Wydanie 127 - Świat Elit

Transkrypt

Wydanie 127 - Świat Elit
POLITYKA  GOSPODARKA  ISSN 1643-5729 Indeks 24340X
DYPLOMACJA  K U LT U R A
NUMER 1–3/2016 (127)
Cena 9,90 zł (w tym 5% VAT)
Nr 1–3/2016 (127)
Polak
Roku 2015
w Belgii
Wymiar
sprawiedliwości
wymaga reformy
Stanisław Piotrowicz, poseł PiS
Społeczeństwo
bez autorytetów ubożeje
Profesor dr hab. n. med. Jerzy Szaflik,
wybitny polski okulista
www.adika-moda.pl
[email protected]
Stoiska Firmowe
C.H. Ptak (Rzgów)
●
●
Hala G, box W 15
●
Hala G, box W 19
Nocna Strefa Handlu (Nowa Hala G) – box 029
C.H. Medax
●
Głuchów Hala, box F5
Szanowni Państwo,
FOTO archiwum redakcji
OD REDAKCJI
,,
Ogólnopolskiej dyskusji
o konieczności zmiany
Konstytucji, losach wymiaru
sprawiedliwości, kondycji
służb mundurowych
i dalszych planach ekipy
rządzącej nie mogło jednak
zabraknąć w najnowszym
numerze „Świata Elit”,
który właśnie oddajemy
w Państwa ręce.
6
Świat Elit | 1–3/2016
astronomiczna wiosna właśnie się zaczęła, do Polski wracają bociany,
dzień jest coraz dłuższy, a w myślach niektórzy już planują wakacje.
To także czas świąt wielkanocnych, spędzanych w rodzinnym gronie
przy suto zastawionym tradycyjnymi potrawami stole. W tych
wyjątkowych dniach odpoczynku patrzymy z nadzieją w przyszłość,
pragnąc odskoczni choćby od ostatnich wydarzeń politycznych
w kraju i za granicą, po raz kolejny wzbudzających ogromne emocje.
Ogólnopolskiej dyskusji o konieczności zmiany Konstytucji, losach
wymiaru sprawiedliwości, kondycji służb mundurowych i dalszych
planach ekipy rządzącej nie mogło jednak zabraknąć w najnowszym
numerze „Świata Elit”, który właśnie oddajemy w Państwa ręce.
Państwa uwadze polecamy rozmowę ze Stanisławem Piotrowiczem,
posłem PiS i byłym prokuratorem, oraz Mieczysławem Kasprzakiem,
posłem PSL, a także wypowiedzi członków Zespołu Poselskiego na
rzecz Nowej Konstytucji – Janusza Sanockiego i Andrzeja Gawrona.
Początek roku nie tylko dla Polaków jest okazją do świętowania,
o czym przypominamy naszym Czytelnikom w relacjach z urodzin
Państwa Litewskiego, obchodów Dnia Obrońców Ojczyzny
w Rosji, chińskiego Nowego Roku Małpy czy z ogólnoświatowej
promocji Francji poprzez wyjątkowe kolacje „Goût de France / Good
France”. Jednak nie samą państwowością człowiek żyje, tym bardziej
w wiosennej aurze melancholii, dlatego z przyjemnością prezentujemy
Państwu wybitne postacie z wielu dziedzin życia. Nie brakuje też
ważnych tematów społecznych w wywiadach z prof. dr. hab. n.
med. Jerzym P. Szaflikiem i prof. dr. hab. Alojzym Z. Nowakiem
oraz kontynuacji rozważań o Inszallah w rozmowie z Januszem
Mrowcem, byłym ambasadorem w krajach arabskich. Szczególnie
polecamy rozmowy z przedstawicielami świata kultury, począwszy
od Phila Grabsky’ego, reżysera dokumentalisty, przez artystę malarza
Dariusza Orszulika, po Matta Duska, kanadyjskiego piosenkarza,
nazywanego Frankiem Sinatrą XXI wieku. Ponadto dla wszystkich
zabieganych, którym osobiście nie udało się uczestniczyć w niezwykle
ważnych wydarzeniach biznesowych, charytatywnych i kulturalnych,
przygotowaliśmy relacje z IX Gali Fundacji Pro Seniore, Jurajskiego
Produktu Roku, III Charytatywnego Balu Oficerskiego Policji oraz
gali z okazji zakończenia obchodów 15-lecia Akademii Polskiego
Sukcesu i 25-lecia Polskiego Klubu Biznesu. Tym samym
jesteśmy przekonani, że lektura niniejszego magazynu
będzie dla Państwa niezwykle interesująca i umili wiosenne dni
i wieczory.
W NUMERZE
magazyn polityczno-biznesowy
1–3/2016
POLITYKA
10Wymiar sprawiedliwości wymaga reformy
rozmowa ze Stanisławem Piotrowiczem, posłem PiS
12
Nie odpuszczamy
14
Nowa konstytucja – konieczne zmiany,
10
rozmowa z Mieczysławem Kasprzakiem, posłem PSL
rozmowa z Januszem Sanockim, posłem niezrzeszonym i Andrzejem
Gawronem, posłem PiS
16
Jak ważna jest rządowa inicjatywa
Program 500+?
SŁUŻBY MUNDUROWE
18
Zarządzanie to więcej niż nauka
20
Druga szansa skazanych
rozmowa z dr Małgorzatą Borowik
DYPLOMACJA
24
Bóg tak chciał – Inszallah (cz. II)
28
30
32
33
Urodziny Państwa Litewskiego
Święto Rosji
Goût de France
Na styku tradycji i nowoczesności
54
rozmowa z b. ambasadorem Januszem Mrowcem
WYDARZENIA
34
Turniej służb mundurowych
36Bogatym nie jest ten, kto posiada,
lecz ten, kto daje
38
Moda na sukces trwa
40
Gala Pro Seniore po raz dziewiąty
42
Jurajski Produkt Roku po raz piętnasty!
44
Język polski w rosyjskiej szkole?
45
Witakcy jest na serio
46
Sport to zdrowie
68
8
Świat Elit | 1–3/2016
FELIETON
48
Koń nie powinien płakać
FOTO Piotr Grudysz, archiwum Uniwersytetu Warszawskiego, archiwum Justyny Napiórkowskiej
rozmowa z Anną Osowską-Rembecką,
b. Dyrektor Okręgową Służby Więziennej w Warszawie
REDAKCJA
POSTACI
50
Społeczeństwo bez autorytetów ubożeje
54
Brakuje nam wciąż grup badawczych
i liderów
56
58
62
Bitwa o włosy
Najedzony Kosmosem II
Lubię dzielić się muzyką
64
Dokumentalista od sztuki
ADRES REDAKCJI
al. Solidarności 104
01–016 Warszawa
48 22 632 97 79
www.swiatelit.com.pl
rozmowa z prof. dr. hab. n. med. Jerzym Szaflikiem
ZESPÓŁ REDAKCYJNY
Redaktor naczelna
Joanna Skrobisz-Sowińska
48 22 632 74 74
[email protected]
rozmowa z prof. dr. hab. Alojzym Z. Nowakiem
Z-ca redaktora naczelnego
Elżbieta Cudnoch
48 22 632 29 29
[email protected]
rozmowa z Mattem Duskiem, kanadyjskim wokalistą
rozmowa z Philem Grabskym, reżyserem, dokumentalistą
REDAKCJA I KOREKTA
Iwona Dornarowicz
STYL
66
Elegancja to punkt wyjścia!
OPRACOWANIE GRAFICZNE
Marek Janicki
KULTURA
68
70
72
DRUK
Edit Sp. z o.o.
Polak Roku 2015 w Belgii
Hester z Arabii
Dariusz Orszulik
WSPÓŁPRACA
Agata Bladosz, Hugon Bukowski, Paweł
Deresz, Alina Ert-Eberdt, Marek Kasprzyk,
Marek Klimaszewski, Marietta Kijek,
Aleksandra Kolasa, Monika Makowska, Longin
Pastusiak, Teresa Rosati, Honorata Sadownik,
Małgorzata Saliw, Iwona Sarjusz-Wolska,
Robert Stawski, Joanna Wiernicka-Zawisza,
Marta Ewa Wróblewska, Anna Ziędarska
artysta uduchowiony
KSIAŻKI
74 Recenzje książek
POLECAMY
80 Polecane nowości
72
WYDAWCA
Contact Poland, al. Solidarności 104,
01–016 Warszawa
PREZES
Joanna Skrobisz-Sowińska
DYREKTOR ADMINISTRACYJNY,
PRENUMERATA I KOLPORTAŻ
Maria Sztanc
48 22 632 97 79
[email protected]
DZIAŁ MARKETINGU
Marek Klimaszewski,
[email protected]
Zdjęcie na okładce:
Zbigniew Kapuścik
Magazyn „Świat Elit” jest dostępny w większych salonach prasowych firmy
Lagardere (Inmedio, Relay, empik cafe) oraz w ogólnopolskiej sieci sprzedaży RUCH S.A. Prenumerata jest realizowana przez RUCH S.A. i Kolporter.
Magazyn dostępny jest także na stojakach prasowych w ponad 365 wyselekcjonowanych hotelach i restauracjach na terenie całego kraju.
Redakcja nie zwraca niezamówionych tekstów, nie odpowiada za treść
zamieszczanych reklam, zastrzega sobie prawo do skracania materiałów.
Przedruki możliwe są po uzyskaniu pisemnej zgody Wydawcy.
Świat Elit | 1–3/2016
9
POLITYKA
Nadużycia,
przewlekłość
postępowań
i organizacyjny
chaos wymiaru
sprawiedliwości
to tylko niektóre
z zarzutów, jakie
coraz częściej
padają z ust
pokrzywdzonych
niesprawiedliwymi
wyrokami obywateli.
O reformie wymiaru
sprawiedliwości
ze Stanisławem
Piotrowiczem,
posłem PiS, byłym
prokuratorem,
rozmawiała
Honorata Sadownik
FOTO Piotr Grudysz
Panie pośle, polskiemu wymiarowi sprawiedliwości zarzuca się niesprawność. Czy
zgadza się Pan z tymi zarzutami?
10
Wymiar
sprawiedliwości
wymaga
reformy
Trudno się z nimi nie zgodzić.
Niezadowoleni są nie tylko ci,
którzy doświadczyli niesprawiedliwości sądowej, ale i tacy, którzy na rozstrzygnięcie sprawy czekali całymi latami. Z powodu braku rozstrzygnięcia
sprawy w tzw. rozsądnym terminie Europejski Trybunał
Praw Człowieka z roku na rok zasądza od rządu polskiego
na rzecz skarżących obywateli coraz większe odszkodowania. Pod względem liczby sędziów Polska jest na drugim
miejscu w Europie. Nieco więcej jest ich tylko w Niemczech, choć kraj ten pod względem ludności jest dwa razy
większy. Dla porównania w Polsce jest ponad 10 tys. sędziów, w Anglii ok. 2,5 tys. Biorąc pod uwagę przewlekłość
postępowań sądowych, z jaką mamy w Polsce do czynienia,
to spora różnica. Przyczyn jest wiele, choć głównie to zbyt
szeroka kognicja, sformalizowane procedury, zła organizacja pracy, oczekiwanie na opinie biegłych i przesadnie obszerne uzasadnienia orzeczeń, które nadmiernie absorbują
zarówno sporządzających, jak i tych, którzy w postępowaniach odwoławczych je analizują. Niekiedy sędziowie,
dopóki nie sporządzą wcześniejszych uzasadnień, celowo
zwlekają z rozstrzygnięciami w innych sprawach.
Świat Elit | 1–3/2016
Czy koszty funkcjonowania sądów w Polsce można
obniżyć?
Tak, ale nieznacznie. Podobnie jak w walce z przewlekłością postępowań, sprzyjać temu powinno racjonalne
wykorzystanie kadry sędziowskiej, redukcja stanowisk
funkcyjnych i być może rezygnacja z jednego szczebla sądowego. W Polsce funkcjonują trzy szczeble sądowe, chociaż
system jest dwuinstancyjny. W wielu przypadkach również
zasięganie opinii biegłych wpływa na zwiększone koszty
postępowania. Biegli są powoływani nawet w najprostszych, niewymagających specjalistycznej wiedzy sprawach,
co w mojej opinii jest sporym nadużyciem. Ich opinia jest
dla sądu wygodna, bo zwalnia z odpowiedzialności. Preferowani bywają biegli, którzy nie mają wątpliwości, wydają
jednoznaczne opinie i konsekwentnie ich bronią. W takich
przypadkach pojawia się pytanie, kto reprezentuje wymiar
sprawiedliwości, kim są biegli i jaka jest ich etyka. Zagadnienia te powinny doczekać się odrębnego uregulowania
ustawowego.
POLITYKA
Co w pierwszej kolejności wymaga zmiany?
System dochodzenia do stanowiska sędziego. Obecnie
o nowych kadrach sędziowskich decyduje środowisko
sędziowskie, a kandydatów do objęcia tego stanowiska
opiniują kolegia i sędziowskie zgromadzenia. Ostateczne decyzje personalne podejmuje Krajowa Rada Sądownictwa, w większości składająca się z sędziów. Co
prawda przedstawia ona Prezydentowi RP wniosek
o nominację na konkretne stanowisko na wszystkich
szczeblach sądownictwa, jednak rola prezydenta ogranicza się jedynie do zaakceptowania decyzji. Rozwiązanie
tego rodzaju godzi w powagę głowy państwa, bo chociaż prezydent formalnie dokonuje nominacji sędziowskiej, to w rzeczywistości nie ma na nią żadnego wpływu. Zmiana ustawowa powinna zmierzać w kierunku,
w którym Krajowa Rada Sądownictwa przedstawiałaby
Prezydentowi RP co najmniej dwa wnioski personalne
o powołanie na jedno stanowisko sędziowskie bądź dawała możliwość przedstawienia kolejnej kandydatury
na wypadek odrzucenia poprzedniej. Zawód sędziego
powinien być ukoronowaniem zawodów prawniczych,
o czym mówi się od lat. Do pełnienia tej funkcji należałoby dochodzić poprzez wykonywanie innych zawodów prawniczych. Czas ten sprzyjałby rozwojowi
wiedzy prawniczej i zdobywaniu równie ważnego doświadczenia życiowego. Regulacja prawna w tym zakresie powinna więc wiązać się z podwyższeniem cenzusu
wieku, np. do 35 lat, co umożliwiłoby trafniejszą ocenę
osobowości kandydata. Szanując niezawisłość sędziowską
i niezależność sądów, minister sprawiedliwości powinien
też zyskać prawo do wizytacji sądów, rozpoznawania skarg
dotyczących ich działalności oraz mieć prawo do występowania z wnioskiem o kasację każdego prawomocnego
wyroku, który w jego ocenie jest niezgodny z prawem lub
zasadami sprawiedliwości społecznej.
Z początkiem marca weszła w życie nowa ustawa
o prokuraturze. Co dla obywateli oznacza połączenie
funkcji ministra sprawiedliwości z funkcją Prokuratora
Generalnego?
Warto zadać sobie pytanie, czy rozdzielenie tych funkcji było działaniem trafnym i zgodnym z Konstytucją,
powołano bowiem odrębną instytucję Prokuratora
Generalnego, której ten akt prawny w ogóle nie przewiduje. W następstwie ministra sprawiedliwości pozbawiono możliwości występowania z wnioskiem o kasację
orzeczeń, które w jego ocenie były niezgodne z prawem,
a prokuraturę zdezorganizowano i uczyniono niesprawną. Połączenie funkcji ministra sprawiedliwości i Prokuratora Generalnego przyczyni się do lepszego funkcjonowania szeroko pojętego wymiaru sprawiedliwości.
Ze zwiększonymi uprawnieniami Prokuratora Generalnego względem podległych mu prokuratorów wiązać
się będzie jego bezpośrednia odpowiedzialność przed
parlamentem. Wzmocnieniu ulegnie też pozycja szefów
poszczególnych jednostek i zwiększy się ich odpowiedzialność za efekty pracy.
Na jakie uprawnienia Prokuratora Generalnego wpłynie znowelizowana ustawa o prokuraturze?
Dotychczas o wszystkich nominacjach decydowała Krajowa Rada Prokuratury. Bez jej zgody Prokurator Generalny nie mógł odwołać prokuratora funkcyjnego przed
upływem jego kadencji. Po zmianach Prokurator Generalny będzie miał większy wpływ na kształtowanie polityki
kadrowej, zniesiona zostanie kadencyjność funkcji kierowniczych, która aktualnie powoduje naruszenie zasady hierarchicznego podporządkowania.
Nowa ustawa wprowadza też jawność postępowań dyscyplinarnych, prowadzonych przeciwko prokuratorom.
Na poziomie Prokuratury Krajowej planowane jest powołanie Wydziału Spraw Wewnętrznych, którego zadaniem będzie prowadzenie postępowań przygotowawczych
w sprawach najpoważniejszych przestępstw, popełnionych
przez sędziów, prokuratorów i asesorów. W Prokuraturze
Krajowej zostanie powołany też Departament do Spraw
Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji. Najwyższa
pora odwrócić niekorzystną piramidę, wedle której ponad
99 proc. spraw prowadzą prokuratury rejonowe. Tym sposobem sprawami najpoważniejszymi i najbardziej skomplikowanymi zajmą się jednostki wyższych szczebli, a więc
prokuratorzy o największym doświadczeniu zawodowym.
,,
Połączenie funkcji ministra
sprawiedliwości i Prokuratora
Generalnego przyczyni się do
lepszego funkcjonowania szeroko
pojętego systemu sprawiedliwości
oraz zwiększy swobodę
w prowadzeniu polityki kadrowej.
Częste zmiany nie służą prawidłowemu działaniu wymiaru sprawiedliwości. Czy to nie za krótki czas na ocenę ostatniej reformy procedury karnej?
Ostatnia reforma procedury karnej nawiązuje do systemu
anglosaskiego, obcego polskiej kulturze prawnej. Wiąże się
z odejściem od prawdy materialnej na rzecz tego, komu
uda się przekonać sąd o swoich racjach. Sąd zachowuje rolę
biernego arbitra. Uniewinniający wyrok nie musi oznaczać, że oskarżony nie popełnił przestępstwa. Tak ukształtowany proces to świetne rozwiązanie dla ludzi bogatych,
których stać na drogie ekspertyzy i renomowane kancelarie
prawnicze. Do realizacji reformy Kodeksu postępowania
karnego pod względem legislacyjnym, organizacyjnym i finansowym nie przygotowano ani prokuratury, ani policji.
Efektem tego jest drastyczny spadek spraw kierowanych
przez prokuratury do sądów. Z tych względów wycofanie
się z tej nieprzemyślanej procedury jest zasadne i powinno
nastąpić jak najszybciej. ■
Świat Elit | 1–3/2016
11
POLITYKA
Nie odpuszczamy
Jednym z celów Ministerstwa Gospodarki jest zapewnienie dogodnych dla rozwoju przedsiębiorczości regulacji prawnych. W ministerstwie odpowiadałem za sprawy
deregulacji i tworzenia lepszego prawa oraz zajmowałem
się strefą dialogu społecznego. Z moim udziałem zostały
uchwalone dwie ważne ustawy deregulacyjne, co oznaczało ograniczanie barier administracyjnych dla obywateli
i przedsiębiorców oraz usprawnienie obrotu gospodarczego. Regulacje zostały zmienione w blisko stu ustawach,
ograniczona została także znacznie sprawozdawczość, np.
znieśliśmy wymóg comiesięcznej informacji o ubezpieczeniu. Pamiętam, że moja praca cieszyła się dużym uznaniem
organizacji zrzeszających pracodawców. Nie do końca udało się wcielić w życie zasadę, że jeśli uchwalamy jakiś nowy
przepis, inny przestaje obowiązywać. Z roku na rok rośnie
liczba przepisów prawnych, to wrzód na gospodarce. Każdy minister uważa swoją dziedzinę za najważniejszą i wymagającą nowych uregulowań.
FOTO archiwum Biura Poselskiego Mieczysława Kasprzaka
Długa była lista obietnic wyborczych PSL w kampanii
parlamentarnej, przypomnę kilka: żłobek za złotówkę, bezpłatne podręczniki i obiad dla każdego dziecka
w szkole, bezpłatne leki dla seniorów, zwolnienie z ZUS
dla osób zakładających działalność gospodarczą.
12
Dodam jeszcze kolejne: by najniższa emerytura wynosiła 1200 zł, a płaca minimalna stanowiła połowę średniego
wynagrodzenia. To fakt, sporo było tych propozycji, ale
uważam, że obietnice złożone przez PSL podczas kampanii
Z Mieczysławem Kasprzakiem,
są możliwe do zrealizowania już w przyszłym roku. Łączny ich koszt obliczyliśmy na około 20 mld zł, ale należy
posłem PSL, b. sekretarzem stanu
pamiętać, że część tych wydatków wróci do budżetu pańw Ministerstwie Gospodarki, o dzieciach,
stwa w formie podatków, gdyż zostanie przeznaczona na
odnawialnych źródłach energii i Trybunale inwestycje. Część z tych postulatów zgłaszał minister pracy
Władysław Kosiniak-Kamysz, choć w poprzednim rządzie
Konstytucyjnym
byliśmy mniejszą częścią koalicji. PO w wielu sprawach
rozmawiała Małgorzata Saliw
miała inne zdanie niż my. Nie mieliśmy takiego komfortu,
jaki ma dziś PiS. Projekty te będziemy sukcesywnie zgłaZostał Pan szefem podkarpackiego PSL, zdobywając szać. Część z nich już zaczyna wchodzić w życie, bo zostały
jako jedyny z Podkarpacia mandat poselski. Na czym uchwalone pod koniec poprzedniej kadencji, np. tzw. kosimają polegać zmiany w partii, jakie Pan zapowiedział? niakowe, czyli 1000 zł na każde dziecko.
