„Niech światło Chrystusa rozproszy ciemności naszych serc i

Transkrypt

„Niech światło Chrystusa rozproszy ciemności naszych serc i
MODLITWA POWSZECHNA
Bracia i siostry, zanieśmy do Chrystusa, światłości Świata, naszą wspólną
modlitwę. Błagajmy, aby otworzył oczy tych, którzy trwają w ciemnościach błędów
oraz oczyścił wzrok wiary chrześcijan. Wołajmy do Niego:
Panie Jezu, oświeć trwających w cieniu śmierci.
1. Jezu, Światło ze Światłości, miłością swojego Ducha rozgrzej serca twarde
wskutek egoizmu i beztroskiego wykorzystywania bliźnich.
2. Jezu Królu Światła wejrzyj na tych, którzy sprawują w świecie jakąkolwiek władzę. Oświeć ich blaskiem prawdy i prawdziwej miłości.
2.
Jezu odblasku chwały Ojca, otwieraj oczy dzieci i młodzieży na światło
Ducha Świętego
3.
Jezu, Słońce, które nie zna zachodu, bogactwem darów Ducha Świętego
podtrzymuj nadzieję cierpiących, umacniaj słabych, ratuj zrozpaczonych.
4.
Jezu, nasze Światło i Życie, wprowadź do światłości wiekuistej tych, którzy wyprzedzili nas w drodze do Ciebie.
5.
Jezu Światłości Świata, umocnij nas w dawaniu świadectwa, aby blask
Twojego oblicza zajaśniał także pokoleniom nowego tysiąclecia
DO UŻYTKU WEWNĘTRZNEGO
Biuletyn Diakonii Liturgicznej
Ruchu Światło -Życie A r c h i d i e c e z j i P r z e m y s k i e j
6
Jesień 2002
Spraw, prosimy Cię, Wszechmogący Boże, Niech zabłyśnie nad nami blask Twojej chwały, A światło Twojej jasności niechaj umocni oświeceniem Ducha
Świętego serca odrodzonych mocą Twojej łaski. Przez Chrystusa, pana naszego.
W: Amen
„Niech
Wydawca:
Kolegium redakcyjne:
Adres do korespondencji:
ks. Maciej Kandefer, Ilona Bury, Justyna Bujnik
ks. Maciej Kandefer ul. Radziszewskiego 7 20-039 Lublin
tel. 0-693 359 793 e-mail: [email protected]
światło Chrystusa
rozproszy ciemności
naszych serc i umysłów”
W całym bogactwie symboliki chrześcijańskiej znak światła, dla nas- ludzi oazy, zajmuje
niewątpliwie miejsce szczególne.
Jestem przekonany że wysłuchałeś
już osobiście wielu konferencji i kazań na temat
światła, może sam dumnie
nosisz od lat na swoich
piersiach krzyż FOS-ZOE.
Pewnie niezliczoną już
ilość razy poruszony Słowem Bożym w ciszy swojego serca próbowałeś
szczerze odpowiedzieć sobie, na ile jesteś już na drodze realizowania jedności
światła z życiem?
Pytanie o światło, to
najpierw pytanie o Chrystusa. Czy naprawdę na
horyzoncie mojego życia
jaśnieje Chrystus, „Słońce,
które nie zna zachodu”?
Pytanie o światło, to także
pytanie o moje świadectwo
- na ile stajemy się światłością dla świata?
„Wiara – jak powiada Romano Guardini – jest
światłem, które zapala się
od drugiego światła”, od wiary
innego człowieka. Oczywiście stanie się to rzeczywistością tylko
wtedy, gdy moja wiara będzie żywa i mocna, gdy płonie jasnym
płomieniem, gdy nie jest podobna
do kopcącej, gasnącej świecy.
„Tak wielu w świecie tym zapadło
w sen, a inni znają mrok, który nie
kończy się.(...) Powstańmy razem,
chociaż burza jest stróżami poranka bądźmy pośród nocy tej. ....
Rozpraszajmy ciemności ... Chrystus naszym światłem, świećmy
Jego jasnością, jako odblask Jego
światła z dnia na dzień.” [hymn
XVII Światowych Dni Młodzieży]
Ruch Światło-Życie pragnie zgłębić w tym roku temat
deuterokatechumenatu. Wspólnie
pragniemy podjąć refleksję nad
naszą drogą wiary, nad formacją
do dojrzałego chrześcijaństwa. Znak płonącej świecy jest jednym z istotnych
znaków katechumenalnych, dlatego postanowiliśmy ten pierwszy, powakacyjny numer biuletynu
poświecić znaczeniu światła w liturgii. Obok praktycznych informacji dotyczących posługi ministranta światła w czasie celebracji liturgicznych znajdziecie tu sporo informacji
na temat biblijnej symboliki światła, znaczenia świecy paschalnej, czy wymowy światła gromnicy. Osobiste przeżycia związane z
obecnością tego znaku tak
w liturgii jak i w codziennym życiu znalazły swój
wyraz w licznych świadectwach, które publikujemy.
Ufam, że lektura tych kilku stronic naszego biuletynu pozwoli nam bardziej
świadomie przeżywać czynności
liturgiczne i zainspiruje nas do
ciągłego odkrywania w liturgii
źródła najpierw własnej duchowości, a następnie także wskaże
drogi wychowania wspólnot i
środowisk w których żyjemy.
„Niegdyś bowiem byliście ciemnością, lecz teraz jesteście światłością w Panu: postępujcie jak
dzieci światłości!” Ef 5,8
ks. Maciej Kandefer
Nie znoszę sztuczności w życiu, w
kontaktach z ludźmi i w liturgii tez.
Drażnią mnie sztuczne kwiaty w domach, atrapy żywności na wystawach
sklepowych. Niestety od pewnego czasu obserwuję także dziwny zwyczaj
używania różnych imitacji w czasie
sprawowania liturgii. Niestety coraz
częściej pojawiają się w naszych kościołach przedmioty o małej wartości
artystycznej (czyt. kicze), Jest to związane z rozwojem "pseudoliturgicznego" przemysłu, który wdziera
się brutalnie do świątyni. Przejawem
tego są między innymi sztuczne świece
na ołtarzu, sztuczne kwiaty i do tego w
plastykowych wazonach.
O zgrozo to zdumiewające zjawisko
imitacji znaku dotknęło także świecy
paschalnej - wielkiego symbolu Zmartwychwstałego Chrystusa. Coraz częściej bowiem w naszych kościołach
spotyka się paschały, które składają się
z plastykowej tuby (rury PCV) i wkładu
olejowego. To chyba nie jest już symbol liturgiczny lecz zwykła atrapa. Do
czego doprowadza ludzka przedsiębiorczość i wygodnictwo.
Nie ma wątpliwości iż świeca paschalna powinna być w całości wykonana z wosku i powinna płonąć
żywym ogniem. Okadzana i wysławiana w Orędziu Paschalnym jak żaden inny znak liturgiczny ma rozświetlać noc Zmartwychwstania, aż „wzejdzie słońce nie
znające zachodu" (Exsultet).
Treść Orędzia Paschalnego:
„...przyjmij, Ojcze święty... tę święcę, owoc pracy pszczelego roju.
Znamy już wymowę tej woskowej
kolumny..., żywi się bowiem strugami wosku, który dla utworzenia
tej cennej pochodni wydała pracowita pszczoła" nawiązuje wyraźnie
do świecy wykonanej z wosku.
Użycie więc plastykowej rury zamiast świecy paschalnej sprawia,
że powyższe słowa świętej liturgii
nie odpowiadają rzeczywistości.
Sztuczny paschał wprawdzie
świeci, ale nie spala się, nie wyniszcza się, przez co zamazuje
powyższą prawdę. „To dobrze, że
się nie spala” – powiedzą duszpasterze, „przynajmniej starczy na
wiele lat. Lepiej kupić raz i mieć święty
spokój”. Tymczasem błogosławieństwo
świecy paschalnej w Wigilię Paschalną
należy do błogosławieństw ustanawiających, co znaczy, że błogosławi się ją
tylko jeden raz. Z tego wynika, że co
roku powinno się przygotowywać nowy
paschał. Ponowne błogosławienie tego
