Mikołów - nazwa.pl

Transkrypt

Mikołów - nazwa.pl
u Ludzkie losy 6
Chłopcy
chorują,
dorośli nie tracą nadziei
Nr. 3(3) u Samorząd
10
Miasto kontrastów
Łaziska Górne obchodzą 725-lecie
u Historia
11
u Sport 14-15
Trening dla kierowców,
frajda dla kibiców
Fortuna krążkiem się toczyła
maj 2012r.
Operacja
Mikołów
GAZETA BEZPŁATNA
Rozdajemy
wejściówki
na squasha
Szczegóły str. 15
Nieruchomości
A. Mucha
Mikołów, ul. Pszczyńska 16
Na politycznych salonach Katowic coraz częściej pojawia się temat
ewentualnego przystąpienia Mikołowa do Górnośląskiego Związku
Metropolitalnego. Nic o nas, bez nas. Najwyższy czas rozpocząć na ten temat
publiczną dyskusję. Nasze łamy i strona internetowa www.naszagazeta.info
są otwarte na Państwa głosy. We wrześniu nasza redakcja zorganizuje
debatę na temat ewentualnej integracji Mikołowa z GZM.
Publiczną dyskusję zaczynamy od wywiadu z Dawidem Kostempskim,
przewodniczącym Zarządu Górnośląskiego Związku Metropolitalnego. str. 3
Zgłoś do Nas
swoje
mieszkanie!
Oferujemy:
– pomoc prawną
– profesjonalną obsługę
50 % rabatu
na usługi
Tel. 606–676–082
Bogata oferta
– mieszkania, domy
www.nieruchomosci–mucha.pl
REKLAMA
MIKOŁÓW
ul. św. Wojciecha 26
(naprzeciw sklepu medycznego)
tel. (32) 226–71–10
kom. 604 124 758
Łaziska Górne
Plac Ratuszowy 6
(32) 322–94–78
604–124–733
www.kredyty–chwilowki.pl
portalux.pl
okna • rolety • drzwi
bramy garażowe
MIKOŁÓW, RYMERA 8
tel. 32 326 09 20
Aktualności
2
Chcą kopalni
Na stronie www.naszagazeta.info zamieściliśmy sondę na temat
pomysłu budowy kopalni w Orzeszu. Oto jak głosowali internauci:
72,7 proc. – tak
27,3 proc. – nie
NASZA GA ZE TA
Komentarze
filarem
P
pod
rzyszła do naszej redakcji Pani Bernadetta
Szolc i opowiedziała o strasznej chorobie, jaka
dotknęła jej synka. Jedyne, co mogliśmy
w takiej sytuacji zrobić, to opisać smutną historię
i liczyć na to, że publikacja skruszy czyjeś serca
i znajdą się pieniądze na kosztowne leczenie. Niestety,
w powiatowym światku wydawniczym takie podejście nie
jest regułą. Jedna z lokalnych gazet informację
o możliwości wpłacenia na rzecz Krzysia 1 proc. od
podatku, potraktowała komercyjnie. Po długich targach,
wydawca zgodził się na upust i Pani Bernadetta zapłaciła
niecałe 30 złotych za zamieszczenie apelu o pomoc dla
synka. Wszystkie gazety lokalne w powiecie mikołowskim,
utrzymywane są z miejskich pieniędzy. Taki status
wydawniczy powinien uwrażliwiać redaktorów na
ludzką krzywdę, ale tak nie jest. „Nasza Gazeta” jest
przedsięwzięciem prywatnym. Dla nas liczy się każdy
grosz, bo nie mamy urzędowego mecenasa. Ale te 30 zł,
wyciągnięte z portfela matki chorego dziecka, wypaliłoby
mi chyba dziurę w kieszeni.
naszą gazetę Znajdziesz
m.in. w sklepach:
Mikołów
Sieć Społem: Rybnicka 21a,
Paprotek 7 (Kamionka),
Karola Miarki 11,
Sieć Gagalon: Słoneczna 41,
Konstytucji 3 Maja,
Sklep zoologiczno–wędkarski – Rynek 18
Sklep spożywczy Willa – Ks. Górka 48
Sklep spożywczy Bujaków – Ks. Górka 79
Sklep spożywczy Bujaków – Ks. Górka 144
Restauracja Sho–Dan – Pszczyńska 6
Orzesze
Cukiernia Szmajduch – Rybnicka
Gagalon – Rybnicka
Od i do – Mikołowska 205, Katowicka 100
Lewiatan – Mikołowska 158
Piekarnia – Katowicka
Spożywczo–monopolowy – Katowicka
Sklep zoologiczno–wędkarski – Mikołowska 2
Łaziska Górne
Gagalon – Orzeska 9, Powstańców Śląskich 9
Społem – Dworcowa 24, Brada 2, 22 Lipca 5
Sklep zoologiczno–wędkarski – Pl. Ratuszowy 4
Wyry
Spożywczy – Dąbrowszczaków 93
ABC – Dąbrowszczaków 107
Armak – Dąbrowszczaków 103
Chemiczny – Dąbrowszczaków 135
Spożywczy – Dąbrowszczaków 104
Gostyń
Stara chata – Rybnicka
Spożywczy – Rybnicka 309
Gucio – Pszczyńska 367
Ornontowice
Sklep – Zamkowa 10
Spożywczy – Zamkowa 8
Spożywczy – Zwycięstwa 1
Spożywczy – Zwycięstwa 194
Lewiatan – Zwycięstwa 210
Karlik – Leśna 3
Delikatesy – Orzeska 17
Paniówki
Delikatesy FOX – Zabrska 5
W poprzednim numerze „Naszej Gazety” napisaliśmy o wspólnym przetargu na
zakup energii elektrycznej, zorganizowanym przez Górnośląski Związek Metropolitalny wespół z miejscowościami powiatu mikołowskiego. Ku zaskoczeniu wielu
komentatorów, z tego przedsięwzięcia wycofało się Orzesze. O powody takiej
decyzji pytamy Andrzeja Szafrańca, burmistrza tego miasta.
Nie wykluczam, że w następnych
latach podpiszę umowę z GZM
Nasze miasto nie wystartuje
w tym roku w przetargu wspólnie z powiatem mikołowskim
i gminami Górnośląskiego
Związku Metropolitarnego.
Powodów jest kilka.
Po
pierwsze już od
dwóch lat dokonujemy zakupu energii
elektrycznej w formie przetargu, na oświetlenie
uliczne i urzędu miejskiego i nie jest to dla nas
nowość. Z tego tytułu, w przeciwieństwie do
innych gmin, już notujemy ok 10 proc. oszczędności. W tym roku zaplanowałem ogłoszenie
wspólnego przetargu, którym zamierzamy
objąć dodatkowo szkoły, przedszkola, Bibliotekę
i jej filie, Miejski Ośrodek Kultury oraz Zakład
Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej, czyli
wszystkich odbiorców samorządowych miasta
Orzesze. Po prostu każdy licznik miejski. To
kilkadziesiąt umów z Zakładem Energetycznym. Należy je zoptymalizować, ustalić nowe
warunki przyłączeniowe, wypowiedzieć obo-
wiązujące umowy i zebrać do przetargu wiele
danych. Nie można ich wykonać w pośpiechu
i bez niezbędnych analiz. Te prace są już zaawansowane i wszystkie wykonujemy własnymi
siłami urzędników. W drugim półroczu bieżącego roku ogłosimy przetarg. Ta forma zakupu
przyniesie dalsze oszczędności dla budżetu
naszego miasta. Uważam, że tak przygotowany
przetarg przyniesie najbardziej optymalne
oszczędności. Do “wspólnego” przetargu mogliśmy w tak krótkim czasie włączyć, tak jak inne
gminy, tylko część woluminu energetycznego
np. oświetlenie uliczne. W mojej ocenie, na
Gorąca linia
Jeżeli coś Cię cieszy, śmieszy albo denerwuje –
podziel się swoimi uwagami z reporterem dyżurnym.
Tel. 509 797 881
Mieszkam w Mikołowie. Podobnie jak wielu moich znajomych, zaczyna mnie już denerwować opieszałe tempo prac
budowlanych przy ulicy Wyzwolenia. Odbywa tam się ruch
wahadłowy. Ostatnio przejeżdżałem tamtędy w godzinach
szczytu. Korek zaczynał się już na rondzie, koło dworca PKP.
Jechałem też tamtędy w czasie majowego długiego weekendu. Drugiego maja, a więc w dzień roboczy, na budowie nic
się nie działo. Aż się prosiło, aby właśnie wtedy, kiedy ruch
samochodowy jest mniejszy, nadgonić roboty. Kilka lat temu
mieszkałem jeszcze w Katowicach. Pamiętam, jak remontowano ulicę Mikołowską. Tamtejszy prezydent naciskał na
wykonawcę i wyremontowali ulicę w trzy tygodnie.
***
Byłem na spotkaniu z posłem Kaczmarkiem z PiS, czyli
osławionym „agentem Tomkiem”. Nieważne, czy podzielam
jego poglądy, bo nie o to mi teraz chodzi. Przeczytałem
w gazecie, że ten młody, 35–letni, zdrowy, energiczny człowiek jest już emerytem! Takie rzeczy mogą się dziać tylko
w tak chorym kraju, jak Polska. Nie jestem za tym, abyśmy harowali aż do 67 roku życia. Ale 35–letni emeryt, nawet jeżeli
pracował w służbach mundurowych, to jest gruba przesada.
Kontakt:
Redakcja – [email protected], tel. 509–797–881
Dział reklamy: [email protected], tel. 790–887–729
Wydawca: F–press Beata Leśniewska, 43–190 Mikołów, Rynek 7, II p. Redaktor naczelny: Jerzy Filar. Promocja i reklama: Sebastian Sroślak. Skład: Henryk Kotlarz. Foto: Maciej Geyer.
Druk: Polskapresse, Sosnowiec, ul. Baczyńskiego 25. Redakcja nie zwraca niezamówionych materiałów. Za treść ogłoszeń odpowiada reklamodawca.
REKLAMA
pozostałych umowach, nie uzyskalibyśmy wtedy takiej oszczędności,
jakiej się spodziewamy się po przetargu. Pomysł wspólnego przetargu
jest bardzo dobry i na pewno po
tegorocznych doświadczeniach do
niego powrócimy. Nie wykluczam,
że w następnych latach podpiszę
porozumienie z GZM. Przed podjęciem obecnej decyzji byłem w stałym kontakcie z szefem Związku,
który nie widzi przeszkód, aby
Orzesze w przyszłości objąć wspólnym porozumieniem przetargowym.
Dla przypomnienia pragnę poinformować,
że od kilku lat wprowadzam wiele instrumentów mających na celu obniżenie wydatków
gminnych, np. Kompleksowa modernizacja
oświetlenia ulicznego polegająca na wymianie opraw oświetleniowych dużej mocy na
energooszczędne, termomodernizacje szkół
i wymiana kotłów na ekologiczne, wprowadzenie telefonii internetowej w urzędzie i wspólnego Internetu dla kilku jednostek, wspólny
zakup ubezpieczenia mienia gminy. (jerry)
„Nasza Gazeta” inicjuje
publiczną debatę
!
Czy Mikołów powinien
przystąpić do Górnośląskiego
Związku Metropolitalnego?
3
maj 2012r.
Na politycznych salonach Katowic coraz częściej pojawia się temat ewentualnego przystąpienia Mikołowa do Górnośląskiego Związku
Metropolitalnego. Nic o nas, bez nas. Jeżeli faktycznie jest taka możliwość, to chcemy wiedzieć, jakie płyną z tego korzyści
i jakie mogą być zagrożenia? Akces Mikołowa do GZM zmieniłby nie tylko status tego miasta, ale sprowokowałby także wiele zmian
w całym powiecie. Najwyższy czas rozpocząć na ten temat publiczną dyskusję. Nasze łamy i strona internetowa www.naszagazeta.info s
ą otwarte na Państwa głosy. We wrześniu nasza redakcja zorganizuje debatę na temat ewentualnej integracji Mikołowa z GZM.
Publiczną dyskusję zaczynamy od wywiadu z Dawidem Kostempskim, przewodniczącym Zarządu Górnośląskiego Związku Metropolitalnego.
Mikołów mógłby stać się perłą Metropolii
Z Dawidem
Kostempskim, przewodniczącym Zarządu GZM, rozmawia Jerzy Filar
– Zanim zaczniemy mówić
o korzyściach i ewentualnych
zagrożeniach, proszę powiedzieć, czy to jest w ogóle
możliwe, aby Mikołów
przystąpił do GZM?
– A co miałoby stać na
przeszkodzie?
– Według ówczesnego
Ministerstwa
Spraw
Wewnętrznych i Administracji oraz Tomasza Pietrzykowskiego, byłego wojewody śląskiego, uczestnictwo
w GZM zarezerwowane
jest tylko dla miast
na prawach
powiatu.
