W tym numerze - Unión de los Polacos en la República Argentina
Transkrypt
W tym numerze - Unión de los Polacos en la República Argentina
ORGAN PRASOWY ZWIĄZKU POLAKÓW W ARGENTYNIE – ZAŁOŻONY W 1922 ROKU Rok XCIII Nr 11 (5207) Buenos Aires, noviembre - listopad 2015 Nr pojedynczy $ 31,00.- W tym numerze święta... * Córdoba *Buenos Aires * P.O.M. * Mar del Plata *S.P.K. * JMJ... * Kącik poetycki... i więcej... NUESTRO SITIO www.upranet.com.ar TU PÁGINA Wesołych świąt Bożego Narodzenia życzy Związek Polaków w Argentynie Str. 2 Głos Polski Buenos Aires, Nr 11 / 2015 W cieniu dwóch postaci... Dyskusja pt. „Wizje niepodległości: Roman Dmowski kontra Józef Piłsudski” Tomasz Leszkowicz Kilka lat temu... Trzeciego dnia Targów Książki Historycznej odbyła się również dyskusja organizowana przez Muzeum Historii Polski zatytułowana Wizje niepodległości: Roman Dmowski kontra Józef Piłsudski. W panelu, prowadzonym przez prof. Michała Kopczyńskiego (MHP) wzięli udział profesorowie Instytutu Historycznego Uniwersytetu Warszawskiego: Andrzej Chojnowski i Tomasz Nałęcz. Historycy: Historycy, mimo że w dużym stopniu zgadzali się ze swoimi poglądami, uzupełniali się nawzajem kładąc akcent na INNE argumenty (fot. R. Sidorski). Dyskusję otworzył red. Bogdań Brodecki z wydawnictwa Bellona, który postawił pytanie: czy historia II RP jest jeszcze historią najnowszą? Według niego jest, gdyż daje ona asumpt do współczesnych dyskusji politycznych. Następnie głos zabrał prof. Michał Kopczyński, który opowiedział o serii Polski wiek XX wydawanej przez Muzeum Historii Polski oraz Bellonę. Ta czterotomowa seria (pierwszy tom pt. Dwudziestolecie międzywojenne właśnie się ukazał) składać będzie się z esejów napisanych przez czołowych historyków, zajmujących się historią Polski ostatniego stulecia. Początkowo eseje te miały być... pomocą dla scenarzystów filmowych, którzy mieliby w nich szukać inspiracji do tworzenia scenariuszy popularyzujących polską historię. W chwili obecnej pomysł tego „poradnika” jest znowu podnoszony, a ze zbioru przygotowanych tekstów stworzono rodzaj przystępnego podręcznika, który według słów prof. Kopczyńskiego miałby służyć m.in. dla takich którzy nie chcą, ale muszą. Dwie wizje... Prowadzący zapytał dyskutantów o to, czym różniły się wizje Romana Dmowskiego i Józefa Piłsudskiego - postaci, które zmonopolizowały dyskurs o II RP. Jako pierwszy głos zabrał prof. Chojnowski, który podkreślił, że obydwaj politycy posiadali „niepokor- (5207) ny” rodowód oraz musieli przedstawić wizje na odbudowę Polski nie tylko w sprawach wymiernych ale też zasadniczych. Według historyka, tymi sprawami były: terytorium nowego państwa, jego ustrój, realia ekonomiczne (tu panowała największa zgodność co do rozwiązania kapitalistycznego), miejsce w Europie, orientacja na wschód lub zachód oraz sprawa mniejszości. Główna płaszczyzna sporu dotyczyła przyszłego polskiego terytorium oraz mniejszości, a sam spór kształtowany był także przez ich następców. Prof. Nałęcz rozpoczął swoją wypowiedź od stwierdzenia, że w wypadku II RP wiadomo jest kto był jej ojcem założycielem (w przeciwieństwie do III RP). Obydwaj „ojcowie założyciele” spierali się ze sobą dramatycznie, a spór miał korzenie jeszcze w latach 90-tych XIX wieku, kiedy to w Wilnie obydwaj rywalizowali o... względy kobiety, pięknej Marii z Koplewskich Juszkiewiczowej. Zwycięzcą i małżonkiem Marii został Piłsudski, chociaż endecy rozprzestrzeniali nieprawdziwe plotki, że to Dmowski pierwszy został dopuszczony do intymnych stosunków z piękną damą. Jak zauważył prof. Nałęcz, Piłsudski zawsze wygrywał w tej rywalizacji, nawet wtedy kiedy Dmowski miał rację. Piłsudski w 1918 r. był niemalże bankrutem politycznym który postawił na złą kartę. Mimo to został Naczelnikiem. Dmowski chciał Polski dużej i narodowej, jego konkurent zaś postulował powstanie wolnej Ukrainy i silnego państwa litewsko-białoruskiego. To Piłsudski wygrał wojnę z Rosją Radziecką, ale realizował wizję terytorialną lidera Narodowej Demokracji. To sanacja przejęła władzę w Polsce po 1926 r., ale w sprawach mniejszości z grubsza realizowała koncepcje endeckie. Dmowski, pragmatyk i realista, spoczął po śmierci na zwykłym warszawskim cmentarzu na Bródnie, natomiast ambitny, dumny i przekuwający porażki w zwycięstwa Piłsudski megalomańsko spoczął na królewskim Wawelu. Prof. Chojnowski wyjaśnił, dlaczego Dmowskiemu mimo wykształcenia i umiejętności trudniej było przebić się w polityce - otóż jeszcze w latach 20-stych, mimo demokratyzacji społeczeństwa, istniała pewna hierarchia społeczna, która działała na korzyść Piłsudskiego, uważanego mimo wszystko za szlachcica. Dmowskiemu, zwykłemu mieszczańskiemu synowi było trudniej, chociaż w następnej dekadzie te różnice powoli się zacierały. II RP według Dmowskiego? Prof. Kopczyński, wchodząc na grunt „historii alternatywnej” zapytał dyskutantów, co by było gdyby to Dmowski (a nie Piłsudski) przejął władzę w 1926 r. Prof. Chojnowski stwierdził, że lider endecji nie był alternatywą dla Marszałka jeśli chodzi o autoryta(c. d. na str. 3) (5207) (ze str. 2) Głos Polski Buenos Aires, Nr 11 / 2015 ryzm. Dmowski kładłby większy nacisk na kwestie mniejszości, bardziej interesował się też nowinkami ideologicznymi takimi jak faszyzm. Obydwaj politycy byli też bezradni wobec takich kwestii gospodarczych jak zacofanie Polski czy Wielki Kryzys. Prof. Nałęcz zgodził się z tezą kolegi po fachu, przytaczając rzekomą wypowiedź Piłsudskiego dotyczącą programu jego stronnictwa politycznego w okresie zamachu majowego: bić k*rwy i złodziei! Zaznaczył też, że Dmowski mimo, że był uznawany za lidera endecji, to nie zajmował się polityką krajową, nie zabierał głosu w Sejmie, nie był faktycznym przywódcą Narodowej Demokracji. Na plus trzeba mu zaliczyć, że odszedł od polityki gdy u kresu życia zaczął niedołężnieć – za jeden z największych dramatów Polski lat 30-stych uważa prof. Nałęcz sytuację, że w obliczu wielkich problemów kraju na jego czele stał przywódca, który musiał walczyć z własną chorobą. Według niego Polska pod rządami endecko-piastowskimi byłaby trochę bardziej demokratyczna, gdyż Piłsudski wbrew propagandzie nie miał poparcia narodu tylko wojska, w związku z czym musiał robić sztuczki z demokracją. Kolejną kwestią poruszoną przez prowadzącego dyskusję była sprawa konstytucji 1922 r. i pytanie – czy Roman Dmowski chciał jej, czy po prostu działał przeciwko Piłsudskiemu. Prof. Chojnowski przedstawił dwie główne interpretacje dotyczące kształtu ustroju II RP, tzn. faworyzowania parlamentu: strach przed prezydenturą Piłsudskiego i odwoływanie się do wzorca francuskiego. Historyk zwrócił też uwagę na trzeci aspekt – polską tradycję parlamentarną i wynikający z niej strach przed tyranią. Szukając dalszych różnic pomiędzy politykami, prof. Kopczyński zapytał, jak wyglądałaby polska polityka zagraniczna wg. Dmowskiego. Prof. Nałęcz zdecydowanie stwierdził, że niewiele by się ona różniła od prowadzonej przez Piłsudskiego, gdyż możliwości manewru były niewielkie, a opcje INNE niż przyjęte byłyby gorsze. Endecja i Chjeno-Piast stawiały by zapewne bardziej na współpracę z Francją i Wielką Brytanią. Dmowski tradycyjnie już chciałby zapewne oprzeć się na Rosji, jednak po rewolucji było to niemożliwe. Jak zauważył dyskutant, Polska była szybowcem z niewielkim polem manewru. Prof. Chojnowski jako przykład podał casus z 1938 r. – kryzys Czechosłowacji i sprawę Zaolzia. Opozycja wówczas atakowała ministra Becka, jednak nie potrafiła przedstawić żadnej alternatywy w sposobie prowadzenia polityki zagranicznej. W cieniu dwóch trumien Na koniec dyskusji prowadzący zapytał o mit tego wielkiego sporu dwóch polityków i o to kiedy on powstał. Prof. Kopczyński nazwał to zjawisko pa- Str. 3 trzeniem przez pryzmat dwóch trumien. Prof. Nałęcz stwierdził, że krytykuje się głównie epigonów tych dwóch polityków, którzy nie potrafili dostosować się do nowej sytuacji. Zauważył też, że inni politycy II RP – Wincenty Witos, Ignacy Daszyński, Wojciech Korfanty – należeli do politycznej I ligi, tylko że zarówno Dmowski jak i Piłsudski nie mieścili się swoimi osobowościami w klasyfikacji. Mimo tego sporu, mieszkańcom Polski międzywojennej żyło się o wiele trudniej niż nam dzisiaj. Natomiast prof. Chojnowski dodał, że w dyskursie te dwie postacie były po prostu wskazywane jako najważniejsze i mimo, że problemy Polski miały swój bieg, próbowano podciągać je pod spór dwóch głównych opcji. Wśród pytań historyków szczególnie zainteresowało jedno z nich – o koncepcję federalistyczną Piłsudskiego. Pytający powątpiewał w to, czy Marszałek rzeczywiście gotów był oddać Wilno i Lwów. Prof. Nałęcz odpowiedział, że jeśli chodzi o Wilno to Piłsudski rzeczywiście chciał oddać to miasto, które miałoby być stolicą „Litwy historycznej” w granicach dawnego Wielkiego Księstwa Litewskiego. Z Ukrainą byłoby to trudniejsze, dlatego też koncepcja federalistyczna jest celowo nieostra. Prof. Chojnowski dodał, że gdyby Petlura w rzeczywistości był silniejszy, to Lwowa prawdopodobnie nie oddalibyśmy, za to część Galicji Wschodniej już tak. Podsumowując, prof. Nałęcz stwierdził, że koncepcja federalistyczna nie była prawie realizowana, gdyż zwycięstwo w wojnie z bolszewikami nie było duże. Autor Tomasz Leszkowicz Redaktor naczelny Histmag.org, członek redakcji merytorycznej portalu od października 2006 roku. Doktorant w Instytucie Historii im. Tadeusza Manteuffla Polskiej Akademii Nauk. Absolwent Instytutu Historycznego i Instytutu Dziennikarstwa Uniwersytetu Warszawskiego. Były członek Zarządu Studenckiego Koła Naukowego Historyków UW. Specjalizuje się w historii dwudziestego wieku (ze szczególnym uwzględnieniem PRL), interesują go też dzieje Niemiec i historia wojskowości. Z uwagą śledzi zagadnienia związane z pamięcią i tzw. polityką historyczną (dawniej i dziś). Publikował m.in. w „Mówią Wieki”, „Uważam Rze Historia”, „Pamięci.pl” oraz „Dziejach Najnowszych”. Stały współpracownik tygodnika polonijnego „Monitor” z Chicago. Oprócz historii pasjonuje go rock i poezja śpiewana, jest miłośnikiem kabaretów, książek Ryszarda Kapuścińskiego i Hansa Helmuta Kirsta oraz gier z serii Europa Universalis. źródło:http://histmag.org/W-cieniu-dwoch-postaci... Licencja: (CC BY-SA 3.0) Str. 4 Głos Polski Buenos Aires, Nr 11 / 2015 (5207) AMIGOS PMS ARGENTINA, LOS INVITA A DISFRUTAR DE UNAS HERMOSAS VACACIONES EN NUESTRO PREDIO EN LA GRANJA CORDOBA, Y TAMBIEN DE NUESTRA CLASICA COLONIA. Fecha de salida: Domingo 10 enero de 2016 a las 19 HS, desde DOM POLSKI. Jorge L Borges 2076 CABA Fecha de regreso a Retiro: sábado 6 de febrero de 2016. 