Czym jest efektywny altruizm?
Transkrypt
Czym jest efektywny altruizm?
PODRĘCZNIK EFEKTYWNEGO ALTRUIZMU pod redakcją Ryana Careya Warszawa, 2015 Tytuł oryginału: „The Effective Altruism Handbook” New and reprinted essays in this compilation are the property of the original author or publisher. wydanie polskie za zgodą Centre for Effective Altruism redakcja: Agata Sagan korekta: Agata Sagan, Agnieszka Marquardt skład: Agata Sagan projekt okładki: Aleksandra Jamiołkowska wydanie I, wersja elektroniczna (.pdf) Więcej Dobra Warszawa, Warszawa 2015 Spis treści Wstęp I EFEKTYWNY ALTRUIZM 1 Tonące dziecko i poszerzający się krąg Peter Singer ............................................................................ 17 2 Czym jest efektywny altruizm? William MacAskill ...............................................................24 3 Niewrażliwość na zakres/skalę Eliezer Yudkowsky ...............................................................27 4 Wymiany Julia Wise ..........................................................................31 II OCENA ORGANIZACJI CHARYTATYWNYCH 5 Charytatywnie i efektywnie: tak i wy im czyńcie Scott Alexander ...................................................................35 6 Miary wydajności są nietrafione Dan Pallotta.......................................................................43 7 Jak nie być rycerzem na białym koniu Holden Karnofsky................................................................46 4 8 Konieczność oszacowań Katja Grace .......................................................................50 9 Aktualnie najlepsze organizacje charytatywne Elie Hassenfeld ...................................................................53 III WYBÓR KARIERY ZAWODOWEJ 10 Aby uratować świat, nie podejmuj pracy w organizacji charytatywnej: idź pracować na Wall Street William MacAskill ...............................................................79 11 Doniosłość nauki Carl Shulman .....................................................................83 12 Jak ocenić siłę wpływu kariery? Ben Todd ...........................................................................88 IV SELEKCJA CELÓW 13 Twój dolar zdziała więcej za granicą GiveWell............................................................................94 14 Dlaczego trzeba działać już teraz? Matt Wage .........................................................................97 15 Zapobiec ekstynkcji ludzkości Nick Beckstead, Peter Singer i Matt Wage ..............................100 16 Dyskryminacja gatunkowa Peter Singer .....................................................................107 5 17 Cztery obszary efektywnego altruizmu Luke Muehlhauser .............................................................111 V ORGANIZACJE 18 GiveWell GiveWell..........................................................................119 19 Giving What We Can Michelle Hutchinson, dyrektorka wykonawcza ........................124 20 The Life You Can Save Charlie Bresler, dyrektor wykonawczy ...................................127 21 80,000 Hours Ben Todd, współzałożyciel i dyrektor wykonawczy ...................130 22 Charity Science Xiomara Kikauka, współzałożycielka .....................................134 23 The Machine Intelligence Research Institute Luke Muehlhauser, dyrektor wykonawczy ...............................137 24 Animal Charity Evaluators Jon Bockman ....................................................................140 Posłowie Posłowie do wydania polskiego Podziękowania 6 Wstęp Peter Singer i William MacAskill Witaj w społeczności efektywnych altruistów! Za chwilę dowiesz się więcej o nowym ruchu społecznym, który naszym zdaniem jest bardzo interesujący i nie mniej ważny. Czym jest efektywny altruizm? Efektywny Altruizm to stale rosnąca społeczność nastawiona na to, by czynić tyle dobra, ile to tylko możliwe. Efektywni altruiści m.in.: 1. są otwarci na wszelkie sposoby czynienia dobra i zawsze wybierają ten, który w efekcie przynosi go najwięcej; 2. korzystają z badań naukowych, by ustalić jak uczynić najwięcej dobra 3. i wcielają idee efektywnego altruizmu w życie. Co to oznacza w praktyce? Każdy z nas ma w swoim życiu do przepracowania około 80 000 godzin. Choć może się wydawać, że to bardzo dużo, nie jest to tak naprawdę zbyt wiele, jeśli weźmiemy pod uwagę skalę problemów na świecie takich jak krańcowa bieda, choroby, zmiana klimatu, prawa kobiet, cierpienie zwierząt, ryzyko wojny i wiele innych. To są wszystko palące problemy i nie ma mowy, żeby jedna osoba mogła je wszystkie rozwiązać za swojego życia. 7 Trzeba więc wybrać niektóre z nich i postarać się odpowiedzieć na pytanie, który ze wszystkich możliwych sposobów „poprawienia” świata, jest w moim przypadku tym, poprzez który mogę uczynić coś najbardziej znaczącego. To jest najważniejsze pytanie, jakie zadają sobie efektywni altruiści. Pytanie to jest niezmiernie trudne, ale mamy coraz więcej przesłanek ku temu, by móc na nie odpowiedzieć: • • • • • • GiveWell poszukuje organizacji charytatywnych, które czynią najwięcej dobra za każdą otrzymaną złotówkę. The Poverty Action Lab i Innovations for Poverty Action badają szczegółowo różne rodzaje pomocy rozwojowej. Animal Charity Evaluators analizuje organizacje, które chcą zredukować cierpienie zwierząt i poleca te, które wydają się być w stanie osiągać najwięcej najmniejszym kosztem. The Copenhagen Consensus Centre gromadzi opinie ekspertów z dziedziny ekonomii, by ocenić, jakie formy działalności mają najlepszy współczynnik poniesionych kosztów w stosunku do zysków. The Global Priorities Project prowadzi przede wszystkim badania porównawcze efektywności kosztowej przy osiąganiu różnych celi. 80,000 Hours służy radą i sprawdza różne możliwe opcje, by wybrać tę ścieżkę kariery zawodowej, która miałaby największy pozytywny wpływ na świat. Na bazie poczynionych badań, doszliśmy do wniosku, że pojedyncze osoby mają bardzo duże możliwości, by uczynić ogromną ilość dobra. Poprzez zwykłe zobowiązanie się do 8 przekazywania części dochodów na wybrane cele albo poprzez zmianę zawodu, każdy z nas może znacznie polepszyć życie tysięcy innych osób. Razem, wszyscy efektywni altruiści, dokonali w przeciągu krótkiego okresu czasu niezwykłych rzeczy. Dzięki Giving What We Can w sumie ponad 250 milionów dolarów trafi do najlepiej działających organizacji charytatywnych. Ponad 16 000 osób zobowiązało się na stronach The Life You Can Save do oddawania części swoich dochodów efektywnym organizacjom walczącym z biedą na świecie. GiveWell już zebrało ponad 30 milionów dolarów i teraz doradza GoodVentures – fundacji z 3 miliardowym kapitałem. To znaczy, że kupiliśmy i rozesłaliśmy ponad 1,5 miliona siatek przeciw komarom, wyleczyliśmy z pasożytów ponad 6 milionów dzieci i dostarczyliśmy ponad 10 milionów dolarów w gotówce bezpośrednio do rąk najuboższych osób. Mamy nadzieję, że te liczby w przyszłości będą tylko rosnąć. Oddziałujemy także w inny sposób. Setki młodych ludzi wybierają – często dzięki radom dostarczonym przez 80,000 Hours – takie zawody, które maksymalizują ich wpływ na świat. Badacze z Center for Effective Altruism są zaangażowani w budowanie grupy doradczej dla brytyjskiego rządu. Idee efektywnego altruizmu zostały dostrzeżone przez najważniejsze amerykańskie i brytyjskie media, a także inne środki masowego przekazu w innych częściach globu. Liczba nowych organizacji nie nastawionych na zysk czy przydatności społecznej już wzrosła, efekty zaś są widoczne. 9 Co dokładnie robią efektywni altruiści? Jest wiele sposobów, w jaki można przyczynić się do uczynienia dużej ilości dobra. Wielu efektywnych altruistów czyni dobro poprzez ofiarowanie pieniędzy. Na przykład członkowie Giving What We Can, tacy jak Aveek Bhattarchya i Catriona Mackay, oddają 10% swoich rocznych dochodów najbardziej efektywnym organizacjom. Julia Wise – pracowniczka społeczna i jej mąż Jeff Kaufman – inżynier oprogramowania, oddają 50% swojego dochodu na najbardziej opłacalne cele. Oto kilka innych przykładów: • • • • • Zakładanie firm społecznych. Lincoln Quirk jest współzałożycielem Wave, która znacznie ogranicza koszty przesyłania swym rodzinom pieniędzy zarobionych przez imigrantów znajdujących się w Stanach Zjednoczonych. Zakładanie organizacji non-profit. Joey Savoie i Xio Kikauka porzucili studia, by założyć Charity Science, która poszukuje funduszy dla najlepszych organizacji charytatywnych. Prowadzenie badań. Holden Karnofsky i Elie Hassenfeld odeszli z pracy w funduszu hedgingowym Bridgewater po to, by założyć GiveWell i oceniać organizacje charytatywne. Polityka. Habiba Islam skończył prawo i teraz praktykuje jako doradca strategiczny, by wejść stopniowo w politykę. Rzecznictwo i edukacja. Julia Galef i Anna Salamon założyły Centre for Applied Rationality, by poprawić 10 zdolność podejmowania decyzji wśród ludzi biznesu, ustawodawców i w organizacjach non-profit. Skąd wzięły się idee efektywnego altruizmu? Idee efektywnego altruizmu pojawiły się naturalnie w wyniku najnowszego rozwoju ekonomii, psychologii i filozofii moralnej, w szczególności zaś: • • • • 11 Wzrostu pomocy rozwojowej opartej o badania typu losowych prób kontrolnych prowadzone przez ekonomistów z Poverty Action Lab. Dostarczają one wysokiej jakości dowodów na to, co może a co nie może pomóc. Rozwoju literatury o sposobach rozumowania i błędach przez psychologów takich jak Daniel Kahneman i Amos Tversky. Ich badania pokazują niedostatki naszej racjonalności i przez to otwierają możliwości poprawienia działania przez celowe przeciwstawienie się naszym ułomnościom. Rozwoju argumentów etycznych przez Petera Singera i innych, mówiących o tym, że mamy obowiązek poświęcić część naszych zasobów, by walczyć z biedą na świecie i na rzecz poszerzania „moralnego kręgu”, co przydaje znaczenia obcym, przyszłym pokoleniom a także zwierzętom. Społeczność efektywnych altruistów wyrosła z kilku różnych grup. GiveWell badała efektywność organizacji charytatywnych od 2007 roku, a w społeczności racjonalistów tj. LessWrong dyskutowano o tym, jak można pokonać nasze błędy w rozumowaniu, by uczynić więcej dobra, od 2006 roku. W 2009 roku Toby Ord i William MacAskill założyli w Oxfordzie Giving What We Can, by zrzeszyć ludzi, którzy chcieliby poświęcić część swoich dochodów na cele charytatywne. Z racji tego, że Toby zobowiązał się oddawać wszystko, co zarobi powyżej 18 000 dolarów rocznie, przyciągnął uwagę dziennikarzy, wzmianka o tym wzbudziła zaś zainteresowanie podobnie myślących ludzi na całym świecie, którzy do tej pory działali w izolacji. Społeczność rozrosła się gwałtownie. Dołączyli do niej darczyńcy GiveWell, osoby z LessWrong i zwolennicy Petera Singera. Jednocześnie zaczęto coraz bardziej interesować się nie tylko oddawaniem pieniędzy, ale i ogólnie zastanawiać nad swoim życiem. To sprawiło, że w lutym 2011 roku powstała 80,000 Hours, organizacja, która ugruntowała poczucie ruchu, który powstał wokół tych idei. Nazwa „efektywny altruizm” przylgnęła, gdy w grudniu 2011 roku powstało Centre for Effective Altruism. Użycie tego terminu zaś wzrosło znacznie po wykładzie Petera Singera na ten temat podczas TED w maju 2013 roku. Jak mogę dołączyć do grona efektywnych altruistów? Najprostszą drogą do tego, by zacząć mieć jakiś wpływ na stan świata jest podjęcie się wpłacania regularnie jakiejś kwoty jednej z najbardziej rekomendowanych przez GiveWell organizacji. Nawet jeśli nie ma się zbyt dużo pieniędzy, to dobrze wyrobić w sobie nawyk oddawania pieniędzy a także automatycznie już zacząć pomagać ludziom w ten sposób. 12 By włączyć się do społeczności, najlepiej po prostu przedstawić się na grupie facebookowej 1 i poprosić o możliwość porozmawiania z którymś z efektywnych altruistów na Skypie. Bardzo dużo się dzieje w tym zakresie i najlepiej zorientować się w tym właśnie nawiązując bezpośredni kontakt z efektywnym altruistą. Ponieważ łączą nas wspólne cele, wszyscy jesteśmy chętni, by sobie wzajemnie pomagać i cieszymy się, gdy możemy porozmawiać o tym, jak możemy wywrzeć większy wpływ na świat. Możesz też rozważyć podjęcie się przekazywania 10% dochodu na stronach Giving What We Can czy The Life You Can Save, która różnicuje procent w zależności od wysokości dochodu; zapisać się na sesję w 80,000 Hours, by porozmawiać o swojej karierze albo po prostu zacząć czytać więcej na ten temat, począwszy od tekstów znajdujących się w tej książce! Książka Niniejsza książka to swego rodzaju podręcznik, który jest zbiorem wpisów na blogach i krótkich artykułów, które zostały napisane przez ludzi zaangażowanych w efektywny altruizm. Składa się z pięciu części. Pierwsza część wprowadza nas bardziej w idee, które leżą u podstaw efektywnego altruizmu. Peter Singer przedstawia kluczowy argument na to, że jesteśmy moralnie zobowiązani poświęcić znaczną część naszych zasobów, by pomóc innym. William MacAskill pokazuje jak efektywny altruizm różni się od konwencjonalnych form myślenia o pomaganiu innym. 1 Adres polskiej grupy: https://www.facebook.com/ea.poland.[przypis pol. red.] 13 Eliezer Yudkowsky opisuje sposób, w jaki działa umysł ludzki, rezultatem czego jest to, że nie powinniśmy oczekiwać, że będziemy podejmować ot tak po prostu dobre decyzje. Julia Wise zastanawia się nad równowagą pomiędzy wydatkami na rzecz innych i siebie. Twierdzi, że bycie efektywnym altruistą nie polega na samopoświęceniu i smętnym bytowaniu. To raczej radość ze zmieniania świata na lepsze i inspirowanie innych do robienia tego samego. Kolejne trzy części koncentrują się na najważniejszych pytaniach, jakie stoją przed nami: (i) Ocena organizacji charytatywnych: Jak powinniśmy wydawać nasze pieniądze?; (ii) Wybór kariery zawodowej: Jak powinniśmy zaplanować swój czas? i (iii) Selekcja celów: Które z celów powinniśmy obrać? Odnośnie oceny organizacji charytatywnych, Scott Alexander wprowadza pojęcie wydajnej organizacji charytatywnej tj. takiej, która maksymalizuje skutek darowizny. Dan Pallotta krytykuje najczęściej stosowaną jednostkę przy ocenie organizacji charytatywnych – wskaźnik kosztów ogólnych. Holden Karnofsky porusza ogólny problem tego, jak radzić sobie z kwestiami, o których mamy małe pojęcie. Katja Grace pisze o różnych trudnościach w mierzeniu dobra, jakie czynimy i znaczeniu, jakie te pomiary mają. Część tą kończy Elie z GiveWell, który poleca najlepsze obecnie organizacje charytatywne. Odnośnie wyboru kariery zawodowej, William MacAskill prezentuje najważniejsze argumenty za ideą zarabiania więcej po to, by móc więcej oddawać. Carl Shulman opisuje potencjał, jaki może mieć wkład badań naukowych w to, by uczynić naprawdę dużą ilość dobra. Część kończy się tekstem Bena Todda, który porusza kwestię tego, jak porównywać efekty 14 społeczne wywołane przez objęcie różnych stanowisk i podaje listę najbardziej rekomendowanych w tej chwili przez 80,000 Hours zawodów. Jeśli chodzi o selekcję celów, GiveWell podaje powody, dla których powinniśmy raczej starać się uporać najpierw z biedą w krajach rozwijających się, nie – rozwiniętych. Peter Singer argumentuje, że dobrostan zwierząt powinien być jednym z naszych priorytetów. Matt Wage kładzie nacisk na to, że Efektywny Altruizm powinien się rozwijać. Nick Beckstead, Peter Singer i Matt Wage zwracają uwagę na to, że zmniejszenie prawdopodobieństwa ryzyka egzystencjalnego może być najważniejszym z naszych celów. Luke Muehlhauser podsumowuje cztery rodzaje obszarów, na których zwykle skupiają się efektywni altruiści. W ostatniej części każda z organizacji zrzeszona w ruchu efektywnych altruistów, na bazie przedstawionej wcześniej treści, próbuje pokazać jakie konkretne działania można podjąć, by uczynić świat lepszym. Mamy nadzieję, że z przyjemnością przeczytacie tę książkę, i sięgnięcie i do innych lektur! —Peter Singer i William MacAskill, kwiecień 2015 r. (tłum. Agata Sagan) 15 Część I EFEKTYWNY ALTRUIZM 1 Tonące dziecko i poszerzający się krąg Peter Singer1 By pobudzić moich studentów do myślenia o naszych powinnościach moralnych w stosunku do ludzi w potrzebie, proszę ich, by wyobrazili sobie, że droga do uniwersytetu prowadzi koło płytkiego stawu. Pewnego ranka – mówię – dostrzegacie dziecko, które do niego wpadło i wygląda na to, że się topi. Łatwo byłoby wyciągnąć je z wody, ale wchodząc do stawu zamoczycie się i umorusacie w błocie, a zanim wrócilibyście do domu, by się przebrać, wykład na który szliście, już by się skończył. Pytam wtedy: „Czy powinniście pomóc dziecku?”. Studenci odpowiadają jednogłośnie: „Oczywiście, że tak”. Uratowanie dziecka jest tak ważne, że brudne ubrania, opuszczony wykład i tak dalej zupełnie się nie liczą. Pytam ich więc, czy to, że inni ludzie przeszli obok stawu i nie pomogli dziecku ma jakieś znaczenie przy podejmowaniu przez nich decyzji, ale twierdzą, że nie; to że inni nie pomogli nie znaczy, że oni nie mają obowiązku pomóc. Kiedy nie ma już żadnych innych wątpliwości, pytam ich, czy zrobiłoby to jakąś różnicę, gdyby 1 Przekład za zgodą New Internationalist. Copyright New Internationalist, http://ww.newint.org. 17 dziecko było gdzieś daleko, powiedzmy w innym kraju, ale też nie trzeba by poświęcić zbyt wiele, by je uratować i nie byłoby to w żaden sposób niebezpieczne dla nich. W zasadzie wszyscy zgadzają się, że odległość czy narodowość nie mają znaczenia w tej sytuacji. Mówię im wtedy, że wszyscy jesteśmy w takiej sytuacji, możemy ocalić życie dzieci i nie tylko dzieci, ale i dorosłych, którzy inaczej sobie nie poradzą i umrą, i możemy to zrobić bardzo małym kosztem. Koszt nowej płyty, koszuli czy bluzki, czy kolacji w restauracji albo jakiejś imprezy to decyzja o życiu lub śmierci może nawet więcej niż jednej osoby gdzieś na świecie, a organizacje pomocowe, takie jak na przykład Oxfam, potrafią im pomóc. Wtedy jednak studenci zaczynają zgłaszać różne wątpliwości natury praktycznej. Czy możemy być pewni, że nasze pieniądze rzeczywiście dotrą do potrzebujących? Czy większość organizacji nie grzęźnie w kosztach administracyjnych albo nie marnuje pieniędzy, albo nie jest skorumpowana? Czy problem nie tkwi we wzrastającej stale liczbie ludności i jedynym wyjściem jest jej ograniczenie? Na wszystkie z tych tematów można dyskutować, ale zwracam im uwagę na to, że nawet jeśli duża część z naszych darowizn byłaby trwoniona, to jest to taka kwota pieniędzy, zwłaszcza w stosunku do tego, co potencjalnie może uczynić, że i tak powinno się ją przekazać. W końcu można ocalić dzięki temu życie. Zawsze zadziwia mnie jak niewielu studentów podważa tę etyczną argumentację. Pod koniec XIX wieku W. E. H. Lecky pisał o naszej trosce, która zatacza coraz szersze kręgi. Zaczyna się od jednostki, potem obejmuje rodzinę a „wkrótce krąg... 18 obejmuje klasę, naród, potem unię narodów, potem całą ludzkość, a na końcu pozostaje odniesienie człowieka do zwierząt”. Patrząc w tych kategoriach, większość moich studentów jest już w przedostatniej fazie, przynajmniej jeśli chodzi o poszerzający się krąg zarysowany przez Lecky’ego. Rzecz jasna, z różnych powodów jest duży rozdźwięk między tym, co uważamy, że powinniśmy zrobić a tym, co rzeczywiście robimy, ale zaraz do tego wrócę. Nasz wiek jest pierwszym, w którym możemy mówić o globalnej społeczności i zarazem globalnej odpowiedzialności. Przez większą część historii ludzkości ludzie mogli mieć wpływ jedynie na to, co działo się w wiosce, w której mieszkali czy ewentualnie mieście, i nawet najpotężniejszy władca nie mógł sięgnąć zbyt daleko poza obszar swojego państwa. Kiedy Hadrian zarządzał Imperium Rzymskim, podlegał mu prawie cały znany wówczas świat, ale kiedy dziś wsiadam do samolotu w Londynie, który był kiedyś jednym z punktów krańcowych Imperium, mijam kolejny zanim nie przebędę nawet pół drogi do Singapuru, a co dopiero Australii, w której mieszkam. Ponadto nie chodzi tylko o rozmiar obszaru, ale i o szybkość komunikacji, i możliwości transportu. Kiedyś nie było po prostu jak pomóc ofiarom powodzi, wojen czy innych rzeczy dziejących się na drugim końcu świata. Zanim ktokolwiek dowiedział się co się dzieje i zareagował, ofiary zmarły bądź musiały poradzić sobie samodzielnie. Powiedzenie „Dobroczynność zaczyna się w domu.” miało sens, bo nie było nic innego niż dom, szeroko rozumiany, dla którego można było rzeczywiście coś zrobić. Telekomunikacja i lotnictwo zmieniły wszystko. Dwa miliardy ludzi mogą teraz oglądać wygłodzone dzieci żebrające 19 o kawałek chleba podczas klęski głodu czy ludzi uciekających za granicę ze strachu przed oprawcami. Większość tej ogromnej publiczności ma też środki na to, by pomóc tym, których widzą na ekranie. Każdy z nas może wyciągnąć kartę kredytową i przelać pieniądze, za które w ciągu kilku dni organizacja pomocowa zakupi żywności i środki medyczne. Zwykle jest też w ramach możliwości Narodów Zjednoczonych by, za poparciem większości oczywiście, wysłać siły zbrojne i zapobiec ludobójstwu. Nasza zdolność do tego, by wpływać na to, co dzieje się w dowolnym miejscu na świecie jest jedną z cech świata, w którym obecnie żyjemy. Ale jest jeszcze jedna, nawet jeszcze bardziej dramatyczna, porównując z przeszłością. Powietrze i oceany wydawały się do niedawna nienaruszone przez działalność człowieka, ale teraz wiemy, że freony poniszczyły warstwę ozonową a emisja dwutlenku węgla zmienia klimat naszej planety i podnosi poziom wód, zaś kutry rybackie pustoszą malejące populacje ryb. Nie wiadomo czy uda się im odrodzić. W ten sposób wybory konsumenckie ludzi w Los Angeles mogą powodować raka skóry u Australijczyków, zatopić uprawy w Bangladeszu i zmusić tajskich chłopów, którzy utrzymują się z połowu ryb do tego, by pracowali w fabryce w Bangkoku. W takiej sytuacji potrzeba uniwersalnych standardów zachowania jest nieunikniona. Czy to jednak czcze pragnienia? Może niekoniecznie. Żyjemy w czasach, w których wiele osób ma poczucie, że ich życie jest puste i są nieszczęśliwi. Zanikła religijność, upadł komunizm i mamy tylko ideologię wolnego rynku, której główną treścią jest: konsumuj i pracuj, żebyś zarobił pieniądze 20 na dalszą konsumpcję. Ale i ci, którzy nie mogą narzekać na wysokość swoich dochodów, nie czują się spełnieni. Mamy teraz naukowe dowody na to, co filozofowie mówili od wieków tj. że gdy zaspokoimy swoje podstawowe potrzeby, dalsze wzbogacanie się nie przynosi większej radości. Rozważmy życie Iwana Boesky’ego, multimilionera z Wall Street, który w 1986 roku przyznał się do przekrętów finansowych. Dlaczego Boesky zaangażował się w karalną działalność skoro miał więcej pieniędzy niż mógłby kiedykolwiek wydać? 