– To jest opinia ministrów i pana Pietrzykowskiego,
a nie wykładnia prawa regulującego zasady funkcjonowania Związku. Według mnie, brak statusu miasta
powiatowego wymaga zmiany prawa samorządowego.
Jeżeli samorządowcy i sami mieszkańcy zechcą
przystąpić do GZM, to warto pokusić się o znalezienie
rozwiązania tego problemu.
– Załóżmy, że Mikołów chce przystąpić do
GZM. Ale czy będziemy tam mile widziani?
– Oczywiście, że tak! Nie ukrywam, że ewentualny
akces Mikołowa wiązałby się z przystąpieniem do GZM
także Będzina i Czeladzi.
– Coś na kształt rozszerzania granic Unii
Europejskiej w skali mikro?
– Myślę, że trafniejsze byłoby porównanie z integracją miast, np. w niemieckim Zagłębiu Ruhry albo
hiszpańskim Madrycie, który skupia wokół siebie aż
179 jednostek samorządowych.
– Ale wróćmy do Mikołowa. Czy Pana sympatia do naszego 40–tysięcznego miasta wynika
z demograficznej solidarności? Jest Pan prezydentem Świętochłowic, czyli najmniejszego
miasta w strukturze GZM.
– Moja sympatia do Mikołowa idzie w parze z pewną
strategią, realizowaną przez GZM. To, że kierowanie
Związkiem powierzono właśnie mnie, jest czytelnym
sygnałem, że wspólny interes Metropolii Silesia wcale
nie opiera się na dominacji największych miast.
– Jaki interes miałby Mikołów w przystąpieniu do GZM?
– Przede wszystkim udział w wielu ponadlokalnych projektach, finansowanych m.in. ze środków
unijnych. Kolejną korzyścią jest promocja. Mikołów
jest niedużym miastem i siłą rzeczy jego budżet
ogranicza politykę marketingową do granic województwa. Natomiast GZM przygotowuje dla swoich
członków wspólną ofertę marketingową, prezentowaną m.in. na prestiżowych targach inwestycyjnych
w Monachium albo Cannes. Często bywa tak, że
inwestorzy, zainteresowani województwem śląskim,
szukają terenów położonych w centrum aglomera-
cji, ale nie w samych Katowicach. Mikołów idealnie
spełnia takie warunki.
– A jaki interes miałby GZM w pozyskaniu
Mikołowa?
– Wspomniałem już wcześniej, że zależy nam na
Będzinie, Czeladzi i Mikołowie, ponieważ funkcjonowanie tych miast poza strukturami GZM, utrudnia
realizowanie wspólnych, dużych projektów inwestycyjnych czy komunikacyjnych. Na Mikołowie zależy nam
także ze względów demograficznych.
– To znaczy?
– W marcowym numerze gazety sami napisaliście,
że powiat mikołowski idzie pod prąd niepokojących
trendów demograficznych w naszym kraju. W Polsce ludzi ubywa, a w Mikołowie notowany jest wyż
demograficzny, ale nie wynikający z urodzeń, lecz
z wewnętrznej migracji. Przeprowadzka do Mikołowa
staje się modna. Na taki krok decydują się przeważnie
ludzie przedsiębiorczy, którzy pozytywnie wpływają na
rozwój miasta. Sądzę, że gdyby Mikołów przystąpił do
GZM, to stałby się perłą Metropolii Silesia.
– Nie zapominajmy, że Mikołów nie jest
samodzielnym bytem. Co się stanie z powiatem
mikołowskim, gdyby jego stolica zdecydowała
się na przystąpienie do GZM?
– Na razie rozmawiamy na bardzo wysokim poziomie
abstrakcji. Proces przystępowania do GZM nie jest kwestią miesięcy, ale lat. Na pewno, tak jak już wcześniej
wspomniałem należałoby dokonać zmian w ustawie oraz
w statucie GZM. Swoją opinię musiałoby wyrazić także
Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji. Tego problemu
na pewno nie wyjaśnimy podczas tej rozmowy.
– We wrześniu nasza redakcja planuje zorganizowanie otwartej debaty na temat ewentualnego przystąpienia Mikołowa do GZM. Może to będzie dobra
okazja, aby porozmawiać także na temat prawnych
i organizacyjnych szczegółów tego przedsięwzięcia.
– Chętnie wezmę udział w takiej debacie i wyjaśnię
wszelkie wątpliwości.
– Dziękuję za rozmowę.
Górnośląski Związek Metropolitalny tworzy 14 miast: Bytom, Chorzów, Gliwice, Dąbrowa Górnicza, Jaworzno, Katowice, Mysłowice, Piekary Śląskie, Ruda Śląska, Siemianowice Śląskie, Sosnowiec, Świętochłowice, Tychy, Zabrze.
Ze strony internetowej o celach GZM:
– Utworzenie dynamicznie rozwijającego się wielkomiejskiego ośrodka, zdolnego do skutecznej konkurencji z innymi ośrodkami
metropolitalnymi w kraju i w Europie.
– Doprowadzenie do harmonijnego rozwoju całego obszaru Metropolii poprzez jak najlepsze wykorzystanie potencjału miast członkowskich, z poszanowaniem ich odrębności i specyfiki.
– Wzbudzanie w mieszkańcach poszczególnych miast poczucia dumy z przynależności do wielkiego organizmu miejskiego i przekonania o dostępności, dla każdego, całego potencjału Metropolii.
– Zachęcanie mieszkańców i przyjezdnych do „odkrywania” Metropolii i świadomego wyboru tego miejsca do życia i pracy.
– Wytworzenie i upowszechnianie przekonania o wszechstronnych możliwościach wyboru kariery i modelu życia i zachęcenie młodych,
dobrze wykształconych ludzi do osiedlania się i pracy w Metropolii.
– Promowanie w kraju i za granicą wszelkich walorów Metropolii: gospodarczych, kulturalnych, turystycznych, przyrodniczych.
4
Spotkania
Pod paragrafem
NASZA GA ZE TA
5
maj 2012r.
Policja apeluje
Pilnujcie
domów
i altanek!
§
Wciąż nie wiadomo, kto zabił? Miejscowi bandyci albo ktoś
spoza Orzesza? To był zaplanowany mord, czy przypadkowa
zbrodnia w afekcie? Odpowiedzi szukają policjanci ze specjalnej
grupy utworzonej przy Komendzie Wojewódzkiej w Katowicach.
Sprawcy okrutnego
W biurze poselskim Izabeli Kloc w Mikołowie gościł Tomasz Kaczmarek, poseł PiS, którego
opinia publiczna poznała wcześniej, jako „Agenta Tomka”. Zainteresowanie spotkaniem było
ogromne. Przestronna sala w „Białym Domku” z trudem pomieściła prawie 150 osób.
Wolę z ludźmi rozmawiać twarzą w twarz,
niż za pośrednictwem mediów
mordu
J
ako oficer Centralnego Biura
Antykorupcyjnego
Kaczmarek
rozpracowywał afery korupcyjne
w środowiskach polityków oraz celebrytów. Najgłośniejsza akcja z jego udziałem
dotyczyła byłej posłanki Beaty Sawickiej, która
przyjęła od agenta występującego w roli biznesmena w sumie 100 tys. zł, w zamian za pomoc przy
kupnie działki na Helu. Ta sprawa budziła takie
zainteresowanie mediów, że nie dało się
utrzymać w tajemnicy tożsamości agenta. Podczas spotkania w Mikołowie
poseł Kaczmarek podkreślił, że
przez kilkanaście lat pracy
w policji, a później CBA,
jego działania nigdy
nie przekroczyły
granic prawa.
wciąż są na wolności
W ostatnim czasie na terenie naszego
powiatu nasiliły się włamania do budynków jednorodzinnych, piwnic oraz
altanek działkowych.
Do zdarzeń dochodzi najczęściej w godzinach nocnych. Sprawcy zazwyczaj posługują się tą samą metodą. Włamują
się do domu lub mieszkania poprzez rozwiercanie zamków drzwi balkonowych lub
okien. Ich celem najczęściej stają się duże
domy z wejściami tarasowymi. Włamywacze wykorzystują nieuwagę właścicieli
lub ich nieobecność. Najczęściej łupem
złodziei pada gotówka, biżuteria, laptopy,
narzędzia i urządzenia budowlane oraz
inny sprzęt w tym rowery.
W celu zapobieżenia kolejnym tego typu
zdarzeniom, policja apeluje o zachowanie
szczególnych zasad bezpieczeństwa i stosowanie dodatkowych zabezpieczeń.
Dotyczy to zwłaszcza właścicieli domów,
które mają drzwi balkonowe i nisko usytuowane okna. Bardzo ważne jest również
zwracanie uwagi na osoby obce, które
kręcą się po okolicy bez konkretnego celu
i obserwują otoczenie. Warto przyglądać
się także samochodom, które nie należą
do sąsiadów, a stoją zaparkowane lub
przejeżdżają wolno w pobliżu posesji.
O
rzesze nie może otrząsnąć po bestialskiej
zbrodni, do jakiej doszło
w ubiegłym miesiącu
w tym – pozornie – spokojnym
miasteczku.
Dramat rozegrał się
we wtorkowe
przedpołudnie,
24 kwietnia.
W Zawiści, przy ulicy Pasieki
mieszkała para staruszków. Obydwoje dobiegali dziewięćdziesiątki.
Opiekowała się nimi pracownica
opieki społecznej. Kiedy zajrzała
do nich feralnego dnia, jej oczom
ukazał się makabryczny widok.
Starsza kobieta leżała w kałuży
krwi na parterze domu. Nie żyła.
Jej mąż wciąż oddychał, ale był
w stanie krytycznym. Jego ciało,
a zwłaszcza głowa, nosiło ślady
wyjątkowo brutalnego pobicia.
Wezwane natychmiast pogotowie
próbowało ratować ofiarę napadu.
Na próżno. 88–latek zmarł podczas transportu helikopterem do
szpitala. Po sekcji zwłok okazało
się, że mężczyzna próbował się
bronić. Na ile jednak mógł być
skuteczny opór starego i schorowanego człowieka?
Dom został splądrowany, ale znaleziono w nim sporą kwotę gotówki.
Nie wiadomo, czy
sprawca nie znalazł
tych pieniędzy albo
ktoś go spłoszył?
Do wyjaśnienia tej zbrodni
komendant wojewódzki policji
w Katowicach powołał specjalny
zespół śledczy. Jak się dowiedzieliśmy, brany jest pod uwagę nie
tylko rabunkowy motyw zabójstwa. Policja nie chce zdradzać
szczegółów, więc nie wiadomo,
czy w kręgu podejrzanych znajdują się mieszkańcy Orzesza,
czy też mordercą był ktoś spoza
miasta?
Zamordowani małżonkowie
uchodzili za majętnych ludzi.
Jakiś czas temu sprzedali kurzą
fermę. Kiedy zachorowała ich
córka i potrzebne były pieniądze
na leczenie, sprzedali działkę.
Byli dobrze sytuowani, ale przy
tym ostrożni. Dla sąsiadów nie
było tajemnicą, że oszczędności
trzymają w banku. W dniu
zbrodni do staruszków przyszedł
listonosz z emeryturą.
REKLAMA
Wszelkie informacje mogące doprowadzić do ujęcia sprawców i przywrócenia spokoju mieszkańców
powiatu można kierować – nawet
anonimowo – pod numery telefonów
997, 112 i 32 – 73 – 77 – 255.
Akademia nauki jazdy
ELKA
Teoria w ciągu 2 tygodni KURS T YLK
O
Nowe Toyoty Yaris
Badania na miejscu
Materiały szkoleniowe GRATIS
Jazdy dodatkowe tylko 45 zł!
1299ZŁ
!
Uczymy w systemie SPS
Kuby Bielaka z TVN TURBO
tel. 600 12 12 11
godz. otwarcia pn–pt 14:30 do 18:00
MIKOŁÓW, Rynek 7;
www.prawojazdy–mikolow.pl
P.U.H. „ETRANS” Sp. z o.o.
ul. Leśna 1, 43-170 Łaziska Górne,
tel. 32 32 44 601, fax: 32 32 29 130
e-mail: [email protected]
www.etrans.kia.pl
Być może wiedział
o tym morderca
i chciał zagarnąć
pieniądze. Ale to
tylko jedna z hipotez.
Orzesze jest wstrząśnięte
zbrodnią. Nikt nie pamięta, aby
w tym mieście doszło kiedyś do
podobnej zbrodni. Zresztą w całym powiecie mikołowskim, w porównaniu z innymi miastami województwa śląskiego, do najcięższych przestępstw dochodzi stosunkowo rzadko. Dwa lata temu
zakłuto nożem mieszkańca Ornontowic. Ale podwójnego morderstwa jeszcze tutaj nie było.
