(June) 2009r. No 12 (978)
Transkrypt
(June) 2009r. No 12 (978)
POLIS H- CA N A D IA N IN D EPEN D EN T COU RIER www.nowykurier.com Uczyć się na cudzych błędach Izabella Bukraba-Rylska W ferworze dostosowywania Polski do zachodnich wzorów, co określa się powszechnie jako transformację, po gospodarce i demokracji przyszła kolej na edukację. Niestety, tak jak po prze dnio reformując sferę ekonomii i zasady ustrojowe nie zada wano sobie pytania, czy warto we wszystkim naśladować innych, tak też i teraz nie dostrzega się wie lu negatywnych skutków rozwiązań przyjmowanych za granicą. Szkoda, że nie stać nas na trzeźwą ocenę cudzych pomy s łów. Jesz cze bardziej żal, że nie wy korzy stujemy nawet tzw. renty za cofania, to znaczy nie wyciągamy wniosków z ewidentnych niepowodzeń działań gdzie indziej już zrealizowanych. Doskonałym potwierdzeniem tej smutnej konstatacji mogą być zmiany, jakie niepostrzeżenie opa nowują system kształcenia uniwersyteckiego w Polsce, co gorsza - przy zupełnej bierności środowiska akademickiego. Zalecanym odgórnie (i najwyraźniej oddolnie akceptowanym wzorem) jest bowiem sposób funkcjono wa nia uczelni zagranicznych, chociaż od wielu lat budzi on zdecydowaną krytykę wybitnych uczonych w tamtych krajach. Już pięćdziesiąt lat temu C. Wright Mills w książce „Wyobraźnia socjologiczna” wskazywał na uzależnianie się nauk społecznych od wielkiego biznesu i państwowej administracji. Owocowało to, jego zdaniem, rozrostem etosu biurokratycznego i produkowaniem sprawnych techników umiejętnie zliczających dane urzędowe, ale zubożałych huma nistycznie i prezentujących wręcz „zabójcze ograniczenie umysłu”. Trzydzieści lat temu historyk Edward P. Thompson piętnował własną uczelnię nazy wając ją „Uniwersytetem Warwick Sp. z o.o.” za to, że utrzymywała bliskie stosunki z korpo ra cjami i kładła nacisk przede wszystkim na przygotowywanie studentów do wymogów rynku pracy, tym- Pomyślna Ustawa dla Weteranów ï ES TA B LIS HED 1 9 7 2 ISSN 0848-1946 czasem dziś w Polsce właśnie te zjawiska postrzegane są jako godne naśladowania. Może najpierw, zanim zdecydujemy się podążać tym tropem, warto sprawdzić, do czego doprowadziły praktykowane gdzie indziej zasady. Nie ulega wątpliwości, że przede wszystkim przyczyniło się to do dramatycznego obniżenia poziomu kształcenia. Do rzadkości nie należą utyskiwania dydaktyków, którzy zwracają uwagę, że słu chacze prestiżowych szkół wyższych nie dysponują elementarną wiedzą o podstawowych sprawach: studenci historii z University of London (jednej z najlepszych uczelni w świecie według rankingu UNESCO) nie potrafili wymienić ani jednego sławnego Polaka z XIX czy XX wieku. Odpowiedzią na to pytanie była „ogłuszająca cisza”. Część słyszała o Chopinie, ale miała go za Francuza, nikt nie wiedział, że Conrad był Polakiem, itd. „Sprawdzi łem ich wiedzę na temat in nych krajów europejskich – pisze Donald Sasoon – z podobnie tragicznymi rezultatami”. Niestety, często irytujące braki w intelektualnym wyposażeniu zdradzają także sami nauczyciele aka demiccy: Judith Shklar z Harvard University w książce „Zwyczajne DokoÒczenie na stronie 11 15-30 Czerwca (June) 2009 No 12 (978) Gdy Państwo ingeruje w ekonomię (2) Jolanta Cabaj Alternatywą do polityki pie nięż nej regulującej ekonomią kraju jest polityka fiskalna oparta na użyciu podatków i wydatków rządowych. Podatki do pewnego sto pnia służą jako stabilizator ekonomiczny. Kiedy opodatkowanie zarobków jest podwyższone, wówczas zmniejszają się zdolności nabywcze konsumenta. Pieniądze, zamiast wydatkowania ich w sklepie, czy na rozrywkę są odprowadzone do rządu na budowę skarbu państwa. Podwyższenie opodatkowania zarobków może być skuteczne w zwalczaniu inflacji przy nadmiarze po pytu nad podażą. Obniżka opodatkowania może mieć pozytywny wpływ na pobudzenie słabnącej ekonomii. Podwyżka zarobków (po odjęciu podatku) zwiększa zdolności nabywcze spo łeczeństwa wpływając na zwiększenie produkcji w celu spro stania wyższemu zapotrzebowa- niu na dobra i usługi. Konsekwencją tego zjawiska jest zwiększenie zatrudnienia do wykonania zwiększonej produkcji. Ponadto zmniejszone podatki mogą spowodować zwiększenie oszczędności i większą moc inwestycyjną. Skuteczność opodatkowania nie odnosi się do całego społeczeństwa w równym stopniu. Grupa ch arakteryzująca się wysokimi zarobkami nie zmieni swego trybu życia i nie zmniejszy konsumpcji w wyniku wyższego opodatkowania; zmniejszy jedynie swoje oszczędności. Podwyższenie opodatkowania ma znikomy wpływ na ekonomię, a negatywny na inwestycje biznesowe. Zmniejszenie możliwości pożyczkowych powoduje zmniejszenie inwestycji, a w ekonomii charakteryzującej się dużą inflacją zwiększa to jeszcze inflację, ponieważ mniej dóbr jest produkowanych dla zaspokojenia popy tu i ich cena sprzedaży rośnie. DokoÒczenie na stronie 14 munizmu i to że Kanada, przyjmując ich jako nowych imigrantów, miała i nadal ma obowiązek traktować ich na równo z wete- Wygrywa najlepszy, a wszyscy górą są Krystyna Starczak-Kozłowska czwartek, 18 czerwca, odbyło się uroc zyste spotka nie związane z przyjęciem ustawy rządu Kanadyjskiego przywracającej przywileje Polskim i alianckim weteranom. Ten ważny moment dla polskich weteranów był oczekiwany przez prawie 15 lat z tego powodu że przywileje, w tym dostęp do wyższych rent i do więk szego zasobu usług rządowych, zostały W Strona 24 zlikwidowane w 1995 r. przez rząd Liberalny w ramach cięć budżetowych. Do Ottawy przybyło prawie 15 polskich kombatantów, w tym prawie dziesięć z okolic Toronto. Gościli ich Ministrowie rządowi panowie Greg Thompson i Jason Kenney. W pierwszej kolejności weterani odsłuchali oficjalne prze mówienie w Parlamencie przeczytane przez posła Konserwatywnego z Mississauga, Boba Decherta. W tym przemówieniu pan Dechert przypomniał Kanadyj czykom że polscy oraz inni żołnierze poświęcili wiele za wolność i pokój w czasie drugiej wojny światowej oraz wojny w Korei. Podkreślił że wielu z tych wete ranów po wojnie straciło ojczyznę z powodu ekspansji ko- ranami kanadyjskimi. Po przemówieniu wszysce posłowie zwrócili się w stronę weteranów z głośnymi oklaskami. Zorganizaowane również zostało spotkanie z Premierem Kanady, Stephenem Harperem, który przyjął weteranów w swoim biurze i podziękował im serdecznie za poświęcenie i udział w wal kach drugiej wojny światowej. Po tym odbyło się oficjalne przyjęcie ustawy przywracającej przywileje w Senacie z udziałem pani Gubernator Generalnej, Michaëlle Jean. Ponownie zostali przedstawieni Senatorom i otrzymali wiwaty. Na zakończenie tego uroczy stego dnia, Marszałek Senatu Kanadyjskiego zaprosił weteranów DokoÒczenie na stronie 5 Już za miesiąc miłośnicy sportu z wszystkich Polonii świata spotkają się nie byle gdzie, bo w Toruniu. A Toruń to miejsce magiczne, uznane za światowe dziedzictwo kultury UNESCO, ubiegające się o miano Europejskiej Stolicy Kultury w 2016 roku. I na pewno jest jednym z siedmiu cudów Polski! Co roku odwiedza je półtora miliona turystów! Potężne gotyckie kościoły o przepięknych witrażach, wspaniały renesansowy ratusz, średniowieczne mury obronne, niezwykłe planetarium a obok tego wielki rozmach inwesty cyjny współczesnego miasta akademickiego, w którym czo łówka firm prywatnych przypada na tysiąc mieszkańców. No i słynne toruńskie pierniki! Podobno nasz największy astronom, w Toruniu urodzony, zjadłszy tak smakowitego piernika po raz pier wszy wzniósł oczy do nieba... DokoÒczenie na stronie 20 JAN CZAN Broker (905) 625-8421- 24godz. $49,900 - Dochodowy Business - 10 lat od za≥oøenia $119,900 -B.dobrze wyposaøona Pizzeria- dobry dochÛd $179,900 - Luksusowe condo, nowoczesny budynek. $187,000 -Condo, 2 parkingi, balkon, nowy budynek. $339,000 -PiÍkny i Nowy 1880 sq.ft. executive townhouse $369,000 Samodzielny europejski dom-bardzo zadbany $559,000 - Dom po rozbudowie i completnej renowacji - jak nowy - Dom Marzenie!!! TOP PRODUCER Szybka Telefoniczna darmowa wycena domÛw! Wycena poprzez [email protected] 15-30/06/ 2009 No 12 (978) Strona 2 Kazimierz Z. PoznaÒski University of Washington Problem wycen był przedmiotem obrotu rynko wego tylko był rozdzielany centralnie przez urzędników, więc było rynkowej ceny, na której ci odpowiedzialni za prywatyzację mogliby się oprzeć wyceniając majątek państwa. Najbardziej przydałaby się giełda papierów wartościowych, gdzie regularnie obraca się kapitałem w formie akcji ale takiej instytucji rynkowej za komunizmu oczywiście nigdy nie było, więc należało by gieldę założyć przed prywatyzacją, ale jak to zrobi bez sprzedaży państwowych przedsiębiorstw, żeby je zarejestrować na giełdzie. Oczywiście ci odpowiedzialni za prywatyzcję mogli sięgnąć do zapisów księgowych, żeby się przekonać ile to pieniędzy kosztowało wybudowanie jakiejś fabryki i wziąć to za bazę wyceny, ale te dane nie były wiarygodne, gdyż wiele elementów kapitału /np. ziemia/ nie było uwzględnionych no i była kwestia tzw. fizycznego zużycia. Z konieczności najrozsądniejszym podejściem było więc stworzenie systemu, w którym prywa- Wszystko jedno jaki model z trzech wymienionych wcześniej obrał sobie były komunistyczny kraj, w każdym przypadku jed nym z głównych zadań przemian systemowych okazała się kwestia na jakich warunkach cenowych ma nastąpić przesunięcie majątku kapitału z rąk państwa do rąk prywatnych, czyli prywatyzacja. Mogłoby się wydawać, że odpowiedź jest prosta, gdyż w każdej konstytucji, są zapisy które nakładają obowiązek na państwo absolutnej dyscypliny finansowej a sprzedaż majątku państwa po cenach poniżej realnej wartości oznaczało by złamanie tej dyscypliny i jako przejaw korupcji podlegałoby automatycznie ustawowej karze. Dylemat przed którym stanęły władze byłych krajów komunistycznych polegał na tym, że za komunizmu majątek państwa nie JOLANTA KRYSTKOWICZ Adwokat, Notariusz L.L.B, LLM By≥y SÍdzia w Polsce 2347 Kennedy Rd. Unit 402, Scarborough, Ont. M1T 3T8 pÛ≥nocno-wschodni rÛg ulic Kennedy Rd. i Sheppard Ave. Tel.: 416-292-8337 AUTO WORK LTD. 1557 Sedlescomb Dr. Mississauga, Ont. L4X 1M4 1557SEDLESCOMB DR. Jarrow DUNDAS ZENON MIGUS Bus. (905) 629-1892Cell. (416) 707-8304 Gdy samochÛd twÛj nie rusza dzwoÒ natychmiast do Migusa. FachowoúÊ i uczciwoúÊ 47 LATA OBS£UGI POLONII HWY 427 • Tune - Ups • Shocks •Tire Services •Brakes •Mufflers •Car Detailing • Elektrical •Front End Work DIXI RD. Complete Auto Repair Used & New Tire Service ty za cyjne władze zapewniłyby otwartą uczciwą konkurencję między potencjalnymi nabywcami, którzy jak w zwykłej aukcji podbijaliby ceny aż do momentu gdy najsilniejszy ekonomicznie ry wal podpisał kontrakt na nabycie majątku. Tak gdzie, jak na Węgrzech czy w Polsce, prywatyzacja przyjęła formę sprzedaży majątku, skończyło się na tym, że wycena majątku została pozosta wiona takiej właśnie konkurencji ofert, więc końcowe ceny zostały uzależnione od tego jaka ta konkurencja była, czy była ona rzeczywiście otwarta czy raczej zamknięta, jak robiony bieg Od pierwszej chwili, gdy zaczęła się prywatyzacja w tych krajach, pojawiły się podejrzenia, że sprzedaż nie jest otwarta, tak że majątek publiczny jest wyprzedawany z dyskontem, na czym traci budżet a tym samym obywatele korzytający z różnych usług państwa, takich jak szpitale, drogi czy szkoły a zyskują nabywcy tego majątku. Wśród ekonomistów, pierw szym który zwrócił uwagę na praw dopodobne nadużycia w prywatyzacji był Kornai, Wegierski ekonomista do niedawna wykładający na Harvard University, ale tylko w drobnym odsyłaczu, tyle że w książce która okazała się natychmiastową sensacją jako pierwsze próby analizy reform postkomunistycznych. W tym odsyłaczu Kornai po wo łu je się na sprzedaż fakryki pro du kującej części samocho dowe, nie jakieś tam sobie buble, gdyż produkcja szła głównie na eksport do krajów Europy Zachodniej, no fabryka nie była tam jakąś dro bnicą tylko jedną z naj większych na Węgrzech, z zatrudnieniem idącym ca. kilka tysięcy pracowników. Otóż ta bardzo dużej skali fabryka, jak podał Kornai, została sprzedana za sumę iluś tam milionow dolarów, za którą jak on policzył można by kupić parę apartamentów w Bostonie, gdzie się mieści Harvard University, czyli za nic w porównaniu z dolarową wartością rocznej produkcji tej fabryki oraz jej zysków. Ten odsyłacz dotyczył akapitu a może dwoch, w których Kornai robi ogólną uwagę, że zmiany systemowe po komuniźmie nie mogą się koncentrować tylko na budowaniu rynku ale że konieczne jest, żeby poszerzając wolność rynkową pilnować, że państwo jako reformator nie ma żadnej wolności ale przestrzega konstytucji prawa. POMNIKI Z całą pewnością nie wykonał żadnej nawet jednej analizy na temat rynkowej wartości kapitału Bank Światowy, który wyprodukował więcej analiz ekonomicznych niż chyba jakakolwiek inna agencja międzynarodowa na każdy prawie możliwy temat, zwłaszcza na tak ważny temat jak wyższość własności prywatnej nad państwową. Bank Światowy wspierał dziesiątki konferencji w krajach Europy Wschodniej, zadbał też o założenie nowych instytutów ekonomicznych, często spośród ekonomistów, którzy znaleźli się w jego kręgu jak Balcerowicz w Polsce, ale nigdy swych pokaźnych funduszy nie przeznaczył na to by ktoś zajął się oceną wartości majątku. Ile tego szkolenia szło na rachunek takich organizacji, w tym EBRD /Europejskiego Banku Rekonstrucji i Rozwoju/, żeby wesprzeć reformy, w tym własnościo we, zwykle z udziałem ekspertów czy konsultantów sprowadzonych z zagranicy tyle, że żaden nie został przysłany żeby szkolić w wycenie majątku państwa. www.nowykurier.com REALTY LTD., Sales representative od 1988 r. BROKERAGE 416-534-3511 Zofia Lachowicz 1% + MLS Lexus Do wygrania 416-459-0995 Cell: 2273 Dundas St. West Toronto, On. M6R 1X6 Fax: 416-534-3512 Zapewniam fachowπ i rzetelnπ us≥ugÍ popartπ wieloletnim oúwiadczeniem., Pe≥ne badanie oczu EWA G£ADECKA 1224 Dundas St. West, Suite 102, Mississauga, Ontario L5C 4G7 VISTULA TRAVEL Pomniki z granitu P≥yty z brπzu Gwarantowana wysoka jakoúÊ us≥ugi Duøy wybÛr kolorÛw i wzorcÛw PrzystÍpne ceny Promocyjne ceny BiletÛw do Polski Income - Tax 24 godzinna obs³uga oraz dostawa oleju opa³owego Dixie Wa k a c j e n a s ≥ o n e c z n y m p o ≥ u d n i u - ì l a s t m i n u t e î (416) 232-2262 83 Six Point Road Toronto, ON M8Z 2X3 Nigdy Kornaiowi nie przyszłoby do głowy, że tak ważny wymóg zmian ustrojowych nie będzie na tyle serio potraktowany, że państwo, postkomunistyczne, zadba o to, żeby zapewnić sobie najlepszą informację n/t wartości prywatyzowanego majątku państwa, po co, ano po to żeby wywalczyć sobie najwyższe ceny z możliwych. Nie zadbało, przynajmniej w Europie Wschodniej, gdyż przez cały czas prywatyzowania majątku w tych krajach, choć do tej chwili warunki cenowe prywa tyzacji są przedmiotem kontro wersji ale nigdy dotąd żadne oficjalne ciało, rząd, parlament czy państowowy instytut w tych krajach nie zrobił w tym celu żadnego wysiłku. Tak, nie ma żadnego porządnego kawałka analizy na temat wartości majątku z tych krajów, ale nie ma też żadnego badania, które przeprowadzonoby na zlecenie którejkolwiek z międzynarodo wych, czy zagranicznych instytucji a przecież w proces reformowania Europy Wschodniej włą czyły się ich całe dziesiątki, czy lepiej tuziny. (416) 232-1250 83 SIX POINT ROAD VISTULA TRAVEL Ubezpieczenia turystyczne - juø od $1.10 Wy s y ≥ k a p a c z e k i p i e n i Í d z y Tel.: 905-624-4141 Dundas St. E. 1425 Dundas St. E. Unit 5A Mississauga No 12 (978) 15-30/06/2009 Strona 3 Wies≥aw S.Blaschke Politechnika ålπska 20 lat Lionizmu w Polsce W połowie maja 2009 roku obchodziliśmy w Polsce 20-lecie powstania w naszym kraju ruchu Lions Clubs International. Pierwszy Klub założony został w Poznaniu w kwietniu 1989 roku. Członkami założycielami było 24 mężczyzn był to więc klub męski. Tu od razu wtrącę, że istnieją kluby męskie, kobiece i mieszane. Aktualnie w Polsce działa 54 klubów – 14 kobiecych, 23 męskie i 17 mieszanych. Łącznie mamy obecnie 1140 członków. Dzia ła też 6 młodzieżowych klubów LEO, w których mamy około 100 członków. Wróćmy do pierwszego Klubu, który nosił nazwę LC Poznań Polska. Pomysłodawcą był dr Zbigniew Milanowski, ordynator Oddziału Chirurgii Dziecięcej, ale kontakt z szwedzkimi Lionami nawiązała jego żona prof. Kazimiera Milanowska – lekarz w Instytucie Ortopedii i Rehabilitacji Akademii Medycznej w Poznaniu. W tamtych czasach istniały tylko kluby męskie więc Pani Profesor nie mogła założyć klubu, ale do niej zwrócili się Szwedzi z propozycją utworzenia pierwszego w Polsce Klubu Lions. Wyjaśnić należy, że Klub Lions zakładany może być tylko przez inny, już działający Klub. Ponieważ w Polsce nie było wówczas żadnego Klubu Lions nowy Klub mógł być założony przez Klub z innego kraju. Lioni szwedzcy świadczyli pomoc charytatywną dla szpitala, w którym pracowała profesor Milanowska. Rozpoczęły się rozmowy sondażowe z przedstawicielami Lions Club Bräkne Hoby. Szwedzi prosili o kontakt z osobą znająca język szwedzki. Z dr Z. Milanowskim pracował dr Franciszek Wilamowski okresowo pracujący w Szwecji jako lekarz i znający szwedzki język. Jemu też powierzono rozmowy sondażowe już na terenie Szwecji, a działo się to w październiku 1988 roku w schyłkowym okresie PRLu. Interesujące jest to, że w Polsce miała powstać organizacja, której centrala znajdowała się w Stanach Zjednoczonych. Spodziewano się kłopotów z rejestracją Klubu. Okazało się jednak, że Centrala LCI uzyskała na początku 1989 roku (a więc jeszcze przed upadkiem PRLu) zgodę na utworzenie Klubu Lions w Poznaniu. W Sali Białej Urzędu Miasta w Poznaniu w obecności prezydenta miasta i wojewody odbył się 22 kwietnia tzw. charter Klubu oznaczający rozpoczęcie działalności pierwszego Klubu LCI w Polsce. Uczestniczył światowy Prezydent LCI Austin Jennings a także przewodniczący Rady Gubernatorów Szwedzkich Okręgów oraz wice- gubernator Okręgu 101 SM (Szwecja), do którego to Okręgu należał Klub sponsorujący (klub założycielski) LC Bräkne Hoby. W trakcie uroczystości odczytano telegram z gratulacjami dla pierwszego polskiego Klubu Lions od Króla Szwedzkiego Karola XVI Gustawa, który jest opiekunem szwedzkich Klubów Lions. Najbardziej zaskakujące było wystąpienie światowego prezydenta, który przyleciał do Warszawy prosto z Rzymu po wizycie u Papieża Jana Pawła II. Przekazał bowiem błogosławieństwo Papieża dla LC Poznań Polska. Na charter Klubu przyjechała duża grupa szwedzkich Lionów prze kazując znaczącą (w 1989 roku) kwotę 20 tys. koron na rozpoczęcie działalności charytatywnej polskiego Klubu Lions. W pierwszym roku działalności Klub otrzymywał transporty żywności i odzieży od klubów szwedz kich i niemieckich. Pamię tać należy, że był to początek transformacji gospodarki w Pols ce prowadzony w okresie poważnego kryzysu i trudności na rynku wewnętrznym. Powstanie pierwszego za „żelazną kurtyną” Klubu Lions było wielkim światowym wydarze niem. Prezydent LCI A. Jennings podkreślił już w maju 1989 roku, że był to historyczny moment dla rozwoju lionizmu. To wydarzenie odbiło się głośnym echem w świa towym ruchu Lions. Do poznańskiego klubu zjeżdżali z wizytą przedstawiciele klubów z całego świata, którzy zafascynowani nowym klubem we Wschodniej Europie przywozili i przysyłali pomoc, którą klub rozprowadzał wśród potrzebujących. Polski Klub Lions otworzył możliwość zawiązywania klubów w byłej strefie dominacji sowieckiej. W 1991 roku w Polsce działało już 15 Klubów Lions a następ nych 5 było w trakcie organizowania się. I w tym właśnie roku przewodniczący szwedzkiej Komisji Kontaktów Międzyna ro dowych zaproponował Centrali LCI w Oak Brook w USA utworzenie w Polsce samodzielnego Okręgu LCI. Było to trochę na wyrost, gdyż Okręg, powoływany przez Zarząd Międzynarodowy LCI na terenie jednego kraju (lub obszaru geograficznego), musi składać się z minimum 35 Klubów Lions i liczyć 1250 lionów. Tych warunków polscy Lioni jeszcze nie spełniali. Ale doceniając wagę i rolę polskich Lionów w tej części świata władze światowe wyraziły swą zgodę. Doradcą do zorganizowania Konwencji Krajowej (odpowiednik walnego zgromadzenia) był wnioskodawca Szwed Lion Roland Nilsson. Konwencja odbyło się w Juracie 2 maja 1991 roku i zorganizowana była przez LC Jastarnia. Pierwszym Gubernatorem został dr Franciszek Wila mowski. Był jedynym kandyda- tem na tą funkcję. Pełnił funkcję Gubernatora kadencji 1991 – 1992. Tu wtrącę, że funkcje w ruchu Lions pełni się jeden rok od 1 lipca do 30 czerwca roku następ nego. Na konwencji rozpo czął działalność Okręg 121 Polska Międzynarodowego Stowarzyszenia Klubów Lions. W dwudziestoleciu ruchu Lions w Polsce odbyło się osiemnaście Krajowych Konwencji oraz osiem Nadzwyczajnych Konwencji Krajowych. Krajowe Konwencje odbywają się najczęściej w maju, gdyż Statut LCI mówi, że winny one obradować miesiąc przed Światową Konwencją. Konwencje wybierają gubernatora, wicegubernatora, komisję rewizyjną. Na Konwencji wybrany Guber nator Elekt (pamiętamy, że swą funkcję obejmuje dopiero od lipca) najczęściej przedstawia skład swojego Gabinetu. Gabinet składa się z pełnomocników gubernatora, przewodniczących Komisji, stref i regionów – liczy on kilkadziesiąt osób funkcyjnych. Skład Gabinetu powołuje Gubernator dobierając osoby wed ług swego uznania. Składy Gabinetu zmieniają się co roku choć osoby posiadające wybitne zdolności organizatorskie działają czasami przez kilka lat. Nadzwyczajne Konwencje odbywają się w okresie jesiennym. Przedsta wiane są sprawozdania gubernatora z działalności merytorycznej i finansowej Okręgu (zgodnie ze Statutem LCI Gubernator jest jedynym dysponentem środków finansowych) oraz sprawozdania Komisji Rewizyjnej. Na ich podsta wie udzielane jest absoluto rium gubernatorowi i członkom Komisji Rewizyjnej. Funkcję Gubernatora, począwszy od pierwszej Konwencji, pełniło 17 osób. Tylko dwie kobiety były w Polsce Gubernatorami – Krystyna Szmeja (1996 – 97) i Katarzyna Gebert (2007 – 08). Jedna osoba pełniła tą funkcję dwukrotnie – Wiesław Makare wicz (1995-96 i 2008-09). Ja pełniłem funkcję szesnastego Gubernatora Okręgu 121 Polska w latach 2006 – 2007. Pisałem o tym w Nowym Kurierze w drugiej połowie sierpnia 2006 roku. Obchody 20-lecia ruchu Lions w Polsce odbyły się podczas Konwencji w Gdańsku w dniach 15 – 16.05.2009 r. Przyjechali dele gaci prawie ze wszystkich polskich Klubów. Uczestniczył też I Wiceprezydent LCI Lion Eberhard J.Wirts, który obejmie funkcję Światowego Prezydenta na lipcowej Konwencji w Minneapolis (USA). Byli Lioni z Niemiec, W. Brytanii, Włoch, Finlandii – wielu z Małżonkami. Uroczysta Gala odbyła się w Dworze Artura na Długim Rynku w Gdańsku. Przemawiał Prezydent Miasta, odczytano listy gratu lacyjne w tym od Arcybiskupa Tadeusza Gocłowskiego. Zacytuję ostatnie słowa Jego listu: „Niech nadal powstają nowe Kluby i niech przychodzą nowi ludzie, którzy w naszym zglobalizowanym świecie będą czynić dobro, nie dzieląc ludzi, ale świadcząc miłość, której potrzebuje współczesny świat”. Uroczystościom towarzyszyło wiele imprez. Tradycyjne Get Together Party odbyło się na pokładzie statku pirackiego, a Gala Diner we foyer Państwowej Opery Bałtyckiej. Uhonorowano pierwszego prezydenta – założyciela LC Poznań Polska i pierwsze go Gubernatora Okręgu 121 Polska Franciszka Wilamow s kiego. Były Gubernator Mariusz Szeib otrzymał od światowego Prezydenta Alberta F. Brandela najważniejszą i najbardziej prestiżową nagrodę Medal Ambasadora Dobrej Woli (The Ambasador of Good Will Award). Jest on drugim, po Wicegubernatorze (mojej kadencji) Okręgu 121 Polska Urszuli Ciołeszyńskiej, posiadaczem tej nagrody w Polsce. Wręczono też inne wyróżnienia, nagrody i medale. Jubileusz dwudziestolecia Lions Clubs International w Polsce był wspaniała imprezą i na długo pozostanie w pamięci uczestni ków. Mam też nadzieję, że przyczyni się do dalszego roz woju ruchu Lions w Polsce. Ogłoszenie sponsorowane przez Nowy Kurier www.nowykurier.com A disease that communications can cure Colon Cancer is the number two killer of all cancers – and it can affect anyone. But with early detection the survival rate is estimated at 90%. And it all starts with a simple self-administered test that you do in the privacy of your own home. Talk with your doctor and get the test. Not knowing is not the answer. Pamela Wallin, Senator Diagnosed with colon cancer in 2001 Colon Cancer Canada We’re behind your behind For more information or to donate visit coloncancercanada.ca 15-30/06/ 2009 No 12 (978) Strona 4 Western Michigan University Informacje o najnowszych książkach wydanych w Polsce Obserwacje z USA Andrzej Targowski Groźne życie Himmlera Długo jeszcze II Wojna światowa będzie fascynowała moje pokolenie i chyba nie tylko moje skoro ukazała się biografia Heinricha Himmlera w 2009 roku i omówiona została przez The New York Review of Books. Himmler obok Hitlera był najgorszym złoczyńcą. Może nawet gorszym od Hitlera, bowiem był nadgorliwym wykonawcą jego rasowych wyroków. Interesowała mnie jego osoba, z dwóch względów; miał, bowiem żonę pochodzenia polskiego oraz wydał rozkaz zabijania dzie ci i kobiet w pierwszych dniach Powstania Warszawskiego, co dotknęło mnie bezpośrednio, dość mocno… Zatem kupiłem jego biografię by przekonać się o prawdzie, co do jego żony polskiego pochodzenia. I rzeczywiście, nazywała się Margarete Concenrzowo (po polsku raczej Małgorzata Koncerzowa). Była pielęgniarką, która mia ła swój własny dom opieki nad starszymi ludźmi w Berlinie. Była od Himmlera o 7 lat starsza, tak jak on bardzo dokładna w rachunkach i wszelkiego rodzaju poczynaniach. Po ślubie w 1927 r. sprzedała biznes i kupiła domek pod