samego paschału przez kolejne lata, po
zmianie jedynie samej cyfry oznaczającej następny rok, jest zwykłym sformalizowaniem obrzędu błogosławienia i
smutnym świadectwem braku rozumienia ducha odnowionej liturgii. Warto więc
chyba odłożyć z parafialnej, uszczuplonej kasy trochę pieniędzy i przeznaczyć
ją na ten zacny cel. Godnym naśladowania może być tutaj zwyczaj zbierania w
niektórych parafiach specjalnej ofiary „na
światło” do kościoła.
Problem może się komuś wydawać banalny, ale chodzi tu o zagadnienie autentyzmu i doskonałości liturgii
oraz właściwego użycia znaków i symboli. Przedmioty materialne w liturgii nie
są "zewnętrznością, lecz uzewnętrznieniem". W nich wyraża się ukryta,
rzeczywistość i umożliwia w ten
sposób człowiekowi, by za pomocą swych zmysłów przypomniał
sobie tę rzeczywistość. Sobór Watykański II zagadnienie czytelności
znaków i symboli w liturgii uznał
za jedną z podstawowych zasad
odnowy liturgicznej mówiąc, że
"liturgia powinna jaśniej wyrażać
święte tajemnice, których jest znakiem" (KL 21).
Liturgię Kościoła powinien więc
cechować zmysł prawdy i autentyzmu. Stosowanie sztucznych znaków jest całkowicie sprzeczne z
ideą dobrej liturgii. Naszym obowiązkiem jest obrona znaków liturgicznych przed ośmieszaniem i
troska o to, aby przemawiały one
do wszystkich jako znaki rzeczywiste i autentyczne. Trzeba pamiętać, że nie wszystko, co jest
praktyczne, efektowne i wygodne
w liturgii, pozostaje w zgodzie z jej
duchem.
ks. Maciej Kandefer
AMEN
Wpatrzmy się w to jedno światło na ołtarzu, Światło Chrystusa, pojawia się ono w liturgii w znaku zapalonej
świecy. Zapalona świeca, symbol, znak
światła Chrystusa, dlatego wszędzie
gdzie realizuje się w liturgii obecność
Chrystusa, który jest Światłością świata, tam zapala się świecę. Zapala się ją
najpierw w świętą Noc Paschalną. Po
przeżyciu misterium śmierci zbawczej
Chrystusa, kiedy Chrystus spoczął w
grobie i kiedy ciemność, mrok śmierci,
ogarnęła wszystko, wtedy z tego grobu
wzeszło światło. Światło Chrystusa wnoszone do ciemniej świątyni zwiastuje światu tę nową światłość. Światło
które nie będzie już znało zachodu,
Światłość Chrystusa zmartwychwstałego. Światło Chrystusa głosi w tę noc
paschalną Kościół światu jako radosną
nowinę.
A potem, ilekroć sprawuje się
pamiątka zmartwychwstania Chrystusa
w Eucharystii, to w myśl przepisów liturgicznych Kościoła, na ołtarzu, czy
przy ołtarzu, musi palić się świeca,
znak obecności Chrystusa zmartwychwstałego, który stał się Światłością
świata, Światłością, która jest równocześnie życiem dla świata. Kiedy uwielbione Ciało Chrystusa zmartwychwstałego po skończonej Ofierze Eucharystycznej jest wśród nas przechowywane, żeby rozbudzać naszą wiarę w
Zmartwychwstanie, żeby pobudzać nas
do modlitwy, wtedy także światełko
wiecznej lampki zwiastuje tę tajemnicę,
wskazuje na tą błogosławioną obecność Chrystusa zmartwychwstałego,
który jest Światłością świata i życiem
świata. Kiedy głosi się w zgromadzeniu
Ludu Bożego Ewangelię, Radosną Nowinę, kiedy ta Ewangelia staje się
światłością świata, wtedy także przynosi się zapalone świece. Taka jest głęboka wymowa tego symbolu zapalonej
świecy. A kiedy gromadzą się chrześcijanie po to, żeby się wspólnie modlić i
dzielić się Słowem Bożym, wtedy także
zapalają świecę i stawiają w środku
swojego kręgu, żeby ta świeca przypominała im obietnicę Chrystusa:
„Gdzie dwóch albo trzech zgromadzonych jest w imię Moje, tam Ja
jestem pośrodku nich". Świeca symbol i znak obecności Chrystusa.
(...)
Świece zapalone znajdą się
dzisiaj w naszych rękach. Każdy z nas
będzie miał w ręku zapaloną świecę, i
każdy z tą świecą zapaloną w ręku
pójdzie w procesji. Tutaj do tego miejsca, gdzie dokona się spotkanie z
Chrystusem- Światłością świata. (...)
Idziemy mając w ręku zapalone świece, idziemy, jak mówią modlitwy i
śpiewy towarzyszące tym obrzędom,
na spotkanie Chrystusa. W tej sytuacji, w tym momencie, świeca w naszym ręku nie symbolizuje Chrystusa
Światłości świata, skoro my idziemy z
tą świecą w ręku na spotkanie Chrystusa. Chrystus jako Światłość świata
objawi się nam dopiero tutaj w miejscu naszego zgromadzenia się. Najpierw jest stacja, potem idziemy na
miejsce sprawowania Eucharystii i
tutaj dopiero będzie głoszona Ewangelia, i tu dopiero stanie wśród nas w
sakramencie Eucharystii Chrystus
Światło i Życie świata.
Co więc oznacza świeca w
naszym ręku, która nas prowadzi na
spotkanie z Chrystusem? (...) Ta
świeca w naszym ręku, dzisiaj, w tych
obrzędach, ta świeca w czasie procesji to symbol innego światła, które jest
w nas, tego światła, które rozlewa w
sercach naszych Duch Święty, sprawca wiary, Ten który otwiera nam oczy,
Ten, który jest w nas Światłością. Taką Światłością, dzięki której możemy
poznać Światłość. (...) „W Świetle
Twoim widzimy Światło" - te słowa
psalmu wyjaśniają nam tę tajemnicę,
która jest istotną tajemnicą życia
chrześcijańskiego. Jest to tajemnica
podwójnego światła: światła Chrystusa i Światła Ducha Świętego. Tylko w
świetle Ducha Świętego możemy rozpoznać tę Światłość, jaką jest Chrystus.
Nie możemy poznać tej Światłości naturalnym tylko wzrokiem, naturalne spojrzenie, zmysł wzroku widzi wprawdzie
świecę, widzi światło, ale to mu nic nie
mówi. Dopiero wtedy, kiedy mamy w
nas, w sobie światło wiary, wtedy ten
znak mówi nam o wiele więcej, przenikamy poprzez ten znak tajemnicę Chrystusa Światłości Świata i w świetle Ducha
Świętego, w świetle wiary rozpoznajemy
dopiero kim jest Chrystus i rozpoznajemy Jego Światłość. To jest dopiero ta-
jemnica tej nowej Światłości.
Zwróćmy uwagę na to, że świeca w liturgii i w życiu chrześcijańskim
zawsze ma tę podwójną wymowę: raz
wskazuje na obecność Chrystusa Światłości świata, a kiedy indziej, zwłaszcza
wtedy kiedy Kościół wkłada nam w ręce
tę świecę, czy to w chwili Chrztu Świętego, czy to w chwili Pierwszej Komunii
Świętej, czy to w innych ważnych momentach życia, czy w chwili kiedy umieramy, jako tzw. gromnica, oznacza to, że
idziemy na spotkanie Chrystusa ze świecą, tzn. mając w sobie światło Ducha
Świętego, mając w sobie wiarę i miłość.
To jest to światło, które musimy w sobie
pielęgnować, to światło, które jest rozlane w nas przez Ducha Świętego.
A związek między jednym a drugim światłem? Znów tak pięknie wyraża
to symbolicznie liturgia, zwłaszcza w tę
Noc Paschalną, kiedy to od tej jednej
świecy wnoszonej w ciemny kościół, od
tej jednej świecy, która symbolizuje
Chrystusa Zmartwychwstałego wszyscy
wierni po kolei zapalają swoje świece.
Od jednego płomienia zapala się
