Magazyn - Voestalpine
Transkrypt
Magazyn - Voestalpine
P rzyszłość Bierzemy przyszłość w swoje ręce! Energia – siła napędowa Innowacje napędzają lepszą przyszłość Gdyby pociągi mogły latać Szwajcarski projekt Clip-Air doda pociągom skrzydeł Muzea przyszłości Wiedza może zachwycać voestalpine AG voestalpine-Strasse 1 4020 Linz, Austria T. +43/50304/15-0 F. +43/50304/55-0 www.voestalpine.com www.voestalpine.com Wydanie 02, 2014 magazyn voestalpine Section Śmiałym szczęście sprzyja Drodzy Czytelnicy, z pewnością znacie to miłe uczucie, gdy coś Wam się udaje – zrobić, albo, dokładniej rzecz ujmu jąc, stworzyć. „Śmiałym szczęście sprzyja”, jak to kiedyś celnie ujął rzymski myśliciel Cyceron. Zmienianie świata daje poczucie szczęścia. Weź my na przykład innowacje i wynalazki: sprawiają one, że Ziemia nie tylko się kręci, lecz również, że świat porusza się naprzód. I to zarówno dzięki majsterkowaniu w domowym zaciszu jak i przeło mowym odkryciom w laboratoriach. Jako koncern technologiczny produkujący dobra przemysłowe z wytwarzanej przez siebie stali, do brze wiemy, co to znaczy. Nasze nowe produkty i usługi – na przykład specjalistyczne, wyjątkowo lekkie i niezawodne części dla przemysłu motory zacyjnego – wprawiają świat w ruch i zmieniają go. Dbamy też o to, by światu nie zabrakło ener gii – o czym świadczą dostarczane przez nas wy sokowydajne komponenty dla elektrowni. W ten sposób już dziś bierzemy przyszłość w swoje ręce. „Ciekawość to podstawa współczesnego świata” – pisze nasz autor Wolf Lotter. W tym wydaniu ma gazynu „Przyszłość” poszukuje on odpowiedzi na pytanie, skąd czerpiemy impulsy, by wciąż szukać nowych, lepszych rozwiązań dla naszych codzien nych problemów. Już dziś zadajemy sobie pytanie: w jaki sposób możemy zagwarantować, że za 20, 30 lat będzie my w stanie ogrzać nasze mieszkania i zapewnić energię potrzebną do funkcjonowania fabryk? W artykule poświęconym trendom w zakresie energii, Marq de Villiers odpowiada: dzięki inno wacjom. Oznacza to zarówno pozyskiwanie no wych źródeł energii, jak też opracowanie nowych technologii jej wytwarzania i magazynowania. Tylko w ten sposób przyszłe pokolenia będą mo gły prowadzić życie równie wygodne jak nasze. Do tego potrzebna jest jednak nie tylko energia. Istotnym warunkiem uczestnictwa w nowocze snym świecie jest mobilność. Aby sprawdzić, jak wygląda mobilność we współczesnych me gamiastach, posadziliśmy reporterów za kierow nicą w Meksyku, Seulu i Lagos. W artykule „Na miejsca, gotowi, korek!” relacjonujemy nie 2 tylko co spotkało naszych autorów, lecz również w jaki sposób miasta te próbują opanować chaos komunikacyjny. Dzięki temu biorą one przyszłość w swoje ręce i starają stać się miejscem, w któ rym mieszkańcy pragną żyć. Jak wiadomo, sam dobrobyt ekonomiczny to o wiele za mało, by można było czuć się szczęśli wym. Często najbogatsze narody należą do tych najmniej zadowolonych z życia – i na odwrót. Dlatego w Królestwie Bhutanu w centrum wszyst kich decyzji politycznych stoi człowiek. Podejście to nazwano „wskaźnikiem szczęścia narodowego brutto”, inicjując światową debatę na temat po miaru dobrobytu i roli ekonomicznych czynników dla szczęścia ludzkości. Do tej debaty dołącza my i my. W naszym reportażu „Pięć krajów, jedna przyszłość?” stawiamy dziennikarzom z różnych zakątków świata pytanie: Jak szczęśliwi są ludzie w swoich ojczyznach? Odpowiedzi na nie są równie zróżnicowane, jak tematyka niniejszego wydania „Przyszłości”. Mamy nadzieję, że sprawi ono Państwu radość, a może nawet przyczyni się nieco do osiągnięcia osobistego szczęścia. Z poważaniem, Wolfgang Eder, CEO voestalpine AG 3 Spis treści Być obecnym Przewidywać Zachować ciekawość 10 26 56 Wydanie 02/2014 Kto jest ciekawy świata, inwestuje w lepszą przyszłość (str. 14) Meksyk, Lagos czy Seul: kto wygra z korkami? (str. 38) Mistrzostwa świata w piłce nożnej i ich spuścizna dla kolejnych pokoleń (str. 72) O regułach i sukcesie Sven Gábor Jánszky o osobach przełamujących schematy myślenia 12 Nasza przyszłość 30 60 Innowacje napędzają lepszą przyszłość Gwiazda ciekawości 38 Bionika – rozwiązania na wzór natury Jak naukowcy czerpią inspirację z przyrody 18 Bestseller bez udziału wydawnictwa Na miejsca, gotowi, korek! 62 Wieczorna godzina szczytu w Meksyku, Lagos i Seulu – relacje naszych reporterów Pęd do wiedzy i ciekawość to podstawa współczesnego świata Nasi współpracownicy Energia – siła napędowa Muzea przyszłości Wiedza może zachwycać Czego oczekujemy w przyszłości od voestalpine 14 6 Miasto przyszłości Od zielonej inspiracji do cudu architektury 44 Pięć krajów, jedna przyszłość? Dlaczego serial HBO zafascynował miliony widzów 66 Pieniądz to nie wszystko: od produktu krajo wego brutto do szczęścia narodowego brutto Historia sukcesu Gra o tron Odurzeni prędkością Nowości w samochodach Formuły 1 w sezonie 2014 Autorzy tego wydania magazynu 6 Stopka redakcyjna 20 Kto by tylko pomyślał? Trzech bohaterów: kim chcieli zostać, a kim dzisiaj są 52 Gdyby pociągi mogły latać 68 Szwajcarski projekt Clip-Air doda pociągom skrzydeł Technika bliska ciału Gdy człowiek pragnie poprawić naturę 72 Fascynacja piłką nożną Mundial – co się zmieni, co zostanie? 4 5 Stopka redakcyjna Nasi współpracownicyt Autorzy „Przyszłości” Nasi współpracownicy: Temu, kto chciałby dowiedzieć się, co wydarzy się w przyszłości, nie pomoże wpatrywanie się w kryształową kulę. Jedynie wiedząc, co dzisiaj dzieje się na świecie, możemy próbować prze widzieć, jak będzie wyglądać jutro. Aby i Wam, drodzy Czytelnicy, przybliżyć infor macje na ten temat, zaprosiliśmy do współpracy dziennikarzy z różnych zakątków świata, od Meksyku, poprzez Koreę Południową, Kanadę, aż po Nigerię. Na kolejnych stronach chcielibyśmy przedstawić Wam sylwetki niektórych z autorów tego wydania „Przyszłości”. Stopka redakcyjna WOLF LOTTER TOLU OGUNLESI NEEDRUP ZANGPO Dziennikarz i pisarz (Niemcy) Wolf Lotter jest pochodzącym z Austrii dzienni karzem i pisarzem. Jego najnowsza książka „Cywilny kapitalizm. Jednak można inaczej” stanowi apel o aktywne i ekonomiczne wdrażanie zasad gospodarki opartej na wiedzy. Obecnie mieszka w pobliżu Hamburga. Dziennikarz i bloger (Nigeria) Tolu Ogunlesi mieszka w Lagos i pisze między innymi dla czasopism takich jak „Financial Times”, „Al Jazeera” oraz „Forbes” oraz dla naszego maga zynu „Przyszłość”. Pisze wiersze i powieści. Dziennikarz (Bhutan) Redaktor naczelny gazety „Bhutan Observer” dorastał w wiosce położonej we wschodniej części swojej ojczy zny. Obecnie mieszka w stolicy Bhutanu, T himphu, skąd donosi nam, czy jego rodacy są bardziej szczęśliwi niż ludzie z innych regionów świata. — Strona 38 — — Strona 44 — — Strona 14 — Właściciel materiałów medialnych: voestalpine AG voestalpine-Strasse 1 4020 Linz Wydawca: Gerhard Kürner Redaktor naczelny: Maria Reibenberger T. +43/50304/15-5432 [email protected] Koncepcja, redakcja i projekt: Commandante Berlin GmbH Właściciel: Toni Kappesz Schröderstrasse 11 10115 Berlin Tłumaczenie: Audi Akademie GmbH, Ingolstadt Druk: ANNE KAMMERZELT MARQ DE VILLIERS JOÃO ANZOLIN Specjalistka ds. komunikacji (Niemcy) Anne Kammerzelt mieszka w Berlinie i pracuje tam jako specjalistka ds. komunikacji oraz niezależna dziennikarka. Wspólnie z geografem i dziennika rzem, André Uhlem, zredagowali dla naszego czaso pisma artykuł pt.: „Miasto przyszłości”. Dziennikarz i pisarz (Kanada) Marq de Villiers to dziennikarz o bogatym doświadczeniu, który relacjonował z wielu części świata, zwłaszcza z Afryki i z byłego ZSRR. Jest autorem 14 książek, dotyczących Afryki oraz historii naturalnej. Dziennikarz (Brazylia) Dziennikarz João Anzolin urodził się w 1981 r. w Kurytybie na południu Brazylii. Pisze przeważnie o muzyce, kulturze i mediach oraz dla nas – jako prawdziwy Brazylijczyk (i miłośnik futbolu) – o mistrzostwach świata w piłce nożnej. — Strona 26 — — Strona 30 — — Strona 72 — Kontext Druckerei GmbH, Linz 6 7 Section Być obecnym Dać ludziom stabilność bezpieczeństwa Dzięki naszej zdecentralizowanej strukturze możemy sprawniej działać i szybciej reagować, dzięki czemu jesteśmy dostępni dla wszystkich naszych grup docelowych i staramy się zaspakajać ich potrzeby z możliwie największą elastycznością i dynamizmem. Analizujemy problemy od samych źródeł i nie poddajemy się, ponieważ warto walczyć o przyszłość. 10 O regułach i sukcesie Sven Gábor Jánszky o osobach przełamujących schematy myślenia 12 Nasza przyszłość Czego oczekujemy w przyszłości od voestalpine 14 Gwiazda ciekawości Pęd do wiedzy i ciekawość to podstawa współczesnego świata 18 Bestseller bez udziału wydawnictwa Historia sukcesu 20 Kto by tylko pomyślał? Trzech bohaterów: kim chcieli zostać, a kim dzisiaj są 8 9 Być obecnym Być obecnym O regułach i sukcesie Kim jest wizjoner? Jest to osoba, która wywraca do góry nogami cały rynek lub jakiś jego segment. W każdej branży obowią zują swego rodzaju zasady, często niepisane, które są przestrzegane przez wszystkich. Kto je łamie i osią ga przy tym sukces, jest prawdziwym wizjonerem. Tekst Björn Lüdtke Sven Gábor Jánszky o osobach przełamujących schematy myślenia Sven Gábor Jánszky 10 W tym momencie Jánszky zaczął się zastanawiać, co tak naprawdę chciałby zrobić ze swoim życiem. Wniosek, do Łamanie zasad rozpoczyna się w naszej głowie którego doszedł, nie miał nic wspól nego z dziennikarstwem, pieniędzmi czy dążeniem do bezpiecznej przyszło ści. Odpowiedź brzmiała: otaczać się interesującymi ludźmi. Wtedy założył instytut badania trendów rynkowych 2b AHEAD, w którym naukowcy i do radcy strategiczni mają na celu tworze nie nowych modeli rozwoju dla firm. Rozmawiamy ze Svenem Gáborem Jánszkym o ludziach łamiących obo wiązujące zasady – a także o tym, czy tego można się nauczyć. © 2b AHEAD ThinkTank W swojej książce „Rulebreaker – Wie Menschen denken, deren Ideen die Welt verän dern” („Wizjonerzy. Jak myślą ludzie, których idee zmieniają świat”), Sven Gábor Jánszky zajmuje się ludźmi, których pomysły zmieniają przyszłość całych branż. I nawet jeśli autor sam nie uważa się za taką osobę, to w jego życiorysie również możemy znaleźć ce chę typową dla ludzi przecierających nowe ścieżki – a mianowicie moment pewnego przełomu. Z wykształcenia Jánszky jest dzien nikarzem. Już w wieku 28 lat stanął przed kolejnym etapem w swojej ka rierze: miał szansę objąć stanowisko dyrektora programowego u najważniej szego niemieckiego nadawcy telewizyj nego – ARD. W dziale kadr dano mu jednak do zrozumienia, że aby było to możliwe, trzeba mieć ukończone co najmniej 45 lat. Ponieważ nie miał ochoty czekać 17 lat na posadę, od ręki złożył wypowiedzenie. Może pan podać jakiś przykład? Tak, armator Horst Rahe. W 1972 r. zgłosił się do niego pewien Amery kanin i zaproponował mu, aby wspól nie otworzyli firmę oferującą rejsy dalekomorskie. Zapewniał, że w Sta nach Zjednoczonych jest ogromny ry nek na tego rodzaju usługi. W branży obowiązywały wtedy trzy niepisane zasady: takie rejsy były po pierwsze bardzo ekskluzywne, po drugie – kosztowne, a po trzecie obowiązywa ła na nich wyjątkowo rygorystyczna etykieta. Bez smokingu albo przynaj mniej krawata nie było wstępu na pokład. Rahe zasięgnął opinii w swo im banku, ale tam odradzono mu ten biznes tłumacząc to zbyt wysokim ryzykiem. Jakiś czas później Amerykanin Ted Arison założył linie Carnival Cruise Lines, które zrywały z obowiązującymi zasadami i stały się największymi wy cieczkowymi liniami dalekomorskimi świata. Od tego czasu Rahe nosił w so bie traumę. Ale 20 lat później otrzymał drugą szansę i przeniósł nową koncep cję rejsów wycieczkowych na rynek niemiecki, na którym nadal obowiązy wały dawne, sztywne zasady. Założył linie Aida Cruises. W branży uważano go za szaleńca. Dwukrotnie znajdował się na skraju bankructwa, ale się nie poddawał i świadomie łamał reguły, w które wierzyli wszyscy inni. Z perspekty wy czasu można stwierdzić, że Ari son i Rahe przewrócili branżę do góry nogami. Konkurencja praktycz nie przestała istnieć. Teraz na ryn ku obecne są wyłącznie klubowe statki wycieczkowe. Czy takie przełomy można zaobserwo wać tylko z perspektywy czasu, czy też można je przewidzieć? Oczywiście nie ma na to żadnej gwa rancji, nikt z nas nie jest jasnowi dzem. Rozpoznawanie trendów polega na regularnym porównywaniu głów nych graczy w branży i wypytywaniu ich o realizowane w danej chwili inwe stycje. Dysponując takimi informacja mi, mogę prognozować, co się będzie działo w branży w ciągu następnych dziesięciu lat. Dla przykładu, jeżeli chodzi o branże związane ze zdrowiem można prze widzieć, że wkrótce nastąpi przełom. Dziś uznaje się za kluczową zasadę, że człowiek nie może sam poprawiać swo jego ciała, na przykład lekami. Tylko w przypadku, gdy dojdzie do uszko dzenia ciała możliwa jest interwencja medyczna. Spodziewamy się, że w przyszłości bę dziemy otrzymywać następujący wynik analiz: „Twój stopień zachorowania wy nosi dziś 20 procent. Jeżeli weźmiesz taki a taki lekt, jutro będziesz chory tylko w 15 procentach.” Dlatego rodzi się pytanie, kto będzie w przyszłości tym się zajmował i tym samym na tym zarabiał. Tak jak do tychczas lekarze? A może przemysł farmaceutyczny? Czy też koncerny pro dukujące suplementy diety? się po prostu o jeden raz więcej. Jed nak taki obraz to za mało, by w pełni opisać wizjonerów. Oni tyle razy zde rzają się ze ścianą, aż ta się w końcu zawali. Czy taka wiedza może mnie choć tro chę przybliżyć do osobistego sukcesu? Aby zostać wizjonerem, niewątpliwie dobrze jest wykazywać się wspomnia ną wyżej arogancją. To z jednej strony. Z drugiej możliwy jest też określony trening, aby nauczyć się konstruktyw nie zmieniać schematy myślenia. Naj pierw muszę zidentyfikować te wzory i zasady, wśród których żyję i pracuję, by później móc całkowicie świadomie je łamać. Nie trzeba od razu zaczynać od całej branży, raczej od własnego życia i spo sobu myślenia. Nieprzerwanie jeździ my w te same miejsca na urlop, od wiedzamy te same restauracje, rozkład naszego dnia jest taki sam. Od tego można zacząć i próbować wprowadzać kolejne nowości. Najważniejszy jest ten pierwszy krok: łamanie zasad rozpo czyna się w naszej głowie. Sven Gábor Jánszky – „Rulebreaker”. Opublikowano w wydawnictwie Goldegg Verlag Czy każdy może wytyczać nowe ścieżki? Na to pytanie nie ma prostej odpo wiedzi. Ludzie, których poznałem, do pewnego stopnia różnią się charakte rem od innych. Po pierwsze maja jakąś wizję i wierzą, że jest ona właściwa bez względu na to, co robią inni lub twierdzą badacze rynku. Jest w tym jakaś zdrowa arogancja, gotowość na postępowanie zgodnie z mottem „ja wiem lepiej”. Po drugie ludzie ci są niesamowicie konsekwentni. My, badacze trendów mówimy, że kto zderza się ze ścianą, ten musi się podnieść, a ci, którzy odnoszą największe sukcesy, podnoszą 11 Być obecnym Być obecnym Nasza przyszłość CELINA I NICLAS BAUMGARTNER (10/8) Uczniowie Rohrendorf bei Krems, Austria Teksty Björn Lüdtke Zdjęcia Haruka Sasaki, Werner Jäger, Louise te Poele, Kristy Fertig „Ucz się dla lepszej przyszłości!” Czego oczekujemy w przyszłości od voestalpine 1 Co chciałbyś, aby wydarzyło się w twoim życiu w przyszłości? 2 Czy chciałbyś wiedzieć, jak potoczy się twoje życie? 3 Czy jest wynalazek, który w szczególności chciałbyś, by wynaleziono? 4 Co w twoim życiu prawdopodobnie zmieni się na lepsze? 5 Co nie powinno się zmienić w przyszłości? 6 Gdybyś mógł wsiąść do wehikułu czasu , co zabrałbyś ze sobą w przyszłość? 1. C Chciałabym zostać nauczycielką lub policjantką. N Chciałbym zostać zawodowym piłkarzem jak David Alaba. 2. C i N Tak. 3. C Chciałabym, by w przyszłości dziewczęta od 14 roku życia mogły grać w męskich dru żynach piłkarskich. N Powinno się znieść pracę dzieci w biednych krajach. 4. C i N Dużo się zmieni jak skończy my szkołę. 5. C i N Nasza rodzina. 6. C Moich rodziców, czekoladę i odtwarzacz DVD. N Moich rodziców i koszulkę zespołu FC Bayern z piłką. MASAE YUMINAMOCHI (16) Licealistka Nagano, Japonia „Być szczęśliwą” 1. Moim marzeniem jest znalezienie pracy, którą będę lu bić. Chcę być bogata. Chciałabym robić coś pożytecznego. 2. Nie. Wierzę, że całe życie jest przede mną i chcę czekać na bieg wydarzeń. 3. Fajnie byłoby mieć urządzenie, które czyta myśli innych osób. 4. Mój wygląd. Chciałabym mieć zgrabną figurę i dużo ubrań. 5. Pacyfizm 6. Mnóstwo tuczą cych przekąsek. Być może w przyszłości będzie tylko zdro we jedzenie bez żadnego smaku. KYLEY BAKKER (25) Studentka Amersfoort, Holandia „Lepsze jutro nigdy nie nastąpi, jeśli zawsze będziesz myślał o tym, co było wczoraj” 1. Chcę zwiedzić świat 2. Nie, ponieważ gdybym wiedzia ła, co uda mi się osiągnąć, a co nie. Zniechęciłoby mnie to do realizacji celów. 3. Teleportacja. 4. Możliwości pracy. 5. Środowiska naturalne oraz bogactwo kultur na świecie 6. Aparat fotograficzny. 12 KRISTY FERTIG (42) Zasoby ludzkie Cheyenne, Wyoming, USA „Żyj i działaj z większym rozmachem i kochaj bardziej niż dziś” 1. Chcę żyć tak długo, by doczekać wnuków. Chcę mieć domek nad jeziorem i łódź. Chciałabym mieć pracę z moż liwością awansu. 2. Nie, tak będzie ciekawiej. 3. Chcę mieć robota Rozi (jak u Jetsonów), który będzie sprzątał i gotował, żebym miałą więcej czasu na zabawę z dziećmi. Dzieciom poświęca się niewiele czasu. Zamiast sprzątać, powinno się spędzać czas z dziećmi. 4. Wszystko, co wiąże się z postępem technologicznym. Nie sądzę jednak, żeby produkty w przyszłości miały równie dobrą jakość jak dzi siaj. 5. Kontakty z innymi. Myślę, że ludzie oddalają się od siebie, a to skutkuje złymi relacjami. 6. Moją rodzinę. Nic innego się nie liczy. 