Numer 51 (listopad 2013)
Transkrypt
Numer 51 (listopad 2013)
str.2 FATIMSKA PANI nr 7 (51) listopad 2013 SŁOWO KSIĘDZA PROBOSZCZA Drodzy Parafianie Po trzech latach realizacji programu duszpasterskiego ukierunkowanego na przeŜywanie Kościoła, jako domu i szkoły komunii, pragniemy wraz z całym Kościołem powszechnym podjąć w pracy duszpasterskiej nowy plan, skupiony wokół duchowości chrzcielnej. Dziękuję wszystkim, którzy włączyli się w realizację poprzedniego programu i pozytywnie przyjęli takŜe akcje podejmowane w naszej parafii z tym związane i ufam, Ŝe pozwoli nam to wzmocnić nasze zakorzenienie w Bogu oraz pogłębić relacje międzyludzkie. I choć wiele jeszcze trzeba zrobić, by wszyscy poczuli się, chociaŜby w naszej parafii, jak u „siebie w domu”, wierzę, Ŝe jest to moŜliwe. W pierwszą niedzielę Adwentu rozpoczniemy realizację nowego, czteroletniego programu duszpasterskiego, który przygotowany został przez Komisję Duszpasterstwa Konferencji Episkopatu. Program nawiązuje do 1050. rocznicy Chrztu Polski, którą będziemy przeŜywać w 2016 roku. Hasło tego programu to słowa: „Przez Chrystusa, z Chrystusem, w Chrystusie. Przez wiarę i chrzest do świadectwa”. Ma on prowadzić nas przez doświadczenie wiary, nawrócenia oraz chrztu ku postawie apostolstwa, dlatego teŜ wyznacza sobie cztery podstawowe cele: - ewangelizacyjny, czyli pogłębienie osobistej więzi z Chrystusem poprzez poznanie, pokochanie i naśladowanie, - inicjacyjny, czyli uświadomienie sobie i podjęcie łaski sakramentów inicjacji, przede wszystkim chrztu, - formacyjny, czyli kształtowanie postaw duchowych i moralnych zgodnych z wyznawaną wiarą poprzez zaangaŜowanie się w Ŝycie Kościoła i świadectwo chrześcijańskiego Ŝycia, - społeczny, czyli pełniejsze podjęcie odpowiedzialności za kształtowanie w duchu wiary Ŝycia rodzinnego, społecznego i zawodowego. Pierwszy rok przeŜywać będziemy pod hasłem „Wierzę w Syna BoŜego.” Na początku tej drogi musimy odnowić i wzmocnić w sobie duchowość chrzcielną, dlatego mocny akcent trzeba postawić na wiarę. Będzie to swoista kontynuacja Roku Wiary, ale tym razem akcent połoŜony będzie na kerygmat, czyli zbawcze przesłanie zawarte w Biblii, zawierające obietnicę zbawienia i wzywające człowieka do przemiany Ŝycia w Bogu. Z tym przesłaniem nierozerwalnie związana jest ewangelizacja, która doprowadza człowieka do podjęcia wyraźnej decyzji wiary i wejścia w osobistą relację z Bogiem. Na pierwszy rok zostały wyznaczone trzy priorytety: - Słowo BoŜe, czyli propagowanie Biblii, jako Słowa BoŜego, ukazywanie jej waŜności w Ŝyciu oraz pogłębianie duchowości biblijnej, nr 7 (51) listopad 2013 FATIMSKA PANI - ewangelizacja, czyli taki przekaz wiary, by wszyscy mogli znaleźć swoje miejsce we wspólnotach, - katecheza dorosłych przed chrztem dziecka – rozszerzona i pogłębiona zarówno dla rodziców, jak i chrzestnych. Wielu powie – to zbyt wiele. Czy rzeczywiście? Wszak chodzi tu o świadomość własnej toŜsamości – chrześcijańskiej toŜsamości. Wobec coraz bardziej laicyzującego się świata wokół str.3 nas, to „paląca potrzeba”. Dlatego juŜ dziś zachęcam Was wszystkich – choć i tak wiem, Ŝe nie do wszystkich to dotrze – byśmy zrobili wszystko co w naszej mocy, aby na nowo poczuć w sobie moc wypływającą z sakramentu chrztu i odwaŜnie wyznawać wiarę, nie tylko w zgromadzeniu wiernych, ale i w Ŝyciu publicznym. By Bóg nie musiał się za nas wstydzić. Wasz Proboszcz OGŁOSZENIA Dobiega końca Rok Wiary uroczyście rozpoczęty przez papieŜa Benedykta XVI 11 października 2012 roku. Zakończy się on oficjalnie w niedzielę Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata, która w tym roku przypada 24 listopada. Jest to dobra okazja do pewnej refleksji, a takŜe przypomnienia sobie najwaŜniejszych artykułów tego, w co wierzymy. By dopomóc tym wszystkim, którzy powaŜnie podchodzą do swojej wiary, zapraszamy na cykl konferencji głoszonych przez ks. Michała Olszewskiego SCJ. Będą one miały miejsce codziennie od 18-ego do 22-ego i od 25-ego do 29ego listopada, w naszej kaplicy, po wieczornej Mszy św. Z tej teŜ racji nie będzie w tych tygodniach naboŜeństw i adoracji wieczornych. Serdecznie zapraszamy. Sobota, 30 listopada, kończy rok liturgiczny. Od niedzieli 1 grudnia, wejdziemy z całym Kościołem w nowy rok, który przeŜywać będziemy pod hasłem „Wierzę w Syna BoŜego”. Jest to pierwszy rok nowego cyklu programu duszpa- sterskiego dla Kościoła w Polsce na lata 2014-2017, pod hasłem „Przez Chrystusa, z Chrystusem, w Chrystusie. Przez wiarę i chrzest do świadectwa”. Ma on nam umoŜliwić świadome przeŜywanie 1050 rocznicy chrztu Polski. Wraz z rozpoczęciem nowego roku liturgicznego wchodzimy teŜ w nowy czas liturgii Kościoła. Rozpoczyna się on 1 grudnia – Adwentem. Przez cały Adwent będziemy uczestniczyć w Mszach św. roratnych, które odprawiane będą o g. 6:00 i podobnie jak w latach ubiegłych poprzedzane będą Godzinkami ku czci Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny juŜ od g. 5:40. Serdecznie wszystkich zapraszamy. Roraty dla dzieci będą od pon. do pt. o g. 18:00. Sama uroczystość Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny w tym roku przypadnie w drugą niedzielę Adwentu – 8 grudnia i tego dnia – za aprobatą Stolicy Apostolskiej – będzie uroczyście obchodzona. str.4 FATIMSKA PANI nr 7 (51) listopad 2013 Autostrada do wiecznego zatracenia katolików