Sakrament Pokuty i Pojednania

Transkrypt

Sakrament Pokuty i Pojednania
 ZESPÓŁ FORMACJI MŁODYCH ZFM
SAKRAMENT POKUTY I POJEDNANIA
Katecheza Marcina Wiśniewskiego*
Weekend ZFM „Wolność za kratkami czyli droga do szczęścia”, 17-19 lutego 2012
1) Historia sakramentu
2) Czym jest i jak go przeżywać dziś?
Rozpocznijmy nasze rozważania od wytłumaczenia sobie czym jest sakrament. Jest on
jak uczy nas Kościół, znakiem, przez który człowiek doświadcza w sposób widzialny
niewidzialnej łaski Bożej, znakiem obecności Boga. I tu już na samym początku możemy
doświadczyć zadziwiającej prawdy o Bogu. Prawdy o Jego wielkiej miłości, Jego wielkim
miłosierdziu do każdego z nas. Prawdy, którą św. Jan nazwie w swoim liście „Bóg jest
miłością” (1 J 4, 16 c), a więc sakrament pokuty i pojednania, jest jednym z przejawów
wielkiej miłości Boga do każdego z nas. Bo jak inaczej wytłumaczyć fakt, że Bóg pragnie
osobiście z każdym z nas spotykać się w naszej grzeszności, nie odtrąca nas, nie obraża się,
ale przychodzi do nas w sakramencie pokuty i pojednania kiedy to uświadamiamy sobie jak
jesteśmy grzeszni, słabi, przychodzi bo chce tego, bo tak nas umiłował, umiłował mnie i
ciebie miłością odwieczną, dlatego pragnie dla nas wyzwolenia z naszego grzechu, z naszych
słabości, uleczenia naszych ran, chce być także a może szczególnie także i w naszych
niepowodzeniach.
Ale zacznijmy od początku, od można by powiedzieć ustanowienia przez Jezusa tego
sakramentu. Mówią nam o tym szczególnie dwa fragmenty w Piśmie Świętym:
1) Mt 18,15-18
15
Gdy brat twój zgrzeszy , idź i upomnij go w cztery oczy. Jeśli cię usłucha, pozyskasz swego
brata. 16 Jeśli zaś nie usłucha, weź z sobą jeszcze jednego albo dwóch, żeby na słowie dwóch
albo trzech świadków oparła się cała sprawa. 17 Jeśli i tych nie usłucha, donieś Kościołowi! A
jeśli nawet Kościoła nie usłucha, niech ci będzie jak poganin i celnik! 18 Zaprawdę, powiadam
wam: Wszystko, co zwiążecie na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążecie na ziemi,
będzie rozwiązane w niebie.
Podobne słowa wypowiada Jezus do samego Piotra:
Mt 16, 19
19
I tobie dam klucze królestwa niebieskiego; cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane
w niebie, a co rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane w niebie.
I drugi fragment:
2) J 20, 19-23
19
Wieczorem owego pierwszego dnia tygodnia, tam gdzie przebywali uczniowie, gdy drzwi
były zamknięte z obawy przed Żydami, przyszedł Jezus, stanął pośrodku i rzekł do nich:
«Pokój wam!» 20 A to powiedziawszy, pokazał im ręce i bok. Uradowali się zatem uczniowie
ujrzawszy Pana. 21 A Jezus znowu rzekł do nich: «Pokój wam! Jak Ojciec Mnie posłał, tak i
Ja was posyłam». 22 Po tych słowach tchnął na nich i powiedział im: «Weźmijcie Ducha
Świętego! 23 Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im
zatrzymane».
zfm.odnowa.waw.pl | SAKRAMENT POKUTY I POJEDNANIA_Marcin Wiśniewski
1 ZESPÓŁ FORMACJI MŁODYCH ZFM
Jezus wypowiada do Apostołów bardzo uroczyste słowa, w dniu zmartwychwstania.
Przychodzi do zalęknionych i przynosi im pokój, kieruje słowa zwycięstwa „Pokój wam”. To
właśnie z tym pokojem jest związana władza odpuszczania grzechów. Ta władza wiąże się
również z Duchem Świętym. Zostają napełnieni Duchem Świętym, by móc sprawować ten
sakrament. Ta łaska odpuszczania grzechów czerpie swoje źródło z ofiary Jezusa – ofiary
Krzyża. Jest to łaska Jezusa Zmartwychwstałego, ale również ukrzyżowanego. Dar
odpuszczania grzechów jest pierwszym skutkiem i darem męki i zmartwychwstania Jezusa,
stąd też istnieje nakaz kościelny by przystępować do spowiedzi co najmniej w okresie
wielkanocnym, kiedy to celebrujemy to wielkie zwycięstwo Jezusa.
