Pobierz - Echo Katolickie
Transkrypt
Pobierz - Echo Katolickie
region EchoKatolickie monika grudzińska redaktor Piszemy o tym, co aktualne C ierpią matki i ojcowie, żony i mężowie, dzieci, najbliżsi. Tam, gdzie pojawia się uzależnienie, nie pozostaje ono problemem tylko i wyłącznie uzależnionego. Rodzina - w niej rodzimy się, żyjemy i pozostajemy do końca. Działa - lepiej lub gorzej - jak zegarek. Wszystkie mechanizmy są ze sobą połączone i od siebie zależne. Dlatego kiedy szwankuje jeden element, wpływa na pozostałe, zaburzając rytm całości. Gdy w rodzinie pojawią się alkohol, narkotyki czy hazard, nie ma łatwych rozwiązań. Sierpień tradycyjnie już stał się czasem, kiedy więcej mówi się o alkoholizmie i walce z nim. My w bieżącym numerze „Echa” przyglądamy się kwestii wieku. Jolanta Krasnowska-Dyńka w raporcie sprawdza, dlaczego po alkohol sięgają coraz młodsi ludzie i jakie są tego konsekwencje. Z kolei Kinga Ochnio w rozmowie „Echa” pyta o aktualna sytuację w Europie. - Nie pamiętam, żeby współczesna Europa była pod tak dużą presją zewnętrzną - odpowiada jej rozmówczyni politolog dr Beata Gałek. I dodaje, że presja ta momentami przybiera formę politycznego szantażu i to na kilku płaszczyznach: ataki terrorystyczne, problem migracyjny, konflikt na Ukrainie i widmo kolejnego kryzysu finansowego. Zapraszamy do lektury. Krótko Dziękczynienie za plony Grębków. W niedzielę, 28 sierpnia, w parafii pw. św. Bartłomieja Apostoła odbędzie się III Dożynkowy Festyn Parafialny. Tegoroczne dziękczynienie za plony rozpocznie sprawowana w samo południe Msza św. Po niej dożynkowy korowód przejdzie na plac przy plebanii, gdzie oficjalnego otwarcia i powitania gości dokona proboszcz parafii ks. kan. Krzysztof Pawelec. W niezwykle bogatym programie festynu znajdą się m.in. wystawa wieńców dożynkowych oraz prezentacja plonów, dzielenie się dożynkowym chlebem przez starostów dożynek i radnych parafialnych. Na najmłodszych uczestników będą czekały liczne gry, zabawy, konkursy, animacje i loteria fantowa. Ponadto zostanie przeprowadzony konkurs na najsmaczniejsze ciasto drożdżowe, najsmaczniejszy smalec domowej roboty, a także konkurs wiedzy o parafii i gminie Grębków. Na scenie zaprezentuje się m.in. orkiestra dęta z Liwa oraz schola i chór parafialny. Podobnie jak w latach ubiegłych nie zabraknie stoisk KRUS, policji (znakowanie roweru) oraz medycznych (bezpłatne mierzenie ciśnienia oraz poziomu cukru). Na uczestników dożynek będzie czekał również kącik kosmetyczny i naukowy oraz kiermasze rodzimych twórców i przedsiębiorców. Zaplanowano także pokazy umiejętności strażaków oraz ratowników medycznych. O 18.30 wystąpi gwiazda wieczoru zespół Skaner, a po nim Divers. Niedzielne spotkanie MLS zakończy o 21.00 Apel Jasnogórski. Reklama 1,2 numer 33 (1102) 18-24 sierpnia 2016 r. tyle mln euro zapłacono za 16 koni podczas tegorocznej aukcji Pride of Poland w Janowie Podlaskim Fot. Jerzy Cabaj 2 SIEDLCE Święto Wojska Polskiego Wolność została nam podarowana Podczas siedleckich obchodów święta Wojska Polskiego, wpisujących się w święto Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, przypomniano tych, dzięki którym idea wolności przybrała realny kształt. Uroczystości rozpoczęło złożenie wieńców pod pomnikiem śp. prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego, zwierzchnika Sił Zbrojnych Rzeczpospolitej, oraz na cmentarzu wojennym przy ul. Cmentarnej, gdzie znajdują się mogiły polskich żołnierzy, bohaterów I i II wojny światowej. Następnie władze samorządowe wszystkich szczebli, parlamentarzyści, żołnierze garnizonu siedleckiego oraz Wojskowej Komendy Uzupełnień wraz z mieszkańcami Siedlec wzięli udział w Mszy św. koncelebrowanej w kościele garnizonowym pod przewodnictwem proboszcza parafii pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa ks. płk. Andrzeja Dziewulskiego. Oni stali się zaczynem W homilii ks. A. Dziewulski przypomniał, że Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny upa- miętnia niezwykłe wywyższenie, jakiego dostąpiła Maryja - jako pierwsza z rodzaju ludzkiego. - Dzisiejsza uroczystość wpisała się bardzo mocno w polską tradycję. Przez wstawiennictwo Maryi rolnicy z całej Polski dziękują Bogu za ziarno, które zebrali z pól, aby mogło stać się naszym chlebem - podkreślił. Zwracając uwagę na historyczne podłoże ustanowienia 15 sierpnia dniem Wojska Polskiego, nawiązał do bohaterów zwycięskiej bitwy z bolszewikami na przedpolach Warszawy w 1920 r., którą - wierząc w pośrednictwo Matki najświętszej - nazywamy Cudem nad Wisłą. Przywołał postacie marsz. Józefa Piłsudskiego, Władysława Sikorskiego, Wincentego Witosa oraz poległego pod Ossowem z krzyżem w ręku i okrzykiem na ustach „Za Boga i Ojczyznę” ks. Ignacego Skorupkę. - To oni stali się zaczynem wolności i niepodległości - mówił ksiądz pułkownik, porównując bohaterów do ziarna, które musiało obumrzeć, by wydać stukrotny plon, i pouczając zebranych o długu wdzięczności za podarowaną nam wolność. Żołnierz dumny, waleczny, honorowy Po Mszy św. zebrani na czele z kompanią honorową i pocztami sztandarowymi przemaszerowali na skwer Niepodległości. Tam, przy pomniku Józefa Piłsudskiego, miały miejsce apel poległych oraz oddanie salwy honorowej. Prezydent Siedlec przypomniał znaczenie Bitwy Warszawskiej uznawanej za jedną z kilkunastu bitew świata decydujących o bycie narodowym i kształcie współczesnych granic. Podkreślił rangę troski o Wojsko Polskie, nakłady finansowe na rzecz wojskowości, które przekładają się na poczucie bezpieczeństwa. Zwracając się do żołnierzy, życzył z okazji ich święta - przede wszystkim spokoju. Natomiast dowódca siedleckiego garnizonu ppłk Sebastian Kembrowski, nawiązując do postawy żołnierzy polskich w dramatycznych momentach historii, zapewnił, że także współcześnie można na nich polegać: - Polak to żołnierz dumny, waleczny i honorowy - zaakcentował. Chętni mogli tego dnia odwiedzić koszary wojskowe przy ul. Składowej oraz obejrzeć ekspozycję wojskowego sprzętu i pojazdów. LA 30 www.echokatolickie.pl WILGA Region tego dnia sierpnia, od 4.00 do 2.00 dnia następnego, wyłączony z ruchu drogowego zostanie odcinek wiaduktu na ul. Warszawskiej w Siedlcach. Rozłożona zostanie tam wodna ślizgawka. Liczą na pomoc ludzi dobrej woli Naprawiają swoje życie Ośrodek jest miejscem, gdzie młodzi ludzie naprawiają swoje życie. Arek ma skończone 16 lat. Trafił do ośrodka w Wildze, ponieważ wagarował i brał narkotyki. - Jestem tutaj od pięciu miesięcy. Zmieniłem się: nie mam już problemów ze środkami odurzającymi, zdałem do kolejnej klasy - zwierza się. 14-letnia Karolina przebywa w Wildze, bo eksperymentowała z używkami, wagarowała i uciekała z domu. Przyznaje, że dzięki ośrodkowi powoli prostuje swoje życie. Podobnie jak Andżela z Warszawy. - Jestem tutaj od roku i bardzo dużo się u mnie zmieniło. Na lepsze - stwierdza. - Myślę, że gdybym pozostała w swoim środowisku, nadal zażywałabym narkotyki, uciekała z domu, na pewno nie zdałabym do następnej klasy - mówi prostolinijnie Karolina. Przytakuje jej Andżela: - Pobyt tutaj sprawił, że myślę inaczej o życiu. Ośrodek też ma problem - W ostatnim czasie stanęliśmy przed ogromnym wyzwaniem, jakim jest wybudowanie na terenie ośrodka szkoły. Ten obowiązek narzuca nam ustawa oświatowa - mówi dyrektor Makaruk, zastrzegając, iż - jego zdaniem - inwestycja nie jest zbyt dobrym pomysłem. - Jeżeli młodzież ma Nie żyje Stefan Matwiejczyk Fot. waj Budowa szkoły już ruszyła. Jednak na dokończenie inwestycji potrzebne są środki. Pobyt w ośrodku opiera się na całkowitej dobrowolności, co ma wyraźny wpływ na przebieg terapii. się resocjalizować, to powinna, jak do tej pory, uczyć się szkołach powszechnych, wychodzić na zewnątrz, gdzie ma kontakt z innymi ludźmi. Tymczasem powstanie placówki w ośrodku sprawi, iż stanie się ona gettem - dodaje. Przepisy są jednak bezlitosne. Wszystko zaczęło się w 2011 r., kiedy to weszło w życie rozporządzenie ministra edukacji narodowej w sprawie rodzajów i szczegółowych zasad działania placówek publicznych. Nakazywało ono m.in. utworzenie w ośrodku szkoły. Wtedy udało się zapobiec - jak podkreśla M. Makaruk - izolacji podopiecznych „Wspólnego Domu”. Jednak w lutym 2015 r. ustawa o systemie oświaty została zmieniona. Narzuca ona również placówkom niepublicznym, takim jak ośrodek w Wildze, obowiązek dostosowania się do nowych przepisów. Oznacza to, że w Wildze do 31 sierpnia 2017 r. musi powstać szkoła. Koszt inwestycji to ok. 500 tys. zł. Władze „Wspólnego Domu” zastrzegają, że nie stać ich na taki wydatek, ponieważ subwencja, którą dostają, jest przewidziana tylko i wyłącznie na bieżącą działalność. Fundusze na budowę ośrodek musi zdobyć od sponsorów, firm, ludzi dobrej woli, którzy zechcą wesprzeć to dzieło. - Obecnie mamy ok. 160 tys. zł. Prace już się rozpoczęły, dlatego musimy postarać się o pozostałe środki - zaznacza wicedyrektor ośrodka. Będą zbierać fundusze Właściciele lokalnego portalu, tygodnika i baru mlecznego zaproponowali, by w ramach corocznego festynu organizowanego pod hasłem „Zjazd z górki na byle czym” odbyła się akcja „Pomagamy budować szkołę”. - W ramach tego rodzinnego festynu, który odbędzie się 21 sierpnia na terenach rekreacyjnych „Zarzecze” w Garwolinie, przewidziano mnóstwo atrakcji. Dochód z loterii i licytacji zostanie przeznaczony na powstanie placówki - zapowiada Waldemar Jaroń M. Makaruk. Reklama www.iwonex.com.pl, /iwonex POLIGRAFIA FLEXODRUK REKLAMA ZEWNġTRZNA GADÿETY REKLAMOWE [email protected] MAZOWSZE. Do 9 września można zgłaszać kandydatów do 17 edycji konkursu o Nagrodę Marszałka Województwa Mazowieckiego. Jest ona przyznawana za wybitne zasługi w dziedzinie promocji województwa mazowieckiego w kraju i na świecie, a także twórczość artystyczną oraz upowszechnianie i ochronę kultury. Laur staje się więc doskonałym sposobem na wyróżnienie i uhonorowanie mieszkańców, którzy swoją pracą i talentem intensywnie działają na rzecz regionu. Dotychczas nagrodzono już ponad 150 osób, m.in.: ks. Jana Twardowskiego, Jerzego Janickiego, Sławę Przybylską-Krzyżanowską czy Maję Komorowską. Informacje dotyczące zasad zgłaszania kandydatów można uzyskać, dzwoniąc pod nr: 22-597-92-21 lub pisząc na adres: iwona.powaga@ mazovia.pl. Zasady, regulamin oraz formularze konkursu dostępne są na MLS stronach: www.mazovia.pl i www.nagroda.mazovia.pl. Ośrodek Socjoterapeutyczny „Wspólny Dom” musi w ciągu roku wybudować szkołę. W przeciwnym razie od 1 września 2017 r. zostanie wykreślony z rejestru placówek terapeutyczno-profilaktycznych dla młodzieży. Dobre miejsce dla trudnej młodzieży Istniejąca od 23 lat placówka usytuowana jest pośród sosnowych lasów. Zapewnia opiekę i wsparcie socjoterapeutyczne 38 młodym ludziom z całej Polski. Mówi się o nich „trudna młodzież”. „Wspólny Dom” został powołany do życia we wrześniu 1993 r. przez stowarzyszenie gromadzące zapaleńców, którzy postanowili pomóc dzieciom i młodzieży z rodzin dysfunkcyjnych, obarczonych trudnościami w szkole, zapewniając miejsce, gdzie przy profesjonalnym wsparciu czuliby się dobrze, bezpiecznie. - Do naszej placówki trafiają młodzi ludzie z grupy wysokiego ryzyka, z zaburzeniami zachowania, z rodzin niewydolnych wychowawczo, eksperymentujących z alkoholem i narkotykami, z domów dziecka, wiosek dziecięcych i placówek resocjalizacyjnych. Pobyt w ośrodku opiera się na całkowitej dobrowolności, co ma wyraźny wpływ na przebieg terapii i jej efekty - mówi Marcin Makaruk, wicedyrektor placówki. redaktor prowadzący: monika lipińska O nagrodę marszałka Czy ośrodek będzie musiał zakończyć działalność? Koszt budowy to około pół miliona złotych. Problem w tym, że takich pieniędzy ośrodek nie ma. 3 SIEDLCE. W sobotę, 13 sierpnia, w wieku 83 lat zmarł S. Matwiejczyk, prezes Polskiego Komitetu Pomocy Społecznej, założyciel noclegowni dla bezdomnych, społecznik, wieloletni radny siedleckiej rady miasta. Urodził się 21 lutego 1933 r. w Hrywiatkach na Wołyniu. W 1948 r. zamieszkał z rodziną w Siedlcach, gdzie ukończył technikum budowlane. Już w trakcie pracy w różnych siedleckich przedsiębiorstwach odkrył w sobie pasję społecznikowską, a kiedy przeszedł na emeryturę, cały wolny czas poświęcił innym - najpierw jako prezes zarządu wojewódzkiego, a potem rejonowego Polskiego Komitetu Pomocy Społecznej. To z inicjatywy S. Matwiejczyka na terenie miasta i byłego województwa siedleckiego zaczęły powstawać dzienne domy pobytu i kuchnie dla ubogich. Organizował również zbiórki darów na rzecz potrzebujących siedlczan, ale też Polaków z Białorusi, Ukrainy i Mołdawii. Zainicjował współpracę z ośrodkami polonijnymi w Szwecji, co zaowocowało przekazaniem siedleckim placówkom służby zdrowia sprzętu rehabilitacyjnego o wartości kilku milionów złotych. Ponadto przez sześć kadencji sprawował mandat radnego miejskiego. Angażował się wiele akcji o charakterze patriotycznym i religijnym, m.in. w budowę kościoła pw. św. Teresy od Dzieciątka Jezus przy ul. Garwolińskiej czy klasztoru Sióstr Służebniczek Najświętszej Marii Panny w Siedlcach. Za swoją działalność społecznikowską w 2013 r. odznaczony został Złotym MD Krzyżem Zasługi. nekrolog Panu Pawłowi Mazurkiewiczowi Szefowi Gabinetu Politycznego w Ministerstwie Energii serdeczne wyrazy współczucia z powodu śmierci Taty składa Krzysztof Tchórzewski, Minister Energii 4 EchoKatolickie region numer 33 (1102) 18-24 sierpnia 2016 r. Sportowe propozycje ARMS Aktywny koniec lata SIEDLCE Bieg Siedleckiego Jacka, ślizgawka wodna, nocne pływanie oraz przejazd rolkarzy - to atrakcje, które przygotowała na koniec wakacji Agencja Rozwoju Miasta Siedlce. W ostatnią niedzielę sierpnia już po raz siódmy odbędzie się najbardziej znana i prestiżowa impreza biegowa w regionie - Bieg Siedleckiego Jacka. Zawody zostaną przeprowadzone na kilku dystansach i w kilku kategoriach. Imprezę rozpocznie o 9.15 bieg dzieci na 900 m na stadionie przy ul. Jana Pawła II 6. Tam też zostanie zlokalizowane biuro zawodów i „miasteczko biegowe”. Jedną z tegorocznych nowości będzie trasa głównych biegów. - Po raz pierwszy będzie ona przebiegała przez centrum miasta, obok „Jacka”, który znajduje się na dawnym ratuszu, a obecnie Muzeum Regionalnym - zapowiedział Grzegorz Orzełowski, prezes ARMS, podczas konferencji prasowej, która odbyła się 11 sierpnia. W związku z tym siedlczan będą czekały niewielkie utrudnienia. - Chcemy, by w tym dniu, 28 sierpnia, mieszkańcy byli cierpliwi i przygotowani na to, że w godzinach porannych i południowych miasto będzie w wielu miejscach wyłączone z ruchu. Podobnie dzieje się w wielu innych miastach Polski i Europy podczas tego typu przedsięwzięć sportowych, których jest na prawdę dużo - stwierdził G. Orzełowski. Pakiet startowy za butelki Akcją towarzyszącą Biegowi Jacka będzie specjalna EkoStrefa. Zacznie ona działać wraz z otwarciem biura zawodów, czyli od 25 sierpnia do końca biegu. Ważnym elementem EkoStrefy będzie punkt zbiórki butelek PET. - Aby zapisać dziecko na bieg, należy przynieść do nas 20 czystych butelek dowolnej pojemności. W punkcie prowadzonym również przez Zakład Utylizacji Odpadów, głównego sponsora strefy, butelki zostaną wymienione na walutę EkoJacka. Z tym kuponem Region Stumetrowa zjeżdżalnia zostanie rozłożona od wysokości wiaduktu kolejowego na ul. Warszawskiej do ul. Piłsudskiego. Po raz pierwszy będziemy biegli przez centrum miasta, obok „Jacka”, który znajduje się na dawnym ratuszu, a obecnie Muzeum Regionalnym - zapowiedział Grzegorz Orzełowski, prezes ARMS. trzeba będzie udać się do biura zawodów i odebrać pakiet startowy dla swojej pociechy - tłumaczyła Sylwia Świderska z ARMS. Waluta będzie również wymieniana na wstęp do strefy rozrywki dla dzieci. Z EkoStrefy skorzystają też dorośli, którzy przyniesione butelki wymienią na posiłek w strefie gastronomicznej. Do nowości w tegorocznej edycji zaliczyć trzeba także udział w imprezie tzw. pacemarkerów - biegaczy będących liderami biegu i nadającymi mu szybsze tempo oraz kontrolę antydopingową. Obowiązkowym badaniom poddani zostaną zdobywcy trzech pierwszych miejsc w biegach głównych. Wśród wszystkich uczestników imprezy zostanie rozlosowany skuter marki Honda. Specjalny numer alarmowy W tym roku szczególny nacisk położono na zabezpieczenie medyczne imprezy. - Niepoważne podejście startujących do dużego wysiłku wymusiło na nas nowatorski sposób zabezpieczenia medycznego dużych biegów. Dla przykładu w zeszłym roku na Półmaratonie Skutki nawałnic Praskim mieliśmy około 300 zdarzeń medycznych, z czego 40 pacjentów w ciężkich stanach. Trzy osoby w stanie zagrożenia życia udało się nam uratować - powiedział Jacek Szyzdek, prezes warszawskiej Fundacji Prometeusz, która zabezpiecza największe stołeczne biegi. - Ludzie nie badają się i nie leczą. Myślą sobie: „Miesiąc przygotowywałem się do półmaratonu. Jestem zdrowy, mogę biegać!”. Warunki pogodowe sprawiają, że w praktyce bywa różnie. Jeżeli jest chłodniej, można przejść albo przytruchtać. Jeżeli jest upał, może zdarzyć się nieszczęście - tłumaczył J. Szyzdek. Podczas zawodów zostanie uruchomiony specjalny telefon alarmowy (+48 887-201-112). Wybranie tego numeru uruchomi służbę zabezpieczenia biegu. Miasto zapewniło bezprzewodową łączność z ambulansami, motorami ratunkowymi, patrolami pieszymi. W trakcie biegu Fundacja Prometeusz wystawi dodatkowo 30 wolontariuszy. Zabezpieczenie medyczne zapewni także Siedlecka Stacja Pogotowia Ratunkowego. - Współpracujemy z Fundacją Prometeusz w ramach konsorcjum od wielu lat. Naszym zadaniem jest zabezpieczenie ambulansów, ich wyposażenia i kierowców, którzy obsługiwać będą imprezę - powiedział Leszek Szpakowski, dyrektor stacji. Po raz pierwszy wodna zjeżdżalnia Bieg Siedleckiego Jacka to dopiero początek atrakcji przygotowanych przez ARMS. We wtorek, 30 sierpnia, na siedlczan będzie czekać water slide, czyli mobilna ślizgawka wodna. Stumetrowa zjeżdżalnia rozłożona zostanie od wysokości wiaduktu kolejowego na ul. Warszawskiej do ul. Piłsudskiego, do wysokości biura obsługi klienta Polskiej Grupy Energetycznej, sponsora imprezy. W wyniku gradobicia ucierpieli sadownicy z Polubicz (gm. Wisznice) i rolnicy z Zahorowa (gm. Piszczac). Straty w uprawach są naprawdę bardzo duże. - pomóc ma państwo. Na razie nie wiadomo, jak będzie wyglądało to wsparcie. Tym, którzy mają duże zniszczenia, umorzę część podatku - deklaruje Piotr Dragan, wójt gminy Wisznice. Zaznacza, że osobiście widział warzywa zniszczone przez grad. Miały ubytki wielkości piłeczek do ping-ponga. Nawałnice, które przeszły nad naszym regionem nie oszczędziły dojrzewających warzyw i owoców. - Opady gradu dotknęły miejscowości Polubicze Dworskie i Polubicze Wiejskie (I i II). Najmocniej ucierpiały jabłoniowe sady. Grad nie oszczędził też gruntowej papryki i pomidorów. Ci, którzy ubezpieczyli swoje uprawy, mają szanse na jakieś odszkodowania, ale nie wszyscy zabezpieczyli się w ten sposób. W przypadku tej drugiej grupy osób straty będą nie do odzyskania - mówi Tadeusz Rola, sołtys Polubicz Dworskich, dodając, że obecnie grad nie jest jedynym utrapieniem sadowników. Problem dotyczy też ceny. Za jabłka przeznaczone do celów przemysłowych zakłady przetwórcze są gotowe zapłacić w granicach 20 gr za kilogram. - Za tak niską cenę nie opłaca się nawet zbierać Pszenica i drzewa Wcześniej, bo w lipcu, w wyniku gradu i huraganu ucierpieli mieszkańcy gminy Piszczac. - Zniszczeniu uległy plony w ok. 40 gospodarstwach rolnych położonych na terenie sołectwa Zahorów. Straty sięgały od 30 do nawet 80%. Protokoły dotyczące tych spraw będziemy odsyłali do wojewody. Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa uruchomi specjalny program z dodatkowymi płatnościami dla tych, którzy odnotowali ponad 70% strat. Ci, którzy mają zniszczonych powyżej 30% upraw, mogą liczyć na preferencyjne kredyty i udział w specjalnym programie ARiMR na odnowienie produkcji. Ze strony gminy deklarujemy umorzenie zaległości podatkowych – zapewnia Arkadiusz Misztal, sekretarz gminy Piszczac. W pomoc poszko- Grad zniszczył plony tych owoców. Sam zajmuję się sadownictwem od 30 lat. Połowę moich sadów (4,5 ha) dotknął w tym roku grad. W tej części nie ma teraz jabłek, które można przeznaczyć na konsumpcję. Wszystko pójdzie „na przemysł”. Owoce są porozcinane. Na jabłku widać po 20-30 drobnych uderzeń. Łatwo zobaczyć na nich nawet dwucentymetrowe rany. Owoce zaczynają już gnić. Przymierzamy się do zrywania, bo w przeciwnym wypadku wszystko zniszczeje na drzewach - tłumaczy T. Rola. Poszatkowane owoce i warzywa Rozmówca należy do miejscowego zrzeszenia producentów warzyw i owoców. Podkreśla, że przynależność do takiej grupy pomaga w sprzedaniu plonów, ale z drugiej strony pociąga za sobą dodatkowe koszty. - Dobre jabłka przechowujemy w chłodniach. Będziemy je sprzedawać zimą i wiosną. Teraz trudno ocenić, po jakiej cenie. Już wiele lat zajmuję się rolnictwem i coraz mocniej zastanawiam się, czy jest w nim jeszcze coś, co się opłaca. Teraz za kwintal pszenicy płacą po ok. 50 zł. Jeśli ktoś zbierze cztery tony z hektara, to uzyska tylko 2 tys. zł. A ile trzeba wydać na zbiór, uprawę, środki ochrony i nawozy? Sytuacja jest katastroficzna podsumowuje sołtys Polubicz. Tymczasem władze gminy Wisznice powołały specjalną komisję. - Trudno dokładnie oszacować straty spowodowane przez grad. Największe dotknęły ok. 20 osób. Zbieramy wnioski od poszkodowanych rolników. Jeśli straty wyniosły 30% całorocznego dochodu, będzie można liczyć na tzw. kredyt klęskowy. Jeśli 70% upraw Ślizgawka będzie czynna od 10.00 do 18.00. Zabawę rozkręci energiczna muzyka oraz animatorzy, którzy poprowadzą szereg zabaw i konkursów. - Dotychczas water slide gościło 20 największych miast w Polsce. Pomysł na tę formę rozrywki pochodzi ze Stanów Zjednoczonych. Za oceanem jest to popularna zabawa, w której wykorzystuje się całe ulice - tłumaczył prezes ARMS. Wstęp na ślizgawkę będzie bezpłatny. - Przewidziane są dwa tory: jeden do szybkiego zjeżdżania dla dorosłych, drugi dla młodszych mieszkańców - zdradził G. Orzełowski. Przebrać się i przygotować do ślizgania będzie można w szatniach Publicznego Gimnazjum nr 2 przy ul. Szkolnej. - Aby zorganizować tę atrakcję, trzeba będzie wyłączyć z ruchu od 4.00 rano, 30 sierpnia, do 2.00 w nocy dnia następnego - odcinek, na którym zostanie rozłożona ślizgawka. Objazdy i zmiana kursowania autobusów MPK będą wyglądały podobnie, jak jesienią zeszłego roku, gdy remontowano wiadukt na ul. Warszawskiej - poinformował prezes ARMS. Z kolei z 30 na 31 sierpnia, od 22.00 do 6.00 rano, Park Wodny Siedlce zaprasza na kolejne Nocne Pływanie. Bilety w cenie 12 zł obejmą wstęp do strefy basenowej i saun bez limitu czasowego. - Podczas pierwszej edycji imprezy, która odbyła się na początku wakacji, z nocnego pływania skorzystało 480 osób - powiedział G. Orzełowski. Natomiast w piątek, 2 września, odbędzie się trzecia edycja Nightskating Siedlce. Nocny przejazd rolkarzy rozpocznie się o 20.00 na terenie rolkowiska (lodowiska) przy ul. Prusa 6. W tym roku przygotowano czterokilometrową pętlę dla dzieci oraz 15-kilometrową trasę dla dorosłych. Zakończenie imprezy przewidziano na 22.00. HAH dowanym chcą się włączyć także inni rolnicy. - Wspólnie z sołtysami zorganizowaliśmy zbiórkę zboża. Ci, którzy chcą się podzielić ziarnem, mogą wpisać się na specjalną listę u swojego sołtysa. Z kolei sołtys i radny z Zahorowa zbiera nazwiska tych, którzy chcą skorzystać z takiej pomocy. Akcja będzie trwała do końca sierpnia. Wiem, że już wpływają pierwsze propozycje pomocy. Myślę, że rolnikom, którzy ucierpieli w wyniku gradobicia, nie zabraknie ani zboża do siewu, ani do karmienia zwierząt - mówi A. Misztal. Huragan spowodował też zniszczenia terenów leśnych w Zahorowie. Straty dotyczą przede wszystkim lasów państwowych. Ubytki są znaczne. Wiele drzew zostało połamanych lub powyrywanych z korzeniami. - W tej kwestii też wspomogliśmy naszych mieszkańców. Rolnicy nie musieli jeździć do Białej Podlaskiej, by uzyskać asygnatę na wywóz drewna. Pracownik starostwa sam przyjechał do Zahorowa i wydawał stosowne dokumenty w miejscowej świetlicy. Wszystko po to, by jak najszybciej sprzątnąć uszkodzone drzewa i uporządkować las - podsumowuAWAW je sekretarz gminy. Region www.echokatolickie.pl 5 Krótko Kolejna szansa Region. W najbliższych dniach kolejne mieszkanki regionu będą miały możliwość wykonania bezpłatnych badań mammograficznych. Tym razem specjalistyczne mammobusy przyjadą do powiatu ryckiego. Trwające zaledwie kilka minut badanie polegające na zrobieniu czterech zdjęć rentgenowskich pozwala na rozpoznanie i wykrycie tzw. zmian bezobjawowych w bardzo wczesnym etapie rozwoju. 1 września mammobus zaparkuje w Rykach przy urzędzie miejskim (ul. Karola Wojtyły 29), Stężycy (przy Gminnym Ośrodku Kultury, ul. Królewska 4) oraz Dęblinie (przy supermarkecie Intermarche, ul. Niepodległości 6). 16 września z badań będą mogły skorzystać mieszkanki z Nowodworu i okolic (plac przy OSP, Nowodwór 117). Wcześniejsza rejestracja na badaMLS nia jest możliwa pod nr. tel. 58-666-24-44. Pobiegnij Janów Podlaski Aukcja Pride of Poland Święto Konia Arabskiego Polscy hodowcy podczas aukcji koni arabskich Pride of Poland 2016 zarobili 1,2 mln euro. Za najwyższą cenę - 300 tys. euro - sprzedano 11-letnią siwą klacz Seforę z janowskiej stadniny, którą wylicytował nabywca z Kataru. Zaś najpiękniejszym koniem pokazu uznany został dziewięcioletni siwy ogier Albano. Na aukcji Pride of Poland wystawiono 30 klaczy i jednego ogiera - ze stadnin państwowych w Janowie Podlaskim, Michałowie i Białce oraz z hodowli prywatnych. 15 koni nie osiągnęło zakładanej przez właścicieli ceny minimalnej i nie zostało sprzedanych. Rekordu nie było Najcenniejszą klaczą sprzedaną na tegorocznej aukcji była 11letnia siwa Sefora, ubiegłoroczna czempionka polskich klaczy młodszych. Jej wartość kupcy z Kataru oszacowali na kwotę 300 tys. euro. Za 160 tys. euro sprzedana została 14-letnia siwa klacz El Emeera ze stadniny w Michałowie. Wylicytował ją nabywca z Kataru. Natomiast siwa ośmioletnia Esparta z Janowa Podlaskiego, tegoroczna wiceczempionka klaczy starszych na pokazach w Petersburgu, została sprzedana za 90 tys. euro obywatelowi Kuwejtu. Zamieszanie podczas licytacji Słynna aukcja przebiegała jednak w atmosferze chaosu. Najwięcej kontrowersji wywołała licytacja klaczy Emiry. Początkowo Reklama podano, że została sprzedana za 550 tys. euro, jednak informacji te nie uzyskały potwierdzenia w rzeczywistości. Okazało się, że pochodzącą ze stadniny w Michałowie zdobywczynię wielu tytułów w kraju i zagranicą 16-letnią Emirę kupił za 225 tys. euro nabywca z Francji. Klacz była licytowana dwukrotnie. Problemy pojawiły się także podczas sprzedaży trzyletniej ciemnogniadej Al Jazeery z Janowa Podlaskiego. Na pierwszej aukcji nie znalazła nabywcy, dlatego pod koniec licytacji ponownie próbowano ją sprzedać. Bezskutecznie. Nie było też zainteresowania jedynym w tym roku ogierem siwym 11-letnim Alertem, czempionem Polski ogierów starszych z 2010 r., ze stadniny w Janowie. W ubiegłym roku na aukcji Pride of Poland sprzedano 24 konie za niemal 4 mln euro. Rekordową cenę - 1,4 mln euro wylicytował nabywca ze Szwajcarii za wyhodowaną w janowskiej stadninie dziesięcioletnią siwą klacz Pepitę. Czempionki i czempiony Licytacja była głównym akcentem Święta Konia Arabskiego. Po- przedził ją narodowy pokaz koni arabskich czystej krwi, do którego zgłoszono 140 koni pochodzących ze stadnin państwowych w Janowie Podlaskim, Michałowie i Białce oraz z hodowli prywatnych. Czempionem Polski ogierów starszych i zarazem najlepszym koniem pokazu 2016 Best In Show został dziewięcioletni ogier Albano, a czempionką Polski klaczy młodszych dwuletnia siwa Prunella. Oba konie pochodzą ze stadniny w Janowie Podlaskim. Czempionką klaczy starszych wybrano siedmioletnią kasztanowatą Palatinę - własność spółki Parys, wyhodowaną w Janowie Podlaskim. Tytuł czempiona Polski ogierów młodszych zdobył dwuletni siwy Fuerte z hodowli prywatnej. Jego właścicielem jest Sami Ben Saad, a hodowcą - Jan Dobrzyński. Tytuł najlepszego konia wyścigowego pokazu przyznano pięcioletniej siwej klaczy Grań. Jej właścicielką hodowcą i jest Agnieszka Wójtowicz. Świętu Konia Arabskiego towarzyszyły kiermasze związane z hodowlą tych zwierząt, a także z jeździectwem. Honorowy patronat nad wydarzeniem objął prezydent Andrzej Duda. Tadeusz Nieścioruk Fot. kmp siedlce Podczas tegorocznej aukcji sprzedano 16 koni za łączną kwotę 1,2 mln euro. Gm. Terespol. Gminne Centrum Kultury w Kobylanach oraz urząd gminy Terespol zapraszają na IV Letni Festiwal Biegów „Wrota wolności”. Impreza rozpocznie się 11 września, o 13.00, w Kobylanach biegami przedszkolaka (na 100 i 200 m) oraz juniora (500 m i 1 km). O 14.30 na starcie staną uczestnicy biegu na 3,333 m, zaś godzinę później rozpocznie się bieg główny na 10 km. Zgłoszenia przyjmowane są do 8 września, do 14.00, za pośrednictwem formularzy online dostępnych na stronie Gminnego Centrum Kultury (www.gck.gminaterespol.pl) i urzędu gminy Terespol (www.gminaterespol.pl). Na powyższych witrynach można również znaleźć szczegółowy regulamin biegów oraz zasady MLS uczestnictwa. Zapraszamy. migawka W służbie społeczeństwu Mszą św. - odprawioną 5 sierpnia w kościele pw. św. Stanisława w Siedlcach, której przewodniczył ks. prałat dr Kazimierz Niemirka - proboszcz parafii pw. Miłosierdzia Bożego i jednocześnie kapelan siedleckiej policji - rozpoczęły się tegoroczne obchody święta policji. Po nabożeństwie na placu apelowym przed siedzibą KMP przy ul. Starowiejskiej wyróżnionym funkcjonariuszom wręczono akty mianowania na wyższe stopnie policyjne oraz odczytano decyzje o przyznaniu medali i odznaczeń. Zebranych policjantów i policjantki, członków ich rodzin, przybyłych gości oraz mieszkańców miasta powitał komendant miejski policji mł. insp. Marek Fałdowski. - Dzięki pracy i zaangażowaniu funkcjonariuszy i pracowników siedleckiej komendy na właściwym poziomie możemy zapewnić bezpieczeństwo mieszkańcom naszego regionu. Świadczą o tym wyniki przeprowadzonych badań społecznych. Według nich zaufanie do policji oraz poczucie bezpieczeństwa wśród obywateli jest rekordowo wysokie - mówił M. Fałdowski, dodając: - W sposób szczególny chciałbym podziękować tym funkcjonariuszom naszej jednostki, którzy w lipcu tego roku brali czynny udział w zabezpieczeniu szczytu NATO w Warszawie oraz Światowych Dni Młodzieży w Krakowie. Dzięki państwa postawie i ponadprzeciętnemu zaangażowaniu nasz kraj w oczach opinii światowej postrzegany jest obecnie jako miejsce bezpieczne.Komendant podziękował również rodzinom oraz najbliższym funkcjonariuszy za wyrozumiałość i wsparcie w ich trudnej opr. GU służbie. SIEDLCE EchoKatolickie region Dla miłośników podróży patron medialny Wszystkie smaki Chin numer 33 (1102) 18-24 sierpnia 2016 r. Fot. www.uph.edu.pl 6 Po krótkiej przerwie organizatorzy spotkań z cyklu VITOexTrEAM zapraszają na barwną opowieść o Chinach. Jego główna bohaterka - Anna Jaklewicz z wykształcenia jest archeologiem, a z zamiłowania podróżniczką. Nie mają przed nią tajemnic Sudan i Egipt, gdzie brała udział w pracach badawczych, by w końcu ruszyć do Azji. W chińskim rezerwacie Wolong opiekowała się pandami. Później wyruszyła w podróż do Wietnamu, Laosu, Kambodży, Malezji, Singapuru, Indii. Czas spędzony tutaj zaowocował m.in. książką pt. „Niebo w kolorze indygo. Chiny z dala od wielkiego miasta”. Podczas spotkania w Siedlcach A. Jaklewicz opowie o Chinach, relacjonując samotną czteromiesięczną podróż po wioskach zagubionych wśród ryżowych pól na południu tego kraju. Podczas prezentacji poznamy bogactwo kulturowe i etniczne państwa środka - weźmiemy udział w weselu mniejszości narodowej Bai i muzycznym święcie gry na bambusowych fletach w wiosce Dongów, odwiedzimy „królestwo kobiet” nad jeziorem Lugu zamieszkałe przez matriarchalnych Mosuo, spędzimy noc w okrągłych domach - fortecach ludności Hakka, przyjrzymy się fascynującym strojom kobiet z mniejszości Miao i dowiemy, jak wytwarza się barwnik indygo - zapowiada Agnieszka Gałach, jedna z organizatorów spotkań z podróżnikami. To najbliższe zaplanowano na 25 sierpnia, początek - o 18.00, wstęp wolny. Tym razem spotkanie odbędzie się w kręgielni Factory 157 przy ul. Sokołowskiej 157. LA Kurs przewidywał intensywną naukę języka polskiego, poznawanie historii i literatury Polski. SIEDLCE Dodali polski do ulubionych Posiadająca polskie korzenie młodzież z Ukrainy przez dwa tygodnie uczestniczyła w kursie języka i kultury polskiej zorganizowanym przez Uniwersytet Przyrodniczo-Humanistyczny. Krótko Moc atrakcji Koniec zalewania? Szkolenie przeprowadzono w ramach projektu Senatu RP „Polski - dodaj do ulubionych, uniwersytecki kurs polszczyzny”. Uczniowie i studenci z Ukrainy gościli w Siedlcach od 1 do 14 sierpnia. Program dydaktyczny przewidywał intensywną naukę języka polskiego, poznawanie historii i literatury Polski, a program kulturalny - wycieczki i objazdy edukacyjne. Poza tym organizatorzy przygotowali dzień otwarty uczelni. Koordynatorem projektu była dr hab. Beata Walęciuk-Dejneka z Instytutu Filologii Polskiej i Lingwistyki Stosowanej. Oficjalne zakończenie kursu odbyło się 12 sierpnia. Podczas spotkania porównano wyniki teFot. w. bobryk Żelechów. 28 sierpnia, o 12.30, sprawowana, w kościele parafialnym uroczysta Msza św. w intencji mieszkańców rozpocznie tegoroczne Dni Żelechowa. Będą one połączone z 95 rocznicą powstania klubu sportowego „Sęp”. Bezpośrednio po Eucharystii jej uczestnicy przejdą ulicami miasta przed budynek Samorządowego Ośrodka Zdrowia, gdzie zostanie odsłonięta tablica poświęcona lek. med. Annie Sadzewicz. Dalsza część świętowania będzie miała miejsce na stadionie KS „Sęp” przy ul. Chłopickiego. Po otwarciu imprezy, ok. 14.40, rozpoczną się występy uczniów szkół z terenu gminy Żelechów. Na 15.30 zaplanowano koncert orkiestry dętej OSP Żelechów, zaś godzinę później głos zabiorą władze samorządowe i zaproszeni goście. O 17.00 zostanie rozegrany mecz piłki nożnej pomiędzy oldbojami Sępa Żelechów i oldbojami siedleckiej Pogoni. Kwadrans po 18.00 wystąpi Zespół Pieśni i Tańca Ziemi Łukowskiej „Łukowiacy”. Niespodzianką tegorocznych dni miasta będzie śpiewający sobowtór Maryli Rodowicz, który wystąpi na scenie o 19.00. Wieczorem organizatorzy zapraszają na koncert zespołu Jorrgus oraz zabawę taneczną z zespołem Rytm. Uzupełnieniem programu będą atrakcje towarzyszące, m.in.: akcja honorowego krwiodawstwa (w godz. 13.00-17.00), wystawa motocykli grupy motocyklowej Moto Swan Żelechów i przyjaciół, degustacja potraw i wypieków przygotowanych przez sołectwa i stowarzyszenia z terenu gminy, kiermasz prac uczestników Warsztatów Terapii Zajęciowej w Żelechowie, atrakcje dla dzieci (dmuchana zjeżdżalnia, ściana wspinaczkowa, eurobungee, kula zorb, basen z piłeczkami, quady, MLS szczudlarze, klauni, przejazdy kucykami,), bufet. Kurs polszczyzny migawka stu językowego przeprowadzonego przed rozpoczęciem turnusu i na jego zakończenie, zapoznano uczestników z ofertą edukacyjną UPH oraz wręczono im certyfikaty i nagrody. - Myślę o studiach na kierunku muzycznym w Lublinie bądź Warszawie, może w Siedlcach. Chciałabym również w przyszłości otrzymać kartę Polaka, ponieważ mój dziadek pochodzi z tego kraju - przyznała Karina Polesiuk, studiująca obecnie w Kijowie. - Ucząc się języka, sporo zwiedzaliśmy: w Warszawie - Stare Miasto, Łazienki, Muzeum Powstania Warszawskiego, poznawaliśmy też Siedlce i okolice. Odwiedziliśmy prezydenta miasta, a także Mościbrody i Treblinkę. Dzięki temu kursowi coraz lepiej rozumiem polską mowę. Bardzo mi się podoba nowoczesny budynek waszego uniwersytetu, aż chciałoby się tu uczyć - dodała uczestniczka kursu. Z kolei Walentin Cupko, którego pradziadkowie byli Polakami, zdradził, że po ukończeniu dziesiątej klasy myśli o przeprowadzce i studiach w Polsce. - Chciałbym studiować informatykę we Wrocławiu, ponieważ niedaleko mieszka moja siostra. Bardzo lubię uczyć się języków i zależy mi na tym, by dobrze znać polski, niemiecki i angielski. Taki kurs był na to szansą - powiedział. Uczestniczyło w nim 49 osób. HAH Półkolonie młodzieży z Białorusi MACIEJOWICE. Gmina otrzymała dofinansowanie w kwocie 370 tys. zł na odwodnienie zabytkowego rynku. Ogłoszono już przetarg na wykonanie kanalizacji odprowadzającej wodę z ul. Bankowej i doprowadzenie do kolektora przy ratuszu. - Sprawi to, że woda nie będzie stała i ludzie będą mogli przechodzić - mówi wójt Sylwester Dymiński. Wspomina przy tym o kolejnym etapie inwestycji - wykonaniu ciągów pieszych z kostki granitowej. Dotacja, jaką gmina otrzymała z mazowieckiego urzędu wojewódzkiego, musi być rozliczona do końca tego roku. Wtedy też mija termin WAJ ukończenia inwestycji. Czas wspomnień Region. Do 20 września można zgłaszać prace w konkursie „Wspomnienia uczniów i nauczycieli z dawnych lat” organizowanym w ramach obchodów 100-lecia Związku Nauczycielstwa Polskiego w Mińsku Mazowieckim oraz jubileuszu 150-lecia siennickich szkół. Adresatami są nauczyciele i uczniowie, którzy przedstawią własne wspomnienia lub przeprowadzą autoryzowany wywiad o wydarzeniach sprzed 1990 r. Prace w dowolnej formie (wspomnienia, wywiady, relacje, prezentacje multimedialne, filmy, reportaże) należy dostarczyć osobiście lub listownie do Biblioteki Pedagogicznej w Mińsku Mazowieckim, ul. Piłsudskiego 1a. Szczegóły dotyczące konkursu można znaleźć na stronie internetowej pod adresem: www.minsk-maz.bpsiedlce.pl. Zakwalifikowane prace zostaną pokazane na wystawie w galerii biblioteki oraz w Muzeum Ziemi Mińskiej jako wydarzenie kulturalne towarzyszące otwarciu ekspozycji stałej pt. „Jak żyli nauczyciele w II Rzeczypospolitej?”