o twórczości
Transkrypt
o twórczości
Tekst został napisany na wystąpienie w finale ogólnopolskiego konkursu krasomówczego na zamku w Golubiu–Dobrzyniu w dniu 19 listopada 2011 roku. Wygłosił go przez Tomasz Jackiewicz, uczeń LO w Sulejówku – reprezentant województwa mazowieckiego. Tekst przygotowali: Tomasz Jackiewicz, Zuzanna Antonina Popińska – uczniowie klasy III a LO w Sulejówku, pomoc: Krystyna Pachnik nauczyciel j. polskiego. Szanowni Państwo. Każde miasto czy wieś szczyci się swymi ciekawymi mieszkańcami. Sulejówek również ma takich niezwykłych obywateli, jest nawet specjalna lista honorowych mieszkańców. Kto w Polsce nie słyszał o Marszałku Piłsudskim, Stanisławie Grabskim, Macieju Rataju czy Jędrzeju Moraczewskim? Dlatego dziś nie będę Państwu mówił o tych wielkich Polakach, których los związał w jakiś sposób z moim miastem. Ich biografie można bez trudu znaleźć w każdej encyklopedii. Dziś opowiem Państwu o człowieku, który zapragnął namalować czas. Czy to możliwe? Już starożytni Egipcjanie próbowali to zrobić. Po to wymyślili specjalny układ kompozycyjny. Dzielili ściany na pasy i na nich malowali swoich bogów tak, by zobrazować bieg wydarzeń. Grecy poszli w ich ślady, oni jednak relacjonowali wydarzenia, malując na jednej płaszczyźnie te same postacie w różnych ujęciach. Tak więc malowanie czasu wymaga uporu i cierpliwości, ale jest to możliwe. W pracowni w Sulejówku pod Warszawą powstały obrazy, których tematem jest czas. Ich autor, profesor, dziekan Wydziału Grafiki w Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie, Zygmunt Magner dwadzieścia lat temu postanowił, że namaluje to pojęcie. Nie czas jako przemijanie, ale czas jako trwanie. Każdy rysunek i obraz jest próbą przedstawienia tego samego problemu. Pretekstem do malarskich poszukiwań czasu stał się grecki bóg Apollo. „Jeszcze w latach siedemdziesiątych – powiedział artysta – przy okazji oglądania albumu o sztuce greckiej natknąłem się na posąg Apolla z Tenei z VI w. p. n. e. Pomyślałem, że patrzę na coś, co przez tysiąclecia się nie zmieniło. Ale zmienił się czas. Dla starożytnego Greka ta rzeźba była wizerunkiem boga, ja patrzę na nią jak na dzieło sztuki.” I tak właśnie dla Magnera Apollo stał się znakiem czasu. Czymś trwałym, do czego można się odwołać, a możliwość odwołania się w kulturze jest warunkiem jej trwania, to istota kultury i sztuki. Apollo jest pewnikiem, który przypomina o naszych związkach z tradycją śródziemnomorską, ludźmi, przeszłością. Pomaga żyć i pracować, pomaga trwać. W tej rzeźbie bóg słońca jest przedstawiony frontalnie, ręce ma opuszczone po bokach i wysuniętą lewą nogę. Apollo Magnera jest powtarzany na każdej pracy dwu lub trzykrotnie, a nawet wielokrotnie, przy czym każda jego postać dzięki zastosowaniu światłocienia, narysowana jest tak, jakby się oddalała lub przybliżała. Apollinowie występują wobec siebie i wobec tła w znamiennych przesunięciach przestrzennych i kolorystycznych. Właśnie te przesunięcia stanowią syntetyczny zapis mijającego czasu. Na początku zmagania się z problemem czasu Magner umieszczał na obrazie zawsze trzy postacie. Związane to było z tradycyjnym podziałem czasu na przeszłość, teraźniejszość i przyszłość. Przy czym środkowe postacie Apolla są rozmyte, niemal bezkształtne. Takie ujęcie przypomina nam, że czas teraźniejszy po prostu nie istnieje. Z czasem Apollów zaczęło przybywać, a ich wizerunki odbiegały od ideału. Początkowo posągi były świetliste i czytelne, wyłaniały się z czystej lazurowej przestrzeni śródziemia. Później stały się niewyraźne . Rozpadały się, przewracały, a ich otoczenie czerniało. Kondycja Apolla jest odzwierciedleniem związków klasycznej cywilizacji greckiej z problemami nowej Europy, jest także odzwierciedleniem mojego nastroju – mówił Zygmunt Magner. Każda