(June) 2009r. No 12 (978)

Transkrypt

(June) 2009r. No 12 (978)
POLIS H- CA N A D IA N IN D EPEN D EN T COU RIER
www.nowykurier.com
Uczyć się na cudzych
błędach
Izabella Bukraba-Rylska
W ferworze dostosowywania
Polski do zachodnich wzorów, co
określa się powszechnie jako transformację, po gospodarce i demokracji przyszła kolej na edukację. Niestety, tak jak po prze dnio reformując sferę ekonomii i
zasady ustrojowe nie zada wano
sobie pytania, czy warto we wszystkim naśladować innych, tak też
i teraz nie dostrzega się wie lu
negatywnych skutków rozwiązań
przyjmowanych za granicą. Szkoda, że nie stać nas na trzeźwą ocenę cudzych pomy s łów. Jesz cze
bardziej żal, że nie wy korzy stujemy nawet tzw. renty za cofania, to znaczy nie wyciągamy
wniosków z ewidentnych niepowodzeń działań gdzie indziej już
zrealizowanych.
Doskonałym potwierdzeniem
tej smutnej konstatacji mogą być
zmiany, jakie niepostrzeżenie
opa nowują system kształcenia
uniwersyteckiego w Polsce, co
gorsza - przy zupełnej bierności
środowiska akademickiego. Zalecanym odgórnie (i najwyraźniej
oddolnie akceptowanym wzorem)
jest bowiem sposób funkcjono wa nia uczelni zagranicznych,
chociaż od wielu lat budzi on
zdecydowaną krytykę wybitnych
uczonych w tamtych krajach. Już
pięćdziesiąt lat temu C. Wright
Mills w książce „Wyobraźnia socjologiczna” wskazywał na uzależnianie się nauk społecznych od
wielkiego biznesu i państwowej
administracji. Owocowało to, jego zdaniem, rozrostem etosu biurokratycznego i produkowaniem
sprawnych techników umiejętnie
zliczających dane urzędowe, ale
zubożałych huma nistycznie i
prezentujących wręcz „zabójcze
ograniczenie umysłu”.
Trzydzieści lat temu historyk
Edward P. Thompson piętnował
własną uczelnię nazy wając ją
„Uniwersytetem Warwick Sp. z
o.o.” za to, że utrzymywała bliskie stosunki z korpo ra cjami i
kładła nacisk przede wszystkim
na przygotowywanie studentów
do wymogów rynku pracy, tym-
Pomyślna Ustawa dla Weteranów
ï
ES TA B LIS HED 1 9 7 2
ISSN 0848-1946
czasem dziś w Polsce właśnie te
zjawiska postrzegane są jako godne naśladowania. Może najpierw,
zanim zdecydujemy się podążać
tym tropem, warto sprawdzić, do
czego doprowadziły praktykowane gdzie indziej zasady.
Nie ulega wątpliwości, że przede wszystkim przyczyniło się to
do dramatycznego obniżenia poziomu kształcenia. Do rzadkości
nie należą utyskiwania dydaktyków, którzy zwracają uwagę, że
słu chacze prestiżowych szkół
wyższych nie dysponują elementarną wiedzą o podstawowych
sprawach: studenci historii z University of London (jednej z najlepszych uczelni w świecie według rankingu UNESCO) nie potrafili wymienić ani jednego
sławnego Polaka z XIX czy XX
wieku. Odpowiedzią na to pytanie
była „ogłuszająca cisza”. Część
słyszała o Chopinie, ale miała go
za Francuza, nikt nie wiedział, że
Conrad był Polakiem, itd. „Sprawdzi łem ich wiedzę na temat in nych krajów europejskich – pisze
Donald Sasoon – z podobnie tragicznymi rezultatami”. Niestety,
często irytujące braki w intelektualnym wyposażeniu zdradzają
także sami nauczyciele aka demiccy: Judith Shklar z Harvard
University w książce „Zwyczajne
DokoÒczenie na stronie 11
15-30 Czerwca (June) 2009 No 12 (978)
Gdy Państwo ingeruje
w ekonomię (2)
Jolanta Cabaj
Alternatywą do polityki pie nięż nej regulującej ekonomią
kraju jest polityka fiskalna oparta
na użyciu podatków i wydatków
rządowych. Podatki do pewnego
sto pnia służą jako stabilizator
ekonomiczny. Kiedy opodatkowanie zarobków jest podwyższone, wówczas zmniejszają się zdolności nabywcze konsumenta.
Pieniądze, zamiast wydatkowania
ich w sklepie, czy na rozrywkę są
odprowadzone do rządu na budowę skarbu państwa. Podwyższenie opodatkowania zarobków
może być skuteczne w zwalczaniu inflacji przy nadmiarze po pytu nad podażą. Obniżka opodatkowania może mieć pozytywny wpływ na pobudzenie słabnącej ekonomii. Podwyżka zarobków (po odjęciu podatku) zwiększa zdolności nabywcze spo łeczeństwa wpływając na zwiększenie produkcji w celu spro stania wyższemu zapotrzebowa-
niu na dobra i usługi. Konsekwencją tego zjawiska jest zwiększenie zatrudnienia do wykonania
zwiększonej produkcji. Ponadto
zmniejszone podatki mogą spowodować zwiększenie oszczędności i większą moc inwestycyjną.
Skuteczność opodatkowania nie
odnosi się do całego społeczeństwa w równym stopniu. Grupa
ch arakteryzująca się wysokimi
zarobkami nie zmieni swego trybu życia i nie zmniejszy konsumpcji w wyniku wyższego opodatkowania; zmniejszy jedynie swoje
oszczędności. Podwyższenie opodatkowania ma znikomy wpływ
na ekonomię, a negatywny na
inwestycje biznesowe.
Zmniejszenie możliwości pożyczkowych powoduje zmniejszenie
inwestycji, a w ekonomii charakteryzującej się dużą inflacją zwiększa to jeszcze inflację, ponieważ
mniej dóbr jest produkowanych
dla zaspokojenia popy tu i ich
cena sprzedaży rośnie.
DokoÒczenie na stronie 14
munizmu i to że Kanada, przyjmując ich jako nowych imigrantów, miała i nadal ma obowiązek
traktować ich na równo z wete-
Wygrywa najlepszy, a wszyscy górą są
Krystyna Starczak-Kozłowska
czwartek, 18 czerwca,
odbyło się uroc zyste
spotka nie związane z
przyjęciem ustawy rządu Kanadyjskiego przywracającej przywileje Polskim i alianckim weteranom. Ten ważny moment dla polskich weteranów był oczekiwany
przez prawie 15 lat z tego powodu
że przywileje, w tym dostęp do
wyższych rent i do więk szego
zasobu usług rządowych, zostały
W
Strona 24
zlikwidowane w 1995 r. przez
rząd Liberalny w ramach cięć
budżetowych.
Do Ottawy przybyło prawie 15
polskich kombatantów, w tym
prawie dziesięć z okolic Toronto.
Gościli ich Ministrowie rządowi
panowie Greg Thompson i Jason
Kenney. W pierwszej kolejności
weterani odsłuchali oficjalne
prze mówienie w Parlamencie
przeczytane przez posła Konserwatywnego z Mississauga, Boba
Decherta. W tym przemówieniu
pan Dechert przypomniał Kanadyj czykom że polscy oraz inni
żołnierze poświęcili wiele za wolność i pokój w czasie drugiej wojny światowej oraz wojny w Korei. Podkreślił że wielu z tych
wete ranów po wojnie straciło
ojczyznę z powodu ekspansji ko-
ranami kanadyjskimi. Po przemówieniu wszysce posłowie zwrócili
się w stronę weteranów z głośnymi oklaskami.
Zorganizaowane również zostało spotkanie z Premierem Kanady, Stephenem Harperem, który
przyjął weteranów w swoim biurze i podziękował im serdecznie
za poświęcenie i udział w wal kach drugiej wojny światowej. Po
tym odbyło się oficjalne przyjęcie
ustawy przywracającej przywileje
w Senacie z udziałem pani Gubernator Generalnej, Michaëlle Jean.
Ponownie zostali przedstawieni
Senatorom i otrzymali wiwaty.
Na zakończenie tego uroczy stego dnia, Marszałek Senatu Kanadyjskiego zaprosił weteranów
DokoÒczenie na stronie 5
Już za miesiąc miłośnicy sportu z wszystkich Polonii świata
spotkają się nie byle gdzie, bo w
Toruniu. A Toruń to miejsce magiczne, uznane za światowe dziedzictwo kultury UNESCO, ubiegające się o miano Europejskiej
Stolicy Kultury w 2016 roku. I na
pewno jest jednym z siedmiu cudów Polski! Co roku odwiedza je
półtora miliona turystów! Potężne
gotyckie kościoły o przepięknych
witrażach, wspaniały renesansowy ratusz, średniowieczne mury
obronne, niezwykłe planetarium a obok tego wielki rozmach inwesty cyjny współczesnego miasta
akademickiego, w którym czo łówka firm prywatnych przypada
na tysiąc mieszkańców. No i słynne toruńskie pierniki! Podobno
nasz największy astronom, w Toruniu urodzony, zjadłszy tak smakowitego piernika po raz pier wszy wzniósł oczy do nieba...
DokoÒczenie na stronie 20
JAN CZAN
Broker
(905)
625-8421- 24godz.
$49,900 - Dochodowy Business - 10 lat od za≥oøenia
$119,900 -B.dobrze wyposaøona Pizzeria- dobry dochÛd
$179,900 - Luksusowe condo, nowoczesny budynek.
$187,000 -Condo, 2 parkingi, balkon, nowy budynek.
$339,000 -PiÍkny i Nowy 1880 sq.ft. executive townhouse
$369,000 Samodzielny europejski dom-bardzo zadbany
$559,000 - Dom po rozbudowie i completnej renowacji - jak
nowy - Dom Marzenie!!!
TOP
PRODUCER
Szybka Telefoniczna darmowa wycena domÛw!
Wycena poprzez [email protected]
15-30/06/ 2009 No 12 (978)
Strona 2
Kazimierz Z. PoznaÒski
University of Washington
Problem wycen
był przedmiotem obrotu rynko wego tylko był rozdzielany centralnie przez urzędników, więc
było rynkowej ceny, na której ci
odpowiedzialni za prywatyzację
mogliby się oprzeć wyceniając
majątek państwa.
Najbardziej przydałaby się
giełda papierów wartościowych,
gdzie regularnie obraca się kapitałem w formie akcji ale takiej
instytucji rynkowej za komunizmu oczywiście nigdy nie było,
więc należało by gieldę założyć
przed prywatyzacją, ale jak to
zrobi bez sprzedaży państwowych
przedsiębiorstw, żeby je zarejestrować na giełdzie.
Oczywiście ci odpowiedzialni
za prywatyzcję mogli sięgnąć do
zapisów księgowych, żeby się
przekonać ile to pieniędzy kosztowało wybudowanie jakiejś fabryki i wziąć to za bazę wyceny, ale
te dane nie były wiarygodne,
gdyż wiele elementów kapitału
/np. ziemia/ nie było uwzględnionych no i była kwestia tzw. fizycznego zużycia.
Z konieczności najrozsądniejszym podejściem było więc stworzenie systemu, w którym prywa-
Wszystko jedno jaki model z
trzech wymienionych wcześniej obrał sobie były komunistyczny
kraj, w każdym przypadku jed nym z głównych zadań przemian
systemowych okazała się kwestia
na jakich warunkach cenowych
ma nastąpić przesunięcie majątku
kapitału z rąk państwa do rąk prywatnych, czyli prywatyzacja.
Mogłoby się wydawać, że odpowiedź jest prosta, gdyż w każdej konstytucji, są zapisy które
nakładają obowiązek na państwo
absolutnej dyscypliny finansowej
a sprzedaż majątku państwa po
cenach poniżej realnej wartości
oznaczało by złamanie tej dyscypliny i jako przejaw korupcji podlegałoby automatycznie ustawowej karze.
Dylemat przed którym stanęły
władze byłych krajów komunistycznych polegał na tym, że za
komunizmu majątek państwa nie
JOLANTA KRYSTKOWICZ
Adwokat, Notariusz
L.L.B, LLM By≥y SÍdzia w Polsce
2347 Kennedy Rd. Unit 402, Scarborough, Ont.
M1T 3T8
pÛ≥nocno-wschodni rÛg ulic Kennedy Rd. i Sheppard Ave.
Tel.: 416-292-8337
AUTO WORK LTD.
1557
Sedlescomb Dr.
Mississauga, Ont.
L4X 1M4
1557SEDLESCOMB DR.
Jarrow
DUNDAS
ZENON MIGUS
Bus. (905) 629-1892Cell.
(416) 707-8304
Gdy samochÛd twÛj nie rusza dzwoÒ natychmiast do Migusa. FachowoúÊ i uczciwoúÊ
47 LATA
OBS£UGI
POLONII
HWY 427
• Tune - Ups
• Shocks
•Tire Services
•Brakes
•Mufflers
•Car Detailing
• Elektrical
•Front End Work
DIXI RD.
Complete Auto Repair
Used & New Tire Service
ty za cyjne władze zapewniłyby
otwartą uczciwą konkurencję
między potencjalnymi nabywcami, którzy jak w zwykłej aukcji
podbijaliby ceny aż do momentu
gdy najsilniejszy ekonomicznie
ry wal podpisał kontrakt na
nabycie majątku.
Tak gdzie, jak na Węgrzech
czy w Polsce, prywatyzacja
przyjęła formę sprzedaży majątku, skończyło się na tym, że wycena majątku została pozosta wiona takiej właśnie konkurencji
ofert, więc końcowe ceny zostały
uzależnione od tego jaka ta konkurencja była, czy była ona rzeczywiście otwarta czy raczej
zamknięta, jak robiony bieg Od
pierwszej chwili, gdy zaczęła się
prywatyzacja w tych krajach,
pojawiły się podejrzenia, że
sprzedaż nie jest otwarta, tak że
majątek publiczny jest wyprzedawany z dyskontem, na czym traci
budżet a tym samym obywatele
korzytający z różnych usług państwa, takich jak szpitale, drogi
czy szkoły a zyskują nabywcy
tego majątku.
Wśród ekonomistów, pierw szym który zwrócił uwagę na
praw dopodobne nadużycia w
prywatyzacji był Kornai, Wegierski ekonomista do niedawna wykładający na Harvard University,
ale tylko w drobnym odsyłaczu,
tyle że w książce która okazała
się natychmiastową sensacją jako
pierwsze próby analizy reform
postkomunistycznych.
W tym odsyłaczu Kornai po wo łu je się na sprzedaż fakryki
pro du kującej części samocho dowe, nie jakieś tam sobie buble,
gdyż produkcja szła głównie na
eksport do krajów Europy Zachodniej, no fabryka nie była tam jakąś dro bnicą tylko jedną z naj większych na Węgrzech, z zatrudnieniem idącym ca. kilka tysięcy
pracowników.
Otóż ta bardzo dużej skali fabryka, jak podał Kornai, została
sprzedana za sumę iluś tam milionow dolarów, za którą jak on policzył można by kupić parę apartamentów w Bostonie, gdzie się
mieści Harvard University, czyli
za nic w porównaniu z dolarową
wartością rocznej produkcji tej
fabryki oraz jej zysków.
Ten odsyłacz dotyczył akapitu
a może dwoch, w których Kornai
robi ogólną uwagę, że zmiany
systemowe po komuniźmie nie
mogą się koncentrować tylko na
budowaniu rynku ale że konieczne jest, żeby poszerzając wolność
rynkową pilnować, że państwo
jako reformator nie ma żadnej
wolności ale przestrzega konstytucji prawa.
POMNIKI
Z całą pewnością nie wykonał
żadnej nawet jednej analizy na
temat rynkowej wartości kapitału
Bank Światowy, który wyprodukował więcej analiz ekonomicznych niż chyba jakakolwiek inna
agencja międzynarodowa na
każdy prawie możliwy temat,
zwłaszcza na tak ważny temat jak
wyższość własności prywatnej
nad państwową.
Bank Światowy wspierał dziesiątki konferencji w krajach
Europy Wschodniej, zadbał też o
założenie nowych instytutów
ekonomicznych, często spośród
ekonomistów, którzy znaleźli się
w jego kręgu jak Balcerowicz w
Polsce, ale nigdy swych pokaźnych funduszy nie przeznaczył na
to by ktoś zajął się oceną wartości
majątku.
Ile tego szkolenia szło na
rachunek takich organizacji, w
tym EBRD /Europejskiego Banku
Rekonstrucji i Rozwoju/, żeby
wesprzeć reformy, w tym własnościo we, zwykle z udziałem
ekspertów czy konsultantów
sprowadzonych z zagranicy tyle,
że żaden nie został przysłany
żeby szkolić w wycenie majątku
państwa.
www.nowykurier.com
REALTY LTD.,
Sales representative od 1988 r.
BROKERAGE
416-534-3511
Zofia Lachowicz
1% +
MLS
Lexus
Do wygrania
416-459-0995
Cell:
2273 Dundas St. West
Toronto, On. M6R 1X6
Fax: 416-534-3512
Zapewniam fachowπ i
rzetelnπ us≥ugÍ popartπ wieloletnim oúwiadczeniem.,
Pe≥ne badanie oczu
EWA G£ADECKA
1224 Dundas St. West, Suite 102, Mississauga,
Ontario L5C 4G7
VISTULA TRAVEL
Pomniki z granitu
P≥yty z brπzu
Gwarantowana wysoka
jakoúÊ us≥ugi
Duøy wybÛr kolorÛw
i wzorcÛw
PrzystÍpne ceny
Promocyjne ceny BiletÛw do Polski
Income - Tax
24 godzinna obs³uga
oraz dostawa oleju
opa³owego
Dixie
Wa k a c j e n a s ≥ o n e c z n y m p o ≥ u d n i u - ì l a s t m i n u t e î
(416) 232-2262
83 Six Point Road
Toronto, ON M8Z 2X3
Nigdy Kornaiowi nie przyszłoby do głowy, że tak ważny wymóg zmian ustrojowych nie będzie na tyle serio potraktowany,
że państwo, postkomunistyczne,
zadba o to, żeby zapewnić sobie
najlepszą informację n/t wartości
prywatyzowanego majątku państwa, po co, ano po to żeby wywalczyć sobie najwyższe ceny z
możliwych.
Nie zadbało, przynajmniej w
Europie Wschodniej, gdyż przez
cały czas prywatyzowania majątku w tych krajach, choć do tej
chwili warunki cenowe prywa tyzacji są przedmiotem kontro wersji ale nigdy dotąd żadne
oficjalne ciało, rząd, parlament
czy państowowy instytut w tych
krajach nie zrobił w tym celu
żadnego wysiłku.
Tak, nie ma żadnego porządnego kawałka analizy na temat wartości majątku z tych krajów, ale
nie ma też żadnego badania, które
przeprowadzonoby na zlecenie
którejkolwiek z międzynarodo wych, czy zagranicznych instytucji a przecież w proces reformowania Europy Wschodniej włą czyły się ich całe dziesiątki, czy
lepiej tuziny.
(416) 232-1250
83 SIX POINT ROAD
VISTULA TRAVEL
Ubezpieczenia turystyczne - juø od $1.10
Wy s y ≥ k a p a c z e k i p i e n i Í d z y
Tel.: 905-624-4141
Dundas St. E.
1425 Dundas St. E. Unit 5A Mississauga
No 12 (978) 15-30/06/2009
Strona 3
Wies≥aw S.Blaschke
Politechnika ålπska
20 lat Lionizmu w Polsce
W połowie maja 2009 roku
obchodziliśmy w Polsce 20-lecie
powstania w naszym kraju ruchu
Lions Clubs International. Pierwszy Klub założony został w
Poznaniu w kwietniu 1989 roku.
Członkami założycielami było 24
mężczyzn był to więc klub męski.
Tu od razu wtrącę, że istnieją kluby męskie, kobiece i mieszane.
Aktualnie w Polsce działa 54
klubów – 14 kobiecych, 23 męskie i 17 mieszanych. Łącznie mamy obecnie 1140 członków.
Dzia ła też 6 młodzieżowych
klubów LEO, w których mamy
około 100 członków.
Wróćmy do pierwszego Klubu,
który nosił nazwę LC Poznań
Polska. Pomysłodawcą był dr
Zbigniew Milanowski, ordynator
Oddziału Chirurgii Dziecięcej, ale
kontakt z szwedzkimi Lionami
nawiązała jego żona prof. Kazimiera Milanowska – lekarz w
Instytucie Ortopedii i Rehabilitacji Akademii Medycznej w
Poznaniu. W tamtych czasach
istniały tylko kluby męskie więc
Pani Profesor nie mogła założyć
klubu, ale do niej zwrócili się
Szwedzi z propozycją utworzenia
pierwszego w Polsce Klubu
Lions. Wyjaśnić należy, że Klub
Lions zakładany może być tylko
przez inny, już działający Klub.
Ponieważ w Polsce nie było
wówczas żadnego Klubu Lions
nowy Klub mógł być założony
przez Klub z innego kraju.
Lioni szwedzcy świadczyli
pomoc charytatywną dla szpitala,
w którym pracowała profesor
Milanowska. Rozpoczęły się rozmowy sondażowe z przedstawicielami Lions Club Bräkne Hoby.
Szwedzi prosili o kontakt z osobą
znająca język szwedzki. Z dr Z.
Milanowskim pracował dr Franciszek Wilamowski okresowo
pracujący w Szwecji jako lekarz i
znający szwedzki język. Jemu też
powierzono rozmowy sondażowe
już na terenie Szwecji, a działo
się to w październiku 1988 roku
w schyłkowym okresie PRLu.
Interesujące jest to, że w Polsce
miała powstać organizacja, której
centrala znajdowała się w Stanach
Zjednoczonych. Spodziewano się
kłopotów z rejestracją Klubu.
Okazało się jednak, że Centrala
LCI uzyskała na początku 1989
roku (a więc jeszcze przed upadkiem PRLu) zgodę na utworzenie
Klubu Lions w Poznaniu.
W Sali Białej Urzędu Miasta w
Poznaniu w obecności prezydenta
miasta i wojewody odbył się 22
kwietnia tzw. charter Klubu oznaczający rozpoczęcie działalności
pierwszego Klubu LCI w Polsce.
Uczestniczył światowy Prezydent
LCI Austin Jennings a także przewodniczący Rady Gubernatorów
Szwedzkich Okręgów oraz wice-
gubernator Okręgu 101 SM
(Szwecja), do którego to Okręgu
należał Klub sponsorujący (klub
założycielski) LC Bräkne Hoby.
W trakcie uroczystości odczytano
telegram z gratulacjami dla pierwszego polskiego Klubu Lions od
Króla Szwedzkiego Karola XVI
Gustawa, który jest opiekunem
szwedzkich Klubów Lions. Najbardziej zaskakujące było wystąpienie światowego prezydenta,
który przyleciał do Warszawy
prosto z Rzymu po wizycie u
Papieża Jana Pawła II. Przekazał
bowiem błogosławieństwo Papieża dla LC Poznań Polska.
Na charter Klubu przyjechała
duża grupa szwedzkich Lionów
prze kazując znaczącą (w 1989
roku) kwotę 20 tys. koron na rozpoczęcie działalności charytatywnej polskiego Klubu Lions. W
pierwszym roku działalności
Klub otrzymywał transporty żywności i odzieży od klubów szwedz kich i niemieckich. Pamię tać
należy, że był to początek transformacji gospodarki w Pols ce
prowadzony w okresie poważnego kryzysu i trudności na rynku
wewnętrznym.
Powstanie pierwszego za „żelazną kurtyną” Klubu Lions było
wielkim światowym wydarze niem. Prezydent LCI A. Jennings
podkreślił już w maju 1989 roku,
że był to historyczny moment dla
rozwoju lionizmu. To wydarzenie
odbiło się głośnym echem w
świa towym ruchu Lions. Do
poznańskiego klubu zjeżdżali z
wizytą przedstawiciele klubów z
całego świata, którzy zafascynowani nowym klubem we Wschodniej Europie przywozili i przysyłali pomoc, którą klub rozprowadzał wśród potrzebujących. Polski
Klub Lions otworzył możliwość
zawiązywania klubów w byłej
strefie dominacji sowieckiej.
W 1991 roku w Polsce działało
już 15 Klubów Lions a następ nych 5 było w trakcie organizowania się. I w tym właśnie roku
przewodniczący szwedzkiej Komisji Kontaktów Międzyna ro dowych zaproponował Centrali
LCI w Oak Brook w USA utworzenie w Polsce samodzielnego
Okręgu LCI. Było to trochę na
wyrost, gdyż Okręg, powoływany
przez Zarząd Międzynarodowy
LCI na terenie jednego kraju (lub
obszaru geograficznego), musi
składać się z minimum 35 Klubów Lions i liczyć 1250 lionów.
Tych warunków polscy Lioni
jeszcze nie spełniali. Ale doceniając wagę i rolę polskich Lionów
w tej części świata władze światowe wyraziły swą zgodę.
Doradcą do zorganizowania
Konwencji Krajowej (odpowiednik walnego zgromadzenia) był
wnioskodawca Szwed Lion Roland Nilsson. Konwencja odbyło
się w Juracie 2 maja 1991 roku i
zorganizowana była przez LC
Jastarnia. Pierwszym Gubernatorem został dr Franciszek Wila mowski. Był jedynym kandyda-
tem na tą funkcję. Pełnił funkcję
Gubernatora kadencji 1991 –
1992. Tu wtrącę, że funkcje w
ruchu Lions pełni się jeden rok od
1 lipca do 30 czerwca roku następ nego. Na konwencji rozpo czął działalność Okręg 121
Polska Międzynarodowego Stowarzyszenia Klubów Lions.
W dwudziestoleciu ruchu Lions
w Polsce odbyło się osiemnaście
Krajowych Konwencji oraz osiem
Nadzwyczajnych Konwencji Krajowych. Krajowe Konwencje
odbywają się najczęściej w maju,
gdyż Statut LCI mówi, że winny
one obradować miesiąc przed
Światową Konwencją. Konwencje wybierają gubernatora, wicegubernatora, komisję rewizyjną.
Na Konwencji wybrany Guber nator Elekt (pamiętamy, że swą
funkcję obejmuje dopiero od lipca) najczęściej przedstawia skład
swojego Gabinetu.
Gabinet składa się z pełnomocników gubernatora, przewodniczących Komisji, stref i regionów
– liczy on kilkadziesiąt osób funkcyjnych. Skład Gabinetu powołuje Gubernator dobierając osoby
wed ług swego uznania. Składy
Gabinetu zmieniają się co roku
choć osoby posiadające wybitne
zdolności organizatorskie działają
czasami przez kilka lat. Nadzwyczajne Konwencje odbywają się
w okresie jesiennym. Przedsta wiane są sprawozdania gubernatora z działalności merytorycznej
i finansowej Okręgu (zgodnie ze
Statutem LCI Gubernator jest
jedynym dysponentem środków
finansowych) oraz sprawozdania
Komisji Rewizyjnej. Na ich podsta wie udzielane jest absoluto rium gubernatorowi i członkom
Komisji Rewizyjnej.
Funkcję Gubernatora, począwszy od pierwszej Konwencji,
pełniło 17 osób. Tylko dwie kobiety były w Polsce Gubernatorami – Krystyna Szmeja (1996 –
97) i Katarzyna Gebert (2007 –
08). Jedna osoba pełniła tą funkcję dwukrotnie – Wiesław Makare wicz (1995-96 i 2008-09). Ja
pełniłem funkcję szesnastego
Gubernatora Okręgu 121 Polska
w latach 2006 – 2007. Pisałem o
tym w Nowym Kurierze w drugiej połowie sierpnia 2006 roku.
Obchody 20-lecia ruchu Lions
w Polsce odbyły się podczas
Konwencji w Gdańsku w dniach
15 – 16.05.2009 r. Przyjechali
dele gaci prawie ze wszystkich
polskich Klubów. Uczestniczył
też I Wiceprezydent LCI Lion
Eberhard J.Wirts, który obejmie
funkcję Światowego Prezydenta
na lipcowej Konwencji w Minneapolis (USA). Byli Lioni z Niemiec, W. Brytanii, Włoch, Finlandii – wielu z Małżonkami. Uroczysta Gala odbyła się w Dworze
Artura na Długim Rynku w
Gdańsku. Przemawiał Prezydent
Miasta, odczytano listy gratu lacyjne w tym od Arcybiskupa
Tadeusza Gocłowskiego.
Zacytuję ostatnie słowa Jego
listu: „Niech nadal powstają nowe
Kluby i niech przychodzą nowi
ludzie, którzy w naszym zglobalizowanym świecie będą czynić
dobro, nie dzieląc ludzi, ale
świadcząc miłość, której potrzebuje współczesny świat”.
Uroczystościom towarzyszyło
wiele imprez. Tradycyjne Get
Together Party odbyło się na
pokładzie statku pirackiego, a
Gala Diner we foyer Państwowej
Opery Bałtyckiej. Uhonorowano
pierwszego prezydenta – założyciela LC Poznań Polska i pierwsze go Gubernatora Okręgu 121
Polska Franciszka Wilamow s kiego. Były Gubernator Mariusz
Szeib otrzymał od światowego
Prezydenta Alberta F. Brandela
najważniejszą i najbardziej prestiżową nagrodę Medal Ambasadora
Dobrej Woli (The Ambasador of
Good Will Award). Jest on drugim, po Wicegubernatorze (mojej
kadencji) Okręgu 121 Polska
Urszuli Ciołeszyńskiej, posiadaczem tej nagrody w Polsce. Wręczono też inne wyróżnienia, nagrody i medale.
Jubileusz dwudziestolecia Lions
Clubs International w Polsce był
wspaniała imprezą i na długo
pozostanie w pamięci uczestni ków. Mam też nadzieję, że przyczyni się do dalszego roz woju
ruchu Lions w Polsce.
Ogłoszenie sponsorowane przez Nowy Kurier
www.nowykurier.com
A disease that
communications
can cure
Colon Cancer is the number two killer of all cancers – and it can
affect anyone. But with early detection the survival rate is estimated
at 90%. And it all starts with a simple self-administered test that
you do in the privacy of your own home. Talk with your doctor and
get the test. Not knowing is not the answer.
Pamela Wallin,
Senator
Diagnosed with colon cancer in 2001
Colon Cancer Canada
We’re behind your behind
For more information or to donate visit coloncancercanada.ca
15-30/06/ 2009 No 12 (978)
Strona 4
Western Michigan University
Informacje o najnowszych
książkach wydanych w Polsce
Obserwacje z USA
Andrzej Targowski
Groźne życie Himmlera
Długo jeszcze II Wojna światowa będzie fascynowała moje
pokolenie i chyba nie tylko moje
skoro ukazała się biografia Heinricha Himmlera w 2009 roku i
omówiona została przez The New
York Review of Books. Himmler
obok Hitlera był najgorszym złoczyńcą. Może nawet gorszym od
Hitlera, bowiem był nadgorliwym
wykonawcą jego rasowych wyroków. Interesowała mnie jego osoba, z dwóch względów; miał, bowiem żonę pochodzenia polskiego oraz wydał rozkaz zabijania
dzie ci i kobiet w pierwszych
dniach Powstania Warszawskiego, co dotknęło mnie bezpośrednio, dość mocno…
Zatem kupiłem jego biografię
by przekonać się o prawdzie, co
do jego żony polskiego pochodzenia. I rzeczywiście, nazywała się
Margarete Concenrzowo (po polsku raczej Małgorzata Koncerzowa). Była pielęgniarką, która
mia ła swój własny dom opieki
nad starszymi ludźmi w Berlinie.
