soliter w ogrodzie.
Drzewo spełnia również funkcję mieszkania dla ptaków
Najpopularniejsze odmiany brzóz
Betula pendula czyli brzoza brodawkowata
Najbardziej nam znaną brzozą jest Betula pendula czyli brzoza brodawkowata i jest jedną z kilkudziesięciu gatunków brzóz na świecie. W ostatnich latach przybyło wiele interesujących odmian brzóz
o zróżnicowanym pokroju i oryginalnych liściach. Do najciekawszych należy Betula albosinensis czyli brzoza białochińska, która
dorasta do 10-15 m wysokości. Kora jest największą ozdobą tego
drzewa i ma kolor żółty lub różowy, łuszczy się jak papier. Zielone,
jajowate liście jesienią przebarwiają się na żółto. Dodatkowa
ozdoba to zwisające kwiatostany męskie o długości 15 cm.
Betula utilis czyli brzoza pożyteczna
Swoją nazwę zawdzięcza licznym pożytkom jakie przynosi żyjącym w Himalajach (Nepal, Tybet) ludziom. Pokrywają oni dachy
korą, używają jej jako papieru, produkują liny do budowy mostów.
Osiąga 8-10 m wysokości. Liście są skórzaste, błyszczące, ciemnozielone i mają długość 58 cm, a jesienią przebarwiają się na żółto.
Kora jest oliwkowozielona, później bieleje. Brzoza pożyteczna jest
tolerancyjna co do podłoża. Najpiękniejsza odmiana White Light
ma śnieżnobiałą korę, na której pojawiają się liczne różowo
poziome paski.
Brzoza - okazałe drzewo o ozdobnej korze
i źródło cennego soku w jednym.
Betula maximowicza czyli brzoza Maksymowicza
To z kolei jeden z najbardziej oryginalnych gatunków brzóz. Kora
nie jest tu główną ozdobą, ale oryginalne liście. Kora początkowo
jest pomarańczowobrązowa, później pomarańczowoszara. Przykuwające wzrok liście mają 18 cm długości są sercowate, szerokie
i przebarwiają się jesienią na żółto. Najlepiej wygląda posadzona
pojedynczo.
Betula nana czyli brzoza karłowata
Jest to najniższa z brzóz. Tworzy bardzo nisko płożący się krzew
wyrastający do 1 m wysokości o 1,5 m średnicy. Liście są drobniutkie, okrągłe, o średnicy 0,5-1,5 cm, i mają karbowane, ząbkowate brzegi. Jesienią przebarwiają się na żółto lub pomarańczowo.
Brzoza ta wymaga gleb żyznych, wilgotnych, nawet mokrych o odczynie kwaśnym lub lekko kwaśnym. Jest całkowicie odporna na
mróz. Może być sadzona jako roślina okrywowa w wilgotnych
miejscach, polecana szczególnie na wrzosowiska, nad stawy, oczka
wodne itp.
Betula nigra czyli brzoza nadrzeczna
Odmiana ta osiąga kilkanaście metrów wysokości. Mimo walorów
ozdobnych jest u nas rzadko spotykana. Największą ozdobą tego
drzewa jest kędzierzawa kora, łuszcząca się jak papier. Jej kolor
może być brązowy, szary, łososiowy, w zależności od odmiany.
REKLAMA
Lasek brzozowy zacieniający ogród
PORADY FACHOWCÓW
Barwinek
Niewiele się o nim ostatnio
pisze i mówi. Może dlatego,
że niespodziewanie przeminęła
moda na wykorzystywanie
w ogrodach roślin okrywowych?
Tekst
Witold Czuksanow
Nie rozumiem dlaczego, wszyscy przecież cierpimy
na brak czasu, a jednak trawniki, wymagające
znacznie więcej pielęgnacji, wciąż z nimi wygrywają.
Z drugiej strony obydwu grup roślin nie powinno się zawsze
przedstawiać jako alternatywy. Wiele roślin okrywowych, między
innymi barwinki, to gatunki idealne do uprawy nie tylko w miejscach nasłonecznionych. Ich zaradność i witalność można podziwiać także pod okapem drzew i krzewów, czyli tam, gdzie nawet
mieszanki traw przeznaczone do miejsc cienistych wyglądają blado
i rachitycznie. I są prawie bezobsługowe, a wspomagają tworzenie
w ogrodach dobrego mikroklimatu. Do tego chętnie wśród nich buszują pożyteczne ptaki, ssaki i owady, a dla miłośników obserwowania okolicznej, dzikiej przyrody, to prawdziwa gratka. Sam
sadzenie takich bylin zacząłem od bodziszków i zawilców kanadyjskich. To rośliny mocne, uparte i piękne. Jak się już zakorzenią,
wtedy są nie do ruszenia. Przy nich barwinki też nie sieroty. To
jednak jakby inna półka.
Myślę tak o nich i ze względu na ciekawe zimozielone liście (to bardzo ważne, bo bodziszki i zawilce na zimę chowają się pod ziemię),
różnokolorowe kwiaty, wśród których najczęściej spotykane i chyba jednak najbardziej interesujące są chyba niebieskie. Często spotyka się też odmiany 'Variegata', z dodatkiem różnych jasnych
plamek na liściach. Mam w ogrodzie i taką odmianę, która w ogóle
nie kwitnie, ale jest tak zdrowa, zielona i żywotna, że mogę ją śmiało wszystkim polecić. Nie przeczę, że kwiaty barwinków są atrakcyjne i nawet długo ozdabiają gałązki, ale akurat ta cecha nie
wydaje mi się u nich najważniejsza. Bo ten mój, w ciągu dziesięciu
lat od chwili wetknięcia w ziemię kilku gałązek wyrwanych w
ogrodzie babci, rozrósł się w wielką połać zieleni, szczelnie okrywając ziemię. I cieszy, że nie należy do roślin szczególnie zaborczych, niegościnnych. Jeśli chcę coś posadzić w tym buszu, a najczęściej są to kwiaty cebulowe, to niespecjalnie protestuje i raczej
zgodnie żyje z sąsiadami. Oczywiście jest to możliwe, bo korzenie
barwinków dość płytko się rozwijają, a ja sadzę cebulki głębiej niż
normalnie, więc i one mogą pobrać tyle wody, ile im potrzeba.
Ponadto barwinki są niskie, więc liście tulipanów czy narcyzów
wystają nad nie i mogą co roku odbudować cebule, czyli zrobić to,
co do nich należy.
36
Zaletą barwinków jest również wielka odporność na mróz, przymrozki, wszelakie choróbska i szkodniki. Roślina wydaje się niezniszczalna i do tego jeszcze odporna, bo jej prawie w ogóle nie
trzeba podlewać. Chyba, że na dworze susza rzeczywiście doskwiera, ale przecież wtedy, gdy przez wiele dni żar się leje z nieba, to aż
się prosi, by podlać nawet ogrodowe kaktusy.
W dobrych centrach ogrodniczych o tej porze roku można spotkać
mnóstwo ozdobnych odmian barwinków, o kwiatach białych,
niebieskich i purpurowych, a również tych o ozdobnych liściach,
z białymi i żółtymi przebarwieniami. To wystarcza, by w każdym
ogrodzie stworzyć prawie bezobsługowy, kolorowy wiosenny
zakątek, a później także piękny, bo zdobiący.
Informacja o barwinkach byłaby niepełna, gdybym nie napisał o roślinie, którą odkryłem kilka lat temu na wystawie skalniaków w
Pradze czeskiej. Dostałem tam w prezencie posadzoną w kubeczku
po jogurcie sadzonkę rośliny, która też okazała się barwinkiem,
jednak jakimś innym niż normalnie. Wetknąłem korzenie badylka
do ziemi, trochę podlałem, później zapomniałem o nim kompletnie,
a po kilku latach odkryłem, że w tym miejscu znajdowała się już
spora kępka barwinka, zupełnie innego niż ten nie kwitnący. Miała
bardzo piękne kwiaty! Tak właśnie zostałem właścicielem jednej z
odmian mało wtedy w Polsce popularnego barwinka większego
/Vinca manor/, o fioletowo-purpurowych kwiatach. Nie znam jej
nazwy, ale sądzę że zapewne kiedyś ktoś i tę roślinę jakoś
„ochrzcił”.
Zapomniałbym napisać o najważniejszym: barwinki można kosić,
wczesną wiosną i latem. Można użyć kosiarki, można ręcznych
nożyc, a takie postrzyżyny to dobry sposób na to, by je odmłodzić.
Można też wówczas pobrać sadzonki do kolejnych nasadzeń, gdyż
wszystkie pędy wyjątkowo łatwo się ukorzeniają. Robią to od
chwili, gdy tylko dotkną ziemi, a zadowalają się każdą glebą
ogrodową!
PORADY FACHOWCÓW
Pielęgnacja
ogrodów
w doniczkach
Ogród w pojemniku już założony, nasiona
wysiane, uprawa podlana… I co teraz?
Judyta
Nie
wystarczy czekać. O swój miniaturowy
Sierpowska
ogród również trzeba zadbać.
Specjalista ds.
Marketingu
W. Legutko
PH-N Sp. z o.o.
Jutrosin
Tego typu uprawy różnią się trochę od tradycyjnych. Jeżeli będziemy pamiętać o kilku zasadach, uzyskamy piękne rośliny lub smaczne warzywa, dostępne na wyciągnięcie ręki.
Po pierwsze – odpowiednie stanowisko.
Rośliny mają różne wymagania co do miejsca uprawy. Większość
z nich preferuje jednak nasłonecznione stanowiska. Jeżeli uprawiamy je w mieszkaniu, pamiętajmy, by umieścić je na parapecie z dostępem światła. Ta zasada sprawdza się również w przypadku upraw
na balkonie i tarasie. Uwaga: długotrwała ekspozycja roślin w palącym słońcu może skutkować poparzeniem ich liści.
Po drugie – podlewanie.
