AF 2003-3 - Absolutnie Fantastyczne

Transkrypt

AF 2003-3 - Absolutnie Fantastyczne
1
2
3
4
Magazyn Chrześcijan
“Absolutnie Fantastyczne”
ISSN 1425-1213
Dwumiesięcznik
Wydawca: Wydawnictwo
“Absolutnie Fantastyczne”,
Skr. P oczt. 32, 66-400 Gorzów Wlkp. tel./fax 095 735
90 34, e-mail: [email protected],
biuro@ af.com.pl
Redaktor naczelny: Tadeusz
Adamczak
Osoby stale współpracujące z Magazynem: Robert Michalski, Tomasz Sabatowicz,
Tomasz Warmuz, Marzena
Ra- dzińska, Dorota Franków.
Osoby stale współpracujące z Wydawnictwem:
Krzysztof “Chieef” Troszczyski, Krzysztof Gołaszewski.
Prenumerata: roczna, elektroniczna (pdf) - 10 zł.
Nr konta: Kredyt Bank o/Gorzów Wlkp. nr 97 1500 1416
1214 1001 8710 0000
Reklama w Magazynie: cała
strona (jednokolorowa) 250
zł, pół strony 150 zł, ćwierć
strony 80 zł; pełnokolorowa
okładka II i III 450 zł, okładka IV 500 zł. Istnieje możliwość druku i wpięcia do “AF”
pełnokolorowych lub jednokolorowych wkładek (2 lub
4 strony) - ceny do uzgodnienia. Do wszystkich cen należy dodać podatek VAT 22
%. Zastrzegamy sobie prawo weryfikacji reklam.
Uwaga! Materiały zamieszczone w “AF” odzwiercie dlają poglądy autorów lecz
nie zawsze muszą pokrywać
się ze zdaniem W ydawcy.
Materiałów użyto za zgodą
autorów bądź wydawców.
W sprawie przedruków należy kontaktować się z wydawcą. Za treść reklam nie
odpowiadamy. Materiałów
nie zamówionych nie zwracamy. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Skad i przygotowanie do druku:
Rhema Press
tel. 094 347 31 86
5
6
Gloria Copeland
Bezpieczeństwo - w tym jednym słowie,
prawdopodobnie bardziej niż w jakimkolwiek innym, streszcza się to, czego
współczesny świat poszukuje. Wszyscy
chcą czuć się bardziej bezpiecznie.
A jednak z każdym mijającym dniem robi się
coraz bardziej niebezpiecznie. Katastrofy, jakie jeszcze kilka lat temu były nie do pomyślenia, teraz są zupełnie realne. Broń nuklearna w rękach odstępczych terrorystów; broń
biologiczna, która przeraża całe miasta wygasłymi już plagami, jak syfilis czy niektóre rzadkie infekcje bakteryjne; terrorystyczne ataki
uderzające bliżej naszych domów niż moglibyśmy to sobie wyobrazić.
Czy w ogóle możliwe jest życie w tym zwariowanym świecie przy wszystkich tych niebezpieczeństwach?
Czy w dzisiejszych czasach można czuć się
bezpiecznie?
Tak, to jest możliwe, a Psalm 91 pokazuje nam,
jak to osiągnąć.
Przez lata kochałam ten psalm i nauczałam na
jego temat, lecz nigdy nie byłam za niego tak
wdzięczna jak obecnie. Zdecydowanie został
on napisany na nasze czasy. Gdybyśmy tylko
uwierzyli i działali na podstawie tego, co Słowo Boże mówi tutaj do nas, bylibyśmy zdolni
żyć w totalnej wolności od strachu, nawet w
najgorszym czasie. Bez względu na to, czym
nas częstują okoliczności, moglibyśmy powiedzieć Panu tak, jak Dawid (Ps.56, 4): „Ilekroć
lęk mnie ogarnia, w tobie mam nadzieję”.
Pomimo tego, że obietnice Bożej ochrony przewijają się przez Biblię wielokrotnie, nie ma takiego fragmentu, który uchwyciłby cudowne
Boże pragnienie i możliwości ratowania z nie-
Gloria Copeland
bezpieczeństw Jego ludzi, jak Psalm 91.
Każdy kolejny wers tego psalmu wart jest przestudiowania, lecz w tym artykule skoncentrujemy się na pierwszych siedmiu.
Psalm 91,1-7:
1. Kto mieszka pod osłoną Najwyższego, Kto
przebywa w cieniu Wszechmocnego,
2. Ten mówi do Pana: Ucieczko moja i twierdzo moja, Boże mój, któremu ufam.
3. Bo On wybawi cię z sidła ptasznika I od zgubnej zarazy.
4. Piórami swymi okryje cię. I pod skrzydłami
jego znajdziesz schronienie. Wierność jego jest
tarczą i puklerzem.
5. Nie ulękniesz się strachu nocnego Ani strzały lecącej za dnia,
6. Ani zarazy, która grasuje w ciemności, Ani
moru, który poraża w południe.
7. Chociaż padnie u boku twego tysiąc, A dziesięć tysięcy po prawicy twojej, Ciebie to jednak nie dotknie.
7
Okryty ramionami Boga
nę. Jeden z komentarzy mówi, że osoba mieszkająca „pod osłoną Najwyższego” (w wersji
ang. „w ukrytym miejscu”) „będzie otoczona
Bożą opatrznością w taki sposób, że będzie
mogła widzieć świętość i mądrość, bez obawy przed tymi, którzy usiłują ją zranić”.
Wersety te wykazują, że Bóg od samego początku ogłaszał koniec! Tysiące lat temu widział zbliżanie się naszych czasów. On znał
dokładnie niebezpieczeństwa, z którymi skonfrontujemy się w najbliższym czasie i w szczególny sposób obiecał nas ochronić przed nimi. Bardzo podoba mi się ten zwrot „otoczony
Ale ktoś mógłby powiedzieć: „W porządku, ale przez Bożą opatrzność,” ponieważ w szczególto wszystko już było dookoła przez cały czas”. ny sposób wyraża ten rodzaj pełni ochrony
opisywany stale i wciąż w Psalmie 91. Na przyTak, ale nigdy w stopniu przedstawionym przez kład wers 4 mówi, że Bóg okryje nas Swoimi
ten psalm! W czasach, gdy był pisany, nie było piórami i pod Jego skrzydłami będziemy bezbroni, która mogła zabić dziesiątki tysięcy lu- pieczni i znajdziemy schronienie. Jeśli kiedydzi naraz. Takie zarazy, o jakich on wspomina, kolwiek widziałeś kurę zbierającą swoje pisklębyły do tej pory rzadko spotykane. Jeden z ta, wiesz, że gromadzi je tak blisko siebie i okryhebrajskich komentarzy podaje, że słowo „za- wa je całkowicie tak, że znikają pod jej wyciąraza” użyte w tym psalmie, odnosi się do: „na- gniętymi skrzydłami.
głej zarazy, lub plagi, która przychodzi nagle, W taki właśnie, gruntowny sposób Bóg troszbez ostrzeżenia i powoduje takie zniszczenia, czy się o nas! Tak okrywa nas swymi potężnyże światowy porządek zawodzi”. Jest to opis mi ramionami, że żadna krzywda nie może nadoskonale pasujący do wojny chemicznej lub wet zbliżyć się do nas.
biologicznej, która dziś przeraża cały świat.
Bóg obiecywał taki rodzaj ochrony swoim luTakie rzeczy w naturalny sposób straszą ludzki dziom, którzy znajdowali się pod Starym Przyumysł. Niemniej jednak Bóg mówi, abyśmy mierzem i obiecuje go także nam, żyjącym pod
się ich nie bali, gdyż, kiedy przyjdą, to może- Nowym Przymierzem.
my uciec do Niego i On będzie naszym schroA – zamieszkiwanie
nieniem. Schronienie może być zdefiniowane jako coś, co zapewnia osłonę lub jako zabezpieczenie przed niebezpieczeństwem, nie- Jakkolwiek wspaniałe są obietnice Bożej
szczęściem lub katastrofą; jako warownia, która ochrony, jest coś, co musisz wiedzieć na ten
ochrania dzięki swojej sile; jako świątynia, która temat: one nie działają automatycznie. Nie jezapewnia bezpieczeństwo dzięki swojej świę- steśmy w nadnaturalny sposób chronieni tyltości; jako każde miejsce niedostępne dla prze- ko z tego powodu, że narodziliśmy się na nowo.
Jest kilka warunków, które musimy spełnić,
ciwnika.”
nie są one jednak skomplikowane; są tak proCzyż nie pociesza cię świadomość, że możesz ste jak: A ... B ... C ...
mieszkać w miejscu tak bezpiecznym, że nie Pierwszy z nich znajdujemy na samym początmoże się tam dostać żaden przeciwnik? Z pew- ku psalmu, gdzie jest napisane:„Kto mieszka
nością dotyczy to również wszelkiego wroga pod osłoną Najwyższego”. Jasno stąd wyniw postaci człowieka, lecz, co jest dla nas jesz- ka, że ten, kto ma cieszyć się ochroną Bożą,
cze ważniejsze, naszego rzeczywistego prze- mieszka w Nim.
ciwnika – Szatana. To on stoi za każdym terrorystycznym spiskiem, to on przychodzi, aby Mieszkaniec, to nie jest ktoś, kto w swej relazabijać, kraść i wytracać (Ew. Jana 10, 10). Lecz cji z Bogiem przychodzi i odchodzi. Nie jest to
Psalm 91 mówi nam, że jeśli ufamy Bogu jako człowiek, który jednego dnia chodzi z Bogiem,
naszemu schronieniu, diabeł nie może nas a następnego buntuje się przeciwko Niemu.
Ten, kto mieszka, jest osobą, która usiłuje być
tknąć.
Pomyśl! Bez względu na to, gdzie jesteś czy tak blisko Boga jak to tylko możliwe i to przez
co robisz, możesz być w miejscu schronienia! cały czas. Jest stały, a jego miłość trwale
Podróżujesz samolotem do odległego kraju umieszczona jest w Panu. Nie jest posłuszny
i cały czas jesteś otoczony przez Bożą ochro- Bogu tylko wtedy, gdy jest to wygodne, ale
8
stale wielbi Boga i w swym sercu nastawiony
jest na wykonanie w każdej chwili wszystkiego tego, co powie Pan.
Pierwszy list Jana 3,6 ujmuje to w taki sposób:„Kto mieszka w Nim, nie grzeszy”. Oczywiście nie oznacza to, że ten, kto mieszka w Nim,
nie popełnia błędów, ani czasami nie myli się.
Wszyscy musimy pokutować od czasu do czasu, lecz osoba, która mieszka w Panu nie trwa
w nawykowym grzechu. W zamian stale szuka Boga i wzrasta w poznaniu Go.
W innymi miejscu Pismo mówi, że przebywać oznacza „zachowywać naukę czy Słowo
Boże” (Ew. Jana 15,10, 1 Jana 2, 27). Przeczytanie kilku wersów raz na tydzień w kościele nie
czyni nas mieszkańcami. Musimy czytać i rozmyślać o Słowie Bożym każdego dnia, Słowo
musi być najważniejsze w naszym życiu. Jeśli
tak jest, to okaże się, że mieszkamy w Nim.
B - wiara
Mieszkanie w Panu jest cudownym sposobem
życia, lecz aby żyć w nim pełni nadnaturalnego bezpieczeństwa, nie możemy na tym poprzestać. Musimy również wierzyć i działać na
podstawie Bożych gwarancji opieki.
Wiara jest absolutnie istotna. Wielu drogich,
oddanych świętych, którzy kochali Pana i mieszkali w Nim ulegli katastrofom, ponieważ nie
wiedzieli, w jaki sposób Bóg obiecał im ratunek. Ponieważ nie wiedzieli, nie mogli uwierzyć, a ponieważ nie mogli uwierzyć, nie mogli otrzymać korzyści z ochrony zagwarantowanej przymierzem.
Pomyśl o tym w ten sposób: Gdyby ktoś złożył na twoim koncie depozyt miliona dolarów,
a ty nic o tym nie wiedziałbyś, to nie mógłbyś
ich wcale wydać. Na nic dobrego by ci się nie
przydały. W takiej sytuacji znajduje się dziś
wielu chrześcijan. Bóg obiecał, że będzie ich
schronieniem, lecz skoro oni o tym nie wiedzą
i nie mogą w to uwierzyć, to obietnice te nie
działają w ich życiu.
śniej zanim zostaliśmy zbawieni, lecz nie mogliśmy go przyjąć dopóki nie usłyszeliśmy na
ten temat, uwierzyliśmy i zadziałaliśmy na
podstawie tego, co Słowo Boże mówi o zbawieniu.
To samo dotyczy naszej ochrony. Musimy dowiedzieć się, co Słowo Boże mówi na ten temat, nakarmić się tym Słowem, aż do chwili,
gdy wzrośnie wiara i wierzymy w to – nie
głową, lecz sercem.
Aby mieszkać pod ochroną Najwyższego musimy wiedzieć, co Bóg obiecuje, że dla nas
zrobi. Musimy również wierzyć, że Pan jest
wierny i że to, co obiecał, to wykona. Im więcej słyszymy i czytamy biblijnych wersetów
na temat ochrony, tym bardziej będziemy pewni tego, że Bóg zachowa nas w bezpieczeństwie.
Im więcej będziemy czytać w Biblii o zwykłych
ludziach, wyratowanych w nadnaturalny sposób – jak na przykład cały naród Izraelski z ręki
faraona – tym bardziej będziemy przekonani, że
Pan będzie w stanie zatroszczyć się o nas w niebezpieczeństwie.
Zdamy sobie sprawę z tego, że On rzeczywiście jest naszym jedynym źródłem ochrony.
Wszelkie inne środki, jakkolwiek pomocne, nie
są niezawodne. W naturalnej rzeczywistości
nic nie może nam gwarantować bezpieczeństwa. Tylko Bóg może to zrobić.
Wtedy, gdy spotkamy się ze wzbudzającą
strach sytuacją, zamiast się bać, będziemy po
prostu polegać na Bogu. Pewien hebrajski komentarz mówi tak:„Jeśli złożysz swoją wiarę
w Bogu, to strach będzie wygnany z twojego
serca”.
Jest to ważne, ponieważ strach łączy cię z diabłem, podobnie jak wiara z Bogiem. Nie możesz być w strachu i wierze równocześnie. Nie
możesz uzyskać uwolnienia, jeśli żyjesz w strachu, ponieważ uwolnienie otrzymuje się przez
wiarę. Wierząc Słowu Bożemu i ufając Bogu
otwierasz drogę do uwolnienia cię z każdej sytuacji. Jego historia pracy z człowiekiem pełna
jest dowodów na to, że jest do tego zdolny.
„To tragiczne” – możesz powiedzieć.
C - wyznanie
Tak jest, lecz dzieje się tak, ponieważ wszystko, co otrzymujemy od Boga, otrzymujemy
przez wiarę, a wiara jest ze słuchania Słowa Gdy już zamieszkamy w Nim i zdecydowanie
Bożego. Nowe narodzenie, na przykład, było wierzymy Jego obietnicom, jest jeszcze coś,
dla nas wszystkich dostępne na długo wcze- co będziemy robić. Będziemy wyznawać czy
9
wypowiadać słowa wyrażające naszą wiarę w
Bożą moc ku uwolnieniu. Będziemy jak ów
człowiek z Psalmu 91, który nie tylko wierzy w
sercu, lecz otwiera swoje usta i mówi o swoim Panu: „On jest ucieczką i twierdzą moją,
Bogiem, któremu ufam” (w.2).
Jeden z komentarzy mówi o tym człowieku
tak: „Oddany człowiek, który publicznie ogłasza, że Bóg jest jego ochroną przed fizycznymi niebezpieczeństwami, jego twierdzą chroniącą go przed wszystkimi ludzkimi wrogami”.
Jest tak otwarty, gdy chodzi o Boga, że ludzie
rozumieją, kim jest jego Bóg i wiedzą, że wierzy, iż Bóg ochroni go w każdym problemie .
Nigdy nie wstydź się w czasie katastrofy wołać do Boga, nie wstydź się powiedzieć: „Boże,
dziękuję ci za to, że mi pomagasz”.
Nie wypowiadaj słów niewiary, trwaj w wierze i ogłaszaj w sytuacji, której jesteś słowa
uwolnienia.
Nie mów: „Jestem śmiertelnie przestraszony”.
Zamiast tego chodź w kółko mówiąc coś takiego: „Ufam Bogu. On jest źródłem mojej
ochrony. On jest moją ucieczką i fortecą. Wokół
mnie są ściany, których wróg nie może przekroczyć, ponieważ Bóg jest Najwyższym Bogiem. Szatan, morderca, niszczyciel nie może
wejść do tej fortecy. Mieszkam w obecności
Bożej”.
Będę z wami szczera – będzie to dla ciebie
trudne, (jeśli nie niemożliwe) dopóki tego nie
przygotujesz wcześniej napełniając swoje serce Słowem Bożym, ponieważ taki jest biblijny
fakt: „Z obfitości serca mówią usta” (Ew. Mat.
12,34).
Zatem jeśli chcesz być bezpieczny w tym
życiu, musisz prowadzić życie, w którym jest
miejsce na spędzanie czasu ze Słowem Bożym. Musisz robić to, co robił Noe w swoim
czasie – był posłuszny Słowu Pana i zbudował
arkę, aby uratować siebie i swoją rodzinę przed
potopem i zrobił to, zanim spadł deszcz.
W podobny sposób musisz wybudować w swym
sercu i życiu mury Bożej ochrony zanim przyjdą
problemy. Musisz uczynić swym codziennym
zwyczajem chodzenie w społeczności z Nim, słuchanie i zważanie na wskazówki, jakich ci w sercu
udziela. Wtedy, gdy pojawią się problemy, nie
10
tylko będziesz mieszkał w Nim, wierzył i wyznawał Słowo Boże, lecz będziesz również słyszał
głos Boży, który będzie ci mówił, co masz robić.
Słyszałam świadectwo kobiety, która to robiła
i dzięki temu uratowała się, jak i wielu innych,
11 września dwa lata temu. Miała taki zwyczaj,
że wstawała wcześnie rano każdego dnia i mówiła: „To jest dzień, który stworzył Pan, będę
cieszyć i radować się nim”!
Prowadziła życie społeczności z Panem i mieszkania w Nim. Zachowywała wiarę w swoim
sercu i na ustach każdego dnia.
Jej biuro znajdowało się na górnym piętrze
wierzy World Trade Center, która została uderzona przez drugi samolot. Gdy pierwsza wieża została trafiona ludzie z jej biura zebrali się
na innym piętrze, aby poczekać na instrukcje.
Po kilku minutach z usłyszeli głośników, że
wszystko jest w porządku i powinni wrócić do
swoich biur.
