Numer 51 (listopad 2013)

Transkrypt

Numer 51 (listopad 2013)
str.2
FATIMSKA PANI
nr 7 (51) listopad 2013
SŁOWO KSIĘDZA PROBOSZCZA
Drodzy Parafianie
Po trzech latach realizacji programu
duszpasterskiego ukierunkowanego na
przeŜywanie Kościoła, jako domu i
szkoły komunii, pragniemy wraz z całym Kościołem powszechnym podjąć w
pracy duszpasterskiej nowy plan, skupiony wokół duchowości chrzcielnej.
Dziękuję wszystkim, którzy włączyli
się w realizację poprzedniego programu
i pozytywnie przyjęli takŜe akcje podejmowane w naszej parafii z tym związane i ufam, Ŝe pozwoli nam to wzmocnić nasze zakorzenienie w Bogu oraz
pogłębić relacje międzyludzkie. I choć
wiele jeszcze trzeba zrobić, by wszyscy
poczuli się, chociaŜby w naszej parafii,
jak u „siebie w domu”, wierzę, Ŝe jest to
moŜliwe.
W pierwszą niedzielę Adwentu rozpoczniemy realizację nowego, czteroletniego programu duszpasterskiego, który
przygotowany został przez Komisję
Duszpasterstwa Konferencji Episkopatu.
Program nawiązuje do 1050. rocznicy
Chrztu Polski, którą będziemy przeŜywać w 2016 roku.
Hasło tego programu to słowa:
„Przez Chrystusa, z Chrystusem, w
Chrystusie. Przez wiarę i chrzest do
świadectwa”. Ma on prowadzić nas
przez doświadczenie wiary, nawrócenia
oraz chrztu ku postawie apostolstwa,
dlatego teŜ wyznacza sobie cztery podstawowe cele:
- ewangelizacyjny, czyli pogłębienie
osobistej więzi z Chrystusem poprzez
poznanie, pokochanie i naśladowanie,
- inicjacyjny, czyli uświadomienie sobie
i podjęcie łaski sakramentów inicjacji,
przede wszystkim chrztu,
- formacyjny, czyli kształtowanie postaw duchowych i moralnych zgodnych
z wyznawaną wiarą poprzez zaangaŜowanie się w Ŝycie Kościoła i świadectwo chrześcijańskiego Ŝycia,
- społeczny, czyli pełniejsze podjęcie
odpowiedzialności za kształtowanie w
duchu wiary Ŝycia rodzinnego, społecznego i zawodowego.
Pierwszy rok przeŜywać będziemy
pod hasłem „Wierzę w Syna BoŜego.”
Na początku tej drogi musimy odnowić i
wzmocnić w sobie duchowość chrzcielną, dlatego mocny akcent trzeba postawić na wiarę. Będzie to swoista kontynuacja Roku Wiary, ale tym razem akcent połoŜony będzie na kerygmat, czyli
zbawcze przesłanie zawarte w Biblii,
zawierające obietnicę zbawienia i wzywające człowieka do przemiany Ŝycia w
Bogu. Z tym przesłaniem nierozerwalnie
związana jest ewangelizacja, która doprowadza człowieka do podjęcia wyraźnej decyzji wiary i wejścia w osobistą
relację z Bogiem.
Na pierwszy rok zostały wyznaczone
trzy priorytety:
- Słowo BoŜe, czyli propagowanie Biblii, jako Słowa BoŜego, ukazywanie jej
waŜności w Ŝyciu oraz pogłębianie duchowości biblijnej,
nr 7 (51) listopad 2013
FATIMSKA PANI
- ewangelizacja, czyli taki przekaz wiary, by wszyscy mogli znaleźć swoje
miejsce we wspólnotach,
- katecheza dorosłych przed chrztem
dziecka – rozszerzona i pogłębiona zarówno dla rodziców, jak i chrzestnych.
Wielu powie – to zbyt wiele. Czy
rzeczywiście? Wszak chodzi tu o świadomość własnej toŜsamości – chrześcijańskiej toŜsamości. Wobec coraz bardziej laicyzującego się świata wokół
str.3
nas, to „paląca potrzeba”. Dlatego juŜ
dziś zachęcam Was wszystkich – choć i
tak wiem, Ŝe nie do wszystkich to dotrze
– byśmy zrobili wszystko co w naszej
mocy, aby na nowo poczuć w sobie moc
wypływającą z sakramentu chrztu i odwaŜnie wyznawać wiarę, nie tylko w
zgromadzeniu wiernych, ale i w Ŝyciu
publicznym. By Bóg nie musiał się za
nas wstydzić.
Wasz Proboszcz
OGŁOSZENIA
Dobiega końca Rok Wiary uroczyście rozpoczęty przez papieŜa Benedykta XVI 11 października 2012 roku. Zakończy się on oficjalnie w niedzielę Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata,
która w tym roku przypada 24 listopada.
Jest to dobra okazja do pewnej refleksji,
a takŜe przypomnienia sobie najwaŜniejszych artykułów tego, w co wierzymy. By dopomóc tym wszystkim, którzy
powaŜnie podchodzą do swojej wiary,
zapraszamy na cykl konferencji głoszonych przez ks. Michała Olszewskiego
SCJ. Będą one miały miejsce codziennie
od 18-ego do 22-ego i od 25-ego do 29ego listopada, w naszej kaplicy, po wieczornej Mszy św. Z tej teŜ racji nie będzie w tych tygodniach naboŜeństw i
adoracji wieczornych. Serdecznie zapraszamy.
Sobota, 30 listopada, kończy rok liturgiczny. Od niedzieli 1 grudnia, wejdziemy z całym Kościołem w nowy rok,
który przeŜywać będziemy pod hasłem
„Wierzę w Syna BoŜego”. Jest to pierwszy rok nowego cyklu programu duszpa-
sterskiego dla Kościoła w Polsce na lata
2014-2017, pod hasłem „Przez Chrystusa, z Chrystusem, w Chrystusie. Przez
wiarę i chrzest do świadectwa”. Ma on
nam umoŜliwić świadome przeŜywanie
1050 rocznicy chrztu Polski.
Wraz z rozpoczęciem nowego roku
liturgicznego wchodzimy teŜ w nowy
czas liturgii Kościoła. Rozpoczyna się
on 1 grudnia – Adwentem. Przez cały
Adwent będziemy uczestniczyć w
Mszach św. roratnych, które odprawiane
będą o g. 6:00 i podobnie jak w latach
ubiegłych poprzedzane będą Godzinkami ku czci Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny juŜ od g. 5:40.
Serdecznie wszystkich zapraszamy.
Roraty dla dzieci będą od pon. do pt.
o g. 18:00.
Sama uroczystość Niepokalanego
Poczęcia Najświętszej Maryi Panny w
tym roku przypadnie w drugą niedzielę
Adwentu – 8 grudnia i tego dnia – za
aprobatą Stolicy Apostolskiej – będzie
uroczyście obchodzona.
str.4
FATIMSKA PANI
nr 7 (51) listopad 2013
Autostrada do wiecznego zatracenia katolików niepraktykujących
Wypaczone pojęcie wiary – cz. II
Przykład:
Katolicy „na niby”
Do mieszkania pewnej rodziny zapukali sąsiedzi. prosząc o podpis w obronie
katolickich mediów i wolności słowa.