mnóstwo płomyków, to jedno Światło
przez to że się dzieli, że udziela się
wielu innym światełkom, przekazuje
im swoje światło, przez to w niczym
nie jest uszczuplane, nie ubywa tego
jednego światła, chociaż to światło
jest przekazywane i niezliczona liczba
ludzi zapala swoje światło od tego
jednego światła. To jest także bardzo
głęboki, wymowny symbol Chrystusa,
który udziela nam swojego Ducha.
Duch Chrystusa jest przez
Niego zsyłany do naszych serc. Jeden
i ten sam Duch, który zstąpił w postaci
języków ognistych na apostołów w
Wieczerniku, jeden ogień, ale chociaż
dzieli się na wiele języków i na każdego zstępuje w postaci ognistego języczka, to ten jeden ogień nie przestaje być jednym ogniem i to co się
stało wtedy w Wieczerniku, to właśnie
symbolicznie powtarza się w liturgii w
Noc Paschalną. (...) Nie możemy
uczestniczyć w liturgii jak ludzie niewidomi, ślepi, którzy poruszają się
wśród znaków jakiejś magii i ceremonii nic nie rozumiejąc z tego. Niestety
większość naszych wiernych tak
uczestniczy w liturgii.
Piękne obrzędy o głębokiej
symbolice, ale co z tego zrobiliśmy?
(...) Musimy w świetle Pisma świętego, świetle tekstów liturgicznych prosząc o światło Ducha Świętego wnikać w te misteria, aby one stały się
naprawdę dla nas miejscem i środkiem spotkania z Chrystusem w Duchu Świętym. Dlatego wezwiemy teraz Ducha Świętego i w czasie śpiewu
hymnu do Ducha Świętego podamy
sobie płomień świecy zapalony od
tego jednego Światła Chrystusa, aby
przeżyć w tym znaku tę prawdę, że
Chrystus zsyła Swojego Ducha do
serc naszych i mamy w sobie światło
Ducha Świętego, dzięki któremu możemy spotkać Chrystusa Światłość
świata i możemy z tym Chrystusem w
Duchu Świętym się zjednoczyć".
Ks. Franciszek Blachnicki,
Homilia podczas Eucharystii,
Symbol światła jest obecny w czasie każdej celebracji liturgicznej. Głębokie
znaczenie światła sugeruje, aby ten symbol w zajaśniał właściwym pięknem sprawowaniu czynności liturgicznych i wskazywał przez to na wielkie dzieła Boże. Ministrant pełniący funkcję ministranta światła
nie tylko wykonują ją w prezbiterium, ale
troszczy się o godziwość tego znaku już w
zakrystii, przed rozpoczęciem celebracji.
Świeczniki i świece, które znajdują się w
zakrystii, powinny mieć wyznaczone miejsce. Należy je otaczać szacunkiem, utrzymywać w czystości i unikać wszystkiego,
co mogłoby oznaczać pomniejszenie rangi
tego znaku.
Posługując się świecznikiem powinniśmy pamiętać o następujących zasadach: Świecznik powinien być zawsze
czysty, nie zlany woskiem, nie zakurzony.
Powinien stać prosto
(często świeczniki mają
nóżki, niejednokrotnie
odłamane). Względy
estetyczne domagają
się także, aby rozmieszczenie świeczników na
ołtarzu było symetryczne. Świeca na świeczniku powinna być oczyszczona, mieć obcięty
knot Musi być ustawiona
prosto i być odpowiedniej wysokości i grubości. Nie umieszczamy
na niskim świeczniku
bardzo wysokiej świecy,
ani odwrotnie, na wysokim świeczniku niskiej
świecy. Świeca powinna
być długości świecznika,
lub trochę dłuższa.
Pamiętajmy, iż świeca to znak
obecności Chrystusa między nami. On
zawsze jest obecny w Eucharystii, w swoim słowie, obok nas zawsze jest Jego miłość. Jest tak nawet wtedy, gdy my o tym
nie myślimy, gdy o tym zapominamy. On
zawsze trwa. Świeca właśnie o tym nam
mówi. Trzymamy ją przy proklamacji
Ewangelii, ponieważ On sam do nas przemawia. Kładziemy ją na ołtarzu, ponieważ
On sam składa na nimi ofiarę i staje się
obecny w chlebie i winie. Świeca oznacza
nam Chrystusa i to wszystko, co jest w
Nim, co on nam przyniósł na ziemię.
Obok znaku świecy w liturgii występuje jeszcze inny „świetlany” znak.
Muszę przyznać, że w naszej archidiecezji jeszcze się z nim nie spotkałem, a
szkoda, gdyż ma on swoja piękną tradycję i głęboką, jasna wymowę. Ostatnio
mogliśmy go zobaczyć choćby w czasie
uroczystej, papieskiej celebry na krakowskich Błoniach. Ubogacić celebracje liturgiczną znakiem pochodni. Ukazanie tego
znaku i stosowanie go w liturgii może okazać się bardzo wymowne. Niech to będzie
szczególne wyzwanie dla nas, członków
diakonii liturgicznej, aby wprowadzić to
istotne rozróżnienie.
Pochodnia jest wyższa od świecznika. Powinna mieć ok. 100 cm długości i
ok. 5 cm średnicy Wykonuje się ją z drewna. U góry umieszcza się krótką świecę
lub pojemnik na olej. W zrozumieniu, co
ona oznacza pomaga nam fakt, że zawsze ją trzymamy w ręku. Nigdy nie kładzie
się jej ani na ołtarzu, ani obok ołtarza.
Jest tak dlatego, ponieważ oznacza, ona
życie Boże w nas, mówi o obecności, o
zamieszkiwaniu Boga w człowieku. Jest
to sprawa, która dotyczy nas osobiście, a
nawet zależy od nas. To my, naszym"
postępowaniem decydujemy, czy Bóg jest
w naszym sercu, czy nie.
Przypatrz się, jak świeca osadzona jest w świeczniku. Szeroko i
masywnie rozparła się podstawa, z której bezpiecznie wznosi się trzon
świecznika, powyżej zaś wystrzela świeca, ciasno objęta kielichem i podparta wystającym obrzeżem. Niepostrzeżenie odmładza się jej postać: spoista i silna, choćby strzelała nader wysoko. Tak ona stoi wśród otaczającej
ją przestrzeni, smukła, w niepokalanej czystości, a przecież ciepło stonowana w swym kolorze: przez jasny swój kształt wyróżniająca się z wszelkiego chaosu. Ponad nią chwieje się płomyk, a przezeń świeca czyste swe
ciało przemienia w ciepłe, promienne światło.
Czy wobec niej nie budzi się w tobie jakieś niezmiernie szlachetne
uczucie? Spójrz, jak ona stoi niezachwianie w jednym miejscu, wyprostowana na całą wysokość, czysta i dostojna. Zważ, jak wszystko w niej mówi: „Jestem gotowa!". Jak ona stoi wytrwale tam, gdzie stać jej kazano,
przed Bogiem. Nie uchyla się w niczym, w niczym nie zgina. Cały jej wygląd świadczy o zdecydowanym, przytomnym pogotowiu. Tak spala się
ona w swym przeznaczeniu, niepowstrzymanie, stapiając się w żar i światło.
Powiesz może: „I cóż sama świeca wie o tym? Przecież ona nie ma duszy!". Więc daj jej duszę!
Niech ona stanie się wyrazem duszy twojej!
Niech zbudzi się w niej wszelka szlachetna gotowość:
„Jestem tu, o Panie!". Wówczas owa strzelista i czysta postawa wyda ci się wyrazem własnego twego
usposobienia. Niech cała twoja gotowość okrzepnie w
prawdziwą wierność. Wówczas będziesz mówił w
duchu: „Panie, w tej świecy oto ja sam stoję przed
Tobą!".
Nie uchodź z drogi swemu przeznaczeniu.
Trwaj mężnie. Nie pytaj ciągle: dlaczego i po co. To
właśnie stanowi najgłębszy sens życia, by stapiać się
w prawdę i miłość ku Bogu, jak stapia się świeca w
żar i światło.
Romano Guardini
Znaki święte Fragm.


