lechista - Lechia Gdańsk

Transkrypt

lechista - Lechia Gdańsk
Oficjalne wydawnictwo Lechii Gdańsk Lechia.pl
16(79)/2014 20.11.2014 Nakład 30.000 egz.
fb.com/LechiaGdansk
Jerzy
brzęczek
nowy
trener lechii gdańsk
kod zniżkowy na bilet
P
R
O
M
O
C
J
A
str. 9
Lechia.pl
Mateusz Piątkowski
Piotr Wiśniewski
2
*przypuszczalne składy obu drużyn
DOTYCHCZASOWE MECZE W EKSTRAKLASIE
KADRA / LECHIA GDAŃSK
NR.
ZAWODNIK
M-BR.
BRAMKARZE
24
MATEUSZ BĄK
6-0
77
DAMIAN PODLEŚNY
0-0
12
DARIUSZ TRELA
9-0
OBROŃCY
13
MAVROUDÍS BOUGAIDIS
4-0
15
ADAM DŹWIGAŁA
5-0
30
DIEGO HOFFMANN
9-0
26
HENRIQUE MIRANDA
1-0
2
RAFAŁ JANICKI
14-0
31
PRZEMYSŁAW KAMIŃSKI
0-0
33
NIKOLA LEKOWIĆ
13-0
32
MATEUSZ MOŻDŻEŃ
11-0
34
BERNARD POWSZUK
0-0
5
RUDINILSON
0-0
6
TIAGO VALENTE
11-0
POMOCNICY
16
ARIEL BORYSIUK
13-0
99
ADŁAN KACAJEW
0-0
8
DANIEL ŁUKASIK
13-0
11
MACIEJ MAKUSZEWSKI
14-3
22
FILIP MALBASIĆ
2-0
19
BARTŁOMIEJ PAWŁOWSKI
9-0
10
BRUNO NAZARIO
6-0
17
MARCIN PIETROWSKI
15-0
21
STOJAN VRANJEŠ
14-4
14
PIOTR WIŚNIEWSKI
10-3
NAPASTNICY
7
DANIJEL ALEKSIĆ
3-0
18
ADAM BUKSA
3-0
20
ANTONIO ČOLAK
10-6
29
KEVIN FRIESENBICHLER
7-2
9
PIOTR GRZELCZAK
12-1
W GDAŃSKU (7 MECZÓW)
OGÓŁEM (15 MECZÓW)
WYGRANE
LECHII
WYGRANE
JAGIELLONI
BRAMKI
20 - 15
WYGRANE
LECHII
5
7
3
5 OSTATNICH MECZÓW W GDAŃSKU
3
3
REMISY
BRAMKI
10 - 7
1
WYGRANE
JAGIELLONI
SEZON 2009/10
LECHIA
2:0
JAGIELLONIA
NR.
SEZON 2010/11
LECHIA
1:2
JAGIELLONIA
BRAMKARZE
SEZON 2011/12
LECHIA
0:1
JAGIELLONIA
SEZON 2012/13
LECHIA
2:3
JAGIELLONIA
ZAWODNIK
M-BR.
33
KRZYSZTOF BARAN
3-0
69
BARTŁOMIEJ DRĄGOWSKI
10-0
JAKUB SŁOWIK
3-0
18
MARTIN BARAN
11-0
17
RADOSŁAW JASIŃSKI
6-0
7
SEBASTIAN MADERA
12-0
16
MATEUSZ MALISZEWSKI
0-0
2
FILIP MODELSKI
7-0
4
MICHAŁ PAZDAN
11-2
24
1
OBROŃCY
REMISY
SEZON 2013/14
LECHIA
2:0
JAGIELLONIA
Czas zacząć odrabiać straty
W trakcie kalendarzowej jesieni zaczynamy piłkarską wiosnę. Bo niedzielny mecz z Jagiellonią Białystok - początek o 15.30 na PGE Arenie – rozpoczyna
rundę rewanżową sezonu zasadniczego ekstraklasy.
Oby dużo lepszą w wykonaniu Lechii niż pierwsza.
W Białymstoku, gdzie Biało-Zieloni zainaugurowali występy w obecnych rozgrywkach, padł remis 2:2, który
to rezultat przyjęto w Gdańsku z poczuciem lekkiego niedosytu. – Na dobre obudziliśmy się wówczas dopiero w
drugiej połowie – mówi Piotr Wiśniewski, wyróżniający
się gracz tamtego spotkania i autor pierwszej bramki dla
Lechii.
Do niedzielnego meczu oba zespoły przystąpią w nieco
innych nastrojach. Jagiellonia długo już utrzymuje miejsce na podium ekstraklasy, z którego nawet nie spadła
po dwóch kolejnych porażkach z Bełchatowem (0:1) oraz
Ruchem Chorzów (2:5). Niemniej ocena postawy białostockiego zespołu w rundzie jesiennej musi być wysoka,
bo przecież 26 punktów na jego koncie zasługuje na szacunek.
Trener Michał Probierz potrafił zbudować odpowiedzial-
KADRA / JAGIELLONIA BIAŁYSTOK
nie grający - w większości meczów zespół – w którym
niebagatelną rolę odegrali zawodnicy, do niedawna przywdziewający barwy Lechii – Sebastian Madera, Patryk
Tuszyński oraz Przemysław Frankowski. Dla całego wspomnianego kwartetu niedzielny mecz na PGE Arenie z pewnością będzie miał szczególne znaczenie.
Podobnie jak dla Jerzego Brzęczka, nowego szkoleniowca
Lechii, który objął zespół z Gdańska w poniedziałek, zastępując Tomasza Untona. Jak sam mówi, jego podstawowym zadaniem, będzie jak najszybsze podreperowanie
dorobku punktowego gdańskiej drużyny, który na razie
wynosi ledwie 17 “oczek”. – Czasu do meczu za wiele nie
ma, ale nie mam zamiaru traktować tego jako jakiegoś wytłumaczenia. Chcę razem ze swoimi współpracownikami
jak najszybciej zmobilizować zawodników, by w jak najlepszym stylu przeciwstawili się Jagiellonii, którą trener Probierz na pewno również odpowiednio zmotywuje i będzie
chciał, aby jego drużyna w Gdańsku zaprezentowała się z
jak najkorzystniejszej strony. Uważam jednak, że drzemie
w Lechii tyle potencjału i jakości, by zdołała osiągnąć w
niedzielę dobry wynik – uważa Brzęczek.
(GP)
TOMASZ PORĘBSKI
1-0
3
JONATAN STRAUS
1-0
14
MAREK WASILUK
15-0
25
ADAM WASZKIEWICZ
3-0
POMOCNICY
10
NIKA DZALAMIDZE
21
PRZEMYSŁAW FRANKOWSKI
13-0
20
MACIEJ GAJOS
14-4
22
RAFAŁ GRZYB
15-0
11
DAMIAN KĄDZIOR
1-0
12
POVILAS LEIMONAS
4-0
31
PATRYK MALINOWSKI
0-0
13
PRZEMYSŁAW MYSTKOWSKI
4-0
0-0
14-3
23
MICHAŁ PAWLIK
30
DOMINIK PRUSACZYK
0-0
6
TARAS ROMANCZUK
10-1
5
ŁUKASZ TYMIŃSKI
3-0
NAPASTNICY
9
JAN PAWŁOWSKI
12-1
27
MATEUSZ PIĄTKOWSKI
14-11
28
KAROL ŚWIDERSKI
1-0
8
PATRYK TUSZYŃSKI
15-4
Oficjalne wydawnictwo Lechii Gdańsk SA. Redaktor prowadzący: Mariusz Kordek. Redaguje kolegium. Adres Redakcji: 80-560 Gdańsk, ul. Pokoleń Lechii Gdańsk 1, tel. +48 58 76 88 401,
faks +48 58 76 88 403, e-mail: [email protected]. Redakcja nie zwraca niezamówionych tekstów oraz zastrzega sobie prawo do dokonywania skrótów w publikowanych tekstach.