Gdy skierowała się do windy, aby wrócić na
swoje piętro, Pan powiedział do jej serca:
„Wyjdź z tego budynku jak najszybciej i zabierz ze sobą tak dużo ludzi jak tylko możesz”!
Ponieważ nawykła do słuchania i posłuszeństwa Panu, natychmiast posłuchała. W wyniku tego wiele istnień ludzkich zostało tego dnia
uratowanych.
To był niebezpieczny dzień, a jeszcze wiele
takich przed nami. Możemy być przygotowani. Nie musimy czekać na kryzys, aby przenieść naszą zależność ze świata na Boga.
Możemy zacząć teraz - mieszkanie, wierzenie
i wyznawanie. Dziś możemy zacząć budować
sobie arkę.
Autorka powyższego artykułu jest żoną Kennetha
Copelanda. Są w służbie od ponad trzydziestu
lat. Są autorami książek, programów telewizyjnych, ich służba dosięga całego świata.
Użyto za pozwoleniem Kenenth Copeland Ministries. Przedrukowano z magazynu „Believer’s
Voice of Victory” (można go zamówić bezpłatnie w języku angielskim lub niemieckim pod
adresem: BVoV, P.O. Box. 15, Bath BA1 3XN, England).
Mieszkałem z rodziną, w której przez 32 lata
nie było ani jednego roku wolnego od inwalidztwa. Zanim osiągnąłem wiek 24 lat, pochowaliśmy czterech braci i cztery siostry, a czterech innych członków rodziny (bezradnych
inwalidów bez nadziei) - umierało.
Założyłem swój dom, ożeniłem się z piękną
kobietą i urodził się nasz pierwszy syn. W krótkim czasie zobaczyłem, jak ten diabelski pociąg z chorobami, który jechał za rodziną ojca,
przybył do mnie. Żona została inwalidką, a mój
syn zachorował. Z tego wszystkiego tylko jedna rzecz wykształciła się w mojej naturze:
wołanie o uwolnienie.
Nic nie wiedziałem o uzdrowieniu, mimo że
byłem metodystycznym ewangelistą.
Lecz serce wołało o uwolnienie; moja dusza
doszła do takiego miejsca, w którym porzuciłem wszelką ufność w pomoc człowieka. Mój
ojciec wydał całą fortunę na rodzinę i to bezskutecznie, jak gdyby nie było sposobu na
zatrzymanie diabelskiego pociągu.
Powiem wam coś jeszcze: Nie ma na to ludzkiej blokady, ponieważ te sprawy dotyczą czegoś bardzo głębokiego w ludzkiej naturze –
zbyt głębokiego dla jakiegokolwiek materialnego środka, który mógłby się tam dostać. Aby
dostać się do głębokości ludzkiej natury, znaleźć prawdziwy powód i zniszczyć go, potrzeba Wszechmogącego Boga, Ducha Świętego
i Pana Jezusa.
Jeśli jesteś z dala od Boga, serce tęskni, a dusza woła o Boże uwolnienie, On stanie tuż przy
tobie, aby cię uwolnić. Nie będziesz musiał
wołać zbyt długo, żeby zobaczyć jak przesuwają się góry, a aniołowie uwolnienia będą w
pobliżu.
W końcu doszedłem do takiego miejsca, gdzie
wołanie mojego serca o uwolnienie osiągnęło szczyt. Przez trzy lata wylewałem łzy w wo-
łaniu o uwolnienie, zanim przyszło uzdrowienie. Sam teraz słyszałem te jęki i wołania, szlochy i nieszczęście, i odczuwałem desperację
mojej rodziny. Serce płakało, dusza szlochała,
a duch zalewał się łzami. Potrzebowałem pomocy. Nie wiedziałem na tyle dużo, aby zawołać do Boga bezpośrednio. Czy to nie jest dziwne, że człowiek nie ma na tyle wyczucia, aby
zawołać do Boga o fizyczne uzdrowienie, tak
samo jak w przypadku duchowych potrzeb?
Lecz ja nie zawołałem.
Niemniej jedna rzecz powodowała dojrzewanie mojego serca – prawdziwe pragnienie, a
pragnienie ludzkiej duszy musi być zaspokojone. Takie jest Boże prawo, które jest w głębokości Ducha. Bóg odpowie na wołanie serca; Bóg odpowie na prośbę duszy. Jezus Chrystus przychodzi do nas z boskim zapewnieniem i zaprasza nas wtedy, gdy jesteśmy spragnieni, abyśmy uwierzyli i wzięli od Pana to,
czego pragnie nasza dusza i o co nasze serce
woła.
Któregoś dnia Pan nieba przyszedł do nas i w
jednej chwili chmura ciemności, północ piekła, przekleństwo śmierci – to wszystko zostało zabrane. Światło Boże zaświeciło w naszym
życiu i w domach innych ludzi. Nauczyliśmy
się prawdy o Jezusie i mogliśmy stosować
moc Bożą. Zostaliśmy uzdrowieni przez Pana.
„Błogosławieni, którzy pragną”.
John G. Lake (1870 – 1935), usługujący na
początku XX wieku, zwany był „człowiekiem
uzdrowienia” ze względu na doświadczenie
potężnych uzdrowień mocą Wszechmogącego Boga. Powyższy tekst jest jego zachętą do
prawdziwego pragnienia Boga i Jego uzdrowienia.
11
MEL GIBSON O JEZUSIE
W Hollywood mówią o tym filmie, że z pewnością nie będzie to
„Titanic”. Może za to wywołać „tytaniczne” problemy...
Co zrobić, kiedy jest się już na tyle
bogatym człowiekiem i uznanym
artystą, aby nie myśleć o kolejnych superkasowych produkcjach? Można dla przykładu iść na
wcześniejszą emeryturę i do końca swoich dni konsumować wielomilionowy dorobek swojego
życia. Albo, jak uczynił to wspomniany Mel Gibson, nakręcić film,
w którym chce coś konkretnego
przekazać. Dotknąć serc i poprzez
szok oraz wzruszenie dać ludziom
porządnie do myślenia. Sądząc
po tzw. trailerach, czyli migawkach
z filmu umieszczonych na stronie
internetowej http://www.passionmovie.com/english, nie będzie to
film lekki i łatwy. Gibson przedstawi nam 12 ostatnich godzin z życia
Jezusa i uczyni to w taki sposób,
że wielu z nas w czasie projekcji, z
odrazą obróci głowę i to nie raz
czy dwa. Co ciekawe, twórca „Walecznego Serca” zadbał o realność
do tego stopnia, iż podjął się karkołomnej próby odtworzenia języka, jakim mówiono w Judei w
czasach Chrystusa. Usłyszymy
więc, aktorów mówiących po aramejsku, czyli w języku martwym
od dobrych kilkunastu stuleci.
„Pasja Chrystusa ” trafi do kin
wiosną 2004, ale gorąca dyskusja
na temat filmu ogarnęła zarówno
środowiska katolickie, protestanc-
kie jak i żydowskie. Od filmu z daleka trzymają się wielkie hollywoodzkie wytwórnie. Nieprzypadkowo Gibson kręci film na obrzeżach
Rzymu a nie pod niebem Kalifornii. Wszyscy tam doskonale pamiętają „Ostatnie kuszenie Chrystusa” z roku 1988, gdzie Martin Scorsese odważył się pokazać Jezusa
jako człowieka mającego wątpliwości i zastanawiającego się na
wyborem właściwej drogi. W rezultacie pod wytwórnią Universal
manifestował 25 tysięczny tłum ortodoksyjnych katolików. Nie
wspominając o pogróżkach, jakie
otrzymywali twórcy tego filmu.
Dziś wielu spodziewa się powtórki z historii. W środowisku żydowskim odzywają się, uzasadnione
skądinąd, głosy, iż film przez swój
szokujący przekaz może wywołać
nową falę antysemityzmu. Na najnowszą produkcję Gibsona oczekują również protestanci. Obszerny artykuł poświecony „Pasji” możemy znaleźć między innymi w
Magazynie Charisma. Zacytowana jest tam wypowiedź szefa Amerykańskiego Aliansu Ewangelicznego pastora Teda Haggarda.
„Ukazana jest tam, znacznie dokładniej, niż w jakimkolwiek innym
filmie postać Jezusa” – powiedział
pastor Haggard po obejrzeniu
prawie ostatecznej wersji filmu.
A co o filmie sądzą katolicy? Odpowiedź na to pytanie staje się jeszcze bardziej ciekawa, kiedy przyjrzymy się duchowym korzeniom
SŁABNIE POPULARNOŚĆ
IMPERIUM RYDZYKA
Liczba słuchaczy Radia Maryja zaczęła gwałtownie maleć: w
ciągu ostatnich trzech miesięcy audytorium stacji zmalało z
2,44% do 0,76%; zaś telewizję Trwam ogląda nie więcej niż
40 -50 tysięcy widzów - poinformował we wrześniu tygodnik
“Wprost”. Spadek popularności Radia Maryja może być związany z tzw. czynnikiem biologicznym - po prostu słuchające go
pokolenie wymiera. Ksiądz Rydzyk apeluje o wsparcie finansowe dla swojego holdingu na antenie Radia Maryja i w telewizji Trwam. I po raz pierwszy od lat nie ma odzewu.
12
Gibsona. A tkwią one w Bractwie
Św. Piusa X, założonym w 1968 r.
przez francuskiego arcybiskupa
Marcela Lefebvre’a. Ten katolicki
duchowny odrzucił reformy Soboru Watykańskiego II, ponieważ
jego zdaniem nie były one zgodne z dotychczasową nauką kościoła. Co ciekawe, ojciec Gibsona jest
żarliwym aktywistą i propagatorem tego ultrakonserwatywnego
stowarzyszenia, które dla przykładu, uważa obecnego papieża za
zbyt liberalnego i zbyt mało katolickiego...
Oto, co powiedział po obejrzeniu
roboczej wersji „Pasji” w wywiadzie dla włoskiej gazety La Stampa prefekt watykańskiej kongregacji wiary Kardynał Dario Castillon
Hoyos: „Ten film to tryumf sztuki i
wiary. To będzie świetne narzędzie
do zaprezentowania ludziom osoby i poselstwa Chrystusa [...] Przyprowadzi on ludzi bliżej Boga [..]
Chciałbym, żeby ten film obejrzeli
wszyscy nasi katoliccy księża na
całym świecie. Mam nadzieje, że
wszyscy chrześcijanie będą mogli go zobaczyć”.
W roli Chrystusa zobaczymy 35 letniego Jamesa Caviezela, znanego choćby z nominowanego do
Oskara filmu „Cieńka Czerwona
Linia” (rola szeregowca Witta) czy
też z roli bezdomnego narkomana w poruszającym obrazie „Podaj dalej” (ang. tytuł Pay It Forward) oraz znaną choćby z „Matrixa Reaktywacji” lub z kontrowersyjnego obrazu „Niedwracalne”,
35 - letnią Monikę Belluci.
ODSZEDŁ
JOHNNY CASH
W wieku 71 lat w szpitalu w Nashville
w stanie Tennessee, zmarł Johnny
Cash, człowiek -legenda muzyki country, zdobywca 11 nagród Grammy. Muzyk skarżył się ostatnio na bóle
żołądka i ostatnie dni spędził w szpitalu. Cash o zaledwie cztery miesiące
przeżył swoją żonę June Carter Cash,
która zmarła w maju. Oboje wielokrotnie nagrywali w duecie, a ich miłość uznawana była za idealną.
Kasty w Indiach (terminy ang.):
Brahmins (bramini)
kapłani
Kshatriyas
wojskowi i administracja
Vaisyas
rzemieślnicy i kupcy
Sudras
rolnicy
Dalits
wykluczeni (tzw. „nietykalni”)
Hinduska tradycja utożsamia pierwszą z tych kast z ustami
Brahmy, drugą z ramionami, trzeci ą z udami, a czwartą ze stopami. Nie ma tu miejsca dla Dalitów stanowiących 25% populacji Indii. Oznacza to, że aż 1/4 indyjskiego społeczeństwa
jest z niego wykluczona.
W ostatnich latach Dalici coraz głośniej domagali się uznania
ich praw. W październiku 2001 roku doszło do spotkania przywódców Dalitów z 740 kluczowymi liderami ruchu chrześcijańskiego w Indiach.
Oto jak prezentuje się podział na główne religie w Indiach:
Religia
Liczba wiernych
Procent
HINDUISM
800
80%
ISLAM
140
14%
SIKHISM
20
2%
BUDDYZM
8
0,8%
CHRZEŚCIJAŃSTWO
25
2,5%
JAINISM
4
0,4%
INNE
3
0,3%
Przywódcy Dalitów uznali, iż najlepsza drogą do zmiany ich
położenia, będzie nie, jakaś ogólnokrajowa rewolta, a zmiana
wiary. Następnie wyrazili zgodę, by Dalici swobodnie przyjmowali wiarę w Chrystusa. Z drugiej strony, w czasie tego
historycznego spotkania, liderzy chrześcijańscy zobowiązali się
objąć właściwą opieką trafiających do ich kościołów setki i
tysiące Dalitów.
Poniżej podział na wyznawaną religię wśród Dalitów:
Religia
Liczba wiernych
Procent
Hindusi
140 milionów
70%
Muzułmanie 15,5 milionów
7,75%
Chrześcijanie 19 milionów
9,5%
Sikhsowie 15 milionów
7,5%
Buddyści
7,5 milionów
3,75%
Inni
3 miliony
1,5%
Co ciekawe, indyjski kościół doświadczył już w historii masowych nawróceń Dalitów. Niestety skończyło się to niepowodzeniem, ponieważ indyjskie kościoły nie dały rady przejąć w
swe szeregi tak gigantycznych mas ludzi. Zniechęceni tym
Dalici odwrócili się wówczas od chrześcijaństwa szukając
wsparcia w buddyźmie.
Źródło: http://www.dalit-awakening.org
CZY
INDYJSCY
DALICI
PRZYJMĄ
CHRZEŚCIJAŃSTWO?
Ich liczbę określa się różnie. Jedni mówią, że jest
160 milionów, inni że około 260 milionów, a jeszcze inni że 300 milionów,
w kraju liczącym miliard
mieszkańców. Mówi się
o nich „nietykalni”, ponieważ w podzielonym
od setek lat na kasty społeczeństwie zostali wykluczeni poza jego nawias.
Poddawani segregacji i
narażeni na akty przemocy. Statystyki mówią, że
codziennie gwałcone są
trzy dalickie kobiety, a co
godzinę podpalany jest
dalicki dom. Przedstawiciel wyższej kasty nie spożyje jedzenia przygotowanego przez Dalitę ani
nie napije się wody z tego
samego źródła, ponieważ uzna je za „nieczyste”. Dalici nie są wpuszczani do świątyń, ich
dzieci w szkołach mogą
zajmować tylko tylnie
ławki. Aż 66 % całej populacji Dalitów jest niepiśmienna.
13
Eksplozja kościołów
komórkowych w Bogocie
Prosta, oparta o Biblię strategia, przemieniła kościół
w Kolumbii i spowodowała jego masowy rozwój.
Co się dzieje? Ponad 20 000
ludzi (głównie młodzieży) zgromadziło się na jednym ze stadionów Bogoty. P rzed stadionem ustawiły się długie kolejki osób, które również chciałyby wejść. Na zewnątrz liczni
sprzedawcy oferują owoce i
przekąski.
Nie jest to żadna międzynarodowa impreza sportowa. To kościół w Kolumbii przygotowuje się do spotkania. Prawdę
powiedziawszy, to zaledwie
jego część! Każdej niedzieli 26tysięczny stadion zapełnia się
dwukrotnie. Na każdym ze spotkań około 500 młodych ludzi
wychodzi naprzód, aby przyjąć
Chrystusa!
W Bogocie, co sobotę, dochodzi przeciętnie do pięciu morderstw. Po produkcji kokainy i
porwaniach, jest to główne
źródło dochodów gangsterów
trzymających w ryzach całą
Kolumbię. Armia kolumbijska,
chociaż szkolona przez SAS i
wspierana przez Amerykanów, potrafi zaledwie utrzymy wać równowagę ze zbuntowaną milicją.
Pastor International Charismatic Mission, Cesar Castellanos,
otrzymał wizję opartą na obietnicy, którą otrzymał od Boga
Abraham: „Uczynię z ciebie
wielki naród i będę ci błogosławił…” (1 Mojż. 12, 2-3). Zrozumiał, że słowa te mają zastosowanie również dzisiaj i zaczął
wzbudzać wiarę u swoich ludzi, aby stanęli w niej za swoim narodem.
Strategia jest bardzo prosta:
14
Tak jak Ojciec dał Jezusowi 12
ludzi, przez których mógł się
powielić, tak samo Bóg ma 12
osób dla każdego lidera. Powołaniem lidera jest przelać swoje życie w 12 innych ludzi i
nauczyć ich robić dalej to
samo. Pastor Castellanos wraz
ze swoim zespołem postępuje według schematu: Zdobyć,
scalić, szkolić, posyłać.
Kluczową sprawą jest tu konsolidacja (scalanie). Są oni
świadomi, że po zakończeniu
wielkiej krucjaty, tylko niewielki odsetek nowo nawróconych
ukorzenia się w wierze. Dlatego też poprzez modlitwę wynaleźli metodę szkolenia nowych wierzących. Każdy z nich
trafia do grupy, gdzie jest prowadzony przez jej lidera. Dzięki modułom szkoleniowym
zwanym „Szkołą Liderów ”,
nowo nawrócony może sam
zostać takim liderem w ciągu
roku. Nowy lider w dalszym
ciągu spotyka się ze swoim
mentorem oraz prowadzi
swoją grupę, będąc gotowym
do powielania procesu z nowymi wierzącymi.
Szkolenie i prowadzenie ludzi
zawiera w sobie uwalnianie od
demonów, łamanie prze kleństw i pokoleniowych przekleństw, uzdrawianie i chrzest
w Duchu Świętym. Uczy się
ich jak ewangelizować, modlić
się i pościć, toczyć duchową
walkę, jak wieść życie w uniżoności i świętości przez Bogiem i człowiekiem. Dzięki
temu są w stanie zatrzymać
80% ze wszystkich nowo narodzonych, a kościół wzrósł z
8 do 300 000 członków w ciągu 18 lat.
W tygodniu cały kościół spotyka się w grupach domowych,
a w niedzielę zbierają się na
wspólnym nabożeństwie. Nacisk kładzie się nie na to, co
dzieje się w niedzielny poranek, lecz na to, co dzieje się w
ciągu tygodnia w grupach.
Każdy jest powołany do zdobywania ludzkich dusz i budowania swojej własnej grupy.
Postrzega się to jako główny
cel na ziemi.