7 AM aproximadamente AQUI PONEMOS A DISPOSICION LAS TARIFAS: Adulto con baño privado $ 450 Adulto con baño compartido $ 350 Barraca (niño/a de 7 a 17 años) $ 180 Los precios son por día y en régimen de pensión completa IMPORTANTES FACILIDADES DE PAGO Para reservas comunicarse con el teléfono 4774-7621 o personalmente en Dom Polski calle Jorge Luis Borges 2076, 1° piso Oficina PMS los días viernes de 17:30 a 19:30.- (5207) Głos Polski Buenos Aires, Nr 11 / 2015 CONVOCATORIA A REUNIÓN DEL CONSEJO CONSULTIVO DE LA UNIÓN DE LOS POLACOS EN LA REPUBLICA ARGENTINA La Mesa Directiva del Consejo Consultivo, convoca a los Sres. Presidentes y Secretarios de las Organizaciones Asociadas a la Unión de los Polacos, a la Reunión de Consejo Consultivo a realizarse el día sábado 05 de Diciembre de 2015 a las 14:00 horas en el llamado en 1° termino, en la sede de la Casa Polaca, calle Borges 2076, Bs. As. Apelamos a los Sres. Presidentes y Secretarios de las Organizaciones y Sociedades Polacas a tomar parte en esta reunión para contar con el quórum suficiente al efecto de iniciar la sesión en el 1° llamado. Aclaración sobre la integración del Consejo Consultivo: Artículo 39: El Consejo Consultivo de la Unión está integrado por los presidentes y secretarios de las sociedades y organizaciones asociadas. En caso de que el presidente o secretario no pudieran tomar parte de la reunión del Consejo Consultivo, pueden ser representados por sus reemplazantes oficiales, como también por alguna persona autorizada especialmente por la sociedad de referencia, otorgándole para tal caso un poder especial por escrito. Es requisito que esta persona sea socio de alguna organización o sociedad perteneciente a la Unión. ORDEN DEL DIA 1 Apertura de la Reunión. 2 Dictamen de la Comisión Verificadora de 3 4 5 6 7 8 9 10 Credenciales. Lectura y Aprobación del Acta de la última Reunión. Informe de Actividades de la Comisión Directiva de la Unión de los Polacos. Informe de la Comisión Revisora de Cuentas. Informe de Actividades de las Secciones de la Unión de los Polacos. Discusión sobre los Informes presentados por la Comisión Directiva, la Comisión Revisora de Cuentas y las Secciones. Presentaciones y Mociones de las Organizaciones. Elección de dos miembros para la firma del Acta. Finalización de la Reunión. Ryszard Czeslaw Borysiuk Presidente Maria Cristina Dukas Secretaria Str. 5 CORDOBA CONVOCATORIA La Comisión Directiva de la Asociación Polaca de Córdoba, conforme a su estatuto convoca a los Señores/as Socios/as para la Asamblea General Ordinaria Anual donde se tratarán en el orden del día las Elecciones de miembros de Comisión Directiva, Tribunal Revisor de Cuentas y Tribunal de Honor para el período correspondiente al año 2016, que tendrá lugar el día Sábado 19 de Diciembre de 2015, a las 18.00hs en primer término. En segundo término será a las 19.00hs. Se llevará a cabo en su sede social de calle Polonia 1547, en la ciudad de Córdoba, Provincia de Córdoba, República Argentina. Recordamos a vosotros que la asistencia y participación de los Señores/as Socios/as para la misma es obligatoria y fundamental para el funcionamiento y el futuro de la Asociación Polaca. Rogamos confirmar asistencia y la difusión de esta información entre los socios. Pablo Gatica Dolezko Secretario Germán Najłowiec Presidente IMPORTANTE: Los socios quienes tendrán derecho a voz y voto en la Asamblea y Elecciones 2015 serán quienes tengan abonada la cuota social al día correspondiente al año 2015. Quienes no se encuentren cumpliendo tal condición, si bien podrán estar presentes, no gozarán de dichos derechos. PAGO DE SUSCRIPCIÓN AL GŁOS POLSKI POR TRANSFERENCIA BANCARIA UNIÓN DE LOS POLACOS DE LA REPÚBLICA ARGENTINA Banco Comafi - sucursal Botánico Cta. Cte. 0470 01587 - 2 CBU 2990047504700158720004 CUIT 30 52850721 9 Después de realizar el depósito o transferencia por favor escannear el ticket y enviar a: [email protected] upranet.com.ar colocando en Asunto: PAGO GLOS POLSKI Muchas gracias! Str. 6 Głos Polski Buenos Aires, Nr 11 / 2015 Buenos Aires Queridos socios. El día sábado 7 hemos festejado con gran placer el 85º aniversario de SPK (Asociación de Ex - Comba- tientes Polacos en la República Argentina). Han pasado muchos años desde su fundación, pero aún SPK Argentina sigue con vida, gracias a los esfuerzos y colaboración de muchos de sus socios. En otros países, SPK ha tenido que cerrar sus puertas, pues los ex-combatientes ya no están más. Acá como en algunos otros países, previendo esta situación, los socios fundadores, han abierto las puertas a los hijos y nietos de Ex-Combatientes, para que sigan sus huellas, y continúen honrando a todos los POLACOS que han ofrendado sus vidas por la Patria. Estuvieron presentes, especialmente invitados la Jefa del Consulado de Polonia, la Sra. Joanna Addeo Krajewska, el Padre Javier Solecki, la escritora Teresa Dittler, además de muchos socios y amigos, quienes, luego de entonar los himnos polacos y argentinos, y previa bendición por el padre Solecki compartimos una deliciosa cena y luego de la misma, se realizó un brindis por este hermoso cumpleaños. (5207) (5207) Głos Polski Buenos Aires, Nr 11 / 2015 Córdoba FIESTA INDEPENDENCIA 2015 Str. 7 cierre de año. El conjunto artístico invitado de la noche nos permitió contar con la presencia de una pareja amiga de la casa, sr. Procopio Xynos y señora, quienes interpretaron danzas griegas, incluyendo el famoso “Zorba, el griego”, despertando aplausos de todo el auditorio. Fue un gusto recibirlos en nuestro escenario Don Pedro Wyszogrodzki. Celebrada el Sábado 7 de Noviembre, se realizó la última Fiesta de este año 2015 en la Asociación Polaca conmemorando la Independencia de Polonia, lograda el 11 de Noviembre de 1918. A pesar de la torrencial lluvia que por momentos cayó sobre la ciudad, alrededor de un centenar de invitados acudieron para acompañarnos en esta velada. Pierogi, pancho polaco -con delicioso bigos-, pollos a la parrila, junto con las reconocidas y famosas tortas de la repostería polaca, fueron disfrutados por los invitados con excelentes críticas a nuestros platos, de preparación casera y tradicional. Los alumnos presentes de la Escuela de Idioma Mikołaj Kopernik fueron reconocidos por su participación en dicha actividad cultural como lo es la lengua polaca, como así también por su participación activa en el resto de las actividades que ofrece la institución durante el año, siempre abiertas para quienes desean sumarse y formar parte. ¡Felicitaciones estudiantes! ¡Gratulujemy! El Balet Krakus eligió una suite de danzas integradas por una sutil Polonesa, y los más enérgicos Krakowiak y Lublin para subir a escena. Como no podía ser de otra manera, los más pequeños dijeron presente a través del Balet Infantil Mały Krakus, presentando sus Como siempre, felicitamos a todos quienes hicieron posible esto: Comisión Directiva, Grupo Krakus y alumnos de Idioma Polaco, que aportaron de manera desinteresada y pusieron entre todos su granito de arena para que esta fiesta resultara un gran cierre del año 2015. A todos, nuestro agradecimiento. números de Krakowiak y Góral para este talentoso Fotografías: Melina Rubio Bilinski Str. 8 Głos Polski Buenos Aires, Nr 11 / 2015 LOS BEATOS MARTIRES DEL LEVANTAMIENTO DE VARSOVIA Beato Michał Czartoryski EL DOMINICO DE LA SONRISA SERENA El estallido de la sublevación de Varsovia encontró al padre Czartoryski en Powiśle de camino al oculista. No pudiendo regresar al monasterio por los combates, se detuvo en la casa de una familia amiga, los Kasznica, quienes le dieron refugio. Ya en el segundo día de su estadía informó al comando de la III Agrupación del AK “Konrad” sobre su disponibilidad de ejercer el ministerio sacerdotal. Inmediatamente fue nombrado capellán de la Agrupación y comenzó su trabajo pastoral en la Iglesia de SantaTeresa en Powisle. Sobre su cuidado también recayó la zona de hospitales, incluyendo