Redakcja nie odpowiada za treść reklam i ogłoszeń. Druk: Drukarnia Polskapresse w Gdańsku. Nakład: 30.000 egzemplarzy.
fb.com/LechiaGdansk
3
Lechia.pl
Musimy wziąć się w garść
Nie możemy spocząć na laurach
Ariel Borysiuk
fb.com/LechiaGdansk
J
C
O
M
O
R
P
Nie dopuszczamy do siebie
czarnych myśli, że może być
jeszcze gorzej niż ostatnio. Odbyliśmy parę męskich rozmów
we własnym gronie, trzeba
się kopnąć trochę po tyłkach i
wziąć się do poważnej roboty.
W niedzielę na boisku nie tylko będziemy się starali dobrze
zagrać, ale po prostu musimy
to zrobić. Rozczarowujących
momentów było już zbyt dużo.
A
WRESZCIE ZEJDZIECIE Z BOISKA JAKO
ZWYCIĘZCY?
ZAPRASZAMY DO OFICJALNEGO SKLEPU INTERNETOWEGO WWW.SKLEP.LECHIA.PL
Teraz jednak minęło prawie pół
roku i sentymenty w niedzielę
pójdą na bok. Miło jednak będzie
wrócić w strony, gdzie zacząłem
swoją przygodę z ekstraklasą.
Jak teraz wygląda stan boiska na
PGE Arenie?
NIE NAJGORZEJ.
To dobrze, bo pamiętam, że rok
temu o tej porze ciężko było na nim
o płynną grę. A chcielibyśmy stworzyć w niedzielę dobre widowisko.
BĘDZIECIE FAWORYTEM?
Gdyby spojrzeć jedynie na tabelę,
to można tak powiedzieć. Ale w
polskiej lidze każdy może wygrać
z każdym. Sami się o tym przekonaliśmy niedawno w Chorzowie, gdzie z góry zakładaliśmy
trzy punkty i po 30 minutach,
gdy prowadziliśmy 1:0, mając to
spotkanie pod kontrolą, nikt nie
przypuszczał, że poniesiemy klęskę 2:5. W Gdańsku na pewno
będzie trudno, Lechia ma nowego
trenera i będzie chciała się zaprezentować z jak najlepszej strony.
Zwłaszcza, że ciągle ma duże
ambicje. Ale my także. Przede
wszystkim nie możemy spocząć
na laurach. Liczę, że nasza gra będzie w niedzielę wyglądała tak jak
w środkowej fazie rundy jesiennej.
(GP)
Humory na pewno, przez większą
część rundy, nam dopisywały.
Jedynie dwa ostatnie przegrane mecze nieco je zepsuły. Ale z
perspektywy czasu mogę powiedzieć, że dobrze się w Białymstoku czuję. Mamy młodą drużynę,
którą mógłbym porównać do
Lechii z czasów, gdy prowadził
ją Michał Probierz. Zmiany, jakie
przeszła Jagiellonia, na pewno
skierowały ją w dobrym kierunku. Po jesieni odczucia mamy jak
najbardziej pozytywne, bo po tylu
zmianach, jakie zaszły w drużynie, osiągnęliśmy wynik powyżej
oczekiwań.
WSZYSTKIM ZAIMPONOWAŁA ZWŁASZCZA WASZA SERIA SIEDMIU SPOTKAŃ
BEZ PORAŻKI.
Na pewno kolejne zwycięstwa
nas napędzały, dzięki nim przemawiała przez nas pewność
siebie. Pech dopadł nas dopiero w pucharowym spotkaniu
z poznańskim Lechem, który
przegraliśmy po dogrywce. Tam
kontuzji doznał Michał Pazdan,
co rzutowało na naszą postawę
w kolejnych starciach ligowych z
Bełchatowem i Ruchem. Zgubiliśmy gdzieś zgubiliśmy monolit w
defensywie i przyszedł mały kryzys. Ale w końcówce jesieni musimy się jakoś z niego wydostać.
MECZ Z LECHIĄ BĘDZIE DLA CIEBIE INNY
NIŻ WSZYSTKIE?
Takim był chyba inaugurujący
obecny sezon, kiedy zremisowaliśmy w Białymstoku 2:2. Wtedy
byłem świeżo po zmianie klubu i
wychodząc na boisko przeciwko
Lechii czułem się trochę dziwnie.
A
Mamy szczęście, że są do rozegrania cztery mecze i jest
szansa, by w jakimś stopniu odkupić winy. W całości
pewnie się nie uda, bo tak jak
wspomniałem, za dużo było jesienią złych momentów naszej
gry, niemniej sporo punktów
jest do wywalczenia. Przede
wszystkim pragniemy wreszcie uzyskać dobry wynik na
własnym boisku, gdzie ostatnio zawodziliśmy zdecydowanie, przegrywając ze Śląskiem
i Koroną po słabej grze.
JAGIELLONIA JEDNAK BĘDZIE CHYBA
WYMAGAJĄCYM RYWALEM.
Nikt pewnie nie spodziewał
się, że znajdą się w tabeli tak
wysoko. W Białymstoku postawiono na fajny kolektyw,
choć siłą rzeczy pojawiło się
tam kilka indywidualności jak
Mateusz Piątkowski, Maciej
Gajos, Bartłomiej Drągowski
czy Nika Dżalamidze. Ostatnio
też jednak Jagiellonia wpadła
w dołek. W niedzielę będziemy
chcieli to wykorzystać.
(GP)
TAK UDANEJ JESIENI W WYKONANIU JAGIELLONII PEWNIE NIE ŻAŁUJESZ
PRZENOSIN DO BIAŁEGOSTOKU.
M
Rzadko zdarza się taka sytuacja. Przeżyłem kiedyś podobną
w FC Kaiserslautern. Ale taka,
a nie inna jest decyzja zarządu
i nam nie pozostaje nic innego,
jak się jej podporządkować.
Inna sprawa, że trzeba również
samemu spojrzeć w lustro, bo
to przecież piłkarze “zwalniają”
trenerów. Tak się najczęściej
dzieje, gdy nie ma odpowiednich wyników. W naszym
przypadku ostatnio tak właśnie
było. Musimy teraz wziąć się
w garść i wierzymy, że razem
z trenerem Jerzym Brzęczkiem zapiszemy wreszcie karty historii Lechii pozytywnie
brzmiącymi słowami.
ZAWSZE PO ZMIANIE TRENERA W ZESPÓŁ WSTĘPUJĄ NOWE NADZIEJE?
Na pewno. Każdy zaczyna z
czystą kartą, a trener też dopiero poznaje zawodników. Czasu
za wiele na to nie ma, bo z Jagiellonią gramy już w niedzielę.
Niemniej z optymizmem przystępujemy do wspólnej pracy.
SĄ JAKIEŚ PRZESŁANKI KU TEMU, ŻE
PO
A
RZECZYWIŚCIE WYSTAWILIŚCIE JESIENIĄ NA SPORĄ PRÓBĘ. UDA
SIĘ JESZCZE W KOŃCÓWCE JESIENI
ODBUDOWAĆ ICH ZAUFANIE?
L
KIBICÓW
K
MECZU Z JAGIELLONIĄ PRZYSTĄPICIE POD WODZĄ TRZECIEGO JUŻ W
TYM SEZONIE TRENERA.
E
DO
„Miło jednak
będzie wrócić
w strony, gdzie
zacząłem swoją
przygodę z ekstraklasą”
R
„Trzeba się
kopnąć trochę
po tyłkach i
wziąć się do
poważnej roboty”
Patryk Tuszyński
Lechia.pl
4
Jerzy Brzęczek nowym trenerem Lechii Gdańsk
Jak najszybciej odbić się od dna
Jerzy Brzęczek od poniedziałku jest nowym trenerem
Lechii Gdańsk. Srebrny medalista olimpijski z Barcelony
podpisał z klubem umowę
do czerwca 2016 roku. Przyszedł z głową pełną pomysłów i dużą dozą optymizmu.
graniu w piłkę – uważa Brzęczek. – Bo na razie
brak dobrych wyników spowodował u nich spadek pewności siebie. Mam nadzieję, że wkrótce
ją odzyskają, a ja wraz ze swoimi współpracownikami postaram się znaleźć odpowiednie ku
temu metody. Cudów nie obiecuję, bo przez kilkanaście dni będzie o nie trudno. Naszym celem
będzie wywalczenie w tych czekających nas
jeszcze jesienią czterech meczach jak największej ilości punktów. Dobre wyniki zawsze przekładają się na pozytywną energię w klubie i wokół niego. Na razie potrzebujemy jak najwięcej
spokoju. I szczęścia. Mam nadzieję, że przeniosę
go trochę z Jasnej Góry, skąd pochodzę - mówi
Brzęczek.