PSL jest partią o długiej historii, która ma wielu zaangażowanych członków, każdy jest potrzebny – i stary, i mło- Dożywianie dzieci nie powinno zrujnować budżetu.
dy. Zawsze, gdy twardo staliśmy przy swoich korzeniach,
No właśnie, nie są to duże pieniądze, a przestalibyśmy
wyborcy to doceniali. Będę chciał dać szansę młodym, mówić, że polskie dzieci chodzą głodne. Dziś żadne dziecale także wykorzystać wiedzę i doświadczenie dotychcza- ko nie ma prawa być głodne. Nie uważam za rozsądne mósowych działaczy partii. Zmiana pokoleniowa, która do- wienie o tym przez polskich polityków za granicą. Premier
konała się w strukturach całej partii, jest też widoczna na polskiego rządu podczas wizyty w Strasburgu, tłumacząc
szczeblu regionalnym. W wielu samorządach są nowi radni konieczność zmian wprowadzanych w polskiej polityce
PSL oraz wójtowie.
przez PiS, użyła takiego argumentu.
W latach 2011–2013 był Pan sekretarzem stanu w Ministerstwie Gospodarki i odpowiadał za„lepsze regulacje i prawo gospodarcze”. Co udało się Panu osiągnąć?
Świat Elit | 1–3/2016
Jakie projekty PSL znajdują się obecnie w Sejmie?
Na pierwszym posiedzeniu Sejmu obecnej kadencji wnieśliśmy projekt ustawy wprowadzającej moż-
POLITYKA
liwość przejścia na emeryturę po 40 latach pracy.
Odbyła się debata. Posłowie PiS pokiwali głowami,
przyznając nam rację, ale gdy doszło do głosowania,
wstrzymali się od głosu. Tego projektu nie poparła
także PO. Został odrzucony w pierwszym czytaniu.
Ale nie odpuszczamy, włączyliśmy się w prace Komitetu Obywatelskiego i zbieramy podpisy pod projektem „40 plus”. Ludzie chętnie podpisują, nie spotkałem się z przypadkiem, że ktoś odmówił.
Dlatego PSL chce zaproponować obniżenie podatku
VAT na żywność – z 5 na 3 proc. Ten nowy podatek
obrotowy zapłacą także małe sklepy, które już dziś
często działają na granicy opłacalności. Inny przykład: ustawa naprawcza dotycząca Trybunału Konstytucyjnego, która nie naprawia go, lecz psuje. Prace
Trybunału zostają zablokowane. Ludzie nie bardzo
wiedzą, o co chodzi w tej awanturze, ja sam czasem
się w tym gubię. Uważam, że w tej sytuacji warto
oprzeć się na autorytetach, profesorach uniwersytecTego projektu nie poparł także prezydent Andrzej kich, którzy wskazują, że to złe rozwiązanie, wręcz
Duda, który w kampanii wyborczej także obiecywał zamach na demokrację.
obniżenie wieku emerytalnego.
Dziwimy się, dlaczego prezydent nie poparł naszego projektu. Uważamy, że przez 40 lat można uzbierać kapitał
na emeryturę, natomiast projekt PiS o przechodzeniu na
emeryturę w wieku 60 lat sprawi, że to świadczenie będzie
o 30–40 proc. niższe, bo obniżamy okres składkowy, a wydłużamy okres wypłaty świadczenia. Wiele osób dostanie
800 złotych. Ale o tym PiS nie mówi, nie dopuszcza do
żadnej dyskusji, debatuje nocą.
Czy PSL poprze projekt obniżenia wieku emerytalnego autorstwa PiS?
Wśród postulatów wyborczych PSL były także „odnawialne źródła energii w każdym domu
i w każdej gminie”. Pan twierdzi, że górnicy powinni się przebranżowić?
Uważam, że górnicy powinni „przebranżowić” swoje
myślenie i przyzwyczajenie do ciężkiej pracy. Władza powinna zaproponować im oraz ich dzieciom lżejszą i bezpieczniejszą pracę. Nie róbmy z nich na siłę niewolników.
Nasze obecne problemy wynikają z braku pieniędzy na
płace, węgiel jest coraz tańszy i są coraz większe trudności
z jego zbytem. Tak jest od kilkunastu lat. Dziś świat odchodzi od węgla. Powinniśmy oczywiście nadal fedrować, bo
nasze zapasy węgla starczą na 30–40 lat, ale nie mówmy, że
nasza energia będzie w przyszłości stała na węglu.
Posłowie PSL mogą poprzeć pomysły PiS, które są dobre
dla ludzi. Chcielibyśmy jednak, aby zgodnie z tym, co zapowiadał prezydent Duda, rząd popierał również propozycje opozycji. Gdy my zgłosiliśmy projekt przechodzenia na
emeryturę po 40 latach pracy, został on odrzucony. Ale gdy Co z odnawialnymi źródłami energii?
podobny wniosek zgłasza prezydent, PiS się nim zajmuje.
No właśnie, cały świat z nich korzysta, Niemcy uzyskują już 60 proc. potrzebnej im energii ze źródeł odnaPo uchwaleniu przez Sejm ustawy o Trybunale wialnych, inne kraje podobnie. A my? Uzyskujemy około
Konstytucyjnym mówił Pan o zamachu na polską 11 proc. Do 2020 r. ma to być 15 proc., ale ostatnio wydemokrację.
hamowaliśmy. Do 2050 r. 40 krajów chce korzystać tylko
Chodzi o przejęcie absolutnej władzy przez PiS i stwo- z odnawialnych źródeł energii. Tego kierunku nie da się
rzenie państwa autorytarnego. Jest to bardzo niebezpieczne zatrzymać. Zapotrzebowanie na energię elektryczną będzie
dla demokracji, nic dziwnego, że budzi niepokój na arenie wzrastać, mimo że staramy się ją oszczędzać, używając np.
międzynarodowej.
energooszczędnych żarówek. Nie konfrontujmy górników
z energią odnawialną, dla wszystkich jest miejsce. Oznacza
Myśli Pan o obniżonym ratingu naszego kraju?
ona postęp i innowacje, a także nowe miejsca pracy. OznaPolityka prowadzona przez Jarosława Kaczyńskiego do- cza także zdrowsze powietrze i mniejszą emisję różnych gaprowadziła do tego, że agencja ratingowa Standard & Puls zów, które niszczą atmosferę.
obniżyła naszą wiarygodność. Nie może być tak, że inwestorzy są zaskakiwani nagłą zmianą przepisów, a tak się Czy obawia się Pan pogorszenia naszej sytuacji godzieje obecnie w Sejmie. Wieczorem projekt ustawy jest spodarczej, gdy zrealizowane zostaną wszystkie sozgłaszany, o północy dyskutowany, a rano przyjęty.
cjalne obietnice rządu?
Byłby to najgorszy scenariusz. Bankowcy, z któryJakie inne posunięcia obecnego rządu ocenia Pan kry- mi rozmawiam, twierdzą, że potrzeba nawet kilku
tycznie?
lat, aby złotówka odrobiła poniesione ostatnio straty.
Na przykład opodatkowanie sklepów wielkopo- Jeśli nie mamy gwarancji stabilności prawa, jeśli powierzchniowych. Takie decyzje muszą być prze- kazujemy, że w ciągu jednej nocy wywracamy obecmyślane, bo inaczej uderzą w naszych obywateli. ny system, bez konsultacji i jakiejkolwiek dyskusji
Spowodują wzrost cen żywności, bo hipermarkety w parlamencie, trudno dziwić się ostrożności przedhandlują głównie artykułami spożywczymi. Tym- siębiorców, którzy obawiają się inwestycji w takim
czasem wydatki na żywność stanowią dość pokaźną klimacie politycznym. Wybierają taki region Europy
pozycję w domowych budżetach, wynoszą 30 proc., czy świata, gdzie czują się bezpiecznie.
a w uboższych rodzinach nawet 40 proc. dochodu.
■
Świat Elit | 1–3/2016
13
POLITYKA
Nowa
– konieczne
W połowie stycznia w Sejmie
odbyła się konferencja pod
hasłem „Konstytucja – Wymiar
Sprawiedliwości i Obywatele”.
Frekwencja zaskoczyła
Czy w ankiecie pojawiły się propozycje usprawnienia
działania wymiaru sprawiedliwości?
Liczymy, że na podstawie wyników uda nam się opracować propozycje zmian i rozwiązań w Nowej Konstytucji.
O co konkretnie pytacie w ankiecie?
O propozycjach zmian w Nowej
Konstytucji z Januszem
Sanockim, posłem niezrzeszonym,
wiceprzewodniczącym Zespołu
Poselskiego na rzecz Nowej Konstytucji,
rozmawiała Honorata Sadownik
FOTO archiwum „Nowiny Nyskie”
Skąd pomysł zorganizowania konferencji?
14
Wśród wybranych zagadnień pojawiają się te dotyczące sposobu wybierania sędziów oraz możliwości
ich kontrolowania. Istotną kwestią, jaką w niej poruszono, jest rola i skład Krajowej Rady Sądownictwa
oraz – na wzór rozwiązań anglosaskich – wprowadzenie w Polsce ławy przysięgłych. Sądzę, że to głównie
na tych wątkach oprą się propozycje zmian, o jakich
będziemy rozmawiać w trakcie debaty.
Podczas konferencji nie dało się ukryć niezadowolenia
społeczeństwa z działalności sądów. Padły ostre słowa,
jak choćby „patologia wymiaru sprawiedliwości”. Czy
faktycznie jest aż tak źle?
Zainicjowaliśmy takie przedsięwzięcie w ramach Poselskiego Zespołu na rzecz Nowej Konstytucji, chcąc na wybranych przykładach pokazać i omówić, jak działa w Polsce wymiar sprawiedliwości. Do udziału w wydarzeniu
zaprosiliśmy ludzi pokrzywdzonych przez sądy i prokuraturę, których historie mogły nam przybliżyć najczęściej
popełniane błędy i rażące nadużycia.
Jest gorzej niż źle. Polski wymiar sprawiedliwości jest
w praktyce sparaliżowany. Sądy masowo wydają niesprawiedliwe wyroki, a rozprawy toczą się latami. Paraliż wymiaru sprawiedliwości stał się istotnym czynnikiem hamującym rozwój cywilizacyjny i gospodarczy Polski.
Czy udało się znaleźć sposób, który choć w części pozwoliłby uniknąć tych nadużyć?
Czy przewlekłość postępowań wynika ze złej organizacji pracy, a może powody są inne?
Każdy z nas – członków Zespołu Poselskiego – ma swoje
pomysły na temat tego, co należałoby zmienić w polskim
wymiarze sprawiedliwości, aby zaczął funkcjonować właściwie. Tym razem chcieliśmy jednak odwołać się do poszkodowanych obywateli, których doświadczenia, jakich
doznali na drodze sądowej, mogą być cenną wskazówką,
mówiącą o kierunku koniecznych zmian. W tym celu
opracowaliśmy ankietę, która wkrótce zostanie opublikowana. W 30 punktach pytamy o zmiany w sądownictwie,
których niewątpliwie należałoby dokonać. Okres oczekiwania na odpowiedzi będzie jednocześnie czasem wzmożonych przygotowań do debaty na temat największych
problemów wymiaru sprawiedliwości.
Świat Elit | 1–3/2016
Przyczyn należałoby się dopatrywać w braku zewnętrznej kontroli tego sektora władzy publicznej
w Polsce, który swoich działań nie dostosowuje do
potrzeb społeczeństwa. Polski wymiar sprawiedliwości został w istocie „sprywatyzowany” przez grupę
zawodową, która obsadzała polskie sądy w ostatnich
latach PRL-u. Źródła przywilejów dla środowiska
sędziowskiego znajdują się w Konstytucji, która zapewnia im zawodową autonomię. Jest więc rzeczą
oczywistą, że naprawa polskiego wymiaru sprawiedliwości zaczyna się od zmiany Konstytucji, i do tego
celu zmierzamy.
■
Konstytucja
zmiany
POLITYKA
organizatorów. Spotkanie stało
się pretekstem do zebrania
i opisania nieprawidłowości
w polskim systemie wymiaru
sprawiedliwości.
O nieprawidłowościach w wymiarze
sprawiedliwości z Andrzejem Gawronem,
posłem PiS, członkiem Zespołu Poselskiego
na rzecz Nowej Konstytucji,
rozmawiała Honorata Sadownik
Konferencja cieszyła się ogromnym zainteresowaniem społeczeństwa. O czym to może świadczyć ?
Jakie zmiany nas czekają i co należałoby zrobić
w pierwszej kolejności?
Co jest tego przyczyną?
Czy Zespół Poselski na rzecz Nowej Konstytucji planuje w przyszłości podobne spotkania? Czego będą one
dotyczyły?
Zawodzi system i właśnie na tym poziomie zmiany są niezbędne, bo nad wymiarem sprawiedliwości
brakuje skutecznej kontroli obywatelskiej, która,
zachowując zasadę niezawisłości sędziowskiej, pozwoliłaby eliminować wszelkiego rodzaju nadużycia.
W pierwszej kolejności należałoby obudzić pokłady
aktywności społecznej. To obywatele powinni w jak
najszerszym stopniu zaangażować się i uczestniczyć
w powstaniu założeń do Nowej Konstytucji. KonfeSpodziewaliście się tak licznej frekwencji?
rencja była pierwszym, wykonanym w tym kierunNie, nikt nie przypuszczał, że inicjatywa ta spotka się z tak ku krokiem. Jestem przekonany, że praca nad Nową
licznym odzewem. Byliśmy zaskoczeni liczbą napływających Konstytucją to wyzwanie naszego czasu. To zarazem
zgłoszeń. Sala kolumnowa w Sejmie nie mogła pomieścić zadanie najwyższej wagi, którego podjął się zespół
wszystkich chętnych, których było więcej niż dostępnych ludzi ponad partyjnymi podziałami, zdeterminowamiejsc. Ostatecznie w środku znalazło się ok. pół tys. osób, nych, aby ten cel osiągnąć. Mamy pomysł, jak to zrogłównie tych, które latami walczyły w sądach o sprawiedli- bić, i to zrobimy, bo wymagają tego nowe wyzwania,
wość i przegrały.
jakie stoją przed Polską i Europą.
Niesłuszne wyroki sądów zdarzają się w każdym systemie
i w każdym państwie. W Polsce poraża jednak skala zjawiska. Na konferencji usłyszeliśmy o sprawach, gdzie zmagania
z machiną wymiaru sprawiedliwości okupiono najwyższą
ceną – utratą życia, o sprawach, w których nie liczono się
z ludzką godnością ani obowiązującym prawem. Oczywiście
nie wszystkich sędziów i prokuratorów należy oceniać negatywnie, wśród nich są ludzie, którym zależy na dobrym funkcjonowaniu wymiaru sprawiedliwości i którzy działają zgodnie z prawem i w zgodzie ze swoim sumieniem. Takie postawy
powinny być promowane, aby mogły kształtować pozytywny
wizerunek działania państwa polskiego w tym obszarze.
Planujemy kolejną konferencję, której tematem będzie
prawdopodobnie ordynacja wyborcza. W całym kraju organizujemy także Biura Interwencji Społecznych, których
zadaniem jest koordynowanie w terenie obywatelskich
działań na rzecz Nowej Konstytucji. Pracujemy nad tekstem ankiety konstytucyjnej, dotyczącej wymiaru sprawiedliwości, aby nasza pierwsza konferencja przyniosła propozycje realnych zmian. Wszystkie te działania mają wspólny
cel – przywrócenie sprawiedliwości tam, gdzie jej brakuje.
■
FOTO Daniel Dmitriew
W niespełna kilkanaście dni otrzymaliśmy ponad
700 zgłoszeń, choć warto zaznaczyć, że wydarzenie nie
należało do szczególnie wypromowanych. Niestety, to też
dowód na postępujący proces erozji polskiego sytemu wymiaru sprawiedliwości i niski poziom zaufania obywateli
wobec działań państwa w tym obszarze, w szczególności
wobec osób mniej zamożnych, których nie stać na renomowane kancelarie adwokackie.
Świat Elit | 1–3/2016
15
POLITYKA
S E N AT
Jak ważna jest rządowa
inicjatywa – Program 500+?
Barbara Zdrojewska (PO)
Za przyjęciem Programu 500+
przemawia to, że Polska przybliża
się do standardów państw wspólnoty europejskiej. W ten sposób
budujemy prosty przekaz: dzieci
to wartość, wysiłek ekonomiczny i poważne zobowiązanie. Wadą
natomiast jest to, że dla wielu rodzin będzie to zasiłek zniechęcający
do aktywności zawodowej, przede
wszystkim dla kobiet. Im więcej
dzieci, tym silniejszy impuls do rezygnacji z pracy, a co za tym idzie,
niższa emerytura. Może narosnąć
problem samotnych kobiet wychowujących dzieci. A przecież chęć
posiadania dzieci nie jest ulokowana jedynie w sferze zasiłkowej, socjalnej. To strefa przyjaznych usług
opieki żłobkowej, przedszkolnej,
łatwości legalnego zatrudniania
opiekunek, całego życzliwego rodzinie kontekstu społecznego. Ponadto nie doszacowano skutków
finansowych tego zobowiązania.
Za ten program zapłacimy wszyscy,
a najczęściej tego typu „prezenty”
najbardziej obciążają grupy najliczniejsze, czyli słabsze ekonomicznie. Narasta problem ludzi w podeszłym wieku, to powinno było
skłonić rządzących do racjonalizacji
wydatków na 500+. Minusem jest
też nieodwracalność projektu. ■
16
Świat Elit | 1–3/2016
Jan Maria Jackowski (PiS)
Program 500+ to inwestycja
w przyszłość. Na dzieci trzeba spojrzeć nie jako na obciążenie budżetu, ale jak na inwestycję. Po 1989 r.
były dwa momenty kluczowe dla
polityki rodzinnej państwa. W roku
2007 rząd Jarosława Kaczyńskiego
wprowadził ulgę podatkową na dzieci. To był przełom, bo w ten sposób
państwo dostrzegło dzieci i uzależniło wysokość płaconego podatku od
ich liczby na utrzymaniu podatnika.
W 2016 r. rząd Prawa i Sprawiedliwości wprowadził program Rodzina
500+. Jest to wyraz troski polskiego
państwa o stan wspólnoty i narzędzie
do odwrócenia niekorzystnych tendencji demograficznych w naszym
kraju. Rodzina jest przecież nie tylko
wspólnotą życia i miłości, ale niejako
również „jednostką” ekonomiczną.
Każdy jej członek stanowi twórczy
potencjał, który jest realnym bogactwem narodu. To początek spójnej
i strategicznej polityki prorodzinnej
rządu Beaty Szydło, opartej na nowoczesnym założeniu, że dziecko to
nie koszt, ale najlepsza inwestycja decydująca o przyszłości. To jest oczywiste. A minusem jest to, że rodziny
w Polsce musiały czekać tak długo na
wsparcie ze strony państwa.
■
Aleksander Pociej (PO)
Niewątpliwie plusem Programu
500+ jest to, że w ogóle podjęto ten
temat. Można przypuszczać, że łącznie z wcześniejszymi inicjatywami,
takimi jak Karta Dużej Rodziny czy
wydłużenie urlopów macierzyńskich
i wychowawczych, pomoże sporej
części rodzin wielodzietnych w trudzie wychowywania i utrzymywania
dzieci. Nie wierzę niestety, aby był to
wystarczający bodziec do znaczącego podniesienia dzietności w Polsce.
Dla bardzo wielu rodzin o średnich
i wyższych dochodach może nie być
to wystarczająca zachęta. Programowi muszę też zarzucić, że nie powiązał, przynajmniej w części, pomocy
finansowej z ulgami podatkowymi.
Takie rozwiązanie np. we Francji bardzo powiększyło przyrost naturalny,
rozciągając go również na klasę średnią. W ten sposób program nie byłby
prostym rozdawnictwem, a jednocześnie nie wymagałby dużych nakładów na dystrybucję tych pieniędzy, gdyż rolę tę spełniałyby urzędy
skarbowe, weryfikując tylko oświadczenia i prawidłowość deklaracji podatkowych, uwzględniających ulgi.
Jednocześnie mam olbrzymie pretensje do rządu za (jak zwykle niestety)
wyjątkowo krótkie i spłycone konsultacje społeczne oraz brak przekonujących wyliczeń, czy program nie
zachwieje przyszłym budżetem.
■
Barbara Zdrojewska – FOTO archiwum prywatne; Jan Maria Jackowski – FOTO archiwum Biura Senatorskiego Jana M. Jackowskiego; Aleksander Pociej – FOTO Anna Górajka
Opracowała Małgorzata Saliw
13-14 kwietnia 2016 r.
