Pobierz - Echo Katolickie
Transkrypt
Pobierz - Echo Katolickie
EchoKatolickie agnieSzKa wawryniuK reDAkTOr Wzór i wizja na dzisiejsze czasy W najnowszym numerze „Echa Katolickiego” skupiamy się na dwóch rocznicach. Pierwsza ma szczególne znaczenie dla naszej diecezji. 4 lipca minie bowiem 68 lat od dnia ingresu do katedry siedleckiej bp. Ignacego Świrskiego. Młodsze pokolenia nie mogą pamiętać jego osoby. Pewnie nawet nie wiedzą, że był nazywany świętym biskupem i nie była to opinia na wyrost. Cieszył się szacunkiem zarówno duchowieństwa, jak i wiernych. Zapamiętano go jako człowieka wrażliwego na krzywdę i biedę innych. Wolał, by całowano jego biskupi krzyż, a nie dłoń. Jedna z sióstr zakonnych porównała go nawet do św. Franciszka z Asyżu. O jego niezwykłych spotkaniach ze zwykłymi ludźmi, nadzwyczajnej pokorze i człowieczeństwie przeczytacie Państwo w raporcie Agnieszki Wareckiej. Osobiście zachęcam również do lektury artykułu dotyczącego Rodziny Świętego Pawła. Jej członkowie urzekli mnie kilka ładnych lat temu. Z całych sił próbują być św. Pawłem żyjącym dzisiaj. Od 100 lat głoszą Ewangelię poprzez druk i środki masowej komunikacji. W Polsce znani są przede wszystkim dzięki wydawnictwu Edycja Świętego Pawła. Ich założyciela - bł. Jakuba Alberione nazywa się często prorokiem naszych czasów. Jego pomysł, by w służbę ewangelizacji wprząc druk, radio, telewizję i kino, nie od razu spotkał się z akceptacją. Czas pokazał, że koncepcja tego skromnego i chorowitego kapłana była trafna i bardzo potrzebna całemu światu. Bo przecież nie możemy mu dać niczego cenniejszego niż samego Boga. KrótKo Udzielili absolutorium ŁUków. Mimo iż ostatnie tygodnie upłynęły radnym pod znakiem braku współpracy, podczas sesji miejskiej, która odbyła się 17 czerwca, 15 głosami „za” udzielono absolutorium Dariuszowi szustkowi. Pozytywną opinię na temat wykonania przez burmistrza budżetu za 2013 r. wydała komisja rewizyjna oraz regionalna izba Obrachunkowa. radny jerzy kamiński, który nie wziął udziału w głosowaniu, zarzucał D. szustkowi, że budżet za ubiegły rok był mało ambitny, nieinwestycyjny, zakładający wyprzedaż majątku miasta. Ostatecznie jednak 15 radnych głosowało „za”, a przeciw byli jedynie mariusz chudek oraz Zygmunt We Turski. Reklama 70 POwIAT SIEdlEcKI numer 26(991) 26 czerwca - 2 lipca 2014 r. tyle lat istnieje Liceum Ogólnokształcące im. Adama mickiewicza w mrozach Z obrad sesji rady Głosowanie i nagrody Jednogłośną decyzją przyjęto absolutorium dla zarządu powiatu z tytułu wykonania budżetu za 2013 r. W czasie sesji, która odbyła się 18 czerwca, wręczono również wiele nagród. FOT. gu 2 Zwycięskim placówkom oświatowym - w dziedzinie sportu - wręczono puchary. Okazją do przyznania wyróżnień było podsumowanie Powiatowych Mistrzostw Wiejskich Szkół Podstawowych i Powiatowej Gimnazjady Ludowych Zespołów Sportowych, czwartej edycji Ogólnopolskiego Konkursu Plastycznego „Bezpiecznie na wsi nie zbliżaj się zuchu do maszyn w ruchu!” oraz - skierowanego do rolników i sołtysów - konkursu wiedzy o bezpieczeństwie, higienie pracy i ekologii w rolnictwie (szczegółowa relacja na str. 28). Placówkom oświatowym, których uczniowie odnosili sukcesy w sporcie, wręczono pucha- ry. Wśród szkół podstawowych zwyciężyła placówka w Krzesku Królowa-Niwa, tuż za nimi podopieczni SP w Mokobodach oraz uczniowie szkoły w Białkach. Spośród gimnazjalistów najwyższą lokatę zajęło Publiczne Gimnazjum w Skórcu. Drugie miejsce w tej kategorii przypadło PG w Suchożebrach, a trzecie uczniom z gimnazjum w Krzesku Królowa-Niwa. W sumie w sportowych zmaganiach wzięło udział około 900 zawodników, którzy mierzyli swoje siły m.in. w koszykówce, piłce nożnej, siatkowej oraz biegach przełajowych. Ważnym punktem środowych obrad było też głosowanie w sprawie udzielenia absolutorium zarządowi powiatu z tytułu wykonania budżetu za rok 2013. Rada, po rozpatrzeniu sprawozdania rocznego, wniosku komisji rewizyjnej oraz opinii Regionalnej Izby Obrachunkowej, podjęła jednogłośną pozytywną decyzję. Starosta Zygmunt Wielogórski nie krył zadowolenia z ostatecznych wyników głosowania. Włodarz podziękował radzie za to, że potrafi być jednomyślna w sprawach tak ważnych, jak budżet. GU 3 www.echokatolickie.pl redaktor prowadzący: agnieszka warecka Wójtowie z partnerstwa Doliny Zielawy, przyszły wykonawca farmy, wicemarszałek województwa lubelskiego i prezes zarządu Energia Dolina Zielawy chwilę po podpisaniu umowy na budowę elektrowni. REGION Nowatorska inicjatywa Prąd popłynie jesienią 18 czerwca gminy z Doliny Zielawy podpisały umowę z przyszłym wykonawcą farmy fotowoltaicznej. Inwestycja kosztować ma prawie 6 mln zł. Przetarg na wyłonienie wykonawcy farmy rozstrzygnięto na początku czerwca. Wybrano konsorcjum z Lublina. - Farma zajmie około 3,5 ha. Na tym terenie zamontujemy ponad 5,6 tys. paneli fotowoltaicznych - tłumaczy Mateusz Majewski, prezes zarządu spółki Energia Dolina Zielawy. - Zdecydowaną większość będą stanowiły panele polikrystaliczne. W celach badawczo-rozwojowych zamontu- jemy też kilkadziesiąt paneli cienkowarstwowych. Według deklaracji wykonawcy prace budowlane mają rozpocząć się w drugiej połowie lipca i potrwają do września. Prąd popłynie jesienią. Chcemy, by farma ruszyła już w listopadzie. Zanim jednak to się stanie, będziemy musieli uzyskać stosowne pozwolenia na użytkowanie, przejść wszystkie odbiory i otrzymać szereg zezwoleń - dodaje. Krótko Reklama Najlepszy programista MIĘDZYRZEC PODL. Karol Karczewski, gimnazjalista „Trójki”, zajął pierwsze miejsce w konkursie informatycznym - stworzył edytor dla programistów. Konkurs zorganizowało IV Liceum Ogólnokształcące im. Ignacego Jana Paderewskiego w Kaliszu. Zadaniem gimnazjalistów i uczniów szkół ponadgimnazjalnych było napisanie programu komputerowego. Uroczysty finał odbył się 13 czerwca. W kategorii „gimnazja” pierwsze miejsce zajął międzyrzeczanin K. Karczewski, który stworzył edytor dla programistów „DogEdit” służący m.in. do tworzenia stron w języku HTML. Program obsługuje sześć języków programowania, zawiera też wiele innowacyjnych funkcji. - Mają one ułatwiać i uprzyjemniać codzienną pracę programistom - mówi Karol, który programowaniem interesuje się od pięciu lat. Opracowanie programu zajęło mu kilka miesięcy, a to nie pierwsze jego zwycięstwo w tym konkursie. Zwyciężył także w poprzedniej edycji, tworząc program dla nauczycieli do wypisywania kartek z ocenami. Na co dzień Karol pasjonuje się krótkofalarstwem i informatyką, a jego marzeniem jest BZ praca w Google. Z farmy do sieci Farma będzie miała moc 1,4 MW. Co to oznacza? - Standardowe gospodarstwo domowe zużywa jednorazowo średnio 5 KW, w szczytowych momentach pobór energii może sięgać do 10 KW. Nasza farma byłaby w stanie obsłużyć jednorazowo od 140 do 250 gospodarstw domowych - wyjaśnia M. Majewski. Prąd będzie jednak sprzedawa- ny do sieci. Słoneczna elektrownia ma być zlokalizowana w Bordziłówce w gminie Rossosz. Z sukcesu cieszy się Piotr Dragan, wójt gminy Wisznice, która jest liderem partnerstwa Doliny Zielawy. Na podpisanie umowy i symboliczne wbicia szpadla w plac budowy trzeba było czekać trzy lata. Połowa środków na realizację inwestycji pochodzi z regionalnego programu operacyjnego. Założenia i realia - Byliśmy pierwszą instytucją, która przecierała szlaki innym podmiotom zainteresowanym czerpaniem energii ze słońca. Udało się - i to jest najważniejsze! W studium wykonalności, które napisaliśmy trzy lata temu, założyliśmy, że zwrot kosztów inwestycji nastąpi w ciągu siedmiu lat. Liczyliśmy, że w życie wejdzie nowa ustawa o odnawialnych źródłach energii, która będzie korzystniejsza dla producentów energii. Niestety, nie ma jej do dziś. Mimo to przetarg pokazał, że ceny technologii wykorzystywanych w takich farmach spadły o ok. 30%. Dlatego opłaca się nam wejść do systemu zgodnie z obowiązującą do dziś ustawą dotyczącą energii odnawialnej. Koszty, tak jak planowaliśmy, zwrócą się po siedmiu latach - tłumaczy P. Dragan. Obecni na uroczystości podpi- reklama wizualna poligrafia Sławomir Sosnowski marszałek województwa lubelskiego To pierwsza na Lubelszczyźnie elektrownia słoneczna, która powstaje z inicjatywy samorządów gminnych. W przyszłości jako województwo planujemy utworzenie centrum monitorującego wytwarzanie odnawialnej energii. Taka jednostka mogłaby być ulokowana w Lubelskim Parku Naukowo-Technologicznym. Zależy nam na budowaniu partnerstwa pomiędzy nauką, biznesem i samorządami. Dzięki niemu możliwe będzie wdrażanie najnowocześniejszych rozwiązań na terenie województwa. Dzięki takiej jednostce moglibyśmy również badać oddziaływanie funduszy unijnych na naszą gospodarkę, rynek i samorządy - określić, w jaki sposób przyczyniają się one do podnoszenia jakości życia w reNOT. AWAW gionie. sania umowy inwestorzy zaznaczyli, że tworzona przez Dolinę Zielawy farma okaże się innowacyjna z dwóch powodów. Technolodzy będą badać zależność kąta nachylenia paneli w stosunku do ilości produkowanej energii. Mają też testować cztery typy nowych paneli cienkowarstwowych. AWAW www.iwonex.c gadżety reklamowe $FOBOJF[BXJFSBPQSBDPXBOJBHSBñD[OFHP ulotka DL 129 ulotka zł format | 99x210 mm nakład | 500 szt. druk | 2-stronny papier | kreda 130 g DL 99x210 mm połysk Promocja trwa: Reklama moim zdaniem om.pl netto Fot. AWAW 6 Region tyle mln zł kosztować ma budowa farmy fotowoltaicznej - nowatorskiej inicjatywy Doliny Zielawa 01.06.2014 - 30.06.2014 www.foldruk.media.pl /FoldrukMedia 4 numer 26(991) 26 czerwca - 2 lipca 2014 r. Siedlce Nowelizacja ustawy Bezrobotny z profilem Fot. arch. EchoKatolickie Ustalenie profili pomocy dla osób bezrobotnych, dodatkowe formy wsparcia, opieka doradcy klienta - takie m.in. zmiany wprowadza znowelizowana ustawa o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy. objęci - przez cały okres korzystania z pomocy urzędu pracy - stałą opieką doradcy klienta. Dla siedleckiego PUP ta zmiana nie jest nowością. - Działamy w ten sposób od 2010 r. Zarejestrowane osoby przydzielamy alfabetycznie do konkretnego zespołu pracowników. Dzięki temu nie ma u nas kolejek do pracowników Centrum Aktywizacji Zawodowej - tłumaczy E. Marchel. Podział na grupy Na podstawie ustalonego profilu pomocy osoby zarejestrowane w PUP zostaną podzielone na trzy grupy. W pierwszej znajdą się osoby aktywne, które nie potrzebują specjalistycznej pomocy, a jedynie przedstawienia ofert pracy. Do drugiej grupy trafią osoby wymagające wsparcia ze strony urzędu, w trzeciej natomiast znajdą się bezrobotni oddaleni od rynku pracy, zagrożeni m.in. wykluczeniem społecznym. - Osobom z ustalonym drugim profilem pomocy dedykowane są min. szkolenia, staże, prace inter- wencyjne, roboty publiczne, dotacje na działalność gospodarczą czy skierowania do pracy w ramach wyposażenia lub doposażenia stanowisk pracy - wylicza dyrektor PUP w Siedlcach. W trzeciej grupie pomocy znajdą się działania realizowane we współpracy z ośrodkami pomocy społecznej czy organizacjami pozarządowymi. Objęte zostaną nimi osoby zagrożone wykluczeniem społecznym i te, które z różnych powodów nie są zainteresowane podjęciem pracy lub legalnym zatrudnieniem. - Chodzi o osoby, które mogą skorzystać z niewielu form i nie są same w stanie trafić bezpośrednio na otwarty rynek pracy - tłumaczy E. Marchel. I uzupełnia: - Wystąpiliśmy do ministerstwa pracy o dodatkowe środki na program dotyczący aktywizacji i integracji. Nawiązaliśmy współpracę z trzema gminnymi ośrodkami pomocy społecznej oraz Miejskim Ośrodkiem Pomocy Rodzinie w Siedlcach. Zamierzamy w ramach tego programu aktywizować ok. 60 osób. TRZCIANKA Krótko Zlot harcerski MIĘDZYRZEC PODL. W piątek, 13 czerwca, rozpoczął się II Zlot Harcerski Drużyn „Nieprzetartego Szlaku” zorganizowany przez Specjalny Ośrodek Szkolno-Wychowawczy. Uczestniczyła w nim 30-osobowa grupa niepełnosprawnych harcerzy - uczniów gimnazjów i szkół ponadgimnazjalnych - z Międzyrzeca, Dęblina i Stoku Lackiego. - W SOSW mamy obecnie dwie drużyny harcerskie „Nieprzetartego Szlaku”. Młodzież wyjeżdża na zloty do innych ośrodków, postanowiliśmy więc zorganizować tego typu spotkanie także u nas - tłumaczyła Ewa Kozłowska, wicedyrektor SOSW. Harcerze korzystali ze stanicy żeglarskiej, boisk, pomieszczeń Miejskiego Ośrodka Kultury oraz internatu SOSW, gdzie nocowali goście. Młodzi nie kryli zadowolenia z pobytu. - Bardzo fajnie się bawimy. Śpiewamy, gramy - mówili. - Na razie organizujemy zloty na ok. 30 osób, bo takie możliwości daje nam internat. W planach mamy jednak wykorzystanie namiotów, więc może w przyszłości uda BZ nam się zaprosić więcej osób - wyjawiła E. Kozłowska. Reklama Gminny Ośrodek Pomocy Społecznej w Skórcu informuje że od dnia 1.01.2012 r. do 31.12.2014 r. realizuje Projekt Nowa szansa 3 współfinansowany ze środków Europejskiego Funduszu Społecznego w ramach Programu Operacyjnego Kapitał Ludzki ,Priorytet VII Promocja integracji społecznej , Działanie 7.1 Rozwój i upowszechnianie aktywnej integracji , Poddziałanie 7.1.1 Rozwój i upowszechnianie aktywnej integracji przez ośrodki pomocy społecznej. Celem głównym Projektu jest zapewnienie równego dostępu do zatrudnienia kobietom i mężczyznom w wieku aktywności zawodowej zagrożonym wykluczeniem społecznym przez podwyższenie ich statusu zawodowego i społecznego przez przygotowanie tych osób do wejścia na rynek pracy i integracji z rynkiem pracy . W ramach Projektu planujemy objąć wsparciem 36 osób w ramach kontraktów socjalnych , które przewidują: - pracę socjalną - zasiłki i pomoc w naturze - instrumenty aktywnej integracji, które obejmują aktywizację zawodową - uczestnictwo w kursach zawodowych: spawacz, florystka, krawiec, opiekun osoby dorosłej, pomoc kuchenna Informacje dotyczące projektu można uzyskać w Gminnym Ośrodku Pomocy Społecznej w Skórcu, nr tel. 25 631 28 51 Wydatek współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego Bezrobotni mają być także objęci przez cały okres korzystania z pomocy urzędu pracy stałą opieką doradcy klienta. Nowe formy wsparcia Kolejne zmiany dotyczą nowych instrumentów pomocy. Wśród nich znajdzie się kilka form wsparcia dla bezrobotnych do 30 roku życia. Osoby zainteresowane podniesieniem lub zdobyciem nowych kwalifikacji czy doświadczenia zawodowego będą mogły m.in. ubiegać się o bon szkoleniowy bądź stażowy. - W przypadku pierwszej formy pomocy doradca klienta będzie musiał stwierdzić, czy dana osoba potrzebuje dodatkowego szkolenia. W drugiej - to pracodawca składa wniosek dotyczący przyjęcia na staż konkretnego bezrobotnego. Po podpisaniu umowy pracodawca przyjmuje taką osobę na półroczny staż, o ile po jego zakończeniu zobowiąże się zatrudnić stażystę na okres kolejnych sześciu miesięcy - tłumaczy dyrektor PUP w Siedlcach. Z nowych form wsparcia będą mogły także skorzystać osoby, które powracają na rynek pracy po okresie opieki nad dzieckiem czy osobami zależnymi, a także bezrobotni powyżej 50 roku życia. KO Jubileusz placówki wychowawczej Ośrodek niczym tajemniczy ogród Specjalny Ośrodek Szkolno-Wychowawczy obchodził 40-lecie powstania. Uroczystość była okazją do podsumowań, wspomnień i przedstawienia dorobku placówki kształcącej dzieci z niepełnosprawnością intelektualną. W skład placówki wychowawczej wchodzi gimnazjum specjalne i internat, w którym przebywają dzieci z niepełnosprawnością intelektualną oraz sprzężoną. Uczniowie SOSW mają zapewnione optymalne warunki rozwoju. - Do czego mogę porównać ośrodek - tę naszą perełkę? - zastanawiała się dyrektor Katarzyna Gągała. Wybór padł na „Tajemniczy ogród”. - Wszyscy znamy książkę, na łamach której dzieją się cuda. Zmieniają się ogrodnicy, którzy - niczym czarodzieje - dokonują wielkich rzeczy, a owoce zostają. To, co zasiane, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki wydaje plony - akcentowała. Wspomnień czar Minione 40 lat przyniosło wiele przeobrażeń. Początki - co podkreślano - przypadły na warunki wręcz spartańskie. - To była ciężka praca - nie ukrywał, opowiadając o organizacji placówki, Tadeusz Kostecki, pierwszy dyrektor. - Pamiętam, że łóżka wypożyczyliśmy z hufca ZHP, a 50 tapczanów spółdzielnia „Jedność” zrobiła nam dopiero po trzech miesiącach - wspominał. Kierująca SOSW przed laty Marianna Mazurek przywoływała z kolei panującą w placówce wspaniałą atmosferę, która trwa do dziś. Wtórowała jej była dyrektor Krystyna Lewandowska. - Niejednokrotnie brako- Fot. waj Reforma, zdaniem autorów, ma na celu zindywidualizować podejście do osób bezrobotnych. Temu celowi ma służyć profilowanie pomocy dla osób poszukujących pracy. Ustalenie określonego profilu nastąpi na podstawie opracowanego przez ministerstwo pracy i polityki społecznej we współpracy z urzędami pracy elektronicznego kwestionariusza. - Z każdą osobą rejestrującą się w urzędzie pracy zostanie przeprowadzony wywiad składający się z 24 pytań. Na podstawie udzielonych odpowiedzi bezrobotny zostanie zakwalifikowany do odpowiedniego profilu pomocy. Jeśli nie wyrazi zgody na ustalenie profilu, straci status osoby bezrobotnej - wyjaśnia Ewa Marchel, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Siedlcach. W ustaleniu profilu mają pomóc informacje dotyczące przyczyn rejestracji w urzędzie pracy, oddalenia bezrobotnego od rynku pracy, a także gotowości i motywacji do wejścia lub powrotu na rynek pracy. Bezrobotni mają być także Jubileusz był okazją do podziękowań i wspomnień. wało pieniędzy, by związać koniec z końcem. Mimo to zawsze było syto i ciepło - zaznaczała. Odkąd ośrodek trafił pod pieczę starostwa powiatowego, systematycznie zyskiwał na atrakcyjności. Wicestarosta Stefan Gora podkreślał w wystąpieniu, że praca z dziećmi specjalnej troski wymaga nie tylko wyjątkowej pasji, ale przede wszystkim powołania. Przedstawienie i wystawki Jubileusz rozpoczął spektakl - wychowankowie placówki przedstawili „O krasnoludkach i sierotce Marysi” w oparciu o książkę Marii Konopnickiej. Uroczystości towarzyszyła też prezentacja multime- dialna przedstawiająca osiągnięcia ośrodka i wystawki prac plastycznych uczniów gimnazjum. Misją szkoły w Trzciance jest wszechstronne przygotowanie uczniów do funkcjonowania w społeczeństwie, nabycie przez nich umiejętności radzenia sobie w trudnych sytuacjach i rozwiązywania problemów na miarę własnych sił i możliwości. W zależności od poziomu rozwoju intelektualnego dzieci wyposażane są w umiejętności umożliwiające samodzielne funkcjonowanie. Wychowankowie przygotowywani są też do dalszej edukacji, zachęcani do pokonywania własnych ograniczeń i ukierunkowywani na sukces. WALDEMAR JAROŃ Region www.echokatolickie.pl MROZY Jubileusz szkoły 997 „Zrodzeni z tajnych kompletów...” Kronika Na wycieczkę Ryki. 19 czerwca, ok. 21.00, policjanci drogówki przyjechali na ul. Warszawską celem przeprowadzenia kontroli autokaru, którym na wycieczkę do Hiszpanii miała udać się grupa młodzieży. Stan techniczny pojazdu nie budził u mundurowych żadnych zastrzeżeń. Gorzej z kierowcą - 46-letni mieszkaniec woj. świętokrzyskiego miał w organizmie 0,25 prom. alkoholu. Policjanci zatrzymali mężczyźnie prawo jazdy. Młodzież na wycieczkę pojechała z innym kierowcą, natomiast 46-latek odpowie za kierowanie pojazdem w stanie po alkoholu. Fot. arch. W sobotę,14 czerwca, Liceum Ogólnokształcące im. Adama Mickiewicza obchodziło swoje 70 urodziny. Nie ustąpił Stok. 19 czerwca, ok. 13.40, kierujący samochodem marki Seat 35-letni mieszkaniec gm. Radzyń Podlaski doprowadził do zderzenia z motocyklem. Ze wstępnych ustaleń policji wynika, iż mężczyzna, najprawdopodobniej cofając z pobocza na drogę krajową, nie udzielił pierwszeństwa przejazdu jadącemu nią jednośladowi. Motorem kierował 28-letni mieszkaniec gm. Radomsko. W wyniku zderzenia obrażeń ciała doznali kierowca oraz pasażerka motocykla. W trakcie prowadzonych czynności funkcjonariusze ustalili, że w chwili zdarzenia 35-latek był pijany. Badanie stanu trzeźwości wykazało u niego ponad 2 prom. alkoholu w organizmie. Dodatkowo mężczyzna nie posiadał uprawnień do kierowania pojazdami. Początki szkoły sięgają jesieni 1939 r., kiedy to nauczyciele podjęli indywidualną pracę z chętną do nauki młodzieżą. Regularne komplety powstały w r. 1941, w rejonie aktywności żandarmerii niemieckiej, która w Mrozach miała swój posterunek. Pod koniec wojny tajne nauczanie obejmowało już 70 uczniów i miało za sobą także chwile grozy. 3 września 1944 r. rozpoczęło swoją działalność gimnazjum, a 1 listopada tego roku ruszyła nauka w 20-osobowej klasie licealnej. Wczoraj Historyczne zakręty nie ominęły mrozowskiej placówki. Pod koniec lutego 1945 r. na skutek zarządzenia kuratorium ustąpiła ze stanowiska dyrektora nauczycielka tajnych kompletów i założycielka szkoły Laura Hessowa. Głównym powodem zwolnienia było niemieckobrzmiące nazwisko. Prawdopodobnie z podobnej przyczyny został w tym czasie powołany do wojska nauczyciel łaciny Ryszard Szmidt. W 1946 r. w oddanym placówce do użytku prywatnym domu uczniowie przystąpili do pierwszej w historii szkoły matury. Wśród nich, jak wspomina ówczesna uczennica i długoletnia (dziś na emeryturze) nauczycielka liceum Jadwiga Sowa, byli akowcy, którzy na egzamin przy- szli z karabinami. 11 września 1947 r. Samorządowe Koedukacyjne Gimnazjum i Liceum przemianowano na Państwową Szkołę Ogólnokształcącą Stopnia Licealnego. Na początku października 1952 r. powstał komitet budowy szkoły, zaś plan nowego budynku zatwierdzono w r. 1953. Dodać należy, że warunkiem wstawienia obiektu do planu inwestycyjnego było wybudowanie jego fundamentów własnymi środkami mrozowskiej społeczności. 10 września 1955 r. ma miejsce uroczyste otwarcie nowego budynku szkoły. A że właśnie wtedy obchodzony jest Rok Mickiewiczowski, patronem placówki zostaje pierwszy wieszcz. Dziś Na zaproszenie w obchodach 70-lecia szkoły odpowiedziało 365 absolwentów. Uroczystości zainaugurowała Msza św. w miejscowym kościele. Tradycją zjazdów jest też złożenie kwiatów na grobach nauczycieli, któremu zawsze towarzyszy wiele refleksji i wzruszeń. Nostalgiczną podróżą jest również spotkanie z wychowawcami, podczas którego następuje swoista integracja nawet odległych od siebie roczników. Dwie lub trzy godziny spędzone w ławce, którą się „wygrzewało” przez cztery lata, to czas napraw- dę bezcenny. Zwłaszcza jeśli naprzeciwko siedzą niezapomniane wychowawczynie: Kazimiera Mortko czy Jadwiga Sowa. Trzeba przyznać, że organizatorzy dołożyli starań, aby zjazd przebiegał sprawnie i w adekwatnej do sytuacji atmosferze. Zadbano więc o miłą, koleżeńską obsługę, atrakcje dla ducha i ciała. Przygotowane z artystycznym zacięciem występy oklaskiwała wypełniona do ostatniego miejsca sala gimnastyczna, przy czym - podobnie jak na poprzednich zjazdach - aplauz publiczności wywołała śpiewająca grupa (matura 1977) kierowana niegdyś przez nauczyciela muzyki Zygmunta Arcyza. Zwieńczeniem obchodów 70-lecia był trwający do rana bal absolwentów. Jutro Jubileusz szkoły to okazja do spotkań z dawno niewidzianymi współuczniami, możliwość odnowienia zaniechanych znajomości czy zwiedzenia „starych kątów”. Należy odnotować, że materialna baza szkoły Anno Domini 2014 jest imponująca. Życzymy więc leciwej, ale żwawej jubilatce kolejnych imponuAWO jących jubileuszy. W tekście wykorzystałam informacje z publikacji Agaty Sekular „Od tajnych kompletów”. Plenerowe kino SIEDLCE. Fundacja „Dziesięć Talentów” zaprasza na wakacyjne projekcje filmowe połączone ze spotkaniami ze znanymi aktorami. Projekt nosi tytuł „Letni Kadr”. Tematyka wyświetlanych produkcji dotyczyć ma relacji międzyludzkich i wartości, jakie liczą się w życiu każdego człowieka. Oferta skierowana jest zarówno do ludzi młodych, jak i starszych. Projekcje odbywać się mają w piątki, o 21.00, przy siedleckim ratuszu. Poszczególne spotkania zaplanowano na 4 i 18 lipca, 1 i 22 sierpnia oraz 5 września. Podczas pierwszej projekcji będzie wyświetlony „Wymyk”. Tego dnia z publicznością spotka się Gabriela Muskała. Drugi filmowy piątek zostanie poświęcony produkcji zatytułowanej „Kuracja”. 1 sierpnia fundacja zachęca z kolei do obejrzenia słynnego „Układu zamkniętego”. Przed filmem zaplanowano spotkanie z Kazimierzem Kaczorem. Kolejny piątkowy wieczór upłynie z obrazem „Popiełuszko. Wolność jest w nas”. Z tej okazji do Siedlec przyjedzie Adam Woronowicz, który w filmie wcielił się w rolę kapelana Solidarności. Podczas wrześniowej projekcji wyświetlony zostanie „Lęk wysokości”, a z widzami spotka się Krzysztof Stroiński. Wakacyjne wieczory w ramach „Letniego Kadru” poprowadzi znana felietonistka i teatrolog. Bilet Fot. arch. Krótko Fot. waj Najstarsze uczestniczki zjazdu. migawka Mieszkaniec gm. Radzyń Podlaski został zatrzymany w policyjnym areszcie do wyjaśnienia. Pasażer zginął Sterdyń. 18 czerwca, ok. 21.45, na skrzyżowaniu ulic Kościelnej i Wojska Polskiego (droga krajowa nr 63) doszło do zderzenia opla astry wyjeżdżającego z drogi podporządkowanej z jadącym drogą z pierwszeństwem przejazdu od strony Sokołowa Podlaskiego nissanem almerą. W wyniku zderzenia na miejscu zginął pasażer astry - 63-letni mieszkaniec powiatu sokołowskiego. Do szpitali przewieziono pozostałych sześć osób podróżujących pojazdami. Obaj kierowcy byli trzeźwi. Kolejna tragedia Żelków. 20 czerwca, ok. 11.20, na drodze wojewódzkiej 803, kierująca oplem vectrą 48-letnia kobieta jadąca w stronę Siedlec, z nieustalonych przyczyn, po wyjściu z lekkiego łuku drogi, utraciła panowanie nad pojazdem i doprowadziła do zderzenia z nadjeżdżającym renaultem. W wyniku zderzenia śmierć na miejscu poniosła 40-letnia pasażerka opla. 2-letnie dziecko oraz kierująca pojazdem trafili do szpitala. Do szpitala trafiło również jadące renaultem małżeństwo z 5-letnim dzieckiem. Kierowcy obydwu pojazdów w chwili zdaMLS rzenia byli trzeźwi. Pierwszy tytuł dla sportowca Na nadzwyczajnym posiedzeniu miejscy radni uhonorowali Stanisława Busztę tytułem Zasłużony dla Miasta Garwolina. W uzasadnieniu wniosku zarząd GKS „Wilga” wspomniał o pracy odznaczonego w charakterze trenera klubu - prowadził on m.in. sekcję piłki ręcznej dziewcząt i lekkoatletyczną. W ciągu 40 lat nieprzerwanej pracy S. Buszta przeprowadził ponad 10 tys. treningów, jego podopieczni startowali w ok. 120 zawodach, zdobywając ponad 5 tys. miejsc na podium, w tym siedem medali mistrzostw Polski. Jego zawodnicy ustanowili ponad 100 rekordów powiatu (obecnie posiadają 51 rekordów w kategorii seniorów). - Wiele razy spotykaliśmy się na stadionie. To dla mnie wielki zaszczyt i honor - podkreślał, honorując S. Busztę, Marek Janiec, przewodniczący rady miasta i sportowiec. „Tylko praca daje okazję odkryć nam nas samych, pokazać to, czym naprawdę jesteśmy, a nie tylko to, na co wyglądamy” - głosi napis wygrawerowany na pucharze wręczonym S. Buszcie przez prezesa GKS „Wilga” Waldemara Mrugałę. Odznaczenie przysługuje mieszkańcom, którzy w sposób szczególny przyczynili się do rozsławienia miasta. Od momentu ustanowienia, tj. 16 lat, nadano go zaledwie dwóm osobom - pośmiertnie uhonorowano Jana Piesiewicza i ks. prałata Stanisława WAJ Maksymowicza. S. Buszta jest trzecim laureatem odznaczenia. Reklama wstępu wynosi 5 (dla uczniów i studentów) lub 10 zł. Zgromadzone środki zostaną przeznaczone na cele statutowe fundacji założonej wiosną tego roku. Jej głównym celem jest wspieranie wychowywania dzieci i młodzieży, a także promocja aktywnego uczestnictwa w kulturze wysokiej i organizowanie przedsięwzięć służących formowaniu ludzi młodych i ich rodziców. Projekt „Letni Kadr” to jedna z pierwszych firmowanych przez fundację akcji. Patronat honorowy nad inicjatywą objął prezydent Siedlec. Więcej informacji o projekAWAW cie można znaleźć na www.letni-kadr.pl. 5 POMPY CIEPŁA KOMPLEKSOWO tel. 506 220 740 SIEDLCE numer 26(991) 26 czerwca - 2 lipca 2014 r. EchoKatolickie Odpust ku czci św. Brata Alberta Traktując każdy dzień jako dar Bądźcie jak chleb - darem dla innych, nauczycielami życia, ale też umiejętnymi słuchaczami - usłyszeli mieszkańcy Domu Pomocy Społecznej oraz podopieczni zaprzyjaźnionych placówek uczestniczący 17 czerwca w odpuście ku czci św. Brata Alberta - patrona kaplicy „Domu nad Stawami”. Uroczystości na terenie DPS zainaugurowała Msza św. pod przewodnictwem ks. Tomasza Bielińskiego, duszpasterza akademickiego. Przypominając na wstępie Eucharystii, że dom to nie mury, ale rodzina i wzajemne relacje, kapłan wezwał wiernych do dziękczynienia Panu Bogu za dobro, jakie dokonuje się dzięki istnieniu placówki, a kryjące się w służbie i otwarciu na bliźnich. Na nowo uwierzyć w miłość W kazaniu ks. T. Bieliński odwołał się do słów, jakie często - i zawsze o jeden raz za dużo - zdarza mu się słyszeć: „Proszę księdza, czy to grzech, że ja chcę już umrzeć?”. Kapłan poddał refleksję, na ile sprawcami wołania o zauważenie są bliscy, którzy zamiast podzięki za naukę życia niejednokrotnie odpłacają zapomnieniem. - We wszystkich cywilizacjach ludzie w starszym wieku traktowani byli jak mędrcy wprowadzający w życie młodsze pokolenia - podkreślił, Reklama wskazując na osobę patrona - św. Brata Alberta, który udowodnił, że w pragnieniu i czynieniu dobra przeszkodą nie jest ani sędziwy wiek, ani fizyczna ułomność. - Przypominajcie nam, byśmy każdy dzień traktowali jako dar. Mówcie, że czas jest darem, a Bóg daje nam najważniejszą zdolność - do miłości. To miejsce ma szansę stać się waszym domem - apelował do mieszkańców, uwrażliwiając na umiejętność szukania w codzienności znaków Bożej opatrzności oraz zdolność patrzenia sercem i doceniania serc przychodzących z pomocą… Na zakończenie ks. T. Bieliński, odnosząc się do wezwania św. Pawła: „Przypatrzcie się powołaniu waszemu”, przypomniał, że ostatecznym celem człowieka jest zbawienie - życie z Bogiem. - Dom ten daje wam okazję, by odkryć w sobie talenty i na nowo uwierzyć w miłość, by żyć z godnością, a kiedy przyjdzie czas - z godnością odejść - podsumował. Po Eucharystii, której oprawę mu- zyczną zapewniała schola działająca w parafii pw. św. Maksymiliana, nastąpił obrzęd ucałowania przez wiernych relikwii św. Brata Alberta przechowywanych w kaplicy DPS. Przykład w czynieniu dobra Oficjalną część uroczystości rozpoczęło wystąpienie dyrektora „Domu nad Stawami” Adama Kowalczuka. Wśród powitanych gości byli przedstawiciele zaprzyjaźnionych stowarzyszeń i instytucji, sympatycy oraz darczyńcy placówki. W spotkaniu udział wzięli m.in.: naczelnik wydziału spraw obywatelskich urzędu miasta Magdalena Baka, dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie Maria Gadomska i prezes Siedleckiego Stowarzyszenia Pomocy Osobom z Chorobą Alzheimera Maria Leszczyńska. W integracyjnej uroczystości uczestniczyli też mieszkańcy DPS w Mieni i Wirowie, podopieczni Środowiskowego Domu Samopomocy przy MOPR, Warsztatu Terapii Zaję- fot. ADAM KRASUSKI 6 Po Eucharystii nastąpił obrzęd ucałowania relikwii św. Brata Alberta przechowywanych w kaplicy DPS. ciowej Caritas Diecezji Siedleckiej i miejscowego oddziału Katolickiego Stowarzyszenia Niepełnosprawnych, zaprzyjaźnieni wolontariusze, w tym studenci Zespołu Medycznych Szkół Policealnych im. prof. Zbigniewa Religi, przedstawiciele duchowieństwa i sponsorzy. Doniosłym momentem odpustowej uroczystości stało się wręczenie Medali św. Brata Alberta. Odznaczeniem honorowane są osoby pomagające domowi jako instytucji w realizacji celów - głównie opieki nad potrzebującymi, jak również ludzie, którzy swoimi czynami i charakterem stają się dla innych przykładem w czynieniu dobra. W gronie tegorocznych laureatów wyróżnienia, którzy odebrali medale z rąk A. Kowalczuka, znaleźli się m.in.: ks. T. Bieliński, dyrektor siedleckiego Samodzielnego Publicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej Mirosław Leśkowicz, dyrektor siedleckiego Zakładu Karnego mjr Marek Suwiński, proboszcz parafii pw. św. Maksymiliana o. Zdzisław Beń, diecezjalny asystent Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży ks. Adam Pietrusik, dyrektor DPS w Wirowie Waldemar Witkow- ski i dyrektor II Liceum Ogólnokształcącego im. św. Królowej Jadwigi Urszula Bałkowiec. Nie jeden dzień, ale wiecznie Po części oficjalnej nadszedł czas na relaks przy muzyce i poczęstunku. W zabawowy nastrój - wykonaniem piosenki „Czas nas uczy pogody” - publiczność wprowadziła uczennica I LO im. Bolesława Prusa w Siedlcach Adrianna Prus. Na scenie wystąpiły też pracownice Gminnego Ośrodka Kultury w Wodyniach: dyrektor Dorota Todorska i Patrycja Wróbel. Zaprzyjaźniony z placówką Adam Końca podzielił się z gośćmi spotkania własną twórczością. Odczytał również - powstały na okoliczność patronackiego święta - wiersz autorstwa sympatyzującego z placówką Zbigniewa Piekarczyka z Giżycka. Utwór „Odpust” wieńczy przekonanie, że św. Brat Albert jest dumny ze społeczności „Domu nad Stawami”. Zawiera też życzenie, by uroczystość trwała nie jeden dzień, ale wiecznie. AGNIESZKA WARECKA Region ŻELECHÓW Festyn pod chmurką Dzień pełen atrakcji 7 fot. ARCH. MGOK www.echokatolickie.pl Imprezę zorganizowało Katolickie Stowarzyszenie Niepełnosprawnych Diecezji Siedleckiej przy współudziale Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Garwolinie, miejscowego WTZ i Miejsko-Gminnego Ośrodka Kultury. Honorowy patronat nad imprezą sprawowała burmistrz Żelechowa Mirosława Miszkurka. Piknik poprzedziła Msza św. dziękczynna w intencji darczyńców i przyjaciół stowarzyszenia sprawowana przez prezesa diecezjalnego KSN ks. Adama Kulika. Uroczystego otwarcia imprezy dokonali jej gospodarze: ks. A. Kulik, prezes żelechowskiego oddziału KSN Grażyna Frankowska oraz kierownik WTZ Andrzej Gromoł. Folklor i młode talenty Początek festynu miał wydźwięk profilaktyczny. Wręczono bowiem nagrody laureatom konkursu plastycznego „Jesteśmy trzeźwi”, w którym wzięły udział dzieci z gminnych szkół oraz osoby niepełnosprawne - uczestnicy WTZ w Żelechowie i zaprzyjaźnionych warsztatów. Kolejnym punktem programu był występ Zespołu Śpiewu i Muzyki Ludowej „Karczmiska” z Leopoldowa. W repertuarze grupy znalazły się popularne utwory ludowe, a także skecze okolicznościowe. Żywiołowy występ okazał się prawdziwą gratką dla miłośników folkloru. Następnie sceną zawładnęły uczennice miejscowego gimnazjum i liceum: Aleksandra Skwarek, Katarzyna Gromół, Patrycja Potocka, Katarzyna Dziubak i Ewa Prządka. Utalentowane dziewczęta swoim śpiewem oczarowały publiczność. Długo wyczekiwaną atrakcją był koncert gwiazdy wieczoru - zespołu Luz Band, znanego również jako Hiszpańskie Dziew- SIEDLCE fot. msz 22 czerwca na terenie Warsztatu Terapii Zajęciowej odbył się piknik rodzinny. Ludowy repertuar zaprezentował zespół Karczmiska z Leopoldowa. nagrodzone w konkursie „Jesteśmy trzeźwi” oraz wystawę wycinanek ludowych. Podczas festynu odbywał się ponadto kiermasz prac wykonanych przez osoby niepełnosprawne. Sprzedawano też cegiełki, z których dochód został przeznaczony na rzecz działalności warsztatu. W pobliżu budynku WTZ ustawiony był ambulans, w którym wszyscy chętni mogli oddać krew. Na maluchów czekało stoisko z popcornem i watą cukrową, dmuchana zjeżdżalnia, basen z kulkami, trampolina i przejażdżki kucykami. Ponadto grupa klaunów i szczudlarzy zapewniała najmłodszym wesołe gry i zabawy. Stoisko dla dzieci prowadzili również policjanci z miejscowej komendy. Z kolei strażacy z garwolińskiej jednostki prezentowali możliwości samochodu pożarniczego z podnośnikiem koszowym. Ucztą dla podniebienia był darmowy biały barszczyk serwowany w kuchni polowej. Przy grillu pożywić się można było smacznym bigosem, kiełbaską i karkówką. MICHAŁ SZTELMACH czyny. Muzycy w składzie: Wojciech „Molas” Gil - wokal i gitara, Tomasz Wojciechowski - bas, Krzysztof Guz - saksofon i klawisze, Marcin Melchior - perkusja zaprezentowali publiczności największe muzyczne szlagiery. Występ gości z Radzynia Podlaskiego naładował widzów energią i dobrym samopoczuciem. Festyn zakończyła zabawa taneczna z Edenem. Znany w okolicy zespół porwał wszystkich do tańca oraz do wspólnego śpiewu najbardziej znanych i lubianych utworów. Dla dzieci i dorosłych Niespodzianką imprezy była inscenizacja walki Grupy Rekonstrukcji Historycznej 8 Pułku Piechoty Legionów z Kocka. Z myślą o miłośnikach mocnych wrażeń, we współpracy z grupą Moto Swan Żelechów, zorganizowano również zlot motocyklowy. Zainaugurowała go parada motocykli, która przybyła na teren WTZ z miejscowego rynku. Ciekawą propozycję stanowiła też wystawa starych odbiorników radiowych i telewizyjnych. Można było również obejrzeć prace Apel o pomoc Asia potrzebuje dawcy! W niedzielę, 6 lipca, od 10.00 do 16.00, w hali sportowej I Liceum Ogólnokształcącego im. B. Prusa przy ul. Floriańskiej 10 zostanie zorganizowany Dzień Dawcy Szpiku. Inicjatywa, w czasie której będzie można zarejestrować się w bazie potencjalnych dawców szpiku, dedykowana jest przede wszystkim chorej Asi Mazurek. Ale nie tylko jej, bowiem - jak tłumaczy Agnieszka Kwiatkowska z Fundacji DKMS - co godzinę w Polsce ktoś dowiaduje się, że ma białaczkę, czyli nowotwór krwi. - Dla wielu chorych jedyną szansą na życie jest przeszczepienie. - Z każdym nowym zarejestrowanym potencjalnym dawcą wzrasta szansa na pokonanie u kogoś raka - zaznacza A. Kwiatkowska. Asia jest mieszkanką Siedlec. Uwielbia taniec, różowy kolor, a jej ulubioną bohaterką z ba- Fot. arch. Jedynym ratunkiem i szansą na życie 2,5-letniej dziewczynki, u której zdiagnozowano ostrą białaczkę szpikową, jest przeszczepienie od niespokrewnionego dawcy. Stąd apel o pomoc! jek jest Roszpunka. Jeszcze do niedawna była zdrową, radosną, pełną życia dziewczynką. - W połowie lutego tego roku, po utrzymującej się od tygodnia infekcji, Asia trafiła do szpitala. Szereg badań wykazał straszną diagnozę - ostrą białaczkę szpikową, nowotwór złośliwy - wyjaśnia Aneta Kiliś, ciocia dziewczynki. - Asia przeszła dwa cykle chemioterapii, które pomimo licznych powikłań grzybicznych i bakteryjnych przyniosły remisję choroby. Niestety, w maju, przed trzecią chemioterapią, choroba