Nr 2 - Zespół Szkół Ogólnokształcących Mistrzostwa Sportowego w

Transkrypt

Nr 2 - Zespół Szkół Ogólnokształcących Mistrzostwa Sportowego w
Nr 2 (22) grudzień 2010
rok szkolny 2010/2011
Gazetka Uczniów
Zespołu Szkół Ogólnokształcących Mistrzostwa Sportowego
w Raciborzu
W numerze:
 Święta, święta…
 Osiągnięcia sportowców
 Szkolne aktualności
 Wywiady z p. Florek i p. Liczkowską
 Rozmowa z p. Kędziorem o wyprawie w Himalaje
 Nasze ulubione zwierzątka
 Wycieczki, kino, teatr
 Dużo humoru
 Mnóstwo zdjęć
 Dodatek językowy
Spis treści:
3. Święta, święta...
3. Stypendyści
4- 5. Sukcesy sportowe: jiu- jitsu, zapasy,
podnoszenie ciężarów
6. Konkursy
7. Urodziny misia
8. Samorząd uczniowski- dlaczego jest potrzebny?
9. Integracja klas pierwszych LO
10. Pasowanie pierwszoklasistów SP
10. Kiermasz andrzejkowy
11. Wywiad z p. Florek
12- 13. Wywiad z p. Pawłem Kędziorem
14. O triathlonie słów kilka
15. Wywiad z p. Olą Liczkowską
16. Wycieczki, wycieczki
17. Światowy Dzień Walki z Cukrzycą
18- 19. Nasze ulubione zwierzątka: chomiki,
myszki, króliki
20. Ciekawostki o zwierzętach
21. Recenzje
22. Humor
23. Dodatek językowy- sposób na lepsze oceny
24. Es weihnachtet bereits
25. Christmas quiz
26. Korespondencja ze św. Mikołajem
Opiekunki:
Beata Ryszka
Izabela Bolisęga
Barbara Skoczewska
Dziękujemy za współpracę i pomoc nauczycielom, a w
szczególności: p. Dorocie Chodkiewicz, p. Agacie
Kwiatkowskiej i p. Andrzejowi Gądkowi.
Redakcja:
Redaktor naczelna:
Ania Rasek IGP
Redaktorzy i autorzy tekstów:
Victoria Wachowska IV a
Magda Helmich IV a
Dominika Galli IV a
Julia Olender IV a
Dominik Krypczyk IV a
Wiktoria Atłachowicz IV p
Ewa Trystucha IV p
Agata Pawłowska VI a
Łukasz Przybyła VI b
Iza Szymańska VI b
Karina Sopa VI b
Natalia Kłosek VI b
Ania Rasek I GP
Ania Nowacka I GL
Łukasz Lorenc II GI
Ewelina Fitzon III GL
Dominika Chalimowska III GP
Agata Sikora III GP
Sylwia Balcer II SL
Magda Kosman II SL
Anna Rudzińska II SL
Alicja Pawlak II BL
Rysunki:
Melania Pasberg VI a
Ola Micher VI b
Święta, święta…
Boże Narodzenie, Uroczystość Narodzenia
Pańskiego – w tradycji chrześcijańskiej to święto
upamiętniające narodziny Jezusa Chrystusa. Jest to
liturgiczne święto stałe, przypadające na 25 grudnia (wg
kalendarza gregoriańskiego). Boże Narodzenie poprzedzone
jest okresem trzytygodniowego oczekiwania (dokładnie
czterech niedziel), zwanego adwentem. W niektórych
Kościołach chrześcijańskich święta Bożego Narodzenia
zaczynają się od dnia poprzedzającego rocznicę narodzin
Jezusa - Wigilii (wieczór 24 grudnia), zwanej w Polsce
regionalnie Gwiazdką lub Godami. Punktem kulminacyjnym
dnia jest uroczysta kolacja, do której tradycja nakazywała
zasiadać po pojawieniu się na niebie pierwszej gwiazdki, na
pamiątkę gwiazdy prowadzącej Trzech Króli do stajenki.
12 wigilijnych potraw:
1. Barszcz z uszkami
2. Groch z kapustą
3. Kapusta z grzybami
4. Karp
5. Kluski z makiem
6. Kompot z suszonych owoców
7. Kotleciki z ryżu
8. Kutia lub moczka
9. Paszteciki z grzybami
10. Pierogi z kapustą
11. Śledzie
12. Zupa migdałowa
A jak obchodzimy święta?
Podstawowe czynności w polskich domach:
1.
Sprzątanie całego domu
2.
Rozwieszanie lampek i innych ozdób na dworze
3.
Ozdabiamy dom od środka
4.
Stroimy choinkę
5.
Robimy 12 lub więcej potraw
Już przed kolacją wigilijną zbiera się cała rodzina. Wszyscy
wychodzą na dwór i oczekują na pierwszą gwiazdkę, jeśli
zostanie ona znaleziona, wszyscy wracają do domu.
Zaczyna się wieczerza, rozmowy przy stole itp. Jak dzieci
zjedzą, zawsze muszą czekać, aż starsi skończą rozmawiać i
wreszcie pójdą otwierać prezenty. A dalej w każdej rodzinie
jest inaczej, jedni oglądają telewizję, inni śpiewają kolędy i
świętują.
Łukasz Lorenc II GI
Nie znam osoby, która by nie lubiła Świąt. Ten czas
zwykle spędzamy z najbliższymi, a cała rodzina łącznie z
dziećmi zaangażowana jest w przygotowania. Wspólne
pieczenie ciasteczek, strojenie choinki czy ozdabianie domu daje
dużo radości.
Od początku grudnia, a coraz częściej nawet w
listopadzie w sklepach pojawiają się sztuczne choinki, ozdoby
świąteczne, propozycje prezentów gwiazdkowych. Wszystkie
sklepy wariują na punkcie promocji świątecznych, a wszyscy
ludzie wariują na punkcie zakupów. Często zapominamy, że
święta nie powinny kojarzyć się nam np. z pączkami na rynku.
Święta to pamiątka przyjścia Pana Jezusa na świat, a wspólne
spędzanie czasu z rodziną jest ważniejsze od obfitych zakupów.
Zabierzmy się za porządki w domu, pomóżmy też
mamie w kuchni. Porozmawiajmy z babcią o tym, jak kiedyś
obchodziło się święta. Zamiast słuchać kolęd w telewizji, może
warto samemu je zagrać na flecie lub gitarze? A 25 i 26 grudnia
wyłączyć telewizor i komputer, a zamiast tego zagrać w gry
planszowe, wyjść na spacer, ulepić wspólnie bałwana czy
zbudować igloo.
Radosnych Świąt
życzy redakcja
Ania Rasek I GP
********************************************
STYPENDIA DLA NAJLEPSZYCH
23 listopada w Żorach uczniowie odbierali dyplomy Prezesa Rady Ministrów i Ministra Edukacji Narodowej. Wśród nich
nie zabrakło przedstawicieli naszej szkoły, którzy otrzymali rekordową liczbę stypendiów.
- To absolutny rekord ilości stypendystów w jednym roku - podkreśla dyrektor Arkadiusz Tylka.
Stypendium Ministra Oświaty odebrali przedstawiciele
Gimnazjum Mistrzostwa Sportowego w Raciborzu:
Agata Pawlisz kl. III GP
Krzysztof Tokarski kl. II GP
Katarzyna Nawaryńska kl. II GP
Stypendium Ministra Oświaty otrzymali również
uczniowie Liceum Ogólnokształcącego Mistrzostwa
Sportowego w Raciborzu:
Justyna Święty kl. III SL
Mikołaj Machnik kl. II PL.
Natomiast Stypendium Prezesa Rady Ministrów dostał
Mateusz Kurach kl. II PL.
Gratulujemy i życzymy kolejnych osiągnięć, które
zawsze chętnie opiszemy w SMS Magazynie 
3
Sukcesy sportowe
Wojownicy walczący w brazylijskim stylu
Brazylijskie jiu-jitsu to sztuka walki
wywodząca się z zapasów i judo. Taktyka polega na
sprowadzeniu
przeciwnika
do
parteru,
unieruchomieniu go i wykonaniu techniki kończącejdźwigni bądź duszenia, zmuszającej przeciwnika do
poddania się bądź pozbawiającej go przytomności.
Brazylijskie jiu-jitsu opiera się na chwytach. Dominują
w tej dyscyplinie dźwignie, duszenia oraz inne
techniki unieruchamiania przeciwnika. Uderzeń się nie
stosuje.
Również w naszej szkole znaleźli się
zwolennicy tej sztuki walki, którzy prezentują swój
poziom na wysokiej rangi zawodach. Wojtek
Płachciak z klubu Sparta i Kamil Kwok z klubu
Łamator zdobyli srebrne medale na VI
Mistrzostwach Polski w BJJ w Łodzi w kategorii
juniorów do 74 kg i 79 kg. Mieliśmy zaszczyt
przeprowadzić wywiad z jednym z medalistówWojtkiem Płachciakiem. Wojtek jest również znany w
naszej szkole z wyjątkowego talentu do beatboxu.
SMS Magazyn: Skąd wzięło się Twoje zainteresowanie jiujitsu ?
Wojtek: Od dziecka byłem bardzo energiczny, zawsze coś
nabroiłem, więc musiałem gdzieś ulokować swą energię.
Grałem w ping-ponga, piłkę nożną, ale gdy otwarto klub
SPARTA w Kuźni Raciborskiej, to postanowiłem
spróbować tam swoich sił. To, co mnie zainteresowało w tej
sztuce walki, to głównie myślenie i wykorzystywanie masy
przeciwnika bez uderzeń.
Raciborscy zawodnicy na Mistrzostwach Polski w BJJ w Łodzi. Kamil Kwok
drugi od prawej, Wojtek Płachciak w środku.
dziewczynkę. Cieniutki, słodki głosik, to było bardzo
uciążliwe i upokarzające.
SMS Magazyn: Jak określasz swoją osobowość?
Wojtek: Na co dzień spokojny, nieśmiały, jednoręki
bandyta;))
SMS Magazyn: Jak często masz treningi?
Wojtek: W poniedziałki i czwartki treningi w Kuźni
Raciborskiej, a w wtorki, środy, piątki i soboty w klubie
Łamator. Plus dodatkowo siłownia i bieganie w szkole.
SMS Magazyn: Twoje najcenniejsze osiągnięcia?
Wojtek: Ogólnie to jestem skromnym człowiekiem, ale
skoro pytasz, to wicemistrzostwo Polski, pierwsze miejsce
w Lidze Polski BJJ.
SMS Magazyn: Jak zaczynałeś?
Wojtek: W piaskownicy walcząc z kolegami  A tak serio,
to początki były trudne ze względu
na poznawanie nowych technik i
wykorzystywanie ich poza terenami
piaskownic. Na dodatek, kiedy
zaczynałem, nie było warunków do
trenowania (mało miejsca na sali i
rozsypująca się mata), co nie sprzyja
początkującym. Teraz jest już lepiej,
posiadamy własną salę z porządnym
wyposażeniem.
SMS Magazyn:
treningami?
Czy
potrafisz
pogodzić
naukę
z
Wojtek: Ciężko to ogarnąć, ponieważ
prócz sportu mam jeszcze inne
obowiązki. Zaliczam do nich szkołę,
obowiązki w domu, dziewczynę, a na
treningi muszę dojeżdżać do klubu
Łamator w Raciborzu, co zabiera mi dużo
więcej czasu. W domu jestem ok. 23:00.
SMS Magazyn: Jakie masz plany na
przyszłość, czy jiu-jitsu jest ich częścią?
Wojtek: Wydaje mi się, że jiu-jitsu będzie
nieodłącznym elementem mojego życia,
moje plany po zdaniu matury dotyczą
studiów w kierunku wychowania
fizycznego. Później planuję ślub z moją
dziewczyną i gromadkę dzieci ;)
SMS Magazyn: Ile lat już trenujesz?
Wojtek: 2, 5 roku. I mam nadzieję,
że nic mi w tym nie przeszkodzi.
SMS Magazyn:
Jaki byłeś w
dzieciństwie?
Wojtek:
W miarę spokojny,
grzeczny
i
przypominałem
SMS Magazyn:
pasje?
4
Jakie są Twoje inne
Wojtek: Beatbox, który trenuję w każdej wolnej chwili, jeśli
takową znajdę, a moje wysiłki możecie oglądać na apelach
szkolnych. Gram tez na gitarze, co bardzo imponuje mojej
dziewczynie, ponieważ zamieniam zimne, zwykłe wieczory
w romantyczne oraz ciepłe .