13 Być obecnym Gwiazda ciekawości Tekst Wolf Lotter Świat oparty jest na ciekawości. I każda inwestycja w tej dziedzinie to inwestycja w lepszą przyszłość. J ak wyglądają te momenty, w któ rych wszystko ulega zmianie? Jakim prawom podlegają wy darzenia, po których nic nie jest już takie jak wcześniej? A skoro umiemy rozpoznawać te momenty, w których odchodzi stare i przychodzi nowe, to czy możemy też określić je z góry albo też obliczyć i przewidzieć, a tym sa mym zaplanować? Te pytania, stawiane wciąż na nowo, rozpalają naszą ciekawość i fantazję. A czy jest na nie odpowiedź? Kto zaczyna jej szukać, może na po czątku napotkać pewne niespodzianki. Kto szuka pewności, odkrywa świat i zmienia go w tym samym momencie Na przykład takie, jak idee zawarte w tomiku opublikowanym w 1927 r. przez wydawnictwo Insel Verlag w Lipsku. Była to książeczka „Mo menty natchnienia, które rozświetliły historię ludzkości”, znana polskim czytelnikom pod tytułem „Gwiazdy ludzkości”, zawierająca pięć krótkich opowiadań austriackiego pisarza Ste fana Zweiga. Po jego śmierci w 1942 r. wydawnictwo dodało kolejne opowia dania. Wszystkie łączy jedno: opisują „dramatycznie skumulowane” i „brze mienne dla losów świata momenty”, jak to określa Zweig. Momenty wiel kiej doniosłości, a więc wydarzenia „wyjątkowe w życiu jednostek i historii świata (…)”, które „niezmiennie świe cą, rozpraszając niczym gwiazdy noc znikomości”. W pierwszym wydaniu „Gwiazd ludz kości” Zweiga poznajemy historię klę ski Napoleona pod Waterloo, nieuda ną wyprawę Roberta Scotta na biegun południowy w 1912 r., historię powsta nia „Marienbader Elegie” Goethego, 14 kalifornijską gorączkę złota i ułaska wienie Fiodora Dostojewskiego, który skazany na śmierć został w ostatniej minucie uratowany sprzed plutonu egzekucyjnego. W rozszerzonym wy daniu została jeszcze dodana historia pierwszego kabla telegraficznego pod Atlantykiem i podróży Lenina w za plombowanym wagonie przez Niemcy do Finlandii, w celu wywołania w Ro sji rewolucji. Książka sama w sobie stała się „mo mentem natchnienia”. Powstała niezli czona ilość rozpraw na temat tego dzie ła i jego wpływu na czytelników, który trwa nieprzerwanie do naszych czasów. Zastanawiając się nad istotą nowości, ciekawości, można zadać sobie pyta nie, dlaczego opowiadania te okazały się tak ważne. Na pierwszy rzut oka koncepcja Zweiga wydaje się niezro zumiała. Do świadomości starzejącego się księcia poetów dociera, że nie uda mu się rozkochać w sobie młodej istoty, obiektu swych uczuć. Angielski pio nier wypraw na biegun południowy dowiaduje się, że jego najgroźniejszy konkurent dotarł do celu przed nim. Co te opowiadania mają ze sobą coś wspólnego? Na czym polega czar „mo mentów natchnienia”? To odkrycie, wgląd, poznanie. Niezależnie od tego, gdzie i kiedy następuje to odkrycie – istotne, że po nim nic już nie jest takie jak dawniej. Odkrycie, wgląd, zrozumienie oznacza ją zawsze, że rodzi się wiedza – a tym samym i pewność, że coś jest w na szych oczach takie, a nie inne. Taki jest właściwy sens słowa „wynalazek”: znajdujemy pewność i przekonanie, które stają się punktem zwrotnym dla naszych decyzji. Do tego momentu jesteśmy niepewni, bezradni, rozdar ci, pełni wątpliwości. Po nim panuje jasność. Kto szuka pewności, odkrywa świat i zmienia go w tym samym mo mencie. Tym samym mamy już dwie odpowiedzi: „momenty natchnienia” to momenty zrozumienia, a te nie zawsze są radosne. Ciekawość pcha nas ku prawdziwemu życiu, a to nie zawsze jest usłane różami. Jednakże z każdym krokiem, z którym odkrywamy nasz świat i jego tajemnice, rośnie praw dopodobieństwo, że na końcu będą jednak róże. Opłaca się być ciekawym, nawet jeśli czasami oznacza to ból. Najwięksi wynalazcy w dziejach ludz kości i tak pozostają nieznani. Kto wynalazł koło? Kto dźwignię? Albo kto wpadł na taki fantastyczny pomysł, aby za pomocą obrazów i języka uwiecznić myśli i wiedzę, zrozumienie i doświad czenia? Kto był na tyle odważny, by ponieść pierwszy ogień? Według aktualnej wiedzy badaczy historii miało to miejsce ponad dwa miliony lat temu. Wyobraźmy sobie taką scenę: gwałtowna burza z pioru nami spotyka jednego a może kilku z naszych przodków. Bezbronny wobec potęgi natury jeden z nich postawił so bie wyzwanie nie uciec przed jednym z uderzających piorunów. Może z po czątku poniósł go strach, ale musiał go pokonać, aby wrócić do tego miejsca i zobaczyć skutek uderzenia pioruna w drzewo. Co to było? Co można było zrobić z tym odkryciem? Pozwoliło ono się ugrzać, osuszyć, a później nawet Czy wola poznania jest grzechem? ugotować pożywienie, co radykalnie poprawiło szanse przetrwania i rozwój przodków dzisiejszego człowieka. Wszystko to stało się po stwierdze niu, że ogień jest dla nasz użyteczny. A to dzięki temu, że jeden człowiek przełamał ogarniający go strach i wąt pił, że ucieczka jest jedyną właściwą odpowiedzią na uderzenie pioruna. I to właśnie stało się prawdziwą iskrą natchnienia. Długo po tym Platon sprowadził pod stawę całego ludzkiego umysłu do wspólnego mianownika: zdziwienia, które nazywa „thaumazein”. Zdziwie nie to jedna z cudownych manifestacji 15 Być obecnym myślenia. W przeciwieństwie do pra wie wszystkich pozostałych procesów związanych z poznaniem i mózgiem, które pozostają niewidoczne, zdziwie nie można zaobserwować. A najpięk niej i najwyraźniej objawia się na twarzy dziecka. Staje się to w chwilach, gdy dzieje się coś interesującego i zarazem zaskakują cego, co przejawia się w zmarszczeniu czoła, pytającym spojrzeniu, a może XXI wiek będzie erą wielkich odkryć szeroko otwartych oczach i przeradza się z zdziwienie, czyli niejako materiał, z którego rodzi się ciekawość. Od tej chwili człowiek pragnie to poznać, zro zumieć. Od tej chwili rozpoczyna się cały proces odkrycia – nieważne, czy ten ogień po uderzeniu pioruna ma służyć do przygotowania pożywienia czy do uwolnienia ludzkości. Zasko czenie i zdziwienie to dwie podstawy myślenia człowieka. Trzecią jest wąt pienie, które dla większości z nas nasy cone jest negatywnymi skojarzeniami. I dopiero wątpienie wywołuje niepokój i zmiany. Kto wątpi, ten kwestionuje dotychczasowy porządek, więc i konse kwencje mogą być nieprzyjemne. Nie mylmy tego jednak ze zwykłym narze kaniem – wielu z nas zdaje się mylić często te pojęcia. Narzekający demon struje swoje niezadowolenie z sytuacji, ale bez zadawania sobie trudu myśle nia i szukania przyczyn. W odróżnie niu od niego, osoba trapiona wątpliwo ściami pragnie zmiany. Oczywiście, na pierwszy rzut oka nie widać różnicy, tym bardziej, że wątpiąc nie od razu przedstawiamy jak na talerzu cały ar senał praktycznych innowacji. Niestety dokładnie tego oczekują ci, którzy i tak niczego nie chcą zmie nić – w końcu są zadowoleni ze stanu dzisiejszego i wszystko inne warte jest w ich oczach tylko pogardy. I to zja 16 Być obecnym wisko zakorzenione jest w zbiorowej pamięci społeczeństwa. Wszystkie wielkie historie mówią o tym, że wątpliwości i ciekawość mogą zostać ukarane. Najpewniej przez tych, którzy mają władzę. W naj bardziej znanej wersji to wygnanie Adama i Ewy z raju wskutek ciekawo ści pierwszych ludzi, którym nie wy starczało życie w raju, którego kulisy były przed nimi na zawsze zakryte. Chcieli oni wiedzieć, jak smakuje za kazany owoc – i do dziś nie ma pięk niejszej i bardziej wyrazistej historii o istocie odkrywania dobra i zła. Od tego czasu sami musimy tworzyć nasze „momenty natchnienia” poprzez wątpliwości i pytania. Na początku doby oświecenia i nowoczesności w XVII wieku, kiedy rozum i nauki przyrodnicze stopniowo i nieprzerwa nie wypierały stare przesądy, a także obawy i niepewność człowieka, wielki matematyk i filozof Kartezjusz wska zał kierunek wędrówki: „Wątpienie to początek mądrości”. Odnosi się to do wszystkich i do każdego z osobna. Jest to niejako ustalona ex post formu ła poznania tzw. grzechu pierwszych ludzi. Interesujące jest w tym samo słowo „grzech”. Czy wola poznania jest grzechem? Każde poznanie, każda nowość niesie w sobie zalążek rewolucji. „Ciekawość to pęd do wiedzy – tego nie trzeba uzasadniać”, stwierdził niegdyś filozof Konrad Paul Liessmann na łamach czasopisma ekonomicznego „brand eins”. Innymi słowy: nikt i nic nie może powstrzymać ciekawości, a tym samym zmian. W najlepszym razie można je zwalczać i opóźniać. A ko rzystają z tego oczywiście ci, których władza może być zagrożona w wyniku innowacji i przemian. Poznanie, że Zie mia obraca się wokoło Słońca, może tak bardzo zmienić spojrzenie na świat i jego sprawy, że nic już potem nie będzie takie samo. W epoce oświece nia z pasji poznania uczyniono model biznesowy. Nazwa epoki oświecenia doskonale opisuje sytuację, gdy gnani ciekawością i pełni zdziwienia wymy kamy się nocy znikomości. Taka jest epoka innowacji i wyna lazków. Ale nie byłaby ona możliwa tylko dlatego, że ludzie zaczęli się dziwić, wątpić, a potem zastanawiać, jak mogło by być inaczej. Czegoś tu brak. Chodzi o korzyść. Wynalazki i innowacje to nie tylko zwykłe zerwa nie z istniejącym stanem rzeczy, bo ktoś się nudził, choć i taki „wątpiący postęp” może być dobrym motywem, jak to już w latach 60-tych stwierdziła psychologia behawioralna. Najważ niejszym powodem była jednak i jest nadzieja, że rozwiązanie jakiegoś problemu przyczyni się do poprawy istniejącego stanu rzeczy. Tak też moż na rozumieć innowacje. W kontekście historii wygnania z raju brzmi to nie co zuchwale. Ale może Adam i Ewa nie tylko chcieli mieć wszystko to, co mogą sobie wyobrazić, lecz także móc tym swobodnie i według własnego uznania dysponować. Zaskoczenie, Spoglądajmy przed siebie i lekko w górę, zamiast ze smutkiem zwieszać głowę ciekawość i zdziwienie spowodowały, że w ciągu ostatnich 200 lat średnia długość ludzkiego życia wydłużyła się trzykrotnie. Ogromnie wzrósł do brobyt. Mimo wszystkich nierozwią zanych problemów, sytuacja ludzkości jest coraz lepsza. Taka jest mechanika innowacji. Być może funkcjonuje ona tylko dlatego, że ludzie są ciekawi, ale ta ciekawość przynosi korzyść innym. Każda nowa idea poprawia położe nie ludzkości. Nawet taka, której nie podejmujemy albo z której ponownie rezygnujemy, ponieważ świadomość możliwej pomyłki sprzyja szukaniu lepszych rozwiązań. Dziś często zapominamy o pragma tycznych zaletach innowacji. Po części wynika to z faktu, że od czasów oświe cenia trwa nieprzerwana fala wyna lazków i w efekcie wielu z nas nawet się nie zastanawia nad tym, jak nasze życie można jeszcze w jakikolwiek spo sób ulepszyć. Przez większą część swojej historii ludzkość żyła w nędzy i niedostatku. Rozwój społeczny i techniczny oraz poszukiwanie innowacji i wynalazków przyczyniły się w kluczowy sposób do poprawy warunków życia. Austriacki ekonomista Joseph Schumpeter ukuł znane pojęcie „twórczej destrukcji”, któ rym określa zasadniczy impuls każdej innowacji: to zniszczenie starego, aby zrobić miejsce nowemu – przy czym rachunek zysków i strat jest zawsze dodatni, więcej powstanie niż ulegnie zniszczeniu. Jednocześnie Schumpeter twierdził, że sukces systemów ekono micznych i technicznych produkuje ludzi, dla których jest nie do końca jasne, że właśnie tym procesom inno wacji i przedsiębiorczości zawdzięczają swój dobrobyt. W bogatych społeczeń stwach konsumpcyjnych możemy to obserwować od dawna. Jak widać, nie tylko rewolucja pożera własne dzieci – całość funkcjonuje też w drugą stronę. Popełniamy błędy. I za dużo narzeka my, zamiast konstruktywnie wątpić. To raczej problem z trawieniem. Z gło wą nie ma to nic wspólnego. Czy mamy już tyle, że nie musimy nic więcej wynajdywać? Czyżby gwiaz da innowacji bledła? Czy może, jak gwiazdy stała się tak duża, że zapa da się pod własnym ciężarem? Bez obaw. Ludzie nadal będą się dziwić, będą ciekawi, będą stawiać pytania i to znacznie więcej niż będzie na nie odpowiedzi. Niewątpliwie XXI wiek będzie erą wielkich odkryć, porówny walną z rewolucją przemysłową. Musi my mieć odwagę, by bez strachu zbli żyć się do ognia. Może któregoś dnia przestaniemy definiować wszystko – szczególnie przyszłość – w kategoriach problemu. Technika i postęp nie dadzą odpowiedzi na wszystkie nasze pyta nia, ale z pewnością na wiele. I na pewno przyczyniają się do tego, że nadal będziemy uzyskiwać odpowiedzi na pytania. Tymczasem powinniśmy się nauczyć korzystać z danego nam świata z pokorą, nie myląc zadowole nia z przesytem. Po raz pierwszy w historii ludzkości żyjemy w świecie, w którym różnorod ność i obfitość są czymś oczywistym. W przeciwieństwie do nas, nasi przod kowie nie musieli decydować, wybie rając z różnorodnych ofert. Dopiero dziś uczymy się obchodzić ze złożo nością i mnogością. To prowadzi do tego, że coraz więcej ludzi spodziewa się rozwiązań najlepiej dostosowanych do swoich oczekiwań, przyczynia jąc się do tego, że takie rozwiązania się pojawiają. Możliwe, że będzie pojawiać się coraz mniej produktów masowych. Za to będzie coraz wię cej miejsca dla samorealizacji – wy nalazków przynoszących odpowiedzi na nasze osobiste pytania, które na uczą nas postrzegać zmiany nie jako zagrożenie, lecz szanse. Spoglądajmy przed siebie i lekko w górę, zamiast ze smutkiem zwieszać głowę. Na niebie jest wiele gwiazd, starczy dla wszystkich. 17 Być obecnym Być obecnym Bestseller bez udziału wydawnictwa Tekst Cássia Martins Zdjęcia Cássia Martins „Born in Rio”, autor: Cássia Martins C o dzieje się, kiedy kobieta- bankier z Nowego Jorku zostawia swoje życie na Man hattanie, aby stawić czoła nieznanej rzeczywistości... w Brazylii? Taką właśnie historię chciałam opowie dzieć. Zdobyłam dyplom z dziedziny ekonomii oraz uzyskałam tytuł MBA Uniwersytetu Pensylwania. Zawsze więc pracowałam w branży finansowej i w biznesie. Miałam plan, by napisać książkę, ale wydanie powieści wyda wało się prawie jak sen... No właśnie, prawie. Na szczęście wszystko uległo zmianie wraz z po jawieniem się zjawiska o nazwie 18 Cássia Martins self-publishing, czyli wydawania ksią żek przez autorów niezależnie od wydawnictw. Trzy lata temu zaczęłam pisać po wieść, której akcja rozgrywa się w Rio de Janeiro. W ciągu roku udało mi się opublikować na całym świecie moją książkę zatytułowaną Born in Rio („Urodzona w Rio”), a po uzyska niu wielu pozytywnych recenzji, już w maju ubiegłego roku otrzymałam przyznawaną w Brazylii międzynaro dową nagrodę dziennikarską w dzie dzinie literatury. Born in Rio to opowieść o Ricie Ray, kobiecie, która zrobiła błyskotliwą karierę w finansach i która wraca do Brazylii, by sprawdzić, co skłoniło jej matkę do wyemigrowania do Stanów Zjednoczonych z nią jako dzieckiem. Moim zamysłem było, by dzięki do brze „skrojonej” fabule, przeplatanej wieloma opisami Brazylii, bogatej historii i kultury kraju, przenieść czy telnika wraz z Ritą w podróż pełną zaskakujących odkryć. Wierzyłam w siebie, wierzyłam rów nież, że mogę napisać książkę, której ekscytująca fabuła umożliwi mi prze niesienie czytelnika do Brazylii. Aby napisać powieść Born in Rio, korzy stałam nie tylko ze swoich doświadczeń Wydawca: Niezależna platforma wydawnicza CreateSpace (Independent Publishing Platform) Historia sukcesu z czasów dorastania w Stanach Zjedno czonych; jako młoda kobieta urodzona w Brazylii miałam ich wiele. Na etapie wydawania książki uwzględniłam rów nież swoje doświadczenie w biznesie. Ponadto ważna była moja osobista determinacja, by historia Rity ożyła. Od początku realizacji projektu zajęłam się zarówno kreatywnym, jak i menadżer skim aspektem książki. Powieść napisałam w ciągu dziewięciu miesięcy, a kilka miesięcy później opu blikowana została na całym świecie. Wierzyłam w moją historię. Stałam się autorką powieści, a jednocześnie przedsiębiorcą. Na tym właśnie polega self-publishing. W przeszłości książki docierały do czytelników wyłącznie w sposób trady cyjny, wydawane przez wydawnictwa książkowe. W Stanach Zjednoczonych autorzy musieli korzystać z agentów wydawcy, którzy prezentowali ich prace. Jednak nawet po zatrudnieniu agenta mogło upłynąć jeszcze wiele lat zanim wydawca podjął decyzję o wy daniu książki, o ile w ogóle to nastąpi ło. Manuskrypty nieznanych autorów, zwłaszcza tych, którym nie zależało na karierze literackiej, prawdopodobnie nigdy nie ujrzałyby światła dziennego. Zjawisko self-publishingu umożliwiło wielu osobom zrealizowanie marzeń, by zostać autorem, którego dzieła są publikowane. Dzięki temu książki mogą trafiać do czytelników bez ko nieczności akceptacji ze strony wydaw nictwa literackiego. Ja na przykład chciałam, by moja książka dotarła do możliwie największego grona odbior ców, do każdego zakątka świata, w naj krótszym możliwym czasie; chciałam również mieć kontrolę nad jej marke tingiem. Moim celem było uzyskanie wyższego honorarium oraz obniżenie kosztów. Wszystkie te priorytety udało mi się osiągnąć, kiedy zdecydowałam się na opublikowanie mojej książki za pomocą platformy Amazon dla nieza leżnych autorów, mianowicie Create Space oraz Kindle Direct Publishing. Kopie fizyczne książki są drukowane po sprzedaniu (wydruk na życzenie) co umożliwia obniżenie kosztów magazy nowania oraz wysyłki. Wersję elektro niczną można nabyć online, dostępna jest w dowolnym momencie na kompu terze lub na czytniku. Ja ustalam cenę, ale wynagrodzenie otrzymuję wtedy, gdy moje książki są sprzedawane. Wy siłek związany z umieszczeniem książ ki na platformie się opłaca. Często wielkie wydawnictwa „od krywają” autorów po tym, jak opubli kowali oni swoje dzieła za pomocą self-publishingu. Przyjrzyjmy się na przykład Darcie Chan, autorce książki pt. „The Mill River Recluse”. Po wie lu latach prób, by opublikować swoją książkę w sposób tradycyjny, Chan podjęła decyzję o wydaniu jej wyłącz nie w formie elektronicznej. Wykupiła „Wydanie powieści wydawało się prawie jak sen” kilka reklam na stronach z czytnika mi e -booków, zleciła również napisa nie profesjonalnej recenzji i sprzedała książkę za zaledwie 99 centów. W cią gu kilku miesięcy jej e-book znalazł się na wielu listach najlepiej sprzeda jących się pozycji, obok książek wy dawanych w sposób tradycyjny. Chan podpisała również umowę z dużym nowojorskim wydawcą na kolejną powieść. Z drugiej strony znani auto rzy utworów wydawanych w sposób tradycyjny zaczynają interesować się łączeniem różnych form wydawniczych. Przykładem może być Bella Andre. Jej książki wydawane były wcześniej w sposób tradycyjny, ale ostatnio Andre sprzedała wydawcom tylko an gielskie prawa do wydruku. Zachowa ła prawa do publikacji cyfrowej swoich utworów, które wydaje elektronicznie na zasadzie self-publishingu. Dzięki temu uzyskuje większe zyski, które wpływają bezpośrednio na jej konto. Taka tendencja zyskuje coraz więcej zwolenników w różnych branżach. Self-publishing nie ogranicza się wyłącznie do książek. Wschodzące gwiazdy muzyki mogą na przykład zabłysnąć w serwisie YouTube lub ich utwory mogą stać się hitami w iTunes – bez wsparcia ze strony menadżera. Justin Bieber osiągnął swój pierwszy sukces w ten właśnie sposób, tak jak i Macklemore – pierw szy artysta od roku 1994, który podbił amerykańskie listy przebojów bez pomocy znanej wytwórni. Era cyfryza cji umożliwiła niezależnym artystom promocję własnych dokonań oraz bezpośrednie zaprezentowanie talen tu publiczności. Dowodem tego jest rosnąca liczba artystów, których utwo ry znajdują się na liście bestsellerów, a którzy wydają swoje dzieła we wła snym zakresie. Przyszłość self-publishingu zależy od umiejętności znalezienia przez autora odpowiedniej niszy, ekspansji na nowe rynki, angażowania swoich fanów oraz tworzenia innowacyjnych treści. Na podstawie własnego doświadcze nia stwierdzam, że najlepszym sposo bem jest nie tylko działalność polega jąca na reklamie oraz angażowaniu mediów społecznościowych, ale rów nież nawiązywanie kontaktów ze społecznością lokalną. Działania takie jak udział w spotkaniach związanych z promocją książki, przynależność do organizacji zajmujących się kulturą oraz do instytucji edukacyjnych po mogły mi nawiązać osobisty kontakt z czytelnikami. Zaznaczyłam również swoją obecność jako autorka i pisar ka. Dla mnie sukces oznacza wiarę we własne możliwości oraz czerpanie przyjemności z tworzenia powieści za pomocą stale się rozwijających me diów. Celem jest również wywieranie pozytywnego wpływu na budowanie więzi z ludźmi oraz tworzenie zrów noważonej przyszłości, tak by można było czerpać inspirację do tworzenia nowych opowieści. 