Monachium, gdzie osiadła z mężem, z którym łączyło ją hobby leczenia zielarskiego. Mieli córkę Gudrun w 1929 r., która żyje i jest bardzo aktywna w pomaganiu byłym nazistom. Kiedy Himmler przeniósł się do Berlina, założył drugi dom ze swoją sekretarką Hedwig Potthast której dwojgiem dzieci opiekował się jako biologiczny i prawny ojciec. Oczywiście prawna żona wie działa o tym związku, ale Himmler nadal utrzymywał swe małżeństwo z nią, nawet myśląc o wprowadzeniu wielożeństwa, wskutek utraty wielu mężczyzn na wojnie. Nie było to obce ówczesnym nazistowskim liderom, np. żona Goebelsa prosiła czeską aktorkę Lidię Barovą, w której zakochał się, by była „miła” dla męża, bowiem jest on szalenie ważny dla dobra Niemiec. Otóż w ostatnich miesiącach wojny, Żydzi z Nowego Yorku pertraktowali z Himmlerem na temat wykupienia Żydów z Niemiec i obozów. Ich delegat Norbert Masur otrzymał żelazny list na przyjazd do Niemiec na pertraktacje, które Himmler prowadził ze sporym zainteresowaniem, za pośrednictwem swego osobistego, skandynawskiego lekarza Felixa Kerstena (nie nazisty). Podobno chciano wykupić 5,000 żydowskich kobiet z obozu BergenBelsen, ale ktoś wyżej postawiony od Himmlera (czyżby sam Hitler) nie zgodził się. Podobno wówczas żona Himmlera miała wstawić się za wypuszczeniem w to miejsce 5,000 polskich kobiet z tego obozu. Faktem jest, że owe kobiety wyjechały chyba w marcu czy kwietniu z Niemiec do Szwecji. Tyle tylko w najnowszej biografii Himmlera nie znalazłem żadnej wzmianki na ten temat. Aczkolwiek wspomina się dość dokładnie misję Masura. Być może nasi Rodacy ze Szwecji wiedzą więcej na ten temat i uzupełnią tę informację. Gdy by tak było, to Małgorzata Himmler zrobiłaby bardzo dużo dla Polaków. Dla mnie jest wprost niepojęte, że Himmler, który uważał Polaków za pod-rasę, ożenił się z kobietą polskiego pochodzenia. W trakcie swego urzędowania bardzo przestrzegał by członkowie SS nie mieli w sobie polskiej krwi, ani oczywiście żydowskiej czy cygańskiej. Podczas gdy jego ukochana córka Gudrun, ma w sobie dość duży procent polskiej krwi. Czyli nie mogłaby służyć w SS, którą to formacją dowodził jej ojciec. R. Manvell and H. Frankel. (2009). Heinrich Himmler, the Sinister Life of the head of the SSS and Gestapo. New York: Fall River Press. Maria Budziakowska Tym razem trochę wiadomości o teatrze. Witold Sadowy: Ludzie teatru: mijają lata zostają wspomnienia. Warszawa: Oficyna Wydawnicza Rytm, 2000. Wyd. 1., 535 str. Autor Witold Sadowy, aktor, kronikarz życia teatralnego Warszawy, we wstępie do książki pisze: „W czasie pięćdziesięciu lat spędzonych w teatrze poznałem środowisko i ludzi z nim związanych, ich zalety i wady. Widzia łem setki, a nawet tysiące przedstawień: dobrych i złych, w kra ju i poza jego granicami. Podziwiałem mistrzów sceny polskiej, wspaniałych inscenizatorów i wybitnych reżyserów, a także tych, którzy tworzyli oprawę plastyczną przedstawień. Mam więc skalę porównawczą, której brakuje młodym. Większość nazwisk, które znalazły się na kartach mojej książki – to ludzie, których nie ma wśród nas, dla których teatr był świątynią, miłością ich zycia, byli mu oddani bez reszty, a zawód, który uprawiali uważali za posłanni ctwo. Przekonanie o tym wynieśli z teatru, którego już nie ma, a także od mistrzów, których epoka minęła”. W rozdziale „Wielcy Mistrzowie Sceny Polskiej” znajdujemy życiorysy dziesięciu znanych mis trzów: Karola Adwentowicza, Wojciecha Brydzińskiego, Mieczy sławy Ćwiklińskiej, Marii Duleby, Stefana Jaracza, Jerzego Leszczyńskiego, Juliusza Osterwy, Ludwika Solskiego, Józefa Węgrzyna i Aleksandra Zelwerowicza. Natomiast w rozdziale „Moi koledzy” znalazła się ogromna plejada znanych aktorów, trudno nawet ich policzyć. Wspomnę tylko kilka nazwisk: Aleksander Bardini, Barbara Bitnerówna, Irena Eichlerówna, Tadeusz Fijew ski, Władyslaw Hańcza, Zofia Kucówna, Irena Kwiatkowska, Andrzej Łapicki, Wiesław Michnikowski, Ludwik Sempoliń ski, Zbigniew Zapasiewicz. Książka jest kopalnią wiedzy o aktorach, których znaliśmy i lubiliśmy, a także o tych, o któ- rych wspomina historia teatru. Autor opowiada o karierach scenicznych i życiu prywatnym, o niezapomnianych rolach i zabaw nych sytuacjach. Wszyskie te historie zabarwione zostały ciekawymi anegdotami. Tomasz Mościcki : Kochana stara buda, teatr „Qui Pro Quo”. Warszawa Łomianki: Fundacja Historia i Kultura, 2008. 346 p. „Qui Pro Quo” Kochana dobra buda” . „Tym hymnem witał swoich widzów teatr, który wyznaczył całą epokę w dziejach pols kiej rozrywki, stał się jedną z legend Dwudziestolecia Między wo jen nego i jednocześnie punktem odniesiena dla następnych generacji polskich autorów i wykonawców związanych ze sztuką estrady.”. Książka stara się ocalić od zapomnienia legendę teatru, uczcić jej artystów i wszystkich tych, którzy byli współtwórcami „Qui Pro Quo”. Prawie wszyscy znają nazwę tego teatru. Polscy, przedwojenni bywalcy na dźwięk nazwy teatru uśmiechają się i wspominają „Jarosy, Zimińska, Krukowski – to były czasy, natomiast młodsi mówią: „ach to było przed wojną”. Teatrzyk w okresie międywojennym, istniejący przez 12 lat przy ulicy Senatorskiej. Wiele osób zastanawia się czy był to kabaret, czy też rewia. „Teatr ten, z biegiem lat, wraz ze zmianą mód i dopływem nowych talentów nieustannie się zmieniał, pracowicie doszukując się własnego oblicza we wszystkich nowoś ciach... Zmienność spra wia, że myśląc o „Qui Pro Quo”, warto oszczędnie korzystać ze słowa „kabaret” i mówić raczej, ze w podziemiach przy ulicy Senatorskiej w latach 1919-1931 działał po prostu teatr”. W książce znajdujemy 12 rozdziałów: Przodkowie, Trudne początki, Murowana piwnica, Wieczór w Qui Pro Quo”, Fabryka rozrywki, Nie tylko szlagiery, czyli o muzyce, Nie tylko girlsy – taniec w Qui Pro Quo”, Czarodziej „Qui Pro Quo”, czyli o dekoracjach, Aktorzy „Qui Pro Quo”, Zwierciadło czasów, ostatnie miesiące , Losy oraz dokumentacja wraz z repertuarem teatru. Andrzej Mroziński: Gustaw Holoubek we wspomnieniach kolegów. Warszawa: Ampress, 2009. 170 str. We wstępie Andrzej Mroziński pisze: „Naszym celem jest uzyskanie uśmiechu czytelnika jako hołdu dla wielkiego artysty. Chcemy przybliżyć wielkiego mistrza nie poprzez dzieła, których dokonał. Ale poprzez jego ciepłe kontakty z kolegami, jego poczucie humoru, dobroć, i jeszcze raz dobroć, anegdotę opowiadaną przez niego lub o nim. Zdajemy sobie sprawę, że nie oddamy tutaj nastroju i sposobu artykułowania, interpretacji Holoubkowych dowcipów, ale mamy nadzieję, ze przybliżymy Państwu jego postać. W inny niezwykły sposob”. Ten inny, niezwykły sposób, to wypowiedzi aktorów Teatru Dramatycznego o Holoubku. - Naśmiewał się ze wszystkich, ale i z samego siebie - Czarowi Holubka ulegli wszyscy od razu... - Z oczu mu leciały iskry, takim był atkorem - Był człowiekiem niezwyklej delikatności i dobroci - Nienawidził głupoty i donosicielstwa - Gustaw grał doskonale, miał niesamowitą wyobraźnię - Gustaw wszystkich portretował - Zamiast próbować opowiadał dowcipy - Komuna bała się Holoubka - Gustaw był mędrcem -Potrafił się ucharakteryzować od środka -Bo on i śmierć oswoił Jan Englert powiedział: „To był taki facet, który bez najmniej szego wysiłku potrafił jednać sobie przyjaźń, uznanie, akceptację, wybić się na pierwszy plan, ścigać się z kimś o rząd dusz, budować role w napięciu. To była osobowość przez Boga naznaczona jakimś niezwykłym piętnem, latwością operowania na różnych polach. Nigdy nie kokie tował, chyba, że chciał uwieść. Ale nie walczył o nic”. POLSKA SZKOŁA MUZYCZNA www.nowykurier.com The Frederic Chopin Music School Fortepian/pianinoïSkrzypceïGitara ï Emisja g≥osu (Vokal)ïFletïTrπbkaïKlarnetïAkordeonï Teoria - wszystkie poziomy KOMPOZYCJAïIMPROWIZACJAïDYRYGOWANIE - dla zaawansowanych RY T M I K A i U M U Z Y K A L N I E N I E d l a d z i e c i o d 4 - g o r o k u ø y c i a 2399 Cawthra Rd. East, Unit 101, Mississauga Tel. (905) 279-7761 Strona 5 No 12 (978) 15-30/06/2009 Na moście w Avignon Barbara Sharratt “Tańczą panowie, tańczą panie na moście Avignon” pisał Krzysztof Kamil Baczyński, parafrazując popularną francuską piosenkę. Avignon kojarzy nam się z papieżami - a było ich ośmiu, głównie Francuzów, i ze średniowieczem, kiedy Avignon był, jak Rzym, stolicą chrześci jań stwa. Ale piosenka jest dużo młodsza, z lat 70-tych XIX wieku i napisał ją autor komedii muzycznych miesz kający ówcześnie w Paryżu Teraz można jej posłu chać u wejścia na most, gdzie również podają informacje o budowie mostu i jego zniszczeniu, Bo najstarszy most w Avignon stoi tylko w połowie - drugą połowę zniszczył król francuski Ludwik VIII z zemsty na mieszkańcach miasta, które mu odmówiło prawa przemarszu przez most z armią francuską w wypra wie przeciw Albigensom w roku 1226 -tym. Albigensowie była to herezja i król uważał, że mieczem nale ży ją wyplenić. O tolerancji religijnej wówczs sie nie mówiło. Heretyk lub wiedźma - na stos! Na moście zresztą nigdy nie tańczono - był wąski i nie miał balustrady. Stąd łatwo było wpaść do Radanu, który pod Avignonem jest szeroki; co zresz tą przy da rzało się od czasu do czasu pielgrzymom w czasie tłoku na moście. Most odgrywał dużą rolę jako droga przez rzekę dla pielgrzy mek idących z Włoch do katedry romańskiej w St.Gilles i do Santiago de Compostela w Hiszpanii. Przy moście wybudowano szpital służący chorym pielgrzymom. Mnisi karmili też głodnych i wyczerpanych długą drogą pąt ni ków, dawali pierwszą pomoc wyłowionym z rzeki, słowem, witali przybyszów w Avignonie i opiekowali się nimi serdecznie, tak jak do tej pory Prowansalczycy przyjmują turystów, czego sami doświadczyliśmy. .Most ma ra - czej fantastyczną historię: podobno młody pasterz zwany Benezet miał objawienie: Bóg kazał mu iść do Avignonu i powiedzieć papieżowi, że ma zbudować most na Radanie. Benezet wykonał to polecenie i przy jakiejś okazji, kiedy papież przemawiał do zgromadzonego tłumu zakrzyknął wielkim głosem, że sam Bóg roz ka zuje, żeby most zbudowano. Benezeta oczywiście najpierw wyśmiano, ale kiedy podniósł wielki kamień, nabrano dla niego szacunku. Papież mu uwierzył i w XII wieku most stanął. A na środku mo stu postawiono kaplicę św. Benezeta, która stoi po dziś dzień i można ją zwiedzać. Pod kaplicą mieści się druga, poświęcona św. Mikołajowi, gdzie modlili się żeglarze i przwoźnicy. Próbowałam zatańczyć na moście w Avignon, jak tego wymaga piosenka, ale nikt jakoś do tańca nie miał ochoty. Może dlate go że wiał silny mistral, bylo zim no i siąpił deszcz. Niewielu turystów tuliło się przy kaplicy św. Benezeta chroniąc się od wiatru, który wykręcał parasolki. Dalam za wygraną i poszliśmy zwiedzać Pałac Papieżowy, co zajęło nam trzy i pół godziny. Olbrzymi gmach, a wlaściwie kompleks gmachów, bo każdy Papież dobudowywał kolejny pałac, stoi teraz pusty, ale można sobie wyobrazić, patrząc na zachowane ślady fresków, jak bogato był udekorowany. Na pątnikach w XIII wieku musiał robić takie wrażenie, jak Watykan na współczesnych, czyli - oszamiałąjące. A że jestem osobą dociekliwą, zaproponowałam mężowi wycie- czkę do St. Gilles, które leży koło Arles. Nikt tego miejsca nie polecał w przewodnikach po Pro wansji, a okazało sie prawdziwą perłą. Można się zresztą było tego spodziewać, bo miejsca pielgrzymek to miejsca wyjątkowe. W śpiącej, zakurzonej mieścinie znaleźliśmy jedną z największych i pewnie sądząc po frontonie, najpiękniejszych katedr romańskich. Trzy portale są udekorowane płaskorzeźbami, wzorowanymi na sztuce antycznej. Są tam konie, psy, wielbłądy, owce, małpy i mnóstwo ludzi, a wszystko to ilustruje sceny z Nowego Testamentu. Niestety, wiele postaci straciło głowy, ręce i ramiona w czasie wojen religijnych w Prowansji - to robota Hugue notów, a później rewolucjonistów francuskich, którzy nie przepuścili żadnej świą tyni. Uratowały się w pełni tylko dwie rzeźby stojące w zewnętrznych kątach portali, widocz nie ich nie zauwa żono. Katedra jest olbrzymia, ale ostała się jej połowa. Tylną część zburzono i nigdy nie odbudowano. Teraz rośnie tam trawa między filarami o trzymetrowej szerokości, które kiedyś podtrzymywały nawę. Na schodach przed kościołem bawią sie francuskie i afrykańskie dzieci. Jakiś młody czło wiek z kamerą fotografuje płaskorzeźby z bliska, wyraźnie zafascynowany tą kamienną koronką. Kult śwętego Gilles’a był bardzo rozpowszechniony w Euro pie, a szczególnie we Francji. Historia tego Świętego jest jeszcze bar dziej fantastyczna od historii św. Banezeta - podobno przy był on do Francji z Grecji. Prowansja była niegdyś kolonią rzymską, czego ślady w postaci akwedyktów, świątyń i amfiteatrów spotyka się co krok. Na pewno osadzali się tu również Grecy, którzy spenetrowali całe wybrzeże Morza Sródziemnego. Imię jest nadal po pu larne we Francji i w Quebec’u, skąd mamy Gilles’a Duceppe, przywódcę Partii Separatystycznej. Zważywszy na rangę opactwa św. Gilles’a, dziwne, że Fran cuzi go nie od res tau ro wali, bo do Santiago de Compo s tela dalej cho dzą piel grzym ki. Może fun k cję tej świą tyni prze jęło dużo póź niejsze Lou rdes? A może wpłynęło na tę decyzję ogólne zeświecczenie kraju? W każdym razie szkoda, bo jest to na pewno zabytek pier wszej klasy. Most też powinni byli odbudować, dla samej tradycji. W Polsce odbudowywaliśmy obiekty kompletnie zniszczone, takie jak choćby Z amek Królew ski w Warszawie, czy też nowy - stary Ratusz. Pamiętam, jaka była duma i radość z odbudowy Starówki i Mariensztadtu. Potem przyszła kolej na restauracje kościołów - w Warszawie wszystkie bez wyjątku wymagały odbu dowy. Pieniędzy nie było, ale znalazły się. Bogatej Francji jakoś na to nie stać. Może za dużo mają zabytków; tak jak Włosi? Przypomniała mi się scenka z Rzymu, kiedy przechodząc koło Fori Romani, spytałam siedzącego Rzymianina, co to za budynek. Spojrzał na mnie z wyższością, pokazał budynek palcem, żeby nie było wątpliwości i powiedział dobitnie: “ruina”. Że też głupia turystka nie widzi rzeczy tak oczywistej ... Pomyślna Ustawa dla Weteranów Dokończenie ze strony 1 na przyjęcie na ich cześć, na które również zostali zaproszeni wszyscy posłowie i Senatorowie. Niespodzianką było przybycie pani Gubernator Generalnej Jean, która chciała sie osobiście spotkać z weteranami. Wielu posłów i Ministrów również przyjęło zaproszenie na to spotkanie aby im podziękować i z nimi porozmawiać. Polscy weterani byli bardzo zadowoleni z tego uroczystego dnia, czując sie docenieni przez rząd kanadyjski. Szczególnie dzię kowali panu Premierowi Harperowi za to że dotrzymał słowa które dał podczas zeszłorocznych wyborów federalnych. XXXIII Walny Zjazd Stowarzyszenia Polskich Kombatantów XXXIII Walny Zjazd SPK w Kanadzie odbył się w To ronto, 19-21 czerwca 2009. Przed sta wiciele wszystkich Kół SPK w Kanadzie zbierają się wówczas aby omówić różne sprawy kombatanckie i ustalić wnioski, które będą realizowane przez organizację w przyszlości. Tradycyjnie odbywa się uro czy sty bankiet dla zgroma dzo - nych weteranów i ich rodzin. W tym roku, po raz pierwszy, Zarząd Główny “otworzył drzwi” i postanowił zaprosić społeczność polsko-kanadyjską w celu uhonorowania kanadyjskich weteranów walczących w Afghanistanie aby podkreślić wspólne przeżycia wszystkich kombatan tów bez względu na wiek, naro dowość, czy też miejsce walki. Tak jak polscy weterani walczyli o naszą wolność tak i Kana dyjczycy przedstawiają zasługi Kanady na świecie. Bankiet odbył się w sobotę 20 czerwca w Domu SPK Toronto. Trzech po licja ntów kon nych witało gości przed wejściem do SPK. Zostali uhonorowani kanadyjscy weterani walczący w Afghanistanie. Byli bardzo wzruszeni pomyślnością pol skich wetera nów. Złotym medalem SPK odznaczony został również Konsul Andrzej Krężel za jego współpracę i poparcie dla Polonii. Spośród licz nych gości prze mawiali - między in nymi - prezes Kongresu Polonii Kanadyjskiej - Władysław Lizoń, zało źyciel Cana da CompanyBlake Gold ring, jak równieź prezes grupy Kresy-Syberia w Kanadzie - Henryk Sokołowski. Pro gram zakoń czył się wzru szającą pieśnią “Czerwone Maki na Monte Cassi no” śpiewaną przez polskich we te ranów Dru giego Korpusu. No 12 (978) 15-30/06/2009 Strona 6 Politechnika GdaÒska Henryk Bug≥acki ratyfikacja Traktatu Lizbońskiego. Niemniej ważnym problemem jest też Wspólna Polityka Rolna Unii. Na barkach posłów spocznie przygotowanie gruntownej reformy zaplanowanej na 2013 rok. Istotnym punktem jest też wypracowanie skutecznych mechanizmów walki z terroryzmem. W trakcie nowej kadencji posłowie rozpoczną prace nad nowymi środkami zapobiegania takim aktom. Wyzwaniem będzie za pewnienie równowagi pomiędzy ochroną i bezpieczeństwem zbiorowym, a prywatnością i prawami podstawowymi obywateli. Bo lączką 27 krajów Unii Europejskiej jest też imigracja. Niemal każdego roku zwiększa się na pływ imigrantów do każdego z krajów. Podróż często odbywa się w skandalicznych warunkach. Problem na tyle jest poważny, że wymaga od państwach członkowskich współpracy w zarządzaniu przepływami emigrantów. Tym bardziej, że polityka stosowana w tej dziedzinie przez jeden kraj wywiera skutki względem kraju sąsiadującego, zwłaszcza na południu Europy. Utworzenie zrównoważonej polityki imigracyjnej powinno przynieść korzyści zarówno na północy, jak i na południu. Polski bilans wyborów do Europarlamentu Cel walki wyborczej Nasi kandydaci rozpoczęli już wczesną wiosną wyścig do Parlamentu Europejskiego. Poszczególne partie polityczne potraktowały kampanię bardzo poważnie. Wyścig do 50 miejsc powoli nabierał tempa i w końcu maja osiągnął apogeum. Parlament Europej ski jest organem Unii Eu ro pejskiej, będący odpowiednikiem jednoizbowego parlamentu reprezentujący obywateli państw należących do Unii Europejskiej, wybierany na 5-letnią kadencję. Oficjalną siedzibą Parlamentu jest Strasburg, ale też Bruksela, w któ rej odbywa się większość obrad oraz mieszczą się biura poselskie, komisje parlamentarne i władze klubów. Sekretariat, biblioteka i część zaplecza technicznego ma zaś swoją siedzibę w Luksemburgu. Parlament Euro pejski liczył poprzednio 785 eurodeputowanych, sprawujących man dat wolny, wybieranych na pięcioletnią kadnecję. W Polsce w stosunku do członków PE używa się potocznie określenia “europarlamentarzysta”, “eurodeputowany” lub “europoseł”, natomiast oficjalne określenie brzmi: “poseł do Parlamentu Europejskiego“. W Wielkiej Brytanii stosuje się określenie “członek Parlamentu Europejskiego” (Member of the European Parliament, w skrócie MEP), we Francji zaś – “deputowany” (un député européen). Zgodnie z traktatem o przystąpie- niu Republiki Bułgarii i Rumunii do Unii Europejskiej liczba posłów w Parlamencie Europejskim będzie wynosić obecnie 736. Poprzednia “nadwyżka” była przejściowa i wynikała z tego, że w trakcie kadencji pojawiła się konieczność kooptacji posłów z Bułgarii i Rumunii. Posłom wybranym w RP przypadały poprzednio 54 mandaty. W wyborach do PE w 2009 roku liczba ta zmniejszyła się do 50. Najważniejsze uprawnienia Europarlamentu obejmują: - współudział w tworzeniu prawa poprzez procedury konsul tacji, współpracy, współdecydowania i akceptacji (zgody; uprawnienie to dotyczy tylko niektórych dziedzin polityki wspólnotowej, co do wielu pozostałych dziedzin wyłączne kompetencje prawo daw cze ma Rada Unii Euro pejskiej), - uprawnienia budżetowe – Europarlament zatwierdza corocznie budżet i udziela Komisji absolutorium z jego wykonania, - uprawnienia kontrolne, - powoływanie Rzecznika Praw Obywatelskich, - obrona praw człowieka, demokracji i państwa prawa. Kandydaci do Europarlamentu startują w wyborach zwykle w barwach którejś z partii istniejącej w swoim kraju, jednak po wejściu do Europarlamentu przyłączają się do jednej z frakcji politycznych funkcjonujących oficjalnie w Europarlamencie (lub pozostają niezależni). Frakcje te odpowia- dają ogólnemu podziałowi partii politycznych w Europie. Posłowie zasia dają w izbie parlamentu według przynależności do frakcji (chadecy, ludowcy i konserwa tyści, socjaldemokraci, liberałowie, socjalliberałowie i centryści, narodowi konserwatyści, zieloni i regionaliści, socjaliści i komuniści, eurosceptycy, liberałowie i kon serwatyści, niezrzeszeni), a nie według przynależności narodowej. Europarlament wybiera spośród swych członków przewodniczącego na 2,5-letnią kadencję, który reprezentuje Europarlament na zewnątrz i kieruje jego obradami. Obecnie przewodni czącym PE jest Hans-Gert Pöttering (CDU, Niemcy). Europarlament nie używa jednego języka obrad. Obrady Europarlamentu odbywają się symultanicznie we wszystkich językach Unii, tzn. każdy poseł mówi w swoim rodzimym języku, zaś jego wystąpienie jest tłumaczone na bieżąco na wszystkie pozostałe języki. Obecnie obrady są też tłumaczone na języki wszystkich państw stowarzyszonych, gdyż przedstawiciele parlamentów państw stowarzyszonych mają prawo biernego uczestnictwa w każdych obra dach. Duża część pracy Europarlamentu odbywa się na obradach w odpowiednich komisjach, które przygotowują wnioski i akty nad którymi głosuje się podczas sesji. Wszystkie sesje zwołuje przewodniczący. Sesje plenarne trwają zwykle jeden tydzień w miesiącu i odbywają się Strasburgu, odbywają się również sesje dwudniowe w Brukseli. W ramach po trzeby zwołuje się też sesje nad- zwy czajne. Wraz ze wzrostem zna czenia i prestiżu Europar lament stał się prawdziwym międzynarodowym forum dyskusji o kluczowych dla losów zjednoczonej Europy kwestiach. Z biegiem lat Europarlamentu stał się rzecznikiem działań zewnętrznych i wewnętrznych Wspólnot, umożliwiając obywatelom Unii udział w kształtowaniu ich wspólnej wizji polityki europejskiej. Trudności do pokonania Pod koniec 2008 roku kryzys na rynku finansów doprowadził system bankowy niemal na skraj załamania. Jego działanie przełożyło się niemal na wszystkie sektory gospodarki 27 państw Unii. Udoskonalenie już istniejących regulacji w dziedzinie finansów będzie jednym z najistotniejszych zadań dla nowego Parla mentu Europejskiego. W dziedzinie polityki zagranicznej nadal pozostaje nie rozwiązana kwestia wygasłej w ubiegłym roku umowy o partnerstwie i współpracy z Rosją, tak by w przyszłości uniknąć sytuacji związanych z dostawą gazu przez Ukrainę. Ponadto usunięcie istniejących barier pozataryfowych w handlu z Chinami, a także znalezienie rozwiązania konfliktu pomiędzy Palestyną i Izraelem. Posłów czeka też poważna debata na temat dalszego rozszerzenia Unii Europejskiej o nowe kraje takie, jak Chorwacja, Turcja i była Jugosłowiańska Republika Macedonii. Unijne aspiracje mają też obywatele Serbii, Czarnogóry i Kosowa. Poważnym problemem jest także Dr Wojciech Øurowski Urazy sportowe, przewlek≥e i pourazowe choroby miÍúni, koúci i stawÛw 2238 Dundas St. W Unit 112 Toronto Tel.: (416) 531-1056 3730Lakeshore Blvd. West, Etobicoke, OntarioM8W 1N6 Kampania Wybory do Parlamentu Europej skiego odbywają się po raz siódmy. Pierwsze odbyły się w 1979 roku. Polacy będę w nich uczestniczyć drugi raz. Prawo wyboru 736 eurodeputowanych ma 375 mln obywateli z 27 krajów wchodzących w skład Unii. Ostatnie sondaże wskazują, że frekwencja w UE wyniesie od 43 do 49 procent. W Polsce w trakcie badań przeprowadzonych przez Centrum Badania Opinii Społecznej 41 procent respondentów zadeklarowało swój udział w wyborach 7 czerwca. Oczywiście nie oznacza to, iż rzeczywista frekwencja będzie równie wysoka. Jest bowiem regułą, że znacznie więcej osób deklaruje chęć wzięcia udziału w głosowaniu, niż się na nie faktycznie wybierze. Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej w dniu 9 marca 2009 roku wydał postanowienie w sprawie zarządzenia wyborów posłów do Parlamentu Europejskiego. Wybory odbyły się w dniu 7 czerwca 2009 roku. Polacy wybrali wtedy 50 europosłów. Do dnia 18 kwietnia 2009 roku, DokoÒczenie na stronie 19 No 12 (978) 15-30/06/2009 Strona 7 Jerzy Przystawa Jerry J.Ouellette M.P.P. - Oshawa Uniwersytet Wroc≥awski Postęp proporcjonalnie degresywny Ludzie, których podstawowym zawołaniem politycznym jest posiadanie serca po lewej stronie, pod koniec XIX wieku wymyślili tzw. reprezentację proporcjonalną, ogłosili wybory w jednomandatowych okręgach wyborczych za krzywdzące i niesprawiedliwe, a wraz z dynamicznie rozwijającym się postępem, potrafili so cjalizującym elitom europejskim wmówić, że postęp i sprawiedliwość mogą być realizowane jedynie w formule tzw. wyborów proporcjonalnych. W wyniku tego sprytnego zabiegu językowego, w którym słowo „proporcjonalny” kojarzy się wprost ze słowami „równy” i „sprawiedliwy”, po I Woj nie Światowej na całym kontynencie europejskim zapanował „proporcjonalizm”. Inwazję nieubłaganego postępu powstrzymały jedynie wody Atlantyku i „demokracja udoskonalona” nie przedostała się na Drugą Półkulę, a nawet nie przekroczyła Kanału La Manche. Zbyt mało postępowe społeczeństwa Wielkiej Brytanii, Kanady czy USA nie poddały się namowom znacznie bardziej rozwiniętych elit i pozostały przy tradycyjnym sposo bie wybierania, w którym wybory wygrywa ten, kto zdobywa największą ilość głosów popar cia. Elitom, naturalnie, taki stan rzeczy nie odpowiada i dlatego np. w monografii najwięk szego światowego autorytetu „proporcjonalizmu” – profesora na Uniwersytecie Kalifornijskim w San Diego, Arenda Lijpharta („Electoral Systems and Party Systems”. Oxford University Press, 2000) możemy przeczytać, że „wybory proporcjonalne są synonimem wyborów sprawiedliwych”, a nawet więcej: wybory wręcz nie mogą być wolne, jeśli nie są proporcjonalne. W tej sytuacji nawet trudno się dziwić, że tę szlachetną ideę przyjęła bez oporu wyzwalająca się z komunizmu Polska, a w ślad za nią i wszystkie inne kraje postkomunistyczne. Polscy politolodzy i konstytucjonaliści bez waha nia zaakceptowali te słuszne idee i dlatego z podręczników aka demickich, praktycznie bez wyjątku, nasza młodzież dowiaduje się, że sprawiedliwość wybor cza może być realizowana jedynie za pomocą list partyjnych. Aby nie było wątpliwości, że Polska już na zawsze przystąpiła do obozu postępu, zasadę proporcjo nalności wyborów do Sejmu wpisano do Konstytucji Rzeczywistość jednak skrzeczy i przez całe 20 lat stosowania tej najdoskonalszej formuły ustrojowej, bez przerwy pojawiają się najróżniejsze wątpliwości i protesty, bo wielu jest takich, którzy nijak nie rozumieją, że warun kiem prawdziwego postępu jest uznanie, że czarne jest białe, a białe jest czarne. „Skrzeczenie” to rozlega się także po ostatnich wyborach do Parlamentu Europejskiego, ponieważ nawet sami nasi prawodawcy nie chcą się pogodzić z jej logiką i wielu z pechowych kandydatów wydaje się nie rozumieć, jak to jest możliwe, że można w najbardziej sprawiedliwych, równych i proporcjonal nych wyborach dostać 10 razy wię cej głosów, niż ktoś inny, a mandatu nie oglądać? W tym konkretnym przypadku standard wyznacza nowy europoseł, Jacek Włosowicz z PiS, który zdobył zaledwie 5610 głosów poparcia. Tymczasem mandatów nie uzyska li kandydaci, którzy zdobyli nawet ponad 50 tysięcy głosów, jak np. Jan Kozłowski z PO (68.066); Jolanta SzymanekDeresz z SLD (53.381), a z PiS Urszula Krupa (54.175), Arka diusz Mularczyk (53.229) czy Beata Kempa (53.027). Taka sytuacja nie mieści się w wielu głowach i wywołuje ożywczy ferment umysłowy albowiem każe się zastanowić nad logiką systemu wyborczego, jaki nam miłościwie zafundowali. Podsuwam im więc pod rozwagę Wniosek 57 posłów do Trybunału Konstytucyjnego z dnia 12 kwietnia 2001 (Wniosek Dorna), wyjaśniający, że ówczesna Ordynacja wyborcza do Sejmu sprzeczna jest z art. 96 ust. 2 Konstytucji, albowiem w sposób rażący narusza zapisane w niej zasady równości i proporcjonalności wyborów. Zasadniczym autorem wnios ku był, jak się zdaje, przyszły marszałek Sejmu dr Ludwik Dorn, ale podpisali go inni najwybitniejsi nasi znawcy Konstytucji, jak przyszły marszałek Senatu Bogdan Borusewicz, trzej premierzy – Jan Olszewski, Kazimierz Marcinkiewicz i Jarosław Kaczyński, oraz wielu innych głównych aktorów sceny politycznej: Bronisław Geremek, Marian Krzaklewski, Władysław Frasyniuk, Henryk Wujec… Autorzy tej ciekawej skargi obszernie uzasadniają i opisują, jak kolejne ordynacje wyborcze do Sejmu łamią zasady konsty tucyjne. Na użytek dzisiejszych rozważań zacytuję tylko jeden fragment „Konkluzji” Wniosku: …Miarą sprzeczności między zasadami proporcjonalności , jak i równości jest porównanie liczby głosów, jakie w wyborach do Sejmu w 1997 roku przypadały na 1 mandat posła z różnych list wyborczych. Najmniejszy iloraz liczby głosujących w skali kraju na daną listę przez liczbę uzyskanych przez tę listę mandatów wynosił 21 654. a największy – 121 179. Oznacza to, że waga głosu wyborcy jednej z list była 5,6 razy większa niż waga głosu wyborcy innej określonej listy… Idąc tropem rozważań konstytucyjnych Marszałka Ludwika Dorna and Co. spróbujmy przyjrzeć się wynikom ostatnich wyborów do Parlamentu Europejskiego w Polsce. W wyborach tych mieliśmy 13 okręgów wyborczych. Dzieląc w każdym z okręgów licz bę wyborców przez liczbę przyznanych mandatów, a także dzieląc liczbę oddanych głosów przez liczbę mandatów, dochodzimy do następujących wniosków: W okręgu nr 3 – województwo podlaskie i warmińsko-mazurskie - liczba uprawnionych wyborców wynosi 2 104 242, a w głosowaniu udział wzięło 425 310 osób. Okręgowi nr 3 przypadły 2 mandaty europosłów (Jacek Kurski z PiS i Krzysztof Lisek z PO). Widzimy więc, że 1 mandat przypada tam na 1 052 121 wyborców i na 212 655 głosujących. W okregu nr 4 – część woj. Mazowieckiego – liczba wyborców wynosi 2 143 847, a głosowało 835 865. W okręgu tym przyznano 5 mandatów. Dzieląc poprzednie liczby przez 5 widzimy, że 1 mandat przypadł na 428 769 wyborców oraz na 167 173 głosujących. W okręgu nr 13 – woj. Lubuskie i zachodnio-pomorskie – upraw nionych do głosowania było 2 168 667 a głosowało 452 460. Mandatów przyznano 4. Wynika z tego, że 1 mandat w tym okręgu przypada na 113 115 głosujących oraz na 542 166 wyborców. Stosując do tych liczb logikę Ludwika Dorna i jego parlamentarnych towarzyszy, powiedzielibyśmy, że takie wybory nie są ani równe, ani proporcjonalne. Inaczej jednak powiemy, kiedy zapoznamy się bliżej z logiką 170 Athol St. East Oshawa, On., L1H 1K1 Phone: 905-723-2411 Fax: 905-723-1054 email:[email protected] Website: www.oshawampp.com obo wiązującą w Unii Europejs kiej. Proporcjonalność degresywna Unia Europejska, która po upad ku Związku Sowieckiego przejęła pałeczkę przywództwa obozowi postępu, demokracji i sprawiedliwości społecznej postanowiła narzucić wszystkich krajom członkowskim procedurę wyborów proporcjonalnych i sama, z bezwzględną konsekwencją, tę zasadę stosuje. Trzeba jednak od razu zaznaczyć, że konstruktorzy UE już całkowicie wzięli rozbrat z pojęciem propor cjonalności, jakie wciąż wynoszą ze szkół europejskie dzieci i nadali temu słowu zupełnie nową, jeszcze bardziej postępową i sprawiedliwą treść. Jest to proporcjonalność degresywna – degressive proportionality, która, najkrócej rzecz ujmując, oznacza, że temu kto ma więcej ten dostaje mniej, a ten kto ma mniej – więcej. Przykładem tej nowatorskiej proporcjonalności jest przydział mandatów parlamentarnych poszcze gólnym krajom członkow skim. Podział ten określa nieobowią zujący Traktat Lizboński, który jest realizowany w praktyce z pełnym rygoryzmem. I tak, na przykład: Niemcy mają 99 mandatów przypadających na ok. 82 miliony ieszkańców, co daje 1 mandat na 832 tysiące. UK ma 72 mandaty na ok. 61 milionów, co daje 1 mandat na 846 tysięcy Polska ma 50 mandatów na ok. 38 milionów, co daje 1 mandat na 770 tysięcy. Estonia ma 6 mandatów na 1 milion 300 tysięcy mieszkańców, co daje 1 mandat na 217 tysięcy Luksemburg ma 6 mandatów na 486 tysięcy mieszkańców, co daje 1 mandat na 81 tysięcy. Jak z tego widzimy głos jed nego Luksemburczyka jest przeszło 10 razy „mocniejszy” od głosu Brytyjczyka, Francuza czy Niemca. Głos Esta jest silniejszy od głosu Anglika czy Francuza prawie czterokrotnie, a nawet głos każdego Polaka mocniejszy jest od głosu Niemca czy Szkota! W tej sytuacji nie może nas już dziwić, że na Podlasiu potrzeba było dwa razy więcej głosów, żeby uzyskać jeden mandat niż w Zielonej Górze czy Szczecinie, albo że na Mazowszu wypadło ponad dwa razy więcej mandatów niż na Warmii i Mazurach. To jest po prostu polskie zastosowanie wyższego pojęcia proporcjonalności, jaką jest europejska proporcjonalność degresywna. Trzeba nam się pilnie uczyć tego nowego języka, bo co to będzie, jak Traktat Lizboński będzie obowiązywał nie tylko de facto ale i de iure? 15-30/06/ 2009 No12 (978) Strona 8 Niespokojna granica Południowa (1) Spotkania z Danutą Sadkowską Zenowiusz Ponarski Profesor Irena Sławińska, była wybitnym teoretykiem literatury, teatrologiem i badaczem Norwida, absolwentką Uniwersytetu Stefana Batorego w Wilnie, koleżanką ze studiów matki pani Jurate. Po wojnie była wykładowcą Uniwersytetu Mikołaja Koper nika w Toruniu i Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. oraz uniwer sy tetów europejskich i amerykańskich. Czesław Miłosz w swoim „Innym Abecad le” poświęcił jej sporo miejsca, aż pięć stron z któ rych przytoczę kilka zdań... Rdzenna wilnianka. Sławińska była moją koleżanką na Uniwersytecie Stefana Batorego w Wilnie, nie na tym samym wydziale, bo studiowała polonistykę i romanistykę, ja prawo, ale należeliśmy do Koła Polonistów, do sławnej Sekcji Twórczości Oryginalnej … Postać Sławińskiej powinna interesować dziejopisów … Z „Odrodzeniem” kojarzę następujące postacie: Stanisław Stomma, Irena Sławińska, Antoni Gołubiew i jego żona, Czesław Zgo rzelski… Irena Sławińska wyróżniała się w naszym gronie silną indywidualnością ...”. Tyle Miłosz o koleżance z STO. W swojej autobiograficznej książce „Szlakami moich wód” (Lublin 1998) napisała; „Wiel kim, bezcennym przywile jem moich młodych lat była też szkoła średnia: Gimnazjum Humanisty czne im. Elizy Orzesz kowej ...Uniwersytet Stefana Batorego, tętniący życiem naukowym i artystycznym, pod wodzą wielkich mi strzów ogromnego formatu moralnego i nauko we go… dane mi było spotkać wspaniałych lu dzi - i spośród nich uzyskać dobrych, wiernych przyjaciół Żyją nie li czni i rzuceni dale ko … Józef Buj nowski w Londynie”. Józef Bujnowski(1910 – 2001), urodzony na Wileńszczyźnie, żył jeszcze w Londynie, gdy go wspominała prof. Irena Sławińska. Syn ziemi wileńskiej, gdzie przed wojną uczył się i pracował, był po wojnie prawie nieznany w kraju. Urodził się w wsi Okolice – Rudawie, gm. Rukojnie. Szkołę powszechną ukończył w Brasławiu, a gimnazjum w 1929 r. w Dziśnie, dwóch powia towych ośrodkach na Wileńsz czy znie. Studiował w Wilnie na USB, głównie pod kierownictwem prof. M. Kridla, a magisterium uzyskał w 1938 roku. Wojna przerwała przewód doktorski otwarty, pod kierun kiem prof. Kridla, o dramatach Wy spiań skiego. W latach 1935 – 1938 był nauczycielem języka polskiego w gimnazjum w Brasławiu. gdzie w w1937 roku wydał tomik poezji „Pęknięty tor”, a w 1939 r. drugi po etycki to mik, pt. „Pięścią w twarz – kwiatami pod nogi”. Uczestnicząc w w 1939 r. w wojnie, trafił pod Lwowem do niewoli sowieckiej. Osadzony w obozie w Juchniewie, pod Kaługą, zbiegł stamtąd do Wilna, gdzie podjął pracę w dawnym liceum im.Śniadeckich (wtedy gimnazjum nr 10). W wznowionym na Litwie w1940 r. „Kurierze Wileńskim” opubliko wał kilka artykułów. Działał w konspi racji wileńskiego Związku Walki Zbrojnej (ps. Walter, Alf, Wilk), jako adiutant Komendanta Miasta. Wymieniony jako areszto wany członek kierownictwa ZWZ, w meldunku NKWD z 14 mają 1941 r. przekazanym Stalinowi, o likwidacji ZWZ w powiatach wileńskim i kowieńskim. Aresztowany 11 kwietnia 1941 roku jako: „profesor byłego uniwersytetu polskiego, adiutant „Chmury” w organizacji”. Wy wieziony do ZSRR, gdzie przebywał w więzieniu w Gorkim i zesłany do łagru pod Urżumem. Po amnestii, od jesieni 1941 roku w Armii Andersa. Będąc w wojsku publikował w prasie wojskowej na Bliskim Wschodzie , pseudonimami: ”Walter”, „Pięta”, “Alf” i in. W 1943 r. w Tel Awiwie wydał „Ręce od brzegu. Poezje”. Uczestnik bitwy pod Monte Cassi no, wykładał w Polskim Uni wersytecie na Obczyźnie w Londynie. Na emigracji ogłosił kilkanaście tomików poetyckich i liczne prace naukowe o literaturze eseistyce, krytyce literackiej. Zajmował się Wyspiańskim, Gombrowiczem i innymi poetami współczesnymi. Obronił w 1956 roku pracę doktorską pt. „Kompozycja utworów dramatycznych Stanisława Wyspiańskiego”, a w 1964 roku habilitował się. W latach 1970 – 1978 wykładał historię literatury polskiej na Wydziale Slawistycznym Uniwer sytetu w Amsterdamie, pro wadził też wykłady i seminaria w wielu uniwersytetach na Zachodzie. Pragnę zwrócić uwagę na jego obszerny szkic w „Pamiętniku wileńskim”, który ukazał się w1975 r: „Obraz międzywojennej literatury wileńskiej”. Bardzo interesujący szkic był wielokrotnie przedrukowany w kraju i za gra nicą. Jest to bardzo niedo ceniona praca wilnianina, który nigdy nie zapomniał swoich korzeni. www.nowykurier.com Zbigniew Moszumański Przed Wrześniem 1939 W kwietniu 1939 r. w obliczu narastającego zagrożenia ze strony III Rzeszy Niemieckiej utworzono, przewidziany początkowo tylko na wypadek wojny, Samodzielny Referat Sytuacyjny „Niemcy”. Podlegał on bezpośrednio szefowi Oddziału II Sztabu Głównego płk. dypl. Marianowi Smoleńskiemu. Jego zasadnicze zadanie sprowadzało się do analizowania na bieżąco informa cji o wszel kich zmianach w sytu acji polityczno-wojskowej Niemiec i opracowywaniu codzien nych sprawozdań informacyjnych. Na ich podstawie sporządzano sprawozdania tygodniowe na potrzeby: Generalnego Inspek tora Sił Zbrojnych, szefa Sztabu Głów nego, ministra spraw woj sko wych, Ministerstwa Spraw Za granicznych, Kierownictwa Mary narki Wojennej, Dowództwa Lotnictwa oraz dowództw utworzonych armii i grup operacyj nych, a także na użytek wewnętrzny Oddziału II Sztabu Głównego. Ponadto przygotowywał plany poszukiwania wiadomości, specjalne referaty tematyczne w związku z sytuacją bieżącą, a także – począwszy od lipca 1939 r. – codzienne syntezy o położeniu sił zbrojnych Niemiec (dla: Generalnego Inspektora Sił Zbrojnych, szefa Sztabu Głównego i jego zastępcy oraz dla szefa Oddziału II). Nieuchronnie zbliżająca się konfrontacja z Niemcami, wymusiła na centrali w Warszawie zintensyfikowanie pracy wywiadowczej, także na bezpośrednim przedpolu poszczególnych armii. Chodziło bowiem o odpowiednio wczesne rozpoznanie miejsca, liczby i potencjału uderzeniowego sił niemiecko-słowackich koncentrujących się nad granicą Polski. Tymi zagadnieniami miał się zajmować tzw. płytki wywiad na Niemcy. Jego organizacją zajmowały się organy wewnętrzne Oddziału II, mianowicie Ekspozytura nr 3 w Bydgoszczy i nr 4 w Katowicach. Ta ostatnia przed samą wojną została przeniesiona do Krakowa. Główne zadanie ekspozytur, w myśl instrukcji z 1935 r., polegało na prowadzeniu płytkiego wywiadu ofensywnego, ewidencji oraz kontrwywiadu zaczepnego na bezpośrednim przedpolu przeciwnika. Ujednolicona struktura wewnętrzna ekspozytur przedstawiała się następująco: szef, referat organizacyjno-wywiadowczy, referat studiów, referat kontrwywiadowczy, kancelaria, laboratorium techniczne. Ekspozytura nr 4, której szefem był mjr dypl. Stanisław Bronisław Kuniczak, obejmowała swym zasięgiem cały Śląsk, Morawy i Słowację. Podlegały jej posterunki oficerskie: PO1 w Cieszynie, PO2 w Chorzowie i PO5 w Nowym Targu. Przed reorganizacją w maju 1939 r., podlegał jej również PO3 w Ostrowie Wielkopolskim i PO4 w Częstochowie. Po powstaniu nowej placówki w Łodzi, zostały one jej operacyjnie podporządkowane. Pracę każdego posterunku nadzorował kierownik i podlegli mu etatowi pracownicy wywiadowczy i administracyjni. Pracownicy wywiadowczy mieli swoją sieć informatorów i konfidentów działających na teryto rium przeciwnika. Głównym zadaniem nowotarskiego posterunku było rozpracowanie odcinka słowackiego ze szczególnym uw zględnieniem dyslokacji sił niemiecko-słowackich koncen tru jących się na Podbeskidziu oraz po wschodniej i zachodniej stronie Tatr. Obsada nowotarskiej placówki wywiadu wojskowego była następująca: 1) kierownik placówki wywiadowczej – kpt. Julian Lesiński, 2) oficer wywiadu – rtm. Zygmunt Szpotański, 3) oficer wywiadu – st. sierż. Jan Bielecki, 4) oficer wywiadu – kpr. Edward Solak. Ponadto zatrudniano pracowników cywilnych: obsługa radio – Stanisław Świerkosz i Radwański, stenotypistki – Stefania Płaneta, Matylda Bartoszewicz i Adela Kornicka, radioekspedycja – Antoni Brękiewicz. Płytkim wywiadem ofensyw nym zajmowały się trzyosobowe zalążki rozpoznawcze Oddziału II sztabów nowo formowanych związków operacyjnych. Była to, oczywiście, liczba niewystarczająca, lecz ogromnym wysiłkiem do końca sierpnia stopniowo uzupełniano je oficerami przewidzianymi na poszczególne funkcje i stanowiska. Wobec jednak szczupłości wykwalifikowanych kadr zdecydowano się zapełnić wakaty oficerami przewidzianymi dotąd do prac na kierunku wschodnim. Wielu z nich nie znało struk tur Wehrmachtu, a nawet języka niemieckiego. Ostatecznie, dzięki improwizacji, nowe jedno st ki Oddziału II armii na ogół dopiero DokoÒczenie na stronie 9 Jedyna w swoim rodzaju Firma z 19-letnim doświadczeniem na rynku europejskim „Adrianna” Fashion teraz w Kanadzie zaprasza do swojego studia projektowego w Mississauga, gdzie można kupić suknie ślubne i dla osób towarzyszących, wieczorowe, na zakończenie szkoły, komunijne, kostiumy, małe czarne oraz dodatki. Nasze suknie szyte są w najnowszych trendach europejskich, ręcznie zdobione, lekkie, szyte na miarę z najlepszych materiałów, w jednym egzemplarzu. Są to suknie ekskluzywne na mierę każdej kieszeni. „Adrianna” specjalizuje się m.in. w gorsetach modelujących sylwetkę, które sprawiają, źe Panie wyglądają szczuplej, co najmniej o dwa rozmiary. W doborze kreacji kierujemy się indywidualnymi cechami klientek, jakimi są karnacja, kolor włosów i oczu, sylwetka, a także temperament. Dlatego każda Pani w naszych sukniach wyglądać będzie zawsze modnie, elegancko i wyjątkowo, będzie wizytówką naszej firmy. Mamy zaszczyt ubierać znane Polonii aktorki, śpiewaczki, piosenkarki, a także dziewczyny uczestniczące w wyborach Miss. „Adrianna” Fashion Tel: 905-290-2304 Kom. 647-201-3292 15-30/06/2009 No 12 (978) DokoÒczenie ze strony 8 pod koniec sierpnia uzu pełniły wojenną obsadę oficerów. W Armii „Kraków” obsada perso nalna Oddziału II w przededniu wybuchu wojny była następująca: szef Oddziału II – ppłk dypl. Marian Zdoń, szef Wydziału Wywiadowczego – mjr dypl. Kazimierz Szpądrowski, szef Wydziału Ewidencyjnego – mjr dypl. Władysław Steblik, oficerowie wydziału: mjr dypl. Stanisław Bronisław Kuniczak, rtm. Stefan Janowski, por. rez. Ste fan Brożek, pchor. Adam Rydz. Zarówno posterunki oficerskie, jak i Oddział II Armii „Kraków” ściśle współpracowały z formacja mi Straży Granicznej, w ra mach której w każdym z inspektoratów działali specjalni oficerowie informacyjni. Oficerowie ci podlegali Oddziałowi Informacyjnemu Komendy Głównej Straży Granicznej. Jego terenowa służba wywiadowcza była zorganizo wana w następujący sposób: obszar inspektoratu okręgowego składał się z terenu bezpośred niego działania inspektoratu okręgowego i terenów poszczegól nych (podległych) inspektoratów granicznych. Podobnie podzie lony był obszar działania inspektoratów granicznych i komisariatów. Podstawową jednostką organizacyjną służby wywiadowczej Straży Granicznej były placówki II linii. W odróżnieniu od placówek I linii, prowadziły one wyłącznie pracę informacyjną i wy wiadowczą. W ich składzie znajdowali się jedynie wywiadowcy prowadzący na terenie przygranicznym właściwą działalność operacyjną. Na czele placówki II linii stał kierownik w stopniu przodownika (sierżant) lub starszego przodownika. W miejscach ważnych z punktu widzenia ochrony granic tworzono posterunki wywiadowcze podległe całkowicie kierownikom II linii. Prowadząc działalność wywia dow czą na rzecz wojskowych służb specjalnych, funkcjonariusze informacyjni Straży Granicznej wykonywali rozpoznanie terenu, stosunków narodowo ściowych, ekonomicznych oraz zagadnienia osłony przeciwnika. To ostatnie zadanie polegało na zbieraniu danych wywiadow czych na temat policji niemieckiej, później także słowackiej, żandarmerii, straży celnej, organizacji wojskowych oraz magazynów broni i amunicji. Zadania te Straż Graniczna mogła realizować dzięki stworzonej w poprzednich latach sieci konfidentów zwerbowanych spośród przemytników i ludności zamieszkującej tereny przygraniczne. Ich rola była nieoceniona, ponieważ kontrola ruchu osobowego z jednej strony pozwalała na rozpoznawanie prób przerzucania do Polski agentów przez obce służby wywiadowcze, z drugiej zaś umożliwiała bezpie- cznie przejście przez granicę własnych tajnych współpracowników. Ponadto jednostki Straży Granicznej miały naturalne możliwości obserwacji ruchu wojsk po niemieckiej i słowackiej stronie. Wojskowa działalność wy wiadowcza placówek została ściśle zakonspirowana nawet przed bezpośrednimi przełożonymi, tzn. kierownikami inspektoratów i komisariatów granicznych. Ochrona granicy polsko-sło wackiej podlegała pod względem operacyjnym Zachodniomałopolskiemu Inspektoratowi Straży Granicznej w Krakowie i Wschod nio małopolskiemu Inspek tora towi Straży Granicznej we Lwowie. W ich strukturach organizacyjnych znajdowało się: 19 placówek wywiadowczych (łącznie 112 funkcjonariuszy) – w inspektoracie krakowskim i 15 – w lwowskim (łącznie 75 funkcjonariuszy). Przy granicy placówki II linii były zlokalizowane m.in. w Żywcu, Bielsku, Rajczy, Jeleśni, Nowym Targu, Jabłonce (zlik widowana w lipcu 1939 r.), Czarnym Dunajcu, Łapszach Niżnych, Krościenku, Rytrze, Krynicy, Uściu Ruskim, Jaśle, Krempnej, Sanoku, Komańczy i Cisnej. Znaczny ruch wojsk niemieckich rozpoczął się w czerwcu 1939 r. z obszaru Austrii. Do wództwo niemieckie przesuwało jednostki szerokim pasem Bramy Morawskiej w kierunku północnych Moraw i zachodniej Słowacji – aż po rzekę Wag. Pod koniec czerwca 1939 r. na pogranicze z Polską zaczęły przybywać nie mieckie dywizje. I tak z korpusu wiedeńskiego przerzucono 44 i 45 Dywizję Piechoty, a z korpusu monachijskiego – 7 i 27 Dywizję Piechoty oraz 1 Dywizję Górską. Rozpoznano również 2 Dywizję Pancerną i pododdziały 3 Dywizji Górskiej. W sprawozdaniu tygodniowym o sytuacji wojskowej w Niem czech w dniach 13–19 sierpnia Oddział II Sztabu Głównego informował, iż: [...] W rejonie Žilina–Turzówka nierozpoznane bliżej zgrupowanie różnych rodza jów broni w sile ponad 1 W[ielką] J[ednostkę]; zidenty fikowano tam dotychczas 134 pp i 109 pac z 44 DP, stwierdzono również transporty 61 pp (7 DP Monachium) kierowane do tego rejonu. Według ostatnich wiadomoś ci gros 44 DP (Wiedeń) znajduje się w granicach, a w Słowacji ma się znajdować 45 DP (Linz). Kwestia ta, jak również to, czy cała 7 DP znajduje się w północno-zachodniej Słowacji, wymaga wyjaśnienia. [...] [Zauważono] W rejonie m. Čadca, Turzówka i Rakowa – przeszkody z drutu kolczastego i rowy strzeleckie. W rejonie Kysucke Nove Mesto, m. Žylina i Bud-atin –Brodno – roboty ziemne bliżej nierozpoznane. Cdn. Zbigniew Moszumański www.nowykurier.com Strona 9 Jubileuszowy XXX Walny Zjazd SWAP W dniach 29-31 maja 2009 odbył się XXX Walny Zjazd Stowarzyszenia Weteranów Armii Polskiej w Ameryce SWAP i Korpusu Pomocniczego Pań. SWAP jest najstarszą organizacją zrzeszającą polskich weteranów rozproszonych po świecie. Organi zacja ta została powołana do życia w maju 1921 na zjeździe w Cleveland Ohio przez ochotników „Błękitnej Armii” gen. Józ efa Hallera, którzy powrócili do Ameryki po wywalczeniu wolnej Polski. Zjazd miał miejsce w hotelu Holiday Inn na Grand Island, NY na rzece Niagara. Gospodarzami Zjazdu byli: Placówka 1 SWAP w Buffalo NY i Placówka 114 SWAP w Toronto. Komendant Naczelny Wincenty Knapczak nawiązał do waż nych rocznic, z którymi zbiegł się Jubiluszowy XXX Zjazd, podkreślając ich historyczne znaczenie i olbrzymi wpływ na życie wielu z nas i na układ sił politycznych w świecie. W tym roku przypada 70 rocznica wybuchu II wojny światowej, 65 rocznica polskiego zwycięstwa w Bitwie o Monte Cassino, 65 rocznica wybuchu Powstania Warszawskiego oraz 25 rocznica powstania „Solidarności”. Weterani SWAP wezmą udział w obchodach nadzwyczajnych uroczystości, jakie przygotowują władze RP we wrześniu. Program zjazdu obejmował sesję inauguracyjną rozpoczętą wprowadzeniem sztandarów, obrady wstępne i obrady w powołanych Komisjach, sprawozdania, wybory ZG SWAP, wspólną sesję z Korpusem Pomocniczym Pań i zaprzysiężenie Zarządów. Komendantem Naczelnym now e go zarządu został ponownie wy brany pan Wincenty Knap czak. Podczas bankietu zjazdo wego wręczone zostały medale „Pro Memoria” za wybitne za sługi w utrwalaniu pamięci o ludziach i ich czynach w walce o niepodległość Polski podczas II wojny światowej i po jej zakończeniu. Msza św. w niedzielę i wspólny obiad żołnierski zakończyły Zjazd. Historia powstania Placówki 114 w Toronto została zamieszczona w pięknie wydanej pamiątkowej książce, dedykowanej wszystkim uczestnikom XXX Walnego Zjazdu Stowarzyszenia Weteranów Armii Polskiej w Ameryce, przez Współorgani zatora Zjazdu - Placówkę 114 SWAP z Toronto, obchodzącej w 2010 roku 80-ta rocznicę istnienia oraz jej komendanta Krzysztofa Tomczaka. Placówka 114 została założona 12 wrzesnia 1930 roku w Toronto przez garść Weteranów Armii Pol skiej I Wojny Światowej i wojny Polsko-Bolszewickiej. Bodźcem dla założycieli była piękna rola jaką odegrała Kanada w roku 1917 udzielając kadrom Armii Polskiej w Północnej Ame- ryce gościny i ofiarując na ten cel obóz na terenie Niagara-on-theLake. Historia nawiązuje do wielkiej postaci pierwszego bojownika o wolność Polski, Ignacego Jana Paderewskiego i generała Józefa Hallera. Założyciele Placówki 114 postawili sobie za cel zadanie, drogie sercu każdego Polskiego Żołnierza. Przede wszystkim skupić wszystkich rozproszonych byłych żołnierzy w jedno wielkie braterskie koło, aby hodować bojową tradycję niezmożonego bojownika z dalekich Kresów Rzeczypospolitej i nieugiętego obrońcy wolności Polski, Ignacego Jana Paderew skiego i aby swoje święte obowiązki wzajemnej pomocy i koleżeństwa wobec towarzysza broni płynące, zawsze wiernie wypełniać. W książce pamiątkowej, obok swojej historii, Placówka 114 podała skład pierwszego zarządu, oddając honor swoim założycielom, a zamieszczonym cytatem oddała myśl przewodnią swojego działania. ”Wierzę w braterski dłoni uścisk i zachętę, Wierzę w duchów zbudzonych obcowanie święte.. Wierzę w siłę, co stapia czyny i ofiary Na dni nowych słoneczne, królewskie sztandary. Wierzę w orli lot ducha, co nigdy nie stoi... I “niechaj mi się stanie podług wiary mojej” „Credo” Maria Konopnicka. Krystyna Sroczynska Komisja Informacji KPK OT. 15-30/06/2009 No 12 (978) Strona 10 Szczyt blichtru Wiesław Piechocki Oczywiście, że należy tu przyjechać. Tak jak trzeba zobaczyć raz w życiu Wenecję, bo jest jedyna w swoim rodzaju. Już od strony Arizony jadąc samocho dem, napotykam na szczytowy upał. Nie ma czym oddychać, gdyż to, co wchodzi do płuc, to nie jest powietrze, lecz jakaś rozżarzona masa, która uniemożliwia czny. Tym samym trawa dopa sowała się do innych elementów tego sztucznego miasta. Głowa się kręci, kiedy