Była od Himmlera o 7 lat starsza,
tak jak on bardzo dokładna w
rachunkach i wszelkiego rodzaju
poczynaniach. Po ślubie w 1927 r.
sprzedała biznes i kupiła domek
pod Monachium, gdzie osiadła z
mężem, z którym łączyło ją hobby leczenia zielarskiego. Mieli
córkę Gudrun w 1929 r., która
żyje i jest bardzo aktywna w pomaganiu byłym nazistom.
Kiedy Himmler przeniósł się do
Berlina, założył drugi dom ze
swoją sekretarką Hedwig Potthast
której dwojgiem dzieci opiekował
się jako biologiczny i prawny
ojciec. Oczywiście prawna żona
wie działa o tym związku, ale
Himmler nadal utrzymywał swe
małżeństwo z nią, nawet myśląc o
wprowadzeniu wielożeństwa,
wskutek utraty wielu mężczyzn
na wojnie. Nie było to obce ówczesnym nazistowskim liderom,
np. żona Goebelsa prosiła czeską
aktorkę Lidię Barovą, w której
zakochał się, by była „miła” dla
męża, bowiem jest on szalenie
ważny dla dobra Niemiec.
Otóż w ostatnich miesiącach
wojny, Żydzi z Nowego Yorku
pertraktowali z Himmlerem na
temat wykupienia Żydów z Niemiec i obozów. Ich delegat Norbert Masur otrzymał żelazny list
na przyjazd do Niemiec na pertraktacje, które Himmler prowadził
ze sporym zainteresowaniem, za
pośrednictwem swego osobistego,
skandynawskiego lekarza Felixa
Kerstena (nie nazisty). Podobno
chciano wykupić 5,000 żydowskich kobiet z obozu BergenBelsen, ale ktoś wyżej postawiony
od Himmlera (czyżby sam Hitler)
nie zgodził się. Podobno wówczas
żona Himmlera miała wstawić się
za wypuszczeniem w to miejsce
5,000 polskich kobiet z tego obozu. Faktem jest, że owe kobiety
wyjechały chyba w marcu czy
kwietniu z Niemiec do Szwecji.
Tyle tylko w najnowszej biografii
Himmlera nie znalazłem żadnej
wzmianki na ten temat. Aczkolwiek wspomina się dość dokładnie misję Masura.
Być może nasi Rodacy ze
Szwecji wiedzą więcej na ten temat i uzupełnią tę informację.
Gdy by tak było, to Małgorzata
Himmler zrobiłaby bardzo dużo
dla Polaków. Dla mnie jest wprost
niepojęte, że Himmler, który uważał Polaków za pod-rasę, ożenił
się z kobietą polskiego pochodzenia. W trakcie swego urzędowania
bardzo przestrzegał by członkowie SS nie mieli w sobie polskiej
krwi, ani oczywiście żydowskiej
czy cygańskiej. Podczas gdy jego
ukochana córka Gudrun, ma w
sobie dość duży procent polskiej
krwi. Czyli nie mogłaby służyć w
SS, którą to formacją dowodził jej
ojciec.
R. Manvell and H. Frankel.
(2009). Heinrich Himmler, the
Sinister Life of the head of the
SSS and Gestapo. New York: Fall
River Press.
Maria Budziakowska
Tym razem trochę wiadomości
o teatrze.
Witold Sadowy: Ludzie teatru:
mijają lata zostają wspomnienia.
Warszawa: Oficyna Wydawnicza
Rytm, 2000. Wyd. 1., 535 str.
Autor Witold Sadowy, aktor,
kronikarz życia teatralnego Warszawy, we wstępie do książki pisze: „W czasie pięćdziesięciu lat
spędzonych w teatrze poznałem
środowisko i ludzi z nim związanych, ich zalety i wady. Widzia łem setki, a nawet tysiące
przedstawień: dobrych i złych, w
kra ju i poza jego granicami.
Podziwiałem mistrzów sceny
polskiej, wspaniałych inscenizatorów i wybitnych reżyserów, a
także tych, którzy tworzyli oprawę plastyczną przedstawień.
Mam więc skalę porównawczą,
której brakuje młodym.
Większość nazwisk, które znalazły się na kartach mojej książki
– to ludzie, których nie ma wśród
nas, dla których teatr był świątynią, miłością ich zycia, byli mu
oddani bez reszty, a zawód, który
uprawiali uważali za posłanni ctwo. Przekonanie o tym wynieśli z teatru, którego już nie ma, a
także od mistrzów, których epoka
minęła”.
W rozdziale „Wielcy Mistrzowie Sceny Polskiej” znajdujemy
życiorysy dziesięciu znanych mis trzów: Karola Adwentowicza,
Wojciecha Brydzińskiego, Mieczy sławy Ćwiklińskiej, Marii
Duleby, Stefana Jaracza, Jerzego
Leszczyńskiego, Juliusza Osterwy, Ludwika Solskiego, Józefa
Węgrzyna i Aleksandra Zelwerowicza.
Natomiast w rozdziale „Moi
koledzy” znalazła się ogromna
plejada znanych aktorów, trudno
nawet ich policzyć. Wspomnę
tylko kilka nazwisk: Aleksander
Bardini, Barbara Bitnerówna,
Irena Eichlerówna, Tadeusz
Fijew ski, Władyslaw Hańcza,
Zofia Kucówna, Irena Kwiatkowska, Andrzej Łapicki, Wiesław
Michnikowski, Ludwik Sempoliń ski, Zbigniew Zapasiewicz.
Książka jest kopalnią wiedzy o
aktorach, których znaliśmy i
lubiliśmy, a także o tych, o któ-
rych wspomina historia teatru.
Autor opowiada o karierach scenicznych i życiu prywatnym, o niezapomnianych rolach i zabaw nych sytuacjach. Wszyskie te historie zabarwione zostały ciekawymi anegdotami.
Tomasz Mościcki : Kochana
stara buda, teatr „Qui Pro Quo”.
Warszawa Łomianki: Fundacja
Historia i Kultura, 2008. 346 p.
„Qui Pro Quo” Kochana dobra
buda” . „Tym hymnem witał swoich widzów teatr, który wyznaczył
całą epokę w dziejach pols kiej
rozrywki, stał się jedną z legend
Dwudziestolecia Między wo jen nego i jednocześnie punktem odniesiena dla następnych generacji
polskich autorów i wykonawców
związanych ze sztuką estrady.”.
Książka stara się ocalić od zapomnienia legendę teatru, uczcić
jej artystów i wszystkich tych,
którzy byli współtwórcami „Qui
Pro Quo”.
Prawie wszyscy znają nazwę
tego teatru. Polscy, przedwojenni
bywalcy na dźwięk nazwy teatru
uśmiechają się i wspominają
„Jarosy, Zimińska, Krukowski –
to były czasy, natomiast młodsi
mówią: „ach to było przed wojną”. Teatrzyk w okresie międywojennym, istniejący przez 12 lat
przy ulicy Senatorskiej. Wiele
osób zastanawia się czy był to
kabaret, czy też rewia. „Teatr
ten, z biegiem lat, wraz ze zmianą
mód i dopływem nowych talentów nieustannie się zmieniał,
pracowicie doszukując się własnego oblicza we wszystkich nowoś ciach... Zmienność spra wia,
że myśląc o „Qui Pro Quo”, warto
oszczędnie korzystać ze słowa
„kabaret” i mówić raczej, ze w
podziemiach przy ulicy Senatorskiej w latach 1919-1931 działał
po prostu teatr”.
W książce znajdujemy 12 rozdziałów:
Przodkowie, Trudne początki,
Murowana piwnica, Wieczór w
Qui Pro Quo”, Fabryka rozrywki,
Nie tylko szlagiery, czyli o muzyce, Nie tylko girlsy – taniec w
Qui Pro Quo”, Czarodziej „Qui
Pro Quo”, czyli o dekoracjach,
Aktorzy „Qui Pro Quo”, Zwierciadło czasów, ostatnie miesiące ,
Losy oraz dokumentacja wraz z
repertuarem teatru.
Andrzej Mroziński: Gustaw
Holoubek we wspomnieniach
kolegów. Warszawa: Ampress,
2009. 170 str.
We wstępie Andrzej Mroziński
pisze: „Naszym celem jest uzyskanie uśmiechu czytelnika jako
hołdu dla wielkiego artysty.
Chcemy przybliżyć wielkiego
mistrza nie poprzez dzieła, których dokonał. Ale poprzez jego
ciepłe kontakty z kolegami, jego
poczucie humoru, dobroć, i jeszcze raz dobroć, anegdotę opowiadaną przez niego lub o nim.
Zdajemy sobie sprawę, że nie
oddamy tutaj nastroju i sposobu
artykułowania, interpretacji Holoubkowych dowcipów, ale mamy nadzieję, ze przybliżymy
Państwu jego postać. W inny
niezwykły sposob”. Ten inny,
niezwykły sposób, to wypowiedzi
aktorów Teatru Dramatycznego o
Holoubku.
- Naśmiewał się ze wszystkich,
ale i z samego siebie
- Czarowi Holubka ulegli
wszyscy od razu...
- Z oczu mu leciały iskry, takim
był atkorem
- Był człowiekiem niezwyklej
delikatności i dobroci
- Nienawidził głupoty i donosicielstwa
- Gustaw grał doskonale, miał
niesamowitą wyobraźnię
- Gustaw wszystkich portretował
- Zamiast próbować opowiadał
dowcipy
- Komuna bała się Holoubka
- Gustaw był mędrcem
-Potrafił się ucharakteryzować
od środka
-Bo on i śmierć oswoił
Jan Englert powiedział: „To był
taki facet, który bez najmniej szego wysiłku potrafił jednać
sobie przyjaźń, uznanie, akceptację, wybić się na pierwszy plan,
ścigać się z kimś o rząd dusz, budować role w napięciu. To była
osobowość przez Boga naznaczona jakimś niezwykłym piętnem,
latwością operowania na różnych
polach. Nigdy nie kokie tował,
chyba, że chciał uwieść. Ale nie
walczył o nic”.
POLSKA SZKOŁA MUZYCZNA
www.nowykurier.com
The Frederic Chopin
Music School
Fortepian/pianinoïSkrzypceïGitara ï Emisja g≥osu
(Vokal)ïFletïTrπbkaïKlarnetïAkordeonï Teoria - wszystkie poziomy
KOMPOZYCJAïIMPROWIZACJAïDYRYGOWANIE
-
dla zaawansowanych
RY T M I K A i U M U Z Y K A L N I E N I E d l a d z i e c i o d 4 - g o r o k u ø y c i a
2399 Cawthra Rd. East, Unit 101, Mississauga
Tel. (905) 279-7761
Strona 5
No 12 (978) 15-30/06/2009
Na moście w Avignon
Barbara Sharratt
“Tańczą panowie, tańczą panie
na moście Avignon” pisał Krzysztof Kamil Baczyński, parafrazując popularną francuską piosenkę. Avignon kojarzy nam się z papieżami - a było ich ośmiu, głównie Francuzów, i ze średniowieczem, kiedy Avignon był, jak
Rzym, stolicą chrześci jań stwa.
Ale piosenka jest dużo młodsza, z
lat 70-tych XIX wieku i napisał ją
autor komedii muzycznych miesz kający ówcześnie w Paryżu
Teraz można jej posłu chać u
wejścia na most, gdzie również
podają informacje o budowie
mostu i jego zniszczeniu,
Bo najstarszy most w Avignon
stoi tylko w połowie - drugą połowę zniszczył król francuski Ludwik VIII z zemsty na mieszkańcach miasta, które mu odmówiło
prawa przemarszu przez most z
armią francuską w wypra wie
przeciw Albigensom w roku 1226
-tym. Albigensowie była to herezja i król uważał, że mieczem nale ży ją wyplenić. O tolerancji
religijnej wówczs sie nie mówiło.
Heretyk lub wiedźma - na stos!
Na moście zresztą nigdy nie
tańczono - był wąski i nie miał
balustrady. Stąd łatwo było wpaść
do Radanu, który pod Avignonem
jest szeroki; co zresz tą przy da rzało się od czasu do czasu pielgrzymom w czasie tłoku na moście. Most odgrywał dużą rolę jako
droga przez rzekę dla pielgrzy mek idących z Włoch do katedry
romańskiej w St.Gilles i do Santiago de Compostela w Hiszpanii.
Przy moście wybudowano szpital służący chorym pielgrzymom.
Mnisi karmili też głodnych i wyczerpanych długą drogą pąt ni ków, dawali pierwszą pomoc wyłowionym z rzeki, słowem, witali
przybyszów w Avignonie i opiekowali się nimi serdecznie, tak
jak do tej pory Prowansalczycy
przyjmują turystów, czego sami
doświadczyliśmy. .Most ma ra -
czej fantastyczną historię: podobno młody pasterz zwany Benezet
miał objawienie: Bóg kazał mu
iść do Avignonu i powiedzieć papieżowi, że ma zbudować most na
Radanie. Benezet wykonał to polecenie i przy jakiejś okazji, kiedy
papież przemawiał do zgromadzonego tłumu zakrzyknął wielkim
głosem, że sam Bóg roz ka zuje,
żeby most zbudowano. Benezeta
oczywiście najpierw wyśmiano,
ale kiedy podniósł wielki kamień,
nabrano dla niego szacunku.
Papież mu uwierzył i w XII
wieku most stanął. A na środku
mo stu postawiono kaplicę św.
Benezeta, która stoi po dziś dzień
i można ją zwiedzać. Pod kaplicą
mieści się druga, poświęcona św.
Mikołajowi, gdzie modlili się żeglarze i przwoźnicy.
Próbowałam zatańczyć na
moście w Avignon, jak tego wymaga piosenka, ale nikt jakoś do
tańca nie miał ochoty. Może dlate go że wiał silny mistral, bylo
zim no i siąpił deszcz. Niewielu
turystów tuliło się przy kaplicy
św. Benezeta chroniąc się od wiatru, który wykręcał parasolki.
Dalam za wygraną i poszliśmy
zwiedzać Pałac Papieżowy, co zajęło nam trzy i pół godziny. Olbrzymi gmach, a wlaściwie kompleks gmachów, bo każdy Papież
dobudowywał kolejny pałac, stoi
teraz pusty, ale można sobie wyobrazić, patrząc na zachowane ślady fresków, jak bogato był udekorowany. Na pątnikach w XIII
wieku musiał robić takie wrażenie, jak Watykan na współczesnych, czyli - oszamiałąjące.
A że jestem osobą dociekliwą,
zaproponowałam mężowi wycie-
czkę do St. Gilles, które leży koło
Arles. Nikt tego miejsca nie polecał w przewodnikach po Pro wansji, a okazało sie prawdziwą
perłą. Można się zresztą było tego
spodziewać, bo miejsca pielgrzymek to miejsca wyjątkowe.
W śpiącej, zakurzonej mieścinie znaleźliśmy jedną z największych i pewnie sądząc po frontonie, najpiękniejszych katedr romańskich. Trzy portale są udekorowane płaskorzeźbami, wzorowanymi na sztuce antycznej. Są
tam konie, psy, wielbłądy, owce,
małpy i mnóstwo ludzi, a wszystko to ilustruje sceny z Nowego
Testamentu. Niestety, wiele postaci straciło głowy, ręce i ramiona w czasie wojen religijnych w
Prowansji - to robota Hugue notów, a później rewolucjonistów
francuskich, którzy nie przepuścili żadnej świą tyni. Uratowały
się w pełni tylko dwie rzeźby stojące w zewnętrznych kątach portali, widocz nie ich nie zauwa żono.
Katedra jest olbrzymia, ale
ostała się jej połowa. Tylną część
zburzono i nigdy nie odbudowano. Teraz rośnie tam trawa między filarami o trzymetrowej szerokości, które kiedyś podtrzymywały nawę. Na schodach przed
kościołem bawią sie francuskie i
afrykańskie dzieci. Jakiś młody
czło wiek z kamerą fotografuje
płaskorzeźby z bliska, wyraźnie
zafascynowany tą kamienną koronką.
Kult śwętego Gilles’a był bardzo rozpowszechniony w Euro pie, a szczególnie we Francji.
Historia tego Świętego jest jeszcze bar dziej fantastyczna od
historii św. Banezeta - podobno
przy był on do Francji z Grecji.
Prowansja była niegdyś kolonią
rzymską, czego ślady w postaci
akwedyktów, świątyń i amfiteatrów spotyka się co krok. Na pewno osadzali się tu również Grecy,
którzy spenetrowali całe wybrzeże Morza Sródziemnego. Imię jest
nadal po pu larne we Francji i w
Quebec’u, skąd mamy Gilles’a
Duceppe, przywódcę Partii Separatystycznej.
Zważywszy na rangę opactwa św. Gilles’a, dziwne, że
Fran cuzi go nie od res tau ro wali, bo do Santiago de Compo s tela dalej cho dzą piel grzym ki. Może fun k cję tej
świą tyni prze jęło dużo póź niejsze Lou rdes? A może
wpłynęło na tę decyzję ogólne
zeświecczenie kraju? W każdym razie szkoda, bo jest to
na pewno zabytek pier wszej
klasy. Most też powinni byli odbudować, dla samej tradycji. W
Polsce odbudowywaliśmy obiekty
kompletnie zniszczone, takie jak
choćby Z amek Królew ski w
Warszawie, czy też nowy - stary
Ratusz. Pamiętam, jaka była duma i radość z odbudowy Starówki
i Mariensztadtu.
Potem przyszła kolej na restauracje kościołów - w Warszawie
wszystkie bez wyjątku wymagały
odbu dowy. Pieniędzy nie było,
ale znalazły się. Bogatej Francji
jakoś na to nie stać. Może za dużo
mają zabytków; tak jak Włosi?
Przypomniała mi się scenka z
Rzymu, kiedy przechodząc koło
Fori Romani, spytałam siedzącego Rzymianina, co to za budynek.
Spojrzał na mnie z wyższością,
pokazał budynek palcem, żeby
nie było wątpliwości i powiedział
dobitnie: “ruina”.
Że też głupia turystka nie widzi
rzeczy tak oczywistej ...
Pomyślna Ustawa dla Weteranów
Dokończenie ze strony 1
na przyjęcie na ich cześć, na
które również zostali zaproszeni
wszyscy posłowie i Senatorowie.
Niespodzianką było przybycie
pani Gubernator Generalnej Jean,
która chciała sie osobiście spotkać z weteranami. Wielu posłów i
Ministrów również przyjęło zaproszenie na to spotkanie aby im
podziękować i z nimi porozmawiać.
Polscy weterani byli bardzo
zadowoleni z tego uroczystego
dnia, czując sie docenieni przez
rząd kanadyjski. Szczególnie
dzię kowali panu Premierowi
Harperowi za to że dotrzymał
słowa które dał podczas zeszłorocznych wyborów federalnych.
XXXIII Walny Zjazd Stowarzyszenia
Polskich Kombatantów
XXXIII Walny Zjazd SPK w
Kanadzie odbył się w To ronto,
19-21 czerwca 2009.
Przed sta wiciele wszystkich
Kół SPK w Kanadzie zbierają się
wówczas aby omówić różne sprawy kombatanckie i ustalić wnioski, które będą realizowane przez
organizację w przyszlości.
Tradycyjnie odbywa się uro czy sty bankiet dla zgroma dzo -
nych weteranów i ich rodzin. W
tym roku, po raz pierwszy, Zarząd Główny “otworzył drzwi” i
postanowił zaprosić społeczność
polsko-kanadyjską w celu uhonorowania kanadyjskich weteranów
walczących w Afghanistanie aby
podkreślić wspólne przeżycia
wszystkich kombatan tów bez
względu na wiek, naro dowość,
czy też miejsce walki. Tak jak
polscy weterani walczyli o naszą
wolność tak i Kana dyjczycy
przedstawiają zasługi Kanady na
świecie.
Bankiet odbył się w sobotę 20
czerwca w Domu SPK Toronto.
Trzech po licja ntów kon nych
witało gości przed wejściem do
SPK. Zostali uhonorowani kanadyjscy weterani walczący w Afghanistanie.
Byli bardzo wzruszeni pomyślnością
pol skich wetera nów.
Złotym medalem
SPK odznaczony
został również Konsul Andrzej Krężel
za jego współpracę
i poparcie dla Polonii.
Spośród licz nych gości prze mawiali - między
in nymi - prezes
Kongresu Polonii
Kanadyjskiej - Władysław Lizoń,
zało źyciel Cana da CompanyBlake Gold ring, jak równieź
prezes grupy Kresy-Syberia w
Kanadzie - Henryk Sokołowski.
Pro gram zakoń czył się wzru szającą pieśnią “Czerwone Maki
na Monte Cassi no” śpiewaną
przez polskich we te ranów Dru giego Korpusu.
No 12 (978) 15-30/06/2009
Strona 6
Politechnika GdaÒska
Henryk Bug≥acki
ratyfikacja Traktatu Lizbońskiego. Niemniej ważnym problemem
jest też Wspólna Polityka Rolna
Unii. Na barkach posłów spocznie przygotowanie gruntownej
reformy zaplanowanej na 2013
rok. Istotnym punktem jest też
wypracowanie skutecznych mechanizmów walki z terroryzmem.
W trakcie nowej kadencji posłowie rozpoczną prace nad nowymi
środkami zapobiegania takim
aktom. Wyzwaniem będzie za pewnienie równowagi pomiędzy
ochroną i bezpieczeństwem zbiorowym, a prywatnością i prawami
podstawowymi obywateli. Bo lączką 27 krajów Unii Europejskiej jest też imigracja. Niemal
każdego roku zwiększa się na pływ imigrantów do każdego z
krajów. Podróż często odbywa się
w skandalicznych warunkach.
Problem na tyle jest poważny, że
wymaga od państwach członkowskich współpracy w zarządzaniu
przepływami emigrantów. Tym
bardziej, że polityka stosowana w
tej dziedzinie przez jeden kraj
wywiera skutki względem kraju
sąsiadującego, zwłaszcza na południu Europy. Utworzenie zrównoważonej polityki imigracyjnej
powinno przynieść korzyści zarówno na północy, jak i na południu.
Polski bilans wyborów do
Europarlamentu
Cel walki wyborczej
Nasi kandydaci rozpoczęli już
wczesną wiosną wyścig do Parlamentu Europejskiego. Poszczególne partie polityczne potraktowały kampanię bardzo poważnie.
Wyścig do 50 miejsc powoli nabierał tempa i w końcu maja osiągnął apogeum. Parlament Europej ski jest organem Unii Eu ro pejskiej, będący odpowiednikiem
jednoizbowego parlamentu reprezentujący obywateli państw należących do Unii Europejskiej, wybierany na 5-letnią kadencję.
Oficjalną siedzibą Parlamentu jest
Strasburg, ale też Bruksela, w
któ rej odbywa się większość
obrad oraz mieszczą się biura
poselskie, komisje parlamentarne
i władze klubów. Sekretariat,
biblioteka i część zaplecza technicznego ma zaś swoją siedzibę w
Luksemburgu. Parlament Euro pejski liczył poprzednio 785 eurodeputowanych, sprawujących
man dat wolny, wybieranych na
pięcioletnią kadnecję. W Polsce w
stosunku do członków PE używa
się potocznie określenia “europarlamentarzysta”, “eurodeputowany” lub “europoseł”, natomiast
oficjalne określenie brzmi: “poseł
do Parlamentu Europejskiego“. W
Wielkiej Brytanii stosuje się
określenie “członek Parlamentu
Europejskiego” (Member of the
European Parliament, w skrócie
MEP), we Francji zaś – “deputowany” (un député européen).
Zgodnie z traktatem o przystąpie-
niu Republiki Bułgarii i Rumunii
do Unii Europejskiej liczba posłów w Parlamencie Europejskim
będzie wynosić obecnie 736.
Poprzednia “nadwyżka” była
przejściowa i wynikała z tego, że
w trakcie kadencji pojawiła się
konieczność kooptacji posłów z
Bułgarii i Rumunii. Posłom wybranym w RP przypadały poprzednio 54 mandaty. W wyborach do
PE w 2009 roku liczba ta zmniejszyła się do 50.
Najważniejsze uprawnienia
Europarlamentu obejmują:
- współudział w tworzeniu prawa poprzez procedury konsul tacji, współpracy, współdecydowania i akceptacji (zgody; uprawnienie to dotyczy tylko niektórych
dziedzin polityki wspólnotowej,
co do wielu pozostałych dziedzin
wyłączne kompetencje prawo daw cze ma Rada Unii Euro pejskiej),
- uprawnienia budżetowe –
Europarlament zatwierdza corocznie budżet i udziela Komisji
absolutorium z jego wykonania,
- uprawnienia kontrolne,
- powoływanie Rzecznika Praw
Obywatelskich,
- obrona praw człowieka, demokracji i państwa prawa.
Kandydaci do Europarlamentu
startują w wyborach zwykle w
barwach którejś z partii istniejącej
w swoim kraju, jednak po wejściu
do Europarlamentu przyłączają
się do jednej z frakcji politycznych funkcjonujących oficjalnie
w Europarlamencie (lub pozostają
niezależni). Frakcje te odpowia-
dają ogólnemu podziałowi partii
politycznych w Europie. Posłowie
zasia dają w izbie parlamentu
według przynależności do frakcji
(chadecy, ludowcy i konserwa tyści, socjaldemokraci, liberałowie, socjalliberałowie i centryści,
narodowi konserwatyści, zieloni i
regionaliści, socjaliści i komuniści, eurosceptycy, liberałowie i
kon serwatyści, niezrzeszeni), a
nie według przynależności narodowej. Europarlament wybiera
spośród swych członków przewodniczącego na 2,5-letnią kadencję, który reprezentuje Europarlament na zewnątrz i kieruje jego
obradami. Obecnie przewodni czącym PE jest Hans-Gert Pöttering (CDU, Niemcy). Europarlament nie używa jednego języka
obrad. Obrady Europarlamentu
odbywają się symultanicznie we
wszystkich językach Unii, tzn.
każdy poseł mówi w swoim rodzimym języku, zaś jego wystąpienie jest tłumaczone na bieżąco
na wszystkie pozostałe języki.
Obecnie obrady są też tłumaczone
na języki wszystkich państw stowarzyszonych, gdyż przedstawiciele parlamentów państw stowarzyszonych mają prawo biernego
uczestnictwa w każdych obra dach. Duża część pracy Europarlamentu odbywa się na obradach
w odpowiednich komisjach, które
przygotowują wnioski i akty nad
którymi głosuje się podczas sesji.
Wszystkie sesje zwołuje przewodniczący. Sesje plenarne trwają
zwykle jeden tydzień w miesiącu
i odbywają się Strasburgu, odbywają się również sesje dwudniowe w Brukseli. W ramach po trzeby zwołuje się też sesje nad-
zwy czajne. Wraz ze wzrostem
zna czenia i prestiżu Europar lament stał się prawdziwym międzynarodowym forum dyskusji o
kluczowych dla losów zjednoczonej Europy kwestiach. Z biegiem
lat Europarlamentu stał się rzecznikiem działań zewnętrznych i
wewnętrznych Wspólnot, umożliwiając obywatelom Unii udział w
kształtowaniu ich wspólnej wizji
polityki europejskiej.
Trudności do pokonania
Pod koniec 2008 roku kryzys na
rynku finansów doprowadził
system bankowy niemal na skraj
załamania. Jego działanie przełożyło się niemal na wszystkie
sektory gospodarki 27 państw
Unii. Udoskonalenie już istniejących regulacji w dziedzinie finansów będzie jednym z najistotniejszych zadań dla nowego Parla mentu Europejskiego. W dziedzinie polityki zagranicznej nadal
pozostaje nie rozwiązana kwestia
wygasłej w ubiegłym roku umowy o partnerstwie i współpracy z
Rosją, tak by w przyszłości uniknąć sytuacji związanych z dostawą gazu przez Ukrainę. Ponadto
usunięcie istniejących barier
pozataryfowych w handlu z Chinami, a także znalezienie rozwiązania konfliktu pomiędzy Palestyną i Izraelem. Posłów czeka też
poważna debata na temat dalszego rozszerzenia Unii Europejskiej
o nowe kraje takie, jak Chorwacja, Turcja i była Jugosłowiańska
Republika Macedonii. Unijne
aspiracje mają też obywatele
Serbii, Czarnogóry i Kosowa.
Poważnym problemem jest także
Dr Wojciech Øurowski
Urazy sportowe, przewlek≥e
i pourazowe choroby
miÍúni, koúci i stawÛw
2238 Dundas St. W Unit 112
Toronto
Tel.: (416) 531-1056
3730Lakeshore Blvd. West,
Etobicoke, OntarioM8W 1N6
Kampania
Wybory do Parlamentu Europej skiego odbywają się po raz
siódmy. Pierwsze odbyły się w
1979 roku. Polacy będę w nich
uczestniczyć drugi raz. Prawo
wyboru 736 eurodeputowanych
ma 375 mln obywateli z 27 krajów wchodzących w skład Unii.
Ostatnie sondaże wskazują, że
frekwencja w UE wyniesie od 43
do 49 procent. W Polsce w trakcie badań przeprowadzonych
przez Centrum Badania Opinii
Społecznej 41 procent respondentów zadeklarowało swój udział w
wyborach 7 czerwca. Oczywiście
nie oznacza to, iż rzeczywista
frekwencja będzie równie wysoka. Jest bowiem regułą, że znacznie więcej osób deklaruje chęć
wzięcia udziału w głosowaniu,
niż się na nie faktycznie wybierze.
Prezydent Rzeczypospolitej
Polskiej w dniu 9 marca 2009
roku wydał postanowienie w
sprawie zarządzenia wyborów
posłów do Parlamentu Europejskiego. Wybory odbyły się w
dniu 7 czerwca 2009 roku. Polacy
wybrali wtedy 50 europosłów.
Do dnia 18 kwietnia 2009 roku,
DokoÒczenie na stronie 19
No 12 (978) 15-30/06/2009
Strona 7
Jerzy Przystawa
Jerry J.Ouellette
M.P.P. - Oshawa
Uniwersytet Wroc≥awski
Postęp proporcjonalnie
degresywny
Ludzie, których podstawowym
zawołaniem politycznym jest
posiadanie serca po lewej stronie,
pod koniec XIX wieku wymyślili
tzw. reprezentację proporcjonalną, ogłosili wybory w jednomandatowych okręgach wyborczych
za krzywdzące i niesprawiedliwe,
a wraz z dynamicznie rozwijającym się postępem, potrafili so cjalizującym elitom europejskim
wmówić, że postęp i sprawiedliwość mogą być realizowane
jedynie w formule tzw. wyborów
proporcjonalnych. W wyniku tego
sprytnego zabiegu językowego, w
którym słowo „proporcjonalny”
kojarzy się wprost ze słowami
„równy” i „sprawiedliwy”, po I
Woj nie Światowej na całym
kontynencie europejskim zapanował „proporcjonalizm”.
Inwazję nieubłaganego postępu
powstrzymały jedynie wody Atlantyku i „demokracja udoskonalona” nie przedostała się na Drugą
Półkulę, a nawet nie przekroczyła
Kanału La Manche. Zbyt mało
postępowe społeczeństwa Wielkiej Brytanii, Kanady czy USA
nie poddały się namowom znacznie bardziej rozwiniętych elit i
pozostały przy tradycyjnym sposo bie wybierania, w którym
wybory wygrywa ten, kto zdobywa największą ilość głosów popar cia. Elitom, naturalnie, taki
stan rzeczy nie odpowiada i dlatego np. w monografii najwięk szego światowego autorytetu
„proporcjonalizmu” – profesora
na Uniwersytecie Kalifornijskim
w San Diego, Arenda Lijpharta
(„Electoral Systems and Party
Systems”. Oxford University
Press, 2000) możemy przeczytać,
że „wybory proporcjonalne są
synonimem wyborów sprawiedliwych”, a nawet więcej: wybory
wręcz nie mogą być wolne, jeśli
nie są proporcjonalne.
