2 (33) 2013/ Rok XVII półrocznik Wydawnictwo
Transkrypt
2 (33) 2013/ Rok XVII półrocznik Wydawnictwo
(33) 2013/ Rok XVII półrocznik 2 Wydawnictwo Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego Warszawa 2013 UNIWERSYTET KARDYNAŁA STEFANA WYSZYŃSKIEGO WYDZIAŁ STUDIÓW NAD RODZINĄ Rada Naukowa: abp prof. dr hab. Edward Ozorowski; bp dr Stanisław Stefanek; dr med. Monika Wójcik; prof. Th Dr Ladislav Csontos SI, PhD – Universitas Tyrnaviensis, Słowacja; prof. dr hab. Detlev Dormeyer – Technische Universität, Dortmund, Niemcy; ks. prof. Dr Richard Hartmann – Theologische Fakultät, Fulda, Niemcy; br. prof. Herman Lombaerts FSC – Catholic University in Leuven, Belgia; ks. prof. dr hab. Ireneusz Mroczkowski; ks. prof. Dr Christoph Gregor Müller – Theologische Fakultät, Fulda, Niemcy; ks. prof. dr hab. Adam Skreczko; prof. dr hab. Anna Tylki-Szymańska; ks. prof. UKSW dr hab. Andrzej Najda; prof. UKSW dr hab. Elżbieta Osewska; ks. prof. UKSW dr hab. Mieczysław Ozorowski; prof. Horst Seidl – Universität Wien, Austria; ks. prof. Michel Schooyans – Catholic University in Leuven, Belgia; ks. prof. UKSW dr hab. Stanisław Strękowski; prof. UKSW dr hab. Maria Załuska; ks. dr hab. Stanisław Biały; dr Bożena Bassa; dr Agnieszka Regulska; ks. dr Józef Młyński; ks. dr Dariusz Wojtecki; ks. dr Krzysztof Wolski Zespół redakcyjny: ks. prof. UKSW dr hab. Andrzej Jacek Najda (redaktor naczelny) dr Agnieszka Regulska (z-ca redaktora naczelnego) mgr Danuta Bazyluk (sekretarz) Redaktor językowy: mgr Mirosława Majdan Adres redakcji: 05-092 Łomianki, ul. K.K. Baczyńskiego 9, tel.: +48 (22) 751 38 99, e-mail: [email protected] http://www.snr.wsr.uksw.edu.pl/ ISSN 1429–2416 Skład, druk i oprawa: EXPOL, P. Rybiński, J. Dąbek, sp.j. ul. Brzeska 4, 87-800 Włocławek tel. 54 232 37 23, e-mail: [email protected] SPIS TREŚCI I. ARTYKUŁY ks. Przemysław Artemiuk – „Ludzie Boga”, czyli o sensie i naglącej potrzebie świadectwa wiary ..................................................................................... 7 Urszula Bartnikowska, Katarzyna Ćwirynkało, Anna Chyła – Niepełnosprawność a macierzyństwo – możliwości i bariery. Studium fenomenograficzne samotnych matek z niepełnosprawnością intelektualną . ....................... 29 Bożena Bassa – Prokreacyjna funkcja rodziny w kontekście definicji zdrowia .......................................................................................................... 53 Urszula Bejma – Prozdrowotne style życia w świadomości współczesnego społeczeństwa polskiego ........................................................................ 65 ks. Stanisław Biały – Church and problems of contemporary bioethics. Current challenges in the light of the bioethical document of the Conference of Poland’s Episcopacy. (Kościół a problemy współczesnej bioetyki. Aktualne wyzwania w świetle dokumentu bioetycznego Konferencji Episkopatu Polski) .................................................................................................... 81 ks. Mirosław Brzeziński – Dzielić się wiarą w rodzinie, by wzrastać . ....... 95 Małgorzata Frąckiewicz – Stopnie pokrewieństwa i powinowactwa rodzinnego w języku młodzieży (część III). Nazwy członków dalszej rodziny w linii bocznej ...................................................................................... 113 ks. Richard Hartmann – Familie – Schaffen wir nur Gemeinsam – Iniviative des Deutschan Caritasverbandes. (Rodzinę tworzymy tylko wspólnie – inicjatywa niemieckiej Caritas) . .......................................................... 127 ks. Przemysław Kwiatkowski – “Nel cuore della Chiesa, io sarò l’amore”. Chiesa domestica ed evangelizzazione nel magistero di Benedetto XVI. („W sercu Kościoła będę miłością”. Kościół domowy i ewangelizacja w nauczaniu Benedykta XVI) .............................................................. 141 ks. Józef Młyński – Praca socjalna – procedury działań instytucjonalnych ..... 159 ks. Andrzej Jacek Najda – Płacz jako forma emocjonalnego wyrazu w Piśmie Świętym . .............................................................................. 181 Elżbieta Osewska – Komunikacja wiary w rodzinie wobec wyzwań internetu .. 197 Beata Pawlik – The myth of consumerist society? (Mity społeczeństwa konsumpcyjnego?) ..................................................................................... 215 Agnieszka Regulska – Praca socjalna jako element wsparcia rodziny dotkniętej przewlekłą chorobą lub niepełnosprawnością . ............................... 235 4 SPIS TREŚCI [2] Agnieszka Rumianowska – Konflikty w rodzinie w narracjach młodego pokolenia ........................................................................................................ 247 ks. Adam Skreczko – Parafia jako środowisko wychowawczego wsparcia rodziny ....................................................................................................... 277 ks. Jarosław Sokołowski – Posiadanie przez narzeczonych wiedzy niezbędnej do ważności zawarcia małżeństwa . ....................................................... 291 ks. Józef Stala – Wartościowa wiedza, umiejętności i postawy. Refleksje o rozwoju i celach szkolnictwa wyższego . .................................................... 313 Agnieszka Studenna, Elżbieta Napora – Styl wychowania matki a psychospołeczne funkcjonowanie adolescentów z rodzin o różnej strukturze ....... 325 Yuliya Tarnavska – Rodzeństwo dzieci z zaburzeniami ze spektrum autyzmu w ujęciu psychologicznym i społeczno-kulturowym – przegląd badań ... 345 Markus Tomberg – Familie: Lernort der Freiheit, Lernort der Kirche. (Rodzina: miejsce uczenia się wolności, miejsce uczenia się Kościoła) ................ 367 ks. Dariusz Tułowiecki – Aktywność seniorów jako sposób na przełamywanie wykluczenia społecznego w opisach prasy regionalnej ......................... 379 II. RECENZJE I SPRAWOZDANIA Duszpasterstwo rodzin. Refleksja naukowa i działalność pastoralna, red. R. Kamiński, G. Pyźlak i J. Goleń, Lublin 2013, 824 s. – ks. Adam Skreczko ........... 409 Wiesław Przygoda, Apostolski wymiar wolontariatu charytatywnego w Polsce, Wydawnictwo TN KUL, Lublin 2012, 451 s. – ks. Adam Skreczko ....... 413 Wiesława Okła, Poradnictwo terapeutyczne, Wydawnictwo KUL, Lublin 2013, 214 s. – Agnieszka Regulska . ................................................................ 416 Władysław Majkowski, Rodzina polska w kontekście nowych uwarunkowań, Wyd. DEHON, Kraków 2010, 319 s. – Urszula Bejma ......................... 419 Joanna Nawrocka, Społeczne doświadczenie starości – stereotypy, postawy, wybory, Wydawnictwo Impuls, Kraków 2013, 136 s. – ks. Józef Młyński .... 425 Zagadnienia małżeństwa i rodzin w perspektywie feministyczno-genderowej, red. K. Slany, Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskeigo, Kraków 2013, 253 s. – ks. Józef Młyński ...................................................................... 429 Sprawozdanie z Sympozjum homiletycznego: „Jak przepowiadać dziś? Głoszenie Słowa Bożego w służbie chrześcijańskiej wiary”. Wydział Teologii UWM w Olsztyn 24-25 października 2012 r. – ks. Wojciech Turowski .............. 433 Wykaz skrótów . ......................................................................................... 437 Informacje dla Autorów ............................................................................ 439 Rada recenzentów 2013 ............................................................................. 441 [3] SPIS TREŚCI 5 CONTENTS – ENGLISH SUMMARIES I. ARTICLES Fr Przemysław Artemiuk – “People of God” i.e. the sense of and urgent need for the testimony of faith . .......................................................................... 7 Urszula Bartnikowska, Katarzyna Ćwirynkało, Anna Chyła – Disability and maternity – possibilities and difficulties. A phenomenographic study of lonely mothers with intellectual disability ............................................... 29 Bożena Bassa – The procreation function of the family in the context of the definition of health ................................................................................... 53 Urszula Bejma – Pro-health lifestyles in the conscousness of the contemporary Polish society ........................................................................................... 65 Fr Stanisław Biały – Church and problems of contemporary bioethics. Current challenges in the light of the bioethical document of the Conference of Poland’s Episcopacy ................................................................................ 81 Fr Mirosław Brzeziński – Sharing faith in a family in order to grow ........... 95 Małgorzata Frąckiewicz – Degrees of kinship and affinity in the language of young people (part III). Names of collateral relatives ............................ 113 Fr Richard Hartmann – We can only create the family together: The initiative of German Caritas ...................................................................................... 127 Fr Przemysław Kwiatkowski – “In the heart of the Church, I will be love”. The Domestic Church and Evangelization in the Magisterium of Benedict XVI . ................................................................................ 141 Fr Józef Młyński – Social work - institutional activities procedures .......... 159 Fr Andrzej Jacek Najda – Crying as a form of emotional expression in the Holy Scriptures ...................................................................................... 181 Elżbieta Osewska – Communication of faith in the family facing the challenges of the Internet ......................................................................................... 197 Beata Pawlik – The myth of consumerist society? ...................................... 215 Agnieszka Regulska – Social work as the element of supporting the family touched with a chronic illness or disability . .......................................... 235 Agnieszka Rumianowska – Family conflicts in narratives of the young generation ............................................................................................... 247 Fr Adam Skreczko – Parish as a supporting environment in the process of educating ................................................................................................ 277 6 SPIS TREŚCI [4] Fr Jarosław Sokołowski – The possession of knowledge required for a valid marriage contract by the engaged couple . ............................................. 291 Fr Józef Stala – Valuable Knowledge, Skills and Attitudes. Reflections on the development and goals of higher education . ......................................... 313 Agnieszka Studenna, Elżbieta Napora – Mother’s education style and psychosocial functioning of adolescents from different family structure ....................... 325 Yuliya Tarnavska – Siblings of children with Autism Spectrum Disorders from psychological and socio-cultural perspectives ....................................... 345 Markus Tomberg – Family: a place where we learn freedom, a place where we learn the Church ..................................................................................... 367 Fr Dariusz Tułowiecki – Seniors activeness as a way of overcoming social exclusion according to regional press .................................................... 379 II. REVIEWS AND REPORTS Pastoral care of families. Academic reflection and pastoral activity, ed. R. Kamiński, G. Pyźlak, J. Goleń, Lublin 2013, 824 pp. – Fr Adam Skreczko ................................................................................................. 409 W. Przygoda, Apostolic dimension of the charitable volunteering in Poland, Publisher of the Scientific Society of the Catholic University of Lublin, Lublin 2012, 451 pp. – Fr Adam Skreczko ............................................ 413 W. Okła, Therapeutic Counseling, Publisher of the Catholic University of Lublin, Lublin 2013, 214 pp. – Agnieszka Regulska ............................. 416 Wł. Majkowski, Polish family in the context of new conditions, Publishing House DEHON, Kraków 2010, 319 pp. – Urszula Bejma . ................... 419 J. Nawrocka, Social experience of old age – stereotypes, attitudes, choices, Publishing House Impuls, Kraków 2013, 136 pp. – Fr Józef Młyński ..... 425 The issues of marriage on the family in the feminist-gender perspective, ed. K. Slany, Jagiellonian University Press, Kraków 2013, 253 pp. – Fr Józef Młyński .................................................................................................. 429 Report on Homiletic Symposium: „How to Proclaim Today? Proclaiming the Word of God in the Service of Christian Faith”. Faculty of Theology at University of Warmia and Mazury in Olsztyn, October 24-25, 2012 – Fr Wojciech Turowski . ............................................................................... 433 Abbreviations ............................................................................................. 437 Information for the Authors ..................................................................... 439 List of reviewers 2013 ................................................................................ 441 I . A RT Y K U Ł Y P O D S TAW O W E Studia nad Rodziną UKSW 2013 R. XVII nr 2 (33) ks. Przemysław ARTEMIUK – WT UKSW Warszawa „LUDZIE BOGA”, CZYLI O SENSIE I NAGLĄCEJ POTRZEBIE ŚWIADECTWA WIARY Prezentowany artykuł podejmuje refleksję nad zagadnieniem świadectwa w perspektywie teologiczno-fundamentalnej. Autor publikacji najpierw przygląda się rzeczywistości świadectwa-męczeństwa we wczesnym chrześcijaństwie. Przywołuje tutaj kategorie zaproponowane przez filozofa Dariusza Karłowicza. Następnie ukazuje je jako znak Objawienia i argument przemawiający za wiarygodnością chrześcijaństwa we współczesnej refleksji teologicznej. Na koniec przedstawia miejsce i znaczenie świadectwa w myśli wybranych teologów, takich jak: H.U. von Balthasar, B. Forte i Ch. Schönborn. Słowa kluczowe: wiara, chrześcijaństwo, świadectwo, męczeństwo. Wprowadzenie Benedykt XVI, ogłaszając 17 października 2011 roku Listem Apostolskim Porta fidei Rok Wiary, wyznał, że pragnie na nowo rozbudzić „w każdym wierzącym aspirację do wyznania wiary w jej pełni i z odnowionymi przekonaniami, z ufnością i nadzieją” (PF 9)1. Skoro wiara w Jezusa Chrystusa, jak uczy papież, „jest drogą do osiągnięcia zbawienia w sposób ostateczny” (PF 3), to domaga się równocześnie dzielenia. Rośnie wtedy, gdy „przeżywana jest jako doświadczenie otrzymanej miłości i kiedy jest przekazywana jako doświadczenie łaski i radości. Sprawia ona, że życie wiernych wydaje owoc, ponieważ poszerza serca w nadziei i pozwala na dawanie twórczego świadectwa: otwiera w istocie serca i umysły tych, którzy słuchają, na zaproszenia Pana, aby przylgnęli do Jego słowa, by stali się Jego uczniami” (PF 7). Dlatego wiara, jak zauważa w przywoływanym liście Benedykt XVI, „nastawiona na uchwycenie http://www.opoka.org.pl/biblioteka/W/WP/benedykt_xvi/motu/portafidei_ lev_11102011.html (dostęp 5.05.2012). 1 8 KS. PRZEMYSŁAW ARTEMIUK [2] znaków czasu w chwili obecnej, zobowiązuje każdego z nas, abyśmy stawali się żywym znakiem obecności Zmartwychwstałego w świecie. Współczesny świat potrzebuje dziś szczególnie wiarygodnego świadectwa tych, których umysły i serca oświecone są Słowem Bożym i zdolni są otworzyć serca i umysły tak wielu ludzi na pragnienie Boga i prawdziwego życie, które nie ma końca” (PF 15). Jest ono naturalną konsekwencją życia wiarą na co dzień. Bez jednoznacznego, radykalnego świadectwa życia chrześcijaństwo nie istnieje, a wiara obumiera, pozostając jedynie zbiorem przyzwyczajeń i dziedzictwem przeszłości. Świat, jak zauważa papież, nie tylko potrzebuje, ale wręcz domaga się wiarygodnych świadków, którzy po pierwsze pokażą, że każdy człowiek jest zorientowany poza samego siebie; po drugie przekonają, że na czymś trzeba „zawiesić swoje serca” i po trzecie ukażą własnym życiem głębię sensu i miłości, które są w Bogu. Zatem tytułowi „ludzie Boga”, świadkowie Zmartwychwstałego, nie tylko w pierwotnym Kościele, ale również dzisiaj stają się znakiem żywotności chrześcijaństwa. A sprawa świadectwa życia, kilkakrotnie podejmowana w papieskim liście, pozostaje nieustannie naglącą potrzebą, bo tylko przez dzielenie się wiarą, ona sama „rośnie i umacnia się” (PF 7). Jak wielkie zainteresowanie może towarzyszyć współczesnym świadkom Chrystusa, potwierdza nieoczekiwany sukces francuskiego filmu „Ludzie Boga”, opowiadający historię życia i męczeństwa siedmiu mnichów-trapistów zamordowanych w Tibhirine w marcu 1996 roku2. Poznając ostatnią drogę zakonników czy też odczytując testament katolickiego polityka Shabhaza Bhattiego, zamordowanego za wiarę w Pakistanie w marcu 2011 roku, ponownie „słyszymy głos męczennika Ignacego z Antiochii idącego do Rzymu, gdzie miał ponieść śmierć męczeńską”3. Zainspirowany zatem papieskim listem, jak i zaskakującym w swojej wymowie filmem Xaviera Beauvoisa, pragnę podjąć refleksję nad zagadnieniem świadectwa w perspektywie teologicznofundamentalnej. Uczynię to w następujący sposób: Najpierw przyjrzę się rzeczywistości świadectwa-męczeństwa we wczesnym chrześcijaństwie (przywołam tutaj kategorie zaproponowane przez filozofa Dariusza Karłowicza). Następnie ukażę je jako znak Objawienia i argument przemawiający za wiarygodnością chrześcijaństwa we współcze Zob. Tchnienie daru. Dziennik brata Christope’a mnicha z Tibhirine, przekład J. Moderski, Poznań 2008; Ch. De Charge, Ludzie Boga, wybór i oprac. B. Chenu, tłum. A. Kuryś, Warszawa 2011. 3 R. Cantalamessa, Eros i agape. Dwa oblicza miłości, tłum. W. Szymona, Poznań 2012, s. 74. 2 [3] „LUDZIE BOGA”, CZYLI O SENSIE I NAGLĄCEJ POTRZEBIE ŚWIADECTWA WIARY 9 snej refleksji teologicznej. Na koniec przedstawię miejsce i znaczenie świadectwa w myśli wybranych teologów, takich jak: H. U. von Balthasar, B. Forte i Ch. Schönborn. Świadectwo-męczeństwo jako całkowita konwersja-przemiana Zdecydowane świadectwo, jako rzeczywistość na stale wpisana w ideę chrystianizacji, także powtórnej czy nowej, jak ją dzisiaj nazywamy, to kategoria, będąca następstwem przyjęcia wiary i życia według niej. Zajmuje ona ważne miejsca w refleksji D. Karłowicza (ur. 1964)4, bowiem „wymóg zgodności nauki z życiem jest jednym z najstarszych tropów literatury chrześcijańskiej”5. Szukając właściwego rozumienia terminu „świadek”, redaktor „Teologii Politycznej”, sięga do starożytnych źródeł pogańskich i chrześcijańskich, aby ukazać całe zagadnienie w szerokiej perspektywie filozofii antycznej, która może okazać się w naszych rozważaniach bardzo pomocna. Chrześcijanie II wieku, mówiąc o męczennikach, nazywali ich świadkami (martys)6. Nawiązywali w ten sposób do pogańskich myślicieli, którzy jak Sokrates – o czym wspomina Platon w Państwie – łączyli ze swoją misją ryzyko śmierci7. „Cokolwiek sądzić o powodach [ich] decyzji – przyznaje D. Karłowicz – był to wybór czytelny dla wszystkich, którzy wychowali się na metaforze jaskini oraz legendzie procesu Sokratesa. Kim jest mędrzec, jeśli nie świadkiem zdającym sprawę z tego, co widział na własne oczy? Czy świadek nie występuje przed sądem jako reprezentant rzeczywistości znajdującej się poza zasięgiem naszego doświadczenia, jako jej – jak mawiał Epitet – ambasador czy posłaniec? I wreszcie: czy na jego życie nie czyhają przeciwnicy prawdy («gdyby tylko mogli…, na pewno by go zabili?»)? Tak, z pewnością kategoria świadectwa mocno przemawiała do filozoficznej wyobraźni antyku. Rzecz jasna, nie wynika stąd, iż teologię męczeństwa można sprowadzić do tradycji filozofii pogańskiej. Jeśli jednak należy strzec się pokusy redukcjonizmu, to warto również pamiętać, że teoria i praktyka świadectwa śmierci nie powstała w filozoficznej próżni. Trudno wątpić, że dla wielu starożytnych myślicieli męczeństwo stanowiło odpowiedź na podstawowe problemy filozofii 4 Zob. D. Karłowicz, Arcyparadoks śmierci. Męczeństwo jako kategoria filozoficzna. Pytanie o dowodową wartość męczeństwa, Warszawa 2007². 5 Tamże, s. 163. 6 Zob. M.-F. Baslez, Prześladowania w starożytności. Ofiary, bohaterowie, męczennicy, tłum. E. Łukaszyk, Kraków 2009, s. 178-274. 7 Platon, Państwo, 516e-517a. 10 KS. PRZEMYSŁAW ARTEMIUK [4] antycznej. Jego filozoficzna interpretacja nie była nadużyciem ani na gruncie filozofii, ani chrześcijaństwa”8. Można zatem patrzeć na rzeczywistość świadectwa-męczeństwa, jak podkreśla D. Karłowicz, z perspektywy antycznej filozofii śmierci i radykalnej przemiany człowieka. Odrzucając kategorie psychologiczne czy socjologiczne, a biorąc pod uwagę jedynie racje filozoficzne, można zobaczyć w świadectwie śmierci „intersubiektywny argument przemawiający za prawdziwością Objawienia”9. W ten sposób, przekonuje publicysta „Teologii Politycznej”, chrześcijańska postawa wobec prześladowań może być pojmowana jako urzeczywistnienie niezrealizowanych ambicji filozofii oraz dowód pośredni prawdziwości nauki objawionej przez Jezusa Chrystusa10. Odwołując się do źródeł filozoficznych, widzi w nich D. Karłowicz zapowiedzi, które spełniają się w życiu Jezusa i jego uczniów. „Z uwięzionym Sokratesem chrześcijan łączą nie tylko więzienie i kajdany i nie tylko zgoda, że ten ponury los stanowi metaforę sytuacji człowieka sprawiedliwego, ale również przekonanie, że stały wysiłek przygotowania do śmierci jest najwłaściwszym sposobem życia”11. Dlatego akty męczeństwa chrześcijan są przez nich samych postrzegane jako kategoria wybitnie filozoficzna. Męczeństwo zaś staje się „dziełem dopełnienia (teleiosin), ale nie dlatego, że człowiek znajduje w nim kres swego życia, lecz dlatego, że jest pełnią dzieła miłości”12. Dowodzi on naocznie „prawdziwości i wyższości tego, co jest para Theo, nad tym, co jest par’antropois, a więc objawionej przez Boga nauki nad zawodnymi, ludzkimi mniemaniami”13. Świadek, naśladując Chrystusa poprzez cierpienie i śmierć, całkowicie jednoczy się ze swoim Zbawcą, do tego stopnia, że – jak uczy św. Cyprian – „Chrystus w nim mieszka”14. Ostatecznie męczennik (martys) „wydaje się być postrzegany jako zmysłowa manifestacja Ducha. Będąc już kimś z innego porządku, ukazuje-dowodzi istnienia rzeczywistości, którą głosi nauka chrześcijańska”15. Zatem ten rodzaj świadectwa zdaje się być niezbędnym i koniecznym, jeśli chcemy, aby nauka przetrwała i wydała owoce. Arcyparadoks śmierci, jak D. Karłowicz, Arcyparadoks śmierci, dz. cyt., s. 9-10. Tamże, s. 11. 10 Tamże. 11 Tamże, s. 201. 12 Tamże, s. 284. 13 Tamże, s. 298. 14 Cyprian, Egist. 60.3. 15 D. Karłowicz, Arcyparadoks śmierci, dz. cyt., s. 318. 8 9 [5] „LUDZIE BOGA”, CZYLI O SENSIE I NAGLĄCEJ POTRZEBIE ŚWIADECTWA WIARY 11 ukazuje D. Karłowicz, dla starożytnych pogan ogniskował się wokół postaci Sokratesa, a dla chrześcijan wokół krzyża. Nikomu też przed Chrystusem nikt nie uwierzył w takim stopniu, jak temu filozofowi, by pójść na śmierć za jego naukę. Z kolei paradoksalna postawa doskonałych naśladowców Chrystusa stanowiła przyczynę konwersji kolejnych pokoleń chrześcijan16. To ich świadectwo krwi było i jest przyczyną narodzin nowych chrześcijan, a akty męczeństwa stawały się gotowymi wzorami dla nawróceń. Co zatem stanowi istotę koncepcji świadectwa? Zdaniem redaktora „Teologii Politycznej” jest nią przekonanie, że „prawda przychodzi do nas za pośrednictwem ludzi. Świadek, doskonały konwertyta, stanowi rodzaj prześwitu, przez który w świecie zmysłowym ukazuje się rzeczywistość kryjąca się poza postacią zjawisk. Świadectwo jest więc rodzajem odsłonięcia czy ukazania (apodeiksis) rzeczywistości duchowej. Świadek jest bowiem w jakimś stopniu tożsamy z przedmiotem swojego świadectwa, jest on poniekąd tym, o czym świadczy”17. Gdyby nauka chrześcijańska nie była prawdą, to nie mielibyśmy takiej rzeszy męczenników. Oddanie życia za wiarę, jak potwierdzają liczne dokumenty, stanowi dowód prawdziwości doktryny chrześcijańskiej, dostrzegany nawet przez ludzi całkowicie niezwiązanych z Kościołem. „Obojętność wobec cierpienia i śmierci, podkreśla D. Karłowicz, stan bezpośredniego poznania Boga i naoczna przemiana bytu, stosując kryteria par excellence filozoficzne, uwiarygodniały prawdziwość nauki, która prowadzi do doskonałości i szczęścia, a dodatkowo, niejako spoza filozoficznego dyskursu, stanowiły potwierdzenie eschatologicznej obietnicy złożonej chrześcijanom przez Zbawiciela”18. Chrześcijańscy świadkowie-męczennicy urzeczywistniając ideał pogańskiej doskonałości, przekraczali go, „stając się w oczach bezpośrednich obserwatorów [ich] śmierci kimś podobnym Chrystusowi”19. D. Karłowicz zwraca również uwagę na pokoleniowy wymiar świadectwa, które nie tracąc swojej powszechności, jest zawsze skierowane do konkretnych ludzi, jest dawane przed kimś i dla kogoś. „Łączność między tym, co uniwersalne, a tym, co partykularne, wyraża się również w łączności między wspólnotowym (więc partykularnym) a powszechnym przesłaniem świadectwa. To właśnie dlatego pojęcie męczeństwa narodowego nie musi być oksymoronem. Uniwersalne Zob. tamże, s. 322-323. Tenże, Koniec snu Konstantyna. Szkice z życia codziennego idei, Kraków 2004, s. 175. 18 Tamże, s. 176. 19 Tamże. 16 17 12 KS. PRZEMYSŁAW ARTEMIUK [6] dobro zostaje objawione w konkretnym języku, konkretnym ludziom i poprzez ich pamięć trwać będzie w konkretnej kulturze, łącząc jej jednorazowość i niepowtarzalność z fundamentem tego, co absolutne. To, co uniwersalne, wkracza w nasza historię, mieszka między nami, staje się nasze, nie przestając być powszechne. Męczeństwo zawsze dokonuje się w jakimś tu i teraz. Świadkowie to wielcy hermeneuci, którzy językiem czynu tłumaczą Objawienie na język konkretnych narodów, kultur, czasów, wyzwań i okoliczności. Wiernie tłumaczą Logos na język swojego życia. W ich życiu Logos zostaje zaktualizowany”20. Moc świadectwa polega na tym, że ujawnia ono „stałą, choć nie zawsze dla nas widoczną obecność Chrystusa w historii”21. Pytając o możliwą postawę chrześcijan na czas sekularyzacji, D. Karłowicz odwołuje się do czasów przedkonstantyńskich i szczególnie zwraca uwagę na siłę świadectwa, które także dzisiaj nic nie straciło ze swojej aktualności. Jednak jego owocność tak w przeszłości, jak i teraz, zależy nie tylko od postawy świadków-męczenników. Jest jeszcze druga dominanta, która kryje się w samej teologii świadectwa. To pamięć o ich czynach. „Paradoksalnie – podkreśla reaktor „Teologii Politycznej” – końcem prześladowań nie jest bowiem, jak w przypadku innych tragedii, moment, gdy wreszcie idą w zapomnienie. Prześladowania kończą się dopiero wtedy, gdy zostaną zapamiętane, gdy znajdą trwałe miejsce w żywej pamięci Kościoła”22. Jaka jest logika prześladowań? „Ich główny cel – podpowiada filozof – stanowi likwidacja świadków, poprzez których objawia się zapowiedź całkowitej wolności. Głównym wrogiem jest właśnie nadzieja. Gdy jej zabraknie, krew nie stanie się nasieniem. Dlatego po kaźni męczenników następuje próba zatarcia pozostawionych w pamięci śladów ukazanej przez nich rzeczywistości zmartwychwstania. W tym sensie prześladowania, które idą w zapomnienie – trwają”23. Co dzieje się jednak, kiedy chrześcijan rzeczywiście dotyka amnezja? „Dla społeczeństw, zdaniem D. Karłowicza, zapomnienie o swoich bohaterach oznacza chorobę – dla Kościoła oznacza śmierć. Kiedy przestajemy rozumieć język męczeństwa, stajemy się głusi na język Ewangelii”24. I tutaj ponownie, jak sugeruje publicysta, musimy sięgnąć do myśli antycznej. „Starożytną kulturę anamnezy, kulturę pamięci i przypomnienia najgłębiej wyraża obecne w starożytnym Tamże, s. 177. Tamże, s. 178. 22 Tamże, s. 171. 23 Tamże, s. 172. 24 Tamże, s. 173. 20 21 [7] „LUDZIE BOGA”, CZYLI O SENSIE I NAGLĄCEJ POTRZEBIE ŚWIADECTWA WIARY 13 micie przekonanie, że najdoskonalsze z dzieł ludzkich poczęły się z zapisanego w ludzkiej pamięci spotkania z bogiem. W mniemaniu pobożnych Greków, ojcem Muz – opiekunek sztuk i nauk – jest pan wszystkich bogów Zeus, matką czczoną jako bóstwo pamięci (mneme) tytanka Mnemosyne. Miejsce kultury anamnezy zajmuje dziś kultura amnezji. Jej dwie prawdy brzmią następująco: nie ma niczego, co warto by pamiętać; niczego ważnego nie można zapomnieć. Pierwsza wynika z przekonania, że prawda, jeśli w ogóle istnieje, i tak leży poza zasięgiem naszych możliwości poznawczych, druga z wyobrażenia, że człowiek jest w istocie wolny od determinant pozaintelektualnych – odporny na letejski pierwiastek dóbr zmysłowych może bez dawnych obaw gasić swoje pragnienia, porzucając na dobre trud duchowych ćwiczeń”25. Dlatego trzeba przywrócić prawdę zawartą w micie, która podpowiada, że muzy rodzą się ze związku pamięci z tym, co boskie. To pamięć właśnie „przechowuje ślady spotkania pojedynczego człowieka z absolutem”26. Dlaczego jest ona jednak tak istotna w teologii świadectwa? Raz jeszcze przywołajmy myśl D. Karłowicza, stwierdzającego zdecydowanie: „pamięć, z którą nie połączy się Bóg, umiera bezdzietnie. Dlatego Kościół, który zgodzi się na kulturę amnezji, wybiera śmierć, staje się Kościołem Wielkiej Soboty, Kościołem zwątpienia i rozpaczy, któremu z męczeństwa zostaje tylko cierpienie, a z Triduum męka. I to nie dlatego, że nie przeżył Niedzieli Zmartwychwstania, lecz dlatego, że o niej zapomniał. Można zapomnieć o prawdzie objawionej w męczennikach. Można wybrać horyzont Soboty. Można zobaczyć pusty grób, rozmawiać z Aniołem, włożyć palce w rany i mimo to uwierzyć, że ciało wykradli uczniowie”27. Zatem siła przekonania nie tkwi jedynie w historii życia świadków, męczenników, wyznawców, którzy wobec świata złożyli jednoznaczne świadectwo wiary, ale zawiera się także w recepcji tych wydarzeń, przechowywanych w pamięci Kościoła. Jak długo będą one aktualizowane, przekonuje D. Karłowicz, a język męczenników zrozumiały, tak długo Kościół będzie doskonale rozumiał skarb wiary, jaki otrzymał. Tamże, s. 178-179. Tamże, s. 181. 27 Tamże, s. 183. 25 26 14 KS. PRZEMYSŁAW ARTEMIUK [8] Świadectwo-męczeństwo jako znak Objawienia i argument wiarygodnościowy Objawienie Boże, będące zbawczym darowaniem się Boga człowiekowi, jest równocześnie „zaproszeniem do wiary, niosącym ze sobą znaki swojej wiarygodności”28. Przybierając charakter sakramentalny, ukazuje się jako rzeczywistość zbawczego czynu Boga, „który realizuje się w dziejach świata, a swoją interpretację znajduje w słowie Bożym”. Teologia fundamentalna, jak zauważa H. Seweryniak, rozpoznaje cztery podstawowe znaki Objawienia: znak Jezusa Chrystusa (Jego życie, Śmierć i Zmartwychwstanie), cuda, znak męczeństwa i znak żyjącego Kościoła. Bez wątpienia świadectwo-męczeństwo, trzeci ze znaków Objawienia, pozostaje niezwykle istotnym sposobem przekazywania prawdy Bożej, dostępnej wszystkim przez świadków ziemskiego życia i paschy Jezusa Chrystusa. Znak ten zarówno dla ojców Kościoła, jak współczesnego Magisterium, pozostaje tajemnicą obecności Boga w zmysłowym świecie. Przyjrzyjmy mu się bliżej. „Czynnikiem fundamentalnym, podkreśla H. Seweryniak, wskazującym na męczeński wymiar śmierci, jest jej motyw i treść – danie świadectwa. Stopień cierpienia wraz ze sposobem zadania śmierci schodzą tu na drugi plan. (…). Przyczyną, motywem i treścią męczeństwa od strony samego męczennika musi być zawsze Jezus Chrystus ukrzyżowany i zmartwychwstały”29. Z kolei Katechizm Kościoła Katolickiego, definiując męczeństwo, rozumie je jako „świadectwo prawdzie wiary”. „Męczeństwo, uczy dokument, jest najwyższym świadectwem złożonym prawdzie wiary; oznacza ono świadectwo aż do śmierci. Męczennik daje świadectwo Chrystusowi, który umarł i zmartwychwstał, z którym jest zjednoczony przez miłość. Daje świadectwo prawdzie wiary i nauki chrześcijańskiej. Ponosi śmierć w wyniku użycia wobec niego siły” (KKK 2473). Współcześnie teologią męczeństwa najpełniej zajął się Jan Paweł II, ujmując ją jako: dowód miłości, potwierdzenie ludzkiej godności, drogę do prawdy i wezwanie ekumeniczne30. Męczeństwo jako dowód miłości. Istotą męczeństwa nie jest doznawanie prześladowań czy nawet śmierć na skutek prześladowania, ale czyn trudnej wierności Chrystusowi. Kard. K. Wojtyła w rekolekcjach watykańskich H. Seweryniak, Teologia fundamentalna, t. I, Warszawa 2010, s. 156-157. Tamże, s. 166. 30 Typologię podaję za J. Salij, Świadkowie Boga. O sensie i wartości męczeństwa, Kraków 2001, s. 138-160. 28 29 [9] „LUDZIE BOGA”, CZYLI O SENSIE I NAGLĄCEJ POTRZEBIE ŚWIADECTWA WIARY 15 w 1976 roku, medytując augustyńską opozycję amor sui usque ad contemptum Dei, zauważył, że program szatana jest radykalnym zdeformowaniem miłości i w gruncie rzeczy programem anty-Miłości31. Dlatego Chrystus zaprasza chrześcijan do całkowicie odmiennej postawy – Miłości konsekwentnej, która wyraża się w stwierdzeniu amor Dei usque ad contemptum sui. Jezus uzdalnia wierzących do takiej miłości poprzez własny przykład. W Jego krzyżu jest zawarte „uwielbienie Boga nieskończonego Majestatu, jakiego nie mógł i nie może wyrazić absolutnie nikt, żadne stworzenie, choćby najdoskonalsze”32. Jedynie męczennicy przyłączają się do Jezusowego perfectum opus laudis. Dlatego śmierć Chrystusa, posiadając charakter odkupieńczy i oblubieńczy zarazem, jest równocześnie aktem najwyższej miłości wobec nas. Męczeńskie oddawanie życia za Chrystusa jest zawsze ze strony Kościoła wyrazem miłości odwzajemnionej, dowodem, jaki składają męczennicy33. Męczeństwo jako potwierdzenie ludzkiej godności. Taki wymiar męczeństwa odnajdujemy w encyklice Veritatis splendor. Papież naucza, że wydarzenie to jest potwierdzeniem nienaruszalności porządku moralnego i jaśnieje w nim „świętość prawa Bożego, a zarazem nietykalność osobowej godności człowieka” (VS 92). Zatem świadek-męczennik jest gwarantem nienaruszalności prawa Bożego, a w samym akcie martyri jaśnieje świętość Boga. Męczeństwo jako droga do prawdy. W encyklice Fides et ratio papież zauważa, że wiara jest wprawdzie niedoskonałą formą wiedzy, ale zarazem otwiera nas na takie wymiary prawdy, które zwyczajnej wiedzy w ogóle nie są dostępne, mianowicie na tę prawdę, którą można poznać dopiero w relacji międzyosobowej(por. FR 32). Dlatego męczennik, jak podkreśla Jan Paweł II, „jest najbardziej autentycznym świadkiem prawdy o życiu. Wie, że dzięki spotkaniu z Jezusem znalazł prawdę o własnym życiu i tej pewności nikt ani nic nie zdoła mu odebrać. Ani cierpienie, ani śmierć zadana przemocą nie skłonią go do odstąpienia od prawdy, którą odkrył, spotykając Chrystusa. Oto dlaczego po dziś dzień świadectwo męczenników nie przestaje fascynować, znajduje uznanie, przyciąga uwagę i pobudza do naśladowania. Powód, dla którego ufamy ich słowu, jest zaś taki, że dostrzegamy w nich oczywiste świadectwo miłości, która nie potrzebuje długich wywodów, aby nas przekonać, gdyż mówi do każdego człowieka o tym, co on w głębi serca już uznaje za prawdę i czego od dawna 31 K. Wojtyła, Znak sprzeciwu. Rekolekcje w Watykanie od 5 do 12 marca 1976, Kraków 1995, s. 73-82. 32 Tamże, s. 113. 33 Zob. J. Salij, Świadkowie Boga, dz. cyt., s. 145. 16 KS. PRZEMYSŁAW ARTEMIUK [10] poszukuje. Męczennik budzi w nas głębokie zaufanie, ponieważ mówi to, co my już przeczuwamy i wypowiada otwarcie to, co my również chcielibyśmy umieć wyrazić” (FR 32). Męczeństwo w świetle ekumenii. „Składając to świadectwo absolutnemu charakterowi dobra moralnego, uczy Jan Paweł II, chrześcijanie nie są osamotnieni: znajdują potwierdzenie we wrażliwości moralnej ludów i we wszystkich wielkich tradycjach religijnych i mądrościowych Zachodu i Wschodu (…)” (VS 94). Zatem męczeństwo, jak zauważa papież, posiada wymiar uniwersalny, pragnienie bowiem czynienia dobra jest powszechne, a „świadków sumienia” odnaleźć możemy we wszystkich tradycjach religijnych. Z kolei w encyklice Ut unum sint Jan Paweł II wyraźnie twierdzi, że wspólny wysiłek męczenników profetycznie przybliża jedność Kościoła, bowiem „odważne świadectwo licznych męczenników naszego stulecia, należących do innych także Kościołów i wspólnot kościelnych, nadaje nową moc wezwaniu Soboru i przypomina nam o obowiązku przyjęcia i wprowadzenia w czyn jego zalecenia. Ci nasi bracia i siostry, połączeni przez wielkoduszną ofiarę z własnego życia, złożoną dla Królestwa Bożego, są najbardziej wymownym świadectwem tego, iż można przekroczyć i przezwyciężyć wszelkie elementy podziału, składając całkowity dar z samego siebie dla sprawy Ewangelii” (UUS 1). Dlatego świadkowie Chrystusa „mimo dramatu podziału, zachowali w sobie tak radykalne i absolutne przywiązane do Chrystusa i do Ojca, że byli zdolni nawet do przelania krwi. A czyż takie właśnie przywiązanie nie jest potrzebne w tym, co nazwałem «dialogiem nawrócenia»? Czyż ten właśnie dialog nie podkreśla, że aby osiągnąć pełną komunię, trzeba przeżyć do końca doświadczenie prawdy?” (UUS 83). Męczeństwo, będąc najmocniejszym wyznaniem wiary, w kontekście ekumenicznym staje się doskonałym znakiem jedności: „w męczeństwie (martyria) aż do śmierci, w tej najprawdziwszej realistycznej komunii z Chrystusem, który rozlewa własną krew i przez tę ofiarę przybliża ku sobie tych, którzy niegdyś byli daleko” (UUS 84). Zatem świadectwo-męczeństwo przybierając charakter znaku, odsyła nas ku rzeczywistości Objawienia, której centrum stanowi żywa Osoba Jezusa Chrystusa. Ze względu na Niego świadek dokonuje wyznania wiary, a męczennik przelewa krew. Teologia fundamentalna, szukając uzasadnienia wiarygodności chrześcijaństwa, formułuje szereg argumentów, racji, motywów. Chce w ten sposób doprowadzić poznającego do przeświadczenia, objawiającego się decyzją. Skoro wiara jest darem, to domaga się ze strony człowieka odpowiedzi, swoistego aktu, który oprze się na mocnych motywach. Na drodze uzasadnienia wiary- [11] „LUDZIE BOGA”, CZYLI O SENSIE I NAGLĄCEJ POTRZEBIE ŚWIADECTWA WIARY 17 godności Objawienia, pośród licznych racji przemawiających za chrześcijaństwem, pojawia się również argument martyrologiczny34. Jaką treść zawiera i na czym polega jego wartość? Najpierw należy zauważyć, że wiara w Jezusa Chrystusa domaga się potwierdzenia w życiu, dlatego też chrześcijańska świadomość jest zawsze świadomością świadectwa, a samo chrześcijaństwo możemy nazwać religią świadectwa. Ono „przenika i kształtuje je od wewnątrz: jest to świadectwo Syna o Ojcu, które zostało przekazane przez apostołów. Wierność temu świadectwu stanowi największe zobowiązanie dla chrześcijańskiego życia, wyznaczając tej egzystencji nieograniczone horyzonty ludzkich możliwości. Tym należy tłumaczyć powszechność chrześcijańskiego świadectwa, a także liczne jego formy, w tym męczeństwo, którego przykład dał Jezus Chrystus”35. Zatem żywa wiara, która rozwija się i owocuje, w sposób naturalny prowadzi do autentycznego świadectwa, które ujawnia motywy zaufania Bogu i przemawia za wiarygodnością Objawienia. „Dogłębnie przeżyta praxis prawdziwego życia chrześcijańskiego, jak zauważa H. Seweryniak, stanowi podstawowy argument wiarygodności”36. Najważniejszymi cechami świadectwa są37: wspólnotowość – świadkowie chrześcijańscy nie pozostają efemerydami w świecie, ale są od samego początku społecznością uformowaną; grono Dwunastu po śmierci i zmartwychwstaniu Chrystusa przekształca się w zgromadzenie-eklezję czasów ostatecznych, pozostając w jedności ze „Świadkiem Pierworodnym”; chrystocentryzm – pierwotne świadectwo ukazuje nie Boga filozofów, ale żywą Osobę, Chrystusa Pana i zbawiciela, który umarł za mnie i dla mnie zmartwychwstał; aktualność – świadkowie Chrystusa w każdym czasie, naśladując swojego Mistrza, ukazują swoim życiem Boga żywego, a ich świadectwo staje się zawsze wydarzeniem współczesnym dla każdego, kto ich spotyka; wiarygodność – charakter świadectwa męczenników staje się podstawowym rodzajem weryfikacji prawdy chrześcijaństwa, sami zaś świadkowie cieszą się niezwykle wysokim stopniem zaufania, poprzez całkowite utożsamienie się z przedmiotem świadectwa, aż do gotowości przelania krwi. Dlatego możemy mówić, że Kościół jest wspólnotą świadków i równocześnie wspólnotą tworzoną przez świadectwo. W rozpoznawaniu tego znaku Zob. M. Rusecki, Traktat o wiarygodności chrześcijaństwa. Dlaczego wierzyć Chrystusowi?, Lublin 2010, s. 149-169. 35 Tamże, s. 149. 36 H. Seweryniak, Teologia fundamentalna, dz. cyt., s. 128. 37 Podaję typologię za H. Seweryniak, Teologia fundamentalna, dz. cyt., s. 128-129. 34 18 KS. PRZEMYSŁAW ARTEMIUK [12] przechodzimy od osoby świadka do samego Boga, którego on ukazuje. Argument ten ma wtedy sens, gdy w świadectwie i poprzez świadectwo rozpoznajemy Osobę Jezusa Chrystusa, przyjmujemy prawdę Objawienia i decydujemy się na zwrot ku Bogu38. Świadectwo w refleksji teologicznej Tematem świadectwa żywo jest zainteresowana współczesna teologia. Podejmując systematyczną refleksję nad tym zagadnieniem, ukazuje jego wagę oraz przekonuje, że chrześcijaństwo nie istnieje bez świadków Zmartwychwstałego, którzy dzieląc się doświadczeniem żywej obecności Pana, wskazują na głęboki sens egzystencji, zorientowanej na Boga. „Sytuacja prześladowania – jak zauważa H. U. von Balthasar (zm. 1988), pierwszy z przywoływanych teologów – jest dla Kościoła w świecie sytuacją normalną, zaś męczeństwo chrześcijanina jego normalnym stanem w wyznawaniu wiary. Nie w tym sensie, jakoby Kościół musiał wciąż i wszędzie być prześladowany, ale jeżeli od czasu do czasu w niektórych rejonach tak jest, to wówczas koniecznie winien on sobie przypomnieć, że przypadła mu w udziale ta łaska, która była mu przyobiecana: «Ale powiedziałem o tych rzeczach, abyście, gdy nadejdzie ich godzina, pamiętali o nich» (J 16,4). Żaden rozwój czy postęp na świecie nie jest w stanie spowodować, by słowa te przebrzmiały. I nie w tym sensie, jakoby każdy poszczególny chrześcijanin miał ponieść męczeńską śmierć, ale w tym, że chrześcijanin musi uznać przypadek męczeństwa za zewnętrzny przejaw wewnętrznej rzeczywistości, mocą której żyje”39. Skoro „męczeństwo – jak uczy Sobór Watykański II – przez które uczeń upodabnia się do Mistrza przyjmującego z własnej woli śmierć dla zbawienia świata i naśladuje Go w przelaniu krwi, uważa Kościół za dar szczególny i najwyższą próbę miłości” (KK 42), a świadectwo czyli gotowość wyznawania Chrystusa wobec ludzi i pójście za nim drogą krzyża, rozumie jako naturalną konsekwencję przyjęcia wiary, to temat ten, przekonuje szwajcarski teolog, nadal pozostaje aktualny. H. U. von Balthasar kwestię świadectwa odczytuje jako konsekwencję wydarzenia krzyża, uobecniającego całkowite, miłosne oddanie, a powtarzającego się w życiu wierzących. „Kościół – akcentuje szwajcarski teolog – rodzi się na krzyżu; lęk przed śmiercią w obliczu grzechów i nieobec- Zob. M. Rusecki, Traktat o wiarygodności chrześcijaństwa, dz. cyt., s. 165-169. H. U. von Balthasar, Cordula albo o świadectwie chrześcijanina, tłum. F. Wycisk, Kraków 2002, s. 13-14. 38 39 [13] „LUDZIE BOGA”, CZYLI O SENSIE I NAGLĄCEJ POTRZEBIE ŚWIADECTWA WIARY 19 ność Ojca nagle otwierają przestrzeń, w której może się on osiedlić”40. Dlatego krzyż jest „samouwielbieniem Bożej miłości w świecie. Można to zrozumieć tylko wówczas, gdy jako wierzący rozważamy utajone w krzyżu zdarzenie: że mianowicie niosąc grzechy świata – w najciemniejszej z wszystkich nocy, do której takie niesienie prowadzi – wieczna miłość pogrąża się w najstraszniejszych odmętach opuszczenia Bożego, aby w największej słabości okazać się silniejszą niż wszelka wina świata. (…) droga cierpień prowadząca do ostatniej nocy jest drogą po tej stronie życia aż do jego ostatecznych granic. To stanowi ideał, to jest pełnia miary, najwyższa forma miłości”41. Z kolei Wielkanoc „jest rzeczywistością po tamtej stronie; ona umierającemu po tej stronie Jezusowi otwiera na granicy bramy wiecznego życia”42. Wierzącym Chrystusowe wydarzenie śmierci i powstania z martwych zostaje podarowane jako punkt centralny ich egzystencji. Dlatego upodobnieni do swojego Mistrza przez chrzest, mają najpierw w sobie, w swoim sercu rozpoznawać, do jakiej rzeczywistości należą i życiem wskazywać, że ich ojczyzna jest w niebie. „Chrześcijanin – podkreśla H. U. von Balthasar – żyje w przestrzeni zdarzenia, którego treścią była absolutna miłość; to znaczy w przestrzeni czegoś bezgranicznego, gdzie nie sposób pomyśleć o czymś większym (in quo maius cogitari non potest). Jeżeli jednak ktoś spróbuje pomyśleć o czymś większym, spróbuje pożeglować do «nowych brzegów», wówczas wpadnie w pustkę i zrujnuje człowieka, który został stworzony ze względu na to właśnie największe i coraz większe. Ono jest nie tylko (wszelkie pojęcie przekraczającą) «ideą», i nie tylko (absolutnym) «bytem», ale jest wyraźnie «wydarzaniem się» w świecie owego «bytu», który jest absolutną Trójjedyną «wydarzającą się» miłością między Ojcem i Synem w Duchu Świętym, zarówno w wydarzeniu czysto historycznym, jak i (ponieważ Bóg się wydarza) w wydarzeniu wszech – i ponadhistorycznym, które bezpośrednio zbliża się zarówno do mnie, jak i do wszystkich”43. Szwajcarski teolog z przekonaniem zauważa, że życie chrześcijan winno układać się koncentrycznie wokół centrum tego, co najważniejsze, „którego jakość stanowiąca Misterium promieniuje na wszystko, co istnieje. Dla chrześcijanina nie ma egzystencji neutralnej, która nie byłaby naznaczona, oświecona przez tajemnicę absolutnej miłości, i której przypadkowość oraz problematyczność nie byłaby uzasadniona i wyjaśniona. Wszystko na świecie musi już być takie, Tamże, s. 27. Tamże, s. 38. 42 Tamże. 43 Tamże, s, 40. 40 41 20 KS. PRZEMYSŁAW ARTEMIUK [14] aby mogło się wydarzyć to ostateczne, które Bóg chciał przekazać światu na temat miłości. I choćby świat zachowywał się nie wiadomo jak bardzo po laicku, jest on opromieniony sakralnym światłem absolutnej miłości; jest nie tylko podświetlony zewnętrznie, ale rozżarzony aż po swoje największe pokłady”44. H. U. von Balthasar przekonuje, że świadectwo jest konsekwencją życia wiarą, która rodzi się z tego, że Bóg daje nam się poznać. Objawia swoją chwałę (zob. Tt 2,13), nie po to, „aby zostać opanowanym przez ludzi, ale aby im udostępnić swoją przestrzeń. Egzystencja w tej dostępnej dla wszystkich przestrzeni nazywa się wiarą – potwierdzeniem tego, że zostało się przyjętym przez Boga in Christo – a tym samym zawiera w sobie nadzieję na uczestnictwo w darze życia wiecznego, a jest to życie miłości. Jest nam ofiarowywane już w momencie udostępnienia tej przestrzeni. Oprzeć egzystencję na wspomnianych wyżej trzech elementach znaczy żyć momentem krytycznym. Tylko taka egzystencja jest świadectwem (martyrion) dawanym prawdzie, którą ta egzystencja żyje”45. Kim w takim razie powinien być chrześcijanin? Kimś, podkreśla szwajcarski teolog, „kto życie swoje poświęca braciom swoim, ponieważ sam zawdzięcza swoje życie Ukrzyżowanemu”. I dalej rozwija tę myśl prowokująco: „Ale cóż on może dać, poważnie rzecz traktując, swoim braciom? Nie same tylko rzeczy widzialne; jego dar – to, co jemu samemu zostało dane, sięga głęboko w niewidzialne sfery Boga. (…). Gdyby uważał, że wszystko, czym jest, można uczynić widzialnym i dać innym, stałby się samą powierzchownością i nie miałby już nic głębokiego do zaofiarowania. (…). O ileż bardziej chodzi tu o różne nasiona Bożego życia, które to nasiona (…) powinny zakwitnąć w chrześcijanach”46. Wobec świata zaś „musi wciąż na nowo próbować określić swoje miejsce, aby mógł poprawnie modlić się i działać. Przychodzi od Boga do braci, spogląda razem z braćmi w stronę Boga. A więc przychodzi drogą Jezusa Chrystusa. Nie tylko drogą właściwą światu podążającemu w stronę Boga. Jednak zakręt, który Jezus pokonuje, jest nie do skalkulowania z tego chociażby względu, że otchłań krzyża, piekło, zmartwychwstanie znajdują się w samym jego środku. Tak też i zakręt chrześcijanina jest nie do skalkulowania. Dlatego może on zaniechać trosk i pozwolić Bogu, by go przeniósł w stan bezbronności”. Chrześcijanie, jak zauważa H. U. von Balthasar, będąc cząstką świata, są równocześnie czymś innym, co nie pozwala się wkomponować w świat. „Przychodzą bowiem ze świadectwem o ileż większej Tamże, s. 41. Tamże, s. 42. 46 Tamże, s. 104-105. 44 45 [15] „LUDZIE BOGA”, CZYLI O SENSIE I NAGLĄCEJ POTRZEBIE ŚWIADECTWA WIARY 21 miłości Bożej i promieniują, jeśli tego pragną, także ta miłością na cały świat. Tą miłością, która góruje nad śmiercią, której zadanie jest dowieść istnienia życia wiecznego, jeśli trzeba – przez śmierć. Chrześcijanie nie szukają śmierci, aczkolwiek znane jest im pragnienie męczeństwa”47. Martyrium w rozumieniu szwajcarskiego teologa oznacza zawsze świadectwo i „nie jest wcale aż tak ważne, powiada H. U. von Balthasar, czy danie świadectwa ma miejsce jeden jedyny raz, który kończy wszystko, łącząc się z utratą doczesnego życia; czy ma ono miejsce w jedynym swego rodzaju zdarzeniu, które zamyka wszystko zawierając w sobie oddanie całej egzystencji człowieka na służbę – w ślubowaniu, iż będzie się żyć według Jezusowych rad ewangelicznych; czy też danie świadectwa realizuje się w sposób jednorazowy i zamykający wszystko, a mianowicie w śmierci wespół z Jezusem we chrzcie świętym, ale tak, aby chrześcijanin prawdziwie żył tą śmiercią i powstaniem do innego, nieprzemijającego życia (Rz 6,12n). Charyzmaty bywają rozdzielane przez Boga, gdy człowiek jest odpowiednio wyciszony. Jednakże niezależnie od tego, do jakiego – od strony chrześcijańskiej patrząc – stanu przynależy człowiek wierzący, zawsze żyje on rzeczywistością swej śmierci i zmartwychwstania, ponieważ całe jego jestestwo jest próbą udzielenia dziękczynnej odpowiedzi «przez wiarę w Syna Bożego, który umiłował mnie i samego siebie wydał za mnie»(Ga 2,20)”48. Drugi z teologów, Bruno Forte (ur. 1949), którego teologię świadectwa pragnę zaprezentować, chrześcijan żyjących wiarą nazywa świadkami sensu, uzasadniającymi nadzieję, którą noszą w sobie. „Uczeń Jezus Chrystusa – zauważa włoski teolog – tego, który zrezygnował z siebie aż do wydania na krzyż, w obliczu braku nadziei i pasji do prawdy, właściwych postideologicznemu światu i ponowoczesnej samotności, w łączności z eksodusem Jezusa ku Ojcu jest powołany do tego, by być świadkiem sensu życia i historii. Powinnością ucznia jest umiłowanie ojczyzny, do której dostęp otworzyło nam zmartwychwstanie Chrystusa, oraz gotowość w codziennym życiu do zapłacenia ceny wierności wobec niej, w kontekście tego, co przedostateczne. Tylko w ten sposób będzie mógł być świadkiem nadziei dla innych49. Kluczem do zrozumienia tożsamości ucznia jest jego relacja z Mistrzem i przyjęcie Jego nauczania, które jest autentyczne i niezmienne. „Chrześcijanie, zauważa B. Forte, powinni w pełni odzyskać miłość do prawdy objawionej w Chrystusie, na której w najbardziej rzeczywisty sposób opiera się ich świadectwo jako wędrowców Tamże, s. 109. Tamże, s. 110-111. 49 B. Forte, Istota chrześcijaństwa, tłum. K. Kozak, Lublin 2007, s. 114-115. 47 48 22 KS. PRZEMYSŁAW ARTEMIUK [16] zmierzających ku ojczyźnie. Kochać prawdę, to skoncentrować całą swoją uwagę na fakcie, że Bóg spełnił swoje obietnice w śmierci i zmartwychwstaniu Chrystusa, ale to też gotowość poniesienia za nią odpowiedzialności. Takiej wierności domaga się wiarygodność świadka nadziei, która nie zawodzi. Do tej nadziei potrzebna jest dojrzałość sumienia, pragnącego podobać się Bogu we wszystkim, gotowego wskazać w każdym wyborze na istnienie najwyższego sensu życia i historii”50. Włoski teolog szczególne mocno uwypukla nadzieję, która w świadkach domaga się uzasadnienia. Nie jest ona „zwyczajnym oczekiwaniem, jakby jakąś kumulacją pragnień serca. Udzielona z góry jest raczej antycypowaniem, przyszłością Boga działającego już teraz w sercu historii. Dlatego teologalna nadzieja nie jest pozbawiona ludzkiego oblicza nadziei. Jednakże ludzkie nadzieje należy weryfikować w odniesieniu do zmartwychwstałego Pana, który z jednej strony wspiera wszelkie autentyczne zaangażowanie na rzecz wyzwolenia i promocji człowieka, a z drugiej podważa wszelkie absolutyzowanie ziemskich celów”51. B. Forte przekonuje, że nadzieja zmartwychwstania staje się równocześnie zmartwychwstaniem nadziei. Co zmienia się w uczniach dzięki tej cnocie? „Przywraca ona życie tym, którzy są więźniami śmierci, nieubłaganie osądza to, co chce się stać bożkiem serc. Chrześcijanin w imię swojej «rezerwy eschatologicznej», czyli horyzontu Bożej obietnicy, wypełniającej jego serce, nie będzie mógł utożsamić swojej wiary z żadną ideologią, siłą partyjną czy systemem, lecz powinien być dla nich wszystkich krytyczną świadomością, odwołaniem do początków i ostatecznego przeznaczenia, bodźcem, ażeby zauważono całego człowieka w każdym człowieku, zgodnie z zamysłem Ojca. W ten sposób uczeń Chrystusa może stać się symbolem niewygodnym i budzącym niepokój, a nie bezwolnym narzędziem władzy czy człowiekiem zamkniętym w spirytualistycznym niezaangażowaniu. Cel objawiony w eksodusie Jezusa ku Ojcu, czyniąc chrześcijan obcymi i wędrowcami na tym świecie, nie jest jakimś snem, który by alienował ich wobec rzeczywistości, ale stymulującą mocą na rzecz zaangażowania dla sprawiedliwości, pokoju i ochrony stworzenia w teraźniejszości świata”52. Wobec braku nadziei i ponowoczesnej dekadencji, od świadka Chrystusa wymaga się dzisiaj, by „samo jego aktywne życie stanowiło zapowiedź radości życia wiecznego, zwycięskiego nad bólem, złem i śmiercią, obiecanego Tamże, s. 115. Tamże. 52 Tamże, s. 116. 50 51 [17] „LUDZIE BOGA”, CZYLI O SENSIE I NAGLĄCEJ POTRZEBIE ŚWIADECTWA WIARY 23 w Chrystusie, w Jego powrocie do Ojca. Pomimo doświadczeń i przeciwności obecnego czasu lud Boży już teraz jest wezwany do radości w nadziei”53. B. Forte podkreśla, że życie wierzących powinno być przeniknięte duchem radości, która „nie bierze się z zarozumiałego przeświadczenia, że jest w stanie zbudować schody do nieba, swego rodzaju nową wieżę Babel w świecie”54 i dodaje, że „chrześcijanin nie jest kimś pozostającym w więzieniu własnej wyimaginowanej samowystarczalności. Jego pokój i jego moc mają swój fundament w zmartwychwstaniu Pokornego Sługi, który zapewnia chrześcijanom prawdziwe życie w czasie i poza czasem oraz pewność, że Duch Święty, wylany przez Niego, już działa, by już teraz nieść to, co zapowiada obietnica przyjścia Boga. Bóg ma czas dla człowieka i razem z nim buduje dom: Jerozolimę, upragnioną i oczekiwaną, już zstępującą z nieba (por. Ap 21,2). Wierzącym zostało powierzone zadanie, by żyli tajemnicą adwentu w sercu ludzkich dziejów: «Duch i oblubienica mówią: Przyjdź»; zaś Żyjący odpowiada: «Zaiste przyjdę niebawem» (Ap 22,17.20). Życie ucznia ma stawać się znakiem i głosem tego pragnienia, tego radosnego i czujnego oczekiwania w najprzeróżniejszych czasach i miejscach historii”55. Jak zatem ma wyglądać świadectwo życia? „Powołanie chrześcijanina – według włoskiego teologa – będące uczestnictwem w potrójnym eksodusie jego Pana, oznacza: być wierzącym, napełnionym miłością, mającym nadzieję. To jest jego tożsamość, jego moc, przyczyna jego pokory. Tutaj rzuca się w oczy przekaz, jaki niesie ze sobą odkupione życie, zwłaszcza w epoce ubogiej w nadzieję i naznaczonej samotnościami, jakich mogliśmy doświadczyć”56. Dla Ch. Schönborna (ur. 1945) żywe doświadczenie Pana, które obok Pisma Świętego i Tradycji jest trzecim filarem jego chrystologii, stoi u źródeł świadectwa. Chodzi tu, rzecz jasna, o obecność Boga działającego pośród ludzi57. „W spotkaniu z Pismem Świętym – wyjaśnia wiedeński kardynał – w słuchaniu i wnikaniu w wymowę świadectw nowotestamentalnych mogą ujawnić się: sens, zbawczość, skuteczność. Doświadczenie jednostki, ale także wspólne doświadczenie jakiegoś ludu, należą do historii wiary, a w konsekwencji do Tamże, s. 117. Tamże. 55 Tamże. 56 Tamże, s. 118. 57 We fragmencie poświęconym teologii Ch. Schönborna wykorzystuję fragmenty mojej książki, zob. P. Artemiuk, Chrystologia „zstępująca” kard. Ch. Schönborna, Tarnów 2011, s. 49-63. 53 54 24 KS. PRZEMYSŁAW ARTEMIUK [18] chrystologii”58. Doświadczenie wiary nigdy nie dokonuje się w izolacji, „ale zawsze wiąże się mocno z innymi doświadczeniami, nie tylko aktualnymi, ale także tymi, jakie stały się udziałem minionych pokoleń”59. Widać to wyraźnie w życiu F. Jägerstättera, który stawił czoło III Rzeszy. Jego testament z 1943 roku, kiedy został już skazany na śmierć, w którym wyjaśnia swoje przekonania, jest – dzięki swej prostocie i prawdzie – „prawdziwym zwierciadłem dla wszystkich, którzy w decydujących sytuacjach zastanawiają się nad tym, co oznacza bycie chrześcijaninem”60. Doświadczenie wiary i obecności Boga w życiu tego męczennika jest szczególnie wyraźne. „Pragnę zapisać tu – wyznaje F. Jägerstätter – kilka słów w postaci, w jakiej nasuwają mi się one bezpośrednio na myśl i napływają do mojego serca. Chociaż piszę je z kajdankami na rękach, wolę już to od zniewolenia mojej woli. Ani loch, ani okowy, ani wyrok śmierci nie są w stanie odebrać wam waszej wiary ani niezależności waszej woli. Bóg daje wam taką siłę, która pozwala znieść wszelkie cierpienia, siłę, która przewyższa wszelkie moce tego świata. Moc Boga jest niepokonana”61. Ch. Schönborn, nie definiując pojęcia „doświadczenie wiary” czy „doświadczenie religijne”, wyraża przekonanie, że „problem jedyności Chrystusa i Jego Kościoła wymaga jasności i plastyczności, aby nie pozostał pustym tylko pojęciem. Konieczne jest więc, obok skonkretyzowania go poprzez tajemnicę Izraela, uwzględnienie także bogatej historii chrześcijańskiego doświadczenia życiowego, które H. U. von Balthasar trafnie określił mianem «dogmatyki eksperymentalnej»”62. Dlatego wiedeński teolog niestrudzenie szuka świadków Zmartwychwstałego, takich jak przywoływany już F. Jägerstätter, aby pokazać, że w chrystologii, ale także szerzej w chrześcijaństwie, nie może zabraknąć „teologii świętych”, których cała egzystencja, słowa i życie, stanowi doświadczenie Boga. „O ile Immanuel Kant (zm. 1804) – zauważa Kardynał – powiedział, że pojęcie bez oglądu jest puste, to musimy dopowiedzieć, że teologia może stać się bezowocna, jeżeli zabraknie jej egzystencjalnego uwie- 58 Ch. Schönborn, Bóg zesłał Syna swego. Chrystologia, tłum. i oprac. L. Balter, Poznań 2002, s. 30. 59 Tamże. 60 Tenże, Siła męczennika, który stawił czoło III Rzeszy: Franz Jägerstätter, w: Męczennicy XX wieku. Kolekcja Communio nr 14/2001, s. 247. 61 G. C. Zahn, Er folgte seinem Gewissen. Das einsame Zeugnis des Franz Jägerstätter, Graz – Wien – Köln 1967, s. 270. 62 Ch. Schönborn, Bóg zesłał Syna swego, dz. cyt., s. 22. [19] „LUDZIE BOGA”, CZYLI O SENSIE I NAGLĄCEJ POTRZEBIE ŚWIADECTWA WIARY 25 rzytelnienia przez Świętych”63. Doskonałym przykładem jest w tym względzie, według Kardynała, postać św. Teresy od Dzieciątka Jezus (zm. 1897)64. „Dzięki uświadomieniu sobie swych najgłębszych przeżyć duchowych – zauważa Ch. Schönborn – daje ona świadectwo Chrystusowi, a jej serce przemawia do wszystkich serc. (…). Odniesienie do własnego doświadczenia Chrystusa, do własnego autentycznego poznania tajemnicy chrześcijańskiej, pozwala jej przezwyciężyć niektóre związane z czasem uszczuplenia życia wiarą”65. Zapiski św. Teresy zawierają doktrynę, która – jak podkreślał papież Jan Paweł II – stanowi „wyznanie wiary Kościoła, doświadczenie chrześcijańskiego misterium i drogę świętości”66. Te zapiski stanowią szczególne świadectwo wiary, bowiem „ujmują w spójną i harmonijną całość dogmaty chrześcijańskiej wiary jako doktrynę prawdy i doświadczenie życia”67. Tamże, s. 406. Por. Tenże, Therese von Lisieux – Kirchenlehrerin, w: K. Krämer – A. Paus, Die Weite des Misteriums. Christliche Identität im Dialog, Freiburg/Br. 2000, s. 20-44. „Jeśli teologia i świętość – zauważa J. Szymik – mają sobie wiele do zaoferowania, jeśli teologia w życiu świętych otrzymuje konieczny dla własnej tożsamości komponent doświadczenia, jesteśmy – w przypadku «chrystologii od Dzieciątka Jezus» – w punkcie newralgicznym, najgorętszym. «Kochać Chrystusa i uczyć innych kochać» – były Teresy jedynym pragnieniem”. J. Szymik, Teologia. Rozmowa o Bogu i człowieku, Lublin 2008, s. 185. 65 Ch. Schönborn, Bóg zesłał Syna swego, dz. cyt., s. 407. W życiu św. Teresy, jak zauważa A. Wollbold, tak jak w każdym żywym istnieniu, „krzyżują się ze sobą: ruch «przyjęcia» i ruch «oddania», zaangażowania wiary. Pierwszy wychodzi z tego, co «dane», aby dojść do «doświadczenia». Drugi wychodzi z «doświadczenia», aby doprowadzić do «odnowy». To zaś, co dotyczy każdego chrześcijanina w jego wędrówce wiary, nabiera u Teresy znamion szczególnych (…)”; tenże, Doświadczenie wiary u Teresy z Lisieux, „Communio” 1996, nr 95, s. 121. 66 Jan Paweł II, Lisi apostolski Divini amoris scientia, n. 7, w: tenże, Dzieła zebrane, t. III, Listy, Kraków 2007, s. 778. 67 Tamże. Pośród zapisków św. Teresy można odnaleźć wiele wyznań, będących świadectwem doświadczenia wiary, które dobitnie wskazują, że jej życie było realizowaną „dogmatyką eksperymentalną”. Na przykład: „Rozumiem i wiem z doświadczenia, że Królestwo Boże jest w nas. Jezus wcale nie potrzebuje ksiąg ani doktorów, aby pouczać dusze. On, Doktor doktorów, poucza w ciszy, bez słów (...). Nigdy Go nie słyszałam, lecz czuję, że jest we mnie, w każdej chwili; prowadzi mnie i podpowiada, co winnam powiedzieć lub uczynić. Dokładnie wtedy, kiedy tego potrzebuję, odkrywam światło, którego dotąd nie widziałam. Przychodzi ono zwykle nie w czasie modlitwy, 63 64 26 KS. PRZEMYSŁAW ARTEMIUK [20] Doświadczenie wiary, zaobserwowane w życiu świętych, nie jest jedynie subiektywnym przeżyciem, które należałoby oczyszczająco redukować. Ono – jak zauważa W. Kasper – „dotyka człowieka aż do głębi i wszelkich włókien egzystencji, doprowadza (...) wszystkie struny człowieczeństwa do wibracji. Boga nie można spotkać jako zdystansowanego obserwatora, jest się przez Niego całkowicie zagarniętym”68. Dlatego Ch. Schönborn po latach intelektualnych fascynacji, naukowych debat i sporów, wraca do najprostszych, a zarazem najmocniejszych doświadczeń zapisanych w życiorysach świętych. Nieustannie szuka świadków, bo ma świadomość, że są oni wspaniałymi przewodnikami na drodze katechezy, a ich życie i doświadczenia stają się wiarygodnymi znaki chrześcijaństwa69. Zakończenie Od wieków, niezmiennie świat jest spragniony „ludzi Boga”, świadków Zmartwychwstałego, którzy ukażą głęboką prawdę o ostatecznym sensie życia, jakim jest jedność z Bogiem. W narodzinach i rozwoju chrześcijaństwa tkwi pewien sekret, całkowicie niezwiązany z efektem działań planowych, czy też ze szczególnymi metodami prozelityzmu. Prawdą jest to, podkreśla A. Socci, że chrześcijanie od samego początku całkiem nieświadomie zastosowali najlepszą technikę marketingu, jaką jest bezpośrednia relacja człowieka z drugim człowiekiem70. Dali wobec świata jasne i radykalne świadectwo wiary, posunięte w wielu przypadkach aż do męczeństwa71. Współczesny Kościół niezmiernie potrzebuje świadków, których życie całkowicie przemienione, dojrzałe, będzie czytelnym znakiem Objawienia i wiarygodnym argumentem, dającym wątpiącym racje i przekonującym do chrześcijaństwa niezdecydowanych. Współczesna teologia, podejmując temat świadectwa-męczeństwa, nie patrzy jedynie na te doświadczenia w kluczu historycznym, ale dokonując ich lecz raczej pośród codziennych zajęć (...)”. Teresa od Dzieciątka Jezus i Świętego Oblicza, Rękopisy autobiograficzne, tłum. A. Bartosz, Kraków 1997, s. 181. 68 W. Kasper, Bóg Jezusa Chrystusa, tłum. J. Tyrawa, Wrocław 1996, s. 109. 69 Zob. Ch. Schönborn, Miłosierdzie. Niemożliwe staje się możliwe, tłum. W. Szymona, Poznań 2010, s. 145-162; tenże, Radość kapłaństwa. Śladami proboszcza z Ars, tłum. A. Kuryś, Warszawa 2010, s. 115-142. 70 Zob. A. Socci, Mroki nienawiści. Męczeństwo chrześcijan XX wieku. Studium nietolerancji, tłum. J. Kornecka-Kaczmarczyk, Kraków 2003, s. 18. 71 Zob. M. Wysocki, Eschatologia okresu prześladowań na podstawie pism Tertuliana i Cypriana, Lublin 2010. „LUDZIE BOGA”, CZYLI O SENSIE I NAGLĄCEJ POTRZEBIE ŚWIADECTWA WIARY 27 reinterpretacji, chce obudzić w wierzących gorące pragnienie autentycznego, chrześcijańskiego życia, które będzie owocować jednoznacznym i czytelnym świadectwem przynależności do Chrystusa. Fr Przemysław Artemiuk: “People of God” i.e. the sense of and urgent need for the testimony of faith The article reflects on the issue of testimony from the fundamental theology perspective. The author of the publication looks first at the reality of martyr witnesses in early Christianity, referring here to the categories proposed by the philosopher, Dariusz Karłowicz. Then he presents them as a sign of Revelation and the argument for the credibility of Christianity in the contemporary theological reflection. Finally, the writer presents the position and the importance of testimony in the writings of some theologians, such as Hans Urs von Balthasar, Bruno Forte and Christoph Schönborn. Keywords: faith, Christianity, testimony, martyrdom. Nota o autorze: Ks. Przemysław Artemiuk – doktor teologii fundamentalnej. Autor monografii Chrystologia „zstępująca” kard. Christopha Schönborna oraz kilkudziesięciu artykułów naukowych. Współredaktor książek: Geniusz bł. Jana Pawła II i Niedźwiedź biskupa Korbiniana. W kręgu myśli teologicznej Benedykta XVI. Prowadzi zajęcia z teologii fundamentalnej na UKSW i w WSD w Łomży. Studia nad Rodziną UKSW 2013 R. XVII nr 2 (33) Urszula BARTNIKOWSKA – WNS UWM, Olsztyn1 Katarzyna ĆWIRYNKAŁO – WNS UWM, Olsztyn Anna CHYŁA NIEPEŁNOSPRAWNOŚĆ A MACIERZYŃSTWO – MOŻLIWOŚCI I BARIERY. STUDIUM FENOMENOGRAFICZNE SAMOTNYCH MATEK Z NIEPEŁNOSPRAWNOŚCIĄ INTELEKTUALNĄ Wraz z upływem czasu coraz więcej ludzi z niepełnosprawnością intelektualną zostaje rodzicami. Wielu z nich udaje się wypełniać role rodzicielskie, ale napotykają na różnorodne trudności. Badania prowadzone w Stanach Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii i Australii wskazują, że grupa tych rodziców występuje stosunkowo najczęściej w systemach opieki i ochrony (Mayes, LLewellyn 2009). Prezentowane doniesienie stanowi wynik analizy sześciu wywiadów z matkami z niepełnosprawnością intelektualną. Autorki pokazują zarówno możliwości, jak trudności ich macierzyństwa, zwracając uwagę, że wypełnianie funkcji rodzicielskiej koresponduje z intensywnością otrzymywanego wsparcia. Słowa kluczowe: niepełnosprawność intelektualna, macierzyństwo, możliwości, trudności. Wprowadzenie Różne badania2 wskazują, że coraz więcej osób z niepełnosprawnością intelektualną zostaje rodzicami. Dla przykładu, badania przeprowadzone przez Wydział Nauk Społecznych Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego, Olsztyn. H. Cleaver, D. Nicholson, Parental Learning Disability and Children’s Needs, Family Experiences and Effective Practice, London-Philadelphia 2007. 1 2 30 URSZULA BARTNIKOWSKA, KATARZYNA ĆWIRYNKAŁO, ANNA CHYŁA [2] Emersona i współpracowników3 w Wielkiej Brytanii w latach 2003-2004 pokazały, że 9% kobiet i 6% mężczyzn z niepełnosprawnością intelektualną to rodzice. Jednocześnie wskazuje się, że ta grupa rodziców (w porównaniu z rodzicami pełnosprawnymi i z innymi rodzajami niepełnosprawności) stosunkowo najczęściej korzysta z pomocy społecznej i zostaje uwikłana w procedury ochrony dzieci4. Dostępne dane z różnych doniesień wskazują, że około 40 do 60% osób z tą niepełnosprawnością traci prawo do opieki nad swoimi dziećmi5, pozostałe funkcje rodzicielskie wypełniają z mniejszym bądź większym powodzeniem. W społeczeństwie nadal funkcjonuje przeświadczenie, że osoby z niepełnosprawnością intelektualną nie są w stanie zapewnić dziecku odpowiedniej opieki6. Znajduje to odzwierciedlenie w poglądach profesjonalistów na temat sterylizacji tej grupy ludzi7 (choć należy zaznaczyć, że kraje, w których przeważa wyznanie katolickie, w dużej mierze uchroniły się przed wpływami prądów eugenicznych – poza nielicznymi zwolennikami eugeniki i przymusowej sterylizacji nie było w Polsce ustaw wprowadzających te poglądy w codzienne życie poprzez uregulowania prawne8). Dopiero ostatnie lata przyniosły, wraz z rosnącym zainteresowaniem kwestią normalizacji i integracji, nowe spojrzenie na zagadnienie seksualności i rodzicielstwa osób z niepełnosprawnością intelektualną9. Wcześniejsze doniesienia naukowe dotyczące seksualności osób z niepełnosprawnością intelektualną koncentrowały się na ukazaniu poziomu wiedzy tych ludzi, ustosunkowania opiekunów do tej kwestii oraz programów edukacyjnych. Dziś coraz więcej prac traktuje o doświadczeniach seksualnych i usto3 E. Emerson., S. Malam, I. Davies, K. Spencer, Adults with Learning Disabilities in England 2003/4, opublikowano w roku 2005, dostęp w sieci: http://webarchive.nationalarchives.gov.uk/20130107105354/http://www.dh.gov.uk/prod_consum_dh/groups/ dh_digitalassets/@dh/@en/documents/digitalasset/dh_4119951.pdf (27.07.2013). 4 B. Tarleton, Specialist advocacy services for parents with learning disabilities involved in child protection proceedings, „British Journal of Learning Disabilities” 2007, 36, s. 134; 5 H. Cleaver, D. Nicholson, Parental Learning Disability and Children’s Needs, dz. cyt. 6 U. Pixa-Ketner, Follow-up study on parenting with intellectual disability in Germany, „Journal of Intellectual & Developmental Disability” 1999, 24 (1), s. 75. 7 M. Parchmiuk, Specialists and Sexuality of Individuals with Disability, „Sexuality & Disability” 2012, 30 (4), s. 407-419. 8 E. Black, Wojna przeciw słabym, Warszawa 2004, s. 348-365. 9 U. Pixa-Ketner, dz. cyt,; E. Jacoub, I. Hall, The sexual lives of men with mild learning disability: a qualitative study, „British Journal of Learning Disabilities” 2008, 37, s. 5-6. [3] NIEPEŁNOSPRAWNOŚĆ A MACIERZYŃSTWO – MOŻLIWOŚCI I BARIERY... 31 sunkowaniu do własnej seksualności osób z niepełnosprawnością intelektualną10. Niestety, niewiele jest pogłębionych badań poświęconych rodzicielstwu osób z niepełnosprawnością intelektualną, szczególnie z perspektywy samych rodziców, które pozwoliłyby przyjrzeć się, jak funkcjonują takie osoby w roli rodziców oraz na jakie napotykają trudności. Brak badań ma swoje zróżnicowane podłoże: 1) niewielka liczba osób z niepełnosprawnością intelektualną realizująca się w rolach rodzicielskich (najczęściej to osoby z lekką niepełnosprawnością intelektualną są w stanie żyć według typowych wzorców danego społeczeństwa, ale nie wszystkie podejmują to wyzwanie, natomiast osoby z głębszą niepełnosprawnością – jak zauważa Izabela Formalik11 – mogą nie odczuwać potrzeby posiadania doświadczeń seksualnych z udziałem drugiej osoby, ponieważ ich rozwój seksualny mógł pozostać na etapie kierowania uwagi na własne ciało), 2) seksualność osób z niepełnosprawnością często traktowana jest jak temat tabu. Małgorzata Kościelska12 zauważa, że brakuje wypracowanej koncepcji dorosłości (męskości i kobiecości) w przypadku tych osób, co skutkuje brakiem tego wymiaru w wychowaniu rodzinnym i instytucjonalnym; 3) aspekt macierzyństwa czy ojcostwa wśród osób z niepełnosprawnością intelektualną pojawia się w cieniu 10 Zob. np. M. Kościelska, Trudne macierzyństwo, Warszawa 1998; M. Kościelska, Czy i jak wspomagać rozwój poczucia tożsamości seksualnej u osób z niepełnosprawnością intelektualną, w: Człowiek niepełnosprawny. Rodzina i praca, red. M. Kościelska, B. Aouila, Bydgoszcz 2004; M. Kościelska, Jak poprawić sytuację osób niepełnosprawnych intelektualnie i ich rodzin – w różnych okresach życia? Głos psychologa, w: Człowiek niepełnosprawny. Rodzina i praca, dz. cyt; I. Fornalik, Osoby niepełnosprawne – niektóre właściwości rozwoju i funkcjonowania seksualnego, w: Człowiek niepełnosprawny. Rodzina i praca, dz. cyt; E. Jacoub, I. Hall, dz. cyt.; R. Kijak, Seks i niepełnosprawność. Doświadczenia seksualne osób z niepełnosprawnością intelektualną, Kraków 2009; R. Kijak, Kijak, R. (2013). Kontrolująca funkcja systemu pomocy społecznej jako przeszkoda w osiąganiu niezależności życiowej przez dorosłe osoby z głębszą niepełnosprawnością intelektualną, w: Człowiek z niepełnosprawnością w rezerwacie przestrzeni publicznej, red. Z. Gajdzica, Kraków 2013, s. 221-247; Z. Z. Janiszewska-Nieścioruk, Respektowanie i egzekwowanie praw seksualnych osób z niepełnosprawnością – palący, nierozwiązany problem, w: Człowiek z niepełnosprawnością w rezerwacie przestrzeni publicznej, dz. cyt., s. 248-270. 11 I. Fornalik, Osoby niepełnosprawne – niektóre właściwości rozwoju i funkcjonowania seksualnego, w: Człowiek niepełnosprawny. Rodzina i praca, dz. cyt., s. 244-257. 12 M. Kościelska, Czy i jak wspomagać rozwój poczucia tożsamości seksualnej u osób z niepełnosprawnością intelektualną w: Człowiek niepełnosprawny. Rodzina i praca, dz. cyt., s. 104-109. 32 URSZULA BARTNIKOWSKA, KATARZYNA ĆWIRYNKAŁO, ANNA CHYŁA [4] tematyki seksualności – coraz częściej mówi się o prawie osób niepełnosprawnych intelektualnie do przyjemności seksualnej, natomiast niewiele wzmianek jest o prawie do miłości, szacunku czy płodnego życia13. W Polsce w 2012 roku została ratyfikowana Konwencja o Prawach Osób Niepełnosprawnych, która zakazuje dyskryminacji osób z niepełnosprawnością również w kwestii prokreacji. W naszym kraju przyjęto zastrzeżenie do artykułu 23 odnoszącego się m.in. do zawierania małżeństw – dotyczy ono ograniczenia tego prawa wobec osób, u których niepełnosprawność wynika z choroby psychicznej lub niedorozwoju umysłowego (jest to zgodne z uregulowaniami polskiego Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego)14. Badania przeprowadzone wśród polskiej młodzieży lekko niepełnosprawnej intelektualnie przez Ewę Drozd15 pokazują duże pragnienie posiadania dzieci. Większość badanych planuje w przyszłości wychowywanie dzieci (troje lub więcej) oraz marzy o stworzeniu im lepszych warunków rozwoju, niż mieli sami respondenci. Autorka zauważa, że badani nie widzą przeszkód w realizowaniu tych planów, w związku z czym formułuje tezę, że próby ich realizacji mogą być źródłem wielu niepowodzeń. Mimo tych pragnień prezentowanych przez badaną młodzież, nie wszystkie osoby z niepełnosprawnością intelektualną powinny posiadać i wychowywać swoje dzieci. Jedną z przeszkód może być prawdopodobieństwo przekazania dziecku niepełnosprawności oraz brak wystarczających kompetencji, by podołać wyzwaniom rodzicielskim. Jeżeli chodzi o dziedziczenie niepełnosprawności intelektualnej – nie jest ono regułą. Jednak badania dotyczące tego zagadnienia nie są liczne, czemu sprzyja fakt, że część dzieci zostaje oddana przez rodziców lub im odebrana i umieszczona w rodzinach adopcyjnych/zastępczych. Źródłem danych mogą być badania Hedy Cleaver i Dona Nicholsona16, którzy badaniami objęli rodziny z przynajmniej jednym niepełnosprawnym intelektualnie rodzicem. Wyniki pokazują, że 23 z 52 dzieci pochodzących J. Vanier, Mężczyzną i niewiastą stworzył ich do życia w prawdziwej miłości, Kraków 1988. 14 www.mpips.gov.pl/spoleczne-prawa-czlowieka/konwencja-o-prawach-osobniepelnosprawnych/ratyfikacja-konwencji-o-prawach-osob-niepelnosprawnych-przezpolske/, dostęp dnia 25.07.2013 r. 15 E. Drozd, Małżeństwo i rodzina w świadomości młodzieży niepełnosprawnej intelektualnie w stopniu lekkim, w: Młodzież niepełnosprawna – szanse i zagrożenia w aktualnej rzeczywistości społecznej, red. B. Szczupał, Kraków 2005, s. 55-62. 16 H. Cleaver, D. Nicholson, Parental Learning Disability and Children’s Needs, dz. cyt. 13 [5] NIEPEŁNOSPRAWNOŚĆ A MACIERZYŃSTWO – MOŻLIWOŚCI I BARIERY... 33 z tych rodzin miało jedną lub więcej rodzajów niepełnosprawności (u wszystkich niepełnosprawność związana była z funkcjonowaniem intelektualnym, u części dotyczyła też narządów zmysłów lub możliwości komunikowania się). Drugim ważnym zagadnieniem jest wpływ możliwości intelektualnych na umiejętność poradzenia sobie w roli matki/ojca. Niemieckie dane z 1996 roku pokazują, że w tamtym czasie było 969 par niepełnosprawnych intelektualnie, które miały 1366 dzieci. Pary te borykały się z problemami, które sprawiały, że prognozy powodzenia ich rodzicielstwa były niesprzyjające. Do nich należały: złe warunki bytowe, niewiedza dotycząca rozwoju małego dziecka, trudności w dotrzymaniu kroku rozwijającemu się dziecku przez rodzica, brak plastyczności rodzica w reagowaniu na nieznane sytuacje społeczne związane na przykład z uczęszczaniem dziecka do szkoły, kontaktami z rówieśnikami, niepewność i brak poczucia bezpieczeństwa dzieci ze względu na brak autorytetu rodziców17. Badania naukowe pokazują, jak ważne jest zapewnienie takim rodzicom i ich dzieciom właściwego wsparcia nieformalnego (rodzina, przyjaciele) i formalnego (agencje wolontariackie i państwowe)18. Ważne jest wszechstronne doradztwo w sprawach finansowych, zdrowotnych, żywieniowych, pielęgnacyjnych, wychowawczych, domowych. Według M. Kościelskiej19 rolę tę powinni pełnić krewni. Jeżeli jednak ich nie ma, powinien być dostępny kurator-opiekun, który wspomagałby rodzinę i ułatwiał zdobywanie pomocy kierunkowej. Sens podejmowania takich działań potwierdzają badania20, w których autorzy ukazują osoby z niepełnosprawnością intelektualną, które – po uzyskaniu wsparcia – nabyły umiejętności, jakie pozwoliły im na optymalne wykonywanie funkcji rodzicielskich. Okazuje się, że programy interwencyjne przynoszą najlepsze efekty wówczas, gdy odbywają się w domach tych osób, skoncentrowane są na wyuczaniu praktycznych umiejętności oraz stosowaniu strategii behawioralnych (wzmocnienie pozytywne, modelowanie, ćwiczenie). J. Kruk-Lasocka, Seksualność osób upośledzonych umysłowo jako jeden z obszarów ich codziennego życia, w: Sfery życia osób z niepełnosprawnością intelektualną, red. Z. Janiszewska-Nieścioruk, Kraków 2005, s. 73-80. 18 H. Cleaver, D. Nicholson, Parental Learning Disability and Children’s Needs, dz. cyt. 19 M. Kościelska, Jak poprawić sytuację osób niepełnosprawnych intelektualnie i ich rodzin – w różnych okresach życia? Głos psychologa, dz. cyt. s. 11-20. 20 Feldman 1994, za: C. Wade, G. Llewellyn, J. Matthews, Review of Parent Training Interventions for Parents with Intellectual Disability, „Journal of Applied Research in Intellectual Disabilities” 2008, nr 21, s. 351-366. 17 34 URSZULA BARTNIKOWSKA, KATARZYNA ĆWIRYNKAŁO, ANNA CHYŁA [6] Metodologia badań własnych Podjęte badania zostały osadzone w paradygmacie interpretatywnym, co spowodowane było specyfiką tematyki badawczej. Przedmiot badań stanowiło macierzyństwo kobiet z niepełnosprawnością intelektualną, cel zaś ukazanie możliwości i zagrożeń związanych z realizowaniem się kobiety z niepełnosprawnością intelektualną w roli matki. „Miękkie” podejście dawało szansę na dotarcie do grupy badawczej oraz lepsze wniknięcie w problematykę. Główny problem badawczy został sformułowany następująco: jakie istnieją szanse i zagrożenia na drodze do efektywnego macierzyństwa kobiety z niepełnosprawnością intelektualną? Wybraną metodą zbierania danych był wywiad niestandaryzowany i nieustrukturyzowany (zawierający głównie pytania otwarte, zadawane w dowolnej kolejności)21. Metoda analizy danych oparta była na podejściu fenomenograficznym22 z elementami teorii ugruntowanej wg Kathy Charmaz23. Z podejścia fenomenograficznego ważne było trzymanie się perspektywy drugiego rzędu, czyli opisu ludzkich doświadczeń z perspektywy badanych osób24 i rozpoznanie różnych sposobów rozumienia czy doświadczania różnorodnych zjawisk25. Natomiast teoria ugruntowana była źródłem inspiracji w procesie kodowania. Kody wyłaniały się z wypowiedzi badanych osób i nie były wcześniej formułowane 26. 21 S. Gudkova, Wywiad w badaniach jakościowych, w: Badania jakościowe. Metody i narzędzia, t. 2, red. D. Jemielniak, Warszawa 2012, s. 111-130. 22 F. Marton, Phenomenography, w: The International Encyclopedia of Education, 1994, ed. 2, vol. 8, red. T. Husén, T. Neville, Postlethwaite. Pergamon, s. 4424-4429. 23 K. Charmaz, Teoria ugruntowana. Praktyczny przewodnik po analizie jakościowej, Warszawa 2009, s. 59-124. 24 F. Marton, Phenomenograpgy – describing conceptions of the world around us, „Instructional Science” 1981, nr 10, s. 177-200. 25 R. G. Paulston, Pedagogika porównawcza jako pole nakreślania konceptualnych map teorii paradygmatów, w: Spory o edukację. Dylematy i kontrowersje we współczesnych pedagogiach, red. Z. Kwieciński, L. Witkowski, Warszawa, Toruń 1993, s. 25-50. 26 K. Charmaz, Teoria ugruntowana. Praktyczny przewodnik po analizie jakościowej, dz. cyt. s. 76-79. [7] NIEPEŁNOSPRAWNOŚĆ A MACIERZYŃSTWO – MOŻLIWOŚCI I BARIERY... 35 Charakterystyka grupy badawczej Dobór osób badanych był celowy (kryteria doboru to: posiadanie i wychowywanie dziecka/dzieci oraz zgoda na uczestnictwo w badaniach). W badaniach wzięło udział sześć kobiet, z którymi podczas kilkukrotnych spotkań przeprowadzono wywiady. Katarzyna – 23 lata, ma orzeczony lekki stopień niepełnosprawności intelektualnej. Nie zna swoich rodziców, od 5 roku życia mieszkała w Domu Dziecka wraz z młodszą siostrą. Kiedy była w ostatniej klasie szkoły zawodowej, zaszła w ciążę. Dziecko urodziła po zakończeniu edukacji i zamieszkała w Domu Samotnej Matki. Po pewnym czasie straciła prawa rodzicielskie i dziecko zostało adoptowane. Jeszcze w czasie trwania procesu adopcyjnego Katarzyna ponownie zaszła w ciążę. Obecnie posiada prawa do wychowywania drugiego dziecka – 7-miesięcznego syna. Można więc powiedzieć, że w jej przypadku mamy do czynienia z częściowo udanym macierzyństwem. Jeżeli chodzi o warunki, w których żyje razem z dzieckiem, są one ubogie: mały pokój, niewielkie możliwości finansowe, brak wsparcia ze strony ojca dziecka. Klaudia – 27 lat, umiarkowany stopień niepełnosprawności intelektualnej, ukończyła Szkołę Przygotowującą do Pracy w SOSW. Zaszła w ciążę w wieku 17 lat. Dzięki pomocy matki i babci udało jej się nie przerywać nauki po urodzeniu dziecka. Rodzice Klaudii są po rozwodzie, badana nie utrzymuje kontaktów ani ze swoim ojcem, ani z ojcem swojego dziecka. Mieszka z matką i córką w dwupokojowym mieszkaniu. Obecnie Klaudia uczęszcza do Warsztatów Terapii Zajęciowej oraz opiekuje się 9-letnią córką. Marzena – 18 lat, orzeczona lekka niepełnosprawność intelektualna, uczennica II klasy szkoły zawodowej w SOSW. Ma 1,5-rocznego syna, którym zajmuje się, gdy nie jest w szkole, jego prawnym opiekunem jest jednak matka Marzeny. Badana mieszka z rodzicami. Warunki mieszkaniowe są trudne (11 osób w 4 pokojach), w domu występuje problem alkoholowy. Utrzymuje też kontakt z ojcem dziecka, z którym planuje wspólną przyszłość po ukończeniu szkoły i odzyskaniu praw do opieki nad synem (planuje wytoczyć rodzicom sprawę, aby móc zabrać dziecko z sobą i zamieszkać u rodziców swojej sympatii). Stanisława – 57 lat, lekka niepełnosprawność intelektualna, od 1993 roku choruje również na schizofrenię. Ma pięcioro dzieci w wieku od 16 do 32 lat, w tym 20-letnią córkę z zespołem Downa. Stanisława jest rozwiedziona, mieszka we własnościowym mieszkaniu w bloku wraz z trójką dzieci. Ich sytuacja materialna jest trudna, a jedynymi źródłami dochodu są renta badanej, zasiłki i alimenty. Badana nie otrzymuje pomocy od ojca dzieci (po rozwodzie, 36 URSZULA BARTNIKOWSKA, KATARZYNA ĆWIRYNKAŁO, ANNA CHYŁA [8] od 1997 r. nie mieszka on z rodziną i się z nią nie kontaktuje), jej wsparciem są jednak najstarsze dzieci, które pomagają w obowiązkach domowych i opiece nad młodszym rodzeństwem, a także pomoc z Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej (pomoc finansowa, dofinansowanie książek, odzieży, finansowanie obiadów dzieci w szkole itp.). Wiktoria – 29 lat, lekka niepełnosprawność intelektualna, wada wzroku (duża krótkowzroczność). Wiktoria jest panną, posiada jedno dziecko – 3-letnią obecnie córkę. Mieszka w 3-pokojowym mieszkaniu wraz ze swoją córką (w jednym pokoju), rodzicami i dwójką dorosłych braci (bracia nie pracują, nadużywają alkoholu). Sytuacja materialno-bytowa jest trudna. Wiktoria utrzymuje się z zasiłku dla samotnej matki i dorabia na utrzymanie, wykonując pracę fizyczną (sprząta). Korzysta też z pomocy rodziców i sporadycznie z pomocy społecznej (skąd otrzymuje żywność i czasami pieniądze). Nie otrzymuje żadnego wsparcia od ojca dziecka, który po otrzymaniu informacji o ciąży, zerwał z nią kontakt i obecnie, nawet przy okazji przypadkowych spotkań, traktuje ją jak nieznajomą). Małgorzata – 28 lat, niepełnosprawność intelektualna w stopniu lekkim, panna. Małgorzata ma 2,5-letniego syna. Mieszka wraz z dzieckiem w stosunkowo dobrze wyposażonym mieszkaniu. Swoją sytuację materialną ocenia jako dobrą (pracuje w sklepie spożywczym, otrzymuje alimenty i zasiłek pielęgnacyjny). Otrzymuje też duże wsparcie (finansowe, instrumentalne i emocjonalne) od swojej rodziny, głównie rodziców i dziadków. Wyniki badań własnych Wiadomość o ciąży Dwie spośród naszych respondentek – Katarzyna i Klaudia – na wiadomość o ciąży zareagowały zaskoczeniem i lękiem. „Jak dowiedziałam się, że jestem w ciąży, to się popłakałam u lekarza, bo nie byłam już z ojcem dziecka i zostałam bez pieniędzy i bez niczego, zostałam sama. Do końca ciąży myślałam, że oddam dziecko, ale jak go zobaczyłam, to zmieniłam zdanie” (Katarzyna). Obu kobietom nie towarzyszyły radosne uczucia związane z perspektywą posiadania dziecka („jak dowiedziałam się, że jestem w ciąży, to się popłakałam u lekarza”, „nie mogłam w to uwierzyć”), co więcej – obie były zaskoczone faktem bycia w ciąży. Sugeruje to niewystarczający poziom wiedzy na temat własnej seksualności i płodności. Nieprzygotowanie do wychowywania dziecka wyraźnie zaznacza się w postawie Katarzyny, która już w tym momencie rozważała możliwość oddania dziecka do adopcji. Negatywne uczucia [9] NIEPEŁNOSPRAWNOŚĆ A MACIERZYŃSTWO – MOŻLIWOŚCI I BARIERY... 37 z pewnością związane są z brakiem wsparcia i wręcz nieobecnością ojców dzieci. Kobiety nie widzą też możliwości skorzystania z ich pomocy. Podobne odczucia pojawiły się również u Wiktorii. Choć w jej przypadku pierwszą reakcją była radość, okazała się ona krótkotrwała z powodu reakcji ojca dziecka na wieść o ciąży i wkrótce została zastąpiona lękiem i żalem: „Ojca Julki poznałam tu, w W. Już dawno go znałam z widzenia. Nie podobał mi się, ale kiedy zaczął do mnie zagadywać, jakoś zaczął mi się podobać. To było trochę zanim zaszłam w ciążę. Byliśmy na kilku piwach i chodziliśmy sobie po W. i gadaliśmy. W sumie to fajnie się z nim gadało. Myślałam, że coś z tego wyjdzie, ale jak już zaszłam w ciążę, to się skończyło. Nie planowaliśmy Julki. To znaczy ja chciałam mieć zawsze dzieci, ale może nie tak szybko. Gdy się dowiedziałam, że jestem w ciąży, na początku bardzo się ucieszyłam. Gdy mu powiedziałam, to był najgorszy dzień w moim życiu. Krzyczał i nie chciał mi w ogóle pomóc, i nie cieszył się w ogóle. Potem mnie zaczął unikać i zostałam sama w ciąży. Rodzice bardzo się wkurzyli wtedy na mnie. Na niego też. Mama z nim gadała, ale to nic nie dało. Teraz Krzysiek nawet się do mnie nie odzywa, a Julka nie ma ojca. Smutne to, ale co miałam zrobić? Bałam się, że sobie nie poradzę sama. Z facetem to jest zawsze inaczej, a ja miałam sama wychować dziecko. To mnie przerażało” (Wiktoria). Spośród badanych kobiet jedynie najstarsza z respondentek – Stanisława, matka pięciorga dzieci, choć nie planowała zachodzenia w ciążę w konkretnym czasie, zawsze – jak twierdzi – chciała mieć dzieci i każdą ciążę przyjmowała z radością, w pełni ją akceptując. Co jednak istotne, miała w tym wsparcie swojego męża i dalszej rodziny. Wskazuje to na duże znaczenie, jakie respondentki przykładają do relacji z partnerem. Nie było w ich przypadku planowania zajścia w ciążę. U Stanisławy ciąże wiązały się z przeżywaną radością, pojawiały się jednak spontanicznie. U pozostałych kobiet również planowanie nie miało miejsca, lecz w ich sytuacji można było się tego spodziewać z racji młodego wieku każdej z nich, nieustabilizowanej sytuacji finansowej (brak stałego zatrudnienia) oraz – być może – sytuacji rodzinnej (żadna z badanych nie znajdowała się w zalegalizowanym związku). Widać też u nich pewną koncentrację na własnej osobie (odzwierciedlaną w zdaniach typu: „Nie wiedziałam, jak j a sobie z tym poradzę”, „Zostałam s a m a ”, „To m n i e przerażało”) i własnym życiu, co z pewnością wpłynęło na odczucia związane z przyszłym macierzyństwem i przygotowaniem się na przyjęcie nowego członka rodziny. 38 URSZULA BARTNIKOWSKA, KATARZYNA ĆWIRYNKAŁO, ANNA CHYŁA [10] Po porodzie Dla więzi dziecka z matką ważne są już pierwsze chwile spędzane razem, pierwsze wspólne doświadczenia oraz poznawanie i uczenie się siebie nawzajem. Pierwszą reakcją Katarzyny, kiedy zobaczyła pierworodnego syna, był żal i jednoczesne pokochanie chłopca. W przypadku kolejnej badanej – Klaudii, najpierw pojawił się strach, ponieważ matka nie słyszała płaczu dziecka. Klaudia, mówiąc o swojej reakcji na widok dziecka, również wspomina o strachu (tu jednak powodem były wątpliwości czy poradzi sobie z obowiązkami), ale i rozczuleniu. Wykazywane reakcje świadczą o budzącym się instynkcie macierzyńskim tuż po porodzie u badanych kobiet, któremu towarzyszy lęk o to, czy sobie poradzą w nowej sytuacji. Radość z nowonarodzonych dzieci była również dominującą emocją u pozostałych badanych. Oto przykłady wypowiedzi: „Gdy zobaczyłam swoją córkę, od razu ja pokochałam i nie interesowało mnie co mówią inni. Jeszcze jak byłam w ciąży, to pewna sąsiadka zapytała, czy oddam dziecko. Bardzo się wtedy wkurzyłam na nią i pokłóciłyśmy się. Ona mówiła, że nie dam sobie rady, że nie mam męża, ale ja wiem, o co jej chodziło. Teraz to czasem tylko widzę dziwne spojrzenia sąsiadów. Oni chyba tylko czekają, aż zrobię coś nie tak, a ja dobrze sobie radzę. Bez mamy byłoby mi trudniej, ale i tak bym sobie jakoś poradziła” (Wiktoria). Wiedzę na temat pielęgnacji noworodka obie kobiety czerpały z różnych źródeł. „Zajmowałam się w Domu Dziecka młodszymi dziećmi i też pomagałam koleżankom. W szkole był taki przedmiot o wychowywaniu dzieci i tam uczyli nas jak postępować z małymi dziećmi. Jak nie byłam pewna, czy wszystko robię dobrze przy dziecku, to szłam do kierowniczki albo opiekunek Domu Samotnej Matki” (Katarzyna). „Jak byłam w ciąży, to kupowałam sobie i czytałam takie gazety specjalne. Po urodzeniu Olgi część oddałam koleżankom, ale niektóre jeszcze mam. Opiekowałam się też małymi dziećmi w rodzinie, a przy Oldze to pomagała mi moja mama i babcia” (Klaudia). „Bardzo mi rodzice pomogli i nadal pomagają. Nie wiem co bym zrobiła bez nich. Mama mnie uczyła powoli, jak się opiekować małą i jakoś sobie tak radziła. [...] To ona kupowała ze mną rzeczy dla małej i uczyła, co jak trzeba robić. Nie wiem, jak sobie bym bez niej poradziła. Jak Julka się urodziła, to też mama pierwsza się nią zajmowała, ale ja uczyłam się od niej, jak przewijać, kąpać i ubierać Julkę. Po porodzie też mama pierwsza zobaczyła małą. Teraz już sobie dobrze radzę, ale na początku naprawdę miałam trudności. Bałam się, że małej zrobię krzywdę czy coś” (Wiktoria). [11] NIEPEŁNOSPRAWNOŚĆ A MACIERZYŃSTWO – MOŻLIWOŚCI I BARIERY... 39 Istotnym doświadczeniem Katarzyny i Klaudii był wcześniejszy kontakt z małymi dziećmi i możliwość wypróbowania swoich sił w kontakcie z nimi. Ważna też okazała się pomoc bliskich osób – najczęściej matek badanych, wiedza przekazywana w szkole oraz czasopisma poruszające problematykę opieki nad małym dzieckiem. W naszej ocenie poziom wiedzy badanych kobiet z tego zakresu przewyższał poziom wiedzy na temat etapów poprzedzających pojawienie się dziecka (życie seksualne, przebieg ciąży, rozwój dziecka przed narodzeniem). Wydaje się więc, że skoro badane były w stanie nauczyć się, jak prawidłowo zajmować się swoimi dziećmi, równie dobrze wszystkie z nich mogły zdobyć wiedzę na temat własnej seksualności, płodności i możliwości planowania rodziny. Ten obszar wiedzy pozostaje jednak zaniedbany nawet po urodzeniu się dzieci. Opieka nad dzieckiem w pierwszym okresie po jego narodzeniu może okazać się szczególnie trudna, gdy dziecko wykazuje jakieś zaburzenia, dysfunkcje. Taka sytuacja miała miejsce m.in. u Marzeny. Syn badanej urodził się jako wcześniak, ponad miesiąc spędził w szpitalu (w tym czasie regularnie z nim przebywała również badana i ojciec dziecka). Po tym okresie dziecko miało jeszcze problemy z oddychaniem: „No, przez 2 miesiące wstawałam ja do Marcina, bo miał takie ataki, że nie mógł oddychać. To mieliśmy taki odłącznik, nie, że wkładało się go pod ten, pod materac i słyszało, bo piszczało tam po 10 sekundach jak nie miał oddechu, to trzeba było go poruszać” (Marzena). Co charakterystyczne, Marzena nie traktuje dodatkowych trudności związanych z opieką nad dzieckiem jako dużego ciężaru. Z jej pierwszej wypowiedzi wynikało wręcz, że chłopiec urodził się zdrowy i nie było z nim żadnych problemów. Dopiero dopytywana o termin porodu i o to jak wyglądała opieka w początkowym okresie ujawnia szczegóły świadczące o stanie syna. Warto też zwrócić w tym miejscu uwagę na postawę Stanisławy. Respondentka ta, jak mówi, nie miała żadnych obaw odnośnie posiadania dzieci i nie tworzyła żadnych wyobrażeń o dziecku, pragnąc jedynie, aby urodziły się zdrowe. Co interesujące jednak, zdrowie rozumiała głównie jako brak chorób somatycznych i nadzwyczaj spokojnie oraz z pełną akceptacją przyjęła informację, że jedno z jej dzieci ma zespół Downa. Wzbudziło to zdziwienie lekarzy, którzy nie spotykają się z takimi reakcjami na niepełnosprawność dziecka. W obu powyższych przypadkach wyłania się dosyć ciekawe zjawisko dużej otwartości badanych kobiet na dysfunkcje dziecka. Przypuszczać można, że jedną z możliwych przyczyn tego stanu rzeczy jest to, że badane same zmagają się z własnymi słabościami/niepełnosprawnością. 40 URSZULA BARTNIKOWSKA, KATARZYNA ĆWIRYNKAŁO, ANNA CHYŁA [12] Życie z dzieckiem Urodzenie dziecka/dzieci jest zwykle istotnym wydarzeniem, które znacząco wpływa na życie rodziców – podejmowane aktywności, poglądy i osobowość. Oto przykładowe wypowiedzi badanych matek na temat zmian w ich życiu: „Po urodzeniu dziecka miałam mało czasu na wszystko, nawet z koleżankami spotykałam się na krótko. Przestałam się malować. Myślę, że jestem bardziej dojrzała od koleżanek, bo już nie myślę o głupotach. Po urodzeniu dziecka zmienił się mój charakter na lepsze. Teraz już nie pyskuję do starszych i robię wszystko, o co mnie poproszą, a kiedyś wszystko miałam gdzieś (…). Gdybym przed ciążami miała ten rozum, co teraz, to nie miałabym dziecka i spokojnie skończyłabym szkołę, poszłabym się wyszaleć, potem jeszcze do szkoły albo do pracy i na pewno bym najpierw się dorobiła mieszkania i miała pieniądze na utrzymanie, a potem dopiero pomyślałabym o dziecku i to jeszcze z mężczyzną, z którym bym była do końca życia” (Katarzyna). „Po urodzeniu dziecka dużo się zmieniło. Kiedyś miałam więcej wolności, a teraz muszę wracać na konkretną godzinę do domu, odbierać Olgę ze szkoły i zaprowadzać na tańce i inne rzeczy, bo jest jeszcze za mała, żeby sama chodzić po ulicach. Zmieniło się nastawienie do życia. Teraz już nie jestem dojrzalsza od koleżanek, bo one też urodziły dzieci i mamy te same problemy. Jak urodziła się Olga, to lepiej dogaduję się z mamą, bo moja mama pomaga nam z pieniędzmi i innymi rzeczami (…). Niczego nie chciałabym zmienić, bo życie bez Olgi byłoby smutne, ale już nie chcę mieć drugiego dziecka, bo nie mam tylu pieniędzy, żeby je wychować. Nie jestem szczęśliwą osobą, ale staję się szczęśliwa, kiedy tylko Olga pojawia się na horyzoncie. Ona jest moim kochanym skarbuszkiem” (Klaudia). „No, mam mniej czasu dla siebie. Cały czas spędzam z nim czas, mniej komputera, mniej telewizji…, częściej muszę się z nim bawić, muszę wiedzieć, kiedy ma jeść, kiedy go trzeba przebrać, co trzeba mu zrobić do jedzenia i tak ogólnie mniej czasu dla siebie mam” (Marzena). „Mało spałam, bo trzeba było wstawać do Julki w nocy i byłam bardzo zmęczona. Nie wiedziałam, że trzeba się aż tak zajmować dzieckiem i tyle rzeczy robić” (Wiktoria). Wszystkie badane zauważają pewne zmiany po urodzeniu dziecka. Poza Małgorzatą (która twierdzi, że w zasadzie najważniejszą zmianą po urodzeniu dziecka było dla niej korzystanie z urlopu macierzyńskiego, a główną trudnością brak snu), pozostałe poddane badaniom matki określają zmiany w życiu [13] NIEPEŁNOSPRAWNOŚĆ A MACIERZYŃSTWO – MOŻLIWOŚCI I BARIERY... 41 jako duże. Obejmują one ich życie wewnętrzne, np. poczucie większej dojrzałości, obowiązkowość wobec dziecka, zrozumienie innych, przekonanie o utracie „wolności” (szczególnie boleśnie odczuwane przez Katarzynę). Zauważyć można zróżnicowane ocenianie efektów swojego macierzyństwa. Katarzyna, dla przykładu, chętnie odwróciłaby bieg wydarzeń i postąpiłaby inaczej, większość jednak (np. Wiktoria, Klaudia, Małgorzata) potrafi odnaleźć w swoim położeniu pozytywne strony i cieszyć się macierzyństwem. Obcowanie z dziećmi neutralizuje wszelkie niewygody związane z opieką nad dzieckiem. Analizując różnice w wypowiedziach matek, należy podkreślić, że zróżnicowanie to jest szczególnie wyraźne, gdy weźmie się pod uwagę źródła otrzymywanego przez nich wsparcia. Niektóre z nich mają „ułatwione zadanie”, ponieważ otrzymują wsparcie od swoich matek (Klaudia, Wiktoria, Marzena, Małgorzata), bądź starszych dzieci (Stanisława), natomiast Katarzyna ze swoimi zmaganiami pozostaje sama lub na łasce obcych osób, w tym pracowników Domu Samotnej Matki, którzy nie mogą zastąpić pomocy opartej na więzi rodzinnej. Różne są również jakość i zakres tego wsparcia. Rzadko wydają się one być wystarczające, zaspokajające wszystkie potrzeby (warunki bytowe kobiet nie należą do bardzo dobrych), u kilku jednak uznać je można za duże (dotyczy ona – jak w przypadku Wiktorii, Stanisławy i Małgorzaty – nie tylko wsparcia finansowego, ale i instrumentalnego oraz emocjonalnego). Poczucie posiadania kogoś bliskiego bądź samotność jest tym czynnikiem, który sprawia, że niektóre z kobiet czują się szczęśliwe, inne zaś nie. Punktem zainteresowania uczyniono również postawy badanych matek wobec swoich dzieci. Poniżej zamieszczamy wybrane fragmenty relacji: „Matka powinna być przede wszystkim stanowcza, aby dobrze wychować dziecko, potem powinna być opiekuńcza i kochająca” (Katarzyna). „Matka powinna być przede wszystkim uczuciowa i kochać swoje dziecko, powinna też pilnować je i opiekować się nim” (Klaudia). „No, najczęściej bawię się z nim, lubię go przytulać. Lubię dawać mu buziaki, bo on tak fajnie otwiera buzię i gryzie” (Marzena). „Dziecko trzeba kochać” (Stanisława). „Były dni, że naprawdę nie miałam na nic siły, ale kocham moją córeczkę i cieszę się, że jest ze mną. Pamiętam najbardziej pierwszy uśmiech małej. Poryczałam się wtedy ze szczęścia” (Wiktoria). „Kocham go najmocniej na świecie” (Małgorzata). W relacjach większości badanych można zauważyć dwa najważniejsze komponenty postawy rodzica wobec dziecka: z jednej strony miłość i troska, z drugiej – stawianie wymagań. Kolejność podawanych komponentów naj- 42 URSZULA BARTNIKOWSKA, KATARZYNA ĆWIRYNKAŁO, ANNA CHYŁA [14] ważniejszych składników postawy rodzicielskiej sugeruje dominującą postawę badanych. Dla przykładu, Małgorzata, opisując swoją postawę względem syna, mówi o pełnej akceptacji, opiekuńczości i wymaganiach stawianych dziecku, dodaje jednak, że na wiele rzeczy pozawala chłopcu i nie wymaga od niego rzeczy ponad jego możliwości i wiek. Badane starają się być dobrymi matkami, utrzymywać kontakt z dziećmi, towarzyszyć w ważnych dla nich sprawach. Starają się, by ich dzieci czuły się przy nich bezpiecznie i wiedziały, że są kochane. „Przytulam go cały czas, bo on bardzo lubi być na rękach. Jak go kładę do łóżeczka, to często płacze, bo chce na ręce. Najbardziej lubię się z nim wygłupiać, gilgotać go tak, żeby się śmiał. Bo to jest taki śmieszek” (Katarzyna). „Nie wiem jak wygląda pobudka Olgi, bo mnie już nie ma w domu. Kiedy już wracamy do domu, to raczej wszystko robimy razem, chyba że Olga idzie na podwórko. Najbardziej lubię z nią wychodzić do znajomych albo do cioci, spacerować po parku czy wychodzić na lody. Bardzo często ją przytulam i mówię, że ją kocham, tylko całować się nie lubi i to już od dziecka nie lubiła, wiec jej nie całuję, bo zaraz jest zła. Od poniedziałku do piątku to rzadko jesteśmy razem, nigdy jej nie ma w domu, bo albo chodzi na dodatkowe zajęcia, albo na podwórko i ja tęsknię za nią, bo czasem czuję, jakbym nie miała dziecka” (Klaudia). Stanisława twierdzi, że najważniejsza jest miłość i pełna akceptacja dzieci oraz przekonuje, że swoim dzieciom nigdy niczego nie narzucała. Starała się (i nadal to czyni w stosunku do młodszych dzieci) zapewnić im szczęśliwe dzieciństwo, którego sama nie miała z uwagi na swoją niepełnosprawność intelektualną (uczęszczała do szkoły specjalnej) i negatywne postawy rówieśników i niektórych członków rodziny (przezwiska i drwiny sprawiały, że czuła się samotna). O podobnych trudnościach z okresu własnego dzieciństwa mówiły również pozostałe badane i możliwe, że tego typu doświadczenia wpłynęły na ich postawy wobec własnych dzieci, którym każda z nich próbuje przekazać przede wszystkim swoją miłość. Warunki bytowe Podstawowe warunki życia dziecka tworzą rodzice. Trzy z badanych matek (Katarzyna, Klaudia i Marzena) zaszły w ciążę jeszcze przed ukończeniem edukacji, więc nie miały szansy na podjęcie pracy zarobkowej. Sytuacja materialna każdej z nich jest trudna. Katarzyna mieszka w Domu Samotnej Matki, gdzie ma do dyspozycji mały pokoik ze skromnym wyposażeniem. Mieści się tam zaledwie łóżko, łóżeczko [15] NIEPEŁNOSPRAWNOŚĆ A MACIERZYŃSTWO – MOŻLIWOŚCI I BARIERY... 43 dla dziecka, stolik oraz telewizor. Kuchnia i łazienka jest wspólna dla wszystkich domowników zamieszkujących to samo piętro. Kiedy jej syn będzie większy i zacznie chodzić, pokoik stanie się za ciasny. Badana matka ma tylko jedno źródło dochodów, jest nim zasiłek rodzinny z dodatkiem dla osób samotnie wychowujących dziecko. Suma, jaką Katarzyna dostaje miesięcznie, nie przekracza 600 złotych. Przy uwzględnieniu faktu, iż jej syn jest alergikiem, potrzebuje pampersów, specjalistycznego mleka wydawanego na podstawie recepty oraz maści pomagających złagodzić skutki alergii, kwota, jaką otrzymuje Katarzyna, okazuje się niewystarczająca. Katarzyna może liczyć na skromną pomoc swojej młodszej siostry, która zobowiązała się przysyłać jej niewielką ilość pieniędzy, nie jest jednak w stanie zapewnić chłopcu optymalnych warunków rozwojowych, gdyż ograniczona jest finansami. Badana wykazuje chęć podjęcia pracy zarobkowej, kiedy tylko dziecko będzie chodzić do przedszkola. „Pieniądze zdobywam z opieki. Muszę pisać podania co 3 miesiące, czasami pieniędzy mi brakuje. Najwięcej pieniędzy wydaję na mleko, pampersy i chusteczki. Myślę, że później będzie lepiej, bo chcę pójść do pracy, jak tylko będę mogła go z kimś zostawić albo pójdzie do przedszkola” (Katarzyna). Podobnie wygląda sytuacja materialna oraz warunki bytowe Klaudii. Badana mieszka z matką i córką w dwupokojowym mieszkaniu. Klaudia dzieli pokój z 9-letnią córką. W pokoju znajdują się nowe meble, telewizor, komputer oraz biurko do nauki Olgi. Klaudia zaznacza, że wspólne dzielenie pokoju z córką nie jest korzystne ani dla niej, ani dla jej córki, ale obecnie nie ma możliwości zmiany tego. Szanując potrzebę prywatności u swojego dziecka, podczas odwiedzin koleżanek Olgi, Klaudia wychodzi z pokoju, udając się do swojej mamy. W sferze materialnej Klaudia nie jest w stanie poradzić sobie sama, ponieważ jedyny dochód, jaki posiada, to wypłata z Warsztatów Terapii Zajęciowej w wysokości około 200 złotych. Ponieważ nie jest prawnym opiekunem dziecka, nie otrzymuje żadnych dodatkowych świadczeń i nie dysponuje wiedzą, czy takie świadczenia otrzymuje jej matka. Klaudia w kwestiach finansowych może liczyć na pomoc matki, ponieważ ta pracuje i otrzymuje pensję, która pozawala na utrzymanie rodziny. Kapitał pieniężny w tej rodzinie nie jest zadowalający. Klaudia, z uwagi na finansowe ograniczenia, nie jest w stanie zabierać córki do kina czy do teatru. Nie może także wspomagać i rozwijać zainteresowań córki, chyba że zajęcia dodatkowe odbywają się nieodpłatnie. „Z warsztatów dostaję pieniądze, ale mało – 200 złotych. A tak to mama mi pomaga, bo pracuje w kwiaciarni i zarabia więcej pieniędzy. Jak Olga była mała, to pomagała nam jeszcze moja babcia, a teraz jest już gorzej. Najwięcej 44 URSZULA BARTNIKOWSKA, KATARZYNA ĆWIRYNKAŁO, ANNA CHYŁA [16] pieniędzy wydajemy na książki i zeszyty do szkoły. Dobrze, że mam tylko jedno dziecko, bo na drugie nie byłby mnie stać” (Klaudia). Za nieco odmienną uznać można sytuację Marzeny, która, choć faktycznie spędza z dzieckiem dużo czasu i spełnia funkcje rodzicielskie, opiekując się nim, gdy nie jest w szkole, formalnie nie jest prawnym opiekunem dziecka (jest nim jej matka, a babka dziecka, która stworzyła dziecku rodzinę zastępczą). Z uwagi na młody wiek, uczęszczanie do szkoły i brak praw do dziecka, Marzena, choć jej sytuacja materialno-bytowa jest trudna, nie ma możliwości ubiegania się choćby o zasiłek (mieszka z rodzicami i nie ma jeszcze ukończonego 18. roku życia). W domu rodzinnym, jak twierdzi, występuje problem alkoholowy (rodzice badanej nadużywają alkoholu), a warunki mieszkaniowe i sytuacja finansowa jest bardzo trudna (mała powierzchnia mieszkalna, na której przebywa obecnie 11 osób, brak niektórych sprzętów domowych, łazienka wspólna z sąsiadami, niewystarczające dochody). Warunki te, a dodatkowo niechęć rodziców Marzeny do jej partnera – ojca dziecka, powodują, że respondentka ma zamiar po uzyskaniu pełnoletniości złożyć sprawę do sądu przeciwko rodzicom, odzyskać prawa do opieki nad dzieckiem i wyprowadzić się do domu rodziców partnera. W stosunkowo lepszych warunkach materialno-bytowych funkcjonują pozostałe trzy badane: Stanisława, Wiktoria i Małgorzata. Pierwsza z nich mieszka w 60-metrowym własnościowym mieszkaniu wraz z trójką swoich młodszych dzieci (starsze są już samodzielne). W mieszkaniu znajdują się podstawowe sprzęty AGD, brak jednak bieżącej ciepłej wody. Średni dochód w rodzinie na osobę wynosi około 350 złotych i są to pieniądze, które – jak mówi Stanisława – wystarczają na opłaty i jedzenie, jednak na rozrywki już nie. Badana nie posiada samochodu – po pierwsze z uwagi na brak pieniędzy, po drugie – brak prawa jazdy. Źródłem dochodu są renta, zasiłek i alimenty. Stanisława nie pracuje i nie stara się o pracę, nie jest zdolna do niej ze względu na chorobę psychiczną. Z byłym mężem nie utrzymuje żadnego kontaktu, ale posiada informacje, że jest on obecnie bezrobotny i utrzymuje się z zasiłku. Sytuacja Stanisławy mogłaby wyglądać o wiele gorzej, gdyby nie fakt, że korzysta ona regularnie z pomocy Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej oraz swoich starszych dzieci. Z kolei Wiktoria mieszka wraz ze swoją 3-letnią córką u rodziców, którzy są dla niej dużym wsparciem. Nie uskarża się na warunki, choć zaznacza, że czasami boryka się z problemami finansowymi: „Mieszkam z rodzicami i dwoma braćmi w domu, mam z Julką swój pokój. Jest ciasno, ale nie ma co narzekać. Mamy jeszcze dwa pokoje: w jednym są [17] NIEPEŁNOSPRAWNOŚĆ A MACIERZYŃSTWO – MOŻLIWOŚCI I BARIERY... 45 rodzice, w drugim moi bracia. Kuchnia i mała łazienka też jest. Dom jest stary, ale nie ma co narzekać. Mamy meble, w kuchni jest lodówka i kuchenka, że można piec, a w łazience jest wanna, pralka, kibel, wszystko jest. W pokoju rodziców jest jeszcze telewizor. Meble mamy dosyć stare, ale są jeszcze dobre. Trudnościami były chyba choroby Julki i brak pieniędzy. Czasem pożyczałam od rodziny, gdy musiałam kupić leki dla małej, ale jakoś sobie poradziliśmy. Mało zarabiam, ale pracuję i mama mi pomaga, więc nie jest aż tak źle” (Wiktoria). Wiktoria pracuje w firmie, w której zajmuje się sprzątaniem. Oprócz tego jej źródłem dochodu są zasiłek dla samotnej matki, a także wsparcie ze strony matki i pomocy społecznej: „Wiesz, czasem jest ciężko, ale rodzice mi pomagają, chociaż sami mają mało pieniędzy. Mama nie pracuje, tylko tata. Chłopaki coś tam robią, ale oni tylko na swoje papierochy i picie wydają. Jest ciężko, ale mamy co jeść zawsze i ubrani też jesteśmy, a czasem jak wpadnie trochę grosza, to możemy zaoszczędzić na coś. Żyję z zasiłku dla samotnej matki i rodzice mi pomagają. Kiedyś sprzątałam ulice, ale już tam nie pracuję. Pracuję teraz w «H.», ale nie wiem czy dalej będą mnie chcieli, bo coś tam gadają, że nie wiadomo. Zarabiam mało, chciałabym więcej. Składałam papiery do «I.», bo tam dobrze płacą, ale nic się nie odzywają. U nas już wszyscy dorośli i nie ma mama zasiłku rodzinnego. Czasem dostajemy coś z pomocy społecznej, ale to rzadko jest. [...] dają nam trochę pieniędzy czasem i czasem też jedzenie: kasze, ryże, serki topione, pasztety i takie tam. No i ja mam ten zasiłek dla samotnej matki, bo nie mam męża i ojca dla małej. Czasem trzeba gdzieś dorobić, żeby starczyło na prąd czy tam wodę, ale tym głównie się mama zajmuje” (Wiktoria). Ostatnia z badanych – Małgorzata – ocenia swoje warunki mieszkaniowe jako bardzo dobre. Posiada dość dobrze wyposażone własnościowe mieszkanie (58 m2) w bloku, w którym zameldowana jest ze swoim 2,5-letnim synem. Ma w nim bieżącą ciepłą wodę, pralkę, lodówkę, zmywarkę, wannę, prysznic. Respondentka pracuje od czterech lat w sieciowym sklepie spożywczym i jest zadowolona z pracy oraz wysokości swojego wynagrodzenia. Dodatkowo otrzymuje – jako samotna matka – alimenty i zasiłek pielęgnacyjny. W razie potrzeby może również liczyć na finansową (lub inną) pomoc ze strony swojej rodziny. Reasumując, wszystkie badane kobiety w kwestiach materialnych korzystają z pomocy osób trzecich, a większość z pewnością nie dałaby sobie rady bez tego wsparcia. Ich sytuacje finansowe nie są niejednorodne. Dwie z nich (Wiktoria i Małgorzata) pracują na otwartym rynku pracy, nie są to jednak prace wysoko opłacane i również one zdane są na wsparcie innych (pomocy społecz- 46 URSZULA BARTNIKOWSKA, KATARZYNA ĆWIRYNKAŁO, ANNA CHYŁA [18] nej i rodziny). Pozostałe utrzymują się z rent, zasiłków, alimentów, pieniędzy otrzymywanych w Warsztatach Terapii Zajęciowej lub od rodziny. Poza Małgorzatą, bez względu na miejsce zamieszkania (dom rodzinny, Dom Samotnej Matki), respondentki mają do dyspozycji niewielką przestrzeń (zajmują jeden pokój z dzieckiem). Ich mieszkania są zwykle słabo wyposażone. Pomimo jednak trudnych warunków bytowych wszystkie badane akceptują swoją sytuację i nie wykazują szczególnego pragnienia zmian, głównie dlatego, iż jakakolwiek poprawa warunków wydaje się w ich mniemaniu niemożliwa do realizacji. Wsparcie innych Samotne rodzicielstwo jest dla każdej osoby dużym wyzwaniem. Brak drugiej osoby – współodpowiedzialnej za dziecko powoduje, iż stworzenie podstaw godnego materialnego i emocjonalnego bytu nowo powstałej rodziny jest bardzo trudne, nierzadko przekraczające możliwości matki (lub ojca). Przy braku szansy na zatrudnienie (z wynagrodzeniem wystarczającym na utrzymanie siebie, dziecka i zapewnienie mu opieki w tracie nieobecności rodzica), samotny rodzic często zostaje zdany na kontakty wyłącznie ze swoim dzieckiem. Może to doprowadzić do izolacji społecznej, a także do załamania psychicznego lub depresji. Poczucie osamotnienia prowadzi niejednokrotnie do podenerwowania, zniecierpliwienia lub zniechęcenia, te zaś skutkować mogą reakcjami agresywnymi lub zamknięciem psychicznym. Wszystkie te negatywne emocje w badanych przypadkach mogą być spotęgowane przez świadomość posiadanej niepełnosprawności intelektualnej. Poza Marzeną, która planuje małżeństwo i wspólną przyszłość z ojcem swojego dziecka (po uzyskaniu prawa do opieki nad nim), pozostałe badane nie utrzymują kontaktów z ojcami dzieci. Katarzyna i Wiktoria nie otrzymują od ojców swoich dzieci alimentów, gdyż ojcowie wyparli się dzieci. Aby udowodnić im, że są ojcami dzieci, respondentki musiałyby zrobić badania genetyczne, które są kosztowne oraz sądownie domagać się alimentów. Przekracza to możliwości materialne badanych kobiet, więc pozostają jedynymi żywicielkami swoich rodzin. Samotne macierzyństwo po części może też wynikać u nich z osobistych stereotypowych przekonań, że to matka powinna zajmować się dzieckiem: „Matka wie, jak dobrze dziecko wykąpać, nakarmić, na ile czasu wyjść na dwór, wie, co dolega dziecku, ojcowie tego nie wiedzą” (Katarzyna). Kolejna z badanych – Klaudia – stara się nie postrzegać ról matki i ojca stereotypowo. Uważa, że obowiązki powinny rozkładać się równomiernie. Dodaje przy tym, że w praktyce obowiązki często wypełnianie są wyłącznie przez [19] NIEPEŁNOSPRAWNOŚĆ A MACIERZYŃSTWO – MOŻLIWOŚCI I BARIERY... 47 matkę dziecka i twierdzi, że dzieckiem najlepiej potrafi zaopiekować się matka, ponieważ najlepiej zna swoje dziecko. Taką też postawę realizuje w swoim życiu – sama wychowuje córkę (przy pomocy swojej matki), a z ojcem dziecka nie utrzymuje kontaktów i pozostaje on w dokumentach jako „nieznany”. Pomocy od ojców dzieci nie otrzymują również Małgorzata i Stanisława. Ojciec dziecka Małgorzaty wyjechał poza granice kraju i zerwał całkowicie z nią kontakt. Z kolei w przypadku Stanisławy sytuacja jest odmienna. Badana rozwiodła się z mężem już po urodzeniu pięciorga swoich dzieci i pierwszy okres swojego małżeństwa wspomina dobrze. Sytuacja pogorszyła się później. Mąż obwiniał badaną o zrujnowanie mu życia i urodzenie dziecka z zespołem Downa, zaczął nadużywać alkoholu i stosować przemoc fizyczną wobec Stanisławy i dzieci, co doprowadziło do rozwodu (do rozwodu przekonała Stanisławę jej dalsza rodzina). Badanej – z uwagi na niepełnosprawność intelektualną i chorobę psychiczną – trudno byłoby poradzić sobie samodzielnie z opieką nad dziećmi i utrzymanie gospodarstwa domowego. Obecnie – jak mówi – jej największym wsparciem są starsze dzieci, które wykonują pewne obowiązki domowe (np. opłaty rachunków, sprzątanie, zakupy), sprawują nadzór nad właściwym przyjmowaniem leków przez niepełnosprawną siostrę (córkę Stanisławy z zespołem Downa), a także wspierają ją emocjonalnie, dużo z nią rozmawiając. Choć żadna z kobiet nie ma kontaktu z ojcem biologicznym swoich dzieci, wszystkie opowiadały o posiadaniu w najbliższym otoczeniu przyjaciela bądź przyjaciół (członkowie rodziny, nauczyciele). Tak relacjonuje swoją sytuację Wiktoria: „Nie miałam w ogóle pomocy od Krzyśka. Wszystko robiłam albo ja, albo mama. Mama urodziła i wychowała piątkę dzieci i wiedziałam, że Julka jest z nią bezpieczna. Sama bałam się nią opiekować. Kiedyś Julka spadła z wózka i byłam z nią sama. Przestraszyłam się bardzo i zadzwoniłam szybko do mamy. Razem pobiegłyśmy do lekarza i na szczęście nic się małej nie stało. To byłoby straszne. Czułam się bezpieczniej, gdy nie byłam sama w domu z małą” (Wiktoria). Okazało się, że rolę przyjaciela w przypadku młodszych kobiet poddanych badaniom pełnią osoby starsze od nich, często nazywane „drugą matką”. Są to bliscy członkowie rodziny (najczęściej ich matki) lub osoby poznane jeszcze w czasie nauki szkolnej, nauczycielki, z którymi badane utrzymywały kontakt po zakończeniu edukacji. Respondentki zapewniały, że do swojego przyjaciela – doradcy mogą pójść z problemem w każdej chwili. Są to osoby, które wiedzą wszystko o badanych matkach. 48 URSZULA BARTNIKOWSKA, KATARZYNA ĆWIRYNKAŁO, ANNA CHYŁA [20] Zakończenie Podsumowując, zestawiamy czynniki potencjalnie ułatwiające i utrudniające odniesienie sukcesu w wypełnianiu roli matki. W analizowanych przypadkach dało się wyróżnić kilka istotnych czynników, do których należą: obecność ojca dziecka/dzieci, sytuacja finansowa i warunki mieszkaniowe, kontakty z rodziną pochodzenia oraz nałogi (w tabeli 1 czynniki zostały zestawione). Ojcowie dzieci Zwykle czynnikiem ułatwiającym spełnianie się kobiety w roli matki jest obecność męża/ojca dzieci. Wśród przebadanych kobiet nie ma ani jednej, której partner byłby obecny i wspierał ją finansowo. Tworzy to dla funkcjonowania rodzin wyjątkowo trudną sytuację, bowiem – jak pisze ks. Andrzej Pryba27– to właśnie pierwotna wspólnota mężczyzny i kobiety jest zaczynem rodziny, a małżeństwo traktować można jako instytucję naturalną, a nie wynik kultury czy konwenansu. Zdaniem autora „rodzina, w której małżonkowie się sobie nawzajem oddają na zasadzie bezinteresownej miłości oblubieńczej, otwarci na przyjęcie nowych osób, jest tym najlepszym środowiskiem dla człowieka, w którym może on żyć. To właśnie tu może się on prawidłowo rozwijać i wzrastać”28. W badanych przypadkach kontakty z ojcem swojego dziecka utrzymuje tylko Marzena, nie jest ona jednak – z uwagi na swój wiek – prawnym opiekunem syna i formalnie nie tworzy dla niego rodziny. Brak ojca dzieci w pozostałych rodzinach wynika z odejścia ojca z domu (rozwód), braku chęci ojca do utrzymywania kontaktu z dzieckiem i jego matką (w jednym przypadku ojciec wyjechał poza granice kraju) lub uznania, że ojciec jest nieznany. W momencie, kiedy nie można stwierdzić, kto jest ojcem (część kobiet nie podaje danych żadnego mężczyzny już przy porodzie) lub gdy ojciec nie ma stałego adresu zameldowania, nie można wnieść sprawy o alimenty, co pogarsza sytuację finansową poddanych badaniom kobiet. Badane otrzymują wsparcie jedynie od innych osób lub instytucji. Sytuacja finansowa, warunki mieszkaniowe i kontakty z rodziną pochodzenia Większość badanych kobiet ma lekki stopień niepełnosprawności intelektualnej. Niestety, wysoka stopa bezrobocia i duża konkurencja sprawiają, że zatrudnienie na otwartym rynku pracy często jest poza ich zasięgiem. Przy A. Pryba, Rodzina: dar i zadanie, „Studia nad Rodziną” 2011, nr 28-29, s. 16-22. Tamże, s. 22. 27 28 [21] NIEPEŁNOSPRAWNOŚĆ A MACIERZYŃSTWO – MOŻLIWOŚCI I BARIERY... 49 braku innych zaburzeń/chorób nie mają też prawa do renty. Pozostaje im liczyć na pomoc innych osób. Potwierdzają to analizowane sytuacje kobiet, które wypełniają rolę matki wobec swoich dzieci: większość z nich może liczyć na pomoc rodziny oraz wsparcie od pracowników ośrodków wspomagających rodziny. Pomoc rodziny może sprowadzać się do wsparcia finansowego oraz udzielenia lokum mniej zaradnym członkom. Warto tu zaznaczyć, że badana grupa jest dość specyficzna z uwagi chociażby na to, że badane stanowią dla swoich dzieci rodziny niepełne – nie ma w nich ojców. Tymczasem, wspomniane już we wstępie badania prowadzone przez Emersona i współpracowników29 w Wielkiej Brytanii pokazują, że najbardziej powszechnymi źródłami wsparcia dla rodziców z niepełnosprawnością intelektualną są: ich partnerzy (67%), rodzice osoby (21%), inni krewni (16%), pracownicy ośrodków wsparcia (8%), służby socjalne (7%) i przyjaciele (4%). Nałogi Uzależnienie, szczególnie od alkoholu, pozostaje istotnym problemem w badanych przypadkach. Często nie dotyczy bezpośrednio badanych kobiet, ale ich rodzin (byłych mężów, rodziców), co znacznie pogarsza możliwości wypełniania roli matki wobec dziecka. Badane kobiety, jeżeli same nie są uzależnione, bywają współuzależnione jako członkowie rodzin alkoholików. Poza tym, w rodzinach z problemem alkoholowym istnieje większe prawdopodobieństwo zaistnienia przemocy, co jest dodatkowym negatywnym czynnikiem środowiskowym. Konkludując, badania wskazują na istnienie różnych czynników potencjalnie ułatwiających i utrudniających realizowanie się kobiet z niepełnosprawnością w roli matek. Ich zestawienie zawiera poniższa tabela. Czynniki ułatwiające Czynniki utrudniające Posiadanie pracy przez matkę oraz Brak pracy, życie tylko z zasiłków męża/konkubenta Posiadanie mieszkania lub możliwość mieszkania u rodziny, godne warunki Wynajmowanie stancji, ciasnota życia Brak zainteresowania ze strony rodziPomoc rodziny ny E. Emerson i in., Adults with Learning Disabilities in England 2003/4, dz. cyt. 29 50 URSZULA BARTNIKOWSKA, KATARZYNA ĆWIRYNKAŁO, ANNA CHYŁA Dobre kontakty z dalszą rodziną Brak nałogów Dobry stan zdrowia matki i dziecka [22] Napięte kontakty z rodziną, przemoc fizyczna i psychiczna Uzależnienia u matki, męża/konkubenta lub u innych członków rodziny Choroby matki i dziecka Wiedza na temat możliwości skorzy- Brak dostępu do informacji dotycząstania z pomocy rodzinie cej pomocy rodzinie Otwartość na korzystanie z pomocy Niechęć do pozyskiwania pomocy Umiejętność współpracy z pracowniNieumiejętność podjęcia współpracy kiem socjalnym i innymi pracownikaz pracownikami pomocy społecznej mi pomocy społecznej Tabela 1. Zestawienie czynników potencjalnie ułatwiających i utrudniających spełnianie się kobiety z niepełnosprawnością intelektualną w roli matki Niektóre kraje radzą sobie z udzielaniem wsparcia rodzicom niepełnosprawnym. Gotowych rozwiązań dostarcza Holandia. Model holenderski dla par niepełnosprawnych intelektualnie zakłada takie ewentualności: • Niepełnosprawni rodzice mieszkają z dzieckiem we własnym mieszkaniu i otrzymują wsparcie. • Rodzice mieszkają w ośrodku, gdzie mają do dyspozycji mieszkanie, a dziecko może mieszkać z nimi albo w tym samym ośrodku, ale pozostawać pod opieką innych osób. • Rodzina z dzieckiem mieszka z rodziną pochodzenia30. Model ten zawiera istotny element, jakim jest wsparcie innych osób. Jednak brakuje tu informacji, w jaki sposób są rozwiązywane takie kwestie, jak pomoc finansowa, nauka współpracy z pracownikami socjalnymi i innymi specjalistami czy wychodzenie z nałogów. Na zakończenie odwołamy się do teorii E. Goffmana, wg którego wykonawcy ról starają się wytworzyć wrażenie, że „przyjmując daną rolę, kierują się idealnymi motywami, że mają do jej zagrania najlepsze kwalifikacje i w celu jej objęcia nie musieli cierpieć żadnych wyrzeczeń i upokorzeń ani też wchodzić J. Kruk-Lasocka, Seksualność osób upośledzonych umysłowo jako jeden z obszarów ich codziennego życia, dz. cyt. 30 NIEPEŁNOSPRAWNOŚĆ A MACIERZYŃSTWO – MOŻLIWOŚCI I BARIERY... 51 w jakieś taktyczne układy”31. Autor odnosi to do ról zawodowych, ale można to również porównać do przejmowania ról społecznych, np. roli matki i ojca. Wielu tak zwanych pełnosprawnych członków naszego społeczeństwa nie ma odpowiednich kwalifikacji i umiejętności do wypełniania tych ról, jednak potrafi dobrze „zagrać” to, że pasuje do danej roli. Natomiast większość niepełnosprawnych intelektualnie nie potrafi przedstawić siebie w tak pozytywnym świetle i już na wstępie jest pozbawiana możliwości wypróbowania swoich sił. Natomiast ci, którzy „przypadkiem” wchodzą w rolę matki i ojca – jak pokazują nasze badania – od razu muszą poszukiwać „taktycznych układów”, które ich wspomogą. To dzięki nim mają szansę na spełnione i efektywne rodzicielstwo. Jak zauważa I. Fornalik32, niektóre osoby z niepełnosprawnością intelektualną przy niewielkiej pomocy społeczeństwa mogłyby funkcjonować w rolach małżeńskich. Niestety, w naszym kraju należy liczyć się jeszcze z tym, że osoby z niepełnosprawnością intelektualną nie mają wielu perspektyw mieszkaniowych i zarobkowych, w związku z czym będą potrzebować większego wsparcia w różnych zakresach. Urszula Bartnikowska, Katarzyna Ćwirynkało, Anna Chyła: Disability and maternity – possibilities and difficulties. A phenomenographic study of lonely mothers with intellectual disability As we move forward, more and more people with intellectual disability become parents. A lot of them manage to fulfil their parental roles but they also face various difficulties. Studies from the United States, Britain, and Australia suggest that they are overrepresented in their numbers in the care and protection systems (Mayes, Llewellyn 2009). In the present study six problem-centered interviews were conducted with mothers with intellectual disability. The authors identify both possibilities and difficulties of their motherhood, paying attention to the fact that fulfillment of parental responsibility corresponds with the intensity of support received. Keywords: intellectual disability, motherhood, possibilities, difficulties. E. Goffman, Człowiek w teatrze życia codziennego, przeł. H Datner-Śpiewak, P. Śpiewak, Warszawa, s. 75. 32 I. Fornalik, Co począć z miłością, w: Wspomaganie rozwoju osób niepełnosprawnych, red. J. Pilecki, S. Olszewski, Kraków 1999. 31 52 URSZULA BARTNIKOWSKA, KATARZYNA ĆWIRYNKAŁO, ANNA CHYŁA Noty o autorach: Urszula Bartnikowska – dr hab., profesor w Katedrze Pedagogiki Specjalnej Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie, z wykształcenia surdopedagog i oligofrenopedagog. Zainteresowania badawcze: funkcjonowanie osób z uszkodzonym słuchem w środowisku, relacje z innymi osobami niesłyszącymi oraz ze słyszącymi, rodziny osób z uszkodzonym słuchem, dziecko niepełnosprawne w rodzinie, rodziny adopcyjne i zastępcze dziecka z niepełnosprawnością, rodzice z niepełnosprawnością. Główne publikacje to: Małżeństwa mieszane (osoba z uszkodzonym słuchem – osoba słysząca), wyd. Impuls, Kraków 2004, Żyjąc z niepełnosprawnością. Przeszłość, teraźniejszość i przyszłość (współautorka: Agnieszka Żyta), wyd. AKAPIT, Toruń 2007, Sytuacja społeczna i rodzinna słyszących dzieci niesłyszących rodziców, wyd. AKAPIT, Toruń 2010, Rodziny adopcyjne i zastępcze dziecka z niepełnosprawnością, wyd. Impuls, Kraków 2013. Katarzyna Ćwirynkało – dr, pedagog specjalny (specjalność: oligofrenopedagogika), adiunkt w Katedrze Pedagogiki Specjalnej Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie, Pełnomocnik Dziekana Wydziału Nauk Społecznych UWM w Olsztynie ds. studentów niepełnosprawnych. Zainteresowania badawcze oscylują wokół następujących zagadnień: funkcjonowanie osób z niepełnosprawnością intelektualną, rodzina dziecka z niepełnosprawnością, rodzina adopcyjna i zastępcza dziecka z niepełnosprawnością oraz zaniedbanie dziecka z niepełnosprawnością. Ważniejsze prace to: Społeczne funkcjonowanie osób z lekką niepełnosprawnością intelektualną (w kontekście ich autonomii i podmiotowości), wyd. Akapit, Toruń 2010, Wychowanie w edukacji specjalnej osób z lekką niepełnosprawnością intelektualną, wyd. Akapit, Toruń 2011 (redakcja), Rehabilitacja i edukacja osób z niepełnosprawnością wielozakresową, wyd. Adam Marszałek, Toruń 2012 (współredakcja z Czesławem Kosakowskim), Rodziny adopcyjne i zastępcze dziecka z niepełnosprawnością, wyd. Impuls, Kraków 2013 (współautor – Urszula Bartnikowska). Anna Chyła – magister, pedagog specjalny (specjalność: oligofrenopedagogika). Zainteresowania badawcze: macierzyństwo osób z niepełnosprawnością intelektualną. Działalność społeczna: twórczość, teatr osób niepełnosprawnych. Studia nad Rodziną UKSW 2013 R. XVII nr 2 (33) Bożena BASSA – WSR UKSW Warszawa PROKREACYJNA FUNKCJA RODZINY W KONTEKŚCIE DEFINICJI ZDROWIA Zgodnie z definicją sformułowaną przez WHO zdrowie oznacza nie tylko brak choroby lub kalectwa, ale także pełnię fizycznego, psychicznego i społecznego dobrostanu człowieka. Korzystanie z najwyższego osiągalnego poziomu zdrowia uznane zostało przez WHO za jedno z podstawowych praw każdej istoty ludzkiej. Rozumienie zdrowia jako „dobrego samopoczucia” zmieniło zarówno zdrowie fizyczne, jak i psychiczne w zjawisko relatywne i subiektywne. Definicja zdrowia jako „dobrostanu” została wykorzystana przez zwolenników kontroli populacji do upowszechniania programów propagujących pojęcia „zdrowie seksualne” i „zdrowie reprodukcyjne”. W trosce o to zdrowie podejmuje się szereg działań służących zapewnieniu dobrego samopoczucia fizycznego i emocjonalnego, bezpiecznych praktyk seksualnych oraz możliwości „uwolnienia” od niechcianej ciąży, „niebezpiecznej” aborcji, chorób przenoszonych drogą płciową oraz przemocy seksualnej. Opracowane zostały ustalenia międzynarodowe dotyczące dostępu do wiedzy z tego zakresu zwłaszcza w ramach edukacji seksualnej. Słowa kluczowe: prokreacja, zdrowie, rodzina, edukacja seksualna. Rodzina jest społecznie i religijnie uznanym środowiskiem powoływania na świat nowego życia. Ta prokreacyjna funkcja, specyficzna dla rodziny, powiązana jest organicznie z płodnością pary małżeńskiej. Małżeństwo oparte na miłości oraz różnorodności i komplementarności seksualnej małżonków jest ukierunkowane na rodzicielstwo. Ukierunkowanie to jest tak istotne, że jego respektowanie staje się nieodzowne zarówno dla ukonstytuowania małżeństwa, jak i dla późniejszej egzystencji małżeńskiej1. Rodzicielstwo urzeczywistnia Por. A. Sarmiento, Małżeństwo chrześcijańskie, Kraków 2002, s. 360-361. 