19 Być obecnym Kto by tylko pomyślał? Teksty Björn Lüdtke Zdjęcia Erik Pendzich, José Ignacio Unanue © josi/Demotix/Corbis Wielu z nas już w dzieciństwie wiedziało, kim chce zostać, gdy dorośnie. Jednak to, kim rzeczywiście zostaliśmy, to zupełnie inna sprawa. Podobnie jest w przypadku znanych osobistości. Przyjrzeliśmy się bliżej, jak przebiegały kariery trzech znanych postaci. 20 Gotowanie zamiast prawa – Gastón Acurio Gastón Acurio planował pójść w ślady swojego ojca i zrobić karierę w polityce. Podjął więc studia prawnicze, lecz po jakimś czasie stwierdził, że woli jednak szkołę gastronomiczną – czym zresztą z początku nie pochwalił się rodzicom. Dziś Gastón Acurio jest jednym z najbardziej znanych Peruwiańczyków i dziś jest właścicielem prawdziwego k ulinarnego imperium. Acurio świadomie wykorzystuje swoją pozycję angażując się na rzecz rozwoju Peru. Prowadzi własną szkołę gotowania – do chwili obecnej zapewnił perspektywę na lepszą przyszłość aż 80 tysiącom młodych ludzi! Rodzice pewno mu już dawno wybaczyli jego małe kłamstewko... 21 Być obecnym 22 Z LEWEJ I Z PRAWEJ © Erik Pendzich / Demotix / Corbis Czerwony dywan zamiast wyrywania zębów – Sofia Vergara Sofia Vergara zawsze chciała zostać stomatologiem, ale nie udało jej się zrealizować tego marzenia. W wieku 17 lat, podczas spaceru po plaży w rodzinnym mieście w Kolumbii, odkryto w niej predyspozycje do wykonywania zawodu modelki. Jej uroda przyczyniła się też do tego, że już w wieku 18 lat wyszła za mąż i szybko urodziła syna. Jednak m ając 22 lata Sofia rozwiodła się – chciała jeszcze raz spróbować, czy dopisze jej szczęście i rozpoczęła studia s tomatologiczne. Ale i tym razem jej talent i uroda wzięły górę: zdecydowała się na wyjazd do Hollywood i przerwała studia. Dlaczego zrezygnowała? Perspektywa ogromnych zarobków była zbyt kusząca. Być obecnym Z Bollywood do parlamentu – Amitabh Bachchan Amitabh Bachchan, dziś uchodzący za legendę kina, w młodości był bardzo nieśmiały i miał trudności ze z nalezieniem pracy. Przezwyciężył jednak swoje słabości i rozpoczął karierę aktorską. W wieku 27 lat, Hindus zagrał w swoim p ierwszym filmie, by po kilku latach stać się prawdziwą gwiazdą. Potem wszystko zmieniło się w wyniku ciężkiego w ypadku na planie filmowym. Aktor przeżył, lecz nie udało mu się już powtórzyć wcześniejszych sukcesów. Bachchan nie stracił jednak nadziei. Zdecydował się na rozpoczęcie kariery politycznej. W wieku 41 lat zdobył miejsce w parlamencie. Na przełomie tysiącleci udało mu się powrócić na duży ekran. 23 Przewidywać Tworzyć mobilność i dostarczać energię Napędzamy rozwój – otwarci na nowości, z ciekawością badacza spoglądamy daleko w przyszłość; pomysłowość cechuje nasze produkty i procesy, a także relacje z ludźmi. Nic nie jest tak dobre, by nie wymagało dalszego ulepszania. 26 Miasto przyszłości Od zielonej inspiracji do cudu architektury 30 Energia – siła napędowa Innowacje napędzają lepszą przyszłość 38 Na miejsca, gotowi, korek! Wieczorna godzina szczytu w Meksyku, Lagos i Seulu – relacje naszych reporterów 44 Pięć krajów, jedna przyszłość? Pieniądz to nie wszystko: od produktu krajowego brutto do szczęścia narodowego brutto 52 Gdyby pociągi mogły latać Szwajcarski projekt Clip-Air doda pociągom skrzydeł 24 25 Przewidywać Przewidywać Miasto przyszłości Ekologiczne budowle dla zielonych miast Tekst Anne Kammerzelt, André Uhl Renderowanie Vincent Callebaut Architectures M iasto przyszłości ma wiele twarzy. Równie różnorodne są wyzwania, którym mu szą sprostać ich mieszkańcy. Już teraz ponad połowa ludności świata mieszka w miastach. W 2050 r. – prawdopodob nie ponad dwie trzecie. Aby sprostać rosnącemu zapotrzebowaniu na prze strzeń mieszkalną architekci, urbaniści i inżynierowie intensywnie pracują nad innowacyjnymi i zrównoważonymi koncepcjami. Dlatego jedna z najbar dziej palących kwestii w badaniach nad metropoliami brzmi: jak będziemy mieszkać w przyszłości? Symbolem architektonicznych super latyw stał się wieżowiec Burj Khalifa w Dubaju. Osiągając wysokość 828 metrów i licząc ponad 160 pięter jest najwyższym budynkiem świata. Na leżałoby dodać, na dziś jest jeszcze najwyższym budynkiem, dlatego że już snute są plany projektu, który ma 26 przekroczyć wysokość kilometra. Tym samym rzeczywistość wydaje się po woli przerastać określenie jakim jest „Wkrótce będziemy świadkami rewolucji w budownictwie mieszkaniowym, inżynierii i architekturze” „drapacz chmur”. Jeżeli wierzyć w sło wa przynajmniej niektórych z badaczy, w przyszłości mieszkańcy miast mo gliby nawet mieszkać w stworzonych ludzką ręką „miastach w obłokach”. Inni architekci widzą szansę dla stwo rzenia przestrzeni mieszkalnej w za gęszczeniu miast, inni pragną stworzyć mieszkania pod ziemią. Te scenariusze kontrastują ze sobą tak samo jak wa runki w metropoliach na naszej plane cie. W jednej kwestii eksperci pozostają jednak zgodni: miasto przyszłości musi być ekologiczne i wydajne pod wzglę dem wykorzystania energii. – Wkrótce będziemy świadkami rewo lucji w budownictwie mieszkaniowym, inżynierii i architekturze – uważa Saskia Sassen, socjolog miasta na Uniwersytecie Columbia w Nowym Jorku. I jak w przypadku każdej rewo lucji potrzebni są odważni pionierzy z rewolucyjnymi ideami, które wska żą drogę innym. Jednym z nich jest Dickson Despommier. Ten amerykań ski mikrobiolog i ekolog oraz profesor specjalizujący się w zdrowiu publicz nym już w 1999 r. opracował wraz ze © Vincent Callebaut Architectures SARL Od zielonej inspiracji do cudu architektury 27 Przewidywać Minisystem ekologiczny w Nowym Jorku lub innych metropoliach lone na dalsze poziomy, na których będą uprawiane różne odmiany owo ców i warzyw, od pomidorów, przez truskawki, aż po ziemniaki. Obok wieżowca będzie budynek, w którym będzie odbywała się kontrola jakości zasiewów. Tym sposobem wszystkie etapy tradycyjnego rolnictwa od siewu, poprzez kontrolę wzrostu aż do zbio rów będą odbywały się w kompleksie budynków. Woda i substancje odżyw cze zostaną poddane recyklingowi – tak powstanie minisystem ekologiczny w centrum Nowego Jorku i w innych metropoliach. Efekty mogłyby okazać się wyjątkowo korzystne: lepszy bi lans ekologiczny dzięki ograniczeniu transportu środków spożywczych, nowe rodzaje zatrudnienia w mieście, roz winięcie wśród ludzi bardziej natural nego podejścia do żywności. – Trudno mi sobie wyobrazić jakiekolwiek ne gatywne aspekty wertykalnych farm – mówi Despommier. Belg Vincent Callebaut należy do młodych innowacyjnych architektów, którzy śmiało rozwijają koncepcję wertykalnych farm. Magazyn Time już nazwał nową gwiazdę „eko-architek 28 tury” jednym z największych ekowizjonerów naszych czasów. Callebaut rozwija opracowaną przez Despom miera koncepcję farmscrapers jesz cze o krok dalej. W swoim projekcie „Asian Cairns” planuje on budowę kompleksu wieżowców dla chińskiego megamiasta Shenzen, w którym po wierzchnie uprawne i szklarnie zapew nią mieszkańcom dostęp do świeżych warzyw i owoców, rozległe parki będą zachęcać do wypoczynku, a prąd bę dzie wytwarzany w oparciu o energię wiatru i słońca. Z zewnątrz wieże przypominają stosy ułożonych jeden na drugim płaskich kamieni. Jednak przy czyna, dla której twórca zdecydował się na ten futurystyczny wygląd jest pragmatyczna: owalny kształt pozwoli perfekcyjnie wykorzystać wywodzącą się z bioniki zasadę odwrotnej zależno ści grubości i zużycia energii. Projekt Callebauta ma być odpowiedzią na wyzwania, jakie niosą ze sobą coraz szybciej postępująca urbanizacja, rosną ca produkcja dwutlenku węgla i inten sywny wzrost liczby ludności w chiń skich metropoliach. 36-letni Belg widzi w „Asian Cairns” potencjalny wzór dla przyszłych projektów: – Jest to prototyp zielonego, zwartego i inteligentnego miasta wyposażonego w infrastruktu rę technologiczną i zaprojektowanego zgodnie z wymogami biotechnologii. Dokąd może nas zaprowadzić dalszy rozwój zgodny z zasadą większego zagęszczania, wymieszania funkcji i pięcia się w górę? Można dojść do wniosku, że z czasem w górę będą rosły nie tylko pojedyncze farmscrapers, lecz całe obszary miast. Szwajcarski profesor architektury Matthias Kohler z Politechniki Federalnej w Zurychu jest przekonany, że właśnie z tym bę dziemy mieli do czynienia w miastach przyszłości. Na potrzeby swojej koncepcji werty kalnego miasta Kohler opracował sys tem tzw. modułowych budynków do otwartego wykorzystania, czyli stwo rzonych z modułów, których wnętrze można swobodnie kształtować. Jeden moduł może zawierać od jednego do trzech pięter. Można go adaptować do nowych potrzeb, dzięki czemu będzie mógł spełniać najróżniejsze funkcje. Mieszkania, biura, gabinety lekar skie, przedszkola albo supermarke ty – wszystko jest możliwe. W środku można zaaranżować dwupoziomowe, otwarte przestrzenie publiczne i po łączyć je za pomocą wind lub rucho mych schodów. Znajdować się będą tam parki, centra handlowe, kawiarnie, a wszędzie będzie można dojść pieszo. Koncepcja szwajcarskiego profesora zakłada powstanie takich wysokich na 600 metrów wertykalnych miast, samo wystarczalnych energetycznie, oferu jących przestrzeń życiową dla 30 000 ludzi. Przy budowie będą pomocne „W ciągu najbliższych stu lat powstaną nowe ekologiczne rozwiązania architektoniczne” autonomiczne latające roboty, układa jące moduły jeden na drugim w odpo wiedniej kolejności. Austriacki przedsiębiorca budowlany Hubert Rhomberg i kanadyjski archi tekt Michael Green stworzyli koncepcję opartą wyłącznie na odnawialnych su rowcach. Stworzyli oni projekt systemu połączeń wieżowców z drewna. Istnieją już szczegółowe plany dwóch 30-piętro wych budynków z drewna, które mają powstać w Vancouver i Nowym Jorku. Zdaniem Międzynarodowej Agencji Energetycznej budowanie w przyszłości wieżowców z drewna ma szansę stać się ważnym krokiem na rzecz ekologii. Warto wziąć pod uwagę, że podczas produkcji 10 kilogramów cementu do atmosfery trafiają do 9 kilogramów dwutlenku węgla, podczas gdy drewno Pływające ekomiasto © Vincent Callebaut Architectures SARL swoimi studentami ideę wertykalnych farm (vertical farming). Jednak dopiero w ostatnich latach architekci i urbani ści zrozumieli, jak trafnie wyobrażenia Despommiera przedstawiają przyszłość. Niektórzy renomowani architekci za częli już sięgać po jego pomysły. Koncepcja jest prosta: aby można było wyżywić miliony ludzi zamieszkują cych ogromne aglomeracje, część pię ter w wieżowcach należy zamienić na szklarnie. Takie piętra zostaną podzie Przewidywać podczas „produkcji” pobiera CO2 z po wietrza i wiąże go. Mitchell Joachim, absolwent MIT oraz profesor architektury na U niwersytecie Nowojorskim nie ma wątpliwości: – W ciągu najbliższych stu lat będziemy świadkami powstania nowych ekolo gicznych rozwiązań architektonicznych. Joachim to utopistą w dobrym tego słowa znaczeniu. Stara się wykorzysty wać zasady socjoekologii w budowie miast, transporcie i planowaniu śro dowiska. Jedna z jego wizji to domy i mieszkania wykonane w stu procen tach z materiałów organicznych – wie lopiętrowe, żywe domy na drzewach. Idea wydaje się szalona, jednak Joachim wspomaga się sprawdzonymi sposobami zaczerpniętymi z rolnictwa, jak na przykład uszlachetnianie drzew. W tzw. metodzie kopulacyjnej pędy różnych gatunków drzew, np. jabłoni i gruszy są umieszczane na pędach innych drzew za pomocą mieszanki żywicznej. W ten sposób wymuszona będzie ich określona struktura, zgod nie z którą mają rosnąć – na przy kład kształt domu. Pozytywny efekt uboczny: dzięki naturalnej produkcji tlenu drzewa przyczynią się do zmniej szenia zanieczyszczenia powietrza w miastach. Dodatkowo zewnętrzna część takiego domu może stanowić przestrzeń życiową dla innych organi zmów. – Te technologie są już od daw na dostępne, można je już stosować – mówi Joachim. Niektóre z przedstawionych pomysłów to utopie, mające stanowić zachętę do rozważań i dyskusji. Inne wkraczają właśnie w fazę realizacji. Jedno jest pewne: kreatywność, ciekawość i duch wynalazczości są kamieniem węgiel nym dla zrównoważonego życia w mia stach przyszłości. 29 Przewidywać Przewidywać Energia – siła napędowa źródeł energii. Uproszczone wyobra żenie, że można zwiększyć wykorzy stanie źródeł alternatywnych, takich jak energia słoneczna czy wiatrowa, tak by zastąpić paliwa kopalne, spo tyka się z rosnącym sceptycyzmem. Odnawialne źródła energii stanowią niewielką, mało znaczącą część miksu energetycznego i w najbliższym czasie zapewne się to nie zmieni. W roku 2010 globalny budżet energe tyczny wynosił około 15,5 terawatów (TW), czyli 15 500 gigawatów (GW), z czego paliwa kopalne (ropa naftowa, gaz ziemny, węgiel) stanowiły po nad 13 TW, energia wodna i jądrowa osiągnęły po niecałym 1 TW, a wszel kie pozostałe źródła – energia geo termalna, wiatrowa, słoneczna oraz energia pływów morskich – zaledwie około 0,2 TW. (Ilość wytwarzanej ener gii elektrycznej, w przeciwieństwie do energii pierwotnej, to około 2 TW.) Tekst Marq de Villiers Zdjęcia FernandoAH, Ashley Cooper, Ken Welsh, num_skyman Ilustracja Mathis Rekowski Innowacje napędzają lepszą przyszłość 30 Celem polityki powinien być wyważony miks energetyczny wprawdzie w szybkim tempie, jednak wzrost ten rozpoczął się z bardzo nie wielkiego poziomu. Celem polityki powinien być wyważo ny miks energetyczny różnych techno logii, zarówno tych konwencjonalnych, jak i tych nie do końca zbadanych, mając na uwadze stałe zmniejszanie udziału paliw kopalnych. Oto jedno z możliwych rozwiązań: Po pierwsze, należy zelektryfikować transport i w ten sposób uniezależnić go od paliw kopalnych. To z kolei za leży od usprawnienia sieci przesyłowej – tu właśnie należy zacząć, nawet jeśli duża część energii elektrycznej nadal będzie wytwarzana z węgla. Działania te wiążą się ze znacznymi nakłada mi finansowymi, rzędu tryliona euro w samej tylko Europie. Jeszcze gorzej sytuacja wygląda w Ameryce. Nowe linie przesyłowe transportujące energię elektryczną na dużych odległościach powinny być raczej bardziej wydajny mi liniami prądu stałego zamiast linii prądu zmiennego, natomiast u użyt kowników normą powinno być stoso wanie inteligentnych liczników. Tego typu sieć przesyłowa umożliwi wy twarzanie energii przez wiele źródeł Panele słoneczne ropy i w jaki sposób przestawić się na korzystanie z innych zasobów. Obecnie Stany Zjednoczone, będące dotychczas gigantycznym importerem ropy, teraz są eksporterem tego surow ca. Nowe technologie takie jak szcze linowanie hydrauliczne umożliwiają Jak opracować optymalne rozwiązanie i jak je zrealizować? wydobycie paliw w miejscach, w któ rych wcześniej nie było to możliwe; ponadto w miejscach, które kiedyś nie były dostępne, odkrywa się nowe za soby. Co więcej, odkryto złoża klatratu metanu – substancji możliwej do wy korzystania, jednak wyjątkowo niesta bilnej. Odkryte zasoby zapewnią nam bezpieczeństwo energetyczne na wiele stuleci. Jak zatem widać problemu nie stanowią już niedobory paliw. Kwestią poddawaną pod dyskusję jest natomiast eksploatacja paliw kopalnych oraz ich negatywny wpływ na klimat. Drugim przykładem jest energia jądrowa. Wydawało się, że jeszcze kilka lat temu energia jądrowa przeżywała re nesans i swój największy rozkwit. Wie lu znamienitych ekologów, w tym sam założyciel Greenpeace’u, przekonywało o konieczności szybkiego rozwoju tego sektora energii jako lepszego i bez pieczniejszego w porównaniu do węgla czy ropy naftowej. Opracowano nowe typy reaktorów – mniejsze, o budowie modułowej, bardziej bezpieczne, a jed nocześnie tańsze. Wkrótce potem ob serwowaliśmy katastrofę w elektrowni Fukushima, która wywołała paniczny strach wśród entuzjastów tej technolo gii, w szczególności wśród Niemców. Kolejny przykład stanowi zmiana po dejścia i opinii na temat odnawialnych © FernandoAH N ie jest trudno określić, jakie wyzwania stoją przed świa tową branżą energetyczną, jednak sprostanie nim stwarza znacz ne problemy. Najprościej rzecz ujmu jąc, kwestie wymagające rozważenia sprowadzić można do trzech prostych pytań: jaka ilość energii będzie po trzebna, jak i gdzie ją wyprodukować? Z nich wynikają następne wątpliwości: co z paliwami kopalnymi oraz z wy woływanymi przez nie szkodliwymi emisjami? Jakie kroki przedsięwziąć w związku z energią jądrową? Jakie miejsce zajmuje energia ze źródeł odnawialnych w kształtującym się miksie energetycznym? W jaki spo sób sieć dystrybucyjna poradzi sobie z ogromnymi ilościami energii ze źródeł o zmiennej wydajności? Które rozwiązanie jest optymalne i w jak je zrealizować? I kto to sfinansuje? Sprawę komplikuje fakt, że energetycz ny wszechświat szybko ulega zmianom. Jeszcze sześć lat temu naukowcy zasta nawiali się, kiedy wyczerpią się złoża Paliwa kopalne nadal zatem stanowią ponad 80 procent całkowitej produkcji energii, pozostawiając daleko w tyle energię jądrową i wodną. Wykorzysta nie odnawialnych źródeł energii rośnie 31 32 33 Przewidywać w kogeneracji rozproszonej, jak i cen tralnie w systemie krajowym. Energia wytwarzana będzie zarówno przez ogromne centra takie jak wielkie far my wiatrowe, ale także przez mniejsze jednostki w wielu miejscach całego systemu, przy czym do sieci włączone zostaną również budynki o dodatnim bilansie energetycznym. Oprócz dużej elastyczności dodatkową zaletą takiego rozwiązania jest fakt, że sieć staje się bardziej niezawodna, mniej podatna na problemy na skutek wypadków czy akcji sabotażowych. Ponadto otwarta sieć umożliwia każde mu – domom prywatnym, podmiotom gospodarczym, a nawet szkołom – wy twarzanie własnej energii elektrycznej i sprzedawanie jej nadwyżek do sieci publicznej. Europa zmierza już wła śnie w tym kierunku. Jednocześnie konieczne jest zwiększe nie wydajności. Nacisk należy kłaść na konstruowanie budynków neutralnych pod względem emisji dwutlenku wę gla lub o dodatnim bilansie energetycz nym, aby zmniejszyć zapotrzebowanie na energię. Jednym z kluczowych zagadnień, nad którym trwają intensywne prace, jest magazynowanie energii. Na przykład 34 firma LightSail z Kalifornii magazy nuje energię na poziomie 70 procent wydajności za pomocą układów sprę żonego powietrza. Kolejnym obiecują cym sposobem magazynowania energii są technologie wykorzystujące wodór. Prace nad tymi technologiami są w toku, jednak niezależnie od nich konieczne są badania nad innymi alternatywnymi źródłami energii. Za potrzebowanie na energię rzędu kilku procent mogłaby pokryć chociażby biomasa, tak samo jak nowe biopaliwa czy, na obszarach aktywnych sejsmicz nie, energia geotermalna. Ilość ener gii pochodzącej z elektrowni wodnych, która obecnie stanowi prawie jedną piątą energii wytwarzanej na świecie, można by było zwiększyć o połowę, pod warunkiem, że ekolodzy nie będą wykazywać wrogiego nastawienia do budowy tam. Nie bez znaczenia mo głaby być również energia pływów. Energia wiatrowa i słoneczna mogą Konieczne są badania nad innymi alternatywnymi źródłami energii w przyszłości pokryć nawet jedną czwartą światowego zapotrzebowania na energię elektryczną. Rozwija się również sektor energii sło necznej. Sukcesu nie osiągnął niestety projekt o nazwie