A oto sprawozdanie z festiwalu nauki (czerwiec 2003)

Transkrypt

A oto sprawozdanie z festiwalu nauki (czerwiec 2003)
,, … non scholie, sed vitae discimus…” – nie dla szkoły się uczę
lecz dla życia.
Pod takim przewodnim hasłem w Gimnazjum nr 3 odbył się Festiwal Nauki
przeprowadzony w ramach programu "Szkoła z klasą".
Termin odbytej szkolnej imprezy , o charakterze wybitnie edukacyjnym – 30
maj 2003r.
Nasze szkolne święto rozpoczęło się kilka dni wcześniej przygotowaniami. Z każdym
dniem emocje rosły, a niezwykła atmosfera udzielała się wszystkim uczniom,
nauczycielom i pracownikom szkoły.
Świąteczny , kulminacyjny, czas festiwalu to godziny między 12 .00 a 17.00.
Krótkie omówienie programu
Spotkanie o godz. 12.00 miłośników piłki nożnej z prezesem PZPN – p. M.
Listkiewiczem okazało się prologiem do Festiwalu Nauki w naszej szkole. Oficjalne
otwarcie festiwalu nastąpiło o godz.13.00.
Inauguracyjnym punktem festiwalu było przedstawienie "Żona modna" wg I.
Krasickiego w wykonaniu szkolnego koła teatralnego. Kilkuminutowe, udźwiękowione
prezentacje komputerowe z języków obcych, fizyki, geografii ukazały informatyczne i
przedmiotowe umiejętności Krzysia z kl.III a, Łukasza z II f, Mateusza i Janka z I d.
Ze względu na obszerny i napięty program święta dalsze punkty programu
przebiegały dwutorowo. Uczestnikom festiwalu zaproponowano udział w
przedmiotowych prezentacjach ciągłych oraz prezentacjach okresowych.
Wśród pierwszych: plastycy zapraszali "na obiad u króla Stasia", chętni mogli
spróbować swych umiejętności w tańcach dworskich; poloniści witali w Soplicowie –
w tym dniu nikomu nie podawano czarnej polewki lecz staropolski bigos; oglądając
film wyreżyserowany przez uczniów kl.I e można się było przenieść do dawnego
Egiptu; historycy proponowali wspólne przygody z Krzysztofem Kolumbem w czasie
jego kolejnych odkrywczych wypraw, a pracownia geograficzna przenosiła nas do
współczesnej Europy; przez biologiczne okienko wielu miało możliwość zajrzeć tam,
gdzie "wzrok nie sięga"; do jaskini alchemików wszyscy zapraszali się sami;
matematycy tym razem gościli w kuchni przygotowując różnorodne marynaty, można
było również uzyskać odpowiedź na nurtujące wielu pytanie - a gdzie ta fizyka ?;
najtrafniejsze odpowiedzi można było uzyskać w książkach zgromadzonych na
kiermaszu książki popularnonaukowej.
Podczas, gdy jedni zgłębiali tajniki wiedzy mniej i bardziej tajemnej - inni, popijając
kawę z samowara, przygotowaną przez "mickiewiczowską kawiarkę", mieli
możliwość oglądać przedstawienia pojawiające się na scenie co 20 min. A były to:
"Mc bet" i angielskojęzyczny "Czerwony Kapturek" w wykonaniu uczniów kl.II c;
"Człowiek i przyroda" - w reżyserii kl.II f. "Młodzi reporterzy" z klasy I d
zaprezentowali się w języku niemieckim; a "Dziadowskie dziady" zaproponowała
klasa II b. Sceniczny maraton zakończyli uczniowie kl III a proponując gościom i
kolegom fragmenty "Pigmaliona" wg B.Showa.
Zmęczeni, usatysfakcjonowani i bogatsi o nowe doznania, festiwalowe spotkanie
zakończyliśmy o godz. 17.00.
Kto uczestniczył w festiwalu?