1 54 BOŻENA BASSA [2] się wewnątrz relacji małżeńskiej. Instrukcja Donum vitae pisze: „małżonkowie wyrażają wobec siebie wzajemną miłość osobową w «języku ciała», który zawiera w sobie wyraźne «znaczenie oblubieńcze» i rodzicielskie zarazem. Akt małżeński, w którym małżonkowie objawiają sobie wzajemnie dar z siebie, wyraża równocześnie otwartość na dar życia” (DV II B,4). Prokreacyjny cel małżeństwa powinien być respektowany nie tylko w całokształcie życia małżeńskiego, ale także we wszystkich i w każdym z osobna akcie małżeńskim (por. HV 14). Struktura tych aktów ukierunkowana jest na przekazywanie życia oraz na wyrażanie miłości i wzajemny dar. Przez wieki akt małżeński był łączony z prokreacją. Począwszy od lat trzydziestych XX wieku postęp medycyny oraz szerzące się idee neomaltuzjańskie przyczyniły się do zmian koncepcji i postaw wobec życia seksualnego i prokreacji2. Przemysłowa produkcja środków antykoncepcyjnych oraz szerząca się „mentalność przeciwna życiu”, inspirowana hedonizmem i utylitaryzmem, doprowadziły do oddzielenia współżycia seksualnego od prokreacji3. Oddzielenie tych dwu znaczeń sprawia, że taki akt małżeński jest niezdolny do wyrażania miłości, a życie duchowe małżonków ulega degradacji, wystawiając na niebezpieczeństwo dobro małżeństwa i rodziny4. Zaszczepienie w ludzkiej świadomości „mentalności antykoncepcyjnej” i stosowanie na szeroką skalę praktyk skierowanych przeciwko życiu ludzkiemu sprawiło, że prokreacja stała się domeną medycyny. Zaangażowanie medycyny nie jest przypadkowe także z tego względu, że większość współczesnych środków antykoncepcyjnych stanowią środki farmakologiczne. Substancje te tak oddziałują na ludzki organizm, że nieodzowne staje się zaangażowanie lekarzy specjalistów5. 1. Definicja zdrowia a rodzicielstwo Zdrowie jest jedną z najbardziej cenionych wartości zarówno w wymiarze indywidualnym, jak i społecznym. Stanowi ono podstawę do osiągania celów Por. tamże, s. 362. Encyklika Humanae vitae mówi o „ustanowionym przez Boga nierozerwalnym związku, którego człowiekowi nie wolno samodzielnie zrywać, między dwojakim znaczeniem tkwiącym w stosunku małżeńskim: między oznaczaniem jedności i oznaczaniem rodzicielstwa” (HV 12). Nierozdzielność tych dwu znaczeń stanowi prawdę aktu małżeńskiego. 4 Por. A. Sarmiento, Małżeństwo chrześcijańskie, dz. cyt., s. 364. 5 Por. R. Ehmann, Antykoncepcja i jej skutki, Gdańsk1994, s. 3. 2 3 [3] PROKREACYJNA FUNKCJA RODZINY W KONTEKŚCIE DEFINICJI ZDROWIA 55 życiowych, realizacji zamierzeń, pragnień6. Pojęcie „zdrowia” jest zagadnieniem złożonym, wieloaspektowym. Na przestrzeni dziejów, od czasów Hipokratesa najprościej było określane ono jako „brak choroby”. Wyrazem docenienia znaczenia zdrowia była powołana w 1948 roku Światowa Organizacja Zdrowia – WHO, jako jedna z 16 wyspecjalizowanych agend ONZ. Jej początkowym celem było dążenie do uzyskania przez wszystkich ludzi możliwie najwyższego poziomu zdrowia. Organizacja ta wyznaczała kierunki rozwoju w zakresie ochrony zdrowia, współpracując z rządami różnych krajów (193 kraje) przy opracowywaniu i realizacji narodowych planów ochrony zdrowia, rozwijała nowe technologie i pomagała w ich upowszechnianiu, promowaniu standardów i informacji w tym zakresie7. U podstaw działalności WHO znajduje się sformułowana przez tę organizację na początku jej działalności definicja zdrowia, określająca zdrowie nie tylko jako brak choroby lub kalectwa, ale także jako pełnię fizycznego, psychicznego i społecznego dobrostanu człowieka. Korzystanie z najwyższego osiągalnego poziomu zdrowia uznane zostało przez WHO za jedno z podstawowych praw każdej istoty ludzkiej. Analizując powyższą definicję łatwo można zauważyć pomieszanie w niej komponentów obiektywnych z subiektywnymi. O ile integralność morfologiczna i fizjologiczna jest obiektywnie sprawdzalna, o tyle dobrostan, czyli dobre samopoczucie, jest wyrażeniem niejednoznacznym, otwartym na dowolne interpretacje8. Łatwiejsze do zrozumienia może być „dobre samopoczucie” w odniesieniu do zdrowia fizycznego. Być fizycznie zdrowym może oznaczać być wolnym od bólu, zdolnym do poruszania się, działania, osiągania celów. Natomiast psychiczne „dobre samopoczucie” jest definiowane w odniesieniu do stanu psychicznego konkretnego człowieka - jego myśli, pragnień, doświadczeń. Jako takie, jest ono całkowicie subiektywne9. Zdefiniowane w ten sposób zdrowie psychiczne może mieć tyle samo znaczeń, ile poszczególne osoby 6 Jeden z ważnych dokumentów międzynarodowych stwierdza: „Podstawowym prawem każdego człowieka jest cieszenie się, bez względu na rasę, religię, przekonania polityczne, warunki ekonomiczne i socjalne, coraz lepszym zdrowiem” (Conseil de l’Europe, Medycyna a prawa człowieka, Warszawa 1996, s. 195). 7 Por. A. Muszala, Medycyna a globalizacja, Kraków 2003, s, 105-106. 8 Por. H. Hoser, Deus Caritas est, Evangelium vitae i Humanae vitae: przełożenie na praktykę medyczną, „Życie i płodność” 2008, nr 1, s. 29. 9 K. Fedoryka, Nowa definicja zdrowia oraz jej konsekwencje dla rozwoju i pomocy humanitarnej, w: O godność macierzyństwa, red. E. Kowalewska, Warszawa 1998, s. 88. 56 BOŻENA BASSA [4] mają życzeń, pragnień, doświadczeń. Natomiast brak zdrowia psychicznego zgodnie z powyższą definicją będzie się przejawiał we frustracjach pragnień, w poczuciu niespełnienia, w negatywnych doświadczeniach psychiki człowieka. Zgodnie z definicją zdrowia wszystko, co przyczynia się do zaistnienia tych negatywnych doświadczeń, jest destruktywne dla zdrowia, może zostać określone jako choroba10. A przecież istnieją stany chorobowe lub stany wywołane podanymi środkami, choćby narkotykami, którym towarzyszy poczucie euforii i nie są przejawem obiektywnego zdrowia. Stąd też dobre samopoczucie, definiowane jako indywidualne doświadczenie zadowolenia, może być uzależnione od różnych czynników, także takich, które obiektywnie nie służą dobru człowieka, albo niszczą jego zdrowie czy życie. I odwrotnie, negatywna reaktywność może być dowodem dobrego zdrowia fizycznego i psychicznego. Powyższe przykłady świadczą o tym, że w oparciu o definicję zdrowia możliwa jest manipulacja11. W praktyce bowiem rozumienie zdrowia jako „dobrego samopoczucia” zmieniło zarówno zdrowie fizyczne, jak i psychiczne w zjawisko relatywne i subiektywne, określane poprzez indywidualne decyzje. Ponadto definicja mówiąc o „«całkowitym dobrostanie» stawia nieosiągalny cel i pobudza próżne złudzenia, rozmywa też pojęcie choroby, ponieważ każdy niecałkowity «dobrostan» jest uważany za chorobę”12. Następstwa wprowadzenia tej definicji widoczne są w systemie prawnym, w środowisku lekarskim oraz w sektorze odpowiedzialnym za opiekę zdrowotną. Szczególnie są one widoczne w odniesieniu do ludzkiej prokreacji. Podejmowane są coraz to nowe próby poddania w wątpliwość prawdy o ukierunkowaniu płciowości ludzkiej na płodność13. Współżycie seksualne bywa 10 Najbardziej oczywiste przykłady stanowią podstawę do zadowolenia dla ruchów pro-aborcyjnych. Przepisy prawa zezwalające na aborcję po to, aby chronić zdrowie psychiczne matki, w praktyce utożsamiane są z pozwoleniem na aborcję na życzenie. Dzieje się tak dlatego, że gdy ciąża burzy ambicje czy pragnienia, czy też zakłóca poczucie szczęścia i spokój umysłu matki, jest wystarczającym zagrożeniem dla jej zdrowia psychicznego. Co w innych warunkach jest uważane za normę, zdrowy przebieg ciąży, tutaj staje się chorobą wymagającą interwencji medycznej, czyli aborcji (por. tamże). 11 Por. Hoser, Deus Caritas est, Evangelium vitae i Humanae vitae: przełożenie na praktykę medyczną, dz. cyt., s. 29. 12 M. A. Monge, Zdrowie, ból i choroba, w: Etyka w medycynie. Ujęcie interdyscyplinarne, red. M. A. Monge, Warszawa 2012, s. 184. 13 Już wiele lat temu Wilhelm Reich, główny teoretyk rewolucji seksualnej twierdził, że „rozumienie pragnienia seksualnego jako czegoś podporządkowanego służbie pro- [5] PROKREACYJNA FUNKCJA RODZINY W KONTEKŚCIE DEFINICJI ZDROWIA 57 traktowane jako źródło przyjemności, niezwiązane z przekazywaniem życia. We współczesnych społeczeństwach utrwalają się nowe wzory i wymogi odnoszące się do prokreacji. Są one związane z ponowoczesną indywidualizacją życia. W jej założeniach człowiek posiada możliwość decydowania o życiu, śmierci, tożsamości, religii, małżeństwie, rodzicielstwie, podtrzymywaniu więzi społecznych14. Kobiety współczesne otrzymują możliwość wolności prokreacyjnej, czyli wolności „od” dziecka. Nowoczesne techniki kontroli urodzeń pozwalają na unikanie prokreacji. Zanika rozumienie misji prokreacyjnej jako powołania i obowiązku wobec Boga, narodu, rodziny. Pojawia się koncentracja na doznaniach zmysłowych. Moda na bezdzietność staje się przejawem autonomii kobiety, jej prawa do dokonywania swobodnego wyboru w dziedzinie prokreacji i symbolem „nowoczesnego” podejścia do życia. Młode kobiety koncentrują się na celach edukacyjnych i zawodowych15. Na ograniczanie dzietności wpływają także między innymi dążenia do podniesienia materialnego standardu życia, trudności z pogodzeniem obowiązków zawodowych i rodzinnych, ambicje zawodowe kobiet oraz wygodnictwo16. 2. Zdrowie reprodukcyjne i seksualne jako „dobrostan” w odniesieniu do seksualności Definicja zdrowia jako „dobrostanu” została wykorzystana przez zwolenników kontroli populacji do upowszechniania programów propagujących pojęcia „zdrowie seksualne” i „zdrowie reprodukcyjne”. Wcześniej na potrzeby kontroli ludności sformułowano definicję „seksualności”. Zgodnie z tą definicją „seksualność stanowi kluczowy aspekt istnienia człowieka w trakcie jego życia i dotyczy płci, tożsamości i ról płciowych, orientacji seksualnej, erotyzmu, przyjemności, intymności oraz prokreacji. Seksualność jest odczuwana i wyrażana w myślach, fantazjach, pragnieniach, wierzeniach, postawach, wartościach, zachowaniach, praktykach, rolach i związkach. Podczas gdy seksualność może obejmować wszystkie te aspekty, jednak nie wszystkie one są doświadczane bądź wyrażane. Na seksualność wpływają interakcje pomiędzy kreacji to środek represji” (M. A. Monge, Płciowość człowieka, w: Etyka w medycynie. Ujęcie interdyscyplinarne, dz. cyt., s. 263). 14 Por. K. Kluzowa, K. Slany, Przemiany realizacji funkcji prokreacyjnej w rodzinie, w: Oblicze współczesnej rodziny polskiej, red. B. Mierzwiński, E. Dybowska, Kraków 2003, s. 70. 15 Por. tamże, s. 71-73. 16 Por. tamże, s. 78-79. 58 BOŻENA BASSA [6] czynnikami biologicznymi, psychologicznymi, społecznymi, ekonomicznymi, politycznymi, etycznymi, prawnymi, historycznymi, religijnymi i duchowymi”17. Z kolei zakres definicji „zdrowie reprodukcyjne” jest tak szeroki, że nie pozwala na jednoznaczne zrozumienie treści opisywanego pojęcia. Aby ukryć prawdziwe cele i uniknąć powstania opozycji wobec programu zdrowia reprodukcyjnego w jego zakres włączono cele, które nie są kontrowersyjne i posiadają powszechną akceptację takie jak: opieka prenatalna i postanatalna oraz pomoc przy porodzie, opieka nad noworodkiem i karmienie piersią. Obok tych akceptowanych powszechnie działań definicja ta obejmuje także „odpowiednie metody planowania rodziny”, na które składa się: powszechny dostęp do informacji i usług dotyczących całego zakresu środków antykoncepcyjnych, pigułki dnia następnego, antykoncepcji doraźnej, dobrowolnej sterylizacji, usług w zakresie tak zwanej „bezpiecznej” dla zdrowia i życia matki aborcji – czyli aborcji dozwolonej przez prawo, a także informacja, edukacja i konsultacja w sprawach seksualności i praw reprodukcyjnych. Pomimo wewnętrznej ambiwalencji zdrowie reprodukcyjne uzyskało status globalnej normy i włączone zostało do podstawowej opieki zdrowotnej18. Pełny serwis zdrowia reprodukcyjnego propagowany jest w skali globalnej jako odpowiedź na rzekome niezaspokojone „potrzeby” i „prawa” mężczyzn i kobiet w sferze planowania rodziny. „Potrzeby” te i „prawa” zostały określone przez „ekspertów”, którzy znają lepiej niż sami zainteresowani, ich prawdziwe potrzeby. Obecnie zdrowie reprodukcyjne zajmuje centralne miejsce w programach rozwojowych ONZ i Unii Europejskiej. Jest pojęciem akceptowanym przez rządy większości państw. Natomiast na rządy narodowe, które zachowują dystans do tego typu propozycji wywierane są różne formy nacisku tak, aby także w tych krajach zaszczepić strategie „zdrowia reprodukcyjnego i seksualnego”19. W trosce o zdrowie seksualne opracowywane są przede wszystkim programy skierowane do młodzieży. Służą one zapewnieniu dobrego samopoczucia fizycznego i emocjonalnego, bezpiecznych praktyk seksualnych oraz możliwości „uwolnienia” od przedwczesnej i niechcianej ciąży, „niebezpiecznej” aborcji, chorób przenoszonych drogą płciową oraz 17 Biuro Regionalne WHO dla Europy i BZgA, Standardy edukacji seksualnej w Europie, Genewa 2012, s. 17. 18 Por. M. Peetres, Globalizacja zachodniej rewolucji kulturowej, Warszawa 2010, s. 79. 19 Por. G. Kuby, Globalna rewolucja seksualna, Kraków 2013, s. 193. [7] PROKREACYJNA FUNKCJA RODZINY W KONTEKŚCIE DEFINICJI ZDROWIA 59 przemocy seksualnej. To „bezpieczeństwo” i „dobre samopoczucie”, zapewnione młodym ludziom przez środki z zakresu zdrowia reprodukcyjnego jest utożsamiane z ich zdrowiem20. 4. Promocja zdrowia reprodukcyjnego i seksualnego jako „dobrostanu” przez edukację seksualną Stojące na straży zdrowia seksualnego prawa seksualne, obejmują przede wszystkim prawo młodych ludzi do informacji i edukacji21, czyli do „dostępu do najlepszych istniejących standardów zdrowia seksualnego, łącznie z dostępem do opieki zdrowotnej, dotyczącej zdrowia seksualnego i prokreacji; szukania, otrzymywania i rozpowszechniania informacji związanych z seksualnością; edukacji seksualnej; respektowania integralności cielesnej; wyboru partnera; decydowania o tym czy być aktywnym seksualnie czy nie; związków seksualnych opartych na obopólnej zgodzie; małżeństw zawartych za obopólną zgodą; decydowania o tym, czy chce się posiadać dzieci, czy nie, a jeśli tak, to kiedy, oraz do prowadzenia satysfakcjonującego, bezpiecznego i sprawiającego przyjemność życia seksualnego”22. Powszechny dostęp do informacji i usług z zakresu zdrowia reprodukcyjnego, jako podstawowe prawo ludzi młodych, powinien być umożliwiony w ramach edukacji seksualnej. Opracowane zostały ustalenia międzynarodowe dotyczące ich dostępu do wiedzy z tego zakresu23. Por. M. Peetres, Globalizacja zachodniej rewolucji kulturowej, dz. cyt., s. 80-83. Zdrowie seksualne oznaczające „dobrostan seksualny”, wiąże się z prawem do dokonywania wolnych i świadomych wyborów nastawionych na dążenie do egoistycznego dobrego samopoczucia jednostki, czyli jej zdrowia. Szukanie przyjemności jest stawiane ponad miłością małżeńską, ponad życiem rodzinnym, ponad życiem dziecka. Macierzyństwo i ojcostwo w takiej perspektywie nabierają charakteru przypadkowego, stają się jedynie środkiem celebrowania własnej wolności wyboru. 21 Termin „edukacja” w ostatnich latach stał się bardzo popularny. Oznacza działania na rzecz przekazywania określonej wiedzy, umiejętności, kompetencji. Edukację prowadzą edukatorzy, czyli osoby realizujące te zadania. Nauczanie wiedzy i kompetencji jest przekazem jednostronnym. Nauczającego, w odróżnieniu od wychowawcy nie interesuje sposób wykorzystania przekazanej wiedzy i umiejętności (por. K. Ostrowska, Edukacja czy wychowanie seksualne? Spór o słowo czy o rzecz?, SnR 1998, nr 2, s. 149). 22 Biuro Regionalne WHO dla Europy i BZgA, Standardy edukacji seksualnej w Europie, dz.cyt., 2012, s. 18. 23 Konwencja o prawach dziecka przyjęta przez Zgromadzenie Ogólne ONZ 20 listopada 1989 roku zobowiązała rządy do zapewnienie młodym ludziom edukacji, po20 60 BOŻENA BASSA [8] Według „Porozumienia na rzecz upowszechniania edukacji seksualnej dzieci i młodzieży w polskiej szkole” edukacja ta stanowi pomoc w spojrzeniu na seksualność jako na coś co jest źródłem przyjemności oraz satysfakcji. WHO opowiada się za wprowadzeniem zmian w programach szkolnych, twierdząc, że zdobycie wiedzy o tak rozumianej seksualności przygotuje młodzież do życia, stworzy jej warunki rozwoju i pomoże zapobiegać chorobom. Dokument podkreśla, że rodzina jako nieformalne źródło edukacji, nie jest w stanie dostarczyć potrzebnej wiedzy w sposób fachowy, a młodzi ludzie i tak wolą uczyć się od osób spoza rodziny. Dokument wskazuje, że edukacja seksualna powinna być procesem obejmującym dzieci od najwcześniejszych lat aż do 18 roku życia. W celu zapewnienia uczniom dostępu do informacji i umożliwienia im rozwijania ich kompetencji interpersonalnych program nauczania powinien zawierać szeroki zakres, dostosowanych do wieku i zgodnych z wiedzą medyczną wiadomości, dotyczących seksualności, z uwzględnieniem zagadnień rozwoju fizycznego, relacji międzyludzkich, umiejętności postaw asertywnych, antykoncepcji oraz zapobiegania chorobom przenoszonym drogą płciową24. Zdaniem autorów „Porozumienia” edukacja seksualna prowadzona w szkole stanowi najlepszą formę zabezpieczenia przed przemocą seksualną, molestowaniem i gwałtem. Zajęcia z edukacji seksualnej służą obalaniu mitów i wyjaśnianiu wątpliwości. Programy edukacji seksualnej powinny zawierać rzetelne i zgodne ze współczesnym stanem wiedzy i ze standardami WHO informacje na temat zapobiegania ciąży, metod i środków antykoncepcyjnych. Muszą też informować o sposobach uchronienia się przed zarażeniem wirusem HIV i innymi chorobami przenoszonymi drogą płciową. Ponadto „Porozumienie” domaga się, aby w programach edukacji seksualnej uwzględnić tematy dotyczące tożsamości seksualnej. Zajęcia powinny być okazją do zwalczania uprzedzeń w stosunku do osób o orientacji homoseksualnej. W ramach edukacji seksualnej w szkole powinien znaleźć się także przekaz, że miłość homoseksualna jest radnictwa i świadczeń z zakresu zdrowia seksualnego. Podczas Światowego Kongresu Seksuologów w Hongkongu przyjęta została Powszechna deklaracja praw seksualnych. Uznano tam, że seksualność jest integralną częścią osobowości każdego człowieka. Pełny rozwój osobowości zależy od zaspokojenia podstawowych potrzeb człowieka takich jak pragnienie kontaktu, intymności, ekspresji uczuć, przyjemności, czułości i miłości (por. Declaration of sexual rights, http://www.worldsexology.org/about_sexualrights.asp przyjęta podczas 14. Światowego Kongresu Seksuologów w Hongkongu 26.08.1999). 24 Por. Porozumienie na rzecz upowszechniania edukacji seksualnej dzieci i młodzieży w polskiej szkole, http://www.pczs.org/mediaroom/cele_edukacji_seksualnej.pdf, s. 2. [9] PROKREACYJNA FUNKCJA RODZINY W KONTEKŚCIE DEFINICJI ZDROWIA 61 równie wartościowa, jak miłość między osobami różnej płci25. „Porozumienie” domaga się również, aby młodzież w ramach przysługujących jej praw do zdrowia reprodukcyjnego i seksualnego, oprócz dostępu do informacji, posiadała także dostęp do poradnictwa oraz do środków antykoncepcyjnych26. Podejmowane są starania, aby w polskich szkołach, na wzór szkół z państw Europy Zachodniej, zamiast wychowania seksualnego były prowadzone wyłącznie programy tak zwanej biologicznej edukacji seksualnej (biological sex education), choć doświadczenie pokazuje, że skutkiem tego typu edukacji jest wzrost liczby zachorowań na choroby przenoszone drogą płciową, aborcje, wzrost liczby młodocianych matek27. Wprowadzeniu standardów edukacji seksualnej w Polce służy działalność prowadzona przez grupy edukatorów seksualnych Ponton i Nawigator. Grupa Ponton, działająca od 2002 roku przy Federacji na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny stanowi nieformalną grupę wolontariuszy, którzy zajmują się edukacją seksualną oraz poradnictwem dla młodzieży dotyczącym dojrzewania, antykoncepcji i zdrowia reprodukcyjnego. Wolontariusze ci są edukatorami seksualnymi, nie mają jednak statusu ekspertów. Pełnią rolę doradców młodzieżowych – pomagają i doradzają młodzieży, a w razie potrzeby kontaktują ją z ekspertami, na przykład z lekarzami. Działają oni w ramach tak zwanej edukacji rówieśniczej. Idea tego typu edukacji powstała w oparciu o badania, które wykazują, że powszechnym źródłem informacji dotyczących życia seksualnego młodych ludzi są ich rówieśnicy. Założeniem grupy Ponton jest aby młodzi ludzie, odpowiednio przeszkoleni przez seksuologów, psychologów i ginekologów uczyli swoich rówieśników. Pozwoli to na znalezienie wspólnego języka i na eliminację bariery wiekowej i zawstydzenia. Grupa Ponton powstała w odpowiedzi na „zły” stan edukacji seksualnej w Polsce, który zdaniem edukatorów z tej grupy najbardziej przejawia się w tym, że dzieci wiedzę na temat seksualności mogą czerpać od rodziców „nie przygotowanych” do wypełniania tego zadania28. Por. tamże, s. 5. Por. tamże, s. 9. 27 Literatura podmiotu wymienia trzy rodzaje wychowania seksualnego: A – wychowanie do czystości (abstinence - onlyeducation, chastityeducation), B – biologiczna edukacja seksualna (biological sex education), C – złożona edukacja seksualna zawierająca A i B (comprehensive sex education). Polska oświata wspiera typ edukacji seksualnej typu A, który przyjmuje za podstawę dokument Papieskiej Rady ds. Rodziny: ,,Ludzka płciowość: prawda i znaczenie. Wskazania dla wychowania w rodzinie” (Sukces abstynencji edukacji seksualnej, ,,Służba życiu” 2007, nr 1, s. 3). 28 Zob. www.ponton.org.pl 25 26 62 BOŻENA BASSA [10] Na rzecz edukacji seksualnej angażuje się także grupa Nawigator, finansowana przez Unię Europejską z funduszu Programu Młodzież w Działaniu. Grupa ta prowadzi warsztaty z zakresu edukacji seksualnej skierowanej dla licealistów, organizuje konferencje oraz tworzy petycje z żądaniami o neutralną edukację seksualną młodzieży29. Badania pokazują, że idea planowania rodziny, rozumiana jako podejmowanie działań zapobiegających „nieplanowanej” ciąży, cieszy się dużą popularnością także w społeczeństwie polskim. W największym stopniu akceptowane jest stosowanie środków antykoncepcyjnych. Z tego typu środków korzystają nie tylko osoby niewierzące lub religijnie obojętne, ale także osoby deklarujące się jako wierzące i głęboko wierzące. Wzrasta także poparcie dla dopuszczalności aborcji. Współcześni Polacy nie wykluczają również stosowania sterylizacji jako metody zapobiegania ciąży30. Badania przeprowadzone przez CBOS w grudniu 2013 wskazują, że 77 proc. dorosłych Polaków za dopuszczalne uznaje stosowanie środków antykoncepcyjnych oraz 74 proc. akceptuje współżycie seksualne przed ślubem, 63 proc. daje przyzwolenie na rozwody, a 27 proc. aprobuje przerywanie ciąży. Współżycie seksualne osób tej samej płci akceptuje 22 proc. ankietowanych, a seks osoby pozostającej w związku małżeńskim z kimś innym niż małżonek, dopuszcza co jedenasty respondent - 9 proc. Odnosząc aktualne opinie do badań sprzed 5 lat, można dostrzec, iż w tym czasie minimalnie wzrosło społeczne przyzwolenie na antykoncepcję (z 75 proc. do 77 proc.) i rozwody (z 60 proc. do 63 proc.), nie zmienił się stosunek do współżycia seksualnego przed ślubem (74 proc.), zmniejszyła się natomiast akceptacja dla aborcji (z 31 proc. do 27 proc.) i seksu pozamałżeńskiego (z 15 proc. do 9 proc.) 31. Przykłady zastosowania definicji zdrowia w odniesieniu do funkcji prokreacyjnej rodziny pokazują jak nasza epoka posiada smutny „przywilej” wprowadzania człowieka, często bardzo młodego, niedojrzałego w nieprawdę. Świadomość konsekwencji jakie wynikają z tego typu działań zarówno dla poszczególnych osób, jak i całych społeczeństw stanowi wyzwanie dla wszystwww.nawigator.org.pl Por. Kluzowa, K. Slany, Przemiany realizacji funkcji prokreacyjnej w rodzinie, dz. cyt., s. 79-83. Badania przeprowadzone w poznańskiej uczelni medycznej wskazują na akceptację modyfikacji pewnych cech dziecka (por. J. Domardzki, Janusowe oblicze reprogenetyki, „Nowiny Lekarskie” 2009, nr 1, s. 77). 31 Badania przeprowadzono na liczącej 910 osób reprezentatywnej próbie losowej dorosłych mieszkańców Polski (http://ekai.pl/wydarzenia/x75151/przybywa-polakowwybiorczo-traktujacych-zasady-moralne/). 29 30 [11] PROKREACYJNA FUNKCJA RODZINY W KONTEKŚCIE DEFINICJI ZDROWIA 63 kich, którym zależy na prawdziwym dobru ludzi młodych. W klimacie kulturowym niebezpieczeństwa, na jakie narażona jest rodzina i odpowiedzialna prokreacja istnieje zapotrzebowanie na ukazywanie i głoszenie pełnej prawdy o rodzinie i jej posłannictwie rodzicielskim. Odpowiedzialne wypełnianie tego posłannictwa stanowi najlepsze zabezpieczenie pełnej realizacji siebie każdego z małżonków, gdyż odpowiedzialnie realizowane rodzicielstwo jest wspaniałą drogą samorealizacji w prawdzie i miłości. Taka samorealizacja następuje wówczas, gdy człowiek stara się „odtworzyć w sobie w miarę możliwości, ludzką doskonałość jaśniejącą w Synu Bożym, który stał się człowiekiem, ujawniającą się szczególnie wyraziście w Jego postawie wobec innych” (PdV 43). Jan Paweł II podkreślał, że „dojrzałość ludzka (...) polega na konsekwentnym i szczerym posłuszeństwie wobec «prawdy» swojego istnienia, wobec «sensu» własnego życia wobec «bezinteresownego daru z siebie samego» jako drogi i najważniejszej treści prawdziwej realizacji” (PdV 44). Dar z siebie w odpowiedzialnym rodzicielstwie stanowi jego podstawę. Bożena Bassa: The procreation function of the family in the context of the definition of health According to the definition of health formulated by WHO health is not merely the absence of disease or infirmity but also a state of complete physical, mental and social well-being of man. Access to the highest achievable level of health has been recognized by WHO as one of the basic rights of each human being. Understanding health as “well-being” (being comfortable) has changed both the physical and the mental health into a relative and subjective phenomenon. The definition of health as “well-being” has been employed by the advocates of population control to circulate programmes promoting the ideas of “sexual health” and “reproductive health”. Out of the concern for this health a number of actions are being taken, aimed at ensuring comfortable physical and emotional feeling, safe sexual practices and the possibility of the “deliverance” from an unwanted pregnancy, “risky” abortion, sexually transmitted diseases and sexual violence. Some international arrangements have been developed concerning the access to knowledge within this field, specifically within sexual education. Key words: procreation, health, family, sexual education. 64 BOŻENA BASSA [12] Nota o autorze Bożena Bassa – dr, pracownik naukowy Wydziału Studiów nad Rodziną UKSW, adiunkt w Katedrze Odpowiedzialnego Rodzicielstwa, instruktor Creighton Model Fertylity CareTM System. Studia nad Rodziną UKSW 2013 R. XVII nr 2 (33) Urszula Bejma – WNHiS UKSW Warszawa PROZDROWOTNE STYLE ŻYCIA W ŚWIADOMOŚCI WSPÓŁCZESNEGO SPOŁECZEŃSTWA POLSKIEGO Rosnące w wielu dziedzinach aktywności współczesnego człowieka znaczenie prozdrowotnego stylu życia wiąże się zarówno z szerszymi zmianami w życiu społecznym, głównie rozwojem kultury konsumenckiej, jak i z rozwojem i intensyfikacją działań z zakresu promocji zdrowia. Również wiele aspektów życia rozpatrywanych jest obecnie w kontekście zdrowia. Argumenty zdrowotne brane są pod uwagę przy sprzedaży różnorodnych towarów, takich jak na przykład: sport, rekreacja, żywność czy odpoczynek. Promotorzy zdrowia lansujący prozdrowotne style życia dostarczają rozlicznym działaniom komercyjnym dodatkowego wsparcia. Realizując określone wzory działań na rzecz zdrowia, na ogół dokonujemy wyborów spośród różnych alternatywnych możliwości. Już sam fakt podejmowania takich decyzji pozostawia części społeczeństwa polskiego możliwość decydowania o swoich działaniach na rzecz zachowania oraz poprawy własnego stanu zdrowia, niezależnie od tego, czy decyzje te będą dotyczyły pasywnego poddania się medycznym autorytetom, czy aktywnego budowania własnego potencjału zdrowotnego poprzez realizację wzorów określonych codziennych zachowań. Na podstawie zaprezentowanych danych, można stwierdzić, że świadomość znaczenia zdrowia oraz zdrowego stylu życia, a także deklarowana troska o nie są bardzo wyraźne w polskim społeczeństwie. Jednakże sama tradycja zdrowego stylu życia w Polsce, pomimo silnych deklaracji respondentów dbania o własne zdrowie, wydaje się być ciągle niewystarczająca, a subiektywna wartość przypisywana zdrowiu nie zawsze znajduje odzwierciedlenie w codziennej praktyce. Jednocześnie przytoczone wyniki badań dają podstawę, aby stwierdzić, że nadmienione zachowania prozdrowotne w społeczeństwie polskim nie wyznaczają, jak dotąd, jasnych, precyzyjnych trendów w tym zakresie. Słowa kluczowe: Zdrowie, zdrowie jako wartość, zachowania antyzdrowotne, choroba, styl życia, prozdrowotny styl życia. 66 URSZULA BEJMA [2] Wstęp Rosnące w wielu dziedzinach aktywności współczesnego człowieka znaczenie prozdrowotnego stylu życia wiąże się zarówno z szerszymi zmianami w życiu społecznym, głównie rozwojem kultury konsumenckiej, jak i z rozwojem i intensyfikacją zachowań z zakresu promocji zdrowia. Można zatem stwierdzić, że „mamy obecnie do czynienia z komercjalizacją, utowarowieniem i konsumpcją zdrowia i prozdrowotnych stylów życia”1. Wynika to głównie z faktu, że wiele aspektów życia rozpatrywanych jest obecnie w kontekście zdrowia. Argumenty zdrowotne rozpatrywane są przy sprzedaży różnorodnych towarów, takich jak na przykład: sport, rekreacja, żywność czy odpoczynek. Promotorzy zdrowia lansujący prozdrowotne style życia dostarczają rozlicznym akcjom komercyjnym dodatkowego wsparcia. Realizując określone wzory zachowań na rzecz zdrowia na ogół dokonujemy wyborów spośród różnych alternatywnych możliwości. Już sam fakt podejmowania takich decyzji pozostawia części społeczeństwa polskiego możliwość decydowania o swoich postawach na rzecz zachowania oraz poprawy własnego stanu zdrowia, niezależnie od tego, czy decyzje te będą dotyczyły pasywnego poddania się medycznym autorytetom, czy aktywnego budowania własnego potencjału zdrowotnego poprzez realizację wzorów określonych codziennych zachowań. Trzeba jednocześnie podkreślić, że dokonywanie przez jednostkę w tym zakresie wyborów jest wypadkową możliwości i ograniczeń istniejących w otaczającym ją świecie zewnętrznym, ale także efektem odczuwanej zgodności bądź współzawodnictwa między zdrowiem a możliwością realizacji innych wartości, nawyków zdrowotnych przyswajanych w procesie socjalizacji. 1. Zdrowie jako wartość w wymiarze i jednostkowym społecznym Pierwsze wzmianki o zdrowiu możemy odnaleźć w zbiorach starych ksiąg już w czasach starożytnych, gdzie nasi przodkowie potrafili odróżnić stan zdrowia od choroby, a nawet za wszelka cenę starali się go zachować. Dzięki doświadczeniom pokoleń rozwijała się coraz bardziej praktyka higienicznego sposobu życia, a dotyczyła ona między innymi: prawidłowego odżywiania, utrzymywania czystości ciała oraz długości snu i odpoczynku2. W największym Z. Słońska, Zdrowie, w: Encyklopedia socjologii, Warszawa 2002, s. 357. E. Blada, J. Bielski, Dzieje myśli o zdrowiu i kulturze fizycznej, Piotrków Trybunalski 2005, s. 15-20. 1 2 [3] PROZDROWOTNE STYLE ŻYCIA W ŚWIADOMOŚCI WSPÓŁCZESNEGO... 67 zaś stopniu zainteresowanie zdrowiem rosło w obliczu zagrażającej lub już zaistniałej choroby. Zdawano sobie również sprawę, że jest ono zależne tak od wewnętrznych, jak i zewnętrznych uwarunkowań, takich jak: dieta, ruchliwość fizyczna czy uwarunkowania wewnątrzrodzinne. „W Europie, według Platona (437-347 p.n.e.) zdrowie było funkcją doskonalenia stylu życia oraz kulturowej relatywizacji diety. Natomiast stoicy (IV w. p.n.e. – III w p.n.e) w swojej filozofii dewaluowali wartość zdrowia fizycznego, wysuwając harmonię umysłową ponad wszystko. W tamtych czasach, sposób życia w zdrowiu i radzenia sobie w chorobie były miernikami poziomu kultury”3. Przełomem w okresie przejścia od średniowiecza do czasów nowożytnych była doktryna makro i mikrokosmosu, wynaleziona przez Paracelsusa (1493-1541). Uważał on, że zdrowie musi być stale zdobywane, a nie dawane przez naturę. Wiek Oświecenia głosił potrzebę zachowania zdrowia przez wszystkie klasy społeczne, a w szczególności te, które miały największe znaczenie dla społeczeństwa i kraju. Pozytywizm XIX w., z kolei, ograniczył medycynę do działań leczniczych, aczkolwiek prowadzono już wtedy badania nad związkami między warunkami społecznymi, zdrowiem a chorobą. Różnorodne problemy związane z konceptualizacją, operacjonalizacją oraz pomiarem stanu zdrowia stały się powodem, dla którego na gruncie badań socjologicznych nie poświęcano mu należytego zainteresowania badawczego. Nie dziwi zatem wypowiedź M. Pflanza, który stwierdził, że „wiele można powiedzieć na temat różnych definicji «zdrowia» – są one pompatyczne, banalne, tautologiczne lub nic nie znaczące. Jednego tylko powiedzieć nie można, że «przyjemnie intrygują» […]. Wobec różnych punktów wyjścia socjologów, matematyków i lekarzy trudno się spodziewać, aby w ciągu kilku następnych lat powstała definicja i operacjonalizacja terminu «zdrowie» zaspokajająca potrzeby teoretyczne i praktyczne”4. Dopiero Talcott Parsons, jeden z głównych przedstawicieli funkcjonalizmu, sformułował pierwszą socjologiczną definicję zdrowia, określając ją jako „stan, w którym jednostka wykazuje optymalną umiejętność efektywnego pełnienia ról i zadań wyznaczonych jej przez proces socjalizacji”5. J. B. Karski, Praktyka i teoria promocji zdrowia, wybrane zagadnienia, Warszawa 2003, s. 10-14. 4 M. Pflanz, Struktura społeczna a zdrowie. Problemy nie rozwiązane, w: Socjologia a zdrowie, red. M. Sokołowska, J. Hołówka, A. Ostrowska, Warszawa 1976, s. 357-358. (Cyt. za: Z. Słońska, Zdrowie, dz. cyt., s. 354. 5 T. Parsons, Zdrowie i choroba, w: Struktura społeczna a osobowość, red. T. Parsons, Warszawa 1969, s. 340. 3 68 URSZULA BEJMA [4] Zdrowie zatem, w myśl powyższych założeń definicyjnych, warunkuje zdolności jednostki do wywiązywania się w stopniu zadowalającym z zadań i ról społecznych, a tym samym osiągania gratyfikacji społeczno-ekonomicznych. Z biegiem lat pojawiały się próby międzynarodowej współpracy w dziedzinie ochrony zdrowia. Miały one miejsce przede wszystkim na kanwie Konferencji sanitarnych. Pierwsza o nazwie Międzynarodowy Kongres Higieny odbyła się w Paryżu w roku 1851, podczas niej poruszono kwestie sposobu zwalczania cholery. Kolejny owoc współpracy to utworzenie Międzynarodowego Biura Higieny Publicznej, które zajmowało się problemami sanitarnymi, higieną oraz bezpieczeństwem pracy we wszystkich krajach na wszystkich kontynentach6. Natomiast od roku 1948 do chwili obecnej kwestie dotyczące higieny i zdrowia przejęła Światowa Organizacja Zdrowia (WHO – World Health Organization), w myśl której „zdrowie to nie tylko całkowity brak choroby, czy kalectwa ale także stan pełnego, fizycznego, umysłowego i społecznego dobrostanu (dobrego samopoczucia)”7. Definicja ta pokazuje iż zdrowie nie jest wyłącznie brakiem choroby, ale akcentuje aktywny jego aspekt, jakim jest dobrostan – zdrowie to proces, gdzie priorytetem jest utrzymanie relacji i równowagi pomiędzy organizmem a środowiskiem. Sformułowana przez WHO definicja uwzględniła holistyczne podejście do zdrowia; wyróżnić tu można kilka, powiązanych ze sobą jego wymiarów: 1. Zdrowie fizyczne – inaczej określane jako zdrowie somatyczne, pełni rolę fundamentu, który pozwala na rozwój innych wymiarów zdrowia. Składa się ono na prawidłowe funkcjonowanie organizmu, należących do niego układów i narządów. Zdrowie fizyczne to także sprawne poruszanie się, koordynacja wszystkich części ciała. Bardzo ważnym czynnikiem odpowiedzialnym za zdrowie fizyczne jest ruch, w celu systematycznego pobudzania funkcji organizmu. 2. Zdrowie psychiczne – to inaczej zdolność do rozwoju w kierunku logicznego i wszechstronnego rozumienia, poznawania, odkrywania, twórczego kreowania nowo poznanej rzeczywistości oraz dążenie do konkretnego ideału indywidualnego i społecznego. Do zdrowia psychicznego zaliczamy również zdrowie emocjonalne, czyli inaczej zdolność do rozpoznawania przeżywanych uczuć, a także umiejętność ich wyrażania oraz umiejętność radzenia sobie z codziennymi trudnościami, takimi jak: stres, różnego rodzaju lęki, depresja. 6 Z. Juczyński, N. Ogińska-Bulik, Health promotion a psychosocial perspective, Łódź 1996, s. 17-20. 7 Tamże. [5] PROZDROWOTNE STYLE ŻYCIA W ŚWIADOMOŚCI WSPÓŁCZESNEGO... 69 3. Zdrowie społeczne – jest to zdolność do utrzymywania prawidłowych relacji z innymi ludźmi oraz pełnienia odpowiednich ról społecznych. W ostatnich dokumentach Światowej Organizacji Zdrowia kładzie się nacisk na pewne aspekty zdrowia. Są to: – wartości, dzięki którym jednostka lub grupa społeczna może realizować swoje aspiracje i potrzebę satysfakcji oraz zmieniać środowisko w aktywny sposób, – zasoby, które mają gwarantować rozwój społeczeństwa, a także umożliwić osiąganie dostatecznej jakości życia, – warunek i środek (ale nie cel sam w sobie) umożliwiający lepszą jakość życia, – koncepcja eksponująca korzyści płynące ze stanu dobrego zdrowia (na przykład dobre samopoczucie)8. Należy zauważyć, że definicja zdrowia WHO przyjęła pozytywne rozumienie zdrowia, uznała subiektywne poczucie zdrowia za równoprawne z tradycyjnymi kryteriami oceny oraz wpisała ponownie zdrowie w kontekst norm i wartości społecznych. Jednakże przytoczona definicja spotkała się z falą krytyki. Zarzucono jej, że: – sprowadza zdrowie do stanu idealnego – niemożliwego do osiągnięcia, – przedstawia zdrowie w ujęciu statycznym, a nie dynamicznym, – niejasne pojęcie zdrowia zastąpiono jeszcze bardziej niejasnym i niejednoznacznym pojęciem pełnego dobrostanu. Niemniej krytyka ta odegrała w konsekwencji pozytywna rolę, ponieważ zwróciła uwagę na braki w definicji i zainspirowała do doskonalenia jej. W efekcie opracowano definicję zdrowia odpowiadającą wymogom promocji zdrowia. Na zdrowie wpływa wiele czynników, w związku z czym podejmowano szereg różnych prób jego klasyfikacji. Do drugiej połowy XX wieku, na przykład, twierdzono, iż problematyka zdrowia w dużym stopniu należała wyłącznie do kompetencji służby zdrowia. Istotą natomiast nowego podejścia i postrzegania zdrowia jest pokazanie ludziom, iż oni sami są odpowiedzialni za decyzje i wybory dotyczące swojego zdrowia. Podejście to ukształtowało się i umocniło szczególnie wówczas, kiedy zdano sobie sprawę, że sama opieka medyczna nie jest w stanie zagwarantować człowiekowi dobrego zdrowia. Spowodowało to rozpoczęcie poszukiwań pozamedycznych rozwiązań, których celem byłoby polepszenie i utrzymanie dobrego zdrowia. K. Borzucka-Sitkiewicz, Promocja zdrowia i edukacja zdrowotna, Kraków 2006, s. 11. 8 70 URSZULA BEJMA [6] Zmieniło się też postrzeganie czynników warunkujących zdrowie. W 1974 roku został opublikowany raport ministra zdrowia Kanady M. Lalonde, który zainicjował nową erę postrzegania zdrowia, poszerzył rozumienie zdrowia jako stanu, który nie miał być osiągalny wyłącznie przez koncentrację funduszy dla poszerzenia infrastruktury i świadczeń medycyny naprawczej. Uważał on, iż poprawa stylu życia społeczeństwa wpłynie na polepszenie zdrowia, a jednocześnie zmniejszy zapotrzebowanie na korzystanie z usług i opieki medycznej9. Niewątpliwie przełomową w omawianej kwestii była koncepcja pół zdrowia, jaką opracował M. Lalonde, w której wyróżnił cztery grupy czynników warunkujących zdrowie człowieka: 1. Obszar biologii i czynniki genetyczne (około 20%); 2. Styl życia (około 50%); 3. Środowisko fizyczne i społeczne (ok. 20%) 4. Organizacja opieki medycznej – służba zdrowia (ok. 10%). Każdy człowiek jest w stanie oszacować i wykreślić swoje własne koło pól zdrowia, w zależności od sytuacji, w jakiej się znajduje, i środowiska, które go otacza i w którym żyje10. Wykres 1. Pola zdrowia według M. Lalonde Źródło: Opracowanie własne na podstawie danych: K. Borzucka-Sitkiewicz, Promocja zdrowia i edukacja zdrowotna, Kraków 2006, s. 9-13. www.pzh.gov.pl K. Borzucka-Sitkiewicz, Promocja zdrowia i edukacja zdrowotna, dz. cyt., s. 9-13. 9 10 [7] PROZDROWOTNE STYLE ŻYCIA W ŚWIADOMOŚCI WSPÓŁCZESNEGO... 71 W nawiązaniu do relacji między środowiskiem a człowiekiem we wczesnych latach osiemdziesiątych został opracowany społeczno-ekologiczny model zdrowia autorstwa Departamentu Zdrowia Publicznego w Toronto. Model powstał w oparciu o figurę będącą symbolem wszechświata, zbudowaną na planie koła. Wyjaśnia on wzajemne powiązania między środowiskiem fizycznym, społecznym i kulturowym a zdrowiem. Najszerszymi kręgami są biosfera i kultura, natomiast najbliższym człowiekowi kręgiem jest rodzina, jako najważniejsza grupa socjalizująca jednostkę, a także osłaniająca przed skutkami społeczności i kultury. Pozostałe czynniki znajdujące się na dalszych kręgach determinujących zdrowie to: społeczność, system opieki nad chorym, styl życia, zachowania indywidualne, praca lub jej brak, środowisko fizyczne i psychospołeczne. Biorąc pod uwagę powyższe czynniki warunkujące zdrowie, okazuje się, że czynnikiem największego ryzyka jest styl życia człowieka oraz środowisko w którym przebywa. Dlatego tak ważnym faktem stało się promowanie zdrowia, ukierunkowanie ludzi na aktywność zdrowotną, czyli zachęcanie do wysiłku fizycznego, czynnego spędzania wolnego czasu, życia bez używek, leków, przebywania w zdrowym, naturalnym środowisku. Zachowania zdrowotne bardzo często są ukierunkowywane przez kontekst społeczno-kulturowy. Kształtuje on jak i kanalizuje indywidualne wybory jednostki. Oznacza to, że praktyki zdrowotne ludzi często nie wynikają z zamierzonych przez nich celowych działań, a z narzuconych im przez środowisko społeczne tak zwanych „sposobów na życie”. Określone zachowania bowiem są uwarunkowane pozycją społeczną oraz czynnikami makrostrukturalnymi, stwarzającymi niejednokrotnie bariery realizacji dokonywanych wyborów. W powyższym kontekście zdrowie jest więc potrzebne między innymi do tego, aby poprawić swoją pozycję społeczną, zarabiać i utrzymywać rodzinę czy żeby zrobić karierę zawodową11. „Zdrowie jest największą wartością, od wieków było cenione i usytuowane na najwyższej pozycji. Stanowi bowiem nieodzowny warunek i zarazem wymiar życia osoby ludzkiej. Należy bez wątpienia do kilku najważniejszych filarów szczęścia i radości”12. Jest ważniejsze od wszelkich dóbr i bogactw materialnych. Jest podstawą do prawidłowego rozwijania się, osiągania celów życiowych, realizacji marzeń, planów, ambicji. Stanowi podstawowy czynnik zasobów indywidualnych i społecznych. ZdroA. Ostrowska, Styl życia a zdrowie, Warszawa 1999, s.165. J. Mariański, T. B. Kulik, I. Wrońska, Zdrowie w medycynie i naukach społecznych, Stalowa Wola 2000, s. 35. 11 12 72 URSZULA BEJMA [8] we jednostki tworzą społeczeństwo, które może wytwarzać dobra materialne i kulturalne oraz dążyć do osiągnięcia odpowiedniego statusu materialnego i poziomu jakości życia13. 2. Stan zdrowia i prozdrowotne style życia w świadomości Polaków a) Samoocena zdrowia Polaków na podstawie badań CBOS z 2012 roku Przeciętny Polak coraz częściej ma okazję, aby dowiedzieć się, że stan zdrowia naszego społeczeństwa nie tylko nie jest najlepszy, ale stale się pogarsza. Wypowiedzi na ten temat, formułowane niekiedy przez wybitnych specjalistów, często pojawiają się w środkach masowego przekazu, na przykład w prasie i telewizji. Paradoksalnie w stosunku do powyższej sytuacji, znacznie korzystniej prezentują się wskaźniki dotyczące stanu zdrowia, które odzwierciedlają subiektywne odczucia zdrowotne społeczeństwa polskiego. Z badań przeprowadzonych przez CBOS w 2012 roku wynika, że ponad połowa Polaków (57%) określa stan własnego zdrowia jako dobry, w tym co ósmy (16%) ocenia go jako bardzo dobry. Niezadowolenie z aktualnego stanu zdrowia deklaruje 13% respondentów, a prawie co trzeci (30%) określa swoje zdrowie terminem „takie sobie”, czyli ani dobre, ani złe. Wykres 2: Ocena własnego stanu zdrowia przez respondentów Źródło: Opracowanie własne na podstawie: CBOS, Polacy o swoim zdrowiu oraz prozdrowotnych zachowaniach i aktywnościach, Warszawa 2012, s. 1-2. A. Andruszkiewicz, M. Banaszkiewicz, Promocja zdrowia dla studentów studiów licencjackich kierunku pielęgniarstwo i położnictwo, Lublin 2008, s. 26-34. 13 [9] 73 PROZDROWOTNE STYLE ŻYCIA W ŚWIADOMOŚCI WSPÓŁCZESNEGO... Jednocześnie warto zauważyć, że na stan własnego zdrowia najczęściej narzekają respondenci z grupy wiekowej 65 i więcej lat. Najmłodsi spośród ankietowanych (18-24 lata) niemal powszechnie deklarują zadowolenie ze swojego stanu zdrowia. Tabela 1: Ocena własnego stanu zdrowia przez respondentów Wiek respondentów Jak, ogólnie rzecz biorąc, ocenia Pan(i) stan swojego zdrowia Dobry Taki sobie Zły wartości podano w procentach Od 18 do 24 lat Od 25 do 34 lat Od 35 do 44 lat Do 45 do 54 lat Od 55 do 64 lat 65 i więcej lat 84 91 71 57 29 19 14 6 25 32 53 45 1 2 4 10 17 35 Źródło: CBOS, Polacy o swoim zdrowiu oraz prozdrowotnych zachowaniach i aktywnościach, Warszawa 2012, s. 2. Istotnym czynnikiem wpływającym na poziom zadowolenia z własnego zdrowia, co prezentuje wykres nr 3, jest zmaganie się z jakąś przewlekłą chorobą. Sytuacja taka, zgodnie z deklaracją respondentów – dotyczy ponad jednej trzeciej dorosłych Polaków (36%) i związana jest przede wszystkim z wiekiem badanych. „Na chorobę przewlekłą cierpią głównie starsi badani – powyżej 64 roku życia (74%), renciści (74%), emeryci (66%), osoby praktykujące religijnie kilka razy w tygodniu (62%), respondenci z wykształceniem podstawowym (56%), źle oceniający swoją sytuację materialną (53%), a także mający od 55 do 64 lat (52%). Zdecydowanie częściej są to kobiety (44%) niż mężczyźni (26%)”14. CBOS, Polacy o swoim zdrowiu oraz prozdrowotnych zachowaniach i aktywnościach, Warszawa 2012, s. 3. 14 74 URSZULA BEJMA [10] Wykres 3: Zachorowalność na choroby przewlekłe Źródło: Opracowanie własne na podstawie: CBOS, Polacy o swoim zdrowiu oraz prozdrowotnych zachowaniach i aktywnościach, Warszawa 2012, s. 3. Wśród osób, które chorują przewlekle, tylko 21% nie narzeka na stan swojego zdrowia, połowa (50%) jest z niego średnio zadowolona, natomiast więcej niż jedna czwarta (29%) określa swój stan zdrowia jako zły lub bardzo zły. Z kolei wśród respondentów, którzy nie chorują przewlekle większość (76%) nie ma powodów do narzekania na swoje zdrowie; jedynie 4% określa go jako zły15. b) Prozdrowotne style życia Polaków „Styl życia” to pojęcie funkcjonujące równolegle z definicjami kategorii sposobów życia, wzorów zachowań, wartości, kultury i postaw. W literaturze przedmiotu znajdujemy zatem różnorakie koncepcje stylu życia, podkreślające znacząca indywidualną i zbiorową ekspresję społecznych różnic i podobieństw pomiędzy jednostkami (Max Weber, Pierre Bourdieu, Anthony Giddens). W socjologii polskiej problematykę stylu życia odnajdujemy przede wszystkim w pracach Stanisława Ossowskiego i Andrzeja Sicińskiego. „Stanisław Ossowski posługiwał się kategorią stylu życia rozumiejąc przezeń pewien spójny system norm, zwyczajów, wskazówek i konwenansów, stanowiących Tamże, s. 3. 15 [11] PROZDROWOTNE STYLE ŻYCIA W ŚWIADOMOŚCI WSPÓŁCZESNEGO... 75 cechę przynależności klasowej. Styl życia pełnił tu przede wszystkim funkcje wewnętrznie integrujące i stabilizujące poszczególne klasy społeczne, wyznaczał i utrwalał granice między nimi”16. Andrzej Siciński z kolei definiuje styl życia jako zakres i formę zachowań adekwatnych dla jednostki lub określonych zbiorowości społecznych. Tak rozumiany styl życia pełni, według autora, trojakie funkcje: – jako oznaka przynależności do danej grupy społecznej; – jako cecha wyodrębniająca daną grupę z szerszej zbiorowości; – jako płaszczyzna wyrażania ekspresji osobowości jednostki. Warto zauważyć, że pierwsze dwie z wymienionych cech podkreślają aspekt zbiorowy stylu życia, natomiast ostatnia – indywidualny17. Styl życia to także perspektywa codziennych wyborów dokonywana przez poszczególne jednostki spośród szerokiej gamy zachowań możliwych w danej kulturze, stanowiących swoistą strategię życiowego postępowania. Do wyżej wspomnianych należą niewątpliwie zachowania prozdrowotne, rozumiane jako „świadome i celowe zabiegi oraz czynności służące zdrowiu, podejmowane tak przez ludzi zdrowych, jak i chorych. Rodzaj i jakość tych zachowań składają się na styl życia człowieka. Zachowania sprzyjające zdrowiu to komponent działaniowy postaw zdrowotnych, zaś ich kształtowanie to jeden z najważniejszych celów edukacji zdrowotnej”18. Do zachowań sprzyjających zdrowiu zalicza się przede wszystkim odpowiednie odżywianie, aktywność fizyczną, odpowiednią ilość snu, rezygnację z zażywania substancji psychoaktywnych, czy umiejętne spędzanie wolnego czasu. Tak więc styl życia zależy od wielu składowych zachowań człowieka, priorytetowe jednak znaczenie w prozdrowotnym sposobie życia zajmuje aktywność fizyczna. Mówiąc o aktywności ruchowej, rozumie się nie tylko działania wymuszone, na przykład związane z rodzajem wykonywanej pracy, ale przede wszystkim czynności podjęte w pełnej świadomości, w celu poprawy lub zachowania zdrowia. Sprawność i aktywność fizyczna, bowiem, w znacznym stopniu zapobiegają występowaniu chorób cywilizacyjnych, takich jak nadciśnienie krwi, miażdżyca czy deformacja kręgosłupa. Oprócz aktywności fizycznej na zdrowy styl życia składa się również właściwe odżywianie, które uwzględnia zarówno produkty bogate w białko A. Ostrowska, Styl życia a zdrowie, dz. cyt., s. 22 – 23. Tamże, s. 23. 18 Cz. Lewicki, Edukacja zdrowotna – Systemowa analiza zagadnień, Rzeszów 2006, s. 76. 16 17 76 URSZULA BEJMA [12] zwierzęce, sole mineralne, jak i witaminy. Zbilansowane pożywienie powinno sprzyjać zdrowiu, a nie stanowić dla niego zagrożenia. Dlatego, w celu szerzenia wiedzy o prawidłowym żywieniu, Polskie Towarzystwo Kardiologiczne i Polskie Naukowe Towarzystwo Otyłości i Przemiany Materii, opracowało „Piramidę Zdrowego Żywienia”19. Dzięki zawartym w niej danym, konsument dowiaduje się, jakie grupy produktów powinny przeważać w jego diecie, a jakie powinien ograniczać lub z niej wykluczyć. Uzyskana wiedza w tej dziedzinie może sprzyjać zachowaniom prozdrowotnym, ponieważ człowiek świadom zagrożeń płynących z błędów w żywieniu ma okazję stosować dietę wpływającą pozytywnie na stan jego zdrowia. Warto również zwrócić uwagę na fakt, że zachęcanie jednostek do zmiany stylu życia w zakresie odżywiania jest najskuteczniejszą formą profilaktyki nadwagi i otyłości oraz związanych z nimi chorób. Ponieważ głównie od jednostki zależy, jaki styl życia będzie realizować, dlatego kluczowym zadaniem środowisk opiniotwórczych oraz rodziny jest propagowanie działań prozdrowotnych, przy jednoczesnym zwróceniu uwagi na zachowania bezpośrednio zagrażające życiu i zdrowiu człowieka. Powołując się na wiedzę i wyobraźnię współczesnego człowieka, zachęca się także do zwolnienia tempa życia oraz zwrócenia większej uwagi na sen i wypoczynek, oddziałuje się na zachowania jednostek poprzez wprowadzanie zakazów palenia w miejscach publicznych, co pośrednio ma za zadanie ugruntować przekonanie społeczeństwa, że od wyboru stylu życia zależy stan zdrowia jednostek. W świetle przeprowadzonych w 2012 roku przez CBOS badań, działaniem, które zdaniem Polaków w największym stopniu przyczynia się do poprawy zdrowia, jest właściwe odżywianie się, polegające, w opinii respondentów, między innymi na częstym spożywaniu warzyw i owoców oraz ograniczaniu w diecie tłuszczów zwierzęcych (50%). Prawie co trzeci respondent do działań prozdrowotnych zalicza przede wszystkim regularne wizyty u lekarza (34%), unikanie sytuacji stresowych (29%) oraz niepalenie papierosów (21%). Dla niemal co czwartego ankietowanego (25%) działaniem prozdrowotnym jest nade wszystko regularne uprawianie gimnastyki lub innej aktywności fizycznej. Jedynie co siódmy respondent (14%) wyraża przekonanie, że na poprawę zdrowia może wpływać wstrzemięźliwość od alkoholu, a zaledwie trzech na stu (3%) – zażywanie preparatów lub tabletek witaminowych20. Tamże, s. 79. CBOS, Polacy o swoim zdrowiu…, dz. cyt., s. 3-4. 19 20 [13] PROZDROWOTNE STYLE ŻYCIA W ŚWIADOMOŚCI WSPÓŁCZESNEGO... 77 Wykres 4: Działania przyczyniające się do poprawy stanu zdrowia Źródło: Opracowanie własne na podstawie: CBOS, Polacy o swoim zdrowiu oraz prozdrowotnych zachowaniach i aktywnościach, Warszawa 2012, s. 3-4. Warto również zauważyć, że opinia respondentów na temat skutecznych metod zaangażowania się na rzecz prozdrowotnego stylu życia jest dodatnio skorelowana z kondycją zdrowotną ankietowanych. Osoby oceniające swój stan zdrowia jako dobry lub bardzo dobry, do działań, które w największym stopniu przyczyniają się do poprawy zdrowia, zaliczają odpowiednio: prawidłowe odżywianie się (53%), aktywny wypoczynek (31%), wizyty u lekarza (28%). Ci natomiast spośród badanych, którzy nie są zadowoleni ze swojego stanu zdrowia, w celu jego poprawy postulują przede wszystkim interwencję medyczną (47%), a dopiero na miejscu drugim zdrowe odżywianie się (43%). Na aktywność fizyczną wskazało zaledwie 13% badanych. Spośród ankietowanych osób ponad połowa uważa, że uzasadnione jest mówienie o tak zwanym zdrowym stylu życia w Polsce (51%), z czego jedynie siedmiu na stu nie ma odnośnie do wspomnianej kwestii żadnych wątpliwości (7%). Około 38% badanych przyznaje natomiast, że dla Polaków dbanie o własne zdrowie raczej nie jest ważne, a dla 7% respondentów nie ma żadnych podstaw do tego, by można było mówić o zdrowym stylu życia w naszym kraju. Zaś 5% badanych nie ma wyrobionej opinii w tej kwestii. 78 URSZULA BEJMA [14] Wykres 5: Popularność zdrowego stylu życia w Polsce Źródło: Opracowanie własne na podstawie: CBOS, Polacy o swoim zdrowiu oraz prozdrowotnych zachowaniach i aktywnościach, Warszawa 2012, s. 7. Pomimo, że istnieje dość silne społeczne przekonanie o tym, że dbanie o własne zdrowie nie jest dla Polaków bardzo ważne, paradoksalnie znacząca większość badanych (81%) zalicza się do osób, które troszczą się o stan swojego zdrowia. Tylko 19% stanowią ci, którzy mają wątpliwości odnośnie do swojego zaangażowania na rzecz prozdrowotnego stylu życia. Do braku troski o swoje zdrowie przyznaje się co piąty badany (19%). Cechy socjodemograficzne respondentów nie wpływają w istotny sposób na deklarowane zaangażowanie na rzecz swojego stanu zdrowia. Przekonanie o zbyt małym wysiłku zmierzającym w tym kierunku nieco częściej niż pozostali wyrażają bezrobotni, a także osoby należące do kadry kierowniczej, inteligenci oraz respondenci stosunkowo najwięcej zarabiający. Mężczyźni nieznacznie rzadziej niż kobiety przyznają, że troszczą się o własne zdrowie. Co ciekawe, deklarowana dbałość o własne zdrowie jest tym mniejsza, im rzadszy udział respondentów w praktykach religijnych21. Realnym jednak wskaźnikiem oceny zdrowia jako wartości nie są jedynie deklaracje respondentów lecz codzienne pro- i antyzdrowotne zachowania ludzi, będące wynikiem typowego, realizowanego przez nich stylu życia, który wpisany jest w szeroki kontekst uwarunkowań społeczno-kulturowych. Okazuje się, że chociaż zdecydowana większość badanych deklaruje dbałość Tamże, s. 9. 21 [15] PROZDROWOTNE STYLE ŻYCIA W ŚWIADOMOŚCI WSPÓŁCZESNEGO... 79 o własne zdrowie, faktyczne działania zmierzające do zachowania dobrej kondycji zdrowotnej nie są wśród Polaków szczególnie imponujące. Tylko 8% ankietowanych twierdzi, że uprawiało kiedykolwiek w życiu jakiś sport. Prawie połowa badanych (45%) nigdy lub prawie nigdy nie wykonywało nawet ćwiczeń fizycznych, takich jak: gimnastyka, aerobik, bieganie, pływanie, jazda na rowerze, gry zespołowe. Co drugiemu ankietowanemu nie zdarzało się zażywać wzmacniających preparatów witaminowych (54%), co czwarty (27%) nie wyrobił sobie nawyku chodzenia profilaktycznie do dentysty, co piąty (17%) nie praktykuje dłuższych spacerów i tyle samo respondentów (17%) nie wykonuje profilaktycznych badań lekarskich. Ponadto trzy piąte Polaków (61%) minimum raz dziennie pije kawę, ponad jedna czwarta (27%) przyznaje się do codziennego palenia papierosów i tyle samo (25%) do minimum raz w ciągu dnia przeżywania sytuacji stresowych. Zakończenie Współcześnie, w dobie gwałtownego postępu cywilizacyjnego, dostrzega się również ciągle rosnącą liczbę zachowań ryzykownych, czy wręcz niebezpiecznych dla zdrowia fizycznego i psychicznego człowieka. Wciąż bowiem odnotowujemy liczne przypadki zachorowań w społeczeństwie, pomimo znaczącego postępu w naukach medycznych. Jednakże, na podstawie zaprezentowanych danych, można stwierdzić, że świadomość znaczenia zdrowia oraz zdrowego stylu życia, a także deklarowana troska o nie są bardzo wyraźne w polskim społeczeństwie. Jednakże sama tradycja zdrowego stylu życia w Polsce, pomimo silnych deklaracji respondentów dotyczących dbania o własne zdrowie, wydaje się być ciągle niewystarczająca, a subiektywna wartość przypisywana zdrowiu nie zawsze znajduje odzwierciedlenie w codziennej praktyce. Jednocześnie przytoczone wyniki badań dają podstawę, aby stwierdzić, że nadmienione zachowania prozdrowotne w społeczeństwie polskim nie wyznaczają, jak dotąd, jasnych, precyzyjnych trendów w tym zakresie. Urszula Bejma: Pro-health lifestyles in the conscousness of the contemporary Polish society Awareness of the healthy lifestyle importance is associated with both the broader changes in society, especially the development of a consumer culture, and with the development and intensification of activities in the field of health promotion. Also, many aspects of life are approached in the context of health. 80 URSZULA BEJMA [16] For example health aspects are taken into account when selling a variety of goods, such as: sport, recreation, food or rest. While implementing specific patterns of health people make choices among various alternatives. That means that some people make decisions in purpose to maintain and improve their health. This is also what takes place in Polish society regardless of whether these decisions will apply to a passive submission to medical recommendations or personal awareness of usefulness of a particular lifestyle. From analyzing the data, it may be concluded that there is a discrepancy between awareness of the importance of health and healthy lifestyle, and a real lifestyle in the present Polish society. At the same time studies provide a basis for concluding that in the Polish society there is no clear trend regarding that field of behavior. Keywords: health, health as value, anti-health behaviours, illness, lifestyle, pro-health lifestyle. Nota o autorze: Urszula Bejma – doktor socjologii, adiunkt w Instytucie Socjologii Wydziału Nauk Historycznych i Społecznych w Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie. Główne obszary zainteresowań badawczych: socjologia rodziny, socjologia zdrowia i medycyny, gerontologia, praca socjalna. Studia nad Rodziną UKSW 2013 R. XVII nr 2 (33) ks. Stanisław BIAŁY – WSR UKSW Warszawa CHURCH AND PROBLEMS OF CONTEMPORARY BIOETHICS. CURRENT CHALLENGES IN THE LIGHT OF THE BIOETHICAL DOCUMENT OF THE CONFERENCE OF POLAND’S EPISCOPACY KOŚCIÓŁ A PROBLEMY WSPÓŁCZESNEJ BIOETYKI. AKTUALNE WYZWANIA W ŚWIETLE DOKUMENTU BIOETYCZNEGO KONFERENCJI EPISKOPATU POLSKI Artykuł omawia aktualne wyzwania bioetyczne w świetle dokumentu bioetycznego, który został opracowany przez Konferencję Episkopatu Polski. Według autora wyzwania, które stoją przed współczesnym człowiekiem, to przede wszystkim te zjawiska, które dotyczą poszanowania życia ludzkiego i jego godności. Dzieje się to szczególnie w sytuacji, kiedy jest to życie całkowicie bezbronne, a tym samym powierzone integralnej ochronie – w rodzinie: matce, ojcu, babci, dziadkowi itp., a w prawie: polityce, środowisku społecznemu, różnym decydentom legislacyjnym, interesom. Żadne inne wyzwania: ekonomiczne, polityczne, militarne, ideowe itp., nie mają takiego znaczenia, jak te o charakterze bioetycznym. Autor stwierdza, że to od poszanowania pryncypium moralnego, jakim jest godność ludzka (będącą także pryncypium demokratycznym i demokratyzującym), zależy jakość życia człowieka w sensie globalnym, przestrzennym, treściowym, moralnym itp., po prostu społecznościoworelacyjnym. Innymi słowy, wyzwania (o których tutaj jest mowa) to walka o podmiotowe traktowanie każdego życia ludzkiego w tym jedynym i unikalnym środowisku, w którym możliwy jest jego habitat (jego egzystencja). Autor 82 KS. STANISŁAW BIAŁY [2] zauważa, że to bardzo dobrze, z punktu widzenia bioetyki, iż ukazał się taki dokument, który jest jednolitym głosem polskiego Kościoła katolickiego. Napisany został on językiem zrozumiałym, doktrynalnym, normatywnym, nie tracąc przy tym nic z ducha pastoralnego, tzn. chcącego podjąć dialog ze współczesnym światem wiary i niewiary. Chodzi o dialog zobowiązującej w sumieniu prawdy o człowieku i jego początkach (którą głosi Kościół) z popieraną przez rządy Europy ideologią liberalizmu i laickości, a w istocie o postawę zaangażowania się w obronę niewinnego i świętego życia ludzkiego. Słowa kluczowe: godność ludzka, dokument bioetyczny, Episkopat Polski, wyzwania bioetyczne, prawo do życia. Introduction The topic: Church and problems of contemporary bioethics should be (and is even worth being) presented in the light of the recently published bioethical document of the Conference of Poland’s Episcopacy, which came into existence in connection with the situation of civilisational (biotechnological) threats of human life in Poland, thus embracing also threats in relation to the natural environment (ecology). Simply, the Polish bishops decided to develop (on the basis of the work of the Team delegated for this purpose) a document devoted to the contemporary bioethical challenges, which was supposed to provide assistance in unifying and sounding of the doctrinal voice of the Catholic Church in difficult and live issues regarding the protection of life (human life). Thus, during a meeting on 5 March 2013 a document was adopted, which was entitled “On bioethical challenges faced by contemporary man”. Next, Katolicka Agencja Informacyjna [the Catholic News Agency] organised a presentation of this “new bioethical document”. The meeting was held on Tuesday, 9 April 2013, 11.00 hrs at the seat of the Secretariat of the Conference of Poland’s Episcopacy in Warsaw. The presentation was attended by: Archbishop Henryk Hoser – Chairman of the Team of the Conference of Poland’s Episcopacy for Bioethical Issues, Bishop Wojciech Polak – Secretary General of the Conference of Poland’s Episcopacy and Dr Piotr Klimas – a gynaecologist. The conference was hosted by Marcin Przeciszewski – the editor-in-chief of KAI [the Catholic News Agency]1. As it could have been expected the leftist, agnostic, atheistic, materialistic, liberal etc. circles did not recognise the bioethical (religious) argumentation We wtorek prezentacja dokumentu bioetycznego KEP, http://www.ekai.pl/wydarzenia (8.04.2013). 1 [3] CHURCH AND PROBLEMS OF CONTEMPORARY BIOETHICS... 83 included in this document whereas the rightist, traditionalistic, church-related circles did so (some even with a huge applause). It additionally prompts us to want to get to know (and understand) better the problems of the contemporary bioethics and the standing of the Catholic Church on a general basis and in the case such as intervention of in vitro techniques in the natural environment of passing human life (that is giving rise to this life in the context of parental and sacramental love). It involves respecting the mental, somatic, spiritual, moral, etc. structure of man and woman but also the right to life, that is a man’s possession of the civil entitlement to bodily inviolability from the very beginning (that is from the point of conception). 1. Basic points of the content presented in the document The document was divided into five points (parts), which feature essential purport for regulating (explaining and underlying) the undertaken bioethical issues (with special provision for in vitro techniques) and its motto is the words from the Book of Genesis: “And at the hand of every man’s brother will I require the life of man”2. Thus, the first point entitled: “A man of good will against the civilisation of death and for the culture of life” features the issue of moral responsibility in terms of formation of Christian conscience. According to its primary principles the most important “task of a Christian is shaping their conscience in compliance with the teaching of the Church”3. It is understood (first and foremost) as gaining appropriate and reliable knowledge on the origins of human life. “A burning” motive of this issue stated in such a way is new challenges in the field of bioethics, especially in terms of in vitro fertilisation and eugenics, to which Christian conscience cannot be indifferent, that is badly formed4. The second point discusses: “the essence of threats for human life in prenatal phase”. The bishops referred here to the current cultural situation where the exercised moral (worldview-related) relativism negates the basic (traditionally recognised) notions, such as dignity, life, health, humanity, justice, etc. According to the bishops, as a result of wrongly understood culture there is a demand for access to contraceptives, abortive medications, abortion, but also to the Genesis 9, 5. Konferencja Episkopatu Polski, O wyzwaniach bioetycznych, przed którymi stoi współczesny człowiek (5.03.2013 r.). 4 Cf. Rodzina drogą Kościoła, red. M. Ozorowski, W. Nowacki, Łomża 2005, s. 121-145. 2 3 84 KS. STANISŁAW BIAŁY [4] manner of conception and giving birth to a child. The tendency to relativise the value of life is getting stronger and stronger. In the name of what a person with intellectual or physical disability evokes negative emotions, which manifest themselves in the belief that it would be better for them if they had not been born. On the other hand, for childless couples the procedure of conception outside the mother’s body called in vitro is allowed. Nobody minds it that in case of such treatments many abortions are performed and unfavourable genetic changes occur in the genome of the embryo brought (in this manner) to life. Although the possibility of the occurrence of genetic defects is treated by means of pre-implantation diagnostics, it is unfortunately often done at the cost of the consent for selection of “produced” conceptuses. In this situation the suspicion of the occurrence of negative genetic changes itself may constitute the ground for the decision on destroying the child’s life (it being killed)5. In the third point entitled “Truth on human sexuality and responsibility for the child” we have the main ethical principles touching the need to get involved in the defence of human life on the part of a believer. One of these principles says that “a man’s sexuality determines human identity and shapes all their life”. It does not only refer to the ability to have an intercourse (enabling procreation) but also to the character of a relation between a woman and a man in which it is sexuality which builds their mutual unity, feeling of closeness and security”6. As a consequence the document reminds the faithful of a very important moral truth that: “good can never be achieved by means of wicked methods and that there are moral principles whose binding character can never be suspended”. What it means is that “human life is a primary value and unassignable good. It demands absolute protection regardless of the stage and quality of life of a man”. In the fourth point entitled “Our attitude” the Conference of Poland’s Episcopacy appeals to all the people of good will for objection to the practices attempting on human life. It should first manifest itself in taking unequivocal proclamation in favour of life. It means a prohibition of idleness that is failure to take a clear position. It is necessary to get engaged in the active defence of human life from as early as the point of its conception (appearance on this 5 KEP, O wyzwaniach bioetycznych, przed którymi stoi współczesny człowiek, dz. cyt.: “The feeling that it is possible to freely manipulate one’s body as if it did not take part in one’s dignity and decide on the consequences of one’s sexuality in a manner different from cooperating with the natural order of a woman’s cycle and accounting for temporary continence”. 6 Ibidem. [5] CHURCH AND PROBLEMS OF CONTEMPORARY BIOETHICS... 85 world). In turn, in a wider social (political) dimension it also means that what should be catered for is non-discrimination of families, appropriate pro-family policy, provision of special care for multi-child and dysfunctional families etc7. The last point deals with the manner of political engagement of the faithful and is a (certain) extension of the previous one. The title itself, which is: “Involvement of Catholics in the public life” suggests that it refers to shaping political attitudes defending human life in all its aspects and stages of existence. Hence, the Church reminds that: “it is a duty of every Catholic participating in the public life to remain faithful to the teaching of the Catholic Church and Christ himself. There can be no compromise whatsoever (with this world and its laws) in the questions of faith and morality”8. It is in the name of man’s good (mutual good), which is faith and salvation that politicians should have an absolute feeling of responsibility for human life as they regulate the scope of bioethical procedures, that is the permissible and illegitimate ones and behind this there are primary values which must be respected by all citizens (whether believing in God or not). Otherwise, peaceful shaping of social relations will become impossible. In terms of detailed patterns the bishops remind of the teaching of Evangelium vitae encyclical. According to it a member of parliament (a politician, legislator etc.) would act rightly when giving their support to proposals aiming at the limitation of harmfulness of some act of law even though it would be in some aspects unfair. In this way they would head for decreasing the negative consequences of the existing evil. As unlike in case of a moral compromise it is possible to take part in a political compromise provided that it is to achieve greater good. However, all this should absolutely not be a method of determining the criteria of moral good9. 2. Necessity of a bioethical (doctrinal) document The voice of the Episcopacy (that is the voice of the bishops, spiritual shepherds) on the issues of faith and morality is of significant importance for the faithful (at least it can be assumed so). Thus, taking a position by a group of people strongly related to the (highest) moral and religious authority must have been expected by many Polish Catholics if not in the direct sense (specified formally) then certainly intuitively. Moreover, it implies teaching (expressed in Ibidem. Ibidem. 9 Ibidem; cf. John Paul II, Evangelium vitae, no 73. 7 8 86 KS. STANISŁAW BIAŁY [6] a clear, easily understood language) but also evidence that Polish bishops speak “one voice” in matters of bioethical responsibility. And as it seems – even after cursory reading – the significance of this documents meets the criteria specified above. Furthermore, such a document was announced (by the Permanent Council of the Conference of Poland’s Episcopacy) as the one which is “to be among others an expression of search for solutions regarding the manner of transposition of the bioethical theme into everyday pastoral work”. The Chairman of Poland’s Episcopacy Archbishop Józef Michalik specified the following issues, which were to come up: “Among others the subject of the defence of the institution of marriage and family will be mentioned. We share the opinion of the French bishops and express solidarity with all those who take up these subjects”10. In this way he referred to the recent manifestation in the defence of (Christian) marriage, which was held in Paris, but there were also other similar (huge) protests. The march of 13 January 2013 against “marriages for all” was attended by nearly 800 thousand whereas the one of 5 March 2013 “against the state recognising the relation of people of the same sex as marriage” attracted as many as 1.5 million people. It was a way of demanding a referendum on this issue11. Similar (large) manifestations were held in Madrid. Eventually, the expectations regarding the urgent necessity to publish such a (bioethical) document, may in particular be associated with the intention of drawing the attention of the decision makers (legislators) to these problems which are essential (that is basic) for functioning of the society in the spirit of respecting the entire (and universal) truth on the man, that is – in the Christian virtue of justice and love. And it also means that the Polish state should make (civil) law respecting the natural rights of man, who by the total population of believers is interpreted as a personal being, that is one having inviolable, unassignable dignity (natural and supernatural). And if such a stance of the bishops was (or should have been) looked forward to by the faithful in Poland, it first and foremost refers to those who as social activists, politicians, members of parliament etc. would like to act (whether individually or collectively) in agreement with the teaching of the Catholic Church, to which they belong and which they want to serve (through their engagement: political, social, scientific, etc.). Obradowała Rada Stała KEP, http://www.episkopat.pl/struktura_kep/prezydium_ kep/4847 (15.01.2013). 11 Wielka manifestacja Francuzów przeciw tzw. „związkom partnerskim”, http:// www. radiomaryja.pl/informacje (25.03.2013). 10 [7] CHURCH AND PROBLEMS OF CONTEMPORARY BIOETHICS... 87 And it also means the consent of the state for citizens’ actions following the Christian conscience (environmentally, ecologically sensitised as ecologists, bioethicians, theologists would say)12. 3. Perception and the expected consequences of the document Will the Polish society (along with all its legal layer) accept the impact of such a (that is so formulated) document of the Conference of Poland’s Episcopacy? It is a question to which a believer would like to hear a positive answer and as soon as possible but as it can be expected one will have to wait for the consequences of this document for some time, for example until subsequent votings in the Parliament concerning issues such as in vitro, abortion, euthanasia etc. The reason for such reasoning is the negative voices in the mass media, which lack understanding, for example: “the bishops lie”, “the Church did harm itself”, “disappointment again”, “the first Pole born thanks to in vitro intends to commit apostasy: It’s a reaction to the bioethical document of the Conference of Poland’s Episcopacy”,13 etc. Luckily, on the other side one can see completely different judgements expressing appreciation of such an undertaken and pursued initiative. They share a strong conviction that: “the document is extremely needed for the contemporary people lost in the chaos of relativism”14 as Katarzyna Małecka-Przybyło from Pro foundation stated. The negative attitude was revealed by associations of neoliberal, materialistic nature: Association for Fertility Treatment and Adoption Support “Nasz Bocian” [Our Stork] and Federation for Women and Family Planning. They claim that by publishing such a document the Episcopacy exerts pressure on the members of Parliament. It especially applies to the statement that: “Catho12 Cf. M. Czachorowski, Skrypt wybranych zagadnień bioetyki i etyki seksualnej, Lublin 2013. 13 Pierwsza Polka urodzona dzięki in vitro zamierza dokonać apostazji. To reakcja na dokument bioetyczny KEP, http://www.fronda.pl/a/pierwsza-polkal (1.04.2013). 14 Abp H. Hoser: Dokument bioetyczny KEP wzywa do podmiotowego traktowania życia ludzkiego, http://www.oaza.pl/ (10.04.2013); ibidem: “K. Małecka-Przybyło from Pro foundation stated that the document is extremely needed for the contemporary people «lost in the chaos of relativism». She pointed out the support essential from the point of view of a woman and mother, which was included in the document for the protection of the dignity of human life. She stressed that the arguments for abortion are unfair and contradict the human nature; they stem from communist, political, business and pharmacologic propaganda. The document reminds again that life is sacred”. 88 KS. STANISŁAW BIAŁY [8] lic MPs should in their work first and foremost be driven by the outlook of and faithfulness to Catholic preaching”. The declaration of this Federation also reads: “The provisions of the document may be understood as an appeal to deputies of Catholic faith for voting on drafts of bills on reproductive rights and health (abortion, in vitro, contraception) in compliance with the teaching of the Church hierarchy and at the same time ignoring the real needs of the whole population of citizens of our country. «Taking such a position contradicts the principle of the laity of the state»”15. On the other hand, a positive symptom after the publication of this document (ignoring the fact that the only negative reaction of the circles which traditionally do not favour Catholic Church - both in Poland and abroad – may be recognised as a lack of success), which should be emphasised is the fact (which fortunately occurred in plenty of discussions) that “faith and moral beliefs cannot be imposed on anyone”16. It is because faith and morality resulting from it are a question of the internal freedom of man and it means that the Conference of Bishops does not force anyone to obedience since as the things are it cannot compel anyone while by preaching the faith truth (to which it has the right arising from the same constitution which the opponents of Catholic argumentation like referring to) it (only) appeals to the freedom of conscience of believers but also non-believers not excluding from this group politicians, members of parliament, social activists, self-government officials etc. It is there (that is in conscience) that the meeting of the truth (of faith) and will, wanting or not wanting to support or not support what has become the subject of cognizance on moral good is held. “Freedom of conscience is never freedom of truth but always and only in the truth”17 – states solemnly the encyclical by the Polish Pope John Paul II - Veritatis Splendor. It is a clear track to point out the total lack of the grounds with reference to the rationality (or validity) of accusations made by the opponents and critics of the stance presented by the Conference of Poland’s Episcopacy. In a social (worldview) discourse the Church should always follow the path determined in this manner. It denotes a similarity to Jesus Christ who summoned to faith and indicated the negative results of its refusal (spoke of the punishment of eternal 15 „Nasz Bocian”: dokument Episkopatu vs. in vitro zawiera kłamstwa, http://www. wiadomosci.gazata.pl/wiadomosci/1,1 (9.04.2013). 16 K. Król, Wiary nie można narzucić, “Gość Zielonogórski-Gorzowski” 2012, no 42, http://www. gosc.pl/doc (18.10.2012). 17 Cf. John Paul II, Veritatis Splendor, no 64. [9] CHURCH AND PROBLEMS OF CONTEMPORARY BIOETHICS... 89 hell) but (by the very fact) compelled nobody to it. Therefore, the Church doctrine (cf. Catechism of the Catholic Church no 160) has it written down that nobody can be forced to profess faith (eg. one or another denomination) as it would be a violation of the freedom of human conscience18. Hence, the prohibition to coerce to faith is a position which in a special way refers to the people in power and not the preaching ones and those reprimanding in the name of faith and morality. It means that it refers to those who have external coercion at their disposal and may want to take advantage of it for their particular interests. 4. Weak elements of the document Talking about certain weaker elements of the discussed document is not (in any dimension whatsoever) an attempt to criticise the teaching of the Catholic Church in terms of bioethics. But one would like not to wait until the subsequent discussion in the Parliament and later as a consequence participate in similar discussions (which have been held) on various social networking sites when they cannot (or are no longer capable) find the appropriate methodological dimension. What matters is that the Church in Poland (but also in general terms the universal church) should be able to anticipate burning issues, especially bioethical ones regarding civilisational interference in the right to life and present its stance to the general public well in advance. Even when it is not completely unanimous (completely developed etc.), that is - before another worldview conflict arises from which only scandal and religious indifference can benefit19. What we mean by that is that the discussed document of the Conference of Poland’s Episcopacy lacks the appropriately stressed theme (in certain sense publicly announced in connection with huge demonstrations in Madrid and 18 Cf. The Second Vatican Council, Dignitatis humanae declaration, no 11; ibidem: “Jesus called for faith and conversion but He did not exert coercion upon anyone. He bore witness to the truth, but He refused to impose the truth by force on those who spoke against it. His kingdom... extends its dominion by the love whereby Christ, lifted up on the cross, draws all men to Himself”; Code of Canon Law, can. 748, § 2: “God calls on men to serve Him in the Spirit and truth; such a call binds them in conscience but does not compel them... It exemplified itself to the highest degree in Jesus Christ”; Cathechism of the Catholic Church, no 160: No one is ever permitted to coerce persons to embrace faith against their conscience. 19 Por. Słowo wstępne Abpa Henryka Hosera, w: Etyka w medycynie. Ujęcie interdyscyplinarne, red. M. A. Monge, Warszawa 2012, s. 21. 90 KS. STANISŁAW BIAŁY [10] Paris) of free unions, gender ideology, homosexual propaganda (which especially accounts for the problem of school), the right to upbringing and parental objections, etc. It is so because the Church constantly has to remind the contemporary world (aiming at laity at any price) that telling the truth is never (and can never be) the speech of hatred. It is on the contrary; the evidence of truth is always related to the courage of love and prudence of engagement. Also the document lacks the (so important, for example for building synergy in family relations) transplantological theme; the issue of ex mortuo transplants. It refers to (unclear) binding solutions in terms of presumption of consent for using organs and the lack of the relevant defence of the rights of persons in a (so called irreversible) coma. The Church should loudly and constantly articulate in public space the norms of the Catechism according to which there is an obligation to receive a direct consent for using organs from the donor. What is also very important here is the standing of Pope Benedict XVI on the necessity of applying in doubtful situations the principle of caution referring to Evangelium vitae 60, which states that: “Any doubts concerning the existence of human should be removed for the benefit of life and actions threatening man should be firmly objected”20. The article by Lucetta Scarafii from L’Osservatore Romano (3 August 2008) written on the 40th anniversary of Harvard definition of brain death, presenting procedural, ethical and moral doubts in its understanding and use is a proof that this topic is to return. It may be necessary then to prepare another, new bioethical document of the Conference of Poland’s Episcopacy. As far as in vitro is concerned there should appear (as it seems) the preaching of the Church defending the rights regarding the identity of a child conceived through biotechnological manipulations. It is a crucial problem, which has not yet found a good civil and legal solution in Poland whereas in Germany and the USA the right to know one’s genetic origin is successively granted to citizens whose origin of existence is due to their parents’ consent for the use of in vitro procedures. Another question is addressing of this document (in other words – its direction). It is of a pastoral dimension but as it seems the Conference of Episcopacy did not want to be a preacher directly for the Parliament. The bishops preferred to point the needle of their bioethical message in terms of in vitro at anyone 20 Cf. Konferencja Episkopatu Polski, Dokument: O wyzwaniach bioetycznych, przed którymi stoi współczesny człowiek, ibidem: “John Paul II formulates this norm unequivocally: «the mere probability that a human person is involved would suffice to justify an absolutely clear prohibition of any intervention aimed at killing a human embryo» (Evangelium vitae, no 60)”. [11] CHURCH AND PROBLEMS OF CONTEMPORARY BIOETHICS... 91 (interested) in such a theme. It has its advantages but this kind of approach may also soothe the power of a moral obligation of those decision makers who (by profession) have to consider the fate of the weakest and poorest beings in the society. It is well known that in these issues they absolutely must make no mistakes (or be indifferent)21. It is a symptomatic fact (both legally and morally) that as early as in October 2011 the European Tribunal of Justice delivered a statement that human conceptuses carry the dignity of a human person. This statement may constitute an excellent starting point for the dialogue with the deputies, also with those who do not admit to having a Christian worldview option. What it means is that they are closer to recognising higher dignity in a healthy animal rather than in a sick child. Conclusion Contemporary challenges faced by contemporary man are first and foremost phenomena concerning the respect of human life and its particular dignities. It happens especially in a situation when life is completely defenceless and as a result entrusted to the integral protection within the family: mother, father, grandmother, grandfather, etc. and in terms of law: politics, social environment, various legislative decision makers, interests. No other challenges: economic, political, military, ideological etc., have the same importance as the ones of bioethical character. It is respecting a moral principle, which is human dignity (also a democratic and democratising principle) on which depends the quality of human life in a global, spatial, substantial, moral etc. sense, simply in a sense dealing with community and relations. The challenges (being discussed here) are a combat for subjective treatment of every human life in this only and unique environment in which its habitat (its existence) is possible. Life which the Church 21 Uroczystości odpustowe ku czci św. Wojciecha w Gnieźnie, in: Gazetawyborcza.pl, http://www. wyborcza.p1/l,91446,13821604,Uroczystosci_odpustowe_ku_czci; ibidem: „Archbishop Skworc also referred to the work conducted by the Polish MPs. In this concrete case what I mean is the lack of activity in the question of legal protection of embryos, that is human conceptuses. Meanwhile in October 2011 the European Tribunal of Justice delivered a statement that human conceptuses carry the dignity of a human person. Therefore, it is forbidden to experiment and trade with them. That is why the lack of regulations, a legal gap is an open door to abuse. It is a serious sin of negligence”. 92 KS. STANISŁAW BIAŁY [12] has always presented as untouchable because of it being sacred and the state (current – democratic one) attempts to relativise in the name of its (lay) values. From the point of view of bioethics it is very good that such a document was published as it is the consolidated voice of the Polish Catholic Church. That it was written in a comprehensible, doctrinal, normative language not losing anything of its pastoral spirit, that is wanting to establish a dialogue with the contemporary world of faith and disbelief. It is a dialogue of the truth obliging in conscience (on man and his origins) with the ideology of liberalism and laity supported by the European governments. In actual fact, it refers to the attitude of engagement in the defence of innocent and sacred life against hideous and godless attempting on it justified by civilisational (progress-related) needs or democratic ones (that is with the application of the principle of majority or popularity). Eventually, despite the fact that every such document is bound to have some imperfections we are looking forward (as announced by the Episcopacy) to the subsequent works of this type (in particular the interested parties here are: bioethicians, moralists, theologists). To put it simply, they are awaited by the world of science but also by ordinary people. In total, those who think of salvation in Jesus Christ but also those who are driven by a simple will to act in the name of the acquired moral good (that is good understood objectively and normatively). There are much more bioethical problems than those described in the bioethical document of the Conference of Poland’s Episcopacy of March 2013 and they must also be subjected to pastoral interpretation adequate to the passing time and inevitably oncoming progress. Fr Stanisław Biały: The Church and problems of contemporary bioethics. Current challenges in the light of the bioethical document of the Episcopal Conference of Poland The article discusses the current challenges in the light of the bioethical document, which was developed by the Episcopal Conference of Poland. According to the author, the challenges facing the modern man today concern, first of all, the phenomena related with respect for human life and its dignity. This happens especially in a situation where this life is completely defenceless, and thus entrusted to the integral protection of the family: mother, father, grandmother, grandfather, etc., and, as far as the law is concerned, to decisionmakers in politics, social environment, legislation and business. No other challenges: economic, political, military, ideological, etc., are as important as those of bioethics. The author states that it is the principle of respect for the moral [13] CHURCH AND PROBLEMS OF CONTEMPORARY BIOETHICS... 93 and human dignity (which is also a democratic and democratizing principle) that the quality of human life in a global, spatial, factual, moral, etc. sense, the quality of all its social relations, depends on. In other words, the challenges (which are here referred to) consist in a struggle for treating every human life subjectively in the only and unique environment in which its habitat (its existence) is possible. The author notes that it is very good, from the point of view of bioethics, that such a document, which is the united voice of the Polish Catholic Church, was published. It is written in the understandable, doctrinal and normative language, without losing the pastoral spirit, i.e. the spirit of a dialogue with the modern world of faith and unbelief. It is the dialogue between the conscience-obliging truth about the man and his beginnings (which the Church proclaims), and the ideology of liberalism and secularism supported by the governments of Europe. It means, in fact, the attitude of commitment to the defence of innocent and sacred human life. Keywords: human dignity, bioethical document, the Polish Episcopate, bioethical challenges, the right to life. Nota o autorze: Ks. Stanisław Biały – doktor habilitowany nauk teologicznych, wykładowca teologii moralnej (specjalność – bioetyka) na Wydziale Studiów nad Rodziną Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie i w Wyższym Seminarium Duchownym w Łomży. Zainteresowania naukowe: przeszczepy, godność aktu małżeńskiego, aborcja, zrównoważony rozwój, prawa człowieka. Studia nad Rodziną UKSW 2013 R. XVII nr 2 (33) ks. Mirosław BRZEZIŃSKI – INoRiPS WT KUL Lublin DZIELIĆ SIĘ WIARĄ W RODZINIE, BY WZRASTAĆ Wiara człowieka, to jego osobista odpowiedź na słowo, które Bóg kieruje do niego. Ostatecznym słowem Boga, objawiającym Jego miłość wobec człowieka jest Jezus Chrystus. Doświadczenie spotkania z Jezusem wprowadza człowieka na drogę wiary i pozwala mu odpowiedzieć na miłość Bożą swoją miłością i życiem. Pierwszym środowiskiem, w którym człowiek może doświadczyć wiary i gdzie może zetknąć się ze świadectwem wiary, jest rodzinny dom. Małżonkowie dzielą się swoją wiarą od momentu sprawowania sakramentu małżeństwa, w którym wyznają swoją wiarę i miłość do Chrystusa i dzięki wierze odkrywają wspólne małżeńskie powołanie do świętości. W wierze przyjmują potomstwo, którym Bóg ich obdarza i z miłości do dziecka i do Chrystusa dzielą się z dzieckiem swoją wiarą i doświadczeniem spotkania z Chrystusem. Wiara przeżywana wspólnie z dziećmi pomaga im w realizacji powołania do świętości, do życia według miłości, która ma swoje źródło w Bogu. Autentyczne świadectwo wiary w rodzinie pozwala też innym odkrywać drogę do Boga, która jest drogą wiary i miłości ku wzrastaniu. Słowa kluczowe: małżeństwo, rodzina, wiara, świadectwo wiary, powołanie, świętość. Rok Wiary z woli Ojca Świętego Benedykta XVI został nam dany jako dar, byśmy głębiej mogli spojrzeć na rzeczywistość naszej wiary jako spotkania z Wcielonym Słowem – Jezusem Chrystusem i Bogiem Ojcem w Duchu Świętym. Ogłoszony listem apostolskim Porta fidei, jest szczególną okazją do refleksji nad odpowiedzią, jaką człowiek daje Bogu, który przemawia do niego swoim Słowem, poprzez drugiego człowieka, czy wydarzenia, które są udziałem jego ziemskiej wędrówki. Rok ten ubogacony został Encykliką Lumen fidei pisaną „na cztery ręce”, a podpisaną przez papieża Franciszka. Encykliką, 96 KS. MIROSŁAW BRZEZIŃSKI [2] ukazującą światło wiary, która prowadzi człowieka do odkrycia Prawdy i spotkania z Bogiem w wieczności. Korzystając z tych tekstów, zechcemy spojrzeć głębiej na rzeczywistość wiary przeżywanej w małżeństwie i rodzinie. Małżonkowie bowiem sprawując sakrament małżeństwa, wyznają publicznie swoją wiarę przed sobą, są dla siebie pierwszymi świadkami spotkania z Chrystusem i powiedzenia sobie nawzajem: chcę kochać ciebie, mężu/żono, taką miłością, jaką mnie umiłował Chrystus. Miłością bezinteresowną, miłością, która jest darem, miłością, która swoje źródło ma w miłości Boga Ojca. Środowiskiem, w którym ma dokonywać się pierwsze dzielenie się wiarą, jest rodzina. Podkreślają to w wielu dokumentach papieże: Benedykt XVI, Franciszek, a jeszcze wcześniej Jan Paweł II, i ich poprzednicy, że rodzina jest pierwszym i podstawowym środowiskiem dzielenia się wiarą i odkrywania wiary. W następujących słowach wyraża się na ten temat papież Franciszek: „Pierwszym środowiskiem, w którym wiara oświeca miasto ludzi, jest rodzina. Mam na myśli zwłaszcza trwały związek mężczyzny i kobiety w małżeństwie. Powstaje on z ich miłości, będącej znakiem i obecnością miłości Bożej, z uznania i akceptacji dobra odmienności seksualnej, dzięki czemu małżonkowie mogą stać się jednym ciałem (por. Rdz 2, 24) i są zdolni zrodzić nowe życie, co jest przejawem dobroci Stwórcy, Jego mądrości i Jego planu miłości” (LF 52). Środowisko rodzinne jest pierwszym i podstawowym, ale trzeba także podkreślić, że jest najbardziej „bezpiecznym” środowiskiem dzielenia się wiarą, gdyż jest wspólnotą, komunią kochających się osób. Dzielić się wiarą ze współmałżonkiem Jeśli rodzina jest pierwszym środowiskiem, w którym jej członkowie dzielą się wiarą, to trzeba przypomnieć, że rodzina zbudowana jest na fundamencie sakramentu małżeństwa i że pierwszymi osobami, które dzielą się wiarą, są małżonkowie. Narzeczeni, podejmując decyzję o zawarciu małżeństwa, a następnie sprawując ten sakrament, mówią sobie nawzajem, że są osobami wierzącymi i kochającymi Boga, że chcą, aby był On obecny w ich wspólnym życiu. Mówią sobie nawzajem o spotkaniu z Bogiem, który jest miłością i który objawił swą miłość w Jezusie Chrystusie. Taką miłość sobie przyrzekają i wierzą, że razem z Chrystusem, Jego łaską otrzymywaną w sakramencie małżeństwa, będą w stanie nią żyć. Od samego początku małżonkowie świadczą sobie i mówią o tym, czym dla nich jest wiara. Benedykt XVI w Liście Porta fidei wskazywał, iż wiara człowieka nie jest jakąś teorią, ale spotkaniem z konkretną Osobą, która żyje w Kościele. Po wyznaniu wiary nastąpić ma wyjaśnienie życia sakramental- [3] DZIELIĆ SIĘ WIARĄ W RODZINIE, BY WZRASTAĆ 97 nego, w którym Chrystus jest obecny, działa i nadal buduje swój Kościół. Bez liturgii i sakramentów wyznanie wiary nie miałoby skuteczności, gdyż zabrakłoby łaski, która wspiera świadectwo chrześcijan (por. PF 11). To spotkanie z Chrystusem, które miało miejsce przed sprawowaniem sakramentu małżeństwa w każdym z nich z osobna, żywa relacja, która jest w każdym z nich sprawia, że chcą rozpocząć nowe, wspólne życie. A spotykając się z Nim już nie tylko indywidualnie, ale jako małżeństwo – komunia kochających się osób, czynią to od początku uczestnicząc w liturgii Kościoła, którego są żywymi członkami i kamieniami, które budują Kościół poprzez świadectwo swej wiary. Trzeba, uwrażliwiał Jan Paweł II, aby małżonkowie od samego początku mieli serca i myśli zwrócone w stronę Boga (LdR 7). Trzeba, by małżonkowie patrzyli w stronę Boga, gdyż miłość pochodzi od Boga, On jest jej źródłem. Całe życie człowieka jest otwarte na Boga i na człowieka, na Objawienie się Boga w jego życiu. Wiara chrześcijańska będąc objawieniem się Miłości jest w centrum życia człowieka, co więcej, zaczyna się właśnie w spotkaniu z Bogiem, który jest Miłością1. Miłość małżeńska tak jak każda forma miłości ma swe źródło w Bogu. „Opierając się na Bożej miłości, mężczyzna i kobieta mogą przyrzec sobie wzajemną miłość gestem angażującym całe życie i przypominającym bardzo wiele cech wiary. Przyrzeczenie miłości na zawsze staje się możliwe, gdy odkrywamy większy od naszych projektów plan, który nas wspiera i pozwala nam ofiarować ukochanej osobie całą przyszłość” (LF 52). Wyznanie wiary wobec współmałżonka jest nie tylko świadectwem żywej relacji i potrzeby ciągłego spotykania się z Chrystusem, ale jest też świadectwem miłości wobec Niego. To powiedzenie współmałżonkowi, że tylko łącząc się z miłością Chrystusa i czerpiąc z Jego miłości mogą wytrwać w przyrzeczeniu wiernej miłości, którą sobie złożyli sprawując sakrament małżeństwa. To złożenie ufności i nadziei w miłości Boga, który jest miłością, który chce szczęścia człowieka. Dzielenie się wiarą w małżeństwie mówi nam także o tym, że „nie można wierzyć samemu. Wiara nie jest tylko indywidualnym wyborem dokonującym się we wnętrzu wierzącego… Ze swej natury otwiera się ona na «my», wydarza się we wspólnocie Kościoła… Wiara wyraża się, jako odpowiedź na zaproszenie, na słowo, którego należy słuchać i które nie pochodzi ode mnie, i dlatego włącza się w dialog, nie może być wyznaniem, które płynie od jednostki” (LF 39). Tym bardziej „chrześcijanin nigdy nie może myśleć, że wiara jest sprawą prywatną. Wiara jest decyzją na to, żeby być z Panem, aby z Nim żyć. To «bycie z Nim» Por. C. Anderson, J. Granados, Chiamati all’amore, Milano 2010, s. 23-24. 1 98 KS. MIROSŁAW BRZEZIŃSKI [4] wprowadza do zrozumienia powodów, dla których się wierzy. Wiara właśnie dlatego, że jest aktem wolności, wymaga odpowiedzialności społecznej za to, w co się wierzy” (PF 10). Małżonkowie chrześcijańscy winni zatem mieć zawsze na uwadze, że od momentu sprawowania sakramentu małżeństwa tworzą wspólnotę małego, domowego Kościoła, i że są odpowiedzialni za swoją wiarę, ale i za wiarę współmałżonka, a kiedy zostaną rodzicami, także za wiarę swoich dzieci. I jak podkreśla papież Benedykt XVI „samo wyznanie wiary jest aktem zarówno osobistym jak i wspólnotowym” (PF 10). Wyznawanie wiary wobec współmałżonka służyć, więc ma każdemu z nich osobiście, ale im również jako wspólnocie małżeńskiej, wspólnocie domowego Kościoła i w szerokim ujęciu wspólnocie całego Kościoła, którego są członkami. Wyznawanie wiary we wspólnocie małżeńskiej ma za zadanie także budować relacje i więź między małżonkami. Może być ono szczególnie pomocne i cenne w chwilach trudnych, a te przecież stanowią nieodzowny element życia każdego człowieka, małżeństwa i rodziny. Wyznawanie wiary umacnia więź między wierzącymi małżonkami i jak uczy papież Franciszek, ten, „kto wierzy nigdy nie jest sam, i dlatego wiara dąży do tego, by się rozpowszechniać, zapraszać innych do swej radości. Człowiek otrzymujący wiarę odkrywa, że poszerzają się przestrzenie jego «ja» i nawiązują się nowe relacje, które wzbogacają życie” (LF 39). Małżonkowie dzięki wierze nie zamykają się w sobie, ale otwierają się na świat i na drugiego człowieka. To otwarcie się na innych w życiu małżeńskim widać w sposób najbardziej ewidentny w otwarciu i przyjęciu potomstwa, którym Bóg obdarza małżonków, a przez to, we współpracy z Bogiem w Jego dziele stwórczym poprzez przekazywanie życia. Innym ważnym aspektem dzielenia się wiarą w życiu małżeńskim jest to, co podkreśla papież Franciszek w Encyklice Lumen fidei, a co szczególnie można odnieść do relacji małżeńskich, a mianowicie, że „wiara pokazuje jak trwałe mogą być więzi między ludźmi, gdy Bóg jest obecny pośród nich. Nie odnosi się to tylko do wewnętrznej solidności, niezmiennego przekonania wierzącego. Wiara oświeca również relacje między ludźmi, ponieważ rodzi się z miłości i kieruje się dynamiką miłości Bożej” (LF 50). Dać miejsce Bogu w małżeńskiej miłości i w relacjach małżeńskich to spojrzeć na współmałżonka, jako na „obraz Boży”, to powiedzieć całkowite i nieodwracalne „tak” temu, który jest moim mężem/żoną, i który/która, jest „obrazem Bożym”. Stąd wynika, że nie można kłaść zbyt wielkich ciężarów na współmałżonka i stawiać mu przesadzonych wymagań prosząc go by w pełni zaspokoił pragnienia i potrzeby serca. Tylko Bóg bowiem, dla którego zostaliśmy stworzeni zdolny jest do tego by zaspokoić każde pragnienie serca człowieka. I to właśnie dzięki [5] DZIELIĆ SIĘ WIARĄ W RODZINIE, BY WZRASTAĆ 99 temu wydawać by się mogło ograniczeniu ludzkiej miłości, znajduje się jej wielkość: ta ludzka miłość otwiera i prowadzi do Boga, do spotkania z Nim i doświadczenia Jego miłości2. Małżonkowie zbliżając się do Boga zbliżają się do siebie. W osobie kochanej w relacji z nią możemy spotkać Boga3. Kochając współmałżonka miłością, która czerpie z Boga można w nim odkryć coś, co otwiera drogę do wieczności. Dzieje się tak, gdy patrzy się na współmałżonka w świetle Bożej miłości. Miłość małżeńska oznacza bowiem coś więcej niż tylko przestrzeń między małżonkami, miłość małżeńska ma otwierać na swoistą Bożą atmosferę, którą ich miłość „oddycha”. Tylko wtedy, kiedy małżonkowie dotrą do źródła swej miłości, mogą w pełni ofiarować się sobie, tak jak Chrystus ofiarował się z miłości za człowieka. Z tego wynika, że obietnica szczęścia nie złożona jest w tylko w ludzkim wysiłku małżonków, lecz w transcendentnej miłości, z której czerpie ich miłość4. A dzieje się tak wtedy, gdy serca małżonków przepełnione są miłością i wiarą, że ich ludzka małżeńska miłość zjednoczona z miłością Bożą czerpać będzie w pełni z obecności Chrystusa, którego zaprosili w sakramencie małżeństwa do swojego życia. Wiara małżonków umacnia ich wzajemną miłość, miłość do Boga i do człowieka. Budują oni komunię małżeńską, gdy ich małżeńska miłość czerpie z miłości Trójcy Świętej, miłości, która tworzy komunię Ojca, Syna i Ducha Świętego. Ojciec Święty Franciszek pisze, że „jedność wiary jest jednością Kościoła, ujęcie czegoś z wiary oznacza ujęcie czegoś z prawdy komunii” (LF 48). Ujęcie czegoś z wiary małżonków będzie odbierało więc coś z prawdy o ich małżeńskiej komunii. Również Jan Paweł II w Liście do rodzin podejmując tę kwestię pisał, że potrzeba prawdy i miłości otwiera człowieka na Boga, oraz na wszystko, co istnieje – otwiera go w sposób szczególny na drugiego człowieka, otwiera go ku życiu «w komunii». Otwiera mężczyznę i kobietę w stronę małżeństwa i rodziny (LdR 8). Życie wiarą i przyjęcie Słowa Ewangelii, należy to mocno podkreślić, nie jest w sprzeczności z codziennością życia. Co więcej, przyjęcie Ewangelii i uwierzenie w słowa Chrystusa potwierdza poszukiwanie przez człowieka prawdy i szczęścia. Chrześcijaństwo jest bowiem drogą miłości, w konsekwencji jest potwierdzeniem tego, czego człowiek tak naprawdę szuka i potrzebuje5. 4 5 2 3 Por. tamże, s. 79. Por. tamże. Por. tamże, s. 209. Por. tamże, s. 25. 100 KS. MIROSŁAW BRZEZIŃSKI [6] I wreszcie wyznawanie wiary wobec współmałżonka pomaga zrozumieć sens i wartość życia, i prawdziwą hierarchię wartości, którą w swoim życiu powinni się kierować. Jak przypomina papież Franciszek wiara, która rodzi się ze spotkania z pierwotną miłością Bożą ukazuje sens i dobroć naszego życia… Wiara nie oddala od świata i nie jest czymś oderwanym od konkretnego zaangażowania współczesnych ludzi. Bez wiarygodnej miłości nie byłoby niczego, co sprawia, że ludzie prawdziwie są zjednoczeni. Jedność między nimi byłaby do pomyślenia jedynie, jako oparta na użyteczności, wspólnych interesach, czy lęku, a nie na dobru wspólnego życia czy na radości, jaką może budzić po prostu obecność drugiego człowieka. Wiara pozwala zrozumieć architekturę relacji ludzkich, ponieważ dostrzega ich głęboki fundament i ostateczne przeznaczenie w Bogu, i w Jego miłości, dzięki temu oświeca sztukę budowania, służąc dobru wspólnemu (LF 51). Bez światła Bożej miłości, którą w pełni ukazuje nam Jezus Chrystus. człowiek nie jest w stanie pojąć bogactwa i pełni swego istnienia, a tym bardziej ludzkiej miłości (LF 52), która ma swoje źródło w miłości Boga. Dzielić się wiarą z dziećmi W świetle wiary chrześcijańscy małżonkowie patrzą także na ich rodzicielskie zadania. Mówi o tym papież Franciszek w Encyklice Lumen fidei w następujących słowach: „Wiara pomaga też pojąć w całej głębi i bogactwie zrodzenie dzieci, sprawiając, że uznajemy w nim stwórczą miłość, która daje nam i powierza tajemnicę nowej osoby”6, a w konsekwencji „rodzina jest środowiskiem uprzywilejowanym, gdzie każda osoba uczy się przyjmować i dawać miłość”7, i patrzeć na dar życia człowieka, jako na dar miłości Boga, którym On Dawca Życia obdarza człowieka. Człowiek powołany do życia z miłości, przypomina Benedykt XVI, powinien być wychowany w wierze, jego życie winno być chronione. Dzieci, wraz z podstawowym prawem do tego, by się narodzić i być wychowanymi w wierze, mają także prawo do rodzinnego domu, który ma za wzór dom w Nazarecie. Powinny być też chronione przed wszelkim niebezpieczeństwem i złem8, zaś rodzice chrześcijańscy powinni mieć na względzie, Franciszek, Lumen fidei, n. 52. Benedetto XVI, La famiglia è un bene necessario per tutti i popoli, w: La verità sulla famiglia. Matrimonio e unioni di fatto nelle parole di Benedetto XVI, Città del Vaticano 2007, s. 33. 8 Por. tamże, s. 37. 6 7 [7] DZIELIĆ SIĘ WIARĄ W RODZINIE, BY WZRASTAĆ 101 że doświadczenie spotkania z Chrystusem może uchronić ich rodzinę od wielu niebezpieczeństw. Dać życie, to dać je nie tylko w wymiarze biologicznym, ale również w wymiarze duchowym, to znaczy przekazać dziecku doświadczenie spotkania z Bogiem, który jest miłością i wprowadzić je na ścieżkę wiary i poszukiwania Boga. Przekazywanie wiary, czytamy w encyklice Porta fidei, jaśniejącej dla wszystkich ludzi w każdym zakątku, odbywa się w czasie, z pokolenia na pokolenie. Skoro wiara rodzi się ze spotkania, do którego dochodzi w historii, i oświeca naszą drogę w czasie, musi być przekazywana na wieki. Właśnie dzięki nieprzerwanemu łańcuchowi świadectw dociera do nas oblicze Jezusa (LF 38). W rodzinie chrześcijańskiej wiara jest więc w jakimś sensie „towarzyszką” codziennego życia. Papież Franciszek mówi o tym w następujących słowach: „W rodzinie wiara towarzyszy wszystkim okresom życia, poczynając od dzieciństwa: dzieci uczą się pokładać ufność w miłości swoich rodziców. Dlatego jest ważne, aby rodzice dbali o wspólne praktykowanie wiary w rodzinie, towarzyszyli dojrzewaniu wiary dzieci. Zwłaszcza młodzież przeżywająca tak skomplikowany, bogaty i ważny dla wiary okres życia, musi czuć bliskość i troskę rodziny oraz wspólnoty kościelnej na swej drodze dojrzewania w wierze” (LF 53). To świadectwo nabiera szczególnej wartości właśnie w dziele wychowania młodego pokolenia. Świadek winien być centralną postacią w formacji osobowej. Świadek staje się punktem odniesienia właśnie dlatego, że umie ukazać swoim życiem powody nadziei, która podtrzymuje jego życie. Jest on w sposób osobowy i osobisty zaangażowany w prawdę, o której świadczy, i którą proponuje – Jezusa Chrystusa. Świadek także nie pokazuje samego siebie, ale prowadzi do czegoś, do Kogoś większego od niego, Kogo spotkał w swoim życiu, i czyjej nieskończonej dobroci doświadczył w swoim życiu. W ten sposób każdy świadek, staje się podobny do nieprześcignionego modelu świadka – Jezusa Chrystusa, który był świadkiem Boga Ojca, który Go posłał i zawsze mówił to, co od Ojca usłyszał i o czym Go Ojciec pouczył (por. J 8, 28)9. Wiara nie jest jakimś dziedzictwem kulturowym, lecz stałym działaniem łaski Bożej, która wzywa, jak też wolności ludzkiej, która może przyjąć lub odrzucić to wezwanie. Nikt nie może odpowiedzieć za drugiego, jednakże rodzice chrześcijańscy są powołani do autentycznego i prawdziwego świadectwa ich wiary i nadziei chrześcijańskiej. Muszą tak postępować i tak świadczyć o swoim spotkaniu z Bogiem, aby Boże wezwanie i Ewangelia Chrystusa do Por. Benedetto XVI, Quel «sì» reciproco che non può essere revocato, w: La verità sulla famiglia..., dz. cyt., s. 18. 9 102 KS. MIROSŁAW BRZEZIŃSKI [8] tarła do ich dzieci z największą jasnością, przejrzystością i autentycznością10. Odnosząc do życia rodzinnego i relacji rodzice – dzieci, słowa Chrystusa skierowane do uczniów: „Wy jesteście światłem świata” (Mt 5, 14), można zobaczyć bardzo wyraźnie, że to rodzice mają być światłem na drodze życia, i tym samym na drodze wiary swoich dzieci. Światło realizuje swoje zadanie tylko poprzez bycie tym, czym jest – światłem, które oświeca. Tak i rodzina chrześcijańska ma być tym, czym jest11. Rodzice mają być dla swoich dzieci tymi, którzy swoim codziennym życiem będą świadczyć o swojej wierze i miłości do Boga w sposób autentyczny i prawdziwy. By być autentycznym świadkiem Chrystusa koniecznym jest wcześniejsze, bezpośrednie doświadczenie spotkania z Nim, aby świadectwo to było wiarygodne. Świadek nie jest wezwany, by mówić o tym, co usłyszał od innych, ale by mówił o tym, czego sam doświadczył, usłyszał, co widział, czego Chrystus dokonał w Jego życiu. Być świadkiem Chrystusa, to znaczy mieć doświadczenie spotkania z Nim w różnych życiowych doświadczeniach: na modlitwie, w dzieleniu się radością i cierpieniem z drugim człowiekiem. Nie ma innego sposobu świadczenia jak tylko mówienie o tym, czego samemu się doświadczyło12. Uczy Święty Paweł: „Wiara rodzi się z tego, co się słyszy” (Rz 10, 17), a „jakże mieli uwierzyć w Tego, którego nie słyszeli? Jakże mieli usłyszeć, gdy im nikt nie głosił? Jakże mogliby głosić, jeśliby nie zostali posłani?” (Rz 10, 14-15). Początkiem przekazywania wiary, dzielenia się wiarą ze swoimi dziećmi jest prośba skierowana przez rodziców o udzielenie im sakramentu chrztu świętego. Chrzest jest tym sakramentem, który otwiera człowiekowi drogę wiary i prowadzi do osobowego spotkania z Chrystusem. Tak o tym pisze papież Franciszek: „Przekaz wiary dokonuje się najpierw przez chrzest… Człowiek otrzymuje w chrzcie także naukę, którą ma wyznawać, oraz konkretną formę życia, która wymaga zaangażowania całej jego osoby i kieruje w stronę dobra. Zostaje przeniesiony do nowego otoczenia, umieszczony w nowym środowisku, nowym sposobie wspólnego działania w Kościele. Chrzest zatem przypomina nam, że wiara nie jest dziełem żyjącej w izolacji jednostki, nie jest aktem, którego człowiek może dokonać, licząc tylko na własne siły, ale musi być ona przyjęta poprzez wejście do wspólnoty kościelnej, przekazującej Boży Benedetto XVI, Il custode della vita, w: La verità sulla famiglia..., dz. cyt., s. 41. Por. C. Anderson, J. Granados, Chiamati all’amore, dz. cyt., s. 267. 12 Por. C. i M. C. Volpini, Tempo di crisi, fame di spiritualità, „Familia et Vita” 2013, Anno XVII, N. 1-2, s. 129-130. 10 11 [9] DZIELIĆ SIĘ WIARĄ W RODZINIE, BY WZRASTAĆ 103 dar: nikt sam nie udziela sobie chrztu, podobnie jak nikt sam nie rodzi się do życia”13. Ponieważ sakrament chrztu świętego udzielany jest we wspólnocie Kościoła, to do niego właśnie, do Kościoła, rodzice kierują swą prośbę. Czynią to również w tym celu, by wspólnota ludzi wierzących wspierała ich w wypełnieniu tego tak ważnego zadania, szczególnie w tych momentach i w tych aspektach, kiedy świadectwo ich wiary było jeszcze bardziej autentyczne. „Struktura chrztu przedstawia go, jako odrodzenie, w którym otrzymujemy nowe imię i nowe życie, pomaga nam zrozumieć sens i wagę chrztu dzieci. Dziecko nie jest zdolne do wolnego aktu przyjęcia wiary, nie może jeszcze samo jej wyznawać, dlatego w jego imieniu wyznają ją rodzie i chrzestni… Struktura chrztu uwydatnia doniosłość współdziałania Kościoła i rodziny w przekazywaniu wiary”14. Miłość Boga jest wylana na nas w sakramencie chrztu świętego, i dlatego rodzina jest powołana i wezwana, by żyć tą jakością miłości, ponieważ sam Chrystus Pan jest Gwarantem, że jest to możliwe dla człowieka. To On ukazuje i gwarantuje, że zanurzony w Jego miłości poprzez sakrament chrztu świętego każdy człowiek jest zdolny do miłości czułej, troskliwej miłosiernej, takiej jak ta, którą Chrystus kocha każdego człowieka15. Darem tej miłości jest sakrament chrztu, o który rodzice proszą dla swojego dziecka. Darem tej miłości jest późniejsze świadectwo wiary i osobistego spotkania rodziców z Chrystusem ofiarowane dzieciom. W tym kontekście, przywołując słowa św. Augustyna, papież Franciszek podkreśla, że „rodzice są powołani nie tylko do dania dzieciom życia, ale też do prowadzenia ich do Boga, aby przez chrzest odrodziły się jako dzieci Boże i otrzymały dar wiary” (LF 43), i aby ten dar mogły w sobie rozwijać przy pomocy innych. Dar wiary, który jest i powinien być darem miłości, ma też pobudzać do dzielenia się wiarą, o czym przypomina Benedykt XVI: „Caritas Christi urget nos (2 Kor 5, 14): miłość Chrystusa wypełnia nasze serca i pobudza nas do ewangelizacji” (PF 7). Miłość Chrystusa, która mieszka w naszych sercach pobudza do dzielenia się nią z innymi, zwłaszcza z tymi, których kochamy. Benedykt XVI wskazuje, że potrzeba nam dziś większego zaangażowania w dzieło ewangelizacji, w dzieło głoszenia Jezusa Chrystusa i Jego Ewangelii, aby na nowo odkryć radość w wierze i odnaleźć entuzjazm w przekazywaniu Franciszek, Lumen fidei, n. 41. LF 43. 15 Por. Benedetto XVI, La famiglia è un bene necessario per tutti i popoli, dz. cyt., s. 35. 13 14 104 KS. MIROSŁAW BRZEZIŃSKI [10] wiary. Zaangażowanie w to dzieło czerpie moc i siłę w codziennym odkrywaniu Jego miłości. Wiara bowiem rośnie, gdy przeżywana jest jako doświadczenie otrzymanej miłości i kiedy jest przekazywana jako doświadczenie łaski i radości (por. PF 7). Przekazywane świadectwo wiary, jako dzieło miłości rodziców względem dzieci powinno być zakorzenione w osobistej przyjaźni z Chrystusem, w kontemplacji Jego Oblicza i Oblicza Ojca. Nabiera ono swoistego znaczenia, kiedy jej wyrazem jest wspólnotowa, ale jeszcze bardziej osobista modlitwa16, która jest darem miłości człowieka wierzącego kochającemu Bogu. To właśnie Jemu – Bogu, który jest źródłem wszelkiej miłości i wszelkiego dobra należy się nasza przyjaźń, dziękczynienie i uwielbienie za dary miłości, który pozwala nam doświadczać każdego dnia wyrażane także modlitwą. Uczył dalej Benedykt XVI, że języka wiary człowiek uczy się w domowym ognisku, gdzie wiara wzrasta i umacnia się poprzez modlitwę i praktykę chrześcijańskiego życia. Życie pełnią wiary, w jej nowości jest wielkim darem, ale w trudnych chwilach, kiedy wydaje się, że nie widzimy oblicza Boga, trudno jest wierzyć i wiara wymaga wtedy dużego wysiłku17. To w takich momentach członkowie rodziny poprzez wzajemną modlitwę i ofiarowane gesty miłości winni się wspierać w wierze i miłości do Boga. Życie wiarą jest życiem w relacji do Boga. Wiara uczy także relacji do drugiego człowieka. „Osoba żyje zawsze w relacji. Pochodzi od innych, należy do innych, jej życie staje się większe w spotkaniu z innymi. Również poznanie siebie, sama świadomość siebie ma charakter relacyjny i jest powiązana z innymi, którzy nas poprzedzili: przede wszystkim z naszymi rodzicami, którzy nam dali życie oraz imię. Sam język, słowa, którymi interpretujemy nasze życie i naszą rzeczywistość, docierają do nas przez innych, są zachowane w żywej pamięci innych. Dzieje się tak również z wiarą, doprowadzającą do pełni ludzki sposób pojmowania. Przeszłość wiary, dzieło miłości Jezusa, które zrodziło w świecie nowe życie, dociera do nas w pamięci innych świadków, jest zachowane i żywe w tym jednym podmiocie pamięci, jakim jest Kościół” (LF 38). Te słowa papieża Franciszka uświadamiają nam nie tylko, jak ważne są relacje międzyludzkie, jak ważne są relacje w rodzinie, ale że te relacje bardzo często zależą od tej pierwszej, podstawowej – relacji człowieka z Bogiem. Opierają się na wierze człowieka, gdyż jak zostało to już powiedziane, wiara Por. Benedetto XVI, Quel «sì» reciproco che non può essere revocato, dz. cyt., s. 18. 17 Por. Benedetto XVI, La famiglia è un bene necessario per tutti i popoli, dz. cyt., s. 36. 16 [11] DZIELIĆ SIĘ WIARĄ W RODZINIE, BY WZRASTAĆ 105 jest odpowiedzią na słowo Bożej miłości i wejście człowieka w relację miłości z Bogiem. O tej tak ważnej relacji wiary i miłości w życiu człowieka Benedykt XVI pisał w następujących słowach: „Wiara bez miłości nie przynosi owocu, a miłość bez wiary byłaby uczuciem nieustannie na łasce i niełasce wątpliwości. Wiara i miłość potrzebują siebie nawzajem, tak, że jedna pozwala drugiej, by mogła się zrealizować. (…) Dzięki wierze możemy rozpoznać w tych, którzy proszą o naszą miłość oblicze zmartwychwstałego Pana. (…) A wiara, która pozwala nam rozpoznać Chrystusa jest tą samą miłością, która pobudza nas, aby spieszyć Jemu z pomocą za każdym razem, kiedy czyni się naszym bliźnim na drodze życia” (PF 14). Wiara i miłość do Boga, oraz miłość rodziców do dzieci sprawia, że z ochotą i radością, mimo trudów dzielą się z nimi swoją wiarą, by dać im to, czego sami doświadczyli w swoim życiu – radość spotkania z Chrystusem i doświadczenie Bożej miłości. Dzielić się wiarą w rodzinie to odkrywać powołanie do świętości Nauczanie Kościoła przypomina nam wielokrotnie, że „wszyscy wierni z tytułu swej przynależności do Kościoła otrzymują powszechne powołanie do świętości i w nim współuczestniczą” (CHL 16, por. KK 40, 42). Świętość jest więc powołaniem każdego człowieka, a jak uczy Jan Paweł II „stopień osobistej świętości nie zależy od pozycji zajmowanej w społeczeństwie, ani w Kościele, lecz jedynie od tego, w jakiej mierze człowiek żyje miłością”18. Możemy powiedzieć, że zależy od wiary człowieka. Im bardziej człowiek w relacji wiary poznaje Boga, Jego wolę i doświadcza Jego miłości, tym jest bliżej „światła, które oświeca życie każdego człowieka”, i tym lepiej rozumie jak urzeczywistnić miłość, której sam doświadcza, i którą ma obdarzać swoich bliźnich. W czym więc tkwi istota małżeńskiego i rodzinnego powołania do świętości i jej realizacji w życiu? Mówiąc o powołaniu do świętości chrześcijańskich małżonków warto przywołać słowa z encykliki Casti connubii papieża Piusa XI, który wskazywał, iż małżonkowie, w jakiejkolwiek są sytuacji i w jakiejkolwiek uczciwej kondycji postanowili spędzać życie, mogą i powinni naśladować najdoskonalszy przykład świętości, dany ludziom przez Boga w osobie naszego Pana Jezusa Chrystusa, i z Bożą pomocą dążyć do najwyższego szczytu chrześcijańskiej doskonałości, której liczne przykłady znajdu- Jan Paweł II, Powołanie świeckich do świętości, w: Wierzę w Kościół, Città del Vaticano 1996, s. 379. 18 106 KS. MIROSŁAW BRZEZIŃSKI [12] jemy w świętych19. Początkiem wspólnej drogi do świętości dla mężczyzny i kobiety zjednoczonych w sakramencie małżeństwa jest właśnie ten moment, w którym uroczyście przyrzekając sobie „miłość, wierność, i uczciwość małżeńską” sprawują sakrament małżeństwa i wyznają swoją wiarę. Przypomniał o tym papież Benedykt XVI m.in. w swoim przemówieniu podczas modlitw wieczornych w czasie spotkania z rodzinami całego świata w Walencji. Mówił wówczas, że rodzina zbudowana jest przede wszystkim na głębokiej, międzyosobowej relacji pomiędzy mężem i żoną, podtrzymywana uczuciem i wzajemnym zrozumieniem. Dlatego otrzymuje ogromną pomoc od Boga w sakramencie małżeństwa, który zawiera w sobie powołanie do świętości. Także dzieci mogą doświadczyć jak najczęściej chwil harmonii i zrozumienia, miłości i wzajemnej troski, ponieważ miłość między rodzicami jest dla dzieci znakiem i świadectwem bezpieczeństwa i uczy ich piękna miłości wiernej i trwałej20. Świadcząc o wzajemnej miłości względem siebie małżonkowie są nie tylko jej świadkami względem dzieci, ale poprzez tę miłość świadczą także o swojej wierze i zaufaniu Bogu, „który jest Miłością”, który połączył ich w sakramencie małżeństwa i poprzez ten sakrament powołał ich do świętości. Powołanie do świętości, które starają zrealizować w codziennym wzrastaniu w miłości poprzez wykonywanie codziennych obowiązków. Sakrament małżeństwa jest właśnie tym sakramentem, wraz z którym małżonkowie „otrzymują moc wypełniania swoich obowiązków małżeńskich i rodzinnych oraz czynienia postępów we wzajemnym uświęcaniu się”21 uczył Jan Paweł II. Rodzina chrześcijańska jest wezwana do osiągnięcia celów, które przed nią stoją, w tym, realizacji powołania do świętości, nie jako czegoś, co jest im narzucone z zewnątrz, lecz jako daru łaski sakramentu małżeństwa, która jest dana małżonkom. Jeśli małżonkowie pozostaną otwarci ciągle na działanie łaski i Ducha Świętego i wzywają Jego pomocy, On nie przestanie udzielać im Bożej miłości, która objawiała się w Chrystusie Jezusie. Obecność Ducha Świętego pomoże małżonkom nie stracić z oczu źródła i wymiaru ich miłości i ich wzajemnego oddania. Będzie wspierał ich także w wypełnieniu ich powołania i we wprowadzeniu w życie tej miłości, która ma swoje źródło w Bogu. Duch Święty wreszcie będzie ożywiał w nich pragnienie świętości Pius XI, Casti connubii, za: CHL 16. Por. Benedetto XVI, La famiglia è un bene necessario per tutti i popoli, dz. cyt., s. 34. 21 Jan Paweł II, Małżeństwo w Kościele – wspólnocie kapłańskiej i sakramentalnej, w: Jan Paweł II, Wierzę w Kościół, dz. cyt., s. 146. 19 20 [13] DZIELIĆ SIĘ WIARĄ W RODZINIE, BY WZRASTAĆ 107 i definitywnego spotkania z Chrystusem w domu Jego i naszego Ojca22. Duch Święty ożywia członków rodziny i ich poszukiwania, odpowiada na potrzeby, otwiera nowe wymiary życia. To dzięki działaniu Ducha Świętego prawa i normy, życie wiarą i życie w rodzinie, jako wspólnocie ludzi wierzących, tworzą duchowy wymiar codzienności23. Działanie Ducha Świętego otwiera także na jutro, pozwala widzieć jutro pełne nadziei. Otworzyć się na działanie Ducha Świętego i pozwolić Mu działać to przede wszystkim uwierzyć w Jego obecność, o czym uczył Jan Paweł II, kiedy mówił, że „Wiara kształtuje i udoskonala tego ducha prawdy i mądrości oraz pozwala dostrzec odbicie Chrystusa we wszystkim, również w tak zwanych rzeczach doczesnych, które wiara i mądrość pozwalają odkryć w ich relacji do Boga, w którym «żyjemy, poruszamy się i jesteśmy» (Dz 17, 28). Dzięki wierze rozpoznajemy, również w porządku doczesnym, urzeczywistnienie się Bożego planu zbawczej miłości, a we własnym życiu odkrywamy stałą troskę Ojca, objawioną przez Jezusa, wyrażającą się w zaspokajaniu przez Opatrzność ludzkich potrzeb i spełnianiu próśb (por. Mt 6, 25-34). W życiu świeckich taka wizja wiary pozwala widzieć we właściwym świetle codzienne wydarzenia, pozytywne i negatywne, radosne i bolesne, pracę i wypoczynek, myśli i czyny”24. Należy podkreślić, że powołanie do świętości małżonkowie, ale też pozostali członkowie rodziny, realizują często w sposób niezauważony, nierozumiani, obcy wielkim tego świata, lecz bliscy kochającemu ich Bogu Ojcu w normalnej codzienności zajęć wypełniających ich życie (por. CHL 17). Wypełniać powołanie do świętości w codzienności życia to znaczy patrzeć na codzienne wydarzenia oczami Ducha Świętego, Jego mocą i z ufnością i wiarą w Jego obecność i działanie. To wierzyć, że pod Jego natchnieniem jesteśmy zdolni by przyjąć to, co „nowe” w życiu, i by nieść tę „nowość” tym, którzy na to czekają25. Nieść nade wszystko nowość wiary. W tym dzieleniu się wiarą istnieje niewątpliwie piękna zależność, o której pisze Jan Paweł II w kwestii wychowania, a mianowicie, że wychowanie jest obustronnym obdarzaniem się człowieczeństwem. Rodzice obdarzają swym dojrzałym człowieczeństwem nowo narodzonego człowieka, a ten z kolei obdarza ich całą nowością i świeżością człowieczeństwa, które z kolei z sobą przynosi na świat (LdR 16). W tym Benedetto XVI, Il custode della vita, dz. cyt., s. 43. Por. C. i M.C. Volpini, Tempo di crisi, fame di spiritualità, dz. cyt., s. 126. 24 Jan Paweł II, Duchowość świeckich, w: Jan Paweł II, Wierzę w Kościół, dz. cyt., s. 385-386. 25 Por. C. i M. C. Volpini, Tempo di crisi, fame di spiritualità, dz. cyt., s. 129. 22 23 108 KS. MIROSŁAW BRZEZIŃSKI [14] procesie wzrostu wiary i dzielenia się wiarą rodzice dzielą się swoją dojrzałą wiarą i spotkaniem z Chrystusem, ukazują dziecku swoją odpowiedź na Słowo, które usłyszeli, a dziecko w „zamian” dzieli się nowością odkrywania Chrystusa i Jego obecności w codziennym życiu. To autentyczne i bardzo często radosne świadczenie i wyrażanie przez dziecko słów o odkrywaniu Chrystusa i drodze do Niego może pozwolić „odświeżyć” też rodzicom ich wiarę, by nie popadli w „rutynę” relacji z Chrystusem, lecz by była to ciągle żywa relacja, a obecność Chrystusa nie była tylko „od święta”. Według Jana Pawła II w życiu pary małżeńskiej i rodziny można wyróżnić dwa podstawowe aspekty realizacji powołania do świętości: uświęcenie we wspólnocie wiernej miłości i uświęcenie przez płodność, z którą wiąże się zadanie chrześcijańskiego wychowania potomstwa26. Już samo wypełnianie zadania prokreacji przyczynia się do uświęcenia życia małżeńskiego. Miłość małżonków, która nie zamyka się w samej sobie, ale zgodnie z nakazem prawa naturalnego otwiera się na nowe życie, z pomocą łaski Bożej staje się praktyką miłości świętej i uświęcającej, poprzez którą małżonkowie wspomagają wzrost Kościoła27. Każda rodzina powinna wierzyć w miłość Boga, który razem z darem życia, przygotowuje dla każdego swego dziecka środowisko wzrostu wiary i drogę, którą ma iść. Wychowywać dziecko znaczy doprowadzić go do spotkania z Chrystusem28. W encyklice Lumen fidei, czytamy, że „wiara jest podobna do drogi, dotyczy ona również życia ludzi, którzy chociaż nie wierzą, pragną wierzyć i nie przestają szukać. W takiej mierze, w jakiej się otwierają szczerym sercem na miłość i wyruszają w drogę z tym światłem, które potrafią dostrzec, już żyją – nie wiedząc o tym – na drodze ku wierze. Starają się działać tak, jakby Bóg istniał, niekiedy dlatego, że jest On ważny, by znaleźć trwałe odniesienia w życiu wspólnym lub są spragnieni światła pośród mroków, albo również dlatego, że dostrzegając jak wielkie i piękne jest życie, intuicyjnie wyczuwają, że obecność Boga uczyniłaby je jeszcze większym” (LF 35). Na tę drogę rodzice wprowadzają swoje dzieci, ale także idą razem z nimi, towarzyszą im, a kiedy dzieci spotkają już osobiście Chrystusa doświadczając Jego miłości, osiągną dojrzałość wiary, wtedy rodzice i dzieci nawzajem będą się wspierać w drodze do Boga. Najważniejsze na drodze wiary jest przede 26 Jan Paweł II, Apostolstwo małżonków i rodziców, w: Wierzę w Kościół, dz. cyt., s. 454. 27 Tamże, s. 456. 