14 lipca- niedziela - Wspólnota Miłość i Miłosierdzie Jezusa
Transkrypt
14 lipca- niedziela - Wspólnota Miłość i Miłosierdzie Jezusa
14 lipiec 2013 Temat: Jezus – dobry Samarytanin Księga Powtórzonego Prawa - łatwo jest wypełniać nakazy Boga nakazy, Jego prawa, podlewać ziarno słowa Bożego, modlitwą, życiem sakramentalnym, ale przede wszystkim czynami miłosierdzia, miłosierdzie, nie możemy żyć w letargu, bez miłosierdzia uczeń Jezusa nie doświadczy miłosierdzia od Samego Boga, bez miłości prawo jest martwe, dobry samarytanin -obojętność, czasami jest gorsza niż jawna złość, czy może nienawiść, Ja jestem tym Samarytaninem – Pan Jezus, bądź miłosierny wobec tych, którzy ciebie skrzywdzili, zranili, Gospoda – Kościół, świadectwo księdza Jogna Boschaora o wybaczeniu cioci, Polska – kraj miłosierdzia, wybrany przez Boga Duchu Święty, natchnij nas, natchnij mnie, miłości Boża ogarnij nas, przeniknij. Duchu prawdy, prowadź nas, uświęć nas w prawdzie. Maryjo, Matko Jezusa, spójrz na nas, teraz i z Jezusem, błogosław nam. Od wszelkiego zła, od wszelkiego złudzenia, od wszelkiego niebezpieczeństwa zachowaj nas Maryjo. Duchu Święty przyjdź, aby każde słowo które będzie wychodzić z tego miejsca z ust kapłanów, było słowem namaszczonym, słowem pełnym mocy, miłości i mądrości Bożej, aby wszyscy, którzy słuchają słów Bożych mogli wypełniać je i znaleźć radość i szczęcie według ewangelii. Kto wypełnia słowo Boże jest szczęśliwy i żyje w pokoju. Przyjdź Duchu Święty, aby każdy z nas, poprzez wypełnianie słowa Bożego, poprzez życie ewangelią był człowiekiem pokoju, szczęśliwym, błogosławionym. Przyjdź, abyśmy żyli według mądrości Bożej a nie według mądrości tego świata. Ostatni werset z tego dzisiejszego czytania, z Księgi Powtórzonego Prawa mówi nam o słowach samego Boga , który mówi, że łatwo jest wypełniać Jego nakazy, Jego prawo, bo to prawo jest w tym człowieku, który idzie za Bogiem wpisane w jego sercu. Jest w jego sercu, w jego ustach, więc łatwo jest wypełniać prawo Boże, które jest tak blisko człowieka i dzisiaj kiedy usłyszeliśmy słowo Pana, słowo Boże, poprzez uszy naszych ciał zapadło głęboko w głębinę naszych serc, jest już w nas obecny. Jest w nas słowo Boże. Ono będzie tam żyło, 1 można powiedzieć swoim życiem. Ono będzie w nas rozwijało się, owocowało jeżeli będziemy podlewali ziarna słowo Bożego, modlitwą, życiem sakramentalnym, ale przede wszystkim czynami miłosierdzia, bo jak mówi Pismo Święte, miłosierdzie odnosi triumf nas sądem. Miłosierni są błogosławieni przez Boga i osiągną niebo, przejdą z ziemi do nieba. Człowiek pełen miłosierdzia jest podobny do Boga, który jest Bogiem miłosierdzia. I dzisiaj Słowo Boże nas napomina żebyśmy nie oszukiwali siebie samych mówiąc, jestem chrześcijaninem, katolikiem i moje życie chrześcijańskie wygląda tylko na minimalnej praktyce religijnej. Dzisiaj, Chrystus Jezus, nas nauczyciel, naucza nas, że nie możemy żyć w takim letargu, w takim uśpieniu duchowym, że ten, który jest uczniem Jezusa i jest nim naprawdę to powinien czynić miłosierdzie. Bez miłosierdzia uczeń Jezusa nie doświadczy