Żeby zrozumieć historię sakramentu pokuty i pojednania musimy wyjść od tego, że tak samo
jak w krzyżu zakorzeniony jest sakrament pokuty i pojednania, tak też jest i z sakramentem
chrztu świętego.
Pierwsi Chrześcijanie wierzyli, że przez śmierć i zmartwychwstanie zostali wyrwani z mocy
grzechu, z jego niewoli i w związku z tym są powołani do świętości, do wspólnoty z Bogiem i
Kościołem. I choć byli świadomi, tego co mówi Księga Przysłów „prawy siedmiokroć
upadnie”, wierzyli, że po chrzcie nie powinien mieć miejsca żaden grzech zrywający relację z
Bogiem. Stąd znowu św. Jan w swoim liści powie, że „ Każdy, kto narodził się z Boga, nie
grzeszy, gdyż trwa w nim nasienie Boże4; taki nie może grzeszyć, bo się narodził z Boga. (J,
3,9)”
Jednak życie pokazało, że jest inaczej. Wielu nie wytrwało w bezgrzeszności tak rozumianej,
pojawiały się wśród ochrzczonych grzechy odwrócenia się od Kościoła (apostazji),
cudzołóstwa, kradzieży, zabójstwa. Grzechy zrywające więź z Bogiem. I pojawił się problem
co z takim osobami robić, czy możliwe jest odbudowanie tej utraconej więzi.
W pierwszych wiekach chrześcijaństwa nie zadawano sobie pytania ile razy winniśmy się
spowiadać w roku, ale ile razy w ciągu życia można doświadczyć przebaczenia od Pana Boga.
Dzięki stawianiu sobie tych pytań, dyskusji podejmowanych na ten temat przyjęto, że nie
tylko chrzest wyrywa z mocy grzechu, ale także możliwe jest ponowne przyłączenie do
Kościoła, możliwe jest uzyskanie przebaczenia przez sakrament pokuty i pojednania. Ale…
uznano, że jest to możliwe jeden, jedyny raz w ciągu życia. Jeżeli ktoś ponownie dopuścił się
grzechu apostazji, zabójstwa, cudzołóstwa był na trwałe usuwany z Kościoła. W pierwszych
wiekach sakrament pokuty i pojednania ściśle wiązał się z bardzo ciężką pokutą, często
wieloletnią. W tym czasie penitent był wyłączany z życia Kościoła, nie mógł uczestniczyć w
Eucharystii. Dopiero po odbyciu pokuty, możliwe było uzyskanie rozgrzeszenia, gdzie taka
spowiedź odbywała się jedynie jeden raz w roku, w Wielki Czwartek. Ale… penitent nie
wracał do wszystkich przywilejów, np. nie mógł zawierać sakramentu małżeństwa – żył jak
zakonnik.
Grzechy, które nie zrywały więzi z Bogiem (dziś określane jako lekkie) były wyznawane
publicznie, zwłaszcza przed Eucharystią.
W III wieku z Wysp Brytyjskich, mnisi Irlandzcy wprowadzili spowiedź nie tylko z grzechów
ciężkich, ale
i lekkich. Pojawiła się możliwość wielokrotnego przystępowania do
sakramentu. Powstały taryfikatory wg których nakładano pokutę, już nie tak ciężkie, ale
mimo wszystko spore:
Kradzież – jeden rok postu
zfm.odnowa.waw.pl | SAKRAMENT POKUTY I POJEDNANIA_Marcin Wiśniewski
2 ZESPÓŁ FORMACJI MŁODYCH ZFM
Krzywoprzysięstwo – 7 lat postu
Rozlanie krwi bez zabójstwa – 3 lata postu …
Najdłuższa pokuta sięgała podobno 30 lat..
Nadal rozgrzeszenie można było uzyskać dopiero po odbyciu pokuty. Ale… nie wiązało się
to z dodatkowymi sankcjami – można było wstępować w związki małżeńskie.
W IV wieku ukształtował się kompletny obrzęd spowiedzi, podzielony na trzy części: 1) –
wyznanie grzechów przed biskupem, 2) przyjęcie do grona pokutujących, 3) pojednanie w
Wielki Czwartek (to oczywiście dotyczyło grzechów ciężkich).