W tej sytuacji nawet trudno się
dziwić, że tę szlachetną ideę przyjęła bez oporu wyzwalająca się z
komunizmu Polska, a w ślad za
nią i wszystkie inne kraje postkomunistyczne. Polscy politolodzy i konstytucjonaliści bez waha nia zaakceptowali te słuszne
idee i dlatego z podręczników
aka demickich, praktycznie bez
wyjątku, nasza młodzież dowiaduje się, że sprawiedliwość wybor cza może być realizowana
jedynie za pomocą list partyjnych.
Aby nie było wątpliwości, że
Polska już na zawsze przystąpiła
do obozu postępu, zasadę proporcjo nalności wyborów do Sejmu
wpisano do Konstytucji
Rzeczywistość jednak skrzeczy
i przez całe 20 lat stosowania tej
najdoskonalszej formuły ustrojowej, bez przerwy pojawiają się
najróżniejsze wątpliwości i protesty, bo wielu jest takich, którzy
nijak nie rozumieją, że warun kiem prawdziwego postępu jest
uznanie, że czarne jest białe, a
białe jest czarne. „Skrzeczenie”
to rozlega się także po ostatnich
wyborach do Parlamentu Europejskiego, ponieważ nawet sami nasi
prawodawcy nie chcą się pogodzić z jej logiką i wielu z pechowych kandydatów wydaje się nie
rozumieć, jak to jest możliwe, że
można w najbardziej sprawiedliwych, równych i proporcjonal nych wyborach dostać 10 razy
wię cej głosów, niż ktoś inny, a
mandatu nie oglądać? W tym
konkretnym przypadku standard
wyznacza nowy europoseł, Jacek
Włosowicz z PiS, który zdobył
zaledwie 5610 głosów poparcia.
Tymczasem mandatów nie uzyska li kandydaci, którzy zdobyli
nawet ponad 50 tysięcy głosów,
jak np. Jan Kozłowski z PO
(68.066); Jolanta SzymanekDeresz z SLD (53.381), a z PiS
Urszula Krupa (54.175), Arka diusz Mularczyk (53.229) czy
Beata Kempa (53.027).
Taka sytuacja nie mieści się w
wielu głowach i wywołuje ożywczy ferment umysłowy albowiem
każe się zastanowić nad logiką
systemu wyborczego, jaki nam
miłościwie zafundowali. Podsuwam im więc pod rozwagę Wniosek 57 posłów do Trybunału
Konstytucyjnego z dnia 12 kwietnia 2001 (Wniosek Dorna), wyjaśniający, że ówczesna Ordynacja wyborcza do Sejmu sprzeczna
jest z art. 96 ust. 2 Konstytucji,
albowiem w sposób rażący narusza zapisane w niej zasady równości i proporcjonalności wyborów. Zasadniczym autorem wnios ku był, jak się zdaje, przyszły
marszałek Sejmu dr Ludwik
Dorn, ale podpisali go inni najwybitniejsi nasi znawcy Konstytucji, jak przyszły marszałek
Senatu Bogdan Borusewicz, trzej
premierzy – Jan Olszewski, Kazimierz Marcinkiewicz i Jarosław
Kaczyński, oraz wielu innych
głównych aktorów sceny politycznej: Bronisław Geremek, Marian Krzaklewski, Władysław
Frasyniuk, Henryk Wujec…
Autorzy tej ciekawej skargi
obszernie uzasadniają i opisują,
jak kolejne ordynacje wyborcze
do Sejmu łamią zasady konsty tucyjne. Na użytek dzisiejszych
rozważań zacytuję tylko jeden
fragment „Konkluzji” Wniosku:
…Miarą sprzeczności między
zasadami proporcjonalności , jak i
równości jest porównanie liczby
głosów, jakie w wyborach do
Sejmu w 1997 roku przypadały na
1 mandat posła z różnych list
wyborczych. Najmniejszy iloraz
liczby głosujących w skali kraju
na daną listę przez liczbę uzyskanych przez tę listę mandatów
wynosił 21 654. a największy –
121 179. Oznacza to, że waga
głosu wyborcy jednej z list była
5,6 razy większa niż waga głosu
wyborcy innej określonej listy…
Idąc tropem rozważań konstytucyjnych Marszałka Ludwika
Dorna and Co. spróbujmy przyjrzeć się wynikom ostatnich wyborów do Parlamentu Europejskiego
w Polsce. W wyborach tych mieliśmy 13 okręgów wyborczych.
Dzieląc w każdym z okręgów
licz bę wyborców przez liczbę
przyznanych mandatów, a także
dzieląc liczbę oddanych głosów
przez liczbę mandatów, dochodzimy do następujących wniosków:
W okręgu nr 3 – województwo
podlaskie i warmińsko-mazurskie
- liczba uprawnionych wyborców
wynosi 2 104 242, a w głosowaniu udział wzięło 425 310 osób.
Okręgowi nr 3 przypadły 2 mandaty europosłów (Jacek Kurski z
PiS i Krzysztof Lisek z PO).
Widzimy więc, że 1 mandat przypada tam na 1 052 121 wyborców
i na 212 655 głosujących.
W okregu nr 4 – część woj.
Mazowieckiego – liczba wyborców wynosi 2 143 847, a głosowało 835 865. W okręgu tym
przyznano 5 mandatów. Dzieląc
poprzednie liczby przez 5 widzimy, że 1 mandat przypadł na
428 769 wyborców oraz na
167 173 głosujących.
W okręgu nr 13 – woj. Lubuskie i zachodnio-pomorskie –
upraw nionych do głosowania
było 2 168 667 a głosowało 452
460. Mandatów przyznano 4.
Wynika z tego, że 1 mandat w
tym okręgu przypada na 113 115
głosujących oraz na 542 166
wyborców.
Stosując do tych liczb logikę
Ludwika Dorna i jego parlamentarnych towarzyszy, powiedzielibyśmy, że takie wybory nie są ani
równe, ani proporcjonalne.
Inaczej jednak powiemy, kiedy
zapoznamy się bliżej z logiką
170 Athol St. East
Oshawa, On., L1H 1K1
Phone: 905-723-2411
Fax: 905-723-1054
email:[email protected]
Website: www.oshawampp.com
obo wiązującą w Unii Europejs kiej.
Proporcjonalność degresywna
Unia Europejska, która po
upad ku Związku Sowieckiego
przejęła pałeczkę przywództwa
obozowi postępu, demokracji i
sprawiedliwości społecznej postanowiła narzucić wszystkich krajom członkowskim procedurę
wyborów proporcjonalnych i
sama, z bezwzględną konsekwencją, tę zasadę stosuje. Trzeba jednak od razu zaznaczyć, że konstruktorzy UE już całkowicie wzięli rozbrat z pojęciem propor cjonalności, jakie wciąż wynoszą
ze szkół europejskie dzieci i
nadali temu słowu zupełnie nową,
jeszcze bardziej postępową i sprawiedliwą treść. Jest to proporcjonalność degresywna – degressive
proportionality, która, najkrócej
rzecz ujmując, oznacza, że temu
kto ma więcej ten dostaje mniej, a
ten kto ma mniej – więcej.
Przykładem tej nowatorskiej
proporcjonalności jest przydział
mandatów parlamentarnych poszcze gólnym krajom członkow skim. Podział ten określa nieobowią zujący Traktat Lizboński,
który jest realizowany w praktyce
z pełnym rygoryzmem.
I tak, na przykład:
Niemcy mają 99 mandatów
przypadających na ok. 82 miliony
ieszkańców, co daje 1 mandat na
832 tysiące.
UK ma 72 mandaty na ok. 61
milionów, co daje 1 mandat na
846 tysięcy
Polska ma 50 mandatów na ok.
38 milionów, co daje 1 mandat na
770 tysięcy.
Estonia ma 6 mandatów na 1
milion 300 tysięcy mieszkańców,
co daje 1 mandat na 217 tysięcy
Luksemburg ma 6 mandatów
na 486 tysięcy mieszkańców, co
daje 1 mandat na 81 tysięcy.
Jak z tego widzimy głos jed nego Luksemburczyka jest przeszło 10 razy „mocniejszy” od głosu Brytyjczyka, Francuza czy
Niemca. Głos Esta jest silniejszy
od głosu Anglika czy Francuza
prawie czterokrotnie, a nawet głos
każdego Polaka mocniejszy jest
od głosu Niemca czy Szkota!
W tej sytuacji nie może nas już
dziwić, że na Podlasiu potrzeba
było dwa razy więcej głosów,
żeby uzyskać jeden mandat niż w
Zielonej Górze czy Szczecinie,
albo że na Mazowszu wypadło
ponad dwa razy więcej mandatów
niż na Warmii i Mazurach. To jest
po prostu polskie zastosowanie
wyższego pojęcia proporcjonalności, jaką jest europejska proporcjonalność degresywna.
Trzeba nam się pilnie uczyć
tego nowego języka, bo co to
będzie, jak Traktat Lizboński
będzie obowiązywał nie tylko de
facto ale i de iure?
15-30/06/ 2009 No12 (978)
Strona 8
Niespokojna granica
Południowa (1)
Spotkania z Danutą Sadkowską
Zenowiusz Ponarski
Profesor Irena Sławińska, była
wybitnym teoretykiem literatury,
teatrologiem i badaczem Norwida, absolwentką Uniwersytetu
Stefana Batorego w Wilnie, koleżanką ze studiów matki pani Jurate. Po wojnie była wykładowcą
Uniwersytetu Mikołaja Koper nika w Toruniu i Katolickiego
Uniwersytetu Lubelskiego. oraz
uniwer sy tetów europejskich i
amerykańskich. Czesław Miłosz
w swoim „Innym Abecad le”
poświęcił jej sporo miejsca, aż
pięć stron z któ rych przytoczę
kilka zdań...
Rdzenna wilnianka. Sławińska
była moją koleżanką na Uniwersytecie Stefana Batorego w Wilnie, nie na tym samym wydziale,
bo studiowała polonistykę i
romanistykę, ja prawo, ale należeliśmy do Koła Polonistów, do
sławnej Sekcji Twórczości Oryginalnej … Postać Sławińskiej
powinna interesować dziejopisów
… Z „Odrodzeniem” kojarzę
następujące postacie: Stanisław
Stomma, Irena Sławińska, Antoni
Gołubiew i jego żona, Czesław
Zgo rzelski… Irena Sławińska
wyróżniała się w naszym gronie
silną indywidualnością ...”. Tyle
Miłosz o koleżance z STO.
W swojej autobiograficznej
książce „Szlakami moich wód”
(Lublin 1998) napisała; „Wiel kim, bezcennym przywile jem
moich młodych lat była też
szkoła średnia: Gimnazjum Humanisty czne im. Elizy Orzesz kowej ...Uniwersytet Stefana
Batorego, tętniący życiem naukowym i artystycznym, pod wodzą
wielkich mi strzów ogromnego
formatu moralnego i nauko we go… dane mi było spotkać wspaniałych lu dzi - i spośród nich
uzyskać dobrych, wiernych przyjaciół Żyją nie li czni i rzuceni
dale ko … Józef Buj nowski w
Londynie”.
Józef Bujnowski(1910 – 2001),
urodzony na Wileńszczyźnie, żył
jeszcze w Londynie, gdy go
wspominała prof. Irena Sławińska. Syn ziemi wileńskiej, gdzie
przed wojną uczył się i pracował,
był po wojnie prawie nieznany w
kraju. Urodził się w wsi Okolice
– Rudawie, gm. Rukojnie. Szkołę
powszechną ukończył w Brasławiu, a gimnazjum w 1929 r. w
Dziśnie, dwóch powia towych
ośrodkach na Wileńsz czy znie.
Studiował w Wilnie na USB,
głównie pod kierownictwem prof.
M. Kridla, a magisterium uzyskał
w 1938 roku. Wojna przerwała
przewód doktorski otwarty, pod
kierun kiem prof. Kridla, o
dramatach Wy spiań skiego. W
latach 1935 – 1938 był
nauczycielem języka polskiego w
gimnazjum w Brasławiu. gdzie w
w1937 roku wydał tomik poezji
„Pęknięty tor”, a w 1939 r. drugi
po etycki to mik, pt. „Pięścią w
twarz – kwiatami pod nogi”.
Uczestnicząc w w 1939 r. w wojnie, trafił pod Lwowem do niewoli sowieckiej. Osadzony w
obozie w Juchniewie, pod Kaługą, zbiegł stamtąd do Wilna,
gdzie podjął pracę w dawnym
liceum im.Śniadeckich (wtedy
gimnazjum nr 10). W wznowionym na Litwie w1940 r. „Kurierze Wileńskim” opubliko wał
kilka artykułów. Działał w konspi racji wileńskiego Związku
Walki Zbrojnej (ps. Walter, Alf,
Wilk), jako adiutant Komendanta
Miasta. Wymieniony jako areszto wany członek kierownictwa
ZWZ, w meldunku NKWD z 14
mają 1941 r. przekazanym Stalinowi, o likwidacji ZWZ w powiatach wileńskim i kowieńskim.
Aresztowany 11 kwietnia 1941
roku jako: „profesor byłego uniwersytetu polskiego, adiutant
„Chmury” w organizacji”. Wy wieziony do ZSRR, gdzie przebywał w więzieniu w Gorkim i zesłany do łagru pod Urżumem. Po
amnestii, od jesieni 1941 roku w
Armii Andersa. Będąc w wojsku
publikował w prasie wojskowej
na Bliskim Wschodzie , pseudonimami: ”Walter”, „Pięta”, “Alf” i
in. W 1943 r. w Tel Awiwie wydał „Ręce od brzegu. Poezje”.
Uczestnik bitwy pod Monte
Cassi no, wykładał w Polskim
Uni wersytecie na Obczyźnie w
Londynie. Na emigracji ogłosił
kilkanaście tomików poetyckich i
liczne prace naukowe o literaturze
eseistyce, krytyce literackiej.
Zajmował się Wyspiańskim,
Gombrowiczem i innymi poetami
współczesnymi. Obronił w 1956
roku pracę doktorską pt. „Kompozycja utworów dramatycznych
Stanisława Wyspiańskiego”, a w
1964 roku habilitował się. W
latach 1970 – 1978 wykładał
historię literatury polskiej na
Wydziale Slawistycznym Uniwer sytetu w Amsterdamie, pro wadził też wykłady i seminaria w
wielu uniwersytetach na Zachodzie. Pragnę zwrócić uwagę na
jego obszerny szkic w „Pamiętniku wileńskim”, który ukazał się
w1975 r: „Obraz międzywojennej
literatury wileńskiej”. Bardzo
interesujący szkic był wielokrotnie przedrukowany w kraju i za
gra nicą. Jest to bardzo niedo ceniona praca wilnianina, który
nigdy nie zapomniał swoich korzeni.
www.nowykurier.com
Zbigniew Moszumański
Przed Wrześniem 1939
W kwietniu 1939 r. w obliczu
narastającego zagrożenia ze strony III Rzeszy Niemieckiej utworzono, przewidziany początkowo
tylko na wypadek wojny, Samodzielny Referat Sytuacyjny „Niemcy”. Podlegał on bezpośrednio
szefowi Oddziału II Sztabu Głównego płk. dypl. Marianowi Smoleńskiemu. Jego zasadnicze zadanie sprowadzało się do analizowania na bieżąco informa cji o
wszel kich zmianach w sytu acji
polityczno-wojskowej Niemiec i
opracowywaniu codzien nych
sprawozdań informacyjnych. Na
ich podstawie sporządzano sprawozdania tygodniowe na potrzeby: Generalnego Inspek tora Sił
Zbrojnych, szefa Sztabu Głów nego, ministra spraw woj sko wych, Ministerstwa Spraw Za granicznych, Kierownictwa Mary narki Wojennej, Dowództwa
Lotnictwa oraz dowództw utworzonych armii i grup operacyj nych, a także na użytek wewnętrzny Oddziału II Sztabu Głównego. Ponadto przygotowywał
plany poszukiwania wiadomości,
specjalne referaty tematyczne w
związku z sytuacją bieżącą, a także – począwszy od lipca 1939 r. –
codzienne syntezy o położeniu sił
zbrojnych Niemiec (dla: Generalnego Inspektora Sił Zbrojnych,
szefa Sztabu Głównego i jego
zastępcy oraz dla szefa Oddziału
II).
Nieuchronnie zbliżająca się
konfrontacja z Niemcami, wymusiła na centrali w Warszawie zintensyfikowanie pracy wywiadowczej, także na bezpośrednim
przedpolu poszczególnych armii.
Chodziło bowiem o odpowiednio
wczesne rozpoznanie miejsca,
liczby i potencjału uderzeniowego
sił niemiecko-słowackich koncentrujących się nad granicą Polski.
Tymi zagadnieniami miał się zajmować tzw. płytki wywiad na
Niemcy. Jego organizacją zajmowały się organy wewnętrzne
Oddziału II, mianowicie Ekspozytura nr 3 w Bydgoszczy i nr 4 w
Katowicach.
Ta ostatnia przed samą wojną
została przeniesiona do Krakowa.
Główne zadanie ekspozytur, w
myśl instrukcji z 1935 r., polegało
na prowadzeniu płytkiego wywiadu ofensywnego, ewidencji oraz
kontrwywiadu zaczepnego na
bezpośrednim przedpolu przeciwnika. Ujednolicona struktura
wewnętrzna ekspozytur przedstawiała się następująco: szef, referat
organizacyjno-wywiadowczy,
referat studiów, referat kontrwywiadowczy, kancelaria, laboratorium techniczne.
Ekspozytura nr 4, której szefem
był mjr dypl. Stanisław Bronisław
Kuniczak, obejmowała swym zasięgiem cały Śląsk, Morawy i Słowację. Podlegały jej posterunki
oficerskie: PO1 w Cieszynie, PO2
w Chorzowie i PO5 w Nowym
Targu. Przed reorganizacją w maju 1939 r., podlegał jej również
PO3 w Ostrowie Wielkopolskim i
PO4 w Częstochowie. Po powstaniu nowej placówki w Łodzi, zostały one jej operacyjnie podporządkowane. Pracę każdego posterunku nadzorował kierownik i
podlegli mu etatowi pracownicy
wywiadowczy i administracyjni.
Pracownicy wywiadowczy mieli
swoją sieć informatorów i konfidentów działających na teryto rium przeciwnika. Głównym zadaniem nowotarskiego posterunku
było rozpracowanie odcinka słowackiego ze szczególnym uw zględnieniem dyslokacji sił niemiecko-słowackich koncen tru jących się na Podbeskidziu oraz
po wschodniej i zachodniej stronie Tatr. Obsada nowotarskiej
placówki wywiadu wojskowego
była następująca:
1) kierownik placówki wywiadowczej – kpt. Julian Lesiński,
2) oficer wywiadu – rtm. Zygmunt Szpotański,
3) oficer wywiadu – st. sierż.
Jan Bielecki,
4) oficer wywiadu – kpr.
Edward Solak.
Ponadto zatrudniano pracowników cywilnych: obsługa radio –
Stanisław Świerkosz i Radwański, stenotypistki – Stefania Płaneta, Matylda Bartoszewicz i
Adela Kornicka, radioekspedycja
– Antoni Brękiewicz.
Płytkim wywiadem ofensyw nym zajmowały się trzyosobowe
zalążki rozpoznawcze Oddziału II
sztabów nowo formowanych
związków operacyjnych. Była to,
oczywiście, liczba niewystarczająca, lecz ogromnym wysiłkiem
do końca sierpnia stopniowo uzupełniano je oficerami przewidzianymi na poszczególne funkcje i
stanowiska. Wobec jednak szczupłości wykwalifikowanych kadr
zdecydowano się zapełnić wakaty
oficerami przewidzianymi dotąd
do prac na kierunku wschodnim.
Wielu z nich nie znało struk tur
Wehrmachtu, a nawet języka
niemieckiego. Ostatecznie, dzięki
improwizacji, nowe jedno st ki
Oddziału II armii na ogół dopiero
DokoÒczenie na stronie 9
Jedyna w swoim rodzaju
Firma z 19-letnim doświadczeniem na rynku europejskim
„Adrianna” Fashion teraz w Kanadzie zaprasza do swojego studia
projektowego w Mississauga, gdzie można kupić suknie ślubne i
dla osób towarzyszących, wieczorowe, na
zakończenie szkoły, komunijne, kostiumy,
małe czarne oraz dodatki.
Nasze suknie szyte są w najnowszych
trendach europejskich, ręcznie zdobione,
lekkie, szyte na miarę z najlepszych
materiałów, w jednym egzemplarzu. Są to
suknie ekskluzywne na mierę każdej
kieszeni.
„Adrianna” specjalizuje się m.in. w
gorsetach modelujących sylwetkę, które
sprawiają, źe Panie wyglądają
szczuplej, co najmniej o dwa
rozmiary.
W doborze kreacji kierujemy się
indywidualnymi cechami klientek,
jakimi są karnacja, kolor włosów i
oczu, sylwetka, a także temperament.
Dlatego każda Pani w naszych
sukniach wyglądać będzie zawsze
modnie, elegancko i wyjątkowo,
będzie wizytówką naszej firmy.
Mamy zaszczyt ubierać znane Polonii
aktorki, śpiewaczki, piosenkarki, a także
dziewczyny uczestniczące w wyborach Miss.
„Adrianna” Fashion
Tel: 905-290-2304
Kom. 647-201-3292
15-30/06/2009 No 12 (978)
DokoÒczenie ze strony 8
pod koniec sierpnia uzu pełniły
wojenną obsadę oficerów. W
Armii „Kraków” obsada perso nalna Oddziału II w przededniu
wybuchu wojny była następująca:
szef Oddziału II – ppłk dypl.
Marian Zdoń, szef Wydziału
Wywiadowczego – mjr dypl. Kazimierz Szpądrowski,
szef Wydziału Ewidencyjnego
– mjr dypl. Władysław Steblik,
oficerowie wydziału: mjr dypl.
Stanisław Bronisław Kuniczak,
rtm. Stefan Janowski, por. rez.
Ste fan Brożek, pchor. Adam
Rydz.
Zarówno posterunki oficerskie,
jak i Oddział II Armii „Kraków”
ściśle współpracowały z formacja mi Straży Granicznej, w ra mach której w każdym z inspektoratów działali specjalni oficerowie informacyjni. Oficerowie ci
podlegali Oddziałowi Informacyjnemu Komendy Głównej Straży
Granicznej. Jego terenowa służba
wywiadowcza była zorganizo wana w następujący sposób:
obszar inspektoratu okręgowego
składał się z terenu bezpośred niego działania inspektoratu okręgowego i terenów poszczegól nych (podległych) inspektoratów
granicznych. Podobnie podzie lony był obszar działania inspektoratów granicznych i komisariatów. Podstawową jednostką organizacyjną służby wywiadowczej
Straży Granicznej były placówki
II linii. W odróżnieniu od placówek I linii, prowadziły one wyłącznie pracę informacyjną i wy wiadowczą. W ich składzie znajdowali się jedynie wywiadowcy
prowadzący na terenie przygranicznym właściwą działalność
operacyjną. Na czele placówki II
linii stał kierownik w stopniu
przodownika (sierżant) lub starszego przodownika. W miejscach
ważnych z punktu widzenia
ochrony granic tworzono posterunki wywiadowcze podległe
całkowicie kierownikom II linii.
Prowadząc działalność wywia dow czą na rzecz wojskowych
służb specjalnych, funkcjonariusze informacyjni Straży Granicznej wykonywali rozpoznanie
terenu, stosunków narodowo ściowych, ekonomicznych oraz
zagadnienia osłony przeciwnika.
To ostatnie zadanie polegało na
zbieraniu danych wywiadow czych na temat policji niemieckiej, później także słowackiej,
żandarmerii, straży celnej, organizacji wojskowych oraz magazynów broni i amunicji. Zadania te
Straż Graniczna mogła realizować
dzięki stworzonej w poprzednich
latach sieci konfidentów zwerbowanych spośród przemytników i
ludności zamieszkującej tereny
przygraniczne. Ich rola była nieoceniona, ponieważ kontrola ruchu osobowego z jednej strony
pozwalała na rozpoznawanie prób
przerzucania do Polski agentów
przez obce służby wywiadowcze,
z drugiej zaś umożliwiała bezpie-
cznie przejście przez granicę
własnych tajnych współpracowników. Ponadto jednostki Straży
Granicznej miały naturalne możliwości obserwacji ruchu wojsk
po niemieckiej i słowackiej stronie. Wojskowa działalność wy wiadowcza placówek została ściśle zakonspirowana nawet przed
bezpośrednimi przełożonymi, tzn.
kierownikami inspektoratów i
komisariatów granicznych.
Ochrona granicy polsko-sło wackiej podlegała pod względem
operacyjnym Zachodniomałopolskiemu Inspektoratowi Straży
Granicznej w Krakowie i Wschod nio małopolskiemu Inspek tora towi Straży Granicznej we Lwowie. W ich strukturach organizacyjnych znajdowało się: 19 placówek wywiadowczych (łącznie
112 funkcjonariuszy) – w inspektoracie krakowskim i 15 – w
lwowskim (łącznie 75 funkcjonariuszy). Przy granicy placówki II
linii były zlokalizowane m.in. w
Żywcu, Bielsku, Rajczy, Jeleśni,
Nowym Targu, Jabłonce (zlik widowana w lipcu 1939 r.), Czarnym Dunajcu, Łapszach Niżnych,
Krościenku, Rytrze, Krynicy,
Uściu Ruskim, Jaśle, Krempnej,
Sanoku, Komańczy i Cisnej.
Znaczny ruch wojsk niemieckich rozpoczął się w czerwcu
1939 r. z obszaru Austrii. Do wództwo niemieckie przesuwało
jednostki szerokim pasem Bramy
Morawskiej w kierunku północnych Moraw i zachodniej Słowacji – aż po rzekę Wag. Pod koniec
czerwca 1939 r. na pogranicze z
Polską zaczęły przybywać nie mieckie dywizje. I tak z korpusu
wiedeńskiego przerzucono 44 i
45 Dywizję Piechoty, a z korpusu
monachijskiego – 7 i 27 Dywizję
Piechoty oraz 1 Dywizję Górską.
Rozpoznano również 2 Dywizję
Pancerną i pododdziały 3 Dywizji
Górskiej.
W sprawozdaniu tygodniowym
o sytuacji wojskowej w Niem czech w dniach 13–19 sierpnia
Oddział II Sztabu Głównego
informował, iż: [...] W rejonie
Žilina–Turzówka nierozpoznane
bliżej zgrupowanie różnych rodza jów broni w sile ponad 1
W[ielką] J[ednostkę]; zidenty fikowano tam dotychczas 134 pp
i 109 pac z 44 DP, stwierdzono
również transporty 61 pp (7 DP
Monachium) kierowane do tego
rejonu. Według ostatnich wiadomoś ci gros 44 DP (Wiedeń)
znajduje się w granicach, a w
Słowacji ma się znajdować 45 DP
(Linz). Kwestia ta, jak również
to, czy cała 7 DP znajduje się w
północno-zachodniej Słowacji,
wymaga wyjaśnienia. [...] [Zauważono] W rejonie m. Čadca,
Turzówka i Rakowa – przeszkody
z drutu kolczastego i rowy strzeleckie. W rejonie Kysucke Nove
Mesto, m. Žylina i Bud-atin
–Brodno – roboty ziemne bliżej
nierozpoznane.
Cdn.
Zbigniew Moszumański
www.nowykurier.com
Strona 9
Jubileuszowy XXX Walny
Zjazd SWAP
W dniach 29-31 maja 2009
odbył się XXX Walny Zjazd
Stowarzyszenia Weteranów Armii Polskiej w Ameryce SWAP i
Korpusu Pomocniczego Pań.
SWAP jest najstarszą organizacją
zrzeszającą polskich weteranów
rozproszonych po świecie. Organi zacja ta została powołana do
życia w maju 1921 na zjeździe w
Cleveland Ohio przez ochotników
„Błękitnej Armii” gen. Józ efa
Hallera, którzy powrócili do
Ameryki po wywalczeniu wolnej
Polski.
Zjazd miał miejsce w hotelu
Holiday Inn na Grand Island, NY
na rzece Niagara. Gospodarzami
Zjazdu byli: Placówka 1 SWAP
w Buffalo NY i Placówka 114
SWAP w Toronto.
Komendant Naczelny Wincenty Knapczak nawiązał do waż nych rocznic, z którymi zbiegł się
Jubiluszowy XXX Zjazd, podkreślając ich historyczne znaczenie i olbrzymi wpływ na życie
wielu z nas i na układ sił politycznych w świecie. W tym roku
przypada 70 rocznica wybuchu II
wojny światowej, 65 rocznica
polskiego zwycięstwa w Bitwie o
Monte Cassino, 65 rocznica wybuchu Powstania Warszawskiego
oraz 25 rocznica powstania
„Solidarności”. Weterani SWAP
wezmą udział w obchodach nadzwyczajnych uroczystości, jakie
przygotowują władze RP we
wrześniu.
Program zjazdu obejmował
sesję inauguracyjną rozpoczętą
wprowadzeniem sztandarów,
obrady wstępne i obrady w powołanych Komisjach, sprawozdania,
wybory ZG SWAP, wspólną sesję
z Korpusem Pomocniczym Pań i
zaprzysiężenie Zarządów.
Komendantem Naczelnym now e go zarządu został ponownie
wy brany pan Wincenty Knap czak. Podczas bankietu zjazdo wego wręczone zostały medale
„Pro Memoria” za wybitne za sługi w utrwalaniu pamięci o ludziach i ich czynach w walce o
niepodległość Polski podczas II
wojny światowej i po jej zakończeniu. Msza św. w niedzielę i
wspólny obiad żołnierski zakończyły Zjazd.
Historia powstania Placówki
114 w Toronto została zamieszczona w pięknie wydanej pamiątkowej książce, dedykowanej
wszystkim uczestnikom XXX
Walnego Zjazdu Stowarzyszenia
Weteranów Armii Polskiej w
Ameryce, przez Współorgani zatora Zjazdu - Placówkę 114
SWAP z Toronto, obchodzącej w
2010 roku 80-ta rocznicę istnienia
oraz jej komendanta Krzysztofa
Tomczaka.
Placówka 114 została założona
12 wrzesnia 1930 roku w Toronto
przez garść Weteranów Armii
Pol skiej I Wojny Światowej i
wojny Polsko-Bolszewickiej.
Bodźcem dla założycieli była
piękna rola jaką odegrała Kanada
w roku 1917 udzielając kadrom
Armii Polskiej w Północnej Ame-
ryce gościny i ofiarując na ten cel
obóz na terenie Niagara-on-theLake. Historia nawiązuje do wielkiej postaci pierwszego bojownika o wolność Polski, Ignacego
Jana Paderewskiego i generała
Józefa Hallera.
Założyciele Placówki 114 postawili sobie za cel zadanie, drogie sercu każdego Polskiego Żołnierza. Przede wszystkim skupić
wszystkich rozproszonych byłych
żołnierzy w jedno wielkie braterskie koło, aby hodować bojową
tradycję niezmożonego bojownika
z dalekich Kresów Rzeczypospolitej i nieugiętego obrońcy wolności Polski, Ignacego Jana Paderew skiego i aby swoje święte
obowiązki wzajemnej pomocy i
koleżeństwa wobec towarzysza
broni płynące, zawsze wiernie
wypełniać.
W książce pamiątkowej, obok
swojej historii, Placówka 114
podała skład pierwszego zarządu,
oddając honor swoim założycielom, a zamieszczonym cytatem
oddała myśl przewodnią swojego
działania.
”Wierzę w braterski dłoni
uścisk i zachętę,
Wierzę w duchów zbudzonych
obcowanie święte..
Wierzę w siłę, co stapia czyny i
ofiary
Na dni nowych słoneczne,
królewskie sztandary.
Wierzę w orli lot ducha, co
nigdy nie stoi...
I “niechaj mi się stanie podług
wiary mojej”
„Credo” Maria Konopnicka.