. Organizatorami są: Biblioteka Pedagogiczna im. Heleny Radlińskiej filia w Mińsku Mazowieckim, Instytut Podstawowych Problemów Techniki Polskiej Akademii Nauk, Mazowieckie Samorządowe Centrum Doskonalenia Nauczycieli, Muzeum Ziemi Mińskiej, Towarzystwo Przyjaciół Mińska Mazowieckiego, Zespół Szkół im. Hipolity i Kazimierza Gnoińskich w Siennicy ze Stowarzyszeniem Absolwentów i Wychowanków Szkół Siennickich i Siennickim Muzeum Szkolnym oraz MLS Związek Nauczycielstwa Polskiego Oddział w Mińsku Mazowieckim. W piątek, 12 sierpnia, prezydent Wojciech Kudelski spotkał się z uczniami Szkoły Polskiej w Wołkowysku na Białorusi i uczestnikami półkolonii z Siedlec. Towarzyszyli mu: Jarosław Głowacki - zastępca prezydenta, Grzegorz Orzełowski - prezes zarządu Agencji Rozwoju Miasta Siedlce oraz Jerzy Myszkowski - członek rady krajowej Stowarzyszenia „Wspólnota Polska” i radny miasta. Podczas spotkania W. Kudelski podziękował młodzieży z Wołkowyska za opiekę nad polskim cmentarzem, gdzie spoczywają prochy powstańców styczniowych, żołnierzy poległych podczas wojny polskobolszewickiej i kampanii wrześniowej. Młodzież z Białorusi przyjechała do Siedlec na zaproszenie władz miasta. Grupa liczyła 18 wychowanków i dwóch opiekunów. Po ich wyjeździe na tygodniowy pobyt przybyła druga grupa uczniów z SP w Wołkowysku. Młodzież z Białorusi została zakwaterowana w Specjalnym Ośrodku Szkolno-Wychowawczym. Ich pobyt w Polsce współfinansuje miasto Siedlce i Stowarzyszenie „Wspólnota Polska”. Półkolonie zorganizowała ARMS przy współpracy Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie. W tym roku we wszystkich turnusach wakacyjnych uczestniczyło blisko WB 500 dzieci. Region www.echokatolickie.pl RADZYŃ PODLASKI Prace archeologiczne 997 W poszukiwaniu fontanny Przełom w wykopaliskach Przełomem w poszukiwaniu fontanny miały być odnalezione stare fotografie, z których wynika, że fontanna najprawdopodobniej znajdowała się bliżej pałacu, niż przypuszczano. Jednak - jak wyjaśnia czuwający nad prowadzonymi wykopaliskami Tomasz Pietrzela - na dalsze poszukiwania w innym miejscu wymagana jest zgoda konserwatora zabytków. - Obecnie musimy oficjalnie zakończyć prace w pierwotnym miejscu. Dopiero wtedy możemy ŻELECHÓW Prace mające na celu odnalezienie budowli były prowadzone w miejscu przecięcia osi pałacu z asfaltową alejką. Nie natrafiano jednak na żadne ślady. rozpocząć dalsze poszukiwania. Niestety, takie są wymogi, ale mogę zapewnić, że prace nie zostaną zaprzestane i postaramy się zbadać wszystkie przypuszczalne miejsca położenia fontanny podkreśla. Z kolei Radosław Mazur, naczelnik wydziału zarządzania mieniem komunalnym w miejskim ratuszu, zwraca uwagę, że nie ma 100% pewności, gdzie dokładnie fontanna się znajdowała i czy nie została wywieziona przed wojną. - Według posiadanych dokumentów i zdjęć widać, że coś faktycznie było na skrzyżowaniu tych alejek, ale co? Nikt nie potrafi odpowiedzieć na to pytanie - tłumaczy naczelnik. Według dawnych szkiców i planów fontanna stała przed pałacem Potockich. Prace mające na celu odnalezienie budowli były prowadzone w miejscu przecięcia osi pałacu z asfaltową alejką. Nie natrafiano jednak na żadne ślady. Skarby wydobyte z ziemi radzyńskiej Prace archeologiczne prowadzone w parku miejskim skłaniają do przypomnienia dwóch ciekawostek wykopaliskowych z terenu Radzynia, odkrytych w latach 1999- 2002. W planie zagospodarowania miasta istnieje tzw. strefa konserwatorska, co oznacza, że w czasie prac inwestycyjnych musi być nadzór konserwatorski. Zgodnie z planem od strony północnej korpusu głównego, na osi pałacu, zostanie odtworzony reprezentacyjny salon ogrodowy typu włoskiego, o powierzchni ok. 1,8 ha. Na jego terenie będą wykonane aleje z nawierzchnią szutrową. W 1999 r. Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej prowadziło prace inwestycyjne przy pałacu od strony parku. W ich trakcie pracownicy PEC odkopali pamiątkową tablicę poświęconą marszałkowi Józefowi Piłsudskiemu. W trakcie późniejszych badań okazało się, że tablica pochodziła z… Michowa. Na sesji rady miasta zwołanej 28 grudnia 1999 r. ówczesny burmistrz Józef Korulczyk oraz prezes PEC Krzysztof Ufniarz przekazali ją na ręce wójta gminy Michów Janusza Jankowskiego oraz przewodniczącego tamtejszej rady gminy Bogdana Szewczyka. Z kolei w 2002 r., w czasie prac związanych z kanalizacją burzową na skrzyżowaniu ul. Kościuszki z ul. Gwardii, znaleziono fragmenty starożytnej ceramiki pochodzącej z naczyń glinianych, toczonych, o chronologii zbliżonej do młodszego okresu przedrzymskiego. Odkrycie to było o tyle ciekawe, że w tym czasie na naszym terenie prawie nie spotykano naczyń toczonych. Prawdopodobnie zostało ono przywiezione z terenu republiki rzymskiej. Przez kogo? To pozostaje zagadką. Odkrycie stało się sensacją na skalę kraju. Zostało dokonane pod nadzorem Mieczysława Bienia. Można je wiązać z kulturą przeworską i I w. przed Chrystusem. Znalezione fragmenty ceramiki znajdują się obecnie w bialskim muzeum. MAKO Inwestycja na ukończeniu Odnowione centrum Poświęcenie zrewitalizowanego ratusza oraz przecięcie wstęgi otwierającej jego podwoje nastąpić ma lada dzień. Do końca roku kalendarzowego zakończyć mają się natomiast prace przy modernizacji płyty rynku. Realizacja sztandarowej miejskiej inwestycji ma się ku końcowi. - Jeszcze w sierpniu zaprosimy mieszkańców, by pokazać im, jak obiekt wygląda od wewnątrz zapowiada burmistrz Mirosława Miszkurka. - Oficjalny odbiór zaplanowaliśmy wstępnie na sobotę przed Dniami Żelechowa, tzn. 27 sierpnia - zdradza. W programie uroczystości będzie m.in. przecięcie wstęgi i poświęcenie obiektu. Działania rewitalizacyjne obejmują też płytę rynku. Termin re- alizacji zadania upływa w kwietniu przyszłego roku. Podczas wstępnych rozmów właściciel firmy deklarował jednak, iż będzie starał się zakończyć je do końca grudnia br. - Bardzo nas to cieszy, bo wtedy całe centrum Żelechowa będzie mogło być oddane do użytku wcześniej - zaznacza burmistrz. Część płyty rynku przeznaczona na ruch pieszy, czyli okolice budynku, chodniki zewnętrzne i dojścia do ratusza, zostanie Kronika Przyjechali po mercedesa Przez prawie dwa tygodnie w parku miejskim trwały prace archeologiczne związane z planowaną renowacją parku obok pałacu Potockich. Prowadzone wykopaliska miały na celu odnalezienie fontanny, która - w myśl posiadanych szkiców i planów - miała stać przed obiektem. - Chcemy utworzyć piękny zakątek, który służyłby mieszkańcom Radzynia i przybywającym do nas gościom. Jego elementem będzie właśnie fontanna, odtworzona w tym samym miejscu, gdzie znajdowała się przed wiekami - informował o podjętych działaniach burmistrz Jerzy Rębek. - Badania archeologiczne są konieczne do podjęcia prac projektowych. Wszystko musi być wykonane, aby uzyskać na ten cel dotację z urzędu marszałkowskiego - dodał. Zgodnie z planem od strony północnej korpusu głównego, na osi pałacu, zostanie odtworzony reprezentacyjny salon ogrodowy typu włoskiego, o powierzchni ok. 1,8 ha. Na jego terenie będą wykonane aleje z nawierzchnią szutrową. Projekt zakłada także iluminację tej części parku. Salon ogrodowy wyposażony ma być w elementy małej architektury (fontanna, ławki, kosze na śmieci). W celu zachowania zabytkowego charakteru parku zlikwidowane zostaną m.in. napowietrzne linie energetyczne, elementy szaletu miejskiego oraz aleje parkowe z nawierzchniami bitumicznymi i betonowymi. Władze miasta chcą, aby salon ogrodowy był monitorowany, w związku z tym zainstalowane mają być trzy kamery na słupach oświetlenia parkowego z podziemną instalacją światłowodową. Projekt rewaloryzacji autorstwa Doroty Pape jest już zaakceptowany przez konserwatora zabytków. 7 Gm. Łuków. 10 sierpnia, w godzinach popołudniowych, na plac jednej z firm transportowych na terenie gminy przyjechało dwóch mężczyzn. Następnie podeszli do znajdującego się tam 44-latka i zażądali od niego wydania wartego blisko 115 tys. zł samochodu ciężarowego marki Mercedes. Kiedy spotkali się z kategoryczną odmową, zaczęli bić 44-latka. W trakcie zajścia napastnicy uszkodzili bramę wjazdową oraz jeden ze stojących na placu pojazdów. Wezwani na miejsce policjanci zatrzymali napastników, którymi okazali się mieszkańcy województwa dolnośląskiego w wieku 39 i 47 lat. Na łuku Ulan. 14 sierpnia, ok. 9.20, kobieta jadąca oplem w stronę Łukowa straciła na łuku drogi panowanie nad pojazdem, który po zjechaniu na przeciwny pas jezdni uderzył w ciężarówkę. Kierująca astrą 52-latka oraz jej 15-letnia pasażerka trafiły do szpitala. Kierujący pojazdami byli trzeźwi. Wężykiem do więzienia Region. 11 sierpnia, ok. 18.30, włodawscy policjanci zauważyli w miejscowości Zbereże jadącego wężykiem seata toledo. Po zatrzymaniu auta okazało się, iż siedzący za jego kierownicą 37-latek z gm. Sosnówka ma ponad 2 prom. alkoholu w organizmie. Po sprawdzeniu danych w systemach informatycznych wyszło na jaw, że mężczyzna ma do odbycia ponad roczną karę pozbawienia wolności. 37-latek trafił do aresztu, skąd został przetransportowany do zakładu karnego, gdzie odbywa zasądzony wyrok. Zatrzymany nie uniknie również konsekwencji za jazdę na podwójnym gazie. W płot Siedlce. 8 sierpnia, o 22.10, policjanci otrzymali informację o kolizji drogowej, do której doszło na skrzyżowaniu ul. Daszyńskiego i Hłaski. Skierowani na miejsce funkcjonariusze ustalili, że kierujący vw passatem, 24-letni mężczyzna, jadąc ul. Hłaski, na prostym odcinku drogi nie dostosował prędkości do panujących na drodze warunków, a następnie na skrzyżowaniu z ul. Daszyńskiego uderzył w metalowe ogrodzenie. W trakcie przeprowadzonego badania okazało się, że 24-latek ma ponad 1,6 prom. alkoholu. Za szybko Oficjalny odbiór zaplanowaliśmy wstępnie na sobotę przed Dniami Żelechowa, tzn. 27 sierpnia - zdradza burmistrz. wykonana z płyt kamiennych, natomiast ciągi jezdne i miejsca parkingowe - z bruku. dla samochodów WAJ Pow. siedlecki. 13 sierpnia, ok. 15.00, na drodze krajowej nr 803, pomiędzy Łomnicą a Seroczynem, 25-letni kierowca bmw w trakcie manewru wyprzedzania rowerzysty nie zachował należytej ostrożności, stracił panowanie nad pojazdem i doprowadził do zderzenia z jadącym z przeciwka volkswagenem. Po zderzeniu jedno z aut stanęło w płomieniach. Dwie poszkodowane w wypadku osoby z obrażeniami ciała trafiły do szpitala. MLS 8 EchoKatolickie diecezja numer 33 (1102) 18-24 sierpnia 2016 r. Kościół nie potrzebuje biurokratów i pracowitych funkcjonariuszy, ale misjonarzy pełnych pasji, pochłoniętych żarliwością, by wszystkim zanieść pocieszające słowo Jezusa i Jego łaski. To jest ogień Ducha Świętego. Jeśli Kościół nie otrzymuje tego ognia lub nie pozwala, aby wszedł do jego wnętrza, to staje się Kościołem zimnym lub tylko letnim, niezdolnym do dawania życia, bo budują go chrześcijanie zimni lub letni. Warto, byśmy poświęcili dziś pięć minut i aby każdy z nas zadał sobie pytanie: jak to jest z moim sercem, czy jest ono zimne, czy też letnie, czy też może zdolne, by przyjąć ten ogień? Papież Franciszek przed modlitwą „Anioł Pański” w Watykanie 14 sierpnia BAZANÓW STARY Uroczystości odpustowe Patron wartości najcenniejszych Jak iść przez życie drogą Maksymiliana Kolbego? Odpowiedzi na to pytanie każdego roku poszukują mieszkańcy Bazanowa, wpatrując się w postać swego patrona. Tym razem o fenomenie świętości męczennika z Auschwitz mówił zgromadzonym ks. Jacek Sereda. Dzień narodzin dla nieba Maksymiliana Marii Kolbego jest dla parafii w Bazanowie ważnym wydarzeniem. Na tę okoliczność wspólnota od wielu lat obchodzi uroczystości odpustowe. W tym roku po raz pierwszy wierni mogli zgromadzić się przy relikwiach męczennika. W obronie wartości Świątecznej Mszy św. odpustowej przewodniczył zaproszony przez proboszcza ks. dr Jacek Sereda. W kierowanej do parafian homilii wielokrotnie odnosił się do postaci św. Maksymiliana. Przypominając historię jego życia, kapłan skupił się na chwili, w której o. Kolbe zdecydował się oddać życie za drugiego człowieka. - Gdy dziś każdy próbuje czerpać dla siebie, św. Maksymilian uczy postawy otwarcia się i tracenia, by bronić tego, co najcenniejsze - mówił, wskazu- jąc na relikwiarz ks. J. Sereda. Opierając się na przykładzie męczennika, kaznodzieja wezwał wiernych, by nieustannie weryfikowali swoje postępowanie. - Życie nie polega na tym, aby było lekko; czasem trzeba poczuć pot. Największym męstwem chrześcijanina jest bowiem to, by nie poddać się grzechowi - przekonywał kapłan. Dla ciała i ducha Mając w pamięci wypowiedziane w kazaniu słowa, po zakończeniu nabożeństwa parafianie modlili się, dziękując za patrona. Adorowali też Najświętszy Sakrament, prosząc o potrzebne łaski. Elementem wieńczącym uroczystości była procesja wokół kościoła. Wzięli w niej aktywny udział druhowie Ochotniczej Straży Pożarnej i panie z Kół Gospodyń Wiejskich z Bazanowa i Brusowa, niosąc chorągwie i fi- W procesji wzięły m.in. udział panie z miejscowych Kół Gospodyń Wiejskich. gurę Matki Bożej. Wielu oddało cześć patronowi, całując jego relikwie. O parafialnym odpuście przypominało również otoczenie kościoła. Ustawione wzdłuż ulic stragany mieniły się różnobarwnymi bibelotami i słodyczami. W powietrze unosiły się balony. Natomiast w trosce o zdrowie i tężyznę fizyczną, na popołudnie zaplanowano zawody sportowe na boisku przy miejscowej szkole. Leopoldów Nowy gospodarz Tegoroczne obchody patronalnego święta były wyjątkowe pod jeszcze jednym względem. Mieszkańcy Bazanowa po raz pierwszy przeżywali je w obecności nowego proboszcza. Przed dwoma tygodniami został nim ks. Witold Semeniuk. Kanonicznego wprowadzenia gospodarza dokonał 7 sierpnia dziekan dekanatu ryckiego ks. kan. Krzysztof Czyrka. - Bądź dla parafian pomocnikiem i doradcą na ich dro- dze życiowej. Otwieraj tę świątynię wszystkim, którzy szukają Boga. Niech stanie się ona centrum życia parafialnego - mówił dziekan rycki, wręczając klucze do kościoła. Przywitaniu wstępującego na urząd proboszcza towarzyszyły życzenia. Z miłym słowem zwracali się przedstawiciele rady parafialnej, młodzież i ministranci. Wszyscy życzyli swemu duszpasterzowi błogosławieństwa Bożego i opieki św. Tomasz Kępka Maksymiliana. Parafialna uroczystość Ku czci Pani Wniebowziętej Niech św. Maksymilian Kolbe uczy postawy bronienia tego, co cenne w naszym życiu - wzywał ks. dr kan. Jacek Sereda. Reklama Wierni parafii pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Leopoldowie uczcili odpustem swoją Patronkę. Ceremonię odpustową poprzedziło 40-godzinne nabożeństwo. Trzydniowe trwanie w ciszy i skupieniu przed Najświętszym Sakramentem pomogło w umocnieniu relacji z Bogiem. Uroczystą Mszę św. odpustową celebrował i homilię wygłosił ks. prałat dr Zbigniew Sobolewski, dyrektor Dzieła Pomocy Ad Gentes, będącej jedną z agend Komisji Episkopatu Polski ds. Misji. Kapłan w homilii zwrócił uwagę na to, że Maryja jest stale obecna w życiu Kościoła. - Maryja jest Tą, która nas prowadzi do Jezusa, jest drogą do Jezusa, zwłaszcza dla zagubionych, grzesznych, słabych w wierze. Maryja jest pośredniczką pomiędzy potrzebującymi pomocy, a Jej Synem Jezusem Chrystusem. Udajemy się do Matki po to, żeby z Nią iść razem do Jej Syna Jezusa. Idziemy do Matki ośmieleni Jej miłością, Jej troską, Jej dbałością o nas - mówił ks. Z. Sobolewski. Kaznodzieja zwrócił uwagę na to, byśmy z szacunkiem spojrzeli na naszą powszedniość, zwyczajność i prostotę naszego życia. Byśmy tak, jak Matka Najświętsza Suma odpustowa zakończyła się procesją eucharystyczną. patrzyli na nasze życie z wdzięcznością, żebyśmy dostrzegali w nim Boże działanie, Bożą miłość, to, że Pan Bóg przychodzi do nas w innych ludziach; abyśmy pamiętali, że wszystko w naszym życiu jest darem. - Tajemnica wniebowzięcia Maryi jest Bożym „dziękuję” dla Matki Najświętszej za Jej trudy, za modlitwę, cierpienie i zjednocze- nie z Synem we wspólnej sprawie zbawienia - głosił ks. prałat. Eucharystię zakończył obrzęd błogosławieństwa ziół i kwiatów, po którym wierni wzięli udział w uroczystej procesji. Liturgię Mszy św. ubogacił śpiewem działający od ponad pięciu lat chór parafialny pod dyrekcją Dariusza Kowalskiego. opr. AWAW 15 diecezja www.echokatolickie.pl Kościół Fot. tn tyle lat ks. kan. Piotr Wojdat pełnił funkcję kierownika Pieszej Pielgrzymki Podlaskiej na Jasną Górę Wierni z kościoła pw. św. Zygmunta wyruszyli na pątniczy szlak po raz 84. ŁOSICE Pielgrzymka piesza Przed tron Pani Leśniańskiej Dwie piesze pielgrzymki wyruszyły 14 sierpnia z Łosic do Sanktuarium Matki Bożej Leśniańskiej, gdzie nazajutrz odbyły się uroczystości odpustowe ku czci Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. Święto Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, obchodzone 15 sierpnia, to jedno z najstarszych świąt maryjnych w Kościele katolickim. W polskiej tradycji znane jest jako święto Matki Bożej Zielnej. Na to święto wierni przynoszą bukiety kwiatów, ziół i wieńce ze zboża, owoce swojej pracy. Wierni z kościoła pw. św. Zygmunta wyruszyli na pątniczy szlak po raz 84. Przed wyjściem Mszę św. odprawił ks. kanonik Sławomir Kapitan. Do granic miasta pielgrzymów odprowadzały rzesze wiernych, na czele z proboszczem, który podziękował pątnikom za trud w jej uczestniczeniu, a także udzielił błogosławieństwa. Druga pielgrzymka wyruszyła z kościoła pw. Trójcy Przenajświętszej. Oprócz parafian łosickich migawka wzięli w niej udział wierni z okolicznych parafii: Mostowa, Szpaków, Kornicy, Hadynowa, Huszlewa, Makarówki. Wśród idących do Leśnej Podlaskiej przeważali młodzi, ale nie zabrakło osób starszych i matek z dziećmi. Wyruszając na szlak, każdy z pielgrzymów miał swoją intencję, ale przede wszystkim pragnął przed tron Pani Leśniańskiej zanieść wszystkie troski dni codziennych. Niektórzy udali się do sanktuarium dla pokuty, inni z prośbami, kolejni, aby za coś podziękować. - Wybrałem się w drogę, aby wyciszyć się i znaleźć odpowiedź na nurtujące pytania. Wiele spraw można tu przemyśleć. Jedno wiem na pewno - z pielgrzymki wraca się lepszym. O ile naprawdę się tego chce - stwierdził jeden z młodych pątników, dla którego była to już kolejna pielgrzymka. W niedzielę, 14 sierpnia, po powitaniu w sanktuarium w Leśnej Podlaskiej przez o. przeora Marka Mogę, pielgrzymi wzięli udział w uroczystej Mszy św. odprawionej pod przewodnictwem konfratra zakonu paulinów ks. infułata Kazimierza Korszniewicza. Po Apelu Jasnogórskim uczestniczyli w procesji ze świecami i tradycyjnie wzięli udział w Pasterce Maryjnej, pod przewodnictwem proboszcza i kustosza sanktuarium leśniańskiego. Łosiccy pielgrzymi wraz z rzeszami wiernych 15 sierpnia wzięli udział w uroczystościach odpustowych i uroczystej Mszy św. pod przewodnictwem biskupa pomocniczego Piotra Sawczuka. Tadeusz Nieścioruk Do Kodeńskiej Pani redaktor prowadzący: ks. Andrzej adamski SIEDLCE Po raz 23 Festiwal z przesłaniem Hosanna Festival to czas wypełniony pozytywnym brzmieniem, radością i tańcem, a wszystko w towarzystwie wspaniałych ludzi. Co roku Hosanna przyciąga dziesiątki młodych i utalentowanych muzyków z całej Polski oraz rzeszę publiczności. Za główny cel, obok upowszechniania szeroko pojętej kultury, kształtowania gustów i wrażliwości muzycznej, festiwal stawia sobie równie ambitne zadanie formowania młodego pokolenia Polaków otwartego na wartości chrześcijańskie i ogólnoludzkie. Jest też świetną okazją do promocji oraz wspierania utalentowanych zespołów oraz solistów muzyki chrześcijańskiej. Za organizację Hosanna Festival odpowiadają: Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży Diecezji Siedleckiej we współpracy z Urzędem Miasta Siedlce, Centrum Kultury i Sztuki im. A. Meżeryckiego Scena Teatralna Miasta Siedlce oraz Miejskim Ośrodkiem Kultury. Zmagania… Festiwal, tradycyjnie już, odbędzie się w ostatni weekend wakacji, czyli od 26 do 28 sierpnia. Rozpocznie się w piątek duchowym przygotowaniem, czyli Eucharystią w intencji darczyńców, uczestników i organizatorów festiwalu, po której odbędzie się koncert uwielbienia prowadzony przez Wspólnotę Jednego Ducha z Siedlec. Sobota to zmagania konkursowe, które oceniać będzie profesjonalne jury. Podczas przeglądu w sali teatralnej CKiS na scenie zaprezentują się: Julia Perz z Siedlec, Karolina Kozłowska i Konrad Sikora z Parczewa, Karolina Śledź z Międzyrzeca Podlaskiego, Małgorzata Piszcz z Wojcieszkowa, Marta Dywizja Reklama 14 sierpnia wyruszyła XVIII Piesza Pielgrzymka Dekanalna z Wisznic do Kodnia. W tym roku do Królowej Podlasia wędrowało 400 pątników. W ich gronie było wiele osób dorosłych, ale nie zabrakło też dzieci i młodzieży. Przewodnikiem i kierownikiem duchowym był ks. kan. Jan Pieńkosz, dziekan dekanatu wisznickiego. W trasie pielgrzymi śpiewali, odmawiali różaniec oraz koronkę do Miłosierdzia Bożego i wysłuchali konferencji wygłoszonej przez ks. Jana. W organizację przedsięwzięcia jak zwykle zaangażowała się wisznicka Akcja Katolicka, miejscowa straż pożarna i młodzież z KSM. Pątnicy doszli do celu po 16.00. Szli niecałe 12 godzin. Po wejściu do Kodnia wszyscy tradycyjnie udali się prosto do bazyliki, aby pokłonić się Matce Bożej. Potem wzięli udział w Mszy św. celebrowanej pod przewodnictwem bp. Piotra AWAW Sawczuka. Niektórzy zostali w Kodniu aż do pasterki. Hasłem pielgrzymki były słowa: „Nowe życie w Chrystusie”. 9 z Warszawy, Olga Jagieło z Pruszyna, Play&Przy z Wieliczki, Szkoła z parafii Świętego Michała Archanioła w Białej Podlaskiej, SOON z Poznania, SOUDARION ze Śremu, Soul Eyes z Warszawy oraz Zjednoczeni w Duchu z Międzyrzeca Podlaskiego. Uwieńczeniem zmagań konkursowych będzie pełen energii i dynamiki koncert zespołu Exodus15. …i koncerty Niedziela rozpocznie się wspólną Eucharystią, po której już po raz czwarty na deskach amfiteatru nastąpi przegląd zespołów pielgrzymkowych. Po południu mikrofony zostaną przekazane laureatom sobotniego konkursu. Później nastąpi długo oczekiwany i niezwykle emocjonujący moment festiwalu, czyli ogłoszenie werdyktu i wręczenie nagród zwycięzcom. Wieczór uświetni koncert Soul’n’Voices - zdobywców Grand Prix poprzedniej edycji festiwali. Hosanna Festival to nie tylko możliwość posłuchania dobrej, wartościowej muzyki, ale także atrakcyjna propozycja spędzenia wolnego czasu w ostatni weekend wakacji. Gdy na deskach amfiteatru królować będzie muzyka, na terenach zielonych wokół obiektu zagości wiele atrakcji dla całej rodziny! JAG Zapraszamy! patron medialny SIEDLCE EchoKatolickie diecezja numer 33 (1102) 18-24 sierpnia 2016 r. Rodzinny festyn Fot. ww.szansa.siedlce.pl 10 Inicjatywa z przesłaniem Integracja mieszkańców, promowanie zdrowego stylu spędzania wolnego czasu - bez alkoholu i innych używek, oraz wspólna zabawa - to idea festynu, który odbędzie się w sobotę, 27 sierpnia. Na drugi Rodzinny Piknik Trzeźwościowy ph. „Razem łatwiej” zapraszają siedleckie stowarzyszenie na rzecz osób dotkniętych chorobą alkoholową, narkomanią i hazardem „Szansa” oraz parafia pw. Męczenników Podlaskich. Ważne przesłanie Impreza rozpocznie się o 13.00 na placu parafialnym i potrwa do 18.00. - Lokalny festyn jest propozycją spędzenia ostatniej wakacyjnej soboty w rodzinnej, radosnej atmosferze. Zaproszenie jest skierowane do mieszkańców Siedlec i okolic, a zwłaszcza mieszkańców zachodniej części Siedlec i zarazem parafian kościoła pw. Męczenników Podlaskich - zaznacza Mirosława Paczóska, prezes stowarzyszenia „Szansa”, jednocześnie dodając: - Przyświeca nam pragnienie, aby mieszkańcy tej części miasta lepiej się poznali i integrowali. Bardzo zależy nam na tym, aby lepiej poznali także nasze młode stowarzyszenie, któremu przyświeca jakże ważny społecznie cel - pomoc osobom w kryzysie życiowym, którego przyczyną jest uzależnienie - od alkoholu, narkotyków czy też hazardu oraz profilaktyka szkodliwych społecznie zachowań, jak m.in. nadużywanie alkoholu, sięganie po narkotyki, czy też komputeroholizm lub smartfoholizm. Jak podkreślają organizatorzy, piknik przy ul. Daszyńskiego jest przede wszystkim formą promowania zdrowego stylu spędza- nia wolnego czasu, ale i czasem wspólnej, doskonałej zabawy bez używek. Stąd moc atrakcji! Dla każdego coś dobrego! - Będzie loteria fantowa, wspólne grillowanie, pyszny bigos z „Chodowiaka”, popcorn, wata cukrowa. Dla dzieci staną: plac zabaw, dmuchana zjeżdżalnia, basen z kulkami. Atrakcją dla maluchów będą też bańki mydlane, zabawy z chustą animacyjną oraz malowanie twarzy - wylicza atrakcje M. Paczóska. Nie zabraknie dobrej muzyki - na scenie będzie można podziwiać Strażników Poranka ewangelizacyjną grupę wokalną ze Zbuczyna, rapera Pawła Przewoźnego z zespołem Under Team, Tak bawiono się przed rokiem. zespół śpiewaczy z Pruszyna Pieńków - Alebabki oraz młodzieżowy zespół ze Skrzeszewa, który zaśpiewa, zatańczy i poprowadzi zabawy integracyjne. Dodatkową atrakcją będzie wspólny taniec „zumba”, który poprowadzi instruktor z klubu Forma Fitness Siedlce. Podczas pikniku kadra siedleckiego „Medyka” będzie radziła z zakresu udzielania pierwszej pomocy, strażacy z jednostki OSP w Przyworach Dużych zaprezentują nie tylko nowoczesny sprzęt, jakim dysponuje jednostka, ale też swoje umiejętności ratownicze. Na symulatorze jazdy skuterem z Komendy Miejskiej Policji w Siedlcach będzie można sprawdzić, jak kieruje się jednośladem. Będzie również okazja do przejażdżki kładem i motocyklami. - Podczas pikniku stowarzyszenie „Szansa” prowadzić będzie zbiórkę publiczną na zakup niezbędnego doposażenia biura oraz sal terapeutycznych - zauważa M. Paczóska, dodając: - Na naszym facebookowym profilu www.facebook.com/SzansaSiedlce/ można śledzić działania stowarzyszenia oraz przygotowania do pikniku. To impreza zdecydowanie przyjazna rodzinom, także tym z małymi dziećmi. Serdecznie zatem GU wszystkich zapraszamy! ponad 30°C w cieniu! Podczas gdy większość ludzi chroniła się przed palącym słońcem w każdy możliwy sposób: jedni pod parasolami, inni zasłaniając się karimatami czy tworząc prowizoryczne namioty ze wszystkiego, co było pod ręką, Afrykańczycy zakładali na siebie ubrania z długimi rękawami. O 10.00 na Campus Misericordiae rozpoczęła się Msza św. z udziałem papieża Franciszka, w której według różnych szacunków uczestniczyło nawet 2,6 mln ludzi. Bezlitosne słońce nie dawało o sobie zapomnieć! Pomimo spożywania dużych ilości wody i prób schronienia przed upałem, nie udało się uniknąć zasłabnięć i innych wypadków. Służby medyczne od wczesnych godzin porannych miały ręce pełne pracy. Jednak to nie popsuło humorów uczestnikom Eucharystii. Z uwagą przysłuchiwaliśmy się słowom Ojca Świętego. Wszyscy byliśmy szczęśliwi, że tam jesteśmy. Po zakończeniu Mszy św. ruszyliśmy do Zakopanego, gdzie mieliśmy spędzić kolejne dni naszej wyprawy, „uciekając” przed deszczem, który właśnie zaczynał padać. Tego dnia po obiadokolacji, odświeżeniu się i krótkim spacerze po okolicy, głównie odpoczywaliśmy po pełnym przeżyć, gorącym dniu. Poniedziałek przywitał nas, niestety, deszczem. Nie chcąc tracić dnia, postanowiliśmy wybrać się w góry - padło na Kasprowy Wierch. Po dotarciu na szczyt w większości byliśmy przemoczeni do suchej nitki, ale mimo wszystko szczęśliwi i dumni z siebie. Nie przeszkadzało nam nawet zmęczenie i ogromna mgła, która zmniejszyła widoczność momentami do kilku metrów i przez którą nie mogliśmy podziwiać pięknej panoramy Tatr. Na dół zjechaliśmy kolejką linową. Po powrocie do pensjonatu, osuszeniu siebie i ubrań, krótkiej regeneracji sił, poszliśmy jeszcze na wieczorną Mszę św. do miejscowego kościółka, którą koncelebrował także nasz ks. Sławomir. Przedostatni dzień wyprawy rozpoczął się słonecznie i przeznaczony był na wycieczkę nad Morskie Oko. Przemierzając pieszo trasę, tym razem mogliśmy podziwiać malownicze górskie krajobrazy, potoczki, wodospady, a także mieliśmy okazję obserwować akcję TOPR-u. Gdy dotarliśmy na miejsce, naszym oczom ukazało się czyste, przejrzyste lustro górskiego jeziora, otoczonego pasmem gór. Pejzaż niczym z bajki… Po krótkim odpoczynku i wykonaniu pamiątkowej fotografii obraliśmy drogę powrotną do Palenicy Białczańskiej. Stamtąd pojechaliśmy jeszcze na Krupówki, gdzie mogliśmy pospacerować słynnym zakopiańskim deptakiem, a przede wszystkim kupić oscypki- obowiązkowe „pamiątki” z Tatr. W środę, 3 sierpnia, po śniadaniu, pożegnaliśmy się z polską stolicą Tatr i ruszyliśmy w kierunku Krakowa, by tam zwiedzić katedrę wawelską i groby królewskie. Później udaliśmy się na Rynek Główny i nawiedziliśmy bazylikę mariacką, gdzie zobaczyliśmy XV-wieczny ołtarz Wita Stwosza. Po krótkim pobycie na Starym Mieście opuściliśmy Kraków. Wczesnym popołudniem skierowaliśmy się do domu, do Żeliszewa. Pięć dni minęło błyskawicznie, ale obfitowało w atrakcje, było pełne przeżyć, nie tylko religijnych. Na pewno niezapomnianym momentem, który na zawsze pozostanie w naszych sercach, było uczestnictwo w ŚDM w Krakowie, spotkanie z Ojcem Świętym Franciszkiem i młodzieżą z najróżniejszych zakątków naszego globu. Dziękujemy naszemu księdzu proboszczowi Sławomirowi Sulejowi, że po raz kolejny podjął się zadania zorganizowania naszej pielgrzymko-wycieczki oraz za opiekę i wspaniałą atmosferę podczas niej. Do następnej wyprawy… Uczestnicy List do redakcji Wyjazd na ŚDM i do Zakopanego 30 lipca młodzież z parafii pw. Świętej Trójcy w Żeliszewie Podkościelnym wraz z opiekunami na czele z ks. proboszczem Sławomirem Sulejem wyruszyła na wycieczkę do Krakowa i Zakopanego. Przewodnim celem wyprawy było uczestnictwo w zakończeniu Światowych Dni Młodzieży w Krakowie i spotkanie z papieżem Franciszkiem. Wyjechaliśmy z Żeliszewa wczesnym przedpołudniem w sobotę, aby przed 17.00 stanąć w okolicach Krakowa. Stąd czekała nas jeszcze około półtoragodzinna piesza wędrówka, aby dotrzeć do Campusu Misericordiae w Brzegach. Podążając na miejsce spotkania z papieżem Franciszkiem, spotykaliśmy po drodze grupy pielgrzymów nie tylko z Polski, ale również z innych krajów Europy, m. in. z Hiszpanii, Francji, Niemiec, a także z najodleglejszych zakątków świata. Chociaż często dzieliła nas bariera językowa, to była między nami wyjątkowa wzajemna życzliwość, radość i otwartość. Kiedy ok. 18.30 dotarliśmy na pole miłosierdzia, pomimo zmęczenia, spowodowanego głównie ogromnym tego dnia upałem, wszyscy byliśmy szczęśliwi, a jednocześnie zaskoczeni tłumem ludzi, który tam zastaliśmy i który wciąż przybywał. Po „rozbiciu” naszego obozu mogliśmy spokojnie czekać na przybycie Ojca Świętego, odpoczywając i obserwując obyczaje i zachowania mieszających się tam narodowości i kultur. Można było odbyć podróż „dookoła świata”. Obok siebie spotykali się Słowak, Portugalczyk, ale też Kanadyjczyk, Amerykanin czy Urugwajczyk. Nagły wybuch entuzjazmu ok. 19.00 zwiastował przybycie do Brzegów papieża. Wtedy też zaczęło się czuwanie. Pierwszym jego punktem był wykład Ojca Świętego do młodzieży i wspólna adoracja Najświętszego Sakramentu. Co bardzo istotne, młodzi świetnie się bawili, ale gdy była potrzeba, potrafili bardzo szybko zamienić euforię w zadumę i powagę. Po wspólnej modlitwie przyszedł czas na koncert. Tańce i wspólne śpiewy nie ustawały aż do północy. Jednak campus długo jeszcze nie zasnął. Gdy część Europejczyków już pogrążyła się we śnie, żywiołowi Włosi, Hiszpanie i Portugalczycy oraz Latynoamerykanie jeszcze długo we właściwym sobie stylu tańczyli i śpiewali, zachęcając do wspólnej zabawy „resztę świata”. Po mokrej i chłodnej z powodu rosy nocy niedzielny poranek był bardzo ciepły i słoneczny. Z każdą godziną temperatura rosła, by już przed południem osiągnąć diecezja www.echokatolickie.pl Kodeń Kościół 11 Ku czci Pani Podlasia Korony dla Królowej Fot. AWAW Tegoroczny odpust Wniebowzięcia NMP zapisał się w historii sanktuarium złotymi zgłoskami. Wszystko dlatego, że 15 sierpnia nastąpiła rekoronacja cudownego wizerunku Pani Kodeńskiej. Eucharystię poprzedziła procesja z kopią obrazu Królowej Podlasia. Rekoronacji koronami papieskimi cudownego wizerunku Matki Bożej Kodeńskiej dokonał bp K. Gurda. Uroczystości jak zwykle rozpoczęły się dzień wcześniej. Głównym punktem niedzielnych obchodów była wieczorna Msza św., której przewodniczył biskup pomocniczy diecezji siedleckiej Piotr Sawczuk. Eucharystię poprzedziła procesja z kopią obrazu Królowej Podlasia. Orszak prowadzili ułani uczestniczący w VIII Podlaskiej Konnej Pielgrzymce w Hołdzie Kawalerii Rzeczpospolitej z Bobrownik do Kodnia. - Drodzy zgromadzeni, wszyscy pielgrzymi, na początku chcę was serdecznie pozdrowić i powiedzieć, że bardzo się cieszę, że tu jesteście - witał bp. Piotr. Potem nawiązał do Liturgii Słowa. Mówił o Arce Przymierza, o której opowiadało pierwsze czytanie. - Arka była wielką świętością dla Izraelitów. Po objawieniu się Boga Mojżeszowi i przekazaniu mu na Synaju dziesięciu przykazań stała się miejscem szczególnej obecności Pana. Była umieszczona w namiocie spotkania. Kiedy spowijający ją obłok unosił się, Izraelici wyruszali w drogę. To Bóg decydował o każdym ich kroku, o tempie, w jakim szli. Warto dodać, że w sensie duchowym wędrówka to jakiś tajemniczy proces naszego ludzkiego dojrzewania, ta droga prowadzi nie tyle do przodu, co w głąb. Po ludzku nie da się wszystkiego zaplanować, raczej trzeba się otworzyć, nauczyć się czekać, okazać pokorę. Tak jak kiedyś na pustyni, tak i dzisiaj człowiek do Bożego przybytku nie wedrze się sam, musi być do niego wprowadzony - podkreślał biskup. Siewcy Bożej radości Nawiązując do drugiego czytania, bp. P. Sawczuk tłumaczył, co znaczą słowa św. Pawła, który napisał, że „to, co śmiertelne, przyodzieje się w nieśmiertelność”. moim zdaniem o. Mirosław Skrzydło rzecznik prasowy kodeńskiego sanktuarium Tegoroczny sierpniowy odpust przeżywaliśmy pod hasłem: „Miłosierna Matka Jedności”. Uroczystości były połączone z rekoronacją cudownego wizerunku Matki Bożej Kodeńskiej i 200 rocznicą powstania Zgromadzenia Misjonarzy Oblatów Mary Niepokalanej. Warto przypomnieć, że obraz Królowej Podlasia został uhonorowany przez papieża Innocentego XIII koronami papieskimi w 1723 r. na skutek zabiegów Jana Fryderyka Sapiehy, dziewiątego dziedzica Kodnia. Była to trzecia koronacja koronami papieskimi na ziemiach polskich. Krótko wisiały na obrazie i to raczej z okazji ważnych uroczystości umieszczono je w pięknej ramie, wykonanej przez Mariana Kiersnowskiego i zawieszono przy głównym ołtarzu w prezbiterium bazyliki. Z obawy przed kradzieżą zdecydowano jednak, by schronić je w sanktuaryjnym skarbcu. W 2000 r. o. Stanisław Wódz, ówczesny kustosz, zlecił wykonanie (z wotów pozostawionych przez pielgrzymów) nowych koron. Na skronie Maryi i Dzieciątka nałożył je wielki czciciel MB Kodeńskiej biskup Jan Mazur. Stało się to 14 sierpnia 2000 r. Korony nazwano millenijnymi. W 2015 r. postanowiliśmy odnowić historyczne korony papieskie i za radą specjalistów wykonać ich wierne repliki. Ogłosiliśmy zbiórkę złomu wotywnego. Dzięki ofiarności wiernych prace zostały przeprowadzone bardzo sprawnie. Składamy wszystkim serdeczne Bóg zapłać za zrozumienie, wielkie serce i ofiarność, czego wyrazem były składane precjoza i datki pieniężne. Rekoronacji koronami papieskimi dokonał bp K. Gurda. Na tę szczególną okoliczność (co jest niezwykłą rzadkością), na