Miejmy nadzieję, że policja
znajdzie sprawców tej okrutnej
zbrodni.
Radosław Herc
Gość Izabeli Kloc chętnie
odpowiadał na pytania
publiczności. Oto kilka z nich:
Jaki przewiduje Pan wyrok dla Beaty
Sawickiej?
– Każdy wyrok skazujący uznam za sukces. Moim
zdaniem sąd uzna winę, ale wyda wyrok w zawieszeniu. Dziwię, że tak długo to trwa. Ten proces już
dawno powinien się zakończyć i dla Beaty Sawickiej
i dla Burmistrza Helu, Mirosława Wądołowskiego.
(16 maja 2012r. Beata Sawicka została skazana
na karę 3 lat pozbawienia wolności - przyp. red.)
Co Pan sądzi o śmierci Andrzeja Leppera? Dlaczego do niej doszło?
– Nie wiem dlaczego do niej doszło, nie tworzę
żadnych teorii, ale zadaję pytanie. Dlaczego sekcja
zwłok została przeprowadzona tak późno? Wiadomo
przecież, że ewentualne środki chemiczne ulegają
utlenieniu przez tak długi czas…
Wiele czasu poświęcił Pan na walkę
z narkotykami. Tymczasem Ruch Palikota
REKLAMA
chce doprowadzić do niekaralności za posiadanie
małej ilości narkotyku. Co Pan o tym sądzi? Jakie jest
pańskie zdanie w sprawie legalizacji marihuany?
– Temat narkotyków jest mi bardzo bliski. Walczyłem z nimi przez wiele lat na polskich ulicach. Ruch
Palikota zachowuje się, jak dobrze zorganizowana
firma lobbingowa. Niekaralność usprawni i ułatwi
„pracę” dilerom. Zarobią na tym grupy przestępcze,
bo będą legalnie zarabiać – nielegalne pieniądze.
To skandal, że w polskim parlamencie wspierane
są grupy przestępcze. Zastanawiam się tylko, gdzie
jest polska policja, gdy Palikot przed Sejmem się zaciąga skrętem? Jest to przestępstwo, które powinno
pociągnąć za sobą uchylenie jego immunitetu.
Dlaczego Pan nie rozmawia z telewizją
TVN?
– TVN zmanipulował moją wypowiedź. Nie
widzę sensu w rozmowie z kimś, kto przekręca moje
wypowiedzi i mówi nieprawdę. Dlatego też chętnie
uczestniczę w takich spotkaniach, jak to dzisiejsze
w Mikołowie. Rozmowa z ludźmi zawsze przynosi
efekty. Lepiej porozmawiać twarzą w twarz, niż za
pośrednictwem mediów. (zar)
6
Rekreacja 7
Ludzkie losy
NASZA GA ZE TA
maj 2012r.
Tego biegu nikt nie przegra. Zwycięzcą
zostanie każdy, kto stanie na starcie i wesprze
leczenie skrzywdzonego przez los malca.
Biegamy dla Jasia
20 maja, godz. 10.00
Jaś Szopa urodził się w sierpniu ubiegłego roku, w 35 tygodniu ciąży. Ledwie przyszedł na świat, a już ciężko zachorował.
P
rzeszedł ciężkie zakażenie bakteryjne,
sepsę. W trakcie leczenia doszło do zakrzepu w żyle i Jaś stracił nóżkę. Leczenie
wymagało zastosowania silnych leków. Ale w ich
efekcie chłopczyk stracił słuch. Jedyną szansą
dla niego jest kosztowna rehabilitacja. Dla rodziców Jasia liczy się każda złotówka. W organizację
biegu włączyła się fundacja Jaśka Meli. (bl)
Aleksander WIDERA, pomysłodawca biegu – Trasa biegu będzie przebiegała ścieżkami rekreacyjnymi wokół MOSiR-u Łaziska
Górne i koło basenu „Żabka II”. Dystans biegu to około 2,5 km.
Nie będzie przegranych. Wygrywają wszyscy, którzy wezmą
udział w naszej imprezie. Jeżeli ktoś nie chce biegać, to może
spacerować albo przejechać trasę na rowerze. Cały dochód
będzie przeznaczony na zakup protezy i rehabilitację Jasia.
Wszystkich chętnych prosimy o wcześniejsze przybycie celem
otrzymania pamiątkowych koszulek i dokonania minimalnej
opłaty wpisowej w wysokości 10 zł. Zbiórka uczestników biegu
zaczyna się o godzinie dziewiątej, obok kasy basenu „Żabka”.
REKLAMA
Lokata
na siódemkę
j zji
a
t
a
s
k
y
rz ej o
o
Sk kow
t
ą
j
y
w
z
Krzysiowi
W najlepszym
wypadku jedna
nóżka Krzysia na
zawsze pozostanie krótsza
i grubsza,
a sporą część
jego ciała szpecić będą fioletowe naczyniaki.
O najgorszych
konsekwencjach
choroby rodzice
nie chcą nawet
myśleć. Państwo
Szulc z Łazisk
całe swoje życie
podporządkowali ratowaniu
synka. Krzyś
cierpi na zespół
Klippela–Trenaunaya–Webera.
To niezwykle
rzadka choroba,
a każdy jej przypadek jest inny.
poniedziałek-piątek
araz po urodzeniu Krzysia lekarze zorientowali
się, że coś jest z nim nie
tak. Na ciele chłopczyka
widniała fioletowa, nienaturalna
plamka. Lekarze jednej ze śląskich klinik orzekli, że jest to
naczyniak jamisty. Inny zespół
specjalistów w sinym znamieniu
dostrzegł naczyniaka płaskiego.
Szybko okazało się, że obie
diagnozy były błędne. Szulcom
ktoś polecił klinikę we Wrocławiu. Krzysia obejrzał chirurg
plastyczny i nie stwierdził niczego
groźnego, poza szpecącym znamieniem. Podczas drugiej wizyty
Piknik z historią w tle
REKLAMA
W Domu Przyjęć Okolicznościowych
Gostyniec odbył się drugi Śląsko–Polski
Rodzinny Festyn 3. Majowy. Najwięcej
radości miały oczywiście dzieciaki. Mogły
m.in. dosiąść kucyka, którym opiekują się
Państwo Klenart z Gostyni.
może
pomóc
profesor
z USA
Z
Punkt Kasowy w Gostyni
przy ul. Pszczyńskiej 370
tel. 32/ 326 39 09
czynne: 8.00-16.00
www.bsjastrzebie.pl
Rodzice nie chcą myśleć o najgorszym
NASZA GA ZE TA
maj 2012r.
Za
udział w licznych konkursach
z użyciem piłki i hula–hop,
organizatorzy przyznawali słodkie nagrody. Aplauzem zostali
przywitani strażacy z OSP w Gostyni, którzy
ZAKŁAD PRODUKCYJNO – USŁUGOWO – HANDLOWY
Tańce trwały do późnego wieczora
Krzysiu z matką
i starszym
braciszkiem.
Kucyk Państwa Klenart cieszył się dużym wzięciem
wśród najmłodszych uczestników festynu
odbierali symboliczny czek na zakup
pontonu ratowniczego. Przypomnijmy, że podczas ubiegłorocznego festynu zebrano na ten cel ponad sześć
tysięcy złotych. Czek z rąk Adama
Myszora, radnego powiatowego i organizatora imprezy odebrał Wojciech
Szołtysek, zastępca naczelnika OSP
Gostyń. Strażacy zaprezentowali swój
sprzęt, a także zorganizowali plenerowy kurs pierwszej pomocy. Głównym
celem tegorocznego festynu było propagowanie idei Muzeum Powstań Śląskich. Kilku
uczestników zabawy wskazało tropy i miejsca,
gdzie takie pamiątki mogą się znajdować. Dla
dorosłych uczestników festynu zorganizowano
konkurs w podnoszeniu ciężarka na czas,
w którym czempionem okazał się Pan Henryk
z Gostyni. Natomiast lwem parkietu został radny Adam Ficek, który wraz z żoną nie opuścił
ani jednego tanecznego przeboju. Do godz. 22
festyn odwiedziło około 600 osób. (bl)
Firma SKRAWMET od roku 1990 jest
producentem elementów do instalacji:
n ciepłowniczych
n energetycznych
n gazowych
n wodociągowych
REKLAMA
we Wrocławiu chłopczyka zbadał
wreszcie chirurg naczyniowy.
Diagnoza brzmiała: zespół Klippela – Trenaunaya–Webera.
To niezwykle rzadka
choroba o podłożu
genetycznym.
Najgorsze jest w niej to, że
u każdego pacjenta objawia się
inaczej. Z tego powodu lekarze
mają problem nie tylko z diagnozą, ale także ze strategią leczenia.
Trochę więcej o zespole Klippela
wiemy dzięki Internetowi. Powstało forum, na którym chorzy
i ich rodziny dzielą się swoimi
doświadczeniami.
– Michałkowi grozi amputacja
nogi. Szukam dobrego psychologa
dziecięcego, który pomoże mu
przygotować się do tego – pisze
jedna z matek.
– Moja córka kilka razy
w tygodniu budzi się w kałuży
krwi. Zaklejam wszystkie ranki
plastrami, ale ona i tak we śnie
rozdrapuje rany – relacjonuje kolejna kobieta.
Po Krzysiu nie widać, że jest
chory. Zachowuje się, jak większość
kilkunastomiesięcznych
dzieci. Jest żywiołowy i ciekawy
świata. O tym, że jedna nóżka
jest grubsza i krótsza wiedzą tylko
rodzice i rehabilitanci. Sinawe
podbiegnięcia pod skórą widać
wtedy, kiedy rozgarnie mu się
włosy albo zdejmie sweterek. Ale
to jest – niestety – dopiero początek. Podczas ostatnich badań
wykryto u Krzysia zwapnienie
w nerkach, które może mieć podłoże onkologiczne. Jedną z cech
charakterystycznych zespołu Klippela są skutki uboczne w postaci
wielu innych, groźnych chorób.
Z Krzysiem trzeba
obchodzić się,
jak z jajkiem.
Nie może się skaleczyć, ani
zranić. Rozdrapanie sinych naczyniaków może wywołać zewnętrzny albo podskórny krwotok.
Lekarz z Wrocławia bez ogródek
powiedział Szulcom, że jeden
fałszywy krok w leczeniu ich
synka może doprowadzić do jego
śmierci. Choroba Krzysia wywróciła życie tej rodziny do góry
nogami. Ojciec musiał zwolnić
się z pracy. Nie da się pogodzić
obowiązków zawodowych z ciągłymi wyjazdami do klinik i ośrodków rehabilitacyjnych w Katowicach, Wrocławiu, Krakowie.
Matka czuwa przy synku 24
godziny na dobę. Żyją z tego,
co uda się dorobić ojcu oraz
z zasiłku na dziecko w wysokości
860 zł. Tymczasem mleczko do
smarowania zsiniałej skóry kosztuje tysiąc złotych. Jedno
opakowanie wystarczy na dwa
razy. Z Krzysiem musi pracować
rehabilitant. Narodowy Fundusz
Zdrowia pokrywa koszty, ale
najbliższy wolny termin przypada
na listopad. Godzina prywatnej
rehabilitacji kosztuje 55 zł.
Cztery razy do roku przylatuje
do Berlina amerykański profesor, najwybitniejszy w świecie
specjalista w leczeniu zespołu
Klippela–Trenaunaya–Webera.
Jego diagnozy niejednemu dziecku uratowały życie. Szulcowie
marzą o tym, aby amerykański
profesor zbadał Krzysia. Nie
mają jednak za co pojechać do
Berlina… (bl)
Osoby zainteresowane pomocą
prosimy o kontakt z redakcją.
Uzdrowieni
przez dotyk
– Miałam w piersi guza. Jak
duża śliwka. A operacji strasznie
się bałam, więc koleżanka
namówiła mnie, żeby spróbować
energoterapii. I tak trafiłam do
pani Izy. A ona po czwartej wizycie powiedziała, żebym poszła
na USG. I faktycznie, guz zmalał
o połowę. A po kolejnych czterech wizytach nie było go wcale
– pani Magda Kociebas z Mikołowa nie może się nacieszyć.
I dodaje też ze zdumieniem, że
po raz pierwszy od lat nie ma
wiosną kataru. – Bo ja alergiczką
jestem. A raczej chyba byłam,
bo po wizytach u pani Izy alergii
też nie mam. Nareszcie wiem, że
naprawdę można zostać uzdrowionym przez sam dotyk.
Teraz pani Magda prowadza
tu teściową. Starsza pani, jak
sama mówi, więcej chorób
ma, niż nie ma. Nadciśnienie
i bóle serca, cukrzyca, tarczyca,
bolą kolana i kręgosłup. – A od
kilku lat mam problem ze stopą
cukrzycową. Bolało, piekło…
Najgorzej, że noga się zraniła
i nie chciała od kilku miesięcy
goić. A pod dotykiem pani Izy
rana zaczęła się goić jak na psie.
W ogóle wyniki cukrzycy mam
takie, że obniżyłam o połowę
dawkę insuliny. Zresztą badania
potwierdziły też, że obniżyło się
i unormowało ciśnienie. Kolana
i kręgosłup bolą dużo mniej. Tylko
tarczyca nie maleje. Ale ogólnie
jestem o dziesięć lat młodsza!
Dla odmiany pani Kamila
Broncel z Tychów przyszła z dużą tarczycą. Wole było jak wielki
podbródek. Ale już od trzeciej
wizyty zaczęła dostrzegać jak
maleje. – Początkowo się bałam,
że to złudzenie, ale po kolejnych
trzech wizytach nie było wątpliwości. Zapięłam pod szyją łańcuszek, który był za mały od kilku
lat. A endokrynolog nie mógł się
nadziwić poprawie.
Także pani Kamila dostrzegła,
że uzdrowicielka zadziałała nie
tylko na tarczycę. Ją także bolał
kręgosłup – i bóle te po kilku
seansach ustąpiły. Podobnie jak
stałe problemy gastryczne, które
ma od czasów liceum. – Po raz
pierwszy od lat nie zastanawiam
się, czy mogę coś, zjeść, czy mi
nie zaszkodzi. A przecież nawet
pani Izie nie mówiłam, że mam
problemy z trawieniem!
Sama uzdrowicielka przyznaje,
że bioenergia nie działa na jeden
chory organ, na jeden narząd,
lecz na cały organizm chorego.
I zwalcza niemal wszystkie
choroby. Zarazem jednak domaga się, żeby chorzy chodzili
do lekarzy. Bo jak wyjaśnia
energoterapia ma wspomagać
leczenie konwencjonalne a nie
zastępować. (wij)
Izabela Lesińska przyjmuje w Tychach ul. Dębowa 6, rejestracja tylko
telefoniczna 518 839 943
(pon.–pt. 9.00 do 15.00).
Naszą specjalnością jest produkcja kołnierzy stalowych
wg norm krajowych i zagranicznych.
Spartakiada
trzeźwości
Jubileuszowa, 15 spartakiada abstynencka odbyła
się na stadionie miejskim
w Mikołowie.
W
narkotyki) przez młodzież na
imprezach masowych – mówi
Tadeusz Rosa, organizator imprezy oraz prezes Klubu Abstynenckiego „Powrót”.
Jedną z największych atrakcji spartakiady był turniej
piłkarski.
ramach imprezy zorganizowano, m.in. zawody
sportowo–rekreacyjne
dla dzieci i młodzieży. Spartakiada wspierała ogólnopolskie i lokalne kampanie
uświadamiające szkodliwość alkoholu
i narkotyków.
– Celem naszej spartakiady jest propagowanie
zdrowego stylu
życia oraz upowszechnianie
kultury fizycznej
Henryk Zawiszowski, zastępca
starosty powiatowego wręcza
i sportu w rodzinie
puchar zwycięskiej drużynie
oraz w różnych
grupach zawodowych
i społecznych. Promując
trzeźwość, chcemy zintegrować młodzież i społeczność
Zwyciężyła
reprezentacja
powiatu mikołowskiego. Prafirmy „Zbyszko” przed drużyną
gniemy także przełamać mit
mikołowskiego MOSiR–u. Trzeo konieczności używania środcie miejsce zajął team Straży
ków psychoaktywnych (alkohol,
Miejskiej w Mikołowie. (kaj)
Dysponujemy parkiem maszyn umożliwiającym:
n toczenie do średnicy Ø 1400mm
n frezowanie
n wiercenie na wiertarkach słupowych i promieniowych
n cięcie na piłach taśmowych
n spawanie w osłonie CO2
Posiadamy w ciągłej sprzedaży:
n kolana hamburskie
n redukcje stalowe
n trójniki stalowe
Jesteśmy dystrubutorem firm:
RACCORDERIE METALLICHE
Nowoczesne systemy zaprasowywane:
INOXPRES ze stali nierdzewnej 316L do wody pitnej,
instalacji spożywczych i chemicznych.
STEELPRES ze stali ocynkowanej do instalacji CO,
solarnych, sprężonego powietrza itp.
NICZUK–METALL:
SYSTEMY ZAWIESZEŃ I ZAMOCOWAŃ,
Oferujemy swoją pomoc w zakresie obróbki elementów nietypowych
zgodnie z wymaganiami klienta.
Zakład posiada uznanie Urzędu Dozoru Technicznego Nr U–09–01/01–02
do wytwarzania elementów urządzeń ciśnieniowych wykonywanych przy
użyciu obróbki skrawaniem.
Wdrożyliśmy System Zarządzania Jakością wg PN EN ISO 9001:2008
nr 1210039389 TMS wydany przez: TÜV SÜD.
43–180 ORZESZE UL. KAWIKA 3b
tel/fax 22–13–246, 22–10–608
e–mail: [email protected]
www.skrawmet.eu
Wydarzenia
8
Najpierw bitwa, później piknik
Na temat Bitwy Wyrskiej pisaliśmy obszernie w poprzednim wydaniu naszej gazety.
Na relację z jej tegorocznej edycji zapraszamy na stronę internetową: www.naszagazeta.info
NASZA GA ZE TA
maj 2012r.
czytanie
Nocne
Muzyka, tańce, dobre jedzenie, prezentacje artystów – w ostatnią niedzielę maja w Gostyni
odbędzie się festyn adresowany do miłośników śląskiej kultury i dobrej zabawy.
Śląski Festiwal Kultury Folklorystycznej odbędzie się po raz
pierwszy, ale mamy nadzieję, że
ta impreza na stałe wejdzie do
kalendarza regionalnych wydarzeń
kulturalnych, biesiadnych i towarzyskich. Festiwal organizuje Dom
Kultury Gostyń.
Folklor w Zagrodzie
– Postanowiliśmy zorganizować nieodpłatny festiwal propagujący kulturę regionalną,
mający na celu integrację i wymianę doREKLAMA
Miejska Biblioteka Publiczna w Orzeszu
po raz pierwszy włączyła się do akcji „Noc
Bibliotek”.
W
piątek, 11 maja, placówka była otwarta
dla zaproszonych gości i czytelników od
godziny 20.00 do 24.00. W orzeskiej Nocy
Bibliotek wzięli udział, m.in. profesor Jan Malicki,
Dyrektor Biblioteki Śląskiej, oraz Andrzej Szafraniec,
burmistrz miasta.
W ramach nocy odbyły się występy młodzieży
z orzeskich szkół oraz Kabaretu Mała Granda. Atrakcją była możliwość uczestniczenia w warsztatach
edukacyjnych „Spotkania z historią”. (bl)
Prof. Jan Malicki, dyrektor Biblioteki Śląskiej i Andrzej
Szafraniec, burmistrz Orzesza
Ćwierć wieku kultury
Miejski Ośrodek Kultury
w Orzeszu obchodził 25–lecie swojej działalności.
Impreza została zorganizowana na sali widowiskowej
w Jaśkowicach.
9
Z
aproszono władze miasta,
radnych, wszystkie zespoły,
grupy i sekcje działające przy
MOK, a także przyjaciół, byłych
i obecnych pracowników. Imprezę
uświetniły występy zespołów, sekcji
Druhny zbierają pieniądze
na letni obóz i nie tylko
REKLAMA
i kółek, które działają przy MOK
Orzesze. Na scenie pojawił się m.in.
chór „Dzwon” pod kierownictwem
artystycznym Natalii Łukaszewicz,
Zespół
Tańca
Nowoczesnego
DELTA & Cheerleaders, „Szarotki”
z Mościsk przy akompaniamencie
akordeonowym Edyty Kawlewskiej,
grupa teatralna POMOST oraz
gimnazjaliści Natalia Sikora oraz
Kamil Zasada, których przygotowała wokalnie Anna Kamyk.
Orzeski MOK oferuje dzieciom i młodzieży szeroki wachlarz zajęć wykraczających poza szkolne programy. Mogą tutaj rozwijać talenty w różnych dziedzinach twórczych, takich jak: taniec, muzyka, malarstwo, rysunek, fotografia,
kształtować nawyki czynnego spędzania wolnego czasu.
Ośrodek regularnie poszerza także ofertę dla osób dorosłych. Mieszkańcy
miasta mogą skorzystać z wyjazdów do kina, teatru, operetki, wycieczek turystyczno–krajoznawczych w różne rejony Polski, Czech, Słowacji. Częścią życia
kulturalnego miasta są wernisaże, promujące dorobek artystyczny utalentowanych mieszkańców Orzesza. Dla celów promocji i popularyzowania malarstwa,
grafiki, rysunku, fotografii i innych rodzajów sztuki powołano do życia dwie
galerie: większą ,,Galerię Orzesze’’ i mniejszą ,,Galerię 1–sze Piętro’’.
Od 2009 roku w Miejskim Ośrodku Kultury prężnie działa grupa fotograficzna eF. Jej członkowie biorą udział w konkursach, festiwalach i przeglądach
oraz organizują wystawy na terenie powiatu oraz województwa.
Ważnym elementem życia kulturalnego Orzesza jest działająca przy MOK
pracownia rysunku i malarstwa. W ramach tych zajęć corocznie organizowany
jest plener artystyczny, na którym spotykają się twórcy z całego województwa.
Jest to impreza już na stałe wpisana w artystyczny harmonogram działań w
Orzeszu. Efektem pleneru są prace, które wystawiane są zarówno w MOK
Orzesze, jak i w galeriach w Łaziskach Górnych oraz Mikołowie.
Miejski Ośrodek Kultury jest organizatorem największej imprezy plenerowej
jaką są Dni Orzesza. (fil)
IV Drużyna Harcerek
„Cienie” Hufca Ziemi
Mikołowskiej im. Bohaterów Powstań Śląskich
zaprasza mikołowian
na festyn rodzinny,
który odbędzie się
10 czerwca od
godz. 12 do 15.
obozu letniego nad jeziorami w Niesulicach, w dniach 20.07–03.08.
– Swój udział w festynie zapowiedziały
mikołowskie firmy, które będą tu sprzedawały swoje wyroby. Zysk z tych transakcji trafi do kasy naszej drużyny, m.in.
na sfinansowanie letniego obozu. Rozmawiamy z kilkoma
przedsiębiorstwami,
Rozmowa z Martą Walczak,
zastępcą komendanta Hufca Ziemi Mikołowskiej.
I
mpreza zostanie zorganizowana na boisku sportowym
przy pl. Harcerskim 1. Jak
zapowiadają harcerki atrakcji nie zabraknie. Będą gry, konkursy, zabawy oraz zajęcia sportowe dla dzieci i całych rodzin.
Jak na festyn rodzinny przystało, na
stoiskach zagoszczą również domowe
wypieki. Druhny będą także sprzedawały
własne wyroby m.in. produkty z masy
solnej, świece, świeczniki, pudełka, słoiki
oraz butelki zdobione techniką decoupage.
Ale to nie koniec atrakcji. Harcerki zaoferują również biżuterię z filcu (kolczyki,
naszyjniki czy bransoletki) oraz broszki ze
wstążek. Pieniądze uzyskane ze sprzedaży
zostaną przeznaczone na sfinansowanie
ale jesteśmy otwarci na wszystkie propozycje i zapraszamy wszystkich chętnych
– dopowiada Marta Walczak, zastępca
komendanta Hufca Ziemi Mikołowskiej.
„Nasza Gazeta” przyłącza się do apelu
Pani Komendant. Drodzy przedsiębiorcy,
wspomóżmy akcję harcerzy, by jak najwięcej druhen i zuchów miało wspaniałe
wakacje.
Beata Leśniewska
– Pani Komendant, skąd
taka inicjatywa, by zbierać
pieniądze na obóz letni,
podczas festynu?
– ZHP jest organizacją,
która skupia dzieci o różnym
statusie materialnym.
Naszym
marzeniem
jest, by wszystkie druhny (19 osób) mogły pojechać na letni obóz do
Niesulic, ale to będzie
zależne od sumy pieniędzy,
jaką uzbieramy podczas festynu. Na razie na obóz zapisało
się 10 dziewczyn, ale liczymy,
że po festynie będzie ich
jeszcze więcej. Ale chciałabym
zaznaczyć, że część zgromadzonych funduszy przeznaczymy także na potrzeby zuchów
z naszego Hufca.
– Czyli, festyn ma zgromadzić fundusze nie tylko
na obóz letni harcerek?
– Zdecydowanie tak,
podzielimy się z młodszymi
zuchami, bowiem oni też
mają swoje potrzeby. Liczymy, że nasza akcja zyska
akceptację lokalnego społeczeństwa i biznesmenów,
którzy zechcą nas wesprzeć
i festyn będzie wielkim
sukcesem.