Pokuta była zawsze odprawiana publicznie, nie była sprawą prywatną. Grzech dotykał
wspólnoty, więc i uczestniczyła w niej cała wspólnota. Też w tym czasie pojawia się pojęcie
grzechów ciężkich i lekkich. Za te drugie – możliwe było nałożenie sobie dobrowolnej,
lekkiej pokuty. Człowiek zdawał sobie sprawę, że grzech grzechowi nie jest równy, ale wiele
mniejszych uchybień też Bogu może się nie podobać.
Można podsumować, że to był okres, w którym chciano pokazać jak straszną rzeczą jest
grzech, że łatwo nawet będą blisko Boga można upaść bardzo szybko, a droga powrotu jest
długa i bolesna, wymaga długiego okresu nawrócenia i przemiany serca.
Ta historia sakramentu pokuty i pojednania myślę, że nie tylko ukazuje zmiany jakie
towarzyszyły temu sakramentowi, ale też zawiera w sobie głębszą prawdę, że nasze
przeżywanie tego sakramentu, też jest procesem, też musi ulegać zmianom, inaczej się
spowiadaliśmy idąc do Pierwszej Komunii, inaczej będzie teraz – można powiedzieć wymaga
to od nas pewnego dojrzewania w przeżywaniu sakramentu pokuty i pojednania.
Powiedziałem, że jest to proces, w którym możemy wyróżnić pięć punktów, 5 elementów,
znanych nam jako pięć warunków dobrej spowiedzi: 1) – rachunek sumienia, 2) żal za
grzechy, 3) mocne postanowienie poprawy życia, 4) szczera spowiedź, 5) zadośćuczynienie
Bogu i ludziom.
Ale żeby dobrze móc zrozumieć głębie tego sakramentu, musimy uświadomić sobie, czym on
tak naprawdę jest. Katechizm Kościoła Katolickiego mówiąc nam o sakramencie pokuty i
pojednania zwraca naszą uwagę na przypowieść Ojcu Miłosiernym (Synu Marnotrawnym) i
w niej odnajduje znaczenie tego sakramentu.
Też można by powiedzieć, że wszystkie fragmenty z Pisma Świętego, w których Bóg
dokonuje uzdrowienia opisują ten sakrament. Musimy zdać sobie jasno sprawę, że do
sakramentu pokuty i pojednania nie przystępuję jako przestępca, ale człowiek chory,
poraniony przez zło, przez grzech, z ranami, które ten grzech we mnie uczynił. Przychodzę po
uzdrowienie, nie po karę. Przychodzę do Jezusa – lekarza, któremu pragnę pokazać każdą
moją ranę, choćby najmniejszą by doświadczyć pełnego uzdrowienia. Każdy grzech, którego
się dopuściłem lub którym zostałem zraniony przez kogoś nie zostaje bez odpowiedzi, jest jak
bomba z opóźnionym zapłonem – w bliższej czy dalszej odpowiedzi wywoła spustoszenie.
Powierzając to zło, ale też i to spustoszenie Jezusowi poddajemy się Jego mocy
uzdrawiającej.
zfm.odnowa.waw.pl | SAKRAMENT POKUTY I POJEDNANIA_Marcin Wiśniewski
3 ZESPÓŁ FORMACJI MŁODYCH ZFM
To tyle z tak ogólnej teorii, teraz przyjrzyjmy się praktycznemu podejściu do tego
sakramentu. Powiedzieliśmy sobie, że składa się on z 5 elementów, można by powiedzieć z
takich 5 kroków na drodze nawrócenia, bo każdy sakrament pokuty i pojednania jest taką
właśnie drogą nawrócenia, krok po kroku do pełnego nawrócenia. Potrzeba nam podejmować
te kroki, potrzeba nam czynić ten wysiłek, podejmować to działanie w procesie nawrócenia,
choćby najmniejsze. Bóg nie patrzy jak daleko doszliśmy, ale na ile podejmowaliśmy drogę,
kroczenie. Przystępowanie do sakramentu potwierdza, że jest w nas żal za grzechy, że jest w
nas pragnienie zmiany, że ono już w nas dojrzało by mogło być wyrażone czynem
zewnętrznym. Stąd jesteśmy wezwani do działania – które wyraża się w konkretnych czynach
związanych z sakramentem pokuty i pojednania.
Więc przystąpmy już do tego sakramentu ☺
Warto jest by przed każdym sakramentem – przed każdym podjęciem tego procesu pomodlić
się o dar dobrej spowiedzi, pomodlić się w intencji spowiednika, o światło Ducha Świętego.