Desertec, którego ce lem było wytwarzanie znacznej ilości energii na Saharze z zamiarem ekspor tu do Europy. Chociaż Desertec miał być „pierwszym wielkim projektem ery energii słonecznej”, jego realizacja nie powiodła się ze względu na niejasno ści w polityce i walkę o wpływy. Tym nie mniej, na przykład w Indiach za twierdzono „narodową misję na rzecz rozwoju energii słonecznej”, którego ce lem jest wzrost poziomu w ytwarzanej w kraju energii słonecznej z 3 MW do 20 GW. Jest to ogromny postęp, w wy niku którego energia słoneczna ma stanowić prawie jedną szóstą energii wytwarzanej w Indiach. Już w roku 2013 w pobliżu Sambhar Lake rozpo częto budowę największej na świecie farmy solarnej, która wytwarzać będzie energię o mocy 3 GW. W Abu Dhabi powstaje elektrownia o mocy 100 MW, wykorzystująca technologię CSP (ang. Concentrated Solar Power). Jest to pierwszy z kilku projektów, których realizację planuje się na obszarze Bli skiego Wschodu. W Stanach Zjedno czonych natomiast, na pustyni Mojave, koncern BrightSource buduje kompleks obiektów solarnych o mocy 377 MW. Energia wiatrowa natknęła się na nie przewidziane trudności. Na przykład w największej na świecie przybrzeżnej farmie wiatrowej Thanet na wybrze żu Anglii w hrabstwie Kent 100 tur bin miało wytwarzać energię o mocy 300 MW. Faktycznie jednak wytwa rzane jest zaledwie 75 MW. Turbiny stają się jednak coraz tańsze i bar dziej wydajne. Niektóre badania wy kazują również, że przyszłością mogą być mniejsze farmy wiatrowe, wytwa rzające energię dla mniej licznych spo łeczności, takich jak miasteczka czy nawet wsie. Na przyszłość energii można patrzeć z pesymizmem. Jeśli na przykład nadal będziemy obawiać się wykorzystania energii jądrowej, szanse na opanowanie poziomu emisji CO2 są mało realne. I tak, Międzynarodowa Agencja Energe tyczna szacuje, że nawet w przypadku niewielkiego wzrostu w zakresie wyko rzystania energii jądrowej do roku 2040 paliwa kopalne nadal będą stanowić ponad 80 procent wytwarzanej energii. Jednocześnie emisja gazów cieplarnia nych będzie stopniowo rosnąć z pozio mu 31 mld ton metrycznych rocznie w roku 2010 do 45 mld w roku 2040, co stanowi wzrost rzędu 46 procent. Z drugiej strony są też powody, by w przyszłość spoglądać optymistycznie. Coraz więcej nowatorskich projektów, Panele słoneczne w kształcie fal Z LEWEJ © Ashley Cooper / Visuals Unlimited, Inc. Z PRAWEJ © Ken Welsh System wykorzystujący algi do produkcji etanolu i biodiesla Przewidywać 35 Przewidywać nad wysokowydajnymi glonami do produkcji ropy. Pozostaje największe z wyzwań: re akcja termojądrowa. Nietrudno dać się uwieść zaletom tego rozwiązania: każda elektrownia mogłaby mieć wła sne, „maleńkie słońce”, będące źródłem ogromnej ilości energii z niewielkiej ilości paliwa, niedrogie, niegenerujące szkodliwych emisji, bez niepożądanego promieniowania. Takie właśnie zalety oferuje kontrolowana synteza termoją drowa. Stanowi ona jednak ogromne wyzwanie dla naukowców, przy czym zgodnie z ogólnie przyjętą opinią opra cowanie kontrolowanej syntezy termo jądrowej jako zrównoważonej reakcji zajmie jeszcze przynajmniej dwadzie ścia lat. Mimo to jednak Bruce Good win, zastępca dyrektora ds. technologii jądrowych w instytucie naukowo- badawczym Lawrence Livermore Natio nal Laboratory, twierdzi, że nie tylko jest to możliwe, lecz również, że to wła Platforma wiertnicza w Zatoce Tajlandzkiej 36 śnie jego laboratorium jako pierwsze w historii wywoła kontrolowaną syn tezę termojądrową za pomocą silnego impulsu laserowego. – Konstruktorzy broni jądrowej od 50 lat doskonale zna ją zasadę kontrolowanej syntezy termo jądrowej – mówi Goodwin. – Wyzwa nie stanowi jednak wykorzystanie tego procesu w cywilnej produkcji energii. Na całym świecie nadal powinno się finansować badania nad kontrolowa ną syntezą termojądrową ze świado mością, że nie stanie się ona nagle wybawieniem dla ludzkości. Wykorzy stanie jej byłoby niewątpliwie dużym atutem, niemniej jednak globalnemu zapotrzebowaniu na energię można sprostać i bez wykorzystania kontro lowanej syntezy termojądrowej. Nadal jestem zatem optymistą. Przedstawione wyzwania sugerują podejście związane z „demokratyzacją” energii, czyli wy twarzaniem energii przez społeczności, a nie przez gigantów przemysłowych. Wywiad z Robertem Scottem Tekst André Uhl Jaką rolę będzie w przyszłości pełnić ropa naftowa i gaz ziem ny w tworzonym miksie energe tycznym? Przynajmniej według prognoz średnioterminowych ropa naftowa i gaz ziemny nadal będą główny mi składnikami miksu energetycz nego. Ropa jest praktycznie jedy nym źródłem energii stosowanym w transporcie. 60 do 70 procent całkowitego zużycia tego surowca w Stanach Zjednoczonych przypa da na tę branżę i jego zastąpienie odnawialnymi źródłami energii jest w najbliższym czasie mało prawdopodobne. W miarę rozbu dowy infrastruktury rośnie udział gazu ziemnego, bardziej przyja znego dla środowiska niż węgiel. Jeśli weźmiemy pod uwagę wydaj ność, odnawialne źródła energii nadal nie stanowią konkurencji. © num_skyman eksperymentalnych technologii poja wia się na biurkach nieprzywykłych do rewolucyjnych zmian decydentów. Powstają dosłownie setki projektów, realizowanych i testowanych z dala od zgiełku i mediów. Sukcesu nie odniósł wprawdzie etanol na bazie biopaliw, badaniom poddawanych jest jednak wiele innych rozwiązań, w tym zastosowanie alg morskich. Ich wyko rzystanie jako odnawialnego źródła biodiesla proponuje firma Cellana z siedzibą na Hawajach, dowodząc, że algi to paliwo o właściwościach znacznie przewyższających zalety oleju napędowego wytwarzanego na bazie konwencjonalnych paliw kopal nych. Exxon, potentat w sektorze pa liw kopalnych, zainwestował w spółkę Amyris, aby wytwarzać olej napędowy ze zmodyfikowanych drożdży. Craig Venter – przedsiębiorca, który zasko czył świat publikując pełną sekwencję ludzkiego genomu – pracuje obecnie Przewidywać O jakich innowacyjnych rozwiąza niach w Pana branży jest obecnie szczególnie głośno? W przemyśle rafineryjnym najwię cej uwagi poświęca się szczelino waniu wielostopniowemu. Istnieją rozwiązania, które sprawiają, że technologia ta jest bardziej bez pieczna; stosowane są na przy kład odporne na wycieki złącza. Producenci rur na całym świecie (w tym voestalpine) inwestują mi liony dolarów w ich rozwój, ponie waż obniżają one ryzyko powsta nia wycieków. Wbrew powszechnej opinii, wie le działań podejmowanych jest z myślą o ochronie środowiska, np. przez ponowne wykorzystanie i zmniejszanie ilości wody wy korzystywanej w procesach oraz szczelinowanie bez użycia wody. Ponadto trwają prace nad przyja znymi dla środowiska środkami chemicznymi, które zastąpią bar dziej szkodliwe chemikalia. Jakie podstawowe wyzwania stoją obecnie przed technologią pro dukcji rur? Trwają poszukiwania złóż ropy naftowej i gazu i warunki wydo bycia stają się coraz trudniejsze, a same surowce mogą zawierać siarkowodór lub dwutlenek wę gla – dwa wyjątkowo korozyjne składniki. Do produkcji paliw za wierających substancje o właściwo ściach korozyjnych wymagane jest stosowanie specjaltnych rur. Rury stosowane w czasie produkcji wy magają użycia specjalnych skład ników stopowych oraz obróbki cieplnej, a w niektórych przypad kach nakładania powłok. Podobnie w przypadku rur przewodowych, które transportują paliwo ze źródła aż do sektora obejmującego prze rób ropy naftowej, logistykę i sprze daż produktów ropopochodnych. Robert Scott Robert Scott jest prezesem voestalpine Tubular Corpora tion, spółki zależnej w całości należącej do voestalpine Tu bulars GmbH & Co KG. Do Roberta Scotta zwróciliśmy się z prośbą o zasygnalizowanie kwestii, które w przyszłości dotyczyć będą wytwarzania energii, o opinię na temat roli, jaką w przyszłości pełnić bę dzie ropa naftowa i gaz, a także szczególnie na temat obecnie opracowywanych wynalazków. 37 Przewidywać Na miejsca, gotowi, korek! Teksty Björn Lüdtke, Tolu Ogunlesi, Oscar Lopez, Joo Hyun Kim Zdjęcia kimkihong, Oscar Lopez, David Steets Wieczorna godzina szczytu w Meksyku, Lagos i Seulu – relacje naszych reporterów Brama Sungnyemun, Seul 38 © kimkihong W edług prognoz ONZ do 2025 roku na świecie będzie 27 megamiast, z których każ de liczyć będzie ponad 10 milionów mieszkańców, podczas gdy w 2010 roku było ich tylko 20. Za niewiele po nad 10 lat 54 procent ludności świata będzie mieszkać w miastach. Ponieważ nieodłączną częścią rosnącego dobro bytu staje się własny samochód, ich mieszkańcy będą powodować przede wszystkim... korki. Aby tego uniknąć i zapanować na rosnącym ruchem, urbaniści, politycy i inżynierowie pracują nad nowymi rozwiązaniami. Chcąc zapewnić mo bilność w megamiastach przyszło ści, nowe rozwiązania trzeba wdrażać już teraz, ponieważ szersze ulice i nowoczesne systemy sterowania sy gnalizacją w przyszłości coraz rzadziej będą w stanie rozwiązać problem korków. Nie chodzi już o miasto przy stosowane do dużej ilości samocho dów, lecz o dostosowaną do miasta komunikację lokalną. Ale jak właściwie wygląda sytuacja w megamiastach? Z jakimi wyzwania mi muszą się zmierzyć urbaniści i jakie są możliwe rozwiązania? Aby poszukać odpowiedzi na te pytania, wysłaliśmy reporterów do trzech z naj bardziej fascynujących miast świata. Zdadzą oni Państwu bezpośrednią relację z godziny szczytu w Meksyku, Lagos i Seulu. Nawet jeśli w danej chwili stoi w kor ku, Oscar Lopez przyznaje, że stolica Meksyku stopniowo i konsekwentnie opanowuje problemy komunikacyjne, a nawet staje się wzorem komunikacyj nym dla innych rozwijających się miast. W Lagos nasz reporter Tolu Ogunlesi zanurza się w ulicznym zgiełku, mo zolnie poruszając się do przodu nie tylko z uwagi na ogromną ilość wybo jów na drodze. A Joo Hyun Kim spraw dza, jak w przyszłości może wyglądać mobilność mieszkańców Seulu – być może będą oni przemieszczać się po wodzie lub w powietrzu…? 39 Przewidywać Przewidywać Meksyk — Globalny model Podobnie jak wiele miast w krajach wschodzących, stolica Meksyku bo ryka się z problemem rosnącej liczby samochodów. Transport publiczny w mieście był zawsze słabo rozwinię ty, mimo, że zajmuje ono coraz więk sze obszary i coraz więcej ludzi do jeżdża do centrum do pracy. W celu przemieszczania się konieczne jest posiadanie własnego pojazdu. Po uli cach miasta jeździ teraz ponad 4 mi liony samochodów, które emitują ogromne ilości spalin w rozrzedzo ne górskie powietrze. Aby zrozumieć skalę problemu komu nikacyjnego, z jakim boryka się miasto, spotkałem się z Peatónito. To przydo mek 27-letniego studenta Jorge Cañeza. Postać, w którą wciela się Jorge, mogła się narodzić dzięki temu, że w mieście wdrożono już liczne działania zmierza jące do rozwiązania problemów komu nikacyjnych. Zarazem jest ona sym 40 Chaos na ulicach Lagos bolem tego, jak wiele zostało jeszcze do zrobienia. Jorge rozpoczął swoją akcję nieco po nad rok temu w celu zwrócenia uwa gi na problemy pieszych w mieście, w którym rządzą kierowcy. Zamasko wany superbohater uciera nosa zmoto ryzowanym „terrorystom”, rysując nowe linie na jezdniach, pomagając pie szym przechodzić przez ulicę i wcho dząc na nieprawidłowo zaparkowane samochody. Spotkałem się z Peatónito w porze popołudniowego szczytu. Wyruszyliśmy spod Auditorio Nacional, głównej sali koncertowej miasta. Wsiedliśmy do tak sówki, która wiozła nas w żółwim tem pie aleją Paseo de la Reforma, podczas gdy rowerzyści mijali nas na rowerach miejskich, wynajmowanych w systemie Ecobici. Po czterdziestu minutach do tarliśmy do pomnika Diany. Przez ten czas udało nam się pokonać odległość 2,6 km. Według Google Maps, podróż powinna zająć zaledwie 6 minut. Na szczęście sytuacja ulega stopniowej poprawie i Meksyk powoli zyskuje status globalnego modelu transformacji zakorkowanego systemu komunika cyjnego. W 2005 roku wprowadzono system Metrobus – rozwiązanie po średnie między tradycyjnym autobu sem a metrem, które szybko znalazło naśladowców w innych miastach Ame ryki Łacińskiej i obecnie obsługuje blisko milion mieszkańców Meksyku Meksyk można było porównać do pacjenta chorego na serce dziennie. W mieście funkcjonuje po nadto system wynajmu rowerów pod nazwą Ecobici. Zadaniem uczestników niedawno ogło szonego konkursu było wykorzystanie publicznych danych w celu stworzenia programów wspomagających rozłado wanie korków. Zwycięskie aplikacje pomagały kierowcom w planowaniu szybszych tras przejazdu z wyko rzystaniem danych przekazywanych Lagos — Zakorkowani Wieczorne godziny szczytu trwają w Lagos mniej więcej od 17 do 21, kiedy to kierowcy odwlekający podróż do ostatniej chwili w obawie przed utknięciem w korku, próbują zmie rzyć się z sytuacją na ulicach. Wyruszam o 18:01 z ulicy Tiamiyu Savage położonej na wyspie Victoria i kieruję się do części miasta położo nej na stałym lądzie, w której miesz ka większość 15-milionowej populacji miasta. Chcę się przekonać, jaką od ległość uda nam się pokonać w ciągu godziny. Po kilkuset metrach skręcam w Ahmadu Bello Way, 5-kilometrową ulicę wzdłuż wybrzeża oceanu. Po piętnastu minutach przejechaliśmy zaledwie kilometr. O 18:31 nadal jesteśmy na ulicy Ahmadu Bello. Pokonanie odcinka o długości 3 kilometrów zajęło 30 mi nut – podczas gdy według Google Maps powinno zająć 6 minut. Wokół voestalpine – fakty Z LEWEJ © Oscar Lopez Z PRAWEJ © David Steets/laif Bohater ruchu ulicznego: Peatónito w czasie rzeczywistym – jeszcze przed wyruszeniem w drogę. Wielu chwali wydzielenie w mieście pasów ruchu dla poszczególnych środków komuni kacji, wytyczenie ścieżek rowerowych i stworzenie systemu parkingów. – Meksyk można było porównać do pacjenta chorego na serce, jego ulice należały do najbardziej zakorkowanych na świecie – powiedział jeden z juro rów. – Teraz, po przywróceniu przepły wu krwi, centrum miasta uległo znacz nej transformacji. Chociaż trzeba jeszcze wiele zrobić, by rozwiązać problemy komunikacyjne Meksyku w równie skuteczny sposób, jak miało to miejsce w przypadku Kopenhagi czy Amsterdamu, Peató nito wierzy, że inne miasta – takie jak Bangkok czy Bombaj – powinny naśla dować model wprowadzony w Meksy ku. Rower miejski, Metrobus, dobrze rozwinięta sieć metra i ograniczenia narzucane kierowcom – dzięki tym rozwiązaniom miasto Meksyk skutecz nie zmienia podejście swoich miesz kańców do jazdy samochodem. Traci ona status atrakcyjnej opcji, a staje się niepotrzebnym kosztem. voestalpine umożliwia ruch, nie tylko na drogach, ale t akże na szynach i w powietrzu. Na przykład nasze stale stosowane w lekkich konstrukcjach są najczęściej wybieranym produktem przez producentów samochodów. Stale te wytrzymują nawet czterokrotnie większe obciążenia niż dotychczas stosowane materiały. Są lżejsze, bezpieczniejsze i bardziej ekonomiczne. Jesteśmy światowym liderem w technologii rozjazdów oraz wiodącym producent szyn, uszlachetnionego drutu, rur bez szwu i dodatków spawalniczych. Nasze rozjazdy i szyny spełniają zróżnicowane wymagania i są przystosowane do wszelkich warunków klimatycznych. Wytrzymują duże obciążenia przy niewielkim zużyciu i charakteryzują się długim okresem eksploatacji. Wspieramy również rozwój transportu lotniczego: opracowane przez nas nowatorskie materiały zapewniają większe zasięgi samolotów i mniejsze zużycie paliwa. samochodów tłoczą się uliczni han dlarze – to obrazek typowy dla Lagos. W miarę jak rośnie ruch – i tym sa mym korki – pojawiają się między samochodami sprzedawcy i oferują kierowcom napoje, kiełbaski, orzeszki czy popcorn. Kierujemy się na 4-kilometrową esta kadę, która prowadzi do Eko Bridge – jednego z trzech mostów łączących Nowy transport szynowy na pewno znacznie poprawi sytuację yspę z kontynentem. Piętnaście mi w nut później przejeżdżamy przez dziel nicę Apongbon, która uważana jest za jeden z najbardziej niebezpiecznych re jonów Lagos. Należy schować wszelkie telefony i laptopy, ponieważ podświe tlenie ekranu choćby na moment wy starczy, by zwrócić uwagę uzbrojonych bandytów, którzy czają się w okolicy. Mija godzina. Przejechaliśmy łącznie około 12 kilometrów. Pokonanie tej trasy powinno nam zabrać – zgodnie ze wskazaniami czasu, który na wła sny użytek nazywam „Google Maps Time” (GMT) – 12 do 15 minut. Kilkaset metrów przed nami jest zjazd do Costain, zatłoczonej dzielnicy prze mysłowej. Zawracamy na rondzie i wy ruszamy w drogę powrotną na wyspę. Tym razem ulice są puste, ponieważ jedziemy w kierunku odwrotnym niż większość kierowców. Bardzo szybko jestem z powrotem na wyspie Victoria. Korzyści wynikające z przeniesie nia stolicy administracyjnej kraju z Lagos do Abudży w 1991 roku zo stały zniweczone przez błyskawiczny rozrost Lagos. W 2011 roku zareje strowano 259 tysięcy nowych samo chodów; w 2006 roku było to tylko 141 tysięcy. W 2011 roku w Lagos 41 Przewidywać Seul MEKSYK Liczba mieszkańców: ok. 8,8 mln Aglomeracja: 20 mln Dystans: 2,6 km Lagos NIGERIA Liczba mieszkańców: ok. 15 mln Dystans: 40 min. 60 min. 12 km Cel Costain, dzielnica przemysłowa Cel Pomnik Diany, Paseo de la Reforma Cel Między narodowy Port Lotniczy Gimpo Muson Center Bonny Camp Bridge Silverbird Cinemas Start TerraCulture, restauracja 42 20 km Eko Bridge Start Auditorio Nacional, główna sala koncertowa Plan miasta Dystans: Start Kompleks sportowy Jamsil 60 min. ŹRÓDŁA auswaertiges-amt.de, wikipedia.de, maps.google.de Map of World – Single Color by FreeVectorMaps.com Miasto Meksyk KOREA POŁUDNIOWA Liczba mieszkańców: ok. 9,8 mln Aglomeracja: ok. 23,8 mln zarejestrowanych było ponad milion po jazdów – dziesięciokrotnie więcej niż w roku 1988. Władze szacują, że każdego dnia w La gos ma miejsce do 7 milionów „prze jazdów”. W przeciwieństwie do wielu innych miast o zbliżonej wielkości, w Lagos nie funkcjonuje miejski pu bliczny transport szynowy. Uruchomie nie takiego systemu – który obecnie jest w budowie i do roku 2020 będzie przewozić ponad 400 000 pasażerów dziennie – na pewno znacznie popra wi sytuację. Pierwszy etap inwestycji planowany jest na 2014 rok, a w 2015 zostaną oddane do użytku pierwsze tramwaje. Poza ambitnymi projektami w skali wie lu milionów dolarów potrzebnych jest wiele zmian na znacznie niższym pozio mie – należy wyremontować nawierzch nie ulic, zorganizować handel uliczny, egzekwować przepisy dotyczące zakazu parkowania, zainstalować i zapewnić sprawność oświetlenia ulicznego, a naj lepiej – wprowadzić opłaty za wjazd do stref o największym natężeniu ruchu, aby zniechęcić kierowców do wybiera nia najbardziej zatłoczonych tras. Seul — Syzyfowy trud Pokonanie 1 530 metrów tunelu Nam san Tunnel 1, łączącego dwie dzielnice Seulu: Jung-gu i Yongsan-gu, powinno zająć w godzinach szczytu 30 minut. W ciągu ostatnich 30 lat wielu miesz kańców największego miasta Korei przeniosło się na przedmieścia, ucieka jąc przed przeludnieniem. To z kolei ogromnie nasiliło problemy związane z rosnącą ilością samochodów na uli cach i dojeżdżaniem do pracy do stolicy. Seul ma tak naprawdę dwa serca: dwa główne centra gospodarcze, położone na przeciwnych brzegach rzeki Han. To tam podejmowane są najważniejsze de cyzje mające