W popołudnie piątkowe było niezwykle gwarno i tłoczno w naszej szkole.
Frekwencja uczniów była zdecydowanie wyższa niż spodziewali się tego
nauczyciele. Fakt ten, już od początku imprezy napawał nas – organizatorów optymizmem. Zaciekawieni i podekscytowani, ubrani w swoje gimnazjalne
koszulki, uczniowie oczekiwali razem ze swoimi nauczycielami na gości.
Przed wejściem, w "profesorskich togach" Łukasz i Kasia z II f witali
wchodzących.Wszyscy goście otrzymywali szczegółowy program festiwalu oraz
specjalnie przygotowane na ten dzień wizytówki szkoły.Pierwszą grupę gości
stanowili przedstawiciele PZPN z prezesem p. M. Listkiewiczem na czele.
Zaszczycił nas swoją obecnością burmistrz dzielnicy Warszawa – Wesoła p. E.
Ździeborski. Gościliśmy panią wizytator – E. Sienkiewicz. Jak zwykle uśmiechnięty,
pełen humoru, ksiądz proboszcz - Stanisław Popis również nie zawiódł.
Wśród gości byli fotoreporterzy i redaktorzy "Gazety Lokalnej, "Wiadomości
Sąsiedzkich" i pisma "U nas".
Odwiedziły nas panie nauczycielki ze Szkoły Podstawowej nr 3 w Wesołej. Dość
dużą grupę gości stanowili rodzice z Radą Rodziców na czele. Miło nam było
gościć absolwentów naszej szkoły i tych którzy zamierzają do nas przyjść od
września. Byli goście kilkumiesięczni, kilkuletni i tacy, którym liczyć lat nie wypada
– ale cieszyliśmy się szczególnie z ich obecności.
Wśród licznej grupy zainteresowanych tym co dzieje się w staromiłośniańskim
gimnazjum stanowczo zbyt mały odsetek stanowili rodzice.
Jakie prezentacje przygotowali uczniowie?
W prezentacjach, wystawach, przedstawieniach znalazło oddźwięk wiele dziedzin
nauki.
Grupa "Canaletto" zapraszała na "Obiad u króla Stasia". Korytarz zamienił się w
salon królewski. Stół nakryty zastawą ręcznie malowaną, na ścianach obrazy,
rzeźby, maski- wszystko wykonane przez uczniów techniką, nierzadko
zaskakującą. Wszystko w stylu oświecenia. Wokół stołu damy w strojach epoki
zapraszały do środka, oprowadzały po wnętrzu, w jęz. staropolskim opowiadały o
zwyczajach niegdyś panujących przy stole. Przez chwilę można było oddychać
atmosferą salonów.
Oryginalnością scenografii zapraszała "Jaskinia Alchemików". Na kamiennej
ścianie napis: "Jaskiniowe poczynania alchemików": -chemiczne ogrody kryształów
- IIIC; -chemiczne impresje iskrząco–dymiące - IIIA; -burza w szklance - IIA; tajemnice z głębi ziemi - IIB; - alternatywne źródła ciepła – IIIA; -chemiczne
niespodzianki – IIA. Pod tymi tajemniczymi hasłami kryły się prezentacje dośw.
chem., wzbogacone o komentarz edukacyjny. Uczniowie w strojach odpowiednich
do scenografii. W czasie prezentacji dymiło, świeciło, iskrzyło się, ale straż
pożarna nie była potrzebna. Wszystko przebiegało pod ścisłą kontrolą, zgodnie z
wcześniejszymi założeniami.
Na drzwiach pracowni polonistycznej napis "Soplicowo wita" (w środku kl.IIc).
Liczne makiety przedstawiały uczniowskie wizje dworu, zaścianka, chałup
wiejskich. Impresje malarskie dodawały całości klimatu. Pracownia zamieniła się w
karczmę skąd pachniało staropolskim bigosem, serwowanym gościom. Informacja
"dziś czarnej polewki nie podajemy" uspokajała odwiedzających. Trudno też się
było oprzeć filiżance kawy parzonej tak, jak to czyniła "mickiewiczowska kawiarka".