Oddalić się od dołu tabeli
– Cieszę się z otrzymanej szansy, a pracę w Lechii traktuję jako ogromne wyzwanie. Mogę powiedzieć, że do trzech razy sztuka, bo dwukrotnie w ciągu aktualnego półrocza otrzymywałem
propozycję z gdańskiego klubu, lecz za każdym
razem odmawiałem, bo byłem bardzo emocjonalnie związany z Rakowem Częstochowa, gdzie
pracowałem jako trener od blisko pięciu lat i nie
chciałem tego klubu opuszczać. Dopiero, gdy to
się stało na początku listopada i kolejnej ofercie
z Gdańska, zdecydowałem się tu przyjechać.
Szybko doszliśmy z działaczami do porozumienia
i podpisaliśmy umowę. Czeka mnie niełatwe zadanie, ale będziemy walczyć i robić wszystko, by
jak najszybciej wydostać się z dolnych rejonów
tabeli, gdzie obecnie znalazła się drużyna. Kilka
miesięcy temu aspiracje były zdecydowanie
wyższe, ale dzisiaj trzeba o tym zapomnieć i zrealizować cel krótkoterminowy w postaci oddalenia od siebie strefy spadkowej – przyznaje Brzęczek, który do Lechii ściągnął swojego kolegę z
boiska Tomasza Mazurkiewicza. Będzie on jego
asystentem. W sztabie pozostał także Maciej
Kalkowski oraz wszyscy pozostali jego członkowie. – Na razie nie przewidujemy żadnych zmian
– powiedział Brzęczek.
Postawi na wychowanków
Nowy szkoleniowiec chce się przede wszystkim
skupić na celach doraźnych. – Dlatego nie chcę
na razie rozmyślać o transferach zimowych.
Chcę najpierw wyciągnąć jak najwięcej z tych
zawodników, którzy tutaj są. Nie zapomnę również o wychowankach. Częścią mojej filozofii
będzie wprowadzanie do kadry zespołu jak największej ich liczby, bo uważam, że w każdym
klubie można wynaleźć zdolnych chłopców –
powiedział Brzęczek, który we wtorek poprowadził pierwsze zajęcia z drużyną Lechii.
Sukcesy na boisku
Presję weźmie na siebie
Trener uważa, że potencjał w zawodnikach Biało-Zielonych drzemie ogromny i wcale nie jest
przeszacowany, jak twierdzą niektórzy. – Ci piłkarze mają duże umiejętności, co niejednokrotnie w trakcie gry pokazywali. Ważne jednak, by
dodawać do tego maksymalne zaangażowanie
i walkę oraz zostawiać przysłowiowe serce na
boisku. Znów musi zapalić się w nich pasja i
chęć do wygrywania. Trzeba jeszcze zauważyć,
że Lechia to młoda i niedoświadczona drużyna,
którą poddano bardzo dużej presji. Nie wszyscy
gracze są już na nią przygotowani. Ja natomiast
podczas kariery dobrze się już z nią zaznajomiłem i będę się cieszył, jeśli będzie ona spadać w
dużym stopniu na mnie. A zawodnicy wówczas
skupią się na tym, co potrafią najlepiej czyli na
Fot. 058sport.pl
W niedzielę zadebiutuje w roli jej trenera podczas meczu ligowego z Jagiellonią Białystok.
Swoim pierwszym w roli szkoleniowca na poziomie ekstraklasy, w której jako piłkarz rozegrał
249 spotkań, strzelając w nich 25 bramek. Ma
na koncie mistrzostwo Polski z poznańskim Lechem w sezonie 1992/93. Sporo sukcesów odnosił też na boiskach poza granicami kraju. Grał
w Austrii, gdzie wywalczył dwa tytuły z Tirolem
Innsbruck oraz w Izraelu. Zanotował także 42
występy w narodowej reprezentacji i 4 gole w
biało-czerwonych barwach.
W roli trenera pracował dotychczas tylko w drugoligowym Rakowie Częstochowa. Najwyższe
miejsca, jakie zajmował w tabeli z tą drużyną,
to dwukrotnie 10. lokata w sezonach 2009/2010
oraz 2013/2014. W Lechii ambicje sięgają wyżej. I Brzęczek pragnie im sprostać. Życzymy mu
powodzenia!
(GP)
fb.com/LechiaGdansk
5
Lechia.pl
Rafał Janicki wrócił ze zgrupowania reprezentacji Polski
O
d udziału w zgrupowaniu rozpoczął swoją
przygodę z narodową
reprezentacją
Rafał
Janicki. Obrońca Lechii znalazł
się w gronie powołanych na
mecz z Gruzją w eliminacjach
mistrzostw Europy, a także towarzyskie spotkanie przeciwko Szwajcarii. I choć nawet
przez minutę nie pojawił się na
boisku, to jednak pobyt w gronie kadrowiczów był dla niego
cennym doświadczeniem.
– Na zgrupowanie pojechałem
przede wszystkim po naukę –
mówi Janicki. – Miałem małe nadzieje na to, że pojawię się chociaż
przez chwilę na boisku, ale hierarchia w kadrze na środku obrony
jest znana, a ja dopiero zaczynam
- mam nadzieję – swoją z nią przygodę. Muszę przede wszystkim
grać dobrze i regularnie w lidze.
To podstawa, by dostać się znów
do reprezentacji – dodaje stoper
Lechii.
Sama możliwość potrenowania
razem z innymi kadrowiczami dała
mu jednak bardzo dużo. – Jestem
pod wrażeniem umiejętności Kamila Glika. Lepszego obrońcy w
życiu nie widziałem – mówi Janicki. – Odczułem także na treningach jak silny jest Robert Lewandowski, z którym stoczyłem sporo
pojedynków. Nie kryję, że biodra
trochę od tych starć pobolewały.
Na zajęciach było nieco szybsze
tempo, ale przede wszystkim
wszyscy trzymali wysoki poziom
taktyczny. Każdy wiedział, co ma
robić. Kilka ćwiczeń zapamiętałem i z pewnością przydadzą mi
się w codziennych przygotowaniach do spotkań ligowych – dzieli
się wrażeniami Janicki.
Przyznaje też szczerze, że atmosfera w reprezentacji jest znakomita.
– Na pewno nie dano mi na zgrupowaniu odczuć, że jestem nowy.
Kadra osiąga dobre wyniki, ma za
sobą znakomitą jesień, więc nic
dziwnego, że humory dopisują.
Zresztą najlepszym na to dowodem “cieszynka” w wykonaniu
Artura Jędrzejczyka, po strzeleniu
przez niego wyrównującej bramki
w meczu przeciwko Szwajca-
BILETY NA MECZ Z jagiellonią
W niedzielę 23 listopada o godz. 15.30,
Lechia podejmie na PGEArenie Jagiellonię
Białystok. Trwa sprzedaż biletów na
to spotkanie. Zachęcamy kibiców do
nieodkładania decyzji o zakupie biletu na
ostatnią chwilę. Bilety są do nabycia w
cenie od 20 zł (normalny). Bilety ulgowe
przysługują: dzieciom do lat 16, licealistom, studentom do 26 roku życia, kobietomi seniorom (osoby powyżej 60 roku
życia). Bilet dla dziecka do 16 lat, do sektora rodzinnego kosztuje zaledwie 5 zł.