28 Por. Ch. Lubich, L’Evangelizzazione dei figli, w: Pontificio Consiglio per la Famiglia, I figli: famiglia e società nel Nuovo Millennio, Città del Vaticano 2001, s. 123. [15] DZIELIĆ SIĘ WIARĄ W RODZINIE, BY WZRASTAĆ 109 wszystkim wyruszenie w nią, bo jak przypomina papież Franciszek: „Kto rusza w drogę, by czynić dobro, już zbliża się do Boga, już jest wspierany Jego pomocą, ponieważ to właśnie siła Bożego światła oświeca nasze oczy, gdy zmierzamy ku pełni miłości” (LF 35). Powołanie do świętości wypełnia się m.in. przez posługę ewangelizacyjną, której podstawową przestrzenią jest „miłość, rodzina, wychowanie dzieci i młodzieży, praca zawodowa, ludzkie cierpienie” (CHL 23, EN 70). U podstaw powołania do świętości jest wiara człowieka, a „wiara potrzebuje bowiem środowiska, w którym można o niej świadczyć i ją przekazywać, a winno być ono odpowiednie i proporcjonalne do tego, co się komunikuje” (LF 40). Dzieło duchowej i moralnej formacji dzieci uświęca jednocześnie samych rodziców, którzy zaznają dobrodziejstwa odnowy i pogłębienia własnej wiary, jak tego dowodzi doświadczenie wielu chrześcijańskich rodzin29. Dzieci wzrastające w rodzinach, które żyją Ewangelią i dzielą się swoją wiarą, spontanicznie objęte są formacją w mentalności ewangelicznej, która prowadzi ich do spojrzenia na świat i ludzi oczyma Chrystusa. Uczą się dostrzegać ludzi jako członków jednej rodziny dzieci Bożych, i kształtują w sobie hierarchię wartości opartą na Ewangelii, która będzie prowadziła ich przez życie30. „Wiara, która działa przez miłość staje się nowym kryterium inteligencji i działania, które przemienia całe życie człowieka” (PF 6). Wiara i życie wiarą jest w pewnym sensie dla ludzi mocnych, silnych i odważnych. Jest ona bowiem poszerzaniem przestrzeni życia. Pozwala ona odkryć wielkie wezwanie, powołanie do miłości, i daje pewność, że ta miłość jest godna zaufania, że warto się jej powierzyć, ponieważ jej fundamentem jest wierność Boga, mocniejsza od wszystkich naszych słabości (LF 53). Mówi papież Franciszek, że „człowiek wierzący przemieniony jest przez Miłość, na którą otworzył się w wierze, a gdy otwiera się na tę ofiarowaną mu Miłość, jego egzystencja wykracza poza własne ramy” (LF 21), a tym samym wkracza w ekonomię Bożej miłości, która sprzeczna jest z wizją świata pełnego miłości egoistycznej. Jednakże życie wiarą i wiara w Jezusa Chrystusa jest drogą do osiągnięcia zbawienia (PF 3). To „wiara w Chrystusa zbawia nas, ponieważ to w Nim życie otwiera się radykalnie na uprzedzającą nas Miłość i przemienia nas od wewnątrz, działa w nas i z nami” (LF 20). Wiara przemienia całą osobę, właśnie w miarę, jak otwiera się na miłość. Dzięki temu zespoleniu wiary z miłością można zrozumieć formę poznania właściwą wierze, jej siłę przekonania, Jan Paweł II, Apostolstwo małżonków i rodziców, dz. cyt., s. 457. Por. Ch. Lubich, L’Evangelizzazione dei figli, dz. cyt., s. 126. 29 30 110 KS. MIROSŁAW BRZEZIŃSKI [16] jej zdolność oświecania naszej drogi. Wiara poznaje w miarę jak jest związana z miłością, bowiem miłość jest światłem. Zrozumienie wiary rodzi się wtedy, gdy przyjmujemy wielką miłość Bożą, która nas przemienia wewnętrznie i daje nam nowe oczy, pozwalające widzieć rzeczywistość (LF 26). Ze względu na wiarę, przypomina Benedykt XVI w liście Porta fidei, na przestrzeni wieków mężczyźni i kobiety każdego wieku, których imię jest zapisane w Księdze Życia (por. Ap 7, 9; 13, 8), wyznali piękno pójścia za Panem Jezusem, tam gdzie byli wzywani, żeby dać świadectwo swojego bycia chrześcijanami: w rodzinie, w życiu zawodowym, publicznym, w wypełnianiu chryzmatów i posług, do których byli powoływani (PF 13). Trzeba więc i dziś kontynuować to, co przez tyle wieków czynili nasi przodkowie, dawać świadectwo naszej wiary i doświadczenia spotkania z miłością Boga, by pozwolić także innym spotkać Boga, który jest miłością, i który pragnie, by każdy człowiek był zbawiony i szczęśliwy poznawszy prawdę o sobie i Bogu w spotkaniu z Bożym Synem – Jezusem Chrystusem – Miłością Wcieloną. *** W Liście Porta fidei, zapowiadającym i otwierającym Rok Wiary, papież Benedykt XVI pisał, że nie tylko ten rok, który jest przeżywany, jako rok wiary, ale również każdy dzień życia człowieka wierzącego to odpowiednia sposobność do wyznawania wiary w Zmartwychwstałego w naszych domach i rodzinach, aby każdy dogłębnie odczuł potrzebę lepszego zrozumienia i przekazywania przyszłym pokoleniom odwiecznej wiary (por. PF 8). Ponadto tymi słowami wyraził, że rodzinny dom, jest pierwszym i uprzywilejowanym środowiskiem dzielenia się wiarą i dawania świadectwa wiary. Takie rozumienie i wyznawanie wiary potwierdził również papież Franciszek w encyklice Lumen fidei. Wiara jest towarzyszką życia, która pozwala nam dostrzegać nieustannie na nowo cuda, jakich Bóg dla nas dokonuje. Wiara, nastawiona na uchwycenie znaków czasu w chwili obecnej, zobowiązuje każdego z nas, abyśmy stawali się żywym znakiem obecności Zmartwychwstałego w świecie. Współczesny świat potrzebuje dziś szczególnie wiarygodnego świadectwa tych, których umysły i serca są oświecone Słowem Bożym i zdolni są otworzyć serca i umysły tak wielu ludzi na pragnienie Boga i prawdziwego życia, które nie ma końca (PF 15). Trzeba wysiłku i zaangażowania wszystkich chrześcijan, szczególnie chrześcijańskich rodzin „żeby świadectwo życia ludzi wierzących było coraz [17] DZIELIĆ SIĘ WIARĄ W RODZINIE, BY WZRASTAĆ 111 bardziej wiarygodne” (PF 8) i tym samym, prowadziło do spotkania z Bogiem tych, którzy jeszcze nie uwierzyli, i tych, którzy na drogach wiary się zagubili. Prawda, jaką przed nami odsłania wiara, jest prawdą skupioną na spotkaniu z Chrystusem, na kontemplacji jego życia, na dostrzeganiu Jego obecności. Zobaczyć zmartwychwstałego Jezusa na własne oczy i uwierzyć, to znaczy przeniknąć w głębię tego, co się widzi, by wyznawać Syna Bożego, siedzącego po prawicy Ojca (LF 30). I jeśli prawdą jest, że mówimy dziś tak wiele o kryzysie człowieka i jego tożsamości, i o kryzysie małżeństwa i rodziny, to jest on konsekwencją kryzysu wiary i miłości. Kryzys miłości i brak prawdziwej miłości w życiu człowieka czynią go słabym w wierze i w działaniu. W konsekwencji kryzys ten winien prowadzić człowieka do szukania odpowiedzi na pytania o duchowość człowieka, duchowość małżeństwa i rodziny. Oznacza to, że człowiek powinien pozostawić przestrzeń, by ogień miłości i wolność Ducha Świętego kierowały naszym życiem, naszymi poszukiwaniami i naszymi wyborami31. Oznacza to, że człowiek potrzebuje uwierzyć słowu Boga, który jest miłością, i który tę miłość objawił w swoim Synu, Jezusie Chrystusie. Fr Mirosław Brzeziński: Sharing faith in a family in order to grow The faith of a man consists in his personal response to the word, which is addressed to him by God. The final word of God, revealing his love for man, is Jesus Christ. The experience of meeting Jesus introduces a man on a journey of faith and allows him to respond to the love of God with his love and life. The first environment in which a person can experience faith and encounter the witness of faith is a family home. The couple share their faith since the celebration of the sacrament of marriage, in which they profess their faith and love for Christ as well as discover, in faith, the shared marital vocation to holiness. In faith, they accept children lovingly from God and share their faith and their experience of Christ out of love for the child and for Christ. The faith lived out together with their children helps them meet their call to holiness, live the love that has its source in God. Authentic witness to the faith in the family can also help others find their way to God, which is the path of faith and love leading to growth. Keywords: Marriage, family, faith, testimony of faith, vocation, holiness. Por. C. i M.C. Volpini, Tempo di crisi, fame di spiritualità, dz. cyt., s. 127. 31 112 KS. MIROSŁAW BRZEZIŃSKI [18] Nota o autorze: Ks. dr Mirosław Brzeziński – kapłan diecezji łomżyńskiej, adiunkt w Instytucie Nauk o Rodzinie i Pracy Socjalnej Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II. W latach 2003-2010 diecezjalny duszpasterz rodzin, kierownik Poradni Rodzinnej Fundacji Vitae Familiae, Opiekun Kościelny Katolickiego Ośrodka Adopcyjno-Opiekuńczego w Łomży, członek Polskiego Stowarzyszenia Familiologicznego. Posługuje w duszpasterstwie rodzin, prowadzi rekolekcje dla małżeństw. Autor wielu artykułów z zakresu teologii małżeństwa i rodziny, przygotowania do małżeństwa, duszpasterstwa rodzin. Studia nad Rodziną UKSW 2013 R. XVII nr 2 (33) Małgorzata FRĄCKIEWICZ – IFP WF UwB Białystok STOPNIE POKREWIEŃSTWA I POWINOWACTWA1 RODZINNEGO W JĘZYKU MŁODZIEŻY (CZĘŚĆ III)2. NAZWY CZŁONKÓW DALSZEJ RODZINY W LINII BOCZNEJ W niniejszym opracowaniu podjęto próbę opisu nazw stopni pokrewieństwa i powinowactwa rodzinnego, funkcjonujących w języku młodych ludzi, którzy niebawem będą tworzyć własne rodziny, a tym samym staną się przekazicielami języka, wartości i pewnych postaw oraz form budujących relacje rodzinne. Przedstawiony tu materiał językowy pokazuje, że młodzież właściwie definiuje podstawowe nazwy członków najbliższej rodziny: matka, ojciec. brat, siostra itp. Gorzej nieco wygląda to w odniesieniu do dalszej rodziny, co uwidocznia się m. in. w dążności do używania wyrazów semantycznie wieloznacznych i pojemniejszych (typu ciocia, wujek, kuzyn, krewny) jako nazw zastępczych, które nie ukazują właściwie relacji łączących osoby spokrewnione czy spowinowacone. To skutkuje tym, że w zasobie słownikowym młodych ludzi funkcjonuje ograniczona liczba omawianych nazw. Wypierane są z użycia pewne leksemy, które funkcjonowały jeszcze w pokoleniu rodziców objętych badaniem studentów. Słowa kluczowe: stopnie pokrewieństwa i powinowactwa, członkowie rodziny w linii bocznej, np.: bratowa, kuzyn, teściowa, teść, szwagier. 1 „O powinowactwie mówimy, gdy dane osoby nie są spokrewnione i ich relacja opiera się na zawartym małżeństwie (np. mąż – żona), przysposobieniu itd.” Więcej: http:// www.eioba.pl/a/1vlz/terminologia-pokrewienstwa-i-powinowactwa#ixzz2IstljVgO 2 Ostatnia, czwarta część opracowania poświęconego nazwom określającym stopnie pokrewieństwa i powinowactwa rodzinnego zostanie poświęcona słownictwu związanemu z zawieraniem związku małżeńskiego. 114 MAŁGORZATA FRĄCKIEWICZ [2] Wprowadzenie Język umożliwia komunikowanie się, odzwierciedla myślenie, ale także wyraża uczucia, opisuje świat, człowieczą rzeczywistość, charakteryzuje ludzi i ich społeczne role. Określa również relacje między ludźmi. Nazwy ustalone dla wyrażenia stopni pokrewieństwa i powinowactwa rodzinnego funkcjonowały zawsze w dość bogatym zasobie powszechnie zrozumiałych leksemów. Nadal są one używane, chociaż w nieco ograniczonej już reprezentacji, by oddawać stosunki, jakie łączą ludzi mających wspólnych przodków, tworzących tzw. bliższą i dalszą rodzinę. W kulturze zostały utrwalone zasady warunkujące te relacje. Zarejestrował je język. Jednak zmiany, jakie obserwujemy w dzisiejszym świecie, wywarły wpływ na relacje w rodzinie, świadomość i sposoby ich rozumienia i opisywania. Obserwuje się pewną izolację między ludźmi, także tworzącymi rodziny, ze sobą spokrewnionymi czy powinowatymi. Zrywanie więzi rodzinnych, utrata poczucia wzajemnej zależności, przynależności i związku skutkują zanikiem nazw dawniej oddających ten szczególny rodzaj bliskich relacji międzyludzkich, którą rodzi pokrewieństwo i powinowactwo rodzinne. Zauważa się to przede wszystkim w dynamicznie zmieniającym się języku młodzieży. Pierwsze pytanie, które otwiera tę część kwestionariusza do badania nazw stopni pokrewieństwa i powinowactwa rodzinnego, brzmi: Jak się nazywa matka męża? Jest to pytanie narzucające odpowiedź, jaką sugerują potoczne powiedzenia wskazujące, że teściowa to nie rodzina, teściowa jest zimną matką, czy matka mężowa – skóra jeżowa. Matka męża często stanowi obiekt niewybrednych żartów. Dowodem tego są liczne przysłowia np.: „Matka mężowa – głowa wężowa”.3 Ten negatywny stosunek do teściowej to konsekwencja pewnych tradycji. Wynika on między innymi z tego, że dawniej małżonkowie przenosili się do rodziców męża, a córka opuszczała dom rodziców i była zmuszona zamieszkać z matką męża – teściową, nazywaną także w niektórych regionach świekrą. Stosunki między nimi układały się różnie, nie zawsze najlepiej, co rodziło wewnętrzne nieporozumienia. Synowa nie mogła przecież zastąpić córki. Ponadto reprezentowała młodość, urodę, co mogło między kobietami rodzić rozmaite nieporozumienia. Z. Barańska, Rodzina w ludowych przysłowiach i pieśniach, w: Przemiany rodziny polskiej, red. J. Komorowska, Warszawa 1975, s. 139. 3 [3] STOPNIE POKREWIEŃSTWA I POWINOWACTWA RODZINNEGO W JĘZYKU MŁODZIEŻY...115 Teściowa – Wszyscy studenci podawali w odpowiedzi na powyższe pytanie tylko nazwę – teściowa jako powszechnie używaną na określenie ‘matki męża’, stwierdzając tym samym, że znają tylko tę nazwę. Po przywołaniu nazwy świekra jedynie dwie osoby objaśniły ją jako regionalny synonim teściowej, chociaż jest to pierwotne określenie tej relacji rodzinnej. Jego historię potwierdza też Słownik Orgelbranda4. W Słowniku języka polskiego pod redakcją W. Doroszewskiego czytamy, że teściowa to: „matka żony lub męża w stosunku do synowej lub zięcia; dawniej tylko: matka żony”5. Tę ostatnią informację zawartą w definicji potwierdza tekst wiersza Tadeusza Różewicz, w którym czytamy: „(…) żaden rymopis nie wyśpiewał Pochwały tej która jest matką dziewczyny Teściowej (…)”6. „Powszechna dziś zarówno w języku literackim, jak i w gwarach ludowych, nazwa teściowa została utworzona w XIX wieku formantem -owa od męskiej nazwy teść, podobnie jak królowa, bratowa, synowa od męskich nazw król, brat, syn” – podaje M. Szymczak 7. Na pytanie: Jak się nazywa matka żony? – padała odpowiedź: teściowa. Tym razem także wszyscy respondenci podali tę nazwę. Poświadczyli tym samym, że jest ona obecnie powszechnie używana. Na matkę żony mówi się, więc tak samo jak na matkę męża: teściowa. Obserwujemy tu brak wcześniejszego rozróżnienia. Na pytanie: Jak się nazywa ojciec męża? – odpowiadano, że teść. Nazwa ta jest powszechnie używana przez młodych. Teść. – Teść to: „ojciec żony lub męża w stosunku do zięcia lub synowej; dawniej tylko ojciec żony”, jak podaje Doroszewski8. Brückner podaje: „W dawnym języku i narzeczowo: cieść, ćcia, w biblji: ‘ku ćciu (u Leopolity: 4 M. Orgelbranda, Słownik języka polskiego (dalej skrót: Orgelb.), t. 1, Wilno 1861, s. 1702. 5 Słownik języka polskiego pod red. Witolda Doroszewskiego, Warszawa 1967 (dalej skrót: SJPD), t. IX, s. 127. 6 T. Różewicz, Dytyramb na cześć teściowej, w: tegoż, Wiersze wybrane, Warszawa 1989, s. 76. 7 M. Szymczak, Nazwy stopni pokrewieństwa i powinowactwa rodzinnego w historii i dialektach języka polskiego, Warszawa 1966, s. 152 -153. 8 SJPD, t. IX, s. 127. 116 MAŁGORZATA FRĄCKIEWICZ [4] ‘do świekra). Sam teść od cieść, z drugiego i dalszych przypadków, gdzie ćcia w wymowie przechodziło w tścia, do czego dorobiono teść, zamiast cieść; e było ruchome, ale nowszy język je wedle mianownika zatrzymał (teścia); teść, cieść, to pieszczotliwe, niby ‘ojczulek”9. Natomiast Szymczak podaje, że: „Na oznaczenie ojca męża język polski odziedziczył z epoki prasłowiańskiej nazwę świekier (...) W historii języka polskiego – nawet w najstarszych zabytkach – nie mamy wyraźnego dowodu na to, że odziedziczone z epoki prasłowiańskiej odróżnienie nazwowe ojca męża od ojca żony było w języku polskim kontynuowane. Wręcz odwrotnie, w XV i XVI wieku mamy już wyraźne dowody na to, że tak nie było. (...) W gwarach ludowych stan w zasadzie jest taki sam, jak w dzisiejszym języku literackim, a więc na oznaczenie zarówno ojca męża, jak i ojca żony używa się powszechnie nazwy teść”10. Tradycja trwa. W związku z pytaniem: Jak się nazywa ojca żony? – studenci również podali jedynie nazwę – teść. Wymienili ją wszyscy badani. Tradycja poświadcza, że dawniej teść traktował zięcia jak syna, szczególnie w sytuacji, gdy nie wydał własnego męskiego potomka. Niekiedy nawet pociągano teścia do odpowiedzialności za przestępstwa męża córki. W tradycji relacja teść – zięć, mąż córki miała duże znaczenie. Jak się nazywają rodzice męża? Wszyscy ankietowani studenci wymieniali nazwę: teściowie, ale także nazwę rodzice. Są to nazwy powszechnie znane i używane przez współczesnych Polaków. Każdy z nich wie, że ‘teść i teściowa to teściowie’ czy też ‘rodzice męża to teściowie’, niekiedy też mówi się o nich rodzice. Według Doroszewskiego teściowie to: „rodzice żony albo męża; teść i teściowa”. Formalnie mamy tu do czynienia z formą liczby mnogiej utworzoną od rzeczownika teść. Nazwa ta jest przejawem wirylizacji formalnej, która polega na tym, że rzeczownik męski staje się reprezentantem osobników płci męskiej i żeńskiej. Konkludując, można stwierdzić za Szymczakiem, że: „Zarówno w języku literackim, jak i w gwarach ludowych rodzice męża nie są odróżniani nazwowo od rodziców żony. Jednych i drugich określa się powszechnie nazwą teście, rzadziej teściowie lub teście. Nazwę teście podało siedmiu studentów. Inni też potwierdzali jej znajomość. Teście to forma liczby mnogiej od wyrazu teścia – A. Brückner, Słownik etymologiczny języka polskiego, Warszawa 1985, s. 569. M. Szymczak, Nazwy stopni pokrewieństwa i..., dz. cyt., s. 52-153. 9 10 [5] STOPNIE POKREWIEŃSTWA I POWINOWACTWA RODZINNEGO W JĘZYKU MŁODZIEŻY...117 daw. p. teściowa11, mająca takie samo znaczenie jak nazwa teściowie. Studenci uznawali ją za nieoficjalną, gwarową. Jak się nazywa rodziców żony? Na to pytanie odpowiadano zwykle: teściowie. Fakt ten potwierdził, że jest to nazwa powszechnie znana i używana w odniesieniu do rodziców męża i rodziców żony. Tu również podawano wyraz teście. Kolejne pytanie brzmiało: Jak się nazywa żona syna? W tym przypadku informatorzy podali tylko nazwę: synowa. Według Doroszewskiego synowa to „żona syna”12. Synowa jako nazwa żony syna powszechna jest w języku polskim od XVI wieku. U Szymczaka czytamy: „Nazwa synowa powstała z określenia opisowego synowa żona, w którym człon utożsamiający – podobnie jak to się dzieje w wielu innych wypadkach – został opuszczony i w ten sposób przymiotnik uległ substantywizacji”13. Funkcjonujący – do dziś – w polskiej tradycji stereotyp zakłada, że synowa nie żyje w zgodzie z matką męża. Jedno z przysłów zaś głosi: „Gdzie matka chowa synowe, tam w domu piekło gotowe”. Jak się nazywa mąż córki? Zięć. – Nazwą powszechnie używaną przez badanych studentów jest zięć. Wszyscy respondenci wymienili ten wyraz. W SJPD znajdujemy, że zięć to: „mąż córki”14. Brückner podaje: „Prasłowo; u wszystkich Słowian tak samo; cerk. zęt’, itd.; lit. żentas 15. Według Szymczaka nazwa ta jest powszechna w języku polskim: „Etymologię wyrazu zięć wiąże się albo z rdzeniem *gem- ‘wiązać, łączyć, żenić się’, albo z rdzeniem *gen- ‘rodzić’ (...). Wbrew Brücknerowi V. Kiparsky sądzi, iż mamy tu do czynienia z jednym rdzeniem i od niego wywodzi zięcia jako ‘znanego’ (...) Jako etymologię ludową należy potraktować łączenie przez Zygmunta Glogera wyrazu zięć z czasownikiem zjąć: „ten, co „przyżenił” sobie żonę, czyli zjął, zajął ją rodzicom, nazywał się zięciem”16..Bogucka wyjaśnia, że: „Czasem niedołężny ojciec lub matka odZob. SJPD, t. IX, s. 127. Tamże, t. VIII, s. 977. 13 M. Szymczak, Nazwy stopni pokrewieństwa i...,dz. cyt., s. 167. 14 SJPD, t. X, s. 1109. 15 A. Brückner, Słownik etymologiczny…, dz. cyt., s. 653. 16 M. Szymczak, Nazwy stopni pokrewieństwa i..., dz. cyt., s. 161 - 163. 11 12 118 MAŁGORZATA FRĄCKIEWICZ [6] dawali synom lub zięciom dom i warsztat rzemieślniczy w zamian za izdebkę, wyżywienie i dożywotnią opiekę:17 Opis ten wskazuje na relacje, jakie kształtowały się między omawianymi członkami tzw. dalszej rodziny w linii bocznej. Syn. – Pięć osób wymieniło nazwę syn, a jedna synek jako drugą nazwę męża córki. Zięć to nazwa oficjalna, syn natomiast to forma bezpośredniego zwrotu rodziców żony do męża córki. Jak się nazywa żona brata? Wszyscy respondenci podali w odpowiedzi po jednym wyrazie: bratowa. Doroszewski podaje przy omawianym leksemie następującą definicję: „żona brata”18. Natomiast badani poświadczyli, że jest on powszechnie znany w takim znaczeniu i używany przez reprezentantów młodego pokolenia Polaków jako przekazany im przez starsze pokolenia. Nazwa bratowa w znaczeniu ‘żona brata’ w języku polskim pojawiła się w XVI wieku i zastąpiła dawną nazwę jątrew, jak podaje Szymczak19. U Orgelbranda znajdujemy, że to przestarzała nazwa na określenie bratowej20. W Słowniku Doroszewskiego pojawia się podobna jej definicja z dopiskiem, że „nazwy tej pisarze polscy używali do połowy XVII wieku”21. Przysłowie ludowe zdaje się ostrzegać przed tą i podobnymi członkiniami dalszej rodziny w słowach: „Ciotka, synowa, bratowa jest polewka rakowa”22. Szwagierka. – Nazwa ta pojawiła się tylko sześć razy. „W języku ogólnopolskim szwagierka oznacza dziś siostrę żony, a nie żonę brata. Do odmiennej stabilizacji znaczeniowej wyrazu szwagierka w języku literackim i w gwarach ludowych podatny grunt stwarzał szeroki pierwotnie zakres semantyczny zapożyczonego wyrazu szwagier”23. SJPD objaśnia, że szwagierka to: „siostra męża lub żony albo żona szwagra (brata męża lub żony)”24. Wyraz ten jest znany, ale raczej nie używa się go na oznaczenie żony brata. W tym znaczeniu zdecydowanie częściej pojawia się wyraz bratowa. 17 M. Bogucka, Rodzina w polskim mieście XVI-XVII wieku: wprowadzenie w problematyką, „Przegląd Historyczny”, t. 84, 1983, z. 3, s. 504. 18 SJPD, t. I, s. 651. 19 Szymczak, Nazwy stopni pokrewieństwa i..., dz. cyt., s. 176. 20 Orgelb., t. I, s. 439. 21 SJPD, t III, s. 359. 22 Z. Barańska, Rodzina w ludowych przysłowiach i…, dz. cyt. , s. 140. 23 M. Szymczak, Nazwy stopni pokrewieństwa i..., dz. cyt., 176-177. 24 SJPD, t. VIII, s. 1207. [7] STOPNIE POKREWIEŃSTWA I POWINOWACTWA RODZINNEGO W JĘZYKU MŁODZIEŻY...119 Jak się nazywa brat żony? Wszyscy badani podali nazwę: szwagier. Tym potwierdzili, że szwagier to nazwa powszechnie używana. Podkreślano, że tylko tym wyrazem nazywa się brata żony. Szwagier to: „mąż siostry albo brat żony lub męża; także mąż szwagierki (siostry męża lub żony); mąż kuzynki lub kuzyn żony lub męża”25, jak podaje Doroszewski. Zatem szwagier jest nazwą, która wcześniej mogła oznaczać nie tylko brata żony, ale także każdego członka rodziny żony i męża, każdej krewnej z tego samego pokolenia26. Brückner podaje, że szwagier to: „Ogólnie słowiańska pożyczka z niem. Schwager, od 16. w. począwszy (węg. sogor)”27. Szymczak przywołuje słowa Stanisława Bąka: „szwagier (...) ma obecnie dość szeroki zakres, szerszy niż dawniej. Niegdyś oznaczał on brata żony lub brata męża. W nowszych czasach sfagier to także ‘mąż siostry’, który dawniej nazywał się sfak”28. Nazwa szwagier występuje powszechnie w języku polskim od XVI wieku. Co znaczy „swak”? Nazwy swak nie notuje Doroszewski. U Orgelbranda pojawia się on jako wyraz hasłowy z kwalifikatorem przestarzały i definicją: ‘szwagier, mąż siostry’29. „Swakiem można było nazwać nie tylko męża siostry, ale także męża siostry żony i męża ciotki”30. Dziś żaden badany z młodego pokolenia nie zna tej nazwy, która wyszła z użycia i została zapomniana. Jak się nazywa brat matki? Wujek. – Na to pytanie wszyscy ankietowani udzielili odpowiedzi, wpisując wyraz: wujek. Tamże. M. Koczerska, Uwagi o terminologii pokrewieństwa i powinowactwa w polskich źródłach średniowiecznych, w: Genealogia – problemy metodyczne w badaniach nad polskim społeczeństwem średniowiecznym na tle porównawczym, red. J. Hertl, Toruń 1982, s. 46. 27 A. Brückner, Słownik etymologiczny…, dz. cyt., s. 559. 28 M. Szymczak, Nazwy stopni pokrewieństwa i..., dz. cyt., s. 177-178. 29 Orgelbr., t. II, s. 1602. 30 M. Koczerska, dz. cyt., s. 40. 25 26 120 MAŁGORZATA FRĄCKIEWICZ [8] Nazwa wujek jest zdrobnieniem utworzonym od wuj, oznaczającym „brata matki lub męża ciotki, dalszego krewnego ze strony matki31. Brückner o słowie wuj napisał: „Narzeczowe uj (w- tylko przydech); z *ouj; prus. awis, lit. awynas, ‘wuj’. Znaczenie ‘brata matczynego’ w językach aryjskich dosyć ogólne, chociaż słowo-pień służy także i innym stopniom pokrewieństwa”32. Jak się nazywa jego żona? Tylko czworo badanych wymieniło popularną kiedyś nazwę: wujenka. Wujenka to: „żona wuja”33. Ciocia. – Pozostali respondenci podali niemal „uniwersalną” dziś nazwę ciocia, która sygnuje kobietę spokrewnioną z rodziną lub nawet przyjaciółkę rodziców w stosunku do ich dzieci. Wyraz ciocia można uznać za powszechnie używany w opisanym w pytaniu kwestionariusza kontekście, chociaż w tradycji ciocia to: „siostra matki lub ojca (forma ciocia w zestawieniu z ciotka jest odczuwana jako zdrobniała)”34. Niektórzy studenci dopisywali także nazwę: stryjenka. Brückner stwierdza, że ciocia to: „Prasłowo; cerk. teta i tetka; dziecinne zdwojenie bez znaczenia, jak tata”35. Ciotka. – U Doroszewskiego nazwa ciotka oznacza: „siostra lub kuzynka matki lub ojca”36. Tę ogólnopolską nazwę podały trzy osoby, według pozostałych nazwa ta w zestawieniu z wyrazem ciocia ma zabarwienie pejoratywne. „Zarówno w dobie staropolskiej, jak i współczesnej nie ma w języku polskim odróżnienia nazwowego między siostrą matki i siostrą ojca: oba te stopnie pokrewieństwa określamy nazwą ciotka”37. Nazwa ciotka występuje w przysłowiach, które nie wyrażają się o tych krewnych zbyt korzystnie, jak np. w powiedzeniu: „Ciotki – kumoszki – ze szpilek pończoszki...” czy w „ciotka – klotka”. SJPD, t. IX, s. 1382. A. Brückner, Słownik etymologiczny…, dz. cyt., s. 637, 33 SJPD, t. IX, s. 1382. 34 Tamże, t. III, s. 1010. 35 A. Brückner, Słownik etymologiczny…, dz. cyt., s. 64. 36 SJPD, t. III, s. 1010. 37 M. Szymczak, Nazwy stopni pokrewieństwa i..., dz. cyt., s. 102. 31 32 [9] STOPNIE POKREWIEŃSTWA I POWINOWACTWA RODZINNEGO W JĘZYKU MŁODZIEŻY...121 Jak się nazywa siostra matki? Ciocia. – Ciocia to nazwa powszechnie używana jako tradycją przypisana siostrze matki. Dla respondentów jest to oczywiste. Ciotka. – Tej nazwy używa się w stosunku do mniej lubianej krewnej, jak objaśnił jeden ze studentów. Historia potwierdza, że rzeczywiście ciotka czyli siostra matki zwykle nie była traktowana zbyt dobrze, szczególnie wśród ludu. Nie uważano jej za bliską rodzinę38 co w pewnej mierze odzwierciedla się w współczesnych użyciach tej nazwy w stosunku do bliskiej znajomej rodziny. Jak się nazywa jej mąż? Wujek. – Nazwa wujek była tu najczęstszą odpowiedzią, ponieważ jest powszechnie używana przez badanych i ma szeroki zakres znaczeniowy, jak to zauważono wcześniej. Stryjek. – Leksem stryjek podało sześć osób, kilka zapisało go jako synonim wujka. Doroszewski objaśnia, że stryjek to zdrobnienie od stryj, zaś stryj to: „brat ojca”39. Brückner podaje, że jest to nazwa prasłowiańska, której nie znają inne języki40. Nazwa ta żyje też w znanym przysłowiu: „Zamienił stryjek siekierkę na kijek”, używanym, kiedy mowa o niekorzystnej zamianie41. Wuj. – Troje ankietowanych podało tu też nazwę: wuj. Wyraz ten to dziedzictwo prasłowiańskie. Pochodzi on od formy *ujь42. Omówiono go już wcześniej. Co znaczy „pociotek”? Na to pytanie studenci odpowiadali różnie, np. „mąż ciotki”, „dziecko ciotki”, „wujek”. Tylko kilka osób wskazało, że tak nazywa się dalekiego krewnego, a więc podało znaczenie właściwe, gdyż pociotek według Doroszewski, to: „daleki krewny, dziesiąta woda po kisielu”43. Można stwierdzić, że nazwa ta nie jest znana. Z. Barańska, Rodzina w ludowych przysłowiach i…, s. 140. Tamże, t. VIII, s. 842. 40 A. Brückner, Słownik etymologiczny…, dz. cyt., s. 522. 41 Zob. SJPD, t. VIII, s. 842. 42 M. Szymczak, Nazwy stopni pokrewieństwa i..., dz. cyt., s. 99. 43 SJPD, t. VI, s. 577. 38 39 122 MAŁGORZATA FRĄCKIEWICZ [10] Jak się nazywa brat ojca? W tym przypadku większość badanych wymieniła po jednej nazwie, a kilkoro podało dwie nazwy. Wujek. – Oczywiście najczęściej podawano niemal „uniwersalną” nazwę wujek, która jest znana powszechnie. Jednak znają badani, chociaż rzadko, nazwę: stryjek. Wymieniło ją siedem osób. Znaczenie nazwy stryjek zostało podane wyżej. Stryj. – Raz wystąpiła wśród odpowiedzi również nazwa: stryj, znana od najdawniejszych czasów, gdyż „(…) każdego krewnego można było nazwać bratem, ale krewnych starszych i poważnych nazywano zwykle stryjami i wujami, analogicznie do rodzonych stryjów i wujów, zaś oni swych krewnych młodszego pokolenia nazywali synowcami lub siostrzeńcami”44. Szymczak podaje: „Brat ojca w języku polskim od najdawniejszych czasów jest nazywany stryjem. Nazwa ta jest dziedzictwem prasłowiańskim, a nawet praindoeuropejskim”45. Współcześnie stryj to zapominane słowo. Częściej używa się dziś nazwy wujek, co potwierdziły badania. Dawna tradycja nazewnicza zanika. Jak się nazywa jego żona? – Wszyscy studenci podali tu nazwę: ciocia. Dodatkowo nazwę stryjenka wymieniło osiem osób, które miały wiedzę, że stryjenka to: „żona stryja”46. Jeszcze znają niektórzy przedstawiciele młodego pokolenia nazwę stryjenka, ale jest ona obecnie wypierana przez wyrazy: ciotka, ciocia. Wujenka. – Tylko troje badanych przywołało nazwę wujenka na określenie żony brata ojca, co świadczy, że młodzież nie zna lub zapomina nazwy, które służyły dokładnemu i właściwemu nazywaniu stopni pokrewieństwa. Jak się nazywa syn brata? Bratanek. – Nazwę tę wymienili wszyscy, co potwierdza, że ogólnopolski wyraz bratanek jest powszechnie znany i używany. Bratanek to: „in. synowiec, syn brata”47. M. Koczerska, Uwagi o terminologii..., dz. cyt., s. 41. M. Szymczak, Nazwy stopni pokrewieństwa i..., dz. cyt., s. 94-95. 46 SJPD, t. VIII, s. 842. 47 Tamże, t. III, s. .649. 44 45 [11]STOPNIE POKREWIEŃSTWA I POWINOWACTWA RODZINNEGO W JĘZYKU MŁODZIEŻY...123 Jak się nazywa córka brata? Bratanica. – Podobnie było w tym przypadku. Wyraz bratanica podali wszyscy informatorzy. Bratanica według Doroszewskiego oznacza: „in. synowica, córka brata”48. Szymczak podaje: „Nazwa ta weszła do języka literackiego dopiero w XIX wieku. (...) z dzisiejszego języka literackiego bratanica wyparła już mającą wielowiekową tradycję bratankę”49. Jak się nazywa syn siostry? Siostrzeniec. – Tu również wszyscy zgodnie zapisali wyraz siostrzeniec, gdyż: „Zasadniczą nazwą na określenie syna siostry występującą w języku polskim od czasów najdawniejszych do chwili obecnej jest siostrzeniec”50. Siostrzeniec to: „syn siostry”, jak definiuje Doroszewski51. Jak się nazywa córka siostry? Siostrzenica. – Według Doroszewskiego nazwa siostrzenica oznacza: „córka siostry”52. M. Szymczak potwierdza, że „nazwą powszechną na określenie córki siostry jest siostrzenica. (...) Nazwa ta występuje bez względu na to, czy nazywającym jest brat matki, czy też siostra matki”53. Jak się nazywa „cioteczny brat”? Cioteczny brat. – Wszyscy studenci powtórzyli tu nazwę podaną w pytaniu, czyli cioteczny brat. Cioteczny brat to: „syn ciotki”54. Nazwa ta składa się z rzeczownika brat, do którego dodano przymiotnik cioteczny, pochodzący od rzeczownika ciotka. Dawne źródła poświadczają, że potomek siostry „przez dzieci jej brata i jej siostry nazywany był bratem ciotecznym”55. Dawna tradycja nazewnicza w tym przypadku nie uległa zmianie. Kuzyn. – Nazwę kuzyn niektórzy studenci podawali jako synonim nazwy cioteczny brat. Młodzi posługują się nią dla określenia pewnych koligacji roTamże, s. 649. M. Szymczak, Nazwy stopni pokrewieństwa i..., dz. cyt., s. 111. 50 Tamże, s. 113. 51 SJPD, t. VIII , s. .237. 52 Tamże. 53 M. Szymczak, Nazwy stopni pokrewieństwa i..., dz. cyt., s. l16. 54 SJPD, t. III, s. 1012. 55 M. Koczerska , Uwagi o terminologii..., dz. cyt., s. 37. 48 49 124 MAŁGORZATA FRĄCKIEWICZ [12] dzinnych. Wyraz kuzyn oznacza: „bliższy lub dalszy krewny; powinowaty”56. Brückner objaśnia, że nazwa ta pochodzi z francuskiego cousin. Forma francuska wywodzi się z łacińskiego consobrinus, który oznacza ‘powinowaty’57. „W XVIII wieku język polski zapożyczył nazwę kuzyn. Nazwa ta występuje na oznaczenie każdego krewnego lub powinowatego (bez względu na stopień pokrewieństwa lub powinowactwa). (...) Dziś w języku literackim zaznacza się tendencja do tego, by kuzyn oznaczał przede wszystkim ‘brata stryjecznego, ciotecznego lub wujecznego’, a dopiero na drugim planie ‘dalszego krewnego lub dalszego powinowatego”58. Te uwagę Szymczaka zdaje się potwierdzać także materiał badawczy zebrany na użytek niniejszego opracowania. Jak się nazywa „stryjeczny brat”? Stryjeczny brat. – Ponad połowa badanych podała nazwę stryjeczny brat. Nazwa ta i poprzednia wskazują na członka rodziny, przez którego powstały określane przez niego relacje rodzinne. Stryjeczny brat to: „syn stryja59”. Nazwa ta powstała podobnie, jak opisana wyżej. Cioteczny brat. – Tę nazwę złożoną: cioteczny brat wymieniło sześć osób. Jak widać, nieistotne było tu pochodzenie rodzeństwa. Kuzyn. – Często podawano nazwę kuzyn, która staje się uniwersalną dla zaznaczenia różnych stopni pokrewieństwa i powinowactwa rodzinnego. Poszerza ona swój zakres znaczeniowy. Co znaczy „kuzyn”? – Odpowiadano, że to „krewny”, „brat cioteczny”, „brat stryjeczny”. W ogólnym odczuciu jest to dalszy krewny. Jak się nazywa „cioteczna siostra”? Cioteczna siostra. – Nazwę złożoną cioteczna siostra podało gros studentów, ponieważ jest ona powszechnie znana i używana. U Doroszewskiego cioteczna siostra oznacza: „córka ciotki”60. Nazwa ta powstała z rzeczownika siostra i przymiotnika cioteczny. SJPD, t. III, s. 1327. A. Brückner, Słownik etymologiczny…, dz. cyt., s. 286. 58 M. Szymczak, Nazwy stopni pokrewieństwa i..., dz. cyt., s. l20. 59 SJPD, t. VIII, s. 237. 60 Tamże, t. III, s. 1010. 56 57 [13]STOPNIE POKREWIEŃSTWA I POWINOWACTWA RODZINNEGO W JĘZYKU MŁODZIEŻY...125 Kuzynka. – Nazwa kuzynka wymieniona przez wielu badanych jest w powszechnym użyciu. Kuzynka to: „bliższa lub dalsza krewna, powinowata”61. Jak się nazywa „stryjeczna siostra”? W odpowiedzi na to pytanie padały następujące nazwy: cioteczna siostra, stryjeczna siostra, kuzynka. Cioteczna siostra. – Dziewięć odpowiedzi wskazywało, że w świadomości ankietowanych jest to cioteczna siostra. Ta nazwa złożona używana jest przez wszystkie pokolenia. Stryjeczna siostra. – Dwanaście osób odpowiedziało: stryjeczna siostra. Kuzynka. – Pozostali podawali nazwę kuzynka, która wykazuje znaczną pojemność semantyczną i nie wymaga wysiłku odtwarzania i dochodzenia koligacji rodzinnych. Jednak akcentuje, że one istnieją. Co znaczy „kuzynka”? Kuzynka to w odczuciu ankietowanych dalsza krewna, np. siostra cioteczna czy siostra stryjeczna. Leksem ten ma ogólniejsze znaczenie. Jak się nazywa dalsza rodzina? Krewni. – Wymieniano tu najczęściej nazwę krewni, która jest formą liczby mnogiej, utworzoną od wyrazu krewny. Flandrin podaje: „Krewny to osoba związana z nami przez krew — pisał Richelet w 1680 r. Akademia zaś w 1694 określała pokrewieństwo krótko: posiadanie wspólnego ojca. (...) Po stwierdzeniu, że „wszelkie pokrewieństwo bierze się z narodzenia i wynika z faktu, iż osoby wywodzą się od jednego protoplasty”, Encyklopedia musiała przyznać: „Tylko ludzie urodzeni z prawowitego małżeństwa są krewnymi swego ojca i matki; bastardzi bowiem nie mają żadnych krewnych prócz własnych dzieci zrodzonych w prawowitym małżeństwie”62. Czas zmienił świadomość i dzisiaj za krewnych są uważane także osoby urodzone poza związkiem małżeńskim, co sankcjonuje również prawo. Kuzyni. – Wyrazem używanym przez studentów na oznaczenie dalszej rodziny jest również nazwa kuzyni. Wymieniło ją wiele osób. Kuzyni to forma liczby mnogiej od rzeczownika kuzyn. W 1374 roku biskup Troyes nakazywał w statutach synodalnych: „Księża mają uczyć swych parafian liczenia stopnia pokrewieństwa w następujący sposób: bracia są krewnymi w pierwszym stopTamże, t. III, s. 1327. J. L. Flandrin, Historia rodziny, Warszawa 1998, s. 26. 61 62 126 MAŁGORZATA FRĄCKIEWICZ [14] niu; dzieci braci, zwane braćmi stryjecznymi, są kuzynami w drugim stopniu; dzieci braci stryjecznych, zwane drugimi kuzynami, są krewnymi trzeciego stopnia, ich dzieci zaś, które lud nazywa trzecimi kuzynami, są krewnymi czwartego stopnia63. Dziś to zadanie przypada w znacznym stopniu rodzinie, by potomstwo w niej wzrastające miało świadomość, czym jest rodzina i jaki krąg osób ją tworzy i do niej przynależy. Małgorzata Frąckiewicz: Degrees of kinship and affinity in the language of young people (part III). Names of collateral relatives The paper attempts at describing words for degrees of kinship and affinity functioning in the vocabulary of young people on the verge of starting their own families and, consequently, passing on the language, values as well as attitudes and forms building family relationships. The language material presented shows that basic names of the closest family members: mother, father, brother, sister, etc. are interpreted by young people in a proper way. The problem, however, starts with more distant family members, which manifests itself in a tendency to use semantically ambiguous and wider terms (like aunt, uncle, relative), which do not show precise relations between related or affinite people. As a result, the vocabulary of young peoople contains a limited number of the names in question. Some lexemes that were functioning in the generation of the parents of surveyed students are currently getting out of use. Keywords: degrees of kinship and affinity, collateral relatives e.g. sister-in-law, cousin, mother-in-law, father-in-law, brother-in-law. Nota o autorze: Małgorzata Krystyna Frąckiewicz – doktor nauk humanistycznych w zakresie językoznawstwa, adiunkt w Zakładzie Współczesnego Języka Polskiego Uniwersytetu w Białymstoku. Zajmuje się głównie metodyką skutecznego, efektywnego i efektownego nauczania języka polskiego, interdyscyplinarnością wewnątrz – i zewnątrzprzedmiotową oraz dialektologią, składnią i antroponimią Łomży. 63 Tamże, s. 35. Studia nad Rodziną UKSW 2013 R. XVII nr 2 (33) ks. Richard HARTMANN – Wydział Teologiczny w Fuldzie, Niemcy FAMILIE – SCHAFFEN WIR NUR GEMEINSAM – INITIATIVE DES DEUTSCHEN CARITASVERBANDES RODZINĘ TWORZYMY TYLKO WSPÓLNIE – INICJATYWA NIEMIECKIEJ CARITAS Rodzina stanowi jeden z fundamentalnych filarów życia społecznego i mimo kryzysu, o którym wielokrotnie się mówi, pozostaje ideałem także dla wielkiej części młodszego pokolenia. Dostrzega się potężny proces transformacji rodziny, który często prowadzi do jej osłabienia, a nawet rozbicia. Pomoc rodzinie jest zadaniem politycznym i społecznym, także zadaniem sąsiadów, przyjaciół i wspólnot kościelnych. Hasło niemieckiej Caritas na rok 2013: „Rodzinę tworzymy tylko wspólnie” świadczy o tym, że Kościół poważnie przeciwstawia się kryzysowi małżeństwa i rodziny, zarówno od strony ekonomicznej, jak i psychologicznej. Podejmuje działania na różnych polach, m. in. tworzy i wspiera ochotnicze centra pomocy, które realizują szereg projektów w celu konkretnego wsparcia rodzin. Słowa kluczowe: rodzina, niemiecka Caritas, wsparcie. 1. Familie eine Idee – eine Wirklichkeit Die Familie gehört – auch heute und bis heute – zu den prägenden Säulen des individuellen Lebens und des Zusammenlebens in unseren Gesellschaften. So sehr vielerorts von der Krise der Familie gesprochen wird und sie in den Medien dokumentarisch und fiktional vielfältig bebildert wird, so sehr bleibt sie für den größten Teil auch der jüngeren Generationen ein Ideal. Im katholischen Verständnis ist dieses Ideal zudem geheiligt, als Sakrament des Bundes die Treue Gottes zu den Menschen abzubilden und zu verwirklichen. 128 KS. RICHARD HARTMANN [2] Je genauer wir jedoch hinschauen, desto deutlicher wird ein gewaltiger Transformationsprozess der Familie erkennbar, der nicht selten in den Biographien einzelner Menschen zu tragischen Brüchen und zum Scheitern führt. Dieser Transformationsprozess darf nicht nur aus Aufgabe den einzelnen Paare und Familien zugewiesen werden. Die Aufgabe, die Form der Familie zu gestalten, auch zu sichern, ist eine politische und gesellschaftliche Aufgabe. Zugleich ist es eine Aufgabe für das örtliche Nahfeld: t Nachbarschaften, Freundeskreise, auch die Kirchengemeinden können hier wirken. Wenn in Deutschland für das Jahr 2013 der Deutsche Caritasverband, der größte Sozialverband und Lobbyist, als Leitthema: „Familie – schaffen wir nur gemeinsam“ ausruft, wird darin deutlich, dass auch seitens der Kirche die Krise von Ehe und Familie in ökonomischer und psychologischer Sicht wahrgenommen wird. Durch unterschiedliche Maßnahmen hilft sie und assistiert den Familien in Vorbereitung und Begleitung, setzt aber gleichzeitig auch politische Akzente, um die gesellschaftliche Position der Familie zu stärken. 1.1. Idealbild der christlichen Familie Ehe und Familie sind in christlicher Tradition und im Wunschbild vieler junger Menschen unserer Zeit von vielen Idealen bestimmt. Nach christlichem Verständnis und lange Zeit auch im Konsens der bürgerlichen Gesellschaft bildet die Familie eine frei gewählte Gemeinschaft von Personen in ihrer Gesamtheit, in der fünf zentrale Dimensionen gesichert werden: 1. Ehe und Familien sichern eine vertraute und verbindliche Beziehung der Partner. Die Entscheidung zu dieser Lebensform entlastet vom stetigen Druck das Leben stets neu zu erfinden, jeden Augenblick die eigene Zukunft und die Ausprägung des Alltags in Frage zu stellen. 2. Ehe und Familie bilden einen geschützten Ort und ermöglichen einen konsensual bestimmten Gestaltungsraum für die Sexualität. So sehr in weiten Kreisen der Gesellschaft zwar die Ehe nicht mehr der einzige Raum für sexuelle Erfahrungen ist, besteht dennoch die Erwartung, dass die Ehe einen exklusiven und treuen Raum für die gelebte Sexualität darstellt1. Alle Plädoyers für die sexuelle Freizügigkeit, auch der Ehepaare, fanden auf Dauer nur ganz geringe Akzeptanz. Zwar praktizieren viele vor der Ehe eine Vielfalt sexueller Formen. Für das Leben in der Ehe wird jedoch die sexuelle Treue als sehr hohes Gut gewertet und der Bruch dieser Treue eine der größten Gefährdungen für ihren Bestand. 1 [3] FAMILIE – SCHAFFEN WIR NUR GEMEINSAM – INITIATIVE DES DEUTSCHEN... 129 3. Die Weitergabe des Lebens und die Verantwortung für die Erziehung der Kinder und Jugendlichen hat ihren genuinen Ort in der Ehe. Diese lange sichere Option ist derzeit schon statistisch nicht mehr eindeutig gehalten. Und während lange Zeit auch Familienbeziehungen „um der Kinder willen“ aufrechterhalten wurden, ist dieses Argument inzwischen geringer. Die Zahl der Kinder, die nicht in einer Ehe oder zumindest nicht in der Familie ihrer leiblichen Eltern aufwächst, ist inzwischen sehr hoch. Die gesellschaftliche Unterstützungen für das Aufwachsen von Kindern außerhalb der Elternfamilie sind um der Kinder und ihrer allein erziehenden Eltern willen deutlich ausgebaut, und in bestimmten Kreisen wird inzwischen ausdrücklich das Recht auf Nachkommenschaft ohne Ehe gefordert und praktiziert2. 4. Die Ehe dient ausdrücklich der gegenseitigen sozialen Sicherung der Eheleute bis ins hohe Alter. Diese Funktion wird bis in juristische Regelungen gesellschaftlich gefördert und gestützt3. 5. Schließlich – und dies dürfte ein ganz wesentlicher Grund für die hohen Erwartungen auch der jüngeren Generation sein – dient die Ehe dem Grundbedürfnis des Menschen nach Verbindlichkeit und Sicherheit in gelingender Kommunikation. Sie erfüllt die Grundbedürfnisse nach Beziehung, Geborgenheit und Sicherheit. Sie wird als der Ort erhofft, der für diese Bedürfnisse der beste Garant scheint. 2 Dies ist nicht nur ein Phänomen bei homosexuellen Paaren, die den Kinderwunsch wollen. Auch andere sagen ja zum Kind – sei es durch anonyme Samenspende – und nein zur Ehe. Die Folgen dieser Entwicklung für Eltern und Kinder sind derzeit noch lange nicht ausreichend beobachtet. Es ist schon überraschend, wie solche Tendenzen wachsen, während sonst gesellschaftlich der Wille zum Kind nicht selten aufgrund aktueller biographischer Belastungen aufgeschobene wird. Eine eigene Betrachtung bräuchte zudem die Tatsache, dass immer mehr Ehepaare, die ein Kind wünschen, nicht zeugungs-/ oder empfangsfähig sind… 3 Sie bildet einen nicht unwesentlichen Grund für homosexuelle Paare, eine Ehe zu schließen, um jene gesellschaftliche und juristische Gleichstellung zu erwirken. Darin wird jedoch auch deutlich, dass der staatlich-gesellschaftliche Begriff von „Ehe“ und der theologisch, v. a. sakramentstheologisch bestimmte Begriff längst nicht mehr deckungsgleich sind. M. E. begann diese Begriffstrennung spätestens mit den Personenstandsgesetzen des 19. Jahrhunderts, in denen der Staat die gesetzliche Hoheit über die Ehe – und in der Folge auch die Scheidung und Wiederheirat – übernommen hat. 130 KS. RICHARD HARTMANN [4] 1.2. Familie in Deutschland Dieser Erwartung z. T. auch Idealisierung von Ehe und Familie stehen jedoch nüchterne Zahlen gegenüber, die zumindest dazu beitragen, dass Ehe und Familie nicht mehr als Garantieschein für gelingendes Leben gewertet werden4. In Deutschland lebten 2011 8.100.000 Familien (im staatlichen Sinn) mit 13.300.000 Kindern. 1.900.000 Familien (also ein knappes Viertel) haben einen Migrationshintergrund. Die Zahl der Kinder in diesen Familien ist signifikant höher (1/3). Immerhin sind 1.600.000 Alleinerziehende (vor allem Frauen) mit ihren Kindern in Haushaltsgemeinschaft. 40% der Haushalte in Deutschland sind Haushalte von Alleinlebenden. Im Jahr 2011 wurden 187.600 Ehen geschieden. Insgesamt wird etwa jede 3. Ehe geschieden5. 1.3. Erfahrungen des Scheiterns Das Idealbild der Ehe wird also kontrastiert mit vielen Erfahrungen des Scheiterns. Derzeit kommt auf zwei Eheschließungen eine Scheidung. Jede 4. Ehe ist eine Wiederverheiratung. Fast 20% der Kinder wachsen bei Alleinerziehenden auf, 9,2% der Eltern Minderjähriger sind nicht miteinander verheiratet, verzichten also auf den institutionellen Schutz der Ehe. Die Zahlen steigen. „Diese Zahlen dokumentieren den Wandel von Ehe und Familie.Hatten früher Kernfamilien hauptsächlich Bindungen zu ihren Herkunftsfamilien (Großeltern, Onkel, Tante), so steht ein beträchtlicher Teil der Familien heute vor der Aufgabe, die Beziehungen zwischen Erst- und Zweitfamilie zu gestalten. Die neue Partnerin des Vaters oder der Freund der Mutter, Halbgeschwister, neue Großeltern, Wochenendfahrten oder Umzüge verändern das Gefüge. Besonders traumatisch ist der Abriss von Kontakten zwischen nahen Familienmitgliedern wie Geschwistern oder Eltern und ihren Kindern. Forschungen zeigen, dass die Qualität der Paarbeziehung für die Bewältigung dieser Herausforderungen entscheidend ist. Alleine oder mit Hilfe der Mediation können Paare neue Regeln finden, die die Fortsetzung von alten Beziehungen ermöglichen“6. Wenn dann zugleich zeitweise Hochzeitspredigten ausführlich über Scheitern und Misslingen handelten, ist dies fast eine Perversion. Vielmehr müssten diese Fragen ehevorbereitend thematisiert werden und jetzt die gnadenhafte und soziale Stärkung und Sicherung der Hoffnung auf Gelingen im Mittelpunkt stehen… 5 Die Zahlen sind entnommen, z. Teil eigens berechnet nach Sozialcourage spezial 2013, S. 11. 6 Ebd. S. 9 4 [5] FAMILIE – SCHAFFEN WIR NUR GEMEINSAM – INITIATIVE DES DEUTSCHEN... 131 Was also früher institutionell, familiär, gesellschaftlich stabilisiert war, ist heute zu einer steten Aufgabe der Familien geworden, einer Aufgabe, die immer vor dem Risiko des Scheiterns steht. So stellt sich auch und gerade für die Kirche, die ja ein noch anspruchsvolleres Bild der christlichen Ehe transportiert, was sie in der Mikroebene, in Vorbereitung und Begleitung der einzelnen Menschen, der Paare und Kleinfamilien, in der Mesoebene, dem gesellschaftlichen und gemeindlichen Nahraum und in der Makroebene, der politisch-gesellschaftlichen Wirklichkeit, dazu beitragen kann, damit Ehe und Familie gelingen. 1.4. Zwang zur Vielfalt der Familienbilder Der Soziologe Johannes Huining7 hat schon beginnend in den 90er Jahren die These von der notwendigen Vielfalt von Familienbildern als Reaktion auf die gesellschaftlichen Herausforderungen entwickelt. 1. Zur Veränderung der beruflichen Situation gehören räumliche und zeitliche Trennungen der Familie. 2. Der Freiheits- und Individualisierungsschub veränderte die Erwartung an Selbstentfaltung und individueller Selbstverwirklichung. Die Idee, einfach die tradierte Lebensform der früheren Generation fortzuführen, hat meist ihre Attraktivität verloren. 3. Die soziale Absicherung im Alter ist nicht mehr durch die Familie, v. a. die Großfamilie und die individualisierten „Generationenverträge“ gedeckt, sondern in gesellschaftlichen Sicherungszusammenhängen eingebettet. 4. Das neue Verständnis der Geschlechterverhältnisse und die veränderten Rollendefinitionen sorgen ihrerseits für wesentlich veränderte Lebens- und Familienkonzepte. 5. Schließlich ist für die meisten die Gestaltung der Sexualität – und zwar in großem Konsens – nicht mehr ausschließlich an die Ehe gebunden. Die Angst vor ungewollter Schwangerschaft ist einer pragmatischen Schwangerschaftsvermeidung bis hin zur Praxis der Abtreibung gewichen. Das Verständnis des Vorgangs der Sexualität hat die Notwendigkeit, mit hohem Sicherheitsanspruch diese ekstatische Kraft zu bändigen, nicht mehr erscheinen lassen. Die Folgen sind – auch nach einer veränderten Beurteilung des Zusammenlebens in der Gesellschaft und anderen staatlichen Regeln klar ersichtlich: Ausführliche Diskussion und Weiterführung in BUHR, PETRA; Feldhaus, Michael (Hgg.): Die notwendige Vielfalt von Familie und Partnerschaft. Würzburg: ErgonVerl., 2012. 7 132 KS. RICHARD HARTMANN [6] „Der 8. Familienbericht der Bundesregierung stellt [dazu] fest, dass sich Familie heute nicht mehr über Heirat, „sondern über Solidarität, Wahlverwandtschaft und Elternschaft“ konstituiert. „Familie erscheint heute mehr als Verantwortungs- und Solidargemeinschaft und damit als Zusammenhang von Personen, die nicht zwingend zusammen wohnen müssen und nicht zwingend über verwandtschaftliche Beziehungen miteinander verbunden sind.“ Überspitzt heißt es dann, dass Familie nicht mehr unbedingt eine soziale Institution sei, sondern sich im „Doing Family“ manifestiere“8. Familie ist da, wo Kinder sind. Unter dieser Überschrift wird die Vielfalt der Familiensituationen geschildert. – s. o.9. 1.5. Diakonie der Familie Die Kirche hat auf diese Phänomene unterschiedlich reagiert. Zum einen versucht sie bis zur Gegenwart die veränderte Haltung und Praxis der Menschen moralisch zu bewerten und Grenzwälle zu sichern, ohne wahrzunehmen, dass es nicht zuerst eine Frage individueller Entscheidung ist, dass sich die Wirklichkeit ändert. Zum anderen beginnt sie in vielfacher Weise mit einer diakonischen Praxis zugunsten der Menschen und ihrer Biographien. Den Menschen soll durch entsprechende Bildungsformen die notwendige Einsicht und Kompetenz für ihr Leben gesichert werden, zum anderen werden psychosoziale Programme aufgelegt, den Menschen in Krisen zu helfen. Schließlich werden politische Forderungen zur Stabilisierung von Ehe, Familie und Elternschaft eingefordert. Kirche und Caritas dürfen also diesen gesamtgesellschaftlichen Veränderungen nicht einfach nachtrauern. Sie werden auch durch autoritative Einmischung nur wenig bewirken. Vielmehr wird es wichtig sein, auf verschiedenen Ebenen Wege zu entwickeln, damit das Leben der Einzelnen, der Ehe und Familien gelingen kann und gelingende Ehe wirklich ein wertvolles Bild der Nähe Gottes (Sakrament) zu den Menschen ist. 2. Rolle der Aktionen des Deutschen Caritasverbandes Der Deutsche Caritasverband nimmt für die Kirche in Deutschland verschiedene Aufgaben wahr. Er ist nicht nur Träger verschiedenster Aufgaben und koordiniert die Fachverbände professioneller Hilfe, er ist auch Spitzenverband der Wohlfahrtspflege und hat von daher die Aufgabe – auch prophetisch – sich in die Meinungsbildung der Gesellschaft und der politisch Verantwortlichen Aktionsheft S. 6. S. Sozialcourage Spezial 2013, S. 11. 8 9 [7] FAMILIE – SCHAFFEN WIR NUR GEMEINSAM – INITIATIVE DES DEUTSCHEN... 133 einzubringen. Sein Engagement in sozialer Tat, in institutionellem Engagement und in Bewusstseinsbildung im innerkirchlichen und außerkirchlich gesellschaftlichen Sektor will dazu beitragen, dass das Leben – um Gottes willen – gelingt. 2.1. Die Jahresthemen Einer der Wege ist dabei, die Formulierung und Bewerbung von spezifischen Jahresthemen, die im innerkirchlichen Bereich vor allem im „Caritasmonat“ im September platziert sind. Sie wollen im Sinne vielfältiger Kampagnenarbeit ein spezifisches Thema in den Blick der Öffentlichkeit, binnenkirchlich, aber auch gesamtgesellschaftlich-politisch promoten. So war es im Wahljahr 2013 (Bundestagswahl und wichtige Landtagswahlen) ausdrückliches Ziel, das Thema Familie zur Diskussion zu stellen und die politischen Parteien an ihrer Positionierung zu messen. Prälat Dr. Peter Neher, der Präsident des Deutschen Caritasverbandes schreibt dazu: „Dabei ist die Familie auch eines der umstrittensten Politik – und Wahlkampfthemen. Wenn man darauf achtet, wie viele politische Themen im zurückliegenden Jahr „Familienthemen“ waren, dann wird klar, dass es die Jahreskampagne des Deutschen Caritasverbandes „Familie schaffen wir nur gemeinsam“ in sich hat: Betreuungsgeld, Pflegezeit, Geburtenrate, Frauenquote, Zuschussrente. Mit seiner Kampagne hat sich der Deutsche Caritasverband gerade im Jahr der anstehenden Bundestagswahl viel vorgenommen“. So gibt es sehr unterschiedliche Bewertungen, ob und wie der Staat dazu beitragen kann, dass Berufstätigkeit und Kindererziehung vereinbar sind. Die Bewertung, ob das – vor allem für die eher bildungsfernen Schichten wichtig ist, deren Kinder frühzeitig in Kindertagesstätten zu fördern, oder ob den Eltern für Zuhause finanzielle Zuwendungen helfen, differieren in den Parteien, zum Teil auch innerkirchlich. Ob das Garantieversprechen für Plätze in Kinderkrippen (unter 3 Jahren) formal erfüllt ist, oder ob es nicht genauso sehr auf eine Sicherung der Qualität ankomme, muss ebenso auf den Prüfstand. Wie Kindererziehungszeiten für die Rentenanwartschaften der Erziehenden, meist der Mütter, berechnet werden, gehört auch zu den Aufgaben, die gesellschaftlich und staatlich geprüft und geregelt werden sollten. So formulierte der Deutsche Caritasverband fünf zentrale Ziele für die Jahreskampagne 201310: – dass die gesamte Gesellschaft Familien unterstützt, S. ebd. S. 10. 10 134 KS. RICHARD HARTMANN [8] – – – – dass Beruf und Familie besser zu vereinbaren sind, dass Erziehung und Pflege als wichtige Leistungen anerkannt werden, dass Frauen und Männer gleichberechtigt Rechte und Pflichten haben, dass Kinder Raum, Zeit, Zuwendung und öffentliche Förderung für ihre Entwicklung bekommen. Für den öffentlichen Raum und für die Kirchengemeinden wurde eine Plakatserie entwickelt, die die 4 zentralen Probleme der Familien in Belastungssituationen thematisiert: Welche Folgen entstehenden für Kinder durch die Scheidung (Vater – Mutter – Scheidungskind)? Was passiert, wenn der Vater unter Burnout leidet und das ganze Familiensystem darunter leidet (Vater – Burnout – Kind)? Welche Folgen zeitigt die Arbeitslosigkeit der Mütter (Arbeitslosigkeit – Mutter – Kind)? Wie können Überstunden, vor allem auch ungeplante Überstunden der Mütter aufgefangen werden, wenn beispielsweise die Kinder in der Kindertagesstätte oder in der Schule abgeholt werden müssen (Überstunden – Mutter – Kind)? Nicht nur die vordergründige Sorge um die Familie steht, sondern die besonderen Folgen von Bedingungen der Arbeitswelt, wenn die Familien nicht im Fokus von Wirtschaft und Gesellschaft stehen, sondern das „Funktionieren der Arbeitsprozesse“ und der ökonomische Ertrag die einzigen Ziele sind. Daraus entwickelte die Caritas (DCV) sozialpolitische Positionen und Forderungen mit folgenden Themenfeldern11: 1. Die politischen und rechtlichen Rahmenbedingungen ermöglichen es Frauen und Männern gleichermaßen, ihre Rechte, Chancen und Pflichten bzgl. beruflicher, familiärer und zivilgesellschaftlicher Entfaltung und Beteiligung wahrzunehmen. 2. Es gibt eine hohe gesellschaftliche Wertschätzung und gute Rahmenbedingungen für in der Familie erbrachte Care-, das heißt Haushalts-, Erziehungs-, Pflege-, Bildungs- und Fürsorgearbeit. Menschen mit Kinderwunsch werden dadurch ermutigt, denselben auch zu realisieren. Arbeitsmarkt und Arbeitsbedingungen werden entsprechend gestaltet. Ausländerrechtliche Hürden, die das verhindern, werden abgebaut. Deutscher Caritasverband (Hg.): Familie schaffen wir nur gemeinsam: Ziele Positionen, Forderungen: Sozialpolitische Positionen zur Caritas-Kampagne 2013. Freiburg 3. 12. 2012. 11 [9] FAMILIE – SCHAFFEN WIR NUR GEMEINSAM – INITIATIVE DES DEUTSCHEN... 135 3. Zeitsouveränität und Teilhabemöglichkeiten sind insbesondere für Alleinerziehende und Familien mit niedrigem Haushaltseinkommen deutlich erhöht. 4. Es gibt bedarfsgerechte, hochwertige und zugängliche infrastrukturelle Angebote für Familien. Insbesondere Bildungs- und Betreuungseinrichtungen für Kinder sind als attraktive und förderliche Lebenswelten gestaltet, die Familien entlasten und stabilisieren. 5. Familien erfahren Entlastung, Förderung, Unterstützung, Beratung und Hilfe, insbesondere in Not- und Krisensituationen und in besonderen Lebenslagen. 6. Mit der Übernahme von Erziehungs-, Fürsorge- und Pflegearbeit verbinden sich auch für Familien im niedrigen Einkommensbereich keine existenziellen Risiken. Daraus werden konkrete Forderungen abgeleitet: – Familienverträglichkeit als Kriterium in allen Gesetzgebungsverfahren – Unterstützung aller Familienformen in Belastung, Konflikt und Not – Besonderes Augenmerk auf Alleinerziehende und deren finanzieller Situation auch bei neuen Partnerschaften – Leistungsfähigkeit der Familien zur Selbständigkeit fördern – Kommunale Familienpolitik ausbauen – Soziale Infrastruktur an qualifizierten Hilfen und sozialen Netzwerken – Finanzierungsstrukturen der psychosozialen Dienste im Blick auf alle Familienmitglieder – Elterngeld für die drei ersten Lebensjahre – Vom Kinderzuschlag zu einkommensabhängigen Grundsicherungen – Inklusive Bildungspolitik und individuelle Unterstützung von Kindern aus bildungsfernen Familien – Anpassung des Ausländerrechts – Förderangebote im Übergang von Schule zu Beruf – Rechtanspruch zur Familienpflegezeit – Arbeitszeitflexibilisierung durch Zeitkontingente – Großelternzeit – Hochwertige Kinderbetreuung auch für unter Dreijährige – flexible Öffnungszeiten – Frühe Hilfen um Gesundheitsbereich – Soziale Netzwerke – auch für pflegende Angehörige – Bildungs- und Teilhabepaket mit großzügiger Nachhilfepraxis – Innovative Wohn- und Begleitungsformen 136 KS. RICHARD HARTMANN [10] – Integrierte Stadtentwicklung: Programm Soziale Stadt – Mehrgenerationenwohnen. Wer sich diesen Themen ausdrücklich stellt, wird feststellen, dass solche gesellschaftlichen Veränderungsprozesse zu ausführlichen Diskussionen um die Finanzierung führen und zugleich Fragen nach Umverteilung eröffnen, wie sie durch die Beobachtungen des durch die Wohlfahrtsverbände initiierten Armutsberichts in Deutschland auf der Hand liegen. Bei aller wirtschaftlichen Prosperität in Deutschland geht die Schere zwischen arm und reich weiter auseinander. Zugleich werden gesellschaftliche Phänomene aufgedeckt, die zu wesentlichen Veränderungen im Projekt Familie führen, und die nicht den einzelnen Familien allein zugemutet werden dürfen: – Familien zwischen Moderne und Tradition: Für eine wachsende Chancengleichheit von Müttern und Vätern – Eltern im Spannungsfeld zwischen Flexibilität und Verlässlichkeit: Für eine bessere Balance zwischen Familien- und Berufsleben – Eltern und Kinder unter Leistungsdruck: Für gelingende primäre Bindungsund Bildungserfahrungen – Kinder zwischen Vernachlässigung und Überförderung: Für eine Betreuung in attraktiven Lebenswelten – Familien zwischen wachsenden Anforderungen und geringeren Ressourcen: Für mehr Entlastung im Sozialraum – Eltern zwischen zusätzlichem Finanzbedarf und verringertem Einkommen: Für eine gerechte Transferpolitik So fordert der DCV die Politiker auf – Familien mit wenig Einkommen unterstützen; – Arbeits-, Erziehungs- und Pflegezeiten abstimmen; – Räume für Familie durch eine gute Infrastruktur schaffen; – Eltern- und Familienbildung stärken12. Die politische Dimension der kirchlichen Arbeit im Schutz und der Förderung der Familie kann somit nicht gering geschätzt werden. In der politischen Meinungsbildung würden sie noch mehr bewirken, wenn die Positionen von der gemeindlichen Basis der Kirche deutlicher rezipiert würden. Ebd., S. 13. 12 [11] FAMILIE – SCHAFFEN WIR NUR GEMEINSAM – INITIATIVE DES DEUTSCHEN... 137 3. Familie schaffen wir nur gemeinsam13 3.1. Vielfalt der Handlungsfelder Was somit politisch aufgesetzt ist, wird jedoch in der konkreten Bewältigung der Situation hier und heute zu einer gemeinsamen Aufgabe aller: nur gemeinsam ist Familie zu schaffen: Es braucht neuen Rückhalt für die Kinder, sie brauchen Wohlfühlräume bei Schmerzen. Der demographische Wandel fordert im Alter neue Solidarität bei den Alltagssorgen. Die Verwandtschaft kann nicht alles leisten. Sicherheit und Bindung helfen bei Belastungen, gegenseitige Unterstützung beim Feste feiern, beim ertragenen Bedeutungsverlust, bei Krankheit und Erziehung, so nur eine kleine Auswahl der Themen. Vielfältige Handlungsfelder müssen zu vielfältigen Angeboten und Diensten führen, die von vielen Verschiedenen geleistet werden können. „Zeit ist die Leitwährung unserer Familienpolitik“, sagte Familienministerin Kristina Schröder bei der Entgegennahme des 8. Familienberichts. In der Tat klagen viele Paare und Familien, dass ihnen zu wenig Zeit für die Beziehung bleibe“14. Von daher könnte eine der wichtigen Forderungen, gerade auch an die Familienpastoral der Kirchengemeinden werden: Zeit-Gutscheine, ZeitRäume zu gestalten und anzubieten. Eine konkrete Organisationsform dafür können die Freiwilligenzentren bieten. 3.2. Rolle der Freiwilligenzentren Die Caritas-Konferenzen Deutschlands stärken dazu die Arbeit der Freiwilligen-Zentren. „Freiwilligen-Zentren bieten [aber] nicht nur „Einsatzgebiete“, liefern nicht nur „Projekte“. Sie gehen aus von den individuellen Neigungen der am Engagement interessierten Menschen. Sie geben vielen Menschen aber auch einen besonderen sozialen Raum oder Ort: In einer globalisierten und individualisierten Welt bieten sie die Möglichkeit, sich zu „verankern“. Zugleich sind die Freiwilligenzentren auch starken Kräften ausgesetzt, die freiwilliges Engagement instrumentalisieren wollen. Damit ist das Thema „Monetarisierung“ angesprochen: von den Rändern her droht die Aufweichung der Unentgeltlichkeit freiwilligen Engagements. Die Freiwilligen-Zentren sind gefordert, S. Verbund Freiwilligen-Zentren im Deutschen Caritasverband e. V. (Hrsg.): Familie schaffen wir nur gemeinsam: Freiwilligenzentren engagiert für Familien. Freiburg, 3/2013 – Internet: www.freiwilligen-zentren.de [29.6.2013]. 14 Ebd. S.10. 13 138 KS. RICHARD HARTMANN [12] unterschiedliche Formen von freiwilligem Engagement und Ehrenamt auf der einen und geringfügige Beschäftigung auf der anderen Seite auseinander zu halten. Das grundlegende Merkmal des freiwilligen Engagements ist seine Unbezahlbarkeit, die Freiwilligkeit und die Unabhängigkei“15. „Freiwilligen-Zentren organisieren, vermitteln, beraten, unterstützen, initiieren Zeit-Spenden für Familien. Dies gilt im allerweitesten Sinne: die Projekte finden in Familien statt, in Schulen, Kindertagesstätten, in öffentlichen Einrichtungen. Sie finden statt mit und für Kinder und Jugendliche, sie finden im nachbarschaftlichen Raum statt. Sie unterstützen Bildung, Lernen und Erziehung ebenso wie sie in Alltagsnöten unkomplizierte Unterstützung bieten, unterhalb professioneller Dienste. Sie verbinden Generationen wieder miteinander, die durch Mobilitätserfordernisse zersplittert sind“16. Freiwilligenzentren können vielfältige Projekte aufsetzen: In Patenschafts- und Mentoringprogrammen werden Familien und in ihnen besonders die Kinder begleitet und bei schwierigen Familiensituationen entlastet. Jung und Alt werden in Generationenprojekten zusammengeführt, sowohl in Seniorenheimen, wie in gemeindlichen Aktionen: Aufeinander hören, voneinander lernen, miteinander leben sind für viele eine wichtige Erfahrung. Die gegenseitige Aufmerksamkeit und Unterstützung in den Nachbarschaften hilft, Isolationen zu überwinden und in akuten und konkreten Notsituationen spontan zu helfen. Zeit für die Kinder und mit den Kindern kann und darf es nicht nur in den Einrichtungen geben, auch im Freizeitfeld sind solche Maßnahmen wichtig und können von freiwillig engagierten Jugendlichen und Erwachsenen getragen werden. Eine ganze Liste von Ideen wird unter der Überschrift „Family volonteering“ aufgeführt: – „Fahrdienst für Senioren zum Arzt, zum Einkauf oder zum Besuch bei Freunden – Picknickplätze und Wanderpfade anlegen – Spendenläufe organisieren um soziale Organisationen zu unterstützen – Behinderte Menschen für einen Tag in die Familie aufnehmen und gemeinsame Freizeit verbringen – Mit Kindern aus sozialen Brennpunkten einen Ausflug unternehmen Ebd. S. 15. Ebd. S. 7. 15 16 [13] FAMILIE – SCHAFFEN WIR NUR GEMEINSAM – INITIATIVE DES DEUTSCHEN... 139 – Einen Gebrauchtwaren-Sammeltag veranstalten und Kleider, Möbel und andere Dinge an Sozialkaufhäuser spenden – Mit neu angekommenen Flüchtlingsfamilien ein Begrüßungsfest feiern und ihnen Unterstützung anbieten – Gemeinsam ein Haus einer bedürftigen Familie oder eine Wohnung von Senioren renovieren – Öffentliche Brachflächen bepflanzen und pflegen – Öffentliche Grünanlagen, Wälder, Flussufer saubermachen und Müll aufsammeln – Tiere vom Tierheim ausführen und pflegen – Haustiere von kranken oder behinderten Menschen ausführen – Briefe schreiben und vorlesen für sehbehinderte Menschen – Familienkonzert in einem Seniorenheim – Lese- und Schreibförderung für Schüler – Ältere Menschen aus der Gemeinde zum Mittagessen einladen – Gartenpflege für Menschen mit Behinderung oder Krankheit“17. Die Chancen hier in Kirchengemeinden und in der Kooperation mit allen Menschen guten Willens, vielleicht auch den Formen des Community organizing18, sind sehr groß, die Bereitschaft vieler Menschen dazu auch vorhanden. 4. Einsichten Kirchliche Familienarbeit in unseren Tagen muss die Zeichen der Zeit erkennen. Sie darf sich nicht zurückziehen auf idealistische Konzepte und Methoden und den moralischen Druck auf die einzelnen verstärken. Sie muss vielmehr dazu beitragen, dass Menschen gut vorbereitet sind auf das, was sie erwarten können, dass zudem Räume geschaffen werden, in denen Menschen unter ganz verschiedenen biographischen Bedingungen – Entlastung und Stütze finden, damit ihr Leben gelingt. Dazu gehört auch ein guter Umgang mit Menschen, deren Lebenswege Brüche aufweisen und denen nicht immer das gelungen ist, was sie sich vorgenommen haben. Die Kirche kann hier auch mit der geplanten außerordentlichen Bischofssynode 2014 in Rom wichtige Zeichen setzen und Brücken bauen. Ebd. S. 71. S. v. a. Baldas, Eugen, Community Organizing: Menschen gestalten ihren Sozialraum; Modellversuch im Deutschen Caritasverband, Freiburg im Breisgau, 2010. 17 18 140 KS. RICHARD HARTMANN Fr Richard Hartmann: We can only create the family together: The initiative of German Caritas The family constitutes one of the fundamental pillars of social life and despite the crisis, which is often mentioned, it still remains the ideal for the major part of younger generation. However, we notice the process of massive transformation in the family, often leading to its weakening or even breaking. Family support is hence a political and social task, also a task for neighbours, friends and Church communities. The motto of German Caritas for 2013: “We can only create the family together“, testifies to the fact that the Church is making serious efforts to overcome the marriage and family crisis both on the economic and psychological level. Its activities belong to various fields, e.g. it creates and supports voluntary help centres that realize a range of projects aimed at actual family support. Key words: family, German Caritas, support. Nota o autorze: Ks. Richard Hartmann – prof. dr hab. pastoralista, profesor Teologii Pastoralnej i Homiletyki na Wydziale Teologicznym w Fuldzie w Niemczech; autor wielu pozycji naukowych i popularnonaukowych; przewodniczący Konferencji niemieckojęzycznych teologów pastoralistów. Studia nad Rodziną UKSW 2013 R. XVII nr 2 (33) ks. Przemysław KWIATKOWSKI – Papieski Instytut Jana Pawła II Studiów nad Małżeństwem i Rodziną w Rzymie “NEL CUORE DELLA CHIESA, IO SARÒ L’AMORE”. CHIESA DOMESTICA ED EVANGELIZZAZIONE NEL MAGISTERO DI BENEDETTO XVI „W SERCU KOŚCIOŁA BĘDĘ MIŁOŚCIĄ”. KOŚCIÓŁ DOMOWY I EWANGELIZACJA W NAUCZANIU BENEDYKTA XVI Wychodząc od myśli św. Teresy z Lisieux, przywołanej przez Benedykta XVI przy okazji beatyfikacji jej rodziców, autor analizuje temat rodziny, która jako Kościół domowy jest zarówno szczególnym przedmiotem, jak i podmiotem ewangelizacji. Myśl Papieża wskazuje wyraźnie, że w rodzinie bije serce Kościoła, przez co wspólnota rodzinna jawi się jako szczególny znak miłości Boga względem każdego człowieka. Eklezjalna natura i misja rodziny, która staje się żyjącą Ewangelią, realizuje się poprzez potrójne zadanie: głoszenia słowa Bożego (kerygma – martyria), życia sakramentalnego (leiturgia) i posługi miłości (diakonia). Takie spojrzenie na komunię osób w środowisku rodzinnym, systematycznie pogłębiane w kolejnych latach pontyfikatu, znajduje swoje zwieńczenie w świadectwie Ojca Świętego, który dostrzega w miłości rodzinnej wyjątkowe doświadczenie Kościoła, w którym żyje Chrystus Zmartwychwstały. Słowa kluczowe: Kościół domowy, ewangelizacja, Benedykt XVI. 1. Nel cuore della Chiesa Nei primi anni del pontificato, incontrando un gruppo delle famiglie venute in pellegrinaggio a Roma, Giovanni Paolo II ha ricordato: «Anche le relazioni 142 KS. PRZEMYSŁAW KWIATKOWSKI [2] con Dio sono facilitate, o al contrario, o purtroppo annichilite dallo stile delle relazioni familiari. A questo proposito, avete senza dubbio sentito citare la riflessione di Santa Teresa di Lisieux, allorquando era bambina: “Come il buon Dio deve amarmi, dal momento che mio papà mi ama tanto!”1. Nella fede, nell’amore e nella speranza non c’è alcun automatismo. C’è invece un incontro: accompagnato dalle parole oppure vissuto nel silenzio, espresso nell’abbraccio o solo nello sguardo, preceduto da una lunga attesa o del tutto imprevisto, pieno di gioia o piuttosto di fatica, comunque sempre un incontro, una certezza di non essere da solo, di appartenere a qualcuno, di essere amato. Così nasce e rinasce la Chiesa che ascolta le parole del suo Signore: “Tu mi hai rapito il cuore con un solo tuo sguardo, con una perla sola della tua collana!” (Ct 4,9). Così anche nasce e rinasce la famiglia. Dopo quasi trent’anni, Benedetto XVI ha richiamato la stessa testimonianza per dimostrare qual è l’orizzonte del Vangelo incarnato nella famiglia. Nel giorno della beatificazione dei genitori di Santa Teresina, patrona delle missioni, egli diceva: “Questi nuovi Beati hanno accompagnato e condiviso, con la loro preghiera e con la loro testimonianza evangelica, il cammino della figlia chiamata dal Signore a consacrarsi a Lui senza riserve tra le mura del Carmelo. Fu lì, nel nascondimento della clausura, che Santa Teresina realizzò la sua vocazione: «Nel cuore della Chiesa, mia madre, io sarò l’amore»„2. La Chiesa che è amata fino alla fine, a sua volta comincia ad amare: ad aprire le braccia, ad alzare e allargare lo sguardo, perché ognuno possa vivere la fede, l’amore e la speranza. Così anche ama la famiglia, perché ognuno sperimenti chi è padre, sposo, figlio, fratello e, su questa via, conosca il Padre, lo Sposo, il Figlio, il Fratello, la Famiglia della Trinità che è Dio. La meditazione del mistero grande (cfr. Ef 5,32) ci ha già permesso di approfondire diversi momenti di questa peculiare vocazione della Chiesa domestica. Ci siamo soffermati su due espressioni particolari del Santo Padre: “La famiglia è nel cuore di Dio”3 e “Il cuore della famiglia è il Signore”4. Ora, parlando della piccola Cfr. Benedetto XVI, Discorso al pellegrinaggio nazionale delle famiglie francesi, 10 novembre 1980, 2. 2 Id., Angelus, Santuario di Pompei, 19 ottobre 2008. 3 Cfr. Id., Messaggio ai partecipanti alla recita del Santo Rosario in occasione del VI Incontro Mondiale delle Famiglie a Città del Messico, 17 gennaio 2009, 6. 4 Id., Discorso ai partecipanti all’Assemblea plenaria del Pontificio consiglio per la famiglia, 13 maggio 2006. Per un approfondimento si veda: P. Kwiatkowski, Architettura divina e umana: la famiglia, Chiesa domestica nel magistero di Giovanni Paolo II 1 [3] „NEL CUORE DELLA CHIESA, IO SARÒ L’AMORE”... 143 Chiesa che evangelizza, vorremmo seguire l’intuizione racchiusa in questa frase ricordata dal Papa Benedetto: “Nel cuore della Chiesa, mia madre, io sarò l’amore”. Infatti, queste parole raccontano non solo il cammino di una Santa e della sua famiglia beata, ma indicano la via di ogni comunità familiare, ancora pellegrina, davvero “salvata e salvante”. La famiglia dimora nel cuore della Chiesa, anzi, lei lo è in quanto “attuazione particolare della Chiesa”. Ed è per questo che “accoglie, irradia e manifesta nel mondo l’amore e la presenza di Cristo”5. 2. Il cuore familiare della Chiesa Per giungere a ciò che è ecclesiale nella famiglia, ascoltiamo prima come batte il cuore familiare della Chiesa. L’origine della Chiesa si trova nell’amore della Trinità che desidera introdurre gli uomini nella Sua casa, non come stranieri o ospiti, ma come familiari di Dio (cfr. Ef 2,19). Come spesso ricorda Benedetto XVI, “[…] siamo diventati membri della Chiesa, la famiglia di Dio, «sacrarium Trinitatis» (…),«popolo che (…) deriva la sua unità dall’unità del Padre e del Figlio e dello Spirito Santo»„6. Questo volto della Chiesa – la “nuova famiglia”7, “la famiglia di Dio nel mondo”8 – spiega la natura sacramentale della Chiesa. In questa famiglia Dio e Benedetto XVI, in R. Bonetti – F. Pilloni (a cura di), La Grazia del sacramento delle Nozze. Identità e missione degli sposi nella famiglia: Chiesa domestica, Cantagalli, Siena 2013, pp. 71-101. 5 Id., Discorso ai partecipanti all’Assemblea plenaria del Pontificio consiglio per la famiglia, 1 dicembre 2011. Che si tratti di un argomento cruciale, lo conferma la stessa statistica delle parole chiave. Nell’insegnamento di Giovanni Paolo II il termine “evangelizzazione” associato a “Chiesa domestica” ricorre almeno in 150 testi, mentre il suo successore ne parla in oltre 25 documenti. Tale approccio torna nei grandi capitoli del magistero sulla famiglia, a cominciare dalla Familiaris consortio, ma ancora più spesso – e ciò non può essere casuale – nelle omelie tenute durante i viaggi apostolici, nei discorsi in occasione delle visite dei vescovi ad limina apostolorum e nelle esortazioni sulla vita della Chiesa in tutti i continenti. 6 Benedetto XVI, Omelia durante la Santa Messa in occasione del VII Incontro mondiale delle famiglie, Parco di Bresso, 3 giugno 2012. Cfr. Id., Lettera enciclica Deus caritas est, 25 dicembre 2005, 19. Cfr. anche: Id., Discorso ai partecipanti del Convegno ecclesiale della diocesi di Roma, 5 giugno 2006; Id., Discorso in occasione della visita alla Basilica dell’Immacolata Concezione di Maria di Ouidah e della firma dell’Esortazione apostolica “Africae munus”, 19 novembre 2011. 7 Id., Deus caritas est, 41. 8 Ibid., 25. 144 KS. PRZEMYSŁAW KWIATKOWSKI [4] redime i suoi figli che rivivono la storia della salvezza, come tutte le famiglie che ne sono diventate il terreno, l’humus (Caino e Abele; Giuseppe, suo padre e suoi fratelli; Israele, sposa infedele; Tobia e Sara; Samaritana; figlio prodigo e suo fratello maggiore, ecc.). In un certo senso, loro vivono la storia di quella famiglia che è in Dio. Lo evidenziava già allora Joseph Ratzinger descrivendo Cristo e la Chiesa uniti nell’Eucaristia, parlando di “peccatori e deboli che sono divenuti Sua famiglia, chiamati a diventare con Lui un solo corpo”9. Il principio trinitario, riflettuto nella creazione di Adamo ed Eva a immagine di Dio, si è manifestato nell’amore redentore di Gesù Cristo. Egli, Emmanuele, Dio con noi, venendo in casa Sua chiedeva di essere accolto in modo familiare e rivelava la vera famiglia di Dio che nessuno ha mai visto (cfr. Gv 1,1-18). Così ha insegnato “che tutta la Chiesa, ascoltando e mettendo in pratica la sua Parola, si trasforma nella sua Famiglia”10. Partecipe dell’Incarnazione e della Pasqua del Salvatore, la Chiesa riscopre nel Suo fianco aperto la propria origine, ma anche l’intimo carattere dell’unione con Cristo. È Lui il nuovo Adamo ed è lei la nuova Eva. Risuona con forza la riflessione fatta dal Papa nei primi anni del Pontificato: “Non a caso nella Lettera agli Efesini Paolo paragona il rapporto matrimoniale alla comunione sponsale che intercorre tra Cristo e la Chiesa (cfr. Ef 5,25-33). Anzi, potremmo ritenere che l’Apostolo indirettamente moduli la vita della Chiesa intera su quella della famiglia. E la Chiesa, in realtà, è la famiglia di Dio”11. Questo battito del cuore della Chiesa – famiglia di Dio, Sposa e Madre – spiega, come abbiamo detto all’inizio, che la fede, l’amore e la speranza possiedono sempre i tratti familiari. In un certo senso, è impossibile credere, amare e sperare senza essere padri, madri, sposi, figli e fratelli, dato che Dio stesso si sceglie la via della paternità, sponsalità, figliolanza per raggiungere e salvare l’uomo. Perciò, durante l’ultimo incontro mondiale delle famiglie, il Santo Padre ha ricordato a tutti gli uomini e le donne battezzati qual è la missione fondamentale e più urgente della Chiesa: “In una parola, ci è affidato il compito di edificare comunità ecclesiali che siano sempre più famiglia, capaci 9 Cfr. J. Ratzinger, “Eucaristia – cuore della Chiesa”, in Id., Opera Omnia (vol. XI) – Teologia della liturgia, a cura di E. Caruana – P. Azzaro, LEV, Città del Vaticano, p. 378. 10 Benedetto XVI, Omelia durante la Santa Messa con dedicazione della chiesa della Sagrada Familia e dell’altare, Barcelona, 7 novembre 2010. “Nel Vangelo non troviamo discorsi sulla famiglia, ma un avvenimento che vale più di ogni parola: Dio ha voluto nascere e crescere in una famiglia umana”. Id., Angelus, 31 dicembre 2006. 11 Id., Udienza generale, 7 febbraio 2007. [5] „NEL CUORE DELLA CHIESA, IO SARÒ L’AMORE”... 145 di riflettere la bellezza della Trinità e di evangelizzare non solo con la parola, ma direi per ‘irradiazione’, con la forza dell’amore vissuto”12. Il Santo Padre l’ha ricordato pure con un’altra immagine, sempre familiare, nella prospettiva dell’apertura dell’Anno della Fede. La fede, come osservava “ci dà una casa e ci riunisce in un’unica famiglia, ma ci fa anche camminare”. Richiamando la Santa Casa di Loreto egli spiegava ancora che: “[…] essa fu collocata sopra una strada. La cosa potrebbe apparire piuttosto strana: dal nostro punto di vista, infatti, la casa e la strada sembrano escludersi. In realtà, proprio in questo particolare aspetto, è custodito un messaggio singolare di questa Casa. Essa non è una casa privata, non appartiene a una persona o a una famiglia, ma è un’abitazione aperta a tutti, che sta, per così dire, sulla strada di tutti noi”13. 3. Il cuore ecclesiale della famiglia La famiglia dimora nel cuore della Chiesa (cfr. Lc 12,34), ha un cuore ecclesiale, è “Chiesa domestica”. Ciò non descrive la sua funzione, né il sentimento provato al suo interno, ma dice la sua identità. La famiglia dunque non imita la Chiesa universale, ma veramente partecipa alla sua vita e la realizza. Senza esaurire tutto il mistero della Chiesa, comunque è una Chiesa, perché in essa nasce, la rende presente e la estende. Il Papa Benedetto è tornato più volte a meditare questo mistero: “Vorrei ribadire quanto ho affermato in passato: «L’edificazione di ogni singola famiglia cristiana si colloca nel contesto della più grande famiglia della Chiesa, che la sostiene e la porta con sé (…). E reciprocamente, la Chiesa viene edificata dalle famiglie, piccole chiese domestiche». Preghiamo il Signore affinché le famiglie siano sempre più piccole Chiese e le comunità ecclesiali siano sempre più famiglia!”14. Tale meditazione ha sempre portato il Santo Padre ad una conclusione: “la comunità domestica, infatti, è chiamata ad essere segno dell’amore di Dio verso tutti”. Se i membri della famiglia si lasciano guidare dalla grazia divina15, anche sulle vie tortuose, non diranno mai: “Anima mia, hai a disposizione molti beni, per molti anni; ripòsati, mangia, bevi e divèrtiti!” (Lc 12,19). Piuttosto estrarranno dal loro tesoro cose nuove e antiche (Mt 13,52), poiché “diventa Id., Omelia, 3 giugno 2012, cit.. Id., Omelia, Piazza della Madonna di Loreto, 4 ottobre 2012. 14 Id., Omelia durante la Santa Messa in occasione della Giornata nazione delle famiglie cattoliche croate, Ippodromo di Zagreb, 5 giugno 2011. 15 Id., Angelus, 8 ottobre 2006. 12 13 146 KS. PRZEMYSŁAW KWIATKOWSKI [6] naturale un loro impegno coraggioso per la Chiesa e nella Chiesa. La quotidiana comunanza della loro vita si prolunga e in qualche modo si sublima nell’assunzione di una comune responsabilità a favore del Corpo mistico di Cristo, fosse anche di una piccola parte di esso”16. Nel nostro approfondire la realtà della Chiesa domestica che evangelizza, vorremmo ora farci guidare da questa intuizione profonda del Papa sull’evangelizzazione che sorge dal cuore stesso della Chiesa. Ricorrendo alle sue parole sull’intima natura della Chiesa potremmo dire che, in un certo senso, anche la vita della Chiesa domestica “si esprime in un triplice compito: annuncio della parola di Dio (kerygma-martyria), celebrazione dei Sacramenti (leiturgia), servizio della carità (diakonia)”17. 4. Kerygma della famiglia Nell’insegnamento di Benedetto XVI lasciatoci al termine del pontificato, colpisce un forte accento posto insieme sulla famiglia e sull’evangelizzazione. In uno degli ultimi discorsi, che oggi riprendiamo in mano con particolare attenzione, egli ha ricordato l’itinerario che conduce alla vita del Vangelo: “Il primo e fondamentale elemento è il semplice annuncio, il kerigma (…) segue poi l’ascolto, l’andare dietro i passi di Gesù (…) Questo andare con Lui conduce al luogo dove Gesù abita, nella comunità della Chiesa, che è il suo Corpo. (…) Lo preghiamo perché, nel cammino verso la sua casa, renda anche noi sempre più vedenti, affinché possiamo dire sempre meglio e in modo sempre più convincente: Abbiamo trovato Colui, del quale è in attesa tutto il mondo, Gesù Cristo, vero Figlio di Dio e vero uomo”18. Non è per niente casuale che nella stessa occasione il Papa sottolineava “l’importanza della famiglia per la trasmissione della fede come luogo autentico in cui si trasmettono le forme fondamentali dell’essere persona umana”19. Il kerygma, ossia la prima parola che risponde alle domande fondamentali dell’uomo, mettendolo nel rapporto con Dio, sin dai tempi apostolici è l’essenza della vita della Chiesa. Tuttavia, ciò che lo Spirito Santo suscita con forza ai nostri tempi è un kerygma particolare della Chiesa domestica. La prima impronta di questo annuncio è quella che tutta la Chiesa ha ascoltato durante Id., Udienza generale, 7 febbraio 2007. Id., Deus caritas est, 25. 18 Id., Discorso in occasione della presentazione degli auguri natalizi della Curia Romana, 21 dicembre 2012. 19 Idem. 16 17 [7] „NEL CUORE DELLA CHIESA, IO SARÒ L’AMORE”... 147 l’apertura dell’Anno della Fede: il matrimonio e la famiglia sono in se stessi una Buona Notizia per il mondo. “L’unione dell’uomo e della donna, il loro diventare «un’unica carne» nella carità, nell’amore fecondo e indissolubile, è segno che parla di Dio con forza, con una eloquenza che ai nostri giorni è diventata maggiore (…). C’è un’evidente corrispondenza tra la crisi della fede e la crisi del matrimonio. E, come la Chiesa afferma e testimonia da tempo, il matrimonio è chiamato ad essere non solo oggetto, ma soggetto della nuova evangelizzazione”20. Ciò che in primo luogo distingue la Chiesa domestica non è una generica dimensione affettiva, ma il dono di sé degli sposi, radicale, irrevocabile e fecondo, che fonda la famiglia. È quella verità che è forma e bellezza dell’amore, che tesse le relazioni familiari che promettono e permettono alle persone di sentirsi a casa, ossia danno senso alla vita poiché racchiudono in sé immagine e somiglianza di Dio (cfr. Gen 2,24). Nell’accogliere il dono della vita, nel custodirlo, nel condividerlo, nel ridonarlo, nel trasmetterlo, nel benedirlo c’è l’unica speranza dell’uomo, c’è un raggio della Vita che è in Dio: “Ogni atto generativo, ogni paternità e maternità, ogni famiglia ha il proprio principio in Dio che è Padre, Figlio e Spirito Santo”21. Del resto, già nella sua prima enciclica Benedetto XVI metteva in risalto l’amore coniugale e familiare quale icona dell’amore divino. Per di più, egli indicava l’amore di Dio come l’autentica misura dell’amore umano22. Nell’invitare le famiglie a riconoscere la grandezza del disegno di Dio e a custodire l’opera della Trinità nel nucleo familiare, il Papa rendeva presente che: “Chiamata ad essere immagine del Dio Unico in Tre Persone non è solo la Chiesa, ma anche la famiglia, fondata sul matrimonio tra l’uomo e la donna”23. La testimonianza dell’amore umano che è, per così dire, la carne della Chiesa domestica, richiede la seconda parola del kerygma familiare. La famiglia che, nella sua natura comunionale, è basata su Dio Uno e Trino, è nello stesso Id., Omelia durante la Santa Messa per l’apertura del Sinodo dei vescovi, 7 ottobre 2012. 21 Id., Omelia durante la Santa Messa in occasione del V Incontro mondiale delle famiglie, Valencia (Spagna), 9 luglio 2006. 22 Id., Deus caritas est, 11. Cfr. anche: Id., Discorso in occasione del XXV anniversario dalla fondazione del Pontificio Istituto Giovanni Paolo II per Studi su Matrimonio e Famiglia, 11 maggio 2006. 23 Id., Omelia, 3 giugno 2012, cit. 20 148 KS. PRZEMYSŁAW KWIATKOWSKI [8] tempo radicata “in Cristo che ci ha amati d’amore fedele fino alla Croce”24. È “in Cristo che essa trova la pienezza”25. Non si fonda sulle certezze umane, spesso apparenti, né sulle umane fragilità, spesso dolorose, ma nasce dalle nozze di Cristo e della Chiesa. La famiglia si riconosce come Chiesa perché il Salvatore e Sposo che le viene incontro e l’abita – secondo la celebre frase della Gaudium et spes – fa di lei la Sua sposa. Solo nel Suo abbraccio la famiglia scopre e impara ciò che è. Così, grazie alla vita sacramentale iniziata nel Battesimo e sigillata nel Matrimonio, la storia dell’amore umano, in tutte le sue tappe, diventa una storia pasquale ed ecclesiale. Quale sposa del Redentore, la famiglia “non ha paura di Cristo”, secondo la parola inaugurale del Pontificato di Benedetto XVI. Essa vive non solo “per Lui e con Lui”, ma addirittura “in Lui”. È in Cristo che vive tutto ciò di cui è tessuta e che abbiamo già evidenziato prima: il donarsi degli sposi, la chiamata alla maternità e alla paternità, le relazioni tra figli e fratelli, come pure quelle che passano attraverso le generazioni. Lei accoglie e trasmette l’amore di Cristo – continua ad elencare il Santo Padre – “nella cura e nell’educazione dei figli, nel lavoro e nelle relazioni sociali, nell’attenzione ai bisognosi, nella partecipazione alle attività ecclesiali, nell’impegno civile”26. Seguendo l’espressione di Benedetto XVI diremmo dunque che la famiglia è “lo spazio umano dell’incontro con Cristo”27. Unita al Redentore, non nasconde né maschera le macchie e rughe, ma vive una metanoia e ne diventa testimone. Continuamente rinnovata dall’amore misericordioso di Gesù, cioè evangelizzata, può venire con le altre famiglie incontro allo Sposo della Chiesa. “La famiglia cristiana, nella misura in cui, attraverso un cammino di conversione permanente sostenuto dalla grazia di Dio, riesce a vivere l’amore come comunione e servizio, come dono reciproco e apertura verso tutti, riflette nel mondo lo splendore di Cristo e la bellezza della Trinità divina”28. Richiamando ancora le celebri parole del Papa dovremmo ricordare che alle radici della Chiesa domestica e all’origine della sua testimonianza non c’è una decisione etica o una grande idea, ma l’incontro personale con Cristo “che dà Id., Omelia, 7 ottobre 2012, cit. “Il progetto di Dio sulla coppia umana trova la sua pienezza in Gesù Cristo, che ha elevato il matrimonio a Sacramento”. Id., Omelia, 3 giugno 2012, cit. 26 Id., Discorso, 1 dicembre 2011, cit. 27 Idem. 28 Idem. 24 25 [9] „NEL CUORE DELLA CHIESA, IO SARÒ L’AMORE”... 149 alla vita un nuovo orizzonte e con ciò la direzione decisiva”29. A Lui si rivolge continuamente la comunità familiare e ripete: “Mettimi come sigillo sul tuo cuore” (Ct 8,9). L’unione degli sposi e di tutta la famiglia “è segno sacramentale dell’amore di Cristo per la Chiesa”30. In virtù di questo, le nozze di Cristo, nuovo Adamo, con la Chiesa, nuova Eva, sono il cuore del kerygma familiare. In esse trovano la liberazione, la pace e la gioia gli uomini e le donne feriti dal peccato, scoraggiati dalla propria debolezza, consumati dal sentimentalismo, ingannati dalle apparenze, “le persone che, pur essendo battezzate, si sono allontanate dalla Chiesa, e vivono senza fare riferimento alla prassi cristiana”, come precisava il Papa indicando a chi principalmente è orientata la nuova evangelizzazione31. Le pagine più belle di Benedetto XVI sono forse quelle che contemplano il mistero comunionale della Chiesa, “un cuore solo e un’anima sola” nella fede (cfr. At 4,32). Proprio in esse troviamo l’eco della terza e definitiva parola del kerygma accolto e proclamato dalla famiglia: “[…] mio credere non è il risultato di una mia riflessione solitaria, non è il prodotto di un mio pensiero, ma è frutto di una relazione, di un dialogo, in cui c’è un ascoltare, un ricevere e un rispondere; è il comunicare con Gesù che mi fa uscire dal mio ‘io’ racchiuso in me stesso per aprirmi all’amore di Dio Padre. È come una rinascita in cui mi scopro unito non solo a Gesù, ma anche a tutti quelli che hanno camminato e camminano sulla stessa via. (…) è nella comunità ecclesiale che la fede personale cresce e matura”32. La Chiesa domestica annuncia che l’uomo sì, nasce in famiglia, però “non da sangue, né da volere di carne, né da volere di uomo, ma da Dio viene generato” (cfr. Gv 1,12-14). Sposata dal Verbo che si fece carne, la famiglia matura nel seno della Chiesa per una vera rinascita (cfr. Gv 3,1-21). “Come può accadere questo?” (Gv 3,9). La vera vita familiare inizia quando s’innamora della Chiesa e si continua ad amarla. Allora, nel trittico dell’autentica comunione, dell’incontro con Cristo e della partecipazione alla vita ecclesiale, la famiglia diventa “un Vangelo vivo, una vera Chiesa domestica”33. Fuori di questo c’è solo apparenza, più o meno ordinata, ma solo apparenza. “Solo la fede in Id., Deus caritas est, 1. Id., Discorso durante incontro con i giovani fidanzati, Ancona, 11 settembre 2011. 31 Id., Omelia, 7 ottobre 2012, cit. 32 Cfr. Id., Udienza generale, 31 ottobre 2012. 33 Id., Omelia, 3 giugno 2012, cit. 29 30 150 KS. PRZEMYSŁAW KWIATKOWSKI [10] Cristo e solo la compartecipazione della fede della Chiesa salva la famiglia e, d’altra parte, solo se viene salvata la famiglia anche la Chiesa può vivere”34. Tutto ciò significa che la comunità familiare è guidata non solo a voler bene, ma a perdere la vita e a riaverla nell’amore di Cristo e della Chiesa. Ogni casa, dice il Papa, può trasformarsi in una piccola chiesa. Lo fa però non soltanto per amore “fatto di altruismo e di reciproca cura”, ma ancor più perché “tutta la vita familiare, in base alla fede, è chiamata a ruotare intorno all’unica signoria di Gesù Cristo”35. Infatti, il Credo della Chiesa domestica è lo stesso professato da Benedetto XVI durante inizio solenne del ministero sulla Cattedra di Pietro: “Non vi è niente di più bello che essere raggiunti, sorpresi dal Vangelo, da Cristo. Non vi è niente di più bello che conoscere Lui e comunicare agli altri l’amicizia con Lui”36. Questo è il senso del kerygma familiare, soprattutto quando diventa il martyria, l’annuncio che convince più di ogni altra parola. 5. Liturgia della famiglia La Chiesa che è Corpo di Cristo, Sposa e Madre, annunciando la Parola e celebrando i Sacramenti, genera e santifica la famiglia. Allo stesso tempo, la famiglia edifica la Chiesa e incarna il Vangelo nella comunione, nella generazione e nel dono sincero di sé. La vita familiare è unita allo Sposo mediante il Sacramento del Matrimonio e tutti gli altri sacramenti celebrati dalla Chiesa. In questo senso, il vissuto quotidiano della Chiesa domestica diventa leiturgia, un “sacrificio spirituale” (1Pt 2,5) che incarna il kerygma della redenzione in Cristo. Questo è un atto liturgico, iniziato e sigillato nei sacramenti, attuato in ciò che distingue la coppia e la famiglia, in quella che è “la loro propria via”, come affermava il Concilio Vaticano II (cfr. Lumen gentium, 41). È interessante richiamare a questo punto le parole molto personali di Benedetto XVI che, durante un incontro con i sacerdoti, metteva in risalto la continuità delle nozze di Cristo e della Chiesa, compiute nella Pasqua e realizzate nel cammino delle famiglie: “Per concludere, per me rimane molto importante che nella Lettera di san Paolo agli Efesini le nozze di Dio con l’umanità tramite l’incarnazione del Signore si realizzino Id., Discorso, 2 marzo 2006, cit. Continua il Santo Padre: “Non a caso nella Lettera agli Efesini Paolo paragona il rapporto matrimoniale alla comunione sponsale che intercorre tra Cristo e la Chiesa (cfr. Ef 5,25-33)”. Id., Udienza generale, 7 febbraio 2007, cit. 36 Id., Omelia durante la Santa Messa per l’inizio del ministero petrino del Vescovo di Roma, 24 aprile 2005. Cfr. anche: Id., Lettera apostolica Porta fidei, 11 ottobre 2011, 7. 34 35 [11] „NEL CUORE DELLA CHIESA, IO SARÒ L’AMORE”... 151 nella Croce, nella quale nasce la nuova umanità, la Chiesa. Il matrimonio cristiano nasce proprio in queste nozze divine. È, come dice san Paolo, la concretizzazione sacramentale di quanto succede in questo grande Mistero. Così dobbiamo sempre di nuovo imparare questo legame tra Croce e Risurrezione, tra Croce e bellezza della Redenzione, e inserirci in questo Sacramento”37. Che la grazia pasquale del Sacramento delle Nozze renda la famiglia Chiesa domestica, comunità “salvata e salvante”, lo diceva esplicitamente il Papa durante lo stesso incontro: “Il matrimonio è un Sacramento per la salvezza degli altri: anzitutto per la salvezza dell’altro, dello sposo, della sposa, ma anche dei bambini, dei figli, e infine di tutta la comunità”. Poi aggiungeva ancora, sottolineando quanto ognuno, e in particolare un sacerdote, possa attingere dalla testimonianza della famiglia: “Preghiamo il Signore perché ci aiuti ad annunciare bene questo Mistero, a vivere questo Mistero, ad imparare dagli sposi come lo vivono loro, ad aiutarci a vivere la Croce, così da giungere anche ai momenti della gioia e della Risurrezione”38. Inseriti nella Chiesa, popolo sacerdotale, sposi, genitori e figli vivono una profonda trasformazione: “concretizzano il mistero grande”, per richiamare ancora l’espressione del Papa. Il dono sacramentale – tradotto nella tenerezza, nel dialogo, nell’intimità, nella paternità e nella maternità – li porta dalla solitudine alla comunione, dalla paura alla speranza. Nel sacrificio quotidiano della Chiesa domestica sperimentano che: “[…] solo nel dono di sé l’uomo raggiunge se stesso, e solo aprendosi all’altro, agli altri, ai figli, alla famiglia, solo lasciandosi plasmare nella sofferenza, egli scopre l’ampiezza dell’essere persona umana”39. Dall’Eucaristia, che fa ardere i cuori (cfr. Lc 24,32)., gli sposi, e con loro tutta la famiglia, imparano a ripetere fedelmente, all’inizio del matrimonio e in ogni stagione della famiglia, anche nei capitoli di sofferenza: “in alto i nostri cuori” Il loro donarsi che passa per il corpo, diventa una professione di fede. La liturgia familiare conferma il kerygma familiare, cosicché la testimonianza della famiglia dice lo stesso che proclama la Chiesa nei prefazi eucaristici: “È veramente cosa buona e giusta, nostro dovere e fonte di salvezza, rendere grazie sempre e in ogni luogo a te Signore, Padre santo, Dio onnipotente ed eterno, per Cristo nostro Signore. Tu hai stabilito con il tuo popolo un patto 37 Id., Discorso durante incontro con i sacerdoti della diocesi di Albano, Castel Gandolfo, 31 agosto 2006. 38 Idem. 39 Id., Discorso, 21 dicembre 2012, cit. 152 KS. PRZEMYSŁAW KWIATKOWSKI [12] nuovo, perché in Cristo, morto per la nostra redenzione e gloriosamente risorto, l’umanità diventi partecipe della tua vita immortale e coerede della gloria nei cieli. Nell’alleanza tra l’uomo e la donna ci hai dato l’immagine viva dell’amore di Cristo per la sua Chiesa, e nel sacramento nuziale riveli il mistero ineffabile del tuo amore”40. Il sacrifico della Chiesa domestica, celebrato presso la mensa della Parola, del Corpo e del Sangue di Cristo, vissuto intorno alla tavola familiare, porta la coppia e la famiglia non solo a pregare nel matrimonio e con i figli, non solo a vivere i momenti distinti di preghiera, ma perfino a “pregare il matrimonio”, a “pregare la famiglia”, con i cuori e la carne che esultano nel Dio vivente (cfr. Sal 83,3). Di conseguenza, la liturgia della famiglia diventa sempre più quel pregare della Chiesa che è la forma fondamentale dell’evangelizzazione41. Infatti, il Papa Benedetto sottolineava spesso che: “il primo impegno missionario di ciascuno di noi è proprio la preghiera. È innanzitutto pregando che si prepara la via al Vangelo; è pregando che si aprono i cuori al mistero di Dio e si dispongono gli animi ad accogliere la sua Parola di salvezza”42. Infatti, non è grazie ai buoni propositi che la famiglia diventa Chiesa domestica, che i cuori di pietra diventino cuori di carne, che qualcuno si apra alla verità del Vangelo. Ciò è possibile solo in virtù dello Spirito Santo, Colui che dona la vita ed edifica la comunione (cfr. Ez 36,27), senza il quale “nessuno può dire: Gesù è Signore” (1 Cor 12,3). A questo proposito, durante un incontro con le famiglie croate, il Papa osservava: “Talora si pensa che l’efficacia missionaria dipenda principalmente da un’attenta programmazione e dalla sua intelligente messa in opera mediante un impegno concreto. Certo, il Signore chiede la nostra collaborazione, ma prima di qualsiasi nostra risposta è necessaria la sua iniziativa: è il suo Spirito il vero protagonista della Chiesa, da invocare e accogliere”43. La Chiesa domestica evangelizza non perché “fa”, ma perché nella sua liturgia celebra, accoglie e genera. 6. Diakonia Il kerygma familiare possiede una particolare forza di testimonianza che sorge dalla liturgia familiare. Nello stesso tempo, attraverso il dono, l’abbandono e il perdono, la famiglia matura come Chiesa domestica, diventando Prefazio del matrimonio II. Cfr. Benedetto XVI, Discorso, 2 marzo 2006, cit. 42 Id., Angelus, 19 ottobre 2008, cit. 43 Id., Omelia, 5 giugno 2011, cit. 40 41 [13] „NEL CUORE DELLA CHIESA, IO SARÒ L’AMORE”... 153 sempre più libera e sempre più serva. È così che si realizza la sua ministerialità, ossia la sua diakonia. L’autentico servizio della famiglia non è altro che un vivere all’altezza dell’amore ricevuto dallo Sposo, un mettere a frutto il tesoro della Chiesa (cfr. Mt 25,24-30), accendere la lampada per fare luce a coloro che sono nella casa (cfr. Mt 5,15). Come osserva Benedetto XVI, lo Spirito Santo guida la famiglia ad abbracciare con generosità e fiducia ciò a cui la spinge l’amore di Cristo (cfr. 2 Cor 5,14). Dice il Papa: “La famiglia cristiana – padre, madre e figli – è chiamata a perseguire gli obiettivi indicati non come qualcosa imposto dall’esterno, bensì come un dono della grazia del Sacramento del Matrimonio infusa negli sposi. Se questi rimangono aperti allo Spirito e chiedono il Suo aiuto, Egli non cesserà di comunicare loro l’amore di Dio Padre manifestato e incarnato in Cristo”44. Il Papa Benedetto XVI evidenzia che nel focolare domestico, che educa alla comunione e non all’individualismo; che insegna che tutto è dono45 e che noi non siamo effetto di un caso o una fatalità, si impara il linguaggio della fede46. Lì si fa “esperienza della Chiesa come di una compagnia di amici davvero Id., Omelia, 9 luglio 2006, cit. “Nessun uomo si è dato l’essere a sé stesso né ha acquisito da solo le conoscenze elementari della vita. Tutti abbiamo ricevuto da altri la vita e le verità basilari di essa, e siamo chiamati a raggiungere la perfezione in relazione e comunione amorosa con gli altri. La famiglia, fondata nel matrimonio indissolubile tra un uomo e una donna, esprime questa dimensione relazionale, filiale e comunitaria, ed è l’ambito dove l’uomo può nascere con dignità, crescere e svilupparsi in modo integrale. Quando un bambino nasce, attraverso la relazione coi suoi genitori incomincia a fare parte di una tradizione familiare che ha radici ancora più antiche (…). Veniamo certamente dai nostri genitori e siamo loro figli, ma veniamo anche da Dio che ci ha creati a sua immagine e ci ha chiamati ad essere suoi figli. Per questo motivo nell’origine di ogni essere umano non esiste il caso o la fatalità, bensì un progetto dell’amore di Dio. È quello che ci ha rivelato Gesù Cristo, vero Figlio di Dio e uomo perfetto. Egli conosceva da dove veniva e da dove veniamo tutti: dall’amore di suo Padre e nostro Padre. La fede non è, dunque, una mera eredità culturale, bensì un’azione continua della grazia di Dio che chiama, come anche della libertà umana che può aderire oppure non aderire a quella chiamata. Benché nessuno risponda per un altro, tuttavia i genitori cristiani sono chiamati a dare un’attestazione credibile della loro fede e speranza cristiana. Devono fare in modo che la chiamata di Dio e la Buona Novella di Cristo arrivino ai loro figli con la più grande chiarezza e autenticità”. Ibid. 46 Id., Discorso in occasione del V Incontro mondiale delle famiglie, Valencia (Spagna), 8 luglio 2006. 44 45 154 KS. PRZEMYSŁAW KWIATKOWSKI [14] affidabile”47. Ed è un’esperienza che, in primo luogo, riguarda gli sposi stessi e quindi si estende ai genitori e ai figli. In una delle esortazioni apostoliche il Santo Padre spiega come si concretizza “quella «Chiesa domestica», nella quale per la prima volta si ascolta il Vangelo di Gesù Cristo e si pratica lo stile di vita cristiano”48. “È importante che il bambino cresca in una famiglia unita, che vive la sua fede con semplicità e convinzione. È importante per il bambino e il giovane vedere i genitori pregare. È importante che egli li accompagni in chiesa e che veda e comprenda che i suoi genitori amano Dio e desiderano conoscerlo meglio. Ed è ugualmente importante che il bambino e il giovane veda la carità dei suoi genitori verso chi ha realmente bisogno. Egli comprende così che amare Dio è buono e bello, e avrà piacere di essere nella Chiesa e ne sarà fiero perché avrà afferrato dall’interno e sperimentato chi è la vera roccia sulla quale costruirà la sua vita (cfr. Mt 7, 24-27; Lc 6, 48)”49. Infatti, la trasmissione della fede che coinvolge tutti i membri della famiglia – una dimensione fondamentale, ma per niente scontata – è il primo terreno della diakonia. Il Successore di Pietro l’ha ricordato più volte, aprendo i convegni annuali della Diocesi di Roma: “Educare alla fede, alla sequela e alla testimonianza vuol dire aiutare i nostri fratelli, o meglio aiutarci scambievolmente, ad entrare in un rapporto vivo con Cristo e con il Padre. (…) tra la famiglia cristiana, piccola «Chiesa domestica» (cfr Lumen gentium, 11), e la più grande famiglia della Chiesa deve svilupparsi la collaborazione più stretta, anzitutto riguardo all’educazione dei figli”50. “La fede non può mai essere presupposta, perché ogni generazione ha bisogno di ricevere questo dono mediante l’annuncio del Vangelo e di conoscere la verità che Cristo ci ha rivelato”51. Come segno speciale della presenza e dell’amore di Cristo, la famiglia dà un contributo specifico ed insostituibile all’evangelizzazione di ogni persona incontrata sul suo cammino. Il Papa è ben consapevole del contesto in cui ciò avviene: di una secolarizzazione che emargina Dio dalla vita, disgrega e falsifica il matrimonio e la famiglia, assolutizza una libertà senza impegno per la verità, coltiva come ideale il benessere individuale attraverso il consumo, Id., Discorso, 5 giugno 2006, cit. Id., Discorso ai vescovi di Taiwan in visita “ad limina apostolorum”, 12 dicembre 2008. 49 Id., Esortazione apostolica Ecclesia in Medio Oriente, 14 settembre 2012, 65. 50 Id., Discorso all’apertura del Convegno della diocesi di Roma, 11 giugno 2007. 51 Id., Discorso all’apertura del Convegno della diocesi di Roma, 15 giugno 2010. 47 48 [15] „NEL CUORE DELLA CHIESA, IO SARÒ L’AMORE”... 155 trascura la qualità delle relazioni con le persone e i valori umani più profondi, riduce l’amore a emozione sentimentale, senza impegnarsi a costruire legami duraturi di appartenenza reciproca e senza apertura alla vita. Che forma prende la diaconia familiare, di fronte a tutto ciò? Il Santo Padre risponde chiaramente, senza mezza termini: “Siamo chiamati a contrastare tale mentalità! Accanto alla parola della Chiesa, è molto importante la testimonianza e l’impegno delle famiglie cristiane, la vostra testimonianza concreta, specie per affermare l’intangibilità della vita umana dal concepimento fino al suo termine naturale, il valore unico e insostituibile della famiglia fondata sul matrimonio e la necessità di provvedimenti legislativi che sostengano le famiglie nel compito di generare ed educare i figli”52. La famiglia, come crede fermamente il Papa Benedetto, coopera con Dio e serve la Chiesa non solo nel reagire post factum ad alcuni problemi, ma nel generare alla vita, non solo quella naturale, ma anche quella divina53. Essa vive questa missione di generazione nei confronti di tutti: apre il cuore e la mente di quanti ascoltano ad accogliere l’invito del Signore di aderire alla sua Parola per diventare suoi discepoli (cfr. Rm 10,10), convince che “non c’è altra possibilità per possedere certezza sulla propria vita se non abbandonarsi, in un crescendo continuo, nelle mani di un amore che si sperimenta sempre più grande perché ha la sua origine in Dio”54. Deus semper maior. In questo modo, come ci suggerisce il Santo Padre, la famiglia accoglie, fa sue e comunica a ogni uomo e donna queste parole: “se ti lasci guidare e plasmare man mano dalla fede della Chiesa, nonostante le sue debolezze, i suoi limiti e le sue difficoltà, diventi come una finestra aperta alla luce del Dio vivente, che riceve questa luce e la trasmette al mondo”55. Ecco perché il nome e il ministero della carità di tutte le famiglie cristiane è Chiesa domestica, “cellula viva non solo della società, ma della Chiesa, segno e strumento di unità per tutto genere umano”56. Per custodire e trasmettere l’amore portato al compimento nel dono pasquale di Cristo, la famiglia deve sempre attingere alla sorgente sacramentale ed essere. La sua ministerialità, richiede “un accompagnamento adeguato per poter scoprire e vivere la loro dimensione di «chiesa domestica». Il padre e la Id., Omelia, 5 giugno 2011, cit. Cfr. Id., Discorso, 13 maggio 2006, cit. 54 Id., Porta fidei, 7. 55 Id., Udienza generale, 31 ottobre 2012. 56 Id., Angelus, 31 dicembre 2006. 52 53 156 KS. PRZEMYSŁAW KWIATKOWSKI [16] madre hanno bisogno di ricevere una formazione che li aiuti a essere i «primi evangelizzatori» dei loro figli; solo così potranno realizzarsi come la prima scuola della vita e della fede. Tuttavia la mera conoscenza dei contenuti della fede non supplisce mai all’esperienza dell’incontro personale con il Signore”57. In effetti, la diakonia familiare non è che la santità delle famiglie che fa lievitare a Chiesa nel mondo58. 7. Esperienza della Chiesa viva Il nostro parlare della famiglia nel cuore della Chiesa voleva, in certo modo, approfondire le parole di Sant’Agostino richiamate da Benedetto XVI, a proposito della famiglia e della nuova evangelizzazione: “Ebbene, sì, tu vedi la Trinità, se vedi la carità”59. Seguendo il pensiero del Papa dovremmo dire: “Sì. Tu vedi Dio, se vedi la famiglia”. Tuttavia, una conferma più commovente e più convincente del kerygma, della liturgia e della diakonia della famiglia troviamo nelle parole dette dal Santo Padre durante il pranzo, alla conclusione dell’Incontro mondiale delle famiglie a Milano, alla presenza di alcuni vescovi e famiglie: “E volevo semplicemente dire grazie per tutto quello che ho vissuto in questi giorni: questa esperienza della Chiesa viva. Se qualche volta si può pensare che la barca di Pietro sia realmente in mezzo a venti avversari difficili – è vero –, tuttavia vediamo che il Signore è presente, vivo, che il Risorto realmente è vivo e ha in mano il governo del mondo e il cuore degli uomini. Questa esperienza che la Chiesa è viva, che vive dall’amore di Dio, che vive da Cristo Risorto, è – diciamo – il dono di questi giorni”60. Fr Przemysław Kwiatkowski: “In the heart of the Church, I will be love”. The Domestic Church and Evangelization in the Magisterium of Benedict XVI Starting from Benedict XVI’s reflection on St Thérèse of Lisieux on the occasion of the beatification of her parents, the author considers the theme of 57 Id., Discorso ai vescovi del Messico in visita “ad limina apostolorum”, 8 settembre 2005. 58 Cfr. Id., Udienza generale, 7 febbraio 2007. 59 Sant’ Agostino, De Trinitate, VIII, 8, cit. in Benedetto XVI, Discorso, 1 dicembre 2011, cit. 60 Benedetto XVI, Discorso durante il pranzo con i cardinali, vescovi e alcune famiglie, Arcivescovado di Milano, 3 giugno 2012. [17] „NEL CUORE DELLA CHIESA, IO SARÒ L’AMORE”... 157 the family which, as the domestic Church, is both the object and the particular subject of evangelization. The thought of Pope Benedict clearly indicates that the heart of the Church beats in the family, and for this reason the family becomes a particular sign of the love of God for every man. The nature and ecclesial mission of the family, called to become a living Gospel, is expressed in a three-fold task: that of proclaiming the Word of God (kerygma-martyria), of sacramental life (leiturgia), and of charity (diakonia). Such a continued gaze upon the communion of persons within the family, systematically deepened through the years of his pontificate, finds its culmination in the Holy Father’s testimony which recognizes in family love a particular experience of the Church in which the Risen Christ lives. Keywords: Benedict XVI, family, Church. Nota o autorze: Ks. Przemysław Kwiatkowski – kapłan archidiecezji gnieźnieńskiej, Sekretarz Katedry im. Karola Wojtyły i wykładowca duchowości małżeńskiej w Papieskim Instytucie Jana Pawła II Studiów nad Małżeństwem i Rodziną w Rzymie. Studia nad Rodziną UKSW 2013 R. XVII nr 2 (33) ks. Józef MŁYŃSKI – WSR UKSW Warszawa PRACA SOCJALNA – PROCEDURY DZIAŁAŃ INSTYTUCJONALNYCH „Praca socjalna jest działaniem prowadzonym przez człowieka dla człowieka. Dlatego ani obszerna wiedza fachowa, ani wieloletnie doświadczenie nie gwarantują stuprocentowego sukcesu tej pracy, nie czynią jej efektów w pełni wymiernymi i przewidywalnymi. Czy naprawdę wiemy, co dzieje się w życiu innych osób, co ma dla nich znaczenie ? Na pewno jest to więcej niż możemy dostrzec. Jesteśmy opiekunami ludzi tęskniących za lepszym światem”. [Werner Reichmann] Praca socjalna należy do ważnych zagadnień współczesności. Jako dyscyplina naukowa dotyczy szeroko rozumianych form pomocy świadczonych na rzecz jednostki i rodziny. Jest zatem profesjonalnym działaniem pracowników socjalnych polegającym na wydobywaniu i pomnażaniu sił ludzkich, na ich usprawnianiu i organizacji wspólnego działania dla dobra ludzi. Realizatorami pracy socjalnej na poziomie instytucjonalnym są pracownicy socjalni, którzy poprzez podejmowanie właściwych etapów pomagają członkom społeczeństwa wyjść z dramaturgii ich ludzkiego bytowania. Pomaganie to dokonuje się zgodnie z procedurami instytucjonalnymi. Jednostka, gdy trapią ją problemy, powinna zgłosić się po pomoc instytucjonalną. Człowiek bowiem, jak stwierdza B. Szatur-Jaworska, jest najwyższą wartością, dlatego ma nienaruszalne prawo do samostanowienia i usamodzielnienia, zaś pracownik socjalny jest opiekunem ludzi tęskniących za lepszym światem. Słowa klucze: praca socjalna, instytucja, pomoc, jednostka, rodzina, wsparcie. 160 KS. JÓZEF MŁYŃSKI [2] 1. Wstęp Narodziny pracy socjalnej datuje się na XIX wiek, a dokładnie rok 1917. Ojczyzną tej dyscypliny naukowej są Stany Zjednoczone, ale również ważnymi ośrodkami jej rozwoju były: Wielka Brytania (zwłaszcza Ustawy Elżbietańskie 1906 r., które regulowały kwestie socjalne) oraz Niemcy. Również Polska, szczególnie po drugiej wojnie światowej mocno wpisuje się w rozwój tej dyscypliny naukowej, która w początkowym etapie dotyczyła zagadnień pomocy społecznej. Dopiero w ostatnim czasie zyskała status samodzielności. Semantyka pojęcia „praca socjalna” jest rozumiana wieloznacznie. Najczęściej zwraca się uwagę na jej interpretacje w sensie wąskim i szerokim oraz potocznym i naukowym. W sensie wąskim jest pewną formą wspierania jednostek, które zagubiły się na polu własnej egzystencji. W sensie szerokim obejmuje pracę na rzecz szeroko rozumianego wsparcia społecznego, a szczególnie tych obszarów, w których jednostki, rodziny nie radzą sobie z własnymi problemami, zaspokajaniem potrzeb na poziomie ekonomicznym i społecznym, kulturowym. W rozumieniu potocznym praca socjalna jest cechą filantropii, dobroczynności świadczonej na rzecz innych osób, w szczególności biednych, bezdomnych, starszych, patologicznych rodzin, „upadłych i bezradnych”. Może być też określana jako forma wspierania słabych. W ten sposób człowiek dokonuje afirmacji siebie, przekraczając przestrzenie własnej osobowości, by uczynić dar pomocy dla kogoś drugiego. Jest to swego rodzaju transgresja osoby w kierunku potrzebujących. Zjawiskiem tym zajmował się J. Kozielecki1, który wyróżnił 4 poziomy transgresji: – ku rzeczom, – ku ludziom, – ku symbolom, – ku sobie. W szczególności transgresja człowieka dotyczy przekraczania jego własnego bytowania i dzielenia się nim z innymi na poziomie zaspokajania ich podstawowych potrzeb, by osiągnęli przynajmniej minimum egzystencji, samowystarczalności i samodzielności. Praca socjalna w sensie potocznym to również pewna forma niesienia pomocy innym w myśl słów św. Pawła „jedni drugich brzemiona noście”. Praca socjalna w sensie naukowym polega na wydobywaniu i pomnażaniu sił ludzkich, na usprawnianiu i organizacji wspólnego działania dla dobra ludzi2. J. Kozielecki, Koncepcja transgresyjna człowieka, Warszawa 1987. H. Radlińska, Pedagogika społeczna, Warszawa 1961, s. 354. 1 2 [3] PRACA SOCJALNA – PROCEDURY DZIAŁAŃ INSTYTUCJONALNYCH 161 Według Międzynarodowej Federacji Pracowników Socjalnych praca socjalna to pewien rodzaj profesji, która nie tylko wspiera zmiany społeczne, ale próbuje rozwiązywać problemy powstałe na bazie trudnych relacji międzyludzkich. W ten sposób wzmacnia i zarazem wyzwala w członkach społeczeństwa niejako „walkę” prowadzącą do wzmacniania ich dobrostanu. Natomiast Komitet Rady Europejskiej podaje, iż „praca socjalna jest specyficzną działalnością zawodową, mającą na celu lepszą adaptację wzajemną osób, rodzin, grup i środowiska społecznego, w jakim żyją, oraz rozwijanie poczucia godności osobistej i odpowiedzialności jednostek na drodze odwoływania się do potencjalnych możliwości poszczególnych osób, do powiązań między profesjonalnych, a także sił i środków społecznych”3 Wreszcie podstawowa definicja pracy socjalnej obowiązująca obecnie na gruncie polskim zapisana została w „Ustawie o pomocy społecznej”. Według tego dokumentu pracę socjalną należy rozumieć jako działalność zawodową mającą na celu pomoc osobom i rodzinom we wzmacnianiu lub odzyskiwaniu zdolności do funkcjonowania w społeczeństwie poprzez pełnienie odpowiednich ról społecznych oraz warunków sprzyjających temu celowi4. Praca socjalna zatem to profesjonalna działalność, zmierzająca do wzmocnienia lub odzyskania zdolności jej odbiorców do prawidłowego funkcjonowania społecznego oraz do tworzenia sprzyjających ku temu warunków społecznych. Na kanwie powyższej analizy można suponować, że praca socjalna jest: – typem aktywności zawodowej o profesjonalnym znaczeniu; – adresatem pracy socjalnej jest jednostka, rodzina, społeczność lokalna; – celem pracy socjalnej jest poprawa funkcjonowania indywidualnego, społecznego: jednostek, rodzin lub grup; – sferą aktywności i interwencji pracy socjalnej jest relacja pomiędzy jednostką a środowiskiem. Profesjonalna praca socjalna powinna być realizowana w ramach systemu pomocy społecznej, której celem jest wspieranie osób potrzebujących pomocy na poziomie: środowiskowym, czyli w miejscu zamieszkania klienta, oraz instytucjonalnym. Dlatego też udzielana jest bez względu na posiadany dochód odbiorcy, co oznacza, że praktycznie z tej formy wsparcia może korzystać każda jednostka danej społeczności. Niemniej jednak każde działanie mające na celu wsparcie jednostki, udzielenie jej pomocy domaga się zdiagnozowania problemu i określenia jego stopnia trudności. J. M. Młyński, Człowiek wobec pomocy. Zarys pracy socjalnej, Tarnów 2009, s. 25. Ustawa o pomocy społecznej z 1997 r., art. 6, u. 12. 3 4 162 [4] KS. JÓZEF MŁYŃSKI Działania, które podejmowane są w ramach pracy socjalnej pozwalają jednostkom, rodzinom i grupom społecznym zmierzyć się z problemami osobistymi, społecznymi oraz trudnościami tkwiącymi w środowisku, które niekorzystnie oddziałują na ich bytowanie. Dlatego też praca socjalna prowadzona jest: – „z osobami i rodzinami w celu: wspomagania w rozwoju, rozwinięcia lub wzmocnienia ich aktywności i samodzielności życiowej; uzyskaniu niezbędnych środków (zasobów); ułatwienia wzajemnych interakcji pomiędzy członkami danej społeczności; – ze społecznością lokalną w celu: podejmowania działań profilaktycznych wobec grup zagrożonych wykluczeniem społecznym, zapobiegania pogłębianiu się problemów osób /rodzin dotkniętych wykluczeniem społecznym, zapewnienia współpracy i koordynacji działań instytucji i organizacji istotnych dla zaspokajania potrzeb członków społeczności lokalnej; uczulenia organizacji na potrzeby osób/rodzin; współpracę międzyinstytucjonalną specjalistów różnych dziedzin”5. 2. Metody pracy socjalnej W pracy socjalnej wyróżnia się przynajmniej trzy metody. Metodami pracy socjalnej są uporządkowane diagnostycznie i interwencyjnie procedury oraz strategie planowego wywoływania zmian w jednostkach, grupach i społecznościach. Podmiotem pracy socjalnej są zatem trzy obszary: jednostka, grupa (rodzina), organizacja (społeczność). Ich rozróżnienie implikowane jest czasem powstania, doświadczeniem empirycznym oraz teoretycznymi aspektami. Schemat 1. Metody pracy socjalnej – rodzaje CASEWORK GROUPWORK metoda pracy z grupą METODY PRACY SOCJALNEJ metoda indywidualnego przypadku ORGANIZACION WORK metoda organizacji społeczności Źródło: Opracowanie własne Informacje: Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej w Tarnowie. 5 [5] PRACA SOCJALNA – PROCEDURY DZIAŁAŃ INSTYTUCJONALNYCH 163 Na początku lat siedemdziesiątych nastąpiły pewne zmiany. W dotychczas uporządkowanej teorii pracy socjalnej zostały dołączone elementy podejścia systemowego. Wówczas zaczął dominować pogląd, iż wszystkie metody pracy socjalnej osadzone są na światopoglądzie podstawowym, który określał konieczność rozpatrywania problemów i potrzeb klientów w odniesieniu do ich ujmowanej w całości sytuacji życiowej. Nowy wymiar metod pracy socjalnej wymaga od pracownika socjalnego dobrej znajomości wszystkich odkrytych metod pracy socjalnej, w celu odpowiedniego rozeznania i zastosowania odpowiedniej metody przy rozwiązywaniu problemów, z którymi zgłaszają się jednostki potrzebujące pomocy6. Metoda indywidualnego przypadku jest formą pomocy polegającą na rozwiązywaniu pojedynczych przypadków osoby potrzebującej wsparcia. W tym znaczeniu warto zastanowić się na terminem „przypadek”. Przypadek w casework oznacza sytuacje dotyczącą konkretnej osoby, która nie radzi sobie w życiu, bądź rodziny, która w tym znaczeniu jest odrębnym przypadkiem, bowiem jej problem traktowany jest jako przypadek. Przypadek to coś, co ma swoje odniesienie do rzeczywistości, nie dotyczy teoretycznych podstaw ani semantycznego ujęcia terminu. Raczej jest poszukiwaniem doświadczenia i praktycznych form działania opartego na racjonalnym podejściu do problemu. Dlatego też przypadku nie da się zamknąć ani w procesach technik komputerowych, ani też w zagadnieniach usystematyzowanej wiedzy. Istnieje wiele definicji pracy z przypadkiem. Najstarszą z nich jest definicja podana przez Mary Richmond, która uważa, iż „na pracę z przypadkiem składają się procesy, które przez świadome dokonywanie indywidualnych aktów dostosowania się jednostek do otoczenia – rozwijają osobowość”7 osoby potrzebującej pomocy. Nieco inną definicję tego zagadnienia podaje Jeannette Regensburg. Zdaniem tej autorki praca z przypadkiem jest metodą „porównania, przy udziale pracownika socjalnego, zdolności klienta do stawienia czoła problemowi [...] z jego działaniami. W procesie tym pracownik socjalny pomaga klientowi określić problem i obmyślić różne sposoby jego rozwiązania”8. W sensie ogólnym casework w rozumieniu praktyczno-metodologicznym należy interpretować jako pewien sposób udzielenia pomocy jednostce borykającej się z problemem w kontekście lokalnego środowiska, społeczności przy Por. J. Sztumski, Wstęp do metod i technik badań społecznych, Katowice 1995, s. 11. M. Richmond, What Is Social Casework, Nowy Jork, s. 98-99. 8 R. A. Skidmore, M.G. Thackeray, Wprowadzenie do pracy socjalnej, Katowice 1998, s. 61. 6 7 164 KS. JÓZEF MŁYŃSKI [6] pomocy analizy i diagnozy jej sytuacji. Dzięki działaniom profilaktycznym, kompensacyjnym i terapeutycznym jednostka otrzymuje pomoc/wsparcie implikujące właściwe jej funkcjonowanie. Praca socjalna z przypadkiem cechuje się dwoma sposobami działań: studium przypadku, które pozwala pracownikowi scharakteryzować losy, oraz wewnętrzne i zewnętrzne czynniki warunkujące określenie problemu jednostki oraz praca z przypadkiem polegająca na określaniu wspólnie z beneficjentem (biorcą) planu pracy w zakresie działań: ratowniczych lub terapeutycznych. Wedle tak przyjętych zasad pracownik socjalny w metodzie indywidualnego przypadku wypełnia cztery kroki postępowania metodycznego: analizę problemu, diagnozę, interwencję, zakończenie. Metoda pracy z grupą jest działaniem na rzecz grupy jako integralnej całości. Jest metodą, której celem jest poprawa społecznego funkcjonowania grupy oraz osiągnięcie przez nią społecznie ważnych celów. Wyjaśnienie metody grupowej domaga się uprzedniego rozeznania terminologii grupy. Grupa to zbiór osób, między którymi zachodzi współoddziaływanie. Współoddziaływanie to implikuje relacje, komunikacje oraz interakcje, jakie ciągłe zachodzą między jednostkami należącymi do grupy. Każda grupa społeczna charakteryzuje się pewnymi cechami: posiada świadomość odrębności, wspólny cel działania, normy i zasady postępowania oraz strukturę i system porozumiewania się. Według Floriana Znanieckiego, grupa jest najbardziej złożonym układem społecznych odniesień powiązana stosunkami społecznymi osób wokół wspólnych wartości oraz celów, do których dąży9. W życiu codziennym, w społecznych układach z racji dynamiki bytowania ludzkiego dochodzi do zaburzeń w zakresie funkcjonowania ludzi w grupach, społecznościach. Właśnie integralnym celem metody grupowej jest podniesienie jakości życia jednostek, które w wyniku zróżnicowanego temperamentu, osobowości nie potrafią właściwie funkcjonować na rynku społecznym. Jest pewna formą usprawniania stosunków międzyosobowych. Zdaniem G. Konopki „socjalna praca grupowa jest metodą, która pomaga jednostkom wzbogacić ich funkcjonowanie społeczne poprzez celowe do- Por. F. Znaniecki, Wstęp do socjologii, Warszawa 1988, s. 309. Zob. J. Młyński, Człowiek wobec pomocy..., dz. cyt., s. 107. 9 [7] PRACA SOCJALNA – PROCEDURY DZIAŁAŃ INSTYTUCJONALNYCH 165 świadczenia grupowe i radzić sobie bardziej efektywnie z ich osobistymi grupowymi czy społecznymi problemami”10. W sensie ogólnym pracę socjalną z grupą należy interpretować jako swoistą technikę działania pracownika socjalnego skierowaną na grupę, celem przywrócenia w niej społecznego funkcjonowania, podniesienie jakości jej życia oraz osiągnięcie społecznie pożądanych celów i zmian. Metoda organizacji społeczności jest jedną z form wspomagania jednostek doznających problemów w środowisku lokalnym. Powszechnie wiadomo, iż podmiotem losów człowieka jest cały dramat jego egzystencji. W tę dramaturgię wpisuje się proces jego oddziaływań na środowisko. Do istoty działań środowiskowych należy tworzenie takich warunków życia, w których jednostki potrafią zaspokajać swoje potrzeby. Niestety zdarza się i tak, iż na gruncie wielu problemów, jakich doświadcza człowiek, są również te określane mianem problemów środowiskowych, lokalnych. Przez środowisko lokalne należy rozumieć terytorium zamieszkiwane przez obywateli, między którymi wytwarza się więź społeczna, dążą do wspólnych interesów oraz przynależą do różnych instytucji, organizacji i wspólnot lokalnych. Zdefiniowanie tej metody nie jest łatwe z racji jej polisemantycznego znaczenia. Najczęściej w racjonalizacji organization work wyróżnia się jej interpretacje w sensie szerokim i wąskim. W rozumieniu wąskim dotyczy wąskiej akcji socjalnej dokonywanej w sposób cykliczny lub stały. Może też dotyczyć działań wobec jednej grupy, np. ludzi starszych. W sensie wąskim oznacza integralne podejście do środowiska lokalnego, zwrócenie uwagi na problemy w celu usunięcia zagrożeń i zjawisk, które niekorzystnie wpływają na życie jednostek. Jest to również pewien rodzaj wcześniejszej profilaktyki11. W tym kontekście metodę organizacji społeczności można określać jako właściwy sposób działalności pracowników socjalnych na rzecz społeczności, danego środowiska lokalnego, mającej na celu rozwiązywanie określonych problemów dzięki interwencji, jaką podejmują, aby polepszyć warunki egzystencji ludzkiej. J. Szmagalski, Metoda grupowa w pracy socjalnej, w: Pedagogika społeczna, red. T. Pilch, J. Lepalczyk, Warszawa 1995, s. 245. 11 T. Pilch, Metoda organizowania środowiska, w: Pedagogika społeczna, dz. cyt., s. 266. 10 166 KS. JÓZEF MŁYŃSKI [8] 3. Realizatorzy pracy socjalnej a instytucje społeczne Realizatorami pracy socjalnej są instytucje, których celem jest wspieranie osób zagubionych w społecznym funkcjonowaniu. Semantyka terminu „instytucja” nie jest jednoznaczna, dlatego nastręcza wiele trudności w próbie jej racjonalizacji. Zdaniem B. Sutora „instytucję” w języku potocznym należałoby utożsamiać z „organizacją”12. Wydaje się, iż to porównanie nie jest zbyt właściwe i naukowe. W socjologii termin „instytucja” posiada nieco inne znaczenie. Instytucje są raczej normatywnymi tworami, których zadaniem jest porządkowanie współżycia poprzez sensowne koordynowanie określonych zespołów działań. Stanowią one społecznie uzasadnione struktury, rodzaj zobiektywizowanego sensu wyposażonego w normatywną prerogatywę, ale także obdarzonego możliwością interpretacji13. P. Chmielewski, przywołując terminologię instytucji, wskazuje, iż są to utrwalone wzory działań i reguły zachowań ludzkich, które porządkują interakcje ludzkie i kreślają ramy prowadzonych przez jednostki gier14. P. Sztompka zauważa, że instytucje to zbiór reguł związany z określonym kontekstem społecznym, realizującym podobne istotne społeczne funkcje15. Najczęściej jednak, gdy posługujemy się tym terminem, stwierdza się, że instytucja to grupa osób wyłoniona z szerszej zbiorowości dla reprezentowania i załatwiania jej interesów, wypełniająca role społeczne szczególnie doniosłe dla danej zbiorowości. W szczególności praca socjalna winna być realizowana w ramach zadań pomocy społecznej na poziomie środowiskowym, czyli w miejscu zamieszkania beneficjenta i instytucjonalnym, czyli wewnątrz instytucji o charakterze wsparcia. Oczywiście istnieje jeszcze wiele innych instytucji państwowych, samorządowych, które w podmiocie swoich działań zajmują się różnymi obszarami wsparcia jednostki i rodziny. Schematycznie zakres tej pomocy można przedstawić następująco: 12 Organizacja przynależy do socjologii grupy, instytucja do wartości i norm. Jako organizację określa się formalne grupy nastawione na określone cele, w których istnieje podział pracy i funkcjonalny ład i które charakteryzują się związkami kompetencji. 