niepraktykujących Wypaczone pojęcie wiary – cz. II Przykład: Katolicy „na niby” Do mieszkania pewnej rodziny zapukali sąsiedzi. prosząc o podpis w obronie katolickich mediów i wolności słowa. Lecz rodzina nie wyraziła na to zgody, twierdząc, Ŝe „ich to nie interesuje”. Sąsiedzi byli wyraźnie zaskoczeni takim obrotem sprawy. Zdziwieni, próbowali prowadzić polemikę z rodziną: - Jak to moŜliwe, Ŝe wyraŜacie obojętność w tak waŜnej sprawie, przecieŜ jesteście państwo katolikami? - To prawda, wierzymy w Boga, ale nie angaŜujemy się w sprawy Kościoła. Jesteśmy wierzący, ale niepraktykujący – odpowiedzieli niegrzecznym tonem przedstawiciele rodziny i zamknęli drzwi. Komentarz Absurd bycia wierzącym niepraktykującym wydaje się bardziej czytelny, gdy toŜsamy mechanizm przeniesie się na płaszczyznę społeczną. IleŜ cierpienia jest spowodowane przez np. niekompetentnego lekarza. który postawił niewłaściwą diagnozę, czego skutkiem bywa kalectwo, a nawet śmierć pacjenta. Albo niedouczonego architekta-inŜyniera, którego błędne obliczenia doprowadziły do katastrofy budowlanej – zawalenia się budynku czy mostu. Współcześnie kaŜdy pracodawca domaga się naleŜytego wykształcenia, kompetencji i doświadczenia zawodowego od tego, kogo poszukuje do pracy. Zapewne nikt rozsądny nie przyjąłby do pracy laika, nieudacznika, partacza, fuszera. Podobnie pacjent szukający uzdrowienia nie poszedłby leczyć się u kogoś, kto nie ma wymaganych kwalifikacji, lecz przeciwnie, udaje się do najwybitniejszych specjalistów, wydając nawet krocie, byle tylko odzyskać zdrowie. Nikt rozsądny nie będzie korzystać z pomocy lekarskiej u lekarza niedouczonego czy niepraktykującego w swoim zawodzie, czyli „niby-lekarza”, bo przecieŜ nikomu nie chodzi o „niby wyleczenie”, lecz o całkowite wyzdrowienie. Podobnie jak nikt nie poszedłby pobierać nauki u tego, kto jest dyletantem. Dlaczego zatem w wymiarze duchowym katolicy niepraktykujący akceptują powyŜszy absurd? A przecieŜ sprawa jest nieskończenie powaŜniejsza niŜ w wymiarze materialnym i doczesnym. Tu chodzi bowiem o Boga i zbawienie wieczne! Czy jakikolwiek pracodawca wyraziłby zgodę na to, aby jego pracownik produkował buble, niszczył jego materiały, a on za to mu jeszcze sowicie płacił. To absurd! Dlaczego zatem dopuszcza się – choćby w myśli – sytuację, w której wierzyłoby się „na niby”, słuŜyłoby się Bogu „na niby”, a więc – mówiąc konkretniej – wcale. Czy Bóg stworzył człowieka, dając mu Ŝycie „na niby?” Czy Jezus Chrystus umierał na krzyŜu i zmartwychwstał „na niby?” nr 7 (51) listopad 2013 FATIMSKA PANI Czy Bóg kocha człowieka „na niby?” Czy Bóg obiecał człowiekowi wieczne szczęście (tj. stan nieba) takŜe „na niby?” Nawet w świecie pogańskim składano boŜkom ofiarę z tego, co najlepsze: najbardziej okazałe, dorodne płody ziemi, czy zwierzęta. Dlaczego zatem katolicy niepraktykujący chcieliby zadowolić Boga „wybrakowaną” wiarą? Dlaczego chcieliby – uŜywając przenośni – „zawalać niebo bublami”, tj. wypełnić ludźmi, którzy za Ŝycia doczesnego cynicznie gardzili Bogiem, dając do zrozumienia, Ŝe nie był im On potrzebny? To tajemnica dziwacznego paradoksu, sztucznie wykreowanego na własny uŜytek, a właściwie na wieczne zatracenie w piekle! Wnioski końcowe Ludzie nieposiadający wiary Ŝywej, potwierdzonej czynami, próbują uciekać się do wiary teoretycznej, do samego aktu wierzenia, innymi słowy do wiary samej w sobie. Myślą wobec siebie i twierdzą wobec innych, Ŝe są „wierzącymi, lecz niepraktykującymi”. Oddzielają wiarę od uczynków. UwaŜają, Ŝe sama wiara, rozumiana jako uznanie istnienia Boga, wystarczy do zbawienia. Wiarą nazywają płytki tradycjonalizm religijny, czyli okazjonalne wypełnianie określonych praktyk religijnych. Ich zdaniem, wiara pozostaje osobistym wewnętrznym aktem, który niczym nie musi objawiać się na zewnątrz. Wiara w sensie czysto teoretycznym, niepoparta Ŝyciem, tj. uczynkami – nie jest jednak wiarą autentyczną. Wiara i uczynki – to nie są dwie niezaleŜne wartości na wzór charyzmatycznych darów. Wiara sprawdza się w uczynkach, a str.5 uczynki dowodzą wiary; jedno i drugie stanowi organiczną całość nadprzyrodzonego Ŝycia chrześcijańskiego! Nie moŜna zatem oddzielać wiary od czynów, gdyŜ one są jej sprawdzianem. Wiara „teoretyczna” nie wystarcza do zbawienia. Dlatego nie moŜna być wierzącym niepraktykującym. Wiara domaga się bowiem czynów miłości wobec Boga i bliźnich; nie jest tylko słuchaniem nauki Jezusa, lecz polega na wypełnianiu jej (por. Mt 7,21.26n). Wiarę prawdziwą trzeba wyznawać czynami, naleŜy ją praktycznie udowodnić! Prawdziwa wiara jest widoczna. MoŜna ją pokazać i wykazać Ŝyciem z wiary. Wiara tylko teoretyczna jest fałszywa, bo nie moŜna jej zweryfikować. Nie moŜna więc być prawdziwie wierzącym i zarazem niepraktykującym. To sprzeczność sama w sobie. W Polsce – kraju, który uchodzi za głęboko katolicki, na czterech katolików trzech deklaruje się, jako niepraktykujący. Taka wiara jest pozbawiona sensu ze względu na sprzeczność samą w sobie. Ludzie często podają się za wierzących, aby sztucznie zapewnić sobie komfort psychiczny, tzn. uspokoić swoje sumienie, które w naturalny sposób domaga się obecności Boga. W rzeczywistości to, co wyznają, nie ma nic wspólnego z autentyczną wiarą; przeciwnie, jest jej karykaturą, a nawet zaprzeczeniem, albowiem wiara religijna nie polega na samym uznaniu istnienia