MARKOWY ZEGAREK TO COŚ WIĘCEJ NIŻ TYLKO CZASOMIERZ

Transkrypt

MARKOWY ZEGAREK TO COŚ WIĘCEJ NIŻ TYLKO CZASOMIERZ
strefa konesera
PATEK PHILIPPE Perpetual Calendar ref. 5159 W
MARKOWY ZEGAREK TO COŚ WIĘCEJ NIŻ TYLKO CZASOMIERZ. JEST
WYZNACZNIKIEM STYLU, PRESTIŻU I POZYCJI SPOŁECZNEJ. CZĘSTO
PATEK, LONGINES CZY TAG HEUER – WART TYLE, ILE DOBRY SAMOCHÓD
– JEST CENNĄ PAMIĄTKĄ RODZINNĄ, PRZECHODZĄCĄ Z POKOLENIA NA
POKOLENIE. TO TAKŻE PRAWDZIWA OZDOBA ELEGANCKIEGO MĘŻCZYZNY.
48 WITTCHEN
NA POCZĄTKU BYŁO JAJKO
Pierwszy zegarek przenośny skonstruował
w 1510 roku – pół wieku po wynalezieniu
zegara z napędem sprężynowym – młody norymberski ślusarz Peter Henlein. Sporo czasu
jednak upłynęło, zanim niewielka, mieszcząca
się w kieszeni skrzyneczka zwana „jajkiem
norymberskim” choć trochę upodobniła się
do dzisiejszych IWC, omeg czy roleksów.
Historia zegarków to niekończący się ciąg
zmian i udoskonaleń. Z każdym kolejnym
krokiem wzrastała ich precyzja. Początkowo
stosowano tylko jedną wskazówkę, a niedokładność pomiaru czasu wahała się od 15
do 30 minut na dobę! Dopiero Holender
Christiaan Huygens w 1695 roku umieścił
w mechanizmie spiralny włos (sprężynkę
balansu), dzięki któremu stało się możliwe
wprowadzenie drugiej wskazówki – minutowej. Na wskazówkę sekundową trzeba było
poczekać kolejnych sto lat. Ale dopiero
w 1916 roku Eduard Heuer opatentował
Micrograph – urządzenie odmierzające czas
z dokładnością do 1/100 sekundy. Wynalazek ten dał firmie TAG Heuer przywilej
mierzenia czasu podczas igrzysk olimpijskich – w Antwerpii (1920), Paryżu (1924)
i Amsterdamie (1928).
Z KIESZENI NA RĘKĘ
Od XVII wieku do końca II wojny światowej
wśród czasomierzy niepodzielnie panowała
tak zwana „cebula” – okrągły zegarek na
łańcuszku, noszony przez dżentelmenów
w kieszonce kamizelki. Jak powszechnie
wiadomo, potrzeba jest matką wynalazku.
Wprawdzie już w 1810 roku Breguet skonstruował czasomierz na rękę dla królowej
Neapolu, jednak do powszechnego noszenia
zegarków na przegubie przyczyniło się...
wojsko. W warunkach polowych „cebula”
nie sprawdzała się najlepiej. W 1886 roku
Gerard-Perregaux opracował więc na zamówienie Cesarskiej Floty Wojennej Niemiec
naręczny model dla żołnierzy, wyposażony
dodatkowo w specjalną kratkę chroniącą
szkiełko przed stłuczeniem. W 1904 roku
podobny zegarek skonstruował Louis Cartier
ZENITH El Primero
WITTCHEN 49
strefa konesera
BREITLING Superocean
MAURICE LACROIX Regulateur
ROLEX Submariner
dla swojego przyjaciela, brazylijskiego lotnika Alberta Santosa Dunonta.
