"Czekając na Godota", czyli środek nasenny z

Transkrypt

"Czekając na Godota", czyli środek nasenny z
VIII Liceum Ogólnokształcące i 58 Gimnazjum im. Władysława IV w Warszawie - Start
"Czekając na Godota", czyli środek nasenny z przesłaniem.
"Czekając na Godota" jest scenicznym przedstawieniem człowieka oraz jego gorliwości w oczekiwaniu
na spełnienie najskrytszych marzeń, planów, nadziei. Jest ukazaniem trudów jakie musimy przejść, aby
osiągnąć wymarzony cel. Niestety nie wszystkie nasze postanowienia mogą się urzeczywistnić i właśnie to
próbuje uświadomić nam Samuel Beckett.
W Teatrze Dramatycznym premiera miała miejsce 13 kwietnia 1996 roku. Przekładu na język polski
dokonał Antoni Libera. On też zasiadł w fotelu reżysera, jako specjalista od Becketta, człowiek najbardziej
wtajemniczony w intencje przedstawiciela awangardowego teatru absurdu.
"Czekając na Godota" jest obrazową formą ukazującą życie każdego człowieka, oczekującego na coś,
co nigdy nie nastanie. Każdy z nas posiada marzenia i nadzieje. Jedne się urzeczywistnią inne na zawsze
zachowają swoją pierwotną formę. Całe nasze życie jest dążeniem do określonego celu. Czasami
zdobywamy ten cel, jednak nie zawsze jesteśmy zadowoleni z rezultatów. Często przeżywamy zawód,
ponieważ to, co wykreowała nasza wyobraźnia jest znacznie piękniejsze i lepsze od tego, co osiągamy.
Dramat Becketta ma prostą fabułę: ukazuje dwójkę przyjaciół Vladimira (Didi) i Estragona (Gogo)
codziennie czekających w tym samym miejscu na przyjście Godota. "Vladimir obrazuje to, co w ludzkości
ponad czy poza biologiczne, a więc jej dyspozycję metafizyczną. Jej aspiracje stworzenia odrębnej,
czysto ludzkiej jakości" zaś "estragon wyobraża biologiczną naturę gatunku ludzkiego. Przynależność do
powszechnego, ślepego ruchu przyrody". Nie wiadomo, kim są, skąd przybywają. Prowadzą rozmowy o
życiu, potrzebie posiadania bliskiej osoby, wspominają wydarzenia z przeszłości, załatwiają naturalne
potrzeby fizjologiczne i... czekają. Co wydaje się ironiczne, czekają na kogoś, w kim widzą zbawcę, a
jednocześnie kogoś, kogo w ogóle nie znają. Monotonię oczekiwania przerywa im spotkanie Pozza i
Lucky'ego. "Pozzo jest wizerunkiem cielesności człowieka, jego bytu materialnego; Lucky wyobraża jego
duchowość, to wszystko, co nie daje się opisać czy wyrazić w kategoriach materialnych" (Wprowadzenie
do dramatu "Czekając na Godota", Antoni Libera). W momentach zwątpienia w słuszność oczekiwania na
Godota pojawia się jego posłaniec z informacją, że pan nie przyjdzie dzisiaj, ale zrobi to jutro.
"Libera poddał aktorów pewnego rodzaju tresurze, polegającej na powtarzaniu każdej czynności w
nieskończoność" - zgadzam się ze słowami Janusza Majcherka, a co więcej mogę śmiało dodać, że
widownię poddał próbie znoszenia uczestnictwa w tej tresurze. Scenografia wykonana przez Ewę
Starowieyską przez cały czas trwania spektaklu pozostaje prawie niezmienna. Na pierwszym planie widać
kamień, nieco zanim drobne drzewko (w drugiej części przedstawienia pojawia się na nim parę
symbolicznych listków), tło jest jaskrawe i w zależności od pory dnia widać na nim księżyc lub słońce. Nie
ma podkładu muzycznego, nie ma także żadnych innych efektów specjalnych. Widzom towarzyszy
uczucie znudzenia, zmęczenia i senności. Wszyscy oczekują na akcję, która w rzeczywistości nie nastąpi.
Młodzież zaczyna wiercić się na krzesłach, rozglądać po sali, szukać rozrywki. "Czekając na Godota" jest
ciężką próbą przezwyciężenia znużenia. Siedząc na widowni odnosi się wrażenie, że samemu uczestniczy
się w przeżyciach głównych bohaterów. Podobnie jak oni publiczność odczuwa zniecierpliwienie,
rozdrażnienie osobą Pozza, ulgę podczas jego odejścia, nadzieję ujrzenia Godota, chęć przyspieszenia
czasu.
"Czekając na Godota" jest trudną sztuką. Dla wielu ludzi może być doskonałym środkiem nasennym
(biorąc pod uwagę brak akcji, efektów specjalnych, a także czas jej trwania - 140 minut oraz godziny
wystawiania - 19.00 - 21.20). Jednakże oprócz uczuć takich jak znużenie, zmęczenie, zniecierpliwienie,
senność sztuka ta przynosi nam pewne refleksje do rozważenia: czy naprawdę warto wierzyć w spełnienie
wszystkich swoich marzeń? Czy powinniśmy mieć nadzieję na osiągnięcie wyznaczonych sobie celów? Czy
warto czekać na spełnienie nadziei, jeżeli po pewnym czasie samo czekanie staje się dotkliwe i przynosi
cierpienie?
"Czekając na Godota" jest niewątpliwie sztuką dla ludzi dojrzałych, mających chęć snucia rozważań,
godzących się na wieczór przemyśleń, wyciągania wniosków, powagi. Dla ludzi łaknących rozrywki nie
będzie to odpowiednie przedstawienie. Myślę, że jednak warto wybrać się na tę sztukę. Chociażby po to,
aby zobaczyć niezwykle profesjonalną grę aktorów i uświadomić sobie czy wszystko co jest dla nas
ważne, ma faktycznie tak duże znaczenie w życiu i czy należy poświęcać temu aż tak dużo czasu.
przygot. Agnieszka Umgelter,kl.Ic
http://wladyslaw.edu.pl
Kreator PDF
Utworzono 1 March, 2017, 18:10
VIII Liceum Ogólnokształcące i 58 Gimnazjum im. Władysława IV w Warszawie - Start
http://wladyslaw.edu.pl
Kreator PDF
Utworzono 1 March, 2017, 18:10

Podobne dokumenty