1 ~ Katecheza 2016.10.25 – Gdy coraz bardziej pogrążasz się w złu

Transkrypt

1 ~ Katecheza 2016.10.25 – Gdy coraz bardziej pogrążasz się w złu
Katecheza 2016.10.25 – Gdy coraz bardziej pogrążasz się w złu (reguła 01)
Rozdział 3
Odczytaj samego siebie… pięknego czy brzydkiego
1. Gdy coraz bardziej pogrążasz się w złu (reguła 1)
Pierwsza Reguła: Kiedy coraz bardziej pogrążasz się w złu, zwykle wysłannik zła
proponuje ci pozorne przyjemności, abyś trwał i wzrastał w niewoli. Natomiast
wysłannik dobra przyjmuje odwrotną metodę: rani cię i czyni wyrzuty sumienia,
aby ci uświadomić twój błąd (ĆD 314).
Jak przemawia do ciebie Bóg i jak przemawia nieprzyjaciel, kiedy czynisz źle?
Jeśli pozwolisz się opanować przez swe instynkty, jeśli staniesz się niewolnikiem
„podoba mi się lub nie podoba mi się”, jeśli nie starasz się wyjść ze swego
egoizmu, jeśli jesteś zamknięty w sobie nie interesując się innymi i INNYM,
jednym słowem kiedy postępujesz coraz gorzej, nieprzyjaciel przemawia wabiąc
cię przyjemnością. Lecz jest to przyjemność pozorna, gdyż istnieje bardziej w
wyobraźni niż w rzeczywistości i ustaje po działaniu, pozostawiając cię bardziej
pustym i głodnym niż przedtem. To tak, jak z Syrenami, które zwodzą i prowadzą
do katastrofy.
W takiej sytuacji Bóg przemawia natomiast poprzez wyrzuty polegające na smutku
czy przykrości wewnętrznej, będącej zapowiedzią klęski, jaką przygotowujesz
sobie własnymi rękami, a od której pragniesz się odciąć.
Zatem, wtedy, gdy czynisz źle, język pozornej przyjemności pochodzi od
nieprzyjaciela, natomiast smutek pochodzi od Boga. Pierwszy chce cię całkowicie
zmienić w bagno, drugi chce cię z niego wyciągnąć.
Zło stara się zawsze przedstawiać jako dobre, ale mu się to zupełnie nie udaje.
Ostatecznie okazuje się kłamcą, nie dotrzymuje tego, co obiecuje i pozostawia
niezadowolenie, które nie tylko nie maleje, ale rośnie, nawet jeśli z wysiłkiem
starasz się go pozbyć lub zapełnić je poszukiwaniem innej przyjemności.
Nieprzyjaciel jest zwodniczym przekazicielem. Jak każdy sprzedawca, zwłaszcza
złych produktów, czyni pożądaną swoją truciznę fałszując rzeczywistość, ukazując
ją zupełnie odwrotnie do tego, jaka jest. Dobro ukazuje jako zło, a zło jako dobro.
Obecnie może on cieszyć się nieco… urlopem, gdyż w sposób skuteczny
zastąpiony został społecznymi środkami przekazu. Spektakle, reklamy, sama
literatura, to wszystko stanowi bodziec dla niekontrolowanych instynktów
pobudzając je do „konsumpcji”, jedynego problemu społeczności, która może
wyprodukować wszystko, pod warunkiem, że da się to sprzedać.
Przyjemność zawsze posiada pozory dobra godnego pożądania dla zmysłów, ale nie
zawsze jest dobra. Nie należy mieszać przyjemności ze szczęściem. Przyjemność to
zaspokojenie własnych potrzeb – poza potrzebami cielesnymi są również potrzeby
~1~
umysłu i serca! – abstrahując od relacji do kogoś innego. Szczęście jest satysfakcją
pochodzącą z jakiejś relacji: jest otwarciem się, miłością wobec innego. Żadna
przyjemność nie zaspakaja człowieka, gdyż stworzony jest on do miłości. Nie czyń
więc niczego jedynie dlatego, że daje ci bezpośrednią przyjemność. Przyjemność
jest wystarczającym kryterium dla działania zwierzęcia, zaprogramowanego przez
instynkt do zachowania jednostki i gatunku poprzez pokarm i seks.