zmiana w mojej psychice znajduje wyraz w przedstawieniu Apolla. Sztuka jest rodzajem spowiedzi, wszystko zależy od przeżyć, emocji a nawet humoru artysty. W pracach pochodzących z lat osiemdziesiątych niektóre partie twarzy i części ciała Apolla są pokryte innymi strukturami, takimi jak siatki, pręty, krzyże i inne nieregularne formy. Największa deformacja Apolla dokonała się w jego magnerowskim wizerunku kilka lat temu. Obserwacje i przemyślenia Zygmunta Magnera dotyczące ludzkiej kondycji i zatracania tradycyjnych wartości doprowadziły artystę do porzucenia blejtramu i kolorowych farb olejnych. Zamienił je na cienkie płótno i czarny tusz. Na ogromnych 2-3 metrowych powierzchniach poustawiane w rzędy pojawiają się dziesiątki delikatnych i kruchych posągów, bezładnie upadających i ginących w czarno – szarej przestrzeni. Mają niewiele wspólnego z antycznym bóstwem. Przedstawiają raczej zagubione, niedoskonałe postacie ludzkie, które nie mogą sobie poradzić z drapieżną rzeczywistością. Postacie są niekiedy regularne, innym razem – rozrzucone albo odwrócone. Te wizje Apolla nawiązują do egipskich malowideł na sklepieniach grobowców, gdzie powtórzone wizerunki postaci, w otoczeniu statków i innych symboli, wybierają się w pośmiertną podróż. W niektórych rysunkach Magnera figury Apolla są pęknięte albo rozpadają się w oświetlonych miejscach, wszystkie jednak symbolizują dostojeństwo i głęboki sens sztuki, która ma moc przetrwania mimo upływu czasu. Te obrazy są także protestem przeciwko czasowi sprofanowanemu, odartemu z ludzkich wartości. Apollo Magnera pokazuje, jak daleką drogę przeszła ludzkość od świadectwa Porządku i Pewności, Prawdy i Piękna do świadectwa Lęku i Pogardy dla cieni spalonych, pozbawionych wcześniej imienia, ludzkiej biografii. Apollo zdaje się krzyczeć, by nigdy nie powtórzył się tamten czas. Tak więc twórczość artysty, który zamieszkał wiele lat temu w Sulejówku, jest swego rodzaju dziennikiem, traktatem filozoficznym, jest jak lustro wody, pod którym kłębią się niewidoczne siły Tempus Sacrum. Jego uosobieniem jest ten sam posąg, ale każdy obraz różnie go przedstawia. Na każdym płótnie Apollo zachowuje się inaczej, inaczej wygląda. Zdaniem artysty jest to ciągłe dążenie do absolutu, którego być może nie ma. Dla Magnera najważniejsze było poszukiwanie środków wyrazu adekwatnych do przekazania własnych emocji i dotarcia do emocji widza. Proszę państwa, jako uczeń zajmujący się dokumentacją fotograficzną obrazów Zygmunta Magnera na użytek wirtualnej galerii: [http://sulejowek.netgaleria.eu] – prowadzonej przez zespół redakcyjny gazety szkolnej - wiele godzin spędziłem w domu Mistrza. Jego pracownia jest wypełniona czasem. Miałem okazję ten czas dotknąć, potrzymać w dłoniach, cieszyć nim serce i umysł, podziwiać i próbować rozumieć czas zatrzymany w sztuce. Wielce osobliwą formą twórczości Magnera jest dziennik prowadzony ponad dwadzieścia lat. Składa się nań 7300 kartek. Na nich artysta przedstawiał swoje myśli, przeżycia i emocje. Nie ma tam jednak ani jednego słowa, ani jednej litery. Atmosfera dni została zapisana tajemniczymi znakami – symbolami, nawiązującymi do umykającego wciąż czasu. Każda strona jest inna, jakby chciała podkreślić sens słów Wisławy Szymborskiej, że : ,,Nic dwa razy się nie zdarza…” Na pytanie zadane artyście: kiedy tak naprawdę namaluje czas, usłyszałem odpowiedź: „Wtedy, gdy przestanę go malować. To się skończy razem ze mną. ”Zygmunt Magner odszedł nagle w lutym 2011 roku. Jego twórczość została zamknięta potężnymi drzwiami czasu. Bibliografia: Iwona Wojtczak, Urszula Darska – Imamura, Richard Noyce, Henryk Gostyński – wypowiedzi na temat sztuki Zygmunta Magnera opublikowane w albumie „Zygmunt Magner”, Wyd. Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie, Warszawa 2009.