TO już 19-Ty raz - Nasza Choszczówka
Transkrypt
TO już 19-Ty raz - Nasza Choszczówka
nr 2 (114) III/VI 2014 WWW. NCH. PL Głosujemy Jak będzie wyglądać głosowanie do budżetu partycypacyjnego – takie pytanie zadają sobie mieszkańcy wszystkich dzielnic. Odpowiedz brzmi: w każdej dzielnicy różnie. Nas, mieszkańców Choszczówki i okolic interesuje obszar oznaczony numerem 2 oraz obszar ogólno dzielnicowy nr 4. Obszar nr 2 tworzą osiedla: Choszczówka, Dąbrówka, Henryków, Białołęka Dworska oraz Szamocin. Do głosowania w tym obszarze zostało zakwalifikowanych 15 projektów zaś do obszaru nr 4 – ogólno dzielnicowego – 21 projektów. Możemy głosować na maksymalnie 5 projektów w obszarze nr 2 oraz na maksymalnie 5 projektów w obszarze ogólno dzielnicowym Głosować będzie mógł każdy mieszkaniec Warszawy (mieszkający w Warszawie) za pomocą internetu, osobiście lub korespondencyjnie. Aby zagłosować: – przez internet należy zalogować się na platformie internetowej dostępnej na www.twojbudzet.pl i postępować zgodnie z poleceniami – głosowanie przez internet trwa od 20 do 30 czerwca; – korespondencyjnie należy wysłać wypełnioną kartę do głosowania na adres Urząd Dzielnicy Białołęka m.st. Warszawy, ul. Modlińska 197, 03‒122 Warszawa z dopiskiem „Budżet Partycypacyjny 2015” (w przypadku osób niepełnoletnich trzeba dołączyć zgodę rodzica/opiekuna na udział w głosowaniu) – wszystkie formularze można pobrać ze strony www.bialoleka.waw.pl (zakładka Budżet Partycypacyjny) lub w Urzędzie Dzielnicy. Aby głos był ważny, musi wpłynąć do urzędu pomiędzy 20 a 30 czerwca; –n ależy przyjść do Wydziału Obsługi Mieszkańców w Urzędzie Dzielnicy w dniach 23‒27 czerwca w godzinach jego pracy (poniedziałki 08:00 – 18:00, wtorki – piątki 08:00 – 16:00), wypełnić dostępne w Urzędzie karty do głosowania i wrzucić do skrzynki lub też złożyć wypełnioną kartę w bibliotece przy ul. Raciborskiej w godzinach jej pracy. W naszej Dzielnicy każdy mieszkaniec obszarów będzie mógł oddać maksymalnie 10 głosów: 5 na obszar który sobie wybierze (proponujemy obszar nr 2) oraz 5 na obszar nr 4 – ogólno dzielnicowym. Przez „każdy mieszkaniec” rozumiemy również osoby niepełnoletnie, które będą musiały uzyskać zgodę rodzica/opiekuna na wzięcie udziału w głosowaniu. Formularz zgody można pobrać ze strony www.bialoleka.waw.pl (zakładka Budżet Partycypacyjny). Każdy mieszkaniec Warszawy może oddać swoje głosy tylko raz! Jeżeli zagłosuje więcej niż jeden raz lub zagłosuje na różne sposoby, np. elektronicznie, korespondencyjnie i osobiście, wtedy wszystkie głosy zostaną uznane za nieważne. To samo stanie się, gdy zagłosuje na więcej niż 5 projektów z każdego obszaru. Po zakończeniu głosowania białołęcki Zespół ds. Budżetu Partycypacyjnego utworzy ranking projektów. Te, które uzyskały największą liczbę punktów, aż do wyczerpania w danym obszarze puli środków finansowych, będą zrealizowane. Ostateczne listy projektów wyłonione w drodze głosowania i zatwierdzone do realizacji zostaną ogłoszone15 lipca. NIE PRZEGAP! ZAGŁOSUJ! MIEJ WPŁYW NA ROZWÓJ SWOJEJ DZIELNICY! Głosuj na projekty z obszaru nr 2 oraz obszaru ogólno dzielnicowego nr 4 Więcej informacji oraz wykaz projektów na stronach: 2, 6 i 7, Wysoka frekwencja W Choszczówce w wyborach do Parlamentu Europejskiego W punkcie wyborczym przy ulicy Przytulnej 3 wyniosła ona 56,09%. To drugi wynik na Białołęce. Spośród 1421 uprawnionych do głosowania w wyborach wzięło udział 797 osób. Oddano 785 ważnych głosów. Większą frekwencję w naszej gminie odnotowano jedynie w Domu Pomocy Społecznej „Pod Brzozami”. W całej Warszawie frekwencja wyniosła 38,1%. W lokalu wyborczym przy ulicy Przytulnej zwy- ciężyła Platforma Obywatelska osiągając 58% poparcia (459 głosów). Drugie miejsce zajęło Prawo i Sprawiedliwość z 17% (133 głosy). Ponad 5% zdobyły jeszcze Europa Plus Twój Ruch 8% (60 głosów) i Nowa Prawica 6% (49 głosów). Najwięcej wyborców głosowało na Danutę Hübner (PO) – 337 głosów, Zdzisława Krasnodębskiego (PIS) – 65 głosów oraz Ryszarda Kalisza (Europa Plus Twój Ruch) – 51 głosów. 58% 8% 1% Ruch Narodowy 1% Solidarna Polska 1% Partia Zieloni 4% Polska Razem 4% SLD-Unia Pracy 6% Nowa Prawica Europa Plus Twój Ruch Prawo i Sprawiedliwość Platforma Obywatelska 17% Polskie Stronnictwo Ludowe 0% XIX Olimpiada Sportowa w Choszczówce To już 19-t y ra z W tym roku XIX Olimpiada Sportowa w Choszczówce odbędzie się tradycyjnie w drugą niedzielę września, czyli 14 września o godz. 11.30 na placu zabaw w Klubie Dziki Zakątek. Organizatorzy zapowiadają wiele atrakcji, które odbędą się: przed, w trakcie i po zawodach. Jak zwykle odbędzie się Sztafeta Rodzinna (2 rodziców + dziecko, uczestnik olimpiady) Organizatorzy olimpiad sportowych w Choszczówce zwracają się do osób chcących uczestniczyć przy organizacji XVIII Olimpiady o zgłaszanie swoich kandydatur do pomocy. Apelujemy o pomoc szczególnie do osób młodych – gimnazjalistów, licealistów i studentów. Naszą ideą jest, aby organizacja była w rękach ludzi młodych przy życzliwej i logistycznej pomocy osób dorosłych w myśl hasła młodzież –dzieciom. Opiekunami grup w ciągu ostatnich kilku lat byli zwykle gimnazjaliści, licealiści, studenci, którzy doskonale wywiązywali się ze swych obowiązków. W roku ubiegłym pomagało nam blisko 100 takich wolontariuszy. Mamy nadzieję, że tak też będzie i w tym roku. Prosimy również o pomoc rodziców, zwłaszcza tych których dzieci (w wieku 6- 12 lat) będą brały udział w zawodach. Na pewno każda z tych rodzin mogłaby o coś wzbogacić naszą wspólną zabawę (nagrody, fanty na loterię itp.). Wszystkich chętnych prosimy o zgłaszanie się już teraz pod nr telefonów: 0 601 271 052 i 609 106 136 lub przez adresy e-mailowe: [email protected] oraz [email protected] Organizatorzy Ocalić od zapomnienia Choszczówka mojej Mamy To miejsce skojarzy każdy Choszczówczanin: bujne zarośla panoszące się na rogu Piwoniowej i Kłosowej, vis-à-vis wschodniego peronu stacji. Jednak nie wszyscy znają przeszłość urokliwej, owianej mrokiem zapomnienia działki. Na przełomie lat 20. i 30. XX wieku Towarzystwo Przyjaciół Osiedla „Choszczówka”, założone przez Franciszka Wodiczkę, sołtysa w latach 1927‒1933, prowadziło akcję osiedleńczą na wschód od torów – w Brzezinach Nowych, Łapigroszu i Różopolu. Nazwa „Choszczówka” dotyczyła wówczas osady po zachodniej stronie kolei, od I poł. XIX wieku związanej z dworem przy Dębowej. W gronie twórców nowej Choszczówki, wtedy zwanej Brzezinami (dziś Choszczówka Wschodnia), był mój Dziadek Ignacy Kupiecki (1891‒1966). Osiadł z mą Babcią Heleną z Perzynów (1895‒1973) jakiś kilometr na wschód Na ganku, ratlerek Kajtek u Dziadka, czerwiec 1939 od stacji, w domu zwanym w tradycji rodzinnej „Starym Domkiem”. Było to około 1922 roku, kiedy na świat przyszła moja trów kw. na planie zbliżonym do kwadratu. Jej zasięg Ciocia Barbara Kupiecka, potem Jakubowska (zm. wyznaczają dziś gęste zarośla róg Piwoniowej i Kłotragicznie 1941). sowej. Na posesji, oznaczonej obecnie numerem Piwoniowa 36, róg ówczesnej Wczasowej (ob. Kło„Stary Domek” szybko okazał się ciasny i niewysowa), prócz Dziadków, Mamy i Cioci zamieszkali godny, zwłaszcza że w roku 1924 rodzina powiękkrewni – siostrzenica Babci Zofia z Gruszczyńskich szyła się o moją Mamę – Izabelę Kupiecką (od 1956 (1902‒1985) z mężem Kazimierzem Szczęsnym Strumińską, zm. 2005). Około roku 1932, wspól(1899‒1970), synem Jerzym (1924‒1992) i siostrą nie z bliskimi krewnymi, Dziadkowie wybudowali Martą Gruszczyńską (1904‒1999). Do domowni„Nowy Domek”. Wyrósł szybko, w ramach akcji ków należała też przybyła z północnowschodnich osiedleńczej sołtysa Wodiczki, tuż przy stacji koKresów gosposia Zofia Czernianin. Ozdobą i pupilejowej. Była to drewniana, parterowa konstrukcja lem domostwa był ratlerek Kajtek. na podmurówce, z dwiema werandami, zwrócona dokończenie na str. 5 frontem na zachód. Działka liczyła około 5 tys. me- Anteny Tv/Sat - Alarmy - Kamery - Domofony - instalacje anten RTV/SAT - wieszanie telewizorów - rozwiązywanie problemów instalacyjnych TV - instalacje zbiorcze - instalacje dekoderów: N, Polsat, DVB-T, Cyfra+, TNK) - kamery (podgląd z kamer w telewizorach) - alarmy - domofony, wideodomofony - konsultacja gratis Szydłowski Paweł tel. 508583051, 881583051 telewizja-hd.pl mail: [email protected] NASZA CHOSZCZÓWKA WWW.NCH.PL STRONA 1 KOSZULA BLIZSZA CIAŁU Co ze znakami drogowymi przy wadowickiej? W ostatnim wydaniu gazety NCH Agnieszka Wróblewska artykułowi poświęconemu budżetowi partycypacyjnemu nadała tytuł: Lepsza kołdra krótsza niż żadna. Ja w swoim tytule również posłużę się tym „tekstylnym” opisem i postaram się przekonać naszych czytelników, aby zagłosowali na te projekty, które są najbliżej ich miejsca zamieszkania, a przez to będą im służyć i im ułatwiać codzienne życie. A, że kołdra rzeczywiście jest krótka (wielkość budżetu to zaledwie 1.5% całego budżetu) to chyba logiczne i rozsądne jest, aby ogrzać się tą kusą koszulą, która najbliżej przylega do ciała. Na stronie 6 i 7 gazety publikujemy projekty, które zostały zakwalifikowane do glosowania. Każdy czytelnik może im się przyjrzeć i zagłosować według swojego przekonania. To przywilej nas wszystkich. Dobrze też się stało, że można zagłosować na kilka z nich. Ja będę namawiał jak wspomniałem na wstępie do tych najbliższych wokół nas projektów, które będą nam i naszym dzieciom służyły. Ich szczegóły można znaleźć we wspomnianej tabelce. Ja będę jednak namawiać przede wszystkim do projektu, który zgłosiłem w ramach budżetu partycypacyjnego czyli do kortu przy ulicy Kłosowej. Namawiam na ten projekt z dwóch podstawowych powodów. Po pierwsze, uważam, że tenis nie musi być sportem elitarnym i dostępnym tylko dla zamożnych obywateli. Tak jak program Orlików został zaadresowany do tysięcy młodych chłopców pragnących grać w piłkę nożną tak w przyszłości może powstać setki, stosunkowo tanich kortów ze sztucznej nawierzchni niewymagającej kosztownej konserwacji. Takich niezagospodarowanych terenów należących do miasta jest jeszcze wiele. Zwykle są to tereny zaniedbane. Zamiast straszyć swoim wyglądem można je z powodzeniem adaptować pod budowę kortów. Pamiętam z czasów swojej młodości jak na przyszkolnym, asfaltowym boisku potrafiliśmy szybko wyznaczyć pola do gry w tenisa, a z ławek budowaliśmy prowizoryczną „siatkę”. Jakże się… chciało grać – powtórzę za Zbi- gniewem Hołdysem. Takie korty to szansa dla dzieci, których nie stać na komercyjne zajęcia. Każdy talent, który objawi się na tych bezpłatnych kortach może później szukać swojej drogi na kortach płatnych i z pomocą trenera. Drugi powód aby zagłosować na kort przy ulicy Kłosowej to powód historyczny. Nie wszyscy zapewne wiedzą, że właśnie w tym miejscu aż do poczatków lat siedemdziesiątych miescił sie w tym miejscu Klub Osiedlowy. Było to miejsce jednoczące i integrujące lokalną społeczność. Miejsce spotkań i zabaw mieszkańców. Tych młodszych i starszych. Dlatego kort przy Kłosowej może być w przyszłości początkiem takiego samego miejsca. O taki Klub możemy powalczyć w kolejnych latach. Nie mamy w Choszczówce takiego miejsca, więc jest to chyba realna potrzeba, którą mamy szansę urzeczywistnić. Byłoby to miejsce spotkań młodzieży po szkole. W zimie na sztucznym korcie możliwe jest wylanie lodowiska, a w lecie tenisowe słupki można też zmodyfikować i kort może okazać się świetnym miejscem do gry w siatkówkę. To jest możliwe. Ale najpierw trzeba wygrać to glosowanie. Pytanie jest więc: czy zakrzaczona działka przy ulicy Kłosowej zostanie z naszej woli mądrze zagospodarowana czy pozostanie miejscem dla miejscowych piwoszy? Wybór zależy od nas. Krzysztof Pelc Na komary najlepsze... nietoperze! Czy wiesz, że.... – para sikorek w okresie karmienia młodych jest w stanie upolować 8000 gąsienic, komarów, meszek i innych i owadów? – muchołówka szara, to mistrzyni w łowieniu hurtowych ilości owadów? – nietoperz potrafi schwytać do 600 komarów na godzinę, około 3000 w ciągu jednej nocy? Obecnie w Europie i na świecie odchodzi się od stosowanych powszechnie oprysków przeciw komarom i meszkom na rzecz ekologicznych rozwiązań. Chcielibyśmy promować takie ekologiczne rozwiązania także na naszym terenie – w Choszczówce i sąsiednich osiedlach. W związku z tym chcielibyśmy zachęcić Państwa do udziału w warsztatach przyrodniczych jeszcze w czerwcu. Warsz- taty są organizowane przez Fundację Promocji Rekreacji KiM. Inicjatywa fundacji cieszy się dużą popularnością wśród mieszkańców peryferyjnych, zielonych dzielnic Warszawy i gmin wokół Warszawy. W warsztatach, podczas których buduje się budki lęgowe dla ptaków i nietoperzy można zdobyć wiele ciekawych informacji o różnych gatunkach zwierząt. Uczestniczą w nich całe rodziny, seniorzy, młodzież, a organizatorzy gwarantują przy tym dobrą zabawę. Serdecznie zapraszamy Państwa do udziału w warsztatach. Odbędą się w piątek 27.06.14 o godzinie 18.00 na terenie Klubu Dziki. Ilość lokalizacji ograniczona. Zainteresowanych prosimy o kontakt pod numerem telefonu 501 088 025 Agnieszka Pacek Nietoperze przeciw komarom Jak to się robi w USA W lutym miałem okazję być w takim miejscu w Stanach Zjednoczonych, gdzie zbudowano prawdopodobnie największe na świecie domki dla nietoperzy. Dwa spore domki stojące na palach zbudowano w 1991 r. na terenie campusu Uniwersytetu Floryda w miejscowości Gainesville