Poza frontem zegarki nowego typu stały się popularne dopiero w XX wieku
– do powszechnego użytku wprowadził je w 1920 roku Rolex. Wkrótce
produkcję rozpoczęły również inne firmy – „cebule” miały nieodwołalnie
odejść do lamusa. Jednak sława i prestiż największych firm zegarmistrzowskich zaczęły się dużo wcześniej. Oczywiście w Szwajcarii.
SZWAJCARSKA PRECYZJA
LONGINES
OMEGA De Ville
50 WITTCHEN
IWC Schaffhausen, Patek Philippe, Omega, Longines, Blancpain, Mont
Blanc, TAG Heuer, Doxa... Niektóre szwajcarskie firmy istnieją na rynku już
od dwóch stuleci, niezmiennie precyzyjne i wciąż najwyższej klasy. Inne
– jak marka Maurice Lacroix, która na rynek wkroczyła stosunkowo
niedawno – brak tradycji nadrabiają jakością.
Od lat producenci z innych krajów próbują dorównać Szwajcarom – własne
linie zegarków wypuszczają na rynek słynne marki odzieżowe, takie jak
włoskie Dolce & Gabbana czy Gucci albo angielskie Burberry. Jednak
tylko nielicznym udaje się doścignąć mistrzów. Wśród nich wyróżnia się
firma Rolex, założona w Anglii przez Niemca Hansa Wilsdorfa – może się
ona poszczycić tradycją sięgającą XIX wieku.
Trudno konkurować z firmami, które konsekwentnie od podstaw budowały prestiż marki, jeszcze trudniej – z twórcami najbardziej przełomowych
rozwiązań w zegarmistrzostwie. Nawet zegarek elektroniczny to – wbrew
pozorom – wcale nie wynalazek Amerykanów czy Japończyków. Pierwszy
czasomierz kwarcowy wyprodukował w latach 50. Patek Philippe.
Tradycja zobowiązuje. Genewa stała się światową stolicą zegarków już
w XVI wieku. W 1601 roku założono tu pierwszy w historii cech zegarmistrzów,
MAGELLAN
zaś 200 lat później – pierwszą szkołę
zegarmistrzowską. Jednocześnie w innych
miastach Szwajcarii manufaktury zaczęły
wyrastać jak grzyby po deszczu.
DLA KRÓLÓW…
Pierwsza duża fabryka zegarków powstała
w Genewie w 1839 roku. Założył ją Polak
Antoni Patek wspólnie z Adrienem Philippe’em,
wynalazcą zegara z mechanizmem naciągowym. Gdy po upadku powstania listopadowego znalazł się w Szwajcarii, nie mógł
zapewne przypuszczać, że jego nazwisko
już wkrótce stanie się symbolem najwyższej
klasy, precyzji i techniki. To dzięki firmie
Patek poszedł w niepamięć osobny kluczyk
do nakręcania zegarka, który zastąpiono
koronką, pokrętłem zintegrowanym z całym
mechanizmem. Wynalazkiem Patka był także
niezależny sekundnik. Przez 50 lat od powstania firma Patek Philippe zdobyła ponad
500 międzynarodowych nagród. Zegarki tej
marki kolekcjonował car Mikołaj II, nosili je
Piotr Czajkowski i Lew Tołstoj, później – Albert
Einstein, Sophia Loren i Federico Fellini.
Wykonanie jednego patka może zająć
nawet 11 miesięcy. Nic dziwnego – niektóre
kółka zębate szlifuje się po 40 godzin,
a jeden zegarek osiąga czasem cenę – bagatela! – 8 milionów dolarów. Wielbiciele
patków twierdzą jednak, że wydatek się
opłaca. Samochód w podobnej cenie
będzie sprawny najwyżej kilkanaście lat,
zegarek Patek Philippe można przekazać
w spadku wnukowi. Z pewnością będzie
mu służył równie dobrze jak nam, zawsze
dokładny i niezawodny.