Hotel Westin, Warszawa
Konferencja Energetyczna EuroPOWER
SPOŁECZEŃSTWO
ENERGETYKA
GOSPODARKA
www.konferencjaeuropower.pl
[email protected]
+48 22 379 29 33
SŁUŻBY MUNDUROWE
Zarządzanie to
więcej niż nauka
FOTO archiwum Małgorzaty Borowik
Ambitna i profesjonalna. Stale podnosi swoje
zawodowe kompetencje i umiejętnie łączy je
z rozwojem osobistym. Może pochwalić się
sporym dorobkiem naukowym.
Z dr Małgorzatą Borowik, autorką
licznych artykułów z zakresu zarządzania
finansami, kontrolingu i kontroli zarządczej
w jednostkach administracji publicznej,
18
swoją wiedzę na studiach podyplomowych, m.in. z rachunkowości i kontroli finansowej, audytu wewnętrznego i europejskich stosunków finansowo-ekonomiczno-prawnych.
W 2007 r. pomyślałam o pracy naukowej. Zdobyte doświadczenie w trakcie realizacji zadań służbowych w Komendzie Wojewódzkiej Policji w Jeleniej Górze, w Komendzie
Powiatowej Policji w Lubaniu oraz w Komendzie Głównej
Policji w Biurze Finansów skłoniło mnie do przygotowania
rozprawy doktorskiej o charakterze aplikacyjnym. Cel udało
rozmawiała Joanna Skrobisz-Sowińska
się zrealizować i w roku 2013 Rada Naukowa Wydziału Zarządzania Politechniki Warszawskiej nadała mi stopień dokKiedy pojawiły się u Pani zainteresowania ekonomiczne?
tora nauk ekonomicznych i podjęła uchwałę o wyróżnieniu
Mój kontakt z finansami i ekonomią rozpoczął się w liceum mojej rozprawy doktorskiej.
ekonomicznym. Takie przedmioty jak ekonomika przedsiębiorstwa, rachunkowość finansowa, prawoznawstwo wzbu- Co zafascynowało Panią w dziedzinie naukowej?
dzały moje zainteresowanie, jednakże wówczas nie myślałam
Przede wszystkim ekonomia, rachunkowość, zarządzanie
o studiach na uczelni ekonomicznej. Po uzyskaniu świadec- – czyli nauki o charakterze interdyscyplinarnym. Wiedza teotwa dojrzałości marzyłam o pedagogice. Było to podyktowa- retyczna i doświadczenie zawodowe uzupełniają się nawzajem.
ne faktem pełnienia różnych funkcji społecznych w Związku Umiejętność czytania sprawozdań finansowych dostarcza inHarcerstwa Polskiego. Miałam do czynienia z dziećmi i to formacji o funkcjonowaniu jednostki biznesowej oraz sektora
dawało mi olbrzymią satysfakcję. Życie przyniosło inne roz- finansów publicznych. Każda podjęta decyzja finansowa, ale
wiązania. Moim pierwszym miejscem pracy nie była wyma- również i organizacyjna, znajduje swoje odbicie w sprawozrzona szkoła, ale gospodarstwo pomocnicze Zespołu Szkół daniach finansowych. Pomiar efektywności ekonomicznej
Zawodowych i księgowość. Pomimo zmiany planów cały czas w jednostkach sektora finansów publicznych pozwala na pomyślałam o studiach w Wyższej Szkole Pedagogicznej i nawet dejmowanie racjonalnych decyzji, przy czym istotne jest, aby
złożyłam tam swoją aplikację. Dzień przed terminem egzami- informacje zarządcze docierały do menadżerów publicznych
nów wstępnych w Akademii Ekonomicznej w Jeleniej Górze w odpowiednim czasie. Połączenie procesu planowania zadań
zmieniłam jednak zdanie i to na tej uczelni przystąpiłam do z alokacją zasobów i informacja zwrotna, czy osiągnięto zapisemnego egzaminu wstępnego z matematyki. Potem był mierzone cele, to istota zarządzania finansami. Czasami poegzamin z geografii i języka niemieckiego. Po kilku dniach wstaje ryzyko i pojawia się pytanie, czy uda się czy nie, gdzie
– wyniki i lista osób przyjętych (wśród nich ja) na I rok stu- popełniono błąd. Natomiast jeśli wszystko przebiega zgodnie
diów na Wydziale Gospodarki Regionalnej i Turystyki, specja- z planem, a cel zostanie osiągnięty – to dopiero jest satysfakcja.
lizacja Ekonomika i Organizacja Turystyki. W trakcie studiów Pamiętam swoją pierwszą decyzję w Komendzie Powiatowej
ukończyłam też Międzywydziałowe Studium Pedagogiczne Policji w Lubaniu o finansowaniu dużego przedsięwzięcia,
na Akademii Ekonomicznej. Po obronie pracy magisterskiej jakim był zakup centrali telefonicznej. Koszt wynosił ok.
promotor zachęcał mnie do kontynuowania nauki na studiach 30 proc. całego planu wydatków rzeczowych. Nastąpiły nedoktoranckich, ale wówczas nie myślałam o pracy naukowej. gocjacje z zarządem starostwa o zmianę planu finansowego,
z dostawcą o terminach płatności. Udało się – i uśmiech dyA jak przebiegała Pani kariera zawodowa?
żurnych: mamy nowoczesną centralę telefoniczną, wówczas
Doświadczenie zdobywałam pod okiem głównej księgo- na miarę XXI w. Zadowoleni policjanci i pracownicy to była
wej. Dzisiaj mogę powiedzieć, że była ona moim wspania- niesamowita satysfakcja. Zarządzanie to więcej niż nauka, to
łym mentorem, nauczyła mnie łączyć praktykę z wiedzą teo- przede wszystkim sztuka podejmowania decyzji. Jest bardzo
retyczną. Po niespełna 3 latach sama pełniłam już obowiązki blisko praktyki i wpisuje się w zakres różnych nauk.
głównej księgowej. W 1991 r. rozpoczęłam pracę w policji w Wydziale Finansów Komendy Wojewódzkiej Policji Jest Pani absolwentką studium oficerskiego w Wyższej
w Jeleniej Górze i tu zauważyłam, że coraz bardziej pochła- Szkole Policji w Szczytnie. Proszę opowiedzieć o tym rozniają mnie finanse publiczne i rachunkowość. Pogłębiałam dziale swojego życia.
Świat Elit | 1–3/2016
SŁUŻBY MUNDUROWE
W 1994 r. zostałam przyjęta do służby w policji. Nie było
dla mnie taryfy ulgowej: 8-miesięczny kurs podstawowy
w Centrum Szkolenia Policji w Legionowie, praktyka w Komendzie Rejonowej Policji w Jeleniej Górze, m.in. w Wydziale
Kryminalnym. Po ukończeniu przeszkolenia podstawowego,
pomimo że wówczas bardzo chciałam pełnić służbę w pionie
kryminalnym zajmującym się zwalczaniem przestępczości gospodarczej, Komendant Wojewódzki Policji podjął inną decyzję. Pozostałam w Wydziale Finansów, ale moje spojrzenie
na funkcjonowanie pionów w policji radykalnie się zmieniło.
Coraz bardziej dostrzegałam znaczenie dobrze funkcjonującej
służby wspomagającej, co przekłada się na bezpieczną i efektywną działalność policjantów. Studium oficerskie pozwoliło
mi na pogłębienie wiedzy nie tylko z prawa cywilnego i administracyjnego, ale na temat realizacji zadań policji. Był to
bardzo trudny okres służby. Realizacja zadań przeplatała się
z wyjazdami do Szczytna, egzaminy zbiegały się rozliczeniem
budżetu, zamknięciem roku budżetowego, sporządzeniem
bilansu i z planowaniem finansowym. Udało się wszystko pogodzić i w 1997 r. zostałam oficerem policji.
W 1987 r. rozpoczęła Pani pracę w administracji publicznej
w komórkach finansowo-księgowych. Czy to właśnie na
podstawie doświadczeń wyniesionych z tej pracy powstała
książka Doskonalenie systemu zarządzania finansami w jednostkach administracji publicznej?
Tak. Realizując zadania w pionie finansowo-księgowym,
wdrażałam różne rozwiązania w obszarze planowania finansowego i w alokacji zasobów. Bardzo często podkreślałam, iż podejście do planowania i wydatkowania środków publicznych
w administracji publicznej powinno się zmienić. W pierwszej
kolejności należy określić zadania, a następnie dokonać alokacji zasobów. Książka została podzielona na 2 części – teoretyczną i praktyczną. Opisując zagadnienia teoretyczne z obszaru
zarządzania finansami, starałam się przybliżyć czytelnikowi
istotę finansów publicznych oraz instrumenty i narzędzia zarządzania nimi w jednostkach budżetowych. Z kolei w drugiej części przedstawiłam podejście do zarządzania finansami
w jednostkach policji w wybranych krajach Unii Europejskiej
oraz w autorskim modelu zarządzania finansami w oparciu
o budżetowanie zadaniowe, podejście procesowe i doskonalenie systemów zarządzania. Wartość dodaną publikacji stanowi
nawiązanie do reformy finansów publicznych oraz pomiaru
efektywności.
Ma Pani na swoim koncie liczne artykuły i referaty wygłaszane na konferencjach naukowych. O czym najchętniej
Pani pisze i mówi? w dziedzinie zarządzania finansami w jednostkach administracji publicznej dzielę się wiedzą praktyczną, co podnosi
wartość i jakość moich prezentacji oraz wzbudza zainteresowanie wśród słuchaczy. Bardzo mnie cieszy, że często padają
pytania prowokujące wnikliwe omawianie tematyki, wokół
której staram się skupić. To ważny aspekt kariery naukowej
każdego badacza, pozwalający na pełniejsze zaangażowanie się
w dziedzinę, w której się działa.
Jest Pani również wykładowcą w ośrodkach edukacyjnych
na terenie całej Polski. Czy praca dydaktyczna sprawia Pani
satysfakcję?
W 2008 r. podjęłam nowe wyzwanie w obszarze prowadzenia szkoleń dla pracowników jednostek administracji
publicznej, np. z ewidencji składników majątkowych, dochodów i wydatków budżetowych, sprawozdawczości, budżetowania zadaniowego. Z każdego szkolenia wychodzę z nową
wiedzą i bogatsza o kolejne doświadczenia. Bardzo cenię sobie aktywność zawodową w tej sferze. Największą satysfakcję
mam wówczas, gdy wchodząc na salę wykładową, dostrzegam
znajome twarze; ludzi, którzy po raz kolejny zdecydowali się
uczestniczyć w szkoleniu, ponieważ z poprzednich wynieśli
konkretną i przydatną wiedzę. Często uczestnicy spotkania
podchodzą do mnie i zapraszają do dalszej współpracy. Organizują szkolenia zamknięte, na które jestem zapraszana jako
wykładowca. To jest dla mnie niewątpliwie najważniejszy dowód uznania. Na wyższych uczelniach spotykam się ze studentami, którzy również doceniają moją wiedzę i to, że mogę
się z nimi podzielić doświadczeniem praktycznym. Urozmaicając zajęcia przykładami wziętymi z życia, zyskuję wiernych
słuchaczy – i to też jest spory zastrzyk motywacji do robienia
tego, na czym się znam najlepiej.
Jak na przestrzeni ostatnich lat zmieniało się podejście do
zagadnień, którymi zajmuje się Pani na co dzień?
W 2006 r. rozpoczął się proces wdrażania budżetowania zadaniowego w jednostkach administracji publicznej. Wymaga
to zmiany w tradycyjnym podejściu do zarządzania finansami
publicznymi w kierunku tzw. New Public Management. Coraz
większe zastosowanie mają tu rozwiązania z sektora biznesowego. To stawia sektor publiczny przed dużym wyzwaniem.
Obecnie trudno pokonać opór przed zmianami w tym obszarze, jednak te zmiany powoli zachodzą i budzi się nadzieja, że sukcesywnie i skutecznie będą wdrażane. Cieszę się, że
uczestniczę w tym procesie, wykorzystując zdobytą już wiedzę
i opierając się na swoim długoletnim doświadczeniu zawodowym. Każdy, kto wie, jak wielki jest to trud, wie również, jak
wielka jest satysfakcja po osiągnięciu sukcesu. Jest to dla mnie
niewątpliwie duże wyzwanie, które motywuje do ciężkiej pracy, a przede wszystkim do poszukiwania nowych obszarów,
w jakich będę mogła się realizować dla dobra nauki i praktyki
zawodowej.
Aktualnie mam na swoim koncie ponad 20 publikacji.
Oczywiście w większości z nich poruszam temat zarządzania
finansami publicznymi. Nurtem przewodnim jest budżetowanie zadaniowe, kontrola zarządcza, efektywność i skuteczność realizowanych zadań. Na konferencjach naukowych
prezentuję model systemu zarządzania finansami w jednost- Jakie zadania obecnie znajdują się w Pani kompetencjach?
kach budżetowych, pomiar efektywności w budżetowaniu
Od stycznia 2016 r. pełnię obowiązki Dyrektora Biura Lozadaniowym i kontroli zarządczej. Staram się skupiać na tych gistyki Policji w Komendzie Głównej Policji. aspektach, na których znam się najlepiej, i jako fachowiec
■
Świat Elit | 1–3/2016
19
SŁUŻBY MUNDUROWE
Druga szansa skazanych
Ambitna i wykształcona entuzjastka pracy, którą wykonuje. Absolwentka kilku
kierunków studiów podyplomowych, aktywistka na rzecz kobiet i spełniona mama.
Z Anną Osowską-Rembecką, Dyrektor Okręgową Służby Więziennej w Warszawie,
rozmawiała Honorata Sadownik
Podlega pod Panią 10 aresztów śledczych i zakładów karnych,
w których wyroki odsiadują tysiące skazanych. To ogrom pracy, na czym ona polega?
Przede wszystkim na zarządzaniu i nadzorze. Odpowiadam za całą logistykę: od polityki finansowej, po sprawy
kadrowe, ale za najważniejszą z funkcji uważam nadzór
nad prawidłowym przebiegiem odbywania kary pozbawienia wolności. W zespole pracuje ze mną 30 specjalistów, którzy podzieleni są na służby kadrowe, finansowe,
prawne i penitencjarne, czyli odpowiedzialne za pracę
w bezpośrednim kontakcie z osadzonymi. Bez względu
na zajmowane stanowisko cel mamy wspólny – zadbać
o bezpieczeństwo w jednostkach penitencjarnych.
Czego wymaga Pani od swoich pracowników?
Bezwzględnej praworządności, choć to wydaje się
oczywiste. Ta cecha powinna być wizytówką każdego
funkcjonariusza służby więziennej, z naciskiem na pracowników pierwszej linii, którzy ze strony osadzonych są
stale narażani na próby szantażu czy przekupstwa. Praca
w więzieniu daje wiele pokus, którym łatwo ulec, dlatego
tak ważna w zawodzie funkcjonariusza służby więziennej
jest umiejętność oddzielenia dobra od zła. Trzeba mieć
sztywny kręgosłup moralny, a jednocześnie być wrażliwym na drugiego człowieka.
FOTO archiwum OISW Warszawa
A czego Pani nie toleruje?
20
Przemocy i skrajnego zaniedbywania obowiązków. Więzienie to jednostka, w której nie ma miejsca na niesolidną
pracę. Każda czynność musi być dopilnowana, a usterka
sprawdzona. Zaś agresja, bez względu, na jakim szczeblu
ma miejsce, jest absolutnie zabroniona. Praca w służbie
więziennej to praca zespołowa, której główną ideą jest
wzajemne zaufanie i zapewnienie bezpieczeństwa zarówno
osadzonym, jak i funkcjonariuszom. Funkcjonariusz natomiast, który przejawia agresję, naraża na niebezpieczeństwo
nie tylko swoich współpracowników, ale i skazanych, którzy sami dla siebie często stanowią zagrożenie.
Praca w służbie więziennej uchodzi za jedną z najbardziej
stresujących, z czego to wynika?
Przekrój społeczności więziennej jest ogromny. Trafiają tu ludzie pokrzywdzeni przez los, którzy wywodzą się
z patologicznego środowiska. Pozostawieni bez opieki
rodziców, wychowani przez ulicę, nie znają innych sposobów na szybki zarobek jak kradzież czy włamanie. Często
z natury nie są źli, ale życie ich nie oszczędzało. Jest też
Świat Elit | 1–3/2016
druga grupa więźniów – zepsuci, zdemoralizowani, którym nieobce są gwałty, rozboje i morderstwa. Obcowanie
z nimi to ogromne obciążenie, które prędzej czy później
odbija się na psychice pracowników więziennictwa. Będąc otoczonym ludźmi pozbawionymi moralności, nietrudno o zatracenie wartości i zachwianie wiary w człowieka, a należy pamiętać, że nasza praca to nie tylko
nadzór nad osadzonymi, ale i pomoc w ich powrocie do
prawidłowego funkcjonowania w społeczeństwie.
Społeczeństwie, któremu to bezpieczeństwo też zapewniacie...
To prawda. Przeciętni Kowalscy nie zadręczają się na
co dzień, że są zagrożeni. Więzienie na warszawskim
Mokotowie skupia ok. 700 więźniów, w tym najniebezpieczniejszych przestępców z całego kraju. Tylko w okręgu warszawskim karę pozbawienia wolności odbywa ok.
7 tys. więźniów. Skazani odsiadujący wieloletnie wyroki,
niejednokrotnie recydywiści, to ludzie z ogromną depry-
wacją potrzeb, od ekonomicznych, po seksualne. Trudno
sobie wyobrazić, co by się stało, gdyby nagle wyszli poza
teren więzienia, bo któryś ze strażników nie dopilnował
swoich obowiązków. Nie mówimy więc o bezpieczeństwie w sensie wewnętrznym, ale lokalnym, a może i globalnym.
Jednym słowem to ogromna odpowiedzialność. Jak zatem
dbacie o kondycję psychiczną swoich pracowników?
Ze względu na czynniki stresogenne, które niepodważalnie są w ten zawód wpisane, w ostatnich latach powstało sporo programów profilaktyczno-zdrowotnych
dla funkcjonariuszy. Z myślą o pracownikach, którym na
co dzień trudno odreagować przeżycia, jakich doświadczają w służbie, organizowane są treningi czy obozy kondycyjne. Jednak nic nie zmienia tego, że funkcjonariusz
służby więziennej musi być przede wszystkim człowiekiem silnym psychicznie.
Czy te działania są skuteczne?
Owszem, ale gdy mówimy o trudach codziennej służby. Natomiast zdarzają się przypadki tragiczne, skrajnie
obciążające ludzkie sumienie. To, co innym znane jest
z filmów sensacyjnych czy z kronik kryminalnych, funkcjonariusze służby więziennej spotykają w rzeczywistości.
Co na przykład?
Choćby samobójstwa. Strażnik otwiera celę i widzi
ciało skazanego, wiszące na linie zrobionej z prześcieradła. Jego obowiązkiem jest ratowanie życia, musi go więc
odciąć i wykonać sztuczne oddychanie. Na miejsce przyjeżdża prokurator, którego zadaniem jest zbadać wszelkie
okoliczności, wyjaśniające śmierć skazanego. Padają pytania, czy zrobiono wszystko, aby temu zapobiec.
Czy w tym brutalnym świecie jest miejsce dla kobiet?
Tak, ale trzeba zaznaczyć, że na 10 jednostek penitencjarnych, aż 9 to więzienia dla mężczyzn. Siłą rzeczy zapotrzebowanie na męski personel jest znacznie większe,
choćby dla zachowania poczucia intymności więźniów
i elementarnych zasad bezpieczeństwa.
Jest Pani przewodniczącą zespołu opiniodawczo-doradczego „Kobiety w służbach mundurowych”. Jak ocenia Pani ich
obecną pozycję w polskiej służbie więziennej?
Przepisy nie negują obecności kobiet w więziennictwie, tutaj panuje równość. Jednak zdecydowana większość kadry kierowniczej to mężczyźni. Kobiety generała
w służbie więziennej nie było nigdy, a na 15 dyrektorów
okręgowych tylko jedna pełni ten urząd. Mimo że procentowo nie wygląda to najlepiej, coraz więcej pań ma
szansę i decyduje się na pracę w więziennictwie, co bardzo
mnie cieszy. Nie dyskryminując mężczyzn, uwielbiam
pracować z kobietami. Są niezwykle zaangażowane i entuzjastycznie nastawione do swoich zadań. Wiele z nich
robi więcej, niż wymaga tego zakres ich obowiązków, nie
oczekując w zamian żadnych dodatkowych korzyści.
Jakie warunki panują w polskich więzieniach?
Patrząc na wschód Europy, wypadamy korzystnie, na
zachód – różnie. W nowych więzieniach wygląda to
dużo lepiej. Cele są czyste i wyposażone w kącik sanitarny, połączony z prysznicem, co niestety ze względu
na przestarzałą infrastrukturę nie jest możliwe w starych
więzieniach. Mimo że warunki więźniów są godne, wydajemy ogromne pieniądze na remonty, aby je polepszyć.
Największym problemem nie jest jednak doposażanie
cel, a sami osadzeni. Nie szanują rzeczy oddanych im do
dyspozycji. Pobyt w więzieniu to nie pobyt w hotelu, nikogo nie cieszy, a niszczenie sprzętu to zapewne rodzaj
buntu przeciwko nowej rzeczywistości i życiu w izolacji.