na północy stanu Floryda. Była to inicjatywa Uniwersytetu Floryda i Akademickiej Organizacji Sportowej UAA. Obie instytucje borykały się z nietoperzami zajmującymi zakamarki obiektów dydaktycznych i sportowych uniwersytetu. Do wybudowanych domków przeniesiono z zakamarków campusu małe kolonie brazylijskich nietoperzy ogoniastych, które migrują między Meksykiem i USA. Nietoperze początkowo zagnieżdżały się w domkach na krótki czas i znikały. Przełom nastąpił w 1995 r. kiedy lawinowo zaczęła się powiększać kolonia nietoperzy w domkach. Nietoperze przekonały się do domków i co miesiąc przybywało ich 1000. Domki zasiedlały samice i samce i kolonia szybko się rozmnażała. W lipcu 2013 r. oszacowano, że w kolonii żyje 400 000 nietoperzy. W obu domkach jest miejsce dla 750 000 nietope- STRONA 2 Wylot na nocne łowy rzy. Po zachodzie słońca, tuż przed zmrokiem następuje wylot chmury nietoperzy na nocne łowy, który trwa 20 minut. Jest to wielka atrakcja turystyczna. Kolonia 400 000 nietoperzy zjada każdej nocy 3 miliardy owadów (komary, ćmy, skrzydlate mrówki, itp.), które ważą w sumie 1,5 tony! Każdy nietoperz zjada co noc kilka tysięcy owadów. W campusie uniwersyteckim i w samym mieście Gainesville mimo ze leżą pośród bagien nie ma w ogóle komarów. Warto pomyśleć o takich dużych domkach w zakomarzonej Zielonej Białołęce. Na Tarchominie postawiono wieżę dla jerzyków, które też się żywią komarami ale może ona pomieścić tylko sto gniazd. Znacznie taniej i efektywniej jest wybudować domek np. dla kilkudziesięciu tysięcy nietoperzy. Może specjaliści od polskich nietoperzy wymyśliliby takie domki przystosowane do naszych gatunków nietoperzy i do naszego klimatu. Fundusze na budowę większych domków można by było uzyskać np. z kolejnego Budżetu Partycypacyjnego. Krzysztof Cieślak WWW. NCH. PL NASZA CHOSZCZÓWKA TA FIRMA „POLSKA” SIĘ NAZYWA Agnieszka Wróblewska Delikatesy przy Raciborskiej zmieniły właścicieli. Sprawa wywołała w Choszczówce niejaką sensację, ponieważ panowie Piotr i Daniel którzy siedem lat temu otworzyli ten sklep i z powodzeniem go prowadzili, postanowili teraz udać się na zagraniczną emigrację biznesową. Celowo nie używam pojęcia emigracja zarobkowa, ponieważ kojarzy się ono z wyjazdami ludzi którym tu, w ojczyźnie powodzi się marnie i muszą szukać chleba gdzie indziej. A Piotr i Daniel działali na pełnych obrotach i mieli sukcesy. Już wcześniej prowadzili firmę cateringową która obsługiwała duże imprezy, m.in. premiery w Teatrze Wielkim, sklep w Choszczówce miał być wisienką na torcie. Inwestowali w niego, a to klimatyzacja, nowy szyld, nowe meble. Wielu klientów znali po imieniu, wiedzieli co im smakuje, ofertę w garmażerce zmieniali stosownie do gustów. Słowem wszystko grało i nic nie rokowało, że właścicielom znudziła się ta zabawa. W Egipcie panowie spędzali od wielu lat urlopy. Najpierw w Hurgadzie, bo Piotr jest fanem nurkowania, potem w Aleksandrii. – Nie przychodziło nam do głowy, żeby się przeprowadzać, dopóki nie zobaczyliśmy Aleksandrii – mówi pan Piotr. – Zauroczyła nas. Uliczki ze starą francuską architekturą komponują się pięknie z nowym budownictwem. Miasto tętni życiem, kawiarnie pełne ludzi, tysiące na ulicach. Ciepłe morze Śródziemne, słońce niemal cały rok i niesamowite jedzenie które w tym słońcu dojrzewało. Nawet cebula ma tam inny smak. Czy to może być dostateczny powód, żeby porzucić cichą Choszczówkę otoczoną lasami, firmę, sklep i przyjaciół? Pytam pana Piotra czy miał jakieś przykre doświadczenia ze swoimi klientami. – Nigdy – odpowiada bez wahania. – Klientów sklepu traktowaliśmy jak gości w domu i oni traktowali nas jak dobrych znajomych. I my, klienci to pamiętamy. Na Raciborskiej każdego wita się w sklepie miłym słowem, przynajmniej każdego ze stałych klientów, a takich pan Piotr mógł zliczyć ponad setkę. Aleksandria tętni życiem a Choszczówka jest cichą przystanią, ale przecież do centrum stołecznego miasta jedzie się niespełna pół godziny i tam też można się nieźle zabawić. Dlatego nie wierzę, że na decyzji partnerów biznesowych zaważyły kolory i smaki Aleksandrii. Ważne życiowe decyzje ludzie biznesu podejmują przede wszystkim z jednego powodu – idą tam, gdzie interesy prowadzi się łatwiej i z większym zyskiem. Taniej i łatwiej – Rozumiem Niemcy, Anglia, Kanada – ale Egipt? Dziwili się przyjaciele kiedy już poznali decyzję Piotra i Daniela. W czasie kolejnego urlopu parę lat temu znajomi Egipcjanie przyszli do nich z pytaniem czy nie zechcieliby wejść z nimi do spółki. – Mamy pole, jeśli dołożycie kapitał można będzie wspólnie uprawiać na nim pieprz i bakłażany. – Wahaliśmy się – mówi pan Piotr – bo na rolnictwie się nie znamy, ale postanowiliśmy zaryzykować. Przez cztery lata spółka pięknie pracowała i przynosiła zyski. Kiedy półtora ludnością. Owszem, kierują się zasadą ograniczonego zaufania i niektórych fachowców wolą zatrudnić z polecenia znajomych, na przykład tutejszej polonii. Język egipski lepiej od Piotra opanował Daniel, ale po angielsku też idzie się tam dogadać. Umówili się z Danielem, że w rozmowach z tutejszymi znajomymi nie będą Aleksandria – widok ogólny roku temu postanowili osiedlić się w Aleksandrii, wycofali udziały bo chcieli otworzyć własny biznes. Żeby w Egipcie otworzyć firmę trzeba mieć wizę pobytową. Żeby dostać wizę pobytową trzeba posiadać nieruchomość – ziemię, albo mieszkanie. Zaczęli od mieszkania. Kiedy mieli już wizę kupili fermę kur, 130 km za miastem. Nowoczesną, skomputeryzowaną hodowlę 18 tysięcy brojlerów nadzoruje pan Daniel. Domeną pana Piotra będzie hotel z restauracją. Kupili w tym celu stary dom nad samym morzem i właśnie przerabiają go na hotel – 23 pokoje z domowym wystrojem i restauracja na sto osób. Procedura założenia w Aleksandrii firmy o nazwie POLSKA, trwała dwa miesiące. Zmagania z biurokracją w swoim kraju wspominają gorzej. Np. jedenaście lat walki z urzędem skarbowym o zwrot podatku vat. Sprawa oparła się aż o Sąd Administracyjny. – Co z tego, że wygraliśmy i że oddano nam pieniądze – mówi Piotr – urzędnicy którzy popełnili błąd niekompetencji nie zwrócą nam tych lat stresu i zmarnowanego czasu. W egipskich urzędach poszło gładko, bez biurokratycznej zmory, a są też widoki na sukces finansowy. Z racji założenia nowej firmy przez 10 lat są zwolnieni od podatków. Składek na ZUS w ogóle się w Egipcie nie płaci, bo nie ma czegoś takiego jak państwowe emerytury. Obyczaj i religijna tradycja nakazuje dzieciom przejąć opiekę nad starymi rodzicami. Pan Piotr pochwala takie utrzymywanie tradycji. Zresztą nie tylko to mu się podoba. – Straszyli nas – nie ufajcie muzułmanom, a my, odpukać, póki co nie mamy żadnych złych doświadczeń w kontaktach z tamtą poruszać tematów politycznych i religijnych. Nie mają zamiaru nikogo nawracać ani prostować tutejszych poglądów na świat. – Wszystkich gości w hotelu i restauracji będziemy przyjmować serdecznie, bo „do każdego biznesu trzeba podchodzić z sercem” – mówi Piotr. Cieszą się z podjętej decyzji. W swoim kraju bardziej drażni głupota – tu polityczne kłótnie w telewizji czy absurdy życia codziennego obchodzą mniej, albo wcale. Pan Piotr mówi, że nie słyszy już nawet tego nawoływania z meczetów. Ale rzecz jasna nie wszystko im się tam podoba, bo trudno żeby się podobały dzielnice slumsów, śmiecie fruwające po ulicach czy zdechłe krowy pływające w Nilu obok kapiących się dzieci. Dyktatora przy władzy, który bez wahania kazał zabić tysiące swoich przeciwników ledwie rok temu, a teraz mówi wprost, że zachodni model nie pasuje do Egiptu, też trudno Polakowi popierać. Ale wierzą, że w biznesie można się od polityki izolować. – Tamto społeczeństwo dzieli się na biednych i bogatych, ale w walce z biedą sojusznikiem są masowe i bardzo tanie usługi – uważa pan Piotr. – Na przykład każdego ranka tysiące ulicznych fryzjerów uprawia swój biznes na ulicach – za parę centów można się tam ogolić, dlatego niemal wszyscy mężczyźni z tego korzystają. Świeżo złowioną rybę oprawią ci na targu pięknie i usmażą za parę groszy. Jeszcze biedniejsi, zamiast żebrać pod meczetami, kupują chusteczki jednorazowe i sprzedają na ulicach – w tym klimacie każdy się przecież poci. Życie codzienne – jedzenie, usługi, energia jest tam znacznie tańsze niż w Warszawie. Za zużycie prądu przez trzy miesiące, w tym klimatyzacja, pa- Most – Stanley Bridge w Aleksandrii nowie zapłacili tam sumę rzędu polskich 20 złotych. Bo energię elektryczną ciągle jeszcze dotuje tam państwo. Właściciele delikatesów na Raciborskiej zadbali, żeby ich warszawski biznes poszedł w dobre ręce – catering przekazali znajomej, sklep przejął pan Rafał Ducki – jest młodszy, nabiera doświadczenia. Z poprzedniej ekipy na posterunku została pani Beata Paklepa – uśmiechem i serdecznym kontaktem z klientami kultywuje najlepsze tradycje tego miejsca. Można zamówić sobie coś specjalnego z cateringu na kolację, można zostawić klucze dla dziecka kiedy zapomniało zabrać do szkoły. – W Egipcie będziemy przecierać szlaki – mówi pan Piotr – może inni też się skuszą. W najbliższych numerach napiszemy też o innych naszych „przydomowych” sklepach spożywczych. Aleksandria – to drugie co do wielkości miasto w Egipcie, liczy ponad 5 mln mieszkańców, jest portem nad brzegami Morza Śródziemnego. Miasto założył Aleksander Macedoński w IV wieku p.n.e. Jest tam najstarsza i największa biblioteka świata, nazywana jest kulturalną stolicą kraju. Delikatesy na Raciborskiej Rodzinne Gospodarstwo Rysiny ZAPRASZA DO ZAKUPU ŚWIEŻYCH OWOCOW I WARZYW PROSTO Z POLA adres: Gospodarstwo Rysiny-Majlert ul. Smugowa 30b Białołęka-Warszawa www.rysiny.pl NASZA CHOSZCZÓWKA WWW.NCH.PL STRONA 3 Kto spotyka na osiedlu dzika – Niech nie zmyka na drzewo, tylko dzwoni pod bezpłatny numer straży miejskiej 986 lub numer łowczego 600 020 746. Linia jest czynna całą dobę – powiedział mi Józef Mierzwiński – leśniczy ds. łowieckich Lasów Miejskich w Warszawie – a następnie udzielił rad dotyczących tego, jak zachować się w przypadku spotkania dzika. Niestety kilka dni później spotkałem to zwierzę, zadzwoniłem na infolinię i usłyszałem:,, Nie będę przyjeżdżał, bo jak dotrę na miejsce to go nie będzie. Do widzenia”. Po tej rozmowie ponownie zadzwoniłem do Józefa Mierzwińskiego. Przeprosił mnie za zachowanie pracownika i obiecał go upomnieć. Zaznaczył, że obowiązkiem osoby pracującej na infolinii jest zbadanie czy dzik stwarza zagrożenie dla mieszkańców oraz udzielenie wskazówek, co w takiej sytuacji zrobić. W przypadku gdy dzik jest agresywny, łowczy powinien przyjechać na miejsce. Dziki dobrze czują się w Warszawie. Stolica jest dla nich azylem. Panuje tu zakaz odstrzału. Na wzrost liczby dzików wpływ maja też lekkie zimy i bogata baza żerowa. Dziki są wszystkożerne. Często wyjadają resztki z kompostowników, a także porozrzucane śmieci. Zwierzęta te, coraz częściej przenoszą się w miejsca zamieszkałe przez ludzi. Huk spowodowany jazdą na motocyklach, czy psy spacerujące bez smyczy w lesie, płoszą je. Dziki lubią przebywać w zaroślach i zakrzaczonych terenach. Dlatego łowczy apeluje o to, by kosić bujnie zarośnięte działki. Na terenie miasta jest rozstawionych 27 odłowni (z czego osiem na terenie Białołęki). Dziki nęcone są tam jedzeniem do zagród chwytnych. Gdy wejdą do środka, są zamykane. Później złapane dziki wywozi się poza teren Warszawy. Odbiorcami są Ośrodki Hodowli Zwierzyny Polskiego Związku Łowieckiego i Koła Łowieckie, odległe od Warszawy o minimum 100 kilometrów. Według badań prowadzonych przez Szkołę Główną Gospodarstwa Wiej- Gdy spotkamy dzika, nie należy rozpoczynać gwałtownej ucieczki. Powinno się spokojnie wycofać, obserwując jego zachowanie. Można też klasnąć lub krzyknąć – to powinno przestraszyć zwierzę. Dziki z reguły nie są agresywne. Atakują wtedy, gdy poczują, że ktoś zagraża ich bezpieczeństwu. Wcześniej zwykle ostrzegają o ataku, chrząkając. Trzeba też pamiętać, by wchodząc na teren lasu z psem, nie spuszczać go ze smyczy. Pies może przestraszyć dziki i sprowokować je do ataku, także na właściciela. Populacja dzików stale rośnie. W ostatnich latach potroiła się. W ubiegłym roku z Warszawy odłowiono 343 dziki, z czego w jego pierwszej połowie, zaledwie 62. W tym roku odłowiono już 109 dzików. Do końca grudnia liczba ma wzrosnąć do około 400. Jedna trzecia z nich została złapana na Białołęce. – To ważne, by w razie spotkania dzika zadzwonić pod numer alarmowy, bo dzięki temu możemy monitorować liczbę tych zwierząt – podkreśla Józef Mierzwiński. Kiedyś młoda locha rodziła do czterech, a starsza do sześciu młodych. Obecnie starsze rodzą po dwanaście, a młodsze po sześć warchlaków. Monitoring www.mpwik.com.pl/czajka – poprawiony! Po naszych apelach MPWiK pod koniec kwietnia poprawiło wreszcie monitorowanie placu awaryjnego magazynowania osadów ściekowych. Zainstalowano kamerę obrotową, która pokazuje na żywo obraz całego placu składowania. Obraz z kamery odświeża się na stronie internetowej MPWiK co 60 sekund. Nie powtórzy się już sytuacja, gdy w wyniku awarii zaczęto składować góry osadów ściekowych poza zasięgiem kamery. Mieszkańcy będą mieli teraz pełny obraz tego co się dzieje na placu awaryjnego składowania. Wywożenie osadów na plac jest zawsze następstwem awarii, przestoju technicznego, albo zwożenia osadów z innych oczyszczalni. Pełny monitoring placu składowania umożliwi szybszą