Ludzi naucza się również świętości jako stylu życia. Jeden z
młodych liderów przedstawił
to w ten sposób: „Nie osiągniesz sukcesu, gdy będziesz
zazdrościł innemu pastorowi
czy też liderowi jego popularności lub jeśli uważasz, że sam
byś to lepiej zrobił. Nigdzie nie
dojdziesz, jeśli nie poddasz się
liderowi i nie okażesz mu szacunku służąc im. Diabeł będzie
się z nas śmiał, jeśli uchwycimy wizję, a będziemy źle traktować naszego współmałżonka. Nie możesz toczyć duchowej walki o swoje miasto, gdy
otwierasz drzwi dla wroga.
Musisz uświęcić się, jeśli
chcesz stanąć w autorytecie za
swoje miasto”.
Ludzie ci mają wielką wizję
ewangelizacji świata. Nie postrzegają tego tylko jako jakiś
środkowoamerykański fenomen, lecz jako coś dla całego
świata.
Źródło: Global Revival News
DEREK PRINCE JEST JUŻ W DOMU
24 września 2003 w Jerozolimie zmarł Derek Prince,
dobrze znany w naszym kraju biblijny nauczyciel i autor.
Derek napisał ponad 45 książek, z czego w
swoim czasie w Polsce przetłumaczono i wydano ich co najmniej kilkanaście m.in. Podstawy wiary chrześcijańskiej; Bóg , ty i twoje pieniądze; Błogosławieństwo lub przekleństwo;
Post; Łaska poddania się i inne.
Przez pewien czas istniał nawet w naszym kraju Instytut Dereka Prince’a w Lublinie, który
prócz wydawania książek, kaset audio i video
zorganizował także kilka lat temu ogólnopolską
konferencję, której gościem
był właśnie Prince.
cześnie ojcem dla ośmiu adoptowanych przez
Lydię córek (Sześć pochodzenia żydowskiego,
jedna Angielka, jedna Palestynka). Pod koniec
lat pięćdziesiątych państwo Prince adoptowali
jeszcze jedną córkę, w okresie kiedy mieszkali
w Kenii.
W latach sześćdziesiątych XX wieku przeprowadził się do Stanów Zjednoczonych, gdzie nauczał jeżdżąc po kraju, ale także pastorował kościół w Seattle. Po zamachu
na Johna F. Kennedego Derek zaczął nauczać Amerykanów o konieczności modlitwy wstawienniczej za naród.
W 1973 stał się założycielem
organizacji Intercessors for
America.
Książki i wydawnictwa Dereka zostały przetłumaczone
na ponad 60 języków. Jego
służba miała i ma niekwestionowany wpływ na pokolenia od kilkudziesięciu lat.
W 1968 państwo Prince przeJest prawdopodobnie najprowadzili się na Florydę, a w
bardziej znanym nauczycielatach siedemdziesiątych XX
lem w zakresie takich temawieku Derek Prince blisko
tów jak: Przekleństwa pokowspółpracował z biblijnymi
leniowe i demonologia,
nauczycielami: Donem Bachoć trzeba przyznać, iż te
shamem, Ernem Baxterem,
zakresy nauczania i praktyBobem Mumfordem i Charkowania Dereka Prince’a
lesem Simpsonem.
stały się bardzo kontrowersyjne. Mocno akcentował też w swoim naLydia Prince zmarła w 1975 roku, Derek ponowuczaniu kwestię zależności i relacji Kościoła z
nie ożenił się w 1978 roku z Ruth Baker. Ruth
Izraelem.
zmarła w 1998 w Jerozolimie, gdzie mieszkali
od 1981 roku.
Urodził się 88 lat temu w Indiach w brytyjskiej
rodzinie, gdzie ojciec był wojskowym. Studiował
Derek Prince nauczał na sześciu kontynentach
na brytyjskich uczelniach: Eton College i Cam- przez blisko 70 lat! Teraz jest już w domu.
bridge University. Jako student określał się mianem ateisty.
Podczas II Wojny Światowej służył w armii brytyjskiej w korpusie medycznym. Wtedy to zaczął Jeśli służba Dereka Prince miała wpływ na
studiować Biblię, po czym nawrócił się i po kilku Twoje życie – napisz do nas o tym! Najlepiej za
pomocą poczty elektronicznej na adres: biudniach został ochrzczony w Duchu Świętym.
[email protected] lub zwykłym listem.
Kiedy opuścił armię w 1945 roku ożenił się w Jerozolimie z Lydią Christensen, założycielką domu UWAGA! Niektóre książki Dereka Prince
dla sierot. Stając się mężem Lydii, stał się jedno- są znów dostępne w ofercie AF.
15
Oral Roberts
Gdy zobaczysz to, co niewidzialne,
Będziesz mógł robić to, co niemożliwe.
Uczyłem się głoszenia Ewangelii. Nie ma chyba takiej rzeczy, której bym się nie nauczył,
nawet, jeśli było to coś, czego miałem nigdy
nie robić. Wierzę, że bardzo ważne jest znać
zarówno słabe jak i mocne strony tych, którzy
słuchają Słowa Bożego i głoszą je.
Mój ojciec, kaznodzieja, miał umysł nastawiony na ubóstwo. Jednak nie to było w jego sercu. Wynikało to z czasów, w których żył, z tego,
że jego denominacja pilnowała, aby jej pracownicy nie prosperowali i ogólnego nastawienia ludzi przeciwko tym obszarom ewangelii, w których tata usługiwał. Z tego powodu
cierpiała nasza rodzina.
Opuściłem dom i wyruszyłem, aby zarabiać
własne pieniądze z dwóch powodów. Pierwszym było moje gorące pragnienie, aby wstrząsnąć religijną kulturą, która nie była nastawiona na uczenie się i nie dawała wielkich marzeń
swoim dzieciom. Drugi był taki, że świat, w
którym żyli, był dla mnie za mały, więc zbuntowałem się.
Pamiętam, że jako mały chłopiec stałem na
tylnym ganku domu, spoglądając na góry Oklahomy i wyobrażając sobie wielki świat „tam
na zewnątrz” – świat, który kusił mnie, abym
się zbuntował i któregoś dnia uwolnił.
Gdy miałem prawie 16 lat zrobiłem to, mówiąc sobie: „Świecie, oto jestem”.
Nie twierdzę, że mój ojciec czy jego denominacja byli całkowicie w błędzie. To byli dobrzy,
szczerzy i ciężko pracujący ludzie. Byli również bardzo zdecydowani co do świętości
życia. Starali się budować charakter wszyst-
16
kich dzieci. Pomimo, że ich marzenia były małe,
zachowywali świętość Bożą naszego życia,
jako najwyższy priorytet. Patrząc wstecz, widzę wiele elementów, które pomogły mi
ukształtować moje życie i nauczyły mnie słuchać Bożego głosu. Jestem im zatem wiele
winny.
To, czego nauczyłem się od mojego ojca w
samym środku świata, w którym żył, pozostawiło rzeczywisty ślad na mojej służbie zwiastowania, nauczania i uzdrawiania. Przekażę
wam pięć szczególnych spraw wywodzących
się z jego wpływów i myślę, że będą bardzo
przydatne dla was osobiście.
1. Bezcenna tajemnica miłości do Biblii
Wiele miesięcy po opuszczeniu domu i rodziców, płynąłem pod prąd starając się osiągnąć
cel, jaki sobie wyznaczyłem, to jest - aby zostać adwokatem i któregoś dnia wdrapać się
na szczyt polityczny w moim stanie.
Drogocenne wspomnienie miłości mojego taty
do Biblii wypełniło moją duszę. Inaczej niż
matka, która czytała prawie wszystko, co jej
wpadło w ręce – włączając Biblię – Papa czytał
niewiele poza Biblią. Przypominam go sobie,
jak siedział na krześle opartym o ścianę domu
z Biblią w ręce i konkordancją w pobliżu. Zapamiętałem go czytającego Biblię, gdy ja, jako
dziecko bawiłem się wokół. Czasami ciało Papy
było wstrząsane i łzy wylewały się z oczu. O,
jeszcze dziś słyszę jak wykrzykiwał chwałę
Bogu. Znalazł w Biblii coś, co powodowało, że
podskakiwał lub wykrzykiwał z radości. Zatrzymywał się wtedy, porywał konkordancję
i wyszukiwał wszystkie korespondujące wersety, całkowicie pochłonięty swymi poszukiwaniami zasad Słowa Bożego. Bardzo często
tata wzywał nas, dzieci i czytał wielkie biblijne
historie: Stworzenie człowieka ... Noe i potop
... Abraham wędrujący do nieznanej ziemi, której szukał przez wiarę ... Izaak, Ezaw, drabina
Jakuba ... Józef sprzedany przez braci w niewolę, więzienie za czyn, którego nie popełnił
... Bóg wprowadzający go na urząd prawej ręki
faraona ...odwaga Estery, wyratowanie Żydów
... wiara Marii pełna poświęcenia i posłuszeństwa – młodej dziewczyny, która miała urodzić
Chrystusa ... itd., itd.
Papa był utalentowanym bajarzem. Sprawiał,
że ludzie z tych historii ożywali. Nie tylko ich
opisywał, lecz dzięki swoim słowom zabierał
nas tam, gdzie byli oni i mogliśmy widzieć,
słyszeć i czuć ich i ich wiarę. Wtedy nie wiedziałem, że te biblijne historie miały na mnie
trwały wpływ i że ja również zostanę kaznodzieją, który nie będzie głosił tylko głównych
punktów Biblii, lecz będzie zabierał ludzi w
scenariusze biblijne, które zmienią ich życie.
Winny jestem ojcu ten szczególny dług pełnego mocy sekretu modelowania kazań.
mógł się doczekać chwili spłacenia całości i w
większości przypadków spłacał długi przed
wyznaczonym terminem. W konsekwencji
miał nienaganne notowania kredytowe.
Na tyle ile ja wtedy to rozumiałam, ojciec mój
mówił tak jak należało i kroczył tą drogą, którą
należało, aż zaszedł do nieba w wieku 87 lat.
Naprawdę brak integralności to jak brak nazwiska lub kraju. Wiem również to, że bez integralności nigdy bym nie osiągnął tego, do
czego Bóg mnie powołał. Poprzez lata, gdy
dowiedziałem się, że kaznodziei brak jest integralności, skreślałem go / ją z mojej listy. Pewien mój przyjaciel, który był kaznodzieją powiedział mi kiedyś tak: „Oral, zauważyłem, że
gdy przychodzą do ciebie kaznodzieje, to nie
ufasz im, dopóki nie wypróbujesz ich w taki
sposób: „Zintegruj się, lub spadaj”!
No, muszę przyznać, że .... miał rację.
Gdy badam życie ludzi, których Bóg najwięcej
używał, to ich integralność i posłuszeństwo
stały ponad wszystkim innym. Wierzę, że jest
tak do dziś.
3. Intymna obecność Jezusa może być ze
mną zawsze i wszędzie
Wielu kaznodziejów przychodziło na całe moje
krucjaty, aby posłuchać kazań:„Czterej mężowie,” „Samson i Dalila – walka zwycięzców ”,
„Nie pójdziesz dołem, idąc górą”, „ Przelew
mocy”, „Główny klucz do uzdrowienia”, „Opętanie demoniczne”. Kaznodzieje przychodzili
stale i wciąż, aby słuchać tych samych kazań.
Do dziś pamiętam ojca, który miał bardzo niewielkie wykształcenie, głoszącego wielkie
biblijne tematy – zawsze w formie opowiadania. Tak więc sam mówię: „Dziękuję ci ojcze, za to, że nauczyłeś mnie tej najpotężniejszej formy ożywiania dla słuchaczy Słowa Bożego”.
Moi rodzice wstawali około 4 rano, a my, dzieci, słyszeliśmy jak rozmawiali z Jezusem. Te
wspomnienia należą do moich najcenniejszych. W końcu uwierzyłem, że Jezus mieszka w naszym domu i, uwierzcie mi, to naznaczyło moje życie. Ta tajemnica mojego ojca i
matki nigdy mnie nie opuściła. Od tamtego
czasu dowiodłem sobie samemu tysiąckrotnie – czy jestem u siebie w domu, czy w jednym z 70 państw świata, gdzie głosiłem –
mogę mieć Jezusa przy sobie i w sobie w każdej chwili i wszędzie.
Do dziś dnia, nie ma takiej chwili, aby nie wiedział, że Jezus jest we mnie i ze mną. To tak,
jak napisał Paweł: „Chrystus żyje we mnie”
2. Kaznodzieja musi być integralny (tzn. musi (Gal.2, 20).
być spójne to, co mówi z tym, jak postępuje).
4. Tajemnice bezwzględnej rzeczywistości
Słowo mojego ojca było jego słowem hono- nieba i piekła
ru. Ludzie mogli mu ufać, że cokolwiek obiecał, wykonywał. Co więcej, ojciec nienawidził Mój ojciec wiedział bardzo dobrze, że Biblia
długów, nie pożyczał pieniędzy, z wyjątkiem uczy o tym, że jest niebo do zdobycia i piekło
nadzwyczajnych sytuacji. Nawet wtedy nie do uniknięcia. Było to coś znacznie więcej niż
17
świadomość; niebo zawsze było tak blisko
mojego ojca, jak jego następny oddech. Mówił
o niepewności życia na ziemi i pewności nieba, „gdy umrzemy i pójdziemy do Pana”.
Nas, trzech synów i dwie córki utrzymywał w
nieustannym przekonaniu o tym, jak ważne
jest poznanie Jezusa, służenie Mu tutaj na ziemi i panowanie wraz z Nim w niebie na wieki.
Papa uczył nas tego, że piekło nie zostało stworzone dla ludzi, lecz dla diabła. Jeśli ktoś odrzuca Boga, to nie zostaje posłany do piekła
przez Pana, lecz wybiera się tam sam jako intruz. Nie możesz czytając Biblii z otwartym
sercem nie zobaczyć, że Pan przygotował piekła dla „diabła i jego aniołów”. I nie możesz nie
zobaczyć, że jeśli decydujemy tam iść, to jesteśmy intruzami. Jezus powiedział: „Gdy
odejdę, przygotuję wam miejsce (niebo)” (Ew.
Jana 14, 2). Nie wiedziałem, jako dziecko, jak
głęboko zapadało to w moim duchu i świadomości.
W wieku 17 lat wiedziałem, że jestem na skraju opuszczenia tego świata z powodu gruźlicy
i ta prawda – rzeczywistość – o niebie i piekle
powracała do mnie stale i wciąż. Nauczałem
tego moich dzieci i dzieci moich dzieci i wszystkich, którzy słuchali moich kazań. W żaden
sposób nie wzdragam się przed ogłaszaniem
prawdy o tym, że jest żywe niebo i żywe piekło. To wpłynęło na mnie i nigdy tego nie zapomnę.
ojciec w końcu idzie do wiecznego domu, o którym tyle mówił i głosił przez lata.
Papa wziął każdego z nas za rękę pobłogosławił nas, wypowiadając słowa miłości i nadziei;
mówił o tym, że spodziewa się zobaczyć nas
któregoś dnia w niebie.
„Niech was Bóg błogosławi” – wyszeptał i odszedł.
Wszyscy rzuciliśmy się we łzach na niego całując jego policzki. Nie mieliśmy żadnych wątpliwości, że jest nieobecny w ciele, a obecny
z Jezusem (2 Kor. 8).
5. Błogosław moje dzieci, nie tylko za mojego życia, ale i w dniu śmieci
ORAL ROBERTS – jedna z
głównych postaci ruchu
charyzmatycznego ostatnich kilku dekad w USA.
Przeprowadził setki krucjat ewangelizacyjnych
i uzdrowieńczych na pięciu
kontynentach. Jest autorem ponad stu książek. Założył słynny ORU
(Oral Robers Univeristy) w mieście Tulsa.
Uwielbienie
jest dla mnie
Gdy wiedział już, że idzie do nieba - gdy przyszło w wieku 87 lat objawienie, że umrze, ojciec zrobił coś szczególnego, coś przemieniającego życie. Ostatniego dnia życia, Papa posłał po wszystkie żyjące dzieci – Ekmer, Jewel, Vaden i mnie . Wszyscy wiedzieliśmy w
sercach, że ojciec odchodzi. Weszliśmy do pokoju i stanęliśmy wokół łóżka, cierpiąc w środku.
Lekarz powiedział
nam, że
Mate
O.serce
- Papy właśnie
wyłącza się. Jego zdrowe ciało było zdumiespecjalnie dla
wająco dobre. Kochał swoje mocne, zdrowe
Chrześcijan
ciało,Magazynu
a wyraźnie widoczna
obecność Jezusa
zawsze
błyszczała
na
jego
obliczu. Byliśmy
„Absolutnie Fantastyczne”
poważnie przejęci rzeczywistością faktu, że
18
Od tej chwili, zawszy gdy się spotykamy razem, nigdy nie zapominamy przypomnieć sobie ojca, czegoś z nim związanego, co pamiętamy. Był z nami zawsze i wiedzieliśmy jakim
mężem Bożym był. Nie potrafię powiedzieć
wam, w jaki sposób to błogosławieństwo na
łożu śmierci, było odbiciem jego życia i służby.
Teraz wiem, że chcę takie błogosławieństwo
uwolnić nad moimi dziećmi, gdy będę szedł
do domu. Żyje to we mnie i wiem, że moje
dzieci oczekują tego.
Dziś, podobnie jak mój ojciec gdy miał 70, 80
lat – ja również głoszę z najgłębszą wdzięcznością za dar, który Pan dał, jak również za radość,
która jest przede mną ... gdy umrę, pójdę do
nieba.
Przedrukowano za pozwoleniem Kenneth Copeland Ministries z: Believer’s Voice Of Victory
(magazyn w języku angielskim, także niemieckim do zamówienia: P.O.Box 15, Bath BA1 3XN,
England)
Kenneth E. Hagin:
Bohater wiary XX wieku
Krzysiek „Chief ” Troszczyński
19 września 2003, o godzinie 7:00 odszedł do Pana
Kenneth E . Hagin nazywany ojcem „ruchu wiary”.
Człowiek, którego śmiało można nazwać bohaterem wiary XXI wieku. Jeden z najbardziej inspirujących i wpływowych usługujących kilku ostatnich,
dziesięcioleci. Człowiek, który pozostawił po sobie
tysiące uczniów, dziesiątki tysięcy osób, które dzięki jego posłudze doznało Bożego uzdrowienia ciała i duszy, oraz setki tysięcy ludzi zainspirowanych
do praktykowania odważnej, pełnej miłości i posłuszeństwa wiary w Boga.
jego poglądami na temat teologii ewangelicznej
(sic!). Nie da się być zdrowym chrześcijaninem nosząc w sercu tyle jadu i potępienia dla współbraci,
toteż będąc szczerym wierzącym1 postanowiłem
któregoś dnia bliżej przyjrzeć się temu, co ów Kenneth E. Hagin głosi. Nie było to trudne, gdyż kilku
moich znajomych prenumerowało wtedy darmowy miesięcznik „Word of Faith” wydawany przez
służbę Kennetha Hagina. Po pierwszej lekturze byłem zaciekawiony,
po następnej
zdumio-
Z nazwiskiem Hagin spotkałem się kilka
lat temu (no już ponad 10!), jakoś niedługo po moim nawróceniu. Mój
pierwszy kontakt polegał na wysłuchaniu kilku krytycznych opinii, później tych krytycznych opinii było znacznie więcej, niektórzy wręcz prześcigali się w
swych zajadliwościach kierowanych pod adresem Hagina.