13 B. Sutor, Etyka polityczna, Warszawa 1994, s. 30-31. 14 P. Chmielewski, Nowa analiza instytucjonalna, Logika i podstawowe zasady, „Studia Socjologiczne” 1994, nr 3-4, s. 48. 15 P. Sztompka, Socjologia, Kraków 2002, s. 185. [9] PRACA SOCJALNA – PROCEDURY DZIAŁAŃ INSTYTUCJONALNYCH 167 Schemat 2. Poziomy wsparcia jednostki przez różne instytucje Źródło: Opracowanie własne Praca socjalna na poziomie środowiskowym realizowana jest w ośrodkach pomocy społecznej oraz powiatowych centrach pomocy rodzinie. Natomiast na poziomie instytucjonalnym realizowana jest w ramach jednostek organizacyjnych pomocy społecznej, w tym: – „domach pomocy społecznej: dla osób w podeszłym wieku, osób przewlekle somatycznie chorych, osób przewlekle psychicznie chorych, dorosłych niepełnosprawnych intelektualnie, dzieci i młodzieży niepełnosprawnych intelektualnie, osób niepełnosprawnych fizycznie, – ośrodkach całodobowej lub dziennej opieki zapewniających opiekę: osobom starszym, niepełnosprawnym, upośledzonym, – klubach seniora, – ośrodkach wsparcia, czyli instytucjach świadczących środowiskową formę pomocy półstacjonarnej, służącej utrzymaniu osoby w jej naturalnym środowisku i przeciwdziałaniu instytucjonalizacji, tj. środowiskowych domach samopomocy, dziennych domach pomocy, noclegowniach, ośrodkach opiekuńczych, 168 KS. JÓZEF MŁYŃSKI [10] – ośrodkach interwencji kryzysowej i wsparcia ofiar przemocy, oferujących pomoc psychologiczną, socjalną, prawną – w obliczu różnorodnych problemów rodzinnych, w tym doznawanej przemocy, – placówkach opiekuńczo-wychowawczych, – placówkach interwencyjnych, zapewniających dziecku znajdującemu się w sytuacji kryzysowej, pozbawionemu częściowo lub całkowicie opieki rodziców, doraźną lub całodobową opiekę, kształcenie dostosowane do wieku i możliwości rozwojowych, opiekę i wychowanie do czasu powrotu do rodziny lub umieszczenia w rodzinie zastępczej czy placówce całodobowej, – placówkach poradnictwa specjalistycznego, w tym rodzinnego, – ośrodkach adopcyjno-opiekuńczych, – placówkach wsparcia dziennego w tym: świetlicach środowiskowych i socjoterapeutycznych, wspierających rodzinę w sprawowaniu jej podstawowych funkcji społecznych, zapewniających pomoc rodzinie i dzieciom sprawiającym problemy opiekuńczo-wychowawcze, zagrożonym demoralizacją, przestępczością lub uzależnieniami”16. Wsparcie instytucjonalne i środowiskowe udzielane jest również na poziomie poradni rodzinnych i specjalistycznych. We wszystkich powyżej wymienionych instytucjach istotne miejsce zajmują pracownicy socjalni, czyli osoby zajmujące się kompetentnym i profesjonalnym udzielaniem pomocy jednostkom zagubionym. W celu właściwego udzielania pomocy pracownik socjalny obok przygotowania teoretycznego w zakresie posiadanej wiedzy winien być dobrym obserwatorem rzeczywistości, w której pracuje. Powinien zatem często dokonywać interpretacji otoczenia na trzech poziomach: politycznym, terytorialnym i zawodowym. Informacje: Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej w Tarnowie, druk internetowy. 16 [11] PRACA SOCJALNA – PROCEDURY DZIAŁAŃ INSTYTUCJONALNYCH 169 Schemat 3. Poziomy interpretacji otoczenia Źródło: Opracowanie własne Na poziomie terytorialnym pracownik socjalny interesuje się miejscem, w którym pracuje, zwracając uwagę na jego charakter: gmina, miasto czy wioska. Ponadto dobrze byłoby, aby znał wielkość terytorium pracy oraz jego możliwości, a zatem czy gmina ta jest bogata, czy biedna, jakie ma terytorium geograficzne, jak daleko jest z tej gminy do najbliższych zakładów pracy. Poziom polityczny pozwala mu określić kontekst sytuacji i orientacji politycznej. Spełnia się to szczególnie w odniesieniu do władz gminy lub miasta, gdyż w ten sposób może wpływać na pewne decyzje w zakresie polityki społecznej. Interpretacja otoczenia na poziomie zawodowym pozwala pracownikowi socjalnemu dokonać oceny przedsiębiorczości danego regionu, gminy, miasta i znajdujących się tam zakładów. Pracownik socjalny winien mieć nawet posegregowane zakłady pod względem prowadzonej przez nie działalności. Czy jest to działalność przemysłowa, rolnicza, administracyjna. Ważną informacją jest kondycja ekonomiczna danych zakładów czy przedsiębiorstw, ich usytuowanie i zlokalizowanie. 170 KS. JÓZEF MŁYŃSKI [12] Interpretacja terenu pracy ma ważne znaczenie dla pracowników socjalnych oraz ich podopiecznych. Przede wszystkim trudno byłoby opisywać ich dziania bez uprzedniego odniesienia się do dwóch sposobów postępowania: naukowego i empirycznego. Dzięki nim można dokonać charakterystyki terenu przy pomocy różnych źródeł o charakterze naukowym i empirycznym. Te pierwsze są źródłami bardziej obiektywnymi, wynikającymi z naukowych opracowań, te drugie mają charakter znaczniej subiektywny. Działania pracownika socjalnego zawsze muszą być podejmowane systemowo. Działanie systemowe polega na podejmowaniu takich zadań, które będą realizowane integralnie, czyli działań podobnych do funkcjonowania zegarka, w którym mechanizmy jedne zależne są od drugich. Przykładem takiego systemu jest rodzina, w której każda z jednostek wpływa na wszystkich pozostałych członków systemu rodzinnego. Pracownik socjalny obejmuje pomocą jednostki skazane na cierpienie oraz brak środków do życia, czy przeżywające problem braku usamodzielnienia w danym środowisku lokalnym; podejmuje również działania systemowe. Działania tego typu realizowane są na poziomie: państwa, województwa, samorządu, gminy, rodziny. Graficznie działania te przedstawia poniższy schemat 4. Schemat 4. Działania systemowe pracownika socjalnego Źródło: Opracowanie własne [13] PRACA SOCJALNA – PROCEDURY DZIAŁAŃ INSTYTUCJONALNYCH 171 4. Pracownik socjalny a procedury instytucjonalne – Pracownicy socjalni w ramach wsparcia instytucjonalnego podejmują działania zgodnie z obowiązującymi przepisami prawa: – Ustawa z dnia 12 marca 2004 roku o pomocy społecznej z późniejszymi zmianami, – Ustawa z dnia 29 lipca 2005 roku o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie z późniejszymi zmianami, – Ustawa z dnia 26 października 1982 roku o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi z późniejszymi zmianami, – Kodeks karny, – Kodeks rodzinny i opiekuńczy, – lokalne programy przeciwdziałania przemocy w rodzinie oraz ochrony ofiar przemocy w rodzinie, – gminne programy profilaktyki i rozwiązywania problemów alkoholowych, – miejskie programy korekcyjno-edukacyjne dla osób stosujących przemoc w rodzinie, – Krajowy Program Przeciwdziałania Przemocy w Rodzinie. Do podstawowych procedur instytucjonalnych, które mają zastosowanie w pracy socjalnej należy: – informowanie jednostki o prawach i uprawnieniach, – przeprowadzenie rozmowy umożliwiającej analizę braków wewnętrznych, zasobów, oczekiwań, barier zewnętrznych osoby potrzebującej pomocy, – przeprowadzenie wywiadu, – właściwa obserwacja klienta, – wywieranie wpływu na jednostkę uprawnioną do pomocy, – analizę dokumentów osobistych jej odbiorców, – analizę dokumentów urzędowych, – monitoring i ocena podejmowanych działań17. Działania pracownika socjalnego w zakresie postępowania proceduralnego będą zależeć od rodzaju instytucji, w której pracuje. Inne bowiem działania będą podejmowane względem osób starszych, samotnych i niepełnosprawnych, a jeszcze inne wobec przewlekle chorych, ubogich, bezdomnych, bezrobotnych. Jeszcze inne działania zostaną podjęte w placówkach wspierających osoby w trudnej sytuacji, inne w placówkach wspierających rodzinę i dzieci, inne w placówkach socjalizacyjnych czy resocjalizacyjnych. Niemniej jednak zasada postępowania metodycznego jest prawie zawsze taka sama. Dlatego też Tamże. 17 172 KS. JÓZEF MŁYŃSKI [14] pracownik socjalny na poziomie instytucji podejmuje pewne etapy działania proceduralnego. Graficznie etapy te można przedstawić następująco: Schemat 5. Etapy działania pracownika socjalnego na poziomie instytucji Źródło: Opracowanie własne Ważnym narzędziem w ramach proceduralnych działań pracownika socjalnego na poziomie instytucji jest przeprowadzenie wywiadu środowiskowego. W literaturze wskazuje się na ogólne normy wyznaczające prawidłowy przebieg wywiadu. Wywiad najczęściej jest interpretowany jako pewien sposób rozmowy między dwiema osobami. Osoby te określane są następująco: ten, kto przygotowuje wywiad i chce go przeprowadzić, jest osobą prowadzącą; ten zaś, kto uczestniczy w wywiadzie jako dający odpowiedź czy wypowiedź, jest określany jako respondent. Najprostsza relacja, która zachodzi między tymi dwiema osobami, polega na stawianiu odpowiednio dobranych pytań w zależności od tego, co chcemy zbadać. Innymi słowy, badacz odpowiednio oddziałuje na respondenta, aby uzyskać ważne dla niego informacje. Zdaniem J. Szczepańskiego to jedno z lepszych narzędzi badawczych, pozwala bowiem przy okazji wykorzystać inną [15] PRACA SOCJALNA – PROCEDURY DZIAŁAŃ INSTYTUCJONALNYCH 173 metodę, a mianowicie obserwację, która pozwala ocenić wiarygodność badania. To także bardzo elastyczny i w miarę dokładny sposób badań społecznych18. Podczas prowadzenia wywiadu środowiskowego szczególnie istotne są okoliczności, w których dochodzi do interakcji między klientem a pracownikiem socjalnym, a także istotna kwestia tego, kto był inicjatorem rozmowy. Następnym istotnym elementem sukcesywnie przeprowadzonego wywiadu środowiskowego jest miejsce, w którym rozmowa czy też wywiad się odbywa, kwestia obecności osób trzecich, możliwość zachowanie dyskrecji i zapewnienia komfortu fizycznego. Pracownik socjalny powinien wcześniej pomyśleć i zaaranżować spotkanie w miejscu sprzyjającym rozmowie, gdzie nie będą przeszkadzać inne osoby, czy to pozostali pracownicy, klienci czy domownicy, których obecność jest niewskazana, by uzyskać pełnię szczerości. Istnieją trzy możliwości przeprowadzenia wywiadu: w instytucji, w domu klienta lub w parku. Procedury działań instytucjonalnych, w których uczestniczy pracownik socjalny, można również zinterpretować na przykładzie „Niebieskiej Karty”. „Niebieska Karta” to procedura interwencji wobec przemocy w rodzinie, która składa się z odpowiedniej dokumentacji i sposobu postępowania w przypadku powzięcia podejrzenia o popełnieniu przestępstwa z użyciem przemocy w rodzinie. „Głównym celem Niebieskich Kart jest rozpoznawanie przemocy i usprawnienie pomocy oferowanej przez przedstawicieli różnych służb w środowisku lokalnym, ale też tworzenie warunków do systemowego, interdyscyplinarnego modelu pracy z rodziną. Podstawą skuteczności procedury i oferowanej pomocy jest współpraca przedstawicieli różnych służb stykających się z ofiarami i sprawcami przemocy domowej”19. Do pierwszych zadań pracownika socjalnego wobec osoby pokrzywdzonej w wyniku przemocy należy: – „przeprowadzanie wywiadu środowiskowego, – sporządzanie Niebieskiej Karty pomocy społecznej, – przygotowanie wszechstronnego planu pomocy, – monitorowanie efektów podjętych działań, – w przypadku podejrzenia popełnienia przestępstwa z użyciem przemocy powiadamianie organów ścigania, Zob. J. Szczepański, Techniki badań społecznych, Warszawa, s. 77. Informacje: Działania instytucjonalne Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Bielsku-Białej w zakresie przeciwdziałania przemocy w rodzinie, druk internetowy. 18 19 174 KS. JÓZEF MŁYŃSKI [16] – współpraca z instytucjami pomagającymi osobom lub rodzinom w ich trudnej sytuacji życiowej”20. Konkludując, należy zauważyć, iż każda instytucja wsparcia społecznego cechuje się innym sposobem podejścia do rozwiązywania problemów. Dlatego też pracownik socjalny ,wykorzystując poznane w ramach teorii i praktyki sposoby i zarazem procedury profesjonalnego działania, winien dostosować się do zasad i celów instytucji w której podejmuje prace zawodową. 5. Świadczenia pracy socjalnej na poziomie instytucji – przypadek MOPS w Tarnowie Świadczenia pracy socjalnej na poziomie Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Tarnowie wykonywane przez pracowników socjalnych realizowane są zgodnie z zasadami i przepisami ustawy o pomocy społecznej. Z interpretacji tych zadań wynika, że: 1. „Praca socjalna świadczona przez pracowników socjalnych MOPS, w ramach pracy z indywidualnym przypadkiem, rodziną oraz grupą ukierunkowana jest na pozytywną zmianę postaw, przekonań, zachowania oraz nabycie umiejętności w obszarach: – poprawy realizacji funkcji opiekuńczo wychowawczych, – racjonalnego dysponowania budżetem, – prowadzenia gospodarstwa domowego, – utrzymania lub przywrócenia stabilizacji mieszkaniowej, – minimalizowania negatywnych skutków chorób, w tym: dobrowolnego podjęcia leczenia odwykowego, dostosowania mieszkania do potrzeb osób niepełnosprawnych, uzyskania sprzętu medycznego i ortopedycznego, – poprawy własnego wizerunku. 2. Pracownicy socjalni MOPS w codziennej pracy podejmują następujące czynności: – udzielają informacji, wskazówek i pomocy w zakresie rozwiązywania spraw życiowych; – udzielają poradnictwa dotyczącego świadczenia pomocy przez właściwe instytucje państwowe, samorządowe i organizacje pozarządowe; – świadczą różnego rodzaju poradnictwo prawne, ekonomiczne, psychologiczne oraz pedagogiczne; Tamże. 20 [17] PRACA SOCJALNA – PROCEDURY DZIAŁAŃ INSTYTUCJONALNYCH 175 – pobudzają społeczną aktywność i inspirują do działań samopomocowych w zaspokajaniu niezbędnych potrzeb życiowych osób, rodzin, środowisk społecznych. Główne kierunki pracy socjalnej, z uwzględnieniem zrealizowanych procedur obejmują: 1. Praca socjalna na rzecz zapewnienia – uzyskania niezbędnych środków materialnych – pomoc w uzyskaniu świadczeń emerytalno-rentowych, – pomoc w uzyskaniu świadczeń alimentacyjnych, – pomoc w uzyskaniu zasiłków rodzinnych, – pomoc w oparciu o darowiznę (pomoc rzeczowa), – przekazanie czujników gazu, – pozyskiwanie sponsorów, – pomoc i edukacja w zakresie gospodarowania budżetem domowym, – pomoc w pisaniu pozwu o alimenty. 2. Praca socjalna na rzecz zapewnienia godziwych warunków mieszkaniowych – pomoc w uzyskaniu dodatków mieszkaniowych, – pomoc w złożeniu wniosku o mieszkanie (socjalne, komunalne), – pomoc w uzyskaniu tytułu najmu, – monitorowanie opłacania wydatków mieszkaniowych, – pomoc w zamianie mieszkania, – pomoc w pozyskaniu miejsca w placówce noclegowej. 3. Praca socjalna na rzecz rozwiązywania problemu bezrobocia – pomoc w nabywaniu umiejętności poszukiwania pracy, – uaktywnienie osób długotrwale bezrobotnych / monitoring (kontrakt socjalny), – pomoc w uzyskaniu dostępu do kursów i szkoleń zawodowych, – kierowanie do udziału w programach i zajęciach aktywizujących dla bezrobotnych, – kierowanie do prac społeczno-użytecznych organizowanych przez MOPS. 4. Praca socjalna na rzecz poprawy stanu zdrowia – pomoc w uzyskaniu świadczeń zdrowotnych, – pomoc w realizacji recept, – pomoc w załatwianiu wizyty lekarza w domu, – edukacja i profilaktyka w zakresie higieny zdrowotnej. 176 KS. JÓZEF MŁYŃSKI [18] 5. Praca socjalna na rzecz zapewnienia opieki osobom starszym i niepełnosprawnym – działania na rzecz zapewnienia opieki osobie starszej lub niepełnosprawnej, w tym w formie usług opiekuńczych w środowisku zamieszkania, – działania interwencyjne w sytuacji osoby zaniedbanej, potrzebującej pomocy. 6. Praca socjalna na rzecz wykorzystania uprawnień osób niepełnosprawnych – pomoc w uzyskaniu orzeczenia o stopniu niepełnosprawności i niezdolności do pracy zarobkowej (pomoc w wypełnianiu wniosku), – pomoc w uzyskaniu skierowania na turnus rehabilitacyjny. 7. Praca socjalna na rzecz zapewnienia właściwego rozwoju psychospołecznego dzieci i młodzieży – prowadzenie poradnictwa i edukacja w obszarze opiekowania się i wychowania dzieci, – współpraca ze szkołą, przedszkolem, żłobkiem w zakresie realizacji między innymi obowiązku szkolnego / pedagog, – pomoc w nadrabianiu zaległości edukacyjnych, – pomoc w uzyskaniu podręczników szkolnych, – pomoc w uzyskaniu wypoczynku dla dzieci, – współpraca z kuratorem nad poprawą funkcjonowania rodziny, – współpraca z asystentem rodziny, monitoring rodziny (kontrakt), – organizowanie/udział w zespołach interdyscyplinarnych opracowujących i wdrażających plany pomocy rodzinie na rzecz poprawy jej funkcjonowania. 8. Praca socjalna na rzecz poprawy funkcjonowania rodziny – pomoc w rozwiązywaniu problemów w rodzinie, – pomoc w rozwiązywaniu konfliktów w środowisku zamieszkania, – wsparcie w rozwiązywaniu problemu przemocy, oraz udzielanie informacji o kompetencjach Policji, Prokuratury, Sądu, – pomoc w docieraniu do rodzinnego poradnictwa specjalistycznego, w tym psychologicznego, prawnego, – pomoc w docieraniu lub uczestnictwa w grupowych formach poradnictwa i terapii, – monitoring środowisk z problemem przemocy, – prowadzenie Grup Roboczych, – Niebieskie Karty założone przez pracowników socjalnych, [19] PRACA SOCJALNA – PROCEDURY DZIAŁAŃ INSTYTUCJONALNYCH 177 – monitoring rodzin, praca nad osiągnięciem możliwości powrotu dzieci przebywających w placówkach opiekuńczo-wychowawczych do rodziny biologicznej, – pomoc w napisaniu i złożeniu zawiadomienia o przestępstwie. 9. Praca socjalna na rzecz poprawy funkcjonowania osób z zaburzeniami psychicznymi – zapewnienie konsultacji psychiatrycznej / pomoc w rejestracji do lekarza psychiatry, – wizyta z biegłym lekarzem sądowym w miejscu zamieszkania, – wystąpienie z wnioskiem do Sądu o leczenie w szpitalu psychiatrycznym lub umieszczenie w domu pomocy społecznej – bez zgody, – monitorowanie procesu leczenia, – monitoring funkcjonowania w środowisku osoby z zaburzeniami psychicznymi, – kontakt z lekarzem i pracownikiem socjalnym szpitala psychiatrycznego, – wystąpienie do Poradni Zdrowia Psychicznego o wydanie zaświadczenia o stanie zdrowia klienta, – pomoc w sporządzeniu wniosku do Sądu o ubezwłasnowolnienie. 10.Praca socjalna na rzecz poprawy funkcjonowania osób i rodzin z problemami alkoholowymi – kierowanie na zajęcia profilaktyczno-edukacyjne osób z grupy ryzyka, – motywowanie do leczenie uzależnienia od alkoholu, – współpraca z Ośrodkiem Leczenia Uzależnień celem uzyskania diagnozy, – wystąpienie o leczenie przymusowe, – monitorowanie procesu leczenia, – monitorowanie procesu abstynencji (dwa razy w tygodniu kontakt z osobą uzależnioną). 11.Praca socjalna na rzecz osób bezdomnych i zagrożonych bezdomnością – pomoc w uzyskaniu dodatku mieszkaniowego, – informowanie i kierowanie osób bezdomnych do noclegowni. 12.Inne – budowa wsparcia środowiskowego poprzez wolontariat, – wizyty z dzielnicowym w środowisku, – współpraca z przychodniami lekarskimi/kontakt z lekarzem, pielęgniarką środowiskową, – wizyty środowisku z psychologiem / umówienie wizyty psychologa, – pomoc w uzyskaniu porady prawnej, – pomoc w załatwianiu spraw urzędowych, 178 KS. JÓZEF MŁYŃSKI [20] – pomoc w integracji ze środowiskiem osobie opuszczającej zakład karny, – organizowanie imprez dla dzieci z udziałem rodziców (np.: Dzień Dziecka, Mikołajki), – działania interwencyjne w sytuacjach naruszania praw dziecka, – interwencje pracowników socjalnych w środowisku – na zgłoszenie, – wezwanie pogotowia ratunkowego podczas wizyty w środowisku”21. Z przywołanego powyżej tekstu wynika, że praca socjalna aplikowana do konkretnego środowiska pozwala zmieniać rzeczywistość ludzkiego bytowania oraz realizować losy człowieka w przestrzeni instytucjonalnej, której celem jest wspieranie zagubionych ludzi, a dokładniej zmienianie ich życia. W tym znaczeniu pracownik socjalny pozostaje „nosicielem zmian człowieczego bytowania”. 6. Zakończenie Refleksja dotycząca indywidualnego losu człowieka pokazuje, jak bardzo jednostka potrafi się uwikłać w bogaty splot uwarunkowań i okoliczności, które prowadzą do wielu problemów, a czasem nawet dramatów. Korzenie tych dramatycznych losów człowieka najczęściej tkwią w samym jego otoczeniu, środowisku, chociaż często spowodowane są brakiem własnej zaradności osoby, bądź trudności, w które sama się uwikłała z powodu własnych słabości. I chociaż człowiek jest podmiotem własnych losów, to jednak cała jego dramaturgia życia nie może pozostać bez pomocy, bez wsparcia. Dlatego też wsparcie jednostek zagubionych społecznie jest bardzo ważnym zadaniem współczesności. Pomoc społeczna, jako instytucja wsparcia społecznego, w podmiocie zadań i celów, które podejmuje, zobligowana jest w pierwszym stopniu zajmować się trudnymi losami człowieka. Istota ludzka w swej różnorodności, komplementarności i bogactwie bytowania jest indywidualnym spektrum życia społecznego i dlatego w całym swoim humanitarnym działaniu pozostaje kimś niepowtarzalnym, istotowo odrębnym od każdej innej osoby. Stąd staje się obiektem zainteresowania różnych nauk, w tym również pracy socjalnej. Praca socjalna charakteryzująca się właściwą formą wspierania człowieka poprzez diagnozę oraz studium indywidualnego przypadku zmierza do właściwego udzielania pomocy i usamodzielnienia jednostki w sytuacji jej zagubienia. Działania podejmowane przez pracowników socjalnych w sposób profesjonalny i kompetentny wskazują „chorym jednostkom” drogę wyjścia 21 Informacje: Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej w Tarnowie, druk internetowy [21] PRACA SOCJALNA – PROCEDURY DZIAŁAŃ INSTYTUCJONALNYCH 179 z dramatu życia. Nie jest to jednak wspieranie zawężające się jedynie do rozdawnictwa środków pieniężnych. Są to raczej działania profesjonalistów zmierzające do wyprowadzenia jednostki z problemu. Problemy te zazwyczaj rozpatrywane są na poziomie instytucjonalnym. Dlatego też pracownicy socjalni podejmują pewne kroki działania metodycznego, by nie tylko zanalizować problem, ale pokazać osobie drogi wyjścia. Stąd ich praca jest kompleksowa oraz inspirowana profesjonalnym przygotowaniem na poziomie teoretycznym i metodologicznym. Wydaje się, iż „praca socjalna, realizowana przez pracowników socjalnych zatrudnionych w ośrodkach pomocy społecznej, czy innych instytucjach – będących podstawowymi filarami lokalnej polityki społecznej – wyznacza niejako nurt polskiej pracy socjalnej. Obserwowane szczególnie w ostatnich latach zmiany w obszarze kwestii społecznych, potrzeb i oczekiwań odbiorców pracy socjalnej, stwarzają konieczność tworzenia i rozwijania standardów usług pomocy i integracji społecznej”22. Należy wyrazić nadzieję, że pracownik socjalny działający na poziomie różnych instytucji, koncentrując się na biografii ludzkiej, będzie nadzieją lepszych losów człowieka. Tym bardziej, iż bazując na racjonalnie i naukowo opracowanych metodach pracy socjalnej wejdzie w przestrzeń wzajemnego przenikania się pomocy i wsparcia. Człowiek nie może pozostać sam. Gdy trapią go problemy, powinien zgłosić się po pomoc instytucjonalną. Człowiek bowiem, jak stwierdza B. Szatur-Jaworska, „jest najwyższą wartością, dlatego ma nienaruszalne prawo do samostanowienia”23 i usamodzielnienia, pracownik socjalny zaś jest opiekunem ludzi tęskniących za lepszym światem. Fr Józef Młyński: Social work – institutional activities procedures Social work belongs to important issues of the present times. As a scientific discipline it concerns widely understood forms of help for an individual and family. It is a professional activity of social workers which based on eliciting and multiplying human forces, their improvement and organizing common work for the good of the people. Those who realize social work at the institutional level are social workers, who through undertaking proper stages help members of our society come out of their own dramatic circumstances of human life. This help happens in accordance with institutional procedures. Tamże. B. Szatur-Jaworska, Teoretyczne podstawy pracy socjalnej, w: Pedagogika społeczna, dz. cyt., s. 117. 22 23 180 KS. JÓZEF MŁYŃSKI [22] An individual while in trouble should go for institutional help. A man, according to B. Szatur-Jaworska is the highest value, thus having the imprescriptible right to being self-independent whilst a social worker is the one who helps people longing for a better world. Keywords: social work, institution, help, individual, family, support. Nota o autorze: Ks. Józef Młyński – socjolog, adiunkt na Wydziale Studiów nad Rodziną Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie. Studia nad Rodziną UKSW 2013 R. XVII nr 2 (33) ks. Andrzej Jacek NAJDA – WSR UKSW Warszawa PŁACZ JAKO FORMA EMOCJONALNEGO WYRAZU W PIŚMIE ŚWIĘTYM Płacz, który towarzyszy człowiekowi przez całe życie w różnych sytuacjach i okolicznościach, stanowi środek wyrażania emocji. O płaczu jako czymś naturalnym i bliskim ludziom mówi również Biblia, w której wyróżnić można różne rodzaje płaczu. Oprócz płaczu rytualnego i płaczu towarzyszącego modlitwie znacznie częściej spotykamy płacz z powodu wzruszenia, żalu, współczucia, śmierci, nieszczęścia lub grzechu. Łzy płyną w Biblii – podobnie jak w życiu – w momentach pożegnania, powitania, przebaczenia, pojednania, opuszczenia, smutku, choroby czy bezradności. Słowa klucze: płacz, emocje, komunikacja, Pismo Święte. Płacz towarzyszy człowiekowi przez całe życie i to już od chwili jego narodzenia. Przychodzące na świat niemowlę płacze i w ten sposób daje pierwsze oznaki życia. Płaczem sygnalizuje małe dziecko, że jest głodne, śpiące, chore, że coś je boli, że się boi, lęka lub wymaga troski czy podstawowej opieki. Łzy nie są też obce dorastającym i dorosłym. W różnych sytuacjach i okolicznościach mogą one wyrażać wzruszenie, ból, cierpienie, strach, bezradność czy rezygnację, ale również radość i zadowolenie. Często powtarza się, że łzy są człowiekowi potrzebne, ponieważ oczyszczają, uspokajają, wyostrzają spojrzenie i pozwalają niejako rozpoczynać od nowa. Płacz stanowi także temat wielu przysłów i powiedzeń, takich jak np.: „Będzie ten płakał, kto się z płaczu śmieje”, „Jeśli sam nie wydasz płaczu, nie poruszysz go w słuchaczu”, „Płacz niebiosa przebija” czy „Nie żal płakać, kiedy jest czym łzy otrzeć”1. Nie dziwi więc fakt, że o płaczu i łzach jako czymś naturalnym i bliskim człowiekowi mówi również Biblia, która ukazuje historię Boga z ludźmi na Por. Nowa księga przysłów i wyrażeń przysłowiowych polskich, red. J. Krzyżanowski w oparciu o dzieło Samuela Adalberga, Warszawa 1978, s. 959-961. 1 182 KS. ANDRZEJ JACEK NAJDA [2] przestrzeni wielu wieków. Dokładniejsza analiza tekstów natchnionych pozwala wyróżnić w nich takie rodzaju płaczu, jak: płacz rytualny, łzy wzruszenia, łzy żalu i współczucia, płacz z powodu śmierci, nieszczęścia lub grzechu oraz łzy modlitwy. 1. Płacz rytualny O płaczu rytualnym Pismo Święte wspomina rzadko. Czytamy o nim w kontekście zabronionego Izraelitom kultu obcych bóstw w Ez 8,14: „Następnie zaprowadził mnie do przedsionka bramy świątyni Pańskiej, mieszczącej się po stronie północnej, a oto siedziały tam kobiety i opłakiwały Tammuza”2. W prorockiej wizji zbezczeszczenia świątyni Ezechiel widzi kobiety siedzące przy północnej bramie wewnętrznej jerozolimskiej świątyni, które płaczą z powodu śmierci i pobytu w szeolu Tammuza. Było to sumeryjskie bóstwo czczone przez pasterzy Dummuzi. Kult Tammuza, znany w Mezopotamii już w trzecim tysiącleciu przed Chr., związany był najpierw ze zstępowaniem bóstwa do szeolu, a w późniejszych czasach z umieraniem i powracaniem do życia bogów3. Kult ten symbolizował cykliczną zmianę pór roku i powtarzający się cykl wegetacyjny. Święto Tammuza obchodzono w okresie suszy, w czasie przesilenia letniego na przełomie czerwca i lipca. Wtedy kobiety opłakiwały jego śmierć i zstąpienie do szeolu4. Ich płacz jest w oczach Boga „obrzydliwością” (8,15). Z płaczem rytualnym mamy również do czynienia w Jl 2,17: „Między przedsionkiem a ołtarzem niechaj płaczą kapłani, słudzy Pańscy!”. Słowa te stoją na końcu zbioru uroczystych lamentacji liturgicznych (1,2-2,17), które ukazują ogrom narodowego nieszczęścia i kryzysu5. Królestwo Judy, przedstawione jako dziewica przepasana worem, opłakuje oblubieńca swojej młodości (1,8). Prorok nawołuje pijących wino (1,5-9), rolników i uprawiających winnice (1,11-12) oraz kapłanów (1,13-14), aby wraz z nim opłakiwali obecne spustoszenie kraju. Wzywa wszystkich do pokuty (1,15-18) i modlitwy o wybawienie (1,19-20). Joel kreśli obraz dnia Jahwe (2,-11), w którym Bóg objawi O ile nie zaznaczono inaczej, wszystkie cytaty pochodzą z Biblii Tysiąclecia, Poznań 52005. 3 Por. R. Rumianek, Księga Ezechiela. Tłumaczenie i komentarz, Warszawa 2009, s. 87. 4 Por. J. Homerski, Księga Ezechiela. Tłumaczenie, wstęp i komentarz, Lublin 1998, s. 43. 5 Por. A. F. Anderson, G. Gorgulho, Księga Joela, w: Międzynarodowy komentarz do Pisma Świętego. Komentarz katolicki i ekumeniczny na XXI wiek, red. W. R. Farmer, Warszawa 22001, s. 1018-1021. 2 [3] PŁACZ JAKO FORMA EMOCJONALNEGO WYRAZU W PIŚMIE ŚWIĘTYM 183 się pośród ludu i będzie sprawował sąd. Na Jego obecność wskazywać będą ciemność i mrok, zaćmienie słońca i księżyca (2,2) oraz utrata jasności przez gwiazdy (2,10). Dzień Jahwe przyjdzie jak przez nikogo nie powstrzymywana plaga szarańczy, której sile nic się nie oprze. Głos Jahwe (2,11) to znak Jego objawienia się ludowi i dokonywania się sądu Bożego. Prorok zachęca ponownie naród do nawrócenia i pokuty „przez post i płacz, i lament” (2,12) oraz przypomina, że Bóg „jest łaskawy, miłosierny, nieskory do gniewu i wielki w łaskawości, a lituje się na widok niedoli” (2,13). Wzywa lud na uroczyste zgromadzenie liturgiczne (2,15-16), podczas którego płacz kapłanów „między przedsionkiem a ołtarzem” (2,17) będzie niejako podkreślał i wzmacniał ich modlitwę wstawienniczą za lud, wyrażaną słowami: „Przepuść, Panie, ludowi Twojemu i nie daj dziedzictwa swego na pohańbienie, aby poganie nie zapanowali nad nami. Czemuż mówić mają między narodami: Gdzież jest ich Bóg?”6. 2. Łzy wzruszenia Teksty natchnione zaświadczają również o łzach, które płynęły ludziom z powodu silnych emocji i przeżywanego wzruszenia. Podobnie jak w czasach współczesnych, zdarzały się one przy rozstaniach i pożegnaniach bliskich sobie osób. Przykładem może tu być Dawid, który ucieka i ukrywa się przed wrogo nastawionym do niego i czyhającym na jego życie królem Saulem (1 Sm 19-24). W trudnej sytuacji nie opuszcza go jednak przyjaciel Jonatan, syn króla Saula. Jak czytamy w 1 Sm 18,1 (por. 18,3) dusza Jonatana „przylgnęła całkowicie do duszy Dawida. Pokochał go Jonatan tak jak samego siebie” i zaprzysięga Dawida w imię wielkiej miłości ku niemu (1Sm 20,17)7. Dawid zaś bardzo ceni tę przyjaźń (2 Sm 1,26). Jonatan postanawia wybadać zamiary Saula wobec Dawida i poinformować go o nich. Gdy doszło do potajemnego spotkania w umówionym miejscu na polu z Jonatanem, „podniósł się Dawid od strony południa, padł twarzą na ziemię i trzykroć oddał głęboki pokłon. Nawzajem się ucałowali i płakali nad sobą. Dawid nawet głośno szlochał” (1 Sm 20,41). Przyjaciele pożegnali się wówczas i rozstali. Dawid udał się do leżącego na Por. J. Drozd, Księga Joela. Wstęp – przekład – komentarz, w: Księgi proroków mniejszych: Ozeasza – Joela – Amosa – Abdiasza – Jonasza – Micheasza. Wstęp – przekład z oryginału – komentarz, red. S. Łach, Poznań 1968, s. 148. 7 Por. W. Hertzberg, Die Samuelbücher (ATD 102), Göttingen 1960, s. 139-142. 6 184 KS. ANDRZEJ JACEK NAJDA [4] północ od Jerozolimy sanktuarium w Nob do kapłana Achimeleka, a Jonatan wrócił do miasta (1 Sm 21,1-2)8. Łzy wzruszenia pojawiają się na policzkach nie tylko w momentach pożegnania, lecz wyrażają także radość ze spotkania bliskiej osoby. Jakub, który podstępnie otrzymuje błogosławieństwo od Izaaka (Rdz 27,1-29) i odbiera przywilej pierworodztwa swemu bratu, ściąga na siebie jego gniew i nienawiść. Ezaw postanawia go zabić (Rdz 27,41). Wówczas za radą matki Rebeki ucieka Jakub do jej brata Labana do Charanu, aby odczekać aż uśmierzy się gniew Ezawa (Rdz 27,44-45)9. Gdy przybywa do Mezopotamii (Rdz 29,1: „ziemi synów Wschodu”), zatrzymuje się przy studni na polu, której otwór przykrywał kamień. Spotyka tam pasterzy czekających na napojenie owiec i pyta ich skąd pochodzą i czy nie znają Labana (Rdz 29,4-6). Podczas rozmowy przychodzi Rachela, córka Labana, która prowadzi stado owiec swego ojca do studni. Gdy Jakub zobaczył Rachelę „zbliżył się, odsunął kamień znad otworu studni i napoił trzodę Labana. A potem ucałował Rachelę i rozpłakał się w głos” (Rdz 29,10-11). Spotkał bowiem córkę swego wuja, do którego się udawał. Jego wzruszenie udzieliło się Racheli. Pobiegła do domu i poinformowała o wszystkim ojca, który wybiegł Jakubowi „na spotkanie, uściskał go i ucałował, i wprowadził go do swego domu” (Rdz 29,13). Jakub przebywał u Labana czternaście lat i poślubił dwie jego córki: Leę i Rachelę (Rdz 29,21-30)10. Jakub wylewa łzy wzruszenia również przy spotkaniu ze swoim bratem Ezawem, gdy wraz z rodziną i całym dobytkiem powraca z Charanu do Kanaanu. Obawia się tego spotkania, nie wie bowiem, jak zareaguje Ezaw, który niegdyś postanowił go zabić za podstępne pozbawienie go przywileju pierworodztwa. Tym razem Jakub okazuje wielką pokorę wobec Ezawa, który nadciąga z czterystu ludźmi (Rdz 33,1). Sam zajmuje pierwsze miejsce w karawanie 8 Por. A. F. Campbell, J. W. Flanagan, Pierwsza i Druga Księga Samuela, w: Katolicki Komentarz Biblijny, red. R. E. Brown, J. A. Fitzmyer, R. E. Murphy, Warszawa 2 2004, s. 251-252. 9 Rdz 28,1-4 podaje inne powody podróży Jakuba do Labana: „Wtedy Izaak zawołał Jakuba, pobłogosławił go i dał mu taki rozkaz: «Nie bierz sobie żony spośród mieszkanek Kanaanu. Idź do Paddan-Aram, do rodziny Betuela, ojca twej matki, i weź sobie tam za żonę jedna z córek Labana, twego wuja. A Bóg Wszechmocny będzie ci błogosławił. Uczyni cię płodnym i da ci liczne potomstwo, tak że staniesz się praojcem wielu szczepów. Błogosławieństwo, [otrzymane przez] Abrahama, da również tobie i twojemu potomstwu, abyś posiadł na własność kraj, w którym przebywasz, a który Bóg oddał niegdyś Abrahamowi»”. 10 Por. S. Łach, Księga Rodzaju. Wstęp – przekład – komentarz, Poznań 1962, s. 427-430. [5] PŁACZ JAKO FORMA EMOCJONALNEGO WYRAZU W PIŚMIE ŚWIĘTYM 185 i siedem razy oddaje pokłon bratu, zanim się do niego zbliży (Rdz 33,3). Przedstawiając później swoją rodzinę, nazwie siebie też „sługą” Ezawa (Rdz 33,5). Dla bezpieczeństwa służebnice, żony i dzieci, które miały witać Ezawa ustawia w takiej kolejności, że jego ukochana żona Rachela wraz z synem Józefem znajduje się na samym końcu karawany, za służebnicami i Leą z ich dziećmi (Rdz 33,2)11. Widząc uniżenie Jakuba, Ezaw „pospieszył na jego spotkanie i objąwszy go za szyję ucałował go; i rozpłakali się obaj” (Rdz 33,4). Łzy, które płyną z oczu obu braci wyrażają tu z pewnością głębokie wzruszenie, ze strony Ezawa są one jednak przede wszystkim znakiem przebaczenia i braterskiego pojednania12. Łzy wzruszenia i radości przy powitaniu i poznaniu kogoś ze swojej rodziny towarzyszą też Raguelowi i jego żonie. Przybywają do niego goście, których serdecznie wita i zaprasza do swego domu, ponieważ są Izraelitami, jego rodakami (Tb 7,1). W jednym z młodzieńców dostrzega podobieństwo do swego brata Tobiasza, o czym mówi swojej żonie Ednie (Tb 7,2). W trakcie rozmowy, którą prowadzi odtąd Edna, goście oznajmiają, że pochodzą z pokolenia Neftalego. Dalej pyta Edna o Tobiasza, brata Raguela, czy go znają i czy jest zdrowy? (Tb 7,3-5). Wtedy jeden z młodzieńców, o imieniu Tobiasz oświadcza, że Tobiasz, o którego pytają, to jego ojciec. Na te słowa Raguel „zerwał się, ucałował go i zaczął płakać” (Tb 7,6). Wygłosił przy tym błogosławieństwo, w którym wychwala jego ojca Tobiasza i wyraża swoje współczucie z powodu jego ślepoty. Rzuca się młodemu Tobiaszowi na szyję i zaczyna płakać (Tb 7,6). Płacz Raguela to naturalna oznaka wzruszenia towarzysząca powitaniu przybyłej z daleka rodziny. Tak samo rozumieć należy reakcję jego żony Edny, która również „zapłakała” (Tb 7,7). Natomiast łzy Sary, ich córki, o których tu mowa spowodowane są przede wszystkim przypomnieniem „o jej uprzednich nieszczęściach i smutnym stanie ducha”13. Najbardziej znany i wzruszający jest chyba przypadek Józefa, który sprzedany przez braci kupcom izmaelskim trafił do Egiptu (Rdz 37,23-36), gdzie faraon uczynił go zarządcą całego kraju (Rdz 41,43). O jego płaczu spowodowanym głębokim wzruszeniem czytamy kilkakrotnie. Pierwszy raz, gdy zaprasza swoich braci na ucztę, pyta o zdrowie ojca i dostrzega wśród nich Beniamina, Por. C. Jakubiec, Genesis. Księga Rodzaju, Warszawa 1957, s. 252. Por. L. Boadt, Księga Rodzaju, w: Międzynarodowy komentarz do Pisma Świętego…, dz. cyt., s. 320. 13 M. Wojciechowski, Księga Tobiasza, czyli Tobita. Opowieść o miłości rodzinnej. Wstęp, przekład z oryginału, komentarz (NKB.ST XII), Częstochowa 2005, s. 105. 11 12 186 KS. ANDRZEJ JACEK NAJDA [6] najmłodszego brata, którego wcześniej nigdy nie widział. Zapytał wówczas: „«Czy to ten wasz brat najmłodszy, o którym mi mówiliście?» I zaraz dodał: «Oby cię Bóg darzył swą łaską, synu mój!» I nagle urwał, bo ogarnęło go wielkie wzruszenie na widok brata, że aż łzy nadbiegły mu do oczu. Odszedł więc do swego pokoju i tam się rozpłakał” (Rdz 43,29-30). Obfite łzy płyną mu wówczas „z powodu wylewu braterskiego uczucia”14. Józef jednak szybko obmywa twarz i wraca do braci. Nie chce, aby oni go przedwcześnie poznali, ponieważ zamierza poddać ich jeszcze jednej próbie. Józef pragnie zobaczyć, czy zmienili swoje usposobienie wobec Beniamina (Rdz 44). Gdy dostrzega, że jego bracia chcą ponieść karę za swoje winy i wolą raczej być niewolnikami w Egipcie, niż patrzeć na rozpacz ojca, Józef nie może opanować już wzruszenia (Rdz 45,1). Wyprasza wszystkich świadków i daje się poznać swoim braciom. Wybucha „głośnym płaczem, tak że aż usłyszeli Egipcjanie oraz dworzanie faraona” (Rdz 45,2). Przedstawia się, pyta o ojca i przywołuje do siebie zatrwożonych braci. Mówi: „Ja jestem Józef, brat wasz, to ja jestem tym, którego sprzedaliście do Egiptu. Ale teraz nie smućcie się i nie wyrzucajcie sobie, żeście mnie sprzedali. Bo dla waszego ocalenia od śmierci Bóg wysłał mnie tu przed wami” (Rdz 45,4-5). Pełen wzruszenia wyjaśnia im, że to Bóg „wysłał” go przed nimi do Egiptu, aby „przeżyli dla wybawienia ludu” (Rdz 45,7). Posyła ich pośpiesznie, aby sprowadzili do Egiptu ojca z całą rodziną. Rzuca się wówczas na szyję Beniaminowi i zaczyna płakać. Beniamin również płacze, „obejmując go za szyję” (Rdz 45,14). Następnie Józef, cały czas płacząc, ściska i obejmuje pozostałych swoich braci (Rdz 45,15), po czym rozmawia z nimi15. Pełne łez i emocji jest również spotkanie Józefa z jego ojcem Jakubem, który wraz z całą rodziną (Rdz 46,7: „wziął z sobą do Egiptu synów, wnuków, córki i wnuczki – całe swe potomstwo”) i z dobytkiem przybywa do Egiptu. Gdy Józef dowiaduje się, że wkrótce przybędzie do Goszen jego ojciec, każe zaprzęgać swój wóz i wyrusza mu na spotkanie. „Kiedy zobaczył go, rzucił mu się na szyję i długo szlochał na jego szyi” (Rdz 46,29). To bardzo wzruszające powitanie było także dla Jakuba wielkim przeżyciem, spełnieniem marzeń i ogromną radością. Po dłuższej chwili wyzna on Józefowi: „Teraz mogę już umrzeć, skoro zobaczyłem ciebie, że jeszcze żyjesz!” (Rdz 46,30)16. Biblia zaświadcza również o łzach wzruszenia, które pojawiają się w oczach ludzi nie tylko przy rozstaniach czy powitaniach, lecz także przy słuchaniu słoS. Łach, Księga Rodzaju…, dz. cyt., s. 509. Por. C. Jakubiec, Genesis…, dz. cyt., s. 310-311. 16 Por. S. Łach, Księga Rodzaju…, dz. cyt., s. 524. 14 15 [7] PŁACZ JAKO FORMA EMOCJONALNEGO WYRAZU W PIŚMIE ŚWIĘTYM 187 wa Bożego. Ma to miejsce wówczas, gdy zgromadzony w Jerozolimie przed Bramą Wodną lud (Ne 8,2: „mężczyźni…, kobiety oraz wszyscy inni, którzy byli zdolni słuchać”), który domaga się od pisarza Ezdrasza, aby przyniósł księgę Prawa (Ne 8,1), w pozycji stojącej „od rana aż do południa” (Ne 8,3) słucha czytane przez Ezdrasza Prawo Mojżeszowe, „z dodaniem objaśnienia, tak, że lud rozumiał czytanie” (Ne 8,8). Słowa Prawa Bożego wyciskają łzy z oczu słuchających. Nehemiasz, Ezdrasz i lewici wzywają wtedy lud: „Ten dzień jest poświęcony Panu Bogu waszemu. Nie bądźcie smutni i nie płaczcie!” (Ne 8,9). Nehemiasz zachęca też: „Idźcie, spożywajcie potrawy świąteczne i pijcie napoje słodkie – poślijcie też porcje temu, który nic gotowego nie ma: albowiem poświęcony jest ten dzień Panu naszemu. A nie bądźcie przygnębieni, gdyż radość w Panu jest waszą ostoją” (Ne 8,10). Kapłani wzywają do świętowania i radowania się, ponieważ lud płacze, przerażony „surowością Ezdraszowego Pięcioksięgu”17. 3. Łzy żalu i współczucia Na kartach Pisma Świętego znajdujemy również wiele miejsc, gdzie płacz występuje jako normalna, zrozumiała i ze wszech miar ludzka reakcja w obliczu jakiegoś przeżywanego dramatu, zawodu, niepowodzenia czy nieszczęścia, które dotyka innych. Wskazać tu można najpierw na łzy, które wyrażają żal i skargę z powodu zniszczeń wojennych dotykających jakieś miasto czy kraj. I tak na przykład powołany, aby być „prorokiem dla narodów pogańskich” (Jr 1,5), Jeremiasz w długiej wyroczni przeciw Moabowi (Jr 48) ubolewa nad losem miasta, które niegdyś odznaczało się dumą i wyniosłością. Obrazowym językiem ukazuje całkowicie spustoszony kraj i wzywa do lamentu (Jr 48,17.20.31-32.37.39)18. Prorok wyznaje: „Płaczę nad tobą bardziej niż nad Jazer, winnico Sibmy” (Jr 48,32). Analizuje też przyczyny nieszczęścia, które dotknęło Moab, wskazując przede wszystkim na jego pychę i arogancję oraz bezkrytyczną wiarę we własne siły i potęgę (Jr 48,7.26.30.42). Prorocką mowę kończy jednak obietnica, że Jahwe odmieni los Moabu (Jr 48,47)19. O płaczu z powodu zniszczenia miasta czytamy też w Ap 18,9: „I będą płakać i lamentować nad nią królowie ziemi, którzy nierządu z nią się dopuścili R. North, Księga Nehemiesza, w: Katolicki Komentarz Biblijny, dz. cyt., s. 361. Por. L. Stachowiak, Księga Jeremiasza. Tłumaczenie, wstęp i komentarz, Lublin 1997, s. 221-227. 19 Por. B. Bozak, Księga Jeremiasza, w: Międzynarodowy komentarz do Pisma Świętego…, dz. cyt., s. 933. 17 18 188 KS. ANDRZEJ JACEK NAJDA [8] i żyli w przepychu, kiedy zobaczą dym jej pożaru”. Chodzi o pożar Rzymu, który miał miejsce w 64 r. po Chr.. Płomienie strawiły wówczas znaczną część stolicy imperium z jej bogactwami. Płaczący królowie ziemi to władcy państw wasalnych, „polityczni sojusznicy i kolaboranci wszelkich imperiów, którzy tracą na ich upadku”20. Ich płacz jest typowym gestem publicznej żałoby. Z powodu zniszczenia miasta płacze również Jezus. Podążając do Jerozolimy, gdy „był już blisko, na widok miasta zapłakał nad nim” (Łk 19,41). To jedyne miejsce w ewangeliach synoptycznych, gdzie mowa jest o płaczu Jezusa (por. J 11,35). Nie chodzi tu o jakieś uronienie łzy czy płacz w milczeniu – jak w przypadku płaczu z powodu śmierci Łazarza (J 11,35) – lecz o „głośne opłakiwanie… z głośnym zawodzeniem, lamentowaniem”21. Płacz Jezusa ma charakter znaku prorockiego. Podobnie jak Jeremiasz (Jr 8,23; 9,1; 14,17) wypowiada On skargę nad mieszkańcami Jerozolimy, którzy nie rozpoznali czasu swojego nawiedzenia (Łk 19,44) i pozostają głusi na słowa Jezusa, który przynosi im zbawienie. Jezus, mając świadomość, że miasto odrzuci Jego ofertę zbawczą – podobnie jak Jeremiasz (Jr 6; 7,32) – zapowiada mu katastrofę: „Bo przyjdą na ciebie dni, gdy twoi nieprzyjaciele otoczą cię wałem, oblegną cię i ścisną zewsząd. Powalą na ziemię ciebie i twoje dzieci z tobą i nie zostawią w tobie kamienia na kamieniu” (Łk 19,43-44). Słowa Jezusa wypełniły się – w 70 r. po Chr. Jerozolima została oblężona, zdobyta i zniszczona przez Rzymian22. Łzy żalu i współczucia wylewane są też nad człowiekiem skazanym na śmierć. Chyba najlepszym przykładem jest scena z Drogi Krzyżowej, gdzie w ósmej stacji wspomina się o płaczących niewiastach, które szły za Jezusem dźwigającym krzyż. Relacjonuje o tym Łukasz jako jedyny z ewangelistów: „A szło za Nim mnóstwo ludu, także kobiet, które zawodziły i płakały nad Nim” (Łk 23,27). Tłum, który wraz z Wysoką Radą domagał się wcześniej od Piłata ukrzyżowania Jezusa (Łk 23,13.18), podąża teraz za skazanym na śmierć Chrystusem, tak jakby chciał być świadkiem wykonania kary. W tym tłumie są również zawodzące i płaczące nad Nim kobiety. Ich płacz to nie protest przeciw niesprawiedliwemu wyrokowi skazującemu wobec Jezusa, lecz wyraz współczucia i solidarności z Nim oraz ubolewanie z powodu tego, co Go spoM. Wojciechowski, Apokalipsa świętego Jana. Objawienie a nie tajemnica. Wstęp, przekład z oryginału, komentarz (NKB.NT XX), Częstochowa 2012, s. 341. 21 F. Mickiewicz, Ewangelia według świętego Łukasza. Rozdziały 12-24. Wstęp, przekład z oryginału, komentarz. Część II (NKB.NT III/2), Częstochowa 2012, s. 326. 22 Por. W. Eckey, Das Lukasevangelium. Unter Berücksichtigung seiner Paralellen. Teilband 2: Lk 11,1 – 24,53, Neukirchen-Vluyn 22006, s. 807-808. 20 [9] PŁACZ JAKO FORMA EMOCJONALNEGO WYRAZU W PIŚMIE ŚWIĘTYM 189 tkało23. Prowadzony na egzekucję człowiek traktowany był w tamtych czasach już jak zmarły, a w opłakiwaniu go uczestniczyły także kobiety (por. Łk 8,52; Dz 8,2; 9,39)24. Płacz niewiast staje się dla Jezusa powodem do udzielenia im pouczenia. Zwraca się do nich słowami: „Córki jerozolimskie, nie płaczcie nade Mną; płaczcie raczej nad sobą i nad waszymi dziećmi!” (Łk 23,28). Jezus, odrzucając ich płacz i zawodzenie, wyjaśnia im, że bardziej powinny płakać z powodu ich własnego losu i przyszłości ich dzieci. Poprzez płacz nad Jezusem niewiasty pokazują, że nie rozumieją zbawczego sensu Jego męki i że nie wiedzą, jaka czeka ich – choć zapowiedziana już przez Jezusa (w Łk 19,42-44) – przyszłość25. 4. Płacz z powodu śmierci Znacznie częściej mówi Biblia o płaczu jako normalnej, zwyczajnej, zrozumiałej samo przez się reakcji na czyjąś śmierć. I tak na przykład oddalona przez Abrahama niewolnica Hagar wraz z synem Izmaelem błąka się po pustyni Beer-Szeby (Rdz 21,14). Gdy nie ma wody do picia, siada i głośno płacze, bo nie chce patrzeć śmierć swojego dziecka (Rdz 21,16). Bóg, który usłyszał jęk dziecka, przychodzi jej z pomocą (Rdz 21,17-19). Gdy „w Kiriat-Abra, czyli w Hebronie” umiera Sara, Abraham rozpoczyna „obrzędową żałobę” po żonie, „aby ją opłakiwać” (Rdz 23,2). Po śmierci Jakuba w Egipcie opłakiwano go przez siedemdziesiąt dni (Rdz 50,3). W uroczystości żałobne, które zwykle trwały czterdzieści dni koniecznych do zabalsamowania ciała26, a w przypadku Jakuba zostały przedłużone o trzydzieści dni w celu opłakiwania zmarłego (por. Pwt 34,8), włączyli się też Egipcjanie. Jakuba opłakiwano bowiem jako dostojnika faraona27. Przez trzydzieści dni opłakują Izraelici Mojżesza (Pwt 34,8) czy wcześniej Aarona (Lb 20,29). Na wieść o śmierci Saula Dawid Por. F. Mickiewicz, Ewangelia według świętego Łukasza. Rozdziały 12-24, dz. cyt., s. 532-533. 24 Por. P. Billerbeck – H. L. Strack, Kommentar zum Neuen Testament aus Talmud und Midrasch, Bd. I, München 71978, s. 521-523. 25 Por. W. Eckey, Das Lukasevangelium…, dz. cyt., s. 938. 26 W Izraelu nie balsamowano ciał ludzkich. Dwa przypadki: Jakuba i Józefa, o których wspomina Biblia (Rdz 50,2-3.26) mają miejsce w Egipcie i związane są z tamtymi zwyczajami. Por. R. de Vaux, Instytucje Starego i Nowego Testamentu, t. I i II, Poznań 2004, s. 66. 27 Por. J. H. Walton, V. H. Matthews, M. W. Chavalas, Komentarz historyczno-kulturowy do Biblii Hebrajskiej, Warszawa 2005, s. 63. 23 190 KS. ANDRZEJ JACEK NAJDA [10] rozdziera swoje szaty i to samo czynią obecni przy nim mężczyźni (2 Sm 1,11). „Potem lamentowali i płakali, i pościli aż do wieczora, z tego powodu, że padli od miecza Saul i syn jego Jonatan, i z powodu ludu Pańskiego i domu Izraela” (2 Sm 1,12). Dawid wygłasza wówczas słynną, elegię na cześć Saula i Jonatana, naznaczoną miłością do utraconych osób i smutkiem z powodu ich odejścia (1 Sm 1,19-27), w której wzywa do płaczu żałobnego: „O, płaczcie nad Saulem, córki izraelskie” (1,24)28. Na uwagę zasługuje jednak powszechnie znany, wspominany w obrzędach pogrzebowych w stacji przy grobie, płacz Jezusa z powodu śmierci Łazarza opisany jedynie w Ewangelii wg św. Jana (11,35). Gdy zachorował mieszkający w Betanii Łazarz, jego siostry Maria i Marta posyłają do Jezusa wiadomość o jego chorobie. Nie chodzi im tylko o to, aby Jezus spełnił pobożny obowiązek odwiedzenia chorego, którego miłował (J 11,3.5), i modlitwy za niego, lecz wiedzą, że jest On znanym uzdrowicielem, którego sława rozchodzi się na cały kraj. Powiadomienie Jezusa o chorobie Jego przyjaciela było swoistą uprzejmą prośbą, aby przybył i uzdrowił go, tak jak uczynił to wielu chorym29. Zaskakiwać może reakcja Jezusa na wieść o chorobie przyjaciela, którego miłował. Nie udaje się on od razu do Betanii, czego z pewnością oczekiwały siostry Łazarza, lecz stwierdza tylko, że choroba ta „nie zmierza ku śmierci, ale ku chwale Bożej” (11,4) i przez dwa dni pozostaje w miejscu swego pobytu. Dopiero trzeciego dnia, wiedząc, że Łazarz już umarł (11,11.14), oznajmia uczniom, że udaje się do Judei, aby „go obudzić” (11,11). Gdy Jezus dociera do Betanii, Łazarz od czterech dni spoczywa w grobie. W międzyczasie wiele osób przybyło do Marty i Marii, aby pocieszać je po stracie brata (11,19.31). Na wiadomość, że Jezus nadchodzi, Marta wychodzi Mu naprzeciw. Spotykając Jezusa, wyraża przekonanie, że gdyby On tu był, Łazarz by nie umarł, ale wie, że i teraz Bóg da Mu wszystko, o cokolwiek Go poprosi. Jezus zapewnia ją, że brat jej zmartwychwstanie (11,23). Marta wraca do domu i przywołuje Marię, aby udała się do Jezusa, który jeszcze nie wszedł do wioski. Maria wychodzi, aby spotkać się z Jezusem. Zgromadzeni w domu żałoby Żydzi idą za nią, sądząc, „że idzie do grobu, aby tam płakać” (J 11,31). Maria, podobnie jak jej siostra Marta, mówi do Jezusa, że gdyby tu był, jej brat by nie umarł30. Por. A. F. Campbell, J. W. Flanagan, Pierwsza i Druga Księga Samuela, dz. cyt., s. 256-257. 29 Por. C. S. Keener, Komentarz historyczno-kulturowy do Nowego Testamentu, Warszawa 22000, s. 210. 30 Por. S. Mędala, Ewangelia według świętego Jana. Rozdziały 1-12. Wstęp, przekład z oryginału, komentarz. Część II (NKB.NT IV/1), Częstochowa 2010, s. 799-806. 28 [11] PŁACZ JAKO FORMA EMOCJONALNEGO WYRAZU W PIŚMIE ŚWIĘTYM 191 Na widok płaczącej Marii i towarzyszących jej ludzi, Jezus „wzruszył się w duchu, rozrzewnił”, zapytał o miejsce pochowania Łazarza i zapłakał (11,35). Płacz sióstr, przyjaciół i bliskich Łazarza „wyraża ból i brak wiary w moc Jezusa”, płacz Jezusa to nie jedynie łzy wzruszenia czy żalu, lecz nade wszystko wyraz „potęgi miłości”31. Będący jego świadkami Żydzi stwierdzili jednoznacznie: „Oto jak go miłował” (11,36). Jezus, okazując ponownie wzruszenie, przychodzi do grobu Łazarza i nakazuje usunąć kamień, który przykrywał pieczarę. Zwraca się w modlitwie do Boga (11,41-42) i nakazuje Łazarzowi wyjść na zewnątrz. Ten zostaje wskrzeszony i wychodzi z grobu (11,43-44). Wspomnieć należy tu również o płaczu żałobnym, który stanowił zasadniczą część uroczystości żałobnych. Właściwie chodziło o przeraźliwy, powtarzany wielokrotnie krzyk nad zmarła osobą, któremu nierzadko towarzyszyły łzy i lament. Były to proste okrzyki, takie jak: „Ach, ach!” (Am 5,16), „Ach, mój bracie!”, „Ach, moja siostro!” (por. 1 Krl 13,30), czy: „Ach, panie, ach, majestacie!” (por. Jr 22,18; 34,5), gdy był to osoba z dworu królewskiego. Gdy umierał syn, ojciec wołał go po imieniu, jak Dawid Absaloma (2 Sm 19,1.5). Okrzyki te były – co zrozumiałe – jeszcze bardziej bolesne, gdy umierał jedynak (por. Jr 6,26; Am 8,10; Za 12,10). W płacz żałobny włączali się zarówno mężczyźni, jak i kobiety, którzy tworzyli grupy płaczących (np. Za 12,11-14). Zobowiązani do udziału w nim byli bliscy krewni zmarłej osoby (por. Rdz 23,2; 50,10; 2 Sm 11,26). Do płaczu tego przyłączali się też obecni (por. 1 Sm 25,1; 28,3; 2 Sm 1,11-12; 3,31)32. O istnieniu w Izraelu zawodowych, to znaczy najemnych, płaczek zaświadcza tekst Jr 9,16-17: „Uwaga! Zawołajcie płaczki, aby przyszły, poślijcie po najroztropniejsze, by przybyły. Niech się spieszą i niech zaśpiewają nad nami pieśń żałobną, a łzy wytrysną z naszych oczu i woda popłynie z naszych powiek”. Podobnie jak przy śmierci kogoś bliskiego, w formie pieśni płaczki opiewają życie i śmierć zmarłego, tak tu mają zapowiadać narodowi wybranemu wszechobecność śmierci, której nikt nie umknie i która zbiera już żniwo wśród bogatych i ubogich, starych i młodych33. 5. Płacz z powodu nieszczęścia i grzechu Powodem żalu i płaczu, o którym zaświadcza Biblia, może też być nieszczęście, własne lub innych. I tak dla przykładu Ezaw „rozpłakał się w głos” Tamże, s. 808. Por. R. de Vaux, Instytucje Starego i Nowego Testamentu, dz. cyt., s. 70. 33 B. Bozak, Księga Jeremiasza, dz. cyt., 913; L. Stachowiak, Księga Jeremiasza, dz. cyt., s. 62. 31 32 192 KS. ANDRZEJ JACEK NAJDA [12] (Rdz 27,38), gdy dowiedział się, że został oszukany, gdyż należne mu błogosławieństwo syna pierworodnego otrzymał od ojca jego brat Jakub. Anna „płakała i nie jadła” (1 Sm 1,7) z powodu swojej bezdzietności, w smutku zanosiła do Boga gorące modlitwy i „płakała nieutulona” (1 Sm 1,10). Gdy przyjaciele Hioba, Elifaz z Temanu, Bildad z Szuach i Sofar z Naamy, dowiedzieli się o wielkiej tragedii, która go spotkała, przybyli do niego, aby mu współczuć i aby go pocieszać. „Skoro jednak spojrzeli z daleka, nie mogli go poznać. Podnieśli swój głos i zapłakali. Każdy z nich rozdarł swe szaty i rzucał proch w górę na głowę” (Hi 2,12). Reagują w przyjęty ze zwyczajem sposób, a dramatyczna sytuacja Hioba wywarła na nich takie wrażenie, że milczą przez siedem dni (Hi 2,13)34. Sam Hiob, wspominając swój płacz współczucia z biednymi (Hi 30,25), wyzna, że przez swoje własne cierpienie jego flet „gra pieśni płaczących” (Hi 30,31)35. Szczególnym rodzajem nieszczęścia jest wystąpienie przeciw Bogu, zdradzenie Go, zranienie czy oddalenie się od Niego poprzez grzech. Biblia zaświadcza, że uświadomienie sobie takiego czynu czy występku niejednokrotnie wyciska łzy z oczu grzesznika. Wystarczy tu podać przykład Piotra, który trzy razy zaparł się Jezusa. Pianie koguta (Mt 26,75; Mk 14,72; Łk 22,60) i spojrzenie Jezusa (Łk 22,61) przypomniało mu zapowiedź Mistrza: „Dziś, zanim kogut zapieje, trzy razy się mnie wyprzesz” (Łk 22,61). Piotr uprzytamnia sobie wówczas, co uczynił – zdradził Jezusa. Opuścił dziedziniec arcykapłana, wyszedł na zewnątrz i „gorzko zapłakał” (Łk 22,62; Mt 26,75; Mk 14,72: „I wybuchnął płaczem”). Jego łzy wyrażają nie tylko stan psychiczny lub emocjonalny, lecz przede wszystkim wstyd, głęboki żal za popełniony grzech i skruchę, które pomogą mu powstać z upadku i w przyszłości zrealizować zadanie, które powierzył mu Jezus36. Żal za grzechy i skruchę oraz miłość, wdzięczność i pokorę wyrażają też łzy kobiety, „która prowadziła w mieście życie grzeszne” (Łk 7,37). Nie jest powiedziane w tekście, jakie to grzechy, czy chodzi o nierząd czy życie wbrew przepisom religijnym, ale były one znane mieszkańcom miasta. Kobieta ta Por. R. E. Murphy, Księga Hioba, w: Międzynarodowy komentarz do Pisma Świętego…, dz. cyt., s. 677. 35 Tłumaczenie Biblii Poznańskiej. 36 Por. F. Mickiewicz, Ewangelia według świętego Łukasza. Rozdziały 12-24, dz. cyt., 492. Por. też A. Paciorek, Ewangelia według świętego Mateusza. Rozdziały 14-28. Wstęp, przekład z oryginału, komentarz. Część II (NKB.NT I/2), Częstochowa 2008, s. 607-610. 34 [13] PŁACZ JAKO FORMA EMOCJONALNEGO WYRAZU W PIŚMIE ŚWIĘTYM 193 wchodzi na ucztę, na którą jeden z faryzeuszów zaprosił Jezusa (Łk 7,36), przynosząc flakonik alabastrowy olejku (Łk 7,37). Według ówczesnych zwyczajów uczty stanowiły pewnego rodzaju widowiska, podczas których drzwi domów pozostawały otwarte także dla niezaproszonych, aby mogli być widzami. Można przypuszczać, że kobieta spotkała już wcześniej Jezusa i doświadczyła Jego miłosierdzia. Tłumaczy to odwagę, z jaką podeszła ona do leżącego na sofie zwróconego głową do stołu Jezusa „i stanąwszy z tyłu u nóg Jego, płacząc, zaczęła łzami oblewać Jego nogi i włosami swej głowy je wycierać. Potem całowała Jego stopy i namaszczała je olejkiem” (Łk 7,38). Jezus nie sprzeciwia się jej zachowaniu, choć wśród zebranych mogło ono wywołać konsternację, a wręcz oburzenie. Już samo rozwiązanie włosów przy obcych mężczyznach traktowano wówczas za coś nieprzyzwoitego, co mogło stanowić nawet powód rozwodu. Jezus, pozwalając kobiecie na wykonanie tych gestów, przyjmuje jej wdzięczność i pokorę, co więcej: pochwala jej czyn w rozmowie z Piotrem i odpuszcza jej grzechy (Łk 7,48)37. 6. Łzy w modlitwie Na kartach ksiąg natchnionych znajdujemy również informacje o płaczu, który towarzyszy ludziom zwracającym się w modlitwie do Boga. Wyrażać on może skargę na swój los przed Bogiem i błaganie o Jego zmiłowanie i miłosierdzie. Przykłady tego znajdziemy przede wszystkim w Księdze Psalmów. Psalmista woła: „Odstąpcie ode mnie wszyscy, którzy zło czynicie, bo Pan usłyszał głos mojego płaczu; Pan usłyszał moje błaganie, Pan przyjął moją modlitwę” (Ps 6,9-10), „Usłysz, o Panie, moją modlitwę, i wysłuchaj mego wołania; na moje łzy nie bądź nieczuły, bo gościem jestem u Ciebie, przechodniem – jak wszyscy moi przodkowie” (Ps 39,13) czy: „Każdego dnia znieważają mnie moi wrogowie, srożąc się na mnie, przeklinają moim imieniem. Albowiem jak chleb jadam popiół i z płaczem mieszam mój napój, na skutek oburzenia Twego i zapalczywości, boś Ty mnie podniósł i obalił” (Ps 102,9-11). Płacz stanowi także swoiste wzmocnienie czy podkreślenie modlitewnej prośby, którą człowiek kieruje do Boga. Po tym jak prorok Natan wypomina Dawidowi jego grzech z Batszebą i zapowiada, że dziecko, które mu się urodzi, umrze (2 Sm 12,1-14), ten poprzez modlitwę, surowy post, płacz i leżenie na ziemi próbuje zyskać zmiłowanie Boże i ocalić syna. Gdy dziecko umarło, Dawid wstaje, myje się, zmienia szaty i spożywa posiłek. Jego postępowanie Por. F. Mickiewicz, Ewangelia według świętego Łukasza. Rozdziały 1-11. Wstęp, przekład z oryginału, komentarz. Część I (NKB.NT III/1), Częstochowa 2011, s. 401-402. 37 194 KS. ANDRZEJ JACEK NAJDA [14] wywołuje zdziwienie sług. Król wytłumaczy im wówczas: „Dopóki dziecko żyło, pościłem i płakałem, gdyż mówiłem sobie: „Kto wie, może Pan nade mną się ulituje i dziecko będzie żyło?” (2 Sm 12,22)38. Podobnie zachował się król Judy, Ezechiasz, gdy śmiertelnie zachorował. Prorok Izajasz oznajmia mu wówczas wolę Bożą: „Tak mówi Pan: Rozporządź domem swoim, bo umrzesz – nie będziesz żył” (2 Krl 20,1). Ezechiasz odwraca się wtedy do ściany, modli się do Pana i rzewnie płacze (2 Krl 20,3). Inaczej niż we wspomnianym przypadku Dawida Bóg wysłuchuje modlitwy króla. Nakazuje prorokowi Izajaszowi: „Wróć i powiedz Ezechiaszowi, władcy mojego ludu: Tak mówi Pan, Bóg Dawida, twego praojca: Słyszałem twoją modlitwę, widziałem twoje łzy. Oto uzdrawiam cię: trzeciego dnia pójdziesz do świątyni Pańskiej” (2 Krl 20,5)39. Również modlitwy króla Jozjasza, który upokorzył się przed Panem, zostały wysłuchane, ponieważ rozdarł swoje szaty i płakał przed obliczem Boga (2 Krl 22,19)40. Przedstawione i wspomniane przykłady, zarówno ze Starego, jak i z Nowego Testamentu, pokazują, że płacz człowieka stanowi swoistą formę i środek komunikacji nie tylko interpersonalnej, ale także komunikacji z Bogiem. Wyrażać on może całą gamę emocji, które towarzyszyły i towarzyszą ludziom wszystkich czasów. Na pewno nie jest czymś, czego należy się wstydzić. Łzy, które mogą płynąć z oczu z powodu wzruszenia, żalu, współczucia, śmierci, nieszczęścia, grzechu czy łzy towarzyszące modlitwie często potrafią powiedzieć więcej niż cały potok słów. Fr. Andrzej Jacek Najda: Crying as a form of emotional expression in the Holy Scriptures Crying, which is our companion throughout the whole life in many situations and circumstances, constitutes a means of emotional expression. Crying, as something natural and characteristic of people, is also mentioned in the Bible, which distinguishes various kinds of crying. Apart from ritual wailing and crying that accompanies prayer, we – more frequently – encounter crying caused by affection, grief, sympathy, death, anguish or sin. Tears flow in the Bi38 Por. A. Campbell, M. O’Brien, Pierwsza i Druga Księga Samuela, w: Międzynarodowy komentarz do Pisma Świętego..., dz. cyt., s. 527. 39 Por. M. O’Brien, A. Campbell, Pierwsza i Druga Księga Królewska, w: Międzynarodowy komentarz do Pisma Świętego…, dz. cyt., s. 566. 40 Tamże, s. 567-568. PŁACZ JAKO FORMA EMOCJONALNEGO WYRAZU W PIŚMIE ŚWIĘTYM 195 ble – as in life – at the moments of welcome, parting, forgiving, reconciliation, loneliness, sorrow, illness or helplessness. Keywords: crying, emotions, communication, the Holy Scriptures. Nota o autorze: Ks. Andrzej Jacek Najda – kapłan diecezji łomżyńskiej, dr hab. w zakresie teologii biblijnej, prof. UKSW, pracownik naukowy i członek Rady Naukowej Wydziału Studiów nad Rodziną UKSW, kierownik Katedry Teologii Systematycznej Małżeństwa i Rodziny, redaktor naczelny „Studiów nad Rodziną”, wykładowca Wyższego Seminarium Duchownego w Łomży. Studia nad Rodziną UKSW 2013 R. XVII nr 2 (33) Elżbieta OSEWSKA – WSR UKSW Warszawa KOMUNIKACJA WIARY W RODZINIE WOBEC WYZWAŃ INTERNETU Od czasu odkrycia Internetu jako potężnego środka komunikacji, wywarł on ogromny wpływ na przeobrażenia komunikacji międzyosobowej i społecznej. Nieustanna dostępność obrazów i idei oraz ich szybki przekaz przyniósł znaczące konsekwencje, zarówno pozytywne jak i negatywne, dla psychologicznego, moralnego i społecznego rozwoju osób, struktury i funkcjonowania rodziny, komunikacji, postrzegania oraz przekazywania wartości, światopoglądów, ideologii i przekonań religijnych. W artykule autorka przedstawia Internet jako źródło skutecznej komunikacji i informacji, zagrożenia i niebezpieczeństwa związane z cyberprzestrzenią odnoszące się do życia rodzinnego, szczególnie komunikacji rodzinnej. W ostatniej części poszukuje najlepszych rozwiązań sprzyjających komunikacji wiary w rodzinie w kontekście gwałtownego rozwoju Internetu. Słowa klucze: Internet, cyberprzestrzeń, komunikacja wiary, członkowie rodziny, pedagogia. Rodzina przez stulecia stosowała przekaz wiedzy o życiu, tradycji, znaków, postaw, ale również przekaz wiary. Pokolenie dziadków i rodziców podawało młodszemu „treść komunikatu” – prawdy wiary, normy postępowania, wartości. Dodatkowo przekaz rodzinny był wzmacniany przez parafię, szkołę, ruchy i grupy religijne i całe społeczeństwo. Udział dzieci w życiu i praktykach religijnych rodziny wsparty efektywnym oddziaływaniem parafii i szkoły powodował, iż młode pokolenie łatwiej przyjmowało przekazywane prawdy wiary, normy i postawy. Niestety, współcześnie nastąpiły silne zaburzenia w przekazie wiary z pokolenia na pokolenie1. Specjaliści komunikacji, peda Por. E. Osewska, J. Stala, Éducation religieuse et morale dans une école polonaise dans le contexte des transformations politiques, „Studia Pastoralne” 2012, nr 8, s. 141-148; J. Stala, Der Mensch als Person: Die bestimmende Grundlage für Johannes Paul II. 1 198 ELŻBIETA OSEWSKA [2] godzy i katechetycy wskazują na następujące przeszkody w komunikowaniu: odmienność postrzegania rzeczywistości przez pokolenie rodziców i dzieci, trudności językowe, brak czasu, osłabienie autorytetów, konflikty międzypokoleniowe, indywidualizm, relatywizm2. Czynnikiem, który niewątpliwie wpłynął na przekaz międzypokoleniowy jest ekspansywny rozwój nowych technologii komunikacyjnych, szczególnie Internetu. Gwałtowny rozwój technologii informacyjno-komunikacyjnych zmienił i nadal zmienia (trudno jeszcze oceniać ostateczne rezultaty) charakter komunikacji wewnątrzrodzinnej i procesu wychowania. Z jednej strony media elektroniczne mogą być cenną pomocą w ewangelizacji, ułatwiają bowiem docieranie do wierzących, pomagają w udostępnianiu literatury, filmów, muzyki chrześcijańskiej, stwarzają szanse na powstanie platform ewangelizacyjnych i szybki przekaz informacji3. Natomiast z drugiej strony współczesne media, szczególnie Internet, mogą stanowić zagrożenie, gdyż „obecna rewolucja w środkach społecznego przekazu pociąga za sobą fundamentalne przekształcenie elementów, za pomocą których ludzie pojmują świat wokół siebie oraz sprawdzają i wyrażają to, co pojmują. Nieustanna dostępność obrazów, idei i ich szybki przekaz, nawet z kontynentu na kontynent, mają głębokie konsekwencje, zarówno pozytywne, jak i negatywne, dla psychologicznego, moralnego i społecznego rozwoju osób, struktur i funkcjonowania społeczeństw, komunikacji międzykulturowej i postrzegania oraz przekazywania wartości, światopoglądów, ideologii i wierzeń religijnych”4. Można stwierdzić, iż paradoksalnie czynniki, które mogą prowadzić do lepszej komunikacji międzyludzkiej mogą również pogłębiać egocentryzm i wyobcowanie jednostek. Przekaz informacji przestaje być zależny od osobowego źródła – autorytetu, który podawał wiedzę opartą o swoje przekonania, poszukiwania, refleksje i dzielił się nią z osobami młodszymi i mniej doświadczonymi. Odmiennie, in seinem Bild von der Familie, „The Person and the Challenges” 2012, nr 2, s. 41-59; E. Osewska, J. Stala, Założenia i uwarunkowania wychowania religijnego podejmowanego w środowisku rodzinnym, w: Wychowanie do wartości w świecie cyberkultury, red. B. Bilicka, Toruń 2012, s. 183-214. 2 Por. Por. J. Rye, The Communicator’s Craft, Leicester 1990. s. 51-73; J. A. F. Stoner, Ch. Wankel, Kierowanie, Warszawa 1982, s. 438. 3 Por. E. Osewska, Modele komunikacji interpersonalnej i ich znaczenie dla katechezy, w: Wybrane zagadnienia z katechetyki, red. J. Stala, Tarnów 2003, s. 133-139. 4 Papieska Rada ds. Środków Społecznego Przekazu, Instrukcja duszpasterska Aetatis Novae na temat środków społecznego przekazu w dwudziestą rocznicę Communio et progressio, 4. [3] KOMUNIKACJA WIARY W RODZINIE WOBEC WYZWAŃ INTERNETU 199 w cyberprzestrzeni więcej informacji podają ludzie młodsi z mniejszym bagażem doświadczeń, ale z większymi umiejętnościami technicznymi. Każdy użytkownik Internetu korzysta z informacji tam udostępnianych, jak również sam zamieszcza swoje informacje, zatem pozostaje jednocześnie nauczycielem i uczniem, wychowawcą i wychowywanym, nadawcą i odbiorcą5. Komunikacji wiary w rodzinie nie da się oddzielić od całokształtu bardzo szeroko rozumianych procesów i działań wychowawczych6 i aktualnego kontekstu komunikacji i wychowania. Dlatego w niniejszym artykule zostanie przedstawiony Internet jako kontrowersyjne medium. Z jednej strony źródło sprawnej komunikacji i zdobywania informacji, z drugiej – przestrzeń, która niesie ze sobą wiele zagrożeń i niebezpieczeństw. W ostatniej części zostanie podjęta próba poszukiwania rozwiązań pedagogicznych i katechetycznych. 1. Sprawna komunikacja i informacja „Internet posiada pewne uderzające cechy. Jest natychmiastowy, bezpośredni, ma światowy zasięg, jest zdecentralizowany, interaktywny, nieskończenie rozszerzalny co do treści i oddźwięku, łatwo dostosowujący się i adaptujący w znacznym stopniu. Jest egalitarny, to znaczy – każdy mający odpowiedni sprzęt i umiarkowane umiejętności techniczne może być aktywnie obecny w cyberprzestrzeni, ogłaszać swoje przesłanie światu i domagać się uwagi. Pozwala jednostkom bawić się anonimowością, odgrywać różne role i fantazjować, a także wchodzić we wspólnotę z innymi i dzielić się z nimi. Według gustów użytkowników, pozwala zarówno na aktywny udział, jak i bierne bycie wchłanianym przez «pozbawiony zewnętrznych odniesień świat, poddając się bodźcom o niemal narkotycznym oddziaływaniu». Może być wykorzystany dla przełamania izolacji jednostek i grup lub do jej pogłębienia”7. Internet daje nieograniczone możliwości kontaktu z innymi osobami, co wydaje się cenne Por. B. Szmigielska, Internet jako środowisko edukacyjne, w: Psychologiczne konteksty Internetu, red. B. Szmigielska, Kraków 2009, s. 16. 6 Por. S. Semik, Miejsce katechezy rodzinnej w procesie religijno-moralnego wychowania dziecka, „Seminare” 1981, s. 111-124; J. Stala, E. Osewska, Anders erziehen in Polen. Der Erziehungs- und Bildungsbegriff im Kontext eines sich ständig verändernden Europas des XXI. Jahrhunderts, Tarnów 2009; J. Stala, W kierunku integralnej edukacji religijnej w rodzinie. Próba refleksji nad nauczaniem Jana Pawła II w kontekście polskich uwarunkowań, Tarnów 2010; Religious Education / Catechesis in the Family. A European Perspective, red. E. Osewska, J. Stala, Warszawa 2010. 7 Papieska Rada ds. Środków Społecznego Przekazu, Etyka w Internecie, n. 7. 5 200 ELŻBIETA OSEWSKA [4] szczególnie w przypadku osób nieśmiałych, chorych, niesprawnych ruchowo, zagubionych, ale jednocześnie funkcjonujący długo mit o anonimowości użytkowników Internetu8 pozwalał im na podejmowanie działań, których z różnych powodów nie podejmują w świecie realnym. Jednym z nich jest cybermobbing, czyli krzywdzenie innych osób przy zastosowaniu współczesnych technologii komunikacyjnych. Szczególnie drastyczną formą jest trwające dłuższy czas oczernianie, szykanowanie, ośmieszanie, poniżanie, czy zastraszanie innych osób za pośrednictwem poczty elektronicznej, czatów, blogów, stron internetowych, serwisów społecznościowych, grup dyskusyjnych9. Działania sprawcy w cyberprzestrzeni są znacznie trudniejsze do zaobserwowania, co ma szczególnie znaczenie w sytuacji elektronicznego ośmieszania rówieśników dokonywanego przez młodych. Dodatkową trudność w odniesieniu do agresji wyrażanej za pomocą środków elektronicznych sprawia fakt, iż rodzice i opiekunowie w mniejszym stopniu korzystają z niektórych propozycji internetowych i nie rozumieją ich specyfiki oraz wpływu na życie nowych pokoleń10. Internet jest bardzo kontrowersyjnym medium, z jednej strony bowiem ułatwia poszukiwania informacji, daje dostęp do dóbr kultury, umożliwia poznawanie nowych ludzi, z drugiej zaś naraża człowieka na szereg zagrożeń i pokus wcześniej mu nie znanych lub niedostępnych11. Internet z wielkim rozmachem wkroczył do wszystkich sfer życia człowieka, z jednej strony wspierając jego rozwój, ale z drugiej strony przyczyniając się także do poniżania godności człowieka i zagubienia wartości ogólnoludzkich. Internet udostępnił człowiekowi nową „platformę wolności”, która ułatwia mu podejmowanie zarówno działań, które go rozwijają i uszczęśliwiają, jak również działań, które go osłabiają, krzywdzą, a nawet niszczą. W tym kontekście niezwykle ważne jest poznanie obiektywnych kryteriów osądu ludzkiego działania oraz zdobycie umiejętności odróżniania zachowań dobrych od złych, subiektywne bowiem przekonanie 8 Por. I. Ulfik-Jaworska I., Cyberprzemoc czy cybermobbing? Kontrowersje terminologiczne i charakterystyka zjawiska, w: Psychologiczne konteksty Internetu, red. B. Szmigielska, Kraków 2009, s. 197-212. 9 Por. A. Andrzejewska, J. Bednarek, Cyberbullying – zjawisko, zagrożenia, profilaktyka, Warszawa 2009, s. 44; D. Sarzała, Problem agresji i przemocy w multimediach elektronicznych – aspekty psychologiczne i etyczne, w: Cyberświat. Możliwości i zagrożenia, red. J. Bednarek, A. Andrzejewska, Warszawa 2009, s. 243-279. 10 Por. A. Andrzejewska, J. Bednarek, Cyberbullying – zjawisko, zagrożenia, profilaktyka, dz. cyt., s. 44. 11 Por. Wychowanie do wartości w świecie cyberkultury, red. B. Bilicka, Toruń 2012. [5] KOMUNIKACJA WIARY W RODZINIE WOBEC WYZWAŃ INTERNETU 201 danego człowieka, że jego działanie jest słuszne, nie może stanowić wystarczającego kryterium, aby to działanie uznać za moralnie dobre lub złe. Cyberprzestrzeń daje możliwość pozyskiwania wiedzy z różnych ogólnodostępnych źródeł i wielu kanałów informacyjnych, co może przyczynić się do zwiększenia motywacji wewnętrznej młodych12. Można uznać, iż wychowywanie i nauczanie za pośrednictwem Internetu oraz poza nim zaczynają się wzajemnie uzupełniać i przenikać13. Jednakże proces wychowania podejmowany online jest nieplanowany, bez określonych intencji, stąd raczej należy wskazywać na oddziaływanie środowiskowe14, niż typowe wychowanie. Coraz łatwiejszy dostęp do Internetu domaga się mądrego korzystania i właściwego stosowania tego medium15. Jednak przygotowanie do korzystania z Internetu nie może być ograniczone do alfabetyzmu komputerowego (umiejętne posługiwanie się komputerem i jego oprogramowaniem) i alfabetyzmu multimedialnego (zdolność odnajdywania, gromadzenia, analizowania, przetwarzania, prezentacji informacji zdobytych za pomocą różnych mediów)16, lecz domaga się kształtowania postawy krytycznej oceny zdobywanych informacji. Przypomina o tym Papieska Rada ds. Środków Społecznego Przekazu: „Pierwszą powinnością odbiorców społecznego przekazu jest rozeznanie i wybór. Odbiorcy winni gromadzić informacje na temat mediów – ich struktur, sposobów działania i treści – i dokonywać odpowiedzialnych wyborów, kierując się zdrowymi kryteriami etycznymi, które wskazują, co warto czytać, co oglądać i czego słuchać. Dzisiaj każdy potrzebuje jakiejś formy permanentnej edukacji medialnej, polegającej na własnych studiach, na udziale w zorganizowanych kursach lub na jednym i drugim jednocześnie. Edukacja taka nie tylko pozwala poznawać techniki stosowane przez media, ale także pomaga ludziom przyswajać sobie normy dobrego smaku i formułować poprawne oceny moralne, co jest jednym z aspektów formacji sumienia”17. Cyberświat staje się nową przestrzenią kulturową, w której człowiek spędza swój czas wolny i która odzwierciedla charakter postmodernistycznego Por. J. Bednarek, Multimedia w kształceniu, Warszawa 2008, s. 88. Por. A. Jaszczak, Cyberedukacja seksualna i cyberseks młodzieży, w: Psychologiczne konteksty Internetu, red. B. Szmigielska, Kraków 2009, s. 95. 14 Por. B. Szmigielska, Internet jako środowisko edukacyjne, dz. cyt., s. 23. 15 Por. A. Nowak, Szkoła w dobie Internetu, Warszawa 2009, s. 8. 16 Por. tamże. 17 Papieska Rada ds. Środków Społecznego Przekazu, Etyka w środkach społecznego przekazu, n. 25. 12 13 202 ELŻBIETA OSEWSKA [6] społeczeństwa. W świecie wirtualnym znajdują odbicie raz tak powszechne jego cechy, jak indywidualizm, pluralizm, konsumpcjonizm oraz wiele innych, które można dojrzeć w świecie realnym, a które są przenoszone do świata wirtualnego18. J. Bednarek, opisując funkcje współczesnych mediów, pokazuje, w jaki sposób kształtują one współczesną kulturę, nauczanie i wychowanie: „pierwsza z funkcji multimediów polega na błyskawicznym dostarczaniu różnorodnych informacji. Istota drugiej funkcji – ludycznej – dotyczy programów rozrywkowych, których wartości są uzależnione od jakości programów i sposobu ich odbioru. Trzecia funkcja – stymulująca – wyraża się w inspirowaniu odbiorców do aktywnego odbioru nadawanych treści. Czwarta funkcja – wzorcotwórcza – polega na propagowaniu określonych stylów życia, ideałów, wzorców postępowania i zachowania. Piąta funkcja – interpersonalna – wynika z wszechobecnej telewizji i komputerów łączących się z całym światem przez Internet”19. Choć korzystanie z Internetu jest nowym elementem stylu życia współczesnego człowieka, to jednak to, co czyni on w cyberprzestrzeni, nie jest oderwane od tego, co dzieje się w jego codziennym życiu poza siecią20. Radykalny podział na świat wirtualny i realny stawia człowieka wobec fałszywej dychotomii i nie pozwala na zrozumienie natury nowego medium. Internet pozostaje silnie związany z życiem codziennym i wywiera na nie znaczący wpływ21. Nowe pokolenie, wzrastające w pełnym dostępie do Internetu, uczestniczy nie tylko w grupach istniejących w świecie realnym, ale coraz bardziej w świecie on-line, gdzie tworzy zbiorowości skupione wokół wybranych treści, idei czy poglądów22. Działania podejmowane w sieci nie są oderwane od codziennego życia młodych internautów. Do cyberprzestrzeni przenoszone zostają nawyki, zainteresowania, preferencje obecne w codziennym życiu w „realu”. Sieć internetowa odwzorowuje struktury społeczne; nierówności klasowe i rasowe, Por. P. Wallace, Psychologia Internetu, Poznań 2000. J. Bednarek, Multimedia w kształceniu, Warszawa 2008, s. 87. 20 Por. A. Kuczyńska, Połączone światy online i offline, w: „Male tęsknoty?”, Style życia w czasie wolnym we współczesnym społeczeństwie, red. W. Muszyński, Toruń 2009, s. 98. 21 Por. D. Batorski, K. Olechnicki, Wprowadzenie do socjologii Internetu, „Studia Socjologiczne” 2007, nr 3, s. 7. 22 Por. M. Sternicka, Cyberprzestrzeń jako dostawca rozrywki oraz miejsce autokreacji – na przykładzie serwisu internetowego YOUTUBE, w: „Male tęsknoty?”, Style życia w czasie wolnym we współczesnym społeczeństwie, red. W. Muszyński, Toruń 2009, s. 89. 18 19 [7] KOMUNIKACJA WIARY W RODZINIE WOBEC WYZWAŃ INTERNETU 203 a zarazem propaguje nowe formy społeczno-kulturowe i wpływa na życie codzienne23. Młode pokolenie wzrastające wraz z cyberprzestrzenią nie zna świata pozbawionego ICT, dlatego zachowuje się jak internetowi tubylcy, którzy dobrze znają reguły gry i nie wyobrażają sobie życia bez szerokopasmowego Internetu. Natomiast starsze pokolenie traktuje Internet jako dodatek do realnego życia. Dorośli, którzy zaczęli korzystać z Internetu już po ukształtowaniu się sposobów zaspakajania potrzeb społecznych, traktują go inaczej niż młodzi. Starsi użytkownicy stosują Internet do zaspokojeniu potrzeb, które realizowali w świecie realnym, np. zamiast kupować gazety, czytają ich internetowe wydania, ale podstawową rzeczywistością pozostaje dla nich świat realny, Internet zaś staje się znaczącą pomocą w lepszym w nim funkcjonowaniu. Inaczej wygląda sytuacja dzieci i młodzieży, dla których Internet stał się jednym z głównych środowisk służących do zaspokajania potrzeb społecznych i kulturowych24. Powstanie nowych form aktywności w cyberświecie, takich jak: blogi, YouTube, Wikipedia, Facebook, Twitter czy Second Life skłania każdego uczestnika do budowania swojego „profilu medialnego”, stąd medialność cyfrowych tubylców jest ich cechą wrodzoną. Natomiast hasło, „to ,czego nie ma w Internecie, nie istnieje” zmusza do kreacji siebie online. Internet pozwala, szczególnie młodym ludziom, na zerwanie z ograniczeniami wynikającymi z wieku, płci, pochodzenia, wykształcenia, czy pozycji społecznej. W cyberprzestrzeni człowiek ma możliwość „kształtowania” i prezentowania swojej tożsamości jak chce, zgodnie z indywidualnymi potrzebami. Internet sprzyja burzeniu stereotypów i budowaniu zindywidualizowanej tożsamości. Jeszcze niedawno bardzo znacząca była anonimowość użytkownika, obecnie portale społecznościowe zachęcają internautów do udostępniania informacji o sobie, do prezentacji siebie, a w ramach myślenia o karierze „coachowie” coraz częściej zachęcają młodych ludzi poszukujących pracy do przemyślanego „budowania i szlifowania swojego wizerunku”25. W konsekwencji młodzież niejednokrotnie bardziej skupia się bardziej na budowaniu swojego wirtualnego niż realnego wizerunku. Opisywane przez psychologów zjawisko wynika często Por. B. Wellman, B. Hogan, Internet w życiu codziennym, „Kultura Popularna” 2005, nr 2, s. 40. 24 Por. A. Nowak, K. Kreutz, Internet z perspektywy nauk społecznych, w: Społeczna przestrzeń Internetu, red. D. Batorski, M. Marody, A. Nowak, Warszawa 2006, s. 7. 25 Por. B, Rzepka, Pokaż siebie w Internecie, http://www.coachingkariery.pl/materialy/artykuly/pokaz-siebie-w-internecie (9.11.2013). 23 204 ELŻBIETA OSEWSKA [8] z silnej potrzeby bycia zauważonym i pozytywnie ocenionym. Głównym celem jest przedstawienie siebie w taki sposób, by inni uznali danego użytkownika za interesującego, inteligentnego, dobrze odbieranego przez otoczenie26. Aktualna sytuacja rodzi wiele znaczących pytań: Czy cyfrowi tubylcy są nadal otwarci na kształtowanie siebie poza siecią? Czy wystarcza im atrakcyjna maska lub zewnętrzna atrapa pozwalająca na lepsze funkcjonowanie w medialnym świecie? Kto staje się ich autorytetem i mistrzem? W jakim zakresie samopoczucie internetowych tubylców zależy od ilości otrzymanych like’ów? W jakim stopniu rodzice, opiekunowie, wychowawcy zdają sobie sprawę z wpływu Internetu na propagowanie stylu życia, ideałów, wzorców postępowania i zachowania? Internet daje nieograniczony, szybki i pełny dostęp do informacji i dóbr kultury27, atrakcyjność zaś przekazu w nim stosowanego sprawia, iż proces odbierania wiadomości jest przyjemny, okazjonalny i mimowolny28. Należy jednak pamiętać, iż przebywanie w cyberprzestrzeni wpływa na postawy młodych silniej, niż wzory i modele przekazywane w sposób tradycyjny. W sieci młody człowiek jest bombardowany słowem, dźwiękiem, obrazem, ruchem, co bardzo wpływa na intelekt, wyobraźnię oraz uczucia29, kształtując poglądy i postawy życiowe30. Współcześnie następuje przenikanie różnorodnych wzorów kulturowych, stylów życia, definiowania rzeczywistości, sposobów zachowania i wartości31. „Dialog międzykulturowy oparty na wspólnie uznawanych wartościach, zakorzenionych w naturze osoby, umożliwiany przez Internet i inne środki społecznego przekazu może być „szczególnie skutecznym narzędziem budowania cywilizacji miłości”. To jednak nie wszystko. „Paradoksalnie jedPor. P. Wallace, Psychologia Internetu, Poznań 2000, s. 50-51. Por. A. Tarkowski, J. Hofmokl, Wolna kultura w edukacji, w: Szkoła w dobie Internetu, red. A. Nowak, K. Winkowska – Nowak, L. Rycielska, Warszawa 2009, s. 97. 28 Por. D. Sarzała, Problem agresji i przemocy w multimediach elektronicznych, dz. cyt., s. 273. 29 Por. A. Lewek, Podstawy edukacji medialnej i dziennikarskiej, Warszawa 2004, s. 62. 30 Por. A. Roguska, A. W. Świderski, Rola mediów w wychowaniu, w: Problemy rozwoju i wychowania, red. J. Stypułkowska, Warszawa 2004, s. 316. 31 Por. I. Stolarczyk, Dylematy globalizacji, Tarnów 2003, s. 149; W. J. Burszta, Wirtualizacja kultury i co z tego wynika, w: Religia i kultura w globalizującym świecie, red. M. Kempy, G. Woroniecka, Kraków 1999, s. 34; K. Chrostowska, Problem z określeniem własnej tożsamości w społeczeństwie postindustrialnym, w: Gospodarka i społeczeństwo w dobie globalizacji, red. A. Bączkiewicz, Warszawa 2000, s. 220. 26 27 [9] KOMUNIKACJA WIARY W RODZINIE WOBEC WYZWAŃ INTERNETU 205 nak te same czynniki, które mogą prowadzić do lepszego porozumienia, mogą też pogłębiać egocentryzm i wyobcowanie”. Internet może jednoczyć ludzi, może także ich dzielić, zarówno jako jednostki, jak i wzajemnie nieufne grupy, rozdzielone ideologią, polityką, własnością, rasą lub grupą etniczną, różnicami międzypokoleniowymi, a nawet religią”32. 2. Wybrane niebezpieczeństwa i zagrożenia cyberprzestrzeni Prócz niewątpliwych zalet cyberprzestrzeń niesie ze sobą wiele zagrożeń, stawiając przed rodzicami, dziadkami, opiekunami nieznane dotychczas wyzwania wychowawcze, np. ochrona dzieci przed niedostosowanymi do ich wieku treściami, moralnie nagannymi33. Środowisko wirtualne dołącza do tradycyjnych środowisk wychowawczych ze swoim ogromnym wpływem. W tym nowym środowisku ujmowanym można wyróżnić dostrzec zarówno źródło zachowań i wzorców postępowania, jak i dostęp do informacji, płaszczyznę kontaktów i zabaw z rówieśnikami w grupach, które w normalnym środowisku domowym nie miałyby miejsca34. Papieska Rada ds. Środków Społecznego Przekazu wskazuje na istniejące aktualnie zagrożenia i obszary problematyczne związane z cyberprzestrzenią. Jako jeden z najistotniejszych podaje „cyfrową przepaść”, która oddziela bogatych od biednych, zarówno wewnątrz narodów, jak i między nimi, według kryterium dostępu lub też jego braku do najnowszej technologii informacyjno komunikacyjnej. W tym sensie pogłębia się przepaść między „zasobnymi finansowo i bogatymi w informację” a „pozbawionymi środków finansowych i informacyjnie biednymi”35. Rada przypomina również, iż Internet podaje sposoby myślenia o człowieku, relacjach społecznych, rodzinie, religii, które niejednokrotnie podważają i niszczą kultury tradycyjne, co prowadzi do narzucania określonego światopoglądu i wartości, stając się imperializmem kulturowym36. „Dominacja jest szczególnie poważnym problemem, gdy kultura dominująca niesie ze sobą fałszywe wartości, wrogie prawdziwemu dobru jednostek i grup. W obecnym stanie rzeczy Internet, obok innych środków społecznego przekazu, niesie przesłanie obciążone wartościami zachodniej kultury Papieska Rada ds. Środków Społecznego Przekazu, Etyka w Internecie, n. 9. Por. B. Szmigielska, Internet jako środowisko edukacyjne, w: Psychologiczne konteksty Internetu, red. B. Szmigielska, Kraków 2009, s. 16. 34 Por. tamże, s. 20. 35 Papieska Rada ds. Środków Społecznego Przekazu, Etyka w Internecie, n. 10. 36 Por. Papieska Rada ds. Środków Społecznego Przekazu, Etyka w Internecie, n. 11. 32 33 206 ELŻBIETA OSEWSKA [10] świeckiej ludziom i społeczeństwom w wielu przypadkach nieprzygotowanym na ocenienie go i poradzenie sobie z nim. Skutkiem tego są poważne problemy – na przykład w odniesieniu do małżeństwa i życia rodzinnego, które doświadczają rozległego i głębokiego kryzysu w wielu częściach świata”37. W XXI wieku ujawniły się nowe problemy moralne, dawniej niespotykane. Część tradycyjnych wartości uległa modyfikacji i przewartościowaniu, część zupełnie zanikła. Coraz częściej jednostka stawiana bywa w sytuacji, w której brak jasnych norm, odpowiednich wartości czy też ram instytucjonalnych regulujących zachowania i działania w sieci38. W etycznej ocenie Internetu najważniejsze jest jego odniesienie do osoby i wspólnoty. Treść przekazu internetowego, proces przekazu, jego struktury i zagadnienia systemowe muszą być podporządkowane zasadzie: osoba ludzka i społeczność są celem i miarą stosowania środków społecznego przekazu39. „Wpływ tego medium na rozwój psychiczny i zdrowie również wymaga ciągłego studium, biorącego pod uwagę możliwość, że długotrwałe zanurzenie w wirtualnym świecie cyberprzestrzeni może dla niektórych być szkodliwe. Choć jest wiele korzyści z możliwości, które technologia daje ludziom, aby „tworzyli zestawy informacji i usług przeznaczone wyłącznie dla nich samych”, pociąga to za sobą „nieuniknione pytanie: czy w przyszłości społeczeństwo będzie zbiorem wielu społeczności złożonych z pojedynczych ludzi? (...) W takim świecie cóż stanie się z solidarnością, co stanie się z miłością?”40. Nie wolno również bagatelizować niebezpieczeństw i zagrożeń, na które możne się natknąć młody użytkownik Internetu. Wraz z użytkownikami do cyberprzestrzeni zostały przeniesione patologie i dysfunkcje społeczne, do których można zaliczyć: różnego rodzaju frustracje, indywidualną lub zbiorową agresję; powielanie wzorców patologicznych (agresja, wulgaryzmy w grach komputerowych przenikają do świata off-line, w którym kształtują zachowania młodych ludzi, wyzwalając w nich przemoc oraz nietolerancję); dostęp do Tamże. Por. G. Szumera, Skutki kulturowe wywołane przez współczesne środki komunikacji, w: Człowiek a światy wirtualne, red. A. Kiepas, M. Sułkowska, M. Wołek, Katowice 2009, s. 77; E. Osewska, J. Stala, Założenia i uwarunkowania wychowania religijnego podejmowanego w środowisku rodzinnym, w: Wychowanie do wartości w świecie cyberkultury, red. B. Bilicka, Toruń 2012, s. 183-214. 39 Por. Papieska Rada ds. Środków Społecznego Przekazu, Etyka w Internecie, n. 3; Papieska Rada ds. Środków Społecznego Przekazu, Etyka w środkach społecznego przekazu, n. 21. 40 Por. Papieska Rada ds. Środków Społecznego Przekazu, Etyka w Internecie, n. 13. 37 38 [11] KOMUNIKACJA WIARY W RODZINIE WOBEC WYZWAŃ INTERNETU 207 patologicznych grup funkcjonujących na granicy prawa lub poza nim (grupy popularyzujące pornografię dziecięcą, prostytucję, pedofilię, handel organami, handel ludźmi w celach zarobkowych); łatwiejszy kontakt z „toksycznymi” grupami kulturowych, sektami, pseudoruchami religijnymi, grupami promującymi nienawiść oraz grupami nastawionymi na zysk z pominięciem godności człowieka41. Szczególnym zagrożeniem dla osoby wierzącej staje się coraz mocniejsze w cyberprzestrzeni „ignorowanie lub spychanie na ubocze zagadnień i doświadczeń religijnych, traktowanie religii bez należytego zrozumienia, a nawet z lekceważeniem jako przedmiotu płytkiej ciekawości, który nie zasługuje na poważne zainteresowanie; szerzenie religijnych nowinek kosztem tradycyjnej wiary; nieprzyjazne traktowanie prawomocnych społeczności religijnych; ocenianie religii i doświadczenia religijnego według laickich kryteriów przydatności oraz faworyzowanie tych poglądów religijnych, które odpowiadają świeckim upodobaniom; próby zamknięcia transcendencji w granicach racjonalizmu i sceptycyzmu”42. Następuje swoiste zalewnie informacjami małoznaczącymi dla ludzkiego ducha, tak że pozostaje on zamknięty w kręgu produktów konsumpcyjnych, bez odniesienia do transcendencji. Wspomniane dokumenty zwracają również uwagę na przemijalność i ulotność treści, nastawienie na dostarczanie informacji bez kształtowania wartości, powierzchowność, pragmatyzm oraz sprzyjanie relatywizmowi poznawczemu, światopoglądowemu i moralnemu. Wymienione zagrożenia winny stać się wezwaniem dla rodziców, opiekunów, wychowawców do pełniejszej realizacji swoich zadań wychowawczych43. 3. W poszukiwaniu rozwiązań Wobec gwałtownego rozwoju technologii informacyjno-komunikacyjnych skutecznie wykonywanie zadań wychowawczych stawia przed rodzicami i opiekunami wymóg wypracowania adekwatnej strategii komunikacji interpersonalnej, która pozwoli młodemu pokoleniu wypowiadać się w sposób zarówno efektywny, jak i akceptowany społecznie. Rezultaty badań empirycznych potwierdzają, iż prawidłowa komunikacja w rodzinie jest znaczącym Por. J. Bednarek, Multimedia w kształceniu, dz. cyt., s. 278. Papieska Rada ds. Środków Społecznego Przekazu, Etyka w środkach społecznego przekazu, n. 18. 43 Por. G. Grochowski, Kościół na temat katechetycznego wykorzystania Internetu, „Katecheta” 2003, nr 2, s. 10-18. 41 42 208 ELŻBIETA OSEWSKA [12] elementem sprzyjającym jej trwałości i poczuciu szczęścia44, jak również wskazują na jej rolę w kształtowaniu charakterystyk poznawczych, emocjonalnych oraz społecznych obydwóch stron. Style komunikacji oddziałują na funkcjonowanie jednostek nie tylko w okresie, gdy zachodzi akt komunikacyjny, ale i w późniejszym czasie45. Prezentując komunikację interpersonalną jako proces posiadający czasowo znaczące skutki, można uznać, iż w rodzinie zarówno słowa, jak i wyrażone pozawerbalnie emocje pozostają długo w pamięci. Zwłaszcza sytuacje nacechowane dużym ładunkiem emocjonalnym wpływają na procesy pamięciowe członków rodziny. Interakcyjny charakter komunikacji rodziców z dziećmi zmienia się w zależności od wieku dzieci, ale i również, choć w znacznie mniejszym stopniu, od wieku rodziców. Dlatego prawidłowa komunikacja między członkami rodziny winna być oparta na wzajemnej otwartości, życzliwości, zaufaniu i modyfikowaniu komunikatów zarówno werbalnych, jak i niewerbalnych46. W tym kontekście pojawiają się pytania: na ile współczesna komunikacja oparta na nowych technologiach informacyjno-komunikacyjnych tworzy medialną monokulturę, zamkniętą na bardziej subtelne i złożone idee oraz na dialog? Co należy robić, aby Internet był obecny w życiu rodziny w sposób konstruktywny, a nie destrukcyjny? W jakim znaczeniu Internet stanowi szansę a w jakim zagrożenie procesu komunikacji i wychowania w rodzinie? Papież Jan Paweł II w Liście Apostolskim Szybki rozwój odnosząc się do środków społecznego przekazu wskazał na trzy podstawowe płaszczyzny: formację, uczestnictwo i dialog. Nowe technologie komunikacyjne domagają się od ich użytkowników odpowiedniej działalności formacyjnej, prezentującej nie tylko wiedzę o mediach, ale uczącej świadomego i odpowiedzialnego korzystania z nich. „Wprowadzane przez media nowe języki przekazu modyfikują procesy uczenia się i zmieniają jakość relacji międzyludzkich, toteż brak nalePor. N. Stinnett, N. Stinnett, Search for Strong Families, w: Family Religious Education, red. B. Neff, D. Ratcliff, Birmingham 1995, s. 166-171. 45 Por. J. Harwood, P. Raman, M. Hewstone, The Family and Communication Dynamics of Group Salience, „Journal of Family Communication” 2006, nr 3, s. 188-190; S. Rangarajan, L. Kelly, Family communication patterns, family environment, and the impact of parental alcoholism on offspring self-esteem, „Journal of Social and Personal Relationships” 2006, nr 4, s. 667-669. 46 Por. N. Stinnett, N. Stinnett, Search for Strong Families, w: Family Religious Education, red. B. Neff, D. Ratcliff, Birmingham 1995, s. 169-171; B. Neff, Family Communication, w: Family Religious Education, red. B. Neff, D. Ratcliff, Birmingham 1995, s. 137-161. 44 [13] KOMUNIKACJA WIARY W RODZINIE WOBEC WYZWAŃ INTERNETU 209 żytej formacji może stworzyć niebezpieczeństwo, że zamiast służyć ludziom, będą one posługiwać się nimi i wywierać na nich przemożny wpływ. Dotyczy to zwłaszcza młodych, którzy w sposób naturalny okazują zainteresowanie nowościami technicznymi i właśnie dlatego tym bardziej potrzebują przygotowania do odpowiedzialnego i krytycznego korzystania z mediów”47. Bez prawidłowej formacji członkowie rodziny mogą łatwo stać się sprawnymi użytkownikami Internetu, ale oddzielonymi od siebie i pozbawionymi bliskich kontaktów. Wydaje się, iż szczególnie w przypadku dzieci i młodszej młodzieży niezbędna jest kontrola rodzicielska pomagająca w wyznaczeniu czasu na przebywanie dziecka w Internecie. Bowiem siecioholik nie potrafi kontrolować swego zachowania, a nawet podstawowych potrzeb, które ogranicza, zaniedbuje, a w końcu całkowicie lekceważy. Rodzice potrzebują szukać coraz bardziej aktualnych form współpracy z dzieckiem w kwestii korzystania z Internetu, od rodzicielskiej kontroli, zasady ograniczonego zaufania aż po współodpowiedzialność. Wartość procesów wychowawczych i edukacyjnych oraz ich znaczenie dla przyszłości społeczeństwa powoduje nieustanne podejmowanie ich udoskonalenia i uskutecznienia48. Jednak największe możliwości wychowawcze tkwią w pierwszej instytucji wychowawczej – rodzinie. Przede wszystkim dzięki faktowi, iż rodzina jest społecznością, w jakiej prawidłowym sposobem wspólnego bytowania jest komunia osób, stanowi ona wspólnotę, której nie można niczym zastąpić. W niej powstają międzyosobowe relacje: oblubieńczość, ojcostwo – macierzyństwo, synostwo, relacje braterskie i siostrzane, poprzez które każda osoba wchodzi zarówno do rodziny ludzkiej, jak i Bożej. Uczestnictwo we wspólnocie rodzinnej otwiera na drugiego człowieka, na jego godność, jedyność i niepowtarzalność oraz buduje fundament innych relacji międzyludzkich49. W tej perspektywie można stwierdzić, iż prawidłowe relaJan Paweł II, List Apostolski Szybki rozwój, n. 11. Por. K. Denek, Społeczeństwo informacyjne a edukacja, „Studia Edukacyjne” 2004, nr 6, s. 15-35; A. Janowski, Tendencje oświatowe w rozwiniętych krajach Zachodu, „Problemy Opiekuńczo-Wychowawcze” 2002, nr 2, s. 6-11; S. Juszczyk, Technologie informatyczne w edukacji krajów Unii Europejskiej, w: Komunikacja człowieka z mediami, red. S. Juszczyk, Katowice 1998, s. 100-105. 49 Por. FC 15; J. Mastalski, Zarys teorii wychowania, Kraków 2002, s. 197-204; S. Łastowska, Komunikacja międzypokoleniowa młodzieży z dorosłymi. Aspekty pedagogiczno-katechetyczne, w: Troska Kościoła o współczesną polską młodzież. Zarys problematyki, red. A. Offmański, Szczecin 2008, s. 142; J. Stala, Personalistyczny charakter życia i wychowania rodzinnego, w: Dzisiejsze aspiracje katechezy rodzinnej. Problemy i wyzwania, red. J. Stala, Kielce 2005, s. 375. 47 48 210 ELŻBIETA OSEWSKA [14] cje rodzinne, uczestnictwo dziecka i młodego człowieka w życiu wspólnoty rodzinnej oraz otwarcie na drugą osobę, a zarazem doświadczanie bycia przyjmowanym przez nią50 stanowią fundament prawidłowego rozwoju osobowego i duchowego każdego z członków wspólnoty rodzinnej. Głęboki szacunek dla godności osobistej każdego z członków rodziny, zatem także dla dziecka, które ma prawo przyjść na świat uczestnicząc w życiu wspólnoty osób51 tworzy swoistą tarczę obronną przed zagrożeniami Internetu. Jan Paweł II zwracał także uwagę, że „nie można zapominać o wielkim potencjale mediów w zakresie umożliwiania dialogu, dzięki czemu media stają się środkami służącymi poznaniu, solidarności i pokojowi. Media stanowią ogromne bogactwo, jeśli służą porozumieniu między narodami; ale stają się niszczącą «bronią», jeśli służą utrzymywaniu sytuacji niesprawiedliwości i podsycaniu konfliktów”52. „Komunikacja, zarówno wewnątrz kościelnej wspólnoty, jak i Kościoła ze światem, musi odznaczać się przejrzystością i wymaga nowego podejścia do kwestii związanych ze środkami przekazu. Komunikacja ta winna prowadzić do konstruktywnego dialogu, który będzie sprzyjał kształtowaniu się w chrześcijańskiej wspólnocie opinii publicznej opartej na rzetelnej informacji i zdolnej do rozeznawania problemów”53. W tym kontekście rodzina, która pragnie uczestniczyć w procesie komunikacji wiary winna promować chrześcijańską kulturę porozumiewania, która polega na integracji kilku elementów. Należą do nich: podmiotowe nastawienie osób, ukierunkowanie na spotkanie i formację osobową, poszukiwanie prawdy oraz tworzenie wspólnoty. Wymienione elementy są współzależne, zatem poszukiwanie i komunikacja prawd wiary może dokonywać się tylko w kontekście prawdziwego spotkania we wspólnocie54. Podmiotowość ujęcia partnera komunikacji wyklucza „manipulowanie drugim człowiekiem”, które może ujawniać się jednak nie tylko w działaniach Por. K. Wojtyła, Rodzina jako communio personarum, AK 1978, t. 83, s. 349; Jan Paweł II, Człowiek jest obrazem Boga (audiencja generalna 6 XII 1978), w: Nauczanie papieskie, t. I, 1978, Poznań-Warszawa 1987, s. 129-130. 51 Por. FC 26. 52 Jan Paweł II, List Apostolski Szybki rozwój, n. 11. 53 Tamże, n. 12. 54 Por. R. Mancini, Comunicazione come ecumene. Il significato antropologico e teologico dell’etica comunicativa, Brescia 1991; R. Chałupniak, Katecheza jako komunikacja interpersonalna, w: Ut mysterium paschale vivendo exprimatur, red. T. Dola, R. Pierskała, Opole 2000, s. 501-514. 50 [15] KOMUNIKACJA WIARY W RODZINIE WOBEC WYZWAŃ INTERNETU 211 rodziców wobec dzieci, ale także w zachowaniu dzieci wobec starszego pokolenia55. W komunikacji wiary niezbędne jest odrzucenie wszelkich form manipulacji. Oznacza to, że rodzice nie mogą zmuszać dzieci do przyjęcia wiary, ale mogą troszczyć się o wychowanie do wiary, jej wzmacnianie i rozwijanie. Podmiotowe odniesienie się do dziecka oznacza także dostrzeżenie i respektowanie jego potrzeb56 (bezpieczeństwa, godności ludzkiej i integralności osoby, kontaktu, autentycznych relacji i spotkań z ludźmi), uznanie dążeń, pragnień, zainteresowań, życzeń, propozycji oraz wsłuchiwanie się w obawy, frustracje, lęki, i pozytywne reakcje57. Rodzice o właściwych postawach wychowawczych spontanicznie zaspokajają podstawowe potrzeby dziecka. Zaspokojenie pierwszych potrzeb dziecka wpływa pozytywnie na formowanie osobowości dziecka i zdobywanie pierwszych pozytywnych doświadczeń, które umożliwiają kształtowanie pozytywnego obrazu Boga i postawy otwartości chrześcijańskiej „ku” ludziom i światu58. Wychowanie do wiary wymaga cierpliwego, stopniowego i życzliwego wprowadzania młodego pokolenia w tajemnicę zbawienia59. *** Internet odkrywa z mocą funkcję słowa, obrazu, filmu, tworząc szczególnego rodzaju środowisko życia ludzi, w którym mogą oni rozpoznawać swoje istotne potrzeby, motywacje, inspiracje, pragnienia, idee, wzorce i postawy, także o charakterze religijnym. Z tego względu można i trzeba spoglądać na Internet również z teologicznego punktu widzenia. W cyberprzestrzeni występują fundamentalne dla rozwoju osoby tematy: cel i sens życia, szczęście Por. A. Jankowski, Uczeń w teatrze życia, Warszawa 1995, s. 146-163. Por. J. Wilk, Pedagogika rodziny, Lublin 2002, s. 119-124. 57 Por. S. Palka, O podmiotowym traktowaniu ucznia i wychowanka, w: Poza kryzysem tożsamości. W kierunku pedagogiki personalistycznej, red. F. Adamski, Kraków 1993, s. 92. 58 Por. J. Stala, E. Osewska, Fundamentalne podstawy i obszary katechezy rodzinnej, Tarnów 2000, s. 87-94. 59 Por. J. Stala, Familienkatechese in Polen um die Jahrhundertwende. Probleme und Herausforderungen, Tarnów 2008; E. Osewska, J. Stala, W kierunku katechezy rodzinnej, Kielce 2003; J. Stala, E. Osewska, Wyzwania ponowoczesności wobec katechezy i liturgii, w: Współczesna katecheza liturgiczna. Liturgia w katechezie i szkolnym nauczaniu religii, red. A. Offmański, Szczecin 2010, s. 195-208; J. Stala, W kierunku integralnej edukacji religijnej w rodzinie. Próba refleksji nad nauczaniem Jana Pawła II w kontekście polskich uwarunkowań, Tarnów 2010. 55 56 212 ELŻBIETA OSEWSKA [16] ludzkie, miłość, cierpienie, samotność, pragnienie szczęścia i transcendencji. Jednak to od użytkownika zależy, czy ujmie je również w wymiarze religijnym. Funkcjonowanie bowiem online wzmocnione modlitwą i autentycznym życiem ewangelicznym nadaje inny sens wszystkim komunikatom i informacjom, a nawet może pomóc w kształtowaniu dojrzałości osobowej i religijnej. Jednak komunikacja międzyludzka nawet w najbardziej sprzyjających okolicznościach pozostaje niedoskonała i zagrożona niepowodzeniem, dlatego niezbędne jest odniesienie do wzoru i Mistrza komunikacji: Jezusa Chrystusa, który głosił nie tylko słowem, lecz i czynem. Mistrz z Nazaretu pozostawał doskonale prawdomówny i bezkompromisowy, mówiąc nawet o trudnych do przyjęcia kwestiach. Wezwanie do głoszenia prawdy i pozostawania w zgodzie z wymaganiami Boga winno skłonić chrześcijańskich rodziców do realizacji w domu swego prorockiego zadania i występowania przeciw fałszywym ideom. Dlatego w komunikacji w rodzinie, szczególnie komunikacji wiary winno zawsze chodzić o to, by człowiek stawał się coraz bardziej człowiekiem, o to, aby bardziej był, a nie tylko miał, aby również umiał bardziej „być” nie tylko z drugimi, ale także „dla drugich”. W świecie narastającej dominacji technologii niezbędne jest kształtowanie właściwych proporcji między rozwojem technologii informacyjno-komunikacyjnych a moralnością i religijnością oraz prowadzenie do upodmiotowienia człowieka w świecie ekonomii i techniki. Elżbieta Osewska: Communication of faith in the family facing the challenges of the Internet Since its discovery as a powerful tool of communication, the Internet has had an impressive effect on reshaping interpersonal and social communication. The constant availability of images and ideas, and their rapid transmission have had profound consequences, both positive and negative, for the psychological, moral and social development of individuals, the structure and functioning of the family, communication and the perception and transmission of values, world views, and religious beliefs. In this article, the author presents the Internet as a source of efficient communication and information, the threats and dangers connected with the cyberspace relating to these issues of family life, especially to family communication. In the last part, the author searches for the best solutions for the communication of faith within the family in the context of the rapid growth of the Internet. Keywords: Internet, cyberspace, communication of faith, family members, pedagogy. [17] KOMUNIKACJA WIARY W RODZINIE WOBEC WYZWAŃ INTERNETU 213 Nota o autorze: Elżbieta Osewska – doktor habilitowany nauk teologicznych w zakresie katechetyki, profesor nadzwyczajny UKSW. W latach 1990-1993 wykładowca w centrach katechetycznych na terenie byłego ZSRR. W latach 1998-1999 Naczelnik Wydziału do Spraw Rodziny w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów w Warszawie. Od 1999 r. konsultant ds. katechezy w Ośrodku Doskonalenia Nauczycieli w Łomży. Prowadzi zajęcia na Wydziale Studiów nad Rodziną UKSW w Warszawie (od 1995), w Katolickim Uniwersytecie w Leuven, Centrum Pastoralno-Katechetycznym „Lumen Vitae” w Brukseli. Członek Polskiej Komisji Akredytacyjnej, Europejskiej Ekipy Katechetycznej (EEC), European Society of Catholic Theology (ESCT), European Forum for Religious Education in Schools (EuFRES), Sekcji Wykładowców Katechetyki w Polsce i Polskiego Stowarzyszenia Familiologicznego. Rzeczoznawca ds. oceny programów nauczania religii i podręczników katechetycznych. Autor publikacji z zakresu pedagogiki, edukacji, dydaktyki, teologii pastoralnej, katechetyki, komunikacji interpersonalnej, polityki rodzinnej. Współredaktor i współautor podręczników do nauczania religii. Uczestnik i organizator wielu konferencji i kongresów katechetycznych w Polsce i za granicą. Studia nad Rodziną UKSW 2013 R. XVII nr 2 (33) Beata PAWLIK – WNS UG Gdańsk THE MYTH OF CONSUMERIST SOCIETY? MITY SPOŁECZEŃSTWA KONSUMPCYJNEGO? Niniejszy artykuł stanowi próbę opisania znaczenia i roli konsumpcji w życiu współczesnego człowieka. Przeprowadzone badania dotyczące potrzeb konsumpcyjnych, stylów konsumpcji, a także funkcji, które nabywcy przypisują produktom, sugerują, że konsumpcja może mieć charakter ograniczony, poprzez silne powiązania z realnymi potrzebami. Przedstawione wyniki mogą stanowić przesłankę do dyskusji poświęconej schyłkowi społeczeństwa konsumpcyjnego. Słowa kluczowe: potrzeby konsumentów, style konsumpcji, funkcje produktów, konsumpcja symboliczna. Introduction The ordinary meaning of consumerism is understood as an attitude manifested by excessive consumption of goods that cannot be justified in the real needs of the individual or social unit. Analyzing consumers’ needs, J. Szczepanski distinguishes three types of them: real, virtual and an envelope one. A real need is simply a need in its pure form – something that a man actually needs. The „envelope” need is its psychological dimension or meaning that an entity allocates to a specific need. The „envelope” needs develop on cultural ground. Culture often provokes the emergence of new needs, the implementation of which becomes necessary, not only because of the perceived need, but also to give the individual a sense of psychological comfort. The pursuit of contentment and psychological satisfaction causes that the growth of the „enveloped” needs is unlimited. The third category – the ‘virtual’ needs – are such that an individual feels but which realization does not bring any advantage. Just on the contrary, they can adversely affect the human condition. These kind of needs J. Szczepański determined as ‘anti – needs’. A virtual need does not possess any actual component. ‘Actual consumerist needs have an absolute priority, unfulfilling them causes death. But 216 BEATA PAWLIK [2] the priority given to the enveloped and the virtual consumption’s needs is the result of an adopted lifestyle and its principles’1. Z. Bauman notes that with the advent of postmodernism, the nature of human needs has changed: A need, which to nineteenth-century economists was the essence of ‘durability ‘a constant and determined for once and for all complete thing, was at first rejected and for some time replaced by a desire – a need for something much more ‘liquid’ and flexible, and that’s because of the half-evident relationships with the moody, artistic dream of authenticity and about ‘inner self’ that is waiting for expressing itself (...) A purchase is random, unexpected and spontaneous. There is something dreamlike and at the same time fulfilling, and as all the caprises and fancies, it is equally inauthentic and childish2. Consumerist society, which is a derivative of an unfettered consumption, treats the acquisition of wealth as a priority, which is the determinant of the quality of life. A way of consumption is determined by the individual’s preferred lifestyle, as well as it betrays their social affiliation. A chosen lifestyle serves regulatory functions in the consumer society, because the lifestyle of the privileged class becomes a model towards which the representatives of the lower classes aim at3. Similarly is the issue being seized by R. L. Craig who wrote that the first premise of postmodern consumption is an intrinsic link between product and the buyers’ lifestyle, which are seen and recognized as one. Products „demonstrate” individual characteristics and the personality of the buyer4. Consumerist culture is a consequence of the rise of a consumerist society that gave a whole new meaning to material goods. Originally, possessions served to satisfy essential human needs. M. Featherstone, referring to Leiss’s observations (1978), points out that people in consumerist societies acquire material goods in order to highlight the differences in lifestyle distinguishing social relations’5. Douglas and Isherwood (1980), quoted by Featherstone, J. Szczepański, Introduction to anthropological theory of consumption, Warsaw 1981. Z. Bauman, Consumption – an import dimension of cultural globalization, Warsaw 2005. 3 T. Veblen, Theory of the Leisure Class, Warsaw 1971. 4 R. L. Craig, Advertising as Visual communication, in: Communication, ed. R. L. Craig, University of Ulster at Coleraine 1992, p.175. 5 M. Featherstone, Consumer’s behavior in terms of culture, in: Consumer’s behavior. Concepts and the European study, ed. M. Lambkin, F. van Raaij, G. Foxall, B. Heilbrunn, Warsaw 2001. 1 2 [3] THE MYTH OF CONSUMERIST SOCIETY? 217 add that not only the acquisition of certain goods, but also ‘the management of material possessions’ is to ‘draw a line between social relationships’. For a modern man, material goods have gained special significance; worldly possessions located in the heart of the individual’s interest have become a source of important psychic experiences – life satisfaction or a sense of displeasure. R. W. Belk also recognizes the relationships between ‘having’ and ego. Ego is built not only by experiences and psychophysical condition of an individual, but also by possessions, reputation, and above all, one’s bank account balance. A symbolic language of consumption reaches to both children and adults through media, family and school6. Material goods seduce, referring to desires, needs and fancies- stimulate the imagination and make the individual ‘wedged’ between morality and the seduction process, which results from the mechanisms of culture and consumption7. Many authors draw attention to hedonism of nowadays’ consumers, among which Cathelat and his pioneering work on the styles of consumption (1999 quoting C. Mezrahi) should be mentioned8. Cathelat highlighted the importance of hedonism in his study on euro styles9. D. B. Holt points out hedonism, but first and foremost, the symbolic significance of contemporary consumption. He describes the following four dimensions of consumption: consumption as fun, as hedonistic experience, as an emanation of personality and social status of the buyer and as a kind of ‘social game’10. Tendency towards a hedonistic and impulsive consumption is a feature of individual-oriented societies, while, due to the pursuit of social coherence and due to the conformity and standards, R. W. Belk, K. D. Bahn, R. N. Mayer, Developmental Recognition of Consumption Symbolism, „Journal of Consumer Research”, 1992, 1, p.4-17. 7 R. W. Belk, Materialism, Trait Aspects of Living in a Material World, ,,Journal of Consumer Research” 1985a, 12, p.265-280. Idem, Possessions and the Extended Self, „Journal of Consumer Research” 1985b, 8, p.139-168. 8 C. Mezrahi, La strategie de marche, in: C. Mezarhi, Le marketing immobilier, Paris 1991. 9 Ch. Pinson, A. Jolibert, Consumer’s behavior-review of current concepts and issues, in: Consumer’s behavior, op. cit.. 10 D. B. Holt, How Consumers Consume: A Typology of Consumption Practises, „Journal of Consumer Research” 1995, 22, p. 1-16. 6 218 BEATA PAWLIK [4] collectivism is associated with a more balanced consumption11. The role of the desires of buyers indicate Belk, Ger, Askegaard12. One of the manifestations of consumerist orientation of buyers may be adding symbolic functions to material goods. Usually one distinguishes two basic roles that material goods perform. Namely, an instrumental and a symbolic function (Csikszentmihalyi, Rocheberg-Halton, 1981; Dittmar, 1992; Etzoni, 1991; Livingstone, 1992; McCracen, 1990; Prentice, 1987; Trasler, 1982)13. Assigning instrumental functions to the material goods consists in considering them as tools. Symbolism of material goods means that they acquire meaning in a social context, being an expression of the relationships between the unit and the other people. To sum up the previous discussion on consumption, one can conclude that the dominant view on the subject in literature indicates that a modern man has given a new quality to consumption, giving it a significant part of their time and identifying consumer’s products with the sense of their own self-identity and social position14. The above remark expresses the concept and orientation of ‘consumerist society’ that gave psychological and metaphysical sense to material goods. However, a so-called anthropological research on ‘primal welfare societies’ suggests that already a primitive man dedicated approximately 4.8 times more time to consumption – getting food, its preparation and consumption15. Consumption was, and therefore still is, an essential element of human life. Current studies on the ‘primal welfare societies’ describe the differences between people belonging to ‘different economic systems’. Rich and economically developed societies, realizing a market economy, are paradoxically, a subject to a ‘deficiency principle’. Insufficiency of economic resources is the first principle of the richest societies in the world. For today’s consumers, the use of goods and services is a consequence of the constant sense of deficiency in providing for the needs: 11 Y. Zhang, The Influence of Self-Construal on Impulsive Consumption, ,,Journal of Consumer Affairs” 2006, 1, p. 838-850. 12 R. W. Belk, G. Ger, S. Askegaard, The Fire of Desire: A Multisited Inquiry into Consumer Passion, ,,Journal of Consumer Research” 2003, 1, p. 326-351. 13 See: M. Górnik-Durese, Psychological aspects of ownership – between instrumentality and social utility of material goods, Katowice 2002. 14 J. Baudrillard, Consumerist society. Its myths and structures, Warsaw 2006. 15 M. D. Sahlins, The Primal Welfare Society, in: The study on culture. Elements of anthropological theory, ed. M. Kempny, E. Nowicka, Warsaw 2006, p.292. [5] THE MYTH OF CONSUMERIST SOCIETY? 219 ‘Consumption is a double tragedy, something that begins with a feeling of scarcity, and ends with a sense of deprivation’. Needs of people living in a postmodern world constantly grow and make a modern man spend most of his life on the acquisition of funds for ‘feeding’ the noticeable deficiencies. Meanwhile, people living in primitive societies, in spite of an objective poverty, lived in a prosperous way: ‘In addition to food and water (important exceptions), which Nyae Naye! Kung had in sufficient quantities (...), everyone had everything they needed, because every man is able to do, and does things usually made by men, and every woman does things made by women ‘(...)They lived in a kind of material prosperity ‘, they did not feel any material pressure, nor did they devote all the free time to work, but instead, throughout many hours, devoted themselves to laziness. The results of a research conducted by Mc Carthy, Mc Arthur (1960), indicate that the daily routines of Arnhem Land’s inhabitants were interrupted by chit-chat, gossip and sleep- an average relaxation time among men ranged from 2 hours 15 minutes to 3 hours 15 minutes. While among the group of women from 2 hours 45 minutes to 3 hours 15 minutes a day: ‘If men were in a camp they usually slept after dinner for an hour or one and a half (...) spent their free time’, mainly on ordinary social activities: chatting gossiping, etc. Study quoted by MD Sahlins not only illustrates the differences between people living in the primitive and postmodern community, but also show some similarities between the representatives of different civilizations and economic systems. Alike a modern man, so did representative of the primary population devote a lot of time, or most of it, to consumption. Bushmen schedules, analyzed by R. Lee Dobe, show that on average, during 4 weeks, they used 668 man-days on consumption and 156 man-days on work, with an average group size of 30.9. In the light of the above, one could risk a thesis that human nature does not change or changes very slowly, so slowly that it is difficult to notice the differences in the priorities of people living in the past and nowadays. People live thanks to the fact that they manage to fulfill their important needs. The most important group of needs that determine the possibility of continued existence are needs of a basic character. These are the needs to which our ancestors and us, who live nowadays, devote a lot of attention and time. Today’s buyers tend to perceive the multi-faceted functions of material goods. J. O’Shaughnessy notes that the objects’ functions perceived by buyers 220 BEATA PAWLIK [6] are of a complex nature. Firstly, these features can be categorized based on necessity, on the so-called ‘necessary’ properties – qualities that must characterize the product – and the ‘additional’ features that simply enhance the product and may affect its ‘symbolic’ interpretation. O’Shaughnessy also distinguished specific features of the product that are connected with amenities and that guarantee product safety. The remaining specific functions have been identified as: integrative – binding the purchaser with the type of consumer’s environment, economic – revealing the social position of the buyer, and adaptive – understood as ‘respecting’ standards and canons of fashion by the purchaser. In this paper, the necessary features of the products have been interpreted as real functions, whereas the additional and detailed features as symbolic16. The aim of the study was to confront a thesis that a modern society ‘breaks out’ from the principle of universal consumption. In order to verify this assumption the following research tasks have been taken; the first objective was to determine the cognitive aspect that occurs between the needs and desires of buyers, the second goal was associated with the determination of the dominant styles of consumption, according to the aforementioned concept of consumerist styles by Holt, the last objective was associated with the mark, which product features: basic or additional and specific (understood as symbolic) were more important for buyers. Because of the expected differences in the evaluation of the function of different product categories, product’s features were considered in relation to two categories: inexpensive product -dishwashing liquid, and more expensive product – mobile phone). Second study phase was for the researched to designate the subjects relevant to their specific product features. The analysis of specific features of the product was also made on the example of two categories: inexpensive product –toothpaste- and more expensive – ironing machine. The selected categories met the universal access criteria of a product and were of unisex nature. Method and the researched The first task of the study’s participants consisted in dividing their expenses on the realization of the necessary needs and felt desires. The researched were asked to apportion their budget to two categories – needs and desires, so that the value of the sum of the two categories comprised of 100%. Instruction described needs as the living necessities and desires as „growing” above the compulsory needs. 16 J. O’Shaughnessy, Why do people buy?, Warsaw 1994. [7] THE MYTH OF CONSUMERIST SOCIETY? 221 The second task consisted in completing a scale titled ‘the styles of consumption’ by the study participants. This scale originates from the theory of Holt, who describes four types of consumption: consumption defined as a pleasurable experience, consumption representing a ‘reflection’ of the buyer’s personality traits, a consumption which is an expression of the social status of the buyer, and finally consumption as a „social and fun game” that helps establish and maintain interpersonal relations. Initially, the prepared method consisted of 100 statements that represent the distinguished four styles of consumption, there were 25 statements for each style. Qualitative analysis of the above, excluding opinions of an ambiguous or synonymous character, reduced the number of items to 35. The version of the 35 statements was considered as experimental and a numbered group of 86 people were tested according to it. The obtained results were subjected to Curtis’s factor analysis. This resulted in four-beam factors, where each represented featured category of the consumption style by Holt. The strongest factors, tied in bundles, finally created a method consisting of 16 statements with four of them representing the style of consumption. This version being continually in progress, was used to perform this test. The task of the participants, filling in the described method was to take a stand on each of the following statements on a 5-point scale, where 1 means: strongly disagree and 5:strongly agree. Last task consisted in ordering the purchase of two products, washing up liquid and a mobile phone, according to the criteria, projecting the basic functions: e.g. reliable and secondary function e.g. a pleasant smell. The researched organised the motives of potential purchase from 1 to 4, where 1 represented the least important reason and 4 was an equivalent of the most important one. The second task of the researched was associated with rearrangement of the following functions: basic, complementary, but also detailed concerning the possible purchase of toothpaste and iron. The functions of the specific features included facilities -iron has a comfortable handle, security – iron meets safety standards, integration – toothpaste recommended by the stars of the silver screen, economic -iron is used by modern women and adaptive – product by a well-known and respected brand. These above mentioned specific functions were tidied up according to a ‘1 to 7’ hierarchy, where 1 is very important reason to purchase and 7 stands for the most important reason. The study included 539 people, both men and women, representing the following categories of education: primary, vocational, secondary, higher, they were all aged between 18-75. The study was conducted in the Pomeranian district in Poland. The participants were also asked to mark their own financial situation as: difficult, average, good and very good, as well as to indicate the 222 [8] BEATA PAWLIK extent to which they realize the basic needs in the process of consumption and what level of hedonism they represent17. Prior to testing, the following assumptions have been made: research participants are diverse in terms of subjective assessment of their own financial situation, and will favor the category of consumer’s needs over desires. A presumption was made that the most common style will be the style of consumption associated with hedonistic orientation and the style expressing personality. With regard to low-cost products the surveyed will favor the basic functions, and in terms of the more expensive products, the additional ones. What is more, towards both categories of the product, the researched will show favor toward the functions associated with the guarantee of safety and convenience. The surveyed will appreciate the other specific features like integrative, economic and the adaptive one, primarily according to more pricey products. A statistical package STATISTICA version 10th was used to perform a statistical analysis. Results The results regarding the first issue are as follows: the proportion occurring between the needs and desires of consumers indicated a significant predominance of needs. For 63% of the researched, needs were more important than desires. Only 37% of respondents pointed out the leading role of desires. Needs and desires diversified the respondents when it comes to gender. Needs have been growing faster among women and desires among men. For comparison: see Table 1. Table 1. Average for the needs and desires of groups of women and men Gender Women Men Source: own study Needs 66,3 60,1 Desires 33,7 39,9 The researched were not changed statistically in a significant way by the style of consumption. As it can be seen from the obtained results, the respondents most often chose the second style -personality emanation, the first style -hedonistic orientation, style no. 3 -focus on social relations and style no.4 -consumption as an expression of social status. For comparison see Table 2. Reported studies included a wider range of variables, inter alia, a study on the level of hedonistic orientation. 17 [9] 223 THE MYTH OF CONSUMERIST SOCIETY? Table 2. Styles of consumption. Averages Style of comsumption Number An A standard A standard Min. Max. of the Average deviation mistake researched Hedonism Personality Status Social relations 539 539 539 539 14,5 15,0 11,6 13,1 3,85 2,84 3,19 3,62 0,2 0,3 0,1 0,2 4,0 4,0 4,0 4,0 20 20 20 20 Source: own study The analysis of the results on the styles of consumption, in terms of the age of the researched, allowed to note the following: strong intensity of the hedonistic orientation was associated with young age of the respondents -18-24 years of age. A significant decrease in the severity of hedonism appeared in middle 25-43 years of age, while the re-growth was related to the period after 44 years of age. See figure 1. Figure 1. A Hedonistic style of consumption and the age of buyers. Averages 16,0 15,5 15,12 15,0 14,81 14,5 14,29 14,0 13,5 13,28 13,0 12,5 12,0 Til 19 Source: own study From 22 til 24 From 25 til 43 44 and up 224 [10] BEATA PAWLIK With regard to the second style of consumption -consumption as an emanation of personality, based on age, there were no differences among respondents. As for the third style of consumption -consumption as an expression of social status, one could observe the process of reducing its impact on the behavior of buyers between 25 – 43 years old and an increase of the importance of that style after 44 years old (Graph 2). Graph 2. A status-like style of consumption and the buyers’age. Averages 10,5 Til 19 From 22 til 24 From 25 til 43 44 and up 11,0 11,5 11,81 12,0 12,20 12,5 13,0 13,5 13,49 14,0 14,22 14,5 15,0 15,5 Source: own study Consumption, understood as an opportunity to implement social relations in the process of purchasing, characterized primarily very young buyers – up to 19 years old and older – after 44 years of age. See Graph 3. The Comparison of shopping motives, arising from the basic or additional product features, showed the advantage of meaning, for buyers, categories: basic function (basic motive), both in regard for low-cost products – a washing up liquid, and the more expensive one – a mobile phone. The two tables below set out the results, showing the importance of comparing features / themes for the selected products. Table 3 shows the average of the analyzed function / themes in the context of low-cost products, while Table 4 shows the average for the more expensive product. Despite the clear predominance of basic functions / motives, among which, there were no statistically significant differences. [11] 225 THE MYTH OF CONSUMERIST SOCIETY? Graph 3. Consumption as social relationships. Average 10,5 Til 19 From 22 til 24 From 25 til 43 44 and up 11,0 11,5 11,81 12,0 12,20 12,5 13,0 13,5 13,49 14,0 14,22 14,5 15,0 15,5 Source: own study Table 3. The importance of the basic and additional function / motives of the low-cost product. Averages Product Average Standard Cases DiffeFeature/ deviation rence shopping motives Liquid, 5,90 Basic function/ motive Liquid, 4,11 Additional function/ motive Source: own study Standard t deviation – difference df 1,28 1,28 539 1,79 2,56 16,3 538 226 [12] BEATA PAWLIK Table 4. The importance of the basic and additional function / motive of the more expensive product. Averages Function of the products / shopping motives Phone Basic Function/ Motive Phone, additional function/ motive Average Standard Cases Difference Standard t deviation deviation / difference 5,93 1,26 4,08 1,29 539 1,85 2,50 df p 17,1 538 0 Source: own study An application, according to the data, of non-parametric Chi Square test of compliance (see Table 3) allowed us to formulate a presumption that when the consumer has „appreciated” the basic functions of the low-cost products – dishwashing liquid, he or she did as well appreciate the more expensive products – mobile phone. Therefore, a buyer „sensitive” to the basic functions, was guided by them in relation to each and other type of product. If, on the other hand, a consumer showed favor to additional features of the low-cost products – liquid detergent, he or she did not do the same towards a more expensive product like phone – in relation to the expensive product he or she behaved with restraint and as if guided by its basic qualities. It can be assumed that the buyers oriented towards the basic features of the products, „sees” them in each category of purchased items, while buyers who are „open” to additional functions, are willing to take risks with products regarded as rather cheap. Towards the more expensive products, they behave more cautiously. These suggestions are confirmed by the results of the compliance test : Chi-square (Table 5). Table 5. Basic/additional functions/motives for cheap and expensive products. Chi Square test Chi square Pearson Source: own study Chi-square 60,17076 df df=1 p p=,001 [13] 227 THE MYTH OF CONSUMERIST SOCIETY? The following two graphs represent the importance of all the specific features of the product in relation to two categories, namely cheap and expensive product. As the first chart presents, the participants in the role of consumers buying cheap products –toothpaste – formed a kind of hierarchy of actions, arising from the meaning, which they attributed to certain functions of the product. Order specific functions regarding the cheap product, were as follows: basic function, secondary, security, adaptive, economic, facilitating and integrative. See Figure 4. Figure 4. Detailed product features for a cheap product. Averages Cheap, adaptive function Cheap, economic function Cheap, integrative function Cheap, safety function Cheap, facilitating function Cheap, auxiliary function Cheap, basic function 1 Average 2 3 4 5 6 7 Average±0,95 interv. Avmetfn Source: own study The above graph shows that the surveyed consumers, appreciated in the cheap product, in a special way the following functions: main, auxiliary and security, and belittled the importance of the function connected with convenience, which carries product and function integration, expressing a desire to manifest their social prestige. 