6 lat po tym, gdy skandal o wykorzystaniu poufnych informacji wyszedł na jaw, będąca w separacji żona Boetsky’ego, Seema, wyjawiła więcej szczegółów na ten temat, w programie 20/20 sieci ABC Network. Barbara Walters, prowadząca ten program, zapytała ją czy Boesky był człowiekiem, który lubił luksusowe życie. Seema powiedziała, że nie, zważywszy na to, że pracował 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu i nigdy nie wziął ani jednego dnia wolnego, by wydać zarobione pieniądze. Zaraz potem przypomniała sobie, że kiedy w 1982 roku magazyn Forbes wymienił Boesky’ego wśród najbogatszych ludzi w Stanach Zjednoczonych, był przygnębiony. Pomyślała, że nie lubił rozgłosu i skomentowała to. Okazało się jednak, że nie o to chodziło. „Jesteśmy nikim. Jesteśmy na końcu listy, wstyd. Obiecuję Ci, że to się już nie powtórzy”. Musimy uwolnić się od tej absurdalnej koncepcji sukcesu. Nie tylko nie prowadzi ona do szczęścia nawet tych, którzy jak Boesky wybili się na rynku, ale ustawia bardzo wysoko poprzeczkę, co jest receptą na niesprawiedliwości społeczne i katastrofę środowiskową. Nie możemy postrzegać jako naszego życiowego celu zdobywania coraz to większej fortuny 21 i tym samym pogłębiać konsumpcyjny styl życia, pozostawiając za sobą tylko coraz większą górę śmieci. Zwykle postrzegamy moralność w opozycji do własnego interesu, zakładamy, że ci, którzy dorobili się majątku korzystając z poufnych informacji na giełdzie, kierują się egoizmem i tak długo, jak nikt ich nie przyłapie, ignorują zasady etyki. Myślimy, że dobrze jest objąć wyższe i lepiej płatne stanowisko w innej firmie, nawet jeśli wyrabia i produkuje produkt, który nie jest nic warty albo nawet szkodzi środowisku. Z drugiej strony Ci, którzy nie podejmują takich wyzwań z racji skrupułów moralnych albo którzy oddają część swojego majątku na dobre cele, poświęcają się, w naszym mniemaniu, by przestrzegać wymogów etycznych. Wiele osób myśli, że naiwnością jest oczekiwać, by ludzie porzucili wygodne życie albo nie podjęli dobrej posady, by żyć etyczniej. Ale taka zmiana byłaby odpowiedzią na bardzo istotną potrzebę. Dziś stwierdzenie, że życie nie ma sensu, nie pada z ust egzystencjalistów, dla których było to bolesnym odkryciem. Pochodzi od znudzonych swych majętnym życiem osób, dla których jest to truizm. Być może to wszystko przez to, że stawiamy własny interes na piedestale albo że rozumiemy go tak a nie inaczej. Podążanie za własnym interesem, jest – w popularnym ujęciu – życiem nie wykraczającym poza własną przyjemność czy satysfakcję. Takie życie jest często samounicestwiającym się przedsięwzięciem. Starożytni wiedzieli o paradoksie hedonizmu, wedle którego im bardziej gonimy za przyjemnością, tym bardziej ulotna się ona okazuje. Nie ma powodu myśleć, że natura ludzka zmieniła się tak bardzo, by ta stara mądrość nie miała już zastosowania. 22 I tu etyka okazuje się oferować rozwiązanie. Życie moralne jest takim życiem, w którym identyfikujemy się z jakimś innym, większym celem, nadając mu przez to sens. Pogląd, że możliwa jest harmonia między moralnością a właściwie pojmowanym własnym interesem jest stary i został odsunięty w cień. Cynizm stał się bowiem bardziej modny niż idealizm. Ale takie nadzieje nie są bezpodstawne i jest element prawdy w tym, że życie etyczne jest dobre także dla osoby, której to życie jest. Nigdy dotąd nie było tak ważne, by ludzie zrozumieli dlaczego tak jest. W społeczeństwie, w którym wąsko rozumiany sukces materialny jest normą, „przejście” na stanowisko etyczne jest dość radykalnym posunięciem. W porównaniu z potrzebami ludzi w Ruandzie, którym brakuje jedzenia, chęć spróbowania win z najlepszych australijskich winnic blednie zupełnie, wydaje się wręcz żałosne. Etyczne podejście do życia nie zakazuje czerpać przyjemności z jedzenia i picia wina, ale zmienia nasze priorytety. Wysiłek i wydatki, które idą na modne ubrania, poszukiwanie coraz to bardziej wyrafinowanych wrażeń kulinarnych, dodatkowo cały biznes super drogich samochodów – to wszystko staje się nie do przyjęcia dla ludzi, którzy potrafią postawić się w sytuacji innego człowieka, na którego spadają konsekwencje naszych czynów. Jeśli krąg bliźnich naprawdę się poszerzy, a coraz wyższa świadomość etyczna rozpowszechni, przeobrazi to zupełnie społeczeństwa, w których żyjemy. (tłum. Agata Sagan) 23 2 Czym jest efektywny altruizm? William MacAskill1 Większość sposobów uszczęśliwiania świata zaczyna się od jakiegoś „Co?” („Chciałbym promować mikrofinansowanie!”), przechodzi do pewnego „Jak?” („Może powinienem wziąć udział w maratonie charytatywnym?”) i zwyczajnie przyjmuje za pewnik „Dlaczego?” („Ponieważ oczywiście mikrofinanse są dobre!”). Efektywny altruizm natomiast, zaczyna się od pewnego „Dlaczego?” i „Jak?”, które następnie determinują „Co?”. Pozwólcie, że wyjaśnię: Tym „Dlaczego?” jest uczynienie świata tak dobrym miejscem, jak to tylko możliwe. Zamiast starać się jedynie uczynić świat lepszym miejscem niż był dotychczas — „zmienić coś na lepsze” — chcemy zmienić jak najwięcej. Tak więc, zamiast próbować znaleźć organizację charytatywną, która zwyczajnie wykonuje dobrą pracę, Giving What We Can stara się wyszukiwać te organizacje, które najefektywniej pomagają ludziom w krajach rozwijających się za każdego otrzymanego funta lub dolara. Mówiąc ogólnie, poszukujemy takich 1 Ten tekst [w wersji oryginalnej] był pierwotnie opublikowany na stronach Effective Altruism w maju 2013 roku (http://www.effective-altruism.com/what-effective-altruism). 24 działań, które uczynią najwięcej dobra poprzez wykorzystanie naszego czasu i pieniędzy. W przypadku, gdy pytanie dotyczy pewnego stanu rzeczy, staramy się znaleźć najlepsze świadectwa empiryczne, które są istotne dla danej kwestii. (Anegdota jest zła, badanie z randomizacją przeprowadzone metodą podwójnie ślepej próby — jest lepsze, dobrze przeprowadzona metaanaliza — jest najlepsza). Gdy pytanie dotyczy wartości, używamy jasnych argumentów, racjonalnego myślenia oraz wyników najnowszych badań z dziedzin etyki, ekonomii i psychologii, które pomagają nam sformułować właściwy pogląd na daną sprawę. Zatem na przykład zamiast poprzestawać na wywołujących dobre samopoczucie sloganach jak „Podążaj za swoją pasją.” lub przekazywaniu anegdot o konkretnych ludziach, w 80,000 Hours jesteśmy zajęci przeszukiwaniem wszystkich dostępnych badań naukowych związanych z czynieniem dobra poprzez karierę zawodową, a także wyjaśnianiem, na czym polega zmienianie świata na lepsze. Z tych dwóch koncepcji wynika „Co?”. Efektywni altruiści uważają obecnie, że należy skupić się przede wszystkim na kwestiach ubóstwa na świecie, chowu przemysłowego oraz przyszłości życia na Ziemi w długiej perspektywie. W każdym z tych przypadków stawka jest bardzo wysoka oraz istnieje potencjał do poczynienia znacznych postępów. W tej chwili w Centre for Effective Altruism „Co?” składa się z organizacji charytatywnych, które zachęcają do przekazywania części swojego dochodu najbardziej efektywnym organizacjom (Giving What We Can oraz The Life You Can Save); doradzają poszczególnym osobom, jakie ścieżki kariery pozwolą im mieć najbardziej pozytywny wpływ na świat (80,000 Hours); 25 lub starają się znaleźć najlepszy sposób, aby poprawić dobrostan zwierząt (Animal Charity Evaluators). Działania te są jednak jedynie naszymi aktualnymi najlepszymi przypuszczeniami. Gdybyśmy mieli przekonujący dowód lub argument wykazujący, że moglibyśmy uczynić więcej dobra poprzez robienie czegoś innego, zrobilibyśmy właśnie to. (tłum. Ewelina Tur) 26 3 Niewrażliwość na zakres/skalę Eliezer Yudkowsky1 Wyobraź sobie, że rocznie 2000, 20 000 lub 200 000 ptaków wędrownych ginie poprzez utopienie się w kałużach ropy, które mylą ze zbiornikami wodnymi. Można byłoby temu zapobiec, zakrywając kałuże siatkami. Jaką kwotę byłbyś skłonny przeznaczyć na dostarczenie potrzebnych siatek? Trzy grupy badanych rozważały trzy wersje powyższego pytania. Zapytano ich, jaką podwyżkę podatków byliby skłonni zaakceptować, aby ocalić 2000, 20 000 lub 200 000 ptaków. Odpowiedzi, znane jako deklarowana gotowość do zapłaty, wynosiły kolejno 80, 78 oraz 88 dolarów (Desvousges i inni)2. Zjawisko to określane jest mianem niewrażliwości na zakres. Podobne badania pokazały, że mieszkańcy Toronto wpłaciliby na oczyszczenie wszystkich zanieczyszczonych jezior w Ontario niewiele więcej niż na oczyszczenie 1 Ten tekst jest częścią [w wersji oryginalnej] artykułu Eliezera Yudkowsky’ego „Scope Insensitivity” (http://www.lesswrong.com/lw/hw/scope_insensitivity), a także jego wstępu do książki Global Catastrophic Risks autorstwa Nicka Bostroma i Milana Cirkovica. 2 Desvousges, William H., F. Reed Johnson, Richard W. Dunford, Kevin J. Boyle, Sara P. Hudson, K. Nicole Wilson. 1993, „Measuring Natural Resource Damages with Contingent Valuation: Tests of Validity and Reliability”, In Hausman, 1993, s. 91-164. 27 zanieczyszczonych jezior w konkretnym regionie Ontario3, natomiast mieszkańcy czterech zachodnich stanów USA na ochronę wszystkich 57 obszarów dzikiej przyrody w tych stanach wpłaciliby jedynie o 28% więcej niż na ochronę pojedynczego obszaru4. Najbardziej powszechne wyjaśnienie niewrażliwości na zakres odnosi się do heurystyki afektu. Kahneman, Ritov i Schkade piszą: Opowiadana przez Desvousgesa historia prawdopodobnie wywołuje u wielu czytelników umysłową reprezentację przykładowego zdarzenia, być może obraz wyczerpanego ptaka, z przemokniętymi czarnym olejem piórami i niezdolnego do ucieczki. Hipoteza ewaluacji na podstawie wyobrażeń zakłada, że nasz stosunek do problemu, w tym także nasza gotowość do zapłaty za jego rozwiązanie, będą zależne od afektywnej wartości obrazu tego zdarzenia, co zwiększa niewrażliwość.5 Dwie inne hipotezy wyjaśniające niewrażliwość na zakres to nabywanie moralnego zaspokojenia 6 oraz zbytek na szczytny cel7. 3 Kahneman, Daniel, „Comments by Professor Daniel Kahneman” w: Valuing Environmental Goods: A State of the Arts Assessment of the Contingent Valuation Method , Ronald G. Cummings, David S. Brookshire i William D. Schulze (red.), Experimental Methods for Assessing Environmental Benefits. Vol.I.B., Totowa, NJ: Rowman & Allanheld, 1986, s. 226-235. http://yosemite.epa.gov/ee/epa/eerm.nsf/vwGA/7f93e744c654707b8525644d0 053bdfc!OpenDocument&ExpandSection=4. (Pobrano 2 października 2015.) 4 McFadden, Daniel L. i Gregory K. Leonard, „Issues in the Contingent Valuation of Environmental Goods: Methodologies for Data Collection and Analysis”, In Hausman, 1993, s. 165-215. 5 Kahneman, Daniel, Ilana Ritov i David Schkade, „Economic Preferences or Attitude Expressions?: An Analysis of Dollar Responses to Public Issues”, Journal of Risk and Uncertainty, 19: 1-3 (1999), s. 203-235. 6 Kahneman, Daniel i Jack L. Knetsch, „Valuing Public Goods: The Purchase of Moral Satisfaction”, Journal of Environmental Economics and Management, 22: 1 (1992), s. 57-70. 28 Hipoteza nabywania moralnego zaspokojenia mówi, że ludzie przeznaczają pewną ilość pieniędzy wystarczającą do tego, by pojawiło się w nas przyjemne uczucie wobec nas samych, wielkość kwoty zależna jest od osobowości danej osoby, nie ma natomiast nic wspólnego z ptakami. Natomiast zbytek na szczytny cel sugeruje, że ludzie wyznaczają sobie pewną kwotę pieniędzy, którą skłonni są oddać na rzecz środowiska naturalnego i żadne pytanie o dobra środowiskowe nie wpływa na wielkość tej kwoty. Niewrażliwość na zakres została również zaobserwowana w odniesieniu do ludzkiego życia. Carson i Mitchell (1995) donoszą, że zwiększenie domniemanego ryzyka związanego z chlorowaną wodą pitną z 0,004 do 2,43 zgonów rocznie na 1000 (współczynnik 600) zwiększyło stałą gotowość do zapłaty z 3,78 dolarów do 15,23 dolarów (czterokrotnie). Baron i Greene zaobserwowali brak efektu również przy dziesięciokrotnej zmianie liczby uratowanych ludzi. Fetherstonhaugh wraz z innymi, w artykule zatytułowanym „Insensitivity to the Value of Human Life: A Study of Psychophysical Numbing”, znalazł dowody na to, że nasze wyobrażenie ludzkiej śmierci oraz szacowanie wartości życia ludzkiego przestrzegają prawa Webera, co oznacza, że możemy użyć w tym celu skali logarytmicznej 8. I rzeczywiście, badania nad niewrażliwością na zasięg, w których zmiany ilościowe są na tyle znaczne, że nie wywołują żadnej 7 Carson, Richard T. i Robert Cameron Mitchell, „Sequencing and Nesting in Contingent Valuation Surveys”, Journal of Environmental Economics and Management, 28:2 (1992), s. 155-173. 8 Fetherstonhaugh, David, Paul Slovic, Stephen M. Johnson i James Friedrich, „Insensitivity to the Value of Human Life: A Study of Psychophysical Numbing”, Journal of Risk and Uncertainty, 14:3 (1997),s. 283-300. 29 wrażliwości, pokazują niewielki liniowy wzrost gotowości do zapłaty skorelowany z gwałtownym wzrostem zakresu. Kahneman, Ritov i Schkade interpretują to jako dodatkowy efekt wpływu zakresu oraz wzorca – wzorzec wizualny wywołuje większość emocji, natomiast zakres mniejszą część emocji, która jest dodana (nie pomnożona) do pierwszej ilości. Albert Szent-Györgyi powiedział: „Jestem głęboko poruszony, kiedy widzę cierpiącego człowieka i zaryzykowałbym dla niego własne życie. Następnie mówię całkiem bezosobowo o możliwym starciu w proch wielkich miast, z miliardami zabitych. Nie jestem w stanie pomnożyć cierpienia jednego człowieka przez sto miliardów”. Ludzkie emocje zachodzą w analogowym mózgu. Ludzki mózg nie jest w stanie wyprodukować wystarczającej ilości neurotransmiterów, by doznać uczucia tysiąc razy intensywniejszego od smutku odczuwanego podczas pojedynczego pogrzebu. Wzrost potencjalnego ryzyka z 10 000 000 do 100 000 000 zgonów nie pomnaża dziesięciokrotnie naszej determinacji do jego uniknięcia. To tylko dodatkowe zero na papierze, przez które oczy zachodzą nam mgłą, efekt ten jest tak mały, że musimy zazwyczaj przeskoczyć kilka rzędów wielkości, aby wykryć tę różnicę doświadczalnie. Morał z tego taki, że jeśli chcesz być efektywnym altruistą, musisz posługiwać się tą częścią mózgu, która przetwarza nużące, atramentowe zera na kartce papieru, a nie jedynie tą częścią, która ulega intensywnemu pobudzeniu na myśl o biednych, przesiąkniętych ropą ptakach walczących o przetrwanie. (tłum. Ewelina Tur) 30 4 Wymiany Julia Wise1 Ekonomiści uwielbiają mówić o wymianach (lub, jak je nazywają, kosztach alternatywnych). Pieniądze, które wydajemy na jedną rzecz, nie mogą zostać przeznaczone na inną, więc jeśli zapłacę 2,50 dolara za truskawkowy koktajl mleczny, za to samo 2,50 dolara nie kupię czekoladowego ani miętowego. Nie jest to trudne do zrozumienia. Pojawia się jednak kolejny aspekt – za to samo 2,50 dolara nie kupię też biletu autobusowego, żarówki, ani niczego innego. Jeśli kupuję truskawkowy koktajl mleczny, ekonomia twierdzi, że na świecie nie ma niczego, na co wolałabym wydać te pieniądze. Nie wydaje mi się, żebyśmy zazwyczaj myśleli o tym w tak racjonalny sposób. Po pierwsze, bardzo nieprzyjemnie jest myśleć o stratach. Wolimy skupiać się na tym, co zdobywamy dzięki pieniądzom, a nie na nieskończonej ilości rzeczy, których nie zdobywamy. Co więcej, istnieje zbyt wiele możliwości, abyśmy byli w stanie rozważyć je wszystkie przy każdym wydaniu pieniędzy. 1 Ten tekst [w wersji oryginalnej] został pierwotnie opublikowany na blogu Julii Wise w marcu 2012 roku (http://www.givinggladly.com/2012/03/tradeoffs.html). 31 W którymś momencie widziałam nonszalancką propozycję, aby zwracać uwagę ludzi na to zjawisko przez podawanie cen w innej walucie – zmarłych dzieciach. Jeśli ocalenie życia dziecka kosztuje 800 dolarów, to każde 800 dolarów wydane na coś innego... Sami rozumiecie. Kiedyś sama starałam się myśleć w ten sposób. Przed rozstaniem się z jakąkolwiek sumą zadawałam sobie pytanie o to, co te pieniądze znaczyłyby dla Afrykanki potrzebującej ich do opieki nad jej rodziną. (To nie musi być kobieta, ale właśnie ją zawsze sobie wyobrażałam.) Czy moje nowe buty są ważniejsze od jej miesięcznego wyżywienia? Od szczepionek czy szkolnego czesnego dla jej dzieci? Czy powinnam zdecydować się na tę wymianę? Czasem to robiłam i czułam się z tym fatalnie. Ostatecznie mój mąż i ja zdecydowaliśmy się na jednoznaczne rozdzielenie pieniędzy przeznaczonych na darowizny od tych należących do nas. Co roku wyznaczaliśmy część naszego budżetu oddawaną najlepszym znanym nam organizacjom charytatywnym. Przez lata zwiększaliśmy tę część i obecnie wynosi ona połowę naszych dochodów. Podejmowanie tej decyzji dorocznie jest łatwiejsze, niż robienie tego za każdym razem, gdy staje się w kolejce do kasy. Niedawno spotkałam młodego mężczyznę, który poważnie zastanawiał się nad tymi rzeczami. Pytał, czy myślenie o takich zamianach nie jest właściwe, czy nie powinniśmy rozważać ich przez cały czas. Myślę, że dobrze jest przejść przez jakiś okres myślenia w ten sposób. Jeśli mieszkasz w innym kraju, uczysz się rozumieć ceny bez zamieniania ich na własną walutę. W ten sam sposób możesz przyzwyczaić się na przekładanie ich na 32 szczepionki czy moskitiery. Nie ma możliwości, żeby nie wpłynęło to na twoje wydatki. Myślę też, że możemy znieść tylko pewną ilość smutku. Nie mogłabym spędzić kolejnych sześćdziesięciu lat przeliczając każdy paragon na zmarłe dzieci. Załamałabym się. Doradzam spędzenie pewnego czasu rozważając te wymiany. Zastanowienie się, czy faktycznie cenisz koktajl mleczny bardziej od szczepionki dla dziecka. Pomyślenie o tym, jakiej decyzji chciałbyś, jeśli to twoje dziecko potrzebowałoby pomocy. Po tym czasie podziel swój budżet w sposób odzwierciedlający te rozważania. Zostaw nieco pieniędzy na niepotrzebne rzeczy, które czynią cię szczęśliwym. Zrób to, co twoim zdaniem ma szanse uczynić cię kiedyś hojnym, rozsądnym, dziewięćdziesięcioletnim darczyńcą – bo, w ostatecznym rozrachunku, właśnie to pomoże największej ilości ludzi. (tłum. Sara Nowak) 33 Część II OCENA ORGANIZACJI CHARYTATYWNYCH 5 Charytatywnie i efektywnie: tak i wy im czyńcie Scott Alexander1 Wyobraź sobie, że planujesz niebezpieczną ekspedycję w Arktykę i masz ograniczony budżet. Siwy, stary podróżnik stojący za ladą kręci głową ze smutkiem: nie stać cię na wszystko, czego potrzebujesz; musisz kupić tylko niezbędne minimum i mieć nadzieję na powodzenie. Ale co jest niezbędne? Czy powinieneś kupić najcieplejszą kurtkę, jeśli wtedy nie będzie cię stać na śpiwór? Czy powinieneś wziąć dodatkowe tygodniowe zapasy, na wszelki wypadek, jeśli wtedy nie będziesz mógł wziąć strzelby? A może kupić strzelbę, zostawić jedzenie i polować na obiad? A co z przewodnikiem po arktycznych kwiatach? Lubisz kwiaty i byłoby szkoda, gdybyś nie mógł docenić surowego, ale delikatnego środowiska Arktyki. No i aparat cyfrowy, oczywiście – jeśli wrócisz stamtąd żywy, to musisz wrzucić zdjęcia na Facebooka. I ręcznie tkany szalik z autentycznymi 1 Ten tekst [w wersji oryginalnej] został pierwotnie opublikowany na stronach LessWrong w grudniu 2010 roku (http://www.lesswrong.com/lw/3gj/efficient_charity_do_unto_others). 