Pep Guardiola. Biografia

Transkrypt

Pep Guardiola. Biografia
PEP
GUARDIOLA
BIOGRAFIA
JAUME COLLELL
tłumaczenie
BARBARA BARDADYN
KRAKÓW 2012
Cząstka Pepa
Dwie drużyny, jedno boisko. Niech wygra lepszy –
prosta sprawa. Czy jednak, drogi Czytelniku, miła
Czytelniczko, spojrzeliście kiedyś na mecz
bardziej
analitycznie?
Dostrzegliście
błyskotliwość w pozornie nic nieznaczącym
ustawieniu danego
piłkarza?
Oczywiście,
oglądając mecze Barcelony, łatwo się zatracić
w geniuszu Messiego, fantastycznej wymianie
podań Xaviego czy dryblingu Iniesty… Futbol
wydaje się wtedy tak prosty, a jednocześnie tak
piękny… Warto jednak nieco się wysilić, spojrzeć
trochę głębiej. Ujrzeć zamysł w ustawieniu
defensywy, dostrzec, jak poruszają się zawodnicy
bez piłki, zastanowić, dlaczego Busquets stoi
właśnie tam. Wymaga tego szacunek do ciężkiej
pracy całego sztabu szkoleniowego – nieważne,
czy na jego czele stoi Josep Guardiola, czy Tito
Vilanova. Pep sprawił, że Barcelona gra powabnie
i – co ważne – skutecznie. Choć są tacy, jak Jose
Maria Fusté, którzy nie wierzą w trenerów, ja
sądzę, że są oni najistotniejszą częścią całego
zespołu. Przynajmniej niektórzy. Smakowanie się
w pomysłach Barcelony na pokonanie kolejnego
rywala stało się niczym degustacja najlepszych
hiszpańskich win. Czy może lepiej – katalońskiej
cavy.
Pep Guadiola zaskoczył wszystkich – kibiców,
zarząd klubu, nawet Johana Cruyffa… Tylko nie
samego siebie. Tak jakby wiedział od początku, że
droga przez niego obrana jest tą jedyną słuszną.
Wiara w nią, wiara w sukces – to krótka
charakterystyka jego podejścia do pracy. Deszcz
trofeów, jaki spadł na Barcelonę po objęciu przez
Pepa stanowiska szkoleniowca pierwszej drużyny,
mógłby przytłoczyć wielu. To kolejna zasługa
Guardioli – gdy jego piłkarze wygrali wszystko,
co było do wygrania, potrafił zmotywować ich do
kolejnych zwycięstw. Spuścizna wychowanka
z Santpedor może służyć za kompletny materiał
szkoleniowy dla kolejnych pokoleń trenerów. To
doskonały przykład nie tylko ewolucji taktycznej
czy wierności swojej idei, ale też zwykłych
ludzkich spraw, o których często się zapomina przy
blasku fleszy.
Jako piłkarz Pep miał zaszczyt wejść do
pierwszej drużyny kierowanej przez Johana
Cruyffa, legendy katalońskiej piłki. Można się
spierać o jego współczesną rolę w klubie, ale nie
da się odmówić mu zasług w stworzeniu filozofii
rozwoju drużyny, którą FC Barcelona pielęgnuje
od lat. Rozwój szkółki młodzieżowej, gra
pressingiem, system 4-3-3 i 3-4-3… Brzmi
znajomo? Od czasu Dream Teamu niewiele się tu
zmieniło. Odchodzili prezydenci, przychodzili
kolejni trenerzy, ale Barcelona starała się i ciągle
grała podobnie, ładnie dla oka. Przez lata
sukcesów jednak nie było. Dlaczego? Czego
brakowało szkoleniowcom?
W końcu nadeszła era beztroskiego uśmiechu
Ronaldinho, która niestety zgasła niemal tak
szybko, jak się pojawiła. A gdy już wszyscy
sądzili, że Barcelona obrała idealny kurs, coś się
załamało. Media pisały o kłótniach, krążyły
pogłoski o fatalnej atmosferze panującej
w drużynie. Nic więc dziwnego, że zwycięstw nie
było. Na szczęście w klubie znalazł się ktoś, kto
potrafił temu zaradzić. Zarząd FCB, powierzając
pierwszą drużynę trenerowi rezerw, postawił
wszystko na jedną kartę. Tak się przynajmniej
wtedy wydawało. W rzeczywistości była to
przemyślana decyzja, poprzedzona długimi
poszukiwaniami i dyskusjami.
Jak to się stało, że mając niemal tych samych
piłkarzy, Guardiola wygrał wszystkie możliwe
w klubowej piłce nożnej trofea? Czy zadziałała tu
jego charyzma, legenda wychowanka kapitana czy
wiedza o futbolu? A może wyjątkowy zmysł
taktyczny? Pewnie wszystkiego po trochu. Jeśli
w osobie Messiego dostrzegamy „cząstkę Boga”,
to w grze Barcelony musi kryć się jakaś „cząstka
Pepa”. Inaczej po prostu nie da się tego
wytłumaczyć. Wygląda to tak, jakby ustawił
piłkarzy na boisku i po kryjomu ich pobłogosławił.
Wielu porównuje Pepa do dyrygenta, który
kieruje swoją orkiestrą złożoną z wirtuozów.