miłosierdzia od Samego Boga, jeżeli nie przebaczymy tym, którzy nas skrzywdzili, nam Bóg też nie wybaczy. Dlatego w dzisiejszej ewangelii są słowa, które mówią nam mówią o tym, że miłość wyraża się w czynie miłosierdzia i jeden z uczonych w Prawie, był zaniepokojony o swoje zbawienie. Często zresztą zdarzało się, że do Jezusa przychodzili ludzie, którzy pytali się co mam czynić, aby osiągnąć wieczność, życie wieczne. Bogaty młodzieniec, też Apostołowie pytali się co osiągniemy za to, że wszystko zostawiliśmy i poszliśmy za Tobą i ten człowiek dzisiaj się pyta, znawca prawa: Panie, odpowiedz mi według prawa, co mam uczynić żeby osiągnąć wieczność? Jezus pyta, również odpowiadając tego człowieka: jak czytasz w Prawie? Jesteś znawcą Pisma, według ciebie, znając Pismo, powiedz co mówi Pismo Święte, żeby osiągnąć życie? I on można powiedzieć, trafił w dziesiątkę, doskonale wiedział, można powiedzieć, że to był naprawdę prawdziwy znawca Pisma Świętego. Taki człowiek uczciwy, podchodzący do Pisma Świętego w sposób też taki rzetelny i mówi, w Prawie jest napisane: będziesz miłował Boga sercem, umysłem ze wszystkich sił całym sobą, a bliźniego jak siebie samego. Czyli można powiedzieć, czytając Pismo Święte, Bóg przez Pismo Święte oświecił tego człowieka i pokazał mu: to jest najważniejsze, nie zachowywanie rytuałów, nie zachowywanie szabatu, nie nawet składanie ofiar w świątyni, tylko miłość. Bez miłości to prawo Żydowskie jest martwe i może nawet zabić człowieka, który je wypełnia. Tak samo stało się z Panem Jezusem, bo Pan Jezus został ukrzyżowany, skazany na śmierć, dokładnie według prawa. Uczeni w Piśmie, arcykapłani skazali Pana Jezusa na śmierć dokładnie według Prawa. Oni nie złamali Prawa, oni je wypełnili, tylko bez miłości, bez miłosierdzia. Co do joty wypełniali Prawo względem Jezusa. I zabili Pana Jezusa według 2 Prawa, bluźnierca powinien umrzeć. Tam mówi Prawo. Dlatego, jeżeli w Prawie nie będzie miłości, Prawo będzie zabijać. Jeżeli też my, ludzie wierzący, będziemy chodzili do kościoła, będziemy się modlili, ale nie będziemy kochali bliźnich, nie będziemy okazywali im miłosierdzia, to na nic to się nie przyda. To będziemy jeszcze bardziej surowiej sądzeni przez Boga, bo byliśmy obłudnikami. Zobaczcie, kapłan, lewita, Pan Jezus pokazuje historię człowieka, który jest bliźnim, bo ten się pyta: kto jest moim bliźnim? Izraelita? Czy ktoś z mojej rodziny? I Pan Jezus mówi przypowieść, ale prawdopodobnie to była rzeczywista, prawdziwa historia człowieka, który został napadnięty przez zbójców, obrabowany, obdarty, na pół nagi, poraniony i jeszcze konający i samotny. To był człowiek, który stracił wszystko i można powiedzieć, że ci zbóje obeszli się z tym człowiekiem bez miłosierdzia, bez żadnej litości, bo mogli go przecież tylko obrabować i zostawić w spokoju, a zachowali się wobec niego bez miłosierdzia, bez żadnej litości. Na dodatek nie zabili go od razu, tylko chcieli żeby konał w mękach, w bólu, żeby mu nikt nie pomógł. Na dodatek właśnie przechodzi kapłan, lewita, ludzie, można powiedzieć Boga, znający świetnie