Chopin maestoso Tygodnik Powszechny

Transkrypt

Chopin maestoso Tygodnik Powszechny
ae
s
toso
M
28 lutego 2010
KWARTALNIK
CHOPINOWSKI 01
> Prof. Mieczysław Tomaszewski o muzyce i życiu Fryderyka Chopina
> Emanuel Ax, Ignacy Friedman, Leszek Możdżer, Ewa Podleś i Jerzy Marchwiński
o swoich spotkaniach z jego utworami
> Kalendarium życia i twórczości kompozytora
> Mistrzowskie kreacje – subiektywna dyskografia Jakuba Puchalskiego
> Magdalena Warejko o nowym chopinowskim projekcie Kevina Kennera
> Najważniejsze wydarzenia Roku Fryderyka Chopina i zaproszenie do jego Muzeum
MAESTOSO
2
Tygodnik powszechny 9 | 28 luTego 2010
Rok Chopinowski w skrócie
AnnA S. DębOwSkA
Najtrwalszą
pamiątką po Roku
o najważniejsza z inwestycji zaplanowaChopinowskim
nych na jubileusz. Pozostałe to m.in. rewitalizacja Żelazowej Woli, miejsca naro- będzie Muzeum
Fryderyka
dzin jubilata, i kościoła w Brochowie, w którym
został ochrzczony, a także wzniesienie gmachu
Chopina. Jego
Centrum Chopinowskiego dla Narodowego Inotwarcie w Pałacu
stytutu Fryderyka Chopina (NIFC) przy ulicy
Ostrogskich przy
Tamka, po sąsiedzku z siedzibą Muzeum.
ul. Okólnik 1
Może dziwić, że kompozytor tej miary, co
Chopin, nie miał do tej pory godnego siebie mu- w Warszawie
zeum. Ani w Polsce, ani za granicą, ale zwłasznastąpi 1 marca,
cza w Warszawie, w której się wychował i spęzwiedzanie
dził pierwszą połowę życia. Owszem, placówka
rozpocznie się
muzealna w stolicy była, ale niezwykle skromna
i nieobecna nawet w świadomości mieszkańców. 6 kwietnia.
Nowa inwestycja zmieni tę sytuację diametralnie.
Wcześniej trzeba
Ogrom przedsięwzięcia budzi podziw. Nie tylrezerwować
ko ze względu na zainwestowaną kwotę 81 mln
złotych (z budżetu państwa i środków unijnych). miejsce na stronie
T
zAlley
wg portretu Fryderyka
chopina autorstwa
delAcroix (1838).
„Maestoso” to pierwszy z czterech
dodatków poświęconych Fryderykowi
Chopinowi, które zamierzamy opublikować
w Roku genialnego kompozytora. O tym,
co znajdą Państwo w kolejnych dodatkach,
piszemy na ostatniej stronie.
Zapraszamy do lektury i zbierania
numerów naszego kwartalnika
Chopinowskiego...
kwArTAlnik chopinowski 01
Redakcja: Daniel Cichy, Andrzej Franaszek
projekt graf.: Marek k. zalejski
współpraca: galeria plakatu ams
współwydawca:
projekt „kwartalnika chopinowskiego”
jest przedmiotem wniosku, złożonego
do programu Ministra kultury i dziedzictwa
narodowego „Fryderyk chopin 2010” – proMesA
Jest to projekt nie mający odpowiednika w kraju, a być może i w Europie – naszpikowane elektroniką cacko z ekspozycją bezcennych chopinaliów dostosowaną do potrzeb indywidualnego odbiorcy. Ma nie tyle przekazywać wiedzę, ile
działać na emocje i wyobraźnię.
Prestiżowa inwestycja od początku obarczona
była dużym ryzykiem. Co jakiś czas prasa biła na
alarm, że realizator, czyli NIFC nie zdąży. Chodziło o pieniądze. Rząd PiS nie miał do Chopina serca. Dopiero po interwencji nowego ministra kultury Bogdana Zdrojewskiego z PO znalazły się fundusze i w ostatniej chwili roboty nabrały tempa.
A było nad czym pracować. Konieczny był generalny remont zdewastowanego Pałacu Ostrogskich. Osuszenie murów, odrestaurowanie i przearanżowanie sal, budowa dodatkowych schodów i windy dla niepełnosprawnych – wszystko
to zajęło wykonawcom blisko dwa lata.
Gdyby nie nakłady na Rok Chopinowski,
atrakcyjny turystycznie zabytek niszczałby dalej. A jest to niezwykle ciekawa budowla starej
Warszawy, z którą wiążą się stołeczne legendy,
m. in. o Złotej Kaczce. Barokowa bryła projektu
Tylmana z Gameren osadzona na ceglanym bastionie wznosi się ponad wąwozem ulicy Tamka,
biegnącej stromo do Wisły. Chopin nigdy w Pałacu nie był, w jego czasach ta część śródmieścia
najważniejsze wydarzenia
Roku Chopinowskiego
i koncerty Urodzinowe (22-28 lutego) z udziałem
światowej sławy pianistów: Murraya Perahii, Piotra Anderszewskiego, Ivo Pogorelicia, Evgeny’ego Kissina,
Daniela Barenboima, Nikolaia Demidenki i Kevina Kennera. Cykl otworzy Rafał Blechacz.
i koncert Galowy w Teatrze wielkim – Operze
narodowej (1 marca) z udziałem zwycięzców Konkursu Chopinowskiego: Dang Thai Sona, Yundiego Li i Garricka Ohlssona (zastąpi Marthę Argerich, która zrezygno-
www.chopin.museum
która ma być
aktywna po
25 lutego.
wała z występu). Poprzedzą go recitale Ohlssona i Leifa
Ove Andsnesa w Żelazowej Woli i na Zamku Królewskim.
i balet „Chopin” w Teatrze wielkim (premiera
9 maja) – spektakl w choreografii Patrice’a Barta.
i Światowa premiera „kochanków z klasztoru
Valdemosa”, dzieła Marty Ptaszyńskiej o dramatycznym pobycie Chopina i George Sand na Majorce (reżyseria Grzegorz Wiśniewski) – 12 czerwca, Teatr Wielki
w Łodzi.
i Międzynarodowy Festiwal Muzyczny „Chopin
i jego Europa” w warszawie (1-31 sierpnia) – maraton koncertów zakończony pokazem animowanego filmu
uchodziła za bardzo niebezpieczną. Po II wojnie
do odbudowanego gmachu wprowadziło się Towarzystwo im. Fryderyka Chopina, właściciel
spuścizny po kompozytorze, i w ten sposób Pałac został powiązany z nim do dziś.
Multimedialna opowieść o Chopinie zajmie
cztery kondygnacje budowli i 11 tematycznych
sal, poświęconych życiu i twórczości kompozytora (m. in. Salon Mikołaja Chopina, Salon paryski, Nohant, Kobiety, Europejskie Podróże/Osobowość). Dzięki adaptacji – według projektu pracowni Grzegory i Partnerzy – wspaniałych piwnic muzeum przybyło ponad 1 tys. metrów kw.
powierzchni wystawienniczej (dając w sumie blisko 5 tys. metrów kw.) oraz sala koncertowa na
130 miejsc.
Samą ekspozycję zaprojektował zespół architektów Migliore & Servetto Architetti Associati z Mediolanu. Będzie ona połączeniem gablotowego sposobu pokazywania eksponatów z interaktywnym. Przy wejściu zwiedzający dostaną czip w postaci żetonu (nowość niespotykana
w polskich muzeach), który będzie ich przewodnikiem po ekspozycji. Gdy przyłożą go we wskazanych miejscach, zobaczą obraz i komentarz
w swoim języku (w sumie jest ich osiem do wyboru). Inne żetony dostaną dzieci, inne dorośli,
jeszcze inne melomani w zależności od stopnia
wiedzy i zainteresowania.
– Nie w rozwiązaniach technicznych tkwi nowoczesność tego obiektu – podkreśla Alicja
Knast, kurator Muzeum Fryderyka Chopina –
ale w idei Muzeum Otwartego, w którym zwiedzający ma możliwość indywidualnego wyboru
kolejności zwiedzania i poziomu zaawansowania
informacji – dodaje Knast.
Muzeum autora Etiudy Rewolucyjnej będzie pełne dźwięków. Muzyka na żywo, muzyka
w kabinach odsłuchowych, muzyka jako ilustracja narracji o twórcy. Tzw. pejzaże dźwiękowe,
np. odgłosy życia codziennego XIX-wiecznego
Paryża, a nawet wrażenia zapachowe, jak woń
ulubionych przez kompozytora fiołków, tworzyć będą entourage ekspozycji. Jedyne miejsce,
gdzie bezwzględnie panować będzie cisza, to sala Śmierć na drugim piętrze, z kopią maski pośmiertnej i puklem włosów Chopina.
> AnnA s. dębowskA jest dziennikarką,
współpracowniczką „gazety wyborczej”,
redaktorką naczelną „beethoven Magazine”.
o Chopinie zrealizowanego przez twórców nagrodzonego Oscarem „Piotrusia Pana” (szczegóły: www.nifc.pl).
i Projekt „4Cities4Chopin” (4 września) – Marta
Ptaszyńska skomponuje „Hommage à Chopin”, który
wykonywany będzie w Warszawie, Londynie, Paryżu
i Szanghaju, a publiczność będzie oglądała go na
telebimach i za pośrednictwem transmisji telewizyjnych.
i XVI Międzynarodowy konkurs Pianistyczny im.