,,
To, co innym znane jest z filmów
sensacyjnych czy z kronik
kryminalnych, funkcjonariusze
służby więziennej spotykają
w rzeczywistości.
Kto najczęściej tutaj trafia?
Skazani za kradzieże i włamania. Mitem jest, że więzienia są przepełnione ludźmi skrajnie złymi, choć takich
też tu spotkamy.
Czy nie ma innej metody na drobnych złodziei jak więzienie?
Jest – to system dozoru elektronicznego. Skazani mają
założone obrączki, które za pomocą nadajnika monitorują ich stosowanie się do zaleceń sądu i kontrolują miejsce przebywania, dzięki czemu mogą odbywać karę poza
zakładem penitencjarnym. Jednak sędziowie niechętnie
orzekają takie wyroki.
Z czego to wynika?
Dyskusje trwają, a sędziowie są podzieleni. Być może
przyczyną jest świadomość, że odbywanie kary w takim
systemie wymaga ogromnej samodyscypliny i ścisłego
przestrzegania poleceń sądu, a większość skazanych to
niestety ludzie z wieloma dysfunkcjami, wymagający stałego nadzoru i terapii. Niemniej jednak skazani za drobne przestępstwa, nieprzejawiający poważnych zaburzeń,
powinni przebywać w systemie dozoru elektronicznego,
dzięki któremu zachowają namiastkę dotychczasowego
życia. To bardzo ważne w procesie resocjalizacji.
Co z tymi, którzy więzienia nie uniknęli, jak wygląda ich powrót do rzeczywistości?
Mimo że w więzieniach skazani są na to przygotowywani, wszystko zależy od tego, co i kto na nich na tej wolności
czeka. Jeśli to rodzina, można mówić o szczęściu. Najgorzej, gdy nie czeka nikt. Wyobraźmy sobie świat widziany
oczami więźnia, który ostatnie 20 lat spędził w celi. My
naturalnie uczestniczymy w zmianach, jakie stopniowo zaŚwiat Elit | 1–3/2016
21
SŁUŻBY MUNDUROWE
Czy można temu jakoś zapobiec?
Proces jest bardzo złożony i wymaga ogromnej
pracy, zarówno ze strony pracowników zakładów
karnych, jak i samych skazanych. Odbywający karę
pozbawienia wolności mają dostęp do różnego typu
terapii, kursów, zajęć religijnych czy nauki zawodu,
których zadaniem jest ułatwić im znalezienie pracy
po opuszczeniu więziennych murów. Trzeba mieć
jednak bardzo silne postanowienie poprawy i pomoc, szczególnie na początku.
Najlepiej nigdy tu nie trafić...
chodzą, ale dla niego postęp, jaki się dokonał, może być barierą nie do pokonania. Nie mają pieniędzy, pracy, mieszkania. Oczywiście można pójść do opieki społecznej czy
noclegowni, ale łatwiej jest coś ukraść i wrócić do więzienia,
miejsca, które się już zna. Pozbawieni pomocy, pogubieni
w świecie, o którym już zapomnieli, często niezaradni, nie
są w stanie odnaleźć się na wolności, stąd tak duża skala
powrotów do przestępczości, a potem do więzienia.
Otóż to. Stąd tak wiele inicjatyw, które ukazują więzienie jako najgorszy z możliwych wyborów życiowych. Filmy,
kampanie społeczne skierowane do młodzieży czy lekcje wychowawcze organizowane w jednostkach penitencjarnych
mają charakter prewencyjny i profilaktyczno-ostrzegawczy.
Pozwalają zobaczyć, jak funkcjonuje więzienie od wewnątrz,
dowiedzieć się, na czym polega praca funkcjonariusza służby więziennej, oraz poznać kulisy pobytu w więzieniu
z perspektywy osadzonych. Takie spotkania to namiastka
kontaktu ze światem zewnętrznym dla skazanych, a forma
nauki dla młodzieży, u której rodzi się świadomość, dlaczego
nie warto wkraczać na przestępczą ścieżkę. ■
Anna Osowska-Rembecka sprawowała funkcję Dyrektora Okręgowego Służby Więziennej w Warszawie do dnia 11.03.2016 r.
R E K L A M A
MAMY TWÓJ BILET.
DYPLOMACJA
Bóg tak chciał – Inszallah (cz. II)
Z b. ambasadorem Januszem Mrowcem, wykładowcą Akademii Finansów
i Biznesu Vistula, o trudnych konfrontacjach cywilizacyjnych
rozmawiała Joanna Skrobisz-Sowińska
Ku pamięci Madeleine
– zamordowanej 13 listopada 2015 r. w hali Bataclan.
FOTO archiwum Janusza Mrowca
acji społeczno-ekonomicznej w krajach Afryki Północnej
i Bliskiego Wschodu zwiększa falę imigrantów. Poprawa sytuacji wymaga wielu lat pracy od podstaw w sferze
społecznej, politycznej i ekonomicznej. Przyjęcie strategii
odbudowy jest jednym z pilniejszych zadań. Na świecie
żyje 1,6 mld muzułmanów. Stanowi to 23,4 proc. ludności świata. Po chrześcijaństwie, pod względem wyznawców, islam jest drugą religią na świecie. Przewiduje się,
że w 2030 r. będzie ich 2,2 mld, tj. 26,4 proc. populacji
światowej. Przez ostatnich 30 lat liczba muzułmanów
w Europie podwoiła się. Spośród wszystkich religii islam
rozwija się najszybciej. W 2030 r. w Europie będzie miał
58,2 mln wyznawców. Wobec niekorzystnych zmian demograficznych zwiększy się ich procentowy udział w populacji europejskiej. We Francji, Belgii, Szwecji wyniesie
10 proc. Wysoki procentowy udział muzułmanów utrzyma się na Bałkanach. W Kosowie będzie to 93,5 proc.
ogółu mieszkańców, w Albanii 83,2 proc., w Bośni i Hercegowinie 42,7 proc., w Republice Macedonii 40 proc.
Czy grozi nam islamizacja Europy, czy możliwe jest, aby
islam w połowie XXI w. był religią dominującą w cywilizacji zachodniej?
Czy nie przypuszcza Pan, że fundamentalistyczni stratedzy arabscy przygotowują krucjatę arabską XXI w., której celem jest zdobycie terenów i narzucenie własnych
wartości?
Muzułmanie za wiarę gotowi są ponosić daleko idące wyrzeczenia. Nieznane są takie pojęcia jak „wierzący niepraktykujący.” Sprawia to wrażenie, iż ich populacja jest większa
niż stan faktyczny. Obraz ten pogłębia skłonność muzułmanów do manifestowania swojego wyznania. Problemem
nie będą wskaźniki statystyczne, a faktyczne oddziaływanie
społeczności islamskiej na pozostałych mieszkańców i próby narzucenia własnych rozwiązań kulturowych. Nie grozi
nam islamizacja Europy, ale daleko idące korekty dzisiejszej cywilizacji europejskiej są, w moim przekonaniu, nie
do uniknięcia. Jeżeli w obecnym stuleciu nie wypracujemy
modelu cywilizacji satysfakcjonującej wszystkich mieszkańców Europy, doprowadzimy do stanu zagłady. Niemniej
mamy prawo oczekiwać, iż przybysze będą respektować
obowiązujące u nas normy.
Zmierzch cywilizacji zachodniej, a dokładniej europejskiej, jest procesem, w którym uczestniczymy. Eurocentryzm paraliżuje racjonalną ocenę sytuacji. Inaczej już to
wygląda z perspektywy Stanów Zjednoczonych. Wybitny
historyk z Uniwersytetu Princeton Bernard Lewis przewiduje, że pod koniec XXI w. Europa będzie częścią arabskiego zachodu, Maghrebu. Zbigniew Brzeziński uważa,
iż Europejczycy zafundowali sobie luksusowy dom starców. Z wyliczeń demografów ONZ wynika, że do końca 2050 r. będzie brakowało w Europie 700 mln rąk do Od ataku na World Trade Center i Pentagon zastanawiapracy. Załamanie procesów demograficznych to rezultat my się, czy islam jest jeszcze religią pokoju, tak jak przez
przemian w świadomości społecznej. Destabilizacja sytu- lata prezentowany był przez arabistów. Co się stało, że
24
Świat Elit | 1–3/2016
DYPLOMACJA
społeczność krajów arabskich odnosi się do nas z tak
wielką niechęcią? Czy Zachód nie sprowokował lawiny
terroryzmu, która nas dotknęła i której końca nie widać?
Lista błędów Zachodu popełnionych w stosunku do
świata arabskiego jest bardzo długa. Arabowie wielokrotnie powtarzali, że nie mamy moralnego prawa pouczać ich
w sprawach dotyczących wyboru własnej drogi rozwojowej.
To my byliśmy kolonizatorami, to u nas powstał faszyzm,
komunizm, to w naszej strefie kulturowej wybuchły I i II
wojna światowa, to my latami akceptowaliśmy arabskie
reżimy wojskowe i to my w końcu nie potrafimy uporać
się z drążącymi nas patologiami XXI w. Wytykają nam narzucanie wartości i wzorców oraz brak konsekwencji w ich
realizacji. Lawinę terroryzmu spowodowała m.in. błędna
polityka USA, akceptowana przez UE. Dozbrajaliśmy mudżahedinów walczących w Afganistanie. Osama ibn Laden
ściśle współpracował z CIA, cieszył się dużym zaufaniem.
Po wycofaniu się Rosjan założył Al-Kaidę, której dziełem
były ataki na Stany Zjednoczone i Arabię Saudyjską. Agresja
na Irak skończyła się destabilizacją kraju oraz powstaniem
tzw. Państwa Islamskiego. Polityka Stanów w stosunku do
Arabii Północnej i Bliskiego Wschodu jest pasmem nietrafnych decyzji. Kuriozalnym przykładem stała się Libia.
Ponosimy ogromną odpowiedzialność za setki tysięcy ofiar,
które zginęły i ciągle giną w bezsensownych konfliktach.
Rezultatem jest niechęć społeczności krajów arabskich do
Zachodu, a zwłaszcza Stanów Zjednoczonych. Niewiele
zrobiliśmy, aby kształtować społeczeństwa obywatelskie.
Polityka Zachodu w trakcie Wiosny Arabskiej dla urzędujących reżimów arabskich była niezrozumiała. Uznano nas
za zdrajców. Wywarła trwałe piętno, które pozostanie na
lata. Udowodniliśmy, iż jesteśmy ignorantami wobec sytuacji społeczno-politycznej krajów arabskich. Eksperci, którzy zachwycali się Arabską Wiosną jako procesem demokratyzacji świata arabskiego, wykazali się nieznajomością
regionu i brakiem wyobraźni. Niekontrolowane procesy
demokratyzacji krajów arabskich są zagrożeniem stabilności europejskiej.
Jak wygląda dzisiejsza pozycja ekonomiczna świata
arabskiego w kontekście międzynarodowym?
Kraje arabskie cechuje niska wydajność gospodarek narodowych. Społeczność arabska mieszkająca w 22 krajach
produkuje łącznie niewiele więcej niż Hiszpania. Zdaniem
Zachodu przyczyna tkwi w błędnych koncepcjach ekonomicznych, niegospodarności, korupcji oraz systemach politycznych. Doraźnie sytuację ratują petrodolary. Istnieje jednak realne zagrożenie, że Zachód wypracuje technologię,
która zastąpi gaz i ropę innymi nośnikami energii. Jeśli stanie się to faktem, pozycja ekonomiczna krajów arabskich
będzie jeszcze gorsza. Wydaje się, że sytuacja jest bez wyjścia. Nie ma tam przemysłu, a gdyby nawet w jakiś cudowny sposób został stworzony, to nie miałby kto pracować,
bo potencjalni pracownicy nie dysponują odpowiednimi
kwalifikacjami. Podobna sytuacja jest w rolnictwie.
Z islamem kojarzy się terroryzm, jaka jest jego faktyczna
przyczyna?
Bardzo wyraźnie musimy oddzielić terrorystów od zdecydowanej większości muzułmanów. Terrorysta jest człowiekiem chorym psychicznie lub zbrodniarzem. Na świecie żyją miliony uczciwych muzułmanów, niemających
nic wspólnego z przemocą. Powtarzając za Andrzejem
Lubowskim („GW”, 21/22.11.2015), w Europie mieszka
20 mln muzułmanów; jeśli 0,1 proc. to terroryści, to jest
ich 20 tys. Bezpośrednio w ataku na WTC uczestniczyło
11 terrorystów, a w listopadzie w Paryżu kilkudziesięciu.
To przerażające. Najczęstsze podłoże terroryzmu stanowi
fundamentalizm religijny – jest on najokrutniejszy i jest
największym wyzwaniem dla świata. Motywem działań
terrorystycznych staje się idea, którą terrorysta musi uznać
za wartość nadrzędną. Terroryści odrzucają zasady moralne
społeczeństwa, tworzą własną ich hierarchię. Decydując się
na udział w akcie terrorystycznym, liczą się ze śmiercią. Stają się bezkarni, bo są gotowi zapłacić cenę najwyższą, oddać
własne życie. W imię idei dokonują zbrodni, bronią grupy,
społeczności, z którą się utożsamiają, i są przekonani, że
jest ona pokrzywdzona. Wierzą, że wybrana forma walki
jest jedynie słuszna. Zastanawiające jest, jak karać 16-latka,
który morduje 40-osobową grupę?
,,
Kraje arabskie cechuje niska
wydajność gospodarek
narodowych. Społeczność
arabska mieszkająca
w 22 krajach produkuje łącznie
niewiele więcej niż Hiszpania.
Wśród terrorystów znajdują się ludzie legitymujący się
wyższym wykształceniem oraz ci z pogranicza analfabetyzmu. Zamożni i biedni, z rodzin inteligenckich oraz
z marginesu społecznego. Jaka jest przyczyna tak zróżnicowanego pochodzenia?
Terrorysta jest idealistą. Albo nie dorósł do świadomości,
czym jest życie, lub ją miał, ale został tak zindoktrynowany,
że ją utracił. Działa w strukturze funkcjonującej jak sekta,
w gronie przyjaciół i przewodnika, który cieszy się niekwestionowanym autorytetem. Terroryści legitymujący się niższym
wykształceniem pojmują świat w kolorach czarno-białych.
Uważają się za wybranych przez Boga. Osoby o wyższym
stopniu wiedzy, dla których motywem terroryzmu jest walka o zmianę pozycji cywilizacji islamskiej, nie rozumieją, iż
rola Zachodu na świecie jest wynikiem procesów historycznych. Splotu takich wartości jak wolność, demokracja, liberalna gospodarka, które umiejscowiły Zachód na szczycie
rozwoju społecznego. Postrzegają natomiast zwiększającą się
różnicę pomiędzy bogatą Północą i biednym Południem.
W 1820 r. Wielka Brytania, przodujący wówczas kraj pod
Świat Elit | 1–3/2016
25
DYPLOMACJA
względem gospodarczym, była cztery razy bogatsza od najbiedniejszego regionu w Afryce. Dzisiaj Stany Zjednoczone
są bogatsze o dwadzieścia razy od najbiedniejszych krajów.
Obie grupy terrorystów to ludzie wrażliwi, skłonni do ponoszenia najwyższej ceny za idee, które prezentują. Można zaryzykować tezę, że morderca Madeleine dopuścił się najstraszniejszej zbrodni, kierując się pozytywnymi przesłankami.
społeczności, że globalizacja wymusza konieczność współpracy i współegzystencji różnych cywilizacji. Społeczność międzynarodowa musi mieć świadomość potrzeb wspólnych.
Wydaje się, iż zachodzi konieczność uruchomienia dla krajów arabskich planu Marshalla, którego celem będzie rekonstrukcja świadomości społecznej i reformy ekonomiczne.
Czy z terroryzmem da się skutecznie walczyć?
Musi, ale jeszcze nigdy w historii ludzkości nikt nie programował cywilizacji na taką skalę.
Oczywiście, że tak. I nie mamy innej możliwości. Będzie
to walka, której koszty społeczne, polityczne i finansowe są
dzisiaj niewyobrażalne. Odbywać się będzie na płaszczyźnie
operacyjnej, w sferze usuwania przyczyn terroryzmu oraz
na płaszczyźnie kształtowania świadomości o pokojowym
współistnieniu cywilizacji. Działania operacyjne polegają
na zapobieganiu akcjom terrorystycznym. Jednym z ważniejszych problemów jest zachowanie równowagi pomiędzy
zagwarantowaniem bezpieczeństwa obywatelom a ograniczaniem ich swobód. Trudność stanowi wskazanie wroga.
Sfera usuwania przyczyn terroryzmu wymaga sporządzenia
wnikliwych analiz, wskazujących punkty zapalne, a występują one w różnych dziedzinach życia społecznego, zarówno
w polityce wewnętrznej, jak i zewnętrznej. Bolesna jest utrata
majątku narodowego, ale i tożsamości. Jednym ze skutków
realizacji tego zadania jest uzmysłowienie międzynarodowej
Nasuwa się pytanie, czy to się uda?
W jakim stopniu zagrożenie cywilizacyjne integruje UE?
Dezintegracyjne procesy, które obserwujemy w UE, są dowodem na brak instynktu samozachowawczego. Przyśpieszają
upadek cywilizacji europejskiej. Jeśli może nas coś jeszcze uratować, to integracja na płaszczyźnie europejskiego dorobku kulturowego. W dobie polityki globalnej liczą się gracze, którzy są
w stanie coś wnieść w tę politykę. Polska jest krajem liczącym
się, ale w określonej koniunkturze. Jeśli ktoś ma mocarstwowe ambicje, to zachęcam do porównania rodzimych danych
ekonomicznych, danych dotyczących innowacyjności czy też
wskaźników o nowych technologiach i porównania ich ze
wskaźnikami europejskimi i światowymi. Polska jest w elitarnym klubie cywilizacyjnym, ale naszą siłą jest siła wspólnoty.
■
R E K L A M A
R E K L A M A
www.granna.pl
sklep.granna.pl
Y?
SĄ LAS
PO CO
LAS Y
K I E DY
SĄ
P IĘ K N
E
CH CE M
-I D Z I E M Y
Y
.
OD P O
CZ ĄĆ
LAS U
DO
S ŁU CH
AM Y
I Ś P IE
WU
SZUM
U
.
P TAKÓW
LAS Y
,
ROZ S Y
D RZ E W
C
CH RO
NIĄ
P AN I E
H RON
M
G LE B Ę
P RZ E D
Z NIS Z
CZ E N I
EM
W BE
ZUŻYT
E CZ N Y
P RZ E D
P YŁ
H U RAG
AN AM
I
I POW
OD Z I
AM I
,
I Z AM
I AN Ą
I Ą N AS
.
.
LAS Y
M AG A
K TÓRE
LAS Y
P ROCE
S
OCZ Y
Z AB RAK
ŁO
W
S Z ARY
SZC Z
AJ Ą
I NIE
,
P OW I E
TRZ
B ĘD Ę
G O
L
TU
. TO
E
D O K ŁAD
NIE
D OS YĆ
NA
SM O
G
S KOM
P
.
OP I S Y
WAĆ
.
LI KOWAN
Z YN U
J Ą CZ
Y S TĄ
Ś W IE Ż
Ą
JE S T N
A Z IE
M I CORAZ
J
Y
A LE G DY
BY
Z IE M I
Z AM I E
N IŁO
B Y S IĘ
ÓW
Z LAS
YTEK
POŻ
LAS Y
:
SĄ
TYS I Ę CY
NIE DŹ
M I E JS
CE
LU
M
Z AM I E
SZK
I
ÓW
I N N YC
H
–
TE
LI B Y Ś M
Y
AN I A
– J E LE N I
, B O RS U KÓW , W I LKÓW ,
, P U CH ACZ
Y ,
, Ż U KÓW
. G DY B Y Z
ZWI E
R Z ĄT
W IE DZ
D Z I Ę CI
OŁ
I W IE
LAS ÓW
M OG
Z OB AC
W
B UKI
J E Ś LI
AB RAK
ŁO
Z W IE
RZ Ę TA
LAS
A CH
ROS N Ą
, K A LI N A ,
Z N IK N
Ą
,
SO S N
Y ŚW
I E RK I
TRZ M
DĘ B Y
I E LIN A
CZ ARN
E JAG ODY
LE W I E
LE I N N YCH
RO Ś LI
N
W S Z YS
T K IE
TE G ATU
N KI
J U Ż TY
LKO W
OG RODACH
I W IE
LAS Y
S P OTK
AM Y
ZYĆ
,
,
–
,
.
B OTAN
ICZ N YCH
L
AS Y DAJ
Ą N AM
M AT E
RI AŁ D
O BU
D OWAN
ROB I M
Y P AP
IE R C
ZY
IA
.
W
LE S IE
JE Ż YN
Sadziliście kiedyś las?
Jeśli nie, to nadszedł czas!
Tutaj słychać ptaków śpiew,
Pomóż, by przybyło drzew!
Y
ROS N Ą
, JAG ODY
, AN I
N A JAG
ODY
W
CH OD Ź
TO
.