ołtarz polowy z bazyliki przyniesiony został oryginał Cudownego Obrazu Matki Bożej Kodeńskiej (ostatnio taka sytuacja miała miejsce w czasie koronacji w Roku Jubileuszowym 2000). Obraz z zabytkowego ołtarza wyjęto przed 10.00. Wierni przez godzinę mogli z bliska pokłonić się Maryi, bo wizerunek stał na stopniach prezbiterium. Potem kustosz sanktuarium zdjął z obrazu korony milenijne. Chwilę później rozpoczęła się procesja na kalwarię. Koronacja nastąpiła po homilii. Bp K. Gurda odmówił modlitwę koronacyjną, pobłogosławił nowe korony i nałożył je na skronie Maryi i Dzieciątka. Akt koronacji zakończył się okadzeniem Cudownego Obrazu i ukazaniem Madonny w nowych koronach. Dla wielu zgromadzonych był to nie tylko podniosły, ale i bardzo wzruszający moment. Jak wcześniej zapowiadano, odpust ku czci Wniebowzięcia NMP był połączony także z prowincjalnymi obchodami 200-lecia Zgromadzenia Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej. Powstałej w 1816 r. rodzinie zakonnej, której założycielem był św. Eugeniusz de Mazenod, biskup Marsylii, poświęcona była specjalna wystawa, eksponowana wzdłuż alei na kodeńskiej kalwarii. Nasi klerycy przygotowali też wieczór piosenki religijnej, przeplatanej fragmentami Konstytucji i Reguł Zgromadzenia. Głównym momentem oblackiego świętowania była tradycyjna Msza św., sprawowana 15 sierpnia, o północy. Uczestniczyło w niej kilkudziesięciu oblatów: prezbiterów, diakonów, alumnów WSD, braci zakonnych i nowicjuszy. Jak zauważył podczas sumy odpustowej bp Kazimierz, misjonarze oblaci są o wiele młodsi od kodeńskiego sanktuarium, którego są kustoszami. Niemniej posługują tu od 89 lat. Spostrzeżenie to stało się prowokacją, by kustosz sanktuarium zaprosił wszystkich na przyszłoroczne obchody okrągłej, 90 rocznicy pobytu oblatów w Kodniu. Jubileusz zbiegnie się także z 90 rocznicą powrotu Cudownego Obrazu Matki Bożej z carskiego wygnania w 1927 r. Już dziś wszystkich serdecznie zapraszamy! - Św. Brat Albert mówił: „Mamy wśród nas zatwardziałych grzeszników, którzy nie byli w kościele od co najmniej 20 lat, przygniecionych występkami i rozpaczą do tego stopnia, że niemal zaznają piekła już tu, na ziemi. Lecz kiedy spada na nich moc łaski, pewność, że Bóg może im pomóc, trudno nawet sobie wyobrazić, co się z nimi dzieje. Jakaż odnowa, prawdziwe zmartwychwstanie” cytował hierarcha. Po Mszy św. wierni wzięli udział w różańcu i apelu maryjnym. Potem odbył się koncert Siewców Lednicy. Piotr „Żarówa” Ziembowski i Agnieszka Chrostowska skutecznie zaprosili wszystkich pielgrzymów do radosnych śpiewów i tańca. Najszybciej dali się porwać ludzie młodzi. Wielbili Pana w rytm takich hitów, jak: „Tak, tak Panie”, „Jestem Twój. Amen” czy „Nie lękajcie się”. Było dużo skakania, okrzyków i „haczyków” na chwałę Boga i Jego Matki. Po Siewcach wystąpili młodzi oblaci. Potem była jeszcze pasterka. Reklama Darowany wizerunek W poniedziałek najważniejszym momentem była Eucharystia, celebrowana w południe pod przewodnictwem pasterza Kościoła siedleckiego bp. Kazimierza Gurdy. - Dziś pragniemy wyznać, że niebo, choć jest dla nas rzeczywistością niewidzialną, to w całej pełni realną. Wierzymy, że jest miejscem obecności Boga w Trójcy Świętej jedynego i Maryi, Matki Jezusa (…) To, co dokonało się w Jej życiu, było dziełem Boga. Wszystko to, co dobre i piękne, ma w Nim swoje źródło. Bóg jednak niczego nie czyni w człowieku i z człowiekiem bez jego współpracy. Maryja Wniebowzięta jest tego najlepszym, najdoskonalszym przykładem - głosił ordynariusz. Potem opowiadał o historii kodeńskiego wizerunku. - Kard. Karol Wojtyła podczas pobytu w Kodniu w 1977 r. mówił: „Aby zrozumieć tę błogosławioną winę, trzeba uświadomić sobie, że ten obraz, zanim został wzięty, był mu [M. Sapiesze] w jakiś sposób darowany; ale nie przez papieża Urbana VII. Myślę, że darowała mu go sama Bogarodzica. (…) I tu Maryja stała się Opiekunką i Wspomożycielką ludu, który na tej ziemi żył” - cytował bp. K. Gurda. Potem nawiązał do koronacji wizerunku. - Niech to ukoronowanie będzie wyrazem naszej czci i miłości do Maryi, naszej Pani i Królowej. Niech będzie znakiem niegasnącego i niepodważalnego zaufania do Matki Jezusa i Jej wstawiennictwa w naszych sprawach. Zawierzamy Jej dzisiaj nasz diecezjalny kościół, biskupów, kapłanów, kleryków, osoby konsekrowane i ojców oblatów, kustoszy sanktuarium. Polecamy jej powołania do kapłaństwa i życia konsekrowanego, zawierzamy nasze rodziny; babcie i dziadków, rodziców, młodzież i dzieci, wszystkich chorych. Niech wszyscy trwają w wierze w Jezusa i we wspólnocie Kościoła. Zawierzamy wszystkich, którzy przeżywają trudności materialne i duchowe, naszą ojczyznę i prosimy o pokój. Prosimy Cię, Królowo Podlaskiej ziemi, byś czuwała nad nami i pomagała iść drogą przygotowaną nam przez Jezusa - mówił na koniec homilii bp K. Gurda. Później odbył się uroczysty i bardzo wzruszający akt koronacji. Na zakończenie Mszy św. ordynariusz poświęcił przyniesione przez wiernych kwiaty i zioła. W tegorocznym odpuście łącznie wzięło udział kilkanaście tysięcy wiernych. AWAW 12 Formacja religijna EchoKatolickie xxi niedziela zwykła kalendarz liturgiczny czytania: Iz 66,18-21; Ps 117,1-2; Hbr 12,5-7.11-13; J 14,6; Łk 13,22-30 Jezus nauczając, szedł przez miasta i wsie i odbywał swą podróż do Jerozolimy. Raz ktoś Go zapytał: Panie, czy tylko nieliczni będą zbawieni? On rzekł do nich: Usiłujcie wejść przez ciasne drzwi; gdyż wielu, powiadam wam, będzie chciało wejść, a nie będą mogli. Skoro Pan domu wstanie i drzwi zamknie, wówczas stojąc na dwo- rze, zaczniecie kołatać do drzwi i wołać: Panie, otwórz nam! lecz On wam odpowie: Nie wiem, skąd jesteście. Wtedy zaczniecie mówić: Przecież jadaliśmy i piliśmy z Tobą, i na ulicach naszych nauczałeś. Lecz On rzecze: Powiadam wam, nie wiem, skąd jesteście. Odstąpcie ode Mnie wszyscy dopuszczający się niesprawiedliwości! Tam będzie płacz i zgrzytanie zębów, gdy ujrzycie Abrahama, Izaaka i Jakuba, i wszystkich proroków w królestwie Bożym, a siebie samych precz wyrzuconych. Przyjdą ze wschodu i zachodu, z północy i południa i siądą za stołem w królestwie Bożym. Tak oto są ostatni, którzy będą pierwszymi, i są pierwsi, którzy będą ostatnimi. Rozważanie: ks. PAWEŁ SIEDLANOWSKI Kto będzie zbawiony? P ierwsze skojarzenie na tak postawione pytanie nie nastręcza zbyt wielu kłopotów. Odpowiedź brzmi: ten, kto uwierzy i przyjmie chrzest (por Mk 16,16). Takie zapewnienie złożył sam Jezus podczas spotkania z uczniami, tuż przed swoim wstąpieniem do nieba. Kontekst ewangeliczny wskazuje, że nie chodzi o jednorazowy akt, lecz ciągle dokonujący się i aktualizujący proces zakładający uznanie Chrystusa za jedynego Pana swojego życia, przyjęcie treści Ewangelii i wreszcie odwrócenie się od tego wszystkiego, co jest z nią sprzeczne. Św. Paweł myśl tę później wielokrotnie rozwinie. W liście do Efezjan napisze: „Łaską bowiem jesteście zbawieni przez wiarę!” (Ef 2,8). Zbawienie zatem to z jednej strony niczym niezasłużony dar Boży, z drugiej - efekt otwarcia się człowieka na Boże działanie i odpowiedź dana w sposób wolny, prześwietlony miłością i pragnieniem naśladowania we wszystkim - także w dźwiganiu krzyża - Mistrza. Nie wystarczą tylko słowa, deklaracje, bierna obecność. Nie wystarczy cicha akceptacja Ewangelii, nieprzeszkadzanie innym w jej głoszeniu, zgoda na obecność w swoim życiu duchowej ornamentyki, poprawność nakazująca palić Panu Bogu świeczkę (i diabłu ogarek). Trzeba czynów! Potu i krwi! Porzucenia „wygodnej kanapy” (copyright papież Franciszek) i założenia butów, w których będzie można wyjść ze swojego ciepełka i dotrzeć na bezdroża, gdzie jest niewygoda i głód, a świat wydaje się szarobury… W komentarzach do powyższego fragmentu Ewangelii można znaleźć stwierdzenie, iż użyte przez Jezusa słowo „usiłujcie” [wejść przez ciasne drzwi] pochodzi od greckiego wyrażenia „agonizeste” i ozna- P Poniedziałek, 22 sierpnia WSPOMNIENIE NAJŚWIĘTSZEJ MARYI PANNY, KRÓLOWEJ CZYTANIA: Iz 9,1-3.5-6; Łk 1,26-38 chodząc znienacka w życie W skromnej dziewczyny z Nazaretu, Bóg posłużył się aniołem; wkraczając w nasze życie - zwraca się przez głos duszy, słowo przyjaciela, kapłana w kościele, przeczytaną myśl. Maryja miała swoje życiowe plany, które bez chwili namysłu dostosowała do planu przewidzianego dla Niej. Nasze zwiastowania wyglądają różnie. Chociaż wiemy, że kiedy Bóg powierza człowiekowi zadanie, udziela tyle siły i zdolności, ile potrzeba do jego wykonania, do głosu dochodzi brak zaufania, strach przed służeniem, obawa przed wyrzeczeniem się swojego zdania czy schylenia głowy przed Tym, który jest Panem naszego losu. Duchu święty, udziel mi siły, bym każdego dnia - jak Maryja - powtarzał: „Niech mi się stanie według Twego słowa”… Wtorek, 23 sierpnia CZYTANIA: 2 Tes 2,1-3a.14-17; Mt 23,23-26 cza: zmagać się, walczyć… Z tego samego rdzenia wywodzi się inny, dobrze znany nam, wyraz - „agonia”, którym określa się moment przejścia człowieka przez bramę śmierci - chwilę szczególną, pełną dramatyzmu, rozpaczliwej walki o przetrwanie. Zaangażowane są w nią wszystkie władze człowieka: ciało, umysł, uczucia, wola. I tak, jak nie ma mowy o udawaniu, grze pozorów, gdy walczy się o resztki życia, tak w niebie nie ma miejsca na chrześcijaństwo w wersji „light” - bez krzyża, bez codziennej wierności i zmagania o świętość. Szerokie są drzwi wiodące do zatracenia. Tam jest zawsze tłok. Problem w tym, że diabeł ma świetnych fachowców od public relations i reklamy. Kusi życiem bez konieczności stawiania sobie wymagań, gdzie wszystko można, nie ma granic i są szerokie aleje, na których zawsze jest z górki. Można udawać świętość przed najbliższymi, księdzem podczas kolędy. Markować pobożność rytualnymi (od czasu do czasu) wizytami w kościele, chrztami i Pierwszymi Komuniami („aby się stało zadość tradycji” - jak ktoś mi kiedyś zakomunikował), deklaracjami bez pokrycia, tolerując duchowy zaduch panujący we własnym wnętrzu. Ale co z tego? Na nic się to zda. Stwórcy nie da się omamić piarowskimi sztuczkami. „Nie tak bowiem człowiek widzi, jak widzi Bóg, bo człowiek patrzy na to, co widoczne dla oczu, Pan natomiast patrzy na serce” (1 Sm 16,7). To nasza nadzieja i zarazem napomnienie, aby nigdy nie wygasić w sobie zbawczego niepokoju, nie zagubić gorliwości. By być przezroczystym i wewnętrznie pięknym. Z troską i drżeniem zabiegać o własne zbawienie i zbawienie tych, którzy w jakikolwiek sposób zostali nam powierzeni. Życie w służbie miłości słów: „Bóg kocha wszystkich”, rozumie pani odpowiedź Jezusa, że tylko nieliczni będą zbawieni? Mówi wprost, że usiłują wejść przez ciasne drzwi i że wielu będzie chciało, a nie będą mogli… - drążył. W ramach odpowiedzi kobieta wyjaśniała, że „ciasne drzwi”, o których mowa w Ewangelii, to sposób życia inspirowany „miłością”. - Są ciasne, dlatego że miłość to nie przelewki. Prawdziwa - musi boleć, bo oznacza bardzo konkretny sposób myślenia i postępowania. Mistrzem jest Jezus. Pismo Święte obfituje w przykłady słusznych zachowań - tłumaczyła. Sugerowała przy tym, że droga do piekła jest szeroka, bo nie wzorujemy się na Bogu, nie czynimy Go Panem swojego życia, ale stawiamy na bożki w postaci kultu władzy lub pieniędzy bądź wybieramy egoizm, tj. zabiegamy wyłącznie o własną wygodę. - Ktoś użył trafnego porównania, że z zabieganiem o przyjęcie do nieba jest dyby „niewzruszenie” i „trzyG manie się tradycji”, o których pisze autor 2 Listu do Tesaloniczan, niezmiennie warunkowały nasze postępowanie, o ile łatwiej unikalibyśmy grzechu. Meandry życia sprawiają jednak, że ciągle od nowa ulegamy złudzeniom i dajemy się zwieść - nawet nie z powodu słabości, ile przekonania, że każdy swój krok można jakoś wytłuma- czyć i przed Panem Bogiem, i przed ludźmi. Z drugiej strony, nawet człowiek silny, stały w swoich przekonaniach nie jest wolny od pokus. Za tymi - stoi szatan. Tylko nieustanne podsycanie ognia pozwala cieszyć się jego ciepłem. Podobnie jest z wiarą i życiem zgodnym ze wskazaniami Najwyższego. To one upewniają nas w codziennych wyborach. Środa, 24 sierpnia WSP. Św. BARTŁOMIEJA, APOSTOŁA CZYTANIA: Ap 21,9b-14; J1,45-51 kromność przekazu na temat SBartłomieja patrona dzisiejszego dnia św. tłumaczy informacja, że pozostawał w cieniu innych apostołów, o których wiemy więcej. Być może rzadko zabierał głos, a brak przebojowości sprawiał, że pozostawał na drugim planie. A jednak męczeńska śmierć za wiarę, straszliwa, bo przez odarcie ze skóry, postawiła go na piedesta- le, w gronie tych, którzy świadcząc o Bożej miłości, wyrzekli się siebie - do końca. Także współcześnie są ludzie, którym nie brak odwagi, by głosić Dobrą Nowinę. 25 lat temu, 9 sierpnia 1991 r. za wiarę zginęli w Peru polscy franciszkanie, już beatyfikowani: Zbigniew Strzałkowski i o. Michał Tomaszek. Co dla mnie oznacza odważne wyznawanie Chrystusa słowem i czynem? Czwartek, 25 sierpnia CZYTANIA: 1 Kor 1,1-9; Mt 24,42-51 ieuchronność końca ziemskiego N życia nie rodziłaby takich obaw, gdyby nie to, że momentu odejścia w żaden sposób nie można zaplanować ani przewidzieć. Nie bez powodu mawia się, że wszyscy umieramy przed śmiercią, zanim nas spotka… Wyjaśnienie tych słów stanowi dzisiejsza Ewangelia, która przypomina: śmierć nadejdzie wtedy, kiedy zupełnie nie będziemy się jej spodziewali. „Sposób” na spotkanie z nią jest tylko jeden - to wskazówka dana nam przez Chrystusa: „Czuwajcie! Bądźcie gotowi!”. Przekazując ją, tym samym chroni nas przed pokusą niedbalstwa i rozleniwienia, z powodu których odkładamy zazwyczaj czynienie dobra na później. Żyj tak, jakby każdy kolejny dzień miał być ostatnim. Piątek, 26 sierpnia UROCZYSTOŚC NAJŚWIĘTSZEJ MARYI PANNY CZĘSTOCHOWSKIEJ w niedzielę po kościele an Bóg nas kocha! Każdego - bez wyjątku… Słowa te wybrzmiały z nową mocą podczas tegorocznych Światowych Dni Młodzieży odbywających się w pobliżu „bazy” miłosierdzia, tj. krakowskich Łagiewnik. Tyle że przyjęcie tej prawdy powinno być jednoznaczne z przejęciem się nią, a więc próbą odpowiedzi miłością na Miłość. - No bo sama pani przyzna… - Witek zachęcał Helenkę do dyskusji - jeśli Pan Bóg kocha i krzywdzonego, i krzywdziciela, to ten drugi powinien się nawrócić. Tak czy nie? - Oczywiście - Helenka nie miała wątpliwości. - Wszyscy jesteśmy grzesznikami i każdy z nas potrzebuje nawrócenia. Tym bardziej że przyjęcie Bożego miłosierdzia z założenia oznacza przemianę życia, czyli też praktykowanie czynnej miłości bliźniego. - Niby tak - pozornie zgodził się. - Tylko jak w kontekście numer 33 (1102) 18-24 sierpnia 2016 r. jak z uczęszczaniem do szkoły. To, że ktoś jest na liście uczniów, nie oznacza, że ukończy edukację. Samo chodzenie do kościoła czy bycie członkiem wspólnoty parafialnej może okazać się niewystarczające do zbawienia. Kościół, owszem, podprowadza do „drzwi”. Pamiętajmy jednak, że człowiek ma wolną wolę uściśliła Helenka. - Nie wystarczy, że ktoś słyszał o Jezusie. Ważne, czy dał Mu się poznać, czy usiłował odpowiedzieć na Boskie pragnienie bliskości, nawiązać więź - podkreśliła z uwagą, iż Bóg pragnie być blisko człowieka, ale relacja przyjaźni wymaga zaangażowania obu stron. - W modlitwie powtarzamy: „zaprowadź wszystkie dusze do nieba”. Nie brakuje łudzących się, że w konsekwencji piekło okaże się puste… Cóż, pewnie wszystko zależy od ludzi i ich wolnej woli… - sugerowała, dodając, iż jedno jest pewne: Niebiański sposób życia to życie w służbie miłości. WA CZYTANIA: Iz 2,2-5; Ga 4,4-7; J 2,1-11 eszcze nie przebrzmiały echa Jpodczas Światowych Dni Młodzieży, których papież Franciszek odwiedził jasnogórskie sanktuarium i modlił się przed obrazem Matki Bożej Częstochowskiej. Podkreślił, przypominając nam szczególny, widoczny w historii naszego państwa, związek Polaków z Maryją: „Jest Ona przede wszystkim Matką narodu polskiego, tego szlachetnego narodu, który wiele wycierpiał, a który dzięki mocy wia- ry i Jej macierzyńskiej ręki zawsze podnosił się na nowo”. Zauważył również, że na Jasnej Górze można zrozumieć duchowy sens naszego pielgrzymowania. Fakt, że od tylu wieków Jasna Góra tętni życiem i rozbrzmiewa głosem modlitw tylu ludzi, którzy pielgrzymują, by tutaj powierzyć Bogu swoje „wczoraj” i „dzisiaj”, stanowi potwierdzenie miłości Maryi. Tutaj można w pełni zrozumieć sens słów: tylko matka nie zawiedzie. Sobota, 27 sierpnia Wspomnienie św. Moniki CZYTANIA: 1 Kor 1,26-31; Mt 25,14-30 o, co małe, w oczach Boga jest T wielkie. To, co biedne - bogate. Co poraża swą słabością - On uznaje za silne. Gdyby każdy z nas chciał spojrzeć na siebie kochającymi oczyma Boga, nie byłoby ludzi cierpiących z powodu swojej biedy czy ubóstwa duchowego. Pomniejszanie swojej wartości to wyraz niewiary. Analogicznie - gdybyśmy wierzyli w moc swojej modlitwy, o ile bardziej moglibyśmy zmienić świat. Patronka dzisiejszego dnia św. Monika jest dla mnie nie tylko przykładem wspaniałej miłości małżeńskiej i macierzyńskiej, ale przede wszystkim - wzorem zaufania Bogu. Jej wytrwała modlitwa doprowadziła męża do przyjęcia chrztu, a syna Augustyna - do nawrócenia. Od niej uczmy się nadziei, że ci z naszych bliskich, którzy zbłądzili, otrzymają światło potrzebne do wyjścia na LA prostą drogę. ForMaCJa reLigiJna www.echokatolickie.pl kościół 13 RODZINA JEST NAJWAŻNIEJSZA! D I E C E Z J A l n Y o Ś r o D E k D u s Z PA s T E r s T wA r o D Z I n Powołani do zbawienia dusz Ojciec Pio powiedział: „Wszyscy jesteśmy powołani przez Pana do prowadzenia dzieła zbawienia dusz i starania się o Jego chwałę”. Te słowa od lat inspirują rekolekcjonistów i uczestników rekolekcji do nieustannej pracy nad sobą i własną duchowością. Pomocne w tym okazały się trzydniowe rekolekcje w Domu Rekolekcyjnym w Siedlanowie ze św. Ignacym Loyolą. Prowadzili je ks. Grzegorz Koc oraz ks. Andrzej Żelazo. Katechezy głoszono w oparciu o lekturę o. Wacława Królikowskiego SJ „Duchowy rozwój. Dynamika ćwiczeń duchowych wg św. Ignacego Loyoli”. Codzienny rachunek sumienia Same „ćwiczenia duchowe” to owoc przeżyć świętego w cierpieniu. Pierwszym momentem w ich przeżywaniu jest tzw. fundament, czyli podstawa życia chrześcijańskiego. Pierwsza część dotyczy „celu człowieka, celu innych stworzeń oraz uporządkowanego korzystania z nich, druga ukazuje niezbędne warunki wprowadzenia w życie owego doskonałego planu Pana Boga wobec człowieka. Są nimi: konieczność osiągnięcia głębokiej równowagi duchowej (święta obojętność) oraz wybieranie w wewnętrznej wolności tylko tego, co bardziej i lepiej pomaga do osiągnięcia celu, dla którego zostaliśmy stworzeni”. W kolejnym dniu św. Ignacy polecał uczestnikom „sposoby modlitwy: medytację, kontemplację ewangeliczną, zastosowanie zmysłów, a także modlitwę ustną. Modlitwą ważną jest również codzienny rachunek sumienia”. Rekolekcje zakończyły katechezy o regułach rozeznawania duchów „służące do odczucia i poznania w pewnej mierze różnych poruszeń, jakie występują w duszy: dobrych po to, żeby je przyjąć, a złych, żeby je odrzucić”. „W swoim egocentryzmie sam tworzę własne drogi, które w Bożym stworzeniu nigdy nie zaist- niały. Wcześniej czy później muszę doznać prawdziwie wielkiego bólu, abym przestał szukać tego, co kruche i nietrwałe, czym moja dusza żyć nie może. Bóg w swojej nieskończonej miłości doświadcza mnie cierpieniem, aby mógł skruszyć mnie” - mawiał św. Ignacy Loyola. Nie traćmy pokoju ducha, gdy jesteśmy doświadczani różnymi cierpieniami - zaufajmy Bogu! Przez Maryję i dla Maryi Uczestnicy czas rekolekcji przeżywali w milczeniu i skupieniu, podczas którego mieli sposobność do spowiedzi, rozmów duchowych oraz możliwość uczestnictwa w codziennej Eucharystii i adoracji Najświętszego Sakramentu. Z łaski Bożej kolejna grupa rekolektantów mogła również przeżyć w Domu Rekolekcyjnym w Siedlanowie rekolekcje maryjne, które prowadzili ks. Grzegorz Koc oraz ks. Andrzej Żelazo, a które zakończyły się w Uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. Uczestnicy rozważali treści zawarte w książce św. Ludwika Grignion de Montfort „Tajemnica Maryi”. Jest to prawdziwa synteza doktryny maryjnej. Rekolekcje z dnia na dzień prowadziły uczestników do całkowitego oddania się w niewolę Maryi, a przez Nią Jezusowi oraz na czynieniu wszystkiego z Maryją, w Maryi, przez Maryję i dla Maryi. Nabożeństwo do Maryi jest drogą wzniosłą, najdoskonalszą, świętą, dostępną tylko dla pokornych. Święty porównuje świętą niewolę do Drzewa Życia, posadzonego w naszej duszy przez Ducha Świętego. Trzeba zatem je nieustannie pielęgnować i ochraniać. BIURO PRASOWE DOMÓW REKOLEKCyJNyCH PROGRAM NAJBLIŻSZYCH SPOTKAŃ REKOLEKCYJNYCH: 25-27 sierpnia: Dorośli i małżeństwa - Rekolekcje z modlitwą o uzdrowienie duszy i ciała z dietą warzywną - temat: „Cierpienie a Boże Miłosierdzie”; 2-4 września: Diakonia Ewangelizacyjna; 5-8 września: Dorośli i małżeństwa - „Tajemnica Maryi”; 9-11 września: Kurs dla narzeczonych; 16-18 września: Dorośli (z modlitwą uwielbienia); 23-25 września: Małżeństwa (staż małżeński ok. pięć lat); 26-29 września: Rekolekcje dla seniorów. Do udziału w rekolekcjach zawsze zaproszeni są małżonkowie z różnym stażem życia małżeńskiego. Istnieje możliwość przyjazdu z dziećmi, które mają zapewnioną opiekę w miniprzedszkolu. W rekolekcjach dla dorosłych mogą uczestniczyć osoby od 19 roku życia. Zapisy do udziału w rekolekcjach przyjmowane są w Biurze Ewangelizacji w Osinach Dolnych pod numerem: 25-642-33-31 lub 25-642-33-78 w godz. 17.00-18.30. 14 EchoKatolickie publicystyka numer 33 (1102) 18-24 sierpnia 2016 r. Nikt nie znalazł się tu przypadkowo M iejscem 16 już edycji Letniego Pleneru Artystycznego - zainicjowanego i niezmiennie organizowanego przez siedlecki oddział Katolickiego Stowarzyszenia Niepełnosprawnych Diecezji Siedleckiej - były Dobczyce. Miasto w województwie małopolskim, położone w dolinie rzeki Raby, znane jest m.in. ze wzgórza zamkowego, gdzie wychowywał się św. Kazimierz, zaś Jan Długosz pisał tam część swoich kronik. - Szukaliśmy miejsca, które pozwoliłoby naszym podopiecznym na dwutygodniowy komfortowy wypoczynek, a jednocześnie dawało szansę zwiedzenia pięknych okolic i podziwiania górskich krajobrazów. Dobczyce okazały się strzałem w dziesiątkę! nie kryje radości Beata Grochowska, szefowa siedleckiego oddziału KSN. Program bogaty w zwiedzanie Do dyspozycji uczestników pleneru był ośrodek wypoczynkowy dostosowany do potrzeb osób niepełnosprawnych. - Przed domkami, w których mieszkaliśmy, znajdowały się stoliki i ławki, co sprawiło, że nasi podopieczni większość czasu spędzali na świeżym powietrzu: wśród zieleni i - co najważniejsze - we wspólnym gronie. A już najbardziej ucieszyła ich informacja, że nie obowiązuje… cisza nocna! - wyjaśnia B. Grochowska. Dogodną lokalizację ośrodka stanowiącego bazę wypadową do zwiedzania okolicy chwali też Dariusz Samborski, członek zarządu KSN Diecezji Siedleckiej. - Tegoroczny program obfitował w wycieczki krajoznawcze. Zwiedziliśmy Wadowice, Kraków, Kalwarię Zebrzydowską, Zakopane i Pieniny. Naszym wyjazdom towarzyszyła piękna pogoda. Nic więc dziwnego, że wielu spośród uczestników podkreślało, że był to najbardziej udany plener w dotychczasowej historii - sygnalizuje. Kolekcjonowanie wrażeń Nazwa letniego wypoczynku „plener artystyczny” ukierunkowuje na jego cel: odkrycie pasji i rozwijanie talentów. Blok zajęć plastycznych i muzycznych - obok integracji - to wiodące zadania całorocznej pracy stowarzyszenia. Wakacyjny wyjazd stanowi ich kontynuację, ale też staje się szansą pozyskania inspiracji… - Zachwycaliśmy się pięknem krajobrazu i poznawaliśmy zabytki. Osoby niepełnosprawne wspierane przez zaprzyjaźnionych wolontariuszy miały okazję odbyć spacer po zaporze w Niedzicy i rejs statkiem po Jeziorze Czorsztyńskim. Odwiedziliśmy także centrum uzdrowiskowe w Szczawnicy, a w Zakopanym m.in. kaplicę „Wiktorówki” i sanktuarium fatimskie na Krzeptówkach. Wjechaliśmy też kolejką na Gubałówkę i podziwialiśmy piękne drewniane chałupy w Chochołowie - prezes siedleckiego oddziału KSN przyznaje, że dla wielu plenerowiczów była to być może jedyna okazja do zwiedzenia pięknych zakątków naszego kraju. Wycieczki okazały się też nie lada sposobnością do kolekcjonowania wspomnień i wrażeń, które niewątpliwie znajdą odzwierciedlenie w pracach plastycznych powstających podczas cyklicznie odbywających się ciągu roku zajęć. Szansa na zacieśnienie więzi - Bogate w przeżycia wyjazdy z pewnością były uatrakcyjnieniem naszego pobytu w Dobczycach, ale atrakcji nie brakowało też na miejscu - zaznacza Maria Łaszczyk. W plenerze uczestniczyła wraz z synem Łukaszem, a jako że z zawodu jest pielęgniarką, służyła wypoczywającym - w razie potrzeby - pomocą medyczną. - Na szczęście, poza paroma obtarciami, nie było przypadków wymagających mojej interwencji - przyznaje. Wskazując na walory ośrodka: oddalenie od ulic, umiejscowienie przy parterowych domkach altanek i specjalnego zadaszenia, podkreśla, iż spełnił on swoje zadanie. - Osoby niepełnosprawne bardzo lubią muzykę, dlatego codziennie odbywały się dyskoteki. Były też ogniska - wyjaśnia, dodając, iż fakt, że w ośrodku przebywali sami, zaowocował szansą zacieśnienia wzajemnych więzi. Okazał się też cenną lekcją akceptacji i życzliwości. - Mój syn ma zespół Downa. Na plenerze cały czas był uśmiechnięty, nie czuł skrępowania, wręcz rozsadzała go energia - wspomina. Nabierali wiatru w żagle - Osoby, które jeżdżą z nami co roku, dobrze się znają. Na co dzień mieszkają często w znacznej odległości od siebie, co w znacznym stopniu utrudnia kontakt - zauważa B. Grochowska, przyznając, iż dwutygodniowy pobyt sprzyjał nawiązywaniu przyjaźni i wymianie doświadczeń. - Mogliśmy zaobserwować, jak z każdym dniem nabierają wiatru w żagle: stają się Startują jesienią! W tegorocznym plenerze artystycznym udział wzięło 50 osób. - Niepełnosprawni i wolontariusze z Siedlec i okolic - wyjaśnia Beata Grochowska, prezes KSN. - Organizacja wypoczynku możliwa była dzięki wsparciu finansowemu miejskich jednostek: urzędu miasta, Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie i Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej. Część środków pozyskaliśmy także dzięki sprzedaży prac plastycznych powstałych podczas zajęć - dodaje, dziękując przy okazji wszystkim ofiarodawcom oraz proboszczom siedleckich parafii umożliwiającym przeprowadzenie kwest przed kościołami. - Nasi podopieczni nie mogą już doczekać się wznowienia zajęć po wakacjach. Wystartujemy prawdopodobnie w październiku - zdradza B. Grochowska. I zaprasza! Nie ukrywa przy tym, iż atrakcyjność rocznej oferty zależna jest –- jak zawsze - od możliwości finansowych oraz obecności wolontariuszy. fot. arch Artystyczny w nazwie w tym roku ukierunkowany był na kolekcjonowanie wspomnień i wrażeń! Tegoroczny plener przebiegał pod hasłem: „Odnaleźć siebie, umiłować to, co trwa i poczuć, jak piękne jest życie”. Czy spełnił swoje zadanie? Program tegorocznego pleneru obfitował w wycieczki krajoznawcze. bardziej otwarci i radośni. Nie siedzą w czterech ścianach, tylko cieszą się swoim towarzystwem - precyzuje. O komfort wypoczywających - jak zwykle - troszczyli się wolontariusze. - Oprócz warsztatów muzycznych i plastycznych odbywały się też zajęcia sportowe i relaksacyjne, zwłaszcza że mieliśmy w gronie dwóch masażystów - zdradza prezes KSN z uwagą, iż ich obecność to m.in. efekt współpracy stowarzyszenia z siedleckim „Medykiem”. Pytają już o kolejny plener Hasłem tegorocznego pleneru artystycznego były słowa: „Odnaleźć siebie, umiłować to, co trwa i poczuć, jak piękne jest życie”. Zapytana o sposób interpretacji motta B. Grochowska przyznaje, iż „miały one dać do myślenia…”. - Osoby niepełnosprawne często mają problem z akceptacją siebie, odnalezieniem swojego miejsca w świecie i sensu życia. Zależało nam, aby refleksja nad hasłem uświadomiła wszystkim, że każdy człowiek ma określone zadania do spełnienia i może ofiarować innym cząstkę siebie; że nikt nie znalazł się tu przypadkowo - tłumaczy. - Dzięki wsparciu wolontariuszy niepełnosprawni mają szansę twórczego wypoczynku. Mogą wyrwać się z domu i zmierzyć z ludźmi, którzy na co dzień borykają się z podobnymi problemami - dodaje D. Samborski, nie ukrywając, że chwilom pożegnania towarzyszą już pytania o kolejny plener. - Mamy na co czekać! To też jest ważne - podkreśla. Jeden drugiemu służył pomocą Szansa wspólnego wypoczynku osób niepełnosprawnych i ich opiekunów okazała się niewątpliwie lekcją ubogacającą obie strony. M. Łaszczyk zwraca uwagę na atmosferę życzliwości cechującą poszczególne plenerowe dni. - Nikt nikomu nie okazywał zdenerwowania. Jeden drugiemu służył pomocą. Wszyscy troszczyli się, by nikt nie czuł się pozostawiony sam sobie. Każdy był równie ważny tłumaczy z sugestią, że przebywanie w gronie ludzi borykających się z podobnymi problemami zdrowotnymi pozwala osobom niepełnosprawnych otworzyć się na innych, ale przede wszystkim - mieć poczucie bycia na właściwym miejscu. Nie można zamykać się na swoją chorobę czy niepełnosprawność. Takie podejście tylko potęguje stres, powodując „dołki”. Trzeba wyjść do ludzi, być otwartym na Boga i drugiego człowieka. Nie wolno też myśleć o sobie w kategoriach „najbardziej pokrzywdzonego”. Zawsze znajdzie się ktoś bardziej dotknięty przez los. - Niebagatelną rolę w życiu osób niepełnosprawnych ogrywa wiara przypomina D. Samborski, wskazując na pierwszy człon nazwy stowarzyszenia „katolickie”. Od początku podopiecznym KSN towarzyszyli księża skierowani do posługi w charakterze asystentów kościelnych. Ich obecność umożliwia wypoczywającym udział w Mszy św. czy wysłuchanie konferencji formacyjnej. Podczas tegorocznej edycji na plenerze gościli ks. Jarosław Grzelak i ks. Adam Kulik, zaprzyjaźnieni z KSN-owiczami poprzedni asystenci stowarzyszenia. Była więc - jak zaznacza M. Łaszczyk - i modlitwa, i niezbędne wyciszenie. Trzeba chcieć wyjść do ludzi - Najważniejsze, że osoby niepełnosprawne nie są zamknięte w czterech ścianach własnego domu - mogą wyjechać, zobaczyć świat, poznać nieznane okolice… Każdy z nas potrzebuje odpoczynku i zmiany miejsca - wyjaśnia ks. A. Kulik. Szansa odcięcia się od szarej rzeczywistości w przypadku podopiecznych KSN jest - jak zauważa - szczególnie cenna. - Część osób uczestniczy w plenerze wraz z rodzicami i bliskimi. Innym towarzyszą wolontariusze, dzięki czemu szansę odpoczynku mają też rodzice osób niepełnosprawnych. - Do KSN należę od 19 lat. Co daje mi przynależność do stowarzyszenia? Przekonanie, że człowiek nie jest sam - tłumaczy D. Samborski. - Nie można zamykać się na swoją chorobę czy niepełnosprawność. Takie podejście tylko potęguje stres, powodując „dołki”. Trzeba wyjść do ludzi, być otwartym na Boga i drugiego człowieka. Nie wolno też myśleć o sobie w kategoriach „najbardziej pokrzywdzonego”. Zawsze znajdzie się ktoś bardziej dotknięty przez los - sugeruje. Złapać konieczny dystans M. Łaszczyk zwraca uwagę na jeszcze jedną kwestię. - Nie każdy urodził się z niepełnosprawnością; niektórzy nabawili się jej w dorosłym życiu zauważa. Bunt w tej sytuacji jest - jak wyjaśnia - czymś normalnym. Udział w plenerze pozwala jednak złapać konieczny dystans - poczuć się akceptowanym wśród swoich i przenieść to na WA codzienne życie. temat tygodnia www.echokatolickie.pl Po alkohol sięgają coraz młodsze roczniki. Dlaczego? Z ciekawości, chęci zaimponowania rówieśnikom, a także dlatego, że rodzice nie mają dla nich czasu. Przyczyną jest także łatwy dostęp do alkoholu i jego stosunkowo niska cena. Upić się, i to do nieprzytomności, można już za kilka złotych. czytaj str. 18-19 Opinie 15 redaktor prowadzący: Agnieszka warecka [email protected] Obłęd niewinności fot. wjarek/fotolia Czy potężne, ceglano-betonowe świątynie, kompleksy duszpasterskie staną się nowymi arkami, gdy świat zaleje potop? Czy nie utoną razem z nim? Dlaczego pustoszeją kościoły? Jak ma wyglądać nowa ewangelizacja? „Wszystkie nasze wysiłki i reformy będą skierowane ku próżni, jeśli nie odkryjemy na nowo sakramentu pokuty jako źródła życia, odnowy i wszelkiej reformy” - mówił przed laty kard. Joachim Meisner. Trudno odmówić mu racji. KS. PAWEŁ SIEDLANOWSKI K toś ze znajomych opowiedział mi historię, w którą trudno uwierzyć. Jeden z księży archidiecezji krakowskiej został oddelegowany do pracy w seminarium duchownym w dużej niemieckiej diecezji. Miał zastąpić profesora teologii moralnej. Kiedy rozpoczęły się wykłady, zapowiedział omówienie dużego działu: sprawowanie sakramentu pokuty. Po skończonych zajęciach podszedł do niego kleryk. - Proszę księdza profesora - zaczął - wszystko to, o czym ksiądz mówił, odwołując się do naszych osobistych doświadczeń, jest dla nas tylko teorią. A to dlatego, że większość z nas nigdy jeszcze nie była u spowiedzi… Niemożliwe? Niekoniecznie. Kolega kapłan, który przez dziewięć lat jeździł na zastępstwo do niemieckiej parafii, nigdy nikogo nie wyspowiadał. Nikt go o to nie poprosił. Inny z kolei podczas studiów udał się z pomocą duszpasterską do parafii we Francji. Opowiadał, że kiedy pierwszy raz chciał usiąść do konfesjonału, musiał najpierw zgarnąć potężną pajęczynę, która go zasnuła, i przegonić mocno niezadowolonego takim obrotem sprawy pająka. Nie sądzę, aby to była norma, faktem jest jednak, że w wielu nowych kościołach Europy Zachodniej nie ma już nawet konfesjonałów. Tam, gdzie są, jest bardzo mało chętnych, by z nich korzystać (po obu stronach kratek…). „W Niemczech mieszkam od dwóch lat i nawet parę razy spowiadałam się u niemieckiego księdza - pisze Patrycja na forum www. katolik.pl. - W niemieckim kościele św. Jana w Bremen, gdzie obecnie mieszkam, istnieją stałe terminy spowiedzi: w piątki, od 17.30, i w soboty, od 17.00. Do spowiedzi przystępuje bardzo mało osób (dwie lub trzy). Niemcy mają do tego sakramentu całkiem inne podejście niż my, Polacy. Co jest też bardzo dziwne, dzieci przystępujące tutaj - w landzie Bremen - do Pierwszej Komunii św. nie spowiadają się. Przystępują do sakramentu pojednania dopiero po roku od przyjęcia Pierwszej Komunii św. Katecheci tłumaczą, że dzieci muszą przez rok pełniej przygotować się do spowiedzi. Dlaczego więc nie przełożą Pierwszej Komunii św. na potem, gdy dzieci będą już przygotowane? I czy to nie jest świętokradztwem ta cała sytuacja? I jeszcze wspomnę tylko, że tutaj, w Bremen, mam możliwość spowiedzi przed każdą niedzielną Mszą odprawianą po polsku (pół godziny przed Eucharystią). Spowiadają księża z Polski. Dzięki Pielgrzymi w „strefie pojednania” sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Łagiewnikach podczas ŚDM. Bogu za nich!”