Osiedlowe elektrownie atomowe

Transkrypt

Osiedlowe elektrownie atomowe
Ekoportal.eu - ochrona środowiska ekologia ochrona przyrody recykling biopaliwa GMO odpady
Osiedlowe elektrownie atomowe ?
Energetyka jądrowa powoli wraca do łask. Coraz cześciej mówi się, o rychłym nadejściu ery małych osiedlowych
elektrowni atomowych. Mieszkasz na pustkowiu i nie stać cię na doprowadzenie prądu elektrycznego? Kataklizm
odciął cię od świata? A może chcesz po prostu, żeby osiedle, na którym mieszkasz, miało tanie, autonomiczne i czyste
źródło prądu? Twoje problemy rozwiąże elektrownia atomowa. Mała, przenośna i bezobsługowa.
Fikcja? Nic takiego. Takie elektrownie istnieją i tylko czekać, aż będą masowo produkowane.Małe reaktory atomowe
zaczęto budować już ponad pół wieku temu. W latach 50. USA zaczęły sondować możliwość tworzenia reaktorów,
które można byłoby w modułach transportować na lawecie kolejowej, na pokładzie statków, barek lub samolotów
transportowych. Chodziło o szybkie dostarczenie źródła energii w miejsca bez infrastruktury (albo ze zniszczoną
infrastrukturą), np. w pobliże budowanych naprędce baz wojskowych czy też w miejsca katastrof naturalnych.
Dotychczas zwykle ratowano się generatorami prądu, które spalały ropę naftową. Niestety, często dostarczanie dużych
ilości ropy jest po prostu niemożliwe. W armii amerykańskiej opracowano osiem, a wybudowano sześć różnych
reaktorów atomowych. Jednym z nich był stworzony w 1961 r. reaktor PM-2A. Miał moc 2 MWe i był reaktorem
przenośnym, choć jego montaż zajmował prawie trzy miesiące.Program budowy małych reaktorów jądrowych istniał
również w Związku Radzieckim. Np. w 1961 r. uruchomiono na dalekiej północy reaktor TES-3 (o mocy 1,5 MWe),
który mógł być transportowany w czterech kontenerach na lawecie samochodowej.Obecnie jest już kilkanaście
projektów małych elektrowni jądrowych. Najwięcej z nich powstało w USA, ale swoje konstrukcje mają także
Francuzi, Chińczycy, Rosjanie, Koreańczycy i Japończycy. Coraz częściej mówi się jednak, żeby projekty w końcu
wcielić w życie. Przy cały czas rosnącym zapotrzebowaniu na energię bez reaktorów atomowych niemożliwe będzie
ograniczenie emisji do atmosfery szkodliwych produktów spalania węgla, ropy bądź gazu. Dla energetyki jądrowej
nadchodzą czasy renesansu, a wraz z nimi możliwość realizacji projektów, które dotychczas były zamknięte w
szufladach.Za budową małych reaktorów przemawia jeszcze jeden argument. Energetyce jądrowej często zarzuca się,
że jest zbyt "scentralizowana" i przez to nieelastyczna. Dużego reaktora nie można tak po prostu włączać i wyłączać,
gdy zmienia się zapotrzebowanie na prąd elektryczny. Teraz istnieją możliwości techniczne i sprzyjający klimat
polityczny, żeby tworzyć małe, wręcz osiedlowe elektrownie. Byłyby one przywożone na miejsce w kilku zaledwie
modułach i montowane jak z klocków w bardzo krótkim czasie. To powoduje, że prąd z małych elektrowni jądrowych
jest tańszy od tego z dużych. Mniejsze są także koszty jego przesyłania, a straty z tego wynikające zminimalizowane.
Przy tym mniejszy, wcale nie znaczy mniej bezpieczny. Energetyka jądrowa jest jedną z najbezpieczniejszych
technologii stworzonych przez człowieka. Tzw. pasywne systemy zabezpieczeń - w które wyposażane są zarówno
konstrukcje małe, jak i duże - zadziałają nawet wtedy, gdy w czasie awarii elektrownia nie będzie dysponowała
zapasową energią elektryczną.Dodatkową redukcję kosztów prądu produkowanego przez małe elektrownie można
uzyskać, wybierając projekt elektrowni bezobsługowej. Najczęściej zakopany w ziemię reaktor pracuje przez kilka
dziesiątek lat bez konieczności wymiany wypalonego paliwa na nowe. Po tym czasie moduł z reaktorem (i wypalonym
paliwem) wraca do producenta, a w miejscu, w którym pracował, można zainstalować nowy - z paliwem na następne