powróciła. Jedynym ratunkiem dla Asi jest przeszczep szpiku. Ponieważ nikt z rodziny nie został zakwalifikowany jako możliwy dawca, szukamy dawcy niespokrewnionego. Asia chce żyć...! - apeluje A. Kiliś. Jednocześnie rodzice dziewczynki zwracają się z prośbą do wszystkich ludzi dobrej woli o wsparcie finansowe na leczenie dziewczynki oraz udział w dniu dawcy dedykowanym ich GU małej córce. Dzieci zabawiała Pani Klaun. MORDY Atrakcje i konkurs Rodzinnie pod chmurką W Dniu Rodziny - plenerowej imprezie, która odbyła się 15 czerwca - wzięło udział 150 osób. Niedzielne świętowanie obfitowało w moc atrakcji dla dzieci i dorosłych. Zabawa i integracja to naczelne hasło imprez odbywających się pod szyldem MiejskoGminnego Ośrodka Kultury. Organizator zadbał o moc atrakcji zarówno dla najmłodszych, jak i starszych uczestników. Imprezę uświetniły występy grup tanecznych i gitarowych oraz… Pani Klaun. Nie zabrakło też okazji do edukacji „na wesoło” w trakcie pokazów eksperymentów chemicznych. Dużo radości wywołało ponadto puszczanie baniek, malowanie twarzy czy modelowanie kolorowych baloników. Dodatkowo wiele rodzin miało sposobność stanięcia do pamiątkowych fotografii w trakcie sesji zdjęciowej. - Cieszymy się, że Dzień Rodziny po raz kolejny spotkał się z tak dużym zainteresowaniem. Organizacja tego wydarzenia była możliwa dzięki dofinansowaniu z programu „Wokół nas” w wysokości 4 tys. zł. Środki te przeznaczymy także na zakup bajek dla dzieci na DVD oraz organizację teatrzyków, które odbędą się podczas wakacji na wsiach - powiedział Łukasz A. Wawryniuk, dyrektor MGOK. Punktem kulminacyjnym obchodów było rozstrzygnięcie ogłoszonego przez ośrodek kultury konkursu „Moje wymarzone wakacje”. W kategorii „przedszkola” laureatami zostali: Przemysław Podniesiński, Aleksandra Miłkowska i Kalina Jakimiak. W grupie klas I-III najładniejsze prace wykonali: Patrycja Izdebska, Filip Kędziora i Amelia Czarnocka. W kategorii klas IV-VI czołowe miejsca zajęły kolejno: Andżelika Pazik, Weronika Zalewska oraz Patrycja Cichało. Imprezie towarzyszyła także wystawa prac sekcji plastycznej WA działającej w MGOK. Krótko Święto gminy ZBUCZYN. Program przypadającego na niedzielę, 6 lipca, święta gminy przewiduje szereg atrakcji dla najmłodszych i tych nieco starszych… - Nie zabraknie tradycyjnych urządzeń dmuchanych, kolorowych stoisk, warsztatów rzeźbiarskich, garncarskich, plastycznych, konkursów z nagrodami oraz prezentacji artystycznych. Na scenie zobaczymy m.in. Zespół Pieśni i Tańca „Niwa”, Studio Piosenki Gminnego Ośrodka Kultury, laureatów III Gminnego Przeglądu Piosenki Anglojęzycznej „Around the Music” oraz zespół chóralny GOK - informuje Jarosław Kurzawa z GOK w Zbuczynie. - Gwiazdą wieczoru będzie legendarny zespół Papa D., który z pewnością zaprezentuje swoje największe przeboje. Przed występem zespołu o dobrą atmosferę muzyczną zadba równie znany piosenkarz Andrzej Rybiński - dodaje J. Kurzawa. A wszystko to w samym centrum miejscowości, na terenie przylegającym do budynku urzędu. Warto zaznaczyć, że GOK współpracuje kulturowo ze społecznościami lokalnymi gminy Lipniki (Ukraina) oraz miastem Babeni (Rumunia). W związku z tym gośćmi święta gminy będą również zespoły folklorystyczne z Rumunii oraz Złote Nutki z Ukrainy. Wraz z plenerowym festynem - już od południa - odbywać się będą prezentacje organizacji pozarządowych działających na terenie gminy. Szczegóły na stronie www.gokzbuczyn.pl. Na spotkanie zaprasza GOK i samorząd, a „Echo Katolickie” będzie patronować medialnie niedzielnym wydarzeniom. GU 8 EchoKatolickie diecezja numer 26(991) 26 czerwca - 2 lipca 2014 r. „Utwierdzaj twoich braci” - powiedział Jezus do Piotra w Wieczerniku. Te słowa powtarza wobec każdego, kogo wybiera do apostolskiej posługi. Dlatego też w czasie, gdy z całą diecezją przeżywamy uroczystość św. Piotra - patrona Jego Ekscelencji Księdza Biskupa Piotra Sawczuka, naszego biskupa pomocniczego, ogarniamy Dostojnego Solenizanta naszą modlitwą i polecamy opiece tego, którego Chrystus nazwał Opoką. Życzymy Księdzu Biskupowi wielu łask, płynących z udziału w pełni sakramentu kapłaństwa oraz radości z pasterskiej posługi w naszej diecezji. Oby święty Piotr kierował krokami Waszej Ekscelencji i dopomagał w trudach głoszenia Ewangelii! Pół wieku w służbie Bogu Fot. xmcz Garwolin Prałat od serca W uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Pańskiej miał miejsce uroczysty benefis dedykowany ks. prałatowi Julianowi Jóźwikowi, emerytowanemu proboszczowi parafii MB Częstochowskiej. Jubileusz 25-lecia kapłaństwa świętowali w katedrze siedleckiej prezbiterzy wyświęceni w 1989 r. SIEDLCE Srebrny jubileusz Dostojnemu jubilatowi dziękowano za pół wieku pełnego serca, życzliwości i wyrozumiałości kapłaństwa. podziękował za troskę o stróżów prawa. Życzenia złożyły też delegacje szkół, scholi, chóru parafialnego, wspólnot i formacji działających w parafii MB Częstochowskiej. Jubilat nie krył wzruszenia zorganizowanym na jego cześć benefisem, a także liczbą wiernych, którzy przyszli, by świętować ze swoim kapłanem. - Jestem wzruszony, bo ten wieczór przypomniał mi wiele chwil z mojego życia. Nie spodziewałem się, że dla starszego księdza przyjdzie tu tylu ludzi. Serdecznie dziękuję. Cieszę się, że Garwolin ceni kapłanów - powiedział ks. Jóźwik. Na zakończenie uroczystości wniesiono okazały tort, który podzielono między wszystkich WJ uczestników jubileuszu. Ks. J. Jóźwik urodził się 24 stycznia 1941 r. w miejscowości Szczałb należącej do parafii Wojcieszków, gdzie został ochrzczony. Szkołę podstawową skończył w Adamowie, a liceum w 1958 r. Tego samego roku wstąpił do Wyższego Seminarium Duchownego w Siedlcach. Święcenia kapłańskie przyjął 23 maja 1964 r. z rąk bp. Ignacego Świrskiego. Następnie pracował w parafiach: Rozbity Kamień, Ryki i Ostrów Lubelski. Rozpoczął studia na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim, które ukończył w 1971 r. W czasie nauki na KUL pomagał w parafiach: Radoryż Kościelny, Wilga oraz Bobrowniki. Od 1972 r. pracował jako referent duszpasterstwa rodzin w kurii diecezjalnej. Organizował poradnie życia rodzinnego. Przez 12 lat był dyrektorem siedleckiej Caritas. Za ks. Jóźwika powstało centrum charytatywne. 29 sierpnia 2003 r. został proboszczem parafii MB Częstochowskiej w Garwolinie, którą kierował przez dziewięć lat. W 2012 r. został wyróżniony tytułem Zasłużony dla Powiatu Garwolińskiego. Janów Podlaski 25-lecie święceń kapłańskich - To 25 lat siania ziarna na glebę skalistą, pełną cierni, ale i glebę urodzajną. 25 lat zmagania się ze słowem Bożym, by je zrozumieć, przyswoić, by płynęło z serca. 25 lat przekonywania siebie, że to jest Jego, Boże słowo, nie moje. 25 lat cierpienia, że nie potrafię zgrabnie, z polotem wypowiedzieć tego, co chcę. 25 lat wiary, że to Chrystus mówi, iż jestem tylko narzędziem w ręku Pana - mówił biskup siedlecki Kazimierz Gurda, zwracając się do księży, którzy obchodzili 25-lecie kapłaństwa. We wtorek, 17 czerwca, jubileusz 25-lecia kapłaństwa świętowali w katedrze siedleckiej prezbiterzy wyświęceni w 1989 r.: ks. Stanisław Barczak, ks. kan. Andrzej Biernat, ks. Stanisław Kulik, ks. prałat Leszek Gardziński, ks. kan. ppłk Krzysztof Majsterek, ks. Sławomir Malon, ks. kan. Marek Matusik, ks. Robert Mączka, ks. Bogusław Michalak, ks. kan. Piotr Paćkowski, ks. kan. Jan Pieńkosz, ks. kan. Henryk Sączek, ks. prałat Bogdan Sewerynik, ks. Artur Szczepanik, ks. Marek Sidoruk, ks. Wiesław Sitarski, ks. Krzysztof Skwierczyński, ks. kan. Grzegorz Stolarski, ks. Andrzej Szymoniuk, ks. Andrzej Żelazo. Uroczystej Eucharystii przewodniczył bp K. Gurda. W homilii ksiądz biskup przypomniał istotne aspekty kapłańskiej tożsamości i posługi. - Dziś po 25 latach zagłębiamy się w całe ćwierćwiecze. Próbujemy odpowiedzieć sobie na pytanie, na ile upodobniliśmy się do Jezusa Chrystusa Najwyższego Kapłana, na ile nasze namaszczone ręce są podobne do Jego rąk, na ile nasze usta współbrzmią w wy- 12 rocznica święceń Kapłaństwo to dar i tajemnica powiadanych słowach z ustami Chrystusa? - mówił pasterz Kościoła siedleckiego. - Składamy dzisiaj dziękczynienie za kapłańskie konsekrowane dłonie trzymające Chleb Życia wiecznego, za dłonie rozdające Ciało Jezusa, za ręce z Hostią wzniesioną nad głową, za ręce niosące Eucharystię do domów, udzielając ją chorym. Za ręce oddane Jezusowi, by rozgrzeszał, namaszczał i błogosławił. Składamy dziękczynienie za wargi codziennie wzywające Pana: „Panie, otwórz wargi moje, a usta moje będą głosić Twoją chwałę”. Czynimy to o poranku, by cały dzień był głoszeniem chwały Pana, by Pan otwierał nasze usta na ambonie, w konfesjonale, na katechezie, na spotkaniach z ludźmi. To 25 lat siania ziarna na glebę skalistą, pełną cierni, ale i glebę urodzajną. 25 lat zmagania się ze słowem Bożym, by je zrozumieć, przyswoić, by płynęło z serca. 25 lat przekonywania siebie, że to jest Jego, Boże słowo, nie moje. 25 lat cierpienia, że nie potrafię zgrabnie, z polotem wypowiedzieć tego, co chcę. 25 lat wiary, że to Chrystus mówi, iż jestem tylko narzędziem w ręku Pana, sługą słowa, a gdy mówię, kieruję je także do siebie - kontynuował bp K. Gurda, dodając: - Życie was nie oszczędziło i nie oszczędza. Codzienne podejmowanie trudnych zadań męczy. Budowa kościoła materialnego nie była i nie jest łatwym zadaniem. Zdobywanie stopni akademickich nie było i nie jest łatwym zadaniem. Praca duszpasterska nie była i nie jest łatwym zadaniem. Zmęczeni wracaliście po katechezie. Zmęczeni jesteście atakami na Kościół i kapłanów. Dzisiaj każdy może księdza oczernić. Czasem może czuliście się samotni pośród parafian, samotni wśród duchownych. Ale jednego możecie czuć się pewni - przyjaźni Jezusa, Jego bliskości i błogosławieństwa. I chociaż życie nas nie oszczędza, to łaska Pana jest większa niż trudności, na które natrafiamy - nauczał Pasterz Kościoła Siedleckiego. Na zakończenie Eucharystii ks. kan. P. Paćkowski w imieniu jubilatów podziękował biskupowi siedleckiemu za przewodniczenie Eucharystii i wygłoszoną homiks. Mateusz Czubak lię. Fot. xmcz Sala widowiskowa Centrum Sportu i Kultury wypełniła się po brzegi wiernymi, którzy przybyli, by złożyć życzenia obchodzącemu złoty jubileusz święceń kapłanowi. - Chrystusowi, Najwyższemu Kapłanowi, chcemy podziękować za tę miłość Serca Jezusowego, jaką jest kapłaństwo, które 50 lat temu przyjął ks. prałat jako cenny dar, chroniąc go i pomnażając - powiedział proboszcz parafii MB Częstochowskiej ks. kan. Stanisław Małek. Młodzież przygotowała program artystyczny, który opowiadał o powołaniu i drodze kapłańskiej ks. Juliana. Można było obejrzeć także prezentację multimedialną opowiadającą o pracy duszpasterskiej ks. prałata. Benefis stał się okazją do złożenia jubilatowi życzeń. - W imieniu samorządów powiatu garwolińskiego składamy podziękowania za dar kapłaństwa i chcemy, by był ksiądz z nami jak najdłużej - zapewnił starosta Marek Chciałowski. Były też życzenia od strażaków, które przekazał prezes Klemens Ptach. - Dziękujemy księdzu za ofiarną 50-letnią służbę Bogu i Kościołowi, a także za opiekę duchową nad strażą pożarną - podkreślił prezes. Ks. J. Jóźwik jest też kapelanem policjantów, dlatego na uroczystości nie mogło zabraknąć przedstawicieli tej służby. W jej imieniu mł. insp. Marek Niezgoda, zastępca komendanta powiatowego policji, W poniedziałek, 16 czerwca, w parafii pw. Trójcy Świętej prezbiterzy wyświęceni w 2002 r. obchodzili 12 rocznicę święceń kapłańskich. Okolicznościową homilię wygłosił ks. prałat Stanisław Grabowiecki, który przypomniał słowa św. Jana Pawła II, że kapłaństwo jest darem, za który stale trzeba dziękować, i wymagającą nieustannego zgłębiania tajemnicą. Na zakończenie Eucharystii, której przewodniczył ks. Daniel Sałasiński, życzenia i kwiaty przekazali jubilatom przedstawiciele parafian. Kapłani przeżywający 12 rocznicę święceń przyjęli sakrament z rąk bp. Zbigniewa Kiernikowskiego 15 czerwca 2002 r. Są wśród nich: ks. Jan Babik, ks. Mateusz Czubak, ks. Dariusz Denisiuk, ks. Rafał Jarosiewicz, ks. Artur Domański, ks. Jacek Jeruzalski, ks. Tomasz Muszyński, ks. Krzysztof Pełka, ks. Artur Petkowicz, ks. Sławomir Pękała, ks. Ja- rosław Ruciński, ks. Daniel Sałasiński i ks. Adam Zawistowski. Trzech kapłanów pracuje w kurii diecezjalnej, dwóch w Katolickim Radiu Podlasie, jeden jest proboszczem w Szwajcarii, jeden pełni funkcję dyrektora Szkoły Nowej Ewangelizacji w diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej. Pozostali posługują w parafiach naszej xMCz diecezji. Kapłani przeżywający 12 rocznicę święceń przyjęli sakrament 15 czerwca 2002 r. 2 diecezja www.echokatolickie.pl Kościół tego dnia lipca odbędzie się Diecezjalny Dzień Chorego w Kodniu Kostomłoty redaktor prowadzący: ks. Andrzej adamski Trzydniowe świętowanie Uczcili swoich braci kalendarz dIecezjalny imieniny obchodzą: W neounickiej parafii odbył się doroczny odpust ku czci bł. Męczenników Podlaskich. Uczestniczyło w nim ok. 1 tys. osób. Łuków Fot. AWAW Świętowanie rozpoczęło się 20 czerwca dwudniową pieszą pielgrzymką do Pratulina. Centralne uroczystości miały miejsce w niedzielę, 22 czerwca. Liturgia odpustowa zgromadziła nie tylko unitów, ale także wielu katolików. Do Kostomłotów przybyli nawet grekokatolicy z Ukrainy i Białorusi. W modlitwach uczestniczyli także kapłani obu obrządków. Wyższa konieczność Odpustowej liturgii przewodniczył bp Jozafat Ołeh Howera, ordynariusz diecezji greckokatolickiej w Łucku na Ukrainie. Słowo Boże wygłosił bp Antoni Dydycz. W homilii mówił o łączności Kościoła wschodniego z powszechnym. Dużo miejsca poświęcił również kwestii męczeństwa. - Kościół nie lęka się cierpienia, jest świadom, że skoro Chrystus Pan dokonał odkupienia na krzyżu to znaczy, iż męczeństwo stanowi jakiś znak i drogę, jest rodzajem świadectwa. Męczenników za wiarę nie ubywa, bo zło chce niszczyć każde dobro. Pan Jezus mówi w Ewangelii: „Nie lękajcie się”. Nie obiecuje jednak, że będzie nas uwalniał od nieszczęść. Zabrakłoby wtedy tego najbardziej istotnego świadectwa. Dlatego właśnie męczeństwa i cierpienia są dopuszczane. Pamiętajmy, że tylko słowa poparte czynami są w stanie poruszyć innych - głosił bp Dydycz. Liturgii w obrządku bizantyjskim przewodniczył bp Jozafat Ołeh Howera, ordynariusz diecezji greckokatolickiej w Łucku na Ukrainie. Święci narodu podlaskiego Liturgia została odprawiona przy polowym ołtarzu. Poprzedził ją akatyst i procesja ze sztandarami. Odpust ku czci bł. unitów z Pratulina jest tu organizowany od siedmiu lat. - W ten sposób chcemy uczcić męczenników ziemi podlaskiej i chełmskiej. Miejscowości naznaczonych prześladowaniami unitów naliczono aż 59. Wspominając błogosławionych z Pratulina, oddajemy cześć wszystkim - znanym i nieznanym z imienia i nazwiska, którzy bohatersko bronili swojej wiary i jedności Kościoła - mówi ks. Zbigniew Nikoniuk, proboszcz kostomłockiej parafii. W rozmowie wyjaśnia też, dlaczego unici czczą bł. Męczenników Podlaskich akurat w czerwcu. - W Kościele katolickim wspominamy ich 24 stycznia, a więc w dniu męczeństwa. Kościół wschodni w liturgii posługuje się kalendarzem białoruskim. W połowie czerwca znajdziemy w nim wspomnienie świętych narodu. Mój poprzednik, o. Roman, naznaczył pratulińskich męczenników na świętych narodu podlaskiego - wyjaśnia ks. Zbigniew, jak zwykle zachęcając do odwiedzenia Kostomłotów. - Zapraszamy wszystkich, którzy chcą poszerzyć swoją wiedzę na temat powszechności i różnorodności Kościoła. Pukajcie na plebanię. Zawsze znajdzie się ktoś - czy to ksiądz, czy osoba świecka - kto opowie o naszym obrządku. Znajdziecie u nas również mnóstwo zieleni i ciszę, przez które przemawia Bóg - podAWAW kreśla ks. proboszcz. Rozesłanie animatorów Pokażcie piękno Kościoła Fot. we 19 czerwca w domu Moria odbyło się uroczyste rozesłanie animatorów do posługi podczas rekolekcji wakacyjnych. Błogosławieństwa na ten czas udzielił bp Kazimierz Gurda. Jak podkreślił diecezjalny moderator Ruchu Światło-Życie ks. Marek Andrzejuk, rozesłanie to znak, że posługa animatora nie jest prywatnym zadaniem, ale misją budowania Kościoła. - Ks. Franciszek Blachnicki nazywał czas wakacyjny oazami żywego Kościoła, stąd obecność biskupa pośród nas. Rozesłaniu towarzyszy odpalenie świecy animatorskiej od świecy oazy wielkiej. To znak przekazania światła, które otrzymałem od Kościoła. Jadę na oazę, by się nim dzielić - tłumaczył ks. M. Andrzejuk. W konferencji oraz Mszy św. pod przewodnictwem biskupa wzięli udział przedstawiciele animatorów oraz księża opiekujący się ruchem oazowym w swoich parafiach. Zgromadzeni na Eucharystii usłyszeli od pasterza diecezji słowo, które przyświecać im będzie podczas posługi. - Jesteście tu dzięki łasce Bożej. Angażujecie się w życie wspólnoty, oddając swój wolny czas innym. Chciałbym, byście potrafili pokazać piękno Kościoła i bycia blisko 9 29 czerwca: JE ks. bp Piotr Sawczuk - biskup pomocniczy diecezji siedleckiej; Ks. prałat Piotr Burczaniuk - emeryt w parafii św. Stanisława BM w Rossoszu; Ks. kan. Piotr Paćkowski - wykładowca w Wyższym Seminarium Duchownym i pracownik naukowy KUL; Ks. kan. Paweł Wiatrak - rezydent w Domu Księży Emerytów w Opolu Nowym; Ks. Piotr Kardas - proboszcz parafii Chrystusa Króla w Jedlance; Ks. Paweł Madaliński - proboszcz parafii św. Apostołów Piotra i Pawła w Międzyrzecu Podlaskim; Ks. Paweł Rozbicki - proboszcz parafii św. Jana Apostoła w Klonownicy Dużej; Ks. Piotr Oskroba - proboszcz parafii św. Szymona i Tadeusza Apostoła w Czołomyjach; Ks. Piotr Trochimiak - proboszcz parafii MB Szkaplerznej w Krzewicy; Ks. Piotr Wojdat - administrator Domu Księży Emerytów i asystent kościelny „Echa Katolickiego”; Ks. Piotr Pielak - kapelan SPZOZ przy ul. Bema w Siedlcach; Ks. Paweł Siedlanowski - dyrektor Zespołu Szkół Katolickich w Siedlcach; Ks. Paweł Kindracki - dyrektor Instytutu Teologicznego w Siedlcach; Ks. Piotr Chodźko - wikariusz parafii Wniebowzięcia NMP w Białej Podlaskiej; Ks. Piotr Piętka - wikariusz parafii Chrystusa Miłosiernego w Białej Podlaskiej; Ks. Paweł Florowski - wikariusz parafii Najświętszego Serca Jezusowego we Włodawie; Ks. Paweł Smarz - wikariusz parafii św. Jana Chrzciciela w Kłoczewie; Ks. Piotr Woźniak - wikariusz parafii Wniebowzięcia NMP w Białej Podlaskiej; Ks. Paweł Kobiałka - wikariusz parafii Matki Bożej Częstochowskiej w Garwolinie; Ks. Paweł Paszkiewicz - wikariusz parafii św. Anny w Tucznej; Ks. Piotr Sawiuk - wikariusz parafii Najświętszego Serca Jezusowego we Włodawie; Ks. Paweł Wysokiński - wikariusz parafii św. Stanisława BM w Siedlcach; Ks. Paweł Broński - wikariusz parafii Najświętszego Serca Jezusowego we Włodawie; Ks. Paweł Zazuniak - wikariusz parafii bł. Honorata w Białej Podlaskiej; Ks. Piotr Kruk - wikariusz parafii Opatrzności Bożej w Parczewie; Ks. Piotr Wasyljew - wikariusz parafii św. Józefa w Siedlcach; Ks. Piotr Orłowski - wikariusz parafii Chrystusa Miłosiernego w Białej Podlaskiej; Ks. Paweł Bielecki - wikariusz parafii Podwyższenia Krzyża Świętego w Adamowie; Ks. Paweł Padysz - wikariusz parafii Przemienienia Pańskiego w Łukowie; Ks. Piotr Hawryluk - wikariusz parafii św. Jakuba Apostoła w Przesmykach; Ks. Piotr Osiński - wikariusz parafii św. Józefa w Międzyrzecu Podlaskim; Ks. Paweł Żukowski - wikariusz parafii św. Elżbiety Węgierskiej w Konstantynowie; Ks. Piotr Łyczewski - wikariusz parafii Bożego Ciała w Siedlcach; Ks. Paweł Wojdat - wikariusz parafii św. Antoniego w Życzynie; Ks. Paweł Bilski - wikariusz parafii św. Stanisława BM i Aniołów Stróżów w Zbuczynie; Ks. Piotr Zasuwik - neoprezbiter; Ks. Piotr Witkowicz - prefekt (Siedlce); Ks. Piotr Mazurek - student (UKSW); Ks. Piotr Radzikowski - student (Kraków); Ks. Piotr Tymosiewicz - student (Rzym); Ks. Piotr Domański - pracuje poza Polską (Włochy); Ks. Piotr Kubel - pracuje poza Polską (Białoruś); 1 lipca: Ks. Marian Franczuk - proboszcz parafii Chrystusa Miłosiernego w Urszulinie; Ks. Marian Banasiuk - proboszcz parafii Niepokalanego Poczęcia NMP w Milanowie; Ks. Marian Kopeć SAC - wikariusz w parafii św. Józefa w Celinach; 3 lipca: Ks. Tomasz Wakuła - kapelan Szpitala Wojewódzkiego w Siedlcach; Ks. Jacek Dzwonek - kapelan wojskowy (diecezja polowa WP); Ks. Tomasz Grzyb - poza diecezją (Stowarzyszenie „Pomoc Kościołowi w Potrzebie” w Warszawie); Ks. Tomasz Cabaj - student (Włochy). Solenizantom składamy życzenia Bożego błogosławieństwa w pracy duszpasterskiej i owocnego realizowania powołania kapłańskiego. Krótko Chorzy i cierpiący bogactwem Kościoła Młodzież wysłuchała słowa, które skierował do nich bp K. Gurda. Boga tym, którzy zaczynają swoją drogę - powiedział bp K. Gurda. W słowach skierowanych do animatorów Ruchu Światło-Życie wyjaśniał także, czym tak naprawdę jest chrześcijaństwo. - To spotkanie z osobą Jezusa, a nie jedynie zasady moralne. Między Chrystusem a człowiekiem dokonuje się odkrywanie miłości Boga, tajemnicy Eucharystii i po- karmu, który jest życiem wiecznym. Niechaj Eucharystia was umocni, otworzy jeszcze bardziej na tajemnicę, jaką jest Bóg oraz założona przez Niego wspólnota - podkreślił bp Gurda. W 13 turnusach wakacyjnych rekolekcji weźmie udział 350 osób. Pierwszy odbędzie się już 28 czerwca, a ostatni zaplanowano na 17 sierpnia. W. Ekielska KODEŃ. W środę, 2 lipca, w sanktuarium Królowej Podlasia odbędzie się Diecezjalny Dzień Chorego. Do udziału w uroczystościach oo. oblaci zapraszają szczególnie tych, którzy - ze względu na krzyż choroby czy podeszły wiek - doznają trudów i cierpienia w życiu codziennym. W ich intencji oraz wszystkich diecezjan i pielgrzymów modlić się będzie biskup siedlecki Kazimierz Gurda. 2 lipca obchodzone jest również święto Matki Bożej Kodeńskiej, które co roku przyciąga do sanktuarium rzesze dotkniętych chorobą i cierpieniem pątników, ich opiekunów, kapłanów, władze samorządowe i pracowników służby zdrowia. Jest to także dzień odpustu parafialnego. Diecezjalny Dzień Chorego zainaugurują o 7.30 Godzinki ku czci Matki Bożej. Następnie o 8.00 i 10.00 zostaną odprawione Eucharystie z homiliami. O 11.00 na kodeńskiej kalwarii rozpocznie się Koronka do Bożego Miłosierdzia. Po nabożeństwie wyruszy procesja maryjna. O 11.30 pielgrzymi wezmą udział w Mszy św. Sumie pontyfikalnej w intencji chorych i cierpiących będzie przewodniczył pasterz Kościoła siedleckiego. Podczas Eucharystii zostanie wystawiony Najświętszy Sakrament, a także udzielone błogosławieństwo lourdzkie. Uroczystości zakończy procesja do MD bazyliki. O 18.00 odprawiona zostanie jeszcze jedna Msza św. 10 EchoKatolickie KODEŃ Nowi ojcowie we wspólnocie diecezja Fot. xmcz numer 26(991) 26 czerwca - 2 lipca 2014 r. Zmiany są dobre Wakacje to czas zmian personalnych w zakonach. Decyzją prowincjała o. Andrzeja Kordy OMI, prowincjała polskich Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej, do wspólnoty kodeńskiej dołączą dwaj nowi zakonnicy, a o. Paweł Gomulak zostanie przeniesiony do Kędzierzyna-Koźle. Od 1 lipca w sanktuarium Królowej Podlasia posługiwać będzie m.in. o. Piotr Wójcik. Dotychczas pełnił funkcję przełożonego w domu zakonnym w Iławie. Wierni parafii pw. św. Teresy w Siedlcach z pewnością pamiętają go jako proboszcza, który przez siedem lat stał na czele ich wspólnoty. W Kodniu o. Piotr obejmie funkcję I radnego domu zakonnego. Prowincjał oo. oblatów skierował na Podlasie także o. Marka Skibę, założyciela stowarzyszenia Towarzystwo Maryi Niepokalanej i dyrektora Domu Chleba w Osłej k. Bolesławca, który również posługiwał w siedleckiej parafii pw. św. Teresy. Kodeńską wspólnotę opuści natomiast o. Paweł Gomulak. Pełnił funkcję misjonarza ludowego (rekolekcjonisty), rzecznika sanktuarium. Był odpowiedzialny za: prowadzenie strony internetowej, organizację wydarzeń, profil na facebooku i wizerunek medialny sanktuarium, kontakty z mediami, publikacje i materiały graficzne, archiwum, kronikę. Opiekował się scholą młodzieżową. Był współorganizatorem Kodeńskich Dni Ekumenicznych. Brał udział w II Synodzie Diecezji Siedleckiej, zasiadał w komisji ds. ekumenizmu. Po czterech latach posługi nad Bugiem został przeniesiony do domu zakonnego w Kędzierzynie-Koźlu. O. Pawle, dziękujemy za życzliwość, współpracę i życzymy wielu łask Bożych w dalszej poMD słudze. 3 pytania podyktowane są zmiany w zakonie? 1 Czym Przede wszystkim potrzebami w konkretnych wspól- notach. Generalnie kadencyjność przypisana jest przełożonym, którzy mają określone ramy czasowe swojej posługi. Nie dotyczą one misjonarzy ludowych (rekolekcjonistów), a taka była moja główna funkcja w Kodniu. Najczęściej przeniesienie podyktowane jest konkretną potrzebą wzmocnienia tych wspólnot, gdzie prac misjonarskich jest więcej, a brakuje głoszących. Zmiany są dobre z różnych względów, przede wszystkim jednak dlatego, że człowiek może spojrzeć na swoje życie duchowe i posługę z nową świeżością. Decyzja o przeniesieniu wymaga nowego wsłuchiwania się w wolę Boga. W pewien sposób przypomina nam również odpowiedź na powołanie, jakiej udzieliliśmy Bogu, wstępując do zgromadzenia. o. Paweł Gomulak rzecznik sanktuarium będzie Ojciec wspominał Kodeń? 2 Jak Kodeń jest drugą moją placówką. Spędziłem tu cztery lata. Żartuję, że już cztery lata jestem zabierany z Kodnia, w tym roku skutecznie. Oprócz misjonarki ludowej służyłem również pielgrzymom, organizując na miejscu wydarzenia, pielgrzymki i czuwania, dbałem o wizerunek medialny, prowadząc stronę internetową i profile społecznościowe sanktuarium. Musiałem nauczyć się wielu rzeczy od podstaw, począwszy od skryptów komputerowych poprzez rzeczy graficzne aż po przygotowywanie do wydania różnych publikacji i folderów. Przyznam, że Kodeń urzekł mnie także historią. Dlatego często można było mnie zobaczyć w archiwum, gdzie znajdują się unikalne starodruki i świadectwa wiary wielu ludzi. Zostałem powołany do II Synodu Diecezji Siedleckiej, co uważam za okazanie mi wielkiego zaufania. Od ponad roku zajmowałem się scholą młodzieżową kodeńskiej parafii, co wymagało wygospodarowania większej ilości czasu, ale przyniosło również wielką radość i osobistą dumę z młodzieży. Bardzo cenię sobie współpracę z mediami, za co wszystkim redakcjom pragnę serdecznie podziękować. Posługując w Kodniu, spotkałem bardzo wielu dobrych i życzliwych ludzi. Za to wszystko Bogu przez ręce Matki Bożej Kodeńskiej niech będą dzięki! 3 Czym będzie zajmował się Ojciec w Kędzierzynie? Otrzymałem obediencję (od łacińskiego słowa „obediencia” - posłuszeństwo) do klasztoru w Kędzierzynie-Koźlu, gdzie od 1 lipca będę misjonarzem ludowym. To pierwsza wypływająca z naszego charyzmatu posługa: głoszenie misji parafialnych, rekolekcji. Pośród natłoku obowiązków i zadań w Kodniu będę mógł teraz skupić się tylko na przepowiadaniu NOT. MD słowa Bożego, co sprawia mi wielką radość. Centrum każdego domu Bożego stał się stół eucharystyczny, przy którym gospodarzem zawsze jest Jezus, gromadząc i zapraszając wszystkich - podkreślał w homilii bp K. Gurda. Domanice Na chwałę Bożą Stół eucharystyczny w centrum naszego życia W niedzielę, 22 czerwca, biskup siedlecki Kazimierz Gurda poświęcił ołtarz w kościele Nawiedzenia NMP. Pasterza diecezji powitali przedstawiciele parafian oraz proboszcz ks. kan. dr Jerzy Grochowski. W homilii biskup podkreślił, że ołtarz symbolizuje Jezusa Chrystusa i Jego ofiarę. - Ze szczerą wiarą przychodzicie dzisiaj do waszego kościoła i chcecie ofiarować Panu Bogu nowy ołtarz - nauczał bp K. Gurda. - Do świątyni jerozolimskiej, w której znajdowało się miejsce święte i ołtarz, każdego roku po ukończeniu 12 lat pielgrzymował Jezus. Składano tam ofiary dziękczynne, błagalne i przebłagalne za grzechy, skrapiając ołtarz i wiernych krwią zabitego baranka. Jednak ani ofiary ze zwierząt, ani krew nie mogły zbawić, oczyścić człowieka z jego grzechów. Były one jedynie zapowiedzią tej ofiary, w której Jezus składa siebie w ofierze Ojcu Niebieskiemu na krzyżu. W tej ofierze Chrystus staje się i ołtarzem, i ofiarą. Rzeczywistość tę uobecnia w tajemnicy Wielkiego Czwartku - Wieczernika. Ustawiony w nim ołtarz ma kształt stołu, który od tego momentu stał się stołem eucharystycznym - mówił biskup siedlecki. - Jezus wziął chleb i pobłogosławił. Następnie wyrzekł słowa: „To jest Ciało Moje. To czyńcie na Moją pamiątkę”. Potem podał uczniom, aby spożywali. Od tamtej chwili wierzący w Chrystusa chrześcijanin nie może obejść się bez tego chleba. Ołtarz i Chleb Eucharystyczny zjednoczyły się. Centrum każdego domu Bożego stał się stół eucharystyczny, przy którym gospodarzem zawsze jest Jezus, gromadząc i zapraszając wszystkich. Na tym stole nigdy nie zabraknie chleba - zapewniał pasterz Kościoła siedleckiego. - Dziś poświęcamy nowy ołtarz, który zgodnie z reformą soborową usytuowano pośrodku wiernych. Ceną, jaką trzeba zapłacić, by przystąpić do tego stołu, jest czystość serca. Można ją osiągnąć, korzystając z Bożego miłosierdzia. Ojciec czeka na syna, który zapomniał się i odszedł. Z biletem czystego serca mogę przyjść do ołtarza i wyciągnąć rękę po Chleb Jezusowy. Mogę przyprowadzić innych. A jaki będzie owoc tego Chleba? Gdy przyjdziecie do swoich domów, potraficie usiąść przy jednym stole i być przyjaciółmi: rodzice, dzieci i dziadkowie. Gdy wspomnicie na ten Chleb Jezusowy, nie będziecie się dzielić między sobą, zwalczać ani krzywdzić. Potem rodzice przyprowadzą do tego stołu dzieci, by udzielić im prawdziwej lekcji stołu - mówił biskup. Następnie zwrócił się do rodziców. - Przychodźcie na Eucharystię, przychodźcie do tego ołtarza i przyprowadzajcie do niego wasze dzieci. Gdy będziecie się trzymać Chrystusowego ołtarza, nie zagubicie się w dzisiejszym pogmatwanym świecie - podkreślił bp Gurda. ks. Mateusz Czubak Historia parafii w Domanicach sięga 1596 r., kiedy wybudowano drewniany kościół filialny parafii Łuków. W 1711 r. utworzono parafię w Domanicach. Wspólnota przeżyła tragiczne chwile na początku II wojny światowej. 14 września 1939 r. rozegrała się pod Domanicami bitwa z okupantem. Poległo wówczas wielu Polaków pochowanych na miejscowym cmentarzu. Od 1 lipca 2008 r. posługę proboszcza pełni ks. kan. dr J. Grochowski. Pod jego kierunkiem i przy zaangażowaniu parafian wykonano wiele prac gospodarczych Otworzono w starej plebanii świetlicę dla młodzieży. Wierni aktywnie uczestniczą też w spotkaniach grup takich jak pielgrzymkowa, biblijna, liturgiczna i synodalna. Krótko Rekolekcje u ss. pasjonistek SIEDLCE. Siostry Pasjonistki św. Pawła od Krzyża organizują rekolekcje dla dziewcząt od 14 roku życia. - Jeżeli chcesz dobrze i radośnie spędzić wolny czas i pogłębić swoją przyjaźń z Jezusem, zapraszamy do przeżycia z nami kilku dni na modlitwie, refleksji i wspólnej zabawie - czytamy w zaproszeniu. Rekolekcje odbędą się: w domu zakonnym w Siedlcach przy ul. Grabowej 16/18. Rozpoczną się 16 lipca, o 15.00, a zakończą obiadem 19 lipca, o 14.00. Uczestniczki powinny zaopatrzyć się w Pismo Święte, notatnik, śpiwór i karimatę. Całościowy koszt pobytu wynosi 40 zł. Zgłoszenia można składać pod numerem telefonu: KL 25-644-37-16. Zmarł ks. Tomasz Muszyński SIEDLCE. W piątek, 20 czerwca, zmarł ks. Tomasz Muszyński. Pogrzeb zaplanowano na 26 czerwca. Urodził się 17 kwietnia 1976 r. w Międzyrzecu Podlaskim. Został ochrzczony w tamtejszym kościele św. Mikołaja. Naukę w szkole podstawowej rozpoczął w Dębowicy, a następnie kontynuował w Międzyrzecu Podlaskim, gdzie mieszkali rodzice. Tam też ukończył liceum ekonomiczne, uzyskując w 1995 r. świadectwo dojrzałości. Zaraz po maturze złożył podanie o przyjęcie do Wyższego Seminarium Duchownego Diecezji Siedleckiej. W 1995 r. rozpoczął studia filozoficzno-teologiczne. Podjął także studia akademickie na Uniwersytecie Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie. Następnie wrócił do seminarium. Święcenia diakonatu otrzymał 9 czerwca 2001 r. z rąk bp. Henryka Tomasika, a święcenia kapłańskie 15 czerwca 2002 r. z rąk bp. Zbigniewa Kiernikowskiego. Jako wikariusz i prefekt religii pracował w parafiach: św. Józefa w Siedlcach, w Malowej Górze, Narodzenia NMP w Białej Podlaskiej, w Łaskarzewie. Miastkowie. W 2012 r. wrócił do siedleckiej parafii św. Józefa. W 2014 r. otrzymał urlop zdrowotny i zamieszkał w Domu Księży Emerytów w Siedlcach, gdzie zmarł. Przeżył 38 lat - w tym 12 w kapłańMD stwie. Siedlce Kościół diecezja www.echokatolickie.pl 11 Ku czci Chrystusa Eucharystycznego Pokarm na drogę przez pustynię Tysiące wiernych wyruszyły 19 czerwca spod kościoła Ducha Świętego do katedry, by zamanifestować swoją wiarę, oddając cześć Chrystusowi obecnemu w Najświętszym Sakramencie. Eucharystii poprzedzającej procesję Bożego Ciała przewodniczył biskup siedlecki Kazimierz Gurda. Chleb dający życie wieczne - Każde ważne wydarzenie w naszym życiu - zarówno radosne, jak i trudne - łączymy z Mszą św. A dzieje się tak dlatego, ponieważ sam Jezus, nasz Pan i Bóg, tego pragnął i po to sakrament Eucharystii ustanowił w czasie Ostatniej Wieczerzy. To wówczas przemienił On chleb w swe Ciało i wino w swą Krew, podał apostołom do spożycia i nakazał, aby czynili to na Jego pamiątkę. Odtąd pierwsza wspólnota Kościoła gromadziła się na łamanie chleba. Każde eucharystyczne zgromadzenie było dla niej spotkaniem z obecnym na sposób sakramentalny Jezusem i spożywaniem Jego Ciała i Krwi - mówił biskup, dodając, że tak działo się przez całe wieki życia Kościoła i tak jest również dzisiaj. A Jezus - niekiedy poprzez swe nadzwyczajne działanie - potwierdzał i potwierdza swą rzeczywistą, prawdziwą obecność pod postaciami chleba i wina, przez cuda, które nazywamy eucharystycznymi. - Dawał i daje w nich poznać, że chleb eucharystyczny jest Jego prawdziwym Ciałem, a wino Jego prawdziwą Krwią. Tak stało się w XIII w. w Bolsenie we Włoszech, a w ciągu wieków życia Kościoła także w wielu innych miejscach, np. przed kilkoma laty w niedalekiej Sokółce koło Białegostoku. Ale my wierzymy w rzeczywistą obecność Chrystusa w Eucharystii nie dlatego, że miały miejsca wspomniane cuda, lecz wierzymy słowom, które Jezus wypowiedział podczas Ostatniej Wieczerzy i które są powtarzane przez kapłanów podczas prze- NOWE OPOLE Fot. xmcz Pasterz Kościoła siedleckiego podkreślił w homilii, że uroczystość Bożego Ciała gromadzi nas, ludzi wierzących w Jezusa i należących do wspólnoty Kościoła, na wspólnie przeżywanej Eucharystii i na procesji do czterech ołtarzy. Uroczystość Bożego Ciała w Siedlcach zakończył śpiew „Te Deum” oraz błogosławieństwo Najświętszym Sakramentem. istoczenia w każdej Mszy św.: „To jest Ciało moje. To jest Krew moja”. Przyjmujemy do naszych serc chleb dający życie wieczne. Dzięki temu pokarmowi pragniemy być na tyle mocni, aby dojść do naszej ziemi obiecanej, do tej duchowej i rzeczywistej przestrzeni, w której będziemy w całej pełni razem z Jezusem. Jemu bardzo zależało na tym, abyśmy mieli pokarm, dzięki któremu będziemy mogli jako Jego uczniowie, jako Jego nowy lud, dojść do naszej ziemi obiecanej i mieć życie wieczne - nauczał pasterz Kościoła siedleckiego, podkreślając, iż dzięki Jezusowi droga naszej ziemskiej wędrówki jest pewna, nawet jeśli wiedzie przez pustynię pełną niebezpieczeństw zagrażających życiu. Idąc za Chrystusem, nigdy nie zbłądzimy - Idąc za Jezusem, nie błądzimy. Nie wchodzimy na drogę błędnych, przeciwnych Bogu ideologii. Nie wchodzimy w miejsca, gdzie czyha na nas śmiertelne niebezpieczeństwo. Objawia się ono dzisiaj w dwóch zagrożeniach. Pierwsze dotyczy wychowania dzieci i młodzieży, a drugie jest zakwestionowaniem wartości dobrze ukształtowanego ludzkiego sumienia. Proponowany przez środowiska laickie nowy system wychowawczy przede wszystkim pozbawia wpływu rodziców na wychowanie swych dzieci. Według propagatorów tego systemu, który opiera się na ideologii gender, za wychowanie dzieci odpowiedzialna jest tylko szkoła, a źródłem nierówności i zła w świecie jest nierówność płci. Wzywa więc: „zlikwidujmy płeć i zapanuje równość”. Już w latach 20 XX w. w kibucach w Izraelu przeprowadzono podobne eksperymenty. Polegały na oddzieleniu dzieci od rodziców zaraz po urodzeniu, by zatarła się biologiczna więź. Stroje dzieci nie różnicowały płci. Zasadę równości wprowadzono także we wszystkich zajęciach. Po 30 latach te dorosłe już dzieci zażądały od państwa odszkodowania, bo czuły się okaleczone społecznie. Wyrządzono im krzywdę. Dzisiaj ten sam system próbuje się wprowa- dzić w Europie i naszej ojczyźnie. Tylko rodzice mogą obronić swe dzieci i wyraźnie przeciwstawić się nowemu niebezpieczeństwu - podkreślał bp K. Gurda. Mamy prawo mówić o naszych przekonaniach Pasterz Kościoła siedleckiego stwierdził, że drugie niebezpieczeństwo dotyczy kwestionowania używania dobrze ukształtowanego sumienia w podejmowaniu ważnych decyzji w życiu społecznym. Ujawniło się ono przy okazji „Deklaracji wiary i sumienia”, podpisanej przez lekarzy i złożonej przed Matką Bożą na Jasnej Górze. Ten dokument to pomysł Wandy Półtawskiej, lekarki i przyjaciółki św. Jana Pawła II. Sygnatariusze deklaracji zobowiązują się do wierności własnemu chrześcijańskiemu sumieniu. Ma ono bowiem dla nich pierwszeństwo nad prawem stanowionym. Przeciwnicy tej deklaracji, którzy są bardzo mocno słyszalni, chcą zakazać ludziom, co dotyczy nie tylko chrześcijan, stosowania sumienia. Ich zdaniem powinno być ono zastąpione przez prawo państwowe, takie jak wymyślą sobie rządzący. Jeśli pozwala ono zabijać dzieci z zespołem Downa, to lekarze mają to robić. A jak im się to nie podoba, powinni zmienić zawód. A przecież podstawowym zadaniem lekarza jest ratować życie, a nie zabijać. Taka jest treść przysięgi Hipokratesa, którą składają, rozpoczynając swą pracę. Z lekarzami, dla których sumienie ukształtowane według przykazań zawartych w Dekalogu stanowi zasadę ich postępowania, chciejmy się solidaryzować. Jako ludzie wierzący mamy prawo wyraźnie mówić o naszych przekonaniach, o zasadach płynących z wiary. Mamy o tym mówić również wówczas, gdy będziemy z tego powodu lekceważeni lub ośmieszeni - apelował biskup siedlecki. Po zakończonej Eucharystii uroczysta procesja z Najświętszym Sakramentem przeszła ulicami Siedlec, zatrzymując się przy czterech ołtarzach. Pierwszy udekorowała parafia Ducha Świętego, drugi parafia wojskowa, trzeci parafia św. Stanisława, a czwarty parafia katedralna. Przy każdym ołtarzu została proklamowana Ewangelia o tajemnicy Eucharystii. Za oprawę muzyczną odpowiadały chóry: z parafii Ducha Świętego, z parafii św. Stanisława i chór katedralny pod dyrekcją ks. Michała Szulika, a także schola Gaudete. Przy ostatnim ołtarzu bp Gurda podziękował służbom miejskim, kolejarzom, a także służbie liturgicznej i muzycznej z parafii siedleckich i Wyższemu Seminarium Duchownemu Diecezji Siedleckiej za pomoc w przygotowaniu procesji. Uroczystość Bożego Ciała w Siedlcach zakończył śpiew „Te Deum” oraz błogosławieństwo Najświętszym Sakraks. Mateusz Czubak mentem. Koczowisko służby liturgicznej diecezji siedleckiej Blisko 600 ministrantów i 30 księży - opiekunów zgromadziło się w sobotę, 21 czerwca, w Wyższym Seminarium Duchownym Diecezji Siedleckiej w Nowym Opolu na VII Koczowisku Służby Liturgicznej. Spotkanie rozpoczął biskup siedlecki Kazimierz Gurda, który powitał wszystkich uczestników. - Bardzo się cieszę, że znaleźliście czas, by pomodlić się wspólnie i wziąć udział w rozgrywkach sportowych. Jako ministranci jesteście blisko ołtarza. To święte miejsce, na którym Pan Jezus składa siebie w ofierze Ojcu Niebieskiemu. Przy tym ołtarzu, który jest miejscem spotkania człowieka z Bogiem, trzeba umieć się odpowiednio zachować i mieć świadomość, kim jestem i komu służę. Pan Jezus powołał was do służby przy swoim ołtarzu. Niech to będzie waszą dumą i radością. Przy tym ołtarzu możecie zostać całe życie. Jeśli rozeznacie, że Pan Bóg was powołuje do kapłaństwa, nie bójcie się Jemu odpowiedzieć: „tak”. Bądźcie czujni i otwarci na Jego wezwanie. Dziewczęta niech też pamiętają, że mają w liturgii swoje zadania. Was też Pan Bóg może powołać na drogę życia konsekrowanego. Życzę, byście spędzili dzisiejszy czas jak najpiękniej - powiedział pasterz Kościoła siedleckiego. Następnie ministranci uczestniczyli w nabożeństwie czerwcowym, któremu przewodniczył ks. Krzysztof Domański, ojciec duchowny WSD. skakali na trampolinie, strzelali z wiatrówki. Nie zabrakło również wieloboju i konkursu wiedzy o św. Janie Pawle II. Były pokazy policji, straży pożarnej, udzielania pierwszej pomocy. W programie znalazły się też występ kuglarza, konkursy zorganizowane przez Wojewódzki Ośrodek Ruchu Drogowego w Siedlcach, turniej piłki nożnej, nauka lepienia glinianych garnków oraz dojenia krowy. Integracja przez sport i zabawę Celem drugiej części spotkania była integracja służby liturgicznej przez wspólną zabawę i rozgrywki sportowe. Na placu przed seminarium ministranci mogli przejechać się quadem czy motocyklem, strzelali z łuku do tarczy, Służąc Chrystusowi Ministrant jest osobą, która towarzyszy kapłanowi podczas celebracji liturgii, służąc Chrystusowi obecnemu w Kościele. Zespół ministrantów, lektorów i kantorów wykonujących zadania wynikające z poszczególnych funkcji liturgicznych Fot. xmcz Ministrantem jest się nie tylko w kościele W spotkaniu wzięło udział 600 ministrantów. tworzy służbę ołtarza. Ministrantem jest się w kościele, w domu, w szkole, na podwórku. Swoją postawą i zachowaniem daje on świadectwo żywej wiary oraz miłości do Boga i do drugiego człowieka. VII Koczowisko Służby Liturgicznej zorganizował wydział duszpasterski siedleckiej kurii wraz z zarządem diecezjalnym Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży przy pomocy WSD. ks. Mateusz Czubak 12 EchoKatolickie Formacja religijna numer 26(991) 26 czerwca - 2 lipca 2014 r. Uroczystość św. Apostołów Piotra i Pawła czytania: Dz 12,1-11; Ps 34,2-9; 2 Tm 4,6-9.17-18; Mt 16,18; Mt 16,13-19 Gdy Jezus przyszedł w okolice Cezarei Filipowej, pytał swych uczniów: Za kogo ludzie uważają Syna Człowieczego? A oni odpowiedzieli: Jedni za Jana Chrzciciela, inni za Eliasza, jeszcze inni za Jeremiasza albo za jednego z proroków. Jezus zapytał ich: A wy za kogo Mnie uważacie? Odpowiedział Szymon Piotr: Ty jesteś Mesjasz, Syn Boga żywego. Na to Jezus mu rzekł: Błogosławiony jesteś, Szymonie, synu Jony. Albowiem nie objawiły ci tego ciało i krew, lecz Ojciec mój, który jest w niebie. Otóż i Ja tobie powia- dam: Ty jesteś Piotr [czyli Skała], i na tej Skale zbuduję Kościół mój, a bramy piekielne go nie przemogą. I tobie dam klucze królestwa niebieskiego; cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane w niebie. Rozważanie: ks. jacek guz Kim dla mnie jest Jezus? kalendarz liturgiczny Poniedziałek, 30 czerwca Czytania: Am 2,6-10.13-16; Mt 8,18-22 zasem cierpliwość Boga interC pretujemy jako Jego bezsilność. Jego miłosierdzie i szacunek dla naszej wolności odbieramy jako pobłażanie dla naszych grzechów. Jednak słowa proroka Amosa nie pozostawiają wątpliwości: Bóg brzydzi się grzechem! Nie chce śmierci grzesznika, tylko jego nawrócenia - ale jeśli grzesznik pozostaje głuchy na napomnienia, jeśli zagłusza i deprawuje swoje sumienie, to nie może czuć się bezkarny. Bóg upomni się o swoje prawa. Czasem robi to ustami proroka, czasem wzywa do nawrócenia, okazując, że to On i nikt inny jest Panem i Władcą ludzkich dziejów i spod Jego ręki nikt nie umknie. Pozwólmy, by słowa dzisiejszego pierwszego czytania oraz psalmu responsoryjnego wstrząsnęły naszymi sumieniami i poruszyły je ku nawróceniu. Powiedzmy sobie: te słowa są skierowane właśnie do mnie! Wtorek, 1 lipca Czytania: Am 3,1-8; Mt 8,23-27 W spółcześnie ludzie, wypowiadając się na jakiś temat, niejednokrotnie powielają to, co wyczytali w gazetach czy obejrzeli w telewizji. Pytani o źródło „wiedzy” odpowiadają zazwyczaj, że gdzieś usłyszeli… Jest to wygodny sposób pozwalający człowiekowi zabierać głos w sprawach, nie zobowiązując przy tym do odpowiedzialności za deklarowaną treść. Dlaczego? Ponieważ człowiek nie wypowiada wówczas swojego zdania ani nie zajmuje stanowiska, tylko powtarza zasłyszaną opinię. W tym kontekście ciekawie wybrzmiewa pytanie Jezusa: „Za kogo ludzie uważają Syna Człowieczego?”. Warto zatrzymać się na chwilę nad zadanym słowem. „Jedni za Jana Chrzciciela, inni za Eliasza, jeszcze inni za Jeremiasza albo za jednego z proroków” - odpowiadają apostołowie. Zgodnie z postawionym pytaniem podają oni podobnie jak i wielu współcześnie żyjących - opinię „innych ludzi”. Jednak Jezus nie zatrzymuje się na tej płaszczyźnie - ponieważ cel nie zostaje osiągnięty, pyta wprost - bezpośrednio - jakby chciał powiedzieć: „nie zatrzymujcie się”, jakby chciał wskazać człowiekowi kierunek, mówiąc: „a wy za kogo Mnie uważacie?”. Tak postawione pytanie zmienia rozmowę - Jezus stawia je apostołom, czyli niejako każdemu z nas. W tej sytuacji zasłyszane opinie nie wchodzą w grę, każdy musi osobiście zająć stanowisko. Trzeba się określić - odpowiedzieć jednoznacznie, kim tak naprawdę jestem, co myślę, kim dla mnie jest Jezus… On czeka na moją odpowiedź. Między tym, co mówią inni, a tym, co ja wypowiadam, jest miejsce na świadectwo życia. Dlatego Kościół odsyła nas do świadectwa Piotra i Pawła, którzy praktycznie, czyli swoim życiem, pokazali, co znaczy: żyć dla Jezusa. Paweł wołał: „Dla mnie żyć, to Chrystus…”, „Już nie ja żyję, ale żyje we mnie Chrystus”. I dowiódł swoim życiem prawdziwości tych słów. Piotr stwierdzał: „Panie, Ty, wszystko wiesz, Ty wiesz, że Cię kocham…”, „Ty jesteś Mesjasz, Syn Boga żywego”. I to pozwoliło dać mu autentyczne świadectwo życia. To był sposób odczuwania i działania tych, którzy dali podwaliny pod Kościół, którzy stali się jego filarami. Najważniejsza była dla nich złożona deklaracja i - jakże ważne dziś - potwierdzenie za zgodnością, czyli świadectwo. Papież Franciszek, powołując się często w swoich wypowiedziach na słowa pp. Pawła VI: „iż świat bardziej potrzebuje świadków niż nauczycieli Ewangelii…”, zachęca do odważnego świadczenia o Jezusie przez swoje życie, w zwykłej codzienności. Czy zatem współczesny człowiek potrafi powiedzieć o sobie: należę do Jezusa, moje życie należy do Boga? I czy w tym znaku widać, że Jezus jest dla mnie najważniejszy? Tego nie wiem. Wiem natomiast, że życie weryfikuje zamierzenia oraz to, że do dawania świadectwa codziennością zaproszony jest każdy człowiek. Nie do powoływania się na opinie innych czy też cytowanie wyuczonych fragmentów z Pisma Świętego, ale wypowiedzenia, kim dla mnie jest Jezus, za kogo Go uważam, pamiętając, że podpowiedzią i wsparciem, jak to uczynić, są dla nas święci Piotr i Paweł. o jest przyczyną naszego C błądzenia, życiowych błędów? A może brak wiary? „Co to ma do rzeczy?” - można zapytać. Szkopuł tkwi w tym, jak rozumiemy słowo „wiara”. Są tacy, dla których to zabobon - na równi z przekonaniem, że istnieją latające dywany i krasnoludki. Dla innych wiara to tradycja: zbiór zachowań, opartych na wychowaniu, przyzwyczajeniu czy też szacunku dla rodziców. Można też wierzyć, że Bóg istnieje, a żyć tak, jakby Go w ogóle nie było (to tak zwany „praktyczny ateizm”). Jest wreszcie wiara oparta na relacji z Jezusem, na bezgranicznym zaufaniu Jemu, na słuchaniu Jego słowa. Taką wiarę Jezus chciał obudzić w swoich słuchaczach i chce obudzić w nas. Taka wiara ma być drogowskazem na drogach życia: wiara, która przenika całego człowieka i ma wpływ na jego całe życie - na przekonania, decyzje, wyznawane wartości i zachowania. Wiara ta sama w życiu prywatnym i publicznym. Do takiej wiary trzeba dojrzewać, taka wiara może również kosztować wiele nieprzyjemności, a nawet prześladowań. Czy Jezus, patrząc na moje życie, nie powtórzyłby słów z dzisiejszej Ewangelii: „Czemu tak bojaźliwi jesteście? Jakże wam brak wiary!”? Środa, 2 lipca Czytania: Am 5,14-15.21-24; Mt 8,28-34 co tak naprawdę chodzi Panu O Bogu? Czego On chce od nas? Czy nie wołamy czasem z pretensją w Jego stronę: „Czego chcesz ode mnie, Jezusie? Czyż nie modlę się do Ciebie? Nie chodzę (czasem) do kościoła, nie daję na tacę, nie przyjmuję księdza po kolędzie? Więc czego jeszcze chcesz ode mnie? Daj mi spokój! Są miejsca w moim życiu, gdzie nie chcę Cię wpuścić. Chcę po swojemu, rozumiesz? Nie potrzebuję, żebyś się wtrącał w moje życie ze swoją Ewangelią, gadaniem o miłosierdziu… Nie da się dziś żyć uczciwie. Trzeba kąsać innych, by samemu nie zostać pokąsanym. Trzeba kraść, by samemu nie zostać okradzionym. Rozumiesz?! Weź, co daję, i daj mi spokój!”. A On słucha tego wszystkiego cierpliwie. Ale Jego słowo jest nieubłagane. Przez proroka mówi: „Idź precz ode Mnie ze zgiełkiem pieśni twoich, i dźwięku twoich harf nie chcę słyszeć. Niech sprawiedliwość wystąpi jak woda z brzegów i prawość jak potok nie wysychający wyleje!”. Czwartek, 3 lipca Święto św. Tomasza Apostoła Czytania: Ef 2,19-22; J 20,24-29 w niedzielę po kościele P Bóg jest wierny obietnicom amiętaj: Bóg chce się tobą posłużyć! - apelował ksiądz podczas kazania. - Mną?! - Helenka dłuższą chwilę analizowała w myślach słowa wypowiedziane przez kapłana. W duchu pokory żywiła przekonanie, że ze swoimi mizernymi talentami nie ma szans na bycie dla bliźnich drogowskazem. Wsparcie finansowe też odpada. Z renty ledwie starcza jej do pierwszego, stara się więc nadrabiać uczynkami, pamiętając, że od czynienia dobra nikt nie powinien się wymawiać. - Wiara w Boga wyzwala z lęków i kompleksów, a Duch Święty podpowie słowa przywracające nadzieję - tłumaczyła następnie Witkowi, powołując się na naukę św. Jana Pawła II, że człowiek nie może pojąć siebie do końca bez Chrystusa. Nie może zrozumieć tego, kim jest ani jakie jego powołanie czy ostateczne przeznaczenie. - Aha, słyszałem… - przytaknął mężczyzna. - Podczas rekolekcji ksiądz wzywał młodych do modlitwy w intencji rozpoznania swojego powołania. Sugerował, że gdyby wybór drogi życia zawierzyli Bogu, pewnie 80% narzeczonych nigdy nie stanęłoby przed ołtarzem, bo zwyczajnie nie nadają się do wytrwania w przysiędze małżeńskiej. I nie mówię już o wzajemnej miłości czy uczciwości, ale życiu ze sobą aż do śmierci. Helenka skinęła głową ze zrozumieniem. Podzieliła się też refleksją, że gdyby człowiek posiadane talenty i umiejętności zawierzał Bogu, zostałyby one pomnożone i spożytkowane wyłącznie w dobrym celu - na chwałę nieba. - Tyle że mało kto jest w stanie wspaniałomyślnie poświęcić swoje plany na życie - zauważył Witek. - Bo co, jeśli Bóg zechce, by dobrze płatną pracę w korporacji zamienić na wyjazd na misje? Albo czyja żona zgodzi się, by mąż zamiast przynosić pieniądze do domu, bawił się w filantropię? - Człowiek chciałby żyć na ziemi w dobrobycie, zdrowiu i poważaniu, a po śmierci iść prosto do nieba -potwierdziła kobieta, zauważając, że droga do świętości zaczyna się już dzisiaj - w konkretnej sytuacji mojego życia. - Początek wiąże się z małymi kroczkami: nie odmawiać pomocy, wsłuchiwać się w potrzeby bliźnich, towarzyszyć w biedzie i wzbraniać się przed osądem. Wyznacznikiem tego, kim się jest, staje się bowiem nie prawo, ale miłość. Szczęśliwy człowiek, który poznał miłość ziemską, łatwiej mieć mu wyobrażenie o miłości Boga, która jest ponad wszystko - tłumaczyła, wskazując na uzasadniane wzajemną bliskością i zaufaniem pytania stawiane przez zakochanych typu: „Kochasz mnie?” albo „Powiedz, kim dla ciebie jestem?”. Odpowiedź nie może być inna niż: „Kocham, kocham…” czy „Jesteś całym światem!”. - Świadomość bycia kochanym uskrzydla do czynienia dobra - niezmiennie w to wierzę. Jestem też przekonana, że całe zło, jakie człowiek czyni drugiemu, bierze się stąd, iż nigdy nie dotknął prawdziwej miłości - zauważyła, puentą czyniąc przypomnienie, iż nawet jeśli człowiek zawiedzie, Bóg jest wierny obietnicom. To daje nadzieję! WA a chwilę wracamy w klimat N Wielkanocy. Znów staje przed nami apostoł Tomasz - ze swoimi pytaniami, wątpliwościami, trudnościami w wierze. Uosabia w jakiś sposób nas wszystkich - błądzących w ciemnościach, stawiających pytania, na które nie ma łatwych odpowiedzi. Razem z nim podnieśmy rękę i dotknijmy Chrystusowych ran, bo to one są miejscem, gdzie bierze początek nasza siła i wierność. Razem z nim uznajmy w Jezusie naszego Pana i Boga. Razem z nim bądźmy świadkami zmartwychwstania. Piątek, 4 lipca Czytania: Am 8,4-6.9-12; Mt 9,9-13 hcę raczej miłosierdzia, niż C ofiary. Ześlę głód na ziemię, nie głód chleba ani pragnienie wody, lecz głód słuchania słów Pańskich. Słowo Boże na dziś nie pozostawia nam wątpliwości, że oprócz spraw materialnych, liczy się przede wszystkim duch. Wiele ideologii próbuje sprowadzić człowieka do rozumnego zwierzęcia, a szczęście w życiu - do zaspo- kajania instynktów i popędów. Tymczasem bez odniesienia do spraw Bożych życie staje się puste, a w ustach nieuchronnie pojawia się smak goryczy i popiołu. Tylko Bóg jest Dawcą prawdziwego i pełnego szczęścia. „Z całego serca szukam Ciebie, nie daj mi zboczyć od Twoich przykazań!” - wołajmy z psalmistą, śpiewając dzisiejszy psalm responsoryjny. Sobota, 5 lipca Czytania: Am 9,11-15; Mt 9,14-17 dy pojawiają się świeże owoce G z tegorocznego zbioru, nikt nie chce patrzeć na przetwory ani mrożonki. Gdy pojawia się pragnienie zmiany życia i duchowej odnowy, nie da się ono pogodzić z trwaniem w starych koleinach i przyzwyczajeniach. Jednak w życiu duchowym nie zawsze jest to takie proste. Stary człowiek nie poddaje się tak łatwo, ciągnie nas z powrotem do tego, co stare, dobrze znane, sprawdzone i bezpieczne - nawet jeśli to hamuje nasz rozwój, a nawet jest przeszkodą w relacji z Bogiem. Jednak Bóg obiecuje swe błogosławieństwo i pomoc wszystkim tym, którzy podejmują ryzyko kroczenia za Nim po nowych, XAA nieznanych ścieżkach. W NASZyM KOLE RóŻAŃCOWyM Drodzy zelatorzy i zelatorki oraz wszyscy członkowie kół Żywego Różańca Diecezji siedleckiej! Papież Franciszek w adhortacji apostolskiej evangelii gaudium, która jest traktowana jako dokument programowy jego pontyfikatu, zachęcał wszystkich chrześcijan, niezależnie od miejsca i sytuacji, w jakiej się znajdują, aby odnowili swoje osobiste spotkanie z jezusem chrystusem, aby szukali go nieustannie każdego dnia (zob. eg 3). Nasza codzienna medytacja różańcowa umożliwia nam spotkanie z jezusem, który napełnia nasze serce i całe życie radością ewangelii. W tym miesiącu tematem konferencji formacyjnej jest przypomnienie prawdy, że cały lud boży jest wezwany do głoszenia ewangelii. Nakaz misyjny wypowiedziany przez Pana jezusa odnosi się nie tylko do osób duchownych, ale skierowany jest do wszystkich ochrzczonych. 7 czerwca odbyła się ii Ogólnopolska Pielgrzymka Żywego różańca na jasną górę, która zgromadziła ponad 20 tys. sióstr i braci z naszego stowarzyszenia. Diecezję siedlecką reprezentowało prawie 450 osób. składam podziękowania KONFERENcJA FORMAcYJNA Głosić Jezusa Nigdy nie wolno nam zapomnieć, że każdy z nas jest grzesznikiem, któremu przebaczono. Ale nie wolno nam również zapomnieć, iż nieustannie możemy doświadczać niezgłębionego Bożego miłosierdzia. Otrzymujemy w darze Ducha Świętego, który przychodzi do naszych serc, aby uczynić nas dziećmi Bożymi, aby nas przemienić i uzdolnić do udzielenia naszym życiem odpowiedzi na Bożą miłość. Kto żyje z taką świadomością, nie może milczeć, ale powinien z radością mówić o tym całemu światu, który często gubi się i potrzebuje zachęcających, a także dających nadzieję i nowe siły odpowiedzi. Wezwani, by dawać świadectwo Papież Franciszek w adhortacji apostolskiej Evangelii Gaudium przypomniał, że wszyscy jesteśmy wezwani, by rozwijać się jako ewangelizatorzy. Oznacza to nieustanną troskę o lepszą forma- kościół FOrmAcjA reLigijNA www.echokatolickie.pl cję i pogłębienie naszej miłości. Obecny Ojciec Święty wyraźnie zaznaczył, że „w każdym wypadku wszyscy jesteśmy wezwani, by dawać innym wyraźne świadectwo o zbawczej miłości Pana, który - niezależnie od naszych niedoskonałości - oferuje nam swoją bliskość, swoje słowo, swoją moc, i nadaje sens naszemu życiu”. Nasza niedoskonałość nie powinna być pretekstem do milczenia, ale prawda o tym, że jesteśmy posłani przez Pana, powinna stanowić stały bodziec, aby nie godzić się z przeciętnością i stale wzrastać. Sytuację, w jakiej się znajdujemy, dobrze ilustrują słowa św. Pawła z Listu do Filipian: „Nie mówię, że już to osiągnąłem i już się stałem doskonały, lecz pędzę, abym wszystkim kapłanom, którzy przybyli razem ze swoimi parafianami, a poniżej zamieszczam krótką relację z pielgrzymki. Przed nami kolejna diecezjalna pielgrzymka rodzin różańcowych do Leśnej Podlaskiej. Tradycyjnie odbędzie się ona w ostatnią niedzielę sierpnia. W tym roku mija 30 lat od pierwszego pielgrzymowania do tronu matki bożej jedności i Wiary. Zachęcam do jak najliczniejszego udziału w uroczystościach, które odbędą się 31 sierpnia pod przewodnictwem naszego księdza biskupa kazimierza. WAsZ DusZPAsTerZ Jesteśmy misjonarzami Jako członkowie Żywego Różańca powinniśmy mieć właściwe rozeznanie, że głoszenie Ewangelii to nie jest sprawa tylko wykwalifikowanych pracowników (księży, zakonników i zakonnic, ewentualnie katechetów), podczas gdy reszta wiernych może poprzestać na byciu tylko odbiorcą. Na mocy sakramentu chrztu świętego każdy należący do ludu Bożego stał się uczniem - misjonarzem. Jeśli zostałem ochrzczony, to niezależnie od mojej funkcji w Kościele i stopnia wykształcenia w wierze jestem odpowiedzialny za głoszenie Ewangelii. Przykładem może być postać Samarytanki, która tuż po rozmowie z Jezusem, stała się misjonarką i dzięki jej słowu wielu Samarytan uwierzyło w Jezusa (J 4,1-42). też to zdobył, bo i sam zostałem zdobyty przez Jezusa Chrystusa. Bracia, ja nie sądzę o sobie samym, że już zdobyłem, ale to jedno czynię: zapominając o tym, co za mną, a wytężając siły ku temu, co przede mną, pędzę ku wyznaczonej mecie” (Flp 3,12-14a). mówić o miłości Jezusa Podstawową formą przepowiadania, która dotyczy nas wszystkich, jest niesienie Ewangelii osobom, z którymi spotykamy się każdego dnia, i to zarówno najbliższym, jak i nieznanym. Takie przepowiadanie słowa może dokonywać się podczas zwyczajnej rozmowy. W jakimkolwiek miejscu - na ulicy, na placu, przy pracy, na drodze - możemy jako uczniowie Jezusa mówić o Jego miłości. Gdy ktoś dzieli się z nami swoimi radościami, nadziejami, troską o najbliższych i wieloma innymi sprawami, które leżą mu na sercu, możemy przy pomocy fragmentu z Pisma Świętego lub opowiadania ukazującego miłość Boga sprawić, że ta osoba popatrzy na swoje życie i problemy w świetle Bożego Objawienia. Jeśli zaś sprzyjają temu warunki i wydaje się to roztropne, możemy taką rozmowę zakończyć krótką modlitwą. Pobożność ludowa pomaga odnaleźć Boga Głoszenie Jezusa jako Pana dokonuje się także poprzez siłę pobożności ludowej. Możemy w niej dostrzec - według słów papieża Franciszka - w jaki sposób otrzymana wiara wcieliła się w jakiejś kulturze i dalej jest przekazywana. Nauczanie kolejnych papieży nie pozostawia wątpliwości, że pobożność ludowa jest 13 papieSKie intencje apoStolStwa modlitwy na liPiec: OgóLna - aby uprawianie sportu było zawsze okazją do umacniania braterstwa i rozwoju ludzkiego; MisYjna - aby Duch Święty wspierał dzieło świeckich, którzy głoszą ewangelię w krajach najuboższych. „uprawnionym sposobem przeżywania wiary, sposobem poczucia się częścią Kościoła i bycia misjonarzami”. Istotną rolę odgrywa prostota formy, powtarzalność pewnych elementów, rytmiczność. Korzystanie z takich prostych form modlitewnych może również pomóc w osiągnięciu wysokiego stopnia zjednoczenia z Bogiem. Przykładem może być św. s. Faustyna, która jako małe dziecko brała aktywny udział w różnych formach pobożności ludowej i odczuwała podczas nich głębokie pragnienie zjednoczenia z Bogiem. Doświadczała Bożej obecności i czuła, że ta Boska rzeczywistość jest jej bardzo bliska. Po latach opisała te doświadczenia w swoim „Dzienniczku”. Przejawy pobożności ludowej, jeśli zachowują charakter chrystocentryczny (to znaczy, że w centrum wiary jest Jezus Chrystus), mogą wiele nauczyć i mogą stać się miejscem, w którym można odnaleźć Boga. Posłuszni wezwaniu papieża Franciszka, z radością głośmy Ewangelię. Czyńmy to poprzez gorliwe praktykowanie właściwie rozumianej pobożności ludowej i poprzez przepowiadanie słowa codziennie spotykanym ludziom. OPRAC. KS. PAWEŁ WIATRAK RELACJA Z PiELGRZymki ŻyWEGO RÓŻAŃCA NA JASNĄ GÓRĘ „Serce otworzyć przed Matką” Naszą diecezję reprezentowało prawie 450 osób, które przybyły w 14 zorganizowanych grupach z następujących parafii: Komarówka Podlaska, Zwola Poduchowna, Terespol, Dęblin (parafia Chrystusa Miłosiernego), Samogoszcz, Międzyrzec Podlaski (św. Józef), Siedlce (św. Józef), Zembry, Garwolin (Matki Boskiej Częstochowskiej), Sulbiny, Wola Gułowska i Biała Podlaska (Narodzenia NMP) oraz przedstawiciele III Zakonu św. Dominika z Siedlec. Jak powiedział moderator krajowy naszego stowarzyszenia ks. Szymon Mucha, tegoroczne pielgrzymowanie było naszym dziękczynieniem za dar największego promotora Różańca, którym był św. Jan Paweł II, za jego kanonizację, a tworząca się tradycja dorocznej pielgrzymki na Jasną Górę ma pomóc w integracji wszystkich wspólnot Żywego Różańca. Spotkanie rozpoczął program słowno-muzyczny o św. Janie Pawle II przygotowany przez przedstawicieli diecezji warszawsko-praskiej. Ważnym punktem programu było świadectwo ks. Jacka Pędziwiatra o różańcu podarowanym przez św. Mak- bPjg/m.kęPiński 7 czerwca odbyła się II Ogólnopolska Pielgrzymka Żywego Różańca na Jasną Górę. Przebiegała ona pod hasłem: „Błogosławiona, która uwierzyła”. Uczestniczyło w niej ok. 20 tys. wiernych ze wszystkich polskich diecezji. świadectwo wytrwałego czuwania z paciorkami różańca w ręku. Naszej tegorocznej pielgrzymce przewodniczył bp senior z diecezji łowickiej, Józef Zawitkowski. Mszę św. pod jego przewodnictwem koncelebrowało aż 300 kapłanów. W czasie Eucharystii dokonano także oficjalnego włączenia się w Wielką Nowennę Fatimską i wypowiedziano akt osobistego zawierzenia się Matce Bożej, którego tekst zamieszczamy obok. OPRAC. KS. PAWEŁ WIATRAK akt oSobiStego oddania Się matce bożeJ członków żywego różaŃca symiliana Kolbego. Gdy dawał go Wilhelmowi Żelaznemu, powiedział: „Odmawiaj go, on przyniesie ci ulgę i pomoc”. Modlitwa różańcowa pomogła temu młodemu człowiekowi przetrwać obozowe piekło i porzucić myśli samobójcze. W trakcie pielgrzymki ss. loretanki przedstawiły miesięcznik „Różaniec”, który jest jedynym pismem formacyjnym dla wspólnot Żywego Różańca i tych, którzy ukochali modlitwę różańcową, ukochali Maryję, i przez Jej wstawiennictwo codziennie zanoszą swoje prośby do Pana Boga. W czasie spotkania nie mogło zabraknąć wspólnej medytacji różańcowej poprowadzonej przez przedstawicieli diecezji legnickiej. Przed Eucharystią słowa powitania w imieniu Jasnej Góry wypowiedział o. Marian Waligóra, podprzeor sanktuarium. Przypomniał on, że każdy, kto modli się na różańcu, łączy z Maryją całe swoje życie. Podziękował także za Bogarodzico Dziewico, Maryjo, Królowo Polski i Królowo Różańca Świętego! Oddaję Ci siebie, moje modlitwy i prace, radości i cierpienia. Oddaję Ci moją obecność w Żywym Różańcu i wszystkie sprawy, które każdego dnia w modlitwie różańcowej polecam Bogu przez Twoje, Matko, wstawiennictwo. Pragnę razem z Tobą kontemplować oblicze Chrystusa, aby już teraz radować się i cierpieć razem z Nim w tajemnicach radosnych i bolesnych; aby słowem i czynem budować Królestwo Boże w tajemnicach światła, a w tajemnicach chwalebnych spodziewać się nagrody nieba. Maryjo, pomóż mi wiernie spełniać zobowiązania wynikające z przynależności do Żywego Różańca i coraz bardziej kochać Twojego Syna i Ciebie. Amen. EchoKatolickie publicystyka Znaki w drodze numer 26(991) 26 czerwca - 2 lipca 2014 r. Fot. we 14 Trwa peregrynacja znaków Światowych Dni Młodzieży w naszej diecezji. Krzyż ŚDM i Ikona Matki Bożej Salus Populi Romani skupiają wokół siebie wiernych, stwarzając okazję do modlitewnego skupienia. W poniedziałek, 16 czerwca, z Woli Gułowskiej znaki przybyły od Łukowa. Prowadzili je motocykliści ze Stowarzyszenia Bears Riders Łuków oraz strażacy ochotnicy - na plac przed kościołem Podwyższenia Krzyża Świętego. Powitali je młodzież i dorośli na czele z bp. Kazimierzem Gurdą oraz proboszczem ks. prałatem Tadeuszem Dzięgą. Następnie odprawiona została Msza św. pod przewodnictwem księdza biskupa, który podczas homilii podkreślił: - Te znaki zostały dane młodzieży przez św. Jana Pawła II. Uznał, że najlepszym przygotowaniem do Światowych Dni Młodzieży będzie spotkanie i modlitwa przy Krzyżu Chrystusa i obrazie Matki Bożej. Spotkanie i modlitwa przy znakach trwały cały wieczór. Krzyż i ikonę przeniesiono następnie do kościoła, gdzie członkowie różnych wspólnot czuwali przy nich całą noc. 17 czerwca, o 9.00, wyruszyła na ulice Łukowa procesja nazwana Drogą z Jezusem i Maryją. Uczestniczący w niej młodzi ludzie mogli zamanifestować swoją wiarę i przywiązanie do Boga. Krzyż oraz wizerunek Matki Boskiej, niesione przez uczniów łukowskich szkół, poprowadziły ich do miejskich parafii: najpierw do kościoła pw. św. Brata Alberta, po czym do NMP Matki Kościoła, by pożegnać je w parafii Przemienienia Pańskiego. - Uroczystości takie jak ta stają się okazją do zbliżenia do Boga, przemiany serc - powiedział ks. Artur Zbański. O 15.00 w kolegiacie Przemienienia Pańskiego odprawiona została uroczysta Msza św., po której znaki przewieziono do dekanatu międzyrzeckiego. Fot. s. karczewski Łuków: Przeszli drogę z Jezusem i Maryją Międzyrzec Podlaski: Modlitewne czuwanie 17 czerwca po południu znaki Światowych Dni Młodzieży w asyście motocyklistów zostały przewiezione do Międzyrzeca Podlaskiego. W parafii pw. św. Mikołaja witali je mieszkańcy miasta oraz bp Kazimierz Gurda, który przewodniczył Mszy św. odprawionej o 18.00. Modlitewne czuwanie przy znakach zakończył Apel Jasnogórski o 21.00. 18 czerwca, o 8.30, rozpoczęła się Droga Krzyżowa ulicami miasta - z kościoła pw. św. Mikołaja do kościoła pw. św. Apostołów Piotra i Pawła. Stacje drogi krzyżowej zlokalizowane były m.in. na dziedzińcu szpitala, przy pomniku św. Jana Pawła II, na moście na Krznie, przy komisariacie policji i domu sióstr zakonnych oraz przy budynku Liceum Ogólnokształcącego. Uczestniczyło w niej wielu uczniów i nauczycieli. W kościele św. Piotra i Pawła o 10.00 odbyła się Msza św. koncelebrowana, której przewodniczył proboszcz parafii ks. Paweł Madaliński. Homilię wygłosił ks. Grzegorz Pilsak, wikariusz parafii Komarówka Podlaska. Po Eucharystii znaki opuściły Międzyrzec - pojechały do Rzeszowa, gdzie odbywała się druga edycja Festiwalu Wiary. Po jednodniowej wizycie w Rzeszowie znaki Światowych Dni Młodzieży dotarły w piątek, 20 czerwca, do Ryk. W parafii Najświętszego Zbawiciela licznie zgromadzeni wierni na symbole ŚDM oczekiwali od wczesnych godzin rannych. Jak podkreślił ks. kan. Krzysztof Czyrka, dla parafii jest to bardzo szczególna wizyta chociażby przez fakt, że przy ołtarzu bocznym w świątyni znajduje się wizerunek Matki Bożej Śnieżnej. Nad przygotowaniami przyjęcia symboli w Rykach czuwał dekanalny duszpasterz młodzieży ks. Tomasz Oponowicz. O 10.00 rozpoczęła się adoracja krzyża i ikony Matki Bożej Śnieżnej przy śpiewie młodzieżowego zespołu Niebieskie Owieczki i rozważaniach Jana Pawła II. Przy symbolach ŚDM sprawowana była Msza św. w obchodzącej w tym roku 100-lecie istnienia parafii Najświętszego Zbawiciela. Przewodniczył jej bp Piotr Sawczuk, który zaproponował młodym, aby przy okazji wędrówki znaków ŚDM skonfrontowali swoją postawę życiową z tą, która płynie z krzyża Chrystusa. Zachęcał też, aby nie rezygnowali zbyt łatwo z krzyża, z jakim przychodzi im się zmierzyć w życiu. Po Eucharystii wierni udali się ze znakami na ulice miasta, aby modlić się tajemnicą bolesną różańca. Modlitwie przewodniczyli kolejno: wspólnoty parafialne, nauczyciele i pracownicy oświaty, lekarze i pielęgniarki oraz władze samorządowe, a także kapłani z dekanatu ryckiego. Peregrynację w Rykach zakończył akt zawierzenia dekanatu ryckiego Matce Bożej i Miłosierdziu Bożemu oraz Koronka do Miłosierdzia Bożego. Ok. 17.00 symbole ŚDM zostały przekazane do Garwolina. Fot.kk Ryki: W poczuciu wspólnoty 20 czerwca, kwadrans przed 18.00, na plac przed kościołem MB Częstochowskiej zajechał eskortowany przez policyjny patrol samochód wiozący znaki ŚDM. Powitali je wierni, a wśród nich młodzi ludzie z dekanatów garwolińskiego, łaskarzewskiego i osieckiego. - Jesteśmy wdzięczni Bogu, że pozwala nam dotknąć krzyża ŚDM oraz spotkać się z nasza Matką Maryją - mówili podczas powitania symboli ŚDM Alina i Ignacy Kozakowie z parafii MB Częstochowskiej. - Chcemy przyjąć krzyż Chrystusowy i chcemy z tym krzyżem iść - powiedział ks. prałat Ryszard Andruszczak, dziekan dekanatu garwolińskiego podczas powitania bp. K. Gurdy. Następnie kilkusetosobowa procesja, z krzyżem i ikoną ŚDM na czele, ruszyła ulicami miasta do kolegiaty Przemienienia Pańskiego. Tutaj zaciągnęli przed nimi wartę harcerze ze Stowarzyszenia Harcerstwa Katolickiego „Zawisza” Federacji Skautingu Europejskiego, a oprawę muzyczną uroczystości zapewniła schola z parafii MB Częstochowskiej. Uroczystej Eucharystii przewodniczył biskup siedlecki. - Gromadzimy się wokół świętych znaków ŚDM, ponieważ chcemy je całym sercem i z wielką wiarą i miłością przyjąć. Pragniemy przy nich trwać, przy nich się modlić. Z tymi znakami się utożsamiamy - mówił w homilii. Przypomniał też, że nasza diecezja jest ziemią świadków Jezusowego Krzyża - unitów, ale też obrońców krzyży zdjętych z sal lekcyjnych w Zespole Szkół Rolniczych w Miętnem. Po Eucharystii odbyła się ulicami miasta Droga Krzyżowa, a na jej zakończenie misteryjne rozważenie Męki Pańskiej w wykonaniu uczniów ZSR w Miętnem. W sobotę, 21 czerwca, po Eucharystii w kolegiacie, znaki ŚDM przekazane zostały do parafii Miętne. O 12.00 powróciły do Garwolina. Na skwerku rozpoczęła się misja ewangelizacyjna. O 13.15 znaki nawiedziły Krajowy Ośrodek Psychiatrii Sądowej, gdzie młodzi ludzie, którzy na co dzień borykają się z wieloma problemami, mieli okazję osobiście adorować symbole ŚDM. Przedostatnim przystankiem dla symboli było nawiedzenie szpitala, skąd ruszyła pielgrzymka do pobliskiej parafii św. Jana Pawła II w Sulbinach. O 16.00 znaki zostały przekazane archidiecezji katowickiej. Do diecezji siedleckiej powróciły w poniedziałek, 23 czerwca. Katarzyna Kozioł, Wioletta Ekielska, Beata Zgorzałek, Waldemar Jaroń Fot. waj Garwolin: Młodzi otwierają się na Boga temat tygodnia www.echokatolickie.pl Atak na chrześcijaństwo, a właściwie w Polsce na katolicyzm (bo jakoś nie słychać o odsądzaniu od czci i wiary innych wyznań chrześcijańskich) prowadzony jest nie tylko w sferze artystycznej, ale również i na innych frontach. Cel jest ten sam - zbudować całkowicie laickie społeczeństwo, którym będzie można doskonale sterować. czytaj str. 21 15 Opinie redaktor prowadzący: monika lipińska Być jak św. Paweł Rozmowa z ks. Bogusławem Zemanem SSP, przełożonym regionalnym Towarzystwa Świętego Pawła S. dr M. Iwona Kopacz ze Zgromadzenia Sióstr Uczennic Boskiego Mistrza, redaktor miesięcznika liturgicznego „Od Słowa do Życia”. Ku pogłębionej wierze T ak jak kiedyś w klasztorach rozdawany był chleb, tak dzisiaj należy dzielić się prawdą o Bogu i o wiecznym przeznaczeniu człowieka - te słowa ks. Jakuba Alberionego są mottem działania całej Rodziny Świętego Pawła. Możemy się tym dzielić, mówiąc o wszystkim po chrześcijańsku. Jezusa można dawać dosłownie poprzez sprawowanie sakramentów, ale można Go dawać również, przybliżając ludziom prawdy wiary, prowadząc ich do pogłębionej wiary i wreszcie wskazując im, jak mają nią żyć na co dzień. Można to czynić słowem - nauczając katechezy, głosząc kazania lub też poprzez wydawnictwa i różne dzieła sztuki. Tym wszystkim, spełniając swoje apostolstwo, zajmuje się Rodzina Świętego Pawła. „Dać światu Jezusa Mistrza Drogę, Prawdę i Życie” to znaczy dawać całego Jezusa: Jego nauczanie (Prawda), Jego przykład życia (Droga) i wreszcie Jego zjednoczenie z Ojcem (Życie). Dać go całemu człowiekowi, nie pomijając żadnej z jego władz: umysłu, woli i serca. Do umysłu w sposób oczywisty odnosi się Prawda, czyli poznanie nauczania Jezusa i Jego Ewangelii, stąd nasze apostolstwo wydawnicze ze szczególną troską zwróconą na rozpowszechnianie Pisma Świętego. Do woli odnosi się Droga, a więc jest to ukazywanie przykładem życia i nauczaniem tego, jaką drogę wskazywał nam Jezus. On nie tylko uczył, jak mamy dojść do domu Ojca, ale sam stał się naszą Drogą, gdyż całym swoim życiem pokazał, co znaczy wypełniać wolę Boga. I wreszcie do serca i uczuć odnosi się Życie, czyli to wszystko, co w człowieku stanowi sferę emocjonalno-uczuciową, co decyduje o jakości jego relacji z innymi. Jezus całym swoim ziemskim życiem pokazał nam, co znaczy żyć w zjednoczeniu z Ojcem, miłując zarazem innych ludzi, naszych braci. Tu jest miejsce na rozwijanie właściwej postawy wobec Boga, czyli apostolstwo liturgiczne, jak również ukazywanie, że uczestniczenie w życiu Boga, czyli w liturgii, nieuchronnie ma prowadzić do podjęcia posługi miłosierdzia wobec braci. W ten sposób dochodzimy do całego Jezusa, który udziela się całemu człowiekowi dla całkowitej miłości Boga. NOT. AWAW Drugi filar to Maryja Królowa Apostołów. W rozumieniu naszego założyciela Matka Boża jest wzorem apostolstwa, ponieważ nikt tak jak Ona nie dał światu Jezusa. Ona jest Królową i Mistrzynią apostołów. Przypomina o tym wizerunek utrwalony w naszym zgromadzeniu - Maryja nie siedzi w koronie na królewskim tronie, ale stojąc, ukazuje Jezusa i podaje Go ludziom. Trzecim filarem jest oczywiście św. Paweł. Trzeba jeszcze dodać, że nasza duchowość jest bardzo biblijna i eucharystyczna. Dlaczego bł. Jakub Alberione tak bardzo zafascynował się św. Pawłem, że ustanowił go duchowym patronem dzieła swojego życia? Wszystko zaczęło się od lektury Listu do Rzymian, dzięki której bł. J. Alberione rozpoznał św. Pawła jako najlepszego znawcę oraz interpretatora Chrystusa. Założyciel odkrył, że Apostoł Narodów najlepiej głosił Jezusa, który jest Drogą, Prawdą i Życiem. O obraniu go na patrona naszej rodziny zadecydowały także inne cechy i cnoty tegoż świętego. Dla J. Alberionego liczył się fakt, że był on apostołem, że wytrwale głosił Ewangelię i że pragnął ją zanieść tam, gdzie jeszcze nie była znana. Św. Paweł nie zrażał się trudnościami i przeciwnościami. Odznaczał się ogromną gorliwością apostolską i zażyłością z Jezusem. Potrafił te dwie dziedziny życia pogodzić i w sobie zharmonizować; był w stanie napisać: „Żyję już nie ja, ale żyje we mnie Chrystus”. Św. Paweł wykorzystywał do ewangelizowania dostępne mu środki. Głosił Dobrą Nowinę ustnie, ale także pisząc listy. Naszemu założycielowi bardzo droga była idea ewangelizacji przez media, więc uznał św. Pawła za prekursora apostolstwa dobrego druku. Ponadto św. Paweł jako ewangelizator zanosił Chrystusa do różnych kultur. Był prekursorem budowania mostu pomiędzy chrześcijaństwem a światem pogańskim. Przeszczepiał słowo Boże i osobę Jezusa Chrystusa w serca pogan bez pośrednictwa przyjmowania przez nich wiary żydowskiej. Te fakty sprawiały, że stał się patronem najbardziej odpowiadającym temu, co nosił w sercu i co odkrywał jako wolę Bożą wobec siebie i rodzącego się dzieła nasz założyciel. Cała RŚP żyje według duchowości paulińskiej. Na czym ona polega? Duchowość paulińska jest wspólna dla wszystkich dziesięciu gałęzi rodziny, przy czym w każdej dodatkowo kładzie się nacisk na któryś jej element. RŚP ma być św. Pawłem żyjącym dzisiaj. Mamy funkcjonować jako ciało społeczne św. Pawła, a przez to kontynuować jego dzieło. Jesteśmy wezwani do bycia świadkami Chrystusa Zmartwychwstałego, do wypełniania dzieła ewangelizacji i do niesienia Dobrej Nowiny na W tym roku RŚP obchodzi jubileusz 100-lecia istnienia. Co przez ten wiek daliście światu i Polsce? Jubileuszowy krzyż ukazuje historię życia św. Pawła Apostoła i wskazuje na filary paulińskiej duchowości. krańce świata. Mamy też budować z Jezusem zażyłą relację, której obrazem są Pawłowe słowa: „Żyję już nie ja, ale żyje we mnie Chrystus”. Staramy się i uczymy cały czas patrzeć na Jezusa, który jest Drogą, Prawdą i Życiem, oczami św. Pawła. Chcemy Go poznawać i rozumieć tak, jak nasz patron. Duchowość paulińska opiera się na trzech filarach. Pierwszy stanowi osoba Jezusa Boskiego Mistrza, który powiedział o sobie, że jest Drogą, Prawdą i Życiem. Dla nas jest to synteza całej prawdy o Jezusie i Jego dziele, a także metoda porządkująca nasze życie duchowe i apostolskie. 