Obracając się w takim środowisku, nie trudno nie ulec jego
wpływom, więc po niedługim
czasie Kenneth Hagin stał się moim
ulubionym obiektem ataków i zjadliwych komentarzy. Muszę tutaj jednak nadmienić, iż właściwie nie miałem żadnego kontaktu z nauczaniem
Kennetha Hagina, wszystko, co o nim wiedziałem pochodziło od jego antagonistów,
lub tak zwanych „przeginaczy,” czyli osób,
które po wysłuchaniu kilku tekstów na temat wiary (bądź przeczytaniu jakiejś jednej broszurki)
myślą, że złapały Pana Boga za nogi, i przewrócą
cały świat do góry nogami ustawiając wszystkich
po kątach (ten etap też mam już za sobą). Mniej
więcej w tym samym czasie wpadła mi w ręce
książka Dave Hunt’a „Zwiedzione Chrześcijaństwo”, która stała się ulubioną pożywką mojego
krytykanctwa. Ażeby się
zbytnio nie rozpisywać, wspomnę jedynie, iż Dave Hunt w
owej książce ostro
krytykuje wszystkich, którzy nie
zgadzają się z
19
19
ny i zbudowany, w końcu postanowiłem sam zaprenumerować tą gazetę, powód: Od dnia, kiedy
oddałem swoje życie Panu, nie miałem okazji czytać tak biblijnego nauczania. Z gorącego przeciwnika, w ciągu kilku tygodni stałem się zwolennikiem,
zwolennikiem nie tyle samej osoby, co stylu życia,
wiary, poświęcenia, oraz bezkompromisowego posłuszeństwa Bożemu Słowu, których jest on przykładem. Notabene, niedawno pożyczyłem książkę
„Triumfujący Kościół” osobie, która znajduje się pod
mocnym wpływem antagonistów nauczania wiary
(człowiek ten pod wpływem owych poglądów m.in.
spalił wszystkie numery „AF,” jakie posiadał). Po
przeczytaniu jej stwierdził, iż trudno z autorem polemizować, gdyż jest bardzo biblijny. Trudno polemizować z kimś, kto na potwierdzenie swoich poglądów zawsze potrzebuje dwóch, lub trzech wersetów biblijnych! Od tamtego momentu przez szereg lat mogłem znacznie bardziej poznać służbę
Kennetha Hagina, poprzez taśmy, książki, czasopismo, czy internet.
Co takiego niezwykłego jest w tym co głosi Kenneth
E. Hagin? Nie sposób udzielić odpowiedzi na to
pytanie nie przybliżając krótko historii jego życia.
Kenneth Hagin Jr. powiedział kiedyś o swoim ojcu:
„…nie jest on osobą, która żyje tym, co głosi, on
głosi to jak żyje”. Marzenie każdego usługującego,
aby jego życie było zgodne z jego poselstwem
było dla Kennetha E. Hagina tak naturalne jak oddychanie, jego wiara była jego życiem, a jego życie
było wiarą (wow, ale mi się udało ładnie to powie dzieć J). Jego przygoda wiary rozpoczęła się, gdy
miał lat 17, będąc sparaliżowanym od pasa w dół
oraz cierpiąc na nieuleczalną chorobę krwi, spędzał całe godziny leżąc w łóżku i czytając, jak to
mawiał „swoją starą metodystyczną Biblię”. Wtedy
właśnie po kilku miesiącach czytania w kółko tego
samego fragmentu, postanowił uwierzyć i praktycznie zastosować obietnicę z Ew. Marka 11, 23-24
„Zaprawdę powiadam wam: Ktokolwiek by rzekł
tej górze: Wznieś się i rzuć się w morze, a nie wątpiłby w sercu swoim, lecz wierzył, że stanie się to,
co mówi, spełni mu się. Dlatego powiadam wam:
Wszystko, o cokolwiek byście się modlili i prosili,
tylko wierzcie, że otrzymacie (dosł. otrzymaliście –
dop. autora), a spełni się wam”.
Jak sam mówił, wierząc, iż tak się właśnie stało, nie
czując nic niezwykłego, uznał, iż jest uzdrowiony,
wstał wiec z łóżka, aby już nigdy więcej nie powrócić do niego chorym. Jak to się stało? On po prostu
uwierzył, że dzieje się dokładnie tak jak jest napisane.
Przez następnych 70 lat, to samo przesłanie stanowiło istotę jego nauczania. Kenneth E. Hagin napisał kiedyś na pierwszej stronie swojej Biblii, „Gdy Biblia coś mówi, ja w to wierzę, i to załatwia sprawę”.
Moim ulubionym jego stwierdzeniem jest natomiast
„Wiara nie próbuje czegoś zrobić – wiara to ROBI!”
Absolutna pewność w Bożą dobroć, oraz obietnice
Bożego Słowa, były tym, co inspirowało, ludzi z
całego świata, do bezkompromisowej wiary i służby dla Boga. Efektem tego była założona w 1974
szkoła biblijna Rhema Bible Training Center, którą
do dziś ukończyło kilkadziesiąt tysięcy absolwentów. Są to ludzie, którzy to samo przesłanie o bezkompromisowej wierze, zdążyli zanieść do prawie
każdego zakątka naszego globu, w tym i naszego
kraju (np. Frank Olszewski mieszkający od kilkunastu lat we Wrocławiu). Tym, co zawsze najbardziej
poruszało mnie w poselstwie Kennetha Hagina było
nauczanie na temat integralności Bożego Słowa –
Bóg zawarł całą swą wolę w swoim Słowie, Jego
Słowo jest całkowicie pewne i wiarygodne, ono
działa zawsze, gdy je stosujemy, gdyż Bóg jest prawdomówny i stoi zawsze za swoimi obietnicami. Nic
dodać, nic ująć!
Osobiście nie miałem okazji niestety nigdy widzieć,
ani słyszeć Kennetha E. Hagina na żywo, miałem
jednak okazję przeczytać jedną z najbardziej inspirujących książek chrześcijańskich, jakie kiedykolwiek
wpadły mi w ręce „Jak być prowadzonym przez
Ducha Świętego?” która na zawsze zrewolucjonizowała moje podejście do tematu słuchania Bożego głosu. Cieszy fakt, iż od kilku lat systematycznie
zaczęły pojawiać się na naszym rynku wydawniczym książki Kennetha E. Hagina (posiada w swym
w dorobku kilkadziesiąt tytułów, które zostały wydrukowane w ponad 65 milionów egzemplarzach),
najpierw wydawane przez Franka Olszewskiego i
jego wydawnictwo „Słowo Życia,” a obecnie staraniem krakowskiego wydawnictwa „Compassion”.
Naprawdę warto je czytać i czerpać z nich inspirację, warto budować nimi swą wiarę, gdyż wiara
przenosi góry!
„A wiara jest pewnością tego, czego się spodziewamy, przeświadczeniem o tym, czego nie widzimy. Wszak jej zawdzięczają przodkowie chlubne
świadectwo”. (Hebr. 11, 1-2)
P.S. Kilka lat temu słyszałem proroctwo wygłoszone przez Benny Hinna, w którym zapowiadał, iż bezpośrednim znakiem poprzedzającym ogólnoświatowe przebudzenie, będzie odejście do Pana dwóch
wielkich generałów Bożej armii, kim oni są? Tego
nie wiemy, wiemy natomiast, iż Lester Sumrall, John
Osteen, Kenneth E. Hagin, czy Derek Prince są już
z Panem, a ja osobiście nie znam bardziej wpływowych i znanych bohaterów wiary XXI wieku.
Autor jest jednym z liderów Kościoła
„Ziemia Obiecana” w Kostrzyniu nad Odrą.
Jeśli służba Kennetha E. Hagina miała wpływ na
Pamiętam jak w jednym ze swoich kazań komentu- Twoje życie – napisz do nas o tym! Najlepiej za
jąc fragment z Marka 11,23-24 stwierdził „Niektórzy pomocą poczty elektronicznej na adres: [email protected] lub zwykłym listem.
myślą, że to ja napisałem ten werset, tak często go
powtarzam. Ja go nie napisałem, ja go tylko wzią- * Wielu tego typu krytyków w Ciele Chrystusa to w gruncie rzeczy
łem i zastosowałem. I on działa, za każdym razem, szczerzy chrześcijanie zaślepi własną religijnością, która jest w ich mniemaniu służbą Bożą, bądź niemający głębszego poznania Bożego Słowa.
gdy go stosuję”.
20
Buddy Pilgrim
Część I
Zawsze zaczynaj od
początku
Jego Słowo szukając biznesowych zasad, które ustanowiłyby moje standardy i kierunki działania.
Bóg był mi wierny w tej decyzji i dał mi duchowe zasady wprost ze Swojego Słowa, które
są skuteczne dla wierzących bez względu na
obszar ich działania w biznesowym świecie.
Wiele z nich to zasady, które obecnie są częścią czegoś, co nazwałem: Siedem kluczy do
biblijnego sukcesu w biznesie.
W miarę jak będziemy je badać i rozważać,
otwórz swoje serce i pozwól Bogu być częścią twojego biznesu czy środowiska pracy.
Jeśli tak zrobisz, On zapewni ci powodzenie w
każdym ruchu.
Jako biznesmen przeczytałem wszystkie książki o zarządzaniu czasem, wynajmowaniu najlepszych ludzi, tworzeniu jasnego planu rozwoju, lecz z całej przeczytanej literatury pozostało mi jedno stwierdzenie, którego Bóg użył
do całkowitej przemiany mojego myślenia.
Oto ono: „Myśl o tym co ostatecznie chcesz
osiągnąć, następnie, gdy zaczynasz podróż, to
zaczynaj mając na myśli zakończenie”.
Gdy rozmyślałem nad tym stwierdzeniem
i zastanawiałem się w jaki sposób mogę je zaKLUCZ 1
stosować do różnych sytuacji, Pan powiedział
Poznaj Boży zamiar
do mnie: „Nie chcę, abyś zaczynał myśląc
o zakończeniu. Chcę, abyś zaczął, myśląc o po- W Liście do Rzymian 8, 28 czytamy: „Wiemy
czątku”.
też, że Bóg z tymi, którzy Go miłują, współdziała we wszystkim dla ich dobra, z tymi, któPrzemówił do mnie powszechnie znanym rzy są powołani według [Jego] zamiaru”.
wersem mówiącym: Na początku było Słowo Zgodnie z tym wersetem, możemy prowadzić
... a Słowo było Bogiem (Ew. Jana 1, 1) i wte- takie życie, w którym wszystko czego się dody zacząłem to widzieć. Miejscem, od którego tkniemy, będzie obracało się ku dobremu. Lecz
Bóg chce, abyś zaczął, gdy planujesz bizne- aby tak było, musimy codziennie chodzić w
sową działalność, jest Jego Słowo. W Słowie Jego powołaniu, zgodnie z jego zamiarem.
jest odpowiedź na sprawy, z którymi się spo- Gdy po raz pierwszy powiedziałem to kilka lat
tykamy i na decyzje, które podejmujemy w temu w szkółce niedzielnej, podszedł do mnie
naszym miejscu pracy. Bez względu na nasze pewien mężczyzna i powiedział: „Bracie Budstanowisko – właściciel, menadżer, zatrudnio- dy, stawiasz warunki Bożemu błogosławieńny pracownik – Boże słowo zapewnia wszyst- stwu”.
ko, co jest potrzebne do odniesienia sukcesu. „Masz rację” – odpowiedziałem – „to właśnie
Odpowiedziałem na to, co mi Bóg pokazał w mówi Słowo Boże”.
ten sposób, że zabrałem Boga ze sobą do pracy. Starałem się wprowadzić Jego Ducha do Słowo Boże pełne jest obietnic i błogosłakażdego wymiaru naszego biznesu i badałem wieństw, lecz jest również pełne warunków.
21
Jednym z tych warunków, jest to, że aby znaleźć się w miejscu, gdzie wszystko obraca się
ku dobremu, musimy żyć zgodnie z powołaniem i zamiarem, jakie Bóg ma przeznaczone
dla naszego życia. Skoro wymagane jest prowadzenie życia zgodnego z Bożym powołaniem i zamiarem, spójrzmy na znaczenie tych
dwóch słów. „Powołanie” to w grece kletos i
dosłownie znaczy „być zaproszonym,” a dokładniej: „być zaproszonym, być powołanym
do wypełnienia wybranego przez Boga stanowiska.” Zbyt często, gdy mówimy o powołaniu, mamy na myśli kogoś wielkiego powołanego do wielkiej służby, lecz Bóg ma bardzo
szczególne powołanie dla każdego z nas. Wypełnianie tego powołania jest manifestacją
Jego Panowania w naszym życiu.
Słowo „zamiar” w języku greckim to: Prothe sis, i oznacza „wyruszyć po jakąś rzecz lub w
jakimś zamiarze”. Co ciekawsze, znaczy również „chleb pokładny”. W świątyni opisanej w
Starym Testamencie był stół na chleby pokładne, na którym leżało 12 chlebów reprezentujących 12 plemion Izraela. Podobnie jak
plemiona, chleby były poświęcone, oddzielone dla Boga. Były wystawione na stole przez
24 godziny dziennie siedem dni w tygodniu,
wymieniane (odnawiane) co tydzień, 52 razy
w roku. Znaczenie tego jest takie: Być powołanym zgodnie z zamiarem Boga, to znaczy być
nieustannie wyłożonym przed Nim, jak chleb
ofiarny, spełniać Jego wolę 24 godziny na
dobę, siedem dni w tygodniu, 52 tygodnie w
roku. Odnawiani jesteśmy co tydzień w sabat.
To właśnie znaczy manifestacja Bożego zamiaru
w naszym życiu.
Jako wierzący jesteśmy powołani do wypełnienia Bożego zamiaru, jaki Bóg ma przed nami
w naszym miejscu pracy. Gdy byłem prezesem Pilgrim’s P ride Corp., wiedziałem o tym,
że Bożym celem dla mnie na tym stanowisku
było zapewnić firmie chrześcijańskie prowadzenie i stanowić przykład boskich zasad na
rynku.
Każdy z nas musi wiedzieć jaki Bóg ma cel
(zamiar) dla naszego życia, naszego biznesu i
naszej kariery. Może powoływać cię na bojownika w modlitwie, pastora twoich współpracowników lub wzoru integralności (zgodności
głoszonego Słowa z życiem) w pracy. Bez
22
22
względu na to, jakie jest to powołanie, pociesz
się tym, że On namaści cię do wykonania tego
zadania. Poddaj twoje powołanie i cel Bogu,
czcij Go wykonując słowo z Przypowieści 16,3:
„Powierz Panu swe dzieło, a spełnią się twoje
zamiary”.
Jeśli będziesz dążył do realizacji tego unikalnego celu (zamiaru) jaki Bóg przygotował dla
ciebie, to plany jakie będzie ci objawiał poprowadzą cię wyłącznie do jednego miejsca –
Jego dobroci. Muszą cię tam doprowadzić,
ponieważ Jego Słowo mówi, że tak będzie.
KLUCZ 2
Zrozumieć Jego Plan
W biznesie, podobnie jak w każdej dziedzinie
życia, musimy mieć plan. Musimy wiedzieć,
co mamy zrobić, aby praca została wykonana.
Planowanie zabezpiecza przed zamieszaniem
i konfliktami. Właśnie dlatego pozyskanie planów Boga jest tak ważne dla osiągnięcia powodzenia zarówno w pracy, jak i życiu prywatnym.
Plany, które Bóg ma dla nas, zawsze są nastawione na nasz dobrobyt i powodzenie, zgodnie z Jeremiasza 29, 11: Albowiem Ja wiem,
jakie myśli mam o was - mówi Pan - myśli o
pokoju, a nie o niedoli, aby zgotować wam
przyszłość i natchnąć nadzieją. Bardzo ważna
jest świadomość tego, że Bóg nie chowa tych
planów przed nami. Pan objawi nam te plany i
wyznaczy Swoje kierunki dla nas. Bóg da nam
mądrość potrzebną do przejścia każdego dnia,
naszym zadaniem jest tylko codzienne słuchanie i wykonanie. O to właśnie chodzi w
życiu pod prowadzeniem Ducha Świętego...
wsłuchiwanie się w Jego plany i posłuszeństwo wobec nich.
Odkryłem jako coś bardzo interesującego fakt,
że Boże plany są bardzo szczegółowe. Widzimy to w Słowie Bożym. Pan powiedział Noemu jakiego drewna ma użyć do budowy arki,
podał dokładne wymiary, rozkład pokładów,
pomieszczeń, okien i drzwi.
Pod Jerycho powiedział Jozuemu: „Chodźcie
wokół Jerycha jeden raz dziennie przez sześć
dni. Niech siedmiu kapłanów niesie rogi przed
skrzynią przymierza. Dnia siódmego, gdy będziecie obchodzić miasto, obejdziecie je sie-
dem razy, a kapłani mają dąć w rogi, a gdy za- planie zawiera się dodatkowa pomoc, to bętrąbią - mury runą.” Ponieważ zarówno Noe dziesz miał odpowiedzialność za wynajęcie
jak i Jozue wykonali Boży plan co do literki, ludzi o Bożym charakterze i integralności.
odnieśli sukces.
Gdy praca rozsądzania spraw między IzraelitaZ drugiej strony widzimy, jak król Saul wyko- mi przerosła Mojżesza, jego teść zachęcił go
nywał Boże polecenie połowicznie i upadł nie- do tego, aby pozyskał sobie pomocników (2
szczęśliwie. W 1 Sam 15, Bóg dał prorokowi Moj. 18, 21): „Ale ty upatrz sobie z całego
Samuelowi słowo dla króla Saula, mówiąc mu, ludu mężów dzielnych, bogobojnych , mężów
że ma zniszczyć całkowicie Amalekitów, gru- godnych zaufania, nieprzekupnych i tych ustapę ludzi, którzy byli stałymi wrogami Izraela. nów nad nimi jako przełożonych nad tysiąPan nie chciał, aby Saul ich ujarzmił, powie- cem albo nad setką, albo nad pięćdziesiątką,
dział Saulowi, aby nie oszczędził ani jednej albo nad dziesiątk”.
osoby, ani zwierzęcia i nie brał żadnych łupów. Zwróć uwagę na to, jakich ludzi miał znaleźć
Saul wydawał się być posłuszny poleceniu Mojżesz. Mieli to być ludzie dzielni, godni zazabijając wszystko oprócz króla, którego zacho- ufania, brzydzący się niesprawiedliwym zywał jako trofeum swego zwycięstwa. Zacho- skiem (BT). Taki jest Boży model przywódzwał również najlepsze z owiec i bydła mówiąc: twa. Takimi powinni być ludzie biznesu i pra„O, zachowałem je po to, aby złożyć z nich w cownicy, i takich powinniśmy szukać do pracy. Gdy żyjemy i działamy w taki sposób, Bóg
Gilgal ofiary dla Boga”.
błogosławi, ponieważ On błogosławi szczeTo czego Saul nie zrobił, to nie wykonał szcze- rość i sprawiedliwość.