...I DLA PILOTÓW
Kolejną wielką markę IWC stworzył bostoński
zegarmistrz Florentine Aristo Jones. W szwajcarskim Schaffhausen założył on manufakturę
International Watch Co. z zamiarem produkcji
zegarków przeznaczonych na eksport do
USA. Firma wielokrotnie stawiała na nowatorskie
rozwiązania, także w dziedzinie wzornictwa.
Już w 1885 roku wprowadziła na rynek
model pozbawiony wskazówek – godziny
WITTCHEN 51
strefa konesera
IWC Da Vinci Perpetual Calendar, Edycja Kurt Klaus
JĘDRZEJ WITTCHEN PREZES ZARZĄDU FIRMY WITTCHEN
Dziadek zaszczepił we mnie miłość do zegarków. Miałem zaledwie pięć lat, kiedy
ofiarował mi swój ulubiony. Bardzo chciałem pokazać go kolegom z przedszkola,
i minuty były pokazywane w dwóch oddzielnych
okienkach. Poza dokładnością i pięknym
wyglądem liczy się jednak także odporność
– zegarki potrzebne są nie tylko na królewskim
dworze. Wielkim wyzwaniem dla ich producentów był rozwój lotnictwa. Pilotowi potrzebny jest
czasomierz odporny na warunki atmosferyczne, wibracje i zmianę ciśnienia. Charles
A. Lindbergh, który w 1927 roku jako pierwszy
odbył samotny lot nad Atlantykiem, miał na
nadgarstku zegarek marki Longines. Jednak
dopiero IWC Schaffhausen zaczęła w połowie
lat 30. XX wieku produkować profesjonalne
czasomierze dla pilotów, a nieco później
również dla marynarki wojennej. W roku 1982
powstał model stworzony dla nurków. Godzinę
na jego tarczy można odczytać nawet na
głębokości... 2000 metrów!
Podobno arabscy szejkowie najbardziej cenią
roleksy. Złoto i drogie kamienie to dziś wyróżnik
tej – jednej z najdroższych na rynku – marki. Na
design stawia również znany przede wszystkim
z produkcji biżuterii Cartier. Najmłodszy James
Bond ma na nadgarstku omegę, model
Seamaster Planet Ocean, zaś ambasadorami
marki TAG Heuer są Uma Thurman i Brad Pitt.
Nieważne więc, czy jesteś politykiem, biznesmenem, aktorem czy żeglarzem – markowy
zegarek to inwestycja na lata. Liczy się nie
tylko prestiż – chodzi przede wszystkim o jakość.
W końcu zegarek to – obok spinek do krawata
i mankietów – właściwie jedyna biżuteria
nowoczesnego mężczyzny.
Zofia Sawicka
ale rodzice mi zabronili. Pamiętam, że był to niemiecki zegarek ze złotą kopertą,
cyferblat miał biały, a pasek – oczywiście skórzany! Był bardzo szlachetny. Dzięki
niemu poczułem się jak dorosły mężczyzna. Nosiłem go przez wiele lat, aż do dnia,
w którym bezpowrotnie zaginął. Kolejny markowy zegarek otrzymałem od mojego
wujka, który całe życie spędził za granicą. Właściwie to dostał go najpierw mój
ojciec, ale on – skromny urzędnik – nie wyobrażał sobie nosić na co dzień szwajcarskiego zegarka, więc jak typowy mężczyzna z mojej rodziny schował go do szafy.
Kilka lat później zainaugurował on moją kolekcję, która liczy 32 zegarki. Najbardziej
lubię ten marki Rolex: Yacht Master – prezent od żony. Zawsze o nim marzyłem
i mam do niego szczególny sentyment. Nie potrafię się z nim rozstać nawet
na jeden dzień. Bardzo cenię też model Portugieser IWC oraz zegarek firmy
Perrelet Cape Horn z ręcznie inkrustowaną różą wiatrów. Zegarki to według
mnie jedyna dopuszczalna biżuteria męska.
52 WITTCHEN
MAURICE LACROIX
Masterpiece Phase de Lune Dame

Podobne dokumenty