BILETY do nabycia
na wyspach lechii gdańsk
CH Auchan
ul. Szczęśliwa 3
Godziny otwarcia:
Pon. - Sob. 9-21, Ndz. 10-20
Punkt Obsługi - PGE Arena Gdańsk
ul. Pokoleń Lechii Gdańsk 1
Godziny otwarcia:
Pon. - Pt. 9-17, Sob. - Ndz. 10-14
W kasach stadionu PGE Arena Gdańsk
w piątek, 21.11: w godz. 10-19
w sobotę, 22.11: w godz. 9-19
w pawilonie kasowym od strony ul. Żaglowej
w niedzielę 23.11: od godz. 9, do
zakończenia pierwszej połowy meczu
w pawilonie kasowym od strony ul. uczniowskiej
od godz. 13.30
Galeria Bałtycka
al. Grunwaldzka 141
Godziny otwarcia:
Pon. - Sob. 9-21, Ndz. 10-20
Hipermarket Real
ul. Kołobrzeska 32
Godziny otwarcia:
Pon. - Sob. 9-21, Ndz. 10-20
CH Morena Carrefour
ul. Schuberta 102 A
Godziny otwarcia:
Pon. - Sob. 9-21, Ndz. 10-20
Wasze zdjęcie z „Lechistą”
Pizzeria PEPE
(bilety na kartę kibica i drukowane)
ul. 17 Marca 47, Malbork
Pon. - Czw. 11-22
Pt. - Sob. 11-23
Ndz. 12-22
Sokół Market
(bilety na kartę kibica i drukowane)
al. Rodła 6, Malbork
Pon. - Sob. 7-20
Ndz. 10-18
Sklep Komputerowy MiSHeK
(bilety na kartę kibica i drukowane)
ul. Pomorska 19B, Pszczółki
Pn. - Pt. 9-18, Sob. 9-16
sprzedaż internetowa
www.kupbilet.lechia.pl
punkty zewnętrzne ZAPRASZAMY NA MECZ
Centrum NC+
(bilety na kartę kibica i drukowane)
ul. Kartuska 149/20, Gdańsk
Pon.- Pt. 10-18, Sob. 10-14
dołącz do nas
@LechiaGdansk
@Lechiapl
@lechia_gdansk
City Fitness Gdańsk Południe
(bilety na kartę kibica i drukowane)
ul. Kurierów Armii Krajowej 15, Gdańsk
Pon. - Pt. 6-22
Sob. 9-24, Ndz. 9-22
Galeria Przymorze
ul. Obrońców Wybrzeża 1
Godziny otwarcia:
Pon. - Sob. 9-21, Ndz. 10-19
Solarium Exclusive
(bilety na kartę kibica i drukowane)
ul. Bergiela 4B/11, Gdańsk
Pon. - Sob. 10-21
Ndz. 11-21
Galeria Madison
ul. Rajska 10
Godziny otwarcia:
Pon. - Sob. 9-21, Ndz. 10-20
Solarium Exclusive
(bilety na kartę kibica i drukowane)
ul. Polna 3/2, Kolbudy
Pon. - Sob. 10-21
fb.com/LechiaGdansk
rom – mówi Janicki. – Drużyna
nabrała pewności siebie, złapała
odpowiedni rytm i nie boi się gry
z teoretycznie silniejszymi rywalami, bo takim była chociażby
Szwajcaria. Trener Adam Nawałka zawsze namawia do gry ofensywnej, przez co fajnie się ogląda
mecze kadry. Przy tym wszystkim
selekcjoner zachowuje spokój. W
Tbilisi, przy bezbramkowym remisie do przerwy, nawet na moment
nie stracił rezonu. Przekonywał, że
po przerwie na pewno mecz się
ułoży po naszej myśli, co znalazło
odzwierciedlenie na boisku, bo
wygraliśmy 4:0 – opowiada stoper Lechii, który w środę zameldował się z powrotem w Gdańsku.
– Z pewnością pobyt na zgrupowaniu reprezentacji to dla mnie
ogromny kop mobilizacyjny. Zapomniałem w tym czasie o złych
chwilach, jakie ostatnio przeżywaliśmy w klubie i przyjechałem
z nastawieniem, by znów tego nie
doświadczyć. Z niecierpliwością
czekam na niedzielny mecz z Jagiellonią – zakończył Janicki.
(GP)
Fot. 058sport.pl
Naładowany pozytywną energią
www.lechia.pl
Dziękujemy za Wasze zdjęcia z ostatnim numerem „Lechisty”.
Wyróżniamy fotografię Katarzyny i nagradzamy ją zaproszeniem dla 2 osób na niedzielny brunch w Golden Tulip Gdańsk
Residence. Czekamy na kolejne Wasze fotki z bieżącym wydaniem „Lechisty” do 26 listopada 2014 r. pod adresem mailowym:
[email protected]. Najciekawsze nagrodzimy zaproszeniem
na niedzielny brunch w Golden Tulip Gdańsk Residence.
Lechia.pl
6
Antonio Mirko Colak
ikt z nas nie spodziewał się, że ostatnie
mecze na PGE Arenie będą wyglądały
tak kiepsko. Mam jednak nadzieję, że najgłębszy kryzys
już za nami – przyznaje Antonio Mirko Colak, najlepszy w
tym sezonie strzelec Lechii.
Chorwat z niemieckim paszportem ma już na koncie sześć trafień. – Jak na dziesięć meczów
mój dorobek bramkowy jest zadowalający. Ale jestem napastnikiem i bramek ciągle mi mało.
Ale sporo spotkań pozostało nam
do rozegrania i będę chciał mój
licznik goli jeszcze bardziej wyśrubować – mówi Colak, który
przekonał do swoich wysokich
umiejętności działaczy Lechii.
Klub zamierza wkrótce podjąć
rozmowy z FC Nuernberg, skąd
na razie jest do Lechii wypożyczony, odnośnie wykupienia tego
gracza na stałe. – Przyszłość?
Nie zastanawiam się na razie
nad nią, zajmuję się grą, podczas
której chcę zawsze zaprezentować się najlepiej jak potrafię. W
futbolu, jak to w życiu, wszystko
często się zmienia. Przecież jeszcze kilka miesięcy temu nawet
nie przypuszczałem, że będę grał
w Lechii. A tu dostałem jednego dnia telefon i następnego
zameldowałem się w Gdańsku
- mówi Colak. – Dobrze tutaj się
czuję, mam świetne relacje z
kolegami z drużyny i kibicami.
A czy zostanę tu na dłużej? Nie
wszystko zależy ode mnie, najwięcej w tej sprawie będą miały
do powiedzenia kluby. Myślę, że
przyjdzie na to wszystko czas po
sezonie. Kontrakt na razie obowiązuje mnie do końca czerwca
i postaram się, by wypełnić go
jak najlepiej – podkreśla Colak,
bardzo ambitny gracz, którego
mocno zabolały ostatnie porażki
Biało-Zielonych na własnym boisku. – Najpierw była wysoka porażka ze Śląskiem, gdzie małym
usprawiedliwieniem były jednak
jej okoliczności w postaci szyb-
ko otrzymanej czerwonej kartki
przez Ariela Borysiuka. Jednak z
Koroną zawiedliśmy na całej linii.
Odczuwaliśmy ogromne rozczarowanie, zresztą jak po każdej
porażce. Niemniej nie wolno nam
dziś spoglądać wstecz. To już
było. Liczy się tylko przyszłość,
oby znacznie lepsza. Do najbliższego spotkania przystąpimy pod
wodzą nowego szkoleniowca, co
rodzi nowe nadzieje – przyznaje
Colak. – Nadal bowiem uważam,
że potencjał Lechii jest bardzo
wysoki. Mamy naprawdę dobrych piłkarzy w zespole, który
jednak ciągle przechodzi proces
przeobrażania się w drużynę z
prawdziwego zdarzenia. Ale wierzę, że wkrótce zaczniemy spełniać oczekiwania. W tym roku są
jeszcze cztery mecze i sporo do
zyskania. Musimy w nich zapracować na uznanie naszych wiernych fanów - kończy napastnik
Biało-Zielonych.
(GP)
Fot. 058sport.pl
N
W Gdańsku bardzo mi się podoba
Piotr Wiśniewski
Musimy znów pracować na zaufanie
krytyki. Mam jednak nadzieje,
że teraz będzie lepiej. Przyszedł
trener Jerzy Brzęczek, człowiek ze znanym nazwiskiem.
Wierzymy w niego i liczymy,
że scali nas mocno i sprawi,
że wygramy z Jagiellonią, a
w następnych jesiennych meczach też solidnie zapunktujemy. Trzeba odzyskać zaufanie,
jakie straciliśmy u kibiców.