Lecz rodzina nie wyraziła na to zgody,
twierdząc, Ŝe „ich to nie interesuje”. Sąsiedzi byli wyraźnie zaskoczeni takim obrotem sprawy. Zdziwieni, próbowali
prowadzić polemikę z rodziną:
- Jak to moŜliwe, Ŝe wyraŜacie obojętność w tak waŜnej sprawie, przecieŜ jesteście państwo katolikami?
- To prawda, wierzymy w Boga, ale nie
angaŜujemy się w sprawy Kościoła. Jesteśmy wierzący, ale niepraktykujący –
odpowiedzieli
niegrzecznym
tonem
przedstawiciele rodziny i zamknęli drzwi.
Komentarz
Absurd bycia wierzącym niepraktykującym wydaje się bardziej czytelny,
gdy toŜsamy mechanizm przeniesie się
na płaszczyznę społeczną. IleŜ cierpienia
jest spowodowane przez np. niekompetentnego lekarza. który postawił niewłaściwą diagnozę, czego skutkiem bywa
kalectwo, a nawet śmierć pacjenta. Albo
niedouczonego architekta-inŜyniera, którego błędne obliczenia doprowadziły do
katastrofy budowlanej – zawalenia się
budynku czy mostu.
Współcześnie kaŜdy pracodawca domaga się naleŜytego wykształcenia,
kompetencji i doświadczenia zawodowego od tego, kogo poszukuje do pracy.
Zapewne nikt rozsądny nie przyjąłby do
pracy laika, nieudacznika, partacza, fuszera. Podobnie pacjent szukający
uzdrowienia nie poszedłby leczyć się u
kogoś, kto nie ma wymaganych kwalifikacji, lecz przeciwnie, udaje się do najwybitniejszych specjalistów, wydając
nawet krocie, byle tylko odzyskać zdrowie. Nikt rozsądny nie będzie korzystać z
pomocy lekarskiej u lekarza niedouczonego czy niepraktykującego w swoim
zawodzie, czyli „niby-lekarza”, bo przecieŜ nikomu nie chodzi o „niby wyleczenie”, lecz o całkowite wyzdrowienie. Podobnie jak nikt nie poszedłby pobierać
nauki u tego, kto jest dyletantem.
Dlaczego zatem w wymiarze duchowym katolicy niepraktykujący akceptują
powyŜszy absurd? A przecieŜ sprawa jest
nieskończenie powaŜniejsza niŜ w wymiarze materialnym i doczesnym. Tu
chodzi bowiem o Boga i zbawienie
wieczne! Czy jakikolwiek pracodawca
wyraziłby zgodę na to, aby jego pracownik produkował buble, niszczył jego materiały, a on za to mu jeszcze sowicie
płacił. To absurd! Dlaczego zatem dopuszcza się – choćby w myśli – sytuację,
w której wierzyłoby się „na niby”, słuŜyłoby się Bogu „na niby”, a więc – mówiąc konkretniej – wcale.
Czy Bóg stworzył człowieka, dając
mu Ŝycie „na niby?” Czy Jezus Chrystus
umierał na krzyŜu i zmartwychwstał „na
niby?”
nr 7 (51) listopad 2013
FATIMSKA PANI
Czy Bóg kocha człowieka „na niby?” Czy Bóg obiecał człowiekowi
wieczne szczęście (tj. stan nieba) takŜe
„na niby?”
Nawet w świecie pogańskim składano
boŜkom ofiarę z tego, co najlepsze: najbardziej okazałe, dorodne płody ziemi,
czy zwierzęta. Dlaczego zatem katolicy
niepraktykujący chcieliby zadowolić
Boga „wybrakowaną” wiarą? Dlaczego
chcieliby – uŜywając przenośni – „zawalać niebo bublami”, tj. wypełnić
ludźmi, którzy za Ŝycia doczesnego cynicznie gardzili Bogiem, dając do zrozumienia, Ŝe nie był im On potrzebny?
To tajemnica dziwacznego paradoksu,
sztucznie wykreowanego na własny
uŜytek, a właściwie na wieczne zatracenie w piekle!
Wnioski końcowe
Ludzie nieposiadający wiary Ŝywej,
potwierdzonej czynami, próbują uciekać
się do wiary teoretycznej, do samego aktu wierzenia, innymi słowy do wiary
samej w sobie. Myślą wobec siebie i
twierdzą wobec innych, Ŝe są „wierzącymi, lecz niepraktykującymi”. Oddzielają wiarę od uczynków. UwaŜają, Ŝe
sama wiara, rozumiana jako uznanie istnienia Boga, wystarczy do zbawienia.
Wiarą nazywają płytki tradycjonalizm
religijny, czyli okazjonalne wypełnianie
określonych praktyk religijnych. Ich
zdaniem, wiara pozostaje osobistym
wewnętrznym aktem, który niczym nie
musi objawiać się na zewnątrz.
Wiara w sensie czysto teoretycznym,
niepoparta Ŝyciem, tj. uczynkami – nie
jest jednak wiarą autentyczną. Wiara i
uczynki – to nie są dwie niezaleŜne wartości na wzór charyzmatycznych darów.
Wiara sprawdza się w uczynkach, a
str.5
uczynki dowodzą wiary; jedno i drugie
stanowi organiczną całość nadprzyrodzonego Ŝycia chrześcijańskiego!
Nie moŜna zatem oddzielać wiary od
czynów, gdyŜ one są jej sprawdzianem.
Wiara „teoretyczna” nie wystarcza do
zbawienia. Dlatego nie moŜna być wierzącym niepraktykującym. Wiara domaga się bowiem czynów miłości wobec
Boga i bliźnich; nie jest tylko słuchaniem nauki Jezusa, lecz polega na wypełnianiu jej (por. Mt 7,21.26n).
Wiarę prawdziwą trzeba wyznawać
czynami, naleŜy ją praktycznie udowodnić! Prawdziwa wiara jest widoczna.
MoŜna ją pokazać i wykazać Ŝyciem z
wiary. Wiara tylko teoretyczna jest fałszywa, bo nie moŜna jej zweryfikować.
Nie moŜna więc być prawdziwie wierzącym i zarazem niepraktykującym. To
sprzeczność sama w sobie.
W Polsce – kraju, który uchodzi za
głęboko katolicki, na czterech katolików
trzech deklaruje się, jako niepraktykujący. Taka wiara jest pozbawiona sensu ze
względu na sprzeczność samą w sobie.
Ludzie często podają się za wierzących,
aby sztucznie zapewnić sobie komfort
psychiczny, tzn. uspokoić swoje sumienie, które w naturalny sposób domaga
się obecności Boga. W rzeczywistości
to, co wyznają, nie ma nic wspólnego z
autentyczną wiarą; przeciwnie, jest jej
karykaturą, a nawet zaprzeczeniem, albowiem wiara religijna nie polega na
samym uznaniu istnienia Boga, lecz na
nieustannym budowaniu głębokiej z
Nim więzi. U ludzi niepraktykujących
związek z Bogiem jest tylko teoretyczny
i iluzoryczny. A przecieŜ:
Nikomu On nie przykazał być bezboŜnym (Syr 15,20a).