Również człowiek jest czuły na przyjemność, i słusznie. Jednakże powołany jest do
przezywania jej w sposób ludzki, wprost boski. Również dla niego akty
„zwierzęce” posiadają wartość przyjaźni i miłości. Zatem, poza przyjemnością, dają
również szczęście. Różne są zdziczenia, które chwilowo nęcą, ale później
pozostawiają w ustach gorycz.
Jeśli przyjemność i szczęście schodzą się razem, wówczas mamy do czynienia z
„pięknem”. Dobro będzie się podobać, ale i przyjemność będzie dobrem, nie
pozornym. Dopóki żyjemy lub nie jesteśmy doskonali, zgodzić się musimy,
przynajmniej na początek, na konflikt między obydwoma.
Przyjemność poszukiwana sama w sobie, poza relacja pozytywną, stwarza
frustrację, nałóg, i pod koniec mechanizmy autystyczne, jak narkotyki. Jeśli
sprawia ci przyjemność wypicie butelki whisky, zobacz jak się czujesz następnego
dnia. Jeśli sprawia ci przyjemność wziąć sobie „trawkę”, pomyśl czy to jest właśnie
to, czego szukasz. Jeśli upaja cię latanie, nie rzucaj się z dziesiątego piętra. Jest to
przyjemność, która po kilku chwilach nie podobałaby ci się zupełnie.
Również przyjemność seksualna, poszukiwana jako cel, staje się grobem miłości.
Wywołuje niezadowolenie i nieszczęście, szczególnie w dzisiejszych czasach. Nie
należy jednak demonizować przyjemności. Stworzył ją Bóg i związał przede
wszystkim z jedzeniem i aktem rozrodczym – a następnie z poznaniem i miłością –
koniecznymi, by zachować i przekazać życie. Któż podjąłby się tego bez
przyjemności? Ale musisz mieć na uwadze, aby twoje spożywanie pokarmów nie
było z głową w żłobie (prototyp Fast food), ale przy stole. Pokarm stanowi relację
miłości wśród członków rodziny. Chlebem posłużył się Pan jako znakiem komunii
z Nim w Eucharystii. Sama seksualność nie jest zwykłą kopulacją , ale relacją
miłości miedzy mężczyzną i kobietą, relacją odmienności, obrazem Boga. Jest
„wielką tajemnicą” (Ef 5,32), sakramentem zjednoczenia Boga i człowieka w
Chrystusie.
Aby zrozumieć, czy to, co cię pociąga jest piękne lub brzydkie, słodkie lub gorzkie,
dobre lub złe, czy jest śpiewem Syren lub Orfeusza, popatrz zawsze na
„konsekwencje”, biorąc również pod uwagę doświadczenia innych, nie tylko swoje.
Jeśli przynosi radość również później, pochodzi od Boga, jeśli natomiast wyrzuty
sumienia, pochodzi od nieprzyjaciela.
Za dobro musisz zapłacić natychmiast, ale mniej niż to ci się wydaje. Za zło płacisz
później i o wiele więcej niż przypuszczasz. Za dobro płacisz najpierw, ale niewiele,
i ono rewanżuje ci się obficie. Zło ofiaruje ci się gratis, ale wiele płacisz za nie
~2~
później, i nie rewanżuje ci się zupełnie. Nadużycie pokarmu i alkoholu,
niewierność partnerowi, prostytucja, używanie narkotyków, oczywiście daje
chwilową rozkosz. Ale pewnym jest, że nie dadzą szczęścia. Kumulują jedynie
łańcuchowo frustracje i smutki, a drogę wyjścia można znaleźć z wielkim trudem i
z ogromnymi kosztami.
Upadek Adama, prototyp każdego innego upadku, oddaje z psychologiczną finezją
sposób, w jaki wciska się sugestia nieprzyjaciela. Zachęca cię do grzechu ukazując
go jako „coś dobrego, pięknego i godnego pożądania” (Rdz 3,6). Nikt nie dałby się
skusić, gdyby wiedział wcześniej, że coś jest złe, podłe i nie godne pożądania.
Bóg, stwórca prawdy, ukazuje to jako zło. Dzięki wyrzutom sumienia wyjdź z
zaczarowania, uznając iż pobłądziłeś. Wyrzut, rozumiany jako odpowiedzialność za
zło, jest bardzo cennym sygnałem. Jest gorzkim lekarstwem przeciwko kłamstwu.
Jego zniknięcie w dzisiejszych czasach jest oznaką zbiorowego szaleństwa. Jedynie
powszechne ogłupienie, jak nazizm czy stalinizm, a dzisiaj również komunizm,
niszczą odpowiedzialność za własne czyny. Brak wolności, który może się
wydawać moralną okolicznością łagodzącą, staje się jeszcze większym złem:
brakiem wolności uniemożliwiającym człowiekowi pełnienie aktów ludzkich.
Każdy powtarza błędy swoich ojców, słusznie obwiniając ich, i dodając od siebie,
bez własnej winy(!), coś nieco do ich drogi potępienia. Gdy ktoś dochodzi, bez
poczucia winy, do obciążenia odpowiedzialnością samego siebie, wówczas może w
tym właśnie momencie przerwać łańcuch zła. Niepokojącym jest widzieć kogoś,
kto popełnia zło i nie czuje wstydu, lub jeszcze się nim chlubi. Jest to najgorsza
choroba, jaka może się mu przydarzyć. Wstyd z powodu swej głupoty jest już
mocną ekspiacją i oczyszczeniem, jakie dobro działa w sercu człowieka mądrego.
Rozróżnij więc między winą i wyrzutem.
Poczucie winy jakie posiadasz, ponieważ nie jesteś tym, jakim chciałbyś lub
powinieneś być, blokuje i niesie ze sobą śmierć. Wycisz się, jeśli możesz, lub
poproś o pomoc, jeśli to konieczne. Jeśli nie potrafisz zgrzeszyć, idź do psychologa
i lecz się. Jeśli zgrzeszyłeś, idź do kapłana i pojednaj się.
Wyrzut natomiast, jakiego doświadczasz po popełnieniu grzechu, odróżnia cię od
zwierzęcia. Nie wyciszaj go, ale słuchaj. Jest zbawiennym bodźcem. Jest to smutek,
który pociąga do Boga i prowadzi do życia, w odróżnieniu od depresji, którą
nieprzyjaciel stara się zasiać w tobie, aby cię zamknąć w twym kokonie śmierci
(por. 2 Kor 7,8-10).
Do tej, jak i do wszystkich następnych zasad, zastosuj przesłankę: Zauważ i
rozpoznaj głos nieprzyjaciela, zauważ i rozpoznaj także głos Boga, aby odrzucić
głos nieprzyjaciela, a przyjąć głos Boga.
Teksty biblijne:
Rdz 3: ukazuje mechanizm zła jako pozornego dobra oraz następujące wyrzuty
sumienia.
~3~
2 Sm 11,1n: Dawid, uwiedziony pięknem Batszeby, dopuścił się cudzołóstwa,
tchórzostwa i zabójstwa.
2 Sm 12,1nn: Natan odkrywa Dawidowi zło jako takie.
2 Kor 7,8-10: Paweł przeciwstawia smutek pochodzący od Boga smutkowi, który
pochodzi od nieprzyjaciela.
Uwagi praktyczne:
Czy pogrążam się w złu? Co o tym świadczy?
- Wszyscy widzą maje złe zachowanie tylko nie ja. Mam zamknięte oczy na swoje
życie.
- Ci, którzy próbują mi zwracać uwagę są traktowanie ja wrogowie, którzy uwzięli
się na mnie. Ja mam swoją własną, zamkniętą grupę ludzi, którzy mi dobrze życzą,
nie robą żadnych wymówek i tylko ich zadanie jest dla mnie ważne.
- Czynienie zła przychodzi mi z wielką łatwością. Nie mam żadnych wewnętrznych
blokad, aby się od niego odizolować.
- Na każde zło mam jakieś konkretne i szybkie wytłumaczenie. Nie biorę żadnej
odpowiedzialności za moje życie, słowa i zachowanie. Jeśli już nie potrafię czegoś
sobie usprawiedliwić, to najczęściej tłumaczę sobie, że to inni doprowadzili do
mojego upadku czy jakieś tragedii.
- Unikam życia sakramentalnego. Eucharystia i Spowiedź są suchymi praktykami,
których już nie rozumiem. Jeśli coś jeszcze mnie motywuje do okazyjnego
przystępowania do sakramentów, to jedynie pewna tradycja bądź bezrozumne
przestrzeganie przepisów kościelnych. Przestrzeganie przepisów ma mi dać spokój
sumienia, że jeszcze „wierzę w Pana Boga”.
~4~

Podobne dokumenty