–
TRZ Y M
AJ
J E Ś LI
GO
JE S TE
NA
LAS U
DO
K RÓ
LE S T W
O
CI CH O
RO Ś LI
N
I Z SZ
ACU
NK IE M
I ZW I
E RZ ĄT
.
G RZ Y
BY
–
P RA W
DZ IW K
I
I Ż U RA
KOŹ LAK
W INY
I KU
RK I I
J E Ś LI Z N
IN N E
IK NĄ
N A G
LAS Y N
RZ Y B
OB R A
IE B Ę D
NI E
ZIEM Y
,
.
,
.
,
. R OS N Ą
M OG
LI
G
DY B Y
Z NIK N
.
Ą
Z N IK N
Ę ŁY
Z W I E RZ
W YS CH
NIE
NO W
E
NA
Ę TA
Y – Z
N IK N
IE
, P OW I E TRZ E
LAS
I Z AM
IE NI
M IE JS
CE
S IĘ W
T Y CH
(W
Ś Z P
SE M
S M YC
ZY
.
P YŁ
, K TÓRE
N
N
J E Ś LI
N
N AP OT
K AS Z
IE NIS
Z CZ
M ROW
NI E N
I S Z CZ
GO
I S KO
!
N
IE N I S
Z CZ
NIE
KOP
.
Ś CI ÓŁK
D O ŁÓW
I
.
SK
,
N
I E ŁAM
NIE
–
G AŁĘ
OB RY WAJ
RÓB
TO
ZI
, N IE
W Y RY WAJ
LIŚ CI . K
I E DY
D E LI K
ATN I
E
NIE
,
Z G RZ
YB
U S Z KOD
W
LE S IE ,
RA DIA
W
NIE
, NIE
P ŁOS Z
W ŁĄCZ
AJ
Z W IE
RZ ĄT
G Ł OŚ N
E
I P TAKÓW
J M UZ
Y KI
.
ACZ O
Ś M I E CI
N YM
–
–
CH OWAJ
M IE JS
CU
P O P ROŚ
GO
, P RZ E N I G DY
JE DO
J E Ś LI
NIE
S P OT K
AS Z
D OTY K
AJ
GO
JAK I E G
OŚ
, Z W ŁAS Z CZ
A
PLAKAT
GRATIS!
M IE JS
C
AM I OZ
N ACZ
ON Y
E
. J E Ś LI
K IE S
W IE
L
E D RZ
EW I
I N N YCH
ROŚ LI
E S U CH
N
E I B
RU DN
E
Z IE M I
U S IM
A
Y CH RON
IĆ
LAS Y I S
AD Z I Ć
W YCI
Ę LI
B Ę DZ I
,
LU D Z I E
LI N Y
, TAP I R Y
.
TROP I K
A
LN YCH
I Z W IE
RZ
I W IE
W YG I N
LE
IĘ
M USI
SZ
M I
.
Ż YJ Ą
Ę TA
CI E M
)
J E S Z CZ
-ORAN G
.O NE
I N N YC
H
ZEN I
I W Y RZ
. J E Ś LI W I D
UĆ
Z IS Z ,
ŻE ŚM
I E CI K
, Ż E B Y TE G
TOŚ
O
N I E ROB
IŁ .
Y
P OZA
Liczba graczy
2-4
W YZ N
INNY
.
IG D Y
Z IĆ
–
GRA WYGRAŁA
W II EDYCJI KONKURSU:
WYMYŚL GRĘ,
ZOSTAŃ AUTOREM GRANNY!
Wiek graczy
4-10
UJ
IE U Ż
Y WAJ
LE S I E . N
JAK DZI
ECI
CHRONI MOGĄ
Ć LAS?
R O Ś LI
N
Z B I E RAS
, ŻEBY
.
G RZ Y
B NI
Gra przestrzenna dla najmłodszych. Zadaniem dzieci
jest sprawienie, by w ich zagajniku wyrósł bujny las.
Gracze rzucają dwiema kostkami i na podstawie
uzyskanego wyniku - decydują, który element lasu
chcą otrzymać. Gra ma dwa warianty: dla młodszych
i starszych. W prezencie plakat edukacyjny o lesie.
I E H AŁAS
CI Ć
–
TE Ż G
N I AZ D
LE G OW I
I NO R
I N N YC
H ZW
I E RZ ĄT
,
IE Ś M
IE Ć W
W Y RZ U
.M
LAS ACH
IN N E
ROŚ
P UM Y
Z A G ROŻ
ON
N
E
U TAN Y
TE Z
SĄ
,
,
.
,
W OD Ę
M NIE J
,
.
DYPLOMACJA
Urodziny Państwa Litewskiego
Ambasador Litwy Šarūnas Adomavičius w towarzystwie Witolda Waszczykowskiego, polskiego ministra spraw zagranicznych
16 lutego na Litwie obchodzone jest
święto narodowe – Dzień Odrodzenia
Państwa Litewskiego. W Polsce
świętowano 19 lutego w Sali Wielkiej
Zamku Królewskiego w Warszawie.
FOTO archiwum ambasady Litwy
G
28
Ambsador Litwy oficjalnie wita zaproszonych gości
ospodarzami uroczystości byli JE Ambasador Repu- w Warszawie odbędzie się premiera arcydramatu Adama
bliki Litewskiej Šarūnas Adomavičius i jego małżon- Mickiewicza „Dziady” (...). ka Ona Adomavičiene.
Spoglądając w przyszłość, jesteśmy przekonani, że litewskoTo wielki zaszczyt powitać wszystkich w tej przepięknej -polskie stosunki, opierające się o tradycje dobrosąsiedztwa,
sali na Zamku Królewskim w Warszawie, który jest rów- będą się pogłębiały na wszystkich płaszczyznach – zakończył
nież symbolem wspólnej historii Litwy i Polski – zwrócił swoje przemówienie ambasador.
się do zgromadzonych gości ambasador. – 98 lat temu,
Obchody uświetnił koncert Orkiestry Kameralnej No16 lutego w Wilnie, Litewska Rada ogłosiła akt niepod- wych Idei z Wilna, a zakończył je uroczysty bankiet. ległości. Przedstawiciele narodu spełnili długowiekowe
Opracowała AZ
dążenia do odbudowy państwa. Dzisiaj oddajemy hołd wszystkim, którzy polegli za ojczyznę,
którzy zachowali wiarę i nadzieję, którzy przez
prawie pół wieku kontynuowali opór przeciwko
totalitarnemu reżimowi (...).
W tym roku obchodzimy 25-lecie wznowienia stosunków dyplomatycznych Litwy i Polski.
Jesteśmy wdzięczni wszystkim Polakom, którzy
przyczynili się do rozwoju współpracy. Zrealizowaliśmy wiele wspólnych celów na szczeblu
dwustronnym i międzynarodowym, działamy
wspólnie w ramach Unii Europejskiej i NATO
(...). Dzisiejsza współpraca naszych krajów,
oparta na ideałach niepodległości i wolności, jest
również aktualna ze względu na zagrożenia dla
bezpieczeństwa w regionie (...). Bardzo nas cieszy
dynamicznie rozwijająca się współpraca kulturalna. Już wkrótce na scenie Teatru Narodowego Uroczysty koncert artystów z Wilna
Świat Elit | 1–3/2016
XI Festiwal
XI
Festiwal
Kuchni
Greckiej
XI
Festiwal
Kuchni
8 kwietnia 2016Greckiej
roku
w godz. 10:00-17:00
Kuchni
8 kwietnia 2016Greckiej
roku
w godz.
10:00-17:00
na
jubileuszowych
8 kwietnia
2016 roku
XX
Międzynarodowych
w
10:00-17:00 Targach Gastronomicznych EuroGastro w Warszawie
nagodz.
jubileuszowych
Jest
niezwykła okazja promowania Targach
młodych talentów
kucharskich, udokumentowania
i podnoszenia
kwalifikacji
XXtoMiędzynarodowych
Gastronomicznych
EuroGastro
wich
Warszawie
zawodowych,
a także możliwość poznania oryginalnych produktów i kuchni greckiej. Z uwagi na czas i miejsce organa jubileuszowych
nizacji
jest to również
nawiązania
kontaktów
w branży
Ho.Re.Ca
tak dla uczestników,
Jest to
niezwykła
okazjaszansa
promowania
młodych
talentów
kucharskich,
udokumentowania
i podnoszenia
ich kwalifikacji
XX
Międzynarodowych
Targach
Gastronomicznych
EuroGastro
w Warszawie
jak
i dla
Partnerów
Festiwalu
Kuchni
Greckiej.
Konkurs
jest
nominowany
do
Kulinarnego
zawodowych, a także możliwość poznania oryginalnych produktów i kuchni
greckiej. Pucharu
Z uwagi na czas i miejsce orgaPolski
przez
Międzynarodowe
Targiw Poznańskie.
nizacji2016
jest organizowanego
to również szansa
nawiązania
kontaktów
branży Ho.Re.Ca tak dla uczestników,
Jest
to
niezwykła
okazja
promowania
młodych
talentów
kucharskich,
udokumentowania
i podnoszenia ich kwalifikacji
jak i dla Partnerów
Festiwalu
Kuchni
Greckiej.
Konkurs
jest
nominowany
do Kulinarnego
Pucharu
Serdecznie
zapraszamy
do udziału
w tym
wielkim
międzynarodowym
wydarzeniu,
którego
pozawodowych,
a także
możliwość
poznania
oryginalnych
produktów
i kuchni
greckiej.
Z uwagi
na czas i miejsce orgaPolski 2016 organizowanego
Międzynarodowe
Poznańskie.
mysłodawcą
i Organizatoremprzez
jest Theofilos
Vafidis –Targi
znany
i ceniony Mistrz i Doradca Kulinarny.
nizacji jest to również szansa nawiązania kontaktów w branży Ho.Re.Ca tak dla uczestników,
Serdecznie
zapraszamy
do udziału
w tym
wielkim
międzynarodowym
wydarzeniu,
którego
poWszystkim
Partnerom,
Uczestnikom
i Gościom
bardzo
dziękujemy
za wieloletnie
wsparcie
i zajak
i dla Partnerów
Festiwalu
Kuchni
Greckiej.
Konkurs
jest nominowany
do Kulinarnego
Pucharu
mysłodawcą
i Organizatorem
jest Theofilos
– znany
i ceniony Mistrz i Doradca Kulinarny.
praszamy
współpracy podczas
XI edycji. Vafidis Targi
Polski
2016doorganizowanego
przez
Międzynarodowe
Poznańskie.
Z
wyrazamiPartnerom,
szacunku Uczestnikom
Wszystkim
i Gościom
bardzo
dziękujemy za wieloletnie
Serdecznie
zapraszamy
do udziału w tym
wielkim
międzynarodowym
wydarzeniu,wsparcie
którego i zapopraszamy doi Organizatorem
współpracy podczas
XI edycji.Vafidis – znany i ceniony Mistrz i Doradca Kulinarny.
mysłodawcą
jest Theofilos
Z wyrazamiPartnerom,
szacunku Uczestnikom i Gościom bardzo dziękujemy za wieloletnie wsparcie i zaWszystkim
www.vafidis.pl
praszamy do współpracy podczas XI edycji.
Z
wyrazami szacunku
www.vafidis.pl
Sponsorzy
strategiczni:
Sponsorzy
główni:
www.vafidis.pl
Sponsorzy
Sponsorzy
główni:
strategiczni:
Patronat
Sponsorzy
merytoryczny:
strategiczni:
Patronat
merytoryczny:
Patronat
Patronat
medialny:
merytoryczny:
Patronat medialny:
Patronat medialny:
Sponsorzy:
Sponsorzy:
Sponsorzy:
WORLD
ASSOCIATION
OF CHEFS
SOCIETIES
WORLD
ASSOCIATION
OF CHEFS
SOCIETIES
WORLD
ASSOCIATION
OF CHEFS
SOCIETIES
Sponsorzy
główni:
Patronat
medialny
strategiczny:
Patronat
medialny
strategiczny:
Patronat
medialny
strategiczny:
DYPLOMACJA
Święto Rosji
FOTO archiwum ambasady Rosji
naszych przyjaciół i sojuszników – mówił ambasador.
– Właśnie im z całego serca składamy nasze życzenia.
Szczególne życzenia i słowa wdzięczności kierujemy do
weteranów radzieckich i rosyjskich Sił Zbrojnych oraz
Dzień Obrońcy Ojczyzny obchodzony do naszych towarzyszy broni – polskich kombatantów.
W ciągu ostatnich 2 lat na tle kryzysów na Ukrainie
jest w Rosji 23 lutego. W Polsce
i w Syrii, w warunkach ostrego pogorszenia się sytuacji
poprzedziło go uroczyste przyjęcie
międzynarodowej i naszych stosunków z państwami
Zachodu, nasłuchaliśmy się wielu różnych rzeczy o naw rosyjskiej placówce dyplomatycznej
szej rzekomo agresywnej, imperialnej polityce, o pręw Warszawie, wydane 18 lutego.
żeniu muskułów wojskowych, o zagrożeniu ze strony
rosyjskiej dla państw sąsiedzkich.
Jednakże w tym samym czasie,
jak nigdy dotąd od momentu rozpadu ZSRR, wzrosły sympatie,
szacunek i zaufanie do rosyjskich
Sił Zbrojnych w naszym kraju
i za granicą. 23 lutego przedstawiciele ambasad Rosji, Armenii, Białorusi, Kazachstanu
i Uzbekistanu złożyli wieńce na
Cmentarzu Mauzoleum Żołnierzy Radzieckich w Warszawie. Na cmentarzu
stawiła się delegaAmbasador Rosji Siergiej Andriejew w otoczeniu
cja
międzynarozaproszonych osobistości
dowego funduszu
Gospodarzami spotkania przy
charytatywnego
ul. Belwederskiej 49 byli JE Am„Kronsztadzki Sobasador Nadzwyczajny i Pełbór Morski pod
nomocny Federacji Rosyjskiej
wezwaniem Święw Rzeczypospolitej Polskiej Siertego Mikołaja Cugiej Wadimowicz Andriejew oraz
dotwórcy”, przedkontradmirał Walery Nazarow,
stawiciele polskich
Attache Wojskowy, Sił Lotniczych
organizacji społeczSpotkanie
w
ambasadzie
Rosji
i Marynarki Wojennej Ambasady
nych i kombatancFederacji Rosyjskiej w Rzeczypospolitej Polskiej.
kich oraz przebywający w Polsce Rosjanie. UroczyJest to przede wszystkim święto tych, którzy strzegą stości zakończono modlitwą prawosławną.
pokoju i bezpieczeństwa naszej Ojczyzny i jej obywateli,
Opracowała AZ
Uroczyste złożenie wieńców na Cmentarzu Mauzoleum Żołnierzy Radzieckich w Warszawie
30
Świat Elit | 1–3/2016
13-14 kwietnia 2016 r.
Hotel Westin, Warszawa
Przemysł Zarządzanie Technologia
[email protected]
tel. +48 22 379 29 11
www.forumprodukcji.pl
DYPLOMACJA
Goût de France / Good France
W ponad 1500 restauracjach
w 150 krajach na 5 kontynentach można
było posmakować najwykwintniejszej
kuchni francuskiej. 21 marca projekt
„Goût de France / Good France” miał
swoją drugą edycję.
FOTO archiwum ambasady Francji
P
32
oza Francją to właśnie Polska była najlepiej reprezentowana w tej międzynarodowej inicjatywie. W tym roku
uczestnictwo zgłosiły 93 restauracje – ponad dwa razy więcej niż w ubiegłym (37).
Poprzedzająca wielką kolację konferencja prasowa odbyła się 11 marca w Warszawie w nowej pięknej siedzibie
firmy Wyborowa Pernod Ricard, w części biurowej kompleksu „Złote Tarasy”. Na spotkaniu z prasą JE Ambasador
Francji w Polsce Pierre Buhler podziękował polskim szefom kuchni uczestniczącym w projekcie za ich zaangażowanie w promowanie francuskiej kuchni i przedstawił mediom zamysł projektu, który polega na ukazaniu bogactwa
francuskiej sztuki kulinarnej we wszelkich
aspektach, jej wpływu
na kuchnie innych
krajów, a także pokazuje jej rozwój i nowoczesność.
Prawdziwym
talentem wykazał się
Andrzej Szumowski,
wiceprezes firmy Wy-
Świat Elit | 1–3/2016
borowa Pernod Ricard, który poprowadził spotkanie
z ogromną werwą. Przypomniał słynne powiedzenie
Talleyranda, świadczące o roli kuchni we francuskiej
dyplomacji: Dajcie mi dobrych kucharzy, a dam wam
dobre traktaty. Justyna Adamczyk, redaktorka naczelna
przewodnika kulinarnego „Gault&Millau Polska”, oraz
Edyta Brykała, prezes Noble Concierge Pologne, mówiły o powodach, dla których francuska sztuka kulinarna,
a nawet francuski styl życia, cieszą się takim zainteresowaniem wśród cudzoziemców. Rozmowom przysłuchiwało się 40 szefów kuchni z całej Polski, aby w pierwszy dzień wiosny zaproponować w swoich restauracjach
francuskie specjały na bazie polskich produktów, których jakość jest powszechnie uznawana na całym świecie. Oryginalność, bogactwo pomysłów i smaków oraz
wirtuozeria rodzimych mistrzów kuchni zachwycić mogły najwybredniejszych smakoszy.
Projekt „Goût de France / Good France” jest realizowany w Polsce ze wsparciem wielkich partnerów, którym warto w tym miejscu podziękować. Oprócz Wyborowej Pernod Ricard, „Gault&Millau Polska” i Noble
Concierge
należy
wymienić dziennik
„Rzeczpospolita”
i telewizję Kuchnia+,
które ściśle współpracowały z francuską ambasadą przy
promowaniu tego
przedsięwzięcia.
mat. prasowe
ambasady Francji
Na styku tradycji
i nowoczesności
Chiński Nowy Rok przypadał w 2016, według naszego
kalendarza, na 8 lutego. Zgodnie z astrologią Państwa
Środka upłynie on pod znakiem Małpy, a to zwierzę
uosabia energię, kreatywność i inteligencję.
FOTO archiwum HKTDC
W
Warszawie Chiński
Nowy Rok Małpy powitano 28 stycznia
w Pałacu Zamoyskich, w restauracji
Endorfina Foksal (Oranżeria). Spotkanie zostało zorganizowane przez
Radę Rozwoju Handlu Hongkongu
(HKTDC) Warsaw Consultant Office. Zaszczycili je: Betty SP HO,
Dyrektor Biura Ekonomiczno-Handlowego Hongkongu na Europę
Centralną i Wschodnią; Stephen
Wong, Dyrektor Regionalny na Europę; Katarzyna Kacperczyk, Podsekretarz Stanu ds. dyplomacji ekonomicznej oraz polityki amerykańskiej,
azjatyckiej i europejskiej; przedstawiciele Rządu Specjalnego Regionu Administracyjnego Hongkongu
(HKSAR) i Rady Rozwoju Handlu
Honkongu (HKTDC). Po uroczystym bankiecie goście wysłuchali
koncertu w wykonaniu Fiony Foo Pui-yee. Artystka zagrała na marimbie.
Początek chińskiego roku został
połączony z wieloma imprezami,
organizowanymi w styczniu i lutym
w krajach Europy Wschodniej i Centralnej. Obchodom w 11 miastach
– Warszawie (28 stycznia), Monachium (4 lutego), Pradze (5 lutego),
Budapeszcie (9 lutego), Frankfurcie
(10 lutego), Berlinie (16 lutego),
Hamburgu (23 lutego), Wiedniu
(24 lutego), Bratysławie (25 lutego), Lublanie (26 lutego) i Zurychu
(29 lutego) – patronował Hong
Kong Economic and Trade Office (HKETO) Berlin. Imprezy były
połączone z degustacją tradycyjnych
chińskich potraw i ze wspaniałymi
występami artystów z Hongkongu.
Przedstawiciele HKETO Berlin
mają nadzieję, że nowy rok będzie
sprzyjał umacnianiu, pogłębianiu
i zacieśnianiu dobrych relacji w obszarze stosunków handlowych i biznesowych, jakie łączą Hongkong
z krajami położonymi w Europie
Środkowej i Wschodniej.
Kalendarz chiński oparty jest na fazach Księżyca (cywilizacja zachodnia
obrała fazy Słońca). Czas też płynie
„inaczej” – nie linearnie, jak na Zachodzie, a zgodnie z powtarzającymi
się cyklami. Pojęcie czasu i odzwierciedlającego go kalendarza świadczy
o głębokim zakorzenieniu Państwa
Środka w tradycji. Nie przeszkadza
mu to jednak plasować się wśród najnowocześniejszych krajów na świecie
w dziedzinie technologii, infrastruktury drogowej, architektury czy motoryzacji.
Opracowała AZ
źródło:
Biuro Ekonomiczno-Handlowe
Hongkongu w Berlinie
WYDARZENIA
Turniej służb mundurowych
W tym roku przypada kolejna rocznica śmierci Andrzeja Struja, policjanta, który
zginął od ciosów nożem, zadanych przez chuliganów. Tegoroczny VII Turniej
Służb Mundurowych w Halowej Piłce Nożnej im. podkom. Andrzeja Struja
odbył się w dniach 10–12 lutego.