35 inuickimi wzorami plemiennymi, utkany z organicznych włókien! Super! …ale przecież kupienie którejś z tych ostatnich rzeczy byłoby szaleństwem. To jest problem, który ekonomiści nazywają kosztem alternatywnym: kupno każdej rzeczy kosztuje pieniądze, które można by wydać na kupno innej. Ręcznie tkany designerski szal może mieć jakąś wartość w Arktyce, ale kosztowałby tyle, że nie mógłbyś kupić ważniejszych rzeczy. A kiedy stawką jest twoje życie, rzeczy takie jak imponowanie swoim znajomym i kupowanie organicznych produktów tracą znaczenie. Masz jeden cel – przeżyć – i twoim jedynym problemem jest takie rozdzielenie zasobów, żeby mieć na to jak największe szanse. Takie zagadnienia ekonomiczne są naturalne, gdy mówimy o podróży przez zamarzniętą tundrę. Nie wydają się natomiast naturalne, gdy decydujemy o wpłatach na akcje charytatywne. Większość dawców mówi, że chce pomagać ludziom. Jeśli to prawda, to powinni starać się rozdzielić swoje zasoby tak, żeby pomóc ludziom w jak największym stopniu. Większość ludzi tego nie robi. Podczas kampanii „Kup jedno pociągnięcie pędzlem”, 11 tysięcy Brytyjczyków podarowało w sumie 550 000 funtów, żeby słynny obraz „The Blue Rigi” został w brytyjskim muzeum. Gdyby wpłacili te 550 000 funtów na budowę lepszych systemów sanitarnych w afrykańskich wioskach, najnowsze dane pokazują, że ocaliliby około tysiąca dwustu ludzi przed śmiercią z powodu chorób. Każda wpłata w wysokości 50 dolarów mogła dać rok normalnego życia człowiekowi z kraju rozwijającego się, cierpiącemu z powodu ślepoty lub deformacji kończyn… 36 Większość z tych 11 tysięcy dawców szczerze pragnęło pomóc innym ludziom, umożliwiając im oglądanie oryginału pięknego obrazu. Większość z tych 11 tysięcy dawców, gdyby ich zapytać, powiedziałoby, że życie tysiąca ludzi jest ważniejsze niż piękny obraz, nawet oryginał. Ale tym ludziom brakowało odpowiednych nawyków myślowych, żeby zrozumieć, że mieli taki wybór i teraz w brytyjskim muzeum nadal wisi obraz, a gdzieś w jednym z rozwijających się krajów tysiąc ludzi nie żyje. Jeśli rzeczywiście „kochasz bliźniego swego jak siebie samego”, to maksymalizowanie korzyści dla innych przy wpłacaniu na akcje charytatywne powinno być dla ciebie tak samo ważne, jak maksymalizowanie korzyści dla samego siebie przy zakupach na wyprawę polarną. A jeśli nie zdecydowałbyś się kupić ładnego obrazka do powieszenia na saniach zamiast kurtki zimowej, tak samo nie powinieneś ratować słynnego obrazu zamiast życia tysiąca ludzi. Nie wszystkie decyzje charytatywne są tak proste jak ta, ale wiele charytatywnych decyzji ma właściwe odpowiedzi. Givewell.org, strona, która zbiera i interpretuje dane na temat efektywności organizacji charytatywnych, przewiduje, że leki przeciwko malarii ratują jedno dziecko od malarii za cenę 5000 dolarów, ale owadobójcze moskitiery ratują jedno dziecko od malarii kosztem 500 dolarów. Jeżeli chcesz ratować dzieci, ofiarowanie moskitier zamiast leków przeciwmalarycznych to obiektywnie właściwy wybór, tak samo, jak kupno telewizora za 500 dolarów zamiast identycznego za 5000. A ponieważ uratowanie dziecka od choroby biegunkowej kosztuje 5000 dolarów, wpłacenie pieniędzy na organizację zwalczającą malarię zamiast na inną organizację zwalczającą 37 biegunkę to właściwa decyzja, chyba, że zależy ci na czymś innym niż na pomaganiu dzieciom. Załóżmy, że wszyscy wielcy eksploratorzy Arktyki zgadzają się, że trzy najważniejsze rzeczy potrzebne do przetrwania w Arktyce to dobre buty, dobry płaszcz i dobry prowiant. Być może przeprowadzili bardzo nieetyczne badania, w których wypuścili tysiące ludzi do Arktyki z różnymi zestawami wyposażenia i okazało się, że za każdym razem przeżywali ci z dobrymi butami, płaszczem i prowiantem. Twoje preferencje nie mają znaczenia; możesz wybrać inny ekwipunek, ale tylko, jeśli nie masz nic przeciwko umieraniu. Na tej samej zasadzie jest tylko jedna, najlepsza organizacja charytatywna: ta, która najbardziej pomaga największej liczbie ludzi w przeliczeniu na dolara. To dosyć niejednoznaczne i musisz samodzielnie zdecydować, czy organizacja, która sprawi, że za cenę 100 dolarów czterdzieścioro dzieci będzie mieć oceny lepsze o jeden stopień pomaga bardziej czy mniej niż taka, która za 100 dolarów zapobiega śmiertelnemu przypadkowi gruźlicy albo ratuje dwadzieścia akrów lasów deszczowych. Ale nie możesz uniknąć podjęcia decyzji, w przeciwnym razie ryzykujesz, że będziesz jak te 11 tysięcy ludzi, którzy przez przypadek zdecydowali, że piękny obraz jest więcej wart niż życie tysiąca ludzi. Podjęcie decyzji, która organizacja charytatywna jest najlepsza, jest trudne. Może łatwo jest powiedzieć, że jedna z form zapobiegania malarii jest bardziej efektywna od drugiej. Ale jak obie z nich wypadają w porównaniu z finansowaniem badań medycznych, które mogą pewnego dnia stworzyć cudowny lek na malarię? A co z finansowaniem badań nad nowym rodzajem superkomputera, który przyspieszy wszystkie 38 badania medyczne? Nie ma łatwej odpowiedzi, ale pytanie należy zadać. Może po prostu porównać organizacje charytatywne pod kątem kosztów ogólnych, tej jednej, łatwej do znalezienia miary, którą można zastosować do wszystkich organizacji? To rozwiązanie jest proste, eleganckie i złe. Wysokie koszty ogólne to tylko jeden z możliwych mechanizmów błędu. Wróćmy do naszego badacza Arktyki, który rozważa kupienie kurtki za 200 dolarów lub aparatu cyfrowego za 200 dolarów. Być może wyprodukowanie kurtki kosztuje tylko 100 dolarów, a pozostałe 100 to zysk producenta, a wyprodukowanie aparatu pochłania 200 dolarów i producent sprzedaje go po kosztach. To by dobrze mówiło o moralnym charakterze producenta aparatów, ale badacz Arktyki i tak powinien kupić kurtkę. Aparat robi coś mało użytecznego bardzo efektywnie, a kurtka robi coś niezbędnego mało efektywnie. Kurtka sprzedana po kosztach byłaby najlepsza, ale przy jej braku badacz nie powinien się wahać przed kupieniem kurtki w miejsce aparatu. Tak samo jest z działalnością charytatywną. Organizacja od moskitier antymalarycznych, która ratuje jedno życie kosztem 500 dolarów przy 50% kosztów ogólnych jest lepsza niż organizacja od leków przeciwbiegunkowych, która ratuje jedno życie za 5000 dolarów przy 0% kosztów ogólnych: 10 000 dolarów wpłaconych na bardziej kosztowną organizację ocali dziesięcioro ludzi; to samo 10 000 dolarów dla mniej kosztownej organizacji ocali tylko dwoje ludzi. Właściwa decyzja to wpłacić pieniądze na organizację walczącą z malarią i jednocześnie zachęcać ją do obniżenia kosztów działalności. Tak czy inaczej, zbadanie praktyk finansowych organizacji jest pomocne, ale nie wystarcza do odpowiedzi na pytanie: „Która z organizacji charytatywnych jest najlepsza?”. 39 Podobnie, jak jest tylko jedna, najlepsza organizacja charytatywna, jest też jeden, najlepszy sposób na wpłacanie na nią pieniędzy. To twoja decyzja, czy udzielasz się jako ochotnik, wpłacasz pieniądze, czy propagujesz informacje, ale ta decyzja ma konsekwencje. Jeśli wzięty prawnik, który zarabia 1000 dolarów na godzinę, decyduje wziąć godzinę wolnego i pomaga sprzątać śmieci z plaży, to marnuje okazję na to, żeby popracować tę godzinę, wpłacić 1000 dolarów na organizację, która zatrudni 100 osób do sprzątania plaży po 10 dolarów za godzinę i przyczynić się w ten sposób do uprzątnięcia sto razy większej ilości śmieci. Jeśli poszedł na plażę, bo chciał poczuć promienie słońca, świeże powietrze i przyjemne uczucie osobistego uczestniczenia w czymś, to w porządku. Jeżeli chciał naprawdę pomóc ludziom przez upiększenie plaży, to wybrał obiektywnie zły sposób. A jeśli chciał po prostu pomóc ludziom, to wybrał bardzo zły sposób, bo te 1000 dolarów mogły ocalić dwie osoby od malarii. Jeżeli sprzątnięcie kawałka plaży nie jest dla niego bardziej wartościowe niż życie dwojga ludzi, to popełnił błąd również według własnego systemu wartości. …to samo tyczy się sytuacji, gdyby pragnienie filantropii zaprowadziło go do pracy na pełen etat w organizacji non-profit zamiast pójścia na studia prawnicze i zostania prawnikiem, który zarabia 1000 dolarów na godzinę. Chyba, że to naprawdę n i e s a m o w i t a organizacja non-profit. Rzymski historyk Salustiusz napisał o Katonie: „Wolał być dobry, niż sprawiać takie wrażenie”. Prawnik, który odchodzi z potężnej firmy, żeby pracować dla organizacji non-profit z pewnością sprawia wrażenie dobrej osoby. Ale jeśli zdefiniujemy dobro jako pomaganie ludziom, to prawnik, który 40 zostaje w swojej firmie i wpłaca pieniądze na akcje charytatywne obiera ścieżkę Katona: maksymalizowanie ilości dobra, które czyni, zamiast wrażenia dobra, które sprawia. Ten rozdźwięk między byciem i zdawaniem się dobrym stosuje się nie tylko do sprawiania wrażenia wobec innych, ale i wobec nas samych. Kiedy wpłacamy pieniądze na organizację charytatywną, jedną z motywacji jest przyjemne uczucie zrobienia czegoś dobrego. Prawnik, który spędzi dzień na zbieraniu śmieci będzie miał poczucie osobistego związku z własnym poświęceniem; będzie przeżywał wspomnienie swojego dobrego uczynku za każdym razem, gdy razem z przyjaciółmi pójdzie znów na tę plażę. Prawnik, który wyrabia nadgodziny i wpłaca pieniądze przez Internet na głodujące sieroty w Rumunii może nigdy nie doznać tego przyjemnego uczucia. Ale troska o przyjemne uczucie to, u samego źródła, troska o zdawanie się dobrym, a nie o bycie dobrym – tylko tym razem o zdawanie się dobrym samemu sobie zamiast innym. Nie ma nic złego we wpłacaniu na organizacje charytatywne w formie rozrywki, jeśli tego właśnie chcesz – ofiarowanie pieniędzy na Fundusz Sztuki może być szybszą drogą do kupienia sobie przyjemnych uczuć niż oglądanie komedii romantycznej w kinie – ale działalność charytatywna w wykonaniu ludzi, którzy rzeczywiście chcą być dobrzy, a nie tylko się tak czuć, wymaga więcej namysłu. Racjonalne podejście do organizacji charytatywnych jest ważne z tego samego powodu, dla którego ważne jest racjonalne podejście do wypraw arktycznych: wymaga takiej samej świadomości kosztów alternatywnych i takiego samego konsekwentnego zaangażowania w badanie efektywnego 41 wykorzystania zasobów, i tak samo może być kwestią życia i śmierci. (tłum. Michał Kaftanowicz) 42 6 Miary wydajności są nietrafione Dan Pallotta1 E-mail, który dostałem w zeszłym tygodniu od byłego pracownika, jest przykładem niebezpiecznego mitu społecznego: „Widzisz, darczyńca chce, żeby każdy jego dolar był użyty w wydajny sposób. W końcu ma wybór, może przekazać go innej organizacji. Darczyńcy chcą, by ich datki osiągnęły tak wiele, jak to tylko możliwe…”. Pojawiają się tu dwa krytyczne błędy. Pierwszy to założenie, że duża wydajność administracji oznacza dużą skuteczność. Nie, nie oznacza. Drugi – przekonanie, iż stosunek kosztów administracyjnych do tych przeznaczanych bezpośrednio na program to dobra miara wydajności. Jeśli coś nie mierzy wpływu wywartego przez organizację, to za aksjomat uznać można, że nie mierzy to jej wydajności, bo jedyna warta uwagi wydajność to ta związana ze skutkami. Weźmy oszczędną organizację charytatywną skupioną na raku piersi, której wciąż nie udaje się odkryć lekarstwa na tę chorobę. Umierająca na nowotwór kobieta na pewno nie opisałaby tej organizacji 1 Ten tekst [w wersji oryginalnej] był wcześniej opublikowany na blogu Harvard Business Review w czerwcu 2009 roku (http://blogs.hbr.org/2009/06/efficiency-measures-miss-the-p). 43 słowem „wydajna”. Nie, jeśli bierze pod uwagę wartość własnego życia. W kontekście „osiągania tak wiele, jak tylko możliwe” wyobraźmy sobie dwie jadłodajnie dla bezdomnych. Jadłodajnia A donosi, że 90% każdego datku jest przeznaczane na ich sprawę. Jadłodajnia B mówi o 70%. Powinieneś wesprzeć jadłodajnię A, prawda? Oczywiste. Oczywiste, dopóki nie odwiedzisz obu miejsc i nie odkryjesz, że rzekomo wydajna jadłodajnia A znajduje się w rozwalającym się budynku, podaje zjełczałą zupę, ma niemiłą obsługę i jest zamknięta przez większość czasu, podczas gdy jadłodajnia B jest otwarta przez całą dobę, siedem dni w tygodniu, a w jej nowoczesnym obiekcie przemiły personel wydaje bardzo pożywne posiłki. Które miejsce lepiej się teraz prezentuje? Porównanie kosztów administracyjnych do tych przeznaczanych na program zawiodłoby całkowicie. Zdradziło twoje zaufanie. Całkowicie brakuje mu danych o tym, która jadłodajnia podaje lepszą zupę. Podkopuje ono nasze współczucie i obraża zaangażowanie. Mimo to wychwalamy je jako standard w ocenie moralności i wiarygodności, kiedy jest jego zupełnym przeciwieństwem. Powinniśmy przestać twierdzić, że organizacje z niskim wskaźnikiem tego typu są mało wydajne. Wydajne w czym? W zbieraniu funduszy? „Mało wydajne” zbiórki mogą inicjować rozwiązywanie problemów. Salk wydał 50 milionów dolarów, aby zebrać 100 milionów dolarów na wynalezienie szczepionki na polio. Tamten wskaźnik doniósłby o zawstydzających kosztach ogólnych wynoszących 50%. Zebrane 100 milionów dolarów nie było jednak jego ostatecznym rezultatem. Była nim szczepionka. Podziel te 50 milionów dolarów 44 wydatków przez Bóg wie ile miliardów dolarów, które warta jest szczepionka, a koszty ogólne związane z eliminacją polio okazują się wynosić 0%. Hipotetyczna alternatywna organizacja wydająca 10% datków na organizację zbiórek, która nie osiąga sukcesu w tworzeniu szczepionki ma 100% kosztów ogólnych działających przeciwko celowi – szczepionce, która nigdy nie powstaje. Wciąż jest ona uznawana za bardziej wydajną. Jako jedna z milionów osób, które uniknęły polio dzięki Salkowi, muszę się z tym nie zgodzić. Skończmy z hipotetycznością. W roku 1995 dochody Physicians for Human Rights wynosiły około 1,3 milionów dolarów. Organizacja wydawała około 750 000 dolarów, a więc 58% dochodów, na swoje programy. Dzisiaj nie zdałaby żadnego z testów wydajności. Nie zostałaby zaaprobowana przez BBB Wise Giving Alliance. Komitet Pokojowej Nagrody Nobla miał inne zdanie, a Physicians for Human Rights została nią nagrodzona w 1997 roku jako założycielka Międzynarodowej Kampanii na rzecz Zakazu Min Przeciwpiechotnych. Wyobraź sobie kupienie w sklepie obuwniczym nowiutkich butów i szeptanie do przyjaciół: „Nie uwierzycie, jak niskie były koszty ogólne tych butów”. Dokładnie to robią Amerykanie z setkami miliardów darowizn. Jesteśmy bardzo dumni z niskich kosztów ogólnych wspieranych przez nas organizacji, nie wiedząc absolutnie niczego o tym, czy są faktycznie dobre w tym, co robią. E-mail od mojego byłego współpracownika zawierał jedną prawdziwą informację: darczyńcy mogą podejmować decyzje. Powinni więc przestać używać do tego iluzorycznej miary wydajności. (tłum. Sara Nowak) 45 7 Jak nie być rycerzem na białym koniu Holden Karnofsky1 Organizacje, które GiveWell ocenia obecnie najlepiej, skupiają się na efektywnych kosztowo interwencjach medycznych. Interwencje te zdają się rozwiązywać konkretne problemy (malaria, pasożyty) całkiem dobrze, ale nie mają bezpośredniego wpływu na rozwiązanie innych problemów (wzrost ekonomiczny, edukacja, równość płci i inne). Jednym z pytań, jakie często dostajemy w sprawie naszych rekomendacji, jest: „Dlaczego mam wyłożyć wszystkie pieniądze na rzecz zwalczania malarii i zignorować inne istotne problemy? Czy nie jest to nieetyczne?”. Wierzymy, że ta obiekcja oparta jest na błędnym założeniu, że darczyńca żyjący w kraju wysokorozwiniętym jest jedyną osobą, która może przyczynić się do poprawy pozycji beneficjariuszy: jedną z dróg wypaczenia tej mentalności jest rycerz na białym koniu. 1 Ten tekst [w wersji oryginalnej] był wcześniej publikowany na blogu GiveWell w kwietniu 2012 roku (http://blog.givewell.org/2012/04/12/how-not-to-be-a-white-in-shiningarmor/). 46 W mediach i w komunikatach organizacji non-profit, ubóstwo na świecie często prezentowane jest jako proste starcie pomiędzy lokalnymi problemami a bohaterami z krajów wysokorozwiniętych. Problem w tym, że jako outsiderzy, często nie mamy dostatecznego zrozumienia problemów i ich dynamiki w miejscach odległych – podejmując się ich rozwiązania w takich warunkach, możemy te sprawy pogorszyć. Naszym fundamentalnym przekonaniem jest, że postęp w pracy nad rozwiązaniem większości problemów, musi być napędzany lokalnie. Bardziej, niż przejęcie odpowiedzialności za rozwiązanie każdego z wyzwań, szukamy zatem możliwości poprawy ludzkich zdolności, tak, aby mogli oni czynić postępy na własną rękę. Pytanie, jak osiągnąć to najlepiej? Projekty napędzane lokalnie Popularną i intuicyjnie atrakcyjną odpowiedzą jest, aby umożliwiać napędzanie projektów filantropijnych miejscowym. Mamy niejako przychylność dla tego sposobu; pisaliśmy przedtem, i w małym wymiarze wsparliśmy finansowo słabo izolowane organizacje charytatywne, które sprawiły wrażenie adaptatywnych, lokalnie powiązanych i w ogólnym sensie napędzanych raczej lokalną potrzebą, niźli planami darczyńców. Na tym samym etapie, wykryliśmy kilka istotnych kwestii spowodowanych tym podejściem do rzeczy. Którym miejscowym przekazać przywództwo? Istnieje ryzyko, że ludzie którzy potrzebują pomocy w najmniejszym stopniu, okażą się najlepiej usytuowani do wzięcia udziału w podejmowaniu kluczowych decyzji: podczas naszej wizyty w Indiach, zauważyliśmy, że kilka z organizacji wiedzionych było 47 najzwyczajniej przez lokalne elity podejmujące decyzje z doskoku. Wydaje się, że aby dotrzeć do tych, którzy realnie potrzebują pomocy najbardziej, potrzebne jest podejście systematycznie oddolne, trudniejsze i bardziej złożone. Globalne problemy medyczne i niedożywienie Kolejne podejście do „postawienia miejscowych przy sterach”, jest nieco inne. Sprowadza się do przyznania, że jako darczyńcy będziemy zawsze outsiderami, powinniśmy zatem skupić się na tym, co potrafimy najlepiej i zostawić resztę miejscowym. Wydaje mi się, że ten przypadek da się zilustrować przez analogię do udzielania pomocy rodzinie i przyjaciołom. Pomagam im w tych dziedzinach, w których jestem względnie obyty (jak problemy z komputerem), nie starając się wkładać większego wysiłku w obszary, w których nie mam żadnego obycia (np. w wyborze ubrań) , nawet jeżeli ta druga dziedzina jest dla nich ważniejszym problemem. Doceniam, kiedy moja rodzina i przyjaciele postępują ze mną w taki sam sposób i nie poważam tych, którzy są zdeterminowani do pomocy w dziedzinach, których nie rozumieją najlepiej (nawet jeżeli te dziedziny są dla mnie bardzo ważne). Uznajemy, że skuteczna pomoc zewnętrzna w dziedzinie zdrowia i dożywiania jest czymś, co na podstawie danych historycznych możemy uznać za to, co kraje wysokorozwinięte rozumieją najlepiej i względem czego są w najlepszej pozycji by pomóc. Nie jest tak dlatego, że bierzemy globalne problemy zdrowotne i dożywiania za jedyne istotne lub nawet najistotniejsze, 48 problemy w krajach rozwijających się. To dlatego, że staramy się skupić na tym, co możemy zrobić dobrze i przez to, lokalnie, maksymalnie wesprzeć ludzi w czynieniu postępów na innych frontach. Przelewy pieniężne Jeszcze jedno podejście do „postawienia miejscowych przy sterach” polega na sprawieniu, że pieniądze trafiają bezpośrednio do kieszeni miejscowych, aby użyli ich wedle uznania. Tę pracę wykonuje organizacja GiveDirectly, zapewniająca bezwarunkowe przelewy pieniężne. Tym, którzy pułapkę rycerza na białym koniu biorą za nawet bardziej problematyczną niż my, ta droga wyda się obiecująca. (tłum. Michał Trzęsimiech) 49 8 Konieczność oszacowań Katja Grace1 W wielu debatach pojawia się następujący argument: Za propozycją P stoi aroganckie przekonanie, że możliwe jest zmierzenie X-a. W rzeczywistości X jest trudne do zmierzenia, być może także zmienia się w zależności od innych czynników. Tym samym nie powinniśmy realizować P. Mógłby to być sensowny argument, gdyby X nie było kluczowe z punktu widzenia założonego celu. Dla przykładu, jeśli ktoś proponuje, by krótkie dystanse mierzyć przez triangulację, rozsądnie byłoby zauważyć, że mierzenie kątów nie jest łatwym zadaniem, w odróżnieniu od bezpośredniego pomiaru odległości. Zarzut tego rodzaju podnosi się jednak często w sytuacji, gdy optymalizacja X-a jest bądź wyłącznym celem aktywności, bądź istotnym tego celu elementem. Znakomitego przykładu dostarcza krytyka, z jaką spotyka się podejście do dobroczynności oparte na analizie kosztów i korzyści. Mówi się mianowicie, że jest niemożliwe zarówno 1 Tekst [w wersji oryginalnej] zamieszczony pierwotnie na blogu Katji Grace w grudniu 2010 roku (http://meteuphoric.wordpress.com/2010/12/20/estimation-is-the-best-wehave). 50 ustalenie, czy dane działania przynoszą korzyść netto, jak i ustalenie, jak znacząca jest ta korzyść. Konieczna jest zatem odmienna strategia, wnoszą krytycy, na przykład polegająca na intuicyjnym trzymaniu się ścisłych, regulujących zachowanie reguł. Jeśli jednak sądzimy, że tym, co istotne, jest poprawa dobrostanu, bądź też przynajmniej zwalczanie ekstremalnego cierpienia, nasza niezdolność do precyzyjnych wyliczeń nie uzasadnia odrzucenia celu. Lepiej włożyć wysiłek w poprawianie dokładności naszych oszacowań, niż zdecydować się na realizację strategii, której związek z naszym celem jest przypadkowy. Prezes, który zwróciłby się do akcjonariuszy tymi słowami: "Panowie są niedorzeczni. Nie możemy wiedzieć, które działania czy i o ile zwiększą wartość naszej firmy. Czemu nie zadbamy raczej o to, by wszystkie nasze spotkania kończyły się w przewidzianym czasie?", sam wydałby się nam niedorzeczny. Mówiąc ogólnie, jeśli optymalizacja X-a jest nieodłączną częścią celu, omawiany argument musi zawieść. Jeśli, dla przykładu, dążymy do tego, by wartość X zbliżyć jak najbardziej do 3, to niezależnie od tego jak fatalną mamy metodę szacowania wartości X-a w różnych okolicznościach, nie możemy całkowicie X-a zignorować. Jeśli dysponujemy strategią, która nie jest oparta na szacowaniu X-a, co do której wierzymy, że poradzi sobie z celem lepiej, niż strategia oparta o szacowanie, to wierzymy w istocie, że mamy lepszą metodę szacowania wartości X-a. Probabilistyczne szacowanie ryzyka jest, zdaniem wielu, praktycznie niemożliwe. Ludzie często się mylą i mogą 51 przeoczyć możliwość szkodliwych ewentualności. Gdybyśmy więc chcieli dla przykładu wiedzieć, jak bardzo przygotowani powinniśmy być na wojnę atomową, powinniśmy dokonać jakościowej analizy możliwych scenariuszy. To stanowisko możliwe do obrony. Być może możemy lepiej oszacować interesujące nas tu prawdopodobieństwa intuicyjnie, niż moglibyśmy oszacować, myśląc o nich bezpośrednio. Nie zdarzyło mi się jednak słyszeć świadectw, które mogłyby nas skłaniać do przyjęcia tego przekonania. Co więcej, nawet gdyby tego rodzaju pogląd był prawdziwy, to najprawdopodobniej rozsądne byłoby przekonwertowanie tych jakościowych oszacowań do oszacowań ilościowych i zestawienie ich z informacjami z innych źródeł, a nie całkowite odrzucenie metod ilościowych. (tłum. Oskar Hryniewicz) 52 9 Aktualnie najlepsze organizacje charytatywne Elie Hassenfeld1 Najlepszymi organizacjami charytatywnymi (w porządku alfabetycznym) są według nas: • • • • Against Malaria Foundation (AMF) Deworm the World Initiative (DtWI), prowadzona przez Evidence Action GiveDirectly Schistosomiasis Control Initiative (SCI) Na naszej stronie z najlepszymi instytucjami charytatywnymi umieściliśmy również cztery inne wyróżniające się organizacje. Są to (w porządku alfabetycznym): • • • • 1 Development Media International (DMI) The Global Alliance for Improved Nutrition's Universal Salt Iodization program (GAIN-USI) International Council for the Control of Iodine Deficiency Disorders Global Network (ICCIDD) Living Goods Ten tekst [w wersji oryginalnej] został pierwotnie opublikowany na blogu GiveWell w grudniu 2014 roku (http://blog.givewell.org/2014/12/01/our-updated-top-charities). 