el más grande, que se encontraba en el sótano de la antigua empresa “Alfa-Laval”. Vestido siempre con su hábito blanco estaba en todas partes. Se mantuvo constantemente al servicio de los otros, pasando horas oyendo las confesiones de los insurgentes y de los civiles y llenando sus almas, con su propia serenidad. En aquellos días dramáticos el padre Michal ni por un momento perdió el equilibrio y su sonrisa serena. Allí, donde todos pensaban en sí mismos y en su propia supervivencia, el particularmente se preocupaba por los heridos, dispuesto ante cada uno de sus reclamos. La dra María Irena Skowronska recuerda: “estábamos muy contentos de que él estuviera con nosotros. Nos sentíamos con él menos solos y más seguros. A menudo los heridos rogaban: Enfermera, por favor pídale al padre que se acerque”. Con su tacto y su bondad desarmaba los conflictos que estallaban. Cuando hablaba, sus palabras infundían esperanza a todos. Él era increíblemente modesto y nunca quería que le prestaran atención a sí mismo. Preparo a muchos para la muerte y a otros sepulto entre los escombros. Daba esperanzas y conducía hasta la gracia de Dios. En la noche del 5 al 6 de septiembre, los destacamentos insurgentes se retiraron desde Powisle hasta Srodmiescie. Junto con los grupos en retirada también fueron evacuados los heridos leves. Frente a las difíciles condiciones de transporte, los insurgentes dejaron en el hospital “Alfa-Laval” a los heridos más graves. En total eran once personas. El padre Michal, a pesar de que era consciente de una muerte inevitable, a todos (5207) aquellos, que le instaron a evacuarse, respondió con firmeza, que no iba a dejar el hospital ni al resto de los pacientes. Llego hasta el hospital el profesor Stanisław Kasznica con su familia y le rogaron que se vista de civil y los acompañara. Recuerdo cómo se sonrió mansamente y dijo, que él no se iba a quitar el hábito y que no iba a abandonar a los heridos. Los alemanes cuando ocuparon el hospital consideraron como enemigos a los heridos que estaban allí. El padre conservaba su serenidad y oraba. Aproximadamente a las 13 horas los alemanes evacuaron del hospital a todas las enfermeras. Solo quedaron los heridos y el capellán. Una media hora después el religioso y los heridos fueron asesinados. Los alemanes obligaron a cierto trabajador a retirar del sótano los cuerpos de los asesinados, que luego fueron quemados en una barricada cercana. El 13 de junio de 1999 fue beatificado por San Juan Pablo II en el grupo de los 108 mártires polacos víctimas del nazismo. Beato Józef Stanek CON LA SOGA AL CUELLO AUN SEGUIA BENDICIENDO El estallido del levantamiento de Varsovia encontró al padre Stanek, en Varsovia como capellán de las Hermanas de la Familia de María y también allí comenzó a ejercer su función de capellán de los insurgentes. A mediados de agosto de 1944 se trasladó a la cabeza de playa de Czerniakow y desde el 15 de agosto desempeño allí su ministerio sacerdotal de forma abnegada. Exponiendo su propia vida, en el ardor del combate, cumplía su misión con caridad evangélica y coraje. Se esforzaba por estar allí donde más lo necesitaban, incluso a costa de un sacrificio y un esfuerzo muy grande. Diariamente tenía que realizar las siguientes actividades: la celebración de la misa para los insurgentes y los civiles, confesar, predicar, la preparación para el sacramento de la penitencia y también prepararlos en la hora de la muerte. Pero el padre Stanek no se limitó a sus actividades sacerdotales. Él fue también el incansable samaritano. Sirvió a los insurgentes en diferentes necesidades. En medio del fuego enemigo llevaba agua desde el Vístula, a menudo trasladaba a los enfermos sobre sus propios hombros, ayudaba a los heridos, desenterraba a los que quedaban debajo de las ruinas, reanimaba, consolaba. A muchas personas les salvo la vida. Siempre aparecía de sotana, con estola y el brazalete blanco-rojo en el brazo, con gorra militar, para (cont. pag. 9) (5207) Głos Polski Buenos Aires, Nr 11 / 2015 (de pag. 8) ser signo visible para todos aquellos que buscaban su ayuda. Se acercaba a la primera línea de combate, visitaba los hospitales insurgentes y las personas que se refugiaban en los sótanos. Tranquilo, decidido, lleno de bondad, totalmente dedicado al ministerio sacerdotal. Su actitud infundía respeto y sumaba coraje. Acompañó la tragedia de las personas que buscaban ayuda sobre el Vístula, aguardando el puente de pontones, que debía llevarlos al otro lado, donde estaba la libertad. El 22 de septiembre le propusieron cruzar el rio a través de un puente de pontones. Él, sin embargo, se negó firmemente, dejando su lugar a un soldado herido. Permaneció hasta el final con los defensores, con los heridos y los civiles. Hizo todo cuanto pudo para salvar a tantas personas como sea posible y para permitir la supervivencia de los heridos. Con este fin, iniciaba valientemente las negociaciones con los alemanes. Entonces los alemanes arriaron a la gente desde los sótanos y las ruinas de las casas. Los empujaron a las calles y los reunieron en la plaza. Entre ellos se encontraba también el padre Stanek. El comando alemán no cesaba de insultarlo e incluso lo golpearon en la cara. Lo trataron con una brutalidad excepcional y un gran desprecio. Entonces a codazos y empujones lo sacaron del grupo y lo llevaron a unas ruinas cercanas donde fue ejecutado en la horca. Así recuerda el 23 de septiembre de 1944 una testigo ocular: “Nos colocaron cerca de la pared de una casa destruida, donde ya estaba de pie el padre “Rudy”, vestido de sotana, abrigo, bufanda y sombrero. El mismo estaba con las manos levantadas, parecía bendecir a la distancia a la multitud, rodeada por los alemanes. Le ordenaron quitarse el brazalete del Armia Krajowa, pero él se negó. A codazos y empujones lo subieron sobre cierto recipiente de metal, desde una viga que sobresale le echaron una soga alrededor del cuello. Consciente de lo que le espera, el Padre Stanek estaba tranquilo y bendecía a los testigos de la ejecución. Por último, patearon el recipiente de hojalata. Y así fue asesinado el 23 de septiembre de 1944” (Janina Damiecka-Lorentowicz de la agrupación “Kryśka” del AK). El padre Stanek dio su vida por la fe hasta el fin sirviendo con amor a Dios y al prójimo. El 13 de junio de 1999 fue beatificado por San Juan Pablo II en el grupo de los 108 mártires polacos víctimas del nazismo. Padre Gerardo Rodriguez, arquidiócesis de Rosario. Str. 9 Presentaron el libro “Las huellas de San Juan Pablo II en la Argentina” Lunes 26 Oct 2015 El 22 de octubre, fecha dedicada a la memoria litúrgica de San Juan Pablo II, se presentó el libro “Las huellas de San Juan Pablo II en la Argentina”, escrito por el padre Jorge Jacek Twaróg OFM, rector de la Misión Católica Polaca en la Argentina y con prólogos del cardenal Mario Aurelio Poli, arzobispo de de Buenos Aires y primado de la Argentina, el cardenal Estanislao Dziwisz, secretario personal de Juan Pablo II, y del licenciado Marco Gallo, director de la Cátedra Pontificia de la Pontificia Universidad Católica Argentina (UCA). El cardenal Poli destaca en el prólogo que el autor acometió “la ardua y laudable tarea de recopilar ges(cont. pag. 10) Str. 10 (de pag. 9) Głos Polski Buenos Aires, Nr 11 / 2015 tos y palabras del sucesor de Pedro entre nosotros. Tanto sus páginas como las numerosas imágenes nos recuerdan la afabilidad y bondad del pastor que vino a confirmar nuestra fe católica”. “El autor testimonia que el Papa Juan Pablo II sigue estando ‘vivo’ en la Argentina, no solamente en sus distintas Reliquias, que por intermedio de mi persona llegaron a la tierra del papa Francisco, sino también especialmente está presente en los corazones de todos los argentinos”, asegura el cardenal Dziwisz. La presentación tuvo lugar en la UCA y fue organizada por la Cátedra Pontificia de la casa de altos estudios junto con la Editorial Talita Kum Ediciones. Participaron de la presentación el nuncio apostólico, monseñor Emil Paul Tscherrig; el obispo de San Martín, monseñor Guillermo Rodríguez-Melgarejo; el padre Antonio Wrobel OFM, historiador y ordenado sacerdote por Karol Wojtyla (1960) y Joanna Addeo-Krajewska, cónsul y consejera de la Embajada de la República de Polonia en la Argentina. La coordinación del panel estuvo a cargo del licenciado Marco Gallo. El acto se inició con la proyección del discurso que el Papa polaco pronunció durante su primera misa en el Vaticano el 22 de octubre de 1978. Monseñor Tscherrig relató con calidez su experiencia de haber acompañado al Papa durante once años en sus viajes internacionales. Destacó, entre otras anécdotas, el primer lugar que siempre concedía el Papa a la oración y al encuentro con Dios, cómo en algunas oportunidades la comitiva que lo acompañaba se acercaba a él para avisarle de la presencia de un presidente o alto dignatario y Juan Pablo siempre concluía su breviario u oraciones antes de recibirlos. El nuncio emocionó a los presentes con el relato de la visita de Juan Pablo II a la catedral sueca, donde el obispo protestante lo recibió diciendo: “hoy está Pedro entre nosotros”. Habló también de las dificultades de la diplomacia vaticana relatando algunas experiencias vividas en las