100-lecie RŚP Rodzina Świętego Pawła składa się z pięciu zgromadzeń zakonnych, czterech instytutów oraz stowarzyszenia wiernych świeckich. Bł. Jakub Alberione porównywał ją do drzewa. Korzenie symbolizują Siostry Uczennice Boskiego Mistrza, których misję bł. Jakub określił słowami: „Wy macie podstawową i żywotną misję, ukrytą jak korzenie, lecz żywiącą pień, gałęzie, kwiaty, liście, owoce”. Dziewięć konarów to pozostałe wspólnoty RŚP: bracia pauliści, siostry paulistki, pasterzanki, apostolinki, Instytut Matki Bożej Zwiastowania dla kobiet (anuncjatynki), Instytut Archanioła Gabriela dla mężczyzn (gabrielini), Instytut Świętej Rodziny dla małżonków, Instytut Jezusa Kapłana dla księży diecezjalnych oraz Stowarzyszenie Współpracowników Paulińskich. Znakiem jubileuszu 100-lecia istnienia stał się krzyż św. Pawła, który w tym roku wędruje po wszystkich wspólnotach. O jego głębokiej i pięknej symbolice można przeczytać na paulus.org.pl. Bł. Jakub wzywał, abyśmy mieli otwarte oczy, byli wrażliwi na znaki czasu i ciągle odpowiadali na potrzeby współczesnych ludzi i Kościoła dzisiaj. Kiedy odwołamy się do założyciela, któremu zależało na tym, aby nie skupiać się na dziełach już zrealizowanych, ale na tym, co jeszcze jest do zrobienia, musimy stwierdzić, że zrobiliśmy zdecydowanie za mało. Bł. Jakub wzywał, abyśmy mieli otwarte oczy, byli wrażliwi na znaki czasu i ciągle odpowiadali na potrzeby współczesnych ludzi i Kościoła dzisiaj. Teraz mamy nowy czas, nowe warunki i okoliczności, a to pociąga za sobą konieczność zastosowania nowych form i podjęcia nowych inicjatyw. Dziękujemy Bogu za wszystko, co już się udało; za to, że nasze apostolstwo ciągle się rozwija i w mniejszym lub większym stopniu odpowiada na potrzeby ludzi. Mamy nadzieję, że nasze dzieła apostolskie prowadzą odbiorców do bliższej zażyłości z Bogiem i odkrywania Jego miłości. Założycielowi zależało na tym, byśmy propagowali Biblię. Sam drukował ją w milionach egzemplarzy. To dzieło kontynuowane jest także w Polsce. Pauliści przybyli do naszego kraju w 1934 r. Już dwa lata później wydali cztery Ewangelie z komentarzem katechetycznym. Był to rewolucyjny projekt, choć dziś się o tym zapomina. Po odrodzeniu zgromadzenia w 1978 r. ponownie chcieliśmy propagować Pismo Święte. Na początku przedrukowywaliśmy Biblię Tysiąclecia i Nowy Testament bp. Kazimierza Romaniuka. Potem podjęliśmy starania, by dać polskiemu odbiorcy nowy przekład Biblii z komentarzem duszpasterskim, z którego będzie on mógł się dowiedzieć o zasadniczym przesłaniu czytanego fragmentu. Dzieło to udało się zrealizować w 2008 r. Wydaliśmy Stary i Nowy Testament. Ciągle drukujemy i rozprowadzamy Pismo Święte w różnych wydaniach. To oczywiście tylko jeden z wielu projektów apostolskich. Wiele można by jeszcze mówić o innych wydawnictwach i dziełach, które podejmujemy chociażby w internecie (np. filmowe komentarze do niedzielnych ewangelii „Kromka Słowa Bożego”). Na miarę własnych możliwości dalej chcemy podejmować ten trud i być aktualnymi w swoim przekazie. Bóg zapłać za rozmowę! AGNIESZKA WAWRYNIUK 16 EchoKatolickie Publicystyka numer 26(991) 26 czerwca - 2 lipca 2014 r. Fot. sanktuariumbiala.pl Zapraszamy do Zakopanego Z wakacyjnego wypoczynku organizowanego przez Caritas Diecezji Siedleckiej skorzysta w tym roku 254 dzieci z terenu południowo-wschodniego Mazowsza i północnej Lubelszczyzny. C aritas zorganizuje cztery dziesięciodniowe turnusy. Jej oferta skierowana jest do dzieci z rodzin ubogich i wielodzietnych, które borykają się z problemem alkoholizmu i innymi patologiami. Do opieki nad uczestnikami kolonii zaangażowano 23 wolontariuszy. - Zapewniamy dzieciom wyżywienie, zakwaterowanie, ubezpieczenie, bilety wstępu oraz opiekę wykwalifikowanych opiekunów. Tegoroczny program kolonijny przewiduje prowadzenie zajęć profilaktyczno-wychowawczych, które umożliwiają integrację grupy, rozwijanie kompetencji społecznych i zdolności emocjonalnych u dzieci zagrożonych wykluczeniem społecznym. W ramach wypoczynku zaplanowano wycieczki połączone ze zwiedza- niem Zakopanego, Tatrzańskiego Parku Krajobrazowego, Morskiego Oka, Kasprowego Wierchu, Doliny Kościeliskiej oraz wyjścia na basen - wylicza Jolanta Antoniuk, koordynator kolonii. Za udział w turnusie uczestnicy nie zapłacą ani złotówki. Kolonie są finansowane ze środków własnych Caritas oraz z pieniędzy ofiarowanych przez sponsorów i instytucje (m.in. MSZ, samorząd województwa mazowieckiego, UM Siedlce oraz Fundusz Składkowy Ubezpieczenia Społecznego Rolników). Podczas jednego z wyjazdów polskim uczniom będą towarzyszyły dzieci z Białorusi. Pierwszy turnus „Wakacyjnej Akcji Caritas 2014” rozpocznie się 12 lipca, ostatni zakończy się 30 sierpnia. AWAW Lato z wartościami Obóz w Puszczy koło Chełma będzie pełen ciekawych atrakcji. Jak wyglądają obozy bez komórki i komputera? Co dają wyjazdy organizowane przez parafie? Czego można nauczyć się na wakacjach? Z Dzieci są zauroczone jeziorem i otoczeniem. Cieszą się każdą chwilą. Wracają do domu zadowolone i wypoczęte - mówi ks. dziekan M. Daniluk. Propozycje z parafii W organizację wakacyjnego wypoczynku dla dzieci coraz częściej włączają się parafie i wspólnoty. gle trwają. Pobyt nad jeziorem kosztuje 200 zł. Zainteresowani parafianie mogą kontaktować się w tej sprawie właśnie z księdzem dziekanem (tel. 697-069-060). Z kolei bialskie Sanktuarium Miłosierdzia Bożego już po raz drugi organizuje wyjazd do Puszczy koło Chełma. Około setki osób wybiera się na wakacyjny obóz w stanicy rekreacyjno-wypoczynkowej, prowadzonej przez pochodzącego z naszej diecezji ks. Grzegorza Kamińskiego. - Do dyspozycji uczniów będą m.in. jezioro, ścianka wspinaczkowa, stadnina koni i kilka boisk. Będziemy mogli korzystać z rowerów wodnych i kajaków. Na pewno wybierzemy się również na wycieczkę do Kazimierza. Planujemy zwiedzanie miasta i pływanie statkiem. Wypoczynek połączymy z formacją. Nie zabraknie modlitwy, codziennej Mszy św. i okazji do spowiedzi. Wyjeżdżamy 11 lipca. Wracamy dziesięć dni później - mówi ks. Leszek Mućka, wikariusz pracujący w sanktuarium. Nad inicjatywą jak zwykle czuwa proboszcz ks. Jacek Owsianka. AWAW fot. siedlce.caritas.pl P roponują m.in. wycieczki, kolonie, obozy i zajęcia przy parafii. Przyświecają im dwa cele - wypoczynek i formacja. Ich oferty są korzystne z wielu powodów. Wśród walorów należy wymienić chociażby niewygórowane ceny, bezpieczeństwo i dobrą opiekę. Konkretne przykłady? Parafia Narodzenia NMP w Białej Podlaskiej kolejny już raz zaprasza dzieci i młodzież do Okuninki. Przygotowuje dziewięć tygodniowych turnusów (ostatni dla dzieci z Baranowicz). Jednorazowo z wypoczynku korzysta około 30 osób. Podopiecznym towarzyszą księża, siostra zakonna, wychowawcy i wolontariusze. - Dzieci mieszkają w ośrodku położonym ok. 800 m od jeziora. Mają do dyspozycji plac zabaw i boiska, dwa razy dziennie chodzą nad wodę. Dodatkowo każdego dnia uczestniczą we Mszy św. Zapraszamy je także do modlitwy rano, w ciągu dnia i wieczorem. Organizujemy pogadanki i dyskusje. Każdego roku proponujemy inny temat - opowiada ks. dziekan Marian Daniluk, proboszcz parafii. Zapisy na turnusy w Okunince cią- W tym roku Caritas naszej diecezji zabierze dzieci w góry. ainteresowanie koloniami przygotowanymi przez duszpasterzy jest bardzo duże. - Obsada każdego turnusu zawsze jest pełna - potwierdza ks. Marian Daniluk. Wyjazd na obóz do Puszczy organizowany jest przez sanktuarium już po raz drugi. Ks. Leszek Mućka przyznaje, że mimo medialnej nagonki rodzice ufają kapłanom i chętnie powierzają ich opiece swoje dzieci. Nikomu nie przeszkadza, że wypoczynek połączony jest z elementami wychowawczymi i formacyjnymi. Dzięki temu dzieci wracają do domu nie tylko opalone i zadowolone, ale też… trochę lepsze. - Podczas wyjazdu uczą się przebywania w grupie, poznają, czym jest wzajemna służba, odpowiedzialność i dyscyplina. Uczymy prostych rzeczy, chociażby tego, by nigdy nie zostawiać na talerzu niedojedzonego obiadu. Nie wyznaczamy porcji, każdy nabiera tyle, ile chce. Apelujemy jednak, by nikt nie wyrzucał jedzenia. Na nasze turnusy dzieci nie mogą zabierać ze sobą telefonów i innych elektronicznych gadżetów. Chodzi nam o to, by podopieczni nauczyli się przebywania z drugim człowiekiem. Dzieci przyjmują ten wymóg o wiele łatwiej niż dorośli. Rodzice chcą, by ich pociecha miała ze sobą komórkę, ale my tłumaczymy, że telefonowanie do dziecka przebywającego na koloniach wybija je z rytmu grupy i może obudzić w nim niepotrzebną tęsknotę za domem. Jeśli rodzic chce spytać o zachowanie lub samopoczucie syna czy córki, może zadzwonić do wychowawcy grupy - wyjaśnia ksiądz dziekan. W namiocie i bez komórki Również duszpasterze z sanktuarium zaproponowali rodzicom, by na czas trwania obozu nie dawali dzieciom komórek, tabletów i innych urządzeń. - W ubiegłym roku przed wyjazdem zrobiłem zebranie. Kiedy powiedziałem o swojej propozycji, dzieci zaprotestowały. Rodzice też nie byli przekonani. W pewnej chwili głos zabrał jeden z ojców. Zwracając się do rodziców, powiedział: „A dlaczego nie? My nie mieliśmy takich urządzeń. Niech dzieciaki zobaczą, jak wyglądało nasze życie”. Po tych słowach wszyscy zaakceptowali pomysł. Z drugiej strony - sprzęt elektroniczny jest zazwyczaj dosyć kosztowny. Kto będzie za niego odpowiadał, jeśli coś zginie? - pyta retorycznie ks. Leszek. Stanica w Puszczy ma charakter wojskowy. Dzieci nocują w dziesięcioosobowych przestrzennych i dobrze zabezpieczonych namiotach. Śpią na łóżkach polowych we własnych śpiworach i na swoich poduszkach. - Na obóz można już wysłać dziewięciolatka. Dzieci są podzielone na grupy wiekowe. Każda ma swoich opiekunów. Nad bezpieczeństwem nad wodą czuwa ratownik, a podczas zajęć z jazdy konnej czy wspinaczki towarzyszą nam instruktorzy - wyjaśnia ks. L. Mućka. Wyjście z czterech ścian Na takich wyjazdach dzieci mają okazję do aktywnego spędzania wolnego czasu. Przez większość dnia przebywają na świeżym powietrzu. Pływają, grają w piłkę lub w chowanego, mają też sporo czasu na wspólne rozmowy. - Obserwujemy, że dzieci są bardzo kreatywne; nie nudzą się, same wymyślają zabawy, ale też chętnie biorą udział w zajęciach proponowanych przez wychowawców. W ośrodku mamy również telewizor, ale nie cieszy się on specjalnym zainteresowaniem. Dzieci są zauroczone jeziorem i otoczeniem. Radują się każdą chwilą. Wracają do domu zadowolone i wypoczęte. W parafialne „Wakacje z Bogiem” angażujemy około 60 wolontariuszy, większość z nich stanowią nauczyciele i studenci. Ośrodek jest ogrodzony i położony w cichym oraz spokojnym miejscu, oddalonym od turystycznego zgiełku. Gwarantujemy bezpieczeństwo wszystkim podopiecznym - zapewnia ks. Daniluk. - W tym roku podczas kolonii będziemy mówili o wartości każdego człowieka i o tym, że naszym wzorem jest Jezus Chrystus. Będziemy też wspominać o nałogach, powiemy m.in. o uzależnieniu od alkoholu, nikotyny, komputera, gier oraz od innych osób. Zainteresowani będą mieli okazję, by porozmawiać ze specjalistami, którzy pracują z ludźmi zniewolonymi. Jeśli ktoś zechce skorzystać z pomocy fachowców, pomożemy w skontaktowaniu się z nimi - mówi ks. Leszek. Dziecięce życzenia… Plan każdego dnia jest podobny. Najpierw pobudka (o 7.00 rano), potem modlitwa i zaprawa. Po śniadaniu przewidziano pracę w grupach i kolejny posiłek. Później jedni idą na plażę, drudzy na ściankę, a jeszcze inni na boiska. - Kiedy wyjeżdżaliśmy do Puszczy, przypominałem, by nie brali ze sobą zbyt wiele pieniędzy, ponieważ nie będą mieli okazji do wydawania. Ośrodek zapewnia obfite posiłki, a najbliższy sklep oddalony jest o… 8 km od stanicy. Pamiętam, jak kilka dni po przyjeździe dzieci zaczęły prosić nas, byśmy wybrali się do sklepu. Chciały kupić coś słodkiego. Kiedy dotarliśmy do celu, kupiły tylko lody i napoje. Uznały, że inne produkty będą niepotrzebnie obciążały plecaki wspomina z uśmiechem ks. Leszek. Potem dopowiada: - Gdy w ubiegłym roku wróciliśmy do domu, wiele dzieci prosiło, by w następne wakacje znów zorganizować podobny obóz. Obiecywały, że przez cały rok będą zbierać pieniądze na ten wyjazd, aby odciążyć rodziców. Na długo zapamiętały konie, boiska, jezioro, paintball i jazdę w koszu na motocyklu KTM. Teraz będzie podobnie. AGNIESZKA WAWRYNIUK rozmowy echa www.echokatolickie.pl Opinie 17 Kościół oczyszczający się z grzechów staje się wolny Z o. dr. Adamem Żakiem, jezuitą, koordynatorem ds. ochrony dzieci i młodzieży przy Konferencji Episkopatu Polski, rozmawia Jolanta Krasnowska-Dyńka. Konferencja była zaadresowana do delegatów biskupów i wyższych przełożonych zakonnych, psychologów, pedagogów, sędziów kościelnych, formatorek i formatorów oraz innych osób, które w swojej pracy mogą się spotkać się z ofiarami i sprawcami wykorzystania seksualnego, albo pracują z dziećmi i młodzieżą. Nie unikaliśmy niewygodnych pytań dotyczących różnych czynników, w tym instytucjonalnych, które zwiększyły ryzyko popełnienia karygodnych czynów. Równocześnie rozważaliśmy, w jaki sposób Kościół - w jego wymiarach indywidualnym, wspólnotowym i społecznym - powinien odpowiedzieć na ten skandal. Refleksja i dyskusja, jaką podjęliśmy, to pierwszy krok do zrozumienia tego, co się wydarzyło, i próba odpowiedzi na pytanie, dlaczego do tego doszło. Z drugiej strony chodziło nam o to, aby zainspirować w polskim Kościele podjęcie odważnych kroków. Ewangeliczna odpowiedź na skandal nadużyć musi zawierać oczyszczenie z grzechów popełnionych przez niektórych duchownych i zmianę mentalności, aby podjąć wysiłek tworzenia bezpiecznych środowisk wspierających ludzki i chrześcijański wzrost dzieci i młodzieży. Musi łączyć się z zaangażowaniem na rzecz ochrony dzieci i młodzieży przed wszelką przemocą i wykorzystaniem również poza wspólnotą kościelną. Pomogła nam w tym m.in. wypowiedź osoby pokrzywdzonej w dzieciństwie przez duchownego. W związku z tym, że w Polsce mamy małe doświadczenie w podejmowanej tematyce, zaprosiliśmy zagranicznych prelegentów. Ks. Robert Oliver, promotor sprawiedliwości w watykańskiej Kongregacji Nauki Wiary, stwierdził, że pierwsze reakcje ludzi na wykorzystywania małoletnich w Kościele wciąż najczęściej polegają na niedowierzaniu, zaprzeczaniu, wyparciu. Ci, którzy podejmują ten temat w Kościele, nie mają łatwej drogi. Jednak wytrwałość przynosi dobre owoce i Pan Bóg nie szczędzi umocnienia. Podkreślił, że Kościół w Polsce nie może oczekiwać, że wytyczne Stolicy Apostolskiej rozwiążą wszystkie problemy. Trzeba odważnie działać na poziomie lokalnym. Mówiąc o ofiarach, podkreślił konieczność uświadomienia sobie, że ludzie ci mają prawo oczekiwać pomocy od Kościoła. Z kolei dr Monika Applewhite, specjalistka z USA, konsultantka kościołów i zakonów w zakresie prewencji w kilku krajach anglojęzycznych, wspominając trudne początki swojej współpracy z przełożonymi kościelnymi i swoje pierwsze spotkanie z biskupem, stwierdziła, że zajmowanie się tym tematem jest zajęciem dla ludzi o „grubej skórze”. Zachęcała do konsekwencji i niezrażania się „zamkniętymi drzwiami”. fot. cod.ignatianum.edu.pl W Krakowie zakończyła się międzynarodowa konferencja na temat „Jak rozumieć i odpowiedzieć na wykorzystanie seksualne małoletnich w Kościele”, której był Ojciec współorganizatorem. Proszę przybliżyć jej założenia. W Polsce jednak wciąż pokutuje przekonanie, że problem nadużyć seksualnych wśród duchownych nie istnieje, że nas to nie dotyczy. Tak naprawdę niewiele krajów dogłębnie przebadało tę tematykę, jeśli chodzi o Kościół. Temat wykorzystywania seksualnego dzieci w społeczeństwie, nie tylko wśród duchownych, jest tematem nowym i wiemy o nim niewiele. Jest to problem złożony i trudny do ujęcia. Niewiele spraw dotyczących nadużyć kończy się w sądzie. Osobom pokrzywdzonym przez lata trudno jest mówić o krzywdzie, jakiej doświadczyły. Nie znamy liczby sprawców i ofiar. Fakt ten niepokoi z tego powodu, że ukrywa przed naszym sumieniem z jednej strony cierpienie i krzywdę, a z drugiej sprzeniewierzenie się i straszną niewierność. Skutki tej niewiedzy są bardzo negatywne. Jednak niewiedza to stan do przezwyciężenia. Rozpocząłem wstępny proces rozpoznania skali zjawiska. Zbieram dane na temat tego, co wiadomo przełożonym kościelnym o wykorzystywaniu seksualnym osób małoletnich w podległych im jednostkach - diecezjach i prowincjach zakonnych w latach 1990-2013. dzonych, w tym - na ile to możliwe - poznać ilość ofiar. Tego nie da się poznać bez udziału samych ofiar. Co do tej pory udało się Ojcu ustalić? Mamy już ankietę i dane powoli spływają. Zwróciłem się do ponad 250 sądów rejonowych kompetentnych w sprawach tego rodzaju przestępstw z wnioskiem o udostępnienie danych jawnych. Odpowiedzi są bardzo zróżnicowane i na ich podstawie udało mi się jedynie ustalić, że od 2010 do 2013 r. przynajmniej 19 księży zostało skazanych za z przestępstwo o charakterze seksualnym z udziałem osób małoletnich do 15 roku życia. Na podstawie dotychczasowego rozeznania uważam, iż konieczne jest w Polsce stworzenie systemu punktów kontaktowych dla osób pokrzywdzonych. Trzeba rozpocząć dialog z pokrzywdzonymi. Ofiary mają prawo nas krytykować za bezczynność czy zaniedbania. Bo od kogo ludzie mają oczekiwać, że zajmie się w sposób dogłębny kwestią nadużyć wobec nieletnich, jak nie od Kościoła, który głosi zasady, a w Ewangelii ma zapisane słowa Jezusa: „pozwólcie dzieciom przychodzić do mnie i nie przeszkadzajcie im” (Mk 10,14) oraz: „jeśli ktoś byłby Co zdecydowało o wybraniu do badań przyczyną upadku jednego z tych akurat tego okresu? małych, którzy wierzą we mnie, leDopiero od 2001 r. przełożeni ko- piej byłoby dla niego, aby mu zawieścielni są zobowiązani do informo- szono kamień młyński na szyi i utowania Stolicy Apostolskiej w przy- piono w morzu” (Mt 18,6). padku uprawdopodobnienia się oskarżeń. Okres komunistyczny jest Pojawiają się też opinie, że problem przypuszczalnie nie do zbadania, bo wykorzystywania seksualnego tworzenie i przechowywanie doku- małoletnich przez duchownych jest mentów dotyczących spraw trudnych sztucznie rozdmuchany przez wrogów było ryzykowne. Potwierdza to pró- Kościoła. Tym wszystkim, którzy tak uwaba podjęta przez jezuitów w krajach byłego bloku: badanie archiwów za żają, papież Benedykt XVI dał barokres przed upadkiem komunizmu dzo jasną odpowiedź w maju 2010 r. nie przyniosło żadnych rezultatów. w drodze do Fatimy: „Największe Każdy, kto ma choć trochę rozezna- prześladowanie Kościoła nie pochonia w sprawach przestępstw o cha- dzi od zewnętrznych nieprzyjaciół, rakterze seksualnym, wie, że pozna- ale rodzi się z grzechu w Kościele nie ilości sprawców nie wystarczy, i dlatego Kościół ma głęboką potrzeaby zgłębić skalę zjawiska. Niestety bę ponownego nauczenia się pokuty, w świetle mojej wiedzy dla pewnego przyjęcia oczyszczenia, nauczenia się typu sprawców recydywa jest raczej z jednej strony przebaczenia, ale takregułą niż wyjątkiem. Trzeba rów- że konieczności sprawiedliwości”. Te nież poznać rozmiar krzywd wyrzą- słowa papieża to bardzo ważny sygnał, Ofiary mają prawo nas krytykować za bezczynność czy zaniedbania. Bo od kogo ludzie mają oczekiwać, że zajmie się w sposób dogłębny kwestią nadużyć wobec nieletnich, jak nie od Kościoła, który głosi zasady, a w Ewangelii ma zapisane słowa Jezusa: „pozwólcie dzieciom przychodzić do mnie i nie przeszkadzajcie im” (Mk 10,14). który podpowiada nam, że nie należy się bać szczerości, że trzeba przyjąć oczyszczenie i nie unikać sprawiedliwości. To jest w sumie program odpowiedzi Kościoła na grzech nadużyć seksualnych wobec nieletnich. Kościół oczyszczający się z grzechów nadużyć staje się wolny i wiarygodny, by skutecznie upominać się o krzywdę wyrządzaną dzieciom gdziekolwiek. W tym duchu wypowiedział się również kard. Dziwisz w homilii podczas Mszy św. rozpoczynającej konferencję. Powiedział, że „nie wolno nam porównywać bólu oczyszczenia z bólem krzywdy, jakiej ze strony niektórych kapłanów i zakonników doznało wielu młodych. Nie wolno nam się pocieszać tym, iż procent księży winnych wykorzystania seksualnego dzieci i młodzieży nie jest wyższy od tego w innych podobnych kategoriach zawodowych”. Mówił, że ewangeliczna odpowiedź Kościoła przypomniana nam przez Benedykta XVI oznacza przyjęcie trudu i bólu oczyszczenia oraz czynienie wszystkiego, co możliwe, by takie przypadki się nie powtórzyły, bo innej drogi nie ma. Liturgia pokutna za grzechy wykorzystania seksualnego nieletnich była pierwszym takim nabożeństwem w Polsce. Przejmująco zabrzmiały słowa modlitwy: „Mieliśmy ratować «maluczkich» Królestwa Bożego, a staliśmy się narzędziem zła przeciw nim”, „zgrzeszyliśmy, wszyscyśmy od Ciebie odstąpili, czy to wykorzystując «maluczkich», czy osłaniając tych, którzy stali się sprawcami tego zła”, „Uczuliśmy lęk i przerażenie wobec grzechu, który nas zranił, ukryliśmy go przed światem, ponieważ nie zaufaliśmy Twojej obietnicy i uważaliśmy, że sami sobie z nim poradzimy, zapominając, że mamy się uchwycić Twojego zbawczego krzyża. Strzegliśmy grzechu w nas samych, jak w jakimś grobowcu, bez powierzenia go Twojemu miłosiernemu sercu”. Liturgia była medytacją sytuacji człowieka, a z drugiej strony modlitwą przebłagalną i pokutną. Wspólnie wypraszaliśmy dar serca skruszonego oraz pojednania z Bogiem i ludźmi. Zdobywając wiedzę o przestępstwach i grzechach oraz o ich tragicznych skutkach, chcieliśmy to czynić z sercem otwartym na łaskę nawrócenia. Jako wierzący z łaski Bożej czerpiemy odwagę do stawienia czoła złu. Siłę chcemy czerpać z Bożego miłosierdzia, żeby uczyć się też prawdziwego miłosierdzia, które nie rozmywa sprawy. Homilia biskupa Libery pomogła nam w tym bardzo. Przestępstwa seksualne wobec dzieci i młodzieży nie są tylko słabością ludzką, nie można ich bagatelizować. Trzeba stanąć przed Bogiem w prawdzie i skrusze. Liturgia pokutna za grzechy wykorzystywania seksualnego dzieci i młodzieży była publicznym aktem uznania, przed Bogiem i ludźmi, odpowiedzialności i grzechu, jak i przeprosin za winy. To akt przeprosin skierowanych do Boga i do człowieka, gdyż nie ma pojednania z Bogiem bez pojednania z człowiekiem. To także akt nadziei na przebaczenie i pojednanie oraz wyraz postanowienia poprawy. Dziękuję za rozmowę. 18 EchoKatolickie Analiza numer 26(991) 26 czerwca - 2 lipca 2014 r. W nim AGNIESZKA WARECKA redaktor prowadzący Jak to się jest biskupem? W przemówieniu pogrzebowym kard. Stefan Wyszyński pięciokrotnie określił ordynariusza podlaskiego Ignacego Świrskiego mianem sługi Bożego. „Nie zapomnę - mówił - gdy wkrótce po swej nominacji na stolicę siedlecką przyjechał do mnie do Lublina, gdzie zaledwie rozpoczynałem pracę jako młody biskup. Przez kilka dni przebywał w moim domu i chciał ode mnie jednej odpowiedzi. Swoim wschodnim akcentem dopytywał: jak to się jest biskupem? Odpowiedziałem: a żebym to ja wiedział? Tylko Duch Boży wie i tylko On przez swoje wewnętrzne natchnienia wskazuje, co ma czynić Kościół. Ale człowiek? Każdy człowiek jest przedziwnie onieśmielony wobec powołania, które każe mu nauczać we wszelkiej cierpliwości i nauce, ale też karcić, upominać i zaklinać. Człowiek pamięta, że jest „z ludu wzięty i dla ludzi postanowiony w tym, co do Boga należy”, że sam często nie dopisuje w wielu sprawach. Przesiedzieliśmy tak trzy dni w domu biskupim w Lublinie, patrzyliśmy na siebie i obydwaj właściwie nie wiedzieliśmy, jak to się jest biskupem…”. - Uważam go za człowieka świętego - wyznaje ks. prałat Witold Kobyliński, przedstawiciel „świerszczaków”, tj. pierwszego rocznika kleryków, którym konferencje głosił bp I. Świrski. Na potwierdzenie cechującej ordynariusza wielkiej dobroci i pokory przywołuje opowieść Marii Okońskiej, zmarłej przed rokiem założycielki Instytutu Prymasa Wyszyńskiego, o jej podróży do Siedlec celem odwiedzenia ciężko chorego przyjaciela rodziny - ks. Czesława Mularzuka. Wsiadłszy do wagonu trzeciej klasy pociągu parowego, zastała w przedziale księdza zatopionego w brewiarzowej modlitwie. „Wyglądał na skromnego wiejskiego proboszcza” - relacjonowała później. Zapytany, czy przypadkiem nie zdąża w kierunku, w którym i ona podróżuje, potwierdził, a kiedy kobieta wtajemniczyła go w powód swojego wyjazdu, zaproponował, że odprowadzi ją pod wskazany adres. Wchodzą do mieszkania, a chory kapłan zrywa się z okrzykiem: „Sam biskup mnie odwiedził!”. Takim był właśnie biskupem i człowiekiem - podsumowuje ksiądz prałat. wspomnienia Biskup w oczach braci w kapłaństwie W uroczystość Zwiastowania Najświętszej Maryi Panny miłosierne oko Boże spoczęło na słudze swoim bp. Ignacym, a duch Boży przekazał mu w sposób tajemniczy: „Pójdź sługo dobry i wierny”. (…) Zwyczajem wschodnim zwracano się do niego: „ojcze biskupie” i całowano jego biskupi krzyż. Chętniej podawał ten krzyż do uczczenia niż dłoń, bo i w tej postawie był niezwykle skromny. Mimo szczytnego powołania i pewności, jaką powołanemu biskupowi daje Kościół, że jest „kapłanem wielkim, który za dni swoich podobał się Bogu”, miał jednak bp Ignacy w swej duchowości i postawie jakąś dziwną nieśmiałość. Czuł się onieśmielony w stosunku do swego powołania i stanowiska. (…) W bp. Ignacym ojciec przesłania pasterza. Wy, najmilsi, takim go znaliście. Utraciliście ojca! Biskupa możecie łatwo uzyskać, ale trzeba się bardzo modlić o to, byście dostali ojca. Szczególnie pasuje mi do tej postaci miano Homo-Dei - Człowiek Boży. On żył Bogiem, był pełen Boga. Wszystkie kategorie jego myślenia i działania były przejawem Boga. Odznaczał się dziecięcą wiarą, nie miał wątpliwości w wierze. Cechowała go chrześcijańska prostota i pokora. Posiadał szczególną wrażliwość na człowieka. Nikogo nie gasił, każdego chciał rozumieć i każdemu pomóc nawet wtedy, gdy ktoś, po ludzku mówiąc, na pomoc nie zasługiwał. Nadmiar jego dobroci można chyba porównać z metodą działania Ojca Niebieskiego, który przymyka oczy na niejedną słabość ludzką. Tak działa człowiek Boży, który widzi, jak w potężnym Bogu zmaga się sprawiedliwość i miłosierdzie, a sprawiedliwość Boża jest często pokonana przez Boże miłosierdzie. Kard. Stefan Wyszyński - prymas Polski Dnia 25 marca 1968 r., około południa, biskup sufragan jak zwykle poszedł do biskupa ordynariusza z diecezjalnymi sprawami. Ksiądz biskup siedział na łóżku (jego zmagania z cierpieniem trwały już prawie półtora roku) i z zainteresowaniem, choć zmęczony, przyjął swego najbliższego współpracownika. Zdawało się, że jak zwykle zapozna się ze sprawą, zrobi swoje uwagi, zdecyduje. Tymczasem jeden ruch ręki przerwał wszystko. (…) Recessit Pastor… przeżywszy lat 82, w kapłaństwie 54, na urzędzie biskupim w Siedlcach prawie 22. Odszedł pasterz, którego dobroć, wrażliwość na ludzkie potrzeby, krzywdy, niedostatki i ubóstwo promieniowała wyjątkowym ciepłem. (…) Zakończyło się życie profesora i wychowawcy, żołnierza-duszpasterza, pisarza, biskupapasterza i ojca. (…) Odchodził dostojny oracz, który niestrudzenie siał słowo Boże i dobry czyn. Hojna dłoń nie zamykała się dla nikogo, myśl starała się objąć każdego. (…) Szczęśliwy jest ten, kto wierzy i czyni, jak wierzy, wtedy ma pokój wewnętrzny, który promieniuje, podnosi i pomaga. Zmarły biskup miał ogromne poczucie odpowiedzialności za swoją wiarę i właśnie dzięki tej odpowiedzialności ustawiał sobie życie tak, jak to wyraził w testamencie. Przez całe życie szedł do Boga, widząc Go co dzień oczyma wiary i to przejawiało się w jego dobroci, w jego ojcostwie, w jego współżyciu z innymi. I to też kazało mu być trzeźwym realistą w patrzeniu na siebie, osądzaniu siebie, w przyjmowaniu ludzkich pochwał i wyrazów uznania. Na tle jego życia wielu widziało własną drogę i z głębokim zastanowieniem o niej myślało. Ks. Edmund Barbasiewicz - wicerektor seminarium Oprac. na podst. Wiadomości Diecezjalnych Podlaskich (nr 11/listopad 1968 r.) To jest przecież ksiądz biskup! Siostry posługujące w kurialnej kuchni opowiadały o wizycie, jaką złożył biskupowi podlaskiemu kapłan z Ameryki. Ksiądz, którego do Polski - ojczyzny wezwały pilne sprawy, niezmiernie cieszył się na myśl, iż będzie miał okazję zobaczyć „tego świętego biskupa”, o którym tak wiele słyszał. Rozglądając się na podwórzu kurialnym za osobą, która wskazałyby mu drogę do ordynariusza, zauważył spacerującego po ogrodzie księdza. Przedstawił się, wyłuszczył, z czym przybywa… Rozmawiali dłuższą chwilę, po czym gospodarz orzekł, że gość z pewnością jest głodny i zaprowadził go do kuchni. „Dziękuję księdzu! Teraz już siostry zaprowadzą mnie do księdza biskupa” - powiedział przybyły. „To jest przecież ksiądz biskup!” - sprostowały siostry. Wtedy ksiądz złożył ręce jak do modlitwy i ze łzami w oczach wyznał: „Dziękuję Matko Boża, że mnie wysłuchałaś! Całą drogę modliłem się, by ujrzeć biskupa, a nie dość, że go zobaczyłem, to jeszcze z nim rozmawiałem”. Po obiedzie ksiądz biskup zaprosił kapłana do swego gabinetu. wypowiedz się www.echokatolickie.pl „Skoro wyrzekłeś się samego siebie, wyrzekłeś się i tego, by milczano o Tobie…” - mówił, odchodząc od wyrażonej testamentem ostatniej woli zmarłego, kard. Stefan Wyszyński. Ze wspomnień ludzi, którzy znali bp. Ignacego Świrskiego, wyłania się obraz prawdziwie Bożego człowieka. AGNIESZKA WARECKA D zień ingresu nowego ordynariusza podlaskiego - drugiego w historii biskupa rezydencjalnego przypadł na 4 lipca 1946 r. Wspomnieniową opowieść o historycznym wydarzeniu z życia diecezji ks. prałat Witold Kobyliński, wówczas maturzysta noszący się z zamiarem wstąpienia do seminarium duchownego, okrasza wzmianką, iż księża już z wyprzedzeniem dzielili się z wiernymi informacjami na temat powołanego przez Stolicę Apostolską nowego biskupa: że Żmudzin, z książęcego rodu, profesor Uniwersytetu Stefana Batorego w Wilnie piastujący w ostatnim czasie funkcję rektora białostockiego seminarium… W oczekiwaniu na przyjazd głowy Kościoła podlaskiego tysiące wiernych trwały na placu przed katedrą, zaś wzdłuż ul. Sokołowskiej ustawili się w powitalnym orszaku przedstawiciele duchowieństwa. Po przekroczeniu granic diecezji bp I. Świrski ucałował zroszoną unicką krwią ziemię. Po drodze mijał wznoszone na jego cześć bramy triumfalne i wiwatujących diecezjan. - Po uroczystym wprowadzeniu biskupa do siedleckiej katedry wszyscy czekali na jego przemówienie. Nową owczarnię powitał mocnym, zdecydowanym głosem. Padły proste, a jakże mądre słowa o wielkości zadania, jakie Bóg włożył na jego barki - wspomina ksiądz prałat, nie ukrywając, iż księża oczekiwali tego momentu z wielką nadzieją w sercu. Po wojennej zawierusze wiele spraw wymagało uporządkowania. Nowych zadań biskup podjął się z pokorą i poddaniem woli Bożej. Zawsze po stronie kapłanów - Nam, księżom pracującym w kurii, nigdy nie narzucał swojego zdania. Nie wzywał do siebie i nie nakazywał, ale zawsze prosił, chcąc dać odczuć kapłanom, że nie są jego sługami, tylko współpracownikami - precyzuje ks. W. Kobyliński, którego ścisła współpraca z bp. I. Świrskim trwała 11 lat - ordynariusz mianował go diecezjalnym referentem ds. zakonnych. W pamięci księdza prałata przetrwał obraz biskupa powracającego z konferencji episkopatu ze stosem wskazań duszpasterskich dla księży. - „Widzisz, dziecko, ile tego jest. To wszystko trzeba przeczytać, streścić, rozesłać księżom, bo oni nie mają czasu zapoznać się z taką ilością materiału. Jeśli i ty nie możesz, ja sam to zrobię” - mawiał. Zdaniem biskupa każdy był zapracowany, tylko nie on. Czy można było odmówić prośbie wyrażonej w postawie tak wielkiego szacunku i zaufania? Innym przykładem świadczącym o wielkiej pokorze bp. I. Świrskiego wyrażającej się w umiejętności słuchania i przyznawania do błędów jest sprawa interdyktu nałożonego na parafię w Korytnicy. - Powodem nałożenia przez biskupa kary naprawczej stał się szereg nieporozumień na linii wierni - proboszcz. Zamknięcie świątyni miało skutkować docenieniem przez parafian obecności kapłana, który się dla nich poświęca - opowiada ks. W. Kobyliński. - Akurat rozmawialiśmy o tej sprawie z ks. Aleksandrem Gruzą (kapłanem odpowiedzialnym za finanse diecezji, uczonym matematykiem i astronomem), gdy do pokoju wszedł bp I. Świrski. Świadomy tematu dyskusji spytał, czy dobrze uczynił, karząc parafię, na co ks. A. Gruza, który zawsze mówił to, co myśli, odpowiedział, że źle, po czym uzasadnił swoje racje. Biskup wysłuchał, a po wyjściu - o czym wiemy z opowieści jednej z sióstr długo modlił się w kaplicy. Następnie podyktował dekret zdejmujący interdykt. Mój rozmówca podkreśla, iż bp I. Świrski bardzo szanował stan kapłański. - Dla niego każdy ksiądz był sługą Bożym. Po ojcowsku i ze zrozumieniem podchodził do ich ludzkich słabości. Nieskory do karania, był dla kapłanów dobrotliwym ojcem. Zawsze stawał po ich stronie - akcentuje. Cokolwiek uczyniliście jednemu… O dobroci serca ordynariusza świadczy również jego wielkie zaangażowanie na rzecz potrzebujących. Bp I. Świrski - niczym miłosierny samarytanin - niósł wsparcie i nadzieję ubogim materialnie i duchowo. Troska o bliźniego poniekąd ocaliła też jego życie… Podczas wojny biskup pełnił funkcję dziekana wydziału teologii na uniwersytecie wileńskim. Już wówczas całą swoją pensję, a równała się ona uposażeniu posła, rozdawał biednym. W czasie gdy udał się na Mszę pogrzebową jednej z zacnych staruszek, którą się opiekował, Niemcy aresztowali wszystkich uczelnianych profesorów. Uprzedzony o pułapce bp I. Świrski do końca wojny ukrywał się jako ogrodnik w Turgielach nieopodal Wilna. S. Zuzanna, sekretarka ks. W. Kobylińskiego, we wspomnieniowych notatkach zawarła świadectwo s. Apolonii Antoniak, która w Białymstoku szyła sutannę nowo mianowanemu biskupowi. Urzeczona jego wielką serdecznością i prostotą, wielokrotnie powtarzała, że tylko święci mogą tak żyć. Bp. I. Świrskiego - w jego hojności miłosierdzia względem ubogich - porównywała do św. Franciszka z Asyżu. - Miał czas dla każdego. Nie było godzin audiencji. Bez względu na porę przychodzący mogli mieć pewność, że zostaną przez niego przyjęci - anegdoty z życia „ojca ubogich” jak nazywano biskupa - ksiądz prałat może przywoływać w nieskończoność. Bp I. Świrski lubił długie spacery. Zauważywszy raz mężczyznę samotnie piłującego drzewo, zaoferował mu swoją pomoc. Anonimowego dobroczyńcę siedlczanin rozpoznał w jedną z niedziel… podczas Mszy św. w katedrze. Innym razem Analiza www.echokatolickie.pl Opinie 19 Fot. arch. ojciec przesłaniał pasterza TESTAMENT Bp Ignacy Świrski urodził się w 1885 r. w Inflantach. Studiował w Petersburgu i Rzymie, gdzie przyjął święcenia kapłańskie. W 1914 r. został mianowany profesorem petersburskiego seminarium. Podczas I wojny światowej pełnił obowiązki kapelana szpitala polowego, zaś po jej zakończeniu powrócił do pracy naukowej na uniwersytecie wileńskim. W 1945 r. objął funkcję rektora białostockiego seminarium. W 1946 r. Ojciec Święty mianował bp. I. Świrskiego ordynariuszem siedleckim. Zmarł 25 marca 1968 r. biskup spotkał na ulicy pijanego mężczyznę. Wsadził go do dorożki i kazał się wieźć pod wskazany adres. Na miejscu odstawił mężczyznę do mieszkania, a jego żonę prosił, by nie krzyczała, tylko prosiła o uzdrowienie męża. Zaoferował też swoje modlitewne wsparcie. Osobna historia wiąże się z powstałą z inicjatywy bp. I. Świrskiego przy katedrze kuchnią dla ubogich. Posługujące w niej siostry ze zgromadzenia „Jedność” miały przykazane, by głodnego nie odsyłać bez poczęstunku, a potrzebującego bez wsparcia jałmużną. Wspominały, jak raz odwiedziła jadłodajnię wyrzucona z mieszkania wdowa z czworgiem dzieci. Siostry zreferowały sprawę biskupowi, wtedy on zadecydował, że dopóki nie znajdą lokum, zamieszkają… w jego salonie. „Przecież nie mogą być na ulicy” - argumentował. Wtedy siostry - za pośrednictwem znajomych - wyszukały rodzinie nowe mieszkanie. - Miał ukończone dwa doktoraty, piastował wysokie stanowiska i władał pięcioma obcymi językami, a przy tym nikomu nie okazywał swojej wyższości. Zapewne w każdym człowieku widział Boże dziecko - charakterystykę bp. I. Świrskiego s. Zuzanna okrasiła przypuszczeniem, że dewizą, jaką kierował się za życia, były słowa Pana Jezusa: „Cokolwiek uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych - mnieście uczynili”. Ja przecież taki nie jestem! - Biskup mieszkał bardzo skromnie - potwierdza ksiądz prałat. - Do dyspozycji miał tylko niewielki salon, sypialnię, gabinet i małą kaplicę, gdzie spędzał bardzo dużo czasu. Spał na zwykłym drewnianym łóżku nakrytym w ciągu dnia wiejskim kilimkiem. Bardzo lubił wszystko, co było utkane ze lnu wyjawia ks. W. Kobyliński, snując dygresję, na ile umiłowanie lnu spowodowane było nostalgią za łanami tej polskiej bawełny pokrywającymi wileńską ziemię. - Kobiety z podsiedleckich miejscowości przędły len, a następnie tkały płótna, z których powstawały biskupie koszule, ale też korporały, ręczniczki czy obrusy do prywatnej kaplicy. Bp I. Świrski bardzo lubił też pieczony na wsi żytni chleb. Skromności biskupiego stołu to- warzyszył rodzaj uczty duchowej, jaka była udziałem tych, którzy przy nim zasiadali. - Przy całej swej prostocie bp I. Świrski był człowiekiem ogromnej kultury. Dyskusje, jakie toczył w towarzystwie kolegów w biskupstwie: Czesława Falkowskiego, Aleksandra Mościckiego i Michała Klepacza, dla asystujących księży stawały się okazją poznawania nowego świata - ks. W. Kobyliński wspomina, jak pewnego razu bp. Cz. Falkowski relacjonował ordynariuszowi podlaskiemu, co na jego temat mówiono w Radiu Wolna Europa - m.in. o jego ubogim życiu i wielkim poświęceniu na rzecz biednych i cierpiących. Bp I. Świrski słuchał, po czym energicznie zaprotestował: „Toż to nieprawda! Trzeba wszystko odwołać. Ja przecież taki nie jestem!”