Fryderyka Chopina (2-23 października). Konkurs
zainauguruje recital Mitsuko Uchidy oraz koncert duetu
Martha Argerich–Nelson Freire.
ASD
kWARTALnIk CHOPInOWSkI 01
Tygodnik powszechny 9 | 28 luTego 2010
3
„Tyle rzeczy za piórem zostaje”
Prof. Mieczysław Tomaszewski, muzykolog:
Tylko muzyka Chopina jest wyrazem miłości, absolutnej
życzliwości do ludzi. Muzyka Bacha jest genialna, ale nie odnosi
się do miłości. Mozart to radość życia, wesołość, czystość, jasność.
U Beethovena znajdziemy heroizm...
» daniel cichy, jakub puchalski: Słuchał Pan dziś Chopina?
Prof. Mieczysław Tomaszewski: Nie. Słyszałem, przez „Dwójkę”,
ale nie słuchałem. Bo słuchanie to odbiór ze specjalnym nastawieniem.
Ale gdyby panów dziś nie było, to bym słuchał, bo właśnie pracuję nad
referatem, a bez dźwięku nie umiem formułować pewnych twierdzeń.
Nuty nie dają takiego obrazu, jaki daje żywe brzmienie. Jeśli więc potrzebuję ożywienia wrażenia, sięgam do interpretacji, którą uważam dla danego gatunku czy nawet utworu za idealną, trafioną. Gdy mam do czynienia z Nokturnem, słucham Marii João Pires, jak chcę Etiud – sięgam
do Polliniego, kiedy potrzebuję Ballad – przywołuję Zimermana, jednak
Zimermana, Preludia – Argerich, a Scherza, mimo różnych zastrzeżeń,
jakie można do niego mieć – mimo wszystko Pogorelicia.
» To płyty, produkt wycyzelowany i trwały. A koncerty? Ma Pan
jakieś szczególne wspomnienia?
Mam w uszach Józefa Hofmana, którego słyszałem w 1937 r. w Poznaniu. Bilety były drogie i popełniłem wówczas jedyne moje oszustwo przy
wejściu na salę – w trójkę weszliśmy na dwa bilety. Koncertem, który
wywołał u mnie żarliwe zainteresowanie Chopinem, był występ Henryka Sztompki, także w Poznaniu. To było chyba w roku 1938. Wykonał
Balladę F-dur, Scherzo cis-moll, Mazurek e-moll z op. 41., były Polonezy A-dur i c-moll i oczywiście Preludia. A na drugi dzień Sztompka grał
Mazurki. To było oszołomienie zupełne. Z historycznych wykonań, takich zupełnie niezwyczajnych, pamiętam Raula Koczalskiego. Mówiłem wówczas o utworach Chopina przed jego koncertem. Było to chyba
w roku 1947.
» 1947... Czy po tylu latach zajmowania się Chopinem jest on jesz-
cze dla Pana tajemnicą?
Oczywiście. Mógłbym wyliczyć wiele rzeczy, które czekają na odkrycie. Ale jeśli pytają panowie o tajemnicę, pewnie nie chodzi o fakty, których jeszcze nie znamy z zakresu muzyki czy życia. Raczej o to, co można nazwać fenomenem. A fenomen ma to do siebie, że nie jest rozkładalny na czynniki pierwsze. Podobnie jak idiom, który polega na tym,
że zespolonych, zrośniętych synkretycznie jest kilka różnych elementów. U Chopina jest to o tyle dziwne, że te elementy są ze sobą sprzeczne, oksymoroniczne.
To jest problem, na który – ze zdziwieniem muszę powiedzieć – nie
zwrócono uwagi dotąd w muzykologii, być może dlatego, że akademicka muzykologia programowo odcięła się od myślenia poza dźwiękami
poruszającymi się w czasie, mało ją obchodziła ekspresja. A dla muzyki
Chopina ekspresja jest kategorią podstawową.
Zestawiłem listę wypowiedzi osób, które bezpośrednio słyszały Chopina nie tylko jako kompozytora, ale także jako wykonawcę, które były
z nim blisko. Pojawia się w opiniach Liszta, Heinego, Balzaca, Nietzschego seria określeń „gorzkie szczęście”, „bolesna rozkosz”, „uśmiech przez
łzy”, „heroizm klęski”.
» Domyśla się Pan, dlaczego tak Chopina odbierano?
To jest właśnie jedna z jego tajemnic... Chopin urodził się w rodzinie
kochającej, miał wielu przyjaciół, którym mógł się zwierzać. Świadczą
o tym listy. Potem, jako pianista i kompozytor, przez życie przechodził
pośród zadziwień i zachwytów. Począwszy od pierwszych recenzji Maurycego Mochnackiego, w których pojawiają się słowa o genialności, pra-
Sylwia klimczak
galeria plakatu ams
W ubiegłym
roku Galeria
Plakatu AMS
ogłosiła konkurs
na plakat,
„który pomoże
przywrócić
zbiorowej
świadomości
Polaków związek
Chopina
z Warszawą”.
Dzięki
uprzejmości
Galerii
prezentujemy
niektóre z kilkuset
nadesłanych prac.
wości, braku patosu, emfazy i fałszu w jego muzyce. Zaraz potem pada
słynne określenie: „Panowie, kapelusze z głów, oto geniusz”. I to z ust
kogo? Schumanna, postaci, która stanie się porte-parole epoki, jednym
z jej najpoważniejszych sędziów. Również autorzy recenzji paryskich robili z Chopina półboga, jak z przekąsem mówili Anglicy. A przecież te
korespondencje, chociażby listy Heinego, czytała cała Europa. Pojawiał
się wprawdzie w Anglii kontrapunkt, głównie za sprawą rywalizacji między konkurującymi wydawcami, ale i on znakomicie świadczy o fenomenie Chopina.
Mimo jednak sławy i miłości, która go otaczała, Chopin zmagał się
z dwoma traumami. Muzykę Chopina naznaczają dwie wartości: wolność i niezawisłość – z tym że tutaj wpisuje się poczucie wolności narodowej – i miłość: do matki, sióstr, przyjaciół, ojczyzny, wiary. I pierwsza trauma, związana z faktem, że nie wziął udziału w powstaniu listopadowym, jest zaprzeczeniem kategorii wolności. Wszyscy jego koledzy
i przyjaciele, którzy zjechali do Francji, mieli w życiorysie powstańczy
epizod. On nie – ugiął się, dla niego ważniejsze było wtedy posłuszeństwo rodzicom.
» Iwaszkiewicz wspomina o pęknięciu w osobowości Chopina, któ-
re nastąpiło w wiedniu w 1830 r.
>
MAESTOSO
4
Tygodnik powszechny 9 | 28 luTego 2010
„Tyle rzeczy za piórem zostaje”
> I ja to za Iwaszkiewiczem podtrzymuję. Stosunek do wolności, miłości do Polski pojawia się w muzyce, ale nie tylko w Polonezach, tam,
gdzie jest to namacalne przez wzgląd na gatunek. To zresztą kolejne oblicze fenomenu Chopina – swoją polskość pokazywał w sposób absolutnie przeciwstawny wobec tego, jak to robili inni kompozytorzy. U Chopina nie znajdziemy ani jednego tytułu, ani jednej dedykacji, a wszyscy
czują, że to jest polskie, choć wcale nie musi mieć rytmów poloneza. Nie
było w Paryżu recenzji, w której by nie pisano o polskości bijącej z jego
muzyki. Balzac stwierdził, że Chopin jest bardziej polski niż Polska. Liszt
pisał, że we wszystkim, co komponuje, komponuje Polskę. Berlioz w nekrologu napisał, że każdy jego utwór jest albo tęsknotą za Polską, albo
wyrazem tego, że żyje Polską. Wilhelm von Lenz, uczeń najpierw Liszta, potem Chopina, napisał w swych późnych wspomnieniach, że Chopin był jedynym politycznym pianistą swojego czasu. To niesłychane
określenie.
stwierdził, że Chopin jest bardziej
• Balzac
polski niż Polska. Liszt uważał,
że we wszystkim, co komponuje, komponuje
Polskę. Berlioz w nekrologu napisał, że każdy jego
utwór jest albo tęsknotą za Polską, albo wyrazem
tego, że żyje Polską. Zdaniem Wilhelma von Lenz
Chopin był jedynym politycznym pianistą
swojego czasu...
A drugi problem tyczy owego Norwidowskiego pytania: „Cóż wiesz
o pięknem? Kształtem jest miłości”. Muzyka Chopina jest wyrazem miłości, a na pewno absolutnej życzliwości do ludzi. Tego elementu nie ma
w żadnej innej muzyce. Nie powiedzielibyśmy, że muzyka Bacha polega
na życzliwości do ludzi. Jest genialna, ale nie odnosi się do miłości. Mozart to radość życia, wesołość, klarowność, czystość, jasność, może trochę przysłonięta mgłą. U Beethovena znajdziemy heroizm, gest gniewu,
odzwierciedlenie słów: „Komponuję, żeby tryskał ogień z ducha ludzi”.