Dbałość o regularne nawodnienie kwiatów, warzyw i ziół to niezbędny zabieg uprawowy. Nie wolno dopuścić zarówno do zbytniego
przesuszenia podłoża, jak i przelania. Zastoinom wody można zapobiec już na etapie tworzenia ogrodu w pojemniku poprzez zastosowanie warstwy drenażu z kamieni i piasku oraz zrobieniu dziur, które
umożliwiają odpływ nadmiaru wody.
Po trzecie – przerywka.
Zbyt gęsto wysiane rośliny należy przerwać, czyli usunąć np. co
drugą lub trzecią roślinę, aby pozostałe mogły swobodnie się rozrastać. W przypadku powoju pnącego, groszku pachnącego, ogórka
oraz fasoli, warto zastosować podporę. Ogrody kwiatowe w doniczkach można formować, zakładając na etapie wzrostu roślin obręcz,
mocowaną na prętach do doniczki.
Po czwarte – ewentualne dokarmianie i ochrona roślin. Na początku okresu wegetacji kwiaty w pojemnikach warto zasilić rozcieńczonym nawozem do roślin kwitnących.W przypadku warzyw
lub ziół, zachęcam do naturalnych metod uprawy, bez stosowania
dodatkowych środków chemicznych. Obfite plony zapewni wtedy
odpowiednio dobrane podłoże oraz wysokiej jakości nasiona.
A co jeżeli jeszcze nie zdążyliśmy założyć ogrodu w doniczce? Nic
straconego. W maju można jeszcze wysiewać do pojemników
niektóre kwiaty, takie jak maciejka, nasturcja czy słonecznik. Ponadto to optymalny czas na wysiew ziół np. mięty lub lawendy. Z kolei
w dużych donicach i skrzynkach możemy założyć ogrody warzywne, siejąc marchew, karłowe odmiany fasoli oraz ogórka krzaczastego. W czerwcu do pojemników można kontynuować siew nasion
rzodkiewki, sałaty i pietruszki naciowej, a także niektórych ziół.
REKLAMA
Aby cieszyć się warzywami z domowego ogrodu nie wystarczy
go założyć i czekać, trzeba także o niego dbać.
37
PORADY FACHOWCÓW
Walczymy ze
szkodnikami
Wszelkiego rodzaju szkodniki i patogeny
chorobotwórcze stanowią część ekosystemu
każdego, dużego i małego ogrodu. Należy jednak
zachować czujność i reagować na wszelkie zmiany,
by nie dopuścić do rozwoju chorób czy szkodników,
które niszczą nasze wypielęgnowane rośliny.
Najważniejszym elementem ochrony drzew, krzewów ozdobnych
i jadalnych jest profilaktyka. Łatwiej jest zapobiegać niż leczyć.
Kupując rośliny zwracajmy uwagę, czy są one zdrowe, co w znacznym stopniu ograniczy ryzyko przenoszenia chorób i szkodników.
Podane w artykule preparaty chemiczne są jedynie przykładowe,
ponieważ co roku występuje duża ich rotacja na rynku środków
ochrony roślin, niektóre są wycofywane, a na ich miejsce wprowadza się nowe zamienniki bezpieczniejsze dla środowiska.
Szkodniki i ich zwalczanie
Przędziorki
Atakują wiele gatunków drzew i krzewów ozdobnych, zarówno iglastych jak i liściastych. Lubią rośliny rosnące w ciepłych, silnie
nasłonecznionych, osłoniętych przed wiatrem miejscach. Dobrze
rozwijają się podczas suchych i gorących dni. Przędziorki najczęściej niszczą: świerki (pospolite, białe, kłujące), budleje Dawida,
hortensje bukietowe, pięciorniki krzewiaste, róże miniaturowe
i okrywowe. Roztocza te powodują odbarwianie igieł i liści, a następnie ich opadanie. W przypadku karłowych odmian świerków
objawy występowania tego szkodnika widzimy dopiero po pewnym czasie, dlatego zwalczanie należy prowadzić z wyprzedzeniem. W praktyce wygląda to tak, że najlepiej jest przeprowadzić kilkukrotne opryskiwanie roślin w maju, czerwcu i lipcu,
stosując typowe preparaty przędziorkobójcze tzw. akarycydy.
Ortus 05 SC, Envidor 240 SC, Nissorun 050 EC, Magus 200 SC.
Musimy pamiętać że większość preparatów owadobójczych, mimo
swojej skuteczności, przędziorka nie zwalczy.
Szpeciele
Należą do roztoczy i są niewidoczne gołym okiem. Ich żerowanie
objawia się zahamowaniem wzrostu, deformacją lub zmianą barwy
liści i powstawaniem narośli. Często występują na klonach, lipach,
lilakach, bukach, ale również na iglakach: jałowcu ‘Stricta’ i ‘Variegata’. Szpeciele zwalczamy tylko w okresie wiosennego rozwoju
pąków, stosując Envidor 240 EC lub Ortus 05 S.C.
Czerwce
Te groźne szkodniki powodują zahamowanie wzrostu roślin, deformację i zamieranie pędów. Szczególnie uciążliwe są czerwce
żerujące na roślinach iglastych. Najczęściej atakowane są jałowce
i cisy (na ich pędach można zaobserwować białe tarczki). Tarczniki
i miseczniki, bo o nich tu mowa, najlepiej zwalczać wiosną w okresie wylęgania larw natomiast od połowy czerwca poprzez opryskanie (2-3 razy co dwa tygodnie) preparatami: Mospilan 20 SP,
Polysect 005 SL, lub zastosowanie pałeczek Provado Care.
REKLAMA
Mszyce
Owady występujące w każdym ogrodzie, znane wszystkim ogrodnikom, atakują rośliny iglaste i liściaste: wiciokrzewy, jaśminowce,
śliwy, jabłonie, czarne bzy, buki i róże. Polecane preparaty:
Mospilan 20 SC, Calypso 480 SC (bezpieczne dla pszczół), Actara
25 WG, Decis Ogród 015 EW Róże. Mszyce, zwane miodownicami, atakują także rośliny iglaste a ich najczęstszą ofiarą jest
jałowiec ‘Skyrocket’, którego gałęzie zasychają, w wyniku ich żerowania. Atakują najczęściej w maju-czerwcu, w okolicy pnia drzewa,
są trudne do zauważenia i uszkodzenia pojawiają się dopiero jesienią, jako suche gałęzie. Ochojniki też są mszycami – najczęściej atakują świerki, powodują powstawanie „brzydkich szyszek”, narośli
na pędach i hamują wzrost rośliny. Bardzo dobrym preparatem do
walki z tym szkodnikiem jest olejowy preparat Promanal 60 EC.
Zastosowany prewencyjnie wczesną wiosną jest bardzo skuteczny.
Chrabąszcze, larwy, pędraki i drutowce
Ich żerowanie polega na zjadaniu drobnych korzeni, są niebezpieczne dla młodych roślin iglastych takich jak żywotniki (‘Thuja
Szmaragd’ i ‘Danica’), jodła koreańska i świerki. Ich działanie
powoduje zahamowanie wzrostu roślin, a nawet ich zamieranie.
W przypadku stwierdzenia dużej ilości pędraków czy opuchlaków,
najlepiej podlać rośliny preparatem Dursban 480 EC.
Gąsienice
Te szkodniki zjadają liście i igły, powodując tzw. gołożery, czyli
pozbawienie ulistnienia. Możemy je zobaczyć na jałowcu pospolitym, sośnie, brzozach, jarzębinie i różach. Na szczęście gąsienice są
szkodnikami łatwymi do zwalczenia a preparatem odpowiednim do
zastosowania jest Karate Zeon 050 SC.
Ślimaki
Wszystkim dobrze znane, zjadają liście ale i czasem całe rośliny.
Walkę z nimi można prowadzić sadząc rośliny których nie lubią, czyli: szałwię, tymianek, majeranek, cebulę, czosnek, rumianek, krwawnik czy przywrotnik. Taka kompozycja powinna je zniechęcić do
podgryzania. Inną metodą naturalną może być próba rozsypania trocin, popiołu, plew jęczmiennych, mączki ceglanej, igieł sosnowych,
drobnego ostrego żwiru – niestety działają tylko do pierwszego deszczu. Niektórzy stosują puszki z piwem wkopane w ziemię. Jeśli chodzi o chemiczne rozwiązania to na rynku można znaleźć takie preparaty jak: Desimo Duo GB, Ślimax 04 GB, Ślimak-Stop 47 FG,
Ślimakol 06 GB, Glanzit 06 GB, Mesurol Schneckenkorn 04 GB.
PORADY FACHOWCÓW
Turkuć podjadek
To duży owad osiągający nawet 6 cm długości. Żyje w glebie, gdzie
drąży korytarze tuż pod powierzchnią. Wskazówką, że w ogrodzie
grasują turkucie podjadki, są powywracane lub wciągnięte do nor
rośliny oraz kłącza i bulwy z wygryzionymi dziurami. Pojedyncze
egzemplarze tych owadów nie zagrażają ogrodowi, ale jeśli pojawi
się ich więcej, trzeba je zwalczać. Oprócz wyłapywania
poszczególnych osobników, można tam, gdzie śladów ich
obecności jest najwięcej, wykopywać doły głębokości około 50 cm
i napełniać je obornikiem, w którym się schronią. Zimą lub wczesną
wiosną trzeba wydobyć zawartość dołów i usunąć szkodniki.
Chemicznymi preparatami do walki z turkuciem podjadkiem są:
Glanzit 06 GB w postaci granulek, Diazinon 10 G, Basudin 10 G.
Ziemiórka
Zimą w doniczkach na parapecie możemy zaobserwować ziemiórkę. Te niewielkie owady żerują w podłożu, jednak przy dużej liczebności, przesuszeniu podłoża, mogą uszkodzić korzenie, doprowadzając do więdnięcia roślin. Do walki z ziemiórką wyprodukowano bardzo skuteczny preparat, Polysect 005 SL, który może być
stosowany doglebowo w formie podlewania.