Krystyna Sroczynska Komisja Informacji KPK OT.
15-30/06/2009 No 12 (978)
Strona 10
Szczyt blichtru
Wiesław Piechocki
Oczywiście, że należy tu przyjechać. Tak jak trzeba zobaczyć
raz w życiu Wenecję, bo jest
jedyna w swoim rodzaju. Już od
strony Arizony jadąc samocho dem, napotykam na szczytowy
upał. Nie ma czym oddychać,
gdyż to, co wchodzi do płuc, to
nie jest powietrze, lecz jakaś rozżarzona masa, która uniemożliwia
czny. Tym samym trawa dopa sowała się do innych elementów
tego sztucznego miasta. Głowa
się kręci, kiedy czyta się liczby
dotyczące Las Vegas. Zawrotny
rozwój: jeszcze (dzięki mormonom zresztą) w 1904 roku była tu
tzw. dziura, czyli przystanek kolejowy, kilkanaście domów (też
publicznych), parę torów na
drew nianych podkładach oraz
jedno kasyno. I od niego się zaczęło! Potem już poszło gładko
żerowanie na słabości ludzkiej:
każdy, kto tu przybywa, liczy na
szczęście. Ja oczywiście też. Las
Vegas żyje dzięki błogiej i naiwnej nadziei – może za parę dolarów stanę się milionerem…
Po zagospoda ro waniu się w hotelu,
wyruszam do miasta samochodem.
Tu drugie zdziwienie. Pierwsze było
w hotelu - o dziwo
jest sto sunkowo
tani! A drugie oznacza, iż na najgłównie jszej uli cy tego
dziwoląga ur ba Panorama miasta z “Stratosphere Tower” nistycznego mo gę
normalne oddychanie. Ale tu, na wjechać autem do każdego garażu
pustyni, jest wszędzie tak latem i hotelowego…za darmo! Miła
nie będę się już dalej użalał nad niespodzianka. W Zurychu czy
sobą, jako że sam chciałem przy- Paryżu za taką przy jemność
jechać i zobaczyć Las Vegas.
pozostawienia auta na parę
Już nazwa stanu Nevada przy- godzin w silosie na piątym piętrze
wołuje uśmieszek na mojej twa- kosztuje co najmniej jeden
rzy. „Nevada“ to przecież po hisz- porządny obiad. A tu gratis!
pańsku „ośnieżona“ (okolica, zie- Oczy wiście te ceny mają przy mia), czyli powinno się tu brnąć ciągnąć kolejny raz tych, którzy
w zaspach śniegu. O tym można się zdecydują przylecieć czy
pomarzyć, jako że jest tu odwrot- przyjechać tu jeszcze raz. Wsponość takiego syberyjskiego klima- mniana główna arteria nazywa się
tu (utopia!). Słońce piecze nie - “The Strip”. Długość 8 km. Leci
miłosiernie, trzeba się chować do prosto jak strzała, po amery klimatyzowanych terenów, czyli kańsku, czyli jest tu szachow niezliczonych hal gier, restauracji, nicowy układ ulic. Najpierw ogląhoteli, barów, sztucznych ciągów dam spacerowo (powoli, bo upał
sklepowych ze sztucznie wymalo- kleisty latem) tę ulicę, nie mogąc
wanym niebem. Tam jest miło, nadziwić się: dzikim ilościom
tam jest przyjemnie, dzięki gigan- tury stów (ja też robię przecież
tycznym ilościom zużywanej tłum), niebywałej feerii światła,
energii elektrycznej, napędzającej gigantyczności hoteli, rozmachu
koniunkturę tego molocha. Sie - pokazów w kasynach, salach rozdząc przy tzw. drinku, można rywkowych, kabaretach. Jest niewre sz cie spokojnie dać płucom mal północ, i aby przejść na
tlen o przyzwoitej temperaturze.
światłach, trzeba stosować walkę
Drugie słowo „Las Vegas“, łokci. Taksówki jadą obok, ludzie
chodzą tam i z
powrotem, rekla my na olbrzymich
ekranach coś ciągle reklamują, nad
gło wą pus tynne
(teoretycznie) niebo, wygwieżdżone
też chy ba na po kaz. Ciągle gdzieś
coś się dzieje: fontanny skaczą tań cząc przed ma sywnym hotelem,
który ma miłą mi
Podróż w monorall
na zwę europejską
gdzie się znajduję, to po hisz - “Bellaggio”. Akurat byłem parę
pańsku dosłownie „Łąki“, co też razy we włoskim miasteczku o tej
śmieszy, jako że nigdzie na tej nazwie, cichutkim i przytulnym,
pustyni nie rośnie normalnie nad Jeziorem Como w Al pach.
trawa. Owszem, widzę ją, ale Wiem, iż takie skojarzenia nie są
dzięki nawadnianiu, tak jak to jest tu na miejscu. Tu trzeba się
na przykład w Dubaju. Osiągnięto przejść, porobić zdjęcia a nie
zatem efekt trawy w sposób sztu- romantycznie wracać do Bella -
ggio, gdzie kiedyś szukałem śladów włoskiej poezji awangardowo- futurystycznej. Już nie dziwię
się, że stoję przy “Wieży Eiffela”
(połówka prawdziwej), że obok
płyną gondole na sztucznym
kanale i słychać słodkie włoskie
szlagiery. Myślę, iż jestem w
Egip cie przy “Cesar’s Palace”,
albo w Monachium, bo w bawarskiej restauracji można wciąć golonkę z chrzanem…Czuć, iż zebrało mi się na reminiscencje euro pejskie, a tu wszak panują
Amerykanie.
To oni napędzają kasy miasta,
gdyż studia socjologiczne o Las
Vegas mówią, iż do tych “Łąk”
przeciętny Amerykanin wraca
kilkakrotnie. Mnie wystarczy raz,
nawet nie dlatego, iż przegrałem
tzw. pewną sumę w kasynach, ale
mam świadomość, iż wiem już co
oferuje to szczególne miasto.
Poznałem jego ducha, jeśli on
wyskoczył z jakiejś tajemnej
butelki. W jedną liczbę nie chce
mi się wierzyć: do tego dwumilionowego miasta przybywa rocznie
35-40 milionów turystów. To
prawda? Wszyscy pragną tu tanio
mieszkać w hotelach, tanio zjeść
(też się zgadza) oraz wygrać w
nej drogi życia), ile żarówek
świe ci nocą, ile największych
hoteli świata jest tu właśnie (a
dalsze się buduje), o ile procentowo tańsze są tu domy niż gdzieindziej w USA, itd.
W nocy trzeba tu być na
“Stripie”, pójść na jakiś show, za
dnia natomiast należy się przejechać “Monorail”, czyli pociągiem
na wysokiej nodze. Z okien jest
Monorall - naziemny pociag
wspaniały widok na najważniejsze budowle centrum, na kolosy
hotelowe, na tę miejską elephan-
Strip - główny trakt w nocy
ruletkę, Black Jack czy pokera lub
poszarpać się z jednorękim bandytą. Może nie miałem szczęścia,
ale grając w ruletkę, przeżyłem
trzy fazy w ciągu kilku godzin:
najpierw sporo wygrałem, potem
jakoś się wyrównało (kupka
tiasis. Wszystko tu jest największe, najdroższe (buty i ciuchy w
sklepach słynnych firm). Chyba
wszyscy śpią, kiedy jeżdżę dooko ła centrum tym pociążkiem.
Jestem sam w przedziale, kładę
się na miękkim siedzeniu, obser-
Las Vegas - jedno z tysięcy kasyn
żetonów dziwnie malała) a potem
stwierdziłem, że więcej już nie
dodam do przegranej kwoty - już
nie zaryzykuję. Śmierć frajerom.
W Las Vegas w głowie się
kręci od liczb: ile kto wygrał i
przegrał, ile ślubów się tu udziela
(w każdym hotelu jest “kaplica”
do wynajęcia na początek wspól-
sphere Tower”. Jest jak olbrzymiej wysokości iglica z czapkątalerzem na górze. Jest wyższa od
paryskiej Wieży Eiffela! Atrakcji
mnóstwo już przed wjazdem
błyskawicznie szybką windą na
górę: sklepy i sklepy, restauracje i
bary, oczywiście sale kasyn w
skali “magnum”. Przez to imperium wydawania pieniędzy trzeba
obowiązkowo przejść (tak jest
wykoncypowana marketingowo
ta droga!), aby dojść do kasy,
gdzie się kupuje bilet do windy.
No, ale to stary trik, wszędzie tu
stosowany, jak ten na lotniskach -
wując na tej mini-kolejowej pętli
niewątpliwie światową stolicę
kiczu i blichtru. Nie jest to nawet
krytyka. Dobrze, iż powstało Las
Vegas. Bez niego turystyka światowa byłaby uboższa o istotny
element snobizmu.
Ale aby poznać “Łąki” z lotu
ptaka, należy pojechać do “Strato-
aby dojść po kontroli paszportowej do sali, gdzie się czeka na
samolot, trzeba się przepchać
przez kilkanaście duty-free-shops.
Z samej góry “Stratosphere
Tower” (otwarta 30 kwietnia
1996) przepyszny panoramiczny
widok. Zwłaszcza z szaleńczego
“space shot”! Widać olbrzymią
szachownicę ulic, monorail, jeżdżący jak dziecięca kolejka
między atrakcjami wokół Strip,
widać kilka lotnisk, na których
ruch jest potężny: ciągle lądują
lub startują samoloty, aby podołać
statystyce: dziesiątki milionów
ludzi chce tu przybyć!
Widać nawet pustynię, która
jak mackami ogarnia peryferie
miasta.
Objechałem je wczoraj: spokojne ulice wśród palm, będących
zieloną ozdobą niezliczonych
ogródków i basenów. Basen
warto tu mieć przy domu: w Las
Vegas słońce bosko świeci statystycznie 320 dni w roku. Widziałem na peryferiach miasta zupełnie nową i estetyczną świątynię
mormonów. Wszak blisko jest ich
stan Utah. Zaraz za nią stoi wzgórze (prawdziwe, nie sztuczne!),
które swym wyglądem odstraszać
powinno od przebywania tu.
Anonsuje pustynię: jest to hałda
kamieni, rozgrzanych niemiłosiernymi promieniami słońca, minimal ne kępki traw, piach, żwir,
obraz nieprzystępnej przyrody.
A jednak na tej równinie,
obok, powstało w szybkim tempie
kiczowate, dziwaczne, szczególne
miasto, teraz nawet uniwersyteckie, pełne kiczu i blichtru. Chęć
posiadania pieniędzy, jeszcze
więcej, jeszcze więcej, leży u
kolebki tego molocha. Żegnajcie
“łąki” z “ośnieżonego” stanu!
Dlaczego właściwie chcę tu wrócić, kiedy otwieram moją pustą
portmonetkę?
Las Vegas,
Nevada, USA,
sierpień 2008
15-30/06/2009 No 12 (978)
Strona 11
46 Krajowy Festiwal Polskiej
Piosenki - Opole 2009
Uczyć się na
cudzych błędach
DokoÒczenie ze strony 1
przywary” znaną każdemu filozofowi świnkę Pirrona „podkłada”
Pyrrusowi, a promotor na Uni wer sytecie w Zurichu (o czym
wspomina Antoni Mączak) przepuszcza doktorat, gdzie jeden z
cytowanych przez doktorantkę
autorów ulega „cudownemu rozmnożeniu” na dwie osoby i pojawia się w tekście jako Fustel de
Culange oraz Numa Denis (kiedyś oporni na historię starożytną
gimnazjaliści pisali: Numa wyszła
za Pompiliusza).
Co więcej, w momencie, kiedy
uznano, że misją uczelni nie jest
uczenie studentów krytycznego
myślenia i dochodzenia do prawdy, lecz odpowiadanie na potrzeby gospodarki i dostarczanie rządzącym stosownych ekspertyz,
młodzi ludzie zareagowali bezbłędnie i całkowicie pragmatycznie:
tylko w Stanach Zjednoczonych
między rokiem 1970 a 1995 liczba magistrów historii zmniejszyła
się o 39%, magistrów filologii obcych o 37% a anglistyki o 10% i
to w czasie, gdy stale przybywało
studiujących. Namnożyło się za to
chętnych na modne kierunki w
rodzaju marketingu i zarządzania,
human relations czy gender studies, gdzie ton nadają nie autorytety naukowe ale praktycy. W
roku 2006 prasa donosiła, że na
prestiżowym Uniwersytecie Princeton wykłady z dyplomacji prowadzić będzie niejaki Joschka
Fischer – były radykalny opozycjonista, który nie zdał nawet matury, bo zakończył swoją edukację na dziesiątej klasie, potem
zarabiał jako taksówkarz, następnie brał udział w lewicowych
„zadymach” i tą drogą wszedł do
polityki jako działacz partii Zielonych.
Zaniedbywanie klasycznej kultury humanistycznej, która uczy
dystansu wobec aktualnej rzeczywistości i pozwala człowiekowi
zachować wewnętrzną wolność
oraz autonomię, odwrócenie się
od wartości innych niż instrumentalne, wreszcie uwikłanie w interesy i politykę sprawia, że nauka i
życie akademickie ulegają coraz
bardziej ideałom filisterskim, w
procesie dydaktycznym dochodzi
do banalizacji przekazywanych
treści, a szczytna misja „służebnej
roli nauki” ulega zmianie na „usłużną” a nawet „służalczą”. Presja
rynku przejawia się zresztą nie
tylko pod postacią strywiali zo wania czy upraktycznienia systemu edukacji, ale prowadzi do
tego, że do świata akademickiego
zaczynają przenikać zachowania
wręcz patologiczne. Nie dalej jak
rok temu profesor Geoffrey Alder man w swoim raporcie alar mował, że najznamienitsze uczelnie, takie jak Oxford czy Londyn, przymykają oczy na coraz
powszechniejsze oszustwa stu den tów, bo chcą mieć lepsze
miejsca w rankingach, a to z kolei
przekłada się na wyższe finansowanie.
Zbyt bliskie powiązania świata
nauki i edukacji z bieżącym życiem okazują się więc wysoce demoralizujące dla jednej ze stron,
ale i dla drugiej rychło okazać się
mogą nad wyraz groźne. Trzeba
bowiem zwrócić uwagę, że presja
współczesnych społeczeństw na
kształcenie wynika z przeświadczenia o wadze profesjonalnych
umiejętności, które poświadczane
są przez różnego rodzaju dyplomy i certyfikaty. Czy jednak to
przeświadczenie nie zostanie
wkrótce negatywnie zweryfiko wane, kiedy okaże się, że nawet
za najbardziej uznanymi świadectwami najbardziej prestiżowych
uczelni nie stoi wiedza fachowa
ani etos zawodowy na odpowiednio wysokim poziomie?
I pytanie drugie, może nawet
bardziej istotne: co z przyszłością
spo łeczeństw, które rezygnują
dziś z autonomii krytycznego
myślenia, bez reszty podporządkowując je istniejącym mechanizmom? Horyzont doczesności
uzna nej za niekwestionowaną
blokuje przecież jakikolwiek
potencjał rozwojowy, gwarantowa ny od zawsze właśnie przez
niepokorne, radykalne, zdolne do
postępu i emancypacji myślenie
naukowe. „Koniec historii” wcale
nie nastąpił, co musiał przyznać
nawet Fukuyama, autor tego niemądrego sloganu, ale warto zastanowić się czy nie stajemy współcześnie wobec realnej groźby
„końca społeczeństwa”,
które uwierzyło, że jego
obecny kształt jest już
najlepszy z możliwych i
nie wymaga niczego więcej, jak tylko ruty no we
powielanie? Może bar dziej obiecujące niż aktual ny mariaż byłoby dla
obu tych stron kontynuowanie wzajemnego dy stansu - pełnego rezerwy,
a nawet podejrzliwości i
niechęci? Takie pytania
powinni sobie stawiać
nie tylko naukowcy i
dydaktycy, ale też przedstawiciele praktyki, rządzący, a przede wszystkim - samo społeczeństwo.
Izabella BukrabaRylska
George Zbigniew Wesiora
Przywykliśmy do tej imprezy
wszyscy. Za jej sprawą przywykliśmy do swiętojańskich wieczorów przy odbiorniku radio wym
lub telewizorze. Festiwal Polskiej
Piosenki stał się ważnym, bo osobiście przez większość Polaków
przyjmowanym wydarzeniem kulturalnym. Wiemy to dziś na pewno.
Nie mieli tej pewności ludzie,
którzy przed 46 laty inicjowali
opolskie spotkanie. Inicjatywa
wyszła z Warszawy. Jerzy Grygolunas i Mateusz Święcicki mieli
pomysł. Był rok 1963. Na polskich estradach i w progra mach
telewizyjnych kwitła nowa generacja artystyczna, zafascynowana
Presley’ami i innymi gwiazdami z
wielkiego świata. Utalen to wani
młodzi piosenkarze za punkt honoru uważali kopiowanie angielsz czyzny, lub choćby języ ka
włoskiego. Pomysł Grygolunasa i
Święcickiego był cudownie prosty: przeciwstawić się tej fali papuziego naśladownic twa, lan su jąc
alternatywne, rodzime wzorce. Po
sukcesie Sopotu i innych wcześniej powstałych imprez - wiadomo było, że festiwal jest znakomitym instrumentem impresaryjnym, służącym lansowaniu artystów (a nawet wartości), służącym
wywoływaniu mody. Tak więc
FESTIWAL!. Ojcowie idei referowali swój pomysł kierownictwu
III Programu Pols kiego radia,
które ideę “kupiło”. W lutym
1963 roku zdecydowano, że impreza odbędzie się w OPOLU.
Kto nie wie, jak wielka być
może skala trudności organizacyjnych przy takim przedsięwzięciu musi się zdziwić. Od decyzji
podjętej w lutym do czerwca 1963
roku minęło wszak kilka miesięcy. W Opolu zaledwie rozpoczęła
się budowa amfiteatru, w którym
imprezę chciano zlokalizować.
W dodatku siedemdziesięciotysięczne miasto nie miało żadnych doświadczeń w organizowaniu czegoś podobnego do Festiwa lu Polskiej Piosenki. Miało
jednak inne atuty. LUDZI.
Przewodniczącym Miejskiej
Rady Narodowej w Opolu był
wówczas Karol Musioł. Niezwykły to był człowiek. Typ gospodarza a nie działacza. Miał do tego
miasta stosunek osobisty, emocjonalny. Nic więc dziwnego, że szalony na pozór pomysł warszawskich dziennikarzy ujął “ Papę”
(tak z czasem nazywano prze wodniczacego Musioła).
Jaki wysiłek wzięli na siebie
Opolanie - możemy sobie dziś
tylko wyobrazić. Jak dokonali
tego że festiwal odbył się w zamierzonym terminie - nie wiadomo. W każdym razie 19-go czerwca 1963 roku zabrzmiał sygnał I
Festiwalu Polskiej Piosenki w
Opolu. Autorem sygnału festiwalowego był ówczesny redaktor III
programu PR, Andrzej Salamon.
Na I Festiwalu piosenki w amfiteatrze zasiadło 5.640 widzów (
spe ku luje się że dużo więcej).
Pierwszy festi wal był
sensacją i niespodzianką
dla “branży estradowej.
Konferan sje rem z tak
zwa nym naz wis kiem
był Redaktor ‘Przekroju’ - Lucjan Kydryński
W chwili, gdy tekst
ten, impresja zaledwie,
ujrzy drukarską farbę w Opolu odbywać się
będzie kolejny już czterdziesty szósty Festiwal Polskiej
Piosenki.
Znajdą sie na nim nestorzy:
pierwszy juror Leszek Terpilowski, pierwszy inspicjent - Witold
Pograniczny. Pierwsi laureaci.
Ale ich oszronione skronie
znikną w tłumie młodzieży. Ona
wy pełni estradę opolską, ona
zasiądzie na widowni. Tak więc w
OPOLU wciąż młodo. Czekamy
więc do setki.
Tegoroczny festiwal Piosenki
został zaplanowany na trzy dni.
Impreza odbędzie się w dniach
12-14 czerwca. Jak zwykle, podczas festiwalu zaprezentowane
zo staną premierowe piosenki
uznanych gwiazd. Najlepsi artyści zostaną wyróżnieni “Superjedynkami”, a szansę zaistnienia
otrzymają młodzi debiutanci. Nie
zabraknie także tradycyjnego
Kabaretonu.
Festiwal rozpocznie niezwykły
koncert w ramach cyklu “Dobre
bo opolskie - Gwiazdy TV”.
Wezmą w nim udział największe polskie gwiazdy telewizyjne i
filmowe. Popularni aktorzy i
aktorki zagrają i zaśpiewają
przeboje poprzednich festiwali.
Następnie dwa tradycyjne opolskie konkursy:
Premiery i Debiuty.
W sobotę, drugiego dnia festiwalu - plebiscyt publiczności Superjedynki. Podczas koncertu
wręczone zostaną statuetki “Superjedynek” w pięciu kategoriach:
artysta roku, zespół roku, przebój
roku, debiut roku i płyta roku. A
w drugiej części wieczoru - Kabareton.
W niedzielę wielki finał. To
dwuczęściowy koncert “Duety:
dobre bo (o)polskie”.
Jerzy Połomski
Wystąpią w nim gwiazdy
współczesnej sceny muzycznej,
które za proszą do wspólnego
śpiewania specjalnego gościa legendę polskiej muzyki rozrywkowej.
Dyrektorem artystycznym festiwalu jest Roman Rogowiecki - zca dyrektora ds. audycji artystycznych i rozrywkowych TVP1.
A o to co sie dzialo w amfiteatrze opolskim.
Amfiteatr
Podczas drugiego dnia festi walu Opole 2009 widzowie zadecydowali którzy artyści zdobyli
statuetki Superjedynek. Największym zwycięzcą tego dnia okazał
się Andrzej Piaseczny, który
otrzymał aż trzy statuetki.
Najpierw w ręce wokalisty powędrowały Superjedynki w kategorii Artysta Roku oraz Przebój
roku (piosenka “Chodź, przytul,
przebacz”). Trzecią statuetkę Piaseczny otrzymał za “Superwy stęp”, czyli najlepszy występ sobotniego koncertu wybrany poprzez smsy widzów TVP.
Pewnym zaskoczeniem okazała
się wygrana w kategorii Album
roku. Tę statuetkę zgarnęła młodziutka Ewa Farna, za płytę
“Cicho”. Zespołem roku została
na tomiast grupa Afromental.
Debiutem roku widzowie TVP
okrzyknęli zespół Pectus. Honorową Superjedynkę odebrała w
Opolu Kayah, która w historii
plebiscytu zdobyła do tej pory
najwięcej - 6 statuetek.
W tym roku wśród nominowanych do Superjedynek byli rów-
Natalia Lesz
nież Marika, TeDe, Kasia Kowalska, duet Sokół & Pono i zespoły
Coma, Pin, oraz Manchester.
DokoÒczenie na stronie 12
15-30/06/2009 No 12 (978)
Strona 12
46 Krajowy Festiwal Polskiej
Piosenki - Opole 2009
DokoÒczenie ze strony 11
Podczas drugiego dnia ogło szono również laureata piątko wego koncertu Debiuty. Zwyciężczynią została Natalia Krakowiak,
która wykonywała piosenkę “Jest
gdzieś taki samotny dom”.
Kolejną częścią tego dnia festiwalu w Opolu tradycyjnie jest
Kabareton, podczas którego wystąpi plejada polskich kabaretów.
To ostatni festiwal w wybudowanym w latach 60. amfiteatrze.
Po imprezie rozpocznie się zaplano wany na dwa lata remont
obiektu.
Kolejny, 46. festiwal opolski za
nami. Ostatni dzień stał pod znakiem Superduetów. I chyba był to
najciekawszy koncert pod czas
całego festiwalu.
Program Superduetów zapo wiadał katastrofę. Piotr Kupicha i
Irena Jarocka! Łukasz Zagrobelny
i Halina Frąckowiak! No, a
Ewelina Flinta i Tilt to już chyba
jakaś kpina. Na szczęście nie było
tak źle, a niektóre momenty koncertu sprawiły, że nóżka chodziła
i to żwawo.
Najsłabiej wypadli wymienieni
wyżej Kupicha (to już chyba
standard w jego przypadku) i
Flinta, która miała ewidentne
problemy z głosem. Beznadziejny
jak zwykle był też Marek Jac kowski, który jak wiadomo śpiewać kompletnie nie potrafi, ale to
można by było mu jeszcze wybaczyć, gorzej, że nawet deklamując
swoją piosenkę... fałszował. I
niewiele tu pomogła pełna żaru i
talentu Kasia Cerekwicka. Nie
zachwycił też występ Big Cyca z
Shakin Dudim. Reklamowano to
jako wielką bombę, dynamit, a
skończyło się na tanich fajerwerkach.
Jednak ten ostatni dzień festiwalu upływał raczej w pozytywnej atmosferze.
Świetny K.A.S.A. z panami z
VOX, udana Edyta Górniak ze
Maciej Maleńczuk
Maleńczuka za utwór “Niewiele
Ci mogę dać (na próżno wypłakujesz oczy)”.
Oczko niżej uplasowała się roniąca łzy radości Ania Wyszkoni
z piosenką “Czy ten Pan i Pani”.
Miejsce trzecie w konkursie Premier zajął zespół Pectus z kawałkiem “Życie na dystans”. Nagroda
specjalna Rady Nadzorczej TVP
powędrowała do grupy Freedom
za ich “Cud Cywilizacji”.
Na festiwalowej scenie zaprezentowało się 16 wykonawców.
Koncert rozpoczął K.A.S.A. z
piosenką “Powiedz, gdzie jesteś”,
w tekście której raz po raz padały
słowa nawołujące do wysyłania
smsów. Do tego samego zachęcał
gospodarz programu - Maciej
Kurzajewski. Następnie na scenie
pojawiła się Candy Girl ewidentnie poszukująca swojego stylu
Zbigniewem Wodeckim, świetny poprzez nachalne kopiowanie
Lady GaGi.
Wokalistka wyk o na ła kawałek
“Yeah!”.
Na scenie tego
wieczoru pojawiali
się kolejno: PIN,
Ania Wyszkoni,
Mezo i Kasia
Skrzynecka,
Pectus, ubrana w
czarno-białą
Zespół “Skaldowie”
kreację Pauli na
występ Patrycji Markowskiej z Przybysz, Freedom.
Maciejem Maleńczukiem (zakońSwoją natu raln ością elektry czony słodkim buziakiem, co pre- zowali Marek Jackowski & The
Good boys w pio sence “Ko chaj
mnie i daj mi siebie”, po których
na scenie pojawiła się aktorka
wyśmienicie realizująca się również wokalnie - Stanisława Celińska, która z Los Locos wykonała
utwór “Atramentowa rumba”.
Tego wieczoru mieliśmy również
okazję zobaczyć grupę The Cuts,
Ju stynę Stecz kow ską, Ma cie ja
Maleńczuka, Zosię Karbownik i
wete rana opol skiej sceny - Ry szarda Rynkowskiego. Na koniec
wystąpił zespół Rezerwat.
W przerwie po prze dzającej
ogłoszenie wyników zagrała formacja Skaldowie. Grupa została
PIotr Pręgowski
uhonoro wana w Opo lu
gwiazdą na opolskim
rynku i nagrodą Grand
Prix za całokształt twórczości. Zespół rozpoczął
swój wy stęp pio senką:
Medy ta cje wiej skiego
listo no sza”, po któ rym
mie liśmy okazję usły szeć ka wałek “Cała
jesteś w skowronkach”.
Na zakończenie Skaldowie wykonali premierowy utwór “Góry moje
góry”, po którym zabrzmiało ener gety zu jące
Ania Wyszkoni i Jerzy Połomski
“Dwudzieste szóste mazentujemy na zdjęciu). I przede rzenie”.
wszystkim Ani Wyszkoni z legenOstatnią piosenkę w koncercie
darnym Jerzym Połomskim. “Super duety” kończącym 46.
Przyznam, że przed koncertem festiwal w Opolu zaśpiewal
obsta wiałem ten show jako ka - zespół Big Cyc wraz z grupą
tastrofę numer 1- a wyszło odwro- Shakin Dudi. “To koncert histot nie: był to najlepszy duet tego ryczny, bo ostatni w tym amfitednia.
atrze” - powiedział PAP KrzyszI taki ten festiwal w Opolu jest. tof Skiba z zes połu Big Cyc.
Po prostu zawsze wszystko jest na Zdra dził też, że występ za koń odwrót.
czyła demolka.
Gwiazdy polskiej sceny mu Po tegorocznym festi walu
zycznej zaprezentowały swoje amfiteatr idzie do gruntownego
piosenki w koncercie opolskich remontu. Według zapowiedzi SkiPremier. Nagroda przyznawana by, prace remontowe rozpoczną
przez widzów z rąk Romana Ro- się już w niedzielę. “Moi ludzie go wieckiego trafiła do Macieja 20-osobowa ekipa - rozpoczynają
Robert Janowski
Pectus
K.A.S.A i VOX
Maciej Maleńczuk
Edyta Górniak i Zbigniew Wodecki
Andrzej Piaseczny
prace rozbiórkowe już w trakcie
koncertu. Będziemy poganiać
prowadzącego - Roberta Janowskiego, żeby arty ści śpie wali
szyb ciej - najlepiej co dru gą
zwrotkę” - (żartując), powiedział
Skiba.
“Ja odgrywam
rolę majstra - ta kiego Boba Budow ni czego, który
będzie się niecierpliwił - bo przy wieźli nam właśnie
beton w kostkach,
a łopata stygnie” za znaczył. Skiba
dodał, że nie może
przed koncertem
ujawnić całego zapla nowanego zda rzenia, ale uchylił
rąbka tajemnicy.
“Na koniec opolanie mieli wy bu chową sytuację.
Cięli ławki na małe drzazgi, które
otrzymają certy fikaty autenty cz ności - na przykład
tu siedziała Edyta
Górniak albo Vio -
letta Villas.
46 Krajowy Festiwal Polskiej
Piosenki - za nami.
George Zbigniew Wesiora
Montaż scenografii w amfiteatrze przed festiwalem
www.nowykurier.com
No 12 (978) 15-30/06/2009
Najlepsza do Wielokrotnych Rozmów •
Dzwon do
Strona 13
NOWE STAWKI • Bez Opłat za Połączenia
POLSKI
i oszczedzaj!
15-30/06/2009 No 12 (978)
Strona 14
Dr Han
i medycyna naturalna
Dr Han jest znanym specjalistπ
akupunktury i chiÒskiej me dycyny w Toronto i Ontario. Jest
dyrekt o rem Ontaryjskiego Sto w arz y sz enia A kupunktury i
przewodniczπcym komitetu egzaminacyj nego d/s ChiÒskiej Me dycyny i Akupunktury w Ontario.
Dr Han ukoÒcz y ≥ 20 lat temu
Harbin Medical University. By≥
lekarz em konw encjonalny m i
chirurgiem w Chinach. Od 1990
do 1995 Dr Han pracowa≥ naukow o w Cent rum Medy cz ny m
Nebraska, USA i w Hospital for
Sick children w Toronto.
Od 10 lat dr Han ma tysiπce
pacjentÛw korzystajπcych z akupunktury i chiÒskiej medycyny,
wielu z nich sπ z polskiego úrodowiska. Duøa iloúÊ dzieci z astmπ
by≥a wyleczona przez dr Hana. Po
leczeniu u dr Hana wiele kobiet z
miÍúniakami uniknÍ≥o operacji.
Gdy Państwo ingeruje
w ekonomię (2)
DokoÒczenie ze strony 1
Inwestycje biznesowe mogą
być pobudzane przez redukcję
wysokości podatku biznesowego/
korporacyjnego dając firmom
większe możliwości kapitałowe.
Nie ma jednak gwarancji, że biznes użyje tych środków do expansji swojej działalności.