Wojtek: Tak myślę, że jestem raczej typem płonącej
świeczki, niż szybko wypalającej się zapałki… Tylko mój
płomień rośnie i mam nieustanną ochotę na więcej.
SMS Magazyn: Udzielisz nam jakiś porad dla
początkujących?
Wojtek: Nie należy myśleć, że po jednym treningu zacznie
się góry przenosić, trzeba pasji i zaangażowania, aby
zaczęło cokolwiek wychodzić. I mam nadzieję, że po tym
wywiadzie zachęciłem kogoś do trenowania jiu-jitsu.
SMS Magazyn: Co chciałbyś osiągnąć w życiu?
Wojtek: W samym jiu-jitsu czarny pas, a jeśli za rok uda się
wygrać mistrzostwa Polski, to wyruszam na podbój Europy.
Ale to na razie tylko plany.
SMS Magazyn: Czy Twoja mobilizacja i ambicje są ciągle
takie same?
Zachęcamy wszystkich uczniów do zapoznania się z ta
dyscypliną sportu, Wojtek chętnie odpowie na wszystkie
pytania.;))
Opr. Sylwia Balcer i Magda Kosman kl. II SL
Podnoszenie ciężarów
Zawodnicy Sekcji Podnoszenia Ciężarów Unia przy TKKF
Belfer brali udział w Międzywojewódzkich Mistrzostwach Polski
Młodzików – Makroregion Południe, które odbyły się w
Sędziszowie Małopolskim. Uczeń naszego gimnazjum, Dawid
Zgoliński wywalczył srebro w kategorii wagowej do 50 kg.
Konkurencja była bardzo silna.
11 listopada 2010 odbył się silnie obsadzony Turniej z
okazji Święta Niepodległości w Chorzowie. W tym turnieju nie
obowiązuje podział na kategorie wagowe, lecz są trzy grupy: do lat
14, do lat 17 i do lat 20. Dawid Zgoliński zajął czwarte miejsce w
kategorii do lat 14.
Zawodnicy Sekcji Podnoszenia Ciężarów Unia przy TKKF
Belfer zostali w tym roku wicemistrzami w Śląskiej Lidze
Juniorów, a trzeba podkreślić, że jest to najsilniejsza Liga w Polsce.
Startowali w składzie: Daniel Himmel, Mateusz Janus, Sebastian
Kłosek, Dawid Zgoliński, Robert Dyrszlag, Michał Twardosz. To
najmłodsza drużyna w Lidze Juniorów, przeciętna wieku to niecałe
16 lat.
Zapasy
W Wałbrzychu 19-20 listopada odbył się Puchar Polski Juniorów w zapasach klasycznych.
Rewelacyjnie zaprezentował się znów Dawid Ersetic, wywalczył złoty medal w kategorii do 55
kg. Jednak dla Dawida najważniejszym startem będą przyszłoroczne eliminacje do Igrzysk
Olimpijskich. Trzymamy kciuki!
Pojechać na Mistrzostwa Europy
- czyli marzenia Mateusza
Mateusz Kampik jest uczniem naszego gimnazjum, klasy IIGL.
Trenuje zapasy i lekkoatletykę. Jest zawodnikiem Victorii i Unii
Racibórz.
Mateusz trenuje zapasy w stylu wolnym. Jego trenerem jest
Krzysztof Wałenczyk. Najlepszy wynik Mateusza to 2 miejsce w
Pucharze Polski. Z tego właśnie jest najbardziej dumny. 19, 20 i
21.11.10r. Mateusz spędził na tych zawodach. W przyszłości chce
zostać trenerem. Największe marzenie Mateusza to pojechać na
Mistrzostwa Europy. Zapytany, kto jest jego idolem, na kim się
wzoruje, odpowiada: ,,Mam wielu idoli”. W naszej szkole prawie
wszyscy znają Mateusza. Trenerzy mówią, że jest świetnym
sportowcem. Gratulujemy Mateuszowi świetnych wyników i
życzymy dalszych sukcesów.
Anna Nowacka kl. I GL
5
Konkursy
konkursy
Monodram – czyli teatr jednego aktora
dziewczyna o mało się nie rozpłakała na scenie, bo tak tęskno
jej było do ukochanego Roysa. Ja opowiadałam o
dziewczynie, która rozmyśla o dorosłości, zaczyna pisać
podanie do liceum, które nie całkiem napisane było „zgodnie
ze wszystkimi zasadami, jakie
obowiązują”. Mateusz mówił o
wuju, który aby powiesić
zwykły obraz, przewraca cały
dom
do
góry
nogami.
Bohaterowi oczywiście udaje się
powiesić obraz, lecz choć się
zabrał do tego wczesnym
rankiem, to obraz wisiał dopiero
po północy. Ania z IGL
opowiadała o dziewczynie, która
najpierw miała nadwagę, a
potem stała się anorektyczką.
Wszyscy mieliśmy ogromną
tremę, bo nie wiedzieliśmy, jak to jest być samemu na scenie
i coś grać. Mateusz miał jeszcze gorzej, ponieważ wylosował
numerek 1, co oznaczało, ze on pierwszy musi występować.
Po zejściu ze sceny powiedział tylko: „Nie martwcie się, po
wejściu na scenę cały stres mija i nawet nie wiesz, kiedy już
skończyłeś. Trzeba pamiętać tylko o tym, aby się ukłonić”.
Tym nas zmotywował i razem z Anią dałyśmy radę.
Wszyscy uczestnicy przygotowali się bardzo rzetelnie pod
względem opanowania tekstu, doboru rekwizytów,
podkładów muzycznych. Wrażenia, jakie przeżyliśmy były
niezapomniane. Zachęcamy wszystkich- warto się przełamać
i wyjść na scenę!
24 listopada 2010r. w Gimnazjum nr 5 im. Jana
Pawła II odbyła się 11 edycja powiatowego konkursu
„Monodram – czyli teatr jednego aktora”. Naszą szkołę
reprezentowali: Anna Nowacka z klasy I GL, Mateusz
Głombik i Anna Rasek z klasy I GP.
Uczniowie, przygotowalni przez polonistkęp. Mariolę Chmielarz, wypadli bardzo
dobrze. Anna Rasek zajęła II miejsce za
interpretację fragmentu książki „AgatonGagaton”, a Mateusz Głombik zdobył
wyróżnienie za utwór „Jak głowa rodziny
wiesza obraz”. W jury konkursu o randze
powiatowej zasiedli: p. Halina Kwiecień emerytowana polonistka i animatorka życia
kulturalnego,
oraz
przedstawiciele
raciborskiej PWSZ: Jolanta ŚwiątekGruszka, Agata Śliwicka i Adam Kapias. Nie ma trudniejszej roli, jak ta odgrywana w
teatrze jednego aktora. To nie jest recytacja, to jest granie
całym sobą, wszystkim, czym człowiek dysponuje - mimiką,
głosem czy krokami - mówiła Halina Kwiecień. - To sztuka
zagrać tak, by widownia z zapartym tchem patrzyła i by
wydawało się jej, że nie występuje jeden aktor, a cała plejada
– dodała.
Serdecznie gratulujemy Ani i Mateuszowi!
A oto ich wrażenia po występie:
Konkurs był trudny, ponieważ trzeba było wystąpić
samemu i grać całym sobą. Nieczęsto udaje się to uczniom.
Uczestnicy robili wszystko, aby sprostać wymaganiom jury.
Były osoby, które malowały sobie brwi na scenie, stawały na
ławki, tylko po to, aby ich występ był niezapomniany. Jedna
Ania Rasek i Mateusz Głombik kl. I GP
HIV i AIDS – fakty i mity
1 grudnia 2010r. – w Światowym Dniu Walki z
AIDS, w naszej szkole odbył się konkurs pod tytułem- „HIV
i AIDS – fakty i mity”. Konkurs przygotowała p. Judyta
Florek i cieszył się dużą popularnością. Przeznaczony był dla
uczniów gimnazjum i liceum, którzy solidnie się do niego
przygotowali, m.in. w ramach zajęć kółka biologicznego. Na
konkursie należało odpowiedzieć na pytania testowe
związane z wirusem HIV oraz chorobą AIDS. Najłatwiejsze
pytanie dotyczyło daty Światowego Dnia Walki z AIDS, a
najtrudniejsze- budowy wirusa HIV i badań nad nim. Poziom
był bardzo wyrównany, o czym świadczy fakt, że dwie
najlepsze osoby miały taką samą ilość punktów, a o
zwycięstwie zdecydowała dogrywka. Podsumowanie
konkursu odbyło się 8 grudnia, pan dyrektor Arkadiusz Tylka
wręczył
atrakcyjne
nagrody
książkowe
najlepszym osobom. A oto wyniki konkursu:
I miejsce- Mateusz Ciupek kl. II GI
II miejsce- Marta Bereza kl. II GI
III miejsce- Ania Rasek kl I GP
IV miejsce- Szymon Czech kl. I GP
V miejsce- Kacper Fabian kl II SL oraz
Mateusz Głombik kl I GP
VI miejsce- Jakub Goliniewski kl. II PL
Jak widać, gimnazjaliści poradzili sobie lepiej niż
uczniowie liceum, dlatego serdecznie im
gratulujemy :)
Dziękujemy również Radzie Rodziców za zakup
nagród.
Ania Rasek kl. I GP
6
URODZINY MISIA
Z okazji Święta
Pluszowego Misia w
naszej szkole ogłoszono
konkurs plastyczny "Mój
przyjaciel Miś". Konkurs
skierowany
był
do
wszystkich
uczniów
naszej
szkoły,
a
ogłoszony został przez
świetlicę i bibliotekę
szkolną. W konkursie
wzięło udział 85 uczniów,
którzy przygotowali 104
rysunki przedstawiające
misie. Wszystkie rysunki
można oglądać
na
wystawie w bibliotece i świetlicy.
Urodziny Misia odbyły się 25 listopada w świetlicy. W
czasie uroczystości obecni byli uczestnicy konkursu oraz
zaproszeni goście. Program artystyczny przygotowały
uczennice klasy V a. Tego dnia ogłoszono laureatów
konkursu i zostały wręczone nagrody (oczywiście pluszowe
misie ), dyplomy oraz podziękowania za uczestnictwo w
konkursie. Przy muzyce misiowej wszyscy dobrze się
bawili, a dzieci przez cały dzień chodziły ze swoimi
maskotkami.
Urodziny Misia zorganizowały: p. Agata Kwiatkowska i p.
Brygida Grzeszczuk. Mamy nadzieję, ze to miłe święto
będzie obchodzone co roku!
25 listopada w naszej szkole
odbyło się niezwykłe święto pluszowego misia. W tym właśnie dniu
w różnych krajach od 2002 roku
obchodzony jest Światowy Dzień
Pluszowego Misia.
W szkole
podstawowej pojawiło się mnóstwo
misiów przyniesionych przez dzieci.
Historia pluszowego misia
zaczyna się w 1902 roku, kiedy to
ówczesny
prezydent
Stanów
Zjednoczonych, Theodore Roosevelt,
będąc na polowaniu, sprzeciwił się
zabiciu
młodego
niedźwiadka.
Świadkiem tego wydarzenia był Clifford
Berryman, który uwiecznił tę historię na
rysunku (prezentujemy go obok).
Rysunek ukazał się w waszyngtońskiej gazecie, gdzie ujrzał
go Morris Michton, właściciel sklepu z zabawkami. Michton
wpadł na pomysł, aby wykonać kilka zabawek
przedstawiających misia i zobaczyć, jak się będą
sprzedawały. Jak można się domyślać, pluszowe misie
sprzedawały się znakomicie. Producent zwrócił się z prośbą
do prezydenta o zezwolenie nadania misiom imienia Teddy i
tak się je nazywa do tej pory. Od stu laty misie towarzyszą
dzieciom na całym świecie, dodają im otuchy, pocieszają,
łagodzą lęk przed samotnością.
Nie dziwi zatem fakt, że pluszowe misie jako jedyne z
zabawek doczekały się swojego międzynarodowego święta Światowego Dnia Pluszowego Misia, który przypada na
dzień 25 listopada.
Nagrodzeni w konkursie plastycznym „Mój przyjaciel Miś”:
I miejsce
II miejsce
III miejsce
Klasy 1 - 3 SP
Emilia Zimny kl. II a
Wojtek Wnukowski kl. II b oraz Julia Fiegler kl. III b
Katarzyna Palczewska kl. III b oraz Kamil Malcharczyk kl. III b
Wyróżnienia:
Wiktoria Jarek, Anna
Huptaś, Kacper Kasprzycki, Daria Herok,
Adrianna Malcharczyk, Michalina Pitry,
Alicja Pacharzyna, Anna Czech, Emilia Grzesiczek, Maria Kazimierczak,
Antonia Białdyga, Michelle Butelo, Leszek Szymański, Izabela
Szramowska, Weronika Maksymowicz, Karolina Pilarska, Mateusz
Rozwadowski, Jagoda Musiał, Agnieszka Tylka.