Boga, lecz na nieustannym budowaniu głębokiej z Nim więzi. U ludzi niepraktykujących związek z Bogiem jest tylko teoretyczny i iluzoryczny. A przecieŜ: Nikomu On nie przykazał być bezboŜnym (Syr 15,20a). Do katolików niepraktykujących moŜna odnieść słowa Pana Jezusa: str.6 FATIMSKA PANI Wy jesteście solą ziemi. Lecz jeśli sól utraci swój smak, czymŜe ją posolić? Na nic się juŜ nie przyda, chyba na wyrzucenie i podeptanie przez ludzi (Mt 5,13). Katolicy niepraktykujący są jak zwietrzała, bezuŜyteczna sól. Stwarzają pozory wiary. Jednak zamiast dawać świadectwo przynaleŜności do Boga i być znakiem Jego obecności, przeciwnie – odwodzą od Niego, spełniając rolę destrukcyjną. JuŜ sama obojętność wobec Boga i brak świadectwa wiary jest złem. Wiara, jak wszystko inne w Ŝyciu, domaga się troski, codziennej „pielęgnacji” (duchowej). Bez tego „więdnie” jak kwiat, którego się nie podlewa. Wiara wymaga trudu, wysiłku, nieustannej walki ze złem, zmagania się z własnymi słabościami, a przede wszystkim z Szatanem. W kształtowaniu wiary wciąŜ potrzeba nieustannego „treningu” intelektu i ducha – zadawania pytań i szukania na nie odpowiedzi. Nawet czasami bycie jakby niepokornym, moŜe nawet „zbuntowanym”, na ogół bywa dla niej lepsze niŜ stagnacja, czyli obojętność. Woda w stawie bez bieŜącego dopływu, staje się brudna i zatęchła. Podobnie „bezruch” w sensie duchowym, rozumiany jako obojętność, jest destrukcyjny. Wiara religijna nie polega na tym, by Boga jedynie tolerować, ale na tym, by Go kochać bezkonkurencyjnie, a więc ponad wszystko i ponad wszystkich – miłością jedyną i niepowtarzalną – oraz słuŜyć Mu z całego swego serca, z całej duszy swojej, ze wszystkich swych sił (Pwt 6,5). Na podstawie ksiąŜki ks. Sebastiana Kępy, „Autostrada do wiecznego zatracenia katolików niepraktykujących” nr 7 (51) listopad 2013 Od parafian Renowacja Misji Świętych - refleksja Czas Renowacji Misji Parafialnych dobiegł końca, a ja pragnę podzielić się na łamach naszej parafialnej gazetki refleksjami po tym błogosławionym czasie… Czułam, Ŝe będzie to coś wyjątkowego juŜ w momencie, gdy nasz Proboszcz na Mszy Świętej bodajŜe tydzień przed owymi misjami przeczytał podczas ogłoszeń parafialnych słowo skierowane do Parafian od Ojca Misjonarza zachęcające do wzięcia udziału w Misjach. Nie jestem w stanie ubrać w słowa tego, co poczułam… Było to niesamowite tchnienie Ducha Świętego i wewnętrzny głos, który powiedział ”To będzie dla Ciebie wyjątkowy czas”. Od tamtej chwili z wielką radością i ufnością oczekiwałam na te Misje i nie myliłam się… Pierwsza Msza w sobotę rozpoczynająca Renowację Misji i słowo Ojca Misjonarza, które w tak piękny sposób mówiło o BoŜym Miłosierdziu.. Chłonęłam kaŜde słowo poniekąd dlatego, Ŝe jestem obecnie w trakcie czytania Dzienniczka Świętej Siostry Faustyny… I tu powinno paść pytanie: Czemu dopiero teraz? Tak piękne dzieło? śywe świadectwo? A no dlatego, Ŝe ksiąŜka, otrzymana juŜ dawno od Mamy, leŜała.. Pierwsze podejście było kilka lat temu, jak tylko ją dostałam, ale coś „nie grało”, nie rozumiałam chyba głębi owej treści, bo po kilku stronach zrezygnowałam i ksiąŜka wróciła na półkę… O jakŜe dziękuję Bogu, Ŝe przypomniał mi o niej i pozwolił mi dojrzeć do tego dzieła! Zachwyciłam się Św. Siostrą Faustyną, nie wspominając juŜ o BoŜym nr 7 (51) listopad 2013 FATIMSKA PANI Miłosierdziu i cudownym obrazie Jezusa Miłosiernego, który nota bene, wisiał u mnie, jako prezent ślubny od Rodziców juŜ 4 lata… Dlatego moŜe tak bliskie mi były słowa, jakie głosił Ojciec Piotr? Wtedy teŜ wiedziałam juŜ, Ŝe skorzystam z sakramentu pokuty i to właśnie u Ojca Misjonarza, bo… No właśnie sama nie wiem czemu, po prostu znowu czułam, Ŝe tak powinnam… I znakiem, który mnie tylko utwierdził, były słowa na koniec poniedziałkowej Eucharystii o. Piotra, zachęcające do tego sakramentu pojednania, a szczególnie dla osób, które chciałyby otrzymać swego rodzaju kierownictwo duchowe… Kierownictwo Duchowe! I znów poczułam się jakby ksiądz mówił do mnie! Skąd wiedział, Ŝe od kiedy zaczęłam czytać Dzienniczek Siostry Faustyny tak bardzo zainteresowała mnie sprawa posiadania swojego indywidualnego spowiednika i kierownika duchowego? Powiedziałam w myśli patrząc na Jezusa Miłosiernego „O Jezu najukochańszy jak Ty wszystko wiesz, tak bardzo Ci dziękuję za te znaki”. Tak moi drodzy, bo ja wszystko traktowałam jako znaki od Boga. Po tym czasie jeszcze bardziej modliłam się o dobrą spowiedź i o łaskę dla spowiednika, bo przecieŜ ona jest tak bardzo potrzebna.. Sama Siostra Faustyna niejednokrotnie pisała w swoim dzienniczku, Ŝe prosi Boga o łaskę dla spowiedników i sama niejednokrotnie czuła się nie do końca rozumiana, aŜ trafiła na ks. Sopoćko… Kiedy przyszła kolej spowiedzi u o. Piotra przez moment zawahałam się, czy aby wszystko powiem, tak jak tego chciałam, ale po chwili Duch Święty napełnił mnie i czułam, Ŝe rozmawiam z samym Jezusem… Zwykle zamykam oczy przy spowiedzi, Ŝeby lepiej móc str.7 zrozumieć słowo spowiednika i nie rozpraszać się niczym wokół, ale w momencie gdy o. Piotr zaczął mówić, coś mnie tknęło, Ŝeby otworzyć oczy i wtem ujrzałam piękną twarz Jezusa Miłosiernego spoglądającego na mnie… Ci, którzy zwrócili na to uwagę, pamiętają, Ŝe Ojciec Piotr miał tego dnia na sobie przepiękną stułę, gdzie po prawej stronie był wizerunek Jezusa Miłosiernego, a po lewej