Innym elementem polityki fiskalnej jest zwiększenie wydatków
rządowych.
Efektywność zastosowania polityki fiskalnej w osiągnięciu zamie rzeń ekonomicznych jest
ogra niczona, bowiem rząd ma
sprostać wymaganiom nie tylko
ekonomicznym ale także socjalnym. Ponadto rząd ma wziąć pod
uwa gę wiele innych czynników
jak obronność, pomoc zagraniczna, itd.
Zatwierdzenie budżetu i reforma podatkowa wymaga czasu, zaś
sytuacja ekonomiczna może ulec
zmianie przed wprowadzeniem w
życie odpowiednich bodźców.
Planowanie gospodarki nie jest
proste i nie zawsze skuteczne, ponieważ przewidywanie kierunku
rozwoju biznesowego nawet przy
ujęciu wielu współczynników
(pomijając wysoki stopień trudności) nie gwarantuje słuszności
wybranego kierunku działania.
Zastosowanie polityki monetarnej
lub fiskalnej w celu kontrolowania ekonomii stosuje się jako stymulator podaży lub popytu.
Kontrolowanie wysokości podaży (produkcji-biznesu) polega
na wprowadzenie bodźców dla
roz woju biznesu, zaś kontro lo wanie popytu jest zastosowaniem
stymulatorów ekonomicznych dla
zwięk szenia popytu (zdolność
nabyw-cza społeczeństwa) przez
wprowadzenie działań wzbogacających finansowo konsumenta.
Poparcie biznesu jest tradycyjną formą usunięcia przyczyn
inflacji: zbyt dużo pieniędzy na
run ku w porównaniu z dobrami
konsumpcyjnymi. Jeśli ekonomia
jest rozpatrywana w okresie recesji z kontrolowaną inflacją wówczas dostawa pieniędzy na rynek
mogłaby zwiększyć popyt.
Biznes mógłby zareagować
zwiększoną produkcją powodując
zwyżkę zatrudnienia usuwając
bezrobocie zwykle towarzyszące
recesji. Jedną z metod wspomagania biznesu jest obniżenie podatków dla biznesu w nadziei, że
firmy spożytkują kapitał na in westycje i podwyższoną produkcję. Wielkość podaży zrównoważyłaby się z popytem ha mując
podwyżkę cen. Metoda ta jednak
nie ma szerokiego poparcia wśród
ekonomistów jako że w praktyce
nie zakończyła się sukcesem.
Tak długo jak rząd jest w stanie
pokryć wydatki ze środków zgromadzonych w formie podatków
to budżet jest zbilansowany i kraj
nie ma długu. To nie jest zawsze
moż liwe, ponieważ planowanie
jest oparte między innymi na
doświadczeniu zaś rynek wnosi
nowe parametry i tak często bywa, że wpływy z opodatkowania
nie wystarczają na bieżące po trzeby Brak równowagi między
wpływami i rozchodami jest spowodowany wieloma czynnikami
(wyższe niż planowano bezrobocie, wyższe wypłaty z tytułu
ubezpieczeń społecznych, wydarzenia polityczne/gospodarcze klęski żywiołowe - rangi międzynarodowej wymagające wsparcia
finansowego ze strony krajów
rozwiniętych). Powstały ujemny
bilans budżetowy można skorygować pożyczką, lub zwiększonym
opodatkowaniem.
Narodowym długiem brutto
nazwane są zaległe zobowiązania
rządu federalnego ogółem, zaś
narodowym długiem netto wszystkie długi pozarządowe tj. zadłuże nia osob indywidualnych i
A oto kilka przyk≥adÛw:
Andrew ñ 12letni ch≥opiec
mia≥ astmÍ od 7 lat i bra≥
lekarstwa trzy razy dziennie. Po
leczeniu u dr Hana po dwÛch
miesiπcach jego astma zniknÍ≥a.
Elizabeth, 46letnia kobieta,
mia≥a miÍúniaki i sta≥e krwawienia przez dwa lata. Mia≥a kilkakrotnie zalecanπ operacjÍ. Posz≥a
po poradÍ do dr Hana i by≥a
przez niego leczona przez trzy
miesiπce. Dzisiaj dwa z trzech
miÍú nia kÛw zniknÍ≥y i nie
potrzebuje øadnej operacji.
przedsiębiorstw. Przyjmuje się,
że zadłużenia między agencjami
rządowymi nie mają takiego
wpływu na ekonomię jak zadłużenia pozarządowe. Powszechnie
rozpatruje sie wielkość długu federalnego jako wskaźnik zamożności i możliwości płatniczych
całego społeczeństwa; wpływa on
na standard życia i jest groźbą
obciążenia długiem i zaciskaniem
pasa przyszłych pokoleń.
Rzeczywisty efekt zadłużenia
jest uwarunkowany wieloma
czynnikami, między innymi kto
jest dłużnikiem i jaka jest wielkość zadłużenia w porównaniu do
narodowego produktu brutto.
Jeśli większość długu leży na barkach społeczeństwa lub organizacji rządowych wówczas jego
spłata także pozostaje w ramach
państwa. Zarabiający powyżej
$100,000.00 zwykle mogą podołać wyższym opłatom wynika jącym z zadłużenia niż zarabiający np. $25,000,00 rocznie. Tak
więc kraj posiadający wysoki
produkt narodowy brutto może
sprostać większym zadłużenion
ponieważ ma lepsze źródła płatnicze od kraju z małym produktem narodowym brutto.
Duży ujemny bilans krajowy
jest przedmiotem obaw wielu
obywateli, jednakże większość
ekonomistów twierdzi, że utrzyma nie równowagi wpływów i
wydatków nie zawsze jest możliwe i czasami nawet nie jest wskazane dla dobra ekonomii i polityki kraju. Zaciągnięcie długu (zagranicznego) na stymulację spowolnionej ekonomii, sfinansowanie koniecznych robót publicz nych, naprawę po klęskach ży wio łowych (powódż, huragan)
może być bardziej uzasadnione
dla kraju niż utrzymanie doda tniego budżetu.
Wielkość zadłużenia i jego
wzrost z tytułu oprocentowania są
kwestią nie tylko ekonomiczną
ale także polityczną. Budżet kraju jest tematem ekonomistów, jest
także narzędziem w rękach opozycji oraz stanowi dobrą czołówkę wiadomości: prasa, radio, telewizja, internet.
Jolanta Cabaj
Alex ñ 52letni mÍøczyzna,
cierpia≥ na cukrzycÍ przez 5 lat,
jego cukier we krwi wynosi≥ 1520 . By≥ rÛwnieø impotentem
trzy lata. Po leczeniu przez dr
Hana cukier we krwi wynosi 6-7 i
nie narzeka na wspÛ≥øycie sek sualne.
Mark - 55 letni mÍøczyzna,
mia≥ powiÍkszonπ prostatÍ i
problemy z seksem od dwÛch lat.
Po 6-tygodniowym leczeniu u dr
Hana stan zdrowia jest dobry.
Marie, 37letnia kobieta, cier pia≥a na stres, utratÍ w≥osÛw i
problemy wπtroby. Z tego powodu nie by≥a w stanie pracowaÊ od
kilku lat. Przyjaciel przedstawi≥
jej Dr Hana. Dzisiaj Marie wrÛci≥a do pracy i jest szczÍúliwa.
Mario, 41letni mÍøczyzna,
mia≥ dolegliwoúci artretyczne
Natalia, 24 letnia dziewczyna,
cierpia≥a z powodu bÛlu i ≥usz czycy 6 lat. Leczona by≥a w
klinice dr Hana 4 miesiπce i jej
skÛra jest zdrowa.
Koszty leczenia u dr Hana sπ w
wiÍkszoúci pokryte przez plany
ubezpieczeniowe (OHIP nie
pokrywa akupunktury)
Po wiÍcej informacji proszÍ
odwiedziÊ: www.acmclinic.com
Biuro Dr Hana: 3089 Bathturst
ST., #210 Toronto, Tel.: 416-7872959
GEORGE
CONTRACTOR
STUCCO RESIDENTIAL COMMERCIAL
Painting and Renovation
Tel.: 647-201-0567
Protecting & Strengthering
Our Economy
JIM FLAHERTY
Canada is facing the most severe global recession in recent
memory. While this recession
started beyond our borders, our
economy has been affected. We
have seen jobs lost and businesses
close.
In the face of such grim realities, it’s easy to forget that
Canada is in a much stronger
position to weather this global
economic storm than most other
countries. In the words of the
president of the World Bank only
weeks ago: “By global standards,
Canada is in an enviable position.
I think a lot of people would like
to change places with Canada.”
But the Canadian way isn’t to
rest on our laurels – that’s why
we’re building on our strong
position with bold action to
protect and strengthen Canada’s
economy. From working with our
global partners on a global
recovery to bringing in the
earliest federal budget in history
this past January, the economy
has been our Government’s
number one priority.
Canada’s Economic Action
Plan, outlined in the federal
budget, is a timely, targeted and
Uwaga!
Dom do wynajęcia 1400 sf. południowa
Mississauga. Dwie sypialnie, dwie pełne
łazienki Tel: 905-823-4925
kolan i ≥okci, by≥ leczony w
Polsce. W Kanadzie przez dwa
lata nie by≥ w stanie pracowaÊ z
powodu choroby. Dr Han leczy≥
go szeúÊ tygodni, bÛl zniknπ≥ i
teraz pracuje w pe≥nym wymiarze
godzin.
www.nowykurier.com
temporary plan to save and
protect jobs today while preparing
for the economy of tomorrow.
Since January, we’ve been implementing our plan as quickly and
effectively as possible. In fact,
80% of this year’s portion of our
plan is already implemented. In
every region of Canada, families
and businesses are paying less
tax; unemployed workers are
receiving better support and new
training; major job-creating infrastructure projects are breaking
ground; colleges and universities
are benefiting from new investments; Canadian households and
businesses are seeing improved
access to financing; and much
more. I encourage you to visit
www.actionplan.gc.ca for more
information on how the Plan
benefits you and your community.
We’ve also been hard at work
on other issues like strengthening
the security of federally-regulated
pensions, protecting consumers
from unfair practices with tough
new regulations on credit cards,
and ensuring strong oversight of
financial markets with a new
Canadian securities regulator.
While we are not out of the
woods yet, Canada’s economy
remains among the strongest in
the world – as are the businesses,
entrepreneurs and workers who
fuel it. And, with the help of our
Economic Action Plan, we’ll
conquer today’s challenges to
emerge from this global recession
more competitive and more
prosperous than ever.
As we celebrate Canada Day,
let’s take comfort that our country
is still the greatest place to do
business and the greatest place to
live.
No 12 (978) 15-30/06/2009
Plan Georga Sorosa i Jeffreya Sachsa
czyli o upadku nauk społecznych i
dziennikarstwa w Polsce
Wojciech Błasiak
20 lat temu w prestiżowym
Financial Times ukazał się pod
datą 22 czerwca 1989 roku króciutki artykuł Edwarda Mortimera, Johna Lloyda, Petera Riddella
i Lionera Barbera, przedruko wany niewiele później w polskim
Forum pod datą 2.07.1989. Tekst
informował o zaaprobowaniu „w
zasadzie” przez ekspertów komunistycznego rządu Mieczysława
Rakowskiego i „Solidarności”
planu opracowanego przez światowego finansistę nowojorskiego
Georga Sorosa. Plan ten, naz wany później „terapią szokową”,
za kła dał rozwiązanie „ekono micznych i finansowych problemów Polski za pomocą drastycznych oszczędności połączonych z
wprowadzeniem wymienial-ności
pieniądza i szybką odbu dową
kapitalizmu.” Oprócz dra-stycznych wyrzeczeń socjalnych oczekiwanych od polskiego spo łe czeństwa, jego kluczowym założeniem był faktyczny rozbiór gospodarczy pols kiego przemysłu
pań stwowego w formule pry watyzacyjnej, dzięki temu iż, rząd
polski „(…) przekazałby wszystkie przedsiębiorstwa państwowej
agencji likwidacyjnej, która przeprowadziłaby ich reorganizację w
spółki akcyjne. Z 25-30 proc. kapitału stworzono by fundusze powiernicze zajmujące się obsługą
zadłużenia kraju – ich szefów –
ma jących pra wo odsprzedaży
tych akcji – mianowaliby wierzyciele.” Zaaprobowanie tego planu
przez przedstawicieli ówczesnego
rządu komunistycznego i postolidar noś ciowej grupy politycznej
tzw. „doradców” na czele z nieżyjącym już prof. Bronisławem
Geremkiem, było samo w sobie
czymś zdumiewającym.
Ozna czało to, że polski rząd
poza granicami kraju i w tajemnicy przed własnymi obywate lami za wiera międzynarodowe
uzgodnienia dotyczące nie tylko
najważniejszych spraw gospodarczych i socjalnych, ale zasad zbycia całe go majątku przemysłu
narodowego, co po prostu nazywa
się zdradą narodową.
W Polsce o tym planie zapadło
zgodne i głuche milczenie (z
dwoma jednostkowymi wyjątkami – nieżyjącego już prof. Józefa
Balcerka i niżej podpisanego)
trwające po dziś dzień. Ale w
1991 roku autor tego planu G.
Soros opublikował książkę, w
której dość szczegółowo omówił
swoją rolę w polskiej transfor macji, poczynając od założenia w
Polsce swej Fundacji Batorego w
1988 i spotkania z gen. Wojciechem Jaruzelskim oraz przedstawienia idei terapii szokowej nieżyjącemu już komunistycznemu
premierowi M. Rakowskiemu (G.
Soros, Underwriting Democracy,
The Free Press, New York 1991).
„Przygotowałem szeroki program
ekonomiczny obejmujący trzy
elementy: stabilizację monetarną,
zmiany strukturalne oraz reorganizacje długu – pisze G. Soros –
Zaproponowałem swego rodzaju
makroekonomiczną wymianę
długu na akcje polskich przedsiębiorstw. (…) Połączyłem swoje
wysiłki z prof. Sachsem z Uni wersytetu Harvarda, którego działalność sponsorowałem przez
Fundację Stefana Batorego. Współpracowałem również blisko z
prof. Stanisławem Gomułką, doradcą Leszka Balcerowicza.”
Plan Sorosa zmodyfikowała
zmiana sytuacji po spektakularnej
porażce partii komunistycznej i
jej politycznych satelitów w częściowo demokratycznych wybo rach 4 czerwca 1989 roku. Po odwró ceniu zaś sojuszy w parla mencie przez dotychczas satelickie wobec komunistów stronni ctwa polityczne, doprowadziło to
do destrukcji sceny parlamen tarnej i politycznej oraz umożliwiło powołanie rządu Tadeusza
Mazowieckiego. Sam program G.
Sorosa został zmieniony przez
współpracującego z nim J. Sachsa
już w nowych warunkach politycznych w czerwcu 1989 roku i
zaakceptowany przez postsoli darnościową elitę polityczną. Plan
w wersji J. Sachsa w ostatecznej
formie zasad Consensusu Waszyngtońskiego, zakładających priorytet walki z inflacją, deregulacji
gospodarki i prywatyzacji własności publicznej, został zaakceptowany na jesieni 1989 roku przez
Międzynarodowy Fundusz Walutowy. Jego realizację już pod
szyldem postsolidarnościowych
nowych elit politycznych zaak ceptowano z końcem 1989 roku.
„27 grudnia 1989 r. Sejm przyjął
(…) – pisze Janusz Skodlarski –
pakiet 11 ustaw, które stanowiły
podstawę transformacji ustrojowej w gospodarce polskiej. Program uzyskał miano Planu Balcerowicza.” (J. Skodlarski, Zarys
historii gospodarczej Polski,
PWN, Warszawa - Łódź 2000)
W opublikowanym w 2006
roku polskim tłumaczeniu książki
J. Sachsa Koniec walki z nędzą
(J.Sachs, Koniec walki z nędzą,
Zadania dla naszego pokolenia,
Wydawnictwo Naukowe PWN,
Warszawa 2006), przedstawia on
szczegółowo okoliczności powstania ostatecznej wersji planu,
potwierdzając informacje G. Sorosa. Otóż to również przedstawiciel komunistycznego rządu M.
Rakowskiego w Waszyngtonie
Krzysztof Krowacki zwrócił się
do niego w imieniu tego rządu o
opracowanie projektu reform,
wzorowanych na reformie „szokowej” w Boliwii – „Nauki płynące ze stabilizacji i umorzenia
zadłużenia w Ameryce Łacińskiej
– pisze J. Sachs – naprawdę okazały się przydatne dla Polski, na
co miał nadzieję Krzysztof Krowacki, kiedy po raz pierwszy
przyszedł do mnie na Uniwersytet
Harvarda w styczniu 1989 roku.”
Strona 15
Ostatecznie przy patronacie G.
Sorosa i za pieniądze jego fun dacji J. Sachs rozpoczął opracowywanie ostatecznej wersji planu.
„W maju 1989 roku ponownie
pojechałem z Sorosem do Polski.
Spotkaliśmy się z przedstawicielami rządu i ponownie z ekonomistami z „Solidarności”.” W
czerwcu już po częściowo wol nych wyborach wraz z przed stawicielem Międzynarodowego
Funduszu Walutowego Davidem
Liptonem w redakcji infor ma cyjnej „Gazety Wyborczej” powstał ostatecznie tzw. Plan Balcerowicza – „Pracowaliśmy całą
noc do świtu, a w końcu wydrukowaliśmy piętnastostronicowy
tekst, w którym przedstawiliśmy
zasadnicze koncepcje i plano wany chronologiczny porządek
reform. (…) Lipton i ja ponownie
przyjechaliśmy do Polski na początku sierpnia i przedstawiliśmy
plan reformy członkom polskiego
parlamentu z ramienia „Solidarności”. Kilka artykułów opublikowała też „Gazeta Wyborcza”,
popierając „plan Sachsa” jako
sposób wyjścia z polskiego kryzysu zadłużeniowego.” Oprócz
kluczowej akceptacji przez
„triumwirat „Solidarności”, jak J.
Sachs nazywa Adama Michnika,
Jacka Kuronia i Bronisława Gerem ka, a następnie akceptacją
Lecha Wałęsy – będących żałosną
kompromitacją merytoryczną i
polityczną elity nowej „Solidarności” - decydująca okazała się
rozmowa w sierpniu 1989 roku z
desy gnowanym do roli nowego
premiera T. Mazowieckim, który
„Musiał znaleźć kogoś, kto na prawdę byłby w stanie podjąć się
tak ogromnego wysiłku. Wspomniał o Leszku Balcerowiczu,
którego nie znałem. W końcu to
właśnie Balcerowicz pokierował
wykonaniem trudnych zadań
gospodarczych.”
Efektem tej „szokowej terapii”,
której zasadnicze założenia opracował G. Soros a rozwinął J.
Sachs przy wsparciu D. Liptona,
acz oznakowana nazwiskiem L.
Balcerowicza, była skrajnie neoliberalna transformacja gospo darki i społeczeństwa lat 90. z
wszystkimi tego katastrofalnymi
skutkami w postaci od spadku
produkcji przemysłowej o 30%
poczynając, a na głębokiej pauperyzacji i tak już zbiedniałego
spo łeczeństwa kończąc. Reali zacja planu zasadniczo uprzywilejowywała kapitały i gospodarki
państw wysoko rozwiniętych
kosz tem rodzimej gospodarki i
polskiego społeczeństwa. W
latach 90. doprowadził on do
załamania popytu wewnętrznego,
zalania rynku krajowego importowaną produkcją, upadku zadłużanych polityką finansową przedsiębiorstw państwowych i wy prze daży najlepszych z nich w
ręce głównie kapitałów państw
zachodnich, silnej pauperyzacji
większości społeczeństwa i skokowego wzrostu bezrobocia.
Prze sądzającym wszakże na
pokolenia skutkiem planu było
stworzenie możliwości przeprowadzenia prywatyzacji majątku
państwowego w formule latynoamerykańskiej w postaci wyprzedaży, aż do skali rozbioru gospodarczego, enklaw nowoczesności
i rentowności zagranicznym kor-
poracjom za 4,5 -5% ich wartości
odtworzeniowej, jak to oszacował
Kazimierz. Poznański (K. Z. Poznański, Wielki przekręt. Klęska
polskich reform, Warszawa
2004). Stworzyło to możliwość
bez pośredniego drenażu ekono micznego Polski przez zewnę trzne centra kapitałowe. Zasadniczo opóźnia to rozwój ekonomiczny i będzie w przyszłości kluczową barierą rozwoju innowa cyjnej struktury gospodarki kraju.
Plan „szokowej” transformacji
o wręcz jawnie kompradorskich i
antyspołecznych oraz antynaro dowych intencjach, przygotowany
na zlecenie i za zgodą władz
komunistycznej Polski przez
amerykańskich postneoliberałów,
został wdrożony pod szyldem
niepodległościowego ruchu pracowniczego „Solidarności”, który
miał swe kluczowe znaczenie w
demontowaniu imperium komunistycznego w latach 80. I jak to
jest możliwe, że w kraju o dziesiąt kach tysięcy naukowców z
eko nomii, historii, socjologii i
nauk politycznych oraz dziennika rzy prasowych, radiowych i
telewizyjnych, dzieci i młodzież
polska uczą się o nieistniejącym
„planie Balcerowicza”, a więk szość społeczeństwa jest prze konana, że „nie było alterna tywy”, a profesor Leszek Balcerowicz wielkim ekonomistą jest?
Ale to już osobny problem naukowy i nie tylko naukowy.
The New Law for Forensic
Pathology Service
Ontario will have a more
accountable death investigation
system in Ontario with the
passage of the Coroners Amendment Act, 2009 that addresses the
recommended legislative amendments in the report of the Honourable Justice Stephen Goudge's
Inquiry into Pediatric Forensic
Pathology in Ontario. When the
new law comes into effect fol lowing royal assent, it will establish a framework to strengthen the
death investigation system in
Ontario.
Provisions of the new legislation include:
- The establishment of an
oversight council for Ontario's
death investigation system
- An improved complaints
system under the oversight
council
- The establishment of an
Ontario Forensic Pathology
Service
- A registry of pathologists
authorized to conduct coroner's
autopsies in Ontario
- Improved death investigation
services to northern and First
Nations communities.
"We have acted swiftly to
deliver on our commitment to
strengthen the province's death
investigation system. The new
legislation ensures we have the
necessary checks and balances in
place to ensure high quality death
investigations that contribute to
the safety of all Ontarians." - Rick
Bartolucci, Minister of Com munity Safety and Correctio nal
Services.
"This legislation gives us the
framework to build on the work
we've already done to strengthen
the system to ensure that the
people of Ontario have confidence and trust in our system." - Dr.
Andrew McCallum Ontario's
Chief Coroner.
"The new law recognizes the
importance of a professional
forensic pathology service. We
can now take the next steps
towards delivering the consistent
high quality service the people of
Ontario deserve." - Dr. Michael
Pollanen, Ontario's Chief Forensic Pathologist.
- Ontario's coroners investigate
approximately 20,000 deaths
every year.
- Approximately 7,000 of those
investigations require a postmortem examination by a
pathologist.
- The Coroners Act has not
been significantly updated since
the 1970s.
More about Ontario's coroners
(http://webx.newswire.ca/
Read Justice Goudge's report
and recommendations
http://www.goudgeinquiry.ca/).
www.nowykurier.com
Euro-Can
Produkujemy wszystkie gatunki win na kaødπ okazjÍ.
Wysoka jakoúÊ, niska cena.
Katherine Ziemianin
1625 Steeles Ave.E, Unit #12
Brampton,
Tel./Fax
Ontario L6T 4T7
905-791-3447
15-30 /06/ 2009 No 12 (978)
Strona 16
Paweł Nawrocki
W jaskini “przeszywającej”
Skałę na wylot mieszkał - według
wierzeń Buriatów - pan Olchonu
– szaman Burchan.
Szamani pełnili funkcję wróżbiarzy, kapłanów, a przede wszyst kim uzdrowicieli mających
dobre “układy” z duchami. Plemiona syberyjskie, których głównym źródłem utrzymania jest
myślistwo, zbieractwo i paster stwo, od dawna ogromną wagę
przywiązywały do kultu bóstw
przyrody: lasu, jeziora, rzeki,
zwierząt, ... . Wszystkie te duchy
mogą oddziaływać na ludzkie
życie. I tu pojawia się znacząca
rola szamana, mającego umiejętność i moc wpływania na owe
bóstwa, a pośrednio na los człowieka oraz na zjawiska przyrody.
Szamani po śmierci stają się duchami o dużej władzy, opiekunami rodów, bóstwami gór, jezior
itp. Ich siedziby oraz miejsca, w
których zostali pochowani, darzone są ogromną czcią, dlatego
założenie przez władze sowieckie
opodal Skały Szamana osady
Chużir było celowym i jawnym
świętokradztwem.
Także cypel Choboj – najdalej
na północ wysunięty fragment
wyspy - zwieńczony wysoką
skałą z otworem, tzw. skalnym
okiem, wzbudza respekt wśród
szamanistów. Zarówno w Skale
Szamana, na cyplu Choboj, jak i
w innych miejscach, nadal składane są ofiary.
Na Olchonie znajdują się liczne, często nie widoczne na pierwszy rzut oka, zabytki archeolo giczne, np. mieszczące się na
cyplu Chorgoj i przylądku Szebieckim, pochodzące z VI – XI w.
pozostałości mogił przykrytych
kamiennymi płytami oraz mury
Kurykanów - przodków żyjących
tu plemion jakuckich - będące
pozostałością umocnień obron nych lub budowli związanych z
kultem, a także jaskinia ze śla dami życia człowieka pierwotnego we wschodniej części wyspy.
Ciekawostką jest paradoksalne
zjawisko: bezkresny Bajkał otaczający wyspę wypełnia woda
słod ka, natomiast jeziorka na
Olchonie są słonowodne.
W miastach Przybajkała dominuje kultura rosyjska, choć współtworzona przez kozaków oraz
zesłańców polskich, ukraińskich,
niemieckich. Jej najbardziej znaczącym przejawem jest odradzające się prawosławie, podobnie
jak lokalne wierzenia, wypełniające duchową pustkę tutejszego
społeczeństwa. Na ulicach, w
środkach komunikacji miejskiej,
w pociągach spotkać można
mnóstwo ludzi z krzyżykami na
szyi. Przeważnie jednak jest to rodzaj kontestacji /wobec/ niedawnej jeszcze rzeczywistości komuni stycznej. Tutejsze cerkwie, w
stosunku do moskiewskich, są
znacznie mniej ortodoksyjne,
przynajmniej pod względem
panujących w nich obyczajów.
Mimo wielości wyznań –
Syberia (3)
oprócz szamanizmu, lamaizmu i
prawosławia, funkcjonują tu
mniejszości religijne: katolicka,
protestancka, staroobrzędowców,
a w Irkucku istnieje także synagoga i meczet – w myśl ustawy o
wolności wyznania jedynie trzy
spośród nich – rosyjski kościół
prawosławny, buddyzm i judaizm
– działają pełnoprawnie.
Jednak także Polacy wnieśli
duży wkład w rozwój tutejszej
kultury i nauki. Poczesne miejsce
wśród XIX-wiecznych badaczy
nie tylko okolic Bajkału zajmują
zesłani powstańcy: Benedykt
Dybowski - jeden z twórców
współczesnej wiedzy o Bajkale i
Aleksander Czekanowski prowadzący badania meteorologiczne i
tektoniczne gór zachodniego
Zabajkala oraz geolog, osteolog i
zoolog – Jan Czerski, którego
imieniem nazwano pasmo górskie
o 1000 km długości, 300 km szerokości i 3000 m wysokości
(Grzbiet Czerskiego), a także dwa
szczyty w Górach Bajkalskich i
Chamar Daban, pasmo i dolinę w
Sajanach oraz wygasły wulkan w
Dolinie Tunkińskiej.
Jak twierdzi ksiądz Ignacy
Pawlus – proboszcz polskich kościołów w Irkucku i w Wierszynie
– prawie wszyscy mieszkańcy
Irkucka i okolic (oprócz tubylczej
ludności buriackiej) mają w
swoich żyłach przynajmniej kilka
kropel polskiej krwi. Jeżdżąc po
bliższych i dalszych okolicach
Bajkału często spotykaliśmy ludzi, którzy, słysząc że przyjechaliśmy z Polski, wspominali: mój
dziadek, moja prababka, krewni
mojego męża, żony byli Polakami. Pamięć o ich pochodzeniu
trwa i jest z dumą (choć bez patosu) przekazywana kolejnym
poko leniom. Mało kto spośród
nich zna jeszcze polską mowę.
Ale są i tacy, których dzieci,
oprócz angielskiego, uczą się
także języka polskiego.
Wyjątkiem jest wieś Wierszyna
– wysepka i ostoja polskości –
położona około 160 km na północny zachód od Irkucka, a ponad 6000 km od granic Rzeczypospolitej. Nie mieszkają w niej
potomkowie zesłańców, ale ludzi,
którzy przyjechali tu dobrowolnie, “za chlebem”, w ramach
reform Stołypina.
Rząd carski, chcąc przeciw działać rosnącej fali emigracyjnej
Polaków do Europy Zachodniej i
Ameryki, starał się odwrócić ją
na wschód. Poza tym władze,
poprzez zaludnienie Syberii,
dążyły do zapobieżenia kryzysowi panującemu na wsi rosyjskiej
w europejskiej części Imperium.
Ruch migracyjny nasilił się w
okresie rządów premiera Piotra
Stołypina (1906-1911), kiedy to
władze pozwoliły na wolne
osadnictwo za Uralem.
Osadnicy, którzy nie potrafili
przystosować się do bardzo
trudnych warunków syberyj skiego rolnictwa, podejmowali
pracę w kopalniach węgla ka miennego Czeremchowa, w za -
kładach rzemieślniczych Irkucka,
a przede wszystkim na Transsyberyjskiej Magistrali Kolejowej.
Niektórzy z nich, rozczarowani
zastanymi warunkami, wracali do
kraju. Natomiast ci, którzy zdołali
się zasymilować, budowali w
miejscu przesiedlenia domy,
kościoły, szkoły.
W Wierszynie zamieszkali
przede wszystkim bezrolni chłopi
oraz górnicy z Małopolski, głównie z okolic Zagłębia Dąbrowskiego. Okolica była dla nich tym
atrakcyjniejsza, że oprócz ziemi,
znajdowały się tu także wspomniane kopalnie. Właścicielem
jednej z nich był polski przedsiębiorca – inż. Ignacy Sobieszczański – chętnie zatrudniający
Polaków.
Najpierw jednak w okolice
Irkucka pojechała grupa “hodoków” – przedstawicieli rodzin
chcących osiedlić się na Syberii.
Po powrocie opowiedzieli krewnym i sąsiadom, że jest ziemia,
las i włóczące się, bezpańskie
bydło.
Gdy jesienią 1910 r. – po prawie dwutygodniowej podróży
koleją i przebyciu, wraz z zabranym z kraju dobytkiem, około
100 km wynajętymi od miejscowych dwukółkami - dotarli na
miejsce, okazało się, że ich ziemia częściowo porośnięta jest
tajgą, “bezpańskie” bydło należy
do tubylczych plemion buriac kich, a pierwszymi ich “siedzi bami” będą “bałagany”, czyli
budy zrobione z brzozowych
gałęzi. Mroźną, syberyjską zimę
spędzili w ziemiankach w dolinie
rzeczki Idy, zdobywając pożywienie w zamian za ciężką pracę u
Buriatów. Niektórzy zdecydowali
się wrócić do Polski. Pozostali
naj bardziej zdeterminowani lub
ci, którzy nie mieli pieniędzy na
powrót. Dopiero wiosną zaczęli
karczować las i wznosić pierwsze
domy.