53 Uważamy za bardzo prawdopodobne, że zostaną one w przyszłości włączone do ścisłej czołówki najbardziej polecanych przez nas organizacji i widzimy pewne racje, dla których darczyńcy mogliby zdecydować się wesprzeć je już teraz. Against Malaria Foundation (AMF)2 Istotne zmiany w przeciągu ostatnich 12 miesięcy Na końcu 2011 roku umieściliśmy AMF na pierwszym miejscu listy organizacji charytatywnych. W ciągu następnych 2 lat AMF otrzymała ponad 10 milionów dolarów dzięki naszej rekomendacji, ale wówczas poszukiwała dopiero sposobów wykorzystania otrzymanych środków. Pod koniec 2013 roku ogłosiliśmy, że mamy zamiar nie zalecać dalszych darowizn dla AMF dopóki nie zużytkuje ona większości swoich funduszy. W 2014 roku AMF sfinalizowała kilka dystrybucji w Malawi i Demokratycznej Republice Konga z trzema różnymi partnerami wykonawczymi (z których dwóch odpowiadało za większość rozprowadzonych moskitier). W roku 2014 AMF przeznaczyła około 8,4 miliona dolarów na dystrybucje, które zakończą się przed 1 stycznia 2016 roku (niektóre z nich już się rozpoczęły) i dysponuje obecnie 6,8 milionami dolarów na przyszłe dystrybucje. Z tego 1,7 miliona dolarów przeznaczone jest na dystrybucję zaplanowaną na 2017 rok (i mogłoby potencjalnie zostać przeznaczone na dystrybucje odbywające się wcześniej). Nie wliczając dystrybucji w 2017 roku, AMF 2 Pełna analiza AMF dokonana przez GiveWell jest dostępna pod adresem: http://www.givewell.org/international/top-charities/AMF. 54 w ciągu całej swojej działalności przeznaczyła na dystrybucje około 11,2 miliona dolarów. Luka finansowa AMF wymaga dostępu do funduszy, aby móc negocjować umowy, ponieważ nie może rozpocząć rozmów z potencjalnymi partnerami, dopóki nie jest pewna, że będzie miała wystarczające środki do sfinansowania przyszłych transakcji. Budżet, którym obecnie dysponuje, pozwoliłyby na sfinansowanie około trzech dystrybucji na skalę podobną do dotychczasowych. AMF poinformowała nas, że ma wytyczony ciąg przyszłych dystrybucji siatek o łącznej wartości nawet do 36 milionów dolarów. Mamy powody do ostrożności przed przyznaniem AMF większego przydziału funduszy. Organizacja poczyniła duże postępy w dziedzinie negocjacji dystrybucji i wydawania środków. Tym niemniej, jak dotąd tylko dwie większe dystrybucje na dużą skalę posunęły się na tyle daleko, by można było uzyskać z nich dane. Obie są znacznie mniejsze niż dystrybucje, które AMF ostatnio sfinansowała lub wkrótce sfinansuje, i obie są na tym samym obszarze, z tym samym partnerem. Niektóre z niedawno wynegocjowanych dystrybucji mogą okazać się bardziej wymagające (ponieważ dotyczą Demokratycznej Republiki Konga). Gdyby AMF otrzymała dodatkowo łącznie 10 milionów dolarów w przeciągu najbliższych 4 miesięcy, miałaby około dwa razy więcej dostępnych funduszy niż całkowita suma, którą wydała na dystrybucje na dużą skalę w roku 2014. (Jak zostało wyżej powiedziane, przeznaczyła 8,4 miliona dolarów na dystrybucje dokonane przed rokiem 2017 i dysponuje 55 obecnie 6,8 milionami dolarów na przyszłe zobowiązania). Gdyby otrzymała 25 milionów, miałaby około 4 razy więcej od tej sumy. Kwota 2 do 4-krotnie większa od łącznej wartości dotychczasowych dystrybucji wydaje się być sumą, która pozwoliłby AMF na zrobienie znacznie więcej niż w przeszłości, jednak bez wykraczania poza przeszłe możliwości na tyle, by napotkać problemy wynikające z większej skali przedsięwzięcia. Uważamy, że łączna kwota 10 milionów dolarów (dolna granica wspomnianego zakresu), czyli 5 milionów dolarów po odliczeniu dotacji z Good Ventures, stanowi stosowny próg, powyżej którego dalsze darowizny służyłyby lepiej pozostałym instytucjom charytatywnym. Główne czynniki Wpływ programu i efektywność kosztowa Nasza najlepsza hipoteza mówi, że dystrybucja moskitier jest w tym samym przedziale efektywności kosztowej co odrobaczanie i jest 5 do 10-krotnie bardziej efektywna kosztowo niż transfery pieniężne, chociaż jest to przedmiotem znacznej niepewności3. Bezpośredniość i stabilność wpływu Sądzimy, że związek między otrzymywaniem przez AMF środków i pomaganiem bardzo biednym osobom przez te fundusze jest mniej bezpośredni niż w przypadku GiveDirectly, a bardziej niż w przypadku SCI lub DtWI. Niepewność naszego szacowania wyznaczana jest przez złożenie trudności AMF 3 Analizy efektywności kosztowej dla moskitier i innych działań są dostępne na stronie http://www.givewell.org/international/technical/criteria/costeffectiveness/cost-effectiveness-models. 56 z wydawaniem otrzymanych środków z ogólnym faktem, że programy pomocowe, nawet tak proste jak moskitiery na łóżka, obarczone są znacznym ryzykiem niepowodzenia z uwagi na nieefektywne używanie siatek, odporność na środki owadobójcze lub inne trudności, których nie przypisujemy programowi GiveDirectly. AMF nadzoruje swój program szczegółowo a wyniki uzyskiwane w ten sposób zasadniczo wskazują, że ludzie używają siatek, które otrzymali. Przejrzystość i komunikatywność AMF była niezmiernie komunikatywna i otwarta wobec nas. Czujemy, że mamy lepsze zrozumienie AMF niż SCI i gorsze niż GiveDirectly. W szczególności, gdyby coś miało pójść źle w jednej z dystrybucji AMF, sądzimy, że dowiedzielibyśmy się o tym (czego nie jesteśmy pewni w przypadku SCI), ale sądzimy, że nasze zrozumienie zajęłoby więcej czasu i byłoby mniej kompletne niż w przypadku problemów związanych z programem GiveDirectly. Ryzyka • • 57 Dwie z ostatnich dystrybucji AMF (i znaczna część jej przyszłego ciągu dystrybucji) odbędą się w Demokratycznej Republice Konga. Mamy wrażenie, że jest to szczególnie trudny obszar do działalności i jest możliwe, że dystrybucje AMF w tym regionie będą napotykać trudności lub zakończą się niepowodzeniem. Oceniamy to jako umiarkowane ryzyko. Nie jesteśmy całkiem przekonani, że AMF będzie w stanie sfinalizować dodatkowe dystrybucje i uczynić to w krótkim czasie. AMF może mieć znów problemy ze zgodami na zawarcie umów, które prowadzą • do poważnych opóźnień w wydawaniu środków. Oceniamy to jako stosunkowo niewielkie ryzyko, jako że w prawdopodobnie najgorszym wypadku AMF będzie wydatkować swoje środki w wolnym tempie (lub zwróci je darczyńcom). Pozostajemy zaniepokojeni możliwością uodporniania się na środki owadobójcze używane w moskitierach. Nie wydaje się, by istniały w tej dziedzinie informacje bardziej aktualne od uzyskanych w naszym badaniu tej sprawy w 2012 roku; uznajemy brak istotnych nowych wiadomości za niewielki sygnał pozytywny. Jedna uwaga dotycząca tego jak szybko sądzimy, że AMF wyda fundusze, które otrzyma. AMF działa poprzez wyszukiwanie, ocenianie i negocjowanie umów na dystrybucje siatek. Proces ten jest czasochłonny i wymaga od AMF dostępu do znaczących środków – organizacja nie może rozpocząć negocjacji z jakimś państwem, dopóki nie jest pewna, że będzie miała wystarczające środki, by zapłacić za moskitiery, które zobowiązuje się dostarczyć. Nie zdziwilibyśmy się, gdyby tej organizacji nie udało się podpisać nowych umów w przeciągu najbliższych 12 miesięcy. Oczekujemy niemniej, że wyda większość z dostępnych jej środków (które będzie miała w styczniu nadchodzącego roku) w przeciągu następnych 24 miesięcy, a jeżeli nie zrobi postępu w wydawaniu środków w przeciągu najbliższych 12 miesięcy, to zmodyfikujemy odpowiednio nasze zalecenia na rok 2015. 58 Deworm the World Initiative (DtWI), prowadzona przez Evidence Action 4 Istotne zmiany w przeciągu ostatnich 12 miesięcy Dr Kevin Croke opublikował wyniki nowego randomizowanego kontrolowanego badania pokazujące duży, długoterminowy wpływ programów odrobaczania. To badanie posłużyło nam za znaczącą przesłankę wzmacniającą nasze przekonanie, że programy odrobaczania mają znaczny pozytywny wpływ w długim okresie. DtWI wydała fundusze otrzymane dzięki rekomendacji GiveWell w dużej mierze zgodnie z naszymi przewidywaniami i można jej teraz przyznać pewien przydział środków (chociaż ograniczony). W 2014 roku, na przewidywania DtWI odnośnie dodatkowych funduszy, których potrzebować będzie do zwiększenia działalności w Indiach, wpłynęły dwa wydarzenia: • 4 The Children’s Investment Fund Foundation (CIFF), duża fundacja, która wspierała wcześniej programy DtWI w Kenii, zgodziła się na 6-letnią dotację w wysokości 17,7 miliona dolarów w celu wsparcia rozszerzania programu DtWI na inne stany Indii i technicznego wsparcia rządu Indii w sprawie ogólnokrajowego programu odrobaczania. Mając dostęp do tych funduszy, DtWI nie wymaga dużej ilości dodatkowych środków na przeprowadzenie swojego rozwoju w Indiach. Pełna analiza DtWI dokonana przez GiveWell jest dostępna pod adresem: http://www.givewell.org/international/top-charities/deworm-world-initiative. 59 • Nowy rząd Indii wyraził zainteresowanie przeprowadzeniem jednego dnia odrobaczenia na szczeblu krajowym z zaangażowaniem większych środków. Wsparcie dla tej polityki i pomoc rządowi w opracowaniu takiego planu były głównym punktem pracy DtWI w Indiach w 2014 roku, zmniejszając ilość czasu, który organizacja mogła poświęcić na rozszerzanie swojej działalności w pozostałych stanach tego kraju, i wymagały pewnych małych środków finansowych z uwagi na niewielkie koszty tego projektu oprócz czasu pracowników. Uważamy, że to dobrze prognozuje w kwestii pozytywnego wpływu DtWI, ponieważ może zmniejszać zapotrzebowanie DtWI na pieniądze od darczyńców indywidualnych. Te zmiany doprowadziły DtWI do stwierdzenia, że finansowanie nie jest już znaczącą przeszkodą w dotarciu do większej ilości ludzi w Indiach. Luka finansowa DtWI poinformowała nas, że w przeciągu najbliższych 2 lat potrzebować będzie 1,3 miliona dolarów. Przewidujemy, że wykorzysta około 30% otrzymanych środków na działalność związaną z rozszerzaniem masowych programów odrobaczania w szkołach (z uwzględnieniem wydatków operacyjnych z nimi związanych oraz szacowaniem przewidywanego wpływu programów) i przeznaczy pozostałe środki na inne priorytety, mniej bezpośrednio związane z rozwojem i oceną programów masowych odrobaczania (badanie sposobów łączenia innych programów opartych na dowodach naukowych 60 z kampaniami odrobaczania, wspieranie projektów finansowanych przez inne jednostki). Good Ventures ogłosiło dotację dla DtWI w wysokości 250 tysięcy dolarów, w związku z czym potrzebne jest jeszcze 1,05 miliona dolarów na finansowanie działalności przez najbliższe 2 lata. Chcielibyśmy, żeby DtWI otrzymała dodatkowe 500 tysięcy dolarów (co łącznie da sumę 750 tysięcy dolarów), aby zapewnić jej ponad połowę dwuletniej luki finansowej. Główne czynniki Wpływ programu i efektywność kosztowa Nasze najnowsze obliczenia wskazują, że odrobaczanie przeprowadzane przez DtWI, jeżeli wziąć pod uwagę potencjalne oddziaływanie DtWI na wydatkowanie środków rządowych, jest niezmiernie efektywne kosztowo, lepsze od moskitier na łóżka i 10 do 20-krotnie lepsze od przekazów pieniężnych 5. Bezpośredniość i stabilność wpływu DtWI nie przeprowadza sama programów odrobaczania, ale zachęca rządy państw do wdrażania programów odrobaczania i zapewnia im techniczne wsparcie, czyniąc trudną bezpośrednią ocenę wpływu tej organizacji. Potencjalnie istnieją duże korzyści ze wspierania takiej organizacji, jako że może ona wywrzeć większy wpływ w przeliczeniu na jednostkę pieniężną poprzez wpływanie na politykę rządu niż gdyby jedynie przeprowadzała samodzielnie takie programy, ale jednocześnie ta sytuacja utrudnia ocenę jej wpływu. Chociaż 5 Szacunki odnośnie efektywności kosztowej odrobaczania są dostępne na stronie http://www.givewell.org/international/technical/criteria/costeffectiveness/cost-effectiveness-models. 61 sądzimy, że DtWI ma duży wpływ, mamy w tej sprawie skąpy materiał dowodowy, co więcej – istnieje zawsze ryzyko, że przyszłe rozszerzenia programu okażą się trudniejsze niż dotychczasowe. W dodatku, DtWI zbiera obecnie pieniądze na finansowanie projektów badawczych, które nie są bezpośrednio związane z implementacją programów odrobaczania w krótkim okresie. Nie mamy zdania odnośnie wartości tych projektów badawczych. Przejrzystość i komunikatywność DtWI była wobec nas otwarta i komunikatywna. Rekomendowaliśmy DtWI tylko przez jeden rok i przez to mamy z nią mniej doświadczenia niż w przypadku AMF, GiveDirectly lub SCI, ale sądzimy, że gdyby coś miało pójść nie tak w działalności DtWI, bylibyśmy się w stanie tego dowiedzieć i to zrelacjonować. Ryzyka • • DtWI jest częścią większej organizacji – Evidence Action, zatem zmiany wpływające na Evidence Action (i inne jej programy) mogłyby pośrednio wpłynąć na DtWI. Na przykład, jeżeli będzie mieć miejsce znaczące wydarzenie (pozytywne lub negatywne) dotyczące Evidence Action, jest możliwe, że zmniejszyłoby to ilość czasu, którą pracownicy mogliby poświęcić DtWI. Większość finansowania DtWI pochodzi z wydzielonych puli pieniędzy wielkich instytucji. Nie jesteśmy pewni, jakim zmianom uległyby plany DtWI w sytuacji, gdy któryś z dużych darczyńców zaofiarowałby się 62 wesprzeć jakieś zadanie niepozostające w bezpośrednim związku z obecnymi planami fundacji. GiveDirectly6 Istotne zmiany w przeciągu ostatnich 12 miesięcy Organizacja GiveDirectly zwiększyła znacznie skalę działalności, wykorzystując większość funduszy, które otrzymała do końca poprzedniego roku. Nie przestawała dzielić się z nami szczegółowymi informacjami z działalności kontrolnej. Ogólnie rzecz biorąc, zwiększyła swoją działalność przy utrzymaniu wysokiej jakości. W czerwcu, trzech członków zarządu uruchomiło spółkę Segovia, mającą na celu udoskonalenie efektywności przekazów pieniężnych do krajów rozwijających się. GiveDirectly współpracuje z innymi pracownikami naukowymi w celu rozpoczęcia bardzo rozległego badania odnośnie przekazów pieniężnych i ich wpływu na takie czynniki ekonomiczne, jak inflacja i wzrost zatrudnienia. Badanie będzie zawierać również element długoterminowych kontroli powykonawczych. GiveDirectly poinformowała nas, że idealna wielkość próby dla tego badania, losowanej na szczeblu poszczególnych wiosek, wymagałaby przekazów pieniężnych na łączną sumę 15 milionów dolarów. Zbieranie danych i wartości początkowych rozpoczęło się w sierpniu 2014 roku. GiveDirectly określiła swoje plany wstępnie jako pomiar i analizę. 6 Pełna analiza GiveDirectly dokonana przez GiveWell jest dostępna pod adresem: http://www.givewell.org/international/top-charities/give-directly. 63 Luka finansowa GiveDirectly zwiększyła znacznie skalę działalności w przeciągu ostatniego roku, wydając (lub przeznaczając do wydania przez odbiorców zapisanych do programu) około 13,6 miliona dolarów z 17,4 miliona dolarów, które otrzymała w ubiegłym roku. (Przeznaczyła również dodatkowe 1,8 miliona dolarów na pozostałe koszty organizacyjne.) Teraz uważa, że byłaby w stanie wydawać do 40 milionów dolarów rocznie. Uważamy, że jest to rozsądny przydział dla GiveDirectly i nie wahalibyśmy się przed przyznaniem jej tej kwoty. Niemniej, z powodu przewidywanej znacznie lepszej efektywności kosztowej innych organizacji charytatywnych zabiegamy o większe kwoty dla nich. Mamy nadzieję, że w bieżącym okresie GiveDirectly otrzyma w wyniku naszej rekomendacji przynajmniej 1 milion dolarów od darczyńców indywidualnych (z wyłączeniem Good Ventures). Główne czynniki Wpływ programu i efektywność kosztowa Naszą najlepszą hipotezą jest, że odrobaczanie lub rozdawanie moskitier na łóżka przynosi 5 do 10-krotnie więcej korzyści humanitarnych w przeliczeniu na 1 ofiarowanego dolara niż przekazy pieniężne7. 7 Szacunki efektywności kosztowej dla przekazów pieniężnych są dostępne na stronie http://www.givewell.org/international/technical/criteria/costeffectiveness/cost-effectiveness-models. 64 Bezpośredniość i stabilność wpływu GiveDirectly zbiera i dzieli się znaczną ilością istotnych informacji odnośnie swojej aktywności. Zgromadzone dane pokazują, że z sukcesem przekazuje pieniądze do bardzo biednych ludzi, a oni, ogólnie rzecz biorąc, wydają te środki produktywnie (czasem na jedzenie, ubrania lub czesne, innym razem na inwestycje we własny biznes lub poprawę warunków mieszkalnych) oraz że prowadzi do bardzo niewielkiej ilości konfliktów i napięć międzyludzkich. Mamy większą pewność pozytywnego wpływu działalności GiveDirectly niż jakiejkolwiek innej organizacji rozważanej w tym artykule. Przejrzystość i komunikatywność GiveDirectly zawsze była wobec nas otwarta i komunikatywna. Była skłonna informować nas o swoich problemach zanim jeszcze o nie zapytaliśmy, i ogólnie uważamy, że mamy bardzo jasne rozumienie ich działalności. Sądzimy, że nasza zdolność nadążania za przyszłymi trudnościami tej organizacji jest znacznie lepsza niż w przypadku wszystkich innych omawianych tutaj organizacji charytatywnych. Ryzyko • 65 GiveDirectly rozszerzyła działalność (i ma nadzieję nadal ją rozszerzać) w szybkim tempie. Jak dotąd powiększyła znacznie kwotę pieniędzy, którą może przekazać potrzebującym, nie napotykając przy tym na wiele przeszkód. Przypadek oszustwa dokonanego przez pracowników (omówiony w pełnej analizie organizacji), wykrytego przez GiveDirectly, stanowi przykładowy problem, który mógł być spowodowany szybkim tempem tych przekształceń, ale reakcja GiveDirectly na ten incydent pokazała taki poziom przejrzystości, którego oczekujemy. Schistosomiasis Control Initiative (SCI)8 Istotne zmiany w przeciągu ostatnich 12 miesięcy Jak wspomnieliśmy w artykule dotyczącym DtWI, dr Kevin Croke opublikował wyniki nowego randomizowanego kontrolowanego badania programu odrobaczania pokazujące duży, długoterminowy wpływ programów odrobaczania. To badanie posłużyło nam za znaczącą przesłankę, umacniającą nasze przekonanie, że programy odrobaczania mają w długim okresie znaczny pozytywny wpływ. Dokonaliśmy rewizji naszych poglądów odnośnie pozytywnego wpływu SCI. Wydaje się, że w niektórych (choć nie we wszystkich) z badań, na których opieraliśmy (przed 2013 rokiem) swoje oceny wpływu SCI, były poważne niedociągnięcia. SCI podzieliło się z nami dodatkowymi informacjami kontrolnymi, które podtrzymały wniosek, że jej programy zasadniczo zakończyły się sukcesem, choć te doniesienia przyniosły istotne ograniczenia. Recenzowaliśmy też artykuły kilku naukowców, którzy byli wcześniej krytyczni wobec działalności SCI. Znaleźliśmy w nich bardzo niewiele powodów, dla których moglibyśmy 8 Pełna analiza SCI dokonana przez GiveWell jest dostępna pod adresem: http://www.givewell.org/international/top-charities/schistosomiasis-controlinitiative. 66 zmienić naszą opinię odnośnie programów SCI. W 2014 roku spędziliśmy znacznie więcej czasu z SCI (włącznie z 3-dniową wizytą w jej centrali w Londynie) niż w latach ubiegłych, z zamiarem polepszenia naszego zrozumienia jej działalności i wydatków. Uzyskaliśmy w ten sposób bardziej szczegółowy pogląd na organizację, w dużej mierze jednak spójny z tym, co sądziliśmy do tej pory. W szczególności: • • Jesteśmy mniej pewni, że wiemy jak SCI wydaje wolne środki. Pod koniec 2013 roku, sądziliśmy, że mamy stosunkowo dobre zrozumienie użytkowania wolnych funduszy SCI, ale po dodatkowym przeglądaniu sprawozdań organizacji i rozmowach z jej pracownikami, mamy więcej pytań niż rok temu. Mamy lepsze informacje odnośnie planów zagospodarowania przez SCI dodatkowych pieniędzy, które otrzyma, i pozafinansowych ograniczeń, z którymi mierzy się SCI w użytkowaniu dodatkowych środków. Luka finansowa SCI poinformowała nas, że jest w stanie wydać około 3,8 miliona dolarów, jeżeli dysponować będzie środkami, by sfinansować planowane przedsięwzięcia. (Część z tej kwoty zostałaby rozdysponowana w 2015 roku, a część trzymana w rezerwie na przyszły rok, by zapewnić ciągłość rozpoczętych programów.) Organizacja sądzi, że mogłaby wchłonąć dodatkowe 4,5 miliona dolarów (a więc łącznie do 8,3 miliona dolarów) na przedsięwzięcia, których realizacja jest mniej pewna. Ogólnie, nasza najlepsza hipoteza głosi, że SCI może wykorzystać do 6,3 miliona dolarów, przeznaczając resztę na tworzenie rezerw. Po części dla celów koordynacji między 67 darczyńcami, ustaliliśmy cel dla SCI na łączną sumę 6,8 miliona dolarów. Mamy nadzieję, że w bieżącym okresie SCI otrzyma w wyniku naszej rekomendacji 1 milion dolarów od darczyńców indywidualnych (z wyłączeniem Good Ventures). Główne czynniki Wpływ programu i efektywność kosztowa Naszą najlepszą hipotezą jest, że odrobaczanie jest w przybliżeniu tak samo efektywne kosztowo jak dystrybucja moskitier na łóżka i 5 do 10-krotnie bardziej efektywne kosztowo niż przekazy pieniężne9. Bezpośredniość i stabilność wpływu Mamy pewne dowody wykazujące, że SCI z powodzeniem odrobacza dzieci, chociaż ta dokumentacja jest stosunkowo mierna. Niemniej, odrobaczanie jest dość prostym programem i sądzimy, że jest prawdopodobne (choć dalekie od pewności), że SCI z powodzeniem odrobacza ludzi. Mieliśmy problemy z porozumiewaniem się z SCI, co zmniejszyło naszą zdolność jej rozumienia; spędziliśmy też znaczną ilość czasu rozmawiając z pracownikami SCI i przeglądając dokumenty z ubiegłych 5 lat, w wyniku czego znaleźliśmy drobne powody do obaw, ale żadnych poważniejszych. 9 Szacunki efektywności kosztowej odrobaczania są dostępne na stronie http://www.givewell.org/international/technical/criteria/costeffectiveness/costeff ectiveness-models. 68 Przejrzystość i komunikatywność Mieliśmy stałe trudności w porozumiewaniu się z SCI. W szczególności: (a) mieliśmy poważne nieporozumienie z SCI odnośnie interpretacji wyników ocen jej działalności10 i (b) chociaż poświęciliśmy SCI niemało czasu, pozostajemy niepewni, jak organizacja wydała swoje środki oraz jak wiele z nich pozostało niewydanych (i sądzimy, że sama SCI nie ma rzetelnej wiedzy w tej sprawie). Co ważne, jeżeli pojawi się w przyszłości nieprzewidziany problem z programami SCI, nie sądzimy, że uzyskamy tego świadomość, co kontrastuje z AMF i GiveDirectly, za którymi możemy w naszym odczuciu z łatwością nadążyć. Ryzyko • W przypadku SCI istnieje znacznie więcej nieznanych nam zagrożeń niż dla pozostałych organizacji z uwagi na nasze ograniczone zrozumienie jej działalności. Mamy nadzieję, że SCI będzie dysponowała 6,8 milionami dolarów, co oznacza dla niej znacznie więcej wolnych środków pieniężnych niż miała w przeszłości. Podsumowanie Tabela na następnej stronie podsumowuje główne aspekty czterech najlepszych organizacji charytatywnych. 10 Przedstawione przez SCI dowody wpływu jej działalności omawiamy pod adresem: http://blog.givewell.org/2014/10/26/update-on-scis-evidence-ofimpact. 69 Czynnik AMF DtWI GiveDirectly SCI Przewidywana efektywność kosztowa w porównaniu do przekazów pieniężnych 5–10x 10–20x 1x 5–10x (być może więcej) Bezpośredniość i stabilność wpływu Duże Najmniejsze Największe Umiarkowane Przejrzystość i komunikatywność Duże Duże Największe Najmniejsze Bieżący nadzór i prawdopodobieństwo wykrycia przyszłych problemów Duże Duże Największe Najmniejsze Dokumentacja wdrożenia programu przez organizację Umiarkowana Umiarkowana Dobra Dobra Możliwości zużytkowania dodatkowych funduszy Duże Małe Bardzo duże Małe Tabela 9.1: Względne atuty i słabości najlepszych organizacji opisanych przez GiveWell. 