A w przypadku Chopina jest wiele świadectw o tym, że ludzie traktowali jego muzykę jako wyraz uczuć maksymalnie pozytywnych. Kisielewski
kiedyś zastanawiał się nad fenomenem Chopina i doszedł do wniosku,
że jego muzyka nie apeluje do sali, ale do każdej osoby siedzącej na sali. Markiz de Custine w liście do Chopina pisał: „Muzyka, którą grał Pan
i komponuje, łączy ludzi ze sobą”.
» Czyli ekspresja jako podstawa i cel. Czy neopozytywistyczne od-
rzucenie tej kategorii przez muzykologię, o którym Pan wspomniał, nie wynika z reakcji na wcześniejsze przesadne jej
eksponowanie?
Absolutnie tak. Nastąpiła eskalacja odczytywanej u Chopina emocjonalności, która swój szczyt miała w tym, co nazywaliśmy modernizmem.
Na porządku dziennym było przekraczanie wszelkich granic, a szczyt
osiąga się w „Życiu” krakowskim i tego rodzaju pismach Młodej Polski.
Przybyszewski o Sonacie b-moll mówi „ta wściekła siklawa cierpienia”.
I w jego języku to jest prawda. Ale ten język zdenerwował potem neopozytywistów, odrzucili go – i wylali dziecko razem z kąpielą. Joseph Kerman, najwybitniejszy muzykolog początku połowy XX w., z którym znalazłem porozumienie pisząc o pełnym Chopinie, stwierdził, że wyrzucenie ekspresji z dzieła – tu nie chodziło tylko o Chopina, ale o muzykę romantyczną – było tak silne, że aż było słychać trzask zamykanych okien.
Jeśli jednak weźmiemy wszystkie encyklopedie końca XVIII i pierwszej połowy XIX w., pod hasłem „Muzyka” znajdziemy, że jest to wyraz
uczuć i namiętności. Co to jest wyraz? Pod hasłem „Wyraz” powiedziane
jest w odwrotny sposób to samo. Czego Elsner uczył Chopina? Estetyki
uczuć. „Metoda fortepianowa”, jedyna rzecz po Chopinie, której nie kazał spalić, zaczyna się od takich zdań: „Czym jest muzyka? Wyrazem myśli. Czym jest muzyka? Wyrazem uczuć. Czym jest muzyka? Wyrazem
wrażeń”. Czyli muzyka jest wyrazem, nie konstrukcją dźwięków. I dlacze-
Michał Sęk
galeria plakatu ams
kWARTALnIk CHOPInOWSkI 01
Tygodnik powszechny 9 | 28 luTego 2010
parę fałszywych mitów dotyczących Chopina.
• JestNa przykład,
że był ateistą, romantykiem, który
„w głowie miał tylko klawisze”, że był mu bliski jedynie folklor,
że wszystkie jego dzieła są genialne...
go tak jest naprawdę? Do śmiechu doprowadzają mnie tzw. akademickie
analizy, które usiłują na siłę w Balladach znaleźć formę sonatową. Panuje
ciągle jeszcze ten duch Hanslicka, który każe uważać, że Chopin komponował według formy. Chomiński, przecież muzykologiczny autonomista, w którymś momencie powiedział, iż trzeba zrozumieć, że Chopin pisał swoje utwory nie według formy, tylko według praw ekspresji. Ballady
pisał jako narrację określonych stadiów ekspresji – mamy tu do czynienia nie z aprioryczną formą, tylko z aprioryczną ekspresją.
Kto jest idolem romantyzmu? Nie żaden Schumann, tylko Chopin.
I teraz zobaczmy – prawie wszystkie tezy główne romantyzmu są przez
Chopina zaprzeczone. Dlatego, że jest z urodzenia klasykiem, ma korzenie klasyczne, które każą mu się jednak trzymać zasad logicznych, czyli
zasad formy. Tyle że tworząc, tworzy romantycznie, tworzy spontanicznie, tak jak to pięknie opisała George Sand, ale spontaniczność potem
otrzymuje swoje ramy formalne. Forma jest wtórna, ale istnieje w sposób mocniejszy niż cokolwiek innego.
istnieje Chopinowska porażka, jak dla beethovena „Zwycięstwo
wellingtona”?
» Forma wyrasta z treści.
» Ateizm Chopina to jeden z mitów. Jakie jeszcze nieprawdziwe
opinie krążą na temat Chopina?
Niewątpliwie istnieje mit Chopina, który w głowie miał tylko klawisze.
Chopin nie był kimś, kto przejmował obiegowe opinie filozoficzne. Raczej miał poglądy na świat bardzo wyraźnie ukształtowane przez siebie i swoje wypadki życiowe. Jego wypowiedzi pokazują, że był przede
wszystkim człowiekiem głęboko myślącym, refleksyjnym. Ojciec, główny nauczyciel, czyli Elsner, i Linde, dyrektor liceum warszawskiego –
przekazali mu oświeceniowy model „myślę, więc jestem”, tę konkretność, rzeczowość. Widać to w listach, które pisze do domu. Czasami ma
się wrażenie, że chce zagadać to, co istotne. Podaje wiele szczegółów, bo
przypuszcza, że to może zainteresować matkę, to ojca, to Ludwikę. W listach do przyjaciół również jest ta drobiazgowość, ale od czasu do cza-
agencja gazeta
pina z George Sand?
Tu dochodzimy do drugiej traumy Chopina. Nie udało mu się zakończyć zakochania w Maryli Wodzińskiej spełnieniem, ślubem, nie założył własnego domu. Dał się za to potem porwać, usidlić – jak mówi
Liszt – George Sand. Warto przeczytać jej list do Wojciecha Grzymały,
te 10 tysięcy słów, których potrzebowała, aby wyjaśnić, dlaczego musiała zdobyć Chopina. Była rozpalona do białości. Przez półtora roku osaczała Chopina. Stroiła się w biało-czerwone szaty, poznała Mickiewicza
i wielu innych Polaków, aby być z nim blisko. Wreszcie Rubikon został
przekroczony i u Chopina obudziło się nie tylko uczucie, ale i namiętność, która ostatecznie porwała ich oboje. Pobyt na Majorce jest wspaniałym świadectwem takiego momentu w życiu, w którym wydaje się,
że kochankowie osiągnęli raj. Chopin wytrwał w tym, co uznał za miłość, ale traktował ją jednak jako przekroczenie zasad, które miał uwewnętrznione przez matkę. Wbrew sugestii, która pojawiła się w biografistyce od czasów Hoesicka, Chopin nie był ateistą. Przez cały czas trwania związku miał poczucie, że postępuje nie tak, jak powinien. George
Sand w „Dziejach mojego życia – w których przekroczyła rozdźwięk, jakim zakończyła się ich przyjaźń, i opisuje Chopina jako postać wspaniałą, jedyną – stwierdza: „Ale jednego mu nie mogę darować – dogmatycznego katolicyzmu”.
su widać „puszczenie farby”. Pisze: „dziś ukończyłem Fantazję [f-moll],
niebo piękne, smutno mi na sercu, ale gdyby inaczej było, może by moja
egzystencja nikomu na nic się nie przydała. Schowajmy się na po śmierci”. Albo w liście do Fontany znajdujemy słowa: „niebo piękne jak twoja
dusza, a ziemia czarna jak moje serce”. W innym liście stwierdza: „Męką
dla mnie pisać, tyle rzeczy za piórem zostaje”. Wspaniałe określenie, które
mówi, że ma dużo więcej do powiedzenia, że ma mnóstwo refleksji.
Drugim mitem jest twierdzenie, że Chopin jest tylko romantykiem.
Wystarczy zajrzeć do książki o Chopinie Franciszka Liszta, w której Liszt
pisze, że wprawdzie Chopin stał na czele ruchu romantycznego, ale jednocześnie stwierdza, że walczył przeciwko romantykom, którzy gubili
formę, fantazjowali, wchodzili w ilustracyjność. Przecież on w ogóle nie
tknął średniowiecza, które było dla romantyków ołtarzem, nie doszedł do
tego, aby masowo pisać pieśni, które były gatunkiem numer jeden w XIX
w. Chopin był idolem romantyzmu, stojąc wszakże na gruncie klasycznym, który stanowił dla niego autocenzurę.
» Odbieramy Chopina jako twórcę genialnego, skończonego. Czy
Tą treścią są kategorie ekspresji. I trzeba być – powiem za Adornem –
głuchym, żeby nie zrozumieć, że 24 Preludia – co to jest? Owszem, to są
24 rodzaje faktury, ale nie o to Chopinowi chodziło; to są 24 różne kategorie ekspresji. To jest nieprawdopodobny katalog romantycznej ekspresji. I tak się to odczuwa.
» kształty miłości. Jak wygląda w takim kontekście związek Cho-
5
> MieczysłAw
ToMAszewski
(ur. 1921) jest
muzykologiem,
chopinologiem,
profesorem
Akademii
Muzycznej
w krakowie, a także
badaczem muzyki
współczesnej
i wydawcą
muzycznym
(w latach 1954-88
był dyrektorem
polskiego
wydawnictwa
Muzycznego).
Autor wielu prac
poświęconych
chopinowi, wśród
których znajduje
się najpełniejsza,
podstawowa
monografia
„chopin. człowiek,
dzieło, rezonans”
(poznań 1998,
kraków 2005).