Jednak już w 1912 r., z finansową pomocą władz oświatowych,
ukończono budowę jednokla sowej szkoły elementarnej, a w
1914 – kościoła p.w. świętego
Stani sława Biskupa (z powodu
działań wojennych, poświęconego
dopiero w 1918 r.).
Do Wierszyny przybywali kolejni osadnicy, powstawały kolejne gospodarstwa. Ciężka praca
obfitowała w całkiem pokaźne
zbiory żyta, jęczmienia, owsa,
gro chu, ziemniaków, a nawet
psze nicy (trudnej do uprawy w
warunkach syberyjskich), hodowlę bydła i trzody chlewnej. Co
bardziej przedsiębiorczy mieszkańcy wsi dorobili się dwóch
młynów wodnych i tartaku.
Nie zajmowali się polityką, a o
wojnach, rewolucji i obaleniu cara dowiadywali się z opowiadań i
gazet. Z miejscowymi władzami
porozumiewali się po rosyjsku, a
w domu i między sobą rozmawiali po polsku. Utrzymywali korespondencyjny kontakt z krajem.
Na początku lat trzydziestych –
w okresie stalinowskiej kolekty-
wizacji, rozkułaczania, demaskowania wrogów klasowych i ateizacji – w wyniku bardzo “sugestywnych” agitacji prowadzonych
przez bolszewickich aktywistów,
powstały w Wierszynie dwa kołchozy, obejmujące prawie całą
ziemię należącą do mieszkańców.
Bogatszych gospodarzy zmuszono do kolektywizacji wysokimi
podatkami oraz represyjnymi
podejrzeniami o dywersję przeciw
władzy ludowej. Każdej rodzinie
pozostawiono jedynie działkę
przyzagrodową i jedną krowę.
Początkowo wprowadzono też –
w ramach “walki z analfabetyzmem” – naukę czytania i pisania
po rosyjsku (oprócz prowadzonej
dotychczas nauki w języku polskim), ale już w 1934 r. bolsze wicy zakazali nauki języka
polskiego w szkole i odprawiania
nabożeństw w miejscowym kościółku. Niebawem został on częściowo zniszczony – wywieziono
wyposażenie liturgiczne i zawalono wieżyczkę. Bolszewicy
wprowadzili też świeckie obrzędy
chrztów, ślubów i pogrzebów.
Jednak przez następnych kilka dzie siąt lat chrzczono dzieci “z
wody” i czyniono starania, by
wszystko toczyło się tak, jak w
dalekiej Polsce.
Kolejne, najbardziej dramatyczne represje dotknęły Wierszynian za rzekomą działalność
dywersyjno – powstańczą. W
roku 1937 osądzonych w sfingowanym procesie i rozstrzelanych
zostało 30 mieszkańców wsi.
Potem nastał okres nędzy. Zboże rekwirowano, zabierano cały
dobytek, zostawały gołe ściany.
W rodzinach pozbawionych mężczyzn dzieci zaprzęgały się do
pługów, a matki prowadziły orkę.
Także II wojna światowa liczebnie uszczupliła wieś. Kilku wywodzących się z niej żołnierzy
poległo, a kilku innych – “Kościuszkowców”, których szlak wojenny wiódł przez Polskę, osiedliło się w Ojczyźnie.
Lata pieriestrojki i jelcynow skiej odwilży spowodowały, że
mieszkańcy wsi znów mogą swobodnie kultywować swoją polskość i wiarę. W 1992 r. odbudowa no kościół, w którym w co
drugą niedzielę odprawiana jest
Msza święta. Niestety, okres władzy radzieckiej pozostawił pewne
skazy na tradycyjnej obyczajowości.
Z Irkucka do Wierszyny jechaliśmy z początku asfaltową, a pod
koniec niemal polną drogą, jakby
na przeciwległy - w stosunku do
Bolszych Kotów - “koniec świata” (za Wierszyną jest jeszcze
jedna wieś, a potem już tylko
tajga). Malowniczo położona w
dolinie rzeczki Idy, na pobrzeżu
syberyjskiej tajgi, otoczona po bliskimi wzgórzami (wierszynami), w stosunku do mijanych
wcześniej rosyjskich i buriackich
wsi, robi wrażenie bardzo zadbanej, widać tu rękę gospodarza.
Obok sklepu powitał nas Denis
- kilkuletni chłopiec, tutejszy
powsinoga – bosy, brudny, ale
wygadany i na swój sposób gościnny. Ukłonił się w pas, mówiąc
po polsku, z długim “zaśpie wem”: – Dzień dobry państwu.
Cieszę się, że przyjechaliście.
Bardzo mi miło. Zapraszam. Zapy tany, czy wie u kogo mogli -
byśmy się zatrzymać, wskazał –
również kłaniając się – na domek
pełniący funkcję plebanii: –
Proszę, u cioci Ludy. Podczas
rozmowy co jakiś czas wtrącał z
wrodzoną sobie kurtuazją i
szelmowskim błyskiem w oku: –
A “diengi” macie ? Dajcie “diengi”.
Podczas późniejszej przechadzki błotnistą drogą wzdłuż wsi, ku
naszemu miłemu zaskoczeniu,
mijane dzieci, krzątający się wokół obejść dorośli i siedzący na
przydomowych ławeczkach lu dzie w podeszłym wieku, uśmiechając się, pozdrawiali nas serdecznym: Dzień dobry.
Przy jednej z chat zagadnęła
nas starsza pani – Irena Nowak:
-A skąd jesteście ?
-Z Polski, z Łodzi.
-Z Łodzi ? To mój brat mieszkał w Łodzi. Umarł ze dwa lata
temu. Mycka się nazywał, Bronisław Mycka. Poszedł z wojs kiem na zachód i został. Ożenił
się i już nie wrócił.
Drogą przejechało dwóch
mężczyzn na motorze.
-A co oni wieźli, takie długie,
zawinięte w szmaty ?
-Ciiiiiiiii – zachichotała cichutko pani Irena, konfidencjonalnie
przykładając palec do ust. – Nie
wolno, ale polują. W tajdze. No,
... strzelają. U nas bieda, więc
trzeba.
Wnuczki pani Ireny – podobnie
jak wiele osób po 1991 r., kiedy
poupadały kołchozy i nasiliło się
bezrobocie – w poszukiwaniu
pracy wyjechały do miasta i
rzadko zaglądają, a 77 letniej, z
trudem poruszającej się babci, nie
stać na remont przeciekającego
dachu.
Budynki stojące wzdłuż drogi
mają niekiedy blisko sto lat,
chociaż są też nowe bądź ładnie
odnowione domy. Wodę w wielu
gospodarstwach nadal ciągnie się
ze studni z żurawiem lub – jak
przed wiekiem – przynosi się z
rzeki w wiadrach na naramien nych nosidłach – koromysłach.
Tylko nieliczni gospodarze mają
pompy wodne. Jedną z niewielu
oznak postępu, jaki dokonał się w
Wierszynie w ciągu kilkudzie sięciu lat, jest elektryczność.
Nad głową konia ciągnącego
dwukółkę jaśniał drewniany
pałąk. Powożący chłopcy, siedzący na stercie drew, zapewne na
opał, nie byli zachwyceni robieniem im fotografii.
Cdn
No 12 (978) 15-30/06/2009
KLINIKA
REGENERACJI NATURALNEJ
MedQuantum Research Laboratory®
Dr. T. Szcz´sny Andrews, Ph.D.
• Akupunktura
• Homeopatia
• Electro-Medicine
“Medycyna Przysz∏oÊci”
• Enart Therapy
• Zio∏olecznictwo
• Irydologia
• Dietetyka
• Programy odwykowe
• Skuteczne metody odchudzania
• Walka z bólem, stanami alergicznymi
• Komputerowa analiza diety i alergenów
• Elektroniczna identyfikacja oraz detoksyfikacja jelita
grubego, krwi i limfy
• Pomoc w schorzeniach: nadciÊnienie, cholesterol,
cukrzyca, dro˝d˝yce, paso˝yty, zaburzenia
hormonalne, skóra, przewód pokarmowy, nowotwory,
artretyzm, astma, stawy, mi´Ênie oraz wiele innych.
Strona 17
TEST KOMPUTEROWEJ
OCENY ZDROWIA
“Total Health CyberScan”
Opis i wykresy graficzne
NajnowoczeÊniejsza metoda dostarczajàca informacji na temat
szczegó∏owego stanu zdrowia, w tym wielu narzàdów
wewn´trznych cz∏owieka: serca, wàtroby, ˝olàdka, p∏uc,
tarczycy, nerek, nadnerczy, trzustki, narzàdów p∏ciowych,
gruczo∏ów sutkowych, prostaty i wielu innych.
Badanie jest: bezpieczne, wygodne, bezbolesne, szybkie,
bezinwazyjne.
Warto znaç odpowiedê, aby: poznaç stan swego
zdrowia, uniknàç wielu niebezpiecznych chorób, na czas
wykryç poczàtki schorzenia i rozpoczàç kuracj´, dobraç
odpowiednie lekarstwa.
Dok∏adna, cyfrowa, oparta na bio-feedback ocena stanu
zdrowia. Podczas badanie jest mo˝liwoÊç obejrzenia
analizowanego organu na monitorze komputera.
Nie zwlekaj z decyzjà, dzwoƒ jeszcze dziÊ
i umów si´ na wizyt´.
e-mail: [email protected]
Mississauga: Natural Regeneration Clinic, 1755 Rathburn Rd. East, Unit 60
(905) 602-4191 1-877-949-9993
Gorączka czy temperatura
MEDYCYNA NATURALNA
Redaguje Dr. T.Szczęsny
Andrews, Ph.D.
MÛwi siÍ czÍsto, øe ktoú ma
ÑtemperaturÍî, chodzi tutaj zazwy czaj o tzw. ÑgorπczkÍî, bo
tem peraturÍ musimy mieÊ zaw sze, bez niej nie moglibyúmy normalnie funkcjonowaÊ. Chodzi zatem o okreúlenie, jak bardzo trzeba byÊ gorπcym, aby moøna by≥o
powiedzieÊ, øe masz gorπczkÍ?
U zdrowej osoby temperatura
mierzona w ustach waha siÍ
miÍdzy 36.4 - 37.2 stopni C. Rano
budzimy siÍ z niøszπ temperaturπ,
ktÛra pÛüniej podwyøsza siÍ w
ciπgu dnia, zwykle miÍdzy godzinπ 6 a 10 wieczorem. Jeøeli twoja
temperatura kszta≥tuje siÍ powyøej 37.2 st.C d≥uøej niø przez jeden lub dwa dni, to wtedy moøesz
powiedzieÊ, øe masz go rπczkÍ.
Naleøy pamiÍtaÊ, øe gÛrna granica prawid≥owej temperatury moøe
byÊ nieco wyøsza w go rπcym
klimacie. Poza tym naleøy uwzglÍdniÊ fakt, øe temperatura nieco
wzrasta po gorπcej kπpieli lub po
intensywnym tre nin gu. Kobiety
nieznacznie gorπcz ku jπ - jeden
lub dwa dni - po owulacji. £ykniÍ cie gorπcej kawy moøe byÊ
widoczne na odczycie termometru, podczas gdy porcja zjedzonych lodÛw moøe zamas ko waÊ
rzeczywistπ gorπczkÍ. MierzyÊ
temperaturÍ moøna na trzy sposoby - umieszczajπc ter mo metr w
ustach, pod pachπ lub w odbytnicy. Jeøeli uøywamy Ñtradycyjnegoî termometru rtÍciowego, to
niezaleønie od tego, jakπ metodÍ
wybierzesz, naleøy siÍ najpierw
upewniÊ, øe rtÍÊ jest strzaúniÍta i
trzymaÊ go naleøy co najmniej
trzy minuty (pod pachπ oko≥o 8
minut). Nowoczesne termometry
elektronicznie same poinformujπ
ciÍ, gdy up≥ynie czas pomiaru.
Przy mierzeniu temperatury w
ustach, termometr naleøy trzymaÊ
w jednym miejscu z zaciúniÍtymi
wargami. Oddychaj przez nos,
jeúli moøesz (nie zawsze jest to
≥atwe, zw≥aszcza kiedy jesteú
przeziÍbiony i masz obrzÍk b≥ony
úluzowej nosa). Pomiary w odbytnicy sπ preferowane u niemowlπt
i dzieci oraz u ciÍøko cho rych.
Wynik jest o jeden stopieÒ wyøszy niø mierzony w ustach.
A teraz za≥Ûømy, øe poczu≥eú
siÍ chory i przewidujπc, øe masz
gorπczkÍ, zmierzy≥eú sobie temperaturÍ w ustach, odczyta≥eú wynik 37.7 st. C. Doskonale, moøesz
mieÊ pe≥nπ satysfakcjÍ, øe natura
pomaga ci udowodniÊ úwiatu, jaki
jesteú naprawdÍ chory. KtÛø by ci
uwierzy≥, øe czujesz siÍ naprawdÍ
okropnie, jeúli nie mia≥byú go rπczki. I nie spiesz siÍ z obniøaniem swojej podwyøszonej temperatury. Gorπczka nie jest chorobπ tylko jest objawem i czÍsto
jest zjawiskiem korzystnym - jest
to bowiem sposÛb, w jaki twÛj
organizm radzi sobie z atakujπcymi wirusami, bakteriami lub
innymi patogenami. WiÍk szoúÊ
tych zarazkÛw nie rozwija siÍ w
gorπcym úrodowisku. Jeúli szybko
obniøysz sobie tempera tu rÍ, za
pomocπ aspiryny, acetaminofenu
(Tylanol) lub zimnych ok≥adÛw,
nie ustalajπc dlaczego gorπczkujesz, nie tylko pozostawiasz przyczynÍ bez wyjaúnienia, ale pozbawiasz siÍ naturalnego mechanizmu obrony.
W przypadkach nasuwajπcych
jakiekolwiek wπtpliwoúci naleøy
zaw sze zasiÍgnπÊ rady swojego
lekarza. Nasza kolumna Zdrowia
Naturalnego pomaga zrozumieÊ
genezÍ i przebieg choroby, zawarte w niej rady i opisy majπ charakter popularny i nigdy nie powinny zastπpiÊ fachowej kon sultacji medycznej. Przyk≥adowo,
in na drobna rada: jeúli twoje
dziecko ma podwyøszonπ temperaturÍ z powodu jakiegoú zakaøenia wirusowego, np. ospy wietrznej, nigdy nie stosuj samodzielnie
aspiryny, poniewaø mogπ rozwinπÊ siÍ u niego powaøne neurologiczne zaburzenia w postaci tzw.
zespo≥u Raya. GorπczkÍ powinieneú obniøyÊ jeúli siÍga 39 st. C i
dziecko jest niespokojne lub ma
drgawki. Moøesz to uczyniÊ za
pomocπ zimnych ok≥adÛw (ktÛre
ch≥odzπ w wyniku szybkiego parowania ze skÛry). Udar cieplny,
w wyniku d≥ugiego przebywania
w bardzo wysokiej temperaturze,
z ktÛrπ mechanizm termoregulacji
naszego organizmu po prostu nie
moøe sobie poradziÊ, charakteryzuje siÍ dramatycznie wysokπ gorπczkπ i rÛønymi objawami neurologicznymi - od drgawek do úpiπczki. Jeúli ofiarπ by≥by ktoú z twego otoczenia, wezwij natychmiast
ambulans.
Poszukiwanie przyczyny gorπczki nie jest takie ≥atwe, jak by
siÍ mog≥o wydawaÊ. Nie wyjaúniona gorπczka trwajπca dniami i
tygodniami nazywana jest przez
lekarzy gorπczkπ niewiadomego
pochodzenia. W wiÍkszoúci przypad kÛw spowodowana jest
ukrytπ gdzieú infekcjπ. Gorπczka
moøe takøe byÊ wywo≥ana przez
leki. Powiedzmy, øe przyszed≥eú
do le karza z powodu jakiegoú
problemu zdrowotnego, otrzyma≥eú zes taw lekÛw, a po kilku
dniach wzro s≥a ci temperatura.
Normalnie winisz za to chorobÍ,
ktÛra ciÍ dotknÍ≥a. Moøe i tak
jest, ale zaw sze zwrÛÊ uwagÍ,
czy nie spowodowa≥y jej przyjmo wane przez ciebie leki. Go rπcz ka moøe towarzyszyÊ rÛw nieø chorobom, w ktÛrych tkanki
organizmu ulegajπ uszkodzeniu
(zawa≥ serca, udar mÛzgu, nowotwory, cho ro by autoimmu no logiczne), lub tym, w ktÛrych
wzmoøony jest metabolizm, jak
w nadczynnoúci tarczycy.
Aby wykryÊ ürÛd≥o gorπczki
trzeba czÍsto byÊ Ñdetektywemî,
a ty w takiej sytuacji, jako pacjent moøesz i powinieneú uczestniczyÊ w tej akcji. åledztwo rozpocznij od rejestrowania swojej
temperatury o rÛønej porze dnia i
nocy. Jeúli temperatura mierzona
w ustach nigdy nie bywa niøsza
niø 37.8 st.C i nie towarzyszπ jej
øadne inne objawy, przejrzyj
wszystkie przyjmowane przez
siebie leki. Kaødy lek moøe nagle, niespo dzie wanie wywo≥aÊ
gorπczkÍ, nawet ten, ktÛry przyjmowa≥eú przez lata. NajczÍúciej
sprawcami nag≥ej zwyøki temperatury bywajπ:
Antybiotyki i sulfonamidy.
Jak na ironiÍ, leki, ktÛre siÍ bierze, aby wyeliminowaÊ zakaøenie
i gorπczkÍ, same mogπ spowodowaÊ podniesienie temperatury.
Leki przeciwhistaminowe.
Przyjmujesz je w przypadku
uczulenia i nagle dostajesz gorπczki. Jeúli nie masz oczywistej
infekcji, to po odstawieniu leku
temperatura powrÛci do wartoúci
normalnych.
Barbiturany - leki uspokajajπce. WiÍkszoúÊ z tych, ktÛre
koÒczπ siÍ na - al (fenobarbital,
Seconal, Nembutal, Tuinal) sπ
bardzo szeroko stosowane w
przy padku bezsennoúci lub pa daczki. Kaødy z nich od czasu do
czasu moøe spowodowaÊ go rπczkÍ.
Leki stosowane w przypadku
nadciúnienia. Hydralazyna (Apresoline), metyldopa (Aldomet) i
tiazydowe leki moczopÍdne (Hydrodiuril, Esidrix, Dyazide, Maxzide, Moduretic) sπ przyjmowane
przez setki tysiÍcy ludzi kaødego
dnia na obniøenie wysokiego
ciúnienia tÍtniczego krwi lub usuniÍcie nadmiaru gromadzπcego
siÍ p≥ynu. Wszystkie mogπ indukowaÊ gorπczkÍ.
Chociaø sπ to najczÍúciej stosowane leki, ktÛre potencjalnie mogπ wywo≥aÊ gorπczkÍ pamiÍtaj, øe
kaødy inny lek moøe zadzia≥aÊ
podobnie bez wzglÍdu na to, jak
úwietnie go dotychczas tolerowa≥eú.
In nπ waønπ przyczynπ prze wlek≥ej, nie wyjaúnionej gorπczki
jest podostre bakteryjne zapalenie
wsierdzia, zakaøenie, na ktÛre
szczegÛlnie wraøliwe sπ zastawki
serca. Przez Ñwraøliweî rozu miem zastawki, ktÛre albo by≥y
zdeformowane od urodzenia, albo
uszkodzone w pÛüniejszym okresie øycia, najczÍúciej przez go rπczkÍ reumatycznπ. Zastawki te
zostajπ zakaøone w wyniku tak
niewinnych czynnoúci, jak czyszczenie zÍbÛw, wyciúniecie krosty
lub wyrwanie w≥osa z zapalnie
zmienionego mieszka w≥osowego
w skÛrze. Kaøda z tych manipulacji uwalnia bakterie do krwi, z
ktÛrπ dostajπ siÍ one do serca i
tam usadawiajπ siÍ powodujπc
zapalenie i uszkodzenie zastawek.
Przed erπ antybiotykÛw podostre
bakteryjne zapalenie wsierdzia
by≥o úmiertelne. Niewielka gorπczka, czasem trwajπca miesiπcami, moøe byÊ jedynym objawem
podostrego bakteryjnego zapalenia wsierdzia. Jeúli obserwujesz
takπ gorπczkÍ i wiesz, øe masz
szmer w sercu, przypomnij sobie,
kiedy ostatnio by≥eú u dentysty.
Czy niedawno wycisnπ≥eú czyraka
lub wyrwa≥eú wyroúniÍty w≥os ?
Czy by≥eú u urologa lub by≥aú u
ginekologa i czy cewnikowano
ciÍ z powodu jakiegoú problemu
urologicznego ?
Czy ktÛraú z powyøszych sy tuacji zaistnia≥a, zanim zaczÍ≥a siÍ
gorπczka ? jeúli tak, to podostre
bakteryjne zapalenie wsierdzia
jest rzeczywiúcie moøliwe.
Oto kilka dalszych uwag o innych przyczynach gorπczki:
Jeúli masz gorπczkÍ przez
wiÍkszoúÊ dnia, ale temperatura
normuje siÍ co najmniej raz na
dwa dzieúcia cztery godziny,
ürÛd≥em moøe byÊ ropieÒ, czyli
otorbiony zbiornik ropy, ukryty
gdzieú w zatokach, dziπs≥ach,
wπtrobie, nerkach, p≥ucach, pod
przeponπ, w brzuchu - lub w jakikolwiek innym miejscu cia≥a.
RÛw nieø nowotwÛr moøe daÊ
taka przerywanπ gorπczkÍ.
Czy by≥eú w trzecim åwiecie
lub w jednym z krajÛw tropikalnych w ciπgu ostatnich szeúciu
miesiÍcy? Jeúli tak, to moøliwe,
øe z≥apa≥eú amebÍ albo malariÍ.
Waønym tropem wiodπcym do
znalezienia przyczyny gorπczki
niewiadomego pochodzenia moøe
byÊ miejsce twojego sta≥ego zamieszkania. W Ameryce jest co
najmniej piÍÊ rodzajÛw zakaøeÒ,
ktÛre powodujπ u ludzi tajemniczπ zwyøkÍ temperatury: 1/ kokcydioidomikoza (gorπczka z doliny), zakaøenie grzybicze roz powszechnione na po≥udniowym
zachodzie; 2/ gorπczka plamista
GÛr Skalistych, zakaøenie przenoszone przez kleszcze na zacho-
dzie, pÛ≥nocnym wschodzie i stanach úrodkowo-atlantyckich; 3/
blastomikoza, droødøyca, za ka øenie grzybicze w dolinie Missisipi; 4/ histoplazmoza, zakaøenie
grzybicze na wschodzie i úrodkowym zachodzie i ostatnio 5/ choroba z Lyme, zakaøenie przenoszone przez kleszcze na pÛ≥nocnym wschodzie.
Uprawiany przez ciebie zawÛd
moøe mieÊ rÛwnieø zwiπzek z
przyczynπ gorπczki niewiadomego pochodzenia. Robotnicy w zak≥a dach produkujπcych plastyk
dostajπ na przyk≥ad gorπczki, poniewaø naraøeni sπ na wdychanie
opa rÛw unoszπcych siÍ w ich
úrodowisku pracy, zaú pracownicy
zak≥adÛw miÍsnych mogπ od
zwie rzπt oprawianych w rzeüni
zaraziÊ siÍ brucelozπ, powodujπcπ
gorπczkÍ i rozsiane bÛle.
Istnieje bardzo wiele informacji, ktÛrych tylko ty moøesz
udzieliÊ lekarzowi, a ktÛre mogπ
mieÊ znaczenie rozstrzygajπce dla
postawienia diagnozy lub co najmniej dla w≥aúciwego ukierunkowania poszukiwaÒ. Na przyk≥ad
jeúli jesteú myúliwym i masz bezpoúredni kontakt z dzikimi zwierzÍtami, to moøesz zaraziÊ siÍ tularemiπ; jeúli jesteú mi≥oúnikiem
soko≥Ûw lub innych pta kÛw, to
wdychajπc py≥ z ich od cho dÛw
moøesz nabawiÊ siÍ choroby zwanej papuzicπ.
Dla lekarza poszukujπcego
przyczyny twojej gorπczki bardzo
pomocna by≥aby informacja, czy
mia≥eú jeden z poniøszych objawÛw:
Gwa≥towne dreszcze, obfite poty (gruülica?), utrata wagi cia≥a,
biegunka z ropπ lub krwiπ (pasoøyty, nowotwÛr, choroba Cro hna?), bolesne oddawanie moczu,
powiÍkszone wÍz≥y ch≥onne, wysypka skÛrna, bÛl i zapalenie stawÛw (choroby z autoagresji), bÛle
miÍúniowe (np. Listerioza - obecnie panujπca w USA epidemia),
bÛle w krzyøu itp.
Poszukujπc przyczyn gorπczki
niewiadomego pochodzenia, poza
bardzo uwaønym badaniem fizycznym, naleøy wykonaÊ bardziej
wyszukane badania dodatkowe.
NajczÍúciej zaczyna siÍ od ca≥kowitego badania krwi i badania
biochemicznego. Informacjπ kluczowa jest liczba i rodzaj komÛrek znajdujπcych siÍ we krwi. Na
przyk≥ad komÛrki nazywane eozynofilami sπ charakterystyczne
dla alergii i chorÛb wywo≥anych
przez pasoøyty. Waønπ informacjπ jest takøe ca≥kowita licz ba
bia≥ych krwinek. Jeúli jest ich bardzo duøo, to bardziej prawdopodobnym powodem gorπczki jest
zakaøenie bakteryjne niø wirusowe, w ktÛrym liczba krwinek moøe pozostaÊ w normie, mimo podniesionej temperatury. A teraz na
koniec chcia≥bym drogi Czy tel niku ciÍ uspokoiÊ, abyú nie
przestraszy≥ siÍ tym wszystkim co
tutaj przeczyta≥eú. W rzeczywistoúci 90% przyczyn go rπczki
nieznanego pochodzenia udaje siÍ
wykryÊ i skutecznie leczyÊ
Osoby zainteresowane powyższą tematyką, jak również le czeniem naturalnym zapraszam
do konsultacji w Klinice Regene racji Naturalnej w Missis sauga,. Telefon: 905 602-4191,
lub bezpłatny „toll-free” spoza
Toronto i Mississauga: 1- 877949-9993.
15-30/06/ 2009 No 12 (978)
Strona 18
Ciemną nocą
Marek Pacholik
Mdły czerwony kolor kratki
płaszcza, podkreśał jej kibić, talię,
Stała przed regałem z kolorową
prasą
Wsparty o ladę popatrzył na nią
bezmyślnie. Kolejny nocny klient
Za drzwiami, lekki deszczyk rozcierał czarną noc, mokre liście
okle jały próg jego narożnego
skle pu. Opuścił głowę, z nowu
wlepił oczy w artykuł o polowaniu na foki.
"Hallo, proszę Pana. ?"
"Słucham ?"
"Ile kosztuje ten tygodnik?"
"Sześć pięćdziesiąt"
"A ta gazeta?"
"A skad ją Pani wzięła ?"
"Nie wiem"
Gałąź załomotała o ścianę
sklepu.
"Wiatr się zrywa" od progu
wstawiając do wiadra z parasolami, swój zielony parasol mówił
nowy klient.
"Hm" mruknął, wpatrzony w
gazetę.
Klient podszedł do regału z tygodnikami . "Ma Pan tu może jakąś gazetę o polowaniu na dzikie
zwierzęta? Na przykład na foki?"
"Foki, nie są dzikimi zwierzętami" mruknęła dziewczyna w
płaszczu w kratkę.
"A czym są ?" zapytał sklepikarz, podnosząc głowę z nad artykułu.
"No właśnie, a czym są?" zapytał nowy klient.
Klient, rozpinał swój płaszcz w
mdłą czerwoną kratkę. Z pod
niego zaś wystawał czarny frak,
czarne spodnie w kantkę, Koszula
była biała .
“Nie wiem czym są, ale na
pewno nie są takie dzikie jak na
przykład, lwy" dodała szybko.
"No tak, ale muszą być groźne
skoro się na nie poluje" replikował "Nowy".
"Wcale nie są." Powiedziała
dobitnie.
"O czym państwo dyskutuje cie,?" pytał młody chłopak w
skórzanej pilotce na głowie.
Odwrócili się w stronę drzwi.
Miał chyba z dwa metry wzrostu.
A Ten płaszcz w mdłą czerwoną
kratkę , sięgał mu przed kolana.
"O fokach" powiedział sprzedawca.
"One są tak strasznie dzikie, że
aż trzeba do nich strzelać" dodał
szybko “Nowy".
"Nieprawda", jękliwym głosem
wtrąciła dziewczyna.
"Pani się myli. Foki, proszę
Pani są tak dzikie, że aż sam
Rząd co roku wydaje nakaz polowania. A jeżeli Rząd tak mówi,
to Oni coś o tym wiedzą . Bo proszę państwa, " mówił dalej "bo
Oni przecież wiedzą kto zagraża
państwu, prawda? i wtedy robią
przeciw nim ...wojny!" Powie dział patrząc groźnie. "Oni przecież wiedzą, mają wywiad. I ten
im daje dokładne informacje".
"Nie prawda, one nie są dzikie"
stłumionym głosem mówiła
dziewczyna, rozpinając płaszcz.
Było jej tu za gorąco. "Ja widziałam w telewizji.. One sobie leżą
spokojnie na lodzie, a czasmi
nurkują w wodzie". Pod płasz czem widać było długi czarny
żakiet, czarne spodnie w kratkę i
śnieżno białą bluzkę z czarną
muszką.
"W lodowatej" dodał “Nowy”.
"A widziała je Pani w ZOO?”
zapytał podchwytliwie " Wysoki"
"Nie, nigdy nie byłam w ZOO”.
Speszona odpowiedziała .
"No właśnie." Tryumfalnie
wykrzyknął "Wysoki". A mój sąsiad był i widział jak one zżerają
setki surowego mięsa. Leżą tak
sobie i zażerają !" Wykrzyknął.
“A świat głoduje, w tej tam
przysłowiowej Afryce. A Pani
mówi, że nie są dzikie? One
zeżrą wszystko mięso i wtedy co
się stanie?"
"Ja nie jem mięsa " zachlipała
zdruzgotana argumentami dziewczyna. “A w ogóle to skąd one
mają mięso?” - zapytała .
"Jak to skąd ?" obruszył się jej
indolencją "Wysoki".
“Mięso, przywożą z miasta"
“Z miasta?" zapytał z niedowierza niem "Nowy". “To strasznie
daleko je wożą" dopowiedział
zciszonym głosem.
"Ależ, panowie, to chyba jest
prawda, popatrzcie jak ostatnio
zdrożało mięso" wtrącił sklepi karz. .
"Ale, foki zdaje się nie jedzą
mięsa, tylko ryby". Powiedziała
ocierając oczy.
"A co Pani może wiedzieć,
skoro Pani nie je mięsa?” Oburzył się "Nowy"
"Chociaż ja chyba też gdzieś
czytałem, że one jedzą ryby" z
zadumą powiedział sklepikarz.
W sklepiku zrobiło się gorąco.
Klienci stali trzymając w rękach
swoje płaszcze, Każdy miał dokładnie zapięte guziki w czarnych
frakach, a ona w czarnym ża kiecie.
"No więc widzicie Państwo, że
foki są dla państwa bardzo groźne. Są szalenie dzikie.” Podniósł
głos do góry, oraz wskazujący
palec.
Milczeli. Dziewczyna znowu,
zachlipała . "A ja ", zająkła się,
kiedyś dostałam na urodziny,
jeszcze jak chodziłam do przedszkola taką miłą pluszową fokę.
Była taka miła i ciepła."
"Ha, ha... Mówi pani miła i
ciepła? Przecież one są zimne i
żrą mięso" warknął “Wysoki”.