Klasy 4 - 6 SP
I miejsce
Julia Własiewicz kl. V a
II miejsce
Kinga Galli kl. IV a
III miejsce Julia Nowosielska kl. IV a oraz Patrycja Sekuła kl. IV a
Wyróżnienia: Sebastian Wycisk, Karolina Klasen, Sonia Maksymowicz,
Amelia Szpak, Magda Helmich, Sabina Kałus, Dominika Galli.
Klasy starsze
I miejsce
Ewa Wolnik
kl. III S
II miejsce Dżesika Słowikowska
kl. I S
III miejsce Dawid Wyleżych
kl. III A
Wyróżnienia:
Agnieszka Gadżała i Monika Ściana z kl. I GP
Izabela Szymańska kl. VI b
7
Samorząd uczniowski
- Dlaczego jest uczniom tak bardzo potrzebny ?
Samorząd uczniowski – jeden z organów szkoły
(pozostałymi organami są: dyrektor, rada pedagogiczna i
rada szkoły), organizacja uczniów danej szkoły, obejmująca
całą społeczność uczniowską, niezależna od administracji
oświatowej i jakiejkolwiek partii oraz ugrupowań
politycznych.
Prekursorami samorządności uczniowskiej w Polsce byli:
Janusz Korczak, Władysław Przanowski, Aleksander
Kamiński.
Powołanie samorządu uczniowskiego w polskiej szkole
gwarantuje Ustawa o systemie oświaty z dnia 7 grudnia
1991 roku. Zgodnie z przywołaną ustawą samorząd
uczniowski tworzą wszyscy uczniowie danej szkoły.
Uczniowie w demokratycznych wyborach wybierają swoich
przedstawicieli zasiadających w organach samorządu
uczniowskiego. Zasady wybierania przedstawicieli uczniów
do organów muszą zostać ustalone w regulaminie
samorządu uczniowskiego, który jest uchwalany przez
uczniów w powszechnym, równym i tajnym głosowaniu.
Samorząd powinien być organizacją demokratyczną.
Uczniowie w sposób nieskrępowany powinni wybierać
swoich przedstawicieli według przyjętych przez ogół
uczniów procedur. Organ samorządu uczniowskiego
powinien reprezentować interesy uczniów wobec
nauczycieli,
rodziców,
administracji
oświatowej.
Członkowie samorządu mają prawo i powinni rozwiązywać
realne problemy uczniów i podejmować realne decyzje, a
tym samym mieć wpływ na życie szkoły, współdecydować
o sprawach jej dotyczących. Decyzje dotyczące zakresu
działań samorządu w danej szkole i planu tych działań
powinny należeć do uczniów. Samorząd ma prawo
oczekiwać od szkoły wsparcia dla swojej działalności. Rolę
doradcy spełnia opiekun samorządu, wybrany spośród
nauczycieli danej szkoły.
Samorząd uczniowski w naszej szkole jest wybierany
spośród przewodniczących, wiceprzewodniczących i
skarbników wszystkich klas. Dba o dobre imię i honor
szkoły reprezentując ją na uroczystościach odbywających
sie na jej terenie i poza nią. Organizuje zabawy, dyskoteki,
kiermasze, a także pomaga nam w „kryzysowych”
sytuacjach dzięki szczęśliwym numerkom. Chętnie udziela
się charytatywnie pomagając innym ludziom znajdującym
sie w potrzebie. Bez nich ciężko byłoby się zorganizować.
Są niezastąpieni i potrzebni w każdej szkole.
*******************************************************************
W naszej szkole osobno wybierani są przedstawiciele
uczniów dla SP osobno dla Gimnazjum oraz Liceum.
W skład samorządu uczniowskiego SP wchodzą następujące osoby:
-Przewodniczący: Agata Pawłowska kl. VI A
-Zastępca przewodniczącego: Natalia Pitry kl. V A
-Sekretarz: Bartosz Kopacki kl. VI A
Przedstawicielami samorządu uczniowskiego Gimnazjum są:
-Przewodniczący: Łukasz Lorenc kl. II GI
-Zastępca przewodniczącego: Patrycja Bembenek kl.II GL
-Skarbnik: Judyta Rębisz kl. I GL
-Sekretarz: Filip Adamiec kl. II GI
Natomiast w LO samorząd uczniowski reprezentują:
-Przewodnicząca: Anna Rudzińska kl. II SL
-Zastępca przewodniczącego: Alicja Pawlak kl. II BL
-Sekretarz: Karolina Juroszek kl. II BL
Oprac. Agata Sikora III GP
DZIAŁANIA SAMORZĄDU UCZNIOWSKIEGO SZKOŁY Podstawowej
We wrześniu 2010 odbyły się wybory do Rady Samorządu
Uczniowskiego po wcześniejszych wyborach Samorządów
Klasowych. Uczniowie, którzy byli wybrani do Samorządu
Uczniowskiego zostali przedstawieni na apelu nauczycielom
i uczniom Szkoły Podstawowej.
Na spotkaniu organizacyjnym przydzielono wybranych
uczniów do różnych sekcji, a również wybrano 2 osoby,
które będą losowały 2 „szczęśliwe numerki” na każdy dzień.
Z okazji Dnia Chłopca, w klasach odbyły się wybory na
najsympatyczniejszego chłopca.
Międzynarodowy Dzień Sprzątania Świata ''Zostań Eko
Bohaterem'' odbył się poprzez zbiórkę makulatury i udział w
konkursie organizowanym przez Galerie Młyńską.
W listopadzie odbył się kiermasz andrzejkowy, klasowe
dyskoteki oraz zbiórka ''Góra Grosza'' dla dzieci z rodzin
potrzebujących, a z okazji mikołajek wyjazd do kina na
film ''Zakochany wilczek''
Będzie organizowana zbiórka rzeczy na paczki dla dzieci
potrzebujących, jak również dla dzieci z Domu Dziecka, a
także zbiórka w ramach Wielkiej Orkiestry Świątecznej
Pomocy. Jak widać Samorząd Uczniowski ma ''pełne ręce
pracy''.
Agata Pawłowska VI A
INTEGRACJA KLAS PIERWSZYCH
Dnia 6.12.2010 roku w naszej szkolnej auli odbył się
konkurs pt."Integrujemy klasy pierwsze". Była to zabawa
z okazji dnia św. Mikołaja oraz szansa dla nowoprzybyłych
pierwszych klas licealnych, na lepsze poznanie siebie
nawzajem talentów jak i inteligencji i bystrości
rówieśników. W konkursie tym brały udział 4 klasy
pierwsze. Każda z nich wyznaczyła swoich trzech
przedstawicieli, którzy bezpośrednio brali udział w zabawie.
Konkurs składał się z 4 konkurencji: sprawdzenie obecności,
prezentacja klasy, zareklamowanie przedmiotu, quiz
sprawdzający wiedzę o szkole.
Pierwszoklasiści
zostali
odpowiednio
wcześniej
poinformowani o tym, co będą robić w drugiej zabawie.
Przedstawiciele każdej klasy kolejno wychodzili na środek
prezentując przygotowany przez klasę plakat, który miał być
odzwierciedleniem klasowego profilu, uczniów i
ewentualnych talentów pierwszoklasistów. Najmniej
punktów od jury otrzymali uczniowie klasy 1SL, a najlepiej
wykazała się klasa 1BL, która rozbawiła komisję krótkim
wierszykiem o wychowawcy - Panu Pleszewskim.
W trzeciej konkurencji uczestnicy losowali numerki. Każdy
z nich był podporządkowany jednemu z przedmiotów:
taktomierz, kulki Newtona, słownik niemiecko - polski oraz
bryła transparentna stożek. Każda trójka klasowa miała
chwilę czasu na przygotowanie krótkiej reklamy
wylosowanego
przedmiotu.
Najlepiej
wypadli
przedstawiciele klasy 1SL, którzy wykazali się twórczością i
rapowali na temat słownika.
Pierwsza konkurencja polegała na tym, że komisja w
składzie: Anna Rudzińska, Alicja Pawlak, Joanna
Masłowska, Aleksandra Wojtowicz oraz Krystian
Belkius sprawdzała obecność w poszczególnych klasach
pierwszych. Punkty przyznawane były odpowiednio do
poziomu absencji. Tę konkurencję wygrała klasa 1BL, gdzie
aż 7 osób było nieobecnych, natomiast tylko 1 punkt
zdobyła klasa 1SL, w której brakowało jedynie 1 osoby.
Czwartą konkurencją był quiz o szkole, który prezentujemy
poniżej:
1. Ile okien jest w klasie biologicznej?
2. Na którym piętrze znajduje się klasa chemiczna?
3. Jak nazywa się nauczyciel fizyki?
4. Jakim autem jeździ Pan Dyrektor Arkadiusz Tylka?
5. Ilu nauczycieli języka angielskiego pracuje w szkole?
6. Ile jest klas licealnych?
7. Ile pięter ma szkoła?
8. Który budynek jest budynkiem 'b'?
9. Ile luster znajduje się w damskiej ubikacji?
10.Wymień z nazwiska wszystkich nauczycieli chemii.
11. Na których piętrach znajdują się ubikacje?
Odpowiedzi: 1) cztery 2) pierwsze piętro 3) p. Tomasz Chodkiewicz 4) Honda 5) pięcioro 6) dwanaście 7) cztery 8) żółty (szkoła podstawowa) 9) jedno
10) p. Sylwia Jastrzębska, p. Judyta Florek 11) parter i czwarte piętro
Anna Rudzińska II SL
Alicja Pawlak II BL
9
PASOWANIE
PIERWSZOKLASISTÓW
Dnia 10.11.10 r. o godzinie 10 rozpoczęło się
uroczyste "Pasowanie na ucznia". Jest
to dla
pierwszaków ważny dzień, ponieważ zostają oficjalnie
przyjęci do szkoły i zostają uczniami. Na początku pan
dyrektor Arkadiusz Tylka mówił o zwyczaju pasowania,
który wywodzi się z rycerstwa. Dzieci zaśpiewały
piosenkę o szkole, a potem powiedziały „Wierszyk o
dziwnej zwrotce”. Następnie pani zadała pytanie: „Czy
wiecie, do jakiej szkoły chodzicie?" Wszystkie dzieci
podniosły równocześnie ręce, gdyż znały odpowiedź. Pani
wybrała chłopczyka, który powiedział do mikrofonu, że
do żółtej, później dziewczynka dodała, że do budynku B,
aż wreszcie padła wyczekiwana odpowiedź, że do Szkoły
Podstawowej nr 8. Potem był czas na zagadki, dzieci
poprawnie odpowiedziały na wszystkie pytania, znały
również zasady przechodzenia przez jezdnię. Następnie
przyszedł czas na wypicie soku z cytryny. Wszyscy mieli
kwaśne minki, ale chcieli dokładki :-) Następnie składali
ślubowanie. Każde dziecko podeszło do pana dyrektora i
zostało mianowane pierwszakiem, a pani dyrektor
rozdawała dyplomy. Na koniec dzieci opowiedziały
wierszyk i do tego pokazywały różne scenki z nim
związane. Na zakończenie rodzice zostali zaproszeni na
poczęstunek. Uroczystość pasowania na ucznia
przygotowały wychowawczynie klas I: p. Elżbieta
Furmanowicz i p. Stanisława Kleszyk.
Izabela Szymańska kl. VI b
KIERMASZ ANDRZEJKOWY
29 i 30 listopada w naszej szkole odbył się kiermasz andrzejkowy, który zorganizował Samorząd
Uczniowski SP, a prowadziła klasa VI B. Tradycyjnie już pojawiły się ciasta i babeczki z wróżbą. Dla tych,
którzy chcieli poznać swoją przyszłość, było wróżenie z kart i wosku, można było również dowiedzieć się, kim
się będzie w przyszłości lub jaką ocenę się dostanie ze sprawdzianu z matematyki . Dziewczyny mogły
poznać imię przyszłego męża, a chłopcy- żony. Była również loteria z fantami. Osoby, które sprzedawały na
kiermaszu, były przebrane za czarownice lub za czarowników,
miały spiczaste kapelusze i mroczny makijaż. We wtorek
można było sobie zrobić podobny, gdyż w ofercie pojawiło się
malowanie twarzy. Z początku porządku pilnować miał tam
ochroniarz, ale napływ ludzi był tak duży, że chyba zgubił się
w tłumie, bo po drugiej lekcji już go nie było.