visitas del Papa a Chile y a la Argentina y de su preocupación por colaborar con la paz a tal punto de realizar un viaje de veinticinco horas para poder estar solamente veinticuatro horas en nuestro país, en Abril de 1982, con ocasión de la Guerra de Malvinas. Las palabras de la cónsul Addeo-Krajewska reflejaron la impronta espiritual y política que el Papa polaco significó en primer lugar para su país y, luego, para la Argentina, en particular en los conflictos políticos con Gran Bretaña y con Chile. Monseñor Rodríguez-Melgarejo, obispo ordenado (5207) por Juan Pablo II, destacó la importancia documental y testimonial de la obra. En tanto, el padre Wrobel hizo un relato minucioso de la labor del autor, destacando su pasión empedernida por dar a conocer cómo el santo polaco sigue vivo hoy en el corazón del pueblo argentino, incluso en los lugares más inesperados y alejados. Magdalena Nouguѐs, directora de Talita Kum Ediciones, expresó su alegría de homenajear al nuevo y tan querido santo con la publicación de este libro y destacó la necesidad de agradecer al mismo Karol Wojtyla por su vida, quien dejó huellas imborrables en todos los que de alguna u otra manera pudieron conocerle. Al finalizar la presentación, la comunidad artístico-cultural Buenos Aires por una Nueva Evangelización (Banuev) cantó el Himno de la Jornada Mundial de la Juventud (JMJ) Cracovia 2016: “Bienaventurados los misericordiosos”, por primera vez en público en idioma español. El libro fue editado por Talita Kum Ediciones: www. talitakumediciones.com.ar y se pueden solicitar ejemplares escribiendo a: [email protected] com.ar o al teléfono: (54-11) 1564227123.+ Fuente: http://www.aica.org/ ALMUERZO EN OGNISKO POLSKIE El domingo 08 de noviembre compartimos el último almuerzo del presente año. Luego de escuchar los Himnos Nacional Argentino y Polaco “Jeszcze Polka nie zginęła”, la presidente Krystyna Wardyga de Ferrari nos saludó y presentó a las autoridades, al Rvdo. Padre Tomasz Mikołajek, misionero polaco de la congregación del Verbo Divino de visita en nuestra ciudad y la Sra. Margarita Schultz, ganadora de una mención en el concurso literario “Inmigración polaca en la Argentina”. Recordó el 97° aniversario de la Independencia de Polonia y manifestó: -El 11 de noviembre de 1918 se cumplió el sueño de cuatro generaciones en recuperar nuestra Nación, cabe destacar la actuación de Józef Pilsuski, comandante de las Fuerzas Armadas Polacas y primer Mariscal de Polonia desde el año 1920 y en dos oportunidades, Premier del Gobierno Polaco. (cont. pag. 11) (5207) Głos Polski Buenos Aires, Nr 11 / 2015 (de pag.10) A pesar de no haber existido como país durante 123 años, los polacos mantuvieron su herencia cultural expresada en la literatura, la música y el arte. La recuperación de su patria les costó sufrimiento, muerte en los campos de concentración y destierro a Siberia. Finalmente la independencia fue el triunfo de quienes lo vieron con sus propios ojos, también de los que murieron por el ideal. Solicitó un minuto de silencio en memoria de los caídos. También recordó el nacimiento de Marie-Skłodowska-Curie, el 07 de noviembre de 1867, la primera mujer que dictó cátedra en la Universidad de La Sorbona (París) y en obtener el Premio Nobel. La secretaria Laura Zbuczynski de Cambarere leyó una reseña sobre su vida. A continuación la Sra. Krystyna llamó a los sacerdotes para que bendijeran los alimentos. -Vengo bajando desde Cochabamba (Bolivia) y estoy alojado en el colegio de Pilar – Dijo el Padre Tomás - Dios todopoderoso derrama tus bendiciones sobre este alimento, en agradecimiento por el don de la vida y la salud. Luego el Padre Javier dijo - voy a bendecir con dogmas espirituales porque no todos estuvieron en la misa. -Hace tres años estuve en esta ciudad y la iglesia estaba llena, hoy da pena, agregó el Padre Tomás - la iglesia tiene que ser como nuestra casa. Hoy vinimos a festejar, también debemos asistir a misa. Gracias por invitarme. Finalmente la Sra. Krystyna presentó a la Sra. Margarita Schultz y le entregó su diploma. Luego la Prof. Elena Bialobrzeski, integrante del jurado, agregó: -Es una emoción ver los rostros de los participantes, teníamos el mundo íntimo de su madre que dejó su Str. 11 Varsovia natal esperando a su bebé, el viaje a Buenos Aires y el nacimiento de la niña. El inquilinato donde se alojaron y los golpes en la puerta de otros inquilinos “polacos hagan callar a la niña” - Agregó. Este trabajo sobre el desarraigo es una joya literaria. -Al escuchar hoy el Himno Polaco, recordé cuando me lo cantaba mi madre durante mi infancia – Dijo Margarita y agradeció muy emocionada. Al finalizar el almuerzo la música popular polaca invadió el ambiente y se improvisó un baile entre los comensales, en tanto hubo lotería, sirvieron café y tortas. Hasta el próximo año !!!. María Teresa Dittler Kącik Poetycki Konstanty Ildefons Gałczyński (1905-1953) ROZMOWA LIRYCZNA — Powiedz mi jak mnie kochasz. — Powiem. — Więc? — Kocham cię w słońcu. I przy blasku świec. Kocham cię w kapeluszu i w berecie. W wielkim wietrze na szosie, i na koncercie. W bzach i w brzozach, i w malinach, i w klonach. I gdy śpisz. I gdy pracujesz skupiona. I gdy jajko roztłukujesz ładnie — nawet wtedy, gdy ci łyżka spadnie. W taksówce. I w samochodzie. Bez wyjątku. I na końcu ulicy. I na początku. I gdy włosy grzebieniem rozdzielisz. W niebezpieczeństwie. I na karuzeli. W morzu. W górach. W kaloszach. I boso. Dzisiaj. Wczoraj. I jutro. Dniem i nocą. I wiosną, kiedy jaskółka przylata. — A latem jak mnie kochasz? — Jak treść lata. — A jesienią, gdy chmurki i humorki? — Nawet wtedy, gdy gubisz parasolki. — A gdy zima posrebrzy ramy okien? — Zimą kocham cię jak wesoły ogień. Blisko przy twoim sercu. Koło niego. A za oknami śnieg. Wrony na śniegu. Str. 12 Głos Polski Buenos Aires, Nr 11 / 2015 (5207) KURS DLA NAUCZYCIELI JĘZYKA POLSKIEGO w Argentynie Drogie Olu i Agnieszko, serdecznie dziękujemy za tak wspaniałe warsztaty języka polskiego dla nauczycieli! Henryk Kozłowski Fot: (5207) Głos Polski Buenos Aires, Nr 11 / 2015 Akademia z okazji Święta Niepodległości - 11 listopada Str. 13 Str. 14 Głos Polski Buenos Aires, Nr 11 / 2015 KURS DLA NAUCZYCIELI JĘZYKA POLSKIEGO w Argentynie Kurs metodyczny dla nauczycieli języka polskiego Między 24 października a 1 listopada w Buenos Aires odbył się kurs metodyczny dla nauczycieli języka polskiego w Argentynie. Między 24 października a 1 listopada w Buenos Aires odbył się kurs metodyczny dla nauczycieli języka polskiego w Argentynie. Zajęcia „Jak i dlaczego warto uczyć się Polski i polskiego” poprowadziły dr Aleksandra Achtelik oraz dr Agnieszka Madeja z Uniwersytetu Śląskiego. Założeniem przeprowadzonych warsztatów – zarówno w siedzibie Polskiej Macierzy Szkolnej, jak i w szkole polskiej w Maciaszkowie i w Wandzie - było przełamanie stereotypów związanych z postrzeganiem polszczyzny jako języka trudnego. W warsztatach uczestniczyli nauczyciele języka polskiego z Buenos Aires i prowincji Buenos Aires, Cordoby, Posadas, Rosario, Resistencia. Kurs metodyczny zorganizowany we współpracy Polskiej Macierzy Szkolnej, Związku Polaków w Argentynie oraz Ambasady RP w Buenos Aires i otrzymał dofinansowanie w ramach Konkursu Ministra Spraw Zagranicznych. POSZUKIWANIE Mam gorącą prośbę - od kilku tygodni poszukuję kuzyna, który mieszka w Argentynie - Ryszard Fig - z dzieciństwa/ młodości pamiętam jego tatę Jana Figa (moja babcia była siostrą Jana - Jadwiga Wojtowicz pochodzili z Brześcia obecnie Rosja, wojnę spędzili na zesłaniu na Syberii i Kazachstanie i Wujek z wojskiem Andersa poszedł dalej w świat a moja babcia powróciła do Polski,) który wyemigrował do Argentyny w latach powojennych, najprawdopodobniej - był dziennikarzem i z tego co mówił redaktorem polskiej gazety w Argentynie był silnie związany z rucham Polaków w tym kraju. Ostatni raz widziałem wujka Janka w latach 90 w Polsce. Chciałbym odnowić kontakty z kuzynem Ryszardem Figiem (wszystkie telefony które znalazłem w internecie nie należą do niego), może ktoś z Państwa pamięta Wujka Janka Figa lub zna jego syna Rysia i pomorze mi w kontakcie z kuzynem. Z góry dziękuje za każdą informację zwrotną Janusz Cieślewicz Polska tel.0048 693 919092 mail: [email protected] (5207) CONCURSO LITERARIO “INMIGRACIÓN POLACA EN LA ARGENTINA” 2º lugar Ventanas Está atardeciendo. Desde su cama aún puede oír las voces de las visitas que van y vienen. Oye a lo lejos ecos que no distingue pero eso ya no le preocupa. Hace tiempo que fue perdiendo su vista y su fuerza. Aunque está cansado, muy cansado, todavía recuerda. A menudo se queda en silencio, cierra los ojos y comienza a buscar recuerdos a través de alguna de sus ventanas imaginarias. Las hay muchas, muchísimas. Imposible deducir cuántas. Las hay de madera, metal, redondas, cuadradas, con ornamentos o sencillas. Alegres y oscuras. Pesadas. Livianas. Con vidrios transparentes, esmerilados o de colores. Cada una lo lleva a un recuerdo, un lugar o a una persona diferente. Ahora busca entre sus recuerdos una imagen. No está seguro en que ventana estaba pero sabe que la va a encontrar. Hay ventanas amplias, brillantes, que lo llevan a lugares de aromas frescos y agradables como su infancia en Polonia junto a sus