Istnieje. Napisał jeden kicz. Przyjeżdża wtedy do Paryża i opanowuje go zupełnie szał opery. Akurat grają „Roberta Diabła” Meyerbeera.
Wydawca w pierwszych miesiącach kontraktu zamawia u Chopina fantazję na temat melodii z tej opery. I powstaje „Grand duo concertant”
E-dur, z wiolonczelą. Jak się tego słucha – po adagiu z Koncertu f-moll
albo po którejkolwiek z Etiud op. 10., które powstały wcześniej – to człowiek spada z krzesła. Nie wierzymy, że to jest Chopina. Po twórczej eksplozji, czyli momencie Chopinowskiego Sturm und Drang, który przyniósł oba Koncerty, Etiudy, pierwsze Nokturny i Mazurki, wraca więc
do tego, co było przedtem – do stylu brillant i związanych z nim gatunków. Pisze Rondo Es-dur op. 16., którego nikt nie gra, Wariacje B-dur
op. 12., których nikt nie gra, zaczyna komponować Allegro de concert
z trudem później ukończone, również niegrywane. W tych czterech latach nie powstaje żaden utwór genialny. Oprócz kompozycji właśnie wymienionych pojawiają się jedynie utwory naszkicowane uprzednio. Chopin próbuje wpisać się w klimat Paryża, chce komponować tak jak inni...
To zaułek w jego życiu, którego chopinolodzy wstydliwie usiłowali nie
zauważać, bo Chopin musiał być genialny od początku do końca. Chopin nie rozwijał się po równej linii, nie pisał rzeczy tylko genialnych – to
kolejny mit.
Podobnie jak pogląd, że był mu bliski jedynie folklor. Uległ zafascynowaniu, a nawet zaczadzeniu muzyką ludową podczas wakacji spędzanych w Szafarni i w jej okolicach, w 1824 i 1825 r. Ale była to dla niego
swego rodzaju egzotyka. W Warszawie poznawał muzykę polską i pieśń
polską, a oznaczało to śpiewy patriotyczne, obyczajowe, miłosne, takie jak „Już miesiąc wzeszedł, psy się uśpiły” czy „Tam na błoniu błyszczy kwiecie”, słowem – pieśni powszechne, które śpiewała matka, siostra.
Nazywam je powszechnymi, bo to nie pieśni popularne, lecz szlachetne, pieśni o miłości i ojczyźnie – to były dwa tematy, o których śpiewano.
Kiedy po latach, z Paryża, Chopin mówi, iż „ledwo że jeszcze pamięta,
jak w kraju śpiewają”, można być pewnym, iż nie myśli o folklorze. Folklor był dla niego egzotyką, którą adaptował i przetwarzał.
Wracając do Szafarni i okolic: przeżywa tam zafascynowanie folklorem z pierwszej ręki, ale także muzyką żydowską, co też uchodzi uwagi.
Są trzy świadectwa mówiące o tym, że Żydzi uważali, iż on gra jak rodzony Żyd. Ale „zaczadził” go przede wszystkim styl brillant. Potem następuje faza Sturm und Drang, w trakcie której nagle pokazuje własną twarz,
poprzez Etiudy opus 10., oba Koncerty i pierwsze publikowane Mazurki i Nokturny. To jest zapowiedź tego, co pięć lat później się dopiero pojawi, w 1835-36 r., kiedy wybuchnie i rozkwitnie wielki okres romantyczny Chopina, otwarty przez Nokturny opus 27. i Scherzo b-moll. Proszę
porównać z tym Rondem opus 16. czy Bolerem pierwsze jego uderzenia.
Są takim gestem, jak gest otwarcia „Boskiej komedii” przez Dantego. Tu
jest dopiero ten Chopin prawdziwy i pełny, który – zapowiedziany w latach 1829-32 – narodził się wraz z drugim zeszytem Etiud, z Nokturnami, Balladami, Scherzami, a w roku 1839 – z Sonatą b-moll.
rozMAwiAli DAnIEL CICHy I JAkUb PUCHALSkI
MAESTOSO
6
Tygodnik powszechny 9 | 28 luTego 2010
Curriculum vitae geniusza
1829 h 21 kwietnia poznaje konstancję
gładkowską, 19-letnią uczennicę śpiewu, swoją
pierwszą miłość.
Maj-lipiec – słucha w warszawie występów
paganiniego.
20 lipca – zakończenie studiów w szkole
głównej Muzyki, zyskuje ocenę końcową elsnera:
„szczególna zdatność, geniusz muzyczny”.
lipiec-sierpień – wyjazd do wiednia, po drodze
kraków, który przez tydzień zwiedza.
11 sierpnia w wiedeńskim kärtnerthortheater gra
z orkiestrą wariacje b-dur op. 2 i improwizuje
m.in. na temat „oj chmielu, chmielu”, wielki
sukces; drugi koncert 18 sierpnia.
powrót do domu przez pragę, cieplice,
drezno i wrocław.
w warszawie, prawdopodobnie też lekcje gry na
organach i konsultacje pianistyczne u wilhelma
würfla.
1823 h rozpoczęcie nauki w liceum
warszawskim, kierowanym przez samuela
bogumiła lindego. szkolne przyjaźnie, m.in.
z Tytusem woyciechowskim, Julianem Fontaną,
wilhelmem kolbergiem, wielu z nich znał już
wcześniej ze stancji, prowadzonej przez państwa
chopinów.
1810 h 1 marca w mazowieckiej wsi Żelazowa
wola (majątek hrabiostwa skarbków) urodził się
Fryderyk Franciszek chopin. Tę datę podawał
sam kompozytor, choć w metryce chrztu
widnieje data 22 lutego. rodzice artysty f:
Mikołaj chopin, Francuz z lotaryngii, od 1787
r. mieszkający w polsce, guwerner, uczestnik
insurekcji kościuszkowskiej; Tekla Justyna
z domu krzyżanowska, pochodząca z długiego
na kujawach. kompozytor miał siostry: starszą
o trzy lata ludwikę, młodszą o rok izabellę
oraz młodszą o ponad dwa lata emilię, zmarłą
w wieku 15 lat na gruźlicę.
23 kwietnia chrzest w kościele w brochowie
koło sochaczewa, rodzicami chrzestnymi są
Fryderyk skarbek i Anna skarbkówna.
1 października ojciec kompozytora otrzymuje
posadę nauczyciela języka francuskiego
w liceum warszawskim, rodzina przenosi się do
warszawy.
1816 h 6-letni Frycek rozpoczyna regularne
lekcje fortepianu u wojciecha Żywnego,
czeskiego muzyka. błyskawiczny rozwój
muzycznego talentu chłopca.
1817 h pierwsze dziecięce kompozycje: polonez
b-dur, zapisany przez ojca, oraz polonez g-moll
(wkrótce opublikowany w warszawie).
1818 h w warszawie coraz głośniej
o cudownym dziecku, „obiecującym, jak twierdzą
znawcy, zastąpić Mozarta”.
24 lutego pierwszy występ publiczny na
wieczorze charytatywnym Towarzystwa
dobroczynności, 8-letni Frycek gra koncert
Jíroveca.
1819 h Mały „chopinek” atrakcją warszawy:
początek okresu licznych koncertów cudownego
dziecka w salonach szlachty i arystokracji,
m.in. u radziwiłłów, sapiehów, czartoryskich.
pojawia się także w belwederze, siedzibie księcia
konstantego, któremu już wcześniej podarował
Marsza wojskowego (kompozycja zaginiona).
1821 h powstaje kolejny dziecięcy utwór –
polonez As-dur, dedykowany Żywnemu.
1822 h zakończenie nauki u Żywnego. prywatne
lekcje kompozycji u Józefa elsnera, kapelmistrza
Teatru narodowego, twórcy konserwatorium
1824 h letnie wakacje w szafarni, u rodziny
kolegi z liceum, dominika dziewanowskiego,
gdzie poznaje polski folklor i redaguje
zabawne listy do rodziców w formie „kuriera
szafarskiego”, w którym parodiuje m.in. cenzurę
rosyjską.
1825 h
2 czerwca
ukazanie się
pierwszego
młodzieńczego
opusu: rondo
c-moll op. 1.
drugie wakacje
w szafarni.
od jesieni
jako organista
licealny gra na
niedzielnych
mszach w kościele wizytek. komponuje kolejne
polonezy, pierwsze mazurki.
1826 h kończy naukę w liceum. w lecie wyjazd
do śląskiego uzdrowiska bad reinertz (duszniki-zdrój), z matką i dwiema siostrami. w sierpniu
daje w dusznikach dwa koncerty dobroczynne,
jest to zagraniczny debiut pianistyczny
16-letniego wirtuoza.
1826–1829 h lata studiów kompozytorskich
w szkole głównej Muzyki – wchodzącej w skład
uniwersytetu warszawskiego.
pod kierunkiem Józefa elsnera zgłębia klasyczne
formy wśród utalentowanych kolegów, m.in.
ignacego dobrzyńskiego,
Tomasza nideckiego. słucha wykładów
z literatury i historii, m.in. kazimierza
brodzińskiego i Feliksa bentkowskiego.
w okresach letnich kolejne pobyty na wsi
w różnych regionach polski, m.in. w kowalewie,
w sannikach.
1827 h 10 kwietnia siostra emilia umiera
na gruźlicę.