Rachunek sumienia
KKK ukazuje piękną definicję: „prawdziwe poznanie siebie wobec Boga”
Skupiam się na swoim postępowaniu, ale wobec Boga – to nie rachunek z samym sobą, ale spotkanie z Bogiem, to jest próba spojrzenia na swoje życie oczami Boga, w świetle Jego prawa i zamysłów. Aby tak się stało, trzeba nam prosić Ducha Świętego „Przyjdź Światłości sumień”. Powinien cały czas odbywać się w klimacie modlitwy i zaufania, rozmowy z Bogiem, a nie w klimacie samosądu. „Prawdziwe poznanie” ‐ w słowie prawdziwe, kryje się kolejna ukryta cecha dobrego rachunku sumienia. Jeżeli rzeczywiście rachunek sumienia ma być prawdziwym poznaniem siebie to nie tylko musimy dostrzec ciemną stronę naszego życia, ale też i tę jasną, dobrą. Trzeba też zobaczyć w sobie to całe dobro, którego doświadczyliśmy i którego byliśmy sprawcami. Św. Ignacy Loyola zaleca w praktyce rachunku codziennego by rozpocząć go od dziękczynienia. Myślę, że wskazane byłoby też tak rozpocząć nasz rachunek przed spowiedzią „za jakie dary chciałbym Bogu podziękować od ostatniej spowiedzi”. Rachunek jest przyglądaniem się swojemu życiu. Najlepiej jest to robić wg jakiegoś określonego klucza uwzględniający stan życia, zobowiązania z niego płynące. Nie może być oderwany od naszego stanu życia. Sam dekalog może nie wystarczać, gdyż nie uwzględnia grzechów zaniedbania i właśnie tych zobowiązań wypływających ze stanu życia. Inaczej będzie wyglądał rachunek sumienia ucznia, a inaczej osoby pracującej, inaczej osoby samotnej, a inaczej zamężnej…. Np. ksiądz nie będzie się spowiadał, że przez całe życie nie przestrzega 1‐go przykazania, jakie Bóg skierował do człowieka: „bądźcie płodni i rozmnażajcie się” ☺ W czasie rachunku musimy badać wiele dziedzin naszego życia – nie ograniczać się jedynie do praktyk religijnych, typu, czy się modliłem czy nie, czy uczestniczyłem w niedzielnej Eucharystii czy nie… to jest ważne i tego nie należy pomijać, ale też potrzeba byśmy przyglądali się naszym odniesieniom do siebie, do bliźnich, do pracy którą wykonujemy, do odpoczynku, do zaangażowania w sprawy publiczne… Warto pytać o przyczynę naszego grzechu, poznawać jego motywacje. Dlaczego do niego doszło? Dlaczego to się stało? zfm.odnowa.waw.pl | SAKRAMENT POKUTY I POJEDNANIA_Marcin Wiśniewski
4 ZESPÓŁ FORMACJI MŁODYCH ZFM
Warto pytać o skutki grzechu jakie on w nas i innych wywołał. Czy moim postępowaniem nie sprowadziłem nieszczęścia, bólu…? Warto też przyglądać się czy to jest sprawa jednorazowa, czy wielo‐, czy to jest już postawa długotrwała. Rachunek sumienia jak widzimy, nie ma jedynie zadania poklasyfikować naszych występków, ale również uwrażliwiać nas, wychowywać nasze sumienie, kształtować ten wewnętrzny głos naszego sumienia. Stąd spowiadanie się z grzechów lekkich lub zaniedbań pozwala nam kształtować nasze sumienia, stajemy się bardziej wrażliwi na sprawy mniejszej wagi, a jednocześnie każdą naszą najmniejszą niedoskonałość poddajemy miłosiernej łasce Boga. Jeżeli chcemy być uczniami w szkole Jezusa, musimy nasze sumienie kształtować na wzór Jego sumienia, musimy starać się być czystymi, jak On jest czysty. Rachunek sumienia i pozostałe elementu sakramentu pokuty i pojednania są szkołą wychowania naszego sumienia. Nie bać się przygotować za dużo – warto też stanąć nie tylko z grzechami, ale też i z tym co jest dla nas trudne, co jest ciężarem, z czym się borykam, nie daję sobie sam rady. Pamiętam, że staję przed Bogiem, jako ten który woła „ jestem chory, niedomagam, uzdrów mnie proszę” Nasze badanie naszego życia musimy prowadzić tak długo, aż zobaczymy