Do katolików niepraktykujących
moŜna odnieść słowa Pana Jezusa:
str.6
FATIMSKA PANI
Wy jesteście solą ziemi. Lecz jeśli sól
utraci swój smak, czymŜe ją posolić? Na
nic się juŜ nie przyda, chyba na wyrzucenie i podeptanie przez ludzi (Mt 5,13).
Katolicy niepraktykujący są jak zwietrzała, bezuŜyteczna sól. Stwarzają pozory wiary. Jednak zamiast dawać świadectwo przynaleŜności do Boga i być znakiem Jego obecności, przeciwnie – odwodzą od Niego, spełniając rolę destrukcyjną. JuŜ sama obojętność wobec Boga i
brak świadectwa wiary jest złem.
Wiara, jak wszystko inne w Ŝyciu,
domaga się troski, codziennej „pielęgnacji” (duchowej). Bez tego „więdnie” jak
kwiat, którego się nie podlewa. Wiara
wymaga trudu, wysiłku, nieustannej walki ze złem, zmagania się z własnymi słabościami, a przede wszystkim z Szatanem. W kształtowaniu wiary wciąŜ potrzeba nieustannego „treningu” intelektu i
ducha – zadawania pytań i szukania na
nie odpowiedzi. Nawet czasami bycie
jakby niepokornym, moŜe nawet „zbuntowanym”, na ogół bywa dla niej lepsze
niŜ stagnacja, czyli obojętność. Woda w
stawie bez bieŜącego dopływu, staje się
brudna i zatęchła. Podobnie „bezruch” w
sensie duchowym, rozumiany jako obojętność, jest destrukcyjny.
Wiara religijna nie polega na tym, by
Boga jedynie tolerować, ale na tym, by
Go kochać bezkonkurencyjnie, a więc
ponad wszystko i ponad wszystkich – miłością jedyną i niepowtarzalną – oraz słuŜyć Mu z całego swego serca, z całej duszy swojej, ze wszystkich swych sił (Pwt
6,5).
Na podstawie ksiąŜki ks. Sebastiana Kępy, „Autostrada do
wiecznego zatracenia katolików
niepraktykujących”
nr 7 (51) listopad 2013
Od parafian
Renowacja Misji Świętych
- refleksja
Czas Renowacji Misji Parafialnych
dobiegł końca, a ja pragnę podzielić się
na łamach naszej parafialnej gazetki refleksjami po tym błogosławionym czasie…
Czułam, Ŝe będzie to coś wyjątkowego juŜ w momencie, gdy nasz Proboszcz
na Mszy Świętej bodajŜe tydzień przed
owymi misjami przeczytał podczas ogłoszeń parafialnych słowo skierowane do
Parafian od Ojca Misjonarza zachęcające
do wzięcia udziału w Misjach.
Nie jestem w stanie ubrać w słowa
tego, co poczułam… Było to niesamowite tchnienie Ducha Świętego i wewnętrzny głos, który powiedział ”To będzie dla
Ciebie wyjątkowy czas”. Od tamtej chwili z wielką radością i ufnością oczekiwałam na te Misje i nie myliłam się…
Pierwsza Msza w sobotę rozpoczynająca
Renowację Misji i słowo Ojca Misjonarza, które w tak piękny sposób mówiło o
BoŜym Miłosierdziu.. Chłonęłam kaŜde
słowo poniekąd dlatego, Ŝe jestem obecnie w trakcie czytania Dzienniczka Świętej Siostry Faustyny… I tu powinno paść
pytanie: Czemu dopiero teraz? Tak piękne dzieło? śywe świadectwo? A no dlatego, Ŝe ksiąŜka, otrzymana juŜ dawno od
Mamy, leŜała.. Pierwsze podejście było
kilka lat temu, jak tylko ją dostałam, ale
coś „nie grało”, nie rozumiałam chyba
głębi owej treści, bo po kilku stronach
zrezygnowałam i ksiąŜka wróciła na półkę… O jakŜe dziękuję Bogu, Ŝe przypomniał mi o niej i pozwolił mi dojrzeć do
tego dzieła! Zachwyciłam się Św. Siostrą
Faustyną, nie wspominając juŜ o BoŜym
nr 7 (51) listopad 2013
FATIMSKA PANI
Miłosierdziu i cudownym obrazie Jezusa Miłosiernego, który nota bene, wisiał
u mnie, jako prezent ślubny od Rodziców juŜ 4 lata… Dlatego moŜe tak bliskie mi były słowa, jakie głosił Ojciec
Piotr? Wtedy teŜ wiedziałam juŜ, Ŝe
skorzystam z sakramentu pokuty i to
właśnie u Ojca Misjonarza, bo… No
właśnie sama nie wiem czemu, po prostu znowu czułam, Ŝe tak powinnam… I
znakiem, który mnie tylko utwierdził,
były słowa na koniec poniedziałkowej
Eucharystii o. Piotra, zachęcające do tego sakramentu pojednania, a szczególnie
dla osób, które chciałyby otrzymać swego rodzaju kierownictwo duchowe…
Kierownictwo Duchowe! I znów poczułam się jakby ksiądz mówił do mnie!
Skąd wiedział, Ŝe od kiedy zaczęłam
czytać Dzienniczek Siostry Faustyny tak
bardzo zainteresowała mnie sprawa posiadania swojego indywidualnego spowiednika i kierownika duchowego? Powiedziałam w myśli patrząc na Jezusa
Miłosiernego „O Jezu najukochańszy
jak Ty wszystko wiesz, tak bardzo Ci
dziękuję za te znaki”. Tak moi drodzy,
bo ja wszystko traktowałam jako znaki
od Boga. Po tym czasie jeszcze bardziej
modliłam się o dobrą spowiedź i o łaskę
dla spowiednika, bo przecieŜ ona jest
tak bardzo potrzebna.. Sama Siostra
Faustyna niejednokrotnie pisała w swoim dzienniczku, Ŝe prosi Boga o łaskę
dla spowiedników i sama niejednokrotnie czuła się nie do końca rozumiana, aŜ
trafiła na ks. Sopoćko…
Kiedy przyszła kolej spowiedzi u o.
Piotra przez moment zawahałam się, czy
aby wszystko powiem, tak jak tego
chciałam, ale po chwili Duch Święty
napełnił mnie i czułam, Ŝe rozmawiam z
samym Jezusem… Zwykle zamykam
oczy przy spowiedzi, Ŝeby lepiej móc
str.7
zrozumieć słowo spowiednika i nie rozpraszać się niczym wokół, ale w momencie gdy o. Piotr zaczął mówić, coś
mnie tknęło, Ŝeby otworzyć oczy i wtem
ujrzałam piękną twarz Jezusa Miłosiernego spoglądającego na mnie… Ci, którzy zwrócili na to uwagę, pamiętają, Ŝe
Ojciec Piotr miał tego dnia na sobie
przepiękną stułę, gdzie po prawej stronie był wizerunek Jezusa Miłosiernego,
a po lewej wizerunek Św. Siostry Faustyny. I tak się niesamowicie złoŜyło, Ŝe
ks. Piotr tak uchwycił stułę, Ŝe twarz Jezusa była na wprost mego wzroku, co
prawda przez kratki, ale jednak! JakŜe to
było piękne doznanie! Patrzyłam na Jego twarz, a słuchałam głosu księdza misjonarza i nie jestem w stanie opisać, co
wtedy czułam. Jeszcze do dziś dziękuję
Bogu za ten dar spowiedzi.