– Oby, tak się stało. Dziękuję za rozmowę.
świadczeń twórców województwa śląskiego
– mówi Jolanta Rynkiewicz – Kotwasińska,
dyrektorka Domu Kultury Gostyń.
Zainteresowanie imprezą jest spore.
Swój udział zapowiedziało wielu artystów,
rzemieślników, twórców ludowych, mistrzów kuchni śląskiej. Miejmy nadzieję, że
dopiszą także mieszkańcy nie tylko Gostyni,
ale całego powiatu i regionu. Impreza odbędzie się 27 maja (niedziela), w Zagrodzie
Śląskiej. (ma)
Samorząd
10
725
lat
Łazisk Górnych
NASZA GA ZE TA
maj 2012r.
Miasto kontrastów
W
W tym roku Łaziska Górne
obchodzą 725 – lecie swojego
istnienia. Dziś miasto harmonijne
łączy kontrasty: przemysłową
tradycję od lat wpisaną w łaziski
krajobraz z obszarami zielonymi.
Pierwsze wzmianki o naszej miejscowości pochodzą z 1287 roku.
łaścicielem tych ziem był wówczas rycerz
Borko władający wsią Łaziska Średnie.
Trochę młodsze są Łaziska Dolne.
Informacje o ich założeniu pochodzą
z przełomu XIII i XIV wieku. Natomiast historia Łazisk
Górnych rozpoczyna się „dopiero” w drugiej połowie XV
wieku. I jak to w bajkach o trzech braciach bywa, ten
najmłodszy okazał się najsprytniejszy. Zrządzeniem historii mamy dziś administracyjnie Łaziska Górne choć,
trzeba przyznać, że „Dolnioki”, „Średnioki” i „Górnioki”
mocno podkreślają, z których Łazisk pochodzą.
W rok jubileuszu Łaziska weszły z nowym herbem,
którego projekt zyskał pozytywną opinię MSWiA
i jest zgodny z zasadami heraldyki. Co się zmieniło?
To, co rzuca się w oczy, to przede wszystkim kształt
tarczy. Jej regularne, półokrągłe zakończenie świadczy, że jest to tzw. tarcza hiszpańska. Herb tworzy
trójkonarowa, odcięta, czarna gałąź z siedmioma
złotymi, opadającymi liśćmi lipy umieszczonymi
na błękitnym polu. Skąd taki a nie inny herb
Łazisk? To pamiątka po wielkiej nawałnicy, która
nawiedziła miasto w XVIII wieku. Przez Łaziska
przeszedł huragan, który do tego stopnia zapadł
w pamięć mieszkańców, że gdy mieli wybierać symbol, wskazali właśnie na ułamaną gałąź, jako ślad po
tym wydarzeniu. (fil)
Łucja Figielek ur. 1933 rok
w Łaziskach Górnych, rodzice oraz
dziadkowie byli rodowitymi łaziszczanami. Pani Łucja ma dwóch
synów i córkę, sześcioro wnuków
i troje prawnuków – wszyscy mieszkają w Łaziskach Górnych.
– Łaziska są dla mnie małym, przyjaznym miasteczkiem w wielkiej aglomeracji. Nigdy mi nie przyszło do głowy,
aby stąd wyjechać, bo w Łaziskach
można prowadzić spokojne życie rodzinne. Tutaj jest wszystko, co potrzeba
do życia – przychodnia, szkoły, sklepy,
do których jest blisko, kościół, basen,
z którego korzystają wnuki. Łaziska
krajobrazowo kojarzą się z kominami
i zakładami pracy, a życiowo – ze spokojem małego miasteczka.
Iryna Krawczyk przyjechała
z Ukrainy, w Łaziskach mieszka od
2000 roku, poślubiła łaziszczanina,
a połączył ich sport, mąż był sędzią
ekstraklasy piłki ręcznej, ona zawodowo związana z piłką ręczną. Teraz
mieszka i pracuje w Łaziskach.
Kiedy w ramach kontraktu przyjechałam na Śląsk, trafiłam do Chorzowa.
Chciałam stamtąd uciec. Dopiero
Łaziska mnie oczarowały. Poczułam
się, jak w oazie zieleni. Mieszkam na
tzw. Ameryce. Mam blisko do lasu. Nie
czuję tego, że mieszkam na Śląsku,
w wielkiej aglomeracji. Wręcz przeciwnie. Mam wrażenie, że jestem na letnisku. Łaziska są miastem kontrastów.
Z jednej strony, przy wjeździe do
Łazisk od strony Wisły, widzimy Śląsk
w pełnej krasie, z kominami i fabrykami.
A z drugiej strony mnóstwo zieleni.
Mówię już o sobie – łaziszczanka.
Tu jest mój dom, rodzina i praca, czyli
najważniejsze rzeczy w życiu.
Historia11
NASZA GA ZE TA
maj 2012r.
Hokej stał się religią w Wyrach już w okresie międzywojennym.
Kiedy synowie piekarza Mańki dostali od ojca łyżwy pod choinkę.
Moje
Łaziska
Aleksander Wyra, burmistrz
Łazisk Górnych, mieszkaniec miasta z dziada pradziada:
Łaziska to po prostu moje miasto.
Moje Łaziska, bo tu mieszkam, tu pracuję, z tą ziemia jestem związany więzami
rodzinnymi, sentymentalnymi – taki
związek jest nierozerwalny. A jubileusz?
Najlepsza forma świętowania to według
mnie inwestycje. I tak, z myślą o najmłodszych mieszkańcach miasta, od marca
w naszym mieście funkcjonuje żłobek.
Na temat opieki i wychowania dzieci do
lat 3 mówiłem zresztą – w kontekście
łaziskich inwestycji –podczas debaty
zorganizowanej przez prezydenta Bronisława Komorowskiego w kwietniu. Inwestycje miejskie skierowane są nie tylko
do najmłodszego pokolenia łaziszczan.
Kontynuujemy prace rewitalizacyjne obszaru wokół Ośrodka Rekreacyjno–Sportowego „Żabka”, trwają prace związane
z koncepcją zagospodarowania tzw.
Ynzli – ma tam powstać boisko do piłki
nożnej, boisko do siatkówki plażowej,
zadaszony krąg z miejscem na ognisko
i ławkami, mniejszy krąg z siedziskami
i mały parking. Największą inwestycją
jest jednak budowa sieci kanalizacji
sanitarnej. Dzięki środkom pozyskanym
z Europejskiego Funduszu Spójności do
2013 roku powstanie sieć kanalizacyjna
o łącznej długości 20 km.
Jakby hokeja nie wynaleziono w Kanadzie,
to wynaleziono by go w Wyrach…
Fortuna
krążkiem się toczyła
Mistrzostwa Świata w hokeju
na lodzie wchodzą właśnie
w decydującą fazę. To
dobra okazja, aby powspominać. Czy ktoś jeszcze
pamięta, że czterdzieści
lat temu na Mistrzostwach
Świata to mieszkańcy
powiatu mikołowskiego
należeli do najlepszych
zawodników na tafli? O sile
reprezentacji Polski decydowali dwaj wychowankowie
małego wiejskiego klubu
– Fortuny Wyry.
W
Stary sztandar na uroczystości - 1975r.
Aleksander Wyra,
burmistrz miasta
prezentuje nowy sztandar
Rok jubileuszowy Łaziska uhonorują nowym sztandarem. Stary był
już bardzo zniszczony. Nowy – ręcznie haftowany zostanie poświęcony w czerwcu. Potem będzie można go oglądać w gablocie w Sali
Posiedzeń Urzędu Miejskiego Łaziska Górne.
Burmistrz Miasta Łaziska Górne
Aleksander Wyra
zaprasza mieszkańców Łazisk Górnych
na spotkania, których tematem będą procesy inwestycyjne
i działania podejmowane na terenie miasta
29 maja 2012 (wtorek) godz. 18.00 – Gimnazjum nr 3 ul. Powstańców 6 (Łaziska Średnie)
30 maja 2012 (środa) godz.18.00 – Gimnazjum nr 1 ul. Ogrodowa 48 (Łaziska Górne)
tamtych czasach drużyn hokejowych było całe mnóstwo. Swoim
klubem mogły pochwalić się Łaziska, Kobiór, Mikołów, Panewniki,
Murcki, Kostuchna, Wesoła, Lędziny. W tamtych
czasach hokej znaczył u nas prawie tyle samo,
co w Czechach czy Finlandii. Na mistrzostwach
świata kilka razy zajmowaliśmy
piąte miejsce. Był więc polski
hokej potęgą. Mocna była reprezentacja i równie znakomita liga.
W jednej i w drugiej, znaczącą
rolę odgrywali wychowankowie
maleńkiego, prowincjonalnego klubu – Fortuny Wyry. W latach 70.
w GKS Tychy grali: bramkarz Waleczek oraz Tańczyk, Just, Zagórski,
Bem (zresztą tyskim trenerem był
też wyrski wychowanek Bojdoł).
W Baildonie Katowice (ścisła polska
czołówka) o sile napadu stanowili
bracia Roman i Eugeniusz Mateja
oraz Feliks Góralczyk. W Legii grał
najlepszy polski obrońca Robert Góralczyk (brat Feliksa). W Opolu kolejny
wyrzanin, hokeista i lekarz Norbert Myszor. A byli
też inni, mniej znani, mniej znaczący. Z samych
wyrskich wychowanków dałoby się zmontować
solidną drużynę polskiej ekstraklasy.
Jak to się stało, że wiejski klub
był taką kuźnią hokejowych
talentów?
– Bo u nos hokej był religią. Jakby hokeja nie
wynaleziono w Kanadzie, to wynaleziono by go
w Wyrach! – mówi Józef Zagórski, hokeista Fortuny Wyry i GKS Tychy, później w Tychach trener
i kierownik reprezentacji narodowej.
Hokej stał się religią w Wyrach już w okresie
międzywojennym, kiedy synowie piekarza Mańki
dostali od ojca łyżwy pod choinkę. Od tego
czasu Karol Mańka był inicjatorem rozgrywek
w okolicy. Jego brat Walter błyszczał w każdym
spotkaniu, a w 1946r. dostał powołanie do reprezentacji Polski.
Ale dla całej drużyny dobre czasy nastały,
gdy dorośli chłopcy, których już we wczesnym
dzieciństwie
zarażono
hokejem, czyli urodzeni
w pierwszej połowie lat
30. To oni, osiemnasto
i dwudziestolatkowie
w sezonie 1953/54
przypuścili
udany
szturm na ekstraklasę,
która liczyła wtedy
zaledwie pięć drużyn.
Były to więc ekipy
z Warszawy, Torunia,
Nowego Targu, Katowic. No i z Wyr,
o których rywale
nie wiedzieli nawet,
gdzie leżą. Osiemnastolatkowie
Walter Ludwig i Norbert Myszor grali z polskimi
asami jak równy z równym, podobnie jak nieco
od nich starszy Kazimierz Bojdoł. Reszta drużyny
była od nich nieco słabsza, więc po roku trzeba
było się z ekstraklasą rozstać. Fortuna zakosztowała jednak pierwszej ligi i postanowiła do niej
wrócić. Udało się to po pięciu latach, a w składzie
znowu pojawiło się wielu młodziutkich, własnych
wychowanków. Choćby bramkarz Józef Góralczyk,
który dopiero co przekroczył dwudziestkę albo
jego młodszy brak Robert, który mając niespełna
18 lat był asem drużyny, podobnie jak Eugeniusz
Mateja. Za kilka lat wszyscy trzej bracia zagrają
w reprezentacji Polski, a Robert będzie jej wielką
gwiazdą i kapitanem. W ocenie wielu fachowców
najlepszym obrońcą w historii polskiego hokeja.
Drugi epizod
w
ekstraklasie
trwał znów tylko
rok.
Różnica
była
jednak
kolosalna. Za
pierwszym
razem wyrski klub
wyraźnie
odstawał od rywali,
tym razem przegrał na finiszu.
Z mocnym postanowieniem – za rok wracamy
do ekstraklasy!
Za rok wydarzył się
jednak mecz cudów.
Fortuna, aby nie awansować, musiała przegrać z Naprzodem Janów aż 6:0. Wyrzanie byli
lepsi od Janowian, a jednak wynik brzmiał… 6:0
dla Naprzodu. Smaczku sprawie dodaje fakt, że
oba kluby miały tego samego trenera, Alfreda
Gansińca oraz to, że dwóch wyrskich hokeistów
przeszło po meczu do Janowa. W tym także Józef
Góralczyk, który puścił 6 goli.
Mimo to Józef Góralczyk należał do trójki najwybitniejszych wychowanków wyrskiego hokeja.
Dwaj pozostali to jego
młodsi bracia, Robert
i Feliks. Robert, być
może najlepszy polski
obrońca i Felek – największa niespełniona
nadzieja. Mając 22
lata był już gwiazdą
reprezentacji Polski.