czyta się liczby dotyczące Las Vegas. Zawrotny rozwój: jeszcze (dzięki mormonom zresztą) w 1904 roku była tu tzw. dziura, czyli przystanek kolejowy, kilkanaście domów (też publicznych), parę torów na drew nianych podkładach oraz jedno kasyno. I od niego się zaczęło! Potem już poszło gładko żerowanie na słabości ludzkiej: każdy, kto tu przybywa, liczy na szczęście. Ja oczywiście też. Las Vegas żyje dzięki błogiej i naiwnej nadziei – może za parę dolarów stanę się milionerem… Po zagospoda ro waniu się w hotelu, wyruszam do miasta samochodem. Tu drugie zdziwienie. Pierwsze było w hotelu - o dziwo jest sto sunkowo tani! A drugie oznacza, iż na najgłównie jszej uli cy tego dziwoląga ur ba Panorama miasta z “Stratosphere Tower” nistycznego mo gę normalne oddychanie. Ale tu, na wjechać autem do każdego garażu pustyni, jest wszędzie tak latem i hotelowego…za darmo! Miła nie będę się już dalej użalał nad niespodzianka. W Zurychu czy sobą, jako że sam chciałem przy- Paryżu za taką przy jemność jechać i zobaczyć Las Vegas. pozostawienia auta na parę Już nazwa stanu Nevada przy- godzin w silosie na piątym piętrze wołuje uśmieszek na mojej twa- kosztuje co najmniej jeden rzy. „Nevada“ to przecież po hisz- porządny obiad. A tu gratis! pańsku „ośnieżona“ (okolica, zie- Oczy wiście te ceny mają przy mia), czyli powinno się tu brnąć ciągnąć kolejny raz tych, którzy w zaspach śniegu. O tym można się zdecydują przylecieć czy pomarzyć, jako że jest tu odwrot- przyjechać tu jeszcze raz. Wsponość takiego syberyjskiego klima- mniana główna arteria nazywa się tu (utopia!). Słońce piecze nie - “The Strip”. Długość 8 km. Leci miłosiernie, trzeba się chować do prosto jak strzała, po amery klimatyzowanych terenów, czyli kańsku, czyli jest tu szachow niezliczonych hal gier, restauracji, nicowy układ ulic. Najpierw ogląhoteli, barów, sztucznych ciągów dam spacerowo (powoli, bo upał sklepowych ze sztucznie wymalo- kleisty latem) tę ulicę, nie mogąc wanym niebem. Tam jest miło, nadziwić się: dzikim ilościom tam jest przyjemnie, dzięki gigan- tury stów (ja też robię przecież tycznym ilościom zużywanej tłum), niebywałej feerii światła, energii elektrycznej, napędzającej gigantyczności hoteli, rozmachu koniunkturę tego molocha. Sie - pokazów w kasynach, salach rozdząc przy tzw. drinku, można rywkowych, kabaretach. Jest niewre sz cie spokojnie dać płucom mal północ, i aby przejść na tlen o przyzwoitej temperaturze. światłach, trzeba stosować walkę Drugie słowo „Las Vegas“, łokci. Taksówki jadą obok, ludzie chodzą tam i z powrotem, rekla my na olbrzymich ekranach coś ciągle reklamują, nad gło wą pus tynne (teoretycznie) niebo, wygwieżdżone też chy ba na po kaz. Ciągle gdzieś coś się dzieje: fontanny skaczą tań cząc przed ma sywnym hotelem, który ma miłą mi Podróż w monorall na zwę europejską gdzie się znajduję, to po hisz - “Bellaggio”. Akurat byłem parę pańsku dosłownie „Łąki“, co też razy we włoskim miasteczku o tej śmieszy, jako że nigdzie na tej nazwie, cichutkim i przytulnym, pustyni nie rośnie normalnie nad Jeziorem Como w Al pach. trawa. Owszem, widzę ją, ale Wiem, iż takie skojarzenia nie są dzięki nawadnianiu, tak jak to jest tu na miejscu. Tu trzeba się na przykład w Dubaju. Osiągnięto przejść, porobić zdjęcia a nie zatem efekt trawy w sposób sztu- romantycznie wracać do Bella - ggio, gdzie kiedyś szukałem śladów włoskiej poezji awangardowo- futurystycznej. Już nie dziwię się, że stoję przy “Wieży Eiffela” (połówka prawdziwej), że obok płyną gondole na sztucznym kanale i słychać słodkie włoskie szlagiery. Myślę, iż jestem w Egip cie przy “Cesar’s Palace”, albo w Monachium, bo w bawarskiej restauracji można wciąć golonkę z chrzanem…Czuć, iż zebrało mi się na reminiscencje euro pejskie, a tu wszak panują Amerykanie. To oni napędzają kasy miasta, gdyż studia socjologiczne o Las Vegas mówią, iż do tych “Łąk” przeciętny Amerykanin wraca kilkakrotnie. Mnie wystarczy raz, nawet nie dlatego, iż przegrałem tzw. pewną sumę w kasynach, ale mam świadomość, iż wiem już co oferuje to szczególne miasto. Poznałem jego ducha, jeśli on wyskoczył z jakiejś tajemnej butelki. W jedną liczbę nie chce mi się wierzyć: do tego dwumilionowego miasta przybywa rocznie 35-40 milionów turystów. To prawda? Wszyscy pragną tu tanio mieszkać w hotelach, tanio zjeść (też się zgadza) oraz wygrać w nej drogi życia), ile żarówek świe ci nocą, ile największych hoteli świata jest tu właśnie (a dalsze się buduje), o ile procentowo tańsze są tu domy niż gdzieindziej w USA, itd. W nocy trzeba tu być na “Stripie”, pójść na jakiś show, za dnia natomiast należy się przejechać “Monorail”, czyli pociągiem na wysokiej nodze. Z okien jest Monorall - naziemny pociag wspaniały widok na najważniejsze budowle centrum, na kolosy hotelowe, na tę miejską elephan- Strip - główny trakt w nocy ruletkę, Black Jack czy pokera lub poszarpać się z jednorękim bandytą. Może nie miałem szczęścia, ale grając w ruletkę, przeżyłem trzy fazy w ciągu kilku godzin: najpierw sporo wygrałem, potem jakoś się wyrównało (kupka tiasis. Wszystko tu jest największe, najdroższe (buty i ciuchy w sklepach słynnych firm). Chyba wszyscy śpią, kiedy jeżdżę dooko ła centrum tym pociążkiem. Jestem sam w przedziale, kładę się na miękkim siedzeniu, obser- Las Vegas - jedno z tysięcy kasyn żetonów dziwnie malała) a potem stwierdziłem, że więcej już nie dodam do przegranej kwoty - już nie zaryzykuję. Śmierć frajerom. W Las Vegas w głowie się kręci od liczb: ile kto wygrał i przegrał, ile ślubów się tu udziela (w każdym hotelu jest “kaplica” do wynajęcia na początek wspól- sphere Tower”. Jest jak olbrzymiej wysokości iglica z czapkątalerzem na górze. Jest wyższa od paryskiej Wieży Eiffela! Atrakcji mnóstwo już przed wjazdem błyskawicznie szybką windą na górę: sklepy i sklepy, restauracje i bary, oczywiście sale kasyn w skali “magnum”. Przez to imperium wydawania pieniędzy trzeba obowiązkowo przejść (tak jest wykoncypowana marketingowo ta droga!), aby dojść do kasy, gdzie się kupuje bilet do windy. No, ale to stary trik, wszędzie tu stosowany, jak ten na lotniskach - wując na tej mini-kolejowej pętli niewątpliwie światową stolicę kiczu i blichtru. Nie jest to nawet krytyka. Dobrze, iż powstało Las Vegas. Bez niego turystyka światowa byłaby uboższa o istotny element snobizmu. Ale aby poznać “Łąki” z lotu ptaka, należy pojechać do “Strato- aby dojść po kontroli paszportowej do sali, gdzie się czeka na samolot, trzeba się przepchać przez kilkanaście duty-free-shops. Z samej góry “Stratosphere Tower” (otwarta 30 kwietnia 1996) przepyszny panoramiczny widok. Zwłaszcza z szaleńczego “space shot”! Widać olbrzymią szachownicę ulic, monorail, jeżdżący jak dziecięca kolejka między atrakcjami wokół Strip, widać kilka lotnisk, na których ruch jest potężny: ciągle lądują lub startują samoloty, aby podołać statystyce: dziesiątki milionów ludzi chce tu przybyć! Widać nawet pustynię, która jak mackami ogarnia peryferie miasta. Objechałem je wczoraj: spokojne ulice wśród palm, będących zieloną ozdobą niezliczonych ogródków i basenów. Basen warto tu mieć przy domu: w Las Vegas słońce bosko świeci statystycznie 320 dni w roku. Widziałem na peryferiach miasta zupełnie nową i estetyczną świątynię mormonów. Wszak blisko jest ich stan Utah. Zaraz za nią stoi wzgórze (prawdziwe, nie sztuczne!), które swym wyglądem odstraszać powinno od przebywania tu. Anonsuje pustynię: jest to hałda kamieni, rozgrzanych niemiłosiernymi promieniami słońca, minimal ne kępki traw, piach, żwir, obraz nieprzystępnej przyrody. A jednak na tej równinie, obok, powstało w szybkim tempie kiczowate, dziwaczne, szczególne miasto, teraz nawet uniwersyteckie, pełne kiczu i blichtru. Chęć posiadania pieniędzy, jeszcze więcej, jeszcze więcej, leży u kolebki tego molocha. Żegnajcie “łąki” z “ośnieżonego” stanu! Dlaczego właściwie chcę tu wrócić, kiedy otwieram moją pustą portmonetkę? Las Vegas, Nevada, USA, sierpień 2008 15-30/06/2009 No 12 (978) Strona 11 46 Krajowy Festiwal Polskiej Piosenki - Opole 2009 Uczyć się na cudzych błędach DokoÒczenie ze strony 1 przywary” znaną każdemu filozofowi świnkę Pirrona „podkłada” Pyrrusowi, a promotor na Uni wer sytecie w Zurichu (o czym wspomina Antoni Mączak) przepuszcza doktorat, gdzie jeden z cytowanych przez doktorantkę autorów ulega „cudownemu rozmnożeniu” na dwie osoby i pojawia się w tekście jako Fustel de Culange oraz Numa Denis (kiedyś oporni na historię starożytną gimnazjaliści pisali: Numa wyszła za Pompiliusza). Co więcej, w momencie, kiedy uznano, że misją uczelni nie jest uczenie studentów krytycznego myślenia i dochodzenia do prawdy, lecz odpowiadanie na potrzeby gospodarki i dostarczanie rządzącym stosownych ekspertyz, młodzi ludzie zareagowali bezbłędnie i całkowicie pragmatycznie: tylko w Stanach Zjednoczonych między rokiem 1970 a 1995 liczba magistrów historii zmniejszyła się o 39%, magistrów filologii obcych o 37% a anglistyki o 10% i to w czasie, gdy stale przybywało studiujących. Namnożyło się za to chętnych na modne kierunki w rodzaju marketingu i zarządzania, human relations czy gender studies, gdzie ton nadają nie autorytety naukowe ale praktycy. W roku 2006 prasa donosiła, że na prestiżowym Uniwersytecie Princeton wykłady z dyplomacji prowadzić będzie niejaki Joschka Fischer – były radykalny opozycjonista, który nie zdał nawet matury, bo zakończył swoją edukację na dziesiątej klasie, potem zarabiał jako taksówkarz, następnie brał udział w lewicowych „zadymach” i tą drogą wszedł do polityki jako działacz partii Zielonych. Zaniedbywanie klasycznej kultury humanistycznej, która uczy dystansu wobec aktualnej rzeczywistości i pozwala człowiekowi zachować wewnętrzną wolność oraz autonomię, odwrócenie się od wartości innych niż instrumentalne, wreszcie uwikłanie w interesy i politykę sprawia, że nauka i życie akademickie ulegają coraz bardziej ideałom filisterskim, w procesie dydaktycznym dochodzi do banalizacji przekazywanych treści, a szczytna misja „służebnej roli nauki” ulega zmianie na „usłużną” a nawet „służalczą”. Presja rynku przejawia się zresztą nie tylko pod postacią strywiali zo wania czy upraktycznienia systemu edukacji, ale prowadzi do tego, że do świata akademickiego zaczynają przenikać zachowania wręcz patologiczne. Nie dalej jak rok temu profesor Geoffrey Alder man w swoim raporcie alar mował, że najznamienitsze uczelnie, takie jak Oxford czy Londyn, przymykają oczy na coraz powszechniejsze oszustwa stu den tów, bo chcą mieć lepsze miejsca w rankingach, a to z kolei przekłada się na wyższe finansowanie. Zbyt bliskie powiązania świata nauki i edukacji z bieżącym życiem okazują się więc wysoce demoralizujące dla jednej ze stron, ale i dla drugiej rychło okazać się mogą nad wyraz groźne. Trzeba bowiem zwrócić uwagę, że presja współczesnych społeczeństw na kształcenie wynika z przeświadczenia o wadze profesjonalnych umiejętności, które poświadczane są przez różnego rodzaju dyplomy i certyfikaty. Czy jednak to przeświadczenie nie zostanie wkrótce negatywnie zweryfiko wane, kiedy okaże się, że nawet za najbardziej uznanymi świadectwami najbardziej prestiżowych uczelni nie stoi wiedza fachowa ani etos zawodowy na odpowiednio wysokim poziomie? I pytanie drugie, może nawet bardziej istotne: co z przyszłością spo łeczeństw, które rezygnują dziś z autonomii krytycznego myślenia, bez reszty podporządkowując je istniejącym mechanizmom? Horyzont doczesności uzna nej za niekwestionowaną blokuje przecież jakikolwiek potencjał rozwojowy, gwarantowa ny od zawsze właśnie przez niepokorne, radykalne, zdolne do postępu i emancypacji myślenie naukowe. „Koniec historii” wcale nie nastąpił, co musiał przyznać nawet Fukuyama, autor tego niemądrego sloganu, ale warto zastanowić się czy nie stajemy współcześnie wobec realnej groźby „końca społeczeństwa”, które uwierzyło, że jego obecny kształt jest już najlepszy z możliwych i nie wymaga niczego więcej, jak tylko ruty no we powielanie? Może bar dziej obiecujące niż aktual ny mariaż byłoby dla obu tych stron kontynuowanie wzajemnego dy stansu - pełnego rezerwy, a nawet podejrzliwości i niechęci? Takie pytania powinni sobie stawiać nie tylko naukowcy i dydaktycy, ale też przedstawiciele praktyki, rządzący, a przede wszystkim - samo społeczeństwo. Izabella BukrabaRylska George Zbigniew Wesiora Przywykliśmy do tej imprezy wszyscy. Za jej sprawą przywykliśmy do swiętojańskich wieczorów przy odbiorniku radio wym lub telewizorze. Festiwal Polskiej Piosenki stał się ważnym, bo osobiście przez większość Polaków przyjmowanym wydarzeniem kulturalnym. Wiemy to dziś na pewno. Nie mieli tej pewności ludzie, którzy przed 46 laty inicjowali opolskie spotkanie. Inicjatywa wyszła z Warszawy. Jerzy Grygolunas i Mateusz Święcicki mieli pomysł. Był rok 1963. Na polskich estradach i w progra mach telewizyjnych kwitła nowa generacja artystyczna, zafascynowana Presley’ami i innymi gwiazdami z wielkiego świata. Utalen to wani młodzi piosenkarze za punkt honoru uważali kopiowanie angielsz czyzny, lub choćby języ ka włoskiego. Pomysł Grygolunasa i Święcickiego był cudownie prosty: przeciwstawić się tej fali papuziego naśladownic twa, lan su jąc alternatywne, rodzime wzorce. Po sukcesie Sopotu i innych wcześniej powstałych imprez - wiadomo było, że festiwal jest znakomitym instrumentem impresaryjnym, służącym lansowaniu artystów (a nawet wartości), służącym wywoływaniu mody. Tak więc FESTIWAL!. Ojcowie idei referowali swój pomysł kierownictwu III Programu Pols kiego radia, które ideę “kupiło”. W lutym 1963 roku zdecydowano, że impreza odbędzie się w OPOLU. Kto nie wie, jak wielka być może skala trudności organizacyjnych przy takim przedsięwzięciu musi się zdziwić. Od decyzji podjętej w lutym do czerwca 1963 roku minęło wszak kilka miesięcy. W Opolu zaledwie rozpoczęła się budowa amfiteatru, w którym imprezę chciano zlokalizować. W dodatku siedemdziesięciotysięczne miasto nie miało żadnych doświadczeń w organizowaniu czegoś podobnego do Festiwa lu Polskiej Piosenki. Miało jednak inne atuty. LUDZI. Przewodniczącym Miejskiej Rady Narodowej w Opolu był wówczas Karol Musioł. Niezwykły to był człowiek. Typ gospodarza a nie działacza. Miał do tego miasta stosunek osobisty, emocjonalny. Nic więc dziwnego, że szalony na pozór pomysł warszawskich dziennikarzy ujął “ Papę” (tak z czasem nazywano prze wodniczacego Musioła). Jaki wysiłek wzięli na siebie Opolanie - możemy sobie dziś tylko wyobrazić. Jak dokonali tego że festiwal odbył się w zamierzonym terminie - nie wiadomo. W każdym razie 19-go czerwca 1963 roku zabrzmiał sygnał I Festiwalu Polskiej Piosenki w Opolu. Autorem sygnału festiwalowego był ówczesny redaktor III programu PR, Andrzej Salamon. Na I Festiwalu piosenki w amfiteatrze zasiadło 5.640 widzów ( spe ku luje się że dużo więcej). Pierwszy festi wal był sensacją i niespodzianką dla “branży estradowej. Konferan sje rem z tak zwa nym naz wis kiem był Redaktor ‘Przekroju’ - Lucjan Kydryński W chwili, gdy tekst ten, impresja zaledwie, ujrzy drukarską farbę w Opolu odbywać się będzie kolejny już czterdziesty szósty Festiwal Polskiej Piosenki. Znajdą sie na nim nestorzy: pierwszy juror Leszek Terpilowski, pierwszy inspicjent - Witold Pograniczny. Pierwsi laureaci. Ale ich oszronione skronie znikną w tłumie młodzieży. Ona wy pełni estradę opolską, ona zasiądzie na widowni. Tak więc w OPOLU wciąż młodo. Czekamy więc do setki. Tegoroczny festiwal Piosenki został zaplanowany na trzy dni. Impreza odbędzie się w dniach 12-14 czerwca. Jak zwykle, podczas festiwalu zaprezentowane zo staną premierowe piosenki uznanych gwiazd. Najlepsi artyści zostaną wyróżnieni “Superjedynkami”, a szansę zaistnienia otrzymają młodzi debiutanci. Nie zabraknie także tradycyjnego Kabaretonu. Festiwal rozpocznie niezwykły koncert w ramach cyklu “Dobre bo opolskie - Gwiazdy TV”. Wezmą w nim udział największe polskie gwiazdy telewizyjne i filmowe. Popularni aktorzy i aktorki zagrają i zaśpiewają przeboje poprzednich festiwali. Następnie dwa tradycyjne opolskie konkursy: Premiery i Debiuty. W sobotę, drugiego dnia festiwalu - plebiscyt publiczności Superjedynki. Podczas koncertu wręczone zostaną statuetki “Superjedynek” w pięciu kategoriach: artysta roku, zespół roku, przebój roku, debiut roku i płyta roku. A w drugiej części wieczoru - Kabareton. W niedzielę wielki finał. To dwuczęściowy koncert “Duety: dobre bo (o)polskie”. Jerzy Połomski Wystąpią w nim gwiazdy współczesnej sceny muzycznej, które za proszą do wspólnego śpiewania specjalnego gościa legendę polskiej muzyki rozrywkowej. Dyrektorem artystycznym festiwalu jest Roman Rogowiecki - zca dyrektora ds. audycji artystycznych i rozrywkowych TVP1. A o to co sie dzialo w amfiteatrze opolskim. Amfiteatr Podczas drugiego dnia festi walu Opole 2009 widzowie zadecydowali którzy artyści zdobyli statuetki Superjedynek. Największym zwycięzcą tego dnia okazał się Andrzej Piaseczny, który otrzymał aż trzy statuetki. Najpierw w ręce wokalisty powędrowały Superjedynki w kategorii Artysta Roku oraz Przebój roku (piosenka “Chodź, przytul, przebacz”). Trzecią statuetkę Piaseczny otrzymał za “Superwy stęp”, czyli najlepszy występ sobotniego koncertu wybrany poprzez smsy widzów TVP. Pewnym zaskoczeniem okazała się wygrana w kategorii Album roku. Tę statuetkę zgarnęła młodziutka Ewa Farna, za płytę “Cicho”. Zespołem roku została na tomiast grupa Afromental. Debiutem roku widzowie TVP okrzyknęli zespół Pectus. Honorową Superjedynkę odebrała w Opolu Kayah, która w historii plebiscytu zdobyła do tej pory najwięcej - 6 statuetek. W tym roku wśród nominowanych do Superjedynek byli rów- Natalia Lesz nież Marika, TeDe, Kasia Kowalska, duet Sokół & Pono i zespoły Coma, Pin, oraz Manchester. DokoÒczenie na stronie 12 15-30/06/2009 No 12 (978) Strona 12 46 Krajowy Festiwal Polskiej Piosenki - Opole 2009 DokoÒczenie ze strony 11 Podczas drugiego dnia ogło szono również laureata piątko wego koncertu Debiuty. Zwyciężczynią została Natalia Krakowiak, która wykonywała piosenkę “Jest gdzieś taki samotny dom”. Kolejną częścią tego dnia festiwalu w Opolu tradycyjnie jest Kabareton, podczas którego wystąpi plejada polskich kabaretów. To ostatni festiwal w wybudowanym w latach 60. amfiteatrze. Po imprezie rozpocznie się zaplano wany na dwa lata remont obiektu. Kolejny, 46. festiwal opolski za nami. Ostatni dzień stał pod znakiem Superduetów. I chyba był to najciekawszy koncert pod czas całego festiwalu. Program Superduetów zapo wiadał katastrofę. Piotr Kupicha i Irena Jarocka! Łukasz Zagrobelny i Halina Frąckowiak! No, a Ewelina Flinta i Tilt to już chyba jakaś kpina. Na szczęście nie było tak źle, a niektóre momenty koncertu sprawiły, że nóżka chodziła i to żwawo. Najsłabiej wypadli wymienieni wyżej Kupicha (to już chyba standard w jego przypadku) i Flinta, która miała ewidentne problemy z głosem. Beznadziejny jak zwykle był też Marek Jac kowski, który jak wiadomo śpiewać kompletnie nie potrafi, ale to można by było mu jeszcze wybaczyć, gorzej, że nawet deklamując swoją piosenkę... fałszował. I niewiele tu pomogła pełna żaru i talentu Kasia Cerekwicka. Nie zachwycił też występ Big Cyca z Shakin Dudim. Reklamowano to jako wielką bombę, dynamit, a skończyło się na tanich fajerwerkach. Jednak ten ostatni dzień festiwalu upływał raczej w pozytywnej atmosferze. Świetny K.A.S.A. z panami z VOX, udana Edyta Górniak ze Maciej Maleńczuk Maleńczuka za utwór “Niewiele Ci mogę dać (na próżno wypłakujesz oczy)”. Oczko niżej uplasowała się roniąca łzy radości Ania Wyszkoni z piosenką “Czy ten Pan i Pani”. Miejsce trzecie w konkursie Premier zajął zespół Pectus z kawałkiem “Życie na dystans”. Nagroda specjalna Rady Nadzorczej TVP powędrowała do grupy Freedom za ich “Cud Cywilizacji”. Na festiwalowej scenie zaprezentowało się 16 wykonawców. Koncert rozpoczął K.A.S.A. z piosenką “Powiedz, gdzie jesteś”, w tekście której raz po raz padały słowa nawołujące do wysyłania smsów. Do tego samego zachęcał gospodarz programu - Maciej Kurzajewski. Następnie na scenie pojawiła się Candy Girl ewidentnie poszukująca swojego stylu Zbigniewem Wodeckim, świetny poprzez nachalne kopiowanie Lady GaGi. Wokalistka wyk o na ła kawałek “Yeah!”. Na scenie tego wieczoru pojawiali się kolejno: PIN, Ania Wyszkoni, Mezo i Kasia Skrzynecka, Pectus, ubrana w czarno-białą Zespół “Skaldowie” kreację Pauli na występ Patrycji Markowskiej z Przybysz, Freedom. Maciejem Maleńczukiem (zakońSwoją natu raln ością elektry czony słodkim buziakiem, co pre- zowali Marek Jackowski & The Good boys w pio sence “Ko chaj mnie i daj mi siebie”, po których na scenie pojawiła się aktorka wyśmienicie realizująca się również wokalnie - Stanisława Celińska, która z Los Locos wykonała utwór “Atramentowa rumba”. Tego wieczoru mieliśmy również okazję zobaczyć grupę The Cuts, Ju stynę Stecz kow ską, Ma cie ja Maleńczuka, Zosię Karbownik i wete rana opol skiej sceny - Ry szarda Rynkowskiego. Na koniec wystąpił zespół Rezerwat. W przerwie po prze dzającej ogłoszenie wyników zagrała formacja Skaldowie. Grupa została PIotr Pręgowski uhonoro wana w Opo lu gwiazdą na opolskim rynku i nagrodą Grand Prix za całokształt twórczości. Zespół rozpoczął swój wy stęp pio senką: Medy ta cje wiej skiego listo no sza”, po któ rym mie liśmy okazję usły szeć ka wałek “Cała jesteś w skowronkach”. Na zakończenie Skaldowie wykonali premierowy utwór “Góry moje góry”, po którym zabrzmiało ener gety zu jące Ania Wyszkoni i Jerzy Połomski “Dwudzieste szóste mazentujemy na zdjęciu). I przede rzenie”. wszystkim Ani Wyszkoni z legenOstatnią piosenkę w koncercie darnym Jerzym Połomskim. “Super duety” kończącym 46. Przyznam, że przed koncertem festiwal w Opolu zaśpiewal obsta wiałem ten show jako ka - zespół Big Cyc wraz z grupą tastrofę numer 1- a wyszło odwro- Shakin Dudi. “To koncert histot nie: był to najlepszy duet tego ryczny, bo ostatni w tym amfitednia. atrze” - powiedział PAP KrzyszI taki ten festiwal w Opolu jest. tof Skiba z zes połu Big Cyc. Po prostu zawsze wszystko jest na Zdra dził też, że występ za koń odwrót. czyła demolka. Gwiazdy polskiej sceny mu Po tegorocznym festi walu zycznej zaprezentowały swoje amfiteatr idzie do gruntownego piosenki w koncercie opolskich remontu. Według zapowiedzi SkiPremier. Nagroda przyznawana by, prace remontowe rozpoczną przez widzów z rąk Romana Ro- się już w niedzielę. “Moi ludzie go wieckiego trafiła do Macieja 20-osobowa ekipa - rozpoczynają Robert Janowski Pectus K.A.S.A i VOX Maciej Maleńczuk Edyta Górniak i Zbigniew Wodecki Andrzej Piaseczny prace rozbiórkowe już w trakcie koncertu. Będziemy poganiać prowadzącego - Roberta Janowskiego, żeby arty ści śpie wali szyb ciej - najlepiej co dru gą zwrotkę” - (żartując), powiedział Skiba. “Ja odgrywam rolę majstra - ta kiego Boba Budow ni czego, który będzie się niecierpliwił - bo przy wieźli nam właśnie beton w kostkach, a łopata stygnie” za znaczył. Skiba dodał, że nie może przed koncertem ujawnić całego zapla nowanego zda rzenia, ale uchylił rąbka tajemnicy. “Na koniec opolanie mieli wy bu chową sytuację. Cięli ławki na małe drzazgi, które otrzymają certy fikaty autenty cz ności - na przykład tu siedziała Edyta Górniak albo Vio - letta Villas. 46 Krajowy Festiwal Polskiej Piosenki - za nami. George Zbigniew Wesiora Montaż scenografii w amfiteatrze przed festiwalem www.nowykurier.com No 12 (978) 15-30/06/2009 Najlepsza do Wielokrotnych Rozmów • Dzwon do Strona 13 NOWE STAWKI • Bez Opłat za Połączenia POLSKI i oszczedzaj! 