Zwalczanie chorób grzybowych
Mączniak prawdziwy
Dotyka wiele gatunków drzew i krzewów ozdobnych, ale szczególnie często spotykamy mączniaka prawdziwego na różach, pięciornikach, klonach, jabłoniach, berberysach, lilakach, dębach, tawułach, azaliach, floksach i pysznogłówkach. Łatwo można go rozpoznać po charakterystycznej białej grzybni, która pokrywa młode
liście i pędy. Skutecznymi preparatami w walce z tą chorobą są:
Score 250 EC, Discus 500 WG.
Rdza
Rdza najczęściej atakuje róże, przy czym podatność na chorobę będzie zależna od odmiany.
REKLAMA
Choroba objawia się tym, że wiosną na pędach można
zaobserwować czerwonawe przebarwienia, a nas-tępnie na
spodniej stronie liści utworzą się niewielkie żółtawe grudki. Przy
silnym porażeniu grzybem liście ulegają deformacji, zasychają i
opadają. Zamierać mogą całe pędy. Do walki z rdzą polecamy
fungicydy: Signum 33 WG, Score 250 EC.
Plamistość liści
Najczęściej spotykamy: czarną plamistość róży, plamistość liści
berberysu, kaliny, czekoladową plamistość kasztanowca i czarną
plamistość klonu. Wszelkie plamistości powodowane są przez
grzyby, które osłabiają kondycję roślin i mogą prowadzić do utraty
liści. Po zauważeniu choroby należy 2 a nawet 3-krotnie opryskać
roślinę stosując naprzemiennie: Topsin 500 SC, Rovral Aqua Flo
500 SC, Signum 33 WG.
Fytoftoroza
Fytoftoroza atakuje zazwyczaj rośliny iglaste (np. cyprysiki, żywotniki), ale może wystąpić także na krzewach oraz bylinach
ozdobnych (np. różanecznikach, azaliach, powojnikach, bluszczu
czy róży). Istnieją przypadki, że grzybem zainfekowane są także
rośliny użytkowe, np. borówka wysoka czy papryka. Początkowo
choroba atakuje system korzeniowy, potem następuje zahamowanie wzrostu, żółknięcie, więdnięcie oraz zasychanie liści. Chorobę
trudno wykryć, bo objawy pojawiają się dość późno. Wiemy
jednak, że patogen rozwija się w wilgotnym środowisku i podczas
wysokich temperatur. Na tkankach liści, łodyg i pędów (u podstawy
rośliny) pojawiają się wodniste smugi i nekrozy, a po wykopaniu
rośliny z ziemi obserwowujemy zgniliznę. Preparatami polecanymi do walki z fytoftorozą są: Aliette 80 WP, Biosept 33 SL, Bravo
500 SC, Mildex 711,9 WG.
Zamieranie pędów drzew i krzewów iglastych
To choroba grzybowa atakująca różne gatunki igaków. Szczególnie
podatne są płożące odmiany jałowców: ‘Wiltonii’, ‘Blue Chip’, jałowca sabińskiego ‘Tamariscifolia’, ‘Variegata’, jałowca pospolitego ‘Repanda’, występuje również na cyprysikach i żywotnikach
(‘Szmaragd’, ‘Danica’). Warunkami sprzyjającymi rozwojowi choroby są przesuszenie, przenawożenie, zalanie lub przemrożenie.
Aby jej uniknąć, należy zadbać o to, by rośliny miały dobre warunki
do życia. Jeśli jednak roślina zachoruje, należy kilkukrotnie wykonać oprysk, stosując preparaty: Score 250 EC, Topsin 500 SC,
Grawant 50 SC lub Saprol Thuja.
Raki i zgorzele pędów
Na pędach różnych gatunków mogą powstawać plamy, które zapadają się lub pękają tworząc rany. Tak porażone pędy rosną słabo
lub całkowicie zamierają. Zrakowacenia i zgorzele są powodowane
przez różnego rodzaju grzyby. Walka z tymi chorobami najczęściej
polega na wycinaniu i paleniu porażonych pędów. Gdy rany powstają na pniach lub grubych pędach drzewa, można wyczyścić je
nożem dochodząc do zdrowej tkanki. Po takim zabiegu ranę należy
posmarować emulsją z dodatkiem środka grzybobójczego np. maść
Funaben Plus 03 PA czy Koro-derma.
Mączniak rzekomy
Mączniak rzekomy w wyglądzie i objawach nieco różni się od
prawdziwego. Najczęściej atakuje liście roślin ozdobnych takich
jak róża czy gailardia. Na wierzchniej stronie blaszki liściowej pojawiają się okrągłe lub nieregularne plamy, brązowe lub lekko
czerwone. Na spodzie liścia, w miejscu plam pojawia się białawy,
mączysty nalot. Liście z czasem żółkną i opadają, a choroba przenosi się na inne części rośliny jak pąki czy kwiaty. Rozwojowi
sprzyjają wysoka temperatura i duża wilgotność. W celu zwalczenia mączniaka rzekomego stosujemy: Infinito 687,5 SC (dla roślin
jadalnych), Mildex 71,1 WG (dla roślin ozdobnych).
Mimo, iż ochrona roślin nie jest łatwym zadaniem, to profilaktyka
i tak jest znacznie łatwiejsza niż walka z rozwiniętą chorobą. Nie
bójmy się zatem sięgać po środki chemiczne, bo są one niejednokrotnie najszybszym, najwygodniejszym i najskuteczniejszym rozwiązaniem ogrodowych problemów.
Życzymy Wam zdrowego i zadbanego ogrodu.
Tekst Agnieszka Dybaś-Kopczacka
39
PORADY FACHOWCÓW
Wiosenne
inspiracje
Czekaliśmy na nią odliczając długie
zimowe dni i kolejne szarobure
godziny. Aż wreszcie nadeszła!
Wiosna czyli nasza ulubiona pora
roku to czas, kiedy decydujemy
jakie rośliny będą zdobiły nasze balkony,
tarasy i ogrody przez następnych kilka miesięcy.
Tomasz Drabek
Plantpol, Zaborze
Z myślą o jeszcze niezdecydowanych, wciąż szukających inspiracji
i pomysłów na kwiatowe kompozycje, które przystroją ich domy
i mieszkania, ale również i dla tych, którzy zimowe wieczory spędzili na projektowaniu nasadzeń, przygotowaliśmy kilka niezwykle ciekawych propozycji.
Wczesne i wyjątkowo obfite kwitnienie oraz bardzo intensywne
kolory to cechy rozpoznawcze serii Superbells®. Te kaskadowe
rośliny zachwycają niezliczonymi, przepięknymi kwiatami, ale
również dobrym krzewieniem i wyrównanym pokrojem. Najlepszy
efekt uzyskamy sadząc je do wiszących pojemników, w dobrze nasłonecznionym, ale i spokojnym miejscu. Decydując się na rośliny
z serii Superbells®, musimy pamiętać o zapewnieniu im odpowiednich warunków. Najlepiej sprawdzi się tu świeże, lekko kwaśne,
dobrze przepuszczalne podłoże, zapobiegające chorobom korzeni.
Równie ważne jest regularne podlewanie – staramy się, żeby podłoże cały czas było umiarkowanie wilgotne.
Begonia ' Dark Elegance '
Begonia Dark Elengace (z serii Summerwings) to nowa odmiana,
która zadebiutowała na naszym rynku w roku 2015. Zwraca na
siebie uwagę niespotykaną, ciemną barwą liści, doskonale kontrastującą z intensywnie czerwonymi kwiatami. Dzięki temu połączeniu, roślina sprawia wrażenie delikatnego „jarzenia”. Co ważne,
kwiaty opadają same, dlatego też nie pojawia się tu problem czyszczenia rośliny.
Begonia Dark Elegance to przy tym roślina bardzo łatwa w uprawie. Wystarczy, że zapewnimy jej nasłonecznione lub częściowo
zacienione stanowisko oraz przepuszczalną glebę, a także dostarczymy odpowiednią ilość składników pokarmowych, stosując nawóz do roślin kwitnących - PLANTON® K, a odwdzięczy się
setkami ognisto-czerwonych kwiatów. Dzięki zwisającemu, równemu pokrojowi Dark Elegance, najpiękniej będzie wyglądać posadzona do wiszących pojemników, skrzyń lub koszy.
Superbells 'TrioMio'
Podczas podlewania warto zasilić roślinę nawozem ze zwiększoną
dawką żelaza, takim jak PLANTON® S. Dzięki temu unikniemy
blednięcia roślin, a pielęgnowane kwiaty będą kwitły przez cały
sezon.
40
Superbells 'Candy Bouquet'
PORADY FACHOWCÓW
Lobularia 'Snow prinsess'
Calibrachoa Superbells 'Lemon Slice'
Vista, czyli grupa petunii o intensywnym wzroście i kwitnieniu, to
z kolei doskonała propozycja na nasadzenia rabatowe. Jej ogromną
zaletą jest doskonała odporność na niekorzystne warunki atmosferyczne. Błyskawicznie regeneruje się po deszczu, ale także po
upałach. Petunia Vista występuje w trzech wariantach kolorystycznych: Bubblegum to odmiana jasnoróżowa, Silverberry –
śnieżnobiała oraz intensywnie fioletowa Fuchsia. Petunie to rośliny wymagające obfitego podlewania i odmiany serii Vista nie są tu
wyjątkiem. Aby zapewnić im wystarczającą ilość wody i składników odżywczych, najlepiej podlewać je dwa razy dziennie, jednocześnie zasilając nawozem przeznaczonym do petunii i surfinii.
Wspominając o ciekawych i nie do końca oczywistych roślinach
doskonałych na rabaty oraz balkonowe aranżacje, nie można pominąć Lobularii Snow Princess, znanej w Polsce również jako smagliczka.