Jeśli zdecydujesz się na Boży charakter i integółowego planu jaki Bóg mu wyznaczył.
Ogólna uległość szczegółowym poleceniom i gralność i będzie się to manifestowało w twoplanom nie załatwiła sprawy. Nie załatwia spra- im biznesie, to świat nic nie wskóra i będzie
wy również w świecie biznesu, osobistym cię szanował. Ludzie chcą pracować dla osób,
życiu i w żadnym aspekcie twojego życie, w które znają cel, którzy znają Boże plany i którzy
którym Bóg dał ci objawioną wiedzę. Częścio- są ludźmi Bożego charakteru i integralności.
we posłuszeństwo jest nieposłuszeństwem i Oni nie muszą wiedzieć dlaczego lubią pracować z tobą, lecz po jakimś czasie możesz im
zawsze drogo kosztuje.
powiedzieć. Możesz im wyjaśnić to, że zawsze
Aby poznać Boże plany, zacznij pytać Pana i zaczynasz na początku ... od Słowa Bożego.
czytać Jego Słowo. Nie módl się po prostu
„niech się dzieje wola Twoja” Módl się o to,
aby Bóg ci objawił Swoją wolę, abyś znał Jego Część II
plany wobec ciebie i abyś był wierny w tym.
Proś, po czym nasłuchuj szczegółów. On ma
dla ciebie szczegółowy plan, dla twojej pracy i
biznesu. Podobnie jak to było z Noem, Jozuem, Saulem - objawi ci swoje plany przez Du- Bóg chce iść z tobą do pracy. Nie ma żadnego
cha Świętego. Gdy już ci objawi, podejmij znaczenia czy masz swoją własną firmę, czy
decyzję, że będziesz posłuszny, aby wykonać jesteś w zarządzie, czy pracujesz na godziny
przy linii produkcyjnej - Bóg pragnie miejsca
to, co powiedział.
w twoim zawodowym życiu. Jako przewodniczący Pilgrim’s Pride Corporation (1,3 miKLUCZ 3
lionów dolarów obrotu w handlu publicznym)
Wybierz Boży charakter
miałem w codziennym zwyczaju zabieranie ze
W biznesie, gdy już otrzymasz od Boga obja- sobą Boga do pracy. I widziałem różnicę –
wienie na temat tego, co masz robić, to, aby przede wszystkim w moim osobistym życiu i
to wykonać w sposób, który uwielbi Boga, w życiu ludzi, z którymi pracowałem. Widziapotrzebny jest Boży charakter i integralność łem również z jaką łatwością przychodzi wie(zgodność życia ze Słowem). Jeśli w Bożym rzącym odłożenie wiary na bok i w konse-
Zabierz Boga ze sobą
do pracy
23
sukces na każdym kroku. Bóg nie prowadzi nas
do żadnych niepowodzeń.
KLUCZ 4
Wypracuj nastawienie
na pracę zespołową
Nie każde zadanie może być wykonanie jednoosobowo. Mojżesz musiał się tego nauczyć
od swojego teścia , który powiedział mu, że
jest przepracowany i polecił, aby wyznaczył
pomocników. Jetro zobaczył to, że Mojżesz
usiłował wykonać całą pracę sam i zalecił mu
pracę w zespole.
Paweł mówi o pracy zespołowej w 1 Kor. 12,
kwencji podejmowanie decyzji na podstawie gdy wymienia różnorodne części ciała – koich intelektu zamiast prowadzenia Ducha Świę- ścioła. Każda część ciała ma swoje działanie,
tego.
lecz żadna z nich nie może funkcjonować bez
pomocy innych.
Gdy udzielasz Bogu miejsca w swoim życiu
zawodowym, stawiasz siebie w pozycji, z któ- Podobnie mają się sprawy w biznesie – dorej zawsze będziesz podejmował właściwe brze się rozwija, gdy ludzie pracują wspólnie
decyzje. Ponieważ to Boża mądrość działa w w zgodzie. Niestety zgrane zespoły nie zdatobie i przepływa przez ciebie, masz przeko- rzają się tak po prostu, muszą być wypraconanie o tym, że jesteś prowadzony przez Pana. wane.
Gdy oddałem miejsce w moim zawodowym
życiu Bogu, On natychmiast zaczął wkładać we
mnie zasady, które obecnie nazywam Siedem
kluczy do biblijnego powodzenia w biznesie.
W części pierwszej podzieliłem się z wami trzema z siedmiu kluczy, które mi dał Pan. W zasadzie pierwszej „Cel, który podoba się Bogu”
ukazany jest fakt, że jeśli podążysz za unikalnym celem, dla którego Bóg cię stworzył, to
On będzie we wszystkim współpracował z
tobą ku dobremu (Rzym. 8, 28). W drugiej zasadzie: „Plany, które pochodzą od Boga,” zobaczyłeś, że Bóg ma szczegółowy plan dla
twojego życia, pracy, biznesu i że On ci objawia swoje plany. Jego plany wobec twojej
pracy zawsze są dobre (Jer. 29,11).
Trzecia zasada: „Ludzie integralni i z charakterem” kładzie nacisk na Boży model przywództwa. To jest Jego model dobrych ludzi biznesu i pracowników jakimi powinniśmy być i takich, których powinniśmy szukać. Teraz podam
pozostałe cztery zasady. Podobnie jak w przypadku poprzednich, zachęcam do otwarcia
serca i niech Bóg będzie częścią twojego biznesu czy pracy. Jeśli chcesz, On zapewni ci
24
Gdy służyłem jako przewodniczący Pilgrim’s
Pride zatrudnialiśmy około 13 000 pracowników. Praca zespołowa nie mogła być tylko
opcją, więc Bóg dał mi pięć kolejnych kroków
do rozwinięcia skutecznych zespołów. Końcowym krokiem była otwarta i szczera komunikacja. Lecz od tego nie można zaczynać. Jeśli zaczniesz od otwartej komunikacji z pominięciem wcześniejszych stopni - konflikt nieunikniony.
Pierwszym krokiem jest koleżeństwo. Musisz
zaplanować pewne działania grupowe (z dala
od biznesu) jak gra w kosza czy piłkę nożną,
które pozwolą ludziom na poznanie się nawzajem osobiście. Uczniowie Jezusa byli ze sobą
dobrze zaznajomieni, ponieważ stale przebywali w swoim towarzystwie.
Koleżeństwo prowadzi do drugiego kroku jakim są relacje. Możesz rozwinąć dobre relacje tylko z tymi, z którymi jesteś w dobrych
stosunkach koleżeńskich. Gdy już zaznajomicie się ze sobą, to wtedy możesz zrozumieć,
co jest motorem ich działania. A gdy już lepiej
rozumiesz ich perspektywę, następnym kro-
kiem jest zrozumienie.
Jeśli chcesz odnosić sukcesy w biznesie, to
czytaj i wykonuj takie wersy jak Przypowieści
Po okresie zrozumienia, przychodzi czas na 12, 11:
akceptację lub zaufanie. Tam, gdzie nie ma „Kto ziemię uprawia, nasyci się chlebem ...”
zaufania, ludzie są podejrzliwi co do ukrytych
działań lub złych motywacji. Jednak zaufanie Rozważ proste słowa:
zbudowane na zrozumieniu usuwa strach. Je- Przypowieści 10,4-5:
zus był zaufanym budowniczym. Gdy strach „Leniwa dłoń prowadzi do nędzy, lecz ręka prazostanie pokonany, członkowie zespołu są cowitych ubogaca.
wolni do zaangażowania się w otwartą komu- Syn, który zbiera w lecie, jest rozumny ... „
nikację. Otwartość jest istotna dla dobrej pra- Jeśli spodziewasz się powodzenia w pracy, to
cy zespołowej. Prowadzi do wysoko wydaj- powinieneś być wytrwały we wszystkim, co
nych spotkań, gdy wszyscy korzystają mak- robisz.
symalnie od siebie nawzajem. Postępuj zgodnie z tymi pięcioma punktami, a będziesz miał
coś znacznie więcej niż grupę uzdolnionych
ludzi, osiągniesz sukces w biznesie.
Pan pokazał mi interesującą rzecz - to w jaki
sposób działasz w zespole z Jezusem, jest zupełnie przeciwne do naszych układów z ludźmi. Zacznij od całkowitej otwartości wobec
Jezusa. On i tak wszystko wie. Potem zaufaj
mu, aby był twoim Panem, następnie On pozwoli ci zrozumieć Swoje drogi, abyś mógł
budować wspaniałą relację z nim i koleżeństwo z Nim przez cały dzień każdego dnia.
KLUCZ 5
Wykonaj fizyczny i umysłowy wysiłek
Żeby osiągnąć Boże cele i plany dla naszego
życia, konieczne jest podjęcie zarówno fizycznego jak i umysłowego wysiłku. Jeśli chcesz
być błogosławiony i odnosić sukces w biznesie, nie możesz być ospały.
Musisz wprowadzić porządną dyscyplinę. Bądź
punktualnie w pracy czy nawet wcześniej jeśli potrzeba, bądź również chętny pozostać
dłużej.
Bóg nagradza wierność.
Biblia pełna jest fragmentów opisujących
ścieżki do ubóstwa.
W Przypowieściach 24, 33-34 czytamy:
„Trochę snu i trochę drzemania, trochę założenia rąk, aby zasnąć,
a przyjdzie na ciebie nędza jak włóczęga i niedostatek jak biedak żebrzący”.
Przypowieści 14, 23:
„... gadulstwo (przynosi) - jedynie biedę”.
KLUCZ 6
Wymogiem jest powodzenie
Bardzo powszechne jest to, że ludzie mają pretensje do tych, którzy zarabiają więcej pieniędzy niż oni sami. Lecz to, co jest naprawdę
zdumiewające, to fakt, że mają pretensje do
swoich pracodawców, iż wypracowują niezłe
zyski. Takie myślenie jest złe.
Zyski i powodzenie to nie jest po prostu wynik sukcesu w biznesie, to jest wymóg utrzymania się w nim. Nie czuj się urażonym. Twój
pracodawca bez zysków nie będzie w stanie
dać nikomu pracy. Po co ktokolwiek miałby
chcieć pracować w firmie, która nie przynosi
zysków?
W 1 Mojż. 30 i 31 widzimy jak Jakub ciężko
pracuje dla swoje wujka Labana, aby jego farma miała powodzenie i błogosławieństwo,
pomimo tego, że Laban wielokrotnie postępował nieuczciwie wobec niego. Jednak Jakub wiedział, że Bóg wynagrodzi jego wierność, wiedział również o tym, że to Bóg jest
jego źródłem, a nie wujek (1 Mojż. 31, 41-42).
Jakub był człowiekiem, który zachowywał integralność (spójność wewnętrzną) w
pracy. W końcu miał większe powodzenie niż
jego pracodawca (1 Mojż. 30,43):
Tak to mąż ów wzbogacił się ogromnie, miał
liczne trzody i miał niewolnice i niewolników,
wielbłądy i osły.
Bóg w cudowny sposób przekazał bogactwo
Labana Jakubowi (1 Mojż. 31, 9). Lecz zwróć
uwagę na to, że nie byłoby przekazania bogactwa, gdyby Jakub najpierw nie pomógł
25
swojemu wujkowi stać się bogatym!
Bóg szuka pewnych cech w nas, chce abyśmy byli pilni w pracy, wierni i zawsze działający w Bożej integralności. Jeśli będziemy
czcić Boga w naszej pracy i szanować firmę, w
której pracujemy – nie mając pretensji – to
Pan zrobi dla nas to, co zrobił dla Jakuba!
KLUCZ 7
Szukaj Bożych dróg
Filantropia to po prostu dawanie innym. Jako
wierzący, a w szczególności jako wierzący w
biznesie, musimy być chętni do dawania innym – czy to pieniędzy, dobytku czy siebie .
Musimy też być chętni do udzielania każdemu, komu Bóg poleci dać.
Zamiast dawać komuś, kto jest w potrzebie,
Bóg może skierować cię do dania komuś,
komu się dobrze powodzi. Z pewnością masz
pomagać ubogim, lecz bądź chętny dać każdemu, do kogo Bóg cię skieruje – z bogatymi
włącznie. Przede wszystkim masz dawać usługującym i kościołowi, który rozszerza nowinę
Bożego Słowa.
Gdy Bóg powiedział Abrahamowi: “ Będę ci
błogosławił, tak że będziesz błogosławieństwem dla ludzi”,
to miał właśnie dokładnie to na myśli. Abraham nie udzieliłby błogosławieństwa nikomu,
gdyby sam nie miał zasobów. Zatem Bóg uczynił Abrahama niezwykle bogatym. To samo
zrobił dla Dawida, Salomona i wielu innych.
Dlaczego? Ponieważ byli wierni. Bóg nie ma
nic mniej dla nas. Pan mówi nam w 1 Tym 6,
17, że udzieli nam obficie wszelkich rzeczy,
abyśmy ich używali, lecz Bóg również chce,
abyśmy korzystali z tych bogactw, aby błogosławić innych. Jeśli chcesz mieć powodzenie
w biznesie, zdecydowanie postanów, że będziesz również obfitym dawcą; po czym zacznij dawać.
Szukanie sposobności do dawania oraz pozostałe sześć kluczy, którymi się z wami podzieliłem, są oparte na ważnym fakcie: Bóg chce,
abyś miał się dobrze.
Nie wiem, w jaki sposób Bóg zamierza udzielić ci osobiście, lecz wiem, że On chce, abyś ci
się dobrze wiodło w biznesie czy karierze w
taki sposób, jakiego nawet nie jesteś w sta-
26
nie pojąć. Biznes (wymiana dóbr i usług) jest
pierwszym mechanizmem, przez który bogactwa są tworzone i przelewane. Zatem, dzięki
przymierzu z Bogiem, Pan daje nam siłę do
zdobywania bogactwa (5 Mojż. 8, 18).
W USA i na całym świecie istnieją fenomenalne warunki biznesowe, jakich świat nigdy
jeszcze nie widział. Jako wierzącym, jeśli będziemy trwać przed Bogiem, Pan da nam kreatywność do zbudowania swojego własnego
biznesu i pokaże nam nowe sposoby robienia
tego, co robimy obecnie. Jeśli pozostajemy
wierni Jemu, to Pan uczci nas. A gdy Pan da
nam pieniądze do rąk, a my pozwolimy, aby
one przepływały przez innych, będzie błogosławił jeszcze więcej.
Zatem - idź do Słowa. Zaczynaj każdy dzień od
Słowa. Rozwiązywanie każdego problemu zacznij od Słowa, po czym zabieraj Boga codziennie ze sobą do pracy. Daj Mu miejsce w twoim
życiu zawodowym.
BUDDY PILGRIM jest założycielem
chrześcijańskiej organizacji uczącej biblijnych zasad w środowiskach biznesowych.
Użyto za pozwoleniem Kenenth Copeland Ministries. Przedrukowano z magazynu „Believer’s
Voice of Victory ” (można go zamówić bezpłatnie
w języku angielskim lub niemieckim pod adresem: BVoV, P.O. Box. 15, Bath BA1 3XN, England).
Larry Ollison
Pismo mówi nam w Liście do Rzymian 10, 17: „Wiara tedy jest ze słuchania, a słuchanie przez Słowo
Chrystusowe”. Zasada jest taka: To, co słyszysz
wchodzi do twojego umysłu. Jeśli rozważasz to i
chodzisz z tym, przenosi się do serca. Wtedy, z twojego serca, przechodzi do twoich ust.
Gdy mówisz z serca, słyszysz swoje serce. Jeśli masz
w sercu Słowo, to wynikiem będzie wzrost wiary,
ponieważ słyszysz Słowo. To, że ty sam wypowiadasz Słowo, nie ma znaczenia. Słowo tworzy wiarę
bez względu na usta, które je wypowiadają.
W jaki sposób pozbyć się wątpliwości, które są zadomowione przez lata niewiary w twoim sercu?
Wątpliwości opuszczają serce, gdy Słowo staje się
sposobem życia. Słowo do środka - wątpliwości
na zewnątrz.
przygotowaniem się aż do dnia walki jest głupotą i
jest śmieszne. Niemniej jednak, wielu chrześcijan
prowadzi swoje duchowe życie w taki sposób. Czekają do chwili, gdy diabeł (napastnik) spotka się z
nimi w alejce (w niespodziewanym miejscu i czasie) i wtedy usiłują pościć, modlić się, czytać Słowo, budować swoją wiarę, powoływać się na krew
Jezusa, aby uchronić się przed zniszczeniem. Problem polega na tym, że nie robią tego w wierze robią to w desperacji, jako wynik strachu przed atakiem.
Pewien wielki mąż Boży głosił kazanie pod tytułem:
„Nie możesz uczyć tonącego pływać”. Bożym planem dla każdego z nas jest codzienne odnawianie
naszych umysłów i codzienne budowanie wiary
poprzez Słowo oraz codzienne powoływanie się
Jedynym sposobem na to, abyś miał głęboką wia- na krew Jezusa jako naszą ochronę. Czekanie z tym
rę jest wyznawanie Bożego słowa cały czas.
na kryzys jest głupie.
Jozue 1,8; „Niechaj nie oddala się księga tego zakonu od twoich ust, ale rozmyślaj o niej we dnie i w
Witamina „W”
nocy, aby ściśle czynić wszystko, co w niej jest na- Musimy korzystać ze Słowa Bożego codziennie. Gdy
pisane, bo wtedy poszczęści się twojej drodze i zły wskakuje na naszą ścieżkę i wtyka swój nos tuż
wtedy będzie ci się powodziło”.
przed naszym nosem, możemy powiedzieć: „Odsuń się z moje drogi Szatanie. Nie ma tutaj miejsca
Jeśli chcesz rzec swojej górze: „Usuń się i rzuć w dla ciebie. Odejdź w imieniu Jezusa. Nie przyjmuję
morze” - wyznawanie Słowa musi stać się twoim tego nieszczęścia w moim życiu. Nie przyjmuję,
stylem życia.
ponieważ Bóg jest moim ratunkiem”.