Atmosfera na kiermaszu była bardzo przyjemna,
uczniowie i pracownicy szkoły chętnie kupowali ciastka i
wróżby. Pan dyrektor wziął udział w loterii, a jedna z
nauczycielek usłyszała ciekawą wróżbę na podstawie wosku i
kart- mianowicie że zakocha się w saksofoniście, który napisze
dla niej piosenkę i zagra ją publicznie.
Wszystkich zapraszamy za rok o tej samej porze!
Serdecznie dziękujemy rodzicom, którzy wspomogli
kiermasz i upiekli ciasta: p. Dorocie Sopie, p. Iwonie
Szymiczek, p. Barbarze Dłubacz, p. Katarzynie Pitry, p.
Kornelii Grygiel, p. Ilonie Przybyle oraz wszystkim osobom,
które wzbogaciły kiermasz o fanty.
Karina Sopa kl. VI b
10
WYWIAD Z PANIĄ JUDYTĄ FLOREK
– NOWĄ NAUCZYCIELKĄ CHEMII I BIOLOGII
W NASZEJ SZKOLE
SMS Magazyn: Jak się Pani
podoba w naszej szkole?
P. Judyta Florek: Jestem mile
zaskoczona. Wiem, że uczniowie
tej szkoły maja mniej czasu na
naukę, dlatego staram się dawać
mniej prac domowych, ale na razie
bardzo dobrze się tutaj czuję.
SMS Magazyn: Czy uczniowie
chętnie uczą się biologii i
chemii? Co bardziej lubią?
p. Judyta Florek: Uczę chemii
tylko w gimnazjum. Można
powiedzieć, ze chętnie się jej
uczą, ale chyba bardziej ciekawi
ich biologia.
SMS Magazyn: Czy spodziewała
się Pani „Wiewiórki” w dziedzinie
„zawsze uśmiechnięta”?
P. Judyta Florek: Absolutnie nie
spodziewałam się tej nagrody, ale
bardzo się cieszę z otrzymania jej.
SMS Magazyn: Jak się Pani
czuje w roli wychowawczyni?
p. Judyta Florek: Bardzo lubię
moją klasę i cieszę się, że
dostałam wychowawstwo.
SMS Magazyn: A którą klasę
lubi Pani najbardziej?
p. Judyta Florek: Odpowiedź
na to pytanie wolałabym
zachować dla siebie 
SMS Magazyn: Dlaczego wybrała
Pani zawód nauczycielki?
P. Judyta Florek: Zawsze
interesowała mnie się biologia i
chemia, a poza tym bardzo lubię
pracę z ludźmi, tym bardziej z
młodzieżą.
SMS Magazyn: Co musiałaby
zrobić klasa, żeby być Pani
ulubieńcami?
p. Judyta Florek: Przede wszystkim klasa powinna
zachowywać się na lekcji tak, jak tego wymagam,
umożliwiać mi prowadzenie zajęć, a także być bardzo
aktywna w czasie lekcji, ale aktywna na temat :)
SMS Magazyn: Czy zawsze interesowała Panią biologia i
chemia, czy były też inne przedmioty lubiane przez panią?
P. Judyta Florek: Nie tylko lubiłam te dwa przedmioty.
Lubiłam także matematykę, język polski, ale biologia i
chemia były moimi ulubionymi.
SMS Magazyn: Jak opisałaby się Pani jako nauczycielkę?
p. Judyta Florek: Na pewno taka, która ma dużą
przyjemność ze swojej pracy i staram się nawiązać kontakt z
uczniami
SMS Magazyn: Czy uważa Pani, że ta praca jest trudna?
P. Judyta Florek: Na pewno ma dużo plusów, jak i
minusów. Każdy nauczyciel ma dużo obowiązków. Trzeba
mieć dobre podejście do uczniów, bo to jest bardzo ważne, a
ta umiejętność to cenne doświadczenie, jakie zdobywa się
przez lata pracy w tym zawodzie, dlatego uważam, że ta
praca jest trudna.
SMS Magazyn: Jaki jest Pani ulubiony film?
p. Judyta Florek: Z pewnością jest to „Piękny umysł”.
SMS Magazyn: Lubi Pani chodzić po sklepach?
p. Judyta Florek: Niespecjalnie to lubię.
SMS Magazyn: Jakie jest Pani największe marzenie?
P. Judyta Florek: Chciałabym zwiedzić dużo zakątków
świata.
SMS Magazyn: Jakiej muzyki lubi Pani słychać?
p. Judyta Florek: Raczej popularnej, takiej która jest w
radiu. Lubię rocka, ale nie takiego bardzo ciężkiego.
Konkretnego ulubionego gatunku muzyki nie mam.
SMS Magazyn: Czy pracowała Pani wcześniej gdzieś
indziej?
p. Judyta Florek: Zdobywałam dużo doświadczenia w tym
zawodzie na studiach, ale praca w tej szkole jest moją
pierwszą.
SMS Magazyn: Dziękuję za udzielenie wywiadu.
Wywiad przeprowadziła Ania Rasek kl. IGP
SMS Magazyn: Co robi Pani w wolnym czasie?
p. Judyta Florek: Dużo czasu zajmuje mi sprawdzanie prac
domowych i sprawdzianów, dużo czasu również spędzam
surfując po Internecie (niestety :) Oprócz tego lubię czytać
książki i spotykać się za znajomymi.
11
GÓRY UCZĄ MĄDROŚCI
Wywiad z panem Pawłem Kędziorem, nauczycielem wychowania fizycznego w naszej szkole, który wspinał
się w Himalajach, najwyższych górach świata.
SMS Magazyn: Skąd wziął się pomysł wyruszenia w
najwyższe góry świata?
P. Paweł Kędzior: Od wielu lat zajmuję się wspinaniem po
górach. Dwa lata temu byłem w Himalajach Indyjskich,
ponieważ Himalaje ciągną się nie tylko w państwie Nepal,
ale też w Chinach, Butanie, Indiach. Gdy byliśmy w
Himalajach Indyjskich, to już planowaliśmy wyjazd w
Himalaje Nepalskie, te najwyższe. W Nepalu jest najwięcej
najwyższych gór świata –ośmiotysięczników. Nasze plany
udało się zrealizować w kwietniu ubiegłego roku, ponieważ
można tam pojechać tylko w kwietniu lub w listopadzie. Tak
jak u nas są wakacje, to tam w tym czasie jest pora
deszczowa. W niższych partiach jest jeszcze las, jest pełno
olbrzymich pijawek i wszelkiego rodzaju robactwa. Jest
bardzo wilgotno.
SMS Magazyn: Jakie wrażenie zrobił widok najwyższych
gór świata?
P. Paweł Kędzior: Już pojeździłem troszeczkę po wysokich
górach, po Himalajach, Andach, Kaukazie, Alpach, górach
Ameryki Północnej. Góry zawsze robią wrażenie,
szczególnie te najwyższe.
SMS Magazyn: Jaka była w tych okolicach ludność i czy
się różniła od nas?
P. Paweł Kędzior: Ludzie w Nepalu są całkiem inni niż my.
Inaczej żyją, inaczej wyglądają. Tam w większości nie ma
dróg. Ludzie wszystko noszą na plecach. Dzieci mają bardzo
daleko do szkoły, idą do niej piechotą kilka dni. Tam śpią w
internacie. Życie w takim górzystym kraju jest bardzo
ciężkie, to nie jest tak jak u nas. Nepal jest krajem bardzo
biednym, ludzie mają bardzo mało pieniędzy, na które
muszą ciężko pracować.
SMS Magazyn: Były tam jakieś interesujące zwierzęta, a
może wielkie pustkowie?
P. Paweł Kędzior: W większości góry to pustkowie. Nie
ma tam dużo zwierząt, ale są piękne jaki. Wyglądają one jak
nasza krowa, tylko włochata. Jaki noszą ciężki ekwipunek
ludzi, którzy się wspinają, a oprócz tego dają jeszcze mleko.
SMS Magazyn: Jaka temperatura panowała w tamtych
regionach?
P. Paweł Kędzior: Byliśmy tam w sezonie letnim i
panowała tam wtedy temperatura od -10 do –20 stopni. W
wyższych partiach gór było około –18 stopni. Tak wygląda
tam latem. Natomiast w zimie temperatura sięga około – 40
stopni. Oczywiście, im wyżej, tym zimniej. Tak samo jest i
w naszych górach. Gdy jedziemy w nasze Tatry, to musimy
ze sobą zabrać czapkę i rękawiczki, bo nigdy nie wiadomo,
kiedy zrobi się zimno.
SMS Magazyn: Jaki był dokładny cel Pańskiej podróży?
P. Paweł Kędzior: Celem podróży było zdobycie góry
Island Peak, która znajduje się na wysokości 6189 m n.p.m.
Jest to góra, która znajduje się blisko ośmiotysięcznika
Lhotse, trzy dni drogi od Mt. Everest. Nasza wyprawa w
góry trwała trzy tygodnie. Gdy weszliśmy na wysokość
5500 m n.p.m,. była piękna pogoda. Rozbiliśmy obóz, a
następnego dnia rano mieliśmy wyruszyć na szczyt.
Niestety, spadło dużo śniegu, zaczęły wszędzie schodzić
lawiny. Byliśmy uwięzieni w namiocie przez trzy dni.
Czekaliśmy na lepszą pogodę. Po trzech dniach zaczęło
nam się kończyć jedzenie, więc zeszliśmy w dół.
Mieliśmy pecha, przez te trzy tygodnie była piękna
pogoda, tylko przez ostatnie trzy dni się zepsuła. Ale w
górach już tak bywa, że czasami pogoda się popsuje i
nie uda się zdobyć tego, co się planowało.
SMS Magazyn: Jaki sprzęt miał Pan do dyspozycji w
czasie wyprawy?
P. Paweł Kędzior: Na taką wyprawę zabiera się pełny
sprzęt do wyprawy w Himalaje: ciężkie buty, czekany,
liny. Było dużo tego sprzętu, około 30 kg na dwie
osoby, czyli na zespół.
W Nepalu dzieci muszą pracować.
12
SMS Magazyn: Czy były momenty, w których było
bardzo niebezpiecznie?
P. Paweł Kędzior: Momenty niebezpieczne w górach
zdarzają się bardzo często, ale działając w górach
nabrałem doświadczenia i rozwagi. Im lepiej człowiek
zna się na górach, tym bardziej się ich boi i podchodzi się
do
nich z
mądrością.
Oczywiście,
unikamy
niebezpieczeństw właściwie się asekurując. Kiedyś
zdarzyło mi się odpaść od ściany w Tatrach, przeleciałem
się kawałek, na szczęście lina mnie złapała.
SMS Magazyn: Czy wyruszy Pan jeszcze kiedyś na jakąś
fascynującą wyprawę?
P. Paweł Kędzior: Już teraz planuję z przyjaciółmi dalsze
wyprawy w okresie letnim. Na świecie jest dużo pięknych
gór i jeszcze można wiele zrobić. A w wolnym czasie
wspinam się w Tatrach.
SMS Magazyn: A teraz mam dla Pana kilka pytań nie
związanych z górami. Jak długo pracuje Pan w naszej
szkole?
Himalajski jak
SMS Magazyn: Jak się Panu oddychało tak wysoko? Czy
była potrzebna butla z tlenem?
P. Paweł Kędzior: Wysoko w górach, powyżej 3000 m
n.p.m oddycha się bardzo trudno. Na wysokości 5000 m
n.p.m. oddycha się tak, jak przez słomkę do picia. Ale będąc
parę dni na wysokościach organizm się przyzwyczaja. Butla
z tlenem nie była potrzebna, ponieważ butli używa się na
wysokości od 7000 m n.p.m. w górę. A nasza góra miała
wysokość 6200 m n.p.m., więc tlenu nie braliśmy.
SMS Magazyn: Czy przeżył Pan jakąś niesamowitą
przygodę, którą zapamięta Pan do końca życia?
P. Paweł Kędzior: Przeżyłem masę przygód w górach, a
wspinam się już ponad 15 lat. W Himalajach taką przygodą,
którą będę pamiętać, to trzy dni oczekiwania na pogodę,
która nie nadeszła. Przez te trzy dni siedzieliśmy w
namiocie, wychodziliśmy tylko „ za potrzebą” i poodśnieżać
namiot. Śnieg padał bardzo mocno, w końcu namiot był już
do połowy zasypany. Żeby z niego wyjść, musieliśmy
wykopać dziurę.