padres, dos hermanos y una hermana. Olor a su casa, bosque y pasto. En Sandomierz solía escabullirse de la escuela para huir al campo y pasar horas acostado sobre la hierba mientras miraba las nubes pasar. En esas épocas la guerra todavía estaba lejos. Luego la familia tuvo que mudarse a Varsovia. Allí fue donde escuchó por primera vez la sirenas que anunciaban los bombardeos de los aviones enemigos y supo que ese era el comienzo. Tenía 20 años. No tenía miedo, tenía vida. Ferviente boyscout, siempre predispuesto, rodeado de jóvenes y compañeros entrañables, enseguida se puso en acción. Ayudaba a entrenar chicos en tácticas de supervivencia, comunicación y todo lo que fuera útil para los tiempos que estaban por venir. Y vaya que vinieron. Vinieron los allanamientos, los bombardeos, la incertidumbre, las prisiones. Llegó a estar detenido por la Gestapo y preso en Pawiak; sentencia de una muerte segura. Pero salió. Siguió. Siempre hacia adelante. Fueron años marcados por el olor a fuego, soledad y frío. Durante la guerra hizo nuevos amigos y perdió muchísimos. Todos jóvenes, todos hombres y mujeres que se hicieron adultos con la guerra, como él. (cont. pag. 15) (5207) Głos Polski Buenos Aires, Nr 11 / 2015 (de pag. 14) A esos momentos prefería no volver. Sabía muy bien donde estaban. Guardados detrás de ventanas pequeñas, pesadas. Oxidadas, escondidas. Que chillan cuando se las abre. Que duelen. No quiere volver ahí. No de nuevo. Sigue buscando entre sus recuerdos. Adelanta fechas, caras, calles, pueblos. Estará viendo cómo al finalizar la guerra huyó cruzando en tren la frontera hacia Checoslovaquia? Tenía incertidumbre pero también esperanza. Como tantos otros llegó a un campo de refugiados en Alemania donde la conoció a ella; una joven polaca que en ese momento era bibliotecaria y como él, había sobrevivido a la guerra. Había sido enfermera y había estado en el Levantamiento de Varsovia. Se enamoraron y sin dudarlo se casaron. Recordaba muy bien ese día. Ella sostenía un gran ramo de flores silvestres que él había juntado. Después de tanto tiempo, sonreían de nuevo. Con la vida por delante, hicieron planes y siendo parte de un ejército polaco en auxilio, fueron trasladados a Italia y después a Inglaterra; lugar donde nació su primer hija y desde donde partieron los tres hacia la Argentina. Increíble cuántas vidas puede vivir una persona y los giros que pueden tomar. O es que la vida es una y el destino lo hace uno mismo? Esos recuerdos habían pasado ya hace tanto tiempo... pero seguían vivos en él como si fuera el primer día. El olor al mar, el ruido de las olas rompiendo contra el barco y el viaje hacia otro continente, siempre hacia adelante. En Buenos Aires comenzaron una nueva vida. Su vida. Un día leyendo el diario polaco Glos Polski, un anuncio llamó su atención. Una familia polaca del sur solicitaba ayuda en los quehaceres domésticos. Enseguida escribieron una carta y cuando resultó ser que eran conocidos suyos, sin dudarlo partieron hacia la Cordillera. Primero viajó ella y su hijita. Cuando se establecieron, partió él. Estaba en viaje nuevamente. Un viaje largo, en tren, en una vieja camioneta y luego a caballo. A lo largo de su vida había estado moviéndose siempre y había estado en lugares impensados pero la Argentina era un país verdaderamente extenso. Aparecía frente a él tan grande, interminable y de paisajes tan variados. Sentía que a cada paso se alejaba más de su país, pero a la vez estaba cada vez más cerca de su nuevo hogar. No sabía cuánto más tardaría en llegar, pero un día llegó. Y nunca más se fue del Sur. Cuantos recuerdos… Imposible recorrerlos todos ahora. Recuerdos que pasan a través de ventanas macizas con vidrios gruesos, que cuando las abre huelen Str. 15 a ciprés y nieve. En la Patagonia nació su segunda hija. Con la ayuda y cordialidad de la gente se propusieron a construir su casa y por fin, su lugar en el mundo. Luego de varios años establecieron su negocio de chocolates convirtiéndose así en parte de la historia del pueblo. Sus vivencias, sus sonrisas, tristezas, sus campos y bosques polacos, su cordillera y lagos argentinos, todo quedó inmortalizado en sus sabores. Hace poco había sido su cumpleaños 96. Y ahí está el. Acostado en su cama, tranquilo. Sigue buscando ese recuerdo en particular. Presiente que está cerca. En ese momento la ve a ella. Lleva el pelo recogido y una gran rosa en su hombro. Abre la ventana y un perfume suave a flores invade la habitación. Ella le sonríe apenas, pero con mucha dulzura. Él duda por un segundo. Pero sabe que ya no hace falta mirar hacia atrás. Hay que seguir hacia adelante, como siempre. La mira con cariño. Hace años que ella se había ido y ahora están juntos otra vez. Ella está hermosa. Idéntica a la fotografía que estuvo tantos años en la repisa de la chimenea. La misma imagen que ahora es la última antes de cerrar sus ojos para siempre. Fin. En memoria de “Tatuś” Zbigniew Fularski Un día yo también llegué de Polonia. Mucho después que él. En otro contexto, a otra edad. El destino quiso que nos conociéramos y, sin saberlo en ese momento, quiso también que se convirtiera en una persona muy importante para mi. Siempre estando presente fue como un abuelo para mi. En su casa me volví a conectar con Polonia, mantuve mi idioma y mis tradiciones latentes. En su casa pude tener un lugar al que siempre quise volver. Hay personas que marcan nuestra historia tan fuerte que su recuerdo queda vivo para siempre. Todos construimos nuestras ventanas. Elegimos y atesoramos los recuerdos más valiosos en ellas. Recuerdos que nos definen y aunque sean tristes o alegres y hasta por algún tiempo nos olvidemos de ellos, van a estar ahí para descubrirlos un día. Lo voy a extrañar. Y mucho. Voy a extrañar su casa, sus libros. Pero también sé que siempre habrá una ventana en mi para él. Una ventana sencilla, cálida con aroma a café, chocolate y letras. Gracias por dejarme construirla. Gracias por dejarme recordarlo siempre. Maika Bs.As. 2015 Str. 16 Głos Polski Buenos Aires, Nr 11 / 2015 Ciekawe witryny w internecie Krzywy Las w okolicach wsi Nowe Czarnowo (40 km od Szczecina) jest niebywałą osobliwością przyrody. Jest to niespotykany, jedyny w Polsce, las z charakterystycznymi powyginanymi drzewami. Pomnik przyrody “Krzywy Las” uznawany jest za jedną z najciekawszych osobliwości przyrodniczych okolic Szczecina. Na powierzchni niespełna 2 ha odnaleźć można ponad 400 osobliwie zdeformowanych sosen pospolitych. Pnie wszystkich drzew posiadają na wysokości od 10 do 50 cm nad ziemią wygięcia dochodzące do 3m wysokości, ponad którymi drzewa prostują się ku górze. Wiek wszystkich drzew szacowany jest na około 75 lat. Krzywy Las koło Gryfina/Fot. Anna Olej-KObus i Krzysztof Kobus/TRAVELPHOTO Krzywy Las w Nowym Czarnowie (5207) źródło: http://www.polska.travel/pl Mroczna lasu tajemnica krzywego Ten widok przeraża i zachwyca. Na południe od Szczecina, w Nowym Czarnowie rośnie najbardziej tajemniczy las w Polsce. 400 wygiętych w dziwaczny sposób sosen wygląda tak jakby zostały żywcem przeniesione z horroru! Jaka siła sprawiła, że wyrosły te drzewa dziwolągi? Jesteśmy skazani tylko na domysły, bo nie żyje ani jeden z gajowych, którzy zasadzali 70 lat temu Krzywy Las. A badacze też nie potrafią znaleźć wytłumaczenia, co jest powodem wynaturzenia – Ludzie przyjeżdżają tu i kręcą głowami z niedowierzaniem - przyznaje Lidia Kmiecińska z Nadleśnictwa Gryfino. – Bo pnie sosen zamiast rosnąć pionowo skręcają pod kątem prostym i wyginają się szerokim łukiem ku górze. Wszystkie też pochylają się w kierunku północnym – dodaje. Wiek drzew szacuje się na około 77 lat. Posadzono je prawdopodobnie w 1934 roku, gdy te tereny były jeszcze niemieckie. I tu kończą się pewne informacje. Domysłów jest mnóstwo. Mówi się, że właśnie na terenie Krzywego Lasu Niemcy testowali cudowną broń, która miała odwrócić losy II wojny światowej. I to eksperymenty hitlerowskich naukowców z energią jądrową sprawiły, że drzewa zostały zdeformowane. Nie udało się jednak odszukać żadnych dokumentów z nazistowskich archiwów potwierdzających taką tezę. Niektórzy uczeni twierdzą, że sosny preparowano w ten sposób na zamówienie. Miały być wykorzystywane jako boki do krzeseł czy foteli, a także łodzi, kadzi czy sprzętów gospodarstwa domowego. Może także dla ozdoby. Ale dlaczego drzewa pochylają się w jednym kierunku? Tego nie wie nikt. Inni uważają, że młode drzewka zostały stratowane przez stacjonujące tu w 1945 roku czołgi. Ale jeśli tak, to dlaczego zdeformowane sosny rosną w rzędach, a wokół rozciąga się „normalny” las. Niestety, nie udało się dotąd odnaleźć nikogo, żadnego leśnika czy gajowego, który pracował w lesie w tym czasie i potrafiłby wyjaśnić mroczną tajemnicę Krzywego Lasu... Na wysokości około 20-50 cm nad ziemią wyginają się łukiem w kierunku północnym. Pałąkowate wygięcia mają od metra do trzech metrów długości. Wiek drzew określa się na 75 lat, posadzono je więc na początku lat 30. XX wieku. Nie jest do końca znana geneza powstania krzywego lasu. Najpopularniejsza teoria, mówi o celowej działalności człowieka uprawiającego krzywe drzewa do celów stolarskich ( budowy foteli, łodzi, kadzi... ). Zgodnie z tą teorią, do deformacji doszło na skutek uszkodzenia wierzchołka