Prawa, którzy wiedzą, że mają okazywać miłosierdzie, że mają pomagać bliźnim. Tak było w Prawie napisane, prawdopodobnie ten człowiek to był też Izraelita, a oni po prostu patrzyli, że jest jakiś człowiek i poszli dalej. Znali Prawo, Prawo lidera, ale nie znali Prawa najważniejszego, miłości. Oni nie mieli serca. Oni mieli intelekt rozbudowany religijnie do granic, można powiedzieć, aż do przesady. Ich umysł był wypełniony treściami religijnymi też, ale serce nie kochało. Serce nie było miłosierne, dlatego spojrzeli bez miłosierdzia i poszli dalej. Obojętność, czasami jest gorsza niż jawna złość, czy może nienawiść. I Pan Jezus pokazuje na tą obojętność. Ludzie religijni, bez miłosierdzia, bez miłości. Gorsi, można powiedzieć od zbójów. I w końcu Pan mówi: jest Samarytanin, który przechodzi obok. Samarytanin to jest właściwie pół poganin, to jest człowiek, którym prawdziwy Izraelita gardził, odrzucał go, miał wstręt do niego. Nie spotykał się prawdziwy Izraelita z Samarytaninem, nie wszedł nigdy do jego domu. I nagle Samarytanin, pół poganin, który nie znał prawa Bożego, co robi gdy widzi tego człowieka, który jest poraniony, umierający? Zobaczył go i wzruszył się, a w takim, greckim tłumaczeniu Pisma Świętego, zadrżało mu serce, poczuł oburzenie, oburzenie na to co się stało z tym członkiem. Poczuł współczucie. Jego wnętrzności poruszyły się. Takie jest tłumaczenie greckie, tego fragmentu Pisma Świętego. Ten człowiek całym sobą poczuł miłość i miłosierdzie do tego człowieka, zobaczył, że jest poraniony, zobaczył jego rany. 3 Człowiek, który żyje ewangelią, który kocha Jezusa, to on głębiej patrzy na ludzi, on nie patrzy powierzchownie, nie osądza tylko z pozorów. On wiedząc człowieka, który jest poraniony, współczuje mu, drży, poruszone jest jego wnętrze. On chce mu pomóc, chce okazać miłosierdzie. I ten człowiek, Samarytanin, pół poganin, zbliża się do tego człowieka, zobaczył go, wzruszył się i zbliżył się do niego. Prawdziwy bliźni, prawdziwy człowiek, który jest człowiekiem miłosierdzia od Boga pochodzący, zbliża się do takich ludzi , którzy są zranieni, umierający, na duszy przed wszystkim, chociaż na ciele też. I co robi ten człowiek? Obmywa go, obmywa jego rany. Oliwa, wino, w tamtym czasie to były takie środki przeczyszczające, oczyszczające, rany, jakieś schorzenia zewnętrzne. I ten człowiek, co miał najlepszego to dał temu umierającemu. Oliwa i wino. Wziął potem tego człowieka do gospody i pielęgnował go. Dał jeszcze gospodarzowi dwa denary. Kim jest ten Samarytanin? Żebyśmy jeszcze głębiej spojrzeli na Pismo Święte. Ten Samarytanin to jest sam Pan Jezus. W tej historii Pan Jezus powiedział o Sobie Samym. On mówił: Ja jestem tym Samarytaninem. Ja idę do ludzi, którzy są duchowo umierający, pełni ran, a wy nie chcecie się nimi zaopiekować kiedy Ja do nich idę, podchodzę do nich i leczę ich rany to wy mi przeszkadzacie i mówicie, że mam Belzebuba, że jestem opętany. Karcicie Mnie, nienawidzicie Mnie bez powodu, a wy powinniście to zrobić pierwsi. Ja chce im okazać miłosierdzie, nie przeszkadzajcie Mi w tym. Wy jesteście