naszą winę. Nie szukać jej gdzie jej nie ma, ale też nie uciekać, nie usprawiedliwiać siebie, nie szukać za wszelką cenę okoliczności łagodzących (bo wszyscy tak robią). Rachunek sumienia powinien zakończyć się uznaniem naszej winy, wzięciem na siebie odpowiedzialności za poniesiony czyn. Tylko wtedy przejdziemy prawie automatycznie, do kolejnego elementu, kolejnego kroku na drodze naszego nawrócenia. Do żalu za grzechy. Uznanie swojej winy nie jest łatwe, jest w nas tendencja do przerzucania winy na bliźnich, na Boga. Ale tylko wzięcie odpowiedzialności za swój grzech pozwoli nam zakończyć owocnie rachunek sumienia. To ja to zrobiłem, to ja jestem zgryźliwy, złośliwy, egoistyczny, to ja ukradłem… Żal za grzechy Gdy rzeczywiście zobaczymy nasz grzech i skutki jakie w nas wywołał i wokół nas, wtedy dopiero otwiera się przestrzeń na żal. Ten żal, skrucha, której zaczynamy doświadczać to jest ból serca z powodu mojego grzechu. To ból spowodowany przeżywaniem mojego odejścia od Boga. Żałować może tylko ten, kto kocha, kto miłuje. Żal nie jest doświadczeniem psychologicznym, że wydaje mi się, że jak mnie w sercu ściśnie, poczuję smutek, pojawią się łzy to na pewno moje przeżywanie sakramentu jest dobre. Skrucha i żal są doświadczeniem wiary. Smutek nie może być gwarantem dobrej spowiedzi. O szczerości skruchy mogę się przekonać badając czy przynosi mi ona wewnętrzny pokój, czy też wewnętrzne rozbicie. Skrucha to nie wewnętrzny bilans strat i zysków, ale prawdziwa walka o pogłębienie więzi z Duchem Świętym. Żal z powodu tego oddalenia od Boga jeżeli jest szczerze przeżywany rodzi znienawidzenie popełnionego grzechu, rodzi postanowienie nieczynienia go w przyszłości. Możemy to sobie zobrazować przykładem: ktoś kto wybrał się kiedyś w nierozchodzonych butach na pielgrzymkę i po wielu przejściach z bąblami, obdarciami… więcej już tego błędu nie będzie chciał popełnić. Podobną reakcję winniśmy zaobserwować po przeżyciu żalu za określony grzech. zfm.odnowa.waw.pl | SAKRAMENT POKUTY I POJEDNANIA_Marcin Wiśniewski
5 ZESPÓŁ FORMACJI MŁODYCH ZFM
Żal łączy się z postanowieniem poprawy, pojawia się potrzeba zmiany życia. Można powiedzieć, że żal za grzechy jest twórczy. Postanowienie poprawy To postanowienie poprawy jest decyzją, decyzją o zmianie życia. Żal jest wtedy prawdziwy, gdy rodzi się z niego postanowienie poprawy. Postanowienie poprawy jest uzewnętrznieniem wewnętrznego żalu. Musimy pamiętać, że nawrócenie z grzechu, odwrócenie się, musi być radykalne. Jak coś już postanowię, to muszę to wykonać. Może być tak, że postanawiamy pracować nad sobą, obiecujemy, że zrobimy to czy owo, ale tak naprawdę tego nie robimy. Nasze postanowienia traktujemy jako uspokajacz naszych sumień, bo przecież postanowiłem…, ale to nie przynosi owoców na drodze naszej wewnętrznej przemiany. Owocnie podjęte postanowienia poprawy muszą być widoczne w poprawiających się relacjach ze sobą, z bliźnimi i Bogiem. Z sakramentem pokuty i pojednania ściśle wiąże się przebaczenie. Jezus w Ewangeliach odnosił się do tego, choćby w medytowanym wczoraj słowie, o dwóch dłużnikach. Musimy mieć świadomość, że bez przebaczenia sakrament nie działa. Ważny jest chociaż akt woli przebaczenia. Dobrze przeżywany sakrament pokuty i pojednania, doświadczenie miłosiernej miłości Boga przebaczającej nam nasze grzechy pogłębia w nas współczucie i wyrozumiałość wobec osób wyrządzających nam krzywdę, a także zdolność do przebaczenia im. Przed uczynieniem kolejnego kroku – spowiedzi, ja muszę mieć przeświadczenie, że chcę żyć inaczej, zrobię wszystko, żeby to się