Kiedy jednak przyjrzeć się bliżej tej konstelacji,
można uznać Guardiolę za wielkie koło
zamachowe, poruszające kolejnymi trybikami
w starannie wypracowanym schemacie. To
porównanie lepiej oddaje jego ideę pracy
z drużyną. Ktoś z zewnątrz może sądzić, że
piłkarze Barcelony poruszają się na boisku sami,
napędzani własnym geniuszem, ale za tym
wszystkim, gdzieś na początku łańcucha stał Josep
Guardiola, siła sprawcza, deus ex machina.
Odchodząc, Pep zachował się zgodnie ze
swoją filozofią, w której jedną z najważniejszych
postaw jest lojalność. Jako piłkarz też żegnał się
z klubem i też zrobił to na swój sposób: stanowczo
i honorowo. Choć swojej decyzji był pewny już
wcześniej, nie negocjował z innymi klubami aż nie
powiadomił o swoim postanowieniu prezesa
i kibiców. To prawdziwy wyjątek w świecie tak
mocno uzależnionym od pieniędzy. Ale taki jest
właśnie Pep.
Oczywiście Guardiola nie porzucił klubu
z dnia na dzień. Teraz jego uczniowie będą musieli
poradzić sobie rzuceni na głęboką wodę – podczas
spotkań Primera Division i Ligi Mistrzów. Barça
wciąż płynie w dobrą stronę, ale teraz ktoś musi
jej pilnować i korygować, bo na kursie kolizyjnym
ponownie pojawił się okręt dowodzony przez
Mourinho. Teraz bordowo-granatowym statkiem
kieruje Vilanova, ale kto wie, czy za kilka(naście)
lat nie zastąpi go ktoś niepozorny, choć już
wychodzący z cienia. Ktoś, kto cały czas był
najważniejszym elementem taktyki Pepa, osią,
wokół której kręcił się cały zespół. Tak jak kiedyś
Guardiola był głosem Cruyffa na murawie, tak dziś
tę rolę pełni Xavi Hernández. Ich historie
i filozofie są zbyt podobne, by przyszłość mogła
wyglądać inaczej.
Jeśli ktoś nie wierzy w przypadek, mocny
argument na potwierdzenie swojej teorii dostał
podczas ostatniego meczu Pepa na Camp Nou.
Mecz ułożył się, jakby wyszedł spod pióra
etatowego scenarzysty hollywoodzkich wyciskaczy
łez. Gdyby to naprawdę był film, krytycy zapewne
nie
mieliby
litości
dla
zakończenia.
W prawdziwym życiu takie rzeczy się przecież nie
zdarzają. „Doprawdy?” – zapytał Messi, po czym
strzelił cztery bramki Espanyolowi, jakby każdą
z osobna dziękując za wszystkie lata pracy Pepa
w Barcelonie. Po meczu, gdy ten drugi żegnał się
ze środka murawy, łzy popłynęły nawet
najtwardszym piłkarzom i kibicom.
Niezwykła relacja Argentyńczyka z Guardiolą
naznaczyła ostatnią epokę Barçy. Być może
właśnie ich wzajemne zrozumienie i zaufanie
sprawiło, że wszystko toczyło się jak w bajce.
Przypomnijmy sobie pierwsze miesiące Pepa na
ławce i aferę z powołaniem Argentyńczyka na
igrzyska olimpijskie. Klub był przeciwny, za to
Guardiola stanął po stronie piłkarza. Sam
uczestniczył w igrzyskach w Barcelonie
i
wiedział,
jakie
uczucia
wiążą
się
z reprezentowaniem kraju na tej imprezie. Messi
w końcu pojechał do Pekinu i przywiózł złoto. Kto
wie, czy to nie dzięki temu medalowi wszystko
potoczyło się właśnie tak.
Ja z Guardiolą się jednak nie żegnam. Mówię
tylko „do zobaczenia”, bo jego odejście
z Barcelony było tak pewne, jak i to, że jeszcze do
niej wróci – czy to w roli trenera, czy dyrektora
sportowego, czy też w osobie samego
prezydenta… Nieistotne. Te dwie siły się po
prostu przyciągają. A zatem, fins aviat, Pep!
Tomasz Lasota
Prezes Polskiej Penyi FC Barcelona
Fan Club Barça Polska
Tytuł oryginału:
Pep Guardiola. De Santpedor a la banqueta del Camp Nou.
Copyright © Jaume Collell Surinyach 2009
Epilogue copyright © Dariusz Wołowski 2012
Copyright © for the Polish edition by Wydawnictwo Sine Qua Non
2012
Copyright © for the translation by Barbara Bardadyn 2012
Korekta
Kamil Misiek, Tomasz Wolfke, Joanna Mika-Orządała
Opieka redakcyjna
Tomasz Lasota, Michał Rędziak, Przemek Romański
Skład
Radosław Dobosz
Okładka
Paweł Szczepanik
Cover photographs: Getty Images
Po raz pierwszy opublikowano w języku katalońskim przez Columna
Edicions Llibres i Comunicació, Edicions Columna, Peu de la Creu, 4,
08001 Barcelona
Książka ani żadna jej część nie może być przedrukowywana
ani w jakikolwiek inny sposób reprodukowana czy powielana
mechanicznie, fotooptycznie, zapisywana elektronicznie lub
magnetycznie, ani odczytywana w środkach publicznego
przekazu bez pisemnej zgody wydawcy.
ISBN: 978-83-63248-58-1
www.wsqn.pl
www.facebook.com/WydawnictwoSQN
Książka została wydana
przy współpracy ze stowarzyszeniem
Fan Club Barça Polska
www.FCBP.pl