228 [14] BEATA PAWLIK In the case of a more expensive product, the order of the product function important to the buyer, obtained during the research, was as follows: basic function, secondary, security, economic, adaptative, facilitating and integrative. See Figure 5. Figure 5. Detailed product’ functions for a more expensive product. Averages Cheap, adaptive function Cheap, economic function Cheap, integrative function Cheap, safety function Cheap, facilitating function Cheap, auxiliary function Cheap, basic function 1 Average 2 3 4 5 6 7 Average±0,95 interv. Avmetfn Source: own study The graph shows an almost identical sequence, i.e. as compared to a low-priced product, of the analyzed functions of the more expensive product. The only difference is that the economic function changes places with the adaptive one; for the cheap product the adaptive function is in 4th place, and the economic function in the 5th. Thus, for the buyer of the more expensive product, it is first of all the basic advantages, secondary and safety function of the product that is of highest value, while the lowest value he assigns to the functions associated with the convenience and integrative features of the product. Such [15] 229 THE MYTH OF CONSUMERIST SOCIETY? functions as: adaptive – brand product and economic – product imitates the economic position of the buyer, reached an average assessment. With regard to a more expensive product, the researched person, appreciated the importance of the convenience associated with this products category. It has been reported that there are relationships between one’s subjective evaluation on their own financial situation and the preferred consumer needs. Figure 6 shows the relationship between the needs of the buyers and the assessment of their financial situation. Figure 6. The relationships between the buyer’s needs and a subjective assessment of their financial situation 80 75 Needs 70 69,9 68,8 65 60,5 60 58,8 55 50 Difficult Average Good Very good Source: own study The graph shows that the importance of the needs decreased together with an improvement of customers’ material conditions. Favorable financial situation also encourages the development and growth of meaning in life of hedonic value. See Figure 7. 230 [16] BEATA PAWLIK Figure 7. The relationship between the assessment of their own financial situation and hedonistic orientation 700 650 616,7 600 Hedonism 589,1 550 551,6 540,6 500 450 Difficult Average Good Very good Source: own study Discussion The study showed that to respondents needs, or the necessities, were more important than the consumer’s desire. Needs were more strongly ‘associated’ with women and desires grew faster in case of the surveyed men. That result emphasizes the rational nature of the process of consumption, which is opposing the view that the buyers’ behaviors are unreal. Participants of the study with a similar frequency realized different kinds of consumption. Hedonism, above all, described the young, as well as the mature that are likely to have reached a certain level of stability in their material life. Similar results were obtained with regard to the consumption understood as an expression of social status. This style is often characterized by consumption of young people; however, it occurred more frequently among adults and the older ones. The critical point appeared at the age ranging between 25-43 years of age, during which consumers did not evince any tendency towards hedonistic and social status consumption. However, probably because of the process of [17] THE MYTH OF CONSUMERIST SOCIETY? 231 investing in the family, they displayed a sensitivity to spending on the ‘unnecessary’. Consumption understood as the fulfillment of social relationships has proven to be important for the young, about 18 year olds, but especially for mature and older people, for which consumer activity is sometimes the only social contact. What follows, is that the process of consumerist activity occurred primarily among mature and old people, as well as young people; and the process of consumption was based primarily on realizing the needs. The above described way of thinking is illustrated on Figure 8. Figure 8. The relationships between the buyers’ needs and desires and their styles of consumption. Source: own study Results showed that for the study’s participants, the most important functions of the products, both cheap and expensive ones, were associated with their basic characteristics. Among the specific functions of the products, for buyers, the most important ones were those that were related to the guarantee of safety. The researched paid least attention to integrative functions that 232 BEATA PAWLIK [18] bind the purchaser with a specific consumerist environment. Referring to the obtained results, one could ask a question, whether there is a relationship between favoring certain product features and characteristics of consumption. In the contemporary scientific literature on conditioning of the consumers’ behavior, the prevailing view is that the present consumption is ‘excessive’ and is a projection – seeking hedonistic experiences of ‘I’. Emanation of the ‘I’ gains symbolic meanings through the processes of consumption. The nature of consumption defines the ‘I’ and ‘locates’ it in a particular social sphere. Consumer’s behaviors are, according to Parsons, a function of the prestige and fame. Many authors emphasize the development of hedonistic tendencies in the modern consumption. Hostyński (2006) notes that pleasure is a fundamental determinant of consumption and consumerism of the world, and „treating oneself to something” is a peculiar source of ‘pleasure and is a pillar of the world’s consumption. ‘Consumers’ hedonism is a consequence of the fact that ‘we’re in a culture of an excessive material production”18. Characteristics of consumer’s behavior exhaust the features of sacralization19. Bauman recognized the nature of modern consumerism as follows: ‘neither ‘possessing’ nor ‘being’ does really count in the currently existing models of happy life. It is the use that counts; ‘an immediate – ‘on the spot’ – use, which does not last longer than the joy that it causes, which can be stopped as soon as the fun starts to wear off’20. Consumers in the market take almost theatrical roles. The purchased products serve as masks. Also thanks to the purchased products, buyers perceive their identity in terms of ‘theatrical effect’. The need of ‘self’- emanation has become people’s need of great importance21. Excessive consumerism as an indicator of contemporary culture was criticized by many authors including Rieseman, noticing existential problems of human in a society of abundance, and especially his sources of outwardness22. Excessive consumption also met with the opposition from so called Frankfurt School, especially Marcuse – a creator of the concept of one-dimensional L. Hostyński, Values in the consumerist world, Lublin 2006. T. Szlendak, K. Pietrowicz, Fashion, Freedom and Consumption’s Culture, in: Delightful plague. About the rule of fashion and the culture of consumption, ed. T. Szlendak, Wroclaw 2006. 20 Z. Bauman, Consumption – an import dimension of cultural globalization, Warsaw 2005. 21 Z. Bauman, Bauman about pop culture, Warsaw 2008. 22 D. Rieseman, Lonely crowd, Warsaw 1971. 18 19 [19] THE MYTH OF CONSUMERIST SOCIETY? 233 man23. On the basis of sociological research and related sciences, theories and concepts were created in order to simplify the phenomenon of consumption to a simple/ impulsive act determined in the following words: adidasisation, dysneyisation, macdonaldisation, supermarketisation etc. In light of these observations, the obtained research results seem incomprehensible. Participants of the study – it is clear from the analysis-attach particular attention to the real, practical features of the product, ‘acknowledging’ its’ symbolic characteristics in the background. It should be noted, that the above mentioned, distinguished authors of contemporary sociological thought created their works during the times of ‘abundance’. Yet, the reported study was conducted under the specified conditions for economic development, characteristic of the transition period toward a market economy. Some identify the concept of globalization with the world market, while it is difficult not to agree with the view, according to which, in practice, there are regional worlds, also in economic terms. In spite of belonging to the European Union structures, the member countries are developing unequally. In some countries, including Poland, a paradox of the country’s economic growth not being reflected in the citizens’ standard of living, is to be observed. The processes of society’s strong stratification are visible. The growth rates of economic rate of development is accompanied by the phenomenon – negative in the social and sociological sense, as well as, consisting in the increase of the number of people excluded from civilization due to poverty. A cautious consumption can also be explained by the fact that the conditions for hedonism were not developed; socialism has always been associated with the economy of scarcity. The limited nature of consumption can also result from cultural influences of a plebeian religion that justifies the poor from their poverty, thus reducing the development in the practice of entrepreneurship. Therefore, the researched did not show an enthusiastic attitude towards their own financial situation: 43.6% rated it as good, 42% as average, 7.2% as very good and a further 7.2% as difficult. This assessment does not imply the ability to an excessive, unbridled consumption, but rather expresses a tendency to consume material goods in a cautious and limited way. In the conditions of limited opportunities for consumption, it gains a special meaning for those who see their own financial situation as difficult or just average. For such a class of purchasers realization of real needs becomes a priority. Propensity to hedonism H. Marcuse, One-dimensional man: studies on the ideology of advanced industrial society, Warsaw 1991. 23 234 BEATA PAWLIK [20] is associated with an improved financial situation, the assessment of their status in the following categories: very good. Perception of material goods-functions, which these goods fulfill in real – main categories, reduces the importance of the symbolic value of these goods; it may be an expression of a tendency that diminishes an idea of consumerist lifestyle in favor for the values of sustainable and rational purchasing things. Beata Pawlik: The Myth of Consumerist Society? This article attempts to describe the importance and role of consumption in the life of modern man. The research on consumers’ needs, styles and consumption functions which buyers assign to products, suggest that consumption may be limited by strong links with real needs. The results may provide a rationale for the discussion on the decline of consumerist society. Keywords: consumers’ needs, styles of consumption, product functions, symbolic consumption. Nota o autorze: Beata Pawlik – dr, adiunkt w Zakładzie Psychologii Ekonomicznej i Organizacji Instytutu Psychologii na Wydziale Nauk Społecznych Uniwersytetu Gdańskiego. Jej zainteresowania naukowe dotyczą psychologii konsumpcji, psychologii kultury i zagadnień związanych ze zjawiskiem wykluczenia społecznego. Studia nad Rodziną UKSW 2013 R. XVII nr 2 (33) Agnieszka REGULSKA – WSR UKSW Warszawa PRACA SOCJALNA JAKO ELEMENT WSPARCIA RODZINY DOTKNIĘTEJ PRZEWLEKŁĄ CHOROBĄ LUB NIEPEŁNOSPRAWNOŚCIĄ Artykuł dotyczy pracy socjalnej jako formy wsparcia rodziny w przezwyciężaniu negatywnych konsekwencji przewlekłej choroby i niepełnosprawności. Pojawienie się przewlekłej choroby w rodzinie powoduje występowanie wielu trudności w codziennym funkcjonowaniu i wymaga od wszystkich przystosowania się do nowej sytuacji. Praca socjalna z osobą przewlekle chorą lub niepełnosprawną oraz z jej rodziną ma na celu doprowadzenie do stanu, w którym osoba będzie zdolna do samodzielnej egzystencji. Pracownicy socjalni pełnią rolę osób dostarczających odpowiednich świadczeń socjalnych, usług pomocy materialnej, poradnictwa i wsparcia. Autorka prezentuje funkcjonujące we współczesnym systemie pomocy społecznej rodzaje wsparcia finansowego, usługi i oddziaływania rehabilitacyjne na rzecz osób niepełnosprawnych. Słowa kluczowe: praca socjalna, rodzina, niepełnosprawność, przewlekła choroba, pomoc społeczna. Wstęp Powszechne myślenie na temat choroby i niepełnosprawności skupia się przede wszystkim na aspektach medycznych. Jednakże podstawową cechą opieki nad osobą przewlekle chorą i jej rodziną powinna być troska o całość ich potrzeb. Należy podkreślić, iż kompleksowa opieka w takich sytuacjach powinna obejmować specjalistyczne leczenie, zwalczanie bólu i innych objawów oraz przeciwdziałanie problemom psychicznym, socjalnym i duchowym chorego. Nie sposób dzisiaj mówić o systemie opieki zdrowotnej i pomocy społecznej bez uwzględnienia pracy i zaangażowania osób, które w sposób pozamedyczny służą wielorakim potrzebom ludzi chorych, a także ich rodzin. W integralnym wspieraniu osób z niepełnosprawnością czy w złym stanie 236 AGNIESZKA REGULSKA [2] zdrowia i ich bliskich, obok pracowników medycznych ważne miejsce zajmują pracownicy socjalni, psychologowie, pedagodzy, kapłani, osoby zakonne, wolontariusze, którzy obejmują troską potrzeby socjalne, psychiczne i religijno-duchowe. Artykuł podejmuje próbę ukazania pracy socjalnej jako jednego z istotnych obszarów wsparcia rodziny doświadczającej problemów wynikających z choroby lub niepełnosprawności. Sytuacja rodziny z osobą przewlekle chorą lub niepełnosprawną Choroba lub niepełnosprawność jednego z członków rodziny powoduje poważne zmiany w funkcjonowaniu całego systemu rodzinnego. Każda osoba ma swoją pozycję, rolę i zadania, natomiast utrata zdrowia zakłóca lub całkowicie uniemożliwia ich prawidłowe wypełnianie. Sytuacja ta może wywołać w życiu rodziny różne problemy w wymiarze indywidualnym i wspólnotowym, gdyż członkowie muszą poradzić sobie z lękiem, niepewnością, żalem, bezsilnością czy przeciążeniem obowiązkami. Zmianie ulega zwykle system wartości i rytm życia. Cechami choroby przewlekłej są długotrwałość, burzliwy przebieg z możliwością nagłego pogorszenia i niepewnym rokowaniem, konieczność hospitalizacji, systematycznych, często bolesnych badań, cierpienie fizyczne i psychiczne związane z chorobą i sposobem leczenia, inwazyjność leczenia (np. biopsje, kroplówki), obniżenie sprawności fizycznej, zmiana wyglądu, czy też uciążliwości fizjologiczne1. Choroba może stać się przyczyną zależności fizycznej, psychicznej oraz społecznej, gdyż jej przewlekły charakter często uniemożliwia samodzielną aktywność związaną z funkcjonowaniem w życiu codziennym. Stopień zależności od innych jest wyznaczany zakresem ograniczeń wywołanych chorobą. Zależność psychiczna wiąże się głównie z udzielaniem wsparcia psychicznego do walki w chorobie, natomiast zależność społeczna ma charakter prawno-instytucjonalny stwarzający lub ograniczający możliwość leczenia, rehabilitacji, czy pełnienia funkcji społecznych2. Niepełnosprawność łączy się z naruszeniem lub uszkodzeniem sprawności psychofizycznej organizmu, która prowadzi do stanu określanego jako ograniczenie funkcjonalne lub ograniczenie aktywności życiowej człowieka. Naruszenie sprawności organizmu dotyczy sfer biologicznej, psychologicznej lub społecznej i stanowi częściową utratę zdolności funkcjonowania w ramach przynajmniej jednej z nich. 1 M. Rosiewicz, Problemy psychoonkologiczne dzieci i młodzieży, w: U kresu, red. K. de Walden-Gałuszko, Kraków 2000, s. 101. 2 E. Syrek, Zdrowie i wychowanie a jakość życia, Katowice 2008, s. 136. [3] PRACA SOCJALNA JAKO ELEMENT WSPARCIA RODZINY... 237 Ustawa definiuje niepełnosprawność jako stan fizyczny, psychiczny lub umysłowy, który trwale lub okresowo utrudnia, ogranicza bądź uniemożliwia wypełnianie ról społecznych, a w szczególności zdolności do wykonywania pracy zawodowej. Osoby doświadczające tych problemów uzyskują odpowiednie orzeczenie: o niepełnosprawności przed ukończeniem 16. roku życia; o zakwalifikowaniu do jednego z trzech stopni niepełnosprawności (znaczny, umiarkowany, lekki); o całkowitej lub częściowej niezdolności do pracy – na podstawie odrębnych przepisów3. Pojawienie się przewlekłej choroby w rodzinie wymaga od wszystkich przystosowania się do nowej sytuacji, zdrowi jej członkowie muszą przeorganizować czasowo strukturę funkcjonowania. Choroba w rodzinie sprawia, że członkowie muszą przystosować się do wielu trudności, wśród których należy wymienić przede wszystkim zaburzenia rytmu dnia spowodowane koniecznością dojazdów do szpitala do pacjenta, na zabiegi lecznicze lub rehabilitacyjne. Szczególnie uciążliwe są zmiany w rozkładzie codziennych zajęć w rodzinach z małymi dziećmi, które wymagają stałego dobowego rytmu opieki. Kolejna kwestia to problemy finansowe, które wynikają ze zwiększonych wydatków na leczenie, nierzadko utraty pracy przez chorego, ograniczenia aktywności zawodowej przez zdrowego członka rodziny ze względu na potrzebę sprawowania opieki. Ustawa z dnia 27 sierpnia 1997 r. o rehabilitacji zawodowej i społecznej oraz zatrudnianiu osób niepełnosprawnych (Dz.U. Nr 123, poz. 776 z późn. zm.). Do znacznego stopnia niepełnosprawności zalicza się osobę mającą naruszoną sprawność organizmu niezdolną do podjęcia zatrudnienia lub zdolną do wykonywania zatrudnienia w zakładzie pracy chronionej albo w zakładzie aktywizacji zawodowej, wymagającą niezbędnej, w celu pełnienia ról społecznych, stałej lub długotrwałej opieki lub pomocy innej osoby w związku ze znacznie ograniczoną możliwością samodzielnej egzystencji. Za niezdolność do samodzielnej egzystencji uważa się naruszenie sprawności organizmu w stopniu uniemożliwiającym zaspokajanie, bez pomocy innych osób, podstawowych potrzeb życiowych, w tym samoobsługę, poruszanie się, komunikację i komunikowanie się. Do umiarkowanego stopnia niepełnosprawności zalicza się osobę o naruszonej sprawności organizmu, zdolną do wykonywania zatrudnienia na stanowisku pracy przystosowanym odpowiednio do potrzeb i możliwości wynikających z niepełnosprawności, wymagającą w celu pełnienia ról społecznych częściowej lub okresowej pomocy innej osoby w związku z ograniczoną możliwością samodzielnej egzystencji. Do lekkiego stopnia niepełnosprawności zalicza się osobę o naruszonej sprawności organizmu zdolną do wykonywania zatrudnienia, niewymagającą pomocy innej osoby w celu pełnienia ról społecznych. 3 238 AGNIESZKA REGULSKA [4] W wielu rodzinach pojawia się konieczność zmiany planów krótko- i długoterminowych, na przykład rezygnacja z określonych zajęć, wyjazdów, przerwanie nauki. Choroba i niepełnosprawność bardzo często wiążą się z okresową lub stałą niezdolnością do pracy zawodowej, ograniczają, a czasem całkowicie uniemożliwiają, pełnienie zadań w rodzinie, zwłaszcza w opiece nad dziećmi, w prowadzeniu gospodarstwa domowego, itd. Pojawienie się przewlekłej choroby lub niepełnosprawności często powoduje zmiany w relacjach wewnątrzrodzinnych. Zaburzeniu może ulec wymiana i ekspresja emocjonalno-psychiczna pomiędzy członkami rodziny (niepokój o zdrowie i życie chorego, trauma „szpitala i zabiegów/operacji”, itp.). Występują zaburzenia wymiany emocjonalnej, ograniczenia lub utrata bliskości fizycznej w małżeństwie, czy zmiany w pełnieniu ról rodzinnych, na przykład dorastające dziecko przejmuje obowiązki domowe chorego rodzica. Towarzyszą temu zazwyczaj problemy w komunikacji, a nierzadko również konflikty pomiędzy członkami rodziny, gdyż choroba jest sytuacją stresującą i wywołującą wiele negatywnych przeżyć psychicznych, które mogą powodować nieprawidłowości w międzyosobowej komunikacji, napięcia, brak szczerości, czy kłótnie. Sytuacja niepełnosprawności w rodzinie znacząco zmienia jakość relacji w rodzinie – wpływa na przeżycia, emocje, stan zdrowia członków rodziny, odciska piętno na ich wzajemnych relacjach, a tym samym często ogranicza funkcjonowanie tej grupy jako całości. Pogarsza się status ekonomiczny i dezorganizacji ulega życie rodzinne. Izolacja społeczna jest kolejnym wyraźnie zaznaczającym się czynnikiem. Wszystko to stawia rodzinę w nowej niełatwej sytuacji. Przystosowanie się do niej i opanowanie umiejętności optymalnego rozwiązania trudnych problemów jest długim procesem, który wymaga innego spojrzenia na dotychczas realizowane czynności. To trudne zadanie, lecz to od członków rodziny zależy odpowiedzialne współdziałanie w celu zapewnienia właściwego rozwoju osobie niepełnosprawnej. Nie bez znaczenia dla prawidłowego funkcjonowania rodziny jest także postawa środowiska społecznego, w którym ona żyje. Osłabieniu lub nawet całkowitemu zerwaniu mogą ulec dotychczasowe kontakty ze środowiskiem. Charakter związków zachodzących między rodziną a środowiskiem społecznym niewątpliwie uzależniony jest od powszechnie uznawanych poglądów na temat osób niepełnosprawnych i ich miejsca w społeczeństwie4. A. Regulska, Godność i wartość życia osoby niepełnosprawnej, „Nowa Paideia” 2012, nr 1-2, s. 26. 4 [5] PRACA SOCJALNA JAKO ELEMENT WSPARCIA RODZINY... 239 Choroba i niepełnosprawność to nie tylko problemy medyczne, czy doświadczenia fizyczne organizmu, ale również wymiar psychiczny, społeczny i duchowy człowieka – dlatego potrzeby osób doświadczających tych problemów i ich najbliższych są wielorakie. Nie może zabraknąć więc opieki medycznej, duchowo-religijnej, psychologicznej, ale też związanej z bezpieczeństwem i pomocą socjalną dla chorego i rodziny. Personel medyczny nie jest kompetentny w zaspokajaniu potrzeb socjalno-bytowych, psychicznych, społecznych chorego i jego najbliższych. Zintegrowana opieka nad chorym wynika z całościowej wizji człowieka, obejmującej wszystkie jego wymiary. Istota pracy socjalnej Pomoc społeczna stanowi jeden z istotnych elementów zabezpieczenia społecznego, obok m.in. ubezpieczeń społecznych, ochrony zdrowia, czy rehabilitacji osób niepełnosprawnych. Podstawowym zadaniem pomocy społecznej jest wspomaganie osób i rodzin w przezwyciężaniu trudnych sytuacji życiowych, z którymi nie są w stanie poradzić sobie sami przy wykorzystaniu posiadanych przez siebie środków i zasobów. System wspiera osoby i rodziny w wysiłkach zmierzających do zaspokojenia niezbędnych potrzeb i umożliwia im życie w warunkach odpowiadających godności człowieka. Zadaniem służb socjalnych jest zapobieganie trudnym sytuacjom przez podejmowanie działań zmierzających do życiowego usamodzielnienia osób i rodzin oraz ich integracji ze środowiskiem. Jednym z podstawowych narzędzi wsparcia w ramach systemu pomocy społecznej jest praca socjalna, która określana jest jako profesja wspierająca zmianę społeczną, rozwiązywanie problemów powstających w relacjach międzyludzkich oraz wzmacnianie (empowerment) i wyzwalanie ludzi dla wzbogacenia ich dobrostanu. Wykorzystując teorie ludzkich zachowań i systemów społecznych, praca socjalna interweniuje w miejscach, gdzie ludzie wchodzą w interakcje ze swoim środowiskiem. Fundamentalnymi dla pracy socjalnej są zasady praw człowieka i sprawiedliwości społecznej5. Praca socjalna w jej różnych formach odnosi się do wielostronnych, złożonych transakcji zachodzących między ludźmi a ich środowiskami. Jej misją jest umożliwianie wszystkim ludziom rozwoju ich pełnego potencjału, wzbogacanie ich życia i zapobieganie dysfunkcjom. Profesjonalna praca socjalna skupia się na rozwiązywaniu problemów i zmianie. Dlatego też pracownicy socjalni działają Definicja pracy socjalnej przyjęta przez Zgromadzenie Ogólne Międzynarodowej Federacji Pracowników Socjalnych, Montreal, Kanada, lipiec 2000 r. 5 240 AGNIESZKA REGULSKA [6] na rzecz zmiany w społeczności oraz w życiu indywidualnych osób, rodzin i wspólnot, którym służą. W świadomości społecznej praca socjalna utożsamiana jest często z przeciwdziałaniem patologiom społecznym, należy jednak podkreślić, iż z pomocy tej korzystają również osoby i rodziny, u których w sposób niezawiniony wystąpiły określone obszary dysfunkcji w wypełnianiu podstawowych zadań w rodzinie i w życiu społecznym ze względu na chorobę lub niepełnosprawność. Pracę socjalną z osobami, grupami i społecznościami realizują pracownicy socjalni w obszarach działalności podstawowych jednostek organizacyjnych pomocy społecznej (ośrodki pomocy społecznej, placówki opiekuńczo-wychowawcze, domy pomocy społecznej, ośrodki wsparcia), ale również w szpitalach, zakładach karnych, instytucjach właściwych dla spraw zatrudnienia i przeciwdziałania bezrobociu, w organizacjach pozarządowych prowadzących działalność w zakresie pomocy społecznej. Praca socjalna z osobą przewlekle chorą lub niepełnosprawną oraz z jej rodziną ma na celu doprowadzenie, w miarę możliwości, do stanu, w którym osoba będzie zdolna do samodzielnej egzystencji. Dotyczy to funkcjonowania w rodzinie, w różnorodnych warunkach społecznych i w innych dziedzinach składających się na całokształt ludzkiego życia. Podejmowanie pracy socjalnej ogniskuje się wokół poprawy, wzmacniania lub odzyskiwania zdolności tych osób do funkcjonowania w rodzinie i społeczeństwie oraz tworzenia warunków sprzyjających prawidłowemu pełnieniu ról społecznych. Wśród obszarów wsparcia przez pracownika socjalnego należy wymienić następujące6: – Rozwijanie umiejętności / zwiększenie możliwości uzyskania i utrzymania odpowiedniego zatrudnienia oraz promowanie zatrudnienia osób z niepełnoprawnością na otwartym rynku pracy; – Wzmocnienie umiejętności zaspokojenia podstawowych potrzeb w środowisku zamieszkania; – Wspieranie uczestnictwa osób chorych i niepełnosprawnych oraz ich rodzin w grupach wsparcia i samopomocy; – Ograniczanie skutków choroby lub niepełnosprawności wśród dzieci i młodzieży; – Pobudzanie środowiska lokalnego do włączania się w proces pomocy rodzinom; Praca socjalna z osobą z niepełnosprawnością i jej rodziną z uwzględnieniem osób z zaburzeniami psychicznymi, red. G. Kaczmarek i inni, Wspólnota Robocza Związków Organizacji Socjalnych, Warszawa 2011, s. 4. 6 [7] PRACA SOCJALNA JAKO ELEMENT WSPARCIA RODZINY... 241 – Umożliwianie uczestnictwa w różnych formach życia społecznego; – Zapewnianie dostępu do edukacji oraz umożliwianie rozwijania ich zdolności intelektualnych i fizycznych; – Likwidacja lub ograniczenie barier architektonicznych, technicznych i w komunikowaniu; – Zwiększenie wiedzy o prawach i uprawnieniach osób chorych i niepełnosprawnych oraz ich rodzin; – Zwiększenie dostępu do wszechstronnej rehabilitacji; – Wsparcie socjalne w formie zasiłków pieniężnych oraz pomocy materialnej. Szczególnie istotną w pracy z osobami z niepełnosprawnością i ich rodzinami jest wspomniana wcześniej zasada wzmacniania klientów – empowerment. W metodyce pracy socjalnej z indywidualnym klientem, w tym z osobą z niepełnosprawnością, odchodzi się od tradycyjnej pracy socjalnej, która oznaczała przede wszystkim koncentrowanie się na deficytach osoby. Wzmacnianie to przywracanie osobie z niepełnosprawnością sił i kontroli nad własnym życiem przez odnajdywanie i wspieranie jego zasobów, energii i kompetencji. Zaczyna się ono od etapu odkrycia u osoby z niepełnosprawnością w sytuacji kryzysu mocnych stron i zdolności, a następnie obejmuje umiejętne zapoczątkowanie procesu odzyskiwania przez nią ponownej kontroli nad kształtowaniem własnego świata. Zadaniem pracownika socjalnego jest doprowadzenie do zainicjowania procesów odzyskiwania sił przez osobę z niepełnosprawnością, obserwacja i czuwanie nad ich przebiegiem. Celem tych działań jest wzrost kompetencji społecznych, interaktywnych, poznawczych i emocjonalnych, co powinno skutkować również poprawą samoświadomości u osoby przewlekle chorej. Wszystkie te oddziaływania powodują pojawienie się nowego spojrzenia na otaczającą rzeczywistość, pozwalają na rozpoznanie swoich mocnych stron, posiadanych zdolności i umiejętności, które, nawet jeśli są niewielkie, to istnieją i mogą stać się początkiem rozwoju. W wyniku powyższego osoba z niepełnosprawnością pozbywa się pasywności, a jej zachowanie zaczyna być aktywne. Pracownik socjalny, realizując tak rozumianą usługę pracy socjalnej, staje się nosicielem zmian. Wspólnie z osobą przewlekle chorą lub niepełnosprawną oceniają sytuację i tworzą projekty działania, czyli określają cele zmian i środki do ich realizacji7. I. Krasiejko, Metodyka pracy socjalnej z indywidualnym klientem, „Praca Socjalna” 2005, nr 1, s. 29-30. 7 242 AGNIESZKA REGULSKA [8] Inne formy wsparcia socjalnego W ramach pracy socjalnej do osoby przewlekle chorej lub niepełnosprawnej może zostać skierowana pomoc o charakterze finansowym, materialnym, usługowym lub dotyczącym poradnictwa i wsparcia psychicznego. Pracownik socjalny informuje o procedurach i możliwościach ubiegania się o różne świadczenia i usługi z instytucji pomocy społecznej oraz wspiera w działaniach na rzecz ich uzyskania. Przede wszystkim istotna jest pomoc w przeprowadzeniu procesu klasyfikacji niepełnosprawności wynikającej z choroby. O stopniach niepełnosprawności orzekają Powiatowe Zespoły ds. Orzekania o Niepełnosprawności. Orzeczenie pozwala na uzyskanie prawnego statusu osoby niepełnosprawnej, który daje możliwości otrzymania różnych świadczeń, ulg i uprawnień w wielu dziedzinach (rehabilitacja, pomoc finansowa, ulgi komunikacyjne, podatkowe, szkolnictwo, kultura, itd.). Umożliwia korzystanie z różnych form rehabilitacji, terapii zajęciowej, czy zaopatrzenia w przedmioty ortopedyczne, środki pomocnicze i techniczne ułatwiające codzienne funkcjonowanie. Natomiast w kwestii czasowej lub całkowitej niezdolności do pracy orzeka Zakład Ubezpieczeń Społecznych, określający też uprawnienia do przyznania renty z tego tytułu. Ustawa o pomocy społecznej wśród kryteriów uprawniających do otrzymania wsparcia finansowego wymienia m.in. długotrwałą lub ciężką chorobę oraz niepełnosprawność. Świadczenia pieniężne funkcjonujące w systemie pomocy społecznej z tego tytułu to przede wszystkim zasiłek stały, zasiłek celowy i zasiłek okresowy8. Zasiłek stały przyznawany jest osobom, które posiadają orzeczenie o niepełnosprawności lub o niezdolności do pracy z powodu choroby i nie uzyskują w związku z tym dochodu, bądź jest on poniżej określonych progów interwencji socjalnej9. Z kolei zasiłki celowe mogą być przyznawane na konkretny cel wynikający ze specyficznych potrzeb osoby chorej lub niepełnosprawnej, na przykład na zakup leków. W związku ze zwiększonymi wydatkami ze względu na chorobę rodzina może zostać objęta pomocą w formie zasiłku okresowego. 8 Warunki i tryb przyznawania wymienionych zasiłków określa Ustawa z dnia 12 marca 2004 r. o pomocy społecznej, Dz. U. z 2009 r, nr 175, poz. 1362 z późn. zm. 9 Od dnia 1 października 2012 r. progiem interwencji socjalnej dla osoby samotnie gospodarującej jest dochód nie przekraczający 542 zł, natomiast dla osoby w rodzinie – kwota 456 zł (Rozporządzenie Rady Ministrów w sprawie zweryfikowanych kryteriów dochodowych oraz kwot świadczeń pieniężnych z pomocy społecznej, Dz.U. z 2012, nr 135, poz. 823. [9] PRACA SOCJALNA JAKO ELEMENT WSPARCIA RODZINY... 243 Wśród form wsparcia socjalnego osób przewlekle chorych lub niepełnosprawnych i ich rodzin ważne miejsce zajmują świadczenia rodzinne: świadczenie pielęgnacyjne, specjalny zasiłek opiekuńczy, zasiłek pielęgnacyjny oraz dodatek do zasiłku rodzinnego z tytułu niepełnosprawności dziecka10. Świadczenie pielęgnacyjne przysługuje z tytułu rezygnacji z zatrudnienia lub innej pracy zarobkowej przez rodziców, opiekunów faktycznych dziecka, osób będących rodziną zastępczą spokrewnioną lub innych osób, na których ciąży obowiązek alimentacyjny, z wyjątkiem osób o znacznym stopniu niepełnosprawności. Uzasadnieniem takiej formy wsparcia jest niepodjęcie lub rezygnacja z wykonywania pracy zarobkowej w celu sprawowania opieki nad osobą legitymującą się orzeczeniem o niepełnosprawności (dotyczy dzieci do 16. roku życia; orzeczenie powinno zawierać wskazania o konieczności stałej lub długotrwałej opieki lub pomocy innej osoby w związku ze znacznie ograniczoną możliwością samodzielnej egzystencji oraz konieczności stałego współudziału na co dzień opiekuna dziecka w procesie jego leczenia, rehabilitacji i edukacji) albo nad osobą legitymującą się orzeczeniem o znacznym stopniu niepełnosprawności11. Od początku bieżącego roku funkcjonuje specjalny zasiłek opiekuńczy przysługujący osobom rezygnującym z zatrudnienia lub innej pracy zarobkowej w związku z koniecznością sprawowania stałej opieki nad osobą legitymującą się orzeczeniem o znacznym stopniu niepełnosprawności albo orzeczeniem o niepełnosprawności łącznie ze wskazaniami konieczności stałej lub długotrwałej opieki innej osoby12. Szczegółowe zasady realizacji tych świadczeń określa Ustawa z dnia 28 listopada 2003 r. o świadczeniach rodzinnych, Dz.U. z 2006 r. Nr 139, poz.992, ze zm. 11 Od 1 stycznia 2013 r. świadczenie pielęgnacyjne przysługuje, jeżeli niepełnosprawność osoby wymagającej opieki powstała nie później niż do ukończenia 18 roku życia lub w trakcie nauki w szkole lub w szkole wyższej, jednak nie później niż do ukończenia 25 roku życia. Od 1 lipca 2013 r. wysokość świadczenia pielęgnacyjnego wynosi 620 zł, przyznawane jest niezależnie od dochodów rodziny. Nowelizacja ustawy o świadczeniach rodzinnych, która weszła w życie 1 stycznia 2013 r. wprowadziła zmiany w zasadach przyznawania świadczenia pielęgnacyjnego, które do końca 2012 r. uzyskiwane było bez względu na wiek powstania niepełnosprawności. 12 Specjalny zasiłek opiekuńczy przysługuje w kwocie 520 zł miesięcznie, jeżeli łączny dochód rodziny osoby sprawującej opiekę oraz rodziny osoby wymagającej opieki w przeliczeniu na osobę nie przekracza kwoty kryterium dochodowego wynoszącego 623 zł netto. 10 244 AGNIESZKA REGULSKA [10] Do form pomocy finansowej kierowanej do osób przewlekle chorych i niepełnosprawnych należy zasiłek pielęgnacyjny, który ma na celu pokrycie wydatków związanych z koniecznością zapewnienia opieki i pomocy innej osoby w związku z wynikającą z choroby niezdolnością do samodzielnej egzystencji13. Należy wspomnieć również o przysługującym wraz z zasiłkiem rodzinnym dodatku z tytułu niepełnosprawności dziecka, który ma na celu pokrycie zwiększonych wydatków rodziny związanych z rehabilitacją lub kształceniem niepełnosprawnego dziecka. Ważną rolę w przezwyciężaniu skutków przewlekłej choroby w rodzinie lub niepełnosprawności któregoś z jej członków pełnią nie tylko świadczenia pieniężne, lecz również usługi socjalne i działania wspierające ze strony określonych instytucji pomocy społecznej. Jeżeli chory jest osobą samotną, pozbawioną pomocy rodziny, pracownik socjalny może zapewnić choremu usługi opiekuńcze w miejscu zamieszkania. Usługi świadczone są przez opiekunki środowiskowe w postaci zaspokojenia codziennych potrzeb życiowych, dostosowanych do indywidualnych problemów wynikających z wieku, choroby lub niepełnosprawności. Chory wymagający całodobowej opieki, który jest niezdolny do samodzielnego funkcjonowania w codziennym życiu, doświadczający samotności lub braku dostatecznej opieki ze strony rodziny, może zostać objęty całodobową i długotrwałą opieką w Domu Pomocy Społecznej typu odpowiedniego do rodzaju schorzenia: dla osób przewlekle somatycznie chorych, osób przewlekle psychicznie chorych, dorosłych niepełnosprawnych intelektualnie, osób w podeszłym wieku; dzieci i młodzieży niepełnosprawnych intelektualnie; osób niepełnosprawnych fizycznie14. Wiedza pracownika socjalnego w zakresie form wsparcia oferowanego przez różnorodne placówki zapewniające rehabilitację, sprzęt ortopedyczny i pomocniczy pozwala w razie konieczności na udzielanie wyczerpujących informacji zainteresowanym osobom. Podobnie jeśli chodzi o posiadane informacje o uprawnieniach wynikających z tytułu niepełnosprawności, dotyczące Zasiłek pielęgnacyjny przyznawany jest bez względu na dochód w rodzinie i wynosi 153 zł miesięcznie. Świadczenie przysługuje: niepełnosprawnemu dziecku; osobie niepełnosprawnej w wieku powyżej 16 roku życia, jeżeli legitymuje się orzeczeniem o znacznym stopniu niepełnosprawności; osobie niepełnosprawnej w wieku powyżej 16 roku życia legitymującej się orzeczeniem o umiarkowanym stopniu niepełnosprawności, jeżeli niepełnosprawność powstała w wieku do ukończenia 21 roku życia; osobie, która ukończyła 75 lat.. 14 Rodzaje Domów Pomocy Społecznej i zasady ich funkcjonowania określają przepisy Ustawy o pomocy społecznej. 13 [11] PRACA SOCJALNA JAKO ELEMENT WSPARCIA RODZINY... 245 różnego rodzaju ulg, uprawnień, czy zwolnień od opłat. Poradnictwo i pomoc w tym zakresie stanowią istotną formę wsparcia osób i rodzin doświadczających trudności życiowych wynikających z niepełnosprawności lub przewlekłej choroby. W związku z indywidualnymi potrzebami tych osób istnieje możliwość dofinansowania likwidacji barier architektonicznych w miejscu zamieszkania, barier w komunikowaniu się i technicznych. Należy wspomnieć również o pomocy w formie dofinansowanie uczestnictwa w turnusach rehabilitacyjnych osób niepełnosprawnych i ich opiekunów. Jeżeli choroba i niepełnosprawność wynikają z dysfunkcji psychicznych (choroby psychiczne, upośledzenie umysłowe) istnieje możliwość objęcia pacjenta wsparciem, zwłaszcza w obszarze rehabilitacji psychicznej, społecznej i zawodowej, które organizowane jest w ośrodkach wsparcia prowadzonych przez pomoc społeczną. Należą do nich przede wszystkim środowiskowe domy samopomocy, kluby integracji oraz warsztaty terapii zajęciowej przygotowujące do podjęcia pracy w warunkach chronionych. Praca socjalna z osobą i rodziną doświadczającą problemów życiowych wynikających z choroby lub niepełnosprawności obejmuje również pomoc w formie specjalistycznego poradnictwa prawnego, psychologicznego, pedagogicznego realizowanego przez specjalistów w jednostkach organizacyjnych pomocy społecznej. Oddziaływania te, oprócz działań stricte poradnianych, obejmują udzielanie wsparcia emocjonalnego, które jest bardzo potrzebne osobie niepełnosprawnej lub przewlekle chorej oraz jej rodzinie. Utracie zdrowia i sprawności towarzyszą silne przeżycia emocjonalne, okresy załamania i rozpaczy, obawy o przyszłość własną i najbliższych. W związku z tymi rodzajami wsparcia pracownicy socjalni pełnią rolę osób dostarczających odpowiednich świadczeń socjalnych, usług pomocy materialnej, poradnictwa i wsparcia. Praca socjalna przyczynia się znacząco do likwidowania lub redukowania faktycznych sytuacji problemowych, w jakich znalazły się osoby niepełnosprawne, chore i ich rodziny. Zakończenie Przewlekła choroba lub niepełnosprawność dotykają niemal każdej płaszczyzny ludzkiego życia, zwłaszcza sfery fizycznej, emocjonalnej, socjalnej, duchowej. Rola pracowników socjalnych dotyczy przede wszystkim monitorowania potrzeb materialnych i społecznych chorego i jego rodziny. Podjęcie szybkiej interwencji kryzysowej, zapewnienie świadczeń i usług z systemu pomocy społecznej stanowi ważny czynnik wsparcia w różnorodnych problemach wynikających z choroby. Pracownik socjalny w całościowej opiece nad 246 AGNIESZKA REGULSKA [12] chorym i jego rodziną może spełniać swoistą funkcję łącznika potrzeb medycznych i pielęgnacyjnych z problemami socjalno-bytowymi. Podejmowanie pracy socjalnej wyraża się w likwidowaniu lub redukowaniu sytuacji problemowych, ograniczaniu i modyfikowaniu odczuwanych problemów życiowych wynikających z przewlekłej choroby lub niepełnosprawności w rodzinie. Agnieszka Regulska: Social work as the element of supporting the family touched with a chronic illness or disability The article is regarding the social work as forms of supporting the family in overcoming negative consequences of a chronic illness and disabilities. The appearance of a chronic illness in the family causes appearing of many problems in everyday functioning and requires the adjustment from everyone to the new situation. The social work with the chronically ill or disabled person and with her family is aimed at leading to the state, in which the person will be gifted to independent existence. Social workers are performing the role of persons providing with appropriate social security benefits, services of the financial help, counselling and supports. The author is presenting types functioning in the contemporary system of the welfare of the backing, services and rehabilitation influences for disabled persons. Key words: social work, family, disability, chronic illness, welfare. Nota o autorze: Agnieszka Regulska – doktor nauk humanistycznych w zakresie pedagogiki, studia podyplomowe w zakresie organizacji pomocy społecznej; adiunkt w Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie i w Wyższej Szkole Zarządzania i Przedsiębiorczości im. Bogdana Jańskiego w Łomży; podejmuje badania z zakresu pedagogiki rodziny, pedagogiki opiekuńczej, pracy socjalnej i filozofii wychowania. Studia nad Rodziną UKSW 2013 R. XVII nr 2 (33) Agnieszka RUMIANOWSKA – PWSZ Płock KONFLIKTY W RODZINIE W NARRACJACH MŁODEGO POKOLENIA W artykule przedstawione zostały wyniki badań pokazujące, jak młodzi ludzie (20-23-latkowie) postrzegają dziejące się w ich rodzinach konflikty, z jakimi głównymi obszarami trudności stykają się w swojej przestrzeni rodzinnej oraz jakie strategie działania i umiejętności stosują w obliczu sytuacji spornych i konfliktowych. W badaniach wzięło udział 59 studentów pierwszego roku kierunku filologicznego. Ideą przewodnią pracy jest założenie, iż warunkiem na drodze do zrozumienia trudności i ułatwiającym porządkowanie dziejących się zdarzeń jest narracja. Tworzone historie i opowieści o sobie, o innych, o rodzinie są podstawową formą interpretowania rzeczywistości rodzinnej i czynnikiem wpływającym na to, jak człowiek odnajduje się w niej. W artykule podkreśla się przy tym złożoność istnienia ludzkiego oraz zmienność współczesnego kontekstu społeczno-kulturowego ze szczególnym uwzględnieniem relacji międzypokoleniowych. Słowa kluczowe: pedagogika/psychologia rodziny, konflikt w rodzinie, konflikt międzypokoleniowy, narracja, zmiana kulturowa. Wstęp Życie w rodzinie może wiązać się zarówno z poczuciem wysokiej satysfakcji i wsparciem dla poszczególnych jej członków, jak również stać się przyczyną stresów, problemów osobistych i napięć. Wychodząc z założenia, że to, czego człowiek doświadcza w rodzinie, nigdy nie jest wolne od zewnętrznych, dynamicznych przeobrażeń społecznych, wręcz przeciwnie, kondycja współczesnej rodziny jest ściśle zależna od otaczającego ją świata społecznego, za szczególnie inspirujący obszar dociekań badawczych uznano sytuacje konfliktowe w rodzinie, których źródeł należy poszukiwać zarówno w bezpośrednich, osobistych zależnościach w obrębie rodziny, jak i w aktualnych warunkach społeczno-kulturowych. 248 AGNIESZKA RUMIANOWSKA [2] Ideą przewodnią podejmowanych poniżej rozważań jest odejście od traktowania rodziny w kategoriach statycznej, uniwersalnej instytucji w kierunku myślenia konstruktywistycznego i refleksyjnego, w którym podkreśla się subiektywne doświadczenie, jakie towarzyszy człowiekowi w jego życiu codziennym i wskazuje się na człowieka przede wszystkim jako na istotę rozumiejącą, interpretującą, przeżywającą i zdolną do głębszej refleksji1. Podkreśla się przy tym złożoność istnienia ludzkiego, trudności wynikające z upraszczania tego, co złożone, jak również fakt, że w obliczu dramaturgii i kompleksowości ludzkiego życia poszukiwanie ogólnych prawidłowości w zmienności losu człowieka, nie zawsze jest możliwe. Konsekwencją przyjętego podejścia jest odejście od przekonania o możliwości obiektywnego poznania rodziny i, co za tym idzie, dociekania obiektywnych przyczyn istniejących konfliktów, a w zamian skoncentrowanie się na przeżyciach i swoistych sposobach postrzegania rodziny przez poszczególnych jej członków2. Interpretowanie swoich przeżyć, rozumienie dziejących się zdarzeń, doświadczanych trudności i konfliktów przyjmuje formę narracji, tj. dziejących się historii. Jak podkreśla Jerzy Trzebiński, to nie historie „przytrafiają się” człowiekowi, lecz człowiek na podstawie swojej specyficznej wiedzy o świecie postrzega świat w sposób narracyjny3. Narracja według badacza „opisuje bohatera z określonymi intencjami, który napotyka trudności w ich realizacji, a trudności te – w wyniku zdarzeń toczących się wokół zagrożonych intencji – zostaną lub nie zostają przezwyciężone”4. Próbując zestawić ze sobą zdarzenia w jakimś wytłumaczalnym dla siebie porządku, człowiek konstruuje również 1 Por. K. J. Gergen, Nasycone Ja. Dylematy tożsamości w życiu współczesnym, Warszawa 2009. Por. A. Giddens, Nowoczesność i tożsamość. ‘ja’ i społeczeństwo w epoce późnej nowoczesności, Warszawa 2002. Por. M. Nowak-Dziemianowicz, Czy świat człowieka ma postać narracji? O możliwościach badania, rozumienia i zmiany, w: Narracja – krytyka – zmiana. Praktyki badawcze we współczesnej pedagogice, red. E. Kurantowicz, M. Dziemianowicz-Nowak, Wrocław 2007. Por. M. Nowak-Dziemianowicz, M., Rodzina światem życia i światem cierpienia współczesnego człowieka, w: Edukacja ku wartościom, red. A. Szerląg, Kraków 2004. 2 Proponowane założenie wydaje się być zbieżne z założeniem przyjmowanym w konstruktywistycznych terapiach rodzinnych, które pod wieloma względami przypominają istotę stosowanych współcześnie mediacji. 3 J. Trzebiński, Narracyjne konstruowanie rzeczywistości, w: Narracja jako sposób rozumienia świata, red. J. Trzebiński, Gdańsk 2002, s. 43. 4 Tamże, s. 14. [3] KONFLIKTY W RODZINIE W NARRACJACH MŁODEGO POKOLENIA 249 nowe, brakujące zdarzenia i fakty, wypełniające strukturę i formę narracji. Tworzy nierzadko nieistniejące motywacje bohaterów i konstruuje przyczyny ich postępowania5. W ujęciu bardziej radykalnym to, co odkrywa, zależy nierzadko od tego, czego właściwie „poszukuje”6. Rodzina staje się w przyjętym założeniu zjawiskiem społecznie konstruowanym przez jej członków, a proces nadawania jej określonych znaczeń i tworzenie własnych opowieści o niej staje się zależne od rozwoju indywidualnego człowieka, jego wiedzy, intencji, nastawień jak i fazy rozwoju rodziny jako całości. Wchodząc w role rodzinne, rodzicielskie, małżeńskie i podejmując w związku z nimi określone aktywności, człowiek się zmienia, rozwija, zmienia myślenie o sobie, partnerze, dzieciach i zmienia utarte schematy myślenia7. Historie, które tworzy, wpływają na to, jak odnajduje się w rodzinie i jak postrzega zdarzenia i relacje w niej8. W kontekście przedstawionych do tej pory rozważań najbardziej zbliżoną definicję do zaprezentowanego wyżej ujęcia proponuje Michelle Perrot, według której rodzina jest pewną ukrytą całością, „bytem moralnym, który mówi o sobie i myśli jako o całości i przedstawia się jako całość. Jak strumienie utrzymujące jej jedność, płyną przez nią: krew, pieniądze, uczucia, tajemnice, pamięć”9. Wydaje się, że to metaforyczne przedstawienie rodziny najbardziej oddaje jej istotę. Pomija ono bowiem aspekty formalne, a podkreśla w zamian subiektywne rozumienie tej kategorii przez jej członków, jak i wewnętrzne, skomplikowane zależności, zarówno te emocjonalne, ekonomiczne, historyczne, jak i biologiczne. Niezależnie od tego, jak kategoria rodziny jest obecnie określana i jakim przeobrażeniom podlega, jest to niewątpliwie najbardziej podstawowe, pierw5 T. R. Sarbin, The Narrative as a Root Metaphor for Psychology, in: Narrative Psychology. The Storied Nature of Human Conduct, eds. T. R. Sarbin, London 1986, s. 9. Szczególnym rodzajem narracji jest autonarracja, która ma miejsce wówczas, gdy człowiek staje się głównym bohaterem przeżywanej historii. 6 Por. K. J. Gergen, Nasycone Ja. Dylematy tożsamości w życiu współczesnym, dz. cyt., s. 196. 7 Por. L. Bakiera, Rodzicielstwo a rozwój dorosłych w wieku średnim, w: Rodzina a rozwój człowieka dorosłego, red. B. Harwas-Napierała, Poznań 2003, s. 55; por. B. Harwas-Napierała, Zmiany w funkcjonowaniu rodziny i ich konsekwencje dla rozwoju rodziców, w: Rodzina w świecie współczesnym, red. M. Howorus-Czajka, K. Kaczor, A. Wierucka, Gdańsk 2003, s. 13. 8 A. Cierpka, Tożsamość i narracje w relacjach rodzinnych. Warszawa 2013, s. 75. 9 M. Perrot, Historia życia prywatnego, t. IV, Wrocław 1999, s. 191. 250 AGNIESZKA RUMIANOWSKA [4] sze środowisko, w którym człowiek dorasta i doświadcza wielu przeżyć na różnych etapach swojego życia. To tu przekazany zostaje pewien obraz świata, normy, określone wartości i zasady współżycia społecznego. Tu też przekazany zostaje nieświadomy plan życiowy, łącznie z sugestiami, jak go realizować – ze zdefiniowaniem ról, przepisami moralnymi, modelami konkretnych działań10. Cały kontekst znaczeniowy, jaki ma miejsce w rodzinie, codzienna interakcja, sposób zwracania się do siebie, sposób strukturalizowania informacji, oraz cała „niewidzialna sieć rodzinnej semantyki wpływa na proces tworzenia własnej narracji o sobie, rodzinie i świecie”11. Młody człowiek – dodaje autorka – „dowiaduje się, że świat może być wrogi lub przyjazny, poznaje sposoby docierania do określonych celów, pokonywania przeszkód, […] istotne wartości i tym podobne. Uczy się też, z jakim bohaterem chce się identyfikować i jak opowiadać o sobie”. Rodzina staje się podstawą biografii człowieka. Rodzina w kontekście przemian społeczno-kulturowych Trudno wypowiadać się na temat współczesnej rodziny, dotykających ją dramatów, rozgrywających się w niej konfliktów, bez odwołania się do szerszego kontekstu społeczno-kulturowego, w którym ona funkcjonuje. Jak zauważa Zbigniew Tyszka „funkcjonowanie rodziny zależy w istotny sposób od owej ‘reszty’ świata społecznego, zewnętrznego w stosunku do rodziny”12. Współczesne przeobrażenia społeczne i kulturowe, wpływając na sposób postrzegania samego siebie, na kształtowanie własnej tożsamości, na styl życia i wzory zachowania jednostek, wpływają również pośrednio na funkcjonowanie rodziny, której życie staje się w ujęciu historycznym znacznie trudniejsze niż w przeszłości13. Wielość możliwości, modeli i stylów życia, ścieranie się najróżniejszych poglądów i opinii moralnych z jednej strony stwarza dziś szansę na promowanie swojej indywidualności, niepowtarzalności i poszukiwanie własnej satysfakcji emocjonalnej, z drugiej zaś strony stawia to przed współczesnym B. Tryjarska, Skrypty życiowe a konflikty jawne i ukryte w małżeństwie, Warszawa 1995, s. 21. 11 A. Cierpka, Tożsamość jednostki wśród rodzinnych narracji, w: Narracja jako sposób rozumienia świata, red. J. Trzebiński, Gdańsk 2002., s. 174. 12 Z. Tyszka, Rodzina współczesna o jej geneza i kierunki przemian, w: Rodzina współczesna, red. M. Ziemska, Warszawa 2001, s. 194. 13 H. Liberska, Realizacja zadań rozwojowych dorosłości a rozwój indywidualny, w: Rodzina a rozwój człowieka dorosłego, red. B. Harwas-Napierała, Poznań 2003, s. 64. 10 [5] KONFLIKTY W RODZINIE W NARRACJACH MŁODEGO POKOLENIA 251 człowiekiem nowe wyzwania, konieczność ciągłego dokonywania wyboru, podejmowania decyzji i heroicznego poszukiwania najlepszych dla siebie scenariuszy14. Z jednej strony jest to wyraz autonomii człowieka, poszukiwania własnego sensu, negocjowania zasad wspólnego życia, z drugiej zaś źródło konfliktów i napięć 15. Osiągając zatem poczucie wolności i stając się dla siebie samego autorytetem, traci się dotychczasowe oparcie, które – jak słusznie zauważa Zygmunt Bauman – „można by uznać za solidne i zaufania godne; daremnie szuka się krzepkiej i sztywnej kanwy, na której haftować by się dało szlak własnej życiowej wędrówki”16. Konsekwencją autonomii i indywidualizmu staje się coraz silniej dziś akcentowana potrzeba czerpania z relacji małżeńskiej i rodzinnej zadowolenia, co wiąże się natomiast ze wzajemnym otwarciem się na siebie, okazywaniem sobie zaufania i wsparcia, a także możliwością własnego, nieograniczonego niczym rozwoju osobistego. Trwanie małżeństwa coraz częściej zatem uzależnione jest od możliwości zaspokajania w związku własnych potrzeb emocjonalnych, społecznych i intelektualnych, jak i chęci do pokonywania pojawiających się kryzysów17. Wszystko to powoduje, że małżeństwo staje się obecnie strukturą bardzo kruchą, mało stabilną, niezbyt trwałą, a jednocześnie bardziej złożoną, niż to miało miejsce w latach minionych18. M. Hopfinger, Sztuka i komunikacja: sygnały zmian całej kultury, w: Nowe Media w komunikacji społecznej w XX wieku. Antologia, red. M. Hopfinger, Warszawa 2002, s. 458-459. 15 Por. A. Giddens, Nowoczesność i tożsamość. ‘Ja’ i społeczeństwo w epoce późnej nowoczesności, dz. cyt., s. 16 16 Z. Bauman, Ponowoczesność jako źródło cierpień, Warszawa 2000, s. 49. Proces „dookreślania” samego siebie, w dialogu z innymi, z samym sobą, w konfrontacji z rzeczywistością przestaje być przy tym etapem charakterystycznym tylko i wyłącznie dla młodzieży, lecz staje się zadaniem „na całe życie”. (Por. M. Staś-Romanowska, Aksjologiczne konotacje zjawiska tożsamości Ja, w: Edukacja ku wartościom, red. A. Szerląg, Kraków 2004; por. K. J. Gergen, Nasycone Ja. Dylematy tożsamości w życiu współczesnym, dz. cyt., s. 44; por. M. Nowak-Dziemianowicz, Czy świat człowieka ma postać narracji? O możliwościach badania, rozumienia i zmiany, dz. cyt., s. 17. 17 Por. Z. Bauman, Ponowoczesność jako źródło cierpień, dz. cyt., s. 48; por. A. Giddens, Nowoczesność i tożsamość. ‘ja’ i społeczeństwo w epoce późnej nowoczesności; por. J. Ostrauch-Kamińska, Rodzina partnerska jako relacja współzależnych podmiotów, Kraków 2011. 18 A. Giza-Poleszczuk, Rodzina a system społeczny. Reprodukcja i kooperacja w perspektywie interdyscyplinarnej, Warszawa 2005, s. 278-279. 14 252 AGNIESZKA RUMIANOWSKA [6] Trudno nie wspomnieć w tym miejscu również o niepewności wynikającej z trudności ekonomicznych, problemów mieszkaniowych i bezrobocia. Konieczność poszukiwania pracy za granicą, zadłużenia finansowe w postaci wziętych kredytów, konieczność pogodzenia ról zawodowych i rodzinnych, czy po prostu niski status ekonomiczny rodziny wywołują stres, napięcie i frustracje. Poczucie niepewności pogłębiane jest dodatkowo przez fakt, iż żadna posada nie jest dziś – jak ujmuje to Z. Bauman – „na wieki poręczona, żadne stanowisko zabezpieczone przed kaprysami losu, żaden zawód odporny na ząb czasu, żadne umiejętności nie są wyposażone w gwarancję rynkowej wartości”19. Wszystko to powoduje, że sytuacja społeczna, kulturowa i ekonomiczna współczesnego człowieka staje się obecnie niewątpliwie bardzo złożona, zmuszająca go do dokonywania zmian we wszystkich sferach jego funkcjonowania. Relacje międzypokoleniowe we współczesnej rodzinie Przemiany społeczno-kulturowe nie pozostają bez wpływu na relacje międzypokoleniowe w rodzinie, które są dziś o wiele bardziej kompleksowe i problematyczne niż w wiekach wcześniejszych. Dzisiejsze młode pokolenie odróżnia od generacji wcześniejszych niewątpliwie rosnąca, dominująca rola w wielu obszarach życia społeczno-kulturowo-ekonomicznego. To zaś, co wyróżnia natomiast pokolenie starsze, to niewątpliwe utrata „atrakcyjności” jako bezwarunkowego autorytetu przekazującego jedynie słuszne prawdy, opinie i przekonania20. Tempo, w jakim dokonują się głębokie zmiany i to w ciągu zaledwie jednego pokolenia, powoduje ogromny rozłam między pokoleniami. W warunkach, w których zmiany zachodzą chaotycznie i gwałtownie, w których każdy niemal dzień przynosi nowe poczucie zagrożenia, niebezpieczeństwa, nową modę i odkrycie, przeszłość wydaje się młodym zupełnie czymś niezrozumiałym. Młode pokolenie spostrzega, że starsza generacja nie potrafi w nowych uwarunkowaniach społeczno-kulturowych rozwiązać wielu problemów i nie jest w stanie przezwyciężyć stojących przed nią trudności21. Generacja starsza, sama w pewnym sensie zagubiona w nowym środowisku społecznym, nie potrafi przekazać młodym ludziom w sposób autorytarny imperatywów moralnych, ani wskazać drogi, którą mogliby podążać w przyszłości. Na znaczeniu tracą takie arguZ. Bauman, Ponowoczesność jako źródło cierpień, dz. cyt.,; s. 47. D. Baacke, Jugend und Jugendkulturen, München 1999, s. 248. 21 M. Mead, Kultura i tożsamość. Studium dystansu międzypokoleniowego, Warszawa 2000, s. 108-109. 19 20 [7] KONFLIKTY W RODZINIE W NARRACJACH MŁODEGO POKOLENIA 253 menty pokolenia starszego, jak: „Posłuchaj, ja też byłem młody, a ty nigdy nie byłeś stary”. Obecna młodzież może bowiem odpowiedzieć: „Nigdy nie byłeś młody w takim świecie, w którym ja jestem młody i nigdy już nie będziesz”22. Doświadczenie generacji starszej wyniesione z przeszłości zaczyna tracić więc na znaczeniu i staje się często nieprzydatne jako wskazówka dla młodych. Wszystkie te zjawiska powodują, iż obie generacje stają się względem siebie coraz bardziej wyobcowane, odizolowane, ale również bardziej samotne, co zmniejsza w konsekwencji skuteczność odziaływań wychowawczych23. Rangę wychowania osłabia dodatkowo źle pojęte partnerstwo, koleżeństwo, zacieranie tradycyjnych granic między byciem dzieckiem a dorosłym, czego przejawem staje się w przypadku dorosłych ich infantylizacja, nierzadko zagubienie, bezradność, a w przypadku dzieci i młodzieży wchodzenie w rolę dorosłych, eksperymentowanie wolnością i swobodami 24. Wszystko to powoduje, że młody człowiek czuje się w rodzinie często zagubiony, a jego sytuacja okazuje się być wysoce niekorzystna. Na te złożone relacje międzypokoleniowe nakładają się niejednokrotnie błędy wychowawcze popełniane przez rodziców, związane z brakiem zmiany myślenia i traktowania dziecka wraz z jego rozwojem, jak również w niemałym stopniu patologiczne postawy i zachowanie rodziców25. Zagrożenia wywołują m.in. uzależnienia, szczególnie od alkoholu, przemoc fizyczna i psychiczna, uchylanie się od wykonywania obowiązków rodzicielskich. Niewłaściwe poTamże, s. 108-109, s. 94. B. Harwas-Napierała, Zmiany w funkcjonowaniu rodziny i ich konsekwencje dla rozwoju rodziców, dz. cyt., s. 21. 24 R. Doniec, Przemiany relacji rodzinnych a kultura wychowawcza w XXI wieku, w: Rodzina w świecie współczesnym, red. M. Howorus-Czajka, K. Kaczor, A. Wierucka. Gdańsk 2011, s. 202; por. B. Harwas-Napierała, Zmiany w funkcjonowaniu rodziny i ich konsekwencje dla rozwoju rodziców, dz. cyt., s. 18. 25 L. Bakiera, Rodzicielstwo a rozwój dorosłych w wieku średnim, w: Rodzina a rozwój człowieka dorosłego, red. B. Harwas-Napierała. Poznań 2003, s. 53; por. D. Borecka- Biernat, Percepcja postaw wychowawczych rodziców a obronne strategie radzenia sobie młodzieży w sytuacjach społecznego konfliktu, w: Sytuacje konfliktu w środowisku rodzinnym, szkolnym i rówieśniczym. Jak sobie radzą z nimi dzieci i młodzież?, red. D. Borecka-Biernat, Warszawa 2010 s. 226. Do najczęściej popełnianych błędów należą m.in. stosowanie rygorystycznych ograniczeń, brak elastyczności stosowanych do tej pory metod, brak otwartości i wrażliwości na problemy dorastających dzieci, brak konsekwencji, formułowanie zbyt dużych wymagań czy też posiadanie zbyt ambitnych planów w stosunku do swoich dzieci. 22 23 254 AGNIESZKA RUMIANOWSKA [8] stawy dorosłych, a także negatywne wzorce relacji między rodzicami – mimo chęci ich uniknięcia – często są niestety powielane przez dorosłe już dzieci26. Mnogość czynników społeczno-ekonomiczno-kulturowych, jak również złożoność zależności w obrębie rodziny, splot wielu czynników, jak cechy osobowości, dojrzałość psychiczna i społeczna, systemy wartości, wzajemne oczekiwania, czy wreszcie sama zmienność etapów rozwoju rodziny i istnienia małżeństwa sprawiają, że życie w rodzinie staje się niejednokrotnie źródłem wielu napięć i konfliktów. Konflikty w rodzinie Wśród badaczy zdaje się istnieć zgoda co do tego, że konflikty są naturalnym, integralnym i nieuniknionym elementem życia człowieka, a ich całkowite wyeliminowanie oznaczałoby prawdopodobnie regres i ograniczenie możliwości jego rozwoju27. Codzienne funkcjonowanie społeczne pociąga za sobą bowiem w nieunikniony sposób nieporozumienia, napięcia i sprzeciw. Im głębsza przy tym więź między ludźmi, im bardziej bliskie stosunki, tym intensywniej człowiek angażuje się w relacje z partnerem. Dlatego jeśli pomiędzy osobami, które łączy intymna więź, rodzi się spór, to jest on często gwałtownie eksponowany i szczególnie intensywny28. Ponieważ konflikt jest generalnie zjawiskiem złożonym, w obrębie którego wyróżnić można różne stany i u podstaw którego leżą różne mechanizmy, stąd też trudno zdefiniować go w taki sposób, który uwzględniałby wielość rożnych jego aspektów. O ile dla D. R. Petersona konflikt to proces interakcyjny, który ma miejsce wtedy, gdy działanie jednej osoby przeszkadza w działaniu drugiej, to dla W. Wilmota i J. L. Hockera jest to spór pomiędzy co najmniej dwiema wzajemnie zależnymi stronami, które spostrzegają niezgodność celów, ograniczone zasoby, brak wspólnych korzyści i uznają, że wzajemnie przeszkadzają sobie w realizacji swoich celów29. Warto przy tym podkreślić, że cele, o które Por. A. Chmielewska A., Środowisko rodzinne jako źródło trudności i wsparcia, w: Wielość spojrzeń na małżeństwo i rodzinę, red. A. Kwak, M. Bieńko, Warszawa 2012. 27 Por. S. Savage, E. Boyd-MacMillan, Konflikt w relacjach. Zrozumieć i przezwyciężyć, Poznań 2012, s. 10. 28 L. Coser, Funkcje konfliktu społecznego, Kraków 2009, s. 59. 29 Por. K. Balawajder, Konflikty interpersonalne. Analiza psychologiczna, Katowice 1992, s.70; W. Wilmot, J. L. Hocker, Konflikty między ludźmi, Warszawa 2011, s. 32. Również L. Coser (Funkcje konfliktu społecznego, dz. cyt., s. 5) definiuje konflikt jako walkę dotyczącą „wartości i roszczeń do ograniczonych zasobów, statusu i władzy, 26 [9] KONFLIKTY W RODZINIE W NARRACJACH MŁODEGO POKOLENIA 255 rywalizują strony, zostają niejednokrotnie uznane za sprzeczne wyłącznie w przeświadczeniu osób zaangażowanych w spór. Pojawienie się konfliktu nie musi wcale wiązać się zatem z obiektywnym, rzeczywistym stanem, lecz wynikać z błędnego zrozumienia się, złej percepcji lub niedoinformowania w zakresie sporu30. Powodów konfliktów może być nieskończenie wiele. Ich źródła mogą tkwić zarówno w niezgodnościach osobowościowych, sprzecznych nawykach, odmiennych przekonaniach, sprzecznych celach czy też właściwościach temperamentnych31. Ciekawą typologię uwarunkowań przyczynowych konfliktów proponuje C. W. Moor, według którego przyczyn leżących u podłoża konfliktu należy poszukiwać zarówno w różnicach w sposobach życia i uznawanych wartościach (konflikt wartości), różnicach wynikających ze stereotypów i niewłaściwej komunikacji (konflikt relacji), w braku informacji lub jej błędnego rozumienia (konflikt danych), zróżnicowanych potrzebach (konflikt interesów)32, jak i nierównym rozkładzie władzy i zasobów (konflikt strukturalny). Zdarzeniami bezpośrednio inicjującymi konflikt są najczęściej krytyka, nieuprawnione żądania jednej ze stron, odmowa spełnienia oczekiwań partnera, jak i kumulacja przykrości33.Szczególnym powodem wystąpienia konfliktów pozostają niezmiennie frustracje związane z niezaspokojonymi potrzebami, takimi jak miłość, szacunek, poczucie tożsamości, wolności, bezpieczeństwa ekonomicznego i fizycznego34. Niezrealizowanie tych potrzeb wywołuje zachowania atakujące, destrukcyjne, rywalizujące, a niekiedy i przestępcze. Podstawowa trudność w zrozumieniu dziejących się między ludźmi konfliktów wiąże się zatem zawsze z wysokim poziomem subiektywności, jakiej doświadcza człowiek w sytuacjach dla siebie problematycznych. Stąd też nie mniej w której celem oponentów jest zneutralizowanie, narażenie na szwank bądź wyeliminowanie rywali”. 30 Ch. Moore, Mediacje. Praktyczne strategie rozwiązywania konfliktów. Warszawa 2009, s. 11, W. Wilmot, J. L. Hocker, Konflikty między ludźmi, s. 111. 31 K. Balawajder, Konflikty interpersonalne, dz. cyt., s. 53-54. 32 C. W. Moor (1996). Szczególnym przedmiotem konfliktów interesów mogą być uczucia stanowiące ważny element związków małżeńskich. Brak pozytywnej wymiany uczuciowej i satysfakcji emocjonalnej powoduje cierpienia jej członków oraz zaburzenia w relacjach (B. Tryjarska, Skrypty życiowe a konflikty jawne i ukryte w małżeństwie, dz. cyt., s. 55). 33 D. R. Peterson za K. Balawajder, Konflikty interpersonalne, dz. cyt., s. 71. 34 W.L. Ury, Dochodząc do zgody. Przekształcanie konfliktów w domu, w pracy i na świecie, Taszów 2006, s. 171. 256 AGNIESZKA RUMIANOWSKA [10] ważne niż prześledzenie obiektywnych sprzeczności wydaje się dowiedzenie się, na czym tak naprawdę człowiekowi zależy, do czego dąży, co jest dla niego ważne, a czego unika. Tak, jak trudno wymienić skończoną liczbę powodów, dla których pojawia się konflikt rodzinny, tak też trudno mówić o skończonej liczbie strategii, jakie mogą być pomocne w wypracowaniu umiejętności skutecznej komunikacji35. Rozwiązanie konfliktu uzależnione jest z reguły od wielu czynników, zarówno wagi konfliktu, osobowości partnerów, jak i wcześniejszych relacji między stronami. Nie bez znaczenia wydaje się również stopień, w jakim człowiek pragnie zaspokoić własny interes oraz interes drugiej strony36. O jakości życia świadczy nie tyle pojawienie się konfliktu jako właściwie integralnego elementu naszego codziennego funkcjonowania, ile umiejętność konstruktywnego jego rozwiązywania, która wiąże się z rezygnacją z wrogości, nieufności i innych psychologicznych barier. Ważne staje się zrozumienie źródeł pochodzenia sporu, otwarta komunikacja dotycząca wzajemnych interesów, poglądów i uczuć, rzeczowa wymiana argumentów, czy też umiejętność negocjowania rozwiązania konfliktu37. Konstruktywne rozwiązanie konfliktu pociąga za sobą niejednokrotnie wzrost poczucia zadowolenia i satysfakcji obu partnerów, poczucie osiągania zysków, wzrost chęci do konfrontacji i współpracy, wzrost energii i motywacji, zbliżenie partnerów i pogłębienie ich więzi, lepsze zrozumienie własnego stanowiska i drugiej osoby38. W takim ujęciu konflikt może prowadzić do rozwoju jednostki i rozwoju jej kreatywności. W przeciwieństwie do konfliktów rozwiązywanych w sposób konstruktywny konflikty o charakterze destrukcyjnym oznaczają najczęściej ich eskalację, tj. stopniowe się ich rozszerzanie, kontynuowanie sporów niezależnie od pierwotnych źródeł ich powstania, stosowanie taktyki groźby, oszustwa i przyB. Tryjalska, Skrypty życiowe a konflikty jawne i ukryte w małżeństwie, dz. cyt., s. 50. 36 K. Balawajder, Konflikty interpersonalne, dz. cyt., s. 115. W zależności od siły pragnienia zaspokojenia własnych pragnień i interesów partnera można wyróżnić pięć podstawowych strategii rozwiązywania konfliktów: kompromis, współpracę, rywalizację, unikanie i uleganie (K. Thomas, R. Kilmann za K. Balawajder, Konflikty interpersonalne, dz. cyt., s.116. 37 B. Tryjarska, Skrypty życiowe a konflikty jawne i ukryte w małżeństwie, dz. cyt., s. 49. 38 K. Balawajder, Konflikty interpersonalne, dz. cyt., H. Przybyła-Basista, Mediacje rodzinne w konflikcie rozwodowym. Gotowość i opór małżonków a efektywność procesu mediacji. Katowice 2006. 35 [11] KONFLIKTY W RODZINIE W NARRACJACH MŁODEGO POKOLENIA 257 musu. Kiedy konflikt wykracza poza typowe działania rywalizacyjne, celem staje się atak, tj. wywieranie negatywnego wpływu na partnera, utrudnianie mu realizacji jego interesów oraz fizyczne lub psychiczne zranienie drugiej strony. Użycie destrukcyjnych strategii radzenia sobie z trudnościami pociąga za sobą również takie negatywne konsekwencje, jak nagromadzenie negatywnych emocji uniemożliwiających poszukiwanie skutecznych rozwiązań, niemożność zajęcia się innymi działaniami, nawarstwianie się sporów, pojawienie się patologii i wzajemnej wrogości, rozszerzanie się napięcia na innych członków rodziny, intrygi oraz plotki39. Pojawia się poczucie niezadowolenia oraz świadomość poniesionych strat. Wśród czynników zwiększających prawdopodobieństwo pojawienia się tego typu negatywnych zjawisk wymienia się między innymi gwałtowność emocji, niską jakość komunikacji, stereotypy, sztywność i niezmienność poglądów oraz zniekształcenia percepcyjne40. Wpływ konfliktów interpersonalnych na funkcjonowanie rodziny Jeśli nie daje się osiągnąć porozumienia, a poziom napięcia emocjonalnego wzrasta, konflikt może prowadzić do głębokiego kryzysu w relacjach międzyludzkich. Szczególnie dramatyczne w skutkach okazują się długotrwałe konflikty w rodzinach, które przy braku pozytywnych interakcji i utracie poczucia bliskości mogą prowadzić do rozwodu41. Ten zaś przybiera postać wieloetapowego, złożonego, wielowymiarowego zjawiska zachodzącego w dłuższym okresie życia42. Rozwód rozpatrywany z perspektywy rodziny, zmienia formułę jej funkcjonowania, zasady wspólnego zamieszkiwania, sytuację ekonomiczną Ch. Moore, Mediacje, dz. cyt.; Balawajder, Konflikty interpersonalne, dz. cyt. K. Balawajder, Konflikty interpersonalne, dz. cyt., Ch. Moore, Mediacje, dz. cyt., s. 29, W. Wilmot, J. L. Hocker, Konflikty między ludźmi, dz. cyt., s. 243. 41 W kontekście rodziny pojawienie się napięcia, stresu, frustracji i co za tym idzie długotrwałych konfliktów uzależnione jest niejednokrotnie od fazy rozwoju rodziny, tj. pełnienia różnych ról społecznych, małżeńskich, rodzinnych. W związku z pojawiającymi się trudnościami wynikającymi z wychowywania dzieci, dorastania i podejmowaniu ról zawodowych ujawniają się konflikty dotyczące m.in. zmiany organizacji czasu, rozwoju indywidualnego każdego z małżonków, a także problemów finansowych. H. Liberska, Realizacja zadań rozwojowych dorosłości a rozwój indywidualny, dz. cyt., s. 70. 42 H. Przybyła-Basista, Mediacje rodzinne w konflikcie rozwodowym, dz. cyt. 39 40 258 AGNIESZKA RUMIANOWSKA [12] rodziny, zasady utrzymywania kontaktów z dziećmi oraz organizację dnia codziennego43. Nierozwiązane, przedłużające się i eskalujące konflikty w rodzinie, a w szczególności stałe napięcie między rodzicami rzutują na dzieci, determinują ich zachowania, postępy w nauce, samopoczucie oraz kontakty z rówieśnikami44. Jak wynika z badań J.H. Block, J. Block i Gjerde, sam fakt separacji czy też rozwodu nie jest czynnikiem decydującym o złym funkcjonowaniu dzieci45. Proces rozwojowy dzieci zostaje zakłócony znacznie wcześniej, tj. w okresie przed rozwodem, w którym dochodzi do narastających sporów i problemów. Długotrwałe konflikty między rodzicami osłabiają koordynację wysiłków wychowawczych i wywołują u dzieci uczucie samotności, nieszczęścia, strachu i bezsilności. Reakcje dzieci na rozwód rodziców są przy tym zróżnicowane i zdeterminowane wiekiem dziecka. Rozwód i towarzyszące mu konflikty doświadczane są zarówno przez dzieci w wieku przedszkolnym, szkolnym, nastolatki, jak i dorosłe dzieci powyżej 18 roku życia46. Z punktu widzenia tematyki niniejszej pracy na odrębną analizę zasługują przede wszystkim reakcje młodzieży na rozwód rodziców. I tak w grupie trzynasto- i osiemnastolatków podkreśla się utratę dzieciństwa, obarczenie nastolatków zwiększoną odpowiedzialnością za młodsze rodzeństwo, konieczność dokonywania wyborów, depresję, nadpobudliwość, załamanie nerwowe, podejmowanie ryzykownego zachowania, przyjmowanie narkotyków i pogorszenie dotychczasowej sytuacji finansowej. Dla dzieci powyżej osiemnastego roku życia charakterystyczne staje się natomiast przejmowanie odpowiedzialności za rodzica, symptomy de43 M. Beisert, Rozwód. Proces radzenia sobie z kryzysem. Poznań 2000. Szczególnie trudny z punktu widzenia małżonków wydaje się okres negocjacji tj. ustaleń dotyczących opieki nad dziećmi, alimentów i podziału majątku. Etapowi temu towarzyszą silne reakcje emocjonalne, trudności w komunikacji, gry małżeńskie i destrukcyjne style interakcji. H. Przybyła-Basista, Mediacje rodzinne w konflikcie rozwodowym, dz. cyt. Obniża się jakość życia, pojawiają się uczucia osamotnienia, niezadowolenia, winy, niepokoju, złości i żalu. 44 J. Brągiel, Długoterminowy wpływ rozwodu rodziców na dzieci, w: Pedagogika rodziny na progu XXI wieku : rozwój, przedmiot, obszary refleksji i badań, red. A. W. Janke, Łódź 2004, s. 194-195; J. S. Wallerstein, S. Blakeslee, Rozwód, A co z dziećmi?, Poznań 2005. 45 J. H. Block, J. Block i Gjerde, The Personality of Children Prior to Divorce: A Prospective Study, „Child Development” 1986, nr 57. 46 J. S. Wallerstein, S. Blakeslee, Rozwód, A co z dziećmi?, dz. cyt. [13] KONFLIKTY W RODZINIE W NARRACJACH MŁODEGO POKOLENIA 259 presji, zaprzestanie dalszej edukacji, utrata stabilności oraz niemożność zajęcia się własnym życiem. Z badań Józefy Brągiel wynika, że konflikty rodzinne kończące się rozwodem rodziców mogą mieć skutki długofalowe, odbijając się negatywnym echem na osobowości dorosłych już dzieci, obrazie własnej osoby, zmniejszonej odporności na używanie alkoholu, problemach we własnym małżeństwie, pracy czy też problemach związanych ze współżyciem seksualnym47. Badania własne Problemy badawcze wynikające z teoretycznych rozważań podjętych w artykule, skupiają się wokół następujących pytań: Jak młodzi ludzie postrzegają i interpretują dziejące się w ich rodzinach konflikty? Z jakimi głównymi obszarami trudności stykają się w swojej przestrzeni rodzinnej? Jakie strategie działania i umiejętności stosowane są w rodzinach w obliczu sytuacji konfliktowej i spornej? Jak badani próbują „dookreślić” samych siebie w konfrontacji z innymi członkami rodziny? Jakie rodzaje konfliktów występują w rodzinach osób badanych? Które z wyodrębnionych sporów mogłyby być ewentualnie rozwiązane za pomocą profesjonalnej pomocy osób trzecich? Ponieważ celem badań było podjęcie problematyki związanej z ocenami, wartościami oraz przeżyciami jednostki, stąd też zdecydowano się na przeprowadzenie badań o charakterze jakościowym, zakładających całościowy (holistyczny) opis badanych zjawisk i procesów. Z zamiarem odsłonięcia i zrozumienia odczuć, przeżyć i trudności, które towarzyszą badanym w ich rodzinach, przeprowadzono analizę dokumentów, tj. tekstów (wypracowań) napisanych przez osoby badane. Badani zostali poproszeni o opisanie w sposób możliwie jak najbardziej otwarty, spontaniczny i szczery swoich rodzin, ze szczególnym uwzględnieniem toczących się w nich konfliktów. Jednocześnie osoby badane zostały poinstruowane o potrzebie werbalizowania w formie pisemnej możliwie wszystkich swoich myśli, które pojawiają się pod wpływem sformułowanego pytania badawczego. Udział w badaniu był całkowicie dobrowolny i anonimowy. Badania własne przeprowadzone były w roku 2012 w grupie 59 studentów pierwszego roku filologii angielskiej. Badani to osoby w wieku 20-23 lat, znajdujący się w okresie tzw. wczesnej dorosłości48. J. Brągiel, Długoterminowy wpływ rozwodu rodziców na dzieci, dz. cyt., s. 200. Dla okresu tego charakterystyczne jest między innymi nawiązywanie głębszych związków interpersonalnych, pogłębianie dziedzin własnej aktywności (np. w obszarze nauki i pracy), przygotowanie do małżeństwa i życia w rodzinie, przygotowanie do 47 48 260 AGNIESZKA RUMIANOWSKA [14] Analiza zebranego materiału badawczego Rozumienie pojęcia rodziny Analizę zebranego materiału badawczego warto rozpocząć od wyjaśnienia, co właściwie badani rozumieją pod pojęciem rodzina. Termin ten wywołuje różne skojarzenia i przypisywane są mu odmienne znaczenia. Różnice w tym zakresie wynikają prawdopodobnie ze zgromadzonych doświadczeń, przeżyć czy też z faktu wspólnego lub odrębnego zamieszkiwania pod jednym dachem. Podczas gdy dla jednych rodzina to przede wszystkim rodzice i rodzeństwo, dla innych tylko dziadkowie (po śmierci jednego z rodziców), jeszcze inni włączają do tej przestrzeni również dziadków, narzeczonych lub też ojczymów. Są i tacy, którzy świadomie nie zaliczają do swojej rodziny ojca lub ojczyma, który albo ich zostawił albo nie utrzymuje z nimi kontaktu. Badani dzielą najbliższych na tych, którzy są im bliscy („moja drużyna”) i tych z którymi nie mają kontaktu („drużyna przeciwna”). Kolejne podziały to dziadkowie „dobrzy” i „źli”, dziadkowie od strony matki lub ojca, rodzina dalsza i bliższa. Jeszcze inni wyrażają wątpliwości związane z trudnościami terminologicznymi: Czasem zastanawiam się, czy słowo rodzina jest odpowiednie dla grupy, którą tworzę z moimi rodzicami i siostrą. Mieszkam tylko z mamą, ponieważ mój tata pracuje 400 km od domu i przyjeżdża tylko na weekendy co 2-3 tygodnie. Moja rodzina to dom, miejsce, gdzie odpoczywam, osoby, które znam, czuję się bezpiecznie, osoby czasem denerwujące, stresujące. Swoją rodzinę dzielę jakby na dwie drużyny. Jedną z nich jestem ja, moja mama, brat oraz mój przyszywany tata. To jest moja prawdziwa rodzina, na którą mogę liczyć zawsze, bez względu na wszystko. Do drugiej rodziny należy niemal cała reszta. Jest to drużyna przeciwna. Moja rodzina składa się z czterech osób. Mowa oczywiście o najbliższej rodzinie. Od niemal 18 lat mieszkam z dziadkami; wychowywali mnie po śmierci kariery zawodowej i niezależności ekonomicznej, rozwijanie ideologii i obranie określonej filozofii życia (A. Birch, T. Malim, Psychologia rozwojowa w zarysie. Od niemowlęctwa do dorosłości, Warszawa 1995; M. Matuszewska, Funkcjonowanie w rolach rodzicielskich jako źródło rozwoju młodych dorosłych, w: Rodzina a rozwój człowieka dorosłego, red. B. Harwas-Napierała. Poznań 2003, s. 28. [15] KONFLIKTY W RODZINIE W NARRACJACH MŁODEGO POKOLENIA 261 mojej mamy, chociaż zasadniczo to ojciec powinien. […] Ja i moi dziadkowie to trzy osoby, czwartą osobą jest mój narzeczony. Chociaż prawnie nie jest moją rodziną, to ja i tak sądzę, że nią jest, mieszka ze mną, przebywamy ze sobą codziennie. Moja rodzina składa się z 4 osób. Mieszkam z siostrą, jej mężem i ich synem, gdyż moi rodzice nie żyją. […] Mam dobrą, normalną rodzinę. Jestem wdzięczny mojej siostrze, że się mną zaopiekowała, kiedy rodzice umarli. Moja rodzina składa się w sumie z 5 osób. W jej skład wchodzi mama, siostra, babcia, wujek i ciocia. […] Od 8 lat jesteśmy same z mamą i siostrą. Nie mam z ojcem żadnego kontaktu. Nie interesuje się ani mną, ani siostrą. Przystępując do analizy zebranego materiału badawczego, warto przede wszystkim podkreślić, że młodzi ludzie interpretują swoją rodzinę, tj. to, co się w niej wydarza, jak również swój wewnętrzny świat i samych siebie, w sposób narracyjny. Prace ujęte zostały w formie mniej lub bardziej wyrazistych opowieści. Ilustrują one ludzkie doświadczenie przedstawione w kategoriach pewnych zamierzeń, trudności związanych z ich realizacją oraz prób uporania się z problemem. Badani poszukują przy tym wyjaśnień i nadają dziejącym się zdarzeniom sens. W większości przypadków bohaterami/autorami dziejących się historii są sami badani, w pozostałych narracjach dostrzec można interpretację świata zewnętrznego, rzeczywistości rodzinnej, jej bohaterów, ich intencji i problemów. Rodzaje sporów w rodzinach Pośród konfliktów dziejących się w rodzinach wyodrębnione zostały następujące ich rodzaje: konflikty z rodzeństwem, konflikty z rodzicami oraz dziadkami (tzw. konflikty międzypokoleniowe), konflikty między rodzicami, konflikty między rodzicami a teściami/dziadkami, konflikty między rodzicami a członkami dalszej rodziny oraz konflikty „całościowe” dziejące się na wielu płaszczyznach (rodziców, dzieci, teściów, dziadków itd.), u podstaw których leżą różne źródła i mechanizmy. Na bazie zebranego materiału badawczego dość istotną trudnością okazała się próba klasyfikowania i interpretowania sytuacji konfliktowych ze względu na przyczynę ich zaistnienia. O ile w większość przypadków zebrane opowieści pozwalają na przeanalizowanie kontekstu sporu, to w niektórych historiach zadanie to zostało utrudnione poprzez fakt sformułowania przez badanych 262 AGNIESZKA RUMIANOWSKA [16] jedynie uogólnionych danych pozwalających bardziej na snucie przypuszczeń niż wyciąganie wniosków. Na podstawie zebranego materiału trudno zatem czasami stwierdzić, czy opisywane spory dotyczą konfliktu relacji (negatywnych emocji, stereotypów), niezaspokojonych potrzeb, konfliktu wartości czy też nierównomiernego podziału środków. Dodatkową trudność stanowi dysponowanie informacjami pochodzącymi wyłącznie od jednej ze stron, będącej albo aktywnym uczestnikiem, albo też wyłącznie obserwatorem zdarzeń. Relacje między rodzicami jako źródło konfliktów Postawione w badaniu pytanie stało się dla wielu badanych przede wszystkim okazją do wyartykułowania swoich niepokoi, żali w stosunku do najbliższych, podkreślenia poczucia straty i niezaspokojonych potrzeb. Szczególnie dużo miejsca w prezentowanych narracjach zajmują negatywne relacje między rodzicami i ich niekorzystny wpływ na dzieci. Zdarza się, że żal wyrażany przez młodych ludzi jest tak duży, że obarczają oni rodziców całkowicie za trudne dzieciństwo, brak poczucia bezpieczeństwa, zaburzenia emocjonalne, agresję itd. Eskalacja konfliktu powoduje niekiedy, że w odczuciu samego dziecka jedynym rozwiązaniem konfliktu jest rozwód małżonków: Mam też żal do moich rodziców, że nie zapewnili mi takiego dzieciństwa, jakiego oczekiwałam. W domu były ciągłe kłótnie, moi rodzice nie są udanym małżeństwem, już jako dziecko chciałam, żeby się rozwiedli, ale tak się nie stało. I przez to kiedy przypominam sobie czasy, kiedy byłam dzieckiem, wciąż widzę tylko kłótnie, nawet o najbardziej nieistotne sprawy […] Kiedyś powiedziałam im, że lepiej by było, żeby się rozwiedli. Wyraz ich twarzy pamiętam do dziś. Niestety to i tak nic nie zmieniło. Oni nie potrafią normalnie rozmawiać, gdy się kłócą. Mama jest bardzo nerwowa i denerwuje się często, tata także. Gdy się kłócą, często padają słowa, które nie powinny paść, często bardzo brzydkie. Przykro mi jest, gdy to słyszę, rodzice nie zważają na to, czy ja i moje rodzeństwo słyszymy, jak się kłócą. Czasami jestem bardzo zawstydzona tym, co słyszę. Gdy się kłócą, nie myślą o tym, że ich dzieci wszystko słyszą, jak się wtedy czują. […] To źle na mnie wpływa, wywołuje agresję i powoduje, że się boję we własnym domu. Rodzice są po rozwodzie i z tego też są problemy. Ostatnio ojciec przestał płacić alimenty. Sprawa trafiła do komornika i zrobił mi awanturę, twierdząc, że jestem ustawiona przeciwko niemu przez matkę, co jest nieprawdą, bo to [17] KONFLIKTY W RODZINIE W NARRACJACH MŁODEGO POKOLENIA 263 on jest wszystkiego winien. Nienawidzę go za to. Przez niego nie miałam dzieciństwa, a on twierdzi, że to nie jego wina. Cała rodzina jest skonfliktowana […] ma problem, którego nie potrafią rozwiązać. Zachowują się jak dzieci w przedszkolu. We wszystkich powyższych wypowiedziach w konflikt i toczące się spory włączone zostały nastoletnie dzieci, które zaczęły pełnić w nich określone role. Nagromadzenie nieporozumień i negatywnych emocji pomiędzy małżonkami i, co za tym idzie, pojawienie się wzajemnej wrogości spowodowało rozszerzanie się konfliktu na innych członków rodziny. Świadomość rodziców dotycząca ich roli rodzicielskiej i odpowiedzialności wydaje się być przy tym bardzo niska. Równie niskie i niewystarczające wydają się być zasoby stron potrzebne do samodzielnego znalezienia nowych rozwiązań i zmniejszenia napięcia emocjonalnego. Przytoczone sprawy nadają się niewątpliwie na postępowanie mediacyjne. Przedyskutowanie ze stronami, w jaki sposób mogliby uwolnić dzieci od toczących się sporów, opracowanie rozwiązań tymczasowych, wreszcie uregulowanie problemu kosztów alimentacyjnych mogłoby zaowocować słabnięciem konfliktów i polepszeniem funkcjonowania wszystkich członków rodziny. Problem konfliktu między rodzicami naświetlony został również w kolejnej narracji, z której można wywnioskować o skutkach długotrwałych konfliktów, ale także późniejszej separacji. Spory między rodzicami powodowały opuszczenie się dzieci w nauce i pogorszenie stanu zdrowia matki. Stwierdzenie „każde z nas jest szczęśliwe. Nie ma tyle kłótni, co było dawniej”, pozwala wyciągnąć wniosek, że decyzja o rozstaniu była w odczuciu dziecka jedyną właściwą i pożądaną. Od pewnego czasu mieszkamy z braćmi i z mamą w Płocku, w bloku, ponieważ rodzice nie mogli dojść do porozumienia i lepiej było dla nich i dla nas, żeby mieszkali osobno. Oczywiście chciałam mieszkać z mamą, bo nie wyobrażam sobie dalszego mieszkania z moim ojcem. Bardzo się cieszę, że tak to właśnie wyszło. Każde z nas jest szczęśliwe. Nie ma tyle kłótni, co było dawniej. Mama miała problemy z ciśnieniem i z tarczycą. Często trafiała na pogotowie z boleściami głowy. Bracia opuścili się w nauce, było widać po nich, że coś jest nie tak. W podobnym tonie brzmi poniższa wypowiedź. Tu struktura narracji została wyraźnie zachowana, widać potrzebę prostego ustrukturyzowania, wyja- 264 AGNIESZKA RUMIANOWSKA [18] śnienia tego, co się zdarzyło, powiązania faktów. Jednocześnie można odnieść wrażenie zapożyczenia pewnych archetypowych elementów opowiadania ze świata kultury (I z tego związku narodził się Mateuszek. Niestety sielanka się skończyła. Zbyszek zostawił mamę oraz Mateuszka. Nie wybaczę mu tego.) Mój tata nie żyje już 10 lat. Zmarł na raka, o którym nawet nie wiedział. To wydarzyło się tak nagle. Zostałyśmy same. Po 4 latach mama znalazła sobie nowego mężczyznę, który wydawał się całkiem fajny, ale tylko na początku. I z tego właśnie związku narodził się Mateuszek. Z rodzicami mojego taty rozmawiam sporadycznie, m.in. dlatego, że po śmierci taty rozgłaszali okrutne plotki, że dom należy się tylko mi i mojej siostrze, a moja mama ma się z niego wynieść. Nie wspomnę o tym, co było, gdy mama poznała Zbyszka. Nie mogli tego przeżyć, że z nami mieszka, a co gorsza, że będziemy miały brata. […] Niestety sielanka się skończyła. Zbyszek zostawił mamę oraz Mateuszka. Nie wybaczę mu tego, bo wiem, jak to jest wychowywać się bez ojca. Mateusz otrzymuje alimenty, ale ojciec go nie odwiedza”. Trudna, konfliktowa sytuacja rodzinna staje się czynnikiem determinującym wybory życiowe młodych ludzi, czynnikiem zmuszającym ich do przejęcia roli dorosłych, w której próbują chronić młodszą siostrę, brata czy też matkę przed problemami. W zebranym materiale badawczym dostrzec można wysoki ciężar odpowiedzialności, którzy badani biorą na siebie za rodzeństwo i rodzica opuszczonego, pokrzywdzonego. Podczas kłótni też nie możemy się uczyć. Siostra często przesiaduje w swoim pokoju. Staram się, jak mogę, żeby nie myślała o tym, co dzieje się w domu. Siostra jest bardzo wrażliwa, często płacze, gdy jest w domu awantura lub kiedy pokłóci się z mamą […] Ja żałuje, że zostałam w Płocku, ale nie zostawiłabym przecież samej siostry z tym wszystkim. Sumując: jestem zdominowany, boję się wyrwać z tego g…a, nie mam możliwości wyciągnąć brata z nałogu. Nie chcę zostawiać matki ze wszystkim na głowie. Nie wiem, jak sobie dam z tym radę, ciężkie życie mi się trafiło. W wypowiedziach odnaleźć można wiele emocjonalnych odniesień i działań, na podstawie których można jedynie wnioskować o poczuciu własnej wartości, dręczących niepokojach, o negatywnej ocenie obrazu przyszłości i braku motywacji do działania. Aktualny stan przeżywanego kryzysu osobiste- [19] KONFLIKTY W RODZINIE W NARRACJACH MŁODEGO POKOLENIA 265 go utrudnia niewątpliwie myślenie pozytywne, w którym mogłaby się znaleźć perspektywa odczuwania w przyszłości satysfakcji i szczęścia. Poczucie bycia niezrozumianym w rodzinie, a w zamian odczuwanie napiętej, nerwowej atmosfery między rodzicami rodzi potrzebę odizolowania się i opuszczenia domu rodzinnego. Reakcjami na konflikty dziejące się w przestrzeni rodzinnej są ucieczka w relacje z rówieśnikami i częste wychodzenie z domu. Często podczas tych sporów wychodzę z domu, nie chce mi się wysłuchiwać ciągle tego samego. Czasami mam wrażenie, że gdyby mnie nie było, to rodzice już dawno by się rozwiedli. Rodzice żyli w swoim świecie, nie obchodziły ich moje plany na przyszłość, a nawet mi je utrudniali. Moje odczucia w tej całej sytuacji były takie, że nie miałam wsparcia w rodzicach, wszystko musiałam robić sama, brakowało mi rodzinnej atmosfery w domu, rozmów, o wszystkim i o niczym. Nie miałam do kogo zwrócić się o pomoc. […] Sądziłam, że jedynym wyjściem będzie wyprowadzka, wyjazd, ograniczenie kontaktu z rodzicami. Los jednak przewidział dla nas inne zakończenie. Tata zachorował na nowotwór, przechodzi chemioterapię. To wydarzenie odmieniło moją rodzinę. Nadal są konflikty, lecz potrafimy je szybko rozwiązywać. W wielu historiach widać potrzebę wytłumaczenia sobie zdarzeń, połączenia ich w „logiczną historię” (Los jednak przewidział dla nas inne zakończenie). Analiza zebranego materiału badawczego pokazuje jednocześnie, że badani włączają do swojej opowieści to, co jest dla nich ważne na aktualnym etapie życia i co ma dla nich znaczenie szczególne. Często są to również pojedyncze obrazy, zdarzenia wyselekcjonowane z rzeczywistości i wplecione w szerszą narrację (Pamiętam, jak byłam mała, miałam może 7-8 lat, i babcia napluła na zdjęcie cioci. Zapadło mi to w pamięci). Nadużywanie alkoholu jako przyczyna konfliktów w rodzinie Analizując zebrany materiał można zauważyć, że jednym z podstawowych czynników wpływających na zaistnienie sytuacji konfliktowych i trudnych w rodzinach jest nadużywanie alkoholu. Problem alkoholu został zasygnalizowany aż w 10 pracach. Pijący rodzice oskarżani są o swoją bezradność, infantylność („nie wyrósł ze swoich 19 lat”), nieradzenie sobie z codziennością, a przede wszystkim obarczani są winą za problemy osobiste osób badanych, zaburzenia emocjonalne, psychiczne, w tym depresję: 266 AGNIESZKA RUMIANOWSKA [20] Ojciec – złota rączka domu, alkoholik, często nie wytrzymuje presji ojcowskiej i chlebodawcy. Czasem mam wrażenie, że sam jeszcze nie wyrósł ze „swoich” 19 lat. Wiecznie coś grzebie w tych swoich komórkach, komputerach, czasem nawet tyle, że się nami nie interesuje. Dobry z niego człowiek, ale według mnie nie powinien mieć rodziny, bo gdy przychodzi chwila „załamania”, pije po 3-4 dni i cała firma od strony technicznej zostaje na mojej głowie. […] Przez picie ojca mam depresję i ile mogę trzymam się na nogach, żeby w razie czego nie zostawić matki z tym wszystkim. Zdarza mi się tak jak ojcu zniknąć i uciec od wszystkiego. Moje pierwsze poważne konflikty w domu rodzinnym zaczęły się, kiedy chodziłem do gimnazjum. Jakieś 14-15 lat wtedy miałem. Wszystko to wynikło z przyczyn alkoholowych – mój tata stosował te używki w całkiem niemałych ilościach. Takie postępowanie bardzo mnie niepokoiło i wzbudzało w mnie lęk […]. Mój tata był pod tak dużym wpływem alkoholu, że zaczął wykrzykiwać przekleństwa w naszą stronę, a konkretniej w moją, mojej mamy, siostry i mojego brata. Doszło nawet do tego, że rozwalał o podłogę drogocenne rzeczy. Postanowiliśmy się wyprowadzić, wiedząc o tym, że takie zachowanie do niczego dobrego prowadzić nie będzie. Moim zdaniem, to największy konflikt w rodzinie, jaki można przeżyć. Alkoholizm jednego z członków rodziny jest niewątpliwie tą przeszkodą, która uniemożliwia podejmowanie jakichkolwiek negocjacji czy też poszukiwanie długofalowych rozwiązań. Choć nadużywanie alkoholu jest szczególnie znamienne dla jednego z rodziców, przede wszystkim dla ojców nieradzących sobie z problemami, to – jak wynika z przeprowadzonych badań – na chorobę alkoholową, a także uzależnienie od narkotyków cierpią również inni członkowie rodzin, głównie synowie. Alkoholizm staje się wówczas źródłem napięć i konfliktów w obrębie relacji dziecko-rodzic a także w obrębie samego rodzeństwa: Brat – alkoholik z kilkunastoletnim stażem, starszy o 8 lat. Wychowałem się w jego cieniu, na próby leczenia szły prawie wszystkie pieniądze, jadąc na odwyk, musiał mieć nowe ciuchy, dużo jedzenia. Wtedy byłem zupełnie na boku. Kiedy jest w domu, również nie jest inaczej. […] Mama jest zastraszona przez niego, zaniedbywała siebie, mnie. W przytoczonej wypowiedzi dostrzec można poczucie krzywdy, bycia niedocenianym i niesprawiedliwie traktowanym przez rodzica. W podobnym to- [21] KONFLIKTY W RODZINIE W NARRACJACH MŁODEGO POKOLENIA 267 nie brzmi kolejna narracja. Jest ona przykładem sytuacji konfliktowej w relacji między rodzeństwem, u której źródeł leży nierówny rozkład uwagi i środków ze strony rodziców: Mam starszego brata, który jest już po studiach, a ja jestem zawsze na drugim miejscu. Brat zrobił wszystko, co mógł , aby zdenerwować wszystkich. Po pierwsze oszukiwał wszystkich, że od roku ma dyplom magisterski z historii, a tak naprawdę zrobił go dopiero w sierpniu […] Przez rok mieszkał z dziewczyną, nie mając pracy, i wszystkich oszukiwał, że zarabia dobre pieniądze. Na zeszłe święta wielkanocne dopiero się okazało, że ona każe mu płacić coś jakby czynsz. W domu rozpoczęła się kłótnia, bo głupi brat wrócił mieszkać do nas, a wszystko, co miał, oddał dziewczynie. Mimo wielu innych kłamstw, jakie wymyślił, i tak on jest na pierwszym miejscu. […] Musiałem błagać, aby móc jeździć samochodem, a on dostanie go ot tak. I ciekawie się złożyło, bo zaraz po tych zajęciach jadę do domu kłócić się w tej sprawie. Opowiedziana historia nie ma zakończenia, wręcz przeciwnie nadal trwa, a konflikt eskaluje. Narracja przedstawiona została w sposób bardzo szczegółowy z użyciem wielu negatywnych określeń charakteryzujących brata, z czego można wnioskować, że badany nadaje toczącemu się sporowi duże znaczenia. Brak rozwiązania konfliktu między braćmi, a także brak wyjaśnienia nieporozumień między badanym a rodzicami rodzi przestrzeń do poszukiwania pomocy osób trzecich, które mogłyby wspomóc rodzinę w odsłonięciu sprzecznych interesów i potrzeb stron, w ułatwieniu komunikacji i poszukiwaniu optymalnych rozwiązań. Konflikty międzypokoleniowe Przykładem sporów szczególnie silnie wyeksponowanych w zgromadzonym materiale badawczym są tzw. konflikty międzypokoleniowe, zasygnalizowane przez badanych. W przytoczonych wypowiedziach wyodrębnić można konflikty dotyczące relacji wywołane m.in. błędną komunikacją, spory odzwierciedlające różnice wartości spowodowane m.in. odmiennymi stylami życia, czy też wreszcie konflikty odnoszące się do sprzecznych interesów i potrzeb. Źródłem codziennych napięć bywają często również drobne nieporozumienia między dziećmi a rodzicami lub dziadkami. Fakt bycia niezrozumianym przez pokolenie starsze budzi we wszystkich przypadkach poczucie głębokiego dyskomfortu. 268 AGNIESZKA RUMIANOWSKA [22] Częstym konfliktem są różnice zdań między mną a rodzicami. Wynikają chyba z braku zrozumienia. Rodzice nie potrafią zrozumieć, że chcę zrobić coś dla siebie samodzielnie, są nadopiekuńczy […] Nie lubię, gdy moja babcia dyktuje mi, co mam robić, często robi to złym tonem, to rodzi między nami konflikt. Najbardziej konfliktową osobą, jaka znam, jest moja babcia. Praktycznie nie ma dnia, żebyśmy się o coś nie pokłóciły. Wiecznie ma do mnie jakieś pretensje, zawsze jej się coś nie podoba i właściwie zawsze tak było […]. W dodatku stale wybiera się na tamten świat, zwłaszcza przed świętami albo gdy wie, że ja albo mama gdzieś wyjeżdżamy. Odkąd pamiętam, staram się wiązać moje życie z muzyką. To z kolei nie podoba się ojcu, który uważa, że gwarantem dobrego i szczęśliwego życia jest ukończenie studiów, bo to zapewni mi godziwą pracę. Jednak bycie autonomiczną jednostką niepodążającą za tłumem nie jest proste. Babcia ma do mnie pretensje, że za głośno słucham muzyki, hałasuję w nocy. Dzieje się tak, bo babcia mieszka za ścianą. Powinnam to zrozumieć, ale czasem strasznie mnie to denerwuje. Dziwi się mi też, że nie potrafię gotować w tym wieku. Nienawidzę tego jej „za moich czasów”. Słucham jednym uchem, tego co mówi, a drugim wypuszczam. Konflikty z moją mamą to dla mnie norma. […] Nigdy nie podobały jej się moje życiowe wybory. Zawsze dużo ode mnie wymagała, musiałam być najlepszą uczennicą. Tak było do czasu liceum. Wtedy zaczęłam się buntować […], bardzo dobrze zdałam maturę, ale poszłam na studia do Płocka. To jest główna przyczyna moich konfliktów z mamą. Nie wiem, czemu nigdy nie udało mi się sprostać jej oczekiwaniom. Nigdy nie powiedziała mi, że jest ze mnie dumna. W moim przypadku sprawa wygląda tak, że jestem bardziej odporna na krzyk i rozkazy mojej mamy. Zdaję sobie sprawę, że teraz konflikty mogą być bardziej bolesne i dłuższe pod względem tego, że mam wiele do powiedzenia, i pod względem tego, że staram się postawić na swoim. […] Tak naprawdę, to dzięki temu, co napisałam, zdałam sobie sprawę, że naprawdę chcę poprawić relacje z moją mamą i wrócić do zachowania z dzieciństwa, być kochaną. Mojej mamie chodzi o to, że nie powinnam spędzać całych weekendów z Konradem, moim chłopakiem, że powinnam trochę czasu spędzać w domu. [23] KONFLIKTY W RODZINIE W NARRACJACH MŁODEGO POKOLENIA 269 Ale jak ja mam siedzieć w domu, skoro nie czuję się tam dobrze, gdy jestem w domu, to czuję, jakby każdy myślał, że jestem tu zbędna, niepotrzebna. Z drugiej strony ja mam ciągle pretensje do niej o to, jaki jest ojciec, jak zachowuje się w stosunku do mnie. […] Inaczej by było, gdyby moim ojcem był ktoś inny. Na szczególną uwagę zasługuje ostatnia z wypowiedzi. Żal do obojga rodziców, określenie siebie jako „zbędnej, niepotrzebnej” i w końcu dramatyczne wyznanie, w którym badana stwierdza, że „wolałaby mieć innego ojca” jest niewątpliwie wyrazem trudnych przeżyć, nagromadzenia się negatywnych emocji i doświadczeń. Wydaje się, że wiele z przedstawionych wyżej konfliktów wynikających z nieporozumień międzypokoleniowych, niezaspokojonych potrzeb i niezrealizowanych intencji mogłoby być rozwiązanych dzięki odpowiedniemu wsparciu czy też pomocy osób trzecich, np. psychologa, pedagoga lub mediatora. Już sam fakt obecności trzeciej, neutralnej osoby w sporze pomiędzy dwojgiem ludzi sprawia, że wyrażanie emocji (żalu, złości, przykrości) i artykułowanie swoich potrzeb staje się bardziej wyważone i kontrolowane, a poprawie ulega jakość komunikacji. Przedostatnia wypowiedź jednej z badanych, w której uświadamia sobie w trakcie werbalizowania swoich przeżyć i relacji z matką to, co naprawdę czuje i czego potrzebuje, jest kolejnym z argumentów przemawiającym za tym, że komunikowanie swoich odczuć i potrzeb w warunkach kontrolowanych może skłonić do rewizji dotychczasowych przemyśleń i być szansą na nowe spojrzenie na to, co się dzieje w rodzinie49. Wiele konfliktów w rodzinach wydaje się być związanych z „problematycznym” zachowaniem dzieci i wynikającym z tego trudnościami i napięciami. Niemożność poradzenia sobie przez młodego człowieka z trudami dnia codziennymi, a z drugiej strony nieumiejętność stosowania przez rodziców skutecznych strategii działania skutkuje nagromadzeniem negatywnych emocji, eskalacją sporów, przenoszeniem napięcia na innych członków rodziny i nasileniem problemów. Na podstawie zebranego materiału trudno generalizować wnioski i formułować jakieś prawidłowości, ponieważ nie do końca wiadomo, jakie właściwie intencje przyświecają rodzicom i dzieciom. Trudno stwierdzić, czy opisywane spory obejmujące relacje np. między małżonkami nie są przypadkiem przyczyną projekcji i, co za tym idzie, przenoszenia żali, wewnętrznego napięcia, pretensji, negatywnych emocji ze współmałżonka na dziecko. 49 270 AGNIESZKA RUMIANOWSKA [24] Prawdziwe problemy zaczęły się, gdy mój starszy brat trafił za kratki. Ból, jak i szok był dla mnie ogromny, zaś dla młodszego brata nokautujący. Zaczął popadać w paranoje, nie chodzić do szkoły, zażywać różnego rodzaju specyfiki, a w końcu niemalże popadł na dno. Rodzice z trudem sobie radzą z takim stanem rzeczy. Najgorsze jest to, że winę zawsze dzielą po równo, winiąc całą trójkę rodzeństwa za błędy jednego z braci. To jest irytujące. Ludzie posiadający tą mentalność PRL-owską z trudem rozumieją dzisiejsze czasy, czasy głupoty. […] Nie powiem, że nigdy się w życiu nie pomyliłem, ale zawsze potrafiłem przeprosić i wyciągnąć z tego wnioski, moje rodzeństwo i rodzice zaś tego nie potrafią. Ciągle powtarzają błędy w wychowaniu, dawaniu przygłupich rad, w ocenianiu innych. To się nazywa niereformowalność. Badany wyraźnie ustosunkowuje się do zdarzeń mających miejsce w jego rodzinie i decyduje się na sformułowanie przemyślanych sądów na temat otaczającego go świata rodzinnego. Dostrzec tu można wyraźnie zdolność do refleksyjnego postrzegania samego siebie, swojej rodziny i co za tym idzie potrzebę odróżniania się od innych członków rodziny, podkreślenia swojej odrębności i potrzebę dookreślenia własnego „ja” w konfrontacji ze światem zewnętrznym. Oskarżanie rodziców o nieskuteczne radzenie sobie z wychowaniem dzieci, o nierozumienie aktualnej rzeczywistości społecznej, zagubienie, bezradność, infantylizm (Zachowuje się jak dziecko najczęściej, jeśli chodzi o grę na komputerze; Nieraz potrafiłem się z nim pokłócić, i to nie jak z tatą, tylko jak z kolegą), a jednocześnie stosowanie nieskutecznych rozwiązań jest widoczne w wielu innych wypowiedziach: Nie wiem, czy to dlatego, że używam czasem nieco zawiłego języka, czy po prostu nie słuchają, co do nich mówię […] Ponadto tatulek mój ma głowę pełną doskonałych pomysłów. Grunt w tym, że wysyła do ich realizacji kogoś, w tym przypadku mnie. Owszem, może w jego siwej głowie wszystko wygląda jasno i przejrzyście, przez co komunikuje się ze mną używając takich słów jak „ten tego, wiesz ten, o co mi chodzi, weź to ten i zrób, wiesz co, nie?” Sam gubi się w mieście Płock, a mnie każe jeździć po Polsce. Bardzo często kłócę się z nim o takie rzeczy, staram się podsuwać mu inne, lepsze rozwiązania, ale ojczulek – organ ustawodawczy – wie lepiej i uważa, że chcę z niego głupca zrobić. Może tak się zachowuje, bo dopiero parę lat temu rzucił w diabła gorzałkę. [25] KONFLIKTY W RODZINIE W NARRACJACH MŁODEGO POKOLENIA 271 Krytycyzm, pogarda w stosunku do ojca to słowa, które jako pierwsze przychodzą na myśl, gdy czytamy powyższą wypowiedź. Zasygnalizowany problem relacji międzypokoleniowej, powiązany zarówno z konfliktem wartości, jak i konfliktem relacji i potrzeb jest niewątpliwie tym problemem, który wymaga wykorzystania nowych zasobów i umiejętności stron w celu wyrażenia swoich przeżyć i znalezienia nowych rozwiązań, które mogłyby nadać ich życiu nowe znaczenie i pomóc w ponownym „napisaniu swojej historii”. Wpływ konfliktu na rozwój człowieka Mimo istnienia wielu historii „bez dobrego zakończenia” są i takie, które ilustrują wyraźnie, że kryzys życia osobistego staje się szansą, okazją do własnego rozwoju, dookreślenia obrazu samego siebie, zarysowania lepszej przyszłości, uzyskania wiary we własne siły i kompetencje. Okazuje się, że znaczące doświadczenia jednostki wpływają na reinterpretację tego, co się wydarzyło, uruchamiają potrzebę zrekonstruowania swojej opowieści, nadania jej własnego sensu, a także dookreślenia obrazu innych członków rodziny. Ojciec był katem i alkoholikiem. Kiedy zmarł na zawał, jego matka obwiniała o to mnie, brata i moją mamę. Jej żal po jedynym dziecku odbił się na nas. Nie obchodziło jej to, jak bardzo krzywdził nas przez cały czas, odkąd pamiętam. Nigdy nam nie pomogła. Babcia zaczęła opowiadać ludziom, że to my jesteśmy wszystkiemu winne. Brat uciekł przez ojcem za granicę, chcąc utorować również nam drogę do lepszego życia […] A największym wyrachowaniem jest fakt, że babcia potrafi odzywać się do mamy wtedy, kiedy potrzebuje na szybko jakiegoś lekarza, bo moja mama jest lekarzem i zawsze załatwia jej szybsze wizyty. Ja bym jej nie pomogła. Ale mama ma za dobre serce, by im odmówić i tłumaczy mi, że są starsi, że życie ich wystarczająco pokarało. Ja jestem bardziej pamiętliwa. Nie mogę zapomnieć, że mama nieraz przez nich płakała, że po śmierci ojca zostałyśmy same, że olali nas w Wigilię i to nie jedną. W każdą. Że skłócili nas z wieloma osobami swoimi plotkami, że dowiadujemy się od obcych, jakie to my jesteśmy złe […] Jestem z siebie dumna. Pomimo tego, że ojciec nas bił niemiłosiernie, że w domu lał się alkohol, że miałam przez to wszystko problemy w szkole, z samą sobą, i że na końcu ojciec umarł, zostawiając nas z niesamowitymi długami, o których nawet nie wiedziałyśmy, oraz zapłakaną, załamaną mamę, wyrosłam na fajną dziewczynę, która kończy studia i myślę, że ma całkiem dobrze poukładane w głowie. 272 AGNIESZKA RUMIANOWSKA [26] W przytoczonej wyżej opowieści jest wiele żalu badanej w stosunku do swoich dziadków. Można przypuszczać, że równie dużo rozgoryczenia jest także po drugiej stronie, tj. rodziców zmarłego syna. Konflikt dotyczy niezaspokojonych potrzeb i niezrealizowanych intencji. O jego destruktywnym charakterze świadczy m.in. stosowanie intryg, plotek, wzajemna wrogość, poczucie bezsilności, a także chęć psychicznego zranienia drugiej strony. Choć obecnie spór nie pociąga za sobą już tak dużego napięcia emocjonalnego, jak w przeszłości, to niewątpliwie odcisnął on głębokie piętno na wszystkich uczestnikach tej rodzinnej tragedii. Problemy finansowo-majątkowe jako przyczyna sporów Źródłem konfliktów i napięć są w wielu rodzinach również problemy finansowe. Brak środków finansowych stanowi przyczynę nieporozumień, stresu i przerzucania negatywnych emocji na innych członków rodziny, w tym dzieci. Trudna sytuacja socjalna rodzin wpływa negatywnie na funkcjonowanie wszystkich członków rodziny: Kluczowym problemem w naszej rodzinie są pieniądze, których ciągle brakuje. Zadłużenia, pożyczki, wezwania do zapłaty są naszą zmorą. Ciężko znaleźć rodzicom dobrą pracę w tych czasach. Najczęściej o to się kłócą i wyżywają na nas […]. Rodzice wyrzucają sobie winy za to, że nie ma za co żyć. Nie można na nic uzbierać, gdyż wszystko wydawane jest na bieżąco. Mama z babcią często się kłócą. Przyczyną kłótni są przeważnie pieniądze. Mama nie pracuje, a musi sama utrzymać dom, który jest zadłużony przez babci drugiego męża. Mama ma cukrzycę, więc nie może pracować w swojej dawnej pracy. Ojciec pracuje, zarobki niby wysokie jednak nie są wypłacane, pracuje w prywatnej firmie […], żyjemy w biedzie. Dużo nerwów traci się w mojej rodzinie również z powodów finansowych, gdyż u nas po prostu się nie przelewa. Na koniec wspomnieć należy wreszcie o konfliktach związanych z nierównym dostępem czy też podziałem zasobów i środków finansowych. Opisane spory toczą się w „dalszej rodzinie”, w kręgu dziadków, kuzynów, teściów itd. Odbijają się niekorzystnym echem na funkcjonowaniu całych rodzin. Prefe- [27] KONFLIKTY W RODZINIE W NARRACJACH MŁODEGO POKOLENIA 273 rowaną formą rozwiązywania sporów majątkowych pozostaje postępowanie sądowe i działania prawne. Konfliktów o podłożu majątkowym/spadkowym jest generalnie zaskakująco dużo w zgromadzonym materiale. Po śmierci dziadka w domu zaczęła się wojna. Nie było normalnego życia. Ciągłe awantury, kłótnie, wzywanie policji. Ciotka wmawiała nam różne rzeczy, nastawiała resztę rodziny przeciwko nam. Mieszkaliśmy w jednym domu, ciotka ze swoja rodziną, ja z mamą i babcią. Konflikt doszedł do tego stopnia, że bałam się chodzić do szkoły, bo musiałam jeździć jednym autobusem ze swoim rodzeństwem, którzy na co dzień mijali mnie, mamę i babcię. Zdarzało się też, że ciotka wyzywała babcię. […] Cała sprawa wylądowała w sądzie. Najpierw cywilnym, gdzie ustalono, że mama musi spłacić ciotkę, aby ta wyprowadziła się z domu. Tak też zrobiła. Dała jej pieniądze. Babcia jednak wniosła sprawę do sądu karnego o to, że córka groziła jej, miała na to świadków. Siostra mojego taty wciąż myśli, że pieniądze spadają z nieba. A dziadek z babcią wciąż ją utrzymują, chociaż ona pracuje i jej narzeczony, też mają dziecko, a oni wciąż dają jej pieniądze i ją utrzymują. A reszta rodziny musi sobie radzić sama. A ona nie widzi w tym nic złego. Uważa wręcz, że jej się to należy. Chciałabym, żeby nasza rodzina była taka, na której można polegać, że wiesz, że przy rozdzielaniu jakiegokolwiek spadku wszystko będzie po równo i nikt nie będzie sobie z gardła wydzierał każdej złotówki. Ponad rok temu zmarł mi dziadek, właśnie od strony taty. Cała rodzina – bynajmniej tak się wydawało – była pogrążona w smutku. Do pewnego czasu. Moi dziadkowie mieli spory majątek, to znaczy duże gospodarstwo, ziemię, lasy, te wszystkie dobra oczywiście należałoby podzielić równo między całe rodzeństwo. Niestety tak się nie stało. Bezprawnie babcia zapisała jej [jednej córce] większość majątku, do tej pory nie wiadomo, kto pozwolił na takie bezprawie. Cała rodzina jest wściekła, ale nikt nie ma odwagi tego podważyć, czyli konflikt nadal trwa. Rodzina jest skłócona, ponieważ, każdy rzuca na każdego podejrzenia, że pomagał w tym… Rodzice ojca są zachłanni na pieniądze. Dziadek kombatant, babcia inżynier. W sumie mają dobrą emeryturę, ale od 6 lat sądują się z nami o domy, jakie nam wcześniej zapisali. Nigdy nie będę miała z nimi dobrego kontaktu, bo dość mocno zniszczyli moją rodzinę. Jednym słowem pisząc – wariatkowo, którego mam dosyć. 274 AGNIESZKA RUMIANOWSKA [28] Nierozwiązane sprawy majątkowe, spadkowe wywołują negatywne uczucia, takie jak zazdrość, bezradność i żal. Pojawiają się intrygi, oskarżenia i plotki. Najbardziej zaognione konflikty rzutują – tak jak to miało miejsce w pierwszym przypadku – negatywnie na dzieci i ich dotychczasowe kontakty z rodzeństwem i z kuzynami. Mimowolnie dzieci stają się aktywnymi uczestnikami konfliktu wywołanego przez ich rodziców. Jak wynika ze zgromadzonego materiału badawczego, w przypadku poważnych konfliktów interpersonalnych o charakterze majątkowym ludzie mają zwyczaj zwracać się o rozstrzygnięcie sporu do sądów, czyli autorytarnych instancji wyższych. Trudno jednak przypuszczać, że odgórne narzucanie decyzji rozstrzygających w sprawie konfliktów, u podstaw których leżą przecież często złożone interesy i potrzeby, może być zawsze skutecznym wyjściem z problematycznej sytuacji i podstawą do bycia usatysfakcjonowanym przez obie strony sporu. Podsumowanie Wniknięcie w doświadczenia rodzinne młodego pokolenia pozwala dostrzec to, co stanowi element subiektywnego i niepowtarzalnego fragmentu jednostkowego losu, a jednocześnie przyczynę traumatycznych doświadczeń rodzinnych, źródło cierpienia, urazów i rozczarowań. Opowiedziane przez badanych historie dostarczają wiedzy na temat tego, jakie znaczenia młodzi ludzie nadają rzeczywistości rodzinnej, jakie intencje towarzyszą im w ich rodzinach i jak próbują przezwyciężyć trudności wynikające z ich realizacji. Fakt, że badaniami objęta była młodzież znajdująca się w okresie tzw. wczesnej dorosłości, w którym młodzi ludzie nadal są silnie związani ze swoją rodziną, a z drugiej strony przygotowują się stopniowo do założenia własnej rodziny i przejęcia odpowiedzialności finansowej, powoduje, że narracje wypełnione zostały specyficznymi treściami, które mają dla tej grupy wiekowej znaczenie szczególne. Najwięcej zatem miejsca w wypowiedziach badanych zajmują relacje z rodzicami, rodzeństwem i dziadkami. Kolejnym obszarem silnie wyeksponowanym w zgromadzonym materiale są również relacje pomiędzy rodzicami, jak i stosunki pomiędzy rodzicami a dziadkami. W dalszej kolejności znajdują się opowieści, w których głównymi bohaterami jest tak zwana ‘dalsza rodzina’, a więc kuzyni, rodzeństwo od strony matki lub ojca. Głównym wątkiem tych ostatnich historii są przeważnie sprawy spadkowe, majątkowe i finansowe. Należy przypuszczać, że przeprowadzenie badań w innej grupie badanych, na innym etapie rozwoju, mogłoby zaowocować inną zawartością treściową. [29] KONFLIKTY W RODZINIE W NARRACJACH MŁODEGO POKOLENIA 275 Problemy rodzinne i zdarzenia krytyczne powodują niewątpliwie konieczność ponownego uporządkowania swoich doświadczeń i dokonania rekonstrukcji myślenia o sobie i innych. Wtedy, gdy strategie działania i umiejętności stosowane dotychczas przestają być skuteczne, rodzi się potrzeba uruchomienia nowych, alternatywnych sposobów myślenia i działania. Niestety rodziny często nie mają wystarczająco dużo własnych zasobów, aby rozwinąć nowe umiejętności50.Tu otwiera się szerokie pole działania dla osób trzecich, profesjonalistów, terapeutów, psychologów i mediatorów51. Profesjonalna pomoc rodzinie nabiera szczególnego znaczenia, jeśli weźmie się pod uwagę skalę obecnych przemian społeczno-kulturowych, mających przecież istotny wpływ na współczesnego człowieka, jego marzenia, aspiracje i tęsknoty. Warunki kulturowe, w których przyszło żyć dzisiejszym pokoleniom, powodują, że prywatna przestrzeń rodzinna, a także relacje z innymi stają się dziś wyjątkowo złożone i nacechowane wieloma konfliktami życia codziennego. Skala lęków, trosk i cierpienia towarzysząca młodemu człowiekowi w rodzinie stwarza niewątpliwie potrzebę stałego zwiększania obszarów zainteresowania praktyków i badaczy w tym właśnie zakresie. Agnieszka Rumianowska: Family conflicts in narratives of the young generation In the article there have been introduced research results concerning family conflicts and troubles experienced by young people (students of 20 to 23 years old) in their families. As a result there have also been introduced conflict resolutions strategies and abilities used by family members in conflict situations. The survey was conducted on 59 first year students of English philology. The main idea of this article is the assumption that the main way of organizing episodes, as well as understanding and making sense of troubles is a narrative. Stories about oneself, other people and one`s own families are the main form of family interpretation and the main factor determining the way in which people find themselves in their family space. The aeticle also emphasiA. Cierpka Tożsamość i narracje w relacjach rodzinnych, dz. cyt., s. 168. Szczególne znaczenie należy przypisać mediacjom, w trakcie których strony mają szansę na wyartykułowanie swoich potrzeb, uczuć i skonstruowanie wspólnego rozwiązania. Mediacje można porównać do prób podejmowania rozmowy ze stronami – w trakcie której mediator wyraża nadzieję, że uczestnicy konfliktu znajdą sami sposoby na wyrażenie swoich przeżyć, znalezienie nowych punktów odniesienia oraz alternatywnych rozwiązań, które mogłyby nadać ich życiu nowe znaczenie. 50 51 276 AGNIESZKA RUMIANOWSKA [30] zes the complexity of human life and cultural changes with a particular focus on relations between generations. Keywords: family pedagogy/psychology, family conflict, conflict between generations, cultural change, narrative. Nota o autorze: Agnieszka Rumianowska – doktor nauk humanistycznych (Uniwersytet Warszawski 2006). Obecnie pracownik naukowo-dydaktyczny w Państwowej Wyższej Szkole Zawodowej w Płocku (Instytut Nauk Humanistycznych i Społecznych) i pracownik Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Płocku w charakterze mediatora rodzinnego. Zainteresowania badawcze: pedagogika rodziny, konflikty interpersonalne, młodzież, kultura popularna, a także glottodydaktyka. Studia nad Rodziną UKSW 2013 R. XVII nr 2 (33) ks. Adam SKRECZKO – WSR UKSW Warszawa PARAFIA JAKO ŚRODOWISKO WYCHOWAWCZEGO WSPARCIA RODZINY Zadaniem Kościoła jest organizowanie wszechstronnej pomocy rodzicom w dziele wychowania potomstwa. Zadanie to jest podstawową funkcją katechetycznej misji Kościoła. Kościół ma prawo i obowiązek to czynić. Niniejszy artykuł omawia pedagogizację rodziców w sferze wychowania religijnego, jaka ma miejsce w parafii. Jest on próbą ukazania parafii jako środowiska, w którym rodzina pragnąca wychowywać po chrześcijańsku swoje dzieci może doznawać pomocy. Istnieje wielka potrzeba takiego wsparcia rodziny przez Kościół, w należytym przeciwdziałaniu rosnącym zagrożeniom i podjęciu nowych wyzwań. Duszpasterze powinni ciągle udoskonalać formy tego wsparcia, ale i chrześcijańscy rodzice powinni być na nie otwarci. Kompetentna i długofalowa pomoc duszpasterska rodzicom ma uświadomić im potrzebę korzystania z systematycznej pedagogizacji, pogłębić ich wiedzę o dziecku, o nich samych jako wychowawcach oraz o wychowaniu, zwłaszcza religijnym. Rodzice powinni też sami stawać się inspiratorami rozmaitych inicjatyw w parafii, które mają na celu podniesienie kultury pedagogicznej rodzin. Tylko życzliwa współpraca osób duchownych, katechetów z rodzicami w parafii może do tego się przyczynić. Słowa kluczowe: parafia, duszpasterstwo, wychowanie w rodzinie, pedagogizacja rodziców. Na rodzicach spoczywa główny ciężar odpowiedzialności za wychowanie dziecka. Z poczucia tej odpowiedzialności powinno płynąć ich zainteresowanie sprawami właściwego wychowania potomstwa. Zadanie wychowania w rodzinie jest sztuką wymagającą dużych umiejętności. Rodzice więc, nie mogą polegać w tym względzie wyłącznie na swoich zdolnościach wrodzonych, czy nabytych. Powinni stale doskonalić i zdobywać umiejętności wychowawcze, 278 KS. ADAM SKRECZKO [2] podobnie jak wszelkie inne rodzaje umiejętności. Dotyczy to również wychowania religijnego1. W dzisiejszym świecie pełnym zagrożeń, które utrudniają lub też uniemożliwiają prawidłowy rozwój rodziny i wypełnianie jej powołania wychowawczego, szczególnie ważna jest pomoc Kościoła rodzinie2. A. Lepa uważa, że „zadanie pedagogizowania rodziców jest podstawową funkcją katechetycznej misji Kościoła.”3 Istnieje wielka potrzeba wsparcia rodziny przez Kościół w należytym przeciwdziałaniu rosnącym zagrożeniom i podjęciu nowych wyzwań. Niniejszy artykuł stanowi próbę ukazania parafii jako środowiska, w którym rodzina pragnąca wychowywać po chrześcijańsku swoje dzieci, może doznawać pomocy. 1. Pojęcie pomocy kościelnej w wychowaniu rodzinnym Jan Paweł II głosił, że „to właśnie człowiek jest drogą Kościoła, a sam Kościół w realizowaniu swojej uniwersalnej misji musi być świadomy tego wszystkiego, co wydaje się przeciwne temu, aby życie ludzkie stawało się coraz bardziej ludzkie, aby wszystko, co na to życie się składa, odpowiadało prawdziwej godności człowieka; po prostu musi być świadomy wszystkiego, co jest temu przeciwne” (RH 14). Chrześcijańskie wychowanie ma wymiar ontologiczny i teologiczny. „Chrześcijanin na mocy wiary i sakramentu chrztu upodabnia się do Chrystusa, Syna Bożego, przez nieustanne nawracanie i wzrastanie w wierze, nadziei i miłości. Celem tego jest doskonałość w Chrystusie i własna świętość”4. Rozwój Por. T. Makowski, Religijno-moralna żywotność współczesnej rodziny polskiej katolickiej. Refleksje socjologiczno-pastoralne, „Studia Gnesnensia” 1977, nr 3, s. 109-188; L. Corradini, Wychowanie religijne w rodzinie, „Communio” 1982, R z. 5, s. 51-63; K. Bełch, Życie religijne w rodzinie polskiej, „Zeszyty Naukowe KUL” 1981, R. 24, nr 2-4, s. 43-60; A. Jagiełło, Rodzina a rozwój postaw religijnych, Wrocław 1987; C. Rogowski, Przekaz wiary w sytuacji współczesnego pluralizmu religijno-pedagogicznego, AK 1994, t. 86, nr 513-514, s. 192-202. 2 Por. R. Bieleń, Kościół Katolicki w Polsce promotorem podnoszenia kultury pedagogicznej rodziców, w: Dzisiejsze aspiracje katechezy, red. J. Stala, Kielce 2005, s. 385-406; A. Skreczko, Rola Kościoła w kształtowaniu kultury pedagogicznej rodziców, „Rocznik Teologii Katolickiej” 2004, t. 3, s. 35-49. 3 A. Lepa, U podstaw duszpasterskiej pedagogizacji rodziców, „Katecheta” 1980, nr 6, s. 155. 4 R. Chałupniak, Wychowanie religijne czy wychowanie chrześcijańskie, w: Wychowanie religijne u progu trzeciego tysiąclecia chrześcijaństwa, red. R. Chałupniak, J. Kostorz, Opole 2001, s. 233. 1 [3] PARAFIA JAKO ŚRODOWISKO WYCHOWAWCZEGO WSPARCIA RODZINY 279 osobisty każdej osoby możemy uznać za czynnik wychowania chrześcijańskiego. Celem wychowania chrześcijańskiego jest bowiem zbawienie. Kościół ma prawo pomagać rodzinom w wychowaniu swoich dzieci zgodnie ze słowami Chrystusa. „Idźcie, więc i nauczajcie wszystkie narody udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego; uczcie je zachowywać wszystko, co wam przekazałem” (Mt 28,19). Prawo to można określić jako nadprzyrodzone. Kościół posiada misję zbawiania dusz, czyli macierzyństwa duchowego. „Kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony; a kto nie uwierzy, będzie potępiony” (Mk 16,16)5. „Cały Kościół powszechny podejmuje dzieło wychowania”6. Uważa on swoją działalność wychowawczą za realizacje swej misji ewangelizacyjnej7. Kościół Boży ma obowiązek nauczania ludzi prawd, które płyną z objawienia. Wiele razy na ten temat wypowiadał się Kościół katolicki w swoich dokumentach, głównie począwszy od wieku XIX, poprzez Sobór Watykański II, aż do czasów obecnych. Wśród różnych znaczeń samego pojęcia „wychowanie” w Kościele na czoło wysuwa się dziś rozumienie tego terminu jako „wzrastania w pełnię człowieczeństwa, w pełnię życia. Pełnię tę ma człowiek z Boga, w Chrystusie, za pośrednictwem Ducha Świętego”8. Kościół ma wspomagać rodzinę, pierwsze środowisko wychowawcze, w realizacji tej pełni. Jest powołany nie tylko do świadczenia pomocy rodzicom w ich osobistym uświęceniu, ale również w wychowaniu religijnym dzieci. Troska Kościoła o małżeństwo i rodzinę jest więc jednym z istotnych elementów jego pastoralnej działalności9. Kościół ma pomagać rodzinie w realizacji pełni (powołania do miłości na wzór Trójcy św., tzn. w darmowym darze członków rodziny jeden dla drugiego). Powołany jest do pomocy rodzicom w ich uświęceniu siebie nawzajem, ale także do pomocy im w wychowaniu Por. S. Kunowski, Podstawy współczesnej pedagogiki, Warszawa 1993, s. 106. Jan Paweł II, Przemówienie do młodzieży w Paryżu (2.06.1976), w: Wy jesteście moją nadzieją. Słowa Jana Pawła II do młodzieży, Warszawa 1987, s. 38. 7 Por. S. Jasionek, Wychowanie moralne, Kraków 2004, s. 95. 8 A. Rynio, Integralne wychowanie w myśli Jana Pawła II, Lublin 2004, s. 108. 9 Por. M. Przykucki, Inicjatywy duszpasterskie Kościoła na rzecz rodziny, „Znaki czasu” 1987, t. 5, nr 1, s. 20-38; S. Stefanek, Dokumenty Kościoła o rodzinie, w: Rodzina środowiskiem życia, red. K. Klauza, Częstochowa 1994, s. 191-219; J. Śledzianowski, Kościół katolicki w służbie rodzinie, w: Wychowanie w rodzinie współczesnej w świetle zagrożeń i wsparcia społecznego, red. H. Cudak, Piotrków Trybunalski 1999, s. 385-397. 5 6 280 KS. ADAM SKRECZKO [4] religijnym dzieci.10 Kościół wspiera rodziców głównie w wychowaniu religijnym, które obejmuje wielorakie aspekty11. 2. Parafia miejscem pomocy rodzinie w wychowaniu dzieci Małżeństwo i rodzina oraz pojedyncze osoby widziane w ich kontekście, żyjąc w konkretnym miejscu, przynależą do wspólnot lokalnych Kościoła. Podstawową strukturą wśród nich jest parafia, która jest pierwszorzędnym miejscem spotkania człowieka wierzącego z Kościołem12. Współpraca między parafią i rodzicami, wzajemna wymiana poglądów na temat programów, metod, napotykanych trudności w wychowaniu i edukacji jest konieczna, by wychowanie dzieci postępowało zgodnie i w odpowiedni sposób. Taka współpraca dokonuje się z obopólnym pożytkiem. Obydwie strony czerpią stąd pomoc do wykonywania swoich specyficznych zadań13. Soborowy dokument o wychowaniu stwierdza: „W szczególny wreszcie sposób obowiązek wychowawczy należy do Kościoła nie tylko, dlatego, że winno się go uznać również za społeczność ludzką zdolną do pełnienia funkcji wychowawczej, lecz nade wszystko, dlatego, że ma on zadanie wskazywania wszystkim ludziom drogi zbawienia, a wierzącym udzielania życia Chrystusowego i wspomagania ich ustawiczną opieką, aby mogli osiągnąć pełnię tego życia. Tym więc swoim dzieciom obowiązany jest Kościół jako Matka dawać takie wychowanie, dzięki któremu całe ich życie byłoby przepojone duchem Chrystusowym, równocześnie zaś udzielać swej pomocy wszystkim ludziom do zdobywania pełnej doskonałości ludzkiej osoby, do dobra również ziemskiej społeczności i w budowaniu świata bardziej ludzkiego” (DWCH 3). Por. A. Skreczko, Pedagogizacja rodziny, w: Słownik małżeństwa i rodziny, red. E. Ozorowski, Warszawa-Łomianki 1999, s. 330-332; tenże, Pedagogizacja rodziców wyrazem troski o wychowanie, w: W służbie dziecku. Rodzina XX wieku wobec dobra dziecka, red. J. Wilk, t. 2, Lublin 2003, s. 460-474. 11 Por. S. Kunowski, Religia w wychowaniu człowieka, AK 1958, t. 50, nr 297, s. 3-15; T. Makowski, Religijno-moralna żywotność współczesnej rodziny polskiej katolickiej. Refleksje socjologiczno-pastoralne, „Studia Gnesiensia” 1977, t. 3, s. 109-188; L. Corradini, Wychowanie religijne w rodzinie, „Communio” 1982, z. 5, s. 51-63; K. Bełch, Życie religijne w rodzinie polskiej, „Zeszyty Naukowe KUL” 1981, t. 2, nr 2-4, s. 43-60; A. Jagiełło, Rodzina a rozwój postaw religijnych, Wrocław 1987; C. Rogowski, Przekaz wiary w sytuacji współczesnego pluralizmu religijno-pedagogicznego, AK 1994, t. 86, nr 513-514, s. 192-202. 12 E. Firlit, Parafia rzymskokatolicka w Polsce w okresie transformacji systemowej. Studium socjologiczne, Warszawa 1998, s. 9-10. 13 Por. DCG, nr 79; F. Blachnicki, Katechetyka fundamentalna, Lublin 1970, s. 289. 10 [5] PARAFIA JAKO ŚRODOWISKO WYCHOWAWCZEGO WSPARCIA RODZINY 281 Najpierw dookreślmy samo pojęcie parafii, jako podmiotu wychowawczego. Jak twierdzi R. Kamiński14, aby określić, czym jest parafia, należy w niej wyodrębnić dwa elementy, które łączą się ze sobą, tworząc jedną rzeczywistość parafialną. Jednym z nich jest element instytucjonalno-organizacyjny, zwany także widzialnym, dzięki któremu parafia jest rzeczywistością uchwytną, konkretną, posiadającą własną historię, włączoną w dzieje diecezji, poszczególnych miast, dzielnic czy wsi oraz podległą prawom rozwoju. Druga płaszczyzna parafii, wspólnotowa, zwana także niewidzialną i wewnętrzną, sprawia, że parafia jest wspólnotą wiary, kultu i miłości. Parafia od wewnątrz to Chrystus, Duch Święty oraz całe życie łaski i miłości. Sens parafii, jej żywotność i rozwój zależy od zjednoczenia z Chrystusem i od rozwoju elementu wspólnotowego. Obie opisane płaszczyzny, wewnętrzna i zewnętrzna, wspólnotowa i instytucjonalno-organizacyjna łączą się ze sobą, tworząc jedną całość w ten sposób, że element wewnętrzny kształtuje i niejako przemienia całą rzeczywistość parafialną. Oba czynniki są jakby stopione ze sobą, chociaż zachowują teoretyczną odrębność. Mimo wielu wstrząsów i słabości, dość radykalnych przemian podyktowanych naszą rzeczywistością, parafia jest i pozostanie podstawową strukturą działalności Kościoła katolickiego w Polsce. Według adhortacji Christifideles laici: „chociaż wspólnota kościelna zawsze posiada wymiar powszechny, to jednak swój najbardziej bezpośredni i widzialny wyraz znajduje w życiu parafii. Parafia jest niejako ostatecznym umiejscowieniem Kościoła, a poniekąd samym Kościołem zamieszkującym pośród swych synów i córek. Wszyscy powinniśmy odkryć, poprzez wiarę, prawdziwe oblicze parafii, czyli samą «tajemnicę» Kościoła, który właśnie w niej istnieje i działa. Ona bowiem, choć czasem bywa uboga w ludzi i środki, niekiedy rozproszona na rozległych obszarach, albo zagubiona w ludnych, pełnych chaosu dzielnicach wielkich metropolii, nigdy nie jest po prostu strukturą, terytorium, budynkiem, ale raczej «rodziną Bożą jako braci ożywionych duchem jedności», «domem rodzinnym, braterskim i gościnnym», «wspólnotą wiernych»” (CHL 26). Formacja w parafii wynika z trzech przesłanek: „natury samej parafii, zaangażowania dorosłych świeckich w życie wspólnoty parafialnej oraz udzielania przez nią pewnych środków umożliwiających osiągnięcie dojrzałej wiary”15. R. Kamiński: Funkcje tradycyjne i nowe parafii terytorialnej. „Roczniki Teologiczno-Kanoniczne” 1985, t. 32, z. 6, s. 55. 