Humoropolepszacz biesiadny

Transkrypt

Humoropolepszacz biesiadny
Ze strony internetowej www.nowypompon.pl
Wybrano najbardziej znanego tajnego współpracownika SB
Wybór najbardziej znanego tajnego współpracownika służb specjalnych za ostatnie półrocze zaskoczył wszystkich. Zwłaszcza samego zainteresowanego. Pierwsze miejsce w
plebiscycie zajął pan Jarosław Bochenek, pseudonim „Piekarski”.
Zwycięzca plebiscytu mieszka na stałe w Radomiu i jest pracownikiem tamtejszych Zakładów Skórzanych, które zwyciężyły drużynowo.
Zwerbowany do współpracy ze Służbą Bezpieczeństwa w latach siedemdziesiątych,
nadal zdobywa informacje na temat działaczy opozycyjnych, pomimo tego że SB już nie
istnieje, a ówcześni dysydenci teraz z nim konkurowali.
Dawny zwierzchnik Bochenka, major Ryszard Wadecki, twierdzi, że Bochenek współpracował wzorowo, donosząc na wszystkich. „Pamiętam taki moment, kiedy podejrzewając
siebie o działalność opozycyjną, przekazał nam pełne informacje o sobie, zapewniając
jednocześnie, że inwigilowany niczego nie podejrzewa. Jeśli dobrze pamiętam, zarzuty
częściowo się potwierdziły i Bochenek został na krótko zatrzymany. Szybko się załamał i
dał się nam zwerbować”, wypowiadał się Wadecki.
Główną nagrodę w postaci 5000 $ i amerykańskiej wizy otrzymał mjr Ryszard Wadecki.
Humoropolepszacz
biesiadny
Biesiada w Boszkowie, 25-27.05.2012 r.
Subiektywny wybór niekoniecznie poważnych tekstów
♦ Pobudza krążenie ♦ Łagodzi zmarszczki i ból istnienia ♦
Warto mieć go przy sobie przez całą biesiadę!
Z „Fioletowej krowy”, w przekładzie Stanisława Barańczaka
Harry Graham
Harry Graham
Anglik u siebie
Dziecięca nieczułość
Grałem akurat w golfa tej niedzieli,
Kiedy inwazję przypuściły Szwaby;
Nasi żołnierze nogi za pas wzięli,
A opór floty był żałośnie słaby;
Tak mnie bolała hańba Anglii, że
Z ledwością mogłem skupić się na grze.
Kiedy Babunia, wypadłszy nam z łódki,
W wodzie miotała się jeszcze czas krótki,
Jadzia gapiła się tylko z chichotem
I zapiszczała dla żartu tuż potem:
„Nie martw się, Babciu, wędkarz cię wyłowi!”
Omal nie dałem klapsa bachorowi.
DowcipAsy wyszperane przez Kasię Rozmus i Hanię Świder
Ojciec ogląda zeszyt synka:
— Oj, nierówno literki piszesz.
— To nie literki, tato. To nuty.
♦♦♦
— Mamo, czy to futro kupił ci tatuś?
— Tatuś?! Gdybym na niego liczyła, nawet
ciebie bym nie miała…
♦♦♦
— Babciu, czy ty możesz mieć dzieci? —
pytają dwa urwisy.
— Nie, nie mogę.
— Widzisz? — szepcze drugi. — Mówiłem ci,
że babcia to samiec.
♦♦♦
— Stary, wyobraź sobie, ta blondynka z
parteru wczoraj chciała mi zrobić zdjęcie
telefonem.
— I co z tego?
— Ale stacjonarnym!
Kolega do kolegi:
— Spałeś z moją żoną!!!
— Jak Boga kocham, nawet oka nie zmrużyłem!
♦♦♦
Rozmawiają dwie blondynki:
— Zdawałam wczoraj test IQ.
— Ojej. I co dostałaś?
— Piątkę.
♦♦♦
— Mamusiu, czy mogę iść się pobawić?
— Z tą dziurą w rajstopach?
— Nie, z tą Jolą z drugiego piętra.
♦♦♦
— Kochanie, wiesz, ty mi przypominasz
Lancię Stratos…
— Ach, rozumiem! Te opływowe kształty,
tak?…
— Miałem na myśli lekkie prowadzenie.
Opracowanie i wybór tekstów: Leszek Rydz
Makabreski z „Uśmiechu bez kota” Antoniego Marianowicza
Ostrzeżenie
Otek
Ciocia Eliza wpadła do studni
I tam spoczywa chyba od stu dni.
Trzeba uważać więc, moi złoci,
By się przypadkiem nie napić cioci.
Otek, starszą swą kuzynkę
Przepuściwszy przez maszynkę,
Dumny z siebie rzekł do mamy:
„Zawsze wpierw przepuszczam damy!”
♦♦♦
♦♦♦
Niewprawna niania
Przedsiębiorczy Zbysio
Hania miała nową nianię.
Rzekła mama: „Wysadź Hanię!”
Niania pomyślawszy chwilę
Wysadziła ją − trotylem...
Zbysio łomem zdzielił Fredzia.
Gdzie są zwłoki, nikt nie wiedział,
Bo Zbyś, gdy coś robić pocznie,
Kończy całą rzecz b e z z w ł o c z n i e .