. Osobnym rozdziałem jest wielka przyjaźń łącząca ordynariusza podlaskiego ze Stanisławem Pigoniem. „Rezultatem moich odwiedzin w Siedlcach było, że nabrałem głębokiego współczucia i ugruntowanej miłości dla męczeńskiej ziemi podlaskiej. I ten dar zawdzięczam gospodarzowi” - zapisał profesor we wspomnieniach. - To byli wspaniali ludzie. Wraz z ich odejściem kończyła się pewna epoka polskiej inteligencji - podsumowuje ksiądz prałat. Pójdź sługo dobry i wierny Dzień śmierci bp. I. Świrskiego przypadający w uroczystość Zwiastowania Pańskiego podkreśla - co powszechnie akcentowano - jego synowskie poddanie Matce Najświętszej. „Pójdź sługo dobry i wierny” - przywołując skierowane do zmarłego pasterza wezwanie Ducha Świętego, kard. Stefan Wyszyński powagą swego urzędu zmienił ostatnią wolę ordynariusza. Trumna - w myśl testamentu - stanęła wprawdzie na posadzce, nie okrył jej jednak całun milczenia. Także miejscem wiecznego spoczynku biskupa nie były - wedle jego życzenia - obrzeża cmentarza, ale katedralne podziemia. Testament bp. I. Świrskiego - co podkreślił w przemówieniu żałobnym prymas Polski - jest przykładem całkowitego wyrzeczenia się dóbr tej ziemi, wyrzeczenia się nawet… samego siebie. „Z tej woli Twojej, bp. Ignacy, kierujemy broń przeciwko Tobie. Skoro wyrzekłeś się samego siebie, wyrzekłeś się i tego, by milczano o Tobie…”. Miał ukończone dwa doktoraty, piastował wysokie stanowiska i władał pięcioma obcymi językami, a przy tym nikomu nie okazywał swojej wyższości. Zapewne w każdym człowieku widział Boże dziecko charakterystykę bp. I. Świrskiego s. Zuzanna okrasiła przypuszczeniem, że dewizą, jaką kierował się za życia, były słowa Pana Jezusa: „Cokolwiek uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych - mnieście uczynili”. „(…) Pragnąłbym przebaczyć ludziom wszystkie winy względem mnie popełnione, krzywdy mnie wyrządzone, gdybym takie odczuwał. Jednakże, Bogu niech będą dzięki, nie miałem w życiu swym wrogów, nie doznałem od ludzi żadnych krzywd, nic zatem nie mam do przebaczenia nikomu. (…) Droga moja była zbyt często i gęsto usłana ostrymi cierniami. Nie szczędził mi Pan Bóg ciężkich doświadczeń, jednakże były mi one bardzo potrzebne. (…) Nie dostąpiłbym z pewnością tych łask, jakie do nich były przywiązane. Dziś więcej niż kiedykolwiek jestem przeświadczony o tym, że nie ma uświęcenia bez cierniowej korony. (…) Przystępując do wyrażenia swej woli, muszę nasamprzód stwierdzić, że do Siedlec nie przywiozłem ze sobą nic oprócz drobnych, bezwartościowych rzeczy, o których nie warto wspominać. Przez cały czas mego tu pobytu nie nabyłem dla siebie żadnej własności i do końca życia nie mam zamiaru nabywać. Nie mam zatem nic własnego, jako zakonnik, a zatem nie mam też nic, czym bym mógł rozporządzać w godzinę śmierci. W spadku po mnie nikt nic nie otrzyma. Na stanowisku biskupa podlaskiego żyłem z jałmużny ludu katolickiego, a jeżeli cokolwiek zdobywałem, co mógłbym jako tako nazwać swoją własnością (emerytura profesorska, stypendia mszalne, oszczędności ze skromnych poborów z kasy diecezjalnej), natychmiast rozdawałem najbardziej potrzebującym. Wszystko, cokolwiek po mojej śmierci zostanie, jest własnością diecezji i rozporządzać nią będzie mój następca. (…) Sutanna i buty są zbędne do trumny, a już tym bardziej ornat, krzyż, pierścień i mitra. (…) Trumna musi być stanowczo drewniana, sklecona z najprostszych desek sosnowych i niemalowana. Podczas nabożeństwa w kościele nie wnosić jej na katafalk, tylko postawić ją na posadzce, a dokoła zapalić tylko cztery świece po rogach. Za miejsce spoczynku obieram sobie ostatnie miejsce na cmentarzu grzebalnym w tej parafii, w jakiej spotka mię śmierć. Usilnie proszę na mogile mojej nie stawiać żadnego pomnika, żadnej płyty, żadnego innego krzyża, oprócz drewnianego. Proszę również i zaklinam, aby na pogrzebie moim lub po nim nie było żadnego przemówienia, ani kazania, ani klepsydry, ani ogłoszeń w gazetach. Proszę natomiast wszystkich kapłanów o jak największą ilość Mszy św., a wiernych o Komunię św. za moją biedną duszę. Poza tym proszę o pamięć w modlitwach, o częste westchnienie do Boga i akty strzeliste (…)”. Ignacy Świrski Biskup Siedlecki czyli Podlaski Ojciec ubogich W przydomku, jaki przylgnął do bp. Ignacego Świrskiego, nie ma - co potwierdzają świadkowie jego dobrotliwości - ani krzty przesady. Ubodzy ciałem i duchem garnęli się do niego jak najlepszego ojca w przekonaniu, że nie odejdą bez pomocy. S tarając się ulżyć doli ubogich, samotnych i cierpiących, bp I. Świrski chwytał się różnych sposobów. W sercu i pamięci s. Zuzanny, naocznego obserwatora jego życia i świętości, przetrwał obraz wizyt, jakie składał samotnej kobiecie cierpiącej na nowotwór piersi. Z jej ran nieustannie sączyła się ropa… Zanim biskup pomógł w umieszczeniu chorej w szpitalu w Wyrozębach, odwiedzał ją w mieszkaniu na poddaszu kamienicy przy ul. Sienkiewicza. Po fakcie siostry opiekujące się garderobą ordynariusza odkryły brak lnianych koszul - okazało się, że systematycznie wynoszone przez biskupa zastępowały chorej opatrunkową gazę. O nieprzywiązywaniu wagi do zwierzchniego odzienia świadczy też historia… z butami! Zauważywszy bardzo znoszone biskupie pantofle, s. Józefa zamówiła u szewca nowe - miękkie i wygodne. Wstawiła je do szafki, licząc, że jeśli nie na co dzień, to posłużą ordynariuszowi podczas podróży. Po kilku dniach stwierdziła, że butów nie ma. Na pytanie, co się z nimi stało, biskup wyjaśnił, że przekazał je komuś bardziej potrzebującemu od niego. „Dlaczego arcypasterz nie oddał biednemu starych butów?” - dociekała siostra. „A czy u Pana Boga ten biedniejszy jest gorszy ode mnie? On też potrzebuje mieć ładne” - odpowiedział. Podobny los, tj. przekazanie w ręce bardziej potrzebujących, spotkał m.in. wełnianą kołdrę, jaką bp I. Świrski dostał od sióstr na gwiazdkę, czy telewizor ofiarowany mu przez mieszkańców Białej Podlaskiej. - On i złodzieja umiał wytłumaczyć - s. Zuzanna przywoływała przykład szabrownika, który zakradł się nocą do biskupiego ogrodu i skradł wszystkie gruszki. „Pan Bóg urodził i dla Macieja, i dla złodzieja. Złodziej też chce zjeść” - uciszył ordynariusz skargi sióstr. EchoKatolickie komentarze zwierzeniE kontrolowane: anna wolańska W poszukiwaniu (niekoniecznie) straconego czasu I m więcej mam życia za sobą, tym bardziej lubię zjazdy absolwentów szkół. Być może, jak mówią niektórzy, jest to próba oszukania czasu. Być może. Ale bywa to też czas odnaleziony, zatrzymany - a choćby tylko na chwilę, na chwil parę, to i tak dobrze. Poza tym konfrontacja z rówieśnikami, którym lepiej niż nam, może przecież wyzwolić pokłady nowej energii; ci, którym gorzej, pozwalają na uświadomienie sobie naszej uprzywilejowanej pozycji. To nieprawda, że mury szkoły nastrajają wyłącznie nostalgicznie. Także odmładzają. Przywołane wspomnienia jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki przenoszą w dni, wydawało się, utracone. A różne się rzeczy pamięta. Niekoniecznie te, które z dzisiejszej, dorosłej perspektywy wydawałyby się najważniejsze do zakodowania w głowie albo sercu. Na przykład lekcja muzyki. Ta zaczynała się długo przed wyznaczoną jej w szkolnym rozkładzie porą. Jako zadanie domowe dostawaliśmy bowiem m.in. polecenie narysowania na papierze klawiatury i nauczenia się (jak to mówiliśmy, na sucho) grania z nut fragmentu wskazanej piosenki. Słowo daję, przed żadną inną lekcją nie widziałam takiego zaangażowania uczniów w przygotowanie do ewentualnego odpytywania, jak przed muzyką. Korytarz utkany był siedzącymi w skupieniu (głównie) dziewczynami, które położywszy na kolanach „klawiaturę”, wystukiwały na papierze zadane nutki. Podczas lekcji na polecenie profesora należało zasiąść do prawdziwego pianina i zagrać wyuczony fragment. Jak my się staraliśmy! Wiedzieliśmy wszak nie tylko o ukochaniu muzyki przez naszego nauczyciela, ale też wojskowego drylu. I jeszcze inny ważny-nieważny obrazek. Dyskoteka. Jedna z niezbyt wielu, bo dyskoteki to niekoniecznie podwaliny uczniowskiego życia. Tym razem (można by rzec) intymna, głównie internacka, nie na sali gimnastycznej, tylko w dużej sali lekcyjnej. Na jakiś czas zostajemy sami, czyli bez dyżurującego nauczyciela. Ktoś gasi światło. Wystarczą nam przecież wpadające zza okna odblaski podwórkowych lamp. Co śmielsi zaczynają się przytulać... Nagle rozbłyskują wszystkie światła, jakimi dysponuje sala. Towarzystwo zamiera. Ci, którzy się obejmowali, pozostają w uścisku, inni - ukierunkowani bardziej na taniec niż na przytulanie - z nogą czy ręką uniesioną do góry, ale wszyscy zamierają w pozie, w jakiej ich ta nagła jasność zastała... Z boku wygląda to jak bal zahipnotyzowanych kukiełek. W drzwiach stoi nauczyciel - z marsową miną, ale drgającymi od śmiechu kącikami ust. Wtedy widzieliśmy jednak tylko marsową minę. Z bardziej poważnych wspomnień: pozalekcyjne wyjazdy do domów pomocy społecznej - tych dla dzieci i dla starszych osób. To między innymi tam, w czasie comiesięcznych wizyt, oswajaliśmy się z różnymi ludźmi i różnymi postawami. Poza wspomnieniami jest jeszcze, oczywiście, teraźniejszość. Śmieszna rzecz… Staruchy z poprzedniego, sprzed dziesięciu lat, zjazdu teraz są w naszym wieku, niegdysiejsi młokosi - o dziwo! - też. Bo i w taki sposób działa zjazdowy czas. Czas, który uczy pogody. jak amen w pacierzu: ks. paweł siedlanowski Odgłosy rogacizny P olska żyje kolejnymi doniesieniami dotyczącymi treści podsłuchanych rozmów polityków. Paleta medialnych komentarzy i zachowań odbiorców jest tak szeroka, jak szeroki jest wachlarz preferencji politycznych, list sponsorów i finansowych zależności: od „Polacy, nic się nie stało” po porównania z mafią czy gangiem. Nie wnikam w treść rozmów - szokujący jest język, jakim posługują się ludzie stanowiący tzw. elitę intelektualną Polski. Okazuje się, że wulgarność, ordynarność jest normalnym sposobem wymiany myśli szanowanych, często prezentowanych jako arbitrzy elegancji, dyrektorów i ministrów! Że „przecinki” w formie bluzgów typu k…, ch…., p…. itp. - wedle tłumaczeń bohaterów podsłuchów - to „najzwyklejszy” w świecie sposób wyrażania emocji, metoda na odreagowanie stresu, właściwy tryb opisywania przeciwników politycznych czy sytuacji geopolitycznej Polski. Nie jest wytłumaczeniem, że były to rozmowy prywatne, prowadzone w nieoficjalnych okolicznościach. Noblesse oblige. Raczej rodzi to pytanie, które oblicze rozmówcy jest prawdziwe: grzecznego, układnego, generującego okrągłe zdania polityka czy menela spod budki z piwem, który klnie jak szewc, gardzi tymi, których nie lubi, i najchętniej posłałby ich do wszystkich diabłów. Prof. Kieżun, od lat walczący o przyzwoitość językową publicznych debat, twierdzi, iż przyczyną wulgaryzacji polskiej mowy jest wpływ kultury rosyjskiej, w której ponoć od zawsze używa się takich określeń. Nie do końca się z tym zgodzę. Inne nacje klną nie mniej niż Polacy, a mieszkają daleko od Moskali. Tu chodzi bardziej o utratę szacunku do profesji, które niejako z założenia - w liberalnym kluczu myślenia - mają trzymać się z daleka od moralności. Jak przypomina cytowany prof. Kieżun w tekście opublikowanym w portalu www.wpolityce.pl, „Wystarczy wspomnieć ostatnie miesiące. Mieliśmy doniesienia o wybitnym polityku, który po pijanemu chwalił się wielkością swojego członka. Mieliśmy posła, który twierdzi, że pobiła go policja, zaś policja twierdzi, że to on bił. I znów nocna awantura po pijanemu. Mieliśmy kolejnego wybitnego działacza, który po pijanemu robił awantury na lotnisku. Na przestrzeni ostatnich miesięcy mamy dowody na to, że nasza kadra kierownicza kompromituje się. Przydałoby się opublikować rejestr wszystkich interwencji policji w hotelu sejmowym na przestrzeni kilkunastu lat. Pamiętam doniesienia medialne o jednej z takich sytuacji, gdy z okien wypadła w nocy… naga kobieta”. Dochodzi do tego np. frazeologia „miłującego pokój” posła Niesiołowskiego czy szczególna finezja słowotwórcza upadłego skandalisty z Biłgoraja. C’est la vie. Trudno się dziwić potem, że w sondażach dotyczących prestiżu zawodowego polityk i poseł znajduje się na ostatnim miejscu. Ciekawa rzecz: jakiś czas temu kreowany na autorytet moralny „profesor” Bartoszewski zaszczycił audytorium błyskotliwą oceną przeciwników politycznych, określając ich mianem bydła. W ostatnich dniach okazało się, że cech rogacizny należało szukać zdecydowanie bliżej siebie - we własnym obozie politycznym. Smutne to i śmieszne, a przede wszystkim żenujące. Po raz kolejny bowiem, zapewne trochę przypadkowo, objawiła się prawda, że za obficie zastawianą wystawą skrywa się pustka w magazynie. Tzw. elity - tym razem w odsłonie lingwistycznej - okazały się plastikowe. Wystraszeni chłopcy, z przyspawanymi do stołków tylnymi częściami ciała, kombinujący, jak najskuteczniej ukręcić lody i jednocześnie wyeliminować „j…y pisogród”, to nie najlepsza reklama dla Polski. Pewnie znajdą się tacy, którym się to podoba - wreszcie pojmują, co się do nich mówi! Ich sposób rozumienia świata jest analogiczny. I ci zapewne do upadłego będą bronić takiego stylu uprawiania polityki. Reszta może się wreszcie obudzi. Oby. numer 26(991) 26 czerwca - 2 lipca 2014 r. rys. m. andrzejewski 20 ZBIREK Felieton przez k.o. kinga ochnio R Keine grenzen ozsiane po mieście napisy „Achtung”, dwujęzyczne menu w restauracjach i trójkolorowe flagi łopoczące w rękach kibiców po wysokiej wygranej Niemców nad Portugalią podczas piłkarskich mistrzostw świata. I już wiem, że jestem w… Świnoujściu - nadmorskim kurorcie leżącym w granicach Polski. Należałoby dodać „jeszcze” leżącym, bo jako częsty gość w tym mieście obserwuję jego postępującą germanizację. Jakie są tego przyczyny? Po pierwsze trzeba ich szukać w pogmatwanej historii przynależności terytorialnej Świnoujścia - do Danii, Szwecji, a potem Niemiec. To właśnie od księcia pruskiego Fryderyka Wielkiego Świnoujście w 1765 r. otrzymało prawa miejskie. W XIX w. nastąpił jego rozkwit: powstał port, drewniane molo, latarnia morska (wówczas najwyższa w świecie). Pod koniec wieku miasto uzyskało połączenie kolejowe z Berlinem (zniszczone w 1945 r.). Po zakończeniu II wojny światowej na mocy układu poczdamskiego Świnoujście zostało najbardziej na zachód położonym polskim portem. Poniemieckie budynki zajęły wojska radzieckie, które stacjonowały w mieście prawie 50 lat, tworząc oddzielne osiedle ze sklepami i kinem. Po tym czasie Niemcy przypomnieli sobie, że nie pogodzili się z utratą ziem zachodnich. Zaczęli dawać temu wyraz m.in. poprzez ostentacyjne zaznaczanie swojej obecności właśnie w Świnoujściu. Czują się w nim jak u siebie. A to skutkuje tym, że nadmorska miejscowość staje się coraz bardziej niemiecka. Każdy, kto odwiedza ten kurort, przyzna, że rozwija się on z roku na rok. Powstają nowoczesne ośrodki wczasowe, apartamenty na europejskim poziomie. A to wszystko dzięki Niemcom i dla niemieckich emerytów. Skąd ta pewność? Język niemiecki słychać na świnoujskich ulicach równie często, co polski. Znajomość mowy naszych zachodnich sąsiadów to obowiązkowy wymóg dla wszystkich chcących pracować w sklepach, usługach czy ośrodkach wczasowych. Wszędzie tam pojawiają się dodatkowe napisy w języku niemieckim. Co więcej, zdarza się nawet, że brakuje informacji w języku polskim. Tak było w przypadku przystanku kolejowego w centrum miasta. Kilka lat temu Niemcy przedłużyli tory dla swoich szynobusów do Świnoujścia. Na nowych peronach znajdujących się już w naszym kraju zapomniano o polskich napisach. Podobno dopiero po interwencji turystów pojawiły się tabliczki „tor 1”, „tor 2”. Wcześniej były tylko „gleisy”. Jakby tego było jeszcze mało, przeciwko nam jest położenie Świnoujścia. Miejscowość usytuowano bowiem na trzech dużych wyspach: Uznam, Wolin, Karsibór. Jedynym połączeniem 40-tysięcznego miasta z resztą kraju jest przeprawa promowa. Jeżeli ktoś w sezonie letnim chce dostać się na wyspę Uznam, musi się liczyć z oczekiwaniem w korkach. A promy są w coraz gorszym stanie... Samorząd już od dawna jest gotowy do budowy tunelu pod rzeką Świną. Jednak realizację projektu opóźnia ministerstwo transportu. Tymczasem władze miasta podnoszą larum, że jeżeli tunel nie powstanie, to za kilka lat pieszym, rowerzystom i pozostałym zmotoryzowanym pozostanie teleportacja, bo Świnoujście zostanie odcięte od reszty Polski. W tym temacie Niemcy nie próżnują i w ramach bratniej przyjaźni budują most na wyspę Uznam. To oznacza, że do polskiego miasta będzie można dojechać... przez Niemcy. Rozumiem, że Europa się integruje, że łączą się regiony różnych państw i miłość między narodami rośnie jak na drożdżach. Chciałabym jednak, spacerując po Świnoujściu, opalając się w mojej subiektywnej ocenie - na najpiękniejszej nadbałtyckiej plaży, czuć, że jestem w Polsce, a nie w Niemczech. kOmeNTArZe Grabarz, co widmo komuny zwiastuje Opinie 21 FOT. ArcH. www.echokatolickie.pl Protestowanie ma jednak sens. Po przesłaniu listu z ponad 60 tys. podpisów oraz po zapowiedzi manifestacji przez katolików władze poznańskiego festiwalu teatralnego odwołały bluźnierczy spektakl „Golgota Picnic”. Ów spektakl miał ponoć, w zamiarach autora, ukazywać konsumpcyjny styl życia współczesnego świata, toczący się w cieniu tak ważnych spraw, jak chociażby męka Chrystusa. ks. jAcek Wł. ŚWiąTek N iektórzy twierdzą, że cel uświęca środki. Nie jestem do końca o tym przekonany. Być może dzisiejsze społeczeństwo - wyeksploatowane różnymi bodźcami - potrzebuje do osiągnięcia stanu nie tyle zastanowienia, ile zaciekawienia, szokujących wyobrażeń, już nie ocierających się o obsceniczność, ale będących jej zwielokrotnionym ucieleśnieniem. Czy jednak można pozwolić, by w imię szukania podniety dla własnego życia człowiek poniżał wszystko? Nawet to, co najświętsze? Gdy w dawniejszych czasach o miłości mówiono przy brzasku poranka lub gdy zorza wieczorna oświecała zakochaną parę, dzisiaj dowodami miłości stały się okaleczenia, sadyzm lub perwersja. Nie waham się użyć tak dosadnych porównań, skoro nawet w przedszkolach maluchy zdają się wiedzieć, że miłość to tylko pójście do łóżka. Gdyby jednak przyjąć za zasadę poszukiwania sposobu wyrwania człowieka z letargu autodestrukcji stwierdzenie o celu konsekrującym środki, wówczas dziwnym wydaje się chociażby potępianie stosów, na których miały ponoć ginąć tysiące tych, co nie chcieli serwowanej im wizji szczęścia. Problem więc tkwi w czymś innym, aniżeli tylko w swoiście szlachetnych pieniach o wyrywaniu człowieka z pęt konsumpcjonizmu. Biała suknia, czarny włos, nie uwierzę Odwołanie spektaklu w ramach poznańskiego festiwalu teatralnego wzbudziło falę krytyki wśród tzw. artystów oraz pewnej części publicystów i dziennikarzy. Niejaki Grabaż postanowił wręcz ogłosić światu, że nadciągnęła kolejna komuna, tym razem czarna. Pozwolę sobie zacytować jego słowa: „Nie wierzę już w państwo, nie wierzę już w kościół, nie wierzę już w to miasto, nie wierzę już w tę wolność, nie wierzę już w tę demokrację, nie wierzę już w was. Nie wierzę, bo tego nie ma, to nie istnieje. Nie ma sensu się dłużej oszukiwać. Proszę mnie już w to nigdy nie mieszać. Ja spier... stąd. Ja się od tego odłączam. Wypisuję. Hunwejbiini wszystkich krajów łączcie się. Czarna komuna wróciła. Precz z komuną!!!!!!!!” (pisownia oryginalna). A niejaka Janina Paradowska z zapałem potępiała arcybiskupa Gądeckiego pełniącego funkcję przewodniczącego Episkopatu Polski, który śmiał wypowiedzieć się przeciw tejże „artystycznej działalności”, i twierdziła, że staną ramię w ramię z kibolami. Wydaje się więc dość wyraźnie, że w całej wrzawie przeciwko katolikom broniącym własnych świętości wcale nie idzie o samą ideę wyrywania człowieka z objęć śmiercionośnego konsumpcjonizmu, ile raczej o proste przywalenie samemu chrześcijaństwu. Wpisy internetowe popierające „deklarację Grabaża” wprost kierują się przeciwko Kościołowi katolickiemu, bez żenady wywalając wszelakie frustracje antyklerykałów. Oczywiście wszystko w oparach bredni o totalnym tolerancjonizmie. Ja mam jednak drobne pytanie: a dlaczego właściwie nie można mi bronić tego, co uznaję za święte? Chcesz zobaczyć, czy wygodnie w trumnie mi? By wytłumaczyć idiotyzm artysty sięgającego po poniżanie Jezusa, nie trzeba od razu krzyczeć, by to samo zrobił z muzułmańskim Mahometem lub żydowskim Mojżeszem. Można zrobić coś zupełnie innego. Załóżmy sytuację hipotetyczną: otóż jest sobie jakiś artysta, który postanawia - w imię wyrwania Polaków ze stagnacji politycznej - zrobić spektakl, w którym aktorzy w oparach marihuany tarzają się w ekskrementach, a tłem dla ich drgawek jest zacisze domowe (załóżmy) Tadeusza Mazowieckiego lub Bronisława Geremka, a nawet Jacka Kuronia. Wszyscy oni należą już do przeszłości, a na ich dziedzictwo powołują się dzisiaj niezmierne ilości uczestników sceny polityczne (dziwne, że jakoś zawsze lewej jej strony). Skoro należą już do przeszłości, to co szkodzi użyć ich jako elementu happeningu scenicznego. Niestety, natychmiast podniosłyby się wrzaski, że nie wolno kalać ich pamięci. Proszę przypomnieć sobie sytuację z panem Baumanem, któremu młodzi ludzie chcieli przypomnieć przeszłość. Dostali wyroki grzywny, a nawet straszono ich odsiadką więzienną. Tymczasem gdy sceniczny łapserdak pastwi się nad Jezusem, to jakoś wolno mu to czynić, a wszystkich, którzy na to nie pozwalają, odsądza się od czci i wiary, nazywając ich faszystami, komunistami czy też talibami. Skąd ta różnica? Otóż wynika ona z symbolicznej funkcji tychże postaci. Oczywiście każdy chrześcijanin zaprotestuje, bo przecież w wyznawanej wierze Chrystus nie jest jakimś symbolem, lecz żywą Osobą, z którą łączy nas miłość. Ale biorąc sprawę tylko socjologicznie, jak na dłoni widać walkę z cywilizacją łacińską opartą na wierze chrześcijańskiej. Poniżanie Osoby Jezusa nie jest tylko sposobem na drodze do uwrażliwienia człowieka, ale jest przede wszystkim i nade wszystko zanegowaniem konkretnego sposobu społecznej egzystencji człowieka. Kula rozdzierająca serce staje się przyczyną śmierci całego ciała. Celne uderzenie w to, co jest świętością, sprawia paraliż całego organizmu cywilizacyjnego i religijnego. I tutaj jest sedno całego sporu. Czemu ty dręczysz mnie, córko grabarza? Atak na chrześcijaństwo, a właściwie w Polsce na katolicyzm (bo jakoś nie słychać o odsądzaniu od czci i wiary innych wyznań chrześcijańskich) prowadzony jest nie tylko w sferze artystycznej, ale również Poniżanie Osoby Jezusa jest przede wszystkim i nade wszystko zanegowaniem konkretnego sposobu społecznej egzystencji człowieka. Kula rozdzierająca serce staje się przyczyną śmierci całego ciała. Celne uderzenie w to, co jest świętością, sprawia paraliż całego organizmu cywilizacyjnego i religijnego. Atak na chrześcijaństwo, a właściwie w Polsce na katolicyzm (bo jakoś nie słychać o odsądzaniu od czci i wiary innych wyznań chrześcijańskich) prowadzony jest nie tylko w sferze artystycznej, ale również i na innych frontach. warto Przeczytać Drogi do Rzymu Był jedynym z kardynałów, który na konklawe przybył pieszo. Świat pokochał go za skromność, bezpośredniość i osobowość reformatora. B iografia papieża Franciszka autorstwa Himitiany Evangeliny, argentyńskiej dziennikarki, prywatnie córki bliskiego znajomego papieża, to poruszająca opowieść o człowieku „przesiąkniętym zapachem owiec” i drodze, która miała prowadzić na misję w Japonii, a powiodła do Rzymu. Kochając papieża Franciszka, świat wciąż nie zna dokonań księdza, biskupa i kardynała Bergoglio. Mało kto zdaje sobie sprawę z historii ludzi ocalonych przez niego w czasach politycznej zawieruchy w Argenty- nie. Niewielu wie o sukcesach, jakie odniósł, będąc mediatorem między władzą a społeczeństwem. Tylko nieliczni znają jego bezgraniczne oddanie przyjaciołom z najgorszych slumsów Buenos Aires i bezinteresowną dobroć, która unikała rozgłosu. „Franciszek. Papież ludzi” wypełnia tę lukę i kreśli nowe oblicza papieża. To reporterska opowieść o chłopcu, który dorastał w jednej z dzielnic Buenos Aires, na jej ulicach grał w piłkę, a w sobotnie popołudnia razem z mamą i rodzeństwem zasiadał przy radiu, by słuchać oper. O młodzieńcu rozczytującym się w prozie Borgesa, uwielbiającym rytmy tanga, który pewnego dnia usłyszał głos powołania. O kleryku, jego 14 latach jezuickiej formacji i o przekreślonych chorobą marzeniach o wyjeździe na misje do Japonii. O kapłanie, jego odważnym i odpowiedzialnym dialogu z rządzącymi. O czym jeszcze? Zapraszamy do lektury! Na podstawie książki w Argentynie powstaje film. Himitian Evangelina, Kręcony po angielsku, jest przezna- Franciszek. Papież ludzi, czony na rynek międzynarodowy. Wydawnictwo Literackie, JAG Kraków 2014. i na innych frontach. Cel jest ten sam - zbudować całkowicie laickie społeczeństwo, którym będzie można doskonale sterować. Łatwość sterowalności społeczeństwem, w którym nie ma odniesienia do transcendencji, wynika z faktu poszukiwania przez człowieka jakiejś stałej w życiu, która jest uzasadnieniem samego istnienia człowieka i podejmowanych przezeń działań. Jeśli nie ma transcendentnego czynnika, natychmiast zastępuje go państwo lub inny twór jemu podobny, który traktuje człowieka jak tryb w maszynie. Dlatego obrona czci Jezusa nie jest tylko fanaberią katolickiej frakcji, lecz dbałością o godność człowieka. W odróżnieniu od ideologii chrześcijaństwo jest oparte na wolnym wyborze człowieka. Papież Benedykt xVI w inauguracyjnym przemówieniu swojego pontyfikatu powiedział: „Nie obawiajcie się Chrystusa! On niczego nie zabiera, a daje wszystko. Kto oddaje się Jemu, otrzymuje stokroć więcej. Tak! Otwórzcie, otwórzcie na oścież drzwi Chrystusowi, a znajdziecie prawdziwe życie”. Grabaż(rz) om wszelkiej maści tak trzeba odpowiadać. kOnkURs Wydawnictwo Literackie ufundowało naszym czytelniczkom cztery egzemplarze książki „Franciszek. Papież ludzi”. Aby wziąć udział w konkursie, należy wysłać sms o treści: ecHO3.odpowiedź na numer 7168 (1,23 zł z VAT) od czwartku, 26 czerwca, od godz. 10.00, do środy, 2 lipca, do 22.00. Wygrają cztery osoby, które najciekawiej odpowiedzą na pytanie: „Za co świat pokochał papieża Franciszka?”. uwaga - odpowiedź nie może przekroczyć 160 znaków. regulamin znajduje się na stronie www.echokatolickie. pl. Listę nagrodzonych zamieścimy w 29 nr. „echa”. EchoKatolickie publicystyka numer 26(991) 26 czerwca - 2 lipca 2014 r. Między ziemią a niebem Fot. AWAW 22 Organista Leon Głuchowski w tym roku obchodzi 60-lecie pracy twórczej. Mówi, że muzyka ciągle daje mu wytchnienie i radość. U rodził się w Zembrach. Wspomina, że jego rodzice przykładali ogromną wagę do wykształcenia, dlatego trafił do Gimnazjum Biskupiego w Siedlcach. Po jego ukończeniu postanowił pójść na studia. Niestety, ze względu na brata akowca nie mógł kontynuować nauki. Wybrał więc seminarium duchowne, w którym kształcił się przez dwa lata. Stwierdził jednak, że to nie jego droga. Zaczął pobierać prywatne lekcje muzyki. - Śpiewałem od dziecka, to było moje ulubione zajęcie. Owe zamiłowanie odziedziczyłem z pewnością po mamie, wspaniałej śpiewaczce. Potem trafiłem na roczny staż organistowski do parafii Wiśniew. To był 1954 r. Stamtąd udałem się do Gęsi. Potem pracowałem w Wojcieszkowie, a następnie w Trzebieszowie. Najdłużej posługiwałem w parafii Narodzenia NMP w Białej Podlaskiej. Przyjechałem tu w 1969 r. Funkcję organisty pełniłem do 2004 r. Teraz jestem na emeryturze - mówi pan Leon. Prezent dla przyjaciół Okrągły jubileusz był okazją do napisania książki. Publikacja nosi tytuł: „Między ziemią a niebem. Śpiewane wspomnienia i refleksje”. - Zdecydowałem się na napisanie książki, ponieważ uznałem, że trzeba już podsumować swoje życie. Praca trwała dwa lata. Początkowo pisałem tylko z myślą o rodzinie. Potem postanowiłem, iż swoje wspomnienia wydrukuję. Zrobiłem to z myślą o znajomych i przyjaciołach. Może ktoś z tego skorzysta i znajdzie coś ważnego dla siebie? - zastanawia się L. Głuchowski, dodając, że organista poprzez swoją posługę znajduje się między ziemią a niebem. Z okazji jubileuszu pan Leon wydał także płytę ze swoimi ulubionymi pieśniami religijno-patriotycznymi. Natchnienie na chórze Jak wyglądała jego praca? Z pozoru zwyczajnie. Animował śpiewy podczas Mszy św. i nabożeństw, prowadził chóry, angażował się w życie parafii. Co więcej, sam komponował utwory o tematyce religijnej i patriotycznej. - Kiedy pracowałem w Białej Podlaskiej, narodziła się Solidarność. To motywowało mnie do większego wysiłku. Obserwowa- łem, że wzrasta zapotrzebowanie na pieśni religijno-patriotyczne. W świątyniach działy się rzeczy nadzwyczajne. Kościół był po trosze estradą. Artyści przybywali do niego, by śpiewać i przemawiać. Ja w tym czasie pracowałem z dwoma chórami, jeden składał się z dzieci, a drugi z osób dorosłych. Zacząłem pisać własne utwory, zawierając w nich to, co leżało mi na sercu. W okresie tym powstał śpiewnik „Królowej swej i Ojczyźnie”. Wszystkie pomysły - zarówno dotyczące tekstów, jak i melodii - przychodziły mi najczęściej wtedy, gdy byłem na chórze. Szybko je notowałem, a potem dopracowywałem wspomina pan Leon. Twierdzi, że napisał ok. 50 utworów o tematyce religijno-patriotycznej. Pobożność i intuicja Niektóre pieśni wykonywał sam, inne powierzał chórowi. Odbiór zawsze był bardzo pozytywny. Pan Leon często śpiewał o wydarzeniach związanych z historią Polski. Komponował też pieśni o Matce Bożej Kodeńskiej i naszych męczennikach z Pratulina. Do najbardziej znanych utworów należy „Ciesz się Ziemio Podlaska”. Pan Leon prezentuje projekt własnej ksiązki. Wspomina o dawnych koncertach i wydarzeniach z czasów Solidarności. - Posługa w Białej Podlaskiej była dla mnie okresem największego wysiłku. Pisałem też pieśni dla dzieci. Kierowała mną pasja, cieszyłem się każdym nowym utworem - wyznaje mój rozmówca. Z dumą przynosi egzemplarz pracy magisterskiej, napisanej przez studenta Uniwersytetu Muzycznego Fryderyka Chopina w Warszawie. Publikacja dotyczy „Muzycznej kultury parafii Narodzenia NMP w Białej Podlaskiej”. - To była niespodzianka. Piotr, autor pracy, wspomniał też o mnie. Napisał: „Przyglądając się ogólnie twórczości tego organisty, można dostrzec jego wielką pobożność oraz dobre przygotowanie muzyczne. Leon Głuchowski wykazał się dobrą intuicją, tworząc swoje pieśni językiem prostym i klarownym, aby jak najlepiej dotrzeć do ludzi z ich Młodzi muszą pamiętać Fot.we W niedzielę, 22 czerwca, w rezerwacie Jata obchodzono 100-lecie wybuchu I wojny światowej, 70 rocznicę powstania obozu Armii Krajowej oraz 70 rocznicę bitwy pod Gręzówką. O rganizatorami uroczystości byli: Światowy Związek Żołnierzy Armii Krajowej, Nadleśnictwo Łuków, gmina Łuków i ośrodek kultury. Patronat honorowy nad wydarzeniami objęło prezydium zarządu głównego ŚZŻAK oraz wójt łukowskiej gminy Mariusz Osiak. Obchody pod pomnikiem żołnierzy poległych w Jacie poprzedziła W uroczystościach wzięli udział kombatanci. Msza św. w kościele parafialnym w Gręzówce. Świadkowie odchodzą Prezes zarządu łukowskiego koła ŚZŻAK Stanisław Osypiński w swoim przemówieniu, które przeczytał Ryszard Grafik, przypomniał moment wybuchu I wojny światowej. - Wzięły w niej udział 33 państwa, a około 10 mln ludzi zostało zabitych. Po czterech latach i trzech miesiącach nastąpiło zawieszenie broni. Dla Polski oznaczało to odzyskanie niepodległości. Wolnością nie cieszyliśmy się jednak zbyt długo. Po 20 latach znów zostaliśmy zaatakowani. W rezerwacie Jata skupili się żołnierze walczący z okupantem niemieckim - opowiadał S. Osypiński. - Jesteśmy odchodzącym pokoleniem. Zostaną po nas jedynie kamienie i tablice. Z tego miejsca proszę o pamięć - dodał. O pamięć poprosił także wiceprzewodniczący zarządu głównego ŚZŻAK Mieczysław Szostek, dziękując młodym, którzy uzupełniają szeregi AK. - Oby przekazywali następnym pokoleniom zarówno piękne, jak i trudne chwile - powiedział M. Szostek. Niemcy dobijali rannych Pod pomnikiem poległych żołnierzy AK mjr Polikarp Paduch, prezes zarządu 9 Podlaskiej Dywizji Piechoty AK, opowiedział zebranym, jak wyglądała bitwa pod Gręzówką, w której brał udział. - Feliks Bara ps. Zbigniew poinformował nas, że 20 lipca idziemy na zasadzkę. Było nas 64. Wyruszyliśmy wieczorem, by trafić do leśniczówki Kryńszczak. Tu „Zbigniew” wyznaczył zadania. Ja ubezpieczałem szosę od strony Łukowa. Usłyszeliśmy strzały. Niemcy pojawili się nie wiadomo skąd. Pierwsze uderzenie było tragiczne. Niemcy dobijali rannych. Zginęło 25 osób. Gdy następnego dnia wróciliśmy do obozu, nastała wielka żałoba - wspominał P. Paduch, podkreślając obecność i tragiczną śmierć kobiety, która także brała udział w walkach. „Wisia” zginęła wraz z młodymi chłopcami. Żołnierze polegli w tej bitwie nie przekroczyli 24 roku życia. cennym przekazem. Tak wielkie zamiłowanie do pieśni i chęć nieustannego przekazywania zawartych w nich treści trzyma go w dobrym stanie ducha. Pomimo swego wieku, ciągła chęć działania sprawia, że jest to człowiek pełen życia i uśmiechu” - cytuje z radością pan Leon. Mimo emerytury nie schował śpiewników z nutami. Prowadzi zespół śpiewaczy Ave. Ostatnio występowali na zjeździe absolwentów w Leśnej Podlaskiej. Żona Krystyna przyznaje, że mimo pięknego wieku mąż jest pełen energii i pasji. - On nie może wytrzymać bez muzyki. Ciągle ma jakieś zajęcie, co mnie również satysfakcjonuje - wyznaje pani Krystyna. Szanownemu jubilatowi życzymy umocnienia i dalszej radości płynącej ze śpiewu. Agnieszka Wawryniuk Hołd bohaterom W uroczystościach obchodzonych w rezerwacie Jata wzięła udział oraz uświetniła je Kompania Reprezentacyjna Sił Powietrznych z Dęblina. Po kilkudziesięciu latach las rozbrzmiał wystrzałami. Złożono też liczne wiązanki, a Ryszard Wojnarowski z łukowskiej orkiestry dętej zagrał na trąbce utwór „Śpij kolego”. Hołd bohaterom tamtych wydarzeń oddali także uczniowie, biorąc udział w biegu pamięci. Wystartowali spod pomnika w lesie Kryńszczak, by zatrzymać się pod obeliskiem żołnierzy AK w Jacie. Natomiast wychowankowie Zespołu Szkół w Gręzówce, laureaci konkursu pieśni patriotycznej, przygotowali część artystyczną, którą można było obejrzeć na boisku w Żdżarach. Z kolei grupa rekonstrukcji historycznej prezentowała fragment obozowiska oraz wyposażenie partyzantów. Ekspozycję uzupełniły zdjęcia archiwalne, które stworzyły wystawę zatytułowaną „Ci, co przetrwali przeciwności”. Wieczorem zaś odbył się koncert zespołu De Press. Artyści zaśpiewali utwory z płyty poświęconej żołnierzom wyklętym „Myśmy Rebelianci”. Nie zabrakło także dedykowanej Janowi Pawłowi II piosenki z krążka „Amen”. Wioletta Ekielska historia www.echokatolickie.pl SIEDLCE Ku pamięci rolniczej Solidarności Hołd walczącym o wolność Postanowiliśmy uczcić wydarzenia i ludzi, którzy właśnie tu, w Siedlcach, z narażeniem zdrowia i życia walczyli o wolność - wyjaśnia Stefan Szańkowski, przewodniczący rady mazowieckiej NSZZ Rolników Indywidualnych „Solidarność”. Powstanie i batalię o prawa rolniczej Solidarności ma upamiętnić pomnik, który zostanie odsłonięty 6 lipca. To właśnie w Siedlcach 5 listopada 1981 r. rozpoczął się najsłynniejszy strajk chłopski w PRL. 70 rolników zajęło budynek organizacji młodzieżowych (znajdowała się tam wówczas siedziba m.in. ZSMP oraz ZHP) przy ul. Świerczewskiego 45 (obecnie Piłsudskiego). Kilka dni później akcja uzyskała poparcie Ogólnopolskiego Komitetu Założycielskiego NSZZ RI „Solidarność” i przekształciła się w ogólnokrajowy protest, w którym wzięli udział delegaci rolniczej „S” z całego kraju. Postulaty rolników Powodem strajku było niezrealizowanie zawartych w lutym 1981 r. porozumień rzeszowsko-ustrzyckich dotyczących rolnictwa. 