wizerunek Św. Siostry Faustyny. I tak się niesamowicie złoŜyło, Ŝe ks. Piotr tak uchwycił stułę, Ŝe twarz Jezusa była na wprost mego wzroku, co prawda przez kratki, ale jednak! JakŜe to było piękne doznanie! Patrzyłam na Jego twarz, a słuchałam głosu księdza misjonarza i nie jestem w stanie opisać, co wtedy czułam. Jeszcze do dziś dziękuję Bogu za ten dar spowiedzi. Wiem po sobie, Ŝe niekiedy potrzeba naprawdę długiej drogi, Ŝeby otworzyć się całkowicie na Chrystusa i poczuć Jego działania. To nie jest tak (przynajmniej u mnie), Ŝe nagle czuję, Ŝe jestem innym człowiekiem i zmieniam diametralnie swoje Ŝycie. U mnie był to proces stopniowy i czułam, Ŝe Jezus otwiera mnie etapami, a sama Renowacja Misji była takim punktem kulminacyjnym. Chciałabym z całego serca podziękować Księdzu Proboszczowi za zaproszenie Ojca Piotra i danie Nam szansy przeŜycia czegoś tak wspaniałego. Pragnę zapewnić o swojej modlitwie za Ojca Misjonarza, aby Bóg pozwolił mu jeszcze wielokrotnie dawać tak Ŝywe świadectwo Boga. Nie zamykajmy serc, zbawienia nadszedł czas. Dziś znowu Chrystus puka do Twych drzwi, być moŜe ostatni raz. Otwórz swe serce, ale tylko dla Pana. Amen Magdalena Olejniczak str.8 FATIMSKA PANI nr 7 (51) listopad 2013 Wywiad z ks. Piotrem Perszewskim - pallotynem Joanna Ciecierska: Renowacja Misji. Co to takiego? Czy to po prostu rekolekcje? Ks. Piotr Perszewski: Renowacja jest to po Misjach parafialnych kolejny etap odnowy duchowej parafii. To nie jest powtórzenie tego, co było rok temu. To jest odnowa na ten moment mojego Ŝycia, odnowa mojej relacji z Panem Bogiem. Odnowa tego, co w Ŝyciu piękne, ale i oddanie Panu Bogu tego, co we mnie słabe. Misja róŜni się od rekolekcji w sposób znaczący. Kodeks prawa kanonicznego przewiduje Misje raz na 10 lat jako odnowę parafii i obejmuje wszystkie stany, a rekolekcje mamy okolicznościowe, obrzędowe, adwentowe, wielkopostne. Ubolewam nad tym, Ŝe często rekolekcje, aby stać się atrakcyjne, czerpią z naboŜeństw misyjnych i wtedy sama Misja staje się mniej atrakcyjna w swojej treści i w swoich naboŜeństwach. Misja ludowa, parafialna przewiduje naboŜeństwa przebłagania, kiedy kapłani i cały lud przepraszają Boga za grzechy. Misja przewiduje równieŜ odnowienie przyrzeczeń małŜeńskich, przewiduje modlitwę za zmarłych, przewiduje błogosławieństwo dzieci, jak równieŜ i rodziców, którzy spodziewają się potomstwa. Rekolekcje nie obejmują tych wszystkich aspektów i tych wszystkich stanów parafii. J.C.: Co renowacja Misji daje nam, parafianom? Ks. P.P.: Przez ten czas Misji zostało zasiane słowo BoŜe. Misja nie kończy się wraz z błogosławieństwem, ale ona dopiero wtedy się rozpoczyna, bo to zasiane Słowo BoŜe ma zakiełkować, wzrastać i przynieść plon. J.C.: A co renowacja Misji daje Księdzu Misjonarzowi? Ks. P.P.: Satysfakcję. Na kazaniu mówiłem o tych duchowych pragnieniach, tych poboŜnych. Są dwa. Pierwsze, by mieć ludzi w konfesjonale i słyszeć, Ŝe w tych konfesjonałach jest oddźwięk głoszonych nauk. Drugie - by zmęczyć się rozdawaniem Komunii Św. To jest satysfakcja, którą zabiera ze sobą misjonarz. I to daje motywację, aby poprowadzić kolejną Misję gdzieś w Polsce. J.C.: Wczoraj byłam pod wraŜeniem ilości osób korzystających z sakramentu pojednania. Ks. P.P.: Ja zapraszałem ludzi do tego, bo w czasie Misji jest moŜliwość kierownictwa duchowego z misjonarzem. Kodeks prawa kanonicznego prze- nr 7 (51) listopad 2013 FATIMSKA PANI widuje, Ŝe kapłani spowiadający w czasie Misji mogą rozgrzeszać z grzechów zarezerwowanych do odpuszczania biskupowi, czy stolicy Apostolskiej, jak np. aborcja. Bardzo często zachęcam do kierownictwa duchowego. Spowiedź była moŜe nieco dłuŜsza niŜ ta niedzielna, kiedy to ma się świadomość kolejki. Owocem Misji ma być spowiedź. J.C.: Jakim Ksiądz jest spowiednikiem? Jaki ma Ksiądz złoty środek, by zbyt lekka pokuta nie zachęcała do grzechu, a zbyt cięŜka nie zniechęcała do Księdza jako spowiednika? By jednocześnie nie budowała przekonania, Ŝe modlitwa jest karą? Ks. P.P.: Mój ojciec duchowy (zresztą nie on jeden) mówił: na ambonie jak lew, ale w konfesjonale łagodny jak baranek. I myślę, Ŝe to jest recepta. KaŜdy spowiednik w momencie spowiedzi ma coś z ojca, sędziego, ale ma teŜ coś z terapeuty. Spowiednik jako ojciec przytula swoje dzieci, jako sędzia potrafi zweryfikować i dać poradę, dać osąd rzeczywistości obiektywnej. My często subiektywnie patrzymy na nasze Ŝycie. Spowiednik jako terapeuta potrafi uzdrowić i nieść nadzieję. Istotą spowiedzi nie jest nauka wyraŜona przez księdza. Istotą spowiedzi nie jest pokuta, którą ksiądz zada, niezaleŜnie czy to będzie jedno Ojcze nasz, czy cztery części róŜańca. Istotą spowiedzi jest rozgrzeszenie, dzięki któremu wstajemy od konfesjonału świętymi, czystymi. J.C.: Mnie zdarza się negocjować pokutę… Ks. P.P.: Znam takie przypadki. MoŜe opowiem pewną historię. Naprze- str.9 ciwko dworca Warszawa Wschodnia jest nasz kościół pallotynów. W kościele tym jest codzienna adoracja i moŜliwość spowiedzi. Przyszedł do spowiedzi męŜczyzna lat około 50, ponad 20 lat po ślubie. Oświadczył, Ŝe on grzechów jako takich nie ma, tyle tylko, Ŝe czasami z Ŝoną pokłóci się, czasami mają ciche dni, czasami trzaśnie drzwiami, Ŝeby było wiadomo, kto w domu rządzi. I spowiednik powiedział: „Idź powiedz Ŝonie, Ŝe ją kochasz”. I ten męŜczyzna mówi: „Proszę księdza, a moŜe ja róŜaniec bym odmówił. Niech mnie ksiądz zwolni z tej pokuty, ja nawet dwa róŜańce odmówię.” Ksiądz nie uległ. A męŜczyzna nie mógł sobie poradzić z tą pokutą. Kupił kwiaty. Wrócił do domu. śonę zastał w kuchni. Wręczył jej kwiaty i powiedział kocham Cię. śona zaczęła dociekać, z jakiego powodu, bo w ten dzień nie przypadały imieniny, urodziny, rocznica. Zapytała, czy jest chory, pijany. MęŜczyzna speszony uciekł do pokoju. Nerwowo pstrykał przyciski na pilocie od telewizora. Jednak kiedy przyszedł czas kolacji, zobaczył, Ŝe jedzenia jest duŜo i to, co lubi i ładnie podane, i Ŝona milsza. Następnego dnia odwiedził spowiednika i powiedział „Proszę ojca, to ma sens!”