15 D. Kurzydło, Koncepcja katechezy dorosłych we współczesnych dokumentach kościelnych, Kraków 2003, s. 376. 14 282 KS. ADAM SKRECZKO [6] Między parafią a rodziną istnieje kontakt wieloraki i częsty, który powinien być wykorzystany dla celów kształtowania kultury pedagogicznej. Rodzina przychodzi do kościoła parafialnego w ważnych dla niej momentach świątecznych: aby uczcić narodziny lub ważniejsze etapy wzrostu (pierwsza komunia, bierzmowanie), celebrować małżeństwo czy pogrzeb. Te ważne wydarzenia w życiu ludzkim, celebrowane w środowisku rodzinnym, mają ścisły związek z parafią. Niemniej motywy tych obrzędów sytuują się przeważnie na płaszczyźnie religijności ludowej, rzadziej natomiast wynikają z wiary wyraźniej; nie przeszkadza to jednak, by stały się one dogodną okazją do ewangelizacji. Parafia ma wiele innych okazji do kontaktowania się z rodziną, zarówno w jej całości, jak też w różnorodności jej członków. Kontaktuje się z całą rodziną i z wszystkimi składającymi się na nią pokoleniami (dzieci, młodzież, rodzice, dziadkowie); może więc przez jednych oddziaływać skutecznie na innych. Te i inne jeszcze okazje do kontaktu parafii z rodziną stwarzają wiele możliwości edukacyjnych16. Działalność Kościoła katolickiego w podnoszeniu kultury pedagogicznej rodziców nazwiemy „duszpasterską pedagogizacją rodziców”. Dlatego „duszpasterską”, ponieważ kierowana jest przez katechetów oraz duszpasterzy i odbywa się zasadniczo w ramach parafialnej pedagogii duszpasterskiej, gdyż na parafii głównie spoczywa zadanie wyrażone w następujących słowach Jana Pawła II: „istnieje pilna potrzeba odtworzenia chrześcijańskiej tkanki społeczności ludzkiej” (FC 42). Młodzież i dzieci zaś „powinny stać się głównym przedmiotem duszpasterskiej troski kapłanów i katechetów, do których w szczególny sposób należy formacja młodych”17. Za pomoc w wychowaniu w Kościele odpowiedzialna jest przede wszystkim parafia. To w niej ma miejsce spotkanie z Bogiem: na modlitwie, w sakramentach, czy też kształtowanie naszej wiary. To właśnie na niej spoczywają różnorodne zadania. Zadania te posiadają wymiar wychowawczy. Często w parze z nimi idzie komunikacja wiary, która dokonuje się nie tylko w stosunku do dzieci i młodzieży, ale też dorosłych18. „Parafia jest inspiratorką i krzewicielką katechezy, koordynuje ona wysiłki katechetyczne wielu wspólnot i ruchów działających w jej ramach, a także nauczanie religii w szkołach znajdujących się na jej terytorium”19. 16 M. P. Domingues, Parafia jako miejsce ewangelizacji, w: Nowa ewangelizacja, red. L. Balter, Poznań 1993, s. 309. 17 S. Jasionek, Wychowanie moralne, dz. cyt., s. 95. 18 Por. S. Dziekoński, Komunikacja wiary w podstawowych środowiskach katechezy, „Communio” 2002, z. 5, s. 73-76. 19 S. Dziekoński, Korelacja wychowania w rodzinie, parafii, szkole-potrzeba i możliwości, w: P. Tomasik, Rodzina -Szkoła- Kościół, Warszawa 2003, s. 37. [7] PARAFIA JAKO ŚRODOWISKO WYCHOWAWCZEGO WSPARCIA RODZINY 283 Ojciec Święty Jan Paweł II bardzo dużą wagę przykładał do pomocy kościelnej współczesnej rodzinie. W adhortacji apostolskiej Familiaris consortio pisał: „Rodzina jest pierwszą, lecz nie jedyną wspólnotą wychowawczą. (…) Państwo i Kościół mają obowiązek służenia rodzinom wszelkimi możliwymi formami pomocy, aby rodziny mogły prawidłowo wypełniać swe zadania wychowawcze. W tym celu, zarówno Kościół, jak i państwo, powinny tworzyć i popierać te instytucje i taką działalność, których słusznie domagają się rodziny: pomoc winna być proporcjonalna do niewystarczalności rodziny” (FC 40). Papież był „przekonany, że taka będzie rodzina, jakie wychowanie otrzymają w tym kierunku ludzie młodzi, z wielką troską podjął się duszpasterstwa młodzieży”20. Pedagogia środowiska parafii wyraża się najpełniej i zarazem najskuteczniej w planowej i kontrolowanej działalności duszpasterskiej21. Jeżeli więc kapłani, siostry zakonne i osoby świeckie jako duszpasterze i katecheci pełnią swoją misję nauczania i wychowania w stosunku do wszystkich grup parafian w sposób planowy i jednocześnie kontrolują swoją aktywność, aby wyeliminować przypadkowość i błąd oraz przezwyciężyć pojawiające się wpływy szkodliwe, przyczyniają się do powstania i rozwoju w parafii środowiska pedagogicznego. Oznacza to także, że wtedy w trojakiej posłudze (nauczania, uświęcania i pasterzowania) duszpasterza parafialnego urzeczywistnia się Kościół22. Przy czym rolę istotną w formowaniu środowiska pedagogicznego odgrywa osobowość samych duszpasterzy. Jeżeli emanuje z niej autorytet (osobowy, charyzmatyczny), wtedy istnieje realna możliwość wszechstronnego rozwoju parafii jako środowiska pedagogicznego23. 3. Parafialne zadania w kształtowaniu kultury pedagogicznej rodziców Parafia kształtuje świadomość religijną swoich członków na rozmaite sposoby. Możemy podzielić zadania parafii na poszczególne etapy wychowania poprzez katechezę: „katecheza wprowadzająca w życie religijne (przedszkolna)”: jest ona związana z wprowadzaniem dziecka w różne wydarzenia parafialne http://www.kuria.lomza.pl/index.php?wiad=1342 (20.06.2010) A. Lepa, Parafia wielkomiejska jako środowisko wychowawcze, w: Dziś i jutro parafii, red. A. Lepa, Łódź 1991, s. 24. 22 Ks. E. Sztafrowski, Urzeczywistnianie się Kościoła w duszpasterstwie parafialnym, w: Duszpasterstwo w świetle nowego kodeksu prawa kanonicznego. red. ks. J. Syryjczyk, Warszawa 1985, s. 57-68. 23 J. Mariański, Żyć parafią, Wrocław 1984, s. 109-128. 20 21 284 KS. ADAM SKRECZKO [8] np. procesje; kolejnym etapem jest „katecheza inicjacji w sakramenty pokuty i Eucharystii” odbywa się przede wszystkim w klasach I-III i polega na organizowaniu przez parafię Mszy św. inicjacyjnych, rekolekcji, pielgrzymek w które zaangażują się całe rodziny. Następna to „katecheza wprowadzająca w historię zbawienia (IV-VI)” opiera się głównie na systematycznym przystępowaniu do sakramentów itp., po niej następuje katecheza gimnazjalna, która ma być głownie skoncentrowana na przygotowaniu do sakramentu bierzmowania. Parafia powinna również uczestniczyć we wszystkich etapach przygotowania do małżeństwa24. „Nowożeńcy mają należycie przygotować się do małżeństwa, by patrzeć nań nie tylko jako na umowę prywatą wspólnego pożycia, lecz jako na kontrakt o charakterze religijnym i społecznym, jako na kolebkę, gdzie mają wychować się członkowie społeczeństwa i obywatele państwa: jako na miejsce, gdzie rodzą się i wychowują Chrystusowi wyznawcy, członkowie jego Ciała Mistycznego i obywatele nieba, wreszcie – jako na wielki sakrament miłosierdzia Bożego”25. Oprócz etapów katechezy parafia powinna jeszcze inaczej wspomagać rodzinę, jako środowisko wychowawcze. „Ewangelizacja rodzinna wpisana jest w kontekst ewangelizacji Wielkiego Kościoła, jego działań katechetycznych, duszpasterskich”26. Aby osiągnąć sukces, w wychowaniu dziecka praca Kościoła musi iść dwutorowo: a) katechizowanie dzieci, b)katechizowanie rodziców bądź opiekunów tych dzieci27. Dobrą okazją do połączenia tych dwóch torów jest zaangażowanie rodziców, np. z racji Pierwszej Komunii Świętej dzieci, czy też rocznicy tego wydarzenia. Przygotowanie obejmuje wtedy dzieci i ich rodziców28. Zadaniem rodziny jest obecność podczas sakramentów przyjmowanych przez ich dziecko: przygotowanie go do godnego przyjęcia sakramentu, modlitwa w jego intencji, przyjęcie Komunii świętej, zaproszenie gości, czy też przygotowanie przyjęcia po uroczystościach w kościele29. Por. S. Dziekoński, Korelacja wychowania w rodzinie, parafii, szkole – potrzeba i możliwości, dz. cyt., s. 38-39. 25 S. Dziekoński, Formacja chrześcijańska dziecka w rodzinie w nauczaniu Kościoła, Warszawa 2006, s. 38. 26 T. Ryłko, Powołanie do wspólnoty, Warszawa-Poznań 1985, s. 95. 27 Por. Od kiedy zacząć wychowywać religijnie, „Katecheta” 1981, t. 25, nr 1, s. 108. 28 Por. tamże, s. 109. 29 Por. Rodzina – Szkoła – Kościół, dz. cyt., s. 36. 24 [9] PARAFIA JAKO ŚRODOWISKO WYCHOWAWCZEGO WSPARCIA RODZINY 285 Ważny w wychowaniu jest kontakt rodziców z innymi rodzicami poprzez udział w wykładach wiedzy religijnej, uczestnictwo w ruchach kościelnych oraz innych grupach istniejących w parafii, udział w rekolekcjach, dniach skupienia, czy też pielgrzymkach30. Dobrze, gdy rodzice angażują się w radę parafialną oraz inne formy zarządzania parafią. Ważna jest też pomoc w przygotowaniu uroczystości i imprez parafialnych31. Kapłani proszą nieraz rodziny o wsparcie np. na festynie parafialnym, ognisku, czy loterii fantowej. Dzieci, widząc zaangażowanie rodziców w życie parafii, same mają szansę nauczyć się bycia aktywnym członkiem wspólnoty parafialnej, troszczyć się o jej rozwój i korzystać z propozycji wychowawczych. Istotna jest też aktywna współpraca katechetów z rodzicami. Parafia powinna organizować spotkania grup rodziców, którzy chcieliby znaleźć odpowiedzi na nurtujące ich problemy wychowawcze. Jest to tzw. parafialna pedagogizacja rodziców. Tematy poruszane z rodzicami mogą dotyczyć problemów napotykanych w wychowaniu rodzinnym, a także istotnych kwestii dotyczących życia wiarą. Należy zwrócić uwagę rodzicom na temat rozważania Słowa Bożego, które jest ważnym elementem wychowania, oraz systematycznego korzystania z sakramentów. Ważny dla wychowania religijnego jest czas poświęcony wspólnej modlitwie. Pan Jezus nauczał: „gdzie są dwaj albo trzej zebrani w imię moje, tam jestem pośród nich” (Mt 18,19). Bardzo istotna jest modlitwa rodziców w obecności dziecka i wraz z dzieckiem. Rodzice powinni dawać konkretny przykład własnym życiem. Często dzieci, które modliły się razem z rodzicami, w późniejszym czasie kontynuują ową tradycję w swoich własnych rodzinach. Kapłani powinni nieustannie zachęcać rodziny do czytania prasy katolickiej, np. poprzez ciekawe przedstawianie wybranych artykułów na ogłoszeniach parafialnych. Zwłaszcza powinni zwracać uwagę na artykuły dotyczące spraw związanych z wychowaniem. Taka pomoc może sprawić, że rodzic sięgnie po artykuł i zachęci się następnie do systematycznej lektury, poszerzając swoją świadomość wychowawczą. Sięgnie do źródła właściwego, w dobie tylu toksycznych idei na rozmaite sposoby szerzonych w mediach publicznych. Można zorganizować w parafii spotkanie z pedagogiem lub psychologiem. Może to być również osoba, która jest odpowiednio przygotowana do wybranego zagadnienia. 30 Por. H. Wistuba, Problem katechizowania rodziców, „Katecheta” 1981, t. 25, nr 6, s. 260. 31 Por. tamże, s. 261. 286 KS. ADAM SKRECZKO [10] Jedną z dobrych form wspomagającą rodziców w wychowania dzieci w wierze jest ich uczestnictwo w życiu grup parafialnych, np. ministrantach, w grupie oazowej, scholi, czy też w ruchach ukierunkowanych na nową ewangelizację32. Dzieci z tych wspólnot podejmują wiele zadań, które mogą przyczynić się do ich wewnętrznego rozwoju33. Bowiem jednym z podstawowych celów wspólnot powstających w parafii jest pogłębienie wiedzy religijnej i formowanie postawy apostolskiej. Dobrze jest, kiedy księża razem z katechetami zachęcają rodziny do świętowania niedzieli. Rodziny powinny dbać o odpowiednie przeżywanie jej w swoim domu. Oprócz świętowania niedzieli ważne jest pamiętanie o rocznicach ślubu, narodzin i chrztu dziecka, zgonu bliskich osób, Dnia Matki, Dnia Ojca, Dnia Babci itp. Dobrze jest, kiedy księża częściej niż tylko raz w roku odwiedzają dzieci w ich rodzinnych domach. Mogą w taki sposób nawiązać kontakt z rodzicami, czy też zapraszać na spotkania, które odbywają się na terenie parafii. Kapłani mogliby wówczas lepiej wniknąć w sytuację bytową, religijną i moralną rodziny i nawiązać ściślejszą współpracę w dziele wychowania religijnego dziecka. Duszpasterz powinien starać się zapobiegać problemom rodzinnym poprzez poznawanie i usuwanie różnych przyczyny nieporozumień, które pojawiają się w rodzinach. Może wspierać ich swoją modlitwą i radą. W razie potrzeby może też umożliwić kontakt z doradcami ze specjalistycznych poradni rodzinnych, wskazać Katolicki Ośrodek Adopcyjny lub ośrodki Caritasu. Zadaniem Kościoła jest dbanie o to, aby rodziny, a przede wszystkim młodzi ludzie nauczyli się odrzucać nieodpowiednie teorie etyczne, cenić kościelną pomoc w formowaniu sumienia tak, aby kierowali się w swoim życiu prawdą, umieli odróżnić dobro od zła. Należy zachęcać młodzież do systematycznego korzystania z Sakramentu Pokuty. Kościół ma pomóc człowiekowi stawać się lepszym, oddanym swoim zadaniom rodzinnym, społecznym oraz patriotycznym34. Kapłani winni na rozmaite sposoby wskazywać rodzinom Jezusa Chrystusa oraz Świętą Rodzinę jako wzór, który warto naśladować. Pomocne w religijnym wychowaniu jest także zaznajamianie rodzin z życiem świętych i błogosławionych. Wielu z nich to wielcy wychowawcy, np. św. Jan Bosko, św. Matka Teresa z Kalkuty, bł. Jan Paweł II. 32 Por. H. Wistuba, Praca z małymi wspólnotami w parafii, „Katecheta” 1982, t. 26. nr 4, s. 214-218. 33 Por. tamże, s. 215. 34 Por. S. Jasionek, Wychowanie moralne, dz. cyt., s. 96-97. [11] PARAFIA JAKO ŚRODOWISKO WYCHOWAWCZEGO WSPARCIA RODZINY 287 Warto zauważyć, że Kościół katolicki stworzył wiele organizacji, które służą rodzinie: jak: ruchy pogłębienia religijnego, ruchy obrońców życia, krucjaty modlitwy w obronie poczętych dzieci, duchowa adopcja, organizacje obrońców życia, stowarzyszenia rodzin, Akcję Katolicką. Poradnictwo parafialne jest ważnym elementem duszpasterstwa rodzin. Musi objąć całą strukturę rodziny, wszystkie jej elementy oraz role i funkcje, a szczególnie przygotowanie do życia małżeńskiego i rodzinnego. Wśród szerokiego zakresu zadań Katolickiej Poradni Rodzinnej wymienia się szczególnie: ukazywanie właściwego wymiaru miłości małżeńskiej i rodzinnej, kształtowanie postaw prorodzinnych; nauczanie zasad odpowiedzialnego rodzicielstwa; pomoc w rozwiązywaniu konfliktów małżeńskich i rodzinnych oraz problemów wychowawczych i religijnych35. Dlatego poradnia, jeśli ma skutecznie pomagać rodzicom w pracy nad wychowaniem dzieci, winna być poradnią nie tylko dla nich samych, ale i dla ich dzieci. Poradnia powinna im w tym pomóc nie tylko wtedy, gdy się do niej zgłoszą rodzice, ale też wychodzić im naprzeciw. Episkopat poleca, aby „w każdej parafii zadbać o umieszczenie w programie duszpasterskim katechez, głoszonych systematycznie małżonkom i rodzicom, np. co miesiąc” (DDR 52). Proboszcz może, a nawet powinien, co jakiś czas zlecać przeprowadzenie takiego spotkania pracownikom poradni, dobrze przygotowanym do omawiania problemów komunikacji małżonków ze sobą i z dziećmi, do pomocy w rozwiązywaniu ich kłopotów małżeńskich i wychowawczych oraz do wspierania ich na drodze chrześcijańskiego życia radą i świadectwem. Jeżeli chodzi o inne metody pracy wychowawczej z rodzicami w parafii, to można stosować: rozmowę indywidualną, film i po obejrzeniu dyskusję. W pedagogizacji chodzi bowiem głównie o budzenie postawy rodziców do wytrwałego poszukiwania i celowej nieustępliwej walki o polepszenie sytuacji wychowawczej w rodzinie. A sprawić to może pogadanka, film oraz aktywna dyskusja. W parafialnej i diecezjalnej pedagogizacji rodziców te metody pracy będą prawdopodobnie bardziej skuteczne niż suchy wykład, odczyt czy konferencja. Innymi sposobami pracy, od dawna z powodzeniem stosowanymi i przynoszącymi oczekiwane skutki, są rekolekcyjne z naukami dla rodziców, dni skupienia i nabożeństwa przygotowywane specjalnie dla rodziców36. Mogą Por. G. Koszałka. Poradnictwo rodzinne. Organizacja i przygotowanie kadr, „Sprawy Rodziny” 2003, nr 61-62, s. 111-117. 36 T. Kukołowicz, Pedagogizacja rodziców w duszpasterstwie parafialnym, „Sprawozdania Towarzystwa Naukowego KUL” 1965, nr 15, s. 70-71. 35 288 KS. ADAM SKRECZKO [12] one być związane oprócz stałych, z góry wyznaczonych terminów, z uroczystością Świętej Rodziny, dniem Komunii św., Dniem Matki itp. Otwartym zadaniem jest ustalenie, kto ma udzielać informacji o dziecku, rodzicach czy procesie wychowania rodziców i kandydatów na rodziców? Jak twierdzą niektórzy autorzy, powinny to być osoby znające zagadnienia zarówno od strony teoretycznej, jak i praktycznej, a jednocześnie cieszące się wysokim autorytetem w danym środowisku. Aby jednak duszpasterstwo rodziny mogło przynosić owoce, powinni się weń włączyć wszyscy, którzy mają bezpośredni lub pośredni kontakt z rodzicami. Pedagogizacja rodziców, propagowana przez Kościół, jest jedną z form pracy duszpasterskiej, dlatego też pracę tę mogą prowadzić, na mocy sakramentu Chrztu i Bierzmowania, nie tylko duchowni, ale i świeccy dobrze do tego przygotowani. Osoby zajmujące się prowadzeniem pedagogizacji powinny być do tej pracy odpowiednio przygotowane37. Winni to być ludzie o wysokim poziomie etycznym. Do niejednego zadania osoba świecka bywa bardziej pożądana niż duchowna, zwłaszcza w zakresie medycyny, psychologii czy innej specjalności dotyczącej życia świeckiego. Rozmaitość prelegentów, fachowo przygotowanych, doda powagi i znaczenia samej pedagogizacji, która być może urośnie do rangi ogólnej i powszechnej. Zakończenie Zadaniem Kościoła jest organizowanie wszechstronnej pomocy rodzicom w dziele wychowania potomstwa. Kościół ma prawo i obowiązek to czynić. Ma się to odbywać głównie w parafii. Duszpasterze powinni ciągle udoskonalać formy tego wsparcia, ale i chrześcijańscy rodzice powinni być na nie otwarci. Kompetentna i długofalowa pomoc duszpasterska rodzicom ma uświadomić im potrzebę korzystania z systematycznej pedagogizacji, pogłębić ich wiedzę o dziecku, o nich samym jako wychowawcach oraz o wychowaniu, zwłaszcza religijnym. Rodzice powinni też sami stawać się inspiratorami rozmaitych inicjatyw w parafii, które mają na celu podniesienie kultury pedagogicznej rodzin. Tylko życzliwa współpraca osób duchownych, katechetów z rodzicami w parafii może do tego się przyczynić. Por. A. Skreczko, Przygotowanie przyszłych kapłanów do duszpasterstwa rodzin w warunkach współczesnych, „Studia Teologiczne. Białystok-Drohiczyn-Łomża” 1999, t. 17, s. 121-134. 37 [13] PARAFIA JAKO ŚRODOWISKO WYCHOWAWCZEGO WSPARCIA RODZINY 289 Fr Adam Skreczko: Parish as a supporting environment in the process of educating The aim of the Church is to help parents in the process of upbringing. This is the basic aspect of the catechetical mission of the Church. The Church has a right and duty to do it. The aim of the article is to discuss the role of a parish in the process of preparing parents for religious education of their children. It presents a parish as an environment that supports parents’ attempts to educate their children as Christians. There is a great need to help parents in this field because of the growing dangers and new challenges of today. Priests’ duties are to perfect the existing forms of this support, however, Christian parents should be open to them. Competent and long-lasting pastoral support is to make parents aware of the need of systematic education, enrich their knowledge of their child and of themselves as educators , as well as of the education itself, especially in its religious aspect. Parents should also inspire different initiatives in their parish to improve the educational culture of the families. The above can be achieved only through effective cooperation among priests, religious education teachers and the parents. Keywords: Parish, Pastoral care, Family education, Parents’ education. Nota o autorze: Ks. Adam Skreczko – prezbiter archidiecezji białostockiej, prof. dr hab, kierownik Katedry Teologii Pastoralnej Małżeństwa i Rodziny na Wydziale Studiów nad Rodziną Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie. Autor książek: Troska Kościoła katolickiego w Polsce o małżeństwo i rodzinę w okresie Wielkiej Nowenny Tysiąclecia (1957-1966). Studium teologiczno-pastoralne, Białystok 2002; Rodzina Bogiem silna, Białystok 2004; Ocalić prawdę o małżeństwie i rodzinie, Białystok 2007; Wychowanie domowe, Białystok 2007; Rola Kościoła katolickiego w kształtowaniu kultury pedagogicznej w Polsce, Białystok 2011. Opublikował także ponad 250 artykułów naukowych oraz popularnonaukowych z zakresu teologii pastoralnej, pedagogiki, pedagogizacji rodziców. Studia nad Rodziną UKSW 2013 R. XVII nr 2 (33) ks. Jarosław SOKOŁOWSKI – WPK UKSW Warszawa POSIADANIE PRZEZ NARZECZONYCH WIEDZY NIEZBĘDNEJ DO WAŻNOŚCI ZAWARCIA MAŁŻEŃSTWA Podjęta refleksja nie wyczerpuje wszystkich zagadnień związanych z posiadaniem niezbędnej wiedzy przez narzeczonych do ważnego zawarcia małżeństwa. Zainteresowaniem badawczym objęta została wiedza narzeczonych nt. małżeństwa: wiedza konieczna i wiedza postulowana w świetle wymogów prawnych i pastoralnych. Wydaje się też, że poruszane w pracy zagadnienia problemowe mogą spowodować zmianę myślenia nt. wiedzy narzeczonych, którzy mają zamiar zawrzeć małżeństwo jako wspólnotę trwałą, skierowaną ku zrodzeniu i wychowaniu potomstwa. Można też znaleźć odpowiedź na ciągle nurtujące w dzisiejszym świecie pytanie, kto może tworzyć wspólnotę, którą jest sakramentalne małżeństwo? Małżeństwo to wspólnota mężczyzny i kobiety. Wyniki badań wprowadzą czytelnika w problematykę zagadnienia, które zawiera układ pracy logiczny i rzeczowy ze wsparciem i wskazaniem na literaturę przedmiotu. Pomoc w zgłębieniu zagadnienia mogą stanowić cytowane różne pozycje monograficzne czy też związane z tym zagadnieniem dogłębne opracowania. Na całość treści pracy składa się: wprowadzenie; małżeństwo – wiedza wymagana od narzeczonych według Kodeksu Prawa Kanonicznego z 1917 r.; małżeństwo – wiedza niezbędna u narzeczonych według Kodeksu Prawa Kanonicznego z 1983 r.; małżeństwo – wspólnota trwała; małżeństwo – wspólnota utworzona przez mężczyznę i kobietę; małżeństwo – wspólnota skierowana ku zrodzeniu i wychowaniu potomstwa; małżeństwo – ustawy uniezdalniające i unieważniające; małżeństwo – wiedza postulowana według wymagań pastoralnych i zakończenie. Celem niniejszej pracy jest uwrażliwienie wszystkich zainteresowanych, szczególnie rodziców, duszpasterzy, katechetów na prawne i pastoralne przy- 292 KS. JAROSŁAW SOKOŁOWSKI [2] gotowanie kandydatów do małżeństwa po to, aby coraz mniej zawierano nieważnych małżeństw w Kościele katolickim. Problematyka posiadania niezbędnego minimum wiedzy do zawarcia małżeństwa jest jednak zaledwie małym wycinkiem wielkiego zagadnienia znajomości norm prawa kanonicznego ze strony ludzi świeckich. Zwłaszcza u osób przygotowujących się bezpośrednio do zawarcia sakramentu małżeństwa i ich odpowiedzialności w założeniu rodziny. Słowa kluczowe: wiedza nt. małżeństwa; narzeczeństwo; nupturienci; przygotowanie do małżeństwa; istotne obowiązki małżeńskie; wymogi prawne i pastoralne. Wprowadzenie Do ważnych wymogów zgody małżeńskiej należy poznanie i zrozumienie sensu małżeństwa oraz istotnych obowiązków małżeńskich. Albowiem rzecz nieznana i niezrozumiana nie może być przedmiotem żadnej umowy, tym bardziej umowy małżeńskiej. Zasada ta nie podlega najmniejszej dyskusji. Również nie ulega wątpliwości, że stopień poznania i zrozumienia musi być u narzeczonych odpowiedni do przedmiotu umowy małżeńskiej. Natomiast nie jest rzeczą łatwą konkretnie określić u kandydata ów stopień poziomu świadomości koniecznej do zawarcia małżeństwa. Wiedza narzeczonych, która jest niezbędna do ważnego zawarcia małżeństwa, to odpowiedni zasób wiadomości, jaki powinny posiadać osoby przygotowujące się do zawarcia małżeństwa i założenia własnej rodziny. Chodzi tutaj o taki zasób wiedzy, jaki jest niezbędny do uruchomienia właściwego procesu kształcenia małżeńskiego i rodzinnego. Wiedzy nupturientów nie można bowiem traktować jako nawarstwionej sumy wiadomości dotyczących małżeństwa i rodziny. Wiedza ta powinna być przyswojona przez narzeczonych w taki sposób, aby ci mogli nie tylko ważnie zawrzeć małżeństwo, lecz właściwie ukierunkować swoje przyszłe życie małżeńskie i rodzinne zgodnie z zamysłem Boga. Także włączyć się w nurt życia chrześcijańskiego, które ma aspekt zarówno indywidualny, jak i społeczny. Małżeństwo, jak wskazuje na to praktyka życia codziennego, przeżywa w dzisiejszych czasach poważny kryzys. Polega on na tym, że rośnie liczba wolnych związków pozamałżeńskich zawieranych bez żadnej publicznie uznanej instytucji, czy cywilnej czy kościelnej; małżeństwa na próbę; małżeństwa cywilne katolików; ateizacja rodziny oraz liczba rozwodów cywilnych. Także różnego rodzaju wypaczenia życia małżeńskiego i rodzinnego ten kryzys potwierdzają, na co zwrócił już uwagę Sobór Watykański II 1962-1965 (KDK 47). [3] POSIADANIE PRZEZ NARZECZONYCH WIEDZY NIEZBĘDNEJ... 293 W takiej rzeczywistości jest wysuwany palący postulat odrodzenia instytucji małżeństwa i rodziny, ale odrodzenia pod kątem zadań małżonków, rodziców i całej rodziny. Na ważność tego zagadnienia zwrócił uwagę bł. Jan Paweł II w adhortacji apostolskiej Familiaris consortio o zadaniach rodziny chrześcijańskiej w świecie współczesnym z 22.11.1981: „Bardziej niż kiedykolwiek, w naszych czasach konieczne jest przygotowanie młodych do małżeństwa i życia rodzinnego (...). Zmiany, które dokonały się w łonie prawie wszystkich współczesnych społeczeństw, wymagają tego, aby nie tylko rodzina, ale także społeczeństwo i Kościół podjęły wysiłek odpowiedniego przygotowania młodych do odpowiedzialności za ich własne jutro. Wiele negatywnych zjawisk, na które skarżą się dziś rodziny, wypływa z faktu, że w nowych sytuacjach młodzi nie tylko tracą z oczu właściwe widzenie hierarchii wartości, ale i z tego, że nie mając już pewnych kryteriów postępowania, nie umieją sprostać nowym trudnościom ani ich rozwiązać” (FC 66). Po tym stwierdzeniu papież formułował następujący postulat: „Dlatego Kościół powinien popierać lepsze i intensywniejsze programy przygotowania do małżeństwa, ażeby wyeliminować, na ile to jest możliwe, trudności z którymi boryka się tyle małżeństw, a bardziej jeszcze po to, aby stworzyć pozytywne warunki do powstania i dojrzewania udanych małżeństw” (FC 66). Z tego stwierdzenia wynika wyraźnie, że należy doskonalić programy przygotowania do zawarcia małżeństwa i założenia rodziny. W tym przygotowaniu uczestniczy wiele osób, które są powołane niejako z urzędu. Nie może też zabraknąć duszpasterzy, których szczególnym zadaniem jest przekazywanie narzeczonym określonej wiedzy o małżeństwie i rodzinie chrześcijańskiej (por. FC 73-76). Rzecz jednak w tym, że tego rodzaju wiedza, niezbędna przede wszystkim do ważnego zawarcia małżeństwa, jaką duszpasterze parafialni muszą przekazać narzeczonym, jest w praktyce duszpasterskiej niezbyt bogata i z reguły nie wyczerpuje problematyki, której znajomość jest wymagana do pełnej formacji kandydatów do małżeństwa. Dążeniem podejmowanych w tej pracy rozważań jest zwrócenie uwagi na niezbędną wiedzę narzeczonych, która jest konieczna dla wyrażenia prawdziwej, czyli ważnej zgody małżeńskiej w świetle wymogów prawa kanonicznego oraz postulatów pastoralnych. W rezultacie takiego założenia należy zaznaczyć, że wiedza o małżeństwie jest dwojakiego rodzaju: a). konieczna, czyli bezwarunkowo wymagana do ważnego zawarcia małżeństwa; b). postulowana, czyli wymagana obok wiedzy koniecznej. Zasadniczym źródłem do analizy w tej pracy są normy Kodeksu Prawa Kanonicznego z 1917 i z 1983 r., wskazania bł. Jana Pawła II zawarte w ad- 294 KS. JAROSŁAW SOKOŁOWSKI [4] hortacji apostolskiej Familiaris consortio oraz Instrukcja Episkopatu Polski o przygotowaniu do zawarcia małżeństwa w Kościele katolickim. W ramach literatury przedmiotu będą brane pod uwagę opracowania monograficzne w tej dziedzinie. Literatura uzupełniająca w pracy – to niektóre komentarze do Kodeksu Prawa Kanonicznego. 1. Małżeństwo – wiedza wymagana od narzeczonych według Kodeksu Prawa Kanonicznego z 1917 r. Na mocy prawa naturalnego każdemu człowiekowi przysługuje prawo do zawarcia małżeństwa. Dlatego też pod sankcją nieważności zawieranego małżeństwa przez nupturientów prawodawca kościelny nie może stawiać im zbyt wielkich wymogów w zakresie wiedzy o małżeństwie. Stawianie zbyt wysokich wymogów kandydatom do małżeństwa mogłoby ograniczyć grono osób mogących zawrzeć sakramentalny związek małżeński. Na podstawie analizy kanonu 1082 Kodeksu Prawa Kanonicznego z 1917 (KPK 1917) jednym z istotnych wymogów konsensu małżeńskiego jest poznanie i zrozumienie istoty oraz zasadniczych obowiązków małżeńskich1. Ponieważ rzecz niepoznana i nierozumiana nie może być przedmiotem jakiegokolwiek porozumienia, a w tym przypadku zgody małżeńskiej, kanon 1082 KPK 1917 ustalał minimum koniecznej wiedzy do ważnej zgody małżeńskiej u wszystkich ludzi bez wyjątku, gdyż przepis ten wyjaśnia tylko naturalny wymóg zgody na małżeństwo2. O braku takowej wiedzy kan. 1082 w § 1 stanowił w sposób następujący: „Ażeby zgoda małżeńska mogła mieć miejsce, jest rzeczą konieczną, iżby strony wiedziały przynajmniej, że małżeństwo jest związkiem trwałym między mężczyzną i kobietą, który zawiera się w celu rodzenia potomstwa”. Dalej § 2 tegoż kanonu wyjaśnia, że: „Dla okresu dojrzałości nie domniemywa się takiej nieświadomości” (haec ignorantia post pubertatem non praesumitur). Zatem, do zawarcia ważnego małżeństwa w czasie obowiązywania poprzedniego Kodeksu trzeba było wiedzieć, że małżeństwo jest trwałym związkiem między mężczyzną i kobietą, zawartym w celu zrodzenia potomstwa. Bliższa analiza przedmiotu materialnego zgody małżeńskiej, czyli osób nupturientów oraz formalnego, czyli ich prawa do cielesnego współżycia zdatnego do zro Codex Iuris Canonici, Benedicti Papae XV auctoritate promulgatus, Typis Poliglottis Vaticanis 1938 r., Kodeks Prawa Kanonicznego (KPK) 1917, kan. 1082 § 1. 2 Por. S. Biskupski, Prawo małżeńskie Kościoła rzymskokatolickiego, Warszawa 1956, s. 271n; por. M. Żurowski, Kanoniczne prawo małżeńskie Kościoła katolickiego, Katowice 1987, s. 236. 1 [5] POSIADANIE PRZEZ NARZECZONYCH WIEDZY NIEZBĘDNEJ... 295 dzenia potomstwa, prowadzi do wniosku, że zwykłe używanie rozumu nie wystarcza do zrozumienia, czym jest małżeństwo. Trzeba tutaj wyższego stopnia zdolności psychicznych, jaki osiąga się zazwyczaj z dojściem do dojrzałości fizycznej3. Na tym stanowisku stało dawne prawo rzymskie, które uważało, że zdolność do zawarcia małżeństwa pod względem duchowym zdobywa się od chwili dojścia do dojrzałości płciowej. Tej samej zasady trzymali się kanoniści przed ogłoszeniem KPK 1917, nauczając powszechnie, że przeszkoda wieku opierała się na domniemaniu, które polegało na tym, że przed osiągnięciem 12 i 14 lat człowiek nie tylko fizycznie nie jest dojrzały, ale i duchowo nie jest rozwinięty w odpowiednim stopniu do zawarcia małżeństwa. W rezultacie w kan. 1082 § 2 prawodawca stwierdzał, że nie przypuszcza się, aby brak minimum wiedzy istniał jeszcze po dojściu do prawnej dojrzałości fizycznej, to znaczy u kobiet po 12, a u mężczyzn po 14 roku życia. Zatem pośrednio stwierdzał tutaj pracodawca, że istnieje domniemanie o braku należytego rozeznania przed upływem tego czasu, chociaż dopuszczał dowód przeciwny. W kan. 1082 § 1-2 była zawarta zasada, z której płynęły następujące wnioski: a) nie ma ważnej zgody małżeńskiej, gdy którakolwiek ze stron, abstrahując od istnienia przeszkody wieku, zawierała małżeństwo przed upływem skończonych 12 lat – kobieta i 14 lat – mężczyzna. Istniało domniemanie prawne, iż strony nie wiedziały, że małżeństwo jest związkiem trwałym między mężczyzną i kobietą w celu zrodzenia potomstwa; b) nie ma ważnej zgody małżeńskiej, gdy którakolwiek ze stron po 12 i po 14 roku życia, wskutek niedorozwoju fizycznego lub umysłowego, nie znała tego minimum o istocie małżeństwa. Jednak w każdym przypadku wspomniany niedorozwój, a co za tym idzie nieświadomość, którą należało udowodnić, gdyż domniemanie prawne przemawiało za ważnością konsensu małżeńskiego; c) do ważności zgody małżeńskiej nie wymaga się maksymalnej wiedzy o małżeństwie, choć należyte uświadomienie prawne i duszpasterskie wiernych tego się domaga. Potwierdzeniem trzeciego wniosku było postanowienie kan. 1084 KPK 1917, że: „zwykły błąd co do jedności lub nierozerwalności albo wreszcie sakramentalnej godności małżeństwa, choćby dał powód do umowy małżeńskiej, nie niweczy zgody małżeńskiej”. Stąd wypływa dalszy wniosek4, że za ważne należy uważać małżeństwa pogan, heretyków i schizmatyków, którzy nic nie wiedzą bądź mają fałszywe pojęcie o istotnych przymiotach małżeństwa chrześcijańskiego i o jego sakramentalnym charakterze. Por. S. Biskupski, Prawo małżeńskie, dz. cyt., s. 272 n. Por. tamże, s. 271n. 3 4 296 KS. JAROSŁAW SOKOŁOWSKI [6] 2. Małżeństwo – wiedza niezbędna u narzeczonych według Kodeksu Prawa Kanonicznego z 1983 r. Wiedza niezbędna u narzeczonych to wiedza wymagana przez prawo kanoniczne do wyrażenia ważnej zgody małżeńskiej jako przyczyny sprawczej sakramentu małżeństwa. Według Kodeksu Prawa Kanonicznego z 1983 r. (KPK 1983) w kanonie 1096 § 1 do zaistnienia zgody małżeńskiej5 „konieczne jest, aby strony wiedziały przynajmniej, że małżeństwo jest trwałym związkiem między mężczyzną i kobietą, skierowanym do zrodzenia potomstwa przez jakieś seksualne współdziałanie” – cooperatione aliqua sexuali. W § 2 tegoż kanonu prawodawca wyjaśnia, iż „po osiągnięciu dojrzałości nie domniemywa się takiej ignorancji”. Ustawa kościelna nie może stawiać narzeczonym zbyt dużych wymagań w zakresie wiedzy małżeńskiej, skoro na mocy prawa naturalnego każdemu człowiekowi przysługuje prawo do zawarcia małżeństwa. Jednak z drugiej strony Kościół, jako autentyczny interpretator prawa Bożego, roztaczając opiekę prawną nad małżeństwem katolików, jest zmuszony stawiać swoim wiernym konkretne wymagania. Wymaga więc od narzeczonych, aby posiadali przynajmniej podstawową wiedzę o małżeństwie, która pozwoli im zrozumieć, czym jest małżeństwo, które zamierzają zawrzeć. Wiedza ta nie może być zamazana i domniemana, a tym bardziej błędna. Braku podstawowej wiedzy u narzeczonych nie może uzupełnić żaden akt prawny, ponieważ małżeństwo zawiązuje się aktem osobowym, chociaż prawnie uregulowanym. Z kanonu 1096 wynika, że kościelne prawo małżeńskie stawia na pozór niewielkie wymagania co do podstawowej wiedzy narzeczonych dotyczącej natury małżeństwa. Kanon 1096 § 1 wymaga od nich, aby zdawali sobie sprawę przynajmniej z tego, że małżeństwo jest wspólnotą trwałą, zawiązaną przez mężczyznę i kobietę, skierowaną do zrodzenia potomstwa poprzez seksualne działanie. Por. M. Żurowski, Kanoniczne prawo małżeńskie, dz. cyt., s. 236; por. T. Pawluk, Prawo kanoniczne według Kodeksu Jana Pawła II, t. III, Prawo małżeńskie, Olsztyn 1984, s. 155; por. E. Przekop, Przewodnik duszpasterski według Kodeksu Jana Pawła II, Olsztyn 1990, s. 145; por. W. Góralski, Kanoniczna zgoda małżeńska, Gdańsk 1991, s. 88-97; por. P. M. Gajda, Prawo małżeńskie Kościoła Katolickiego, Tarnów 2000; Kodeks Kanonów Kościołów Wschodnich, Lublin 2002, kan. 819. 5 [7] POSIADANIE PRZEZ NARZECZONYCH WIEDZY NIEZBĘDNEJ... 297 2.1. Małżeństwo – wspólnota trwała Zaczniemy od pytania co powinni wiedzieć narzeczeni o przyszłym małżeństwie? Otóż, narzeczeni przygotowujący się do zawarcia sakramentu małżeństwa powinni wiedzieć, że małżeństwo jest wspólnotą – consortium. W KPK 1917 odpowiednie określenie brzmiało związek – societas (KPK 1917 kan. 1082 § 1). Zmiana terminu związek na wspólnota wyraźniej i mocniej akcentuje jedność i równość obojga stron, czyli wspólnotę całego życia mężczyzny i kobiety, powstałą na zasadzie równych praw i obowiązków obu stron. „We wspólnocie małżeńskiej6 bowiem zakłada się, że każdy z jej członków daje aliquid de suo – coś ze swego, aby osiągnąć wspólny cel, a także uczestniczy we wspólnym losie”. Przygotowujący się do małżeństwa narzeczeni powinni wiedzieć, że małżeństwo jest wspólnotą trwałą. Domaga się tego cel małżeństwa: dobro małżonków oraz zrodzenie i wychowanie potomstwa. Tę trwałość wspólnoty małżeńskiej zakłada również wzajemna miłość, która mając walor psychologiczny, jest niejako siłą napędową życia małżeńskiego i rodzinnego oraz gwarancją zrealizowania celów małżeńskich. Stąd autentyczna miłość powinna być na zawsze. Miłość Boga uobecnia się w miłości małżonków7, dlatego każda prawdziwa wspólnota małżeńska oznacza miłość Boga obecną w samym małżeństwie, tym bardziej, iż sam Bóg jest twórcą małżeństwa. Por. T. Pawluk, Wiedza nupturientów w świetle wymogów kanonicznych i postulatów duszpasterskich, w: Przymierze małżeńskie, Lublin 1993, s. 52; por. W. Góralski, Kanoniczna zgoda małżeńska, dz. cyt., s. 8-16; zob. Kodeks Rodzinny i Opiekuńczy w dziale II wylicza „Prawa i obowiązki małżonków”, a są to m.in.: wspólne pożycie, wzajemna pomoc i wierność, współdziałanie dla dobra rodziny, którą przez swój związek założyli (art. 23); wspólne rozstrzyganie o istotnych sprawach rodziny (art. 24); wspólne przyczynianie się, według swych sił oraz możliwości zarobkowych i majątkowych, do zaspokajania potrzeb założonej przez siebie rodziny; osobiste staranie się, w całości lub w części, o wychowanie dzieci; praca we wspólnym gospodarstwie domowym (art. 27); solidarna odpowiedzialność obydwojga małżonków za zobowiązania zaciągnięte przez jednego z nich w sprawach wynikających z zaspokajania zwykłych potrzeb rodziny (art. 30 § 1). 7 Por. J. Grześkowiak, Sakramentalność małżeństwa w świetle adhortacji apostolskiej Familiaris consortio Jana Pawła II, w: Małżeństwo i rodzina w świetle nauki Kościoła i współczesnej teologii, praca zbiorowa, Lublin 1985, s. 62; por. W. Góralski, Kanoniczna zgoda małżeńska, dz. cyt., s. 25-27; G. Dzierżon, Sakramentalność małżeństwa ochrzczonych, „Jus Matrimoniale” 1999, t. 4, s. 107-123. 6 298 KS. JAROSŁAW SOKOŁOWSKI [8] Nierozerwalność i trwałość małżeństwa wypływa z jego chrześcijańskiego charakteru, choć trwałości domaga się sama natura małżeństwa. Dobrowolne tak zawarte w zgodzie małżeńskiej wyrażonej przed Bogiem i wspólnotą Kościoła ma sens przyrzeczenia złożonego bez warunków i bez czasowego ograniczenia jego treści. Podobnie jak Chrystus nie rozłącza się nigdy z Kościołem, tak małżonkowie nie mogą rozłączyć się ze sobą8. Więź Chrystusa z Kościołem polega na przymierzu ostatecznym i nieodwołalnym. Z tej racji związek mężczyzny i kobiety musi być również trwały i nierozerwalny jak przymierze, którego małżeństwo jest znakiem. Dlatego też bł. Jan Paweł II papież apelował do małżonków, wzywając ich, by mimo niemałych trudności, zachowywali i rozwijali dobro nierozerwalności (FC 20)9. Prawo naturalne, którego odbiciem jest norma kan. 1096 § 1, wymaga od narzeczonych, aby zdawali sobie sprawę z tego, że małżeństwo stanowi wspólnotę nierozerwalną mężczyzny i kobiety. Jest też rzeczą oczywistą, że prawo naturalne wiąże nie tylko ochrzczonych, lecz także nieochrzczonych. Zrozumienie wymogu stawianego wszystkim narzeczonym bez wyjątku, ut non ignorent matrimonium esse consortium permanens, na ogół nie nastręcza trudności. Konieczna tutaj jest wiedza na temat nierozerwalności związku małżeńskiego. Małżeństwo byłoby jednak nieważne, gdyby strony uważały je za związek czasowy, czy też za związek osób tej samej płci. Wystarczy, jeśli narzeczeni wiedzą że małżeństwo jest wspólnotą trwałą. Zwykły błąd co do nierozerwalności małżeństwa10, jeśli nie determinuje woli nie wpływa na wadliwość konsensu małżeńskiego. W świecie nam współczesnym, kiedy edukacja i budzenie świadomości uczniów jest niemal powszechnie wprowadzone do programów nauczania w szkole, trudno jest nawet przypuszczać, ażeby w konkretnym przypadku mogła zdarzyć się jeszcze jakaś niewiedza, czy nieświadomość w tej dziedzinie11. Gdyby rzeczywiście taki fakt zaistniał, domniemanie prawne musi ustąpić Por. J. Grześkowiak, Sakramentalność małżeństwa, art. cyt., s. 94; por. A. Pastwa, Przymierze miłości małżeńskiej, „Jus Matrimoniale” 2003, t. 8, s. 5-21; por. W. Skrzydlewski, Chrześcijańska wizja miłości, małżeństwa i rodziny, Kraków 1982, s. 124. 9 Por. J. Krzywda, Dlaczego nierozerwalność węzła małżeńskiego?, „Jus Matrimoniale” 2003, t. 8, s. 23-34. 10 KPK 1983, kan. 1099; por. W. Góralski, Kanoniczna zgoda małżeńska, dz. cyt., s. 117-127. 11 Por. M. Żurowski, Kanoniczne prawo małżeńskie, dz. cyt., s. 236n; W. Góralski, Kanoniczna zgoda małżeńska, dz. cyt., s. 94-97. 8 [9] POSIADANIE PRZEZ NARZECZONYCH WIEDZY NIEZBĘDNEJ... 299 miejsca prawdzie. Obecnie, szczególnie ze względu na cały szereg chorób i zaburzeń psychicznych, liczni autorzy coraz częściej zwracają uwagę i dyskutują nie tyle nad problemem rozeznania nawet minimalnego, ile nad podstawową zdolnością wypełnienia istotnych obowiązków małżeńskich. Jeśli mówimy o wiedzy niezbędnej do zawarcia małżeństwa, nie można tego właśnie problemu pominąć. Jest bowiem całkowicie uzasadnione tutaj pytanie, czy wiek 12 i 14 lat wystarcza do osiągnięcia wymaganego zrozumienia oraz zdolności do wypełnienia przyjętych na siebie zobowiązań małżeńskich. Nie można przecież poprzestać tylko na rozeznaniu małżeństwa samego w sobie oraz zadowolić się zdolnością do fizycznego współżycia, lecz potrzebna jest tutaj większa dojrzałość oraz zdolność psychiczna i umysłowa12. A zatem, należałoby zastanowić się, czy nie zachodzi potrzeba podwyższenia wieku podstawowej zdolności, kiedy to proces dojrzewania przebiega nieco szybciej. Przy przeszkodzie wieku zaleca się np., ażeby brać pod uwagę zwyczaje poszczególnych regionów na ziemi. Określa to Konferencja Episkopatu danego kraju, która może podwyższyć wiek przeszkody13. Jest to jak najbardziej słuszne, chociaż faktycznie takie rozstrzygnięcie nie likwiduje samego problemu, czy mianowicie granica 12 i 14 lat gwarantuje w jakichkolwiek warunkach posiadanie przez kandydatów do małżeństwa podstawowych zdolności intelektualnych i fizycznych wymaganych do realizacji przyjętych obowiązków małżeńskich. Powstaje też inny problem, a mianowicie: czy minimum wiedzy istnieje np. u mahometan żyjących w krajach islamskich, gdzie prawo małżeńskie zasadniczo reguluje Koran? Według prawa islamskiego, małżeństwo jest umową prywatną, poprzez którą mężczyzna zobowiązuje się zapłacić kobiecie narzeczeńską daninę i zapewnić jej utrzymanie w zamian za prawo współżycia z nią. Religia daje mahometaninowi prawo zerwania umowy małżeńskiej według jego własnej woli. Szyici np. mają nawet specjalne prawo, które pozwala im 12 Por. M. Żurowski, Kanoniczne prawo małżeńskie, dz. cyt., s. 237; W. Góralski, Kanoniczna zgoda małżeńska, dz. cyt., s. 88n. 13 KPK 1983 kan. 1083 § 1 deklaruje, że nie może zawrzeć ważnego małżeństwa mężczyzna przed ukończeniem szesnastego roku życia i kobieta przed ukończeniem czternastego roku. Zatem więc w całej rozciągłości zachowano tutaj dyspozycję poprzedniego KPK 1917 zawartą w kan. 1067 § 1. Natomiast nowością jest dodanie stwierdzenia, że Konferencja Episkopatu ma prawo ustalić wyższy wiek do godziwego, a nie do ważnego zawarcia małżeństwa (kan. 1083 § 2). Konferencja Episkopatu Polski skorzystała z tego uprawnienia i za Kodeksem Rodzinnym i Opiekuńczym (25 II 1964) przyjęła granicę wieku do małżeństwa dla mężczyzny 21, a dla kobiety 18 lat. 300 KS. JAROSŁAW SOKOŁOWSKI [10] zawierać małżeństwo na określony czas. W obliczu takich poglądów na małżeństwo rodzą się usprawiedliwione wątpliwości, czy mahometanin zdolny jest do zawarcia małżeństwa ważnego według przepisów prawa kanonicznego? Wyrosły i zakorzeniony w swej religii, posiada on mocne przekonanie, że małżeństwo jest umową, którą można w każdej chwili zerwać. „Dlatego sędzia diecezjalny przy ocenie ważności małżeństwa mahometanina z katoliczką będzie musiał zbadać14, czy w konkretnym przypadku istniała scientia minima co do trwałego charakteru małżeństwa”. Również w krajach chrześcijańskich spotyka się dziś ludzi, którzy pod wpływem całkowicie zniekształconego poglądu na małżeństwo, z reguły z powodu przepisów rozwodowych, są pozbawieni minimum wiedzy o trwałym charakterze małżeństwa, zasada zaś o trwałości umowy małżeńskiej – aż do śmierci, nie wydaje się im normą wiążącą. 2.2. Małżeństwo – wspólnota utworzona przez mężczyznę i kobietę Prawdą jest, że wspólnotę małżeńską mogą utworzyć jedynie dwie osoby o odmiennej płci, czyli mężczyzna i kobieta. Rozróżnienie płci opiera się nie na wyglądzie zewnętrznym czy odmiennej psychice, lecz na odmienności organów płciowych. Zgoda małżeńska wyrażona przez osoby tej samej płci jest nieważna15, gdyż wspólnota utworzona na mocy takiej zgody nie osiągnęłaby celu właściwego dla małżeństwa, jakim jest zrodzenie potomstwa. Jest rzeczą oczywistą, że żaden duszpasterz katolicki z jakiegokolwiek motywu lub dla jakiejkolwiek racji nie może dokonać aktu kościelnego na rzecz pary, jako wspólnoty osób tej samej płci, czyli osób homoseksualnych. Natomiast w przypadku stwierdzenia w procesie kanonicznym przy pomocy biegłych sądowych u którejś ze stron hermafrodytyzmu, czyli obojnactwa polegającego na jednoczesnym występowaniu u tej samej osoby gruczołów płciowych męskich i żeńskich, czyli jąder i jajników, co spotyka się jednak niezmiernie rzadko, należałoby wydać wyrok pozytywny, czyli za nieważnością małżeństwa z tytułu niezdolności do współżycia cielesnego. W przypadku obojnactwa rzekomego względnie chorobliwego pragnienia zmiany swej płci na drodze operacyjnej16, małżeństwo można zaskarżyć z tytułu niezdolności do Por. E. Przekop, Przewodnik duszpasterski, dz. cyt., s. 146. Por. T. Pawluk, Wiedza nupturientów, art. cyt., s. 52; W. Góralski, Kanoniczna zgoda małżeńska, dz. cyt., s. 18-23. 16 Tym, który nie akceptuje własnej płci, jest najczęściej transseksualista. Czuje się on całkowicie przynależny do płci odmiennej inaczej niż wskazuje na to organizm. Transseksualista, poddając się korekcie płci na drodze zabiegu operacyjnego, skazuje 14 15 [11] POSIADANIE PRZEZ NARZECZONYCH WIEDZY NIEZBĘDNEJ... 301 podjęcia i wypełnienia istotnych obowiązków małżeńskich, po udowodnieniu zaś danego zaburzenia psychoseksualnego wyrok za nieważnością związku wydaje się być przesądzony po myśli kan. 1095, n. 3. 2.3. Małżeństwo – wspólnota skierowana ku zrodzeniu i wychowaniu potomstwa Ten wymóg stawiany kandydatom do małżeństwa: ut non int matrimonium esse consortium (...) ordinatum ad prolem, cooperatione aliqua sexuali, pro creandam, stał się jaśniejszy dzięki swemu nowemu brzmieniu. Kodeks Prawa Kanonicznego z 1917 r. wymóg ten wyrażał w sposób trudny do zrozumienia: ut non ignorent matrimonium esse (...) ad filios procreandos (KPK 1917, kan. 1082 § 1). Różnej treści dopatrywano się w sformułowaniu: ad filios procreandos. Jedni byli zdania, że wystarczy wiedzieć, iż celem małżeństwa jest zrodzenie potomstwa, ale żadna wiedza nie jest potrzebna do ważnego zawarcia małżeństwa. Według nich wystarczyło, że nupturienci nie wykluczali potomstwa17. Natomiast inni utrzymywali, że nie wystarczy wiedzieć, iż małżeństwo zmierza do zrodzenia potomstwa, lecz nadto należy zdawać sobie sprawę ze sposobu, w jaki dochodzi do zrodzenia potomstwa. Ponieważ przedmiotem zgody małżeńskiej jest ius in corpus, perpetuum et exclusivum, in ordine ad actus per se aptos ad prolis generationem – dozgonne i wyłączne prawo do siebie w celu podejmowania czynności zdatnych ze siebie do zrodzenia potomstwa18. To właśnie ta druga opinia znalazła częściowe odzwierciedlenie w KPK 1983. Przytaczany już kan. 1096 § 1 żąda od narzeczonych, aby wiedzieli, że małżeństwo jest skierowane do zrodzenia potomstwa i że zrodzenie to dochodzi do skutku poprzez jakieś współdziałanie seksualne małżonków cooperatione aliqua sexuali. Użyte w kanonie wyrażenie aliqua – jakieś, dowodzi że szczesiebie na swoistego rodzaju inwalidztwo. Czy osoby po operacji korekty płci mogą zawierać małżeństwa kościelne? Próbę odpowiedzi podaje A. Dzięga w artykule pt.: Czym jest transseksualizm, w: Ius matrimoniale, Lublin 1992, s. 50-53; por. G. Leszczyński, Niedojrzałość emocjonalna jako motyw stwierdzenia nieważności małżeństwa, „Łódzkie Studia Teologiczne” 1997, t. 6, s. 309-328; W. Góralski, Kanoniczna zgoda małżeńska, dz. cyt., s. 58-87; por. W. Kraiński, Osobowość dyssocjalna jako przyczyna psychiczna nieważności małżeństwa, „Jus Matrimoniale” 2010, t. 15, s. 27-42. 17 Por. T. Pawluk, Wiedza nupturientów, art. cyt., s. 52; T. Pawluk, Prawo kanoniczne według Kodeksu Jana Pawła II, dz. cyt., s. 156; W. Góralski, Kanoniczna zgoda małżeńska, dz. cyt., s. 91-93. 18 KPK 1917 kan. 1081; S. Biskupski, Prawo małżeńskie, dz. cyt., s. 26; W. Góralski, Kanoniczna zgoda małżeńska, dz. cyt., s. 23-24. 302 KS. JAROSŁAW SOKOŁOWSKI [12] gółowe informacje co do seksualnego pożycia małżonków nie są konieczne do wyrażenia konsensu małżeńskiego. A zatem nieważne byłoby małżeństwo nie tylko tego, kto by pozytywnie sądził, że jest ono np. związkiem czysto przyjacielskim, albo jedynie umową co do pracy na rzecz rodziny, czy też związkiem, w którym będzie praktykowana tzw. miłość platoniczna lub tylko wzajemna pomoc. Również tego, kto sądziłby, iż dzieci przychodzą na świat bez seksualnego współdziałania małżonków19, np. przez błogosławieństwo udzielone małżonkom w dniu ślubu, albo też rodzą się z ciepłoty małżeńskiego łoża. Nieważnie też zawierałby małżeństwo ten, kto wprawdzie sądzi, że zgoda małżeńska obejmuje jakieś prawo do ciała – ius in corpus, lecz istotnie różniące się od prawa do aktów z natury swej zdatnych do zrodzenia potomstwa20, np. gdyby kobieta sądziła, że potomstwo rodzi się ex amplexu generico et ex osculis – z uścisku miłosnego, czy na skutek pocałunków pomiędzy małżonkami i że tylko do tego ograniczają się prawa małżonków w sferze seksualnej. Kanon 1096 w § 2 stwierdza, że: „po osiągnięciu dojrzałości fizycznej – post pubertatem nie domniemywa się już takiej ignorancji”. Można powiedzieć, że istnieje domniemanie, iż post pubertatem ma się wystarczającą wiedzę co do natury małżeństwa. Jest to domniemanie prawne zwykłe, dopuszczające dowód przeciwny. Rzeczywisty brak wiedzy – świadomości to domniemanie obala, brak ten jednak należy wykazać prawnymi dowodami, najlepiej na drodze procesu sądowego21. Zachodząca niekiedy u konkretnej osoby ignorantia rerum sexualium, będąca źródłem błędów co do natury małżeństwa, niekiedy jest następstwem niedoskonałego rozwoju psychofizycznego. Niektóre osoby mogą też tę dojrzałość zdobywać powoli i w późnym wieku. Zasadą jest, że wraz z oddalaniem się od wieku dojrzałości fizycznej, zmniejsza się możliwość zaistnienia braku wiedzy lub błędu co do natury małżeństwa. Niewiedza w tej dziedzinie częściej jest wynikiem ograniczonego instynktu płciowego. Rów- 19 Por. T. Pawluk, Brak uświadomienia co do natury małżeństwa a ważność kanonicznej umowy małżeńskiej, „Prawo Kanoniczne” 1980, t. 23, nr 3-4, s. 193-210; W. Góralski, Kanoniczna zgoda małżeńska, dz. cyt., s. 157-158. 20 Por. T. Pawluk, Brak uświadomienia, art. cyt., s. 202; W. Góralski, Kanoniczna zgoda małżeńska, dz. cyt., s. 158-159. 21 Por. W. Góralski. Kościelne prawo małżeńskie, dz. cyt., s. 58; por. T. Pawluk, Prawo kanoniczne według Kodeksu Jana Pawła II, dz. cyt., s. 156; W. Góralski, Kanoniczna zgoda małżeńska, dz. cyt., s. 88n. [13] POSIADANIE PRZEZ NARZECZONYCH WIEDZY NIEZBĘDNEJ... 303 nież specyficzny sposób wychowania mógłby mieć określony wpływ na brak podstawowej wiedzy odnośnie do natury małżeństwa22. Mając na uwadze powyższe uwagi i spostrzeżenia wynikające z analizy kan. 1096 KPK 1983 należy podkreślić, iż narzeczeni powinni wiedzieć, że małżeństwo jest wspólnotą trwałą, utworzoną przez mężczyznę i kobietę w celu zrodzenia potomstwa poprzez pewne seksualne współdziałanie. A zatem wyklucza się wiedzę domniemaną w tym zakresie. Z drugiej zaś strony zajęto stanowisko, że szczegółowe informacje co do seksualnego współżycia małżonków nie są konieczne do ważnego zawarcia małżeństwa. Dotychczasowe określenie societas (związek) zostało zastąpione wyrażeniem consortium (wspólnota) przez co pojęcie przymierza małżeńskiego pomiędzy mężczyzną i kobietą zostało pogłębione i wzmocnione. 2.4. Małżeństwo – ustawy uniezdalniające i unieważniające Ustawy uniezdalniające (przeszkody) i unieważniające (forma kanoniczna) posiadają swoisty charakter, co też bezpośrednio dotyczy ich skutków. Ustawa uniezdalniająca określa wymagania, jakim winna sprostać osoba, mająca dokonać w określonym przypadku jakiegoś aktu prawnego. Tenże akt prawny byłby nieważny, gdyby został dokonany przez osobę nieodpowiadającą przepisanym wymogom. Małżeńskie ustawy uniezdalniające – to kanony23 o zrywających przeszkodach małżeńskich, bez względu na to, czy pochodzą z prawa Bożego, czy kościelnego24. Natomiast ustawa unieważniająca – to ustawa określająca wymogi, jakim powinien odpowiadać konkretny akt prawny. Czynią dany akt prawny nieważnym, jeżeli został dokonany niezgodnie z istotnymi przepisami formalnymi. Taką ustawą są normy określające konieczną formę prawną zawarcia małżeństwa sakramentalnego. A zatem nieważne jest zawarcie małżeństwa w zwykłych warunkach bez świadka urzędowego, którym jest ordynariusz miejsca Por. Seksuologia, red. H. Giesi, Warszawa 1976, s. 463n. KPK 1983 kan. 1083-1094; por. W. Góralski, Kościelne prawo małżeńskie, dz. cyt., s. 34-48. 24 Zrywające przeszkody małżeńskie to: przeszkoda wieku; niemocy płciowej; węzła małżeńskiego; różnej religii; święcenia – biskupstwo, kapłaństwo i diakonat; śluby zakonne; uprowadzenie; występek; pokrewieństwo; powinowactwo; przyzwoitość publiczna oraz pokrewieństwo prawne – adopcja; por. U. Nowicka, Przeszkody małżeńskie w perspektywie międzyobrządkowej według KPK i KKKW, „Jus Matrimoniale” 2010, t. 15, s. 7-26. 22 23 304 KS. JAROSŁAW SOKOŁOWSKI [14] lub proboszcz, względnie inny kapłan, bądź diakon delegowany przez jednego z nich i dwóch świadków zwykłych25. Przede wszystkim to duszpasterze są osobami odpowiedzialnymi za posiadanie wiedzy u narzeczonych o kanonicznych przeszkodach małżeńskich i obowiązującej formie prawnej małżeństwa. Na nich spoczywa troska o to, aby małżeńskie ustawy uniezdalniające i unieważniające były znane wiernym, powierzonym ich pieczy, przynajmniej w sposób podstawowy. Ta troska powinna ujawniać się głównie przed ślubem w czasie kanonicznego badania narzeczonych, kiedy to trzeba stwierdzić ich stan wolny oraz brak przeszkód małżeńskich między nimi, a także dopilnować formalności wymaganych przy zawieraniu małżeństwa26. Z reguły znajomość małżeńskich przeszkód oraz prawnej formy zawarcia małżeństwa kandydaci do małżeństwa zdobywają podczas kanonicznego badania narzeczonych w kancelarii parafialnej. Chyba że odpowiedni wykład miałby miejsce w ramach katechizacji przedślubnej, bądź kursu przedmałżeńskiego. Zanim duszpasterz postawi narzeczonym pytanie, przewidziane w formularzu protokołu badania kanonicznego, powinien wyjaśnić najpierw treść pytania, gdyż nie zawsze jest ono zrozumiałe. Narzeczeni powinni się też dowiedzieć, przynajmniej w ogólnych zarysach, iż przyczyną sprawczą ich małżeństwa jest wzajemna zgoda małżeńska. W szczególności należy zwrócić uwagę na pojęcie przymierza małżeńskiego, które według nauki Soboru Watykańskiego II27 jest rzeczywistością dogłębnie ludzką, której nie da się ograniczyć wyłącznie do sfery zewnętrzno-formalnej. Bowiem zgoda małżeńska jest aktem w pełni osobowym, przez który sami małżonkowie wzajemnie sobie oddają się i przyjmują. Dlatego też zgoda na małżeństwo winna być rzeczywista, czyli wewnętrzna, nie zaś pozorna, czyli zewnętrzna. Następnie zgoda małżeńska ma być swobodna, czyli w pełni świadoma i dobrowolna z wykluczeniem jakiegokolwiek przymusu. Jeszcze do niedawna praktyka sądownictwa kościelnego wykazywała, że przymus moralny – rzadziej fizyczny i wynikająca zeń bojaźń były to najczęstsze tytuły prawne przy wnoszeniu pozwu o stwierdzenie nieważności małżeństwa. W obecnym czasie na skutek rozwoju nauk psychiatrycznych i psychologicznych niedawny tytuł przymusu jest wypierany przez inne wady 25 KPK 1983 kan. 1108 § 1; por. E. Sztafrowski, Podręcznik prawa kanonicznego, t. I, Warszawa 1985, s. 144; por. E. Przekop, Przewodnik duszpasterski, dz. cyt., s. 156-160. 26 Por. T. Pawluk, Wiedza nupturientów, art. cyt., s. 54. 27 KDK 48; por. W. Góralski, Kościelne prawo małżeńskie, dz. cyt., s. 49. [15] POSIADANIE PRZEZ NARZECZONYCH WIEDZY NIEZBĘDNEJ... 305 zgody małżeńskiej, które cechują się brakiem rozeznania oceniającego co do istotnych praw i obowiązków małżeńskich oraz niezdolnością do przyjęcia obowiązków małżeńskich w myśl kan. 1095, n. 1-3 KPK 198328. Narzeczeni doznaliby wielkiej szkody duchowej, gdyby duszpasterze zaniedbując stosowne pouczenia w kancelarii parafialnej, naraziliby ich na zawarcie nieważnego małżeństwa. Nieważne małżeństwo – to nieważny sakrament małżeństwa29, to brak źródła dopływu łaski sakramentalnej potrzebnej małżonkom, aby mogli swoje obowiązki i zadania wypełnić wiernie, święcie i wytrwale. Dlatego też należy wyraźnie wskazać, że do ważnego zawarcia zgody małżeńskiej wymagana jest nie tylko dojrzałość fizyczna, ale i psychiczna. Duszpasterze powinni trafić do przekonania narzeczonych, że małżeństwo zawarte zgodnie z prawem i nauką Kościoła jest podstawą trwałej rodziny oraz zabezpieczeniem jej przed rozpadem30. 3. Małżeństwo – wiedza postulowana według wymagań pastoralnych Wiedza niezbędna to wiedza podstawowa w znaczeniu prawnym. Bez jej uwzględnienia nie można ważnie zawrzeć małżeństwa. Natomiast wiedza postulowana, stanowiąca przygotowanie do małżeństwa, to nie tylko wiedza jurydyczna, która stoi na straży ważności czynności prawnych związanych z zawarciem małżeństwa, to również wiedza obejmująca całokształt problematyki pozaprawnej, pozostającej w ścisłej relacji do małżeństwa chrześcijańskiego. Tego rodzaju problematykę poznajemy w świetle postulatów pastoralnych. Kodeks Prawa Kanonicznego z 1983 r. zawiera konkretny program pastoralnego kształcenia kandydatów do małżeństwa. Prawodawca w kan. 1063 w czterech szczegółowych punktach, zobowiązuje duszpasterzy, aby ich miejscowa wspólnota parafialna świadczyła „pomoc wiernym, dzięki której stan małżeński będzie się doskonalił”. Tejże pomocy należy udzielać poprzez31: 28 Por. W. Góralski, Niezdolność do zawarcia małżeństwa według kan. 1095 n. 1-3, „Prawo Kanoniczne” 1996, nr 3-4, s. 25-42; W. Góralski, Kanoniczna zgoda małżeńska, dz. cyt., s. 28-87; por. M. Czapla, Charakterystyka prawna niezdolności psychicznej do przyjęcia istotnych obowiązków małżeńskich służących jedności i prokreacji (kan. 1095, n. 3 KPK), „Jus Matrimoniale” 2002, t. 7, s. 45-65. 29 KDK 48; por. T. Pawluk, Wiedza nupturientów, art. cyt., 54. 30 Por. J. Michalski, Wychowanie do życia w rodzinie trwałej w aspekcie prawno-duszpasterskim, „Studia Warmińskie” 1994, t. 31, s. 251-261. 31 Por. J. Laskowski, Przygotowanie do małżeństwa według wskazań nowego Kodeksu Prawa Kanonicznego. Postulaty-wnioski, w: Duszpasterstwo w świetle nowego 306 KS. JAROSŁAW SOKOŁOWSKI [16] a) przepowiadanie i katechizację, w ramach której dzieci, młodzież i starsi „otrzymują pouczenie o znaczeniu małżeństwa chrześcijańskiego, jak również o obowiązkach małżonków i rodziców chrześcijańskich”; b) „osobiste przygotowanie do zawarcia małżeństwa, które przysposabia nowożeńców do świętości ich nowego stanu i jego obowiązków”; c) „owocne sprawowanie liturgii małżeństwa, która powinna ukazywać, że małżonkowie są znakiem i zarazem uczestniczą w tajemnicy jedności oraz płodnej miłości Chrystusa i Kościoła”; d) świadczenie pomocy małżonkom, „aby w rodzinie osiągali życie coraz bardziej święte i doskonałe”. Ważny i zasługujący na podkreślenie jest fakt, iż w tym programie pomocy, jaki w duszpasterstwie winien być realizowany, aby stan małżeński zachował ducha chrześcijańskiego, dwa punkty mają związek z przygotowaniem narzeczonych do zawarcia małżeństwa sakramentalnego. Obie normy wskazują pośrednio na cel, jakiemu powinno służyć przygotowanie do małżeństwa. W wielu środowiskach obserwuje się zanik poczucia świętości życia, a szczególnie świętości małżeństwa. Poziom wiedzy religijnej u narzeczonych nie jest zbyt wysoki niezależnie od stopnia katechizacji, na co wskazują wyniki badań socjologicznych32. Niestety dzisiejsza laicyzacja mentalności, jaka występuje wśród narzeczonych, przejawia się w zaprzeczeniu niektórych prawd religijno-moralnych. Są osoby, które nie akceptują w pełni modelu małżeństwa chrześcijańskiego, przy czym najbardziej kwestionuje się nierozerwalność małżeństwa33. Zjawisko to budzi zrozumiały niepokój, bowiem nie wszystkie małżeństwa wydają się być ważnie zawarte. Potwierdza to liczba wnoszonych Kodeksu Prawa Kanonicznego (praca zbiorowa), Warszawa 1985, s. 230-237; por. J. Krzywda, Obowiązek wspólnej troski wiernych o stan małżeństwa i rodziny według kan. 1063 KPK, „Jus Matrimoniale” 1999, t. 4, s. 139-151. 32 Por. F. Adamski, Rodzina nowego miasta, Warszawa 1970, s. 112; por. W. Półtawska, Przygotowanie do małżeństwa, w: Miłość, małżeństwo rodzina, red. F. Adamski, Kraków 1985, s. 50. 33 W Asyżu dnia 4.10.2013 r. była sprawowana Msza św. przez Ojca Świętego Franciszka na placu przed bazyliką św. Franciszka z Asyżu. Papież w swojej homilii wskazał na problemy, które napotyka się w duszpasterstwie rodzin: „Myślę niekiedy o małżeństwach, które rozpadają się po wielu latach. «Bo się nie rozumiemy, oddaliliśmy się od siebie...». Może nie potrafili w czas się przeprosić. Może nie potrafili w czas przebaczyć. Ja zawsze daję młodym parom tę radę: Kłóćcie się, ile chcecie. Latają naczynia? Nie przejmujcie się! Ale nigdy nie kończcie dnia, zanim się nie pogodzicie! Nigdy! I gdyby tak małżonkowie nauczyli się mówić: wybacz mi, byłem zmęczony. I następnego dnia rozpoczynali życie na nowo. Jest to piękny sposób na życie. Pomaga [17] POSIADANIE PRZEZ NARZECZONYCH WIEDZY NIEZBĘDNEJ... 307 pozwów małżeńskich do sądów kościelnych. Znajomość tej złożonej sytuacji wśród kandydatów, myślących o zawarciu małżeństwa sakramentalnego, wymaga podjęcia działalności duszpasterskiej. Małżeństwo wymaga dobrych podstaw wyjściowych i mocnego fundamentu. Okres przedmałżeński, w którym powstają wzory zachowań, ma znaczący wpływ na dalsze pożycie w późniejszym małżeństwie. Niewątpliwie oprócz Kodeksu Prawa Kanonicznego z 1983 r., niezastąpione źródło wiedzy o małżeństwie stanowi nauka Soboru Watykańskiego II zawarta głównie w Konstytucji Duszpasterskiej o Kościele w świecie współczesnym, jak również adhortacja apostolska Familiaris consortio bł. Jana Pawła II z 22 XI 1981 r.. Adhortacja apostolska jest doskonałą instrukcją duszpasterską w przygotowaniu do małżeństwa i życia w rodzinie34. Adhortacja Familiaris consortio jest niejako owocem i syntezą, a także dopełnieniem obrad Synodu Biskupów35, który odbył się w Rzymie w dniach 26 września – 25 października 1980 r. Bez wątpienia na redakcję adhortacji apostolskiej miał wpływ również Episkopat Polski. Mianowicie poprzez swoje wcześniejsze instrukcje dotyczące przygotowania wiernych do sakramentu małżeństwa36. W świetle wytycznych zawartych w dokumencie papieskim wiedzę potrzebną do zawarcia małżeństwa narzeczeni zdobywają w ramach specjalnego procesu wychowawczego. Proces ten składa uniknąć tych bolesnych separacji. Jak ważne jest iść razem, nie uciekając do przodu ani nie tęskniąc za przeszłością”, kb/rv, „Biuletyn Radia Watykańskiego” 4.10.2013 r. 34 Papież Jan Paweł II w czterech częściach adhortacji apostolskiej Familiaris consortio, posługując się metodą teologiczno-pastoralną, polegającą na diagnozie współczesnej rzeczywistości, kolejno omawia: I. Blaski i cienie rodziny w dobie obecnej; II. Zamysł Boży względem małżeństwa i rodziny; III. Zadania rodziny chrześcijańskiej; IV. Duszpasterstwo rodzin: etapy, organizacja, pomocnicy i okoliczności, AAS 74(1982), 81-191; por. J. Grześkowiak, Sakramentalność małżeństwa, art. cyt., s. 58; por. W. Szewczyk, Przygotowanie do małżeństwa „Przyszłość idzie przez rodzinę”, Warszawa 1993, s. 31. 35 Por. B. Mierzwiński, Problemy małżeństwa i rodziny na V Synodzie Biskupów w Rzymie, „Communio” 1981, nr 5, s. 109-127. 36 Instrukcja o kanonicznym badaniu narzeczonych przed ślubem z 9 IX 1946 r., Olsztyn 1947 r.; Pierwsza instrukcja o przygotowaniu wiernych do sakramentu małżeństwa i o duszpasterstwie rodzin z 12 II 1969 r., w: Prawodawstwo Kościoła w Polsce 1961-1970, red. T. Pieronek, t. I, Warszawa 1971 r., s. 264-275; Druga instrukcja o przygotowaniu wiernych do sakramentu małżeństwa z 11 III 1975 r., „Warmińskie Wiadomości Diecezjalne”, 1975, nr 3, s. 65-71; Instrukcja Episkopatu Polski o przygotowaniu do zawarcia małżeństwa w Kościele katolickim z 5 IX 1986 r., Kraków 1990 r., s. 1-35. 308 KS. JAROSŁAW SOKOŁOWSKI [18] się z trzech etapów, które przyjęły następujące nazwy: przygotowanie dalsze, przygotowanie bliższe i przygotowanie bezpośrednie. Formacja małżeńska etapowa jest już dobrze znana duszpasterzom w Polsce. Na tym odcinku duszpasterstwo w Polsce ma wieloletnie i bogate doświadczenie. Od wprowadzenia w życie dyrektyw Drugiej Instrukcji Episkopatu Polski o przygotowaniu do życia w małżeństwie i rodzinie, czyli od 1976 r., zakorzeniła się praktyka duszpasterska zgłaszania się narzeczonych na trzy miesiące przed planowaną datą ślubu do kancelarii parafialnej i uczestniczenia w 10 naukach przedmałżeńskich. Narzeczeni, którzy po 17. roku życia nie odbyli rocznej katechizacji przedmałżeńskiej i nie ukończyli katechizacji w zakresie szkoły średniej, w ramach której program ostatniej klasy uwzględniał tematykę małżeńsko-rodzinną, są zobowiązani do uczestniczenia w skróconej katechizacji przedmałżeńskiej. Pozostałe osoby mają obowiązek odbycia katechizacji przedślubnej, która składa się przynajmniej z trzech nauk. Katechizację przedślubną można odbyć w ramach jednodniowego skupienia religijnego. Takie są wskazania Drugiej Instrukcji Episkopatu Polski o przygotowaniu do życia w małżeństwie i rodzinie. Dają one swobodę odnośnie do sposobu i formy przeprowadzenia katechizacji przedmałżeńskiej, pozwalając dostosować ją do miejscowych wymogów i okoliczności. Etapowy sposób przygotowania do małżeństwa jest szczegółowo zamieszczony w Instrukcji Episkopatu Polski z 1986 r.37. Dzisiaj, kiedy większość dzieci i młodzieży jest objęta nauczaniem katechetycznym w szkole, etapowy proces zdobywania wiedzy o małżeństwie i rodzinie jest dosyć ułatwiony. Chodzi jedynie o to, aby proces ten był poprawnie i starannie przeprowadzony pod względem merytorycznym i metodycznym. Każdy etap nauczania jest bowiem ważny w życiu młodego człowieka i może wywrzeć zasadniczy wpływ na jego formację. Stąd osoby odpowiedzialne za duszpasterstwo w parafii nie mogą lekceważyć żadnego etapu wychowawczego. Trzeba jednak stwierdzić, że katechizacja przedmałżeńska w ujęciu dotychczasowym nie wyczerpuje całości kształcenia przedślubnego. Zwłaszcza dziś, z punktu widzenia potrzeb nowej ewangelizacji, jest wskazane, a nawet konieczne, aby narzeczeni zweryfikowali swoją postawę chrześcijańską, usuwając braki i trudności wynikające z nieznajomości doktryny i praktyki życia 37 Instrukcja Episkopatu Polski o przygotowaniu do zawarcia małżeństwa w Kościele katolickim z 5 IX 1986, w: Dokumenty duszpastersko-liturgiczne Episkopatu Polski 1966-1993, Lublin 1994 r., s. 151-209; por. M. Goretti, A. Wilczewska, Przygotowanie dalsze do wypełnienia istotnych obowiązków małżeńskich w świetle prawa partykularnego obowiązującego w Polsce, „Jus Matrimoniale” 1996, t. 1, s. 101-118. [19] POSIADANIE PRZEZ NARZECZONYCH WIEDZY NIEZBĘDNEJ... 309 chrześcijańskiego. Tym bardziej, że katalog tych braków i trudności jest dosyć obszerny. Powinien on obejmować postulaty duszpasterskie dwojakiego rodzaju: 1) te, których realizacja jest wymagana do pogłębienia chrześcijańskiej nauki o małżeństwie i rodzinie; 2) te, których realizacja jest wymagana do umocnienia postawy chrześcijańskiej w życiu codziennym38. Wraz z postulatami pierwszego rodzaju w ramach przygotowania do zawarcia małżeństwa i życia w rodzinie byłoby niezbędne, ażeby: a) pogłębić chrześcijańską naukę o małżeństwie i rodzinie na tle rozpowszechnionych dziś fałszywych teorii i poglądów, zwracając uwagę na istotne przymioty małżeństwa39; b) wychowywać do odpowiedzialności za pomyślność i uświęcenie rodziny40; c) wyraźnie uświadomić cele małżeństwa, ze szczególnym zwróceniem uwagi na międzyosobowe życie w małżeństwie i rodzinie, wychowanie dzieci społeczne, kulturowe, moralne i religijne, obronę życia poczętego i rolę miłości małżeńskiej41; d) roztropnie i odpowiednio pouczyć o etyce życia małżeńskiego42; e) zapoznać z Kartą Praw Rodziny43. Razem z ww. postulatami drugiego rodzaju w ramach katechumenatu przedmałżeńskiego i katechezy przedślubnej należałoby: a) uczyć postawy odpowiedzialności za Kościół oraz gotowości udzielania pomocy w głoszeniu orędzia ewangelicznego; b) zwrócić uwagę na powszechny obowiązek prowadzenia życia religijnego oraz na znaczenie pielęgnowania w rodzinie tradycji religijnych; c) zachęcić do zajmowania właściwej postawy i czynnego udziału w życiu publicznym we własnym środowisku, szczególnie zaś w życiu własnej parafii44. Por. T. Pawluk, Wiedza nupturientów, art. cyt., s. 57. Por. J. Krzywda, Obowiązek troski pasterskiej w zakresie przygotowania wiernych do życia w małżeństwie i rodzinie, w: Ius matrimoniale, dz. cyt., s. 5-13; W. Góralski, Kanoniczna zgoda małżeńska, dz. cyt., s. 166-198. 40 Por. H. Misztal, Świętość świeckich w nauce Soboru Watykańskiego i nowego Kodeksu Prawa Kanonicznego, „Roczniki Teologiczno Kanoniczne” 1989-1990, t. 36-37, z. 5, s. 29-53. 41 Por. H. Stawniak, Udział małżonków-rodziców w kościelnej posłudze uświęcania, „Studia Warmińskie” 1994, t. 31, s. 133-148. 42 Por. J. Bajda, Podstawy etyki małżeńskiej, w: Rodzina środowiskiem życia, Częstochowa 1994, s. 129-157. 43 Por. A. Grześkowiak, Rodzina według Karty Praw Rodziny Stolicy Apostolskiej, w: Rodzina środowiskiem życia, dz. cyt., s. 159-189. 44 Por. B. Mierzwiński, Służba życiu w strukturach diecezjalno-parafialnych, w: Evangelium vitae – ocaleniem rodziny, Częstochowa 1997, s. 145-155. 38 39 310 KS. JAROSŁAW SOKOŁOWSKI [20] Zakończenie Na zagrożenia dzisiejszego małżeństwa wskazał już Sobór Watykański II: „Nie wszędzie godność instytucji małżeństwa świeci jednakim blaskiem, gdyż przyćmiewa ją wielożeństwo, plaga rozwodów, tzw. wolna miłość i inne zniekształcenia. Ponadto, miłość małżeńska bardzo często doznaje sprofanowania przez egoizm, hedonizm i niedozwolone zabiegi przeciw poczęciu. Poza tym dzisiejsze warunki gospodarcze, społeczno-psychologiczne i obywatelskie wprowadzają w rodzinę niemałe zaburzenia” (KDK 47). Stąd raczej na podłożu psychopatycznym należy mówić o podstawowej niezdolności do przyjęcia i wypełnienia istotnych obowiązków małżeńskich wśród dzisiejszych kandydatów do małżeństwa. Jednakże niezdolność wypełnienia tych obowiązków ma ścisły związek z brakiem wiedzy co do natury małżeństwa. Wynika stąd oczywisty wniosek, iż duszpasterze w programach swej działalności powinni odpowiednio wyeksponować sprawę przygotowania młodzieży do zawarcia małżeństwa. Z przeprowadzonych badań w niniejszej pracy można by sformułować wypływające wnioski w sposób następujący. Prawodawca kościelny nie stawia narzeczonym, pod sankcją nieważności zawieranego przez nich małżeństwa, zbyt dużych wymogów w zakresie wiedzy o małżeństwie, ponieważ każdemu człowiekowi na mocy prawa naturalnego przysługuje prawo do zawarcia małżeństwa. Jednak z drugiej strony Kościół, jako autentyczny interpretator prawa Bożego, roztaczając opiekę prawną nad małżeństwem chrześcijan, musi stawiać narzeczonym konkretne wymagania, dostosowane do powagi zgody małżeńskiej i godności małżeństwa sakramentalnego. Skutki zgody małżeńskiej mają doniosłe znaczenie nie tylko w życiu prywatnym małżonków, ale także sięgają daleko w życie społeczne. Stąd osoby zawierające sakrament małżeństwa powinny posiadać wiedzę przynajmniej podstawową dotyczącą natury małżeństwa. Powinny wiedzieć i rozumieć, czym jest małżeństwo, które zawierają. Jest ono wspólnotą trwałą, utworzoną przez mężczyznę i kobietę w celu zrodzenia potomstwa poprzez pewne seksualne współdziałanie. Wyklucza się wiedzę zamazaną i domniemaną w tym zakresie. Brak tego rodzaju wiedzy u narzeczonych nie może uzupełnić żaden akt prawny, ponieważ małżeństwo zawiązuje się aktem osobowym, chociaż prawnie uregulowanym. Współcześnie, kiedy świadomość seksualna prawie powszechnie wchodzi w program nauczania młodzieży w szkole, trudno jest nawet przypuszczać, aby narzeczeni mieli jakiekolwiek braki w tej dziedzinie. Jednak praktyka sądowa Roty Rzymskiej wykazuje, że niektóre sprawy ex capite ignoratae naturae matrimonii, tzn. z racji nieznajomości natury małżeństwa, zdarzają się jeszcze po [21] POSIADANIE PRZEZ NARZECZONYCH WIEDZY NIEZBĘDNEJ... 311 dziś dzień. Błędnemu pojmowaniu małżeństwa sprzyja wielka dezorganizacja, jaką obserwujemy coraz częściej na terenie dzisiejszej rodziny i relacji międzyosobowych pomiędzy ludźmi. Przygotowanie do małżeństwa w poszczególnych etapach powinno mieć podwójny wymiar: prawny i duszpasterski. Jest on przewidziany i zamieszczony w Kodeksie Prawa Kanonicznego z 1983 r., w adhortacji apostolskiej Familiaris consortio bł. Jana Pawła II oraz w Instrukcji Episkopatu Polski o przygotowaniu do zawarcia małżeństwa w Kościele Katolickim. W przygotowaniu kandydatów do małżeństwa i rodziny uczestniczą następujące podmioty: rodzice, duszpasterze, katecheci i szkoła. Rodzice ponoszą największą odpowiedzialność w zakresie przygotowania do wypełnienia istotnych obowiązków małżeńskich i rodzinnych, nie pomijając w wychowaniu skutecznych metod tradycyjnych. Natomiast inne osoby lub instytucje pełnią jedynie rolę wspomagającą. Duszpasterze winni przeto traktować przygotowanie młodzieży do życia małżeńskiego i rodzinnego w sposób nader odpowiedzialny, jako pilny problem duszpasterski i społeczny. Katecheci kierujący formacją kształcenia młodzieży, powinni ich nauczać nowych i ulepszonych metod w zakresie przygotowania młodego pokolenia do zawarcia małżeństwa i życia w rodzinie chrześcijańskiej. Szkoła jest środowiskiem przygotowującym dzieci i młodzież do życia społecznego i wspomaga rodziców w procesie wychowania rodzinnego. A także sami narzeczeni winni być przekonani, że przed nimi istnieje niepowtarzalna szansa wystąpienia w ramach wspólnoty małżeńskiej w charakterze współtwórców autentycznego wspólnego życia, opartego na trwałym i nieodwołalnym sakramentalnym przymierzu małżeńskim. Fr Jarosław Sokołowski: The possession of knowledge required for a valid marriage contract by the engaged couple The presented thesis does not exhaust all issues connected with possession of knowledge required for a valid marriage contract from the engaged couple. The research interests lie in the knowledge about the marriage by the engaged couple: the essential knowledge as well as the knowledge postulated in the light of legal and pastoral requirements. It is also believed that problem issues raised in this thesis may cause the change in thinking about the knowledge of the engaged, who have the intention to contract a marriage as a permanent community, oriented towards giving birth to and bringing up offspring. The answer may also be found to the pervading question of these days: who can make the community which is a sacramental marriage? Marriage is the community of a man and a woman. 312 KS. JAROSŁAW SOKOŁOWSKI [22] The results of research introduce the reader into the issue, which is presented in the logical and matter-of-factly way with extensive bibligraphical support and information on the literature of subject. In case of questions on the literature of the subject, the reader wishing to explore the issue in-depth has at his disposal many monographs or other publications connected with the issue. The thesis consists of: introduction; the marriage – the knowledge required from the engaged couple according to Code of Canon Law of 1917; the marriage – the knowledge required from the engaged couple according to Code of Canon Law of 1983; the marriage – the permanent community; the marriage – the community created by a man and a woman; the marriage the community oriented towards giving birth to and bringing up offspring; the marriage – the laws invalidating and disqualifying; the marriage – the knowledge postulated by pastoral requirements and conclusion. The aim of this thesis is to raise awareness of all concerned, especially parents, priests and religious educators, in the legal and pastoral preparing candidates for marriage in order to limit the number of invalid marriages contracted in the Catholic Church. The issue of possessing the minimum of the knowledge necessary to contract the marriage is, however, only a small part of a huge issue of the knowledge of canon law norms by lay people. especially by those who prepare directly for contracting a marriage and for the responsible task of starting a family. Keywords: knowledge about the marriage contract, engagement, nupturients, preparing to contract a marriage, essential duty in marriage, legal and pastoral requirements. Nota o autorze: Ks. Jarosław Sokołowski – kapłan diecezji łomżyńskiej, doktor nauk prawnych w zakresie prawa kanonicznego, pracownik naukowy Wydziału Prawa Kanonicznego Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie. Ukończył studia na Papieskim Uniwersytecie św. Tomasza z Akwinu – Angelicum w Rzymie. Autor i redaktor wielu publikacji, m.in.: z zakresu prawa, ekumenizmu, rodziny, małżeństwa, problematyki rozwodu cywilnego, procesu kanonicznego, prawa kanonicznego. Redaktor naczelny serii wydawniczej Episteme UKSW (108 książek). Uczestnik i współorganizator konferencji naukowych w Polsce. Należy do Stowarzyszenia Kanonistów Polskich. Studia nad Rodziną UKSW 2013 R. XVII nr 2 (33) ks. Józef STALA – WTST w Tarnowie – UPJPII Kraków WARTOŚCIOWA WIEDZA, UMIEJĘTNOŚCI I POSTAWY. REFLEKSJE O ROZWOJU I CELACH SZKOLNICTWA WYŻSZEGO W wyniku przemian społeczno-politycznych w Polsce po 1989 roku nastąpiły duże zmiany w systemie edukacji i szkolnictwa wyższego. Ministerstwo Szkolnictwa Wyższego, wskazując na znaczenie jakości kształcenia w przygotowaniu późniejszych absolwentów do potrzeb europejskiego rynku pracy, pozwoliło jednocześnie na większą autonomię uczelni wyższych, tworzenie przez nich koncepcji rozwoju uczelni i poszczególnych kierunków. W tym kontekście niezbędne jest postawienie m.in. następujących pytań: co jest istotą dobrego kształcenia wyższego? Czym charakteryzuje się ono współcześnie, a jakie powinno być? Jakie wyzwania stoją przed edukacją i szkolnictwem wyższym? Jakie są podstawowe cele kształcenia wyższego? Co należy uczynić, aby kształcenie wykroczyło poza ramy przekazu wiedzy i służyło zarówno rozwojowi indywidualnemu, jak i społecznemu? W niniejszym artykule zostanie podjęta refleksja nad edukacją i szkolnictwem wyższym w Polsce w kontekście wyzwań zawartych w dokumentach europejskich. Najpierw zostaną przedstawione wybrane zestawienia liczbowe dotyczące szkolnictwa wyższego w Polsce i w Unii Europejskiej. Następnie zostaną wskazane współczesne wymagania stawiane uczelniom wyższym. W ostatniej części zostaną zaprezentowane podstawowe cele szkolnictwa wyższego. Słowa kluczowe: szkolnictwo wyższe, wiedza, umiejętności, postawy. W wyniku przemian społeczno-politycznych w Polsce po 1989 roku nastąpiły duże zmiany w systemie edukacji i szkolnictwa wyższego. Ministerstwo Szkolnictwa Wyższego, wskazując na znaczenie jakości kształcenia w przygotowaniu późniejszych absolwentów do potrzeb europejskiego rynku pracy, pozwoliło jednocześnie na większą autonomię uczelni wyższych, tworzenie 314 KS. JÓZEF STALA [2] przez nie koncepcji rozwoju uczelni i poszczególnych kierunków1. W tym kontekście niezbędne jest postawienie m. in. następujących pytań: co jest istotą dobrego kształcenia wyższego? Czym charakteryzuje się ono współcześnie, a jakie powinno być? Jakie wyzwania stoją przed edukacją i szkolnictwem wyższym? Jakie są podstawowe cele kształcenia wyższego? Co należy uczynić, aby kształcenie wykroczyło poza ramy przekazu wiedzy i służyło zarówno rozwojowi indywidualnemu, jak i społecznemu? W niniejszym artykule zostanie podjęta refleksja nad edukacją i szkolnictwem wyższym w Polsce w kontekście wyzwań zawartych w dokumentach europejskich. Najpierw zostaną przedstawione wybrane zestawienia liczbowe dotyczące szkolnictwa wyższego w Polsce i w Unii Europejskiej. Następnie zostaną wskazane współczesne wymagania stawiane uczelniom wyższym. W ostatniej części zostaną zaprezentowane podstawowe cele szkolnictwa wyższego. 1. Edukacja i szkolnictwo wyższe w Polsce na tle innych krajów Unii Europejskiej – zarys statystyczny W okresie 2001-2006 w Unii Europejskiej ogólny odsetek PKB przeznaczany na edukację utrzymuje się na stabilnym poziomie, około 5,1%2. Większość nauczycieli w szkołach podstawowych i średnich w krajach Unii Europejskiej to kobiety – ponad 60% w 2006 roku, natomiast w Bułgarii, Estonii, Łotwie i Litwie – nawet 80%. Z drugiej jednak strony w szkolnictwie wyższym we wszystkich krajach (z wyjątkiem Łotwy i Litwy) kobiety stanowią mniej niż 50% wszystkich nauczycieli akademickich, a w połowie krajów wskaźnik jest niższy niż 40%3. W krajach Unii Europejskiej w 2007 roku niemal 30% osób w wieku 30-34 lata posiadało ukończone studia wyższe w porównaniu do około 17% osób w grupie wiekowej 55-64 lata. Daje się zauważyć różnice pomiędzy poszczególnymi krajami. W niektórych bowiem krajach Unii Europejskiej (Belgia, Dania, Irlandia, Francja, Cypr, Finlandia, Szwecja) oraz w Norwegii ponad 40% osób w wieku 30-34 lata ukończyło studia wyższe, zaś w Czechach, Włoszech, Portugalii, Rumunii i na Słowacji tylko 20%. W Polsce 27%. Nadto 60% Por. B. Macukow, Pojedynki z akredytacją i jakością – czyli jak mieć poczucie satysfakcji w kształceniu inżynierów, w: Internacjonalizacja studiów wyższych, red. W. Martyniuk, Warszawa 2011, s. 72. 2 Por. Agencja Wykonawcza ds. Edukacji, Kultury i Sektora Audiowizualnego (EACEA), Kluczowe dane o edukacji w Europie 2009, Warszawa 2010, s. 121. 3 Por. tamże, s. 181. 1 [3] WARTOŚCIOWA WIEDZA, UMIEJĘTNOŚCI I POSTAWY... 315 absolwentów studiów wyższych w krajach Unii Europejskiej to kobiety, choć np. w Estonii, na Łotwie, Litwie, Węgrzech, w Polsce, Portugalii kobiety miały niemal dwukrotną przewagę liczebną. Trzeba również podkreślić, iż w 2006 roku absolwenci nauk społecznych, ekonomii i prawa stanowili ponad 35% wszystkich absolwentów w Unii Europejskiej4. W Polsce między 1995 a 2009 rokiem w grupie wieku 25-64 lat wskaźnik podniósł się znacząco z 9,7% do 21,2%, czyli około 4,5 miliona Polaków ukończyło studia wyższe, to znaczy dwa razy więcej niż w latach dziewięćdziesiątych XX wieku. Jednak nadal średnia osób z wyższym wykształceniem w Polsce jest niższa niż przeciętna w krajach Unii Europejskiej. Nadto w całej populacji w wieku 25-64 lata było 24% kobiet i niecałe 18% mężczyzn po wyższych studiach. W 2009 roku w wieku 25-64 lat wykształcenie Polaków wyglądało następująco: 12% – wykształcenie podstawowe i niepełne podstawowe, 32,3% – zasadnicze zawodowe, 7,7% – średnie ogólnokształcące, 23% – średnie zawodowe, 3,7% – policealne, 20,8% – wyższe, 0,4% – wyższe ze stopniem naukowym co najmniej doktora. Należy również podkreślić, iż w Polsce osoby w wieku 55-64 lat znacznie rzadziej ukończyły studia – różnica wynosi 22,8%5. Ważną informacją są również dane wskazujące, iż w 2009 roku około 17% mieszkańców miast oraz 25% mieszkańców wsi nie posiadało żadnego wyuczonego zawodu. Jednocześnie od lat dziewięćdziesiątych XX wieku prawie czterokrotnie wzrosła liczba osób mieszkających na wsiach, które ukończyły studia wyższe: z 3,2% do 11% w 2009 roku. Oznacza to, że populacja osób z wyższym wykształceniem jest wyraźnie młodsza i posiada relatywnie świeższe kwalifikacje. Około połowa z nich ukończyła studia w ciągu ostatnich dziesięciu lat. Osoby młode w Polsce są zasadniczo równie dobrze wykształcone, jak ich rówieśnicy z pozostałych krajów Unii Europejskiej. Natomiast większe różnice są widoczne wśród osób starszych, który uzyskały wykształcenie w innym systemie społeczno-ekonomicznym i które po przełomie w 1989 roku w Polsce stanęły przed trudnym wyzwaniem odnalezienia się w nowej – innej rzeczywistości6. Por. tamże, s. 244-248. Por. Społeczeństwo w drodze do wiedzy. Raport o stanie edukacji 2010, red. M. Federowicz, M. Sitek, Warszawa 2011, s. 19-22. 6 Por. tamże, s. 26-34; E. Osewska, Możliwości i ograniczenia polityki rodzinnej w krajach Unii Europejskiej, w: Rodzina jako środowisko rozwoju człowieka, red. W. Piotrowski, Tarnów 2004, s. 89-119; H. Lombaerts, E. Osewska, Family and Family 4 5 316 KS. JÓZEF STALA [4] 2. Wymagania stawiane współczesnej edukacji i szkolnictwu wyższemu Współczesnej edukacji stawia się coraz wyższe wymagania, bowiem oczekuje, że dzisiejszy absolwent uczelni winien odznaczać się nie tylko gruntownym wykształceniem, kompetencjami, inicjatywą, ale także rozumiem rzeczywistości, w której żyje, zaangażowaniem zawodowym, społecznym, tolerancją i myśleniem innowacyjnym. Zauważamy, iż zmieniają się oczekiwania i wymagania już nie tylko wobec kolejnych pokoleń, ale nawet wobec kolejnych roczników. Rodzi to nowe uwarunkowania i nowe możliwości. Świat niejako potrzebuje zaradnych, przedsiębiorczych, a zarazem aktywnych ludzi, którzy będą samodzielnie działać i samodzielnie podejmować trafne decyzje, ale równocześnie będą elastyczni. To wszystko stawia nowe wyzwania przed jednostkami i społecznościami, a także organizacjami i instytucjami – w tym również, a może szczególnie – uczelniami. Oznacza to bowiem, że współcześnie inaczej jest rozumiane zdobywanie wiedzy i umiejętności, zdobywana bowiem wiedza szybko się dezaktualizuje, a uniwersytety przestały być najważniejszym i głównym źródłem informacji7. „Wartościową” wiedzę i umiejętności posiada zatem nie tyle ten, kto zapamiętał dużo, ale raczej ten, kto dużo rozumie z tego, co się nauczył oraz z tej wiedzy i umiejętności potrafi zrobić właściwy użytek. Wysoki poziom edukacji wymaga również wśród studentów starannego wychwycenia oraz intensywnego kształcenia talentów, bowiem ich wysokie kompetencje i uzdolnienia będą stanowić bogactwo społeczeństw8. Gwałtowny postęp naukowy i techniczny oraz gospodarczy decydują o wzroście znaczenia wykształcenia oraz posiadanych kwalifikacji9. Jest to związane między innymi ze zmieniającą się strukturą demograficzną, gospoCatechesis. A Matter of Diversification, „Acta Paedagogica Vilenensia” 2008, t. 20, s. 225-243; J. Stala, Lasst uns voller Hoffnung vorwärts gehen. Pädagogisch-katechetische Aspekte, wie der Christ die Zeichen der Zeit in der gegenwärtigen Welt aufnimmt, „Roczniki liturgiczne“ (2009), nr 1 (56), s. 435-447. 7 Por. S. Żmijewska-Kwiręg, Wychowanie do samodzielności i współpracy w pracy projektowej, w: Europejski wymiar edukacji – program Comenius w Polsce, red. M. Szpotowicz, Warszawa 2011, s. 149; Wiedza w gospodarce, społeczeństwie i przedsiębiorstwach: pomiary, charakterystyka, zarządzanie, Warszawa 2007. 8 Por. E. Osewska, Edukacja religijna w szkole katolickiej w Anglii i Walii w świetle „Living and Sharing Our Faith. A National Project of Catechesis and Religious Education”, Tarnów 2008. 9 Por. M. Armstrong, Zarządzanie zasobami ludzkimi, Kraków 2007; M. J. Adamczyk, A. Ładażyński, Edukacja w krajach rozwiniętych, Stalowa Wola 2002, s. 95. [5] WARTOŚCIOWA WIEDZA, UMIEJĘTNOŚCI I POSTAWY... 317 darczą i ekologicznym rozwojem świata. Świadomość, że powstaje zupełnie nowy typ społeczeństwa, który jest nazywany społeczeństwem wiedzy, niejako wyznacza nowe zadania instytucjom edukacyjnym. Winny one umożliwiać zdobywanie wiedzy i umiejętności przez autentyczne, bliskie doświadczeniu nauczyciela i pogłębionej refleksji, która prowadzi do wykorzystania w przyszłości tego doświadczenia, i wiedzy, czyli nauczanie i uczenie się przez działanie, doświadczenie. Dlatego wychowanie do odpowiedzialności za siebie oraz innych, do samodzielności, do współpracy należy do priorytetów współczesnej edukacji. Rozwój ucznia winien być nadrzędnym celem edukacji polegającej na zapewnieniu harmonijnego, zintegrowanego rozwoju intelektualnego, emocjonalnego i fizycznego10. Chodzi o wspieranie młodzieży w zdobywaniu fundamentalnych umiejętności i kompetencji życiowych, które są konieczne do rozwoju osobistego i przyszłego zatrudnienia11. Stąd wydaje się ważne podjęcie w najbliższym czasie działań12, które będą dotyczyć zbliżenia świata edukacji, podejmowanych szkoleń i zatrudnienia, pomoc w ułatwieniu opracowywania strategii rozwijania umiejętności, wzmacnianie sektorów, które podnoszą umiejętności, zwiększanie dostępności doradztwa w miejscu pracy, wspieranie spójności i współpracy między instytucjami edukacyjnymi i szkoleniowymi, promowanie i zachęcanie do uczenia Por. K. Chałas, W poszukiwaniu strategii edukacyjnych zreformowanej szkoły, Warszawa 2000, s. 28-29; J. Stala, E. Osewska, Anders erziehen in Polen. Der Erziehungs- und Bildungsbegriff im Kontext eines sich ständig verändernden Europas des XXI. Jahrhunderts, Tarnów 2009; J. Stala, W kierunku integralnej edukacji religijnej w rodzinie. Próba refleksji nad nauczaniem Jana Pawła II w kontekście polskich uwarunkowań, Tarnów 2010; E. Osewska, J. Stala, W kierunku katechezy rodzinnej, Kielce 2003; J. Stala, Familienkatechese in Polen um die Jahrhundertwende. Probleme und Herausforderungen, Tarnów 2008. 11 Por. A. Fijałkowska, Podsumowanie monitoringów partnerskich projektów szkół realizowanych w ramach programu Comenius w roku szkolnym 2007/2008, Warszawa 2009; R. Arends, Uczymy się nauczać, Warszawa 1994; J. Stala, Familie und Schule: Zwei Erziehungsumfelder und Ihre Rolle im Rahmen der Erziehung, „Roczniki Teologiczne” 2008, R. 55, t. 8, s. 101-112; J. Stala, Die Erzieherischen Umfelder und Ihre Rolle im Rahmen der Erziehungsaufgaben, „Studia Teologiczno-Historyczno Śląska Opolskiego” 2007, R. 27, s. 375-383; J. Stala, Die Familie als Erziehungsgemeinschaft in der Perspektive des Familienkatechumenats, „Vox Patrum” 2007, R. 27, t. 50-51, s. 487-496; E. Osewska, J. Stala, Catholic School. Polish perspective, „Rivista lasalliana” 2008, R. 75, nr 2, s. 241-246. 12 Por. http://www.newskillsnetwork.eu (12.04.2013). 10 318 KS. JÓZEF STALA [6] się w miejscu pracy na wszystkich poziomach, unowocześnienie kształcenia i szkolenia. Praktyczne nauczanie zawodu ma na celu pogłębienie i zastosowanie wiedzy, która została nabyta w toku nauki, w warunkach zbliżonych do przyszłej pracy zawodowej, jak również poznanie organizacji zakładu pracy. Winna odbywać się w miejscach pracy, które posiadają w odpowiednie i nowoczesne wyposażenie. Przyszłym pracodawcom zależy na solidnym przygotowaniu teoretycznym i praktycznym, czyli fachowości pracowników. Chodzi o przygotowanie ogólne, kształtowanie kultury pracowników oraz kontaktów interpersonalnych, a także łatwość i otwartość na przekwalifikowanie się13. Nauczyciele realizują swój rozwój zawodowy poprzez doskonalenie warsztatu pracy, szukanie inspiracji do przygotowywanych zajęć, nabywanie nowych kompetencji i kwalifikacji, czyli rozwoju osobistego. Często potrzeba doskonalenia jest konsekwencją szukania pomocy w rozwiązywaniu indywidualnych trudności, będących wynikiem niskiej samooceny, braku oparcia, wypalenia zawodowego, co rodzi osłabienie lub nawet całkowity brak motywacji do nauczania. Własne doskonalenie zawodowe może obejmować aspekty metodyczne, jak również indywidualne dokształcanie i zdobywanie wiedzy. Samokształcenie obejmuje także zgłębianie lektury fachowej, czasopism, stron internetowych14. Środowisko edukacyjne, które powstaje poprzez zastosowanie techniki, czyli warunków do współpracy międzynarodowej, w ważny sposób określa wartości edukacyjne danego projektu i kompetencje międzykulturowe. Zwiększa się liczba nauczycieli doceniających potencjał edukacyjny technologii informacyjnych i komunikacyjnych15. Wykorzystując powyższe technologie, Por. M. J. Adamczyk, A. Ładażyński, Edukacja w krajach rozwiniętych, dz. cyt., s. 144-146; B. Potocka, L. Nowak, Projekty edukacyjne, Kielce 2002; S. Spałek, Krytyczne czynniki sukcesu w zarządzaniu projektami, Gliwice 2004; P. Duksa, Strategie skuteczności szkolnego nauczania religii w Polsce. Studium pedagogicznoreligijne w wymiarze interdyscyplinarnym, Olsztyn 2007; Wychowanie do wartości w świecie cyberkultury, red. B. Bilicka, Toruń 2012; A. Skreczko, Jan Paweł wychowawcą młodzieży, „Episteme” 2012, t. 105, s. 157-175; E. Prijatelj, Geistige Dynamik von Vorschulkindern und deren Einführung in den Glauben, „Christlich pädagogische Blätter” 2007, nr 2, s. 100-104. 14 Por. B. Tomaszewska, Mobilność nauczycieli – wyjazdy na kursy doskonalenia zawodowego, w: Europejski wymiar edukacji – program Comenius w Polsce, dz. cyt., s. 187-190. 15 Por. E. Gajek, Edukacja językowa w społeczeństwie informacyjnym, Warszawa 2008. 13 [7] WARTOŚCIOWA WIEDZA, UMIEJĘTNOŚCI I POSTAWY... 319 studenci nabywają kompetencji medialnych, technicznych i technologicznych, które są potrzebne do efektywnego korzystania z sieci16. Zatem zastosowane technologie komunikacyjne i informacyjne mogą wpłynąć dodatnio na proces edukacyjny17. Por. E. Gajek, Technologie informacyjne i komunikacyjne w językowych projektach edukacyjnych, w: Europejski wymiar edukacji – program Comenius w Polsce, dz. cyt., s. 136-138; J. Bugajska, Komputerowe stanowisko pracy – aspekty zdrowotne i ergonomiczne, Warszawa 2003; E. Gajek, Komputery w nauczaniu języków, Warszawa 2002; Kultura i język mediów, red. M. Tanaś, Warszawa 2007. 17 Podkreślał to papież Jan Paweł II: „Zważywszy na znaczenie środków społecznego przekazu, Kościół musi koniecznie poświęcić szczególną uwagę zróżnicowanemu światu mass mediów. Wymaga to między innymi odpowiedniej formacji chrześcijan pracujących w mediach i ich odbiorców, mającej na celu opanowanie nowych form przekazu. Ze szczególną troską należy dobierać osoby przygotowane do głoszenia przesłania za pomocą mediów. Wielce użyteczna będzie wymiana informacji i metod działania pomiędzy Kościołami w zakresie różnych aspektów i inicjatyw dotyczących środków przekazu. Nie należy zaniedbać tworzenia lokalnych środków społecznego przekazu, nawet na szczeblu parafialnym. Równocześnie trzeba włączyć się w działanie środków społecznego przekazu, by zapewnić w nich poszanowanie prawdy informacji i godności osoby ludzkiej. W związku z tym zachęcam katolików do udziału w opracowaniu kodeksu deontologicznego dla tych, którzy działają w świecie środków społecznego przekazu, na podstawie kryteriów wskazanych niedawno przez kompetentne instytucje Stolicy Apostolskiej, oraz wymienionych przez Biskupów na Synodzie: «poszanowanie godności osoby ludzkiej i jej praw, włącznie z prawem do ochrony prywatności; służba prawdzie, sprawiedliwości i wartościom ludzkim, kulturowym i duchowym; szacunek dla różnych kultur i ich ochrona przed rozproszeniem w masie; dążenie do dobra wspólnego pojmowanego jako priorytet w stosunku do interesów partykularnych czy kryteriów czysto ekonomicznych” (EiE 63). Zwracał na to uwagę też Benedykt XVI: „Z rozwojem technologicznym związany jest zwiększający się wpływ środków społecznej komunikacji… Biorąc pod uwagę ich podstawową rolę w określaniu zmian w sposobie postrzegania i poznawania rzeczywistości oraz samej osoby ludzkiej, rzeczą konieczną staje się uważna refleksja nad ich wpływem, zwłaszcza w odniesieniu do etyczno-kulturowego wymiaru globalizacji i solidarnego rozwoju narodów. Podobnie do tego, co się oczekuje od poprawnego zarządzania globalizacją i rozwojem, trzeba doszukiwać się sensu i celowości mediów w fundamentach antropologicznych. Oznacza to, że mogą one stać się okazją do humanizacji nie tylko wtedy, gdy dzięki rozwojowi technologicznemu stwarzają większe możliwości komunikacji i informacji, ale przede wszystkim wtedy, gdy są zorganizowane i ukierunkowane na naświetlenie obrazu osoby i dobra wspólnego, odzwierciedlającego jej uniwersalne wartości. Środki społecznego przekazu nie sprzyjają wolności, ani nie globalizują rozwoju i demokracji dla wszyst16 320 KS. JÓZEF STALA [8] 3. Podstawowe cele szkolnictwa wyższego Zgodnie z założeniami zawartymi w dokumentach bolońskich do celów kształcenia wyższego należy: przygotowanie absolwentów do potrzeb rynku pracy (krajowego i europejskiego), rozwój i podtrzymywanie podstaw wiedzy zaawansowanej, przygotowanie do aktywności obywatelskiej w demokratycznym społeczeństwie oraz rozwój osobowy studentów. Ponieważ Polska podpisała deklarację bolońską, wobec tego stosuje się do niej i do innych dokumentów procesu bolońskiego. Oznacza to, iż szkolnictwo wyższe w Polsce winno służyć przekazywaniu wiedzy, doskonaleniu umiejętności oraz kształtowaniu postaw określanych niekiedy jako formowanie kompetencji społecznych. W związku z przyjętymi celami kształcenia uczelnie wyższe nie mogą tylko przekazywać określonych informacji (zbiór informacji nie stanowi jeszcze wiedzy), ale winny dążyć do tworzenia warunków sprzyjających pogłębianiu wiedzy studenta i późniejszego absolwenta. Oznacza to, iż studenci nie mogą pozostać na poziomie zbierania informacji, czy nawet tworzenia zestawów informacji, ale potrzebują podejmować wyzwanie stawiania hipotez i dążenia do interpretacji rzeczywistości18. Ciągłe pogłębianie wiedzy winno pomagać studentom w sensie poznawczym w odkrywaniu związków przyczynowo-skutkowych, wyjaśnianiu aktualnych wydarzeń i trafnym przewidywaniu przyszłości. Zdobywana wiedza winna być połączona z refleksją aksjologiczną, gdyż sama wiedza bez określonych wartości może być szkodliwa. Dlatego do pytań naukowych: co?, jak? i dlaczego?, potrzebne jest dodanie pytań: w jakim celu? i czy podejmowany cel jest słuszny? W tym kontekście przygotowanie studenta i przyszłego absolwenta winno łączyć w sobie rozumienie świata bazujące na wiedzy ze zdolnością do umiejętnego zastosowania wiedzy opartego na wartościach umocowanych w tradycji i refleksji humanistycznej, a także z adekwatną formacją postaw sprzyjającą rozwojowi osobowemu, społecznemu i moralnemu kich, z tego tylko względu, że pomnażają możliwości wzajemnej łączności i obiegu idei. By osiągnąć cele tego rodzaju, powinny skoncentrować się one na krzewieniu godności osób i narodów, muszą być wyraźnie inspirowane miłością i służyć prawdzie, dobru oraz braterstwu naturalnemu i nadprzyrodzonemu. Istotnie, w ludzkości wolność jest wewnętrznie związana z tymi wyższym wartościami” (CV 73). 18 Por. E. Chmielecka, Edukacja dla społeczeństwa mądrości, http://e-edukacja.net/ czwarta/_referaty/sesja_I/01_e-edukacja.pdf (21.08.2013); E. Chmielecka, Informacja, wiedza, mądrość. Co społeczeństwo wiedzy cenić powinno?, „Nauka i Szkolnictwo Wyższe” 2004, nr 1. [9] WARTOŚCIOWA WIEDZA, UMIEJĘTNOŚCI I POSTAWY... 321 studentów. W społeczeństwie opartym na mądrości i normach moralnych nie wolno kierować się wyłącznie perspektywą ekonomiczną, ale konieczne jest stawianie pytań o wkład osobowy każdej jednostki w budowanie spójności społecznej i kapitału ludzkiego19. Kształcenie musi sprzyjać rozwojowi kultury życia, dlatego w opisie efektów kształcenia na poziomie szkolnictwa wyższego muszą być zawarte trzy elementy: 1. Wiedza i rozumienie; 2. Wiedza: jak działać?; 3. Wiedza: jak być? Bez tego trzeciego elementu trudno mówić w przyszłości o odpowiedzialności zawodowej, społecznej, obywatelskiej. Człowiek odpowiedzialny i dojrzały nie kieruje się emocjami lub chwilowymi zachciankami, lecz systemem wartości, stąd potrzeba formowania postaw studentów i wezwanie do kontynuacji formacji postaw absolwentów szkół wyższych. W perspektywie pedagogicznej można wskazać na różnorodne sposoby zmiany i kształtowania postaw. Niezależnie od przyjętego sposobu kształtowania postaw potrzebne jest uwrażliwianie młodego pokolenia na wartości (i to nie tylko wartości zawodowe!), podawanie wzorców osobowych i zachęcanie do pożądanych wychowawczo działań (inspirowane lub nawet wymuszone zaangażowanie). Bez formowania postaw studentów nie będzie możliwe budowanie społeczeństwa mądrości, lecz wyłącznie społeczeństwa informacyjnego. Ujawniające się nowe wyzwania związane z funkcjonowaniem w społeczeństwie XXI wieku wymagają zaangażowanie studenta i przyszłego absolwenta nie tylko w swoje sprawy, ale także w sprawy innych ludzi, sprawy rodziny, społeczeństwa, grupy zawodowej, Kościoła. W kategoriach chrześcijańskich możemy mówić o miłości bliźniego, a posługując się zwrotem papieża Jana Pawła II – o budowaniu cywilizacji miłości. Bez odniesienia do wartości, takich jak miłość, odpowiedzialność, szacunek, sprawiedliwość, życzliwość, prawda, nie zaistnieje społeczeństwo, lecz jedynie zbiór konkurujących ze sobą jednostek przedkładających własny interes nad dobro wspólnoty20. 19 Por. J. Ortega y Gasset, Bunt mas, Warszawa 2002; N. Postman, Zabawić się na śmierć, Warszawa 2002; F. Webster, Information and the Idea of an Information Society. Theories of the Information Society, Routledge, Londyn – Nowy Jork 1995. 20 Por. E. Chmielecka, Wartości i korzyści. Uwagi o postawach i umiejętnościach, w: Wyzwania Unii Europejskiej dla postaw, umiejętności i wiedzy przyszłych menedżerów, red. J. Dietl, Z. Sapijaszka, Łódź 2000; E. Chmielecka, Koncepcje prawdy i ich stosowalność w naukach ekonomicznych, w: Szkice z filozofii, red. S. Piwko, Warszawa 2006; J. Filek, Społeczna odpowiedzialność biznesu. Tylko moda czy nowy model prowadzenia działalności gospodarczej?, Kraków 2006; A. Kraśniewski, Proces Boloński: dokąd zmierza europejskie szkolnictwo wyższe?, Warszawa 2005. 322 KS. JÓZEF STALA [10] Zmiany demograficzne stanowią istotne wyzwanie dla wielu obszarów polityki publicznej (rodzinnej, rynek pracy, emerytury), w tym i edukacyjnej, co wymaga dostosowania wszystkich poziomów edukacji do zmiany struktury wieku ludności. Kolejnym wyzwaniem jest poprawa kompetencji ludności poprzez wdrażanie idei uczenia się przez całe życie. Jednak najbardziej aktualnym wyzwaniem jest formowanie społeczeństwa mądrości, a nie tylko wzmacnianie społeczeństwa informacyjnego. Nowoczesność szkolnictwa wyższego nie może być utożsamiana z rozwojem samych narzędzi (przede wszystkim technologii informacyjno-komunikacyjnych), lecz wymaga odpowiedzialnego łączenia wiedzy z umiejętnościami i kompetencjami społecznymi, dlatego mądry rozwój szkolnictwa wyższego stawia wymóg odwołania się do fundamentu wartości autotelicznych21. Ojciec Święty Jan Paweł II już w Catechesi tradendae podkreślał ważność zachodzących zmian w procesie kształcenia: „Wiele się mówiło kilka lat temu o świecie zsekularyzowanym, o erze pochrześcijańskiej. Moda minęła, ale zostało coś na wskroś prawdziwego. Dzisiejsi bowiem chrześcijanie winni być tak wykształceni, aby umieli żyć w świecie, który w dużej części nie zna Boga albo który w sprawach religijnych nie dąży do poważnego i braterskiego, ożywiającego wszystko dialogu, lecz często stacza się w tzw. indyferentyzm, stawiający wszystko na równi albo nawet pozostaje w postawie zuchwałej i podejrzliwej, przyznającej centralne miejsce postępowi w «badaniach» czynionych w imię samej nauki” (CT 57). Wskazania Jana Pawła II można uznać za wieńczący argument niniejszej refleksji Przekazanie nawet najlepszego zbioru informacji bez umożliwienia studentowi nabycia mądrości będzie tylko zbiorem mało przydatnych „newsów”. Niezbędna jest troska o przygotowanie studentów do mądrego i odpowiedzialnego zaangażowania w sprawy społeczne oraz stałego formowania postaw tak, aby współczesne społeczeństwo było nie tylko społeczeństwem informacyjnym, ale przede wszystkim społeczeństwem prawdy, mądrości i miłości. Fr Józef Stala: Valuable Knowledge, Skills and Attitudes. Reflections on the development and goals of higher education As a result of the socio-political transformation in Poland after 1989, significant changes have taken place in the education system and higher education. The Ministry of Higher Education, whilst emphasising the importance of the quality of education in preparing graduates for the European labour market, has Por. Społeczeństwo w drodze do wiedzy. Raport o stanie edukacji 2010, dz. cyt., s. 99-101. 21 [11] WARTOŚCIOWA WIEDZA, UMIEJĘTNOŚCI I POSTAWY... 323 at the same time been giving greater autonomy to universities, especially in the area of their concept of the institutional development and creation of new fields of studies. In this context it is necessary to ask the following questions: what is the essence of good higher education? What characterises higher education today, and what should it be in the future? What are the present challenges facing education and higher education? What are the main goals of higher education? What should be done in order to move education beyond the simple transfer of knowledge? In this article the author will reflect on education and higher education in Poland in the context of the challenges given in the EU documents. Firstly, the statistical data on higher education in Poland and the European Union will be presented. Next, the modern requirements of universities will be submitted. In the final section the basic goals of higher education will be given. Keywords: Higher education, knowledge, skills, attitudes. Nota o autorze: Ks. Józef Stala – kapłan diecezji tarnowskiej, profesor nauk teologicznych (katechetyka), profesor nadzwyczajny UPJPII z tytułem naukowym. Prodziekan do spraw nauki, rozwoju i współpracy zagranicznej oraz kierownik katedry nauk pedagogiczno-katechetycznych na Wydziale Teologicznym Sekcja w Tarnowie (WTST), Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II w Krakowie (UPJPII). Wykładowca katechetyki i kierownik pedagogizacji w tymże wydziale. Członek Europejskiej Ekipy Katechetycznej (EEC), Europejskiego Stowarzyszenia Teologii Katolickiej (ESTK), Stowarzyszenia Katechetyków Polskich, Polskiego Stowarzyszenia Familiologicznego, Polskiego Towarzystwa Teologicznego i Tarnowskiego Towarzystwa Naukowego. Redaktor naczelny międzynarodowego periodyku naukowego „The Person and the Challenges”. Ekspert Polskiej Komisji Akredytacyjnej (PKA). Rzeczoznawca Komisji Wychowania Katolickiego Konferencji Episkopatu Polski do spraw oceny programów nauczania religii i podręczników katechetycznych. Uczestnik i organizator konferencji, sympozjów i kongresów katechetycznych oraz edukacyjnych w Polsce i za granicą. Autor i redaktor wielu publikacji z zakresu katechetyki, pedagogiki i edukacji, a szczególnie katechezy rodzinnej, nauk o rodzinie, edukacji religijnej i wychowania. Współredaktor i współautor podręczników do nauczania religii. Studia nad Rodziną UKSW 2013 R. XVII nr 2 (33) Agnieszka STUDENNA Elżbieta NAPORA – WNS AJD Częstochowa STYL WYCHOWANIA MATKI A PSYCHOSPOŁECZNE FUNKCJONOWANIE ADOLESCENTÓW Z RODZIN O RÓŻNEJ STRUKTURZE Celem badań było uchwycenie różnic między stylami wychowania matek w rodzinach o różnej strukturze i wymiarami inteligencji emocjonalnej adolescentów oraz wykazanie związku między nimi. Badania przy zastosowaniu Ankiety Stylów Wychowania w rodzinie oraz Popularnego Kwestionariusza Inteligencji Emocjonalnej, przeprowadzono wśród młodzieży w wieku 16-19 lat. Do udowodnienia różnic zastosowano test t-Studenta, który ich nie potwierdził, a wyniki zasugerowały, że zarówno matki z rodzin pełnych, jak i matki samotne, są podobnie oceniane przez dorastających. Także nie uchwycono różnic między inteligencją emocjonalną adolescentów. Natomiast wyniki ukazały pozytywne istotnie słabe związki między stylem: liberalny kochający a akceptacją (AKC) i kontrolą emocji (KON) dorastających z rodziny samotnej matki. W przeciwieństwie do adolescentów z rodziny pełnej, który wykazał negatywnie mocniejszą istotną zależność z kontrolą (KON) i rozumieniem emocji (ROZ), podobnie jak styl demokratyczny. Słowa klucze: samotna matka, style wychowania, wymiary inteligencji emocjonalnej. Wprowadzenie Matka odgrywa znaczącą rolę w psychospołecznym rozwoju adolescenta, a skuteczność jej macierzyństwa przejawia się w zdolności do rozumienia i wspierania go w kryzysowych sytuacjach. Poprzez interakcje z nim odzwierciedla się jej styl wychowania, wartości, zainteresowania, a także dbałość 326 AGNIESZKA STUDENNA, ELŻBIETA NAPORA [2] o jego postępowanie1. Styl wychowania określa atmosferę życia rodzinnego2 i stanowi podstawę rozwoju jednostki3. Ujmowany jest on jako zbiór zachowań rodzica4, który obejmuje kontrolowanie, stosowane kary i nagrody5, specyfikę zasad regulujących podział zadań w rodzinie, ilość czasu przeznaczonego dla dziecka oraz sposób podejmowania decyzji6. Baumrind rozróżnia zasadnicze style wychowania: 1) demokratyczny, 2) autokratyczny i 3) liberalny7. Pierwszy, nazywany autorytatywnym, charakteryzuje ciepło, a swoboda i wymagania ze strony rodziców dostosowane są do wieku i możliwości dziecka. Rodzice zachęcają dziecko do wyrażania swojej indywidualności. Drugi (inaczej dyrektywny) sięga korzeniami do władzy i cechuje rodziców, którzy wobec dziecka nie okazują ciepła, za to stawiają mu zbyt wygórowane wymagania, przy nadmiernym kontrolowaniu go. Trzeci, znamionuje brak wymagań, a rodzice całkowicie dostosowują się do oczekiwań dziecka8. Dodatkowo Ryś dzieli styl liberalny na kochający i niekochający. Kochający: dziecko otoczone jest bliskością rodziców, którzy pozostawiają mu dużą swobodę działań, a wybór właściwych postaw odłożony jest na później9. Swoistość tego stylu wiąże się z nadopiekuńczością, brakiem wymagań i kontroli. Styl liberalny niekochający K. L. Glasgow, S. M. Dornbusch, L. Troyer, S. Laurence, P. L. Ritter, Parenting styles, adolescents attributes in nine heterogeneous high schools, „Child Development” 1997, nr 68, s. 507-529. 2 L. Pezda, Wychowanie w rodzinie a zaburzenia w zachowaniu młodzieży, Kraków 2006, s. 54. 3 D. Borecka-Biernat, Strategie radzenia sobie młodzieży w trudnych sytuacjach społecznych. Psychologiczne uwarunkowania, Wrocław 2006; H. Liberska, Kształtowanie się tożsamości a styl wychowania w rodzinie, w: Tożsamość a współczesność. Nowe tendencje i zagrożenia, red. B. Harwas-Napierała, H. Liberska, Poznań 2006, s. 53-75; M. Plopa, Psychologia rodziny: teoria i badania, Kraków 2004. 4 M. Przetacznikowa, G. Makiełło-Jarża, Psychologia wychowawcza, społeczna i kliniczna, Warszawa 1979. 5 T. Rostowska, Transmisja międzypokoleniowa w rodzinie w zakresie wybranych wymiarów osobowości, Łódź 1995. 6 B. Harwas-Napierała, Komunikacja interpersonalna w rodzinie, Poznań 2006. 7 D. Baumrind, Effects of Authoritative Parental Control on Child Behavior, „Child Development” 1996, nr 37(4), s. 887-907. 8 D. Borecka-Biernat, Nieśmiałość i agresja nastolatków a styl wychowania w rodzinie, „Problemy Rodziny”1995, nr 5, s. 45–46. 9 M. Ryś, Systemy rodzinne. Metody badań struktury rodziny pochodzenia i rodziny własnej, Warszawa 2001, s. 18. 1 [3] STYL WYCHOWANIA MATKI A PSYCHOSPOŁECZNE FUNKCJONOWANIE... 327 przejawia się nie tylko w przyznawaniu dziecku nadmiaru swobody, ale także w braku zainteresowania nim i niedostatku bliskości. Rodzice dystansują się w obliczu problemów dziecka i wyrażają wobec niego chłód emocjonalny. Każdy z nich cechuje się różnym natężeniem, a wpływ na dziecko skutkuje odmiennymi efektami w jego zachowaniu. Naukowcy z różnych perspektyw analizowali związki pomiędzy stylem wychowania a zachowaniem dzieci i młodzieży. Wyniki tych poszukiwań dowodzą, że dla poprawnego rozwoju społeczno-emocjonalnego dziecka, zasadnicze znaczenie mają dwa czynniki macierzyńskie: ciepło i okazywana mu bliskość10. Charakteryzują one reakcje i stopień zaangażowania rodziców w relacje z dzieckiem11. Ciepło jest formą wsparcia wyrażanego wobec dziecka12 i skutkuje rozwojem jego samokontroli13. Stosowanie stylu autorytatywnego kształtuje samodzielność i wysokie poczucie wartości dziecka14. Inne badania również potwierdzają, iż rodzice reprezentujący autorytatywny /demokratyczny styl wychowania, pozytywnie wpływają na rozwój dziecka15. Generalnie nasuwa się wniosek, że jeśli rodzice w swoich zachowaniach są ciepli i życzliwi oraz mają adekwatne oczekiwania wobec potomka, to pomniejsza to u niego skłonność do zachowań ryzykownych i zwiększa kontrolę emocji16. Częściej wiąże się z sukcesami akademickimi młodzieży i zapobiega angażowa- J. Piekarska, Inteligencja emocjonalna młodzieży a sposoby reagowania rodziców w sytuacjach problemowych, „Psychologia Rozwojowa” 2004, nr 9, s. 23-33. 11 E. Fulton, L. A. Turner, Students’ academic motivation: relations with parental warmth, autonomy granting, and supervision, „Educational Psychology” 2008, nr 28, 5, s. 521–534. 12 D. Baumrind, The influence of parenting style on adolescent competence and substance use, „Journal of Early Adolescence” 1991, nr 11(1), s. 56-95. 13 R. A. Colman, S. A. Hardy, M. Albert, M. Raffaelli, L. Crockett, Early predictors of self-regulation in middle childhood, „Infant and Child Development” 2006, nr 15, s. 421-437. 14 H. Bee, Psychologia rozwoju człowieka, Poznań 2004, s. 393. 15 S. F. Lam, 1997 za J. McVittie, Research Supporting Positive Discipline in Homes, Schools and Communities, dostęp: 7.07.2013: http://www.positivediscipline.org/resources/Documents/Research Supporting Positive DisciplineinHomesSchoolsandCommunities.pdf. 16 D. Baumrind, The influence of parenting style on adolescent competence and substance use, dz. cyt. 10 328 AGNIESZKA STUDENNA, ELŻBIETA NAPORA [4] niu się w zachowania społecznie ryzykowne17. Nie bez znaczenia jest poziom niezależności przyznawany dziecku w podejmowanych przez niego działaniach. Otóż wygórowane wymagania łączą się z deficytami w jego społecznym funkcjonowaniu i sprzyjają występowaniu negatywnego nastawienia wobec innych, pobudliwości emocjonalnej, a w przypadku córek – tendencji introwertywnych18. Brak adekwatnej do wieku i możliwości swobody przy nadmiarze ochraniania i opiekuńczości rodziców, sprzyja występowaniu u synów nieśmiałości w sytuacjach ekspozycji publicznej19, opóźnia osiąganie dojrzałości emocjonalnej i społecznej, ogranicza własną inicjatywę20. U córek skutkuje nerwowością, agresywnością i zawziętością21. Adekwatność i poziom oczekiwań dostosowany do możliwości dziecka sprzyja jego rozwojowi społeczno-emocjonalnemu22. Co więcej, badania pokazują związki między stylem wychowania rodziców, a jakością np. relacji przywiązania pomiędzy dorosłymi partnerami i poziomem przystosowania społecznego. Style wychowania odrzucające wiążą się z tendencją do unikania bliskości w relacjach z innymi, a akceptujące sprzyjają dorosłym w doświadczaniu poczucia bezpieczeństwa i autonomii23. Inteligencję emocjonalną (IE) oparto o rozumienie jako zbiór różnych zdolności mających charakter poznawczy24, dzięki którym jednostka wykorzystuje własne emocje w codziennych zachowaniach i w rozwiązywaniu problemów25. Pojęcie to obejmuje aspekt intrapersonalny oraz interpersonalny i wydaje S. Dornbusch, P. Ritter, P.H. Leiderman, D. F. Roberts, M. Fraleigh, The relation of parenting style to adolescent school performance, „Child Development” 1987, nr 58, s. 1244-1257. 18 M. Plopa, Funkcjonowanie społeczno-emocjonalne młodzieży a percepcja postaw matek i ojców, „Psychologia Wychowawcza” 1983, nr 2. 19 D. Borecka-Biernat, Zachowania nieśmiałe młodzieży w trudnej sytuacji społecznej, Kraków 2001. 20 I. Markiewicz-Borzym, O nieśmiałości, „Rodzina i Szkoła” 1963, nr 5. 21 M. Plopa, Funkcjonowanie społeczno-emocjonalne młodzieży a percepcja postaw matek i ojców, dz. cyt. 22 S. A. Denham, Maternal emotional responsiveness and toddlers’ social-emotional competence, „Journal of Child Psychology and Psychiatry”1993, nr 34, s. 715-728. 23 M. Plopa, Psychologia rodziny. Teoria i badania, Kraków 2008. 24 A. Jaworowska, A. Matczak, Popularny Kwestionariusz Inteligencji Emocjonalnej. Podręcznik, Warszawa 2005. 25 P. Salovey, J. D. Mayer, D. Caruso, Pozytywna psychologia inteligencji emocjonalnej, w: Psychologia pozytywna, red. J. Czapiński, Warszawa 2004, s. 380-398. 17 [5] STYL WYCHOWANIA MATKI A PSYCHOSPOŁECZNE FUNKCJONOWANIE... 329 się być potencjalnie ważnym czynnikiem dla poprawy zdrowia i dobrostanu psychicznego adolescentów. Niezależnie od różnic w pojmowaniu inteligencji emocjonalnej, większość badaczy przyjmuje, że nie jest ona dyspozycją wrodzoną, lecz podobnie jak inne właściwości psychiczne, kształtuje się podczas życia człowieka26. Stanowi źródło interpersonalnych umiejętności, niezbędnych w interakcjach w środowisku pozarodzinnym27. Efekty badań ujawniły, że inteligencja emocjonalna jest znaczącym wskaźnikiem satysfakcji życiowej28, wiąże się z twórczym zachowaniem i nawiązywaniem zadawalających relacji z rówieśnikami29, z sukcesami szkolnymi30, kompetencjami społecznymi31, z urokiem osobistym i ogładą społeczną32. Osoby, które osiągają niższe wyniki w badaniu inteligencji emocjonalnej, częściej deklarują niezadowolenie z kontaktów społecznych, w przeciwieństwie do tych, którzy osiągają wyższe efekty w testach IE i uznają lepszą jakość swoich relacji z innymi33. Rodzina posiada właściwości mające istotne konsekwencje dla uczenia i socjalizacji dziecka34. Matczak podkreśla znaczenie tego środowiska w formowaniu inteligencji emocjonalnej35. Stymulowanie przez rodziców, ciepło i udzielane Por. D. Goleman, Inteligencja społeczna, Poznań 2007; J. D. Mayer, P. Salovey, What is emotional intelligence?, w: Emotional development and emotional intelligence: Implications for educators, red. P. Salovey, D. Sluyter, New York 1997, s. 3-31. 27 D. Goleman, Inteligencja społeczna, dz. cyt. 28 E. J. Austin 2005, za K. Martowska, Psychologiczne uwarunkowania kompetencji społecznych, dostęp: 30.05.2013: http://liberilibri.pl/sites/default/files/Martowska_2012.pdf. 29 I. Przybylska, Inteligencja emocjonalna a uzdolnienia twórcze i funkcjonowanie szkolne młodzieży, Katowice 2007. 30 Za P. Salovey, J. D. Mayer, D. Caruso, Pozytywna psychologia inteligencji emocjonalnej, dz. cyt. 31 A. Jaworowska, A. Matczak, Popularny Kwestionariusz Inteligencji Emocjonalnej. dz. cyt. 32 D. Goleman, Inteligencja emocjonalna, Poznań 1997. 33 Za A. Jaworowska, A. Matczak, Popularny Kwestionariusz Inteligencji Emocjonalnej, dz. cyt. 34 B. Schneider, V. Keesler, Wpływ rodziny na uczenie się i socjalizację dziecka, w: Istota uczenia się. Wykorzystanie wyników badań w praktyce, red. H. Dumont, D. Instance, F. Benavides, Warszawa 2013, s. 385-414. 35 A. Matczak, Zarys psychologii rozwoju. Podręcznik dla nauczycieli, Warszawa 2003. 26 330 AGNIESZKA STUDENNA, ELŻBIETA NAPORA [6] wsparcie emocjonalne zapewnia zdrowy rozwój dziecku36, trenuje umiejętności społeczne i stanowi o charakterze jego doświadczeń37. Wpływ stylu wychowania rodziców na funkcjonowanie psychospołeczne dziecka polega na kształtowaniu jego wiedzy emocjonalnej i umiejętności radzenia sobie w sytuacjach wywołujących te emocje. Gdy oboje rodzice są obecni, dziecko ma zapewnione odpowiednie monitorowanie, zachętę do działania i dyscyplinę. Gdy rodzice mieszkają osobno, opiekujący się rodzic często staje się głównym lub jedynym źródłem ekonomicznych i wychowawczych zasobów. To skutkuje mniejszym zaangażowaniem rodzica w monitorowanie i socjalizację 38 i często powoduje, że samotni rodzice mają większe trudności z utrzymaniem władzy i kontroli dziecka39. Kwestię niepełnych struktur rodzinnych dostrzegły m.in. Bee i Schneider, Keesler40, w opinii których rodziny te mają mniej pozytywny wpływ na rozwój dziecka z dwóch powodów. Po pierwsze, generalnie rozpad rodziny niesie ze sobą przykre doświadczenia dla jednostki41. Dziecko z trudem przyzwyczaja się do odejścia rodzica, a okres maksymalnego rozkładu życia rodziców może trwać kilka lat i dlatego matce, która znacznie częściej przejmuje opiekę nad nim, trudno jest utrzymać nadzór i kontrolę. Samotna matka w następstwie rozpadu związku często znajduje się w stanie przygnębienia, które uniemożliwia sprawowanie kontroli, połączonej z darzeniem dziecka rodzicielskim ciepłem42. Po drugie, samotne macierzyństwo zwiększa prawdopodobieństwo, że wychowanie będzie odsuwać się od charakteru demokratycznego ku mniej pożądanemu43. To powoduje odmienność doświadczeń i prowadzi do wyraźnych R. H. Bradley, S. L. Rock, Home environment and school performance: A ten-year follow-up and examination of three models of environmental action, „Child Development”1988, nr 59, s. 852-867. 37 K. Martowska, Psychologiczne uwarunkowania kompetencji społecznych, dz. cyt. 38 M. J. Carlson, M. E. Corcoran, Family structure and children’s behavioral and cognitive outcomes, „Journal of Marriage and Family” 2001, nr 63, s. 779-792. 39 S. S. McLanahan, L. Bumpass, Intergenerational consequences of family disruption, „American Journal of Sociology” 1994, nr 1, s. 130-152. 40 H. Bee, Psychologia rozwoju człowieka, dz. cyt., s. 256; B. Schneider, V. Keesler, Wpływ rodziny na uczenie się i socjalizację dziecka, dz. cyt. 41 J. Dzierżanowski, 2000, Psychospołeczna sytuacja dziecka w małżeństwach rozwodzących się, dostęp: 23.01.2013: http://dfoz.pl/pliki/20-Dzierżanowki.pdf 42 H. Bee, Psychologia rozwoju człowieka, dz. cyt. 43 A. Pietrzyk, Style wychowania dzieci w polskich rodzinach zamożnych i ubogich; podobieństwa i różnice, „Problemy Rodziny” 2001, nr 4-5-6, s. 29-35. 36 [7] STYL WYCHOWANIA MATKI A PSYCHOSPOŁECZNE FUNKCJONOWANIE... 331 różnic indywidualnych w zakresie emocjonalnego reagowania i społecznych zachowań dziecka44. Dowody anegdotyczne pokazują, że sposób wychowania rodziców ma znaczenie dla kształtowania inteligencji emocjonalnej. Dziecko niedojrzałych społecznie rodziców, ujawnia problemy w funkcjonowaniu psychospołecznym, które mogą być efektem obserwacji ich zachowań oraz uczenia się ich sposobów funkcjonowania. Problem funkcjonowania rodzin niepełnych staje się zasadniczy w Polsce. Szczegóły pochodzące ze Spisów Powszechnych z 2002 roku (GUS, 2007) oraz z 2011 pokazują, że w tym okresie nastąpił gwałtowny wzrost ilości rodzin niepełnych z 19,4% do 21,1% (z 16,8% do 21,1% w miastach oraz z 13,0% do 16,4% na wsi)45. Zmiana ta współwystępowała ze spadkiem udziału rodzin pełnych z dziećmi z 61,8% do 57,1% (60,9% do 54,4% w mieście i z 63,4% do 61,7% na wsi). Na podstawie danych GUS ocenia się, że brak dzieci lub posiadanie jednego nie powoduje zagrożenia ubóstwem. Pojawienie się drugiego dziecka zwiększa to zagrożenie nawet dwukrotnie i co siódmą rodzinę popycha w biedę, trzecie dziecko w rodzinie traktowane jest jako kosztowa rewolucja. Ubóstwo w tych rodzinach występuje dwa razy częściej niż, np. w rodzinach emeryckich46. W oparciu o dane można przypuszczać, że na rozwój psychospołeczny dzieci poza strukturą rodziny, ma wpływ jej status społeczno-ekonomiczny. Bieda może powodować większą skłonność do rygoryzmu samotnych matek (co rzadziej obserwuje się w rodzinach pełnych), częściej też mogą one posługiwać się stylem autokratycznym47. Naukowcy sugerują, że ubóstwo ma negatywny wpływ na rozwój emocjonalno-społeczny potomka48 i prowadzi do większego stresu emocjonalnego, dodatkowo pogarsza satysfakcję z życia rodzinnego49. Obserwacje te ujawniają, że trudności finansowe samotnej matki Za K. Martowska, Psychologiczne uwarunkowania kompetencji społecznych, dz. cyt. „Rocznik Demograficzny” 2012, dostęp: 2.03.2013: http://www.stat.gov.pl, s. 241. 46 L. Kostrzewski, P. Miączyński, Będzie karta z ulgą na dzieci dla rodzin wielodzietnych, dostęp: 26.03.2013: http://wyborcza.biz/biznes/1,100896,13461844,Będzie_karta_z_ulga_na_dzieci_dla_ rodzin_wielodzietnych. 47 A. Pietrzyk, Style wychowania dzieci w polskich rodzinach zamożnych i ubogich; podobieństwa i różnice, dz. cyt. 48 H. R. Schaffer, Psychologia dziecka, Warszawa 2008. 49 I. E. Kotowska, A. Matysiak, M. Styrc, Second European Quality of Life Survey Family life and work, dostępne: 10.08.2012: www.eurofound.europa.eu/pubdocs/2010/02/en/1/EF1002EN.pdf. 44 45 332 AGNIESZKA STUDENNA, ELŻBIETA NAPORA [8] identyfikowane są z mniej efektywnym funkcjonowaniem rodziny, co wiąże się z negatywnymi skutkami dla potomka50. Jakkolwiek analizy prowadzone przez Werner i współpracowników nad rozwojem dzieci wzrastających w trudnych warunkach, spowodowanych biedą i uzależnieniem rodziców pokazały, że u jednej trzeciej badanych dzieci nie ujawniły się zaburzenia w rozwoju oraz nie miało to wpływu na indywidualne ich losy51. Można przypuszczać, że w przypadku tych dzieci pojawiły się czynniki ochronne, które wpłynęły na ich odporność na trudne, życiowe sytuacje52. Badania przedstawione w tym opracowaniu, nawiązują do wcześniejszych poszukiwań prowadzonych przez Naporę i Schneider53 na grupie 99 adolescentów z Górnego Śląska. W doborze ankietowanych uwzględniono synów i córki z rodzin samotnych matek wdów, rozwiedzionych formalnie, żyjących w separacji i małoletnich. Wyniki ujawniły, iż odbiór samotnych matek przez synów jest bardziej zróżnicowany pod względem stylu wychowania. Wyniki zasugerowały, że dla chłopców większe znaczenie ma kontrola, kary i nagrody oraz stawiane przez matkę wymagania. Oceny stylu wychowania przez synów wyraźnie faworyzowały styl liberalny kochający. Natomiast w odbiorze córek samotne matki były podobne do siebie pod względem stylu wychowania. Późniejsze badania prowadzone przez Naporę54 pokazały, iż córki gorzej oceniają demokratyczny styl wychowania w rodzinie pełnej, a szczegółowa analiza ujawniła znaczący wpływ płci adolescenta na ocenę stylu liberalny kochający. Wyniki te sugerują, że samotne matki w ocenie młodzieży przyznają więcej autonomii i dążą do porozumienia z dziećmi, odwołując się do uczuć i ambicji G. Elder, J. Eccles, M. Ardelt, S. Lord, Inner-city parents under economic pressure: Perspectives on the strategies of Parenting, „Journal of Marriage and the Family” 1995, nr 57, s. 771-784; S. S. McLanahan, G. Sandefur, Growing up in a single parent family: What hurts, what helps, Cambridge 1994. 51 Za A. Borucka, K. Ostaszewski, Koncepcja resilience. Kluczowe pojęcia i wybrane zagadnienia, „Medycyna Wieku Rozwojowego” 2008, nr 12(2), s. 587-597. 52 E. Napora, A. Kozerska, A. Schneider, Parentyfikacja dziadków czynnikiem resilience w funkcjonowaniu rodziny samotnej matki – przegląd badań, „Kultura i Edukacja” 2013, w druku. 53 E. Napora, A. Schneider, The influence of parenting style in single mother families from the South of Poland on selected aspects of emotional functioning of the adolescents in homogeneous and heterogeneous dyads, „Polish Journal of Applied Psychology” 2010, nr 8(1), s. 59-74. 54 E. Napora, Relacje z matką w rodzinie o odmiennej strukturze w ocenie adolescentów z południowej Polski, „Kultura i Edukacja” 2013, w recenzji. 50 [9] STYL WYCHOWANIA MATKI A PSYCHOSPOŁECZNE FUNKCJONOWANIE... 