5 listopada komitet protestacyjny rolniczej Solidarności województwa siedleckiego wystosował pismo do premiera PRL, domagając się spełnienia siedmiu postulatów. Później lista została rozszerzona do 27 punktów. Rolnicy upominali się przede wszystkim o prawo dziedziczenia gospodarstwa, zagwarantowania w konstytucji nienaruszalności indywidualnej własności chłopskiej, bardziej demokratycznego sposobu wybierania samorządu na wsi oraz wolnych wyborów do rad narodowych, a także dostępu do środków masowego przekazu. Domagali się także zniesienia tzw. wiązanej sprzedaży maszyn, sprzętu rolniczego oraz innych artykułów przemysłowych za dostawy żywca. Rolnicy upominali się też o tak prozaiczne rzeczy jak: buty zimowe, gumowe, filcowe, odzież robocza, środki czystości, realizacja dostaw węgla na cele bytowe zgodnie z przydziałem. Komisja Rządowa podjęła 27 listopada oraz 8 i 11 grudnia 1981 r. rozmowy ze strajkującymi. Protest przerwało wprowadzenie stanu wojennego. Rolnicy opuścili budynek rano 14 grudnia 1981 r. Wielu działaczy chłopskich internowano. Uczestnikom strajku wytoczono proces w sądzie wojewódzkim w Siedlcach za rzekomą kradzież i zniszczenie mienia. Śledztwo w końcu umorzono. Upamiętnić strajkujących Wydarzenie sprzed 33 lat, które przyczyniło się do zjednoczenia całego ruchu związkowego i miało duże znaczenie w polskiej drodze do niepodległości, upamiętni pomnik zlokalizowany na pl. Tysiąclecia. - Postanowiliśmy uczcić wydarzenia i ludzi, którzy właśnie tu, w Siedlcach, z narażeniem zdrowia, życia i osobistej swobody walczyli o wolność i tworzenie struktur nowego rolniczego związku - wyjaśnia S. Szańkowski. I uzupełnia: - Dzięki decyzji rady miasta uzyskaliśmy zgodę na postawienie w centrum Siedlec, na placu miejskim w sąsiedztwie Pomnik ma upamiętnić powstanie i walkę o prawa rolniczej Solidarności. kościoła garnizonowego, symbolicznego pomnika - artystycznego monumentu upamiętniającego powstanie i walkę o prawa rolniczej Solidarności. To miejsce stanie się historycznym wspomnieniem strajku siedleckiego i swoją głęboką symboliką będzie przekazywać pamięć o tym, jaką szczególną rolę nasze miasto i ówczesne województwo odegrało w przemianach społecznych w naszej ojczyźnie. Pomnik ma wysokość 2,5 m i kształt dwóch połączonych ze sobą kamieni. - Jest to wyraz przemiany zapoczątkowanej przez nasz naród, która nastąpiła w 1980 r. Dzięki niej możemy dziś korzystać z demokracji - tłumaczy przewodniczący. Na jednym z kamieni umieszczono słowo „Solidarność” napisane solidarycą. - Kształt liter, kiedy jedna opiera się o drugą, ma wymowę symboliczną. „Jedni drugich brzemiona noście”, bądźcie zawsze razem, nigdy przeciwko sobie - zwraca uwagę S. Szańkowski. W tle zostały wyrzeźbione kłosy, krzyż oraz flaga narodowa. - Są to symbole naszych wartości - tłumaczy przewodniczący. - Na obszarze ówczesnego województwa siedleckiego rolnicza Solidarność była najliczniejsza, jeżeli chodzi o jej ilościowy skład w odniesieniu do całkowitej liczby ludności. Na naszym terenie odnotowano także najwięcej więzionych i interno- wanych z powodu przynależności do związku. Wielu z nich już nie żyje, dlatego budując pomnik, oddajemy im pamięć - przekonuje S. Szańkowski. Główne uroczystości Oficjalne odsłonięcie monumentu odbędzie się 6 lipca. - W wydarzeniu wezmą udział m.in. członkowie rady krajowej NSZZ RI „S”, przedstawiciele wszystkich rad wojewódzkich związku, parlamentarzyści, radni, a także delegacja rolników francuskich - zapowiada przewodniczący. Uroczystość rozpocznie się o 11.30 od Mszy św. w katedrze odprawionej pod przewodnictwem bp. Kazimierza Gurdy w intencji rolników i związku. Po nabożeństwie, ok. 12.30, jego uczestnicy przemaszerują na pl. Tysiąclecia. Po drodze pod tablicą pamiątkową na ul. Kochanowskiego oraz na rogu ulic Piłsudskiego i Wojskowej zostaną złożone kwiaty. Podczas przystanku przy pomniku Jana Pawła II odbędzie się modlitwa w intencji rolników i Solidarności. Główne uroczystości - odsłonięcie i poświęcenie obelisku - zaplanowano na 13.15. Następnie na pl. Tysiąclecia odbędzie się koncert Kapeli znad Baryczy. O 14.30 uczestnicy wydarzenia spotkają się w sali widowiskowej Podlasie na wspólnej biesiadzie, która będzie okazją do KO wspomnień. Opinie 23 z dziejów podlasia (432) Wyrok i egzekucja Władysława Rawicza 18 listopada 1863 r. także w pobliżu Puchaczowa oddziały polskie zostały zaatakowane przez kolumnę rosyjską Kwiecińskiego, która przybyła od strony Wytyczna. Najpierw powstańcy zajęli miasteczko Puchaczów, a pod wieczór Rosjanie próbowali je odebrać. Bezskutecznie. Tak o tym wspominał W. Dąbrowa-Żelkowski: „Już było bardzo ciemno gdyśmy przyszli do grobli pod Puchaczowem i awangarda nasza na tej grobli spotkała się z Moskalami, którzy, wystrzeliwszy do nas, uciekli do młyna. Pomimo poszukiwań naszych nie można było ich znaleźć. Przy poszukiwaniu chodziłem z latarką, ale nic nie widziałem. Później dowiedziałem się, że schowali się pod młyńskie koło, to jest całkiem byli w wodzie, ale tylko nosy dla oddechu wsunęli w skrzydła koła. Gdyśmy przyszli do Puchaczowa, przed kościołem zapalono świece kościelne i obywatelki zaczęły znosić jedzenie. Lecz Kozaki, zazdroszcząc nam, cichaczem podjechali i dali ognia do nas. I tak rozpoczęła się strzelanina po ciemku w lesie, która skończyła się na niczym”. 19 listopada Naczelny Sąd Polowy, tzw. audytoriat, przeprowadził rozprawę i wydał wyrok na Władysława Rawicza. Stwierdzał, co następuje: „Władysława Rawicza, obywatela ziemskiego, po pozbawieniu praw wszelkich i wszystkich praw posiadania - skazać na karę śmierci na powieszenie za dobrowolne przyjęcie stanowiska Naczelnika Cywilnego Województwa Podlaskiego oraz za przechowywanie pieczęci rewolucyjnych i różnego rodzaju korespondencji powstańczej, m.in. rozkazów tzw. Tajnego Komitetu Warszawskiego, a nadto za wydawanie poleceń podległym sobie naczelnikom rewolucyjnych powiatów na terenie całego województwa, wreszcie za pozostawanie w kontakcie z Komitetem i jego agentami”. Tego samego dnia powyższy wyrok zatwierdził naczelnik wojenny bialsko-siedlecki gen. Zachar Maniukin, wyznaczając datę egzekucji na 23 listopada. Przed śmiercią Rawicz sporządził testament, w którym zapisywał Grochów rok wcześniej poślubionej żonie i synowi. Opiekunem swego syna - Aleksandra, narodzonego już po swym uwięzieniu, ustanowił swego brata - Józefa (późniejszego konsula Stanów Zjednoczonych w Warszawie) bądź szwagra Stanisława Wołowskiego. Do żony pisał: „Syna wychowaj na uczciwego człowieka i czasem o mnie pamiętaj. Pamiętaj, że życie Twoje jest potrzebne dla wychowania syna”. Opiekę nad rodziną powierzał także swym rodzicom. W testamencie zawarł też rozporządzenie odnośnie osobistego majątku. Pozostające w depozycie 22 ruble srebrne polecił rozdysponować pomiędzy służbę więzienną. Do ostatniej chwili przyjaciele i rodzina usiłowali go ratować. Sąsiad S. Golicyn, pochodzący ze starej arystokratycznej rodziny rosyjskiej posiadającej rozległe koneksje, udał się do namiestnika Berga z prośbą o ułaskawienie Rawicza. Nie uzyskawszy niczego w Warszawie, wyjechał do Petersburga, gdzie wyjednał łaskę u cara. U gen. Maniukina w Siedlcach prosiły o ułaskawienie swego pana delegacje chłopów, którym zniósł pańszczyznę, założył szkołę, potrzebujących wspomagał zbożem, organizował szpital i opłacał lekarza. Daremnie. Nieoczekiwanie 21 listopada, na dwa dni przed terminem, wykonano wyrok śmierci na Rawiczu. Tak o tym zapisała Maria z Łubieńskich Górska: „W czasie pobytu Ludwika Górskiego w Siedlcach powiesili Rawicza. Był się on dopiero co ożenił z panną Witwicką i bardzo się kochali. Ona biedaczka wciąż biegała do Warszawy, gdzie starania robiła o uwolnienie męża do Siedlec, gdzie choć na chwilę udało jej się czasem go zobaczyć. Wszyscy prócz niej wiedzieli, że na śmierć skazany. W dzień egzekucji Ludwik do niej poszedł, ona pełna nadziei rozpowiada jak go uwolnią (Miała prawo się spodziewać, kołatano przez króla Belgów, do Petersburga jeździł osobiście ks. Sergiusz Golicyn ze Starej Wsi, trafiono nawet do królowej wirtemberskiej, siostry cara Aleksandra II. Jednak gen. Berg - mimo aktu ułaskawienia - zdecydował się na wykonanie wyroku, wysyłając do gen. Maniukina tajną depeszę polecającą przyspieszenie egzekucji o dwa dni). Wtem słychać wóz ciężko idący po bruku, dzwony i bęben. „Ach mój Boże, co to!” - woła pani Rawicz. „To kogoś wieszają” - mówi Ludwik - „Uklęknijmy i módlmy się za tę duszę”. Uklękli oboje. Ludwik drżącym głosem odmówił litanię za konających, skończyli, bęben ucichł, wstali oboje, ona biedaczka ani się domyślała, że mąż jej już nie żył”. Nie wiedziała, że idąc na śmierć „chód zachował poważny i pewny, głowę miał dumnie wzniesioną, sam więc tylko jęk i płacz otaczających zdradzał, że na śmierć idzie” - jak napisał o nim historyk, publicysta i członek Rządu Narodowego Agaton Giller. W ostatnich słowach oznajmił: „Powiedzcie moim rodzicom, iż umieram szczęśliwy i spokojny, bo za najświętszą sprawę i nikogo nie zdradziwszy. Proszę, aby syn mój w tychże co ja wzrósł zasadach. Żegnam Was, a Bogu oddaję”. Jednak na całą rodzinę Rawiczów spadły represje. Ojciec Władysława został ukarany kontrybucją w wysokości 400 tys. zł i niewiele przeżył syna. Również brata i szwagra uwięziono. Egzekucja ta stała się tematem kilku utworów poetyckich. Najbardziej znany jest wiersz Teofila Lenartowicza „Rawicz”, w którym pisał: „Więzień wzniósł czoło, spojrzał wokoło przez kraty, Tam szubienica, a przy niej wrogi i katy…spojrzał na mnicha, ściekła łza cicha, jedyna, Wspomniał na Polskę, na młodą żonę, na syna”. W 14 rocznicę odzyskania niepodległości zbudowano w Siedlcach szkołę im. Władysława Rawicza (w miejscu, gdzie zginął), którą w 1932 r.poświęcił biskup podlaski ks. dr Henryk Przeździecki. W III RP 1 września 2007 r. połączono Szkołę Podstawową nr 5 im. W. Rawicza oraz Publiczne Gimnazjum nr 6 im. ks. S. Brzóski w Siedlcach w placówkę o nazwie Zespół Szkół nr 2 w Siedlcach. DR JÓZEF GERESZ 24 numer 15(615) 12-18- 2kwietnia 2007 numer 26(991) 26 czerwca lipca 2014 r. EchoKatolickie 29 czerwca, 17.00 Warto się wybrać Łuków Spektakl „Moralność pani Dulskiej” w Łukowskim Ośrodku Kultury 29 czerwca, 19.00 Włodawa Nadbużański Festiwal Organowy w kościele pw. Najświętszego Serca Jezusowego. Wystąpi Błażej Musiałczyk. 29 czerwca, 13.30 Węgrów Jarmark św. Piotra i Pawła na rynku mariackim Kisielsk. 11 czerwca w Zespole Oświatowym im. Armii Krajowej odbyły się IX Gminne Warsztaty Literackie poprowadzone przez przedstawicieli Siedleckiej Grupy Literackiej „Witraż”: Barbarę Maksymiuk i Krzysztofa Tomaszewskiego. Tematem tegorocznych warsztatów była II wojna światowa i powstanie warszawskie. Na początku prowadzący przybliżyli uczestnikom szczegóły dotyczące wydarzeń z minionych lat. Następnie uczniowie ze wszystkich szkół z terenu gminy Stoczek Łukowski oraz z ZO w Stoczku Łukowskim przystąpili do pisania wierszy. Powstałe podczas warsztatów dzieła będzie można usłyszeć podczas uroczystości patriotycznych w sierpniu w Stoczku Łukowskim oraz we wrześniu w Centrum Kultury i Sztuki w Siedlcach, gdzie odbędą się obchody 70 rocznicy MLS powstania warszawskiego. Nie tylko skarby Łomazy. 29 czerwca, o 12.00, na pl. Jagiellońskim rozpocznie się IX Jarmark Jagielloński - Rok Kolberga skarby kultury Podlasia i Polesia. Na gości odwiedzających imprezę czeka masa atrakcji, m.in. kiermasz rękodzieła artystycznego z Polesia (Białoruś) oraz Podlasia i Polesia Lubelskiego, wydawnictw o Podlasiu i Polesiu czy przysmaków regionalnych. Miłośników sztuki organizatorzy zapraszają na wernisaże trzech wystaw: „200 rocznica urodzin etnografa Oskara Kolberga (1814-1890)”, „Tam, gdzie szumi Dewajtis” - wystawa historycznoetnograficzna o Polesiu oraz „Skarby Kultury Podlasia i Polesia” - sylwetki laureatów Nagrody im. Oskara Kolberga. O 14.00 rozpocznie się spotkanie z podlaskimi i poleskimi laureatami nagrody Kolberga, której fundatorem oraz patronem jest minister kultury i dziedzictwa narodowego. Na scenie zaprezentują się m.in.: Katarzyna Weremczuk, zespół śpiewaczy Jutrzenka z Dołhobrodów (laureatów Nagrody im. Oskara Kolberga), dziecięcy zespół wokalny z Gminnego Ośrodka Kultury w Łomazach, Bursztyn z Kobrynia (Białoruś), Śpiewam, bo lubię z Łomaz, Studzianczanie ze Studzianki, Zielona Kalina z Dubowa oraz teatr obrzędowy Czeladońka z Lubenki. O 18.00 wystąpi kolejny laureat Nagrody im. Oskara Kolberga - Zdzisław Marczuk z Zakalinek. Po nim na scenie zaśpiewają Antykwariat z Białej Podlaskiej i Paulina Szarek z zespołem Koncert. O 20.00 rozpocznie się występ gwiazdy wieczoru - wokalisty z USA Nicka Sincklera. Jarmark zakończy koncert disco polo w wykonaniu zespołu MLS Tvister oraz zabawa taneczna. Z sukcesem REGION. Reprezentantki I Liceum Ogólnokształcącego im. Tadeusza Kościuszki w Łukowie zajęły trzecie miejsce w IV Ogólnopolskim Festiwalu Piosenki Rosyjskiej. Podczas odbywającej się 5 i 6 czerwca w Łodzi imprezy artyści z grodu nad Krzną prezentowali swoje umiejętności lingwistyczne, muzyczne i interpretacyjne. Solistka Ilona Szewczak oraz zespół w składzie: Łucja Kowalik, Monika Soćko, Marta Sołtyszewska i Aleksandra Zakrzewska pokonali ponad 600 osób startujących w konkursie, by ostatecznie zaprezentować się podczas uroczystej gali finałowej. Młodymi wokalistkami podczas przygotowań opiekowały się: Anna Sójka MLS i Ewa Wierzchowska. Górzno „Dzień Górzna”. W programie: bieg o puchar wójta, mecze, występy zespołów ludowych, kabaretu Czwarta Fala, zabawa taneczna. Fot. WTZ SIEDLCE Pisali wiersze 29 czerwca, 13.30 Nagrodą za aktorską grę są: aplauz, śmiech i wzruszenie. XII Przegląd Twórczości Scenicznej Osób Niepełnosprawnych Zwycięzcą jest każdy SIEDLCE „Być dobrym jak chleb” - motto św. Brata Alberta przyświecające scenicznym występom osób niepełnosprawnych jest wezwaniem do dzielenia się z drugim człowiekiem sercem i pasją. K olejna edycja imprezy, której celem niezmiennie pozostaje szlifowanie talentów niepełnosprawnych mieszkańców miasta i okolic, odbyła się w poniedziałek, 16 czerwca, w Centrum Kultury i Sztuki. Na widowni, obok przyjaciół i sympatyków występujących, zasiadły m.in. wiceprezydent Siedlec Anna Sochacka i dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie Maria Gadomska. Dzięki wsparciu finansowemu urzędu miasta i zaangażowaniu CKiS, współorganizatora przeglądu, impreza ma godną oprawę, a każdy jej uczestnik otrzymuje nagrodę. - Nie przyznajemy poszczególnych miejsc. Zwycięzcą jest każdy! - podkreśla Dariusz Samborski, wiceprezes siedleckiego oddziału Katolickiego Stowarzyszenia Niepełnosprawnych, organizatora przeglądu twórczości. Reklama Na scenie dają z siebie wszystko Zaletą niekonkursowego charakteru imprezy powinien być brak tremy. Tymczasem - jak wyznają opiekunowie i uczestnicy - stres jest, ale nie szkodzi. Wręcz przeciwnie! Działa motywująco i bywa inspiracją. Osoby niepełnosprawne - co zgodnie potwierdzają widzowie - na scenie dają z siebie wszystko, zaś nagrodą za ich aktorską grę są: aplauz, śmiech i wzruszenie. Wśród tegorocznych gwiazd przeglądu byli m.in. przedstawiciele: Warsztatu Terapii Zajęciowej Caritas Diecezji Siedleckiej, Środowiskowego Domu Samopomocy przy siedleckim MOPR, Domu Pomocy Społecznej „Dom nad Stawami”, Szkoły Podstawowej z Oddziałami Integracyjnymi nr 6 czy żelechowskiego WTZ. Przychodzi dziadek do lekarza Na dzień dobry publiczność odebrała lekcję… zakazu narzekania. Przesłanie sztuki wyreżyserowanej przez Beatę Dawidowicz w wykonaniu siedleckiego oddziału KSN to zachęta do cieszenia się życiem. - Osoby niepełnosprawne często narzekają na swój los, samotność, brak zrozumienia… Tymczasem człowiek pod żadnym pozorem nie powinien zamykać się w sobie, gdyż nigdy nie wie, czym obdarzy go los - konkluduje Beata Grochowska, prezes stowarzyszenia. Uśmiech i emanująca na otoczenie pozytywna energia to z kolei dewiza zespołu Radośni tworzonego przez uczestników siedleckiego WTZ. Uwielbiają śpiewać, tańczyć i występować, co udowodnili m.in. brawurowym wykonaniem „Niewiele mam” z repertuaru Blue Cafe. Na poprawę i tak wyśmienitych humorów publiczności zaoferowano „Wizytę u lekarza”. Skecz w wykonaniu grupy teatralnej Albert działającej przy DPS „Dom nad Stawami” przedstawia historię dziadka mającego problemy ze słuchem. W rolę pacjenta wcielił się Krzysztof Świątek, a lekarza zagrał Krzysztof Radzicki. Akcja skeczu toczy się w gabinecie lekarskim. Śmiechu było co niemiara… Do jeszcze większej aktywności Ideą przyświecającą organizacji przeglądu jest rehabilitacja poprzez sztukę i integracja. Pomysłodawcy imprezy nie mają wątpliwości: cel zdaje egzamin. - Dzięki tego typu akcjom osoby niepełnosprawne wychodzą na zewnątrz i dzielą się swoją pasją, a pozytywny odzew widowni skłania je do jeszcze większej akWA tywności - podsumowują. 25 www.echokatolickie.pl www.echokatolickie.pl Biała Podlaska „Dni Białej Podlaskiej”. Wystąpią m.in. : Hard Gock, Otrada, Klawa Ferajna, Kasia Sawczuk, Ściana, Raz Dwa Trzy. 29 czerwca, 12.00 Roskosz Europejskie Centrum Kształcenia i Wychowania OHP zaprasza na imprezę „przySmaki Pogranicza”. W programie: degustacja potraw, występy kabaretów i zespołów ludowych. Siedlce Do 4 lipca w klubie „Rafa” odbywać się będą otwarte zajęcia teatralne z zakresu teatru klasycznego prowadzone przez Macieja Czapskiego. Dzień Dziecka w Korczówce Liczą się przede wszystkim pasja i chęci - mówią organizatorzy. MIĘTNE quizy, zabawy ze skakanką, hulahoop i piłkami. Był też konkurs na największą bańkę mydlaną oraz zabawy z chustą animacyjną. Milusińscy chętnie uczestniczyli w konkursach związanych z ochroną zdrowia - atrakcją było m.in. czyszczenie ząbków na stomatologicznej sztucznej szczęce. Chętni mogli też sprawdzić swoje umiejętności w udzielaniu pierwszej pomocy przedlekarskiej, ćwicząc masaż serca na fantomie. Ważnym punktem było również malowanie twarzy. Wszystkie dzieci otrzymały upominki. Ponadto motocykliści poprowadzili konkursy związane z bezpieczeństwem na drodze. W zabawach brali udział przede wszystkim mężczyźni. Było też przepychanie motocykli i przeciąganie liny. W tym ostatnim uczestniczyli wszyscy: panie, panowie, a nawet dzieci. Każdy uczestnik otrzymał zasłużoną nagrodę. Podczas tegorocznego pikniku mogliśmy cieszyć się piękną pogodą. Przez cały czas towarzyszyło nam słońce i błękitne niebo. Przekonaliśmy się, że spotkania tego typu niewątpliwie wzmacniają więzi emocjonalne i stwarzają okazję do aktywnego spędzania wolnego czasu. Pełnią też ważną rolę w integracji środowiska lokalnego. Składamy podziękowanie wszystkim, którzy w jakikolwiek sposób włączyli się do zorganizowania i uświetnienia imprezy. Dziękujemy ks. Andrzejowi za zaproszenie, modlitwę i zaangażowanie, a organizatorom za przygotowanie tak radosnej i integrującej społeczność imprezy. Piknik był bardzo udany. Wspólna zabawa zakończyła się w godzinach popołudniowych. Kolejne takie spotkanie już za rok! Serdecznie zapraszamy. JOLANTA LADKO, Prezes Stowarzyszenia na Rzecz Osób Przewlekle Chorych i Niepełnosprawnych „VITA” kina GANG WIEWIÓRA Kanada/USA, b/o, 86 min 27 VI-3 VII, godz. 11.00, 13.00 TRANSFORMERS: WIEK ZAGŁADY 3D dubbing USA/Chiny, 12 lat 27 VI-3 VII, godz. 13.45 TRANSFORMERS: WIEK ZAGŁADY 3D napisy 27 VI-3 VII, godz. 20.45 TRANSFORMERS: WIEK ZAGŁADY napisy 27 VI-3 VII, godz. 17.30 TRANSFORMERS: WIEK ZAGŁADY dubbing 27 VI-3 VII, godz. 10.30 RIWIERA DLA DWOJGA Fr./Wlk. Bryt., 15 lat, 95 min 27 -29 VI, 1-3 VII, godz. 12.00, 14.00, 18.30, 20.30 30 VI, godz. 12.00, 18.30, 20.30 JAK WYTRESOWAĆ SMOKA 2 3D USA, b/o, 105 min 27 VI-3 VII, godz. 10.30, 12.45, 15.15, 17.00, 19.15 JAK WYTRESOWAĆ SMOKA 2 27 VI-3 VII, godz. 11.15, 13.30, 16.15, 18.00 22 JUMP STREET USA, 15 lat, 100 min 27 VI, godz. 20.45 28 VI-3 VII, godz. 20.15 WYPISZ, WYMALUJ… MIŁOŚĆ USA, 15 lat, 111 min 27-29 VI, 1-3 VII, godz. 19.45 30 VI, godz. 14.00, 19.45 NA SKRAJU JUTRA 3D USA, 12 lat, 113 min 27 VI-3 VII, godz. 21.30 CZAROWNICA 3D dubbing USA, 8 lat, 97 min 27 VI-3 VII, godz. 15.45 CZAROWNICA dubbing 27,29-30 VI, 1-3 VII, godz. 10.45 MILION SPOSOBÓW, JAK ZGINĄĆ NA ZACHODZIE USA, 15 lat, 104 min 27 VI-3 VII, godz. 17.15, 22.15 RIO 2 dubbing USA, b/o, 101 min 27 VI-3 VII, godz. 15.00 LISTONOSZ PAT I WIELKI ŚWIAT Wlk. Bryt., b/o, 88 min 27 VI-3 VII, godz. 10.00 Nocny marton filmowy MARATON WAKACYJNYCH IMPREZ 27 VI, godz. 23.00 Biała Podlaska - MERKURY JAK WYTRESOWAĆ SMOKA 2 3D 27 VI-2 VII, godz. 14.45 3 VII, godz. 15.30 JAK WYTRESOWAĆ SMOKA 2 27 VI-2 VII, godz. 12.45, 16.45 3 VII, godz. 10.45 TRANSFORMERS: WIEK ZAGŁADY 3D dubbing 27 VI-2 VII, godz. 10.00 3 VII, godz. 12.45 TRANSFORMERS: WIEK ZAGŁADY 3D napisy 27 VI-2 VII, godz. 18.30 TRANSFORMERS: WIEK ZAGŁADY 27 VI-2 VII, godz. 21.15 3 VII, godz. 17.30 Spotkania Filmowe YVES SAINT LAURENT Fr., 15 lat, 106 min 3 VII, godz. 20.15 Łuków - ŁOK TRANSFORMERS: WIEK ZAGŁADY 3D 27 VI-2 VII, godz. 13.30, 18.00 RIWIERA DLA DWOJGA 27 VI-2 VII, godz. 16.00, 20.15 Metro z wizytą Warsztaty dla wszystkich W niedzielę, 29 czerwca, już po raz 11 w Zespole Szkół Rolniczych i Powiatowym Ośrodku Sportu rozpoczyna się pierwszy turnus Warsztatów Artystycznych Studia Metro działającego przy warszawskim Teatrze Buffo. N ie możemy doczekać się przyjazdu młodych artystów. Jak co roku tworzą oni niepowtarzalny klimat. Szkoła tętni życiem, unosi się duch artyzmu - mówił dyrektor ZSR Zdzisław Majewski. Odbywające się pod opieką artystyczną Janusza Józefowicza i Janusza Stokłosy warsztaty adresowane są do wszystkich chętnych. - Liczy się przede wszystkim pasja i chęci - precyzuje dyrektor Studia Artystycznego Metro i od 11 lat szefowa warsztatów Danuta Fidusiewicz. Organizatorzy podkreślają, że Miętne dysponuje bardzo do- FOT. DOROTA GOLEC niedzielę, 8 czerwca, przy parafii św. Jozafata BM w Korczówce odbył się piknik rodzinny. Spotkanie zainaugurowała Msza św. celebrowana przez ks. Andrzeja Siedlanowskiego. Po Eucharystii i poświęceniu pojazdów wszyscy udali się na plac przy plebanii. Tego dnia do Korczówki przybyło także wielu motocyklistów. Każdy mógł więc podziwiać ich maszyny i robić przy nich pamiątkowe zdjęcia. Okazją do spotkania był obchodzony niedawno Dzień Dziecka. Organizatorzy imprezy zaproponowali maluchom wiele atrakcji. Nie zapomnieli też o dorosłych, bo przecież wszyscy jesteśmy dziećmi! Każdy mógł znaleźć coś dla siebie. Gastronomią zajęli się członkowie grupy turystyczno-motocyklowej. Częstowali pieczoną kiełbasą, kaszanką i kęskami z drobiu. Dzielnie uwijali się przy grillu, aby nikt zbyt długo nie czekał na posiłek. Pomimo upału znaleźli się także chętni do pieczenia kiełbasy przy ognisku. Dla dzieci przygotowano napoje, słodycze i owoce. Nad bezpieczeństwem zgromadzonych czuwały panie pielęgniarki ze Stowarzyszenia na Rzecz Osób Przewlekle Chorych i Niepełnosprawnych „VITA”, które wszystkim chętnym mierzyły ciśnienie oraz poziom cukru we krwi i udzielały porad medycznych. Wraz z zaproszonymi studentami przygotowały również szereg zabaw i konkursów dla dzieci. Z myślą o najmłodszych zorganizowano zadania plastyczne, biegi, Siedlce - HELIOS redaktor prowadzący: agnieszka warecka MD list do redakcji W Kultura 30 czerwca, 10.00 Fot. arch. 29 czerwca, 15.00 migawka brymi warunkami do ćwiczeń, basenem i znakomitą kadrą ratowniczą, a mili goście cieszą się niezmiennie sympatią mieszkańców. Jak co roku kapelanem warsztatów jest też proboszcz parafii Podwyższenia Świętego Krzyża ks. Jerzy Janowski, zaś uczestnikami artystycznych spotkań opiekować się będzie doświadczona kadra artystyczno-pedagogiczna. Podsumowaniem warsztatów staną się otwarte dla publiczności pokazy w wykonaniu wszystkich uczestników - odbędą się one kolejno 11 i 24 lipca, o 19.00, w hali widowiskowosportowej ZSR. Zapraszamy! WA Uważaj bracie… Garwolin - WILGA LISTONOSZ PAT I WIELKI ŚWIAT 27, 30 VI, 1 VII, godz. 16.00 28-29 VI, godz. 14.00, 16.00 GODZILLA 3D Jap./USA, 12 lat 27 VI-1 VII, godz. 17.50 YVES SAINT LAURENT 27 VI-1 VII, godz. 20.10 Węgrów - KONGRES MILION SPOSOBÓW, JAK ZGINĄĆ NA ZACHODZIE 27-29 VI, godz. 17.00 CASANOVA PO PRZEJŚCIACH USA, 15 lat, 98 min 27-29 VI, godz. 19.00 DŻEJ DŻEJ Pol., 15 lat, 85 min 27-29 VI, godz. 21.00 Janów Podlaski - WENUS RIO 2 3D dubbing 28-29 VI, godz. 18.00 CZAROWNICA 3D dubbing 28-29 VI, godz. 20.00 15 czerwca stowarzyszenie „Kołowrotek” zorganizowało w Białce Dzień Rodziny. W programie imprezy znalazły się rozgrywki sportowe, przedstawienia teatralne, pokazy taneczne i konkursy. Publiczność obejrzała sztukę „Złoty Promyczek” w wykonaniu Teatru Dziecięcego „Minki”. Zaprezentowały się też zespoły Ulaniacy i Małe Podlasie. Teatr „O… Jo… Joj…” po raz kolejny zachwycił publiczność przedstawieniem „Czerwony Kapturek szuka Księcia”. Baśniowe widowisko, które było żartobliwą wędrówką przez różne bajki, zakończyło się morałem: „Uważaj bracie, jak umawiasz się na czacie”. „Kołowrotek” tworzy grupa nauczycieli, mieszkańców i rodziców uczniów Zespołu Szkół w Białce. - Dzięki tym osobom powstała organizacja, która może pozyskiwać fundusze z różnych źródeł - mówi prezes AWAS stowarzyszenia Piotr Golec. EchoKatolickie sport numer 15(615) 12-18- kwietnia 2007 numer 26(991) 26 czerwca 2 lipca 2014 r. Fot.m. sztajnert 26 w skrócie Ciężary Gdańsk. Podczas młodzieżowych mistrzostw Polski do lat 23 dwa srebrne medale zdobyły zawodniczki WLKS Siedlce. W kat. 53 kg medal wywalczyła Wioletta Jastrzębska, a w kat. 63 kg Martyna Mędza. Lekka atletyka Brunszwik (Niemcy). W reprezentacji Polski w Drużynowych Mistrzostwach Europy wystartował skoczek w dal MKS Pogoń Siedlce Tomasz Jaszczuk, który zajął czwarte miejsce z wynikiem 7.95. Wygrał Niemiec Christian Reif z rezultatem 8.13. Polska zajęła czwarte miejsce, a zwyciężyli Niemcy. Piłka siatkowa Siedlce. Kolejnym nowym siatkarzem KPS Siedlce został 21-letni Karol Butryn, który reprezentował zespół ZAKSA Kędzierzyn Koźle w młodej lidze. Przygotowania do nowego sezonu KPS rozpocznie 20 lipca. Na początku sierpnia drużyna wyjedzie na obóz do Mrozów, a w planach jest też rozegranie sparingów i udział w turniejach. Warszawa. PZPS podał skład I ligi. Drużyny dotychczas w niej występujące: KPS Siedlce, Ślepsk Suwałki, Stal Nysa, Krispol Września, Pekpol Ostrołęka, Avia Świdnik, TKS Tychy; beniaminkowie: SMS PZPS Spała, Warta Zawiercie; drużyny, które mimo spadku pozostały w lidze: AGH Kraków, Kęczanin Kęty; przegrani w barażach o awans do I ligi: Victoria Wałbrzych, Karpaty Krosno. W planach jest przeprowadzanie transmisji telewizyjnych z rozgrywek ligowych przez TVP Sport w miejsce Orange Sport. Zapasy Wałbrzych. Paulina Olko z WLKS Siedlce zdobyła srebrny medal Ogólnopolskiej Olimpiady Młodzieży w kat. 38 kg. Piłka nożna Region. Awans do IV ligi mazowieckiej wywalczył zespół Mazovii Mińsk Mazowiecki, który wygrał siedlecką okręgówkę. Drugi w tabeli Tygrys Huta Mińska zagra w barażu o awans z Nadnarwianką Pułtusk. Z kolei awans do IV ligi lubelskiej wywalczył Grom Kąkolewnica, który okazał się najlepszy w bialskopodlaskiej klasie okręgowej. Siedlce. Z gry w I-ligowej Pogoni zrezygnowali: Łukasz Zaniewski i Mateusz Urbański, a Jakubowi Więzikowi skończyło się wypożyczenie ze Śląska Wrocław. Tenis stołowy Gołuchów. W turnieju z cyklu Grand Prix Polski osób niepełnosprawnych Dariusz Rzewuski ze Startu Siedlce zajął pierwsze miejsce w swojej kategorii. Jego kolega klubowy Sławomir Nowakowski był piąty. Rugby Mogli wyżej Fot.m. sztajnert Po I drużynie kolejny awans świętował II zespół MKP Pogoń Siedlecka Pogoń nieoczekiwanie pokonała Arkę Gdynia i jest bliżej możliwości zagrania o złote medale mistrzostw Polski. Ostatnio siedlecka Pogoń przegrała w rozgrywkach zasadniczych pięć spotkań z rzędu. Forma siedlczan nie napawała więc optymizmem przed konfrontacją z Arką Gdynia - zwycięzcą rozgrywek zasadniczych i zespołem, z którym ekipa trenera Stanisława Więciorka nigdy nie wygrała. Tymczasem rzeczywistość boiskowa pokazała, że to gospodarze byli drużyną, która rozdawała karty. W pierwszych minutach Pogoń osiągnęła przewagę i gra praktycznie toczyła się na połowie gości. Mimo dużej przewagi siedlczanie prowadzili do przerwy tylko 6:0 po dwóch rzutach karnych. Po zmianie stron gospodarze odskoczyli na 14:0 po podwyższeniu i ponownie karnym. Kiedy wydawało się, że zdobędą dalsze punkty, gościom nieoczekiwanie udało się uzyskać w obliczu rewanżu siedem ważnych punktów z przyłożenia i podwyższenia. Jedna z wielu akcji Pogoni (stroje biało-niebieskie) przed polem punktowym Arki. Ekstraliga Pierwszy mecz półfinału play-off MKS Pogoń Siedlce - Arka Gdynia 14:7 (6:0). Punkty: Gasik 9 , Rajewski 5, Sirocki 7. Pogoń: Wierzejski, Chróściel, Mróz, Dybowski (72, Biernacki), Smoliński, Kargol, Kryszczuk (64 Nasiłowski), Mirosz, Pietrzyk, Piotrowicz, Psuj, Gołąb, Gasik, Rajewski (80+3 Biernacki), Lament. Trener: Więciorek. W drugim półfinale: Budowlani Łódź - Lechia Gdańsk 10:12. Piłka nożna Rezerwy awansują Pogoń II awansuje do III ligi, a do klasy okręgowej spadają Naprzód Skórzec, Czarni Węgrów, Lutnia Piszczac i Unia Krzywda. Druga drużyna siedleckiej Pogoni po zwycięstwie nad Maszczonowianką Mszczonów wywalczyła awans do III ligi łódzko-mazowieckiej. Rezerwy klubu z Siedlec poszły więc w ślad za pierwszą drużyną, którą zobaczymy w I lidze. W meczu z Mszczonowianką Pogoń była wyraźnie lepszym zespołem i w pełni zasłużenie pokonała pretendenta do pierwszego miejsca. Siedlczanie zdobyli dwa gole po strzałach Piotra Krawczyka, ale ich zwycięstwo powinno być bardziej okazałe, bowiem stworzyli sobie jeszcze przynajmniej sześć-siedem bardzo dobrych okazji, niestety niewykorzystanych głównie przez Jakuba Więzika. Powody do zadowolenia mają w Siedlcach, ale również i w Garwolinie jest radość po utrzymaniu się Wilgi na IV-ligowym poziomie. W decydującym meczu o utrzymaniu garwolinianie pokonali w Warszawie Okęcie, będąc od zespołu ze stolicy przede wszystkim skuteczniejszą drużyną. Punkty na koniec Dwaj spadkowicze z grupy północnej IV ligi mazowieckiej: Czarni Węgrów i Naprzód Skórzec swoje występy zakończyli ze zdobyczami punktowymi. Czarni Węgrów zdecydowanie dominowali na boisku w Maszewie, mimo że od 25 min grali w dziesięciu po dwóch żółtych kartkach Dobosza. Zespół trenera Roberta Parzonki wygrał 4:2, ale nie potrafił wykorzystać kolejnych bardzo dobrych okazji bramkowych. Naprzód Skórzec przeważał w meczu z Mazurem Gostynin, ale dwie pierwsze bramki zdobyli goście po wyraźnych błędach indywidualnych defensorów gospodarzy. Piłkarze ze Skórca jednak nie zrezygnowali i zdołali doprowadzić do remisu 2:2. Słaby finisz Bardzo słabo wypadły nasze zespoły na zakończenie rozgrywek IV ligi lubelskiej. Walcząca o ligowy byt Lunia Piszczac w derbowym spotkaniu pokonała ostatni zespół w tabeli Unię Krzywda na jej boisku 1:0. Jedynego gola goście zdobyli już w 1 min, a potem umiejętnie bronili się i nie dopuścili gospodarzy do zdobycia bramki, mimo stworzonych przez nich okazji. Po meczu w Krzywdzie, w ostatniej kolejce rozgrywek, zespół z Piszczaca, mając jeszcze jakieś nadzieje na utrzymanie, został wypunktowany na własnym boisku przez Powiślaka Końskowola, przegrywając 0:2. Z kolei Unia, mogąca jeszcze pomóc Lutni w walce o byt, przegrała wyraźnie z Janovianką w Janowie Lubelskim. Fatalnie w dwóch ostatnich spotkaniach wypadły Orlęta Łuków. Grając u siebie, najpierw nie dały rady Orionowi Niedrzwica Duża, potem Opolaninowi Opole Lubelskie. W pierwszym meczu przegrywały już 0:3 i dopiero w końcówce zdobyły dwie bramki. Z Opolaninem było odwrotnie - łukowianie prowadzili, a bramkę na 1:2 stracili w samej końcówce, kiedy to grali już w dziesięciu po dwóch żółtych kartkach Szlaskiego. IV liga Mazowsze grupa południowa 34 kolejka: Pogoń II Siedlce - Mszczonowianka Mszczonów 2:0 (1:0). Bramki: Piotr Krawczyk 10, 62. Pogoń II: Antoszczuk - Kwiatkowski, Paczkowski, Guzek, Ł. Wójcik, P. Krawczyk (89 Kitliński), Stromecki, Tarachulski, Dmowski (80 Buga), Więzik (80 Kaszubowski), Wocial (90+2 Nieścieruk). Trener: Pawlusiewicz. Okęcie Warszawa - Wilga Garwolin 0:3 (0:1). Bramki: B. Kowalski 43, Puciłowski 46, Karol Zawadka 90. Wilga: Nurzyński, Karol Zawadka, Gac, Świder, Zalewski, Talar, B. Kowalski (85 Edyk), Kamil Zawadka, K. Kowalski (75 Pyra), Wachnicki (80 Grązka), Puciłowski. Trener: Krawczyk. Pozostałe wyniki: Mazowsze Grójec - Sparta Jazgarzew 1:2, Drukarz Warszawa - Znicz II Pruszków 1:2, Ożarowianka Ożarów Mazowiecki - Szydłowianka Szydłowiec 0:1, PKS Radość Orzeł Wierzbica 0:3, Oskar Przysucha - Józefovia Józefów 8:0, UKS Łady - Victoria Sulejówek 0:0. Pauza: Energia Kozienice. 1.Pogoń II 2.Mszczonowianka 3.Ożarowianka 4.Energia 5.Szydłowianka 6.Orzeł 7.Sparta 8.Okęcie 9.Znicz II 10.Wilga 11.Mazowsze 12.Oskar 13.Victoria 14.Drukarz 15.UKS 16.Józefovia 17.PKS 32 32 32 32 32 32 32 32 32 32 32 32 32 32 32 32 32 64 61 58 56 53 50 46 46 45 44 44 42 41 40 39 24 2 80:59 64:33 50:36 70:40 46:35 51:55 65:59 54:52 57:42 52:57 51:49 66:46 48:49 53:47 37:51 30:65 25:122 grupa północna 34 kolejka: Naprzód Skórzec - Mazur Gostynin 2:2 (0:0). Bramki: Paciorek 64, Mariusz Olszewski 68 (k.) - Wilamowski 50, 59. Naprzód: Adamiak - Kozak, Całka (60 P. Kafara), Brodziak, Paciorek, Grzegorz Iskra (46 Świątek), Szymczyk (46 Wereda), Olszewski, Chłopek, Marchel, Skóra (70 M. Kafara). Trener: Tomaszewski. Amator Maszewo - Czarni Węgrów 2:4 (0:1). Bramki: Majchrzak 60, Łojewski 70 - Gryglas 10, 55, Komosa 65, Ł. Supleński 75. Czarni: A. Supleński - Gierej, Szydłowski, M. Panufnik (55 Dyda), Dobosz, Gryglas (55 Replin), Ł. Supleński, Bartoszewski, R. Komosa, P. Komosa (20 T. Żurawiński), Zenik (46 Głowacz). Trener: Parzonka. Pozostałe wyniki: Bzura Chodaków - MKS Polonia Warszawa 1:3, Wisła II Płock - Korona Ostrołęka 8:0, MKS Ciechanów - Mławianka Mława 1:1, Błękitni Raciąż - Błękitni Gąbin 1:0, Wkra Żuromin - Ostrovia Ostrów Mazowiecka 1:1, KS Łomianki - Narew Ostrołęka 3:1, Bug Wyszków - MKS Przasnysz 2:1. 1.MKS Polonia 2.Bug 3.Wisła II 4.Mławianka 5.Błękitni R. 6.Ciechanów 34 34 34 34 34 34 80 76 68 58 58 57 83:18 66:29 84:38 50:32 65:55 68:64 7.Łomianki 8.Przasnysz 9.Narew 10.Ostrovia 11.Błękitni G. 12.Wkra 13.Bzura 14.Korona 15.Czarni 16.Naprzód 17.Mazur 18.Amator 34 34 34 34 34 34 34 34 34 34 34 34 54 53 49 48 48 44 44 31 31 30 23 13 48:44 55:48 49:47 61:59 37:38 46:64 57:51 41:85 43:62 39:68 28:69 33:82 IV liga Lublin 29 kolejka: Unia Krzywda - Lutnia Piszczac 0:1 (0:1). Bramka: Artymiuk 1. Orlęta Łuków - Orion Niedrzwica Duża 2:3 (0:2). Bramki dla Orląt: Wałachowski 82, 87. 30 kolejka: Janowianka Janów Lubelski Unia Krzywda 3:1 (3:1). Bramki: Gąbka 15, Piecyk 30, Małek 40 - Kuś 25. Unia: J. Dadasiewicz - Mazur, Wróbel (55 Wesołowski), Białach, Mućka, Chmiel, Tymosz (46 Kwaśniewski), Kępka, Gajownik, Kuś, Stonio. Trener: Lamek. Lutnia Piszczac - Powiślak Końskowola 0:2 (0:1). Bramki: Zabielski 23, Radzikowski 48. Lutnia: Kijora - Jaszczyński, Kurowski, Węgorowski, Rudnicki (75 M. Strojek), Czebreszuk (70 L. Strojek), Gromysz (58 Biegajło), Korzeniewski, Cydejko, Artymiuk, Tyrka. Trener: Kwiecień. Orlęta Łuków - Opolanin Opole Lubelskie 1:2 (1:1). Bramki: Osiak 22 - M. Sak 25, P. Sak 90+1. Orlęta: Matłacz - Ebert, Bulak, Szlaski, Ozygała, Miler, Kozłowski (80 Gaj), Uziębło (35 Jamborski), Wołoszka, Goławski, Osiak.Trener: Grula. Pozostałe wyniki: Sparta Rejowiec Fabryczny Ruch Ryki 2:2, Łada Biłgoraj - Lewart Lubartów 1:1, Victoria Żmudź - Roztocze Szczebrzeszyn 8:2, Hetman Żółkiewka - Orion Niedrzwica Duża 3:4, Stal Poniatowa - Górnik II Łęczna 0:0. 1.Hetman 2.Lewart 3.Górnik II 4.Powiślak 5.Opolanin 6.Victoria 7.Ruch 8.Orion 9.Orlęta 10.Łada 11.Janowianka 12.Sparta 13.Lutnia 14.Roztocze 15.Stal 16.Unia 30 30 30 30 30 30 30 30 30 30 30 30 30 30 30 30 62 59 57 56 50 49 49 49 46 42 38 37 32 27 15 13 70:30 60:23 61:43 57:28 53:44 64:50 69:58 55:46 61:36 52:34 45:47 52:59 35:65 35:69 26:115 27:75 27 www.echokatolickie.pl sport 5 lipca, o 13.00, w Żabikowie k. radzynia Podlaskiego odbędzie się V gala Piłkarska bOZPN redaktor prowadzący: anDRzej MaTeRski Tuż za Ekstraklasą PiŁkA NOŻNA Siedlecką Pogoń czekają występy na zapleczu piłkarskiej Ekstraklasy. Przed rozpoczęciem sezonu 2013/14 mało kto wierzył, że jednym z zespołów, który wywalczy awans z II ligi wschodniej, będzie MKP Pogoń Siedlce. Siedlczanie, którzy w poprzednich dwóch sezonach w II lidze plasowali się w połowie stawki, nie należeli do faworytów ligi. A niektórzy mieli wątpliwości, czy potrafią się znaleźć w pierwszej ósemce drużyn utrzymującej się w jednej grupie II ligi, która będzie obowiązywała od sezonu 2014/15. Tymczasem niedoceniani piłkarze z Siedlec krok po kroku zbierali punkty i nieoczekiwanie znaleźli się w gronie dwóch zespołów, które wywalczyły awans. W czym tkwiła siła Pogoni? Siedlczanie stanowili konglomerat zawodników, którym nie do końca wyszło w innych klubach (Krystian Wójcik, Daniel Dybiec, Samuelson Odunka, Jarosław Ratajczak, Mateusz Urbański, Łukasz Zaniewski, Hubert Tomalski, Wojciech Wocial), ale mających ambicje. Do tego doszli utalentowani młodzi zawodnicy (Jacek Kozaczyński, Marcin Stromecki, Cezary Demianiuk, Adrian Dziubiński) oraz doświadczeni (Bartosz Tarachulski czy w pierwszej rundzie Mariusz Dzienis i Adam Czerkas). Nie można zapomnieć o wychowankach klubu (wspomnianym J. Kozaczyńskim i C. Demianiuku, Łukaszu Wójciku, Kamilu Dmowskim, Bartoszu Kaszubowskim czy starszych Damianie Guzku i Robercie Kwiatkowskim). Podkreślić też należy rolę, jaką spełniał wywodzący się z regionu dobry duch zespołu - Przemysław Rodak. Grupa ta prowadzona była przez trenerów: najpierw Rafała Wójcika, a od piątej kolejki - pełnego optymizmu Daniela Purzyckiego. Obecny trener, wychowanek klubu, powrócił do Siedlec z Anglii, gdzie pracował m.in. z młodzieżą. Miał też kilkumiesięczną przygodę w Polonii Warszawa i Koronie Kielce. D. Purzycki natchnął wiarą zespół, dając mu nowy impuls. Potrafił dotrzeć do zawodników i utwierdzić ich w przekonaniu, że mogą wywalczyć awans. Optymizm, zaangażowanie, praca trenera i wysiłek zawodników z jednej strony, z drugiej - poukładanie przez klub spraw organizacyjnych oraz stworzenie odpowiedniego budżetu (głównie dzięki środkom z miasta oraz sponsorów) pozwoliły zrealizować cel, o którym do niedawna nawet nie myślano w grodzie nad Muchawką. Duże wyzwanie Klub z Siedlec, który przejął sekcję piłki nożnej od MKS Pogoń w 2008 r., przeskoczył w ciągu sześciu lat trzy klasy rozgrywkowe. Tak duże osiągniecie MKP Pogoń świadczy o ciągłym rozwoju klu- bu. Ale teraz przed siedlczanami zapewne najtrudniejsze zadanie poradzenie sobie w gronie zespołów I ligi, gdzie występują znane i uznane drużyny. Wiadomo, że by z nimi skutecznie walczyć, trzeba mieć ku temu odpowiednie możliwości. Sedno sprawy to finanse, organizacja i baza. To wszystko determinuje stworzenie zespołu na odpowiednim poziomie sportowym, który będzie w stanie przynajmniej utrzymać się w lidze. Nie jest to zadanie łatwe, ale trener D. Purzycki jest optymistą i twierdzi, że po kilku wzmocnieniach stać jest zespół na grę, która przysporzy sympatykom klubu z Siedlec wiele satysfakcji. Trudność polega na tym, ze MKP Pogoń nie należy do potentatów finansowych. Ma jednak tę zaletę, że jest pod tym względem stabilna. Na wystrzałowe wzmocnienia raczej nie można liczyć, bardziej na zawodników, którzy mają coś do udowodnienia i chcą się pokazać na piłkarskim rynku. Co do organizacji, to klub z Siedlec, jak to było dotychczas, powinien dać sobie radę. Z kolei pod względem bazy siedlecka infrastruktura będzie zapewne należała do czołówki ligi. Wprawdzie na stadionie brakuje oświetlenia, ale na jego instalację zgodnie z wymogami PZPN jest jeszcze rok. Natomiast mogą być problemy z pomieszczeniem na niektórych meczach na trzytysięcznej trybunie wszystkich kibiców, co będzie wymagało także dalszych rozwiązań. Liga skompletowana PZPN wydał sześć ostatnich licencji na grę w I lidze w sezonie 2014/15. Beniaminek z Siedlec otrzymał pozwolenie na grę bezproblemowo, podobnie jak Zagłębie Lubin i Chrobry Głogów. Licencję z nadzorem finansowym wydano Widzewowi Łódź, a infrastrukturalnym Wigrom Suwałki i Bytowi Bytów. Wcześniej pozwolenia otrzymały zespoły, które grały dotychczas w I lidze. Licencji nie przyznano tylko Kolejarzowi Stróże, w związku z tym w gronie I-ligowców pozostał pierwszy spadkowicz Stomil Olsztyn. Oto pełny skład I ligi: spadkowicze z Ekstraklasy - Widzew Łódź, Zagłębie Lubin: drużyny, które w ubiegłym sezonie występowały w lidze - Dolcan Ząbki, Arka Gdynia, Wisła Płock, Termalica Bruk-Bet Nieciecza, GKS Tychy, Olimpia Grudziądz, Sandecja Nowy Sącz, GKS Katowice, Stomil Olsztyn, Flota Świnoujście, Miedź Legnica, Chojniczanka Chojnice oraz beniaminkowie: z II ligi zachodniej - Chrobry Głogów, Bytovia Bytów, II ligi wschodniej - Wigry Suwałki, Pogoń Siedlce. Ruszyły przygotowania W poniedziałek, 23 czerwca, piłkarze Pogoni rozpoczęli przygotowania do nowego sezonu, który rozpocznie się 2-3 sierpnia. Pogoń do rywalizacji w I lidze przygotowywać się będzie w Siedlcach oraz na zgrupowaniu w Miętnem. W planach siedlczanie mają rozegranie kilku sparingów, grę w rundzie wstępnej Pucharu Polski oraz, ewentualnie po zwycięstwie, mecz I rundy PP na szczeblu centralnym. Plan przygotowań: 2 lipca - Wigry Suwałki (Łomża), 6 lipca - Korona Kielce (Kielce), 9 lipca - Rubin II Kazań, 12 lipca - Widzew Łódź (Łódź), 19 lipca - runda przedwstępna PP, 23 lipca - Pilica Białobrzegi (Siedlce), 26 lipca - ew. runda wstępna PP lub Legia II Warszawa (Siedlce), 2-3 sierpnia - start ligi. W dniach 5-12 lipca siedlczanie będą przebywać na zgrupowaniu w Miętnem k. Garwolina, być może zagrają też w Gniewinie sparing z Panatinaikosem II Ateny. Drugi awans Po awansie I zespołu do I ligi również II drużyna klubu z Siedlec wywalczyła promocję do wyższej klasy rozgrywkowej, wygrywając IV ligę mazowiecką grupy południowej. Zespół prowadzony przez trenera Krzysztofa Pawlusiewicza miał lepsze i gorsze momenty, ale ostatecznie dotarł na pierwszym miejscu, wygrywając na zakończenie spotkanie z aspirującą także do awansu Mszczonowianką Mszczonów. Rezerwy to team, w którym występowali piłkarze z kadry I zespołu, ale też młodzi zawodnicy - wychowankowie klubu. Drużyna miała przed sobą cel nie tylko sportowy, żeby wygrywać mecze i awansować, ale też szkoleniowy: możliwość gry zawodników rezerwowych, powracających po kontuzjach, posiadających kartki z kadry I zespołu, rozwój młodych piłkarzy. Awans II drużyny do III ligi należy rozpatrywać przede wszystkim jako sukces szkoleniowy, który pozwoli rozwijać młodych piłkarzy oraz zapewnić możliwość gry na odpowiednim poziomie zawodnikom z I drużyny. III liga łódzko-mazowiecka zapowiada się bardzo atrakcyjnie, a kibice w Siedlcach będą mogli zobaczyć starcia Pogoni II ze spadkowiczami z II ligi: Radomiakiem, Pelikanem Łowicz, Świtem Nowy Dwór Mazowiecki oraz m.in. Bronią Radom, rezerwami Legii Warszawa, Polonii Warszawa, ŁKS Łódź. Będzie zatem co oglądać, a jeszcze niedawno marzeniem kibiców w Siedlcach był przecież awans I zespołu Pogoni do III ligi. Czasy się zmieniają. wyniKi Piłka nożna klasa okrĘgowa siedlce 30 kolejka: sęp Żelechów - Victoria kałuszyn 6:1, Watra mrozy - Orzeł łosice 3:0 (wo), jabłonianka jabłonna Lacka - Zorza sterdyń 5:0, Hutnik Huta czechy - Wilga miastków 3:1, Podlasie sokołów Podlaski - Zryw sobolew 6:0, mks małkinia (małkinia górna) - łks łochów 0:5, mazovia mińsk mazowiecki - Wektra Zbuczyn 5:0, Fenix siennica - Tygrys Huta mińska 1:3. 