cheusza stał się domem zbawienia. Stał się miejscem radości.
Jezus chce wciąż przebywać
wśród nas, chce napełniać nas
swoim pokojem. „Pan światłem
i zbawieniem moim, kogóż miał
bym się lękać?
ks. Maciej

Lubię blask wiecznej
lampki, Kiedy wieczorem
przechodzę obok kościoła przez
szyby w prezbiterium delikatnie
przebija się delikatne czerwone
światełko. Jestem spokojna, tam
Ktoś jest, tam bije serce miłości. Kiedy adoruje
Najświętszy sakrament patrzę na ten
mały, czerwony
mrugający płomyk,
chcę go zabrać z
sobą, chce, żeby
płoną we mnie. Miłość pragnie miłości.
Anka


Świeca na spotkaniu
kręgowym jest dla nas speł-
nieniem obietnicy Chrystusa
który powiedział „...gdzie dwaj
lub trzej zgromadzeni są w imię
moje ja jestem pośród nich .”
Wierzymy że Pan Jezus jest razem z nami na tym spotkaniu i
że to właśnie z nim się spotykamy. Z Nim Mistrzem, który mó

wi do nas, udziela rad i wskazówek. Światło świecy oświeca,
wskazuje nam drogę po której
mamy kroczyć aby osiągnąć życie wieczne, cel naszej ziemskiej wędrówki.
Ania i Adam

Pełne uczestnictwo
całej rodziny w nabożeństwie Światła i Wody w
obecności współbraci z oazy wywarło ogromy wpływ na wewnętrzne przeżywanie tego co
przygotował dla nas Pan. Zgromadzeni przy cudownym źródełku w
Sanktuarium Matki Bożej Pocieszenia w Jodłówce odnowiliśmy przyrzeczenia chrzcielne, a wodą obmyliśmy się z
naszych słabości, oczyściliśmy
nasze serca z lęków, niepokojów jakie czasami towarzyszą
nam w codziennych zmaganiach. Atmosfera nocy, towarzyszące w drodze światło
świec, przypominało nam, że
mimo ciemności nie jesteśmy
sami, jest z nami Chrystus,
który oświeca nam drogę.
Dopełnieniem naszych przeżyć
była Eucharystia przed Cudownym Obrazem . To Chrystus, posługując się ludźmi wybrał dla nas
to miejsce, byśmy raz jeszcze doświadczyli, że u boku Matki dzieją
się wielkie rzeczy
Halina i Janusz