i bocznych gałęzi. Jedyna pozostawiona gałąź boczna przejęła funkcję pnia i rosła do góry. Do uszkodzenia doszło jeszcze przed wojną, gdy drzewa miały około 7 lat. Dlatego sądzi się, że te krzywe sosny są efektem źródło: http://www.fakt.pl/ świadomych działań człowieka, powstały w wyniku mechanicznych uszkodzeń. Przez teren lasu prowadzi czerwony szlak pieszy z Gryfina do Mieszkowic (5207) Głos Polski Buenos Aires, Nr 11 / 2015 Jan Kasprowicz O ŚPIĄCYCH RYCERZACH W TATRACH (fragment „Polskich baśni i legend”, wydawnictwo Nowa Era) Przewędrowałem w życiu wiele świata, góry widziałem niebotyczne, pokryte nietającymi nigdy lodami, widywałem rzeki tak szerokie, że trzeba całej niemal godziny, aby łodzią przepłynąć z jednego brzegu na drugi, siadywałem po dolinach tak cudnych, że ziemia wydawała mi się rajem, patrzyłem na tęcze, które tworzą się w rozbitej na drobne pyły fali ogromnych wodospadów, a przecież tęsknota moja nigdzie nie znajdowała takiego ukojenia jak w naszych Tatrach. Urok posiadają niewypowiedziany te nagie, granitowe szczyty, te ciemne lasy świerkowe, od wieków ludzką nietknięte siekierą, te kępy kosodrzewiny, rosnące na zielonych upłazach, te szumne, głośne siklawice, czyli potoki, po stromych spadające głazach, te turnie w przedziwne poszarpane kształty, te bujne trawy, te stada pasące się latem po halach, ci bacowie i juhasi, to jest pasterze i pastuszkowie, strzegący owiec po murawach lub pod wieczór spędzający je do ogrodzisk. Słońce tu świeci promieniściej, wichry szaleją potężniej, mgły przelewają się kłębami tak potwornymi, że zda się nieraz, jakoby chciały te wszystkie góry naokoło przygnieść, zmiażdżyć wilgotnym ciężarem. A przy tym pełno tu jest opowieści, których człowiek rad by słuchał bez końca, tak są piękne i tak głęboką myśl nieraz ukrywają w sobie. Zapewne nie ja sam, lecz także wielu innych wędrowców po górach lubi najbardziej Dolinę Kościeliska. Przed laty zawitawszy do niej po raz pierwszy, stanąłem na moście, rzuconym przez potok, i przyglądałem się rycerzowi wykutemu w szarej skale. W szyszaku na głowie, ze skrzydłami u ramion, z mieczem w ręku, pochylił się ten kamienny bohater i śpi. Zadumawszy się nad tą postacią, anim spostrzegł, kiedy za mną stanął długowłosy, osiwiały góral i rzekł: - Przypatrujecie się, panie, tej postaci, a pewno nie wiecie, co oznacza. Wykuli ją tu na pamiątkę, że w tych skaliskach, w wielkiej by kościół pieczarze, uśpione leży wojsko. Podobnoś polskie, a przywędrowało tu od Krakowa czy gdzieś od Poznania i Gniezna. Przewodził mu król znamienity, przesławny; od naszych dziadów i pradziadów mamy wieści, że nazywał się Chrobry. Za naszej pamięci nikt tego wojska tu nie ujrzał, bośmy jeszcze niegodni, lecz przed wiekami był tu we wsi Kościeliskach czy też Zakopanem mały chłopaczek, który na lato wyganiał stado ojcowskie do tej doliny na pastwisko. Owce szczypały sobie trawę, pilnował ich biały, piękny pies owczarski, a chłopiec, że był zręczny i niesłaby, wspinał się po tych skalach, zrywał szarotki i dzwonki, czasem i korzeń goryczkowy, dobry na leki, spod ziemi wygrzebał, przeróżne też napotykał jaskinie, do których Str. 17 przed nim nikt jeszcze nie dotarł. Pewnego razu zabłąkał się w ustroń nieznaną, niedostępną, w strasznie czarne urwiska, oślizgłe od wody śniegowej, strzelające ku niebu spośród gęstwi kosodrzewiny, siwych świerków, drobnych żwirów i takich złomów kamienistych, że i sto koni nie ruszyłoby ich z miejsca. Rozejrzał się naokoło. Wszędy pustosz; ani śladu ścieżynki, którą przed chwila przybył. Z początku przeraził się, ale po chwili pomyślał: Kiedym tu doszedł, to i wrócę, jak nie tą, to inną drogą. I aby dodać sobie odwagi, a może i z uciechy, że z lej wyżyny ujrzał całą dolinę, wartkim przeciętą potokiem, a poza nią wszerz i wzdłuż wszystkie niemal szczyty, jakie są w Tatrach, huknął na góry, na lasy, huknął raz i drugi. Odezwało mu się echo. Huknął po raz trzeci i skamieniał. Zdało mu się, że słyszy organy, które jakby grały wewnątrz turni. Bywał nieraz w kościele w niedalekim Chochołowie albo i w Czarnym Dunajcu - w Zakopanem świątynia Boża wówczas jeszcze nie istniała - ale równie potężnej muzyki nigdy jeszcze nie zasłyszał. Mury rozwaliłyby się od takiego głosu; chyba na dziesięciu albo na stu zagrano mu organach. W tej samej chwili rozstąpiły się głaźne ściany, z przeraźliwym rozwarły się trzaskiem i łomotem, i przed oczami pastuszka niewidzialne wyrosło zjawisko: olbrzym, cały zakuty w zbroję, z szyszakiem na głowie, ze skrzydłami u ramion, z ogromnym, prostym, szerokim mieczem w dłoni. Stanął ten rycerz w słońcu, jak w złocie, i zawołał: - Kto ośmiela się budzić nas ze snu wiekowego? Czy nadszedł już czas? Ale chłopiec oniemiały z przerażenia, odpowiedzi żadnej dać nie mógł, bo też i pytania tego jeszcze nie rozumiał. Rycerz zaś, spostrzegłszy jego przestrach, powiada: - Nie lękaj się: nic złego ci nie uczynię, bom nie zbójnik, tylko wojownik, który krew przelewał za ojczyznę, a potem razem z towarzyszami przyszedł w te skały na sen wiekowy, aby się zbudzić do życia, gdy ludzie staną się tak dobrzy, jak ty - bo widzę, żeś jest dobry - gdy nabiorą takiej wiary i mądrości, że już nie będą mogli znieść jarzma, co ich gniecie. A gdy do tego dojdzie, wówczas zjawi się taki drugi chłopaczek jak ty, wybrany z tysiąca albo i z miliona, bo musi być najgodniejszy, zapuka do bramy złocistej i wielkim zawoła głosem: „Wstańcie, rycerze, ze snu wiekowego, wstańcie i spłyńcie w doliny pomiędzy ludzi, którzy stali się już dobrzy i mądrzy i wielką mają wiarę, a pod panowaniem złego żadnym sposobem żyć już nie chcą dłużej! Wstańcie, rycerze skrzydlaci, podobni do aniołów z nieba!” My to usłyszymy i uwierzymy, gdyż skłamać - on nie skłamie! Rumaki nasze zeprzemy ostrogami i z dobytym mieczem w dłoni popędzimy w świat jak wicher, (c. d. na str. 18) Str. 18 Głos Polski Buenos Aires, Nr 11 / 2015 (ze str. 17) jak burza. Zerwie się naokoło szum ogromny. Świerki jak rżysko łamać się będą pod kopytami naszych wierzchowców; wielkie głazy polecą ze szczytów jak drobne kamyki. Potoki i jeziora podniosą się ze swych łożysk i lejów, mgły się zakłębią tak, że świata spod nich widać nie będzie. Całe niebo i ziemia zatrzęsie się od grzmotów; błyskawice krzyżować się będą jak miecze ongi zastępów niebieskich, co walczyły z szatanami, pioruny walić będą bez ustanku, przestrach pójdzie po wszystkim, co żyje, lecz potem nastanie spokój. Gromy ucichną, potoki i jeziora ułożą się w błękity, mgły w srebrną przemienia się rosę, błyszczącą na trawach i kwiatach, i iglicach drzew świerkowych, złote na niebie zajaśnieje słońce, a ludzie, zbawieni z niewoli, pieśni radosne zaśpiewają i dziękować będą niebiosom za cudowne zwycięstwo. Tak mówił rycerz. A pastuszek słuchał tego jakby dziwa; upadł przed nim na kolana i rzecze: - Udam się między ludzi, pójdę, choćby na krańce świata i obwieszczę im com słyszał. A chciałbym też zdobyć taką wiarę i taką mądrość, iżbym ich mógł tej wielkiej wiary i tej wielkiej mądrości potrzebnej do wyzwolenia nauczyć. Podniósł go wojownik z ziemi i rzekł: - Dostąpisz jeszcze tej łaski, że zobaczysz nas wszystkich razem, abyś do ludzi, braci swojej, zawołał: „Wierzcie mi, bracia moi, bom zbrojnych mężów tych na własne widział oczy”. I z tymi słowy powiódł go do jaskini napełnionej światłością. A jaskinia była tak rozległa, że kilka godzin nie wystarczy, aby ją przejść, stokroć obszerniejsza niż ona grota w Kobylim Wierchu na Spiżu, pod Białą. Ściany powyżłabiane w najdziwniejsze kształty, ni to kwiaty, ni to drzewa, ni to ściekające fale, ni to figury przecudne. Z góry zwieszały się jakby w kamień obrócone złotogłowia, co to ich pełno rośnie w Tatrach, albo paprocie przeróżne i inne zioła; z ziemi wyrastały żółtawe, przejrzyste niby alabaster, głaźne pnie jakby jakichś świerków odartych z gałęzi, a tak dźwięczące, że kiedy rycerz, co wędrował z pastuszkiem, dotknął ich przypadkowo, to po całej jaskini rozległo się najgłośniejsze brzmienie organów. Przebyli kilka krużganków, natrafili na kaplice, na ołtarze ze złocistego głazu, na skamieniałe wodotryski, na błękitne jeziora i stawy, a w niektórych miejscach jakby na nagrobki, rozrzucone po cmentarzysku, aż wreszcie wkroczyli do sali tak wielkiej, że jej okiem nie wymierzysz. I tutaj ów pastuszek, już ośmielony, ujrzał przed sobą obraz, jakiego ani przedtem, ani potem nigdy w życiu nie oglądał. Nieprzeliczone rzędy rycerzy w hełmach i zbrojach pozłocistych, ze skrzydłami u ramion, z szerokimi mieczami w ręku, na pięknych siedziały rumakach, przyodzianych kosztownymi kobiercami i skórami z lampartów, lwów i tygrysów. Na łbach konie te miały pęki białych piór, a podkowy ze złota. (5207) Na widok rycerza-wartownika przeszło drżenie po szeregach, konie zaparskały, a ona zbrojna husaria poprawiła się na siodłach wysadzanych turkusami; nie odezwał się jednak żaden głos, tylko wszyscy, z wodzem królewskim na czele, pytające w przybyłych wlepili spojrzenie. A gdy rycerz krótkie rzucił hasło: „Jeszcze nie!”, od razu bojowe hufy te skamieniały: przytulone do karków końskich na nowo zasnęły i śpią tak od wieków. Zasię z chłopaczkiem stało się tak: Rycerz, nim zasnął, kazał mu tą samą drogą wrócić na świat. - Nigdy już tutaj - powiedział - nie będziesz, miejsca tego