1.mazovia 2.Tygrys 3.łks 4.Podlasie 5.Fenix 6.Hutnik 7.Watra 8.sęp 9.jabłonianka 10.Wektra 11.Victoria 12.Zryw 13.Wilga 14.mks 15.Zorza 16.Orzeł 30 30 30 30 30 30 30 30 30 30 30 30 30 30 30 30 75 72 59 55 53 44 43 42 42 41 39 31 27 22 14 20 115:24 78:30 57:30 96:41 69:39 57:64 46:49 45:41 55:50 49:55 58:59 62:74 48:79 49:90 25:127 26:83 biała Podlaska 26 kolejka: bizon jeleniec - janowia janów Podlaski 1:3, łks łazy - Huragan międzyrzec Podlaski 2:3, Niwa łomazy - grom kąkolewnica 2:4, Orkan Wojcieszków - granica Terespol 4:3, sokół Adamów - gLks rokitno 2:1, unia Żabików - Dwernicki stoczek łukowski 3:0, Victoria Parczew - LZs Dobryń 2:2. 1.grom 2.Huragan 3.łks 4.janowia 5.sokół 6.unia 7.LZs 8.Dwernicki 9.granica 10.Niwa 11.Orkan 12.Victoria 13.gLks 14.bizon 26 26 26 26 26 26 26 26 26 26 26 26 26 26 62 53 51 48 40 38 35 34 33 31 30 28 21 18 81:27 81:35 85:52 65:46 56:49 68:66 55:68 46:54 57:59 47:65 51:73 37:54 41:83 34:73 klasa a siedlce 26 kolejka: Nojszewianka Dobre miedzanka miedzna 0:0,mazovia ii mińsk mazowiecki - Lks Ostrówek 1:1, Tajfun jartypory - jutrzenka cegłów 4:1,Tęcza stanisławów - Orzeł unin 2:4, jastrząb Żeliszew - Wicher sadowne 0:2, Płomień Dębe Wielkie - grodzisk krzymosze 4:1,błękitni stoczek - Liwia łochów 2:1. 1.Orzeł 2.Tajfun 3.miedzanka 4.Płomień 5.Ostrówek 6.Liwia 7.grodzisk 8.jutrzenka 9.jastrząb 26 26 26 26 26 26 26 26 26 57 56 48 44 42 41 40 37 31 82-38 74-28 49-34 59-42 44-38 49-42 55-46 50-53 41-72 10. mazovia ii 11.Tęcza 12.błękitni 26 26 26 30 30 28 44-41 42-63 39-60 13.Wicher 14.Nojszewianka 26 26 15 11 33-69 32-67 biała Podlaska 26 kolejka: Agrosport Leśna Podlaska - Polesie serokomla 3:1, gLks roskoszgrabanów - Orzeł czemierniki 1:4, start gózd - Olimpia Okrzeja 5:1, Tornado branica suchowolska - Lks milanów 0:3, Tur Turze rogi - Hutnik Huta Dąbrowa 7:1, Tytan Wisznice - gręzovia gręzówka 1:1, Wenus Oszczepalin - Dąb Dębowa kłoda 4:3. 1.Dąb 26 2.Orzeł 26 3.milanów 26 4.Tytan 26 5.Agrosport 26 6.gręzovia 26 7.Polesie 26 8.Tornado 26 9.Olimpia 26 10.start 26 11.Wenus 26 12.roskosz-grabanów26 13.Tur 26 14.Hutnik 26 61 59 58 57 47 41 37 34 33 31 17 16 14 14 warszawa II 26 kolejka: start ii Otwock - Wisła Dziecinów 6:4, Promnik łaskarzew Wisła maciejowice 5:0,Wilga ii garwolin - snajper sośninka 2:4, sokół celestynów - józefovia ii józefów 0:3, Victoria Zerzeń - Puznówka 0:0. 1.bór 2.Victoria ii 3.józefovia ii 4.snajper 5.Wisła Dz. 6.Promnik 7.sokół 8.Wilga ii 9.Advit 10.start ii 11.Wisła m. 12.Victoria 13.Puznówka 24 24 24 24 24 24 24 24 24 24 24 24 24 60 52 46 42 38 37 35 35 31 29 20 11 7 72-25 85-39 53-39 72-52 66-53 55-39 69-55 52-54 50-51 53-57 51-76 36-103 16-87 klasa b warszawa II 26 kolejka: burza Pilawa - Orzeł baniocha 2:3, ks rzakta - ks sobienie jeziory 0:2, Orzeł Parysów - Vulcan ii Wólka mlądzka 2:7, Amur Wilga - ks glinianka 5:2, rokola Otwock Wielki - Nadstal krzaki czaplinkowskie 3:4. Pauza: Laura ii chilice gc united gassy. 1.Amur 2.Nadstal 3.Vulcan ii 4.burza 5.sobienie jeziory 6.Orzeł b. 7.glinianka 8.Orzeł P. 9.rzakta 10.Laura ii 11.gc united 12.rokola 22 22 22 22 22 22 22 22 22 22 22 22 54 46 39 37 36 35 27 25 22 19 19 18 co, gdzie, kiedy? Rugby ekstraliga Półfinał play - off 29 czerwca (niedziela), 15.00: Arka gdynia - Pogoń siedlce. Podnoszenie ciężarów Turniej iWF im. eugeniusza bryzka 28 czerwca (sobota), 15.00: siłownia WLks siedlce. Piłka nożna 64-18 58-22 87-35 57-29 85-44 56-47 45-50 43-45 59-53 56-73 46-85 48-98 41-93 27-80 rewanżowy mecz barażowy o awans do iV ligi mazowieckiej 28 czerwca, 17.00: Tygrys Huta mińska - Nadnarwianka Pułtusk. 67-21 86-38 62-45 80-42 34-33 50-44 41-57 40-86 45-52 40-59 35-90 46-59 EchoKatolickie 29 rolnictwo tego dnia czerwca na terenie Europejskiego Centrum Kształcenia i Wychowania OHP w Roskoszy odbędzie się organizowana przez starostwo powiatowe w Białej Podlaskiej impreza plenerowa pod nazwą „przySmaki Pogranicza” 3 pytania dobrze znają przepisy i zasady bezpie1 Rolnicy czeństwa dotyczące ich pracy? Marek Zając kierownik Samodzielnego Referatu Prewencji, Rehabilitacji i Orzecznictwa Lekarskiego KRUS OR w Warszawie PT w Siedlcach numer 15(615) 12-18- 2kwietnia 2007 numer 26(991) 26 czerwca lipca 2014 r. Mam nadzieję, że tak. PT KRUS w Siedlcach i placówki jej podległe prowadzą wiele różnorodnych działań mających na celu zapobieganie wypadkom przy pracy rolniczej i rolniczym chorobom zawodowym. Działając edukacyjnie w zakresie szerzenia wśród rolników wiedzy o zasadach bezpiecznej pracy w gospodarstwie rolnym, w okresie jesienno-zimowym organizujemy nieodpłatne szkolenia dla rolników, mówimy o tym podczas audycji emitowanych przez Katolickie Radio Podlasie, piszemy na łamach lokalnych czasopism. KRUS nadaje również maszynom i urządzeniom własny Znak Bezpieczeństwa KRUS, informując, że to wyrób zapewniający większe bezpieczeństwo w użytkowaniu, oraz wyróżnienie prezesa KRUS pn. „Dobrosław”. KRUS prowadzi również postępowania regresowe i prewencyjne. konkursy, takie jak te rozstrzygnięte ostat2 Czy nio, rzeczywiście wpływają na bezpieczeństwa na wsi? Rolnicy poprzez udział w konkursach wiedzy o BHP w rolnictwie poszerzają swoją wiedzę, sięgają po informacje zawarte w broszurach prewencyjnych wydanych przez KRUS. Z rozmów wiemy również, że korzystają z internetu, aby zdobyć więcej wiadomości na ten temat. Statystyki mówią o zwiększającej się świadomości. Z danych dotyczących ilości zgłoszonych wypadków na terenie powiatu siedleckiego od stycznia do maja br. wynika, że ich liczba zmniejszyła się w porównaniu do analogicznego okresu roku ubiegłego o 11,7% - z 94 do 83. dzieci w konkursach zaowocuje tym, że 3 Udział w dorosłym życiu będą przestrzegać ważnych zasad? KRUS od wielu lat organizuje dla uczniów wiejskich szkół podstawowych i gimnazjów spotkania poświęcone bezpiecznej pracy w gospodarstwie rolnym ze szczególnym uwzględnieniem prac, których nie należy powierzać dzieciom do lat 15. Wychodzimy z założenia, że zasady BHP muszą być wdrażane już od najmłodszych lat, aby zdobyta wiedza mogła NOT. KL zaowocować w życiu dorosłym. krótko Nasi w finale Region. Uczniowie technikum gastronomicznego z Garwolina oraz kucharski tandem restauracji Piano w Lublinie zostali zwycięzcami XI Konkursu „Lubelskie Smaki”. Finał odbył się 15 czerwca na dziedzińcu zamku lubelskiego. Kucharze i adepci sztuki kulinarnej mieli za zadanie nawiązać do przepisów zamieszczonych w najstarszej polskiej książce kucharskiej „Compendium Ferculorum” Stanisława Czernieckiego. Bazą do przygotowywania potraw były produkty zarówno wykwintne, jak i popularne w kuchni XVI-XVII w.: kapłony, szparagi, kasze, białe sery, ryby, owoce, zioła. Do konkursu zakwalifikowano sześć dwuosobowych zespołów uczniowskich reprezentujących cztery szkoły z regionu lubelskiego i jedną z Mazowsza. W kategorii profesjonalnych kucharzy wystartowały natomiast cztery dwuosobowe ekipy z restauracji Lublina i Świdnika. Ich wiedzę, smak i kunszt oceniało jury złożone ze specjalistów - mistrzów kuchni zrzeszonych w Stowarzyszeniu Euro Toques Polska. W kategorii szkół gastronomicznych pierwsze miejsce zdobyli Konrad Dróżdż i Kamil Rajdaszka z Technikum Gastronomicznego Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych nr 2 w Garwolinie, którzy przygotowali: na zakąskę - dorsza parowanego podanego z serkiem koperkowym i sosem bakaliowym, a jako danie główne - pieczoną pierś kapłona w towarzystwie kaszy jaglanej z sosem szalotkowym i szparagami. Arkadiusz Olszewski i Rafał Pacek - uczniowie z Garwolina i laureaci drugiego miejsca - zaserwowali: ser z wędzonym pstrągiem podany na pomidorach w towarzystwie sosu szczawiowego z piwną nutą oraz roladę z kapłona z serem kozim i wiśniaMLS mi, podaną z kaszą, szparagami i sosem gruszkowo-szafranowym. Smaki pogranicza Roskosz. 29 czerwca na terenie Europejskiego Centrum Kształcenia i Wychowania OHP odbędzie się organizowana przez starostwo powiatowe w Białej Podlaskiej impreza plenerowa pod nazwą „przySmaki Pogranicza”. W programie trwającego od 12.00 spotkania znajdą się m.in.: degustacja potraw regionalnych, prezentacja stoisk wystawienniczo-konkursowych, konkurs potraw regionalnych. Ponadto przewidziana jest wspólna zabawa: Biesiada, ach biesiada (występ kabaretowy), występy zespołów ludowych, biesiada cygańska, szanty (Ryszard MLS Borkowski z zespołem). SIEDLCE Znamy laureatów Groźny pośpiech i technika Józef Koryciński z Zalesia w gminie Przesmyki zdobył pierwsze miejsce w konkursie o bezpieczeństwie rolniczej pracy i cenną nagrodę. Za satysfakcją idzie refleksja, że dawniej na wsi było dużo bezpieczniej. Nagrodę pan Józef - wraz z dwoma innymi laureatami - odebrał podczas sesji rady powiatu siedleckiego odbywającej się 18 czerwca. A już wkrótce będzie reprezentował powiat siedlecki w eliminacjach wojewódzkich piątej edycji konkursu. J. Korycińskiego, rolnika z 30-letnim stażem, do udziału w konkursie zachęciła córka, która informacje o konkursie znalazła w internecie. - Wystartowałem „z biegu”, nie przygotowywałem się specjalnie - mówi mieszkaniec Zalesia. Przyznaje zarazem, że znajomość zasad bhp wśród rolników to wymóg czasów. - Pamiętam dobrze, jak wyglądała wieś 30 lat temu. Była mniej nowoczesna, ale zdecydowanie bardziej bezpieczna - stwierdza. - Rozwinęła się technika, zwiększyło się tempo pracy. Rolnik przesiada się z maszyny na maszynę czasami kilka razy w ciągu dnia, pracuje w wielkim pośpiechu. Poza tym przybyło gospodarstw specjalistycznych. Właściciele dużych stad zwierząt muszą liczyć się z zagrożeniem, np. agresją bydła - mówi J. Koryciński. Dla dorosłych V Mazowiecki Konkurs Wiedzy z zakresu bezpieczeństwa, higieny pracy i ekologii w rolnictwie dla rolników i sołtysów ma na celu upowszechnienie wśród ubezpieczonych rolników wiedzy z zakresu ekologii, ochrony zdrowia i życia w gospodarstwach rolnych, a także zapobieganie wypadkom w gospodarstwach rolnych oraz zmniejszenie skutków degradacji środowiska naturalnego spowodowanego działalnością rolniczą. Etap powiatowy został przeprowadzony 5 czerwca w Placówce Terenowej KRUS w Siedlcach. Konkurs miał formę testu składającego się z 12 pytań. W wyniku oceny testów przez komisję, w skład której wchodzili przedstawiciel siedleckiego starostwa powiatowego oraz przedstawiciele KRUS, wyłoniono laureatów etapu powiatowego. Zostali nimi: Józef Koryciński z Zalesia w gminie Przesmyki, który za zdoby- Fot. izu 28 Laureaci szczebla obydwu konkursów na etapie powiatowym. cie pierwszego miejsca otrzymał myjkę HW101; Tomasz Szostek z miejscowości Szostek w gminie Wodynie oraz Marcin Serowiec z Żebraka w gminie Skórzec. Nagrody w konkursie ufundował powiat siedlecki i Oddział Regionalny KRUS w Warszawie. I dla dzieci Wyłoniono również laureatów Ogólnopolskiego Konkursu Plastycznego dla Dzieci. Tegoroczna, IV edycja przebiegała pod hasłem „Bezpiecznie na wsi - nie zbliżaj się zuchu do maszyny w ruchu”. Główne cele konkursu, którego organizatorem na szczeblu centralnym jest Centrala KRUS, natomiast na naszym terenie PT KRUS w Siedlcach oraz siedleckie starostwo powiatowe, to: promowanie pozytywnych zachowań związanych z pracą i zabawą na terenach wiejskich, poszerzenie wiedzy dzieci na temat bezpieczeństwa i higieny pracy w gospodarstwie rolnym, ze szczególnym uwzględnieniem zapobiegania wypadkom z udziałem maszyn i urządzeń wykorzystywanych w pracy rolnika, a także rozbudzanie i rozwijanie wrażliwości estetycznej oraz indywidual- nych zdolności twórczych dzieci. Uczestnikami konkursu byli uczniowie szkół podstawowych w dwóch kategoriach wiekowych: klasy 0-III oraz klasy IV-VI. Łącznie w konkursie wzięło udział 291 uczniów z 24 szkół podstawowych powiatu siedleckiego. 3 kwietna ich prace oceniła komisja konkursowa składająca się z przedstawicieli starostwa powiatowego w Siedlcach oraz PT KRUS w Siedlcach. W grupie uczniów klas 0-3 laureatami powiatowymi konkursu zostali: Oliwia Młynarczyk z II kl. SP w Wiśniewie, Magdalena Ponikowska z II kl. SP w Kotuniu, Weronika Czapska z III kl. SP w Grali Dąbrowiźnie, zaś wyróżnienia otrzymali: Emilia Pokorska, uczennica II kl. SP w Seroczynie oraz Mikołaj Dziedzic z I kl. SP w Krzesku Królowej Niwie. Ich nagrodzeni starsi koledzy to: Katarzyna Wereda z V kl. SP w Dąbrówce Stanach, Katarzyna Borychowska z VI kl. SP w Przesmykach, Damian Tomczak z IV kl. SP w Golicach, natomiast wyróżnienie otrzymała Katarzyna Głuchowska z VI kl. SP w KrzeKL sku Królowej Niwie. Notowania z targów i jarmarków 16-20.06 produkt jednostka miar biała podl. siedlce Łosice Łuków Garwolin Sokołów Podl. żelechów piszczac Radzyń podl. pszenica dt 80-90 90-95 90 80-100 85-90 - 85-90 90 90 żyto dt - - 50 50-60 - - 65 - - pszenżyto dt 75-80 70-75 - 70-75 70-75 - 65-70 - 70-75 jęczmień dt - 85 85-90 80-85 85-90 - 80-85 - 75-80 owies dt 60 60-65 - 60-75 60-70 - 55-60 - 60 mieszanki zbożowe dt - 70-75 - 60-75 70-75 - 60-65 - 65-70 kukurydza dt - 100 - 90 90-100 - - - - Opracowano na podstawie danych MODR w Warszawie oddział w Siedlcach i LODR w Końskowoli oddział w Grabanowie. LS zdrowie www.echokatolickie.pl www.echokatolickie.pl Wszędzie na świecie, a także i w Polsce wzrasta zapotrzebowanie na pielęgniarki i pielęgniarzy. Rozmaitości redaktor prowadzący: kinga ochnio fot. Arch. CMISW w Siedlcach dr n. med. Ewa Czeczelewska 29 specjalista radzi Lek. med. Łukasz Czarnocki ortopeda Bolesny bark Studentki kierunku pielęgniarstwo tzw. studiów pomostowych w Collegium Mazovia ISW pielęgniarski czepek i biały fartuch zamieniły na birety oraz togi, potwierdzając, że zawód „pielęgniarstwo” wymaga dzisiaj kształcenia na odpowiednio wysokim poziomie, a także ciągłego dokształcenia się. ROZMOWA Dr n. med. Ewa Czeczelewska, prodziekan wydziału nauk o zdrowiu Collegium Mazovia w Siedlcach, o zawodzie pielęgniarki Samodzielność w parze z odpowiedzialnością Pani Doktor, pielęgniarstwo jest zawodem stosunkowo młodym. Czy od momentu wyłonienia tej profesji, tj. od XIX w., zmieniła się jej istota i cele? We współczesnej rzeczywistości zawód pielęgniarki zyskał nowy wymiar i rangę. Jest zawodem w pełni samodzielnym, chronionym przez korporacyjny samorząd zawodowy. Jednocześnie jednak trzeba zdawać sobie sprawę, że zmiany w przepisach powodują - wraz z większą samodzielnością - większą odpowiedzialność i stawiają przed osobami wykonującymi ten zawód nowe wyzwania, co wymaga kształcenia na odpowiednio wysokim poziomie, a także konieczność ciągłego dokształcenia się. Jednak istota i cele zawodu pielęgniarki nie zmieniły się od czasu Florence Nightingale, u jego podłoża leży pielęgnowanie. Pielęgniarstwo znajduje się w nielicznej grupie zawodów, o których mówi się, że wymagają powołania. Jakich predyspozycji wymaga od wykonujących go osób? Praca pielęgniarki polega na towarzyszeniu człowiekowi w jego cierpieniu, powrocie do zdrowia, obecności przy narodzinach i umieraniu. Nie jest to służba łatwa, gdyż wiąże się z koniecznością przełamywania własnych słabości. W tym zawodzie szkolna wiedza miesza się z powołaniem, wielkim sercem, potrzebą niesienia pomocy drugiemu człowiekowi. Większość osób uważa, iż pielęgniarkę winny cechować głównie cierpliwość i empatia, a ja - na podstawie wielu lat pracy w tym zawodzie - uważam, że do najważniejszych predyspozycji pielęgniarki należy umiejętność obserwacji, precyzja i opanowanie. Nie sposób przecenić znaczenia pomocy przedlekarskiej, której udziela właśnie pielęgniarka, i to ona w procesie leczenia szpitalnego bądź w opiece długoterminowej jest bliżej pacjenta niż lekarz. Za stopniem odpowiedzialności muszą iść kompetencje. Po ukończeniu studiów licencjackich, co warunkuje uzyskanie prawa wykonywania zawodu, pielęgniarka ma wiele możliwości wyboru miejsca pracy, zgodnie ze swoimi predyspozycjami. Pielęgniarki pracują w przychodniach zdrowia, szpitalach i innych placówkach opieki medycznej, również w prywatnych klinikach i ośrodkach rehabilitacyjnych czy sanatoriach. Mogą świadczyć swoje usługi również w domu pacjenta oraz zakładać i prowadzić zakłady opiekuńczo-lecznicze. Proszę mi wierzyć, żadna z wymienionych placówek nie może funkcjonować bez pielęgniarki, a coraz chętniej zatrudniani są także pielęgniarze. Pielęgniarki, bo jednak zawód pozostaje ciągle sfeminizowany, mówią głośno, że obowiązujące je procedury sprawiają, że praca w placówkach medycznych staje się odhumanizowana. Co Pani sądzi o tej opinii? Nie podzielam jej. Rozwój cywilizacji, jak też wzrost świadomości społeczeństwa wymusza także zmiany w systemie ochrony zdrowia. Wprowadzenie proce- dur, które chronią dane osobowe pacjentów, stały się koniecznością, choć zakładanie pacjentom opasek z kodem może budzić niechęć - zwłaszcza wśród starszych osób. Na szczęście mijają te czasy, kiedy wszyscy w koło wiedzieli, na co przysłowiowy Kowalski zachorował. Rzeczywiście o dehumanizacji w medycynie mówi się coraz częściej, ale, jak sądzę, problem ten wymaga głębszych badań i analiz. Jak wygląda dzisiaj sytuacja pielęgniarek na rynku pracy? Od roku 2010 szacuje się systematycznie wzrastający ich niedobór, ponieważ liczba pielęgniarek wchodzących do systemu nie jest tożsama z szacowaną liczbą odchodzących na emeryturę. Prognozuje się, iż w najbliższych latach 80 tys. 814 pielęgniarek prawdopodobnie przejdzie na emeryturę, a tylko 19 tys. 954 podejmie pracę w zawodzie, co wskazuje na brak w systemie w 2020 r. - 60 tys. 860 pielęgniarek. Wszędzie na świecie, a także i w Polsce wzrasta zapotrzebowanie na pielęgniarki i pielęgniarzy. Spowodowane jest to z jednej strony starzeniem się społeczeństwa, rosnącą liczbą pacjentów w wieku wymagającym stałej, fachowej opieki oraz pacjentów przewlekle chorych. Proces starzenia się społeczeństw, obserwowany we wszystkich cywilizowanych krajach, powoduje coraz większe zapotrzebowanie nie tylko na lekarzy, fizjoterapeutów, ale przede wszystkim na pielęgniarki. NOT. KL Bóle w okolicy barku są dość częstym schorzeniem, z jakim zgłaszają się osoby dorosłe do specjalisty. Najczęstszą przyczyną jest tzw. ciasnota podbarkowa, czyli zmniejszenie przestrzeni w obrębie stawu ramiennego. Stan ten wywołuje przykre dolegliwości bólowe, które towarzyszą choremu niemal całą dobę oraz ograniczają zakres ruchomości ręki. Staw ramienny, czyli bark, jest najbardziej ruchomym stawem w naszym ciele. To dzięki niemu możliwe są niemal wszystkie ruchy, jakie wykonuje kończyna górna: od podnoszenia ciężkich przedmiotów po precyzyjne czynności manualne. Kiedy w obrębie barku dochodzi do zmian chorobowych, cierpi na tym cała kończyna. Bark stanowi też częsty obszar urazów (upadki, uderzenia, zwichnięcia), przez co często rozwijają się w nim nieprawidłowe zmiany. Na zespół bolesnego barku najczęściej składają się zmiany zwyrodnieniowe dotyczące przestrzeni podbarkowej. Jest to efekt przedwczesnego zużycia tkanek miękkich tej okolicy ciała, a dolegliwości bólowe wynikają z uszkodzenia tzw. pierścienia rotatorów (stożka rotatorów). Struktura ta utworzona jest przez ścięgna czterech mięśni, które odpowiadają za ruchy w stawie ramiennym. Najczęściej uszkodzeniu ulega ścięgno mięśnia nadgrzebieniowego, w wyniku czego dochodzi do ograniczenia ruchów odwodzenia (unoszenia kończyny do boku ponad poziom barku) i skręcania. Chory zauważa, że codzienne czynności takie jak czesanie włosów, praca z uniesionymi ramionami, zapinanie biustonosza czy sięganie do tylnej kieszeni spodni powodują ból i z czasem stają się niemożliwe do wykonania. Na zespół bolesnego barku składa się kilka patologii, wśród których najczęściej występują: uszkodzenie pierścienia rotatorów, odkładanie zwapnień w ścięgnach mięśni barku, zapalenie kaletki podbarkowej (struktura odpowiadająca za zmniejszenie tarcia), zapalenie pochewki bicepsa lub przerwanie jego ścięgna oraz bark zamrożony. Głównym objawem wszystkich tych patologii jest ból barku, któremu czasem towarzyszy obrzęk. Unoszenie ramienia i obracanie na zewnątrz potęgują dolegliwości. Chory unika wykonywania czynności chorą ręką, w związku z czym ograniczenie ruchów narasta, a mięśnie ulegają stopniowemu zanikowi. Taki stan grozi zesztywnieniem barku. W późniejszej fazie choroby ból lokalizuje się na bocznej powierzchni ramienia i promieniuje do karku i łopatki. Występują zaniki mięśni w okolicy łopatki i ramienia oraz dochodzi do przykurczu stawu ramiennego nie poddającemu się korekcji. Powrót barku do prawidłowej formy wymaga bardzo długiego czasu (czasem nawet dwóch lat!). Zatem nie należy lekceważyć pierwszych symptomów i skonsultować się z lekarzem. Niezwykle pomocne okazuje się badanie USG, które uwidacznia stan wszystkich tkanek miękkich w obrębie barku. Leczenie bólu ostrego, np. po urazie, polega na unieruchomieniu kończyny na temblaku i stosowaniu leków o działaniu przeciwbólowym i przeciwzapalnym. Dodatkowo należy zastosować fizykoterapię: ultradźwięki, prądy i masaż. Kiedy ból barku trwa już długi czas, najlepszym rozwiązaniem staje się rehabilitacja. Stosuje się wówczas różnego rodzaju zabiegi przeciwzapalne, regeneracyjne oraz ćwiczenia usprawniające zakres ruchów w stawie. Łukasz Czarnocki jest lekarzem specjalizującym się w ortopedii i traumatologii narządu ruchu. Pochodzi z Siedlec, gdzie ukończył liceum ogólnokształcące. Po studiach medycznych podjął pracę w Mazowieckim Szpitalu Bródnowskim w Warszawie. Jeśli mają Państwo pytania do naszego eksperta, prosimy o kontakt z redakcją: „Echo Katolickie”, ul. Bp. I. Świrskiego 43A, 08-110 Siedlce; e-mail: [email protected], tel. 25-644-48-00. nocne dyżury aptek SIEDLCE 27 VI- 3 VII ul. Pułaskiego 13 Tel. 25-644-61-89 27 VI- 3 VII ul. Kilińskiego 23 Tel. 25-631-30-84 BIAŁA PODLASKA 27 VI- 3 VII ul. Sidorska 2K Tel. 83-343-25-24 RADZYŃ PODLASKI 27-29 VI ul. Spółdzielcza 1 Tel. 83-352-01-92 30 VI-3 VII ul. Kard. Wyszyńskiego 17 Tel. 83 352-76-92 ŁUKÓW 27-29 VI ul. Staropijarska 8B Tel. 25-797-11-99 30 VI-3 VII ul. Dmocha 2 Tel. 25-798-99-85 MIĘDZYRZEC PODLASKI 27 VI- 3 VII ul. Warszawska 17 Tel. 83-371-25-23 PARCZEW 27 VI ul. PCK 1 Tel. 83-354-29-59 28 VI- 3 VII ul. Kościelna 136 Tel. 83-355-21-18 SOKOŁÓW PODLASKI 27 VI- 3 VII ul. Piłsudskiego 12 Tel. 25-787-33-30 PARCZEW 16 VIII ul. Spółdzielcza 9A Tel. (83) 354-19-26 17-22 VIII ul. Warszawska 14 Tel. (83) 355-18-42 SIEdlcE EchoKatolickie mOTOryZAcjA numer 15(615) 12-18- 2kwietnia 2007 numer 26(991) 26 czerwca lipca 2014 r. Popołudnie u „Jastrzębskiego” FOT. ArcH. jAsTrZębski sA 30 Zabawa z Adasiem W niedzielne popołudnie, 15 czerwca, salonem Jastrzębski SA zawładnęły dzieci. Rozstrzygnięcie konkursów, nagrody, zabawa w lakiernika, zapoznanie z tajnikami warsztatu samochodowego - o nudzie nie było mowy! O 13.00 nastąpiło powitanie przybyłych wraz z rodzicami gości, czyli dzieci, głównie tych, które brały udział w konkursie „Mamo, tato jedź bezpiecznie”. Laureaci konkursu otrzymali nagrody. Podsumowana została również roczna akcja prowadzona przez firmę Jastrzębski pod hasłem „Bezpiecznie z Adasiem” – która w tym roku została również włączona do ww. konkursu. Warto dodać, że właśnie popularyzowanie wśród dzieci noszenia kamizelek odblaskowych, stanowiące główny cel akcji, zostało nagrodzone przez ekspertów rynku motoryzacyjnego i redakcję miesięcznika „Dealer”, którzy firmie Jastrzębski SA przyznali tytuł Dealera Dobrych Uczynków. Atrakcji nie brakowało Na najmłodszych uczestników spotkania czekała moc atrakcji. Za sprawą Centrum Kultury Reklama i Sztuki im. Andrzeja Meżeryckiego Sceny Teatralnej Miasta Siedlce dzieci miały okazję przyjrzeć się rekwizytom i kostiumom teatralnym, fotosom ze spektakli goszczących na scenie CKiS, jak też zrobić sobie zdjęcie z ich bohaterami, np. Pinokiem. Wielbiciele zabaw ruchowych mogli wziąć w nich udział pod okiem rozśpiewanej Pani Klaun. Natomiast projektantka Gosia Jarosławska podzieliła się pomysłem na przedstawienie przez dzieci Opla Adama oraz Adasia - fretki, która stała się symbolem akcji propagujących bezpieczeństwo w ruchu drogowym - oraz skrawkami tkanin służącymi jako materiał do wyklejanek. Podziwiać je można w salonie, gdzie powstała ekspozycja tych pełnych twórczej inwencji prac. Zostawili ślady… Atrakcją, która pochłonę- To auto po wizycie dzieci w salonie zmieniło oblicze, i to jak! ła szczególnie chłopców, było zwiedzanie firmy, poznawanie tajników pracy mechanika oraz zabawa w lakiernika. Obiektem (również twórczych!) poczynań dzieci był opel omega. A jak bardzo zmienił oblicze, również dowiedzieć się mogą klienci firmy, ponieważ stoi obecnie w salonie. Jak zaznacza Magdalena Kwiatek, prezes zarządu firmy Jastrzębski, chociaż akcjom przyświecał szczytny cel, jakim jest bezpieczeństwo dzieci w ruchu drogowym, impreza stanowiąca ich podsumowanie „odciążona” była od ideologii - organizatorowi zależało po prostu na dobrej zabawie goszczących w firmie latorośli. To założenie zostało zreKL alizowane w 100%. moim zdaniem magdalena KwiateK PreZes ZArZąDu jAsTrZębski sA „bezpiecznie z Adasiem” to nazwa akcji promującej bezpieczeństwo dzieci w ruchu drogowym, symbolizowanej przez fretkę o imieniu Adaś. Akcja rozpoczęła się w maju 2013 r., kiedy pierwsze kamizelki odblaskowe trafiły do laureatów konkursu „mamo, tato jedź bezpiecznie” organizowanego wspólnie z miejskim Przedszkolem nr 15 w siedlcach. Akcja, która zaczęła się od przedszkoli, rozszerzona została na szkoły podstawowe. jak dotąd w kamizelki wyposażyliśmy 27 przedszkoli oraz dziesię szkół w siedlcach, jak też kilka placówek w okolicz- nych miastach, m.in. jabłonnie Lackiej, radzyniu Podlaskim, łosicach. Trafiło do nich łącznie ok. 10 tys. kamizelek. co dalej? Zbieramy zamówienia na kamizelki. jesteśmy również w trakcie poszukiwania partnera finansowego akcji, aby już we wrześniu kamizelki trafiły do placówek oświatowych. Poza ośrodkami miejskimi akcją zamierzamy objąć także szkoły na wsi - właśnie tam kamizelki są najbardziej potrzebne. Zastanawiamy się również nad kolejnym krokiem, a mianowicie nad tym, jak popracować nad świadomością osób dorosłych. Nasza akcja to nie tylko kamizelki. To również dedykowana strona internetowa, konkursy, materiały do pobrania dla dzieci i ich opiekunów. Akcja musi żyć, żeby nikt NOT. kL nie zapomniał o jej podstawach. informacje Łukowski azyl Rozmaitości 31 Fot. gu www.echokatolickie.pl www.echokatolickie.pl Temat Ukrainy nie schodzi z czołówek ogólnopolskich wiadomości od wielu miesięcy. Słyszymy o aneksji Krymu, sankcjach nakładanych na Rosję przez kraje europejskie i Stany Zjednoczone. Warto jednak zatrzymać się nad losami poszczególnych ludzi. Nie można myśleć inaczej Przekaz dotyczący relacji rosyjsko-ukraińskich w zagranicznych mediach, pokazujących Władimira Putina jako agresora, odbiega od informacji prezentowanych w prorosyjskiej telewizji. - Nieprawdą jest, że mieszkańcy Krymu cieszą się z powodu obecności Rosjan, którzy przybyli ich „wyswobodzić”. My prosto w oczy mówiliśmy, że Putin, który zagarnia to, co mu się nie należy, zachowuje się jak Hitler - mówi dobitnie Natalia, jedna z Ukrainek. - Kiedy po nagraniu wywiadu dla ukraińskiej telewizji poszło to w eter, dowiedzieliśmy się, że wyszedł rozkaz, by się z nami rozprawić. Wojskowi z bazy ukraińskiej powiedzieli nam, że musimy uciekać. W jeden wieczór spakowaliśmy się i wyjechaliśmy. Wzięliśmy tyle, co zmieściło się w torbę. Zostawiliśmy wszystko - wspomina ostatnie dni na Krymie, Natalia. Uciekli, by żyć Mówiąc o powodach wyjazdu z kraju, uchodźcy wymieniają prześladowania z powodu wyznaŁuków wanej religii oraz pomocy, jakiej udzielali ludziom na Majdanie. - Nie chcieliśmy uciekać z naszego kraju. Ale też nie mogliśmy dopuścić do tego, by nasze dzieci pozostały sierotami - stwierdzają. - Pomagaliśmy żołnierzom ostatniego bastionu, którzy najdłużej opierali się prorosyjskim separatystom. Każdego dnia, wychodząc do bazy wojskowej, liczyliśmy się z tym, że możemy nie wrócić. Jednak myśleliśmy, że ta sytuacja niedługo się skończy, że teraz my pomagamy naszym żołnierzom, a już wkrótce otrzymamy pomoc - od jakiejś organizacji czy od Europy - mówi Irena, matka m.in. sześciomiesięcznego dziecka. - Nie jesteśmy biednymi ludźmi. Każdy z nas miał tam swój dom, pracę, a nawet dwie. Staraliśmy się tak żyć, by nasze dzieci miały dobry start w dorosłe życie. Teraz nasze zabiegi na nic się nie przydzą. Tu nie mamy nic. Chodzimy w tym, co dadzą nam ludzie - dodaje. Krym musi być ukraiński Po pytaniu o to, czy chcą wrócić do domu i czy będzie to dla nich bezpieczne, zapada milczenie. - Dopóki Krym jest rosyjski, nie możemy podjąć takiej decy- zji. Rosjanie dali nam do zrozumienia, że skoro jesteśmy zdania, iż Rosja zagarnęła ten teren, grozi nam za to do pięciu lat więzienia - mówi Galina. Na Krymie była szanowaną nauczycielką - dziś musi prosić o pomoc innych. W domu mieliśmy wszystko, teraz nie mamy nawet suszarki do bielizny - pokazuje rozmiar potrzeb. - Z Krymu przedostaliśmy się najpierw na Ukrainę. Tu czekaliśmy na wynik referendum, myśląc, że wszystko się zmieni. Dopiero potem ruszyliśmy do Polski - tłumaczy Natalia, przekonując, że ta podróż dalej na zachód nie była z góry zaplanowana. - Jak możemy wrócić na Krym, jeśli on nie jest ukraiński? Chyba tylko na śmierć - chwilę potem podsumowuje rozmowę Irena. Grupa rowerzystów wyruszyła w drogę pod opieką nauczycieli. SIEDLCE Już po raz trzeci Publiczne Gimnazjum nr 2 im. Gabriela Narutowicza zaprosiło na Rowerowy Rajd Szlakiem Rezerwatów Przyrody. Odbył się on 17 czerwca. Dopisali uczestnicy i pogoda! Rajd to pomysł „Dwójki” na aktywne spędzanie czasu, łączący wypoczynek z dobrą zabawą oraz okazją do zdobycia szczypty wiedzy. Propozycja udziału w nim kierowana jest, począwszy od pierwszej edycji, do uczniów siedleckich gimnazjów oraz klas VI szkół podstawowych w Siedlcach. Grupa rowerzystów pod opieką nauczycieli wyrusza w drogę, zwiedzając okoliczne rezerwaty przyrody i ich bogactwa. Tym razem PG nr 2 zaprosiło w okolice Kisielan, dolinę Liwca, obszar objęty projektem Natura 2000. Opowiedział o nich Jerzy Osiak, zastępca nadleśniczego Nadleśnictwa Siedlce. Zanim to nastąpiło, o 10.00 imprezę otworzył i poprowadził rajd Jarosław Głowacki, zastępca prezydenta Siedlec. W rajdzie uczestniczył również mł. asp. Janusz Cabaj z wydziału ruchu drogowego Komendy Miejskiej Policji w Siedlcach, który przypomniał zasady bezpiecznego poruszania się na drodze publicznej i powiedział, jak zachować się na drodze. KL *** Zła wiadomość przyszła niedawno. Uciekinierom z Ukrainy nie przyznano statusu uchodźców. Jeśli decyzja się nie zmieni, otrzymają nakaz deportacji. - Będziemy składali apelację. Mamy na to 30 dni. Nie chcemy, żeby nasze dzieci znowu przechodziły gehennę - powiedziała Galina. WIOLETTA EKIELSKA Międzynarodowa integracja 17 czerwca w łukowskim ośrodku dla uchodźców odbył się dzień otwarty. Cel tego typu spotkań pozostaje niezmienny - integracja cudzoziemców z lokalną społecznością. - W ośrodku zakwaterowanych jest 179 osób; 38 przybyło do nas z Ukrainy, reszta pochodzi z Czeczenii - mówi Edyta Tymosz, pracownik ośrodka. Łukowanie, którzy skorzystali z zaproszenia na dzień otwarty, mogli dowiedzieć się m.in., że przebywający w ich mieście cudzoziemcy interesują się historią kraju, do którego przybyli, uczą się też naszego języka. Ukraińcu śpiewali piosenki, zaś Czeczeńcy przedstawili narodowe tańce. Na gości czekały też specjały kuchni polskiej, ukraińskiej i czeczeńskiej, jak np. naleśniki z twarogiem czy chałwa czeczeńska. Najważniejsza jednak okazała się możliwość rozmowy i wymiany doświadczeń. Zalina Titajewa, Czeczenka mieszkająca w Polsce od sześciu lat, podkreśla, że największy problem uchodźców to sytuacja ich dzieci. Przybywają one do obcego kraju, nie znając języka ani nie mając przyjaciół. Sytuacja się zmienia, gdy napotykają na swej drodze WE ludzi chętnych do udzielenia im pomocy. Tydzień Kultury Chrześcijańskiej Rowerowy rajd po raz trzeci „Dwójka” na dwóch kołach Fot. UM Parczew W marcu opinię publiczną obiegła informacja, że szukająca schronienia w Polsce grupa Ukraińców trafiła do placówki o niskim standardzie. Ich los odmienił się, gdy zostali przeniesieni do ośrodka dla uchodźców w Łukowie. Od 22 marca siedem rodzin z Krymu - 18 dzieci oraz 14 dorosłych - żyje w tym mieście i stara się zintegrować z jego mieszkańcami. Najmłodsi chodzą do łukowskich szkół. Ukraińskie rodziny odwiedziły m.in. lokalne Muzeum Regionalne podczas Nocy Muzeów. Ucząc się nowego życia w Polsce i czekając na odpowiedź z urzędu do spraw uchodźców, poznawali historię Polski i język. migawka moim zdaniem Bożena Radzikowska zastępca dyrektora PG nr 2 w Siedlcach Odzew na zaproszenie do udziału w rajdzie był w tym roku nieco mniejszy niż w 2013, kiedy wystartowało prawie 100 rowerzystów. W trzeciej edycji udział wzięło ok. 60 osób, a zapewne spowodowane jest to rozlicznymi obowiązkami związanymi z napiętym szkolnym terminarzem. Podczas rowerowej wyprawy, oprócz tego, że uczniowie mają czas zintegrować się, poznać ciekawe obiekty czy okazy przyrody, biorą też udział w konkursie sprawnościowym, polegającym na pokonaniu rowerem toru przeszkód. Organizowany przez nas rajd patronatem obejmuje mazowiecki kurator oświaty, a wspiera wiele osób i instytucji, a to dowodzi, że NOT. KL pomysł jest dobry. Międzynarodowo Przybliżyć wartości Już po raz szósty w Zespole Szkół nr 1 odbył się Tydzień Kultury Chrześcijańskiej. - Poprzez teatr, muzykę i spotkania z ciekawymi ludźmi chcemy krzewić wartości, przypominać młodzieży, że liczy się nie tylko ciało, ale i duch - powiedziała współorganizatorka imprezy Małgorzata Tomczak. Wydarzenia związane z Tygodniem Kultury Chrześcijańskiej rozpoczęła debata uczniów gimnazjum na temat „Czy Polska powinna posyłać żołnierzy na misje militarne?”