Ale na mistrzostwach
świata w 1972 roku,
przewracając
się
w walce o krążek,
niefortunnie uderzył twarzą o tył łyżwy rywala.
Ślizg hokejówek nie miał wtedy
jeszcze z tyłu plastikowych
zabezpieczeń. W efekcie Felek
stracił oko. Koniec kariery. Nie
mogąc grać rozpił się, nabawił
padaczki i tuż po trzydziestce
zmarł.
– Gdyby Felek pograł kilka lat
dłużej, byłby dla polskiego hokeja
kimś takim, jak Boniek dla piłki.
A może, mając go w ataku, Polska
utrzymałaby się w elicie światowego
hokeja. Gdzie tam Czerkawskiemu
do Felka – mówi Gienek Mateja,
który grał z Góralczykami w Fortunie
i zdobywał z nimi siedmiokrotnie wicemistrzostwo
Polski
z Baildonem
Katowice.
Robert Góralczyk grał za siebie i za brata, prawie do czterdziestki. A gdy skończył
grać, jako trener
zbudował drużynę,
która przez następnych 15 lat rządziła
w polskim hokeju
–
Unię
Oświęcim.
Ale mając zaledwie lat 42 zginął w Oświęcimiu
w wypadku. Dokładnie dziewięć lat po Robercie,
też 18 maja tyle, że 1993 roku, umarł Józef, ostatni
z wielkiego rod wyrskich hokeistów – Góralczyków.
Ale wtedy, od piętnastu lat w Wyrach klubu
hokejowego już nie było.
– Dziś nie ma miejsca na klub hokejowy bez
sztucznej tafli. A szkoda, bo takich techników,
jacy wyrastali w Wyrach, dziś na polskich
lodowiskach się nie spotka… – kończy Józef
Zagórski.
Dariusz Dyrda
12
13
Rozmaitości
Krzyżówka
NASZA GA ZE TA
maj 2012r.
2
1
3
4
5
7
6
9
8
16) Idzie w parze z opierunkiem.
17) Metalowa beczka na piwo.
19) Pablo, sławny chilijski poeta zmarły
w 1973 roku.
21) Ulubiona trucizna twórców filmów
kryminalnych.
24) Angielski arystokrata.
25) Zasłaniają więźniom widok.
28) Jednostka miary powierzchni gruntu.
29) Biała broń o długiej obosiecznej klindze.
30) Były wiceminister gospodarki, w latach
2001 – 2005, szef śląskich struktur SLD.
35) Rzeka w Hiszpanii i Portugalii.
36) Nerwus, narwaniec.
37) Pogląd według którego wszyscy są równi.
39) Częste schorzenie przedsionka serca.
10
1
11
7
12
13
14
15
2
10
16
17
9
18
19
20
21
24
26
25
22
27
23
28
3
29
30
31
32
33
34
5
35
36
8
38
37
6
11
39
4
1
2
3
4
5
Poziomo:
1) Kiedy otwierają czaszkę.
8) Egipski, mało sympatyczny bóg.
6
7
8
9
10
11
9) Zielona ozdobna cytrynka.
11) Stan euforii, ekstazy.
12) Budowlany okrąglak.
Pionowo:
1) Ulubiona broń skrytobójców.
2) Kraj faraonów.
3) Sztuka po łacinie.
4) Wszystko można mu wmówić.
5) Kpi ze wszystkiego.
6) Kichają na wiosnę.
7) Twarożek z mleka sojowego.
10) Zabezpiecza dostęp do danych.
13) Miejsce legendarnej starożytnej bitwy.
Poszło o piękną Helenę.
14) Świetlna reklama.
15) Podobno jest najlepszą obroną.
18) Żyje w samotności na odludziu.
20) Wybuch wulkanu.
22) Wodny środek transportu zbudowany
przez Noego.
23) Zbiór jasno określonych, szlachetnych
celów i zasad.
24) Tyle samo pań, ilu panów.
26) Stanisława, prowadziła teleturniej
„Wielka Gra”.
27) Jak nie komizm, to…
31) Jak nie przeciw, to…
32) Potocznie i zdrobniale o łóżku.
33) Indyjska złotówka.
34) Joanna Rostkowska… została posłanką
z naszego okręgu wyborczego.
38) Skrót brytyjskich służb specjalnych.
Nagrodę za poprawne rozwiązanie
krzyżówki z kwietniowego wydania naszej
gazety wylosowała Ewelina Wolańska
z Mikołowa. Nagrodę, książkę Barbary
Wystyrk–Benigier i Krzysztofa Mecnera
„Euro 1960–2008” wyślemy pocztą.
Wśród Czytelników, którzy do 10
czerwca na adres wydawcy lub drogą
mailową nadeślą prawidłowe rozwiązanie
krzyżówki, rozlosujemy książkę Dariusza
Dyrdy „Fortuna toczyła się krążkiem”.
W Domu Kultury Gostyń amatorski teatr „Naumiony” z Ornontowic zaprezentował sztukę „Marika”,
autorstwa Dariusza Dyrdy. Jest to zagrana w gwarze opowieść o losach wielopokoleniowej, śląskiej rodziny.
Siła „Mariki” polega na śląskiej duszy
– Od półtora roku
„Marika” jest grana
kilka razy w miesiącu,
przy pełnych salach.
Nie żałuje Pan, że wystawia ją amatorski
teatr z Ornontowic,
a nie na przykład
zespół katowickiego
teatru Korez?
– Absolutnie! Ornontowiccy Naumioni to
amatorzy, ale fantastyczni.
Postaci ojca, czy mamulki grane są naprawdę
brawurowo! Nie zamieniłbym tych
aktorów na
teatralnych
za-
Rozmowa z Dariuszem Dyrdą,
autorem „Mariki”.
wodowców nieumiejących mówić po
śląsku i nie czujących śląskiej duszy.
Bo siła „Mariki” polega właśnie na
tej śląskiej duszy, na naszym specyficznym poczuciu humoru, które
dzielimy z bliskimi nam kulturowo
i językowo Czechami, a które jest
zupełnie obce posępnym Polakom.
Siła „Mariki” to także śląsko godka.
Ale prawdziwo, a nie taki lumpenproletariacki soroński slang, jakim
godo Bercik we „Świętej Wojnie”.
Teatr „Naumiony” ma śląską duszę,
poradzi godać po śląsku. Dlatego
ich „Marika” jest autentyczna, choć
też nie do końca moja, bo jednak
została spolszczona.
– Jak to?
– Najpierw ten język. Mój był
bardziej śląski. U mnie była na
przykład „kasarnia”, na scenie są
„koszary”, u mnie „czuchło”, na
scenie „śmierdzi”. Takich przykładów jest sporo, ale może to i lepiej,
bo jednak już mało fto poradzi rychtycznie po ślůnsku godać. Poza tym
moja tytułowa bohaterka Marika
ani przez chwilę nie identyfikowała
się z Polską, znienawidziła jedynie
hitlerowców i wojnę, podobnie jak
jej rodzice. Będąc jednak Ślązaczką,
nie Polką. Obecny wydźwięk sztuki
jest inny, polski, dlatego tak naprawdę na afiszu powinny być dwa
nazwiska autorów, moje i reżyserki
Iwony Woźniak. Bo to jej zmiany.
– Czyżby zrobione wbrew
Panu?
– Nie, sztuka napisana została
dla tego zespołu, dla tego reżysera.
To wspólne przedsięwzięcie, moje
i ich, więc mieli prawo dopasować
zakończenie do swoich poglądów.
Dlatego uważam, że obok mnie powinno widnieć nazwisko drugiego
autora, pani Iwony. Osobiście jednak mam nadzieję zobaczyć kiedyś
na scenie tę sztukę w oryginalnej
wersji.
– Pisze Pan sporo po śląsku.
Jest pan redaktorem naczelnym i wydawcą „Ślůnskigo Cajtůnga”, miesięcznika dla osób
narodowości śląskiej. Jest Pan
autorem pierwszego podręcznika śląszczyzny dla dorosłych
„Rychtig gryfno godka”. Ale po
sukcesie „Mariki” zapewne pisze pan kolejne śląskie sztuki?
– Owszem. W 2011 roku Teatr
Korez i „Gazeta Wyborcza” rozpisały konkurs na jednoaktówkę
po śląsku. Napisałem „Opcjo
wnuka” i zostałem jednym
z laureatów. Zresztą nagrodę
dostał też mój kolega Leszek
Sobieraj z Gostyni. Ale ani jego, ani
mojej komedii nie można wystawić
bez zgody „Gazety Wyborczej”, takie
były warunki konkursu. Poza tym dla
ornontowickich Naumionych napisałem kolejną sztukę, „Hebamatasza”.
Dla innego teatru amatorskiego
powstały „Kwiotki we hołdzie”. Tytuł
to jeszcze wspomnienie z mojego
dzieciństwa. Gdy słyszałem o składaniu kwiatów we hołdzie, to myślałem
o takiej kopalnianej hołdzie. I dziwiłem się, po co hań kwiotki. Wracając
do tekstów scenicznych, dla jednej ze
stacji telewizyjnych napisałem kilka
pilotażowych odcinków śląskiego
serialu.
– Taka „Święta wojna bis”?
– Nie! Ten film pokazuje
ślązaków jako durniów i soroni.
Ośmiesza nas i obraża. Mój pokazuje nasze poczucie humoru, ale też
naszą odrębność. Wielokulturowość
REKLAMA
REKLAMA
Mikołów
będzie można podziwiać, a także kupić
różne wyroby rękodzieła i rzemiosła
artystycznego, takie jak biżuteria, ceramika, frywolitki, koronki, quilling, stitching czy patchwork. W czasie trwania
targów odbędą się również warsztaty
i pokazy rękodzielnicze.
17. 05. 2012r., godz. 18.00,
Miejski Dom Kultury
Zaprasza na otwarcie wystawy prac
Klubu Rękodzieła, Grupy Twórców
Nieprofesjonalnych oraz Małgorzaty
Połubok, znanej hafciarki i koronkarki.
Wstęp wolny.
24.05. 2012r. Stowarzyszenie
Pomocna Dłoń Krystyn i Sympatyków w Mikołowie
18. 05. 2012r., godz. 10.00 – 18.00
oraz 19. 05. 2012, godz. 09.00 –
13.00, Miejski Dom Kultury
Zaprasza do Miejskiego Domu Kultury w Mikołowie na imprezę zatytułowaną „Euro Krystyny”, a w programie,
m.in. występ Jakuba Sikory, półfinalisty
programu „Mam talent” oraz grup
sportowych. Będą piosenki stadionowe,
sztafeta i sport na wesoło.
Zaprasza na Targi Rękodzieła Artystycznego, (sala widowiskowa/Rynek),
wstęp wolny. Na targach
Orzeszez. 16, sala MOK
26.05.2012r., godz. 20.00,
Fraktal
Zaprasza na Karaoke i rockowe
afterparty, imprezę poprowadzi DJ
PIRAT, wstęp wolny.
01.06.2012r. Stowarzyszenie
Pomocna Dłoń Krystyn i Sympatyków w Mikołowie
Zaprasza do Sołtysówki w Bujakowie na imprezę pt. „Nie zapomnij
o mnie”, gdzie darczyńcy obdarują naszych podopiecznych darami serca.
03.06.2012r, Fraktal
Zaprasza na Koncert Las Melinas&Bauagans, bilet – 15 zł.
., god
19.05.2012r ach
w Jaśkowic
ny pamięci
zy poświęco Wystąpią
ac
w
ie
p
Ś
Zjazd
ziela.
owa,
M. Dzieńd
dyr ygenta armonia” z Mikołchny,
tu
„H
os
y:
–K
ic
ór
ch
z Katow
oraz
„Słowiczek”Mikołowa – Bujakowa stra
ie
z
rk
”
O
„Chopin Orzesza, a także
azi„Dzwon” z n Wytwarzanie” SA Ł
ro
au
„T
a
dęt
ska Górne.
iejski
M
., godz. 16,
01 .06.2012rultury
Ośrodek K
na
h
najmłodszyc
zaprasza . Dzieci będą mogły
ół
y
stadion Sokokazy strażackie, grup
zobaczyć p tycznej GSR i zapoantyterror ys zasadami pierwszej
znać się z ie zabraknie także
pomocy. Ngier i zabaw.
konkursów,
ice
Ornontow
16
1.06.2012r., godz.
Śląska, który wydał 13 noblistów,
a nie głupka z familoka. Ale piszę
też podręcznik śląskiego dla dzieci
i historyczną powieść fabularną,
osadzoną na Ziemi Pszczyńskiej
i Rybnickiej. Prawdę powiedziawszy
szukam samorządu, który podejmie
się jej wydania. W zamian fabułę
osadzę dokładnie w tej miejscowości.
