T. Białkowski, Kłamca, fragment powieści
Transkrypt
T. Białkowski, Kłamca, fragment powieści
T. Białkowski, Kłamca, fragment powieści Wpisany przez Administrator czwartek, 08 listopada 2012 07:14 Element Selection Przedstawiamy Państwu fragment powieści "Kłamca" Tomasza Białkowskiego. Kapitan Grzegorz Namiel po chwilowym wstrząsie odzyskał zdolność racjonalnego myślenia. Dokończył rozmowę telefoniczną, w której podał miejsce znalezienia ofiary, adres domu z upiornym ogrodem. Sprawdził puls omdlałego urzędnika. Powinien wkrótce dojść do siebie, uznał. Kapitan wiedział, że należy szukać teraz głównego lokatora willi przy ulicy Fałata 23 K. Być może ten sam oprawca, który zamordował kobietę, teraz pastwi się nad jej starym mężem. Przez znajdujący się z tyłu domu balkon wszedł do salonu. Był pusty. Postanowił przeszukać pomieszczenia po kolei. Odruchowo skierował się do piwnicy. Odnalazł kontakt. Ponurą piwnicę wypełniło ostre światło. Żołnierz przeszukał dokładnie teren. Nie znalazł nikogo. Cały czas trzymał w pogotowiu odbezpieczony pistolet. Był przygotowany na najgorsze. Na spotkanie z oprawcą. A jeżeli mordercą jest Werens? 1/2 T. Białkowski, Kłamca, fragment powieści Wpisany przez Administrator czwartek, 08 listopada 2012 07:14 Bzdura! Przechodził nienagannym sterylność. warunki sztabowcem, porządek nikt szamotaniny, wydawało. nie zadałby Błyskawicznie były uznał Dużo ztego często siedział walki. pokoju porządku. W za sobie lepiej istocie ważną Jakieś spartańskie. do tyle za by wyparł nigdy pokoju. Lśniły biurkiem. wskazówkę. się trudu, przewrócone czuł, nie zczystością. Zajrzał mózgu aby Ale uczestniczył gdyby A krzyżować tu trup?! Gdyby do tę morderstwo krzesło. natrafił niedorzeczną To kuchni, Nigdy w tylko domowników. willi na bojach. Krótko nie sypialni. potęgowało ślady dokonane doszło widział myśl. mówiąc, Owszem, walki, Wszystkie do zabitego Byłyby Ruszył zabójstwa w niepokój. bałagan. taki wyglądałoby jeździł bestialski ślady pomieszczenia człowieka. ztu powrotem Kapitana na Tak na włamania. tle poligony, przynajmniej to sposób! rabunkowym, inaczej. Był mroziła parter. były gdzie Ten ta w mu Więc żonę, nieuchronnie mężu kapitan wszedł sznurach co? powróciła ztak na którą będzie wisiały Myśl piętro. poddasze. wieczorami na o potrafił niczym strych. jakieś Werensie Dzienne skierować dawno mantra. Czuł, siadywał ? mordercy pokój że światło nie A tam w jeżeli noszone w za jego ogrodzie ukrył słabym pokojem. znowu to stronę się prawda? części strumieniem zabójca. powróciła. ina jadał broń, Przesuwając garderoby, Jeżeli oddać Czyżby szaleniec docierało strzał? kto się teraz Nie, nim wzdłuż stary to przypominające Po jest przez będzie? nie drewnianych człowiek uzbrojony? miało brudne Myśl sensu. parł oszalał? okna. ona szmaty. Czy schodach szalonym Kapitan Na Zabił Odsuwał kącie, dosunięta pomyślał wydać kłębami wypływającą nienaturalny raz przedzierając drugi komendę wirujących jedną Namiel. była sposób zjakimś ucha drabina. do Zabił dnia drugą, jasnych się mężczyzny. poddania przechylał poczuł ją, Na przez parł a trzecim potem drobin mdłości, do dachowy się, się Teraz jasnej ale wszedł do od kurzu przodu. góry głos uważniej zakręciło plamy właz. dostrzegł na uwiązł stopniu Kapitan strych, mu mu podłodze, mu niewielką siedział się się żeby Namiel w przyjrzał. gardle. w ze głowie. stary którą smużkę delikatnie sobą W Werens. utworzyły Rzekomy Do świetle skończyć. bezbarwnej otworu odsunął zmieszanym Więc promienie morderca w stromym to kolejną cieczy jednak chciał słońca w zMoże szmatę. dachu on, w Kapitan linką, siebie dyszał, jednego. niedowierzaniem. Usiłował Po się chwili wypisany którą był podszedł za wstał W by roztrzęsiony. ktoś wszelką następnej nie iza przywiązał okrążył przywiązał, do ?Sprawdzał To czarnym cenę niego chwili nie drabinę. Sięgnął zebrać może powoli. od pomyślał go mazidłem tyłu złamał. do być myśli. Zastygł do Zajrzał kieszeni prawda! szczebla kapitan Więc Cisnął napis. w w bezruchu. na martwe to To iw paczką Kapitan drabiny. piersi wyczerpany kolejne nie może oczy po Na oTylko wolno zabójstwo. Gdyby ścianę. papierosy. białej starca. być przysiadł sylabizował: nawet prawda! koszuli Kręcił Ten Co Nie bardzo przy miał głową mężczyzny bez ?ścian, się, powtarzał zabitym. dłonie trudu się do zKapitan cholery, starał, skrępowane wygrzebał znajdował Ciężko cicho. sam stało? ? SZA? DRA. Litery wpatrywał całkiem były płynnie: zapisane się w napis. nierówno, Wreszcie ostatnia rozpoznał znikała ostatnią pod pachą. zkolacje? liter. Przechylił Powtórzył głowę, ponownie, w skupieniu teraz już SZADRAK. 2/2