1828 h wrzesień – podróż do berlina.
pod koniec roku kończy pracę nad rondem à la
krakowiak na fortepian z orkiestrą.
1829–1830 h okres tworzenia pierwszych
wielkich dzieł: koncertów fortepianowych f-moll
i e-moll oraz pierwsze prace nad etiudami,
którymi wkrótce zrewolucjonizuje muzykę
fortepianową.
Reprodukcje
w tekście
Kalendarium
1810 Ambroży
Mieroszewski, „Justyna
i Mikołaj Chopinowie”,
rysunek
1830 h 17 marca w Teatrze narodowym gra
koncert f-moll i Fantazję A-dur na tematy polskie
z orkiestrą pod dyrekcją karola kurpińskiego.
11 października – ostatni występ w Teatrze
narodowym, gra koncert e-moll i Fantazję A-dur.
2 listopada – wyjazd do wiednia.
8 listopada – koncert we wrocławiu.
23 listopada rozpoczyna ponad półroczny
pobyt w wiedniu.
grudzień – wiadomość o wybuchu powstania
listopadowego; Tytus woyciechowski odwodzi
przyjaciela od zamiaru natychmiastowego
powrotu, dramatyczne rozterki („przeklinam
chwilę wyjazdu”), smutne boże narodzenie, po
wigilii w katedrze św. szczepana: „ponura roiła
mi się harmonia”. prawdopodobnie pierwszy
zamysł scherza h-moll z cytatem z kolędy
„lulajże Jezuniu”.
1849 Louis-Auguste
bisson, Fryderyk
Chopin, dagerotyp,
ok. 1847
1831 h 20 lipca
opuszcza
wiedeń, kierując
się do paryża.
28 sierpnia
w Monachium
gra koncert
e-moll i Fantazję
na tematy
polskie.
8 września
w stuttgarcie
dowiaduje się o upadku powstania, o rozpaczy
Fryderyka świadczą zapiski pozostawione w tzw.
dzienniku stuttgarckim („A ja tu bezczynny,
a ja tu z gołymi rękami”), wg tradycji powstaje
wtedy pomysł słynnej etiudy c-moll, zwanej
„rewolucyjną”.
11 września jest już w paryżu.
Jesienią poznaje czołowe osobistości
kultury i świata paryskiego, m.in. rossiniego,
cherubiniego, liszta, kalkbrennera.
7 grudnia w lipsku ukazuje się recenzja roberta
schumanna o wariacjach b-dur op. 2 ze
sławnymi słowami: „kapelusze z głów, panowie,
oto geniusz”.
reprodukcje ze zbiorów
Muzeum Fryderyka
chopina w narodowym
instytucie
Fryderyka chopina
1832 h 26 lutego – pierwszy koncert w paryżu,
w sali pleyela, gra m.in. koncert e-moll, wielki
sukces.
1825 Eliza
Radziwiłłówna,
„Fryderyk Chopin przy
fortepianie”, rysunek
ołówkiem w
sztambuchu Elizy
Radziwiłłówny,
1826 [1829?]
1831 Ambroży
Mieroszewski,
„Fryderyk Chopin”,
olej na płótnie, 1829
1835 Maria wodzińska,
„Fryderyk Chopin”,
akwarela, 1836
1838 narcisse-Edmond-Joseph Desmadryl,
„George Sand”,
mezzotinta, 1839
1839 Teofil
kwiatkowski,
„Fryderyk Chopin”,
olej na płótnie,
ok. 1843
kWARTALnIk CHOPInOWSkI 01
Tygodnik powszechny 9 | 28 luTego 2010
w marcu zaczyna udzielać prywatnych lekcji
fortepianu, co staje się na całe życie jednym
z jego głównych źródeł dochodu.
1833 h udział w szeregu koncertów, artystyczne
przyjaźnie m.in. z berliozem, lisztem, heinem.
wzrasta artystyczna i społeczna pozycja
kompozytora („wszedłem w pierwsze
towarzystwa”).
1834 h w maju przebywa w niemczech, m.in.
spotkanie z Mendelssohnem-bartholdym.
1835 h 15 sierpnia –
spotkanie z rodzicami w karlsbadzie.
we wrześniu pobyt
w dreźnie u rodziny
wodzińskich,
rodzące się
uczucie do Marii
wodzińskiej. pod koniec roku ciężko choruje,
pogłoski o śmierci chopina.
1836 h 25 czerwca – spotkanie z Mickiewiczem,
w gronie polaków, u Juliana ursyna niemcewicza.
9 września w dreźnie prosi o rękę Marii
wodzińskiej, oświadczyny przyjęte pod
warunkiem dbania o zdrowie.
Jesienią poznaje pisarkę george sand,
o której początkowo miał się wyrazić: „cóż za
antypatyczna kobieta”.
1837 h 10 lipca – wyjazd na 2 tygodnie do
londynu.
w lecie upadają małżeńskie plany chopina,
zerwanie z inicjatywy rodziny wodzińskich.
1838 h początek
związku z george
sand. Jesienią podróż
na Majorkę z pisarką
i dwojgiem jej dzieci,
pracuje tam nad
preludiami op. 28.
8 listopada – przyjazd
do palmy.
1838/1939 h po początkowej idylli ciężki kryzys
zdrowotny na Majorce.
1839 h w lutym
opuszcza Majorkę.
czerwiec-październik
– pobyt w wiejskiej
posiadłości george
sand w nohant.
odtąd przez szereg
lat (do 1846 r. niemal
corocznie) spędza
tam miesiące letnie,
mając doskonałe
warunki do pracy twórczej: komponuje wiele
najgenialniejszych dzieł, m.in. sonatę b-moll,
w następnych latach Fantazję f-moll, balladę
f-moll, poloneza As-dur op. 53, sonatę h-moll,
Iza koniarz – wyróżnienie w konkursie
galeria plakatu ams
scherzo e-dur. są to niezwykle owocne
lata stabilizacji życiowej. w paryżu aktywna
działalność pedagogiczna.
1844 h 25 maja dowiaduje się o śmierci ojca,
którą ciężko przeżywa.
1845 h 24 marca krytykuje Mickiewicza za
uleganie Towiańskiemu.
1846 h ostatnie lato w nohant, pełne
konfliktów i zapowiadające zerwanie z george
sand w roku następnym.
1848 h 16 lutego – ostatni paryski koncert
chopina.
kwiecień-listopad – pobyt w Anglii, z inicjatywy
Jane stirling, uczennicy i wielbicielki;
gra m.in. w londynie, glasgow i edynburgu.
16 listopada – w londynie ostatni publiczny koncert,
na rzecz weteranów powstania listopadowego.
24 listopada powrót do paryża w złym stanie
zdrowia.
1849 h choroba się
nasila. często bywają
u chopina delacroix
i norwid.
9 sierpnia na prośbę
brata przyjeżdża do
paryża ludwika
z mężem i córką.
9 września
przeprowadzka do słonecznego mieszkania
na place Vendôme 12.
17 października – śmierć kompozytora.
oprAcowAł ARTUR bIELECkI
> ArTur
bielecki
(ur. 1966) jest
muzykologiem
i krytykiem
muzycznym,
autorem
m.in. pracy
„Akord
chopinowski”
(1993).
7
MAESTOSO
bartłomiej zborowski / fotorzepa
adam kozak / agencja gazeta
Tygodnik powszechny 9 | 28 luTego 2010
zbiory mfc w nifc
8
IGnACy FRIEDMAn
EMAnUEL AX
LESZEk MOżDżER
Chopin
był prorokiem
Architektura
emocji
Sól muzyki
Chopina
O
koło 30 lat temu [czyli ok. 1910 r. – red. „TP”] przygotowałem wydanie wszystkich dzieł Chopina. Przez
wiele lat opiniotwórczą rolę odgrywała niemiecka krytyka muzyczna. Z tego powodu wynikło wiele błędów
w ocenie wszystkiego, co nie było muzyką niemiecką. Na przykład niewielu ludzi poza Anglią słyszało o wyjątkowym brytyjskim kompozytorze Purcellu, który według mnie jest równy
Bachowi czy Beethovenowi.
To niemiecka krytyka odpowiedzialna jest za ten pożałowania godny stan rzeczy. Winą jej jest też to, że wiele osób uważało Chopina za kompozytora salonowego. Jak podkreślałem
w przedmowie do wydania jego dzieł, Chopin był prorokiem,
antycypował przyszłość, która zaczęła się prawie pół wieku po
jego śmierci. Inaczej mówiąc, odnajdujemy w Chopinie zalążki Wagnera, późniejszej szkoły rosyjskiej i Debussy’ego. W palecie Chopina znajduje się tak samo wiele elementów dramatycznych i epickich, jak sentymentalnych i romantycznych,
sam Chopin był zaś niedoścignionym przykładem tego, co Petroniusz nazywał arbiter elegantiarum. Opinia współczesnych
krytyków muzycznych na temat tzw. znaczenia muzyki racjonalnej albo konstruktywnej jest w mojej opinii niewłaściwa,
fałszywa. Fakt, że muzyka Chopina pozostaje wyjątkowa, po
stu latach nic nie tracąc ze swej duszy i wagi, a jego kompozycje wciąż są rozumiane i podziwiane, dowodzi, że Chopin jest
bardziej żywotny niż partytury muzycznych mesjaszy, którzy
objawili się i przeminęli.