więcej nie powtórzyło. Wyznanie grzechów Spowiedź – z nią najczęściej identyfikujemy sakrament pokuty i pojednania i często dla wielu najtrudniejszy. Rozpoznanie grzechu, żal odbywa się wewnątrz, ale nie jest możliwe jedynie przeżywanie tego wewnątrz. Rodzi się w nas potrzeba przeproszenia, wyrażenia, ujawnienia tego na zewnątrz. Musimy pamiętać, że do spowiedzi przynosimy serce już przemienione przez łaskę podczas przeżytego rachunku sumienia, żalu za grzechy. Wyznanie grzechów staje się zewnętrznym przejawem pragnienia nawrócenia. My sami nie możemy wyzwolić się z mocy grzechu, jesteśmy bezradni. Musimy wołać o pomoc, muszę ujawnić moją chorobę. To nie Kościół, ale nasze ludzkie serce skłania nas do tego by wyznać nasze grzechy, inaczej będziemy je nosić odczuwając ich ciężar, przez który nie będziemy ludźmi wolnymi. Mówią o moim grzechu, wystawiamy go na łaskę sakramentu, w tym świetle staje się on jaśniejszy, zyskuje kontury, mogę go zobaczyć lepiej i w bardziej właściwym świetle, poprzez wypowiedzenie mogę lepiej wniknąć w samego siebie. Wyrażenie słowem jest bardzo ważnym krokiem do zrozumienia niektórych spraw. Stąd tak ważne jest by spowiadać się przed kimś, w ten sposób też unikniemy oszukiwania samego siebie, stajemy się jeszcze bardziej w prawdzie, która nas wyzwala. Samo słowo spowiedź oznacza rozmowę. A rozmowa to pierwszy znak, że wychodzimy z zamknięcia, w które wtrącił nas nasz grzech. Człowiek chory chce mówić o swojej chorobie (lekarzowi, Jezusowi), szukając uzdrowienia. Tak samo grzesznik musi mówić o swoim grzechu , by nie dźwigać swojego grzechu samotnie, to jest konieczne byśmy stali się wolnymi. Ps 32 „Póki milczałem, schnęły kości moje, grzech mój wyznałem Tobie i nie ukrywałem mej winy, a Tyś darował winę mojego grzechu” zfm.odnowa.waw.pl | SAKRAMENT POKUTY I POJEDNANIA_Marcin Wiśniewski
6 ZESPÓŁ FORMACJI MŁODYCH ZFM
Dla człowieka spowiedź jest zamknięciem pewnego okresu życia zamykaniem tego co stare by żyć nowym życiem. To element wzrostu duchowego. Wzrastaniem w miłości. Ważna jest świadomość przed kim staję, czy przed miłującym mnie Bogiem, pragnącym leczyć moje rany, rany wywołane skutkami grzechu czy przed Sędzią dokonującym analizy moich czynów by wydać ostatecznie wyrok – winien. A Jezus powie „nie przyszedłem na świat po to, aby świat osądzić czy potępić, ale żeby go zbawić”. Pan Bóg nie rozlicza człowieka, zna każdy nasz czyn, jemu nie jest potrzebne nasze wyznanie grzechów, ale nam. To nam jest potrzebne powiedzenie wybacz mi Ojcze, zgrzeszyłem, przepraszam. Dla wielu spowiedź jest zbyt trudna, upokarzająca, budząca lęk, strach. Ale to nie jest cena przebaczenia, bo jego nie da się kupić, ale musimy pamiętać, że to nas bardziej otwiera na Boże miłosierdzie. Wyznanie grzechu jest pogłębieniem żalu za grzechy. Gdy mówię czego się dopuściłem wzrasta mój żal i moje pragnienie poprawy życia. Chyba często największą trudność stanowi nasz wstyd. Ojcowie Kościoła mówią, że podjęcie wstydu, przełamanie go jest częścią naszej przemiany. Może też towarzyszyć lęk. Boimy się czegoś nie do końca wiedząc czego. Wydaje się, że wiąże się to z utratą miłosnej więzi. To tak jak zagubione dziecko, lęka się gdy zostanie samo i nie widzi rodziców. Podobnie jest gdy mamy osłabione relacje z Bogiem, drugim człowiekiem. Sakrament pokuty i pojednania wydobywa ten lęk na wierzch. Zadajemy sobie często pytanie: „dlaczego przed Kapłanem?” Dlaczego muszę oddać swoje postępowanie przed osąd ludzki? Dlaczego rodzi to we mnie bunt, niechęć? Myślę, że ma to swój korzeń w tym, że często „przewartościowujemy” ten