Widok na Mount Everest- 8848 m.n.p.m.
P. Paweł Kędzior: W tej szkole pracuję 7 lat. Wcześniej
pracowałem w ośrodku wychowawczym. W sumie już 10 lat
pracuję w zawodzie nauczyciela.
SMS Magazyn: Czy ma Pan jakieś zwierzątko?
P. Paweł Kędzior: Nie mam żadnego zwierzątka, ponieważ
nie mam czasu, często wyjeżdżam i nie ma mnie w domu.
Ale bardzo lubię psy.
SMS Magazyn: Jaka jest Pana ulubiona potrawa?
P. Paweł Kędzior: Wszystkie obiady, jakie serwują panie
kucharki w naszej szkole 
SMS Magazyn: Dziękujemy za wywiad, życzymy wielu
ciekawych wypraw i oczywiście zdobywania jak
najwyższych szczytów.
Wywiad przeprowadził Łukasz Przybyła kl. VI b
Himalajski tragarz Szerpa na lodowcu
13
O TRIATHLONIE SŁÓW
KILKA
CZYLI JAKIE SPORTY UPRAWIAJĄ NASI
KOLEDZY I NASZE KOLEŻANKI
triathlon stał się dyscypliną sportową, a za dystans olimpijski
uważa się 1,5 km pływania,40 km jazdy na rowerze i 10 km
biegu.
Triathlon jest rozgrywany na poszczególnych dystansach:

Super Sprinterski:0.6km pływania / 15km jazdy
rowerem / 3km biegu

Sprinterski:0.75km pływania / 20km jazdy rowerem /
5km biegu

Olimpijski:1,5km pływania / 40km jazdy rowerem /
10km biegu

International
Triathlon
Union
(ITU)-długi
dystans:4km pływania / 130km jazdy rowerem / 30km
biegu

Half-Ironman:1,9km pływania / 90km jazdy rowerem
/ 21km biegu

Ironman:3,8km pływania / 180km jazdy rowerem /
42km biegu
W związku z tym, iż do naszej szkoły uczęszczają
uczniowie, którzy uprawiają bardzo interesującą dyscyplinę
sportu - triathlon chciałabym wam przedstawić, na czym ta
dyscyplina polega.
Triathlon (gr. trójbój) jest wszechstronną dyscypliną sportową
będącą kombinacja pływania, kolarstwa i biegania. Zawodnik
kolejno płynie, jedzie na rowerze a potem biegnie, a czas
końcowy obejmuje również zmianę stroju sportowego. Za
początki triathlonu uważa się pierwsze trzydzieści lat XX
wieku, kiedy to we Francji rozgrywano zawody "Les trois
sports", składające się właśnie z obecnych konkurencji
triathlonu. Po kilkudziesięciu latach przerwy w triathlonie
narodził się on na nowo w 1974r. w San Diego, gdzie
zorganizowane były pierwsze zawody współczesnego
triathlonu (na dystansie 500 jardów pływania,5 mil jazdy
rowerem i 6 mil biegu). Do Polski triathlon dotarł 10 lat
później, gdzie w Kiekrzu pierwsi śmiałkowie stawiali czoła
triathlonowi(zwycięzcą został Jan Olesiński ).Od 2000 roku
Osoby z naszej szkoły uprawiające tirathlon to:
Mariola Krzemińska, Natalia Rypel, Łukasz Tyc, Jakub
Goliniewski, Adrian Majdziński, Tomasz Brembor, Tomasz
Marcinek oraz młoda gimnazjalistka Marta Cynkier.
Rozmowa z Mariolą Krzemińską:
SMS Magazyn: Skąd się wziął pomysł na trenowanie
triathlonu?
Mariola Krzemińska: Pływanie znudziło mi się, ponieważ
pływałam około 8 lat. Postanowiłam spróbować czegoś
nowego.
SMS Magazyn: Jak odbywają się wasze treningi?
Mariola Krzemińska: Rano trenujemy z pływakami u trenera
Sławomira Szweda, po szkole treningi rowerowo-biegowe, a
wieczorami zajęcia na dużej sali lub siłowni z trenerem
Michałem Szłapką.
SMS Magazyn: Jakie są Twoje dotychczasowe osiągnięcia?
Mariola Krzemińska: W pierwszym sezonie wywalczyłam
mistrzostwo Polski na Ogólnopolskiej Olimpiadzie Młodzieży.
A w tym roku miałam dosyć pechowy początek sezonu, ale
udało mi się wystartować na Mistrzostwach Europy Juniorów.
Sezon zakończyłam dwoma złotymi medalami na
drużynowych Mistrzostwach Polski z koleżanką Natalią Rypel.
SMS Magazyn: Na jakich dystansach startujesz?
Mariola Krzemińska: Aktualnie na dystansie sprinterskim
czyli 750m pływania,20km jazdy rowerem i 5km biegu.
SMS Magazyn: Dziękujemy za wywiad : )
Dominika Chalimowska
14
Wywiad z panią Aleksandrą Liczkowską,
nową nauczycielką języka angielskiego
w klasach I- III naszej szkoły podstawowej
SMS Magazyn: Czy podoba się Pani w naszej szkole?
P. Ola Liczkowska: Czy to jest podchwytliwe pytanie? 
Tak, podoba mi się. Byłam tu na praktykach i pamiętam, jak
wtedy pomyślałam, że chciałabym pracować właśnie w tej
szkole 
P. Ola Liczkowska: Uczę w klasach I-III SP, a tam często
zdarzają się zabawne epizody. Są to raczej żarty
sytuacyjne… ale pamiętam, jak ostatnio rozbawiła mnie
jedna z klas I. Gdy w szkole obchodziliśmy Urodziny
Misia, posadzili wielkiego pluszaka na moim krześle, przy
otwartym dzienniku
i powiedzieli, że to ich nowy
nauczyciel 
SMS Magazyn: Dlaczego wybrała Pani właśnie pracę
nauczyciela?
P. Ola Liczkowska: Zawsze powtarzałam, że nie chcę być
nauczycielem. Moja mama uczy, dlatego znałam zawód
nauczyciela od kuchni i wiedziałam, że często jest to bardzo
ciężka praca. Choć z drugiej strony widziałam też, że
przynosi dużo satysfakcji. Poza tym bardzo lubię dzieci.
Jak powszechnie wiadomo, człowiek nie krowa i może
zmienić zdanie…więc zostałam nauczycielem.
SMS Magazyn: Czy dzieci chętnie uczą się angielskiego?
P. Ola Liczkowska: Maluchy raczej chętnie, gdyż uczymy
się głównie przez śpiewanie piosenek i rysowanie, a to
większość dzieci lubi. Myślę, że należałoby zapytać samych
zainteresowanych.
SMS Magazyn: Ma Pani może jakąś swoją ulubioną
książkę?
P. Ola Liczkowska: Bardzo lubię książkę „Forest Gump”
Winstona Grooma.
SMS Magazyn: Co Pani lubi w pracy z dziećmi, a co Panią
denerwuje?
P. Ola Liczkowska: Lubię dzieci za to że każde z nich to
taki niepowtarzalny egzemplarz. Są też bardzo zabawne i
mają tyleeeeeee energii! Dzięki nim można spojrzeć na
świat inaczej – z perspektywy małego człowieka, który ma
tak samo ważne problemy jak dorosły. Lubię też to, że są
szczere i nie boją się
mówić tego, co myślą
(niestety tę cechę często
zatracamy z wiekiem). A
co mnie denerwuje? hm…
najbardziej to, że czasem
ciężko im skupić uwagę.
Wcześniej pracowałam z
dorosłymi
i
muszę
przyznać, że praca z
dziećmi wymaga więcej
kreatywności
i
zaangażowania.
SMS Magazyn: Jakie jest Pani hobby? Co robi Pani w
wolnym czasie?
P. Ola Liczkowska: W wolnym czasie spotykam się z
przyjaciółmi.
Poza
tym
lubię
fotografować i malować, szczególnie
pastelami.
SMS Magazyn: Ma Pani jakieś
zwierzątko?
P. Ola Liczkowska: Szczurka. To już 3
w mojej kadencji. Polecam – są bardzo
inteligentne i wbrew powszechnym
opiniom nie śmierdzą (pod warunkiem,
że mają systematycznie zmienianą
ściółkę) Myślę, że jak zrobi się cieplej,
przyniosę mojego pupila do szkoły 
SMS Magazyn: Lubi Pani podróże?
SMS
Magazyn:
Czy
wcześniej pracowała Pani
w jakiejś innej szkole?
P.
Ola
Liczkowska:
Debiutuję jako nauczyciel.
Wcześniej uczyłam w
szkole
językowej
i
prywatne osoby.
P. Ola Liczkowska: Uwielbiam. Kiedyś
myślałam, żeby zarabiać tylko po to, by
móc podróżować. Dziś myślę troszkę
inaczej, ale nadal bardzo lubię
podróżować
SMS Magazyn: Jakie
największe marzenie?
SMS
Magazyn:
Czy
którąś z klas lubi Pani
szczególnie?
P. Ola Liczkowska: Tu, jak pewnie większość nauczycieli
odpowiem dyplomatycznie - lubię wszystkie klasy  Każda
z nich ma swoje lepsze i gorsze dni.
jest
Pani
P. Ola Liczkowska: Chyba najtrudniejsze pytanie.
Marzenia się pojawiają, a gdy się je zrealizuje, przychodzą
kolejne. Najbardziej to chciałabym być w przeznaczonym
dla mnie miejscu we właściwym czasie.
SMS Magazyn: Czy zdarzyła się Pani na lekcji jakaś
zabawna sytuacja?
SMS Magazyn: Dziękujemy za wywiad.
Rozmawiała Karina Sopa kl. VI b
15
WYCIECZKI
WYCIECZKI
Dnia 29.10.2010r. wyjechaliśmy
na wycieczkę do „Barki” w
Siemianowicach Opolskich.
dworcach, po prostu tam gdzie
było sucho, aż trafił do domu
“Barka”
w
Siemianowicach
Opolskich. Dorabiał tu i tam. Tak
sobie żył aż w końcu nadszedł
feralny dzień, w którym w
wypadku samochodowym stracił
nogę. Gdy obudził się w szpitalu
i dowiedział się, że nie ma nogi
stracił przytomność. Jednak po
wyjściu ze szpitala postanowił, że
się nie podda. Dostał protezę i już
prawie normalnie chodzi.
Następnie Sebastian oprowadził
nas po domu i podwórku.
Pożegnaliśmy się i wyruszyliśmy
dalej pieszo polną drogą, którą dotarliśmy do domu
podobnego do poprzedniego, tylko większego. Tam też
zostaliśmy poczęstowani herbatą i ciastkiem. Później
znowu mieliśmy możliwość zapoznać się z domem i
podwórkiem. Następnie był czas wolny, który
wykorzystaliśmy m.in. bawiąc się na placu zabaw. O
godzinie 13:00 wpakowaliśmy się do autokaru, a o 14:00
byliśmy już w Raciborzu.
Wszyscy zebraliśmy się na placu przy
basenie.
Jeszcze
ostatnie
tabletki
“aviomarin” i w drogę.
Jechaliśmy dość długo, a po drodze
zatrzymaliśmy się i do autokaru wszedł
pewien ksiądz, który kilka dni wcześniej
był
w
telewizji
jako
“ksiądzautostopowicz”.
Powiedział kilka
dobrych słów i poszedł, a my jechaliśmy
dalej. Jakieś dwadzieścia minut później
dojechaliśmy na miejsce. Gdy wszyscy
wyszli z autobusu poszliśmy w kierunku
najbliższego budynku, gdzie przywitał nas pewien miły pan,
Sebastian. W środku rozgościliśmy się w jadalni i
zostaliśmy poczęstowani ciastem, herbatką, cappuccino lub
kawą, jak kto wolał. W czasie konsumpcji tych napoi i
ciasta Sebastian opowiedział nam swoją tragiczną historię.
Mówił o tym, że jako mały chłopiec został odebrany
rodzicom z powodu nadużywania przez nich alkoholu.
Trafił do rodziny zastępczej gdzie dorastał. W wieku 18 lat,
został jednak wyrzucony z domu.
Noce spędzał na
Ewelina Fitzon III GL
15 X 2010 r. trzecie klasy gimnazjum zwiedzały Muzeum Auschwitz – Birkenau wraz z opiekunami –
polonistkami: p. Małgorzatą Bonk, p. Dorotą Chodkiewicz oraz matematykiem p. Sławomirem
Gabrysiem.