15-30/06/2009 No 12 (978) Strona 14 Dr Han i medycyna naturalna Dr Han jest znanym specjalistπ akupunktury i chiÒskiej me dycyny w Toronto i Ontario. Jest dyrekt o rem Ontaryjskiego Sto w arz y sz enia A kupunktury i przewodniczπcym komitetu egzaminacyj nego d/s ChiÒskiej Me dycyny i Akupunktury w Ontario. Dr Han ukoÒcz y ≥ 20 lat temu Harbin Medical University. By≥ lekarz em konw encjonalny m i chirurgiem w Chinach. Od 1990 do 1995 Dr Han pracowa≥ naukow o w Cent rum Medy cz ny m Nebraska, USA i w Hospital for Sick children w Toronto. Od 10 lat dr Han ma tysiπce pacjentÛw korzystajπcych z akupunktury i chiÒskiej medycyny, wielu z nich sπ z polskiego úrodowiska. Duøa iloúÊ dzieci z astmπ by≥a wyleczona przez dr Hana. Po leczeniu u dr Hana wiele kobiet z miÍúniakami uniknÍ≥o operacji. Gdy Państwo ingeruje w ekonomię (2) DokoÒczenie ze strony 1 Inwestycje biznesowe mogą być pobudzane przez redukcję wysokości podatku biznesowego/ korporacyjnego dając firmom większe możliwości kapitałowe. Nie ma jednak gwarancji, że biznes użyje tych środków do expansji swojej działalności. Innym elementem polityki fiskalnej jest zwiększenie wydatków rządowych. Efektywność zastosowania polityki fiskalnej w osiągnięciu zamie rzeń ekonomicznych jest ogra niczona, bowiem rząd ma sprostać wymaganiom nie tylko ekonomicznym ale także socjalnym. Ponadto rząd ma wziąć pod uwa gę wiele innych czynników jak obronność, pomoc zagraniczna, itd. Zatwierdzenie budżetu i reforma podatkowa wymaga czasu, zaś sytuacja ekonomiczna może ulec zmianie przed wprowadzeniem w życie odpowiednich bodźców. Planowanie gospodarki nie jest proste i nie zawsze skuteczne, ponieważ przewidywanie kierunku rozwoju biznesowego nawet przy ujęciu wielu współczynników (pomijając wysoki stopień trudności) nie gwarantuje słuszności wybranego kierunku działania. Zastosowanie polityki monetarnej lub fiskalnej w celu kontrolowania ekonomii stosuje się jako stymulator podaży lub popytu. Kontrolowanie wysokości podaży (produkcji-biznesu) polega na wprowadzenie bodźców dla roz woju biznesu, zaś kontro lo wanie popytu jest zastosowaniem stymulatorów ekonomicznych dla zwięk szenia popytu (zdolność nabyw-cza społeczeństwa) przez wprowadzenie działań wzbogacających finansowo konsumenta. Poparcie biznesu jest tradycyjną formą usunięcia przyczyn inflacji: zbyt dużo pieniędzy na run ku w porównaniu z dobrami konsumpcyjnymi. Jeśli ekonomia jest rozpatrywana w okresie recesji z kontrolowaną inflacją wówczas dostawa pieniędzy na rynek mogłaby zwiększyć popyt. Biznes mógłby zareagować zwiększoną produkcją powodując zwyżkę zatrudnienia usuwając bezrobocie zwykle towarzyszące recesji. Jedną z metod wspomagania biznesu jest obniżenie podatków dla biznesu w nadziei, że firmy spożytkują kapitał na in westycje i podwyższoną produkcję. Wielkość podaży zrównoważyłaby się z popytem ha mując podwyżkę cen. Metoda ta jednak nie ma szerokiego poparcia wśród ekonomistów jako że w praktyce nie zakończyła się sukcesem. Tak długo jak rząd jest w stanie pokryć wydatki ze środków zgromadzonych w formie podatków to budżet jest zbilansowany i kraj nie ma długu. To nie jest zawsze moż liwe, ponieważ planowanie jest oparte między innymi na doświadczeniu zaś rynek wnosi nowe parametry i tak często bywa, że wpływy z opodatkowania nie wystarczają na bieżące po trzeby Brak równowagi między wpływami i rozchodami jest spowodowany wieloma czynnikami (wyższe niż planowano bezrobocie, wyższe wypłaty z tytułu ubezpieczeń społecznych, wydarzenia polityczne/gospodarcze klęski żywiołowe - rangi międzynarodowej wymagające wsparcia finansowego ze strony krajów rozwiniętych). Powstały ujemny bilans budżetowy można skorygować pożyczką, lub zwiększonym opodatkowaniem. Narodowym długiem brutto nazwane są zaległe zobowiązania rządu federalnego ogółem, zaś narodowym długiem netto wszystkie długi pozarządowe tj. zadłuże nia osob indywidualnych i A oto kilka przyk≥adÛw: Andrew ñ 12letni ch≥opiec mia≥ astmÍ od 7 lat i bra≥ lekarstwa trzy razy dziennie. Po leczeniu u dr Hana po dwÛch miesiπcach jego astma zniknÍ≥a. Elizabeth, 46letnia kobieta, mia≥a miÍúniaki i sta≥e krwawienia przez dwa lata. Mia≥a kilkakrotnie zalecanπ operacjÍ. Posz≥a po poradÍ do dr Hana i by≥a przez niego leczona przez trzy miesiπce. Dzisiaj dwa z trzech miÍú nia kÛw zniknÍ≥y i nie potrzebuje øadnej operacji. przedsiębiorstw. Przyjmuje się, że zadłużenia między agencjami rządowymi nie mają takiego wpływu na ekonomię jak zadłużenia pozarządowe. Powszechnie rozpatruje sie wielkość długu federalnego jako wskaźnik zamożności i możliwości płatniczych całego społeczeństwa; wpływa on na standard życia i jest groźbą obciążenia długiem i zaciskaniem pasa przyszłych pokoleń. Rzeczywisty efekt zadłużenia jest uwarunkowany wieloma czynnikami, między innymi kto jest dłużnikiem i jaka jest wielkość zadłużenia w porównaniu do narodowego produktu brutto. Jeśli większość długu leży na barkach społeczeństwa lub organizacji rządowych wówczas jego spłata także pozostaje w ramach państwa. Zarabiający powyżej $100,000.00 zwykle mogą podołać wyższym opłatom wynika jącym z zadłużenia niż zarabiający np. $25,000,00 rocznie. Tak więc kraj posiadający wysoki produkt narodowy brutto może sprostać większym zadłużenion ponieważ ma lepsze źródła płatnicze od kraju z małym produktem narodowym brutto. Duży ujemny bilans krajowy jest przedmiotem obaw wielu obywateli, jednakże większość ekonomistów twierdzi, że utrzyma nie równowagi wpływów i wydatków nie zawsze jest możliwe i czasami nawet nie jest wskazane dla dobra ekonomii i polityki kraju. Zaciągnięcie długu (zagranicznego) na stymulację spowolnionej ekonomii, sfinansowanie koniecznych robót publicz nych, naprawę po klęskach ży wio łowych (powódż, huragan) może być bardziej uzasadnione dla kraju niż utrzymanie doda tniego budżetu. Wielkość zadłużenia i jego wzrost z tytułu oprocentowania są kwestią nie tylko ekonomiczną ale także polityczną. Budżet kraju jest tematem ekonomistów, jest także narzędziem w rękach opozycji oraz stanowi dobrą czołówkę wiadomości: prasa, radio, telewizja, internet. Jolanta Cabaj Alex ñ 52letni mÍøczyzna, cierpia≥ na cukrzycÍ przez 5 lat, jego cukier we krwi wynosi≥ 1520 . By≥ rÛwnieø impotentem trzy lata. Po leczeniu przez dr Hana cukier we krwi wynosi 6-7 i nie narzeka na wspÛ≥øycie sek sualne. Mark - 55 letni mÍøczyzna, mia≥ powiÍkszonπ prostatÍ i problemy z seksem od dwÛch lat. Po 6-tygodniowym leczeniu u dr Hana stan zdrowia jest dobry. Marie, 37letnia kobieta, cier pia≥a na stres, utratÍ w≥osÛw i problemy wπtroby. Z tego powodu nie by≥a w stanie pracowaÊ od kilku lat. Przyjaciel przedstawi≥ jej Dr Hana. Dzisiaj Marie wrÛci≥a do pracy i jest szczÍúliwa. Mario, 41letni mÍøczyzna, mia≥ dolegliwoúci artretyczne Natalia, 24 letnia dziewczyna, cierpia≥a z powodu bÛlu i ≥usz czycy 6 lat. Leczona by≥a w klinice dr Hana 4 miesiπce i jej skÛra jest zdrowa. Koszty leczenia u dr Hana sπ w wiÍkszoúci pokryte przez plany ubezpieczeniowe (OHIP nie pokrywa akupunktury) Po wiÍcej informacji proszÍ odwiedziÊ: www.acmclinic.com Biuro Dr Hana: 3089 Bathturst ST., #210 Toronto, Tel.: 416-7872959 GEORGE CONTRACTOR STUCCO RESIDENTIAL COMMERCIAL Painting and Renovation Tel.: 647-201-0567 Protecting & Strengthering Our Economy JIM FLAHERTY Canada is facing the most severe global recession in recent memory. While this recession started beyond our borders, our economy has been affected. We have seen jobs lost and businesses close. In the face of such grim realities, it’s easy to forget that Canada is in a much stronger position to weather this global economic storm than most other countries. In the words of the president of the World Bank only weeks ago: “By global standards, Canada is in an enviable position. I think a lot of people would like to change places with Canada.” But the Canadian way isn’t to rest on our laurels – that’s why we’re building on our strong position with bold action to protect and strengthen Canada’s economy. From working with our global partners on a global recovery to bringing in the earliest federal budget in history this past January, the economy has been our Government’s number one priority. Canada’s Economic Action Plan, outlined in the federal budget, is a timely, targeted and Uwaga! Dom do wynajęcia 1400 sf. południowa Mississauga. Dwie sypialnie, dwie pełne łazienki Tel: 905-823-4925 kolan i ≥okci, by≥ leczony w Polsce. W Kanadzie przez dwa lata nie by≥ w stanie pracowaÊ z powodu choroby. Dr Han leczy≥ go szeúÊ tygodni, bÛl zniknπ≥ i teraz pracuje w pe≥nym wymiarze godzin. www.nowykurier.com temporary plan to save and protect jobs today while preparing for the economy of tomorrow. Since January, we’ve been implementing our plan as quickly and effectively as possible. In fact, 80% of this year’s portion of our plan is already implemented. In every region of Canada, families and businesses are paying less tax; unemployed workers are receiving better support and new training; major job-creating infrastructure projects are breaking ground; colleges and universities are benefiting from new investments; Canadian households and businesses are seeing improved access to financing; and much more. I encourage you to visit www.actionplan.gc.ca for more information on how the Plan benefits you and your community. We’ve also been hard at work on other issues like strengthening the security of federally-regulated pensions, protecting consumers from unfair practices with tough new regulations on credit cards, and ensuring strong oversight of financial markets with a new Canadian securities regulator. While we are not out of the woods yet, Canada’s economy remains among the strongest in the world – as are the businesses, entrepreneurs and workers who fuel it. And, with the help of our Economic Action Plan, we’ll conquer today’s challenges to emerge from this global recession more competitive and more prosperous than ever. As we celebrate Canada Day, let’s take comfort that our country is still the greatest place to do business and the greatest place to live. No 12 (978) 15-30/06/2009 Plan Georga Sorosa i Jeffreya Sachsa czyli o upadku nauk społecznych i dziennikarstwa w Polsce Wojciech Błasiak 20 lat temu w prestiżowym Financial Times ukazał się pod datą 22 czerwca 1989 roku króciutki artykuł Edwarda Mortimera, Johna Lloyda, Petera Riddella i Lionera Barbera, przedruko wany niewiele później w polskim Forum pod datą 2.07.1989. Tekst informował o zaaprobowaniu „w zasadzie” przez ekspertów komunistycznego rządu Mieczysława Rakowskiego i „Solidarności” planu opracowanego przez światowego finansistę nowojorskiego Georga Sorosa. Plan ten, naz wany później „terapią szokową”, za kła dał rozwiązanie „ekono micznych i finansowych problemów Polski za pomocą drastycznych oszczędności połączonych z wprowadzeniem wymienial-ności pieniądza i szybką odbu dową kapitalizmu.” Oprócz dra-stycznych wyrzeczeń socjalnych oczekiwanych od polskiego spo łe czeństwa, jego kluczowym założeniem był faktyczny rozbiór gospodarczy pols kiego przemysłu pań stwowego w formule pry watyzacyjnej, dzięki temu iż, rząd polski „(…) przekazałby wszystkie przedsiębiorstwa państwowej agencji likwidacyjnej, która przeprowadziłaby ich reorganizację w spółki akcyjne. Z 25-30 proc. kapitału stworzono by fundusze powiernicze zajmujące się obsługą zadłużenia kraju – ich szefów – ma jących pra wo odsprzedaży tych akcji – mianowaliby wierzyciele.” Zaaprobowanie tego planu przez przedstawicieli ówczesnego rządu komunistycznego i postolidar noś ciowej grupy politycznej tzw. „doradców” na czele z nieżyjącym już prof. Bronisławem Geremkiem, było samo w sobie czymś zdumiewającym. Ozna czało to, że polski rząd poza granicami kraju i w tajemnicy przed własnymi obywate lami za wiera międzynarodowe uzgodnienia dotyczące nie tylko najważniejszych spraw gospodarczych i socjalnych, ale zasad zbycia całe go majątku przemysłu narodowego, co po prostu nazywa się zdradą narodową. W Polsce o tym planie zapadło zgodne i głuche milczenie (z dwoma jednostkowymi wyjątkami – nieżyjącego już prof. Józefa Balcerka i niżej podpisanego) trwające po dziś dzień. Ale w 1991 roku autor tego planu G. Soros opublikował książkę, w której dość szczegółowo omówił swoją rolę w polskiej transfor macji, poczynając od założenia w Polsce swej Fundacji Batorego w 1988 i spotkania z gen. Wojciechem Jaruzelskim oraz przedstawienia idei terapii szokowej nieżyjącemu już komunistycznemu premierowi M. Rakowskiemu (G. Soros, Underwriting Democracy, The Free Press, New York 1991). „Przygotowałem szeroki program ekonomiczny obejmujący trzy elementy: stabilizację monetarną, zmiany strukturalne oraz reorganizacje długu – pisze G. Soros – Zaproponowałem swego rodzaju makroekonomiczną wymianę długu na akcje polskich przedsiębiorstw. (…) Połączyłem swoje wysiłki z prof. Sachsem z Uni wersytetu Harvarda, którego działalność sponsorowałem przez Fundację Stefana Batorego. Współpracowałem również blisko z prof. Stanisławem Gomułką, doradcą Leszka Balcerowicza.” Plan Sorosa zmodyfikowała zmiana sytuacji po spektakularnej porażce partii komunistycznej i jej politycznych satelitów w częściowo demokratycznych wybo rach 4 czerwca 1989 roku. Po odwró ceniu zaś sojuszy w parla mencie przez dotychczas satelickie wobec komunistów stronni ctwa polityczne, doprowadziło to do destrukcji sceny parlamen tarnej i politycznej oraz umożliwiło powołanie rządu Tadeusza Mazowieckiego. Sam program G. Sorosa został zmieniony przez współpracującego z nim J. Sachsa już w nowych warunkach politycznych w czerwcu 1989 roku i zaakceptowany przez postsoli darnościową elitę polityczną. Plan w wersji J. Sachsa w ostatecznej formie zasad Consensusu Waszyngtońskiego, zakładających priorytet walki z inflacją, deregulacji gospodarki i prywatyzacji własności publicznej, został zaakceptowany na jesieni 1989 roku przez Międzynarodowy Fundusz Walutowy. Jego realizację już pod szyldem postsolidarnościowych nowych elit politycznych zaak ceptowano z końcem 1989 roku. „27 grudnia 1989 r. Sejm przyjął (…) – pisze Janusz Skodlarski – pakiet 11 ustaw, które stanowiły podstawę transformacji ustrojowej w gospodarce polskiej. Program uzyskał miano Planu Balcerowicza.” (J. Skodlarski, Zarys historii gospodarczej Polski, PWN, Warszawa - Łódź 2000) W opublikowanym w 2006 roku polskim tłumaczeniu książki J. Sachsa Koniec walki z nędzą (J.Sachs, Koniec walki z nędzą, Zadania dla naszego pokolenia, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2006), przedstawia on szczegółowo okoliczności powstania ostatecznej wersji planu, potwierdzając informacje G. Sorosa. Otóż to również przedstawiciel komunistycznego rządu M. Rakowskiego w Waszyngtonie Krzysztof Krowacki zwrócił się do niego w imieniu tego rządu o opracowanie projektu reform, wzorowanych na reformie „szokowej” w Boliwii – „Nauki płynące ze stabilizacji i umorzenia zadłużenia w Ameryce Łacińskiej – pisze J. Sachs – naprawdę okazały się przydatne dla Polski, na co miał nadzieję Krzysztof Krowacki, kiedy po raz pierwszy przyszedł do mnie na Uniwersytet Harvarda w styczniu 1989 roku.” Strona 15 Ostatecznie przy patronacie G. Sorosa i za pieniądze jego fun dacji J. Sachs rozpoczął opracowywanie ostatecznej wersji planu. „W maju 1989 roku ponownie pojechałem z Sorosem do Polski. Spotkaliśmy się z przedstawicielami rządu i ponownie z ekonomistami z „Solidarności”.” W czerwcu już po częściowo wol nych wyborach wraz z przed stawicielem Międzynarodowego Funduszu Walutowego Davidem Liptonem w redakcji infor ma cyjnej „Gazety Wyborczej” powstał ostatecznie tzw. Plan Balcerowicza – „Pracowaliśmy całą noc do świtu, a w końcu wydrukowaliśmy piętnastostronicowy tekst, w którym przedstawiliśmy zasadnicze koncepcje i plano wany chronologiczny porządek reform. (…) Lipton i ja ponownie przyjechaliśmy do Polski na początku sierpnia i przedstawiliśmy plan reformy członkom polskiego parlamentu z ramienia „Solidarności”. Kilka artykułów opublikowała też „Gazeta Wyborcza”, popierając „plan Sachsa” jako sposób wyjścia z polskiego kryzysu zadłużeniowego.” Oprócz kluczowej akceptacji przez „triumwirat „Solidarności”, jak J. Sachs nazywa Adama Michnika, Jacka Kuronia i Bronisława Gerem ka, a następnie akceptacją Lecha Wałęsy – będących żałosną kompromitacją merytoryczną i polityczną elity nowej „Solidarności” - decydująca okazała się rozmowa w sierpniu 1989 roku z desy gnowanym do roli nowego premiera T. Mazowieckim, który „Musiał znaleźć kogoś, kto na prawdę byłby w stanie podjąć się tak ogromnego wysiłku. Wspomniał o Leszku Balcerowiczu, którego nie znałem. W końcu to właśnie Balcerowicz pokierował wykonaniem trudnych zadań gospodarczych.” Efektem tej „szokowej terapii”, której zasadnicze założenia opracował G. Soros a rozwinął J. Sachs przy wsparciu D. Liptona, acz oznakowana nazwiskiem L. Balcerowicza, była skrajnie neoliberalna transformacja gospo darki i społeczeństwa lat 90. z wszystkimi tego katastrofalnymi skutkami w postaci od spadku produkcji przemysłowej o 30% poczynając, a na głębokiej pauperyzacji i tak już zbiedniałego spo łeczeństwa kończąc. Reali zacja planu zasadniczo uprzywilejowywała kapitały i gospodarki państw wysoko rozwiniętych kosz tem rodzimej gospodarki i polskiego społeczeństwa. W latach 90. doprowadził on do załamania popytu wewnętrznego, zalania rynku krajowego importowaną produkcją, upadku zadłużanych polityką finansową przedsiębiorstw państwowych i wy prze daży najlepszych z nich w ręce głównie kapitałów państw zachodnich, silnej pauperyzacji większości społeczeństwa i skokowego wzrostu bezrobocia. Prze sądzającym wszakże na pokolenia skutkiem planu było stworzenie możliwości przeprowadzenia prywatyzacji majątku państwowego w formule latynoamerykańskiej w postaci wyprzedaży, aż do skali rozbioru gospodarczego, enklaw nowoczesności i rentowności zagranicznym kor- poracjom za 4,5 -5% ich wartości odtworzeniowej, jak to oszacował Kazimierz. Poznański (K. Z. Poznański, Wielki przekręt. Klęska polskich reform, Warszawa 2004). Stworzyło to możliwość bez pośredniego drenażu ekono micznego Polski przez zewnę trzne centra kapitałowe. Zasadniczo opóźnia to rozwój ekonomiczny i będzie w przyszłości kluczową barierą rozwoju innowa cyjnej struktury gospodarki kraju. Plan „szokowej” transformacji o wręcz jawnie kompradorskich i antyspołecznych oraz antynaro dowych intencjach, przygotowany na zlecenie i za zgodą władz komunistycznej Polski przez amerykańskich postneoliberałów, został wdrożony pod szyldem niepodległościowego ruchu pracowniczego „Solidarności”, który miał swe kluczowe znaczenie w demontowaniu imperium komunistycznego w latach 80. I jak to jest możliwe, że w kraju o dziesiąt kach tysięcy naukowców z eko nomii, historii, socjologii i nauk politycznych oraz dziennika rzy prasowych, radiowych i telewizyjnych, dzieci i młodzież polska uczą się o nieistniejącym „planie Balcerowicza”, a więk szość społeczeństwa jest prze konana, że „nie było alterna tywy”, a profesor Leszek Balcerowicz wielkim ekonomistą jest? Ale to już osobny problem naukowy i nie tylko naukowy. The New Law for Forensic Pathology Service Ontario will have a more accountable death investigation system in Ontario with the passage of the Coroners Amendment Act, 2009 that addresses the recommended legislative amendments in the report of the Honourable Justice Stephen Goudge's Inquiry into Pediatric Forensic Pathology in Ontario. When the new law comes into effect fol lowing royal assent, it will establish a framework to strengthen the death investigation system in Ontario. Provisions of the new legislation include: - The establishment of an oversight council for Ontario's death investigation system - An improved complaints system under the oversight council - The establishment of an Ontario Forensic Pathology Service - A registry of pathologists authorized to conduct coroner's autopsies in Ontario - Improved death investigation services to northern and First Nations communities. "We have acted swiftly to deliver on our commitment to strengthen the province's death investigation system. The new legislation ensures we have the necessary checks and balances in place to ensure high quality death investigations that contribute to the safety of all Ontarians." - Rick Bartolucci, Minister of Com munity Safety and Correctio nal Services. "This legislation gives us the framework to build on the work we've already done to strengthen the system to ensure that the people of Ontario have confidence and trust in our system." - Dr. Andrew McCallum Ontario's Chief Coroner. "The new law recognizes the importance of a professional forensic pathology service. We can now take the next steps towards delivering the consistent high quality service the people of Ontario deserve." - Dr. Michael Pollanen, Ontario's Chief Forensic Pathologist. - Ontario's coroners investigate approximately 20,000 deaths every year. - Approximately 7,000 of those investigations require a postmortem examination by a pathologist. - The Coroners Act has not been significantly updated since the 1970s. More about Ontario's coroners (http://webx.newswire.ca/ Read Justice Goudge's report and recommendations http://www.goudgeinquiry.ca/). www.nowykurier.com Euro-Can Produkujemy wszystkie gatunki win na kaødπ okazjÍ. Wysoka jakoúÊ, niska cena. Katherine Ziemianin 1625 Steeles Ave.E, Unit #12 Brampton, Tel./Fax Ontario L6T 4T7 905-791-3447 15-30 /06/ 2009 No 12 (978) Strona 16 Paweł Nawrocki W jaskini “przeszywającej” Skałę na wylot mieszkał - według wierzeń Buriatów - pan Olchonu – szaman Burchan. Szamani pełnili funkcję wróżbiarzy, kapłanów, a przede wszyst kim uzdrowicieli mających dobre “układy” z duchami. Plemiona syberyjskie, których głównym źródłem utrzymania jest myślistwo, zbieractwo i paster stwo, od dawna ogromną wagę przywiązywały do kultu bóstw przyrody: lasu, jeziora, rzeki, zwierząt, ... . Wszystkie te duchy mogą oddziaływać na ludzkie życie. I tu pojawia się znacząca rola szamana, mającego umiejętność i moc wpływania na owe bóstwa, a pośrednio na los człowieka oraz na zjawiska przyrody. Szamani po śmierci stają się duchami o dużej władzy, opiekunami rodów, bóstwami gór, jezior itp. Ich siedziby oraz miejsca, w których zostali pochowani, darzone są ogromną czcią, dlatego założenie przez władze sowieckie opodal Skały Szamana osady Chużir było celowym i jawnym świętokradztwem. Także cypel Choboj – najdalej na północ wysunięty fragment wyspy - zwieńczony wysoką skałą z otworem, tzw. skalnym okiem, wzbudza respekt wśród szamanistów. Zarówno w Skale Szamana, na cyplu Choboj, jak i w innych miejscach, nadal składane są ofiary. Na Olchonie znajdują się liczne, często nie widoczne na pierwszy rzut oka, zabytki archeolo giczne, np. mieszczące się na cyplu Chorgoj i przylądku Szebieckim, pochodzące z VI – XI w. pozostałości mogił przykrytych kamiennymi płytami oraz mury Kurykanów - przodków żyjących tu plemion jakuckich - będące pozostałością umocnień obron nych lub budowli związanych z kultem, a także jaskinia ze śla dami życia człowieka pierwotnego we wschodniej części wyspy. Ciekawostką jest paradoksalne zjawisko: bezkresny Bajkał otaczający wyspę wypełnia woda słod ka, natomiast jeziorka na Olchonie są słonowodne. W miastach Przybajkała dominuje kultura rosyjska, choć współtworzona przez kozaków oraz zesłańców polskich, ukraińskich, niemieckich. Jej najbardziej znaczącym przejawem jest odradzające się prawosławie, podobnie jak lokalne wierzenia, wypełniające duchową pustkę tutejszego społeczeństwa. Na ulicach, w środkach komunikacji miejskiej, w pociągach spotkać można mnóstwo ludzi z krzyżykami na szyi. Przeważnie jednak jest to rodzaj kontestacji /wobec/ niedawnej jeszcze rzeczywistości komuni stycznej. Tutejsze cerkwie, w stosunku do moskiewskich, są znacznie mniej ortodoksyjne, przynajmniej pod względem panujących w nich obyczajów. Mimo wielości wyznań – Syberia (3) oprócz szamanizmu, lamaizmu i prawosławia, funkcjonują tu mniejszości religijne: katolicka, protestancka, staroobrzędowców, a w Irkucku istnieje także synagoga i meczet – w myśl ustawy o wolności wyznania jedynie trzy spośród nich – rosyjski kościół prawosławny, buddyzm i judaizm – działają pełnoprawnie. Jednak także Polacy wnieśli duży wkład w rozwój tutejszej kultury i nauki. Poczesne miejsce wśród XIX-wiecznych badaczy nie tylko okolic Bajkału zajmują zesłani powstańcy: Benedykt Dybowski - jeden z twórców współczesnej wiedzy o Bajkale i Aleksander Czekanowski prowadzący badania meteorologiczne i tektoniczne gór zachodniego Zabajkala oraz geolog, osteolog i zoolog – Jan Czerski, którego imieniem nazwano pasmo górskie o 1000 km długości, 300 km szerokości i 3000 m wysokości (Grzbiet Czerskiego), a także dwa szczyty w Górach Bajkalskich i Chamar Daban, pasmo i dolinę w Sajanach oraz wygasły wulkan w Dolinie Tunkińskiej. Jak twierdzi ksiądz Ignacy Pawlus – proboszcz polskich kościołów w Irkucku i w Wierszynie – prawie wszyscy mieszkańcy Irkucka i okolic (oprócz tubylczej ludności buriackiej) mają w swoich żyłach przynajmniej kilka kropel polskiej krwi. Jeżdżąc po bliższych i dalszych okolicach Bajkału często spotykaliśmy ludzi, którzy, słysząc że przyjechaliśmy z Polski, wspominali: mój dziadek, moja prababka, krewni mojego męża, żony byli Polakami. Pamięć o ich pochodzeniu trwa i jest z dumą (choć bez patosu) przekazywana kolejnym poko leniom. Mało kto spośród nich zna jeszcze polską mowę. Ale są i tacy, których dzieci, oprócz angielskiego, uczą się także języka polskiego. Wyjątkiem jest wieś Wierszyna – wysepka i ostoja polskości – położona około 160 km na północny zachód od Irkucka, a ponad 6000 km od granic Rzeczypospolitej. Nie mieszkają w niej potomkowie zesłańców, ale ludzi, którzy przyjechali tu dobrowolnie, “za chlebem”, w ramach reform Stołypina. Rząd carski, chcąc przeciw działać rosnącej fali emigracyjnej Polaków do Europy Zachodniej i Ameryki, starał się odwrócić ją na wschód. Poza tym władze, poprzez zaludnienie Syberii, dążyły do zapobieżenia kryzysowi panującemu na wsi rosyjskiej w europejskiej części Imperium. Ruch migracyjny nasilił się w okresie rządów premiera Piotra Stołypina (1906-1911), kiedy to władze pozwoliły na wolne osadnictwo za Uralem. Osadnicy, którzy nie potrafili przystosować się do bardzo trudnych warunków syberyj skiego rolnictwa, podejmowali pracę w kopalniach węgla ka miennego Czeremchowa, w za - kładach rzemieślniczych Irkucka, a przede wszystkim na Transsyberyjskiej Magistrali Kolejowej. Niektórzy z nich, rozczarowani zastanymi warunkami, wracali do kraju. Natomiast ci, którzy zdołali się zasymilować, budowali w miejscu przesiedlenia domy, kościoły, szkoły. W Wierszynie zamieszkali przede wszystkim bezrolni chłopi oraz górnicy z Małopolski, głównie z okolic Zagłębia Dąbrowskiego. Okolica była dla nich tym atrakcyjniejsza, że oprócz ziemi, znajdowały się tu także wspomniane kopalnie. Właścicielem jednej z nich był polski przedsiębiorca – inż. Ignacy Sobieszczański – chętnie zatrudniający Polaków. Najpierw jednak w okolice Irkucka pojechała grupa “hodoków” – przedstawicieli rodzin chcących osiedlić się na Syberii. Po powrocie opowiedzieli krewnym i sąsiadom, że jest ziemia, las i włóczące się, bezpańskie bydło. Gdy jesienią 1910 r. – po prawie dwutygodniowej podróży koleją i przebyciu, wraz z zabranym z kraju dobytkiem, około 100 km wynajętymi od miejscowych dwukółkami - dotarli na miejsce, okazało się, że ich ziemia częściowo porośnięta jest tajgą, “bezpańskie” bydło należy do tubylczych plemion buriac kich, a pierwszymi ich “siedzi bami” będą “bałagany”, czyli budy zrobione z brzozowych gałęzi. Mroźną, syberyjską