Wiem po sobie, Ŝe niekiedy potrzeba
naprawdę długiej drogi, Ŝeby otworzyć
się całkowicie na Chrystusa i poczuć Jego działania. To nie jest tak (przynajmniej u mnie), Ŝe nagle czuję, Ŝe jestem
innym człowiekiem i zmieniam diametralnie swoje Ŝycie. U mnie był to proces stopniowy i czułam, Ŝe Jezus otwiera mnie etapami, a sama Renowacja Misji była takim punktem kulminacyjnym.
Chciałabym z całego serca podziękować
Księdzu Proboszczowi za zaproszenie
Ojca Piotra i danie Nam szansy przeŜycia czegoś tak wspaniałego. Pragnę zapewnić o swojej modlitwie za Ojca Misjonarza, aby Bóg pozwolił mu jeszcze
wielokrotnie dawać tak Ŝywe świadectwo Boga.
Nie zamykajmy serc, zbawienia nadszedł czas. Dziś znowu Chrystus puka
do Twych drzwi, być moŜe ostatni raz.
Otwórz swe serce, ale tylko dla Pana.
Amen
Magdalena Olejniczak
str.8
FATIMSKA PANI
nr 7 (51) listopad 2013
Wywiad z ks. Piotrem Perszewskim - pallotynem
Joanna Ciecierska: Renowacja Misji. Co to takiego? Czy to po prostu rekolekcje?
Ks. Piotr Perszewski: Renowacja
jest to po Misjach parafialnych kolejny
etap odnowy duchowej parafii. To nie
jest powtórzenie tego, co było rok temu.
To jest odnowa na ten moment mojego
Ŝycia, odnowa mojej relacji z Panem
Bogiem. Odnowa tego, co w Ŝyciu piękne, ale i oddanie Panu Bogu tego, co we
mnie słabe. Misja róŜni się od rekolekcji
w sposób znaczący. Kodeks prawa kanonicznego przewiduje Misje raz na 10
lat jako odnowę parafii i obejmuje
wszystkie stany, a rekolekcje mamy
okolicznościowe, obrzędowe, adwentowe, wielkopostne. Ubolewam nad tym,
Ŝe często rekolekcje, aby stać się atrakcyjne, czerpią z naboŜeństw misyjnych i
wtedy sama Misja staje się mniej atrakcyjna w swojej treści i w swoich naboŜeństwach. Misja ludowa, parafialna
przewiduje naboŜeństwa przebłagania,
kiedy kapłani i cały lud przepraszają
Boga za grzechy. Misja przewiduje
równieŜ odnowienie przyrzeczeń małŜeńskich, przewiduje modlitwę za zmarłych, przewiduje błogosławieństwo
dzieci, jak równieŜ i rodziców, którzy
spodziewają się potomstwa. Rekolekcje
nie obejmują tych wszystkich aspektów
i tych wszystkich stanów parafii.
J.C.: Co renowacja Misji daje nam,
parafianom?
Ks. P.P.: Przez ten czas Misji zostało zasiane słowo BoŜe. Misja nie
kończy się wraz z błogosławieństwem,
ale ona dopiero wtedy się rozpoczyna,
bo to zasiane Słowo BoŜe ma zakiełkować, wzrastać i przynieść plon.
J.C.: A co renowacja Misji daje
Księdzu Misjonarzowi?
Ks. P.P.: Satysfakcję. Na kazaniu
mówiłem o tych duchowych pragnieniach, tych poboŜnych. Są dwa.
Pierwsze, by mieć ludzi w konfesjonale i słyszeć, Ŝe w tych konfesjonałach
jest oddźwięk głoszonych nauk. Drugie
- by zmęczyć się rozdawaniem Komunii
Św. To jest satysfakcja, którą zabiera ze
sobą misjonarz. I to daje motywację,
aby poprowadzić kolejną Misję gdzieś w
Polsce.
J.C.: Wczoraj byłam pod wraŜeniem
ilości osób korzystających z sakramentu
pojednania.
Ks. P.P.: Ja zapraszałem ludzi do
tego, bo w czasie Misji jest moŜliwość
kierownictwa duchowego z misjonarzem. Kodeks prawa kanonicznego prze-
nr 7 (51) listopad 2013
FATIMSKA PANI
widuje, Ŝe kapłani spowiadający w czasie Misji mogą rozgrzeszać z grzechów
zarezerwowanych do odpuszczania biskupowi, czy stolicy Apostolskiej, jak
np. aborcja. Bardzo często zachęcam do
kierownictwa duchowego. Spowiedź była moŜe nieco dłuŜsza niŜ ta niedzielna,
kiedy to ma się świadomość kolejki.
Owocem Misji ma być spowiedź.
J.C.: Jakim Ksiądz jest spowiednikiem? Jaki ma Ksiądz złoty środek, by
zbyt lekka pokuta nie zachęcała do
grzechu, a zbyt cięŜka nie zniechęcała
do Księdza jako spowiednika? By jednocześnie nie budowała przekonania, Ŝe
modlitwa jest karą?
Ks. P.P.: Mój ojciec duchowy
(zresztą nie on jeden) mówił: na ambonie jak lew, ale w konfesjonale łagodny
jak baranek. I myślę, Ŝe to jest recepta.
KaŜdy spowiednik w momencie spowiedzi ma coś z ojca, sędziego, ale ma
teŜ coś z terapeuty. Spowiednik jako ojciec przytula swoje dzieci, jako sędzia
potrafi zweryfikować i dać poradę, dać
osąd rzeczywistości obiektywnej. My
często subiektywnie patrzymy na nasze
Ŝycie. Spowiednik jako terapeuta potrafi
uzdrowić i nieść nadzieję. Istotą spowiedzi nie jest nauka wyraŜona przez
księdza. Istotą spowiedzi nie jest pokuta,
którą ksiądz zada, niezaleŜnie czy to będzie jedno Ojcze nasz, czy cztery części
róŜańca. Istotą spowiedzi jest rozgrzeszenie, dzięki któremu wstajemy od
konfesjonału świętymi, czystymi.
J.C.: Mnie zdarza się negocjować
pokutę…
Ks. P.P.: Znam takie przypadki.
MoŜe opowiem pewną historię. Naprze-
str.9
ciwko dworca Warszawa Wschodnia
jest nasz kościół pallotynów. W kościele
tym jest codzienna adoracja i moŜliwość
spowiedzi. Przyszedł do spowiedzi męŜczyzna lat około 50, ponad 20 lat po
ślubie. Oświadczył, Ŝe on grzechów jako
takich nie ma, tyle tylko, Ŝe czasami z
Ŝoną pokłóci się, czasami mają ciche
dni, czasami trzaśnie drzwiami, Ŝeby było wiadomo, kto w domu rządzi. I spowiednik powiedział: „Idź powiedz Ŝonie, Ŝe ją kochasz”. I ten męŜczyzna
mówi: „Proszę księdza, a moŜe ja róŜaniec bym odmówił. Niech mnie ksiądz
zwolni z tej pokuty, ja nawet dwa róŜańce odmówię.” Ksiądz nie uległ. A
męŜczyzna nie mógł sobie poradzić z tą
pokutą. Kupił kwiaty. Wrócił do domu.