Przy noszeniu pochodni, tak jak i
w innych przypadkach posługi liturgicznej, konieczna jest
zgodność znaku z
rzeczywistością. Kto
trzyma
pochodnię,
daje świadectwo, że
Bóg rzeczywiście w
nim mieszka.
Dwa
znaki
światła zrodziły się ze
słów Chrystusa: Ja
jes tem
ś wiatłem
świata oraz Wy jesteście światłem świata.
Istnieje ścisły związek między tymi słowami, ale jest między
nimi także istotna
różnica. My jesteśmy
światłem świata dlatego, że jest w nas
światło Chrystusa. On jest Źródłem światła, a my kimś, kto Jego światło nosi w
sobie.
Prawda ta wyraża się w liturgii w taki
sposób, że znak świecy stosowany jest
wszędzie tam, gdzie dzieje się główna
akcja liturgiczna wskazująca na działanie Chrystusa (procesja wejścia, odczytanie Ewangelii, liturgia ofiary). Znak
pochodni natomiast pojawia się jako
symbol włączenia naszej ofiary w ofiarę
Chrystusa i obecność Jego ofiary w nas.
Dlatego można nieść pochodnie na czele procesji z darami, a potem ministranci,
którzy je przynieśli, pozostają z nimi przy
ołtarzu w czasie całej modlitwy eucharystycznej i mogą iść na czele procesji
komunijnej.
Funkcja liturgiczna ministranta
światła polega więc na niesieniu w procesjach liturgicznych znaku światła, który może mieć różny charakter (paschał,
świeca, pochodnia). Funkcję taką mogą
spełniać wszyscy członkowie zespołu
ministranckiego, a w procesjach eucharystycznych zapalone świece niosą także często kobiety.
Ministrant światła troszczy się
także o znak świecy obecny w czasie
Mszy świętej. Wskazane jest, aby świece były ustawione obok ołtarza w odpowiednim miejscu. Mogą być jednak
ustawione także na ołtarzu. Ogólne
Wprowadzenie do Mszału Rzymskiego
określa ilość świec, które powinny się
palić w czasie celebracji Eucharystii: W
dni powszednie wskazane jest zapalać
dwie świece. W dni świąteczne i uroczystości zaleca się cztery lub sześć
świec. Gdy Eucharystii przewodniczy
biskup diecezjalny, należy zapalić siedem świec. Wymaganie takie wynika
ze szczególnej rangi, jaką ma obecność biskupa we wspólnocie oraz ze
szczególnego znaczenia, jakie Kościół
przywiązuje do znaku światła. Określając szczegółowo ilość świec na ołtarzu
dokumenty liturgiczne pokazują, że
światło nie jest tylko dekoracją, lecz
znakiem wskazującym na to, co Bóg
czyni pośród swego ludu. Gdy we
wspólnocie jest obecny biskup, zostaje
to zaznaczone także przez ilość świec
przy ołtarzu.
Ci, którzy „niosą światło”, powinni to czynić ze szczególną godnością i
czcią. Ukazują bowiem zgromadzonych
wiernym jeden z głównych znaków
wskazujących na obecność Chrystusa
pośród zgromadzonego ludu.
Ministrant światła „musi kroczyć i
stać prosto jak świeca”. Obaj ministranci
niosący świeczniki powinni być mniej
więcej równego wzrostu i trzymać świece
na równej wysokości. Należy je trzymać
z boku, aby można lepiej widzieć i by nie
przeszkadzały w chodzeniu. Ministranci
światła niosą świeczniki zawsze na zewnątrz, a więc prawy trzyma świecznik
po prawej, lewy zaś po lewej stronie.
Podobna zasada dotyczy także ministrantów pochodni.
Najczęściej spotyka się dwa sposoby trzymania świec. Pierwszy i najbardziej zalecony można nazwać
„gotyckim”, drugi wskazany niekiedy przy
krótkich świecach przypomina styl
„romański”. W pierwszym przypadku jedna dłoń podtrzymuje świecznik delikatnie
od dołu, druga dotyka środkowej części
świecy, a palce wskazują w górę jak przy
gotyckiej wierzy. W drugim przypadku
dłoń wzniesiona w górę obejmuje świecę
w sposób przypominający romańskie
budowle. W obydwu przypadkach ręka
podtrzymująca świecznik od dołu znajduje się od strony wewnętrznej, a druga
ręka od strony zewnętrznej.
Światło niesione w procesji wejścia to czytelny znak: Bóg jest obecny
wśród nas. Światło tych świec jest także
wyznaniem wiary zgromadzonego ludu w
tą Bożą obecność. Osoby niosące świece w procesji wejścia, po podejściu do
ołtarza, czynią wraz z osobą niosącą
krzyż skłon głową, następnie kładą świece i odchodzą na wyznaczone dla nich
miejsce. Jeśli w czasie przejścia procesji
znajdują się wąskie miejsca, wtedy świece idą przed krzyżem. Wynika to z ogólnych zasad liturgicznych procesji, w których główny celebrans jest poprzedzany
przez współkoncelebransów, a główny
znak jest poprzedzony przez znak towarzyszący. Świece mogą być postawione
na ołtarzu lub obok niego (jeśli świeczniki
są odpowiednio wysokie), albo odniesione na boczny stolik (jeśli na ołtarzu jest
wystarczająca ilość świec). Należy tu
wziąć pod strukturę ołtarza i prezbiterium.
Świeca ma być znakiem wskazującym na
obecność Boga. Nie może być ani zbyt
mała, czy też ustawiona w niewidocznym
miejscu, ponieważ wtedy nie spełni swojego zadania. Przeciwnie, nie może też być
zbyt duża, ani ustawiona tak, iż zasłania
całkowicie ołtarz. Wtedy zamiast wskazywać na Chrystusa, właściwie Go zasłania i
wydaje się być ważniejsza niż Pan Jezus.
Świece na ołtarzu powinny być
ustawione ładnie, estetycznie. Nie jest tu
wymagana ścisła proporcja tyle samo
świec z jednej strony ołtarza, co z drugiej.
Można wszystkie ustawić z jednej strony,
ale zawsze prosto, ładnie, aby spełniły
dobrze swoją funkcję.
Znak światła towarzyszy także
proklamacji Ewangelii. Św. Hieronim podkreśla, że jest to przede wszystkim znak
radości płynącej z obecności Boga w Słowie, a nie jedynie znak czci dla tej Księgi.
Na początku śpiewu przed Ewangelia, w
czasie gdy ministranci podchodzą do
głównego celebransa w celu zasypania
kadzidła, ministranci światła- biorą świece
stają przed ołtarzem po obu stronach księgi Ewangelii. W procesji do ambony idą
obok kapłana lub diakona niosącego
Ewangeliarz następnie stają przed amboną, zwróceni twarzą do siebie. Ministranci
światła podczas czytania Ewangelii powinni być tak ustawieni by nie zasłaniać czytającego, ale równocześnie tak, aby nie
byli w zbyt dużej odległości od ambonki.
Po odczytaniu Ewangelii mogą pozostawić



Uwieńczeniem celebracji
znaku światła jest uroczyste odśpiewanie Orędzia paschalnego,
będącego pochwałą Paschału,
który jako symbol Chrystusa
rozprasza ciemności zła i wyprowadza z niewoli lud.
Tak uroczyście wprowadzony Paschał towarzyszy nam
następnie przez cały rok – w
sposób szczególny w czasie
okresu wielkanocnego, a także
przy wszystkich ważnych w liturgii momentach.
On spala się dla nas, byśmy z jego światła mogli czerpać
siły.
Ilona

