Szary prosty habit z czarnym paskiem, różaniec, krzyż na metalowym

Transkrypt

Szary prosty habit z czarnym paskiem, różaniec, krzyż na metalowym
Lato o niebie przypomina 3
NASZA WIARA, NASZ KOŚCIÓŁ
Zapraszamy do radości 4
Błogosławieni, którzy się smucą, albowiem oni będą pocieszeni 5
Mówić różaniec życiem 5
Śladami o. Mariana Żelazka SVD 6
Mała Arabka, czyli bł. Mariam 9
KOBIETA, RODZINA
Dzieciństwo – czas ważny (2). Rozmowa z prof. Marią Kielar-Turską 10
Domowy album – kronika dzieciństwa 11
Pokolenie szczęściarzy 12
POSZUKUJĄC DRÓG
Ucieczka w sieć 14
POLSKIE DZIEJE
Polska i Kościół 16
Polskie kapliczki 19
KOBIECE INICJATYWY
Mój Białaczów 21
KULTURA I SZTUKA
Wspomnienia z niepamięci 24
Na przekór pożogom 25
„Gorce Pana” – wiersze Wojciecha Kudyby 26
Plastyczne wizje wniebowzięcia i ukoronowania NMP 34
SYLWETKA
Święta Urszula Ledóchowska 28
Budowałam barykadę 31
Wala, czyli bezdomność z godnością 32
CON AMORE
Prababcia królów (5) 33
EKOLOGIA
Żywiołom wierni 36
Jaskółki 37
ZDROWIE
Tajemnice selenu 38
Dbajmy o naszą pamięć 39
POMAGAJMY
Niosą pomoc od lat 40
Okruchy wspomnień 41
Wychodziła z hospicjum mocniejsza 42
LISTY I TEKSTY CZYTELNIKÓW
Serdecznie dziękuję! 43
„Bo byłem głodny, a daliście Mi jeść...” 43
COŚ DOBREGO
Dieta warzywno-owocowa 44
ABC o miodzie (1) 45
NIE TYLKO O MODZIE
Asymetryczny dekolt 47
SEKRETY PANI DOMU
Dbałość o drobiazgi 48
Krzyżówka 50
Zapamiętajcie, przypominamy 51
Święta Urszula Ledóchowska
Szary prosty habit z czarnym paskiem, różaniec, krzyż na metalowym łańcuszku, na
głowie czarny czepek. Po tym stroju łatwo rozpoznać św. Urszulę Ledóchowską i jej
duchowe córki – szare urszulanki, a właściwie: Urszulanki Serca Jezusa Konającego.
Mijająca w tym roku, 29 maja, siedemdziesiąta rocznica śmierci św. Urszuli
Ledóchowskiej (1865-1939) jest okazją, aby po raz kolejny przypomnieć postać tej polskiej
świętej, kanonizowanej przez papieża Jana Pawła II w Rzymie 18 maja 2003 roku.
Senat Rzeczypospolitej Polskiej 5 marca podjął specjalną uchwałę „w sprawie
uczczenia 70. rocznicy śmierci świętej Urszuli Ledóchowskiej i uznania jej za wzór patriotki”.
Senat wyraził „cześć i uznanie” dla osoby świętej „oraz dzieł jej życia, poświęconego Bogu,
Ojczyźnie i człowiekowi”. Uchwała Senatu przypomina wszechstronne zaangażowanie
św. Urszuli w obronę Polski, jej pomoc Polakom rozproszonym po świecie, a także zasługi w
dziedzinie edukacyjno-wychowawczej i dewizę, którą się kierowała: „Moją polityką jest
miłość”. Za aktualne wezwanie senatorzy uznali słowa, które Jan Paweł II wypowiedział w
czasie jej kanonizacji w 2003 roku: „Wszyscy możemy się uczyć od niej, jak z Chrystusem
budować świat bardziej ludzki – świat, w którym coraz pełniej będą realizowane takie
wartości, jak: sprawiedliwość, wolność, solidarność, pokój”.
Trochę życiorysu
Jej rodzice: Antoni Ledóchowski, polski emigrant, i Józefina Salis-Zizers, Szwajcarka, w
Loosdorf (k. Wiednia) stworzyli rodzinę głęboko chrześcijańską, w której z radością
przyjmowane było każde kolejne dziecko. 17 IV 1865 roku przyszła na świat ich druga córka,
Julia – późniejsza św. Urszula. W 1883 roku rodzina Ledóchowskich przeniosła się do
Lipnicy Murowanej k. Bochni. W tym czasie w Julii dojrzewało powołanie zakonne.
Miała 21 lat, gdy wstąpiła do klasztoru Urszulanek w Krakowie. Jako s. Urszula od
Jezusa podjęła pracę nauczycielską i wychowawczą w prowadzonej przez urszulanki szkole
z internatem. W 1906 roku zorganizowała przy klasztorze pierwszy w Polsce akademik dla
studentek, a następnie – także pierwszą w Polsce – Sodalicję Mariańską Akademiczek.