Ta elegancka odmiana o bardzo delikatnych, drobnych, białych
kwiatach, doskonale sprawdza się w kompozycjach wspaniale
kontrastując z roślinami kwitnącymi w kolorach wyrazistej czerwieni lub różu. Lobularia najpiękniej rozwija się w dobrze nasłonecznionym stanowisku, przy przepuszczalnym podłożu. Wymaga
regularnego podlewania, najlepiej 2 razy tygodniowo, oraz zasilania nawozem przeznaczonym do roślin kwitnących.
Jeśli ktoś nie zdecydował jeszcze o nowych
nasadzeniach, być może zachęci go
jedna z powyższych propozycji.
REKLAMA
Petunia Vista: 'Fuchsia', 'Bubblegum', 'Silverberry'
GDZIE NA WEEKEND?
STORCZYKI
ROZTOCZAŃSKICH
LASÓW
Storczykowate to szeroko rozpowszechniona rodzina roślin
obejmująca ponad 20 tysięcy gatunków bylin.
Jest jedną z najbogatszych w gatunki rodzin roślin
wyższych.W Polsce, w stanie dzikim, występuje
około 50 gatunków i wszystkie one podlegają
ochronie gatunkowej.
Na terenie Roztoczańskiego Parku Narodowego można spotkać 16
gatunków storczyków, należących do sześciu rodzajów: buławnik
(Cephalathera), gnieźnik (Neottia), kruszczyk (Epipactis),
kukułka (Dactylorhiza), listera (Listera), tajęża (Goodyera),
obuwik (Cypripedium) oraz podkolan (Platanthera).
W Polsce storczyki najczęściej występują na łąkach i innych
Buławnik mieczolistny
terenach otwartych, jak kserotermy czy torfowiska, jednak szereg
gatunków występuje również w zbiorowiskach leśnych. Leśne
storczyki w większości nie są tak okazałe jak łąkowe i trudno je Nieco mniejsze wymagania siedliskowe ma najliczniejszy z rozzauważyć w gęstwinie, lecz subtelnością budowy i pięknem toczańskich storczyków buławnik wielkokwiatowy (Cephalathera
damasonium). Żółtawobiałe kwiaty rzadko są otwarte i kształtem
kwiatostanów im dorównują.
przypominają małą buławę. Występuje pospolicie w buczynach,
grądach i dąbrowach, na podłożu kredowym.
Wprawne oko obserwatora może dostrzec, zakwitające w tym samym
czasie, kępy gnieźnika leśnego (Neottia nidus-avis) – rośliny
bezzieleniowej, pasożytującej na grzybach oraz subtelne kwiatostany
listery jajowatej (Listera ovata).
Obuwiki
W połowie maja, w roztoczańskich lasach jako pierwsze zakwitają
dość rzadko występujące buławniki mieczolistne (Cephalathera
longifolia). Mają one długie, lancetowate liście, ułożone na przemian w dwóch szeregach oraz kwiaty czysto białe, lekko otwarte.
Na trzecią dekadę maja przypada pełnia kwitnienia najbardziej
okazałego z leśnych storczyków – obuwika pospolitego
(Cypripedium calceolus). Jego pojedynczy kwiat może dochodzić
do 10 cm średnicy i jest największy spośród wszystkich polskich
storczyków. Na szczycie łodyżki wyrasta najczęściej jeden lub dwa
kwiaty, o czterech brunatnych działkach oraz cytrynowożółtej,
rozdętej warżce. Obuwik preferuje żyzne, próchniczne rędziny –
gleby zasobne w węglan wapnia. Jest gatunkiem światłolubnym i
unika miejsc silnie ocienionych. Czasami tworzy kępy liczące po
kilkadziesiąt pędów.
42
4
2
18
Buławnik wielkokwiatowy; zdj. u góry: gnieźnik leśny
GDZIE NA WEEKEND?
Podkolan zielonawy
Kruszczyk szerokolistny
Czerwiec to okres kwitnienia podkolanów o charakterystycznych
dwóch liściach odziomkowych i kwiatach tworzących grono na
szczycie łodygi. Występują tu dwa podkolany: biały (Platanthera
bifolia) o intensywnym miłym zapachu i zielonawy (Platanthera
chlorantha) o kwiatach nieco większych, zielonkawych i bezwonnych.
Również w czerwcu zakwita najrzadszy z roztoczańskich leśnych
storczyków – buławnik czerwony (Cephalathera rubra). Rośnie na
kilku stanowiskach w widnych lasach dębowych i bukowych, na
żyznych glebach z wapiennym podłożem. Kwiaty ma dość okazałe,
zebrane w luźny kłos, z otwartymi działkami o barwie różowofioletowej.
Jedynym gatunkiem rosnącym w cienistych borach sosnowych i jodłowych jest niepozorna tajęża jednostronna (Goodyera repens).
Zakwita ona w lipcu kłosokształtnym, wydłużonym kwiatostanem,
złożonym z drobnych, białych, owłosionych i pachnących kwiatów.
Kruszczyk rdzawoczerwony
Spośród trzech gatunków kruszczyków, których pora kwitnienia
również przypada na lipiec, najliczniej reprezentowany jest
kruszczyk szerokolistny (Epipactis helleborine). Spotykany jest
często wzdłuż nasypów utwardzonych dróg i linii kolejowej na
stanowiskach liczących po kilka, kilkanaście pędów oraz w różnych fitocenozach leśnych. Dorasta do jednego metra wysokości
i jest gatunkiem zmiennym fizjonomicznie.
Pojedyncze stanowiska natomiast mają kruszczyk błotny
(Epipactis palustris) o okwiecie brunatnozielonym z zewnątrz,
kontrastującym z białą warżką, rosnący na śródleśnych torfowiskach oraz kruszczyk rdzawoczerwony (Epipactis atrorubens)
występujący w widnych lasach na glebach lżejszych i suchych,
o kwiatach purpurowofioletowych, delikatnie pachnących wanilią.
Kruszczyki są najlepszym przykładem tego, że kwiaty storczyków
leśnych misternością i subtelnością budowy nie ustępują orchideom hodowlanym. O ile oglądając storczyki np. w ogrodzie botanicznym przygotowani jesteśmy na piękne kolory kwiatów i ich bajeczne kształty, o tyle niejeden obserwator może być mocno zaskoczony, widząc w naszym lesie kwiaty równie piękne, będące jakby
miniaturkami tych tropikalnych.
Do obejrzenia pięknie kwitnących leśnych storczyków zapraszamy do Roztoczańskiego Parku Narodowego.
Tekst i zdjęcia:
Bogusław Radliński
Roztoczański Park Narodowy
Zapraszamy
na stronę internetową
Roztoczańskiego
Parku Narodowego
http://roztoczanskipn.pl/
Buławnik czerwony
Tajęża jednostronna
43
GDZIE NA WEEKEND?
ŚWIAT ZWIERZĄT
POLESKIEGO
PARKU
NARODOWEGO
Świat zwierząt Poleskiego
Parku Narodowego jest
niezwykle bogaty.
Najliczniejszą grupą zwierząt
są tutaj bezkręgowce, których
odnotowano 2410 gatunków.
Na terenie Parku sklasyfikowano już
około1500 gatunków owadów.
Spośród nich 360 gatunków stanowią
Przeplatka aurinia
motyle, w tym gatunki objęte ochroną
lub znajdujące się w czerwonej księdze zwierząt ginących i zagrożonych w Polsce, czy też znane z nielicznych stanowisk w
kraju, a nawet gatunki nowe dla fauny Polski.
MOTYLE
Motyle dzienne reprezentowane są tu przez liczne gatunki pospolite, tak jak znane wszystkim rusałki czy bielinki. Do charakterystycznych gatunków dla Parku, związanych z torfowiskami i
łąkami trzęślicowymi, należą: szlaczkoń torfowiec, modraszek
alkon, modraszek telejus, modraszek nausitous, przeplatka
aurinia i dostojka eunomia. Na szczególną uwagę zasługuje
przeplatka aurinia mająca w Poleskim Parku Narodowym swoją
największą populację w kraju. Zmierzchnica trupia główka jest z
kolei bardzo rzadkim gatunkiem, pojawiającym się sporadycznie.
Modraszek telejus
Kwietnica okazała
Na terenie PPN odnotowano również występowanie 57 gatunków ważek (w tym 9 pod ochroną gatunkową), co stanowi 70 % fauny krajowej
tych owadów. Najciekawszą jest tu niezwykle rzadka iglica mała.
CHRZĄSZCZE
Najliczniejszą grupą owadów, liczącą w Parku ok. 800 gatunków,
są chrząszcze. Do najciekawszych należą: jelonek rogacz, pływak
szerokobrzeżek, czy kwietnica okazała. Ponadto odnotowano
w Parku pojawienie się dwóch bardzo rzadkich pszczół: zadrzechni czarnorogiej i zadrzechni fioletowej. Od kilku
lat co roku obserwowana jest też modliszka zwyczajna.
44
4
4
18
Modliszka zwyczajna
GDZIE NA WEEKEND?
KRĘGOWCE
Populacja kręgowców występująca na terenie PPN to zaledwie 288
gatunków. Wśród nich wyróżniamy tu 4 gatunki chronionych ryb,
a najciekawszą i najrzadszą jest strzebla błotna.
Płazy reprezentuje w Parku 12 gatunków, a na szczególną uwagę
zasługuje traszka grzebieniasta, grzebiuszka ziemna zwana
huczkiem, ropucha paskówka czy żaba moczarowa, której
samce w okresie godowym przybierają błękitną barwę.
W Parku występuje również 7 gatunków gadów. Najciekawszym
spośród nich jest żółw błotny, który w Parku stanowi drugą pod
względem liczebności populację w kraju. Od wielu lat prowadzona
jest tutaj czynna ochrona tego gatunku, polegająca między innymi
na ochronie lęgowisk i złóż jaj na nich się znajdujących, przed
drapieżnikami.