reakcję okolicznych mieszkańców na odstępstwa w działaniu spalarni i poprawi ich bezpieczeństwo. Na nasz wniosek poprawiona została też prezentacja pomiarów wyziewów z komina. Pomiary stężenia trucizn emitowanych z komina są dla mieszkańców najważniejsze. Obraz z kamery pokazującej plac składowania osadów daje informację o jakiejś awarii w spalarni i pokazuje co jest źródłem uciążliwych odorów rozprzestrzeniających się wokół Czajki. Natomiast codzienne pomiary stężenia emisji trujących gazów z komina dają informację o tym, czego na co dzień nie widzimy i czego nie czujemy – informację o składzie powietrza, które mamy nad osiedlami wokół Czajki. Pomiary stężenia groźnych gazów z komina są przedstawiane przez MPWiK na stronie monitoringu internetowego codziennie. Jest też archiwum pomiarów z poprzednich dni. Na początku czerwca dodano w końcu do tabeli emisji gazów kolumnę z zaostrzonymi standardami emisji gazów, przewidzianymi w projekcie dla Czajki. Te zaostrzone standardy mają poziomy emisji trujących gazów kilkakrotnie niższe od poziomów w standardach Ministra Środowiska. Teraz rzeczywiste emisje ze spalarni będziemy porównywać do zaostrzonych standardów dla Czajki, które były ustalane z Komisją Europejską na etapie projektowania spalarni osadów. Zaostrzone progi emisji ga- skiego, 57 kilometrów to bariera bezpieczna, by dziki nie wracały. – My podwoiliśmy tę odległość żeby mieć gwarancję, że nie wrócą – mówi Mierzwiński. Problemem jest odłów loch. Zgodnie z Ustawą o ochronie zwierząt, nie można wywozić karmiących samic. – Do 15 sierpnia, gdy kończy się okres ochronny, karmiące lochy są jak święte krowy – mówi Józef Mierzwiński. Nie można ich usypiać i wywieść, bo z mlekiem przekazany zostanie środek usypiający. Wszystko co można zrobić, to tylko przepędzić je z miejsca, w którym zagrażają mieszkańcom. Na numer łowczego można też dzwonić, gdy spotka się lisa. W Warszawie zanotowano wzrost jego populacji. Szacuje się, że w mieście przebywają nawet 3 tysiące lisów. Zwierzę to nie stanowi zagrożenia dla człowieka, jeśli nie jest atakowane. Przysmakiem lisów są natomiast koty. Dlatego osoby mieszkające nieopodal lasu, powinny ograniczyć możliwość wychodzenia z domu swoich kotów. Józef Mierzwiński twierdzi, że w związku z rosnącą liczbą lisów, trzeba będzie się przyzwyczaić do ich obecności tak, jak do bezpańskich psów. Filip Pelc zów spalarni powstały ze względu na bliskość osiedli mieszkalnych i w wyniku protestu mieszkańców sprzeciwiających się budowaniu spalarni. Warto uważnie przyglądać się tabelom obrazującym emisje gazów ze spalarni. W zamieszczonej poniżej przykładowej tabeli monitoringu z 6 maja (jeszcze przed dodaniem kolumny z zaostrzonymi standardami) emisja dwutlenku azotu z Linii 2 spalarni wynosiła 84 mg/Nm3 i była porównywana w tabeli tylko do ogólnych standardów Ministra Środowiska, czyli do 200 mg/Nm3. Tego dnia emisja szkodliwego gazu nie przekraczała standardów Ministra Środowiska, ale przekraczała o 20% dopuszczalne zaostrzone standardy dla Czajki, założone na poziomie 70 mg/Nm3. Z tabeli monitoringu z 6 maja wynika, że są dni, w które jesteśmy truci ponad założoną dla supernowoczesnej spalarni miarę. Dlaczego dochodzi do przekraczania tych zaostrzonych standardów założonych w projekcie dla Czajki i co ma zamiar z tym zrobić MPWiK? Oczekujemy pilnej odpowiedzi na te pytania. Krzysztof Cieślak Zaostrzone standardy emisji gazów dla spalarni w Czajce Zaostrzone standardy są przekraczane (dwutlenek azotu NOx) STRONA 4 WWW.NCH.PL NASZA CHOSZCZÓWKA Ocalić od zapomnienia Choszczówka mojej Mamy dokończenie ze str. 1 Dziadek Ignaś słynął w Choszczówce jako notoryczny dowcipniś. Do rodzinnej legendy przeszły jego krwiste szmoncesy opowiadane w pociągu proszącym usilnie o taki spektakl legionowskim starozakonnym, z dala już wołającym przez okno wagonu: „Panie Ignacy, do nas, do nas! ”. Niestety, Mama nie przekazała mi ich treści, może w obawie o mą moralność. Spośród bezliku psikusów urządzonych domownikom w skarbcu pamięci ocalało ledwie parę. Tajemnicze zniknięcie ze stołu wielkanocnej szynki, wciągniętej zmyślnie na strych przez klapę w suficie, „duch” ukazujący się w rosnących przed domem brzózkach czy kukiełkowa Baba Jaga z teatrzyku dla dzieci z sąsiedztwa, ubrana w płaszcz uszyty ze starego szlafroka Babci Helenki. Oj, dostało się Dziadkowi za niektóre „szpasy”... Raz tylko przelicytował go spokojny Wujek Kazio, strasząc panie – ale i zaskoczonego Dziadka – sztuczną myszą wyskakującą spod łóżka. Opowieści Mamy to także wyprawy z Dziadkiem do Zegrza, Nieporętu czy Buchnika, na motorowerze lub polskim fiatem 508. Dziadek-inżynier był dość ważną figurą w fabryce ciągników w Ursusie i mógł sobie na takie cacko pozwolić. Snute wieczorami, powtarzane przez lata historie z dawnej Choszczówki stały się kanonem domowych baśni i klechd. O tym, jak Dziadek wyniósł w worku „na Czajki” nieznośnego kota, wypuścił go przy jakiejś chacie... a kocurzysko wróciło nocą i bladym świtem zameldowało się przy misce, miaucząc niemiłosiernie i budząc cały dom. O tym, jak saniami wyruszano na magiczne, mroźne i śnieżne pasterki do Płud. Jak Mama, nieodrodna córka Dziadka, zaczęła płatać figle rówieśnikowi Jurkowi, m.in. namawiając Go skutecznie do zjedzenia „zdrowej” gąsienicy. Jak urządzano leśne pikniki w legionowskim borze, wyprawiając się także do Bardzo Smutnego Miejsca, czyli na Wydmy na Końcu Świata – a może na końcu Stumilowego Lasu dzieciństwa? – z których podziwiano panoramę Grabiny. Jak chore Mama i Basia rozciągnęły między łóżkami most-gumę do żucia, by słać sobie liściki. W domowym archiwum zachował się list od Świętego Mikołaja z 1931 roku, wysłany grzecznym dzieciom do Choszczówki prosto z Nieba, nie zaś z Laponii (stempel „Niebo” nie pozostawia wątpliwości). Rzecz jasna, Dziadek nie przyznał się do autorstwa. Były też historie groteskowo-tragiczne. Jak ta o „kurzym kapitanie”. Do posesji przylegało od wschodu gospodarstwo niejakiego kapitana Horoszuchy. Miał on obsesję na punkcie kur przechodzących pod siatką do ogródka mojej Rodziny i składających tam – złośliwie – jajka. Ba, Dziadkowie czy Wujostwo rzekomo wabili kokoszki na swój teren. Doszło do paru awantur, a stosunki sąsiedzkie ułożyły się fatalnie. Finał groteski jest jednak po polsku tragiczny. Jak twierdziła Mama, kapitan Horoszucha znalazł się na liście katyńskiej... Zapowiedź tragedii wojennej miała zresztą w Choszczówce wymiar szczególny. Osada oraz okoliczne wsie, np. Grabina, Józefów, Szamocin, były w znacznym stopniu zasiedlone przez osadników niemieckich – Grabina niemal całkowicie. Sołtys, inny sąsiad Dziadków i Wujostwa z południowej pierzei ulicy Willowej (ob. Kłosowa), nosił nazwisko Heller i był Niemcem. Inna sprawa, że po wybuchu wojny nie wszyscy pozostawili po sobie złe wspomnienia, a sołtys należał ponoć do tych „dobrych Niemców”. Wiele wspomnień kręciło się wokół wypraw kolejowych do Warszawy, na Dworzec Gdański. Mama i Ciocia uczęszczały do żeńskiej „pensji” pani Tymińskiej na ulicy Traugutta, znanej i cenionej. I musiały zdążyć na poranny pociąg. Z dala już dobiegał świst parowozu, a gdy zaspane dziewczynki dobiegały do furtki od Piwoniowej, dymiąca kolejka wytaczała się zza odległego zakrętu. Ot, zaleta mieszkania przy kolei, dziś trudna do pojęcia. Z Dworca Gdańskiego dalsza droga wiodła tramwajem, przez Plac Muranowski, Nalewki, Bielańską i Plac Teatralny. Mama doskonale zapamiętała klimat dzielnicy żydowskiej. W niektórych sklepikach wręcz zaczepiano zaglądające tam „nielegalnie” ciekawskie siostry: „Niech panienki koniecznie przyjdą z Tatą, będzie wesoło”. Dziadek Ignaś pewnie by wybaczył zejście z ustalonego szlaku, surowa Babcia Helenka – raczej nie. Udział w innych atrakcjach rozbawionej Warszawki także trzeba było taić. Gdy Izia z Basią zapragnęły wykraść się do kina na szlagierowy wyciskacz łez, melodramat Biały Murzyn, musiały uruchomić NASZA CHOSZCZÓWKA niezawodną do takich hec Ciocię Marcię, z którą „upozorowały” ciastkowo-lodowe obżarstwo u Lardellego na Wierzbowej. Z detalami, profesjonalnie. Ale i tak się wydało. „Pensja dla panienek” pani Tymińskiej to temat na osobne memuary. Z rozlicznych rela- cji Mamy wspomnę tylko budzącą respekt przełożoną, już wówczas uroczo staromodną, z nieodłącznym lorgnon i w sukni do ziemi „o stu guziczkach”. Do ciała pedagogicznego zwracano się obowiązkowo per „paniutku”. Egzotycznie brzmią w uszach nazwiska koleżanek Mamy i Cioci, odzwierciedlające wieloetniczność II RP. Zapamiętałem tylko dwa: Gizella Birnbaum i Ingeborga Zauszupin. Prócz córek żydowskich przedsiębiorców do szkoły uczęszczały dziewczęta z rodzin luterańskich, prawosławnych i katoliczki oraz... tatarskie muzułmanki. Takie czasy, koloryt i czar, który nie powróci. W pamięć wryła mi się relacja Mamy z wycieczki szkolnej na Kresy i podróż rzecznym parowcem koło Ciocia Basia z narzeczonym Dziadek na motorowerze Mama pierwsza z prawej, Wujek Jurek drugi, lata wojny Mama tuż przy stacji, na Willowej (Kłosowa) Mama i... Koleżanki, kwiecień 1943 Książka z Choszczówki Basia i Izia na tle domu, zapewne zima 1932‒33 lub 1933‒34 Pińska. Obok statku biegł boso wiejski chłopak, zdążając do miasta po odrobinę cukru dla chorego. Wystrojone „panienki i paniutki” na pokładzie – i ten obraz. Polesia czar?... To także II RP. Tak jak inna wycieczka, rodzinna do Gdańska, gdy Babcię zepchnęli z chodnika rozwrzeszczani wyznawcy Führera. Jak cenne relikwie przechowuję pocztówkę Cioci Basi przysłaną do „Choszczówki koło Warszawy” ze szkolnej wycieczki do Poznania i egzemplarz powieści Joan Grant Uskrzydlony faraon, wydanej przez Towarzystwo Wydawnicze „Rój” w Warszawie w 1939 roku, ze stemplami BIBLIOTEKA Twa PRZYJACIÓŁ OSIEDLA „Choszczówka” oraz NIE NISZCZYĆ KSIĄŻEK. Inna pieczątka głosi, że jest to dar Władysława Matejki. Mama wypożyczyła książkę i niestety – nie zdążyła oddać. I tak, nieuchronnie, dochodzimy do końca sielanki. Pierwsze wojenne wspomnienie, wspólne wielu mieszkańcom Choszczówki, to zestrzelony nad osiedlem polski lotnik. Mama i Ciocia, które w piątek 1 września 1939 roku nie pojechały pociągiem do szkoły, pobiegły na ulicę Widną, gdzie miała miejsce tragedia. Kolejne wyłowione z pamięci wspomnienie to paniczna ucieczka hen! na wschód, tułaczka po drogach, stodołach i rowach, a wreszcie powrót do domu, szczęśliwie ocalałego z zawieruchy kampanii wrześniowej. Rok 1941 to wielka tragedia rodzinna – samobójcze odejście Cioci Basi, wkrótce po niezaakceptowanym przez Dziadków ślubie. Miała tylko 19 lat... Potem konspiracyjne lata 1942‒1944. Mama i Wujek Jurek Szczęsny działali w lokalnych strukturach AK, które były tu dość aktywne. Postawa sołtysa Hellera, etnicznego Niemca niedonoszącego na uczestników ruchu oporu, odegrała tu ponoć istotną rolę. O wojennych dramatach Choszczówki opowiedziałby więcej z pewnością pan Jerzy Korulski, bohater miejscowej AK. Inny znawca lokalnej przeszłości, pan Zbigniew Bzinkowski, zmarł niestety w 2013 roku w wieku 90 lat. Coraz mniej świadków... W archiwum domowym została fotografia legitymacyjna Mamy z 1942 r. z podpisem nowego sołtysa, Malickiego. Inne nazwiska? Niewiele pozostało w pamięci. Kostek Borkowski, Zbyszek Grynczel, Andrzej Szalawski – spokrewniony z innym aktorem, Tadeuszem Plucińskim. Cóż, Choszczówka pozostaje „zagłębiem aktorskim” do dziś. Przygnębiające były te wspomnienia okupacyjne – owe rewizje na Dworcu Gdańskim, poszukiwanie szmuglu (spirytus, olej, mięso), bibuły czy broni, owe przytorowe tabliczki „Kohlenkrau” z trupią czaszką (to dla śmiałków zrzucających węgiel z węglarek), no i te najokropniejsze – z czyjąś śmiercią. Na oczach Mamy zastrzelono kilku więźniów pracujących przy wagonach, w tym starszego Czecha, który na widok zbliżającej się dziewczyny krzyknął „panenka, ne! ” – i być może uratował Mamie życie. Czmychnęła za wagony i uciekła do domu... Jesień roku 1944 przyniosła najgorsze – i dla Warszawy, i dla przyfrontowej Choszczówki. Huk dział od wschodu, powolne konanie legionowskiego boru, stacjonujący w domu Niemcy. A potem wielodniowa wegetacja w wykopanym zawczasu bunkrze, zagłada ukochanego siedliska, wypielęgnowanego ogródka, koszmarne, iście rzeźnickie widoki z bunkrowego okienka. Wreszcie – pijani zwycięstwem i wódką krasnoarmiejcy z pepeszami na sznurkach, żywiący się amerykańską „świńską tuszonką” z puszek i otrzepywaną o bryczesy marchwią rwaną wprost z ziemi. Gdy Dziadek Ignaś nasłuchał się od nich, że „u nas wsio takije”, a potem, zerknąwszy na detale willysa, wydukał – udając głupiego – „ma-de-in-USA... A, znaczit u was wsio takije? ” – o mało nie zapłacił życiem za ten, chyba jeden z ostatnich, „szpas”. Kiedy cały znany świat wali się w gruzy, nawet dowcipnisiom mija chęć na żarty. Któregoś szarego dnia, wkrótce po ustaniu walk w rejonie Warszawy, smutny i postarzały Dziadek Ignacy przyjechał na zgliszcza wraz z cieniem Wujka Kazia. Podumali na pustkowiu, popytali nielicznych ludzi. Wreszcie, dla poratowania głodującej Rodziny, za parę groszy sprzedali poharatany spłachetek, który jeszcze niedawno był Ich Choszczówką, a z wyroków losu Naszą Choszczówką nie został. Myślę jednak – patrząc na Ich Fotografie, teraz, gdy nikogo z Nich już nie ma, a i mnie goni czas – że pora to naprawić. Lepiej późno niż wcale. Babcia, Mama, Ciocia, Dziadek