kilkadziesiąt lat - albo rozłożyć pozostałą część siłowni i w kilku kawałkach wywieźć ją do producenta. Po reaktorze
atomowym, składowisku radioaktywnych odpadów i całej infrastrukturze nie ma wtedy ani śladu.Takie rozwiązania są
już realizowane. Na przełomie 2004 i 2005 roku rada miasta Galena na Alasce w USA zgodziła się na wybudowanie w
pobliżu miasteczka małej elektrowni atomowej. Do położonej nad rzeką Jukon miejscowości nie można dojechać
samochodem, a dopłynąć statkiem da się tylko kilka miesięcy w roku. Prąd elektryczny dla społeczności około 800
osób produkowany jest w małej elektrowni spalającej ropę naftową. Jest go jednak ciągle zbyt mało. Energię potrzebną
na ogrzanie domów, częściowe ich oświetlenie i przygotowanie potraw mieszkańcy Galeny uzyskują, spalając drewno
i naftę. Te surowce można do miejscowości dostarczyć tylko przez trzy-cztery miesiące w roku. Poza tym
dotychczasowy sposób produkcji energii jest szkodliwy dla środowiska naturalnego.Te problemy mogą jednak już za
kilka lat pozostać jedynie przykrym wspomnieniem. Firma Toshiba zaproponowała mieszkańcom Galeny
wybudowanie na terenie miasteczka swojego reaktora atomowego Toshiba 4S. 4S to "Super Safe, Small and Simple",
czyli "superbezpieczny, mały i prosty". Reaktor o wadze około 60 ton i wysokości nieco ponad 20 m ma być w
zasadzie cały wkopany w ziemię. Razem z nim pod powierzchnią gruntu będą znajdowały się wymiennik ciepła,
generator pary, pompy i mechanizm kontrolny. Ponad gruntem będą zainstalowane jedynie turbiny. Reaktor będzie
miał moc około 10 MW, co całkowicie zaspokoi potrzeby mieszkańców Galeny, i po wypełnieniu paliwem będzie
mógł pracować 30 lat. Koszt produkowanego przez niego prądu elektrycznego będzie około czterech razy mniejszy niż
dotychczas. Na miejscu w Galenie elektrownia zostanie jedynie złożona z kawałków, które przypłyną tam na pokładzie
strona 1 / 2
Ekoportal.eu - ochrona środowiska ekologia ochrona przyrody recykling biopaliwa GMO odpady
Osiedlowe elektrownie atomowe ?
barki lub przylecą helikopterem.Koszt budowy pierwszej elektrowni Toshiba ocenia na mniej więcej 20 mln dol.
Mógłby on być niższy, gdyby firma produkowała takie reaktory seryjnie. Elektrownia w Galena zostanie wybudowana
jednak za darmo - jako reklama firmy. Toshiba ma nadzieję sprzedać swoich konstrukcji więcej, nie tylko zresztą w
miejsca trudno dostępne. Jedna kilowatogodzina wyprodukowana w japońskiej elektrowni Toshiba 4S może kosztować
zaledwie 5 centów. To cena ponaddwukrotnie niższa niż np. w Polsce. Rewolucyjny reaktor z miasteczka Galena ma
zacząć pracować w 2012 roku. Tymczasem do 2010 roku Amerykanie chcą ostatecznie zakończyć fazę projektowania
aż dziewięciu różnych elektrowni jądrowych. Wśród nich są także małe elektrownie modułowe. Na prace z tym
związane pieniądze przekazał Kongres USA.W Polsce w ciągu najbliższych kilku dziesięcioleci "osiedlowe"
elektrownie jądrowe raczej się nie pojawią. Ma jednak powstać duża siłownia atomowa. Prąd z atomu według
stworzonego przez poprzedni rząd dokumentu "Polityka energetyczna Polski do 2025 roku" ma zacząć płynąć
najpóźniej w 2022 roku. Jeżeli plany te zostaną zrealizowane, polska elektrownia będzie kolejną z kilku nowo
budowanych w Europie. Jest też szansa, że tym razem budowa nie zakończy się protestami tak jak w przypadku
elektrowni atomowej w Żarnowcu. Akceptacja energetyki jądrowej w polskim społeczeństwie systematycznie rośnie.
Na przełomie 2004 i 2005 roku Instytut Badania Opinii i Rynku PENTOR SA przeprowadził ostatni taki sondaż. Po raz
pierwszy od 15 lat liczba zwolenników energetyki jądrowej w Polsce przekroczyła wówczas liczbę jej przeciwników.
Źródło: gazeta.pl
strona 2 / 2

Podobne dokumenty