Portret bielika
SSAKI
Samica żółwia błotnego
W przypadku ssaków to królem poleskich bagien jest łoś. Jego liczebność zmienia się co roku, ponieważ łosie lubią odbywać dalekie wędrówki. Obecnie szacowana jest na ok. 100-150 sztuk.
W wodach parku na dobre zadomowiły sie bobry. Ich populacja
oceniana jest na ponad 200 osobników. Drugim dość licznym
gatunkiem ziemnowodnego ssaka jest wydra. W Parku występują
także wilki. Od kilku lat regularnie na terenie Poleskiego Parku
Narodowego wadera wyprowadza swoje szczenięta. Z pospolitych
gatunków spotkamy tu bardzo licznie sarny, jelenie i dziki, które
to są doskonałą bazą pokarmową dla wilczej watahy. Odnotowano
także występowanie 10 gatunków nietoperzy. Natomiast liczne
w parku podmokłe olsy zamieszkuje uznawany za ssaka jadowitego
niewielki rzęsorek rzeczek. Ciekawostką jest również fakt, że na
polach w Parku i jego otulinie spotkać można jeszcze stosunkowo
licznie występującego tu chomika europejskiego. Odbudowuje
się także populacja tutejszych zajęcy szaraków.
PTAKI
Najliczniejszą grupę kręgowców stanowią ptaki (193 gatunki).
W przestworzach króluje bielik, uważany za pierwowzór naszego
godła państwowego. Ponadto można spotkać orlika krzykliwego
i grubodziobego, błotniaka łąkowego, a na przelotach nawet orła
przedniego.
Do najrzadszych i najciekawszych zarazem należą: wodniczka,
puszczyk mszarny, dubelt, dzięcioł białogrzbiety i zielonosiwy,
kaczka podgorzałka. Nie można tu również nie powiedzieć o
herbowym ptaku Poleskiego Parku Narodowego, czyli żurawiu,
którego gnieździ się tu ok. 50 par.
Na uwagę zasługują także takie nie lęgowe gatunki jak: czapla
purpurowa, błotniak stepowy, batalion, kobczyk czy mewa
mała. Warto dodać, że wodniczka występująca Parku ma drugą co
do liczebności populację w Polsce, po Bagnach Biebrzańskich.
Zając szarak
Wodniczka
Oczywiście nie sposób wymienić wszystkich gatunków
zwierząt zamieszkujących Poleski Park Narodowy.
Dlatego warto tu przyjechać, by chociaż część z nich
zobaczyć na własne oczy.
Tekst i zdjęcia: Andrzej Różycki
Zapraszamy
na stronę internetową
Poleskiego Parku Narodowego
www.poleskipn.pl
45
VIRIDIS POLECA
Pożyteczne
bakterie
w naszym
w naszym
Bakterie są stare
jak Wszechświat - pojawiły się
na długo przed dinozaurami.
Mimo to pierwszy raz bakterię ujrzano pod
mikroskopem dopiero w 1868 roku.
Dziś już wiemy, że drobnoustroje są wszędzie
i mają zarówno pozytywny jak i negatywny
wpływ na nasze zdrowie.
domu
Na początek warto przypomnieć, jakie dobroczynne funkcje spełniają bakterie. Probiotyki (czyli pożyteczne bakterie) są niezbędne
do prawidłowego funkcjonowania naszego organizmu i chronią go
przed różnorodnymi infekcjami. Przykładowo pałeczki kwasu mlekowego żyjące m.in.. w jelitach nie tylko wspomagają procesy trawienne, ale również wzmacniają układ immunologiczny i sprzyjają
jego prawidłowej pracy, dzięki czemu jesteśmy dużo silniejsi
i zdrowsi. Pożyteczne bakterie znajdujące się na naszej skórze, w
nosie i w gardle zwalczają wiele szkodliwych drobnoustrojów
mogących wywołać różnorodne infekcje i choroby. Jednak mało
kto wie, że przy umiejętnym i właściwym stosowaniu środków, które w składzie mają szczepy pożytecznych bakterii, mogą nam
bardzo pomóc np. w: utylizacji ścieków, udrażnianiu zapchanych
instalacji kanalizacyjnych czy też dbaniu o higienę w naszej łazience. Co najważniejsze, w sposób zgodny z naturą, ulegają całkowicie biologicznemu rozkładowi i nie zanieczyszczają środowiska.
Nowością na rynku są specjalnie opracowane przez naukowców
preparaty biologiczne pomagające nam walczyć z brudem, nieprzyjemnymi zapachami wydobywającymi się z kanalizacji oraz altanek śmietnikowych, kamieniem osadzającym się na sanitariatach i
tłuszczem gromadzącym się w rurach kanalizacyjnych czy też różnorodnymi zapachami związanymi z posiadaniem futrzastych
pupili. Marka bioExpert posiada szeroką gamę produktów biologicznych, bazujących na pożytecznych bakteriach. Skuteczne i
ekologiczne preparaty przeznaczone są do stosowania w domu i
ogrodzie.
Czyste szambo?!
Jednym z podstawowych i trudnych do opanowania problemów posiadaczy domków jednorodzinnych jest brzydki zapach wydobywający się z szamb lub przydomowych oczyszczalni. Brak kanalizacji stanowi nie tylko dyskomfort dla właścicieli posesji i ich sąsiadów, ale z powodu nieszczelności przydomowych zbiorników
septycznych jest także poważnym zagrożeniem dla wód gruntowych i w konsekwencji dla nas, i całego środowiska. Uciążliwości i
zagrożenia można wyeliminować dzięki specjalnym szczepom saprofitycznym bakterii, które żywią się martwą materią organiczną.
Laboratoryjnie uśpione bakterie znajdują się w TABLETKACH
BIOLOGICZNYCH marki bioExpert, w preparacie specjalnie
opracowanym z myślą o właścicielach szamb i oczyszczalni przydomowych. TABETKĘ BIOLOGICZNĄ wystarczy rozpuścić w
wodzie i wlać do toalety lub umywalki. Dzięki musującej formule,
przygotowany w ten prosty sposób płyn, spływając po rurach
instalacji kanalizacyjnej osadzi część pożytecznych bakterii na jej
ściankach, a ich pozostała część po dotarciu do ścieków szybko
rozproszy się w zbiorniku. We wszystkich miejscach tj. szambo,
kanalizacja, sanitariaty gdzie zadomowią się pożyteczne bakterie
nastąpi zlikwidowanie zalegających złogów, zredukowanie nieprzyjemnych zapachów i przyspieszenie rozkładu na bieżąco przybywających nieczystości.
46
Produkty z linii bioExpert, zalecane są do
przydomowych szamb i oczyszczalni oraz wszelkich
urządzeń sanitarnych w naszym domu.
Miliardy rozpuszczonych, samodzielnie namnażających się mikroorganizmów i wspomagających je enzymów, żywiąc się materią organiczną spełni równocześnie swoją pożyteczną funkcję. Dzięki ich
działalności rzadziej będziemy zmuszeni do opróżniania szamba i
utrzymamy kanalizację w czystości.
Zawsze drożna kanalizacja i dreny przydomowej oczyszczalni.
Częstym problemem posiadaczy domków i oczyszczalni przydomowych jest utrata drożności rur lub drenów. Podczas zmywania naczyń, nawet w zmywarce, stosując środki chemiczne, nieświadomie
można doprowadzić do osadzania się tłuszczu w kanalizacji. Tylko
pozornie, dzięki detergentom i ciepłej wodzie tłuszcz rozpuszcza się.
Spływając w głąb, pod wpływem niskiej temperatury zastyga w dalszych odcinkach przewodów. Po jakimś czasie mazista substancja
blokuje rury lub dreny, wydzielając nieprzyjemną woń. Szybko
spływające z wodą detergenty nie poradzą sobie z tym problemem.
W udrażnianiu może pomóc ODTŁUSZCZACZ BIOLOGICZNY.
W jego skład wchodzą szczepy bakterii, które najchętniej żywią się
właśnie tłuszczem. Zaaplikowane bakterie, w zetknięciu z wodą,
uaktywnią się i potraktują tłuszcz jako swój pokarm. Wlane przez nas
do umywalki w łazience, zasiedlą rury odpływowe i będą systematycznie likwidowały i rozkładały nagromadzone tam złogi. Z upływem czasu problem całkowicie zniknie. Gdy tłuszczu już nie będzie,
bakterie zginą z głodu lub spłyną do szamba bądź oczyszczalni i tam
będą kontynuowały swoją pożyteczną pracę. Co ważne ODTŁUSZCZACZ BIOLOGICZNY nie spowoduje korozji rur i przecieków w miejscach ich łączenia, do których często dochodzi podczas
„buzowania” żrących preparatów.
Zamiast chloru w toalecie.
Należy pamiętać, że skuteczność saprofitycznych bakterii w dużej
mierze zależy od tego czy na co dzień, do utrzymania higieny w sanitariatach, stosujemy żrące lub oparte na chlorze preparaty chemiczne.
Środki te są szkodliwe w takim samym stopniu dla ludzi jak i dla
biologicznych bakterii robiących porządki w naszej oczyszczalni czy
szambie. Szkodliwą „chemię” możemy z powodzeniem odłożyć i
zastąpić ją preparatami biologicznymi zawierającymi nie tylko
pożyteczne mikroorganizmy, ale także naturalne substancje
czyszczące, które ulegną całkowitej biodegradacji. W utrzymaniu
czystości toalet doskonale sprawdza się WC BIO BŁYSK –
rozpuszczalny, błękitny proszek, zapakowany w estetyczne saszetki.
WC BIO BŁYSK to środek biologiczny, który poradzi sobie nie tylko z zanieczyszczeniami organicznymi, ale także zlikwiduje kamień,
przebarwienia i nieprzyjemny zapach. Wystarczy wysypać zawartość
saszetki na ścianki toalety, pozostawić na noc i pozwolić małym
bakteriom wykonać samodzielnie całą „brudną robotę”. Rano toaleta
będzie lśniła, a zaaplikowane wieczorem szczepy bakterii wspomogą
mikroorganizmy zawarte w tabletkach biologicznych.