ludźmi bez miłosierdzia, znacie Prawo, ale nie znacie miłości. I Pan Jezus przecież podchodził do tych ludzi połamanych, do prostytutek, do grzeszników, do celników, którzy mieli wielkie rany, nieuleczalne po ludzku i nikt się nie chciał tymi ludźmi zająć, ale Jezus podchodził do tych ludzi, cierpiących, samotnych, konających i zaczął leczyć ich, obmywać ich rany. Jezus wzrusza się kiedy widzi tutaj ciebie obecnego, cierpiącego, zranionego. Masz ranę i się przyzwyczaiłeś do tego. Tak ma być, mam te rany głębokie, tam mam być. Nikt mi nie pomódl, żadne lekarstwa, żaden psycholog, żaden lekarz, może nawet kapłan ci nie pomógł chociaż byłeś u niego, byłaś. I może się zgodziłaś, zgodziłeś na to. Tak ma być, niech te rany będą, trudno, tak ma być do końca życia, może taki trochę konający, na wpółobumarły, taki słaby. Trudno, no takie życie jest po prostu. Nie, dzisiaj Jezus mówi tobie, Ja chcę uleczyć ciebie, przyjść do ciebie, podejść do ciebie. Pozwól mi na to. Obmyć rany chce Jezus oliwą. Oliwa to jest znak Ducha Świętego. Bóg na twoje rany daje Ducha Świętego. Wino. Co to jest? Miłość. Bóg obmywa twoje rany miłością. Można powiedzieć, czyli daje rany Ducha Świętego na twoje rany i miłość. Kto zadał ci te rany? Życie , ludzie, demony, grzechy, ty sam sobie. Tyle mamy ran. Każdy z nas jakby 4 zaczął liczyć swoje rany to byłby ich sporo. Każdy z nas mógłby powiedzieć, nie jestem wstanie kochać innych skoro zostałem zraniony przez innych. Dzisiaj Jezus cię uczy, bądź miłosierny wobec tych, którzy ciebie skrzywdzili, zranili. To jest jeden ze sposobów na leczenie ran, przebaczenie. Wybacz, z miłości do Jezusa, dzięki Jego łasce, z głębi swoich ran, można powiedzieć, wybacz, tym, którzy ciebie tak poranili, zachowali się wobec ciebie jak zbóje, bez miłosierdzia. Może twój ojciec? Słyszałem o takim przypadku, spotkałem taką kobietę, która została wykorzystana przez swojego brata, seksualnie, przez wiele lat. I jak tu wybaczyć? Bratu. Brat tak zrobił. Przez wiele lat. I jak tu wybaczyć? Głębokie rany. Kto je uleczy? Olej Ducha Świętego, wino miłości Jezusa, ale także przebaczenie. Mówiłem tej młodej dziewczynie- jest tylko jedno wyjście – przebaczenie, żeby te rany uleczyć. Zło ogromne ci uczynił. Zachował się jak zbój wobec ciebie, twój brat, nie powinien nawet dotykać cię w sposób nieczysty, a co dopiero jeszcze wykorzystywać seksualnie. Kto te rany uleczy? Jezus i to też, że przebaczysz. Przebaczenie oczyszcza rany i je zabliźnia. Zobaczmy co też Pan Jezus uczynił w tej przypowieści, jak mówi o Sobie, że jest Samarytaninem, który jest miłosierny, wzrusza się, patrzy na ludzkie rany, na ludzkie cierpienia, leczy i prowadzi do gospody. Gospoda. Co to jest? To jest kościół. Gospodarz w gospodzie. Kto to jest? Może to być kapłan, który ma pielęgnować, ma być pielęgniarzem, można by powiedzieć tych ludzi. Lekarzem jest Jezus. Jezu leczy złamanych na duchu i przewiązuje ich rany. Ale kto ma być pielęgniarzem? Przede wszystkim kapłan, w gospodzie, którą jest kościół. Ma pielęgnować te rany ludzkie, dalej je obmywać olejem Ducha Świętego