70 Wyróżnienia Dużą część wykonanej przez nas w tym roku pracy stanowiło zbadanie potencjalnych kandydatów do naszej listy najlepszych organizacji charytatywnych. Najbardziej obiecujący z nich omawiani są poniżej. Ostatecznie żadna z tych organizacji nie znalazła się na naszej liście najbardziej polecanych, ale to może w przyszłości szybko ulec zmianie. Sądzimy, że głębsze badanie mogłoby przyczynić się do lepszego zrozumienia GAIN-USI oraz do naszej całkowitej rekomendacji tego programu. ICCIDD i DMI nie mają osiągnięć, które chcielibyśmy widzieć w najbardziej polecanych przez nas organizacjach, ale w obu tych przypadkach spodziewamy się dużych postępów w nadchodzącym roku. W szczególności ICCIDD będzie miała znacznie większy budżet (w związku z transferem pieniędzy GiveWell) a DMI będzie miała nowe dane z przeprowadzanego przez siebie randomizowanego kontrolowanego badania, które może znacznie polepszyć jej pozycję. Wszystkie te organizacje są mocnymi kandydatami i wszystkie je zbadaliśmy dość skrupulatnie. Dwie z nich pracują nad programem (uniwersalne jodowanie soli), który w naszym przekonaniu ma znakomitą efektywność kosztową i solidną podstawę naukową, a dwie pozostałe niedawno opublikowały dane z randomizowanych badań swoich programów. Przyjrzeliśmy się każdej z tych organizacji dokładnie, włącznie z wizytami na miejscu. Dostrzegamy pewne argumenty za wspieraniem tych organizacji zamiast czwórki polecanych przez nas najbardziej, jednak ostatecznie nasza rekomendacja pozostaje przy tamtych. Poniżej znajdują się krótkie komentarze odnośnie każdej z tych wyróżniających się organizacji. Darczyńcy 71 poszukujący więcej informacji na ich temat powinni sięgnąć do naszych pełnych analiz. Development Media International DMI produkuje audycje radiowe i programy telewizyjne dla krajów rozwijających się, które zachęcają ludzi do właściwych zachowań zdrowotnych, takich jak wyłączne karmienie piersią niemowląt czy korzystanie z pomocy lekarskiej w razie występowania symptomów typowych dla śmiertelnych chorób. Programy DMI docierają do wielu ludzi za stosunkowo niewielkie pieniądze i jeżeli następnie zmieni się pod ich wpływem zachowanie słuchaczy, to może to być niezmiernie efektywne kosztowo. Organizacja jest w trakcie przeprowadzania randomizowanego kontrolowanego badania swojego programu; cząstkowe rezultaty zostały opublikowane wcześniej w tym roku. Jak dotąd, badanie pokazało umiarkowaną poprawę (w stosunku do grupy kontrolnej) zachowań zdrowotnych uczestników. Nasza próba oszacowania prawdopodobnej zmiany śmiertelności w wyniku programu, po uwzględnieniu problemów dotyczących możliwości uogólnienia wyników tego badania, sugerowała efektywność kosztową gorszą niż w przypadku AMF. To nie wystarcza, aby zarekomendować DMI w tym roku, jako że ma ona znacznie mniej udokumentowanych osiągnięć niż polecane przez nas najlepsze organizacje. Niemniej, gdyby ostateczne wyniki wykazały zmianę śmiertelności taką jak zamierzona przez DMI, to dokonalibyśmy mocnej korekty naszych szacunków i DMI mogłaby dołączyć do listy najlepszych. 72 Obecny budżet DMI wynosi około 2,5 miliona dolarów; organizacja poinformowała nas, że spodziewa się otrzymać w następnym roku około 2,5 do 4 milionów dolarów od obecnych darczyńców, a mogłaby zadysponować dodatkowo 6 do 7,5 milionami dolarów, których użyłaby albo do wsparcia programu już nadawanego w jakimś kraju, albo do przeniesienia się do nowego kraju, w zależności od otrzymanej kwoty. GAIN-USI Program Universal Salt Iodization (USI), prowadzony przez organizację GAIN, wspiera programy jodowania soli. Istnieją mocne dowody na to, że programy jodowania soli mają znaczący pozytywny wpływ na rozwój poznawczy dzieci i uważamy, że przynoszą (mniej więcej) porównywalną ilość dobra na każdego wydanego dolara co moskitiery na łóżka i odrobaczanie. GAIN-USI nie prowadzi akcji jodowań soli, wspiera natomiast rządy i prywatne firmy, które się tym zajmują, co prowadzić może do efektu dźwigni, zwiększając lub zmniejszając kilkakrotnie pozytywny wpływ każdej darowizny w zależności od efektywności tego przedsięwzięcia. Próbowaliśmy udokumentować wpływ programu na podstawie dotychczasowych osiągnięć, ale nie byliśmy w stanie; sądzimy, że ma znaczny wpływ, jednak dotychczasowa wiedza nie pozwala nam uzyskać w tej sprawie pewności. Dalsze badanie tej sprawy w najbliższym roku może zmienić tę sytuację. Program USI GAIN-u był jednym z odbiorców dużej, wieloletniej dotacji z Bill and Melinda Gates Foundation. Dotacja kończy się 73 w roku 2015 i nie została jeszcze przedłużona, a my nie mamy pewności, że zostanie. Darczyńcy, którym na sercu leży ta konkretna sprawa oraz którzy dobrze się czują, wspierając dużą, renomowaną organizację, powinni poważnie rozważyć przekazanie darowizny na rzecz programu USI GAIN-u. GAIN jest dużą organizacją prowadzącą wiele programów, więc darczyńcy powinni rozważyć możliwość, że fundusze przeznaczone na program USI mogą efektywnie wspierać inne projekty GAIN-u. GAIN przekazał nam, że ma bardzo niewiele wolnych środków, więc jest bardzo mało prawdopodobne, że byłby w stanie przeznaczyć pieniądze z innych programów na podtrzymanie działalności w ramach USI. Jest możliwe, że zasoby współdzielone między programami (takie jak niektórzy pracownicy) mogłyby zostać przesunięte do innych programów, gdyby tylko zwiększyły się zasoby USI, ale sądzimy, że byłby to niewielki efekt. International Council for the Control of Iodine Deficiency Disorders Global Network Tak jak GAIN-USI, ICCIDD wspiera (poprzez doradztwo i techniczne wsparcie raczej, niż samo wdrażanie) jodowanie soli, i tak jak w przypadku GAIN-USI, próbowaliśmy, ale nie byliśmy w stanie odnaleźć udokumentowanych przykładów jej pomyślnego wkładu w programy jodowania soli. W odróżnieniu od GAIN-USI, ICCIDD jest organizacją małą, prowadzącą działalność z budżetem około pół miliona dolarów rocznie i polegającą w dużej mierze na pracy wolontariuszy. Sądzimy, że dodatkowe środki w wysokości kilkuset tysięcy dolarów 74 mogłyby mieć znaczący pozytywny wpływ na operacje tej instytucji. Good Ventures przyznało dla ICCIDD w tym roku sumę 350 000 dolarów i bylibyśmy zadowoleni, gdyby ICCIDD otrzymała kilkaset tysięcy dolarów więcej, powyżej której to granicy dalsze wsparcie byłoby do zakwestionowania, jako że więcej niż podwajałoby dotychczasowy budżet organizacji. Mamy nadzieję, że ICCIDD wykorzysta dodatkowe środki na zwiększenie swoich możliwości i w przyszłości stanie się jedną z najlepszych organizacji charytatywnych. Living Goods Living Goods pozyskuje, szkoli i zarządza siecią promotorów zdrowia, którzy rozprowadzają artykuły gospodarstwa domowego i produkty zdrowotne poprzez sprzedaż obwoźną w Ugandzie i Kenii oraz zapewniają podstawowe doradztwo zdrowotne. Sprzedają produkty takie jak lekarstwa na malarię i biegunkę, wzbogacaną żywność, filtry do wody, moskitiery na łóżka, czyste piece kuchenne i lampy solarne. Organizacja zakończyła randomizowane kontrolowane badanie swojego programu i ustaliła 27%-owe zmniejszenie śmiertelności wśród dzieci. Szacujemy, że Living Goods ratuje jedno życie na około 10 000 dolarów, które wydaje, czyli koszt jest około 3-krotnie większy niż szacowany dla programu AMF. Living Goods działało z budżetem 3 milionów dolarów rocznie i planuje rozszerzenie działalności do rozmiarów budżetu wysokości 10 milionów dolarów rocznie, z których dwie trzecie zamierza pozyskać od obecnych darczyńców. 75 Nasz proces badawczy w 2014 roku W tym roku ukończyliśmy badanie jednej nowej formy pomocy – jodowania soli. Poczyniliśmy też znaczne postępy w zgłębianiu kilku innych (kampanie okołoporodowych szczepień przeciwko tężcowi, powszechne podawanie lekarstw na filiarozę i sumplementacja witaminy A), ale ich nie ukończyliśmy. Pozostawaliśmy również na bieżąco z badaniami dotyczącymi moskitier na łóżka, przekazów pieniężnych i odrobaczania, i zrewidowaliśmy nasz pogląd na odrobaczanie w związku z nowym badaniem przeprowadzonym przez Kevina Croke'a. Nie przeprowadziliśmy w tym roku kompleksowego poszukiwania nowych organizacji charytatywnych. Sądzimy, że mamy stosunkowo dobrą wiedzę odnośnie istniejących organizacji mogących spełniać nasze kryteria, ugruntowaną na podstawie przeszłych poszukiwań. Zwracaliśmy się natomiast z pytaniami do organizacji, które postrzegaliśmy jako kandydatów do rekomendacji. (Living Goods jest tu wyjątkiem; organizacja ta skontaktowała się z nami z własnej inicjatywy i przedstawiła rezultaty swojego randomizowanego kontrolowanego badania). Poza czteroma wyróżnionymi organizacjami charytatywnymi, rozważaliśmy również Nothing but Nets (organizację dystrybuującą moskitiery, która jednakże odmówiła współpracy z nami), program Dispensers for Safe Water prowadzony przez Evidence Action (który niedługo się rozpocznie), Center for Neglected Tropical Disease oraz neonatalny i perinatalny program tężcowy UNICEF-u. W przypadku dwóch ostatnich, zabrakło nam czasu na przygotowanie w tym roku odpowiednich sprawozdań (w związku z nadaniem priorytetu innym 76 zadaniom, które mogły z większym prawdopodobieństwem doprowadzić do nowych rekomendacji) i planujemy ukończyć je w 2015 roku. (tłum. Mateusz Zaręba) 77 Część III WYBÓR KARIERY ZAWODOWEJ 10 Aby uratować świat, nie podejmuj pracy w organizacji charytatywnej: idź pracować na Wall Street William MacAskill1 Niewiele osób myśli o finansach jako etycznym wyborze kariery zawodowej. Najlepsi studenci, którzy pragną zmieniać świat, są zachęcani do oparcia się urokowi Wall Street i podjęcia pracy w sektorze charytatywnym. A jednocześnie znaczna część osób w finansach doświadcza etycznego kryzysu w połowie swojej kariery i przerzuca się na coś bardziej satysfakcjonującego. Pomimo iż intencje mogą być słuszne, czy to rzeczywiście najlepsza droga do tego, aby zmienić świat? Kiedyś tak sądziłem, jednak podczas prowadzenia badań dotyczących etycznego wyboru kariery zawodowej doszedłem do wniosku, że tak naprawdę lepiej jest zarabiać dużo pieniędzy, a następnie przekazać znaczną ich część najbardziej efektywnym organizacjom charytatywnym – jest to ścieżka kariery, którą określam jako “zarabiać, by dawać”. Bill Gates, Warren Buffett 1 Ten tekst [w wersji oryginalnej] był wcześniej opublikowany na przykład na http://qz.com/57254/to-save-the-world-dont-get-a-job-at-a-charity-go-work-onwall-street/. 79 i inni, którzy zobowiązali się przekazywać na cele charytatywne 50% swoich dochodów, są jednymi z najbardziej rozpoznawalnych przykładów. Nie trzeba być jednak milionerem. Poprzez zarabianie tak wielu pieniędzy, ile tylko jesteśmy w stanie i przekazywanie ich najbardziej efektywnym organizacjom, możemy ocalić setki potrzebujących. Istnieją trzy czynniki, które za tym przemawiają. Pierwszym jest rozbieżność pomiędzy różnymi ścieżkami kariery zawodowej. Roczne zarobki w bankowości lub inwestycjach zaczynają się od 80 000 dolarów i rosną do ponad 500 000 dolarów, jeśli dobrze sobie radzisz. Typowe wynagrodzenie w ciągu całego życia wynosi ponad 10 milionów dolarów. Zarobki w organizacjach non-profit zaczynają się od 40 000 dolarów rocznie i co do zasady nie przekraczają 100 000 dolarów, nawet wśród osób zajmujących stanowiska kierownicze. W przeciągu życia typowe wynagrodzenie wynosi jedynie około 2,5 miliona dolarów. Pracując w finansach, mógłbyś zapłacić dwóm osobom, by pracowały za ciebie non-profit, jednocześnie sam żyjąc za dwukrotnie większą kwotę, niż gdybyś wybrał organizację charytatywną. Drugim czynnikiem jest fakt, że zmienianie świata na lepsze wymaga robienia czegoś, co w przeciwnym razie by się nie wydarzyło. Załóżmy, że natkniesz się na kobietę, która miała atak serca. Na szczęście ktoś przeszkolony w udzielaniu pierwszej pomocy utrzymuje ją przy życiu do momentu przyjazdu karetki. Ty również potrafisz reanimować. Czy w związku z tym powinieneś odepchnąć osobę udzielającą pomocy i zrobić to samodzielnie? Oczywiście odpowiedź brzmi „Nie”. Nie byłbyś wtedy bohaterem, niczego byś nie zmienił. 80 Podobnie jest z działalnością charytatywną. Rywalizacja wśród osób starających się o pracę w organizacjach non-profit jest niezwykle zacięta, a jeżeli ktoś inny dostanie pracę zamiast ciebie, prawdopodobnie nie będzie wykonywał jej gorzej niż byś to robił ty. A więc wykonując tę pracę, dokonujesz tylko tyle zmiany na lepsze, ile wynosi różnica między dobrem czynionym przez ciebie, a dobrem, które czynione by było przez tę drugą osobę. Rywalizacja w sektorze finansowym jest jeszcze bardziej zacięta niż w charytatywnym, jednak jeśli ktoś inny dostanie pracę zamiast ciebie, szanse na to, że byłby skłonny przeznaczyć na cele charytatywne tyle co ty, jest niewielka. Przeciętna darowizna amerykańskiego gospodarstwa wynosi mniej niż 5% dochodu i proporcja ta zmniejsza się wraz ze wzrostem zamożności gospodarstwa. Jeżeli zatem jesteś zdecydowany oddać znaczną część swoich dochodów na cele charytatywne, poprzez podjęcie tej pracy możesz dokonać na świecie znacznie większych zmian. Trzecim i najważniejszym czynnikiem jest to, że organizacje charytatywne różnią się ogromnie pod względem ilości dobra osiąganego za otrzymane pieniądze. Przykładowo, koszt wytrenowania i dostarczenia psa przewodnika jednej osobie wynosi około 40 000 dolarów, natomiast wyleczenie w krajach rozwijających się osoby chorej na degradującą wzrok jaglicę, mniej niż 25 dolarów. Za kwotę, która pozwoli poprawić jakość życia jednej niewidomej osoby, jesteś w stanie uchronić przed ślepotą 1 600 osób. Jest to istotne, ponieważ jeśli zdecydujesz się pracować w sektorze charytatywnym, twoje możliwości będą raczej ograniczone. Możesz zmieniać pracę pewną ilość razy 81 i najprawdopodobniej nie uda ci się pracować tylko dla najlepszych organizacji. Natomiast zarabiając w celu dzielenia się z innymi swoimi pieniędzmi, masz możliwość dokonać darowizn komukolwiek, najlepiej na rzecz najbardziej kosztowo efektywnych organizacji, i zmieniać je tak często, jak ci się podoba. Niewiele osób rozważa zarabianie pieniędzy w celu przeznaczania ich na rzecz organizacji charytatywnych jako ścieżkę kariery zawodowej. Jednak staje się to coraz bardziej popularne. Szacujemy, że podejmuje się tego przynajmniej 100 osób ze środowiska efektywnych altruistów. Pewien student, przekonany powyższymi argumentami, pracuje obecnie w firmie handlowej Jane Street, oddając 50% swoich dochodów, które mogą pokryć kilka pensji, jakie otrzymywałby, pracując w organizacji non-profit. Mówiąc ogólnie, w sektorze charytatywnym jest wiele osób, a przy tym niewiele pieniędzy. Dodanie kolejnej osoby do zasobu siły roboczej nie jest tak cenne jak dostarczenie większej ilości pieniędzy. Możesz czuć się mniej bezpośrednio zaangażowany, gdyż nie poświęcasz każdej godziny w ciągu dnia na pracę w organizacji charytatywnej, jednak dokonasz przez to znacznie większej zmiany świata na lepsze. (tłum. Ewelina Tur) 82 11 Doniosłość nauki Carl Shulman1 Wydaną w roku 1968 książkę Paula Ehrlicha, „The Population Bomb” otwiera następujące stwierdzenie: Walkę o wykarmienie ludzkości należy uznać za skończoną. W latach 70-tych setki milionów ludzi umrze z wygłodzenia, niezależnie od jakichkolwiek uruchomionych teraz programów kryzysowych. W tak późnym momencie już nic nie może zapobiec znaczącemu pogorszeniu się światowego współczynnika umieralności. Ehrlich przewidywał te zgony jako konsekwencję niemożności wykarmienia błyskawicznie powiększającej się światowej populacji, czego dowodem miały być poprzedzające powstanie książki wyniszczające klęski głodu w południowej Azji. Jednak, gdy pisał te słowa, pola obsadzano nowymi, dającymi obfitsze plony odmianami zboża i ryżu. W połączeniu z nowoczesnymi nawozami i innymi technikami, zaowocowało to Zieloną Rewolucją: produkcja pszenicy w Indiach i Pakistanie uległa niemal podwojeniu w okresie od 1965 do 1970 roku, a pustoszone przez niedożywienie kraje stały się 1 Tekst [w wersji oryginalnej] opublikowany pierwotnie na blogu 80,000 Hours w październiku 2011 roku (http://www.80000hours.org/blog/5-high-impact-science). 83 samowystarczalne w zakresie żywności i od tamtego czasu nie zanotowały kolejnej klęski głodu. Agronom Norman Borlaug, który wypracował nowe, bardziej efektywne metody hodowli roślin i zastosował je do kluczowych odmian pszenicy, odegrał w tej rewolucji istotną rolę. Niektórzy przypisują mu zasługę uratowania ponad miliarda ludzkich istnień, wykarmionych za sprawą Zielonej Rewolucji. Postęp naukowy i techniczny bez wątpienia przyniósł światu wiele dobrego. Nie czy, ale kiedy? Gdy jednak zastanawiamy się nad własnym wkładem w dobro świata, właściwym pytaniem do rozważania nie jest „Jak bardzo nauka pomogła światu?”. Powinniśmy zastanawiać się raczej nad tym, w jaki sposób nasze osobiste decyzje dotyczące kierunku kariery wpłyną na powszechny dobrobyt. Gdyby Norman Bourlaug nigdy się nie narodził, jego odkrycia stałyby się udziałem kogoś innego. Ciągły niedobór żywności skłoniłby tak rynki, jak i rządy, do zwiększenia nakładów na stosowne badania. Nawozy i inne technologie zostałyby użyte nawet mimo braku nowych, ulepszonych odmian roślin, co pozwoliłoby na zachowanie jakiejś części Zielonej Rewolucji 2. Burlaug nie był niezbędny do zaistnienia tych technologii, dzięki niemu jedynie pojawiły się one wcześniej. Jednak nawet niewielkie przyśpieszenie postępu może mieć gigantyczne, pozytywne skutki. Według danych Światowej Organizacji Zdrowia, malaria zabiła w 2009 roku 781 000 2 Easterbrook, Gregg, „Forgotten benefactor of humanity”, Atlantic-Boston, 279 (1997), s 74-82. http://www.theatlantic.com/magazine/archive/1997/01/forgotten-benefactor-ofhumanity/306101/ 84 osób3. Jeśli obecny trend się utrzyma, postępy w zakresie szczepionek, dostępu do moskitier czy kontroli insektów wyeliminują w końcu całkowicie ofiary śmiertelne tej choroby. Ale przyśpieszenie tego procesu o rok uratuje 781 000 osób, o dzień – 2139. Przyśpieszenie o zaledwie 40 sekund byłoby wystarczające, by uratować jedną osobę. Oto więc właściwe pytanie – o ile sekund mogę w trakcie swojej kariery przyśpieszyć rozwój mojej dyscypliny? Norman Burlaug popchnął swoją dyscyplinę o lata do przodu, co jest prawdziwie spektakularnym osiągnięciem, które prawdopodobnie uratowało miliony ludzi. Wielu innych naukowców pracuje nad ważnymi, choć zaniedbywanymi problemami. Każdy z nich może mieć nadzieję na wywarcie wpływu porównywalnego z pchnięciem do przodu dzieła wyeliminowania malarii o kilka dni. Tego typu osiągnięcie czyni tyle dobra, ile dokonane by zostało za sprawą wsparcia milionową dotacją stosowania obecnie istniejących szczepionek i leków. Jak bardzo mogę pomóc swojej dziedzinie? Gdy rozważamy dotowanie leczenia gruźlicy czy malarii, możemy ocenić liczbę uratowanych żyć przez eksperyment: wystarczy poddać kuracji losowo wybraną połowę badanej populacji i sprawdzić, o ilu więcej członków zaszczepionej grupy pozostanie zdrowych. Niestety, szacowanie efektów wspierania indywidualnych badań jest trudniejsze. 3 World Health Organization. World Malaria Report 2010, Summary. Geneva, WHO, 2010. http://www.who.int/malaria/world_malaria_report_2010/malaria2010_summary _keypoints_en.pdf 85 Możemy łatwo zmierzyć nakłady na badania i rozwój technologii, jak i liczebność siły roboczej w danej dziedzinie. Dla przykładu w 2009 roku wydano na badania związane z malarią 612 milionów dolarów, dwukrotnie więcej niż w roku 2004, w czym istotny udział miały The Gates Foundation i NIAID 4. Dość łatwo ustalić, czy dodanie do tej kwoty twojego wkładu zwiększyłoby je o 10% czy 0,01%. Pytanie o wpływ na nakłady możemy przeformułować w kategoriach osiągniętego przyśpieszenia badań. Czy podwojenie nakładów na R&D skróciłoby czas badań o 10%? 2%? 0,02%? Myśląc w tych kategoriach, łatwiej będzie nam ocenić w oparciu o dostępne dane prawdopodobieństwo i skalę naszego wpływu. W 2011 organizacja RethinkHIV zorganizowała panel, którego celem było przeprowadzenie analizy kosztów i korzyści związanych z różnymi interwencjami wymierzonymi w HIV/AIDS. Czołowi eksperci zajmujący się HIV zostali poproszeni o oszacowanie prawdopodobieństwa zarówno tego, że badania nad szczepionką na HIV przyniosą rezultaty, jak i że nie staną się one bezużyteczne z powodu rozwoju innych technologii. Koszt badań nad szczepionką został oszacowany w oparciu o wcześniejsze, częściowo udane badania nad kandydatami na szczepionki. RethinkHIV ustaliło, że zwiększenie nakładów na badania nad szczepionką z 900 milionów dolarów do jednego biliona przyniosłoby gigantyczne korzyści w porównaniu do kosztów. Tego rodzaju wzrost nakładów poskutkowałby prawdopodobnie pojawieniem się szczepionki pięć miesięcy wcześniej, tym 4 PATH Malaria Vaccine Initiative, „Staying the course”, Malaria research and development in a time of economic uncertainty, 2011. http://www.malariavaccine.org/files/RD-report-June2011.pdf 86 samym badania nad szczepionką pozostawiałyby w tyle, pod względem efektywności kosztowej, wspieranie innych metod5. Tego rodzaju rozumowania, biorące pod uwagę rozmiary potencjalnych zysków w danym obszarze, skalę dotychczasowych nakładów, osiągnięcia w zbliżonych dziedzinach, ocenę ekspertów (braną z zastrzeżeniami) i dotychczasowe sukcesy, mogą służyć za dobrą podstawę do zdecydowania, na jakiej dziedzinie badań się skupić, jeśli chce się zmaksymalizować swój pozytywny wpływ. Problemy, których rozwiązanie może mieć gigantyczny pozytywny wpływ, występują w wielu różnych dziedzinach innych niż zdrowie – istnieją także w fizyce, matematyce, informatyce, ekonomii i wielu innych dyscyplinach akademickich. (tłum. Oskar Hryniewicz) 5 Hecht, Robert, et al., „Vaccine Research and Development”, 2011. http://www.copenhagenconsensus.com/sites/default/files/hecht_et_al.pdf 87 12 Jak ocenić siłę wpływu kariery? Ben Todd1 Co to znaczy „zmienić świat”? Powszechnie uważa się, że żeby zmienić świat swoją pracą, trzeba pracować w organizacjach ze społeczną misją, takich jak organizacje charytatywne, szpitale lub szkoły, ale to za duże uproszczenie. Wielu spośród najbardziej wpływowych ludzi to politycy, przedsiębiorcy i uczeni (np. Bill Gates albo Norman Borlaug). Poza tym różne organizacje czynią bardzo różną ilość dobra; niektóre są w tym zupełnie nieefektywne. Żeby wymyślić jak zmienić świat, musimy najpierw ustalić, co to w ogóle znaczy. Proponujemy taką definicję: zmieniasz świat, gdy przyczyniasz się do rozwiązania ważnych problemów społecznych i umożliwiasz innym rozwijanie się, zarówno teraz, jak i na dłuższa metę. Skoro mamy już roboczą definicję, możemy porównać zawody i ścieżki kariery pod względem siły ich wpływu. Przedstawiamy tu zarys metody, której możesz użyć do porównania, 1 Ten tekst to kompilacja dwóch tekstów opublikowanych [w wersji oryginalnej] na stronach 80,000 Hours w 2014 roku: https://80000hours.org/careerguide/framework/ i https://80000hours.org/2014/02/in-which-career-can-youmake-the-most-difference. 