To właśnie dlatego wstaję codziennie rano i powołuję się na krew Jezusa nad moim domem. Dziękuję Lecz jeśli Słowo Boże nie trwa w twoim sercu stale,
Bogu za uwolnienie mojego domu; dziękuję Mu za to gdy diabeł pojawia się na twojej drodze, możesz
to, że moje dzieci będą bezpieczne przez cały dzień; powiedzieć: „Odejdź z tej drogi”.
dziękuję za to, że Słowo Boże ma najwyższą pozy- Lecz w głębi serca będziesz mówił: „Wiem, że nie
cję w moim domu. Robię tak codziennie i ty też pójdziesz. To działa w życiu mojego pastora, lecz
możesz tak robić. Nie czekaj na kryzys, zacznij ponie zadziała dla mnie”.
woływać się na krew Jezusa i wypowiadać Słowo.
Jedna z moich ulubionych ilustracji, to obraz mizernego małego faceta, który spotyka wielkiego, umięśnionego gościa w nocy w alejce.
„Dawaj mi pieniądze” - mówi wielki tyran.
W tym momencie mały, mizerny człowiek nie ma
czasu iść do domu, wybrać się do siłowni, wypracować i zbudować muskuły, wrócić i walczyć z napastnikiem; ten mu na to nie pozwoli. Czekanie z
To zadziała dla ciebie, jeśli będziesz przeżywał Boże
Słowo codziennie. Czas zacząć już teraz!
Larry Ollison jest pastorem kościoła w miejscowości Osage Beach w USA o nazwie „Walk On The
Water Faith Church”. Jest w służbie ponad 30 lat.
27
Nowonarodzone gwiazdy rocka cz.2
Po tym, jak oddał swe życie Jezusowi w czasie jednego ze spotkań w Assemblies of
God, Farner odważnie mówi dzisiaj swej publiczności o swym Zbawicielu
Billy Bruce
Farner - wokalista, gitarzysta i tekściarz hard rockowej kapeli Grand Funk Railroad myślał, że osiągnął
już wszystko co można w świeckim biznesie muzycznym.
Był bogaty, sławny. Ze sceny mógł wygłaszać do wolne poglądy na wszystko, od środowiska na
polityce kończąc.
Był jednak nieszczęśliwy.
Farner wraz z basistą Melem Schacherem i perkusistaą Donem Brewerem założyli w 1968 roku w swym
rodzinnym miasteczku Flintm Michigan kapelę pod
nazwą Grand Funk Railroad (GFR).
Hity jak „Time Machine”, “Rock ‘n’ Roll Soul” oraz
„We’re an American Band” zapewniły im wielu zagorzałych fanów, którzy bronili ich przed stałą kry tyką krytyków muzycznych, którzy twierdzili, że
muzyka zespołu, to tylko chwilowa moda.
GFR sprzedał ponad 25 milionów egzemplarzy 17
płyt i koncertował na całym świecie. Stało się tak
dzięki lojalności fanów oraz, jak to Farner dzisiaj
mówi, Bożej łasce.
Gdy Mark miał 9 lat, jego ojciec zginął wjeżdżając
samochodem pod pociąg. Matka stała się alkoholiczką.
„Nie wychowałem się w chrześcijańskim domu” powiedział. „Było tam pełno okultyzmu, tabliczek
Ouija oraz Jezusa, jednak nie tego, którego znam
teraz. Wiedziałem ,że sprawy nie układają się zbyt
dobrze, a z matką było coraz gorzej”.
Młody gniewny włączył raz telewizor i natrafił na
przekaz z krucjaty Billy Grahama.
„Graham powiedział, że Jezus jest drogą, jest
ucieczką. Padłem na kolana i oddałem życie Jezusowi. Ból, który nosiłem w sercu uleciał. Uwierzyłem, że jestem teraz zbawiony”.
Nie został jednak Bożym sługą. Ograniczone poznanie Boga wpłynęło na teksty jego piosenek. GFR
nagrała kilka ‘uduchowionych’ piosenek, wliczając
w to (obecnie klasykę) „I’m Your Captain / Closer to
Home”.
Farner przez lata wydał miliony na poszukiwanie
szczęścia, które stale wydawało mu się wymykać z
rąk. Było tak aż do roku 1983. Wtedy to GFR rozpa-
28
dła się, a solowa kariera nie za bardzo mu szła. Na
dodatek odeszła od niego żona Lesia, zabierając ze
sobą dzieci.
Pewnego dnia zawędrował do małego kościoła w
Onaway, Michigan, gdzie usłyszał kazanie , które
spowodowało, że ponownie padł na kolana. Ponownie oddał życie Jezusowi i modlił się, aby żona
wróciła do niego.
W innym kościele, oddalonym o 50 mil, tego samego ranka Lesia oddała życie Chrystusowi. Wkrótce
para ponownie się zeszła i wspólnie zaczęli wprost
pochłaniać Boże Słowo. Rok później Mark usłyszał
Boże powołanie, aby pójść tam, gdzie kościół zwykle
nie chodzi. Zaczął występować w barach i kasynach oraz wydał trzy chrześcijańskie płyty. W 1996
roku ponownie na trzy lata połączył się z byłymi
członkami GFR. W 1998 zespół rozpadł się jednak,
ponieważ styl życia kolegów nie przystawał do tego,
w co wierzył.
Na początku ponownego zawiązania zespołu, Brewer starał się zmusić Farnera do podpisania klauzuli w kontrakcie, która zabraniała mu wypowiadania
na scenie słów „Bóg” oraz „Jezus”, jednak nie zgodził się on na to.
„Naprawdę kocham tych facetów” - mówi o byłych członkach zespołu. „Mam nadzieję, że pewnego razu zegną kolana przed Chrystusem i będziemy
mogli ponownie grać razem, z tym, że teraz na chwałę Jezusa”.
Tymczasem Farner koncertuje wraz z zespołem złożonym z chrześcijan, grając na świeckich imprezach, aby dotrzeć do niezbawionych. Zmiksował
kilka swych chrześcijańskich piosenek z brzmieniem
GFR i odważnie mówi zgromadzonej publice o
Jezusie.
„Zarzucano nam, że gramy świecką muzykę na
świeckich imprezach” - mówi. „Jednak jeśli
idziesz na ryby, musisz założyć na haczyk robaka,
ponieważ inaczej nic nie złapiesz..
Nie można odizolować się od świata, do którego
Bóg cię powołał, abyś w nim usługiwał.
Jezus nigdy nie unikał grzeszników
- ja również.
Ateista i niegdyś rywal Micka Jaggera śpiewa teraz dla Boga
Clive Price
Paul Jones opisywany był jako jeden z najlepszych
British Invasion wokalistów lat sześćdziesiątych. W
tym czasie był postrzegany jako rywal lidera Rolling Stones - Micka Jaggera. Był również znany z
tego, że był zatwardziałym ateistą, do momentu, aż
objawił mu się Bóg.
Urodzony w 1942 roku w morskim mieście Portsmouth w Wielkiej Brytanii, Paul został ateistą jako
nastolatek z powodu, jak sam powiedział, „złego
chrześcijaństwa”. Zdecydował się postawić w życiu
na muzykę. Stał się ekspertem w śpiewaniu i grze na
harmonijce.
Dźwięczny wokal był największym plusem grupy
R&B Manfred Mann, która wylansowała hity, jak „54-3-2-1” oraz „Do Wah Diddy Diddy.” Było też o
nim głośno z powodu jego wrogiego nastawienia
do chrześcijaństwa.
W 1968 roku w czasie debaty telewizyjnej na temat
osoby Billy Grahama, Jones wystąpił przeciwko chrześcijańskiemu muzykowi Cliffowi Richardowi. „Wsiedliśmy na niego i mu dołożyliśmy” - wspomina.
Po opuszczeniu Manfred Mann zainteresował się filmem, Broadwayem, pracą sesyjną z artystami np. z
Tiną Turner oraz założył The Blues Band. W 1982 roku
spotkał aktorkę Fionę Hendley. W czasie występów w
musicalu „Guys nad Dolls” zakochali się w sobie.
The Blues Band również dawał mu zajęcie. Aby się
odprężyć, zwiedzał galerie sztuki i odkrył, że bardzo porusza go malarstwo. Nie miało to jednak
wpływu na jego ateizm. „Stałem się tylko świadomy innych wymiarów w życiu” - powiedział
Hendley również poszukiwała sensu życia. Para zaczęła uczęszczać do kościoła. „Kościół był dla nas
rewelacją” - mówi Jones. „Było w nim życie i było
bardzo fajnie”.
W 1986 zadzwonił do niego były telewizyjny oponent - Cliff Richard, który powiedział, że śpiewa w
czasie krucjaty ewangelizacyjnej prowadzonej przez
argentyńskiego ewangelistę Luisa Palau i Jones
powinien tam być.
Paul i Fiona udali się na to spotkanie i oddali życie
Jezusowi. Teraz para ta, która jest małżeństwem od
16 lat, opowiada swą historię w czasie ewangelizacji ulicznych.
Koledzy z The Blues Band „naprawdę znienawidzili” go za nawrócenie. Jones ma również swoich
krytyków pośród chrześcijan, którym nie podoba
się to, że dalej śpiewa bluesa. Jeden z nich napisał,
że „powinien przestać grać tę cielesną muzykę”.
Jones jednak ma swoje poglądy: „Diabeł jest
kłamcą. On nie jest twórcą”. Stara się śpiewać swe
piosenki, z których większość napisał, gdy był już
chrześcijaninem.
„W bluesie najważniejsza jest jego intensywność,
jego siła” - mówi Jones, który ma obecnie 58 lat.
„Jeśli chcesz, możesz również doświadczać życia z
całą jego intensywnością, a o to właśnie chodzi w
bluesie”.
Billy Bruce
Był taki czas w życiu Richie Furaya gdy wierzył, że
zasłużył sobie na prawo bycia sławnym, jak jego
rock ‘n’ roll’owi koledzy. Jezus Chrystus nie był najważniejszą rzeczą, która zaprzątała jego głowę.
Prawdę powiedziawszy, w ogóle o nim nie myślał.
Jednak przyszła taka chwila, gdy wszystko to się
zmieniło.
Furay, który jest obecnie pastorem Calvary Chapel
w Boulder, Colorado wierzył, że spłacił swe długi
jako muzyk, gdy grał w Buffalo Springfield - super
29
grupie lat sześćdziesiątych, która promowała country rocka.
Następnym wyzwaniem było granie w grupie Poco,
która przyniosła sławę jego kolegam, natomiast
jemu - gitarzyście i tekściarzowi grupy - nie.
Dlatego też w 1973 roku opuścił Poco, aby śpiewać
dla wytwórni Asylum Records. Założył również zespół z J.D. Southerem oraz Chrisem Hillmanem.
David Geffen, który jest obecnie partnerem firmy
DreamWorks, a ówcześnie szefem Asylum Records,
przekonał Furaya, że ich grupa powinna stać się
kolejną super grupą jak Crosby, Stills, Nash and
Young.
„Interesował mnie tylko rock ‘n’ roll oraz mój sukces” - powiedział Furay. „Koledzy z poprzednich
zespołów odnieśli sukces. A co ze mną”?
Aby polepszyć ich brzmienie, Hillman chciał ściągnąć Al Perkinsa z grupy Manassas, lecz Furay się z
tym nie zgadzał.
„Przecież to był chrześcijanin - pomyślałem. Tylko
tego nam jeszcze potrzeba” - mówi.
Perkins natychmiast zaczął rozmawiać z Farayem o
Jezusie. Na dodatek Richie zauważył, że jego żona
Nancy zaczęła czytać Biblię. Nie wiedział o tym, że
jego żona była chrześcijanką i chciała od niego
odejść.
Gdy nowa grupa postanowiła udać się do Aspen,
aby urządzić próbę przed swym pierwszym koncertem, Nancy pozostała w domu.
“Czułem, że dzieje się coś złego, lecz później odkryłem, że Bóg chciał nas odseparować, aby móc
zająć się mną” - mówi Faray.
Wytrwałość Perkinsa w połączeniu z zamętem spo wodowanym obojętnością żony doprowadziły do
tego, że Furay zwrócił się o pomoc do Boga. Po
rozmowie Perkins poprowadził go w modlitwie .
Gdy wrócił do domy Nancy oznajmiła, że odchodzi. Byli małżeństwem od siedmiu lat. Richie był
zdruzgotany. Później, gdy spacerował po plaży, Bóg
przypomniał mu, że w czasie modlitwy przyrzekł
Mu służyć.
„Tej nocy obudziłem się w pokoju hotelowym i
wyglądało to tak, jakby ktoś zapalił wszystkie światła” - mówi Furay. „Cały pokój jaśniał. Nie bałem się
jednak. Siedziałem w łóżku i patrzałem na to przez
około 10 minut. Wypełnił mnie wielki pokój i wierzę, że Bóg powiedział mi, że wszystko będzie w
porządku”.
Po siedmiu miesiącach separacji Richie i Nancy z
czterema córkami zeszli się ponownie. Po 33 latach
nadal są ze sobą. Mieszkają w Boulder, gdzie prowadzą mały kościół (zobacz www.calvarychapel.com/boulder). Furay rozpoczął ten kościół jako
grupę domową. Dzisiaj wynajmują pomieszczenia
na niedzielne spotkania w szkole publicznej.
Richie nagrał również trzy pro - chrześcijańskie albumy dla wytwórni Asylum, jednak starał się uwolnić z kontraktu z nimi zawartego, ponieważ wytwórnia nie za bardzo chciała go wspierać. „Byłem zbyt
chrześcijański dla świeckiego rynku i zbyt świecki
dla chrześcijan. To był dość duży dylemat”.
Wycofał się również z próby odrodzenia w 1989
roku grupy Poco, gdy stwierdził, że grupa wypuściła wideo, które zawierało ponad 20 niewłaściwych
obrazów.
Obecnie Furay wydał „In My Father’s House” - fascynującą kolekcję chrześcijańskich piosenek o
brzmieniu a’la Poco oraz Buffalo Springfield. Pracuje również nad nowym świeckim albumem oraz
innym chrześcijańskim projektem.
Gra świeckie koncerty z sesjami gospel. „Jeśli jestem w stanie poruszyć ludzkie serca w barach i
sprawić, że trafią do nieba, to naprawdę dla mnie
wiele znaczy” - mówi.
„Gdzie Jezus chodził? Wśród ludzi, którym usługiwał. Powiedział, że to chorzy potrzebują lekarza”.
Jest chrześcijaninem od 30 lat. To, że jest również muzykiem rockowym, w niczym
mu nie przeszkadza.
Clive Price
Mówi o sobie, że „jest po prostu wokalistą grupy
rockowej”, jednak nie jest kimś tuzinkowym w branży. W czasie przeszło trzydziestoletniej działalności
nigdy nie brał narkotyków i zawsze odcinał się od
słynnych ekscesów dziejących się w przemyśle
30
muzycznym. Zawdzięczał to wierze chrześcijańskiej,
którą wyniósł z domu.
„W latach sześcdziesiątych wszyscy czegoś poszukiwaliśmy” - mówi Lodge, który pomógł przekształcić zwykłą brytyjską grupę R&B The Moody Blues w
światowych pionierów rocka symfonicznego, grającego połączenie elektrycznych gitar z brzmieniem
orkiestry.
„Po każdym występie całymi godzinami gadało się
z ludźmi na temat religii. Wychowałem się w ewangelicznym kościele. Im więcej rozmawiałem z ludźmi, tym więcej zdawałem sobie sprawę z tego, że
rzeczy, których nauczyłem się w kościele, mają zastosowanie w codziennym życiu, są tym, czego każdy poszukiwał. Pomyślałem ‘chwileczkę, myślę że
wiem, o co chodzi!’ Odkryłem wtedy w sobie wewnętrzną siłę. Lata sześćdziesiąte to bardzo szalony
czas rock ‘n’ rolla. Bardzo łatwo było popaść w
jakieś ekstrema. Jednak ta wewnętrzna siła przeprowadziła mnie przez to wszystko”.
Lodge, który urodził się w 1945 roku, uczęszczał do
szkółki niedzielnej do Birches Green Evangelical
Church w Birmingham w Anglii. Był to dość „fundamentalny kościół, jednak można było zadawać pytania”.
„Pomogło mi to spróbować zrozumieć, o co chodziło w Biblii - nie w zorganizowanej religii - i co
mogę wykorzystać z niej w życiu” - mówi.
Duchowy fundament, który miał w swym życiu pomógł mu znacznie, gdy był basistą grupy The Moody Blues. „Dochodziło do różnych rzeczy, np. dzikich ekscesów, lecz ja nie zgadzałem się nimi”. Lodge wspomina dziwaczny epizod, gdy w swym pokoju hotelowym w Detroit rozmawiał z lokalnym
pastorem, gdy wokół nich imprezowało około 100
osób. „Pamiętam, jak rozmawialiśmy o chrześcijaństwie i jak spytałem ‘Czy nie uważasz, że to całkiem abstrakcyjna sytuacja?’ ”
Tak wyglądało jego życie: Miły, czysty chłopiec ze
szkółki niedzielnej tkwiący w samym centrum brudnego, rock ‘n’ rollowego biznesu. Lodge jednak
potrafił sobie z tym poradzić.
Pewnego razu, 10 lat temu, stracił władzę w rękach.
„Wylądowałem w szpitalu” - wspomina. „Wokół
kręciło się mnóstwo ludzi, którzy starali się mi pomóc, lecz nie byli w stanie”.
Zaniepokojona tym rodzina skontaktowała się z dłu-
goletnim przyjacielem - Geraldem Coates, który był
liderem charyzmatycznego kościoła. „Cały kościół
zjednoczył się w modlitwie o mnie” - wspomina.
„Tego samego dnia nastąpił przełom. Mój stan zaczął
się poprawiać”.
Wydarzenie to wywarło wielkie wrażenie na jego
żonie - Kirsten, córce Emily oraz synu Kristianie.
Przez wszystkie te lata niektórzy chrześcijanie podważali fakt jego ‘nowonarodzenia’. On sam postrzega swoje duchowe życie bardziej jako podróż niż
reakcję na jakiś kryzys. Nie chodzi regularnie do
kościoła, jednak bywa przy różnych okazjach w
kościele Coatesa - Pioneer People, oraz odwiedza
kościoły w czasie swych tourne.
W czasie jednego z tourne w USA, Lodge pokonał
300 mil, aby zobaczyć głoszącego w Orlando Benny Hinna.
Jak dotąd chrześcijaństwo Lodge’a nie wywarło
większego wpływu na resztę zespołu.