"No proszę, jak nieodpowie dzialni są rodzice" dodał "Nowy".
Dziecku, na urodziny, takiego
kanibala?"
"Ależ , kanibale jedzą ludzi"
wtrąciła zdumiona dziewczyna.
"No właśnie! A Pani dostała
tego dzikusa na urodziny!"
"Ale foki nie jedzą ludzi." znowu wtrącila.
"A kanibale, to co jedzą ?"
"Proszę Pana ale foki nie jedzą
ludzi"
"Skąd Pani może to wiedzieć,
przecież Pani nawet nie była w
ZOO!" zaśmiał sie sklepikarz.
" A Pan był?" zapytała
A gdzież bym śmiał, i kto by
interesu pilnował. A w ogóle to
nie cierpię tych dzikich, krwiożerczych fok". Dodał.
" Przecież, one jedzą ryby" wyszeptała.
"A tam ludzie głodują. Taak? A
one sobie leżą i jedzą ryby. Toż to
są dzikie bestie!"
"Przecież mówiłem, że Rząd
każe na nie polować, bo jak by
nie kazał to One..." zawiesił głos.
"No, co one?" zapytali jednocześnie, sklepikarz i "Nowy "
"Proszę mnie zrozumieć, ale
ani słowa o tym". Zciszył głos
patrząc wymownie obu mężczyznom w oczy. Lekko brwiami
wskazując na dziewczynę.
Oni chrząkneli nieznacznie, po
czym " Nowy" sięgnął do półki
po jakieś pismo ogrodnicze,
sklepikarz włączył neon "otwarte".
Dziewczyna niczego szczególnego nie zauważając w ich zachowaniu, powiedziała "ale skoro
one jedzą ryby i gdzieś tam leżą
sobie na lodzie, to czy one są
rzeczywiście takie dzikie i groźne, że aż Rząd nakazuje do nich
strzelać?".
“Ależ tak proszę Pani”, “Wysoki” wyciągał policyjną blachę w
kierunku dziewczyny.
"Proszę zapiąć płaszcz, Pani
idzie z nami, Nikt nie będzie podkopywał decyzji Rządu. Rząd.
wie lepiej i po to jest żeby decydował i miał niekwestionowane
posłuszeństwo!"
Dziewczyna szybko zapinała
płaszcz. Obok “Wysokiego” stanął "Nowy", tak na wszelki wypadek, gdyby dziewczyna... . Było
to zbędne, za oknem już hamoDokoÒczenie na stronie 23
No 12 (978) 15-30/06/2009
Strona 19
Polski bilans wyborów do
Europarlamentu
DokoÒczenie ze strony 6
partie polityczne miały czas, by
zawiadomić Państwową Komisję
Wyborczą o zamiarze zgłoszenia
kandydatów na posłów do Europarlamentu lub o utworzeniu
koalicyjnego komitetu wyborczego. Następnie do 20 kwietnia
2009 roku powołane miały zostać
okręgowe i rejonowe komisje wyborcze. Do północy, w dniu 28
kwietnia 2009 roku, trwało zgłaszanie okręgowych list kandydatów do PE, w celu rejestracji. Do
8 maja 2009 roku PKW miała
wylosować numery dla list poszcze gólnych komitetów wybor czych, które zostały zarejestro wane w więcej niż jednym okręgu. Nastąpiło to w środę, 6 maja.
Do 13 maja przyznane mają zostać numery na listach, dla komite tów, które zostały zarejestro wane tylko w jednym okręgu
wyborczym.
Do dnia 24 maja gminy miały
czas na spisanie listy wyborców.
Osoby, które przebywały na terenie danej gminy, jednak nie są
tam zameldowane, miały czas do
28 maja na złożenie wniosku o
dopisanie do listy wyborców.
Nato miast osoby, które przeby wały zagranicą, do 2 czerwca,
mogły składać wnioski o dopi sanie do listy wyborców w obwodach głosowania utworzonych
zagranicą. Telewizyjna kampania
wyborcza rozpoczęła się 24 maja
i trwała do północy 5 czerwca
2009 roku. W tym okresie komitety wyborcze mogły rozpowszechniać na własny koszt audycje
wyborcze, nadawane przez Telewizję Polską S.A i Polskie Radio
S.A. Cisza wyborcza trwała od
północy 5 czerwca 2009 roku. W
środę, 6 maja wylosowane zostały
numery, jakie komitety wyborcze
miały na listach wyborczych:
1. Unia Polityki Realnej ...
2 Polskie Stronnictwo Ludowe
3. Samoobrona
4. Polska Partia Pracy
5. Libertas
6. Koalicyjny komitet Sojusz
Lewicy Demokratycznej – Unia
Pracy
7. „Porozumienie dla Przyszłości” Centrolewica
8. Prawica Rzeczypospolitej
9. Platforma Obywatelska
10. Prawo i Sprawiedliwość
W Polsce jest 30 milionów wyborców, poza tym zarejestrowało
się także 313 obywateli innych
państw UE, którzy chcieli wziąć
udział w wyborach na terenie
Polski.
W tegorocznych wyborach,
kandydatów do Europarlamentu
było 1311, czyli 26 na jedno
miejsce. O mandat deputowanego
PE ubiegło się 79 posłów obecnej
kadencji Sejmu i 7 senatorów. 38
europosłów ubiegało się o
reelekcję. Wśród kandydujących
24 proc. stanowiły kobiety. Średnia wieku kandydatów wynosiła
45 lat, najmłodszy miał 21, zaś
najstarszy 81 lat.
Eurowybory stały się doskonałą
okazją do ponarzekania na Europę oraz, aby obwinić Unię za
naro dowe problemy. Platforma
Obywatelska w trybie wyborczym
zaskarżyła do sądu spot PiS-u,
który zdaniem polityków PO zawierał nieprawdziwe informacje.
Sąd zakazał emisji spotu i nakazał
przeproszenie polityków Platformy. 30 kwietnia 2009 roku odbył
się w Warszawie Kongres Europejskiej Partii Ludowej. W obradach wziął udział przewodniczący
PE Hans – Gert Pöttering. Spotkał
się on także z prezydentem Lechem Kaczyńskim, premierem
Donaldem Tuskiem oraz marszałkami Sejmu i Senatu – Bronisławem Komorowskim i Bogdanem
Borusewiczem. Rozmowy dotyczyły zbliżających się wyborów
do PE, przyszłości Traktatu
Lizbońskiego i piątej rocznicy
przystąpienia Polski do UE.
Prawo i Sprawiedliwość złożyło
doniesienie do prokuratury w
związku z tym Kongresem. Partia
Jarosława Kaczyńskiego zarzuca
PO, że Kongres ten był początkiem kampanii wyborczej Platformy, a ponieważ został sfinansowany z pieniędzy Europejskiej
Partii Ludowej, jest to nielegalne
finansowanie kampanii wyborczej
partii Tuska.
Wyniki
Wyborcy głosujący w wybo rach do PE postanowili postawić
na prawicę. Europejska Partia
Ludowa, której członkami są
posłowie z PO i PSL, zdobyła 263
mandaty. Grupa Socjalistyczna
wprowadzi zaledwie 162 posłów.
Trzecią siłą będą posłowie nie zrzeszeni mając 94 mandaty. W
całej Unii Europejskiej według
wstępnych danych udział w
głosowaniu wzięło 43,1 procent
obywateli. W Polsce ogólna frekwencja wyniosła 24,53 proc. Sromotną klęskę poniosła Węgierska
Partia Socjalistyczna, która zdobyła 4 mandaty. Opozycyjna wobec rządu na Węgrzech centrolewicowa partia Fidesz będzie
miała 14 reprezentantów. Duży
spadek zanotowała też brytyjska
Partia Pracy. W Niemczech i
Włoszech wyborcy byli bardziej
przychylni dla rządzących chadeków. O sukcesie może mówić
prezydent Francji Nicolas Sarkozy. Prawicowa Unia na Rzecz
Ruchu Ludowego wygrała wybory wzmacniając tym samym Europejską Partię Ludową.
Po wy borach w 2009 roku,
najwięcej posłów w PE będą mieć
www.nowykurier.com
Niemcy - 99, kolejno Francja,
Włochy i Wielka Brytania - 72,
Belgia, Portugalia, Grecja,
Czechy i Węgry 22, Holandia 25,
Polska i Hiszpania - 50, Rumunia
33, Szwecja 18, Bułgaria i Austria
17, Słowacja, Dania, Finlandia
13, Litwa i Irlandia 12, Łotwa 8,
Słowenia 7, Luksemburg, Cypr i
Estonia po 5, Malta 5.
PO wygrała eurowybory. Partia
Donalda Tuska otrzymała 45
procent głosów. Drugie miejsce i
prawie 30 procent głosów przypadło PiS. Swoich europosłów
będą też mieli: SLD i PSL. W
większości krajów Europy wyborcy ukarali rządzących za kryzys,
przyznając im w głosowaniu
przynajmniej żółtą kartkę. Nie w
Polsce. Przewaga PO jest wciąż
wyraźna - na partię Donalda
Tuska zagłosowało 45,3 procent
wyborców. PiS, zgodnie z przewi dywaniami, zajmuje drugie
miejsce. Na opozycję zagłoso wało 29,5 procent wyborców.
Całkiem nieźle - jak na wcześ niejsze sondaże - wypadł SLD.
Wynik Sojuszu i UP jest dwucyfrowy i wynosi 12 procent. Ostatnią partią, która przekroczyła
prób wyborczy, jest PSL. Ludowcy zdobyli 7,9 procent głosów.
Pod kreską znalazły się Porozumienie dla Przyszłości - CentroLewica (PD+SDPL+Zieloni),
Unia Polityki Realnej, Libertas,
Samoobrona Rzeczpospolitej
Polskiej, Prawica Rzeczypospolitej i Polska Partia Pracy.
W poprzednich wyborach
polska reprezentacja w Brukseli
była dużo bardziej rozdrobniona.
PO miało 15 mandatów, LPR 10, PiS - 7, Samoobrona - 6,
SLD-UP, UW, PSL - po 4 i SdPl.3. Powód do radości może mieć
Platforma Obywatelska, która
zdobyła 25 mandatów. 15 mandatów zdobyło Prawo i Sprawiedliwość, Sojusz Lewicy Demokratycznej - 7 zaś Polskie Stronnictwo
Ludowe - 3. Czyli w Polsce mocne zwycięstwo prawicy. Pozostałe
ugrupowania, jako że nie prze kroczyły 5- procentowego progu,
nie wyślą do Parlamentu Euro pejskiego swoich posłów.
Najwięcej głosów w skali kraju ponad 393 tys. - dostał startujący
z okręgu śląskiego Jerzy Buzek
(PO), na drugim miejscu pod tym
względem znalazł się Zbigniew
Ziobro (PiS) z wynikiem ponad
335 tys. głosów (w okręgu małopolsko-świętokrzyskim). Jego
konkurentka w okręgu małopolsko-świętokrzyskim Róża Thun
(PO) uzyskała prawie 154 tys.
głosów.
Bardzo dużym poparciem cieszyła się startująca z Warszawy
Danu ta Huebner (PO), na którą
zagłosowało nieco ponad 311 tys.
osób, natomiast jej konkurent z
PiS Michał Kamiński zdobył
prawie 89 tys. głosów, zaś Wojciech Olejniczak (SLD-UP)
prawie 73 tys.
Jednak, by zostać europosłem nie
trzeba było zdobywać aż tylu głosów, co dowodzi przykład startującego z okręgu małopol skoświętokrzyskiego Jacka Włoso wicza (PiS), któremu do zdobycia
mandatu wystarczyło 5610 gło sów z poparciem.
Z list Platformy Obywatelskiej
zostali wybrani:
Piotr Borys, Jerzy Buzek, Róża
Thun, Małgorzata Handzlik,
Jolanta Hibner, Danuta Huebner,
Danuta Jazłowiecka, Sidonia
Jędrzejewska, Filip Kaczmarek,
Lena Kolarska-Bobińska, Janusz
Lewandowski, Krzysztof Lisek,
Elżbieta Łukacijewska, Bogdan
Marcinkiewicz, Sławomir Nitras,
Jan Olbrycht, Jacek Protasiewicz,
Jacek Saryusz-Wolski, Joanna
Skrzydlewska, Bogusław Sonik,
Rafał Trzaskowski, Jarosław
Wałęsa, Paweł Zalewski, Artur
Zasada, Tadeusz Zwiefka.
Z list Prawa i Sprawiedliwości
mandaty zdobyli:
Adam Bielan, Tadeusz Cymański,
Ryszard Czarnecki, Marek Gróbarczyk, Michał Kamiński, Paweł
Kowal, Jacek Kurski, Ryszard
Legutko, Marek Migalski, Mirosław Piotrowski, Tomasz Poręba,
Konrad Szymański, Jacek Wło sowicz, Janusz Wojciechowski,
Zbigniew Ziobro
Z list koalicji SLD-UP zostali
wybrani:
Lidia Geringer de Oedenberg,
Adam Gierek, Bogusław Liber adz ki, Wojciech Olejniczak,
Marek Siwiec, Joanna Senyszyn,
Janusz Zemke
Z list PSL do europarlamentu
weszli:
Jarosław Kalinowski, Andrzej
Grzyb, Czesław Siekierski.
Na PO zagłosowało 3,27 mln
osób; na PiS 2,017 mln; na SLDUP 908 tys., a na PSL 516 tys.
5-procentowego progu wybor czego nie przekroczyły następujące komitety wyborcze:
Porozumienie dla Przyszłości
Centrolewica (2,44 proc.),
Samoobrona (1,46 proc.); Prawica
Rzeczypospolitej (1,95 proc.),
Libertas (1,14 proc.), UPR (1,10
proc.), PPP (0,7 proc.), a także
Polska Partia Socjalistyczna (0,02
proc.) i Naprzód Polsko- Piast
(0,02 proc.).
Szef Państwowej Komisji Wyborczej Ferdynand Rymarz przedstawił również pierwsze wyniki
wyborów pochodzące z Ameryki
Południowej, gdzie w trzech
obwodach w Brazylii głosowało
siedemdziesięcioro sześcioro z
setki zapisanych do głosu Polaków. Wygrała tam Platforma
Obywatelska z 51 procentami,
drugie było Prawo i Sprawiedliwość z poparciem przeszło 18%
głosujących. Na trzecim miejscu
uplasowała się Prawica Rzeczpospolitej z 16 procentami, a pięcioprocentowy próg nieznacznie
przekroczyła także Centrolewica.
W dziesięciu obwodach w USA
zapisało się do głosowania 4184
osoby, a głosowało 3483. PiS
otrzymał ponad 73% poparcia, a
PO przeszło 16%. W Kanadzie
zorganizowano 6 obwodów, zapisało się do nich 1009 osób, głosowało 781. PiS zdobyło 66,14%
głosów zaś PO 20,98%. Pozostałe
partie nie przekroczyły pięcioprocentowego progu wyborczego. Te
wyniki będą doliczone do list
warszawskich i zostaną ujęte w
ogólnej puli głosów.
„Wy bo ry przebiegły spokojnie,
nie odnotowano poważniejszych
incydentów” - ocenił Ferdynand
Rymarz. PKW podkreśla konieczność dokonania zmian w prawie,
które umożliwią głosowanie
przez internet, czy z pomocni kiem - dla niepełnosprawnych.
Co dalej ?
Kalendarium ważniejszych
zdarzeń związanych z nowym PE
jest następujące:
18-19 czerwca – szczyt UE
oraz decyzja kto będzie szefem
Komisji Europejskiej, rozmowy
co do osoby przewodniczącego
europarlamentu,
7 lipca – prawdopodobna decyzja w sprawie szefa PE,
14 lipca – głosowanie PE nad
przewodniczącym,
wrzesień/październik
–
referendum w Irlandii w sprawie
traktatu lizbońskiego,
październik/listopad – decyzje
co do komisarzy.
Polska stara się w nowej kadencji o stanowisko szefa Parlamentu
Europejskiego oraz o wpływową
tekę gospodarczą w Komisji
Europejskiej. Jerzy Buzek jest
polskim kandydatem na to pierwsze stanowisko zaś prawdopodobnie Janusz Lewandowski na
drugie.
Zabiegi o unijne stanowiska
toczą się co pięć lat wkrótce po
zakończonych wyborach do Europarlamentu. To najważniejsza
polityczna rozgrywka w Unii.
Rezultat Polski będzie probie rzem naszej pozycji w Europie i
aktualnych wpływów premiera
Donalda Tuska. Każdy kraj dostanie po jednym komisarzu. Stawka
jest więc duża. Od tego, czym
zajmie się nasz człowiek w
Komisji Europejskiej, zależy też
dalszy kurs polityki Unii. Polsce,
która jest krajem na dorobku o
elastycznej, konkurencyjnej gospo darce, powinno zależeć na
utrzymaniu prorynkowego kursu
Brukseli. Dlatego też chcemy
mieć jedną z gospodarczych tek
w Komisji Europejskiej. Na razie
jesteśmy blisko zdobycia stanowiska szefa europarlamentu dla
Jerzego Buzka. Rozmowy idą
bardzo dobrze – zapewnił nie daw no szef Urzędu Komitetu
Integracji Europejskiej Mikołaj
Dowgielewicz. Na zakończonym
właśnie szczycie UE poparcie dla
naszego kandydata zadeklarowały
dwa znaczące państwa – Francja i
Niemcy. Wspomina się również o
poparciu ze strony Hiszpanii i
Rumunii. Jego kontrkandydat,
popierany przez premiera Silvio
Berlusconiego, Mario Mauro nie
ma w opinii komentatorów większych szans. Według najnow szych informacji przywódcy
dużych krajów dali to do zro zumienia Silvio Berlusconiemu.
Jeśli Rzym ustąpi, to rozpocznie
się zakulisowe załatwianie satyDokoÒczenie na stronie 20
15-30 /06/ 2009 No 12 (978)
Strona 20
Polski bilans wyborów
do Europarlamentu
DokoÒczenie ze strony 19
sfakcjonującej rekompensaty dla
Włochów. Przewodniczący Parlamentu to funkcja głównie prestiżowa. Byłaby uhonorowaniem
Polski. Donald Tusk obiecał wyborcom, że Jerzy Buzek dostanie
tą funkcję. Ostateczna decyzja
zapadnie dopiero 7 lipca.
Głosowanie w Europarlamencie odbędzie się w połowie lipca.
Fotel przewodniczącego PE dla
Jerzego Buzka na dwa i pół roku
(chadecy dzielą się pięcioletnią
kadencją z socjalistami) to dość
waż ny składnik europejskiej
układanki władzy. Ale jest to
tylko element. W Unii najważ niejsze sprawy załatwiane są w
pakietach, które obejmują różne
instytucje i siły polityczne –
chadeków, liberałów, socjalistów.
Jakie teki przypadną Polsce
zależeć będzie od tego:
- jak ustali się kompetencje komisarzy; rozszerzenie EU może
być połączone z Partner stwem
Wschodnim, zaś teka jednolitego
rynku podzielona na swobodę
przepływu kapitału i usług,
- czy Francuzi i Niemcy zdołają
podzielić się najbardziej wpływowymi tekami jednolitego rynku i
konkurencji,
- jak przebiegnie próba sił
między chadekami, socjalistami i
liberałami w Europarlamencie.
Budowa nowych władz Unii
zaczęła się w piątek 19 czerwca
na szczycie UE od wyboru José
Manuela Barroso na drugą kadencję szefa Komisji. Rząd Tuska
wolał, by Barroso dostał na
szczycie poparcie bezwarunkowe
a tym samym by sam dobrał sobie
komi sarzy spośród kandydatów
wskazanych przez stolice. Wtedy
Pols ka ma więk sze szanse na
mocną tekę gospodarczą. Ostatnia
partia rozegra się po ponownym
październikowym referendum w
Irlandii w sprawie traktatu lizbońskiego. Naszymi sojusznikami
będą zapewne nowi członkowie
UE i być może Skandynawowie.
Z trójki polskich kandydatów
na komisarza w Unii Europejskiej
szans na stanowisko nie ma już
Danuta Huebner. Premier Donald
Tusk, który wybie rze jednego
kandydata, ogłosił, iż najlepszym
rozwiązaniem będzie, jeśli Huebner utrzyma mandat deputowanej.
Z kolei Jacek Sariusz-Wolski
zostanie szefem polskiej delegacji
wśród chadeków w Parlamencie
Euro pejskim, a to ozna cza, że
prak t y cznie wycofuje się z
rywalizacji o urząd komisarza. W
tej sytuacji pewna jest nominacja
Janusza Lewandowskiego. Szef
Urzędu Komitetu Integracji Euro-
pejskiej Mikołaj Dowgiele wicz
ujawnił niedawno, iż pre mier
Tuska wybrał właśnie Lewan dowskiego na stanowisko polskiego komisarza. Janusz Lewandowski zawsze był lojal ny wobec
Tuska, choć Tusk nie zawsze
odpłacał mu się tym samym. Za tą
kandydaturą prze ma wiają jego
sukcesy w poprzedniej kadencji
Europarlamentu. Kierował w nim
komisją budże tową, zaś teraz
miał by zostać ko misarzem do
spraw gospodarczych. Jest szanowany w Brukseli i ma duże szanse
na objęcie ważnej teki w Komisji
Europejskiej. Janusz Lewandowski będzie komisarzem, jeśli zostanie zaaprobowany przez szefa
Komisji Europejskiej.
Następujące później zaprzysiężenie przez unijny Try bunał
Sprawiedliwości w Luksemburgu
jest już tylko formalnością. Procedura może zakończyć się w lipcu,
najpóźniej w listopadzie.
Komisarz do spraw gospodarczych jest dla Polski szalenie
ważny. Mamy szanse na takie
stanowisko, zaś Janusz Lewandow ski jest niekwestiono wanym
kandydatem. Sprawa przeciągnie
się do momentu rozstrzygnięcia
reelekcji szefa Komisji Europejskiej José Manu ela Barroso na
następną kadencję. Zakończony
właśnie szczyt UE daje duże
szanse na ponowny jego wybór na
to stanowisko. Oznacza to, że
Barroso będzie mógł rozpocząć
budowanie nowej ekipy i negocjować z krajami, kogo przyślą do
Brukseli. Polski komisarz ds.
budżetu pomógłby zachować
dotychczasowe zasady wydawania pieniędzy z korzyścią dla całej
nowej Unii.
Po nomi nacji na komisarza
Janusz Lewandowski będzie
musiał się zrzec mandatu euro deputowanego, który po raz kolejny zdobył w niedawnych wyborach do PE. Finansowo na pewno
na tym nie straci. Pensja euro posła wyniesie w tej kadencji 7
700 EUR. Jako komisarz zarobi
miesięcznie 19 900 EUR, czyli
około 90 000 PLN. Do tego
dojdzie roczny dodatek mieszkaniowy w wysokości 35 000 EUR i
fundusz reprezentacyjny wyno szący 7 000 EUR.
Rozpoczęta właśnie kolejna
kadencja Europarlamentu otwiera
nowy rozdział w dziejach Europy.
Wszystkich europarlamenta rzystów czeka ciężka i odpowiedzialna praca na rzecz nas –
Europejczyków. Wszystkim nowo
wybranym europosłom życzymy
zgodnej pracy, wielu sukcesów i
owocnych obrad na rzecz jednej
Europy i z korzyścią dla naszego
kraju - Polski.
Henryk Bugłacki
DokoÒczenie ze strony 1
Ha! Ha! to dowcip tylko, natomiast prawdą jest, że właśnie w
grodzie Kopernika toczyć się będą w pierwszej połowie sierpnia
rozgrywki polonijnych ochotników sportu o laur zwycięstwa w
wielu dyscyplinach na XIV Światowych Igrzyskach Polonijnych.
Impreza pełna rozmachu, bardzo
uroczysta, a przy tym dynamiczna
i radosna, nad którą patronat objął
sam prezydent RP, Lech Kaczyński. Rząd polski podchodzi do
tego wydarzenia sportowego z
dużym respektem. Do Komitetu
Honorowego Igrzysk weszli:
Maciej Płażyński - Wspólnota
Pol ska, Bogdan Borusewicz Marszałek Senatu, Piotr Nurowski - Polski Komitet Olimpijski,
Mirosław Drzewiecki - minister
Sportu, Radosław Sikorski - minister Spraw Zagranicznych. Tu
trzeba wspomnieć o nieodżałowanym patronie ubiegłych Igrzysk z
ramienia Wspólnoty Polskiej,
zmarłym 4 miesiące przed roz poczęciem XIV Światowych
Igrzysk Polonijnych, Andrzeju
Stelmachowskim...
xxx
Jaki jest stan przygotowań do
wyjazdu, bo termin Igrzysk już
bliski, 1-9 sierpnia b.r.? - pytam
Kie rownika Sportowego ekipy
kanadyjskiej: Team Canada 2009,
Jerzego Dąbrowę.
- Zgłosiło się jak dotąd ok. 80
osób, ciągle zgłaszają się nowi,
ale do końca nie wiadomo, ile
osób pojedzie, bo wiele zależy od
uzy skania przez tych pełnych
ochoty do wyjazdu zawodników
zwol nienia z pracy na czas
Igrzysk. Naszym sukcesem jest
duże rozgłośnienie idei Igrzysk na
terenie Ontario i kilku innych
prowincji Kanady. Udało nam się
obniżyć średnią wieku: dotąd
uczestniczyły w Światowych
Letnich Igrzyskach Polonijnych
starsze osoby - w tym roku przewagę stanowi młodzież, która ma
za sobą wyniki sportowe!
- Jakie dyscypliny będą przez
naszą ekipę reprezentowane?
- Dyscypliny indywidualne
prawie wszystkie. A więc pływanie, w którym jesteśmy tak silni,
iż można powiedzieć, że jest to
konkurencja przede wszystkim
Kanady, bo za każdym razem
kanadyjska ekipa przywozi z
kolejnych Igrzysk w Polsce za trzęsienie medali. Dużo naszych
zawodników specjalizuje się w
tenisie ziemnym, do Torunia jedzie 15 osób. Samo za siebie mówi nazwisko seniora ekipy i jej
kie rownika, Bruno Zdzieniec kiego. Jedzie też Anna Sochacka,
która na poprzednich Igrzyskach
Polonijnych zdobyła złoty medal
w tenisie ziemnym i kolarstwie
oraz Tamara Bodzińska i Barbara
Dziedzioch, które we dwie wygra ły wówczas brązowy medal.
W rozgrywkach badminton mamy
też 10 bardzo dobrze przygotowanych osób. Pozycje medalowe
reprezentują nasi w tenisie stołowym, w golfie też jest kilka profesjonalnych osób. Dobrze stoimy
w jeździectwie – pojedzie nasza
medalistka, Bernardeta Mroz i
dwie dziewczyny też mające na
swym koncie medale. Mocni
jesteśmy w lekkoatletyce, a to
dzięki Michałowi Łopatowskiemu,
Maciejowi Królikowskiemu z
Calgary, Januszowi Dziedzicowi
z synem Alexem, Basi Pacanowskiej, Eli Hauke... W strzelectwie
mamy kilka dobrych za wodni ków, kilka par w siatkówce plażowej... Silny akcent stanowi
kolarstwo dzięki Krzysiowi Korzawińskiemu z synem i wspomnianej Ani Sochackiej (złoty
medal na Światowych Igrzyskach
w Słupsku!). W szachach szczycimy się championem, Cezarym
Posyłką, silna grupa z Mississaugi reprezentuje bowling: pod
kierownictwem Janiny Kunce wicz jedzie 11 osób, którzy w
aktualnych turniejach zdobywają
1-4 miejsce...
- A jak to wygląda w grach
zespołowych?
- Tu niewiele mamy repre zentacji z przyczyn zasadniczych:
dostęp do młodzieży w szkołach,
do sal gimnastycznych mają trenerzy albo nauczyciele. I oni mają
jeden argument: rodziców nie stać
na to, by wysyłać swe dzieci na
mecze w ramach Igrzysk w Polsce, gdy bilet lotniczy z Kanady i
dojazd kosztuje niemal 2000 dol.
Tylko ze wschodniej i zachodniej
Europy przyjeżdzają całe drużyny
zes połowe ze wzglę du na małe
koszta. My z Kanady w grach
zespołowych będziemy prezentować się w siatkówce, piłce ręcznej, a pod batutą Ryszarda Slisińskiego pojedzie do Torunia silna
Alderwood Naturopathic Clinic
• Detoxification
• Clinical Nutrition
• Chinese Medicine
- Acupuncture
- Chinese Herbal Patents
Jolanta
Polewczak
www.nowykurier.com
Wygrywa najlepszy, a
wszyscy górą są
N.D.,M.D.(PL)
Doctor
of Naturopathic Medicine
• Homeopathy
• WesternHerbal Medicine
• BOWEN Therapy
Tel: 416- 824-4464
545A Horner Ave., Etobicoke, M8W 2C3
drużyna pilki nożnej, która może
sprawić miłą niespodziankę,
dysponujemy też drużynami
fytstalu, czyli piłki nożnej na sali.
I wiadomość z ostatniej chwili:
ma my mocną koszykówkę –
musimy w końcu wygrać z Litwą!
Wydaje mi się, że niektórzy z
młodych naszej ekipy, startujący
w dyscyplinach indywidualnych –
to mogą być w przyszłości mistrzowie olimpijscy –kończy Jurek
Dąbrowa.
xxx
W Konsulacie Generalnym w
Toronto - spotkanie kierownictwa
Teamu Canada Toruń 2009 z
uczestnikami, sympatykami,
sponsorami. Ci ostatni są szczególnie ważni, jako że Igrzyska nie
są finansowane z góry, wszyscy
jadą na własny koszt. Zanim
jednak przejdziemy do dobro dziejów, którzy wspierają tę szlachetną imprezę, oddajmy głos
wicekonsulowi Konsulatu Generalnego RP w Toronto, Ewie
Manieckiej, która prowadzi to
spotkanie, a towarzyszą jej wicekonsul: Joanna Matyjasiak i Alina
Opyd. Dowiaduję się, że te młode
kobiety, reprezentujące Konsulat,
lubią sporty zimowe (nar ciar stwo), nie gardzą też wycieczkami rowerowymi w lecie.
Z pewnością wszyscy pracowni cy Konsulatu General nego
darzą sport dużym sentymentem ...
Wicekonsul, pani Ewa
Manie cka, przypomina,
że XIV Światowe Igrzyska Polonijne, które w
tym roku odbędą się w
Toruniu, swoją historią
sięgają do rozegranych w
sierpniu 1934 roku w
Warszawie I Igrzysk dla Polaków
z Zagranicy i Wolnego Miasta
Gdańska. Dodajmy: tamte otworzył na Stadionie Wojska Polskiego w stolicy sam Rydz Śmigły.
Ale tak naprawdę to Grecy i Rzymianie docenili wyjątkową rolę
sportu w wychowaniu i kształ towaniu charakteru zwłasz cza
dzieci i młodzieży - podkreś la
pani Ewa i dodaje: „Ideą polonijnych Igrzysk jest umacnianie
narodowej tożsamości przybyłych
ze wszystkich stron świata uczestników. Ta piękna idea sportowej
rywalizacji pozostaje nadal atrakcyjna i spotyka się z dużym zainteresowaniem ze strony polonijnej młodzieży, czego państwo
jesteście przykładem...”
Rzeczywiście, do Kon su latu
Generalnego w Toronto przybyło
60 osób, w tym wiele młodych.
Roz mawiam z jedną z nich,
wspom nianą już re pre zentantką
jeż dziectwa, Bernardetą Mróz.
Konie to jej życiowa pasja - jeździ na nich niemal od urodzenia,
czyli 20 lat. Dlaczego? Nie wie,
po prostu musi to robić! Uwielbia
konie tylko najwyższej rasy
wierzchowce, najlepiej skoczki.