88 jak dużej zmiany będziesz mógł dokonać, wybierając między różnymi karierami. Użycie tej metody pomoże ci wybrać między istniejącymi możliwościami i znaleźć nowe, o których wcześniej nie myślałeś. Cztery czynniki Może wybierasz między pracą w Oxfam lub w Czerwonym Krzyżu albo między karierą jako konsultant lub inżynier oprogramowania. Oto cztery czynniki, które bierzemy pod uwagę przy porównywaniu różnych możliwości: 1. Siła wpływu stanowiska: Niektóre stanowiska dają lepszą niż inne możliwość rozwiązywania problemów społecznych już teraz. Na przykład prezydent Stanów Zjednoczonych ma tu dużo większe możliwości niż sprzedawca używanych samochodów. Siła wpływu stanowiska określa, jak bardzo stanowisko pozwoli ci dokonywać zmian już teraz, dzięki temu, że czyni cię bardziej wpływowym lub dlatego, że daje ci możliwość pracy nad bardziej uporczywymi problemami. Zwykle rozróżniamy trzy rodzaje oddziaływania: bezpośredni wpływ, jaki ma twoja praca sama w sobie; zarobki, które przeznaczasz na działalność charytatywną lub inwestujesz w szkolenie; i możliwość przekonywania innych do istotnych spraw w ramach swojej pracy. 2. Kapitał zawodowy: Nawet jeśli stanowisko ma niewielką siłę wpływu tu i teraz, może ci ono pomóc zająć lepszą pozycję później, dając ci 89 możliwość dokonania większych zmian w przyszłości. Nawet prezydent musiał od czegoś zacząć! Kapitał zawodowy określa, jak bardzo stanowisko pozwala ci zdobyć wartościowe umiejętności, powiązania i referencje, żeby zająć lepszą pozycję w przyszłości. Te zasoby są szczególnie ważne, gdy mają zastosowanie w szerokim zakresie ścieżek kariery, dając ci elastyczność w przyszłych decyzjach. 3. Dopasowanie: Stanowisko samo w sobie jest istotne, ale ludzie pasują do pewnych ról lepiej niż do innych. Jeśli nie znosisz dzieci, nie będziesz dobrym nauczycielem, ale jeśli jesteś w czymś dobry i lubisz to, jest duża szansa, że twój wpływ będzie większy i zbudujesz lepszy kapitał zawodowy. Dopasowanie określa, jak będziesz się sprawdzać na stanowisku i czy pozwoli ci to dojść na sam szczyt. 4. Wartość rozpoznawcza: Każdy krok w twojej karierze może pokazać ci więcej dostępnych możliwości, dając ci szanse na podjęcie lepszych decyzji w przyszłości. Jeśli pracowałeś wyłącznie jako konsultant, to próba pracy w organizacji charytatywnej może być dobrym sposobem na wybadanie, gdzie spędzić resztę swojej kariery. Wartość rozpoznawcza określa, jak bardzo jakaś możliwość pomoże ci poznać kolejne możliwości, żebyś mógł dokonywać w przyszłości lepszych decyzji i zwiększać swoją siłę wpływu. Wszystkie te czynniki są istotne, jeśli chodzi o ścieżkę kariery, ale nacisk będzie różnie rozłożony w czasie. Zwłaszcza na początku wartość rozpoznawcza jest szczególnie wysoka. Potem można skupić się na rozbudowie kapitału zawodowego 90 a w końcu użyć tego kapitału do rozwiązania najbardziej uporczywych problemów. A więc jaka kariera pozwala zmieniać świat? To, które ścieżki będą miały największą wartość poznawczą i najlepiej będą ci pasować, zależny od twojej konkretnej sytuacji. My tymczasem poszukiwaliśmy ścieżek, które wydają się najbardziej obiecujące, jeżeli chodzi o siłę wpływu stanowiska i kapitał zawodowy. Spośród tych, które rozpatrzyliśmy do tej pory, najbardziej obiecujące, choć często wymagające rywalizacji, to: Cel Ścieżki kariery do rozpatrzenia Budowa kapitału zawodowego Przedsiębiorczość, konsulting, doktorat z ekonomii Zarabiać, by dawać Sektor finansowy, przedsiębiorstwa techniczne, prawo, konsulting, medycyna, inżynieria, aktuariat, stomatologia Bezpośredni wpływ Polityka partyjna, zakładanie efektywnych organizacji charytatywnych pracujących dla rządu, fundacje lub organizacje międzynarodowe, na przykład ONZ, (niektóre) badania naukowe Przekonywanie innych Polityka partyjna, dziennikarstwo, praca w fundacjach, organizacje międzynarodowe lub administracja państwowa Tabela 12.1: Niektóre ścieżki kariery o dużej sile wpływu 91 Wyniki naszych badań są cały czas aktualizowane. Zobacz najbardziej aktualną wersję na stronie 80000hours.org/careerguide/top-careers [po angielsku]. (tłum. Michał Kaftanowicz) 92 Część IV SELEKCJA CELÓW 13 Twój dolar zdziała więcej za granicą GiveWell1 Czujemy sentyment do powiedzenia „Dobroczynność zaczyna się w domu.” i zwykliśmy się z nim zgadzać, dopóki nie odkryliśmy o ile mniej efektywna jest dobroczynność amerykańska w stosunku do tej, która bierze za cel pomoc najuboższym na świecie. Pomoc osobom ubogim w Stanach Zjednoczonych wymaga zwykle zrozumienia niezwykle złożonych, słabo rozpoznanych problemów. Wiele z popularnych podejść zwyczajnie nie działa, niektóre nigdy nie zostały zbadane lub opisane, nie wliczając historyjek i anegdot. W najbiedniejszych częściach świata, ludzie cierpią z bardzo rozmaitych przyczyn. Dziecko może umrzeć na malarię ze względu na brak moskitiery wartej 10 dolarów, albo w wyniku biegunki, ponieważ zabrakło wartej 5 centów torebki z minerałami. 1 Ten tekst [w wersji oryginalnej] publikowany był pierwotnie w ramach serii GiveWell „Giving 101” z roku 2011 (http://www.givewell.org/giving101/Your-dollar-goes-further-overseas). 94 Tabela poniżej ilustruje różnicę między organizacjami charytatywnymi działającymi na terenie USA a tymi o międzynarodowym zasięgu. Typ interwencji Organizacja Koszt Efekty Służba zdrowia w krajach rozwijających się Against Malaria Foundation Około 3 300 dolarów za jedno uratowane życie Poprawa stanu zdrowia, uratowane życia Opieka nad noworodkami i edukacja NurseFamily Partnership 10 000 dolarów na jedno dziecko Poprawa wyników na studiach i redukcja przestępczości Edukacja w USA KIPP 7 500- 17 000 dolarów na jednego studenta rocznie (w tym środki stanowe) Poprawa wyników na studiach Pomoc w znalezieniu zatrudnienia (Nowy Jork) The HOPE Program 10 000 dolarów na jedną osobę Niejasny, o ile występuje Tabela 13.1: Różnica efektów pomiędzy organizacjami charytatywnymi skupionymi na sytuacji w USA a tymi, które działają globalnie Obliczyliśmy, że organizacja Against Malaria Foundation wydaje 3 300 dolarów na uratowanie ludzkiego życia. W to 95 wlicza się transport, administracja i pozostałe koszty. Porównując to do najlepszych programów charytatywnych w USA: the Nurse-Family Partnership i KIPP, wydających ponad 10 000 dolarów na dziecko, ich efekt jest zauważalny, ale nie zadowalający. Nie znaczy to, że pomoc krajom rozwijającym się jest łatwa i prosta. Niektóre rodzaje działalności są dobrze sprawdzone i efektywne, inne nie zostały zbadane dogłębnie. Tak samo jak w USA, potrzeba znalezienia dowodów (nie opowieści) potwierdzających ich skuteczność, jest koniecznością. (tłum. Michał Trzęsimiech) 96 14 Dlaczego trzeba działać już teraz? Matt Wage1 Ludzie, którzy celowo poświęcają dużą część swojego życia, by uczynić tyle dobra, ile to tylko możliwe tj. efektywni altruiści mogą naprawdę uczynić znacznie więcej dobra niż większość innych osób. Niestety niewiele osób jest efektywnymi altruistami. Jednym ze sposobów zmienienia świata na lepsze byłoby więc namówienie większej ilości osób do zostania efektywnymi altruistami. Jeśli postarasz się tak jak tylko możesz, jak długo myślisz, że zajmie ci przekonanie choć jednej osoby do tego, by stała się tak efektywna w ulepszaniu świata jak ty? W większości przypadków, jeśli podejdzie się do tego z rozmysłem, myślę, że nie zajmie to więcej niż 2 lata. Wyobraźmy sobie dwa możliwe scenariusze: W (1) nie robisz nic dla innych przez następne 2 lata a potem resztę życia spędzasz ulepszając świat tak bardzo, jak tylko możesz. 1 Ten tekst [w wersji oryginalnej] został wcześniej opublikowany na blogu 80,000 Hours, dokładnie w kwietniu 2012 roku (http://www.80000hours.org/blog/43-the-haste-consideration). 97 W (2) spędzasz 2 następne lata starając się wpłynąć na innych, by zostali efektywnymi altruistami i udaje ci się przekonać jedną osobę, która będzie przynajmniej tak efektywna jak ty w ulepszaniu świata. (Załóżmy, że bez tego ta osoba nie zrobiłaby zbyt wiele dla innych.) Po tych 2 latach nie robisz nic dla innych, ale osoba, którą przekonałeś, robi przynajmniej tyle, ile ty zrobiłbyś w pierwszym przypadku. Z założenia, świat w drugim przypadku jest przynajmniej tak dobry, jak świat w przypadku pierwszym, ponieważ w przypadku drugim osoba, którą przekonałeś, robi przynajmniej tyle, ile ty byś zrobił. Wiele osób ma co do tego obiekcje. Myślą: „Och, można sobie wyobrazić, że świat w pierwszym przypadku mógłby być lepszy niż świat w drugim przypadku. Na przykład świat (1) byłby lepszy, gdyby udało ci się przekonać 10 osób do stania się efektywnymi altruistami porównywalnymi pod względem czynienia dobra z tobą.” To naturalna reakcja, ale pamiętajmy, że zakładamy, że osoba, którą przekonasz w drugim przypadku jest przynajmniej tak dobra, jak ty w ulepszaniu świata. A więc jeśli tobie uda się przekonać 10 osób, wtedy osoba, którą przekonałeś w drugim przypadku, zrobi coś przynajmniej równie dobrego. Z definicji więc świat (2) jest lepszy przynajmniej o tyle, co świat (1). Możemy wyciągnąć z tego dwa wnioski. Pierwszy taki, że przekonanie innych do tego, by zostali efektywnymi altruistami jest dość dobrą strategią ulepszania świata. Jakąkolwiek działalność altruistyczną podejmujesz, może być więc warto zastanowić się, czy nie zrobiłbyś lepiej przekonując innych do czynienia dobra, zamiast czynić je osobiście. 98 Drugi wniosek jest taki, że można osiągnąć więcej działając już teraz a nie kiedyś w przyszłości. Jeśli spędzisz następne 2 lata robiąc coś przynajmniej tak dobrego, jak przekonywanie innych do stania się efektywnymi altruistami, wtedy te 2 lata będą prawdopodobnie bardziej wartościowe niż wszystko inne, co zrobisz potem w życiu. To jeden ze sposobów dowiedzenia tego, że to iż trzeba działać już teraz jest prawdą. Implikacją tego jest w takim razie, że to jak spędzisz 2 następne lata twojego życia może okazać się ważniejsze, niż to jak spędzisz jego resztę. Z tego powodu wybierając karierę zawodową, musisz przywiązać specjalną wagę do tego, czego taki krok będzie od ciebie wymagał w najbliższych latach. Jeśli na przykład wybrana przez ciebie ścieżka zawodowa będzie polegała na tym, że przez kolejne lata będziesz siedział na uczelni i studiował, nie robiąc nic altruistycznego, to jest to cena, jaką zapłacisz za ten wybór. (tłum. Agata Sagan) 99 15 Zapobiec ekstynkcji ludzkości Nick Beckstead, Peter Singer i Matt Wage1 Wielu badaczy uważa, że duża asteroida przyczyniła się do wyginięcia dinozaurów. Czy ludzkość może spotkać ten sam los? Nie jest to wykluczone. NASA śledzi większość dużych asteroid znajdujących się w pobliżu Ziemi, a także wiele mniejszych. Dzięki temu, jeśli pojawiłoby się ryzyko, że jakaś asteroida mogłaby znaleźć się na torze, po którym porusza się Ziemia i groziłaby im kolizja, dałoby to nam czas na to, by podjąć jakieś działania. Specjaliści z NASA przeanalizowali już wiele form działania, które można by wykorzystać, aby unieszkodliwić taką asteroidę, włączając w to uderzenie w nią pociskiem nuklearnym i wszystko wskazuje na to, że mogłoby to okazać się skuteczne. Monitorowanie zagrożenia nie obejmuje jednak wszystkich asteroid. Nowopowstała fundacja B612 rozpoczęła więc niedawno projekt mający na celu śledzenie pozostałych asteroid, po to by ochronić przyszłe pokolenia, jakie będą zamieszkiwać 1 Ten tekst [w wersji oryginalnej] został pierwotnie opublikowany na stronach Effective Altruism w sierpniu 2013 roku (http://www.effective-altruism.com/preventing-human-extinction/). 100 naszą planetę. Wykrycie tych asteroid, które stanowią zagrożenie, mogłoby mieć kolosalne znaczenie dla uniknięcia zniszczenia Ziemi. Na szczęście przez następne sto lat ryzyko uderzenia asteroidy, tak dużej by zagrażała całej naszej planecie, jest małe: 1 do 1 000 000. Ale asteroidy nie są naszym jedynym zagrożeniem. Inne mają związek z tworzonymi wirusami, wojną atomową, ekstremalną zmianą klimatu i rozwojem techniki. Zdając sobie sprawę z tego, że istnieje zagrożenie dla przetrwania ludzkości, pojawia się pytanie, jak możemy temu zapobiec? Za chwilę na to odpowiemy, a w dalszej części artykułu zastanowimy się nad pytaniem o bardziej etycznym charakterze: jak złe byłoby wyginięcie gatunku ludzkiego? Pierwszą rzeczą, którą trzeba podkreślić, jest to, że nawet jeśli ryzyko jest małe, nie powinno to uśpić naszej czujności. Nikt przy zdrowych zmysłach nie powiedziałby, dajmy na to: „Ryzyko tego, że nastąpi wyciek z reaktora jądrowego jest tylko 1 do 1000, więc nie będziemy się tym przejmować”. Jeśli istnieje jakiekolwiek ryzyko zdarzenia, które miałoby naprawdę tragiczne skutki i moglibyśmy je zredukować czy stać by nas było na to, by w ogóle mu zapobiec, powinniśmy to zrobić. Ogólnie, możemy policzyć jak poważne jest dane ryzyko, mnożąc prawdopodobieństwo tego, że to zdarzenie zajdzie, przez to jak fatalne przyniesie ono skutki. Ponieważ wyginięcie gatunku ludzkiego byłoby – jak to zaraz pokażemy – najgorszą rzeczą, jaka może się nam przytrafić, zredukowanie ryzyka zagłady nawet w małym stopniu jest bardzo ważne. 101 Ludzie zrobili już sporo w kierunku zminimalizowania przedwczesnej ekstynkcji. Przykładem na to jest choćby zimna wojna czy starania o ograniczenie arsenału broni jądrowej. Wykryliśmy większość dużych asteroid znajdujących się blisko naszej planety. Zbudowaliśmy podziemne bunkry, w którym mógłby schronić się rząd, by nadzorować akcje ratunkowe w kryzysowych sytuacjach. Wprowadziliśmy programy detekcji chorób, które pozwalają zapobiec ich rozprzestrzenieniu się i ostatecznie – masowej epidemii. Uznaliśmy zmianę klimatu za potencjalne ryzyko i opracowaliśmy sposoby reakcji na nią, nawet jeśli w rzeczywistości nie stosujemy się zanadto do zaleceń. Stworzyliśmy także instytucje, które czuwają nad innego rodzaju zagrożeniami, takimi jak wojna czy postępowanie podczas naturalnych katastrof. Jednym z powodów, dla których uważamy, że jest możliwe, by dalej zminimalizować ryzyko, jest to, że możemy ulepszyć to, co zrobiliśmy dotychczas. Wykryć więcej asteroid, zbudować solidniejsze bunkry, wprowadzić lepsze programy prewencyjne, zredukować ilość emisji gazów cieplarnianych, zachęcić bardziej do nieprodukowania większych ilości broni jądrowej, wzmocnić światowe instytucje, które mogłyby jeszcze dalej obniżyć ryzyko zagłady. Nie jest łatwo ustalić co dokładnie można by jeszcze zrobić, ale nie ulega wątpliwości, że można by zrobić więcej. Jak dotąd stosunkowo mało uwagi zostało poświęconej systematycznym badaniom nad ryzykiem egzystencjalnym i temu, jak najlepiej go uniknąć. Pojawiło się kilka książek na temat mało prawdopodobnych, ale bardzo niszczycielskich zdarzeń, jednak niewiele zrobiono, by zidentyfikować najlepsze metody ich zredukowania – nie wiemy nic o jakichś 102 głębszych analizach porównawczych różnych strategii. Pierwszym krokiem powinno być więc zbadanie tych problemów lepiej lub dofinansowanie tych, którzy mogliby to zrobić. Jeśli mamy rację w tym, co mówimy, to jest ryzyko ekstynkcji ludzkości i prawdopodobnie mamy możliwości by je obniżyć. Jest mnóstwo pytań, na które trudno znaleźć odpowiedzi. Jak ważne powinno być dla nas zminimalizowanie tego ryzyka? Ile powinniśmy przeznaczyć na to pieniędzy? Jak zaklasyfikować je pośród wielu innych problemów, z którymi się borykamy (lub powinniśmy), jak na przykład bieda na świecie? Czy cel zapobieżenia ryzyku ekstynkcji stoi w konflikcie z bardziej przyziemnymi działaniami humanitarnymi, czy nie lepszą obroną byłaby pomoc obecnym potrzebującym tak, by w przyszłości byli w stanie radzić sobie sami? Nie odpowiemy tu na wszystkie te pytania. Skoncentrujemy się tylko na jednym: jak wielkim złem byłoby, gdyby ludzkość przestała istnieć? Jedną ze złych stron wymarcia ludzkości byłoby to, że miliardy ludzi umarłyby prawdopodobnie w bólu. Ale według nas nie to byłoby najgorsze. Najgorsze byłoby to, że nie byłoby już więcej żadnych ludzi. Wierzymy w to, że przyszłe pokolenia mają takie znaczenie jak nasze. Ponieważ mogłoby być jeszcze tyle pokoleń ludzi w przyszłości, suma wartości ich wszystkich znacznie przewyższa wartość jedynie obecnego pokolenia. Sięgniecie do przykładu z przeszłości pozwoli nam to lepiej zrozumieć. Około 70 000 lat temu miała miejsce ogromna erupcja superwulkanu Toba. Wielu naukowców uważa, że wywołała ona tzn. zimę wulkaniczną, którą przeżyli tylko 103 nieliczni z naszych przodków. Załóżmy, że rzeczywiście tak było. Teraz wyobraźmy sobie, że superwulkan zmiótł z Ziemi wszystkich ludzi. Jak złe by to było? Jakieś 3000 pokoleń później (jest to w sumie jakieś 100 miliardów osób), można powiedzieć, że strata wywołana przez superwulkan byłaby trywialna w stosunku do wartości, jaką stanowią wszystkie osoby, które żyły od jego eksplozji do teraz i wszystko, co ludzkość osiągnęła w międzyczasie. Podobnie, gdyby wszyscy ludzie przestali istnieć teraz, najgorszą rzeczą byłaby utracona przyszłość. Cywilizacja rozwinęła się zaledwie kilka tysięcy lat temu. Ziemię można zamieszkiwać jeszcze przez następne miliardy lat. A jeśli udałoby się zasiedlić inne planety, nasz gatunek mógłby przetrwać jeszcze dłużej. Niektórzy mogliby odrzucić taki sposób ocenienia wartości przyszłych pokoleń. Mogą zarzucić nam, że nie można wliczać do rachunku przyszłych istot bez względu na to, jak wartościowe byłoby ich życie. Według nich liczenie wielkości straty, jaką byłoby wymarcie ludzkości musi być ograniczone do osób, które żyją w tej chwili lub urodzą się wkrótce albo planują mieć dzieci czy wnuki. Dlaczego jednak przychylić się do takiego poglądu? Jednym z argumentów może być to, że jeśli kogoś jeszcze nie ma, to nie może być dla tego kogoś złe, że go nie ma. Tak więc, jeśli przyszli ludzie jeszcze nie istnieją i nie można do nich odnieść zła, nie można też i dobra. My jednak się z tym nie zgadzamy. Uważamy, że powoływanie do życia nowych osób może być dla nich korzystne. Żeby to zrozumieć, najpierw zauważmy, że powołanie do życia może być złe. Powiedzmy, że kobieta wie, że jeśli zajdzie 104 w ciążę w przeciągu kilku następnych miesięcy, dziecko które się urodzi, będzie cierpiało z powodu rozlicznych chorób i wkrótce umrze. Byłoby z pewnością złe dla tego dziecka, gdyby tak się stało. Innymi słowy: jeśli życie dziecka miałoby być krótkie i straszne, istnienie takiego dziecka byłoby dla niego złe. Jeśli zgadzasz się, że przyjście na świat może być złe a jednocześnie akceptujesz, że nie może być dobre, prowadzi to do dziwnej konkluzji: narodziny dziecka mogą być złe, ale nie mogą być dobre. Gdyby tak było, to musielibyśmy przyjąć, że w ogóle źle jest mieć dzieci, bo zawsze jest ryzyko, że przytrafi się im coś złego i nic nie może zrekompensować tej krzywdy. Pesymiści, tacy jak dziewiętnastowieczny niemiecki filozof Arthur Schopenhauer czy współcześnie żyjący filozof z RPA David Benatar, tak właśnie sądzą, ale jeśli rodzice mają nie nieuzasadnione podstawy by sądzić, że zapewnią dzieciom szczęśliwe i spełnione życie a posiadanie dzieci nie wyrządzi krzywdy nikomu innemu, to trudno powiedzieć, że byłoby źle mieć dzieci. Ujmując to bardziej ogólnie: jeśli nasi potomkowie mają szanse na szczęśliwe i spełnione życie, lepiej żeby zaistnieli niż żeby ich nigdy nie było. Możemy więc stwierdzić, że istnienie przyszłych pokoleń może być czymś dobrym. Wyginięcie naszego gatunku – i w zależności od powodu ekstynkcji, w ogóle ustanie życia na Ziemi – byłoby końcem nadzwyczajnej historii ewolucji, która już doprowadziła do całkiem inteligentnego życia i która daje nam możliwość, by jeszcze bardziej się rozwinąć. Dokonaliśmy wielkiego postępu zarówno moralnego, jak i intelektualnego, na przełomie 105 ostatnich wieków i mamy podstawy sądzić, że jeśli ludzkość będzie trwać dalej, rozwój będzie nadal postępował i przyniesie coraz lepsze owoce. Jeśli nie zapobiegniemy zagładzie, stracimy szansę na stworzenie czegoś naprawdę cudownego: astronomicznie ogromnej liczby przyszłych pokoleń istot wiodących bogate i przynoszące satysfakcję życie, i osiągających wyżyny wiedzy i cywilizacji wykraczające poza naszą wszelką wyobraźnię. (tłum. Agata Sagan) 106 16 Dyskryminacja gatunkowa Peter Singer1 Kiedy mówimy, że wszyscy ludzie bez względu na rasę, wyznanie czy płeć, są równi, to co tak naprawdę stwierdzamy? Ci, którzy starali się bronić społeczeństw o hierarchicznej strukturze, w których nie ma równości, zwykle wskazywali, że cokolwiek byśmy nie wzięli pod uwagę, okaże się, że ludzie nie są sobie równi. Czy to się nam podoba czy nie, ludzie różnią się między sobą, czy to jeśli chodzi o moralność, czy zdolności intelektualne, czy wrażliwość i współczucie dla innych, porozumiewają się również na różnym poziomie a także różnie odczuwają przyjemność czy ból. Krótko mówiąc, jeśli podstawą równości miałoby być rzeczywiste podobieństwo między ludźmi, musielibyśmy przestać domagać się równości. Można by poszukiwać wspólnego mianownika. Nie trzeba jednak ograniczać się do wyników badań, by obronić równość. Właściwą ripostą wobec tych, którzy utrzymują, że znaleźli genetyczne różnice w zdolnościach między rasami czy płciami, jest nie upieranie się, że mogą się mylić, ale że równość nie jest zależna od inteligencji, zdolności moralnych, siły fizycznej czy innych tego typu cech. Równość to 1 Ten tekst jest fragmentem pierwszego rozdziału Wyzwolenia zwierząt Petera Singera – wydania z 2002 roku. 107 pojęcie moralne, nie stwierdzenie faktu. Nie ma logicznie przekonującego powodu, by zakładać, że jakaś różnica pomiędzy dwojgiem ludzi usprawiedliwia to, że przywiązujemy mniejszą czy większą wagę do potrzeb i interesów któregokolwiek z nich. Zasada równości ludzi nie jest jakimś opisem domniemanej równości między ludźmi, to raczej zalecenie jak powinniśmy ich traktować. Jeremy Bentham, utylitarysta, założyciel szkoły, która zreformowała filozofię moralną, ujął podstawową zasadę równości w stworzonym przez siebie systemie moralnym następującą formułą: „Każdy liczy się za jednego i nikt więcej niż jeden”. Innymi słowy: interesy wszystkich istot, których dosięgną skutki naszych działań, powinny zostać wzięte pod uwagę i powinniśmy przywiązać do nich taką samą wagę, jak do interesów pozostałych istot. Jedną z implikacji takiego podejścia do równości jest to, że nasza troska o innych i gotowość uwzględnienia ich interesów nie powinny zależeć od tego, jak wyglądają czy jakie umiejętności posiadają. Tak naprawdę to, co powinniśmy zrobić, będzie zależeć od tego, kim są ci, na których odbiją się nasze działania. Dla dobra dzieci ze Stanów Zjednoczonych czy Kanady powinniśmy zabiegać o to, by otrzymały wykształcenie; jeśli chodzi o świnie, wystarczy, że damy im odpowiednio dużo przestrzeni, by mogły się swobodnie poruszać i nakarmimy, a także zapewnimy towarzystwo innych świń. Jednak podstawowy element tj. to, że bierzemy pod uwagę interesy danej istoty, jakiekolwiek by nie były, musi zostać zachowany, bez względu na to czy ktoś ma biały czy czarny odcień skóry, jest kobietą czy mężczyzną, człowiekiem czy zwierzęciem. 