Z czysto pianistycznego punktu widzenia, Chopin zrewolucjonizował całą technikę. Odkrył i wyczerpał możliwości
współczesnego fortepianu. Liszt na przykład odtwarzał tylko w transkrypcjach fortepianowych zewnętrzne brzmienia, aranżując dzieła orkiestrowe i kompozycje wokalne na
fortepian.
Przepełniony podziwem dla skrzypcowej techniki Paganiniego, Liszt zaaranżował jego utwory na fortepian. Chopin natomiast z samego fortepianu wydobywa wszystkie dźwięki,
aromaty i kolory w sposób mistrzowski, niedościgniony. Technika współczesnych kompozytorów francuskich, jak Debussy czy Ravel, jest rodzajem połączenia sztuki dawnych klawesynistów i Chopina. To samo można powiedzieć o Skriabinie
i Rachmaninowie w Rosji oraz o Szymanowskim w Polsce.
W sztuce kompozycji Chopina zawiera się esencja polskości –
nie tylko dlatego, że pisał Mazurki i Polonezy, ale także dlatego, że polski duch panuje w Balladach, Preludiach, Scherzach
i Etiudach.
> ignAcy FriedMAn (1882–1948) – urodzony w krakowie (podgórzu)
pianista i kompozytor, uczeń i asystent Teodora leszetyckiego, jeden
z najwybitniejszych interpretatorów muzyki chopina (niedoścignione
Mazurki) oraz wydawca krytycznej edycji jego dzieł wszystkich.
wypowiedź dla radia nowozelandzkiego z listopada 1940 r.
N
ie pamiętam dokładnie, kiedy po raz
pierwszy zetknąłem się z muzyką
Chopina. Miałem sześć albo siedem
lat i w radiu usłyszałem Rubinsteina grającego Chopina. W moim rodzinnym domu był
mały fortepian, nie wiem skąd się wziął, pewnie był to stary fortepian ojca. Jak wszyscy
inni w tamtych czasach, zacząłem brać lekcje fortepianu. Dzisiaj tę rolę pełni komputer,
a kiedyś był to fortepian albo skrzypce. Lata
spędzone w Warszawie wspominam bardzo
przyjemnie. Pamiętam dobrze moją nauczycielkę fortepianu Panią Weronikę Długoborską, u której uczyłem się w szkole muzycznej
przy ulicy Miodowej w Warszawie.
Trudno powiedzieć, na czym polega fenomen popularności Chopina. To jest po
prostu wielka muzyka, na poziomie Bacha,
Beethovena, Brahmsa, Mozarta. A poza tym
jest pisana specjalnie z myślą o fortepianie –
bardzo przyjemna do grania, ale jednocześnie niezwykle trudna, wymagająca. I bardzo romantyczna. Jest wręcz niemożliwe, by
ta muzyka się nie podobała. Jest wielka i mówi do wszystkich, ale jednocześnie nie wyróżniałbym szczególnie Chopina. Nie stawiałbym go wyżej niż Mozarta czy Beethovena.
To muzyka na tym samym poziomie. Jestem
szczęśliwy, że jako pianista mogę ją grać.
Schumann to oczywiście wielki, genialny
kompozytor, bardzo romantyczny, z wielkim
polotem i inwencją.
Chopin ma ten sam polot, tę samą inwencję, ale w jego muzyce jest coś jeszcze – to
moim zdaniem strona francuska. W jego
utworach zachowane są właściwe proporcje
między architekturą a emocjami. Wszystko
znakomicie skonstruowane. To nie tylko serce, ale także wielki mózg – niezwykła kombinacja. I może właśnie dlatego muzyka Chopina jest szczególna.
> eMAnuel Ax (ur. 1949) – amerykański pianista
żydowskiego pochodzenia. urodzony we
lwowie, w dzieciństwie przez dwa lata mieszkał w
warszawie, potem jego rodzice przenieśli się do
kanady, obecnie mieszka w nowym Jorku. Jego
nagrania kilkakrotnie były wyróżniane nagrodami
grammy; właśnie ukazała się płyta z Triami
fortepianowymi Feliksa Mendelssohna, na której
pianiście towarzyszą itzhak perlman i yo yo Ma.
M
ój pierwszy kontakt z utworami Chopina
to czasy szkolne i studenckie. I już wtedy
– chociaż był to repertuar raczej narzucony – dało się w nim odnaleźć fragmenty, które były
naprawdę fascynujące dla młodego pianisty. To powodowało, że grałem tę muzykę z przyjemnością.
Nie byłem jeszcze wtedy świadomy tego, co chciałbym robić w przyszłości, jaką muzykę wykonywać.
Wiedziałem jednak, że muzyka Chopina jest w pewien sposób niezwykła. Czułem też, że świetnie leży
w dłoniach, kiedy się ją dobrze wyćwiczy. Mimo
że na początku wcale nie jest łatwa, okazuje się wygodna do grania, bo Chopin miał doskonałe wyczucie klawiatury i świetne rozumienie budowy ludzkiej dłoni.
I najważniejsze – jego harmonia, a zwłaszcza operowanie akordami zmniejszonymi, skalami półzmniejszonymi, dla mnie, muzyka, który już wtedy
dryfował w stronę jazzu – to było coś fenomenalnego. Prawdziwa sól muzyki Chopina.
Był rok 1993. Dostałem telefon od właściciela oficyny Polonia Records z propozycją nagrania solowego materiału z repertuarem Chopinowskim.
Oczywiście na jazzowo. Byłem jeszcze studentem
Akademii Muzycznej w Gdańsku. Z przerażeniem
stwierdziłem, że nie jestem w stanie przygotować tego projektu, bo gdyby w szkole ktoś się dowiedział,
mógłbym mieć poważne problemy. Myśl cały czas
jednak kiełkowała w głowie.
Po roku przygotowań i dość intensywnego szukania repertuaru (nie miałem jeszcze wtedy żadnego
repertuaru na fortepian solo!), zdecydowałem się na
to nagranie. Płyta „Chopin – Impresje” ukazała się,
kiedy byłem jeszcze studentem. Na szczęście żadnych problemów na uczelni nie było.
Okazało się, że to chopinowskie nagranie nie było
tylko epizodem. To był przełom, który wciąż mnie
niesie. A kiedy dzisiaj przeglądam kompozycje Chopina, a okazji w jego roku jubileuszowym mam do
tego sporo, materiał ten wydaje mi się coraz bardziej
wdzięcznym repertuarem do improwizacji. Odkrywam w nim coraz to nowsze i bardziej fascynujące
przestrzenie.
> leszek MoŻdŻer (ur. 1971) – pianista jazzowy,
kompozytor, karierę muzyczną rozpoczynał
w awangardowych (yassowych) kapelach Trójmiasta.
występował z wieloma muzykami jazzowymi: lesterem
bowie, Tomaszem stańką, zbigniewem namysłowskim,
Adamem pierończykiem. na swym koncie ma ponad 20
autorskich albumów.
kWARTALnIk CHOPInOWSkI 01
andrzej świetlik
Tygodnik powszechny 9 | 28 luTego 2010
EwA PODLEŚ i JERZy MARCHwIńSkI
Pieśni
jak teatralne scenki
W
artość 19 Pieśni, którym wyrządza się krzywdę przypisując niemal wyłącznie powierzchowny, salonowy charakter, wynika z faktu,
że w każdej z nich odnaleźć można idiom Chopinowskiego geniuszu. Są natychmiast rozpoznawalne przez
swój unikatowy koloryt. Chopin, ten być może najbardziej wolny spośród kompozytorów, nie musiał tworzyć pieśni. W końcu mimo nacisków odmawiał stworzenia opery. Jeśli więc pieśni komponował, tzn. że
chciał. Nie powinno się o tym zapominać.
Każde wykonanie Pieśni musi być arcymistrzowskie, podobnie jak wykonanie Mazurków; pozornie łatwych, niemal dających się zagrać a vista, a – o czym
powszechnie wiadomo – być może najtrudniejszych
spośród wszystkich jego utworów. To pokrewieństwo
Pieśni i Mazurków wydaje się być więcej niż oczywiste, i w równym stopniu zobowiązujące. Oczekiwanie od wykonania cech salonowych jest po prostu
nieporozumieniem.
Kluczem do interpretacji pieśni, w tym oczywiście
Pieśni Chopina, jest tekst. Jego deklamacja, dramaturgia, artykulacja prowadzą utalentowanego wykonawcę do najbardziej przekonywającej interpretacji. Niemal każda z Pieśni to mała scenka teatralna. Tylko gwoli uświadomienia sobie rzeczywistości wykonawczej
wspominamy, że aktor, wykonawca utalentowany potrafi z błahostki zrobić kreację, a aktor marny, pospolity
nawet Hamleta zamieni w plebejusza.
Przez cały okres wspólnych występów Pieśni Chopina figurowały w programach naszych recitali, a jeśli
z jakichś powodów było to utrudnione, zawsze pojawiały się jako bisy. Powodowały nami zarówno względy artystyczne, jak i – powiedzmy – patriotyczne, oraz
szczególne poczucie obowiązku. Słuszność naszej wiary w Pieśni Chopina – podobnie jak w twórczość innych polskich kompozytorów – wielokrotnie potwierdzana była pochodzącymi z całego świata recenzjami,
których autorzy „odkrywali” nadzwyczajny, nieznany
repertuar.