W lipcu 1907 roku wyjechała do Petersburga i tam – wiodąc życie zakonne w konspiracji
– w polskiej parafii św. Katarzyny objęła z kilkoma współsiostrami internat dla dziewcząt, a w
1910 roku rozszerzyła działalność również na Finlandię, gdzie otworzyła prywatne
gimnazjum oraz nowicjat dla coraz liczniejszych kandydatek, a wśród okolicznych Finów,
luteranów, rozpoczęła pracę, którą dziś nazwalibyśmy ekumeniczną. Jej działalność
przyciągała jednak coraz większą uwagę władz carskich, powodowała rewizje i oskarżenia, a
w 1914 roku stała się przyczyną wyrzucenia jej z Rosji.
Początki emigracji w Szwecji były bardzo trudne. Zarabiała na życie lekcjami
francuskiego, sama uczyła się szwedzkiego. Szybko jednak dostrzegła wokół siebie coraz
więcej możliwości apostołowania, zwłaszcza że z Rosji stopniowo dojeżdżały kolejne siostry.
Dla skandynawskich dziewcząt siostry założyły koło Sztokholmu szkołę języków obcych wraz
z internatem, a w Danii – dom dla sierot po polskich robotnikach sezonowych.
Równocześnie m. Urszula podjęła współpracę z Generalnym Komitetem Pomocy
Ofiarom Wojny w Polsce, założonym w Szwajcarii z inicjatywy H. Sienkiewicza i
I. Paderewskiego. W ciągu trzech lat wygłosiła około 80 odczytów w wielu miejscowościach
Szwecji, Danii i Norwegii.
W 1918 roku postanowiła wrócić do odrodzonej Ojczyzny. 7 VI 1920 roku uzyskała
zgodę Stolicy Apostolskiej na przekształcenie autonomicznego domu urszulanek, którego
była przełożoną, w zgromadzenie apostolskie. Stąd dzień ten można uznać za datę narodzin
Urszulanek Serca Jezusa Konającego, zwanych również urszulankami szarymi.
W sierpniu tego samego 1920 roku siostry z polskimi dziećmi opuściły Danię i osiedliły
się w Pniewach pod Poznaniem. Urszula Ledóchowska zmarła 29 V 1939 roku w Rzymie.
Święta mocno zaangażowana w historię
Najczęściej przypomina się współpracę św. Urszuli z Sienkiewiczowskim komitetem z
Vevey w okresie pierwszej wojny światowej. Ale i później, przy różnych okazjach zabierała
publicznie głos na aktualne tematy. Tylko w ciągu ostatnich siedemnastu lat życia wygłosiła
ponad 30 oficjalnych odczytów, przemówień, wykładów, referatów, konferencji, pogadanek…
na zjazdach, kongresach, zebraniach czy kursach, a nawet w radiu. Przemawiała w Polsce i
za granicą. Mówiła o działalności swego zgromadzenia, między innymi o pracy na Kresach
Wschodnich, o potrzebie starań o powołania kapłańskie, o Krucjacie Eucharystycznej, o
wychowaniu dzieci i młodzieży, m.in. o roli Eucharystii w wychowaniu, o ważności czytania i
rozważania Ewangelii, o konieczności zintensyfikowania starań o beatyfikację królowej
Jadwigi, o problemie pracy, o specyfice nowo powstałych wspólnot zakonnych… Mówiła do
dzieci, do młodzieży, do matek, do nauczycielek i wychowawczyń, do ziemian, do Polaków
przebywających w Rzymie, do literatów francuskich…
Od arcybiskupa poznańskiego, Walentego Dymka (1888-1956), dowiadujemy się: „Jak
pozytywnie oceniano jej wiedzę i jej metody pracy społecznej, świadczy choćby referat Matki,
wygłoszony na ogólnopolskim Zjeździe Ziemian Polskich w Częstochowie (…). Umiała
powiedzieć wszystkim prawdę i zachęcić do pracy społecznej (...). Referat ten zrobił wielkie
wrażenie i opowiadano sobie, że zakonnica potrafiła tak dobrze i tak mądrze ująć problem
społeczny”.
Chciała „spalać się miłością”
Tak właśnie napisała w liście do brata, przygotowując się do złożenia ślubów
zakonnych.
Mimo że wydarzeń, inicjatyw, ciekawych znajomości, podróży, przedsięwzięć można
naliczy się w życiu Urszuli Ledóchowskiej tyle, że starczyłoby na kilka życiorysów, nie
uważała się za działaczkę społeczno-polityczną.
Współpracowała z wybitnymi postaciami ze sceny publicznej, patrzyła jednak na nich
oczyma Jezusa. O polskim polityku w jednym z listów wyraziła się: „Mnie szkoda
Daszyńskiego – chętnie bym go do Boga skierowała”. O głośnym pisarzu szwedzkim: „A
mnie tak żal się jego zrobiło! (…) Żeby można mu dać Boga!”. O znanym Duńczyku: „Mnie
jego żal. Widać, że to człowiek z sercem, ale bez wiary, i źle mu z tym jest”. Można by
mnożyć podobne wyznania.