FOTO Andrzej Mitura, Paweł Ostaszewski / Policja 997
B
34
ył on rekordowy pod każdym względem. Rywalizowało 49 drużyn męskich, w tym
11 zagranicznych, i 5 kobiecych – łącznie
54 zespoły. Mecze rozgrywano w 3 stołecznych halach: Arenie Ursynów, Centrum Rekreacyjno-Sportowym Dzielnicy
Bielany i OSiR Dzielnicy Praga-Północ. Otwarcie tej sportowo-charytatywnej imprezy, pod honorowym patronatem
Komendanta Głównego Policji i Prezesa Polskiego Komitetu Olimpijskiego, odbyło się w hali Arena Ursynów. W gali
uczestniczyli przedstawiciele służb mundurowych, władz
samorządowych, sportowcy i drużyny piłkarskie. Zawody
otworzył pierwszy zastępca KGP, mł. insp. Andrzej Szymczyk. Przy dźwiękach Orkiestry Reprezentacyjnej Policji,
w asyście policyjnych antyterrorystów, na wysięgniku robota pirotechnicznego do hali wjechał Puchar Komendanta
Głównego Policji – główne trofeum rozgrywek.
Upamiętnienie bohaterskiego policjanta to jeden
z głównych celów sportowych zmagań. Ważna jest rywalizacja, ale – co pokazały drużyny bałkańskie – także
Świat Elit | 1–3/2016
sam udział i radość ze zwycięstw, nawet przeciwników.
Ciekawe były też mecze kobiece. Choć faworytki, reprezentacja KGP, nie zawodziły i wygrywały wszystkie
spotkania, to w pozostałych meczach każde rozstrzygnięcie było możliwe. W rozgrywkach mężczyzn gospodarze liczyli na sukces ekipy KGP. Rewelacją okazał
się zespół Okręgowego Inspektoratu Służby Więziennej
z Bydgoszczy, który w wielkim finale zmierzył się ekipą
Bośni i Hercegowiny. Mecz w regulaminowym czasie
zakończył się bezbramkowym remisem, a na kilka sekund przed zakończeniem dogrywki zwycięską bramkę turnieju strzelił Waldemar Sobol. Drużyna OISW
z Bydgoszczy nie mogła uwierzyć w odniesiony sukces,
a rywale z Bałkanów żywiołowo fetowali ich zwycięstwo.
Najlepszym drużynom puchary, medale i nagrody wręczali przedstawiciele Policji, Służby Więziennej oraz władz
samorządowych dzielnic Warszawy, na terenie których
rozegrano turniej. Puchar KGP zwycięzcy otrzymali z rąk
zastępcy Komendanta Głównego Policji, insp. Jana Lacha.
WYDARZENIA
Cieszymy się, że turniej się rozrasta i podnosi się jego poziom – mówi mł. insp. w st.
spocz. Andrzej Kuczyński, koordynator
Komendanta Głównego Policji ds. imprez sportowo-rekreacyjnych. – Ważne
jest także zacieśnianie kontaktów międzynarodowych oraz integracja formacji mundurowych.
Podczas turnieju delegacja stołecznych
policjantów złożyła wieniec na miejscu tragicznej śmierci podkom. Andrzeja Struja.
Andrzej Chyliński,
Paweł Ostaszewski
NAGRODY SPECJALNE TURNIEJU
Najlepsza drużyna zagraniczna Najlepsza bramkarka
– Bośnia i Hercegowina
– Aleksandra Reduch (KSP)
Najlepszy zawodnik
Najlepszy bramkarz
zagraniczny
– Rusłan Alexandru (Mołdawia)
– Mirza Selimovic (Bośnia
Najlepszy strzelec
i Hercegowina)
– Milos Ristanovic (Serbia)
Najlepszy zawodnik
Drużyna Fair Play
– Mirza Selimovic (Bośnia
– IPA Larnaka (Cypr)
i Hercegowina)
Zawodnik Fair Play
Najlepsza strzelczyni
– Andrzej Sokal (KGP)
– Justyna Polak (KGP)
PAMIĘCI ANDRZEJA STRUJA
W tym roku przypada szósta rocznica śmierci Andrzeja Struja,
policjanta, który będąc na urlopie, zareagował, gdy chuligani awanturowali się na jednym ze stołecznych przystanków.
Zmarł od ciosów nożem, zadanych przez jednego z napastników, które otrzymał, gdy przytrzymywał go drugi napastnik.
Pośmiertnie został awansowany na pierwszy stopień oficerski i odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia
Polski i Krzyżem Zasługi za Dzielność. 42-letni Andrzej Struj
służył w Wydziale Wywiadowczo-Patrolowym KSP.
Wiadomość o jego śmierci 10 lutego 2010 r. lotem błyskawicy
obiegła środowisko policyjne. Uroczystości pogrzebowe odbyły się 19 lutego. W tym czasie na obiektach
Dzielnicowego Ośrodka Sportu i Rekreacji Praga-Północ przy ul. Szanajcy trwał finał II Halowych Mistrzostw Służb Mundurowych Warszawy w Piłce Nożnej o Puchar Komendanta Głównego Policji. Gdy
składano trumnę do grobu, rozgrywki przerwano, wszyscy chwilą ciszy uczcili pamięć bohaterskiego
policjanta. Przed halą sportową zawyły syreny radiowozów i karetek pogotowia. Wtedy też zapadła jednogłośna decyzja, że od przyszłego roku mistrzostwa będą już oficjalnie nosiły imię stołecznego funkcjonariusza. Jeszcze tego samego roku 19 maja na stadionie DOSiR Praga-Północ przy ul. Kawęczyńskiej
zorganizowano Turniej Piłkarski na rzecz Sierot po Tragicznie Zmarłym Funkcjonariuszu Policji Andrzeju
Struju pod hasłem„Żyj bez przemocy – graj bez fauli”. Jednodniowe rozgrywki były okazją do zbiórki pieniędzy dla córek policjanta. Taki był początek imprezy, która dziś znana jest jako Międzynarodowy Turniej
Służb Mundurowych w Halowej Piłce Nożnej im. podkom. Andrzeja Struja.
PAWEŁ OSTASZEWSKI
Świat Elit | 1–3/2016
35
WYDARZENIA
Bogatym nie jest ten,
kto posiada,
lecz ten, kto daje
Rekordowa kwota dla Fundacji Pomocy Wdowom i Sierotom po Poległych Policjantach na III Charytatywnym Balu Oficerskim Policji!
ców i sierot po policjantach, którzy
wypełnili rotę ślubowania do końca i ponieśli śmierć w służbie społeczeństwu. Przytoczył też słowa Jana
Pawła II: Bogatym nie jest ten, kto
posiada, lecz ten, kto daje. Zwrócił
się z prośbą do obecnych o otwarcie serc i aktywny udział w zbiórce
na cele statutowe fundacji. Działalność, osiągnięcia i potrzeby fundacji zreferowali Przewodniczący
Rady FPWiSPP nadinsp. Władysław Padło i Prezes Fundacji Irena
Zając.
36
Świat Elit | 1–3/2016
FOTO Marek Krupa
B
al odbył się 23 stycznia
w Auli Kryształowej SGGW.
Rozpoczął go sygnał powitalny, obwieszczający przybycie gospodarza spotkania – Komendanta
Głównego Policji insp. Zbigniewa
Maja z małżonką Beatą Maj. Komendant przywitał gości, a w dalszej części wystąpienia nawiązał do
idei dobroczynności, integracji środowiska i wsparcia wdów, wdow-
wieczne pióra, a Komendant Główny Policji insp. Zbigniew Maj szablę
z 1920 r. Konto zasiliła rekordowa
kwota – blisko 60 tys. zł.
Całą imprezę poprowadził Maciej Orłoś, patronat nad wydarzeniem objęła pierwsza dama
Rzeczypospolitej Agata Kornhauser-Duda, a honorowe przewodnictwo – małżonka Komendanta
Głównego Policji Beata Maj.
Opracowała AZ
Goście ruszyli do tańca przy
dźwiękach słynnego poloneza,
skomponowanego przez Wojciecha Kilara do filmu Pan Tadeusz,
w wykonaniu Orkiestry Reprezentacyjnej Policji pod dyrekcją
insp. Janusza Trzepizura. Orkiestra zagrała również walce i standardy muzyki rozrywkowej. Ze
swoimi największymi przebojami
wystąpiła Maryla Rodowicz.
Podczas imprezy odbywała się
zbiórka dla podopiecznych Fundacji Pomocy Wdowom i Sierotom
po Poległych Policjantach. Zawiadywali nią nadinsp. Władysław Padło i Jakub Wesołowski, popularny
aktor. Goście przeznaczyli na ten cel
cenne przedmioty, m.in. para prezydencka przekazała pamiątkowe
Świat Elit | 1–3/2016
37
WYDARZENIA
Moda na sukces trwa
8 lutego w Sali Wielkiej Zamku Królewskiego w Warszawie odbyła się uroczysta
gala z okazji zakończenia obchodów 15-lecia Akademii Polskiego Sukcesu
i 25-lecia Polskiego Klubu Biznesu.
A
kademia Polskiego Sukcesu
swoją działalność zainicjowała w 2000 r. pod patronatem Stowarzyszenia Polski Klub
Biznesu. Fundacja powstała w celu
promowania i popularyzowania polskich osiągnięć na terenie naszego
kraju, regionalnie i środowiskowo,
a także na świecie. Kapituła docenia wybitne osiągnięcia z dziedziny
gospodarki, kultury, nauki i sportu,
przyznając medale biznesmenom,
38
Świat Elit | 1–3/2016
naukowcom, sportowcom oraz ludziom kultury i sztuki. Kandydaci
do nagrody wyłaniani są przez organizacje biznesowe, stowarzyszenia
twórcze, naukowe i sportowe oraz
właścicieli bądź szefów firm zarejestrowanych w Polsce. Powołani do
tego są również członkowie Kapituły Medalu APS.
W tym roku wręczono 21 medali. Wśród laureatów Złotych Medali APS znaleźli się m.in. Paulina
i Julita Sokołowskie, wyróżnione za
szczególne osiągnięcia i popularyzowanie muzyki klasycznej w pop-rockowych parafrazach w kraju i za
granicą; firma Loyd S.A. za aktywną
działalność na rynku pracy, w szczególności w zakresie aktywizacji osób
niepełnosprawnych; miasta Radom
i Kołobrzeg za wieloletni wkład
w budowanie i dynamiczny rozwój miast; Uniwersytet Warszawski
z okazji 200-lecia uczelni; Politechnika Warszawska z okazji 100-lecia
uczelni. Złote Medale APS z Diamentem zostały wręczone m.in.
JE Kardynałowi Kazimierzowi Nyczowi za wybitny wkład w rozwój
dialogu społecznego, prof. dr. hab.
Andrzejowi Rottermundowi za wybitne osiągnięcia w polskim muzealnictwie i Józefowi Henowi za wybitny wkład w polską i europejską
literaturę. Z kolei Super Heros Polskiej Gospodarki przypadł w udziale
Grupie Tubądzin za wieloletnie osiągnięcia w Polsce i Europie w rozwoju produkcji polskiej ceramiki.
WYDARZENIA
Swoje nagrody wręczył też Polski Klub Biznesu. Gospodarzami
spotkania byli: Ryszard Konwerski, Prezes Stowarzyszenia Polski Klub Biznesu, i prof. dr hab.
n.med. Henryk Skarżyński, Prezydent Fundacji APS, który wyznał: Głęboko wierzę, że elita
biznesu, nauki, kultury, sportu,
gospodarki, jaką stanowią człon-
kowie i przyjaciele APS, doskonale
poradzi sobie z wyzwaniami, jakie
stawia przed nami kolejne ćwierćwiecze wolnej Polski.
Opracowała AZ
Od lewej: prof. Andrzej Rottermund, Marszałek Senatu Stanisław Karczewski, Józef Hen, prof. dr hab. n. med. Henryk Skarżyński,
prof. Michał Kleiber, prof. Adam Koseski, Ryszard Konwerski, prezes Stowarzyszenia Polski Klub Biznesu
Świat Elit | 1–3/2016
39
WYDARZENIA
Huczna zabawa
z akcją charytatywną
w warszawskim hotelu
Double Tree by Hilton była
udziałem uczestników
Balu Zawodów Zaufania
Publicznego, połączonego
z IX Galą Fundacji Pro
Seniore.
23
stycznia Okręgowa Izba
Radców Prawnych w Warszawie wraz z Okręgową Izbą Lekarską w Warszawie oraz
Fundacją Pro Seniore zorganizowała
tradycyjny już bal, przebiegający jak
zwykle w szampańskiej atmosferze,
tym razem przy muzyce zespołu Drugi Tydzień. Uroczystość otworzyli:
Włodzimierz Chróścik, dziekan Rady
OIRP w Warszawie, oraz Andrzej Surowiecki, prezes Fundacji Pro Seniore.
Galę poprowadził Michał Żebrowski.
Wpisanie w imprezę IX Charytatywnej Gali Przyjaciół Fundacji Pro
Seniore pozwoliło połączyć przyjemne z pożytecznym. Goście bardzo
hojnie wspomogli fundację, a okazji
do dobroczynności było wiele. Od-
40
Świat Elit | 1–3/2016
Gala Pro Seniore
po raz dziewiąty!
Andrzej Surowiecki, prezes Fundacji ProSeniore z małżonką
R E K L A M A
była się licytacja przedmiotów przekazanych
na rzecz fundacji, w tym: jedwabnej apaszki
ze spinką z krzemienia pasiastego, przekazanej
przez Agatę Kornhauser-Dudę, małżonkę Prezydenta RP; grafiki przedstawiającej Warszawę,
przekazanej przez Hannę Gronkiewicz-Waltz,
Prezydent m.st. Warszawy; wycinanki kurpiowskiej, podarowanej przez Adama Struzika, Marszałka Województwa Mazowieckiego; rzeźby
„Anioły”, wystawionej na licytację przez Joannę
Kostrzewską, ambasadorkę marki RevitaLash
w Polsce; vouchera dla 2 osób na tygodniowy
pobyt z pakietem medycznym w hotelu Słoneczny Zdrój w Busku-Zdroju; wydania zerowego płyty nagranej i przekazanej przez Jacka
Borkowskiego; urządzenia do terapii światłem
od firmy Zepter oraz wielu pięknych obrazów
autorstwa Krzysztofa Jarockiego i Katarzyny
Chojnackiej-Pniewskiej. Podczas loterii fantowej goście mieli szansę wygrać cenne nagrody,
m.in. zestawy ekskluzywnych kosmetyków
marki RevitaLash, vouchery na weekendowe
pobyty w atrakcyjnych hotelach nad morzem,
w górach i na Mazurach oraz Sushi Boxy.
Łączna wartość wylicytowanych przedmiotów i sprzedanych losów przekroczyła kwotę
25 tys. zł! Podobnie jak w poprzednich latach
cały dochód z imprezy zostanie przekazany na
działalność statutową Fundacji Pro Seniore.
Organizatorzy dziękują wszystkim darczyńcom!
Partnerami generalnymi gali byli: PZU S.A.,
RevitaLash, hotel Słoneczny Zdrój, OKI, firma
ubezpieczeniowa iExpert. Wśród ponad 650 gości, którzy bawili się na balu, większość stanowili
przedstawiciele zawodów zaufania publicznego.
Kolejna, jubileuszowa już, X Charytatywna
Gala Przyjaciół Fundacji Pro Seniore odbędzie się
w hotelu Marriott 4 lutego 2017 r.
mat. prasowe
Fundacji Pro Seniore
WYDARZENIA
„Jurajski Produkt Roku”
po raz piętnasty!
Tegoroczna jubileuszowa gala konkursu „Jurajski Produkt Roku” ujawniła zwycięzców! Nagrody wręczono
15 stycznia o godz. 18.00 w Sali Koncertowej Filharmonii Częstochowskiej im. Bronisława Hubermana.
O
rganizatorem konkursu jest Regionalna Izba Przemysłowo-Handlowa w Częstochowie. Tradycyjnie odbył
się on w partnerstwie z Fundacją Godła
Promocyjnego „Teraz Polska”, dzięki
czemu laureaci mają szansę na zgłoszenie udziału w konkursie „Teraz Polska”
bez opłat rejestracyjnych. Partnerem została również firma ICF Polska. Zwycięskim firmom nagrody wręczyli: Grzegorz Lipowski, przewodniczący jury,
oraz Tadeusz Szymanek, prezydent rady
RIPH w Częstochowie, zaś przedstawiciele ICF Polska: Damian Michalik,
dyrektor, oraz Karolina Hudowicz, zastępca dyrektora, podarowali laureatom
vouchery. Pełna lista tegorocznych
triumfatorów: http://www.riph.czest.pl/
aktualnosci/559-jubileuszowa-xv-edycja-konkursu-jurajski-produkt-roku-zapraszamy.
42
Świat Elit | 1–3/2016
Z okazji jubileuszu prezes Krajowej Izby Gospodarczej w Warszawie
Andrzej Arendarski wyróżnił działaczy RIPH w Częstochowie. Złota
Honorowa Odznaka Krajowej Izby
Gospodarczej trafiła do Andrzeja
Broniewskiego, członka rady RIPH
w Częstochowie. Medale 25-lecia
Krajowej Izby Gospodarczej wręczono Jerzemu Gackowi, Grażynie Łuszczyk, Tadeuszowi Szymankowi, Januszowi Stępniowi, Janowi Wieczorkowi
i Markowi Kubarze. Po rozdaniu trofeów zaprezentowano filmy promujące tegorocznych laureatów.
Prezes Zarządu RIPH Zbigniew Miszczyk podsumował 15 lat edycji konkursu, podkreślił jego znaczenie, wspominał o zaangażowaniu i społecznej
pracy jury, które każdego roku w niezawodny sposób dokonuje wyboru naj-
lepszych produktów i usług z regionu.
Złożył też serdeczne podziękowania
dla wszystkich osób, które w ciągu tych
lat przyczyniły się do rozwoju przedsięwzięcia. Startowano od jednej kategorii, przez lata konkurs ewoluował – teraz jest 7 kategorii produktów i usług.
Wprowadzono też kategorię specjalną
dla Najlepszego Samorządu Terytorialnego. Dotychczas przyznano 70 statuetek, 80 wyróżnień, 16 dyplomów
uznania i 11 wyróżnień dla instytucji/
osoby zasłużonej dla rozwoju i promocji regionu.
Patronat nad tegoroczną edycją objęli: wojewoda śląski, marszałek województwa śląskiego, prezydent Częstochowy, Krajowa Izba Gospodarcza
w Warszawie oraz starostowie powiatów: częstochowskiego, kłobuckiego,
myszkowskiego i zawierciańskiego. Galę
swoją obecnością zaszczycili przedstawiciele patronów honorowych, samorządu terytorialnego i gospodarczego,
organizacji okołobiznesowych, urzędów
i instytucji, członkowie RIPH w Częstochowie, lokalni przedsiębiorcy, sympatycy i przyjaciele Izby.
mat. prasowy RIPH w Częstochowie
WYDARZENIA
Język polski w rosyjskiej szkole?
21 grudnia w programie telewizyjnym „Prawo głosu”, transmitowanym na żywo na
kanale TVC, wiceprzewodniczący Dumy Państwowej Sergei Zheleznyak w rozmowie
z polskim dziennikarzem Jakubem Korejbą zadeklarował pomoc we wprowadzeniu
języka polskiego do programu nauczania w jednej ze szkół państwowych.
Barbara Waliczko, dyrektorka
Polskiej Szkoły przy Ambasadzie
RP w Moskwie, nuncjusz
papieski w FR i Wiktoria Zdanowicz, uczennica szkoły przy
Ambasadzie RP
FOTO archiwum Ambasady RP w Moskwie
M
44
ożna powiedzieć, że jedna jako że nie wszystkie dzieci z tych
jaskółka wiosny nie czy- środowisk mają możliwość uczęszni, jednakże najważniejszy jest czania do polskich szkół.
pierwszy krok. Aktualnie w żadnej rosyjskiej szkole język polski
nie figuruje na liście nauczanych
dodatkowych języków obcych!
Na tę kwestię zwrócił uwagę profesor Rosyjskiego Państwowego
Uniwersytetu Humanistycznego
oraz Uniwersytetu Jagiellońskiego
w Krakowie, członek Polskiej Akademii Nauk Aleksander Lipatow.
Profesor podkreślił, jak ważna jest
nauka języka polskiego w Rosji
– kraju, gdzie Polonia stanowi tak
liczną grupę. Zwłaszcza dla tych
rodzin możliwość nauki polskiego języka, chociażby jako dodatkowego, jest niezmiernie istotna,
Świat Elit | 1–3/2016
Dyrektor Polskiej Szkoły
przy Ambasadzie RP w Moskwie Barbara Waliczko zadeklarowała pomoc rosyjskiej
szkole, która wprowadzi do
swojego programu nauczania
polski język. Dodała, że taka
placówka będzie mogła znaleźć
partnera do współpracy wśród
polskich szkół, w których
uczniowie uczą się języka rosyjskiego. Pomysł partnerskiej
współpracy popiera przedstawiciel moskiewskiej Polonii
Igor Zdanowicz.