Ze zbioru „W oparach absurdu” Antoniego Słonimskiego i Juliana Tuwima
Pierwszy alfabetyczny spis liczb od 1 do 100
A — nie ma
B — nie ma
C
czterdzieści
czterdzieści cztery
czterdzieści dwa
czterdzieści dziewięć
czterdzieści jeden
czterdzieści osiem
czterdzieści pięć
czterdzieści siedem
czterdzieści sześć
czterdzieści trzy
czternaście
cztery
D
dwa
dwadzieścia
dwadzieścia cztery
dwadzieścia dwa
dwadzieścia dziewięć
dwadzieścia jeden
dwadzieścia osiem
dwadzieścia pięć
dwadzieścia siedem
dwadzieścia sześć
dwadzieścia trzy
dwanaście
dziesięć
dziewięć
dziewięćdziesiąt
dziewięćdziesiąt cztery
dziewięćdziesiąt dwa
dziewięćdziesiąt dziewięć
dziewięćdziesiąt jeden
dziewięćdziesiąt osiem
dziewięćdziesiąt pięć
dziewięćdziesiąt siedem
dziewięćdziesiąt sześć
dziewięćdziesiąt trzy
dziewiętnaście
E — nie ma
F — nie ma
G — nie ma
H — nie ma
I — nie ma
J
jeden
jedenaście
K — nie ma
L — nie ma
M — nie ma
N — nie ma
O
osiem
osiemdziesiąt
osiemdziesiąt cztery
osiemdziesiąt dwa
osiemdziesiąt dziewięć
osiemdziesiąt jeden
osiemdziesiąt osiem
osiemdziesiąt pięć
osiemdziesiąt osiem
osiemdziesiąt sześć
osiemdziesiąt trzy
osiemnaście
P
pięć
pięćdziesiąt
pięćdziesiąt cztery
pięćdziesiąt dwa
pięćdziesiąt dziewięć
pięćdziesiąt jeden
pięćdziesiąt osiem
pięćdziesiąt pięć
pięćdziesiąt siedem
pięćdziesiąt sześć
pięćdziesiąt trzy
piętnaście
Q — nie ma
R — nie ma
S
siedem
siedemdziesiąt
siedemdziesiąt cztery
siedemdziesiąt dwa
siedemdziesiąt dziewięć
siedemdziesiąt jeden
siedemdziesiąt osiem
siedemdziesiąt pięć
siedemdziesiąt siedem
siedemdziesiąt sześć
siedemdziesiąt trzy
siedemnaście
sto
szesnaście
sześć
sześćdziesiąt
sześćdziesiąt cztery
sześćdziesiąt dwa
sześćdziesiąt dziewięć
sześćdziesiąt jeden
sześćdziesiąt osiem
sześćdziesiąt pięć
sześćdziesiąt siedem
sześćdziesiąt sześć
sześćdziesiąt trzy
T
trzy
trzydzieści
trzydzieści cztery
trzydzieści dwa
trzydzieści dziewięć
trzydzieści jeden
trzydzieści osiem
trzydzieści pięć
trzydzieści siedem
trzydzieści sześć
trzydzieści trzy
trzynaście
U — nie ma
V — nie ma
W — nie ma
X — nie ma
Y — nie ma
Z — nie ma
„Arytmetyka emocjonalna” Raymonda Queneau („Sally coraz intymniej”)
Miłość: 1+1=69
Pycha: 1×1=10
Kompleks niższości: 1×1=0
Kompleks Edypa: 1+2=-2
Lęk: 1×∞=13
Zbrodnia: 1+1=1+0
Sprawiedliwość ludzka: (1+1)(0+0,5)=0+0
Mistycyzm: 1×∞=7
Bałwaństwo: 1/∞=0
Wiara: 3=1
Jałmużna: 1000-1=999
Nadzieja: ×=15.000.000
Łakomstwo: 1+1000=1,08
Skąpstwo: 1000+1000=0,25
Desperyk, frywolimeryk, limerytual i lameryk Stanisława Barańczaka („Pegaz zdębiał”)
Terapeutka z Dąbrowy Górniczej
Łkała: „Dziczeć chcesz, serce? – to dziczej!
Grzęznąc w życia zjełczałej osełce,
Terapeucę wciąż i terapeucę...
Duszo, spsiałaś? Zstąp niżej: zjamniczej!”
Chociaż ksiądz z kościoła św. Anny
To w obrzędach innowator nieustanny,
Ślub na SPADOCHRONACH budzi zdania
Różne, zwłaszcza w kwestii podwiewania −
Sukni? − głupstwo; gorzej, że sutanny...
♦♦♦
♦♦♦
Słynna w Bonn barmanka Duża Fela
NIECH MI ŻADEN CHAM SIĘ NIE OŚMIELA
Wypisała na biuście; jej zadek
Miał na sobie na wszelki wypadek
Ten sam napis alfabetem Braille’a.
W środku pampy śpiewał gaucho Bruno:
„Dźwięcz, gitary mej miłosna struno!
Podnieca mnie i dama,
I pastuch, kawał chama,
Ale lama to numero uno!”
Poczucie humoru Marka Raczkowskiego