nie szukaj, bo go nie znajdziesz. Z trzaskiem zawarła się za pastuszkiem złocista brama, zapadła się od razu w ziemię, skały się spoiły, owinięte kosodrzewiną i świerkami, i błyszczały na nich dalej szarotki i dzwonki. Zeszedłszy ku stadu, które pasło się, strzeżone przez pięknego, białego psa owczarka, pastuszek przemyśliwał nad tym, co widział i słyszał, i naprzód wiadomość o wszystkim dał ojcu, że musi iść między ludzi i uczyć ich wielkiej wiary i wielkiej mądrości, aby wszystko spełniło się, tak jak mu rycerz o tej świętej godzinie wyzwolenia wyprorokował. A ten, ponieważ dobry człowiek był, powiada: - Snadź jesteś w łaskach u Boga, boś na własne oczy oglądał i na własne uszy posłyszał, co my tylko ze starodawnej znamy opowieści. Ale jakże ty ludzi będziesz uczył wielkiej wiary i wielkiej mądrości, kiedyś sam tego nieświadomy? Do szkól pójdziesz, oświecenia nabierzesz, a potem głosić będziesz tę cudną prawdę. I tak było. Pastuszek wyrósł na mędrca, a że dla siebie nic nie pragnął, jeno chciał żyć dla drugich, udał się w świat, w miasta i wioski i naprawiał ludzi. Siły jednak za mało posiadał, a życie za krótkie, iżby wszystkiego dokonał. Poszły za nim tysiące i pójdą jeszcze tysiące, ale póki wszyscy do ostatniego człowieka nie przejmą się jego nauką, nie spełni się proroctwo o śpiącym wojsku. Myśmy dotąd jeszcze niegodni; nie wiemy na pewno, w której skale cud się ten mieści, lecz mamy nadzieję i ufność, że już niedługo mądrość i wiara w wyzwolenie po świecie się rozkrzewi i że wtedy natchnie Bóg takiego chłopaczka jak tamten, że chłopaczek ten znajdzie ową jaskinię, do bramy złocistej zapuka i będzie mógł śpiącym rycerzom słowo powiedzieć niekłamliwe: “Już czas!” źródło: http://j_uhma.republika.pl/ POLECAMY Tę STRONę (5207) Głos Polski Buenos Aires, Nr 11 / 2015 Digitalizando la Historia de los Inmigrantes Polacos en Chaco Str. 19 Independencia de Polonia – celebración en la Sociedad Polaca de Mar del Plata Estamos en Chaco! Para aprender sobre la historia de los inmigrantes polacos que se radicaron en esta provincia. Con Asia y Dominik de Osrodek Karta. La Sociedad de los Polacos en Mar del Plata celebró en su sede el Día de la Independencia de la República de Polonia que se festeja el 11 de Noviembre de cada año. Después de tocar el himno de Argentina y de Polonia se pidió un minuto de silencio por los fallecidos en los actos terroristas recientes en Francia y otros lugares del mundo. El presidente, R. Misiewicz, preparó un resumen histórico vinculado a la independencia que fue leído por la secretaria Helen Strykowski. Luego de los actos se sirvió el almuerzo compuesto Visitamos muchas familias, escuchamos y grabamos por empanadas, buñuelos de papa rallada y de plato sus relatos, escanemos las fotos de los abuelos y pudiprincipal vacío con ensaladas, vinos y gaseosas. Se mos conocer cómo era por ejemplo la vida de los codegustó de un rico helado. Animó el almuerzo el cuarlonos que llegaron a Pampa del Infierno hace más de 80 años. Nos contaron sobre las cosechas de algodón, las fiestas religiosas, las sequías, las reuniones familiares… digitalizamos más de 600 fotografías antiguas. Compartimos momentos que nunca olvidaremos. teto “Los Cuatro Trombones” tocando una variedad de temas. Al finalizar se brindó con vodka por la Independencia de Polonia. José Stawecki Agradecemos a todas las familias por el cariño con el Fuente: http://cinepolaco.com/colectividad/2015/inque nos recibieron! dex.html Biblioteca Polaca Ignacio Domeyko Fuente - fotos e información: https://www.facebook.com/Biblioteca-PolacaIgnacio-Domeyko-223365084349218/?fref=ts Str. 20 Głos Polski Buenos Aires, Nr 11 / 2015 Para publicitar en Glos Polski: [email protected] (5207) Conozca con nosotros los románticos rincones de nuestro país - POLONIA Salidas grupales e individuales ESCRIBANIA STANKIEWICZ Suipacha 472 Piso 3 Of. 318 - Buenos Aires Tel/Fax: 4326-1090 [email protected] com.ar Dr. Fernando Stankiewicz Escribano - Titular - Abogado Tel. 4372-6958 / 4371-0800 Fax: 4372-4962 Rodriguez Peña 382 - 3 „B” Capital Federal www.agaturviajes. com.ar http://www.buenosaires.msz.gov.pl/ upranet.com.ar Harcerstwo Argentyna http://harcerstwoargentyna.blogspot.com.ar POLONIA FÚTBOL CLUB ARGENTINA www.poloniafc.com.ar (5207) Głos Polski Buenos Aires, Nr 11 / 2015 Pustynia Atakama pokryła się kwiatami Chilijska pustynia Atakama, jedno z najbardziej suchych miejsc na Ziemi, okryła się dywanem rzadkich, wiosennych kwiatów, pokrywających niemal każde wzgórze. Ta ekspresja kolorów to efekt obfitych opadów deszczu, sprowadzonych przez efekt El Nino. Nawodniły one nasiona, które latami leżały uśpione pod ziemią Przez większość czasu, na pustyni króluje nieziemski, budzący grozę krajobraz, pełen stromych, skalistych zboczy, słonych jezior i starej zastygłej lawy. W tym roku, rzadkie zimowe deszcze, nawodniły spieczoną ziemie i obudziły zalegające w niej nasiona, dzięki czemu możemy cieszyć oczy pięknym, kolorowym krajobrazem, zbudowanym przez bujną roślinność. Ta eksplozja kolorów jest również przyczyną rozmnożenia się wielu gatunków zwierząt, żyjących na tym jałowym terenie. Gryzonie, jaszczurki, ptaki i różnorakie owady wkomponowały się w to niezwykłe zjawisko przyrody. Władze Chile spodziewają się, że piękne zjawisko zechce obejrzeć co najmniej 20 tysięcy turystów. Foto 3 Oto jak zwykle wygląda krajobraz na pustyni Atakama Źródło: livescience.com, Fot: theguardian.com Wiadomość wzięta ze strony: http://dobrewiadomosci.net.pl/ Bardzo ciekawy portal, polecamy Str. 21 Świat, który możemy wybrać Aby wznieść się ponad zwyczajową tendencję, która każe nam skupiać się na tragediach i dramatach świata, rozważ takie pytanie – Skoro tworzymy to wszystko, co z uczuciem jesteśmy w stanie sobie wyobrazić, dlaczego mielibyśmy inwestować w apokaliptyczne wizje? Uważamy, że nadszedł czas wyobrazić sobie, z wyraźnymi szczegółami, jak mogłaby wyglądać lepsza przyszłość – zobacz wewnętrznym okiem cywilizację na wyższym poziomie rozwoju, która zapewnia moc wszelkim pozytywnym działaniom, poprzez rozsądne korzystanie z ogólnodostępnej energii wszechświata. Wyobraź sobie miejsce, w którym mieszkasz – niech rozkwita pod czystym niebem. W takim świecie nawet wielkie miasta są mniej hałaśliwe, a powietrze w nich – bardziej orzeźwiające. Silniki spalinowe zastąpiono cichymi silnikami elektrycznymi, dlatego możesz usłyszeć szept i śpiew wiatru i ptaków. Huk i ryk ruchu ulicznego ucichł – nawet w samym sercu miasta można rozmawiać przyciszonym głosem, a nocą panuje spokój. Jak smakuje świeże powietrze, gdy pojazdy, budynki i przemysł zasilane są przez elektrownie, które nie wytwarzają zanieczyszczeń? Wyobraź sobie, jak dzieci cierpiące dziś na astmę oddychają swobodnie i dorastają mając zdrowe płuca. Wyobraź sobie, jak delikatny zapach drzew i kwiatów unosi się w czystym, pełnym tlenu powietrzu. Toksyczne spaliny samochodów nie zatruwają atmosfery ani poboczy; jabłka, jagody oraz wszelkie INNE odżywcze i pyszne owoce czy warzywa można uprawiać przy drogach i między pasami autostrad. Wyobraź sobie, jak wyglądałaby taka wyższa cywilizacja, jak ty sam byś ją odczuwał, jakby smakowała, gdybyśmy, my ludzie, nalegali na mądre rządy. Kiedy nie trzeba prowadzić wojen o ropę, ani wprowadzać w życie wielkich projektów energetycznych szkodliwych dla środowiska, fundusze publiczne mogą być przeznaczane na poprawę opieki zdrowotnej i rozwój gospodarki mieszkaniowej, budowę lepszych szkół i (c. d. na str. 22) Str. 22 (ze str. 21) Głos Polski Buenos Aires, Nr 11 / 2015 infrastruktury, pobudzanie kreatywnej i poprawiającej jakość życia pracy, a także na rekultywację przyrody. Bądź wspaniałomyślny w swoich wizjach. Wyobraź sobie, że w epoce bogatych zasobów energii wszystkie kraje i kultury doskonale prosperują. Zmiejsza się poziom różnorakich antagonizmów. Wyobraź sobie, że większość ludzi współpracuje ze sobą w rozwiązywaniu problemów społecznych, z którymi sama w sobie ogólnodostępność energii nie jest w stanie sobie poradzić. Tani, czysty i lokalnie dystrybułowany prąd elektryczny stymuluje zrównoważoną gospodarkę i staje się czymś w rodzaju katalizatora dla nowej fali tworzenia stanowisk pracy – ważnego, pozytywnego aspektu, który podbudowuje ludzką godność, a także przyczynia się do oczyszczenia planety i podniesienia poziomu życia globalnego społeczeństwa. Tania energia umożliwia recycling na skalę wcześniej niespotykaną, a obrzydliwe, gigantyczne wysypiska śmieci, które niegdyś szpeciły krajobraz stają się kopalnią cennych surowców wtórnych. Spragnione rodziny z całego świata otrzymują mnóstwo czystej wody pitnej, pobranej z samej atmosfery albo odsolonej z oceanu. Zubożała gleba rekultywuje się i staje płodną ziemią uprawną. Strumienie, rzeki i warstwa wodonośna nie są już wyczerpywane przez niszczące zabiegi melioracyjne i nadmierne wypompowywanie wód gruntowych. Ich naturalna równowaga zostaje przywrócona, a ryby i wodne życie ponownie rozkwitają. Zanieczyszczenia z tuczarni zwierząt nie trafiają już do strumieni – gnój, śmieci i INNE odpadki stają się źródłem prądu. Żywność można uprawiać wszędzie – nawet w warunkach pustynnych i arktycznych – w niewielkich, wielopoziomowych szklarniach, gdzie naturalne ciepło i oświetlenie wspomagane są energią