element sakramentu pokuty i pojednania. A najważniejsze w tym sakramencie jest uznanie swojego grzechu i żal. A po drugie, grzech nawet jednej osoby godzi w cały Kościół, gdy choruje jeden członek, choruje całe ciało. Skoro uderza w Kościół istnieje potrzeba pojednania się w Kościele z Kościołem, stąd spowiadamy się przed kapłanem, przedstawicielem Kościoła. A poza tym taka była wola Jezusa, bo jak powie św. Paweł „Bóg zlecił apostołom i ich następcom posługę jednania”. Podsumowując nie ma pojednania na własną rękę. Co mówić? Lepiej więcej niż miałoby być za mało. Warto czasem powiedzieć o okolicznościach grzechu. Z doświadczenia powiem, że to co chcielibyśmy ukryć lepiej wyjawić na początek Nie kombinować, nie ukrywać, nie mówić tak ogólnikowo, by powiedzieć ale jednocześnie by kapłan nic nie zrozumiał lub za cicho. x) kłamałem, ale w jakiej sprawie, x) ukradłem, ale co x) unikać nie zawsze robiłem coś … Stawać w pokorze, z która wiąże się pewna otwartość. Ze świadomością, że to ja jestem chory, a Bóg obecny w sakramencie jest lekarzem. Jeżeli mam wiarę, że tak jest to przyjdę i będę mówił o wszystkim co jest we mnie chore, ujawnię wszystkie przyczyny tej choroby (grzechy) ale też i objawy mojej choroby. Gdy mam takie nastawienie to nie martwię się i nie zastanawiam czy to już jest grzechem czy nie. Mogę powiedzieć o wszystkim co jest we mnie chore, jest trudne dla mnie, nawet jeśli nie do końca zfm.odnowa.waw.pl | SAKRAMENT POKUTY I POJEDNANIA_Marcin Wiśniewski
7 ZESPÓŁ FORMACJI MŁODYCH ZFM
jestem czegoś winien, ale wymaga uleczenia, potrzebuje przemiany, mimo że nie jest do końca moim grzechem (tak może być np. z wieloma lękami, przez które nie możemy pewnych rzeczy się podjąć…) Podczas wyznania grzechów – mówię –tu jestem chory, to są moje rany, uzdrów mnie Panie, właśnie w tych miejscach. A Jezus wlewa w te rany swoją świętą krew i uzdrawia. Muszę też uwzględnić bardzo ważny fakt, że to wyznanie jest kierowane do Boga, ale przez pośrednictwo kapłana, nie mogę traktować go jakby go tutaj nie było. Że to jest rozmowa jedynie z Bogiem, który przecież wszystko o mnie wie i nie muszę zbyt się wysilać by Mu to wyjawiać. Kapłan też powinien rozumieć to co mówimy. Pamiętajmy, że mówiąc przed kapłanem sami sobie uświadamiamy wiele rzeczy Potrzebujemy tej świadomości, że kapłan jest sługą Chrystusa, idę do niego, aby Jezus przez jego posługę dokonał we mnie przemiany. Rozmowa otwiera na łaskę sakramentalną Wyznanie grzechów przed kapłanem demaskuje je i sprawcę grzechów, wyrywa nas z ciemności grzechu Rola kapłana w sakramencie pokuty i pojednania: Wg KKK kapłan: 1) pełni rolę dobrego pasterza szukającego zagubionej owcy, 2) dobrego samarytanina opatrującego nasze rany, 3) ojca, który czeka na powrót syna, 4) sprawiedliwego sędziego, którego sąd jest sprawiedliwy i pełen miłosierdzia Św. Ignacy powie, rozmawiaj z Bogiem jak przyjacielem, a jeżeli kapłan jest tu znakiem i narzędziem miłości Boga, pośrednikiem między Bogiem a człowiekiem, to też rozmawiaj z nim jak przyjacielem. Rozgrzeszenie W tym momencie dokonuje się sakrament, znak przez który Bóg okazuje miłosierną miłość, znak przebaczenia, którego Bóg udziela. My poprzez nasze amen, stajemy się współcelebrującymi ten sakrament. Bóg mimo że wie, że znowu zgrzeszymy po spowiedzi to jednak przebacza nam. Jedna nas z samym sobą, z bliźnimi, wprowadza ład w relacje z Bogiem, bo grzech zawsze uderza w Boga. Św. Jan Vianey mówił :”kiedy kapłan udziela rozgrzeszenia, należy myśleć tylko o jednej rzeczy, oto krew Boga spływa na moją duszę, aby ją