i wzywać miłości Jezusa na te rany. Pielęgnować tego człowieka, nie opuszczać go, nie zostawiać go, być miłosiernym. Kapłan ma być człowiekiem miłosierdzia. Każdy z was ma rany. Idźcie do kapłana, ale przyznam, że może nie każdy kapłan jest wstanie właśnie pielęgnować rany. Trzeba szukać kapłana, który ma szczególny charyzmat miłosierdzia w pielęgnowaniu ran ludzkich, w leczeniu, w Imię Jezusa tych ran. I ten Samarytanin, jeszcze w tej przypowieści, czyli Pan Jezus, co robi? Daje dwa denary. Co to znaczy dwa denary? To znaczy, to jest zapłata, taka duchowa zapłata dla tych, którzy opiekują się tymi poranionymi. Dla kapłana i dla innych osób, którzy tym ludziom pomagają Jezus da zapłatę – dwa denary, ale to nie chodzi o pieniądze materialne. Nie da Pan Jezus euro, dolarów, złota, nie da ci mercedesa za to, że pomagasz komuś w Imię Jego, tylko da ci dwa denary duchowych łask, da ci duchową zapłatę. Bóg chce wynagradzać tym, którzy są miłosierni jak On. Bóg chce okazać ci właśnie miłość poprzez zapłatę dla tych, którzy pielęgnuję Jego zranionych. 5 I co mówi Pan Jezus jeszcze w tej przypowieści, mówiąc do tego gospodarza gospody, czyli do kapłanów, którzy zajmują się w kościele pielęgnowaniem tych ludzi, ich ran. Kiedy wrócę, dam ci jeszcze, jeżeli coś wydasz więcej. To znaczy skąd Pan Jezus wróci? Z niebieskiego Jeruzalem. On wróci i da zapłatę tym, którzy czynili jeszcze więcej niż nawet powinni czynić, bo człowiek miłosierdzia on daje jeszcze więcej innym, którzy są potrzebujący, zranieni. On nie daje ile potrzebują, tylko więcej, tak jak Bóg. Pan Bóg nie daje nam tyle ile potrzebujemy, przypuśćmy jeżeli chodzi o dar uzdrowienia, łaskę uzdrowienia, tylko daje jeszcze więcej. On daje obfitość. Także tutaj, kiedy jesteś na tym, na tej eucharystii, na ofierze miłości to Bóg daje ci o wiele więcej niż potrzebujesz. Teraz jesteś zalewany przez olej Ducha Świętego. Jesteś można powiedzieć, zalewany winem miłości Boga. A może ty powiesz- jestem jedną wielką raną. To tym bardziej dzisiaj pozwól się uleczyć przez Jezusa dobrego Samarytanina. Podoba mi się świadectwo, trzeba też je dzisiaj powiedzieć, księdza Johna Boschaborę, niektórzy z was go znają, ale mówię to dla tych, a sądzę, że jest większość takich, którzy nie znają jego osoby. Jest to człowiek, który jeździ po Polsce, ewangelizuje, był na stadionie w Warszawie tydzień temu i głosił Pana Jezus, i jest człowiekiem, który w Imię Jezus prosi też o uzdrowienie, o uwolnienie. Opowiadał też historię jak w Ugandzie, skąd pochodzi, jak żył, jak doszedł do kapłaństwa, był już kapłanem to jego ciocia, która składała mu życzenia, po święceniach, podchodzi do niego i mówi mu prawdę, która mogła by go, gdyby nie miał szczególnej łaski, chyba zabić. On wychował się u cioci. I oficjalna wersja wydarzeń związanych z jego życiem była taka, że tata jego zmarł, mama zostawiła go, a ciocia po prostu wzięła go pod opiekę. Taka była oficjalna wersja, czyli no, dobra ciocia, miłosierna, troszczyła się, oprócz tego, że wychowywała swoje dzieci to jeszcze jego. I przychodzi więc do niego i mówi