To chyba niezła promocja, bo moje
śląskie książki są równie chętnie
czytane, jak chętnie oglądana jest
„Marika”. A na przedstawienie do
Gostyni zapraszam tym serdeczniej,
że jest to gmina Wyry, a w Wyrach
urodził się mój ojciec. Ja zaś w swym
pisarskim dorobku mam też książkę
o sporcie w Wyrach, o legendarnej
tamtejszej Fortunie… (fil)
1355694/03
Świeżo. Tanio!
Nie przegap!
Ruda Śląska - Halemba
ul. Kłodnicka 56F
Zapraszamy:
poniedziałek - sobota 800-2100, niedziela 1000-2000
Zagłosuj i wygraj plac zabaw dla Rudy Śląskiej wysyłając SMS o treści PLAC309 pod nr 7168; koszt: 1 zł + VAT. Szczegóły akcji na stronie www.placezabaw.muszkieterowie.pl ; głosowanie trwa do 31 maja 2012.
Z okazji Dnia Dziecka na Orlie
kach, przy ulicy Akacjowej, wiel
ciekawych imprez i zabaw dla najmłodszych.
REKLAMA
Wyry
6.06.2012r., Dom Kultury w Gost
yni
Zaprasza na „Gminne prezenta
grody Śląskiej. Plenerowa imprezacje artystyczne”, które odbędą się na terenie Zamieszkańców Gminy Wyr y, ma na kulturalna w oparciu o prezentacje artystyczne
ści lokalnej oraz promowanie pod celu integrację i wzmacnianie więzi społecznoZachęcamy serdecznie do udziałuejmowanych na jej terenie działań twórczych.
oraz zespoły – bez ograniczeń wiek i zaprezentowania swojej twórczości solistów
owych – działające w Wyrach i Gos
tyni.
Trzeci odcinek powieści
kryminalnej, której akcja
rozgrywa się w powiecie
mikołowskim
Zatruty
p on
Werner jeszcze raz uważnie
przeczytał list, jaki znaleziono
przy nieboszczyku.
Kochana Grażyno!
Nie miałem odwagi i siły
powiedzieć Ci tego w twarz.
Jak ostatni tchórz piszę więc do
Ciebie list. Nawet nie wiem od
czego zacząć. Po raz setny albo
tysięczny powtórzę, że tylko
Ciebie kocham. To, co się dzieje,
nie ma związku z żadną inną
kobietą. To ma związek ze sprawami, o których nie wiedziałaś,
a za które teraz przychodzi mi
zapłacić. Oprócz Twojej miłości,
najważniejszą sprawą dla mnie
jest Twoje bezpieczeństwo. I tylko z tego powodu ten list jest
naszym pożegnaniem, mam
nadzieję, że nie na zawsze. Muszę
na jakiś czas zniknąć. Jeżeli mnie
kochasz, to poczekasz. Kiedy
poukładam swoje sprawy, wrócę
do Ciebie i zostanę przy Tobie na
zawsze, bo rozłączyć nas może
tylko śmierć… Grzegorz
Z samego rana inspektor
Werner pojechał do Śmiłowic.
Na miejscu zbrodni uwijali się już
technicy kryminalni.
– Jakieś nowe ślady? – rzucił
na powitanie Werner.
Jeden z policjantów w milczeniu podał mu foliowy worek
na dowody. Inspektor uważnie
przyjrzał się jego zawartości i aż
gwizdnął ze zdziwienia. Delikatna, złota bransoletka, przetykana
perłami, mieniła się w porannym
słońcu.
– Znaleźliśmy to jakieś 30
metrów od ciała, tuż koło drogi.
W tej okolicy pracują „tirówki”.
Bransoletka mogła którejś z nich
spaść podczas pracy – zarechotał
ze swojego dowcipu młody policjant.
– Nie gadaj bzdur. To jest
prawdziwe złoto. „Tirówki” nie
pracują w oryginalnej biżuterii.
Wyślij to do Katowic, niech
sprawdzą, czy są jakieś ślady
DNA – sucho rzucił Werner.
Spojrzał na zegarek i ciężko
westchnął. Dochodziła godzina
dziewiąta. O tej porze umówił się
z Grażyną Krasowską.
Otworzyła drzwi ubrana w stary, rozciągnięty dres. W ręce kurczowo ściskała chustkę do nosa.
Szara twarz i sine cienie pod
oczami mówiły wszystko o stanie
psychicznym kobiety. Werner
starał się być uprzejmy. Nie był
pewien, czy już dziś wspomnieć
o liście, czy zaczekać z tym do
kolejnego przesłuchania.
– Mogę Pani w czymś pomóc?
– Nie, dziękuję. Radzę sobie,
matka jest ze mną – odparła
cichym głosem.
– Proszę powiedzieć, gdzie
pracował Pani mąż? Nie otrzymaliśmy jeszcze odpowiedzi z bazy danych Pesel, a na podstawie
dokumentów, jakie przy nim znaleźliśmy, nie można tego ustalić.
– Grzegorz od dwóch miesięcy
jest… to znaczy był dyrektorem
w Juwex Intrnational…
– To ta duża spółka giełdowa
z Katowic? – zainteresował się
Werner.
– Tak.
– Przepraszam na chwilę –
przerwał inspektor i sięgnął po
telefon.
– Zadzwoń do prezesa Juwex
International i umów mnie na
spotkanie. Powiedź, że chcę
pogadać o jego pracowniku, Grzegorzu Krasowskim. Nie zdradzaj
żadnych szczegółów – wydał polecenie Marcie, starszej posterunkowej, która od trzech miesięcy
pracowała w jego wydziale.
– Czym się zajmował Pani
mąż? – Werner wrócił do rozmowy z Grażyną.
– Obsługą prawną. Jak Pan
zapewne wie z gazet, Juwex
planuje fuzję z jakimś zagranicznym konsorcjum. Grzegorz
był odpowiedzialny za prawne
aspekty umowy – Grażyna starała
się opanować drżenie głosu.
– Czy Pani mąż miał jakichś
wrogów?
– Nie miał wrogów, ale nie
miał też zbyt wielu przyjaciół.
Wielu zazdrościło mu pieniędzy,
kariery, a niektórzy zazdrościli
mu…mnie – ostatnie słowa Grażyna wypowiedziała szeptem.
Rozmowę przerwał sygnał telefonu. Werner odebrał i słuchał
w milczeniu.
– Czy coś się stało – spytała
Grażyna.
– Moja asystentka skontaktowała się z prezesem Juwex–u.
– Czy on wie, kto mógł zabić
Grzegorza?
Werner chrząknął.
– Prezes nie zna człowieka
o takim nazwisku. Pani mąż tam
nie pracował.
Max Star
Cdn
14
15
Sport
NASZA GA ZE TA
maj 2012r.
W ostatnią sobotę kwietnia, w naszym powiecie odbyła się pierwsza edycja Rajdu Mikołowskiego.
Impreza stała na wysokim poziomie sportowym i cieszyła się sporym zainteresowaniem widzów.
Trening dla kierowców,
Chrzest stadionu
w Mikołowie
Na stadionie Miejskiego
Ośrodka Sportu i Rekreacji
w Mikołowie rozegrano
mistrzostwa Polski kobiet
i mężczyzn w biegu na 10
kilometrów, w którym lekkoatletki i lekkoatleci oprócz
walki z tytuły mistrzowskie,
walczyli o olimpijskie kwalifikacje na tym dystansie.
O
limpijskiego
minimum nie było, ale
walki na bieżni nie
brakowało. Mistrzami Polski
zostali: Wioletta Frankiewicz
z AZS AWF Kraków oraz Łukasz Parszczyński z Podlasia
Białystok. Urodzony w Mikołowie, a mieszkający w Łazi-
frajda dla kibiców
Rozmowa z Jackiem Polokiem, mieszkającym w Mikołowie rajdowcem klasy międzynarodowej.
– Mikołowski rajd ma
szanse na utrzymanie się
w kalendarzu imprez motoryzacyjnych?
– Jak najbardziej. Pierwsza
edycja tej imprezy dowiodła,
że organizatorzy znają się
na rzeczy. Duże zainteresowanie ze strony zawodników i widzów jest
najlepszym dowodem
na to, że rajd mikołowski
skach Łukasz Oślizło zdobył
srebrny medal, bijąc rekord
życiowy o 56,77 sekundy.
Wyniki
Kobiety
1. Wioletta Frankiewicz (KS
AZS AWF Kraków) 34:06.38
2. Iwona Lewandowska
(Vectra – DGS Włocławek)
34:07.013. Katarzyna Kowalska (Vectra – DGS Włocławek)
34:11.78
Mężczyźni
1. Łukasz Parszczyński (KS
Podlasie Białystok) 28:54.33
2. Łukasz Oślizło (AZS –
AWF Katowice) 28:57.12
3. Marek Skorupa (UKS
Barnim Goleniów) 29:15.58
Wioletta
Frankiewicz:
Cieszę się z tytułu mistrzowskiego, a nie przyszedł on
łatwo. Musiałam powalczyć
z Iwoną i Kasią, gdyż one biegły
w pewnym sensie zespołowo. Na
finiszu zachowałam najwięcej sił
i udało się. Obiekt wspaniały i biega
się na nim bardzo dobrze. Przepraszam
kibiców, że tylko tak wolno. Myślę, że na tej bieżni padną jeszcze
wspaniałe wyniki.
Rekord życiowy
Łukasz Oślizło: To
był prawdziwy chrzest
stadionu w mieście,
w którym się urodziłem.
10 kilometrów, to nie
mój dystans, ale poprawienie rekordu o prawie
minutę ma swój wymiar.
Szkoda, że nie zdobyłem
złota, ale prowadziłem przez
większą część dystansu, „ciągnąc”
konkurencję. Na ostatnim okrążeniu Łukasz Parszczyński
zachował więcej sił i wygrał. Mnie ten wynik bardzo cieszy,
a kwalifikacji olimpijskiej będę szukał na dystansie 3000 metrów z przeszkodami. Chciałbym pogratulować organizatorom
obiektu. Na tej bieżni można szybko biegać, o czym świadczy
liczba ustanowionych rekordów życiowych. Organizacja bez
zarzutu.
jest potrzebny kierowcom,
a dla mieszkańców stanowi
sporą atrakcję.
– Jak ocenia Pan trasę?
– Urozmaicona, ciekawa,
dobrze przygotowana. Na niektórych odcinkach można się
było nieźle rozpędzić, a przecież
kierowcy i widzowie lubią duże
prędkości.
– Ile wskazywał prędkościomierz w Pańskim
samochodzie na szerokich,
niezabudowanych odcinkach
w Wyrach i Gostyni?
– Momentami jechałem 160
kilometrów na godzinę.
– W swojej klasie zajął Pan
drugie miejsce. Najpierw
chciałem pogratulować, ale
znając Pańskie możliwości,
trzeba zapytać: dlaczego
tylko drugie?
– Urodziłem się w Wyrach,
a mieszkam w Mikołowie. Znam
Klasyfikacja generalna i klasa K5:
Tomasz Smorawiński i Paweł Wiśniewski – BMW
Marek Sąsiadek i Arkadiusz Jaworski – Renault Clio
Grzegorz Kwiecień i Ernest Kornobis – BMW
Klasa K4:
Szymon Cieślak i Dariusz Staroń – Honda Civic
Krzysztof Marcok i Sebastian Krzyżowski – Honda Civic
Łukasz Płaziński i Adrian Pochopień – Honda Civic
Klasa K3:
Jakub Wolski i Maciej Miklaszewski – Suzuki Swift
Tomasz Majdak i Marcin Majdak – Fiat Cinquecento
Marek Bugajski i Robert Drożdż – Fiat Cinquecento
Minimum
olimpijskiego
nie było
Dla Czytelników odwiedzających nasza stronę
internetową
www.naszagazeta.info
mamy specjalną niespodziankę. Jacek Polok udostępnił nam zapis filmowy
swojego przejazdu.
w tej okolicy wszystkie drogi,
a podczas rajdu znałem co drugiego
kibica, stojącego wzdłuż drogi…
– To chyba dobrze?
– Właśnie, że nie. Takie okoliczności dekoncentrują, a znając
dobrze trasę, łatwo można popaść
w rutynę…
– …i zaliczyć nieplanowane
„kółeczko” oraz kilka innych
błędów.
– No właśnie.
– Jedną ze wspierających
Pana firm jest kompleks
sportowy Mavi Area z Łazisk
Górnych. Trenuje Pan na
siłowni przed startami?