. - Pomysł narodził się na lekcjach wiedzy o społeczeństwie, kiedy rozmawialiśmy o napiętej sytuacji na Wschodzie. Młodzież przygotowywała się do debaty dwa tygodnie. Jedna grupa była „za”, druga „przeciw - wyjaśniła nauczycielka Małgorzata Wawrzyńczak. Po godzinnej wymianie poglądów przyszedł czas na głosowanie. Większość uczniów opowiedziała się za wysyłaniem żołnierzy na misje militarne. Stop seksualizacji Do Łukowa przyjechał Paweł Grzegorzewicz, przedstawiciel grupy rodziców, która nie zgadza się ze zjawiskiem seksualizacji dzieci. - Jeszcze kilka lat temu nikt nie myślał, że będziemy się zajmowali takim zagadnieniem. Media pokazują jedynie czubek góry lodowej. Czy dzieci w naszych szkołach są seksualizowane? Mamy przecież programy nauczania, prawo broniące przed pedofilią, mądrych pedagogów i rodziców, którzy nie chcą niczego złego dla swoich dzieci. A jednak wmawia się Polakom, że edukacja seksualna jest wyjściem z zaścianka tłumaczył prelegent, starając się przekonać obecnych w sali konfe- rencyjnej urzędu miasta o wadze i wielkości problemu. Nie tylko debata Tydzień Kultury Chrześcijańskiej to nie tylko debaty i konferencje. Podczas piątkowego popołudnia Anna i Jan Jaroszyńscy uczyli chętnych tańca. Sobota upłynęła natomiast pod znakiem rodzinnej zabawy w parku miejskim. Młodzież uczestniczyła też w spotkaniu z kapelanem zakładu karnego ks. Tomaszem Źwiernikiem oraz w warsztatach taneczno-muzycznych. Zorganizowano też festyn. Zwieńczeniem wydarzenia była Msza św. w kolegiacie Przemienienia Pańskiego WE w Łukowie. 14 czerwca pod honorowym patronatem urzędu marszałkowskiego w Lublinie, Białoruskiego Komitetu Olimpijskiego i Polskiego Komitetu Olimpijskiego odbył się IX Międzynarodowy Bieg Przyjaźni Brześć - Terespol. Na starcie w Brześciu stanęło 124 zawodników z Białorusi, Ukrainy, Polski (w tym grupa 18 mieszkańców Terespola) oraz jeden z Rosji. Na mecie na zawodników czekały pamiątkowe medale i dyplomy wręczane przez przedstawiciela PKOL w Warszawie Elżbietę Kwiatkowską i olimpijczyków: Mariana Sypniewskiego, Kazimierza Czarneckiego i Natalię Semieńczuk. W klasyfikacji ogólnej (OPEN) zwyciężyli Ukraińcy: Siergiej Matczuk przed Genadijem Kuznietsovem i pochodzącymi z Brześcia na Białorusi: Aliaksejem Chamadanau i Artsemem Nebialiukiem. Piąte miejsce zajęła terespolanka Izabela Trzaskalska, która zwyciężyła również w kategorii kobiet, gdzie druga była Olga Kotowska, a trzecia Katsiarina Wiarbitskaja. I. Trzaskalska zwyciężyła również w swojej kategorii wiekowej. Wśród mężczyzn pierwsze miejsce zajął Sergii Marczuk, który wyprzedził Genadija Kuznietsova i Aliakseja Chamadanau. Oprócz tego organizatorzy nagrodzili pucharami pierwszych trzech zawodników w dziesięciu kategoriach wiekowych oraz najmłodszego (Michała Korneluka) i najstarszego (Ivana Bartasa) zawodnika, a także najlepszych biegaczy z Terespola (Ewę MLS Nejman i Grzegorza Jakuszko). 32 EchoKatolickie iNFOrmAcje - OgłOsZeNiA Lato na rowerze wisznice. 22 czerwca gminny Ludowy klub sportowo-Turystyczny Tytan zainaugurował serię coniedzielnych rajdów po najbliższej okolic. Trasa pierwszej wyprawy wiodła z Wisznic przez Polubicze, rossosz, bordziłówkę, rowiny i curyn. informacje o terminach i trasach kolejnych rajdów oraz zapisy przyjmowane są na facebooku - Dolina Zielawy, a także telefonicznie pod nr.: 512-225-909 i 505-234-071. Program wspólnych wypraw rowerowych możliwy jest dzięki wsparciu z Programu rozwoju Obszarów mLs Wiejskich. Półmaraton tradycji gM. aDaMów. 28 czerwca, o 17.30, z parkingu leśnego „Rondo” w gułowie wystartuje iii Półmaraton Tradycji. 21-kilometrowa trasa biegu głównego będzie wiodła przez miejsca wydarzeń historycznych, ciekawych przyrodniczo i ekologicznie. Z kolei o 17.45 z tego samego miejsca wystartuje bieg na 5 km. Prawo startu w biegach mają osoby, które do dnia zawodów ukończą 18 rok życia, niezależnie od miejsca zamieszkania, przynależności klubowej i narodowościowej. biuro zawodów będzie czynne od 15.00 do 17.00. numer 15(615) 12-18- 2kwietnia 2007 numer 26(991) 26 czerwca lipca 2014 r. O 20.30 organizatorzy zapraszają na uroczyste wręczenie nagród zwycięzcom oraz imprezę integracyjną dla wszystkich uczestników biegu. szczegółowy regulamin biegów dostępny jest na stronie www.kbvmax.pl. Organizatorami imprezy są: klub biegacza V-max oraz mLs gmina Adamów. najlepsi nagrodzeni LUBeLszczYzna. 12 czerwca w dworku jabłonna w jabłonnej miało miejsce wręczenie nagród i wyróżnień laureatom iX edycji Programu Promocji Firm BUsiness eXceLLence 2014. Honorowy patronat nad programem sprawowali wicepremier janusz Piechociński oraz marszałek województwa lubelskiego krzysztof Hetman. Laureatem programu promocji firm w kategorii: średnia firma została specjalizująca się w produkcji serów dojrzewających oraz serwatki w proszku spółdzielnia mleczarska „ryki”. W kategorii: duża firma - inwestor regionalny wyróżnienie otrzymał wiodący producent kabli i przewodów elektroenergetycznych Fabryka kabli elpar z Parczewa. Wyróżnienie w kategorii: gmina wiejska - gmina przyjazna mieszkańcom kapituła przyznała gminie Wola uhruska, zaś w kategorii gmina miejsko-wiejska - gmina innowacyjmLs na gminie Parczew. ogłoSzenia drobne USłUgi Rynny aluminiowe i stalowe dowolnej długości, prosto z maszyny, bezpośrednio na placu budowy, bogata gama kolorystyczna, gwarancja 20 lat na materiał, tańsze niż PcV. Tel. 605-20-10-13. Układanie kostki brukowej, montaż ogrodzeń. Pomiar i wycena gratis. www. embud-bp.pl, tel. 533-64-58-85. nierUchomości Sprzedam Duża nieruchomość 4236 m² lub jej część. siedlce, ul. Poniatowskiego 29, tel. 604-44-99-44. Działka pracownicza w golicach. Tel. 609-350-811. gospodarstwo rolne o pow. 6,54 ha. manie k. międzyrzeca Podlaskiego. Tel. 723-090-942, 83-371-58-90. białe, szare i brązowe. Odbiór osobisty w Wiśniewie k. siedlec, tel. 513-325-515. części kombajnu zbożowego mF 620, 507, sieczkarnia 1,7 m, kosa elektryczna boczna do rzepaku, silnik 6 Perkins, części silnika Dz 6. Okolice siedlec, tel. 519-575-958. Obrzynki tartaczne w paczkach, transport. Tel 604-652-819. stół rozkładany - używany plus 4 krzesła pokojowe obszyte materiałem. cena 500 zł. do negocjacji, tel. 25-631-76-82. wózek dziecięcy typu 3 w 1, mało używany, w stanie b. dobrym, kolor czarno-biały. ryczyca k. kotunia, tel. 516-298-000. z powodu rezygnacji z budowy sprzedam dwa nowe okna w kolorze białym o wymiarach: 145 cm x 200 cm. W dobrej cenie do uzgodnienia. szaniawy k. łukowa, tel. 25-640-69-94, po 16.00. nierUchomości wynaJmę motoryzacyjne Sprzedam Lokal 388 m lub część i p., w tym biuro 75 m i 25 m, siedlce, ul. brzeska 91. Tel. 600-452-492 lub 698-997-247. kawalerka w siedlcach. Tel. 664-990-844. Ford mondeo 1997 r., 1.8 benzyno-gaz, sedan, zadbany, butla ważna do 2018 r., tanio. Tel. 519-862-477. Opel Astra 1993 r., 1,4 benzyno-gaz, hak, alumy, cena 800 zł., przegląd i ubezpieczenie ważne. Tel. 505-381-696. Opel Zafira 2.0 DTi 2003 r., 187 tys., bogate wyposażenie, 9800 zł (do negocjacji). Tel. 608-454-758. Honda civic 1,8, 2009 r., gaz, i właściciel, przebieg 122 tys. km. cena 32 tys. zł, możliwość faktury VAT. Tel. 602-115-095. ciągnik rolniczy 4x4. Okolice siedlec, tel. 519-575-958. kombajn zbożowy Volvo 950 3,6 m. stan bdb, cena 17 tys. zł. Okolice siedlec, tel. 519-575-958. kombajn zbożowy john Deere 1075, 1985 r., kabina, sieczkarnia, hydrauliczna rura, wyprzedzenie nagarniacza, czujniki awaryjności, czujniki strat ziar- Sprzedam kserokopiarka canon ir2018, czarnobiała, format A5-A3, opcje: kopiarka, drukarka, skaner. idealna do małego biura, używana, w pełni sprawna. Tel. 25-644-48-00. indyki kolorowe roczne - para 160 zł, perliczki roczne - para 80 zł, można kupić też pojedynczo lub dowolną ilość, ptaki w sezonie nieśności. Odbiór osobisty, tel. 601-186-939. Tapczan i fotel rozkładany. Tel. 517-405-392. Półki pieczarkarni ocynkowane 185 m², 4 zł/kg oraz konstrukcję pieczarkarni pod folię 100 zł za 1 kabłąk. Tel. 606-628-505. Drzwi i okna z demontażu wew. i balkonowe, kafle na kuchnię z dodatkami: drzwiczki i blaty oraz rury ocynkowane 1 cal i ¾ cala. Tel. 517-405-392. Drewno opalowe rąbane, grab, dąb, jesion, brzoza, olcha, sosna, węgiel, ekogroszek, miał, transport. Tel. 604-652-819. ekogroszek workowany fabrycznie - 25 kg. Tel. 604-652-819. króliki w wieku od 2 do 5 miesięcy, BETONIARNIA na. cena 42 tys. zł., tel. 519-575-958. kombajn zbożowy New Holland 8050, 1985 r., hydrauliczna rura, sieczkarnia, dwa bębny młócące, sprowadzony z Niemiec, stan idealny. cena 43 tys. zł, tel. 500-569-616. motoryzacyjne kUPię ciągnik rolniczy T-25A, WLADimirec, może być do remontu i bez dokumentów. Tel. 663-026-529. praca Pomocnik poszukuje pracy z zakwaterowaniem u murarza, dekarza; docieplenia i tym podobne prace budowlane (biała Podlaska, radzyń Podlaski lub okolice Warszawy). Tel. 500-387-528. Pomogę w gospodarstwie rolnym dobrym ludziom - małżeństwu, w zamian za mieszkanie. mogę zaopiekować się dziećmi lub starszą osobą. Tel. 609-894-657. szukam opiekunki do dziecka rocznego, od września. miejscowość chromna k. Zbuczyna, tel. 515-196-105. zaopiekuję się dzieckiem, osobą starszą lub chorą, pomogę w domu. Tel. 500-303-368. szukam opiekunki do osoby starszej, chorej, ale samodzielnie poruszającej się. Na początek praca przynajmniej na okres wakacji z zamieszkaniem we Włodawie. Tel. 668-303-902. różne zawiozę starszą osobę do lekarza i na zakupy, tanio. Tel. 505-381-696. Proszę o pomoc finansową, bym mógł iść ponownie na jasną górę. jestem niepełnosprawny i przebywam w Domu Pomocy, brak mi środków. Tel. 514-609-281. ROzwiĄzania kOnkURsów W 25 nr. „echa” do wygrania były trzy podwójne zaproszenia na cykl filmowy „kino kobiet” ufundowane przez kino Helios. O wygranej decydowała kolejność zgłoszeń. szczęśliwymi zwyciężczyniami zostały : Monika strzałek anna kryszczuk Hanna Piekut gratulujemy! Odbiór biletów w siedzibie kina Helios. janusz Owczarczyk, siedlce anna Tomaszewska, Łuków anna szczygieł, kąkolewnica W 24 nr. „echa” ogłosiliśmy konkurs sms, w którym do wygrania były dwa egzemplarze książki „Zacisze gosi” od wydawnictwa Znak. Najbardziej ciekawych odpowiedzi na pytanie, jaka książka jest najlepsza Wydawnictwo media rodzina ufunna lato, udzieliły: dowała trzy egzemplarze książki „Nie Renata chomiuk, stare iganie mażę się, ale marzę o…”. W konkursie iwona nasiłowska, siedlce ogłoszonym w 24 nr. „echa” najbargratulujemy! Nagrody wyślemy dziej trafnych odpowiedzi na pytanie, pocztą. czym są grupy wsparcia, udzielili: Prezydent Miasta siedlce OgŁasza nieograniczony przetarg ustny (licytację) na wynajem lokalu użytkowego, położonego w siedlcach przy ulicy kazimierza Pułaskiego 29a o powierzchni 8,00 m2. umowa najmu może być zawarta na czas nieokreślony. Proponowana branża: handlowo - usługowa. cena wywoławcza: 20,00 zł/m2 plus podatek VAT, postąpienie ustala się na 1 zł/m2 plus podatek VAT. Przetarg odbędzie się w dniu 18.07.2014r. o godz. 11.00 w urzędzie miasta, przy ulicy józefa Piłsudskiego 45 (parter, pokój nr 2). Lokal można oglądać w dniach 16.07 – 17.07.2014r. w godzinach 12.00 – 12.20 lub w innym terminie po uzgodnieniu z przedstawicielem referatu mieszkaniowego. Wadium w wysokości 1000 zł należy wpłacić najpóźniej na godzinę przed przetargiem w kasie urzędu miasta. Przetarg zostanie zamknięty po trzykrotnym wywołaniu najwyższej zaoferowanej ceny i wskazaniu osoby, która wygrała przetarg. Termin przekazania lokalu – 31 lipca 2014 roku. Dodatkowych informacji udziela michał jadczuk – pracownik referatu mieszkaniowego, pokój nr 2 (ulica józefa Piłsudskiego 45), tel. 025 794-39-13 (regulamin przetargu oraz projekt umowy najmu do wglądu). Wadium przepada w razie uchylenia się uczestnika, który wygrał przetarg, od zawarcia umowy w terminie ustalonym przez komisję przetargową, w pozostałych przypadkach podlega niezwłocznemu zwrotowi. stawka czynszu najmu podlega kwartalnemu podwyższeniu zgodnie ze wskaźnikiem wzrostu cen towarów i usług ogłoszonym przez gus za kwartał poprzedni. Pierwsza korekta wysokości czynszu będzie miała miejsce od następnego kwartału po przekazaniu lokalu i zostanie dokonana na podstawie wskaźnika wzrostu cen za kwartał poprzedni. Zastrzega się prawo odwołania przetargu, wycofania lokalu z przetargu i zamknięcie przetargu bez dokonania wyboru jakiejkolwiek oferty. Z up. Prezydenta Miasta Siedlce Anna Sochacka, Wiceprezydent Miasta Burmistrz Miasta i gminy Łosice ogłasza przetarg ustny nieograniczony na sprzedaż nieruchomości gruntowej wraz z nakładami trwale związanymi z gruntem, oznaczonej w ewidencji gruntów nr 3449 o pow. 0,1467 ha położonej w Łosicach przy ul. Targowa 2, stanowiącej własność gminy Łosice. Nakłady to: utwardzenie terenu kostką brukową na podbudowie betonowej w krawężniku drogowym, wjazd na działkę z przepustem, wyposażenie w przyłącze energetyczne, wodociągowe, kanalizacyjne. Przez działkę przebiega sieć wodociągowa, kanalizacji sanitarnej, energetyczna, telefoniczna. Nieruchomość ujawniona w księdze wieczystej Nr si2s/00018812/1, obciążona służebnością przesyłu linii energetycznej sN i NN, co ujawniono w dziale iii niniejszej kW. Działka jest dzierżawiona do 30 czerwca 2014 roku. Ogrodzenie, urządzenia i wyposażenie stacji LPg stanowią nakłady dzierżawcy. W miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego miasta i gminy łosice działka oznaczona symbolem 8uc - istniejące targowiska - bazary. cena wywoławcza nieruchomości - 197 700 zł plus podatek VaT 23% wadium – 24 500 zł. Przetarg odbędzie się w dniu 18 lipca 2014 roku o godz. 11.00 w Urzędzie Miasta i gminy w Łosicach przy ul. Piłsudskiego 6, pokój nr 15 /parter/. Warunkiem przystąpienia do przetargu jest wpłacenie wadium w gotówce w kasie urzędu lub na konto urzędu miasta i gminy w łosicach Nr 86 8038 0007 0010 1491 2000 0030 bs łosice w terminie do dnia 11 lipca 2014 roku. Dowód wniesienia wadium przez uczestników przetargu podlega przedłożeniu komisji przetargowej przed otwarciem przetargu. Przystępujący do przetargu winni przedłożyć komisji przetargowej: • w przypadku osób fizycznych - dowód tożsamości, NIP • w przypadku osób prawnych - aktualny wypis z rejestru sądowego, lub ewidencji działalności gospodarczej, właściwe pełnomocnictwa, dowody tożsamości osób reprezentujących podmiot. • w przypadku udziału w przetargu jednego z małżonków pisemnej zgody współmałżonka o wyrażeniu zgody na nabycie nieruchomości ze środków pochodzących z majątku wspólnego lub złożeniu dokumentu o istnieniu rozdzielności majątkowej. uczestnik przetargu, który wygrał przetarg, jest zobowiązany wpłacić kwotę wynikłą ze sprzedaży po odliczeniu wadium, nie później niż do dnia zawarcia umowy notarialnej. kwota wadium zostanie zaliczona w poczet ceny w dniu zapłaty pełnej ceny należności. Pozostałym uczestnikom wadium podlega zwrotowi nie później niż przed upływem 3 dni od dnia zamknięcia przetargu. W przypadku uchylenia się nabywcy od zawarcia aktu notarialnego w ciągu 21 dni od dnia rozstrzygnięcia przetargu oraz nie stawienie się bez usprawiedliwienia w kancelarii notarialnej powoduje, że wpłacone wadium nie podlega zwrotowi. koszty umowy notarialnej i opłat sądowych ponosi nabywca. szczegółowe informacje o przetargu można uzyskać w referacie gospodarki Nieruchomościami w łosicach przy ul. Piłsudskiego 6, pokój nr 15 oraz 16 lub telefonicznie /83/ 357-27-68 wew. 41 w godzinach pracy urzędu. strona internetowa www.losicegmw.e-bip.pl. burmistrz miasta i gminy łosice zastrzega prawo odwołania przetargu z uzasadnionej przyczyny. Burmistrz Miasta i Gminy Łosice Janusz Kobyliński informacje www.echokatolickie.pl www.echokatolickie.pl 13 i 14 czerwca w Muzeum Regionalnym w Siedlcach odbyła się sesja naukowa „Dawne siedziby ziemiańskie wobec współczesnych wyzwań gospodarczych i szans turystycznych”. Siedleckie muzeum cyklicznie organizuje spotkania poświęcone problematyce szlachecko-ziemiańskiej. Każda z nich skupia uwagę na innym aspekcie życia oraz spuścizny duchowej i materialnej podlaskiej szlachty. Szósta odsłona spotkań „wokół podlaskiego dworu” trwała dwa dni, a dotyczyła głównie sposobów i form kontynuowania przez nie i popularyzowania dawnych tradycji. Na naszym podwórku Podczas obrad pokazane zostały przykłady ocalenia upadających dworów. Prof. Franciszek Midura oraz Edyta Bujalska omówili społeczno-kulturalne i turystyczne funkcje dworów w Paplinie oraz Suchej, wskazując na podobieństwa oraz różnice tych dwóch barokowych obiektów na pograniczu Podlasia i Mazowsza - przejętych przez właścicieli w stanie kompletnej ruiny. Małgorzata Borkowska, właścicielka dworu w Mościbrodach, opowiedziała o historii obiektu, o drodze, jaką przeszedł od 2001 r., kiedy wraz z mężem zakupiła dwór, Mają szansę ponownie zaistnieć oraz o toczącym się w nim dzisiaj życiu i udanej próbie przywrócenia mu roli ośrodka kulturotwórczego. Jak wygląda połączenie funkcji turystycznej i kulturalnej zabytkowego obiektu - na przykładzie Domu Pracy Twórczej „Reymontówka” opowiedział jego dyrektor Marek Błaszczyk. Monika Gawrylak przedstawiła perspektywy zespołu pałacowoparkowego w Rudnie, a Piotr Popławski podjął temat kapitału turystycznego i marketingowego zamku w Tykocinie. Odrestaurowane dwory i pałace swoją obecnością udowadniają, jak ważną spełniają rolę. Dyrektor siedleckiego MR Andrzej Matuszewicz skierował do uczestników sesji naukowej list. Odczytał go S. Kordaczuk. - Po raz pierwszy omawiane będą zagadnienia bliskie turystyce i promocji. Takie możliwości istnieją przed dworami i pałacami z uwagi na ich historyczne oraz wyjątkowe walory architektoniczne, turystyczne i krajobrazowo-przyrodnicze - podkreślił, zauważając, że te z obiektów, które odrestaurowano, np. w Chlewiskach, Mościbrodach, Sinołęce, Gałkach czy Łochowie, swoją obecnością udowadniają, jak ważną spełniają rolę. A. Matuszewicz z żalem podkreślił, że zmiany te dokonują się, gdy ponad 90% dworów przestało istnieć. A niejako włączając się Warto rozmawiać o dworach Prof. F. Midura przypomniał, że z 16 tys. dworów w Polsce przed wojną do naszych czasów przetrwało niespełna 2 tys., a tych czynnych jest zaledwie ok. 200. - Nadal dwory przejmowane są przez ludzi, którzy mają poczucie ich historycznej wartości oraz znaczenia kulturowego. Do II wojny światowej były to budynki samowystarczalne, o wielkim znaczeniu gospodarczym i kulturowym - mówił, przypominając, że zniszczeń obiektów będących „polskim budowaniem”, „źródłem polskości”, „formą narodową” dokonały instytucje państwowe, a ich losy po 1945 r. stanowią w polskiej kulturze niechlubny okres. - To, co robi muzeum w Siedlcach, jest istotne, bowiem muzea są instytucjami o statusie placówek naukowych i kulturalnych, które najpełniej i najszerzej dokumentują sprawy polskiego dziedzictwa. Stąd muzeum będzie szeroko promować ideę ochrony dworów i kultury dworskiej, które w okresie powojennym tak bardzo ucierpiało - zaakcentował KL rolę sesji. 14 czerwca uczestnicy konferencji odwiedzili odrestaurowany dwór w Dąbrowie, należący do Muzeum Regionalnego w Siedlcach. Wkrótce powstanie tutaj muzeum ziemiaństwa. w dyskusję z przedstawicielami poglądu poddającego w wątpliwość celowość zajmowania się fragmentem rzeczywistości nieistniejącej od kilkudziesięciu lat, odpowiedział: - Należy zajmować się tymi zagadnieniami z kilku powodów. Jest to istotny komponent naszej historii, tradycji i kultury. Obiekty te były i są nieodłączną częścią polskiego krajobrazu. Należały one do warstwy społecznej, która przez stulecia tworzyła polską elitę umysłową i patriotyczną. Dwory i pałace mają szansę ponownie zaistnieć jako hotele, pensjonaty, domy pracy twórczej, muzea, centra konferencyjno-szkoleniowe. Dają też nowe miejsca pracy. KL Kolejna sesja w Dąbrowie? Do grona ocalonych obiektów należy dwór w Dąbrowie (gm. Przesmyki), w którym już wkrótce powstanie Muzeum Ziemiaństwa. fot. Sławomir Kordaczuk Szósta, międzynarodowa 13 czerwca w siedzibie MR prezentowane były referaty. Przybyłych na sesję powitał Sławomir Kordaczuk, zastępca dyrektora muzeum, zaznaczając, że jest to wprawdzie szóste spotkanie podejmujące temat, jednak po raz pierwszy sesja ma charakter międzynarodowy. Wśród uczestników znaleźli się bowiem reprezentanci Niemiec oraz Białorusi. Okazało się, że siedziby ziemiańskie nie tylko stanowią szczególny łącznik „między dawnymi a nowymi laty”, ale też zbliżają różne środowiska, którym zależy na ocaleniu szlacheckich siedzib oraz związanych z nimi tradycji. Na konferencję przybyli przedstawiciele samorządów, muzealnicy, jak też właściciele dworów bądź zarządzający znajdującymi się w nich placówkami. Tego dnia uczestnicy sesji mogli obejrzeć w muzeum towarzyszącą konferencji wystawę zdjęć autorstwa S. Kordaczuka „Szlacheckie siedziby. Dwory i pałace wschodniego Mazowsza, południowego Podlasia i północnej Lubelszczyzny”, na których znalazły się dwory i pałace naszego regionu, współcześnie służące jako muzea, domy opieki lub instytucje kulturalne. W europejskiej perspektywie W części merytorycznej spotkania przewidziano siedem referatów. Otwierający ją wykład dr. Petera Hermanna-Trosta nt. „Sytuacja dworów i pałaców w Saksonii-Anhalt” oraz Leonida Nesterczuka, który po południu mówił o wybranych zamkach i zespołach pałacowo-parkowych białoruskiej i polskiej szlachty, pokazał szerszą - europejską perspektywę kwestii rekonstrukcji zabytkowych obiektów. Prelegent z Niemiec od kilkunastu lat wraz z małżonką próbuje przywrócić świetność jednemu z nich. Problemy z ich restauracją są najczęściej powiązane - podobnie jak u nas - z eksploatowaniem ich po II wojnie światowej przez osoby o małej fachowej wiedzy oraz z brakiem środków finansowych na ten cel. Wśród przykładów otoczenia zabytkowych obiektów właściwą opieką uwagę zwraca niebezpieczna tendencja, jaką jest nabywanie zabytków przez działaczy Neonazistowskiej Partii Niemiec. 33 fot. Krzysztof Cabaj Do dworów wraca życie Rozmaitości Miłym akcentem rozpoczynającym spotkanie „w cieniu dworku” w siedleckim MR było wręczenie podziękowań osobom, które wsparły organizację sesji, oraz pamiątkowych medali Pro Masovia tym, którzy mają swój wkład w postęp prac nad otwarciem dworu w Dąbrowie. Medal otrzymał Aleksander Jonek, były wiceprezes i członek zarządu firmy Polimex-Mostostal; przekazała ona metalową konstrukcję mostu, który zbudowany zostanie na stawie w parku dworskim. Odznaczeniem uhonorowano również Agatę Wąsowską-Ginejko, która do dworu w Dąbrowie podarowała XIX-wieczny fortepian swego ojca. - Mówimy dzisiaj o losach dworów, rodów i ludzi, pomijając często losy przedmiotów. Dzięki pasji takich ludzi jak dyrekcja MR jedna z tych wędrówek skończyła się w Dąbrowie. Trafił tam fortepian - własność mojego nieżyjącego ojca, jedna z nielicznych rzeczy, jakie ocalały z wojny. Mam nadzieję, że znalazł tam swoją siedzibę na zawsze - mówiła ofiarodawczyni. Temat przyszłego Muzeum Ziemiaństwa podjął prowadzący obrady dr Maciej Rydel. W imieniu Polskiego Towarzystwa Ziemiańskiego, odwołując się do powtarzanej przez dyrektorów siedleckiego muzeum zachęty do pomocy w wyposażaniu dąbrowskiego dworu, przekazał grafikę, która zdobić będzie wnętrza budynku. - Małe dwory, takie jak ten w Dąbrowie, są bardzo charakterystycznym elementem polskiej tożsamości i historii - podkreślił. Natomiast Jolanta i Marek Michniewscy z Kielc przekazali do dworu w Dąbrowie komplet toaletowy z wytwórni należącej do rodu fabrykantów porcelany Kuzniecow, zapowiadając, że ciąg dalszy nastąpi… W sobotę, 14 czerwca, uczestnicy siedleckiej konferencji udali się na wycieczkę szlakiem dworów powiatu siedleckiego i łosickiego, uwzględniającą m.in. Patrykozy, Dąbrowę, Krzesk oraz Mościbrody, gdzie zaplanowano spotkanie wieńczące sesję. KL W WOLNej cHWiLi EchoKatolickie numer 15(615) 12-18- 2kwietnia 2007 numer 26(991) 26 czerwca lipca 2014 r. FOT. ArcH. 34 kSiĄŻkA DLA kAŻDEGO Droga do szczęścia Czytelniczki, które z wypiekami na twarzy śledziły sercowe perypetie Małgosi znad rozlewiska, bohaterki sagi Małgorzaty Kalicińskiej, z chęcią sięgną po najnowszą książkę Debbie Macomber „Wiosna w Różanej Przystani”. Sałatkę najlepiej podawać schłodzoną. Powiew lata SPOd POKRYwKI Debbie Macomber, Wiosna w Różanej Przystani, Wydawnictwo Literackie, Przystani Kraków 2014. i pragnąca odzyskać ukochanego, którego porzuciła przed laty. Czy towarzystwo i bagaż doświadczeń Jo Marie Rose pomoże jej nowym przyjaciółkom znaleźć ukojenie? Debbie Macomber - uwielbiana przez czytelniczki na całym świecie - sprzedała już 170 mln egzemplarzy swoich książek! Czy trzeba lepszej rekomendacji? WA kOnkURs Wydawnictwo Literackie ufundowało naszym czytelniczkom trzy egzemplarze książki „Wiosna w różanej Przystani”. Aby wziąć udział w konkursie, należy wysłać sms o treści: ecHO1.odpowiedź na numer 7168 (1,23 zł z VAT) od czwartku, 26 czerwca, od godz. 10.00, do środy, 2 lipca, do 22.00. Wygrają trzy osoby, które najciekawiej dokończą zdanie: „Wakacyjna książka powinna być…”. uwaga - odpowiedź nie może przekroczyć 160 znaków. regulamin znajduje się na stronie www.echokatolickie.pl. Listę nagrodzonych zamieścimy w 29 nr. „echa”. TWOJA uRODA W blasku słońca Sezon urlopowy tuż-tuż! Odświeżając garderobę, nie zapomnijmy przewietrzyć kosmetyczek. Krem, podkład, puder, cienie, tusz, pomadka - o zawartości damskich kosmetyczek mogłaby powstać niejedna książka. Tymczasem na czas wakacyjnych wyjazdów wiele z nas robi sobie wolne od makijażu. Powód? Lato woła o powrót do natury i ucieczkę od codziennego rytuału przed lustrem. Odpowiednio nawilżona, muśnięta zdrową opalenizną cera, zaróżowione powiewem wiatru policzki i wypoczęte oczy są najlepszą reklamą udanego wypoczynku. Pamiętajmy też, że najskuteczniejszy kosmetyk to sen i uśmiech! Dlatego najnowszą propozycję dla naszych czytelniczek ograniczamy do minimum do wygrania w konkursie wakacyjny niezbędnik - tylko tusz do rzęs i błyszczyk. kOnkURs Firma Eveline Cosmetics ufundowała naszym czytelniczkom sześć zestawów kosmetyków zawierających tusz do rzęs i błyszczyk. Aby wziąć udział w konkursie, należy wysłać SMS o treści: ECHO2.odpowiedź na numer 7168 (1,23 zł z VAT) od czwartku, 26 czerwca, od godz. 10.00, do środy, 2 lipca, do 22.00. Wygrają trzy osoby, które najciekawiej odpowiedzą na pytanie: „Jaki makijaż preferuję na urlopie?”. Uwaga - odpowiedź nie może przekroczyć 160 znaków. Regulamin znajduje się na stronie www.echokatolickie.pl. Listę nagrodzonych zamieścimy w 29 nr. „Echa”. Wakacyjny sezon nie zachęca do biesiadowania - wyjątkiem jest grillowanie na świeżym powietrzu, a świetnym dodatkiem do kiełbaski z rusztu bywa sałatka. chewkę zestrugać obieraczką. Salaterkę dekoracyjnie wyłożyć sałatą, na niej rozmieścić startą rzodkiew, kostki rzodkiewek i wiórki zestrugane z marchewki. Przygotować sos. Wymieszać sok z cytryny z musztardą, roztartym ząbkiem czosnku i oregano, doprawić solą i pieprzem, połączyć z oliwą. Polać sałatkę sosem. lekka Sałatka Składniki: biała rzodkiew, główka sałaty strzępiastej, pęczek rzodkiewek, marchewka. Sos: sok z cytryny, 6 łyżek oliwy, łyżka musztardy, ząbek czosnku, łyżeczka oregano, sól, pieprz. Wykonanie: Białą rzodkiew obrać i zetrzeć na tarce o dużych oczkach. Oczyszczone i opłukane rzodkiewki pokroić w kostkę. Sałatę umyć, osuszyć, porwać na małe kawałki. Obraną mar- powiew lata Składniki: po 50 dag jasnych wi- nogron, arbuza i jabłek, szklanka cukru, 5 łyżek amaretto, ½ szklanki soku z pomarańczy. Wykonanie: Arbuz obrać, pokroić w kostkę lub specjalną łyżeczką wydrążyć kulki. Winogrona poprzecinać na pół. Jabłka obrać, pokroić w cieniutkie plasterki, obtoczyć w cukrze, skarmelizować na gorącej patelni. Składniki sałatki wymieszać. Sok z pomarańczy połączyć z amaretto, tym sosem polać sałatkę. Podawać schłodzoną. TwOJE MIESZKANIE Pomysł na zamrażarkę Sezon na owoce w pełni. Sposobem na przechowanie smaku lata są… mrożonki. Maliny, jeżyny i jagody dodane do płatków śniadaniowych smakują wybornie. Mrozimy je luźno ułożone na tacach, a następnie pakujemy w plastikowe torebki. Pojedyncze owoce możemy też włożyć do pojemników na kostki lodu. Sprawdzonym pomysłem są również plasterki cytryny zamrażane w kostkach lodu! Nie wiemy, jak spożytkować nadmiar pomarańczy? Wyciskamy z nich sok, po czym zamrażamy go w papierowych kubeczkach. Przed snem wyjmujemy kubeczek z zamrażarki, wstawiamy do lodówki i na dzień dobry mamy szklankę orzeźwiającego soku. Nadwyżkę jabłek, gruszek czy śliwek dusimy na małym ogniu z niewielką ilością wody i cukru. Następnie przekładamy do sztywnych małych pojemników i używamy jako dodatek do ciast z kruszonką bądź soków. Gałązki bardziej wytrzymałych ziół, takich jak: natka pietruszki, rozmaryn, mięta i szałwia, wkładamy do małych woreczków. FOT. ArcH. Po śmierci męża służącego w Afganistanie Jo Marie Rose - bohaterka „Pensjonatu wśród róż” - postanawia opuścić rodzinne Seattle, by poprowadzić dom gościnny na prowincji. Przeprowadzka w obce strony i życie wśród nieznanych ludzi ma być formą ucieczki od samotności i wspomnień. Los lubi być jednak przewrotny, a po każdej burzy świeci słońce. W spokojnym amerykańskim miasteczku bohaterka odnajduje swoje miejsce na ziemi, zaś ludzie, których przeznaczenie bądź podświadome pragnienie bliskości drugiego człowieka - stawia na jej drodze, stają się nauczycielami życia i pozwalają odkryć Jo Marie Rose drogę do szczęścia. Bo życie lubi zaskakiwać i zawsze daje drugą szansę! Nakładem Wydawnictwa Literackiego ukazała się właśnie kontynuacja przygód właścicielki pensjonatu. „Wiosna w Różanej Przystani” odsłania dalsze losy bohaterki. Na jej drodze staje Anne - dziewczyna, która dopiero co zerwała zaręczyny, oraz Mary - kobieta w średnim wieku walcząca z nowotworem piersi Plasterki cytryny zamrażane w kostkach lodu? Czemu nie! Podczas gotowania zupy czy gulaszu wystarczy wyjąć zioła z zamrażarki i wkruszyć do garnka. Miętę, pietruszkę czy bazylię można też posiekać i zamrozić z wodą w pojemniczkach na lód. Ziołowe kostki dorzuca się do potrawy podczas gotowania. Resztki wina można zamrozić w plastikowych kubeczkach albo pojemnikach na lód, po czym przełożyć do woreczków na mrożonki. Świetnie nadają się do duszonych potraw - nie ma potrzeby specjalnie otwierać nowej butelki wina w celu doprawienia dań. W zamrażarce warto też trzymać krojony chleb tostowy - na wypadek gdy zabraknie pieczywa na śniadanie. Tym bardziej że wiele tosterów ma specjalny program do przygotowywania zamrożonego chleba. Duże ilości sosu pomidorowego można zamrażać w porcjach na jeden posiłek. Podajemy go do makaronu, urozmaicając podczas podgrzewania dodatkami: pieczarkami, brokułami lub oliwkami. Z kolei mrożone w woreczkach obrane ze skórki i pokrojone pomidory świetnie nadają się do duszonych potraw. Rozmaitości ecHO DZieci www.echokatolickie.pl www.echokatolickie.pl 101 RZECZy, kTÓRE muSiSZ ZROBiĆ, ZANim DOROŚNiESZ do poczytania Skonstruuj kompas Carramba! Profesor Gąbka to naukowiec, specjalista od żab latających. Przy okazji spotyka go mnóstwo ciekawych przygód. Gdzie jest północ? Potrafisz ją wskazać? Jeśli nie jesteś w stanie tego zrobić, spójrz na kompas. Nie masz go? Nie martw się - zaraz sobie zbudujesz ten przyrząd! co JeSt Potrzebne? igła magnes w kształcie sztabki z północnym i południowym biegunem korek od butelki Jak to zrobić? 35 Przeciągnij biegunem północnym magnesu w tym kierunku kilkanaście razy. 1. Przeciągnij północnym biegunem magnesu wzdłuż igły, od jej ucha do czubka, 10-20 razy. Dzięki temu namagnetyzujesz ją. 2. Od korka odetnij plasterek o grubości 10-12 mm. 3. Przebij odcięty kawałek korka igłą na wylot. Fragmenty igły wystające po obu stronach korka powinny być tej samej długości. 4. Wypełnij miskę do połowy wodą. Puść korek z igłą na wodę. 5. Umieść kompas na nieruchomej powierzchni wody i patrz, co się będzie działo. Czubek igły wskaże północ. czy wieSz, że… biegun południowy to jedyne miejsce na Ziemi, z którego wszystkie drogi biegną na północ. Na prośbę księcia Kraka pod wodzą Smoka Wawelskiego wyrusza do Krainy Deszczowców wyprawa ratunkowa, której zadaniem jest odszukanie wybitnego naukowca, biologa o nazwisku Baltazar Gąbka. Książę Krak oraz brat naukowca - Hipolit Gąbka - przypuszczają, iż profesor został porwany. Wyprawa ratunkowa, w której oprócz Smoka bierze udział kucharz Bartolini oraz Doktor Koyot, wędruje poprzez Krainę Psiogłowców, Słonecję, Kraj Gburowatego Hipopotama, napotyka po drodze dobrych zbójów, smoka Mlekopija, aż wreszcie dociera do Krainy Deszczowców, bierze udział w obaleniu Największego Deszczowca i uwalnia profesora Gąbkę. Z Grodu Kraka wyruszył za wyprawą tajemniczy Don Pedro, szpieg z Krainy Deszczowców, mający donosić Największemu Deszczowcowi o podróży i przeszkadzać w wypełnieniu misji, jednak wybawiony z opresji przez Smoka przechodzi na stronę członków wyprawy. Cykl stworzony przez Stanisława Pagaczewskiego składa się z trzech powieści: „Porwanie Baltazara Gąbki”, „Misja profe- Stanisław Pagaczewski, Przygody Baltazara Gąbki. Trylogia, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2014. sora Gąbki” oraz „Gąbka i latające talerze”. Autor w mistrzowski sposób połączył elementy powieści przygodowej i szpiegowskiej z dużą dawką niezwykle oryginalnego humoru. Na przygodach Baltazara Gąbki wychowało się kilka pokoleń Polaków, choć szpiedzy z Krainy Deszczowców robili wszystko, aby w tym przeJAG szkodzić… RUSZ GŁOWĄ krzyżówkę tę ułożyła Marta sadowska z Lublina. Nagrodę za inwencję (jedną z recenzowanych na naszej stronie książek) wyślemy pocztą. Wasza krzyżówka też może zostać wydrukowana na tej stronie. Wystarczy, że przyślecie ją do nas. Nie zapomnijcie podać swojego adresu. Wypełnione kupony (wyłącznie na kartach pocztowych) prosimy przesyłać na adres: „echo katolickie”, ul. bp. Świrskiego 43A, 08-110 siedlce. Do wygrania zestaw gier z serii „Akademia umysłu junior LATO” firmy Format. To specjalnie opracowany zestaw gier rozwijających pamięć, wspomagających koncentrację oraz pobudzających wyobraźnię. każdy z czterech programów zawiera aż 20 ćwiczeń o wielu stopniach trudności, które stymulują rozwój intelektualny i poznawczy. rozwiązanie krzyżówki z 24 nr. ecHA: boże ciało. Nagrodę otrzymuje szymon kaźmierczak z Ryczy. serdecznie gratulujemy, nagrodę wyślemy pocztą. Jak to działa? Magnes przyciąga żelazo, stal i inne magnesy. Ma biegun północny i południowy, przy czym biegun północny jednego magnesu i biegun południowy drugiego będą się przyciągać. Wnętrze naszej planety jest bogate w żelazo, więc sama Ziemia jest niczym wielki magnes z biegunem południowym i północnym. Jej pole magnetyczne nie jest wystarczająco silne, żeby przyciągać inne magnesy, ale na tyle mocne, że magnesy ustawiają się w kierunku któregoś z biegunów. Puszczenie na wodę korka z igłą magnetyczną sprawia, że kręci się on swobodnie i ustawia zgodnie z polem magnetycznym Ziemi. warto wiedzieć Nietoperze wykorzystują magnetyczną substancję zawartą w ich ciele (zwaną magnetytem) niczym wewnętrzny kompas, który pomaga im znaleźć kierunek. Natomiast pszczoły w swoim locie kierują się słońcem. Więcej pomysłów na zabawę znajdziecie w książce „101 rzeczy, które musisz zrobić, zanim dorośniesz”. Reklama 1. jadą na nie dzieci latem. 2. …. i Lolek. 3. ratunkowe do rzucania. 4. miejsce do zwiedzania, gdzie zebrane są stare i cenne przedmioty. 5. Wakacje rodziców. 6. Na placu zabaw lub ze sznurka na drzewie. 7. Posiłek na trawie. 8. Wycieczka statkiem. 9. Światło na baterie. 10. mapa świata na kuli. krzyżówka 26 HAsłO imię i NAZWiskO ADres Wiek t Y g o D n I k r e g I o n a l n Y wydawca: siedlecka Oficyna Wydawnicza „Podlasie” sp. z o.o.; numer indeksu: 367478 adres redakcji: ul. bp. i. Świrskiego 43A, 08-110 siedlce, tel. 25 644 48 00, 664 427 272, fax.: 25 644 49 00, kom. 694-466-922 www.echokatolickie.pl, e-mail: [email protected] numer konta: 81 2030 0045 1110 0000 0046 9000 Bgz s.a o/siedlce Redaktor naczelna: monika grudzińska ([email protected]). zastępca: Agnieszka Warecka ([email protected]) asystenci kościelni: ks. Andrzej Adamski, ks. jacek szostakiewicz, ks. Piotr Wojdat Redaktorzy prowadzący: jolanta krasnowska-Dyńka ([email protected]), monika Lipińska ([email protected]), kinga Ochnio ([email protected]) Dziennikarze: Agnieszka Wawryniuk, Andrzej materski (red. sportowa) stali współpracownicy: ks. mateusz czubak, Wioletta ekielska, ks. ireneusz juśkiewicz, Waldemar jaroń, Tadeusz Nieścioruk, krystian Pielacha, ks. Paweł siedlanowski, ks. jacek Wł. Świątek, michał sztelmach, Anna Wasak, Anna Wolańska, beata Zgorzałek korekta: Anna kublik. skład: Leszek sawicki administracja: beata kusińska, marta kaleucha ([email protected]) Reklama: iwona Zduniak-urban (tel. 664 427 272, e-mail: [email protected]) Druk: Polskapresse sp. z o.o., Oddział Poligrafia, Drukarnia Warszawa Prenumerata realizowana przez RUcH s.a. Zamówienia na prenumeratę w wersji papierowej i na e-wydania można składać bezpośrednio na stronie www.prenumerata.ruch.com.pl ewentualne pytania prosimy kierować na adres e-mail: [email protected] lub kontaktując się z Telefonicznym biurem Obsługi klienta pod numerem: 801 800 803 lub 22 717 59 59 - czynne w godzinach 7.00 - 18.00. koszt połączenia wg taryfy operatora. zamówienia na prenumeratę instytucjonalną przyjmuje firma kolporter spółka z ograniczoną odpowiedzialnością s.k.a. informacje pod numerem infolinii 0801 40 40 44 lub na stronie internetowej www.dp.kolporter.com.pl/ Rozpowszechnianie redakcyjnych materiałów publicystycznych bez zgody wydawcy jest zabronione. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść zamieszczanych reklam i ogłoszeń. w przypadku stwierdzenia niezgodności treści z zasadami wiary katolickiej, zastrzega sobie prawo odmowy ich zamieszczenia. Materiałów nie zamówionych redakcja nie zwraca, a w przypadku zakwalifikowania ich do druku zastrzega sobie prawo zmiany tytułów i dokonywania skrótów. 36 numer 26(991) 26 czerwca - 2 lipca 2014 r. EchoKatolickie SIMPLY CLEVER Kompleksowo Profesjonalnie Konkurencyjnie OJFVTÜVH LSFEZUPXB PXF CF[HPU¬XL [;64 SP[MJD[FOJF /"+/*å4;&$&/: 83&(*0/*& %LDáD3RGODVND $O-DQD3DZáD,, WHO www.komunalnik.pl tel. 24h 601 277 212 83 343 46 91 Biuro reklam i ogłoszeń Echa Katolickiego tel. 025 6444 800, fax 025 6444 900 www.echokatolickie.pl ! OgŁOszenia za DaRMO chcesz kupić, sprzedać, wynająć? nadaj swoje ogłoszenie w jednej z wielu kategorii za darmo! Uwaga! Promocja nie dotyczy działu „usługi” oraz ogłoszeń nadawanych systemem sMs. szczegółowe informacje pod nr. tel. 25-644-48-00 lub na www.echokatolickie.pl. !