Ślub Cioci Basi, zapewne Płudy, 1941 WWW.NCH.PL Igor Strumiński kwiecień 2014 STRONA 5 Budżet Partycypacyjny n Od jesieni na Białołęce, podobnie jak w całej Warszawie, realizowany jest Budżet Partycypacyjny 2015 – proces współdecydowania o mieście, po raz pierwszy przeprowadzany w Warszawie w tej skali. Rozpoczęło się od powołania Zespołów. Na Białołęce spośród grupy mieszkańców, przedstawicieli organizacji pozarządowych, radnych dzielnicy oraz urzędników w październiku 2013 roku wybrano 20 osób, których zadaniem było ustalenie zasad przeprowadzenia procesu w naszej Dzielnicy. Zdecydowano, że 1,5 mln zł, które na ten cel wygospodarowały władze Dzielnicy, zostanie podzielonych na 4 części i przyznane 4 obszarom wyznaczonym w Dzielnicy przez Zespół. Obszar nr 1 utworzyły osiedla Nowodwory, Tarchomin, Stare Świdry i Piekiełko. Obszar nr 2 utworzyły osiedla Dąbrówka, Choszczówka, Henryków, Białołęka Dworska oraz Szamocin. Obszar nr 3 utworzyły osiedla Kobiałka, Regaty, Augustów, Brzeziny, Grodzisk oraz Żerań. Mieszkańcom każdego z tych obszarów oddano do dyspozycji po 300 tys. zł. Ostatni obszar, nr 4, to obszar ogólnodzielnicowy, gdzie kwota była większa tzn. 600 tys. zł. Do 10 marca mieszkańcy złożyli aż 117 propozycji do budzetu partycypacyjnego! Jak na pierwszą edycję to dużo. Nasi urzędnicy wykonali żmudną pracę, aby je wszystkie zweryfikować. Oni również robili to po raz pierwszy – tym bardziej cieszymy się, że zakończyliśmy ją w terminie. Projekty zweryfikowane negatywnie trafiły jeszcze do białołęckiego Zespołu ds. budżetu partycypacyjnego, który miał prawo te najbardziej ciekawe lub (zdaniem członków Zespołu) nieprawidłowo ocenione zwrócić urzędnikom do ponownej weryfikacji. W ten sposób 3 projekty, wcześniej zweryfikowane negatywnie, uzyskały ocenę pozytywną i zostaną poddane głosowaniu mieszkańców. Ostatecznie ponad połowa projektów, bo aż 61, zostało zweryfikowanych pozytywnie. Ich tematyka jest różnorodna. Dotyczą zarówno pomysłów na poprawienie infrastruktury (naprawy lub budowy chodników i ulic, montaż oświetlenia, spowalniaczy, oznakowanie przejścia dla pieszych, modernizacje/rozbudowy placów zabaw, parków, skateparków, nowe nasadzenia roślinne, przystosowanie sali obsługi mieszkańców do potrzeb osóbniewidomych i niedowidzących, wybiegi dla psów, itd.), jak i na realizację zadań „miękkich” (warsztaty teatralne, fotograficzne, kiermasze, gry miejskie, zajęcia sportowe, zawody sportowe, zajęcia dla osób niepełnosprawnych i ich opiekunów). Pozostałe projekty, choć były bardzo ciekawymi pomysłami i cennymi wskazówkami dla urzędników, otrzymały weryfikację negatywną. Głównymi przyczynami ich odrzucenia były: błędy formalne: – projektodawca nie dołączył do wniosku zgody dysponenta terenu, gdy projekt rozpisany był na terenie nie będącym we władaniu m.st. Warszawy, np. należącym do osoby prywatnej, spółdzielni mieszkaniowej, zakładu pracy, itd. – projekt nie może być zrealizowany w trakcie 1 OBSZAR 2: Choszczówka, Dąbrówka, Henryków, Białołęka Dworska, Szamo Numer projektu na liście do głosowania Nazwa projektu Krótki opis propozycji projektu 1. Uzupełnienie utwardzenia ulicy Wąskiej Uzupełnienie tłuczniem 84 m ulicy Wąskiej od Ławniczej d ul Wieliszewskiej 2. Naprawa nawierzchni chodnikowej przy końcowym przystanku linii 176 133 przy ul. Raciborskiej 16/18 Wymiana 26 płytek chodnikowych o wym. 50x50 (cm) w obszarze końcowego przystanku autobusowego„Raciborska01” dla linii autobusowej 176-133 przy ul. Raciborskiej 16/18. Korzystniejsza – bardziej wytrzymały 3. Poprawa bezpieczeństwa ruchu na ul. Dynamicznej 1. Budowa dwóch progów spowalniających w ulicy Dynamicznej, jednego przy prześciu dla pieszych w pobliżu skrzyżowania z ul. Mazurską, drugiego w pobliżu skrzyżowania ul. Dynamicznje z ul. Pionierów; 2. Ustawie 4. Utworzenie placu zabaw przy osiedlu„Park Dworski”ul. Wałuszewska 24 Utworzenie placu zabaw poprzez doposażenie istniejącego terenu zabaw w odpowiedni sprzęt, nawierzchnię amortyzującą oraz płotek.Osiedle Park Dworski 5. Białołęcki Festiwal Książki Dziecięcej i Młodzieżowej„Pozytywne strony” Całodniowa, otwarta impreza dla dzieci, młodzieży i rodziców, mająca na celu promocję czytelnictwa i prezentację najbardziej wartościowych książek dla dzieci i młodzieży. Ta impreza to setki książek, możliwość udziału Ulica Piwoniowa 18 6. Wiata przystankowa – przystanek Parcelacyjna Projekt zakłada postawienie wiaty przystankowej przy ul. Mehoffera – przystanek Parcelacyjna – kierunek Tarchomin.Ulica Piwoniowa18 7. Czyste trawniki – czyste chodniki (lokalny) Projekt kompleksowy – sprzątanie psich odchodów przez właścicieli zwierząt dzięki montażowi pojemników na odchody przy trasach spacerowych wraz z rolkami bezpłatnych torebek plastikowych. Montaż znaków in w gazetach lokalnych (np. Czas Białołęki, Nasza Choszczówka i w innych) oraz na stronie internetowej Urzędu Dzielnicy 8. Odtworzenie zieleni przy kapliczce na rogu ul. Fleminga/Pułaskiego W czasie asfaltowania ul. Pułaskiego i rozbudowy skrzyżowania z ul. Fleminga kapliczka została cofnięta od krawędzi jezdni. Drzewa i pozostała zieleń poza jedną Robinią Akacjową zostały wycięte. Mieszkańcy chcą wy tawuły oraz 1 drzewa – klon lub kasztanowiec.Ulica Fleminga 52/54 róg ulicy Pułaskiego 9. Ustawienie ławek i koszy w Białołęce Dworskiej Projekt polega na ustawieniu na terenie osiedla Białołęka Dworska 10 ławek i koszy, przy chodnikach głównych ulic osiedla, w miejscach gdzie znajdzie się wystarczająco miejsca.Główne ulice Białołeki Dworskiej 10. Kort Tenisowy przy ulicy Kłosowej w Choszczówce Ze względu na coraz większą popularność tenisa ziemnego oraz uwzględniając duże koszty uprawiania tej gry w warunkach komercyjnych istnieje potrzeba umasownienia tej gry poprzez budowę ogólnodostępnych ko proponowany obiekt miałby powierzchnię syntetyczną niewymagającą stałej pielęgnacji.Choszczówka, Ulica Kłosowa przy poczcie 11. Trener sportowy – pozalekcyjna opieka na boisku Szkoły Podstawowej nr 257 Zapewnienie codziennie po lekcjach 3h opieki profesjonalnego ternera dla dzieci na boisku Szkoły Podstawowej nr 257. Obecnie po lekcjach boiska nie są dostępne dla dzieci, bo brakuje dorosłego opiekuna, którego wy 12. Uporządkowanie terenów zielonych w zarządzie m.st. Warszawy na terenie osiedla Białołęka Dworska i Płudy Pozbieranie śmieci zalegających na działkach miejskich i skarbu państwa, wykonanie przycinki pielęgnacyjnej drzew i krzewów.Działki na terenie Bialołeki Dworskiej i Płud 13. Kontenery na śmieci – dbamy o czysty las Wystawianie dużych kontenerów na śmiecie (np. liście, skoszoną trawę, nieporęczne gabaryty) w oznakowanych miejscach w regularnych odstępach 3 – tygodniowych pozwoliłoby mieszkańcom pozbywać się śmieci, 14. Bliżej siebie Mini Dom Kultury. Choszczówka Ulica Łazanowicka 18 15. Naprawa chodnika na ul. Wiklinowej Remont chodnika. Wikingowa/Srebrnogórska-Kątskiego, Białołęka Wiśniewo OBSZAR 4: ogólnodzielnicowy Numer projektu na liście do głosowania Nazwa projektu Krótki opis propozycji projektu 1. Huśtawki dla niepełnosprawnych Zamontowanie na wszystkich białołęckich placach zabaw huśtawek dla niepełnosprawnych. Są to urządzenia, z których mogą korzystać osoby poruszające się na wózkach inwalidzkich bez koniecznośc 2. Czyste trawniki – czyste chodniki (ogólny) Projekt kompleksowy – sprzątanie psich odchodów przez Właścicieli zwierząt dzięki montażowi pojemników na odchody przy trasach spacerowych wraz z rolkami bezpłatnych torebek plastikowych. M w szkołach. Informacja propagandowa w gazetach lokalnych (np. Czas Białołęki, Nasza Choszczówka i w innych) oraz na stronie internetowej Urzędu Dzielnicy 3. Niewidomi są wśród nas i razem z nami Celem projektu jest umożliwienie samodzielnego uczestnictwa w sferze publicznej osób niewidomych i słabowidzących poprzez dostosowanie urzędu dzielnicy – stworzenie tyflografiki z planem urzęd w urzędzie oraz wydanie książki w druku transparentnym. Projekt jest odpowiedzią na potrzeby zgłaszane przez koło PZN w dzielnicy 4. „Białołęka wspiera talenty” – cykl warsztatów teatralnych dla dzieci i młodzieży Celem projektu jest umożliwienie dzieciom i młodzieży ze środowisk ubogich, mających zdolności teatralne/aktorskie na poszerzenie ich zainteresowań w sposób praktyczny – warsztatowy. Projekt zor kształtujących osobowość twórczą dziecka.Ulica Porajów 14, ul Marywilska 44 5. „Komitywa” projekt pozytywnej i skutecznej współpracy sześciolatków z nauczycielami Projekt wychodzi naprzeciw obawom rodziców związanym z „ustawą sześciolatkową” dotyczącym w szczególności przygotowania szkół oraz nauczycieli do przyjęcia 6-latków w roku szkolnym 2014/20 samym tworzenie przez pedagogów prawidłowych relacji z uczniami 6. „Apetyt na zdrowie” nordic walking dla seniorów W ramach projektu będą się odbywały zajęcia promujące zdrowy tryb życia z wykorzystaniem popularnego marszu – Nordic walking. Zajęcia będą dopasowane do stanu zdrowia oraz kondycji osób w n 7. Tablice na prywatne ogłoszenia na głównych przystankach Białołęki Projekt ma na celu stworzenie miejsc, gdzie za darmo będzie można umieszczać reklamy działalności gospodarczej, usług, wydarzeń kulturalnych itp. Celem jest stworzenie miejsc na reklamy co powin przystanków autobusowych, słupów elektrycznych, lamp ulicznych itp. Ulica Modlińska przy Ratuszu i ws tronę centrum 8. Domki dla skrzydlatych pasiastych przyjaciół Miasto posiada zieleń w postaci wysp, co stanowi wyzwanie dla zwierząt zamieszkujących jego obszar. Kondycja roślin, ich owocowanie decydują często o życiu zwierząt, owadów zapylających kwiaty rozmnażać. Dajmy im szansę! 9. Bociani Zakątek – powiększenie skateparku Powiększenie skateparku w Parku Bociani Zakątek, poprzez dodanie podłoża betonowego na powierzchni ok 300 m2, tak aby będąca w bezpośrednim sąsiedztwie rampy nawierzchnia z trawy i piasek skateparku dzieci i młodzież mają jedną wspólną mini rampę o wymiarach 885x610x120, poręcz prostą, ławkę do ćwiczeń o długości 2,5 m. 10. Białołęcki Kiermasz Wiedzy „Naukowy zawrót głowy” Całodniowy piknik naukowy skierowany do dzieci, młodzieży i całych rodzin. „Wystrzałowe”, „wybuchowe” wydarzenie naukowe na Białołęce. Okazja do eksperymentowania, doświadczania, poznawan 11. Edukacyjne gry miejskie dla dzeici i młodzieży Seria 4 gier miejskich dla dzieci w wieku 7-16 lat i ich opiekunów na terenie dzielnicy w okresie wiosenno – letnim. Proponowane tematy to: Historia dzielnicy, Pomniki przyrody i ochrona środowiska, 12. Miasteczko Ruchu Drogowego Projekt zakłada utworzenie pierwszego ogólnie dostępnego miasteczka ruchu drogowego dla dzieci i młodzieży na Białołęce. Obiekt ma na celu naukę oraz doskonalenie jazdy na rowerze, a także eduk dnia i każdy kto tylko posiada rower lub inny pojazd o napędzie nożnym (np. gokart lub hulajnogę) będzie mógł z niego skorzystać.Ulica Swiatowida. 13. „Świat w obiektywnie seniora”. Warsztaty fotograficzne dla seniorów Projekt skierowany jest do seniorów zamieszkałych na terenie Dzielnicy Białołęka. Głównym celem projektu jest promocja sztuki jaką jest fotografia w tym środowisku, edukacja, na którą nigdy nie jest osób starszych, jako bezużytecznych i zgorzkniałych.OPS Porajów 14, Marywilska 44 14. Bezprzewodowy internet na Białołęce Utworzenie bezpłatnych punktów dostępu do bezprzewodowego internetu na terenie Dzielnicy Białołęka.Cała dzielnica 15. Oswójmy niepełnosprawność – razem łatwiej Projekt ma na celu zorganizowanie comiesięcznego cyklu otwartych spotkań, wykładów, warsztatów na tematy związane z niepełnosprawnością i umożliwienie rodzicom z dziećmi niepełnosprawnym zajęcia kulturalne, sportowe, rozrywkowe, prowadzone wspólnie przez fachowych animatorów i terapeutów, w bezpiecznym i rozwijającym środowisku.Cały obszar dzielnicy 16. Psie budki 30 szt. bud dla psów, które zostaną przekazane przez Urząd Dzielnicy Białołęka dla mieszkańców chętnych do opieki nad bezpańskimi psami. Budy są w 3 rozmiarach po 10 szt. Dla małych piesków, dla 17. Razem dla Integracji Projekt ma na celu: – promocję aktywnego stylu życia oraz zmianę wizerunku osoby niepełnosprawnej w społeczeństwie, aktywizację społeczną i integrację osób niepełnosprawnych ze środowiskiem Placówki oświatowe na terenie dzielnicy Bialołeka. 18. Uporządkowanie terenów zieleni wzdłuż Kanału Żerańskiego Uporządkowanie terenów zielonych wzdłuż Kanału Żerańskiego poprzez wygrabienie, wykoszenie chwastów i wycinkę samosiewów, wywóz urobki i jego utylizację. A następnie ustawienie ławek i wia 19. Transmisja online i nagrania video sesji Rady Dzielnicy Rada Miasta Warszawy ma już swoje relacje z obrad radnych. Każdy obywatel ma prawo przyjść na obrady radnych także w dzielnicach, a jeszcze lepiej (wygodniej) zapoznać się z nimi przez internet.U 20. Skwer – patio w sąsiedztwie Urzędu Dzielnicy Białołęka Budowa chodnika z kostki brukowej, nasadzenie kwiatów i krzewow, doprowadzenie wody i oświetlenie skweru, montaż ławek parkowych.Ulica Modlińska, Swiatowida,, Milenijna, Produkcyjna. 