Będąc dzieckiem widok
zapalonej gromnicy budził
we mnie lęk i niepokój. Nie rozumiałam dlaczego to rodzice
czynią. Dziś jako osoba dorosła
patrzę na płonącą gromnicę z ufnością i wewnętrznym spoko

jem. Czuję się bezpieczna i
ufna w jej moc. W mojej rodzinie jest ona symbolem
wiary i obecności żywego
Jezusa Chrystusa.
Teresa

Celebracja konsekracji nowej świątyni w
rodzinnej miejscowości na
długo zostanie w moim sercu. Tyle pięknych znaków,
tyle „wołania” o to, abyśmy
na wzór tego materialnego
budynku sami stawali się
pięknym Kościołemwspólnotą. Pan przez widoczne znaki ukazujące niewidzialne dzieła, obdarował
nas swoja łaską. W pamięci
do dziś przechowuje symboliczny moment napełnienia
kościoła światłem, Ksiądz
biskup trzymając wtedy zapaloną świecę powiedział:
„Niech w Kościele jaśnieje
światło Chrystusa, aby
wszystkie ludy osiągnęły poznanie prawdy”. Od tego
światła zapaliliśmy nie tylko
świece przy ołtarzu, ale także świece umieszczone na
ścianach, przy miejscach namaszczonych świętym olejem. Wcześniej nie zastanawiałem się, dlaczego te świece potocznie nazywa się
„zacheuszkami”? To niewątpliwie wspomnienie ewangelicznej przemiany. Dom Za



„Jesteście dziećmi światłości”
W latach mojego dzieciństwa i młodości świeca
chrzcielna nie była żadnym
znaczącym symbolem. Stała
się jednak czymś ważnym, gdy
popatrzę wstecz. Na chrzcie
świętym to mój chrzestny ojciec trzymał ja zapaloną, gdy
ja jeszcze nic z tego nie rozumiałem. Później sam w czasie
pierwszej Komunii świętej
miałem w ręku tą samą zapalona świecę i wtedy też dobrze
nie rozumiałem jeszcze czego,
tak naprawdę, ona jest symbolem.
Dopiero na moich prymicjach kapłańskich, gdy tato
niósł ja w procesji do kościoła
i gdy przez całą msze trzymał
ją zapaloną zdałem sobie sprawę, że jej symbol towarzyszył
mi przez całe moje życie przy
wszystkich sakramentach. Tak
jak Chrystus jest przy mnie
nieustannie, tak Jego symbol w
postaci płonącej świecy był w
najważniejszych momentach
mojego życia.
ks. Tomasz Gościński

Wigilia
Paschalna
jest nierozerwalnie związana ze
światłem, które obok wody jest
centralnym znakiem trzeciego
dnia Triduum Sacrum. Celebracja liturgii Wielkiej Nocy rozpoczyna się o zmroku, na zewnątrz świątyni, gdzie w obecności wszystkich zgromadzonych odbywa się poświęcenie
ognia, którym następnie zapala
się świecę wielkanocną. Paschał
jest symbolem Chrystusa zmartwychwstałego, rozświetlającego mroki grzechu i śmierci.
Podążając za Paschałem
wychodzę z ciemności do światła, bowiem u progu świątyni
przyjmujemy proklamowane
przez kapłana słowa: „Światło
Chrystusa”, by następnie ze słowami „Bogu niech będą dzięki”
jedni drugim podając to światło,
rozświetlić wnętrze domu Bożego. Przypomina mi to o przyjęciu światła wiary i wejściu do
Kościoła.