Pragnienie zdobycia świata dla Chrystusa widoczne jest w jej wielu tekstach pisanych
zarówno do sióstr, jak i do wychowanków. To jeden z przykładów: „Pracujmy dla dobra dusz,
dając im dobry przykład, przede wszystkim wesołości, uprzejmości. Pracujmy dla dobra
dusz, starając się rozjaśnić życie innym swą dobrocią i miłością. Pracujmy dla dobra dusz,
modląc się gorąco za tych nieszczęśliwych – a jest ich dużo – którzy żyją z daleka od Boga i
Go nie znają”.
Włoszka, rzymska współpracownica Urszuli, tak ją zapamiętała: „Lubiła rozmawiać,
myśleć, projektować, przechadzając się wzdłuż długiego korytarza. Trzymała mnie za rękę,
jakby chcąc przelać we mnie swój zapał (…) dla tego, co należałoby jeszcze uczynić tutaj dla
dobra dusz”.
Nie bała się nowych rozwiązań. „Miała tę zdolność do wielkiej, Bożej przygody, w której
człowiek różne rzeczy czasem ryzykuje – powiedział Jan Paweł II w 1980 roku,
odwiedziwszy prowadzony przez urszulanki w Rzymie akademik dla dziewcząt. – Ona też
ryzykowała, ryzykowała nawet czasem swoją dobrą opinię zakonną”.
Dobroć jako siła
We wspomnieniach ludzi, którzy ją osobiście znali, zapisała się jako osoba ciepła,
serdeczna, pogodna, pełna osobistego uroku.
Zarówno siostrom, jak i wychowankom, proponowała dobroć jako „ogromną siłę”, jako
styl życia i ewangelizacji. „Potrzeba nam dobroci – przekonywała – by pociągać dusze do
Jezusa. My nie wiemy, jaka ukryta siła w niej tkwi, a to dlatego, że dobroć sama przez się
jest rzeczą Boską, tą małą iskierką, rozpaloną w człowieku przy ogromnym ognisku Bożej
dobroci. Każdy jej objaw w duszy ludzkiej zbliża ją samą, choć bezwiednie, do Boga, jak
również i tych, dla których jesteśmy dobrzy. Bądźmy dobre. Do dobroci trzeba się
przyzwyczaić, wprawić się w nią”.
Propozycja św. Urszuli, aby budować królestwo Boże na ziemi, „darząc ludzi
uśmiechem miłości i dobroci, uśmiechem, który mówi o miłości i dobroci Bożej” – jest prosta,
ale i wymagająca, każe bowiem dać się do głębi owładnąć Chrystusowi.
Dlatego jako obowiązek mistrzyni nowicjatu św. Urszula określa formację sióstr o
szerokich horyzontach serca i umysłu: „Niech stara się w nich wyrobić serce szerokie,
otwarte dla każdej nędzy moralnej i materialnej, palące się do poświęcenia (...). Niech
strzeże myśli ich od ciasnoty. Można doskonale połączyć ścisłość w spełnieniu obowiązków,
zachowaniu Konstytucji, zwyczajów, (...) z szerokim umysłem, szerokim sercem, które umie
życie traktować z tym szerokim rozmachem Bożym, jakiego uczy (...) św. Augustyn: «Kochaj
i czyń, co chcesz». Niech kochają Boga z całego serca, a pójdą śmiało naprzód, bez lęku, bo
miłość nie grzeszy”.
Święta zwyczajność
Uczyła prostej drogi do świętości poprzez odpowiedzialne wypełnianie codziennych
obowiązków, połączone z kontemplacją Serca Jezusa konającego na krzyżu, aby Chrystus
mógł przemieniać serce człowieka, napełniać je miłością i paschalną radością. „Każdy niech
służy według swej możności i obowiązku, lecz niech służy uprzejmie i wesoło” – radziła.
Pojmowała bowiem świętość jako spełnianie „najzwyczajniejszych małych obowiązków z
miłością nadzwyczajną”.
Pisała nie tylko teksty o charakterze duchowym. Zainteresowanie św. Urszulą jako
utalentowaną wychowawczynią sprowokowało do ponownego przyjrzenia się jej kilku
powieściom dla dzieci. Okazuje się, że wytrzymują próbę czasu. W księgarniach możemy
znaleźć jedną z nich, zatytułowaną „Z urwisa bohater”.
Sprawdza się też dziś jako wstawienniczka u Boga w trudnych sprawach ludzi. Wydane
niedawno „Cuda św. Urszuli” zawierają ponad czterysta świadectw pomocy, uzyskanej dzięki
jej pośrednictwu.
s. Małgorzata Krupecka USJK

Podobne dokumenty