mu prawdę. Składa życzenie i mówi mu prawdę. Mówi mu, wybacz mi, starsze rzeczy, które zrobiłam. On był zdziwiony, bo kochał swoją ciocię i ciocia była dla niego dobra, troszczyła się o niego, wychowała go, uratowała mu życie, nie skazała go na jakąś bezdomność, a mogła. I mówi mu, wybacz mi to, że twój ojciec nie umarł naturalną śmiercią, ja go otrułam. I on powiedział, wybaczam ci ciociu. A twoja mama, nie opuściła ciebie, ja ją wypędziłam. Wybaczam ci ciociu. I mówi, chciałam cię, któregoś razu, otruć, bo byłeś o wiele mądrzejszy od moich dzieci, bystrzejszy. Zazdrościłam tych darów , które ty masz, a nie miały moje dzieci i chciałam cię otruć. Raz włożyłam truciznę do napoju, który miałeś wypić, a ty pobłogosławiłeś to naczynko, w którym był ten pokarm z trucizną i ono pękło i ta 6 trucizna wylała się. Dla mnie to był znak, że Bóg ciebie chroni, wybacz mi to, że chciałam cię zabić. Wybaczam ci ciociu. I to jest kapłan miłosierdzia i nie dziwne, że skoro on takim był człowiekiem od początku swojego kapłaństwa, że on jest takim do tej pory, człowiek miłosierdzia. I Bogu też dziękujmy za takich ludzi, że są tacy ludzie, którzy przyjeżdżają z daleka żeby tutaj w Polsce bezinteresownie służyć w Polsce, działać, ewangelizować, modlić się za nasz kraj, tacy ludzie miłosierdzia, bo Pan Bóg wybrał nasz kraj żeby był krajem miłosierdzia Bożego. Święta Faustyna- Łagiewniki, Jan Paweł II. I ksiądz John Boschabora to jest człowiek miłosierdzia. Dlatego właśnie mówię o tym przebaczeniu. Gdyby on nie przebaczył, to by go to zabiło, to co zrobiła mu ta ciocia. To by był zgorzkniały, to by nie czynił cudów w Imię Jezusa, nie uzdrawiałby bo by go to hamowało, nie przebaczenie. I jeszcze jedno, może tak nie zupełnie związane z tym co dzisiaj usłyszeliśmy w ewangelii, ale związane z tym co Pan Bóg czyni choćby na naszych też spotkaniach modlitewnych, które są spotkaniami Bożego miłosierdzia. Są spotkaniami z dobrym Samarytaninem – Jezusem. Każde spotkanie tak można nazwać, czy to w Częstochowie, czy to w Olsztynie jeszcze, które prowadzi nasza Wspólnota Miłość i Miłosierdzie Jezusa, spotkanie z Jezusem, dobrym Samarytaninem. Raz było, modlitwa o uzdrowienie i było takie poznanie, takie poznanie charyzmatyczne. Była, w ogóle była też taka kobieta, która słuchała tego spotkania przez Internet i była ciężko chora na nowotwór, groziła jej bardzo poważna operacja, na sprawy kobiece też, na sprawy związane z piersiami. I ona słuchała tego spotkania przez Internet i leżała krzyżem i prosiła żeby Pan ją uzdrowił. To było wiele kilometrów, z tego miejsca gdzie było to spotkanie przez Internet to słuchała i było takie słowo poznania; jest przed Internetem kobieta, samotnie słuchająca tego spotkania i leży krzyżem teraz i Pan Bóg uzdrawia jej sprawy kobiece, piersi, z nowotworu. Pan Bóg ją leczy i rzeczywiście Pan Bóg ją uzdrowił, bo jest dobrym Samarytaninem. Dlatego nie wątpmy w to, że Jezus jest tutaj z nami – dobry Samarytanin . Masz cierpienia, masz rany, masz choroby, to oddaj mu to wszystko, a On cię uleczy, bo leczy Jego miłość i Duch Święty. 7