wpływ na funkcjonowanie kraju. Dwie biegnące wzdłuż rzeki au tostrady łączą większość dzielnic miasta i prowadzą na jego obrzeża. Wybieram jedną z tych dróg o nazwie Olympic Highway, ponieważ najlepiej odzwier ciedla ona sytuację na ulicach Seulu. Choć jechałem drogą ekspresową, mojej trwającej 60 minut podróży nie można niestety określić tym samym przymiotnikiem. Teoretycznie, 34-kilo metrowy odcinek drogi ekspresowej łączący kompleks sportowy Jamsil z międzynarodowym lotniskiem Gimpo można pokonać w ciągu 40 minut przy średnim natężeniu ruchu, ale w porze szczytu zdołałem przejechać zaledwie około 20 kilometrów. Nie jest to zaska kujące, zważywszy że niemal połowa 50-milionowej populacji Korei Południo wej mieszka w obszarze metropolital nym Seulu. Niedawno wytyczone buspasy pomo gły rozładować korki na autostradach, podobnie jak dworce autobusowe roz mieszczone w centrum miasta, które również przyczyniają się do usprawnie nia miejskiego transportu. Wybudowa no nowe drogi i uruchomiono szybki pociąg. Dodatkowo wykonano ogromne inwestycje w projekty mające na celu poszerzenie sieci metra przez wydłuże nie istniejących linii i budowę nowych tras. Pomimo nieustających wysiłków zmierzających do skrócenia czasu i po prawy komfortu podróży, ulice nadal są zakorkowane, autobusy przepełnio ne, a w metrze stale panuje tłok. Biorąc pod uwagę źródło tych proble mów jest oczywiste, że nadejście tej sytuacji było nieuniknione. Tym nie mniej, zamiast narzekać na temat przyczyn w przeszłości warto zasta nowić się nad jutrem. Pytanie brzmi: co można zrobić? Mobilność Korei w przyszłości zapowiada się obiecująco. Aspekt ten zajmuje kluczową pozycję w narodowym programie kreatywnej gospodarki, wprowadzonym przez pre zydent Park Geun-hye w chwili obję cia urzędu w roku 2013. Ministerstwo Ziemi, Infrastruktury i Transportu oraz Koreański Instytut Transportu szukają sposobów na rozwiązanie problemów transportu publicznego z wykorzysta niem myślenia konwergencyjnego. Można się spodziewać, że najważniej szą rolę w przyszłej mobilności Koreań czyków odgrywać będzie technologia. Środki transportu znane nam z filmów science fiction są o wiele bliższe wpro wadzenia w życie niż mogłoby się nam wydawać. Do obecnie omawianych rozwiązań należą kompaktowe elek tryczne samochody miejskie oraz moż liwości konstruowania futurystycznych Unoszące się w powietrzu futurystyczne pojazdy, nie są nierealnym pomysłem pojazdów, które unoszą się w powietrzu lub suną po powierzchni wody. Trwa ją również prace nad odpowiednimi projektami dla tych technologii. Anali zowane są wszystkie aspekty sytuacji, w tym innowacyjne pomysły na popra wę transportu pasażerów w obrębie metropolii i wygodniejsze autobusowe węzły przesiadkowe. Chociaż latające samochody należą raczej do dalszej przyszłości, to szybka kolej metropolital na, tramwaje bez sieci trakcyjnej oraz w pełni elektryczne a utobusy to roz wiązania dla Seulu, nad którymi prace trwają już teraz i które prawdopodobnie zostaną wprowadzone w ciągu kilku najbliższych dekad. Jest tylko kwestią czasu, aby okazało się, które z tych technologicznych nowinek staną się czę ścią przyszłego systemu transportu i jak Korea zainspiruje koncepcje mobilności w miastach pozostałych części świata. 43 Przewidywać Pięć krajów, jedna p rzyszłość? K Teksty Björn Lüdtke, Needrup Zangpo, Elaisha Stokes, Fernando Molina, Fabrice Pozzoli-Montenay, Sebastian Engelmann/Phong Thanh Zdjęcia Kirklandphotos, fotofritz16, leezsnow, Aaron Black, José Luis Quintana, David W. Hamilton, xuanhuongho Po zajęciach młody mnich wybiega bawić się w klasztorze 44 Z LEWEJ © Kirklandphotos Z PRAWEJ © fotofritz16 Pieniądz to nie wszystko: od produktu krajowego brutto do szczęścia narodowego brutto ról Bhutanu, Jigme Singye Wangchuck, rzadko udzielał wywiadów. Jednak w 1979 r. na pytanie indyjskiego dziennikarza: „Niewiele wiemy o Bhutanie. Jaki jest wasz produkt krajowy brutto?”, Jego Wysokość odpowiedział: „Nie przywią zujemy wagi do tego wskaźnika. Bar dziej miarodajne jest dla nas szczęście narodowe brutto”. Popularne modele rozwoju przyjmują często wzrost gospodarczy jako najważ niejsze kryterium oceny. Idea szczęścia narodowego brutto zakłada natomiast, że o wyważonym i trwałym rozwoju społeczeństwa decyduje wypadkowa czynników materialnych, kulturalnych i duchowych. Od czasu wprowadzenia tej koncepcji na całym świecie opraco wywane są metody pomiaru dobrobytu nieopierające się wyłącznie na wielko ściach pieniężnych, lecz uwzględniają ce też takie czynniki jak „subiektywne odczucie dobrostanu” (jak w przypad ku wskaźnika Happy Planet Index) lub „samorealizacja” (raport World Happi ness Report). W naszej małej podróży dookoła świata chcemy poznać efekty tych inicjatyw. Needrup Zangpo opo wiada nam, jak wskaźnik szczęścia narodowego brutto wygląda w oczach mieszkańców Bhutanu. W Kanadzie, Elaisha Stokes rozmawia z Michaelem Pennockiem, który nie tylko osobiście badał szczęście Bhutańczyków, lecz również ankietował swoich rodaków. Również Boliwia zainspirowała się pomysłem szczęścia narodowego brut to i Fernando Molina przedstawia nam, czy Boliwijczycy dziś faktycznie wiodą „dobre życie”. Fabrice Pozzoli -Montenay odpowiada nam na pytanie, dlaczego mieszkańcy Francji, jednego z najbogatszych i najpiękniejszych krajów świata, są chronicznie nieszczę śliwi. Paradoksalnie ze stosunkowo ubogiego Wietnamu Sebastian Engel mann i Phong Thanh Tran relacjonu ją na jego najwyraźniej szczęśliwych mieszkańcach. Klasztor Taktsang („Tygrysie Gniazdo”), Bhutan Bhutan — Liczy się każdy uśmiech Zaledwie rok po objęciu władzy przez pierwszy demokratyczny rząd w Bhuta nie, członkowie Komisji badającej poziom wskaźnika szczęścia narodowe go brutto (ang. Gross National Happi ness, GNH) udali się do biednej wioski o nazwie Ungar w dystrykcie Lhuntse, jednym z najbardziej odległych regio nów Bhutanu, w którym wskaźnik ubóstwa sięga 43 procent. Na ich przyjęcie mieszkańcy, którzy przez co najmniej sześć w miesięcy w roku cierpią głód, przygotowali mleko, jajka na twardo i napoje. Mieszkańcy wio ski powiedzieli urzędnikom, że życie, jakie wiodą, daje im szczęście. Dzien nikarz, który przybył w ślad za urzęd nikami, usłyszał, że doskwierająca im bieda nie jest oczywiście powodem do radości, a ponadto, że urzędnicy rządo wi przyszli, zadali kilka pytań i więcej się nie pojawili. Miało to miejsce na początku roku 2009. Tak jak dziennikarz, który notabene za ten reportaż otrzymał najwyż szą nagrodę dziennikarską Bhutanu, wielu wykształconych mieszkańców Bhutanu próbuje zrozumieć, jak wyniki pomiaru wskaźnika GNH przekładają się na poziom szczęścia zwykłych ludzi. Taki właśnie cel przy świecał czwartemu królowi Bhutanu, kiedy zaproponował on, by wskaźnik GNH był stosowany jako cel w plano waniu rozwoju kraju. Za wspomnianą koncepcją stoi ważne twierdzenie, że dążenie do szczęścia jest podsta wowym celem każdej istoty ludzkiej, a zatem państwo jest odpowiedzial ne za stworzenie warunków do jego budowania. Zgodnie z tą koncepcją dobrobyt materialny nie jest właści wym miernikiem rozwoju człowieka, jeśli nie stoją za nim wartości ducho we i kulturowe, ochrona środowiska, a także dobry system zarządzania. Tym niemniej, nie neguje to faktu, że wzrost ekonomiczny może być środ kiem w drodze do celu jakim jest szczęście społeczeństwa. Od chwili, gdy król Bhutanu w 1979 r. po raz pierwszy ogłosił, że wskaźnik GNH jest ważniejszy od PKB, pomysł ten wzbudził szerokie zainteresowanie na całym świecie i przeniesiony został na grunt międzynarodowy. Tymcza sem Bhutan nadal boryka się z własny mi problemami. Mieszkańcy obszarów wiejskich cierpią z powodu niedostatku i migrują w głąb kraju w poszukiwaniu 45 Przewidywać 46 Żeglarz cumujący jacht w Victorii w Kanadzie Mnisi w Thimphu, Bhutan Z wprowadzeniem wskaźnika GNH wiążą się jednak kolejne wyzwania. Niektóre elementy rzeczywiście przeło żyły się na właściwe wytyczne i od powiednie, dobre praktyki. Realizacja wielu z nich pozostaje jednak w sferze wzniosłych i idealistycznych wizji. Ro śnie zatem liczba głosów krytycznych, zgodnie z którymi kwintesencja GNH ginie wśród teoretycznych dyskusji. Dla wielu młodych Bhutańczyków nie powinna ona być tematem rozważań naukowych, ale po prostu celem, któ ry należy osiągnąć. Kinley, licealista z Thimphu, twierdzi, że wskaźnik GNH jest synonimem „szczęścia i rów ności, ponieważ ludzie zbyt często oceniają się nawzajem patrząc przez pryzmat osiąganych dochodów”. Purna Kumar, młody przedsiębiorca, twierdzi natomiast, że termin ten jest „mocno nadużywany”. Jest on zdania, że cho dzi o umożliwienie każdemu człowie kowi prowadzenia godnego życia. Sens tego twierdzenia jest wprawdzie oczy wisty, ale głęboki. Jego kolega dodaje natomiast: „liczy się każdy uśmiech”. Kanada — Szczęście czy dobre życie? Według opracowanego przez ONZ rankingu World Happiness Report 2013, Kanada należy do najszczęśliw szych krajów na świecie. Nie jest to zaskakujące, zważywszy że koncep cja wskaźnika szczęścia narodowego Z LEWEJ © leezsnow Z PRAWEJ © Aaron Black lepszego życia, a stopa bezrobocia wśród młodzieży pozostaje na wysokim poziomie. Poprzedni rząd krytykowano za przeniesienie koncepcji szczęścia narodowego brutto na grunt międzyna rodowy kosztem wdrażania jej w ojczy stym kraju. Teoria zakłada, że należy cieszyć się – czy innymi słowy czerpać satysfakcję z tego, co się ma. Jednak rozrzutność, którą ludzie ubodzy obser wują jako zjawisko zbyt powszechne w niektórych sferach społecznych, jak również wśród pracowników instytucji rządowych, pozostaje nie bez znacze nia dla poparcia wśród ludności dla tej koncepcji szczęścia. Idea sama w sobie nie jest jednak problematyczna. Wysoki wskaźnik GNH, jak również osiągnięcie szczę ścia, powinny być celem dla każdego kraju. Bhutan nie twierdzi, że udało mu się go osiągnąć, a być może nigdy go nie osiągnie. Nadal będzie to jed nak kierunek, w którym kraj będzie nieustannie podążał. Nie jest to cel sam w sobie, ale metoda polegająca na stałej poprawie warunków sprzyja jących osiąganiu szczęścia, w formie mądrze opracowanych zasad polityki i dobrych praktyk. W tym celu określono kluczowe zada nia, które należy zrealizować, a każda polityka musi zostać poddana szczegó łowej analizie pod kątem spełniania wymogów GNH. Opracowana w roku 2010 polityka dotycząca rozwoju wydo bycia minerałów nie zdołała uzyskać pozytywnej opinii w wyniku analizy GNH ze względu na szkodliwy wpływ na środowisko. Zmiany zaszły również w systemie szkolnictwa w Bhutanie. Dzisiaj w szkołach obchodzi się „dzień bez opakowań z plastiku”, „dzień po święcony ochronie środowiska” oraz „dzień dzielenia się posiłkiem”. Pierw sze wyniki są już widoczne. Od mo mentu, kiedy członkowie Komisji odwiedzili wioskę Ungar, wskaźnik ubóstwa w dystrykcie Lhuntse obniżył się do poziomu 31,9 procent, a krajo wy wskaźnik ubóstwa zmniejszył się z 23,2 do 12 procent. Przewidywać brutto powstała poniekąd w tym właśnie kraju. W 2006 roku Michael Pennock, Kanadyjczyk obecnie za mieszkały w Victorii w prowincji Ko lumbia Brytyjska, udał się do Bhutanu w celu opracowania kwestionariusza, który miał posłużyć do przeprowadze nia ankiety badającej poziom szczęścia Bhutańczyków. – Bezpieczeństwo ekonomiczne jest tylko jednym z czynników, które decy dują o poziomie szczęścia – tłumaczy Pennock. – Ale wskaźnik GNH mierzy wszystkie te czynniki. Po powrocie do Kanady Pennock był ciekaw, jak Kanadyjczycy zareagują na szczęście jako wskaźnik wzrostu narodowego. We współpracy z kilkoma instytucjami lokalnymi, zainicjowano projekt o nazwie „Victoria Happiness Index Project” (Wskaźnik Szczęścia w Victorii). Najpierw należało zmodyfi kować ankietę w taki sposób, by od zwierciedlała wyobrażenie o szczęściu typowe dla kultury Zachodu. – Definicja szczęścia przyjęta na po trzeby wskaźnika GNH oddaje buddyj ski charakter kultury Bhutanu – mówi Pennock. – W kulturze zachodniej wskaźnik ten jest z kolei najbardziej zbliżony do naszego pojmowania „do brego życia” lub „dobrostanu”: poczu cia spełnienia i optymistycznego spoj rzenia na przyszłość. Dokonując pomiaru wskaźnika szczę ścia w Victorii, zachowano wskaźniki dobrobytu przyjęte na potrzeby ba dania GNH w Bhutanie. Zmieniono jedynie sposób ich opisu – tak, by uwzględnić specyfikę kultury kraju, jakim jest Kanada. – Na przykład kwestionariusz przygo towany na potrzeby badania w Bhuta nie obejmował długą listę tradycyj nych tańców bhutańskich. Ankietowani odpowiadali na pytanie, czy umieją je tańczyć. W Bhutanie uważa się, że znajomość tradycyjnych tańców stano wi wyznacznik szczęścia i zapewnia poczucie przynależności do danej spo łeczności. Ale takie pytanie nie miało by racji bytu w przypadku Kanady. – Szczęście to poczucie, jakie daje życie nieobarczone stresem – mówi Nicolas Fabriziak, mieszkaniec Victo rii. – To poczucie wolności. Poczucie, że jest się kochanym. Uczciwe życie. Przyjaźń. – Victorię często postrzega się jako miasto seniorów, ale dzię ki lokalnej uczelni w mieście jest rów nież obecna energiczna społeczność studencka. Ankieta została przeprowadzona w ro ku 2008 i powtórzona w 2011, przy czym udział w każdej z nich wzięło około 2 400 respondentów. Wyniki nie były jednoznaczne. Praca nie przynio sła właściwie żadnych odkrywczych wniosków. Co było do przewidzenia, odnotowano silną zależność między ubóstwem a brakiem poczucia szczę ścia, co świadczy o tym, że w kulturze zachodniej rolę wskaźnika szczęścia może z powodzeniem pełnić produkt krajowy brutto. Chociaż władze miejskie znały wyniki projektu, nie zostały podjęte właściwie żadne działania w celu podwyższenia poziomu szczęścia wśród mieszkań ców Victorii. Dlatego też wyniki obu ankiet nie różniły się między sobą – być może dlatego, że poziom szczę ścia zmierzony w pierwszej ankiecie był już i tak stosunkowo wysoki (dla porównania, Kanada zajmuje szóste miejsce w rankingu krajów, których mieszkańcy są najbardziej zadowoleni z życia). Michael Pennock sugeruje jednak, że przyczyną tego stanu rzeczy może być fakt, iż szczęście jest w kul turze zachodniej uważane za sprawę bardzo osobistą. – Wydaje mi się, że my w Ameryce Północnej nie odeszliśmy jeszcze od naszego purytańskiego dziedzictwa, zgodnie z którym poszukiwanie szczę ścia czy przyjemności jest grzechem – mówi Pennock. – W krajach buddyj skich, takich jak Bhutan, dążenie do szczęścia jest oczywiste i nikt by nawet nie pomyślał, że można je lekce ważyć lub że rząd nie powinien uła twiać obywatelom jego osiągnięcia. Boliwia — Wieść dobre życie W 2009 r. Boliwia uchwaliła nową konstytucję, w której zapisano: pań stwo zobowiązuje się wspierać „suma qamaña” i uznaje tę zasadę za etyczną 47 Przewidywać Tancerki w La Paz, Boliwia 48 wódcę” rdzennej większości Boliwij czyków – choć jednocześnie jego rząd realizuje tradycyjny program rozwoju. Doprowadziło to do powstania sporu między rządem a licznymi przedstawi cielami indianistów. Nie uczestniczy w nim jednak minister spraw zagra nicznych Boliwii, David Choquehuanca, który też jest z pochodzenia Ajmarem. W jego rozumieniu „suma qamaña” to ucieleśnienie tradycyjnego stylu życia rdzennych wspólnot. Definiuje on tę zasadę jako „proces, który dopiero się rozpoczął i będzie z czasem przybierał na sile”. Polega on na „powrocie do naszych korzeni”, a więc do „kultury życia. Jej głównym elementem nie jest ani człowiek (jak nakazuje socjalizm), ani pieniądz (jak twierdzi kapitalizm), lecz życie: rzeki, powietrze, góry, gwiazdy, mrówki, motyle. Dlatego też my nie kierujemy się prawami czło wieka, lecz prawami kosmosu”. Celem powinno być prowadzenie „prostego ży cia”, w którym każdy ma co jeść, może tańczyć i przede wszystkim ma pracę. Te wyobrażenia mają jednak niewie le wspólnego z rzeczywistością kraju, w którym w ostatnich dziesięcioleciach głównym bodźcem rozwoju były wyso kie ceny surowców. W efekcie wzrósł też dobrobyt ekonomiczny obywateli: konsumpcja w Boliwii nie była nigdy wcześniej na tak wysokim poziomie jak obecnie. Na przykład liczba samo chodów wzrosła między 1998 i 2012 rokiem dwunastokrotnie, osiągając poziom 1,2 miliona pojazdów. Teraz co dziesiąty Boliwijczyk jest posiada czem własnych czterech kółek. Javier Medina, filozof, jest jest ofi cjalnym kierownikiem projektu, który spróbuje dać odpowiedź na pytanie, jak można pogodzić zasadę „suma Z LEWEJ © José Luis Quintana / LatinContent / Getty Images Z PRAWEJ © David W. Hamilton i moralną podstawę funkcjonowania społeczeństwa. Już samo przetłumacze nie nawet na będący w Boliwii oficjal nym językiem język hiszpański pocho dzącego z kultury boliwijskich Indian pojęcia „suma qamaña” jest trudne. W przybliżeniu „suma qamaña” znaczy tyle, co „wieść dobre życie”. Niemniej jednak, pojawia się także pytanie, co ten zapis oznacza konkretnie dla kraju. Nowa konstytucja i zapisanie w niej tego pojęcia to efekt walki reprezen tantów rdzennych mieszkańców kraju o oficjalne uznanie ich kultur w bo liwijskim ustawodawstwie. Głównym inicjatorem jej uchwalenia był Evo Morales, wywodzący się z południo woamerykańskiego ludu Ajmarów, od 2005 r. prezydent Boliwii. Morales dobrze przyswoił sobie i wykorzystał dorobek myślowy indianistów, dzięki czemu wybił się na „duchowego przy Przewidywać qamaña” z rzeczywistością obecnego rozwoju Boliwii. Medina chciałby, aby zasada ta obejmowała też m. in. postęp, gospodarkę kapitalistyczną i rynek. Projekt oparty jest o pochodzący z Bhutanu wskaźnik szczęścia narodo wego brutto i ma na celu sprawdzenie, czy Boliwijczycy rzeczywiście „wiodą dobre życie”. Wskaźnik boliwijski ma jednak nie tylko mierzyć odczucia ludzi, lecz także uwzględniać zasady polityczne obowiązujące we wspólno tach lokalnych, takie jak na przykład wzajemność (wymiana pracy pomię dzy rodzinami), która ceniona jest wyżej niż pragnienie zysku (wymiana towarów). Ale i te starania wydają się mieć nie wielkie znaczenie dla większości oby wateli kraju. Ankieta przeprowadzona w grudniu 2012 r. przez gazetę „Pági na Siete” wykazała, że dla 73 procent respondentów „suma qamaña” to puste słowa. Równie zdecydowana większość stwierdziła, że aby „wieść dobre życie” potrzebna jest po prostu dobra praca i świadczenia socjalne na wysokim poziomie. Tylko 7 procent określiło „dobre życie” jako model obejmujący nie tylko sprawy materialne, lecz tak że wartości duchowe i związane ze wspólnotą. Wygląda na to, że przyjęta w 2009 r. w konstytucji zasada nie spotkała się z uznaniem społecznym. Mieszkańcy wioski Huariana nad jeziorem Titicaca, położonego w regionie z którego po chodzi minister Choquehuanca, twier dzą, że nie znają zapisów konstytucji dotyczących „suma qamaña”, a mimo to są zadowoleni. W ostatnich latach udało im się sprzedać więcej ryb, mle ka i sera, a w La Paz, dokąd wędrują każdego roku jako pracownicy sezo nowi, jest teraz więcej pracy. Jeden z mieszkańców opowiada: – Wpraw dzie dawniej w okolicy było spokojniej, ale nie było tyle pracy, co teraz. A na samych ziemniakach nie da się żyć. Teraz