“Wiedzą kim jestem. Bez względu na to o czym
rozmawiamy, wiedzą jaki jest mój punkt widzenia”.
Lodge z przyjemnością studiuje również inne filozofie. To sprawia, że niektórym nie podobają się
jego upodobania czytelnicze. „Nic nie będzie mnie
określało, ponieważ sam już się określiłem dość
dawno temu”.
Więc jak to jest być chrześcijaninem w przemyśle
rozrywkowym?
„Prawdę powiedziawszy, nie ma to większego znaczenia” - mówi Lodge. „W niczym mi to nie przeszkadza. Mam w sobie wewnętrzną siłę, która mnie
napędza”.
W trzeciej i ostatniej części artykułu znajdziesz
historie takich ludzi jak: Rick Wakeman, Ricky
Skaggs, John Ford Coley, Ken Mansfield.
Przedrukowano za pozwoleniem z: „Charisma &
Christian Life” (Wrzesień 2000). Prawa do tekstu:
Starng Communications., USA Wszelkie prawa
zastrzeżone. www.charismamag.com
31
32
Nosząc świat
w swym sercu
Mary Owen
Loren Cunningham odmienił oblicze współczesnej misji, gdy „Młodzież z Misją” (Youth With A
Mission) szturmem zdobyła świat w 1960 roku.
Czterdzieści lat temu Loren Cunningham otrzymał
wizję młodych chrześcijan jeżdżących po całym
świecie. Ich misją było zanieść ewangelię do wszystkich narodów. Mając wielkie pragnienie realizacji
Bożych planów w swym życiu, w 1960 roku Cunningham założył Youth With a Mission (YWAM).
W ciągu pierwszych ośmiu lat ponaddenominacyjna służba złożona z garstki młodych ludzi, stała się
światową organizacją złożoną z 1200 krótkoterminowych misjonarzy, będących w różnym wieku i na
różnym etapie swej drogi za Panem. Już w 1988
roku YWAM miała 120 placówek, zatrudniała 6 000
osób personelu i miała 100 000 krótkoterminowych
misjonarzy. Organizacja w dalszym ciągu się rozwijała. W 1998 roku miała już 225 placówek na
całym świecie.
„W tym czasie zatrudnialiśmy 12 500 osób perso nelu i mieliśmy 250000 krótkoterminowych misjonarzy” – powiedział Cunningham. „ Jeśli nie stracimy naszego impetu oczekujemy, że dojdziemy do
750 placówek, 50 000 osób personelu i miliona misjonarzy. Moim celem jest założenie 1 000 placó wek – po jednej na 6 milionów ludzi na świecie”.
Mówiąc o sukcesie YWAM Cunningham wskazuje
na uczniostwo – zajęcie, którego nie wszystkie grupy misyjne chcą się podjąć.
„Najpierw kształtujesz, potem nauczasz, a potem
prowadzisz i wspierasz” – mówi. „Gdy tego brak,
ciężko odnosić sukcesy w wykonywaniu wielkiego
nakazu. Jeśli nie ‘dyscyplinujemy ’ ludzi, nie powinniśmy dalej ewangelizować. Docieranie do ludzi
tylko raz, w niedzielę, to stanowczo za mało”.
Pracowaliśmy i w dalszym ciągu pracujemy nad
naszą strukturą jako misja, więc wiele rzeczy u nas
jest w stanie przejściowym” – mówi Stier, który właśnie przekazuje pałeczkę następnemu prezesowi –
pochodzącemu z Nowej Zelandii Frankowi Naea.
Stier zostaje Przewodniczącym mającym doglądać
międzynarodowe operacje.
Według Cunninghama, największym wyzwaniem dla
YWAM było odejście od utartych schematów pokoleniowego przywództwa i skupienie się na pokoleniu ‘X’ które, jak sam mówi: „Równie dobrze może
być pokoleniem następnego Billy Grahama”. Podkreśla jednak, że starsze pokolenie, z którego wielu
jest aktywnymi „YWAMenami” wnosi mądrość i stabilność w służbie.
„To dobry zaczyn, który daje nam siłę” – mówi,
„jednak YWAM w dalszym ciągu jest ruchem młodzieżowym, skupiającym w większości ludzi poniżej 25 roku życia. Drugie i trzecie pokolenie przewyższa liderów założycieli”.
Cunningham wierzy, że aby dosięgnąć, jak sam mówi,
„wielkiego rynku wszelakich okazji, aby kształtować
umysły młodych ludzi, którzy potem ukształtują narody”, liderzy muszą być bardzo elastyczni. Przez
lata wiele ludzi zarzucało, że YWAM często się zmienia, jednak Cunningham zawsze odpowiadał na to,
że „odkrywanie nowych rzeczy i tworzenie nie pozostawia już miejsca na nieugiętość”.
„Stabilność utrzymuje się tylko dzięki sile rozpędu
w czasie” – mówi. „Wiele osób w YWAM chciałoby widzieć silniejszą strukturę, jednak moim zdaniem, doprowadziłoby to do naszej śmierci. Przeciwnie, formuła YWAM oparta jest na prowadzeniu
Ducha Świętego. Gdy kłóci się to ze wszystkim, wliczając w to naszą strukturę, wybieramy posłuszeństwo Duchowi”.
To posłuszeństwo zaprowadziło pełnego wizji lide ra do ponad 190 narodów świata w ciągu ostatnich
40 lat. Zmobilizował on również tysiące krótkoterminowych misjonarzy w każdym zakątku ziemi.
„Widziałem narodziny wielu nowych służb, rozwój
uniwersytetu, Mercy Ministries oraz King’s Kids” –
mówi Cunningham.„Jak własne dzieci, jest to radością mojego życia, gdy mogę widzieć, jak służba
rozwija się i jest błogosławieństwem dla innych.
Bóg dał mi wiele okazji i przesłań do narodów.
Jestem za to wdzięczny Panu i czuję się spełniony ”.
Przekazanie pałeczki władzy nie oznacza jednak
wcale, że chce się on wycofać. „Sam muszę się
dyscyplinować, aby więcej napisać” – mówi. Cunningham jest autorem kilku książek wliczając w to
„Czy to naprawdę Ty, Panie”?(wydana w Polsce 1994
przez Wydawnictwo „Hallelu Jah) oraz „Dlaczego
nie kobiety”?(zapowiadana na jesień 2003 przez
„W Wyłomie”)
Cunningham podniósł kwestię „wychowywania”
ludzi na całkiem nowy poziom dzięki Uniwersytetowi Narodów YWAM, gdzie prowadzone są zajęcia od biblijnego doradztwa do kopania studni wodnych w krajach Trzeciego Świata. Położony w Kona
na Hawajach Uniwersytet prowadzi swoje zajęcia
w około 250 swoich placówkach.
Aby upewnić się, że przywództwo i służba będą
równie dobrze rozwijać się w kolejnych latach, w
1999 roku Cunningham przekazał prowadzenie organizacji Jimowi Stierowi – dyrektorowi YWAM w
Brazylii. Takie posunięcie pozwoliło mu skupić się
na swym celu – założeniu 1 000 campusów na całym świecie.
Przedrukowano za pozwoleniem z: „Charisma & Christian Life”
„Gdy zostałem prezesem YWAM, była to funkcja, (Sierpień 2000). Prawa do tekstu: Strang Communications.Co,
która potrzebowała być rozwinięta i zdefiniowana. USA Wszelkie prawa zastrzeżone. www.charismamag.com
33
Ken Walter
Przyjaciele Larry ’ego Lea mówią, że diabeł wziął go sobie na celownik po tym, jak dziesięć lat temu
rozpoczął ogólnokrajową kampanię ewangelizacyjną.
W porównaniu do czasów, gdy ogólnokrajowe stacje telewizyjne transmitowały jego poselstwo, teraz
jego służba znacznie się zmniejszyła. Po pokonaniu
osobistych problemów Larry powrócił do nauczania na temat swej ulubionej rzeczy – modlitwy. Uaktualniając swój bestseller z 1986 roku, postanowił
zmienić jego tytuł na Could You Not Tarry One Hour
for the 21st Century?(Czy nie mogłeś wytrzymać jednej godziny? Dla potrzeb 21 wieku). Pomimo tego,
że mieszka w San Diego, Lea mówi o sobie, że jest
„apostolskim starszym” w New Life Church w Sherman w Teksasie. Kościół New Life jest bazą jego
międzynarodowej służby modlitewnej, która rekrutuje swoich członków w krajach takich jak Brazylia,
Indonezja i Kanada. Teraz jednak Lea zamierza skupić swe wysiłki na Stanach Zjednoczonych.
Były pastor Church on the Rock w Teksasie przeszedł
wiele wzlotów i upadków od momentu założenia
kościoła w 1980 roku do chwili stania się rozpoznawaną w kraju osobistością. W latach osiemdziesiątych, kładąc szczególny nacisk na Modlitwie Pańskiej
z Ew. Mateusza 6, 9-13 i Ew. Łukasza 11, 2-4, zasięg
służby Lea obejmował cały kraj. Wzbudził sieć podobnie jak oni myślących kościołów, zebrał 300 000
wstawienników, przez 30 miesięcy był dziekanem
Teologii i Misji na Uniwersytecie Orala Robertsa.
Oprócz prowadzenia kościoła, który w latach osiemdziesiątych osiągnął liczbę 12 000 członków, ten absolwent Uniwersytetu Baptystycznego w Dallas prowadził codzienny program telewizyjny oraz światową służbę ewangelizacyjną. W 1990 roku oddał
prowadzenie sieci Church on the Rock pastorowi
Lawrencemu Kennedy. Obecnie sieć liczy ponad 150
filii w samych Stanach Zjednoczonych oraz kilka tysięcy innych w ponad 70 krajach świata.
Jednak po opuszczenia kościoła i zajęciu się większymi rzeczami, Lea został wzięty na celownik przez
diabła.
„Zaczął brać na siebie wielką odpowiedzialność” –
mówi jego długoletni przyjaciel Bob Rodgers, który
jest pastorem Evangel Christian Life Center w Louisville w Kentucky, „lecz nie był już pod ochronnym
płaszczem modlitwy jak w czasie, gdy był w kościele, a ludzie modlili się o niego”.
Dwa lata po opuszczeniu kościoła, jeden z progamów telewizyjnych ABC – Prime Time Live zakwe-
34
stionował etykę Lea oraz dwóch innych telewizyjnych ewangelistów z Dallas – W.V. Granta i Roberta
Tiltona. Poruszony tym Lea wycofał się z telewizji.
Rodgers twierdzi jednak, że wydarzenie to wywarło
o wiele większy i dłużej trwający skutek. Ewangelista
pogrążył się w czteroletniej głębokiej depresji, która
skończyła się załamaniem nerwowym. Jego małżeństwo rozpadło się.
„Depresja doprowadziła do jego rozwodu” – mówi
pastor Assembly of God. „Osobiste problemy przeszkadzały mu w wypełnianiu Bożego powołania, w
doprowadzeniu ludzi do modlitwy. Wygląda jednak, że znowu stanął na nogi i zaczyna działać. Jest
jednym z największych kaznodziejów świata”.
Wielu charyzmatyków jest wdzięcznych za prowadzenie Lea i nie chcą komentować obecnej sytuacji.
Jedna osoba jednak zgodziła się to zrobić. Jest to
strateg misyjny David Shibley, który dołączył do
Church on the Rock w latach osiemdziesiątych.
„Smutno mi z powodu tego, co się stało, jednak
zawszę będę pamiętał życzliwość Larry ’ego. Bycie
jednym z pastorów tego kościoła było dla mnie wielkim zaszczytem. Larry pomógł rozpocząć mi moją
własną służbę i zawsze będę mu za to wdzięczny”.
„Nad Lea jest wielkie powołanie” – mówi pastor
Louisville Trinity Church – Steve Turpin.
„Świeżość jego przesłania uzmysławia potrzebę
modlitwy. Przypomina słuchaczom, że Bóg przebaczył im wszystko i że nie muszą wracać do przeszłości i bać się przyszłości. Dotarło do nas, że powinniśmy posłuchać się tego i modlić się o zgubionych,
powiedzieć im o Bogu i o tym, że chce On zaspokoić
ich potrzeby. Z tego, co słyszę od członków kościoła, modlitwa na nowo staje się priorytetem w ich
życiu. Nie tylko mamy mówić do Boga, ale przede
wszystkim Go słuchać. On chce nas błogosławić,
abyśmy byli błogosławieństwem dla tego świata”.
Informacja od Red. AF:
Pod koniec lat osiemdziesiątych
Larry Lea gościł w Polsce, gdzie poprowadził
seminarium dla liderów na południu naszego kraju.
Przedrukowano za pozwoleniem z: „Charisma &
Christian Life” (Sierpień 2000). Prawa do tekstu:
Strang Communications.Co, USA Wszelkie prawa
zastrzeżone. www.charismamag.com
35
Jacek Słaby
Jeśli nie wiesz jak dotrzeć z przesłaniem Ewangelii do młodych zbuntowanych ludzi słuchających hip-hopu i techno, czy też należących
do współczesnych subkultur młodzieżowych,
jeśli chcesz zaktywizować chrześcijańskich nastolatków w zborze, czy też w swoim mieście,
warto pomyśleć o zaproszeniu zespołu Jesus
Revolution - czyli Rewolucji Jezusa do twojej
społeczności.
Służba Jesus Revolution powstała w pierwszej
połowie lat dziewięćdziesiątych ubiegłego
wieku w jednym z większych zielonoświątkowych kościołów w Oslo - w Oslo Christian Center. Przez pewien czas była to wewnętrzna służba kościoła, która skupiała się na ewangelizacji młodych ludzi mieszkających w Oslo i pobliskich miejscowościach, a potem na terenie
Norwegii, pomagając innym kościołom zielonoświątkowym, czy ewangelicznym w wykonywaniu tego trudnego zadania.
Po kilku lata działalności służba ta nie tylko
36
przekroczyła granice Norwegii, ale i Skandynawii, trafiając do innych krajów Europy. W
ten oto sposób w 1997 roku powstała międzynarodowa służba Jesus Revolution mająca w
tej chwili swoje oddziały w siedmiu krajach
naszego kontynentu. Na jej czele od samego
początku stoją Stephan i Anne Christiansen, którzy jeszcze kilka lat temu rozpoczynali tę służbę jako pastorstwo do spraw młodzieży w Oslo
Christian Center. W lutym 2003 w Krakowie został uruchomiony polski oddział tej ewangelizacyjnej organizacji młodzieżowej, którą możemy nazwać współczesnym odpowiednikiem
„Młodzieży z Misją”, która według wielu ekspertów swoje “tłuste lata” w wielu krajach ma
już za sobą.
Jak mówi dyrektor służby Stephan Christiansen:
“Naszym pragnieniem jest widzieć młodych,
którzy są zbawieni, ochrzczeni, wypełnieni Duchem Świętym i należących do lokalnego zbo-
ru. Każdy z nich może stać się radykalnym naśladowcą Chrystusa. Patrząc na rozwój służby
i efektów jej działania w różnych krajach Europy widzieliśmy jak miasto po mieście setki
młodych ludzi oddawały życie Jezusowi. Poprzez nasze akcje ewangelizacyjne i pracę letnich teamów misyjnych kilka tysięcy młodych
Europejczyków uczyniło Jezusa swoim Panem.
Zobaczyliśmy, że nie ma miasta, czy narodu w
Europie, który byłby niedostępny dla Boga.
Jego Słowo działa wszędzie. Co za radość
widzieć młodych ludzi zbawionych, uzdrowionych i uwolnionych przez moc imienia Jezus”.
Szefem polskiego oddziału Jesus Revolution
została Dunka Elin Constansie Moeller, która
już wiele lat działa na polu ewangelizacji
wśród młodzieży. Jak zdążyłem zauważyć, jej
zapał do pracy udziela się jej polskim przyjaciołom z różnych ewangelicznych wspólnot,
a szybkość z jaką uczy się naszego języka budzi uznanie.
Jakie działania podejmować będzie Rewolucja Jezusa w Polsce? Możemy powiedzieć, że
będą to te same działania, jakie są podejmowane w innych krajach naszego kontynentu
(Niemcy, Austria, Włochy, Hiszpania, F rancja,
Węgry i oczywiście Skandynawia), ale będą
one dostosowane do polskich, lokalnych warunków.
Są to przede wszystkim:
a) W pełni profesjonalne koncerty chrześcijańskie z użyciem nowoczesnych technik multimedialnych (super efekty świetlne), dramy, pantomimy i dobrej muzyki połączone z głoszeniem
Słowa (oczywiście z pomocą tłumacza). Podczas pierwszej tegorocznej trasy koncertowej
w naszym kraju zespół muzyczny Jesus Revolution odwiedził 20 miast, gdzie wspólnie ze zborami różnych denominacji usłużył przeprowadzając ewangelizacje młodzieżowe. Między innymi odwiedził Iławę (Betezda), Cieszyn (Elim),
Kamienną Górę (Jeruzalem), Boguszów Gorce,
Strzelin, Gryfów, Kozienice , Ostrów Wielkopolski etc. Następna trasa koncertowa przewidziana jest w Polsce w styczniu 2004 roku - już teraz
warto się zapisać na konkretny termin.
b) Letnie, wakacyjne działania ewangelizacyjne
- w ramach organizacji funkcjonują uliczne zespoły ewangelizacyjne, które mogą pomóc lokalnym zborom w przeprowadzeniu działań
ulicznych w okresie wakacji. W zespołach tych
uczestniczą młodzi ludzie z wielu krajów europejskich zaprawieni w “ulicznych walkach”. Stwarza to więc dodatkową możliwość wspólnego
poznania się młodych chrześcijan z Polski z młodymi, aktywnymi ludźmi z innych krajów. Możliwe jest we współpracy z polskim oddziałem J.R.
określenie wielkości zespołu, jaki byłby potrzebny w konkretnej miejscowości, długości pobytu
itp. szczegółów.
c) Szkoła misyjna - czteromiesięczna szkoła misyjna w Krakowie, która rozpoczęła swoją działalność we wrześniu br. Przez okres czterech mie sięcy słuchaczy szkoły czeka bardzo intensywny
trening, po którym następuje ośmiomiesięczny
okres pracy w grupie misyjnej w jednym z krajów Europy, w tym także w Polsce.
d) Pomoc istniejącym kościołom i zborom w zakładaniu nowych zborów, głównie poprzez pracę z młodymi ludźmi.
Natomiast dla osób dobrze znających język angielski otwierają się szersze możliwości pracy
misyjnej i edukacji pod auspicjami Rewolucji
Jezusa i Oslo Christian Center. Są to działające
w Oslo: Szkoła Dramy i Tańca (School of Dance), Media and Music Academy, czy też dla tych,
którzy chcą stać się współpracownikami organizacji Akademia Liderów (Leader Academy), która
przygotowuje młodych ludzi do prowadzenia
międzynarodowych zespołów misyjnych.