zimę spędzili w ziemiankach w dolinie rzeczki Idy, zdobywając pożywienie w zamian za ciężką pracę u Buriatów. Niektórzy zdecydowali się wrócić do Polski. Pozostali naj bardziej zdeterminowani lub ci, którzy nie mieli pieniędzy na powrót. Dopiero wiosną zaczęli karczować las i wznosić pierwsze domy. Jednak już w 1912 r., z finansową pomocą władz oświatowych, ukończono budowę jednokla sowej szkoły elementarnej, a w 1914 – kościoła p.w. świętego Stani sława Biskupa (z powodu działań wojennych, poświęconego dopiero w 1918 r.). Do Wierszyny przybywali kolejni osadnicy, powstawały kolejne gospodarstwa. Ciężka praca obfitowała w całkiem pokaźne zbiory żyta, jęczmienia, owsa, gro chu, ziemniaków, a nawet psze nicy (trudnej do uprawy w warunkach syberyjskich), hodowlę bydła i trzody chlewnej. Co bardziej przedsiębiorczy mieszkańcy wsi dorobili się dwóch młynów wodnych i tartaku. Nie zajmowali się polityką, a o wojnach, rewolucji i obaleniu cara dowiadywali się z opowiadań i gazet. Z miejscowymi władzami porozumiewali się po rosyjsku, a w domu i między sobą rozmawiali po polsku. Utrzymywali korespondencyjny kontakt z krajem. Na początku lat trzydziestych – w okresie stalinowskiej kolekty- wizacji, rozkułaczania, demaskowania wrogów klasowych i ateizacji – w wyniku bardzo “sugestywnych” agitacji prowadzonych przez bolszewickich aktywistów, powstały w Wierszynie dwa kołchozy, obejmujące prawie całą ziemię należącą do mieszkańców. Bogatszych gospodarzy zmuszono do kolektywizacji wysokimi podatkami oraz represyjnymi podejrzeniami o dywersję przeciw władzy ludowej. Każdej rodzinie pozostawiono jedynie działkę przyzagrodową i jedną krowę. Początkowo wprowadzono też – w ramach “walki z analfabetyzmem” – naukę czytania i pisania po rosyjsku (oprócz prowadzonej dotychczas nauki w języku polskim), ale już w 1934 r. bolsze wicy zakazali nauki języka polskiego w szkole i odprawiania nabożeństw w miejscowym kościółku. Niebawem został on częściowo zniszczony – wywieziono wyposażenie liturgiczne i zawalono wieżyczkę. Bolszewicy wprowadzili też świeckie obrzędy chrztów, ślubów i pogrzebów. Jednak przez następnych kilka dzie siąt lat chrzczono dzieci “z wody” i czyniono starania, by wszystko toczyło się tak, jak w dalekiej Polsce. Kolejne, najbardziej dramatyczne represje dotknęły Wierszynian za rzekomą działalność dywersyjno – powstańczą. W roku 1937 osądzonych w sfingowanym procesie i rozstrzelanych zostało 30 mieszkańców wsi. Potem nastał okres nędzy. Zboże rekwirowano, zabierano cały dobytek, zostawały gołe ściany. W rodzinach pozbawionych mężczyzn dzieci zaprzęgały się do pługów, a matki prowadziły orkę. Także II wojna światowa liczebnie uszczupliła wieś. Kilku wywodzących się z niej żołnierzy poległo, a kilku innych – “Kościuszkowców”, których szlak wojenny wiódł przez Polskę, osiedliło się w Ojczyźnie. Lata pieriestrojki i jelcynow skiej odwilży spowodowały, że mieszkańcy wsi znów mogą swobodnie kultywować swoją polskość i wiarę. W 1992 r. odbudowa no kościół, w którym w co drugą niedzielę odprawiana jest Msza święta. Niestety, okres władzy radzieckiej pozostawił pewne skazy na tradycyjnej obyczajowości. Z Irkucka do Wierszyny jechaliśmy z początku asfaltową, a pod koniec niemal polną drogą, jakby na przeciwległy - w stosunku do Bolszych Kotów - “koniec świata” (za Wierszyną jest jeszcze jedna wieś, a potem już tylko tajga). Malowniczo położona w dolinie rzeczki Idy, na pobrzeżu syberyjskiej tajgi, otoczona po bliskimi wzgórzami (wierszynami), w stosunku do mijanych wcześniej rosyjskich i buriackich wsi, robi wrażenie bardzo zadbanej, widać tu rękę gospodarza. Obok sklepu powitał nas Denis - kilkuletni chłopiec, tutejszy powsinoga – bosy, brudny, ale wygadany i na swój sposób gościnny. Ukłonił się w pas, mówiąc po polsku, z długim “zaśpie wem”: – Dzień dobry państwu. Cieszę się, że przyjechaliście. Bardzo mi miło. Zapraszam. Zapy tany, czy wie u kogo mogli - byśmy się zatrzymać, wskazał – również kłaniając się – na domek pełniący funkcję plebanii: – Proszę, u cioci Ludy. Podczas rozmowy co jakiś czas wtrącał z wrodzoną sobie kurtuazją i szelmowskim błyskiem w oku: – A “diengi” macie ? Dajcie “diengi”. Podczas późniejszej przechadzki błotnistą drogą wzdłuż wsi, ku naszemu miłemu zaskoczeniu, mijane dzieci, krzątający się wokół obejść dorośli i siedzący na przydomowych ławeczkach lu dzie w podeszłym wieku, uśmiechając się, pozdrawiali nas serdecznym: Dzień dobry. Przy jednej z chat zagadnęła nas starsza pani – Irena Nowak: -A skąd jesteście ? -Z Polski, z Łodzi. -Z Łodzi ? To mój brat mieszkał w Łodzi. Umarł ze dwa lata temu. Mycka się nazywał, Bronisław Mycka. Poszedł z wojs kiem na zachód i został. Ożenił się i już nie wrócił. Drogą przejechało dwóch mężczyzn na motorze. -A co oni wieźli, takie długie, zawinięte w szmaty ? -Ciiiiiiiii – zachichotała cichutko pani Irena, konfidencjonalnie przykładając palec do ust. – Nie wolno, ale polują. W tajdze. No, ... strzelają. U nas bieda, więc trzeba. Wnuczki pani Ireny – podobnie jak wiele osób po 1991 r., kiedy poupadały kołchozy i nasiliło się bezrobocie – w poszukiwaniu pracy wyjechały do miasta i rzadko zaglądają, a 77 letniej, z trudem poruszającej się babci, nie stać na remont przeciekającego dachu. Budynki stojące wzdłuż drogi mają niekiedy blisko sto lat, chociaż są też nowe bądź ładnie odnowione domy. Wodę w wielu gospodarstwach nadal ciągnie się ze studni z żurawiem lub – jak przed wiekiem – przynosi się z rzeki w wiadrach na naramien nych nosidłach – koromysłach. Tylko nieliczni gospodarze mają pompy wodne. Jedną z niewielu oznak postępu, jaki dokonał się w Wierszynie w ciągu kilkudzie sięciu lat, jest elektryczność. Nad głową konia ciągnącego dwukółkę jaśniał drewniany pałąk. Powożący chłopcy, siedzący na stercie drew, zapewne na opał, nie byli zachwyceni robieniem im fotografii. Cdn No 12 (978) 15-30/06/2009 KLINIKA REGENERACJI NATURALNEJ MedQuantum Research Laboratory® Dr. T. Szcz´sny Andrews, Ph.D. • Akupunktura • Homeopatia • Electro-Medicine “Medycyna Przysz∏oÊci” • Enart Therapy • Zio∏olecznictwo • Irydologia • Dietetyka • Programy odwykowe • Skuteczne metody odchudzania • Walka z bólem, stanami alergicznymi • Komputerowa analiza diety i alergenów • Elektroniczna identyfikacja oraz detoksyfikacja jelita grubego, krwi i limfy • Pomoc w schorzeniach: nadciÊnienie, cholesterol, cukrzyca, dro˝d˝yce, paso˝yty, zaburzenia hormonalne, skóra, przewód pokarmowy, nowotwory, artretyzm, astma, stawy, mi´Ênie oraz wiele innych. Strona 17 TEST KOMPUTEROWEJ OCENY ZDROWIA “Total Health CyberScan” Opis i wykresy graficzne NajnowoczeÊniejsza metoda dostarczajàca informacji na temat szczegó∏owego stanu zdrowia, w tym wielu narzàdów wewn´trznych cz∏owieka: serca, wàtroby, ˝olàdka, p∏uc, tarczycy, nerek, nadnerczy, trzustki, narzàdów p∏ciowych, gruczo∏ów sutkowych, prostaty i wielu innych. Badanie jest: bezpieczne, wygodne, bezbolesne, szybkie, bezinwazyjne. Warto znaç odpowiedê, aby: poznaç stan swego zdrowia, uniknàç wielu niebezpiecznych chorób, na czas wykryç poczàtki schorzenia i rozpoczàç kuracj´, dobraç odpowiednie lekarstwa. Dok∏adna, cyfrowa, oparta na bio-feedback ocena stanu zdrowia. Podczas badanie jest mo˝liwoÊç obejrzenia analizowanego organu na monitorze komputera. Nie zwlekaj z decyzjà, dzwoƒ jeszcze dziÊ i umów si´ na wizyt´. e-mail: [email protected] Mississauga: Natural Regeneration Clinic, 1755 Rathburn Rd. East, Unit 60 (905) 602-4191 1-877-949-9993 Gorączka czy temperatura MEDYCYNA NATURALNA Redaguje Dr. T.Szczęsny Andrews, Ph.D. MÛwi siÍ czÍsto, øe ktoú ma ÑtemperaturÍî, chodzi tutaj zazwy czaj o tzw. ÑgorπczkÍî, bo tem peraturÍ musimy mieÊ zaw sze, bez niej nie moglibyúmy normalnie funkcjonowaÊ. Chodzi zatem o okreúlenie, jak bardzo trzeba byÊ gorπcym, aby moøna by≥o powiedzieÊ, øe masz gorπczkÍ? U zdrowej osoby temperatura mierzona w ustach waha siÍ miÍdzy 36.4 - 37.2 stopni C. Rano budzimy siÍ z niøszπ temperaturπ, ktÛra pÛüniej podwyøsza siÍ w ciπgu dnia, zwykle miÍdzy godzinπ 6 a 10 wieczorem. Jeøeli twoja temperatura kszta≥tuje siÍ powyøej 37.2 st.C d≥uøej niø przez jeden lub dwa dni, to wtedy moøesz powiedzieÊ, øe masz go rπczkÍ. Naleøy pamiÍtaÊ, øe gÛrna granica prawid≥owej temperatury moøe byÊ nieco wyøsza w go rπcym klimacie. Poza tym naleøy uwzglÍdniÊ fakt, øe temperatura nieco wzrasta po gorπcej kπpieli lub po intensywnym tre nin gu. Kobiety nieznacznie gorπcz ku jπ - jeden lub dwa dni - po owulacji. £ykniÍ cie gorπcej kawy moøe byÊ widoczne na odczycie termometru, podczas gdy porcja zjedzonych lodÛw moøe zamas ko waÊ rzeczywistπ gorπczkÍ. MierzyÊ temperaturÍ moøna na trzy sposoby - umieszczajπc ter mo metr w ustach, pod pachπ lub w odbytnicy. Jeøeli uøywamy Ñtradycyjnegoî termometru rtÍciowego, to niezaleønie od tego, jakπ metodÍ wybierzesz, naleøy siÍ najpierw upewniÊ, øe rtÍÊ jest strzaúniÍta i trzymaÊ go naleøy co najmniej trzy minuty (pod pachπ oko≥o 8 minut). Nowoczesne termometry elektronicznie same poinformujπ ciÍ, gdy up≥ynie czas pomiaru. Przy mierzeniu temperatury w ustach, termometr naleøy trzymaÊ w jednym miejscu z zaciúniÍtymi wargami. Oddychaj przez nos, jeúli moøesz (nie zawsze jest to ≥atwe, zw≥aszcza kiedy jesteú przeziÍbiony i masz obrzÍk b≥ony úluzowej nosa). Pomiary w odbytnicy sπ preferowane u niemowlπt i dzieci oraz u ciÍøko cho rych. Wynik jest o jeden stopieÒ wyøszy niø mierzony w ustach. A teraz za≥Ûømy, øe poczu≥eú siÍ chory i przewidujπc, øe masz gorπczkÍ, zmierzy≥eú sobie temperaturÍ w ustach, odczyta≥eú wynik 37.7 st. C. Doskonale, moøesz mieÊ pe≥nπ satysfakcjÍ, øe natura pomaga ci udowodniÊ úwiatu, jaki jesteú naprawdÍ chory. KtÛø by ci uwierzy≥, øe czujesz siÍ naprawdÍ okropnie, jeúli nie mia≥byú go rπczki. I nie spiesz siÍ z obniøaniem swojej podwyøszonej temperatury. Gorπczka nie jest chorobπ tylko jest objawem i czÍsto jest zjawiskiem korzystnym - jest to bowiem sposÛb, w jaki twÛj organizm radzi sobie z atakujπcymi wirusami, bakteriami lub innymi patogenami. WiÍk szoúÊ tych zarazkÛw nie rozwija siÍ w gorπcym úrodowisku. Jeúli szybko obniøysz sobie tempera tu rÍ, za pomocπ aspiryny, acetaminofenu (Tylanol) lub zimnych ok≥adÛw, nie ustalajπc dlaczego gorπczkujesz, nie tylko pozostawiasz przyczynÍ bez wyjaúnienia, ale pozbawiasz siÍ naturalnego mechanizmu obrony. W przypadkach nasuwajπcych jakiekolwiek wπtpliwoúci naleøy zaw sze zasiÍgnπÊ rady swojego lekarza. Nasza kolumna Zdrowia Naturalnego pomaga zrozumieÊ genezÍ i przebieg choroby, zawarte w niej rady i opisy majπ charakter popularny i nigdy nie powinny zastπpiÊ fachowej kon sultacji medycznej. Przyk≥adowo, in na drobna rada: jeúli twoje dziecko ma podwyøszonπ temperaturÍ z powodu jakiegoú zakaøenia wirusowego, np. ospy wietrznej, nigdy nie stosuj samodzielnie aspiryny, poniewaø mogπ rozwinπÊ siÍ u niego powaøne neurologiczne zaburzenia w postaci tzw. zespo≥u Raya. GorπczkÍ powinieneú obniøyÊ jeúli siÍga 39 st. C i dziecko jest niespokojne lub ma drgawki. Moøesz to uczyniÊ za pomocπ zimnych ok≥adÛw (ktÛre ch≥odzπ w wyniku szybkiego parowania ze skÛry). Udar cieplny, w wyniku d≥ugiego przebywania w bardzo wysokiej temperaturze, z ktÛrπ mechanizm termoregulacji naszego organizmu po prostu nie moøe sobie poradziÊ, charakteryzuje siÍ dramatycznie wysokπ gorπczkπ i rÛønymi objawami neurologicznymi - od drgawek do úpiπczki. Jeúli ofiarπ by≥by ktoú z twego otoczenia, wezwij natychmiast ambulans. Poszukiwanie przyczyny gorπczki nie jest takie ≥atwe, jak by siÍ mog≥o wydawaÊ. Nie wyjaúniona gorπczka trwajπca dniami i tygodniami nazywana jest przez lekarzy gorπczkπ niewiadomego pochodzenia. W wiÍkszoúci przypad kÛw spowodowana jest ukrytπ gdzieú infekcjπ. Gorπczka moøe takøe byÊ wywo≥ana przez leki. Powiedzmy, øe przyszed≥eú do le karza z powodu jakiegoú problemu zdrowotnego, otrzyma≥eú zes taw lekÛw, a po kilku dniach wzro s≥a ci temperatura. Normalnie winisz za to chorobÍ, ktÛra ciÍ dotknÍ≥a. Moøe i tak jest, ale zaw sze zwrÛÊ uwagÍ, czy nie spowodowa≥y jej przyjmo wane przez ciebie leki. Go rπcz ka moøe towarzyszyÊ rÛw nieø chorobom, w ktÛrych tkanki organizmu ulegajπ uszkodzeniu (zawa≥ serca, udar mÛzgu, nowotwory, cho ro by autoimmu no logiczne), lub tym, w ktÛrych wzmoøony jest metabolizm, jak w nadczynnoúci tarczycy. Aby wykryÊ ürÛd≥o gorπczki trzeba czÍsto byÊ Ñdetektywemî, a ty w takiej sytuacji, jako pacjent moøesz i powinieneú uczestniczyÊ w tej akcji. åledztwo rozpocznij od rejestrowania swojej temperatury o rÛønej porze dnia i nocy. Jeúli temperatura mierzona w ustach nigdy nie bywa niøsza niø 37.8 st.C i nie towarzyszπ jej øadne inne objawy, przejrzyj wszystkie przyjmowane przez siebie leki. Kaødy lek moøe nagle, niespo dzie wanie wywo≥aÊ gorπczkÍ, nawet ten, ktÛry przyjmowa≥eú przez lata. NajczÍúciej sprawcami nag≥ej zwyøki temperatury bywajπ: Antybiotyki i sulfonamidy. Jak na ironiÍ, leki, ktÛre siÍ bierze, aby wyeliminowaÊ zakaøenie i gorπczkÍ, same mogπ spowodowaÊ podniesienie temperatury. Leki przeciwhistaminowe. Przyjmujesz je w przypadku uczulenia i nagle dostajesz gorπczki. Jeúli nie masz oczywistej infekcji, to po odstawieniu leku temperatura powrÛci do wartoúci normalnych. Barbiturany - leki uspokajajπce. WiÍkszoúÊ z tych, ktÛre koÒczπ siÍ na - al (fenobarbital, Seconal, Nembutal, Tuinal) sπ bardzo szeroko stosowane w przy padku bezsennoúci lub pa daczki. Kaødy z nich od czasu do czasu moøe spowodowaÊ go rπczkÍ. Leki stosowane w przypadku nadciúnienia. Hydralazyna (Apresoline), metyldopa (Aldomet) i tiazydowe leki moczopÍdne (Hydrodiuril, Esidrix, Dyazide, Maxzide, Moduretic) sπ przyjmowane przez setki tysiÍcy ludzi kaødego dnia na obniøenie wysokiego ciúnienia tÍtniczego krwi lub usuniÍcie nadmiaru gromadzπcego siÍ p≥ynu. Wszystkie mogπ indukowaÊ gorπczkÍ. Chociaø sπ to najczÍúciej stosowane leki, ktÛre potencjalnie mogπ wywo≥aÊ gorπczkÍ pamiÍtaj, øe kaødy inny lek moøe zadzia≥aÊ podobnie bez wzglÍdu na to, jak úwietnie go dotychczas tolerowa≥eú. In nπ waønπ przyczynπ prze wlek≥ej, nie wyjaúnionej gorπczki jest podostre bakteryjne zapalenie wsierdzia, zakaøenie, na ktÛre szczegÛlnie wraøliwe sπ zastawki serca. Przez Ñwraøliweî rozu miem zastawki, ktÛre albo by≥y zdeformowane od urodzenia, albo uszkodzone w pÛüniejszym okresie øycia, najczÍúciej przez go rπczkÍ reumatycznπ. Zastawki te zostajπ zakaøone w wyniku tak niewinnych czynnoúci, jak czyszczenie zÍbÛw, wyciúniecie krosty lub wyrwanie w≥osa z zapalnie zmienionego mieszka w≥osowego w skÛrze. Kaøda z tych manipulacji uwalnia bakterie do krwi, z ktÛrπ dostajπ siÍ one do serca i tam usadawiajπ siÍ powodujπc zapalenie i uszkodzenie zastawek. Przed erπ antybiotykÛw podostre bakteryjne zapalenie wsierdzia by≥o úmiertelne. Niewielka gorπczka, czasem trwajπca miesiπcami, moøe byÊ jedynym objawem podostrego bakteryjnego zapalenia wsierdzia. Jeúli obserwujesz takπ gorπczkÍ i wiesz, øe masz szmer w sercu, przypomnij sobie, kiedy ostatnio by≥eú u dentysty. Czy niedawno wycisnπ≥eú czyraka lub wyrwa≥eú wyroúniÍty w≥os ? Czy by≥eú u urologa lub by≥aú u ginekologa i czy cewnikowano ciÍ z powodu jakiegoú problemu urologicznego ? Czy ktÛraú z powyøszych sy tuacji zaistnia≥a, zanim zaczÍ≥a siÍ gorπczka ? jeúli tak, to podostre bakteryjne zapalenie wsierdzia jest rzeczywiúcie moøliwe. Oto kilka dalszych uwag o innych przyczynach gorπczki: Jeúli masz gorπczkÍ przez wiÍkszoúÊ dnia, ale temperatura normuje siÍ co najmniej raz na dwa dzieúcia cztery godziny, ürÛd≥em moøe byÊ ropieÒ, czyli otorbiony zbiornik ropy, ukryty gdzieú w zatokach, dziπs≥ach, wπtrobie, nerkach, p≥ucach, pod przeponπ, w brzuchu - lub w jakikolwiek innym miejscu cia≥a. RÛw nieø nowotwÛr moøe daÊ taka przerywanπ gorπczkÍ. Czy by≥eú w trzecim åwiecie lub w jednym z krajÛw tropikalnych w ciπgu ostatnich szeúciu miesiÍcy? Jeúli tak, to moøliwe, øe z≥apa≥eú amebÍ albo malariÍ. Waønym tropem wiodπcym do znalezienia przyczyny gorπczki niewiadomego pochodzenia moøe byÊ miejsce twojego sta≥ego zamieszkania. W Ameryce jest co najmniej piÍÊ rodzajÛw zakaøeÒ, ktÛre powodujπ u ludzi tajemniczπ zwyøkÍ temperatury: 1/ kokcydioidomikoza (gorπczka z doliny), zakaøenie grzybicze roz powszechnione na po≥udniowym zachodzie; 2/ gorπczka plamista GÛr Skalistych, zakaøenie przenoszone przez kleszcze na zacho- dzie, pÛ≥nocnym wschodzie i stanach úrodkowo-atlantyckich; 3/ blastomikoza, droødøyca, za ka øenie grzybicze w dolinie Missisipi; 4/ histoplazmoza, zakaøenie grzybicze na wschodzie i úrodkowym zachodzie i ostatnio 5/ choroba z Lyme, zakaøenie przenoszone przez kleszcze na pÛ≥nocnym wschodzie. Uprawiany przez ciebie zawÛd moøe mieÊ rÛwnieø zwiπzek z przyczynπ gorπczki niewiadomego pochodzenia. Robotnicy w zak≥a dach produkujπcych plastyk dostajπ na przyk≥ad gorπczki, poniewaø naraøeni sπ na wdychanie opa rÛw unoszπcych siÍ w ich úrodowisku pracy, zaú pracownicy zak≥adÛw miÍsnych mogπ od zwie rzπt oprawianych w rzeüni zaraziÊ siÍ brucelozπ, powodujπcπ gorπczkÍ i rozsiane bÛle. Istnieje bardzo wiele informacji, ktÛrych tylko ty moøesz udzieliÊ lekarzowi, a ktÛre mogπ mieÊ znaczenie rozstrzygajπce dla postawienia diagnozy lub co najmniej dla w≥aúciwego ukierunkowania poszukiwaÒ. Na przyk≥ad jeúli jesteú myúliwym i masz bezpoúredni kontakt z dzikimi zwierzÍtami, to moøesz zaraziÊ siÍ tularemiπ; jeúli jesteú mi≥oúnikiem soko≥Ûw lub innych pta kÛw, to wdychajπc py≥ z ich od cho dÛw moøesz nabawiÊ siÍ choroby zwanej papuzicπ. Dla lekarza poszukujπcego przyczyny twojej gorπczki bardzo pomocna by≥aby informacja, czy mia≥eú jeden z poniøszych objawÛw: Gwa≥towne dreszcze, obfite poty (gruülica?), utrata wagi cia≥a, biegunka z ropπ lub krwiπ (pasoøyty, nowotwÛr, choroba Cro hna?), bolesne oddawanie moczu, powiÍkszone wÍz≥y ch≥onne, wysypka skÛrna, bÛl i zapalenie stawÛw (choroby z autoagresji), bÛle miÍúniowe (np. Listerioza - obecnie panujπca w USA epidemia), bÛle w krzyøu itp. Poszukujπc przyczyn gorπczki niewiadomego pochodzenia, poza bardzo uwaønym badaniem fizycznym, naleøy wykonaÊ bardziej wyszukane badania dodatkowe. NajczÍúciej zaczyna siÍ od ca≥kowitego badania krwi i badania biochemicznego. Informacjπ kluczowa jest liczba i rodzaj komÛrek znajdujπcych siÍ we krwi. Na przyk≥ad komÛrki nazywane eozynofilami sπ charakterystyczne dla alergii i chorÛb wywo≥anych przez pasoøyty. Waønπ informacjπ jest takøe ca≥kowita licz ba bia≥ych krwinek. Jeúli jest ich bardzo duøo, to bardziej prawdopodobnym powodem gorπczki jest zakaøenie bakteryjne niø wirusowe, w ktÛrym liczba krwinek moøe pozostaÊ w normie, mimo podniesionej temperatury. A teraz na koniec chcia≥bym drogi Czy tel niku ciÍ uspokoiÊ, abyú nie przestraszy≥ siÍ tym wszystkim co tutaj przeczyta≥eú. W rzeczywistoúci 90% przyczyn go rπczki nieznanego pochodzenia udaje siÍ wykryÊ i skutecznie leczyÊ Osoby zainteresowane powyższą tematyką, jak również le czeniem naturalnym zapraszam do konsultacji w Klinice Regene racji Naturalnej w Missis sauga,. Telefon: 905 602-4191, lub bezpłatny „toll-free” spoza Toronto i Mississauga: 1- 877949-9993. 15-30/06/ 2009 No 12 (978) Strona 18 Ciemną nocą Marek Pacholik Mdły czerwony kolor kratki płaszcza, podkreśał jej kibić, talię, Stała przed regałem z kolorową prasą Wsparty o ladę popatrzył na nią bezmyślnie. Kolejny nocny klient Za drzwiami, lekki deszczyk rozcierał czarną noc, mokre liście okle jały próg jego narożnego skle pu. Opuścił głowę, z nowu wlepił oczy w artykuł o polowaniu na foki. "Hallo, proszę Pana. ?" "Słucham ?" "Ile kosztuje ten tygodnik?" "Sześć pięćdziesiąt" "A ta gazeta?" "A skad ją Pani wzięła ?" "Nie wiem" Gałąź załomotała o ścianę sklepu. "Wiatr się zrywa" od progu wstawiając do wiadra z parasolami, swój zielony parasol mówił nowy klient. "Hm" mruknął, wpatrzony w gazetę. Klient podszedł do regału z tygodnikami . "Ma Pan tu może jakąś gazetę o polowaniu na dzikie zwierzęta? Na przykład na foki?" "Foki, nie są dzikimi zwierzętami" mruknęła dziewczyna w płaszczu w kratkę. "A czym są ?" zapytał sklepikarz, podnosząc głowę z nad artykułu. "No właśnie, a czym są?" zapytał nowy klient. Klient, rozpinał swój płaszcz w mdłą czerwoną kratkę. Z pod niego zaś wystawał czarny frak, czarne spodnie w kantkę, Koszula była biała . “Nie wiem czym są, ale na pewno nie są takie dzikie jak na przykład, lwy" dodała szybko. "No tak, ale muszą być groźne skoro się na nie poluje" replikował "Nowy". "Wcale nie są." Powiedziała dobitnie. "O czym państwo dyskutuje cie,?" pytał młody chłopak w skórzanej pilotce na głowie. Odwrócili się w stronę drzwi. Miał chyba z dwa metry wzrostu. A Ten płaszcz w mdłą czerwoną kratkę , sięgał mu przed kolana. "O fokach" powiedział sprzedawca. "One są tak strasznie dzikie, że aż trzeba do nich strzelać" dodał szybko “Nowy". "Nieprawda", jękliwym głosem wtrąciła dziewczyna. "Pani się myli. Foki, proszę Pani są tak dzikie, że aż sam Rząd co roku wydaje nakaz polowania. A jeżeli Rząd tak mówi, to Oni coś o tym wiedzą . Bo proszę państwa, " mówił dalej "bo Oni przecież wiedzą kto zagraża państwu, prawda? i wtedy robią przeciw nim ...wojny!" Powie dział patrząc groźnie. "Oni przecież wiedzą, mają wywiad. I ten im daje dokładne informacje". "Nie prawda, one nie są dzikie" stłumionym głosem mówiła dziewczyna, rozpinając płaszcz. Było jej tu za gorąco. "Ja widziałam w telewizji.. One sobie leżą spokojnie na lodzie, a czasmi nurkują w wodzie". Pod płasz czem widać było długi czarny żakiet, czarne spodnie w kratkę i śnieżno białą bluzkę z czarną muszką. "W lodowatej" dodał “Nowy”. "A widziała je Pani w ZOO?” zapytał podchwytliwie " Wysoki" "Nie, nigdy nie byłam w ZOO”. Speszona odpowiedziała . "No właśnie." Tryumfalnie wykrzyknął "Wysoki". A mój sąsiad był i widział jak one zżerają setki surowego mięsa. Leżą tak sobie i zażerają !" Wykrzyknął. “A świat głoduje, w tej tam przysłowiowej Afryce. A Pani mówi, że nie są dzikie? One zeżrą wszystko mięso i wtedy co się stanie?" "Ja nie jem mięsa " zachlipała zdruzgotana argumentami dziewczyna. “A w ogóle to skąd one mają mięso?” - zapytała . "Jak to skąd ?" obruszył się jej indolencją "Wysoki". “Mięso, przywożą z miasta" “Z miasta?" zapytał z niedowierza niem "Nowy". “To strasznie daleko je wożą" dopowiedział zciszonym głosem. "Ależ, panowie, to chyba jest prawda, popatrzcie jak ostatnio zdrożało mięso" wtrącił sklepi karz. . "Ale, foki zdaje się nie jedzą mięsa, tylko ryby". Powiedziała ocierając oczy. "A co Pani może wiedzieć, skoro Pani nie je mięsa?” Oburzył się "Nowy" "Chociaż ja chyba też gdzieś czytałem, że one jedzą ryby" z zadumą powiedział sklepikarz. W sklepiku zrobiło się gorąco. Klienci stali trzymając w rękach swoje płaszcze, Każdy miał dokładnie zapięte guziki w czarnych frakach, a ona w czarnym ża kiecie. "No więc widzicie Państwo, że foki są dla państwa bardzo groźne. Są szalenie dzikie.” Podniósł głos do góry, oraz wskazujący palec. Milczeli. Dziewczyna znowu, zachlipała . "A ja ", zająkła się, kiedyś dostałam na urodziny, jeszcze jak chodziłam do przedszkola taką miłą pluszową fokę. Była taka miła i ciepła." "Ha, ha... Mówi pani miła i ciepła? Przecież one są zimne i żrą mięso" warknął “Wysoki”. "No proszę, jak nieodpowie dzialni są rodzice" dodał "Nowy". Dziecku, na urodziny, takiego kanibala?" "Ależ , kanibale jedzą ludzi" wtrąciła zdumiona dziewczyna. "No właśnie! A Pani dostała tego dzikusa na urodziny!" "Ale foki nie jedzą ludzi." znowu wtrącila. "A kanibale, to co jedzą ?" "Proszę Pana ale foki nie jedzą ludzi" "Skąd Pani może to wiedzieć, przecież Pani nawet nie była w ZOO!" zaśmiał sie sklepikarz. " A Pan był?" zapytała A gdzież bym śmiał, i kto by interesu pilnował. A w ogóle to nie cierpię tych dzikich, krwiożerczych fok". Dodał. " Przecież, one jedzą ryby" wyszeptała. "A tam ludzie głodują. Taak? A one sobie leżą i jedzą ryby. Toż to są dzikie bestie!" "Przecież mówiłem, że Rząd każe na nie polować, bo jak by nie kazał to One..." zawiesił głos. "No, co one?" zapytali jednocześnie, sklepikarz i "Nowy " "Proszę mnie zrozumieć, ale ani słowa o tym". Zciszył głos patrząc wymownie obu mężczyznom w oczy. Lekko brwiami wskazując na dziewczynę. Oni chrząkneli nieznacznie, po czym " Nowy" sięgnął do półki po jakieś pismo ogrodnicze, sklepikarz włączył neon "otwarte". Dziewczyna niczego szczególnego nie zauważając w ich zachowaniu, powiedziała "ale skoro one jedzą ryby i gdzieś tam leżą sobie na lodzie, to czy one są rzeczywiście takie dzikie i groźne, że aż Rząd nakazuje do nich strzelać?". “Ależ tak proszę Pani”, “Wysoki” wyciągał policyjną blachę w kierunku dziewczyny. "Proszę zapiąć płaszcz, Pani idzie z nami, Nikt nie będzie podkopywał decyzji Rządu. Rząd. wie lepiej i po to jest żeby decydował i miał niekwestionowane posłuszeństwo!" Dziewczyna szybko zapinała płaszcz. Obok “Wysokiego” stanął "Nowy", tak na wszelki wypadek, gdyby dziewczyna... . Było to zbędne, za oknem już hamoDokoÒczenie na stronie 23 No 12 (978) 15-30/06/2009 Strona 19 Polski bilans wyborów do Europarlamentu DokoÒczenie ze strony 6 partie polityczne miały czas, by zawiadomić Państwową Komisję Wyborczą o zamiarze zgłoszenia kandydatów na posłów do Europarlamentu lub o utworzeniu koalicyjnego komitetu wyborczego. Następnie do 20 kwietnia 2009 roku powołane miały zostać okręgowe i rejonowe komisje wyborcze. Do północy, w dniu 28 kwietnia 2009 roku, trwało zgłaszanie okręgowych list kandydatów do PE, w celu rejestracji. Do 8 maja 2009 roku PKW miała wylosować numery dla list poszcze gólnych komitetów wybor czych, które zostały zarejestro wane w więcej niż jednym okręgu. Nastąpiło to w środę, 6 maja. Do 13 maja przyznane mają zostać numery na listach, dla komite tów, które zostały zarejestro wane tylko w jednym okręgu wyborczym. Do dnia 24 maja gminy miały czas na spisanie listy wyborców. Osoby, które przebywały na terenie danej gminy, jednak nie są tam zameldowane, miały czas do 28 maja na złożenie wniosku o dopisanie do listy wyborców. Nato miast osoby, które przeby wały zagranicą, do 2 czerwca, mogły składać wnioski o dopi sanie do listy wyborców w obwodach głosowania utworzonych zagranicą. Telewizyjna kampania wyborcza rozpoczęła się 24 maja i trwała do północy 5 czerwca 2009 roku. W tym okresie komitety wyborcze mogły rozpowszechniać na własny koszt audycje wyborcze, nadawane przez Telewizję Polską S.A i Polskie Radio S.A. Cisza wyborcza trwała od północy 5 czerwca 2009 roku. W środę, 6 maja wylosowane zostały numery, jakie komitety wyborcze miały na listach wyborczych: 1. Unia Polityki Realnej ... 