. Wołanie na pustyni… Czy biskupi niemieccy dostrzegają problem? Podczas kazania wygłoszonego w Fuldzie w 1997 r. - w ramach jesiennej sesji Konferencji Episkopatu Niemiec - kard. Joachim Meisner, rozważając słowa Jezusa: „Bądźcie więc wy doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski” (Mt 5,48), mówił: „Te słowa zostały wpisane Kościołowi w jego metrykę. Wydaje się jednak, że Kościół stale, a dziś bardziej niż kiedykolwiek, oddala się od tego celu i to mimo zapełnionych terminarzy biskupów, mimo przepełnienia w ośrodkach kształcenia, na salach posiedzeń i mimo coraz liczniejszych rozporządzeń kurialnych. Gdzie leży tego przyczyna? Odpowiedź na to pytanie jest tak prosta, że trudno w nią uwierzyć: przyczyną tego stanu rzeczy są nasze puste konfesjonały. Kościół jako Ciało Chrystusa odnowi się tylko wtedy, jeżeli członki tego Ciała poddane zostaną stałemu oczyszczaniu się, a to tylko po to, by myśli Chrystusa jako Głowy tegoż Ciała mogły wszędzie swobodnie docierać do wszystkich członków, by przez to pobudzać, inspirować i ożywiać całe Ciało. Wszystkie nasze wysiłki i reformy będą skierowane ku próżni, jeśli nie odkryjemy na nowo sakramentu pokuty jako źródła życia, odnowy i wszelkiej reformy. Pod tym względem jesteśmy mniej lub więcej dotknięci jakby jakąś chorobą, którą można by nazwać obłędem niewinności nowoczesnego człowieka. […] Odszukajmy więc zagubiony sakrament pokuty, a znajdziemy odnowiony i oczyszczony Kościół” (źródło: katolik.pl). Do problemu wielokrotnie odnosił się św. Jan Paweł II. W liście „Misericordia Dei” wydanym w kwietniu 2002 r. pisał: „Wydaje się to szczególnie konieczne wobec faktu, że w niektórych regionach można zaobserwować odchodzenie od spowiedzi indywidualnej, połączone z bezprawnym uciekaniem się do absolucji generalnej albo zbiorowej, tak że nie uważa się już za formę nadzwyczajną, stosowaną w sytuacjach rzeczywiście wyjątkowych. Na skutek samowolnego rozszerzenia pojęcia poważnej konieczności w praktyce traci się z oczu wierność pochodzącej z ustanowienia Bożego strukturze sakramentu, czyli konieczność spowiedzi indywidualnej, co prowadzi do wielkich szkód w życiu duchowym wiernych i w świętości Kościoła”. O jakich szkodach duchowych mowa? Ano takich, że dziś Europa Zachodnia staje się duchową pustynią. We Francji burzy się kościoły, w Holandii i Belgii zamienia je na puby i nocne kluby, w Niemczech każdego roku więcej osób formalnie wypisuje się z Kościoła niż jest chrztów. Moderowana konformizmem pustka czyni kulturę postchrześcijańską bezbronną w starciu z islamem. Wygenerowane w ten sposób neopogaństwo (człowiek jest z natury istotą religijną, więc w „coś” musi wierzyć) przyjmuje coraz bardziej skrajne formy. Efekt? Pustka, paraliż, umacnianie się w posadach „cywilizacji śmierci”. Kosmaty lęk coraz śmielej zaczyna zaglądać do oczu… Dlaczego? Co leży u podstaw owego wspominanego przez kard. Meisnera „obłędu niewinności?” Odpowiedź zapewne jest złożona. Pierwszy powód to podjęta (niestety, skutecznie) ponad pół wieku temu próba redefinicji pojęcia grzech. Mówiąc najprościej: do znanego nam podziału na grzech lekki i ciężki (zwany też śmiertelnym - do W wielu nowych kościołach Zachodniej Europy nie ma już nawet konfesjonałów. Tam, gdzie są, jest bardzo mało chętnych, by z nich korzystać. Teologia została zastąpiona psychologią. A przepowiadanie o Bożym miłosierdziu zostało oderwane od idei sprawiedliwości. jego odpuszczenia konieczna jest spowiedź) dodano trzeci: nazwano go „naruszeniem opcji fundamentalnej” (np. apostazja, herezja itp.). Zapanowało przekonanie, iż sakramentu pokuty wymaga tylko ostatni z nich, zaś z pierwszych dwóch kategorii uwalnia spowiedź powszechna. Z katechez i homilii zniknęły takie słowa, jak: grzech (zamieniono go na „winę”), kara, piekło. Zło zaczęto postrzegać nie jako byt (szatan - zakwestionowany został fakt jego istnienia), lecz jako brak dobra. Przepowiadanie o Bożym miłosierdziu zostało oderwane od idei sprawiedliwości. Miejsce teologii coraz częściej zaczęła zajmować psychologia. Do istniejącego stanu rzeczy zapewne dołożył się też (powszechny na Zachodzie) protestantyzm, który odrzucił sakramenty święte, wychodząc z założenia, że Bóg udziela swojej łaski bez ich pośrednictwa. Kościół w swoim działaniu zaczął koncentrować się na akcjach charytatywnych, aktywności społecznej, zaniedbując duchowość wiernych. W nich zaś zaczęło narastać przekonanie, iż jeśli wywiązują się ze swoich obciążeń fiskalnych (w Niemczech, jeżeli została wcześniej zadeklarowana przynależność, płaci się podatek na wskazany Kościół), wszystko jest OK. Spełniły się słowa papieża Pawła VI przestrzegającego przed herezją aktywizmu, która - pomimo dobrych intencji - przestawiając akcenty, wyrywa człowieka z Bożej orbity. Zagubiła się w tym wszystkim prawda, iż absolutnym celem życiowym każdego ochrzczonego powinna być świętość, niebo. Że - jak to ujął kard. Meisner - wszyscy potrzebujemy ciągłego oczyszczania się, które prowadzi do nawrócenia, a przez to otwiera przystęp łasce. Przecież „łaską jesteśmy zbawieni” (por. Ef 2,8) - jeśli uniemożliwimy Panu Bogu jej przepływ, zostaniemy sami… „Biedni, którzy nie korzystają z tego cudu miłosierdzia” Na koniec fragment z „Dzienniczka” św. s. Faustyny. ,,Powiedz duszom, gdzie mają szukać pociech, to jest w trybunale miłosierdzia (tj. spowiedzi); tam są największe cuda, które się nieustannie powtarzają - mówił Jezus do zakonnicy. - Aby zyskać ten cud, nie trzeba odprawiać dalekiej pielgrzymki ani też składać jakichś zewnętrznych obrzędów, ale wystarczy przystąpić do stóp zastępcy mojego z wiarą i powiedzieć mu nędzę swoją, a cud miłosierdzia Bożego okaże się w całej pełni. Choćby dusza była jak trup rozkładająca się i choćby po ludzku już nie było wskrzeszenia, i wszystko już stracone - nie jest tak po Bożemu, cud miłosierdzia Bożego wskrzesza tę duszę w całej pełni. O biedni, którzy nie korzystają z tego cudu miłosierdzia Bożego; na darmo będziecie wołać, ale będzie już za późno”. (Dz. 1448) 16 Publicystyka EchoKatolickie numer 33 (1102) 18-24 sierpnia 2016 r. Jezu, Ty się tym zajmij W odkryciu siły modlitwy pomagają najprostsze słowa kierowane ku Bogu z dziecięcą ufnością. „Jezu, Ty się tym zajmij” - te słowa uczą wiary, ale też przemieniają serce każdego, kto powtarzać je będzie po wielokroć. P rzekazał nam je sługa Boży o. Dolindo Ruotolo (18821970), włoski ksiądz, tercjarz franciszkański, zapisując słowa objawione mu przez Pana Jezusa. Wybudzony z uśpienia Niezwykły jest życiorys tego skromnego kapłana, cieszącego się szacunkiem św. o Pio. Urodził się w Neapolu i był piątym z 11 dzieci w rodzinie. Jego dzieciństwo upłynęło w domu naznaczonym nędzą, w którym brakowało chleba, nie było za co kupić ubrań. Dzieci cierpiały również z powodu niedostatku uczuć okazywanych im przez ojca. Kiedy Dolindo miał 13 lat, doświadczył rozpadu rodziny - separację rodziców przeżył głęboko. Mimo to w jego duszy kiełkowała wielka wrażliwość. „Kiedy promienie słońca wpadały do pokoju, czułem, jak wypełniała mnie radość, jakby dotykał mnie Bóg. Nie umiałem jesz- cze wtedy się modlić, ale pamiętam, że spływał na mnie wielki pokój” - zanotował po latach. Po naradzie ze spowiednikiem mama Dolinda skierowała jego oraz drugiego z synów do Szkoły Apostolskiej Księży Misjonarzy. Początkowa niechęć do narzuconej mu drogi życiowej, problemy z wykładowcami, spowiednikiem przerodziły się jednak stopniowo w poczucie spokoju i towarzyszące mu przekonanie, że jest na właściwej drodze. Potwierdzenie jej nieprzypadkowości przyniosła modlitwa. „Odmawialiśmy z kolegami Różaniec. Nagle zauważyłem obrazek Matki Bożej oparty o książkę. I mówię: «Jeśli chcesz, bym został kapłanem, zrób coś, daj mi mądrość, bo widzisz, że jestem kretynem»”. Dokładnie w tej chwili podmuch wiatru poderwał obrazek z wizerunkiem Maryi i przeniósł go na czoło Dolinda. „Poczułem, jakbym się wybudził z uśpienia” - zapisał. Jezus mówi do duszy „Zawierzenie oznacza spokojne zamknięcie oczu duszy, odwrócenie myśli od udręki i oddanie się Mnie tak, bym jedynie Ja działał, mówiąc Mi: «Ty się tym zajmij»”. „Dlaczego zamartwiacie się i niepokoicie? Zostawcie mnie troskę o wasze sprawy, a wszystko się uspokoi. Zaprawdę mówię wam, że każdy akt prawdziwego, głębokiego i całkowitego zawierzenia Mnie wywołuje pożądany przez was efekt i rozwiązuje trudne sytuacje. Zawierzenie Mnie nie oznacza zadręczania się, wzburzenia, rozpaczania, a później kierowania do Mnie modlitwy pełnej niepokoju, bym nadążał za wami; zawierzenie to jest zamiana niepokoju na modlitwę. Zawierzenie oznacza spokojne zamknięcie oczu duszy, odwrócenie myśli od udręki i oddanie się Mnie tak, bym jedynie Ja działał, mówiąc Mi: «Ty się tym zajmij». Sprzeczne z zawierzeniem jest martwienie się, zamęt, wola rozmyślania o konsekwencjach zdarzenia. Podobne jest to do zamieszania spowodowanego przez dzieci domagające się, aby mama myślała o ich potrzebach, gdy tymczasem one chcą się tym zająć same, utrudniając swymi pomysłami i kaprysami jej pracę. Zamknijcie oczy i pozwólcie Mi pracować, zamknijcie oczy i myślcie o obecnej chwili, odwracając myśli od przyszłości jak od pokusy. Oprzyjcie się na Mnie, wierząc w moją dobroć, a poprzysięgam wam na moją miłość, że kiedy z takim nastawieniem mówicie: «Ty się tym zajmij», Ja w pełni to uczynię, pocieszę was, uwolnię i poprowadzę”. Fragment nauki o oddaniu się Panu Bogu otrzymanej i spisanej przez o. Dolindo Ruotolo. Oddawałem wszystko Jezusowi Kiedy o. Dolindo w 1901 r. złożył śluby, poprosił o skierowanie do pracy w Chinach. Jego prośba została odrzucona. W 1905 r. przyjął święcenia kapłańskie. Kolejne lata przynoszą pracę w seminariach, które często zmieniał. Pełnił w nich posługę ojca duchowego i jest chwalony za reformatorskie podejście. „Ja tylko oddawałem wszystko Jezusowi” - tłumaczył później. Potrafił słuchać i nauczać, czego potwierdzeniem jest fakt, że do konfesjonału o. Dolindo ustawiały się coraz dłuższe kolejki. Ale posługa przyniosła również cierpienie i podejrzenie o herezję. O. Dolindo musiał przed Świętym Oficjum tłumaczyć to, Zawierzenie Bogu to powierzenie się Jemu całkowicie, we wszystkich okolicznościach swego życia. o czym - jako o objawieniu - mówi jedna ze spowiadających się u niego kobiet. W Rzymie doznał kryzysu wiary, który przeżył dzięki modlitwie zawierzenia: „Jezu, Ty się tym zajmij”. Te słowa, jak twierdził, podyktował mu sam Jezus, kiedy w ciszy klęczał przed Najświętszym Sakramentem. „Były mi pomocą w każdym cierpieniu” - wyznał. Jego duchową spuściznę stanowią 33 tomy zapisków - są tutaj komentarze biblijne, dzieła teologiczne, mistyczne i ascetyczne, listy i notatki biograficzne. O. Dolindo przypisywana jest również notatka zapowiadająca obalenie komunizmu zapoczątkowane przez Polskę oraz objęcie tronu papieskiego przez Polaka. LA Warto zaufać Bogu w stu procentach PYTAMY s. Katarzynę Pyl ze Zgromadzenia Sióstr Służek Najświętszej Maryi Panny Proszę Siostry, czym jest zawierzenie Panu Bogu? Zawierzenie Bogu to powierzenie się Jemu całkowicie, we wszystkich okolicznościach swego życia. To zaufanie zarówno co do własnej przeszłości, jej celowości i sensu, teraźniejszości, jak i nieznanej nam przyszłości, z głębokim przeświadczeniem, że cokolwiek się wydarzy, to On o tym wie, tym kieruje i nam udzieli tego, co dobre, jak obiecał w Swoim słowie (por. Mt 7,7-11). Jaką wartość w oczach Boga ma bezgraniczne zaufanie? Wartość najwyższą… podobnie jak zaufanie w naszych relacjach międzyludzkich. Jeśli z kimś chcemy się porozumieć, a tym bardziej nawiązać jakąś głębszą więź, staje się to wręcz niemożliwe bez za- ufania wobec drugiej strony. Jako ludzie cieszymy się, gdy ktoś nam ufa, przyznaje rację, zgadza się z naszym stanowiskiem w sprawie. Takiego kogoś postrzegamy jako człowieka „po naszej myśli”. W zaufaniu Bogu sprawdza się niejako stopień zażyłości z Nim. Jezus zaufania domagał się od swoich uczniów. Przypomina mi się tu scena ewangeliczna z drogi do Jerozolimy, gdy Pan Jezus zapowiedział uczniom czekającą Go w najbliższym czasie mękę i śmierć, a Piotr zareagował żywo: „Nie przyjdzie to nigdy na Ciebie, Panie”. Został za chwilę przez Mistrza upomniany tymi słowami: „Zejdź mi z oczu szatanie, bo nie myślisz o tym, co Boże, ale o tym, co ludzkie”. Ta scena pokazuje, jak bardzo ważna w zaufaniu Bogu staje się przemiana ludzkiego, a więc przyziemnego, myślenia na nadprzyrodzone, czyli Boże postrzeganie rzeczywistości, nawet jeśli ona wydaje się nam bardzo niezrozumiała bądź niesprawiedliwa. Czy powtarzanie za o. Dolindo w każdej życiowo trudnej sytuacji prośby „Jezu, Ty się tym zajmij”, nie jest zawracaniem Panu Bogu głowy? Czego możemy spodziewać się po tej modlitwie? Bóg pragnie, abyśmy Mu zawracali głowę i to nie tylko w wymiarze wielkich życiowych tragedii, ale też w najdrobniejszych szczegółach naszej codzienności. To tak, jakbyśmy zwracali się do naszego ziemskiego taty… Źle by świadczyło o naszej relacji z ojcem, gdybyśmy sobie o nim przypominali dopiero wtedy, jak nam się coś okropnego w życiu przydarzy. Pan Bóg chce uczestniczyć w zwykłych sprawach dnia, które się aktualnie dzieją. Chce z nami dzielić nasze małe sukcesy i drobne porażki, chce widzieć, jak Jego dziecko nie może się obejść bez kochanego Ojca we wszystkim, co aktualnie przeżywa. Jeśli w takim klimacie miłości i zaufania wypowiadamy te słowa: „Jezu, Ty się tym zajmij”, możemy spodziewać się tylko i wyłącznie spełnienia, o którym mówi Pan Jezus w Ewangelii: „Ja wiedziałem, że mnie zawsze wysłuchujesz” (J 11,42). Co, zdaniem Siostry, łączy słowa podyktowane bł. o. Dolindo „Jezu, Ty się tym zajmij” z modlitwą przekazaną nam przez św. s. Faustynę: „Jezu, ufam Tobie!”? Pomiędzy tymi zawołaniami można śmiało postawić znak równości. Bo cóż to znaczy: ufam, Tobie, Jezu? Wierzę Ci w stu procentach, jestem przekonany, że jeśli Ty zajmiesz się tym, co mnie przerasta, to będzie po prostu dobrze… nawet jeśli nie będzie „po mojemu”. Dlatego warto te słowa uczynić swoją modlitwą, często je nawet w myślach powtarzając. Wtedy one będą kształtować nasze ludzkie myślenie, aby było coraz bliższe Bożemu. W ten sposób też będziemy poddawać się Jego prowadzeniu, ucząc się w codzienności wcale niełatwej sztuki bezgranicznego zaufania Bogu. Dziękuję za rozmowę. NOT. LA rozmowy echa www.echokatolickie.pl Europa pod presją Opinie 17 Z dr Beatą Gałek, politologiem, zastępcą dyrektora Instytutu Nauk Społecznych i Bezpieczeństwa Uniwersytetu Przyrodniczo-Humanistycznego w Siedlcach, rozmawia Kinga Ochnio. Nie pamiętam, żeby współczesna Europa była pod tak dużą presją zewnętrzną. Presją, która momentami przybiera formę politycznego szantażu. I to na kilku płaszczyznach: ataki terrorystyczne, problem migracyjny, konflikt na Ukrainie i widmo kolejnego kryzysu finansowego. Co prawda terroryzm w Europie to nic nowego. Miał on jednak inne oblicze i podłoże: polityczne i antysystemowe, a nie cywilizacyjne. Terroryści funkcjonowali w organizacjach, np. frakcja Czerwonej Armii w Niemczech czy Czerwone Brygady we Włoszech w latach 70. Wtedy terroryzm zwalczano przez dotarcie do grupy. Teraz nie ma klasycznych organizacji, są „samotne wilki”, aktywne w cyberprzestrzeni, niezwykle trudne do rozpracowania. Ponadto mamy do czynienia z rozsypywaniem się układu sił, decentralizacją w ramach Unii Europejskiej, którą pogłębi decyzja Wielkiej Brytanii o wyjściu ze Wspólnoty. Szkocja, Irlandia Północna czy Gibraltar chcą pozostać w strukturach UE, co wiązałoby się z rozpadem Zjednoczonego Królestwa. Turcja - po zadziwiająco szybko stłumionej próbie zamachu stanu, której konsekwencją są masowe aresztowania sędziów, nauczycieli, świadczące o czymś innym, niż tylko walce z opozycją dążącą do przewrotu - decyduje o układzie politycznym w Europie, lawirując między UE a Rosją. Czy obecna sytuacja polityczna pokazuje słabość instytucji europejskich? Oczywiście, ale głównym problemem nie są instytucje UE, o których ciągle słyszymy, że są powolne, panuje paraliż decyzyjny, zły system głosowania... Problemem jest brak jedności, duże zróżnicowanie poszczególnych państw i ich interesów. Kwestia polityki migracyjnej to także pokłosie tego, że nie podjęto kroków, które w realny sposób ujednolicałyby politykę azylową. Po ataku w Nicei premier Francji powiedział, że musimy nauczyć się żyć z terroryzmem. Czy to wyraz kapitulacji i bezsilności? Organizacje terrorystyczne czują się w Europie bezkarne? Nie mamy do czynienia z klasycznymi organizacjami terrorystycznymi, z którymi służby europejskie potrafią walczyć. To zupełnie nowy rodzaj terroryzmu wykorzystujący wyjątkowe możliwości komunikacyjne i cyberprzestrzeń. Ma on bardzo niebezpieczne przełożenie na nastroje w Europie, a te - na procesy polityczne, których efekt obserwujemy podczas wyborów. Nie nazwałabym tego kapitulacją, raczej przyjęciem do wiadomości, że nie da się uniknąć pojedynczych ataków sfrustrowanych szaleńców, w każdym razie nie ma na to szybkiego sposobu. Jeśli weźmiemy pod uwagę liczbę uchodźców, którzy znaleźli się w ostatnich dwóch latach w Europie (w tym roku ok. 1,2 mln), to sytuacje, do których dochodzi, mimo wszystko można określić incydentalnymi. Musimy pamiętać, że to nie tylko islamski problem, wystarczy przypomnieć o Andersie Breiviku z Norwegii. Konflikty międzynarodowe, media masowe, internet otworzyły przysłowiową puszkę Pandory i Europa będzie musiała przywyknąć do terroryzmu, który będzie przybierał różne zbrodnicze twarze. Fot. pixabay.com Czy pamięta Pani równie gorący czas w Europie? Z całą pewnością zamknięcie granic wpłynie na napływ uchodźców, a raczej należałoby powiedzieć transfer do zachodniej Europy przez Polskę. Największą odrazę wywołał atak na kościół i zamordowanie księdza we Francji... Te najbardziej agresywne ataki, choćby wcześniejszy zamach na masową skalę w Nicei, w dniu święta Bastylii, świadczą o tym, że Państwo Islamskie odczuwa presję międzynarodowych ataków. Jest takie powiedzenie o szczurze zapędzonym w kąt, który zaczyna skakać i to do szyi... Prawda jest taka, że Państwo Islamskie, które w swoim mateczniku ma problemy, być może będzie chciało zmobilizować swoich członków w Europie do jeszcze bardziej dramatycznych ataków. Ataki terrorystyczne wzmagają strach przed przyjmowaniem uchodźców. Jednym z proponowanych rozwiązań jest perspektywa zamykania granic, co spotkało się z pozytywną opinią części polskiego społeczeństwa. Czy to uchroni nas przed atakami terrorystycznymi? Strach przed zamachami jest czymś naturalnym. Pamiętajmy jednak, że muzułmanie w Polsce stanowią mniej niż 0,1%. Jesteśmy krajem jednolitym narodowo i religijnie, stąd prawdopodobieństwo ataku jest dużo mniejsze, ale nigdy nie można wykluczyć pojedynczych zamachów. Z całą pewnością zamknięcie granic wpłynie na napływ uchodźców, a raczej należałoby powiedzieć transfer do zachodniej Europy przez Polskę. Jednocześnie spodziewajmy się postępowania Niemiec czy Francji wobec Polski na zasadzie starej, dobrej wzajemności. Jak Europa powinna poradzić sobie z uchodźcami? Jak odróżnić ludność uciekającą od koszmaru wojny od terrorystów? Pojawiają się opinie, że jeśli chcemy pomagać, róbmy to na miejscu - budujmy szpitale, szkoły... Bez pokoju na Bliskim Wschodzie nie da się rozwiązać tego kryzysu. Społeczność międzynarodowa na czele z USA powinna uczynić wszystko, by zakończyć konflikty w Syrii i Libii, Iraku, ustabilizować sytuację w Erytrei czy Afganistanie. Nie da się tego zrobić bez porozumienia w tej sprawie z bogatymi krajami arabskimi: Arabią Saudyjską, Emiratami, Kuwejtem, Katarem… Żeby Nie pamiętam, żeby współczesna Europa była pod tak dużą presją zewnętrzną. Presją, która momentami przybiera formę politycznego szantażu. I to na kilku płaszczyznach: ataki terrorystyczne, problem migracyjny, konflikt na Ukrainie i widmo kolejnego kryzysu finansowego. zatrzymać falę imigrantów, należy również wspierać istniejące obozy w Turcji i Libanie. Kompleksowa pomoc na terenie państw konfliktu jest konieczna. Tylko jak to zrobić? Nie wiadomo, komu przekazać pieniądze i jaka kwota byłaby zadowalająca. Dopóki będzie chaos w regionie, nic nie można zrobić. do najniższych instynktów. A teraz zwolennicy Brexitu mówią, że zostali oszukani. Efekt: funt najsłabszy od kilkudziesięciu lat, osłabienie Unii, a świat nie stoi w miejscu. Podzielona Europa w globalnych rozgrywkach, w dobie kształtującego się na nowo ładu międzynarodowego nie wygląda dobrze. Ze sprzeciwem w naszym kraju spotkał się pomysł narzucenia przez UE liczby przyjętych imigrantów... Co Brexit oznacza dla Polski? Mówi się o fali powrotów... To żadne rozwiązanie, a jedynie impuls do przybycia kolejnych, których Europa nie jest w stanie absorbować w sposób niezagrażający jej bezpieczeństwu. W polityce coraz częściej decyduje nie strategia długoplanowa, a bieżąca taktyka - co zrobić, żeby mieć pięć minut spokoju w mediach lub odwrócić uwagę od czegoś. Podział kwot uchodźców angażuje emocje. Tymczasem w krajach arabskich wydawane są foldery, ulotki dla uchodźców, gdzie w sposób cukierkowy przedstawione jest życie w Europie. Dlatego, że to, co dla jednych jest tragedią, dla drugich - wielkim biznesem. Ogromny składnik PKB w Libii stanowi przemyt ludzi. Aby temu zapobiec, należałoby zaprowadzić porządek w krajach skonfliktowanych. Wszystko zależy od tego, jak ułożą się relacje Wielkiej Brytanii z UE. Mnóstwo Brytyjczyków żyje w Hiszpanii, Francji, Portugalii. To sieć wzajemnych relacji, które trzeba na nowo poskładać. Brexit to efekt sprzeciwu dotyczącego napływu emigrantów z krajów Azji i Afryki. Jednak zaskakujące, że główna fala nienawiści Wielkiej Brytanii była zwrócona przeciwko Polakom... Brexit może spowodować powroty rodaków ze Zjednoczonego Królestwa, ale w niewielkiej skali. Większość osób będzie mogła kontynuować i zalegalizować swój pobyt. Ograniczenia mogą dotyczyć potencjalnych imigrantów, którzy chcieliby wyjechać z Polski do Wielkiej Brytanii, ale pamiętajmy, że to będzie długi proces, mówi się o 2019 r. Rząd Wielkiej Brytanii nie jest gotowy na szybsze wyjście. Brytyjczycy zdecydowali, że już dłużej nie chcą być w UE. Czy ta decyzja spowoduje aktywizację środowisk eurosceptycznych, a te - efekt domina? Czy to początek końca Wspólnoty? Nie tylko w Europie jest gorąco… W Stanach Zjednoczonych trwa w najlepsze kampania prezydencka. Kto byłby lepszym dla Polski amerykańskim przywódcą? Na pewno takiej, jaką znamy od 12 lat. Europa, mimo różnic, będzie miała świadomość wspólnych interesów. Brexit wypuszcza przysłowiowego gina z butelki. Prezydent Czech już powiedział o przeprowadzeniu referendum dotyczącego wyjścia z UE. Wszystko będzie zależało od skutków Brexitu, rozwoju sytuacji politycznej i ekonomicznej. Jeżeli Wielka Brytania odczuje go gospodarczo, to myślę, że może to być przestroga dla reszty. W mojej ocenie Unię da się utrzymać, zwłaszcza jeśli wzrośnie groźba jakiegoś zagrożenia, chociażby ze strony Państwa Islamskiego. Tylko trzeba przekonać do tego społeczeństwa, z którymi nikt nie rozmawia. Język Brexitu i jego zwolenników to język tabloidów, apelowanie Patrząc historycznie, dla Polski zawsze było lepiej, gdy prezydentem był przedstawiciel Partii Republikańskiej. Republikanie charakteryzują się orientacją na politykę międzynarodową, natomiast prezydent z Partii Demokratycznej zawsze skoncentrowany jest na wnętrzu kraju. Tymczasem ostatnia kampania pokazuje, że różnice między głównymi partiami się zacierają. Tym razem to republikanin Donald Trump wydaje się być politykiem na tyle nieprzewidywalnym, że to Hillary Cinton może być gwarantem stabilnej polityki międzynarodowej. Trump jest wielką niewiadomą, pani Clinton to kontynuacja. Dziękuję za rozmowę. 18 EchoKatolickie publicystyka jolanta krasnowska-dyńka redaktor prowadzący Nie dajcie się zniewolić C hociaż większość Polaków zachowuje umiar lub abstynencję, to fakt ten nie może usypiać naszej czujności. Nie można zapomnieć, że uzależnienie czy nadużywanie alkoholu niszczy nie tylko osobę nim dotkniętą, ale także najbliższych, czyli małżonków, dzieci, rodziców. Nie jest to zatem problem jednostek, ale problem wielu milionów Polaków. Dzisiaj część polskiego społeczeństwa przypomina śmiertelnie chorego, który udaje, że nie widzi objawów. Nie reaguje na coraz gorsze wyniki badań, nie podejmuje leczenia. Powtarza sobie, że jakoś to będzie. Niestety, to droga do tragedii. Statystyki nie pokazują całej prawdy o cierpieniu, łzach, poniżeniu i przegranym życiu - m.in. takie słowa czytamy w apelu zespołu KEP ds. apostolstwa trzeźwości na sierpień, miesiąc abstynencji. W tym roku upływa on pod hasłem „Młodzi, nie dajcie się zniewolić”. Okazuje się bowiem, że do specjalistów zajmujących się leczeniem uzależnień trafiają coraz młodsi pacjenci. Mają po 15, może 18 lat. Niektórzy już uzależnieni, inni na „dobrej drodze”. W przepaść. Jak temu zapobiec? Zamiast uczyć, iż picie jest złe, trzeba uczyć, że życie bez picia jest fajne - podkreślają eksperci. moim zdaniem Ks. dr Marek Dziewiecki psycholog, specjalista w dziedzinie profilaktyki i terapii uzależnień Lek. med. Marta Banaszek neurolog, ekspert merytoryczny kampanii „Pozory mylą, dowód nie” Dorota Krzywicka psycholog i psychoterapeuta, ekspert merytoryczny kampanii „Pozory mylą, dowód nie” wypowiedz się Próbując wyjaśnić przyczyny, dla których młodzi ludzie sięgają po alkohol, zwykle powierzchownie i schematycznie zawężamy je do nadużywania go przez rodziców oraz do nielegalnej reklamy czy sprzedaży napojów procentowych. Tymczasem podstawowym źródłem zagrożeń jest kontekst społeczny i kulturowy, w jakim żyjemy. Chodzi tu najpierw o wypaczone rozumienie demokracji i wolnego rynku, które prowadzi do dyktatury pieniądza kosztem człowieka, kosztem jego godności i jego wychowania. Chodzi tu także o ideologiczne systemy pedagogiczne promujące toksyczne hasła o spontanicznym rozwoju, o istnieniu łatwego szczęścia, o kierowaniu się emocjami i subiektywnymi przekonaniami - dokładnie tak właśnie postępują alkoholicy i narkomani, o rozrywkowej wizji życia: bez miłości, odpowiedzialności, dyscypliny i zasad moralnych. Poważnym źródłem zagrożeń jest ponadto szkodliwe oddziaływanie tych mediów, które promują prymitywną filozofię życia. Dopóki instytucje państwowe, samorządowe i społeczne skutecznie nie zdemaskują i nie przeciwstawią się tego typu szkodliwym środowiskom i filozofiom życia, dopóty dramaty alkoholowe polskiej młodzieży będą się powiększały. Wychowanie młodzieży w wolności i abstynencji jest jednym z najważniejszych i najtrudniejszych zadań, jakie stoją przed rodzicami, kapłanami, katechetami, nauczycielami i wszystkimi innymi ludźmi dobrej woli. Człowiek w wieku nastu lat przechodzi okres dojrzewania, który obejmuje przemiany nie tylko w obrębie układu płciowego i hormonalnego, ale również znaczne zmiany ośrodkowego układu nerwowego. Dojrzewające połączenia neuronalne poprawiają integrację odległych rejonów mózgu, zwiększa się plastyczność i wyostrzają się funkcje różnych ośrodków do pełnienia określonych zadań. W czasie tych przemian tkanka mózgowa jest wrażliwa na wszelkie czynniki toksyczne, wśród których alkohol etylowy zajmuje szczególne miejsce. Wpływa on na różne układy neuroprzekaźnikowe i na płynność błon komórkowych, zmieniając aktywność neuronów. Przez wiązanie się z receptorami GABA i NMDA etanol powoduje „wyłączenie” mózgu. Odbywa się to stopniowo. Na początku zostaje zaburzona praca kory mózgowej, co skutkuje obniżeniem krytycyzmu i utrudnieniem logicznego myślenia. Następnie dochodzi do zaburzenia działania układu limbicznego, odpowiedzialnego za pamięć i przeżywanie emocji. Kolejny jest móżdżek, którego uszkodzenie skutkuje zaburzeniami równowagi i koordynacji ruchowej. Następnie dochodzi do upośledzenia działania przysadki mózgowej - organu kontrującego układ hormonalny, a na końcu - do hamowania działania pnia mózgu, co powoduje zaburzenia świadomości, a przy śmiertelnych dawkach alkoholu dochodzi do uszkodzenia ośrodków kontrolujących oddychanie i układ krążenia. I choć stopień uszkodzenia ośrodkowego układu nerwowego przez alkohol zależy od wielu czynników, to jednak, biorąc pod uwagę wrażliwość dojrzewającego mózgu, należy powiedzieć, że dorastanie to okres, w którym alkohol może spowodować nieodwracalne zmiany rzutujące na dalsze życie człowieka. Siarczysty mróz nie zrobi większej krzywdy staremu drzewu, ale młode zabije. Tak jak nie ożywisz przemrożonego drzewka, tak nie uratujesz psychiki nastolatka, którą alkohol uszkodził wtedy, gdy zaczynała się kształtować. Co może spotkać twoje dziecko, które zaczyna popijać towarzysko, bo „wszyscy to robią”, a „piwo to nie alkohol”? Żadna umiejętność, cecha czy nawyk warunkujący powstanie dojrzałej osobowości nie są w stanie prawidłowo się wytworzyć. Dziecko nie nauczy się radzić sobie z sytuacjami trudnymi, jeśli w czasie właściwym na trening tej umiejętności wszystkie problemy „zapijało”, nie stawiając im czoła. Nie będzie jasno i asertywnie wyrażać swoich uczuć i potrzeb, jeśli nauczyło się pokonywać nieśmiałość czy lęk za pomocą alkoholu. Nie będzie potrafiło pozyskiwać sobie ludzkiej sympatii, przyjaciół, jeśli koleżeńskie więzi będzie zawiązywać wyłącznie w oparciu o jeden cel - wspólne picie. Nie zobaczy, jaką radość dają drobne przyjemności, jeżeli wklei sobie w głowę hasło: „Jest alkohol - jest zabawa”. Nie zbuduje realistycznej, pozytywnej samooceny, jeśli w wieku, w którym się ona kształtuje, będzie poznawać swoje zalety i wady wyłącznie w stanie upojenia, czyli widząc je w krzywym zwierciadle. Dorośli alkoholicy funkcjonują (do czasu) w miarę poprawnie, bo degradacja psychiczna postępuje powoli. Stopniowo rozpuszczają w etanolu zbudowane kiedyś struktury osobowości, zachowują się jak ktoś burzący piętro po piętrze dom, który postawił. Człowiek sięgający po alkohol jako nastolatek nie ma co burzyć, bo nie udało mu się nawet postawić fundamentów. Mówisz: „A co tam, że czasem wypije piwo, przecież prędzej czy później większość ludzi sięga po alkohol”? Tak, bo alkohol jest dla ludzi, chodzi tylko o to, kto go pije. NOT. MD www.echokatolickie.pl numer 33 (1102) 18-24 sierpnia 2016 r. Pokolenie Po alkohol sięgają coraz młodsze roczniki. Dlaczego? Z ciekawości, chęci zaimponowania rówieśnikom, a także dlatego, że rodzice nie mają dla nich czasu. Przyczyną jest także łatwy dostęp do alkoholu i jego stosunkowo niska cena. Upić się, i to do nieprzytomności, można już za kilka złotych. M arek pierwszy raz spróbował alkoholu w wieku dziewięciu lat. Za przyzwoleniem ojca, który lubił piwo i śmiał się, gdy za każdym razem synek pytał, czy może zobaczyć, jak smakuje. W końcu pozwolił mu spić samą piankę. Okazała się mało przyjemna w smaku, co nie powstrzymało chłopca przed dalszymi eksperymentami, które jednak zdarzyły się kilka lat później. A właściwie - zaledwie pięć lat później. Od jednego piwa do poradni AA Na osiemnastce brata, podczas nieobecności rodziców, dorwał się do porozstawianego dosłownie wszędzie alkoholu. Omal nie zakończyło się płukaniem żołądka. Na szczęście brat znalazł sposób, aby przywrócić młodego do pionu. Wsadził go pod prysznic, a potem kazał pić wodę z solą i wymiotować. Jakoś się udało. Z imprezy Marek nie pamiętał nic. No, może poza momentami, kiedy czuł się niezwykle odważny. Doświadczenie tamtej nocy nie wpłynęło jednak negatywnie na stosunek chłopaka do alkoholu. Okazja do kolejnego napicia się nadarzyła się dość szybko. Dzisiaj Marek ma 18 lat i jest nastoletnim alkoholikiem. Leczy się w Warszawie, bo znani w lokalnym środowisku rodzice wstydzili się, że ich syn ma problem. Zatrważające statystyki Niestety Marek nie jest wyjątkiem. Z danych Instytutu Psychiatrii i Neurologii wynika, że w ciągu ostatnich dziesięciu lat dramatycznie obniżył się wiek inicjacji alkoholowej. Zaczynają pić już dzieci dziewięcio-, dwunastoletnie. Eksperci alarmują, że jeszcze nigdy pokolenie nastolatków nie chodziło na tak chwiejnych nogach, jak dzisiaj. A jak jest na lokalnym podwórku? Z przygotowanej w 2015 r. przez Gminną Komisję Rozwiązywania Problemów Alkoholowych w Białej Podlaskiej diagnozy wynika, że na 222 uczniów miejskich podstawówek prawie połowa przyznaje, że ich rówieśnicy piją alkohol. W przypadku gimnazjalistów twierdzi tak 90% ze 167-osobowej grupy respondentów. Podobne badania są co cztery lata przeprowadzane w Siedlcach. W ubiegłym roku przepytano ok. 1,4 tys. uczniów trzecich klas gimnazjów i drugich klas szkół ponadgimnazjalnych. Z raportu wynika m.in., że w stosunku do lat 2007 i 2011 nie wzrasta odsetek nastolatków, którzy pili kiedykolwiek lub na rok przed badaniem. Od 2011 r. spada również odsetek chłopców trzecich klas gimnazjów sięgających po alkohol pierwszy raz w życiu. Z wywiadów wynika, że w 2007 i 2011 r. w ciągu miesiąca upijał się co czwarty 16-latek, w 2015 r. - co dziesiąty. Sondaż pokazuje też, iż znaczny odsetek młodych po pierwszy kieliszek sięga, kończąc podstawówkę lub na początku gimnazjum. - Martwi i stanowi poważny kłopot wiek, w którym młodzi sięgają po raz pierwszy po alkohol - uważa Bolesław Białas, pełnomocnik prezydenta Siedlec ds. rozwiązywania problemów uzależnień. - Tzw. inicjacja alkoholowa to problem, który zauważamy u 11- i 12-letnich dzieci. Dla spe- cjalistów i terapeutów powoli stanowi to już potwierdzone faktami zjawisko - podkreśla. Bo szwankuje rodzina Młodzież pije z różnych powodów. - Chcą poczuć się dorośli, podnieść swoją pozycję wśród kolegów. Młodzież pije, aby nie odstawać od grupy rówieśniczej, nie narazić się na ocenę tchórza, maminsynka; bo nie potrafi się bawić bez procentów. Ale także dlatego, że alkohol wprowadza w euforyczny stan, pozwala dobrze się poczuć, zwolnić mechanizm samokontroli, dodać sobie odwagi - wylicza Danuta Bałkowiec, terapeuta z 25-letnim doświadczaniem i pracownik oddziału leczenia uzależnień w łukowskim szpitalu. - Jednak wielu przyznaje, że pije, bo szwankuje sytuacja rodzinna: rodzice się rozwodzą lub pochłonięci przez swoje sprawy nie mają czasu dla dziecka, bądź jedno z dorosłych pracuje zagranicą i rzadko przyjeżdża - dodaje. Są też tacy, którzy próbują alkoholu z ciekawości, by wiedzieć, jak smakuje zakazany owoc. Inni, zwłaszcza w okresie dojrzewania, w ten sposób wyrażają bunt wobec zakazów, jakie ich dotyczą. Cechą młodości jest też chęć przekraczania granic, podejmowanie ryzyka, a więc również picie alkoholu. Mirosława Paczóska, prezes siedleckiego stowarzyszenia na rzecz osób dotkniętych chorobą alkoholową, narkomanią i hazardem „Szansa”, zwraca uwagę, że mitem jest przekonanie, iż po alkohol czy inne używki najczęściej sięgają dzieci z rodzin patologicznych. - Często ten problem dotyczy bogatych domów, w których barek z alkoholem jest wypełniony po brzegi i nikt z dorosłych nie zwraca uwagi, że coś z niego ubywa - akcentuje, dodając, że najmłodszy pacjent „Szansy” miał 14 lat. Była też 17-letnia dziewczyna. Oboje z tzw. dobrych domów, gdzie pija się okazyjnie. - Alkohol wcale nie musi być dysfunkcją w rodzinie. Wystarczy, że rodzice się rozstali albo w domu jest bieda czy inny wstydliwy problem tłumaczy D. Bałkowiec. Wina dorosłych Przewodnicząca GKRPA w Białej Podlaskiej Anna Stolarczuk zwraca też uwagę na to, że Polacy są specyficznym narodem, jeśli chodzi o alkohol. - Jest nim zakrapiane niemal każde spotkanie rodzinne. Potem młodzi słyszą, że np. wujek po piwie zrobił coś śmiesznego, o czym się mówi. Też chcą być w centrum zainteresowania, dlatego sięgają po procenty - podkreśla. Alkohol rzeczywiście towarzyszy Polakom w różnych sytuacjach życiowych: pijemy z powodu stresu, na rozgrzewkę, z okazji imienin, awansu. Praktycznie nie ma spotkania towarzyskiego bez paru kieliszków. Co więcej: nie ma granic picia, których przekroczenie spotkałoby się ze środowiskową dezaprobatą. Takie zwyczaje panują wśród dorosłych i przenoszą się na młodzież. W miarę dorastania, dzieci oswajają się z obecnością alkoholu w życiu. Towarzyszy on uroczystościom rodzinnym, więc np. ośmiolatek nie widzi nic złego w piciu. Niby nie jest niczym zdrożnym, gdy na urodziny malucha rodzice kupują bezalkoholo- publicystyka www.echokatolickie.pl Opinie na chwiejnych nogach Trzeba inwestować w poczucie wartości. Sprawić, by dzieci czuły się kochane i akceptowane. Musimy też uczyć je spędzania wolnego czasu bez alkoholu, rozwijania pasji i umiejętności - podkreślają terapeuci. wego szampana. Jednak takie postępowanie modeluje określone zachowania. Dla dziecka przekaz jest prosty: są urodziny, musi być alkohol. Zapamiętuje, że piło szampana. Kiedy będzie miało okazję spróbować prawdziwego wina z bąbelkami, zrobi to. Zdaniem A. Stolarczuk na spożycie napojów procentowych przez młodzież ma wpływ ich dostępność. Z badań wynika, że nastolatki twierdzą, iż nie ma problemu z dostaniem alkoholu - mówi tak trzech na czterech ankietowanych. Najnowszy sondaż CBOS potwierdza, że to dorośli pomagają młodym zdobyć pierwszy w życiu alkohol. W badaniu „Postawy młodzieży wobec alkoholu” wzięło udział ponad tysiąc uczniów w wieku 12-17 lat, ich rodzice oraz pół tysiąca sprzedawców. Przeprowadziła je Fundacja Centrum Badania Opinii Społecznej na zlecenie Związku Pracodawców Przemysłu Piwowarskiego - Browary Polskie. Według raportu co ósmy nastolatek pytany o sposób zdobycia pierwszego w życiu alkoholu zadeklarował, że zdobył go samodzielnie - kupując w sklepie Leczenie uzależnionych nastolatków jest o wiele trudniejsze niż terapia dorosłych. U starszych można skoncentrować się na odbudowywaniu życia sprzed nałogu, u młodych to życie trzeba dopiero zbudować. (5,1%) lub biorąc z domu (7,3%). - Gdy grupa młodzieży obawia się, że nie uda jej się kupić alkoholu, to znajduje pod sklepem dorosłego, który zrobi to w zamian za odpowiednią gratyfikację - zauważa w podsumowaniu badań psychoterapeuta dr Adam Kłodecki. Trudna terapia Nie ma badań, które jednoznacznie wskazywałyby na to, w jakim czasie dzieci uzależniają się od alkoholu. Wiadomo natomiast, że im wcześniej zaczynają pić, tym krótszy jest czas popadnięcia w nałóg. - Dorosły wpada w niego mniej więcej po pięciu latach intensywnego picia, nastolatkowi wystarczy sześć miesięcy. Młodzi uzależniają się szybciej, ponieważ ich układ metaboliczny nie jest w pełni rozwinięty, podobnie jak układ nerwowy. Mężczyzna, który waży 