powodzi nam się lepiej, mamy więcej pracy. Ale przed nami jeszcze długa droga. Fécamp, Francja Francja — Szczęśliwi nieszczęśliwi My, Francuzi, uwielbiamy narzekać – i mamy nawet na swoje utyskiwanie specjalne słowo: râler. W kraju nad Sekwaną stanowi ono rodzaj sportu na rodowego i jest głęboko zakorzenione we francuskiej kulturze. W rankingu World Happiness Report 2013 Francja zajęła 25. miejsce, za krajami takimi jak Wenezuela, Panama czy Meksyk. To frapująco słaby wynik jak na kraj, który zazwyczaj pretenduje do najwyż szych pozycji we wszelkich klasyfika cjach i nie przegapia żadnej okazji, by zademonstrować swoje ambicje na arenie międzynarodowej. Mimo to nie tracimy nadziei: tradycyjny rywal nu mer jeden, Niemcy, zajął 26. miejsce. Za przyczynę ponurego nastroju Fran cuzów uważany jest najczęściej kryzys gospodarczy. Bezrobocie przekracza 10 procent, dotykając szczególnie oso by poniżej 30 i powyżej 50 roku życia. Niestety również dla absolwentów sy tuacja wygląda niewiele lepiej. Jest wysoce prawdopodobne, że absolwent wyższej uczelni będzie przez kilka lat zatrudniony tylko jako stażysta, z wy nagrodzeniem rzędu 400 euro mie sięcznie. Biorąc pod uwagę, że średni koszt wynajmu mieszkania wynosi w Paryżu 40 euro za metr kwadratowy, trudno uznać, by powyższe wynagro dzenie pozwalało na życie w luksusie. Mimo że we Francji kładzie się naj większy w Unii Europejskiej nacisk na kwestię pewności zatrudnienia, fran cuscy pracownicy najbardziej obawiają się utraty pracy. Ich zdaniem przy szłość jest niepewna i widzą ją w czar nych barwach. Jest to przyczyną dużego niepokoju. Francuzi boją się biedy. Jak wykazało badanie, 30 procent Francuzów uwa ża, że przynajmniej raz w życiu byli „biedni”, i boi się, że sytuacja ta może się powtórzyć. Nie dziwi stąd fakt, że 68 procent ankietowanych żywi prze konanie, że najgorsze dopiero przed nimi. Jest to odsetek równie wysoki, jak w przypadku Grecji (źródło: Euro barometr według danych Eurostatu, lipiec 2013). Optymiści stanowią tylko 26 procent populacji – to najniższy wy nik w historii. Trudno więc pozytyw nie myśleć o przyszłości. Patrząc jed nak na to, co dzieje się w Grecji, może 49 Przewidywać 50 vivons cachés („By żyć szczęśliwie, żyjmy w ukryciu”). Ze względów po datkowych, a także w wyniku uwa runkowań religijnych i politycznych, obnoszenie się ze swoją zamożnością jest – zgodnie z tradycją panującą na francuskiej prowincji – uważane za prostackie. W przeciwieństwie do ostentacyjnego bogactwa Pary ża, wśród rozległych wzgórz Lubéron rozsiane są raczej dyskretnie zlokalizo wane domy z imponującymi ogrodami i wspaniałe rezydencje. Francuzi dys ponują także największą flotą prywat nych jachtów w Europie. Stephen Clarke, francuski korespon dent brytyjskiego dziennika „Daily Mail” i autor międzynarodowego best sellera „Merde! Rok w Paryżu”, mając od dawna do czynienia z francuską kulturą i jej paradoksami, tak pod sumował jeden ze swoich artykułów: „Zawsze powtarzam moim francuskim przyjaciołom, dla których narzekanie stanowi narodowe hobby, że nie zdają sobie sprawy, jakie mają szczęście”. To prawda, Stephen, a tym, co nas uszczęśliwia, jest nasze râler. Wietnam — Ubodzy, ale szczęśliwi W sercu miasta Ho Chi Minh wśród zgiełku milionowej metropolii roz brzmiewa modlitewny gong buddyj skiej świątyni. Miasto tętni życiem, ulice pełne są tłoczących się skuterów. Jednak mimo iż od wybuchu globalne go kryzysu finansowego w 2008 r. mi nęło już parę lat, wciąż widać skutki masowych zwolnień, załamania giełdy i pękniętej bańki na rynku nierucho mości. – Mam wielu przyjaciół, któ rzy po latach samodzielności musieli znów zamieszkać z rodzicami – mówi pochodząca z prostej rodziny docent ka w dziedzinie urbanizacji, Tram Vo. Mimo że przewidywana roczna stopa wzrostu gospodarczego w najbliższych latach pozostaje na wysokim poziomie 6 procent, przy obecnych przeciętnych rocznych dochodach poniżej 1 200 euro na głowę (2013) kraj nadal pogrążony jest w biedzie. Mimo to Wietnamczycy wydają się być szczęśliwym narodem. W rankin gu najszczęśliwszych krajów świata „Happy Planet” Wietnam uplasował się na drugim miejscu. Jak to możli we? Wyjaśnieniem może być fakt, że analiza skupiła się raczej tzw. czyn nikach „miękkich”, jak prognozowana długość życia, stosunek do środowiska („ekologiczny ślad”) czy poziom satys fakcji z życia deklarowany przez miesz kańców. Badania porównawcze, np. wspomniany przez naszych autorów z Kanady i Francji World Happiness Report, które mierzą poziom szczęścia i zadowolenia z uwzględnieniem też tzw. czynników „twardych”, takich jak produktu krajowego brutto, pre zentują odmienne wyniki. W nich na czele znajdują się kraje skandynaw skie, które charakteryzują się niską gęstością zaludnienia, wysoko roz winiętą sprawiedliwością społeczną i których mieszkańcy cieszą się szcze gólnie wysoką oczekiwaną długością życia. Różne badania międzynarodowe wskazują jednoznacznie, że poczucie szczęścia zależy od wielu czynników, ale najważniejsze jest środowisko spo łeczno-kulturowe, w którym przebywa człowiek. Jeśli przyjrzeć się temu bliżej, to widać, że otoczenie w jakim żyją Wietnam czycy pod wieloma względami różni się od innych kultur. Czyżby chodziło o sposób myślenia Wietnamczyków? – Raczej o wrodzony tu ludziom opty mizm, będący dla nich siłą napędową – mówi urodzona w Stanach Zjednoczo nych córką wietnamskich emigrantów Vu Linh. 35-letnia Vu Linh przeprowa dziła się z Ameryki do Ho Chi Minh pięć lat temu. – Kultura wietnamska jest mocno zakorzeniona w konfucjani zmie i nadal ma duży wpływ na życie codzienne ludzi. – Sposób myślenia i działania Wietnamczyków w dużym stopniu zależy od religii, zapatrywań politycznych czy poglądów moralnych i społecznych. Przestrzeganie hierarchii oraz zasad porządku społecznego jako podstawy konfucjanizmu sprawia, że kraj zdołał osiągnąć trudny kompromis pomiędzy wprowadzaną stopniowo polityką re form rynkowych z jednej strony a trwa niem państwa w socjalistycznym ustroju z drugiej. Podczas gdy zachodni obser watorzy krytykują ten stan rzeczy jako czynnik hamujący reformy, już teraz wi dać, że dzięki ostrożnie wprowadzanym zmianom politycznym wietnamskim politykom udało się zapobiec przyśpie szonej kapitalizacji kraju z jej wieloma potencjalnymi negatywnymi konse kwencjami. Dużej części Wietnamczy ków udało się osiągnąć dobrobyt i nie popaść w nędzę. I choć kontrast między biednymi i bogatymi rośnie, przepaść w społeczeństwie jest znacznie mniej sza niż w sąsiednich państwach. Wietnamczycy przejmują chętnie nowe idee w taki sposób, aby włączyć je w tradycyjną mentalność i kulturę, bez oderwania się od korzeni. Niewzru szony optymizm z jednej strony i silne trwanie w tradycji z drugiej służą tak że zachowaniu narodowej tożsamości i poczucia wspólnoty. Jest to najsilniej sza motywacja, która zawsze spraw dzała się w trudnych sytuacjach. Nie wątpliwie globalizacja i wszechobecne media sprawią, że Wietnamczycy będą coraz mocniej naśladować kulturę zachodnią, a poczucie szczęścia coraz częściej będzie utożsamiane ze stanem posiadania materialnego. – Ja jednak mam nadzieję – mówi Vu Linh – że głęboka wiara we wspólnotę zamiast we własne ego, pozwoli nam zachować krytycyzm co do tego, czy sam dobro byt materialny wystarczy do szczęścia. Czego nasza mała podróż po świecie nauczyła nas o szczęściu? Szczęście to rzecz subiektywna. Każdy z nas odczuwa i definiuje je w inny sposób i stąd nie można znaleźć na nie uniwersalnego przepisu. Z Kanady wy jeżdżamy z przekonaniem, że w pew nych warunkach dobrobyt materialny ściśle wiąże się ze szczęściem. Czy jest to jednak regułą? Przykład Francji wy daje się pokazywać, że jest inaczej. W niejako zrozumiały sposób także koncepcje takie jak wskaźnik szczęścia narodowego brutto spotykają się z kry tyką. Bhutanowi i Boliwii zarzuca się na przykład, że więcej wysiłku wkła dają w eksportowanie swoich koncepcji niż we wdrażanie ich lokalnie w celu poprawy jakości życia obywateli. Jest też oczywiste, że szczęście, a tym bar dziej sposób jego pomiaru w istotnym stopniu zależy od obowiązującej ideolo gii – jak ma to miejsce w Wietnamie. Nikt nie twierdzi, że dobrobyt material ny i szczęście wykluczają się. Trudno też odpowiedzieć twierdząco na pyta nie, czy jakakolwiek koncepcja, wskaź nik lub państwo są w stanie sprawić, byśmy byli szczęśliwi. Mimo to, powin niśmy dążyć do tego, by wszędzie na świecie tworzyć warunki, w których każdy z nas będzie mieć szansę na osiągnięcie osobistego szczęścia. Uliczna sprzedawczyni owoców w Ho Chi Minh w Wietnamie © xuanhuongho się wydawać, że my Francuzi chyba przesadzamy i niepotrzebnie popada my w aż tak minorowy nastrój. Czy Francja jest więc skazana na wieczne przygnębienie? Michel Lejoyeux, ordynator oddziału psychiatrycznego w szpitalu Bichat, au tor „Changing for the Best”, zaprzecza, jakoby pesymizm wiązał się z kryzy sem gospodarczym. – Dane wskazują, że im cięższe czasy, tym mniej odno towywanych jest przypadków depresji. W istocie, im bardziej ludzie są pesy mistyczni, tym są zdrowsi. Być może dzieje się tak dlatego, że ludzie mniej wtedy myślą o sobie. – Abstrahując od snobistycznej przyjemności, jaką jej obywatelom przynosi niska samooce na, Francja jest piątą co do wielkości gospodarką świata, a francuskie firmy odnoszą sukcesy m.in. w sektorze aero nautycznym i kosmicznym, bankowym, telekomunikacyjnym, budowlanym, rolniczym, na rynku artykułów luksu sowych i w turystyce. Ale odłóżmy truizmy na bok i przyjrzyj my się, jak naprawdę wygląda życie we Francji. Jest to kraj scentralizowany, w którym potęga polityczna i gospodar cza koncentruje się w Paryżu. Ludzie są zestresowani z powodu długich dojaz dów do pracy środkami komunikacji miejskiej, członkowie kadry kierow niczej wiele godzin spędzają w pracy, a koszty utrzymania są o 20 procent wyższe niż w pozostałej części kraju. Francuzi przenoszą się z Paryża do miast takich jak Nantes, Tuluza i Lyon, które zapewniają wyższą jakość życia, tańsze mieszkania i lepsze szanse na znalezienie dobrej pracy. Z dala od Paryża jest pełno urokliwych zakątków, w których życie jest o wiele tańsze i gdzie pielęgnuje się francuską trady cję art de vivre, czyli sztuki życia, która ceni piękno i komfort domu, przyjem ności takie jak perfumy, kwiaty, wino i dobrą kuchnię. Skutek jest oczywi sty – osoby mieszkające poza Paryżem częściej deklarują, że są szczęśliwe. Taki wybór ma jednak swoją cenę; motto brzmi: pour vivre heureux, Przewidywać 51 Przewidywać Przewidywać Gdyby pociągi mogły latać Tekst Alexander Stirn Renderowanie Clip-Air Szwajcarski projekt Clip-Air doda pociągom skrzydeł P roszę pozostać na miejscach. W przyszłości podróżujący do odległych celów nie będą musie li już wstawać. Po zajęciu miejsca na lokalnym dworcu kolejowym, przelecą odrzutowcem pół świata, a w miejsco wości wypoczynkowej ponownie do staną się pociągiem do centrum i ani razu nie będą musieli przy tym wsta wać z miejsca – o ile sami nie będą mieli takiej potrzeby. Ma to umożliwić Clip-Air, ambitny projekt szwajcarskiego badacza i pi lota-amatora, Claudio Leonardiego. W ramach opisywanego projektu, ten pracownik Politechniki Federalnej w Lozannie chce połączyć zalety ela stycznej komunikacji szynowej z szyb kością latania, podczepiając przebudo wane wagony kolejowe pod skrzydła dużego samolotu. Jedno kliknięcie i ruszamy w dalszą podróż. – Klasyczny system latania nie zmienił się od 70 lat i stwarza coraz więcej problemów – mówi Leonardi. – Jest 52 niewygodny, powolny i mało elastycz ny. – Clip-Air ma być czymś zupełnie odwrotnym. Centralnym elementem modułowej koncepcji, zaprezentowanej Klasyczny system latania nie zmienił się od 70 lat i stwarza coraz więcej problemów przez Leonardiego po raz pierwszy na Paryskich Targach Lotniczych w Le Bourget w 2013 r., jest oryginalny ka dłub samolotu. Przy średnicy prawie 4 metrów przypomina kabinę Airbusa A320, a długość ok. 30 metrów odpo wiada długości przeciętnego wagonu kolejowego. Tym samym Clip-Air może podjeżdżać na dworzec kolejowy jak zwykły po ciąg. Pasażerowie wsiadają, pakują ba gaże i zajmują zarezerwowane miejsca. Na lotnisku czeka na nich druga no wość Leonardiego: ogromne skrzydło, którego szaroniebieski model prezento wany w Le Bourget przypomina nieco napompowany bombowiec w technolo gii stealth. Takie skrzydło o szerokości 60 metrów, w skład którego obok silni ków wchodzą zbiorniki paliwa, kokpit i podwozie na długich nogach, umożli wia podpięcie maksymalnie trzech wa gonów. Po lądowaniu kadłuby zostają ponownie odczepione, aby dotrzeć do celu ponownie po torach. – Taka modułowa koncepcja przyniesie liniom lotniczym niespotykaną do tychczas elastyczność – mówi Claudio Leonardi. W zależności od ilości rezer wacji pod skrzydło można podczepić jeden, dwa lub trzy kadłuby: może to być też dodatkowa kabina tylko dla klasy biznes, innym razem dodatkowy © Clip-Air Model samolotu Clip-Air kadłub towarowy. Przy pełnej rezer wacji Clip-Air może transportować trzy razy tyle pasażerów co Airbus A320, przy czym wystarczą mu do tego trzy silniki zamiast sześciu (jak w trady cyjnych odrzutowcach). – Umożliwi to znaczne obniżenie zużycia paliwa – mówi Leonardi. Jest to jednak możliwe tylko pod wa runkiem, że pod skrzydłem będą się znajdować wszystkie trzy kadłuby. Wówczas lot tym modułowym samo lotem, pod warunkiem pełnego obłoże nia i odległości do 4 000 kilometrów, po zwoli na obniżenie kosztów eksploatacji na pasażera o nawet 10 procent. Jeżeli jednak nie zostanie osiągnięta pełna liczba pasażerów, wówczas zużycie wy nikające z oporu konstrukcji zniweczy wszelkie potencjalne oszczędności. O wiele łatwiej mogą się sprawdzić w praktyce inne zalety tego mode lu. Dotyczy to zwłaszcza bezpieczeń stwa: w samolocie Clip-Air piloci siedzą w przednim module i, ponie waż nie ma żadnego połączenia mię dzy nim a kabinami pasażerów, nie ma możliwości zaatakowania załogi. – Amerykanie są zachwyceni – mówi z uśmiechem Leonardi. W przypadku niebezpieczeństwa i groźby rozbicia się samolotu kadłuby można odczepić i sprowadzić na ziemię do lądowania awaryjnego na spadochronach. Ta Jestem pewien, że Clip-Air będzie zdolny do lotu istotna zaleta pod względem bezpie czeństwa jest atutem modelu Clip-Air w przeciwieństwie do konwencjonal nych konstrukcji samolotów, w których ze względu na ciężkie silniki i skom plikowaną konstrukcję to rozwiązanie nie znajduje zastosowania. I jeśli w przyszłości nowym paliwem dla samolotów stanie się wodór, wów czas konstrukcja Clip-Aira będzie jego niedoścignioną zaletą. – Transporto wanie w tym samym kadłubie setek pasażerów i dużych ilości wybuchowe go materiału jakim jest wodór byłoby w tradycyjnych samolotach związane z ogromnym ryzykiem – podkreśla Leonardi. W jego konstrukcji paliwo znajdowałoby się w oddzielnym modu le, z dala od pasażerów. Na razie Clip-Air istnieje jedynie jako mały model, eksponat wystawowy na targi. Tymczasem inżynierowie w Lo zannie pracują nad symulacjami kom puterowymi i analizą wykonalności, która powinna dać odpowiedź na pyta nia związane z ekonomicznością, struk turą aerodynamiczną i zużyciem ener gii. Leonardi ma nadzieję, że kolejnym etapem będą już testy lotnicze modelu o wielkości 6 do 7 metrów. – Jestem pewien, że Clip-Air będzie zdolny do lotu – mówi wynalazca. Jednak to, czy duży modułowy samolot za kilka lat rzeczywiście oderwie się od ziemi, to już zupełnie inna sprawa. Projektanci i inżynierowie lotniczy od lat pracują nad tym, by samoloty były bardziej elastyczne i modułowe. Na przykład w 2005 r. hamburski projek tant Frank Heyl zaprezentował projekt o nazwie Aeolus – ogromne skrzydło z modułami dla pasażerów wpinany mi w przednią krawędź. Skończyło się podobnie jak w przypadku wielu pięk nych wizji: branża lotnicza jest zbyt ostrożna i konserwatywna, by rozstać się ze sprawdzoną i ulepszaną od dzie sięcioleci koncepcją kadłuba w kształ cie cygara i dwóch długich skrzydeł. Także Claudio Leonardi jest realistą. – Przed nami jeszcze wiele przeszkód do pokonania – zauważa szwajcarski badacz. Ale dodaje: – Jesteśmy prze konani, że warto podejmować próby udoskonalania współczesnej technolo gii lotniczej. Zresztą dla naukowca z Lozanny Clip-Air to dopiero początek. – W na szym projekcie nie chodzi w pierw szym rzędzie o samoloty, chodzi o transport. Chodzi o ustanowienie nowych form modułowej komunikacji – mówi Claudio Leonardi. Jeśli się to uda, to Clip-Air mógłby nieodwracalnie zmienić sposób, w jaki podróżujemy. 53 Zachować ciekawość Wcielać pomysły w życie Ponieważ stanowimy ogólnoświatową grupę niezależnych specjalistów, jesteśmy w stanie skierować do każdego projektu osoby o odpowiednich kompetencjach, posiadające optymalne doświadczenie i know-how. W ten sposób osiągamy przewagę i postęp w wielu dziedzinach i zapewniamy sukces naszego przedsiębiorstwa. 56 Muzea przyszłości Wiedza może zachwycać 60 Bionika – rozwiązania na wzór natury Jak naukowcy czerpią inspirację z przyrody 62 Gra o tron Dlaczego serial HBO zafascynował miliony widzów 66 Odurzeni prędkością Nowości w samochodach Formuły 1 w sezonie 2014 68 Technika bliska ciału Gdy człowiek pragnie poprawić naturę 72 Fascynacja piłką nożną Mundial – co się zmieni, co zostanie? 54 55 Section Zachować ciekawość Muzea przyszłości S łowo „muzeum” pochodzi od greckiego „mouseion”, terminu oznaczającego miejsce poświę cone Muzom – bardzo trafna etymo logia dla tych inspirujących instytucji. Wczesne greckie instytucje noszące tę nazwę, takie jak Muzeum Aleksan dryjskie (30 p.n.e.) były podobne raczej do współczesnych uniwersytetów, pod czas gdy pierwowzór obecnie znanego nam muzeum ma korzenie w Rene sansie, a ostatecznie ukształtował się w dobie Oświecenia. Wiele współczesnych muzeów nadal urzeczywistnia oświeceniowe idee dotyczące pogłębiania ludzkiej wiedzy w zróżnicowanych dziedzinach, takich jak sztuki piękne, historia naturalna, sztuka i technika – co nadaje muzeom nieco „statyczny” klimat. Ale w ostat nich dekadach wiele muzeów zrzuca kajdany tradycji i wychodzi naprzeciw zmianom i wyzwaniom, jakie stawia przed nimi nowoczesne społeczeństwo. Muzeum Narodowe Nowej Zelandii Te Papa Tongarewa w Wellington (nazwa w wolnym tłumaczeniu oznacza „skar biec”) było jedną z pierwszych placó wek, które zaczęły wprowadzać bar dziej interaktywne sposoby prezentacji zbiorów. Instytucja założona w 1992 roku jako kontynuacja Muzeum Kolo nialnego (istniejącego od 1865 roku) zgromadziła obszerną kolekcję zabyt ków kultury maoryskiej i prowadzi ekspozycje dotyczące historii natural nej i przyrody – ale także udostępnia Tekst Paul Sullivan Zdjęcia Museum of New Zealand Te Papa Tongarewa, alastairtaylor, kippelboy, The Trustees of the Natural History Museum, London Sala Ziemi w Muzeum Historii Naturalnej w Londynie 56 Z LEWEJ CC BY-NC 2.0 © alastairtaylor Podczas gdy technologia coraz bardziej zmienia oblicze otaczającego nas świata, Paul Sullivan pyta: czy światowe muzea i inne miejsca poświęcone kulturze nadążają za tak szybkim rozwojem technologii? „My żyjemy kulturą” eksponaty, których można dotknąć lub z których pomocą dzieci mogą pozna wać prawa fizyki. Takimi eksponatami są na przykład symulatory jazdy i dom, który drży podczas symulowanego trzęsienia ziemi. Do dziś jest to jedno z najczęściej odwiedzanych muzeów w Australazji. – Bardzo odeszliśmy od XIX-wiecznej koncepcji muzeum jako ciemnego, często nieprzyjaznego miejsca, w któ rym kolekcje i eksponaty pilnowane są przez pluton umundurowanych strażni ków – mówi Michael Houlihan, dyrek tor muzeum Te Papa. – Wówczas napis „nie dotykaj” był ważniejszy niż „czego chcesz się dowiedzieć?”