. Czasami wstydzimy się mówić o swoich uczuciach, emocjach, Ŝe to rutyna, spowszechniało wszystko. W nawiązaniu do pokuty, to czasami warto posłuchać księdza. Nauka i pokuta jest waŜna, jest bardzo waŜna, ale istotą jest rozgrzeszenie. Ta wielka miłość BoŜa, która sprawia, Ŝe wstajemy z klęczek świętymi. J.C.: Jak dotrzeć do tych co są daleko od parafii i od wiary? Jak wyjść poza owczarnię do tych, co są z dala od stada? str.10 FATIMSKA PANI Ks. P.P.: Na zakończenie misji powiedziałem „Drodzy Bracia i Siostry, Wy jesteście od teraz misjonarzami. To Wy macie mówić.” Zaś w trakcie trwania misji mówiłem „Zaproście tych, którzy juŜ dawno tutaj nie byli, Wy bądźcie świadkami.” Księdza, tego w habicie, tego w sutannie, nie wszyscy posłuchają. Powiedzą, Ŝe on to robi zawodowo, bo on musi mówić, bo tak został wyuczony. Potrzeba ludzi świeckich, którzy są właśnie misjonarzami. Oni dotrą do tych, co są z daleka od parafii i od wiary. A jak wyjść poza owczarnię? Właśnie przez ludzi. Mój załoŜyciel św. Wincenty Pallotti mawiał: KAśDY APOSTOŁEM. Ale mam teŜ takie doświadczenie, Ŝe przychodzą ludzie przypatrujący się z balkonu, zza firanki, zza zasłonki drodze krzyŜowej, czy procesji BoŜego Ciała. Oni przychodzą i pytają: co dalej? Proszę sobie przypomnieć, Ŝe św. Augustyn zatrzymał się przy Chrystusie po tym, jak usłyszał słowo BoŜe głoszone przez św. AmbroŜego. Posłuchał, wysłuchał i przyjął. J.C.: Czy wstydzimy się wiary? Czy nasza wiara jest jak płaszcz, który wyciągamy i chowamy w wybranym, dogodnym dla nas momencie? Ks. P.P.: Z pewnością są tacy ludzie. Wiara jest darem od Pana Boga. I moŜemy postąpić tak, jak z kaŜdym prezentem. MoŜemy przyjąć, ucieszyć się i rozradować, albo wyrzucić do kosza. Z wiarą to samo. Ludzie mają świadomość, kto korzysta z tego daru wiary, chociaŜby przez niedzielne msze św., przez modlitwę praktykowaną codziennie; a kto juŜ od lat figuruje tylko w księdze chrztu, a z Kościołem nie ma nic wspólnego. Podziwiam ludzi, którzy nr 7 (51) listopad 2013 nie wstydzą się własnej wiary, którzy noszą się z tym prezentem i są z tego dumni. Ale jest teŜ tak, jak w wierszu cystersa ojca Zimy. Jaka jest nasza wiara? Dekoracja księdzem chrztu, ślubu, pogrzebu, od czasu do czasu poboŜne westchnienie, co powiedzą ludzie, rodzina, sąsiedzi? A co powie Bóg? Nie moŜna być katolikiem od czasu do czasu. Nie ma czegoś takiego, jak katolik wierzący a niepraktykujący. J.C.: Czy Ojciec Misjonarz czuje się spełniony? Jak to jest siać i nie widzieć, czy i jak ziarno wschodzi, czy da owoc? Ks. P.P.: Ja czasami słyszę te owoce. Dziś ksiądz Proboszcz w zakrystii po skończonych renowacjach powiedział, Ŝe owocem renowacji Misji będą rekolekcje, które planuje w tym właśnie czasie. Te rekolekcje to będzie kontynuacja. Bardzo często słyszę, głosząc Misje, np. o orędziu BoŜego Miłosierdzia, Ŝe owocem Misji będzie koronka, czy adoracja w piątki, czy droga krzyŜowa w piątki całego roku, nie tylko w Wielkim Poście. Bardzo często nawiązuje się Ŝyczliwa więź z duchowieństwem. To nie jest tak, Ŝe kontakt się kończy. Ja często dopytuję o informację zwrotną. KsięŜa czasami mówią, Ŝe młodzieŜ na katechezie odnosiła się do tematyki poruszanej na misjach, Ŝe ksiądz rekolekcjonista coś fajnie i trafnie powiedział, albo w czymś przesadził. Zatem ta wiadomość zwrotna w jakiś sposób do mnie wraca. Czuję się spełniony Komunią Świętą. To jest dla mnie oddźwięk. To jest wymiar satysfakcji. PoraŜką byłoby, gdyby nie było większej Komunii Św. Jeśli cały kościół idzie do Komunii Św. -to ja widzę owoce i czuje się spełniony. nr 7 (51) listopad 2013 FATIMSKA PANI Wymiarem zatem radości i satysfakcji jest widok ludzi przyjmujących Komunię. Nie mam pojęcia, czy to są ludzie, którzy regularnie przychodzą, czy wśród nich jest ktoś, kto przyjmuje po 10, 15, czy 20-letniej przerwie. Ale to nie jest istotne, istotne jest to, Ŝe widzę ludzi przyjmujących Komunię. J.C.: Czy były takie misje, takie renowacje, które w Ojca odczuciu wydawały się niepowodzeniem? Ks. P.P.: Pan Bóg mnie tak prowadził, Ŝe nie doświadczyłem niepowodzeń i poraŜek. Nie o to chodzi, by postrzegać Misję jako mój biznes, czy akcyjkę proboszczów, którym miałoby jedynie zaleŜeć na pokazaniu, Ŝe ów przepis prawa kanonicznego jest przestrzegany. Na misje naleŜy patrzeć jak na czas łaski, czas działania Pana Boga. A na zaproszenie Pana Boga zawsze przyjdą wierni i to więcej przyjdzie jak normalnie. Aczkolwiek miałem takie doświadczenie, które mnie nauczyło pokory. Głosiłem Misje w jednej z parafii na Dolnym Śląsku związane z peregrynacją obrazu Jezusa Miłosiernego. I miałem kilka dni do następnej Misji. I str.11 zostałem u tego proboszcza, Ŝeby