śmierć, przerażenie i ból. Jest
wiele filmów ukazujących II
wojnę światową, dlatego dużo
już
wiedziałam,
lecz
nieporównywalne jest oglądanie
filmu ze zwiedzaniem muzeum.”
W latach 1940 -1945
na
przedmieściach Oświęcimia istniał
największy
hitlerowski
obóz
koncentracyjny,
w
którym
zamordowano co najmniej milion
więźniów – około 90% stanowili
Żydzi.
Obóz ten był obozem
zagłady,
w
którym
ginęli
przedstawiciele ras uznanych w
nazistowskich
Niemczech
za
gorsze, np. Żydzi, Cyganie,
Słowianie. Obozy koncentracyjne
zakładane były na masową skalę,
m.in. w Związku Radzieckim, III
Rzeszy i Japonii przed i podczas II wojny światowej oraz
później, np. w Chinach, Kambodży, Korei Północnej.
Uczestników wyjazdu już nazajutrz w szkole poproszono o
podzielenie się wrażeniami i przemyśleniami związanymi
z kilkugodzinnym pobytem w dawnym obozie zagłady, dziś
– muzeum. Wszyscy stwierdzili, że warto lub wręcz trzeba
tam pojechać. Najczęściej pojawiały się zdania:
„Każdy powinien wiedzieć, co się tam stało.”
„Trzeba znać prawdę.”
Karina Skalik tak wspomina wizytę w muzeum:
„Warto odwiedzić muzeum w Oświęcimiu chociaż raz w
życiu. Trzeba mieć świadomość, jak traktowano tam ludzi.
Najbardziej przerażona czułam się pod ścianą śmierci oraz w
komorze gazowej. W obydwu tych miejscach wciąż czuło się
Zgromadzone tony włosów
ściętych
więźniom
przed
śmiercią, tysiące butów, stosy
walizek ... – ten przerażający
widok często pojawiał się w
wypowiedziach gimnazjalistów.
„Nie wiedziałem, że taka liczba
ludzi została tam zamordowana.
Dopiero gdy zobaczyłem ilość włosów i butów w muzeum
...” – wspomina Mariusz Teodorowicz.
Anita Irzik dodaje: „Wiedziałam o tym, co działo się podczas
wojny w Oświęcimiu, ale nie znałam pewnych szczegółów.
Nie wiedziałam, że działo się to aż na tak dużą skalę.”
„Nie wiedziałem o tym, że z całej Europy zwożono Żydów
do Auschwitz.” - stwierdza Daniel Zalewski. Wstrząsający
widok stanowią ubranka zamordowanych dzieci, zdjęcia
przedstawiające zagłodzone i przerażone kilkuletnie
dziewczynki i chłopców.
Patrycja Gołdyn: „Najbardziej przeraziły mnie zdjęcia
wychudzonych dzieci, które były oddzielane
od rodziców i umierały z głodu lub zabite zastrzykiem fenolu
czy rozstrzelane.”
16
Simona Fojcik: „Jak ktoś mógł zrobić innemu człowiekowi
taką krzywdę? Nie rozumiem, czym zawiniły te biedne,
małe dzieci?”
Beata Jurczyk: „W muzeum w Oświęcimiu najbardziej
wstrząsnęła mną komora gazowa i piece krematoryjne,
znajdujące się za ścianą. Okłamywano więźniów, że idą się
umyć po podróży...A oni szli prosto na spotkanie ze
śmiercią. Ginęli zagazowani. Ich zwłoki palono w piecach.
Prochy ludzkie rozsypywano na okolicznych polach jako
nawóz. Nie wiedziałam, że aż tak potwornie traktowano tam
ludzi. Sto pięćdziesiąt kalorii na dzień...
A za karę stanie całą noc z czterema innymi osobami w
ciasnym, zimnym pomieszczeniu, które było pozbawione
normalnych drzwi, okien, a często powietrza. Nie rozumiem
i pewnie nigdy nie zrozumiem, jak człowiek mógł zrobić coś
takiego innemu człowiekowi.”
Redakcja dziękuje wszystkim uczestnikom rozmowy – przede
wszystkim
uczniom
klasy
III
GL.
14 listopada - Światowy Dzień Walki z Cukrzycą
Moja historia
Mam na imię Wiki i
chciałabym Wam opowiedzieć o
cukrzycy. Jeszcze do niedawna niewiele
o tej chorobie wiedziałam, tak jak
zapewnie większość z Was. Cukrzyca
jest chorobą, która powoduje, że
organizm nie może prawidłowo
zużywać energii pochodzącej z
jedzenia. Innymi słowy oznacza, że
pojawia się, gdy trzustka nie produkuje
insuliny. I jest wtedy źle, bardzo źle. Na
szczęście nie można się nią zarazić. To
nie boli, ale można zasłabnąć, stracić
przytomność lub wpaść w śpiączkę.
Dowiedzialam się o tym w szpitalu,
gdzie trafilam w wakacje. Od tej pory
wszystko się u mnie zmienilo. Pani dietetyczka nauczyła
mnie, jak się zdrowo odżywiać, liczyć kalorie, zwracać
uwagę
na
białka tłuszcze i węglowodany, a pani
pielęgniarka, jak postępować. Bo teraz sama z pomocą
rodziców steruję swoim organizmem. Skoro trzustka nie
chce produkować insuliny,
muszę sama sobie ją
wstrzyknąć. Muszę też często badać sobie poziom cukru w
organiźmie, żeby nie zasłabnąć. Dzięki temu pewnie jestem
bardziej zorganizowana, bo sama się kontroluję i robię
własne notatki, które potem analizuje pani doktor w szpitalu.
Wiecie, co mi pomaga lepiej znosić tę chorobę?
Sport! Pewnie wszyscy go lubimy, bo jesteśmy w tej szkole.
Ja najbardziej lubię koszykówkę i pływanie. Koszykówką
zaraził mnie tata, odkąd pamiętam chodzilam do taty na
mecze i oglądałam, jak gra. Ja też bym tak chciała jak on. Za
to mama zawsze mnie przyprowadzała na basen i tak
zaczęła się moja przygoda, która dziś ratuje mi życie.
Powód jest prosty- wysiłek fizyczny pozwala obniżać
poziom glukozy we krwi.
Diabetycy (czyli chorzy na cukrzycę) uprawiają
więc sport, a niektórzy nawet zdobywają medale.
Chory na cukrzycę Will Cross zdobył w 2003 roku biegun
południowy – miał wówczas 26 lat. Wcześniej zdobył
biegun północny, najwyższe szczyty obu Ameryk
(McKinley i Aconcagua) i przeszedł Saharę.
Gary Hall Jr. – amerykański pływak, uczestnik Letnich
Igrzyskach Olimpijskich w 1996, 2000 i 2004, zdobywca 5
złotych, 3 srebnych i 2 brązowych medali olimpijskich.
Jednym z najbardziej utytułowanych sportowców z cukrzycą
jest Michał Jeliński, polski wioślarz, czterokrotny mistrz
świata i mistrz olimpijski. Myślę, że są to bardzo dobre
przykłady dla dzieci i młodzieży z cukrzycą, zachęcające do
uprawiania sportu.
Wcześniej chodzialam do
innej szkoły, miałam swoje przyjaciółki
i bedę zawsze je miło wspominać i
przyznam się, że trochę się bałam
nowej szkoły, zwłaszcza kiedy dopadła
mnie cukrzyca.
Szybko jednak się przekonałam, że tu
też są fajne koleżanki, które mi
pomogą. Nauczyciele pozwalają mi
mierzyć cukier na lekcji, no i pewnie
jako jedyna mogę zjeść kanapkę lub
napić się gdyby zaszła taka potrzeba.
Nie ukrywam, to akurat mi się podoba.
Zawsze muszę mieć przy sobie
niezbędnik, który pomaga mi żyć.
Noszę przy sobie glukometr, czyli takie małe urządzenie,
które bada cukier. Mam przy sobie strzykawki z insuliną,
które w razie potrzeby muszę sobie wstrzyknąć. Mam też
zawsze coś słodkiego, żeby „podnieść cukier”. Niestety nie
mogę tak jak inni zjeść, jak mam na to ochotę, bo to jest
uzależnione od poziomu cukru. Czasami jest to ciężkie, ale
da się żyć. Noszę zawsze przy sobie pomarańczowe
pudełeczko ze specjalnym zastrzykiem, który ratuje życie,
gdybym zaslabła i mam nadzieję, że nie bedzie go trzeba
nigdy używać. No i opaskę na ręce, żeby wszyscy wiedzieli,
że mam cukrzycę i jak zasłabnę, trzeba mi pomóc.
Jak rozpoznać objawy cukrzycy? To ważne, bo sporo osób
nawet nie wie o tym, że jest chora. Tak więc zwróćcie
uwagę na następujące dolegliwości:
 Ciągłe zmęczenie i senność - te objawy często
mogą być połączone z ogólną apatią i niechęcią do
działania.
 Zwiększone pragnienie.
 Objawy skórne - takie jak zapalenia śluzówki,
jamy ustnej.
 Bóle głowy.
 Pogorszenie zdolności widzenia.
 Objawy neurologiczne - mrowienie i drętwienie
kończyn, kurcze łydek w nocy, osłabione czucie lub
brak czucia w skórze, niedowłady mięśni.
 Zwiększony apetyt bez przybierania na wadze.
 Wolniejsze gojenie się ran.
 Objawem zaawansowanej cukrzycy jest utrata
przytomności.
Wiktoria Atłachowicz kl. IV p
17
NASZE ZWIERZĄTKA
CHOMIKI
Pani Jolanta Zając miała małe chomiczki: jeden był chłopczykiem, a drugi
dziewczynką. Nasza klasa, czyli IV a, bardzo chciała mieć swoje zwierzątko, a pani
Zając powiedziała, że chłopczyk jest mniej agresywny. Najpierw przygotowaliśmy
klatkę, w której było sianko, kołowrotek, miska wypełniona karmą po brzegi i
poidełko. Gdy tylko dowiedzieliśmy się, że pani Zając jest w świetlicy z
chomikiem, pobiegliśmy tam. Oczywiście chomiczek wystraszony wskoczył do
klatki  Później od razu wzięliśmy go na ręce, a tak nie wolno! Trzeba wiedzieć, że
chomiki nie znają jeszcze zapachu naszych rąk i łatwo mogą nas ugryźć. W końcu
zostawiliśmy chomika w spokoju i wymyślaliśmy dla niego imię, najpierw miał
nazywać się Duduś, ale że ma futerko w kolorze karmelowym, to jedna osoba
zaproponowała imię Toffik. To było to 
Na początku Toffik gryzł, ale potem się oswoił. Gdy
mieliśmy go w klasie, ktoś go musiał brać na weekend, więc
zrobiłam listę: „Weekend z chomikiem".
Jak wspomniałam, nasz chomik ma siostrę.
Chomiczka klasy II a otrzymała imię Myszka. Ma kolor
szaro-brązowy. Gdy jeszcze była w klasie, pomagałam ją
oswoić. Teraz II a bierze ją na 1 tydzień, np. w tym tygodniu
Kamil, a później Franek. Kiedyś jeden z chłopców zostawił
Myszkę w świetlicy i o niej zapomniał  Toffik i Myszka
niespecjalnie się lubią, bo chomiki są samotnikami.
Kiedyś jedna z naszych koleżanek zauważyła coś
łuszczącego i żółtego na łapce Toffika. Ignorowaliśmy to, ale
potem się okazało, że to nużyca- taka choroba. Kolega
opowiadał, że jego chomik miał takie same dziwne plamki,
ale nie poszedł z nim do weterynarza i chomiczek zmarł. Gdy
to usłyszeliśmy, w te pędy pobiegliśmy do lekarza. Pani
weterynarz powiedziała, ze to nużyca i dostaliśmy taką
strzykawkę z lekarstwem, którą mamy sobie dać na palec i
posmarować chore miejsce. Teraz nasz chomik jest już
zdrowy i pełen energii. Każda osoba z klasy zabiera go do
domu na tydzień.
Victoria Wachowska kl. IV a
CIEKAWOSTKI O CHOMIKACH




Chomik potrafi przebiec nawet 7 km dziennie w kołowrotku!
Temperatura ciała gryzonia wynosi 36,6 -tyle co u człowieka.
Wąsiki służą chomikom do dotyku.
Są dalekowidzami, nie widzą ostro na bliskie odległości, a właściciela
rozpoznają tylko po zapachu.
 W chwili zagrożenia potrafią
przewrócić się na plecki i nadąć policzki
udając martwego.
 Podobno rozpoznają swoje imię
i głos opiekuna.