. – Nasza instytucja tym różni się od innych, że stanowi muzeum żywej kultury. W innych placówkach, jeśli chcesz poznać daną kulturę, otwierasz szufladę z napisem „kultura”, po czym zamykasz ją i odchodzisz. Natomiast w muzeum Te Papa zrobiliśmy coś, co było niezwykle nowatorskie i czego nam zazdroszczą inne muzea na świe cie – nasze motto to: „My żyjemy kul turą”. To odzwierciedla nasz stosunek do Maorysów, rdzennych mieszkańców Nowej Zelandii, i idei żywego „marae”, maoryskiego domu spotkań. Tworzymy przestrzeń społeczną, w której żywe są wartości kultury Maorysów. Otwarcie w 2009 roku Centrum Dar wina w londyńskim Muzeum Historii Naturalnej spotkało się z ogromnym publicznym oddźwiękiem. Zbudowa na przez duńską firmę C. F. Møller Architects ośmiopiętrowa konstrukcja o owalnym kształcie łamie nie tylko z architektonicznymi, lecz również muzealnymi konwencjami. Wystawa naszpikowana jest najnowszą technolo gią, oferując również filmy i odzwier ciedlające naturalne rozmiary projekcje wyświetlane na ścianach wewnątrz budynku. Egzemplarze owadów i ro ślin prezentowane są w przezroczy stych stołach wystawowych z ekranem dotykowym, a zwiedzający muzeum mają również możliwość obserwowania naukowców podczas pracy w laborato rium i zadawania im pytań na temat prowadzonych badań przez zainstalo wane do tego celu mikrofony. W Museu Blau w Barcelonie, otwartym ponownie w roku 2011 w nowej siedzi bie, dwa rozległe piętra (9000 metrów kwadratowych powierzchni) zajmują zbiory miejskiego Muzeum Historii Naturalnej i Techniki. Zrezygnowano z tradycyjnych form prezentacji szkie letów dinozaurów i skamielin. Zamiast tego, struktura znakomitej kolekcji zbudowana jest wokół koncepcji Gai: idei żyjącej planety, która tworzy życie i jest przez to życie zmieniana. Zwiedzający poznają najpierw chrono logicznie opowiedzianą historię Zie mi, a następnie prezentowane są im zróżnicowane artefakty historyczne Muzea zmieniają się, by dostosować się do świata przesyconego technologią i instalacje multimedialne, odtwarzają ce obrazy, dźwięki i zapachy różnych er i epok. Modernistyczny budynek to dzieło szwajcarskich architektów – Herzoga i de Meurona. Oni również zaprojektowali siedzibę powstającego muzeum M+ w Hongkongu. Muzeum przylega do parku o powierzchni 14 hektarów, położonego na skraju portu Victoria Harbor. Otwarcie M+ planowa ne jest na rok 2017. Muzeum będzie rywalizować z Tate Gallery w Lon dynie i muzeum sztuki nowoczesnej MoMa w Nowym Jorku. Kolekcja, w skład której wchodzą liczne prace Ai Weiwei, będzie obrazować rozwój sztuki chińskiej od rewolucji kultural nej do XXI wieku. Inne muzea przedstawiają w fascynu jący sposób zarówno lokalne jak i glo balne treści. Na przykład szwedzkie Muzeum Światowej Kultury interpre tuje światową kulturę łącząc ze sobą kolekcje z różnych krajów i tworząc w ten sposób globalny dyskurs. Z kolei wietnamskie Muzeum Etnografii pra cuje przy ścisłej współpracy z lokalną społecznością i skupia się na auten tycznych historiach mieszkańców Wietnamu. Prezentowana w Londynie ekspozycja stała ze zbiorów Wellcome Collection, 57 Zachować ciekawość 58 Kokon w Centrum Darwina w Muzeum Historii Naturalnej w Londynie voestalpine – fakty Stal jako materiał oferuje niezliczone możliwości – co pokazujemy w Stahlwelt voestalpine, czyli „Świecie stali voestalpine” w austriackim Linzu. Multimedialna wystawa zaprasza zwiedzających w podróż odkrywającą tajemnice produkcji, obróbki i wyrobów ze stali. W centralnej części wystawy na gości czeka 80 ogromnych chromowanych kul. Część z nich przylega bezpośrednio do trasy zwiedzania i zaprasza do swojego wnętrza, gdzie wyświetlane są fascynujące prezentacje multimedialne, przedstawiające nowe spojrzenie na voestalpine. W drugiej części wystawy, tzw. „wieży”, prezentowane są imponujące eksponaty i stanowiska interaktywne. Poziom za poziomem, wchodzimy coraz wyżej. Przestrzeń wypełniają dźwięki imitujące produkcję stali. Obserwujemy zapierające dech w piersiach efekty świetlne, generowane na wyświetlaczu LED o powierzchni 700 m2. Skąd się bierze fascynacja stalą? Stahlwelt voestalpine odpowiada na to pytanie, oferując niezapomnianą mieszankę wrażeń i informacji. OurSpace, interaktywna mapa – Te Papa, Wellington Z LEWEJ © Museum of New Zealand Te Papa Tongarewa Z PRAWEJ © The Trustees of the Natural History Museum, London których zaczątek stanowiła kolekcja farmaceuty, przedsiębiorcy, filantropa i kolekcjonera Sir Henry’ego Solomo na Wellcome’a (1853–1936), obejmuje dzieła sztuki artystów takich jak Pablo Picasso czy Anthony Gormley, pre zentacje multimedialne oraz szereg obiektów pochodzących ze zgromadzo nej przez Wellcome’a dużej kolekcji dziwnych i wspaniałych akcesoriów medycznych. Ale tym, co naprawdę odróżnia to mu zeum od innych, są organizowane wy darzenia, takie jak operacja serca „na żywo”, wykłady noblistów, pchle cyrki i prezentacje egzoszkieletów, a także interaktywne gry online związane z tematami i ekspozycjami kolekcji. Brały w nich udział miliony uczestni ków na całym świecie. Muzeum zyska ło tak dużą popularność, że trwa wła śnie jego rozbudowa (koszt inwestycji: 15 milionów funtów). Powstanie nowa galeria tematyczna, a dotychczasowa czytelnia zostanie powiększona, sta jąc się nowoczesną przestrzenią par tycypacyjną – to wizja oświeceniowej biblioteki na miarę XXI wieku. Te i inne muzea już dziś zmieniają się, by dostosować się do świata przesyco nego technologią teleinformatyczną – ale to dopiero początek. W nadchodzą cych dekadach najprawdopodobniej dokona się kolejna zmiana, polegająca na zwiększeniu wkładu wnoszonego w instytucje muzealne przez lokalne społeczności. Technologia, w szczegól ności w postaci przenośnych urządzeń, przyczyni się do zdefiniowania nowych form obcowania ze zbiorami, w więk szym stopniu polegających na uczest nictwie użytkowników. Z kolei progra my edukacyjne, takie jak powstający właśnie MOOC (Massive Open Online Course), będą podnosić poziom wy kształcenia miliardów ludzi na całym świecie. Koncepcja współczesnego mu zeum nigdy dotąd nie była tak przyja zna – ani tak inspirująca. Zachować ciekawość 59 Zachować ciekawość Zachować ciekawość Bionika – rozwiązania na wzór natury Teksty André Uhl Ilustracje Benedikt Rugar Jak naukowcy czerpią inspirację z przyrody Perfekcyjna maszyna latająca Prowadząc prace nad małymi i bardzo mobilnymi robota mi latającymi, naukowcy chętnie podpatrują świat owadów. Niedoścignionym wzorem jest tutaj ważka. Filigranowa i wyjątkowo lekka budowa ciała, ogromna ruchliwość oraz możliwość rotacji skrzydeł czynią z tego latającego owada perfekcyjny wzór dla minirobotów, które w przyszłości mają być wykorzystywane w kanałach i systemach rur, a także do rozpoznawania zakresu zniszczeń na obszarach katastrof lub zwalczania szkodników. Pierwsza sztuczna ważka – Bionicopter – jest wyposażona w system czujników. Mecha niczna ważka została zaprezentowana na targach w Niem czech w 2013 r. Uzdrowienie od wewnątrz Zasada samoleczenia jest znana z botaniki – a niektórzy słyszeli o niej dzięki Wolverine’owi, bohaterowi komiksów o X-Menie. Obecnie pojawiło się rozwiązanie, które być może zrewolucjonizuje technikę produkcji i branżę budow laną: wykorzystanie zasady samoleczenia w materiałach – na wzór zjawisk zachodzących w roślinach. Tajemnica tkwi w elastycznie przekształcalnych tworzywach sztucznych, tzw. elastomerach. Pomagają one „wyleczyć” mikrozarysowania w częściach z tworzyw sztucznych, np. pierścieniach uszczel niających, przy czym proces ten zachodzi całkowicie autono micznie. Naukowcy podpatrzyli to zjawisko u roślin takich jak figowiec benjamina. Po uszkodzeniu kory wypływa z niej sok, który natychmiast zasklepia ranę. 60 W tym tkwi haczyk Velcro, czyli materiał określany potocznie jako rzep, to niewątpliwie klasyk z dziedziny bioniki. Do chwili obec nej małe elastyczne haczyki, które nie łamią się nawet przy gwałtownym rozrywaniu, wykorzystywane są do naj różniejszych zastosowań. W 1951 roku szwajcarski inżynier Georges de Mestral opatentował swój pomysł, który podpa trzył u łopianu. Od tego czasu to fascynujący wynalazek był nieustannie dalej rozwijany. Dziś na przykład niepalne rzepy z nomexu lub włókna szklanego są wykorzystywane w pożarnictwie, stosowane w odzieży dla kierowców wy ścigowych czy aeronautyce. Obecnie istnieją też podobne materiały z metalu, wyróżniające się dużą wytrzymałością i odpornością na czynniki chemiczne. Twardy jak skała Oprócz zasady samoleczenia ewolucja przynosi jeszcze je den rodzaj autonomicznej terapii: samoczynne nastawianie kości u kręgowców. Jeśli kość ulegnie złamaniu, jej części ulegają lekkiemu przemieszczeniu względem siebie. Jednak z czasem beleczki kostne zaczynają układać się zgodnie z rozkładem naprężeń, umożliwiając w ten sposób prawidło we zrastanie się kości. Ossit to opracowany przez naukow ców materiał z metalicznych prętów nanokrystalicznych, który wykazuje podobne właściwości. Jest stosowany w kon strukcjach poddawanych dużym obciążeniom, jak np. mosty. W praktyce szczególne znacznie ma fakt, że im większe obciążenie budowli, tym staje się ona stabilniejsza! 61 Zachować ciekawość Gra o tron Tekst Bruna Calegari / Kathrin Gemein Zdjęcia Jim Wright, Lloyd Bishop Ilustracja Daavid Mörtl Dlaczego serial HBO zafascynował miliony widzów Nikolaj Coster-Waldau, Peter Dinklage i Kit Harington 62 © © Jim Wright / Corbis Outline / Sky Atlantic HD P ory roku to rzecz względna – przynajmniej na kontynentach Westeros i Essos. W tym świecie, przypominającym średniowieczną Eu ropę, jedno lato może trwać kilka lat. Położona jest tam kraina Siedmiu Kró lestw, w której toczy się walka pomię dzy arystokratycznymi rodami Starków, Lannisterów i Baratheonów. Pojawiają się rycerze i smoki, kobiety noszą okrycia ze skór zwierząt, a mężczyźni walczą między sobą na miecze. Tak wygląda świat serialu „Gra o tron”, który zafascynował miliony widzów na całym świecie. Serial jest wyświetla ny w ponad 80 krajach, od USA przez Chiny, Polskę, Indie, Pakistan aż po Argentynę. W tym przypadku fani nie są z natury entuzjastami fantasy. Nie zależnie od kultury, wykształcenia i wieku, z niecierpliwością wyczekują co tydzień na kolejny odcinek. Ponad to serial doczekał się już wielu paro dii, memów, forów dyskusyjnych oraz niewiarygodnie dużej liczby fanów na Facebooku, przekraczającej 7,6 miliona osób. Mając na uwadze mikrosferę dzi siejszych nisz oraz sposób rozpowszech niania się informacji, jest to niezaprze czalnie fenomen na skalę światową. Serial jest ekranizacją książki G eorge’a R. R. Martina zatytułowanej „Pieśń Lodu i Ognia”. Saga zaplanowana była pierwotnie jako trylogia, do dziś w jej Świat serialu „Gra o tron” zafascynował miliony ludzi na całym świecie skład wchodzi jednak pięć potężnych tomów. Podążając tą samą drogą twór czą co inni autorzy powieści, Martin stworzył średniowieczny świat, którego realia przeplatają się ze współczesno ścią. Opracował również specyficzny język używany przez egzotycznych lu dzi z odległej krainy, język Dothraków. Serial wyprodukowano niewątpliwe z wyjątkową starannością i dbałością o jakość, począwszy od detali bogatych sukien kobiet, po sceny obdzierania zwierząt ze skóry. Poszczególne kadry montowane są w taki sposób, że każ dy widz wierzy, że ogląda prawdziwe obiekty architektoniczne. George R. R. Martin posiada umiejęt ność tworzenia wyjątkowo zagmatwa nych, przeplatających się wątków, któ rych bohaterowie nie mogą zaznać ani chwili wytchnienia. Główne postaci są bezlitośnie zabijane, rodziny są roz dzielane, nadzieje i marzenia pryskają jak bańka mydlana, miłości nie udaje się przetrwać. Innymi słowy oznacza to w rzeczywistości, że każdy może umrzeć, większość bohaterów będzie cierpieć i tylko niewielu uda się objąć władzę – nikt nie wie, komu przypad nie Żelazny Tron. Element zaskocze nia jest zawsze obecny. Wszechobecne w filmie elementy za skoczenia mają podwójny wpływ na 63 Zachować ciekawość Zachować ciekawość widza. Z jednej strony „Gra o tron”, jak żaden inny serial wcześniej, radykalnie zrywa z tradycyjnymi oczekiwaniami widza wobec serialu. To właśnie pro dukcje amerykańskiego płatnego kana łu HBO w latach 90-tych jako pierwsze zaczęły odchodzić od tradycyjnego postrzegania przez widzów tego typu propozycji telewizyjnych. Te ambitne pod względem artystycznym produkcje, które przyczyniły się do obecnej mody na seriale, jako pierwsze pokazały, na czym polega wyższość tego gatunku z jego epicką długością nad zwykłym dziewięćdziesięciominutowym filmem fabularnym. Zmiana konwencji, która Serial zrywa z oczekiwaniami widzów 64 Parodia „Gry o tron” w „Late Night with Jimmy Fallon”, na zdj.: Jimmy Fallon Z PRAWEJ © Lloyd Bishop / NBC / NBCU Photo Bank via Getty Images Mapa kontynentu Westeros w przypadku zwykłego filmu ozna czałaby niespójność i działała rozpra szająco na widza, świetnie sprawdza się w przypadku fabuły o długości ok. 100 godzin. I tak już w „Rodzinie Soprano” i „Pra wie ulicy” widzowie musieli się po żegnać się ze szczególnie cenionymi bohaterami, którzy tak po prostu, bez uprzedzenia i bez skrupułów, zostali usunięci z ekranu. Chociaż z drugiej strony, trzeba przyznać, że samowo la autorów scenariusza miała swoje granice. Na przykład mafijny boss Tony Soprano towarzyszył serialowi od pierwszego do ostatniego z 89 odcinków. I nikomu nie przyszło na wet do głowy w to wątpić. W „Grze o tron” obowiązują inne zasady: w kra inie Siedmiu Królestw wszystko jest możliwe. Taki serial mocno trzyma w napię ciu, ponieważ praktycznie niemożliwe stają się spekulacje na temat dalszego rozwoju akcji w każdym odcinku. Ten radykalizm będzie miał swoje skutki. W przyszłości seriale chcące aspirować do miana dobrych będą musiały po święcić więcej uwagi właśnie tej nie przewidywalności wątków. Gdy widzo wie już raz przyzwyczają się do nowej, przeniesionej na wyższy poziom nar racji, prościej utkane historie będą się im wydawały mało wiarygodne. Z drugiej strony taki sposób opowia dania ma więcej wspólnego z rzeczy wistością. W prawdziwym życiu też nie ma protagonistów, lecz niezliczone ruchliwe istoty, które żyją obok siebie, a zdarzyć się może wszystko. Nikt nie jest nietykalny. Fakt, że filmy i seriale kierują się in nymi zasadami niż prawdziwe życie, rzuca się w oczy właśnie dzięki temu, że w „Grze o tron” jest inaczej. W końcu: czy dziwi nas, że w filmie gangsterskim – i jego kolejnych czę ściach – główny bohater jako jedyny wychodzi żywy z kolejnych strzelanin, podczas gdy inni padają jak muchy? Tym czasem w Westeros, w krainie Siedmiu Królestw, niepewność i prze miana są kluczowymi elementami. Absolutnie żadna z postaci nie może czuć się bezpiecznie. Nikogo tu się nie oszczędza, nawet najpozytywniej szych bohaterów. Dzięki temu fabuła „Gry o tron” jest pełniejsza życia. Rów nież podejście do widza wydaje się być bardziej dojrzałe, bez prób zbycia go oklepanymi stereotypami. Autorzy serialu postawili na opowieść jako ca łość, stawiając fabułę nad nierealnymi papierowymi bohaterami. Na koniec warto zauważyć, że przy ca łej swojej złożoności serial tworzy wiel ki wspólny mianownik między ludźmi na płaszczyźnie globalnej: o rozwoju akcji dyskutują za pomocą mediów społecznościowych fani z całego świa ta, co sprawia, że „Gra o tron” stała się przeżyciem zbiorowym. Podstawowe tematy serialu to w końcu klasyczne ludzkie konflikty, takie jak miłość i śmierć, czy władza i intryga. Tematy, które od zawsze czyniły nas właśnie ludźmi i także w przyszłości nie będą nam obojętne. Jeśli dodatkowo będą one podane w sposób tak szczegółowy, inteligentny, złożony i realistyczny jak w „Grze o tron”, nie będzie przesadą stwierdzenie, iż do pewnego stopnia cały świat żyje trochę w krainie Sied miu Królestw. 65 Zachować ciekawość Zachować ciekawość Odurzeni prędkością Tekst André Uhl Illustracja Rafael Varona 2 1 Nowości w samochodach Formuły 1 w sezonie 2014 3 5 4 6 5 1 Silnik W sezonie 2014 samochody będą napędzane silnikami V6 o pojemności 1,6 litra z turbodoładowaniem. W porównaniu z silnikami V8 liczba ruchomych części została zredukowana o 15 procent. Efekt: niewiarygodny 30-procentowy wzrost wydajności przy zachowaniu niezmienionej mocy (około 750 KM), co powinno umożliwić kierowcom osiąganie takich samych czasów na kolejnych okrążeniach. 66 2 Układ wydechowy Wielkość i położenie układu wydechowego zostały dokładnie określone w przepisach, aby przerwać dalszy „wyścig zbrojeń” pod kątem osiągów aerodynamicznych. Zgodnie z aktualnymi przepisami, ostatni 15-centymetrowy odcinek rury wydechowej musi być okrągły i odchylony pod kątem 5 stopni ku górze. Wylot spalin ma być położony na wysokości 35 do 50 centymetrów. 3 Kokpit Obrzeża kokpitu poddano ostrzejszym testom bezpieczeństwa. Odkształcenie w statycznym teście obciążeniowym może wynosić zaledwie 5 milimetrów – dotychczas było to 20 milimetrów. Wprowadzenie tego wymogu ma na celu poprawę bezpieczeństwa kierowców. 4 Hamulce Dopuszczono do użytku elektroniczne sterowanie hamulcami tylnej osi. Hamowanie będzie dzięki temu bardziej równomierne, a energia kinetyczna (zwana także energią ruchu) będzie przekazywana z powrotem do systemu i wykorzystywana do jego zasilania. 5 ERS Z uwagi na przejście na silniki V6 z turbo doładowaniem, na znaczeniu zyskał odzysk energii. Dotychczasowy system rekuperacji KERS (Kinetic Energy Recovery System) zostanie zastąpiony nowym, co w przyszłości pozwoli hamulcom i silnikowi uzyskać cztery megadżule na okrążeniu – jest to wartość dziesięciokrotnie wyższa niż energia odzyskiwana przez obecną wersję systemu KERS. 6 Nos Nowe przepisy nakazują dalsze obniżenie nosa bolidu. Tym samym z nosów znikną dotychczasowe garby, ponieważ – zgodnie z prawami aerodynamiki – im niżej osadzona karoseria, tym mniejsza może być powierzchnia stawiająca opór aerodynamiczny. Cały pojazd będzie teraz budowany przez jeden zespół – Mercedes i Ferrari liczą, że pozwoli im to uzyskać przewagę nad konkurencją. 