333 dorastających. Sposób postępowania matek częściej oparty jest na dużej swobodzie i zaufaniu okazywanym dziecku. Może to też wynikać z braku zadawalającej ilości czasu poświęcanego adolescentowi. Przegląd literatury poświęcony zagadnieniu zależności psychospołecznego funkcjonowania adolescentów z rodzin o różnej strukturze od stylu wychowania matki odsłania niedostatek danych na ten temat. W badaniach zakłada się, że samotne matki, których wychowawcze oddziaływanie ma charakter jednoosobowy, niejednokrotnie będą skłaniać się do autokratycznej postawy55, czego nie obserwuje się w rodzinach pełnych. Ta tendencja ma podstawę w dawno zaakceptowanych przekonaniach i wynika z tradycyjnego i konserwatywnego myślenia o rolach rodzicielskich, które jest powszechne w naszym społeczeństwie. Ochmański w swoich poszukiwaniach badawczych ustalił postawy dominujące w rodzinie samotnej matki, wskazując na kierowanie dzieckiem z pozycji zdecydowanej przewagi, władzy, podporządkowania w sposób surowy, bez liczenia się z odczuciami i pragnieniami dziecka56. Dlatego wydaje się interesujące, czy odbiór przez młodzież oddziaływań wychowawczych samotnych matek potwierdza te obserwacje. Wyniki tych badań mogą mieć ważny wymiar naukowy, który wiąże się z wyjaśnieniem roli stylu wychowania matek z rodzin o różnej strukturze w psychospołecznym funkcjonowaniu adolescentów. Także chodzi tu o wymiar społeczny związany z pomocą psychologiczną skupioną na doskonaleniu spostrzegania, rozumienia i regulacji emocji, które posłuży poprawie zdrowia i samopoczucia adolescentów. Cel i problemy badawcze Celem badań było uchwycenie różnic pomiędzy stylami wychowania matek w rodzinach o różnej strukturze i wymiarami inteligencji emocjonalnej adolescentów oraz wykazanie związku pomiędzy nimi. Problemy badawcze postawiono w formie pytań: 1) jak są retrospektywnie oceniane style wychowania matek przez adolescentów pochodzących z rodzin o różnej strukturze?, 2) który z wymiarów inteligencji emocjonalnej istotnie różnicuje dorastających pochodzących z rodzin o odmiennej strukturze?, 3) czy występuje związek między stylem wychowania matek a inteligencją emocjonalną adolescentów z rodzin o różnej strukturze, a jeśli tak, to o jakim znaku i sile? A. Pietrzyk, Style wychowania dzieci w polskich rodzinach zamożnych i ubogich; podobieństwa i różnice, dz. cyt. 56 M. Ochmański, Rola matek samotnych w wychowaniu dzieci, „Problemy Rodziny” 1984, nr 5, s. 34-39. 55 334 AGNIESZKA STUDENNA, ELŻBIETA NAPORA [10] Metoda Ankietę Styl wychowania w rodzinie w opracowaniu M. Ryś wykorzystano do rozpoznania stylu wychowania matki w percepcji młodzieży57. Zakwalifikowanie zachowań matki do jednego z czterech stylów było efektem retrospektywnej oceny działania matki przez młodzież, wyrażonej punktami. Adolescenci korzystali z czteropunktowej skali, a w przypadku trudności z dokonaniem oceny mogli wykorzystać formułę: nie potrafię określić. W badaniu można było uzyskać od 0 do 30 punktów dla każdego ze stylu wychowania. Kwestionariusz składa się z 34 stwierdzeń które odnoszą się do zachowań matki w stosunku do dziecka w wieku poniżej 12 roku życia. Badany oceniał, na ile każde z twierdzeń odzwierciedla zachowania matki w stosunku do niego w okresie dzieciństwa. Zgodnie z regułami kwestionariusza, by można było określić rodzaj stylu stosowanego przez rodziców, wyniki w jednej ze skal powinny wynieść minimum 20 punktów, natomiast wyniki w pozostałych skalach muszą wynosić mniej niż 20 punktów. Wyjątek dotyczy stylów demokratycznego i liberalnego kochającego, gdzie wyniki mogą być w obu skalach powyżej 20 punktów, a styl, który uzyskał wyższy wynik, jest określany jako dominujący58. W zależności od prezentowanego stylu wychowania matka stwarza określone możliwości funkcjonowania, dostarczając adolescentowi wzorców oraz określając swoje wymagania i wsparcie. Drugą zastosowaną metodą był Popularny Kwestionariusz Inteligencji Emocjonalnej (PKIE)59, który oparty jest na ujęciu inteligencji emocjonalnej (IE) jako zbiorze różnych zdolności mających charakter poznawczy. Badany za każdym razem ocenia na pięciopunktowej skali stopień, w jakim każde ze stwierdzeń odnosi się do niego. Skale IE: 1. Akceptowanie emocji (AKC), umiejętność akceptacji, wyrażania i wykorzystywania własnych emocji w działaniu. W skład tej skali wchodzi 15 pozycji kwestionariusza. 2. Empatia (EMP) – rozumienie i rozpoznawanie emocji innych ludzi, którą tworzy 18 twierdzeń. 3. Kontrola (KON) wiąże się z kontrolowaniem poznawczym własnych emocji i pozwala świadomie kierować nimi, np. wyciszać emocje niepożądane czy kontrolować stopień ich ujawniania. Skala jest utworzona z 11 pozycji. 4. Rozumienie (ROZ) i świadomość własnych emocji, dzięki niej 57 M. Ryś, Systemy rodzinne. Metody badań struktury rodziny pochodzenia i rodziny własnej, dz. cyt. 58 Tamże. 59 A. Jaworowska, A. Matczak, Popularny Kwestionariusz Inteligencji Emocjonalnej, dz. cyt. [11] STYL WYCHOWANIA MATKI A PSYCHOSPOŁECZNE FUNKCJONOWANIE... 335 człowiek zdaje sobie sprawę z przeżywanych w danej chwili emocji, potrafi nazwać swoje przeżycia i odróżnić emocje silniejsze od słabszych, składa się ona z 10 pozycji. Oraz 5. Ogólny wynik PKIE zawiera wszystkie pozycje wchodzące w skład kwestionariusza. Dodatkowym źródłem danych była ankieta osobowa adresowana zarówno do adolescentów, jak i do matek. Łączny czas badania wynosił 30 minut, w czasie których ankieter był obecny, by wyjaśnić możliwe wątpliwości. W trakcie badań przestrzegano zasady wyrażenia przez respondentów (16-19 letnich) i ich rodziców świadomej zgody na udział w badaniach i zwrócono uwagę na zapewnienie adolescentom anonimowości. Badane osoby Przebadano 120 osób, 60 adolescentów w wieku od 16 do 19 lat i tyle samo ich matek pochodzących z Dolnego Śląska. Adolescentów podzielono na grupę opisową: 30 dorastających z rodzin samotnych matek, w której było 83,33% córek i 16,67% synów. W mieście mieszkało 53,33%, na wsi 46,67%. W grupie tej 60% badanych pochodziło z rodzin rozbitych z powodu rozwodu, 40% z rodzin matek owdowiałych. 46,43% samotnych matek miało wykształcenie zasadnicze, 39,29% średnie, 10,71 % podstawowe i 3,57% wyższe. 79,31% matek pracowało zawodowo. Grupę kontrolną stanowiło 30 badanych z rodzin pełnych, w której było 80% synów i 20% córek. W mieście mieszkało 65,52%, na wsi 34,48%. 36,67% matek z rodzin pełnych posiadało wykształcenie zasadnicze i tyle samo wyższe, 26,66% średnie. 80% badanych matek posiadło zatrudnienie. Badania prowadzono w 2012 roku. Wyniki 60 Uzyskany materiał został poddany analizie statystycznej, do porównania średnich wyników w zakresie poszczególnych zmiennych pomiędzy dwoma grupami badanych stosowano test parametryczny (t-Studenta), dla wykazania związku współczynnik korelacji r-Pearsona. Wyniki opracowania były zaprezentowane w formie plakatu: Matka a styl wychowania dziecka w rodzinie o różnej strukturze (Studenna, Napora, 2013) i dyskutowane podczas IV Międzynarodowej Konferencji Naukowej w Lublinie. 60 336 AGNIESZKA STUDENNA, ELŻBIETA NAPORA [12] Style wychowania matek w ocenie adolescentów z rodzin o różnej strukturze Nie zaobserwowano żadnej różnicy istotnej statystycznie pomiędzy retrospektywną oceną przez adolescentów, stylów wychowania matki samotnej i matki z rodziny pełnej. Wynik nie potwierdza dotychczasowych opinii o miernym funkcjonowaniu samotnych matek. Wykres 1. Średnie natężenie stylów wychowania matek z rodzin o różnej strukturze Odnotowano wyższe oceny stylu demokratycznego przez adolescentów z rodziny samotnej matki (M=9,23 SD=3,9), aniżeli z rodziny pełnej (M=8,28 SD=4). Najkorzystniej został oceniony styl autokratyczny, zarówno przez adolescentów z rodzin samotnych matek (M=14,82 SD=1,8) jak i z rodzin pełnych (M=15,22 SD=2,4). Pozostałe oceny stylów wychowania były podobne. Inteligencja emocjonalna adolescentów z rodzin o różnej strukturze Prezentacja kolejnych wyników daje odpowiedź na problem badawczy: który z wymiarów inteligencji emocjonalnej istotnie różnicuje dorastających pochodzących z rodzin o odmiennej strukturze? Na wykresie 2 zaprezentowano porównanie średnich wyników dla czterech wymiarów IE adolescentów. Analiza wyników nie ujawniła różnic statystycznie istotnych pomiędzy wymiarami inteligencji emocjonalnej adolescentów z rodzin o różnej strukturze. [13] STYL WYCHOWANIA MATKI A PSYCHOSPOŁECZNE FUNKCJONOWANIE... 337 Wykres 2. Średnie wyniki dla wymiarów inteligencji emocjonalnej adolescentów z rodzin o różnej strukturze Zaobserwowano wyższy wynik dla AKC u adolescentów z rodziny samotnej matki (M=55,23 SD=7,7) w porównaniu z badanymi z rodziny pełnej (M=50,90 SD=5,6). Podobnie jak dla EMP, kolejno: M=69,17 SD=7,1 i M=65,30 SD=6,7. Związek stylu wychowania matek z rodzin o różnej strukturze z inteligencją emocjonalną adolescentów Uchwycenie zależności pomiędzy niektórymi stylami wychowania matek, a wymiarami inteligencji emocjonalnej młodzieży z rodzin o odmiennej strukturze, dają odpowiedź na kolejne pytanie badawcze o znak i siłę związku pomiędzy tymi zmiennymi. Efekty ujawniły, że związki między stylem wychowania w rodzinie samotnej matki, a poziomem IE adolescentów, w porównaniu ze stylem wychowania matek w rodzinie pełnej, nie są zbyt silne. Wyniki prezentuje tabela 1. Tabela 1. Wartość r Pearsona i istotność związku (*) pomiędzy stylem wychowania matki a inteligencją emocjonalną adolescentów z rodzin o różnej strukturze 338 l.p. AGNIESZKA STUDENNA, ELŻBIETA NAPORA Wymiary IE 1. AKC 2. EMP 3. KON 4. ROZ 5. Ogólnie IE Styl wychowania Demokratyczny Autokratyczny Liberalny kochający Liberalny niekochający Demokratyczny Autokratyczny Liberalny kochający Liberalny niekochający Demokratyczny Autokratyczny Liberalny kochający Liberalny niekochający Demokratyczny Autokratyczny Liberalny kochający Liberalny niekochający Demokratyczny Autokratyczny Liberalny kochający Liberalny niekochający Rodzina pełna -0,11 -0,02 -0,01 -0,07 -0,05 0,12 0,02 0,06 -0,34** -0,09 -0,34** 0,13 -0,31** -0,04 -0,28* 0,10 -0,32** -0,07 -0,23 0,11 [14] Samotna matka 0,17 -0,21 0,26* -0,03 0,08 0,02 -0,11 -0,05 -0,02 0,20 0,12 0,06 -0,07 -0,09 0,24* -0,12 -0,02 -0,06 0,11 -0,13 df=28 ozn. * 0,10 ** 0,05 W rodzinie pełnej ujawnił się ujemny istotny statystycznie związek, pomiędzy demokratycznym stylem wychowania a kontrolą emocji (KON) r = -0,34 p = 0,05, rozumieniem emocji (ROZ) r= -0,31 p = 0,05 i ogólnym wynikiem IE r = -0,32 p = 0,05. Również, styl liberalny kochający wykazał ujemny statystycznie istotny związek z KON r = -0,34 p = 0,05 i ROZ r = -0,28 p = 0,10. U adolescentów z rodziny samotnej matki styl liberalny kochający wykazał dodatni, istotnie statystycznie słaby związek z AKC r = 0,26 p=0,10 i ROZ r = 0,24 p = 0,10. Warto zwrócić uwagę, iż uzyskane korelacje w rodzinach pełnych są wyższe zaś, niższe w rodzinach samotnych matek. [15] STYL WYCHOWANIA MATKI A PSYCHOSPOŁECZNE FUNKCJONOWANIE... 339 Dyskusja i wnioski Celem opracowania było uchwycenie różnic między stylami wychowania matek w rodzinach o odmiennej strukturze i wymiarami inteligencji emocjonalnej adolescentów oraz wykazanie związku między nimi. Na pierwsze pytanie badawcze, jak są retrospektywnie oceniane style wychowania matek przez adolescentów z rodzin o różnej strukturze, można odpowiedzieć, że porównanie nie ujawniło istotnych statystycznie różnic pomiędzy nimi. Zarówno samotne matki, jak i te z rodzin pełnych, pod względem kontrolowania, udzielanego dziecku wsparcia, egzekwowania poleceń61, specyfiki zasad regulujących podział obowiązków w rodzinie62, są podobnie spostrzegane przez adolescentów. Testy statystyczne, mimo iż nie wykazały istotnych różnic, pokazały, że adolescenci pochodzący z rodzin o odmiennej strukturze najbardziej odczuwają ograniczenia powodowane stylem autokratycznym matki. Może to wiązać się z okresem dorastania, który pomniejsza ilość pozytywnych interakcji i powoduje wzrost dystansu w relacji rodzic-adolescent. Szczególnie dotyczy to córek, które czują się rozdrażnione opiekuńczością matki, ze względu na zagrożenie ich niezależności, której oczekują63. Van-Wel podkreślił, że rodzic jako najbliższa dziecku osoba, powinien utrzymywać kontrolę nad dorastającym64. Natomiast przyznanie mu zbyt dużej swobody i niezależności, skutkuje popadaniem w nieodpowiednie towarzystwo, co często zmienia ich w buntowników. Przedstawione efekty badań nie potwierdzają wyników badań, w których podkreśla się, iż samotni rodzice mają większe trudności z utrzymaniem władzy i kontroli nad dzieckiem65 i przeczą wynikom akceptowanym przez innych badaczy. Napora badając rodziny samotnych matek na Górnym Śląsku otrzymała rezultat negujący dotychczasowe obserwacje, że środowisko wychowawcze rodziny samotnej matki w Polsce jest zdecydowanie gorsze od środowiska T. Rostowska, Transmisja międzypokoleniowa…, dz. cyt. B. Harwas-Napierała, Komunikacja interpersonalna w rodzinie, dz. cyt. 63 B. Penington, The communicative management of connection and autonomy in african-american and european-american mother-daughter relationships, „The Journal of Family Communication” 2003, nr 4(1), s. 3-34. 64 F. Van-Wel, I count my parents among my best friends: Youth’s bonds with parents and friends in the Netherlands, „Journal of Marriage and the family”1994, nr 56, s. 835-843. 65 S. S. McLanahan, L. Bumpass, Intergenerational consequences of family disruption, dz. cyt. 61 62 340 AGNIESZKA STUDENNA, ELŻBIETA NAPORA [16] wychowawczego tworzonego przez rodziny pełne66. Autorka pokazała, że nie można twierdzić np.: że komunikacja adolescentów z matką w rodzinach niepełnych różni się od komunikacji w rodzinach pełnych. Inni badacze także udowodnili, że istnieją pewne aspekty, pod którymi rodziny samotnych matek i rodziny pełne nie różnią się między sobą67. Badania nad atrakcyjnością dziecka w wieku szkolnym wśród rówieśników, pokazały, że dzieci wychowywane przez samotne matki nie różnią się od dzieci z rodzin pełnych68. Ponadto wyniki ujawniły, że relacje, w tym style wychowania matki w rodzinie o odmiennej strukturze, są oceniane przez adolescentów podobnie i sugerują, że samotne matki są w stanie stworzyć równie dobre warunki wychowawcze swoim dorastającym dzieciom, jak rodziny pełne69. Wyniki potwierdzają efekty badań prowadzonych przez Muszyńską70 w subregionie częstochowskim, która porównywała pod względem stylów wychowania samotne matki z tymi, z rodzin pełnych. Rezultaty pokazały, iż najbardziej preferowanym stylem wychowania zarówno przez samotne matki jaki matki z rodzin pełnych, był autokratyczny i liberalny niekochający. Co więcej, styl demokratyczny korzystniej został oceniony przez adolescentów z rodzin samotnych matek, niż przez dorastających z rodzin pełnych. Otrzymane wyniki dla drugiego problemu badawczego: który z wymiarów inteligencji emocjonalnej istotnie różnicuje dorastających pochodzących z rodzin o odmiennej strukturze, nie ujawniły istotnych różnic pomiędzy nimi. Wyniki dla akceptacji emocji i empatii dorastających z rodziny samotnej matki (było 83,33% córek), potwierdzają efekty wcześniejszych poszukiwań Napory i Schneider, które badały IE dziewcząt71. Otrzymane wyniki dla adolescentów 66 E. Napora, Komunikowanie się matek z dorastającymi dziećmi w rodzinach o różnej strukturze: perspektywa dorastającego, „Psychologia Rozwojowa” 2013, nr 18(1), s. 45-56. 67 H. Ricciuti, Single parenthood and school readiness in White, Black, and Hispanic 6- and 7-year-olds, „Journal of Family Psychology” 1999, nr 13(3), s. 450-465. 68 E. Napora, Konsekwencje samotnego rodzicielstwa dla społecznego funkcjonowania dziecka, „Małżeństwo i Rodzina” 2005, nr 3(15), s. 39-43. 69 E. Napora, Komunikowanie się matek z dorastającymi dziećmi…, dz. cyt. 70 D. Muszyńska, Styl wychowania samotnych matek zróżnicowanych miejscem zamieszkania, niepublikowana praca magisterska przygotowana pod kierunkiem dr Elżbiety Napory na Wydziale Pedagogicznym Akademii im. Jana Długosza, Częstochowa 2012. 71 E. Napora, A. Schneider, The influence of parenting style in single mother families…, dz. cyt. [17] STYL WYCHOWANIA MATKI A PSYCHOSPOŁECZNE FUNKCJONOWANIE... 341 z rodziny pełnej (było 80% synów), zgadzają się również z wynikami synów z rodziny samotnej matki dla AKC, EMP i KON. To może sugerować, że młodzież osiąga wysokie wyniki w wymiarach inteligencji emocjonalnej bez względu na strukturę rodziny. Z kolei zaobserwowano więcej znaczących i mocniejszych związków między stylami wychowania matki w rodzinie pełnej a wymiarami inteligencji emocjonalnej dorastających, w porównaniu z adolescentami z rodziny samotnej matki. Jest to odpowiedź na trzeci problem badawczy: czy występuje związek między stylem wychowania matek z rodzin o różnej strukturze a inteligencją emocjonalną adolescentów, a jeśli tak, to o jakim znaku i sile. Otóż w rodzinie pełnej wymiar kontroli, rozumienia i wynik ogólny IE młodzieży nie wydają się być intensyfikowanymi poprzez styl demokratyczny i liberalny kochający. U dorastających z rodziny samotnej matki, akceptacja i rozumienie emocji, choć słabo, ale istotnie, zależy od stylu liberalny kochający. Sugeruje to, iż w rodzinie niepełnej ciepłe, wrażliwe i konsekwentne matki w relacji z dorastającym kształtują wyższy poziom jego zdolności i kompetencji inteligencji emocjonalnej. Wnioskując, nie potwierdzono istotnych różnic w ocenie stylów wychowania matek z rodzin o różnej strukturze. Zarówno matki z rodzin pełnych, jak i matki samotne, są podobnie oceniane przez adolescentów. Ponadto nie uchwycono istotnych statystycznie różnic między wymiarami IE adolescentów z rodzin o odmiennej strukturze. Zaobserwowano natomiast pozytywne istotnie słabe związki między stylem liberalny kochający samotnej matki a akceptacją i rozumieniem emocji dorastających. Efekty wskazują na prawdopodobieństwo występowania możliwości intensyfikowania IE w wymiarach: akceptowania i rozumienia emocji poprzez przyznawanie swobody i okazywanie dorastającemu wsparcia przez matkę. Przeciwnie do adolescentów z rodziny pełnej, gdzie wynik ukazał negatywnie mocniejszą istotną zależność stylu liberalny kochający z kontrolą i rozumieniem emocji, podobnie jak styl demokratyczny. 342 AGNIESZKA STUDENNA, ELŻBIETA NAPORA [18] Rekomendacja 1) Otrzymane wyniki mogą stanowić wstępne dowody na rzecz braku różnic w jakości stylu wychowania między matkami z rodzin o różnej strukturze. Podejście takie sugeruje Willert72, która wskazuje na zmieniającą się sytuację samotnych matek na świecie. W Polsce w dalszym ciągu obiektywna sytuacja jest przeciwna i dodatkowo, wykazuje związek z negatywną oceną subiektywnego dobrostanu samotnych matek. 2) Samotni rodzice mogą radzić sobie z wychowywaniem dzieci równie dobrze jak rodziny pełne. Pogląd ten wciąż wydaje się zbyt odważny i budzi kontrowersje, ale wyniki pokazują, iż jest prawdziwy. 3) Uchwycony parametr jakości relacji dorastających dzieci z matką, w formie stylu wychowania może predysponować do czynników ochronnych resilience w rodzinie samotnej matki. 4) Aspekt ten traktuje się jako wskazanie przyszłych kierunków badań nad rodziną niepełną. Agnieszka Studenna, Elżbieta Napora: Mother’s education style and psychosocial functioning of adolescents from different family structure The aim of study was to point a difference between education style of mothers in families with different structure and dimensions of emotional intelligence of adolescents as well as show the relation between them. The studies among teenagers (16-19) were conducted using Questionnaire of Education Style and Popular Emotional Intelligence Questionnaire. The t-student test has shown that there were no differences and the results show that mothers from complete and incomplete families are assessed in similar way by adolescents. There was also a positive correlation between liberal loving style and acceptance and emotional control of adolescents from single mother families. On the other hand, there are adolescents from complete families, whose results show negative and stronger correlation between control and understanding of emotion, just like in a democratic style. Key words: single mother, education style, emotional intelligence dimensions. Noty o autorach: Agnieszka Studenna – magister, absolwentka studiów pedagogicznych na Wydziale Pedagogicznym Akademii im. Jana Długosza w Częstochowie. Jest A. S. Willert, Parentification in rural African American single mother families: a study of adolescent competence in context, dostęp: 20.11.2012: http://athenaeum.libs. uga.edu. 72 [19] STYL WYCHOWANIA MATKI A PSYCHOSPOŁECZNE FUNKCJONOWANIE... 343 pracownikiem samorządowym w Zespole Szkół Ponadgimnazjalnych w Oleśnicy. Odbyła staż w Młodzieżowym Ośrodku Socjoterapii we Wrocławiu, była kuratorem sądowym Sądu Rodzinnego dla Nieletnich oraz opiekunem-wychowawcą młodzieży na wyjazdach kolonijnych. Elżbieta Napora – doktor, adiunkt Wydziału Nauk Społecznych w Akademii im. Jana Długosza w Częstochowie. Prowadzi badania i zajęcia z psychologii, którą ukończyła na KUL-u. Ma wieloletnie doświadczenie w prowadzeniu badań empirycznych, związanych z dobrostanem rodziny w różnych konfiguracjach. Jest autorką i współredaktorem prawie 90 tekstów i prac empirycznych, opublikowanych w Polsce i za granicą. Uczestniczyła w licznych naukowych konferencjach krajowych o zasięgu ogólnopolskim i międzynarodowym oraz w konferencjach zagranicznych. Zamężna, matka trójki dorosłych dzieci. Studia nad Rodziną UKSW 2013 R. XVII nr 2 (33) Yuliya TARNAVSKA – WFil UJ Kraków RODZEŃSTWO DZIECI Z ZABURZENIAMI ZE SPEKTRUM AUTYZMU W UJĘCIU PSYCHOLOGICZNYM I SPOŁECZNO-KULTUROWYM – PRZEGLĄD BADAŃ Artykuł przedstawia przegląd problematyki związanej z funkcjonowaniem rodzeństwa dzieci z zaburzeniami ze spektrum autyzmu w kontekście relacji rodzinnych. Opisano w nim zagadnienia związane z rozwojem i przystosowaniem psychospołecznym dzieci zdrowych z rodzin wychowujących dziecko niepełnosprawne oraz wskazano liczne czynniki wpływające na ich funkcjonowanie. Szczególną uwagę zwrócono też na szerszy kontekst społeczno-kulturowy i jego znaczenie w zrozumieniu doświadczeń brata czy siostry dziecka z autyzmem. W artykule zostały omówione również główne zagadnienia metodologiczne związane z prowadzeniem badań w tym obszarze. W części końcowej sformułowano pewne zalecenia co do organizacji pomocy i wsparcia zdrowego rodzeństwa dzieci z autyzmem. Słowa kluczowe: zaburzenia ze spektrum autyzmu; rodzeństwo dzieci z autyzmem; funkcjonowanie rodzin dzieci z autyzmem. Wprowadzenie Perspektywa rodzinna stała się obecnie jednym z najbardziej popularnych i powszechnie uwzględnianych ujęć w nurcie badań nad niepełnosprawnością dziecka. To podejście zyskało również szerokie zastosowanie w empirycznej eksploracji zagadnień związanych z zaburzeniami ze spektrum autyzmu (ZSA). Zainteresowania badaczy skupiają się głównie na płaszczyźnie relacji i wzajemnych wpływów rodziców i dzieci z autyzmem, bądź na funkcjonowaniu i radzeniu sobie rodziców. Na marginesie pozostawia się natomiast inne dzieci z tych systemów rodzinnych. Rodzeństwo dzieci z ZSA przez długi okres było niesłusznie pomijane przez badaczy, jak również profesjonalistów 346 YULIYA TARNAVSKA [2] bezpośrednio pracujących z rodzinami dzieci z niepełnosprawnością, organizujących i udzielających im pomocy i wsparcia. Dopiero w ostatnich dekadach zagadnienie to stało się przedmiotem aktywnych dociekań. W dalszym ciągu jednak pozostaje wiele niejednoznaczności i niejasności ze względu na ograniczony charakter i zakres tych badań, który wynika z obiektywnych trudności ich prowadzenia. Podejście systemowe dostarczyło niezwykle przydatnych ram dla badania rodzin dzieci z niepełnosprawnością i jest obecnie powszechnie stosowane również w odniesieniu do środowiska domowego dzieci z ZSA. W myśl tej koncepcji wyróżnia się cztery podsystemy: małżeński, rodzicielski, szerszej rodziny oraz podsystem rodzeństwa1. Odwołując się do interakcji między tymi systemami i ich członkami, spójności i elastyczności w relacjach pomiędzy nimi, opisywane jest otoczenie, w którym dorasta dziecko niepełnosprawne oraz jego zdrowe rodzeństwo. Stwierdzono, że związki pomiędzy rodzeństwem należą do szczególnie długotrwałych i głębokich relacji, zarówno w rodzinach z dziećmi rozwijającymi się typowo, jak i tych z dziećmi z zaburzeniami rozwoju2. W tym drugim przypadku znaczenie środowiska rodzinnego ukazuje się nie tylko jako jeden z podstawowych wyznaczników jakości życia i dobrostanu psychicznego wszystkich członków, ale też jako ważny element w terapii i rehabilitacji dziecka niepełnosprawnego. Zdrowe rodzeństwo musi zatem zostać uwzględnione w działaniach interwencyjnych, a w razie potrzeby również uzyskać odpowiednią pomoc i wsparcie. Psychologiczne skutki posiadania rodzeństwa z autyzmem Szczególna rola rodzeństwa w rozwoju i terapii dziecka z autyzmem została już częściowo opisana w literaturze przedmiotu. Podkreśla się między innymi pozytywny wpływ kontaktów ze zdrowymi rówieśnikami, które dostarczają okazji do nabywania i doskonalenia umiejętności społecznych dziecka z ZSA. Rodzeństwo zaś zapewnia najbardziej optymalne możliwości takich interakcji w bezpiecznym środowisku, co okazuje się ważnym czynnikiem sprzyjającym rozwojowi społecznemu dziecka z autyzmem3. Naturalne warunki wspólnej P. Minuchin, Families and Individual Development: Provocations from the Field of Family Therapy, „Child Development” 1985, nr 56 (2), s. 289-302. 2 L. Porter, S. McKenzie, Professional collaboration with parents of children with disabilities, London 2000. 3 C. M. Brewton, K. P. Nowell, M. W. Lasala, R. P. Goin-Kochel, Relationship between the social functioning of children with autism spectrum disorders and their 1 [3] RODZEŃSTWO DZIECI Z ZABURZENIAMI ZE SPEKTRUM AUTYZMU... 347 zabawy z udziałem zdrowego rodzeństwa stanowią cenną okazję dla kształtowania i ćwiczenia umiejętności współdziałania oraz innych niezbędnych kompetencji społecznych u dziecka z zaburzeniami rozwoju4. Podejmowano też skuteczne próby włączenia typowo rozwijającego się rodzeństwa w różne formy specyficznej terapii dziecka z ZSA5. Ze względu na nieprzemijający charakter zaburzenia i utrzymujące się zwykle przez całe życie trudności w samodzielnym funkcjonowaniu osoby z autyzmem, pomoc, wsparcie i zaangażowanie rodzeństwa również nie kończy się w okresie dzieciństwa, ale jest kontynuowane w dorosłości. Tak brat lub siostra zazwyczaj stopniowo przejmują po rodzicach opiekę nad rodzeństwem niepełnosprawnym oraz już od wczesnego wieku są świadomi takich oczekiwań wobec nich. Ma to związek z kulturowymi wzorcami funkcjonowania rodzin, z uznawanymi przez społeczeństwo oraz samą rodzinę wartościami i przekonaniami na temat wzajemnych obowiązków. Badania wskazują, że rodzeństwo martwi się i wykazuje obawy odnośnie przyszłości niepełnosprawnego brata czy siostry, a także myśli o perspektywie przejęcia opieki i odpowiedzialności za niego6. Dlatego też szczególnie ważna okazuje się otwarta i swobodna komunikacja pomiędzy rodzicami a dziećmi, umożliwiająca informowanie, zadawanie pytań i uzyskanie odpowiedzi oraz negocjowanie najbardziej optymalnych rozwiązań niezgodności. Akceptujące relacje i dobra wymiana zdań służy również rozładowaniu napięć emocjonalnych i dostarczeniu wzajemnego wsparcia osób bliskich. Wiele rodzin skutecznie radzi sobie z tymi wyzwaniami, zapewniając osiąganie celów i wykonywanie zadań oraz wysoki poziom przystosowania swoich członków. Część autorów podważa pogląd, że rodzeństwo dzieci niepełnosprawnych jest ogólnie bardziej zagrożone trudnościami siblings’ competencies/problem behaviors, „Research in Autism Spectrum Disorders” 2012, nr 6 (2), s. 646–653; L. L. Travis, M. Sigman, Social deficits and interpersonal relationships in autism, „Mental retardation and developmental disabilities. Research reviews” 1998, nr 4, s. 65-72. 4 L. L. Tsao, H. McCabe, Why Wonʼt He Play With Me?: Facilitating Sibling Interactions, „Young Exceptional Children” 2010, nr 13 (4), s. 24-35. 5 S. J. Ferraioli, A. Hansford, S. L. Harris, Benefits of Including Siblings in the Treatment of Autism Spectrum Disorders, „Cognitive and Behavioral Practice” 2012, nr 19 (3), s. 413-422; M. L. Oppenheim-Leaf, J. B. Leaf, C. Dozier, J. B. Sheldon, J. Sherman, Teaching typically developing children to promote social play with their siblings with autism, „Research in Autism Spectrum Disorders” 2012, nr 6 (2), s. 777-791; 6 V. B. Damiani, Responsibility and adjustment in sibling of children with disabilities: Update and review, „Families in Society” 1999, nr 80(1), s. 34-40. 348 YULIYA TARNAVSKA [4] w adaptacji, niż rodzeństwo dzieci zdrowych7. Niektórzy badacze nie znajdują potwierdzenia, że szczególnie niekorzystna sytuacji dotyczy rodzeństwa dzieci z autyzmem8. Dowodzą oni, że sama diagnoza ZSA nie stanowi ani czynnika ryzyka, ani też nie chroni przed wystąpieniem objawów nieprzystosowania u rodzeństwa9, a samo to rozpoznanie nie wykazuje nieodpowiedniego nasilenia zachowań eksternalizacyjnych czy internalizacyjnych10. Potwierdzając powszechny związek trudności adaptacyjnych dziecka z przystosowaniem jego rodzeństwa, autorzy sugerują istnienie wpływu wielu innych czynników pośredniczących. Z drugiej strony jednak wielu badaczy nadal popiera stanowisko, że rodziny wychowujące dziecko z autyzmem znajdują się w trudniejszej sytuacji, doświadczają specyficznego stresu i w związku z tym narażone są na większe ryzyko wystąpienia u nich trudności w przystosowaniu i zaburzeń zachowania11. Dzieje się to między innymi ze względu na pewne typowe dla 7 M. Cuskelly, Adjustment of siblings of children with a disability: methodological issues, „International Journal for the Advancement of Counselling” 1999, nr 21(2), s. 111-124. 8 T. Pilowsky, N. Yirmiya, O. Doppelt, V. Gross-Tsur, R. S. Shalev, Social and emotional adjustment of siblings of children with autism, „Journal of Child Psychology and Psychiatry” 2004, nr 45(4), s. 855-865; S. Verté, H. Roeyers, A. Buysse, Behavioural problems, social competence and self-concept in siblings of children with autism, „Child care health and development” 2003, nr 29(3), s. 193-205. 9 T. S. Tomeny, T. D. Barry, S. H. Bader, Are typically-developing siblings of children with an autism spectrum disorder at risk for behavioral, emotional, and social maladjustment?, „Research in Autism Spectrum Disorders” 2012, nr 6(1), s. 508-518. 10 A. G. Dempsey, A. Llorens, C. Brewton, S. Mulchandani, R. P. Goin-Kochel, Emotional and Behavioral Adjustment in Typically Developing Siblings of Children with Autism Spectrum Disorders, „Journal of Autism and Developmental Disorders” 2012, nr 42, s. 1393-1402. 11 P. R. Benson, K. L. Karlof, Child, Parent, and Family Predictors of Latter Adjustment in Siblings of Children with Autism, „Research in Autism Spectrum Disorders” 2008, nr 2(4), s. 583-600; S. Fisman, L. Wolf, D. Ellison, T. Freeman, A longitudinal study of siblings of children with chronic disabilities, „Canadian Journal of Psychiatry” 2000, nr 45(4), s. 369-375; R. P. Hastings, Brief report: Behavioral adjustment of siblings of children with autism, „Journal of Autism and Developmental Disorders” 2003, nr 33(1), s. 99-104; G. I. Orsmond, M. M. Seltzer, Siblings of individuals with autism spectrum disorders across the life course, „Mental Retardation and Developmental Disabilities Research reviews” 2007, nr 13, s. 313-320. [5] RODZEŃSTWO DZIECI Z ZABURZENIAMI ZE SPEKTRUM AUTYZMU... 349 autyzmu symptomy, szczególne uciążliwe zachowania (takie jak na przykład, agresja, napady złości) oraz trudności w sferze społecznej dziecka z ZSA12. Dotychczasowe badania koncentrowały się głównie na wpływie obecności dziecka z ZSA na dobrostan, przystosowanie psychospołeczne, funkcjonowanie emocjonalne i społeczne zdrowego rodzeństwa oraz na ryzyko wystąpienia u niego trudności w zachowaniu, jak też zajmowały się ich relacjami w kontekście rodzinnym. Do najczęściej wskazywanych negatywnych konsekwencji ZSA brata czy siostry dla ich rodzeństwa należą: niższy poziom zachowań prospołecznych, ujawnianie zachowań internalizacyjnych i eksternalizacyjnych, poczucie samotności, opóźnienia w rozwoju umiejętności społecznych13. W badaniach L. Kaminsky i D. Dewey14 porównujących przystosowanie psychospołeczne zdrowego rodzeństwa trzech grup dzieci (z autyzmem, syndromem Downa oraz typowo się rozwijających), okazało się, że było ono dobrze przystosowane i wykazywało niski poziom samotności, a rodzeństwo dzieci z autyzmem doświadczało wysokiego poziomu wsparcia społecznego. Stwierdzono jednak, że typowo rozwijające się rodzeństwo dzieci z autyzmem wykazywało mniejszą bliskość relacji rodzinnych, mniej zachowań prospołecznych i niższy poziom wychowania w porównaniu do rodzeństwa w dwóch innych grupach15. Jednocześnie też rodzeństwo dzieci z obu grup klinicznych wyrażało większy podziw w stosunku do swojego brata czy siostry, zgłaszały rzadsze kłótnie i rywalizację w swoich relacjach z rodzeństwem, niż w parach dzieci zdrowych. Z drugiej strony jednak deklarowanie większej akceptacji i mniejszej ilości uczuć negatywnych (takich jak złość czy zdenerwowanie) wobec niepełnosprawnego rodzeństwa może wynikać z tzw. „treningu cierpliwości” wraz z internalizacją przekonania, że zaburzone zachowanie brata lub siostry nie jest jego winą, jak również może być skutkiem tłumienia przeżywanych 12 P. Ross, M. Cuskelly, Adjustment sibling problems and coping strategies of brothers and sisters of children with autistic spectrum disorders, „Journal of Intellectual & Developmental Disability” 2006, nr 31, s. 77-86. 13 H. Meadan, J. B. Stoner, M. E. Angell, Review of Literature Related to the Social, Emotional, and Behavioral Adjustment of Siblings of Individuals with Autism Spectrum Disorder, „Journal of Developmental & Physical Disabilities” 2010, nr 22, s. 83-100. 14 L. Kaminsky, D. Dewey, Psychosocial adjustment in siblings of children with autism, „Journal of Child Psychology and Psychiatry” 2002, nr 43(2), s. 225-232. 15 L. Kaminsky, D. Dewey, Siblings relationships of children with autism, „Journal of Autism and Developmental Disorders” 2001, nr 31(4), s. 399-410. 350 YULIYA TARNAVSKA [6] emocji ujemnych i nieokazywania frustracji, które nie są aprobowane społecznie, a ich wyrażanie nie zyskuje przyzwolenia ze strony otoczenia16. Nawet jeżeli nie zawsze jest to bezpośrednio widoczne w ich zachowaniu, rodzeństwo dzieci niepełnosprawnych przeżywa zazwyczaj silne i trudne emocje w związku ze swoją sytuacją rodzinną17. Autorzy między innymi wymieniają: – lęki (przed „zarażeniem się” niepełnosprawnością, a u starszego rodzeństwa – obawy o przyszłość i niebezpieczeństwo nadużyć czy wykorzystywania niepełnosprawnego brata czy siostry; pojawienie się obaw przed posiadaniem własnych dzieci); – poczucie inności, samotności oraz izolacji; – złość wobec brata czy siostry, rodziców, społeczeństwa czy Boga; – poczucie winy i bezsilności; – zazdrość i obrazy (na przykład o uwagę i czas rodziców; poczucie pokrzywdzenia ze względu na stałą konieczność ustępowania); – wstyd i zażenowanie (z powodu wyglądu czy zachowania w miejscach publicznych); – zamieszanie i niepewność (związane z pełnioną w rodzinie rolą, brakiem lub niejasnością informacji na temat przyczyn zaburzenia, wątpliwościami co do wyboru odpowiedniej terapii); – presja (wynikająca z wymagań czy przesadnych oczekiwań rodziców). Na podstawie jakościowych badań nad doświadczeniami rodzeństwa dzieci z autyzmem, Y. Benderix i B. Sivberg18 wyróżnili siedem kategorii w ich opisach: – poczucie przedwczesnej dla swojego wieku odpowiedzialności (wzrastający z wiekiem obowiązek sprawowania ochrony); – współczucie i uczucie żalu w stosunku do brata czy siostry z autyzmem; – trwałe narażenie na ich stresujące (czy wręcz niebezpieczne i zagrażające) zaburzone zachowania; – doświadczanie empatycznych uczuć w stosunku do rodzeństwa z ZSA; E. Pisula, Rodzice i rodzeństwo dzieci z zaburzeniami rozwoju, Warszawa 2007, s. 133. 17 L. Porter, S. McKenzie, Professional collaboration with parents of children with disabilities, dz. cyt. 18 Y. Benderix, B. Sivberg, Siblings’ Experiences of Having a Brother or Sister with Autism and Mental Retardation: A Case Study of 14 Siblings From Five Families, „Journal of Pediatric Nursing” 2007, nr 22(5), s. 410-418. 16 [7] RODZEŃSTWO DZIECI Z ZABURZENIAMI ZE SPEKTRUM AUTYZMU... 351 – nadzieja, że przeprowadzenie się brata/siostry z autyzmem do domu wspólnego zamieszkiwania (the Group Home) przyniesie ulgę dla rodziny; – fizyczna przemoc w środowisku domowym, prowadzące do poczucia zagrożenia i lęku; – negatywny wpływ posiadania rodzeństwa z autyzmem na relacje z przyjaciółmi. Podobnie, wśród możliwych negatywnych konsekwencji posiadania rodzeństwa z niepełnosprawnością, które składają się na szczególnie trudną sytuację rodzinną i stanowią główne czynniki obciążenia psychicznego dla zdrowych dzieci, wymieniane są przede wszystkim: – brak uwagi rodzicielskiej z powodu nadmiernej koncentracji na dziecku niepełnosprawnym; – obarczenie opieką i odpowiedzialnością rodzeństwa zdrowego; – wewnętrzna presja zadośćuczynienia rodzicom i kompensacji ograniczeń zaburzonego brata czy siostry; – społeczna stygmatyzacja i poczucie inności, czy wręcz znęcanie się i wyśmiewanie; – brak normalnych interakcji pomiędzy samym rodzeństwem; – zamiana, pomieszanie i niejasność pełnionych ról w rodzinie; – wzmożony stres rodzinny19. Z drugiej strony początkowa koncentracja na negatywnych skutkach obecności w rodzinie dziecka z ZSA na rodziców i inne dzieci, w wielu nowszych badaniach została poszerzona o wskazanie na możliwość skutecznego radzenia sobie z tą sytuacją, a nawet występowanie jej pozytywnych skutków20. Wśród pozytywnych aspektów obecności w rodzinie dziecka z niepełnosprawnością wymienia się najczęściej większą bliskość jej członków, ich silniejsze zaangażowanie, współdziałanie i głębokość relacji oraz wzajemne wsparcie. Jak wspomniano już wyżej, rodzice i rodzeństwo często opisują doświadczenia podziwu i dumy z osiągnięć i postępów czynionych przez chore czy upośledzone dziecko21. Wskazują też na zmiany we własnym świa19 A. Żyta, Rodzeństwo osób z głębszą niepełnosprawnością intelektualną, Kraków 2004, s. 65. 20 K. Mascha, J. Boucher, Preliminary Investigation of a Qualitative Method of Examining Siblings’ Experiences of Living with a Child with ASD, „The British Journal of Development Disabilities” 2006, nr 52(102), s. 19-28; M. Seligman, R. B. Darling, Ordinary Families, Special Children: A Systems Approach to Childhood Disability (Second Edition), NY 2009. 21 L. Kaminsky, D. Dewey, Siblings relationships of children with autism, dz. cyt. 352 YULIYA TARNAVSKA [8] topoglądzie i systemie wartości, w tym na lepsze zrozumienie innych osób, większą tolerancję odmienności, wyczulenie na społeczną niesprawiedliwość i uprzedzenia, stwierdzają wzrost osobisty, większe dostrzeganie i cenienie własnego zdrowia i sprawności22. Zdrowe rodzeństwo aktywnie zaangażowane w opiekę i naukę niepełnosprawnego brata czy siostry może odczuwać wzrost własnego statusu i poczucia skuteczności, czuć się pomocnym i potrzebnym, doświadczać dumy i satysfakcji z własnej roli oraz pozytywnych efektów swoich działań23. Na możliwość wzmożonego rozwoju psychospołecznego i emocjonalnego rodzeństwa dzieci z autyzmem wskazują również badania R. J. Macks i R. E. Reeve24. Autorzy podkreślają jednak znaczenie kontrolowania czynników demograficznych w badaniu takich związków. Ten krótki przegląd literatury sugeruje zatem, że związek autyzmu dziecka z funkcjonowaniem jego zdrowego rodzeństwa nigdy nie jest jednoznaczny, a rzeczywista ocena jego skutków jest dość trudna ze względu na dużą liczbę czynników pośredniczących i modyfikujących bezpośrednie wpływy. Jedynie ich uwzględnienie w ramach zindywidualizowanej i całościowej diagnostyki, obejmującej również kontekst rodzinny i społeczno-ekonomiczny dziecka, umożliwia identyfikację wpływów obecności niepełnosprawnego brata lub siostry na funkcjonowanie jego zdrowego rodzeństwa. Wpływ czynników pośredniczących na przystosowanie rodzeństwa Niejednoznaczne wyniki badań nad przystosowaniem rodzeństwa dzieci niepełnosprawnych próbuje się tłumaczyć między innymi poprzez wskazanie na wielość czynników pośredniczących i modyfikujących związek obecności dziecka zaburzonego w rodzinie z funkcjonowaniem jego typowo rozwijającego się rodzeństwa. Do najczęściej uwzględnianych w badaniach zmiennych socjodemograficznych należą: płeć i wiek dzieci, kolejność urodzeń, różnica w wieku pomiędzy rodzeństwem, jak też wielkość rodziny, jej status społeczno-ekonomiczny, liczba wychowywanych dzieci i inne. Istotne znaczenie przypisuje się rodzajowi niepełnosprawności, ze względu na głębokość zaburzeń i ograniczeń, stopień ich widoczności, ujawniane przez dziecko zachoM. Bayat, Evidence of resilience in families of children with autism, „Journal of Intellectual Disability Research 2007, nr 51(9), s. 702-714. 23 L. Porter, S. McKenzie, Professional collaboration with parents of children with disabilities, dz. cyt. 24 R. J. Macks, R. E. Reeve, The adjustment of non-disabled siblings of children with autism, „Journal of Autism and Developmental Disorders” 2007, nr 37(6), s. 1060-1067. 22 [9] RODZEŃSTWO DZIECI Z ZABURZENIAMI ZE SPEKTRUM AUTYZMU... 353 wania nietypowe i specyficzne trudności. Uwzględnia się również zachowane sprawności i możliwości komunikacyjne dziecka, które umożliwiają interakcję z nim25. Szerszy opis tych zagadnień przekracza jednak ramy obecnego opracowania – bardziej szczegółowe omówienie tych czynników oraz ich wpływu na dobrostan psychiczny, funkcjonowanie i przystosowanie psychospołeczne zdrowego rodzeństwa można znaleźć między innymi w przeglądach publikacji na ten temat26. Nie mniej istotną rolę w przystosowaniu rodzeństwa odgrywa również kontekst rodzinny, w szczególności relacje pomiędzy jej członkami, wzorce ich komunikacji oraz ogólny klimat emocjonalny, jak też otrzymywane przez rodzinę wsparcie, dostępne jej zasoby, strategie i efektywność radzenia sobie z trudną sytuacją. Okazało się, że to właśnie status społeczno-ekonomiczny, stres rodzicielski, sprawy codzienne i sposoby spędzania czasu, rodzinne poziomy obciążenia i odporności były lepszymi predyktorami przystosowania zdrowych dzieci, niż poziom doświadczanego przez nie stresu czy posiadane zasoby radzenia sobie27. Badania nad wpływem obecności dziecka z ZSA na jego środowisko rodzinne dotyczyły również cech, postaw i sposobów postępowania rodziców oraz samego rodzeństwa, które wpływały na ich zachowania, relacje oraz skuteczność adaptacji28. W tym obszarze podejmowano próby ustalenia genetycznego podłoża zaburzenia oraz tak zwanego „szerokiego fenotypu” autyzmu (broader L. Porter, S. McKenzie, Professional collaboration with parents of children with disabilities, dz. cyt. 26 V. B. Damiani, Responsibility and adjustment in sibling of children with disabilities: Update and review, dz. cyt.; H. Meadan, J. B. Stoner, M. E. Angell, Review of Literature Related to the Social, Emotional, and Behavioral Adjustment of Siblings of Individuals with Autism Spectrum Disorder, dz. cyt.; G. I. Orsmond, M. M. Seltzer, Siblings of individuals with autism spectrum disorders across the life course, dz. cyt.; L. O. Smith, J. H. Elder, Siblings and family environments of persons with autism spectrum disorder: a review of the literature, „Journal of Child and Adolescent Psychiatric Nursing” 2010, nr 23(3), s. 189-195; Z. Stoneman, Siblings of children with disabilities: research themes, „Mental retardation” 2005, nr 43(5), s. 339-350. 27 R. Giallo, S. Gavidia-Payne, Child, parent and family factors as predictors of adjustment for siblings of children with a disability, „Journal of Intellectual Disability Research” 2006, nr 50(12), s. 937-948. 28 L. O. Smith, J. H. Elder, Siblings and family environments of persons with autism spectrum disorder: a review of the literature, dz. cyt. 25 354 YULIYA TARNAVSKA [10] autism phenotype), jako kolejnego czynnika wpływającego na funkcjonowanie i trudności pojawiające się w rodzinach dzieci z ZSA29. Indywidualne cechy zdrowego rodzeństwa również wiązały się z jego nastawieniem wobec niepełnosprawnego brata czy siostry. Okazało się na przykład, że wyższe zadowolenie dzieci z siebie, swojego życia i sytuacji rodzinnej, czyli lepsza samoocena i poczucie szczęścia, łączą się z lepszym stosunkiem do niepełnosprawnego rodzeństwa30. Na funkcjonowanie dzieci duży wpływ mają style i metody wychowawcze oraz zachowania rodzicielskie, praktykowane w poszczególnych rodzinach, które z kolei są mocno uzależnione od kontekstu kulturowego31. Badania nad postawami wychowawczymi rodziców wobec ich zdrowych i niepełnosprawnych dzieci pokazały, że jakość relacji pomiędzy tym rodzeństwem jest uzależniona od oceny przez dzieci postępowania rodziców: była ona niższa, gdy rodzeństwo nie było zadowolone z ich zróżnicowanego traktowania32. Innym ważnym czynnikiem wpływającym na zachowanie dzieci zdrowych były obserwowane przez nie sposoby reagowania rodziców, ich postawy wobec niepełnosprawnego dziecka oraz zaangażowanie w jego terapię i edukację33. Wiele badań uwzględniało również szerszy kontekst życia rodziny – socjoekonomiczne oraz społeczno-kulturowe czynniki: system przekonań, wierzenia i praktyki religijne, obowiązujące w tej społeczności i uznawane przez samą rodzinę; wzorce postępowania, normy i oczekiwania, kulturowo uwarunkowane role i typowe obowiązki, style wychowawcze i postawy rodzicielskie, jak też dostępność formalnego i nieformalnego wsparcia, udział w ich życiu M. A. Petalas, R. P. Hastings, S. Nash, L. M. Hall, H. Joannidi, A. Dowey, Psychological adjustment and sibling relationships in siblings of children with Autism Spectrum Disorders: Environmental stressors and the Broad Autism Phenotype, „Research in Autism Spectrum Disorders” 2012, nr 6(1), s. 546-555. 30 A. Żyta, Rodzeństwo osób z głębszą niepełnosprawnością intelektualną, dz. cyt., s. 200. 31 R. Twoy, P. M. Connolly, J. M. Novak, Coping strategies used by parents of children with autism, „Journal of the American Academy of Nurse Practitioners” 2007, nr 19(5), s. 251-260. 32 J. W. Rivers, Z. Stoneman, Child temperaments, differential parenting, and the sibling relationships of children with autism spectrum disorder, „Journal of Autism and Developmental Disorders” 2008, nr 38(9), s. 1740-1750. 33 P. R. Benson, K. L. Karlof, Child, Parent, and Family Predictors of Latter Adjustment in Siblings of Children with Autism, dz. cyt. 29 [11] RODZEŃSTWO DZIECI Z ZABURZENIAMI ZE SPEKTRUM AUTYZMU... 355 szerszej rodziny34. Poprzez wszystkie te i wiele innych swoich wymiarów, makrosystemowe czynniki społeczno-kulturowe wywierają wpływ i kształtują relacje pomiędzy wszystkimi członkami rodziny, a zatem nie pozostają bez znaczenia i dla stosunków pomiędzy rodzeństwem35. W przypadku rodzin wychowujących dziecko niepełnosprawne sytuacja okazuje się jeszcze bardziej wieloaspektowa i niejednoznaczna. Poza normatywnymi oczekiwaniami i zasadami życia rodzinnego, na ich sytuację życiową wywierają wpływ panujące w społeczeństwie przekonania, stereotypy i uprzedzenia, rozpowszechnione postawy wobec odmienności w ogóle, jak też dostępna w danej społeczności wiedza na temat konkretnego zaburzenia czy choroby. Od czasu opracowania koncepcji stygmatyzacji przez Goffmana w latach 60., zjawisko piętna stało się przedmiotem wielu badań w sferze zdrowia i choroby36. W odniesieniu do rodzin osób niepełnosprawnych, które mogą stać się obiektem stygmatyzacji, używa się pojęcia „piętno przeniesione” (courtesy stigma). Członkowie tych rodzin, głównie rodzice, ale w pewnym stopniu też rodzeństwo czy inni bliscy, mogą doświadczać stereotypowych negatywnych reakcji otoczenia będąc traktowani jako osoby „normalne, lecz inne”37. Zwykle dążą oni do normalizacji życia rodzinnego i kontaktów ze światem społecznym, wykształcając w tym celu własne strategie przezwyciężania reakcji dyskryminujących ze strony otoczenia. Osiągają to na przykład poprzez unikanie pewnych sytuacji publicznych lub wybiórcze odsłanianie się – ujawnienie istnienia zaburzenia jedynie wybranym osobom, ograniczenie kontaktów do wąskiego koła bliskich przyjaciół38. W kontekście obciążeń rodzin osób niepełnosprawnych, w tym również wychowujących dzieci z ZSA, mówi się też o odczuwaniu przez osoby bliskie „brzemienia”, wpływającego na ich samopoczucie i funkcjonowanie, oraz kształtującego relacje w rodzinie i poza nią. W badaniu nad doświadczaniem V. B. Damiani, Responsibility and adjustment in sibling of children with disabilities: Update and review, dz. cyt.; Z. Stoneman, Siblings of children with disabilities: research themes, dz. cyt. 35 V. G. Cicirelli, Sibling Relationships in Cross-Cultural Perspective, „Journal of Marriage and Family” 1994, nr 56(1), s. 7-20. 36 E. Goffman, Piętno. Rozważania o zranionej tożsamości, Gdańsk 2005. 37 A. Birenbaum, On Managing a Courtesy Stigma, „Journal of Health and Social Behavior” 1970, nr 11(3), s. 196-206. 38 D. E. Gray, „Everybody just freezes. Everybody is just embarrassed”: felt and enacted stigma among parents of children with high functioning autism, „Sociology of Health & Illness” 2002, nr 24(6), s. 734-749. 34 356 YULIYA TARNAVSKA [12] „piętna przeniesionego” przez matki dzieci niepełnosprawnych, S. E. Green39 podaje rozróżnienie na tak zwane obiektywne i subiektywne brzemię. Pierwsze z tych pojęć odnosi się do rzeczywistych codziennych obciążeń, trudności i kłopotów związanych z opieką nad dzieckiem niepełnosprawnym; drugie natomiast opisuje dystres macierzyński, wynikający z pełnienia tych obowiązków. Przywołując zmodyfikowaną teorię etykietowania, autorka wymienia trzy podstawowe sposoby reagowania na taką sytuację: ukrywanie niepełnosprawności, edukowanie otoczenia w celu zmiany jego stosunku lub wycofywanie się społeczne – ograniczanie kontaktów do pewnej grupy wtajemniczonych osób. Stosowane przez matki różnorodne strategie w większości okazywały się dosyć skuteczne. Z drugiej strony jednak, przynosząc pozytywne skutki w radzeniu ze stygmatyzacją, stawały się mocno obciążające, gdy musiały być realizowane stale i niemal bez przerwy. Ważnym wnioskiem, wynikającym z tych badań jest stwierdzenie, że postrzegana przez matki stygmatyzacja zwiększa ich subiektywne brzemię w opiece nad niepełnosprawnymi dziećmi, co z kolei przyczyniało się do ograniczania kontaktów tych dzieci z rówieśnikami. Zatem obawy przed odrzuceniem i oczekiwanie stygmatyzacji przez same matki, bezpośrednio się przekładały na zubożenie doświadczeń społecznych ich dzieci, pozbawiając je możliwości doznania także i pozytywnych reakcji w kontaktach z innymi. Niektóre badania wskazują natomiast, że regularne i trwałe interakcje osób niepełnosprawnych ze zdrowymi mogą zmniejszać poczucie stygmatyzacji, zwiększając empatię otoczenia wobec nich. Taka atmosfera w środowisku domowym wywiera niewątpliwie istotny wpływ na wszystkich członków rodziny, i przede wszystkim na inne dorastające w niej dzieci. Skuteczna pomoc zarówno rodzicom, jak i zdrowemu rodzeństwu dzieci niepełnosprawnych oraz ich wsparcie w radzeniu sobie z trudnymi uczuciami w interakcjach międzyludzkich, umożliwi im pełniejsze uczestniczenie w życiu społecznym, rozrywając „cykl samo-utrwalającej się stygmatyzacji” (cycle of self-perpetuating stigma)40. W opisie zjawiska stygmatyzacji u rodziców wysoko funkcjonujących dzieci autystycznych Gray41 wyróżnia doświadczenia piętna odczuwanego (felt stigma) S. E. Green, „What do you mean ’what’s wrong with her?’”: stigma and the lives of families of children with disabilities, „Social Science & Medicine” 2003, nr 57, s. 1361-1374. 40 Tamże. 41 D. E. Gray, „Everybody just freezes. Everybody is just embarrassed”: felt and enacted stigma among parents of children with high functioning autism, dz. cyt. 39 [13] RODZEŃSTWO DZIECI Z ZABURZENIAMI ZE SPEKTRUM AUTYZMU... 357 i realizowanego (enacted stigma). Pierwsze z tych pojęć wiąże się z negatywnymi emocjami, wstydem z powodu choroby czy niepełnosprawności, oczekiwaniem i obawami przed doznaniem stygmatyzacji ze strony otoczenia, oraz lękiem przed naznaczającymi reakcjami innych. Piętno realizowane, natomiast, odnosi się do konkretnych sytuacji zetknięcia się z odtrącającymi i dyskryminującymi zachowaniami otoczenia. Badania wskazują na to, że większość rodziców doświadczyła obu rodzajów stygmatyzacji, zwłaszcza matki zauważały unikanie, nieprzyjazne spojrzenia i nieuprzejme komentarze ze strony obcych. Rodzice powszechnie zgłaszali poczucie zakłopotania i zmieszania, co było najczęstszą manifestacją stygmatyzacji odczuwanej, przewidywali brak akceptacji i krytyczne oceny swoich zdolności wychowawczych ze strony otoczenia, gdy dziecko przejawiało nieodpowiednie zachowanie w sytuacjach publicznych. W szczególności agresja czy nagłe wybuchy złości ze strony dziecka, w porównaniu do jego bardziej pasywnego usposobienia, nasilały przeżycie piętna rzeczywiście doświadczanego przez opiekunów i osoby bliskie42. Badania międzykulturowe pozwoliły uchwycić uniwersalne i specyficzne cechy funkcjonowania rodzin z dzieckiem z autyzmem, ujawniając różnice zarówno w przeżywaniu (na przykład, matki latynoskie w USA mają wyższy poziom depresji w porównaniu do matek z innych grup etnicznych), jak też ujawnianiu pewnych doświadczeń (w Chinach matki rzadziej się przyznają do osobistych trudności w obawie o naruszenie rodzinnej harmonii). Jeszcze bardziej istotne wydaje się zróżnicowanie w dostępie do specjalistycznych placówek i profesjonalnej pomocy, która jest znacznie lepiej rozwinięta w Stanach Zjednoczonych i krajach Europy Zachodniej. Niewiele jednak wiadomo na temat wpływu świadczonego przez te ośrodki formalnego wsparcia na stres macierzyński i samopoczucie rodziców, jak też na rodzaj i zakres stosowanych przez nich strategii radzenia sobie. Temu zagadnieniu poświęcone było badanie R. McConkey i współautorów43, przedstawiające dane uzyskane od matek z trzech środowisk kulturowych – Irlandii, Tajwanu i Jordanii. Zgodnie z oczekiwaniami, we wszystkich tych krajach kobiety opiekujące się swoimi niepełnosprawnymi umysłowo dziećmi doświadczały w związku z tym większego stresu, trudności natury psychicznej oraz problemów w funkcjonowaniu rodzinnym. Do takich skutków głównie przyczyniały się mocno zaburzone Tamże. R. McConkey, M. Truesdale-Kennedy, M.-Y. Chang, S. Jarrah, R. Shukri, The impact on mothers of bringing up a child with intellectual disabilities: A cross-cultural study, „International Journal of Nursing Studies” 2008, nr 45, s. 65-74. 42 43 358 YULIYA TARNAVSKA [14] zachowania dziecka, przede wszystkim – eksternalizacyjne, agresywne i samouszkadzające, podczas gdy inne właściwości były znacznie mniej istotne. Wskazuje to na priorytetowe znaczenie pracy nad tymi właśnie zachowaniami problemowymi w procesie realizacji pomocy rodzinom. Samotne rodzicielstwo, życie w wynajmowanym czy wspólnym mieszkaniu oraz niższe wykształcenie matek również było istotnym wskaźnikiem ich gorszego funkcjonowania we wszystkich środowiskach kulturowych. Ciekawe, że z badań nad Europejczykami wynika, że większym źródłem stresu dla ojców jest sfera społecznej akceptacji, niż zachowania problemowe dziecka44. Niespodziewanym wynikiem okazał się natomiast brak związku pomiędzy dobrym samopoczuciem matek a stosowaniem przez nie strategii zaradczych, jak też dostępnością społecznego wsparcia, zwłaszcza ze strony profesjonalistów. Ponieważ to właśnie nieformalne wsparcie okazuje się najbardziej pożądane i pomocne dla rodziców, zadaniem specjalistów staje się raczej jego mobilizacja, zwiększenie dostępności i ułatwienie korzystania z takich zasobów nieformalnych, niż przejęcie na siebie ich funkcji. Co dotyczy doświadczeń stygmatyzacji, to wydają się one być wspólnym problemem matek dzieci niepełnosprawnych niezależnie od kultury, podobnie jak kłopoty ze zdrowiem, depresyjne symptomy, gorsze samopoczucie, lęk i obawy oraz poczucie osamotnienia i odizolowania, towarzyszące wycofaniu z kontaktów społecznych45. W badaniach amerykańskich rodzin o różnym pochodzeniu etnicznym, zwrócono uwagę na występowanie związanych z tym wymiarem różnic w obowiązkach i obciążeniach rodziców i rodzeństwa dzieci upośledzonych umysłowo46. Podkreślano tu zarówno znaczenie niższego statusu materialnego rodzin afroamerykańskich, jak też różnicę oczekiwań w stosunku do obowiązków opiekuńczych podejmowanych przez członków tych rodzin. Badacze ujawnili rozbieżność pomiędzy zaangażowaniem w opiekę i ilością obowiązków, a subiektywnie postrzeganym brzemieniem, tłumacząc ją przynależnością etniczną badanych rodzin. 44 T. Saloviita, M. Italinna, E. Leinonem, Explaining the parental stress of fathers and mothers caring for a child with intellectual disability: a double ABCX model, „Journal of Intellectual Disability Research” 2003, nr 47(4/5), s. 300-312. 45 R. McConkey, M. Truesdale-Kennedy, M.-Y. Chang, S. Jarrah, R. Shukri, The impact on mothers of bringing up a child with intellectual disabilities: A cross-cultural study, dz. cyt. 46 A. V. Horwitz, S. C. Reinhard, Ethnic differences in caregiving duties and burdens among parents and siblings of persons with severe mental illnesses, „Journal of Health and Social Behavior” 1995, nr 36(2), s. 138-150. [15] RODZEŃSTWO DZIECI Z ZABURZENIAMI ZE SPEKTRUM AUTYZMU... 359 W omówieniu społeczno-kulturowego kontekstu życia rodzin dzieci autystycznych ważne miejsce zatem należy przypisać warunkom ekonomicznym i polityczno-prawnym w wymiarze ogólnokrajowym oraz lokalnym. Ponieważ to właśnie przepisy prawne i rozwiązania legislacyjne, system opieki społecznej i organizacja służby zdrowia odgrywają zwykle decydującą rolę w dostępie do usług edukacyjno-wychowawczych i terapeutycznych oraz w korzystaniu ze wsparcia formalnego. Na koniec tych rozważań nad wpływem zróżnicowanych mikro- i makrosystemowych czynników na funkcjonowanie rodziny, warto wspomnieć również o dynamicznym aspekcie procesów zachodzących w systemach rodzinnych. Ten czasowy wymiar w relacjach pomiędzy zdrowym a niepełnosprawnym rodzeństwem obejmuje zmiany rozwojowe, jak również zachodzące w biegu dalszego życia. Badania longitudinalne wciąż należą do rzadkości, mimo że mogą dostarczyć cennych informacji na temat dynamiki w przystosowaniu psychospołecznym dorastającego rodzeństwa oraz ich relacji z niepełnosprawnym bratem czy siostrą w dorosłości47. Potrzeba takich longitudinalnych projektów badawczych nad rodzinami osób z ZSA jest często podkreślana w literaturze przedmiotu48. Wyzwania metodologiczne w badaniu doświadczeń rodzeństwa dzieci z ZSA Analizując dotychczasowe badania nad rodzeństwem dzieci niepełnosprawnych i wskazując na ich znaczenie społeczne, R. M. Hodapp, L. M. Glidden i A. P. Kaiser49 zwracają uwagę na podstawowe trudności natury metodologicznej i praktycznej, stające przed badaczami w tej sferze. Autorzy wskazują na sześć podstawowych zagadnień: wyzwania metodologiczne, narzędzia pomiaru, orientację rozwojową i perspektywę biegu życia, mediatory i moderatory 47 R. P. Hastings, Longitudinal relationships between sibling behavioral adjustment and behavior problems of children with developmental disabilities, „Journal of Autism and Developmental Disorders” 2007, nr 37(8), s. 1485-1492; S. Fisman, L. Wolf, D. Ellison, T. Freeman, A longitudinal study of siblings of children with chronic disabilities, dz. cyt.; G. I. Orsmond, H.-Y. Kuo, M. M. Seltzer, Siblings of individuals with an autism spectrum disorder: Sibling relationships and wellbeing in adolescence and adulthood, „Autism” 2009, nr 13(1), s. 59-80. 48 L. O. Smith, J. H. Elder, Siblings and family environments of persons with autism spectrum disorder: a review of the literature, dz. cyt.; G. I. Orsmond, M. M. Seltzer, Siblings of individuals with autism spectrum disorders across the life course, dz. cyt. 49 R. M. Hodapp, L. M. Glidden, A. P. Kaiser, Siblings of persons with disabilities: toward a research agenda, „Mental retardation” 2005, nr 43 (5), s. 334-338. 360 YULIYA TARNAVSKA [16] badanych związków, zagadnienia kulturowe i subkulturowe, oraz zrównoważony pogląd na pozytywne i negatywne następstwa. Autorzy formułują pewne zalecenia dla przyszłych badań i wskazują na obszary, w których takie studia są szczególnie potrzebne: prowadzenie szeroko zakrojonych badań, z zastosowaniem kilku metod pomiaru i kilku źródeł informacji, uwzględnienie perspektywy biegu życia, weryfikacja wpływów genetycznych vs. środowiskowych, a także kontekst kulturowy i działanie innych zmiennych pośredniczących. Wpływ sposobu pomiaru, a w szczególności źródła danych, na uzyskane wyniki był wielokrotnie podkreślany w odniesieniu do ocen funkcjonowania dzieci dokonywanych przez rodziców w relacji do danych samoopisowych uzyskanych od zdrowego rodzeństwa. Taką niezgodność oszacowań zaobserwowali R. J. Macks i R. E. Reeves50: rodzice dzieci z autyzmem spostrzegali przystosowanie psychospołeczne i emocjonalne swoich zdrowych dzieci jako gorsze, niż wynikało to z ocen samego rodzeństwa. Podobnie jak w innym badaniu, gdzie więcej problemów w przystosowaniu ujawniono w ocenach rodziców, niż w percepcji dzieci51. Jak podkreślają autorzy, takie wyniki przemawiają za koniecznością zbierania informacji również od samych dzieci. Znaczące różnice zaobserwowano również w postrzeganiu uczynności/ odpowiedzialności (helpfulness/responsability) przez rodziców dzieci z ZSA w porównaniu do ocen, nadawanych temu wymiarowi przez samo zdrowe rodzeństwo. Podczas gdy rodzice przypisywali pozytywne znaczenie tym cechom swoich dzieci, z ich własnych sprawozdań wynikało, że związane z tym wymiarem oczekiwania i wymagania stanowiły dla nich duże źródło dystresu. Autorzy zwracają uwagę, że rodzice mogą postrzegać funkcjonowanie swoich zdrowych dzieci nieobiektywnie, porównując je do zachowania niepełnosprawnego rodzeństwa, co zawyża ich ocenę52. Badania wykazują, że oceny relacji pomiędzy rodzeństwem, jak też oceny poziomu zadowolenia z zachowań rodzicielskich, znacznie się różnią, gdy oszacowań takich dokonują same dzieci, a kiedy robią to ich rodzice53. BadaR. J. Macks, R. E. Reeve, The adjustment of non-disabled siblings of children with autism, dz. cyt. 51 J. Guite, D. Lobato, B. Kao, W. Plante, Discordance between sibling and parent reports of the impact of chronic illness and disability on siblings, „Children’s Health Care” 2004, nr 33(1), s. 77-92. 52 Y. Barak-Levy, E. Goldstein, M. Weinstock, Adjustment characteristics of healthy siblings of children with autism, „Journal of Family Studies” 2010, nr 16(2), s. 155-164. 53 J. W. Rivers, Z. Stoneman, Child temperaments, differential parenting, and the sibling relationships of children with autism spectrum disorder, dz. cyt. 50 [17] RODZEŃSTWO DZIECI Z ZABURZENIAMI ZE SPEKTRUM AUTYZMU... 361 cze podkreślają zatem, jak ważne jest łączenie perspektywy insidera (samego rodzeństwa) oraz ousidera (rodziców) w celu uzyskania całościowego i najbardziej przydatnego w praktyce oglądu relacji rodzinnych. Zastosowanie paradygmatu jakościowego w badaniach nad rodzeństwem Wśród orientacji metodologicznych, stosowanych w badaniach nad różnymi aspektami życia rodzin z dziećmi niepełnosprawnymi, coraz większą wagę zyskuje paradygmat jakościowy. Wskazując na jego zalety, badacze podkreślają szczególną przydatność tego podejścia w badaniu przeżyć i potrzeb rodzeństwa dzieci z zaburzeniami, ponieważ umożliwia ono znacznie głębsze i całościowe zrozumienie indywidualnych doświadczeń54. W ostatnich latach pojawia się więcej badań jakościowych nad rodzeństwem dzieci z autyzmem, które to badania bazują głównie na wywiadach pogłębionych z samymi dziećmi czy/i rodzicami, albo łączą je z zastosowaniem technik projekcyjnych, obserwacji i videorejestracji. Przykładem takiego modelu jest badanie K. D. Sage i B. Jegatheesan55 nad postrzeganiem przez dziecko zdrowe swojego rodzeństwa z autyzmem oraz relacji z nim. W dwóch rodzinach amerykańskich (o europejskim i azjatyckim pochodzeniu) przeprowadzone zostały wywiady ze zdrowym rodzeństwem i rodzicami, dokonano obserwacji rodzinnych interakcji i nagrania video wspólnej zabawy dzieci. Zebrany materiał pozwolił badaczom wnioskować o znaczeniu kontekstu kulturowego i odpowiedniego przekazu ze strony rodziców dla relacji pomiędzy rodzeństwem i dzieckiem z ZSA. Wywiady pogłębione z dziećmi i rodzicami oraz obserwacje były też podstawą badań V. Bachraz i R. Grace56 nad relacjami pomiędzy rodzeństwem, gdzie jedno z dzieci ma autyzm. Przyjmując podejście systemowe i teorię ekokulturową autorki zastosowały metodologię jakościową w modelu kolektywnego studium przypadku (qualitative collective case study). Zebrany Y. Barak-Levy, E. Goldstein, M. Weinstock, Adjustment characteristics of healthy siblings of children with autism, dz. cyt.; H. Meadan, J. B. Stoner, M. E. Angell, Review of Literature Related to the Social, Emotional, and Behavioral Adjustment of Siblings of Individuals with Autism Spectrum Disorder, dz. cyt. 55 K. D. Sage, B. Jegatheesan, Perceptions of siblings with autism and relationships with them: European American and Asian American siblings draw and tell, „Journal of Intellectual & Developmental Disability” 2010, nr 35(2), s. 92-103. 56 V. Bachraz, R. Grace, Creating a Different Kind of Normal: parent and child perspectives on sibling relationships when one child in the family has autism spectrum disorder, „Contemporary Issues in Early Childhood” 2009, nr 10(4), s. 317-330. 54 362 YULIYA TARNAVSKA [18] materiał, pochodzący od trzech rodzin, pozwolił na opracowanie „ogólnej metahistorii”, uwidaczniając znaczenie systemu wierzeń i przekonań rodziny oraz tworzonych w niej narracji dla prób ustalenia własnego rozumienia normy i odzyskania poczucia normalności życia rodzinnego w oczach społeczeństwa. Podobny model jakościowy, oparty na danych z wywiadów częściowo ustrukturalizowanych, przedstawiły M. E. Angell, H. Meadan i J. B. Stoner57 w badaniu doświadczeń rodzeństwa dzieci z ZSA. Również przyjęto w nim perspektywę systemową, co pozwoliło na wyróżnienie w trakcie analiz głównych tematów oraz organizację materiału w odniesieniu do trzech podstawowych wątków: opisu podsystemu rodzeństwa, spójności w ich relacjach oraz adaptacyjności przejawianej przez badane dzieci. Spójność wiązała się z podkreśleniem bliskości i więzi emocjonalnej z bratem czy siostrą z autyzmem, wyrażeniem wobec nich akceptacji i dumy, jak też poczuciem odpowiedzialności i obawami o ich przyszłość. Adaptacyjność z kolei obejmowała strategie radzenia sobie (poszukiwanie wsparcia albo izolowanie się) i stosowane przez zdrowe dzieci techniki w reakcji na problemowe zachowania rodzeństwa z ZSA (przekierowanie uwagi, uspokojenie oraz nauczanie umiejętności społecznych). Badania ujawniły też typy wsparcia, jakiego najbardziej potrzebowały zdrowe dzieci z tych rodzin: zapewnienie czasu dla siebie; rozmowy z osobami, które rozumieją ich sytuację; informowanie innych o naturze autyzmu; stosowanie technik pomocy rodzeństwu z ZSA. Ciekawych danych na temat przeżyć i postrzegania rodzeństwa z autyzmem dostarczają również badania M. A. Petalas i współautorów58, w których zastosowano fenomenologiczną analizę interpretacyjną. Inne badania nad jakością życia rodzeństwa dzieci z ZSA prowadzone były w formie pogłębionych wywiadów fenomenologicznych, podzielonych na trzy części: dotycząca historii życia badanego, skoncentrowana na doświadczeniach posiadania rodzeństwa i jakości życia, oraz zawierająca refleksje o znaczeniu posiadania rodzeństwa59. Wśród dziewięciu obszarów związanych z jakością życia rodzeństwa w trakcie 57 M. E. Angell, H. Meadan, J. B. Stoner, Experiences of siblings of individuals with autism spectrum disorders, „Autism Research and Treatment” 2012, 2012949586. doi:10.1155/2012/949586. 58 M. A. Petalas, R. P. Hastings, S. Nash, A. Dowey, D. Reilly, “I Like That He Always Shows Who He Is”: The perceptions and experiences of siblings with a brother with autism spectrum disorder, „International Journal of Disability, Development and Education” 2009, nr 56(4), s. 381-399. 59 T. Moyson, H. Roeyers, The Quality of Life of Siblings of Children With Autism Spectrum Disorder, „Exceptional Children” 2011, nr 78(1), s. 41-55. [19] RODZEŃSTWO DZIECI Z ZABURZENIAMI ZE SPEKTRUM AUTYZMU... 363 analizy wyodrębnione zostały między innymi wyrozumiałość, milczące rozumienie, akceptacja i inne. Ważnym wątkiem identyfikowanym w większości narracji była pozorna niewidoczność autyzmu, co okazało się ważnym czynnikiem wpływającym na dobrostan i jakość życia rodzeństwa. Niezwykle ciekawe dane na temat rozwoju rozumienia zaburzeń ze spektrum autyzmu przez typowo rozwijające się rodzeństwo dzieci z autyzmem uzyskała w swoich badaniach B. A. Glasberg60. Przyjmując perspektywę rozwojową Piageta, zaobserwowała ona wzrost świadomości i wiedzy na temat zaburzenia wraz z wiekiem, jednak ich poziom pozostawał poniżej oczekiwanego dla odpowiednich faz rozwojowych. Ważnym wynikiem był też rozdźwięk między oszacowaniami rodziców a rzeczywistym stanem rozumienia definicji i przyczyn autyzmu przez ich zdrowe dzieci (rodzice oceniali go adekwatnie) oraz rozumienie wpływu zaburzenia na funkcjonowanie (rodzice przeceniali poziom jego rozumienia przez zdrowe rodzeństwo). Badania te sugerują szczególne znaczenie obydwu elementów przekazywania wiedzy na temat ZSA typowo rozwijającym się dzieciom z tych rodzin: mówienie (informowanie) o autyzmie oraz zrozumienie tych informacji. Jak wynika z przywołanych badań są to osobne procesy, o czym winni pamiętać tak rodzice, jak i pracujący z tymi rodzinami profesjonaliści. Możliwości pomocy i wsparcia rodzeństwa dzieci z ZSA Z powyższego omówienia literatury wynika, że pomoc kierowana do rodziny z dzieckiem niepełnosprawnym, w tym też z ZSA, w szczególności powinna uwzględniać specyficzną sytuację, w jakiej znajduje się rodzeństwo tych dzieci oraz zapewniać mu odpowiednią opiekę i wsparcie. Kluczowym zaś wyznacznikiem przystosowania rodzeństwa okazuje się sposób funkcjonowania, klimat emocjonalny oraz relacje w rodzinie wychowującej dziecko niepełnosprawne. W badaniach nad rodzinami dzieci niepełnosprawnych umysłowo A. Żyta61 ukazała bezpośredni związek pomiędzy atmosferą wychowawczą w domu rodzinnym a stosunkami w rodzeństwie. Autorka wymienia między innymi takie czynniki, wpływające pozytywnie na te relacje: zaangażowanie zdrowych dzieci w miarę ich możliwości w opiekę nad mniej sprawnym rodzeństwem; poznanie i zrozumienie natury trudności zaburzonego brata czy siostry oraz sposobów pomocy; akceptacja niepełnosprawnego dziecka przez rodziców i odpowiednie 60 B. A. Glasberg, The development of siblings’ understanding of autism spectrum disorders, „Journal of Autism and Developmental Disorders” 2000, nr 30(2), s. 143-156. 61 A. Żyta, Rodzeństwo osób z głębszą niepełnosprawnością intelektualną, dz. cyt. 364 YULIYA TARNAVSKA [20] postawy wychowawcze; mała widoczność niepełnosprawności oraz społecznie akceptowane zachowanie osoby niepełnosprawnej w miejscach publicznych62. Potwierdzają to badania nad potrzebami zdrowego rodzeństwa dzieci niepełnosprawnych, które wskazują, że chcą one uzyskać informację na temat niepełnosprawności, potrzebują okazji do porozmawiania na temat swoich uczuć i niepokojów oraz czasu na posłuchanie o przeżyciach innych ludzi w podobnej sytuacji, jak też potrzebują grupy osób, z którymi współdzielą doświadczenia oraz wsparcia w planowaniu przyszłości63. Zgodnie z tymi obserwacjami, stwierdzono pozytywną rolę w efektywnej adaptacji do swojej roli i sytuacji życiowej takich czynników, jak: otwarta komunikacja w rodzinie, zapewnienie możliwości swobodnego wyrażenia własnych uczuć, korzystanie ze wsparcia otoczenia i grupy rówieśników o podobnych doświadczeniach, świadome postępowanie rodziców oraz uczestniczenie w specjalnych treningach dla rodziców i samego rodzeństwa64. We wsparciu rodzeństwa szczególna rola niewątpliwie należy przede wszystkim do rodziców. Mając świadomość, że zdrowe dzieci mogą unikać poruszenia bolesnego tematu, chroniąc uczucia samych rodziców, dorośli mogą w słusznym momencie sami zacząć taką rozmowę. W ten sposób dostarczą zdrowemu rodzeństwu informacji i wyjaśnień odpowiednich do jego wieku oraz poznawczych i emocjonalnych możliwości, jak również stworzą okazję do odreagowania uczuć, rozwiania wątpliwości i obaw, uzyskania słownictwa przydatnego w rozmowach na temat niepełnosprawnego brata czy siostry z rówieśnikami. Ważne jest zatem, aby pamiętać o sprawdzaniu zrozumienia przekazywanych informacji oraz zachęcać same dzieci do zadawania pytań65. Duże znaczenie we wsparciu rodzeństwa dzieci niepełnosprawnych mają specjalne grupy wsparcia. A. Naylor i P. Prescott66 wymieniają następujące pozytywne skutki uczestniczenia w takich grupach: wzrost samooceny, jakości życia oraz interakcji społecznych, wzmocnienie strategii radzenia sobie z sytuacją rodzinną, wzmożone rozumienie kwestii związanych z niepełnosprawnoTamże, s. 69. S. Cramer, A. Erzkus, K. Mayweather, K. Pope, J. Roeder, T. Tone, Connecting with siblings, „Teaching Exceptional Children” 1997, nr 30(1), s. 46-51. 64 L. L. Tsao, R. Davenport, C. Schmiege, Supporting Siblings of Children with Autism Spectrum Disorders, „Early Childhood Education Journal” 2012, nr 40(1), s. 47-54. 65 L. Porter, S. McKenzie, Professional collaboration with parents of children with disabilities, dz. cyt. 66 A. Naylor, P. Prescott, Invisible children? The need for support groups for siblings of disabled children, „British Journal of Special Education” 2004, nr 31(4), s. 199-206. 62 63 [21] RODZEŃSTWO DZIECI Z ZABURZENIAMI ZE SPEKTRUM AUTYZMU... 365 ścią. Autorzy również podają podstawowe cele, którymi ich zdaniem należy się kierować w organizowaniu takich grup wsparcia dla rodzeństwa: – zachęcenie do spędzania własnego prywatnego czasu poza rodziną i bezpośrednim kontaktem z niepełnosprawnym bratem czy siostrą; – umożliwianie interakcji społecznych z innymi osobami, szczególnie znajdującymi się w podobnej sytuacji; – możliwość uczestnictwa w zachodzących procesach grupowych; – wspomaganie strategii radzenia sobie67. Innymi jeszcze kierunkami, które uwzględnia się w planowaniu pomocy rodzeństwu dzieci z niepełnosprawnością są specyficzne programy edukacyjne prowadzone przez profesjonalistów, specjalistyczne poradnictwo, zapewnienie rodzinom wsparcia ze strony lokalnych służb pomocy społecznej oraz odpowiednie działania skierowane do środowiska szkolnego68. A. Żyta69 formułuje też pewne wskazówki praktyczne dla pracy z rodzeństwem dzieci niepełnosprawnych i kierunki przyszłych działań: zapewnienie wsparcia ze strony rodziców i profesjonalistów, dostarczenie odpowiednio dostosowanej literatury (między innymi w postaci poradników), wieloaspektowa pomoc i wsparcie rodziny (w tym też emocjonalne, informacyjne, materialne i prawne) oraz edukacja i popularyzacja wiedzy na temat niepełnosprawności w społeczeństwie. Podsumowanie oraz propozycje do dalszych badań Powyższy przegląd literatury na temat funkcjonowania i przystosowania zdrowego rodzeństwa dzieci z ZSA, pozwala jedynie wskazać podstawowe kierunki dotychczasowych zainteresowań i poszukiwań badawczych w tym obszarze. Specyficzne badania w tej grupie nadal mają dość ograniczony charakter i potrzebują dalszego rozwoju. Brakuje też odpowiednich badań na terenie Polski, gdzie w dalszym ciągu mało jest prac nad doświadczeniem rodzeństwa dzieci z ZSA. W omówionych publikacjach zagranicznych udało się ustalić wiele związków i zależności oraz wpływ licznych zmiennych pośredniczących, co sugeruje konieczność uwzględnienia w modelach kontekstu ekonomicznego i kulturowego życia rodziny, zmiennych socjodemograficznych i osobowościowych, stosunków i zachowań dzieci, ale również wzięcia pod uwagę klimatu i relacji rodzinnych, strategii radzenia sobie i przystosowania Tamże. L. Porter, S. McKenzie, Professional collaboration with parents of children with disabilities, dz. cyt. 69 A. Żyta, Rodzeństwo osób z głębszą niepełnosprawnością intelektualną, dz. cyt. 67 68 366 YULIYA TARNAVSKA [22] rodziców. Świadomość wieloaspektowej natury tych związków, a co za tym idzie, wyzwań metodologicznych w ich badaniu, powinna się przyczynić do poszerzenia skali dobrze zaprojektowanych i kontrolujących wpływy pośrednie studiów. Zastosowanie wielu źródeł informacji, zróżnicowanych narzędzi pomiaru, łączenie jakościowych i ilościowych paradygmatów, kontrola kontekstu społeczno-kulturowego oraz uwzględnienie perspektywy czasowej w modelach longitudinalnych – wydają się być głównymi wytycznymi w planowaniu postępowania badawczego nad doświadczeniami i funkcjonowaniem rodzeństwa dzieci z ZSA. Uzyskana dzięki temu wiedza pozwoli zapewnić najbardziej optymalną pomoc i wsparcie, zaplanować i realizować efektywne działania interwencyjne i prewencyjne, skierowane do wszystkich członków rodzin dzieci z autyzmem, w tym również ich rodzeństwa. Yuliya Tarnavska: Siblings of children with Autism Spectrum Disorders from psychological and socio-cultural perspectives The paper presents an overview of issues related to the functioning of siblings of children with Autism Spectrum Disorders in the context of family relationships. It describes a range of issues related to the development and psychosocial adjustment of healthy children from families raising a child with disability. The article also identifies a number of factors affecting functioning and performance of typically developing siblings. Wider socio-cultural context and its importance for understanding the experiences of brother or sister of a child with autism were also given special consideration. The paper discusses the main methodological issues related to conducting research in this area. In the final part, a number of recommendations regarding the organization of the help and support for healthy siblings of children with autism have been formulated. Keywords: Autism Spectrum Disorders; siblings of children with autism; functioning of the families of children with autism. Nota o autorze: Yuliya Tarnavska – doktorantka, Zakład Psychologii Zdrowia w Instytucie Psychologii Wydziału Filozoficznego UJ. Główne dziedziny działalności naukowej: psychologia kliniczna dziecka i dorosłego, psychologia zdrowia, autyzm. Studia nad Rodziną UKSW 2013 R. XVII nr 2 (33) Markus TOMBERG – Wydział Teologiczny w Fuldzie, Niemcy FAMILIE: LERNORT DER FREIHEIT, LERNORT DER KIRCHE RODZINA: MIEJSCE UCZENIA SIĘ WOLNOŚCI, MIEJSCE UCZENIA SIĘ KOŚCIOŁA Rodzina to miejsce cudowne a zarazem konfliktogenne. Historie niektórych rodzin to często historie konfliktów. Z punktu widzenia pedagogiki religii interesujący jest konflikt między rodziną a Kościołem. Rodzina to miejsce spełniania praktyk religijnych i uczenia się wiary. Przyjrzymy się relacji rodziny i chrześcijaństwa zwłaszcza na przestrzeni ostatnich 200 lat, aby przedstawić przyczyny i struktury konfliktów na linii rodzina – Kościół i wskazać na możliwości ich rozwiązywania. Kościół powinien dostrzegać i wspierać potencjał znajdujący się w rodzinach, a rodziny mają być miejscem uczenia się pojednania i dialogu. Słowa kluczowe: rodzina, wolność, dialog, Kościół. 1. Lernort Familie Familie: ein wunderbarer, ein konfliktträchtiger Ort. Ein Lebensort voller Veränderungen. Ein Leben prägender Ort. Und ein Ort der Zwietracht: da gibt es Zeiten und Gelegenheiten, in denen Streit und Geschrei, da gibt es Phasen, in denen nicht Stille, sondern eisiges Schweigen herrscht. Familiengeschichten sind oft genug Konfliktgeschichten1. Andererseits gehören zu diesen Konflikten, wo sie nicht zum Zerbrechen, zum Scheitern der Familien führen (Fragen, mit denen ich mich hier nur am Rande beschäftige), natürlich auch Formen der Neukonstitution, der Vertiefung von Gemeinschaft, Versöhnung also und Vgl. z.B. als aktuelles literarisches Beispiel das Buch, das in diesem Jahr den von der Deutschen Bischofskonferenz ausgelobten Katholischen Kinder- und Jugendbuchpreis erhalten hat: T. Bach, Was vom Sommer übrig ist, Hamburg 2012. 1 368 MARKUS TOMBERG [2] der Dialog. Darüber hinaus das Lebenskonzept der Familie, teilweise idyllisch überzeichnet, gar zu einer Art Erlösungshoffnung hochstilisiert, von bleibender Attraktivität gerade unter Jugendlichen2. Mich als Religionspädagogen interessiert gerade wegen dieser Attraktivität eine Konfliktgeschichte ganz besonderer Art: die zwischen Familie und Kirche. Hier scheint es zu einer Art Schisma gekommen zu sein: Immer noch sind (ich komme darauf zurück) Familien Orte religiöser Praxis, doch dass diese Praxis an das religiöse Leben einer Kirchengemeinde angebunden, in sie eingebunden wäre, lässt sich nur selten beobachten. Die Hochschätzung, die die Familie in vielen religiösen Sonntagsreden, kirchlichen Dokumenten bis hin zum Konzilstext erfährt, scheint eine weitgehend unerwiderte Liebe zu sein. Dabei wären Orte, an denen Dialog und Versöhnung alltägliche Praxis sein müssten, ausgezeichnete Orte der „Kommunikation des Evangeliums“ (Ernst Lange / Johannes C. Hoekendijk). Dem korrespondiert eine weitere Beobachtung: die der Wertschätzung der Familie als erstem Lernort des Glaubens nämlich, eine Behauptung, die in meiner Disziplin, der Religionspädagogik, regelmäßig wiederholt wird, ohne dass daraus eine große Zahl weiterer Optionen resultierte. Christian Grethlein stellte noch 2012 fest, „dass die Praktischen Theologen bisher der Familie trotz ihrer großen Bedeutung [sc. für die Kommunikation des Evangeliums] nur wenig Beachtung schenkten“3. Den Gründen für diese immer noch unbewältigte Konfliktgeschichte möchte ich mit Ihnen nachspüren. Ich vermute, dass die Sprachlosigkeit zwischen Kirche und Familien für beide Seiten von Nachteil ist, Dialoghindernisse zwar wahrgenommen4, in ihrer Tiefenstruktur jedoch noch nicht hinreichend aufgeklärt sind. Und ich vermute darüber hinaus, dass eine Klärung dieser Tiefenstruktur uns helfen kann, Familien besser zu verstehen und als zentrale Orte religiöser Bildung5 und religiöser Praxis ernst nehmen zu können. Ich muss dazu noch vorbemerken, dass ich, im Unterschied zu vielen Kolleginnen und Kollegen meines Faches, von empirischer Forschung relativ wenig verste Vgl. die einschlägigen Jugenduntersuchungen, zuletzt etwa: M. Calmbach u.a., Wie ticken Jugendliche? 2012. Lebenswelten von Jugendlichen im Alter von 14 bis 17 Jahren in Deutschland, Düsseldorf 2012. 3 Ch. Grethlein, Praktische Theologie, Berlin 2012, 336. 4 Vgl. z.B. Anja Berkmann, Erstkommunionkatechese und die Sinus-Milieustudie, KatBl 134 (2009), 149-151. 5 Vgl. exemplarisch A. Biesinger, Kinder nicht um Gott betrügen. Warum religiöse Erziehung so wichtig ist, Neuausgabe: Freiburg/Br. 2012. 2 [3] FAMILIE: LERNORT DER FREIHEIT, LERNORT DER KIRCHE 369 he und sie schon gar nicht betreibe. Empirisch gestützte Beobachtungen kann und werde ich Ihnen daher nicht präsentieren. Meine Frage richtet sich vielmehr auf eine gewissermaßen semantische Analyse, eine begriffliche Bestimmung dessen, was wir meinen, wenn wir von Familie(n) sprechen. In diese Semantik des Begriffs Familie spielen selbstverständlich Beobachtungen hinein, die empirisch fundiert sind: die Tatsache etwa, dass, so eine Hochrechnung des statistischen Bundesamtes in Deutschland, 37 % der 2012 geschlossenen Ehen innerhalb der nächsten 25 Jahre geschieden werden. Mehr als 143000 Kinder waren, wieder in Deutschland, 2012 von der Scheidung einer Ehe direkt betroffen6. Zum Begriff, zum Wortfeld der Familie gehört der Begriff der Krise hinzu. Zur Familie gehören – neben den gewiss nicht zu verschweigenden positiven Erfahrungen von Heimat und Geborgenheit etwa – Erlebnisse von Gewalt und Unterdrückung: in den letzten Jahren haben wir im Zuge der Missbrauchsdebatte diese verdrängte Schattenseite neu entdecken müssen und müssen es noch. Zur Familie gehört ihr Eingebundensein in eine Kultur und Gesellschaft, innerhalb derer ihr Platz derzeit neu definiert zu werden scheint. Aus kirchlicher Sicht gehört zu dieser Semantik zudem, dass sie die Realität von Familien offensichtlich nicht hinreichend trifft. Deshalb beginne ich mit kurzen Beobachtungen zum Verhältnis von Familie und Christentum (Abschnitt 2) und nehme anschließend (Abschnitt 3) besonders die letzten 200 Jahre in den Blick, um (Abschnitt 4) die Konfliktlinie(n) zwischen Familie und Kirche zu bestimmen und in ihrer Teifenstruktur vielleicht Hinweise auf einen Weg aufeinander zu zu finden. Ich schließe mit der religionspädagogischen Option, die Familie als Lernort der Kirche, als locus theologicus zu verstehen (Abschnitt 5). 2. Familie und christlicher Glaube Eine besondere Familienfreundlichkeit lässt sich dem Christentum, geschichtlich betrachtet, nur sehr bedingt unterstellen. Das Christentum sprengt vielmehr Familienstrukturen: das Privilegium Paulinum beispielsweise stellt das christliche Bekenntnis über die Verbindlichkeit der Ehe, auch gibt es keinen die vorigen Generationen in das Familienleben integrierenden Ahnenkult, Diese Zahlen entnehme ich einer aktuellen Pressemitteilung des statistischen Bundesamtes vom 30.07.2013: https://www.destatis.de/DE/PresseService/Presse/Pressemitteilungen/2013/07/PD13_253_12631.html (Zugriff: 19.10.2013). 6 370 MARKUS TOMBERG [4] sondern die Verehrung von Heiligen. Ich illustriere diesen Befund durch einige weitere, auf die katholische Perspektive eingeengte Beobachtungen7. Natürlich – religionspädagogisch von größtem Interesse!8 – ist da die Familiensemantik der Gottesrede. Gott ist Vater, zuweilen trägt er auch mütterliche Züge, Jesus, wohl eher nicht das, was wir heute als Familienmensch bezeichnen würden, nennt diejenigen, die den Willen des Vaters tun, Mutter, Schwester und Bruder (Mt 12,50) – zu Lasten seiner biologischen Verwandten (vgl. Mt 12,47ff): „Das nahende Gottesreich schafft neue zwischenmenschliche Beziehungen, die über die herkömmlichen Familienbindungen hinausgehen und diese sogar zurückstellen“9. Dies gilt, ohne dass deshalb Signale zur „Stärkung familialer Beziehungen“ ausblieben10; auf die Bedeutung frühchristlicher Ehepaare für die paulinische Mission hat z.B. Christoph Müller hingewiesen – und auf ihr Verschwinden im zweiten Jahrhundert aufmerksam gemacht11. Diese Beobachtung wird ergänzt durch eine weitere: Verwandtschaftsbeziehungen löst das junge Christentum rasch nach Einführung der Kindertaufe durch geistliche Verwandtschaft, durch das Patenamt ab12: eine Einrichtung, die zivilisationsgeschichtlich folgenreich ist, denn nun sind Kinder der alleinigen 7 Hingewiesen sei hier jedoch wenigstens auf die Bemühungen Martin Luthers um die Familie. 8 Vgl. Michael Domsgen, Familie und Religion. Grundlagen einer religionspädagogischen Theorie der Familie [= Arbeiten zur Praktischen Theologie, 26], Leipzig 2004, 266-277, hier 269: „In der Summe wird deutlich, dass die Beschreibung des Gottesverhältnisses – oder dogmatisch ausgedrückt die Formulierung einer Gotteslehre – nicht von menschlichen familialen Beziehungen getrennt werden kann. Das familiale Miteinander bietet eine direkte Anschlussfähigkeit für explizit theologische Aussagen. Es kann geradezu als hermeneutischer Schlüssel zur Gotteslehre bezeichnet werden. Das ist bisher unter dogmatischer Perspektive viel zu wenig im Blick.“ Und weiter: „Die innerhalb des Familienverbundes gemachten Erfahrungen als Vater, Mutter, Sohn, Tochter, Bruder oder Schwester sind grundlegend für die Beschreibung Gottes. Sie sind offensichtlich unverzichtbar, um das Verhältnis von Gott und Mensch angemessen formulieren zu können“ (ebd., 275). 9 Domsgen, Familie, 270f. 10 Domsgen, Familie, 270. 11 Ch. G. Müller, Frühchristliche Ehepaare und paulinische Mission [= SBS 215], Stuttgart 2008. 12 Vgl. Grethlein, Praktische Theologie, 339. [5] FAMILIE: LERNORT DER FREIHEIT, LERNORT DER KIRCHE 371 Verfügungsgewalt und der Willkür ihrer Eltern entzogen13. Neben der Betonung der Notwendigkeit des Ehekonsenses, der freiwilligen Einwilligung der Partner in die eheliche Gemeinschaft, die die christliche Tradition hervorhob, ist die Taufe so wenigstens indirekt ein zweites familienwirksames, die Familie gestaltendes und weitendes Sakrament. Die Wertschätzung von Keuschheit und Zölibat mit Folgen bis in die Heiligsprechungspraxis der Kirche bis heute markieren gewissermaßen Familie als Ort geringerer Heilswirksamkeit: wie wenige Mütter und Väter sind wegen ihrer Mütterlichkeit bzw. Väterlichkeit der Schar der Heiligen zugerechnet worden, wie viele Zölibatäre dagegen sehr wohl? Erst im 19. Jahrhundert scheint sich das Blatt zu wenden. In der heilen, der heiligen Familie beginnt die Kirche eine strategische Verbündete gegen die Herausforderungen einer als heillos erfahrenen Zeit zu entdecken – das Fest der Heiligen Familie, das in dieser Zeit immer wichtiger wird14, ist ein Reflex dieser Entwicklung, nachdem seit dem 17. Jahrhundert, verstärkt im 19. Jahrhundert die Verehrung der Heiligen Familie in der katholischen Kirche an Bedeutung gewinnt. Bemerkenswert: das sich in dieser Zeit verändernde gesellschaftliche Leitbild der Familie kommt „ohne religiöse Legitimation“ aus 15. Das Zweite Vatikanische Konzil wertschätzt in der Konstitution Lumen Gentium (Nr. 11) die Familie als Hauskirche, verrichten die Eltern doch den Dienst der Verkündigung an ihren Kindern. Auf die vielen weiteren, wertschätzenden, das Verhältnis von Kirche und Familie aber nicht wirklich ändernden Äußerungen gehe ich nicht mehr ein: Vermutlich ist der Hinweis von Norbert Mette, der von „wirklichkeitsfremden Familie-Leitbildern“ spricht, von „normative[n] Erwartungen“, die Familien – trotz möglicherweise grundsätzlicher Übereinstimmung – im Alltag überfordern16, nicht von der Hand zu weisen. Die Bemühungen von Papst Franziskus um eine erneuerte Familienpastoral scheinen die Einschätzung jedenfalls zu stützen. Halten wir fest: die kirchliche Wertschätzung der Familie ist relativ jungen Datums, sie ist gleichsam ein Ereignis in der Neuzeit. Ob sie auch ein Ereignis 13 Vgl. A. Angenendt, Geschichte der Religiosität im Mittelalter, Darmstadt 1997, 291f. 14 Vgl. A. Adam, Grundriß Liturgie, Freiburg/Br. 61994, 278 15 Grethlein, Praktische Theologie, 342. 16 N. Mette, Art. Familie (Elternhaus), in: ders./Folkert Rickers (Hgg.), Lexikon der Religionspädagogik, Bd. 1, Darmstadt 2001, 542-548, 546. 372 MARKUS TOMBERG [6] der Neuzeit und ihrer Rezeption in der Kirche sein könnte, möchte ich untersuchen. 3. Familie im Wandel Denn tatsächlich ist auch die Familie, wie wir sie heute kennen und leben, ein Kind der Neuzeit. In der sich immer stärker ausdifferenzierenden Gesellschaft des 19. Jahrhunderts hat sich mit der Entlastung der Kinder von der Notwendigkeit der Mitarbeit für den familiären Lebensunterhalt und der Möglichkeit schulischer Bildung Familie nachhaltig verändert17. Größere Handlungsspiel- und Freiräume entstehen, Kindheit wird zur konkreten, in die Familienwirklichkeit hinein abgebildeten Gestalt der neuzeitlich erarbeiteten Freiheit: Nipperdey etwa nennt die stärkere Individualisierung der Wahl der Vornamen als Beispiel18. Folgt man Ariès, lässt sich die „Entdeckung der Kindheit“ paradoxerweise auch als Verlustgeschichte lesen, weil Kinder nicht mehr als Erwachsene mit gleichen Rechten und Pflichten behandelt werden19. Tatsächlich wird familial die Dialektik der Freiheit, wählen zu müssen ohne sich selbst wählen zu können, praktisch durchbuchstabiert und pädagogisch gewendet: Kinder sind Menschen und müssen es doch noch erst werden ‑ und was Menschsein heißt, ist umstritten, gestaltungsfähig, nicht vorgegeben20. So wird auch Familie zu einer Gemeinschaft, die Freiheit leben muss, wenn sie weiterbestehen will, ein bis heute andauernder Prozess, der sich beispielsweise in der zunehmenden Pädagogisierung der Elternrolle21, der Flut an Erziehungsratgebern, dem Erfolg von TV-Formaten wie der „Super-Nanny“ zeigt. Im 19. Jahrhundert artikulieren sich die modernen Herausforderungen im romantischen Rückzug in die Innerlichkeit und verändern die Nahbeziehungen Vgl. z.B. T. Nipperdey, Deutsche Geschichte 1800-1866. Bürgerwelt und starker Staat, München 1983, 114-130. 18 Vgl. Nipperdey, Deutsche Geschichte, 118. 19 P. Ariès, Geschichte der Kindheit, München 1975. Vgl. M. S. Honig, Entwurf einer Theorie der Kindheit, Frankfurt/M. 1999, 18. 20 Vgl. Honig, Entwurf einer Theorie der Kindheit, 33; ferner, religionspädagogisch gewendet und mit die Dialektik der „Menschwerdung“ aufgreifendem Titel, Bernhard Grümme, Menschen bilden? Eine religionspädagogische Anthropologie, Freiburg/Br. 2012. 21 Vgl. Domsgen, Familie, 73f. 17 [7] FAMILIE: LERNORT DER FREIHEIT, LERNORT DER KIRCHE 373 der Familie22. Familie (der Begriff entwickelt sich im 19. Jahrhundert weg vom bisher gebräuchlichen „Haus“23 und beschreibt eben dies: Nahbeziehungen, Innerlichkeit, Vertrautheit) ist so auch eine Reaktion auf Modernisierungserfahrungen: Innerlichkeit und Intimität sind reaktive, nicht originäre, konstitutive Elemente des Familialen. Doch die Familie ist deshalb keine gegenmoderne Nische. Es eröffnen sich vielmehr im Inneren Freiräume: die familiäre Innerlichkeit will, wie das Menschsein des Kindes, gestaltet werden, dazu braucht es das Engagement aller Beteiligten, der Eltern zunächst, die für sich und ihre Kinder einen Lebensraum gestalten müssen, dann mehr und mehr auch das der Kinder, denen das Lebensmodell Familie zur Grammatik ihrer eigenen Weltwahrnehmung wird. Ich illustriere Ihnen diese Behauptung mittels einer kurzen Szene aus dem vierten Kapitel des ersten Teils von Gottfried Kellers Roman „Der grüne Heinrich“ in der zweiten Fassung von 1879/80: „Diese nüchterne Mittelstraße [sc. des Geschmacks der Speisen] langweilte mich, der ich meinen Gaumen dann und wann anderswo bedeutend reizte, und ich begann, über ihre Mahlzeiten eine scharfe Kritik zu üben, sobald ich satt und die letzte Gabel voll vertilgt war. Da ich mit meiner Mutter immer allein bei Tisch saß und sie lieber auf Gespräch und Unterhaltung dachte als auf ein genaues Erziehungssystem, so wies sie mich nicht kurz und strafend zur Ruhe, sondern widerlegte mich mit Beredsamkeit und stellte mir hauptsächlich vor, auf Menschenschicksale und Lebensläufe übergehend, wie ich vielleicht eines Tages froh sein würde, an ihrem Tische zu sitzen und zu essen; dann werde sie aber nicht mehr da sein“24. Die Familie ist, hier nach dem Tod des Vaters nur noch bestehend aus Mutter und Sohn, Ort des Dialogs, der Verhandlung, der Argumentation – ein Ort des 22 Vgl. Nipperdey, Deutsche Geschichte, 117f. Nipperdey stellt fest: „die traditionelle Familie gewährt ihren Gliedern eigentlich keine individuelle Privatheit – alles spielt sich gemeinsam und in wenigen Räumen ab; nur langsam kommt die bürgerliche Moral mit der Kritik am Zusammenschlafen von Eltern und Kindern, Jugendlichen, Gesinde voran … die modere Familie wird klar die ‚Kern-‘, die Eltern-Kinderfamilie, mit deutlichen Grenzen an den Rändern … die Familie wird ‚privat‘, abgeschlossen nach außen, dem öffentlichen, gesellschaftlichen, wirtschaftlichen Bereich wie der sozialen Kontrolle gegenüber; sie grenzt sich aus der kommunalen Öffentlichkeit aus; sie bekommt einen ganz eigenen Innenraum. Feste z.B. verlieren ihre öffentlichen Züge, werden Familienfeste – so Hochzeit, Taufe und Leichenbegängnis, so das Weihnachtsfest, das erst im frühen 19. Jahrhundert zum spezifischen Familienfest wird.” 23 Vgl. Grethlein, Praktische Theologie, 337. 24 G. Keller, Der grüne Heinrich (Werke in drei Bänden, Bd. 1), München o.J., 33f. 374 MARKUS TOMBERG [8] Gestaltwerdens von Freiheit im Kommerzium von Freiheiten25, die sich wechselseitig anerkennen, gar bedingen und immer auch begrenzen. Familie wird zu einem Ort, an dem Dialog notwendig und Versöhnung überlebenswichtig ist. Dass nach und nach und zunehmend in den letzten Jahrzehnten dieses Lebensmodell an Bindekraft zu verlieren scheint, gehört zur Dynamik der Gestaltungsfreiheit und ihrer Ambivalenz: Freiheit ermöglicht Optionen und verursacht die Not des Wählenmüssens wie die Verunsicherung darüber, ob die getroffene Wahl die richtige war. Ihre Dynamik wird fortan zur treibenden Kraft im Gestaltwandel der Familien – möglicherweise bis zur Selbstzerstörung: nicht zufällig entsteht gleich zu Beginn des 20. Jahrhunderts bereits Thomas Manns großer Familienroman Buddenbrooks: die Geschichte vom, so der Untertitel, Verfall einer Familie. 4. Familie und Kirche – eine komplexe Gemengelage Dem Rückzug nach Innen, dem Entstehen des Biotops Familie entspricht das Entstehen einer spezifischen Familienreligiosität, losgelöst von der, gar entgegengesetzt zur kirchlichen Praxis. Besonders deutlich wird das in der Biographie und vielen Texten Theodor Storms. Seine Novelle Späte Rosen, erstmals 1860 veröffentlicht, ist ein Dokument dieser transzendenten Intensivierung, Überhöhung des Privaten und Familiären. Rudolph, erfolgreicher Geschäftsmann und den Neuerungen der Industrialisierung gegenüber sehr aufgeschlossen, entdeckt nach fünfzehn Ehejahren seine Frau auf ganz neue Weise: „Da plötzlich, während mein Herz von Reue und von vergeblicher Sehnsucht zerrissen wurde, überkam mich ein Gedanke unzweifelhaften, unaussprechlichen Glückes. Sie, die das [sc. Portrait einer jungen Frau] einst gewesen war, sie selber lebte noch; sie war in nächster Nähe, ich konnte schon jetzt, in diesem Augenblick noch bei ihr sein … Und wie sie in dem weißen Morgenkleide in ihrer mädchenhaften Weise neben mir ging, mit ihren stillen Augen mich fragend und erstaunt betrachtend, wie ihre Hand so leicht und hingegeben in der meinen lag, da konnte ich nicht erwarten, mich anbetend vor ihr niederzuwerfen; denn alle Leidenschaft meines Lebens war erwacht und drängte ihr entgegen, ungestüm und unaufhaltsam“26. 25 Vgl. H. Krings, System und Freiheit. Gesammelte Aufsätze, Freiburg/Br.-München 1980, 125. 26 T. Storm, Sämtliche Werke in vier Bänden, Bd. 1, Darmstadt 1998, 437. [9] FAMILIE: LERNORT DER FREIHEIT, LERNORT DER KIRCHE 375 Ehe und Familie – Rudolph und seine Frau haben zwei Kinder – werden zum Ort der Umkehr, zum Ort des Gebetes, zu einem Ort, der als bedroht wahrgenommen wird, dessen Bedrohung durch Krankheit und Tod jedoch nicht durch die Anbindung an überkommene Religion und Kirche bewältigt wird27. Zeitgleich erlebt, ich hatte es schon erwähnt, die Verehrung der Heiligen Familie ihre Blüte – mit dem Heilsversprechen der Bewältigung von Endlichkeit, Leid und Tod durch Tod und Auferstehung Jesu Christi und dem katechetischen Insistieren auf dem vierten Gebot. Einerseits ganz auf der Höhe der Zeit die Bedeutung der Familie wahrnehmend, andererseits ihre Eigendynamik verkennend entsteht eine Situation, die bis heute prägend zu sein scheint: Idealbild und gesellschaftliche Wirklichkeit finden nicht zueinander. Die kirchliche Wertschätzung scheint einer Familie zu gelten, die in der Realität nur selten zu finden ist – die reale Familie wird in dem Moment, in dem sie sich selbst als dialogische Nahgemeinschaft konstituiert und dann auch ihre religiöse Dimension entdeckt und überhöht, zur Konkurrenzveranstaltung. Nun ist eben diese Familie, wie ich soeben angedeutet habe, ein Kind der Neuzeit, der Wende zum Subjekt und zur Innerlichkeit und als solches erstaunlich stabil, wenn auch im Bewusstsein ihrer eigenen Bedrohlichkeit und Kontingenz. Lässt sich das Quasi-Schisma zwischen Kirche und Familie einordnen und verstehen aus dem immer noch nicht ganz verarbeiteten Konflikt zwischen Kirche und Neuzeit? Dem immer wieder artikulierten Misstrauen gegenüber der sich autonom verstehenden Vernunft? Es ist jedenfalls auffällig, dass, nach einer kurzen, folgenlosen Episode in der Reformationszeit ein nachhaltiges kirchliches Interesse an der Familie in genau dem Moment zu beobachten ist, wo sich Familie als Ort autonomer Subjektivität und Innerlichkeit konstituiert, so dass sich tatsächlich sich als Tiefenstruktur der modernen Konfliktgeschichte von Kirche und Familie die Frage der Freiheit, die Leitfrage der Neuzeit, ausmachen lässt. Mette stellt fest: Tatsächlich behielt die Familie „die Regulierung ihrer Beziehung zur Kirche in ihrer Hoheit“, der „Versuch einer strategischen Einflussnahme kirchlicherseits auf die Familie“ scheiterte28. Mit Auswirkungen auf beide Seiten. Denn die von mir illustrativ angeführte Tendenz zur Transzendentalisierung der Familie bei Storm ist keine Episode, sondern lässt sich bis heute verfolgen. Familie als „Ort der Sinngenerierung“29 ist ein religiöse produktiver Ort, an dem auch religiöse Themen, vor allem: Vgl. Grethlein, Praktische Theologie, 342. Mette, Art. Familie, 545. 29 Mette, Art. Familie, 546. 27 28 376 MARKUS TOMBERG [10] kirchlich-religiös längst eingeübte und erfahrungsreich gestaltete Praxen vorkommen, allerdings eben ohne Rückbindung an die Kirche: Alltagsrituale ebenso wie Kontingenzbewältigungsversuche. Und tatsächlich: Ohne Dialog und Versöhnung kann Freiheit nicht funktionieren – der Verzicht auf den Erfahrungsschatz der christlichen Tradition wird hier ebenso zum Standortnachteil vieler Familien wie die Abkoppelung vom kirchlichen Sprachschatz in Sachen Gottes- und Menschenrede. Umgekehrt ist der Kirche die Erfahrung neuzeitlich gelebter verbindlich und treu gewordener Freiheit abhanden gekommen – bis hin zur durchaus missverständlichen Rede Benedikts XVI. von einer Diktatur des Relativismus. Die Freiheit, die Familie und Kirche zu trennen scheint, kann, muss sogar beide zusammenführen. 5. Religionspädagogische Option: Familie als Lernort der Kirche Angesichts der skizzierten historischen Situation ist es unwahrscheinlich, dass sich Familien von sich aus auf die Kirche zubewegen, um ihre Erfahrungen zu teilen. Bewegen muss sich – aus der Dynamik des Evangeliums heraus und, mit den Worten von Papst Franziskus, auf der Suche nach der Peripherie und dem Geruch der Schafe – die Kirche, die mir häufig auf halbem Weg und mitten im 19. Jahrhundert stehen geblieben zu sein scheint: die Bedeutung der Familie achtsam registrierend, aber das Potential, das sich hier entfaltet, skeptisch beäugend. Dabei scheint mir gerade dieses Potential für die Kirche von großer Bedeutung zu sein: gelebte Diakonie, Zeugnis von Freiheit für Freiheit und die Suche nach Sinndeutung und –findung in einer auf Treue gründenden Gemeinschaft kann die Kirche um ihrer selbst willen nicht exkludieren, Familien müssen zum Lernort christlicher Praxis, zum locus theologicus werden – und zwar zu allererst für die Kirche selbst. Letztlich, so scheint es mir, geht es nicht um ein beliebiges Handlungsfeld, sondern um die fides quae wie die fides qua und damit die Identität des kirchlichen Glaubens: Die christliche Gottesrede ist eben auf die Semantik des Wortfeldes der Familie angewiesen, der zu beobachtende, seit mehr als einem Jahrhundert andauernde und sich aktuell noch verstärkende Verlust des Anschlusses kirchlicher an die innerfamiliäre Kommunikation ist lebensbedrohlich für die Identität des christlichen Bekenntnisses und Teil der in den letzten Jahren wiederholt beklagten Gotteskrise. Und nicht weniger ist die christliche Glaubenspraxis auf das Zeugnis familial gelebter Praxis der Freiheit angewiesen, um zu erfahren, wie diese Praxis als neuzeitliche Praxis gestaltet werden kann. Kann es sein, dass eine Ursache dieses Theorie- und Praxisproblems in Sachen Familie nicht nur geschichtlich, sondern bis heute auch in bestimmten [11] FAMILIE: LERNORT DER FREIHEIT, LERNORT DER KIRCHE 377 Formen des gelebten Zölibats zu suchen ist, der das Lehramt von gelebter Familienerfahrung in weiten Teilen abschneidet? Bearbeitet werden muss jedoch die Konfliktgeschichte von Kirche und Neuzeit und die Fähigkeit, der Freiheit zu trauen – und von der Familie zu lernen, dass dieser Freiheit tatsächlich zu trauen ist. Und ganz selbstverständlich kann die Familie, ihre Religiosität und die in ihr auch heute immer noch anzutreffende Gottesrede vom Erfahrungsschatz der christlichen Tradition profitieren. Dies um so mehr, wenn diese ihr so begegnet, wie beide es um der Freiheit willen im Inneren sein wollen: als Ort von Versöhnung und Dialog. Markus Tomberg: Family: a place where we learn freedom, a place where we learn the Church The family is both a wonderful and conflict prone place. Some family histories happen to be histories of conflicts. From the perspective of pedagogy of religion the conflict between the family and the Church is worth mentioning. The family is a place of religious observances and learning faith. We will look at the relations between the family and Christianity in the last 200 years in order to present reasons and structures of conflict between the family and the Church as well as suggest possible solutions. The Church needs to notice and support the potential present in families and families need to be learning places of reconciliation and dialogue. Keywords: family, freedom, dialogue, Church. Nota o autorze: Markus Tomberg – prof. dr hab. pedagog religii, mąż i ojciec pięciorga dzieci, obecnie wykładowca pedagogiki religijnej na Wydziale Teologicznym w Fuldzie w Niemczech. Prowadził wykłady na uniwersytecie w Münster i w Wyższej Szkole Pedagogicznej w Ludwigsburgu. Autor wielu pozycji książkowych i artykułów naukowych. Studia nad Rodziną UKSW 2013 R. XVII nr 2 (33) ks. Dariusz TUŁOWIECKI – UP JPII Kraków AKTYWNOŚĆ SENIORÓW JAKO SPOSÓB NA PRZEŁAMYWANIE WYKLUCZENIA SPOŁECZNEGO W OPISACH PRASY REGIONALNEJ Wykluczenie społeczne to całkowita lub częściowa niezdolność do uczestnictwa w życiu społecznym w wymiarze ekonomicznym, instytucjonalnym i kulturalnym. Niezdolność ta oznacza również niemożność korzystania z różnych form pomocy społecznej. Przeciwieństwem wykluczenia jest integracja społeczna, czyli pełna zdolność do uczestnictwa we wszystkich wymiarach życia społecznego. Wówczas dochodzi do przełamania wykluczenia na polach: ekonomicznym, politycznym, społecznym i świadomościowym. Seniorzy są kategorią, do których skierowana jest konkretna oferta duszpasterska mająca za cel ich aktywizację i przeciwdziałanie wykluczeniu. Oferta ta nie postrzega osób starszych jako biernych aktorów społecznych. Przeciwnie – zakłada ich dynamiczną aktywność. Aktywności te opisuje „Głos Katolicki” – regionalny tygodnik diecezji łomżyńskiej. Zaliczyć do nich można udział w organizacjach społecznych i religijnych, inicjatywach obywatelskich, wydarzeniach religijnych, wspólnotach odnowy Kościoła. Słowa kluczowe: wykluczenie, seniorzy, aktywność, działania społeczne. 1. Wprowadzenie Współcześnie w naukach społecznych obserwuje się coraz wyższe zainteresowanie osobami najstarszej generacji. Naukowe badania nad seniorami wynikają z rosnącego odsetka osób starych i starzejących się w ogólnej strukturze społeczeństwa. Jest to następstwem ogólnopolskiego, a także europejskiego procesu demograficznego starzenia się społeczeństwa. Polska – podobnie jak i inne kraje Europy – należy do państw starzejących się1. Postępujący demo1 A. Chabor, Seniorzy i ich aktywność w perspektywie zmiany, w: Ewaluacja w pracy socjalnej. Badania, kształcenie, praktyka, red. J. Szymanowska, Kraków 2011, s. 379. 380 KS. DARIUSZ TUŁOWIECKI [2] graficznie proces starzenia się wyraża się we wzroście proporcji ludzi starych w społeczeństwie2. Według Głównego Urzędu Statystycznego w Polsce odsetek osób w wieku poprodukcyjnym (60 lat dla kobiet, 65 – dla mężczyzn) wzrósł w skali dwudziestu lat z 12,8 do 17.8 (od 1990 do 2012 roku), zaś odsetek dzieci (0-14 lat) spadł z 24,4 do 15,03. Dlatego badacze społeczni nadają zjawisku starzenia się społeczeństwa etykiety: „siwiejące pokolenia4” lub „siwiejące” populacje5. „Osób starszych w ogólnej strukturze społeczeństwa przybywa, a dzieje się tak za sprawą wydłużania się ludzkiego życia następującego dzięki poprawie zdrowotnych i ekonomicznych warunków życia, szeroko rozumianego rozwoju cywilizacyjnego i zmian we współczesnym modelu rodziny, głównie w obszarze ich dzietności. To właśnie wydłużanie ludzkiego życia traktowane w kategoriach wartości autotelicznej i zmiana modelu rodziny uznawane są za podstawowe przyczyny demograficznego procesu i zjawiska starzenia się świata”6. Badania społeczne i prognozy demograficzne oraz ekonomiczne nie pozwalają na wnioski, by tendencje do starzenia się społeczeństwa polskiego w najbliższym czasie się odwróciły, wręcz przeciwnie – będą się nasilać7. W tej sytuacji potrzebny jest monitoring położenia osób starszych i ich postrzegania w społeczeństwie polskim. Seniorzy narażeni są bowiem na ryzyko wykluczenia społecznego ze względu na wiek oraz związane z nim: stan zdrowia, niższe dochody, naruszenie biologicznej i psychicznej równowagi, niższą wydajność pracy lub wprost konieczność wsparcia ze strony społeczeństwa. Marginalizacja ta może także przybierać postać pomijania ich spraw, problemów i potrzeb w ogólnym społecznym dyskursie. Dlatego podjęto się zadania analizy opisów dotyczących seniorów i aktywności osób starszych w religijnej prasie regionu łomżyńskiego w celu zbadania obecności tematyki seniorów oraz ich aktywności w kontekście utrwalania lub przełamywania marginalizacji społecznej. Łamy „Głosu Katolickiego” – tygodnika diecezji łomżyńskiej, 2 P. Czekanowski, Społeczne aspekty starzenia się ludności w Polsce. Perspektywa socjologii starości, Gdańsk 2012, s. 20. 3 J. Stańczak, Podstawowe informacje o rozwoju demograficznym Polski do roku 2012. Wyniki badań GUS, w: http://www.stat.gov.pl/cps/rde/xbcr/gus/L_podst_inf_o_ rozwoju_dem_pl_do_2012.pdf z 8.11.2013 r. 4 I. Stuard-Hamilton, Psychologia starzenia się, Poznań 2006, s. 13. 5 A. Giddens, Socjologia, Warszawa 2005, s. 185. 6 A. Chabor, Seniorzy i ich aktywność…, art. cyt., s. 379. 7 M. Danecka, Przyszłość emerytów i emerytur: niepewność i konflikty, w: Polskie bieguny. Społeczeństwo w czasach kryzysu, red. M. Jarosz. Warszawa 2013, s. 183-184. [3] AKTYWNOŚĆ SENIORÓW JAKO SPOSÓB NA PRZEŁAMYWANIE WYKLUCZENIA... 381 są bowiem miejscem publikacji nie tylko materiałów ściśle religijnych, lecz także społecznych, tyczących się problemów społecznych regionu. Tygodnik „Głos Katolicki” powstał w 1993 roku, a jego pierwszy numer ukazał się 28 listopada. W okresie dwudziestu lat przeszedł wiele przekształceń i znajdował się w różnych ramach organizacyjnych. Był zarówno samodzielnym tygodnikiem (do 1997 r.), jak i edycją regionalną ogólnopolskiej „Niedzieli” (1997-2006)8. Obecnie jest regionalnym tygodnikiem samodzielnie wydawanym przez diecezję łomżyńską, organizacyjnie umiejscowionym w strukturach Centrum Edukacji Medialnej SpesMediaGroup9. Analiza tekstów poświęconych starości w regionalnym tygodniku religijnym warta jest wysiłku naukowego, gdyż wskazuje na katolicką perspektywę ujmowania starości, badanie starości jako czynnika marginalizującego, bądź niewykluczającego z życia społecznego – także życia wspólnot religijnych. Jako metodę badawczą przyjęto jakościową drogę analizy dokumentów archiwalnych: metodę analizy treści10 wskazanego tygodnika regionalnego wydawanego w latach 2006-2012. 2. Wykluczenie społeczne seniorów Termin „wykluczenie społeczne” jest w naukowej i prawnej literaturze polskojęzycznej stosunkowo nowym, w przeciwieństwie do „marginalizacji” i „marginalności”. Termin ten uwalnia dotychczasowe określenia od niezwykle silnych pejoratywnych konotacji (na przykład od terminów definiujących: „męty społeczne”, „pasożytniczy tryb życia”, „wykolejeni”) pozostając przy określeniach: „naruszenie norm”, „niska pozycja społeczna” czy „patologia społeczna”11. W sposobie precyzowania wykluczenia społecznego pomocne stają się synonimy lub słowa o bliskim polu znaczeniowym: patologia, margines społeczny, dewiacja, problemy społeczne, choroby społeczne, dysfunkcje społeczne. Pierwszą z nich – patologię – słownik Gordona Marshalla określa w kontekście medycznym, jako „zmiany chorobowe i odstępstwo od normy”. Patologię spo W. Guzewicz, „Głos Katolicki” (1993-2010). Powstanie – redakcja – charakterystyka, „Studia Teologiczne. Białystok – Drohiczyn – Łomża” 2011, 29, s. 370-374. 9 „Rocznik Diecezji Łomżyńskiej” 2012/2013, red. T. Śliwowski, J. Krupka, S. Gawryś, Łomża 2012, s. 37. 10 Ch. Frankfort-Nachmias, D. Nachmias, Metody badawcze w naukach społecznych, Poznań 2001, s. 338. 11 R. Szarfenberg, Marginalizacja i wykluczenie społeczne – panorama językowo-teoretyczna, w: Ubóstwo i wykluczenie społeczne. Perspektywa poznawcza, red. R. Szarfenberg, C. Żołędowski, M. Theiss, Warszawa 2010, s. 122. 8 382 KS. DARIUSZ TUŁOWIECKI [4] łeczną definiuje poprzez termin „dewiacja” – „część społeczeństw, podobnie jak części ciała, mogą cierpieć na załamania i choroby”12. Krzysztof Frysztacki zauważa, że mówienie o patologii społecznej oznacza położenie nacisku na stan pewnego zwyrodnienia – stan chorobowy w organizmie społecznym, odstępstwo od tego, co jest uważane za stan normalności i standardu, jednak współcześnie definiowanie pojęcia uzupełniane jest poprzez komponenty świadomościowe i obecnością różnych konwencji definicyjnych13. Określenia: „marginalizacja” i „marginalność” – uwalniają zakres znaczeniowy od negatywnych odczuć, wiążąc znaczenie z „zachowaniami naruszającymi przyjęte w społeczeństwie normy”. Terminy: „deprawacja” i „demoralizacja” oraz „niedostosowanie społeczne” – kierują natomiast myśl ku działaniom naprawczym: resocjalizacji14. Kategoria „dewiacji” prowadzi natomiast w kierunku interakcjonistycznego widzenia społeczeństwa wraz z regułami konstruującymi dewiację, nadawanymi społecznie etykietami dewianta oraz scenariuszami naznaczającymi na autsajderów15. Socjologiczna analiza dewiacji wiąże się z wyznaczaniem kulturowo uwarunkowanych stereotypizacji, dystansu społecznego i piętna społecznego16. Inne z kolei pojęcie – „problemu społecznego” – związane jest z łacińskim questo i oznacza zagadnienie, które wymaga dyskusji i nie posiada łatwego, niezaprzeczalnego rozwiązania17. Krzysztof Frysztacki, rekomendując definicję Marisa, przyjmuje, że problemy społeczne to ogólne wzory zachowania ludzkiego lub warunków społecznych, które są postrzegane jako zagrożenia dla społeczeństwa przez znaczącą liczbę ludności, przez silne grupy bądź przez charyzmatyczne jednostki oraz mogą być rozwiązane czy też którym można jakoś zaradzić18. Marshall natomiast wskazuje na szeroki kontekst stosowania tego określenia „do wielu sytuacji i zachowań uważanych za przejaw dezorganizacji społecznej oraz uzasadniający przeprowadzanie zmian za pomocą inżynierii społecznej”19. Obaj zatem wskazują na możliwość stosowania działań zmierzających do częściowego lub całkowitego ich rozwiązania. G. Marshall, Słownik socjologii i nauk społecznych, Warszawa 2004, s. 230-231. K. Frysztacki, Socjologia problemów społecznych, Warszawa 2009, s. 29. 14 R. Szarfenberg, Marginalizacja i wykluczenie… art. cyt., s. 123. 15 K. Frysztacki, Socjologia problemów…, dz. cyt., s. 31. 16 H. Kaszyński, Praca socjalna z osobami chorującymi psychicznie. Studium socjologiczne, Kraków 2013, s. 23-24. 17 L. Miś, Problemy społeczne. Teoria, metodologia, badania, Kraków 2007, s. 25. 18 K. Frysztacki, Socjologia problemów…, dz. cyt., s. 20. 19 G. Marshall, Słownik socjologii…, dz. cyt., s. 257. 12 13 [5] AKTYWNOŚĆ SENIORÓW JAKO SPOSÓB NA PRZEŁAMYWANIE WYKLUCZENIA... 383 Łączące się ze sobą, ale nie tożsame, znaczenia powyższych pojęć prowadzą do innego terminu: „podklasy” – w niektórych podejściach oznaczającego bardzo podobną do marginesu społecznego zbiorowość ludzi. „Podklasie” bliskie są inne określenia: „lumpenproletariat”, „deklasacja”, „ludzie zbędni”, „underclass”, „normalsowie”20. Reakcja społeczeństwa na tę kategorię może wahać się pomiędzy integracją a wykluczeniem/wyłączeniem społecznym21. Zdaniem Julien Damon wykluczenie jako zjawisko o zakresie dynamicznym winno być rozumiane raczej relacyjnie – w kontekście relacji społecznych, niż substancjalnie – względem zobiektywizowanej i wyznaczonej standardami sytuacji społecznej. Relacje te zmieniają się w czasie i przestrzeni oraz mogą obejmować wiele trudności i nieszczęść. „Wykluczenie to nowa nazwa biedy, nowe narzędzie rozumienia kwestii społecznej, naznaczonej przez zbiorowy niepokój…”22. Można zatem przyjąć, że wykluczenie społeczne oznacza „całkowitą lub częściową niezdolność do uczestnictwa w życiu społecznym (w wymiarze ekonomicznym, instytucjonalnym i kulturalnym), w tym również do korzystania z różnych form pomocy społecznej. Przeciwieństwem wykluczenia jest integracja społeczna, czyli pełna zdolność do uczestnictwa we wszystkich wymiarach życia społecznego”23. Teoretycy marginalności i wykluczenia społecznego wyodrębniają cztery koncepcje wyszczególniające, czym w istocie jest wykluczenie. Po pierwsze – jest ono problemem z uczestnictwem (partycypacją) w życiu społecznym lub zbiorowym. Tak pojmowane wyłączenie jest niezdolnością do uczestnictwa w uznawanych za ważne aspektach życia społecznego: gospodarczym, politycznym i kulturowym. Wykluczenie ma miejsce, gdy z brakiem uczestnictwa powiązane jest oczekiwanie, że jednostki lub grupy będą to uczestnictwo podejmowały. Jednostka jest wykluczona wówczas, gdy geograficznie przynależąc do społeczeństwa, z powodów będących poza jej kontrolą nie może uczestniczyć w normalnych aktywnościach obywateli w tym społeczeństwie, a chciałaby w nich uczestniczyć. Po drugie – jest ono problemem związanym z prawami społecznymi i socjalnymi. Wykluczenie społeczne jest wówczas postrzegane jako odmowa praw społecznych (zatrudnienia, mieszkania, ochrony zdrowia) pewnym jednostkom lub grupom, w sytuacji, gdy prawa te są przyznane na zasadzie powszechności. Wówczas przedmiotem badań stają R. Szarfenberg, Marginalizacja i wykluczenie…, art. cyt., s. 123-124. Z. Bauman, Praca, konsumpcjonizm i nowi ubodzy, Kraków 2006, s. 91-97. 22 J. Damon, Wykluczenie, Warszawa 2012, s. 24-25. 23 P. S. Czarnecki, Praca socjalna, Warszawa 2013, s. 92. 20 21 384 KS. DARIUSZ TUŁOWIECKI [6] się przeszkody wykluczające z tych praw. Wykluczenie to także odmowa podstawowych praw socjalnych zapewniających obywatelom pozytywną wolność uczestnictwa w życiu społecznym i ekonomicznym. Wyłączenie w tym ujęciu obejmuje także erozję uznania i szacunku dla praw obywatelskich, do których zalicza się: środki do życia i zapewnienia jego poziomu. W polu tym bada się sposoby ataku oraz obrony określonych uprawnień24. Trzeci aspekt wykluczenia, to problem z dostępem do koniecznych zasobów. Wówczas wykluczenie społeczne to zarówno stan, jak i proces. Stan – jest równoznaczny z relatywną deprywacją, proces – odnosi się do społecznie kształtowanych struktur i procesów, które utrudniają części populacji dostęp do zasobów gospodarczych, do dóbr społecznych, do instytucji określających ich losy. Wyłączenie społeczne to przede wszystkim problem społecznej marginalności – to kwestia utraty społecznego zakorzenienia jednostek, sposobów ich włączania w życie zbiorowe i korzystania z powiązanymi z tym uprawnień. W społeczeństwach przemysłowych to ograniczenie dostępu do rynku pracy, konsumpcji oraz przywilejów. To także „dynamiczny i wielowymiarowy proces pełnego odcięcia lub częściowego ograniczenia dostępu do różnych społecznych, gospodarczych, kulturowych i politycznych systemów, które pomagają jednostce w integracji ze społeczeństwem”. Z kolei po czwarte – wykluczenie to deprywacja: relatywna i wielowymiarowa. Wyłączenie społeczne oznacza wówczas więcej aspektów deprywacji, niż niskie zasoby i dochody. Ograniczenia te uniemożliwiają jednostkom i grupom uczestnictwo w społecznych aktywnościach, w korzystaniu z publicznych lub prywatnych usług. Wykluczenie społeczne w tym obszarze to obiektywna oraz subiektywna cecha ludzkiego życia. W sensie obiektywnym określa się ją jako materialną deprywację i naruszenie praw socjalnych, w obiektywnym – jako poczucie społecznej niższości bądź utratę uprzedniego statusu społecznego. W polu tym znajduje się także zjawisko ubożenia – na skutek akumulacji i współoddziaływania międzyczynnikowego dochodzi do narażenia lub wprost dotknięcia ubóstwem25. Wśród teoretyków zajmujących się zjawiskiem i skalą wykluczenia nie milknie dyskusja wokół tego, z czego ma być to społeczne wykluczenie26. Antony Giddens na przykład twierdzi, że wykluczenie społeczne „odnosi się do sytuacji, w której jednostki zostają pozbawione pełnego uczestnictwa R. Szarfenberg, Marginalizacja i wykluczenie…, art. cyt., s. 131-132. Tamże, s. 132-133. 26 J. H. Goldthorpe, O socjologii. Integracja badan i teorii, Warszawa 2012, s. 153. 24 25 [7] AKTYWNOŚĆ SENIORÓW JAKO SPOSÓB NA PRZEŁAMYWANIE WYKLUCZENIA... 385 w społeczeństwie”, zaś sam termin różni się od pojęcia „podklasy” i „ubóstwa”. Wyróżnia on również – ważne dla niniejszej analizy – trzy kategorie wykluczenia: ekonomiczną, polityczną i społeczną. Wykluczenie ekonomiczne może dotyczyć zarówno produkcji, jak i konsumpcji. W produkcji – nastąpić może wyłączenie z rynku pracy i zatrudnienia, w konsumpcji – odejście od wzorów konsumpcyjnych: typu zakupów, stanu posiadania, przestrzeni konsumpcji (wykluczać może brak mieszkania, konta bankowego, Internetu, telefonu komórkowego). Wykluczenie polityczne polegać może na braku dostępu do informacji o zachodzących procesach politycznych, środków i możliwości niezbędnych do czynnego uczestnictwa w życiu politycznym. Wykluczenie społeczne – oznacza niski udział w życiu publicznym, niskie wskaźniki używalności obiektów publicznych, słabą rozwiniętą sieć relacji społecznych, prowadzącą do izolacji i atomizacji27. Obok powyższych trzech Barbara Szatur-Jaworska proponuje dodać także czwarty aspekt: wykluczenie świadomościowe. „Tak rozumiana ekskluzja przejawia się w pomijaniu, lub tylko w sporadycznym dostrzeganiu, w obszarze społecznej komunikacji istnienia niektórych społecznych zbiorowości oraz utrwalania ich stereotypowego (często negatywnego, ale zawsze uproszczonego) wizerunku”28. Różne przyjmowane miary wykluczenia wskazują również na różnorodne zakresy marginalizacji w populacji poszczególnych krajów i świata. Szacunki skali wykluczenia współczesnych społeczeństw oscylują pomiędzy 5 a 30%, wśród socjologów zaś nie milknie dyskusja o próbach ustalenia natury, kategorii oraz skali upośledzeń społecznych we współczesnym świecie29. Kategorią, co do której wykluczenia w Polsce istnieje pewna zgoda, są osoby starsze. I tu należy przyznać, że nie jest łatwe zdefiniowanie starości jako kategorii społecznej. Istnieje nawet grupa teoretyków, którzy uważają, że naukowe zdefiniowanie starości jest wprost niemożliwe. „Proces starzenia się jest z punktu widzenia nauki tak samo trudny do wytłumaczenia, jak proces życia. Jest to swego rodzaju fenomen pierwotny, którego przebieg prawidłowości można badać, ale którego definicji dotychczas nie sformułowano”30. W analizie wyróżnić jednak należy cztery granice, które mogą stanowić argument na rzecz A. Giddens, Socjologia…, dz. cyt., s. 346-348. B. Szatur-Jaworska, Ubóstwo i wykluczenie społeczne seniorów, w: Ubóstwo i wykluczenie społeczne. Perspektywa poznawcza, red. R. Szarfenberg, C. Żołędowski, M. Theiss, Warszawa 2010, s. 236. 29 J. H. Goldthorpe, O socjologii. Integracja… dz. cyt., s. 153. 30 N. Pikuła, Starzenie się – definicje, determinanty i kontekst demograficzny, „Ateneum Kapłańskie” 2011, z. 614, s. 7. 27 28 386 KS. DARIUSZ TUŁOWIECKI [8] rozpoczynającej się starości: chronologiczną – gdy zostaje przekroczony wiek kojarzony ze starością, biologiczną – gdy ulega pogorszeniu sprawność fizyczna i psychiczna, ekonomiczną – gdy następuje rezygnacja z pracy i przejście na emeryturę oraz prawną – gdy przysługuje wcześniejsza emerytura ze względu na wykonywany zawód. Obok powyższych granic wymienić można także progi, których przekroczenie świadczy o początku starości. Pierwszy z nich, to próg biologiczny – dotyczy przemian zdrowotnych, ekonomiczny – zmniejszenie strumienia napływających środków pieniężnych, próg technologiczny – związany z obawą przed używaniem i otaczaniem się nowymi wynalazkami, urządzeniami, technologiami, oraz czwarty: próg prawny – gdy zaistniała ustawowa konieczność zrezygnowania z pracy zawodowej31. Takie ujęcie starości przyjęte zostało w niniejszej analizie jako definiujące. Wskazane powyżej i rozszerzone Giddensowskie wymiary wykluczenia przebadała w odniesieniu do seniorów Barbara Szatur-Jaworska. Wedle jej pomiarów osoby starsze doświadczają ekonomicznego wykluczenia co do poziomu osiąganych dochodów, źródeł tych dochodów, sytuacji zatrudnienia i miejsca na rynku pracy32. Ograniczenie kontaktów społecznych skutkuje także społeczna izolacja seniorów. Wykluczenie ma miejsce na polu społecznym, gospodarczym i obywatelskim. Przyczyny ograniczenia kontaktów społecznych mają dwojakie przyczyny: subiektywne i obiektywne. Subiektywne – niski poziom kapitału społecznego i poczucie materialnej deprywacji, obiektywne – brak życiowego partnera, samotność, zły stan zdrowia33. Seniorzy cechują się także niskim poziomem aktywności obywatelskiej, co prowadzi do wykluczenia politycznego. Według Szatur-Jaworskiej – uwarunkowane to jest niską samooceną pozycji społecznej, uznaniem się za obywateli drugiej kategorii, poczuciem gorszej sytuacji materialnej oraz ogólnym poczuciem bycia kimś gorszym34. Zauważa ona też wysokie wskaźniki świadomościowego wymiaru wykluczenia. Seniorzy nie są adresatami przekazów medialnych i reklam, nie są proporcjonalnymi adresatami przekazów informacyjnych i publicystycznych, ukazywani są w mediach w konwencji negatywnych stereotypów, a ogólnie rzecz biorąc seniorzy nie są atrakcyjnym tematem dla mediów35. A. Nowicka, Wybrane problemy osób starszych, Kraków 2006, s.19. B. Szatur-Jaworska, Ubóstwo i wykluczenie, art. cyt., s. 246. 33 Tamże, s. 248-249. 34 Tamże, s. 250. 35 Tamże, s. 250-251. 31 32 [9] AKTYWNOŚĆ SENIORÓW JAKO SPOSÓB NA PRZEŁAMYWANIE WYKLUCZENIA... 387 Socjologiczne teorie starzenia się ujmują procesy zachodzące w życiu seniora na różnorodnych poziomach. Na uwagę zasługują dwa spośród wielu ujęć teoretycznych – teoria wyłączania się i teoria aktywizacji. Teoria wyłączania się opiera się na przekonaniu, że powodem marginalizacji, wykluczenia i społecznej izolacji jest powszechny, podyktowany naturalnym pragnieniem, proces wycofywania się jednostki starszej z życia społecznego. Proces ten jest związany, między innymi, z pozbywaniem się pełnionych ról społecznych, upadkiem prestiżu, osłabieniem więzi rodzinnych, przyjacielskich oraz brakiem koncepcji dalszego życia. Teoria aktywności natomiast rozpatruje proces starzenia się jako wynikające ze zmiany lub utraty pełnionych ról społecznych gromadzenie się napięć związanych z koncepcją obrazu samego siebie. Teoria ta proponuje jak największą – relatywnie do stanu zdrowia – aktywność do najpóźniejszych lat życia. Aktywność ta, obok związków z prestiżem, statusem społecznym, wpływa przede wszystkim na poziom samooceny człowieka starszego i jego świadomościowe wykluczenie36. Z budzeniem tej aktywności związane są także działania socjalne. 3. Wykluczające cechy starości Materiały prasowe „Głosu Katolickiego” precyzują starość oraz ukazują ją zarówno w kontekście jej wartości, jak i czynnika wykluczającego. Starość – jawi się w tygodniku jako nieodłączna część życia37, nieskonfliktowana z młodością, jako etap, przed którym nikt pragnący żyć długo nie da rady „umknąć”38: „starość i młodość to dwa etapy tego samego życia. Nie ma pomiędzy nimi sprzeczności. Młodość kiedyś się zestarzeje, a starość kiedyś była młoda”39. Według Magdaleny Macko oraz Piotra Kowalewskiego są możliwe dwa sposoby nakreślania jej progów wedle granic wiekowych: naznaczony przez organizacje międzynarodowe oraz przez czynniki świadomościowe samych seniorów. Autorzy przywołują definicje WHO, wedle której starość dzielona jest na etapy: wiek podeszły – 60-75 lat, wiek starczy – 75-90 lat, długowieczność – ponad 90 lat. Także samo postrzeganie starości przez seniorów 36 B. Bugajska, Tożsamość człowieka w starości. Studium socjopedagogiczne, Szczecin 2012, s. 24-25. 37 D. Tułowiecki, Zaakceptować i pokochać starość – bł. ks. Adam Bargielski, „Głos Katolicki” 13.12.2009, nr 50(384), s. 8. 38 U. Dmochowska, Jesień życia w XXI wieku, „Głos Katolicki” 23.01.2011, nr 4(442), s. 17. 39 D. Tułowiecki, Dwa etapy życia, „Głos Katolicki” 13.11.2011, nr 46(484), s. 2. 