21. Modernizacja placu zabaw na terenie Przedszkola z Oddziałami Integracyjnymi nr 226 „Małego Europejczyka” Zapewnienie bezpieczeństwa dzieci podczas zabaw na terenie zewnętrznym przedszkola poprzez wykonanie nawierzchni poliuretanowej oraz zwiększenie różnorodności i atrakcyjności zabaw poprzez STRONA 6 WWW.NCH.PL NASZA CHOSZCZÓWKA na Białołęce roku budżetowego – kwota realizacji projektu przekroczyła kwotę przyznaną na zadeklarowany w projekcie obszar – na listach poparcia zabrakło podpisów lub osoby, które się podpisały nie są mieszkańcami m.st. Warszawy – projekt został złożony przez organizację, a nie przez osobę fizyczną będącą mieszkańcem m.st. Warszawy – zadanie zgłoszone w projekcie nie należy do zadań realizowanych przez Dzielnicę Białołęka przeciwskazania prawne: – zadanie zgłoszone w projekcie nie spełnia norm budowlanych, bezpieczeństwa – realizacja projektu jest niegospodarna w kontekście ustawy o finansach publicznych; To są ważne informacje dla osób, które w przyszłym roku zechcą zgłosić projekty do następnej edycji budżetu partycypacyjnego Dzielnicy Białołęka. Przed oddaniem wniosku do Urzędu warto sprawdzić czy zgłaszany projekt spełnia wszystkie wymogi formalne. Finałem będzie głosowanie, w efekcie którego zostaną wybrane projekty do realizacji w kolejnym roku budżetowym. Głosować będzie mógł każdy mieszkaniec Warszawy (mieszkający w Warszawie) za pomocą internetu, osobiście lub korespondencyjnie. Jak zagłosować, piszemy o tym na str 1. Poniżej prezentujemy wszystkie projekty z „naszego „obszaru nr 2 i ogólno dzielnicowego nr 4. ocin Program Stypendialny Dwujęzycznego Gimnazjum Mentis ” Inkubator Młodych Talentów” Dwujęzyczne Gimnazjum Mentis stworzyło Program Stypendialny o nazwie „Inkubator Młodych Talentów” skierowany do uczniów zdolnych, ambitnych, mających zainteresowania, pasje i marzenia, angażujących się w działania charytatywne i społeczne, którzy spełniają łącznie następujące kryteria: – osiągnęli wysokie wyniki w nauce na koniec klasy V oraz po I semestrze klasy VI, tzn. uzyskali przynajmniej bardzo dobre zachowanie i średnią z ocen z przedmiotów: język polski, język angielski, matematyka, przyroda i historia – minimum 4,5; – wychowują się w rodzinach pozostających w trudnej sytuacji materialnej, wynikającej z niskich dochodów na osobę w rodzinie, a w szczególności gdy w rodzinie tej występuje: niepełnosprawność, ciężka lub długotrwała choroba, wielodzietność, a także gdy rodzina jest niepełna. Dzięki Programowi Stypendialnemu uczniowie spełniający powyższe kryteria będą mogli uczęszczać do Dwujęzycznego Gimnazjum nie ponosząc opłat z tytułu czesnego przez cały trzyletni okres edukacji. Wszelkich informacji na temat Programu Stypendialnego udziela dyrektor Polsko-Angielskiej Szkoły Podstawowej oraz Dwujęzycznego Gimnazjum Mentis Katarzyna Tarnogórska pod numerem telefonu 693 010 200, e-mail: [email protected] Zainteresowane osoby prosimy o składanie podań w sekretariacie szkoły przy ul. Piwoniowej 18. Koszty realizacji 52 000,00 zł y materiał – byłaby wymiana płytek chodnikowych na kostkę betonową w obszarze ww. przystanku.Raciborska 16/18 1 800,00 zł enie znaków drogowych ograniczenia prędkości do 30 km/h oraz znaków ostrzegawczych A17 na pomarańczowym tle. Ulica Dynamiczna 35 000,00 zł 59 925,60 zł u w warsztatach i konkursach literackich oraz okazja do zdobycia autografu, to kulturalna propozycja spędzenia czasu dla całej rodziny. 9 400,00 zł 61 000,00 zł nformacyjnych (niewielka kwadratowa plakieta z przekreślonym rysunkiem psa). Akcja edukacyjna w szkołach. Informacja propagandowa yrównania gruntu (zrytego w czasie robót drogowych), zasiania trawnika i posadzenia obok kapliczki 2 krzewów bzu, 1 jaśminu, krzaczków 67 000,00 zł 5 832,00 zł 18 000,00 zł ortów tenisowych nie wymagających dużych nakładów finansowych zwłaszcza w utrzymaniu i konserwacji tego typu obiektów. ymaga regulamin kompleksu. Szkoła podstawowa nr 257 ul.Podróżnicza 11 125 000,00 zł 20 000,00 zł 8 400,00 zł które po kryjomu są wywożone do lasu. Taka inicjatywa byłaby szansą ograniczenia wywozu śmieci do lasu. Ulica Na Przełaj 76 500,00 zł 32 000,00 zł 280 000,00 zł Koszty realizacji ci zsiadania z nich. Montaż znaków informacyjnych (niewielka kwadratowa plakietka z przekreślonym rysunkiem psa). Akcja edukacyjna du oraz dzielnicy, zamontowanie tabliczek w brajlu, zapewnienie udźwiękowionego stanowiska komputerowego dla petenta rganizowania warsztatów teatralnych dla dzieci i młodzieży, rozwijających zainteresowania, uzdolnienia i talenty oraz 015. Zapewnia wzrost kompetencji nauczycieli w rozpoznawaniu potrzeb rozwojowych i edukacyjnych dzieci, umożliwiając tym nich uczestniczących.OPS Porajów 14, Marywilska 44 nno się przełożyć na zaprzestanie oklejania przez przedsiębiorców i usługodawców miejsc do tego nieprzeznaczonych, tj. i ptaków, które jedzą owoce. Zadbajmy o owady, chrońmy ich różnorodność – zbudujmy dla nich miejsca, gdzie będą mogły się nie wchodziły rolkarzom w kółka. Dodanie kilku urządzeń dwóch rozmiarów – dla dzieci i młodzieży. Teraz na maleńkim nia, pytania. Zabawa połączona z atrakcyjną formą przedstawienia świata nauki. Ulica Slodka 2 Wiedza o społeczeństwie, Ruch drogowy kację w kwestiach przepisów ruchu drogowego i bezpieczeństwa na drodze. Miasteczko będzie otwarte przez cały rok w ciągu t za późno oraz szeroko pojęta aktywizacja osób starszych. Nadrzędnym celem jest przełamanie steretypowego postrzegania 360 000,00 zł 160 000,00 zł 115 200,00 zł 28 500,00 zł 38 000,00 zł 2 625,00 zł 115 530,00 zł 6 384,00 zł 260 000,00 zł 12 600,00 zł 20 000,00 zł 193 800,00 zł 7 850,00 zł 128 000,00 zł mi na uczestnictwo w tych spotkaniach i grupie wsparcia, podczas gdy dzieci (także dorosłe) mają zorganizowane atrakcyjne średnich i dla dużych lokalnym, promowanie innowacyjnych działań podejmowanych przez osoby niepełnosprawne na rzecz osób zdrowych. 15 000,00 zł 9 500,00 zł 9 000,00 zł aty rekreacyjnej.Przy ulicy Kowalczyka i na Modlinskiej nad Kanałem Zerańskim 108 000,00 zł Urząd Dzielnicy Sala Konferencyjna 50 000,00 zł 139 900,00 zł z montaż nowoczesnego i ciekawego wyposażenia placu zabaw.Ulica Strumykowa 17.Teren Przedszkola nr 226 NASZA CHOSZCZÓWKA 319 886,42 zł WWW.NCH.PL STRONA 7 Młodzi i rzeczywiść Porady pośrednika Konsekwencje zawarcia umowy przedwstępnej Debata. Pytanie brzmi: czy można przygotować i przeprowadzić prawdziwą, dobrą merytorycznie, zakończoną cennymi wnioskami debatę, mając szesnaście lat? Czy będąc uczniami gimnazjum, można porwać się na takie wydarzenie wymagające przecież od organizatorów mnóstwa czasu, dyscypliny oraz ogromnego nakładu pracy? Mimo licznych wątpliwości zdecydowałyśmy się podjąć to wyzwanie. A co z tego wynikło?... W połowie lutego, na jednej z przerw podeszła do nas nasza nauczycielka historii i WOS-u Elżbieta Majewska i z właściwym sobie entuzjazmem wykrzyknęła: „Dziewczyny, idziecie do sejmu! ”. Nie do końca rozumiejąc, o co dokładnie chodzi, zgodziłyśmy się, zanim usłyszałyśmy szczegóły całego przedsięwzięcia. Dopiero następnego dnia, gdy miałyśmy więcej czasu na rozmowę, dowiedziałyśmy się, na czym ma polegać nasza droga do foteli parlamentarnych. Inicjatywa nosi nazwę Sejmu Dzieci i Młodzieży i już po raz dwudziesty umożliwia 460 młodym, zaangażowanym i pełnym pomysłów ludziom spotkanie się na jednodniowych obradach przy ulicy Wiejskiej. Dostanie się do sejmu nie jest łatwe, a pierwszym krokiem jest zorganizowanie debaty na wybrany przez siebie temat… Uznałyśmy, że nasza debata skupi się wokół problemu aktywności społecznej nastolatków. „Jak młodzi z Białołęki mogą wpływać na rzeczywistość? ” – tak brzmiał temat spotkania. Dlaczego? Zauważyłyśmy, że białołęcka młodzież nie angażuje się w życie publiczne i polityczne swojej dzielnicy. Niewielu młodych ludzi dostrzega możliwość wpływu na podejmowanie ważnych decyzji dotyczących dzielnicy. A przecież możemy działać! Musimy tylko wiedzieć, jaki mógłby być zakres naszych działań i je zaplanować. Postanowiłyśmy to zmienić! Pokazać naszym rówieśnikom, że ich zdanie się liczy. Czwarty kwietnia 2014 r. był dniem zwieńczenia niełatwej kilkutygodniowej pracy. To wtedy odbyła się nasza debata, podczas której uczniowie Społecznego Gimnazjum STO nr 333 mogli dyskutować na temat wielu postawionych pytań, często kontrowersyjnych. Jakie szanse daje młodym ludziom nasza dzielnica na aktywne uczestniczenie w życiu publicznym i podejmowanie decyzji w istotnych sprawach? Jak sprawić, by młodzież zaangażowała się w bieżące sprawy lokalne? W jaki sposób niepełnoletni obywatel może dzielić się swoimi pomysłami na zmiany ulepszające jego dzielnicę tak, aby dotarły one do jak największej liczby ludzi? Co można zrobić, aby zwiększyć świadomość obywatelską uczniów naszej szkoły? Ważną rolę odgrywali zaproszeni goście, eksperci w działalności na rzecz lokalnej społeczności: Krzysztof Pelc – radny dzielnicy Białołęka, Bartłomiej Włodkowski – prezes i założyciel organizacji pozarządowej „Fundacja Ave” oraz Katarzyna Dziewicka – przedstawicielka Młodzieżowej Rady Dzielnicy. Spotkanie zaczęłyśmy od przeprowadzenia „zadania aktywizującego”, które można byłoby porównać do rozgrzewki przed rzeczywistym wysiłkiem. Zadałyśmy pytanie „Czy młodzież ma duży wpływ na decyzje podejmowane w sprawach naszej dzielnicy? “. Uczestnicy utworzyli dwie grupy, stając pod jedną z plansz zawieszonych na przeciwległych ścianach: zielonej ze słowem „tak“ lub czerwonej, na której widniało „nie“. Zapisali na kartkach argumenty przemawiające za ich zdaniem. Następnie przedstawiciel każdej z grup podzielił się tymi pomysłami ze wszystkimi zgromadzonymi. Po tym krótkim wstępie zapoznałyśmy jeszcze uczestników z przedmiotem dyskusji. Rozdałyśmy materiały dodatkowe, które dotyczyły informacji o możliwości złożenia przez młodzież projektu na zagospodarowanie budżetu partycypacyjnego, lokalnych gazet, do których regularnie piszą młodzi dziennikarze. Zaprezentowałyśmy także reklamę Młodzieżowej Rady Gminy Piaseczno, pokazującą, jak uczniowie mogą angażować się w politykę. Dopiero teraz mogła rozpocząć się właściwa debata prowadzona przez moderatorkę, której funkcję pełniła jedna z nas. Na ekranie kolejno pojawiały się STRONA 8 Obrót nieruchomościami różni się od innych transakcji kupna sprzedaży. Najczęściej pożądany towar po prostu wkładamy do koszyka, płacimy i już stajemy się jego właścicielami. Inaczej jest z mieszkaniem, domem czy działką. Od wyboru nieruchomości do zakupu nierzadko mija parę tygodni, a nawet miesięcy. Czy to sprawdzenie stanu prawnego (lub jego wyprowadzenie), czy gromadzenie środków na zakup (niemal dwumiesięczna procedura uzyskania kredytu) decydują o konieczności podpisania umowy przedwstępnej czyli umowy, która zobowiązuje do zawarcia w przyszłości umowy sprzedaży. Zwykle strony zgodnie przystępują do umowy końcowej. pytania umożliwiające zgromadzonym prowadzenie konstruktywnej dyskusji. Byłyśmy pozytywnie zaskoczone aktywnością dyskutujących uczniów. Okazało się, że niektórzy z nich już teraz angażują się w życie dzielnicy. Janek z I gimnazjum z przejęciem opowiedział wszystkim o swoim projekcie do budżetu partycypacyjnego na wybudowanie skateparku w Choszczówce. Jego wypowiedź nagrodzona została gromkimi brawami. „Osoby w naszym wieku powinny współpracować z rodzicami, jeżeli chcą osiągnąć coś na większą skalę” powiedział Kacper z III gimnazjum. „A ja się nie zgadzam – stwierdziła Dominika – moglibyśmy zorganizować kółko wolontariatu w naszej szkole. Nie potrzebujemy do tego rodziców”. Te, jak i wszystkie inne propozycje możliwych zmian wokół nas, zostały zapisane na tablicy wniosków. Nie wypływały one jedynie od uczniów. Eksperci, rodzice i absolwenci naszej szkoły także chętnie podzielili się swoimi pomysłami. Pod koniec debaty na tablicy widniały następujące punkty określające nasze przyszłe działania mające na celu uaktywnienie młodzieży: 1.Propagowanie Młodzieżowej Rady Dzielnicy, jako ośrodka podejmowania istotnych decyzji przez młodzież. 2.Promowanie wśród uczniów pisania do lokalnych gazet, takich jak „Aveciarz“ czy „Nasza Choszczówka“. 3.Utworzenie w szkole kółka wolontariatu angażującego się w działalność społeczną w naszej okolicy. 4.Zaangażowanie uczniów naszej szkoły w projekt radia internetowego, które powstaje teraz na Białołęce i dzięki któremu będziemy mieli możliwość nagłaśniania ważnych dla nas problemów i organizowania happeningów. 5.Stworzenie w gazetce szkolnej działu zajmującego się polityką i aktualnymi wydarzeniami, co podniosłoby świadomość obywatelską uczniów. 6.Organizowanie wyjść uczniów naszej szkoły pod opieką nauczyciela na otwarte sesje Rady Dzielnicy. 7.Reaktywowanie szkolnego radiowęzła – przygotowywanie audycji na tematy związane z bieżącymi projektami. 8.Zapraszanie na lekcje WOS-u osób, które odniosły sukces w działalności politycznej. Po zakończonej debacie wnioski zostały przeczytane, aby każdy był w pełni świadomy efektów spotkania i wiedział, jakie akcje zamierzamy podjąć. Warto wspomnieć, że nie była to jedyna debata zorganizowana w naszej szkole w tamtym czasie. Oskar Lorek, Mateusz Srebniak, Grześ Pawlak i Bartek Kubuj, uczniowie klas I i II gimnazjum, także podjęli podobne działanie i tak jak my odnieśli sukces. 