 Starsze chomiki potrafią zapaść
w hibernację, czego przyczyną jest
nagły spadek temperatury ciała.
 Najmniejszym chomikiem jest chomik Roborowskiego, który ma zaledwie 5
cm długości, jest więc wielkości 2-tygodniowego chomika syryjskiego.
 Chomiki śpią do 16 godzin na dobę, więc przesypiają około 2/3 swojego
życia 
18
MYSZKI
Do klasy IV p Dominika przyniosła 2 małe myszki. Nazywają się
Bonnie i Clyde (Boni i Klajd). Są szare, mają błyszczące czarne oczy i śliskie
ogony. Jedzą najczęściej suchą karmę dla myszy. W czasie lekcji nasze myszki
były w specjalnym pojemniku, swoim domku, gdzie mogły się bawić i
wykonywać różne sztuczki. Niektórzy nauczyciele brzydzili się nimi,
zwłaszcza ogonami , ale innym się podobały. Na przerwie zabieraliśmy
nasze zwierzątka na ręce. Niestety chłopcy męczyli je, nie dali im odpocząć.
Raz M.O. wrzuciła Boniego pod koszulkę N.K. i było dużo śmiechu. Co piątek
ktoś zabierał je do domu i tam się nimi opiekował w czasie weekendu. Teraz
nasze myszki są na stałe u Dominiki.
Ewa Trystucha kl. IV p
KRÓLICZKI
Pysio został sprowadzony przez Pawła od pewnej miłej pani. Było
wiele propozycji, jak go nazwać, np. Rysiek lub Bob. Imię Pysio wymyśliłam
jednak ja i zostało one przyjęte.
PYSIEK jest to duży, biało-szary królik o ślicznych oczkach i małym
różowym nosku (ale nie jest gruby- to same mięśnie ) Podejrzewam, że jest
rasy ''lew'' - z powodu specyficznego futerka.
Ma również charakterek: często leży grzeczny (prawie
śpi), ale za chwilę może skakać po klatce jak oszalały.
Gdy mieliśmy go w klasie, był w niej spokojniejszy niż
u kogoś w domu. Pysia można pogłaskać dopiero, jak się
przyzwyczai do danej osoby, bo w przeciwnym razie
ugryzie lub podrapie.
Jego ulubionymi zajęciami są: kicanie po klasie,
jedzenie i picie oraz wydobywanie ze swojej zabaweczki jedzenia. Pożywieniem Pysia są: mlecze, jabłka,
gruszki, marchewki, siano, jedzonko dla królików i ogólnie dla gryzoni. Jabłka i gruszki muszą być obrane i
pokrojone. Nasz królik najbardziej lubi marchewki, mlecze i siano.
Pysia mieliśmy ok.2 miesiące, ale zdążyliśmy się do niego przywiązać, a nauczyciele przyzwyczaić.
Agata Pawłowska kl. VI a
Oto Frania, ma ona niespełna 4 miesiące i jest pupilkiem klasy 6b.
Jej futerko ma kilka kolorów: jest brązowe, czarne, białe i w ciemniejszym
odcieniu rudego.
Frania ma charakterek! Gdy przebywała u nas w klasie, uwielbiała
codzienne spacery po sali, ogryzanie skórzanych butów i torebek, a
najbardziej lubiła chować się w pudełku z choinką. A odkryliśmy to w taki
sposób... Pewnego dnia Frania jak co dzień robiła poranne kółko dookoła
klasy, aż nagle zniknęła.
o
Po lekcji rozpoczęły się gorączkowe poszukiwania
królika, w końcu ktoś zauważył, że coś rusza się w pudełku
z choinką. Cała klasa podbiegła do pudełka, a Frania z
niego wyskoczyła. Uradowani znalezieniem zguby,
zrobiliśmy jej tam kącik, w którym spędzała długie lekcje i
krótkie przerwy.
Niestety Frania już nas opuściła, ale jednak nie do
końca, ponieważ co tydzień wymieniamy się naszym
zwierzątkiem, aby każdy mógł ją mieć na kilka dni i
nacieszyć się nią.
Natalia Kłosek kl. VI b
19
Dbaj o swojego chomika!
- krwawienie, zaschnięte rany,
- kuśtykanie, ciągnięcie jednej nogi za sobą,
- stale drapanie, zaczerwienienia skóry.
W przypadku zauważenia choroby lub złamania trzeba
niezwłocznie udać się do weterynarza.
NIGDY NIE PRÓBUJ LECZYĆ CHOMIKA SAM!
Niektóre leki mogą im zaszkodzić, dlatego przy chorobie
można stosować tylko lekarstwa zapisane przez
weterynarza.
Przyczyną choroby u chomika mogą być:
- zepsute lub jednostajne jedzenie,
- przeciąg,
- szybka zmiana temperatur (np. przy wynoszeniu chomika
na dwór),
- za niska lub za wysoka wilgotność powietrza,
- mokra wyściółka, brak higieny w klatce,
- za wysoka lub za niska temperatura,
- brak możliwości ścierania zębów i pazurków,
- budzenie podczas snu.
Opiekujmy się naszymi chomikami!
Chomiki to przemiłe zwierzątka, ale trzeba o nie
dbać i pielęgnować je. Jeśli za mało troszczymy się o
naszego gryzonia, może dojść do choroby.
Oto kilka najbardziej znanych chorób chomików: alergia,
cukrzyca, grzybica, infekcje : oczu, uszu i skórne, nużyca,
odwodnienie, przerost zębów, przechłodzenie, przegrzanie,
rozwolnienie, ropień, świerzb, zarobaczenie, zatrucie,
zatwardzenie, zaziębienie i zapalenie płuc, rak, cukrzyca.
Chomiki, gdy są chore, zachowują się inaczej, dlatego warto
je obserwować. Oto najczęstsze objawy chorobowe:
-apatyczne zachowanie ( zwierzątko nie chce się bawić, jest
osowiałe)
-łyse pola w sierści,
-chudnięcie,
-biegunka,
-kichanie, charczenie,
-ciężki oddech, odgłosy
gwizdania lub jakby
„pukania” przy oddechu,
-unikanie światła,
-brak apetytu,
Magda Helmich kl. IV a
Paul – najsłynniejsza ośmiornica świata
Bohater Euro 2008 i Mundialu 2010, prorok piłki
nożnej i nie tylko – to Paul. Niezwykła ośmiornica znana na
całym świecie, przewidywała wyniki 14 meczy i tylko
dwukrotnie się pomyliła. Lecz niedawno stała się smutna
rzecz, 26 października 2010 r. Paul zmarł śmiercią
naturalną, czyli ze starości.
A oto krótka historia Paula:
Paul został złapany w Weymouth w 2008 roku. Mieszkał w
akwarium Sea Life Centre w Oberhausen w Niemczech.
Wynik pierwszego meczu Paul przepowiedział 8 czerwca
2008, gdy reprezentacja Niemiec grała z Polską. Oczywiście
przepowiedział, że Polska przegra (oczywiście, nikt by nie
pomyślał, że Polska przegra :)
Następny mecz z
proroctwem Paula odbył się 12 czerwca tego samego roku,
gdy przeciwnikiem Niemiec była Chorwacja. Niestety Paul
źle wytypował, bo wygrała Chorwacja. Drugą porażkę
poniósł 29 czerwca w finale z Hiszpanią, gdy to Hiszpania
wygrała. Jednak wyniki pozostałych meczy ośmiornica
wytypowała prawidłowo. Najważniejszym wydarzeniem był
finał Mundialu 2010, gdy to Holandia przegrała z Hiszpanią.
Paul zyskał ogromną popularność, choć zawodnicy
przegrywających drużyn pewnie chętnie usmażyliby go na
grillu.
Ośmiornica typowała wyniki w ten sposób, że do
akwarium wkładano dwa pojemniki z jedzeniem. Na
pudełka naklejono wcześniej flagi państw, których
reprezentacje będą rozgrywać mecz. Paul typował
zwycięzcę poprzez wejście do jednego z pojemników i
zjedzenie znajdującego się tam smakołyku. W lipcu 2010,
dziennikarze gazety Komsomolskaja Prawda postanowili
wytypować przy pomocy Paula, kto zostanie prezydentem
Rosji po wyborach w 2012 roku. W tym celu przyłożono
dwie kartki z nazwiskami Dmitrija Miedwiediewa
i Władmira Putina do ściany akwarium. Ośmiornica
podpłynęła do jednej z kartek i przyssała się w tym miejscu
do szyby. Postanowiono, że typ Paula pozostanie utajniony
do rosyjskich wyborów prezydenckich i dopiero wtedy
wyjęty z sejfu, do którego go złożono.
Paul już ma następcę – ośmiornicę z Francji,
Paula II. Jej pierwszym zadaniem było wytypować mistrza
Niemiec: Borussia Dortmund lub Bayern Monachium.
Dodam, że ośmiornica wstrzymała się od głosu, widać nie
zna się na piłce nożnej. Ale Niemcy wpadli na genialny
pomysł. W pomieszczeniu ogrodu zoologicznego w
Oberhausen, gdzie mieszka Paul II, obok jego akwarium
umieszczono na ścianie ogromny telewizor. Paul będzie
oglądać wszystkie mecze Ligi Mistrzów i Bundesligi, by
poznać reguły piłki nożnej. Może ośmiornica będzie wtedy
potrafiła wytypować zwycięskie drużyny? I tak życzymy jej
zdolności zaglądania w przyszłość piłki nożnej, tak jak
kiedyś Paul.
Łukasz Przybyła kl. VI b
20
Trochę kultury
Kino
6 grudnia mieliśmy wyjątkowo udane Mikołajki.
Mianowicie tego dnia prawie cała szkoła podstawowa
pojechała do Rybnika do Multikina na film 3D pt.
„Zakochany Wilczek”. Oryginalny tytuł brzmi „Alfa and
Omega” i odnosi się do zasad panujących w stadzie wilków.
Alfy to przywódcy, a Omegi to zwykłe wilki, które nie mają
za dużo do powiedzenia. Omegi uwielbiają leniuchować i
żartować z kumplami, a Alfy są
wysportowane,
zdyscyplinowane
i
zwinne
niczym Lara Croft.
W rezerwacie Jefferson
żyły 2 stada wilków, grupa
zachodnia
i
wschodnia.
Tytułowy bohater to Humphrey,
zwykły wilk, czyli Omega.
Zakochał się on w Kate, córce
przywódcy stada, która uczyła
się w szkole dla Alf. Prawo
wilcze zabraniało, by te dwa
wilki były razem. Katy miała
wyjść za Garta, syna szefa
wschodniego
stada,
który
wyglądał wspaniale, ale w
czasie
wycia
okropnie
fałszował. Katy i Humphrey
zostali złapani i przewiezieni do
innego parku narodowego, poznali
tam gęś i kaczkę, te ptaki pomogły
im uciec. Po wielu wspaniałych
przygodach Kate w końcu również
zakochała się w Humphrey‘u.
Bohaterowie zdążyli wrócić, gdy
dwa stada rozpoczynały już walkę o
terytorium. Wszystko oczywiście
zakończyło się szczęśliwie, a prawo
dotyczące Alfy i Omegi przestało
obowiązywać.
Film bardzo się nam
podobał. Mieliśmy całą salę kinową
dla siebie, bo było nas tak dużo.
Oczywiście przebojem były nachosy
z sosem oraz popcorn. Wyjazd był
super i mamy nadzieję, ze będzie co
roku naszą szkolną tradycją 
Julia Olender i Victoria Wachowska kl. IV a
Teatr
4 listopada uczniowie naszej podstawówki wybrali
się do kina ,,Przemko” na przedstawienie przygotowane
przez Narodowy Teatr Edukacji we Wrocławiu. Byliśmy
podzieleni na dwie grupy. Grupa pierwsza, klasy I – III,
oglądały rano „Dorotkę w krainie Oz”. Grupa druga, czyli
klasy IV-VI, poszła później na przedstawienie pt. „Lwie
serce”. Ponieważ mieliśmy miejsca na balkonie, na
początku trzeba było sprawdzić, z której strony lepiej widać!