Musimy znów na nie zapracować, a to możemy zrobić
tylko dobrymi występami na
boisku – dodał Wiśniewski,
który zdaje sobie sprawę, że
postawa Lechii jesienią była
mocno poniżej oczekiwań. –
Nie tak miało być, szczególnie
po naszym czwartym miejscu
na zakończenie poprzedniego
sezonu. Liczyliśmy, że przeprowadzone transfery nie tylko
uzupełnią kadrę, ale pomogą
także w tym, żeby zadomowić się na dobre w czołówce
tabeli, nawet na podium. Teraz - przynajmniej na razie 0
nieco musimy zweryfikować
nasze plany. Najpierw trzeba
powalczyć o miejsce w czołowej ósemce. A co będzie dalej,
to się okaże – przyznaje Wiś-
niewski, który właśnie przeciwko drużynie najbliższego
rywala gdańszczan zanotował
jeden ze swoich lepszych występów w tym sezonie. – Na
początku ligi byłem w bardzo
dobrej formie i przeciwko Jagiellonii rzeczywiście dobrze
mi się grało. Strzeliłem wówczas bramkę, ale późniejsza
kontuzja nieco wybiła mnie
z rytmu. Nadal jednak czuję
się nie najgorzej, choć wymagam od siebie znacznie
więcej. Inna sprawa, że bodaj
tylko dwa razy - na ostatnich
siedem spotkań –wychodziłem w wyjściowym składzie.
Mam wysokie ambicje, chcę
grać częściej w podstawowej
jedenastce i mam nadzieję, że
miejsce sobie wywalczę
– powiedział Wiśniewski.
(GP)
Fot. 058sport.pl
P
iotr Wiśniewski niedawno
przedłużył
kontrakt z Lechią, podobnie zresztą jak Mateusz Bąk. 32-letni pomocnik
związał się z klubem umową
do czerwca 2016 roku.
– Byłem pozytywnie zaskoczony propozycją klubu o możliwości dłuższego kontraktu.
Jestem najstarszy w drużynie i
cieszę się, że mogę nadal grać
w Lechii, bo ciągle odczuwam
głód sukcesów i chciałbym je
osiągać z moim ukochanym
klubem. Każdy, kto mnie zna,
wie, że Lechia to dla mnie
coś więcej niż miejsce pracy
– przyznał Wiśniewski, którego serce mocno bolało po
ostatnich dotkliwych porażkach drużyny. – Powiedziałem
w jednym z wywiadów, że na
taką kopaninę, jak ostatnio w
naszym wykonaniu na pewno
nikt w Gdańsku nie zasługuje. Na wyjazdach spisujemy
się jeszcze jako tako. Ale u
siebie... Szkoda gadać. Tak
nie można grać na poziomie
ekstraklasy. Nie dziwię się, że
znaleźliśmy się pod obstrzałem
fb.com/LechiaGdansk
7
Lechia.pl
Tadeusz Fajfer
Karny Rossiego trochę mi przeszkadzał
Choć bronił bramki Lechii jedynie przez
trzy lata, to miał szczęście trafić na
najbardziej obfity w sukcesy okres w
historii klubu. Tadeusz Fajfer przeszedł
z drużyną drogę od III ligi do ekstraklasy, po drodze zgarniając Puchar oraz
Superpuchar Polski, a także biorąc
udział w meczach z Juventusem Turyn
w Pucharze Zdobywców Pucharów.
Karny jak Hans Kloss
Ze słynnego dwumeczu przeciwko Juventusowi został zapamiętany jeszcze z jednej sytuacji.
W Turynie, przy stanie 5:0 dla gospodarzy,
włoskiemu zespołowi sędzia przyznał rzut karny. Do piłki podszedł Paolo Rossi, król strzelców
Espana’82 i jeden z pięciu złotych medalistów
mundialu, którzy wówczas grali w Juve. I
Fajfer uderzenie tego słynnego piłkarza obronił! – Analizowałem przed tym meczem, w jaki
sposób uderza. To trochę pomogło. Dość długo
czekałem “w blokach”, starając się wystartować z interwencją niemal do ostatniej sekundy.
Gdybym rzucił się od razu, to pewnie poleciałbym “na grzyby”, a Rossi umieściłby piłkę w
przeciwnym rogu bramki. Cierpliwość się opłaciła. Poszedłem za piłką i udało się obronić. Tak,
udało się, bo wychodzę z założenia, że karne są
źle strzelone – mówi Fajfer. – Wcale jednak nie
uważam tej interwencji za najlepszą w życiu.
Co więcej, trochę mi ona później przeszkadzała,
bo przypięto mi łatkę tego, który obronił karnego w wykonaniu Rossiego. Niemal tak jak
do Stanisława Mikulskiego przylgnęła postać
Hansa Klossa. O innych dobrych występach
już tak nie pamiętano, a kilka dobrych meczów
przytrafiło mi się w życiu – dodaje były bramkarz Lechii.
W klubie wytrwał do 1985 roku. – W ekstraklasie rozegrałem osiem meczów, a później
przegrałem z kontuzją. Zmienił mnie Marek
Woźniak, z którym się przyjaźniłem. Był w bardzo dobrej formie. Utrzymaliśmy się w ekstraklasie, ale po sezonie odszedłem, bo nie było mi
po drodze z trenerem Wojciechem Łazarkiem,
który wówczas przyszedł do klubu. Sam o tym
postanowiłem, bo taki już mam charakter –
wspomina Fajfer.
– Piękne czasy. Nigdy nie przypuszczałem, że
przechodząc z Lecha Poznań do trzecioligowej
wówczas Lechii, przyjdzie mi przeżyć tak wspaniałą, wręcz kosmiczną, przygodę – mówi Fajfer,
który wspomina, że w dużej mierze zdecydował
się na gdański klub z uwagi na jego kibiców. –
Fascynowała mnie możliwość gry przy pełnych
trybunach. Początkowo nie zawsze tak było, ale
z czasem stadion przy Traugutta nabity był po
brzegi. Dlatego wybrałem Lechię, a nie Olimpię
Elbląg czy kluby ze Śląska, które także złożyły mi
propozycje. Wybór Biało-Zielonych był strzałem
w dziesiątkę. Mieliśmy fantastyczny zespół,
niezwykle zgrany, który przede wszystkim chciał
osiągać sukcesy. Pieniądze były wówczas sprawą drugorzędną. Każdy kolejny wygrany mecz
dodatkowo nas nakręcał, a gdy odprawialiśmy z
kwitkiem w Pucharze Polski wielkie krajowe firmy jak Widzew Łódź, Śląsk Wrocław, Zagłębie
Sosnowiec czy Ruch Chorzów, nasza wiara we
własne możliwości proporcjonalnie wzrastała.
Po zwycięstwie w finale nad Piastem Gliwice i
wywalczeniu głównego trofeum, awans do ekstraklasy wzięliśmy niejako siłą rozpędu. A także
pierwszy w historii Superpuchar, po wygranej
nad Lechem Poznań 1:0 – dodaje Fajfer.
Pamiątka na całe życie
Po drodze była jednak piłkarska przygoda życia.
Czyli mecze z Juventusem Turyn w I rundzie
Pucharu Zdobywców Pucharów. – Przy tej
okazji byliśmy na prywatnej audiencji w letniej
rezydencji u papieża, co miało niesamowity
wpływ na każdego z nas. Pamiątka ze spotkania
z Janem Pawłem II do dzisiaj zajmuje u mnie w
domu honorowe miejsce – mówi Fajfer. Sportowy wymiar konfrontacji z Juventusem, mimo
różnicy klas dzielących oba zespoły, wspomina
z uczuciem lekkiego niedosytu. – Porażka 0:7,
obojętnie z jakim rywalem zawsze mocno boli.
Byliśmy podłamani po pierwszym meczu, ale
już w Turynie nasi kibice nas pocieszali. Szok
przeżyliśmy po powrocie do Gdańska, gdy na
lotnisku powitały nas prawdziwe tłumy. Fani
podnieśli nas na duchu i ta pozytywna energia
przeniosła się na spotkanie rewanżowe, w którym walczyliśmy z Juve jak równy z równym.