1 czerwca 2014 r. wszyscy spotkaliśmy się w sejmie. Naszą relację z obrad Sejmu Dzieci i Młodzieży będziecie mogli przeczytać już w następnym numerze „Naszej Choszczówki”. Gabriela Janiec Monika Olejnik Co jednak się dzieje, gdy z jakichś przyczyn do zawarcia umowy sprzedaży nie dochodzi w ustalonym terminie? Muszę przyznać, że takie sytuacje zdarzają się coraz częściej. Wielu sprzedających nieruchomości intuicyjnie myśli, że jeśli po podpisaniu umowy przedwstępnej kupujący zmienił zamiar i już nie chce lub nie może nabyć naszej nieruchomości, to możemy zatrzymać zadatek i sprzedawać nieruchomość innemu klientowi. Niestety nie zawsze jest to takie oczywiste. Trzeba zasięgnąć profesjonalnej porady prawnej, bo bez właściwego rozwiązania problemu nie powinno się zawierać transakcji z nowym klientem. Trzeba wiedzieć, że umowa przedwstępna przestaje obowiązywać tylko wtedy, gdy zostaje rozwiązana przez obydwie strony transakcji lub jedna strona od niej prawidłowo i skutecznie odstąpi. Sam upływ czasu oznaczonego na zawarcie umowy sprzedaży nie powoduje wygaśnięcia umowy przedwstępnej; jest wręcz przeciwnie – roszczenie o zawarcie umowy przyrzeczonej wygasa dopiero po upływie 12 miesięcy od terminu, który w umowie przedwstępnej strony określiły jako datę zawarcia aktu notarialnego przenoszącego własność. Co zatem powinien zrobić sprzedający, który jest gotowy do transakcji, a jego kontrahent się od niej uchyla? Czy na pewno wiadomo, kto zawinił? Wystarczy wypadek losowy i już sprawa winy jest sporna i pewnie znajdzie rozstrzygnięcie w sądzie. Kodeks cywilny mówi o takiej sytuacji niewiele: jeżeli strona zobowiązana do zawarcia umowy uchyla się od jej zawarcia, druga strona może żądać naprawienia szkody, którą poniosła przez to, że liczyła na jej zawarcie. Ponadto kodeks cywilny stanowi, że jeśli umowa przedwstępna była zawarta w formie aktu notarialnego, strona poszkodowana może sądownie dochodzić jej zawarcia. To uprawnienie jest dobre dla nabywców nieruchomości, trudno jednak wyobrazić sobie sprzedającego, który przymusi do zakupu nabywcę nie mającego pieniędzy i przez wiele lat będzie windykował zapłatę. Jak postąpić, gdy chcemy sprzedać nieruchomość innemu klientowi? Najprostszym wyjściem jest rozwiązanie umowy przedwstępnej i rozliczenie zadatku. Jeśli z kupującym nie da się ustalić takiego zakończenia współpracy, sprzedający powinien skutecznie odstąpić od umowy. Jeżeli tego nie zrobi, może liczyć się z koniecznością zapłaty odszkodowania, a po sprzedaży innemu klientowi możliwy jest nawet proces o uznanie takiej umowy za bezskuteczną. Będzie to możliwe, gdy strony transakcji z nowym klientem wiedziały o wcześniej zawartej umowie przedwstępnej lub łatwo mogły się o niej dowiedzieć, na przykład badając treść księgi wieczystej. Dodatkowym kłopotem jest wpis roszczenia o zawarcie umowy przyrzeczonej w dziale trzecim księgi wieczystej. Przed upływem rocznego jego przedawnienia sąd nie wykreśli tej informacji na żądanie właściciela nieruchomości. Prawo do odstąpienia od umowy przysługuje sprzedającemu wtedy, gdy zostało to wyraźnie zastrzeżone w umowie (art. 395 kc) lub w oparciu o art. 394 kc, gdy w umowie przedwstępnej przewidziany był zadatek, i to najlepiej dany przy umowie w gotówce. Jeżeli strony zastrzegły sobie w umowie przedwstępnej tylko zaliczkę na poczet ceny, nie będzie można doprowadzić do odstąpienia od umowy. Nina Kuczyńska Porady ubezpieczeniowe RATUNKU, NA POMOC… Mam znajomych, którzy oczywiście posiadają samochód. Są amatorami pojazdów dość wiekowych wiec zwykle nie ubezpieczają ich w pełnym zakresie tylko korzystają z ubezpieczenia obowiązkowego OC. Przez wiele lat miałam okazję obserwować jak w najmniej oczekiwanych momentach samochody odmawiały im posłuszeństwa – zawsze ku ich zaskoczeniu – i korzystali z pomocy znajomych aby odholować auto do warsztatu. No cóż takie hobby. Ale oczywiście nie tylko stare samochody psuja się 200 km od domu J Czasem całkiem nowe jeszcze auto płata figla. Jeśli kupujemy samochód nowy w salonie zwykle ma on dodatkową usługę w pierwszym roku eksploatacji, za którą już nie dopłacamy a mianowicie Assistance producenta. Jest to ubezpieczenie, które gwarantuje naprawę auta w miejscu awarii, holowanie do warsztatu w razie potrzeby naprawy w serwisie oraz wszelką pomoc w przypadku kolizji. Zwykle nie pamiętamy o tej usłudze. Jednak samochód starszy nie jest już objęty taką ochroną i każdy kierowca niezależnie od tego czy porusza się w kraju czy za granicą powinien pomyśleć o wykupieniu umowy ASSISTANCE. Zakres takiej umowy jest podobny we wszystkich towarzystwach ubezpieczeniowych i obejmuje takie zdarzenia jak; naprawa na miejscu zdarzenia, holowanie pojazdu, parkowanie pojazdu, złomowanie pojazdu, wynajem pojazdu zastępczego, nocleg oraz transport do miejsca noclegu, transport do warsztatu, do którego holowany jest pojazd, przewóz do miejsca zamieszkania lub kontynuacja WWW.NCH.PL podróży do innego miejsca przeznaczenia, przejazd po odbiór naprawionego lub odzyskanego pojazdu, zmiennik kierowcy, odwiedziny w szpitalu, transport zwłok, dowóz paliwa, otwarcie pojazdu, przejazd ubezpieczonego po zapasowe kluczyki lub holowanie pojazdu do najbliższego warsztatu, wymiana koła lub naprawa ogumienia, uruchomienie pojazdu, wymiana żarówki, odholowanie przyczepy ciągniętej przez ubezpieczony pojazd, transport medyczny, przewóz i opieka nad dziećmi w wieku do 18 lat, transport zwierzęcia, usługi informacyjne dla ubezpieczonych. To usługi gwarantowane w Polsce ale jeśli wybieramy się dalej to zakres ten możemy rozszerzyć o następujące usługi; telefoniczna usługa tłumacza, przesyłka części zamiennych, udzielenie pożyczki w celu naprawy pojazdu za granicą, udzielenie pożyczki na kaucję, zastępstwo procesowe oraz tłumacz. Zakres jest naprawdę imponujący i na dodatek ubezpieczyciele dobrze organizują realizację wykupionej usługi. Moi klienci chwalą szybkość i fachowość pracowników świadczących pomoc. Chwalą też agentów, którzy takie ubezpieczenie im zaproponowali. Polecam wykupienie takiej umowy przed wakacjami, nic nas wtedy nie zaskoczy, nie poniesiemy niepotrzebnych kosztów i nie zamęczymy rodziny i znajomych kolejnym holowaniem. Życzę wspaniałych wakacji Justyna Gładyś NASZA CHOSZCZÓWKA Spotkanie z pisarzem, Pawłem Beręsewiczem W piątek 23 maja w Polsko-Angielskiej Szkole Podstawowej Mentis i Dwujęzycznym Gimnazjum odbyło się spotkanie z bardzo znanym i niezwykle cenionym mieszkańcem Choszczówki, pisarzem literatury dziecięcej i młodzieżowej. Pan Paweł Beręsewicz, jest autorem opowiadań, wierszy, współautorem słowników polsko-angielskich oraz tłumaczem, między innymi „Przygód Tomka Sawyera” i „Olbrzyma z Zamczyska Baśni”. Uczniowie klas czwartych zapoznali się z twórczością literata na początku bieżącego roku szkolnego. Ich pierwszą lekturą była książka „Czy wojna jest dla dziewczyn”. Niedawno sięgnęliśmy po fascynującą „Historię człowieka z blizną” dlatego spotkanie z pisarzem było dla nas szczególną frajdą. Pan Paweł Beręsewicz opowiedział nam o swoim barwnym życiu nauczyciela języka angielskiego oraz o tym, jak został pisarzem. Toczyliśmy z Panem Pawłem fascynujące rozmowy przy minikawowym serwisie, który mieści się w pisarskiej walizce pełnej autorskiej literatury. Dowiedzieliśmy się, że pisarz ma na swoim koncie kilkanaście pozycji książkowych dla dzieci i młodzieży. Napisał na przykład serię literacką o rodzince Ciumków (Wielka Wyprawa Ciumków, Co tam u Ciumków?, Warszawa. Spacery z Ciumkami) za którą otrzymał niezwykle prestiżową Nagrodę Literacką im. Kornela Makuszyńskiego. Pan Paweł pisze wiersze dziecięce, które zostały spisane w zbiorkach: Lalki Dorotki i Akcja ratunkowa. Sporą cześć twórczości Pawła Beręsewicza zajmują powieści młodzieżowe, w tym niektóre o miłości Jak zakochałem Kaśkę Kwiatek, Na przykład Małgośka, Kiedy chodziłem z Julką Maj a inne o charakterze detektywistycznym Wszystkie lajki Marczuka, Historia człowieka z blizną. Podczas spotkania dowiedzieliśmy się wiele na temat książek autora. Pan Paweł uświadomił nam jak trudna i wartościowa jest praca tłumacza książek. Opowiedzieliśmy mu również o tym, co lubimy czytać i na jakie książki czekamy z zapartym tchem. Mieliśmy niezwykłą okazję do poznania tematyki książki autora, która zostanie wydana na jesieni. Możemy zdradzić tylko tyle, że opowiada ona o modzie na ubrania dla jedynej części ciała, która nie doczekała się jeszcze stroju… jej tytuł tajemniczo brzmi „Noskawery”. Zachęcamy do zapoznania się z twórczością Pana Pawła Beręsewicza a nauczycieli do włączania książek autora do zestawu szkolnych lektur. Anna Budziarek „Stumilowy Las – najwspanialszy czas. Przedszkole mych marzeń, mnóstwo fajnych zdarzeń….” 10 lat minęło Słowa tej piosenki zostały specjalnie napisane na okoliczność 10-lecia Dwujęzycznego Przedszkola Artystycznego „Kidzcorner W Stumilowym Lesie”. Uroczystość obchodów 10-lecia to bardzo ważne wydarzenie, na które od dawna czekały wszystkie przedszkolaki przygotowując wiersze, piosenki i tańce do przedstawień. Oczywiście nie zabrakło urodzinowego tortu z 10-cioma świeczkami, które w uroczysty sposób zostały zdmuchnięte na tę okoliczność. Założyciele przedszkola – Marty Olejnik i Anna Dąbrowska z łezką w oku wspominały początki działalności stumilowego lasu: „Cieszymy się, że mogłyśmy stworzyć wyjątkowe miejsce, gdzie każde dziecko czuje się wyjątkowe. Gdzie w atmosferze akceptacji, tolerancji, szacunku wszystkie dzieci mogą rozwijać swoje talenty i pasje” – Anna Dąbrowska. Od 10 lat przedszkole Kidzcorner W Stumilowym Lesie pozostaje miejscem szczególnym na warszawskiej Choszczówce, gdzie dzieci wraz z nauczycielami tworzą niepowtarzalną atmosferę kreatywności, artystycznej ekspresji i ciepła. „Sylaba i głoska no i pani boska” …Z okazji obchodów 10-lecia zaproszeni zostali absolwenci przedszkola: niektórzy z nich tak bardzo się zmienili, że nie sposób było ich poznać. Wszyscy wspominali czas spędzony w Stumilowym Lesie, ukochane Panie, opowiadali również o swoich sukcesach szkolnych, a także o tym, w jaki sposób wykorzystują wiedzę językową zdobytą w przedszkolu. „Stumilowy Las jest najlepszym przedszkolem – powiedział mój tata”. To słowa Matyldy, jednej z absolwentek. „Najbardziej z całego przedszkola pamiętam Panią Asię” – powiedział Piotr lat 7. „Najbardziej z przedszkolem kojarzy mi się miłe Szanowny Panie Redaktorze! Zwracam się z prośbą o zamieszczenie w Waszej gazecie mojego pisma, ponieważ bardzo zależy mi na informacjach o moim kuzynie t.j. bracie rodzonego dziadka. Bronisław Fedecki, mój dziadek, miał dwóch braci. Rodzicami mojego dziadka byli Bronisława i Franciszek. Mój dziadek był maszynistą i jeździł koleją aż do Mandżurii, ale z wykształcenia był drukarzem. Mieli oni jeszcze dwóch synów. Jednym z nich był Ryszard Fedecki – ur. 28.02.1896 r. Mieszkał w Choszczówce, gm. Jabłonna. Prawdopodobnie był bankowcem. Miał żonę Barbarę. W czasie wojny był podporucznikiem łącz. rez. Kadra 2 baonu telegraf. Zginął w Katyniu. Żonie odesłano dokumenty i pamiątki. Mój ojciec dowiedział się o tym z niemieckiej gazety, w której zamieszczono listę osób zamordowanych w Katyniu. Długo przechowywał tę gazetę. Tylko tyle o nim wiem. Nie wiem, czy jego żona przeżyła wojnę, czy mieli dzieci, czy są jacyś młodzi krewni. Czuję się w obowiązku jako krewna przypomnieć o nim, bo mam wrażenie, że nikt o nim nie pamięta. Czytałam w Waszej gazecie, że obchodziliście święto innego Katyńczyka, a o moim ciotecznym dziadku nikt nie pamięta. A wystarczy zajrzeć do Księgi Katyńskiej. Jeśli byłby ktoś, kto pamiętałby, gdzie mieszkał, co się z nim działo przed wojną lub czy pozostały jakieś ślady po nim bardzo proszę o informację lub kontakt. Bardzo mi na tym zależy. Mój adres: Jolanta Fedecka – Węgrzyn ul. Bukowa 22 Częstochowa 42‒200 tel. 343637468 T o m ie js ce c z ek a n a T wo j ą r ek l a m ę CENA 160 ZŁ Jako jedyne na Białołęce i jedno z pierwszych w Warszawie przedszkole realizuje dualny system nauczania – w języku polskim i angielskim – w oparciu o własny program bilingwalny. Nauczyciele od 10 lat z wielką pasją i zaangażowaniem wprowadzają dzieci w świat głosek i liter nie tylko po polsku. Ponadto, jako pierwsza w Polsce, placówka uzyskała tytuł szkoły stowarzyszonej z międzynarodową organizacją UNESCO.Wychodząc z założenia, że każde dziecko ma w sobie ogromne pokłady kreatywności, przedszkole od zawsze stwarzało jak najlepsze warunki, by rozwijać te, czasem głęboko ukryte talenty. Dowodem na to są liczne sukcesy i osiągnięcia absolwentów, którzy z powodzeniem sięgają po najwyższe noty w szkolnych konkursach przedmiotowych i językowych. Dlatego też, przez wszystkie lata swojej działalności Kidzcorner W Stumilowym Lesie witało liczne rodzeństwo absolwentów przedszkola, aż 40 rodzeństw z 15 rodzin „stumilkowych”, co niewątpliwie jest potwierdzeniem, że praca kadry jest wysoko ceniona nie tylko przez dzieci, ale również przez rodziców. Życzymy przedszkolu następnych 10 lat owocnej i twórczej pracy! SKLEP JUBILERSKI USŁUGI ZEGARMISTRZOWSKIE „FORT PIONTEK” obok marketu SELGROS ul. Modlińska 310/312 tel. 022 676 76 09 www.srebroizloto.pl OFERUJEMY: – wyroby ze złota i srebra – pierścionki zaręczynowe z brylantami – prezenty na komunię i chrzest – skup złota i srebra – naprawę biżuterii ze złota – drobne usługi grawerskie – naprawę zegarków – wymianę baterii w zegarkach i pilotach samochodowych Zapraszamy również do naszego stoiska w markecie KAUFLAND w Jabłonnie przy ul. Zegrzyńskiej 7 Dl a stałych rekl amodawców r abatY tel. 601 271 052 lub 506 119 665 NASZA CHOSZCZÓWKA spędzanie czasu, Pani Asia, przyjaźń” – Matylda. WWW.NCH.PL STRONA 9 SUKCESY JUDOKÓW Z BIAŁOŁĘKI Marcin Cieślak Mistrzem Polski Dopiero połowa kwietnia a wychowankowie Uczniowskiego Klubu Judo Białołęka mają za sobą starty w najważniejszych imprezach roku, czyli Mistrzostwach Polski. Kamil Domański został wicemistrzem Polski w kategorii do 66kg. W drodze do finału pokonał czterech zawodników i uległ dopiero finale starszemu zawodnikowi z Bochni przegrywając nieznacznie na punkty. Piotr Szatkowski stoczył cztery walki (dwie wygrał i dwie przegrał) i zajął 5 miejsce. Jacek Zawadzki zajął 9 miejsce. Również starsi wychowankowie klubu swoje starty mogą zaliczyć do bardzo udanych. Reprezentujący obecnie barwy AZS-AWF Warszawa Przemysław Szerszeniewski zdobył srebrny medal w Mistrzostwach Polski Juniorów w kategorii do 73kg, a nasz najbardziej utytułowany zawodnik Patryk Broniec (7 miejsce na Mistrzostwach Europy) zdobył również srebrny medal w kategorii do 100kg w Mistrzostwach zawodnika, który został Mistrzem Europy Juniorów Młodszych. Warto zaznaczyć, że sukcesy naszych zawodników były możliwe również dzięki współpracy i pomocy firmy ARCUS i Wydziału Sportu i Rekreacji Dzielnicy Białołęka. Dotacje które otrzymywał klub miały znaczący wpływ na obecny poziom wyszkolenia poprzez dofinansowanie startów i zgrupowań szkoleniowych. Polski Młodzieży. Obydwaj są mieszkańcami Białołęki i swoje pierwsze kroki na macie stawiali w naszym klubie. Czekamy jeszcze na start w czerwcu juniorów młodszych, którzy przygotowują się do Ogólnopolskiej Olimpiady Młodzieży oraz będą walczyć o prawo startu na Mistrzostwach Europy. Mamy nadzieję, że pójdą w ślady Marcina Gmurka, również naszego Z ostatniej chwili- Bartek Zawadzki i Jakub Ozimek zdobyli brązowe medale w Pucharze Europy w Bielsku Białej i uzyskali kwalifkacje do Mistrzostw Europy w Atenach. Życzymy sukcesów i gratulacje trenerzy Jacek Biernat i Przemysław Źródło z minimum na Mistrzostwa Europy Marcin Cieślak – 22 letni pływak z Choszczówki znów w wysokiej formie. Na Głównych Pływackich Mistrzostwach Polski w Olsztynie zdobył zloty medal i tytuł Mistrza Polski na 200 m w stylu zmiennym i brązowy na 100m w stylu motylkowym. Czas uzyskany w stylu zmiennym dał Marcinowi kwalifikację na Mistrzostwa Europy, które odbędą się w Berlinie w dniach 18‒24 sierpnia (transmisja w Eurosporcie). Marcin osiągnął w tym roku również wielki sukces w akademickim pływaniu w Stanach Zjednoczonych. W marcu na Pływackich Mistrzostwach NCAA I Dywizji zdobył jako reprezentant Uniwersytetu Floryda dwa tytuły Mistrza NCAA (na 200 jardów w stylu zmiennym i 100 jardów w stylu motylkowym). Czas Marcina na 200 jardów zmiennym z tych mistrzostw jest trzecim wynikiem w historii pływania na basenie 25 jardowym i jest identyczny z wynikiem słynnego Sukces KlubU Narciarskiego z Choszczówki Klub Narciarski z Choszczówki zajął III miejsce w klasyfikacji generalnej klubów narciarskich z całej Polski! W minionym sezonie zimowym 2013/2014 Klub Narciarski Sporteum z Choszczówki w klasyfikacji generalnej klubów w Narciarstwie Alpejskim zdobył w III miejsce w Lidze Zakopiańskiej oraz II miejsce w Lidze Warszawskiej. Sezon zaczęliśmy na Górce Szczęśliwickiej treningiem już pierwszego września 2013 a zakończyliśmy slalomem w piękną słoneczną pogodę w ostatni weekend kwietnia. Sezon obfitował wieloma startami klubu w zawodach narciarskich, m.in.: w Warszawskiej Lidze Narciarskiej, Family Cup, Mistrzostwach Warszawy Szkół Niepublicznych, Pucharze Koziołka Matołka, ale przede wszystkim w Lidze Zakopiańskiej. Starty dostarczały nam na bieżąco informacji o formie, umiejętnościach i przygotowaniu naszych zawodników do konfrontacji z rówieśnikami z całej Polski. Istotnym elementem w naszym programie szkolenia jest motywowanie młodych zawodników do tzw. „zdrowej, sportowej rywalizacji” oraz systematycznej pracy nakierowanej na osiąganie celów, które pozornie są niemożliwe do zdobycia. Byliśmy na czterech alpejskich zgrupowaniach treningowych m. in. w Austrii na Lodowcu Stubaier, we Włoszech w Carezzy, Val di Fassa i Kronplatz, odbyliśmy trzy intensywne obozy w polskich górach Nowe sklepy Handlowy róg Mehoffera i Modlińskiej wzbogaci się lada dzień o kolejne sklepy – nowy pawilon przy ulicy Czarodzieja jest na ukończeniu. Jak nas Michela Phelpsa. Poziom Pływackich Mistrzostw NCAA I Dywizji jest zawsze bardzo wysoki. Biorą w nim udział najlepsi pływacy – studenci z uczelni w USA, którzy często są już medalistami Igrzysk Olimpijskich i Mistrzostw Świata. W Mistrzostwach Polski w Olsztynie dobrze zaprezentował się kolejny młody pływak z Choszczówki – 17 letni Oskar Zimowski, który płynął w finale B na 100 m motylkiem i zajął 7 miejsce. Red. oraz ruszyliśmy na około 15 startów w ogólnopolskich zawodach narciarskich. Nierzadko trenowaliśmy ramię w ramię z kadrami narodowymi oraz podobnymi nam klubami z całego świata. Intensywny „reżim treningowy” wymagał olbrzymiej samodyscypliny, odrabiania zaległości szkolnych „u gaździny za piecem” czy w austriackiej stube, znoszenia trudów podróży i pobudek o piątej rano. Wierzymy jednak, że wysiłek i poświęcenie przyniósł naszym zawodnikom poczucie, że są na jednym poziomie z kolegami z Austrii, Włoch czy Francji a styl jazdy naszych zawodników nie jest już „igielitowy” a alpejski i to w najlepszym wydaniu. Zawodnicy klubu wykazali się wielką energią i pracą, która zaowocowała optymalizacją jazdy na każdym treningu i podczas zawodów. Poprzez wkład włożony w treningi narciarze poprawili swoją kondycję fizyczną, koordynację, zwrotność, zwinność, gibkość, wytrzymałość oraz czucie głębokie. Determinacja, sumienność i niesamowita motywacja pozwoliły nam stanąć na podium na zakończenie sezonowego cyklu najważniejszych polskich zawodów narciarskich dla dzieci, z czego się bardzo cieszymy. Gratulujemy młodym sportowcom z Klubu Sporteum, którego trzon stanowi Choszczówka i sportowe środowisko naszej lokalnej społeczności! poinformowano w kierownictwie budowy znajdą się tam trzy sklepy – Rossman, Maxi zoo – dla zwierzaków i firma Pesco z asortymentem adresowanym do kobiet. Razem zajmą powierzchnię ok. 1400 metrów kw. T o m ie js ce c z ek a n a T wo j ą r ek l a m ę CENA 160 ZŁ Dl a stałych rekl amodawców r abatY tel. 601 271 052 lub 506 119 665 STRONA 10 WWW.NCH.PL NASZA CHOSZCZÓWKA Choszczówczańskie smaczki Na szparagową nutę Siedzieliśmy niedawno na naszym tarasie w zacnym towarzystwie, mieszkającego po sąsiedzku inżynierostwa. Słońce leniwie spozierało na stojący na stole hummus z bobu, foccacię z suszonymi pomidorami i smakowicie pokaźny półmisek pieczonych szparagów. Kieliszek argentyńskiego Malbeca nie tylko zaostrzał nasz apetyt, ale pobudzał sąsiedzkie pogaduszki: a to o dzieciach i słodyczach z ich wychowywaniem związanych, a to o planach na wakacje, a to o pracach ogrodowych, a to planowanych drobnych remontach i ulepszeniach naszych domów. Gdzie by jednak nie zaniosły naszych dywagacji kolejne łyki mięsistego i lekko maślanego argentyńczyka, konkluzje zmierzały do jednej oczywistej prawdy: w naszej Choszczówce mamy dobrze, jak pączki w maśle. Może czasem pogoda nas nie rozpieszcza. Może na wiosnę trzeba się trawnika nakosić i chwastów powyrywać, a na jesieni liści nagrabić. Może nie zawsze mamy ochotę wsłuchiwać się w bity płynące z mega-wzmaczniaczy zainstalowanych w barze „Dziki”. Jednak trudno nam sobie wyobrazić miejsce lepsze do mieszkania. Szczególnie, że nieopodal mają swoje gospodarstwo nieocenieni państwo Majletrowie, dzięki którym każdej wiosny możemy zjadać się szparagami prosto z pola. Oczywiście, w sklepiku państwa Majlertów nie tylko szparagi można kupić. Mają tam cudowny szpinak sałatkowy, zjawiskowy jarmuż, jędrne kwiaty cukinii, rozpływające się w ustach buraki, czy wreszcie, na koniec sezonu, szeroki wybór dyń – do pieczenia, do marynowania i na zupę. Szparagi jednak to warzywo, które z Choszczówką kojarzy się nam nieodłącznie. Pewnie dlatego, że to tu po raz pierwszy mogliśmy skosztować smaku szparagów prosto z pola, które mają to do siebie, że jak ktoś je raz spróbuje, na te sklepowe już nigdy łaskawym okiem nie spojrzy. Czekamy więc co roku na szparagi z utęsknieniem, rozglądając się nerwowo po okolicznych polach, kiedy dojeżdżamy do domu: czy już posadzone, czy rosną? Potem zawsze zwalniamy, przejeżdżając obok sklepiku państwa Majlertów, sprawdzając czy już otworzył swoje podwoje i czy pierwsze szparagi można w nim kupić. Kiedy już tak wyczekiwane szparagi się pojawią, przyrządzamy na wiele sposobów, każdej wiosny eksperymentując z nowymi pomysłami. Na początku sezonu, kiedy jeszcze nie zdążyliśmy nacieszyć się ich delikatnym smakiem, wystarczy nam rozgrzany piekarnik, trochę czosnku, oliwy, sól i pieprz i już możemy rozkoszować się świeżo pieczonymi szparagami zielonymi. Do tego jeszcze chrupiąca bagietka albo – jeszcze lepiej – włoska focaccia i przenosimy się do szparagowego raju, gdzie anieli grają na harfach na szparagową nutę. Z czasem, kiedy sezon szparagowy dojrzewa, jak różaneczniki w naszym ogrodzie, zaczynamy coraz bardziej przepisy komplikować, szukamy nowym sosów, polew, metod przyrządzania. A to przykryjemy szparagi białe gorgonzolową pierzynką, a to polejemy sosem cytrynowym, a to z upodobaniem żenić będziemy biało-zielone szparagowe kolory w zupie. Pod koniec szparagowego sezonu zaczynamy szparagi do- NASZA CHOSZCZÓWKA Mamy przyjemność zaprosić mieszkańców i przyjaciół Choszczówki do wzięcia udziału w projekcie fotograficznym – „Drugie spojrzenie”. Efekty naszych działań będą zaprezentowane na wernisażu podczas 5 urodzin Galerii B.S. już we wrześniu. Projekt ma prezentować zestawienie starego zdjęcia (np. z archiwów rodzinnych) z nowym, zrobionym teraz, na którym będą te same osoby w podobnej aranżacji. Tak jak na przedstawionym przykładzie – na starym zdjęciu rodzice świętują pierwsze urodziny córki i podobną scenę zaaranżowaliśmy teraz, przy okazji jej kolejnych urodzin. Po wernisażu w Galerii BS, wystawa będzie prezentowana podczas XIX Olimpiady Sportowej organizowanej przez Stowarzyszenie Nasza Choszczówka, następnie przed Ratuszem Gminy Białołęka oraz w innych zaprzyjaźnionych miejscach. Mamy nadzieję, że Redakcja Naszej Choszczówki również udostępni swoje łamy abyśmy mogli zaprezentować rezultaty naszych poczynań. Mamy nadzieję, że będzie to dobra okazja do przejrzenia starych fotografii i dobra zabawa przy ich rekonstrukcji. Aby wziąć udział w akcji należy wybrać fotografię, którą będzie można odtworzyć oraz zgłosić się do mnie i umówić na sesję zdjęciową, którą wykonam w dogodnym dla Państwa terminie i miejscu. Bardzo proszę o zgłoszenia do końca czerwca. W przypadku jakichkolwiek pytań, chętnie służę wyjaśnieniami. Mój nr telefonu 501095199 oraz adres email: [email protected] Serdecznie zapraszam, Agata Rząsowska -Grabicka dawać do risotto albo zapiekać w chlebku orkiszowym z suszonymi pomidorami. Właściwie można powiedzieć, że w naszej Choszczówce mamy dobrze nie tylko jak pączek w maśle, ale jak białe szparagi w sosie holenderskim czy zielone w chlebku zapiekane. A tak robimy nasz szparagowy chlebek: Co słychać w bibliotekach? Składniki: Pęczek zielonych szparagów 50 g drożdży świeżych ½ kg chlebowej mąki orkiszowej Garść suszonych czerwonych pomidorów Czarne oliwki drylowane – 1 słoiczek Świeży otarty tymianek – 2 łyżki 3 łyżki oliwy Cukier, gruba sól morska Przygotowanie: Najpierw obudź drożdże w kąpieli ciepłej wody z cukrem (wody ok. 2/3 szklanki, cukru tak ze dwie łyżki, do tego odrobina mąki). W czasie kiedy drożdże się budzą (zajmuje im to ok. 30 min) zalej pomidory wrzątkiem i odstaw na 15 minut, następnie odsącz i zmiksuj z oliwą. Posiekaj oliwki i dodaj do zmiksowanych pomidorów. Obudzone drożdże dodaj do mąki wraz z oliwkami, pomidorami i tymiankiem. Dokładnie wyrób ciasto do takiej konsystencji, aby sprężyście odchodziło od ręki. Odstaw ciasto w misce, przykryte szmatką w ciepłym miejscu na ok. 1 godz. 30 min., aby wyrosło. Ciasto będzie gotowe, kiedy podwoi swoją objętość. Ciasto uformuj w cienki placek na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. Rozłóż na placku sparzone we wrzątku szparagi i zawiń placek formując wokół szparagów równomierny bochenek. Posyp bochenek gruboziarnistą solą morską, lekko wklepując ją w powierzchnie chlebka, a następnie włóż do piekarnika rozgrzanego do ok. 180 stopni. Chlebek będzie gotowy, gdy nabierze lekko złocistej barwy (potrzeba do tego ok. 30 min.) O autorach: Beata Martynowska i Marek Łaskawiec, od lat mieszańcy Choszczówki. Zawodowo założyciele firmy „Spiżarnia”, specjalizującej się w tradycyjnych polskich przetworach. Prywatnie miłośnicy dobrego jedzenia. Prowadzą blog kulinarny www.zniejednegogarnka.pl Ciekawostka przyrodnicza Byliśmy bardzo zaskoczeni gdy nasz sąsiad Robert poinformowała nas, że na dachu naszego domu kilka dni temu widział … 2 pawie! W pierwszym momencie myśleliśmy, że żartuje, ale swoje słowa poparł zdjęciem! Wprawdzie zdjęcie nie jest najlepszej jakości (zrobione telefonem i w dodatku ze sporej odległości), ale widać, że ten ptak na naszym dachu to bez wątpienia paw. Jesteśmy bardzo ciekawi skąd wzięły się pawie na początku maja na ulicy Dwusiecznej? Może czytelnicy Naszej Choszczówki pomogą nam w odpowiedzi na to pytanie: -)? Agata i Paweł Grabiccy „Drugie spojrzenie” Mamy tu dwie wiadomości – dobrą i złą. Dobra jest taka, że biblioteka w Białołęce Dworskiej przy ulicy Ambaras, która do tej pory mieści się w bardzo zdewastowanym budynku, będzie miała nowe pomieszczenie w znacznie wyższym standardzie. Otóż jeden z deweloperów osiedla przy ulicy Wałuszewskiej zaproponował władzom Dzielnicy wynajem lokalu na ten cel a Dzielnica ofertę przyjęła. Na ostatniej sesji Rady udało się znaleźć sumę ok. 200 tysięcy złotych potrzebnych na przystosowanie tego miejsca dla bibliotecznych potrzeb. Jest szansa, że od jesieni biblioteka z ulicy Ambaras będzie mogła zaprosić mieszkańców do swojej nowej siedziby. Lokal mieści się przy ulicy Wałuszewskiej 24 i jest na tyle duży, że można tam będzie oprócz wypożyczalni książek znaleźć też miejsce na spotkania i zabawę. Przewiduje się urządzić na przykład multimedialny kącik dla małych dzieci – oprócz książeczek i prasy dziecięcej będą do dyspozycji maluchów komputery z oświatowymi programami. A także miejsce na spotkania i dyskusje także starszych mieszkańców tej okolicy. Gorszą wiadomość mamy dla mieszkańców Choszczówki. Okazuje się, że wprawdzie w szkole na Przytulnej zwolni się wreszcie miejsce blokowane przez dwoje lokatorów, których nie udawało się przez lata wykwaterować, jest ono jednak za małe na potrzeby biblioteki. Szkoła się rozrasta, zaczyna brakować miejsca na nowe klasy i nową powierzchnię zagospodaruje Gimnazjum na swoje potrzeby. Na razie nie ma więc widoków na to, że nasza biblioteka będzie się mogła wynieść z rudery przy ulicy Raciborskiej. Na budowę nowego lokalu szans nie widać w dającej się przewidzieć przyszłości. Urzędnicy w Dzielnicy mówią, że znają problem i będą myśleć jak go rozwiązać. Ale wydaje się, że większą Od kilku tygodni straszy nas mieszkańców Choszczówki kabina Toi-Toi usadowiona tuż obok końcowego przystanku autobusu 176. Na taki pomysł wpadli przedstawiciele Miejskiego Zakładu Autobusów. Zamysł generalnie jest dobry, bo oczywiście taka kabina przydatna jest dla kierowców autobusów, którzy kończą tu swoją trasę. Jednak tak bliskie sąsiedztwo od przystanku tę inicjatywę ośmiesza. Nie jest to miejsce komfortowe ani dla kierowców, którzy chcą skorzystać z kabiny ani dla oczekujących na przystanku pasażerów. Poza tym kabina zajmuje niemal pół chodnika, przez co przeszkadza poruszającym się po chodniku mieszkańcom. Naraża ich na niebezpieczeństwo gdyż muszą oni omijać szerokim łukiem kabinę i wchodzić na jezdnię. Bezsens tej całej sytuacji pogłębia fakt, ze inna kabina Toi-Toi postawiona (w tym przypadku przez Urząd Dzielnicy) stoi 200 metrów dalej przy ulicy Brzezińskiej. Czy nie może ona obsłużyć również kierowców autobusów? Dlaczego nie ma komunikacji między dwoma instytucjami w tej samej sprawie? Oto pyta- nia na które nie znajdujemy odpowiedzi. Rzecznik MZA nie widzi w tym nic dziwnego i nie przejmuje się opublikowaniem zdjęcia w gazecie niechcianej przez mieszkańców kabiny. Dlatego prosimy pana burmistrza o rozstrzygnięcie tej kwestii decyzjami urzędowymi. Redakcja W tym miejscu będzie się mieścić biblioteka nadzieję można pokładać w tym, że objawi się jakiś kolejny prywatny inwestor czy deweloper i zaproponuje korzystne warunki wynajmu. AW O joj, po co tu Toi-Toi? WWW.NCH.PL PS. W wyniku naszych działań i przychylnej postawy zarządu Dzielnicy Białołęka kabina Toi – Toi została usunięta z niefortunnego miejsca przy przystanku. STRONA 11 Niedzielne Śniadanie MUNDIALE Emocje, emocje, emocje. Hiszpania? Nie, Hiszpania jest zbyt przewidywalna. Niemcy? Na pewno, przecież grają Polacy, czyli Łukasz Podolski i Mirek Klose, ale też ich awans do ostatniej fazy turnieju jest dość oczywisty. Brazylia? Nie, Brazylii nie będę kibicował. Mają już tyle tytułów, że wystarczy. Poza tym grają u siebie i kibiców im nie brak. Stać za tym, kto jest silny i wygrywał już wiele razy, to żadna przygoda. Trzeba sobie wybrać kogoś takiego, kto zastąpi naszą reprezentację, a jednocześnie da nadzieję, że nie odpadnie już na samym początku. Już wiem! Chorwacja! Tak już mam, że zawsze kibicuję potencjalnie słabszemu, a poza tym z pobytu w tym uroczym kraju mam same cudowne wspomnienia. Już wiem, że to lato upłynie pod znakiem sportu. Z oczywistych względów to nie ja będę go uprawiał, ale jako kibic zapewne przeżyję wiele emocji. Niby jak mnie pytają, czy uprawiam jakiś sport, zawsze odpowiadam – Tak, uprawiam aktorstwo – ale to jednak trochę inne emocje. W teatrze, czy na planie filmowym trzeba często wylać sporo potu i nie da się ukryć, że czasami jest to ciężka, fizyczna praca, ale emocje inne, zaplanowane, świadomie uruchomiane zgodnie z wymogami roli. W rozgrywkach sportowych na najwyższym poziomie takich jak Mistrzostwa Świata w piłce nożnej niczego nie można przewidzieć i to jest właśnie takie fascynujące. Zaraz, zaraz, przecież przed chwilą przewidywałem, że Niemcy, czy Hiszpanie zajdą wysoko, to gdzie tu jakaś niewiadoma? Otóż każdy mecz jest niewiadomą, bo wszystko może się zdarzyć. Jeden mały błąd w doliczonym czasie gry może sprawić, że faworyt odpada, a cały świat zaczyna kibicować nowej Gwieździe. Mam nadzieję, że tak będzie z drużyną Chorwacji. – Czym ty się tak podniecasz? – dziwi się od zawsze moja żona – Dwudziestu facetów biega w krótkich majtkach za piłką po boisku, gol pada, jak dobrze pójdzie, raz na godzinę, a ty wrzeszczysz jakby cię ze skóry obdzierali! Nie dziwię się, że się dziwi. Dlaczego sport wywołuje we mnie aż takie emocje? Wiele razy się nad tym zastanawiałem i już chyba wiem. Zauważyłem, że oglądając mecz całkowicie wyłączam się z otoczenia i… odpoczywam. Pracuję niezwykle intensywnie przez cały rok, od lat nie miałem wakacji i w tym roku też będzie podobnie, ale nie czuję się jakoś potwornie przemęczony. Mało tego, nawet nie mam ochoty wyjeżdżać na żaden urlop. Miejsce, w którym żyję, mój dom, ogród, łóżko, kuchnia, w której lubię buszować i oczywiście telewizor z odpowiednimi dekoderami, to wszystko sprawia, że tzw. ładowanie akumulatorów przebiega u mnie bardzo szybko. Wygląda na to, że najszybciej podczas oglądania (raczej przeżywania) meczu. Tak więc do 13 lipca będę „odpoczywał” w Brazylii. Miesiąc później emocje będą jeszcze większe, bo Mundial odbędzie się w Polsce. Piłka i boisko będą trochę mniejsze, sportowcy zagrają głównie rękami, ale mecz otwarcia odbędzie się podobnie jak dwa lata temu podczas EURO na Stadionie Narodowym. Ach, co to będzie za wydarzenie! Mistrzostwa Świata w siatkówce w Polsce! No i jest nadzieja granicząca z pewnością, że nasi siatkarze odnajdą w słowie zawodnicy takie znaczenia jak zawód, profesjonalizm, zawodowstwo, pasja, mistrzostwo. W przeciwieństwie do reprezentacyjnych piłkarzy-zawodników, którzy kojarzą nam się ostatnio raczej z tym drugim znaczeniem słowa zawód. Czy zawiodą Chorwaci zobaczymy już 12 czerwca (piszę ten felieton przed meczem otwarcia), choć wygrać z Brazylią w Brazylii będzie im bardzo ciężko. Tak jak postanowiłem będę trzymał za nich kciuki i wrzeszczał na całą Choszczówkę, dlatego już teraz przepraszam wszystkich sąsiadów, tym barciś, że większość meczów zaczyna się ok. północy. 30 sierpnia też będę wrzeszczał, ale sąsiedzi, o ile do tej pory nie zgarnie mnie policja, nie muszą się niczego obawiać. Będę się darł na stadionie. Polskaaaa, biało-czerwoni!!! Właśnie mi przyszło do głowy, że przecież Chorwaci też są biało-czerwoni tylko w szachownicę. Chorwacjaaa!!! Artur Barciś Śniadanie to posiłek spożywany w godzinach porannych, uważany przez dietetyków za najważniejszy dla zdrowia i właściwego funkcjonowania organizmu. Jego zadaniem jest dostarczenie nam energii po nocnej przerwie abyśmy mogli sprawnie funkcjonować przez cały dzień. Pora spożywania śniadania jest uzależniona od stylu życia i obowiązków.W tyodniu pełnym obowiązków zawodowych brakuje nam czasu na celebrowanie śniadań, zadbajmy więc aby w niedzielę wspólnie z rodziną rozpocząć dzień. Przygotujmy pyszne jedzenie i bez pośpiechu spędżmy rodzinny poranek. Ostatnio modne statło się spożywanie śniadań wraz z przyjaciółmi, rodziną w lokalach gastronomicznych. Jeśli nie macie Państwo chęci spędzić niedzielnego poranka w kuchni to zapraszam do restauacji Caterina, Serwujemy niedzielne śniadanie od 8,30 do 12 30. Oferujemy bardzo bogate. urozmaicone menu. W trakcie naszych śniadań święowaliśmy już urodzininy, imieniny i inne uroczystości naszych gości.Atmosfera jest bardzo rodzinna. Przedstawię Państwu przepis na pastę, która cieszy się dużym powodzeniem na naszych śniadaniach. PASTA Z SOCZEWICY – gotujemy czerwoną soczewicę do miękkości – miksujemy z czosnkiem, solą i pieprzem– dodajemy suszone pomidory – siekamy dużo ziól, proponuję tymianek, miętę, szczypior, oregano – koimy drobno oliwki czarne i zielone Całość mieszamy z dodatkiem dobrej oliwy i podajemy z ciemnym pieczywem, Życzę smacznego! I oczywiście zapraszam do Cateriny! Małgorzata Lachowicz Dania na miejscu i na wynos ul. Wałuszewska 24A lok. u3, 03-005 Warszawa tel. 531 157 557, 22 300 27 40 e-mail: [email protected] WYPOCZYNEK W SIODLE Zdarza się tym z Państwa, którzy wiedzą o tym, że jestem instruktorem jazdy konnej pytać mnie, gdzie można pojeździć konno i gdzie spotkać się z dobrą, bezpieczną opieką instruktorów. Pytają o to zwłaszcza Ciz Państwa, którzy maja dzieci jeżdżące konno. Jazda konna jest fantastycznym sportem rozwijającym ogólnie ruchowo tzn. jeździectwo angażuje prawie wszystkie mięśnie organizmu, a także,, wyrabia” poczucie równowagi, balansu i refleks. O tym, że pracują i mięśnie nóg, i mięśnie brzucha, i mięśnie grzbietu, a nawet bicepsy i tricepsy wiedzą dobrze ci, którzy po dłuższej przerwie wsiedli na konia. Nawet po niezbyt intensywnym treningu bolą na drugi dzień mięśnie, oj bolą! Jest to sport dla osób nie bojących się zwierząt, a zwłaszcza koni. Pomaga uczyć się odwagi i, jak każdy chyba sport, pokonywać własne słabości. Każdy może jeździć konno, od maluszka do staruszka (dosłownie). Ważna jest natomiast odpowiednia opieka instruktorska i dobranie odpowiedniego konia, nasilenia i rodzaju treningu. W większości schorzeń kręgosłupa polecana jest przynajmniej hipoterapia, ale w większości przypadków także rekreacyjne treningi jeździeckie. Jeździectwo wzmacnia mięśnie grzbietu i przykręgosłupowe, co pomaga utrzymać kręgosłup w pozycji fizjologicznej i pozwala niwelować wiele dolegliwości. Powinien o tym jednak zdecydować lekarz ortopeda i rehabilitant hipoterapeuta. Lato i wczesna jesień jest dobrym okresem do uprawiania jeździectwa ze względu na ładne pogody i długie dni. Okres wakacji i urlopów jest bardzo dobrym okresem zarówno do rozwijania umiejętności jeździeckich jak i uczenia się od podstaw. W tym czasie jest organizowanych mnóstwo różnych form wypoczynku w siodle, możliwości nabywania i doskonalenia umiejętności jeździeckich. Wymienić tu można choćby obozy jeździeckie dla dzieci i młodzieży, wczasy w siodle, wyjazdy do hoteli, pensjonatów czy gospodarstw agroturystycznych mających w swojej ofercie jazdę konną. Są też organizowane przez polskie firmy związane z jeździectwem rajdy konne zarówno w Polsce jak i za granicą. W Polsce szczególnym powodzeniem wśród organizatorów takich rajdów cieszą się Bieszczady, Mazury, Podlasie, a za granicą Ukraina, Gru- STRONA 12 zja, a nawet Maroko, Argentyna i Mongolia. Dla wierzących praktykujących jest nawet organizowana konna pielgrzymka na Jasną Górę. Stajnie w Warszawie i okolicach (choćby na terenie Białołęki) maja też zazwyczaj ciekawszą ofertę wakacyjną. Ważnym jest, abyście Państwo nie korzystali z takich usług,, w ciemno”. Przede wszystkim warto sprawdzić uprawnienia instruktorów. W wielu stajniach zwłaszcza w okresie wakacyjnym dzieci uczą dzieci (np. niepełnoletnia młodzież uczy dzieci jazdy konnej na lonży). Często uczą przypadkowe osoby, które same,, liznąwszy” trochę jazdy konnej uczą innych. Jest to postępowanie nieprofesjonalne i niebezpieczne. Instruktor jazdy konnej jest to osoba, która wedle zaleceń Polskiego Związku Jeździeckiego ma się odznaczać odpowiednią wiedzą z zakresu psychologii, anatomii, fizjologii jeźdźca i konia, powinien być osobą z minimum średnim wykształceniem (po maturze), o wysokiej kulturze osobistej i oczywiście umiejętnościami jeździeckimi i pedagogicznymi. Wiedza ta jest przekazywana i weryfikowana na kursach instruktorskich zakończonych egzaminem państwowym. Zanim skorzystacie Państwo z oferty jakiegoś klubu warto skorzystać z poczty pantoflowej lub zasięgnąć opinii doświadczonych koniarzy. Ostrożnie należy korzystać z opinii w Internecie, zdarza się bowiem, że jakiś obrażony adept jeździectwa obsmaruje jakąś całkiem przyzwoitą stajnię lub instruktora i odwrotnie ktoś chcąc wypromować nienajlepszą stajnię anonimowo będzie reklamował jakiś klub. Życzę Państwu miłego wypoczynku i fantastycznych wrażeń w siodle w czasie wakacji i urlopów. Instruktor jazdy konnej Agata Tarasek NASZA CHOSZCZÓWKA Wydawca: Stowarzyszenie Nasza Choszczówka, ul. Łuczywo 18, 03–071 Warszawa. Adres redakcji: ul. Łuczywo18, 03–071 Warszawa tel. 0601–271–052, 0506–119–665 e–mail: nasza. choszczowka@wp. pl Redaguje zespół: Krzysztof Cieślak z–ca red. naczelnego, Krzyszkof Pelc, Agnieszka Wróblewska Redakcja nie zwraca tekstów nie zamówionych oraz zastrzega sobie prawo do ich redagowania i skracania Projekt i skład: Marcin Boguś, e–mail: m.bogus@nch. pl Nakład: 5000 szt. Druk: EBE Sp. jawna, Warszawa, Instalatorów 5, tel. (22) 868–29–58 WWW.NCH.PL NASZA CHOSZCZÓWKA