67 Zachować ciekawość Technika bliska ciału Tekst André Tutcic Zdjęcia Dan Wilton Gdy człowiek pragnie poprawić naturę L udzie ze słuchem nietoperza, z sonarem w ciele lub magne sami w końcówkach palców – choć brzmi to nieprawdopodobnie, już dzisiaj jest rzeczywistością. Od dawna człowiek przesuwa granice możliwo ści swojego ciała i zmysłów. Przez wiele dziesięcioleci w grach kompu terowych, powieściach science fiction, serialach telewizyjnych czy filmach fabularnych tworzyliśmy wizje wspól nego życia z ludźmi-maszynami. Wresz cie w 1960 r., w artykule o podróżach kosmicznych, pojawiło się po raz pierwszy pojęcie cyborga. Oznaczało ono organizm, do którego podłączono obce ciału komponenty, aby umożli wić mu lepsze dostosowanie się do nowego otoczenia. Długo traktowano to jako futurystyczne fantazje, jednak ludzie o ponadnaturalnych zdolno ściach istnieją naprawdę. Nazywają 68 się body hacker („hakerzy ciała”) i wy posażają swoje ciała w najróżniejsze techniczne implanty. Kiedy człowiek staje się cyborgiem? Ściśle rzecz biorąc jest nim już wów czas, gdy ma wszczepiony rozrusznik Człowiek od dawna przesuwa granice możliwości swojego ciała i zmysłów serca albo nosi aparat słuchowy. Tylko w samych Niemczech ok. 30 000 ludzi z uszkodzonym nerwem słuchowym nosi tzw. implant ślimakowy. Taka pro teza składa się z mikrofonu, cyfrowego syntezatora mowy, cewki przekaźnika z magnesem oraz właściwego implan tu. Z takiego urządzenia korzysta na przykład Enno Park, dziennikarz, au tor i informatyk ekonomiczny. Dzięki implantowi Park słyszy, ale to dla niego za mało: chciałby móc nim sa modzielnie sterować, aby słyszeć infrai ultradźwięki – a więc zyskać możli wości, jakie mają nietoperze. Obecnie samodzielne sterowanie im plantem nie jest jeszcze możliwe, po nieważ dostęp do odpowiednich czę ści urządzenia mają tylko technicy medyczni. Dodatkowo producenci udostępniają szczegółowe informacje o sprzęcie i oprogramowaniu tylko certyfikowanym placówkom. – Mój im plant należy do mnie – uważa jednak Park i domaga się otwartych s ystemów z dostępną dokumentacją. Chce wpły nąć na producentów, aby ułatwili © Dan Wilton Neil Harbisson – artysta i cyborg użytkownikom dostęp do należących do nich urządzeń. W tym celu powo łał do życia German Cyborg Society (Niemieckie Towarzystwo Cyborgów), skupiające ludzi uważających się za cyborgów. Stowarzyszenie to ma być pierwszym punktem kontaktowym dla wszystkich tych, którzy zajmują się techniką medyczną, projektowaniem interfejsów użytkownika, bioniką i ro botyką. Oczekuje się także nawiązania kontaktu z hakerami, którzy mogliby opracować nowe gadżety i urządzenia, a także rozszerzyć funkcje istniejących urządzeń. Drugą dziedziną działalno ści ma być praca na rzecz zwiększenia akceptacji społecznej dla cyborgów. W tym obszarze jest do zrobienia bar dzo dużo, gdyż obecnie body hackers – osoby takie jak Enno Park – wciąż spotykają się z niechęcią i nieufnością. Równie dziwna jak fascynująca jest umiejętność, jaką posiada Neil Harbis son. Ten irlandzki artysta i kompozytor, cierpiący na ślepotę barw, nie roz różnia wzrokowo kolorów, lecz może słyszeć je dzięki urządzeniu o nazwie Eyeborg. Zasada działania tego urzą dzenia, opracowanego przez samego Kiedy człowiek staje się cyborgiem? Harbissona we współpracy z kilkoma naukowcami, jest następująca. Na czole użytkownika umieszczony zostaje czujnik rejestrujący kolory znajdujące się w polu widzenia. Następnie infor macje o kolorach są przekazywane za pomocą fal dźwiękowych do pro cesora wszczepionego w tylną ścianę czaszki, a ostatecznie są przekształca ne na dźwięki przez chip znajdujący się w uchu. Każdej barwie przyporządkowany inny dźwięk. Przykładowo niebieskiemu od powiada dźwięk cis, a żółtemu G. Po nieważ na skrajnych obszarach skali Eyeborg odbiera również fale ultrafio letowe i podczerwień, Harbisson jest w stanie rozróżniać kolory ze skali barw o wiele szerszej niż ludzkie i sły szeć oszałamiającą liczbę 360 barw. Jakby tego było mało, artysta pracuje nad kolejnym ulepszeniem: w przy szłości chip ma być zasilany prądem wytwarzanym z energii pochodzącej z krążenia krwi. Dzięki Eyeborgowi, Harbisson może wręcz przejść do hi storii: jest pierwszym człowiekiem na świecie, w którego dowodzie osobistym na zdjęciu widoczne jest urządzenie techniczne – lub, inaczej rzecz biorąc, 69 Zachować ciekawość jest pierwszym cyborgiem oficjalnie uznanym przez rząd państwa. Enno Park i Neil Harbisson zdecydo wali się na wszczepienie implantu, aby skorygować nieprawidłowość w działa niu ich ciała. Taki był ich początkowy zamiar, ale dzisiaj w ich przypadku to ulepszenie daleko wykracza poza wy miar zwykłej korekty. Jest to źródłem zagorzałych dyskusji, tym bardziej że ten temat polaryzuje opinie i prowoku je nie tylko etyków i przedstawicieli religii do moralnych pouczeń. Podczas gdy ludźmi takimi jak Park czy Harbis son kieruje marzenie o możliwościach wykraczających poza zwykłe zdolności zmysłowe, większość użytkowników protez zadowoliłaby się zwykłymi koń czynami przydatnymi w codziennym życiu. Bo choć w ostatnich latach pro tezy stają się coraz doskonalsze, to dla wielu są one nadal nieosiągalne. Ale Zachować ciekawość w wyniku rewolucji, jaką okazało się wprowadzenie drukarek 3D, pojawiły się niedrogie alternatywy, które można samodzielnie wydrukować – na przy kład „Robohand”, przestrzenny prototyp Dzięki Eyeborgowi Harbisson może wręcz przejść do historii protezy dłoni, wykonany z polikwasu mlekowego (PLA). Koszty materiału wraz z instrukcją montażu wynoszą łącznie ok. 400 euro. Sztuczną dłoń opracował Richard Van As z RPA. Pracując jako stolarz stra cił trzy palce w wypadku przy pracy w 2011 roku. Ponieważ nie mógł sobie pozwolić na nowoczesną protezę klasy high-tech, która może kosztować nawet 60 tysięcy dolarów, postanowił wykonać taką samodzielnie. Palce mają wbudo wane wyfrezowane szyny z aluminium, a do wykonania mięśni i ścięgien Van As użył metalowych sprężyn. We współ pracy z Amerykaninem Ivanem Owe nem stopniowo dopracowywał model, aż powstała proteza z tworzywa sztucz nego, którą teraz każdy może sobie sam wydrukować. Po udostępnieniu wyna lazku w sieci na zasadach open sour ce, pierwsza taka proteza powstała dla pięciolatka z RPA, Liama Dippenaara. W następstwie wrodzonego zespołu pasm owodniowych, Liam nie ma pię ciu palców prawej dłoni. Dzięki genial nemu projektowi wydruku, chłopiec może teraz wreszcie używać prawej „Magic Arms” Emmy Lavelle z drukarki 3D Z LEWEJ © Stratasys Z PRAWEJ © dpa Tim Cannon z magnetycznym implantem 70 ręki. Również lekarz Charles Goldfarb, specjalizujący się w chirurgii dłoni na Uniwersytecie Waszyngtona, jest przeko nany o ogromnych możliwościach, jakie otwiera ten wynalazek. – Sztuczna dłoń to wspaniały początek. Już dzisiaj pomaga dzieciom. Jednocześnie otwie ra drzwi do potężniejszych i lepszych pomysłów na przyszłość – opowiada z zachwytem chirurg. Możliwość wydrukowania części cia ła to prawdziwa rewolucja do osób, których nie stać na sfinansowanie konwencjonalnej protezy. Nie mniej rewolucyjne były próby przeprowa dzone niedawno na Uniwersytecie Browna w północnoamerykańskim sta nie Rhode Island. Współpraca z Nie mieckim Centrum Lotnictwa i Lotów Kosmicznych ma umożliwić osobom sparaliżowanym sięganie po przedmio ty wyłącznie dzięki sile ich myśli. To naprawdę działa: 58-letniej kobiecie udało się sięgnąć po kubek i z niego pić, inny pacjent mógł podnosić piłki z gąbki. Pacjenci wykorzystują ruch Jakie urządzenia mogą przyczynić się do zdecydowanej poprawy jakości życia ludzi? automatycznego ramienia sterowane go za pomocą wszczepionej do mózgu elektrody, tzw. BrainGate – płytki o wymiarach 4 × 4 milimetrów, skła dającej się z ok. stu mikroelektrod. Odpowiednie oprogramowanie za mienia wzór elektrycznych impulsów nerwowych na wyobrażony w myślach ruch. W efekcie ten pilotażowy projekt stał się sensacją, stanowiąc duży krok naprzód w kierunku zrobotyzowanych urządzeń wspomagających. Kiedy człowiek staje się cyborgiem? Na to pytanie nie ma ostatecznej od powiedzi. Może jednak warto zapytać o coś innego – na przykład o to, jakie urządzenia wspomagające mogą przy czynić się do zdecydowanej poprawy jakości życia ludzi? Na to pytanie warto nieustannie poszukiwać coraz to nowych odpowiedzi. I choć teolo gowie, filozofowie i etycy zapewne jeszcze długo będą roztrząsać kwestie związane ze zmianą naszego ciała, to człowiek pozostanie człowiekiem, bez względu na wszelkie techniczne urzą dzenia wspomagające. 71 Section Fascynacja piłką nożną Tekst João Anzolin Renderowanie Foster + Partners, gmp Architekten Zdjęcia Mostafa Bazri Mistrzostwa świata w piłce nożnej, jedno z największych wydarzeń sportowych, to coś więcej niż rozgrywki piłkarskie. To źródło zmian, których skutki będąodczuwalne nie tylko dla miast-gospodarzy. Lusail Iconic Stadium w Katarze, 2022 r. 72 73 Zachować ciekawość Zachować ciekawość Zdjęcie stadionu Arena Fonte Nova w Salvadorze de Bahia w Brazylii 74 STRONA 72–73 © Foster + Partners, Qatar 2022 Supreme Committee (2009, 2010) Z LEWEJ © ME / Portal da Copa / Março de 2013 / CC BY 3.0 BR O głoszenie informacji, że Bra zylia będzie gospodarzem mistrzostw świata w piłce nożnej w roku 2014 oraz że igrzyska olimpijskie odbędą się w roku 2016 w Rio de Janeiro, było spełnieniem marzeń wielu Brazylijczyków. Oprócz organizacji ekscytujących zawo dów, miasta i państwa ubiegające się o zyskanie miana organizatora wyda rzeń takich jak na przykład Puchar Świata czy igrzyska olimpijskie, w rze czywistości skupiają się na tym, co pozostaje jako namacalne, materialne „dziedzictwo” zakończonych zawodów i wydarzeń towarzyszących. Powitanie sportowców, dziennikarzy, a w szcze gólności turystów z całego świata wymaga szczegółowego planowania oraz szeroko zakrojonych przygotowań. Ma to na celu zapewnienie bezpie czeństwa, odpowiedniego transportu i komunikacji, co z kolei wiąże się w większości przypadków z wieloma pracami budowlano-konstrukcyjnymi w tychże sektorach. W przypadku Brazylii mistrzostwa świata stanowiły wyzwanie, ale jedno cześnie okazję do wdrożenia ogrom nych projektów przekształceniowych w zakresie infrastruktury miejskiej w 12 miastach w pięciu regionach kra ju. Dotacje przyznawane gospodarzowi mistrzostw tuż po ogłoszeniu zwy cięskiej kandydatury okazały się być jeszcze bardziej atrakcyjne ze względu na fakt, iż umożliwiają rozwój, który będzie miał wpływ na cały kraj. Jednak spuścizna będąca wynikiem organizacji dużych imprez sportowych nie jest wartością zagwarantowaną. Poważne inwestycje w miejscu organi zacji zawodów, zakwaterowanie zawod ników oraz przygotowanie infrastruk tury często wiążą się z kosztami rzędu miliardów dolarów na rachunek kraju gospodarza. Musi on pozyskać part nerów z sektora prywatnego, którzy pomogą mu uregulować zobowiązania, podczas gdy szybki zysk nieobarczony dużym ryzykiem przypada tym, którzy w rzeczywistości ponoszą niewielką odpowiedzialność, czyli organizacji FIFA (z tytułu organizacji mistrzostw świata) oraz Międzynarodowemu Komitetowi Olimpijskiemu (z tytułu organizacji igrzysk). Prawdopodobnie najlepszym przykła dem miasta, które uległo transformacji w dobrym tego słowa znaczeniu, jest Barcelona. Staranne planowanie oraz zmiany wprowadzone w infrastruktu rze miasta sprawiły, że igrzyska olim pijskie w roku 1992 stały się punktem zwrotnym w historii historii Barcelony i w błyskawicznym tempie wypromo wały miasto jako cel podróży wielu tu rystów. Stolica Katalonii nadal korzysta z pozytywnych przemian, jakie nastą piły w wyniku organizacji igrzysk. Na przeciwnym biegunie mamy przy kład RPA, gospodarza mistrzostw świata w piłce nożnej z roku 2010. W wielu miastach wybudowano nowo Przyszłość, o której marzyło wielu Brazylijczyków, wreszcie nadeszła czesne stadiony, zapominając o fakcie, że w kraju nie ma profesjonalnych drużyn piłkarskich. Innym przykładem są Ateny, gdzie inwestycje poczynione w związku z olimpiadą w znacznym stopniu naraziły na szwank sytuację gospodarczą państwa i do dziś uważa ne są jako jeden z czynników obecne go kryzysu gospodarczego. W przypadku Brazylii dyskusja na ten temat toczyła się równolegle z działa niami związanymi z kandydowaniem państwa do roli gospodarza mistrzostw świata. Niezachwiana pozycja piłki nożnej, mającej znaczącą przewagę nad innymi dyscyplinami sportowymi, doprowadziła niemal wszystkich Brazy lijczyków do wspólnego wniosku: spo łeczeństwo kochające nade wszystko piłkę nożną odczuje pozytywne skutki organizacji największego wydarzenia piłkarskiego. Ojczyzna butów piłkarskich Nikogo nie trzeba przekonywać o za miłowaniu Brazylijczyków do piłki nożnej. Takie podejście Brazylijczyków do futbolu wiąże się jednak z naiwno ścią w interpretacji kwestii związanych z mistrzostwami świata oraz spuścizną tego wydarzenia. Od momentu gdy pod koniec XIX wieku piłka nożna zawitała w Brazylii, przekształciła się z dopiero co budzącej się pasji w zaję cie pełniące decydującą rolę w tworze niu społeczeństwa, splatając się z cza sem nierozerwalnie z historią kraju. Piłka nożna stała się niewątpliwie ob sesją, zmieniając Brazylię w ojczyznę butów piłkarskich, jak określił jeden z największych pisarzy kraju, Nelson Rodrigues. W latach 2012 i 2013 opinia ta została podzielona pomiędzy sceptyków, któ rzy krytykowali inwestycje związane z mundialem, a optymistów broniących podjętych działań. Brazylijczycy stali się świadkami wielu zastanawiających decyzji na temat odwołania bądź prze łożenia terminu rozpoczęcia podjętych inwestycji, jak również skandali zwią zanych z nielegalnym zawyżaniem cen związanych z organizacją wydarzenia sportowego. W kraju zaobserwowano również przypadki obniżenia tempa postępu gospodarczego: rosnąca infla cja zaczęła determinować codzienne wybory konsumentów, prognoza PKB dla kraju spadła, a w roku 2013 Bra zylijczycy stanęli przed rekordową dewaluacją. Ten bieg wydarzeń miał natychmiasto wy i niepowtarzalny skutek: na ulice wyszły tłumy Brazylijczyków protestu jących na skalę jaka wcześniej miała miejsce w historii kraju jedynie kilka razy. Bezpośrednią przyczyną nieza dowolenia i wyjścia na ulice tysięcy mieszkańców São Paulo i Rio de Janei ro był wzrost cen za przejazdy metrem 75 Zachować ciekawość Wyrenderowany widok stadionu Arena Pantanal w Cuiabá w Brazylii w 2014 r. oraz biletów autobusowych. Protesty szybko objęły swym zasięgiem cały kraj. Na liście żądań demonstrantów było etyczne postępowanie, przekształ cenia polityczne, jak również większa wydajność oraz przejrzystość projektów związanych z organizacją turnieju. Spuścizna, jaka pozostanie po drugich mistrzostwach świata organizowanych w Brazylii, widoczna jest dla mieszkań ców kraju już teraz. Zamiłowanie Bra zylijczyków do piłki nożnej w oczywi sty sposób przyczynia się do tworzenia pomnika, jakim jest własna przyszłość. Liczby i technologia Chociaż mistrzostwa świata inaugu rowano prawie 100 lat temu, obecnie są czymś więcej niż tylko zawodami sportowymi. W pierwszych, skromnych rozgryw kach w roku 1930 uczestniczyło zale dwie 13 zespołów, a dziś w zawodach biorą udział ponad 32 drużyny piłkar 76 skie. Wynik ten może się równać z roz wojem igrzysk – największego wyda rzenia sportowego na świecie. Dane liczbowe dotyczące mistrzostw świata są imponujące: na przekształcenia i budowę samych stadionów Brazylia zainwestowała około 1 miliard dolarów. W czasie mistrzostw świata rozgrywa nych w Afryce w roku 2010 rozgrywki na stadionach oglądało 3 miliony fa nów piłki nożnej, przy czym w czasie jednego meczu na trybunach zasiada ło średnio 50 tysięcy osób. Dochody związane z organizacją wydarzenia przedstawiają się jeszcze bardziej im ponująco: zysk FIFA z mistrzostw w RPA równy niemal 7 miliardów dola rów wzrośnie do prawie 10 miliardów w przypadku Brazylii. Postęp technologiczny w dziedzinie komunikacji sprawia, że na całym świe cie coraz większą uwagę skupia się na organizowanych mistrzostwach. Z sezo nu na sezon, co cztery lata oglądalność rozgrywek finałowych bije nowe rekor dy. Finały ostatnio rozgrywanego Pu charu Świata zgromadziły przed telewi zorami prawie miliard osób na całym świecie, a wszystko to dzięki transmisji meczów w 200 krajach, na prawie 300 kanałach telewizyjnych. Rosnąca liczba Mistrzostwa świata to fascynujące wyzwanie użytkowników komputerów i smartfo nów, za pomocą których można oglądać transmisje z meczów, utwierdza w prze konaniu, że połowa mieszkańców na szej planety będzie jednocześnie oglą dać rozgrywki w Rosji w roku 2018 czy w Katarze w roku 2022. Mając na uwadze te imponujące dane liczbowe można spodziewać się, że zainteresowanie opisywanymi Z LEWEJ © ME / Portal da Copa / Março de 2013 / CC BY 3.0 BR Z PRAWEJ © Mostafa Bazri / Demotix / Corbis Zachować ciekawość Irańczycy świętujący zakwalifikowanie się irańskiej reprezentacji do udziału w MŚ 2014 w piłce nożnej w Brazylii (17 czerwca 2013) 77 Zachować ciekawość Section „Łączy nas radość z wyzwania, jakim jest kształtowanie lepszej przyszłości.” Jim Nicolaas, Sales Account Manager, Holandia Estádio Mineirão, Belo Horizonte, Brazylia ydarzeniami sportowymi będzie na w dal rosnąć, oraz że same zawody będą coraz bardziej atrakcyjne z punktu widzenia miast i państw ubiegających się o ich organizację. W ostatnim kon kursie na organizatora innowacyjne rozwiązania technologiczne również odegrały znaczącą rolę. Dla organizatorów mistrzostw świata w piłce nożnej w Rosji w roku 2018 tematem najwyższej wagi jest kwestia bezpieczeństwa. Katar, który gościć będzie piłkarzy w roku 2022, już dziś prezentuje zadziwiające rozwiązania umożliwiające łagodzenie skutków pu stynnego upału. Mimo że nadal trwają dyskusje na temat zmiany harmonogramu, tak by uniknąć rozgrywania meczów w cza 78 sie tamtejszego lata, opracowywane są najnowocześniejsze, ekologiczne Spuścizna będąca wynikiem imprez sportowych nie jest wartością zagwarantowaną systemy chłodzenia stadionów, które zapewnią skuteczną ochronę przed nie miłosiernymi upałami. Organizatorzy zapewniają, że temperatury sięgające 40 stopni można obniżyć i utrzymać w trakcie rozgrywek na poziomie 28 stopni. Jest to możliwe dzięki zastoso waniu systemu chłodzenia zasilanego energią słoneczną. Zastosowanie roz wiązania przyjaznego dla środowiska stanowi największe wyzwanie dla mieszkańców Kataru od momentu za angażowania się w organizację wyda rzenia sportowego, którego ambicją jest niepozostawienie śladu węglowego. Bez względu na wymiar podejmo wanych działań wyzwania stawiane przed gospodarzami mistrzostw świata bez wątpienia będą ulegać zmianom. Będą również nadal zmieniać w znacz nym stopniu życie ludzi, a ich wpływ będzie odczuwalny daleko poza grani cami miasta-organizatora. Z myślą o tym, aby sprostać przyszłym wyzwaniom, cały czas się rozwijamy i nigdy nie przestaliśmy się uczyć. Łączy nas ta absolutna niezawodność i radość z każdego nowego wyzwania. Bierzemy przyszłość w swoje ręce. www.voestalpine.com 79 P rzyszłość Bierzemy przyszłość w swoje ręce! Energia – siła napędowa Innowacje napędzają lepszą przyszłość Gdyby pociągi mogły latać Szwajcarski projekt Clip-Air doda pociągom skrzydeł Muzea przyszłości Wiedza może zachwycać voestalpine AG voestalpine-Strasse 1 4020 Linz, Austria T. +43/50304/15-0 F. +43/50304/55-0 www.voestalpine.com www.voestalpine.com Wydanie 02, 2014 magazyn voestalpine