W polskich szkołach od kilku
lat obserwujemy tendencję do
szerszego wprowadzania języka
rosyjskiego jako dodatkowego,
obok tak popularnych języków
jak angielski, niemiecki czy francuski. Rosyjski jest traktowany
jako język przyszłości, którego
znajomość może otworzyć wiele
drzwi w przyszłej karierze w biznesie, sztuce czy kulturze.
Opracował Igor Alferow
Poranek ku czci Bożego Narodzenia przy Ambasadzie RP w Moskwie
WYDARZENIA
na tle przemian społecznych w kraju
w latach 1957–2016. Mówił o roli
cenzury w publikacjach, o konieczności modyfikowania posłowia, tak aby dzieło mogło zostać
wydane. Wymienił większość
współpracowników,
redaktorów, korektorów, którzy wspólnie
wprowadzili czytelnika w świat
diabolicznych fantazji i narkotycznych wizji geniusza, jakim był Stanisław Ignacy Witkiewicz.
Dyskusje miały częstokroć burzliwy przebieg, niemniej ich wartość merytoryczna prezentowała
najwyższy poziom i stały się dla
Od lewej: profesor Janusz Degler
uczestników ogromną przyjemnooraz profesor Lech Sokół
ścią. Katarzyna Kobro-Okołowicz,
pracująca nad dziejami żony Witkacego, przedstawiła mało popularne fakty z życia Jadwigi. Jadwiga Witkiewiczowa określana jest
24 lutego w Instytucie
prof. Degler – nakreślił esen- mianem pierwszej witkacolożki,
cję
witkacologii i przybliżył cel zasłużonej tym bardziej, iż to ona
Teatralnym im. Zbigniespotkania.
uratowała wszystkie rękopisy.
wa Raszewskiego w WarSpotkanie
zostało zwieńszawie odbył się panel
czone promodyskusyjny „Urodziny
cją nowego wyWitkacego”, poświęcodania II tomu
„ D r a m a t ó w”
ny twórczości Stanisława
oraz II i III
Ignacego Witkiewicza.
tomu „Listów
do żony”.
ydarzenie, zorganizowane
Opracowała
we współpracy przez PańAgata Bladosz
stwowy Instytut Wydawniczy
z Instytutem Witkacego, zgromadziło czołowe autorytety w dzieWitkacego z PIWdzinie witkacologii. Dyskursan- -em łączy 70 lat. To
tami byli m.in. prof. dr hab. Państwowy Instytut
Janusz Degler, prof. dr hab. Lech Wydawniczy publiSokół, Stefan Okołowicz, To- kował najwybitniejmasz Pawlak i Katarzyna Kobro- sze dzieła Witkiewi-Okołowicz. Całość prowadził cza, począwszy od
prezes
Instytutu Witkacego „Księgi pamiątko– Przemysław Pawlak. Pojawiło wej” w 1957 r., a na
się wielu gości, pasjonatów i osób wznowieniu II tomu
interesujących się twórczością „Dramatów” i „LiWitkacego. Data spotkania zo- stów do żony” skoństała wybrana nieprzypadkowo, czywszy.
Tomasz
wówczas bowiem przypadały Pawlak przedstawił
131. urodziny Witkiewicza. Po zebranym prezenkrótkim wprowadzeniu Prze- tację ukazującą losy
Katarzyna Kobro-Okołowicz
mysława Pawlaka zabrał głos PIW-u i Witkacego
Witkacy jest na serio
FOTO archiwum PIW
W
Świat Elit | 1–3/2016
45
R E K L A M A
Sport
to zdrowie...
Każdy zna to powiedzenie. Z jego
przesłania skorzystali też Organizatorzy cyklicznej Konferencji Wellness,
którzy jej IX edycję skupili wokół hasła „Ruch po zdrowie”. Konferencja
odbyła się 27 lutego 2016 r. w Warszawskim Domu Technika NOT.
C
odzienna dbałość o zdrowie to nie tylko prawidłowo zbilansowana dieta, zdrowie psychiczne,
redukcja stresu, właściwa, naturalna suplementacja, ale też sport czy po prostu ruch. Nie do przecenienia w dbaniu o ogólną kondycję organizmu jest
systematyczna aktywność fizyczna. Wiedzę o tym,
jak w nasze codzienne życie wprowadzić właściwe
zachowania prowadzące do poprawy zdrowia, przekazywali podczas kolejnych wykładów specjaliści
różnych dziedzin wellness.
Konferencję już po raz kolejny poprowadził
popularny konferansjer Ryszard Rembiszewski,
który zachęcał do korzystania z wiedzy prelegentów, a także nakłaniał do rozmów ze specjalistami
i do zakupów zdrowych produktów na stoiskach.
Sponsorem konferencji była Platforma-zakupow.
pl – internetowy sklep ze zdrowymi produktami,
oraz firma IBI.pl – reklama i poligrafia.
Konferencję objęły patronatem Polska Izba Technologii i Wyrobów Naturalnych oraz Stowarzyszenie EkosystEM Dziedzictwo Natury.
Już dziś polecamy kolejną Konferencję Wellness,
podczas której nie zabraknie nowości na temat
dbania o zdrowie, licznych atrakcji, a także możliwości zakupu wspaniałych i zdrowych produktów.
Opracowała EC
EMPIRE OF MAKE UP
Jaka będzie wiosna według
Pierre René PROFESSIONAL?
W ODCIENIACH TURKUSOWEJ ZIELENI!
Projektanci topowych domów mody są zgodni
- takie barwy będą kolorami sezonu wiosna-lato 2016.
Będą dominowały w modzie, makijażu, na paznokciach. Od ciemnego
niebieskiego - połyskującego, perłowego - do pięknego jasnego, matowego błękitu.
Dopełnieniem makijażu będą usta w kolorze nude.
W NADCHODZĄCYM SEZONIE
ZAPOMNIJ O PÓŁŚRODKACH I UWOLNIJ KOLOR!
Kosmetyki Pierre René PROFESSIONAL
są dostępne w Drogerii Natura,
certyfikowanych drogeriach tradycyjnych
oraz e-commerce: www.pierrerene.pl
FELIETON
Koń nie powinien
płakać
FOTO archiwum autora
Tekst Paweł Deresz
48
Ileż to powiedzeń, znanych i mniej znanych,
jest związanych z koniem.
Królestwo za konia – krzyczał umierający Ryszard III, ale krzyk mu nie pomógł, był to rok
1485. Musiał uznać wyższość Henryka VII.
Siła państwa spoczywa na końskim grzbiecie – twierdzili Grecy, a Rzymianin Kaligula mianował, jak pamiętamy z historii, konia senatorem.
Homer w swej Iliadzie opisuje wyścig,
który zorganizował
Achilles na cześć
swego przyjaciela
Patroklesa, zachwycając się jednak
nie jeźdźcami, ale
końmi. Warto też
przypomnieć konia
trojańskiego czy wyścigi kwadryg.
Za czasów Jakuba I z końmi zaczęto łączyć nazwiska
ich hodowców, a do
pierwszych
należeli Gervase Markham
i Thomas Blundeville.
To wówczas zrodziła
się w Europie prawda
obowiązująca do dziś:
o jakości konia decyduje przede wszystkim system hodowli,
oparty na właściwym
ich doborze.
Wiedzieli o tym znacznie wcześniej Arabowie,
których system hodowli ma swój początek przed
5 tys. lat. Warto też przypomnieć datę: 6 lipca roku
626, kiedy to Mahomet uciekał na koniu z Mekki
do Medyny, a świat do dziś pamięta nazwy klaczy,
które stały się matronami koni arabskich: Hamdani, Handban, Obajan, Siglavi i Kohejlan. Legenda
głosi, że spragnione wody konie proroka, podczas
jego ucieczki, zatrzymały się nad wodopojem.
Prorok zabronił im jednak pić, a tylko wspomniaŚwiat Elit | 1–3/2016
ne wyżej go usłuchały. Nieposłuszna reszta padła,
wypiwszy zatrutą wodę. Znane i pamiętane są także
słowa proroka, że honor człowieka jest oparty na
grzbiecie konia, podobnie jak inne arabskie powiedzenie, że raj znajduje się na końskim grzbiecie. W Polsce, gdzie od ponad 200 lat pasjonujemy się końmi i hodujemy je, także mamy powszechnie znane powiedzenia, związane z tymi
pięknymi
zwierzętami.
W ostatnim czasie weszło
w życie nowe: konie nie
powinny mieć barw politycznych. Lepiej by to
brzmiało w takiej wersji: konie nie mają barw
politycznych. Ale w naszych stajniach, w których rodzą się wspaniałe
konie arabskie, słynne
nie tylko z urody, ale
także z inteligencji, życzliwości do ludzi, wrażliwości i przywiązania do
człowieka, dzieje się źle.
Nie warto przyczyniać
się do powstania kolejnego powiedzenia: koń
nie może płakać nad
swoim losem. janusz radek & the ants
ADAM STRUG
8 marca - warszawa / stodoła
17 marca - warszawa / stodoła
URSZULA XX-LECIE PŁYTY “BIAŁA DROGA”
SAME SUKI
30 marca - warszawa / stodoła
31 marca - warszawa / stodoła
ZBIGNIEW WODECKI
WITH MITCH & MITCH
KAYAH
ORCHESTRA AND CHOIR
9 maja - warszawa / TEATR ROMA
15 maja - warszawa / AMFITEATR W PARkU SOWIŃSKIEGO
kult trasa „anplakt”
4, 5.03 - warszawa
6.03 - toruń
13.03 - poznań
14.03 - szczecin
18.03 - łódź
1.04 - wrocław
wr
2.04 - katowice
3.04 - kraków
5, 6.04 - gdańsk
10.04 - lublin
11.04 - białystok
BILETY: www.Stodola.pl, www.Ebilet.pl, www.Eventim.pl, www.Ticketpro.pl
P O S TA C I
Społeczeństwo
bez autorytetów
ubożeje
Jego determinację w dostępie do
światowego poziomu leczenia
porównują do uporu Zbigniewa
Religi. W dorobku ma setki nagród
i publikacji naukowych. Pionier
w zakresie mikrochirurgii oka.
Z prof. dr. hab. n. med. Jerzym
Szaflikiem, polskim okulistą
i profesorem medycyny w zakresie
chorób oka,
rozmawiała Honorata Sadownik
Czy zgadza się Pan z teorią, że bycie lekarzem to
misja?
Niewątpliwie. Od czasów starożytnych lekarz jest
po to, aby leczyć i pomagać potrzebującym. Ale o ile
zakres lekarskich obowiązków pozostaje niezmienny od lat, o tyle pozycja lekarzy już nie. Kiedyś była
wysoka, dziś pod wpływem różnych czynników jest
stale podważana, a bez zaufania pacjenta trudno go
skutecznie leczyć.
A kto nie mógłby być lekarzem?
Człowiek, którego nie stać na przyzwoitość. Jeśli
ktoś nie ma w sobie zrozumienia dla innego człowieka, niezależnie od wiedzy, jaką posiądzie, będzie złym
lekarzem. Trzeba umieć wczuć się w sytuację innych,
choć pewnych granic nie należy przekraczać.
FOTO Hanna Winogrodzka-Szaflik
Jakich granic?
50
To trudne, ale nie możemy sobie pozwalać, aby
kierowały nami emocje. Zrozumienie, empatia są
ważne, ale przede wszystkim mamy leczyć i stale się
kształcić. Jeśli lekarz nie nadąża za postępem medycyny, traci swoje kompetencje. Każdy z nas powinien
mieć też poczucie, że nie jest nieomylny. Mimo że
od dawna jestem profesorem, często sugeruję swoim
pacjentom, aby udali się do innego specjalisty, który zweryfikuje moją diagnozę. Nie boję się do tego
przyznać i nie wstydzę się tego.
To nie zawsze jest możliwe. Zdarzają się sytuacje,
kiedy nie możemy pacjentowi pomóc, bo choroba
jest nieodwracalna. Jest to przykre i dla niego, i dla
nas. Możemy jedynie zatrzymać jej rozwój i nieznacznie poprawić jakość życia chorego, ale nie
jesteśmy w stanie przywrócić mu pełnej sprawności. Okulistyka jest jednak tak spektakularną dyscypliną, że czasami uzyskujemy efekt większy, niż
założyliśmy. Mamy obowiązek zrobić wszystko, aby
pacjent uzyskał optymalnie najwyższe zadowolenie.
Bywa, że ktoś, kto do tej pory obserwował świat
zza grubych szkieł i miał problem z podstawowymi czynnościami, po wykonanym zabiegu widzi bez
okularów. W odbiorze pacjenta jest to rzecz wielka,
dla lekarza to codzienna praca, choć bardzo satysfakcjonująca.
Dostrzega Pan jakąś różnicę między młodymi lekarzami, a tymi, którzy zawodu uczyli się kilkadziesiąt lat temu?
Ogromną. Wynika to przede wszystkim z rzeczywistości, w której żyjemy. Kiedy zaczynałem pracować, moim mistrzem był profesor Mądroszkiewicz.
Miał wiedzę, którą chętnie się dzielił. Mieliśmy więcej czasu, bo byliśmy z reguły zatrudnieni w jednym
miejscu, a nie, jak to wygląda dzisiaj, kiedy młodzi
pracują na kilku etatach. Kiedyś profesor był wyrocznią. Sympozjów naukowych też było niewiele,
dlatego docenialiśmy nasze spotkania z profesorem,
Jakie to uczucie mieć wpływ na czyjeś życie, dać który wysłuchał, doradził. Niemniej szanuję nowe
drugiemu człowiekowi szansę na normalność?
pokolenie, a krytyczne uwagi pod jego adresem
Świat Elit | 1–3/2016
P O S TA C I
uważam za nieuzasadnione. Czasami myślę, że młodzi lekarze mają za duże wymagania, ale i tu ich
zachowanie wydaje się racjonalne. Za swoją odpowiedzialną pracę oczekują adekwatnej gratyfikacji
– i ja to rozumiem.
Co to oznacza?
Przede wszystkim to, że pacjenci niedowidzący
mają problemy nawet z podstawowymi czynnościami, potrzebują stałej pomocy, która to z kolei też wymaga pewnych nakładów finansowych. Z racji swojej
niesprawności są częściej niż inni narażeni na urazy.
Niedawno odbyła się premiera książki Ostry punkt Inwestując w operację, przywracamy zdrowie chorewidzenia, która jest zapisem rozmowy z Arturem mu i jednocześnie zmniejszamy koszty leczenia, bęHowzanem. Nie unikaliście trudnych tematów, ja- dące wynikiem postępu choroby.
kim był choćby konflikt z ówczesnym ministrem
zdrowia Bartoszem Arłukowiczem. Wizerunek,
jaki przez lata Pan budował, został mocno nadszarpnięty. Jak te wydarzenia na Pana wpłynęły?
Kto jest najbardziej narażony na choroby oczu?
Pacjenci okulistyczni to zazwyczaj ludzie w podeszłym wieku, w granicach ok. 70 lat. Należy pamiętać,
że w ostatnim czasie wydłużył nam się okres życia, więc
choroby, które do tej pory pojawiały się sporadycznie, teraz występują masowo. I to nie jest tak, że przybyło schorzeń, tylko zachorowalność zwiększa się z wiekiem, a że
starszych ludzi jest coraz więcej, musimy liczyć się z tym,
że z roku na rok pacjentów będzie przybywać.
,,
Był to okres wyjątkowo trudny, nie tylko dla
mnie, ale i dla mojej rodziny, która nigdy we mnie
nie zwątpiła. Czułem się poniżony, kiedy po ponad
40 latach pracy zawodowej, na podstawie nieprawdziwych zarzutów, odwołano mnie ze stanowiska
konsultanta krajowego w dziedzinie okulistyki i szefa Banku Tkanek Oka w Warszawie. Nie
uważam się za mistrza, ale mam świadomość, że
w pewnej dziedzinie jestem specjalistą, od którego
oczekuje się więcej niż od mniej doświadczonego
lekarza. Wspominałem już o tym, jak ważne jest
zaufanie pacjenta, a moją pozycję w jego oczach
zakwestionowano. Najsmutniejsze w Polsce jest
to, że autorytetów mamy niewiele, a mimo to nie
potrafimy o nie dbać. Obdzieramy z godności,
oskarżamy, nawet w sytuacji, gdy nie mogą się już
bronić, a przecież bez nich nie da się żyć. W kraju,
w którym ludzie nie szanują autorytetów, społeczeństwo zaczyna być karłowate.
Średnia wieku lekarzy specjalistów w Polsce wy-
Kiedyś byliśmy krajem, w którym
statystyczna liczba lekarzy
przypadająca na mieszkańców
plasowała się na bardzo dobrej
pozycji w Europie, teraz jesteśmy
omal na samym końcu.
W książce wspomina Pan o stałym niedofinansowaniu służby zdrowia. Na jakim poziomie jest
obecnie polska okulistyka?
Uważam, że na dobrym, ale choć mamy świetny
sprzęt i dobrze wyposażone sale operacyjne, wciąż
nie przeprowadza się tylu operacji, ile powinno się
wykonać. Nakłady pieniężne na okulistykę w przeciągu 3 lat zmniejszyły się o 74 mln zł. Największym problemem jest jednak to, że nasze wymagania
w stosunku do poziomu leczenia, zresztą słuszne, są
nieadekwatne do środków, które są na to przeznaczone. Chociażby podstawowych zabiegów usunięcia zaćmy, czyli jednego z najczęstszych schorzeń, w Polsce
wykonujemy rocznie w granicach 130 tys., a powinniśmy powyżej 200 tys. Ograniczone fundusze nie
pozwalają nam zwiększyć liczby wykonywanych zabiegów. Te pieniądze będą musiały się jednak znaleźć,
i to nie na zasadzie zmniejszenia kosztów operacji,
bo wtedy trzeba by było obniżyć standard leczenia.
Badania przeprowadzone w Australii wykazały, że
1 dolar zainwestowany w chirurgię okulistyczną zaćmy przynosi 5 dolarów zysku. Takiego profitu nie
ma żaden inny zabieg na świecie.
nosi prawie 55 lat. To niepokojące dane, z których
wynika, że za kilkanaście lat spotkamy się z jeszcze trudniejszym dostępem do leczenia. Można
temu zaradzić?
Niewątpliwie popełniono błąd. Kiedyś byliśmy krajem, w którym statystyczna liczba lekarzy przypadająca
na mieszkańców plasowała się na bardzo dobrej pozycji w Europie, teraz jesteśmy omal na samym końcu.
W konsekwencji politycznych decyzji zredukowano
przyjęcia kandydatów na uczelnie medyczne, podczas
gdy w Europie liczba studentów rosła albo była stała. Zacząłbym od tego, aby udostępnić większą liczbę
miejsc na studiach medycznych. To jest możliwe. Aktualnie można zwiększyć nabór studentów medycyny
o 15–20 proc., co w rezultacie daje ogromny zespół
przyszłych lekarzy. Należy jednak pamiętać, że ci ludzie
mogliby pracować w zawodzie dopiero za 6 lat, a samodzielnymi praktykami staną się za kolejne tyle.
A co możemy zrobić, aby wykształceni w Polce lekarze chcieli pracować tutaj?
Dzisiaj młodzi lekarze mają większe możliwości
niż kilkanaście lat temu. Mają prawo wyboru. W tej
chwili to się zmienia, ale jeszcze niedawno w Pol-
Świat Elit | 1–3/2016
51
P O S TA C I
sce możliwość robienia specjalizacji była niewielka.
Przyszłym lekarzom trzeba stwarzać warunki do
pracy, a nie ograniczenia. Na pewno korzyścią dla
nas nie będzie wniesienie opłat za studia medyczne.
Miejmy świadomość, że ci młodzi ludzie są przyszłością medycyny. Dlatego musimy doprowadzić
do takich standardów i możliwości, aby perspektywa pracy za granicą nie była bardziej kusząca od
pozostania w kraju.
Pan stara się stwarzać im te warunki?
Wykształciłem wielu świetnych lekarzy. W szpitalu,
którym kieruję, ok. 5 osób rocznie kończy specjalizację, co po 15 latach daje 60 specjalistów. Nie mówiąc
już o latach poprzednich. To są spore liczby, a widząc
osiągnięcia moich podopiecznych, mam poczucie
dobrze spełnionego obowiązku, zarówno jako lekarz,
ale i jako nauczyciel.
Są placówki, które udało się Panu stworzyć od
podstaw…
Do ważnych osiągnięć zaliczam powstanie Samodzielnego Publicznego Klinicznego Szpitala Okulistycznego
w Warszawie i Banku Tkanek Oka. Miałem ogromną
determinację, chodziłem, prosiłem, zabiegałem i szukałem rozwiązań, choć gdyby nie przychylność wielu ludzi,
pewnie by się nie udało.
Bank Tkanek Oka powstawał jako jeden z pierwszych w kraju, a pierwszy w Warszawie. Skąd idea
stworzenia takiego miejsca?
Pomysł narodził się, gdy w latach 80. byłem w Stanach Zjednoczonych. Kiedy zobaczyłem funkcjonowanie tamtejszego banku tkanek oka, zrozumiałem,
że jeżeli chcę przeszczepiać pacjentom rogówki, to
muszę znaleźć sposób na ich pozyskiwanie. Uzyskanie
ich, w liczbie zaspokajającej potrzeby ludzi czekających na przeszczep, jest możliwe tylko dzięki bankowi. Jego powstanie było więc następstwem podążania
za postępem medycyny w dziedzinie okulistyki.