– Kiedyś faktycznie koncentrowałem się na budowaniu
masy i siły, ale dzięki współpracy
Do
walki o puchar tego animatora
piłki ręcznej w Łaziskach i na
Ziemi Mikołowskiej stanęło osiem
zespołów. Sześć drużyn krajowych (Vive Targi
Kielce, Śląsk Wrocław, Hutnik Kraków, BKS
Oldboys Bochnia, Czuwaj Przemyśl oraz Lwy
Jasia Łaziska Górne) i dwie niemieckie (TSV
Schonberg, OFC Kickers Offenbach), w których
roiło się od nazwisk zawodników grających
w minionych czasach na parkietach Polski
i świata. Najlepszym tego dowodem jest
obecność czterech olimpijczyków (Engelbert
Szolc, Andrzej Tłuczyński, Jerzy Garpiel
i Zbigniew Gawlik)
oraz wielu czołowych
zawodników ekstraklasy
w latach sześćdziesiątych,
siedemdziesiątych i osiemdziesiątych, z byłym „królem strzelców” ekstraklasy, Romanem
Wójcikiem na czele. Przez dwa dni ta
plejada znakomitych szczypiornistów
rozegrała 16 spotkań, by wyłonić
zwycięzcę, którym okazała się drużyna
gospodarzy – Lwy Jasia.
Startujące w turnieju zespoły
podzielono na dwie grupy, w których
grano systemem „każdy z każdym”.
Większość spotkań była wyrównana
i zacięta, a emocje na parkiecie trwały do ostatnich gwizdków arbitrów. I choć akcje nie miały
już takiej szybkości, a siła rzutu też już nie taka,
to finezja ich konstruowania i sposób rozgrywania wywoływał aplauz na trybunach.
– Jak ktoś się techniki nauczy, to nie
zapomni jej do końca życia – skomentował
Alfred Wrzeski, prezes Śląskiego Związku Piłki
Ręcznej. Swoją drogą trzeba przyznać, że choć
w Łaziskach i powiecie mikołowskim, na co
dzień piłki ręcznej się nie ogląda, to na trybunach zjawiło się sporo kibiców z przedstawicielami władz lokalnych. W tym gronie znaleźli
się, m.in. burmistrz Łazisk – Aleksander Wyra,
burmistrz Orzesza – Andrzej Szafraniec, Przewodniczący Rady Miejskiej Łazisk – Tadeusz
Król oraz przedstawiciel samorządu powiatu
mikołowskiego – Mirosław Duży.
Rozegrano 16 meczów
eliminacyjnych.
Zwycięzcą grupy I zostały Lwy Jasia, wyprzedzając Śląsk Wrocław, Hutnika Kraków
i TSC Schoneberg. W grupie II na pierwszym
miejscu uplasowało się kieleckie VIVE przed
OFC Kickers, Czuwajem Przemyśl i Bochnią.
Rakiety w klatce
z instruktorami z Mavi Areny
więcej czasu zacząłem poświęcać
ćwiczeniom szybkościowo–kondycyjnym. Proszę mi wierzyć,
że jazda w upale, w kasku i skafandrze, w nieklimatyzowanym
samochodzie, jest sporym wyzwaniem dla organizmu.
– Rajd mikołowski stanowił
dla Pana rozgrzewkę przed
imprezami zaliczanymi do
Mistrzostw Polski. Liczy Pan,
po cichu, na mistrzowski
tytuł?
– W tym sezonie chcę się
skoncentrować na przetestowaniu i poznaniu wszystkich
możliwości nowego samochodu
i spróbować stanąć na podium
w kilku rajdach. Myślę, że o tytuł mistrzowski powalczę w przyszłym sezonie.
Klasa K1:
Krzysztof Stańdo i Paweł Stańdo – Fiat 126p
Klasa Gość:
Mirosław Węgrzyn i Łukasz Jędrzejko – Opel Astra
Jacek Polok i Katarzyna Pytel–Majkowska – Honda Civic
Tomasz Kasperczyk i Damian Syty – Skoda Fabia R2
Odcinek Gostyń
– Puchar WójtA Gminy Wyry:
Marek Sąsiadek i Arkadiusz Jaworski – Renault Clio
Odcinek Zgoń
– Puchar Prezydenta Miasta Orzesze:
Krzysztof Marcok i Sebastian Krzyżowski – Honda Civic
Lwy Jasia nie dały szans rywalom
W hali sportowej MOSiR w Łaziskach
Górnych, po raz 13. rozegrano Międzynarodowy Turniej Piłki Ręcznej
mężczyzn im. Jana Olszówki.
ŻYCIE NA
SPORTOWO
Od lewej: Robert Błażyca, Michał Pas, Tomasz Muszer, Ireneusz
Błażyca, Wojciech Drwięga, Dominik Niśkiewicz
W Łaziskim ośrodku rozegrano finał ligi squasha.
M
avi Area Squash &
Fitness w Łaziskach
Górnych uchodzi za jeden z najlepszych klubów squash
i fitness na Śląsku. Dzięki jedynym w naszym powiecie boiskom,
a raczej klatkom do squasha, popularność tego ośrodka zapewne
jeszcze wzrośnie. W powiecie
mikołowskim przybywa bowiem
osób rekreacyjnie uprawiających
tę dyscyplinę sportu. Nie ma
w tym nic dziwnego. Squash jest
prosty, emocjonujący i doskonale
wpływa na kondycję, refleks oraz
koordynację ruchową. Właściciele klubu Mavi Area Squash
& Fitness chcą rozpropagować
tę dyscyplinę sportu wśród młodzieży naszego powiatu. Niewykluczone, że wkrótce powstanie
szkolna liga squash.
Wyniki finału
ligi squash
w klubie Mavi Area
Squash & Fitness:
1) Ireneusz Błażyca
2) Tomasz Muszer
3) Dominik Niskiewicz.
Marcin Janik, sędzia zawodów w Mavi
Arei: Squash jest najprostszą grą z użyciem
rakiet. Boisko z czterech stron ograniczone jest
ścianami, dzięki czemu piłka nie ucieka poza
plac gry. W tej grze chodzi o to, aby w taki sposób
odbić piłkę od ściany, aby utrudnić przeciwnikowi
jej ponowne uderzenie.
Wojciech Drwięga, zastępca dyrektora
Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji
w Łaziskach Górnych, uczestnik zawodów: Zachęcam wszystkich do uprawiania squasha. Każda
forma aktywności fizycznej jest dobra, ale squash
doskonale wpływa na utrzymanie dobrej kondycji.
Dużo w tym sporcie zabawy i mało kontuzji.
Niedziele była
dniem finałów.
Do walki o brązową statuetkę stanęły teamy:
Śląska Wrocław i niemieckiego Kickers Offenbach.
Po zaciętym spotkaniu wygrał Śląsk 9:8 (5:5).
O główne trofeum turnieju tradycyjnie
walczyli gospodarze, czyli Lwy Jasia, które
w tym roku za rywala miały kieleckie VIVE.
Ekipa gospodarzy od początku dominowała
na parkiecie i po dobrym meczu pokonała
kielczan 12:7 (5:2).
Konkurs!
Końcowa kolejność turnieju:
1. Lwy Jasia Łaziska Górne, 2. Vive Kielce,
3. Śląsk Wrocław, 4. OFC Kickers, 5. Czuwaj
Przemyśl, 6. Hutnik Kraków, 7. TSV Schoneberg, 8. Oldboys Bochnia.
Najlepszym bramkarzem turnieju został
Gerd Golla z Kickers Offenbach, a najlepszym
zawodnikiem i najskuteczniejszym strzelcem,
zdobywca 21 bramek – Paweł Tetelewski z Vive.
Marian Olszówka, organizator turnieju:
Ten turniej ma dwa cele. Pierwszy to pamięć
o moim bracie, który dla łaziskiej i śląskiej piłki
ręcznej zrobił bardzo dużo i drugi – propagowanie
tej pięknej dyscypliny sportu. Oba zostały osiągnięte, dzięki zaangażowaniu wielu ludzi dobrej
woli i darczyńców. Turniej stał się nie tylko sprawą
naszego miasta, ale całego powiatu. Wszystkim,
którzy przyczynili się do jego świetności, serdecznie
dziękuję i już dziś zapraszam na kolejny. Zapełnione trybuny pokazały, że w Łaziskach jest klimat
dla piłki ręcznej i najwyższy czas, aby wyjść poza
mecze weteranów i juniorek.
Krystian Głogowski
Niestety, radość finalistów nie
była pełna. Vive Kielce przyjechało
na turniej tuż po pogrzebie wieloletniego trenera i twórcy potęgi tego
klubu, Edwarda Strząbały, a ekipa
gospodarzy straciła swego kolegę
z grupy, Henryka Hapetę, który
zmarł w noc poprzedzającą turniej.
Jeżeli chcesz zagrać w squasha w tym klubie,
odpowiedz na pytanie: Czy squash jest dyscypliną olimpijską?
Dla naszych Czytelników mamy pięć jednorazowych wejściówek.
Rozlosujemy je wśród osób, które na nasze pytanie odpowiedzą drogą mailową, na adres: [email protected] do 1.06.2012r.
Łaziska Górne, ul. Pstrowskiego 17a,
tel. 32 733 20 07, www.maviarea.pl
16
Mamy i dzieci
NASZA GA ZE TA
maj 2012r.
Witamy w powiecie mikołowskim
OGŁOSZENIA DROBNE
Usługi
l Prace remontowo wykończeniowe
tel. 697–337–425.
l Glazurnictwo, remonty i wykończenia
tel. 724–035–105.
Maja Janoszka,
Patryk Kowalski,
ur. 10.04, 54cm/3280
rodzice Iwona i Andrzej
ur. 10.04, 53cm/3600
rodzice Sylwia i Artur
Lena Abramowicz,
ur. 9.04, 56cm/3160
rodzice Monika i Łukasz
Krystian Mancarz,
ur. 10.04, 54cm/3750
rodzice Natalia i Dawid
l Pranie dywanów, tapicerki meblowej
i samochodowej tel. 697–337–425.
TAXI ORZESZE
NR 13
501 695 915
volkswagen touran
Przewóz osób
Obsługa imprez
Transport przyczepa do 700 Kg
TAXI
ORZESZE
NR 7
505 573 580
Hania Jagła,
Krzysztof Misiejuk,
ur. 9.04, 56cm/3800
rodzice Natalia i Krzysztof
ur. 10.04, 53cm/3880
rodzice Barbara i Wojciech
Alicja Szymura,
ur. 14.04 52cm/2810
rodzice Joanna i Damian
Karmen Zbroja,
ur. 18.04, 50cm/2870
rodzice Agnieszka i Łukasz
Oskar Obirek,
ur. 18.04 57cm/4180
rodzice Monika i Mariusz
Przewóz osób
Iga Tomczyszyn,
ur. 17.04, 54cm/3300
rodzice Karolina i Adam
Nie zapominamy
REKLAMA
o Mamach!
26 maja, to dzień szczególny, w którym odwiedzamy
nasze Mamy, by wręczyć
im kwiaty, prezenty,
laurki i zapewnić je
o miłości, wdzięczności oraz oddaniu.
W
ówczas to kwiaciarnie przeżywają prawdziwe
oblężenie, bowiem każdy z
nas chce w tym dniu sprawić
radość osobie najbliższej naszemu sercu. Pamiętamy dobrze,
jak wiele zawdzięczamy Mamom. Nie
kto inny, tylko ona zawsze jest przy nas, kiedy tego potrzebujemy. Kocha nas, pomimo naszych
wad i niedoskonałości. Wybacza błędy i wskazuje
odpowiednią drogę. Zawsze służy
radą i dobrym słowem, to dla niej
jesteśmy zawsze najważniejsi
– jej miłość jest bowiem
bezwarunkowa.
Dzieci już o poranku
biegną do swoich Mam,
by uściskać je i wręczyć
laurki z życzeniami oraz
odręcznymi rysunkami.
Dorośli w zabieganym
życiu też powinni znaleźć
chwilę, by odwiedzić swoje
mamy i z bukietem kwiatów w
ręce złożyć im najlepsze życzenia.
Choć może o tym nie mówią, to możemy być pewni, że ze zniecierpliwieniem
czekają na naszą wizytę, a wspaniałe róże, frezje
czy irysy umilą to wyjątkowe spotkanie.
Redakcja „Naszej Gazety”
życzy wszystkim Mamom,
aby spełniły się ich marzenia!
Dziękujemy za Wasz trud i miłość.
Oby każdy następny dzień
był wypełniony radością i szczęściem.
Katarzyna Pośpiech
Dowóz kwiatów na telefon 602–283–925
Pracownia florystyczna
(pawilon KWIATY)
ul. Św. Wojciecha
43–190 Mikołów
C.H. Silesia City Center
(obok Tesco)
ul. Chorzowska 109a
40–101 Katowice
Godziny otwarcia:
pn–pt.: 700–1800
00
sob.: 7 –1500 niedz.: 800–1300
Godziny otwarcia:
pn –czw., sob., niedz.: 1000–2100
pt.: 1000 – 2200
www.bukieciarstwo.eu