śonę zastał w kuchni. Wręczył jej kwiaty i powiedział kocham Cię. śona zaczęła dociekać, z jakiego powodu, bo w ten
dzień nie przypadały imieniny, urodziny, rocznica. Zapytała, czy jest chory,
pijany. MęŜczyzna speszony uciekł do
pokoju. Nerwowo pstrykał przyciski na
pilocie od telewizora. Jednak kiedy
przyszedł czas kolacji, zobaczył, Ŝe jedzenia jest duŜo i to, co lubi i ładnie
podane, i Ŝona milsza. Następnego dnia
odwiedził spowiednika i powiedział
„Proszę ojca, to ma sens!”. Czasami
wstydzimy się mówić o swoich uczuciach, emocjach, Ŝe to rutyna, spowszechniało wszystko. W nawiązaniu
do pokuty, to czasami warto posłuchać
księdza. Nauka i pokuta jest waŜna, jest
bardzo waŜna, ale istotą jest rozgrzeszenie. Ta wielka miłość BoŜa, która sprawia, Ŝe wstajemy z klęczek świętymi.
J.C.: Jak dotrzeć do tych co są daleko od parafii i od wiary? Jak wyjść poza
owczarnię do tych, co są z dala od stada?
str.10
FATIMSKA PANI
Ks. P.P.: Na zakończenie misji powiedziałem „Drodzy Bracia i Siostry,
Wy jesteście od teraz misjonarzami. To
Wy macie mówić.” Zaś w trakcie trwania misji mówiłem „Zaproście tych, którzy juŜ dawno tutaj nie byli, Wy bądźcie
świadkami.” Księdza, tego w habicie,
tego w sutannie, nie wszyscy posłuchają. Powiedzą, Ŝe on to robi zawodowo,
bo on musi mówić, bo tak został wyuczony. Potrzeba ludzi świeckich, którzy są właśnie misjonarzami. Oni dotrą
do tych, co są z daleka od parafii i od
wiary. A jak wyjść poza owczarnię?
Właśnie przez ludzi. Mój załoŜyciel św.
Wincenty Pallotti mawiał: KAśDY
APOSTOŁEM. Ale mam teŜ takie doświadczenie, Ŝe przychodzą ludzie przypatrujący się z balkonu, zza firanki, zza
zasłonki drodze krzyŜowej, czy procesji
BoŜego Ciała. Oni przychodzą i pytają:
co dalej? Proszę sobie przypomnieć, Ŝe
św. Augustyn zatrzymał się przy Chrystusie po tym, jak usłyszał słowo BoŜe
głoszone przez św. AmbroŜego. Posłuchał, wysłuchał i przyjął.
J.C.: Czy wstydzimy się wiary? Czy
nasza wiara jest jak płaszcz, który wyciągamy i chowamy w wybranym, dogodnym dla nas momencie?
Ks. P.P.: Z pewnością są tacy ludzie. Wiara jest darem od Pana Boga. I
moŜemy postąpić tak, jak z kaŜdym prezentem. MoŜemy przyjąć, ucieszyć się i
rozradować, albo wyrzucić do kosza. Z
wiarą to samo. Ludzie mają świadomość, kto korzysta z tego daru wiary,
chociaŜby przez niedzielne msze św.,
przez modlitwę praktykowaną codziennie; a kto juŜ od lat figuruje tylko w
księdze chrztu, a z Kościołem nie ma
nic wspólnego. Podziwiam ludzi, którzy
nr 7 (51) listopad 2013
nie wstydzą się własnej wiary, którzy
noszą się z tym prezentem i są z tego
dumni. Ale jest teŜ tak, jak w wierszu
cystersa ojca Zimy. Jaka jest nasza wiara? Dekoracja księdzem chrztu, ślubu,
pogrzebu, od czasu do czasu poboŜne
westchnienie, co powiedzą ludzie, rodzina, sąsiedzi? A co powie Bóg? Nie
moŜna być katolikiem od czasu do czasu. Nie ma czegoś takiego, jak katolik
wierzący a niepraktykujący.
J.C.: Czy Ojciec Misjonarz czuje się
spełniony? Jak to jest siać i nie widzieć,
czy i jak ziarno wschodzi, czy da owoc?
Ks. P.P.: Ja czasami słyszę te owoce. Dziś ksiądz Proboszcz w zakrystii po
skończonych renowacjach powiedział,
Ŝe owocem renowacji Misji będą rekolekcje, które planuje w tym właśnie czasie. Te rekolekcje to będzie kontynuacja.
Bardzo często słyszę, głosząc Misje, np.
o orędziu BoŜego Miłosierdzia, Ŝe owocem Misji będzie koronka, czy adoracja
w piątki, czy droga krzyŜowa w piątki
całego roku, nie tylko w Wielkim Poście. Bardzo często nawiązuje się Ŝyczliwa więź z duchowieństwem. To nie
jest tak, Ŝe kontakt się kończy. Ja często
dopytuję o informację zwrotną. KsięŜa
czasami mówią, Ŝe młodzieŜ na katechezie odnosiła się do tematyki poruszanej na misjach, Ŝe ksiądz rekolekcjonista coś fajnie i trafnie powiedział, albo
w czymś przesadził. Zatem ta wiadomość zwrotna w jakiś sposób do mnie
wraca. Czuję się spełniony Komunią
Świętą. To jest dla mnie oddźwięk. To
jest wymiar satysfakcji. PoraŜką byłoby,
gdyby nie było większej Komunii Św.
Jeśli cały kościół idzie do Komunii Św.
-to ja widzę owoce i czuje się spełniony.
nr 7 (51) listopad 2013
FATIMSKA PANI
Wymiarem zatem radości i satysfakcji
jest widok ludzi przyjmujących Komunię. Nie mam pojęcia, czy to są ludzie,
którzy regularnie przychodzą, czy wśród
nich jest ktoś, kto przyjmuje po 10, 15,
czy 20-letniej przerwie. Ale to nie jest
istotne, istotne jest to, Ŝe widzę ludzi
przyjmujących Komunię.
J.C.: Czy były takie misje, takie renowacje, które w Ojca odczuciu wydawały się niepowodzeniem?
Ks. P.P.: Pan Bóg mnie tak prowadził, Ŝe nie doświadczyłem niepowodzeń i poraŜek. Nie o to chodzi, by postrzegać Misję jako mój biznes, czy akcyjkę proboszczów, którym miałoby jedynie zaleŜeć na pokazaniu, Ŝe ów przepis prawa kanonicznego jest przestrzegany. Na misje naleŜy patrzeć jak na
czas łaski, czas działania Pana Boga. A
na zaproszenie Pana Boga zawsze
przyjdą wierni i to więcej przyjdzie jak
normalnie. Aczkolwiek miałem takie
doświadczenie, które mnie nauczyło pokory. Głosiłem Misje w jednej z parafii
na Dolnym Śląsku związane z peregrynacją obrazu Jezusa Miłosiernego. I
miałem kilka dni do następnej Misji. I
str.11
zostałem u tego proboszcza, Ŝeby po
prostu odpocząć. Następnego dnia poszliśmy odprawiać mszę. I zdziwienie,
bo w czasie Misji cały kościół wiernych,
a następnego dnia tylko trzy osoby. Pragnieniem moim jako misjonarza, jako
księdza i jako człowieka jest, by było
więcej ludzi, bo przecieŜ były Misje.