po prostu odpocząć. Następnego dnia poszliśmy odprawiać mszę. I zdziwienie, bo w czasie Misji cały kościół wiernych, a następnego dnia tylko trzy osoby. Pragnieniem moim jako misjonarza, jako księdza i jako człowieka jest, by było więcej ludzi, bo przecieŜ były Misje. Ale to mi uświadomiło, Ŝe Misje są ucztą. To jest czas łaski Boga w określonym czasie. Misjonarz musi być człowiekiem bardzo pokornym. Czas Misji to czas wyjątkowy. I ten czas nie trwa wiecznie. Misja angaŜuje wszystkich: misjonarza, proboszcza, parafian. I wszyscy muszą się przygotować. Ludzie, by mogli przyjść, muszą sobie przeorganizować zadania tak, by nie zaniedbać własnych obowiązków. Dlatego misja ma takie trzy części. Dziś kończymy tę trzecią. Pierwszy etap to przygotowanie do misji. Następuje rok lub pół roku przed misjami. Wtedy to przyjeŜdŜa misjonarz, i albo głosi kazanie przygotowujące i wzywa do modlitwy, albo pisze list do parafian, i przez to angaŜuje grupy i proboszcza. Drugi etap to juŜ czas trwania misji i renowacji. J.C.: Czy czas trwania Renowacji Misji jest normowany, limitowany? Ks. P.P.: Nie. Jest to ustalenie misjonarza i proboszcza. J.C.: Zapytałam, bo odczuwa się niedosyt. Ale ponoć lepszy niedosyt jak przesyt. Ks. P.P.: Z dwóch stron niedosyt. To prawda, Ŝe lepszy niedosyt jak przesyt. Dziś przed mszą odbyłem rozmowę str.12 FATIMSKA PANI z pewną panią, która przyszła z pytaniem o moją wypowiedź na kazaniu. TeŜ wyjaśniłem tej pani, Ŝe misje to tylko cztery dni i Ŝeby całe Ŝycie objąć tym strumieniem BoŜej miłości, to te misje musiałyby trwać jeszcze długo. To ma być impuls. Jedna iskra potrafi rozpalić ogień. Gdyby to juŜ teraz płonęło Ŝywym ogniem, to za chwile będzie popiół. A to ma być impuls, który rozpali na długie lata. J.C.: Dziękuję za rozmowę. nr 7 (51) listopad 2013 Poezja Karola Wojtyły Uwielbiam cię... Uwielbiam cię, siano wonne, bo nie znajduję w tobie Dumy dojrzałych kłosów. Uwielbiam cię, siano wonne, któreś tuliło w sobie Dziecinę bosą. Uwielbiam cię, drzewo surowe, bo nie znajduję skargi W twoich opadłych liściach. Uwielbiam cię, drzewo surowe, boś kryło Jego barki W krwawych okiściach. Joanna Ciecierska Uwielbiam cię, blade światło pszennego chleba, W którym wieczność na chwilę zamieszka, Podpływając do naszego brzegu Tajemną ścieŜką. Zachęcamy do włączenia się w tworzenie naszej parafialnej gazetki. Na adres parafii, listownie lub w formie elektronicznej, moŜna przesyłać uwagi, komentarze i przemyślenia dotyczące zamieszczanych tekstów, a takŜe własne artykuły do publikacji. Redakcja zastrzega sobie prawo do ich skracania z moŜliwością autoryzacji. Redakcja Opiekun redakcji: Ks. Jarosław Trojan Redaktor naczelny: Maciej Olejniczak Redakcja: Ewa Kowalak, Joanna Ciecierska, Maciej Olejniczak, Pamela Grześkowiak, Przemysław Grzegorek. Wydawca: Parafia pw. Matki BoŜej Fatimskiej w Koziegłowach, os. Leśne 5, 62-028 Koziegłowy. Skład i opracowanie graficzne: Przemysław Grzegorek. Korekta: Agata Przybylska E-mail redakcji: [email protected] Strona internetowa: http://mbfatim.archpoznan.pl/fatimskapani/ Ofiary za gazetkę przeznaczane są na pokrycie kosztów druku i rozwój czasopisma nr 7 (51) listopad 2013 FATIMSKA PANI str.13 Ślady małych stóp na piasku Anne – Dauphine Julliand „Ślady małych stóp na piasku” Anne–Dauphine Julliand to świadectwo matczynej miłości i zaangaŜowania, to niezwykła magia i autentyczność. Autorka opowiada o tym, w jaki sposób rodzice, rodzina, niania, pielęgniarki i przyjaciele spełnili złoŜoną Thais obietnicę. Historia zaczyna się na plaŜy, kiedy matka zauwaŜa, Ŝe jej córeczka lekko powłóczy nóŜką, a jej chód jest nieco chwiejny. W dniu drugich urodzin Thais jej rodzice otrzymują od lekarza potworną diagnozę. Córeczka cierpi na nieuleczalną chorobę, która podstępnie wyniszcza jej organizm, atakując nerwy i powodując, Ŝe dziecko stopniowo zatraca funkcje Ŝyciowe (Leukodystrofia metachromatyczna). Na tę chorobę nie ma lekarstwa, systematyczne wyniszczanie organizmu prowadzi do nieuchronnej śmierci. Według lekarzy dziewczynce zostało zaledwie kilka miesięcy Ŝycia. Taka diagnoza to ogromny szok, wyrok, na który muszą się przygotować zarówno rodzice, jak i dziecko. Matka składa córce obietnicę: „Będziesz miała takie piękne Ŝycie. Nie takie, jak inne małe dziewczynki, ale Ŝycie, z którego będziesz mogła być dumna. śycie, w którym nigdy nie zabraknie ci miłości”. W myśl słów: „jeŜeli nie moŜesz dodać dni do swojego Ŝycia, dodaj Ŝycie do swoich dni”, autorka za wszelką cenę próbuje Ŝyć zwyczajnie, mimo cierpienia i bólu, jakiego doświadcza jej rodzina. „W tym stadium choroby Ŝycie Thais wisi na włosku. MoŜe się zdarzyć, Ŝe Thais zaśnie wieczorem i nie obudzi się więcej. Gaspard to wie, mimo iŜ nie rozmawialiśmy z nim o tym. Podświadomie czuwa nad swoją siostrą. Przerywa zabawę, Ŝeby sprawdzić, czy wszystko z nią w porządku. Wieczorem specjalnie nie zasypia, wsłuchując się w dźwięk aparatury. Wstając w nocy za potrzebą, sprawdza, czy jego siostra jeszcze oddycha”. „Któregoś ranka, … spytał nagle: „Mamo, tato, co mam zrobić, jak wstanę rano, a Thais nie będzie Ŝyła? Mam was obudzić, czy nie?” Czarka z kawą wypadła mi z rąk, tłukąc się na stole. Zdaliśmy sobie sprawę, Ŝe trzeba przemeblować mieszkanie w trybie natychmiastowym. Pod Ŝadnym pozorem Gaspard nie moŜe być pierwszym świadkiem śmierci Thais. To nie jest