Przegraliśmy 2:3, mimo wcześniejszego prowadzenia 2:1. Do dzisiaj mam do siebie pretensje
za trzeciego gola dla rywali, autorstwa Zbigniewa Bońka. Nie wytrzymałem psychicznie przy
tym uderzeniu. Chciałem go przechytrzyć, a
wyszło tak, że to on przechytrzył mnie – dodaje
Fajfer.
fb.com/LechiaGdansk
Życie po Gdańsku
Po Lechii grał w Chrobrym Głogów, by w 1989
roku dać sobie na trzy lata spokój z piłką. Pojechał do Grecji. Za pracą. Wrócił jednak do kraju
i jeszcze raz postanowił spróbować piłkarskiej
przygody. – Grałem w Czarnych Wróblewo,
klubie, który był prekursorem Amiki Wronki.
Później było niemieckie VfL Herzlake, gdzie walczyliśmy w barażach o awans do 2. Bundesligi.
I Dyskobolia Grodzisk. Tam przeszedłem drogę
od V ligi do ekstraklasy. I jeszcze 28 razy w niej
zagrałem, kończąc karierę mając 39 i pół roku
na karku – kończy Fajfer, który jednak pozostał
przy piłce. Pracował jako trener, kierownik
drużyny i dyrektor sportowy. – Zawsze jednak
chciałem czuć zapach boiskowej trawy. Najładniej pachniała ta przy Traugutta w Gdańsku,
gdzie człowiek zostawił kawał zdrowia – dodaje.
(GP)
Fot. 058sport.pl
Tadeusz Fajfer wziął udział w sesji zdjęciowej
do kalendarza na rok 2015. Kalendarz na 70-lecie klubu Lechia Gdańsk będzie w sprzedaży
w grudniu.
Lechia.pl
8
A
Chcemy uczyć się od najlepszych
ndrzej Juskowiak,
Tomasz Bocheński i
Tomasz Borkowski
odwiedzili Vfl Fussbalschule, czyli szkółkę piłkarską klubu z Wolfsburga.
– Są na pierwszym miejscu
wśród akademii piłkarskich
w Niemczech, a my chcemy
uczyć się od najlepszych –
mówi Tomasz Bocheński, dyrektor Akademii Piłkarskiej
Lechia Gdańsk.
Wizytę studyjną w Vfl Wolfsburg
pilotował prezes APLG Andrzej
Juskowiak, który był w przeszłości piłkarzem tego niemieckiego
klubu (zdobył dla „Wilków” 39
goli i jest czwartym strzelcem w
historii występów Wolfsburga w
Bundeslidze).
- Co trzy lata przedstawiciele
niemieckiej federacji piłkarskiej, czyli DFB, przeprowadzają kontrole we wszystkich akademiach i ogłaszają ich ranking.
Uznali, że obecnie najlepsza
jest właśnie ta w Wolfsburgu,
dlatego pojechaliśmy zobaczyć
jak funkcjonuje szkółka numer
jeden w kraju mistrzów świata
– tłumaczy Bocheński.
Młodzi adepci z Wolfsburga
podzieleni są na dwie grupy:
pierwszą tworzą piłkarze w wieku od najmłodszych do 15 lat,
drugą zawodnicy w przedziale
wiekowym 15-19 lat. Obie mają
do dyspozycji własne kompleksy treningowe składające się z
aż pięciu boisk każdy.
- Baza treningowa pozwala na
szkolenie na najwyższym poziomie, w tym elemencie zdecydowanie nad nami górują. Ogólne
założenia szkolenia mamy podobne, w Wolfsburgu inaczej
jest jednak ono zorganizowane
od strony logistyki. Vfl nie tworzy tak jak my zamiejscowych
ośrodków treningowych, ale
codziennie dowozi młodych
piłkarzy z okolic na zajęcia do
Wolfsburga. W internacie na
stałe mieszka tylko 36 chłopców – wyjaśnia Bocheński.
W swoim obecnym kształcie Vfl
Fussbalschule działa od 2007
roku. Mimo wysokiego poziomu
szkolenia, tylko 9% adeptów,
którzy rozpoczynają tam przygodę z piłką, dotrwa w Akademii do wieku 17 lat. Większość
w tym przedziale wiekowym
stanowią piłkarze sprowadzeni
(często za pokaźne sumy) z innych szkółek i klubów.
- Niemieccy trenerzy uważają,
że te 9% to bardzo dobry wynik. A nieco starszych piłkarzy
sprowadzonych do szkółki,
uważają za swoich wychowan-
ków. To też pewna wskazówka
dla nas, choć w wiadomo, że
sito selekcji w Bundeslidze jest
dużo bardziej szczelne – mówi
Bocheński.
Obecnie w kadrze pierwszego
zespołu z Wolfsburga znajduje się dwóch wychowanków
szkółki: Maximilian Arnold i Robin Knoche. (MLi)
od lewej: Tomasz Borkowski, Andrzej Juskowiak, Fabian Wohlgemuth, Manfred Mattes, Tomasz Bocheński
P
III Liga Kobiet - wicelider w debiucie
Fot. 058sport.pl
o raz pierwszy w historii Lechii Gdańsk w rozgrywkach kobiecych wystartowała biało-zielona drużyna. I to jak! Po rundzie jesiennej gdańskie
dziewczyny spędzą zimę na fotelu wicelidera rozgrywek.
Anna Rogacka
- Jestem bardzo zadowolona
z postawy moich piłkarek w
rundzie jesiennej. Jesteśmy
niedoświadczonym zespołem,
pierwszy sezon grającym w III
lidze, dopiero się zgrywającym
ze sobą. Właściwie w każdym
meczu korzystałam z różnych
zawodniczek, ponieważ w
tym roku jesteśmy na etapie
budowy zespołu i w trakcie
trwania sezonu dochodziły do
drużyny nowe zawodniczki –
mówi Anna Rogacka, trenerka
III-ligowej drużyny dziewcząt.
Biało-zielone w 7 meczach
zgromadziły 15 punktów, wygrywając 5 meczów i przegrywając 2 spotkania. W
swoim debiutanckim meczu
rozgromiły GKS Żukowo aż
10:0. Zresztą powtórzyły ten
wynik w trzeciej kolejce, tym
razem z drużyną Centrum Pelplin. Dwie porażki zanotowały
z dużo bardziej doświadczonymi drużynami – Checzą Gdynia i Sztormem Gdańsk.
- Naszym celem na ten sezon
było ogranie i stworzenie zespołu który w przyszłym roku
będzie walczył o awans do
II ligi. Nie spodziewałam się
tak wyrównanej ligi jest kilka
zespołów, które będą walczyły w rundzie rewanżowej o
awans do wyższej ligi. Cieszy
fakt, że my także jesteśmy w
tym gronie i mamy ogromną
szanse na awans w pierwszym sezonie gry w III lidze
– mówi Rogacka. – Musimy
popracować jeszcze nad wieloma elementami jak wytrzy-
małość tlenowa, szybkość,
przyjęcia piłki, komunikacja,
zgranie i gra w obronie ponieważ to czasem zawodziło. Cieszą postępy kilku zawodniczek
które przepracowały świetnie
obóz letni i są wiodącymi zawodniczkami w zespole tej
jesieni – dodaje.
(MLi)
Wynik drużyny Lechii Gdańsk
LECHIA - GKS ŻUKOWO 10-0
TKKF CHECZ GDYNIA - LECHIA 6-3
LECHIA - CENTRUM PELPLIN 10-0
UNIA KORZYBIE - LECHIA 0-3
LECHIA - SZTORM II GDAŃSK 1-3
OLIMPICO MALBORK - LECHIA 1-4
LECHIA - CANICUŁA BYTÓW 4-2
Tabela III ligi kobiet gr. pomorska
Drużyna
M
Pkt
Bramki
1. Sztorm Gdańsk
7
16
35:4
2. Lechia Gdańsk AP
7
15
35:12
3. Olimpico Malbork
7
15
23:9
4. Checz Gdynia
7
13
33:7
5. Canicuła Bytów
7
11
25:8
6. GKS Żukowo
7
6
22:36
7. Centrum Pelplin
7
3
6:66
8. Unia Korzybie
7
3
4:41
fb.com/LechiaGdansk
9
Lechia.pl
Lechia II Gdańsk po jesieni w III lidze
C
ałkiem przyzwoicie
radziła sobie Lechia
II Gdańsk w rozgrywkach pomorsko-zachodniopomorskiej grupy III ligi. Jesień rezerwy
Biało-Zielonych zakończyły
na trzecim miejscu w tabeli
z dorobkiem 27 punktów.