> ewA podleś – śpiewaczka, jeden z najsłynniejszych
światowych kontraltów, występująca na najlepszych scenach
i estradach europy i Ameryki. obok opery istotne miejsce
w jej repertuarze zajmuje twórczość pieśniowa, początkowo
prezentowana wraz z mężem, Jerzym Marchwińskim, oraz
pozycje oratoryjne.
Filip Tofil / galeria plakatu ams
KONKURS DLA CZYTELNIKÓW
Tp 9
Jak długo Fryderyk Chopin mieszkał w żelazowej woli?
pośród tych z państwa, którzy nadeślą prawidłową odpowiedź, rozlosujemy
książkę piotra wierzbickiego „Migotliwy ton. Esej o stylu Chopina”,
ufundowaną przez wydawnictwo sic!
> Jerzy MArchwiński – pianista, wybitny kameralista, przez
dziesięciolecia akompaniator śmietanki muzyków polskich
(m.in. konstantego Andrzeja kulki, stefana kamasy, Andrzeja
hiolskiego, ewy podleś, stefanii woytowicz, Teresy Żylis-gary)
oraz zagranicznych (m.in. Maureen Forrester, régine crespin,
Alfreda campolego).
na odpowiedzi na kartkach pocztowych czekamy do końca marca 2010 r.
nasz adres: „Tygodnik powszechny”, ul. wiślna 12, 31-007 kraków, z dopiskiem „konkurs”.
9
MAESTOSO
10
Tygodnik powszechny 9 | 28 luTego 2010
Chopin
na płytach
Omówienie Chopinowskiej dyskografii to
wyzwanie na miarę Don Kichota. Dlaczegóż jednak
nie pokusić się o niewykonalne? Zatem
w pierwszym odcinku – utwory warszawskie,
z kulminacją w postaci dwóch Koncertów
fortepianowych, oraz Etiudy,
które zmieniły świat fortepianu.
JAkUb PUCHALSkI
M
łodzieńcze drobiazgi pojawiają się
przeważnie jako część kompletów
dzieł Chopina. Jeśli jednak próbować
jakiegoś wyboru, to przed błyszczącym Ashkenazym (Decca) proponowałbym mniej wirtuozowskiego, ale zdecydowanie bardziej poetyckiego Nikitę Magaloffa (Philips, ile jeszcze trzeba
będzie czekać na wznowienie?).
Trio g-moll, op. 8 – zdecydowanie niedoceniane. Klasyczne wykonanie Tria Beaux Arts wytrzymuje zestawienie z namiętnym fortepianem
Władysława Szpilmana (z Tadeuszem Wrońskim
i Aleksandrem Ciechańskim; Polskie Nagrania),
musi jednak ustąpić przed fenomenalnym Triem
Dawida Ojstracha – z porywającym Lwem Oborinem na fortepianie i hebanowym brzmieniem
wiolonczeli Światosława Knuszewickiego – przypomnianym ostatnio przez DGG. Ileż w tej muzyce może się dziać!
nikodem Pręgowski – wyróżnienie w konkursie / galeria plakatu ams
Utwory na fortepian z orkiestrą – błyskotliwa, bezpretensjonalna muzyka rozrywkowa, czystej wody brillante, dziś zdecydowanie na uboczu (nawet w przypadku Wariacji B-dur na temat „La ci darem la mano”, gdzie odzywają się
już preromantyczne otchłanie). Wybór ich kreacji można sprowadzić do dwóch: klasycznego
wdzięku Nelsona Goernera z Orkiestrą XVIII
Wieku pod dyr. Fransa Brüggena (instrumenty historyczne, wyd. NIFC; w tej samej konwencji, a nie mniej efektownie, gra też Emanuel Ax,
Sony) oraz poważnej, ale rozpoetyzowanej wizji
Claudia Arraua (dyr. Eliahu Inbal, wyd. Philips).
koncerty fortepianowe, nr 1 e-moll op. 11
i nr 2 f-moll op. 21 – inauguracja Chopinowskiego geniuszu, choć jeszcze w starym języku
brillant. Pierwsze wiecznie żywe utwory kompozytora, wciąż stanowiące trzon żelaznego repertuaru pianistycznego. Absolutem zdecydowa-
> JAkub puchAlski
(ur. 1973) jest
krytykiem muzycznym
i historykiem kultury,
wykładowcą uJ.
nie i bezkonkurencyjnie są tutaj historyczne rejestracje Józefa Hofmanna – kto nie zna Koncertów z Hofmannem, nie podejrzewa nawet, jak
może brzmieć ta muzyka (New York Philharmonic Orchestra, ciężkawo, niestety, dyryguje John
Barbirolli; 1937 i 1938 r., wyd. najlepiej VAIA).
Śmiałość, klarowność i logika koncepcji, obłędnie precyzyjna artykulacja, budujące napięcie
tempa, swoboda dynamiki – Hofmann był i do
dziś pozostaje jedyny.
Szukając wersji współczesnej i bardziej „kanonicznej”, sięgnąć trzeba po Marthę Argerich
(EMI). Wprawdzie Charles Dutoit mógłby lżejszą ręką prowadzić swoją montrealską orkiestrę
(gdybyż udało się go zamienić na Zubina Mehtę!), ale Argerich ukazuje tu wszystko, co czyni
ją zjawiskiem na współczesnych estradach: pożenienie dynamicznej, romantycznej ekspansywności z klasycznym umiarem.
Jeśli ktoś ma ochotę na Koncerty grane plastycznie, nie dla igraszek melodii, lecz dla wielkiej dramaturgii, niechaj sięga śmiało po którekolwiek z nagrań Samsona François (EMI). No,
chyba że trafi na może największą zepchniętą
w zapomnienie pianistkę XX w. – Guiomar Novaes (Vox).
Odprowadzając wzrokiem kilkadziesiąt innych
znakomitych interpretacji, nie mogę nie wspo-
mnieć o trzech Koncertach f-moll – jednym
w wykonaniu zawsze mistrzowskiego w nim Artura Rubinsteina (deklamacyjna interpretacja
z Warszawy z Rowickim i dość subtelną wówczas
Narodówką należy do najpiękniejszych; Polskie Nagrania; mniej przekonuje przedwojenna z Barbirollim, błyskotliwa, ale wciąż jeszcze
nonszalancko powierzchowna; EMI), drugim –
w wykonaniu pianisty, który tego typu repertuar obchodził zazwyczaj szerokim łukiem: Światosława Richtera (Mełodia). To arcydzieło wrażliwości i przemyślanej dogłębnie poezji, w którym każde dotknięcie zdaje się znaczyć zarazem
powitanie, jak i czułe pożegnanie. Richter bodaj
tylko jeden raz spotkał się z tą muzyką. Trzecia
kreacja jest dziełem damy – cyzelującej niuanse
tworzące zawsze idealny, oczywisty w swej prostocie i czystości dźwiękowy obraz – Clary Haskil (Philips, dyr. Igor Markevitch). Jako ciekawostkę wspomnijmy też jej rywalkę z młodości,
dziś zapomnianą, która tym samym Koncertem
f-moll jeszcze w sędziwym wieku potrafiła wprawić w ruch polifoniczne siły sprawcze kosmosu
– Yourę Guller (Tahra). Dla równowagi zaś dorzućmy mistrza Koncertu e-moll – Emila Gilelsa, czy to z zawsze doskonale skrojonym na miarę solisty Eugene’em Ormandym (CBS-SONY),
czy z Kondraszynem (dziś na Brilliant Classic).
kWARTALnIk CHOPInOWSkI 01
Tygodnik powszechny 9 | 28 luTego 2010
Istnieje też wyjątkowy wehikuł czasu, na jednym
oddechu wyśpiewany Koncert e-moll Maurycego Rosenthala z 1930/31 r., przenoszący prosto
na szczyty tradycji XIX-wiecznej.
Nie sposób wreszcie pominąć kreacji zwyciężających zdecydowanie w kategorii „największa
ekstrawagancja”, lecz dla części słuchaczy wciąż
przecież podstawowych: Krystiana Zimermana z Polish Festival Orchestra (DGG). Podkreślane zwolnieniami rozsentymentalizowanie, niby-operowa maniera fermat zatrzymujących tok
muzyki na niekończących się westchnieniach,
a przy tym wrażliwa, idealnie współpracująca
z pianistą orkiestra – to w każdym razie doświadczenie jedyne w swoim rodzaju.
Etiudy – punkt, w którym styl brillant zmienia
się w romantyzm. Zamiast wzdychania – swoboda ekspresji, sięgającej od demonizmu po lirykę, ale mówiącą językiem nowym, bezpośrednio dotykającym najgłębszych emocji. W stalowym uścisku Maurizio Polliniego, w najbardziej
kanonicznym dziś nagraniu obu zeszytów Etiud
(DGG, poniekąd zastąpiło ono przedwojenną,
bardziej zresztą wirtuozowską rejestrację Wilhelma Backhausa), wszystkie te emocje są jednak poddane skrajnej kontroli. Dla pełniejszego
oglądu warto więc sięgnąć i po inne nagrania, jak
proste i doskonale muzykalne Etiudy całkowicie
offowej Kubanki (francuskiego chowu) Juany
Zayas, które rozentuzjazmowały Harolda Schonberga (wyd. Music&Arts). Nie zawodzą męskie, dramatyczne koncepcje Samsona François
(EMI). Wyjątkowy świat proponują monumentalne, wykute w marmurze Etiudy Claudia Arraua, gdzie każdy szlachetny dźwięk niesie w sobie olimpijski spokój (EMI). Shura Cherkassky
(Philips, seria Great Pianists of the 20th Century) ujmuje subtelnością i śpiewnością, ale rozczarowuje trochę techniczną ostrożnością. Jego
odwrotność to Gyorgy Cziffra (EMI) – piękny ton, bajeczna wirtuozeria, swobodna, kapryśna wyobraźnia – i brak umiaru w zachwycie nad
własnym popisem.