Ale informuję Was wszystkich, że w czasie przepychanek i
zmian miejsc, nikt nie został poszkodowany, czyli np. nikt
nie zleciał w dół. Gdy już każdy znalazł zadowalające go
miejsce, zrobiło się całkiem ciemno i zaczęło się
przedstawienie. Zostało ono przygotowane na podstawie
książki pt. „ Bracia Lwie Serce” napisaną przez Astrid
Lindgren. Bohaterami są bracia, Karol i Jonatan. Karol
ciężko choruje, a jego starszy brat opiekuje się nim i
pociesza, że po śmierci trafi do zaczarowanej krainy,
Nangijali. Brat nazywa go Lwim Sercem, na cześć
szlachetnego króla Ryszarda. Pewnego dnia w ich domu
wybucha pożar, w którym ginie Jonatan, ratując młodszego
brata. Karol obwinia się o śmierć brata. Pewnego dnia do
Karola przyleciała śnieżnobiała gołębica, zostawiając adres
w Dolinie Wiśni w Nangijali, gdzie czeka na niego starszy
brat, a także wojowniczka Sonia. W Dolinie Dzikich Róż,
sąsiadującej z Doliną Wiśni, rządzi okrutny władca Tengil,
który z pomocą smoka Katli uczynił z jej mieszkańców
niewolników. Jonatan wyrusza do Doliny Dzikich Róż z
misją odbicia Orwara, przywódcy walki skierowanej
przeciw rządom Tengila. Karol podąża w tajemnicy za
bratem. Jonatan ponownie poświęca swoje życie, a Karol
podejmuje decyzję, że zginą obaj, aby razem pojawić się w
krainie Nangilimie.
Spektakl był ciekawy, podobały nam się efekty
specjalne. Najlepszy był dym, który w jednym momencie
zajmował cała scenę, interesujące też były pojedynki
rycerzy. Zauważyliśmy, że niektóre głosy były puszczane z
playbacku.
Po przedstawieniu był czas na
rozmowy z
aktorami, coś w rodzaju małego kabaretu. Prowadzący wziął
na scenę dwie osoby: z naszej szkoły – Sarę T. (chętnie
rozdaje autografy) i jeszcze jakiegoś chłopca z innej szkoły.
Grali oni pytanie oraz sen. Wszyscy razem musieliśmy
oddawać różne odgłosy, np. pistolety i morze. Bardzo
rozbawiły nas komentarze, np. „Ta pani mnie podrywa” (tak
mówił aktor o Sarze) lub „Przychodzi aktor i wszystko
popsute”. Przedstawienie było bardzo ciekawe, myślę, że
wszystkim się podobało.
Łukasz Przybyła kl. VI b
21
Humor ;)
Pani zapytała dzieci, kim chciałyby zostać. Oczywiście
dzieci wybierają zawody aktorek, piosenkarzy, strażaków
itp. Tylko Jaś mówi, że chciałby zostać Świętym
Mikołajem.
- Czy dlatego, Jasiu, że roznosi prezenty? - pyta
nauczycielka.
- Nie. Dlatego, że pracuje raz w roku.
Dwóch kolegów niesie szafę.
- Coś ciężka ta szafa! A gdzie Jurek, przecież miał nam
pomagać wnosić meble?
- Jurek jest w szafie, sprawdza wieszaki.
Fąfarowie przygotowują się do wieczerzy wigilijnej. W
pewnej chwili Fąfarowa pyta męża:
- Czy zabiłeś już karpia?
- Tak, utopiłem go.
Przed sprawdzianem uczeń pyta kolegę:
- Powtarzałeś coś przed testem?
- Oczywiście.
- A co?
- „Będzie dobrze, będzie dobrze!”
- W taką piękną pogodę wyszedłeś z parasolem?
- Jak pada deszcz, to parasol zabiera mój ojciec!
Słyszałem w radiu, że jutro ma być 2 razy
zimniej niż dzisiaj. Nie mogę się już
doczekać, co z tego wyniknie. Dziś jest 0
stopni...
Pukanie do bram raju. Otwiera św. Piotr i
widzi, że przed nim stoi piłkarz.
- Ktoś ty? – pyta św. Piotr.
- Jestem piłkarzem polskiej reprezentacji! –
mówi dumnie zawodnik.
- To jakim cudem trafiłeś do bramy?
- Kto to jest prawdziwy narciarz?
- Człowiek, którego stać na luksus
połamania nóg w bardzo znanej
miejscowości górskiej, przy pomocy
bajecznie drogiego sprzętu.
Idzie myśliwy przez las i śpiewa:
- Na polowanko, na polowanko!
Z tyłu wychodzi miś, klepie go po
ramieniu i pyta:
- Co, na polowanko?
- Nie! Jak Boga kocham, na ryby!
Agent ubezpieczeniowy przekonuje klienta do
zakupu dodatkowej polisy:
- Polisa od wypadku bardzo się panu opłaci. Na
przykład gdy pan złamie rękę, otrzyma pan 5
tysięcy złotych. Jak nogę, to nawet 10 tysięcy
złotych. A jak pan złamie kark, to ho, ho, jest pan urządzony
do końca życia!
Łamance jezykowe











 A cóż, że cesarz ze Szwecji?
 Cóż potrzeba strzelcowi do zestrzelenia cietrzewia
drzemiącego w dżdżysty dzień na strzelistym drzewie?
Dziewięćsetdziewięćdziesięciodziewięciotysięcznik.
Gdy się Czesio czesze, to się Czesi cieszą.
Grzegorz Brzęczyszczykiewicz.
Mąż gżegżółki w chaszczach trzeszczy, w krzakach drzemie krzyk, a w Trzemesznie straszy jeszcze wytrzeszcz oczu
strzyg...
Słów kształty krztuszą krtanie.
Spadł bąk na strąk, a strąk na pąk. Pękł pąk, pękł strąk, a bąk się zląkł.
Trzódka piegży drży na wietrze, chrzęszczą w zbożu skrzydła chrząszczy, wrzeszczy w deszczu cietrzew w swetrze
drepcząc w kółko pośród gąszczy.
Spod czeskich strzech szło Czechów trzech.
W czasie suszy szosa sucha. Suchą szosą Sasza szedł.
Zmiażdż dżdżownicę na czczo.
Z rozentuzjazmowanego tłumu wyindywidualizował się niezidentyfikowany prestidigitator, który wyimaginował sobie
samounicestwienie.
 W trzęsawisku trzeszczą trzciny, trzmiel trze w Trzciance trzy trzmieliny, a trzy byczki znad
Trzebyczki z trzaskiem trzepią trzy trzewiczki.
 W wysuszonych sczerniałych trzcinowych szuwarach sześcionogi szczwany trzmiel bezczelnie
szeleścił w szczawiu, trzymając w szczękach strzęp szczypiorku i często trzepocąc skrzydłami.
Opr. Karina Sopa kl. VI b
22
NA KOŃCU JĘZYKA
Nie lada gratka- językowa wkładka.
**************************************
Dobre rady, czyli sposób na lepsze oceny
Chcesz mieć dobre oceny, a masz problemy z nauką
języków obcych? Oto kilka prostych METOD:
 Nieśmiertelną metodą jest wypisywanie wyrazów
na karteczkach, które rozwieszamy po mieszkaniu,
wtedy natykamy się na nie wszędzie tam, gdzie je
przyczepiliśmy. Słowa wyjątkowo trudne możemy
spróbować przedstawić w formie obrazka.
 Krokiem dalej jest przygotowanie
fiszek, na których piszemy słowo
obce po jednej stronie, a jego
tłumaczenie na odwrocie. Już w
momencie tworzenia karteczki ze
słówkami zaczynamy się ich uczyć.
 Dalej zabawa polega na tym, że
robimy małe pudełeczko (może być
po herbacie) i dzielimy je na 3
części. Tworzymy tzw. kartotekę.
Karteczki z nowymi słówkami
piszemy na bieżąco i wkładamy do
pierwszej części pudełka. Po
pierwszej powtórce (wystarczy
kilka minut dziennie) zapamiętane słowa trafiają
do drugiej części, niezapamiętane zostają na
miejscu.
Po
kolejnej
powtórce,
słowa
niesprawiające trudności przekładamy do 3 części,
a te, które wyleciały z głowy, wracają na pierwsze
miejsce. Po kolejnych powtórkach usuwamy
słówka zapamiętane, ale nie wyrzucamy.
Wracamy do nich np. przed klasówką. Po zebraniu
dużej ilości karteczek, wybieramy losowo kilka i
sprawdzamy, czy nadal je pamiętamy.
 Na stronie
www.robert-bauer.eu (z której
pochodzi zamieszczona wyżej grafika ) po
zarejestrowaniu można stworzyć karteczki
techniką komputerową i korzystać z bezpłatnego
programu nauki słówek online.
NASZE RADY:
 zawsze uważnie słuchaj nauczyciela na lekcji,
 ucz się z lekcji na lekcję - przed testem będziesz
tylko powtarzać, a nie wkuwać wszystkiego od
początku,
 powtarzaj materiał niewielkimi partiami, ale
regularnie, na przykład po piętnaście minut
każdego dnia,
 jedz gorzką czekoladę, zawiera magnez,
co polepsza pamięć (ale z tą czekoladą to z
umiarem, bo chcesz być mądrzejszy, a nie
grubszy)
 używaj małego notatnika i zapisuj nowe
wyrazy, żeby nie zapomnieć,
 nie odkładaj ważnych tematów na później
– gdy czegoś nie rozumiesz, pytaj od razu,
 pisząc ściągi, powtarzasz materiał, ale
później już ich nie używaj - zostaw w domu,
 korzystaj z różnych form kontaktu z
językiem, a więc jak najwięcej obcojęzycznych
programów w telewizji, zagranicznych piosenek
oraz surfowania po obcojęzycznych stronach w
Internecie,
 wykorzystuj możliwości, jakie daje komputer. Są
dostępne
programy
komputerowe,
które
umożliwiają powtórkę wszystkich podstawowych
umiejętności językowych - czytania, pisania,
gramatyki, rozumienia ze słuchu i, jeśli mamy
podłączony mikrofon, poprawnej intonacji.
 Jeśli lubisz rozwiązywać krzyżówki, spróbuj robić
to w obcym języku (możesz zacząć od krzyżówek
w naszej gazetce  )
 traktuj szkołę i naukę jak przyjaciela, a nie coś
złego.
Dobry uczeń to nie kujon, a nauka nie kończy się w szkole
podstawowej. Może ktoś z Was z tego skorzysta i nie będzie
żałować. Powodzenia!
Dominika Galli kl. IVa
Najczęściej popełniane przez Polaków
błędy w języku angielskim
Cold cat – przeciwieństwo hot doga
Don’t turn my gitar – Nie zawracaj mi gitary
Behind pendrive - prowadzić długopis
Can you throw me up? - Możesz mnie podrzucić?
My girlfriend is very expensive to me - Moja dziewczyna
jest mi bardzo droga
Tom divided their lottery coupon - Tom podzielił ich los
Time swimming allowed - Czas płynie wolno
First from the shore - Pierwszy z brzegu
Dziękuję z góry! - Thank you from the mountain.
Nie mam innego wyjścia. - I have no other exit
I feel train to you – czuję do ciebie pociąg
Grandfather for nuts – dziadek do orzechow
I animal to you – zwierzę ci się
Weather under the dog – pogoda pod psem
Undertowel – podręcznik
I see in boat – Widzew Łódź
I am from beeftown – Jestem z Wołomina
Kiosk of movement –Kiosk ruchu
23
Świąteczna powtórka z niemieckiego
Opr. Dominik Krypczyk kl. IV a
24
ACROSS(→): 3) Can
jingle. 6) A sock filled
with goodies. 8) A
heavenly being
DOWN (↓): 1) A gift.
2) Round and shiny,
one of the Christmas
decorations. 4) Brings
presents to good boys
and girls. 5) Green,
decorated with lights,
balls and bells. 6) A
light shining in the
night sky. 7) Long and
shiny, one of the
Christmas
decorations.
Wszyscy wiemy, że Mikołaj mieszka w
mroźnej Laponii, ale ciekawostką jest, że
ma również swoją siedzibę w Niemczech.
Uczniowie szkoły podstawowej wysłali
listy pod tajemniczy adres:
Weihnachtsmann
Weihnachtspostfiliale
16798 Himmelpfort
Z niedowierzaniem czekali na odpowiedź,
ale Mikołaj nie zawiódł i odpisał.
Zobaczcie sami! Może za rok i Ty
napiszesz do Św. Mikołaja?
Klasa IVa

Podobne dokumenty

Nr 2 - Zespół Szkół Ogólnokształcących Mistrzostwa Sportowego w

Nr 2 - Zespół Szkół Ogólnokształcących Mistrzostwa Sportowego w 2. Zmagania pływaków w czasie Ligi SMS 3. Nasi naczelni zawsze gotowi do akcji 4. Światowy Dzień Misia w naszej szkole 5. Skupienie i determinacja podczas Mistrzostw Polski w Speed Stacks

Bardziej szczegółowo