Drużynę prowadziło w tym sezonie dwóch trenerów. Zaczął
Maciej Kalkowski, a gdy przeniesiono go do sztabu szkoleniowego pierwszego zespołu, rezerwy objął Ryszard
Robakiewicz. Gdańszczanie
ponieśli jedynie dwie porażki,
dokładając do tego siedem
zwycięstw i sześć remisów.
– Praca trenera rezerw jest
specyficzna, bo zazwyczaj w
ostatniej chwili dowiadujemy
się, kto trafi na mecz drugiej
drużyny z pierwszego zespołu. Nie jest to z pewnością
ułatwienie, niemniej podejmując się tej roli, należy się
z takimi sytuacjami liczyć.
Posiłki z ekstraklasy dostawaliśmy często i - jak to w
piłce - jedni się bardziej przydawali, inni mniej. Niektórzy
podchodzili do gry na maksa i
wówczas stanowili niewątpliwe wzmocnienie. Inni czasem
myśleli, że samo nazwisko
wystarczy do tego, by sobie
poradzić. Tymczasem w piłce
na każdym poziomie trzeba
się angażować się w grę –
mówi trener Robakiewicz.
Jego zdaniem, byli w drugim zespole piłkarze, którzy
wyróżniali się na tle innych
i niedługo mogą zapukać do
pierwszej drużyny. – Najrówniej grali Paweł Czychowski
oraz Tsubasa Nishi. Spore
postępy poczynił też Bernard
Powszuk, który błysnął szczególnie w końcowej fazie rundy, a w pięciu ostatnich meczach zagrał wręcz wzorowo.
Nieźle poczynał sobie także
Maciej Wolski, który dołączył
do nas z drużyny juniorów
- mówi Robakiewicz. – W
drugim zespole chodzi przede
wszystkim o to, by zawodnicy się rozwijali i trafiali do
pierwszej drużyny, występującej w ekstraklasie. Miejsce
w tabeli to dopiero drugorzędna sprawa, choć wiadomo,
że chcemy wygrywać każdy
mecz. Te rozgrywki są bardzo
wyrównane. Często walczą
ze sobą dwie lokalne drużyny,
dochodzi więc element ambicjonalny przy mobilizowaniu
się na takie spotkania. Rozegraliśmy dużo dobrych meczów, w których umiejętnie
zmienialiśmy rytm gry. Najlepszy występ? Chyba w Kościerzynie, gdzie pokonaliśmy
2:1 Kaszubię – podkreśla Robakiewicz. – Podsumowując,
cieszymy się z trzeciego miejsca na półmetku, a tą drogą
chciałbym podziękować ludziom z mojego sztabu - Markowi Widzickiemu, Jarkowi
Pajorowi, Maćkowi Kozakowi, Robertowi Rybakowskiemu i Piotrowi Pietrowskiemu
– za fantastyczną robotę w
dobrej atmosferze - zakończył
Robakiewicz.
(GP)
Paweł Czychowski
P
R
R
E
O
K
M
L
A
O
C
M
J
A
A
fb.com/LechiaGdansk
Fot. 058sport.pl
Wdrapali się na podium
Lechia.pl
10
SONDA
O
„Prosto z trybun”
statnie miesiące jesieni i pierwsze zimy
to dobry sprawdzian
dla
prawdziwych
kibiców. Od pierwszych
chłodnych dni część trybun
pustoszeje, jednak są kibice,
którzy przychodzą na mecze
bez względu na to, co pokazuje słupek termometru. W
czasie ostatniego spotkania
Lechii z Koroną, 8 listopada,
zapytaliśmy przekornie kibiców zastanych na trybunach:
Czy patrzymy na pogodę podejmując decyzję o przyjściu
na mecz?
Stefan Nowak – Jestem na
każdym naszym meczu, chyba,
że akurat nie ma mnie w Gdańsku. Od 50 lat kibicuję Lechii.
Pogoda nie ma dla mnie żadnego znaczenia. Wynik na boisku
też nie. Nie denerwuję się na
piłkarzy. Nie przepracowali dobrze lata i teraz są tego efekty.
Ludzie myślą, że z meczu na
mecz będą grali od razu dobrze.
Ale muszą zimę najpierw przepracować i wtedy zaczną grać.
Ja tam się nie martwię. Takie
rzeczy się dzieją wszędzie. W
Manchester United mają ten
sam kłopot z zakupionymi zawodnikami, którzy jeszcze nie
potrafią grać razem.
Łukasz Anaczkowski – Jak
jest duży mróz to tak, waham
się, ale każda inna pogoda jest
dobra do kibicowania na stadionie. Jestem dziś pierwszy
raz na meczu z synkiem. Adaś
ma 2 lata i 3 miesiące. Trochę
zimno, ale jest kocyk i Adaś
daje radę. Lwy mu się podobają. Ciągle się za nimi ogląda.
Jan Puchowski – Jestem raczej na każdym meczu. Poza
tym rozgrzewamy się mocnym
kibicowaniem, żeby wynik się
zmienił.
Patrycja Okrój – Są rękawiczki, czapki, szaliki, więc jest
ciepło. Też staram się chodzić
na każdy mecz. Pogoda nie
decyduje o moim przyjściu na
stadion.
Mirosław Sulewski – Pogoda
nie jest istotnym czynnikiem.
Jestem na każdym meczu. Jak
przegrywają to się denerwuję i
robi się od razu cieplej…
Filip Gramann – przychodzę z
tatą na stadion i staramy się
być na każdym meczu. Pogoda
nie ma dla nas znaczenia. Wynik póki co nie daje nam radości, ale będziemy kibicować,
żeby poprawili.
Wiktoria i Kacper Skierka –
(10 i 9 lat) Jesteśmy na każdym meczu. Pogoda nie jest
nam straszna. Przychodzimy,
żeby zobaczyć czy w końcu
wygrają. Mamy kocyki, rękawiczki, czapki, szaliki. I kibicujemy.
Miłosz Grugel – przyszedłem
na mecz z Mateuszem, który
ma 5 lat i chłód nam trochę
przeszkadza. Pogoda więc na
pewno wpływa na to, jak ludzie przychodzą na mecz. Sami
jesteśmy na stadionie, kiedy
tylko możemy, ale to nie jest
tak często, jak byśmy chcieli.
Jednak kibicowanie tu na miejscu jest zupełnie inne i uczę
tego synka.
Stefan Nowak
Mirosław Sulewski
Łukasz Anaczkowski
Filip Gramann
Piotr Czarnecki – kibicowanie
jest najlepszą rozrywką. Denerwuję się jednak kiedy nie udaje
się im wygrać. No dziś to już
nie będzie dobry mecz…
Daniel Formela – to moja pasja, kibicuję od ponad 3 lat.
Na stadion przychodzę zawsze
z synem i żoną. My jesteśmyJan Puchowski
Patrycja Okrój
Kibice pomogli, MOPR dziękuje w imieniu
swoich podopiecznych
Na ostatnim meczu z Koroną nik Działu Wspierania Rodziny
Kielce poprosiliśmy kibiców MOPR w Gdańsku – Lista proo włączenie się do akcji PO- duktów potrzebnych rodzinom
MAGAMY RAZEM – LECHIA jest bardzo długa. Spośród
I KIBICE! W ramach tej akcji wszystkich zebranych rzeczy
zbieraliśmy środki czystości dla przygotowaliśmy 15 dużych
paczek, które przekazaliśmy
potrzebujących rodzin z Gdańrodzinom wspieranym przez
ska. W zbiórce pomogli nam Centrum Pracy Socjalnej 3. W
wolontariusze z Regionalnego imieniu współpracowników i
Centrum Wolontariatu. W środę własnym, a przede wszystkim
po meczu zebrane dary zosta- rodzin wspieranych przez Ośroły zawiezione do Miejskiego dek wyrażam wdzięczność i
przekazuję słowa podziękowaOśrodka Pomocy Rodzinie.