2 Polskie Stronnictwo Ludowe 3. Samoobrona 4. Polska Partia Pracy 5. Libertas 6. Koalicyjny komitet Sojusz Lewicy Demokratycznej – Unia Pracy 7. „Porozumienie dla Przyszłości” Centrolewica 8. Prawica Rzeczypospolitej 9. Platforma Obywatelska 10. Prawo i Sprawiedliwość W Polsce jest 30 milionów wyborców, poza tym zarejestrowało się także 313 obywateli innych państw UE, którzy chcieli wziąć udział w wyborach na terenie Polski. W tegorocznych wyborach, kandydatów do Europarlamentu było 1311, czyli 26 na jedno miejsce. O mandat deputowanego PE ubiegło się 79 posłów obecnej kadencji Sejmu i 7 senatorów. 38 europosłów ubiegało się o reelekcję. Wśród kandydujących 24 proc. stanowiły kobiety. Średnia wieku kandydatów wynosiła 45 lat, najmłodszy miał 21, zaś najstarszy 81 lat. Eurowybory stały się doskonałą okazją do ponarzekania na Europę oraz, aby obwinić Unię za naro dowe problemy. Platforma Obywatelska w trybie wyborczym zaskarżyła do sądu spot PiS-u, który zdaniem polityków PO zawierał nieprawdziwe informacje. Sąd zakazał emisji spotu i nakazał przeproszenie polityków Platformy. 30 kwietnia 2009 roku odbył się w Warszawie Kongres Europejskiej Partii Ludowej. W obradach wziął udział przewodniczący PE Hans – Gert Pöttering. Spotkał się on także z prezydentem Lechem Kaczyńskim, premierem Donaldem Tuskiem oraz marszałkami Sejmu i Senatu – Bronisławem Komorowskim i Bogdanem Borusewiczem. Rozmowy dotyczyły zbliżających się wyborów do PE, przyszłości Traktatu Lizbońskiego i piątej rocznicy przystąpienia Polski do UE. Prawo i Sprawiedliwość złożyło doniesienie do prokuratury w związku z tym Kongresem. Partia Jarosława Kaczyńskiego zarzuca PO, że Kongres ten był początkiem kampanii wyborczej Platformy, a ponieważ został sfinansowany z pieniędzy Europejskiej Partii Ludowej, jest to nielegalne finansowanie kampanii wyborczej partii Tuska. Wyniki Wyborcy głosujący w wybo rach do PE postanowili postawić na prawicę. Europejska Partia Ludowa, której członkami są posłowie z PO i PSL, zdobyła 263 mandaty. Grupa Socjalistyczna wprowadzi zaledwie 162 posłów. Trzecią siłą będą posłowie nie zrzeszeni mając 94 mandaty. W całej Unii Europejskiej według wstępnych danych udział w głosowaniu wzięło 43,1 procent obywateli. W Polsce ogólna frekwencja wyniosła 24,53 proc. Sromotną klęskę poniosła Węgierska Partia Socjalistyczna, która zdobyła 4 mandaty. Opozycyjna wobec rządu na Węgrzech centrolewicowa partia Fidesz będzie miała 14 reprezentantów. Duży spadek zanotowała też brytyjska Partia Pracy. W Niemczech i Włoszech wyborcy byli bardziej przychylni dla rządzących chadeków. O sukcesie może mówić prezydent Francji Nicolas Sarkozy. Prawicowa Unia na Rzecz Ruchu Ludowego wygrała wybory wzmacniając tym samym Europejską Partię Ludową. Po wy borach w 2009 roku, najwięcej posłów w PE będą mieć www.nowykurier.com Niemcy - 99, kolejno Francja, Włochy i Wielka Brytania - 72, Belgia, Portugalia, Grecja, Czechy i Węgry 22, Holandia 25, Polska i Hiszpania - 50, Rumunia 33, Szwecja 18, Bułgaria i Austria 17, Słowacja, Dania, Finlandia 13, Litwa i Irlandia 12, Łotwa 8, Słowenia 7, Luksemburg, Cypr i Estonia po 5, Malta 5. PO wygrała eurowybory. Partia Donalda Tuska otrzymała 45 procent głosów. Drugie miejsce i prawie 30 procent głosów przypadło PiS. Swoich europosłów będą też mieli: SLD i PSL. W większości krajów Europy wyborcy ukarali rządzących za kryzys, przyznając im w głosowaniu przynajmniej żółtą kartkę. Nie w Polsce. Przewaga PO jest wciąż wyraźna - na partię Donalda Tuska zagłosowało 45,3 procent wyborców. PiS, zgodnie z przewi dywaniami, zajmuje drugie miejsce. Na opozycję zagłoso wało 29,5 procent wyborców. Całkiem nieźle - jak na wcześ niejsze sondaże - wypadł SLD. Wynik Sojuszu i UP jest dwucyfrowy i wynosi 12 procent. Ostatnią partią, która przekroczyła prób wyborczy, jest PSL. Ludowcy zdobyli 7,9 procent głosów. Pod kreską znalazły się Porozumienie dla Przyszłości - CentroLewica (PD+SDPL+Zieloni), Unia Polityki Realnej, Libertas, Samoobrona Rzeczpospolitej Polskiej, Prawica Rzeczypospolitej i Polska Partia Pracy. W poprzednich wyborach polska reprezentacja w Brukseli była dużo bardziej rozdrobniona. PO miało 15 mandatów, LPR 10, PiS - 7, Samoobrona - 6, SLD-UP, UW, PSL - po 4 i SdPl.3. Powód do radości może mieć Platforma Obywatelska, która zdobyła 25 mandatów. 15 mandatów zdobyło Prawo i Sprawiedliwość, Sojusz Lewicy Demokratycznej - 7 zaś Polskie Stronnictwo Ludowe - 3. Czyli w Polsce mocne zwycięstwo prawicy. Pozostałe ugrupowania, jako że nie prze kroczyły 5- procentowego progu, nie wyślą do Parlamentu Euro pejskiego swoich posłów. Najwięcej głosów w skali kraju ponad 393 tys. - dostał startujący z okręgu śląskiego Jerzy Buzek (PO), na drugim miejscu pod tym względem znalazł się Zbigniew Ziobro (PiS) z wynikiem ponad 335 tys. głosów (w okręgu małopolsko-świętokrzyskim). Jego konkurentka w okręgu małopolsko-świętokrzyskim Róża Thun (PO) uzyskała prawie 154 tys. głosów. Bardzo dużym poparciem cieszyła się startująca z Warszawy Danu ta Huebner (PO), na którą zagłosowało nieco ponad 311 tys. osób, natomiast jej konkurent z PiS Michał Kamiński zdobył prawie 89 tys. głosów, zaś Wojciech Olejniczak (SLD-UP) prawie 73 tys. Jednak, by zostać europosłem nie trzeba było zdobywać aż tylu głosów, co dowodzi przykład startującego z okręgu małopol skoświętokrzyskiego Jacka Włoso wicza (PiS), któremu do zdobycia mandatu wystarczyło 5610 gło sów z poparciem. Z list Platformy Obywatelskiej zostali wybrani: Piotr Borys, Jerzy Buzek, Róża Thun, Małgorzata Handzlik, Jolanta Hibner, Danuta Huebner, Danuta Jazłowiecka, Sidonia Jędrzejewska, Filip Kaczmarek, Lena Kolarska-Bobińska, Janusz Lewandowski, Krzysztof Lisek, Elżbieta Łukacijewska, Bogdan Marcinkiewicz, Sławomir Nitras, Jan Olbrycht, Jacek Protasiewicz, Jacek Saryusz-Wolski, Joanna Skrzydlewska, Bogusław Sonik, Rafał Trzaskowski, Jarosław Wałęsa, Paweł Zalewski, Artur Zasada, Tadeusz Zwiefka. Z list Prawa i Sprawiedliwości mandaty zdobyli: Adam Bielan, Tadeusz Cymański, Ryszard Czarnecki, Marek Gróbarczyk, Michał Kamiński, Paweł Kowal, Jacek Kurski, Ryszard Legutko, Marek Migalski, Mirosław Piotrowski, Tomasz Poręba, Konrad Szymański, Jacek Wło sowicz, Janusz Wojciechowski, Zbigniew Ziobro Z list koalicji SLD-UP zostali wybrani: Lidia Geringer de Oedenberg, Adam Gierek, Bogusław Liber adz ki, Wojciech Olejniczak, Marek Siwiec, Joanna Senyszyn, Janusz Zemke Z list PSL do europarlamentu weszli: Jarosław Kalinowski, Andrzej Grzyb, Czesław Siekierski. Na PO zagłosowało 3,27 mln osób; na PiS 2,017 mln; na SLDUP 908 tys., a na PSL 516 tys. 5-procentowego progu wybor czego nie przekroczyły następujące komitety wyborcze: Porozumienie dla Przyszłości Centrolewica (2,44 proc.), Samoobrona (1,46 proc.); Prawica Rzeczypospolitej (1,95 proc.), Libertas (1,14 proc.), UPR (1,10 proc.), PPP (0,7 proc.), a także Polska Partia Socjalistyczna (0,02 proc.) i Naprzód Polsko- Piast (0,02 proc.). Szef Państwowej Komisji Wyborczej Ferdynand Rymarz przedstawił również pierwsze wyniki wyborów pochodzące z Ameryki Południowej, gdzie w trzech obwodach w Brazylii głosowało siedemdziesięcioro sześcioro z setki zapisanych do głosu Polaków. Wygrała tam Platforma Obywatelska z 51 procentami, drugie było Prawo i Sprawiedliwość z poparciem przeszło 18% głosujących. Na trzecim miejscu uplasowała się Prawica Rzeczpospolitej z 16 procentami, a pięcioprocentowy próg nieznacznie przekroczyła także Centrolewica. W dziesięciu obwodach w USA zapisało się do głosowania 4184 osoby, a głosowało 3483. PiS otrzymał ponad 73% poparcia, a PO przeszło 16%. W Kanadzie zorganizowano 6 obwodów, zapisało się do nich 1009 osób, głosowało 781. PiS zdobyło 66,14% głosów zaś PO 20,98%. Pozostałe partie nie przekroczyły pięcioprocentowego progu wyborczego. Te wyniki będą doliczone do list warszawskich i zostaną ujęte w ogólnej puli głosów. „Wy bo ry przebiegły spokojnie, nie odnotowano poważniejszych incydentów” - ocenił Ferdynand Rymarz. PKW podkreśla konieczność dokonania zmian w prawie, które umożliwią głosowanie przez internet, czy z pomocni kiem - dla niepełnosprawnych. Co dalej ? Kalendarium ważniejszych zdarzeń związanych z nowym PE jest następujące: 18-19 czerwca – szczyt UE oraz decyzja kto będzie szefem Komisji Europejskiej, rozmowy co do osoby przewodniczącego europarlamentu, 7 lipca – prawdopodobna decyzja w sprawie szefa PE, 14 lipca – głosowanie PE nad przewodniczącym, wrzesień/październik – referendum w Irlandii w sprawie traktatu lizbońskiego, październik/listopad – decyzje co do komisarzy. Polska stara się w nowej kadencji o stanowisko szefa Parlamentu Europejskiego oraz o wpływową tekę gospodarczą w Komisji Europejskiej. Jerzy Buzek jest polskim kandydatem na to pierwsze stanowisko zaś prawdopodobnie Janusz Lewandowski na drugie. Zabiegi o unijne stanowiska toczą się co pięć lat wkrótce po zakończonych wyborach do Europarlamentu. To najważniejsza polityczna rozgrywka w Unii. Rezultat Polski będzie probie rzem naszej pozycji w Europie i aktualnych wpływów premiera Donalda Tuska. Każdy kraj dostanie po jednym komisarzu. Stawka jest więc duża. Od tego, czym zajmie się nasz człowiek w Komisji Europejskiej, zależy też dalszy kurs polityki Unii. Polsce, która jest krajem na dorobku o elastycznej, konkurencyjnej gospo darce, powinno zależeć na utrzymaniu prorynkowego kursu Brukseli. Dlatego też chcemy mieć jedną z gospodarczych tek w Komisji Europejskiej. Na razie jesteśmy blisko zdobycia stanowiska szefa europarlamentu dla Jerzego Buzka. Rozmowy idą bardzo dobrze – zapewnił nie daw no szef Urzędu Komitetu Integracji Europejskiej Mikołaj Dowgielewicz. Na zakończonym właśnie szczycie UE poparcie dla naszego kandydata zadeklarowały dwa znaczące państwa – Francja i Niemcy. Wspomina się również o poparciu ze strony Hiszpanii i Rumunii. Jego kontrkandydat, popierany przez premiera Silvio Berlusconiego, Mario Mauro nie ma w opinii komentatorów większych szans. Według najnow szych informacji przywódcy dużych krajów dali to do zro zumienia Silvio Berlusconiemu. Jeśli Rzym ustąpi, to rozpocznie się zakulisowe załatwianie satyDokoÒczenie na stronie 20 15-30 /06/ 2009 No 12 (978) Strona 20 Polski bilans wyborów do Europarlamentu DokoÒczenie ze strony 19 sfakcjonującej rekompensaty dla Włochów. Przewodniczący Parlamentu to funkcja głównie prestiżowa. Byłaby uhonorowaniem Polski. Donald Tusk obiecał wyborcom, że Jerzy Buzek dostanie tą funkcję. Ostateczna decyzja zapadnie dopiero 7 lipca. Głosowanie w Europarlamencie odbędzie się w połowie lipca. Fotel przewodniczącego PE dla Jerzego Buzka na dwa i pół roku (chadecy dzielą się pięcioletnią kadencją z socjalistami) to dość waż ny składnik europejskiej układanki władzy. Ale jest to tylko element. W Unii najważ niejsze sprawy załatwiane są w pakietach, które obejmują różne instytucje i siły polityczne – chadeków, liberałów, socjalistów. Jakie teki przypadną Polsce zależeć będzie od tego: - jak ustali się kompetencje komisarzy; rozszerzenie EU może być połączone z Partner stwem Wschodnim, zaś teka jednolitego rynku podzielona na swobodę przepływu kapitału i usług, - czy Francuzi i Niemcy zdołają podzielić się najbardziej wpływowymi tekami jednolitego rynku i konkurencji, - jak przebiegnie próba sił między chadekami, socjalistami i liberałami w Europarlamencie. Budowa nowych władz Unii zaczęła się w piątek 19 czerwca na szczycie UE od wyboru José Manuela Barroso na drugą kadencję szefa Komisji. Rząd Tuska wolał, by Barroso dostał na szczycie poparcie bezwarunkowe a tym samym by sam dobrał sobie komi sarzy spośród kandydatów wskazanych przez stolice. Wtedy Pols ka ma więk sze szanse na mocną tekę gospodarczą. Ostatnia partia rozegra się po ponownym październikowym referendum w Irlandii w sprawie traktatu lizbońskiego. Naszymi sojusznikami będą zapewne nowi członkowie UE i być może Skandynawowie. Z trójki polskich kandydatów na komisarza w Unii Europejskiej szans na stanowisko nie ma już Danuta Huebner. Premier Donald Tusk, który wybie rze jednego kandydata, ogłosił, iż najlepszym rozwiązaniem będzie, jeśli Huebner utrzyma mandat deputowanej. Z kolei Jacek Sariusz-Wolski zostanie szefem polskiej delegacji wśród chadeków w Parlamencie Euro pejskim, a to ozna cza, że prak t y cznie wycofuje się z rywalizacji o urząd komisarza. W tej sytuacji pewna jest nominacja Janusza Lewandowskiego. Szef Urzędu Komitetu Integracji Euro- pejskiej Mikołaj Dowgiele wicz ujawnił niedawno, iż pre mier Tuska wybrał właśnie Lewan dowskiego na stanowisko polskiego komisarza. Janusz Lewandowski zawsze był lojal ny wobec Tuska, choć Tusk nie zawsze odpłacał mu się tym samym. Za tą kandydaturą prze ma wiają jego sukcesy w poprzedniej kadencji Europarlamentu. Kierował w nim komisją budże tową, zaś teraz miał by zostać ko misarzem do spraw gospodarczych. Jest szanowany w Brukseli i ma duże szanse na objęcie ważnej teki w Komisji Europejskiej. Janusz Lewandowski będzie komisarzem, jeśli zostanie zaaprobowany przez szefa Komisji Europejskiej. Następujące później zaprzysiężenie przez unijny Try bunał Sprawiedliwości w Luksemburgu jest już tylko formalnością. Procedura może zakończyć się w lipcu, najpóźniej w listopadzie. Komisarz do spraw gospodarczych jest dla Polski szalenie ważny. Mamy szanse na takie stanowisko, zaś Janusz Lewandow ski jest niekwestiono wanym kandydatem. Sprawa przeciągnie się do momentu rozstrzygnięcia reelekcji szefa Komisji Europejskiej José Manu ela Barroso na następną kadencję. Zakończony właśnie szczyt UE daje duże szanse na ponowny jego wybór na to stanowisko. Oznacza to, że Barroso będzie mógł rozpocząć budowanie nowej ekipy i negocjować z krajami, kogo przyślą do Brukseli. Polski komisarz ds. budżetu pomógłby zachować dotychczasowe zasady wydawania pieniędzy z korzyścią dla całej nowej Unii. Po nomi nacji na komisarza Janusz Lewandowski będzie musiał się zrzec mandatu euro deputowanego, który po raz kolejny zdobył w niedawnych wyborach do PE. Finansowo na pewno na tym nie straci. Pensja euro posła wyniesie w tej kadencji 7 700 EUR. Jako komisarz zarobi miesięcznie 19 900 EUR, czyli około 90 000 PLN. Do tego dojdzie roczny dodatek mieszkaniowy w wysokości 35 000 EUR i fundusz reprezentacyjny wyno szący 7 000 EUR. Rozpoczęta właśnie kolejna kadencja Europarlamentu otwiera nowy rozdział w dziejach Europy. Wszystkich europarlamenta rzystów czeka ciężka i odpowiedzialna praca na rzecz nas – Europejczyków. Wszystkim nowo wybranym europosłom życzymy zgodnej pracy, wielu sukcesów i owocnych obrad na rzecz jednej Europy i z korzyścią dla naszego kraju - Polski. Henryk Bugłacki DokoÒczenie ze strony 1 Ha! Ha! to dowcip tylko, natomiast prawdą jest, że właśnie w grodzie Kopernika toczyć się będą w pierwszej połowie sierpnia rozgrywki polonijnych ochotników sportu o laur zwycięstwa w wielu dyscyplinach na XIV Światowych Igrzyskach Polonijnych. Impreza pełna rozmachu, bardzo uroczysta, a przy tym dynamiczna i radosna, nad którą patronat objął sam prezydent RP, Lech Kaczyński. Rząd polski podchodzi do tego wydarzenia sportowego z dużym respektem. Do Komitetu Honorowego Igrzysk weszli: Maciej Płażyński - Wspólnota Pol ska, Bogdan Borusewicz Marszałek Senatu, Piotr Nurowski - Polski Komitet Olimpijski, Mirosław Drzewiecki - minister Sportu, Radosław Sikorski - minister Spraw Zagranicznych. Tu trzeba wspomnieć o nieodżałowanym patronie ubiegłych Igrzysk z ramienia Wspólnoty Polskiej, zmarłym 4 miesiące przed roz poczęciem XIV Światowych Igrzysk Polonijnych, Andrzeju Stelmachowskim... xxx Jaki jest stan przygotowań do wyjazdu, bo termin Igrzysk już bliski, 1-9 sierpnia b.r.? - pytam Kie rownika Sportowego ekipy kanadyjskiej: Team Canada 2009, Jerzego Dąbrowę. - Zgłosiło się jak dotąd ok. 80 osób, ciągle zgłaszają się nowi, ale do końca nie wiadomo, ile osób pojedzie, bo wiele zależy od uzy skania przez tych pełnych ochoty do wyjazdu zawodników zwol nienia z pracy na czas Igrzysk. Naszym sukcesem jest duże rozgłośnienie idei Igrzysk na terenie Ontario i kilku innych prowincji Kanady. Udało nam się obniżyć średnią wieku: dotąd uczestniczyły w Światowych Letnich Igrzyskach Polonijnych starsze osoby - w tym roku przewagę stanowi młodzież, która ma za sobą wyniki sportowe! - Jakie dyscypliny będą przez naszą ekipę reprezentowane? - Dyscypliny indywidualne prawie wszystkie. A więc pływanie, w którym jesteśmy tak silni, iż można powiedzieć, że jest to konkurencja przede wszystkim Kanady, bo za każdym razem kanadyjska ekipa przywozi z kolejnych Igrzysk w Polsce za trzęsienie medali. Dużo naszych zawodników specjalizuje się w tenisie ziemnym, do Torunia jedzie 15 osób. Samo za siebie mówi nazwisko seniora ekipy i jej kie rownika, Bruno Zdzieniec kiego. Jedzie też Anna Sochacka, która na poprzednich Igrzyskach Polonijnych zdobyła złoty medal w tenisie ziemnym i kolarstwie oraz Tamara Bodzińska i Barbara Dziedzioch, które we dwie wygra ły wówczas brązowy medal. W rozgrywkach badminton mamy też 10 bardzo dobrze przygotowanych osób. Pozycje medalowe reprezentują nasi w tenisie stołowym, w golfie też jest kilka profesjonalnych osób. Dobrze stoimy w jeździectwie – pojedzie nasza medalistka, Bernardeta Mroz i dwie dziewczyny też mające na swym koncie medale. Mocni jesteśmy w lekkoatletyce, a to dzięki Michałowi Łopatowskiemu, Maciejowi Królikowskiemu z Calgary, Januszowi Dziedzicowi z synem Alexem, Basi Pacanowskiej, Eli Hauke... W strzelectwie mamy kilka dobrych za wodni ków, kilka par w siatkówce plażowej... Silny akcent stanowi kolarstwo dzięki Krzysiowi Korzawińskiemu z synem i wspomnianej Ani Sochackiej (złoty medal na Światowych Igrzyskach w Słupsku!). W szachach szczycimy się championem, Cezarym Posyłką, silna grupa z Mississaugi reprezentuje bowling: pod kierownictwem Janiny Kunce wicz jedzie 11 osób, którzy w aktualnych turniejach zdobywają 1-4 miejsce... - A jak to wygląda w grach zespołowych? - Tu niewiele mamy repre zentacji z przyczyn zasadniczych: dostęp do młodzieży w szkołach, do sal gimnastycznych mają trenerzy albo nauczyciele. I oni mają jeden argument: rodziców nie stać na to, by wysyłać swe dzieci na mecze w ramach Igrzysk w Polsce, gdy bilet lotniczy z Kanady i dojazd kosztuje niemal 2000 dol. Tylko ze wschodniej i zachodniej Europy przyjeżdzają całe drużyny zes połowe ze wzglę du na małe koszta. My z Kanady w grach zespołowych będziemy prezentować się w siatkówce, piłce ręcznej, a pod batutą Ryszarda Slisińskiego pojedzie do Torunia silna Alderwood Naturopathic Clinic • Detoxification • Clinical Nutrition • Chinese Medicine - Acupuncture - Chinese Herbal Patents Jolanta Polewczak www.nowykurier.com Wygrywa najlepszy, a wszyscy górą są N.D.,M.D.(PL) Doctor of Naturopathic Medicine • Homeopathy • WesternHerbal Medicine • BOWEN Therapy Tel: 416- 824-4464 545A Horner Ave., Etobicoke, M8W 2C3 drużyna pilki nożnej, która może sprawić miłą niespodziankę, dysponujemy też drużynami fytstalu, czyli piłki nożnej na sali. I wiadomość z ostatniej chwili: ma my mocną koszykówkę – musimy w końcu wygrać z Litwą! Wydaje mi się, że niektórzy z młodych naszej ekipy, startujący w dyscyplinach indywidualnych – to mogą być w przyszłości mistrzowie olimpijscy –kończy Jurek Dąbrowa. xxx W Konsulacie Generalnym w Toronto - spotkanie kierownictwa Teamu Canada Toruń 2009 z uczestnikami, sympatykami, sponsorami. Ci ostatni są szczególnie ważni, jako że Igrzyska nie są finansowane z góry, wszyscy jadą na własny koszt. Zanim jednak przejdziemy do dobro dziejów, którzy wspierają tę szlachetną imprezę, oddajmy głos wicekonsulowi Konsulatu Generalnego RP w Toronto, Ewie Manieckiej, która prowadzi to spotkanie, a towarzyszą jej wicekonsul: Joanna Matyjasiak i Alina Opyd. Dowiaduję się, że te młode kobiety, reprezentujące Konsulat, lubią sporty zimowe (nar ciar stwo), nie gardzą też wycieczkami rowerowymi w lecie. Z pewnością wszyscy pracowni cy Konsulatu General nego darzą sport dużym sentymentem ... Wicekonsul, pani Ewa Manie cka, przypomina, że XIV Światowe Igrzyska Polonijne, które w tym roku odbędą się w Toruniu, swoją historią sięgają do rozegranych w sierpniu 1934 roku w Warszawie I Igrzysk dla Polaków z Zagranicy i Wolnego Miasta Gdańska. Dodajmy: tamte otworzył na Stadionie Wojska Polskiego w stolicy sam Rydz Śmigły. Ale tak naprawdę to Grecy i Rzymianie docenili wyjątkową rolę sportu w wychowaniu i kształ towaniu charakteru zwłasz cza dzieci i młodzieży - podkreś la pani Ewa i dodaje: „Ideą polonijnych Igrzysk jest umacnianie narodowej tożsamości przybyłych ze wszystkich stron świata uczestników. Ta piękna idea sportowej rywalizacji pozostaje nadal atrakcyjna i spotyka się z dużym zainteresowaniem ze strony polonijnej młodzieży, czego państwo jesteście przykładem...” Rzeczywiście, do Kon su latu Generalnego w Toronto przybyło 60 osób, w tym wiele młodych. Roz mawiam z jedną z nich, wspom nianą już re pre zentantką jeż dziectwa, Bernardetą Mróz. Konie to jej życiowa pasja - jeździ na nich niemal od urodzenia, czyli 20 lat. Dlaczego? Nie wie, po prostu musi to robić! Uwielbia konie tylko najwyższej rasy wierzchowce, najlepiej skoczki. Jej najwierniejszym przyjacielem oprócz psa Kory jest koń WaterDokoÒczenie na stronie 21 No 12 (978) 15-30/06/2009 DokoÒczenie ze strony 20 loo - niemiecki wierzchowiec rasy hannowerskiej. Z koniecz noś ci, jak mówi, aby utrzymać tego wierzchowca i psa, ogrom nego sznaucera, pracuje w Scotia Bank, gdzie załatwia klientom „mortages”... Z myślą o tej stylowej i pięknej zawodniczce Koordynator XIV Światowych Letnich Igrzysk Polonijnych, Zbigniew Jóżwiak, zamierza, jak mówi, w Toruniu wprowadzić nową „konkurencję”, nie sportową, a, rzekłabym, estety czną: wybór najładniejszej dziewczyny na Igrzyskach, czyli Miss XIV Światowych Letnich Igrzysk Polonijnych w Toruniu ... Rozmawiam z nim i o innych mło dych zawodnikach. Jest ro zentuzjazmowany zwłaszcza silną grupą w pływaniu, która zdaniem jego pobije wszystkie rekordy pływackie w Toruniu. Wymienia przede wszystkim 14-letnią Aleksandrę Jóźwiak z klubu sporto wego w Etobicoke, która zdobędzie w grodzie Kopernika gros złotych medali (uzyskała czas lepszy od zeszłorocznych zwy cięzców XIII Igrysk, rozegranych w Słupsku) i zajaśnieje tam jak gwiazda wśród młodzieży, a razem jedzie 14 pływaków! 18letni Dawid Nowicki pływa w II reprezentacji Kanady. Jadą zresztą same gwiazdy! Pan Jóżwiak wymienia jeszcze: medalistkę z poprzednich igrzysk, Dorotę Makuch, 12-letnią Julię Miłosz, 14-letniego Dawida Gańko, 10-letnią Nicole Nowicki, 14-letnią Ewę Lasotę... Udaje mi się zamienić kilka zdań z Olą Jóźwiak. Ćwiczy od trzech lat, a jej najlepszym trenerem jest tato – Marek Jóźwiak. Dzieki niemu odnosi sukcesy pływając stylem dowolnym i motylkowym. Mistrzostwa Kanady juniorek przyniosły jej złoto w stylu dowolnym na 50 m, gdzie uzyskała czas 27,02 sek i brąz – na 100m też stylem dowolnym... 