jego rola. Tylko nasza.” Niniejsza ksiąŜka jest najpiękniejszą ksiąŜką, która ukazuje to, co tak naprawdę jest waŜne w Ŝyciu… Piękna, wzruszająca, niezwykle prawdziwa… Polecam wszystkim, szczególnie Mamom. Ewa Kowalak Redakcja jest w posiadaniu ksiąŜek opisywanych w gazetce FP str.14 FATIMSKA PANI nr 7 (51) listopad 2013 Święty Andrzej - apostoł Andrzej Apostoł - jeden z dwunastu apostołów, według świadectwa Ewangelii Pierwszy Powołany spośród apostołów, rodzony brat św. Piotra, męczennik, święty Kościoła katolickiego, anglikańskiego, ewangelickiego, ormiańskiego, koptyjskiego i prawosławnego. Andrzej pochodził z Ŝydowskiej rodziny rybackiej z Betsaidy nad Jeziorem Galilejskim, ale mieszkał w Kafarnaum razem z bratem (św. Piotrem) i jego teściową. Początkowo był uczniem św. Jana Chrzciciela. Pod jego wpływem poszedł za Jezusem Chrystusem, gdy ten przyjmował chrzest w Jordanie. Andrzej nie tylko sam przystąpił do Chrystusa, ale przyprowadził takŜe św. Piotra. Świętego Andrzeja do grona swoich najbliŜszych uczniów i współpracowników w dziele zbawienia powołał sam Jezus. „Gdy Jezus przechodził brzegiem Jeziora Galilejskiego, ujrzał dwóch braci, Szymona, zwanego Piotrem, i brata jego Andrzeja, jak zarzucali sieć w je- zioro; byli bowiem rybakami. I mówi do nich: „Pójdźcie za mną, a uczynię was rybakami ludzi. Oni zaraz zostawili sieci i poszli za Nim” (Mt 4, 18; Mk 1,16). Razem z Filipem przedstawił Chrystusowi pogan pragnących Go poznać. Według tradycji głosił on Dobrą Nowinę w róŜnych krajach, zwłaszcza w okolicach Morza Czarnego i w Grecji. Tam teŜ poniósł śmierć męczeńską, zawieszony na krzyŜu w kształcie litery „X” (oznaczało to przynaleŜność do Chrystusa). Jego relikwie w 375 roku z czcią przeniesiono do Konstantynopola, a w 1208 r. dostały się do Amaldi we Włoszech. Jego kult szybko rozwijał się w całym Kościele. Z łowcy ryb Andrzej Apostoł stał się łowcą ludzi dla Chrystusa. Jest orędownikiem zakochanych, wspomaga w sprawach matrymonialnych i wypraszaniu potomstwa. W ikonografii św. Andrzej Apostoł przedstawiany jest jako starszy męŜczyzna o gęstych, siwych włosach i krzaczastej, krótkiej brodzie. Jako apostoł nosi długi płaszcz. Czasem ukazywany jako rybak w krótkiej tunice. Atrybutami tego Świętego są: krzyŜ św. Andrzeja w kształcie litery X, księga, ryba, sieć. Jest patronem prawosławia, Słowian, archidiecezji warmińskiej, Austrii, Bułgarii, Burgundii, Grecji, Hiszpanii, Holandii, Niemiec, Rosji, Sycylii, Szkocji, małŜeństw, rybaków, rycerzy, rzeźników i Ŝeglarzy. Święto liturgiczne Andrzeja Apostoła w Kościele katolickim oraz anglikańskim i ewangelickim obchodzone jest 30 listopada. Na podstawie: Wiara, Apostoł Oprac.: Ewa Kowalak nr 7 (51) listopad 2013 FATIMSKA PANI str.15 Maria Goretti 28 listopada (czwartek) o godzinie 19:00 zapraszamy serdecznie wszystkich zainteresowanych do salki parafialnej na film Giulio Base pt. „Maria Goretti”, dramat produkcji włoskiej. Obsada filmu: Marco Messeri - Don Temistocle Flavio Insinna - Ojciec Basilio Giulio Base - Lekarz Rita del Piano - Teresa Cimarelli Orso Maria Guerrini - Hrabia Mazzoleni Maria Goretti wyznała Panu Jezusowi przyjmując go w Eucharystii, Ŝe pragnie pozostać dziewicą... Długie godziny spędzała na modlitwie róŜańcowej... "Dlaczego tyle się modlisz?" - zapytała ją pewnego dnia Teresa - przyjaciółka. "Modlę się, Ŝeby pocieszyć Jezusa i Maryję z powodu tak wielu grzechów" odpowiedziała Maria, a łzy popłynęły po jej policzkach... Przejmujący film Giulio Base, przedstawia biografię św. Marii Goretti, męczennicy, która zginęła broniąc dziewictwa. Film rozpoczynają sceny z 5 lipca 1902 roku, kiedy w domu zajmowanym przez rodziny Gorettich i Serenellich, młody Aleksander Serenelli brutalnie zaatakował Marię. Przed śmiercią dziewczynka darowała winę swojemu zabójcy. Miała 11 lat, 8 miesięcy i 20 dni. 26 czerwca 1950 roku Pius XII ogłosił Marię Goretti świętą. Giulio Base dosyć wiernie trzymał się faktów, film w sposób wiarygodny i z wyczuciem przedstawia historię małej świętej męczennicy. Niezwykłym atutem filmu jest zaś to, Ŝe jego akcja rozgrywa się w autentycznych miejscach związanych z Ŝyciem Marii Goretti. Pamela Grześkowiak KrzyŜówka Wypełniony kupon wraz z prawidłowym rozwiązaniem przynosimy do kościoła. Ostateczny termin to 1 grudnia, do godziny 11:00. Tego teŜ dnia odbędzie się losowanie na mszy św. o 11:30. str.16 FATIMSKA PANI nr 7 (51) listopad 2013 Barometr - Nie piję, nie palę, mięsa nie jadam, choć nie piątek, a ciągle jakiś pierścień ściska mi głowę, księŜe proboszczu. - MoŜe aureola za ciasna? * – Wychodziłeś wczoraj z kościoła, gdy czytałem wypominki. - Tak, bo jak słyszałem: za duszę Józefa, za duszę Piotra, bałem się, Ŝe nas ksiądz wszystkich podusi. * Pająk do kolegi: - CięŜko mi się Ŝyje, mieszkam na ambonie, ktoś uderza w nią pięścią co niedzielę, jestem znerwicowany. - A ja mam spokój, mieszkam w skarbonce. * Wikary odwiedza parafianina odsiadującego karę za kradzieŜe samochodów. - Gdy wyjdziesz, pomogę Ci. - Niech ksiądz nie myśli, Ŝe to takie łatwe. Do tego trzeba odwagi i doświadczenia. DuŜa świerkowa szyszka moŜe nam posłuŜyć jako barometr przewidujący pogodę na najbliŜsze dni. W czasie pogody słonecznej i suchej łuski szyszek świerkowych rozchylają się na zewnątrz. Gdy w powietrzu jest wilgoć i zanosi się na deszcz, łuski zamykają się do