- Chcielibyśmy bardzo podzię- nia Lechistom za ich bezinterekować wszystkim kibicom, sowną pomoc. Mam nadzieję,
którzy włączyli się do akcji że współpraca z Klubem zaPOMAMY RAZEM, zorgani- owocuje kolejnym wspólnym
zowanej z inicjatywy Lechii – przedsięwzięciem.
mówi Lidia Kamińska, kierow(AW)
Wiktoria i Kacper Skierka
Miłosz Grugel
Lidia Kamińska
Lechia.pl
fb.com/LechiaGdansk
11
Lechia.pl
Biało-Zielona kartka z kalendarza: LECHIA - JAGIELLONIA 3:0, SEZON 1990/91
Mecz: Po bardzo dobrym spotkaniu
młoda drużyna Lechii wysoko pokonała faworyzowanych gości. Aż
szkoda, że na mecz przybyło jedynie
półtora tysiąca widzów, bo ominęło ich świetne widowisko, którego
ozdobą były efektowne bramki.
Pierwsze pół godziny nie zapowiadało emocji. Grano z wzajemnym
respektem i dość asekuracyjnie.
W 29. minucie goście mogli objąć prowadzenie, ale pojedynek z
Dariuszem Drągowskim (ojcem
obecnego bramkarza Jagielloni,
Bartłomieja) wygrał Maciej Kozak.
Sygnał do ataku gospodarzom dał
kilka minut później 17-letni Sławomir Wojciechowski. Potężnie huknął
z dystansu, jego strzał zatrzymał się
na poprzeczce. Chwilę potem Wojciechowski zagrał do Leszka Góralskiego, a ten strzałem w „okienko”
uzyskał prowadzenie dla gospodarzy. Chwilę po przerwie było już 2:0.
Piłka wędrowała w trójkącie Wilk
– Chociej – Pawłuszek by wreszcie
trafić pod nogi Marka Ziółkowskiego. Był to jeden z zaledwie dwóch
ligowych goli „Ziółka” dla Lechii.
Drugi i ostatni padł dwa tygodnie
później w meczu z Resovią. Wynik
potyczki z Jagiellonią ustalił rozgrywający świetne zawody Wojciechowski.
Mimo wysokiej porażki goście nie
byli statystami, do ostatniej chwili
starali się choćby o honorową bramkę. Ale tego dnia na Lechię nie było
mocnych, „Jadze” nie pomógł nawet duet białoruskich zawodników
sprowadzonych z Chimika Grodno.
Warto zwrócić uwagę, iż ówczesna
Lechia należała do najmłodszych
drużyn na szczeblu centralnym.
W tamtym meczu Kozak, Piętka,
Ziółkowski, Giruć, Wojciechowski,
Sobczak, Pawlak byli jeszcze nastolatkami. A trzeba pamiętać, że w odwodzie byli jeszcze ich rówieśnicy
jak Rafał Kaczmarczyk czy Marcin
Kaczmarek.
Co było dalej: Po efektownej wygranej z Jagiellonią, lechiści wyraźnie złapali wiatr w żagle i wysoko
wygrali trzy kolejne mecze domowe. Na wyjazdach było gorzej dlatego rundę jesienną „dzieci Boba”
skończyły na dwunastym miejscu
w tabeli. Na wiosnę tej pozycji nie
udało się poprawić. Najskuteczniejszym strzelcem Lechii w tamtym
sezonie był Grzegorz Pawłuszek,
zdobywca 10 goli. Tylko on i Maciej
Kozak wystąpili w tamtym sezonie
we wszystkich meczach Biało-Zielonych.
MACIEJ SŁOMIŃSKI
01.09.1990r. – 7. Kolejka II ligi sezonu 1990/91
Lechia Gdańsk – Jagiellonia Białystok 3:0 (1:0)
Bramki: Góralski 39`, Ziółkowski 48`, Wojciechowski 70`
Lechia: Kozak – Marchel, Piętka, Góralski, Ługowski, Ziółkowski, Pawlak, Wilk (70`Giruć),
Wojciechowski (75`Sobczak), Chociej, Pawłuszek.
Jagiellonia: Sowiński – Manelski, Grzanka, Niewiedow, Zajączkowski, J. Szugzda, Drągowski (62’ Witkowski), Z. Szugzda, Bortnowski, Sołodownikow, Giedrojć (51’ Głębocki).
Sędzia: R. Chmielewski (Koszalin)
Żółta kartka: Ziółkowski (Lechia)
Fot. 058sport.pl
P
odopieczni Bogusława
Kaczmarka
nieszczególnie zaczęli drugoligowe rozgrywki sezonu
1990/91. Dopiero w piątym meczu zdobyli pierwsze punkty
pokonując Odrę Wodzisław 3:2
u siebie. Potem przyszedł wyjazdowy remis ze spadkowiczem
z ekstraklasy Widzewem Łódź.
Wówczas na stadion przy ulicy
Traugutta przyjechał inny spadkowicz, Jagiellonia Białystok.
Zdobywca bramki dla Lechii: Sławomir Wojciechowski
RUBRYKA STOWARZYSZENIA KIBICÓW LECHII GDAŃSK „LWY PÓŁNOCY”
Przy okazji meczu z Koroną Kielce członkowie stowarzyszenia oraz
grupy ULG zbierali do puszek środki na oprawy oraz legalne graffiti.
Ostatecznie tego dnia udało się zebrać kwotę 2903,46 zł. Dzięki za
wsparcie, a środki pozyskane od Was pozwolą nam zrealizować kolejne prace ku chwale Wielkiej Lechii, a nasze działania na bieżąco możecie obserwować poprzez profile stowarzyszenia i ULG na facebook’u.
Biało-Zielony Mikołaj 2014
Wielkimi krokami zbliża się okres świąteczny. Stowarzyszenie Kibiców Lechii Gdańsk
„Lwy Północy” jak co roku przeprowadzi
akcję „Biało-Zielony Mikołaj” skierowaną do
dzieci z gdańskich domów dziecka oraz potrzebujących rodzin.
Z własnych środków mamy już zabezpieczoną część funduszy, jednak abyśmy jak najlepiej
przygotowali się do tegorocznej edycji przy okazji
meczu Lechii z Jagiellonią przeprowadzimy dodatkową zbiórkę środków, które posłużą na przygotowanie świątecznych paczek, które wręczymy na symbolicznym spotkaniu Mikołajkowym.
Przy bramkach wejściowych na stadion oraz
w przerwie meczu członkowie stowarzyszenia
oraz grupy Ultras Lechia Gdańsk będą zachęcać
i zbierać pieniążki do oznaczonych puszek. Liczy
się każda złotówka, a już niejednokrotnie Biało-Zielona brać kibicowska pokazała, że można na
nią liczyć. Nie inaczej będzie zapewne tym razem , dlatego z góry dziękujemy Wam za pomoc.
fb.com/LechiaGdansk
Dnia 11 listopada, ulicami naszego miasta przeszła uroczysta „Parada
Niepodległości”, a kibice Lechii stanowili jedną z najliczniejszych grup,
które starają się wyjątkowo uczcić ten jakże ważny dzień dla każdego Polaka. Serdecznie dziękujemy wszystkim, którzy zgromadzili się z
barwami narodowymi i Biało-Zielonymi wspólnie przy naszej fladze, a
także tym którzy nas dopingowali w trakcie marszu.
Wspólnie z Wami, kolejny raz będziemy mogli
przekazać dzieciakom troszkę radości.
Jeśli możecie wspomóc nas w jakiś inny sposób,
serdecznie zapraszamy do kontaktu z nami w tej
sprawie pod adresem mailowym:
[email protected]
22 listopada 2014 odbędzie się kolejna edycja Turnieju Dzielnicowego
Kibiców Lechii Gdańsk organizowanego przez „Lwy Północy” i Kibice Razem Lechia Gdańsk. Do 21 listopada można zgłaszać bezpłatnie
drużyny. Na www.lwypolnocy.pl oraz www.gdansk.kibice-razem.
pl w newsach dotyczących turnieju znajdziecie wszystkie potrzebne
informacje. W tegorocznym regulaminie istotny szczególnie jest zapis,
iż dopuszczone będą tylko drużyny, w których przynajmniej 5 z 8 zawodników w ciągu trzech ostatnich sezonów Ekstraklasy uczestniczyło w minimum 5 meczach wyjazdowych Lechii.
Lechia.pl
R
E
K
L
A
M
A
12
fb.com/LechiaGdansk

Podobne dokumenty

lechista - Lechia Gdańsk

lechista - Lechia Gdańsk Łódź - Śląsk Wrocław. (GP)

Bardziej szczegółowo