Z obu zbiorów Etiud szczególnie późniejsze
opus 25 zyskało kilka wyjątkowych kreacji. Warto poszukać Paula Badury-Skody (Genuin):
wielki klasyk grał Chopina z wyjątkową intelektualną wnikliwością i przejrzystością, nie tracąc nic z jego poezji. Obowiązkowe nagrania to
Géza Anda (studyjne dla DGG, ale jeszcze lepiej
poszukać koncertowego z Ascony; Ermitage),
gdzie wirtuoz ostatecznie przemienia się w wytrawnego narratora; oraz malarski Grigorij Sokołow (Opus 111/Naïve).
Prawdziwa zabawa to jednak poszukiwanie
wyjątkowych kreacji pojedynczych Etiud. Tutaj
podrzucę tylko dwie: pierwszą z op. 25 zdecydowanie najpiękniej zagrał Artur Rubinstein (który nigdy nie podjął się wykonywania kompletu) podczas swego recitalu w Moskwie w 1964 r.
(RCA) – jak nikt inny organizując cały przebieg
rytmiczny od pierwszego, wprowadzającego Es.
Prawdziwą kulminację w ostatniej Etiudzie z tego samego opusu – wprawiającą w ruch fale oceanu, nie jakiegoś oczka wodnego – osiągnął z kolei jedynie Richter, grając wybór Etiud na swym
praskim recitalu (Praga). Wielu emocji przy dalszych poszukiwaniach!
11
Romantyczna wolność
Kevin Kenner i Ensemble XIX przygotowują
płytę z utworami orkiestrowymi Chopina.
Nagrania zostaną dokonane w Hatchlands Park
pod Londynem, gdzie znajduje się kolekcja
historycznych fortepianów, m.in. Pleyel
i Broadwood, na których koncertował Chopin.
MAGDALEnA wAREJkO
M
istyczny... Na najwyższym
poziomie transcendencji...
Spełnia kryterium wielkich
chopinistów, jak Rubinstein,
Benedetti-Michelangeli czy
Dinu Lipatti... Takie sądy krytyków można przeczytać w biografii wybitnego amerykańskiego
pianisty – Kevina Kennera, który w roku 1990
zdobył II nagrodę na XII Międzynarodowym
Konkursie Pianistycznym im. Fryderyka Chopina w Warszawie (I nagrody nie przyznano). Ten
rok był przełomowym w życiu i karierze muzycznej artysty. Grający na fortepianie od wczesnego dzieciństwa, lata 80. spędził na doskonaleniu warsztatu, pobierając nauki u pedagogów w USA, Niemczech i Polsce. W roku 1990
oprócz Konkursu w Warszawie Kenner zdobywa też nagrody na Konkursie im. Czajkowskiego w Moskwie i nagrodę im. Terence’a Judda
w Londynie. W krótkim czasie okrzyknięto go
„jednym z najznakomitszych amerykańskich pianistów od wielu lat” („Chicago Tribune”), a Stanisław Skrowaczewski, dyrygent, który nagrywał z Arturem Rubinsteinem, określił interpretacje muzyki Chopina w wykonaniu Kennera jako
niezwykle intymne i piękne. Artysta podróżuje,
koncertując solowo, kameralnie i z orkiestrą, ma
na koncie współpracę z największymi orkiestrami z całego świata. W jego dyskografii przeważają dzieła Chopina, ale znajdziemy w niej również
utwory Ravela, Beethovena i Schumanna, a pasja
muzyczna zawiodła go także w świat tanga i Piazzolli (współpraca z polskim kwintetem Piazzoforte i argentyńskim pianistą Pablo Zieglerem).
Od początku kariery interesował się historycznym wykonawstwem muzyki XIX w. Już
w 1990 r. miał pierwsze spotkanie z fortepianem Pleyela, który co prawda go nie zafascynował, objawiając swoje techniczne niedoskonałości, ale jednak sprawił, że artysta zaczął powoli interesować się tym szczególnym instrumentarium. Stopniowo, z coraz większym doświadczeniem w graniu na Pleyelu, Grafie, Waltersie,
Streicherze czy Broadwoodzie, Kenner zaczyna
„wsiąkać” w oryginalny świat muzyczny XIX w.
> MAgdAlenA
wAreJko jest
muzykolożką,
managerką kultury,
prezeską
stowarzyszenia
pro Musica Mundi.
Szczególnym „uczuciem” darzy muzykę i dzieło
Chopina, i to właśnie ta postać staje się impulsem do artystycznych poszukiwań idiomu wykonań jego muzyki. Opierając się nie tylko na
praktyce, ale również na źródłach piśmiennych,
w których zachowały się opinie samego Chopina na temat jego muzyki i sposobu jej wykonywania, Kenner dochodzi do przekonania, że kameralne wersje utworów mistrza, tak szeroko
rozpowszechnione w epoce romantycznej, były
celowym i świadomym wyborem kompozytora, a nie próbą dostosowania się do potrzeb wynikających z miejsca prezentacji utworów. Dzięki kameralnej prezentacji, dzieła Chopina ukazywały najsubtelniejsze środki wyrazu muzycznego, w tym tak istotny dla jego muzyki element
intymności.
To podejście zaowocowało chęcią stworzenia
zespołu specjalizującego się w XIX-wiecznym
sposobie wykonawstwa. Dzięki spotkaniu Kennera, kontrabasisty Grzegorza Frankowskiego
oraz wybitnej fińskiej skrzypaczki, specjalizującej
się w muzyce XVIII w. – Sirkki Liisy Kaakinen,
powstał zespół Ensemble XIX. Założeniem nowo powstałego projektu muzycznego jest przedstawienie dzieł orkiestrowych Chopina zgodnie
z XIX-wiecznym sposobem wykonawstwa – kameralnie, z użyciem strun jelitowych. Kenner
podjął się zadania zaadaptowania tych dzieł na
zespół kameralny, składający się z 10-osobowej
grupy smyczkowej i fortepianu.
Wykorzystanie instrumentarium historycznego stawia przed wykonawcami nie lada wyzwanie – ukazanie w pełni romantycznej stylistyki
wolności, emocji, niekiedy z elementami improwizacyjnymi. „Współcześnie tworzymy muzykę w oparciu o czystość brzmienia, precyzyjność
wykonania, kontrolę jakości. W muzyce
XIX-wiecznej ważniejsza była spontaniczność
i element improwizacji, nawet kosztem »zgubienia« kilku nut w utworze” – uważa Kenner.
Dzięki swoim badaniom oraz ich praktycznemu zastosowaniu amerykański pianista może się
mienić specjalistą w dziedzinie wykonań historycznych. Na swoim koncie ma nagranie dzieł
solowych Chopina na Pleyelu z 1848 r., wydane przez Narodowy Instytut Fryderyka Chopina
w Warszawie, oraz współpracę z Orkiestrą
XVIII Wieku pod dyrekcją Fransa Brüggena.
Projekt z Ensemble XIX (Kenner zdecydował się
nagrywać na fortepianie Streichera z 1820 r., argumentując swój wybór lepszą jakością brzmienia instrumentu i jego możliwościami melodycznymi) jest kolejnym krokiem w docieraniu
do oryginalnych wykonań muzyki romantycznej. „Granie na instrumentach historycznych to
nie tylko eksperyment – mówi artysta – to pytanie o muzyczny system wartości, który otwiera
przed nami ogromne pole możliwości rozumienia i interpretacji tej muzyki”.
więcej informacji: www.kevinkenner.com
M
Kwartalniki Chopinowskie
wraz z „Tygodnikiem Powszechnym”
W następnych wydaniach:
» Larghetto
i Chopin a muzyka Europy
– inspiracje, konteksty, rezonans
i Chopin w operze, balecie i kinie
i Rok Chopinowski w Nowym Jorku
i Tokio, Berlinie i Moskwie, Paryżu
i Pekinie...
» ViVace
i Konkurs Chopinowski
– jasne i ciemne strony, genialni
zwycięzcy i najwięksi przegrani
i Jak Japonia odkryła Chopina
i Pianistyczna „szkoła chińska”
» cadenza
i Miejsce Chopina w polskiej
i światowej kulturze
i Jak grać Chopina i z jakich wydań
partytur korzystać?
i Czy Chopin może być inspirujący
dla młodych kompozytorów?
i Co dalej z tym Chopinem?
» a ponadto:
i Wypowiedzi światowej sławy
artystów o ich spotkaniach
z Chopinem
i Mistrzowskie kreacje
– ciąg dalszy dyskografii
i Lektury Chopinowskie

Podobne dokumenty