Zapis video-rozmowy z koleżanką z Francji na temat

Transkrypt

Zapis video-rozmowy z koleżanką z Francji na temat
Poniżej prezentujemy zapis video-rozmowy, przeprowadzonej przez grupę z V Liceum
w Nowym Sączu. Daria nawiązała kontakt ze swoją koleżanką z Francji, która zechciała
odpowiedzieć na postawione w ramach projektu pytania.
Pytanie 1: Czy do twojej klasy lub szkoły chodzą osoby innej narodowości lub religii? Jakie
są wasze relacje?
Pytanie 2: Czy ostatnie wydarzenia terrorystyczne w Paryżu zmieniły wasze zachowania?
Pytanie 3: Jak w twoim otoczeniu reaguje się na uchodźców?
Czy bałabyś się gdyby w twojej okolicy zamieszkali uchodźcy i zaczęli uczęszczać do twojej
klasy lub szkoły? (jeśli jeszcze nie chodzą)
Pytanie 4: Co myślisz na temat pomocy imigrantom ?
Cześć, mam na imię Mary, mieszkam we Francji i mam piętnaście lat. Mam zamiar
odpowiedzieć na zadane mi w ramach projektu pytania.
[odpowiedź na 1 pytane] W mojej szkole uczniowie mają różne pochodzenie i wyznają różne
religie. W mojej klasie są Azjaci, Afrykanie, Arabowie i Europejczycy, ale tak naprawdę nie
ma między nami różnic, przecież można być czarnym, białym, muzułmaninem czykatolikiem,
możesz być kim chcesz i to jest wspaniałe ponieważ możesz przyjaźnić się z każdym i
akceptujemy kim jesteś i skąd pochodzisz. Tak jest ok. Francja to kraj świecki,nie obnosimy
się z tym, jaką religię wyznajemy, dlatego trzeba się lepiej poznać, aby się tego dowiedzieć.
Myślę że dzięki temu trochę trudniej rasizmowi zaistnieć. W mojej szkole, tu gdzie mieszkam,
rasizmu nie ma w ogóle.Lecz nie znaczy to, że w innych częściach Francji, na przykład w
Paryżu, również rasizm jest nieobecny, to nieprawda. W każdym razie wszyscy jesteśmy
nastolatkami, wszyscy jesteśmy Francuzami i przyjaźniąc się nie zwracamy uwagi na swoje
korzenie czy wyznanie religijne, nie ma takich sytuacji.
[odpowiedź na 2 pytanie] 13 listopada 2015 roku, ataki terrorystyczne w Paryżu. Byłam
wtedy w domu u koleżanki, oglądałyśmy film. Potem włączyłyśmy telewizję. Byłyśmy
zszokowane spanikowane, przecież mamy tam, w Paryżu, rodziny. Godzina za godziną rosła
liczba zabitych, to było przerażające. Dzień później wyszłyśmy na miasto, przecież nie
przestaniemy żyć bo jacyś szaleńcy robią straszne rzeczy. Oglądanie filmów w
wiadomościach, w których na ulicach zabijani są ludzie, tak po prostu… nie ma słów żeby to
opisać, to straszne. Nasze zachowanie w szkole po zamachach nie zmieniło się. Było tak jak
wcześniej. Żyjemy jak żyliśmy, jest natomiast więcej zasad bezpieczeństwa, ale nie boimy
się. Gdy człowiek się boi, robi to, co terroryści chcą osiągnąć. A nie chcemy powiedzieć „tak,
wygraliście”. Dlatego nic w naszym życiu nie zmieniamy. Zamachy były potwornością, ale my
wciąż żyjemy. Te zamachy mogą się powtórzyć, ale życie również będzie trwać.
[3 pytanie] Tu gdzie mieszkam nie ma imigrantów, więc nie mierzymy się z tym problemem,
możemy jedynie się domyślać i jest coś na rzeczy, ale tak naprawdę nie wiadomo, co byłoby,
gdyby się tu pojawili. Trudno mi odpowiedzieć, jak wtedy wyglądałaby sytuacja. Myślę że
gdyby jacyś uchodźcy trafili do mojej szkoły, postaralibyśmy się wprowadzić ich do
społeczności na tyle, na ile to możliwe. Gdyby nie mówili po francusku, to jeszcze nic
takiego, ale gdyby w dodatku nie mówili w języku angielskim, to już byłby problem. Nie
można integrować się z ludźmi, jeżeli nie można się z nimi porozumieć. Nie mogliby się
uczyć, więc nieciekawie by to wyglądało. Gdyby imigrantów było bardzo dużo, pewnie trochę
bym się obawiała, jak niewielu to nie. Gdy na ulicach są setki uchodźców, nie można nie być
zaniepokojonym. Gdy obok ciebie są setki obcych ludzi, nie da się nie bać, proste.
[odpowiedź na 4 pytanie] Tą sprawą zajmuje się państwo i kościół, poczekamy więc, aż
państwo się nimi zaopiekuje. My też możemy im pomóc, choć nie zrobimy wszystkiego.
Możemy dać im pożywienie i miejsce do spania, ale domu nie zapewnimy. To zadanie
państwa. Absolutnie nie myślę o uchodźcach źle. Są odważni, starają się o lepszą
przyszłość, uciekają przed wojną i biedą. Nie winię ich za to, że tu przyjeżdżają, to przecież
ludzkie. Gdy dzieje się tak źle, trzeba wyjeżdżać, uciekać, to normalne. Tylko czy we Francji
naprawdę znajdą o wiele lepszą sytuację? Nie wiem. Znajdą pokój, może lepsze warunki do
życia, nawet jeżeli w biedzie, bo to jednak nie wojna, wojna jest najgorsza, zdecydowanie.
Według mnie, ale także w opinii większości ludzi, nie możemy witać uchodźców tak, jak to
robimy, bo oferujemy im fatalne warunki do życia. Nie wiemy, jak działać, jesteśmy w tym
beznadziejni. Nie dajemy im tego czego potrzebują, w zasadzie to te same warunki do życia
jak w krajach, z których uciekają. To nie jest dobra pomoc. Jednak trzeba robić co w naszej
mocy dla tych, którzy już tu są i próbować naprawiać sytuację i problemy w ich krajach.
Musimy pomóc im wrócić kiedyś do ich krajów, ale wtedy, gdy będzie tam pokój. Nie można
odsyłać ludzi na pewną śmierć. To byłoby nieludzkie. Dlatego musimy naprawić tę sytuację.
Dziękuję za oglądanie, powodzenia Dara, buziaki.