Systematyczne stosowanie środków biologicznych pozwala na utrzymanie kanalizacji w czystości, przyspiesza rozkład materii organicznej, redukuje nieprzyjemne zapachy. Nie stanowi zagrożenia dla nas,
naszych pupili i środowiska. Stosowanie środków biologicznych to
bardzo opłacalna inwestycja.
W następnym artykule dowiemy się więcej o biologicznych
preparatach zawierających bakterie i enzymy.
TABLETKI BIOLOGICZNE
SZAMBO OCZYSZCZALNIA KANALIZACJA
Usuwają nieprzyjemne zapachy
Oczyszczają szambo redukując kożuch i osady
Zapewniają drożność i sprawność kanalizacji
Gwarantują skuteczne działanie przydomowej oczyszczalni
VIRIDIS POLECA
Sadzimy kwiaty
z Florovitem
Już czas rozpocząć nowy sezon balkonowy
i obsadzić skrzynie roślinami kwitnącymi.
W tegorocznej ofercie nie brakuje kwitnących
nowości, pomimo to wiele osób stawia na
sprawdzone gatunki i decyduje
się na zakup pelargonii oraz surfinii.
Co roku w sprzedaży pojawiają się nowe odmiany tych roślin i
wciąż potrafią zaskoczyć pokrojem, barwą i kształtem kwiatów.
Szeroki wachlarz odmian pelargonii i surfinii daje wiele
możliwości aranżacji, więc monotonia na balkonie czy tarasie z
pewnością nam nie grozi.
Pelargonie i surfinie od lat królują na polskich balkonach i tarasach,
a swą popularność zawdzięczają długiemu i obfitemu kwitnieniu.
Śmiało można uznać je za prawdziwe królowe balkonów, które
uwielbiają ,,kąpać się’’ w promieniach słońca. Jednakże osiągnięcie
sukcesu jest uzależnione od kilku ważnych czynników. Pamiętajmy, aby rośliny kupować od sprawdzonych sprzedawców, a przed
zakupem dokładnie obejrzeć sadzonki. Powinny one posiadać
wiele pąków, być zdrowe, dobrze rozkrzewione i posiadające tylko
kilka otwartych kwiatów.
W uprawie roślin balkonowych ważny jest także odpowiedni dobór
doniczki. Pojemnik powinien przede wszystkim posiadać otwory
odpływowe. W ten sposób nadmiar wody swobodnie wypłynie do
podstawki i nie dojdzie do gnicia korzeni.
REKLAMA
Otwory umożliwią również lepsze napowietrzenie bryły korzeniowej. Na balkonach nasłonecznionych zaleca się w miarę możliwości sadzić rośliny w donicach ceramicznych, które dużej utrzymają
wilgoć w podłożu – donice z tworzyw sztucznych i metalu szybko
się nagrzewają.
Na dnie pojemnika, w którym planujemy posadzić młode rośliny,
powinna znaleźć się kilkucentymetrowa warstwa drenująca. Najlepiej wykonać ją ze żwiru, keramzytu bądź potłuczonej ceramiki.
Przed posadzeniem wskazane jest namoczenie bryły korzeniowej
przez w wodzie. W ten sposób korzenie pobiorą wy-starczającą
ilość płynu i będą bardziej elastyczne. Roślina powinna być
posadzona na tej samej głębokości, na jakiej rosła poprzednio.
Zaleca się zachować ok. 25 cm odstępu pomiędzy sadzonkami.
Zaleca się kupowanie nawozów przeznaczonych do konkretnej grupy roślin,
których skład dostosowany jest do indywidualnych potrzeb danego gatunku.
Szczególnie ważne jest to w przypadku surfinii i petunii. Mają one dużo
większe zapotrzebowanie na łatwo przyswajalne żelazo, które konieczne jest
do ich prawidłowego wzrostu i kwitnienia. Z płynnym nawozem mineralnym
Florovit przeznaczonym do wszystkich rodzajów surfinii, petunii i kaskadii
nawożenie jest skuteczne, proste, a efekty widoczne będą już po kilku tygodniach. Wystarczy zalecaną ilość nawozu rozprowadzić w wodzie i regularnie
podlewać nią rośliny. Podobnie postępujemy w przypadku nawozu
mineralnego Florovit do pelargonii. Doskonale sprawdzi się on też w nawożeniu innych kwitnących roślin balkonowych np. fuksji, werbeny, petunii,
aksamitek czy niecierpków. Płynne nawozy mineralne Florovit są niezwykle
wydajne, butelka 1 kg wystarczy średnio aż na ok. 100 l roztworu do
podlewania.
Dobrym rozwiązaniem
jest też otoczkowany nawóz
super długo działający
Florovit Dom i balkon.
Jest to innowacyjne i bardzo
wygodne rozwiązanie,
gdyż nawóz stosujemy tylko
raz w sezonie - wiosną po
posadzeniu roślin.
Granulka nawozu zawiera
odpowiednio dobrany
komplet mikro- i makroelementów, które zamknięte są
w półprzepuszczalnej
otoczce. Pod wpływem
wilgoci składniki mineralne
stopniowo przenikają do
gleby, systematycznie
odżywiając roślinę przez cały
sezon (do 6 miesięcy).
Dodatkową zaletą takiego nawozu
jest brak ryzyka przenawożenia roślin.
Wydawałoby się,
że uprawa roślin na balkonie
to nic trudnego. Jednak aby
nasz mały zakątek zieleni
obsypany był kwiatami
od wiosny do jesieni,
rośliny trzeba
otoczyć troskliwą opieką.
Oprócz regularnego
podlewania i nawożenia
warto pamiętać o
usuwaniu przekwitłych
kwiatostanów i
uszczykiwaniu pędów.
Wpłynie to na ich lepsze
rozkrzewienie i
wytworzenie nowych
pąków kwiatowych.
REKLAMA
Szczególnie ważne jest to w przypadku pelargonii, którym nie sprzyja zbyt
gęste sadzenie. Brak przepływu powietrza między roślinami może skutkować
pojawieniem się licznych chorób grzybowych na ich liściach i pędach. Przyczyną chorób może być także zeszłoroczne, zainfekowane podłoże. Dlatego zaleca się coroczne stosowanie świeżej ziemi oraz dezynfekcję pojemników,
których używaliśmy w poprzednim sezonie. Najlepiej dokładnie umyć je
w gorącej wodzie z dodatkiem ogrodowego mydła potasowego.
Do innych czynników, które istotnie wpływają na kondycję roślin, zalicza się:
nadmierną wilgotność podłoża, przenawożenie lub brak nawożenia.
W przypadku upraw balkonowych należy pamiętać, że tylko regularnie nawożenie gwarantuje szybki wzrost, zdrowy wygląd liści i kwiatów oraz długie i obfite kwitnienie. Ponieważ nowe podłoże, w które zasadziliśmy rośliny, jest zasobne w substancje odżywcze, pierwsze nawożenie po przesadzeniu roślin
przeprowadzamy dopiero po upływie tygodnia, gdy sadzonki się ukorzenią.
Polecamy nasiona warzyw odmian :
Sałata masłowa ADINAL
Odmiana średnio wczesna, o okresie
wegetacji 65-75 dni.
Polecana do całosezonowej uprawy
zarówno z rozsady jak i z siewu
wprost do gruntu.
Tworzy główki średniej wielkości,
okrągłe, jasnozielone.
Odporna na wybijanie w pędy
kwiatostanowe, nie podatna na
mączniaka rzekomego.
Wytrzymuje niskie temperatury
przechowywania po zbiorach.
Rzodkiewka FARAON
Odmiana wczesna o okresie
wegetacji 28-32 dni. Tworzy duże,
okrągłe, czerwone zgrubienia.
Odmiana jest odporna na pękanie
i wybijanie w pędy kwiatostanowe.
Polecana jest do pędzenia
pod osłonami oraz do uprawy
w otwartym gruncie wiosną i jesienią.
Koper MONARCH
Odmiana, polecana do pędzenia
na zieloną natkę pod osłonami,
z możliwością wielokrotnego zbioru
wówczas w pełni rozwinięte rośliny
można uzyskać po 55 dniach od
wysiewu oraz do uprawy w gruncie
z możliwością wielokrotnego zbioru.
W tym przypadku okres wegetacji
wynosi 75-85 dni.
Wytwarza łodygi gęsto ulistnione,
listki ciemno niebieskozielone ze
srebrnym nalotem, aromatyczne,
bardzo odporne na wybijanie
w pędy kwiatostanowe dlatego
odmiana ta polecana jest tylko
do uprawy na zieloną natkę.
Werbena Art. Sp. z o.o.
ul.Farbiarska 35, 02-862 Warszawa
tel. 22 877 29 26 - 28; fax 22 877 19 15
[email protected]
www.werbena-art.pl
TOP PRODUKT
VIRIDIS POLECA
NASIONA
Bogate w witaminy nasiona
kiełków kapusty czerwonej
oraz mieszanka warzyw
liściastych dla całej rodziny.
WYRYWACZ DO
CHWASTÓW XACT
Innowacyjny wyrywacz do chwastów,
ze specjalną rączką Push-Pull.
Umożliwia różne chwyty grawantujące
większą kontrolę podczas pracy,
niż w tradycyjntch urządzeniach.
TORAF
FISKARS
TABLETKI DO
SZAMB I
KANALIZACJI
Preparat biologiczny w formie
tabletek. Służy dorozkładu
zanieczyszczeń organicznych
w szambach i złogów
w kanalizacji. Przeznaczony
m.in. do stosowania w
gospodarstwach domowych.
PŁYN NA MSZYCE
Płyn na mszyce, wyprodukowany na
bazienaturalnych olejów roślinnych.