108 Thomas Jefferson, który włączył zasadę równości ludzi do Deklaracji Niepodległości, dostrzegał to. Zaprowadziło go to do walki z niewolnictwem, mimo iż nie był w stanie go zupełnie wykorzenić. W liście do autora książki, który podkreślał wybitne zasługi Afroamerykanów, by zanegować mit o ich mniejszych zdolnościach intelektualnych, napisał: Bądź pewny, że nikt z żyjących nie pragnie bardziej szczerze niż ja zobaczyć zupełne odrzucenie wątpliwości, które mnie samego nękały i które wyrażałem odnośnie możliwości intelektualnych, jakimi obdarzyła ich natura, i przekonać się, że są na równi z nami… ale jakie nie byłyby ich zdolności, nie są one miarą ich praw. To, że Izaak Newton miał nadprzeciętny umysł, nie znaczy, że mógł być ponad innymi czy posiadać ich na własność. W ten sposób odrzucony zostaje rasizm czy seksizm i zgodnie z takim sposobem myślenia postawa, którą nazwę tu przez analogię gatunkowizmem 2, powinna również zostać odrzucona. Jeśli wyższy iloraz inteligencji nie uprawnia jednego człowieka do wykorzystywania drugiego, jak może uprawniać do eksploatowania zwierząt? Można by się pokusić o zarzut, że nie da się porównać cierpienia różnych gatunków i że w związku z tym, gdy ich interesy stają w konflikcie, zasada równości na nic się nie zdaje. Jest trochę racji w tym, że nie da się dokładnie porównać cierpienia osobników różnych gatunków, ale precyzja nie jest nam potrzebna. Nawet jeśli mielibyśmy uniknąć cierpienia zwierząt tylko wtedy, gdy bylibyśmy zupełnie pewni, że interesy ludzi nie ucierpią na tym tak, jak interesy zwierząt, bylibyśmy zmuszeni do wprowadzenia bardzo znacznych zmian 2 W literaturze polskiej często nazywana szowinizmem gatunkowym [przyp. tłum.]. 109 w traktowaniu zwierząt, w tym zmian w naszej diecie, metodach hodowli zwierząt, eksperymentowaniu na zwierzętach w wielu gałęziach nauki, naszym podejściu do dzikich zwierząt – polowaniu, łapaniu i wykorzystywaniu dla uzyskania futer, jak i zabaw takich jak cyrki, rodea i zoo. Przyczyniłoby się to tym samym do zapobieżenia ogromnej ilości cierpienia. (tłum. Agata Sagan) 110 17 Cztery obszary efektywnego altruizmu Luke Muehlhauser3 Było mi przyjemnie zobaczyć tyle znaczących osobistości Efektywnego Altruizmu w jednym miejscu podczas Effective Altruism Summit. Uczestniczyli w nim i przemawiali reprezentanci GiveWell, The Life You Can Save, 80,000 Hours, Giving What We Can, Animal Charity Evaluators, Leverage Research, Center for Applied Rationality i The Machine Intelligence Research Institute. Kieruję moje podziękowania za organizację tego wydarzenia do Leverage Research. Co wiąże wszystkie te grupy? Za słowami Petera Singera, użytymi w jego przemówieniu podczas TED, efektywny altruizm „łączy serce z głową”. Serce motywuje nas do bycia współczującymi i altruistycznymi względem innych, podczas gdy głowa zapewnia, że nasze działania są efektywne i właściwie nakierowane, aby altruiści mogli nie tylko czynić dobro, ale uczynić go jak najwięcej. 3 Ten tekst [w wersji oryginalnej] był opublikowany na blogu grupy racjonalistów LessWrong w lipcu 2013 roku, i odnosi się do zjazdu efektywnych altruistów, który miał miejsce wcześniej w tymże roku (http://www.lesswrong.com/lw/hx4/four_focus_areas_of_effective_altruism/). 111 Poniżej przedstawione zostały cztery obszary efektywnego altruizmu, uporządkowane z grubsza według tego, jak duże oraz widoczne wydają się w tym momencie. Ze względu na dozę niepewności względem wartości i faktów, wielu efektywnych altruistów pracuje w więcej niż jednym obszarze naraz. Pomimo że wszelkie próby szufladkowania niosą ze sobą ryzyko, mogą też pozwolić na usprawnienie procesów pamięci, uczenia się i komunikacji. Jest wiele sposobów kategoryzacji wysiłków dzisiejszych efektywnych altruistów – oto jeden z nich: Obszar 1: Redukcja biedy W obecnym kontekście, redukcja biedy rozumiana jest w szerokim sensie zawierającym m.in. korzyść ekonomiczną, poprawę stanu zdrowia i lepsze kształcenie. Wśród najważniejszych organizacji działających w tej domenie znajdują się: • • • GiveWell jest miejscem najbardziej rygorystycznych badań nad działalnością charytatywną, szczególnie w dziedzinie redukcji biedy i poprawy zdrowia na świecie. Good Ventures pozostające w bliskiej współpracy z GiveWell. The Life You Can Save (TLYCS), zawdzięczające swoją nazwę książce Petera Singera o efektywnym altruizmie, zachęca osoby na całym świecie do podjęcia przysięgi oddania ułamka swojego dochodu na rzecz efektywnych organizacji charytatywnych. W chwili 112 • • obecnej TLYCS rekomenduje między innymi organizacje polecane przez GiveWell. Giving What We Can (GWWC) podejmuje się ewaluacji organizacji charytatywnych a także zachęca osoby na całym świecie do oddawania 10% dochodów na rzecz efektywnych organizacji charytatywnych. W chwili obecnej, GWWC rekomenduje dwie z organizacji polecanych przez GiveWell, obok dwóch innych. AidGrade ocenia efektywność względem kosztów działań w obszarze redukcji biedy, wykazując się mniejszym skupieniem na pojedynczych organizacjach. Wydaje się w dodatku, że niektóre z ustanowionych fundacji częściowo są już zaangażowane w efektywną redukcję biedy. Na przykład Bill & Melinda Gates Foundation zasponsorowała wiele z najbardziej efektywnych względem kosztów działań w krajach rozwijających się (np. szczepienia), pomimo że w tych samych regionach funduje także działania zdające się mniej efektywnymi. W przyszłości efektywni altruiści zajmujący się redukcją biedy mogą też skupić się na przemianach ekonomicznych, politycznych lub badawczo-infrastrukturalnych, które wpłyną na redukcję biedy, poprawę stanu zdrowia na świecie i usprawnienie procesu kształcenia w mniej bezpośredni sposób, na przykład jak wtedy, gdy chińskie reformy ekonomiczne wyciągnęły z jarzma ubóstwa miliony mieszkańców. Pomimo że ocenę efektywności względem kosztów na ogół łatwiej jest przeprowadzić w przypadku działań bezpośrednich raczej niż pośrednich, niektóre grupy (np. Open Philanthropy 113 Project i The Vannevar Group) rozpoczynają działania mające przybliżyć ocenę kosztów-efektywności tych działań. Obszar 2: Metaefektywny altruizm Metaefektywni altruiści, raczej niż na udziale w projektach pomocowych, koncentrują się na metaaktywnościach, takich jak podnoszenie świadomości potrzeby altruizmu popartego dowodami, pomoc efektywnym altruistom w realizowaniu ich potencjału i podejmowanie badań, których efekty pomagają im podejmować decyzje o tym, gdzie kierować wysiłki. Organizacje działające w tym obszarze, to m.in.: • • • 80,000 Hours, podkreślająca wagę wyboru kariery wobec pomocy światu. Oferuje też prywatne konsultacje dla efektywnych altruistów, podczas których pomaga w wyborze kariery i spraw, które mogą poprzeć. W sposób dosłowny, celem Center for Applied Rationality (CFAR) jest trening racjonalności, ale de facto skupia się ona na zastosowaniu myśli racjonalnej w praktykowaniu altruizmu. Jest też głęboko zakorzeniona w społeczności Efektywnego Altruizmu. Leverage Research skupia się na wzroście i umocnieniu ruchu Efektywnego Altruizmu, na przykład dzięki organizacji Effective Altruism Summit, sieci studenckiej THINK i przez wyszukiwanie sposobów na dalsze poprawianie pracy efektywnych altruistów. W obszarze metaefektywnego altruizmu działają też inne osoby i organizacje. Paul Christiano rozpatruje efektywny altruizm w szerszym kontekście na swoim blogu Rational Altruist. GiveWell i inni często piszą o etyce i epistemologii 114 efektywnego altruizmu jako dodatku do spraw, które reprezentują. W oczywisty sposób większość organizacji związanych z Efektywnym Altruizmem dysponuje częścią swoich zasobów w celu powiększenia ruchu. Obszar 3: Odległa przyszłość Wielu efektywnych altruistów uznaje potrzeby kolejnych pokoleń za równe potrzebom ludzi żyjących współcześnie. Stąd wywodzą oni swój osąd o tym, że prawie cała wartość w niesieniu pomocy leży w kwestii dobrobytu astronomicznej liczby osób, które zaludnią odległą przyszłość. Efektywni altruiści skupieni na przyszłości mierzą w niejako bezpośrednie ujęcie tych astronomicznych korzyści leżących w odległej przyszłości (np. redukcji ryzyka egzystencjalnego). Do organizacji działających w tym obszarze, zaliczają się: • • 115 The Future of Humanity Institute na Uniwersytecie Oxfordzkim stanowi główne w ramach ruchu Efektywnego Altruizmu centrum badawcze w dziedzinie mitygacji ryzyka egzystencjalnego (w ostatnim czasie do badań tych dołączyły Centre for Study of Existential Risk w Cambridge i The Future of Life Institute w Bostonie). The Machine Intelligence Research Institute skupia się na podejmowaniu badań koniecznych dla wyprodukowania przez ludzkość przyjaznych sztucznych inteligencji, mogących poprawić warunki życiowe astronomicznej liczby ludzi żyjących w przyszłości. Prowadzi też blog i forum LessWrong – miejsce dla znacznej części dzisiejszych analiz i dyskusji dotyczących efektywnego altruizmu. Pozostałe grupy studiują poszczególne ryzyka egzystencjalne (poza innymi zajęciami), choć niekoniecznie w sposób bezpośredni z punktu widzenia efektywnego altruizmu. Dla przykładu, NASA spędziła czas na analizie ryzyka egzystencjalnego związanego z obecnością pobliskich asteroid, a wiele organizacji (takich jak GCRI) studiuje najczarniejsze scenariusze zmian klimatycznych lub nuklearnych wojen, które mogłyby znaleźć rezultat w postaci ekstynkcji ludzkości, choć bardziej prawdopodobnie miałyby znaczenie tylko katastroficzne. Część efektywnych altruistów (np. Holden Karnofsky, Paul Christiano) argumentowało, iż nawet jeśli cała niemal wartość płynąca z pomocy spoczywa w odległej przyszłości, skupienie na sprawach mniej odległych z perspektywy czasu (jak redukcja biedy lub metaefektywny altruizm) mogą z większym prawdopodobieństwem zrealizować tę wartość, niż wiele z bezpośrednich działań w tę stronę. Obszar 4: Cierpienie zwierząt Efektywni altruiści działający w kwestii zwierząt skupiają się na najefektywniejszej redukcji ich cierpienia. Występują one w końcu znacznie liczniej niż ludzie, ich zdolność do świadomego doświadczania bólu i przyjemności potwierdza coraz więcej naukowców. Jak dotąd jedyna organizacja tego typu (o której wiem), to Animal Charity Evaluators, rekomendująca obecnie Animal Equality International, Mercy for Animals oraz The Humane League. Postaciami, które inspirują ten obszar najmocniej, są Peter Singer, David Pearce i Brian Tomasik. 116 Inne obszary Mógłbym pewnie zawrzeć na tej liście ochronę środowiska jako obszar piąty. Ruch obrońców środowiska jest przecież duży i dobrze rozpoznawalny, ale po dokładnym przebadaniu powyższych obszarów, przyznaję, że nie spotkałem wielu efektywnych altruistów, którzy obraliby ochronę środowiska za sprawę najważniejszą do aktywnego poparcia. Dla kontrastu, osoby i grupy nazwane powyżej wykazują się zwykle wzajemnym wpływem i wprost spotkały się w swojej pracy z każdą z tych dziedzin. Z tego powodu nie zamieściłem ochrony środowiska na liście, chociaż jest prawdopodobnym, że zainteresowanie tą sprawą wzrośnie w przyszłości. Podobnie jak inne dziedziny, które mogą doczekać się prominencji. Wspólna praca Było mi przyjemnie spotkać ludzi z różnych dziedzin ruchu Efektywnego Altruizmu, współpracujących ze sobą i uczących się od siebie nawzajem podczas Effective Altruism Summit. Współpraca jest kluczowa dla rosnącego ruchu, mam więc nadzieję, że efektywni altruiści podejmą się wzajemnej współpracy, niezależnie od tego, który obszar wspierają, ani że nie jest to zawsze proste. (tłum. Michał Trzęsimiech) 117 Część V ORGANIZACJE 18 GiveWell GiveWell Czym jest GiveWell? GiveWell to organizacja non-profit mająca za cel przedstawienie ofiarodawcom możliwości do przekazania darowizn w najlepszy możliwy sposób. Wszystkie szczegóły naszych analiz publikujemy na naszej stronie: givewell.org. W czym GiveWell różni się od innych oceniających organizacje charytatywne (np. Charity Navigator)? W przeciwieństwie do innych organizacji, które skupiają się wyłącznie na kwestiach finansowych, oceniając koszty administracyjne lub organizacyjne zbiórek, prowadzimy pogłębione badania mające na celu ocenę ilości dobra, jakie dany program dostarcza (w wymiarze ocalonych żyć lub poprawionych warunków życiowych itd.) na jednego wydanego dolara. Zamiast oceniać jak największą ilość organizacji, skupiamy się na kilku z nich, które wybijają się najmocniej w świetle naszych kryteriów, aby znaleźć i z pełnym przekonaniem polecić możliwości do przekazania darowizn w najlepszy możliwy sposób. 119 Jakie są kryteria oceny stosowane przez GiveWell? Używamy zróżnicowanych kryteriów na obydwu polach naszej działalności badawczej: w naszej pracy zajmującej się znajdowaniem międzynarodowych organizacji o popartej dowodami skuteczności działania i nowszym projekcie: Open Philanthropy Project. Międzynarodowe organizacje charytatywne o skuteczności popartej dowodami Najlepsze organizacje charakteryzują następujące cechy: • • • Służba biednym na świecie. Warunki życia biednych w krajach rozwijających się są dramatycznie niższe od warunków biednych przebywających w USA. Wierzymy, że dolar wydany na poprawę sytuacji tych pierwszych, przyniesie więcej znaczących korzyści. Skupienie na działaniach popartych dowodami. Uznajemy wysokie standardy badawcze: szukamy programów opartych na rygorystycznych i ciągłych studiach, efekty których możemy uznać za poddające się generalizacji (pomimo że własność ta jest ograniczona dla wszystkich studiów). Pula programów odpowiadających tym kryteriom jest względnie ograniczona i odnosi się głównie do kategorii interwencji zdrowotnych (jak również w niektórych istotnych przypadkach transferów gotówkowych). Gruntowne zbadanie i duża przejrzystość. Sprawdzamy potencjalnie najlepsze organizacje dokładnie i z zachowaniem sceptycyzmu, a publikowane przez nas materiały zawierają zarazem mocne strony i jakiekolwiek obawy. Śledzimy też postępy najlepszych 120 organizacji i upubliczniamy raporty z ich działalności, włączając w to zjawiska niepożądane. Aby dołączyć do grona najlepszych, wszystkie organizacje muszą być gotowe na intensywny proces weryfikacji i publiczną dyskusję dotyczącą ich działań i posunięć, zarazem tych pozytywnych, jak i tych negatywnych. Open Philantropy Project GiveWell poszerzył niedawno zakres swojego działania w ramach Open Philantropy Project. Poprzez ten projekt jesteśmy otwarci na m.in. możliwości uruchomienia politycznego wsparcia, badań naukowych, startupów, projektów bezprecedensowych i z ekstremalnie wydłużonym horyzontem czasowym. Nie dysponujemy jak dotąd rekomendacjami darowizn w tych obszarach, ale projekt rozwija się dynamicznie. Więcej informacji dostępnych jest na open-philantropy.org [po angielsku]. Na czym polega proces badawczy GiveWell? Dokładne sprawdzenie nawet niewielkiej liczby organizacji wymaga ogromu pracy; za naszymi rekomendacjami kryją się tysiące godzin pracy badawczej. Nasz proces zakłada opracowanie niezależnego studium badawczego programu, zbadanie możliwych problemów, poprowadzenie rozległego dialogu z organizacjami, aby w pełni zrozumieć ich procesy oraz przeszłe i przyszłe użycie środków, dostarczenie czasochłonnej analizy kosztów względem efektywności (ocenę tego, ile dobra przyniósł pojedynczy wydany dolar), odbycie wielodniowych wizyt w ośrodkach terenowych i publikacje 121 ciągłych uaktualnień dotyczących działalności wybranych organizacji. Które organizacje należą obecnie do czołówki rekomendowanych przez GiveWell? Organizacje rekomendowane obecnie (stan na marzec 2014 roku) przez Give Well jako najlepsze to: • • • • Against Malaria Foundation GiveDirectly Schistosomiasis Control Initiative (SCI) Deworm the World Initiative (prowadzona przez Evidence Action) Lista uaktualniania jest co rok. Dlaczego mam ufać rekomendacjom GiveWell? Ofiarodawcy mogą samodzielnie zbadać rekomendacje GiveWell ze względu na zupełną przejrzystość: publikujemy wszystkie elementy drogi rozumowania popierającej nasze opinie, notatki z rozmów telefonicznych, nagrania audio ze spotkań Rad Nadzorczych, prowadzimy regularnego bloga o naszym rozwoju i tak dalej. Wierzymy, że informacja o tym jak pomagać innym, nigdy nie powinna być trzymana w sekrecie. Jaki wpływ ma GiveWell? W 2013 roku, w wyniku działalności GiveWell, na konta rekomendowanych przez nas organizacji wpłynęło 17,36 miliona dolarów. Nasza praca otrzymała uznanie Petera Singera 122 (w jego manifeście o dobroczynności „Życie, które możesz ocalić”), Nicholasa Kristofa (w „Half The Sky”), Fundacji Hewlett (obecnego sponsora GiveWell) i mediów, włączając w to The New York Times, Wall Street Journal, CNN i NPR. Gdzie mogę dowiedzieć się więcej? Wejdź na givewell.org, śledź naszego bloga i zapisz się na listę mailingową. [po angielsku] (tłum. Michał Trzęsimiech) 123 19 Giving What We Can Michelle Hutchinson, dyrektorka wykonawcza Wstęp Giving What We Can jest międzynarodową społecznością, której członkowie składają przysięgę przekazania znaczącej części swoich przychodów na rzecz dowolnej organizacji dobroczynnej mogącej przynieść najwięcej dobra. Dostarczamy badania nakierowane na identyfikację organizacji, które w najbardziej efektywny sposób ulepszają życie ludzi w najbiedniejszych krajach. Przysięga Każdy z naszych członków składa przysięgę oddawania przynajmniej 10% swoich dochodów rocznie do czasu przejścia na emeryturę. Oddając te środki najlepszym organizacjom charytatywnym, możemy w nadzwyczajny sposób poprawić życie ubogich w krajach rozwijających się. Rozumiejąc, że wszyscy możemy żyć tak samo dobrze za mniej, nasi członkowie zobowiązują się przekazywać środki na rzecz organizacji, które w najbardziej efektywny sposób wpływają na poprawę kondycji życiowej innych, zarówno obecnie, jak i w kolejnych latach. Dla tych, którzy nie czują się jeszcze gotowi by oddać 124 całe 10%, oferujemy Try Giving, możliwość zaprzysiężenia dowolnego procenta swoich dochodów przez jakiś okres, aby przybliżyć się do przekazywania znaczącej kwoty permanentnie. Międzynarodowa społeczność Powołaliśmy międzynarodową społeczność, ponieważ składając publiczną przysięgę wspólnie, możemy osiągnąć więcej. Podpisanie przysięgi działa jako forma przedzobowiązania, jest efektywnym narzędziem psychologicznym ułatwiającym wykonanie ważnych życiowych celów. Jako społeczność, wspieramy się na wiele sposobów, na przykład przez dzielenie się ważnymi informacjami dotyczącymi efektywności kosztowej organizacji charytatywnych. Dodatkowo, przez złożenie publicznej przysięgi, inspirujemy innych do przyłączenia się. Giving What We Can skupia na sobie znaczną uwagę mediów już od samego momentu założenia, pojawiając się m.in. w The New York Timesie, Guardianie i Wall Street Journal. Badania Zawsze podkreślaliśmy wagę oceny organizacji charytatywnych względem tego, co liczy się naprawdę: pomoc ludziom w najszerszym możliwym zakresie. Dowody sugerują, że najważniejszym czynnikiem wariancji efektywności organizacji charytatywnych jest rodzaj stosowanej przez nie interwencji: to czy budują szkoły, leczą choroby czy udzielają mikropożyczek i tak dalej. Z tego względu stosujemy odgórną procedurę badawczą, wychodzącą od analizy pól działania i skutków, przy ostrożnej ocenie organizacji, które służą za przykład 125 dostarczając najlepsze projekty. Z początkiem roku 2015, Giving What We Can rekomenduje Against Malaria Foundation, Deworm the World, Project Healthy Children i Schistosomiasis Control Initiative. Efekty Już do tej pory udało nam się osiągnąć niewiarygodnie dużo. Giving What We Can założyli Toby Ord i Will MacAskill w roku 2009. Od tego czasu przybyło nam 900 członków. Ustanowiliśmy oddziały i lokalne grupy w Wielkiej Brytanii, Szwajcarii, Niemczech, USA, Australii, czekamy na kolejne. Przyłączając się do Giving What We Can, możesz zostać częścią tej dynamicznej, rosnącej społeczności efektywnych altruistów. Najważniejsze jednak, że dzięki oddaniu 10% swoich dochodów, przyczyniasz się w niesamowity sposób do zmiany niezliczonej ilości żyć, które w innym wypadku zostałyby pochłonięte przez malarię, złe odżywienie lub inne oznaki ubóstwa. Nie chwaląc się, oddaliśmy już 7 milionów dolarów wysoce efektywnym organizacjom charytatywnym. Pełna suma zaprzysiężona przez naszych członków wynosi obecnie 386 milionów dolarów i rośnie wyjątkowo szybko. Nie możemy się doczekać tego, co przyniesie nam przyszłość. (tłum. Michał Trzęsimiech) 126 20 The Life You Can Save Charlie Bresler, dyrektor wykonawczy Jakiś czas po publikacji książki „The Life You Can Save” w 2009 roku1, Peter Singer, razem ze swoimi współpracownikami i studentami filozofii w Oxfordzie, Princeton i Rutgers, powołali organizację o takiej samej nazwie. Celem The Life You Can Save (TLYCS) było uzyskanie odnawianej rok rocznie przysięgi przekazania określonego procenta rocznego przychodu (tym większego, im większe zarobki) organizacjom charytatywnym efektywnie zaangażowanym w walkę z niszczącymi skutkami biedy pośród 1,2 miliarda najuboższych ludzi na świecie – tych żyjących poniżej progu 1,25 dolara na dzień. Od tamtej pory niemal 17 000 ludzi złożyło przysięgę. Obecnie, TLYCS zrzesza dwie osoby zatrudnione w pełnym wymiarze, dwie na pół etatu, dyrektora wykonawczego w ramach wolontariatu, kilkoro innych kluczowych wolontariuszy i dysponuje rocznym budżetem wysokości około 200 000 dolarów. Obecny cel to przesunięcie pięciokrotności tego budżetu do organizacji pozarządowych rekomendowanych na stronie internetowej TLYCS. Celem dalekosiężnym jest upowszechnienie idei zawartej w publikacjach Petera Singera, 1 Przekład polski „Życie, które możesz ocalić”, ukazał się w 2011 roku [przyp. pol. red.]. 