Ale to mi uświadomiło, Ŝe Misje są
ucztą. To jest czas łaski Boga w określonym czasie. Misjonarz musi być
człowiekiem bardzo pokornym.
Czas Misji to czas wyjątkowy. I ten
czas nie trwa wiecznie. Misja angaŜuje
wszystkich: misjonarza, proboszcza, parafian. I wszyscy muszą się przygotować. Ludzie, by mogli przyjść, muszą
sobie przeorganizować zadania tak, by
nie zaniedbać własnych obowiązków.
Dlatego misja ma takie trzy części. Dziś
kończymy tę trzecią. Pierwszy etap to
przygotowanie do misji. Następuje rok
lub pół roku przed misjami. Wtedy to
przyjeŜdŜa misjonarz, i albo głosi kazanie przygotowujące i wzywa do modlitwy, albo pisze list do parafian, i przez
to angaŜuje grupy i proboszcza. Drugi
etap to juŜ czas trwania misji i renowacji.
J.C.: Czy czas trwania Renowacji
Misji jest normowany, limitowany?
Ks. P.P.: Nie. Jest to ustalenie misjonarza i proboszcza.
J.C.: Zapytałam, bo odczuwa się
niedosyt. Ale ponoć lepszy niedosyt jak
przesyt.
Ks. P.P.: Z dwóch stron niedosyt.
To prawda, Ŝe lepszy niedosyt jak przesyt.
Dziś przed mszą odbyłem rozmowę
str.12
FATIMSKA PANI
z pewną panią, która przyszła
z pytaniem o moją wypowiedź na kazaniu. TeŜ wyjaśniłem tej pani, Ŝe misje to
tylko cztery dni i Ŝeby całe
Ŝycie objąć tym strumieniem
BoŜej miłości, to te misje
musiałyby trwać jeszcze długo. To ma być impuls. Jedna
iskra potrafi rozpalić ogień.
Gdyby to juŜ teraz płonęło
Ŝywym ogniem, to za chwile
będzie popiół. A to ma być
impuls, który rozpali na długie lata.
J.C.: Dziękuję za rozmowę.
nr 7 (51) listopad 2013
Poezja Karola Wojtyły
Uwielbiam cię...
Uwielbiam cię, siano wonne, bo nie znajduję w tobie
Dumy dojrzałych kłosów.
Uwielbiam cię, siano wonne, któreś tuliło w sobie
Dziecinę bosą.
Uwielbiam cię, drzewo surowe, bo nie znajduję skargi
W twoich opadłych liściach.
Uwielbiam cię, drzewo surowe, boś kryło Jego barki
W krwawych okiściach.
Joanna Ciecierska
Uwielbiam cię, blade światło pszennego chleba,
W którym wieczność na chwilę zamieszka,
Podpływając do naszego brzegu
Tajemną ścieŜką.
Zachęcamy do włączenia się w tworzenie naszej parafialnej gazetki. Na adres parafii, listownie lub w formie
elektronicznej, moŜna przesyłać uwagi, komentarze i przemyślenia dotyczące zamieszczanych tekstów, a takŜe
własne artykuły do publikacji. Redakcja zastrzega sobie prawo do ich skracania z moŜliwością autoryzacji.
Redakcja
Opiekun redakcji: Ks. Jarosław Trojan
Redaktor naczelny: Maciej Olejniczak
Redakcja: Ewa Kowalak, Joanna Ciecierska, Maciej Olejniczak, Pamela Grześkowiak, Przemysław Grzegorek.
Wydawca: Parafia pw. Matki BoŜej Fatimskiej w Koziegłowach, os. Leśne 5, 62-028 Koziegłowy.
Skład i opracowanie graficzne: Przemysław Grzegorek.
Korekta: Agata Przybylska
E-mail redakcji: [email protected]
Strona internetowa: http://mbfatim.archpoznan.pl/fatimskapani/
Ofiary za gazetkę przeznaczane są na pokrycie kosztów druku i rozwój czasopisma
nr 7 (51) listopad 2013
FATIMSKA PANI
str.13
Ślady małych stóp na piasku
Anne – Dauphine Julliand
„Ślady małych stóp na piasku” Anne–Dauphine Julliand to świadectwo
matczynej miłości i zaangaŜowania, to
niezwykła magia i autentyczność. Autorka opowiada o tym, w jaki sposób rodzice, rodzina, niania, pielęgniarki i
przyjaciele spełnili złoŜoną Thais obietnicę.
Historia zaczyna się na plaŜy, kiedy
matka zauwaŜa, Ŝe jej córeczka lekko
powłóczy nóŜką, a jej chód jest nieco
chwiejny. W dniu drugich urodzin Thais
jej rodzice otrzymują od lekarza potworną diagnozę. Córeczka cierpi na
nieuleczalną chorobę, która podstępnie
wyniszcza jej organizm, atakując nerwy
i powodując, Ŝe dziecko stopniowo zatraca funkcje Ŝyciowe (Leukodystrofia
metachromatyczna). Na tę chorobę nie
ma lekarstwa, systematyczne wyniszczanie organizmu prowadzi do nieuchronnej śmierci. Według lekarzy
dziewczynce zostało zaledwie kilka
miesięcy Ŝycia. Taka diagnoza to
ogromny szok, wyrok, na który muszą
się przygotować zarówno rodzice, jak i
dziecko.
Matka składa córce obietnicę: „Będziesz miała takie piękne Ŝycie. Nie takie, jak inne małe dziewczynki, ale Ŝycie, z którego będziesz mogła być dumna. śycie, w którym nigdy nie zabraknie
ci miłości”.
W myśl słów: „jeŜeli nie moŜesz dodać dni do swojego Ŝycia, dodaj Ŝycie
do swoich dni”, autorka za wszelką cenę
próbuje Ŝyć zwyczajnie, mimo cierpienia i bólu, jakiego doświadcza jej rodzina.
„W tym stadium choroby Ŝycie Thais wisi na włosku. MoŜe się zdarzyć, Ŝe
Thais zaśnie wieczorem i nie obudzi się
więcej. Gaspard to wie, mimo iŜ nie
rozmawialiśmy z nim o tym. Podświadomie czuwa nad swoją siostrą. Przerywa zabawę, Ŝeby sprawdzić, czy
wszystko z nią w porządku. Wieczorem
specjalnie nie zasypia, wsłuchując się w
dźwięk aparatury. Wstając w nocy za
potrzebą, sprawdza, czy jego siostra
jeszcze oddycha”.
„Któregoś ranka, … spytał nagle:
„Mamo, tato, co mam zrobić, jak wstanę
rano, a Thais nie będzie Ŝyła? Mam was
obudzić, czy nie?” Czarka z kawą wypadła mi z rąk, tłukąc się na stole. Zdaliśmy sobie sprawę, Ŝe trzeba przemeblować mieszkanie w trybie natychmiastowym. Pod Ŝadnym pozorem
Gaspard nie moŜe być pierwszym
świadkiem śmierci Thais. To nie jest jego rola. Tylko nasza.”
Niniejsza ksiąŜka jest najpiękniejszą
ksiąŜką, która ukazuje to, co tak naprawdę jest waŜne w Ŝyciu… Piękna,
wzruszająca, niezwykle prawdziwa…
Polecam wszystkim, szczególnie Mamom.