Przeznaczonydo eliminacji szkodliwych
owadówwe wszystkich stadiach
rozwojowych.Stosowany do ochrony
roślin ozdobnych,sadowniczych
oraz warzyw. Bezpieczny w stosowaniu.
BIOEXPERT
AGRECOL
NASIONA
Plenne odmiany popularnych warzyw:
wczesna Cukinia Romanesco oraz późna
Marchew Flakkese 2 - Vita Longa.
ROLTICO
NASIONA
ŁĄKA KWIETNA
Łąka kwiatowa to bogata mieszanka
najlepszej jakości nasion
dzikich kwiatów, ziół i traw. Szybkie
kiełkowanie.
KIEPENKERL
Nasiona warzyw, przeznaczone do uprawy gruntowej.
Fasola szparagowa Fructidor, pomidor gruntowy wysoki
Corazon F1
VILMORIN
Bionat
®
NAWÓZ STOP PĘDRAK BIONAT
Nowatorskie nawozy, przeznaczone do zwalczania
pędraków, opuchlaków, śmietki cebulanki i wgryzki
szczypiorkowej. Mają zastosowanie w uprawach
warzywnych, na trawnikach oraz przy rośliach ozdobnych.
NASIONA
Nasiona warzyw
do majowoczerwcowych
wysiewów:
dyni Uchiki Kuri,
ogórka Corveta F1.
WERBENA
NAWÓZ DO ROŚLIN
KWITNĄCYCH
Skoncentrowany nawóz mineralny,
przeznaczony do dokarmiania
wszystkichrodzajów
kwiatów domowych
i balkonowych.
FLOROVIT
ROSAHUMUS
Nawóz organiczno-mineralny, zawierający
kwasy humusowe, potas i żelazo.
Przeznaczony do nawożenia
doglebowegoi poprawy jakości gleb.
AGROSIMEX
51
ROZRYWKA
Maja Lunde
Historia
pszczół
Trzy historie, trzy
płaszczyzny czasowe,
zwyczajni-niezywczajni
bohaterowie i pszczoły.
Historie, których
spoiwem są właśnie
pszczoły, tworzą
przekrój przemijającego
świata, nieuchronnie
zmierzającego do zagłady.
Autorka tego bestselleru, którego prawa do publikacji jeszcze przed
premierą zakupili wydawcy z 15 krajów, to znana w Norwegii
pisarka, autorka książek dla dzieci i młodzieży. Impulsem do napisania tej powieści, która w Norwegii odniosła ogromny sukces i została uhonorowana Norweską Nagrodą Księgarzy, był obejrzany
przez autorkę film dokumentalny o masowym ginięciu pszczół
w Stanach Zjednoczonych w 2007 roku. To zdarzenie na tyle ją zainteresowało i zafascynował zarazem, że postanowiła napisać sagę
o wzajemnych zależnościach między ludźmi i pszczołami.
Na początku autorka wprowadza nas w nieodległą przyszłość, do
Chin z roku 2098. Okazuje się, że jest to jedyne miejsce na ziemi,
które poradziło sobie z kryzysem gospodarczym, a jedyną formą
przetrwania jest że ręczne zapylanie drzew, pędzelkami z piór
zanurzanymi w miododajnym pyle. To żmudna i wymagająca
praca, do której zatrudniane są również dzieci. Tao, kobieta, która
od rana do późnej nocy pracuje nad zapylaniem drzew nie chce, by
jej 3-letniego syna Wei-Wena spotkał ten sam los.
Co powinna zrobić?
Następnie czytelnik zostaje przeniesiony do Anglii drugiej połowy
XIX wieku. Spotyka się tu z Williamem, niegdyś człowiekiem
o wielkiej wiedzy i pasji pszczelarskiej, obecnie zmęczonym i znudzonym życiem sprzedawcą w sklepie nasiennym. Przychodzi jednak taki moment, w którym budzi się w nim dawna pasja naukowca
i postanawia zrewolucjonizować konstrukcję ula.
Co z tego wyniknie?
Ostatnia historia opiera się na współczesnych wydarzeniach. Rok
2007 i Stany Zjednoczone. Hodowca pszczół, George, jest właścicielem kilkuset uli. Chciałby rozwinąć firmę a następnie przekazać
swoje dziedzictwo jedynemu synowi. Czy jednak syn pragnie zajmować się produkcją miodu z taką samą pasją jak jego ojciec?
Dodatkowo wśród pszczelarzy nasilają się pogłoski o tym, że
pszczołom grozi wymarcie. Jak temu zapobiec?
Maja Lunde przez cały czas snuje opowieść o niezwykłych owadach, jakimi są pszczoły. Jednak pszczoły są w tym przypadku
pretekstem do przemyśleń o ludzkich słabościach, marzeniach i
nadziei na lepsze jutro, trudnych relacjach między rodzicami a
dziećmi. Tylko pasja i zaangażowanie, mogą stać się bodźcem do
poprawy ludzkiej egzystencji.
Przygnębiająca wizja świata, gdzie ludzie muszą wykonywać pracę
pszczół, bo te wyginęły, jest bardzo wyraźnym ostrzeżeniem.
Autorka spekuluje, że jeśli nie będziemy żyć w zgodzie z naturą, to
cała nasza wiedza, gromadzona przez lata, może okazać się zbyt
mała, by ocalić planetę przed zagładą.
52
Viridis poleca!
Pszczele
życie
Nie chcemy wierzyć
w przygnębiającą wizję świata
bez pszczół, autorstwa norweskiej
pisarki. Ale czy my, miłośnicy
przyrody, zawalczylibyśmy o nie, jak
to nieustannie robią pszczelarze? Poniżej kilka
ciekawostek na temat tych pożytecznych owadów.
Pszczoły porozumiewają się za pomocą „tańców” (taniec alarmowy,
werbunkowy, godowy, rojowy) i wydawania dźwięków. Przekazują w
ten sposób informacje o zagrożeniu czy dużych zapasach pyłku.Taniec
pszczół zależy od kąta padania światła słonecznego. Podczas lotu
pszczoła wykonuje 350-435 ruchów skrzydłami na sekundę, czyli 11
400 razy na minutę. Przeciętny zasięg jej lotu to 3 km (maksymalnie
może to być nawet 10 km). Średnia szybkość pszczoły to „tylko” 24 km
na godzinę.
Pszczoły wytwarzają miód w ten sam sposób od 150 milionów lat.
Zebranie 1 kg miodu wymaga czasu i odwiedzenia około 4 milionów
kwiatów. Owad musi przy tym pokonać trasę 40 000 km (jedno
okrążenie kuli ziemskiej). Aby napełnić 450 g słoiczek miodu 10 pszczół
musi pracować przez cale swoje życie.
Pszczoła to jedyny owad, który wytwarza żywność zarówno dla siebie
jak i dla człowieka. W odróżnieniu od innych osowatych, zbiera nektar z
roślin przyjaznych i bezpiecznych człowiekowi.
Plaster miodu to zbiór woskowych komórek, zbudowanych przez
pszczoły robotnice. Początkowo ma formę okrągłego cylindra, a dopiero
po ogrzaniu do 40°C wosk zaczyna być płynny i przybiera formę
sześciokąta. Kształt ten pozwala pszczołom najlepiej wykorzystać
przestrzeń i zaoszczędzić wosk. Każdy bok komórki, w której pszczoły
przechowują miód, styka się z komórką sąsiadującą. Jeden ładunek
pyłku to efekt odwiedzin ok. 100 kwiatów. Jedną komórkę plastra
wypełnia 20 ładunków.
W ulu „rządzi” królowa – matka, jest ona większa od zwykłej pszczoły i
żyje od 3 – 5 lat. Pszczoły – robotnice żyją znacznie krócej. Tylko
królowa – matka znosi jaja (nawet ok. 3 000 dziennie). Jest władcą
absolutnym – kontroluje wszystkie pszczoły w ulu za pomocą chemicznych sygnałów.
W okresie lata silna rodzina pszczół liczy od 70 – 80 tysięcy. Jesienią ich
liczba zmniejsza się do 20 – 25 tysięcy. Zimą pszczoły tworzą w ulu
zwarty kłąb. Machają skrzydełkami i w ten sposób wytwarzają energię
cieplną. Co ciekawe wraz ze zmianą temperatury na zewnątrz, pszczoły
regulują temperaturę w ulu, podwyższając ją lub obniżając.
Larwa pszczela karmiona jest przez młode robotnice mleczkiem
pszczelim w pierwszych 2-3 dniach życia. Jedna robotnica jest w stanie
wyprodukować mleczka na ok. 400 karmień. Natomiast tylko pszczoły –
matki otrzymują ten pokarm przez całe życie.
Obecnie, w okresie coraz silniejszego rozwoju techniki, pszczoły w
atmosferze są najczulszym wskaźnikiem stopnia środowiska naturalnego (podobnie jak raki w wodzie). Pszczoły nie rozpoznają koloru czerwonego, rozróżniają natomiast biały, czarny, żółty, niebieski. Pszczoła
posiada także "zegar czasowy", który mówi jej o jakiej porze dana roślina "mioduje".
Pszczoły odgrywają ważną rolę w środowisku – zapylają rośliny i pozyskują dla człowieka naturalne produkty jak: miód, pyłek, propolis, mleczko pszczele, wosk oraz jad.
Jedyny w Polsce pomnik pszczoły znajduje się w Kielcach. Powstał w
1987 roku z inicjatywy Świętokrzyskiego Związku Pszczelarzy.
W ogrodzie
ROZRYWKA
dzwięków
Robert Lenert
LOS AGENTOS
część 2
"Pewien stopień deformacji jest niezbędny w sztuce...... Inaczej
możemy tak wypolerować, że wejdziemy w obszar kiczu"
Tomasz Stańko
............Dla mnie osoby faktycznie interesujące się muzyką to ci, co
kupują płyty, chodzą na biletowane koncerty. Jak sie bawią słuchając / tańczą, skaczą, stoją wmurowani, siedzą pijąc coś..itd. / to już
wyłącznie ich indywidualna sprawa. Jeśli zwracają uwagę na to, co
słychać ze sceny, to jest ok.