świece przed amboną (jeżeli znak ten
stanie się czytelny tzn. jeżeli świeczniki
są wystarczająco wysokie)lub zanoszą je
z powrotem na ołtarz i wracają na swoje
miejsce.
Należy podkreślić, że nie ma żadnego
uzasadnienia niesienia świec w czasie
procesji z darami. Jak pamiętamy świece
oznaczają obecność i działanie Jezusa
Chrystusa, a procesja z darami jest wybitnie naszą, ludzką częścią, naszym
wkładem w Eucharystię, dlatego należy
zaniechać utrzymującego się jeszcze
gdzieniegdzie zwyczaju noszenia darów
ofiarnych ze świecami. (Chyba, że świece są darem ofiarnym).
Pochodnia, jak już to zostało
wcześniej wspomniane, to znak obecności Chrystusa w nas, Bóg chce mieszkać
w naszych sercach. One powinny być dla
Niego zawsze otwarte i gotowe na przyjęcie Go. Chleb życia podawany ludziom
w czasie uczty eucharystycznej jest dla
nas przeznaczony. Przyniesienie pochodni na liturgię Eucharystii jest wyrazem naszego otwarcia się na Bożą łaskę,
której On chce nam udzielić w czasie
Mszy św. i znakiem przyjęcia tej łaski.
.Chcemy powiedzieć, że Bóg rzeczywiście zamieszkuje w naszych sercach.
Chcemy, jak mądre panny z Ewangelii
czuwać, aby wyjść na spotkanie przychodzące Oblubieńca ze światłem naszych
w dłoniach.
Jeśli chodzi o zadania ministrantów światła (łac. ceroferariuszy) niosących pochodnie to pamiętać należy, że
wychodzą z zakrystii bez pochodni, idąc
w procesji wejścia zaraz za krzyżem,
przed innymi ministrantami Po pochodnie
idą do zakrystii w czasie przygotowania
darów wracają z zapalonymi pochodniami po modlitwie nad darami, a przed rozpoczęciem prefacji. Prowadzić ich może
ministrant kadzidła (turyferariusz), który
potem staje pośrodku, a oni tworzą szereg, w równych odstępach przed ołtarzem od strony wiernych,- tak, aby jednak nie zasłaniać ołtarza, a więc niżej.
Jeżeli warunki na to nie pozwalają mogą
stanąć także za ołtarzem.
Ceroferariusze pozostają przy
ołtarzu aż do uczty eucharystycznej
włącznie. To oni mogą iść z zapalonymi pochodniami na czele procesji komunijnej a w czasie rozdawania Eucharystii stoją w takim miejscu, aby
nie przeszkadzali. Po skończonej procesji komunijnej odnoszą pochodnie
do zakrystii i wracają na wspólne
uwielbienie.
Jeśli chodzi o zakończenie
Eucharystii to dokumenty liturgiczne
przejścia do zakrystii nie nazywają już
procesją. Akcja liturgiczna kończy się
w momencie rozesłania wiernych.
Trzeba jednak zadbać o to, aby odejście z prezbiterium przebiegało z zachowaniem porządku i piękna. W
Ogólnym Wprowadzeniu do Mszału
Rzymskiego (nr 125) czytamy jedynie
„kapłan na znak czci całuje ołtarz, potem razem z ministrantami składa należny ukłon i odchodzi”. Pamiętać należy podstawową zasadę, że tak jak w
liturgii istnieje moment uroczystego
wniesienia jakiegoś znaku ( np. krzyża, paschału, ewangeliarza), tak nigdy
nie stosuje się uroczystego zniesienia
symbolu. Dlatego w czasie przejścia
do zakrystii nie powinno się zabierać
żadnych przedmiotów. Krzyż i świece
pozostają przy ołtarzu, Ewangeliarz
znajduje się na ambonie lub na specjalnym, przygotowanym w tym celu
miejscu.
Znak światła używa się także
w czasie sprawowania innych sakramentów. Szczególnie bogato powinien
on zaistnieć w czasie sprawowania
Wigilii Paschalnej. Jeśli chodzi o Liturgie Godzin to ministranci światła idą
na czele procesji obok krzyża i po dojściu do ołtarza pozostawiają świece
na ołtarzu lub obok niego.
opr. MK
W opracowaniu wykorzystano materiały
z podręcznika „Ministrant światła
Kraków 1982
Teologia
światłem
pisana
Temat światłości ukazuje się
na przestrzeni całego objawienia.
Oddzielenie światła od ciemności
było pierwszym aktem Stwórcy. Pod
koniec historii zbawienia światłem
nowego stworzenia będzie sam Pan
Bóg. Historia, która właśnie toczy się
w tym czasie, przyjmuje również postać konfliktu, polegającego na ścieraniu się światłości z ciemnością.
Symbol światłości zajmuje więc miejsce centralne wśród znaków religijnych, którymi posługuje się Pismo
święte.
STARY TESTAMENT
I. Bóg światłości
1. Stwórca światłości. Światło, podobnie jak wszystko inne, jest dziełem Boga: światłość dnia, ukazująca
się w pierwotnym chaosie (Rdz l,15); światłość ciał niebieskich, które
oświecają ziemię we dnie i w nocy
(1l, 14-19). Bóg wysyła światło i
znów przywołuje je ku sobie, a ono
słucha Go z drżeniem (Bar 3, 3).
Ciemności, które przeplatają się na
przemian ze światłością, znajdują się
zresztą w takiej samej sytuacji, bo
przecież ten sam Bóg „stwarza światło i ciemności" (Iz 45,7; Am 4,13). I
dlatego ten sam hymn na cześć
Stwórcy śpiewają zarówno ciemności, jak i światłość (Ps 19,2 n; 148, 3:
Dn 3,71 n).
2. Bóg odziany w światłość. W rzeczywistości światło, podobnie jak inne stworzenia, jest znakiem, który w
sposób widzialny ukazuje coś z Boga samego. Jest ono jakby odbiciem
Jego chwały. Z tego też względu sta-
nowi ono część owej oprawy zewnętrznej, która służy do przedstawienia objawienia się Boga w historii.
Jest ono jakby szatą, w którą się Bóg
przyodziewa (Ps 104, 2). Gdy On
ukazuje się, „wspaniałość Jego podobna jest do światła, promienie z
rąk Mu tryskają" (Hab 3,3n). Sklepienie niebieskie, na którym jest
umieszczony Jego tron, jest wspaniałe niczym kryształ (Wj 24,10; Ez
1,22). Zewsząd wychodzi z Niego
ogień (Rdz 15, 17; Wj 19, 18; Ps 18,
9) lub ukazują się błyskawice burzy
(Ez 1,13; Ps 18,15).
II. Światło jako dar Boży
1. Światło żywych. „Przyjemne jest
światło, miło oczom widzieć słońce" (Ekl 11,7). Doświadczył tego każdy człowiek. Stąd też rodzi się to
skojarzenie pomiędzy światłością a
życiem: rodzić się — to znaczy
„ujrzeć światło dzienne" (Job 3, 16;
Ps 58, 9). Ślepiec, który nie widzi
„światła Bożego" (Tob 3.17; 11,8),
odczuwa przedsmak śmierci (5,11n);
i odwrotnie, chory, którego Bóg wydziera z rąk śmierci, raduje się, że
znów może oglądać „światłość żywych", która nad nim świeci (Job 33,30; Ps 56,14). Szeol jest bowiem
królestwem ciemności (Ps 88,13).
2. Symbolika światła. Do tajemniczego obrazu obecności Bożej przeno-
.
śnia oblicza lśniącego światłem dorzuca odcień podnoszącej na duchu dobroci (Ps 4.7; 31,17; 89,16; Lb 6,24
nn;). Otóż ta obecność Boga to dla
człowieka obecność przede wszystkim
opiekuńcza. Swoim Prawem oświeca
Bóg kroki człowieka (Prz 6,23; Ps
119,105); jest dlań w ten sposób
„lampą, która go prowadzi” (Job 29,3;
Ps 18,29). Ratując go przed niebezpieczeństwem, oświeca jego oczy (Ps 13,
4); staje się w ten sposób jego światłem, ocaleniem (Ps 27,1). Wreszcie,
jeśli człowiek jest sprawiedliwy, prowadzi go ku radości owego dnia pełnego