388 KS. DARIUSZ TUŁOWIECKI [10] jest zróżnicowane. Autorzy przywołują pomiary, wedle których ponad połowa ankietowanych w wieku 65-69 lat uważa, że należy do wieku średniego, a dopiero przekroczenie bramy 70 lat skłania ich do uznania się za człowieka starego. Percepcja starości zróżnicowana jest także pod względem płci. Kobiety później uznają się za stare, natomiast wcześniej stają się świadome negatywnej postawy wobec siebie. Natomiast mężczyźni definiują się jako starzy od chwili przejścia na emeryturę. Związane może to być ze znaczeniem, jakie przywiązują mężczyźni do pracy zawodowej40. Starość – w omawianych materiałach prasowych – to okres zmian. Są to przemiany fizyczne: obniżenie zdolności sensomotorycznych, atrakcyjności fizycznej i zdrowia; przemiany psychiczne: obniżają się możliwości intelektualne, zdolności akomodacyjne i napęd twórczy. Wedle publikującej w tygodniku psycholog Moniki Wądołowskiej – „Mogą pojawić się zmiany w osobowości: etnocentryzm, introwersja, upór, opieszałość, skąpstwo, skłonności do wycofywania się, hipochondria, dominują stare nawyki, reakcje są zwolnione. Czasem pogarszają się relacje społeczne. Otoczenie często odrzuca starszych, jawią się oni jako ciężar”41. Te zmiany widziane są ogólnie w kategoriach pejoratywnych. Sprawia to, że starość ustępuje miejsca młodości, a punktem odniesienia dla życia jest młodość, nie wiek sędziwy: „Kobiety farbują siwe włosy, wygładzają zmarszczki, walczą ze skutkami upływającego czasu, pragną być – wzorem aktorek ze szklanego ekranu – wiecznie młode”42. Tekst Urszuli Dmochowskiej Jesień życia w XXI wieku wskazuje wprost, że osoby starsze są współcześnie wykluczaną kategorią społeczną. „Zdewaluowanie autorytetu i pozycji osób starszych w kulturze europejskiej jest wynikiem rozwoju cywilizacyjnego. Wszechobecny kult młodości i ciała spycha osoby starsze na margines społeczeństwa, gdyż nie wpisują się one w lansowany przez media wizerunek człowieka ponowoczesnego”43. Wykluczenie to ma miejsce także w świadomości samych seniorów, która kształtowana jest poprzez uwarunkowania problemowe: samotność, choroby, niskie dochody, bieda, niższy poziom aktywności, poczucia nieprzydatności44. M. Macko, P. Kowalewski, Między nami pokoleniami…, „Głos Katolicki” 24.01.2010, nr 4(390). s. 9. 41 M. Wądołowska, Naucz nas liczyć dni nasze, abyśmy osiągnęli mądrość serca, „Głos Katolicki” 16.11.2008, nr 46(329), s. 9. 42 Tamże, s. 8. 43 U. Dmochowska, Jesień życia…, art. cyt., s. 16-17. 44 M. Macko, P. Kowalewski, Między nami…, art. cyt., s. 9. 40 [11] AKTYWNOŚĆ SENIORÓW JAKO SPOSÓB NA PRZEŁAMYWANIE WYKLUCZENIA... 389 Wykluczenie społeczne zauważane przez redaktorów i publicystów jest w wyraźnym kontraście z myślą biblijna i rozwijaną w Kościele teologią starości. Myśl Kościoła nie marginalizuje seniorów, lecz przypisuje temu etapowi życia wyraźną wartość. W ujęciu Starego i Nowego Testamentu, starość identyfikowana jest z mądrością i doświadczeniem życiowym, które mają silny fundament w ożywionej religijności45. Także teksty cytujące nauczanie Kościoła wskazują na wartość osób starszych. W materiałach o teologii starości przywoływany jest List Jana Pawła II Do moich Sióstr i Braci – ludzi w podeszłym wieku. Dokument ten cytują: Urszula Dmochowska46, Dariusz Tułowiecki47 oraz Magdalena Macko wraz z Piotrem Kowalewskim48. Zauważają oni, że myśl katolicka – w przeciwieństwie do kierujących się zasadami maksymalnego zysku, pragmatyczności i kulturą chwili nurtów współczesności – wskazuje na wartość ludzkiego życia na każdym jego etapie, na pomoc w rozwiązywaniu problemów osób starszych, nie zaś likwidacje tychże trudności poprzez społeczną lub wprost fizyczną eliminację49. Autorzy ci – za Janem Pawłem II – przywołują cechy starości: mądrość50, ukoronowanie życia, dystans do samego siebie, humor51, umiejętność wyciągania wniosków52, bycie strażnikiem zbiorowej pamięci53, wkład w życie rodzinne54. Urszula Dmochowska pisze, że: „seniorzy są skarbem dla społeczeństwa” i „skarbnicą mądrości”, przekazują wartości moralne, zasady, uczą patriotyzmu. Jako strażnicy i przekaziciele tradycji modelują tożsamość społeczno-kulturową i określone postawy zbudowane na fundamenJ. Krupka, «Wiek sędziwy» na kartach Biblii, „Głos Katolicki” 16.11.2008, nr 46(329), s. 8-9; Z. Kortowski, Mądrość Hioba, „Głos Katolicki” 11.03.2012, nr 11(501), s. 22; Każda łza uczy nas jakiejś prawdy. Rozmowa z ks. Markiem Grygorczykiem, „Głos Katolicki” 8.02.2009, nr 6(341), s. 12. 46 U. Dmochowska, Jesień życia…, art. cyt., s. 17. 47 D. Tułowiecki, Zaakceptować i pokochać…, art. cyt., s. 8. 48 M. Macko, P. Kowalewski, Między nami …, art. cyt., , s. 9. 49 D. Tułowiecki, Zaakceptować i pokochać…, art. cyt., s. 8. 50 D. Tułowiecki, Dwa etapy…, art. cyt., s. 2; U. Dmochowska, Jesień życia…, art. cyt., s. 17. 51 D. Tułowiecki, Zaakceptować i pokochać…, art. cyt., s. 9. 52 M. Macko, P. Kowalewski, Między nami …, art. cyt., s. 9. 53 D. Tułowiecki, Zaakceptować i pokochać…, art. cyt., s. 9. 54 K. S., Dobra książka, „Głos Katolicki” 12.07.2009, nr 28(362), s. 26; M. Nikiel, Przyszłość jest w rodzinie, „Głos Katolicki” 10.06.2012, nr 24(514), s. 16-17; M. Borkowski, Nieprzeciętna, „Głos Katolicki” 23.01.2011, nr 4(332), s. 17. 45 390 KS. DARIUSZ TUŁOWIECKI [12] tach wiary”55. Seniorzy są aktywnymi „strażnikami pamięci” – żywą historią. „«Kto jest stary, ma doświadczenie, a doświadczenia kupić się nie da». Nie da się zastąpić żadną książką wojennych wspomnień dziadka, ludowych przyśpiewek sąsiadki, świątecznych wypieków babci, opowieści emigrantów po latach wracających z Kazachstanu czy Europy Zachodniej” – zauważa Dariusz Tułowiecki56. Redakcja, rozwijając tę myśl, publikuje na łamach tygodnika obszerne relacje historyczne: cykl „Świadkowie Wiary”57, wywiady oraz wspomnienia świadków historii regionu, szczególnie zsyłek i ostatniej wojny58. Nie znaczy to jednak, że redaktorzy nie zauważają utrudnień i ograniczeń wieku sędziwego: „Starość nie jest łatwa. Związana jest z chorobą, ograniczeniami i niemożnością. Nie można być już jak dawniej w pełni sprawnym, nie da się już wszędzie zdążyć, wszystko zrobić, wszędzie dotrzeć. I do tego samotność, a często poczucie nieużyteczności”59. Autorzy wskazują na wskazane uprzednio rozszerzone Giddensowskie kategorie wykluczenia: ekonomiczne, polityczne, społeczne i świadomościowe. Wykluczenie ekonomiczne to przede wszystkim wykluczenie w dostępie do pracy z powodu wieku, spadek dochodów oraz – związane z nimi – wykluczenie w sektorze konsumpcji. Dlatego tygodnik publikuje wywiad z wykładowcą teologii moralnej, ks. Janem Pieńkoszem, na temat konieczności pomocy materialnej potrzebującym, w tym ubogim seniorom60. Tygodnik w bieżących wiadomościach podaje także U. Dmochowska, Jesień życia…, art. cyt., s. 17. D. Tułowiecki, Zaakceptować i pokochać…, art. cyt., s. 9. 57 19.10.2009 roku zainaugurowano serię „Świadkowie Wiary”, mającą opisywać szczególnie ważnych dla regionu księży. Seria miła ukazywać się z okazji Roku Kapłańskiego, ale jest kontynuowana do dziś, przypominając biogramy zmarłych księży diecezji łomżyńskiej oraz innych duchownych związanych z regionem łomżyńskim. Nad wartością merytoryczna publikacji czuwa ks. prof. Witold Jemielity – historyk diecezji łomżyńskiej oraz Wydział Duchowieństwa Łomżyńskiej Kurii Diecezjalnej. 58 Seria artykułów-wspomnień o Reginie Wszeborowskiej – nauczycielce wyrzuconej z pracy za aktywność niepodległościową w czasach PRL; wieloodcinkowe „Wspomnienia” Zbigniewa Pieńkowskiego – o czasach PRL i tworzenia się opozycji antykomunistycznej, wspomnienia o ks. Janie Trzaskoma – kurpiowskim bohaterze II wojny światowej, wywiad z Janiną Trawińską – Sybiraczką, wywiad z Donatą Godlewską – z kustoszem pamięci Ziemi Łomżyńskiej, seria wspomnień kapucyna – o. Jana Bońkowskiego. 59 D. Tułowiecki, Dwa etapy…, art. cyt., s. 2. 60 Każdy zasługuje na chleb. Rozmowa z ks. Janem Pieńkoszem, „Głos Katolicki” 25.01.2009, nr 4(339), s. 11. 55 56 [13] AKTYWNOŚĆ SENIORÓW JAKO SPOSÓB NA PRZEŁAMYWANIE WYKLUCZENIA... 391 inicjatywy społeczne i lokalne mające za cel ograniczenie obszarów ubóstwa i biedy, także wśród osób starszych. Jedną z takich inicjatyw jest akcja podjęta w Parlamencie Europejskim: „Zero ubóstwa, działaj teraz!”61, inną – regionalna zbiórki produktów żywnościowych w Ostrowi Mazowieckiej62. Przeciwdziałanie ubóstwu seniorów stawia sobie za zadanie także Caritas Diecezji Łomżyńskiej. Tygodnik zapowiada i zaprasza czytelników do uczestnictwa w Jałmużnie Wielkopostnej 2012 przeprowadzonej przez Caritas pod hasłem „Pomagam starszym”. „Obecny czas to czas starzenia się społeczeństwa. Rozejrzyjmy się, ilu takich ludzi spotykamy w kościele, w sklepie, w każdym miejscu” – pisze dyrektor Caritas Diecezji Łomżyńskiej, ks. Andrzej Mikucki. „Wielu z nich walczy codziennie z chorobami i niedostatkiem. Pomóżmy im poprzez wielkopostne postanowienia. Praktykujmy post, modlitwę i jałmużnę, a zaoszczędzone w drodze wyrzeczeń środki, jako ofiarę złóżmy do skarbonek wielkopostnych przygotowanych przez Caritas”63. W innym miejscu dyrektor Caritas wspomina o możliwości korzystania przez najbiedniejszych z kuchni Caritas w Łomży, w tym z oferty spotkań świątecznych i paczek okolicznościowych64. Wykluczenie ekonomiczne ze względu na wiek przejawia się w obniżeniu poziomu życia i wynika albo z niemożności podjęcia pracy po przekroczeniu granicy wiekowej, albo z niskich świadczeń emerytalnych połączonych ze wzrostem kosztów życia. Stan polityki zatrudnienia oraz sytuacji na rynku pracy w regionie łomżyńskim opisują Paweł Bejger i Przemysław Mazur wraz z Urszulą Dmochowską w numerze z 9.02.2011 r. W publikacji kwestia zatrudnienia w regionie łomżyńskim została oceniona jako bardzo trudna, gdyż głównym czynnikiem decydującym o możliwości uzyskania pracy nie są kompetencje, solidność, wykształcenie czy doświadczenie – będące zaletą osób starszych – lecz „układy i osobiste koneksje”65. Brak pracy – wedle analiz tygodnika łomżyńskiego – jest przyczyną obniżenia poziomu życia, ubóstwa Caritas Europa walczy z ubóstwem, „Głos Katolicki” 31.01.2010, nr 5(391), s. 19. X. Passero, Ostrów Mazowiecka. Miłość mierzona kilogramami, „Głos Katolicki” 23.12.2012, nr 52(542), s. 26. 63 A. Mikucki, Jałmużna Wielkopostna 2012 – Pomagam starszym!, „Głos Katolicki” 26.02.2012, nr 9(499), s. 4. 64 Łomża. Kuchnia Caritas – pamiętając o najuboższych…, „Głos Katolicki” 22.04.2012, nr 17(507), s. 25. 65 P. Bejger, P. Mazur, Praca z szukaniem pracy, „Głos Katolicki” 27.02.2011, nr 9(447), s. 9-10. 61 62 392 KS. DARIUSZ TUŁOWIECKI [14] i biedy. Może być także czynnikiem dezintegrującym rodzinę, fakt zaś posiadania obecnie pracy nie chroni, szczególnie osób starszych, przed niebezpieczeństwem jej utraty66. Filarem dochodów osób starszych są emerytury. „Głos Katolicki” w swych publikacjach odkrywa przed czytelnikami istotę istniejących funduszy emerytalnych67, prowadzi stały monitoring świadczeń Zakładu Ubezpieczeń Społecznych oraz aktywności parlamentarzystów i kolejnych rządów co do jakości emerytur. Redaktorzy informują o przewidywanych podwyżkach świadczeń68, trudnościach ZUS69 oraz planach zmian w systemie ubezpieczeń rolników70. Tygodnik zawiera także inne dobre wiadomości natury ekonomicznej dla seniorów: o nowelizacji ustawy z 2008 roku o abonamencie radiowo-telewizyjnym, wedle której abonamentu nie będą musieli płacić emeryci i niektórzy renciści71; pisze także o obietnicach premiera Donalda Tuska, o zagwarantowaniu poczucia bezpieczeństwa i satysfakcji finansowych klientów Otwartych Funduszy Emerytalnych72. Na łamach „Głosu Katolickiego” trudno znaleźć materiały mówiące o typowym wykluczeniu seniorów z aspekcie politycznym. O ile istnieją teksty o ograniczeniach wolności słowa w Polsce73, zakłóceniach w informowaniu społeczeństwa o zachodzących procesach społecznych74, nieujawnianych i zakulisowych grach politycznych75, o wykluczeniach z życia politycznego76, U. Dmochowska, Bezrobocie jako problem społeczny, „Głos Katolicki” 27.02.2011, nr 9(447), s. 10. 67 J. Poteraj, Co dalej z naszymi emeryturami?, „Głos Katolicki” 16.11.2008, nr 46(329), s. 18. 68 Świat – Kraj: w skrócie. Wyższe świadczenia dla emerytów i rencistów, „Głos Katolicki” 12.03.2006, nr 6(189), s. 6. 69 Zagrożone emerytury, „Głos Katolicki” nr 26(209), 30.07.2006, s. 8. 70 Reforma KRUS przeciwko rolnikom, „Głos Katolicki” 14.11.2010, nr 46(432), s. 20. 71 Emeryci i bezrobotni nie płacą abonamentu, „Głos Katolicki” 18.05.2008, nr 20(303), s. 16. 72 Rewolucji w emeryturach nie będzie, „Głos Katolicki” 5.09.2010, nr 36(422), s. 20. 73 P. Bejger, To zamach na wolność słowa?, „Głos Katolicki” nr 12(243), 25.03.2007, s. 3. 74 Tenże, Etyka mediów?, „Głos Katolicki” 10.06.2007, nr 23(254), s. 3. 75 K. Miłoszewski, To już prawdziwy obłęd, 3.06.2007, „Głos Katolicki” nr 22(253), s. 3 76 Tenże, Zagrożona demokracja, „Głos Katolicki” 20.05.2007, nr 20(251), s. 3. 66 [15] AKTYWNOŚĆ SENIORÓW JAKO SPOSÓB NA PRZEŁAMYWANIE WYKLUCZENIA... 393 jednak w artykułach tych wykluczenie to nie dokonuje się ze względu na wiek. W rubrykach politycznych nie doczekała się nawet krótkiego komentarza obecna przed wyborami w październiku 2007 roku akcja „Uratuj kraj – zabierz babci dowód”, którą można interpretować jako wykluczającą osoby starsze z aktywności wyborczej. Publikacje wskazują na istnienie w regionie łomżyńskim wykluczenia społecznego i świadomościowego seniorów. Wykluczenia te mają fundament w kondycji zdrowotnej i rodzą zarówno pogorszenie relacji społecznych, jak i samo wykluczenie oraz izolację77. Choroba, ograniczenia ruchowe, niemożność osiągnięcia wysokiego poziomu aktywności – rodzi niższą sprawność fizyczną i psychiczną. Te zaś prowadzić mogą – jak pisze za Janem Pawłem II Dariusz Tułowiecki – do samotności, alienacji, poczucia nieużyteczności78. Czynnikiem alienującym i wykluczającym społecznie osoby w podeszłym wieku jest także śmierć. Według Jana Okuły jest tylko jeden sposób na zmierzeniem się z tą nieuniknionością: wiara. Wówczas możliwe jest odkrycie nie tylko sensu śmierci, ale i sensu życia79. Odkrycie sensu życia, starzenia się i pogodzenie ze śmiercią możliwe jest – zadaniem Marka Skierkowskiego – tylko w perspektywie wiary80. Tylko wiara daje odpowiedź na pytania o sens zbliżania się do śmierci i umierania81. Jednak – jak można wnioskować z publikacji „Głosu Katolickiego” – wykluczenie społeczne i świadomościowe jest możliwe do przezwyciężenia. Pierwszym miejsce przełamania marginalizacji jest rodzina. Obecność osób starszych jest źródłem jej bogactwa oraz budowania kapitału społecznego pozostałych jej członków. Ilustruje to tekst Michała Borkowskiego o swej zmarłej babci – Halinie Gosiewskiej: „Przez wiele lat wraz z mężem ciężko pracowała w rodzinnym gospodarstwie. […] Za swoją misję uważała życie rodzinne. Przed dwoma laty uroczyście obchodzili z mężem 50. rocznicę ślubu. Dumna z osiągnięć czterech ukochanych córek, czuwała nad wychowaniem siedmiorga wnucząt. Od wielu lat zmagała się z wieloma dolegliwościami [zdrowotnymi]. Całym swoim żyM. Wądołowska, Naucz nas, art. cyt., s. 9. D. Tułowiecki, Dwa etapy…, art. cyt., s. 2. 79 J. Okuła, Modlitwa nadzieją w chorobie, „Głos Katolicki” 29.11.2009, nr 48(382), s. 6. 80 M. Skierkowski, Skąd się wzięła śmierć?, „Głos Katolicki” 1.11.2009, nr 44(378), s. 5. 81 U. Dmochowska, Śmierć – wieczna tajemnica, „Głos Katolicki” 30.10.2011, nr 44(482), s. 12. 77 78 394 KS. DARIUSZ TUŁOWIECKI [16] ciem zasłużyła na troskliwą opiekę, którą była otoczona do ostatnich chwil. […] Była dla mnie wspaniałą nauczycielką mądrości i wiary”82. Redaktorzy i publicyści dostrzegają wykluczenie społeczne i świadomościowe seniorów, jednak nie godzą się z nim, prezentując starość jako wartość: „Zdewaluowanie autorytetu i pozycji osób starszych w kulturze europejskiej jest wynikiem rozwoju cywilizacyjnego. Wszechobecny kult młodości i ciała spycha osoby starsze na margines społeczeństwa, gdyż nie wpisują się one w lansowany przez media wizerunek człowieka ponowoczesnego”83. „Starość nie jest dziś w cenie. Współcześnie panuje wielka moda na młodość. Wszyscy chcą być młodzi. Starość nie jest na topie. Jest wprost passé. Tymczasem nawet przysłowia ludowe uczą, że starość jest częścią życia: «Kto chce długo żyć, musi się zestarzeć»84. Pozytywna antropologia seniora obecna na łamach tygodnika wzmocniona jest przykładami konkretnych osób i ich sposobami przeżywania wieku podeszłego. W poszczególnych wydaniach znaleźć można postacie, które swą mądrością, doświadczeniem, innowacyjnością czy humorem ożywiały lub ożywiają Kościół w Polsce lub w regionie: ks. Bolesław Liszewski – człowiek humoru85; Wanda Półtawska – obrończyni życia 86; bp Tadeusz Zawistowski – kustosz pamięci historycznej87; ks. Ferdynand Gryszko – poeta88; Czesława Kaczyńska – kurpiowska twórczyni ludowa89; ks. Józef Obrembski – „patriarcha” Wileńszczyzny90, Irena Sendler – ratująca żydowskie dzieci91. M. Borkowski, Nieprzeciętna, „Głos Katolicki” 23.01.2011, nr 4(332), s. 17. U. Dmochowska, Jesień życia w XXI wieku, „Głos Katolicki” 23.01.2011, nr 4(442), s. 16-17. 84 D. Tułowiecki, Zaakceptować i pokochać…, art. cyt., s. 8. 85 W. Jemielity, Ks. Bolesław Liszewski, „Głos Katolicki” 6.12.2009, nr 49(383), s. 18. 86 I. Perkowska, K. Mazurek, M. Włodkowska, Antykoncepcja – czemu nie?, „Głos Katolicki” 20.02.2011, nr 8(446), s. 21. 87 P. Bejger, Należę do pokolenia szczęściarzy, „Głos Katolicki” 4.05.2008, nr 18(301), s. 11. 88 Poezja kapłańskiego serca, Rozmowa z ks. Ferdynandem Gryszko, „Głos Katolicki” 25.11.2012, nr 48(538), s. 14-15. 89 Życie pisane sztuką, Rozmowa z Czesławą Kaczyńską, „Głos Katolicki” 27.06.2010, nr 26(412), s 8-9. 90 J. Hrynaszkiewicz, Syn łomżyńskiej ziemi, „Głos Katolicki” 24.06.2007, nr 25(256), s. 13. 91 J.S., Irena Sendlerowa, „Głos Katolicki” 6.09.2009, nr 36(370), s. 11. 82 83 [17] AKTYWNOŚĆ SENIORÓW JAKO SPOSÓB NA PRZEŁAMYWANIE WYKLUCZENIA... 395 Tak sformułowana teologia wieku sędziwego nie jest uzasadnieniem istniejącego wykluczenia ze względu na schyłek życia, wręcz przeciwnie – sprzeciwia się tej tendencji, uniemożliwiając wprost przeciwstawienie młodości i starości, a preferując wizje komplementarności pokoleń. Dla redaktorów i publicystów „Głosu Katolickiego” to różne etapy tego samego życia, które stanowią wzajemne uzupełnienie. „Mimo różnic – szacunek i współpraca. Źle jest, gdy poszczególne generacje patrzą na siebie z wrogością. Od nikogo też nie zaczyna się nagle świat. Wzajemnie po sobie dziedziczymy i się wspieramy. I nie tylko młodzi słuchają starszych, nie tylko oni żartują z nieprzydatnych współcześnie «antycznych» umiejętności dziadków, lecz także starsi uczą się od młodzieży obsługi komputera, komórki, dobrze podpisanej umowy w banku, skutecznej odmowy natrętnym akwizytorom czy domokrążcom. Młodzi i starzy mogą żyć w zgodzie: «Jak śpiewali starzy, tak ćwierkają też młodzi»”92. I mimo, że publicyści zauważają przejawy wykluczenia, wskazują na konieczność włączania seniorów w życie społeczne. Komunikacja i współpraca pomiędzy młodością i starością są konieczne, a dla jakości życia społecznego – wprost ożywiające93. 4. Aktywności osób starszych Budzenie aktywności jest formą wsparcia społecznego definiowanego jako „pomoc dostępna dla jednostki w sytuacjach trudnych, stresowych”. Jednostka, poszukując wsparcia i chcąc wydostać się z wykluczenia społecznego, zwraca się do ludzi wchodzących w skład jej otoczenia, zarówno bliższego, jak i dalszego. Sieć powiązań i relacji społecznych podmiotu składa się na tak zwaną sieć wsparcia społecznego. Sieć wsparcia stanowi system relacji i związków podmiotu z innymi ludźmi. Wszystkie osoby wchodzące w interakcje z jednostką tworzą sieć społeczną, system oparcia podtrzymujący psychofizyczny dobrostan danej jednostki. Zazwyczaj kontakty interpersonalne składające się na wsparcie społeczne dają poczucie przynależności, zaspokajają poczucie przyjaźni, jednocześnie zmniejszając poczucie osamotnienia94. Wsparcie to daje siłę jednostkom oraz wzmacnia ich kompetencje społeczne95. D. Tułowiecki, Zaakceptować i pokochać…, art. cyt., s. 9. W. Rzepa, Komunikacja prawdy osobie umierającej, „Głos Katolicki” 5.02.2012, nr 6(496), s. 9. 94 K. Ślebarska, Wsparcie społeczne a zaradność człowieka w sytuacji bezrobocia. Studium konfrontatywne, Katowice 2010, s.34-35. 95 A. Weissbrot-Koziarska, Empowerment, w: Słownik metod, technik i form pracy socjalnej, opiekuńczej i terapeutycznej. Tom 1, red. A. Weissbrot-Koziarska, P. Sikora, Opole 2012, s. 49. 92 93 396 KS. DARIUSZ TUŁOWIECKI [18] W ukazanych powyżej Giddensowskich przestrzeniach wykluczenia tygodnik wskazuje kilka kategorii ofert aktywizacyjnych skierowanych do seniorów. W materiałach brakuje opisu szczegółowych aktywności zmierzających do wykluczenia politycznego. Pośrednio można za przejaw takich aktywności uznać artykuły o tematyce politycznej obecne na łamach „Głosu Katolickiego”, których celem jest ukazanie procesów zachodzących na scenie politycznej w Polsce i w Europie oraz ogólną zachętę do angażowania się katolików w życie polityczne na różnych szczeblach władzy96. Do wyróżniających się w tej kwestii publicystów zaliczyć należy Pawła Bejgera97, Przemysława Mazura98, Konrada Miłoszewskiego99, Marzenę Nykiel100, Wojciecha Sumlińskiego101, Por. Chrześcijanin w parlamencie. Rozmowa z Edwardem Odojewskim – prezesem Oddziału Łomżyńskiego Stowarzyszenia Rodzin Katolickich, „Głos Katolicki” 30.12.2012-6.01.2013, nr 53-1(543-544), s. 14-15. 97 Por. P. Bejger, „Bidulki” z TVN, „Głos Katolicki” 8.10.2006, nr 36(219), s. 3; Tenże, Niebezpieczny Wschód, „Głos Katolicki” 15.10.2006, nr 37(220), s. 3; Tenże, Obiektywizm i wybory, „Głos Katolicki” 29.10.2006, nr 39(222), s. 3; Tenże, A jeżeli to prawda?, „Głos Katolicki” 15.07.2007, nr 28(259), s. 3; Tenże, (P)osłowie na Wiejskiej, „Głos Katolicki” 2.09.2007, nr 35(266), s. 3; Tenże, Demokracja, ale jaka?, „Głos Katolicki” 27.06.2010, nr 26(412), s. 3. 98 Por. P. Mazur, Na półmetku wyborów, „Głos Katolicki” 27.06.2010, nr 26(412), s. 14; Tenże, Trup w zbroi, „Głos Katolicki” 4.07.2010, nr 27(413), s. 17; Tenże, Polonia wczoraj i dziś, „Głos Katolicki” 11.07.2010, nr 28(414), s. 9; Tenże, O włos…, „Głos Katolicki” 11.07.2010, nr 28(414), s. 16; Tenże, Polak Niemiec dwa bratanki?, „Głos Katolicki” 18.07.2010, nr 29(415), s. 19; Tenże, Edukacja przede wszystkim, „Głos Katolicki” 5.09.2010, nr 36(422), s. 3. 99 Por. K. Miłoszewski, Wojenne profity, „Głos Katolicki” 2.09.2007, nr 35(266), s. 3; Tenże, Wyrok już zapadł, „Głos Katolicki” 25.11.2007, nr 47(278), s. 3; Tenże, Co o tym wszystkim myśleć?, „Głos Katolicki” 9.04.2006, nr 10(193), s. 3; Tenże, W interesie nas wszystkich, „Głos Katolicki” 19.11.2006, nr 42(225), s. 3; Tenże, Czy chodzi tylko o polskie mięso?, „Głos Katolicki” 26.11.2006, nr 43(226), s. 3. 100 Por. M. Nykiel, Narodowy front pamięci, „Głos Katolicki” 8.04.2012, nr 15(505), s. 20-21; Tenże, Światopoglądowy kamuflaż władzy, „Głos Katolicki” 6.05.2012, nr 19(509), s. 16-17; Tenże, Polityka strachu, „Głos Katolicki” 20.05.2012, nr 21(511), s. 16-17; Tenże, Koniunktura na antyklerykalizm, „Głos Katolicki” 27.05.2012, nr 22(512), s. 16-17; Tenże, Walka ze sprawiedliwością, „Głos Katolicki” 2.09.2012, nr 36(526), s. 18-19. 101 Por. W. Sumliński, Tajemnica zbrodni, „Głos Katolicki” 3.06.2012, nr 23(513), s. 12; Tenże, Czyń swoje nie patrząc końca, „Głos Katolicki” 10.06.2012, nr 24(514), s. 12; Tenże, Widzialni – niewidzialni, „Głos Katolicki” 17.06.2012, nr 25(515), s. 12. 96 [19] AKTYWNOŚĆ SENIORÓW JAKO SPOSÓB NA PRZEŁAMYWANIE WYKLUCZENIA... 397 Dariusza Tułowieckiego102. Publikacje te – w zamyśle autorów – są relacją lub komentarzem do politycznych wydarzeń w Polsce i świecie, mają wskazywać na problemy i mechanizmy polityczne wewnętrzne i ogólnoświatowe, demaskować zjawiska ukryte, angażować politycznie oraz wyrażać sprzeciw wobec jawnych lub ukrytych mechanizmów niesprawiedliwości. Innemu wymiarowi wykluczenia – ekonomicznemu – w wyraźny sposób przeciwdziała Caritas Diecezji Łomżyńskiej, jednak teksty o tej instytucji nie wskazują na inicjatywy aktywizujące seniorów, lecz na aktywności samych instytucji i stojących za nimi osób. Przywołany uprzednio dyrektor Caritas, ks. Andrzej Mikucki, w jednym z wywiadów przywołuje nazwy instytucji i inicjatyw istniejących w ramach Caritas Diecezji Łomżyńskiej, jednak wskazuje tylko aktywności tych instytucji – Wielkanocnej Zbiórki Żywności w 2012 roku103, Jałmużna Wielkopostna 2012 „Pomagam starszym” 104, kuchni Caritas, gdzie każdego dnia wydawane jest około trzystu do pięciuset posiłków, Hospicjum w Ostrołęce, Ośrodka Charytatywno-Opiekuńczego w Ptakach, Centrum Rehabilitacji w Łomży105, nie zaś drogi aktywizacji samych seniorów. Dyrektor Caritas w współpracy z Regionalnym Ośrodkiem Polityki Społecznej w Białymstoku uczestniczył co prawda w programie aktywizujących seniorów „Kreatywny Senior”, jednak inicjatywa ta nie doczekała się szczegółowej relacji. Tygodnik zamieścił wyłącznie sprawozdanie ze spotkania kończącego inicjatywę połączonego z Mszą św., którą odprawiał właśnie dyrektor Caritas106. Najobszerniejsze materiały można znaleźć odnośnie aktywności seniorów w wychodzeniu z wykluczenia społecznego. Pierwszym i najważniejszym polem aktywności seniorów i umacniania więzi społecznych – w opiniach redaktorów tygodnika – jest rodzina107. Komplementarność i współpraca międzypokolePor. D. Tułowiecki, Modlitwa za Polskę, „Głos Katolicki” 12.08.2012, nr 33(523), s. 7; Tenże, Patriotyzm dziś, „Głos Katolicki” 19.08.2012, nr 34(524), s. 7; Tenże, Zimna wojna religijna, „Głos Katolicki” 8.04.2012, nr 15(505), s. 10; Tenże, Neutralność światopoglądowa, „Głos Katolicki” 15.04.2012, nr 16(506), s. 10; Tenże, Troska o Polskę, „Głos Katolicki” 22.04.2012, nr 17(507), s. 10. 103 Łomża. Kuchnia Caritas … art. cyt., s. 25. 104 A. Mikucki, Jałmużna Wielkopostna…, art. cyt., s. 4. 105 Nie ma chrześcijaństwa bez czynów miłości. Rozmowa z ks. Andrzejem Mikuckim, „Głos Katolicki” 3.10.2010, nr 40(426), s. 10-11. 106 K. Cuch, Plebiscyt „Kreatywny Senior”, „Głos Katolicki” 1.07.2012, nr 27(517), s. 25. 107 M. Nykiel, Przyszłość jest w rodzinie, „Głos Katolicki” 10.06.2012, nr 24(514), s. 16-17; S. Stefanek, Dzieło stworzenia i radość odkupienia, „Głos Katolicki” 102 398 KS. DARIUSZ TUŁOWIECKI [20] niowa realizowana w rodzinie prowadzi do osobistego i rodzinnego szczęścia. Podejście do wzajemnego wspierania się w rodzinie, wielokierunkowa otwartość oraz świadomość darów, jakie w życie innych wnosi starość niektórych, jest także powodem zachęty do lektury specjalnych książek. W numerze 28 z 2009 roku znajduje się tekst-zachęta do przeczytania książki o starości Siostry Emmanuelle Mam sto lat i chciałabym wam powiedzieć… Seniorka pisze w niej między innymi: „Miałam szczęśliwe życie. Życie o jakim marzyłam”108. Szczególnego rozwinięcia więzi międzypokoleniowych doczekały się relacje z teściami. Monika Wądołowska wskazuje na sam fakt możności ułożenia pokojowych tego typu relacji w rodzinach109, szczegółowe zaś wskazówki zawiera medytacja adwentowa o błogosławionej Mariannie Biernackiej. Jest to wyniesiona na ołtarze teściowa, która dała się zaaresztować w czasie II wojny światowej w zamian za spodziewającą się dziecka synową. Wedle autora rozważań Biernacka przemawia także dziś do rodzin: „Odniesienia te [z teściami] bywają różne. Czasem matka nie może pogodzić się, że w życiu jej syna inna kobieta jest najważniejsza. Czasem nie chce przyjąć do wiadomości, że to jej syn z żoną będzie wybierać szkołę dla dziecka, a nie ona. Czasem nie potrafi zaakceptować, że jej syn już nie musi być «grzeczny» i «posłuszny», jak wtedy gdy prowadziła go do szkoły. Bywa, niestety zbyt często, że rodzice «z zazdrości» i egoizmu potrafią rozbić małżeństwo własnych dzieci, bo tam tylko «krzywda», «prześladowanie», «niesprawiedliwość». «Najlepiej» – myślą czasem chore na egoizm mamusie i teściowie – «w rodzinnym domu dla syneczka czy córeczki. Synowa czy zięć tylko ich krzywdzą». Niestety zbyt wielu złych rodziców najpierw nie wychowywało własnych dzieci do samodzielności i odpowiedzialności, a potem doprowadziło do rozpadu ich małżeństwa i sieroctwa wnuków. Czasem bywa, że z kolei dzieci nie mają czasu na telefon do własnych rodziców, nie potrafią ich słuchać, rozmawiać, pytać, korzystać z pomocy, nie zajeżdżają nigdy, nie odwiedzają, nie bywają nawet na święta. Wstydzą się rodziców. Czasem zdarza się, że nie wiedzą nawet, w którym grobie leży ich matka czy ojciec. Bywa więc i tak”110. 1.07.2012, nr 27(517), s. 13; S. Stefanek, Wieczorna rozmowa z Ojcem, „Głos Katolicki” 5.08.2012, nr 32(522), s. 13; S. Stefanek, Wzorować życie rodziny na komunii trynitarnej, „Głos Katolicki” 19.08.2012, nr 34(524), s. 13. 108 K. S., Dobra książka, „Głos Katolicki” 12.07.2009, nr 28(362), s. 26. 109 M. Wądołowska, Róża dla teściowej – z kolcami czy bez, czyli czy można pokochać teściową?, „Głos Katolicki” 22.02.2009, nr 8(343), s. 18. 110 D. Tułowiecki, Jak dziecko zmienia świat – błogosławiona Marianna Biernacka, „Głos Katolicki” 6.12.2009, nr 49(383), s. 11. [21] AKTYWNOŚĆ SENIORÓW JAKO SPOSÓB NA PRZEŁAMYWANIE WYKLUCZENIA... 399 Materiały prasowe wskazują także na instytucje, które organizują warunki do przełamywania społecznego wykluczenia seniorów. Polski Związek Emerytów, Rencistów i Inwalidów – wedle wywiadu z prezesem oddziału łomżyńskiego – skupia w 16 kołach gminnych i 5 miejskich około tysiąca członków oraz zapewnia dostęp starszym do aktywności w różnych aspektach: pomocy prawnej i rehabilitacji, możliwości udziału w wycieczkach, pielgrzymkach, spotkaniach, nawet grzybobraniu111 i zabawie karnawałowej112. „W sumie robimy to, co ludziom potrzeba w okresie starszego wieku, a także współpracujemy z innymi organizacjami, które również zajmują się ludźmi starszymi”113. Obok oddziału łomżyńskiego, Związek jest aktyny także w innych terenach: Oddział w Zambrowie zorganizował w 2007 roku w Sali Miejskiego Domu Kultury opłatek i wigilię dla seniorów114. Regionalne organizacje i instytucje stwarzają okazje do wymiany międzypokoleniowej i ukazania młodym seniorów jako „strażników pamięci”. Obszernych relacji na łamach „Głosu Katolickiego” doczekało się spotkanie Światowego Związku Armii Krajowej Obwodu Łomża, które odbyło się w sali konferencyjnej Podlaskiego Urzędu Wojewódzkiego w Łomży. W trakcie spotkania uczczono zmarłych i poległych, przypomniano działania zbrojnych II wojny światowej, agresję radziecką 17 września 1939 roku, okupację hitlerowską oraz „likwidację Armii Krajowej” oraz okrutne morderstwa dokonywane przez komunistów w PRL. Zastanawiano się także nad formami popularyzacji wiedzy na temat losów żołnierzy Podziemia, nad dotychczas stosowanymi drogami przekazu i komunikacji z młodym pokoleniem oraz nad poszukiwaniem nowych kanałów dotarcia do świadomości społecznej oraz ożywienia dyskursu publicznego w sprawach losów polskich bohaterów XX wieku115. Inne spotkania kombatanckie – jak relacjonuje tygodnik – miały miejsce w Tykocinie, w tamtejszej Wielkiej Synagodze – siedzibie Muzeum w Tykocinie. Zaproszono na nie świadków deportacji na Syberię w latach 1940-1941 oraz pamiętających wywózkę do niemieckich obozów koncentracyjnych w 1944 roku116. 111 Starość powinna być godna… Rozmowa z Janem Lisieckim, „Głos Katolicki” 2.09.2007, nr 35(266), s. 11. 112 A. L., Emeryci się bawią, „Głos Katolicki” 11.01.2009, nr 2(337), s. 12. 113 Starość powinna…, art. cyt., s. 11. 114 A. S., Wigilia seniorów, „Głos Katolicki” 7.01.2007, nr 49(232), s. 9. 115 M. Misiejuk, Ocalić od zapomnienia…, „Głos Katolicki” 26.03.2006, nr 8(191), s. 10. 116 M. Pisarska-Kalisty, Tykocin. Pamięć, „Głos Katolicki” 10.06.2012, nr 24(514), s. 20. 400 KS. DARIUSZ TUŁOWIECKI [22] Inna przestrzenią dialogu międzypokoleniowego jest szkoła, w której inicjatywa dialogu wychodzi od uczniów i nauczycieli. Tekst Beaty Sejnowskiej-Runo ukazuje Szkołę Podstawową w Jeziorku k. Piątnicy jako miejsce systematycznych spotkań pokoleń oraz kanału komunikacji między pokoleniami – w tym przypadku poprzez wieczory pieśni i poezji patriotycznej organizowane z okazji Narodowego Święta Niepodległości117. Z kolei w Czyżewie 6. Drużyna Harcerska im. Sybiraków przy Publicznym Gimnazjum im. Papieża Jana Pawła II oraz 3. Drużyna Harcerska im. Szarych Szeregów przy Szkole Podstawowej zorganizowały spotkanie z Sybirakami, w czasie którego młodzi zapewnili seniorów: „Jesteście bohaterami, o których zawsze będziemy pamiętać”118. Jeszcze inną relację zawiera tekst o spotkaniu w Szkole Podstawowej nr 5 w Łomży z 102-letnim Stanisławem Dardzińskim – najstarszym żyjącym żołnierzem 33. Łomżyńskiego Pułku Piechoty. Celem spotkania był – jak napisano – „szacunek do przeszłości”. „To my wszyscy winniśmy uczyć się od tak zacnych ludzi, jak kombatanci, miłości do Ojczyzny i wielkiego patriotyzmu” – napisano w relacji119. Inny rodzaj wsparcia seniorom świadczy łomżyńskie Biuro Porad Obywatelskich, prowadzone przez Stowarzyszenie Wspierania Poradnictwa Obywatelskiego. „Naszą misją jest pomaganie osobom, które nie potrafią samodzielnie rozwiązać swoich problemów. To wsparcie polega na udzielaniu porad z zakresu prawa i informacji o instytucjach, do których powinien zgłosić się nasz klient w celu otrzymania dalszej pomocy. Nasza działalność jest adresowana do grup społecznych, które zagrożone są marginalizacją i wykluczeniem społecznym” – stwierdza prezes Stowarzyszenia, Alicja Moroz-Rutkowska120. Wedle tygodnika formą przeciwdziałania wykluczeniu społecznemu seniorów jest ich aktywność jako „strażników pomięci” o kulturze regionu. Dlatego redaktorzy publikują na łamach „Głosu Katolickiego” wywiady i relacje z życia ciekawych seniorów: Zofii Kumelskiej ze Skrody Małej – poetki121; Zofii Stanowskiej – emerytowanego pracownika Muzeum Okręgowego w Ostrołęce 117 s. 13. B. Sejnowska-Runo, Spotkanie pokoleń, „Głos Katolicki” 22.11.2009, nr 47(381), 118 R. Sienicki, Sybiracy w harcerskim kręgu, „Głos Katolicki” 10.06.2007, nr 23(254), s. 12. 119 M. Tyszka, Patriotyczne spotkanie, „Glos Katolicki” 20.05.2007, nr 20(251), s. 12. 120 Jesteśmy po to by pomagać. Rozmowa z Alicją Moroz-Rutkowską, „Głos Katolicki” 13.12.2009, nr 50(384), s. 10-11. 121 Jesteśmy tylko pielgrzymami. Rozmowa z Zofią Kumelską, „Głos Katolicki” 12.11.2006, nr 41(224), s. 11. [23] AKTYWNOŚĆ SENIORÓW JAKO SPOSÓB NA PRZEŁAMYWANIE WYKLUCZENIA... 401 i założycielki Ostrołęckiego Stowarzyszenia Twórców, malarki, twórczyni, miłośniczki Kurpiowszczyzny, społeczniczki122; ks. Jana Grochowskiego – konstruktora zegarów, który pod marką SGGW w Warszawie gości na wystawach w wielu miejscach regionu, miedzy innymi w Galerii N w Łomży123, Haliny Zając – kierownika łomżyńskiego Klubu Seniora124. Tygodnik zawiera także opis instytucji ze swej natury ukierunkowanych na współpracę międzypokoleniową i przeciwdziałanie wykluczeniu seniorów. Pierwszą z nich są Koła Gospodyń Wiejskich, których historia sięga inicjatywy Filipiny Płaskowickiej z 1877 roku125. Inną –Uniwersytet Trzeciego Wieku. Relacja z inauguracji nowego roku akademickiego na takim Uniwersytecie w Wysokiem Mazowieckiem została połączona z opisem instytucji współpracujących: Klubu Seniora w Wysokiem Mazowieckiem oraz chóru „Pogodna Jesień”126. Obok informacji o inicjatywach ściśle społecznych tygodnik zawiera także opis ofert oraz relacje sprawozdawcze z odbytych wydarzeń religijno-społecznych aktywizujących seniorów i przełamujących wykluczenie w polu świadomości. Pierwszą kategorią jest udział w sprawowaniu sakramentów i obecność seniorów – na tym polu – w życiu Kościoła. Materiały prasowe ukazują udział seniorów w Mszach świętych – także z okazji zakończenia aktywnego życia zawodowego127, jubileuszach małżeńskich128 lub kapłańskich129, urodzin osób 122 Żyć pasją tworzenia. Rozmowa z Zofią Stanowską, „Głos Katolicki” 23.01.2011, nr 4(442), s. 18. 123 M. Pisarska-Kalisty, Godziny szczęścia, „Głos Katolicki” 19.02.2012, nr 8(498), s. 27. 124 Pochwała wieku sędziwego. Rozmowa z Haliną Zając, „Głos Katolicki” 16.11.2008, nr 46(329), s. 10. 125 M. Macko, Koło Gospodyń Wiejskich w Rakach, „Głos katolicki” 14.02.2010, nr 7(393), s. 12-13. 126 E. Porowska, Uniwersytet Trzeciego Wieku, „Głos Katolicki” 27.02.2011, nr 9(447), s. 14. 127 Radio Nadzieja, Zamknięcie peregrynacji i podziękowanie Pasterzowi, „Głos Katolicki” 27.11.2011, nr 48(486), s. 12. 128 R. Swierżewski, Boguty-Pianki. Pół wieku razem, „Glos Katolicki” 11.12.2011, nr 50(488), s. 15; J. Sanicka, Medale za długoletnie pożycie małżeńskie, „Głos Katolicki” 7.10.2012, nr 41(531), s. 23; Olszewo-Borki. 50 lat razem, „Głos Katolicki” 5.10.2008, nr 40(323), s. 14. 129 R. Sienicki, Te Deum za pół wieku kapłaństwa, „Głos Katolicki” 26.09.2010, nr 39(425), s. 15; J. Krupka, Dziękczynienie za 50 lat kapłaństwa, „Głos Katolicki” 402 KS. DARIUSZ TUŁOWIECKI [24] sędziwych130 oraz celebracjach sakramentu chorych131. Krystyna Bartosiak mówi w następujący sposób o randze życia sakramentalnego dla seniora: „Msza jest niezastąpiona, bardzo ważna jest dla mnie Komunia. Ja nabieram siły, jestem zdrowa, jak przystępuję do Komunii!132” Sposób postrzegania seniorów w Kościele nie pozwala na wniosek, iż są oni w tej społeczności wykluczani świadomościowo. Obecność teologii starości w prasie regionalnej oraz relacje z wydarzeń i ofert skierowanych do seniorów uzupełniana jest także prośbami o konkretne aktywności. I tak biskup łomżyński Janusz Stepnowski, pisząc i publikując w „Głosie Katolickim” list o Nowej Ewangelizacji, zwraca się w nim do seniorów i osób chorych z prośbą o modlitwę: „Niech ona przyniesie nam światło rozeznania. Być może trzeba nieustannie prosić Pana, w postawie żarliwej wiary, o przemianę własnego serca i o właściwe odczytanie znaków czasu charakterystycznych dla naszej Diecezji. Niech przełoży się to na powstanie skuteczniejszych metod ewangelizacyjnych”133. W kontekście ewangelizacji tygodnik prezentuje wspólnoty i organizacje kościelne, które zapraszają do swego grona także seniorów. Wśród tych inicjatyw najwięcej uwagi redaktorzy poświęcają Odnowie w Duchu Świętym134, grupie Gloriosa Trinita135. Ponadto opublikowano także poszczególne relacje 3.07.2011, nr 27(465), s. 7. 130 G. Zawistowski, Pani Marianna ukończyła 109 lat, „Głos Katolicki” 6.02.2011, nr 6(444), s. 15; I. Alochna, Wiekowy Jubileusz, „Głos Katolicki” 3.07.2011, nr 27(465), s. 11. 131 E. M. Pliszka, Trudno jest mówić o cierpieniu, „Głos Katolicki” 22.02.2009, nr 8(343), s. 11; D. K., Dzień Chorego w Szpitalu Ogólnym w Wysokiem Mazowieckiem, „Głos Katolicki” 26.02.2006, nr 4(187), s. 9. 132 P. Iwińska-Biernawska, Stare kobiety w Kościele, „Głos Katolicki” 4.03.2012, nr 10(500), s. 14. 133 J. Stepnowski, List pasterski biskupa łomżyńskiego na rozpoczęcie Roku Wiary, „Głos Katolicki” 7.10.2012, nr 41(531), s. 9. 134 A. S., Charyzmatycy, „Głos Katolicki” 28.01.2007, nr 2(235), s. 9; M. Kośnik, IX Ostrołęckie Spotkania Charyzmatyczne, „Głos Katolicki” 5.02.2012, nr 6(496), s. 15; J. S., Rekolekcje charyzmatyczne, „Głos Katolicki” 5.08.2007, nr 31(262), s. 16; Red., Ostrów Mazowiecka. 15 lat Odnowy w Duchu Świętym, „Głos Katolicki” 23.09.2012, nr 39(529), s. 23; J. Sanicka, Ostrów Mazowiecka. 15-lecie Wspólnoty Miriam, „Głos Katolicki” 14.10.2012, nr 42(532), s. 23. 135 Panie, to Twoja Twarz rozświetla świat. Rozmowa z ks. Andrzejem Święcińskim, „Głos Katolicki” 4.05.2008, nr 18(301), s. 7; R. Kosakowski, Gloriosa Trinita – chwała Trójcy Świętej, „Głos Katolicki” 16.03.2008, nr 11(294), s. 2. [25] AKTYWNOŚĆ SENIORÓW JAKO SPOSÓB NA PRZEŁAMYWANIE WYKLUCZENIA... 403 z działalności grupy na rzecz Intronizacji Najświętszego Serca Pana Jezusa Króla królów i Pana panów136; Arcybractwa Męki Pańskiej137; Arcybractwa Konającego Serca Pana Jezusa i Matki Boskiej – dającego modlitewną pomoc konającym138; Ruchu Rodzin Nazaretańskich139, wspólnot lektorów140; Rodziny Radia Maryja141, Lednicy Seniorów142 oraz Apostolatu Maryjnego Cudownego Medalika143. Ruchy i stowarzyszenia tworzą także inicjatywy wspólne, opisywane na łamach tygodnika: Radę Ruchów i Stowarzyszeń Katolickich Diecezji Łomżyńskiej144 i Dni Wspólnoty145. Obok form zorganizowanych ruchów i stowarzyszeń do seniorów skierowane są także oferty w ramach pielgrzymek pieszych (do Częstochowy146, Wysokie Mazowieckie. Dzień skupienia, „Głos Katolicki” 10.06.2012, nr 24(514), s. 20; B. Kraszewska, Łapy. Jasienica. Dni skupienia Wspólnot dla Intronizacji, „Głos Katolicki” 4.11.2012, nr 45(535), s. 23; Taż, Wspólnoty dla Intronizacji Najświętszego Serca Pana Jezusa, „Głos Katolicki” 22.07.2012, nr 30(520), s. 12. 137 JMW, Arcybractwo Męki Pańskiej i rezurekcje, „Głos Katolicki” 1.04.2007, nr 13(244), s. 14. 138 K. Jesiotr, Arcybractwo Konającego Serca Pana Jezusa i Matki Boskiej, „Głos Katolicki” 18.03.2012, nr 12(502), s. 27. 139 G. Pawłowska, Z Jezusem w ramionach Maryi, „Głos Katolicki” 5.08.2012, nr 32(522), s. 22. 140 M. Stankiewicz, Łomża. Z odwagą głoście słowo Boże!, „Głos Katolicki” 6.05.2012, nr 19(509), s. 25. 141 J. Sołowianiuk, Komunikat Wydziału Duszpasterstwa Ogólnego Łomżyńskiej Kurii Diecezjalnej, „Głos Katolicki” 6.05.2012, nr 19(509), s. 17. 142 J. Krupka, Lednica także dla seniorów, „Głos Katolicki” 13.09.2009, nr 37(371), s. 19. 143 S. Bobowski, Ostrołęka. Wezwani przez Maryję, „Głos Katolicki” 5.08.2012, nr 32(522), s. 24. 144 E. Zieliński, Bycie chrześcijaninem to także piękno i radość, „Głos Katolicki” 8.10.2006, nr 36(219), s. 11. 145 Kto wierzy, nigdy nie jest sam, „Głos Katolicki” 8.10.2006, nr 36(219), s. 10. 146 Duchowy Pielgrzym Grupy Białej im. bł. Jana Pawła II. Rozmowa z ks. Piotrem Mazurkiem, „Głos Katolicki” 15.07.2010, nr 29(519), s. 21; K. S., Za trzy tygodnie po raz 26-ty powędrują na Jasna Górę, „Głos Katolicki” nr 30(416), 25.07.2010, s. 11; P. Bejger, Wiedz, gdzie pielgrzymujesz, „Głos Katolicki” nr 27(258), 8.07.2007, s. 7; S. Stefanek, Rekolekcje w drodze, „Głos Katolicki” 8.07.2007, nr 27(258), s. 8-9. 136 404 KS. DARIUSZ TUŁOWIECKI [26] Niepokalanowa147, Hodyszewa148, Wąsewa149, Wąsosza150, podwarszawskiego Loretto151, sanktuarium świętej Rozalii152) lub objazdowych (do Ziemi Świętej153, Lourdes i La Salette154, Ostrej Bramy155, Łagiewnik156, Lichenia157, Częstochowy158, Obór i Torunia159 i Sokółki160). Do seniorów, którzy ze względu na stan zdrowia nie są w stanie aktywnie uczestniczyć w tych inicjatywach, skierowana jest prośba o wsparcie modlitewne. Taka żywa modlitwa – wedle rozmowy z Małgorzatą Jacuńską – emerytowanym pracownikiem naukowym 147 Z. Piotrowska, Z Ostrołęki do stóp Niepokalanej, „Głos Katolicki” 29.07.2007, nr 30(261), s. 12. 148 A. Ch., Do domu Matki, „Głos Katolicki” 8.07.2007, nr 27(258), s. 11. 149 A. Chrostowska, W. Pawłowski, Miasto ucieczki, „Głos Katolicki” 16.09.2007, nr 37(268), s. 12-13. 150 D. Tybura, Grajewo. Piesza pielgrzymka do Wąsosza, „Głos Katolicki” 24.07.2011, nr 30(468), s. 22. 151 J. Sanicka, Wyszków. Piesza pielgrzymka do Loretto, „Głos Katolicki” 23.09.2012, nr 39(529), s. 22. 152 G. Dębek, Wyszków. Wpatrzeni w św. Rozalię, „Głos Katolicki” 23.09.2012, nr 39(529), s. 22. 153 M. Pisarska-Kalisty, Z Tykocina do Izraela, „Głos Katolicki” 25.12.20111.01.2012, nr 52-1(490-491), s. 17. 154 W. Sobolewska, Ostrowskie pielgrzymowanie, „Głos Katolicki” 26.06.2011, nr 26( 464), s. 17. 155 Matka Ostrobramska czeka! Rozmowa z Łukaszem Dawidowiczem, „Głos Katolicki” 1.07.2007, nr 26(257), s. 10; R. Sienicki, U Tej, co świeci w Ostrej Bramie, „Głos Katolicki” 19.08.2007, nr 33(264), s. 11; K. Sokołowska, U Matki Boskiej Ostrobramskiej, „Głos Katolicki” 31.07.2011, nr 31(469), s. 15. 156 M. Jankowska, Z pielgrzymką po relikwie św. Faustyny, „Głos Katolicki” 26.06.2011, 26(464), s. 14. 157 M. Szulc, Ostrów Mazowiecka. U stóp Matki, „Głos Katolicki” 11.09.2011, nr 37(475), s. 22. 158 O. Pruszkiewicz, Pielgrzymka na Jasną Górę w intencji trzeźwości, „Głos Katolicki” 3.07.2011, nr 27(465), s. 2. 159 B. Wykowska, Pielgrzymka do Obór i Torunia, „Głos Katolicki” 9.10.2011, nr 41(479), s. 17. 160 M. Cymek, Pielgrzymka na święte Podlasie, „Głos Katolicki” 30.09.2012, nr 40(530), s. 24. [27] AKTYWNOŚĆ SENIORÓW JAKO SPOSÓB NA PRZEŁAMYWANIE WYKLUCZENIA... 405 Uniwersytetu Warszawskiego – uniemożliwia wykluczenie świadomościowe i pozwala na pełne osobiste przeżywanie starości161. Warte wspomnienia wydaje się także ostrzeżenie przed niewłaściwie ukierunkowanym zaangażowaniem religijnym seniorów oraz wejściem w niebezpieczne przestrzenie aktywności na peryferiach Kościoła. Teksty prasowe wymieniają tu: środowisko ks. Piotra Natanka, rekolekcje w Grzechyni oraz comiesięczną nocna pieszą pielgrzymkę do Wykrotu w intencji realizacji formuły intronizacyjnej162. 5. Próba podsumowania W sytuacji, gdy główne prądy kulturowe wydają się sakralizować młodość i uprawiać jej kult, spychając starość poza margines życia163, spojrzenie zaś na starość określają bardziej stereotypy, niż badania naukowe164, wykluczenie osób ze względu na sędziwy wiek wydaje się być ciekawym i wartościowym naukowo przedmiotem badań. Kultowi młodości bowiem – z jednej strony – towarzyszy wyraźny i empirycznie potwierdzony szacunek do starszych165, a starsze pokolenia istnieją w świadomości młodych jako ważne źródło wiedzy o świecie – przynajmniej w niektórych jego wymiarach166. Analiza materiałów prasowych pozwala stwierdzić, iż wobec seniorów istnieją formy wykluczenia, a regionalna prasa katolicka wskazuje i popularyzuje formy aktywności osób starszych na rzecz przełamania marginalizacji. Wnioski można sformułować w następujący sposób: 1. Seniorzy są świadomi, iż wiek – przede wszystkim ze względu na stan zdrowia – stanowi czynnik wykluczający i utrudniający w dostępie do pełni życia społecznego. 2. Nauczanie Kościoła o starości obecne na łamach „Głosu Katolickiego” nie pozwala wnioskować, iż Kościół utrwala wykluczenie świadomościowe seniorów. Teologia starości oraz wizja komplementarności pokoleniowej P. Iwińska-Biernawska, Stare kobiety…, art. cyt., s. 15. D. Tułowiecki, Od intronizacji do niebezpieczeństwa rozłamu, „Głos Katolicki” 22.01.2012, nr 4(494), s. 2. 20-21. 163 S. de Beauvoir, Starość, Warszawa 2011, s. 245. 164 P. Czekanowski, Społeczne aspekty…, dz. cyt., s. 53-55. 165 D. Tułowiecki, Bez Boga, Kościoła i zasad? Studium socjologiczne nad religijnością młodzieży, Kraków 2012, s. 342. 166 D. Tułowiecki, Źródła wiedzy religijnej młodzieży, w: Wychowanie i szkoła pełne nadziei, red. J. Kotowski, Łomża 2009, s. 72-76, 91-92. 161 162 406 KS. DARIUSZ TUŁOWIECKI [28] społeczeństwa dostrzega wartość starości oraz formuje myśl o współistnieniu i wspierania się wzajemnym poszczególnych kategorii wiekowych. Teologia starości nie stanowi podejścia idealistycznego, oderwanego od realności – ujmuje także trudności i ograniczenia związane z upływającym czasem oraz nieuniknionością śmierci. Perspektywa wiary pozwala jednak spojrzeć na te utrudnienia z nadzieją i odkryć w nich wartość jednostkową i społeczną. 3. Analiza materiałów prasowych nie pozwala dostrzec zakreślonych analiz mówiących o wykluczeniu politycznym seniorów. Tygodnik czytany przede wszystkim przez osoby starsze zawiera natomiast szereg systematycznie publikowanych artykułów, analiz i publicystyk, których – jak można się domyślać – intencją jest zainteresowanie czytelników życiem publicznym, procesami w nim zachodzącymi oraz różnymi wymiarami polityki: sprawami bieżącymi, procesami zachodzącymi w Europie, rozgrywkami międzypartyjnymi, polityką mediów, polityka historyczną. 4. Autorzy materiałów prasowych publikowanych w tygodniku dostrzegają wykluczenie ekonomiczne seniorów: niskie dochody, niski poziom konsumpcji, trudności w uzyskaniu pracy, niskie świadczenia socjalne. Jednak nie wskazują wzorów rozwiązań, jakie mogliby podejmować seniorzy w celu poprawienia własnej sytuacji. Wybrane artykuły wskazują natomiast na wybrane aktywności instytucji kościelnych i społecznych, które wspierają materialnie potrzebujących. 5. Teksty publikowane w tygodniku najszerzej nakreślaną sytuację wykluczenia społecznego. Najszerzej także wskazują i relacjonują inicjatywy społeczne, które dają możliwość aktywizacji seniorów w celu przeciwdziałania marginalizacji. Szczególne miejsce w tych opiach zajmują inicjatywy ściśle kościelne i propozycje duszpasterskie, dostosowane do możliwości zdrowotnych i ruchowych seniorów. Kościół – w materiałach prasowych – jawi się jako instytucja szczególnie przeciwdziałająca wykluczeniu osób starszych. Fr Dariusz Tułowiecki: Seniors activeness as a way of overcoming social exclusion according to regional press Social exclusion is the total or partial inability to participate in social life in its economic, institutional and cultural dimension. This inability means the incapability to use the various forms of social assistance. The opposite of social exclusion is integration, which is the full ability to participate in all aspects of social life. Then comes a breakthrough in certain dimensions of exclusion: [29] AKTYWNOŚĆ SENIORÓW JAKO SPOSÓB NA PRZEŁAMYWANIE WYKLUCZENIA... 407 economic, political, social and consciousness-related. Seniors are the group to whom a concrete pastoral offer is directed with the goal of triggering activeness and preventing of exclusion. In this offer, older people are not perceived as passive social actors . On the contrary – it assumes their dynamic activity . These activities are described in „Głos Katolicki” – a weekly regional magazine of Lomza diocese. They include participation in social and religious organizations, civic affairs, religious events, communities of the renewal of the Church. Key words: exclusion, seniors, activeness, social activities. Nota o autorze: Ks. Dariusz Tułowiecki – kapłan diecezji łomżyńskiej, socjolog, adiunkt w Katedrze Polityki Społecznej na Wydziale Nauk Społecznych Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II w Krakowie, pracownik naukowy Wyższego Seminarium Duchownego w Łomży, interesuje się socjologią religii, socjologią rodziny i socjologią problemów społecznych. I I I . R E C E N Z J E I S P R AW O Z D A N I A Studia nad Rodziną UKSW 2013 R. XVII nr 2 (33) Duszpasterstwo rodzin. Refeksja naukowa i działalność pastoralna, red. R. Kamiński, G. Pyźlak i J. Goleń, Lublin 2013, 824 s. Duszpasterstwo rodzin, powołane w Kościele dla wsparcia i ochrony małżeństwa i rodziny, to dziedzina pastoralna stosunkowo młoda. Jest systemem kościelnych działań ukierunkowanych na małżeństwo i rodzinę (w pierwszym rzędzie katolickie) i zmierzających do urzeczywistnienia zbawczego planu Bożego wobec małżeństwa i rodziny. Obejmuje ono „różnorodne formy pastoralnego działania Kościoła, dotyczące osób żyjących w małżeństwie i rodzinie lub przygotowujących się do zawarcia małżeństwa i założenia rodziny. W obliczu przemian zachodzących we współczesnym świecie, duszpasterstwo rodzin należy uznać za jedno z najważniejszych zadań Kościoła1. Pastoraliści ze środowiska Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego: ks. prof. Ryszard Kamiński, ks. dr Grzegorz Pyźlak i ks. dr Jacek Goleń zredagowali podręcznik pt. Duszpasterstwo rodzin. Refleksja naukowa i działalność pastoralna. Podręcznik, wydany przez Wydawnictwo i Drukarnię Diecezji Rzeszowskiej w 2013 r., stanowi opracowanie bogate objętościowo (824 strony). Publikacja ta przybliża doniosłość prawdy o roli małżeństwa i rodziny w życiu człowieka oraz dowartościowuje podmiotowość Kościoła domowego w realizacji zbawczego dzieła Jezusa Chrystusa. Celem podręcznika było ukazanie problematyki duszpasterstwa rodzin jako dyscypliny naukowej i działalności pastoralnej. W obu tych obszarach realizuje się duszpasterstwo rodzin. Naukowe duszpasterstwo rodzin i działalność praktyczna duszpasterstwa rodzin są wobec siebie komplementarne. Jest to stosunek obustronnego oddziaływania na siebie. Ks. prof. R. Kamiński we wstępie do podręcznika, mówiąc o celowości jego powstania, zauważa, że jest on potrzebny głównie do celów edukacyjnych. Stwierdza, że „dokształcanie duchowieństwa i laikatu w zakresie duszpasterstwa rodzin jest bardzo potrzebne zarówno ze względu na historię duszpasterstwa rodzin, jak i wciąż rosnące zapotrzebowanie na duszpasterstwo rodzin w Polsce. W tym celu z inicjatywy pracowników naukowych specja B. Mierzwiński, Duszpasterstwo rodzin, w: Leksykon teologii pastoralnej, red. R. Kamiński, Lublin 2006, s. 737. 1 410 Recenzje i sprawozdania [2] lizacji duszpasterstwa rodzin KUL, przy współpracy pracowników z innych ośrodków teologicznych w Polsce, podjęto próbę opracowania podręcznika duszpasterstwa rodzin uwzględniającego nauczanie Kościoła katolickiego oraz wymogi współczesnego życia małżeńskiego i rodzinnego” (s. 16). Rzeczywiście, przeglądając listę autorów poszczególnych zagadnień omówionych w podręczniku, można stwierdzić, że zaproszeni zostali do jego opracowania specjaliści z całej Polski. Świadczy to o trosce redaktorów o to, aby każdy aspekt ważnego tematu, jakim jest duszpasterstwo rodzin, był przedstawiony przez osoby w danej dziedzinie kompetentne. Podjęty wysiłek naukowy wpisuje się głęboko w troskę Kościoła o odpowiednie przygotowanie osób podejmujących posługę na rzecz rodziny. Zarazem wychodzi naprzeciw trudnościom i problemom napotykanym obecnie w praktyce duszpasterskiej. Próbuje odpowiedzieć na następujące pytania: w jaki sposób ma się wyrażać obecnie troska Kościoła o małżeństwo i rodzinę? Jakie ma być obecnie duszpasterstwo rodzin? Jakie są jego zadania? Jakich ma używać metod i środków, aby najskuteczniej realizować założone cele? Kto ma być podmiotem duszpasterstwa rodzin? – Są to pytania, które w obecnej rzeczywistości domagają się klarownych odpowiedzi. Takie właśnie odpowiedzi może znaleźć czytelnik omawianego podręcznika. Publikacja składa się z ośmiu rozdziałów. Znajdą się w nim, obok zagadnień wprowadzających, pojęcie i problematyka duszpasterstwa rodzin, jego normatywny i praktyczny charakter, metody badawcze oraz stosunek duszpasterstwa rodzin i innych dyscyplin naukowych – w rozdziale I; podstawy duszpasterstwa rodzin: biblijno-teologiczne, psychologiczne, socjologiczne, pedagogiczne, biologiczno-medyczne (rozdział II); blaski i cienie współczesnej rodziny (rozdział III); duszpasterstwo rodzin jako działalność zbawcza ukierunkowana na rodzinę (rozdział IV); struktury i funkcje duszpasterstwa rodzin: ogólnokościelne, ogólnopolskie, diecezjalne, dekanalne (rozdział V); zadania duszpasterstwa rodzin podzielone na trzynaście grup (rozdział VI); rodzina jako podmiot urzeczywistniania się Kościoła (rozdział VII) oraz formacja osób przygotowujących się do działalności w duszpasterstwie rodzin (rozdział VIII). Zaletą podręcznika jest umieszczenie na końcu bogatej bibliografii (s. 783-809). Spróbujmy teraz dokładniej przyjrzeć się zawartości poszczególnych rozdziałów. Rozdział I omawia kwestie metodologiczne. W ukazaniu duszpasterstwa rodzin jako refleksji naukowej została zwrócona uwaga na pojęcie, przedmiot i specyfikę tej dyscypliny naukowej, na cele i zadania oraz odpowiadające [3] Recenzje i sprawozdania 411 przedmiotowi i celom metody badawcze, stosowane w duszpasterstwie rodzin. Ponieważ z zagadnieniami tymi pozostają także w związku kwestia relacji duszpasterstwa rodzin i innych dyscyplin naukowych, a także rola ośrodków naukowych w rozwoju duszpasterstwa rodzin, więc znalazły tu swoje omówienie. Takie podejście pozwoli lepiej zrozumieć istotę i specyfikę tej dyscypliny naukowej. Ponieważ duszpasterstwo rodzin powinno uwzględniać zarówno wymiar nadprzyrodzony, jak i naturalny życia rodziny, dlatego też refleksja naukowa duszpasterstwa rodzin powinna być oparta na podstawach biblijno-teologicznych, ale także na wypracowanych przez nauki humanistyczne, zwłaszcza psychologię, socjologię, antropologię, pedagogikę i nauki biologiczno-medyczne. Teologiczna interpretacja funkcjonowania małżeństwa i rodziny chrześcijańskiej we współczesnym świecie, dokonywana w ramach duszpasterstwa rodzin, wymaga oparcia się na badaniach z wyżej wymienionych dyscyplin humanistycznych. Stąd też rozdział drugi omawia wkład poszczególnych nauk. Praktyczna działalność Kościoła musi uwzględniać zmieniające się uwarunkowania natury historyczno-kulturowej, polityczno-społecznej i religijnej. Wśród przemian, którym podlegają polskie rodziny, dostrzec można pozytywne i negatywne. Dlatego możemy mówić o blaskach i cieniach współczesnej rodziny. Przyjrzenie się im w trzecim rozdziale pozwala ukazać aktualny stan polskiej rodziny oraz zagrożenia, w których się ona znajduje. Refleksja ta służyć będzie także poszukiwaniu adekwatnych do współczesnych potrzeb różnorodnych form oddziaływania duszpasterskiego, wspierania rodziny. Duszpasterstwo rodzin zawiera dwa istotne wymiary – dokonuje się w rodzinie i poprzez rodzinę. Z jednej strony Kościół pełni „zbawcze posłannictwo wobec rodziny, obejmując wszystkie etapy jej rozwoju oraz całość treści jej życia w perspektywie sakramentalności małżeństwa i wymiaru eklezjalnego rodziny”. Z drugiej – sama rodzina chrześcijańska, oparta na małżeństwie, ujawnia żywą obecność Zbawiciela oraz prawdziwą naturę Kościoła. Na wzór Chrystusa Proroka, Kapłana i Króla jest wspólnotą – wierzącą i ewangelizującą, dialogu z Bogiem oraz w służbie człowiekowi (por. FC 50). W takiej eklezjalnej perspektywie została podjęta w rozdziale czwartym refleksja na temat podmiotu, przedmiotu i celu posługi zbawczej wobec małżeństwa i rodziny. Duszpasterstwo rodzin rozumiane jako zbawcza posługa Kościoła, dotycząca osób żyjących w małżeństwie i rodzinie lub przygotowujących się do zawarcia małżeństwa i założenia rodziny, posiada określone struktury. W Polsce wyróżnia się cztery poziomy struktur duszpasterstwa rodzin: ogólnopolski, diecezjalny, dekanalny i parafialny. Zostały one omówione w rozdziale piątym. 412 Recenzje i sprawozdania [4] Zadania duszpasterstwa rodzin zostały omówione w rozdziale szóstym na podstawie wskazań dokumentów Kościoła katolickiego w Polsce, zwłaszcza Dyrektorium duszpasterstwa rodzin. Zadania te można sprowadzić do kilku grup. Obejmują one kilka obszarów troski Kościoła o małżeństwo i rodzinę: obronę życia ludzkiego, przygotowanie do małżeństwa i życia w rodzinie, poradnictwo rodzinne i pedagogizację rodziców, katechezę małżonków i rodziców, pomoc rodzinie oraz troskę o rodziny w sytuacjach szczególnych. W każdej grupie zadań duszpasterstwa rodzin wyróżnić można kilka zadań szczegółowych. Kościół, świadomy zachodzących przeobrażeń i zagrożeń małżeństwa i rodziny, pragnie poprzez realizację zadań duszpasterstwa rodzin być blisko każdego małżeństwa i rodziny. Rozdział siódmy wydobywa na światło dzienne tę prawdę, że rodzina chrześcijańska ma udział w misji prorockiej, kapłańskiej i królewskiej Chrystusa i Jego Kościoła. Dzięki realizacji przez rodzinę tych trzech podstawowych funkcji Kościół staje się rzeczywistością konkretną i uchwytną. W kolejnym rozdziale opracowania została ukazana rodzina, która realizując funkcję nauczycielską, staje się wspólnotą wierzącą i ewangelizującą na zewnątrz oraz wewnątrz własnej wspólnoty. Członkowie rodziny wspólnie uczestniczą w Eucharystii i liturgii Kościoła domowego, urzeczywistniając tym samym Kościół we własnej wspólnocie. Funkcję pasterską rodzina realizuje przez bezinteresowną miłość, dążenie do świętości i cierpliwe pokonywanie swoich słabości. Wszystkie te działania rodziny jako Kościoła domowego przyciągają ludzi wątpiących, obojętnych i niewierzących do Chrystusa i Kościoła. Wyakcentowany w siódmym rozdziale został też fakt, że wspólnoty rodzinne, otwarte na realizację trzech podstawowych funkcji Chrystusa i Kościoła, urzeczywistniają Kościół tam, gdzie się znajdują. Takie rodziny jawią się jako wydarzenie eklezjalne, gdyż stanowią jedną z istotnych form urzeczywistniania się Kościoła. Wyjście naprzeciw potrzebom duchowym i materialnym małżeństw i rodzin wymaga obecnie, bardziej niż kiedykolwiek, dobrze przygotowanej kadry, składającej się zarówno z osób duchownych, jak i świeckich. Jej przygotowaniu służy m.in. odpowiednia formacja. W Kościele katolickim w Polsce istnieje kilka form przygotowania kandydatów do pracy w duszpasterstwie rodzin. Posługę duszpasterską wobec rodzin pełnią głównie duchowni, których formacja odbywa się w seminariach duchownych. Nie mniej ważną grupę pracowników stanowią osoby świeckie. Omówieniu tych dwóch typów formacji posłużył rozdział ósmy i ostatni omawianego opracowania. Warto jeszcze zwrócić uwagę na problemy, które uwypuklił ks. prof. Ryszard Kamiński, redaktor podręcznika w Zakończeniu: „Problemem wciąż [5] Recenzje i sprawozdania 413 interpretowanym niejednoznacznie jest rozstrzygnięcie, czy naukowe duszpasterstwo rodzin jest subdyscypliną szeroko rozumianej teologii pastoralnej czy częścią teologii pastoralnej szczegółowej, rozumianej w wąskim znaczeniu. Niniejszy podręcznik stoi na stanowisku, że jest to subdyscyplina teologii pastoralnej, jak np. teologia charytatywna, misjologia pastoralna” (s. 782). W kontekście wielu zagadnień dotyczących duszpasterstwa rodzin omówionych w podręczniku, ważne wydaje się także inne jeszcze pytanie dotyczące kwestii formacyjnych: „Problemem wciąż otwartym jest też pytanie: dlaczego duszpasterstwo rodzin, określane w dokumentach Kościoła jako priorytetowa obecnie forma duszpasterstwa, nie jest przedmiotem wykładanym we wszystkich, a zaledwie w kilku seminariach duchownych w Polsce. Dlaczego wciąż zbyt mało księży kończy studia specjalistyczne z duszpasterstwa rodzin?” (tamże). W pytaniach tych widoczna jest troska redaktora podręcznika o jakość kościelnych działań na rzecz rodziny w naszym kraju. Należy żywić nadzieję, że przedkładany nie tylko duszpasterzom, ale także katechetom i katolikom świeckim podręcznik przyczyni się do utrzymania w dalszym ciągu wysokiej pozycji polskiego duszpasterstwa rodzin w Kościele. Stanowi on ważną pomoc w trosce duszpasterskiej o małżeństwo, rodzinę oraz ludzkie życie. Redaktorzy mają nadzieję, że wydanie pierwszego, tak bogatego w treści podręcznika duszpasterstwa rodzin przyczyni się do zrównoważenia praktyki i refleksji naukowej na tym polu działalności kościelnej. ks. Adam Skreczko – WSR UKSW Warszawa Wiesław Przygoda, Apostolski wymiar wolontariatu charytatywnego w Polsce, Wydawnictwo TN KUL, Lublin 2012, 451 s. W kręgu kultury euroatlantyckiej wolontariat jest jednym z dynamicznie rozwijających się fenomenów życia społecznego. Wydaje się on szczególnie ważny we współczesnym świecie, w którym zanikają istotne dla życia społecznego więzi. Coraz więcej także Polaków angażuje się w działalność społeczną. Wprawdzie zjawisko wolontariatu trudne jest do oszacowania, ale liczbę osób zaangażowanych w różne formy bezinteresownej pomocy szacuje się w Polsce na kilka milionów. Już z racji swoich rozmiarów, a tym bardziej wysokiej rangi społecznej, zjawisko wolontariatu zasługuje na wszechstronne badania naukowe. Wolontariat stał się ostatnio przedmiotem zainteresowania nie tylko nauk społecznych, lecz także teologii, a szczególnie teologii pastoralnej. I dobrze, że 414 Recenzje i sprawozdania [6] się tak dzieje, gdyż wolontariusze są bardzo ważnym podmiotem posługi charytatywnej Kościoła, i to na wszystkich poziomach jego organizacji. Kościół od zarania swoich dziejów pełni posługę charytatywną zaadresowaną do ludzi potrzebujących jakiejkolwiek pomocy, będąc otwartym na współpracę z instytucjami opieki społecznej, stowarzyszeniami dobroczynnymi oraz ludźmi dobrej woli. W dobie współczesnej Kościół coraz lepiej rozpoznaje, że posługa miłości bliźniego jest sercem jego posłannictwa w świecie. Ks. prof. dr hab. Wiesław Przygoda, pastoralista wywodzący się ze środowiska lubelskiego, uczynił przedmiotem studium apostolski wymiar wolontariatu realizowanego przez katolików świeckich w obrębie funkcji charytatywnej Kościoła w Polsce. Problem badawczy wyraził w następującym pytaniu: w jakim stopniu wolontariusze włączeni w posługę charytatywną Kościoła w Polsce mają świadomość apostolskiego charakteru ich zaangażowania i w jakim zakresie faktycznie realizują cele apostolskie Kościoła? Odpowiedź na tak postawiony problem starał się uzyskać, badając świadomość i motywację apostolską wolontariuszy, następnie ich identyfikację ze strukturami wspólnotowymi Kościoła, w których realizują swoje zadania. Do rozstrzygnięcia postawionego problemu konieczne okazało się ponadto przebadanie w aspekcie apostolskiego wymiaru wszelkich zadań realizowanych przez wolontariuszy, by w końcu poddać krytycznej ocenie ich duchowość również w aspekcie jej apostolskiego wymiaru. Owocem jego poszukiwań naukowych jest publikacja: Apostolski wymiar wolontariatu charytatywnego w Polsce, wydana przez Wydawnictwo TNKUL w Lublinie w 2012 roku. Książka ta jest bardzo ważną publikacją, ponieważ, jak stwierdził we Wstępie Autor, opracowań naukowych na temat wolontariatu jest w Polsce wciąż niewiele, a opracowań pastoralno-teologicznych na ten temat jeszcze mniej. Pilna potrzeba podjęcia wskazanego zagadnienia wynikała z faktu, że apostolski wymiar wolontariatu w pierwszej grupie publikacji nie jest uwzględniany w ogóle, a w drugiej tylko w niewielkim stopniu. Omawiane tu opracowanie na temat apostolskiego wymiaru wolontariatu charytatywnego Kościoła w Polsce ma charakter pionierski. Warto dodać, że poruszony w opracowaniu ks. W. Przygody problem jest ważny ze względów praktycznych, ponieważ wypracowane wnioski i postulaty pastoralne mogą stać się ważnym narzędziem formacji apostolskiej wolontariuszy charytatywnych w Polsce, gdyż powodzenie idei wolontariatu w praktyce zależy w dużej mierze od wszechstronnej formacji ludzi w nią zaangażowanych. Omawiana publikacja ma charakter teoretyczno-empiryczny. Część teoretyczna zawiera wszechstronną analizę fenomenu wolontariatu, z uwzględ- [7] Recenzje i sprawozdania 415 nieniem jego historycznych źródeł i wysokiej rangi we współczesnych społeczeństwach demokratycznych. Wolontariusze nie działają w próżni społeczno-prawnej, stąd pożądane było ukazanie uwarunkowań prawnych i kulturowych wolontariatu w Polsce. Szczególnie ważna wydaje się być zaprezentowana w książce ks. W. Przygody analiza tych aktów prawnych, w których ustawodawca państwa polskiego zawarł podstawy prawne i zasady angażowania wolontariuszy. Ważne z punktu widzenia celu tej publikacji są analizy źródeł teologicznych na temat wolontariatu, jego związków z chrześcijaństwem, a zwłaszcza punktów stycznych z apostolstwem katolików świeckich. W części teoretycznej została ponadto gruntownie przeanalizowana krajowa i zagraniczna literatura przedmiotu na temat wolontariatu. Część empiryczna niniejszej rozprawy zawiera wielorakie analizy opinii wolontariuszy, uzyskanych poprzez przeprowadzenie ankietowych badań terenowych wśród 722 członków Parafialnych Zespołów Caritas w Polsce. Autor wybrał te właśnie osoby w przekonaniu, że jest to najlepiej zorganizowana i najbardziej reprezentatywna dla Kościoła w Polsce społeczność dorosłych wolontariuszy zaangażowanych w działalność charytatywną. Szczegółowa analiza zebranego materiału empirycznego pozwoliła odpowiedzieć na postawione wcześniej pytania badawcze oraz rozwiązać kompleksowo postawiony problem naukowy. Struktura książki jest bardzo logiczna i przejrzysta. Pierwszy rozdział ma charakter wprowadzający i zawiera refleksję teoretyczną dotyczącą istoty wolontariatu oraz jego apostolskiego charakteru. Część empiryczna opracowania obejmuje rozdziały II-V i zawiera głównie analizy ilościowe, rzadziej jakościowe uzyskanych wyników badań ankietowych. Obszerny materiał źródeł wytworzonych zawiera opinie wolontariuszy na temat rozumienia wolontariatu, świadomości powołania do apostolstwa, motywacji zaangażowania społecznego, identyfikacji ze strukturami wspólnotowymi Kościoła, form realizowanej działalności charytatywnej oraz głównych komponentów ich duchowości. Wyniki przeprowadzonych na użytek tego opracowania badań empirycznych pokazują, jaki jest faktycznie stan poczucia uczestnictwa i identyfikacji wolontariuszy z PZC w Polsce z Kościołem oraz z organizacją Caritas, będącą główną instytucją zorganizowanej działalności charytatywnej w Kościele katolickim. W zakończeniu publikacji sformułowano wnioski i postulaty pastoralne, co wymagało zastosowania metody syntezy, klasyfikowania i metody porównawczej. Jak stwierdził podsumowaniu Autor opracowania, w wielu szczegółowych faktorach zarówno świadomości badanych wolontariuszy, jak i podejmowa- 416 Recenzje i sprawozdania [8] nych przez nich formach działalności charytatywnej występuje wiele braków. Dlatego ani wolontariusze z parafialnych zespołów Caritas nie mogą pozostać w intelektualnym marazmie, ani odpowiedzialni za ich formację duszpasterze nie mogą poprzestać podejmowania wysiłków pogłębiających ich świadomość i duchowość miłosierdzia chrześcijańskiego. Można oczekiwać, że gruntowna i permanentna formacja wolontariuszy z parafialnych zespołów Caritas zaowocuje również nowymi formami pomocy oraz zwiększy intensywność ich oddziaływania w polskich parafiach. Do tego przyczynić się może omawiana pozycja książkowa. Warto na koniec zwrócić jeszcze uwagę na to, że oddana do rąk czytelników książka ks. Wiesława Przygody jest owocem jego wieloletnich studiów, przemyśleń oraz obserwacji uczestniczącej. Od wielu lat ściśle współpracuje z Komisją Charytatywną Konferencji Episkopatu Polski i organizacją Caritas Polska. Książka jest przeznaczona głównie dla duszpasterzy i świeckich liderów grup charytatywnych, a nade wszystko dla samych wolontariuszy. Książka powinna znaleźć również zastosowanie w formacji seminarzystów – przyszłych animatorów posługi charytatywnej Kościoła, a także świeckich studentów teologii pastoralnej, studiów nad rodziną, studiów nad pracą socjalną oraz studiów nad opieką społeczną i paliatywną. Adresatem książki są ponadto ludzie wrażliwi na potrzeby innych i zainteresowani dynamicznym rozwojem zjawiska wolontariatu charytatywnego w obecnych czasach. Przedkładane czytelnikowi opracowanie jest pionierskie i otwierające nowy obszar dla przyszłych badań pastoralno-teologicznych. To nowe, krytyczne i pogłębione studium z zakresu teologii charytatywnej jest w Polsce potrzebne i długo oczekiwane. ks. Adam Skreczko – WSR UKSW Warszawa Wiesława Okła, Poradnictwo terapeutyczne, Wydawnictwo KUL, Lublin 2013, 214 s. W bieżącym roku ukazała się nakładem Wydawnictwa Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego książka pani Wiesławy Okła pt. „Poradnictwo terapeutyczne”. Pozycja ta stanowi cenne źródło informacji o różnych obszarach i formach wspierania drugiego człowieka, gdyż stanowi owoc wieloletniego doświadczenia Autorki w pracy diagnostyczno-terapeutycznej, dydaktycznej w Akademii Medycznej w Lublinie i w Katolickim Uniwersytecie Lubelskim Recenzje i sprawozdania [9] 417 Jana Pawła II oraz wieloletniej praktyki klinicznej. Bezpośredni kontakt z człowiekiem cierpiącym fizycznie lub psychicznie stanowi ważne źródło wiedzy o tajnikach ludzkiego wnętrza oraz doświadczenia w sztuce pomagania. Autorka przywołuje w tym kontekście słowa Antoniego Kępińskiego: „rozmowa z pacjentem to główny instrument diagnostyczno-terapeutyczny”2, które stanowią w prezentowanej pracy istotny punkt odniesienia. Określenie „poradnictwo terapeutyczne”, użyte w tytule książki, wskazuje na szczególny rodzaj pomagania, które nie ogranicza się jedynie do doradztwa, czy informowania o możliwych rozwiązaniach problemu. „Celem tak rozumianego poradnictwa – pisze W. Okła – jest nie tylko rozwiązanie obecnych problemów, ale i przede wszystkim usprawnienie lub nabycie umiejętności zaradczych na przyszłość, czyli pomoc klientowi w tym, żeby dokonał takich wyborów, które umożliwią mu efektywniejsze i bardziej zadawalające myślenie, przeżywanie i działanie” (s. 11). Zatem cel terapeutyczny poradnictwa, oprócz rozwiązania problemu, obejmuje również rozwój osoby, uczenie nowych sposobów radzenia sobie z problemami w przyszłości. Struktura książki jest bardzo przejrzysta i obejmuje logicznie uzupełniające się zagadnienia. W układzie sześciu rozdziałów analizowane są kolejno: przyczyny nieradzenia sobie z trudnościami oraz pojęcie i klasyfikacje sytuacji trudnych, istota procesu poradnictwa, struktura procesu pomagania – trzy człony poradnictwa, dynamika procesu pomagania, modele poradnictwa terapeutycznego – kryteria podziału oraz narzędzia psychologiczne służące osiąganiu celów pomagania. Warto przedstawić krótko treści tych rozdziałów. Podjęta w pierwszym rozdziale analiza przyczyn nieradzenia sobie z trudami życia pozwoliła na wskazanie trzech podstawowych obszarów stanowiących źródło niemożności pokonania problemu: niedostatki wiedzy i umiejętności – „nie wiem”, brak sił wewnętrznych – „nie mam sił, by sobie poradzić”, brak wsparcia zewnętrznego ze strony osób lub instytucji – „znikąd nie mam pomocy”. Przedstawiono również różne kryteria klasyfikacji sytuacji trudnych, które przyjmowane są we współczesnej psychologii, m.in. według T. Tomaszewskiego, H. Sęk, I. Heszen-Niejodek, W. Szewczyka. Zwrócono uwagę na potrzebę oddzielenia przez osobę pomagającą tego, co jest obiektywnie istniejącą rzeczywistością, od tego, co jest jej subiektywną interpretacją, co stanowi cenne wskazanie dla każdego, kto podejmuje się rozpoznawania autentycznie przeżywanych stanów psychicznych drugiego człowieka. A. Kępiński, Poznanie chorego, Warszawa 1978, s. 125. 2 418 Recenzje i sprawozdania [10] W rozdziale drugim prezentowane są współczesne ujęcia i cele poradnictwa, na podstawie których Autorka określa własną definicję tego procesu: „poradnictwo terapeutyczne jest profesjonalną i specyficzną formą relacji międzyosobowej, której celem jest uzdolnienie osoby potrzebującej pomocy do rozwiązania aktualnego problemu i ukierunkowania na rozwój osobowy” (s. 58). Wśród rodzajów pomocy psychologicznej, obok poradnictwa, analizie zostały poddane inne formy tej działalności, m.in. psychoterapia, doradztwo, interwencja kryzysowa, profilaktyka, promocja zdrowia, wychowanie, ze wskazaniem na ich istotne różnice. Ze względu na różnorodność form uczestnictwa doradcy w procesie pomagania zaprezentowano specyfikę relacji pomagający – wspomagany w oparciu o kryterium kompetencji (pozwala wyróżnić osoby pomagające nieprofesjonalnie i profesjonalnie) i kryterium motywacji (pomaganie z wyboru i pomaganie z konieczności). Analiza struktury procesu pomagania została przedstawiona w kolejnym rozdziale w oparciu o trzy podstawowe elementy tego procesu: klienta – osobę szukającą pomocy, doradcę i jego wyposażenie oraz relację terapeutyczną. Pomaganie drugiemu człowiekowi nie jest pojedynczą i prostą czynnością, lecz złożonym procesem o określonej dynamice, w którym wyodrębnia się etapy i elementy strukturalne. Osoba wspomagana i pomagający współpracują ze sobą w procesie rozwiązywania aktualnego problemu w oparciu o specyficzne, w zależności od etapu poradnictwa, poznawcze, emocjonalne, temporalne oraz formalne wymiary relacji terapeutycznej. Zjawiska zachodzące w procesie pomagania mają określoną dynamikę, której wyrazem są kolejne etapy oraz zmiany tempa i intensywności zjawisk, jakie zachodzą pomiędzy klientem a doradcą. W czwartym rozdziale ukazane zostały różne kategorie tych zjawisk, które Autorka podzieliła na ułatwiające lub utrudniające przebieg poradnictwa: pomocne i oczekiwane (związane z etapami procesu pomagania), pomocne i nieoczekiwane (związane ze zjawiskiem efektu placebo, np. atrybuty doradcy, kontekst sytuacyjny), utrudniające i oczekiwane (związane ze zjawiskiem oporu) oraz utrudniające i nieoczekiwane (różne nieprzewidywalne zachowania klienta). Profesjonalne poradnictwo opiera się na określonych teoriach psychologicznych, które stanowią podstawę do tworzenia modeli działania praktycznego. Piąty rozdział przedstawia różne kryteria, jakie brane są pod uwagę przez twórców tych teorii, dla potrzeb opisu i wyjaśnienia elementów procesu terapeutycznego. Zaprezentowano kryterium najważniejszych pytań, na które różne teorie odpowiadają (G. Corey, 1991), kryterium głównych źródeł problemów (D. B. Hershenson, 1987), kryterium sfer, do których się odnoszą [11] Recenzje i sprawozdania 419 (B. Okun, 2002), kryterium – teoretyczne podstawy powstawania problemów (W. Dryden, 1999) i kryterium akcentowanych elementów procesu pomagania (studenci V roku psychologii KUL). Autorka podkreśla, iż nie ma uniwersalnej teorii pomagania, wybór określonego modelu teoretycznego zależy od konkretnej sytuacji, zgłaszanego problemu, cech klienta i preferencji doradcy. Ostatni rozdział ukazuje podstawowe narzędzia psychologiczne, które służą osiąganiu celów poradnictwa. Odpowiadając na pytanie „jak” poznać problem klienta, jego świat myśli i przeżyć, Autorka wskazuje na znaczenie rozmowy terapeutycznej, która jest ukierunkowana na pomoc drugiemu człowiekowi i dogłębne zrozumienie jego stanów wewnętrznych w kontekście trudnej sytuacji życiowej. Rozmowa terapeutyczna oparta na zasadach komunikacji międzyosobowej, uwzględniająca cechy słuchania terapeutycznego i mówienia na zasadach informacji zwrotnej, pozwala na poznanie stanu rzeczy, zrozumienie i nazwanie problemu oraz poszukiwanie środków i możliwości jego rozwiązania. Skuteczność poradnictwa terapeutycznego zależy od pozytywnego sprzężenia zwrotnego między okazywanym sobie zaufaniem a gotowością do współpracy doradcy i klienta. Agnieszka Regulska – WSR UKSW Warszawa Władysław Majkowski, Rodzina polska w kontekście nowych uwarunkowań, Wyd. DEHON, Kraków 2010, 319 s. Niezaprzeczalnym faktem jest, że rodzina wpisuje się do kanonu najstarszych i najtrwalszych elementów organizacji społecznej. Z punktu widzenia teorii socjologicznej rodzinę należy zdefiniować przede wszystkim jako małą, podstawową grupę społeczną oraz instytucję społeczną o charakterze uniwersalnym. Rodzina jako mała, podstawowa grupa społeczna charakteryzuje się po pierwsze relatywnie niewielką ilością członków, pomiędzy którymi zachodzą trwałe interakcje oraz więź społeczna oparta na bliskich, osobowych stosunkach typu face-to-face. W ramach grupy rodzinnej przychodzą także na świat nowi członkowie społeczeństwa i do życia w społeczeństwie są przygotowywani. Z kolei rodzina jako uniwersalna instytucja społeczna to utrwalony w tradycji wszystkich kultur zespół norm, zwyczajów, obyczajów i praw, które regulują jeden z najważniejszych aspektów ludzkiego życia: kontrolę stosunków seksualnych, zrodzenie i wychowanie potomstwa, współpracę w dziedzinie 420 Recenzje i sprawozdania [12] ekonomicznej. Rodzina jako uniwersalna instytucja zaspokaja również wiele podstawowych potrzeb, wspólnych dla wszystkich ludzi, na przykład: potrzebę miłości czy poczucia bezpieczeństwa. Mając to na uwadze, nie może dziwić fakt, że rodzina jest przedmiotem analizy i dociekań przedstawicieli wielu dyscyplin naukowych. Oczywistość tę wzmacniają dodatkowo zmieniające się realia społeczeństwa ponowoczesnego, które niejako wymuszają redefinicje oraz reinterpretacje rodziny. W związku z powyższym stosunkowo często pojawiają się obecnie w dyskursie naukowym wątpliwości i pytania, które, zdawać by się mogło, predestynują do rangi nowych teorii naukowych. Wśród nich nie sposób pominąć choćby tych najbardziej popularnych: czy rzeczywiście u podstaw rodziny leży fakt zawarcia związku małżeńskiego, czy za małżeństwo należy uznać wyłącznie związek mężczyzny i kobiety, czy zrodzenie dzieci jest konsekwencją zawartego małżeństwa, jak rozumiana jest miłość przez małżonków oraz pozostałych członków rodziny – czy jako wyłącznie popęd biologiczny, czy względnie trwała, wyłączna i ofiarna relacja kochających się osób… Prezentowana książka autorstwa Władysława Majkowskiego stanowi z pewnością „przyczynek do wiedzy na temat wieloaspektowej kondycji współczesnej rodziny polskiej, minionych i współczesnych uwarunkowań struktury, funkcji, patologii i dysfunkcji… polskiej rodziny czasu przyspieszonych zmian systemowych i kulturowych końca XX i początku XXI wieku” (s. 21). Przedłożona publikacja prezentuje perspektywę socjologiczną omawianego zagadnienia ze szczególnym uwzględnieniem, jak wskazuje sam tytuł, uwarunkowań życia rodzinnego we współczesnej Polsce. Struktura pracy Praca składa się z dwóch części, poprzedzonych wykazem skrótów, spisem schematów, tabel i wykresów, a także stosunkowo obszernym wstępem stanowiącym tło do dalszych rozważań Autora nad kondycją współczesnej rodziny polskiej. Część pierwsza książki: Rodzina w społeczeństwie, poświęcona została rodzinie jako podstawowej formie życia społecznego oraz jej uwarunkowaniom w przeszłości. Składają się na nią dwa rozdziały: rozdział I – Jednostka – rodzina – społeczeństwo, w którym przedstawione zostały czynniki konstytuujące podstawy życia rodzinnego: biologiczno-psychiczne wyznaczniki życia rodzinnego, środowisko naturalne jako obszar funkcjonowania rodziny oraz społeczno-ekonomiczne uwarunkowania życia rodzinnego: społeczne, ekonomiczne i ideologiczno-prawne. Rozdział II zatytułowany został: Rodzina pol- [13] Recenzje i sprawozdania 421 ska w przeszłości. Autor poruszył w nim zagadnienia dotyczące: ekonomicznej funkcji rodziny w polskim społeczeństwie preindustrialnym, katolickiej doktryny jako podstawowej ideologii polskiej rodziny preindustrialnej oraz zmiany uwarunkowań życia dokonanej w ramach procesu industrializacji i urbanizacji, narzucających rodzinie miejski styl życia oraz związaną z nim: ekonomiczną orientację jednostek, specyficzną dynamikę życia, brak nieformalnej kontroli sekularyzację, heterogeniczność i niekonwencjonalność zachowań jednostek. Na strukturę drugiej części pracy zatytułowanej: Współczesna rodzina polska, składają się trzy rozdziały: rozdział III – Uwarunkowania życia rodzinnego w Polsce pod rządami komunistycznymi, rozdział IV – Najnowsze uwarunkowania życia rodzinnego w Polsce, rozdział V – kondycja współczesnej rodziny polskiej. W pierwszym z wymienionych rozdziałów części drugiej Autor omawia czynniki, które determinowały życie rodzinne w okresie od 1945 do 1989 roku. Są nimi: teoria marksistowska jako podstawa funkcjonowania reżimu komunistycznego w Polsce oraz podporządkowane jej wszystkie wymiary życia, w tym nauka, kultura i rodzina legitymująca się świeckim prawodawstwem rodzinnym oraz wychowywaniem dzieci i młodzieży w duchu socjalistycznym. Kolejny, czwarty rozdział porusza problematykę najnowszych uwarunkowań życia rodzinnego w Polsce, do których Autor zalicza: nowe procesy społeczno-ekonomiczne (sekularyzację i globalizację), zmiany systemowe w Polsce po 1989 roku (polityczne, ekonomiczne i społeczne), a także nowe ideologie (neoliberalizm oraz filozofia postmodernistyczna z kryzysem epistemologii i etycznym nihilizmem). Wreszcie ostatni z omawianych rozdziałów skupia się na głównych problemach współczesnej rodziny polskiej. Są nimi nade wszystko: zubożenie, małodzietność, osłabienie więzi małżeńsko-rodzinnej, aborcja. W dalszej części piątego rozdziału Autor referuje quasi-rodzinne formy życia rodzinnego: kohabitację, życie w pojedynkę, związki homoseksualne. Ostatnia część rozdziału poświęcona została patologiom rodzinnym, takim jak: uzależnienia, przemoc w rodzinie, egoizm i hedonizm. Praca kończy się rozbudowanym zakończeniem, które oprócz funkcji podsumowującej całość pracy nakreśla czytelnikowi ewentualne kierunki dalszych poszukiwań naukowych lub po prostu inspiruje do osobistych przemyśleń, dotyczących kondycji współczesnej rodziny polskiej oraz jej perspektyw na przyszłość. Merytoryczny wymiar pracy Publikacja autorstwa Władysława Majkowskiego stanowi przede wszystkim studium socjologiczne problematyki małżeństwa i rodziny, choć uważna lektura książki odsłania przed czytelnikiem również inne jej aspekty: na 422 Recenzje i sprawozdania [14] przykład psychologiczne, prawne, czy doktrynalne. Jakkolwiek ich obecność w przedłożonej pracy jest niekwestionowana, to jednocześnie trzeba dodać, że ich obecność jest podyktowana jedynie potrzebą odniesienia się do funkcji rodziny warunkujących jej istnienie i rozwój. Autor przedłożonego studium swoje naukowe dociekania rozpoczyna od podstawowego i oczywistego jednocześnie stwierdzenia, że człowiek jest istotą społeczną, co oznacza, najogólniej rzecz ujmując (pominąwszy różnego rodzaju niejasności i zawiłości odnoszące się do rozumienia samego pojęcia w dziejach myśli społecznej), że człowiek jest predestynowany do współżycia z innymi ludźmi, przez co realizuje tkwiący w nim naturalny popęd oraz konieczność życia zbiorowego. Pomimo iż samo twierdzenie, że jednostka żyje w społeczeństwie, ma swoje realne uzasadnienie, to – jak zauważa sam Autor – jest ono pewnym uproszczeniem. „Rzecz bowiem w tym, że bezpośrednim środowiskiem życia jednostki jest grupa czy grupy, zważywszy, że człowiek zwykle przynależy do wielu grup: rodziny, grupy koleżeńskiej, klubu, wspólnoty parafialnej czy zakładu pracy” (s. 28). Najbliższą zaś człowiekowi i najbardziej podstawową grupą jest rodzina, która odpowiada na różnego rodzaju jego potrzeby: biologiczne, psychiczne i duchowe. Rodzina jest także swego rodzaju soczewką, w której odbijają się zmiany w makrostrukturach społecznych, tak w wymiarze strukturalnym, jak i pełnionych funkcji. W tym sensie wielodzietna i wielopokoleniowa rodzina społeczeństwa preindustrialnego uległa znacznym alteracjom strukturalnym i funkcjonalnym w społeczeństwie zindustrializowanym. Uwarunkowania życia rodzinnego zostały przez Autora podzielone na dwa rodzaje: pierwsze o charakterze ogólnoświatowym – industrializacja, urbanizacja, sekularyzacja, a także globalizacja i ideologia postmodernizmu, drugie stanowiące specyficzne tło doświadczeń rodziny polskiej – system komunistyczny i ideologia marksistowska oraz transformacja systemowa i nowe ideologie (neoliberalizm i postmodernizm). Powyższe uwarunkowania stały się dla Autora podstawą do skonstruowania obrazu współczesnej rodziny polskiej i jej głównych problemów: ubóstwa, małodzietności, osłabienia więzi małżeńskiej i aborcji z jednej strony oraz alternatywnych form życia rodzinnego – kohabitacji, fenomenu singli, czy związków homoseksualnych z drugiej. Odrębną grupę problemów współczesnej rodziny polskiej stanowią dotykające ją patologie, takie jak: alkoholizm przemoc domowa, egoizm i hedonizm. Ubóstwo polskich rodzin wiąże się ściśle z bezrobociem, będącym skutkiem niewydolnego systemu komunistycznego, wprowadzonego konsekwentnie po upadku komunizmu w 1989 roku programu naprawczego, zwanego planem [15] Recenzje i sprawozdania 423 Balcerowicza, oraz szeregu innych czynników. Wszystko to zaowocowało, biorąc pod uwagę stopień zamożności, pojawieniem się na początku XXI wieku nowej struktury polskich rodzin. Przedstawia się ona następująco: – „rodziny bogate – 5%; są to rodziny prywatnych przedsiębiorców, menadżerów, dyrektorów firm; – rodziny zamożne – 17%; rodziny ludzi z wyższym wykształceniem, kadry przedsiębiorstw, właścicieli małych punktów usługowych; – rodziny stabilne – 40%; rodziny pracowników wykwalifikowanych, urzędników, części emerytów, bogatych rolników; vrodziny biedne – 32%; rodziny robotników niewykwalifikowanych, rencistów, osób starszych; – rodziny ubogie – 6%; rodziny wielodzietne, rodziny żyjące z zasiłków, popegeerowskie” (s. 203). Drugi z poruszonych przez Autora problemów współczesnej rodziny polskiej stanowi małodzietność, prowadząca do braku prostej zastępowalności pokoleń, czego następstwem jest kurczenie się populacji i jej starzenie. Konsekwencje zaś starzenia się populacji są różnorodne: począwszy od ekonomicznych, poprzez społeczne, a kończąc na politycznych. Kolejnym ważkim problemem, jaki poruszył Autor, jest osłabienie się więzi małżeńsko-rodzinnej, co znajduje odzwierciedlenie we wzrastającej liczbie rozwodów zarówno w środowisku miejskim, jak i wiejskim, choć stanowią one zdecydowanie fenomen miejskiego stylu życia. Aborcja to kolejny bardzo ważny problem współczesnych rodzin, który został poddany analizie. Autor zauważa, że pomimo stosunkowo restrykcyjnego prawa zezwalającego tylko w trzech przypadkach na dokonanie aborcji (gdy ciąża zagraża życiu i zdrowiu matki, gdy istnieje uzasadnione podejrzenie, że płód jest uszkodzony oraz gdy ciąża jest następstwem gwałtu), istnieje podziemie aborcyjne, którego działalność w znacznej mierze przyczyniła się do spadku przyrostu naturalnego. Kolejnym, poruszonym przez Autora istotnym problemem współczesnych rodzin są quasi-rodzinne formy życia, czyli kohabitacja, single oraz związki homoseksualne. Zarówno kohabitacja, jak i fenomen singli, są skutkiem zmian zachodzących w społeczeństwach pod wpływem nurtu kultury postmodernistycznej i związanego z nią etycznego nihilizmu. Związki homoseksualne natomiast to zagadnienie, któremu Autor poświęca stosunkowo niewiele miejsca z dwóch powodów. Po pierwsze jest to w Polsce bardziej nagłośniony przez środki masowego przekazu, niż znaczący fenomen, po drugie są one przez Autora zaliczane do zachowań dewiacyjnych. 424 Recenzje i sprawozdania [16] Wreszcie Autor publikacji podejmuje problem patologii rodzinnych, wśród których do najważniejszych zalicza: uzależnienia, przemoc rodzinną, egoizm i hedonizm. Uzależnienie, którego sednem jest rodzaj zniewolenia, utrata przez człowieka kontroli nad własnym zachowaniem, staje się problemem nie tylko samej uzależnionej jednostki. „Staje się problemem dla tych wszystkich, którzy z przypadku lub konieczności wchodzą w interakcje z uzależnionymi. Im szerszy jest zakres interakcji i im częściej inni w nie wchodzą, tym dotkliwiej odczuwają dysfunkcjonalność uzależnionego. Z tej racji jasne jest, że uzależniony stawia największy problem najbliższym, a więc rodzinie” (s. 242). Inną formą patologii jest przemoc domowa. Chociaż można by sądzić, że rodzina, uważania za wspólnotę życia i miłości, powinna być wolna od wszelkich aktów przemocy, to jednak doświadczenie życia codziennego oraz statystyki policyjne temu przeczą. Obok przemocy w rodzinie, a nierzadko razem z nią, występują postawy egoistyczne i hedonistyczne członków rodziny. Ich istnienie w rzeczy samej stoi w sprzeczności z naturą życia rodzinnego, której wyznacznikami powinny być postawy: miłości, altruizmu, wzajemnej pomocy i serdeczności. Na koniec można zadać sobie pytanie, czy tak nakreślona kondycja współczesnej rodziny polskiej nie jest jej negatywnym obrazem? Uważna lektura prezentowanej publikacji przekonuje, że tak nie jest. Sam Autor daje temu wyraz w następujący sposób: „Życie rodzinne, mające swe głębokie zakorzenienie w naturze ludzkiej, jest powszechne i właściwe człowiekowi tak dalece, że nigdy nie przestanie być najwłaściwszym środowiskiem jego życia niezależnie od tego, że będzie ulegać zmianom, niekiedy nawet daleko idącym. Optymizm związany z życiem rodzinnym ma głębokie uzasadnienie. Rodzina jest naturalną drogą życia człowieka, który chce kochać i być kochanym; który chce być matką lub ojcem własnych dzieci, pragnie ciągle powracać do wspólnoty, akceptującej go takim, jaki jest…, a w tym dla rodziny nie ma alternatywy!” (s. 279-280). Reasumując, należy podkreślić, że publikacja autorstwa Władysława Majkowskiego jest ważnym i interesującym studium kondycji współczesnej rodziny polskiej, świadczącym o dogłębnej znajomości przez Autora poruszanej w niej problematyki. Dodatkowym jej walorem jest zrozumiały język narracji, który czyni tę publikację przydatną i ciekawą zarówno dla węższego grona badaczy zajmujących się problematyką małżeństwa i rodziny, jak i dla czytelnika, który sięgnie po jej lekturę kierowany wyłącznie motywami poznawczymi. Urszula Bejma – WNHiS UKSW Warszawa [17] Recenzje i sprawozdania 425 Joanna Nawrocka, Społeczne doświadczenie starości – stereotypy, postawy, wybory, Wydawnictwo Impuls, Kraków 2013, 136 s. Starzenie to naturalny proces każdego organizmu w sensie biologicznym, proces, który cechuje się określonym bytowaniem człowieka i pozostawia różne, najczęściej subiektywne doświadczenia. Chociaż opisem problemu starości coraz częściej zajmują się naukowcy i badacze różnych nauk, to posiada on charakter wielokulturowy i sięga czasów odległych. W literaturze przedmiotu można odnaleźć wiele stanowisk pojęciowania kryteriów starości czy jej periodyzacji. Niezależnie od interpretacji, proces starzenia dotyka prawie każdego człowieka, powszechnie całego świata, a w szczególności krajów rozwijających się. Powszechnie wiadomo, iż procesem starości zajmują się różne nauki, posiada on charakter multikulturowy. W szczególności dziedzina ta uprawiana jest przez: gerontologię, geriatrię, gerontopsychologię, pedagogikę, socjologię, teologię i pracę socjalną. Chociaż gerontologia jako nauka pojawiła się dopiero w XX wieku, to jednak procesem starości socjologowie zajmują się od bardzo dawna, stwierdzając, że jest ona okresem niejednolitym. Rozważania nad podeszłym wiekiem znajdujemy już w dziełach starożytnych myślicieli: u Hipokratesa, Platona, Arystotelesa i Cycerona. Arystoteles w swoim piśmie Retoryka stwierdzał, iż ludzie starzy są niejako skazani na małoduszność i właściwie nic nie pragną, jedynie najbardziej potrzebnych rzeczy do życia. Starość może być interpretowana w różnych wymiarach: biologicznym, psychologicznym, społecznym, duchowym. W sensie biologicznym to ostatni etap życia, który nieuchronnie zmierza ku śmierci. Charakteryzują go zmiany w ludzkim organizmie uzewnętrzniające się w wyglądzie, funkcjonowaniu zmysłów, zaburzeniu organizmu, czy różnego typu schorzeniach. W znaczeniu psychologicznym proces starzenia dotyczy zaburzeń psychicznych przejawiających się w sferze zmian osobowościowych poprzez depresję i demencję. Społeczne ujęcie starości wiąże się ze zmianą ról społecznych osób starszych oraz ich postawy wobec społeczeństwa. Osoby tego typu najczęściej wycofują się z życia społecznego ulęgając społecznej degradacji, bowiem nie mieszczą się w cywilizacji, która obecnie hołduje młodości. Często przeżywają lęk i ulegają zjawisku ateizmu. Ważnym okresem w życiu seniora jest rozwój jego duchowości, który w tym czasie bytowania powinien szczególnie się rozwijać, wreszcie znajdując czas na zbilansowanie swojego życia, na modlitwę, częstsze chodzenie do kościoła, rozwój przejawiający się w formie kontemplacji, czyli osobowej relacji do Boga. W okresie starości ludzie częściej stawiają 426 Recenzje i sprawozdania [18] sobie pytania dotyczące ich tożsamości, końca ich życia oraz tego, co czeka ich w przyszłości. W tym znaczeniu dobrze rozwinięta duchowość pozwala im zrozumieć sens przemijania oraz umierania. Niestety wiele osób starszych boi się śmierci i przeżywa z tego tytułu lęk i niepokój, szczególnie w sytuacji, gdy ich życie przesiąknięte było materializmem, nieuporządkowanym konsumpcjonizmem, hedonizmem, utylitaryzmem, brakiem spowiedzi oraz ogólnie złą kondycją duchową. Duchowość, która nie cechuje się miłością względem Boga i bliźniego, wiarą i miłością, prowadzi zawsze do dehumanizacji, degradacji, a w okresie starości do frustracji i wielu innych problemów natury religijnej. Religia w aspekcie wiary posiada charakter sensotwórczy, czyli nadaje każdej osobie sens życia. Podkreślał to V.E. Frankl w swoich pismach dotyczących logoterapii, stwierdzając, że sens życia pozwala człowiekowi realizować siebie wobec innych i siebie samego. Chociaż proces starości w sensie ontycznego rozumienia jest naturalnym etapem rozwoju człowieka i wpisuje się bardzo mocno w ludzkie bytowanie to jednak ciągle pozostaje zjawiskiem nie do końca poznanym, przebadanym, a może nawet „mało oswojonym”. Dlatego książka autorstwa Joanny Nawrockiej pt. Społeczne doświadczenie starości: stereotypy, postawy, wybory dobrze wpisuje się w nurt naukowego rozpoznania procesu starości. Książka składa się z trzech rozdziałów, z których pierwsze dwa są integralną częścią napisana przez autorkę dzieła, zaś rozdział trzeci jest formą współautorstwa. Publikację w jej zwartym charakterze można podzielić na dwie części: teoretyczną i badawczą, przy czym część teoretyczna to jedynie kilka stron wprowadzenia i część rozdziału pierwszego. Pozostały tekst, który w sumie zawiera 136 stron, jest badawczy – ujmujący społeczne doświadczenie starości przez grupę populacyjną. W rozdziale pierwszym – Czy stara osoba jest stara kobietą, czy starym mężczyzną? – autorka opisuje stereotypizację grup społecznych, wskazując, iż stereotypowe podejście do okresu starości i w ogóle do seniorów jest dominujące wśród ludzi. Ponadto autorka relacjonuje społeczne relacje ludzi starszych wobec innych grup społecznych oraz afektywne nastawienie innych grup społecznych w stosunku do seniorów. Zwraca również uwagę na społeczne oceny ludzi starszych oraz ich stereotypy. Powołując się na badania przeprowadzone w Belgii, USA, Hongkongu, Japonii, Izraelu, Tajlandii, które dotyczyły stereotypowych zachowań ludzi starszych, stwierdza, ze wyłania się z nich osobliwy obraz seniorów (s. 21). W dalszej części pierwszego rozdziału autorka przedstawia problemy badawcze które posłużyły jej jako cele i hipotezy oraz metodę (mi. n test t-Studenta), procedurę badawczą oraz uzyskane wyniki. Po [19] Recenzje i sprawozdania 427 przedstawieniu wyników autorka dokonuje weryfikacji hipotez. Według niej istnieją trzy różne, ale korespondujące ze sobą stereotypy odzwierciedlające cechy starej osoby (zob. s. 29nn). Rozdział drugi obrazuje postawy wobec ludzi starych zmierzone za pomocą zdań określających stosunek badanych do osób starych. Na początku niniejszego rozdziału autorka odwołuje się do teoretycznych podstaw społecznych relacji względem ludzi starych. W tym nurcie opisuje zjawisko ateizmu zarówno w sensie języka mówionego, jak również relacji interpersonalnych. Przekonuje, że „ateizm odzwierciedla się w języku i słychać go w mowie” (s.43). Natomiast sam termin ateizm interpretuje w znaczeniu węższym i szerszym, czyli jako dyskryminację i uprzedzenie. Zwraca również uwagę na ateizm domeny publicznej zaznaczający się w interakcjach z obcymi osobami w pracy, czy w rożnych innych instytucjach. Opisuje także genezę ateizmu oraz transmisje negatywnych postaw i stereotypów starych ludzi lansowanych przez telewizje w formie reklam. Swoje teoretyczne analizy w niniejszym rozdziale kończy opisem pozytywnych postaw wobec ludzi starych. W dalszej części rozdziału prezentuje metodę badawczą, osoby badane, procedurę i materiał badawczy oraz wyniki badań i weryfikacje zakładanych hipotez. W podsumowaniu autorka konferuje hipotezy, które zostały zweryfikowane w kontekście postaw wobec ludzi starych. Rozdział trzeci (współautorski) zatytułowany – Młodzi, starsi, starzy – młodość i satysfakcja z życia – podobnie jak poprzednie dwa rozdziały prezentuje cześć teoretyczną i praktyczną. W części teoretycznej autorzy piszą o miłości w świetle badań psychologicznych konstatując, iż „większość ludzi uważa miłosną relację między dwojgiem dorosłych osób za jedną z największych wartości” (s. 66). Tymczasem wiadomo, że ulega ona wielu przemianom, czasem bardzo poważnym, zarówno w sensie namiętności, intymności, jak i zaangażowania. Dlatego też oprócz miłości i dobrego związku dla jednostki – jak twierdzą autorzy – ważne jest subiektywne poczucie zadowolenia z życia. Satysfakcja z życia nie dotyczy jedynie osób u początku zawartego związku, ale również, a może nawet w szczególności, dotyczy osób starszych. Właśnie zagadnienia dotyczące satysfakcji z życia stały się przedmiotem badań w tej części rozdziału. W ten sposób autorzy chcieli ukazać „jaka jest rzeczywistość rzeczywistości” (s. 72). Do tego celu po prezentacji problemów i hipotez badawczych skonstruowali zestaw 38 pytań kwestionariuszowych. Zachowując całą procedurę badawczą autorzy przebadali 270 osób oraz dokonali weryfikacji hipotez i analizę czynnikową. Na satysfakcję życia wpływa m.in: wiek jednostki oraz długość związku. 428 Recenzje i sprawozdania [20] Z wielką uwagą przeczytałem niniejsze opracowanie, które jest bogate w sensie metodologicznym i poczynionych obliczeń. Przedstawiona statystyka za pomocą różnych współczynników świadczy o dobrym warsztacie autorów zarówno co do charakteru badań, jak i ich istotności. Cała metodologia pracy jest dobrze przemyślana i w zasadzie oddaje cele zamierzone przez badaczy. Pozytywnym aspektem dzieła jest przedstawienie uzyskanych informacji nie tylko w formie liczbowej, ale zobrazowanie ich w postaci tabel i wykresów. Kolejnym walorem niniejszego opracowania jest ujęcie problemu w danym rozdziale w sensie teoretycznym i dokonanie badań w tym zakresie, co istotnie pokazuje integralność zagadnienia. Każdy rozdział jest teoretyczno-badawczy, dlatego też czytelnik nie musi szukać odniesień treści do teorii i analizowanych wyników. Treść bowiem koresponduje z badaniami i albo weryfikuje hipotezy, albo je obala. Publikacja została napisana naukowo dostępnym językiem, wobec czego każdy z czytelników może wniknąć w meandry opisywanej rzeczywistości ludzi starych. Warto zauważyć, iż autorka kładzie nacisk na „ludzi starych”, chociaż analizuje też inne grupy społeczne. Posługuje się bogatą literaturą – dawniejszą i współczesną – co osadza jej dzieło w kontekście naukowo-historycznym. Książka ta może służyć każdemu, kto racjonalnie podchodzi do swojego życia. Jest nie tylko ważnym dziełem naukowym skierowanym do wykładowców i studentów, ale również dziełem, które może czytać każdy z nas, nie zagłębiając się w przestrzeń studiowania gerontologii czy gerontopsychologii. Na pewno powinna zostać wykorzystana przez studentów studiujących pracę socjalną. Społeczne doświadczenie starości to ważne współcześnie zagadnienie, warto je odkrywać, opisywać i badać. Dlatego też refleksja nad procesem globalnego starzenia się społeczeństw oraz godnością człowieka starego jest bardzo istotna. Stąd badania, podjęte przez autorkę dzieła, i opis ich z dużą dozą rygoryzmu w analizie są nie tylko potrzebne, ale ważne, aby tematyka starości nie ulegała sterotypizacji. Ludzie starsi czy „starzy” potrzebują godności, dostrzeżenia ich aksjologii życia oraz prawdziwego człowieczeństwa, które możemy im dać my wszyscy (ludzie) bytujący w trudnej rzeczywistości społeczno-kulturowej. ks. Józef Młyński – WSR UKSW Warszawa [21] Recenzje i sprawozdania 429 Zagadnienia małżeństwa i rodzin w perspektywie feministyczno-genderowej, red. K. Slany, Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków 2013, 253 s. Małżeństwo i rodzina w ostatnim czasie stały się obiektem wielu dysput i dyskusji zarówno wśród naukowców, jak i w środkach masowego przekazu. Dyskusja ta dotyczy nie tylko definiowania rodziny, ale również jej kondycji w środowisku lokalnym. Powszechnie wiadomo, iż małżeństwo to związek dwu osób odmiennej płci, mężczyzny i kobiety, usankcjonowany prawnie i zalegalizowany przez Kościół. Małżeństwo posiada charakter sakramentalny, bowiem zostaje zawarte jako przymierze z Bogiem. Owocem owego przymierza jest jedność i nierozerwalność związku małżeńskiego oraz zrodzenie i wychowanie dzieci. Zdefiniowanie rodziny jest jednak bardzo ważne z punktu naukowego. Teoretyczne podstawy małżeństwa i rodziny implikują właściwe jej rozumienie, szczególnie współcześnie, gdy rodzinę próbuje się odrzeć z jej fundamentalnego znaczenia. Niektóre środowiska lansują ideologię gender, próbując w ten sposób wymóc redefinicję rodziny, nie przyznając jej tożsamości wynikającej z natury jako związku dwojga odmiennych płci, czyli mężczyzny i kobiety. Nawet w środowiskach naukowych promowanie tej ideologii jest uznawane jako dobre. Oczywistym wydaje się, że zdefiniowanie rodziny i małżeństwa nie jest łatwe, pojęcie to bowiem jest bardzo szeroko rozumiane. Wystarczy odwołać się do jego znaczenia multidyscyplinarnego, by zauważyć różnicę w sposobie jego definiowania. Niemniej jednak ontologiczny wymiar omawianego terminu sięga do natury i początku stworzenia. Oto Bóg stworzył mężczyznę i niewiastę i nakazał im rozmnażać się, by w ten sposób zaludnić ziemię. Nakaz skierowany do pierwszych rodziców jest równoznaczny z wyznaczeniem im funkcji egzystencjalnych. Stwórca wyraźnie stwierdza: bądźcie płodni i rozmnażajcie się, czyli odwołuje się do ich funkcji: prokreacji i w dalszym znaczeniu socjalizacji. Należy zatem uznać, że rodzina to nie tylko związek dwu osób, ale związek osób płci przeciwnej. Świadczy o tym choćby działalność greckiego filozofa Arystotelesa (384 -322 p.n.e.), który po części w oparciu o swą systematyczno-empiryczną metodę badania zjawisk społecznych pierwszy sprecyzował bardziej ogólny i usystematyzowany pogląd na rodzinę. W teorii tej interpretował rodzinę jako związek mężczyzny i kobiety. W nurcie polisemantycznego definiowania małżeństwa i rodziny z wielka nadzieją przeczytałem książkę pod redakcją prof. dr hab. Krystyny Slany. 430 Recenzje i sprawozdania [22] Zresztą uznając Panią Profesor za jeden z największych współcześnie autorytetów naukowych socjologii rodziny, warto sięgać do Jej książek, które odsłaniają prawdziwy obraz przeobrażeń i zmian, jakie dokonują się w rodzinie po okresie transformacji ustrojowej. Książka, którą prezentuję jako wartą uwagi, nosi tytuł Zagadnienia małżeństwa i rodziny w perspektywie feministyczno-genderowej i składa się z czterech rozdziałów. Każdy z nich w swoim bogactwie odkrywa i opisuje zawiłe i zróżnicowane meandry życia małżeńskiego i rodzinnego w kontekście historycznym i współczesnym. Dobór autorów uważam za cenny, umożliwiający ukazanie złożoności podejmowanego zagadnienia. Wprowadzenie do monografii pozwala czytelnikowi sprawnie zorientować się w złożoności zagadnień poruszanych w poszczególnych artykułach. Pani redaktor na początku wyraźnie stwierdza, że „rozwój feminizmu jako nauki zmienia badania nad rodzinami oraz związkami intymnymi – wyłaniają się na świecie i w Polsce feministyczne nauki o rodzinie” (s. 7). Można jeszcze dodać, że współcześnie coraz bardziej nauki w niektórych ujęciach dotyczą też ideologii genderowej. W dalszej części wprowadzenia zostało zdefiniowane samo pojęcie gender, rozumiane jako „złożone i zróżnicowane relacje obejmujące system reprodukcji, płciowy podział pracy oraz kulturowe definicje kobiecości i męskości, lub inaczej jeszcze – system stosunków społecznych wytwarzających różnice między mężczyznami a kobietami” (s. 7). Cześć pierwsza niniejszego opracowania składa się z czterech artykułów, w których autorzy opisali złożony charakter rodziny i jej problemów. Pani A. Titkow przedstawia i zarazem charakteryzuje i wyjaśnia co to jest gender, suponując, iż „termin ten przynależy do koncepcji płci kulturowej i ma bardzo określone zadanie – objęcia swym zakresem sfery relacji miedzy obiema płciami oraz objęcia kontekstu tych relacji” (s. 33). Autorka przedstawia kluczowe zagadnienia dotyczące społeczno-kulturowej ideologii gender. Po analizie pojęcia gender przechodzi do ukazania hierarchii wartości Polaków, w szczególności wartości odnoszących się do kobiety. W artykule drugim – Ponowoczesne rodziny – konstruowanie więzi i pokrewieństwa – autorka intensyfikuje zmiany, jakie zachodzą we współczesnych rodzinach w zakresie więzi i pokrewieństwa. W ten sposób przedstawia tradycyjne rozumienie pokrewieństwa i więzi oraz problemy i wyzwania rekonstruowanych rodzin. Ukazana przez autorkę różnorodność rodzin, jak sama wskazuje, prowadzi do „redefinicji pokrewieństwa, określenia więzi i powiązań oraz zobowiązań w świecie złożoności rodzin, wielorodzinności” (s. 62). Kolejny artykuł autorstwa A. Koslen dotyczy dyskursu naukowego na temat macierzyństwa, znajdujemy tu wyjaśnienie dobrze rozumianego macierzyństwa, czyli relacji matki do dziecka i odwrotnie. Pod [23] Recenzje i sprawozdania 431 pojęciem macierzyństwa autorka rozumie „formę czynienia, które nie reflektuje poprzedniej struktury, lecz może być rozumiane jako wykonywana praktyka” (s. 66). W dalszej części niniejszego zagadnienia autorka podejmuje polemikę na temat samotnego macierzyństwa, definicji macierzyństwa, struktury rodziny, relacji kobieta-matka. Konstatując, zauważa, iż w analizie zagadnienia dotyczącego macierzyństwa „widoczny jest wpływ feminizmu” (s. 73). Artykuł E. Gancarek opisuje brak podejmowania roli rodzicielskiej jako przejaw dwu procesów: indywidualizacji i instrumentalizacji jednostki. Autorka opisuje demograficzne i społeczne uwarunkowania bezdzietności, wskazując na jej przyczyny. Podejmuje dyskurs wokół upodmiotowienia kobiet, feministycznej krytyki roli macierzyństwa oraz przedstawia, a może nawet omawia, swoje badania dotyczące przyczyn niepodejmowania roli rodzicielskiej. Jak sama autorka stwierdza „współczesny rynek oferuje jednostkom szeroki wachlarz dóbr, których zdobywanie wymaga czasu i poświecenia. Dziecko w tej sytuacji wydaje się być «przeszkodą»” (s. 88). Część druga, zatytułowana Ponowoczesne zmiany w pełnieniu ról macierzyńskich i ojcowskich, zawiera dwa artykuły. Pierwszy z nich dotyczy ojcostwa, a dokładnie dostrzeżenia ojców na nowo. Autorka przedstawia i analizuje zagadnienie ojcostwa, wychodząc od zdefiniowania terminu. W dalszej części opisuje sytuacje „nowego taty” na tle kompleksowości i zmienności czasów, odwołując się do szwedzkiego modelu polityki prorodzinnej, by uwyraźnić kwestie równości płci. Na tle polityki szwedzkiej konferuje politykę prorodzinną w Polsce w odniesieniu do roli ojca. Swoje spostrzeżenia rekomenduje stwierdzeniem, że „polska polityka rodzinna może czerpać z doświadczeń bardziej zaawansowanych we wdrażanie równości płciowej państw, takich na przykład jak kraje skandynawskie” (s. 105). Kolejny artykuł pt. Ojcowie na obcasach dotyczy wizerunku „nowych ojców”. Autor opisuje nowy paradygmat męskości i ojcostwa w ponowoczesności. Znamiennym wydaje się ujęcie tematu Ojcowie na obcasach, dzięki któremu przedstawiono rolę ojca dziś, czyli ojca partycypującego w narodzinach dziecka i czułego opiekuna. Autor podejmuje również analizę zagadnienia dotyczącego samotnego ojcostwa oraz ojca jako partnera dla swoich dzieci. W tym sensie dokonuje on konkluzji, iż „feminizm działa nie tylko na rzecz kobiet, ale w równym stopniu także na rzecz mężczyzn” (s. 123) szczególnie tych, którzy chcą powrócić do patriarchalnego porządku społecznego. W części trzeciej, dotyczącej jakości i praktykowania relacji w związkach małżeńsko-rodzinnych, wyodrębniono trzy artykuły. Pierwszy z nich dotyczy małżeńskiej bliskości w rodzinie partnerskiej; autorka opisuje te dwa zjawi- 432 Recenzje i sprawozdania [24] ska w kontekście feminizmu i familiologii jako „logiki dominującej w nurcie transformacji rodziny, gdzie rodzina jest traktowana w kategoriach dynamicznych, zmiennych relacji międzyludzkich” (s. 129). Następny artykuł – Kobiety w związkach jako ofiary dyskursu szczęśliwej rodziny – obrazuje poczucie zadowolenia z życia Polek i Polaków w stosunku do ideologii gender. Następnie autorka przedstawia socjologiczne badania nad intymnością oraz dyskurs „szczęśliwej rodziny” w sferze publicznej odwołując się do czasopism: „Claudia”, „Tina”, „Uroda” (s. 147). Ostatni artykuł tej części opracowania dotyczy roli feminizmu w konfrontacji z obowiązkami domowymi i został zatytułowany: Czy można nauczyć się prać. Autorka, odwołując się do kontekstu literatury socjologicznej, w porządku historycznym opisuje kompetencje jako obowiązki domowe mężczyzn. W ten sposób dochodzi do wniosku, że „role męskie ulegają zmianie” (s. 168). Ostatnia część – czwarta: Między sferą prywatną a publiczną – omawianego opracowania składa się z czterech artykułów. Pierwszy z nich dotyczy funkcjonowania współczesnych Polek w życiu rodzinnym, autorka odpowiada na pytanie: W jaki sposób feminizm zmienił naukę polską? Są to badania dokonane i konferowane przez autorkę artykułu, obejmujące swoim zakresem zarówno strategie adaptacyjne kobiety, jak i emancypację. Drugi rozdział to dyskurs dotyczący opieki i troski rodziny nad chorym i starszym. Autorka uwypukla tu role rodziny w opiece nad chorym dzieckiem oraz seniorem, stwierdzając, iż „długofalowe świadczenie opieki na rzecz osoby bliskiej nie pozostaje bez wpływu na stan zdrowia fizycznego i psychicznego… zwłaszcza kobiety z racji sfeminizowanych funkcji opiekuńczych” (s. 206). Kolejny rozdział dotyczy znaczenia pracy zawodowej kobiet – matek w odniesieniu do członków rodziny. Autorka opisuje aktywizację zawodową kobiet w Polsce, uwypukla zakres odniesień: płeć kulturowa i praca zawodowa. W ostatnim rozdziale tej części dotknięto problemu bezdomności kobiet. Autor próbuje dokonać zdefiniowania bezdomności, podając jej różne rozumienia i definicje. Następnie opisuje sytuację kobiety w populacji osób bezdomnych, odwołując się do bezdomności z perspektywy genderowej, wskazując na jej przyczyny i wybór. Taki sposób życia kobiet autor uznaje jako życie „poza rodziną”, uważając, że samotność ich w pewnym sensie jest wpisana w doświadczenie bezdomności. Autor opisuje również różne formy pomocy świadczonych na rzecz bezdomnych kobiet. Książka pod redakcją prof. dr hab. Krystyny Slany niesie ze sobą bogactwo naukowe i intelektualne i osadzona jest bardzo głęboko w problemach i wyzwaniach współczesnej rodziny. Dobór artykułów nie tylko świadczy o wartości teoretycznej niniejszej publikacji, ale również o wadze podejmowanych [25] Recenzje i sprawozdania 433 zagadnień: feminizmu i kultury gender. Dobrze, że na kanwie różnych dysput pojawiła się ta publikacja, która wyjaśnia, chociaż nie ocenia meandrów genderyzmu. Wykorzystanie literatury to kolejny walor niniejszej publikacji, który pozwala autorom swobodnie poruszać się w zakresie obszarów uprawianej przez nich wiedzy. Ponadto na uwagę zasługuje nie tylko podejście teoretyczne, ale również badawcze, co jeszcze bardziej podnosi wartość prezentowanej publikacji. Każde badanie odsłania przecież jakiś skrawek bogactwa rzeczywistości dotyczącej konkretnej grupy populacyjnej. Należy jednak przyznać, iż książka jest napisana niełatwym językiem, pewno dla wielu czytelników w niektórych miejscach mało zrozumiałym, zwłaszcza dla tych, którzy daleko są od studiowania rodziny i familiologii. Suponuje, iż zamysłem Pani Redaktor było skierowanie jej do kręgów naukowych. Ze wszech miar książkę tę rekomenduję dla wszystkich, dla których rodzina jest najcenniejszą wartością, w szczególności zaś dla studentów wydziałów nauk społecznych, humanistów i nauczycieli tegoż zagadnienia. Jest to jednocześnie cenna pomoc w zrozumieniu i wyjaśnieniu zagadnienia „płci kulturowej”. Myślę, że nic tak współcześnie nie niszczy rodziny, jak genderyzm, który odbiera jej ontyczny wymiar. Rodzina to nie płeć społeczno-kulturowa, ale to mężczyzna i kobieta, w których wpisana jest odmienność płci. ks. Józef Młyński – WSR UKSW Warszawa Sprawozdanie z Sympozjum homiletycznego: „Jak przepowiadać dziś? Głoszenie Słowa Bożego w służbie chrześcijańskiej wiary”. Wydział Teologii UWM, Olsztyn, 24-25 października 2012 r. W dniach 24-25 października 2012 r. WSD „Hosianum” w Olsztynie, Katedra Katechetyki i Pedagogiki UWM w Olsztynie oraz Katedra Homiletyki KUL zorganizowały w Olsztynie sympozjum homiletyczne pod tytułem: „Jak przepowiadać dziś? Głoszenie Słowa Bożego w służbie chrześcijańskiej wiary”. Sympozjum rozpoczęło się Mszą św. pod przewodnictwem metropolity warmińskiego abpa Wojciecha Ziemby. W homilii, celebrans zaznaczył, że tematyka spotkania jest bardzo aktualna, warto też się zastanowić nie nad tym, co i jak, ale do kogo mówić. – Odpowiedź wydaje się prosta – trzeba mówić do ludzi. Ale kim oni są? Jacy są? Jak mówić do wszystkich, aby słowo Boże trafiło do każdego z osobna? A może najpierw trzeba mówić do siebie? – pytał abp Ziemba. 434 Recenzje i sprawozdania [26] Sympozjum składało się z części wykładowej i warsztatowej. Rozpoczęło się od wykładu ks. dr hab. Edwarda Wiszowatego, prof. UWM: Głoszenie wiary w ponowoczesnym kontekście. Profesor zwrócił uwagę na zmianę kontekstu społeczno-kulturowego głoszenia słowa Bożego. Współczesny kaznodzieja nie może tracić perspektywy teologicznej, by nie moralizować, mędrkować, mówić ponad głowami. Prelegent zwrócił uwagę na niebezpieczny nurt ponowoczesności, który jest przejawem załamania się wiary w postęp, w to, co naukowe. Ponowoczesność zakwestionowała obiektywną prawdę. Jeśli jest, to jest ona niepoznawalna. Ludzie ponowocześni muszą się obyć bez prawdy. Jest to niebezpieczne dla głosiciela słowa Bożego. Innym aspektem filozofii ponowoczesnej jest relatywizm, subiektywność doświadczeń i doznań oraz konsumeryzm. Kultura konsumpcyjna to nowa religia, z którą zmierzyć się musi współczesny głosiciel Ewangelii. Kazanie powinno być raczej wędrówką ze słuchaczem w kierunku Tego, który jest wielką tajemnicą wiary – stwierdził prelegent. Kerygmat dla zrodzenia chrześcijańskiej wiary to kolejny wykład, który wygłosił ks. mgr lic. Marian Królikowski z Kielc. Prelegent zwrócił uwagę na inicjację wiary, jej rozwój i strzeżenie jej przed utraceniem. Wypowiedź składała się z trzech części: 1. Czym jest wiara?, 2. Czym kerygmat apostolski?, 3. Kerygmat dzisiaj. Wiara jest żywą relacją, związaniem się z Bogiem, z Jezusem Chrystusem, a nie tylko doktryną, wiarą zdefiniowaną. Ks. dr Wojsław Czupryński z UWM w wykładzie Katecheza drogą do wiary dojrzałej mówił, że fundamentem i gwarantem skuteczności wszelkich działań katechetycznych jest doprowadzenie katechizowanego do żywej wiary, wyrażającej się w przeżywaniu osobowej relacji z Jezusem. Prelegent sporo uwagi poświęcił kryzysowi katechizowania. Stwierdził, że katecheza zredukowana do przekazu samej tylko doktryny nie tylko nie realizuje swojej podstawowej misji, ale może nawet przyczyniać się do kryzysu wiary. Jako propozycje zmian w katechetycznej posłudze Kościoła podał m.in. przywrócenie w dziele ewangelizacji i katechezy nadrzędnej roli rodzinie – z tym wiąże się oczywiście konieczność realnej katechezy dorosłych. Lekcja religii w szkole powinna przyjąć charakter chrześcijańskiej inicjacji. Najpierw kerygmat, a dopiero potem pareneza, nigdy odwrotnie. Wcześniej jednak lekcja religii musi stać się rzeczywistym spotkaniem z drugim człowiekiem i z Bogiem. Homilia – regularny pokarm wiary – to temat kolejnego referatu, który zaprezentował ks. dr Sławomir Płusa z Radomia. Prelegent na wstępie zadał pytanie: Jak słuchać Słowa? Słuchanie to rodzaj spożywania słowa. Słuchanie słowa porównał za znanym liturgistą B. Nadolskim do miłości eros, to [27] Recenzje i sprawozdania 435 wszytko prowadzi do spotkania człowieka z Bogiem. Homilia jest spotkaniem z Bogiem lub pogłębieniem doświadczenia obcowania z Sacrum. Homilia ma prowadzić do zachwytu nad Bogiem (ów eros), ma wprowadzać w doświadczenie z Nim. Swoje wystąpienie zawarł w następujących punktach: 1. Wiara w doświadczeniu Kościoła, 2. Homilia i wiara jako aktualizacja ekonomi zbawienia, 3. Typologia jako prototyp homilii, 4. Relacja ludzkiego doświadczenia i Wnioski końcowe. Prelegent postulował, by dziś zwracać uwagę na to, jak się przepowiada, czy jest w tym żar ognia Ducha Świętego. Ks. dr hab. Leszek Szewczyk (UŚ Katowice) zaprezentował wykład p.t.: Homilia stwarzaniem warunków do osobowego spotkania z Chrystusem. W nim poruszył następujące kwestie: 1. Wiara jako osobowe spotkanie z Chrystusem, 2. Wiara jako cel przepowiadania słowa Bożego, 3. Liturgia miejscem spotkania z Chrystusem i 4. Homilia miejscem spotkania z Chrystusem. Prelegent postulował, że aby stwarzać warunki do osobowego spotkania z Chrystusem, trzeba być świadkiem. Takie słowo przepowiadania jest autentyczne i żywe. Homilista, będąc świadkiem Chrystusa, ma na ustach Jego słowa, ale ma je również w sercu. Homilia stanowi integralną część liturgii i jest realnym spotkaniem, przez wiarę, z żywym Bogiem. Bez mistagogii nie ma homilii – to kolejne przedłożenie, którego dokonał ks. mgr lic. Radosław Karczewski (KUL, Lublin). Prelegent na wstępie zwrócił uwagę, że duszpasterze pomijają mistagogię; ten ważny element w przepowiadaniu jest nieobecny, spotyka się go jedynie u wrażliwych homiletów. Swój referat oparł na wytłumaczeniu, czym jest mistagogia oraz homilia, następnie wyszukał związki istniejące między nimi, wskazując, że słowo Boże i mistagogia wprowadza w tajemnice samego Boga; zarówno homilia, jak i mistagogia wyjaśniają pewne znaki, dzieła, czynności w liturgii; wreszcie łączą je sakramentalnie uobecniając Chrystusa. Postulował, żeby homilia była pomostem między uczestnikami liturgii a sama liturgią. Zamknięcie się homilii na mistagogię skutkuje błędem historycyzmu, moralizatorstwa, błędem dydaktyzmu czy brakiem wiary, że słowo Boże ma moc zbawiać. Pierwszy dzień sympozjum zamknął referat ks. dr hab. Stanisława Dyka z KUL-u w Lublinie: Kazanie katechizmowe zamiast homilii czy didaskalia w homilii? Prelegent na wstępie podziękował Wydziałowi Teologicznemu UWM za umożliwienie organizacji tego sympozjum. Przechodząc do tematu, wyjaśnił, na czym polega różnica między katechezą a homilią. Pierwsza jest mistagogią w sensie szerokim, wprowadza w całość chrześcijańskiego objawienia, a homilia jest mistagogią w sensie ścisłym, wprowadza w konkretne misterium, które jest celebrowane. Przed Soborem Watykańskim II na 436 Recenzje i sprawozdania [28] Mszach św. obecne były powszechnie kazania katechizmowe, przepowiadano, by czegoś nauczyć. Po Soborze głosi się homilię, by wprowadzić w życie Boże, wzbudzić wiarę i wskazać, że tu i teraz jest obecny Chrystus. Ks. Dyk zauważył, że coraz częściej w wielu diecezjach postuluje się realizację kazań katechizmowych podczas liturgii. Wielu duszpasterzy uważa, że antidotum na współczesną niewiarę jest dobre kazanie katechizmowe. Zapomina się, że nie wiedza, ale wiara nas zbawia. Dobrze przygotowana homilia, pogłębiona teologicznie i jednowątkowa (a nie wielowątkowa) jest kształtowaniem wiary, spełnia to zadanie, co kazanie katechizmowe. Dlatego prelegent opowiada się bardziej za didaskaliami w homilii, niż kazaniami katechizmowymi. Drugi dzień sympozjum poświęcony był warsztatom wydobywania kerygmatu ze słowa Bożego. Najpierw ks. mgr Damian Chrzanowski zaprezentował kryteria interpretacji tekstów świętych, następnie ks. mgr lic. Radosław Karczewski wykazał szereg błędów, które zakłócają przekaz wiary w przepowiadaniu. Warsztaty zakończył ks. mgr Michał Dąbrówka, wskazując na potrzebę dobrego przepowiadanie w kontekście dechrystianizacji. ks. Wojciech Turowski – WSD Łomża WYKAZ SKRÓTÓW AK – „Ateneum Kapłańskie” CHL – Jan Paweł II, Adhortacja apostolska Christifideles laici (1988) CT – Jan Paweł II, Adhortacja apostolska Catechesi tradendae (1979) CV – Benedykt XVI Caritate in veritate DCG – Kongregacja ds. Duchowieństwa, Ogólna instrukcja katechetyczna Ad normam decreti (1971) DDR – Rada ds. Rodziny KEP, Dyrektorium Duszpasterstwa Rodzin (2003) DWCH – Sobór Watykański II, Deklaracja o wychowaniu chrześcijańskim Gravissimum educationis (1965) EiE – Jan Paweł II, Adhortacja apostolska Ecclesia in Europa (2003) EN – Paweł VI, Adhortacja apostolska Evangelii nuntiandi (1975) FC – Jan Paweł II, Adhortacja Apostolska Familiaris consortio (1981) FR – Jan Paweł II, Encyklika Fides et ratio (1998) KDK – Sobór Watykański II, Konstytucja pastoralna o Kościele w świecie współczesnym Gaudium et spes (1965) KK – Sobór Watykański II, Konstytucja dogmatyczna o Kościele Lumen gentium (1964) KKK – Katechizm Kościoła Katolickiego (1992) KPK – Kodeks Prawa Kanonicznego (1983) LdR – Jan Paweł II, List do Rodzin Gratissimam sane (1994) LF – Franciszek, Encyklika Lumen fidei (2013) L’ORpol – „L’Osservatore Romano” wydanie polskie PF – Benedykt XVI, List apostolski Porta fidei (2011) RH – Jan Paweł II, Encyklika Redemptor hominis (1979) SnR – „Studia nad Rodziną” UUS – Jan Paweł II, Encyklika Ut unum sint (1995) VS – Jan Paweł II, Encyklika Veritatis splendor (1993) Skróty ksiąg biblijnych zostały zaczerpnięte z Pisma Świętego Starego i Nowego Testamentu, wyd. 3, Poznań – Warszawa 1983. Informacje dla Autorów „Studia nad Rodziną” (SnR) są półrocznikiem wydawanym przez Wydział Studiów nad Rodziną Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie. W czasopiśmie publikowane są recenzowane artykuły z zakresu nauk o rodzinie – dotyczące zarówno teoretycznych i historycznych aspektów rozwoju nauk o rodzinie, jak i tożsamości rodziny i różnych aspektów jej funkcjonowania w perspektywie filozoficznej, teologicznej, psychologicznej, pedagogicznej, socjologicznej, prawnej (prawo świeckie i prawo kanoniczne), ekonomicznej, zdrowotnej (medycyna), politycznej (nauki o polityce publicznej), historycznej i kulturowej. Zamieszczane są również recenzje specjalistycznych publikacji, sprawozdania komunikaty dotyczące wydarzeń naukowych związanych z tematyką pisma, doniesienia o inicjatywach prorodzinnych. Redakcja planuje w ciągu roku wydanie jednego zeszytu tematycznego (którego temat zostanie uprzednio podany zaproszonym autorom i umieszczony na stronie czasopisma) oraz jednego zeszytu o charakterze wielotematycznym. Pierwszeństwo publikacji w SnR mają teksty zamówione, które otrzymały pozytywną recenzję. Artykuły nadesłane, jeśli wpisują się w profil czasopisma (oraz w przypadku zeszytów tematycznych – w temat danego zeszytu) również poddawane są recenzji. Redakcja zastrzega sobie prawo do decyzji o skierowaniu nadesłanego artykułu do recenzji. Procedura recenzowania jest zgodna z zaleceniami Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego i podana jest osobno na stronie internetowej pisma. Redakcja przyjmuje prace oryginalne, do tej pory nie publikowane. (Wyjątki mogą ewentualnie dotyczyć tłumaczeń artykułów opublikowanych wcześniej w czasopismach zagranicznych lub tekstów szczególnie cennych, a niedostępnych, czy też tekstów, do których odnoszą się komentarze publikowane w danym zeszycie.) Ogólne zasady 1. Złożenie artykułu w redakcji jest równoznaczne z oświadczeniem Autora(ów), że praca nie była dotychczas nigdzie publikowana i nie jest zgłoszona do publikacji w żadnym innym czasopiśmie. 2. Autorzy ponoszą odpowiedzialność za uzgodnienie wszystkich potrzebnych praw (wydawniczych i autorskich) do zgłoszenia publikacji (cytowanie, przedruk ilustracji, tabel i wykresów z innych źródeł). 3. Autorzy proszeni są o ujawnienie wkładu wszystkich osób, które przyczyniły się powstania składanego do publikacji artykułu (z podaniem ich afiliacji oraz sprecyzowaniem ich udziału) oraz informacji o źródłach finansowania badań przeprowadzonych w związku z jego przygotowywaniem, wkładzie instytucji badawczych, stowarzyszeń i innych podmiotów. Zjawiska niewykazywania współautorów publikacji (ghostwriting) oraz podawania jako współautorów osób, których udział w powstaniu pracy był znikomy lub w ogóle nie miał miejsca (guest authorship), są przejawem nierzetelności naukowej. Redakcja informuje więc o wdrożeniu zapory ghostwriting i guest authorship, zgodnie z zasadami sformułowanymi przez Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Wszelkie wykryte przypadki ww. zjawisk będą demaskowane, włącznie z powiadomieniem odpowiednich podmiotów. 4. Tekst, sprawdzony pod względem językowym i spełniający podane wymogi formalne, należy dostarczyć w formie wydruku w formacie A4 oraz w wersji elektronicznej. Objętość artykułu nie powinna przekraczać 20 stron maszynopisu (1 arkusza wydawniczego – 40 tysięcy znaków ze spacjami), recenzje i sprawozdania mogą liczyć do 10 stron maszynopisu (pół arkusza wydawniczego – 20 tysięcy znaków ze spacjami). 5. Kompletny materiał przekazany do publikacji powinien zawierać: • imię i nazwisko autora, afiliację, • tytuł i tekst artykułu, • streszczenie artykułu w jęz. polskim (maksymalnie 1 strona) – w przypadku recenzji lub sprawozdań nie zamieszczamy streszczenia, • streszczenie w jęz. angielskim (Summary), • zapis tytułu artykułu w języku angielskim, • słowa kluczowe (Key words) w języku polskim i angielskim, • na odrębnej kartce – notę o autorze: imię i nazwisko, tytuł i stopień naukowy, aktualne miejsce pracy – w przypadku wyższej uczelni: wydział, instytut lub katedra, główne dziedziny działalności naukowej, zawodowej, społecznej. W celu kontaktu redakcji z autorem należy dołączyć również adres do korespondencji, numer telefonu, adres e-mail. 6. Redakcja zastrzega sobie prawa do opracowania tekstu pod względem językowym i edytorskim. Szczegółowe informacje dotyczące przygotowania tekstu do publikacji znajdują się na stronie internetowej czasopisma: http://www.snr.wsr.uksw.edu.pl/. RADA RECENZENTÓW ks. dr hab. Stanisław BIAŁY – Uniwersytet Kardynała Stefana Wyszyńskiego prof. dr hab. Beate KOWALSKI – Uniwersytet Dortmund, Niemcy ks. dr hab. Dariusz LIPIEC – Katolicki Uniwersytet Lubelski Jana Pawła II o. prof. dr hab. Kazimierz LUBOWICKI – Papieski Wydział Teologiczny, Wrocław dr hab. prof. KUL Alina RYNIO – Katolicki Uniwersytet Lubelski Jana Pawła II prof. dr hab. Maria RYŚ – Uniwersytet Kardynała Stefana Wyszyńskiego ks. prof. dr hab. Adam SKRECZKO – Uniwersytet Kardynała Stefana Wyszyńskiego ks. prof. dr hab. Janusz SURZYKIEWICZ – Katholische Universität w Eichstätt – Ingolstadt, Niemcy ks. prof. Josef ZMIJEWSKI – Theologische Fakultät Fulda, Niemcy dr Magdalena ŁUKA – Katolicki Uniwersytet Lubelski Jana Pawła II dr Piotr Tomasz NOWAKOWSKI – Katolicki Uniwersytet Lubelski Jana Pawła II dr Anna SZUDRA-BARSZCZ – Katolicki Uniwersytet Lubelski Jana Pawła II Zestawienie odzwierciedla stan za 2013 z uwzględnieniem afiliacji.