środka. DuŜą, świerkową szyszkę przybijamy mocno gwoździkami do cienkiej deseczki. Do jednej z łusek przyklejamy lub przywiązujemy cienką słomkę. Pod drugim końcem przywiązanej słomki przybijamy do deski kawałek kartonu z narysowaną podziałką. Na podziałce zaznaczamy połoŜenie słomki podczas suchej i słonecznej pogody i podczas deszczu. Teraz będziemy się juŜ orientować, czy barometr wskazuje na pogodę, czy na deszcz. Barometr naleŜy zawiesić w miejscu osłoniętym od wiatru. Z szyszek moŜemy teŜ zrobić np. jeŜa. nr 7 (51) listopad 2013 Poziomo: 1. Zmartwienie 3. Na grillu 6. Ty lub ja i kaŜdy inny teŜ 7. Oddzielane od ziarna 9. Imię Ŝeńskie, które czytane wspak brzmi tak samo 11. Najchętniej się tam wraca 13. Drzewo iglaste, wiecznie zielone 15. Syn Izaaka i Rebeki 16. Jest nieśmiertelna 17. Cylinder, lub moŜe mieć duŜe rondo 18. Idzie nią kaŜdy z nas 19. Najlepiej je kuj póki gorące FATIMSKA PANI str.17 Pionowo: 1. Jeden z kamieni szlachetnych 2. Bywa często pochopna 4. MoŜe być wapienna, lub głębinowa 5. Znak od Boga, po opadnięciu wód, po potopie 8. Twórca serialu Autostrada do nieba 10. Jedna z planet 11. Bardzo ładnie ćwierkający ptak 12. Pierwszy pokarm człowieka 13. W niej wszystko usłyszysz 14. Po pokosie na łące Przemysław Grzegorek str.18 FATIMSKA PANI nr 7 (51) listopad 2013 Świętej Pamięci Dobro Szereg listopadowych dni, które właśnie przeŜywamy, biegnie w atmosferze Uroczystości Wszystkich Świętych. Tamtego dnia sięgaliśmy wzrokiem do nieba, by podziwiać, jak wielu ludzi po trudach doczesnej pielgrzymki zasłuŜyło na miano świętych, bądź błogosławionych. ChociaŜ uroczystość juŜ zakończona, to jednak warto zastanowić się nad wartością słowa świętość. Zacznijmy od tego, Ŝe gdyby nie święci ludzie stąpający po tej ziemi, wielu z nas - współczesnych, nie potrafiłoby przyjąć Jezusa. To oni przykładem Ŝycia pociągali i pociągają nas do Jezusa. To niby nic takiego, ale kaŜdy święty tworzy przecieŜ fundament pod budowę Królestwa Niebieskiego na ziemi. Dziś potrzebujemy takich ludzi, jak wszyscy święci - proroków dobra i nadziei! Ludzi, którzy napełnią nasze serca miłością, dobrocią i „Ŝyciową ewangelią.” Ludzi, którzy nie będą bali się prawdy, którzy zawsze staną w obronie największych wartości, a w tym przede wszystkim Ŝycia drugiego człowieka. Ale tylko grzyby rosną po deszczu. Człowiek musi się wychować i przygotować do tego, by być prorokiem dobra. Potrzebne mu są do tego warunki i duch ofiary. Wielu z nich dojrzewało i wychowywało się na pustkowiu, to znaczy w klimacie oddalonym od gwaru świata. Dobro zawsze rodzi się w ciszy, wtedy najlepiej słychać Boga. Dobro rodzi się w dobrych, chrześcijańskich domach, w których rodzice od samego początku kształtują pociechy na model świętego. Jak trudno dziś o ciszę i dobry dom w świecie dzieci. Dzieci od najmłodszych lat Ŝyją w ciągłym gwarze, rozgardiaszu społecznym i w cyberświecie. Wiele dzieci naszych czasów tylko ociera się o rodziców; oni są ciągle zapracowani i nerwowi. Kiedy dziecko Ŝebrze o zainteresowanie, podtyka mu się przed nos komputer z Internetem, krwawe gry, albo gna się je na ulicę, byle tylko mieć spokój. Coraz mniej rodziców wydeptu- nr 7 (51) listopad 2013 FATIMSKA PANI je wraz z dziećmi drogę do kościoła parafialnego. Dzieci widzą, Ŝe rodzice się nie modlą, nie chodzą do spowiedzi, a jako najwyŜszą wartość stawiają pieniądz i karierę i tego samego się uczą. Co nam to zwiastuje? Myślę, Ŝe samozagładę. Prawdziwa miłość bowiem zamiera. Zamierają prawdziwe wartości. Umierają prorocy dobra. Coraz mniej prawdziwych proroków, a więcej pseudo-proroków. Pojawią się ludzie, a nawet juŜ są (najgorsze, Ŝe w świecie polityki), którzy bez skrupułów zabijają nienarodzonych i starców, okradają cięŜko pracujących i emerytów, zakładają i rozkrzewiają niebezpieczne sekty i ruchy, głoszą zwodnicze i budzące ogólną nienawiść nauki. Zazwyczaj nie Z ksiąg parafialnych październik 2013 chrzty: 12.10.2013 - Igor Zbigniew PIECHOWIAK zmarli: 5.10.2013 - Józefa ZIELIŃSKA, Koziegłowy, os. Leśne 14.10.2013 - Robert Piotr GORYNIA, Koziegłowy, os. Leśne 15.10.2013 - Tadeusz GRZYBOWSKI, Czerwonak, ul. Przemysła II 20.10.2013 - ElŜbieta NAMYSŁ, Koziegłowy, os. Leśne 30.10.2013 - Teresa Maria ŁYSZYK, Koziegłowy, os. Leśne Msze Św. w ciągu roku od pon. do pt.: w sobotę: w niedziele: 18:00 8:00, 18:00 8:00, 10:00, 11:30 13:00, 18:00, 20:00 str.19 posiadają wdzięku, ani zdolności pięknej mowy, dlatego posługują się sensacją i tarzają się w śliskich i kontrowersyjno–modnych tematach. AŜ strach pomyśleć, co będzie dalej, aŜ strach pomyśleć, kto jeszcze i jakie będzie podpisywał rządowe ustawy. AŜ strach pomyśleć, czy będzie ktoś, kto poda mi miskę z jedzeniem, gdy będę niedołęŜny. Obyśmy nie doszli do czasów, kiedy zostaniemy doszczętnie osieroceni z prawdziwych dobrych proroków i ludzi świętych, kiedy po takich prorokach zostaną tylko pomalowane sprayem przez młodzieŜ pomniki i tablice. Ks. Jarosław Trojan Msze św. w intencji Parafian: 17.11.2013 g. 8:00 24.11.2013 g. 13:00 (chrzcielna) 1.12.2013 g. 10:00 8.12.2013 g. 11:30 14.12.2013 g. 18:00 (chrzcielna) Biuro parafialne Poniedziałek: Wtorek: Środa: Czwartek: Piątek: 18:30 - 19:15 18:30 - 19:15 18:30 - 19:15 9:00 - 10:00 18:30 - 19:15 W sobotę, niedzielę, Pierwszy Czwartek miesiąca, Pierwszy Piątek miesiąca oraz 13-ego kaŜdego miesiąca Biuro nieczynne