Ewa Kowalak
Redakcja jest w posiadaniu ksiąŜek opisywanych w gazetce FP
str.14
FATIMSKA PANI
nr 7 (51) listopad 2013
Święty Andrzej - apostoł
Andrzej Apostoł - jeden z dwunastu
apostołów, według świadectwa Ewangelii Pierwszy Powołany spośród apostołów, rodzony brat św. Piotra, męczennik, święty Kościoła katolickiego, anglikańskiego, ewangelickiego, ormiańskiego, koptyjskiego i prawosławnego.
Andrzej pochodził z Ŝydowskiej rodziny
rybackiej z Betsaidy nad Jeziorem Galilejskim, ale mieszkał w Kafarnaum razem z bratem (św. Piotrem) i jego teściową. Początkowo był uczniem św.
Jana Chrzciciela. Pod jego wpływem
poszedł za Jezusem Chrystusem, gdy ten
przyjmował chrzest w Jordanie. Andrzej
nie tylko sam przystąpił do Chrystusa,
ale przyprowadził takŜe św. Piotra.
Świętego Andrzeja do grona swoich
najbliŜszych uczniów i współpracowników w dziele zbawienia powołał sam
Jezus. „Gdy Jezus przechodził brzegiem
Jeziora Galilejskiego, ujrzał dwóch braci, Szymona, zwanego Piotrem, i brata
jego Andrzeja, jak zarzucali sieć w je-
zioro; byli bowiem rybakami. I mówi do
nich: „Pójdźcie za mną, a uczynię was
rybakami ludzi. Oni zaraz zostawili sieci
i poszli za Nim” (Mt 4, 18; Mk 1,16).
Razem z Filipem przedstawił Chrystusowi pogan pragnących Go poznać.
Według tradycji głosił on Dobrą Nowinę
w róŜnych krajach, zwłaszcza w okolicach Morza Czarnego i w Grecji. Tam
teŜ poniósł śmierć męczeńską, zawieszony na krzyŜu w kształcie litery „X”
(oznaczało to przynaleŜność do Chrystusa). Jego relikwie w 375 roku z czcią
przeniesiono do Konstantynopola, a w
1208 r. dostały się do Amaldi we Włoszech. Jego kult szybko rozwijał się w
całym Kościele.
Z łowcy ryb Andrzej Apostoł stał się
łowcą ludzi dla Chrystusa. Jest orędownikiem zakochanych, wspomaga w
sprawach matrymonialnych i wypraszaniu potomstwa. W ikonografii św. Andrzej Apostoł przedstawiany jest jako
starszy męŜczyzna o gęstych, siwych
włosach i krzaczastej, krótkiej brodzie.
Jako apostoł nosi długi płaszcz. Czasem
ukazywany jako rybak w krótkiej tunice.
Atrybutami tego Świętego są: krzyŜ św.
Andrzeja w kształcie litery X, księga,
ryba, sieć. Jest patronem prawosławia,
Słowian, archidiecezji warmińskiej, Austrii, Bułgarii, Burgundii, Grecji, Hiszpanii, Holandii, Niemiec, Rosji, Sycylii,
Szkocji, małŜeństw, rybaków, rycerzy,
rzeźników i Ŝeglarzy.
Święto liturgiczne Andrzeja Apostoła w Kościele katolickim oraz anglikańskim i ewangelickim obchodzone jest 30
listopada.
Na podstawie: Wiara, Apostoł
Oprac.: Ewa Kowalak
nr 7 (51) listopad 2013
FATIMSKA PANI
str.15
Maria Goretti
28 listopada (czwartek) o godzinie
19:00 zapraszamy serdecznie wszystkich zainteresowanych do salki parafialnej na film Giulio Base pt. „Maria Goretti”, dramat produkcji włoskiej.
Obsada filmu:
Marco Messeri
- Don Temistocle
Flavio Insinna
- Ojciec Basilio
Giulio Base
- Lekarz
Rita del Piano
- Teresa Cimarelli
Orso Maria Guerrini - Hrabia Mazzoleni
Maria Goretti wyznała Panu Jezusowi przyjmując go w Eucharystii, Ŝe pragnie pozostać dziewicą... Długie godziny spędzała na modlitwie róŜańcowej...
"Dlaczego tyle się modlisz?" - zapytała
ją pewnego dnia Teresa - przyjaciółka.
"Modlę się, Ŝeby pocieszyć Jezusa i Maryję z powodu tak wielu grzechów" odpowiedziała Maria, a łzy popłynęły
po jej policzkach...
Przejmujący film Giulio Base,
przedstawia biografię św. Marii Goretti,
męczennicy, która zginęła broniąc dziewictwa. Film rozpoczynają sceny z 5
lipca 1902 roku, kiedy w domu zajmowanym przez rodziny Gorettich i Serenellich, młody Aleksander Serenelli brutalnie zaatakował Marię. Przed śmiercią
dziewczynka darowała winę swojemu
zabójcy. Miała 11 lat, 8 miesięcy i 20
dni. 26 czerwca 1950 roku Pius XII
ogłosił Marię Goretti świętą. Giulio Base dosyć wiernie trzymał się faktów,
film w sposób wiarygodny i z wyczuciem przedstawia historię małej świętej
męczennicy. Niezwykłym atutem filmu
jest zaś to, Ŝe jego akcja rozgrywa się w
autentycznych miejscach związanych z
Ŝyciem Marii Goretti.
Pamela Grześkowiak
KrzyŜówka
Wypełniony kupon wraz z prawidłowym rozwiązaniem przynosimy
do kościoła. Ostateczny termin to 1
grudnia, do godziny 11:00.
Tego teŜ dnia odbędzie się losowanie na mszy św. o 11:30.
str.16
FATIMSKA PANI
nr 7 (51) listopad 2013
Barometr
- Nie piję, nie palę, mięsa nie jadam,
choć nie piątek, a ciągle jakiś pierścień
ściska mi głowę, księŜe proboszczu.
- MoŜe aureola za ciasna?
*
– Wychodziłeś wczoraj z kościoła, gdy
czytałem wypominki.
- Tak, bo jak słyszałem: za duszę Józefa,
za duszę Piotra, bałem się, Ŝe nas ksiądz
wszystkich podusi.
*
Pająk do kolegi:
- CięŜko mi się Ŝyje, mieszkam na ambonie, ktoś uderza w nią pięścią co niedzielę, jestem znerwicowany.
- A ja mam spokój, mieszkam w skarbonce.
*
Wikary odwiedza parafianina odsiadującego karę za kradzieŜe samochodów.
- Gdy wyjdziesz, pomogę Ci.
- Niech ksiądz nie myśli, Ŝe to takie łatwe. Do tego trzeba odwagi i doświadczenia.
DuŜa świerkowa szyszka moŜe nam
posłuŜyć jako barometr przewidujący
pogodę na najbliŜsze dni. W czasie pogody słonecznej i suchej łuski szyszek
świerkowych rozchylają się na zewnątrz. Gdy w powietrzu jest wilgoć i
zanosi się na deszcz, łuski zamykają się
do środka. DuŜą, świerkową szyszkę
przybijamy mocno gwoździkami do
cienkiej deseczki. Do jednej z łusek
przyklejamy lub przywiązujemy cienką
słomkę. Pod drugim końcem przywiązanej słomki przybijamy do deski kawałek
kartonu z narysowaną podziałką. Na podziałce zaznaczamy połoŜenie słomki
podczas suchej i słonecznej pogody i
podczas deszczu. Teraz będziemy się
juŜ orientować, czy barometr wskazuje
na pogodę, czy na deszcz. Barometr naleŜy zawiesić w miejscu osłoniętym od
wiatru.