............ Tak czasami sobie myślę, czy w chwili obecnej problemem
nie staje sie zbyt łatwy /darmowy/ dostęp do muzyki. Kilka kliknięć
i mamy pełną dyskografię np. Floydów czy Davisa. Nagle słuchacz
staje przed ogromem muzyki i najnormalniej nie przesłuchuje jej,
ściągając kolejną dyskografię, przykładowo ELO bądź AC/DC.
Robi to wszystko trochę na oślep, bez skoncentrowania się na
konkretnych przełomowych, czy ważnych dla artysty albumach.
Liźnie trochę tego, trochę tamtego i pobierze 60 płyt innego
wykonawcy. Sięgając do portfela robi sie to o wiele rozważniej.
Najpierw trzeba przemyśleć, czy aby na 100% chcemy wydać na
ten album pieniądze, czy może jednak inna płyta bardziej nas kusi.
Jeśli już kupimy to z całą pewnością wysłuchamy w skupieniu,
nausznie sprawdzając słuszność naszej decyzji.
............Uważam, że kwestia poznawcza, historyczna, jest bardzo
istotna w przypadku zgłębiania muzyki. Obok płyt, nagrań warto
sięgnąć po literaturę, leksykony, encyklopedie, przewodniki,
informacje zawarte na okładkach płyt, wkładkach do nich. To kopalnia wiedzy.
............Mnie krew zalewa, jak ktoś robi notatki na kopercie
albumu, jak wpycha piękny digipack do zbyt małej kieszeni mnąc
go niemiłosiernie. Dobra, niech wam będzie, jestem przeżytkiem,
wariatem, który da sie pokroić za "Om" Johna Coltrane wydany na
grubym jak palec, impulsowskim winylu. W grubej, tekturowej,
rozkładanej, laminowanej i dodatkowo lakierowanej okładce. I co z
tego, że można to mieć na CD, CD ma współczesny master i brzmi
inaczej, inaczej niż to wymyślił John Coltrane. Bo on już był w
grobie, gdy remasterowano ten album i nie mógł nic powiedzieć.
Nie miał wpływu na wznowienie swojej modlitwy. Tak, modlitwy!
"Om" to muzyczny zapis niesamowitej modlitwy! Ta płyta miała
tylko takiego pecha, że ukazała się chwilę po fenomenalnym, też
hymnicznym "A Love Supreme" /John Coltrane/ i pozostała w
cieniu tego ponadczasowego, dla mnie najważniejszego dzieła w
historii jazzu.
............Ważne było, kto prezentuje daną płytę, co o niej mówi. Byli
prezenterzy, którzy potrafili przekonać nas do swoich gustów, bo
potrafili pięknie i rzeczowo mówić o muzyce. Nigdy nie zapomnę
pana Janiszewskiego i jego prezentacji dyskografii Led Zeppelin.
Kosmiczne przeżycie! Tak, to były magiczne czasy!
............No, chyba lubisz wiedzieć kogo słuchasz. Z jakiej płyty są
to nagrania, jaki styl reprezentuje artysta. Czy album pochodzi z lat
40-tych ubiegłego wieku czy może to premiera z 2011, że Amon
Duul II to formacja niemiecka wyrosła na bazie komuny hippisowskiej itp. Bez świrowania, ale jednak warto coś wiedzieć o
twórcy i okolicznościach powstania dzieła /choćby lat w których
powstało/. To, co dzisiaj wydaje się oczywiste, np. w roku 1970
było przełomowe i nowatorskie. I może się okazać, że jakiś
aktualnie grający band, który nas zachwyca, nie jest niczym innym
jak kliszą kogoś.
............Nie trzeba lubić różnorakiej muzyki, ale trzeba mieć świadomość, że świat nie kończy się na rapie czy metalu. Ortodoksyjni
wyznawcy gatunków są.... trochę jak sekciarze.
.............Myślę, że każdy z nas spotkał się z sytuacją, gdy ktoś w
naszej obecności określił jakąś muzykę jako hałas. No i mogło być
tak, że w naszym odczuciu był głuchy jak pień, lub miał sporo racji.
Ale ciekawe w tym jest to, że np. pani/pan X uważa za hałas solo
Claptona z czasów Cream, czy śpiew Johna Lee Hookera, a
pani/pan Y potrafi odpoczywać przy kanonadzie industrialnych
dźwięków Merzbow. Jeden zachwyca się brzmieniem trąbki
Davisa a inny określa ją mianem "kociej muzyki".
...........Niejeden z nas, w miarę poznania, zmieniał poglądy na
pewne zjawiska muzyczne. Zostawiał z boku to, czym kiedyś się
zachwycał uznając to za miałkie, sięgał po coś, co dawniej było nie
do przyjęcia, bo usłyszał w tym piękno, a bywało iż utwierdzał się
w przekonaniu, ż e jednak ci "Beatlesi" / możesz w miejsce "...."
wstawić kogoś zupełnie innego / mimo, że tacy "oczywiści",
naprawdę są wielcy a ich muzyka to kanon!!!
OSŁUCHANIE – PERCEPCJA –
INFORMACJA MUZYCZNA
............Często w różnych dyskusjach pada określenie "osłuchanie". Mówi się, że dana osoba jest osłuchana muzycznie, a inna ma
braki w osłuchaniu. Czy to tylko slogan, czy faktycznie ma to
wpływ na odbieranie doznań muzycznych? Okazuje sie, że świadome obcowanie z muzyką rozwija słuch relatywny /rozróżnianie
wysokości dźwięków/ a ten z kolei pozwala nam na pełniejszy odbiór materii dźwiękowej.
............Pojawił się pogląd, że część słuchaczy muzyki...tak naprawdę jej nie słyszy. Okazuje się, że nie jest to pozbawione sensu.
Jest grupa ludzi, która ma z tym problem. I nie mowię tutaj o rozróżnianiu dźwięków...są tacy dla których wznoszenie, czy opadania np. linii wokalnej to "wsjo" ryba. Są tacy, którzy słyszą jako
tako linię melodyczną i rytm, natomiast to, co dzieje się poza
główną melodią, całkowicie umyka ich percepcji.
............Najwięcej informacji muzycznej, dźwiękowej, jest w środkowym zakresie słyszalnego pasma. Co ciekawe, wiele osób podkręca tzw. sopran i bas....czyli tak naprawdę wycofuje środek
pasma /pomijam już to, że tymi dwoma ruchami gałek rozsypuje w
pył misterną pracę muzyków, producenta i realizatora /.
Wycofując środek /lub jak kto woli konturując (to działa analogicznie)/ pozbawia się najważniejszej części nagranej muzyki.
PS. Kontur przydaje się przy bardzo cichym słuchaniu, bo z natury
skraje pasma przy niewielkim poziomie głośności zatracają się dla
naszych uszu.
............Homo sapiens.... jedyny gatunek ssaka obcujący /czasami/
ze sztuką.
53
ROZRYWKA
KRZYŻÓWKA
Poziomo:
1. Mieszka w muszli
5. Jeden z kontynentów
8. Cenna podpowiedź
11. Kanister na paliwo
12. Broń dawnego kawalerzysty
13. Unijna waluta
14. Metoda farbowania włosów
na różne odcienie
18. Rodzaj alkoholu
20.Okres w dziejach
21. Uderzenie piłki w tenisie
22. Michał ... , włoski artysta
renesansowy
24. Gryźć coś powoli
25. Samodzielny, inny, odmienny
27. Część sztuki teatralnej
NAGRODĘ UFUNDOWAŁ
PRODUCENT NAWOZÓW
5
15
6
5
7
6
11
8
9
11
10
1
12
13
8
14
5
14
9
16
15
19
18
17
20
Pionowo:
2. Zakole rzeczne, łuk
3. Wróżba z kart tarota lub
trudne położenie
4. Utwór zespołu Wilki
7. Grecka wyspa
9. Ptak morski o czarno-białym
upierzeniu
10. „..,..,dam”, studyjny album
Perfectu
14. Ekwipunek podróżnego
15. Formować coś, łączyć
16. Drzewo owocowe
17. Wzorzysty materiał
o dzianinowym splocie
18. Dzieło spod dłuta
19. Stolica Hiszpanii
23. Chroniony ptak wodny
26. Jeden z portali
społecznościowych
4
3
2
1
20
16
21
7
2
10
23
22
4
24
26
25
13
3
12
27
1
2
3
4
5
6
Bionat
7
®
8
10
9
11
12
13
14
15
16
LISTA NAGRODZONYCH:
1. JUSTYNA NIEDOŚPIAŁ
- OGRÓD MARZEŃ MSZANA DOLNA
2. MARIA ŁĘTOCHA
- LARIX MYŚLENICE
3. MIECZYSŁAW PISZCZEK
- VERDE LIBERTÓW
ZWYCIĘZCOM
GRATULUJEMY !
PO ODBIÓR ZAPRASZAMY
DO SKLEPÓW
KRZYŻÓWKA
Dane
kontaktowe
Podpis
Nazwa Centrum Ogrodniczego
54
ROZWIĄZANIE PROSZĘ
PRZEKAZAĆ DO SKLEPU,
W KTÓRYM OTRZYMALIŚCIE
PAŃSTWO MAGAZYN VIRIDIS
DO DNIA 10.06.16
Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych
osobowych, w tym umieszczenie mojego imienia i
nazwiska oraz miejscowości na liście laureatów w
magazynie VIRIDIS. Wiem, że mam możliwość
wglądu i ich poprawiania./Ustawa o ochronie danych
osobowych, Dz. U. z 2002 r. Nr 101, poz. 926/

Podobne dokumenty