18-latek Dawid Nowicki pływa od 10 lat w York Sweem Klub. Uczestniczy w National Tournament. Kocha styl dowolny, żabkę, a przede wszystkim uwielbia relaks i atmosferę szlachetnej rywalizacji, jaką daje ten sport. Cieszy się, że jego siostra, 10letnia Nicole, też ogarnięta pasją pływania, jedzie razem z nim do Torunia. xxx Przyjeżdżają na Światowe Letnie Igrzyska Polonijne rodacy z całego świata – Argentyny, USA, Niemiec, Wielkiej Brytanii, Rosji, Austrii, Szwecji. Czech, Polacy z dawnych Kresów, Kanady i wielu innych Polonii roz mieszczonych na obu półkulach. Razem około 1000 Polonusów. Zawsze wytwarza się między nimi zdrowa rywalizacja, a nawet rzekłabym, patriotyzm „lokalny”, związany z krajem zamieszkania. Silną konkurencję stanowią Polacy przybyli na Igrzyska z Bloku Wschodniego – Litwy, Łotwy, Białorusi, Ukrainy... Zjawiają się (czasem nieoficjalnie) całe zes poły spor towe stamtąd. Mają cały pobyt za da r mo – opła ca im „Wspólnota Pol ska”. Trak tują Igrzyska jako poważną rywali zację o medale. Biją naszych zwłaszcza w koszykówce ... A że Igrzyska mają, mimo szerokiego udziału nie tylko zawodowców wysoki poziom, przyjrzyjmy się niektórym organizatorom zbliżających się XIV-ych Igrzysk. Oto Koordynator Team Canada Toruń 2009, Zbigniew Jóżwiak – trener I klasy w piłce siatkowej, który swego czasu, jeszcze w kraju, pięć razy z AZSAWF zdobywał mistrzostwo Polski. Trener reprezentacji kobiet, która zdobyła Srebrny Medal Strona 21 na Mistrzostwach Europy w Turcji i Brązowy Medal na Igrzyskach Olimpijskich w Meksyku w 1968 roku. Kierownik Sportowy Team Canada 2009, Jerzy Dąbrowa w latach 70-tych w czasie studiów na WSP Kielce zajął IV miejsce w Akademickich Mistrzostwach Polski w pływaniu stylem zmiennym na 400 m... Wówczas sport pochłaniał go bez reszty i tak jest do dzisiaj. Uczestniczył w Maratonach Warszawskich, a także w „Biegach Piastów”. Do Kanady przenióśł tę pasję: przez 20 lat był instruktorem narciarskim w Centenial Park. Pilnie uczestniczy w mistrzostwach polonijnych w pływaniu i w tenisie stołowym, co wyniosło go na forum Świato wych Letnich Igrzysk Polonij nych. xxx Ponieważ w 2009 roku, 1 sierpnia rozpocznie się to pasjonujące widowisko sportowe w Toruniu i trwać będzie do 9 sierpnia - Team Canada Toruń 2009 skom ple tował już prawie całą Polonijną Reprezentację Kanady – termin rejestracji do poszczególnych dyscyplin i rezerwacji noclegów mija 25 czerwca. Zresztą 80% zawo dników już zarezerwo wało sobie noclegi w Domu Stude nckim nr 11 w Toruniu przy ul. Gagarina 23. Kto może się wybrać? Właściwie wszyscy, którzy kochają sport i mają do niego aktywny stosunek. Mogli nawet dotąd nie mieć ze sportem mierzo nym na medale nic wspólnego, ale uwielbiają pływać, biegać, uprawiać np.. żeglarstwo, czy cho cia żby siat kówkę plażo wą, albo brydż... Bynajmiej nie muszą to być profesjonalni zawodowcy, lecz czynni entuzjaści sportowych zmagań. Jadą więc całe rodziny – z Toronto, Halifax, Edmonton, Vancouver, z odległych zakątków Kanady i – co tu dużo mówić – odnoszą sukcesy. Bo dyscyplin ściśle sportowych i nie tylko (!), rozgrywanych podczas Igrzysk, jest ponad 20, każdy znajdzie coś dla siebie, wystarczy przełamać nieśmiałosć i potrenować, by zniwelować zastojałe zadawnienie mięśni... Bo granic wiekowych praktycznie nie ma. Są kategorie wiekowe do 10 lat, do 20 lat, do 60 plus, a 70-latkowie także odnoszą duże sukcesy, np. w pływaniu i z medalami zdobytymi w Warszawie startowali po upływie dwóch lat w maratonie pływackim, rozegranym w Szczecinie. Patronat nad Igrzyskami objął Konsulat Generalny RP w Toronto i to świadczy o randze imprezy. xxx Pięknie wyglądają zawodnicy, ubrani w jednakowe stroje sportowe Team Canada Toruń 2009, które prezentowane w Konsulacie budzą powszechny aplauz. - Bardzo zadowoleni jesteśmy ze współpracy z firmą odzieżową „Victory” – oświadcza w rozmo- wie ze mną Koordynator Team Canada Toruń 2009, Zbigniew Jóżwiak - jej polski właściciel wykonał perfekcyjnie dla całej ekipy piękne, reprezen tacyjne stroje. Ubiory naszej ekipy o barwach biało-czerwonych są nie tylko bardzo, rzekłbym, malownicze, ale wyjątkowo pięknie wyrażają łączność dwóch krajów, z których się wywodzimy, a które na swej fladze mają takie właśnie barwy: Kanady i Polski. No, sponsorów, którzy są niezbędni dla realizacji naszego przed się wzięcia, niech Pani wspomni bardzo ciepło - poma gają nie tylko ubrać i wyprawić ekipę. No więc powiedzmy wreszcie z należytym uznaniem o sponsorach. Oprócz Konsulatu Generalnego w Toronto są to: Jerzy Podgórski Painting z Missi ssauga, PolishAlliance BR.20 Winsdor CAL-WARD Deve lop ments z Woodbridge, ‘Bodome Flooring Canada’ Toronto, Nowy Kurier, dr.Zając Dental z Oakville, Varda Paintings LTD, Vavghan, Mariusz - HEATING& A/c Mississauga, dr Agata Cybula z Mississauga, Antoni Jedliński, Zbigniew Koprowski, Adam Lige za, Gerard Biernacki, Joanna Taczanowska, Marta Paduch, Kazimierz Chruszczyk, Krys Kor czyński, Marian Kamiński, Tadeusz Cwir, Advantage Group of Finance z Mississauga, prze wodnik Handlowy Toronto, Peter Melżyński Agencies LTD Oak ville, Krzysztof Wysocki Procon Mississauga, Noble Group of Finance... Uff, to jeszcze nie wszyscy, ale naprawdę nie starcza miejsca, by podać całą długą listę. Ale najserdeczniej podziękować należy wszystkim. xxx Igrzyska to nie tylko sprawy zasadnicze, to także zabawa, radość z poznawania nowych ludzi i zawierania serdecznych przyjażni. Przybyli ze wszystkich stron świa ta miłośnicy sportu tworzą piękną wspólnotę, której więzi utrzymują się długo po zakoń czeniu sportowych rozgrywek, tym bardziej, że gospodarze Igrzysk wciągną ich w pozna wanie historii Polski, jej kultury i narodowych tradycji. Przygoto wali w tym celu wiele niespo dzianek, imprez towarzyszących, spotkań i możliwości długich wieczornych rodaków rozmów Posłuchajmy zresztą, jak prezydent miasta Torunia zachęca spor towców-rodaków ze świata do Kopernikowskiego grodu: „Zapewniam, że prawie 800-letni Toruń z największą godnością przyjmie naszych rodaków przy- bywających do grodu Kopernika z wszystkich zakątków świata. Pobyt w naszym mieście będzie dla gości niezapomnianym przeżyciem. Zapewnimy bogatą ofertę kulturalną, turystyczną i rekre acyj ną, towarzyszącą zawodom dla uczestników Światowych Igrzysk Polonijnych. Nasze piękne gotyckie miasto posiada odpowiednią bazę sportową i nocle gową oraz niepowtarzalny klimat. Wierzę, że podczas Igrzysk wspól nie stworzymy wspaniałą rodzinną atmosferę sportową, która będzie sprzyjać integracji Polonii dostarczając niezapo mnia nych wrażeń, satysfakcji i suk cesów podczas rozgrywek sportowych”. A więc jedziemy!!! A Zbigniew Jóżwiak przypomina nam przed wyjazdem: nie zwycięstwo, lecz szlachetna rywalizacja jest najważniejszą ideą , przyświecającą tym światowym rozgrywkom. O tym mówi zresztą hymn Igrzysk, napisany niegdyś przez Budkę Suflera: Polonia, Polonia, sportowa kolonia, Wygrywa najlepszy, A wszyscy górą są... xxx Czym są więc Światowe Letnie Igrzyska Polonijne, tym razem odbywające się w Toruniu, dla rodaków ze świata, a zwłaszcza dla młodych z różnych Polonii na naszym globie? - Mamy tylu młodych ludzi, którzy nigdy w Polsce nie byli – odpowiedział mi na to pytanie Jerzy Dąbrowa, Kierownik Sportowy Teamu Canada Toruń 2009 - Musimy szczególnie ich zainteresować naszym krajem, zachęcać do poznania go, uczyć patriotyzmu. Sport odgrywa tu wielką rolę – to atrakcyjny sposób rozbudzania patriotyzmu... Nic dodać, nic ująć! Trudno o bardziej atrakcyjną lekcję patriotyzmu... Bo tak pojęty sport daje totalne dowartościowanie – pomaga czuć się młodym i potrzebnym, uczy też sięgania do korzeni - do tradycji, do kraju rodziców, dziadków i pradziadków... Przyjadą więc do Torunia młodzi i starsi - i zamienią miasto Kopernika w sportową stolicę Polski, wnosząc w jego mury entuzjazm i radość, a także wolę szlachetnej rywalizacji. Krystyna Starczak-Kozłowska 15-30/06/ 2009 No 12 (978) Strona 22 Water supply & food healthy Toronto Public Health has recently learned that a number of small business operators in the Toronto and the Greater Toronto Area have been approached by a company selling food and water safety inspection services. This company is not in any way associated with services provided by the City of Toronto through Toronto Public Health or Toronto Water. Public Health inspectors regularly conduct food safety inspections on food premises. These inspections are mandatory, although there is never a fee asso ciated with the inspection pro gram. Water tests administer ed by Toronto Water are done upon request and are free of charge. ëIf you are approached by a company selling food safety testing, contact Toronto Public Health,í said Ron de Burger, Director, Healthy Environments. ëToronto Public Health Inspectors do not charge for mandatory food safety inspections, and they carry proper photo identifica-tion.í "The Toronto Water Laboratory provides water testing to residents and businesses in the city at no charge," said Alex Marich, Director of Operational Support for the Toronto Water Division. "At no time should a resident or business owner in Toronto be asked to pay for water testing services from Toronto Water.* If business operators have questions or concerns about their water supply or food safety, they should contact Toronto Public Health at 416-338-7600. Sir Casimir Gzowski Park Sir Casimir Gzowski Park, 2001 Lake Shore Blvd. W. Visitors to the Sir Casimir Gzowksi Park will notice improvements to the grounds as well as within the play areas. The park has new trees, additional benches and an improved asphalt walk - way. There are also three new play structures. June is Recreation and Parks Month. Participation in parks and recreation activities builds healthy communities and enhances quality of life for all Toronto residents. To find out more, visit toronto.ca/parks. More Support for Allied Veterans and Their Families Amendments to the War Veterans Allowance Act extending benefits to Allied Veterans received Royal Assent.Her Excellency the Governor General of Canada assented to a Bill which enables Veterans Affairs Canada (VAC) to extend benefits to low-income Allied Veterans of the Second World War and the Korean War. Family members may also receive benefits. "Thanks to the unanimous support of all parties, these legislative changes have passed extraordinarily quickly," said the Honourable Greg Thompson, Minister of Veterans Affairs. "This is a testament to the significance of these amendments and it allows us to fulfill our Government 's promise to do the right thing for Canada's Allied Veterans and their families." The changes to the legislation provide low-income Allied Veterans of the Second World War, who live in Canada and have for at least ten years, with access to War Veterans Allowance and associated assistance and health benefits. Eligibility will also be expanded to include those who fought for Allied Forces in the Korean War who live in Canada The Heat is On for Animals With a dramatic, hard hitting public service announcement: The Heat Is On, The Humane Society of Canada launches its nationwide campaign asking people to leave their pets at home during hot weather. Different versions of the multimedia PSA can be found at www.humanesociety.com/imag es/PSA/Heat_IS_ON.html. “The Heat Is On” reminds people that this summer often the best place for your pets is a cool shady place like your family home. “Each year many well meaning Canadians take advantage of the summer by bringing their pets with them everywhere they go. We’re asking people to stop and think for a moment,” says Hickey. Dogs and cats, and other animals, have a body temperature which is already several degrees higher than our own, and with their coats of fur cannot sweat and cool off as efficiently as we do. “If you think we’re exaggerating, try wear wearing even a light sweater on a hot summer’s day and then go jogging. Within five minutes, you’ll know exactly what we’re talking about,” says The HSC Chairman & CEO Michael O'Sullivan. "You wouldn't lock yourself in a sauna. Don't lock your dog in a car." Temperatures in a car, even with the windows rolled down can turn the inside of a car into an oven, putting your animal’s life at risk. “We also often see people bicycling, jogging, roller blading and skate boarding with their dogs. Even though the dogs seem happy and eager to please, this kind of exertion is very hard on them, especially in hot weather. Don’t confuse the dog’s apparent happiness with something that may be harmful,” says O’Sullivan. Dogs tied up outside of sidewalk cafes and bars, often have no access to shade or water, and become nervous with the sounds and smells of strangers and traffic passing by. The animal charity recom mends that the best place on a hot day for your animal is inside your family home, where they have access to plenty of fresh water and a cool place to sleep. People requiring assistance can contact The Humane Society of Canada, toll-free, at 1-800641-KIND (5463). In order to help people prevent animals from suffering from the heat and to help those pets who are suffering, the Humane Society of Canada offers the following advice. Signs that an animal may be suffering from the heat include: heavy panting, difficulty breathing, vomiting, collapse, increased pulse rate, anxious or staring expression, salivating, weakness, lack of coordination and convulsions. If the animal’s temperature continues to climb the animal wll go into a coma and die. Treatment Animals suffering from the heat can be cooled down and helped by doing the following: Remove the animal from the hot surroundings. Apply cool water to the animal’s skin by spraying him/her or immersing the animal up to their head in water. Allow the animal to rest in a cool place with small amounts of cold water to drink. Seek immediate veterinary attention. Pets should always be kept in safe areas where they have adequate ventilation and good protection from the sun. Don’t allow your pets to overexert themselves. On hot days try walking them in the early morning and/or in the evening when it is cooler. and have for at least ten years. Although implementation is scheduled for January 2010, eligible Allied Veterans and family members may receive payment for benefits back to October 14, 2008. For more information, visit: www.vac-acc.gc.ca or call 1-866890-6813 (service in English), 1866-890-9437 (service in French), or 1-800-465-7735 (TTY/ATS). In 1995, the War Veterans Allowance Act was amended so that Allied Veterans who moved to Canada after the Second World War were no longer eligible to apply for benefits (those who had access prior to the amendment continue to receive benefits). Royal Assent has been granted for the changes to legislation extending benefits for these low-income Allied Veterans of the Second World War and Korean War. Family members may also receive benefits. To qualify for these benefits, these low-income Allied Veterans must: - have served with Allied forces in the Second World War or Korean War; AND - have lived in Canada for at least 10 years; OR - lived in Canada prior to enlisting; AND - live in Canada now. Like all Veterans Affairs Canada programs, eligibility for these benefits is based on a varie- ty of factors, including location and duration of military service, income and the nature and extent of health conditions. Programs under this legislation include: War Veterans Allowance Guaranteed monthly income to meet basic needs. Assistance Fund - Financial assistance in times of emergency that affect health and/or safety. Funeral and Burial - Financial assistance to ensure a dignified funeral and burial for Veterans. Treatment Benefits - Coverage ranging from hearing aids to prescription drugs to dental and vision care. Veterans Independence Pro gram - A home-care program that includes personal care services, access to nutritious meals, housekeeping, grounds maintenance and other services. Long-Term Care - Care in a facility for those who are no longer able to stay at home. Family members may also receive the War Veterans Allowance, the Assistance Fund and house keeping and grounds maintenance to help them remain in their own homes. While implementation is scheduled for January 2010, eligible Allied Veterans and family members may receive payment for benefits back to October 14, 2008. Accountability and Transparency Ontario PC Leadership Candidate Frank Klees, M.P.P. (Newmarket-Aurora) says the e-health scandal is only a symptom of a deeply embedded disrespect for taxpayers and lack of accountability on the part of Government. “It took a Freedom of Infor mation (FOI) request to uncover that millions of taxpayers’ dollars were diverted from supporting an essential electronic health record project to line the pockets of Christopher Delicatessen Bond & Ontario, Oshawa. Prawie tam gdzie kiedyú! Tel:905-579-4369 ï Najlepsze ceny, ï Najlepsze wyroby ï Najlepsza obs≥uga, ï Pyszny chleb i pπczki firmy ìGranowskaî, tylko u nas Christopher Delicatesen znowu otwarte! 39 Bond Street East, Unit#2, Oshawa U nas jest ìNowy Kurierî political friends,” said Klees. “Ontarians should not have to go through a costly and lengthy FOI process to find out how the government is spending their tax dollars”. To ensure that this never happens again, there should be brought immediately forward Transparency and Accountability Legislation that wouldl require all contracts entered into by government ministries and agencies to be posted on the government website for all to see. Klees pointed out that this is not the first time the same Minister, who is now defending the indefensible e-health scandal, has failed in his responsibilities, but has yet to face any conse quences. Taxpayers have the right to expect accountability from their government and they have the right to know how their tax dollars are being spent. For more information please contact: [email protected] Monika Bujalska 12 (978) 15-30/06/2009 Strona 23 Ciemną nocą DokoÒczenie ze strony 18 wała policyjna buda. Za kratkami okienek, widać było jakieś rozmy te deszczem twarze aresz tantów. W tym momencie dziewczyna się ocknęła. "Ależ, o co chodzi? Że foki? To jakiś absurd" "Decyzje demokratycznie wybranego Rządu są nieomylne i kto temu się sprzeciwia..." Czytał z karteczki popychając ją lekko do wyjścia, Zatrzasnęły się drzwi za nimi. Deszcz rozpylał światło policyjnej budy, która powoli ruszyła w ciemną noc. "A wie Pan, ja to od razu sobie pomyślałem, że ona jest jakaś dziwna" z zadumą mówił "nowy " zapinając płaszcz w taką mdłą czerwoną kratkę . "Tak, tak. dzisiaj człowiek rozmawia z człowiekiem a okazuje się że to wywrotowiec. Sko ro Rząd nakazuje polowanie na dzikie bestie, to znaczy, że one są naszymi przeciwnikami, To znaczy się - to nasi wrogowie. Więc jak można sprzeciwiać się, Te tam leżą sobie, żrą. A tak naprawdę to tylko czekają na sposobny mo ment”. “Pan widział te bestie?” zapytał podchwytliwie sklepikarz. " Ależ, gdzież bym śmiał, skoro sam Rząd jest zaangażowany w tą sprawę" Cicho trzasnęły drzwi. Deszcz szarpnął płaszczem w kratkę i przy giął lekko zielony parasol “Nowego". No proszę, co za okropne bestie te foki, myślał dłubiąc w nosie sklepikarz Za drzwiami wiatr tłukł się gałęzią o ścianę sklepiku Marek Pacholik Cdn not only build on Pier 21’s historic role, but also celebrate the histo ry of all immigration to Canada. The museum will incorporate the experiences of more recent immigration trends - and also less-recent immigration to different parts of Canada, includ ing Asian and South Asian immi gration to Canada’s West Coast. Part of the Government of Canada’s funding is aimed at expanding Pier 21’s scope and mandate, to include all major Canadian newcomer experiences that have contributed to building our great country. For a more detailed history of Pier 21’s significance to Cana dian immigration, you may visit: https://www.pier21.ca/research/ research-materials/the-firstseventy-five-years/. Immigration has been pivotal force in building Canada as a nation. The energy, ideas and Save wetlands – become a volunteer Get in involved. volved. CCall all 1-800-665-DUCK 1-800-665-DUCCK (3825) ducks.ca/volunteer VVisit isit ducks .ca/vvolunteer SEMI-MONTHLY WYDAWCA-PUBLISHER Nowy Kurier Inc. REDAKTOR NACZELNY: JolantaCabaj DZIA£ REKLAM/ADVERTISING Dyrektor/Manager Zbigniew Koprowski Cell: 647-886-1804 Email: [email protected] National Museum atHalifax’s Historic Pier 21 The Harper Government has agreed in principle to create a new national museum at Halifax’ s Historic Pier 21. Currently a National Historic Site, Pier 21 holds special significance as a primary point of entry for immigrants between 1928 and 1971. Over that time more than a million new Canadians entered the country through the Pier 21 portal. Pier 21 also played an important staging role for Canada’s Armed Forces during the Second World War, serving as the point of departure for more than 500,000 Canadian troops. Between its historic immigration and war-time roles, today one in five Canadians can trace a family connection to Pier 21. Speci fically, large trends of immi gration from England, Hungary, the Baltic nations, Italy and Germany are linked to Pier 21. The new national museum will POLISH-CANADIAN INDEPENDENT COURIER ADRES REDAKCJI/ADDRESS OF EDITORIAL BOARD: 12 Foch Ave, Toronto, ON M8W 3X1 (Canada) Tel/Fax: . (416) 259-4353 E-mail: [email protected] website: www.nowykurier.com dynamism of new Canadians will play a major role in Canada’s recovery from the global rece ssion. Whether it is through settling land as pioneers, working in factories to feed our industrial growth or contributing innovative ideas that make Canada competitive in the global, knowledgebased economy, immigrants have always made major contributions to the Canadian economy. This trend is expected to continue in the future. In fact, between 2015 and 2017 all net labour force growth in Canada will come from immigration. Canada has one of the highest per capita rates of permanent immigration in the world – roughly 0.8 percent in recent years – and has welcomed 3.5 million immigrants in the last 15 years. In 2006, about 20 percent of Canada’s population was foreignborn. Canada is also a leader in granting newcomers the full range of rights and responsibi lities that come with citizenship. In 2006, about 85 percent of permanent residents who were eligible for Canadian citizenship had acquired that status. Obtain ing citizenship is a key step in the integration process for newco mers because it means they can participate fully in Canadian life. The Government’s partners in the project are the Pier 21 Society, the Pier 21 Foundation, and the Halifax Port Authority. Under the agreement in prin ciple, the Harper Government will make an initial investment of up to $10 million to enable the museum to develop a program that reflects its national mandate in its exhibitions and through its website, and up to $5 million towards the operation of the new national museum, subject to approval of its corporate plan. The Pier 21 Society is a nonprofit charitable organization founded in Halifax in 1988. The Pier 21 Society will contribute all its assets to the new national muse um, including $3 million it secu red from the province of Nova Scotia to enhance its program. The Pier 21 Foundation is a non-profit charitable organization established in 2002 to raise funds and provide other assistance to the Pier 21 Society. Since that time, the Foundation has built a $7- million endowment fund that will be transferred to the national mu se um to enhance its educa tional and public programming capacity. The Port of Halifax is one of the world’s leading ports and is known around the globe for its location, facilities, services and efficient connections. The Halifax Port Authority operates the port, including the national historic site that will house the national museum. The next step in the process of establishing a new national museum is to develop a legally binding agreement among all partners. Following the signing of such an agreement, the Harper Government will introduce legislation to amend the Museums Act to add Pier 21 to list of Crown corporations governed under the act. After the passage of this legislation, the Government will appoint PUBLICYSCI/CONTRIBUTORS: Wies≥aw Blaschke (Polska), Wojciech Blasiak (Polska), Majka Bochnia, Henryk Bug≥acki (Polska), Izabella Bukraba -Rylska (Polska), Winicjusz Gurecki, Jan Jekie≥ek, Dariusz W. KulczyÒski, Zofia Lachowicz, Eløbieta MarciÒczak-Leppek, Wies≥aw Piechocki (Austria), Zenowiusz Ponarski, Kazimierz Z. PoznaÒski (USA), Jerzy Przystawa (Polska), Barbara Sharratt, Krystyna Starczak-Koz≥owska, Edward So≥tys, Jan Szarycz, Tadeusz SzczÍsny, An drzej Tar gow ski (USA), George Zbigniew Wesiora, Aleksandra ZiÛ≥kowska -Boehm (USA), Janusz Zuziak (Polska) ZDJ CIA/PHOTOGRAPHER Redakcja nie odpowiada za treúÊ zamieszczonych og≥oszeÒ. Teksty zawierajπce numery telefonÛw sπ tekstami reklamowymi. Zamieszczone materia≥y nie zawsze odzwierciedlajπ poglπdy Redakcji. Przedruk bez zezwolenia Redakcji zabroniony a Board of Trustees and Director to oversee the national museum. This will be just the sixth national museum in all of Canada and only the second national museum out side of the National Capital Region. National museums are federal Crown corporations, established under the Museums Act. The Government is their sole shareholder. All national museums receive annual parliamentary appropriations to cover the majority of their operating costs. There are currently five national museums, three of which have affiliate museums: The Canada Science and Technology Museum (including the Canada Agriculture Museum and the Canada Aviation Museum) The Canadian Museum of Civi lization (including the Canadian War Museum) The Canadian Museum of Nature The National Gallery of Canada (including the Canadian Museum of Contemporary Photography) The Canadian Museum for Human Rights (currently under construction). 15-30/06/ 2009 No 12 (978) Strona 24 Zbigniew Koprowski Jolanta Cabaj Krzysztof Tomczak Tomasz Tomczak Bodome Flooring Canada Inc. Zaprasza 71 Portland Street, Toronto oraz Thin Track Quarter Round 8í - $12.99 T-Molding 8í $ 21.99 Thin Track 8í $ 4.99 Gπbka 200 sqft $19.99 Natural Beech New Red Brown Alder Golden Oak New Merbau Vermont Maple Country Oak Country Oak/Dark Oak Carolina Maple Red Oak Dark Valnut Pecan Jesli chcia≥byú Vermount Cherry zagwarantowaÊ DzwoÒ 416 731 - 1804 The Queensway Audley St. Portland St. sobie cenÍ do koÒca tego roku na og≥aszane produkty zg≥oú siÍ dzisiaj*** Tylko u nas 8ft. (deski) engineering floor* europejskiej produkcji 2220X 270x13.5mm Gwarantowana jakość dπb od 5.29sq.ft. klon od 5.29 sq.ft buk od 5.09 sq.ft jatoba od 5.29 sq.ft american cherry od 5.79 sq.ft Dπb (Oak Shadow) kolor dostępny tylko w naszej linii ** Specjalna oferta dla polskich wykonawcÛw ** Jesli chcia≥byú zagwarantowaÊ sobie cenÍ w sezonie letnim zg≥oú siÍ dzisiaj *** Obowiπzujπ pewne ograniczenia Park Lawn Rd. Grand Ave. QEW Gardiner Expressway Royal York Rd. Mamy w sprzedaøy* w nastÍpujπcych kolorach: wysokiej jakoúci i bardzo dobrej cenie: Quarter Round T - Molding Engineering Floor Maple (Klon) 2000x 180x13.5 mm Tylko $3.99*** 5.89sq.ft.