Z szyszek moŜemy teŜ zrobić np. jeŜa.
nr 7 (51) listopad 2013
Poziomo:
1. Zmartwienie
3. Na grillu
6. Ty lub ja i kaŜdy inny teŜ
7. Oddzielane od ziarna
9. Imię Ŝeńskie, które czytane
wspak brzmi tak samo
11. Najchętniej się tam wraca
13. Drzewo iglaste, wiecznie zielone
15. Syn Izaaka i Rebeki
16. Jest nieśmiertelna
17. Cylinder, lub moŜe mieć duŜe
rondo
18. Idzie nią kaŜdy z nas
19. Najlepiej je kuj póki gorące
FATIMSKA PANI
str.17
Pionowo:
1. Jeden z kamieni szlachetnych
2. Bywa często pochopna
4. MoŜe być wapienna, lub głębinowa
5. Znak od Boga, po opadnięciu wód, po potopie
8. Twórca serialu Autostrada do nieba
10. Jedna z planet
11. Bardzo ładnie ćwierkający ptak
12. Pierwszy pokarm człowieka
13. W niej wszystko usłyszysz
14. Po pokosie na łące
Przemysław Grzegorek
str.18
FATIMSKA PANI
nr 7 (51) listopad 2013
Świętej Pamięci Dobro
Szereg listopadowych dni, które
właśnie przeŜywamy, biegnie w atmosferze Uroczystości Wszystkich Świętych. Tamtego dnia sięgaliśmy wzrokiem do nieba, by podziwiać, jak wielu
ludzi po trudach doczesnej pielgrzymki
zasłuŜyło na miano świętych, bądź błogosławionych. ChociaŜ uroczystość juŜ
zakończona, to jednak warto zastanowić
się nad wartością słowa świętość.
Zacznijmy od tego, Ŝe gdyby nie
święci ludzie stąpający po tej ziemi,
wielu z nas - współczesnych, nie potrafiłoby przyjąć Jezusa. To oni przykładem Ŝycia pociągali i pociągają nas do
Jezusa. To niby nic takiego, ale kaŜdy
święty tworzy przecieŜ fundament pod
budowę Królestwa Niebieskiego na
ziemi.
Dziś potrzebujemy takich ludzi, jak
wszyscy święci - proroków dobra i nadziei! Ludzi, którzy napełnią nasze serca
miłością, dobrocią i „Ŝyciową ewangelią.” Ludzi, którzy nie będą bali się
prawdy, którzy zawsze staną w obronie
największych wartości, a w tym przede
wszystkim Ŝycia drugiego człowieka.
Ale tylko grzyby rosną po deszczu.
Człowiek musi się wychować i przygotować do tego, by być prorokiem dobra.
Potrzebne mu są do tego warunki i duch
ofiary. Wielu z nich dojrzewało i wychowywało się na pustkowiu, to znaczy
w klimacie oddalonym od gwaru świata.
Dobro zawsze rodzi się w ciszy, wtedy
najlepiej słychać Boga. Dobro rodzi się
w dobrych, chrześcijańskich domach, w
których rodzice od samego początku
kształtują pociechy na model świętego.
Jak trudno dziś o ciszę i dobry dom w
świecie dzieci. Dzieci od najmłodszych
lat Ŝyją w ciągłym gwarze, rozgardiaszu
społecznym i w cyberświecie. Wiele
dzieci naszych czasów tylko ociera się o
rodziców; oni są ciągle zapracowani i
nerwowi. Kiedy dziecko Ŝebrze o zainteresowanie, podtyka mu się przed nos
komputer z Internetem, krwawe gry, albo gna się je na ulicę, byle tylko mieć
spokój. Coraz mniej rodziców wydeptu-
nr 7 (51) listopad 2013
FATIMSKA PANI
je wraz z dziećmi drogę do kościoła parafialnego. Dzieci widzą, Ŝe rodzice się
nie modlą, nie chodzą do spowiedzi, a
jako najwyŜszą wartość stawiają pieniądz i karierę i tego samego się uczą.
Co nam to zwiastuje? Myślę, Ŝe samozagładę. Prawdziwa miłość bowiem
zamiera. Zamierają prawdziwe wartości.
Umierają prorocy dobra. Coraz mniej
prawdziwych proroków, a więcej pseudo-proroków. Pojawią się ludzie, a nawet juŜ są (najgorsze, Ŝe w świecie polityki), którzy bez skrupułów zabijają
nienarodzonych i starców, okradają
cięŜko pracujących i emerytów, zakładają i rozkrzewiają niebezpieczne sekty i
ruchy, głoszą zwodnicze i budzące
ogólną nienawiść nauki. Zazwyczaj nie
Z ksiąg parafialnych
październik 2013
chrzty:
12.10.2013 - Igor Zbigniew
PIECHOWIAK
zmarli:
5.10.2013 - Józefa ZIELIŃSKA,
Koziegłowy, os. Leśne
14.10.2013 - Robert Piotr GORYNIA,
Koziegłowy, os. Leśne
15.10.2013 - Tadeusz GRZYBOWSKI,
Czerwonak, ul. Przemysła II
20.10.2013 - ElŜbieta NAMYSŁ,
Koziegłowy, os. Leśne
30.10.2013 - Teresa Maria ŁYSZYK,
Koziegłowy, os. Leśne
Msze Św. w ciągu roku
od pon. do pt.:
w sobotę:
w niedziele:
18:00
8:00, 18:00
8:00, 10:00, 11:30
13:00, 18:00, 20:00
str.19
posiadają wdzięku, ani zdolności pięknej mowy, dlatego posługują się sensacją i tarzają się w śliskich i kontrowersyjno–modnych tematach. AŜ strach
pomyśleć, co będzie dalej, aŜ strach
pomyśleć, kto jeszcze i jakie będzie
podpisywał rządowe ustawy. AŜ strach
pomyśleć, czy będzie ktoś, kto poda mi
miskę z jedzeniem, gdy będę niedołęŜny.
Obyśmy nie doszli do czasów, kiedy
zostaniemy doszczętnie osieroceni z
prawdziwych dobrych proroków i ludzi
świętych, kiedy po takich prorokach zostaną tylko pomalowane sprayem przez
młodzieŜ pomniki i tablice.
Ks. Jarosław Trojan
Msze św. w intencji Parafian:
17.11.2013 g. 8:00
24.11.2013 g. 13:00 (chrzcielna)
1.12.2013 g. 10:00
8.12.2013 g. 11:30
14.12.2013 g. 18:00 (chrzcielna)
Biuro parafialne
Poniedziałek:
Wtorek:
Środa:
Czwartek:
Piątek:
18:30 - 19:15
18:30 - 19:15
18:30 - 19:15
9:00 - 10:00
18:30 - 19:15
W sobotę, niedzielę,
Pierwszy Czwartek miesiąca,
Pierwszy Piątek miesiąca oraz
13-ego kaŜdego miesiąca
Biuro nieczynne

Podobne dokumenty