127 podkreślającego etyczne zobowiązanie dzielenia się naszym bogactwem z tymi, którym szczęście dopisuje najmniej. Przez znalezienie nowych odbiorców tego przesłania, zwiększymy liczbę darczyńców pomagających walczyć z krańcową biedą. TLYCS zachęca wciąż nowe osoby do podejmowania przysięgi corocznej pomocy oraz organizuje tzw. „giving games” (gry w dawanie) dla studentów, jak dotąd 2000, celem przedstawienia im idei efektywnego altruizmu. Uczestnicy decydują, gdzie przekazać swoje pieniądze na podstawie ustalonej wcześniej listy efektywnych organizacji charytatywnych. Oczekujemy, że całkowita wartość procenta dochodów przekazywanych przez uczestników będzie wzrastać co rok, w miarę jak ukończą oni studia, wejdą na rynek pracy, oddadzą część swoich dochodów, podejmą przysięgę i zdecydują się ją odnawiać co rok. TLYCS wspiera też grupy zaprzysiężonych, powstałych z naszej lub niezależnej inicjatywy. W ramach tych grup tworzone są materiały marketingowe i wykorzystywane są kontakty z osobami prowadzącymi badania nad możliwością skuteczniejszej walki z ubóstwem. TLYCS wykorzystuje koncept osobistego rekordu (rekordu życiowego), aby ulepszyć strategię zaprzysiężania. Znacząco wsparty literaturą z zakresu psychologii społecznej i doświadczeniem wyciągniętym z zawodów lekkoatletycznych, zakłada że jeśli indywidualni uczestnicy nie są jeszcze gotowi do podjęcia przysięgi, ale są zachęcani do przekazania wartości większych niż przekazane uprzednio i na rzecz bardziej efektywnych organizacji, to całkowita suma zebranych w ten sposób pieniędzy wzrośnie w sposób bardziej znaczący, niż przy pominięciu tego elementu strategii. Użycie strategii opartej o osobisty rekord może znacząco zwiększyć liczbę osób 128 dołączających do społeczności efektywnych altruistów, ponieważ nie wymaga tak dużych zobowiązań, jak przysięga składana na całe życie lub nawet na rok. Postawiony cel wykorzystania rozległych działań marketingowych i użycia koncepcji osobistego rekordu odróżnia TLYCS od innych grup w społeczności efektywnych altruistów, dopełniając wysoce efektywną pracę grup takich, jak Giving What We Can, która zebrała znaczącą kwotę pieniężną na wsparcie efektywnych organizacji, dzięki złożonym przysięgom oddania 10% życiowych przychodów. Mamy nadzieję że wszystkie te grupy, pracując razem, pomogą ograniczyć lub wyeliminować ubóstwo. (tłum. Michał Trzęsimiech) 129 21 80,000 Hours Ben Todd, współzałożyciel i dyrektor wykonawczy Wprowadzenie Pomimo tego, że ponad jedna trzecia studentów uznaje za swój priorytet poprawę sytuacji na świecie za pośrednictwem kariery, trudno w tej sprawie o radę. W wyniku tego ponad pół miliona absolwentów każdego roku zawodzi w realizacji tego potencjału. Naszym rozwiązaniem jest stać się najlepszym na świecie źródłem porad dla utalentowanych studentów i absolwentów, tak aby umożliwić im wpływ na świat poprzez wybór kariery. W ten sposób pragniemy rozpocząć globalną, opartą o dowody, systematyczną dyskusję na temat tego, jak wykorzystać karierę w celu rozwiązania najbardziej palących problemów współczesnego świata. Naszą wizją jest, aby jak największa liczba osób zajęła stanowiska o największym pozytywnym wpływie na świat. 130 Co robimy? Badania i publikacje Razem z kadrą naukową Uniwersytetu w Oxfordzie prowadzimy dokładne badania w dziedzinie najlepszych strategii i możliwości do realizacji zmiany poprzez wybór kariery. Wyniki publikujemy na naszych stronach internetowych. Coaching Nasze badania kierują się ideą coachingu w formule jeden na jeden. Otrzymujemy obecnie około 30 zleceń każdego miesiąca. Chcielibyśmy skontaktować się z około jedną trzecią chętnych w celu pogłębionego kontaktu i studium przypadku. Pozwalamy, aby prawdziwe wybory, jakim muszą sprostać absolwenci, wskazywały nam, jakie problemy przebadać. Społeczność Przez znajomości, które zawieramy podczas coachingu i utrzymując bazę członków online, budujemy społeczność osób, które chcą dokonać najlepszej możliwej zmiany na świecie za sprawą wybranej kariery. Nasze plany W ciągu najbliższego roku zakończymy fazę rekonesansu, w wyniku której wyłonimy najbardziej obiecujący model biznesowy. Skupimy się na ulepszeniu pierwotnie zamieszczonej online treści i jakości badań, które ją popierają. Zrobimy to przez spisywanie odpowiedzi na najbardziej nurtujące pytania naszych coachowanych oraz przygotowując profile najbardziej 131 obiecujących karier. Bazując na tej wiedzy, opracujemy nasze wyniki i zamieścimy je online gotowe do oceny. W sierpniu 2015 roku wydana zostanie książka Williama MacAskilla o efektywnym altruizmie 1. Już teraz wiadomo, że Guardian Faber przeznaczy 60 000 dolarów na jej promocję na terenie Zjednoczonego Królestwa. To wydarzenie rozpocznie etap, w którym naszym celem będzie jak największa widoczność w mediach i podczas wydarzeń publicznych. 80,000 Hours a efektywni altruiści Jeszcze przed kilkoma laty, darczyńcy prawie całkowicie pozbawieni byli użytecznej informacji o wpływie poszczególnych projektów dobroczynnych. Dziś młodzi altruiści są w podobnej sytuacji co do znajomości strategii maksymalizacji pozytywnego wpływu przez wybór kariery. Dostarczając informacji na ten temat, możemy pozwolić o wiele większej liczbie osób podjąć ścieżkę kariery o wysokim wpływie na społeczeństwo. W tej sytuacji pełnimy rolę dźwigni względem najważniejszych spraw, z daleko większym wpływem niż ten, który moglibyśmy osiągnąć przez zwykłą darowiznę. Jesteśmy zdania, że właśnie zwinność naszej strategii jest kluczem do sukcesu. Nie jesteśmy pewni co do tego, które interwencje będą miały największe znaczenie w przyszłości, ale 80,000 Hours będzie w stanie pokierować ludzi w ich stronę, czymkolwiek się nie okażą. W kategoriach wpływu, jaki odnieśliśmy dotąd, wierzymy że w znaczący sposób zmieniliśmy plany kariery ponad 100 1 Książka została już wydana, jej tytuł: Doing Good Better [przyp. pol. red.]. 132 utalentowanych młodych ludzi. Jesteśmy zdania, że usprawiedliwia to całościowy koszt finansowy ponad 200 000 dolarów. Jeżeli interesuje cię ten projekt... Możesz sięgnąć do: • • Naszych artykułów na 80000hours.org/career-guide [po angielsku] Aplikować na coaching na 80000hours.org/careeradvice [po angielsku] (tłum. Michał Trzęsimiech) 133 22 Charity Science Xiomara Kikauka, współzałożycielka Co chcemy osiągnąć? Jako Charity Science zbieramy dostępne materiały i udostępniamy je gronu odbiorców, szerszemu niż tylko pasjonaci arkuszy kalkulacyjnych. W gruncie rzeczy zajmujemy się pracą popularnonaukową dotyczącą dobroczynności. Czym się zajmujemy? Charity Science skupia się głównie na wychodzeniu do społeczeństwa i otwartemu przekazywaniu wiedzy o nauce czynienia dobra. Aby to osiągnąć: Prowadzimy zbiórki-eksperymenty, aby zbierać fundusze dla organizacji charytatywnych działających w naukowo najstaranniej udowodniony sposób; Prowadzimy prezentacje dla firm i szkół; Budujemy społeczność przez organizowanie kolacji, imprez i spotkań, gdzie osoby o podobnych poglądach poznają się na wzajem; Organizujemy wydarzenia, które budują świadomość i organizują fundusze dla popartych dowodami, 134 efektywnych finansowo, przejrzystych organizacji charytatywnych; Piszemy artykuły o pracach badawczych nad organizacjami charytatywnymi i o tym, jak stworzyć efektywną organizację charytatywną. Działamy na zasadzie eksperymentów, a nie projektów. Generujemy hipotezy o tym, które aktywności pomogą światu i poddajemy je testom. Wtedy rygorystycznie sprawdzamy dane, aby ocenić konkretne działania. Większość organizacji charytatywnych prowadzi projekty, a kiedy te zawodzą, odbierane jest to jako porażka. To powoduje, że filantropi szukają racjonalizacji, aby brnąć w projekt dalej i uniknąć poczucia przegranej. W ten sposób wiele organizacji charytatywnych kontynuuje prace z wykorzystaniem nieefektywnych działań. Sprawa ma się inaczej z eksperymentem. Jeżeli rezultat eksperymentu wskazuje, że dane działania nie pomagają światu, możesz uznać, że nauczyłeś się czegoś o świecie, nawet jeśli znaczy to porzucenie pracy w konkretnym obszarze. Dlaczego zależy nam na naukowych dowodach? Nauka dowodzi wciąż i wciąż, że intuicja i dowodzenie rozumowe często są mylne. Badania psychologiczne wskazują, że nie możemy przewidzieć co sprawi, że będziemy szczęśliwi; co zatem pozwala nam myśleć, że siedząc za biurkiem, możemy dowiedzieć się co sprawi, że szczęśliwym będzie ktoś po drugiej stronie naszego miasta lub świata? Świat jest skomplikowany. Nie możemy po prostu założyć, że sprawy, które brzmią sensownie zadziałają w prawdziwym 135 świecie. Musimy odejść od naszych biurek, dowieść naszych teorii a potem użyć statystyki, aby zobaczyć, co działa naprawdę. Jak mogę się zaangażować? Byłoby świetnie przyciągnąć nowych wolontariuszy do prowadzenia i upubliczniania badań oraz innych zadań. Nieważne czy mieszkasz w Vancouver, czy w innym miejscu na świecie. Aby zasięgnąć więcej informacji na temat prowadzenia efektywnej organizacji charytatywnej i w ogóle pomocy światu albo aby zaangażować się w pracę dla Charity Science, odwiedź naszą stronę pod adresem: charityscience.com [po angielsku]. (tłum. Michał Trzęsimiech) 136 23 The Machine Intelligence Research Institute Luke Muehlhauser, dyrektor wykonawczy The Machine Intelligence Research Institute (MIRI) został założony w roku 2000 na bazie założenia, że wytworzenie sprawniejszej od ludzkiej sztucznej inteligencji o pozytywnym wpływie – przyjaznej SI – może w wyjątkowo efektywny sposób przyczynić się do wytworzenia największej możliwej ilości dobra. Po pierwsze, ponieważ przyszłe pokolenia w znaczący sposób przerosną liczebnie obecne, myślimy że: Z perspektywy globalnej, to co liczy się najbardziej (względem oczekiwanego rezultatu), to postąpienie w sposób najlepszy (względem oczekiwanego rezultatu) dla generalnej trajektorii, po której nasi następcy będą się rozwijać na przestrzeni następnych milionów, miliardów i bilionów lat. 1 Po drugie, myślimy na gruncie empirycznym, że mądrzejsza niż ludzka SI jest najbardziej znaczącym lewarem ludzkości na tej „trajektorii, po której nasi następcy będą się rozwijać”. 1 Nick Beckstead przedstawia szczegółowo argumenty za tą tezą w swojej pracy On the Overwhelming Importance of Shaping the Far Future. Podobnie w rozdziale niniejszej książki „Zapobiec ekstynkcji ludzkości”. 137 Jeżeli postąpimy mądrze z zaawansowaną SI, może ona wyprodukować niesamowite dobra, z których korzystać będziemy przez miliardy lat w przyszłość. Jeżeli postąpimy z nią źle, może ona zainicjować wymarcie rodzaju ludzkiego. Nie ma innego przyszłego wynalazku, który oferuje nam większą korzyść lub gorszy koniec2. Po trzecie, myślimy że badania nad przyjazną SI są możliwe do przeprowadzenia, naglące i zaniedbane. Możliwe do przeprowadzenia: Nasi badacze i zaproszeni uczestnicy warsztatów podejmują otwarte problemy teorii przyjaznej SI, takie jak: „Jak możemy zapewnić, że SI zachowa oryginalne cele nawet jeśli nauczy się nowych rzeczy i zmodyfikuje swój własny kod? Jak załadujemy pożądane cele do wewnątrz samomodyfikującej się SI? Jak zapewnimy, że zaawansowana SI będzie współpracować pomiędzy instancjami i ze zmodyfikowanymi wersjami samej siebie?”. Praca ta jest obecnie w stadium teoretycznym, ale czynimy widoczne postępy w sferze konceptualnej, przygotowując nowe społeczności badaczy oddanych rozwiązywaniu podobnych problemów. Naglące: Ankiety przeprowadzane wśród naukowców w dziedzinie SI, podobnie jak nasze własne przewidywania, zakładają opracowanie sprawniejszej niż ludzka SI w drugiej połowie XXI wieku, o ile nie wcześniej. Niestety problemy matematyczne takie jak te, które musimy rozwiązać, aby umożliwić powstanie przyjaznej SI, wymagają często kilku dziesięcioleci pracy badawczej, gdzie każdy nowy rezultat wykorzystuje postęp wynikający z uprzedniej pracy. Co 2 Za argumentami Nicka Bostroma w Superintelligence: Paths, Dangers, Strategies. 138 więcej, ponieważ moment powstania sprawniejszej niż ludzka SI jest trudny do przewidzenia, może to nastąpić zaskakująco szybko, pozostawiając nas bez możliwości podjęcia przygotowań. Zaniedbane: Bardzo niewielu naukowców, być może mniej niż pięciu na całym świecie, jest bezpośrednio oddanych badaniom nad przyjazną SI w pełnym wymiarze czasu. Niespotykana moc superinteligencji maszyn przekształci nasz świat, dominując inne oddziałowujące czynniki. Zamierzone przez nas efekty altruistyczne, sprzyjające większości żyjących istot, muszą je dosięgnąć w znacznej mierze poprzez projekt techniczny samoulepszającej się, sprawniejszej niż ludzka SI. Wiele z obecnych wysiłków – związanych ze sprawniejszym czynieniem dobra, sprawniejszym rozumowaniem, sprawniejszą globalną koordynacją i tak dalej – odegra rolę w tej historii, ale uważamy, że to kluczowe, aby bezpośrednio zaadresować wyzwanie centralne: wyposażenie stabilnie samoulepszającej się SI w pożądane cele. Porażka w znalezieniu rozwiązania tego problemu odsunie w cień pozostałe starania ludzkości. Jeśli nasza misja do ciebie przemawia, możesz zasponsorować nasze badania przez intelligence.org/donate lub zaangażować się w inny sposób przez intelligence.org/get-involved [po angielsku]. (tłum. Michał Trzęsimiech) 139 24 Animal Charity Evaluators Jon Bockman Animal Charity Evaluators (ACE) jest organizacją non-profit z siedzibą w USA. Jakie są cele ACE? Naszą misją jest odnajdywanie i rzecznictwo na rzecz wysoce efektywnych sposobów poprawy życia zwierząt. W tym celu, analizujemy wpływ interwencji (np. ich taktykę) na właściwą pomoc zwierzętom. Przez efektywną interwencję rozumiemy taką, która wytwarza porównywalnie większy pozytywny wpływ (mierzalną redukcję cierpienia albo poprawę bytową) na rzecz istot odczuwających przy zachowaniu niskich kosztów. Oceniamy organizacje charytatywne działające na rzecz zwierząt na podstawie tego, jak sprawnie realizują cel nadrzędny, jakim jest efektywność. Praktyczny rezultat naszej pracy jest dwojaki: po pierwsze, edukujemy jednostki (szczególnie aktywistów i altruistów) w sprawie najefektywniejszych sposobów osiągnięcia pozytywnej zmiany w życiu zwierząt; po drugie, w oparciu o nasze 140 badania polecamy darczyńcom, świadomym efektywności, najlepiej działające organizacje charytatywne. Posługujemy się badaniami innych organizacji i prowadzimy własne, aby zebrać największy możliwy zbiór danych, które posłużą nam w podejmowaniu decyzji. Obecnie istnieje bardzo niewiele rzetelnych badań na temat rzecznictwa na rzecz zwierząt. Naszym celem jest pomoc w zapełnieniu tej luki w sposób bezpośredni, ale też przez zachęcenie innych organizacji do wytworzenia lepszej jakości wyników, aby w oparciu o nie budować wspólne zasoby wiedzy i coraz celniejsze wnioski. ACE chce wspierać na równi współczujących darczyńców, osoby profesjonalnie zajmujące się filantropią oraz wolontariuszy w podejmowaniu dobrze popartych decyzji odnośnie najefektywniejszej pomocy zwierzętom. Zabiegając o identyfikację wysoce efektywnych możliwości zlikwidowania cierpienia zwierząt i poprawy ich życia na szeroką skalę, cały czas uaktualniamy nasze rekomendacje w oparciu o nowe dowody. Dlaczego zwierzęta? Uznajemy wielką wartość walki z ubóstwem i pracy nad pozostałymi problemami ludzkości. Niemniej w świetle tego, że naszym celem jest efektywna redukcja jak największej ilości cierpienia, sprawa pomocy zwierzętom jest dla nas bardzo istotna. Zwierząt jest znacznie więcej niż ludzi. Dla ilustracji: na całym świecie prawie 60 miliardów zwierząt jest hodowanych i zabijanych co roku w celach spożycia przez ludzi, których populacja (na grudzień 2013 roku) wynosi 7,13 miliarda. 141 Co więcej, jak pokazano w rozlicznych źródłach (filmy z ukrycia, standardy praktyk rolniczych), cierpienia jakim poddawane są zwierzęta – często dla zaspokojenia naszych własnych interesów – są gigantyczne. Edukując ludzi w kwestii skutecznego rzecznictwa na rzecz zwierząt, przyczyniamy się do najznaczniejszej możliwej redukcji cierpienia jak największej liczby istot odczuwających. Krytykując obecny system zinstytucjonalizowanego wykorzystania zwierząt, w szczególności praktyk przemysłu żywieniowego, notujemy znaczne sukcesy na koncie pomocy ludziom (zdrowie, głód na świecie, itd.). Rzecznictwo na rzecz zwierząt hodowlanych wyróżnione jest więc dodatkowo przez to, jakie odzwierciedlenie nasze działania znajdują w codziennych wyborach żywieniowych każdego z nas, wspomagając potencjał dla uzyskania pozytywnych efektów ubocznych. Za sprawą takiego rzecznictwa nie tylko zmniejszyliśmy popyt na produkty pochodzenia zwierzęcego (a zarazem ich podaż) – każda kolejna osoba z dużym prawdopodobieństwem przekaże nowe nawyki innym, wpływając na ich zachowanie, nierzadko bez odgórnej interwencji. Wreszcie, przekierowywanie siły nabywczej z dala od produktów hodowli przemysłowej tworzy zrazu nowy popyt – a w efekcie sprzedaż – na etyczne alternatywy, jeszcze mocniej umacniając procesy przemian. Jak sformułowaliście wnioski dotyczące najlepszych interwencji i organizacji charytatywnych? Nasz proces przebiega w oparciu o następujące kryteria: zaczynamy od zbadania tych interwencji, które zademonstrowały potencjał do uzyskania efektu względem znacznej liczby zwie142 rząt z wykorzystaniem nieznacznych kosztów oraz które wykazują bezpośredni dowód skuteczności lub dowód ten jest osiągalny w wyniku względnie prostego badania potwierdzającego lub zaprzeczającego wstępnie ich efektywności. Wtedy sprawdzamy w pierwszej kolejności organizacje, które podjęły się takiej interwencji albo które publicznie dowiodą, że ich aktywność cechuje porównywalna efektywność kosztowa względem interwencji dających najlepsze efekty. Dla interwencji i organizacji charytatywnych, które przechodzą takie wstępne prześwietlenie, używamy bardziej dogłębnych, metodycznie opracowanych szablonów oceny, osobnego dla interwencji i organizacji. Używamy istniejących danych, wliczając w to dane dostarczone przez same organizacje i tam gdzie trzeba, przeprowadzamy własne studia mające na celu określenie efektywności. Mimo że tam, gdzie to możliwe, używamy danych liczbowych i empirycznych z miarodajnych źródeł, nasze końcowe oceny zawierają zawsze czynniki subiektywne, takie jak miary dla poszczególnych kryteriów. Publikujemy szczegółowe dyskusje na temat tych badań, aby darczyńcy mieli okazję zrozumieć nasze rozumowanie i zastosować ich własne miary, jeżeli ich założenia są różne od naszych. Warto zauważyć, że całościowy proces jest przez cały czas dopracowywany i doskonalony, dzięki nauce płynącej z naszych osiągnięć i błędów oraz nowej wiedzy napływającej z zewnątrz. Możliwe, że nowe rozwiązania doprowadzą nas do przedefiniowania naszych kryteriów w przyszłości. Jako że proces nie spełnia wymogów nauki ścisłej, nie gwarantujemy w pełni niezawodnych efektów, ale wierzymy w wartość 143 dodatkowej przejrzystości, zawsze ujawniając naszą metodologię, szczególnie w przypadku subiektywnych czynników. Dlaczego mam ufać rekomendacjom ACE? ACE oferuje wyjątkową dla ruchu rzecznictwa na rzecz zwierząt perspektywę użycia obiektywnych środków do identyfikacji społecznej skuteczności taktyk organizacji charytatywnych działających w dziedzinie praw zwierząt. Nie mamy udziałów w żadnej z grup lub interwencji, a nasz jedyny interes, jakim jest promocja najlepszych sposobów pomocy zwierzętom, zapewnia wolny od zniekształceń model działania. Uaktualniamy listę najlepszych organizacji charytatywnych 1 grudnia każdego roku. Poza tym cyklem okazjonalnie aktualizujemy nasze rekomendacje na podstawie publikacji ważnych badań i rzetelnych danych. (tłum. Michał Trzęsimiech) 144 Posłowie Ryan Carey Gdy się nad tym zastanowić, efektywny altruizm wydaje się być czymś oczywistym. W początkowym okresie jednak ruch ten nie miał aż tylu zwolenników. Dopiero w ostatnich latach społeczność tak się rozrosła, że nowe osoby są witane przez całą rzeszę tych, którzy podzielają ich poglądy. W przeciągu krótkiego okresu czasu tysiące osób zobowiązało się przekazać część swoich pieniędzy na cele charytatywne, tysiące godzin zostało poświęconych wnikliwym analizom a setki milionów dolarów zostało dobrze ulokowanych. Efektywni altruiści ocalili życie tysięcy ludzi w krajach rozwijających się. Mamy nadzieję, że Efektywny Altruizm nadal będzie się prężnie rozwijał. Ta książka zaś sprawi, że czytelnicy pogłębią swoją wiedzę o tym spojrzeniu na świat, wybranych organizacjach i w ostatecznym rachunku świat będzie lepszy. (tłum. Agata Sagan) 145 Posłowie do wydania polskiego Mimo iż Polska bardzo się rozwinęła w ostatnich dwóch dekadach i z pewnością Polacy są wystarczająco bogaci, by pomagać innym, nie wszystkie z zaleceń zawartych w tej książce mogą mieć bezpośrednie zastosowanie u nas. Często lepsze wykształcenie nie wiąże się z lepszą pracą i przysłowiowy hydraulik potrafi zarobić kilkakrotnie więcej. Sektor badawczy także pozostawia ciągle wiele do życzenia. Z drugiej strony, żeby zostać nawet prezydentem wciąż nie trzeba przejść bardzo rygorystycznego szkolenia, ani posiadać takiego zaplecza finansowego jak na przykład w Stanach Zjednoczonych. Warto też pamiętać, że przynajmniej jeszcze w tej chwili mamy swobodę poruszania się po Unii Europejskiej (możliwość wyjazdu do kraju spoza Unii też nie jest wykluczona) i choć koszty życia w innych krajach członkowskich są najczęściej wyższe, to zwykle także, i to nieproporcjonalnie, i wysokość pensji. Mamy nadzieję, że stopniowo uda nam się opracować jakieś zalecenia dla obywateli Polski. Tymczasem podajemy, które z organizacji obecnie rekomendowanych 1, by wpłacać im pieniądze mają siedziby w Europie: Development Media International (Wielka Brytania) Fred Hollows Foundation (filia w Wielkiej Brytanii) Global Alliance for Improved Nutrition (Holandia, Dania, Szwajcaria, Wielka Brytania) 1 Lista ta obejmuje także organizacje rekomendowane przez Giving What We Can i The Life You Can Save. (Z organizacji rekomendowanych przez Animal Charity Evaluators żadna nie działa w Europie.) 146 Malaria Foundation (Wielka Brytania) Oxfam (Wielka Brytania) Schistosomiasis Control Initiative (Wielka Brytania) Darowizny na nie można odpisać od dochodu (nie mogą one przekroczyć 6% dochodu). Niestety nie można podarować im 1% podatku. Zamierzamy jednak przyjrzeć się polskim organizacjom, na pewno są wśród nich wartościowe z naszego punktu widzenia. Zachęcamy do śledzenia naszej działalności a także włączenie się w nią aktywnie – szybciej ustalimy wtedy wytyczne dla naszego kraju. Czy perspektywa tego, jak wiele dobrego można zrobić, nie jest wspaniała? 147 Podziękowania Dziękujemy jeszcze raz bardzo Center for Effective Altruism oraz wszystkim autorom tekstów i wydawcom za umożliwienie nam dokonania polskiego wydania. Dziękuję też ze swojej strony za bezpłatną pracę wszystkich tłumaczy i korektorki (podkreślam w tym miejscu osoby z Krakowa), a także szczególnie Aleksandrze Jamiołkowskiej, nie związanej bezpośrednio ze środowiskiem efektywnych altruistów, za przygotowanie okładki. Przepraszamy za wszelkie błędy i potknięcia językowe, i inne niedociągnięcia. 148