Z pracowni historycznej dobiegał dźwięk szant. Ukazują się marynarze-uczniowie
IIa. Na ścianach informacje o Krzysztofie Kolumbie. Sala zamieniona w krajobraz
morski-oceany, kontynenty, między nimi, na "statku", kierowani chęcią zdobywania
lądów – Kolumb i jego marynarze. Dekoracje, bardzo realistyczne stroje,
wprowadzały obserwatorów w nastrój morskiej przygody i potrzeby dokonywania
odkryć. W tej atmosferze prezentacje prawdopodobnych wydarzeń tamtego okresu
i owych miejsc. Jak na taki niezwykły dzień przystało, prezentowali się również
uczniowie – aktorzy.
"Czerwony Kapturek" wymagał od wykonawców nie tylko opanowania sztuki
aktorskiej, lecz także swobodnego władania językiem angielskim, gdyż w tym
właśnie języku przedstawienie wystawiali uczniowie kl IIC.
Co sądzą o festiwalu jego uczestnicy?
Festiwal Nauki to fantastyczna impreza naukowo -ludyczno - kulinarna. Możecie
śmiało pokazywać się na zewnątrz z tym co przygotowaliście. Będzie to waszą
chlubą. Bardzo interesujący festiwal. Róbcie tak co roku i pokazujcie to większej
liczbie ludzi.
Pani Wizytator Elżbieta Sienkiewicz
Impreza na sześć! Wspaniała okazja do inegracji całego środowiska uczniów,
nauczycieli i rodziców. Czekamy na kolejne wydarzenia tego typu.
Pani Krystyna Mileszyk – mama Martyny i Natalii
Festiwal wniósł nowego ducha w życie szkoły. Uświadomił wszystkim, że nauka to
nie tylko nudny proces, ale i wspaniała przygoda, a festwal to dobry przykład
praktycznego jej zastosowania.
Nauczyciel matematyki Jolanta Kowalik
Słysząc o zbliżającym się festiwalu nauki, nie spodziewałem się niczego
nadzwyczajnego, trochę tylko dziwiły tak gorliwe przygotowania na długo przed
festiwalem. To jednak co zobaczyłem po przyjściu w piątek do szkoły daleko
przekroczyło moje oczekiwania. Nigdy nie widziałem szkoły tak ciekawie
udekorowanej, ktoś kto nigdy w niej nie był musiałby odnieść niesamowite
wrażenie. Drugim co rzucało się w oczy było bardzo pomysłowe i przemyślane
rozstawienie, a także sam wygląd stanowisk prezentujących odpowiednie
dziedziny nauki, najlepsza chyba była „Jaskinia Alchemików”. Przez cały festiwal
mogliśmy swobodnie poruszać się po szkole, dzięki czemu atmosfera była
pogodna i luźna a widzowie nie zajmowali się odliczaniem czasu do końca. Dało
się zauważyć jak wiele pracy zostało włożone w całość. To wydarzenie stanowi
swoisty drogowskaz i wyznacza nowe kierunki w tworzeniu szkolnych imprez.
Albert Ostrowski kl. II b
Uczestnicząc w tak niezwykłym przedsięwzięciu jak Festiwal Nauki nie można czuć
się zawiedzionym. Był to wyjątkowy dzień, w którym oglądaliśmy przedstawienia i
prezentacje przedmiotowe. W tym dniu uświadomiłam sobie jak urozmaicone
mogą być lekcje. Festiwal ten był uwieńczeniem całorocznej pracy uczniów i
nauczycieli. Jestem dumna będąc w takiej szkole, która nie tylko uczy, ale także
rozwija nasze zainteresowania i umożliwia nam zaprezentowanie naszych
osiągnięć w różnych dziedzinach.
Aldona Kutkowska kl. II b
A oto kilkanaście pamiątkowych zdjęć: