Stary dom, nieremontowany pewnie od czasow, gdy tu jeszcze byla

Transkrypt

Stary dom, nieremontowany pewnie od czasow, gdy tu jeszcze byla
U MATKI BOŻEJ OPATRZNOŚCI
Rekolekcje – sierpień 2009
Stary dom, nieremontowany pewnie od czasów, gdy tu jeszcze była Polska, nie
budzi entuzjazmu nawet w miejscowych dziewczynach, przyzwyczajonych przecież do
skromnych warunków. Wszędzie stoją żelazne łóżka o powgniatanych sprężynach,
w korytarzu zapuszczona łazienka. To internat, w którym w ciągu roku szkolnego
mieszkają dzieci z biednych rodzin, a teraz zapełnią go rekolektantki. Po drugiej stronie
drogi stołówka ze stałym menu: zupa z makaronem i ziemniakami, na drugie znów
makaron lub kasza i łyżka kapusty.
Ania, lat 15: Gdy zobaczyłam te warunki, żałowałam, że tu przyjechałam. Potem
jednak tak mi się spodobała atmosfera rekolekcji, że chciałabym tu być jeszcze dłużej.
To moje piąte rekolekcje w czasie tych wakacji, toteż z raczej umiarkowanym
optymizmem jechałam w sierpniowym skwarze. Potrzeba było dwanaście godzin, by
z przesiadkami dotrzeć do Niżankowic, małej wioski w starosamborskim rejonie. Stąd już
widać Kalwarię Pacławską, dwa kilometry obok przebiega granica.
To tutaj przez dwa i pół roku, począwszy od stycznia 2005, płakała gipsowa figurka
Matki Bożej Niepokalanej. Fenomen łez obserwowały rzesze ludzi, donosiły o nim media.
TVN też przysłał swoją ekipę i emitował potem specjalny program poświęcony tym
wydarzeniom. Kardynał Jaworski podniósł świątynię do rangi sanktuarium. Miejscem
opiekuje się kustosz - ks. dr Jacek Waligóra.
Młodzież, jak to zazwyczaj bywa, zjawiła się różna: praktykująca i poszukująca,
członkowie Ruchu Czystych Serc i tacy, którzy słyszą o nim po raz pierwszy, katolicy
łacińscy i bizantyjscy, kilku prawosławnych i ktoś, kto nawet nie wie, czy jest ochrzczony.
Trudno powiedzieć z jakimi oczekiwaniami przyjechali. Niektórzy bez wątpienia szukają
Boga, inni raczej wakacyjnej miłości, ktoś chce się pomodlić w cudownym miejscu, a ktoś
uznał, że jest tu po prostu tanio, bo składa się tylko dobrowolną ofiarę.
Mówiłam Matce Bożej: Maryjo, zaproś tych, których sama chcesz, tych, którym te
rekolekcje są potrzebne. Wezwij tylu, ilu chcesz. I zatroszcz się o finanse, bo ja nie
umiem. I jak zawsze Niepokalana nie zawiodła. Przyjechało 41 osób. Pieniędzy jeszcze
zostało.
Chłopcy mieszkali na ołtarzu polowym. Ściany były zrobione z wojskowego
namiotu. Przed nocnym chłodem chroniły grube koce. Codziennie po obiedzie chodzili się
kąpać do rzeki, bo tak najprościej.
Taras, przedstawiciel młodzieżowej subkultury, bez związku z jakimkolwiek
kościołem, lat 17: Było super! Kiedy następny raz? Sestra, diakuju!
Oleh,student arabistyki, 26 lat: Jesteśmy niewierni, jak Izraelici błądzący po pustyni
A co będzie, jak się zapiszę do Ruchu, a potem upadnę i zgrzeszę, wyrzuci mnie Siostra?
Adoracja Najśw.Sakramentu i adoracja Krzyża, spowiedź dla tych, którzy mogą,
konferencje, praca w grupach, medytacja słowa Bożego, jeszcze różaniec i Koronka do
Miłosierdzia Bożego. Codzienna Eucharystia w sanktuarium Matki Bożej Opatrzności.
Wycieczki po okolicy, ognisko z pieczeniem kiełbasek, modlitwa w kręgu, pod
rozgwieżdżonym niebem, na zakończenie dnia. Radość przebywania w Domu Matki.
Razem z dwiema siostrami, prezentką i Rodziny Maryi, mieszkamy w małym
pokoiku na kościelnym chórze. Odczytujemy zapisane w ostatni dzień postanowienia
młodych:
- będę częściej sięgać do Biblii;
- zrozumiałam, że nie powinnam zachowywać się prowokująco w stosunku do chłopców;
- pierwszy raz w życiu dotarło do mnie, czym jest Msza św.;
- postanawiam być delikatniejszy wobec mojej dziewczyny;
- chcę żyć w czystości dla Boga i mojego przyszłego męża.
Maryjo, dzięki Ci za te kolejne rekolekcje. Ziarno zostało zasiane. Kiedy i jaki wyda
plon, to już Twoja sprawa. A my cóż, słudzy nieużyteczni jesteśmy, wykonaliśmy, co nam
polecono...
s.Lilianna Bulanda

Podobne dokumenty