światła (Iz 58, 20; Ps 36,10; 97,11;
112,4), podczas gdy zły błąka się w
ciemnościach (Iz 59, 9 n) i widzi, jak
gaśnie jego lampa (Prz 13,9; 24,20;
Job 18,5 n). W ten sposób światłość i
mroki przedstawiają ostatecznie dwa
rodzaje przeznaczenia czekającego
ludzi: szczęście i nieszczęście.
3. Obietnica światłości. Symbolikę
światła i ciemności odnajduje się u proroków w perspektywach końca czasu.
Ciemności, bicz groźny, którego uderzenia spadły na Egipcjan (Wj 10,21),
są jednym ze znaków zapowiadających
dzień Jahwe: dla świata grzeszników
dzień ten będzie ciemnością, a nie
światłem (Am 5, 18; por. Iz 8, 21 nn).
Lecz dzień Jahwe ma posiadać także
inne oblicze, oblicze radości i wyzwolenia dla upokorzonej i uciśnionej Reszty
sprawiedliwych; wtedy „naród kroczący
w ciemnościach ujrzy światłość wielką" (Iz 9, 1; 42, 7; 49, 9). Obraz ten nasuwa myśl o jasności pewnego dnia
cudownego (Iz 30, 26), poranka, w którym nie będzie następstwa dnia i nocy
(Zach 14,7). Jest to dzień oświetlony
„Słońcem sprawiedliwości" (Mt 3, 20).
Jego Prawo
oświeci narody (Iz 2, 5; 51,
4; Bar 4, 2); Jego Sługa będzie światłem narodów (Iz 42, 6; 49, 6).
Dla sprawiedliwych i dla grzeszników
urzeczywistnią się w ten sposób, w ów
dzień ostateczny, ich przyszłe losy, których bardzo znamiennym wzorem była
historia wyjścia z Egiptu: ciemności
ogarnęły bezbożnych, natorniast światło spłynęło na świętych (Mdr 17, l - 18,
4). Sprawiedliwi zajaśnieją jak niebo i
gwiazdy, podczas gdy grzesznicy po-
zostaną na zawsze w przerażających ciemnościach Szeolu (Dn
12, 3; por. Mdr 3, 7). Otwierają
się perspektywy dla świata przemienionego na wyobrażenie Boga światłości.
NOWY TESTAMENT
I.
Chrystus jako światłość
świata
1. Wypełnienie się obietnicy. W
Nowym Testamencie światłość
zapowiedziana przez proroków
staje się rzeczywistością: Kiedy
zgodnie z zapowiedziami proroctw zmartwychwstaje, to po to,
żeby „głosić światło, zarówno ludowi, jak i poganom" (Dz 26, 23).
Także kantyki przekazane nam
przez Łukasza witają w Nim, już
w czasach Jego dziecięctwa,
Wschodzące Słońce, które ma
oświecić tych, co pozostają w
ciemnościach (Łk 1. 78 n), Światłość, która ma oświecić narody
(Łk 2. 32; por. Iz 42, 6; 49, 6). 2.
Objawienie Chrystusa jako światłości. Jako Światłość świata objawia się Jezus przede wszystkim
w swoich czynach i słowach.
Uzdrowienia ślepców (por. Mk 8,
22-26) mają pod tym względem
znaczenie zupełnie szczególne,
jak to uwydatnia Jan w opowiadaniu o uzdrowieniu ślepego od
urodzenia (J 9). Jezus powiedział
tłość niedostępną" (l Tym 6, 16), nie
tylko można Go nazywać „Ojcem
światłości" (Jk l, 5), lecz jak to wyjaśnia Jan, „jest On samą światłością,
a ciemności nie ma w Nim żadnej" (1J l,5).
II.
wtedy: „Jak długo jestem na świecie, jestem światłością świata" (9,
5). Gdzie indziej zaś wyjaśnia: „Kto
idzie za mną, nie będzie chodził w
ciemności, lecz będzie miał światłość życia" (8,12; „Ja przyszedłem
na świat jako światło, aby każdy,
kto we mnie wierzy, nie pozostawał
w ciemności" (12,46). Dramat, jaki
się rozgrywa dokoła Niego, jest
ścieraniem się światła z ciemnościami: światłość świeci w ciemnościach (J, 4); zły świat usiłuje ją
zdusić, bo ludzie wolą ciemności
niż światło, gdyż ich uczynki są złe
(J13, 19). Wreszcie gdy nadejdzie
godzina męki, kiedy Judasz opuści
wieczernik, aby wydać Jezusa, Jan
— nie bez określonych zamiarów —
notuje: „A była "noc" (13,30). W momencie zaś swego pojmania Jezus
mówi: „To jest wasz czas i panowanie ciemności" (Łk 22, 53).
3. Chrystus przemieniony. Jak długo Jezus żył tu na ziemi, Światło
Boże, które w sobie nosił, było zakryte marnością Jego ciała. W momencie przemienienia Jego oblicze
zostało rozpromienione, a szaty
stały się lśniące jak światłość (Mt
17, 2) Są one zapowiedzią postaci
Chrystusa zmartwychwstałego, który ukaże się Pawłowi w światłości
oszałamiającej (Dz 9, 3; 22, 6; 26,
13); Światłość, która widnieje na
„obliczu Chrystusa — to blask
chwały Boga samego (por. 2 Kor 4,
6): „jest On odblaskiem chwały i
odbiciem istoty Jego" (Hbr l,3). W
ten sposób, poprzez Chrystusa,
światło ukazuje coś z istoty Boga.
Bóg nie tylko „zamieszkuje świa-
Synowie światła
1. Ludzie pomiędzy ciemnościami a
światłem. Człowiek znajduje się pomiędzy ciemnością a światłem i musi
wybierać, stając się „synem ciemności" albo „synem światła". Ci, którzy
czynią zło, stronią od światła, ażeby
się nie objawiły ich uczynki; ci zaś,
którzy postępują w prawdzie, spieszą do światła (J 3,19nn) i wierzą w
światło, ażeby stać się synami światła (J 12, 36).
2. Od ciemności do światła. Na mocy
samego urodzenia wszyscy ludzie
należą do królestwa ciemności, czyli
są poganami o „umysłach pogrążonych w mroku" (Ef 4, 18). Bóg jest
Tym, „który wezwał nas z ciemności
do prawdziwego swojego światła" (l
P 2, 9). Wyrwawszy nas z mocy
ciemności, przeniósł nas do Królestwa swojego Syna, abyśmy dzielili
los świętych w światłości (Koi l, 12
n). Te łaskę otrzymujemy podczas
chrztu, kiedy to „Chrystus zajaśniał
nad nami" (Ef 5, 14) i kiedy to zostaliśmy „oświeceni" (Hbr 6, 4). Kiedyś
byliśmy ciemnościami, teraz zaś jesteśmy światłością w Panu (Ef 5, 8).
I to właśnie wyznacza nam kierunek
postępowania: „żyć jak synowie
światłości" (Ef 5, 8; por. l Tes 5, 5).
3. Życie synów światłości. Już sam
Jezus nakazywał człowiekowi (por.
J 12, 35 n), aby nie dopuszczał do
zaciemnienia swego wewnętrznego
światła; by nad nim czuwał tak, jak
czuwa nad swoimi oczyma, które są
lampą jego ciała (Mt 6, 22 n). Należy się uzbroić w światłość, a odrzucić uczynki ciemności (Rz 13. 12 n)
Trzeba „chodzić w światłości", jeżeli
chce się pozostawać we wspólnocie z Bogiem (l J l, 5 nn). Kryterium
stanowi miłość braterska: po niej
poznaje człowiek, czy jest w ciemnościach czy w światłości (2, 8-11).
Ten, który tak żyje jak prawdziwy
syn światłości, sprawia, że na innych ludzi promieniuje światło Boże, którego on jest depozytariuszem.
4. Ku światłości wiecznej. Wszedłszy na taką drogę, człowiek może
liczyć aa cudowną przemianę, obiecaną przez Boga sprawiedliwym w
Jego Królestwie (Mt 13,43). W rzeczywistości bowiem Jerozolima niebieska, do której w końcu dojdą,
będzie oświetlona światłem Bożym,
zgodnie z tekstami prorockimi (Ap
21,23 nn;). Wówczas wybrani, kontemplując oblicze Boga, będą
olśnieni tym światłem (Ap 22,4 n).
Taka jest nadzieja synów światłości; taka jest też modlitwa, którą
Kościół kieruje do Boga za tych
spośród wybranych, którzy już opuścili ziemię:

opr. MK