70 kg i wypije pięć piw, ma we krwi około 1,6 promila alkoholu. Dziecko ważące 30 kg, które wypiło tylko jedno piwo, ma aż jeden promil - wyjaśnia A. Stolarczuk. Co robić, kiedy okaże się, że nastolatek ma problem z alkoholem? - Trafiłem do Warszawy, bo rodzice nie chcieli, by ktoś dowiedział się, iż jestem alkoholikiem. Wstydzili się - opowiada Marek. Bywa, że ten wstyd jest tak duży, iż tłumi odruchy zdrowego rozsądku, wygrywając nawet z troską o zdrowie i życie własnego dziecka. Zdaniem terapeutów taka postawa bierze się m.in. z pokutującego wśród Polaków przekonania: alkoholikiem jest ten, kto chodzi na terapię i nie pije, a nie ten, kto zapija się na umór. Zdarza się i tak, że rodzice bagatelizują problem pijaństwa dzieci, tym bardziej że symptomy uzależnienia są u nich mniej drastyczne niż u dorosłych. Inni z kolei zdają sobie sprawę, że ich dziecko piło, ale przymykają na to oczy, bo bombardowani informacjami o jeszcze większym zagrożeniu, jakim są narkotyki, tłumaczą sobie, że to na szczęście tylko wódka, a nie amfetamina. Tymczasem leczenie uzależnionych nastolatków jest o wiele trudniejsze niż terapia dorosłych. - U starszych można skoncentrować się na odbudowywaniu życia sprzed nałogu, u młodych to życie trzeba dopiero zbudować. Alkohol zatrzymuje rozwój osobowości, dzieci często nie kończą szkoły, rujnują sobie życie, zanim jeszcze się zaczęło - wyjaśnia D. Bałkowiec. - W przypadku młodych trudno znaleźć motywację. Nie mają bowiem swoich rodzin, dzieci. A wartości takie, jak prawda, uczciwość, zdrowie są dla nich śmieszne i nie mają znaczenia. To jeszcze ludzie ryzykowni, bez wyobraźni. Jedyne, co ich interesuje, to korzyść z tego, że coś wypiją lub wezmą. Dlatego z młodymi pracuje się naprawdę ciężko. W przypadku dorosłych bazujemy na pokazaniu im konsekwencji picia, nastolatkom staramy się uświadomić ich talenty, zamiłowania, przypomnieć wartości - mówi terapeutka. Pomoc dla uzależnionych nastolatków można znaleźć też w siedleckim stowarzyszeniu „Szansa”. - Aktualnie prowadzimy dwa programy skierowane do młodzieży. Jeden współfinansowany ze środków Mazowieckiego Miłość chroni najskuteczniej PYTAMY 19 Centrum Polityki Społecznej, drugi z urzędu miasta. Muszę przyznać, że oba projekty cieszą się zainteresowaniem - podkreśla M. Paczóska, informując, iż pomoc świadczona przez „Szansę” jest bezpłatna. Lepiej zapobiegać, niż leczyć Szkody, jakie czyni alkohol w organizmie młodego człowieka, dotyczą zarówno jego ciała, jak i psychiki. Działając na układ nerwowy, upośledza procesy logicznego myślenia, zapamiętywania, ogranicza możliwość uczenia się. Nawet niewielka ilość alkoholu osłabia wzrok, słuch i pogarsza precyzję ruchów. Pod wpływem procentów może dojść do zaburzenia akcji serca, bo etanol powoduje gwałtowne rozkurczanie naczyń krwionośnych. Alkohol zmniejsza odporność organizmu na działanie bakterii i wirusów, stąd częste infekcje dróg oddechowych. Może też być przyczyną nadciśnienia tętniczego i trwałych uszkodzeń mózgu. Dlatego lepiej zapobiegać niż leczyć. - Słowa uczą, ale przykłady pociągają. Dlatego, my, dorośli powinniśmy dawać przykład młodym - mówi A. Stolarczuk. - Oczywiście profilaktyka jest potrzebna, ale kiedy zaczyna się ją np. w ostatniej klasie gimnazjum, wówczas mija się to z celem, gdyż młodzi wiedzą o używkach więcej niż dorośli - zauważa. D. Bałkowiec uważa, iż profilaktyka powinna być nakierowana na poczucie wartości młodych ludzi. - Na koloniach dla dzieci z rodzin dysfunkcyjnych, które organizował w Krzesku diecezjalny duszpasterz uzależnionych ks. Andrzej Kieliszek, przekonałam się, że nie wolno wciskać wiedzy na temat uzależnień, chorób, rodzajów alkoholu, narkotyków. Trzeba inwestować w poczucie wartości. Sprawić, by dzieci czuły się kochane i akceptowane. Musimy też uczyć je spędzania wolnego czasu bez alkoholu, rozwijania pasji i umiejętności. To naprawdę bardzo JKD ważne - akcentuje. Ks. kan. Andrzeja Kieliszka, diecezjalnego duszpasterza osób uzależnionych, terapeutę Sierpień to miesiąc abstynencji. W tym roku apel zespołu KEP ds. apostolstwa trzeźwości dotyczy młodzieży. Sierpień to miesiąc pielgrzymek, świąt maryjnych i ważnych historycznych wydarzeń państwowych, które mobilizują Polaków do godnego przeżycia tego czasu. Poza tym mamy wyjątkowy rok. Dziękujemy Bogu za 1050 rocznicę chrztu Polski, Jubileuszowy Rok Miłosierdzia, a także Światowe Dni Młodzieży w Krakowie. Dlatego to właśnie do młodych skierowany jest tegoroczny apel zespołu KEP ds. apostolstwa i trzeźwości. Hasło przesłania to: „Młodzi, nie dajcie się zniewolić”. Jest to też kontynuacja pewnego programu. Trzy lata temu koncentrowaliśmy się na ojcach, dwa lata temu na matkach, w ubiegłym roku na dzieciach, teraz na młodzieży. Alkohol wśród młodych to duży problem? Tendencja jest taka sama, czyli... niedobra. Po procentowe trunki sięga coraz więcej młodych ludzi. Obniża się też wiek inicjacji alkoholowej. Ale to nie jedyny kłopot. Mówiąc o trzeźwości, warto wspomnieć o dopalaczach, które zaskoczyły nas wszystkich. W przypadku alkoholu rodzice od razu są w stanie rozpoznać, że dziecko piło. Z dopa- laczami jest problem. Kilka dni temu rozmawiałem z ordynatorem całodobowego oddziału leczenia uzależnień w Łukowie Jerzym Kamińskim, który przyznał, że praktycznie nie ma dnia, by na detoks nie przywieziono kogoś po zażyciu dopalaczy. Czasami ten stan jest bardzo poważny, a lekarze mają problem z rozpoznaniem substancji, jaką zatruty jest organizm. Wprawdzie są testery do wykrywania dziesięciu najbardziej popularnych środków odurzających, tymczasem coraz częściej specjaliści nie są w stanie odgadnąć, co wziął młody człowiek. Dlaczego młodzi sięgają po alkohol i dopalacze? Nie ma jednej przyczyny. Zwykle jest ich cały zespół. Po pierwsze młodego człowieka pociąga efekt psychiczny, jaki uzyskuje się po zażyciu środka odurzającego czy wypiciu alkoholu. Jeśli człowiek doświadczy czegoś przyjemnego, to ma pokusę, by do tego wracać. Mamy tu jednocześnie część odpowiedzi na pytanie, jakie środowisko jest najbardziej narażone na uzależnienia: ktoś, kto nie potrafi czy żyje w okolicznościach utrudniających doświadczanie radości i szczęścia na drodze naturalnej. Owszem, podatni będą młodzi ludzie z tzw. rodzin dys- funkcyjnych, gdzie rodzice się kłócą, rozwodzą itd., albo nastolatki mające problemy w nauce. Bywa tak, że dla dziecka, które nie jest zbyt zdolne, szkoła jest bardzo stresująca, tymczasem rodzice wymagają, by przynosiło same szóstki. Generalnie żyjemy w trudnych czasach, ludzie są zagonieni, a tzw. wyścig szczurów zaczyna się już w podstawówce. Kolejną kwestię stanowi relacja z Bogiem. Dziś zasady moralne nie są ważne. Niemodne jest mówienie o ascezie czy wyrzeczeniu. Dzieci mają właściwie wszystko, czego zapragną. Rodzice nie stawiają wymagań. Jak sobie w takiej sytuacji czegoś odmówić?! Poza tym młodzi są bardzo wrażliwi na punkcie osobistej wolności. Buntują się, gdy ktoś zaczyna ich ograniczać, czegoś im zakazywać, nakazywać itd. Oczywiście wolność też pojmują jako samowolę. Próbując ją realizować w myśl hasła „róbta, co chceta”, wpadają w uzależnienia - nie tylko fizyczne, ale i psychiczne. To powoduje, że w trudnych sytuacjach życiowych uciekają w świat pozornej przyjemności, sięgając po alkohol czy narkotyki. Ważną rolę w walce z uzależnieniami odgrywa doświadczenie wspólnoty, np. służba liturgiczna czy harcerstwo, które proponują konkretny, bardzo pozytywny styl życia. Tym, co najskuteczniej chroni przed zniewoleniami, jest miłość. Niemal we wszystkich badaniach wskazujących powody, dla których młodzi sięgają po alkohol, pojawia się odpowiedź: „Bo rodzice nie interesują się mną”. Dla dziecka trzeba mieć czas. Wspólnych rozmów, spędzania czasu nie zastąpi laptop, skuter czy inne nowinki techniczne. Owszem, jeśli rodzice nie spełniają swojej funkcji, można szukać gdzieś tzw. protezy, namiastki rodziny itd., np. w oazie, Katolickim Stowarzyszeniu Młodzieży. Badania podkreślają też, że jeśli chodzi o wybór fryzury, ubrań, to młodzi kierują się podpowiedziami rówieśników. Natomiast w przypadku życiowych decyzji i wyborów największym autorytetem są rodzice. Nie zapominajmy o tym. Gdzie rodzice mogą szukać pomocy, gdy ich dziecko upija się bądź zażywa środki odurzające? Niestety, pomoc uzależnionej młodzieży to trudna sprawa. Mamy różne placówki, instytucje, dobrze działają też wspólnoty AA. Jednak ich oferta skierowana jest do dorosłych. Z młodymi mamy problem. W szkołach natomiast kładzie się nacisk na realizację programów profilaktycznych. Tymczasem brakuje tzw. programów korekcyjnych, gdzie mamy do czynienia z człowiekiem, który zaczyna sięgać po pewne środki, zaczyna doświadczać szkód, jakie czynią, ale nie jest jeszcze uzależniony i nie kwalifikuje się na terapię. Gdzie w takim wypadku szukać pomocy? Myślę, że u osób związanych z profilaktyką, u dobrego pedagoga szkolnego. Ewentualnie zgłaszamy się do instytucji pomagającym osobom uzależnionym. W jakim kierunku powinna pójść profilaktyka ukierunkowana na młodzież? Mówiąc o trzeźwości, trzeba ją rozumieć w szerokim znaczeniu: jako zdrową, dobrą jakość życia. Zaprzeczeniem trzeźwości jest nie tylko upijanie się, ale sięganie po papierosy, po narkotyki i dopalacze. Jeśli gdzieś jest dobrze prowadzona drużyna harcerska, klub sportowy czy koło teatralne, i tam młodzi usłyszą dobitnie, że używanie alkoholu czy palenie papierosów obniża sprawność organizmu, ręczę, że ta forma profilaktyki odniesie sukces. Tym bardziej, gdy młodzi ludzie mają szansę zrealizować się, zaistnieć, wyróżnić się, zdobywać nagrody itd. i wiedzą, że zawdzięczają to stylowi życia, któremu na imię trzeźwość. NOT. MD EchoKatolickie komentarze zwierzeniE kontrolowane: anna wolańska Z Perseidami w tle S iedzimy sobie i gadamy, gadamy - jak to w wakacje. Tak o wszystkim i o niczym. Po kobiecemu. Że mężowie, że dzieci… Że choć wakacje, to człowiek zaganiany. Wiadomo, roboty nie przerobisz, choć się i w pole nie chodzi. A tu jeszcze Irenka mówi o niemożności odpoczynku - śpi dwie, najwyżej trzy godziny, a zaraz po północy się budzi i bywa, że już do rana nie zazna chwili snu. Więc może by kto poradził, jak zasnąć, albo chociaż co robić, kiedy spać nie można. Padają różne propozycje, ale Irence nie pasują wcale. No to Marysia proponuje Perseidy. - Atak Perseidów zapowiadali - obwieszcza. - Tam też wojna? - wychyla się ze swojego kącika dziadek. - To już pewnie się świat cały przed nią nie uchroni. - Jaka wojna, gdzie? - wołamy zgodnym głosem. - No w Persji - odpowiada niezrażony dziadek. - Sama przecie mówiłaś. Więc jedna przez drugą (no, proszę, jakie uświadomione!) tłumaczymy dziadkowi, że Perseidy to nic innego, jak meteoryty, spadające gwiazdy. I że nie o wojnę, Bogu dziękować, tu idzie, a o marzycieli, co to w niebo patrząc, gwiazdki łapią i marzenia im spełniać nakazują. I że Irenka, skoro nie śpi, to by mogła te Perseidy łapać. Dziadek odetchnął z ulgą. My też. Prawdę mówiąc, choć - jak informują źródła, od 2 tys. lat - co sierpień (najrzęsiściej na świętego Wawrzyńca) się pokazują, rozmaite media właśnie w tym roku tak na okrągło o tych Perseidach… I choć o marzeniach też mówiły, to już samo słownictwo od marzeń odpędzało. Może „spadająca gwiazda” albo „łzy świętego Wawrzyńca” brzmi mniej naukowo niż Perseidy, ale za to na pewno bardziej romantycznie. - Dziewczyny - odzywa się Irenka, jakby o tym, co powyżej, myśląc - a wy w te spadające gwiazdy wierzycie? Gromki śmiech na pewno mógłby wystarczyć za odpowiedź, jednak poukładana Marysia lubi doprecyzować. - Ale w to, że spadają, czy że spełniają marzenia? - Ja kiedyś - wraca myślami do przeszłości Irenka - to nigdy nie zdążyłam żadnego marzenia pomyśleć, tak jakoś szybko te moje gwiazdy spadały… A teraz to już chyba zapomniałam, że w ogóle spadają. I tak się jakoś na smutno zamyśla… - Kiedyś słyszałam - wraca po dłuższej chwili do tematu - że spadające gwiazdy to nie żadne gwiazdy, tylko takie kamienie, które kometa zostawia na swojej orbicie. I że nie ma się z czego cieszyć, że spadają, bo jakby tak spadły między ludzi…To by dopiero były z tego łzy… Nie tylko świętego Wawrzyńca. Popatrzyłam na Irenkę. Była żywym obrazem walki serca i rozumu. Marzeń i rzeczywistości. A może klęski marzeń w zetknięciu z rzeczywistością? - Pamiętam nawet taki wiersz - wytężyła pamięć - w którym było napisane, „że to nie łzy są, ale że kamienie, I - że nikt na nie... nie czeka!” - A właśnie, że czeka - może nazbyt głośno zaprotestowałam. Jakby na potwierdzenie moich słów wbiegła latorośl i radośnie obwieściła, że wróci dopiero rano, bo będzie z koleżeństwem oglądać deszcz meteorów. - Dla serca czy dla rozumu? - zagadnęła Irenka. Młoda tylko wyszczerzyła zęby i już jej nie było. Nasza ożywiona dyskusja też nie przyniosła jednoznacznej odpowiedzi. Może się uda za rok… jak amen w pacierzu: ks. paweł siedlanowski Gdy ślepota staje się zbrodnią P rzy okazji uczczenia 75 rocznicy męczeńskiej śmierci św. Maksymiliana Marii Kolbego pojawiły się wspomnienia wielkiego dzieła, którego był promotorem. Świadomie używam tego słowa, ponieważ twórca Niepokalanowa ciągle powtarzał, iż wszystko jest dziełem Maryi on tylko całkowicie poddał się Jej prowadzeniu. Imponuje nam po dziś dzień rozmach, z jakim przystąpił do realizacji podjętych zamierzeń i efekt działań. Dość powiedzieć, że w 1939 r. „Rycerz Niepokalanej” osiąga nakład blisko milion egzemplarzy, „Rycerzyk Niepokalanej” i „Mały Rycerzyk Niepokalanej” - 221 tys., „Mały Dziennik” - 137 tys. (numer niedzielny - 225 tys.). Liczba listów adresowanych do redakcji tylko w 1938 r. przekracza 800 tys.! Od roku 1938 Niepokalanów ma także swoją własną radiostację. O. Maksymilian myśli o telewizji… Szaleniec? Mistyk? A może po prostu realista świadom mechanizmów, jakie rządzą światem. I zagrożeń, jakim z coraz większą siłą trzeba będzie stawiać czoło. Pisano o o. Maksymilianie różnie: antysemita, fanatyk, szarlatan. Przy bliższej analizie - biorąc pod uwagę trendy, prądy myślowe rozpalające w międzywojniu umysły Polaków - wszystko okazuje się fałszem. Impet, z jakim atakowano zakonnika, miał jeszcze inne źródło: ojciec Kolbe już wtedy dostrzegał destrukcyjną siłę, jaką niosły w sobie wrogie chrześcijaństwu media. Znał zapewne zdanie, wypowiedziane przez Cremieux na spotkaniu wolnomularzy: „Miejcie sobie wszystko za nic, za nic pieniądze, za nic poważanie, prasa jest wszystkim. Mając prasę, będziemy mieli wszystko”. I wiedział, że masoneria wprowadza je konsekwentnie w czyn. Nic więc dziwnego, że na zjeździe katolików w Austrii napominał: „Cóż powiedzieć o narodzie, który płaci za własne poniżenie? Nie znajduję na to nazwy! A ta hańba ciąży na katolikach, numer 33 (1102) 18-24 sierpnia 2016 r. rys. m. andrzejewski 20 obrażanych ciągle przez tysiące dzienników. Te pisma, które katolików bezwstydnie wyszydzają, drukuje się dla nas, katolików! Nie posyła się ich jednakże anonimowo w rodzaju paszkwilów, ale my sami je zamawiamy i za nie płacimy. Czyż można być więcej ślepym wobec tak groźnego niebezpieczeństwa?! A ta ślepota nasza staje się wprost zbrodnią, skoro się nie tylko przeciw temu niebezpieczeństwu nie bronimy, ale trzymając i czytając złe pisma, za obrazę i wyszydzanie wiary płacimy!” („Rycerz Niepokalanej” 5 [1924] 199-200). Cóż powiedzieć dzisiaj, gdy różne statystyki pokazują, że większość mediów w Polsce jest w obcych rękach? Wiele z nich nie jest zainteresowanych budowaniem potęgi Najjaśniejszej Rzeczypospolitej, a realizacją interesów właścicieli. Swój przekaz budują na generowaniu emocji, pogardzie i pustce, opakowanej w kolorowe, celebryckie popisy, głoszących wolność, która nie ma granic. Nie byłoby tego, gdyby Polacy ich nie wybierali - gdyby taki przekaz im nie odpowiadał. Coraz bardziej ślepych i głuchych, zmanipulowanych wielosłowiem, niedostrzegających własnego poniżenia... Smutne to. I straszne. Czy na naszych oczach realizuje się instrukcja carycy Katarzyny II (1729 - 1796, która wzywała, aby „zdemoralizować ich [Polaków] do szpiku kości”? Rozkazywała „rozłożyć ten naród od wewnątrz, zabić jego moralność. Jeśli nie da się uczynić zeń trupa, należy przynajmniej sprawić, żeby był jako chory ropiejący i gnijący w łożu […]. Trzeba ogłupić i zdeprawować, zniszczyć ducha, doprowadzić do tego, by przestali wierzyć w cokolwiek oprócz mamony i pajdy chleba. Będą Oni walczyć długo, bardzo długo, nasze prochy przepadną, ale przyjdzie czas, gdy sami sprzedadzą swój kraj, sprzedadzą go jak najgorszą dziwkę…”. Czy miał rację św. o. Maksymilian Kolbe? Odpowiedzcie sobie Państwo na to pytanie sami. ZBIREK Felieton przez k.o. kinga ochnio Ostrożnie z zaufaniem B yła już metoda „na wnuczka”, „hydraulika”, „pracownika socjalnego” czy „dostawcę prądu”... Do tych znanych sposobów na wyłudzenia i oszustwa, jak alarmuje policja, doszedł nowy - „na pracownika ZUS”. Oszuści działają na kilku frontach, ich ofiarą może stać się każdy, niezależnie od wieku. Scenariuszy przestępczego procederu jest wiele. Przytoczę te „najpopularniejsze”: osoby podające się za pracownika ZUS chodzą po domach i proponują wyższą emeryturę bądź jednorazowy dodatek w zamian za wypełnienie formularza. W rzeczywistości druk ma służyć do zaciągnięcia kredytu. Inni oszuści z kolei proszą o pokazanie dokumentów, a w międzyczasie zagadują i okradają niczego nieświadomą ofiarę. Warto więc wiedzieć - jak informuje ZUS, ostrzegając przed manipulacją - że wizyta pracownika poza siedzibą urzędu jest stosowana tylko w dwóch wypadkach. Pierwszy z nich ma miejsce, gdy przebywamy na zwolnieniu lekarskim i urzędnik chce skontrolować, czy wykonujemy zalecenia lekarskie. Drugi przypadek to kontrola przedsiębiorców w miejscu pracy, jest ona jednak wcześniej zapowiadana. Jakby tego było mało, fałszywi pracownicy urzędu opanowali też cyberprzestrzeń. Wysyłają do przedsiębiorców pocztą elektroniczną informację o błędnym rozliczeniu składek na ubezpieczenie społeczne i prośbę o skorygowanie wpłaty. W tym przypadku zakład też ma dobre rady: po prostu takich e-maili nie należy otwierać. ZUS nie wysyła bowiem do swoich klientów informacji drogą elektroniczną. To akurat nie dziwi, wszakże informatyzacja owej instytucji skończyła się prokuratorskim śledztwem. Złośliwi twierdzą, że dostosowanie ZUS do rzeczywistości cyfrowej okazało się być droższe niż misja na Marsa. Mimo to system nadal nie działa w pełni. Paradoksalnie, omówione przypadki świadczą o dobrym zdaniu klientów na temat urzędu. Bo jak inaczej wytłumaczyć to, że emeryci dają się oszukać, słysząc od fałszywego pracownika, że ten przyszedł zaoferować płatną pomoc w obniżeniu sumy opłacanych składek, uzyskaniu renty czy podwyżce emerytury albo zainteresował się stanem zdrowia, a nawet chce zwrócić pieniądze za wykupione leki. W tym miejscu urzędnik mógłby zapytać, parafrazując Pawlaka z filmu „Kochaj albo rzuć”: uwierzyli? Co tu dużo mówić, wspomniana instytucja nie cieszy się wśród społeczeństwa zbyt dużą sympatią. Negatywne nastroje co rusz podsycają media, donosząc choćby o drogich siedzibach, co wywołuje nerwowe reakcje wśród płacących składki. Albo ostatnie wieści o tym, że wyżywienie pracowników w jednym z oddziałów ma kosztować ponad trzy razy więcej niż w szpitalu - za nakarmienie jednej osoby urząd chce zapłacić 55 zł. Według badań ZUS-owi ufa co drugi Polak i to jest najsłabszy wynik wśród instytucji finansowych. Urząd jest krytykowany za swoją działalność: przedsiębiorcom nie podobają się, ich zdaniem, zbyt wysokie składki, a obywatelom chociażby wspomniana już rozrzutność urzędników. Najbardziej państwowemu ubezpieczycielowi ufają ludzie starsi. Niech zgadnę, zapewne ci, którym ZUS aktualnie wypłaca emerytury. Dużo mniej optymizmu w temacie urzędu, a szczególnie wysokości otrzymywanego w przyszłości świadczenia, wykazują osoby w wieku produkcyjnym. Ostatnio od jednej z nich otrzymałam esemesa: „Kochani, nie przejmujcie się upływającym czasem. Dla nas zawsze będziecie piękni, młodzi i zdolni do pracy. Wasz ZUS”. Wydaje mi się, że urząd nie martwi się poszkodowanymi, tylko tym, że może stracić i tak nadwątlone zaufanie. Oszuści zupełnie nieświadomie robią ZUS-owi zbyt dobry PR. koMentarze www.echokatolickie.pl 21 Fot. WikiPedia.org Stat crux dum volvitur orbis opinie Wspomniałem tę kartuską zasadę, gdy przypomniałem sobie o 115 rocznicy postawienia krzyża na szczycie Giewontu. Każdy, kto choć raz był w polskich Tatrach, doskonale zna ten element zakopiańskiego krajobrazu. kS. JaCek WŁ. ŚWiątek D o tego stopnia, że gdy w reklamie Polski skierowanej do zagranicznych turystów jakiś artysta usunął go (przez przypadek czy z poprawności politycznej), wówczas nawet niechętni chrześcijaństwu publicyści ujęli się za znakiem Ukrzyżowanego w polskich górach. 15-metrowej wysokości znak zbawienia wrósł w naszą rodzimą ziemię do tego stopnia, że stał się jej symbolem w naszej mentalności. Od 19 sierpnia 1901 r. towarzyszy nam nieustannie. Co ciekawe, Polska jest niejako krainą w cieniu tegoż krzyża, szczególnie, że jego replika od 2007 r. stoi nad polskim morzem w Pustkowie niedaleko Trzęsacza. W prostej linii oba te miejsca dzieli blisko 800 km, ale łączy jedno - cień krzyża. Ten cień krzyża św. Jan Paweł II w 1997 r. zinterpretował dobitnie: „Ten krzyż patrzy na całą Polskę, od Tatr aż do Bałtyku, ten krzyż mówi całej Polsce: «Sursum corda! - W górę serca»! Trzeba, ażeby cała Polska, od Bałtyku aż po Tatry, patrząc w stronę krzyża na Giewoncie, słyszała i powtarzała: «Sursum corda! - W górę serca!»”. Cel i korzenie W czasie Mszy św. w Zakopanem św. Jan Paweł II, w kontekście znaku krzyża na Giewoncie, powiedział także: „Kiedy kończył się wiek XIX, a rozpoczynał współczesny, ojcowie wasi na szczycie Giewontu ustawili krzyż. Ten krzyż tam stoi i trwa. Ogarnia całą naszą ziemię od Tatr po Bałtyk. Chcieli wasi ojcowie, aby Chrystusowy krzyż królował w sposób szczególny na Giewoncie. I tak się też stało. Wasze miasto rozłożyło się u stóp krzyża, żyje i rozwija się w jego zasięgu. Mówią o tym również przydrożne kapliczki pięknie rzeźbione, z troską pielęgnowane. Chrystus towarzyszy wam w codziennej pracy i na szlakach górskich wędrówek. Mówią o tym kościoły waszego miasta, te stare, zabytkowe, kryjące w sobie całą tajemnicę ludzkiej wiary i pobożności, a także te nowe, niedawno powstałe dzięki waszej ofiarności, jak chociażby parafialny kościół Świętego Krzyża. Umiłowani bracia i siostry, nie wstydźcie się krzyża. Starajcie się na co dzień podejmować krzyż i odpowiadać na miłość Chrystusa. Brońcie krzyża, nie pozwólcie, aby Imię Boże było obrażane w waszych sercach, w życiu społecznym czy rodzinnym. Dziękujmy Bożej Opatrzności za to, że krzyż powrócił do szkół, urzędów publicznych, szpitali. Niech on tam pozostanie! Niech przypomina o naszej chrześcijańskiej godności i narodowej tożsamości, o tym, kim jesteśmy i dokąd zmierzamy, i gdzie są nasze korzenie”. Te słowa nie są tylko wyrazem pewnej dewocji, nawet najwznioślejszej, lecz przede wszystkim konstatacją faktu wrośnięcia znaku męki Chrystusa w polską tożsamość. Jeśli bowiem przyjąć, a tego przy normalnym namyśle odrzucić się nie da, że najważniejszym celem życia człowieka jest doskonałe rozwinięcie własnych przyrodzonych ludzkich właściwości, a naród i państwo są wspólnotami wspomagającymi w zdecydowanej części owo dążenie, szczególnie poprzez przekraczającą czas i przestrzeń strukturę kulturową, to wówczas to, co stanowi o kształcie owych wspólnot, jawi się jako zasadnicze dla każdej ludzkiej istoty przynależnej do tychże wspólnot. Krzyż, znak bezgranicznej miłości, czyli ludzkiego sposobu życia na tej ziemi, staje się nie tylko znakiem konfesyjnym (choć zapomnienie lub rugowanie tego aspektu z rozumienia krzyża stanowi o jego deprecjonowaniu), lecz przede wszystkim staje się znakiem doskonałego człowieczeństwa, a więc tym, co stanowi o godności i tożsamości osoby ludzkiej. Znak sprzeciwu Takie rozumienie znaku krzyża jest jednak dla wielu współczesnych nie do przyjęcia. Nie dlatego, że zagrożona jest tolerancja lub wolność religijna. „Ten krzyż patrzy na całą Polskę, od Tatr aż do Bałtyku, ten krzyż mówi całej Polsce: «Sursum corda! - W górę serca»! Idzie o coś innego. Całkiem niedawno polską opinią publiczną wstrząsnął haniebny artykuł Chrisa Hedgesa „Nowi europejscy faszyści”. Opinia tegoż autora, ukształtowana przez niektórych polskich dziennikarzy, szczególnie z GazWyb, oskarżała obecne władze o szerzenie ideologii faszystowskiej w naszym kraju. W artykule tym jednak znalazł się pewien passus, który wskazał, o co właściwie w tym sporze chodzi. Pozwolę sobie zacytować: „Przez dwa dni chodziłem z Janicką (dr Elżbieta Janicka, która zasłynęła m.in. doszukiwaniem się homoseksualizmu w relacji Rudego i Zośki z „Kamieni na szaniec”) ulicami Warszawy, by spojrzeć na garść resztek getta warszawskiego. Pomniki nie-Żydów, w tym jeden polskich żołnierzy, którzy walczyli w armii brytyjskiej pod Monte Cassino we Włoszech w czasie II wojny światowej, znajdują się w najważniejszych miejscach żydowskich w obrębie getta. Pomnik Monte Cassino, wystawiony w 1999 r., przedstawia bezgłową Nike ozdobioną obrazami, zawierającymi chrześcijańskie krzyże i Maryję (muszę tylko dopowiedzieć, że owe krzyże to odznaki polskich formacji wojskowych, a nie znaki konfesyjne). Krzyż jest też naprzeciwko starej kamienicy przy ul. Chłodnej 20, niegdyś domu Adama Czerniakowa. Czerniaków, przewodniczący Judenratu w getcie warszawskim, popełnił samobójstwo w dniu 23 lipca 1942 r., gdy Niemcy zażądali, by brał udział w masowej eksterminacji Żydów w getcie. To [krzyż] nie jest wyjątkiem - powiedziała Janicka, kiedy staliśmy pod tą kamienicą. Pola popiołów żydowskich w Birkenau są zdominowane przez krzyż kościoła ustawiony w jednym z dawnych budynków obozowych. Jest krzyż w sali plenarnej polskiego parlamentu. Jest nielegalnym sposobem przypomina- Obrona krzyża to obrona człowieczeństwa. Nasza nadzieja jest w tym, że chociaż (jak mówił kard. Stefan Wyszyński) świat się chwieje, to jednak krzyż się nie poddaje rozchwianiu. Dobrze, że ten pewnik ocienia naszą ojczyznę do Tatr po Bałtyk. nia o tym, kto jest gospodarzem, kto jest gościem, a kto jest wrogiem, jak obecnie urzędujący polski prezydent powiedział w jednym ze swoich ostatnich przemówień”. Dodatki kursywą są moimi dopowiedzeniami. Powstaje pytanie: dlaczego aż taki strach przed krzyżem? Zasadnicza kwestia - Ecce homo W tymże samym artykule wspomniana dr Janicka oświadcza dość wyraźnie: nie istnieje coś takiego jak ludzka natura. O człowieku stanowi tylko kultura, rozumiana jako wytwór ludzkiego umysłu. Zasadniczym polem konfliktu pomiędzy liberalną koncepcją państwa a tradycyjnym modelem jest możliwość dowolnego ustanawiania i kształtowania człowieczeństwa. Człowiekiem się nie jest, człowiekiem się staje zdaje się głosić przeciwna obecności krzyża pani naukowiec. Być może nie zabrzmi to dobrze, ale na takowe dictum odpowiedzieć można tylko, iż kultura to sposób ujawniania się człowieczeństwa, zawartego już w istniejącym ludzkim bycie. By mogła zaistnieć kultura, potrzebny jest byt, który już jest człowiekiem na mocy własnej natury. Myślenie jest funkcją ludzkiej natury, a wyrażanie swoich myśli w różnych formach - to jest właśnie kultura. Widać jednak jak na dłoni, że zasadnicza walka nie idzie o zachowanie dominacji jednej religii, ale o całościowe rozumienie i poszanowanie człowieka. Obrona krzyża to obrona człowieczeństwa. Nasza nadzieja jest w tym, że chociaż (jak mówił kard. Stefan Wyszyński) świat się chwieje, to jednak krzyż się nie poddaje rozchwianiu. Dobrze, że ten pewnik ocienia naszą ojczyznę do Tatr po Bałtyk. Warto PrzeczytaĆ Bez owijania w bawełnę Są prawdziwe i autentyczne. O Bogu i Jego miłosierdziu rozmawiają ci, których znamy z pierwszych stron gazet, ekranów telewizyjnych bądź porywających kazań. O jciec Józef Witko OFM, bp Grzegorz Ryś, Przemysław Babiarz, Krzysztof Antkowiak, ks. Krzysztof Stosur, Magda Anioł, Tomasz Zubilewicz, o. Michał Legan OSPPE, Emilian Kamiński, s. Elżbieta Siepak ZMBM, Marcin Kwaśny, o. Leon Knabit OSB, Muniek Staszczyk, ks. Łukasz Urbanek, Ewa Błaszczyk, Krzysztof Jędrzejewski, Tadeusz Chudecki, o. Mateusz Stachowski OFMConv, bp Antoni Długosz, Jerzy Zelnik, Michał Chorosiński, Jan Budziaszek, o. Michał Murzyn OP, Dominika Figurska, Tomasz Terlikowski, Jasiek Mela. Autor tej publikacji - Sławek Komuda - spotkał się z nimi wszystkimi, by porozmawiać i posłuchać o Bożym Miłosierdziu. Jedni poznali Pana Boga przypadkiem, w życiu innych był obecny od samego początku. Wszyscy zrozumieli jednak, że kluczowe w relacji z Nim są prawdziwe zaufanie i oddanie. Każda z tych historii to po prostu szczera opowieść o spotkaniach Boga i człowieka oraz efektach tych spotkań. Czym jest Boże Miłosierdzie? Rozmówcy bardzo często odpowiadali, że… właściwie wszystkim. Każdy z nich doświadczał Go w inny sposób. Inaczej definiował, rozumiał. Te różne drogi, zapewne nie przypadkiem, przecięły się z drogą S. Komudy, który przekonany jest o opiece Pana Boga nad „Projektem Miłosierdzie”. Bo jak inaczej wytłumaczyć, że osoba spoza branży dziennikarskiej, niereprezentująca żadnej redakcji, otrzymuje zgodę na przeprowadzenie rozmów tak osobistych, wręcz intymnych? Dla autora książki każda rozmowa była niczym indywidualne rekolekcje. Jest przekonany, że słowa, które usłyszał i przeniósł na papier, mają moc zdolną poruszyć serca czytelników. Ta książka to 26 rozmów i 26 dowodów, że Boże Miłosierdzie to rzeczywiście projekt na wielką skalę. Niniejsza książka jest jednym z jego etapów. JAG Sławek Komuda, Projekt Miłosierdzie konkurs Mamy dla Państwa trzy książki „Projekt Miłosierdzie”. by wziąć udział w konkursie, należy wysłać SMS o treści: ECho2.odpowiedź na numer 7168 (1,23 zł z Vat) od czwartku, 18 sierpnia, od godz. 10.00, do środy, 24 sierpnia, do 22.00. Wygrają trzy osoby, które najciekawiej odpowiedzą na pytanie: „Czym dla ciebie jest boże Miłosierdzie?”. Uwaga - odpowiedź nie może przekroczyć 160 znaków. regulamin znajduje się na stronie www.echokatolickie.pl. Listę nagrodzonych zamieścimy w 35 nr. „echa”. * Odbiór nagród w siedzibie redakcji. Istnieje możliwość wysyłki pocztą/ kurierem w przypadku pokrycia kosztów wysyłki przez zwycięzcę. 22 EchoKatolickie publicystyka numer 33 (1102) 18-24 sierpnia 2016 r. Fot. Arch. MR w Łukowie Nie tylko obraz, ale dowód wiary W kulturze tradycyjnej Matka Boska, jak też w ogóle sacrum, jest odbierana niemal dosłownie: obraz jest utożsamiany z postacią - zauważa prof. Jan Adamowski. B adacz kultury ludowej prof. J. Adamowski, kierownik Zakładu Kultury Polskiej w Instytucie Kulturoznawstwa Uniwersytetu Marii CurieSkłodowskiej, charakteryzując kulturę duchową Podlasia, jednym z jej wyróżników czyni „zintensyfikowaną religijność”. Jej podstawowy wymiar to rozwinięty kult maryjny. Potwierdzeniem tej tezy są, jak zaznacza, licznie rozlokowane na naszym terenie sanktuaria maryjne, jak i wielość obrazów koronowanych na stosunkowo niedużym obszarze (sanktuarium w Kodniu, Leśnej Podlaskiej, Woli Gułowskiej, Orchówku, Parczewie). Podając przykłady form pobożności, wylicza m.in. modlitwę przy kapliczkach, przyjmowanie peregrynujących obrazów Maryi, pielgrzymowanie do sanktuariów. Żywe pozostają również formy kultu w kościołach czy sanktuariach, jak obchodzenie na kolanach ołtarza z cudownym ob- razem, całowanie czy gest dotknięcia obrazu, kiedy jest wyprowadzany poza kościół. - Jest to bardzo osobiste, bezpośrednie spotkanie. Równie istotne, co przeżywanie refleksyjne, indywidualne - podkreśla prof. Adamowski. - Matkę Bożą wierni traktują jak swoją najlepszą matkę. I jak do matki społeczność zwraca się z prośbą o opiekę. W pieśniach religijnych, które analizowałem, można odnaleźć specyficzne określenia i sposoby zwracania się do Maryi, jak „nasza matka”, „matuchna” czy stosowanie wielu innych zdrobnień bądź spieszczeń, a więc określeń familiarnych - podkreśla badacz, uzasadniając poczucie bliskości Maryi oraz wyjątkową rolę, jaką przypisywano Jej wizerunkom. W domach umieszczano je na honorowym miejscu, bogato zdobiono. Przed obrazami w kościołach wieszano wota dziękczynne za otrzymane łaLA ski. Kult maryjny jest fenomenem Wystawa ma na celu przybliżenie fenomenu kultu maryjnego obecnego w naszej kulturze. I ten cel spełnia. B ogurodzica, Królowa, Matka - różne twarze Marii - nazwa sygnalizuje tematykę prac. Nie mówi jednak wszystkiego. W łukowskim muzeum zaprezentowanych zostało ok. 60 artefaktów: obrazów, rzeźb itd. Dopełniają je dewocjonalia, haftowane tkaniny, opisy ziół, przykłady ludowych wierzeń i podań związanych z Maryją. Pytany o to, w jaki sposób zasoby muzealne pozyskują przedmioty związane z kultem religijnym, nierzadko bardzo osobiste, współtworzące historię konkretnej rodziny bądź rodu, poświęcone i omodlone, M. Burdach wyjaśnia: w większości są to dzieła przekazane do zbiorów muzealnych przez prywatnych ofiarodawców - w tym przypadku do Muzeum Regionalnego w Łukowie oraz Państwowego Muzeum Etnograficznego w Warszawie. Poza tym muzea nabywają tego rodzaju przedmioty. Na wystawie można m.in. podziwiać zakupione przez MR rzeźby współczesne autorstwa twórców z terenu powiatu łukowskiego - będącego prawdziwym zagłębiem rzeźbiarskim. Matka Boska Jagodna to praca wykonana przez Roberta Sadłę z Gręzówki, natomiast postać Matki Bożej Kwietnej stworzył łukowski artysta Piotr Czubaszek. Co ciekawe, składające się na wystawę medaliki, różańce czy inne pamiątki np. z pielgrzymek przynieśli i udostępnili na czas wystawy pracownicy LA muzeum. Muzeum Regionalne w Łukowie czynne jest od poniedziałku do piątku, w godz. 8.00-16.00, oraz w niedzielę, w godz. 11.00-15.00. Maryja w muzeum ,,Bogurodzica, Królowa, Matka - różne twarze Marii” - taki tytuł nosi wystawa prezentowana w Muzeum Regionalnym w Łukowie. Można ją oglądać do końca października. Wystawa cieszy się bardzo dużym zainteresowaniem - dzieli się spostrzeżeniem M. Burdach, nie kryjąc, że artystyczne sposoby przedstawienia Maryi nie tylko ciekawią, ale przyciągają zwiedzających także ze względu na fakt, że jest Ona dla wierzących Matką Jezusa Chrystusa. P omysł zorganizowania wystawy, której głównym tematem byłaby Matka Boża, zrodził się na początku 2016 r. - Zastanawialiśmy się nad tematem ekspozycji, która uświetniłaby Noc Muzeum organizowaną rokrocznie w Łukowie. Ponieważ maj jest miesiącem maryjnym, stąd propozycja, by „główną bohaterką” tego wydarzenia uczynić Maryję - mówi Mariusz Burdach kierujący Muzeum Regionalnym. Pomysł wypalił. Projekt zrealizowano we współpracy placówki z Państwowym Muzeum Etnograficznym w Warszawie. Wernisaż wystawy miał miejsce 14 maja, a prezentowana będzie ona do końca października - miesiąca w szczególny sposób poświęconego modlitwie różańcowej. - Wystawa cieszy się bardzo dużym zainteresowaniem - dzieli się spostrzeżeniem M. Burdach, nie kryjąc, że artystyczne sposoby przedstawienia Maryi nie tylko ciekawią, ale przyciągają zwiedzających także ze względu na fakt, że jest Ona dla wierzących Matką Jezusa Chrystusa - Bogurodzicą, Najświętszą Panienką, a przy tym najlepszą z matek - powierniczką, orędowniczką, wspomożycielką... - Wielość znanych określeń Maryi, jakie utrwalone zostały chociażby w Litanii loretańskiej, odzwierciedla, jak bardzo jest bliska człowiekowi - dodaje. Jedna postać - dziesiątki wizerunków Autorami większości prezentowanych na wystawie obrazów i rzeźb są dawni i współcześni artyści oraz twórcy ludowi z terenu powiatu łukowskiego. Można tutaj znaleźć ponadto figurki gipsowe i porcelanowe, które wraz z obrazkami i dekoracją z kwiatów tworzyły ołtarzyki domowe, tzw. święty kąt; powszechne były one w wielu domostwach jeszcze w ubiegłym wieku, ale takie wydzielone na modlitwę miejsce wiele osób organizuje także dzisiaj. Najstarsze z prezentowanych eksponatów to drzeworyty z przełomu XVIII i XIX w. Uwagę zwracają obrazy malowane na szkle - z rejonu Górnego Śląska oraz południowo-wschodniej Polski, głównie z XIX w. Część obrazów ma charakter przedstawień portretowych - wśród nich są kopie cudownych obrazów z sanktuariów i miejsc pątniczych, m.in. Matka Boska Kodeńska, Matka Boska z Woli Gułowskiej, Matka Boska Częstochowska. Bardzo ciekawe są te obrazy, które przedstawiają sceny z życia Maryi, jak Nawiedzenie św. Elżbiety. Na wystawie zgromadzono również dewocjonalia przywożone z polskich miejsc pątniczych, m.in. kolekcję kropielniczek glinianych, różańce, cudowne medaliki Najświętszej Marii Panny Niepokalanie Poczętej, medaliki z miniaturą zdjęcia Matki Boskiej Częstochowskiej, książeczki, broszki, przypinki, szkaplerze, święte obrazki, modlitewniki itp. Pantofelki Matki Boskiej Eksponaty są zestawione według pewnego porządku. W aneksie zatytułowanym „Bogurodzica, Królowa” znajdziemy wizerunki Matki Bożej z różnych miejsc kultu maryjnego, jak Wilno czy Wola Gułowska. Towarzyszą im zebrane w gablotach dewocjonalia i druki dewocyjne. W aneksie pt. „Matka” znalazły się wizerunki ukazujące wyjątkowy stosunek ludzi do Maryi traktowanej jako Opiekunka, Orędowniczka, Ucieczka. Różnorodność sposobów ukazania roli Maryi w życiu człowieka, ale też podkreślenie Jej kobiecości, zwyczajności - oddaje nazewnictwo: Matka Boska Bolesna czy Matka Boska Karmiąca. Tutaj też umieszczono wizerunki Matki Boskiej Cygańskiej, Matki Boskiej Armii Krajowej czy Matki Boskiej Góralskiej. W tej części znalazła się także aranżacja „świętego kąta”. „Cykl doroczny” poświęcony jest dorocznej obrzędowości, w którą w naszej kulturze wpisana jest postać Matki Bożej. W tej części zwizualizowanych zostało pięć świąt tradycyjnego kalendarza obrzędowego: Matki Boskiej Gromnicznej (Święto Ofiarowania Pańskiego); Matki Boskiej Roztwornej, Zagrzewnej lub Kwietnej (Święto Zwiastowania); Matki Boskiej Jagodnej (Święto Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny); Matki Boskiej Zielnej (Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny), Matki Boskiej Siewnej (Narodzenie Najświętszej Maryi Panny). Część wystawy określona jako „Zielnik Maryjny” prezentuje plansze z wybranymi ziołami i roślinami, których nazewnictwo odnosi się do imienia Maryi. - Maryi zawsze przypisywano dobro i piękno, toteż kwiaty czy zioła - dobre i piękne - łączono z Jej osobą poprzez nazewnictwo, np. pantofelki Matki Boskiej - tłumaczy kustosz wystawy. Przy okazji poznać można ludowe legendy. Według jednej z nich dowiedzieć się można, że wspomniana roślina (tojad mocny) użyczyła swoich pięknych szafirowych płatków na pantofle dla Maryli, kiedy ta zdarła swoje trzewiki, uciekając ze św. Józefem i małym Jezusem do Egiptu. LA historia www.echokatolickie.pl List do redakcji Cichociemny z Podlasia K REGION Rozterki i opór Pawła Pikuły niósł się do Państwowego Instytutu Sztuki Teatralnej, który skończył w 1933 r. Występował w teatrach: Narodowym i „Praskim Oku” w Warszawie, Teatrze Wołyńskim w Łucku, Teatrze Miejskim w Toruniu, Teatrze Powszechnym w Warszawie i Teatrze Miejskim w Bydgoszczy. 2 września 1939 r. został zmobilizowany do eskadry treningowej 1 Pułku Lotniczego. 18 września przekroczył granicę polsko-rumuńską. Został internowany w Rumunii. W listopadzie dotarł do Francji, gdzie został skierowany do bazy lotniczej Lyon-Bron. Pełnił tam funkcję oficera oświatowego. Występował również w Teatrze Polskim w Paryżu i na prowincji. Po upadku Francji przedostał się do Wielkiej Brytanii, gdzie dostał przydział do bazy lotniczej w Blackpool i pracował jako inspektor w wydziale oświaty. Prowadził teatr żołnierski „Lotnicza Czołówka Teatralna”. Od 1942 r. był członkiem Zarządu Stowarzyszenia Muzyków i Artystów Polskich w Londynie. Zgłosił się do służby w kraju. Po konspiracyjnym przeszkoleniu w dywersji został zaprzysiężony 15 grudnia 1943 r. w Oddziale VI Sztabu Naczelnego Wodza i przeniesiony do Głównej Bazy Przerzutowej w Brindisi we Włoszech. Zrzutu dokonano w nocy z 16 na 17 kwietnia 1944 r. w ramach operacji „Weller 10” dowodzonej przez kpt. naw. Stanisława Daniela (zrzut na placówkę odbiorczą „Przycisk” k. Sochaczewa). Po aklimatyzacji w Warszawie dostał przydział do Wydziału Wojsk Lotniczych Oddziału III Operacyjnego Komendy Głównej AK na stanowisko zastępcy kierownika referatu informacyjnowywiadowczego. Kierownikiem tego referatu był również cichociemny kpt. Florian Adrian. W momencie wybuchu powstania warszawskiego znajdował się na Ochocie. Po kilku dniach został ujęty przez własowców. Uciekł z obozu w Pruszkowie i dotarł pod koniec września do Krakowa, gdzie wszedł powtórnie w skład Wydziału Lotnictwa KG AK, przyjmując stanowisko szefa referatu wywiadowczego. Zajmował się głównie podrabianiem dokumentów dla potrzeb konspiracji lotniczej. Awansował wówczas na stopień majora. Został aresztowany przez NKWD w Krakowie 1 lutego 1945 r. Więziony był na Montelupich, potem w Bytomiu, Toszku, Gliwicach oraz w Katowicach. Zwolniono go 8 września 1945 r. Występował w Teatrze Starym w Krakowie. 12 sierpnia 1946 r. opuścił wraz z żoną Polskę i zameldował się w dowództwie 1 Dywizji w Meppen. Po przybyciu do Londynu został zdemobilizowany. Był kierownikiem prywatnego teatru objazdowego „Komedia” i prowadził własny sklep delikatesowy. Powrócił do Polski w maju 1957 r. W latach 1957-1959 był aktorem i wicedyrektorem Teatru Dramatycznego w Warszawie. Grał m.in. strażnika w „Antygonie” Sofoklesa. W filmie „Wolne miasto”(1958) pojawił się w roli pracownika poczty. Odznaczony czterokrotnie Krzyżem Walecznych. Ożenił się z Heleną Ippoldt (1910–1979), która jako aktorka używała nazwisko Bystrzanowska. Nie mieli dzieci. Major Leopold Skwierczyński zmarł 16 września 1959 r. w Warszawie i został pochowany na Cmentarzu Rakowickim w Krakowie. Brat Józef Skwierczyński (1914-1969) również był aktorem. Mam nadzieję, że uda się upamiętnić cichociemnego z Husinki okolicznościową tablicą. Szczepan Kalinowski Zakończenie projektu Noc z radiem fot. THP Orlik Radiową nocą w Woli Okrzejskiej zakończono edukacyjną podróż po ciekawych, a nie zawsze dobrze znanych zakątkach ziemi łukowskiej. Z propozycji Towarzystwa Przyrodniczo-Historyczego „Orlik”, przygotowanej na noc z soboty 13 na niedzielę 14 sierpnia, skorzystali miłośnicy krótkofalarstwa, literatury i historii, nie tylko z gminy Krzywda, ale nawet z Lublina, Warszawy czy Wrocławia. Ostatnie spotkanie w ramach projektu „Ziemia Łukowska nasza mała ojczyzna jakiej nie znamy” rozpoczął skarbnik TPH „Orlik” Robert Wysokiński, który nawiązał do obchodzonego Roku Sienkiewiczowskiego oraz 23 z dziejów podlasia (543) W grudniu ubiegłego roku sejm jednogłośnie zdecydował, że 2016 będzie Rokiem Cichociemnych. pt. M. Kalenkiewicz „Kotwicz” w przeddzień odlotu do Polski w książeczce do nabożeństwa koledze napisał m.in.: „Jesteśmy wyposażeni w rzecz, która nie była i nie będzie zwyciężona. Motorem naszego działania jest miłość najszerzej pojęta: miłość Boga, ludzi, ojczyzny, rodziny. U nich (Niemców) - pycha i fanatyczne pragnienie podbojów. Szanse walki są jasne”. Od 15 lutego 1941 r. do 26 grudnia 1944 r. zorganizowano z Anglii 82 loty, na tereny okupowanej Polski zrzucono na spadochronach 316 cichociemnych. Wśród nich była jedna kobieta - kpt. E. Zawadzka (1909-2010). Świetnie wyszkoleni m.in. w dywersji mieli organizować ruch oporu i walczyć z Niemcami. 112 cichociemnych zginęło podczas walki o wolność ojczyzny, wielu z nich po wojnie zostało zamordowanych przez NKWD lub „własną” bezpiekę. Leopold Skwierczyński pseud.: Aktor, Teatr, był jednym z nielicznych związanych z naszym regionem spadochroniarzem zrzuconym do kraju. Urodził się 24 grudnia 1905 w Husince koło Białej Podl. Był synem Józefa, leśnika i Amelii z domu Kryńskiej. Polski aktor teatralny, oficer Wojska Polskiego II Rzeczpospolitej, Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie i Armii Krajowej, major lotnictwa, cichociemny, aktor i wicedyrektor Teatru Dramatycznego w Warszawie w latach 1957-1959. Początkowo uczył się w Białej Podlaskiej w Gimnazjum im. J. I. Kraszewskiego, przeniósł się do Brześcia nad Bugiem i tam ukończył Gimnazjum Państwowe im. R. Traugutta. Po uzyskaniu matury w 1928 r. odbył służbę wojskową, a potem kontynuował naukę na wydziale prawa i administracji Uniwersytetu Warszawskiego. Nie ukończywszy tych studiów prze- Opinie postaci niedawno zmarłego Antoniego Cybulskiego, wieloletniego dyrektora i twórcy Muzeum Henryka Sienkiewicza w Woli Okrzejskiej. O początkach radia i celach służby radioamatorskiej, a wszystko w miejscowym parku, opowiadali Michał Świder i Mariusz Ciszak SQ8JCB. Niezwykle atrakcyjne, szczególnie dla dzieci, były zabawy szermiercze mieczami Go-Now, które okazały się tak frapujące, że do wyjątkowych pojedynków zaangażowali się również starsi uczestnicy spotkania. Po części praktycznej odbyły się projekcje filmów opowiadających o historii i bohaterach ziemi łukowskiej z okresu okupacji niemieckiej, a całość dopełniła multimedialna diaporama przyrodnicza Piotra Szewczyka „Tak blisko nas...” oraz ognisko. Organizatorami nocnego spotkania byli TPH „Orlik” i Muzeum Henryka Sienkiewicza w Woli Okrzejskiej, wspierani przez Gminny Ośrodek Kultury w Łukowie, Lokalną Grupę Działania „Razem ku lepszej przyszłości” i gminę Krzywda. JAG Mimo aktywnej działalności antyunijnej M. Dobriańskiego, nakładania kar na proboszczów łacińskich z Janowa Podl., Sokołowa, Parczewa, Komarówki za udzielanie sakramentów, pomoc unitom nie ustała. Okazało się, że w samej stolicy guberni siedleckiej były prowadzone nielegalne przedsięwzięcia. 8 lipca 1886 r. gubernator siedlecki Subotkin pismem nr 307 powiadomił gen. gub. Hurkę, że w zamkniętej taniej kuchni w Siedlcach tamtejszy wikariusz ks. Tadeusz Leszczyński prowadził „ukrytą robotę w celu przyciągania byłych unitów do kościoła katolickiego”. Tymczasem w cytadeli warszawskiej specjalny pełnomocnik gen. gub. warszawskiego starał się złamać charaktery przywódców unickich. Udało mu się podejść F. Lisieckiego, ks. M. Sikorskiego i Cz. Dębowskiego, ale przeliczył się odnośnie osoby J. Grużewskiego, który zbrojny w moc wiary i orędownictwo swego patrona, przenikał jego niecne zamiary i trwał zwycięsko. Nie udało mu się również zniewolić innego znanego świadka wiary. W drugiej połowie lipca 1886 r. został aresztowany przez Dobriańskiego i osadzony w cytadeli znany działacz unicki Paweł Pikuła z Derła, bardzo szanowany przez współwyznawców jako ostoja oporu z 1874 r. Szybko skonfrontowano go z uwięzionym Józefem Grużewskim, ale obaj więźniowie udawali, że w ogóle się nie znają. W osobistej rozmowie Dobriański oświadczył, że zwolni Pikułę, jeśli ten przyjmie prawosławie. Gdy włościanin odmówił, śledczy zaproponował mu okup w wysokości 500 rubli. Gdy i ta propozycja została odrzucona, przywołał innych złamanych, znanych mu więźniów, by namawiali go do odstępstwa. Wszystko na próżno. Wtedy Dobriański użył innego podstępu. Zaoferował zwolnienie, jeśli Pikuła da 200 rubli na światło do Matki Bożej Chełmskiej i złoży jedną wizytę w cerkwi. Aby go przybliżyć do tego zamiaru, sam zawiózł go do Chełma. Gdy Pikuła nie chciał wejść do świątyni, wyszedł prawosławny pop i zaczął przekonywać go, że MB Chełmska broni prawosławia. Włościanin odpowiedział: „Jeśli Wasza Matka Boża broni tego wyznania, to dlaczego Kozacy muszą nawracać wiernych siłą i biją ludzi nahajkami, wojsko zabiera i wyjada inwentarz, a urzędnicy ściągają wielkie kary”. Natychmiast porównał to z wiarą katolicką. „Nasza Najświętsza Pani nie każe nikogo krzywdzić i obdzierać, grabić mienia, zabijać nahajkami i strzelać do ludzi”. Tu Dobriański gwałtownie mu przerwał i wspólnie z popem przekonywali go, aby dał na razie tylko 100 rubli na światło do świątyni, bo MB jest jedna dla wszystkich i wtedy będzie wolny. Ponieważ aresztowany nie miał przy sobie pieniędzy, zaproponowano mu tydzień czasu na pożyczkę. Pikuła długo się zastanawiał, wreszcie pożyczył wymaganą sumę u wł. Woroblina Ludwika Bryndzy, sędziego pokoju. Dla świętego spokoju, jak mówił, wpłacił pieniądze i dostał pokwitowanie. Nagle, po tygodniu odebrał wezwanie, aby w niedzielę był na nabożeństwie w cerkwi za cara. Postanowił, że będzie tylko na hymnie na zakończenie i natychmiast wróci. Przed cerkwią usłyszał okrzyki współbraci unitów: „Zdrajca! Przeszedł na prawosławie! Innych uczył, żeby się trzymali, a sam przeszedł. Tchórz, zląkł się cytadeli! Inni siedzą, nie boją się, a on się boi”. Mimo że był w progu cerkwi tylko kilka minut i natychmiast powrócił do domu, słowo zdrajca brzmiało mu w uszach i nie dawało spokoju. Po tym rozchorował się na kilka tygodni. Gdy wyzdrowiał, przyszło wezwanie, żeby iść do cerkwi. Zignorował to. Trzeciego tygodnia nadszedł urzędowy rozkaz: ma iść do spowiedzi do cerkwi i przeprosić popa. Nachodziły go refleksje: „Chciałem ustąpić malutko, a tu się wali góra na mnie, zmartwienie za zmartwieniem. Ludzie krzyczą: zdrajca! Służba patrzy na mnie, jak na zwierza dzikiego, żona mi dokucza, dzieci unikają, synowa, która mnie kochała, pruska poddana, ma łzy w oczach”. Wspominał dalej: „Odbieram wezwania za wezwaniami, żeby do cerkwi iść, ale ani myślę. Tymczasem synowa ze zgryzoty zachorowała i umarła… A tu naraz przyjeżdżają wójt i strażnicy, aby się stawić do Janowa… W Janowie mnie się zapytano, czy będę chodził do cerkwi, bo pop żąda u naczelnika powiatu, żeby mnie zmusić, albo żebym chodził do cerkwi, albo żeby mnie wysłać do cytadeli. Obieram z ochotą cytadelę. Syn mnie odwiózł do Białej na kolej. W Warszawie pierwsze kroki zrobiłem do kościoła… Znalazłem księdza - on mnie pocieszył, on mi dał ducha męstwa, on mi dał spokój sumienia, to wyszedłem innym człowiekiem od konfesjonału, a po Komunii św. radość wstąpiła do serca, żem był gotów jechać już nie tylko na Sybir, ale za dziesiąty Sybir. Potem udałem się do Dobriańskiego… Jak mi powiedziano, że za trzy dni wróci, myślę sobie: do domu wracać nie będę, po Warszawie włóczyć się trzy dni, to za wiele bezczynności, ale zrobię tak: mam paszport choć do Warszawy, ale zaryzykuję jechać do Częstochowy, dla wypełnienia mego przyrzeczenia jako na podziękowanie za tę łaskę, żem się wyrwał z paszczęki moskiewskiej, a raczej piekielnej, prosić i oddać się tej Matce Naszej Polskiej Królowej, żeby mną dalej rządziła i prowadziła, gdzie będzie wola Boża i tak zrobiłem. Trzeciego dnia powróciłem wieczorem. Nazajutrz poszedłem do Dobriańskiego… Robię mu wymówki, żem miał być wolny. Dobriański mówi po rosyjsku: „Lepiej byłoby, gdybyście wy chodzili do cerkwi”. Odpowiedź dałem, że to nigdy nie nastąpi… Dobriański jeszcze namawiał mnie, żeby tu w cytadeli być u spowiedzi, to nikt nie będzie wiedział, a on da kartkę, to tam pop nic już nie będzie żądał. Odpowiedź dałem, że już więcej moja noga w cerkwi nie postanie”. Gdy Pikuła został zesłany na Sybir, powiedział współwięźniowi Grużewskiemu: „Wy mądrzejsi ode mnie: wywiezieni jesteście, to nic nie daliście, ale ja dałem 200 rubli, dr józef geresz zapłaciłem i swoim kosztem musiałem tu wyjechać”. numer 15(615) 12-18 kwietnia 2007 numer 33 (1102) 18-24 sierpnia 2016 r. EchoKatolickie 21 SIERPNIA, 10.30 Warto się wybrać SIEDLCE Łaskarzew Dzień Łaskarzewa. W programie m.in. konkursy, koncerty, recital Haliny Kunickiej. 21 SIERPNIA, 19.00 Włodawa Parafia Najświętszego Serca Jezusowego zaprasza na Nadbużański Festiwal Organowy, w ramach którego wystąpi zespól Exodus 15. 21 SIERPNIA, 17.00 Biała Podlaska Muzyka u Radziwiłłów - plenerowy koncert muzyki poważnej w parku Radziwiłłowskim. Zaproszenie na spotkanie autorskie Utwory pisane sercem 21 SIERPNIA, 19.00 Siedlce Na skwerze przy siedleckiej fontannie odbędzie się koncert Magdy Navarrete&Caravana Banda. FOT. ARCHIWUM PRYWATNE 24 W piątek 26 sierpnia, o 17.00, w auli Biblioteki Pedagogicznej przy ul. Asłanowicza 2 odbędzie się spotkanie promujące tomik wierszy „Klucz moich marzeń” Justyny Pauliny Kołodziejczuk. W ydane wiersze autorka opatruje komentarzem: „pisane sercem”. Tematyka jej utworów oscyluje wokół miłości, przyjaźni, cierpienia… Okazuje się też, iż nieobce poetce są pytania o współczesne zagrożenia. Dziwiąc się światu i współtworzącym go ludziom, J.P. Kołodziejczuk szuka niejako „klucza” do interpretacji cudzych i własnych uczuć oraz zjawisk. Przy okazji zdradza czytelnikom „Echa”, skąd czerpie inspiracje do pracy, do kogo adresowana jest jej poezja, wreszcie: jakie - zgodnie z sugestią zawartą w tytule tomiku - są jej marzenia… Bo czymże jest miłość? Zapytana wprost, czy w głębi duszy grało jej od zawsze, pani Justyna wyjaśnia, że przed poezją była proza. - Pierwszy wiersz napisałam, będąc w drugiej klasie gimnazjum. Zbiór wierszy J.P. Kołodziejczuk „Klucz moich marzeń” można nabyć w sklepie internetowym wydawnictwa Dygresje na stronie internetowej: www.dygresje.pl w zakładce „Księgarnia”. W znacznej mierze przyczyniła się do tego moja polonistka, pani Ewa Biernacka - wyznaje. Wspomina też zadaną przez nauczycielkę pracę domową polegającą na stworzeniu opowiadania. - Zostało ono ocenione na ocenę bardzo dobrą, a pani Ewa stwierdziła dodatkowo, że jest we mnie dojrzałość pisarska. Opinia polonistki ośmieliła mnie na tyle, że postanowiłam pochwalić się swoim wierszem. Co najciekawsze, nie był on jeszcze przelany na papier, tylko tkwił w mojej głowie. Po spisaniu pokazałam utwór nauczycielce. Pamiętam, że był bez tytułu, z błędem ortograficznym, bardzo niedoskonały… - śmieje się - jednak po lekturze pani Ewa zachęciła mnie, mówiąc: „Twórz, próbuj!” - opowiada. Przy okazji zdradza, iż debiutancki utwór był „wariacją” na temat pytania, jakie nurtuje ludzkość od zarania, a więc… czymże jest miłość? Przekuć pragnienie w czyn Okoliczności towarzyszące powstaniu wierszy J.P. Kołodziejczuk określa jednym słowem: impuls. Do tworzenia potrzeba weny, inspiracji… - nie ukrywa, sygnalizując, iż jej „technika” polega nie tyle na pisaniu wierszy, co tworzeniu ich w przestrzeniach serca. Dopiero ułożone w myślach zostają przelane na papier, a zapisane strofami kartki są przechowywane w szufladzie… - Miałam bardzo długie przerwy w pisaniu - przyznaje poetka. Formą mobilizacji do pochylenia się nad słowem okazał się - o czym przypomina dalej - udział w dwóch kolejnych edycjach konkursu literackiego „Dar słowa”, organizowanego przez Miejską Bibliotekę Pedagogiczną w Siedlcach. Zdobyła w nich odpowiednio: wyróżnienie i pierwszą nagrodę. Na obudzenie weny wpływ miał też niewątpliwie kontakt z dr. Ryszardem Kowalskim, wykładowcą siedleckiego uniwersytetu, z którym autorka wierszy zetknęła się jako studentka kierunku… biologia. - Rozmowy o przyrodzie i dobroci prowadzone w atmosferze wielkiej życzliwości stały się przyczynkiem do tego, by spisane wiersze zebrać i raz jeszcze przeanalizować. Tym samym pragnienie wydania autorskiego tomiku z wolna zaczęło nabierać realnych kształtów… - potwierdza. Adresowany jest do wszystkich Debiutancki zbiór wierszy J.P. Kołodziejczuk zawiera utwory wybrane. Reszta czeka na swoją kolej. - Kto wie, może kiedyś… - poetka wzbrania się przed jednoznacznymi deklaracjami. Zresztą, nie ukrywa, iż już ten pierwszy jest spełnieniem jej marzeń. Formą ilustracji tomiku są szkice autorstwa pani Justyny, jako że malarstwo - obok ciągot literackich - to jej kolejna artystyczna pasja. Echa umiłowania prozy widać natomiast w stworzonych przez nią mottach pozwalających zaklasyfikować wiersze w jedną grupę tematyczną i nadających kierunek ich interpretacji… - Czy mi się to udało, ocenią czytelnicy - zaznacza skromnie. Tym bardziej że tomik, o czym przekonuje m.in. na obwolucie książki, adresowany jest do wszystkich: tych, którzy kochali, kochają i czekają na miłość; tych, którzy czują się opuszczeni i samotni, by wiedzieli, że nawet samotność ma swój koniec, jeśli na to pozwolimy. - Na okładce znalazły się moje słowa, że wiersze są metaforą, ale w nich wyrażam miłość, przyjaźń, cierpienie, zagrożenie… - wyjaśnia z uwagą, że jeśli choć jedna osoba odnajdzie w nich własne dylematy, pytania, spostrzeżenia, zrozumie, iż było warto. - Wiersze opisują, co mi w duszy gra czy grało w momencie tworzenia. Podczas spacerów - m.in. u rodziców na wsi, gdzie miałam okazję obserwować piękną przyrodę - zawsze towarzyszyła mi kartka i długopis do notowania gotowych wersów. Chwile ulatują, podobnie jak wrażenia… Zapisane - zostają ocalone od zapomnienia. patron medialny J.P. Kołodziejczuk urodziła się w Siedlcach. Jest absolwentką biologii na Uniwersytecie Przyrodniczo-Humanistycznym. Przez rok pracowała jako korespondentka „Echa”, a także instruktor kulturalno-oświatowy i wolontariusz Fundacji Donum. Obecnie mieszka i pracuje jako nauczyciel w Niemczech. Tematyka jej utworów oscyluje wokół miłości, przyjaźni, cierpienia… Okazuje się też, iż nieobce poetce są pytania o współczesne zagrożenia. Na razie skupiam się na promocji Zagadnięta, czy tytułowy „klucz” jest rodzajem „szyfru” do interpretacji jej osobowości, J.P. Kołodziejczuk przyznaje, iż z pewnością wiersze są odzwierciedleniem jej wrażliwości. - Nie zdradzam w nich jednak wszystkiego, pozostawiając znaczne pole działaniu wyobraźni - sygnalizuje. Tytuł „Klucz moich marzeń” to także - jak tłumaczy - symbol radości płynącej z faktu wydania zbioru wierszy. - Ich publikacja to ukoronowanie moich wieloletnich starań i pragnień - wyjawia autorka, opowiadając m.in. o poszukiwaniu wydawnictwa, wyborze utworów, ich korekcie, wreszcie kontakcie mailowym z dawnym wykładowcą, który zaowocował kilkustronicowym komentarzem do jej poetyckiej twórczości. Możemy spodziewać się kontynuacji? - zagaduję, wyprzedzając tym samym pytanie, jakie z pewnością padnie podczas piątkowego spotkania. - Dla odmiany chciałabym wydać coś w prozie… Po głowie chodzi mi już książka. Nie chcę jednak zapeszać… Na razie skupiam się na promocji - podsuWA mowuje. Krótko Pieśni bagien Gm. Urszulin. Od 24 do 28 sierpnia w Woli Wereszczyńskiej będzie można posłuchać tradycyjnej muzyki białoruskiej, ukraińskiej i polskiej. Kameralny festiwal „Pieśń bagien 2016 poleskie międzyrzecza” nawiązuje do formuły „taborów”, tworząc tym samym okazję do bliskiego spotkania z wiejskimi śpiewakami i muzykami najstarszego pokolenia oraz podjęcia samodzielnej praktyki śpiewu, gry i tańca. Służą temu m.in. warsztaty śpiewacze i instrumentalne, spotkania, potańcówki, a także rozmowy z wybitnymi wykonawcami i znawcami poleskiej tradycji muzycznej. W programie tegorocznych spotkań znajdzie się seria koncertów pod wspólnym tytułem „Poleskie międzyrzecza”, jak również koncert pieśni religijnych oraz kilkanaście prezentacji filmowych, wykładów i spotkań. Szczegółowy program imprezy dostępny jest MLS na stronie: www.piesnibagien.bezcenne.net. Festiwal organowy Włodawa. 20 sierpnia, o 12.30, zostanie zainaugurowany III Nadbużański Festiwal Organowy. Dwudniowe spotkanie rozpocznie prelekcja na temat muzyki organowej. Następnie w sali wielofunkcyjnej mieszczącej się przy parafii Najświętszego Serca Je- zusowego będzie trwał cykl warsztatów wokalnych, które poprowadzi Nazar Lozynskyy z Ukrainy. Zajęcia są bezpłatne i mają charakter otwarty. Efekt kilkugodzinnej pracy uczestników warsztatów będzie można podziwiać w trakcie wieczornej Eucharystii. Na 19.00 organizatorzy zapraszają do świątyni na koncert duetu: N. Lozynskyy (tenor) i Robert Grudzień (organy). Zwieńczeniem festiwalu stanie MLS się niedzielny koncert zespołu Exodus 15. Początek o 19.00. W ramach „Oranżerii” RADZYŃ PODL. Od 26 do 28 sierpnia, już po raz 21, odbędą się Ogólnopolskie Spotkania z Piosenką Autorską „Oranżeria 2016”. Na piątkowy wieczór zaplanowano koncert monograficzny pt. „Halucynacje” poświęcony twórczości Grzegorza Ciechowskiego. Utworów niezapomnianego artysty publiczność będzie mogła wysłuchać w wykonaniu zespołu Latające Talerze. Drugiego dnia odbędą się przesłuchania konkursowe oraz koncert laureatów. Zapowiadany jest też koncert znanego poety, kompozytora i pieśniarza Roberta Kasprzyckiego. „Oranżerię 2016” zakończy występ pierwszej damy polskiego jazzu Ewy Bem. Celem organizowanych przez Radzyński Ośrodek Kultury Ogólnopolskich Spotkań z Piosenką Autorską jest edukowanie młodych artystów oraz promo- wanie piosenki autorskiej, a także miasta i powiatu. Uczestnikami MAKO „Oranżerii” są nieprofesjonalni soliści i zespoły. Literacko BIAŁA PODL. Bialskie Centrum Kultury, Klub Literacki „Maksyma” oraz Muzeum J.I. Kraszewskiego w Romanowie zapraszają do udziału w XXXII Ogólnopolskim Konkursie Literackim im. Józefa Ignacego Kraszewskiego. Konkurs, którego celem jest przede wszystkim upowszechnianie twórczości literackiej i wiedzy na temat życia oraz twórczości J.I. Kraszewskiego, ma charakter otwarty. Udział w nim mogą wziąć zarówno amatorzy, jak i członkowie profesjonalnych stowarzyszeń twórczych. Podobnie jak w latach ubiegłych nadesłane prace będą oceniane w kategorii „poezja” i „proza”. Każdy autor może przysłać maksymalnie trzy utwory poetyckie bądź dziesięć stron tekstu prozatorskiego, zamieszczonych pod jednym godłem/pseudonimem, na adres mailowy: piast@ bckbialapodlaska.pl. Termin przyjmowania prac upływa 30 września. Rozstrzygnięcie konkursu nastąpi 29 października podczas finału XXXII Podlaskich Spotkań Literackich. Dodatkowe informacje o konkursie można uzyskać pod nr. tel. 83-341-64-59 oraz na profilu MLS facebookowym: Podlaskie Spotkania Literackie. www.echokatolickie.pl www.echokatolickie.pl 25 sierPnia, 19.00 siedlce na skwerze przy siedleckiej fontannie z projektem muzycznym „tribute to nat king Cole” wystąpią Maciej Miecznikowski i krzysia górniak. PoWIAT SIEDLECkI 26-27 sierPnia, 17.00 siedlce 24 Międzynarodowy Festiwal Folklorystyczny w amfiteatrze. W programie występy zespołów z Polski, Ukrainy, Czarnogóry, Hiszpanii i turcji. 27 sierPnia, 13.00 Łuków Miejski Festyn ekologiczny PUik boisko przy ul. Wilczyńskiego i ul. Wołodyjowskiego (os. Sienkiewicza). [email protected] Nocne Maratony Filmowe w kinie Helios 28 sierpnia, w Skórcu, mieszkańcy całego powiatu świętować będą dożynki. o w programie? W samo południe w skórzeckim kościele pw. Nawrócenia św. Pawła Apostoła zostanie odprawiona Msza św. w intencji rolników i wszystkich mieszkańców z całego powiatu. Około 13.30 na placu przy miejscowej szkole podstawowej rozpocznie się oficjalna część spotkania. Nie zabraknie dożynkowego ceremoniału i prezentacji wieńców przygotowanych przez panie z kół gospodyń wiejskich. Na scenie za- gości śpiew i taniec - w wykonaniu dzieci i młodzieży, Zespołu Pieśni i Tańca Ziemi Siedleckiej „Chodowiacy”, Piotra Pręgowskiego (znanego m.in. z serialu telewizyjnego „Ranczo”), ukraińskiego Zespołu Tańca Ludowego „Truskaweczka” ze Lwowa, zespołu Droga na Ostrołękę oraz grupy Joker. O dobry humor widzów zadba z kolei kabaret Świerszczychrząszcz. Dla amatorów motoryzacji - rajd oldtimerów, czyli zabytkowych pojazdów. W czasie dożynek nastąpi roz- strzygnięcie powiatowego konkursu na najpiękniejszy wieniec dożynkowy oraz gminnych rywalizacji na najczystsze sołectwo oraz najładniejszy ogród warzywny i kwiatowy. Imprezie towarzyszyć będzie, oczywiście, degustacja regionalnych potraw, stoiska promocyjne firm i instytucji związanych z rolnictwem, ogródek gastronomiczny i plac zabaw dla dzieci. Niedzielne spotkanie zakończy dyskoteka. GU Zapraszamy! kina siedlce - hElIos bArbIE: GwIEZDnA PrZYGoDA (dubbing) USa, b.o., 79 min 19-25 Viii, godz. 10.15, 14.30, 16.30 móJ PrZYJACIEl smok USa, 6 lat, 103 min 19-25 Viii, godz. 10.00, 12.15 móJ PrZYJACIEl smok 3d USa, 6 lat, 103 min 19-25 Viii, godz. 15.30 EPokA loDowCowA: moCnE uDErZEnIE (dubbing) USa, b.o., 94 min 19-20, 22-24 Viii, godz. 11.00, 13.15, 17.45 21 Viii, godz. 13.15, 17.45 25 Viii, godz. 11.00, 13.15 JAk ZosTAĆ koTEm Fr./Chiny, 7 lat, 90 min 19-25 Viii, godz. 10.45, 17.00 bATmAn: ZAbóJCZY ŻArT USa, 15 lat, 76 min 20-21 Viii, godz. 20.00 bEn-hur USa, 13 lat, 141 min 19-20 Viii, godz. 11.15, 21.45 21 Viii, godz. 14.00, 21.45 22-25 Viii, godz. 14.15, 21.45 bEn-hur 3d (napisy) USa, 13 lat, 141 min 19-25 Viii, godz. 19.00 lEGIon sAmobóJCów (dubbing) USa, 13 lat, 130 min 19-20 Viii, godz. 11.15 22-25 Viii, godz. 11.30 lEGIon sAmobóJCów (napisy) USa, 13 lat, 130 min 19, 22-24 Viii, godz. 14.30, 20.00 20-21 Viii, godz. 14.30, 22.00 25 Viii, godz. 14.30, 20.15 sAusAGE PArTY USa, 12 lat, 120 min 19-25 Viii, godz. 12.30, 17.15, 20.30 rAnDkA nA wEsElu USa, 15 lat, 98 min 19-23, 25 Viii, godz. 19.15 24 Viii, godz. 21.00 boskA FlorEnCE Wlk. bryt., 15 lat, 110 min 19-21, 23-25 Viii, godz. 12.45, 18.00, 21.00 22 Viii, godz. 12.45, 21.30 ŚmIETAnkA TowArZYskA USa, 15 lat, 115 min 19-23,25 Viii, godz. 21.30 rEkInY woJnY USa, 15 lat, 114 min 19-21, 23-25 Viii, godz. 15.15, 18.00, 22.30 22 Viii, godz. 18.30, 22.30 Filmowe poranki wAkACJE Z bobEm buDownICZYm (lektor) Wlk. bryt., b/o, 60 min 19-20, 22-25 Viii, godz. 10.00 21 Viii, godz. 10.30, 14.00 kino kobiet boskA FlorEnCE Wlk. bryt., 15 lat, 110 min 22 Viii, godz. 18.30 kultura dostępna nIEwInnE Fr./Pol., 15 lat, 115 min 25 Viii, godz. 18.00 kino konesera bAbkA USa, 15 lat, 78 min 24 Viii, godz. 19.15 biała Podlaska - mErkurY móJ PrZYJACIEl smok 3d USa, 6 lat, 103 min 19-24 Viii, godz. 13.15 25 Viii, godz. 14.00 móJ PrZYJACIEl smok USa, 6 lat, 103 min 19-24 Viii, godz. 15.15, 17.20 25 Viii, godz. 16.00 bEn-hur USa, 13 lat, 141 min 19-24 Viii, godz. 19.15, 21.30 25 Viii, godz. 18.00 Spotkania filmowe kAmPEr Pol., 15 lat, 89 min 25 Viii, godz. 20.15 Garwolin - wIlGA EPokA loDowCowA: moCnE uDErZEnIE USa, b.o., 94 min 19-23 Viii, godz. 13.30 EPokA loDowCowA: moCnE uDErZEnIE 3d USa, b.o., 94 min 19-23 Viii, godz. 16.00 ŚmIETAnkA TowArZYskA USa, 15 lat, 115 min 19-23 Viii, godz. 18.15 sTAr TrEk: w nIEZnAnE redaktor prowadzący: monIkA lIPIńskA Md Dożynki powiatowe Święto plonów C kultura 25 USa, 12 lat, 120 min 19-23 Viii, godz. 20.20 Łuków - Łok nocne maratony Filmowe to nie tylko okazja do „nieprzespanej” nocy i sale kinowe oddane do dyspozycji „nocnych marków”. to przede wszystkim doskonały moment na przeżycie kilku godzin w niepowtarzalnym klimacie, jaki stworzyć potrafią filmy grane jeden za drugim. Już 26 sierpnia, o 23.00, kino Helios Siedlce zaprasza na dwa nocne maratony. Możecie wybrać jeden z dwóch zestawów filmowych! W zestawie pierwszym cztery komedie. Zagramy opartą na faktach komedię „rekiny wojny”, następnie przeniesiemy się do lat 70 wraz z filmem „nice Guys: równi Goście”. Kolejną propozycją tej nocy jest kultowa już komedia „kac Vegas”. maraton komedii zakończymy przygodą z kolejnym pokoleniem Griswoldów w filmie pod tytułem „w nowym zwierciadle: wakacje!”. Maratończyków, którzy wolą czuć ciarki na plecach, niż śmiać się do rozpuku, zapraszamy na drugi zestaw. Podczas maratonu Horroru zagramy przerażający film „kiedy gasną światła”, następnie zapraszamy na premierową odsłonę filmu „Queen of spades: the dark rite!”. Kolejny film nie da wam odpocząć, gdyż zagramy przerażający „summer camp”. Ostatnią dawkę emocji przed opuszczeniem naszego kina zapewni wam film „dark was the night”. Sami musicie podjąć decyzję, na który z zestawów się wybierzecie. Pewne jest, że każdy z nich dostarczy Wam konkretną dawkę emocji. Serdecznie zapraszamy! bArbIE: GwIEZDnA PrZYGoDA (dubbing) USa, b.o., 79 min 19-20, 22-24 Viii, godz. 14.00, 17.30 21 Viii, godz. 13.30 ePoka LodoWCoWa: MoCne uDErZEnIE USa, b.o., 94 min 19-20, 22-24 Viii, godz. 15.30 21 Viii, godz. 15.00 JAson burnE USa, 15 lat, 113 min 19-20, 22-24 Viii, godz. 19.00 21 Viii, godz. 19.30 kIEDY GAsnĄ ŚwIATŁA USa, 15 lat, 81 min 19-20, 22-24 Viii, godz. 21.15 21 Viii, godz. 21.30 Łaskarzew - kino Za rogiem AlE CYrk! dania, b/o, 81 min 20-21 Viii, godz. 15.00 boDY/CIAŁo Pol., 16 lat, 88 min 20-21 Viii, godz. 18.00 migawka dzień Farmera Łosice - ŁDk Za rogiem sIEDmIu krAsnoluDków rATuJE ŚPIĄCĄ królEwnę niem., b/o, 87 min 23 Viii, godz. 10.30 TEDI I PosZukIwACZE ZAGInIonEGo mIAsTA Hiszp., 7 lat, 88 min 25 Viii, godz. 10.30 sokołów Podlaski - sok bFG: bArDZo FAJnY GIGAnT (dubbing) USa, 7 lat, 115 min 19-21 Viii, godz. 15.00 TArZAn: lEGEnDA USa, 12 lat, 109 min 19-21 Viii, godz. 17.00 nIE mA mowY! USa, 12 lat, 105 min 19-21 Viii, godz. 19.00 7 sierpnia w Kulczynie odbył się VII Dzień Farmera. Na scenie, przed licznie zgromadzoną publicznością, zaprezentowało się kilku wykonawców, w tym m.in.: Kulczynianki, Seniorki oraz zespół męski z Domu Kultury w Dubecznie. Ponadto uczestnicy festynu mieli możliwość posłuchania Poleskiej Nuty z Kołacz, Andrzeja Sobolewskiego z Sawina, Zarek Band z Woli Uhruskiej, kapeli Hańszczanie oraz grupy Bimber Boys z Chełma. Na najmłodszych uczestników zabawy czekały liczne atrakcje, w tym dmuchana zjeżdżalnia. Dzień Farmera zakończyła zabawa taneczna z zespołem Avenis. W trakcie festynu panie rywalizowały w konkursie na „sielskie ciasto”. Zwyciężył wypiek Anity Tchórz z Kulczyna, zaś na kolejnych miejscach uplasowały się smakołyki lucyny Goduli i Marianny Mróz - mieszkanek Kulczyna. Organizatorami imprezy byli: wójt gminy Hańsk, rada sołecka w Kulczynie, Stowarzyszenie MlS Miłośników Ziemi Hańskiej oraz Gminny Ośrodek Kultury w Hańsku. 26 EchoKatolickie sport numer 12-18sierpnia kwietnia 2007 numer 3315(615) (1102) 18-24 2016 r. W imieniu naszej redakcji redaktor Kinga Ochnio wręcza Rafałowi Misztalowi statuetkę za zajęcie pierwszego miejsce w klasyfikacji na najlepszego piłkarza Pogoni Siedlce w sezonie 2015/16. Piłka nożna Nadają ton Komplet zwycięstw mińskiej Mazovii i rezerw Pogoni Siedlce, wygrane Czarnych Węgrów i Wilgi Garwolin, Podlasie Sokołów Podlaski w dalszym ciągu bez zdobyczy punktowej. Jak na razie ton w IV lidze mazowieckiej w grupie północnej nadaje mińska Mazovia i rezerwy siedleckiej Pogoni. W dwóch minionych kolejkach mińszczanie zdecydowanie pokonali Ostrovię w Ostrowii Mazowieckiej 3:0 i na własnym boisku KS Łomianki 4:0. W obu tych meczach podopieczni trenera Roberta Gójskiego panowali praktycznie od początku do końca spotkań. Mińszczanie zaprezentowali nie tylko dobą grę, ale też odpowiednią skuteczność strzelecką. Po trzech wygranych Mazovia wyrasta na jednego z faworytów do walki o pierwsze miejsce. Błysnęli przez 45 minut Rezerwy siedleckiej Pogoni w poszczególnych spotkaniach grają w różnych składach, co jest związane z występami I drużyny i potrzebami szkoleniowymi. W starciu z mierzącym wysoko w tym sezonie MKS w Ciechanowie oparty o młodzieżowców zespół z Siedlec w pierwszej połowie przegrywał 0:1. Po zmianie stron ekipa z Siedlec zagrała bardzo dobrze i, wykorzystując osłabienie rywali po czerwonej kartce, zdobyła aż pięć goli, zwy- ciężając ostatecznie 5:2. Do meczu z rezerwami Wisły Płock, w której znalazło się kilku piłkarzy z kadry I drużyny grającej w Ekstraklasie, Pogoń przystąpiła w składzie jeszcze silniejszym niż w Ciechanowie. Konfrontacja w Siedlcach w I połowie zdecydowanie przebiegała pod dyktando siedlczan, którzy zdobyli dwie bramki. Po zmianie stron mecz się wyrównał i obie ekipy miały szanse na gole. Mogło być więcej Trener Czarnych Węgrów Robert Parzonka był zawiedzony po meczu z MKS w Przasnyszu, gdzie jego zespół z powodzeniem mógł sięgnąć po remis, a nawet pokusić się o wygraną. Niestety zabrakło skuteczności, a ponadto szkoleniowiec miał pretensję o prowadzenie meczu przez głównego arbitra. Mecz z Bugiem Wyszków węgrowianie zaczęli źle, bo już w 4 min stracili gola. Jednak potem potrafili zdobyć dwie bramki, nie tracąc żadnej. Czarni niebezpieczni byli głównie po stałych fragmentach gry, lecz mieli też okazje z akcji. Gole dla gospodarzy padły po trafieniach Mateusza Stecia i Rafała Komosy. Wciąż bojaźliwie i z błędami Podobnie jak w pierwszym meczu z Łomiankami, tak i w spotkaniach II i III kolejki z Hutnikiem w Warszawie i Bzurą Chodaków w Sokołowie Podlasie zapłaciło przegranymi za zbyt bojaźliwą grę i błędy, które wykorzystali rywale. W starciu z Hutnikiem Podlasie doprowadziło do remisu 1:1, a następnie przez niefrasobliwość w ciągu 3 min straciło dwie bramki, zaprzepaszczając szansę na dobry wynik. W meczu z Bzurą ponownie dały znać o sobie proste błędy. Kiedy tuż przed końcem meczu wynik był remisowy 1:1 i gospodarze mieli szansę na zwycięską bramkę po fatalnym zagraniu gospodarzy, goście przejęli piłkę, a ich zawodnik lobem z ok. 40 metrów zdobył zwycięskiego gola. Przegrana i zwycięstwo Skuteczność piłkarzy UMKS Piaseczno w stałych fragmentach gry leżała u podstaw ich zwycięstwa w starciu z Wilgą Garwolin. Do przerwy gospodarze prowadzili 2:0. Po zmianie stron goście zdobyli kontaktowego gola, ale UMKS - mimo gry w dziesiątkę - zdobył trzecią bramkę. Pogoń Wilgi dała jej tylko jednego gola, a była szansa na wyrównanie po strzale Sebastiana Papiernika, który trafił w poprzeczkę. W meczu z Błonianką już po 25 min Wilga prowadziła 3:0 i zanosiło się na pogrom gości. Goście z Błonia opanowali sytuację, zdobyli gola, a po przerwie dążyli do zdobycia dalszych. Garwolinianie utrzymali jednak do końca wynik spotkania 3:1. Derby dla Lutni Piłkarze z Piszczaca wygrywają derby i remisują w Kocku, LKS Milanów zdobywa pierwszy punkt w rozgrywkach w starciu z Ładą Biłgoraj. W trzeciej kolejce IV ligi lubelskiej doszło do derbowego spotkania zespołów z okręgu bialskopodlaskiego, w którym Lutnia Piszczac pokonała LKS Milanów 2:1. Do przerwy gospodarze wprawdzie nie wykorzystali rzutu karnego, ale potrafili zdobyć dwie bramki po strzałach Mateusza Zaciury i Jakuba Magiera. Po zmianie stron mogli podwyższyć rezul- tat, lecz zabrakło skuteczności. Po zdobyciu kontaktowego gola za sprawą Kamila Daszczyka beniaminek z Milanowa próbował doprowadzić do remisu, jednak bardziej doświadczeni gospodarze nie dopuścili do straty bramki. Dwa remisy Oba zespoły w poprzedniej, drugiej kolejce rozegranej w mi- nionym tygodniu zanotowały remisy. Mecz Lutni z Polesiem Kock przebiegał na zasadzie wymiany ciosów. Gospodarze prowadzili trzykrotnie, ale zespól z Piszczaca za każdym razem doprowadzał do remisu, który wydaje się sprawiedliwym wynikiem. Z kolei LKS Milanów zmierzył się z innym beniaminkiem - Ładą Biłgoraj. Po wyrównanej walce spotka- IV liga Mazowsze grupa północna 2 kolejka: MKS Ciechanów - Pogoń II Siedlce 2:5 (1:0). Bramki: Kruczyk, Barankiewicz 88 (k) - P. Kurbiel 54, P.Krawczyk 59, Barciak 65, 84, S.Krawczyk 81. Ostrovia Ostrów Maz - Mazovia Mińsk Maz. 0:3 (0:1). Bramki: Janusiewicz 17, Bondara 54, Smuga 79. MKS Przasnysz - Czarni Węgrów 3:2 (2:1). Bramki dla Czarnych: Wysocki 26, Hawari 80. Hutnik Warszawa - Podlasie Sokołów Podl. 4:1 (1:0). Bramka dla Podlasia Siedlecki 55. 3 kolejka: Mazovia Mińsk Mazowiecki KS Łomianki 4:0 (1:0). Bramki: Kaczyński 42, Puciłowski 62, Romanow (karny) 72, Smoderek 90+3. Mazovia: Budzikur - Herman, Krajewski, Grabek, Romanov, Janusiewicz (64 Sobótka), Gańko (77 Biesiada), Puciłowski, Smuga (77 Smoderek), Kaczyński, Bondara (70 Słowik). Trener: R. Gójski Pogoń II Siedlce - Wisła II Płock 2:0 (2:0). Bramki: Paczkowski 29 (k), Kurbiel 36. Pogoń II: Frąckowiak - Ciulak (57 S. Krawczyk), Panufnik, Lewandowski, Wójcik, P. Krawczyk, Paczkowski, Makowski, Sulejmani (54 Barciak), Gołębiewski (84 Wojczuk), Kurbiel (78 Szostek). Trener: Tomaszewski. Czarni Węgrów - Bug Wyszków 2:1(0:1). Bramki dla Czarnych: Steć 59, R. Komosa 68. Czarni: Ufnal - Gierej, Steć, Marchlewicz, Replin ( 46 Wieladek), Zygmunt (46 Wysocki), Gryglas, Bartoszewski, R. Komosa (73 Zenik), Marchel (57 P. Komosa), Hawari. Trener: Parzonka. Podlasie Sokołów Podlaski -Bzura Chodaków(Sochaczew) 1:2 (0:1). Bramka: Głowacz 81. Podlasie: Kotowski - Grochowski, Ł. Buczyński, Komycz (65 Fabisiak), Pi+otrowski, P. Buczyński (85 Domański), Horowicz, Buga, Siedlecki( 81 Goś), Juśkiewicz( 71 Głowacz), Kobus. Trener: Florczuk. Pozostałe wyniki: Delta Słupno - Pogoń Grodzisk Mazowiecki 2:2, Błękitni Raciąż - MKS Ciechanów 1:1, Mławianka Mława Hutnik Warszawa 2:1, Tęcza Łyse - Ostrovia Ostrów Mazowiecka 1:1, Ożarowianka Ożarów Mazowiecki - MKS Przasnysz 2:2, Dolcan Ząbki - Unia Warszawa przełożony. 1. Mazovia 3 9 11-1 2. Pogoń II 3 9 8-2 3. Błękitni 3 7 9-3 4. Pogoń G. 3 7 8-2 5. Łomianki 3 6 6-7 6. Przasnysz 3 5 7-6 7. Mławianka 3 4 5-5 nie zakończyło się wynikiem bezbramkowym, co pozwoliło zespołowi z Milanowa zdobyć pierwszy punkt w rozgrywkach. IV liga lubelska 2 kolejka: Polesie Kock - Lutnia Piszczac 3:3 (2:2).Bramki: Góral 4, 31 , Cybul 62 - Wieliczuk 7, Zaciura 41, Cydejko 78. 3 kolejka: Lutnia Piszczac - LKS Milanów 2:1 (2;0). Bramki: Zaciura 25, J. Magier 45 Daszczyk 68. Lutnia: Kijora - Czumer, Żuber, Kurowski, T. Kaliszuk, Andrzejuk (75 Ułanowski), Wieliczuk, Magier, Cydejko (60 Oleksiuk), Domański (90 Mikocewicz), Zaciura (68 Bołtowicz).Trener: Kwiecień. LKS: Łukaszuk - D. Puła, Magier, B. Jaszczuk, Daszczyk, Bogucki (80 Bobruk), Rostek, M. Puła, Zarzecki (82 K. Jaszczuk), Trościańczyk, Lecyk. Trener: Magier. Pozostałe wyniki: Victoria Żmudź - Polesie Kock 4:1, Unia Hrubieszów - Chełmianka Chełm 8. Czarni 9. Ciechanów 10. Hutnik 11. Bug 12. Bzura 13. Wisła II Dolcan 15. Ostrovia 16. Tęcza 17. Unia 18. Ożarów 19. Delta 20. Podlasie 3 3 3 3 3 3 2 3 3 1 2 3 3 4 4 3 3 3 3 3 2 2 1 1 1 0 4-4 5-6 6-7 4-7 3-6 2-5 2-5 3-6 4-5 0-0 3-4 3-6 4-10 grupa południowa 2 kolejka: UMKS Piaseczno - Wilga Garwolin 3:2 (2:0). Bramki dla Wilgi: Zalewski (rzut karny) 51, Kamil Zawadka 75. 3 kolejka: Wilga Garwolin - Błonianka Błonie 3:1 (3:1). Bramki: Wiśnioch 6, Zalewski 19 (rzut karny), Kamil Zawadka 25 - Sieński (rzut karny) 29. Wilga: Fic - Kwiatkowski, Karol Zawadka, Talar, Migas (75 Matysiak), Zalewski, Korgul, Kamil Zawadka, Papiernik (90 Mianowski), Kępka (86 Piłka), Wiśnioch (46 Pyra). Trener: Wiechowski. Pozostałe wyniki: Victoria Sulejówek - MKS Piaseczno 4:0, Proch Pionki - Start Otwock 5:1, Szydłowianka Szydłowiec - KS Raszyn 4:0, Grom Warszawa - Energia Kozienice 0:2, Orzeł Wierzbica - Pilica Białobrzegi 2:2, Oskar Przysucha - KS Konstancin (Konstancin-Jeziorna) 4:0, Sparta Jazgarzew - Znicz II Pruszków 3:1, LKS Promna - Broń Radom 0:5, Mszczonowianka Mszczonów - Mazur Karczew 2:0. 1. Mszczonowianka 3 9 10-3 2. Energia 3 9 6-1 3. Broń 3 7 11-2 4. Victoria 2 6 9-1 5. Wilga 3 6 11-5 6. Znicz II 3 6 9-7 7. Pilica 3 5 5-4 8. Szydłowianka 3 4 7-5 9. Sparta 3 4 6-7 10. Oskar 3 3 6-7 11. Błonianka 3 3 6-9 12. Promna 3 3 3-9 13. Grom 3 3 1-3 14. Proch 2 3 5-2 15. Mazur 3 3 5-5 16. Piaseczno 3 3 4-9 17. Konstancin 3 3 5-5 18. Orzeł 3 1 4-12 19. Raszyn 1 0 0-4 20. Start 3 0 3-16 0:3, Tomasovia Tomaszów Lubelski - Hetman Zamość 2:3, Stal Kraśnik - Górnik II Łęczna 2:1, Powiślak Końskowola - Kłos Chełm 1:0, POM Iskra Piotrowice - Kryształ Werbkowice 0:0, Włodawianka Włodawa - Lublinianka Lublin 3:0, Łada 1945 Biłgoraj - Lewart Lubartów 0:0. 1. Stal 3 9 10-2 2. Hetman 3 9 8-3 3. Chełmianka 3 7 7-3 4. Lewart 3 7 3-0 5. Powiślak 3 7 4-2 6. Włodawianka 3 6 8-3 7. Łada 3 5 1-0 8. Victoria 3 4 6-5 9. Kłos 3 3 2-4 10. Tomasovia 3 3 9-5 11. POM Iskra 3 2 1-2 12. Lublinianka 3 2 3-6 13. Lutnia 2 1 3-4 14. Polesie 3 1 5-9 15. Unia 3 1 3-8 16. Górnik II 3 1 3-10 17. Milanów 2 1 1-5 18. Kryształ 3 1 1-7 wyniki Piłka nożna Liga okręgowa Siedlce 1 kolejka: Naprzód Skórzec - Wektra Zbuczyn 3:2, Zryw Sobolew - Victoria Kałuszyn 3:3, Tygrys Huta Mińska - Fenix Siennica 1:2, Wilga Miastków Kościelny - Jabłonianka Jabłonna Lacka 0:2, Mazovia II Mińsk Mazowiecki - Hutnik Huta Czechy 3:1, Orzeł Unin - MKS Małkinia (Małkinia Górna) 2:0, Tajfun Jartypory - Tęcza Stanisławów 5:2, Płomień Dębe Wielkie - Kosovia Kosów Lacki 2:0. 1. Tajfun 1 3 5-2 2. Mazovia II 1 3 3-1 3 - 5. Orzeł 1 3 2-0 Jabłonianka 1 3 2-0 Płomień 1 3 2-0 6. Naprzód 1 3 3-2 7. Fenix 8. Victoria 9. Zryw 10. Wektra 11. Tygrys 12. Hutnik 13. Wilga 14 - 15. Małkinia Kosovia 16. Tęcza 1 1 1 1 1 1 1 1 1 1 3 1 1 0 0 0 0 0 0 0 2-1 3-3 3-3 2-3 1-2 1-3 0-2 0-2 0-2 2-5 Warszawa I 1 kolejka: Amur Wilga - Drukarz Warszawa 2:2, Sokół Celestynów - Vulcan Wólka Mlądzka 3:0, Marcovia Marki - Promnik Łaskarzew 0:0, Błyskawica Warszawa - Świt II Nowy Dwór Mazowiecki 0:1, Sokół Serock - Olimpia Warszawa 1:0, Bóbr Tłuszcz - Dąb Wieliszew 4:3, Legion Warszawa - Legionovia II Legionowo 2:4, Victoria II Sulejówek - Agape Białołęka przełożony. 1. Sokół 1 3 3-0 2. Legionovia II 1 3 4-2 3. Bóbr T 1 3 4-3 4. Świt II 1 3 1-0 5. Drukarz 1 1 2-2 6. Olimpia 1 1 1-1 7. Amur 1 1 2-2 8. Sokół 1 1 1-1 9. Marcovia 1 1 0-0 10. Promnik 1 1 0-0 11. Victoria II 0 0 0-0 Agape 0 0 0-0 13. Dąb 1 0 3-4 14. Błyskawica 1 0 0-1 15. Legion 1 0 2-4 Vulcan 1 0 0-3 Ekstraliga kobiet 2 kolejka AZS PSW Biała Podlaska - Czarni Sosnowiec 1:1. Pozostałe wyniki: GOSiR Piaseczno - Olimpia Szczecin 1:4, AZS PWSZ Wałbrzych - Mitech Żywiec 4:0, Górnik Łęczna - UKS SMS Łódź 4:1, Sztorm Gdańsk - Medyk Konin 0:4, AZS Wrocław - AZS UJ Kraków 4:0. 1. Medyk 2 6 9-0 2. Górnik 2 6 7-1 3. Wrocław 2 6 6-0 4. AZS PWSZ 2 6 7-2 5. Olimpia 2 4 5-2 6. AZS UJ 2 3 2-5 7. Czarni 2 1 1-4 8. AZS PSW 2 1 1-6 9. Mitech 2 1 1-5 10. UKS SMS 2 0 3-7 11. Sztorm GOSiR 2 2 0 0 1-6 1-6 Puchar Polski Siedlce I runda: Hetman Sulbiny - Polonez Mordy 4:1, Walencja Walercin - Jupiter Koszewnica 1:5, Zryw II Sobolew - Świt Barcząca 0:7, Piorun Lipówki - LUKS Ruda Wolińska 4:7, Hutnik II Huta Czechy - Legion Grębków 3:0 v.o (goście zrezygnowali z gry). Biała Podlaska II runda: Polesie Serokomla - Sokół Adamów 2:7, WKS Wólka Świątkowa. - Orlęta Łuków 0:8, SPLGMP Rogoźnica - Orzeł Czemierniki 3:1, Unia Krzywda - Grom Kąkolewnica 3:2, Bizon Jeleniec - ŁKS Łazy 2:1, Tytan Wisznice - Niwa Łomazy 2:5, Victoria Parczew - Unia Żabików 1:5 pd., Agrosport Leśna Podl. - Huragan Międzyrzec Podl. 0:5. www.echokatolickie.pl Sport Polsat Sport będzie transmitował mecz IV kolejki I ligi piłkarskiej Górnik Zabrze - Pogoń Siedlce, który odbędzie się 19 sierpnia (piątek),o 20.30. Fot. m. szewczuk/podlasie24.pl Udane występy Wygrana radzyńskich Orląt, bialskie Podlasie wraca z Tarnowa z jednym punktem. Piłka nożna Zimny prysznic Pogoń nie dała rady Sandecji Nowy Sącz i przegrała w Siedlcach 0:3. Gole po kontrach Pierwsza bramkę Sandecja zdobyła w 28 min, kiedy to Maciej Małkowski przedarł się pra- wą stroną boiska, zagrał wzdłuż bramki, a nadbiegający Filip Piszczek spokojnie strzelił gola. Cztery minuty potem było już 0:2. Tym razem szarżującego Piszczka w polu karnym sfaulował Daniel Chyła i arbiter główny wskazał na punkt z 11 m. Rzut karny, mimo że bramkarz Pogoni R. Misztal wyczuł intencję strzelca, wykorzystał Małkowski. W drugiej połowie siedlczanie zagrali lepiej. Jednak bramka nie padła. Niecelnie strzelali C. Demianiuk i Macedończyk Alban Sulejmani, który wraz z Chorwatem Luką Stefancem debiutował w Pogoni. Kolejny strzał Demianiuka obronił golkiper Sandecji Łukasz Radliński. Jednak najlepszą okazję na gola dla Pogoni zaprzepaścił Konrad Wrzesiński, nie trafiając w bramkę z pola karnego. Sandecja w II połowie nastawiła się na kontry, które były groźne. W samej końcówce, kiedy po zejściu kontuzjowanego Stefanaca gospodarze grali w dziesięcioosobowym składzie (Pogoń wykorzystała limit zmian), po kolejnym kontrataku Kamil Słaby zdobył dla swojego zespołu trzeciego gola. I liga 3 kolejka Pogoń Siedlce - Sandecja Nowy Sącz 0:3 (0:2). Bramki: Piszczek 28, Małkowski 32 (k), Słaby 90+4. Pogoń: Misztal 5 - Wrzesiński 5, Jędrych 5, Żytko 5, Chyła 4, Świerblewski 3 (59 Stefanac 4), Dybiec 5 (75 Kurbiel), Burkhardt 5, Tomasiewicz 5, Bajdur 4 (58, Sulejmani 4), Demianiuk 5. Trener: Banasik. Pozostałe wyniki: GKS Katowice - Chojniczanka Chojnice 1:1, Znicz Pruszków - Chrobry Głogów 0:0, Podbeskidzie Bielsko-Biała - Wigry Suwałki 1:1, Miedź Legnica - Olimpia Grudziądz 0:0, GKS Tychy - Górnik Zabrze 2:1, Stal Mielec - MKS Kluczbork 1:1, Wisła Puławy - Bytovia Bytów 2:1, Stomil Olsztyn - Zagłębie Sosnowiec 0:0. 1. Podbeskidzie 3 7 5-1 2. Wigry 3 7 4-2 3. Wisła 3 7 3-1 4. Sandecja 3 5 4-1 5. Chojniczanka 3 5 8-7 6 - 8. Miedź 3 5 3-2 Zagłębie 3 5 3-2 Katowice 3 4 3-2 9. Tychy 3 4 3-3 10. Kluczbork 3 3 3-3 11. Stal 3 3 2-2 12. Bytovia 3 3 3-5 13. Pogoń 3 3 1-4 14. Stomil 3 1 7-5 15-16. Znicz 3 1 2-4 Górnik 3 1 2-4 17. Olimpia 3 1 0-3 18. Chrobry 3 1 0-5 Wymiana kadry Trwają przygotowania koszykarzy SKK Siedlce do rozgrywek. Zmiany kadrowe W porównaniu z poprzednim sezonem w zespole pozostało tylko trzech koszykarzy: obrońca Rafał Sobiło, obrońca Aron Weres i center Rafał Rajewicz. Nowymi zawodnikami są: Dawid Szymczak (grający ostatnio w Baskecie Poznań), środkowy Łukasz Paul (GTK Gliwice), skrzydłowy Damian Zapert (Zagłębie Sosnowiec), skrzydłowy Rafał Król (AZS UMCS Lublin), rozgrywający Marcin Pławucki (Sokół Łańcut), rozgrywający Kamil Czosnowski (Znicz Pruszków), skrzydłowy Rafał Szczepanik (Trefl Sopot), skrzydłowy Dawid Kołodziński (wychowanek SKK), skrzydłowy/obrońca Karol Skup (wychowanek SKK). Po pierwszym, wprawdzie przegranym, spotkaniu z Garbarnią w Krakowie na inauguracji rozgrywek zespół radzyńskich Orląt zebrał dobre opinie, które dawały nadzieję na przyszłe mecze. W tej sytuacji radzynianie byli faworytem w konfrontacji z bliżej nieznaną ekipą Wiernej Małogoszcz. Jednak mecz w Radzyniu nie był łatwą przeprawą dla gospodarzy, którzy po wyrównanym starciu wprost rzutem na taśmę sięgnęli po wygraną. W całym meczu oba zespoły nie stworzyły zbyt wielu okazji bramkowych. Do przerwy najlepszą dla Orląt miał Michał Zuber, trafiając w poprzeczkę, a dla gości Karol Krzyżyk, który przegrał w sytuacji sam na sam z bramkarzem Adrianem Wójcickim. Po zmianie stron szansę na prowadzenie gospodarzy zaprzepaścił Karol Rycaj, nie wykorzystując sytuacji sam na sam z golkiprem gości. Ze strony zespołu z Małogoszczy bliski zdobycia gola był dwukrotnie Michał Smolarczyk, ale nie udało mu się pokonać bramkarza Orląt. Zwycięska bramka dla zespołu trenera Damiana Panka padła w 86 min po strzale Majewskiego, który wykorzystał podanie K. Rycaja. Cenny punkt Każdy punkt młodego zespołu z Białej Podlaskiej jest bardzo cenny. Bialczanie, jadąc na mecz do Tarnowa, myśleli przede wszystkim o zdobyciu jednego, jednak po spotkaniu pozostał niedosyt, bo była szansa nawet na trzy. Drużyna trenera Miłosza Storto zagrała defensywnie w starciu z Unią. Gospodarze posiadali wprawdzie przewagę w polu, lecz nie potrafili dojść do klarownych okazji podbramko- wych i głównie zagrażali bramce Podlasia po stałych fragmentach gry. Natomiast goście starali się kontratakować i po takich akcjach w niezłych sytuacjach znalazł się dwukrotnie Przemysław Grajek. Natomiast najlepszej szansy nie wykorzystał po zagraniu Siergieja Krykuna Tomasz Andrzejuk. Po drugiej żółtej kartce Grajka w 86 min Podlasie kończyło mecz w dziesięcioosobowym składzie. III liga grupa IV 2 kolejka: Unia Tarnów - Podlasie Biała Podlaska 0:0. Podlasie: Wasiluk - Skrodziuk, Kursa, Łakomy, Komar, Goździołko (85 Radziszewski), Grajek, Sawtyruk (60 Hołownia), Andrzejuk, Krykun (90 Bołtowicz), Drapsa (68 Czapski). Trener: Storto. Orlęta Radzyń Podlaski - Wierna Małogoszcz 1:0 (0:0). Bramka: Majewski 86. Orlęta: Wójcicki - Wrzesiński (87 Konaszewski), Zarzecki, Mazurek, Kanarek, Borysiuk, Kot (76 Powałka), Zuber (90 Leszkiewicz), Majewski, Zmorzyński, Piątek (58 Rycaj). Trener: Panek. Pozostałe wyniki: JKS 1909 Jarosław - Avia Świdnik 1:2, KSZO 1929 Ostrowiec Świętokrzyski - Podhale Nowy Targ 2:0, Karpaty Krosno - MKS Trzebinia/Siersza 0:0, Wisła II Kraków - Stal Rzeszów 0:6, Resovia - Garbarnia Kraków 0:2, Soła Oświęcim - Spartakus Daleszyce 1:2, Cosmos Nowotaniec - Motor Lublin 2:1. 1. Stal 2 6 10-1 2. Garbarnia 2 6 4-1 KSZO 2 6 4-1 4. Avia 2 6 4-2 5. Cosmos 2 4 3-2 6. Podlasie 2 4 1-0 7. Resovia 2 3 4-4 8. Orlęta 2 3 2-2 9. Spartakus 2 3 4-5 10. Wierna 2 3 3-3 11. Soła 2 3 2-2 12. Trzebinia 2 1 1-2 13. Karpaty 2 1 1-4 14. Unia 2 1 2-3 JKS 2 1 2-3 16. Motor 2 0 1-3 17. Podhale 2 0 1-4 18. Wisła II 2 0 0-7 Co, Gdzie, Kiedy? Koszykówka I-ligowy zespół koszykarzy SKK Siedlce rozpoczął w poniedziałek, 8 sierpnia, przygotowania do nowego sezonu. Po okresie treningów na obiektach miejskich siedlczanie wyjechali 15 sierpnia na tygodniowe zgrupowanie do Białej Podlaskiej, gdzie drużyna rozegra sparing. Po powrocie do Siedlec przygotowania będą kontynuowane do 24 września, kiedy to rozpoczną się rozgrywki sezonu 2016/17. Oprócz sparingu w Białej Podlaskiej SKK zagra jeszcze dwa spotkania ze Zniczem Pruszków: jedno w Siedlcach 31 sierpnia oraz kolejne z nieustalonym jeszcze rywalem. Siedlczanie wezmą też udział w dwóch turniejach - corocznym Mazovia Cup oraz w Radomiu. redaktor prowadzący: ANDRZEJ MATERSKI Piłka nożna Piłkarze Pogoni (stroje niebieskie) nie byli w stanie skutecznie przedrzeć się przez linię defensywną zespołu z Nowego Sącza. Zanim rozpoczęło się spotkanie, miała miejsce miła uroczystość uhonorowania przez naszą redakcję Rafała Misztala, który w prowadzonej przez „Echo” klasyfikacji zdobył tytuł najlepszego piłkarza Pogoni w sezonie 2015/16. Natomiast Cezary Demianiuk z okazji rozegrania 100 meczów w barwach biało-niebieskich otrzymał od klubu koszulkę. To dwa najradośniejsze wydarzenia dla dwutysięcznej publiczności zgromadzonej na stadionie, bo potem było już tylko minorowo. Przed sobotnim meczem liczono, że zmęczona środową 120-minutową potyczką ze Śląskiem Wrocław Sandecja będzie dla siedlczan łatwiejszym rywalem. Tymczasem piłkarze z Nowego Sącza okazali się nie tylko szybsi, ale mieli również pomysł na grę. Z kolei zespół z Siedlec, szczególnie w I połowie, zagrał słabo i praktycznie nie stworzył poważnego zagrożenia bramki gości. 27 Cel ósemka Trener zespołu Teohar Mołłow na zakończenie rozgrywek zasadniczych widzi zespół na dziewiątym lub dziesiątym miejscu w lidzie, co automatycznie - bez konieczności rozgrywania play out - daje utrzymanie się na kolejny sezon. Jest to minimum, bowiem drużyna będzie chciała powalczyć o pierwszą ósemkę i zagranie w play off. Zbliżające się rozgrywki szkoleniowiec traktuje jako wyzwanie, ponieważ ma wpływ na tworzenie zespołu, a także jego przygotowanie. Tymczasem w poprzednim sezonie przejął drużynę od Wiesława Głuszczaka i siłą rzeczy nie mógł na niej odcisnąć w pełni własnego piętna. Piłka nożna I liga 5 kolejka 19 sierpnia (piątek), 20.30, Górnik Zabrze - Pogoń Siedlce 6 kolejka 24 sierpień (środa), 19.00, Pogoń Siedlce - MKS Kluczbork III liga grupa IV 4 kolejka 20 sierpnia (sobota), 17.00, Resovia - Podlasie Biała Podlaska 21 sierpnia (niedziela), 17.00, Orlęta Radzyń Podlaski - Stal Rzeszów IV liga Mazowsze grupa północna 4 kolejka 20 sierpnia, 11.00, Delta Słupno - Pogoń II Siedlce, Hutnik Warszawa Mazovia Mińsk Maz., 17.00 MKS Ciechanów - Podlasie Sokołów Podl. 21 sierpnia, 17.00, Ostrovia Ostrów Maz. - Czarni Węgrów - Bug Wyszków 5 kolejka 24 sierpnia, 15.00, Pogoń II Siedlce - Pogoń Grodzisk Mazowiecki, 17.00, Mazovia Mińsk Maz. - Bzura Chodaków, Podlasie Sokołów Podlaski - Wisła II Płock, Czarni Węgrów - KS Łomianki grupa południowa 4 kolejka 21 sierpnia, 17.00, Wilga Garwolin - Victoria Sulejówek 5 kolejka 24 sierpnia, 17.00, Proch Pionki - Wilga Garwolin IV liga Lublin 4 kolejka 21sierpnia, 17.00, Lewart Lubartów - Lutnia Piszczac Polesie Kock - LKS Milanów 28 EchoKatolickie rolnictwo numer 15(615)18-24 12-18sierpnia kwietnia 2007 numer 33 (1102) 2016 r. Obowiązek informowania na bieżąco jednostki organizacyjnej Kasy prowadzącej sprawy z ubezpieczenia danej osoby, tj. właściwej ze względu na miejsce położenia gospodarstwa rolnego, o wszelkich okolicznościach, które mogą mieć wpływ na przebieg ich ubezpieczenia, jest wymogiem ustawowym. Dopełniający wobec powszechnego systemu ubezpieczeń charakter ubezpieczenia społecznego rolników powoduje, że podejmowany przez osoby objęte tym ubezpieczeniem inny rodzaj zawodowej aktywności bezwzględnie wymaga poinformowania o tym fakcie Kasy Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego. Każde bowiem dodatkowe źródło przychodów rolnika, jego małżonka, domownika może skutkować dla tych osób ustaniem ubezpieczenia w KRUS. Obowiązek informowania na bieżąco jednostki organizacyjnej Kasy prowadzącej sprawy z ubezpieczenia danej osoby, tj. właściwej ze względu na miejsce położenia gospodarstwa rolnego, o wszelkich okolicznościach, które mogą mieć wpływ na przebieg ich ubezpieczenia, jest wymogiem ustawowym, wynikającym z przepisów art. 37 ust. 1 ustawy o ubezpieczeniu społecznym rolników (Dz. U. 2016 poz. 277 t.j. z późn. zm.). Zgłoszenie tego rodzaju spraw wymaga zarazem ich udokumentowania. Zatem nie jest wystarczające ani właściwe pod względem formalnym skierowanie do Kasy informacji zwykłą pocztą e-mail. Kto obowiązkowo? Obowiązkowo ubezpieczeniu w KRUS podlega (z mocy prawa, tj. niezależnie od woli danej osoby) rolnik, osoba fizyczna, która prowadzi działalność rolniczą w gospodarstwie rolnym o obszarze użytków rolnych powyżej 1 ha przeliczeniowego lub dział specjalny produkcji rolnej określony w załączniku do niniejszej ustawy, a także małżonek rolnika lub domownik - jeżeli osoby te uczestniczą w prowadzeniu tego gospodarstwa i jednocześnie nie podlegają innemu ubezpieczeniu społecznemu i nie mają ustalonego prawa do emerytury lub renty albo nie posiadają ustalonego prawa do świadczeń z ubezpieczeń społecznych. Reklama Fot. pixabay.com Ubezpieczenie społeczne rolników w związku z dodatkowym zarobkowaniem Każde dodatkowe źródło przychodów rolnika, jego małżonka, domownika może skutkować dla tych osób ustaniem ubezpieczenia w KRUS. W myśl ustawy Za osobę podlegającą innemu ubezpieczeniu społecznemu uznaje się w myśl art. 6 pkt 13 powołanej ustawy osobę, która podlega obowiązkowym ubezpieczeniom emerytalnemu i rentowym na podstawie przepisów ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych, lub która jest objęta przepisami o zaopatrzeniu emerytalnym. Do kręgu takich osób zalicza się m.in. osoby zatrudnione na podstawie umowy o pracę (art. 6 ust. 1 ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych). Wobec powyższego każda osoba ubezpieczona w Kasie, rozpoczynając pracę na podstawie umowy o pracę, nie spełnia warunków do kontynuowania tego ubezpieczenia w pełnym zakresie (obejmującego ubezpieczenie emerytalno-rentowe i ubezpieczenie wypadkowe, chorobowe i macierzyńskie). Może jedynie na wniosek, w ograniczonym stopniu, podlegać ubezpieczeniu wypadkowemu, chorobowemu i macierzyńskiemu z prawem do jednorazowego odszkodowania z tytułu wypadku przy pracy lub rolniczej choroby zawodowej. Ubezpieczenie w pełnym zakresie ustaje natomiast od dnia następującego po dniu, w którym ustały okoliczności uzasadniające podleganie temu ubezpieczeniu (art. 3a ustawy o ubezpieczeniu społecznym rolników). Wyjątki od reguły… Obowiązujący od 1 stycznia 2015 r. art. 5b ustawy o ubezpieczeniu społecznym rolników umożliwia pozostanie w tym ubezpieczeniu w pełnym zakresie osobom (rolnikom, domownikom), które rozpoczną wykonywanie umowy agencyjnej, umowy zlecenia lub innej o świadczenie usług, do których stosuje się przepisy dotyczące zlecenia, lub tym osobom, które zostaną powołane do rady nadzorczej, pomimo objęcia ich z tego tytułu obowiązkowym ubezpieczeniem społecznym w ZUS. Warunkami, które umożliwią pozostanie w Kasie pomimo jednoczesnego podlegania ubezpieczeniu w ZUS z tytułu wykonywania ww. umów, są: - bezpośrednio przed dniem rozpoczęcia wykonywania wymienionych umów lub pełnienia funkcji w radzie nadzorczej podleganie ubezpieczeniu społecznemu rolników w pełnym zakresie z mocy ustawy; - nieprzekroczenie w rozliczeniu miesięcznym kwoty przychodu z tytułu wykonywania ww. umów odpowiadającej połowie minimalnego wynagrodzenia za pracę ustalonego na podstawie odrębnych przepisów. Limit ten w 2016 r wynosi średnio miesięcznie 925 zł brutto (tj. ½ kwoty obowiązującego w br. minimalnego wynagrodzenia w kwocie 1850 zł). Osoby podlegające ubezpieczeniu społecznemu rolników w pełnym zakresie z mocy ustawy, które spełniają warunki określone w przepisie art. 5b ww. ustawy, w każdym czasie trwania umowy/umów lub pełnienia funkcji w składzie rady nadzorczej mogą odstąpić od ubezpieczenia społecznego rolników, składając w jednostce organizacyjnej Kasy stosowne oświadczenie o odstąpieniu od tego ubezpieczenia. Ubezpieczenie to ustaje nie wcześniej niż od dnia, w którym zostanie złożone w Kasie oświadczenie oprac. KRUS w tej sprawie. Notowania z targów i jarmarków 25-29 lipca produkt jednostka miar biała podl. siedlce Łosice Łuków Garwolin Sokołów Podl. żelechów piszczac Radzyń podl. pszenica dt - 70 60 70-80 65-70 65-70 60-65 60-65 70 żyto dt - 40 - 40 - 45-50 - - - pszenżyto dt - 50 45 50-55 50-55 45-50 45-50 50-55 55-60 jęczmień dt - 60 50 65-70 60-65 60 55-60 - 60-65 owies dt - 50 50 45-50 40-45 45 40 45-50 - mieszanki zbożowe dt - 55 50 50-55 45-55 52-60 50 - - kukurydza dt - 85-90 - - 80-90 85-90 80 - - Opracowano na podstawie danych MODR w Warszawie oddział w Siedlcach i LODR w Końskowoli oddział w Grabanowie. MLS 49,3 zdroWie www.echokatolickie.pl www.echokatolickie.pl mln zł to efekt cofniętych lub zmniejszonych - na skutek kontroli zUS - zasiłków chorobowych w drugim kwartale bieżącego roku rozmaitości Zwolnienia pod lupą Pacjent ze zdiagnozowaną chorobą pleców przekopujący ogródek czy „chory” wypoczywający w zagranicznym kurorcie? Kwota cofniętych lub zmniejszonych zasiłków chorobowych z tytułu kontroli zwolnień lekarskich przeprowadzonych na terenie całego kraju w drugim kwartale bieżącego roku wyniosła prawie 49,3 mln zł - informują przedstawiciele Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Grypa, złamana noga, zatrucie pokarmowe… to tylko niektóre z chorób uniemożliwiających wykonywanie pracy zawodowej i skutkujących przebywaniem na zwolnieniu lekarskim. - Ubezpieczenie chorobowe, do którego zgłasza nas pracodawca, pozwala na powrót do zdrowia bez martwienia się o pieniądze na utrzymanie. Głównie z tego ubezpieczenia wypłacany jest bowiem tzw. zasiłek chorobowy - przypomina Piotr Olewiński, rzecznik prasowy ZUS województwa mazowieckiego. Nasilającym się w ostatnich miesiącach kontrolom zwolnień lekarskich przyświeca - jak wyjaśnia - cel uchronienia funduszu chorobowego przed nieuzasadnionymi wypłatami. I tak kontrolerzy zakładu analizują zwolnienia zarówno pod kątem prawidłowości orzekania o czasowej niezdolności do pracy, jak i tego, czy są one wykorzystywane zgodnie z zaleceniami lekarza. Zwolnienia a praca Wzmożone działania kontrolne prowadzone są m.in. na terenie funkcjonowania oddziału ZUS w Siedlcach. Pytany o efekty Kazimierz Sujka, dyrektor placówki, tłumaczy, że łączne oszczędności funduszu chorobowego dla oddziału osiągnięte w związku z kontrolami wyniosły w drugim kwartale tego roku niemal 77 tys. zł. Znaczny wpływ na uzyskanie tak dużej sumy miały kontrole prawidłowości wykorzystania zwolnień lekarskich - niemal 35 tys. zł. Pod tym sformułowaniem kryje się sprawdzenie przez Zakład (lub płatnika składek w przypadku większych firm), czy ubezpieczony, który przebywa na zwolnieniu, stosuje się do zaleceń lekarskich. - Przy kontroli prawidłowości wykorzystania zwolnienia lekarskiego zwraca się uwagę na dwa aspekty: czy kontrolowana osoba wykonuje pracę zarobkową lub czy wykorzystuje zwolnienie zgodnie z jego celem - podkreśla regionalny rzecznik prasowy ZUS. Proszony o ukonkretnienie, podaje przykłady najczęściej spotykanych nadużyć. - Celem sprawdzenia, czy osoba przebywająca na zwolnieniu nie wykonuje pracy zarobkowej, kontrolerzy mogą udać się do zakładu pracy. Efekt wizyt? Spawacz spawał, księgowa pracowała w biurze przy komputerze itp. - wyjawia. Podkreśla przy 29 redaktor prowadzący: JolAnTA krAsnowskA-DYńkA [email protected] ButeLka FiLtrująca CIEkAwosTkI. butelka filtrująca wodę Dafi to ciekawa propozycja dla osób ceniących sobie zdrowy styl życia. Wyposażona jest w wymienny filtr węglowy, który usuwa z wody kranowej nieprzyjemny smak i zapach chloru. Pozostawia przy tym niezmienioną ilość minerałów naturalnie w niej występujących (głównie wapnia i magnezu), dzięki czemu woda zachowuje cenne dla zdrowia pierwiastki. butelka wykonana jest z wytrzymałego tworzywa i posiada stosowne atesty. dzięki korzystnym gabarytom można mieć ją zawsze przy sobie. Więcej informacji na: opr. Wa www.sklep.dafi.pl. nocne dyżur y aPtek sIEDlCE 19-25 Viii ul. Pułaskiego 13. tel. 25-644-61-89 19-25 Viii ul. kilińskiego 23. tel. 25-631-30-84 bIAŁA PoDlAskA 19-25 Viii ul. Sidorska 2k. tel. 83-343-25-24 Łuków 19-21 Viii ul. Staropijarska 24 tel. 25-798-88-77 22-25 Viii ul. nowowiejskiego 2. tel. 25-798-11-99 mIęDZYrZEC PoDlAskI 19-25 Viii ul. Warszawska 17. tel. 83-371-22-22 rADZYń PoDlAskI 19-25 Viii ul. ostrowiecka 10. tel. 83-354-10-54 Najważniejszy jest sposób wypełnienia pola „15” na druku ZUS ZlA („1” oznacza, że chory powinien leżeć, a „2” - że może chodzić) - tłumaczy rzecznik prasowy ZUS. tym, iż ocena, czy zwolnienie jest wykorzystywane zgodnie z celem, opiera się na konkretnych wskazaniach lekarza. - Najważniejszy jest sposób wypełnienia pola „15” na druku ZUS ZLA („1” oznacza, że chory powinien leżeć, a „2” że może chodzić). Jeśli urzędnik zastanie daną osobę przy pracy lub np. wykonywaniu domowych prac remontowych, może skutkować to odmową wypłaty zasiłku - objaśnia, posiłkując się przykładem pacjenta przebywającego na zwolnieniu w związku z chorobą pleców, którego pracownicy ZUS zastali przy… kopaniu ogródka. A co z osobami, które mieszkają samotnie? Czy chory ze wskazaniem do leżenia nie może np. ugotować sobie zupy albo udać się do apteki? - Wszystkie kontrole są oceniane przez pryzmat indywidualnych okoliczności, które zawsze można wyjaśnić - uspokaja. P. Olewiński zwraca przy tym uwagę na jeszcze jedną formę wykorzystywania zwolnień lekarskich. - Często zdarzają się sytuacje, że są one traktowane przez ubezpieczonych jako sposób na zyskanie dodatkowych kilku dni urlopu i przykładowo wyjazdu zagranicznego, co w aspekcie deklarowanego poważnego schorzenia żołądkowego daje podstawy do przyjrzenia się bliżej takiej sytuacji - potwierdza. Zaznacza też, iż kontrola prawidłowości wykorzystania zwolnienia lekarskiego nie kontrola w statystykach od kwietnia do czerwca br. zUS przeprowadził w sumie 148,9 tys. kontroli osób posiadających zaświadczenie o czasowej niezdolności do pracy (w pierwszym półroczu - 297,6 tys.). W konsekwencji wydanych zostało 5,8 tys. decyzji wstrzymujących dalszą wypłatę zasiłków chorobowych (w pierwszym półroczu - 11,7 tys.). kwota wstrzymanych z tego tytułu zasiłków w drugim kwartale br. to prawie 3,9 mln zł (w pierwszym półroczu br. - 8,1 mln). jest zapowiadana, zaś jej efektem może być utrata prawa do zasiłku za cały okres orzeczony zaświadczeniem lekarskim. Może być skrócone? Innym rodzajem kontroli zwolnień lekarskich jest badanie prawidłowości orzekania. W tym przypadku ubezpieczony zostaje wezwany na badanie, podczas którego lekarz orzecznik ZUS sprawdza, czy stan zdrowia danej osoby został prawidłowo oceniony przez lekarza wystawiającego zaświadczenie o niezdolności do wykonywania pracy zawodowej. Lekarz orzecznik weryfikuje także, czy czas, na jaki zostało wystawione zwolnienie, ma uzasadnienie medyczne. - Tutaj najczęstszym przypadkiem nieprawidłowości jest zbyt długi okres zwolnienia nieprzystający do charakteru danej choroby - uściśla P. Olewiński, podając przykład miesięcznego zwolnienia lekarskiego w przypadku zwykłej grypy. Rzecznik prasowy ZUS wyjaśnia również, iż efektem weryfikacji nie jest utrata prawa do zasiłku za cały okres poparty zaświadczeniem lekarskim, tylko ewentualne skrócenie zwolnienia. Innymi słowy: jeśli badanie przeprowadzone przez lekarza orzecznika ZUS wykaże, że zwolnienie zostało orzeczone nieprawidłowo, wypłata zasiłku zostaje wstrzymana i nazajutrz ubezpieczony powinien stawić się do pracy. - W wyniku tego typu kontroli fundusz chorobowy zaoszczędził na terenie działania siedleckiego oddziału aż 42 tys. zł - tłumaczy P. Olewiński. Uspokaja przy tym: - Zapewniam, że nie ma powodów do niepokoju. Wszystkie sprawy traktowane są indywidualnie, a kontrole mają na celu korygowanie nieprawidłowoWA ści i nadużyć. PArCZEw 19 Viii ul. kościelna 136. tel. 83-355-21-18 20-25 Viii ul. 11-go Listopada 11. tel. 83-355-05-73 wŁoDAwA 19,21 Viii ul. rynek 18. tel. 82-572-11-09 20,25 Viii ul. Piłsudskiego 4. tel. 82-572-37-85 22 Viii ul. 1000-lecia PP 3/9. tel. 82-572-59-29 23 Viii ul. 1000-lecia PP 13a. tel. 82-572-27-72 24 Viii ul. Piłsudskiego 22. tel. 82-572-11-95 sokoŁów PoDlAskI 19-25 Viii ul. Piłsudskiego 12. tel. 25-787-33-30 Reklama WYPROSTUJ SWOJE PALCE Opaska zalecana jest przy występowaniu palców młotkowatych, koślawych oraz zniekształconych. Systematyczne stosowanie wyprostuje twoje palce. www.opaskanapalec.pl tel. 58 691 00 24 tel. 721 298 246 EchoKatolickie TERESPOL informacje numer 15(615)18-24 12-18sierpnia kwietnia 2007 numer 33 (1102) 2016 r. Razem, by było ciekawiej Fot. /muzeum.lukow.pl 30 Pokolorowali kawałek miasta W sobotę, 6 sierpnia, odbyła się druga edycja Hip-Hop jam session. W trakcie niedzielnej uroczystości wystąpiły m.in. rodzime zespoły ludowe. Gmina Łuków Pszczelarze świętowali Ławki miodem płynące Tajemniczo brzmiąca nazwa to nic innego, jak wspólne malowanie graffiti. W tym roku impreza odbyła się pod hasłem „Graffiti ma się dobrze”. Pierwsze skrzypce grał Grzegorz Puczka, który jest miejscowym writerem, czyli graficiarzem, a na co dzień nauczycielem języka angielskiego w Zespole Szkół w Kobylanach. Dwa lata temu odbyła się pierwsza edycja tej imprezy - sfinansowana ze środków Narodowego Centrum Kultury. Pomalowana została wówczas ściana sklepu z narzędziami. W tym roku do współpracy zaproszonych zostało 15 graficiarzy z Gdańska, Białegostoku, Warszawy, Siedlec, Siemiatycz, Białej Podlaskiej, Piszczaca oraz Brześcia. A wszystko po to, by przyozdobić kolejną ścianę niedaleko istniejącego już muralu. Z Terespola dołączyło dwóch writerów. Od rana do wieczora pomalowano wspólnie 200 m² ściany sklepu przy ul. Topolowej, uzyskując niesamowity i barwny efekt. Oprócz graffiti przybyli również b-boye z ekipy Twisted Feet Crew z Białej Podlaskiej, którzy tańczyli breakdance. Wieczorem zaś odbyły się: prezentacja filmu o tematyce graffiti oraz koncerty hip-hopowe grup z Siedlec: LPG oraz Promil & Skwara. Przy okazji imprezy kolorowymi graffiti został udekorowany samochód legendarnej marki Polonez FSO. Jego właściciel z dumą jeździ już po ulicach miasta. JAG 7 sierpnia odbyło się doroczne święto pszczelarzy i sympatyków pszczelarstwa - Święto Miodów Ziemi Łukowskiej. Niedzielne spotkanie zainaugurowała Msza św. sprawowana w kościele Matki Boskiej Częstochowskiej w Gręzówce. Eucharystii przewodniczyli proboszcz parafii ks. Adam Krasuski oraz diecezjalny duszpasterz pszczelarzy ks. kan. Janusz Wolski. Pamiętali o nestorze Po nabożeństwie uczestnicy udali się do znajdującej się na terenie Nadleśnictwa Łuków miejscowości Ławki, gdzie złożono kwiaty i zapalono znicze pod pomnikiem Kazimierza Lewickiego, wybitnego polskiego pszczelarza, a niegdyś właściciela majątku Ławki. Uroczystość uświetniły poczty sztandarowe: Regionalnego Związku Pszczelarzy w Siedlcach, Stowarzyszenia Pszczelarzy Lubelskich, Lubelskiego Koła Pszczelarzy oraz Koła Pszczelarzy im. Kazimierza Lewickiego w Łukowie. Oficjalnego otwarcia uroczystości dokonał prezes łukowskiego koła Grzegorz Świerczewski. Następnie głos zabrali: w imieniu parlamentarzystów senator Stanisław Gogacz oraz poseł Krzysztof Głuchowski, zaś w imieniu samorządowców starosta łukowski Janusz Kozioł. Kazimierz Lewicki żył w latach 1847-1902. Urodził się w Starej Bordziłówce, w powiecie bialskim. Szkołę przyklasztorną ukończył w Leśnej Podlaskiej, a następnie osiedlił się w majątku swego ojca w Ławkach k. Łukowa, gdzie założył wzorcową i znaną w całej Polsce pasiekę. Był jednym z pierwszych konstruktorów ula ramowego. Utworzył będące zarazem ośrodkiem dydaktyczno-badawczym Muzeum Pszczelarstwa w Warszawie. Napisał wiele artykułów i książek o tej tematyce. Został pochowany na stołecznym Cmentarzu Powązkowskim. Od maja 2007 r. jest patronem łukowskiego koła pszczelarzy. Festyn był okazją do degustacji różnych gatunków pszczelich produktów oraz zakupu miodu z wiejskiej pasieki i wyrobów z wosku. Odznaki dl zasłużonych Ponadto pszczelarzom wręczono odznaki honorowe przyznane przez Polski Związek Pszczelarski za szczególne zasługi na rzecz zapewnienia godnych warunków życia i pracy środowisk pszczelarskich, w tym rozwoju pszczelarstwa i ochrony środowiska naturalnego. Na kiermaszu produktów pszczelich oraz specjalistycznego sprzętu swoje stoiska zaprezentowali lokalni przedsiębiorcy, a także Muzeum Regional- ne w Łukowie, Muzeum Henryka Sienkiewicza w Woli Okrzejskiej oraz Nadleśnictwo Łuków. Wiele atrakcji Festyn był okazją do degustacji różnych gatunków pszczelich produktów oraz zakupu miodu z wiejskiej pasieki, wyrobów z wosku i profesjonalnego sprzętu pszczelarskiego. Na scenie prezentowały się lokalne zespoły ludowe: Kumpele z Gręzówki, Zalesianki z Zalesia, Mroczkowiacy z Jeleńca, Kresowianki z Włodawy oraz Małgorzata Piszcz i dziecięcy zespół Kropelki Rosy. W trakcie tegorocznego święta wystawiono też prace wykonane przez uczestników warsztatów terapii zajęciowej przy ZOZ w Łukowie. Z kolei w namiocie Muzeum Henryka Sienkiewicza w Woli Okrzejskiej można było samodzielnie wybić pamiątkową monetę. Dużą popularnością cieszyły się konkursy i zabawy zorganizowane przez różne instytucje. W jednym z nich - konkursie plastycznym poprowadzonym przez pracowników łukowskie muzeum - uczestniczyło aż 60 osób. Organizatorami spotkania byli: Koło Pszczelarzy im. K. Lewickiego w Łukowie, łukowskie starostwo powiatowe, urząd miasta Łuków, gmina Łuków, Nadleśnictwo Łuków oraz Muzeum Regionalne MLS w Łukowie. Na stoisku Muzeum Henryka Sienkiewicza w Woli Okrzejskiej można było samodzielnie wybić pamiątkową monetę. informacje www.echokatolickie.pl www.echokatolickie.pl Rozmaitości 31 Powiat sokołowski i łosicki włączone do strefy ochronnej Kolejne ogniska ASF REGION Gwałtowny wysyp kolejnych ognisk afrykańskiego pomoru świń spędza sen z oczu hodowcom trzody chlewnej w naszym regionie. Co dalej? - pytają zaniepokojeni doniesieniami o rozprzestrzenianiu się ASF. Wirus wyszedł poza granice województwa podlaskiego. To już pożar Występowanie ASF w naszym kraju datowane jest od 17 lutego 2014 r. Jeszcze 12 sierpnia rano, tj. w piątek przed tzw. długi weekendem, najnowsze doniesienia nt. ASF mówiły o ósmym i dziewiątym ognisku ujawnionym od tamtego czasu w Polsce, a potwierdzonym 10 sierpnia - na podstawie wyników badań z krajowego laboratorium referencyjnego ds. ASF - Państwowego Instytutu Weterynaryjnego w Puławach. Dotyczyły one gmin: Wysokie Mazowieckie i Zambrów. Nieoficjalne informacje o kolejnych dwóch przypadkach potwierdziły się dość szybko: dotknięte wirusem okazały się zwierzęta w gminie Sokoły (w powiecie wysokomazowieckim), w gospodarstwie, gdzie hodowano ponad Fot. pixabay.com Komisja Europejska w związku z nowymi ogniskami ASF u świń zwiększyła Polsce strefę, w której od 12 sierpnia obowiązują zaostrzone rygory (tzw. obszar ochronny). Wyszła ona już poza województwo podlaskie (tutaj obejmuje większość powiatów) i rozciągnęła się na część województwa lubelskiego i mazowieckiego. Tzw. żółta strefa, tj. region wysokiego ryzyka jeśli chodzi o afrykański pomór świń, a w związku z tym o zaostrzonym rygorze obowiązującym właścicieli chlewni, obejmuje obecnie również część gmin powiatu sokołowskiego (Ceranów, Sterdyń, Jabłonna Lacka, Repki), graniczące z województwem podlaskim gminy powiatu siedleckiego (Korczew, Paprotnia. Przesmyki) oraz cały powiat łosicki. W województwie lubelskim należą do niej: gmina Hanna w powiecie włodawskim, Konstantynów, Janów Podlaski, Leśna Podlaska, Rokitno, Biała Podlaska, Zalesie, Terespol z miastem Terespol, Piszczac, Kodeń, Tuczna, Sławatycze i Sosnówka; w powiecie bialskim - powiat miasta Biała Podlaska. Wirus ASF nie jest groźny dla ludzi, ale przynosi duże straty gospodarcze. Zakażone świnie są ubijane. Przez rok po wygaśnięciu choroby nie można eksportować żywych zwierząt ani wieprzowiny. 110 sztuk świń. Kolejne, 11 ognisko ASF zostało stwierdzone w gminie Janów Podlaski w powiecie bialskim - stado liczyło 36 sztuk świń. W sobotnim komunikacie główny lekarz weterynarii donosił o 12 ognisku ASF - w gospodarstwie w gminie Bielsk Podlaski. Nie od dzików Trwa ustalanie, w jaki sposób wirus ASF pojawił się w gospodarstwach. Jak informuje Polska Agencja Prasowa, w opinii głównego lekarza weterynarii prawdopodobnie źródłem zarażenia świń w tych gospodarstwach jest handlarz prosiąt. Już wcześniej minister rolnictwa Krzysztof Jurgiel zapewniał, że sytuacja jest pod kontrolą służb weterynaryjnych. Wykluczał również jako sprawców choroby - dziki, ponieważ w re- Hodowcy nie kupować świń o niewiadomym pochodzeniu, zwłaszcza od przypadkowych pośredników i handlarzy. jonie ognisk prawie nie ma tych zwierząt. Informację potwierdził główny lekarz weterynarii, który w oświadczeniu wydanym 11 sierpnia zaznaczył, że w okresie od 3 do 9 sierpnia nie stwierdzono nowych przypadków ASF u dzików na terytorium Polski. Ważna profilaktyka 12 sierpnia główny lekarz weterynarii zaapelował do rolników, by zgłaszali do powiatowych lekarzy weterynarii lub lecznic dla zwierząt przypadki zakupu świń, które nie miały wymaganych świadectw zdrowia, na targowisku w gminie Sokoły (Podlaskie), w okresie od 11 lipca do 12 sierpnia. Jak podano w komunikacie, zgłoszenia i możliwość zbadania zakupionych tam świń mogą być kluczowe dla zahamowania rozprzestrzenia się ASF. Przypominano również, by hodowcy nie kupowali świń o niewiadomym pochodzeniu, zwłaszcza od pośredników i handlarzy, oraz wdrożyli w gospodarstwach zasady bioasekuracji. W szczególności winni trzymać świnie w sposób wykluczający kontakt z dzikami, karmić je paszą zabezpieczoną przed dostępem zwierząt wolno żyjących oraz zwracać uwagę na bezpieczeństwo i sposób przechowywania słomy. Szef Głównego Inspektoratu Weterynarii zwraca też uwagę na konieczność wyłożenia mat dezynfekcyjnych przed wjazdami i wyjazdami z gospodarstw oraz przed wejściami do pomieszczeń, w których trzymywane są świnie. Maty mają być utrzymywane w stanie zapewniającym skuteczność działania środOPR. LA ka dezynfekcyjnego. Czekamy na decyzję z góry Rozmowa z Bogdanem Cielemęckim, prezesem Zrzeszenia Producentów Trzody Chlewnej „Schab-Rol” w Zbuczynie Jak odnosi się Pan do ostatnich doniesień nt. wysypu ognisk ASF? Obawy mieliśmy już od dłuższego czasu, ale w tej chwili sytuacja przyjmuje tragiczny dla wszystkich hodowców świń obrót. Szczególnie z wschodniego, przygranicznego pasa Polski, gdzie funkcjonują potężne fermy. W tej chwili organizowane są spotkania lekarzy weterynarii z hodowcami. Mówi się o zaostrzonych kontrolach weterynaryjnych w gospodarstwach. Jesteśmy również instruowani w kwestii profilaktyki. Co mówi się o przyczynach? Tyle ognisk i na takiej przestrzeni - to nie może być przypadek. Sugeruje to nawet lekarz weterynarii. Można snuć różne hipotezy. Na pewno przyczyną nie są dziki, ponieważ w rejonie ostatnich przypadków ASF na Podlasiu dziki nie występują. Choroba została rozniesiona przez ludzi. Trudno powiedzieć, czy nieświadomie. Być może celowo - niestety taki scenariusz nie jest niemożliwy, głośno mówią o tym nie tylko hodowcy. Na ludzi padł blady strach. Sprzedaży świń nie ma. Zakłady przetwórcze obowiązuje zakaz zakupu tuczników. Problemem jest w tej chwili rozdrobnienie hodowli. Istnieje wiele niewielkich gospodarstw, w których hoduje się po kilka sztuk świń na własne potrzeby gospodarzy. Właściciele ferm przestrzegają zaleceń higienicznych, ponieważ od tego zależy być albo nie być hodowli, która jest dla nich głównym, a często jedynym źródłem utrzymania. Rygory nie są natomiast nakładane na niewiel- kie gospodarstwa. Nie była jak dotąd również uregulowana kwestia sprzedaży prosiąt. Nie wydano żadnych obostrzeń w tej kwestii. Jakie środki zaradcze można uznać za skuteczne na tym etapie walki z ASF? Najrozsądniejszy sposób to rekompensaty ze strony państwa i zaprzestanie na trzy lata produkcji trzody chlewnej - mówię o małych hodowlach. Właściciele dużych, co jeszcze raz podkreślam, pilnują się, spełniają surowe wymogi. Niestety obawiam się, że w tej chwili jest za późno na wdrożenie środków zaradczych. Na rynkach kwitł handel prosiętami bez wymaganych świadectw, co jest prawdopodobnym zarzewiem występowania wirusa w kolejnych stadach. W tej sprawie trwa dochodzenie. Czy ASF to choroba bardzo ekspansywna? Jak dochodzi do zarażenia? Nasze hodowle dotykają różnego rodzaju wirusy typowe dla trzody chlewnej. ASF wyróżnia to, że nie przenosi się on, tak jak inne - poprzez powietrze, tylko drogą kropelkową. Musi więc nastąpić bezpośredni kontakt zakażonej świni bądź dzika z nią. Każdy hodowca przestrzegający obowiązujących zasad pilnuje np., by do chlewni nie miały wstępu osoby trzecie, nie mówiąc o zwierzętach. Pytanie, które zadajemy sobie w tej chwili, brzmi: czy utylizacja zabitych zwierząt ze stad zarażonych wirusem załatwia sprawę. I czy choroba nie pozostaje np. w paszy. Duńczycy, kiedy ich kraj dopadł afrykański pomór świń, podjęli bardzo radykalne kroki: wybili ok. 8 mln sztuk. Odczekali trzy lata i dzisiaj nie mają problemu. Oczywiście poszły za tym ogromne środki. Jaki scenariusz przewiduje Pan dla hodowców w naszym regionie? Problem będzie narastał i dotknie całą Polsce. Już teraz kłopoty dopadają nie tylko hodowców, ale i zakłady mięsne. Ja również hoduje 40 macior w cyklu zamkniętym, a ok. 800 sztuk prosiąt w ciągu roku sprzedaję. Wychodzi na to, że będziemy musieli małymi krokami rezygnować z hodowli. Czekamy na decyzję z góry. Wiem, że w ministerstwie rolnictwa trwają w sprawie walki z ASF kolejne narady. Dziękuję za rozmowę. LA EchoKatolickie w wolnej chwili numer 15(615)18-24 12-18sierpnia kwietnia 2007 numer 33 (1102) 2016 r. Fot. pixabay.com 32 KSIĄŻKA DLA KAŻDEGO Na przekór światu Lektura książki „Bez słów” utwierdza czytelniczki w przekonaniu, że najpiękniejszy dźwięk, jaki istnieje, to głos serca… Bree po śmierci ojca i traumatycznych przeżyciach szuka zapomnienia w domku nad jeziorem. Archer na skutek dramatycznych zajść w przeszłości traci rodziców i… zdolność mówienia. Uznawany za lokalnego „wyrzutka” żyje w izolacji, zdany od lat dzieciństwa na opiekę ekscentrycznego wujka. Po jego śmierci musi mierzyć się ze światem w pojedynkę. Czy spotkanie z Bree obudzi w nim nadzieję na szczęśliwą przyszłość? Historia miłości Bree i Archera to opowieść o zmaganiu się z przeciwnościami losu w wielu wymiarach. Walczą ze społecznymi uprzedzeniami i intrygami uknutymi przez tych, którzy jako członkowie najbliższej rodziny powinni służyć wsparciem i opieką. Z czasem muszą też zmierzyć się z zachowaniem Archera, którego uzależnienie od Bree i lęk przed jej utratą kładzie się cieniem na ich relację… Jaki będzie finał tej historii? Sezon na kurki trwa w zasadzie od wiosny do późnej jesieni. spod pokrywki Mia Sheridan, Bez słów, Wydawnictwo Otwarte, Kraków 2016. Jedno jest pewne: nie da się jej czytać bez emocji! Wzruszenie ściska gardło, a serce kibicuje szczęśliwemu zakończeniu. Zwłaszcza że bohaterom „Bez słów” należy się to, jak mało komu! Polecam! WA Sezon na kurki Pasują do ryżu i makaronu. Można też wykorzystać je jako farsz do naleśników lub pierogów. Miłośnikom „kurkowych” potraw polecamy przepisy na sałatkę i naleśniki, czyli dania szybkie w przygotowaniu - w sam raz na wakacyjne zabieganie. Sałatka z kurczakiem i kurkami TWOJE ZDROWIE Ziołowe herbatki Lecznicze właściwości ziół nie są tajemnicą. Mają one działanie dezynfekujące i antybakteryjne. Można je spożywać zarówno w formie herbatek, jak i ziołowych wyciągów. Składniki: 30-40 dag kurek, podwójny filet z kurczaka, 8 płatów makaronowych „lasagne”, 5-10 połówek suszonych pomidorów, 1/2 pęczka natki, 2 ząbki czosnku, biały ocet balsamiczny, oliwa, 2 łyżki masła, sól, pieprz. Wykonanie: Makaron gotujemy w posolonej wodzie. Po odcedzeniu przelewamy zimną wodą, osączamy, smarujemy płaty oliwą, przekrawamy na połówki i pozostawiamy do wystygnięcia. Kurki dusimy na maśle, pod koniec duszenia doprawiamy pieprzem i solą. Na oleju szklimy ząbek czosnku, po czym dodajemy i podsmażamy mięso pokrojone w paski. Mięso mieszamy z makaronem i kurkami. Dołączamy pokrojone na kawałki suszone pomidory. Przygotowujemy sos. Łyżkę octu balsamicznego ucieramy z drugim ząbkiem czosnku przeciśniętym przez praskę i odrobiną soli. Ucierając, dodajemy stopniowo 4-5 łyżek oliwy. Ostudzonym sosem polewamy sałatkę. Doprawiamy pieprzem i posypujemy drobno posiekaną natką. Naleśniki z sosem kurkowym Składniki: Ciasto - 1 szkl. mąki, 1,5 szkl. mleka, 3 jaja, 1/4 łyżeczki mielonej kurkumy, sól, olej; sos - 1 szkl. „kremówki”, 10 dag sera „rokpol”, 50 dag kurek, 6 łyżek oliwy, 3 ząbki czosnku, cebula, 1/2 szkl. bulionu grzybowego, sól, pieprz. Wykonanie: Z mąki, mleka, jajek oraz przypraw przygotowujemy ciasto. Usmażone (na cienko) naleśniki trzymamy w cieple. Na patelni rozgrzewamy oliwę z oliwek, następnie podsmażamy posiekaną cebulę i przeciśnięty przez praskę czosnek. Gdy cebula zmięknie, dodajemy kurki. Dusimy je, aż będą miękkie, podlewając od czasu do czasu bulionem grzybowym. Dodajemy śmietanę oraz ser. Doprawiamy solą i świeżo zmielonym czarnym pieprzem. Ciepłe naleśniki podajemy z sosem. twoja uroda Cel: trądzik Pojawia się zawsze w nieodpowiednim momencie i natychmiast pogarsza nastrój. O czym mowa? Trądzik to problem, który niejednej z nas spędza sen z powiek. Picie ziołowej herbatki powinno być stałym punktem popołudniowego odpoczynku. Bazylia - herbata z liści ma działanie uspokajające, uśmierzające ból, np. przy migrenie. Estragon - herbata z liści wpływa na pobudzenie apetytu, działa moczopędnie i wspomaga trawienie. Lawenda - nalewka z owoców poprawia ukrwienie, można ją stosować w przypadku reumatyzmu i świądu skóry; już sam jej zapach ma działanie uspokajające, rozkurczowe i nasenne. Majeranek - herbata z liści polecana jest przy dolegliwościach żołądkowych, jelitowych i wzdęciach. Melisa cytrynowa - herbata z liści pomaga na nerwice, dolegliwości sercowe, bezsenność, migreny, skurcze i wzdęcia. Mięta - herbata z liści ma działanie przyspieszające przemianę materii, rozkurczowe, stosowana jest też przy kolkach woreczka żółciowego; w formie olejku może być wykorzystywana do nacierania przy miejscowych bólach. Herbata z mięty Świeże lub suszone liście (od ½ do 1 łyżki) należy zalać gotującą się wodą, a następnie pozwolić im naciągnąć -od 5 do 15 min. Wywar należy przefiltrować i pić małymi łyczkami. Ogórecznik - herbata z liści polecana jest przy zapaleniu błon śluzowych i żył. Oregano - olejek zalecany jest do płukania gardła i inhalacji, ponadto działa przeciwko zaflegmieniu. Rozmaryn - herbata z liści pomaga na dolegliwości sercowe o podłożu nerwicowym i brak łaknienia. Szałwia - herbata z liści ma zastosowanie przy nieżycie górnych dróg oddechowych, kaszlu czy biegunce. Tymianek - herbata z liści pobudza apetyt, dezynfekuje i rozpuszcza flegmę. Trądzik - zwłaszcza nawracający - trudno zatuszować. Jedną z propozycji dbałości o cerę jest użycie peelingu opracowanego przez firmę Barwa Siarkowa. Antytrądzikowy peelingujący żel 3w1 antybakteryjny kryje w sobie bowiem aż trzy skuteczne funkcje. I tak produkt można stosować codziennie w charakterze głęboko oczyszczającego i odświeżającego żelu do mycia twarzy. Peeling ma działanie wygładzające, zaś maseczka - jako trzecia forma zastosowania - intensywnie pielęgnujące. Jakim składnikom produkt Barwy Siarkowa zawdzięcza swoją skuteczność? Antybakteryjna siarka wchodząca w skład peelingującego żelu reguluje pracę gruczołów łojowych i zmniejsza wydzielanie sebum. Ekstrakt z rumianku łagodzi podrażniania i odświeża. Natomiast peelingujące drobinki dogłębnie oczyszczają skórę, nie podrażniając jej. Drugim ciekawym kosmetykiem z tej serii jest płyn micelarny. Jego niezwykle lekka formuła jest dostosowana do potrzeb skóry trądzikowej i tłustej. Nie tylko oczyszcza, ale również redukuje nadmiar sebum.Płyn micelarny doskonale usuwa makijaż, a jednocześnie jest niezwykle łagodny zarówno dla skóry twarzy, jak i okolic oczu. Zapewnia odświeżenie, ale bez efektu ściągnięcia. Zawarte w nim micele działają jak magnez: przyciągają zanieczyszczenia bez naruszania naturalnej warstwy hydrolipidowej naskórka. KONKURS Mamy dla Państwa trzy zestawy produktów z linii Barwa Siarkowa, w skład których wchodzą: peelingujący żel 3w1 antytrądzikowy i płyn micelarny. By wziąć udział w konkursie, należy wysłać SMS o treści: ECHO1.odpowiedź na numer 7168 (1,23 zł z VAT) od czwartku, 18 sierpnia, od godz. 10.00, do środy, 24 sierpnia, do 22.00. Wygrają trzy osoby, które najciekawiej odpowiedzą na pytanie: „Jak dbasz o cerę latem?”. Uwaga - odpowiedź nie może przekroczyć 160 znaków. Regulamin znajduje się na stronie www.echokatolickie.pl. Listę nagrodzonych zamieścimy w 35 nr. „Echa”. *Odbiór nagród w siedzibie redakcji. Istnieje możliwość wysyłki pocztą/ kurierem w przypadku pokrycia kosztów wysyłki przez zwycięzcę. echo dzieci www.echokatolickie.pl www.echokatolickie.pl Rozmaitości 33 Eksperymenty w domu Niewidzialne wiadomości potrzebujesz soku z cytryny, soku z jabłek, mleka lub wody z cukrem jako tajnego atramentu 1 miseczki 1 patyczka higienicznego lub pędzelka papieru do pisania deski do prasowania żelazka Zrób to: Wlej tajemny atrament do małej miseczki. Zanurz w nim patyczek higieniczny lub pędzelek - to będzie twój przybór do pisania. Ponieważ zostawia on po sobie stosunkowo szeroki ślad, aby wiadomość była później łatwa do przeczytania, musisz pisać dość dużymi literami. Możesz także użyć specjalnych przyborów piśmiennych do atramentu, które znajdują się w specjalistycznych sklepach. Kiedy pismo wyschnie, a więc nie będzie świecić, gdy spojrzysz na kartkę z ukosa, uprasuj kartkę żelazkiem nastawionym na maksymalną temperaturę. Co się dzieje? Powoli pojawia się pismo. Ma ono kolor żółtobrązowy i wygląda, jakby było spalone. Wyjaśnienie To kilka efektów jednocześnie sprawia, że twój atrament staje się widoczny. Podczas rozgrzewania żelazkiem cukier „karmelizuje” - na przykład w soku z jabłek lub w wodzie z cukrem. Topi się i zmienia kolor na brązowo-czarny. Kwas - w soku z cytryny lub w occie - atakuje papier. Tym, co wpływa na brązowienie obranych jabłek, a w przypadku soku z jabłek przyrumienia także papier, jest tlen atmosferyczny, który sprawia, że aromatyczne związki w jabłku utleniają się, a więc „rdzewieją”. Korzyść płynąca z tajemnego atramentu jest taka, że nie musisz szyfrować swojej wiadomości. Możesz pisać, co chcesz, ponieważ nikt nie domyśli się, że na białej kartce papieru znajduje się jakaś wiadomość. Fot. pixabay.com Katastrofa klimatyczna Góry lodowe powstają wtedy, gdy masy lodu na biegunach odłamują się na przykład od lodowców. Mogą zajmować olbrzymie powierzchnie, także ukrywając się pod wodą. potrzebujesz szklanki talerza kostek lodu dzbanka z wodą Czy wiesz, że… Zrób to: Umieść szklankę na talerzyku, do połowy napełnij ją kostkami lodu. Następnie nalej do niej wody aż po brzegi, tak aby wszystkie kostki zaczęły pływać. Postaw wszystko w ciepłym miejscu i zaczekaj, aż kostki się rozpuszczą. Jeśli woda się przeleje, nie martw się, bo pod szklanką masz talerzyk. I co? Okazuje się, że nic się nie przelewa. Podczas gdy kostki lodu topią się, poziom wody wciąż pozostaje taki sam. Poza krawędź nie wydostaje się ani jedna kropla. Wyjaśnienie Woda rozszerza się, gdy zamarza, czyli przechodzi ze stanu płynnego w stan stały. Jednak nie staje się przy tym lżejsza, lecz jedynie zwiększa swoją objętość i potrzebuje więcej miejsca. Jej masa pozostaje taka sama, a jedynie zajmuje teraz większą objętość. Dlatego kostki lodu są mniej gęste niż płynna woda i na niej pływają. Zamarzając, woda zwiększa objętość o około 1/10. Nadal waży tyle samo, ale zajmuje więcej miejsca. Dlatego kostki, topiąc się, zajmują miejsce, które wcześniej wyparły. Gżegżółka to ludowa nazwa kukułki. W dawnej Polsce nazywano ją także zazulą. Jest ptakiem wędrownym zamieszkującym zadrzewione tereny. Żywi się owadami i larwami motyli. W naszym kraju kukułka jest pod ścisłą ochroną. Często słyszymy latem jej charakterystyczny głos, który tak spodobał się ludziom, że skonstruowali zegary z kukającymi sztucznymi ptaszkami. Meduzy, które wyglądają jak szklane talerzyki, są drapieżnikami. Wiele gatunków meduz posiada silny jad wytwarzany przez parzydełka. Jad służy do obrony i do zdobywania pokarmu. Meduzy żywią się drobnymi morskimi stworzeniami. Paraliżują ofiarę swoim jadem i kierują ją do otworu gębowego znajdującego się na spodzie ciała. Meduzy żyją tylko kilka miesięcy. Mogą mieć rozmiary od całkiem maleńkich do gigantycznych (osiągających 2 m średnicy). Ślina to gęsty, lekko spieniony płyn, który powstaje w naszej jamie ustnej - w gruczołach nazywanych śliniankami. Znajduje się w nim wiele substancji spełniających określone zadania. Dzięki ślinie łatwiej połykamy nawilżony pokarm. Odpowiada ona także za wstępne trawienie oraz chroni szkliwo naszych zębów, a więc zapobiega próchnicy. W ślinie znajdują się składniki zabijające bakterie, które dostają się do naszych ust wraz z jedzeniem. Dzięki niej lepiej czujemy smaki, łatwiej wchłaniamy lekarstwa i sprawniej mówimy. Ślina niektórych zwierząt zawiera jad i służy im do zdobywania pokarmu. Rzepami lub „dziadami” nazywamy koszyczki kwiatowe takich roślin, jak oset lub łopian. Mają one kulisty kształt i są pokryte maleńkimi, haczykowatymi szczecinkami. Dzięki nim łatwo przyczepiają się do sierści zwierząt i w ten sposób „podróżują”, rozsiewając nasiona. Czasem dzieci lubią rzucać rzepami dla zabawy. Pamiętajcie jednak, aby omijać głowę, gdyż z włosów naprawdę trudno je wyplątać. Nie mylcie jednak rzepów z rzepą, bo to już zupełnie inna roślina. Dzięki obserwacji przyczepnych rzepów ludzie wymyślili taśmy, których używa się powszechnie w przemyśle odzieżowym, np. do zapinania kurtek czy butów. 4 do poczytania Podwójne spojrzenie Marlena straciła rodziców, gdy była dzieckiem, a jej rodzina toczyła długi spór o to, kto powinien ją wychowywać. Sąd wydał wyrok, ale rodzina podzieliła się opieką po swojemu. To dlatego Marlena żyje w wielkim rozdarciu: połowa jej serca jest w Polsce, przy ukochanym dziadku, połowa w Kanadzie - u wujków. Strata rodziców odcisnęła piętno na całym życiu Marleny. To mocna, ale jednocześnie subtelna, przesadnie wrażliwa dziewczyna z masą przemyśleń i z dwoma stylami życia: polskim i kanadyjskim. Teraz staje na progu dorosłego życia i ze wszystkich sił próbuje sobie tego życia nie zepsuć już na starcie. JAG kupon Choć ma wielki zapas sadła, Ewa Nowak, Błahostka i kamyk, Literacki Egmont, Warszawa 2016. gdyby mogła, wciąż by jadła. Jak wytapla się w kałuży, nie jest już w kolorze róży. 34 EchoKatolickie nierucHomoŚci sPrzedam mieszkanie dwupokojowe, parter, nad zalewem, ul. Wodniaków Siedlce. tel. 505-874-176. mieszkanie 58 m², iV piętro, w centrum, Siedlce, ul. kilińskiego, 150 tys. zł., cena do uzg. tel. 501-516-482. mieszkanie 60 m² sprzedam lub zamienię na mniejsze z dopłatą. Siedlce, ul. kurpiowska, tel. 608-691-361. mieszkanie 65 m² w Siedlcach częściowo umeblowane. tel. 600-482-301. mieszkanie 50 m², częściowo umeblowane, w centrum, do zamieszkania od zaraz. Stoczek Łukowski, 130 tys. zł. tel. 519-862-477. ogŁoSzenia drobne Cena 250 zł. Siedlce, tel. 604-232-254. Drzewo osika, tanio. tel. 501-242-095 lub 25-644-54-36. Dwie drabiny wolnostojące do malowania oraz bańki, beczki 200 l i 100 l, na benzynę lub wodę. tel. 516-931-739. bryczka do remontu i inne starocie. tel. 514-271-732. Fotel biurowy dziecięcy, na 7-9 lat, różowo-fioletowy, 50 zł. tel. 604-075-955. kosiarka rotacyjna i zgrabiarka gwiaździsta kołowa. tel. 728-989-909. Śrutownik w bardzo dobrym stanie. Cena do negocjacji, tel. 25-640-69-94, po 18.00. Dwa regały pokojowe jasne. okolice Siedlec, tel. 507-044-035. nierucHomoŚci WynajmĘ roLnictWo lokal 588 m² lub część i p., w tym pomieszczenia 75 m², 25 m² i 25 m², Siedlce, ul. brzeska 91. tanio wynajmę. tel. 600-452-492 lub 698-997-247. samodzielne mieszkanie: pokój, kuchnia, łazienka. Siedlce, tel. 604-063-644. 2 pokoje z kuchnią (50 m²) Warszawa Praga Północ blisko metra Wileńska. tel. 600-337-839. kwatera pracownicza z parkingiem, doskonałe warunki. Siedlce, tel. 509951-331. Pług 3-skibowy Unia grudziądz, po kapitalnym remoncie, wymienione elementy robocze. gotowy do pracy w polu. Cena do uzg., tel. 696-664-803. Śrutownik zbożowy na kamienie. tel. 83-375-67-30. klacz zaźrebiona. tel. 514-271-732. krowę z cielakiem oraz jałówkę - 5 miesięcy po zacieleniu. Cena do uzgodnienia. Lipniak (koło kocka). tel. 692-336-448. skup zboża, grochu, bobiku, łubinu, rzepaku, soi, min 20 t, zapewniam transport. tel. 504-082-106. Ziarno orkiszu z pochodzeniem udokumentowanym, ze zbiorów 2016 odmiana ,,oStro”. tel.696-664-803. Pszenżyto ozime Palermo - nowość! rok po centrali, zbiór 2016, oczyszczony, workowany. tel. 696-664-803. rÓżne Przyjmę wyprawkę szkolną dla dzieci do szkoły oraz paczkę żyw. tel. 721730-607. Poznam panią 53-59 lat z Siedlec i okolic, stały związek. tel. 534-483-789. oddam kotka czarnego w dobre ręce. biała Podlaska, tel. 83-343-79-90. motoryzacja Żuk, 1993 r., cena do uzgodnienia. tel. 508-820-921. sPrzedam laptop aristo z ładowarką, używany, stan wizualny i techniczny dobry, sprawny. komputer idealnie będzie służył np. dzieciom do gier. torba na laptopa gratis. oFErTY PrACY PuP sIEDlCE sprzedawca-kasjer - wykształcenie zawodowe handlowe, staż pracy niewymagany, obsługa programu sprzedażowego. kontakt: tel. 663-158-366. szwaczka - wykształcenie zawodowe mile widziane kierunkowe, staż pracy mile widziany, umiejętność szycia na overlocku, stębnówce i dwuigłówce. kontakt: tel. 25-644-67-11. nauczyciel matematyki i informatyki - wykształcenie wyższe kierunkowe, mile widziane studia uzupełniające z informatyki, komunikatywna znajomość języka angielskiego, praca w gimnazjum. kontakt: tel. 25-641-14-11. nauczyciel przedszkola - wykształcenie kierunkowe, staż pracy niewymagany. kontakt: CV przesłać drogą elektroniczną na adres: [email protected]. brygadzista, mistrz - wykształcenie średnie elektryczne, doświadczenie min. 5 lat na ww. stanowisku, uprawnienia budowlane elektryczne, SeP d dozór nad eksploatacją i wykonawstwem instalacji elektrycznych w zakresie układów instalacji, linii kablowych, urządzeń elektroenergetycznych, znajomość czytania dokumentacji technicznej. kontakt: tel. 505-174-401. kierowca-pracownik magazynowy wykształcenie zawodowe, prawo jazdy kat. C+e, przejazdy lokalne, krótkie trasy - maks. 5 dni, załadunek i rozładunek towaru, obsługa wózka widłowego. kontakt: tel. 601-681-000 CV przesłać drogą elektroniczną na adres: k.zawadzki@ cukrohurt.pl. operator maszyn linii produkcyjnej wykształcenie zawodowe, sumienność w wykonywaniu obowiązków, umiejętność organizacji pracy, terminowość doświadczenie w pracy na maszynach produkcyjnych min. 1 rok, mile widziane wykształcenie techniczne, gotowość do pracy w systemie zmianowym, mile widziane osoby z orzeczeniem o nie- numer 15(615)18-24 12-18sierpnia kwietnia 2007 numer 33 (1102) 2016 r. PHP. Wymagana znajomość: PHP, MySQL, HtML5, CSS3, jQuery. oferty + CV e-mailem: [email protected]. Firma Foldruk zatrudni pracownika do produkcji reklam. oczekujemy zdolności manualnych i umiejętności pracy w zespole. atutem będzie znajomość programu CoreldraW. oferty + CV e-mailem: [email protected]. Firma Foldruk zatrudni grafika komputerowego. Wymagania: b. dobra znajomość programów adobe Photoshop, CoreldraW. oferty + CV e-mailem: [email protected]. Zatrudnię panią z Siedlec do prowadzenia gospodarstwa. tel. 698-309-506. usługi hurtownia Artykułów Dziecięcych mADAr: wózki, łóżeczka, foteliki, akcesoria zabawki, sala zabaw. ujrzanów 282c, tel. 25-644-37-71, www.madar.siedlce.pl. Zapraszamy. Drewno kominkowe i opałowe, obrzynki tartaczne, węgiel, ekogroszek, brykiet, pellet dębowy, żwir, piasek, ziemia, żużel, cement 1-12 ton. konkurencyjne ceny, transport. tel. 604-652-819, www. weglobyt.pl. roboty drogowe (kostka brukowa), sanitarne. sprzedaż i montaż ogrodzeń betonowych, kręgów i rur betonowych. Firma Drogowo -Inżynieryjna DorFA sp.J. wola suchożebrska, ul. Łąkowa 1, tel. 602-613-623, 602-613 -632. roZwIĄZAnIA konkursów W 31 numerze „echa” ogłosiliśmy konkurs SMS, w którym do wygrania było pięć zestawów kosmetyków ufundowanych przez firmę eveline Cosmetics. zdanie:„ Słońce jest dla mnie jak…” najtrafniej dokończyły: weronika Gadoś, miętne magdalena bratoszewska, Puławy Aneta Iwanowska, Ceranów klaudia skorupka, mińsk mazowiecki Iga Gawrońska, kozienice gratulujemy! nagrody wyślemy pocztą. W 31 numerze „echa” ogłosiliśmy konkurs SMS, w którym do wygrania były trzy podwójne zaproszenia na cykl filmowy kino kobiet ufundowane przez kino Helios. zdanie: „Wieczory tylko dla pań są potrzebne, bo…?” najciekawiej dokończyły: monika samoluk, siedlce Dorota Frajnt, siedlce olga supryn, stany Duże gratulujemy! odbiór biletów w siedzibie kina Helios. W 31 numerze „echa” ogłosiliśmy konkurs SMS, w którym do wygrania były trzy książki „opactwo” od wydawnictwa Święty Wojciech. najciekawiej na pytanie „Wiara pomaga przetrwać najcięższe chwile, bo…?” udzieliły: Joanna besaraba, Cicibór Duży Dorota kurowska, radzyń Podlaski marzena ożóg, wola mysłowska gratulujemy! nagrody wyślemy pocztą. Reklama BETONIARNIA kuPiĘ overlock 4-nitkowy, przemysłowy. tel. 25-682-42-66. Praca Zatrudnię kierowcę na trasach Polskaanglia lub Polska-rosja. Mile widziany abr, tel. 517-128-421. Zatrudnię kierowcę w transporcie krajowym kat. C+e. tel. 604-310-148. Firma Foldruk zatrudni programistę pełnosprawności. kontakt: CV przesłać drogą elektroniczną na adres: rekrutacja. [email protected]. mechanik samochodowy - wykształcenie zawodowe kierunkowe, staż pracy mile widziany. kontakt: tel. 501-496-881. sprzedawca - wykształcenie średnie, staż pracy mile widziany, sprzedaż odzieży. kontakt: tel. 790-877-078 CV przesłać drogą elektroniczną na adres: awmoda@ wp.pl. kierowca wywrotki - wykształcenie bez znaczenia, staż min. 1 rok, prawo jazdy kat. C. kontakt: tel. 601-555-218 lub CV przesłać drogą elektroniczną na adres: [email protected]. Piekarz pizzy - wykształcenie bez znaczenia, staż pracy niewymagany, mile widziani absolwenci szkół gastronomicznych, możliwość przyuczenia, praca w godz. 10.00-23.00. kontakt: tel. 502-066-130. PuP ŁosICE Główny księgowy - wykształcenie wyższe, staż pracy wymagany min. 5 lat, posiadanie certyfikatu księgowego albo świadectwa kwalifikacyjnego uprawniającego do usługowego prowadzenia ksiąg rachunkowych, znajomość ustawy o finansach publicznych, ustawy-prawo zamówień publicznych oraz rozporządzeń do tych ustaw, znajomość ustawy o rachunkowości, o transporcie drogowym, znajomość programów komputerowych związanych z księgowością, kadrami, płacami. umowa o pracę na czas określony z możliwością przedłużenia na stałe, Łosice. sprzątaczka - dobra organizacja czasu pracy, umowa-zlecenie, Woźniki. operator maszyn - ustawiacz - wykształcenie średnie techniczne lub mechaniczne, znajomość j. angielskiego na poziomie pozwalającym na komunikację i czytanie dokumentacji technicznej, umowa o pracę na czas nieokreślony, Woźniki. referent ds. zaopatrzenia - wykształcenie min. średnie, dobra znajomość j. PrEZYDEnT mIAsTA sIEDlCE ogłasza angielskiego w mowie i w piśmie, staż pracy mile widziany, umowa o pracę na okres próbny, Woźniki. operator piły poprzecznej i boczkarki wymagane doświadczenie na stanowisku, umowa o pracę na okres próbny, drażniew. monter elementów granitowych wymagane doświadczenie na stanowisku, umowa o pracę na okres próbny, drażniew. szlifierz kamienia - wymagane doświadczenie na stanowisku, umowa o pracę na okres próbny, drażniew. Pracownik do obsługi kontrahentów i obsługi certyfikatów - wykształcenie wyższe pożądane, znajomość j. angielskiego biegła w mowie i w piśmie, prawo jazdy kat. b, umowa o pracę na okres próbny, Szańków. opiekun osób starszych - prawo jazdy kat. b., umowa zlecenie, Patków. Piekarz - wykształcenie zawodowe - piekarz, umowa na czas określony, Platerów. kierowca ciągnika siodłowego - prawo jazdy kat. C+e, uprawnienia kierowcy w zakresie przewozu rzeczy, umowa o pracę na czas nieokreślony, Łosice. kelner/kelnerka - mile widziany staż pracy, dyspozycyjność, umowa o prace na okres próbny, ostromęczyn-kolonia. nauczyciel nauczania początkowego - wykształcenie wyższe kierunkowe, uprawnienia pedagogiczne, umowa o pracę na czas określony, Szydłówka. Technik prac biurowych - wykształcenie wyższe, obsługa komputera, dobra znajomość j. angielskiego i j. rosyjskiego, staż pracy min. 6 miesięcy, umowa o pracę na czas określony, kopce. kierowca ciągnika siodłowego wykształcenie średnie, prawo jazdy kat. C+e, uprawnienia kierowcy w zakresie przewozu rzeczy, umowa o pracę na czas nieokreślony, Łosice. spedytor - wykształcenie średnie, doświadczenie w organizacji transportu, umowa o prace na czas nieokreślony, Łosice. przetarg nieograniczony (licytację) na wynajem na czas oznaczony, tj. 5 lat, następujących nieruchomości zabudowanych garażami murowanymi: 1. Część nieruchomości zabudowana garażem murowanym, oznaczona w ewidencji gruntów jako działka nr 83 obręb 74, położona w Siedlcach przy ulicy Młynarskiej – Prymasa Stefana Wyszyńskiego. 2. Część nieruchomości zabudowana garażem murowanym, oznaczona w ewidencji gruntów jako działka nr 31/95 obręb 49, położona w Siedlcach przy ulicy Stanisława Moniuszki. miesięczna stawka wywoławcza czynszu najmu każdego garażu wynosi 80 zł + VAT w wysokości 23%. Czynsz uzyskany w przetargu podlega opodatkowaniu podatkiem Vat. opłaty za czynsz winny być wnoszone bez wezwania z góry za dany miesiąc na konto Urzędu Miasta. od niezapłaconych w terminie opłat liczone będą odsetki za zwłokę na zasadach określonych w kodeksie Cywilnym. Projekt umowy najmu znajduje się do wglądu w referacie Mieszkaniowym Urzędu Miasta ul. Józefa Piłsudskiego 45, pokój nr 2. Przetarg odbędzie się w siedzibie urzędu miasta siedlce przy ulicy Józefa Piłsudskiego 45, parter pokój nr 2 w dniu 09.09.2016 r. o godzinie 10.00. garaże można będzie oglądać w dniu 07.09.2016 r.: - ul. Młynarska - Prymasa Stefana Wyszyńskiego w godz. 10.00 - 10.15 - ul. Stanisława Moniuszki w godz. 10.30-10.45, lub w innym terminie, po uzgodnieniu z przedstawicielem Urzędu Miasta Siedlce (tel. 025 794-3913). Warunkiem wzięcia udziału w przetargu jest wpłacenie wadium w wysokości 200 zł na konto Urzędu Miasta najpóźniej na godzinę przed przetargiem w kasie Urzędu Miasta. dowód wniesienia wadium uczestnik przetargu winien okazać komisji przetargowej przed rozpoczęciem przetargu. W razie uchylenia się osoby wyłonionej w przetargu od podpisania umowy najmu wadium ulega przepadkowi. zastrzega się możliwość wycofania nieruchomości z przetargu z uzasadnionej przyczyny. Warunki przetargu szczegółowo określa regulamin przetargu wywieszony na tablicy ogłoszeń tutejszego Urzędu. dodatkowych informacji udziela Michał Jadczuk - pracownik referatu Mieszkaniowego, pok. nr 2 (ul. Józefa Piłsudskiego 45), tel. 025 794-39-13. Z up. PrEZYDEnTA mIAsTA Anna Sochacka Zastępca Prezydenta reklama www.echokatolickie.pl www.echokatolickie.pl Ambasadorka VII Biegu Siedleckiego Jacka Lidia Chojecka www.biegjacka.pl Rozmaitości 35 36 numer 33 (1102) 18-24 sierpnia 2016 r. EchoKatolickie t y g o d n i k Prenumerata ECHA realizowana przez RUCH S.A. Zamówienia na prenumeratę w wersji papierowej i na e-wydania można składać bezpośrednio na stronie www.prenumerata.ruch.com.pl. Ewentualne pytania prosimy kierować na adres e-mail: [email protected] lub kontaktując się z Telefonicznym Biurem Obsługi Klienta pod numerem: 801 800 803 lub 22 717 59 59 - czynne w godzinach 7.00 - 18.00. Koszt połączenia wg taryfy operatora. Zamówienia na prenumeratę instytucjonalną przyjmuje firma Kolporter Spółka z ograniczoną odpowiedzialnością S.K.A. Informacje pod numerem infolinii 0801 40 40 44 lub na stronie internetowej www.dp.kolporter.com.pl r e g i o n a l n y Wydawca: Siedlecka Oficyna Wydawnicza „Podlasie” sp. z o.o.; nr indeksu: 367478 Prezes: ks. Piotr Wojdat. Wiceprezes: Monika Grudzińska „Echo Katolickie” Adres redakcji: ul. Bp. I. Świrskiego 43A, 08-110 Siedlce, tel.: 25-644-48-00, fax: 25-644-49-00 www.echokatolickie.pl email: [email protected] Redaktor Naczelna: Monika Grudzińska ([email protected]) Zastępca: Agnieszka Warecka ([email protected]) Asystent kościelny: ks. dr hab. Andrzej Adamski Redaktorzy prowadzący: Jolanta Krasnowska-Dyńka ([email protected]), Monika Lipińska ([email protected]), Kinga Ochnio ([email protected]) Dziennikarze: Agnieszka Wawryniuk, Andrzej Materski (red. sportowa) Stali współpracownicy: ks. Henryk Drozd, Janusz Eleryk, Waldemar Jaroń, Tomasz Kępka, Małgorzata Kołodziejczyk, Tadeusz Nieścioruk, Krystian Pielacha, ks. Paweł Siedlanowski, Michał Sztelmach, ks. Jacek Świątek, ks. Paweł Wiatrak, Anna Wolańska, Beata Zgorzałek Korekta: Anna Kublik Skład: Leszek Sawicki Reklama: Iwona Zduniak-Urban (tel. 664-427-272, email: [email protected], iwonazduniak@ echokatolickie.pl), Sylwia Jelonek (tel. 694-466-922) Księgowość: Beata Kusińska ([email protected]) numer konta: 81 2030 0045 1110 0000 0046 9000 (BGŻ BNP Paribas) Administracja: Marta Kaleucha (ogł[email protected]) Rozpowszechnianie redakcyjnych materiałów publicystycznych bez zgody wydawcy jest zabronione. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść zamieszczanych reklam i ogłoszeń. W przypadku stwierdzenia niezgodności treści z zasadami wiary katolickiej, zastrzega sobie prawo odmowy ich zamieszczenia. Materiałów niezamówionych redakcja nie zwraca, a w przypadku zakwalifikowania ich do druku zastrzega sobie prawo zmiany tytułów i dokonywania skrótów. Druk: ZPR Media SA, ul. Dęblińska 6, 04-187 Warszawa