Jej najwierniejszym przyjacielem
oprócz psa Kory jest koń WaterDokoÒczenie na stronie 21
No 12 (978) 15-30/06/2009
DokoÒczenie ze strony 20
loo - niemiecki wierzchowiec rasy
hannowerskiej. Z koniecz noś ci,
jak mówi, aby utrzymać tego
wierzchowca i psa, ogrom nego
sznaucera, pracuje w Scotia Bank,
gdzie załatwia klientom „mortages”...
Z myślą o tej stylowej i pięknej
zawodniczce Koordynator XIV
Światowych Letnich Igrzysk
Polonijnych, Zbigniew Jóżwiak,
zamierza, jak mówi, w Toruniu
wprowadzić nową „konkurencję”,
nie sportową, a, rzekłabym, estety czną: wybór najładniejszej
dziewczyny na Igrzyskach, czyli
Miss XIV Światowych Letnich
Igrzysk Polonijnych w Toruniu ...
Rozmawiam z nim i o innych
mło dych zawodnikach. Jest ro zentuzjazmowany zwłaszcza silną
grupą w pływaniu, która zdaniem
jego pobije wszystkie rekordy
pływackie w Toruniu. Wymienia
przede wszystkim 14-letnią Aleksandrę Jóźwiak z klubu sporto wego w Etobicoke, która zdobędzie w grodzie Kopernika gros
złotych medali (uzyskała czas
lepszy od zeszłorocznych zwy cięzców XIII Igrysk, rozegranych
w Słupsku) i zajaśnieje tam jak
gwiazda wśród młodzieży, a
razem jedzie 14 pływaków! 18letni Dawid Nowicki pływa w II
reprezentacji Kanady. Jadą zresztą same gwiazdy!
Pan Jóżwiak wymienia jeszcze:
medalistkę z poprzednich igrzysk,
Dorotę Makuch, 12-letnią Julię
Miłosz, 14-letniego Dawida
Gańko, 10-letnią Nicole Nowicki,
14-letnią Ewę Lasotę...
Udaje mi się zamienić kilka
zdań z Olą Jóźwiak. Ćwiczy od
trzech lat, a jej najlepszym trenerem jest tato – Marek Jóźwiak.
Dzieki niemu odnosi sukcesy
pływając stylem dowolnym i motylkowym. Mistrzostwa Kanady
juniorek przyniosły jej złoto w
stylu dowolnym na 50 m, gdzie
uzyskała czas 27,02 sek i brąz –
na 100m też stylem dowolnym...
18-latek Dawid Nowicki pływa
od 10 lat w York Sweem Klub.
Uczestniczy w National Tournament. Kocha styl dowolny, żabkę,
a przede wszystkim uwielbia
relaks i atmosferę szlachetnej rywalizacji, jaką daje ten sport.
Cieszy się, że jego siostra, 10letnia Nicole, też ogarnięta pasją
pływania, jedzie razem z nim do
Torunia.
xxx
Przyjeżdżają na Światowe
Letnie Igrzyska Polonijne rodacy
z całego świata – Argentyny,
USA, Niemiec, Wielkiej Brytanii,
Rosji, Austrii, Szwecji. Czech,
Polacy z dawnych Kresów, Kanady i wielu innych Polonii roz mieszczonych na obu półkulach.
Razem około 1000 Polonusów.
Zawsze wytwarza się między
nimi zdrowa rywalizacja, a nawet
rzekłabym, patriotyzm „lokalny”,
związany z krajem zamieszkania.
Silną konkurencję stanowią Polacy przybyli na Igrzyska z Bloku
Wschodniego – Litwy, Łotwy,
Białorusi, Ukrainy... Zjawiają
się (czasem nieoficjalnie) całe
zes poły spor towe stamtąd.
Mają cały pobyt
za da r mo –
opła ca
im
„Wspólnota
Pol ska”. Trak tują Igrzyska
jako poważną
rywali zację o
medale. Biją naszych zwłaszcza
w koszykówce ...
A że Igrzyska mają, mimo szerokiego udziału nie tylko zawodowców wysoki poziom, przyjrzyjmy się niektórym organizatorom zbliżających się XIV-ych
Igrzysk. Oto Koordynator Team
Canada Toruń 2009, Zbigniew
Jóżwiak – trener I klasy w piłce
siatkowej, który swego czasu,
jeszcze w kraju, pięć razy z AZSAWF zdobywał mistrzostwo
Polski. Trener reprezentacji kobiet, która zdobyła Srebrny Medal
Strona 21
na Mistrzostwach Europy w Turcji i Brązowy Medal na Igrzyskach Olimpijskich w Meksyku w
1968 roku.
Kierownik Sportowy Team Canada 2009, Jerzy Dąbrowa w
latach 70-tych w czasie studiów
na WSP Kielce zajął IV miejsce
w Akademickich Mistrzostwach
Polski w pływaniu stylem zmiennym na 400 m... Wówczas sport
pochłaniał go bez reszty i tak jest
do dzisiaj. Uczestniczył w Maratonach Warszawskich, a także w
„Biegach Piastów”. Do Kanady
przenióśł tę pasję: przez 20 lat
był instruktorem narciarskim w
Centenial Park. Pilnie uczestniczy
w mistrzostwach polonijnych w
pływaniu i w tenisie stołowym, co
wyniosło go na forum Świato wych Letnich Igrzysk Polonij nych.
xxx
Ponieważ w 2009 roku, 1 sierpnia rozpocznie się to pasjonujące
widowisko sportowe w Toruniu i
trwać będzie do 9 sierpnia - Team
Canada Toruń 2009 skom ple tował już prawie całą Polonijną
Reprezentację Kanady – termin
rejestracji do poszczególnych
dyscyplin
i
rezerwacji noclegów mija
25 czerwca. Zresztą 80%
zawo dników
już
zarezerwo wało sobie
noclegi w Domu Stude nckim nr 11 w Toruniu
przy ul. Gagarina 23.
Kto może się wybrać?
Właściwie wszyscy, którzy kochają sport i mają
do niego aktywny stosunek. Mogli nawet dotąd
nie mieć ze sportem mierzo nym na medale nic
wspólnego, ale uwielbiają
pływać, biegać, uprawiać np..
żeglarstwo, czy cho cia żby siat kówkę plażo wą, albo brydż...
Bynajmiej nie muszą to być profesjonalni zawodowcy, lecz czynni entuzjaści sportowych zmagań.
Jadą więc całe rodziny – z
Toronto, Halifax, Edmonton,
Vancouver, z odległych zakątków
Kanady i – co tu dużo mówić –
odnoszą sukcesy. Bo dyscyplin
ściśle sportowych i nie tylko (!),
rozgrywanych podczas Igrzysk,
jest ponad 20, każdy znajdzie coś
dla siebie, wystarczy przełamać
nieśmiałosć i potrenować, by zniwelować zastojałe zadawnienie
mięśni...
Bo granic wiekowych praktycznie nie ma. Są kategorie wiekowe
do 10 lat, do 20 lat, do 60 plus, a
70-latkowie także odnoszą duże
sukcesy, np. w pływaniu i z medalami zdobytymi w Warszawie
startowali po upływie dwóch lat
w maratonie pływackim, rozegranym w Szczecinie.
Patronat nad Igrzyskami objął
Konsulat Generalny RP w Toronto i to świadczy o randze imprezy.
xxx
Pięknie wyglądają zawodnicy,
ubrani w jednakowe stroje sportowe Team Canada Toruń 2009,
które prezentowane w Konsulacie
budzą powszechny aplauz.
- Bardzo zadowoleni jesteśmy
ze współpracy z firmą odzieżową
„Victory” – oświadcza w rozmo-
wie ze mną Koordynator Team
Canada Toruń 2009, Zbigniew
Jóżwiak - jej polski właściciel
wykonał perfekcyjnie dla całej
ekipy piękne, reprezen tacyjne
stroje. Ubiory naszej ekipy o
barwach biało-czerwonych są nie
tylko bardzo, rzekłbym, malownicze, ale wyjątkowo pięknie wyrażają łączność dwóch krajów, z
których się wywodzimy, a które
na swej fladze mają takie właśnie
barwy: Kanady i Polski. No,
sponsorów, którzy są niezbędni
dla realizacji naszego przed się wzięcia, niech Pani wspomni
bardzo ciepło - poma gają nie
tylko ubrać i wyprawić ekipę.
No więc powiedzmy wreszcie
z należytym uznaniem o sponsorach. Oprócz Konsulatu Generalnego w Toronto są to: Jerzy Podgórski Painting z Missi ssauga,
PolishAlliance BR.20 Winsdor
CAL-WARD Deve lop ments z
Woodbridge, ‘Bodome Flooring
Canada’ Toronto, Nowy Kurier,
dr.Zając Dental z Oakville, Varda
Paintings LTD, Vavghan, Mariusz
- HEATING& A/c Mississauga,
dr Agata Cybula z Mississauga,
Antoni Jedliński, Zbigniew Koprowski, Adam Lige za, Gerard
Biernacki, Joanna Taczanowska,
Marta Paduch, Kazimierz Chruszczyk, Krys Kor czyński, Marian
Kamiński, Tadeusz Cwir, Advantage Group of Finance z Mississauga, prze wodnik Handlowy
Toronto, Peter Melżyński Agencies LTD Oak ville, Krzysztof
Wysocki Procon Mississauga,
Noble Group of Finance...
Uff, to jeszcze nie wszyscy, ale
naprawdę nie starcza miejsca, by
podać całą długą listę. Ale najserdeczniej podziękować należy
wszystkim.
xxx
Igrzyska to nie tylko sprawy
zasadnicze, to także zabawa, radość z poznawania nowych ludzi i
zawierania serdecznych przyjażni.
Przybyli ze wszystkich stron
świa ta miłośnicy sportu tworzą
piękną wspólnotę, której więzi
utrzymują się długo po zakoń czeniu sportowych rozgrywek,
tym bardziej, że gospodarze
Igrzysk wciągną ich w pozna wanie historii Polski, jej kultury i
narodowych tradycji. Przygoto wali w tym celu wiele niespo dzianek, imprez towarzyszących,
spotkań i możliwości długich
wieczornych rodaków rozmów
Posłuchajmy zresztą, jak prezydent miasta Torunia zachęca
spor towców-rodaków ze świata
do Kopernikowskiego grodu:
„Zapewniam, że prawie 800-letni
Toruń z największą godnością
przyjmie naszych rodaków przy-
bywających do grodu Kopernika
z wszystkich zakątków świata.
Pobyt w naszym mieście będzie
dla gości niezapomnianym przeżyciem. Zapewnimy bogatą ofertę
kulturalną, turystyczną i rekre acyj ną, towarzyszącą zawodom
dla uczestników Światowych
Igrzysk Polonijnych. Nasze piękne gotyckie miasto posiada odpowiednią bazę sportową i nocle gową oraz niepowtarzalny klimat.
Wierzę, że podczas Igrzysk
wspól nie stworzymy wspaniałą
rodzinną atmosferę sportową,
która będzie sprzyjać integracji
Polonii dostarczając niezapo mnia nych wrażeń, satysfakcji i
suk cesów podczas rozgrywek
sportowych”.
A więc jedziemy!!!
A Zbigniew Jóżwiak przypomina nam przed wyjazdem: nie
zwycięstwo, lecz szlachetna rywalizacja jest najważniejszą ideą ,
przyświecającą tym światowym
rozgrywkom.
O tym mówi zresztą hymn
Igrzysk, napisany niegdyś przez
Budkę Suflera:
Polonia, Polonia, sportowa
kolonia,
Wygrywa najlepszy,
A wszyscy górą są...
xxx
Czym są więc Światowe Letnie
Igrzyska Polonijne, tym razem
odbywające się w Toruniu, dla
rodaków ze świata, a zwłaszcza
dla młodych z różnych Polonii
na naszym globie?
- Mamy tylu młodych ludzi,
którzy nigdy w Polsce nie byli –
odpowiedział mi na to pytanie
Jerzy Dąbrowa, Kierownik Sportowy Teamu Canada Toruń 2009
- Musimy szczególnie ich zainteresować naszym krajem, zachęcać do poznania go, uczyć patriotyzmu. Sport odgrywa tu wielką
rolę – to atrakcyjny sposób rozbudzania patriotyzmu...
Nic dodać, nic ująć! Trudno o
bardziej atrakcyjną lekcję patriotyzmu... Bo tak pojęty sport daje
totalne dowartościowanie – pomaga czuć się młodym i potrzebnym, uczy też sięgania do korzeni
- do tradycji, do kraju rodziców,
dziadków i pradziadków...
Przyjadą więc do Torunia
młodzi i starsi - i zamienią miasto Kopernika w sportową stolicę
Polski, wnosząc w jego mury
entuzjazm i radość, a także wolę
szlachetnej rywalizacji.
Krystyna Starczak-Kozłowska
15-30/06/ 2009 No 12 (978)
Strona 22
Water supply & food
healthy
Toronto Public Health has
recently learned that a number of
small business operators in the
Toronto and the Greater Toronto
Area have been approached by a
company selling food and water
safety inspection services. This
company is not in any way associated with services provided by
the City of Toronto through
Toronto Public Health or Toronto
Water.
Public Health inspectors regularly conduct food safety inspections on food premises. These inspections are mandatory, although
there is never a fee asso ciated
with the inspection pro gram.
Water tests administer ed by
Toronto Water are done upon
request and are free of charge.
ëIf you are approached by a
company selling food safety
testing, contact Toronto Public
Health,í said Ron de Burger,
Director, Healthy Environments.
ëToronto Public Health Inspectors
do not charge for mandatory food
safety inspections, and they carry
proper photo identifica-tion.í
"The Toronto Water Laboratory
provides water testing to residents
and businesses in the city at no
charge," said Alex Marich, Director of Operational Support for the
Toronto Water Division. "At no
time should a resident or business
owner in Toronto be asked to pay
for water testing services from
Toronto Water.*
If business operators have
questions or concerns about their
water supply or food safety, they
should contact Toronto Public
Health at 416-338-7600.
Sir Casimir Gzowski Park
Sir Casimir Gzowski Park,
2001 Lake Shore Blvd. W.
Visitors to the Sir Casimir
Gzowksi Park will notice improvements to the grounds as well as
within the play areas. The park
has new trees, additional benches
and an improved asphalt walk -
way. There are also three new
play structures.
June is Recreation and Parks
Month. Participation in parks and
recreation activities builds healthy
communities and enhances
quality of life for all Toronto
residents. To find out more, visit
toronto.ca/parks.
More Support for Allied
Veterans and Their Families
Amendments to the War Veterans Allowance Act extending
benefits to Allied Veterans received Royal Assent.Her Excellency
the Governor General of Canada
assented to a Bill which enables
Veterans Affairs Canada (VAC)
to extend benefits to low-income
Allied Veterans of the Second
World War and the Korean War.
Family members may also receive
benefits.
"Thanks to the unanimous
support of all parties, these legislative changes have passed
extraordinarily quickly," said the
Honourable Greg Thompson,
Minister of Veterans Affairs.
"This is a testament to the significance of these amendments and it
allows us to fulfill our Government 's promise to do the right
thing for Canada's Allied Veterans
and their families."
The changes to the legislation
provide low-income Allied Veterans of the Second World War,
who live in Canada and have for
at least ten years, with access to
War Veterans Allowance and
associated assistance and health
benefits. Eligibility will also be
expanded to include those who
fought for Allied Forces in the
Korean War who live in Canada
The Heat is On for Animals
With a dramatic, hard hitting
public service announcement:
The Heat Is On, The Humane
Society of Canada launches its
nationwide campaign asking
people to leave their pets at home
during hot weather. Different
versions of the multimedia PSA
can be found at
www.humanesociety.com/imag
es/PSA/Heat_IS_ON.html.
“The Heat Is On” reminds
people that this summer often the
best place for your pets is a cool
shady place like your family
home. “Each year many well
meaning
Canadians
take
advantage of the summer by
bringing their pets with them
everywhere they go. We’re
asking people to stop and think
for a moment,” says Hickey.
Dogs and cats, and other animals, have a body temperature
which is already several degrees
higher than our own, and with
their coats of fur cannot sweat
and cool off as efficiently as we
do. “If you think we’re exaggerating, try wear wearing even a
light sweater on a hot summer’s
day and then go jogging. Within
five minutes, you’ll know exactly
what we’re talking about,” says
The HSC Chairman & CEO
Michael O'Sullivan.
"You wouldn't lock yourself in
a sauna. Don't lock your dog in a
car."
Temperatures in a car, even
with the windows rolled down
can turn the inside of a car into an
oven, putting your animal’s life at
risk.
“We also often see people
bicycling, jogging, roller blading
and skate boarding with their
dogs. Even though the dogs seem
happy and eager to please, this
kind of exertion is very hard on
them, especially in hot weather.
Don’t confuse the dog’s apparent
happiness with something that
may be harmful,” says O’Sullivan. Dogs tied up outside of sidewalk cafes and bars, often have
no access to shade or water, and
become nervous with the sounds
and smells of strangers and traffic
passing by.
The animal charity recom mends that the best place on a hot
day for your animal is inside your
family home, where they have
access to plenty of fresh water
and a cool place to sleep.
People requiring assistance
can contact The Humane Society
of Canada, toll-free, at 1-800641-KIND (5463).
In order to help people prevent
animals from suffering from the
heat and to help those pets who
are suffering, the Humane Society
of Canada offers the following
advice.
Signs that an animal may be
suffering from the heat include:
heavy panting, difficulty breathing, vomiting, collapse, increased
pulse rate, anxious or staring
expression, salivating, weakness,
lack of coordination and convulsions. If the animal’s temperature
continues to climb the animal wll
go into a coma and die.
Treatment
Animals suffering from the heat
can be cooled down and helped
by doing the following:
Remove the animal from the
hot surroundings.
Apply cool water to the
animal’s skin by spraying him/her
or immersing the animal up to
their head in water.
Allow the animal to rest in a
cool place with small amounts of
cold water to drink.
Seek immediate veterinary
attention.
Pets should always be kept in
safe areas where they have
adequate ventilation and good
protection from the sun.
Don’t allow your pets to
overexert themselves. On hot
days try walking them in the early
morning and/or in the evening
when it is cooler.
and have for at least ten years.
Although implementation is
scheduled for January 2010,
eligible Allied Veterans and
family members may receive
payment for benefits back to
October 14, 2008.
For more information, visit:
www.vac-acc.gc.ca or call 1-866890-6813 (service in English), 1866-890-9437 (service in French),
or 1-800-465-7735 (TTY/ATS).
In 1995, the War Veterans
Allowance Act was amended so
that Allied Veterans who moved
to Canada after the Second World
War were no longer eligible to
apply for benefits (those who had
access prior to the amendment
continue to receive benefits).
Royal Assent has been granted for
the changes to legislation extending benefits for these low-income
Allied Veterans of the Second
World War and Korean War.
Family members may also receive
benefits.
To qualify for these benefits,
these low-income Allied Veterans
must:
- have served with Allied forces
in the Second World War or
Korean War; AND
- have lived in Canada for at
least 10 years; OR
- lived in Canada prior to
enlisting; AND
- live in Canada now.
Like all Veterans Affairs
Canada programs, eligibility for
these benefits is based on a varie-
ty of factors, including location
and duration of military service,
income and the nature and extent
of health conditions.
Programs under this legislation
include:
War Veterans Allowance Guaranteed monthly income to
meet basic needs.
Assistance Fund - Financial
assistance in times of emergency
that affect health and/or safety.
Funeral and Burial - Financial
assistance to ensure a dignified
funeral and burial for Veterans.
Treatment Benefits - Coverage
ranging from hearing aids to
prescription drugs to dental and
vision care.
Veterans Independence Pro gram - A home-care program that
includes personal care services,
access to nutritious meals,
housekeeping, grounds maintenance and other services.
Long-Term Care - Care in a
facility for those who are no
longer able to stay at home.
Family members may also receive the War Veterans Allowance, the Assistance Fund and
house keeping and grounds
maintenance to help them remain
in their own homes.
While implementation is
scheduled for January 2010,
eligible Allied Veterans and
family members may receive
payment for benefits back to
October 14, 2008.
Accountability and
Transparency
Ontario PC Leadership Candidate Frank Klees, M.P.P. (Newmarket-Aurora) says the e-health
scandal is only a symptom of a
deeply embedded disrespect for
taxpayers and lack of accountability on the part of Government.
“It took a Freedom of Infor mation (FOI) request to uncover
that millions of taxpayers’ dollars
were diverted from supporting an
essential electronic health record
project to line the pockets of
Christopher Delicatessen
Bond & Ontario, Oshawa.
Prawie tam gdzie kiedyú!
Tel:905-579-4369
ï Najlepsze ceny,
ï Najlepsze wyroby
ï Najlepsza obs≥uga,
ï Pyszny chleb i pπczki firmy ìGranowskaî, tylko u nas
Christopher Delicatesen znowu otwarte!
39 Bond Street East, Unit#2, Oshawa
U nas jest ìNowy Kurierî
political friends,” said Klees.
“Ontarians should not have to go
through a costly and lengthy FOI
process to find out how the
government is spending their tax
dollars”. To ensure that this never
happens again, there should be
brought immediately forward
Transparency and Accountability
Legislation that wouldl require all
contracts entered into by government ministries and agencies to
be posted on the government
website for all to see.
Klees pointed out that this is
not the first time the same
Minister, who is now defending
the indefensible e-health scandal,
has failed in his responsibilities,
but has yet to face any conse quences.
Taxpayers have the right to
expect accountability from their
government and they have the
right to know how their tax
dollars are being spent.
For more information please
contact:
[email protected]
Monika Bujalska
12 (978) 15-30/06/2009
Strona 23
Ciemną nocą
DokoÒczenie ze strony 18
wała policyjna buda. Za kratkami
okienek, widać było jakieś rozmy te deszczem twarze aresz tantów.
W tym momencie dziewczyna
się ocknęła. "Ależ, o co chodzi?
Że foki? To jakiś absurd"
"Decyzje demokratycznie wybranego Rządu są nieomylne i kto
temu się sprzeciwia..."
Czytał z karteczki popychając
ją lekko do wyjścia,
Zatrzasnęły się drzwi za nimi.
Deszcz rozpylał światło policyjnej
budy, która powoli ruszyła w
ciemną noc.
"A wie Pan, ja to od razu sobie
pomyślałem, że ona jest jakaś
dziwna" z zadumą mówił "nowy "
zapinając płaszcz w taką mdłą
czerwoną kratkę .
"Tak, tak. dzisiaj człowiek rozmawia z człowiekiem a okazuje
się że to wywrotowiec. Sko ro
Rząd nakazuje polowanie na
dzikie bestie, to znaczy, że one są
naszymi przeciwnikami, To znaczy się - to nasi wrogowie. Więc
jak można sprzeciwiać się, Te tam
leżą sobie, żrą. A tak naprawdę to
tylko czekają na sposobny mo ment”. “Pan widział te bestie?”
zapytał podchwytliwie sklepikarz.
" Ależ, gdzież bym śmiał, skoro
sam Rząd jest zaangażowany w tą
sprawę"
Cicho trzasnęły drzwi. Deszcz
szarpnął płaszczem w kratkę i
przy giął lekko zielony parasol
“Nowego".
No proszę, co za okropne bestie
te foki, myślał dłubiąc w nosie
sklepikarz
Za drzwiami wiatr tłukł się
gałęzią o ścianę sklepiku
Marek Pacholik
Cdn
not only build on Pier 21’s historic role, but also celebrate the
histo ry of all immigration to
Canada.
The museum will incorporate
the experiences of more recent
immigration trends - and also
less-recent immigration to different parts of Canada, includ ing
Asian and South Asian immi gration to Canada’s West Coast.
Part of the Government of
Canada’s funding is aimed at expanding Pier 21’s scope and mandate, to include all major Canadian newcomer experiences that
have contributed to building our
great country.
For a more detailed history of
Pier 21’s significance to Cana dian immigration, you may visit:
https://www.pier21.ca/research/
research-materials/the-firstseventy-five-years/.
Immigration has been pivotal
force in building Canada as a
nation. The energy, ideas and
Save wetlands
– become a volunteer
Get in
involved.
volved.
CCall
all 1-800-665-DUCK
1-800-665-DUCCK (3825)
ducks.ca/volunteer
VVisit
isit ducks
.ca/vvolunteer
SEMI-MONTHLY
WYDAWCA-PUBLISHER
Nowy Kurier Inc.
REDAKTOR NACZELNY:
JolantaCabaj
DZIA£
REKLAM/ADVERTISING
Dyrektor/Manager Zbigniew Koprowski
Cell: 647-886-1804
Email: [email protected]
National Museum atHalifax’s
Historic Pier 21
The Harper Government has
agreed in principle to create a
new national museum at Halifax’
s Historic Pier 21.
Currently a National Historic
Site, Pier 21 holds special significance as a primary point of
entry for immigrants between
1928 and 1971. Over that time
more than a million new Canadians entered the country through
the Pier 21 portal. Pier 21 also
played an important staging role
for Canada’s Armed Forces
during the Second World War,
serving as the point of departure
for more than 500,000 Canadian
troops.
Between its historic immigration and war-time roles, today one
in five Canadians can trace a family connection to Pier 21. Speci fically, large trends of immi gration from England, Hungary,
the Baltic nations, Italy and
Germany are linked to Pier 21.
The new national museum will
POLISH-CANADIAN
INDEPENDENT COURIER
ADRES REDAKCJI/ADDRESS
OF EDITORIAL BOARD:
12 Foch Ave, Toronto, ON
M8W 3X1 (Canada)
Tel/Fax: . (416) 259-4353
E-mail: [email protected]
website:
www.nowykurier.com
dynamism of new Canadians will
play a major role in Canada’s
recovery from the global rece ssion.
Whether it is through settling
land as pioneers, working in
factories to feed our industrial
growth or contributing innovative
ideas that make Canada competitive in the global, knowledgebased economy, immigrants have
always made major contributions
to the Canadian economy. This
trend is expected to continue in
the future. In fact, between 2015
and 2017 all net labour force
growth in Canada will come from
immigration.
Canada has one of the highest
per capita rates of permanent
immigration in the world – roughly 0.8 percent in recent years –
and has welcomed 3.5 million
immigrants in the last 15 years.
In 2006, about 20 percent of
Canada’s population was foreignborn.
Canada is also a leader in granting newcomers the full range of
rights and responsibi lities that
come with citizenship. In 2006,
about 85 percent of permanent
residents who were eligible for
Canadian citizenship had acquired that status. Obtain ing
citizenship is a key step in the
integration process for newco mers because it means they can
participate fully in Canadian life.
The Government’s partners in
the project are the Pier 21 Society, the Pier 21 Foundation, and
the Halifax Port Authority.
Under the agreement in prin ciple, the Harper Government will
make an initial investment of up
to $10 million to enable the
museum to develop a program
that reflects its national mandate
in its exhibitions and through its
website, and up to $5 million
towards the operation of the new
national museum, subject to
approval of its corporate plan.
The Pier 21 Society is a nonprofit charitable organization
founded in Halifax in 1988. The
Pier 21 Society will contribute all
its assets to the new national muse um, including $3 million it
secu red from the province of
Nova Scotia to enhance its program.
The Pier 21 Foundation is a
non-profit charitable organization
established in 2002 to raise funds
and provide other assistance to
the Pier 21 Society. Since that
time, the Foundation has built a
$7- million endowment fund that
will be transferred to the national
mu se um to enhance its educa tional and public programming
capacity.
The Port of Halifax is one of
the world’s leading ports and is
known around the globe for its
location, facilities, services and
efficient connections. The Halifax
Port Authority operates the port,
including the national historic site
that will house the national museum.
The next step in the process of
establishing a new national museum is to develop a legally binding agreement among all partners.
Following the signing of such an
agreement, the Harper Government will introduce legislation to
amend the Museums Act to add
Pier 21 to list of Crown corporations governed under the act.
After the passage of this legislation, the Government will appoint
PUBLICYSCI/CONTRIBUTORS:
Wies≥aw Blaschke (Polska),
Wojciech Blasiak (Polska), Majka
Bochnia, Henryk Bug≥acki (Polska), Izabella Bukraba -Rylska
(Polska), Winicjusz Gurecki, Jan
Jekie≥ek, Dariusz W. KulczyÒski,
Zofia Lachowicz, Eløbieta MarciÒczak-Leppek, Wies≥aw Piechocki (Austria), Zenowiusz Ponarski, Kazimierz Z. PoznaÒski
(USA), Jerzy Przystawa (Polska),
Barbara Sharratt, Krystyna Starczak-Koz≥owska, Edward So≥tys,
Jan Szarycz, Tadeusz SzczÍsny,
An drzej Tar gow ski (USA),
George Zbigniew Wesiora, Aleksandra ZiÛ≥kowska -Boehm
(USA), Janusz Zuziak (Polska)
ZDJ CIA/PHOTOGRAPHER
Redakcja nie odpowiada za treúÊ
zamieszczonych og≥oszeÒ.
Teksty zawierajπce numery
telefonÛw sπ
tekstami reklamowymi.
Zamieszczone materia≥y nie
zawsze odzwierciedlajπ poglπdy
Redakcji.
Przedruk bez zezwolenia Redakcji
zabroniony
a Board of Trustees and Director
to oversee the national museum.
This will be just the sixth national museum in all of Canada and
only the second national museum
out side of the National Capital
Region.
National museums are federal
Crown corporations, established
under the Museums Act. The
Government is their sole shareholder. All national museums receive annual parliamentary appropriations to cover the majority of
their operating costs.
There are currently five national museums, three of which
have affiliate museums:
The Canada Science and
Technology Museum (including
the Canada Agriculture Museum
and the Canada Aviation
Museum)
The Canadian Museum of
Civi lization (including the
Canadian War Museum)
The Canadian Museum of Nature
The National Gallery of
Canada (including the Canadian
Museum of Contemporary
Photography)
The Canadian Museum for
Human Rights (currently under
construction).
15-30/06/ 2009 No 12 (978)
Strona 24
Zbigniew Koprowski
Jolanta Cabaj
Krzysztof Tomczak
Tomasz Tomczak
Bodome Flooring Canada Inc.
Zaprasza
71 Portland Street, Toronto
oraz Thin Track
Quarter Round
8í - $12.99
T-Molding 8í
$ 21.99
Thin Track 8í $ 4.99
Gπbka 200 sqft $19.99
Natural Beech
New Red Brown Alder
Golden Oak
New Merbau
Vermont Maple
Country Oak
Country Oak/Dark Oak
Carolina Maple
Red Oak
Dark Valnut
Pecan
Jesli chcia≥byú
Vermount Cherry
zagwarantowaÊ
DzwoÒ 416 731 - 1804
The Queensway
Audley St.
Portland St.
sobie cenÍ do
koÒca tego roku
na og≥aszane
produkty
zg≥oú siÍ dzisiaj***
Tylko u nas 8ft. (deski) engineering floor*
europejskiej produkcji 2220X 270x13.5mm
Gwarantowana jakość
dπb
od 5.29sq.ft.
klon od 5.29 sq.ft
buk
od 5.09 sq.ft
jatoba od 5.29 sq.ft
american cherry od 5.79 sq.ft
Dπb
(Oak Shadow) kolor dostępny tylko w naszej linii
** Specjalna oferta dla polskich wykonawcÛw
** Jesli chcia≥byú zagwarantowaÊ sobie cenÍ w sezonie letnim zg≥oú siÍ dzisiaj
*** Obowiπzujπ pewne ograniczenia
Park Lawn Rd.
Grand Ave.
QEW Gardiner Expressway
Royal York Rd.
Mamy w sprzedaøy*
w nastÍpujπcych kolorach:
wysokiej jakoúci
i bardzo dobrej cenie:
Quarter Round
T - Molding
Engineering Floor
Maple (Klon)
2000x 180x13.5 mm
Tylko $3.99***
5.89sq.ft.

Podobne dokumenty