Tomasz Howiacki

Transkrypt

Tomasz Howiacki
DLACZEGO INŻYNIER
BUDOWNICTWA TO ZAWÓD
ZAUFANIA SPOŁECZNEGO?
Kiedy czas już do przedszkola,
wielka jest rodziców rola.
Wielka zatem jest to sprawa:
Więc się troszczą, dopytują –
skalpel, książka czy zaprawa!
czy się malcy dobrze czują.
Zawód jest potrzebny każdy,
I czy właśnie w tym przedszkolu,
lecz nie każdy równo ważny!
nie zabraknie nic nikomu.
Człowiek przecież święcie ufa,
Kiedy doktor stół szykuje,
że tej wieży wiatr nie zdmucha.
pacjent w nerwach wyczekuje.
A czy czasem od tupania,
Żwawo pilot się szykuje,
I że tego mostu w dali,
I się ciągle zastanawia,
przekroczone nie są drgania?
na lotnisku manewruje,
żadna siła nie zawali.
czy go lekarz ponaprawia?
Czy ugięcia nie są zbytnie?
gdy do startu się już zbiera -
Że przechodząc przez próg domu,
I czy wróci wnet do domu,
Czy tam w kącie pleśń nie kwitnie?
nie czas strugać bohatera.
nic nie stanie się nikomu.
unikając swego zgonu…
I czy dzieci swoje nosy,
Lepiej teraz zrezygnować,
Rzecz to przecież oczywista,
nie przeziębią przez punkt rosy?
niż w powietrzu się stresować.
nikt więc nad tym nie rozmyśla.
Lecz ten pacjent nasz nieśmiały,
Wszak to trudne są zadania:
nie pomyśli przez czas cały –
i tu rola zaufania.
To jest sprawa konstruktora –
Wszystko pięknie, ślicznie, ładnie,
i społeczna jego rola:
że ten strop nad jego głową,
lecz z załogi nikt nie zgadnie:
że mu ludzie wciąż ufają,
powstał pracą umysłową.
że pod samolotu kołem,
jeśli nawet go nie znają.
I że jego wytrzymałość,
beton jest zbrojony dołem.
Trudne zatem to zadanie,
to nie taka prosta całość.
Czy go sprężyć, czy go wzmocnić?
ryzykowne niesłychanie.
Jednoznacznie mówią wzory:
Jak wzorami udowodnić?
Lecz inżynier – to jest męstwo!
niezniszczalność to pozory.
Inżynierzy liczyć mają –
Więc mu ufa społeczeństwo.
czy im ludzie zaufają?
/Tomasz Howiacki/

Podobne dokumenty