obmyć, oczyścić i uczynić tak piękną, jak była zaraz po chrzcie świętym” A księga apokalipsy powie „oto czynię wszystko nowym” – otrzymujemy nowe życie. Co uniemożliwia rozgrzeszenie? Brak postawy nawrócenia, brak decyzji zerwania z grzechem. Musi być w nas pragnienie, wola zmiany życia. Bóg łatwo udziela przebaczenia, ale to nam jest bardzo trudno je przyjmować. Pojednanie jest sprawą dwóch stron, moją i Boga. Ojciec miłosierny wychodzi nieustannie oczekując na syna, ale nie zwalnia to syna z pokonania określonej drogi. Esencją przebaczenia jest odbudowanie utraconych relacji. Powrotu do relacji pełnej miłości. Warto jest wsłuchać się w słowa, które kapłan wypowiada na zakończenie spowiedzi: „Bóg Ojciec miłosierdzia, który pojednał świat ze sobą przez śmierć i zmartwychwstanie swojego Syna i udzielił Ducha Świętego na odpuszczenie grzechów, niech ci udzieli zfm.odnowa.waw.pl | SAKRAMENT POKUTY I POJEDNANIA_Marcin Wiśniewski
8 ZESPÓŁ FORMACJI MŁODYCH ZFM
pokoju i przebaczenia. I ja odpuszczam tobie grzechy”. To jest dopiero wyznanie pełne miłości Boga do każdego z nas. Zadośćuczynienie Rozgrzeszenie kończy celebrację spowiedzi, ale to jeszcze nie koniec sakramentu. By spowiedź była owocna musi być zadośćuczynienie. Szkody wyrządzone bliźniemu należy naprawić: oddać rzeczy ukradzione, przywrócić sławę, przeprosić, naprawić zszarpaną opinię (odwołać to co się powiedziało), … Jakie znaczenie ma dla nas zadośćuczynienie? O ile rozgrzeszenie gładzi grzech, to dopiero zadośćuczynienie przywraca porządek w nas i wokół, który został zniszczony poprzez grzech. To zadośćuczynienie dzisiaj nazywamy pokutą. Często ma formę bardzo symboliczną, często myślę ze kojarzymy ją z jakąś modlitwą. Myślę, że możemy to zrozumieć, gdy odkryjemy sens pokuty ‐ a mianowicie, pokuta ma pokazać nam cel naszej drogi ‐ przybliżenie mnie do Boga, bo przede wszystkim grzech wprowadził nieporządek w naszą relację z Bogiem. Jednak myślę, że to nie powinno zwalniać nas z rozbudzania w sobie pragnienia i podejmowania adekwatnej formy zadośćuczynienia, bo to stanowi pewien sprawdzian z właściwego przeżycia sakramentu pokuty i pojednania. Gdy relacje kuleją – kupić sobie książkę o komunikacji, albo przejść kurs psychologii komunikacji Gdy brak było modlitwy – podjąć drogę modlitwy… Sens pokuty oddaje jeden zapis, który miał swego czasu pomóc kapłanom w zrozumieniu sensu nadawania pokuty na penitenta: „jeśli pozbawisz rodziców jedynaka, musisz się nimi zająć”. Podsumowując już, w sakramencie pokuty i pojednania Bóg obdarza nas nowym życiem. To co było bezsensem nabiera sensu. „gdzie się wzmógł grzech, tam jeszcze bardziej rozlała się łaska”. Największy grzech – morderstwo na Jezusie stało się zbawieniem. To poprzez sakrament pokuty i pojednania, Bóg oczyszcza nas, wskrzesza do nowego życia, odradza serce, zdejmuje z nas ciężar. Łasce nawrócenia, sakramentowi pojednania zawsze powinna towarzyszyć radość. To jest sakrament radości. Spowiedź winna być świętem a nie sądem. Ojciec miłosierny urządził ucztę. Szczególnym sposobem świętowania pojednania jest przeżycie Eucharystii. Taka Eucharystia winna być radosna bo na nowo uczestniczymy w zaślubinach, w godach Baranka. Ale też warto pomyśleć i o innej formie świętowania, może jakaś wykwintniejsza kolacja lub… *Katecheza została przygotowana w oparciu o konferencje o. Tomasza Oleniacza SJ:
„Rozważania o spowiedzi” podczas skupienia, które odbyło się w Centrum Duchowości w
Częstochowie 19-21 grudnia 2003 roku.
zfm.odnowa.waw.pl | SAKRAMENT POKUTY I POJEDNANIA_Marcin Wiśniewski
9 

Podobne dokumenty