łatwo i ekologicznie pobieraną prosto z otoczenia. Dzieci już nie głodują, a hańba głodu na planecie obfitości zostaje na zawsze zmazana. Marnotrawne transportowanie jedzenia tysiące kilometrów staje się nie do pomyślenia, ponieważ każda społeczność może uprawiać praktycznie każdą żywność w swojej okolicy. Znika pozbawione smaku, woskowate jedzenie, zmodyfikowane genetycznie, aby przetrzymać długą podróż i przechowywanie. Zastępują je soczyste, naturalne i różnorodne gatunki, które łatwo można uprawiać i dostarczać lokalnie. Ta wizja to nie idealistyczny i nierealny sen – ona jest całkiem możliwa! Powstały już prototypy urządzeń, wykorzystujących nowatorskie połączenie rezonansu, magnetyzmu, różnych stanów skupienia materii, (5207) geometrię oraz ruch obrotowy do wewnątrz, w celu odkrycia tajemnic uniwersalnej energii. Wynalazki te stanowią dowód całkiem nowych albo ponownie odkrytych zasad. W wielu z nich mały wkład przekształca się w nieproporcjonalnie wielką podaż użytecznej mocy. Te konwertery energii nie łamią żadnych praw fizyki, skoro po prostu pobierają moc ze źródła nieznanego wcześniej – przestrzeni tła. Strumień energii z tego źródła może płynąć dzień i noc, bez względu na to, czy świeci słońce, czy wieje wiatr. Dotarcie do tego bogactwa sprawia, że żaden energetyczny apartheid, ani żadne reguły w kwestii zasilania domów, przedsiębiorstw czy innych instytucji nie są już konieczne. Mamy nadzieję, że ostatecznie geopolityka zaakceptuje fakt, iż wszyscy na świecie jesteśmy zanurzeni w morzu energii i można skonstruować urządzenia, które będą z niego czerpać bez żadnych ograniczeń. Wiele takich urządzeń jest w fazie badań. Teraz, gdy rozwija się technologie energii kosmicznej, zdążyliśmy już poznać wiele innowacyjnych rozwiązań w dziedzinie czystej energii, od geotermalnych pomp cieplnych, przez konwertery energii z fal oceanu, aż do ulepszonych pojazdów elektrycznych. Pozytywna względem środowiska naturalnego wizja przyszłości, ukazuje nam rychły koniec niszczącego wydobycia surowców, kiedy udziałowcy przenoszą swoje poparcie na sektor czystej energii skoku kwantowego. Wspólna wizja, technologie, praca i nagrody przyniesione przez epokę przełomowej Nowej Energii pozwolą naszej cywilizacji wspólnie przejść przez drzwi, prowadzące do świata pełnego niezwykłych obietnic. Czy my, obywatele Ziemi, możemy dokonać pozytywnej zmiany po prostu przez zmianę naszego nastawienia i naszej wizji przyszłości? Istnieją dowody, że siła spójnej, pozytywnej wizji istotnie potrafi kreować nadchodzące wydarzenia. Wyobraź sobie, że posiadamy odnawialne źródło czystej mocy, dostępnej dniem i nocą, niezależnej od światła słonecznego czy wiatru. Bądź przekonany, że ta czysta, naprawdę nieszkodliwa, tania i wszechobecna energia to prawo przysługujące każdemu człowiekowi. Fragment pochodzi z książki Jeane Manning i Joela Garbon – Nowa Energia, Czas Przełomu: wynalazki energetycznego skoku kwantowego, które mogą zmienić nasz świat Dostępne na www.bialywiatr.com Źródło: http://dobrewiadomosci.net.pl/ Bardzo ciekawy portal, polecamy (5207) Głos Polski Buenos Aires, Nr 11 / 2015 Ya comenzó la inscripción para la JMJ Kraków 2016 La inscripción debe realizarse on-line en la página www. krakow2016.com, completando el formulario de inscripción. Se puede participar como peregrino o como voluntario internacional. Para los peregrinos la inscripción se debe realizar por grupo y el proceso se compone de dos fases: FASE I: Inscripción de un grupo. En el sistema de inscripción no se requerirán los datos personales de todos los integrantes del grupo. Deberá indicarse solamente: 1. Nombre del grupo 2. Nación / Ciudad 3. Lengua Materna 4. Nº previsto de participantes 5. Datos de un responsable y un vice-responsable del grupo (serán las personas de contacto) 6. Los grupos que deseen participar en los Días previos en las Diócesis (20-25 de julio de 2016) deberán marcarlo en esta fase en el lugar correspondiente. El responsable del grupo deberá contactarse con aquella Diócesis que les interese para informarse acerca de las posibilidades de estadía del grupo en ese lugar y el posible costo de la participación por los 5 días. FASE II: En esta fase se deberán proporcionar datos sobre el modo en que llegarán a Cracovia y como saldrán luego de finalizada la JMJ. Costo para los peregrinos por la participación en la JMJ del 25/07/2016 a 1/08/2016 (8 días): 190 usd + 10 euros 190 usd : incluye alojamiento, comida, seguro médico, Str. 23 transporte y mochila del peregrino + 10 euros como Fondo de Solidaridad (destinados para el apoyo de participantes de los países más pobres). Definiciones de los conceptos incluidos: Alojamiento Alojamiento en casa de familia, escuela o camping. En el alojamiento está incluido el desayuno que será entregado a través de un ticket de alojamiento. Comida Durante la JMJ serán distribuidos los tickets de comidas para la alimentación diaria (la primera de día y la segunda de noche). Seguro médico Seguro que cubre todo el periodo contratado de residencia en la JMJ. Transporte El peregrino podrá utilizar el transporte público urbano desde los lugares del alojamiento a los diferentes lugares de los diferentes eventos de la JMJ. Mochila del Peregrino Materiales religiosos-informativos y otros productos imprescindibles para participar de la JMJ Para quienes tengan vocación de servicio y quieran trabajar como voluntarios internacionales la inscripción tiene lugar en el mismo sistema, pero a través de un modulo diferente y si resultan elegidos podrán estar 15 días colaborando en Cracovia a un costo realmente simbólico. Costo por la participación de los voluntarios en la JMJ durante las últimas dos semanas de Julio 2016: 100 usd + 10 euros 100 usd: incluye alojamiento, comida, seguro médico, transporte y mochila del peregrino + 10 euros como Fondo de Solidaridad (destinados para el apoyo de participantes de los países más pobres) UWAGA! PROSIMY NASZYCH PRENUMERATORóW, KTóRZY BY MIELI ZALEGŁOśCI W OPŁACIE PRENUMERATY, O UREGULOWANIE ABONAMENTU. Serdecznie dziękujemy Redakcja GŁOS POLSKI Buenos Aires, noviembre / listopad - 2015 XCIII Nr 11 (5207) GŁ O S P O L S K I LA VOZ DE POLONIA Registro Nacional de la Propiedad Intelectual Nr 5044120 Propietario: Unión de los Polacos en la Rep. Argentina DIRECTOR: Ing. ENRIQUE MITTELSTAEDT REDACCION: BARBARA BOŻENA SOBOLEWSKA Comité de redacción: Dr. Cristina Misa y Enrique Mackiewicz Fotografías: E. Kozł owski y K. Misa Redacción: Jorge L. Borges (ex Serrano) 2076 C1425FFB Buenos Aires Tel/fax: (5411) 4774-3679 y (5411) 4774-7621 Materiały nadesłane do publikacji nie zawsze odpowiadają poglądom Redakcji. Zastrzegamy sobie prawo do skrótów otrzymanych artykułów oraz wprowadzania poprawek gramatycznych. Redakcja nie ponosi żadnej odpowiedzialności za podpisane publikacje. Nie zwracamy materiałów nie zamówionych. Usługi korespondentów oraz pracowników Głosu Polskiego są nieodpłatne. CENY PRENUMERATY 2015: Półroczna: $182.Numer pojedynczy: $31.CENA OGŁOSZEŃ: Nekrologi: $80.CENY INNYCH OGŁOSZEŃ: (w kancelarii) [email protected] De Christian J. Valtolina Moliere 2924 C1419CMB Capital Federal Tel/fax 4644 2960 Horario de atención de la Unión de los Polacos en la Rep. Arg. Secciones y Organizaciones que funcionan en la sede J. L. Borges 2076, Capital Federal. - Secretaría: lunes a jueves 12:00 a 20:00 hs, viernes 09:00 a 17:00 hs. Tel. 4774-7621. - Sección Cultural P.M.S.: martes y viernes 17:00 a 20:00. Tel. 4774-7621. - Sección de Ayuda Social SOS: martes y viernes 16:00 20:00. Tel. 4774-7621 - Sección „Nasz Balet”: miércoles 19:00 - 21:00 y viernes 19:00 - 22:30. - Biblioteka I. Domeyko: martes y viernes 17:00 - 20:00. Tel. 4774-2212. - Club Polaco: martes y viernes 15:00 a 20:00. Tel. 48990937, e-mail: [email protected] - Asociación Cultural Argentino - Polaca ACAP: martes y viernes 15:00 a 20: 00. Tel. 4201 7733/4899-0937. - Asociación „Polskie Stowarzyszenie Absolwentów” PSA: martes y viernes 18:00 a 20:00, e-mail: [email protected] Asociación de Ex - Combatientes Polacos en la República Aegentina calle J. L. Borges 1818 Cap. Fed. martes y viernes 16:00 - 21:00 hs Tel. 4792-6317/4952-7687. La magia de la cocina polaca en pleno corazón de Palermo: J. L. Borges 2076 - tel: 4775-3950 [email protected] A TODAS LAS ASOCIACIONES y SECCIONES, A NUESTROS COLABORADORES, AUSPICIANTES y LECTORES El material a publicarse en nuestro periódico Głos Polski deberá ser entregado preferentemente por correo electrónico a la siguiente dir. [email protected] hasta el día 10 para ser incluido en el ejemplar del mes. Los anuncios de eventos con fecha de ejecución deberán entregarse con 40 días de anticipación a la fecha de realización del mismo, de lo contrario no podemos garantizar su impresión en forma anticipada. Muchas gracias, La Redacción.
Podobne dokumenty
W tym numerze - Unión de los Polacos en la República Argentina
ORGAN PRASOWY ZWIĄZKU POLAKÓW W ARGENTYNIE – ZAŁOŻONY W 1922 ROKU
Rok XCIV Nr 06 (5214)
Buenos Aires, junio - czerwiec 2016
Nr pojedynczy $ 31,00.-
W tym numerze - Unión de los Polacos en la República Argentina
asombro!.. alegria!.. homenaje!.. agradecimiento!.. Que mujeres!!! Y sólo eran aún unas niñas
asomándose a la vida que las puso en un reto:
DEFENDER LA PATRIA!