Jesus Revolution zajmuje się także produkcją telewizyjną. Programy z serii “Młodzi Europy ” są
emitowane w wielu stacjach telewizyjnych w Europie Zachodniej oraz dostępne drogą satelitarną w Polsce dzięki chrześcijańskiej stacji GOD
Channel. W przygotowaniu są działania mające
na celu udostępnienie programu dla widza polskich stacji telewizyjnych.
Organizacja znana jest także świeckiej opinii publicznej z corocznego festiwalu Youth of Europe
Culture Festiwal, podczas którego prowadzone
są różnego rodzaju działania artystyczne i warsztaty. Można powiedzieć, ze jest to taki polski Slot
Festiwal, ale na zupełnie inną skalę.
Podsumowując, jak mówi Constansia Moeller - szefowa polskiego oddziału organizacji - Jesus Revolution jest do dyspozycji polskich kościołów, gotowe by nieść pomoc w tych obszarach, w których
ma doświadczenie i wiedzę, nie tylko po to by
pozyskać młodych dla Chrystusa, ale rozbudzić
do pracy dla Pana młodych chrześcijan.
PS
Osoby zainteresowane uzyskaniem dodatkowej informacji lub kontaktem z polskim oddziałem mogą dzwonić pod numerem telefonu 012 / 6338673 lub wysłać list na adres:
Jesus Revolution ul. Łobzowska 20/11 31-140
Kraków, e -mail: [email protected]
37
Jerry Lillard
2 Tesaloniczan 3, 1-16:
1. Na ostatek, bracia, módlcie się za nas, aby Słowo
Pańskie krzewiło się i rozsławiało wszędzie, podobnie jak u was,
2. I abyśmy byli wybawieni od ludzi przewrotnych
i złych; albowiem wiara nie jest rzeczą wszystkich.
3. A wierny jest Pan, który was utwierdzi i strzec
będzie od złego.
4. Co zaś do was, to mamy ufność w Panu, że to, co
wam rozkazujemy, czynicie i czynić będziecie.
5. Pan zaś niech kieruje serca wasze ku miłości
Bożej i ku cierpliwości Chrystusowej.
6. Nakazujemy wam, bracia, w imieniu Pana Jezusa Chrystusa, abyście stronili od każdego brata,
który żyje nieporządnie, a nie według nauki, którą
otrzymaliście od nas.
7. Sami bowiem wiecie, jak nas należy naśladować, ponieważ nie żyliśmy między wami nieporządnie
8. Ani też u nikogo nie jedliśmy darmo chleba, ale
w trudzie i znoju we dnie i w nocy pracowaliśmy,
żeby dla nikogo z was nie być ciężarem;
9. Nie dlatego, jakobyśmy po temu prawa nie mieli, ale dlatego, że wam siebie samych daliśmy za
przykład do naśladowania.
10. Bo gdy byliśmy u was, nakazaliśmy wam: Kto
nie chce pracować, niechaj też nie je.
11. Albowiem dochodzą nas słuchy, że niektórzy
pomiędzy wami postępują nieporządnie: Nic nie
robią, a zajmują się tylko niepotrzebnymi rzeczami,
12. Tym też nakazujemy i napominamy ich przez
Pana Jezusa Chrystusa, aby w cichości pracowali i
własny chleb jedli.
13. A wy, bracia, nie ustawajcie czynić dobrze.
14. A jeśli ktoś jest nieposłuszny słowu naszemu, w
tym liście wypowiedzianemu, baczcie na niego i
nie przestawajcie z nim, aby się zawstydził;
15. Nie uważajcie go jednak za nieprzyjaciela, lecz
napominajcie jako brata.
16. A sam Pan pokoju niech wam da pokój zawsze
i wszędzie. Pan niechaj będzie z wami wszystkimi.
pracowników nie tylko tych duchowych, lecz również tych naturalnych. Mamy jedno z najsilniejszych
przykazań zapisane przez apostoła Pawła w Liście
do Tesaloniczan.
W imieniu Pana Jezusa Chrystusa, nakazujemy
wam, bracia, abyście stronili od każdego brata,
który żyje nieporządnie.
Stronić? Tak! Dlaczego? Ponieważ lenistwo jest jak
rak, który się rozszerza. O, to mocne. Dlaczego Paweł
miałby dawać tak mocne ostrzeżenie?
Oto kilka powodów:
Aby Słowo Pańskie krzewiło się i rozsławiało wszędzie.
To, co robimy albo pomaga w krzewieniu Ewangelii i rozsławianiu jej, albo przeszkadza.
Paweł mówi, że jeśli jesteśmy leniami w naturalnej
części naszego życia, to wpłyniemy na rozprzestrzenianie się Ewangelii. W jaki sposób?
- Jeśli nie pracujemy - staniemy się ciężarem dla
innych chrześcijan.
- Jeśli nie pracujemy - będziemy złym przykładem
dla innych chrześcijan.
- Jeśli nie pracujemy - będziemy złym przykładem
dla niechrześcijan.
- Jeśli nie pracujemy - będziemy korzystać z finansów naszego kościoła, które mają być przeznaczone na krzewienie Ewangelii.
- Jeśli nie pracujemy - nie będziemy mieli nic, aby
dać na dzieło Ewangelii.
- Jeśli taka osoba przychodzi i prosi o jedzenie i
wsparcie zbyt często, będzie to powodować w
kościele rozdwojenie.
Kto nie chce pracować, niechaj też nie je.
- W kościele zawsze będą ludzie biedni i potrzebujący pomocy. Ten wers nie mówi o nich; odnosi się
do tych, którzy nie chcą pracować!
- Przed udzieleniem pomocy powinniśmy określić,
gdzie jest problem.
·- Jeśli ktoś nie pracuje, powinniśmy zaprzestać
dalszej pomocy.
Dla niektórych słowo to nie wydaje się być zachęceniem, lecz z wielu innymi, jestem pewien, powie- Czy jest to chodzenie w miłości? Tak!
my razem „Amen”! W ciele Chrystusa jest zbyt mało - Nie przestawajcie z nim, aby się zawstydził. Nie
38
uważajcie go jednak za nieprzyjaciela, lecz napo- Bożym Królestwie, niech Bóg błogosławi!
minajcie jako brata.
- Cel jest taki, aby ten brat czy siostra, pokutowali i
ponownie stali się produktywną częścią ciała.
Jerry Lillard jest Amerykaninem na stale mieszkającym wraz żoną Ulriką w Pradze (Czechy),
Módlmy się, aby Pan żniwa posłał pracowników na gdzie prowadzi kościół. Wcześniej przez kilka lat
swoje pola. Pracujących w świecie i pracujących w mieszkał i pracował jako misjonarz w Niemczech.
„Przywództwo”
Tom Marshall
Legnica 2002
Instytut Chrześcijański
format A5,
stron 197 cena 20 zł
(do nabycia poprzez „AF)
„Najcenniejszy gol”
Warszawa 2002
Ruch Nowego Życia
(zamówienia:
ul. Polnej Róży 1 C
02-798 Warszawa)
kaseta video 28 minut
cena ok. 20 zł
39
Twórczy umysł
marzeniami i myśleli Jego myślami. Nawet złe
doświadczenia, takie jak rozczarowanie, gniew i
zranienia mogą stać się punktem wyjścia dla
cudu, jeśli tylko nie damy oszukać się kłamstwom
diabła. Dlatego Bożym pragnieniem
jest byśmy odnawiali nasz umysł i
nauczyli się myśleć według Jego
Słowa. Jako wierzący powinniśmy
wyrzucić ze swojego umysłu przekonanie, że jesteśmy niewiele warci
i że nic nie jesteśmy w stanie w życiu
osiągnąć. Nie pozwólmy by złe myśli kontrolowały i kształtowały nasze
życie. Sukces i zwycięstwo, podobnie jak porażka biorą swój początek
w myśleniu. Boża twórczość jest nieograniczona, tym co może ją powstrzymać to nasz ograniczony sposób myślenia. Odważmy się marzyć.
Nie ważne ile mamy lat. Stawanie
się osobą według Bożego pragnienia nie zależy
od wieku. Zależy tylko od nas.
Renata Białek
Do dzisiaj pamiętam książkę, którą przeczytałam
zaraz po nawróceniu się, a która wywarła na mnie ogromny wpływ. To
było „Zwycięstwo nad ciemnością”
Neila T. Andersona. Wtedy właśnie
po raz pierwszy dowiedziałam się, że
Bóg ma o mnie pozytywne zdanie, że
o mój umysł toczy się bitwa, a ja jestem odpowiedzialna za to jakie myśli wpuszczam do swojego umysłu i
co z nimi robię. Wierzę, że świadomość tego uchroniła mnie od wielu
złych rzeczy i pozwoliła mi przejść
przez wiele trudnych sytuacji. „Twórczy umysł” Ulfa Eekmana powinien
być lekturą obowiązkową dla każdego wierzącego. Autor pokazuje nam,
że Boże zamierzenia wobec człowieka to zmiana
życia i powodzenie we wszystkim. Nie ważnym
jest co było wczoraj i jak zła była nasza przeszłość. Bóg pragnie uwolnić potencjał i talenty,
w które nas wyposażył. Stworzył nas i chce aby- „Twórczy umysł” Ulf Ekman, Kalisz 2003, Chrześmy byli tak jak On twórczy. Chce abyśmy byli ścijański Kościół „Miecz Ducha”, format A5,
prowadzeni przez Ducha Świętego, marzyli Jego stron 101, cena 25 zł
Czy chrześcijanie muszą cierpieć?
Problem cierpienia i istnienia zła w świecie zawsze wzbudzał zainteresowanie ludzi niezależnie
od ich miejsca zamieszkania czy wyznawanego
światopoglądu. Na zadane pytanie
o źródło cierpienia i bólu usłyszymy wiele różnych odpowiedzi.
Nawet wśród ludzi wierzących nie
znajdujemy jednomyślności w zrozumieniu problemu cierpienia. Być
może dlatego, że każdy z nas doświadczył bólu i było to (lub jest)
przeżycie bardzo osobiste, a przez
to jedyne w swoim rodzaju. W świecie najczęściej cierpienie kojarzone jest z ciężką chorobą, ubóstwem, nieudanym życiem osobistym, złym obrazem samego siebie, zawiedzionymi nadziejami itp.
Wierzący do tej listy mogą dopisać prześladowania z powodu wiary. A co Biblia mówi na ten temat?
Czy ból spowodowany chorobą to
cierpienie w biblijnym znaczeniu?
Czy z chorobą należy się pogodzić
i żyć z nią? Czy nasze własne postępowanie może
doprowadzić do smutku i cierpienia? Czy Bóg
kryje się za każdym doświadczeniem przynoszą-
40
cym nam ból? Wszak nasza dojrzałość wzrasta
dzięki doświadczeniom. Czy cierpienie to jedynie prześladowania z powodu wiary? Czy rzeczywiście chrześcijanie musza
cierpieć? Czy cierpienie to cena
jaka płacimy realizując Boże
powołanie w swoim życiu?
Jeżeli nie potrafisz odpowiedzieć sobie na te pytania, zachęcam do przeczytania tej
książki. Nawet jeśli nie od razu
i nie do końca obali ona nasze
stereotypowe myślenie na temat cierpienia, to na pewno
rozwieje wiele wątpliwości i
pozwoli spojrzeć na nasze złe
doświadczenia z jaśniejszego
punktu widzenia.
Renata Białek
„Czy chrześcijanie muszą
cierpieć”?, Kenneth E. Hagin Kraków 2003, Instytut Wydawniczy „Compassion”, format A5, stron
62, cena 10 zł
Byłem w piekle
chciał kupić kilka sztuk także by rozdać je swoim
niewierzącym znajomym
i członkom rodziny. Bo
prócz bycia poruszającym, bezkompromisowym świadectwem, jest
“Byłem w piekle” także
znakomitym narzędziem
do ewangelizacji. Gorąco
polecam!
“Byłem w piekle” jest pozycją którą przeczytać
powinien każdy wierzący. Nie po to by nabrać
teologicznej wiedzy do dyskusji o tym czy piekło
jest literalne czy nie, wieczne czy czasowe etc.
ale by poznać historię człowieka którego Bóg
przed piekłem uratował. Publikacja traktuje zresztą
nie tylko o piekle - zawarty w niej jest również
opis Bożej chwały jaka była udziałem autora po
przyjęciu Jezusa - i to przyjęciu które ... być może
wzruszy teologią niektórych czytelników. I to jest
Radek Frencel
kolejny powód dla którego warto zapoznać się z
tą naprawdę unikalną na polskim rynku książeczką. „Byłem w piekle” Kenneth E. Hagin, Kraków
Zwłaszcza że kosztuje ona tyle co dwie gazety! 2003, Instytut Wydawniczy „Compassion”, forPo przeczytaniu będziesz zaś prawdopodobnie mat A6, stron 32, cena 3 zł
Muza
Druga płytka Fruhstuck zawiera 10 utworów zaśpiewanych po angielsku, choć jeden z tytułów
(„Pokora”) sugeruje polski tekst. Ale to może i lepiej, że wokalista Martijn Krale nie sili się na śpiewanie po polsku, bo na pierwszej płytce raczej
mu zbyt dobrze w tej materii nie poszło. Muzycznie, jak dla mnie, Fruhstuck stylistycznie odwołuje się do dokonań legendarnej kapeli No Longer
Music z ostatniej fazy ich działań. Płytka wzbogacona została o czadowy teledysk piosenki „Wake
Me Up” – naprawdę fajny! Jednym zdaniem (bo
rzecz jasna pisać o muzyce to jest to samo, co
opisywać komuś smak ulubionej potrawy): Na-
„Demo”
Chwalmy Pana
Nowa produkcja zespołu Chwalmy Pana zawiera
sześć piosenek przygotowanych z myślą o użyciu
ich podczas uwielbienia w kościołach lub po prostu przy okazji śpiewania Panu Bogu. Owe sześć
piosenek są autorstwa w większości lidera zespołu oraz pastora Kościoła Chrześcijańskiego „Nowe
Przymierze” z Gdyni, Adama Sawickiego. Na płytce kompaktowej prócz wersji demonstracyjnych
zagranych i zaśpiewanych przez zespół Chwalmy
Pana nagrano także wersje instrumentalnych tych
piosenek. Do płyty dołożona także wydrukowany
śpiewnik (cz.1) w którym można odnaleźć blisko
40 zapisów nutowych i słów piosenek uwielbieniowych, w większości znanych z dziesięcioletniej usługi grupy Chwalmy Pana. To, co charakteryzuje twórczość Chwalmy Pana to na pewno radość, teksty pełne wiary i pozbawione religijno –
prawdę kawał
dobrej muzy, profesjonalnie zgranej, z niezłymi tekstami. Chyba jedna z lepszych produkcji na rynku
chrześcijańskiej
muzyki w Polsce
w 2003.
TA
„Muza” Fruhstuck, Wisła 2003, Studio DR (do
nabycia m.in. w sieci EMPIK, choć sporo drożej
niż u wydawcy), płyta kompaktowa, cena około
30 zł
mistycznej
otoczki
w o k ó ł
uwielbienia
bo przecież „ ... kiedy tak sobie jestem
w obecności Pana,
wtedy czuję się bosko, jak na
Bahama ... „
(fragment
jednego z
utworów).
TA
„Demo” Chwalmy Pana, Gdynia 2003, Chwalmy
Pana MUSIC (zamówienia: [email protected] lub tel. 058 662 25 50), płyta kompaktowa +
śpiewnik (74 strony, format B5), cena około 20 zł
41
Kilka znanych osób w ostatnim czasie odeszło do
Pana. Słynny muzyk Johnny Cash (w wieku 71
lat), usługujący Bill Bright (82), Kenneth E. Hagin
(86) i Derek Prince (88). Każdy z nich oraz ich służba są żywą legendą od kilku dziesięcioleci. Kiedyś
musieli odejść. Stało się to teraz. Przeżyli swoje
życie i wygląda na to, iż odeszli syci swoich dni.
Wygląda no, że śmiało mogą teraz rzec za Pawłem: „Dobry bój bojowałem, biegu dokonałem,
wiarę zachowałem ... „ (2 Tym. 4,7).
Miłe wspomnienie
Chciałbym by tak było ze mną, kiedy
nadejdzie mój czas pójścia na wieczność do Pana. Chciałbym pozostawić
po sobie trwały ślad. I nie chodzi mi
tu o budowle sakralne, struktury, denominacje, ilość napisanych książek,
artykułów. Niech to będzie choćby
wspomnienie u kogoś w pamięci, ale
tego rodzaju wspomnienie, które
może zmienić czyjeś życie. Niech to
będzie wspomnienie raczej wskazujące Jezusa. Chciałbym, by ktoś kiedyś
powiedział o mnie: „Ten chodził z Bogiem, a teraz jest z Nim”. Jasne jest,
że nie mam na myśli kurtuazji, kadzenia czy tytularstwa. To nie ma żadnego znaczenia, zwłaszcza w obliczu spotkania ze Stwórcą.
Pan Bóg oczekuje tego od nas. Oczekuje pokory, cierpliwości, zapierania
się samego siebie, wytrwałości, Bożej wiary. Te rzeczy prowadzą do właściwego końca, czyli sytości (wypełnienia, obfitości) dni.
Kiedy przyglądam się służbie wymieniowych wyżej mężów Bożych widzę,
że ich życie wcale nie było usłane różami. Cierpieli, doświadczali zniewag,
byli oskarżani – ale odeszli w chwale.
Owoce, które pozostawili po sobie już
mają wpływ na pokolenia. Wspomnienie ich życia i tego, co robili dla Pana (bo
bardziej od tej strony możemy z naszej
perspektywy ich widzieć) przynosi
uśmiech i zadowolenie. To miłe. Tego
życzę sobie i każdemu wierzącemu w naJednak jestem absolutnie pewien, że szym kraju.
słowa, które wypowiedział Paweł są
możliwe dla mnie, dla każdego wie- Jednak jest droga do przejścia, są wrorzącego, niezależnie od powołania, roz- gowie do pokonania, jest potrzebny
miaru służby czy tego, co widzimy na czas do realizacji naszych wizji, marzeń i snów. Ale pamiętając, że „więkzewnątrz.
I wiem, że droga do tego jest osiągal- szy jest Ten, który w nas, niż ten który
na dla nas. Niezależnie od ilości po- z nas nie jest”. (1 Jana 4,4) osobiście
pełnionych błędów, wzlotów i upad- uspokajam się i pełen wiary powstaję
ków ciągle będąc na tym świecie by „dobry bój bojować”!
mamy możliwość „wskoczyć” w Bożą
wolę dla naszego życia i podążać tą
drogą aż do końca. Wygląda na to, że
42
43
44

Podobne dokumenty