I faktycznie pozyskujecie tyle?
,,
Niewątpliwie grupa uczniów,
którzy z czasem stali się moimi
współpracownikami, jest dla
mnie powodem do dumy.
Czy wykształcenie tylu znakomitych specjalistów
uważa Pan za swój największy sukces?
Niewątpliwie grupa uczniów, którzy z czasem
stali się moimi współpracownikami, jest dla mnie
powodem do dumy. Co prawda nie wszyscy spełnili
pokładane w nich oczekiwania, ale wśród nich jest
wielu wartościowych ludzi, którzy stali się wizytówką mojej działalności. Leczą trudne przypadki, piszą
prace naukowe, kształcą młodsze pokolenia, zdobywają liczne nagrody; tak, mam powody, żeby uznać
to za sukces.
52
Świat Elit | 1–3/2016
Ależ skąd, ciągle ich brakuje. Obecnie w Polsce
robimy ok. tysiąca przeszczepów rogówek rocznie,
a trzeba co najmniej dwa razy tyle. W tej chwili na
taką operację czeka ponad 6 tys. osób, z czego ponad
30 proc. to przypadki pilne, wymagające niezwłocznej interwencji. Niestety, w dalszym ciągu przeszczepiamy ponad dwa razy mniej niż w Czechach czy na
Węgrzech, nie wspominając już o krajach bardziej
rozwiniętych jak Niemcy albo Francja.
Z czego to wynika?
Być może z tego, że tkanki pobierane są z materiałów
sekcyjnych. W Polsce wciąż funkcjonuje przekonanie,
że aby dokonać przeszczepu, musimy najpierw okaleczyć ciało zmarłego. Rozumiem, że pobieranie narządów od osób zmarłych, u których sztucznie podtrzymywane są funkcje życiowe, wzbudza kontrowersje, ale
w przypadku pobrania rogówki sytuacja jest prostsza.
Przy aktualnej technice pobiera się tylko fragment oka
– rogówkę, a różnica w wyglądzie zmarłego jest minimalna, właściwie niezauważalna. W dodatku możemy
ją pobrać nawet do 14 godzin po śmierci. Zmarły nic
już przez nią nie zobaczy, a czekającym na przeszczep
dajemy szansę na nowe, lepsze życie.
Myśli Pan, że coś się w tej kwestii poprawi?
Oczywiście, tylko trzeba z tym dotrzeć do społeczeństwa. Moje wstępne rozmowy z wiceministrem
Jarosławem Pinkasem wskazują, że Ministerstwo
Zdrowia jest otwarte na propozycje, które rozwiążą
ten problem. Niewielkimi nakładami finansowymi
możemy uzyskać niebywałe efekty. To ogromna szansa dla ludzi, którzy latami czekają na przeszczep, ale
nie chciałbym jeszcze wdawać się w szczegóły. ■
TEATR SABAT
ul. Foksal 16, Warszawa
tel. +22 826 23 55
www.teatr-sabat.pl
www.ebilet.pl
e-mail: [email protected]
R E V U E
✶
D I N N E R
✶
D A N C I N G
MAŁGORZATA POTOCKA ZAPRASZA
DO TEATRU SABAT NA WSPANIAŁE SPEKTAKLE:
Power of Love
.
Zycie jest scena,
wielka rewia – PREMIERA WKRÓTCE
spektakl musicalowo-rewiowy
Rewia Forever
,
Koncert Wiedenski
Spektakl rewiowy – lata 20, lata 30
Hollywood na Foksal
rewia filmowa
spektakl rewiowy
The Best of Teatr Sabat
spektakl rewiowy
P O S TA C I
Brakuje nam wciąż grup
badawczych i liderów
Z prof. dr. hab. Alojzym Z. Nowakiem,
prorektorem do spraw badań
naukowych i współpracy Uniwersytetu
Warszawskiego,
rozmawiał Robert Stawski
Uniwersytet Warszawski od wielu lat jest uczelnią konkurencyjną zarówno w badaniach, jak
i w nowoczesnym sposobie nauczania – i to nie
tylko na rynku krajowym, ale także w środowisku
międzynarodowym. Świadczy o tym m.in. liczba
przyznawanych pracownikom UW grantów krajowych i międzynarodowych oraz liczba i jakość
publikacji naukowych, zamieszczanych w polskich
i w międzynarodowych czasopismach naukowych
o wysokim poziomie akceptacji i wysokim ratingu,
w tym także cytowalności. Na studia na Uniwersytecie Warszawskim przyjeżdża z zagranicy ok. 2500
studentów. Dane te świadczą zatem z jednej strony
o dużej rozpoznawalności UW, a z drugiej o ugruntowanej pozycji międzynarodowej, co w efekcie
budzi szacunek dla absolwentów u przyszłych pracodawców. Z naszych badań wynika, że absolwenci
UW w ok. 80 proc. znajdują pracę w ciągu 3 miesięcy po ukończeniu studiów. Co więcej, Uniwersytet Warszawski kształci na coraz większą skalę nie
tylko pracobiorców, ale także pracodawców.
Sądzę, że Uniwersytet Warszawski wyróżnia
się przede wszystkim tolerancją naukową i światopoglądową oraz otwartością na nowe trendy
badawcze przy zachowaniu pewnego konserwatyzmu i tradycyjności. Promujemy także umiejętności związane z kształtowaniem przyszłych
potrzeb rynku. Oznacza to, że z jednej strony
wspiera się u nas zarówno badania podstawowe,
jak i aplikacyjne. I co chyba najważniejsze, zależy
nam także na wspieraniu i rozwijaniu pasji badawczych naszych kolegów i koleżanek. Z jednej
strony przybliżają nas one do odkrywania prawdy, a z drugiej mają umożliwiać naszym absolwentom dostosowywanie się do potrzeb rynku
i do jego kształtowania, wyprzedzając niektóre
rozwiązania o kilka czy nawet kilkanaście lat.
Otrzymali Państwo nagrodę Akademii Polskiego
Biznesu. To kolejne wyróżnienie dla Uniwersytetu Warszawskiego. Czy faktycznie uważa Pan,
że uczelnia osiągnęła znaczący sukces w dobie
ogromnej konkurencji na rynku edukacyjnym?
54
Świat Elit | 1–3/2016
Jak ocenia Pan dzisiejszy system oświaty i jego
wpływ na poziom wykształcenia młodych ludzi?
Ocena systemu oświaty w moim odczuciu nie
może być jednoznaczna. Na Uniwersytet przychodzą absolwenci szkół średnich, którzy byli laureatami olimpiad przedmiotowych i których cechuje
ogromna pasja badawcza. Osoby te posiadają nie-
FOTO archiwum Uniwersytetu Warszawskiego
Co zatem wyróżnia Uniwersytet Warszawski na
tle innych szkół wyższych w kraju, a być może
także w Europie i na świecie?
P O S TA C I
jednokrotnie wiedzę plasującą je na 3–4 roku studiów. Ktoś więc musiał w nich te pasje rozbudzić
i następnie rozwijać. Byli to z reguły ich nauczyciele
ze szkoły średniej czy nawet gimnazjum. Czasami
robili to także sami uczniowie. Bywa niestety także i tak, że pomimo zdanej matury przychodzą do
nas kandydaci nieprzygotowani do studiowania.
Czasami brakuje im podstawowej wiedzy, a czasami umiejętności w przyswajaniu wiedzy i chęci jej
zdobywania. Ci jednak szybko odpadają. Nie mogę
zatem jednoznacznie ocenić obecnie funkcjonującego systemu oświaty. Natomiast wiem na pewno, że jeśli nasi studenci spotkali na swojej drodze
przed przyjściem na Uniwersytet nauczycieli z pasją
i do tego dobrze przygotowanych profesjonalnie, to
w większości odnoszą oni także sukcesy na uczelni.
Co, Pana zdaniem, jest największym wyzwaniem dla uczelni w Polsce i co jeszcze należałoby poprawić, udoskonalić lub po prostu
zmienić?
W moim przekonaniu największym wyzwaniem
dla polskiego systemu edukacji wyższej jest stworzenie kilku uczelni elitarnych, w których mogłaby
się uczyć i rozwijać swoje zainteresowania młodzież
najzdolniejsza. Dla tej właśnie młodzieży ograniczenia materialne nie powinny stanowić żadnej bariery
ani przeszkody. Potrzebny jest zatem system promujący najzdolniejszych i umożliwiający im prowadzenie badań, uczestnictwo w grantach badawczych,
wymiana międzynarodowa oraz powszechna akceptacja ich sukcesów, ale także i porażek. W nauce nie
można bowiem nigdy zaplanować wyników badań,
bo kiedy takie wyniki założymy, to nie będą to już
badania. Dla spełnienia tych potrzeb potrzebna jest
także odpowiednio wykształcona i otwarta kadra
naukowa. W części mamy już taką kadrę, a w części z pewnością dokształci się ona sama. Brakuje
nam wciąż grup badawczych i liderów tych grup,
funkcjonujących tu na miejscu, w Polsce. Nie jest
to sprawa prosta, albowiem wiąże się to z dużymi
wydatkami finansowymi oraz z możliwościami
aplikacji rezultatów badań. Potrzebne jest zatem
zaangażowanie sektora biznesu. To już kiełkuje, ale
prawdopodobnie jeszcze trochę potrwa, zanim pojawią się efekty widoczne dla wszystkich. Z moich
obserwacji i doświadczeń wynika, że oprócz pasji
badawczej i ogromnej wiedzy dla osiągnięcia sukcesu potrzebna jest także cierpliwość i konsekwencja
w działaniu. A tego w dalszym ciągu nam niekiedy
brakuje.
wersytecie Warszawskim bardzo zachęcamy
naszych magistrantów i doktorantów, aby studiowali i odbywali staże w dobrych ośrodkach
zagranicznych. A doktorantów i magistrantów
z innych krajów zachęcamy, aby przyjeżdżali do
nas. Wymiana poglądów, metod nauczania i doświadczeń, ale także funkcjonowanie w różnych
kulturach, kwestionowanie dotychczasowych
rozwiązań oraz prowadzenie międzynarodowego
dyskursu naukowego jest równie ważne i jednocześnie wzbogacające, jak samo studiowanie
i spędzanie czasu w laboratoriach.
,,
Jeśli poszukiwanie prawdy jest
pasją badawczą, a zatem także
i przyjemnością, to praca, czy to
z książką, czy w laboratorium,
nie jest wielkim wysiłkiem ani
wyczynem, a coś, co określa się
karierą naukową, przychodzi
niejako samo.
Kariera naukowa wymaga ogromnych nakładów pracy, o czym Pan wie najlepiej. Znajduje
Pan wśród tak napiętego grafiku czas dla siebie?
Udaje się Panu realizować pasje pozanaukowe?
Jeśli poszukiwanie prawdy jest pasją badawczą,
a zatem także i przyjemnością, to praca, czy to
z książką, czy w laboratorium, nie jest wielkim wysiłkiem ani wyczynem, a coś, co określa się karierą
naukową, przychodzi niejako samo. Nie można
przecież prowadzić badań tylko dla zdobywania
stopni i tytułów naukowych. Są one wprawdzie
także ważne, ale w żadnym razie nie mogą być celem samym w sobie. Wielu wybitnych naukowców
albo nie myślało nigdy o karierze naukowej, albo
osiągali ją zupełnie przypadkowo. A wielkimi byli
pomimo to. Nie przywiązywałbym zatem wielkiej
wagi ani do stopni i tytułów, ani tym bardziej do
kariery naukowej, choć w praktyce może to ułatwiać życie. Jeśli idzie o mnie, to rzeczywiście czasu
dla siebie prywatnie nie mam zbyt wiele, ale cieszy
mnie czytanie książek, wykłady na zagranicznych
uczelniach, dyskusje z przyjaciółmi i co tu dużo
mówić, także uczestnictwo w polskim życiu goCzy takie zmiany byłyby wystarczające, by żąd- spodarczym. Kiedyś byłem czynnym sportowcem,
ni wiedzy najzdolniejsi młodzi ludzie chętnie uprawianie zatem sportu – choćby w ograniczokształcili się w Polsce i nie uciekali za granicę?
nym zakresie – jest także, choćby w niewielkim
Sądzę, że tak. Choć nie ma powodu, aby mło- stopniu, moją pasją.
dzi ludzie nie kształcili się za granicą. Na Uni
■
Świat Elit | 1–3/2016
55
P O S TA C I
Bitwa
o włosy
Jest jak kropka nad „i” w szeroko pojętej
medycynie estetycznej i kosmetologii.
Trychologia (trichologia), bo o niej tu
mowa, może stać się interesująca dla
szerokiego grona specjalistów z branży
beauty – lekarzy, kosmetologów,
kosmetyczek, dietetyków,
fizjoterapeutów czy fryzjerów.
Opracowała Anna Ziętarska
W momencie poszerzenia o ten aspekt usług nabieramy przekonania, że dbamy o klienta „od stóp do głów”
– zapewnia Kinga Estera Jach-Skrzypczak, z pochodzenia Węgierka, diagnosta obrazowy, technik trychologii analitycznej z ponad 20-letnim doświadczeniem zawodowym, współpracująca z Kliniką
Kolasiński – Hair Clinic Poznań.
FOTO archiwum Kingi Estery Jach-Skrzypczak
Trudne słowo na „t”
56
Trychologia (trichologia) jest działem nauk medycznych, zajmującym się analizą, diagnozą i leczeniem chorób skóry głowy i włosów. Od ponad
100 lat obecna jest na uczelniach wielu krajów Europy Zachodniej oraz USA. Trychologia dzieli się
na medyczną, reprezentowaną głównie przez lekarzy,
i kosmetyczną – wyjaśnia Kinga Estera Jach-Skrzypczak, prekursorka trychologii i trychoterapii, i dodaje
– Trycholog medyczny odpowiedzialny jest za wykrycie
przyczyny choroby i wytyczenie metody leczenia. W tym
celu musi zebrać wywiad i wykonać szereg badań diagnostycznych. Zdarza się, że ściśle współpracuje z lekarzami innych specjalizacji. Z kolei trychologia kosmetyczna polega głównie na wspieraniu terapii zabiegami
pielęgnacyjnymi, aby poprawić kondycję skóry głowy
i włosów.
Dzielenie włosa na czworo
Specjalistka uświadamia, że włosy mogą wypadać
z wielu powodów. Co ciekawe, bywa to związane
z emocjami, stresem i z sytuacjami kryzysowymi,
nad czym ciężko jest zapanować w dzisiejszej rzeczywistości. Wśród kolejnych powodów Kinga Estera
Jach-Skrzypczak wymienia nieprzemyślane diety, stosowane bez wykonania uprzedzającego je testu na nietolerancję pokarmową, przewlekłe stany zapalne, nieŚwiat Elit | 1–3/2016
leczone uzębienie,
choroby zatok,
niedobór
lub
nadmiar witamin
i pierwiastków
śladowych, zaburzenia krążenia
krwi, zażywanie
leków, szczególnie z beta-blokerami, niestabilną
bazę hormonalną
w organizmie,
przebyte operacje i narkozy, nikotynę, alkohol,
późno zdiagnozowaną cukrzycę.
O tym, jak szkodliwe jest farbowanie, rozjaśnianie
czy trwała ondulacja, nie trzeba nikogo przekonywać.
Kinga Estera Jach-Skrzypczak wspomina też o wymianie fizjologicznej włosa. U kobiet prawidłowo odbywa się ona co 5–7 lat, a u mężczyzn co 3–5 lat. Nie
można sugerować się opinią, że 100 włosów dziennie to
norma przy wypadaniu. Niepokój powinna wzbudzić
zwiększona liczba włosów na szczotce, w umywalce,
wannie albo na poduszce – uważa specjalistka. Sama
zainteresowała się tym tematem w 1991 r., gdy podczas urlopu wychowawczego mierzyła się z chorobą nowotworową, przeszła operację, utraciła włosy.
W ramach studium podyplomowego dostałam się na
organizowane we Włoszech szkolenie dla dermatologów. W 1993 r. uzyskałam z rąk prof. Formentiniego
uprawnienia technika trychologii, a 2 lata później tytuł
technika trychologii analitycznej – wspomina.
I włos ci z głowy nie spadnie
Kinga Estera Jach-Skrzypczak, która w Klinice Kolasiński zajmuje się kompleksową diagnostyką i leczeniem
ubytków owłosienia na głowie, wymienia najczęstsze
wskazania do leczenia trychologicznego, a są to: ciemieniucha dziecięca lub starcza, atopowe zapalenie skóry,
P O S TA C I
wypadanie włosów w czasie dojrzewania i po porodzie,
alopecja (łysienie), łupież suchy, łupież tłusty, łojotok,
przetłuszczanie, łuszczyca, grzybica, egzema, hiperhydroza (nadmierne wydzielanie gruczołu potowego), sucha swędząca skóra, włosy i skóra zniszczona chemicznie i mechanicznie. Żeby jednak wykonać którykolwiek
zabieg, trzeba przeprowadzić analizę diagnostyczną stanu
skóry głowy, struktury włosa i kształtu opuszek. Wykonuje
się to makro- lub mikroskopowo, za pomocą sprzętu takiego jak mikroskop cyfrowy, wideomikroskop, dermatoskop
– bezpiecznych i nieinwazyjnych urządzeń elektronicznych. W trakcie wywiadu z pacjentem razem obserwujemy na monitorze zmiany w obszarze poddanym terapii.
Systematycznie kontrolujemy też całą kurację – tłumaczy
specjalistka. – Zabiegi trychoterapeutyczne to profilaktyka,
ale też leczenie skóry głowy.
Terapia z głową
Kinga Estera Jach-Skrzypczak od 1998 r. mieszka
i pracuje w Polsce, jest współzałożycielką i wykładowczynią Trichology Clinical Education TCE, działającej
pod auspicjami Kliniki Kolasiński. Na podstawie naszego autorskiego programu prowadzimy szkolenia z zakresu
trychologii medycznej z zagadnieniami dermatologii, endokrynologii, chirurgii i psychoterapii, skierowane do lekaKINGA
ESTERA
JACH-SKRZYPCZAK – właścicielka
trichomedic®, diagnosta obrazowy,
technik trychologii analitycznej,
asystentka medyczna chirurgii
odtwórczej włosów, założycielka
i wykładowczyni TCE Trychology
Clinical Education, wykładowczyni
Collegium Cosmeticum i akademii
LNE, założycielka i prezes ISAT
(Międzynarodowego Stowarzyszenia Trychologii Estetycznej), współtwórczyni dwóch innowacyjnych
linii do specjalistycznych zabiegów
i pielęgnacji skóry głowy i włosów.
W ramach studium podyplomowego w 1993 r. we Włoszech uzyskała
uprawnienia technika trychologii
od swojego promotora prof. doc.
Enzo Formentiniego. Tytuł II°
technika trychologii analitycznej
otrzymała w 1995 r. w Budapeszcie,
gdzie była szkoleniowcem i właścicielką Gabinetów Analityki Trychologicznej, współpracowała z dr
Edit Terstyánszky – dermatologiem,
i dr Hajnalką Varsányi – endokrynologiem, ordynatorem oddziału Kliniki Istvana Korhaza, oraz
Orsolyą Hosszú – trychologiem,
rzy. Z kolei z myślą o kosmetologach, absolwentach studiów
medycznych, biologicznych i chemicznych organizujemy
szkolenia z zakresu trychologii kosmetycznej. Szkolenia
wprowadzające w zagadnienie trychologii kierujemy też
do kosmetyczek i mistrzów fryzjerstwa.Trychologia kosmetyczna nie zastępuje leczenia dermatologicznego, ale podejmuje pośrednie kroki w celu poprawy stanu skóry głowy
i włosów – informuje ekspertka i zaznacza, że w Polsce
panuje spore zamieszanie w odniesieniu do trychologii
i kompetencji osób zajmujących się tą dziedziną. Duże
nadużycia popełniają osoby legitymujące się powierzchowną wiedzą. Specjalistkę niepokoi, że w Polsce wiele firm dystrybuujących środki do pielęgnacji włosów
przeprowadza jedynie kilkugodzinne szkolenia produktowe i wydaje dyplom uczestnictwa.
W trosce o zdrowie warto inwestować tylko w profesjonalne, sprawdzone zabiegi i preparaty trychologiczne,
przeznaczone zarówno dla gabinetów kosmetycznych,
jak i do pielęgnacji domowej. Przykład? Pierwsza w Polsce linia profesjonalnych preparatów Tricho&esthetic
opracowana w Laboratorium Badawczym BANDI czy
innowacyjna, specjalistyczna pielęgnacja skóry głowy
ColosRegen firmy Genactiv, obie stworzone przez specjalistkę Kingę Esterę Jach-Skrzypczak jako wsparcie
leczenia dermatologicznego i klinicznego.
biologiem i szkoleniowcem. Od
1997 r. pracuje na stałe w Polsce.
Jest prekursorką trychologii i trychoterapii. Członek Magyar Kereskedelmi és Iparkamara (Hungarian Chamber of Commerce and
Industry), Polskiego Towarzystwa
Mezoterapii oraz Stowarzyszenia
Na Rzecz Rozwoju Kosmetologii
„Przyjazna Kosmetyka”. Autorka
i współautorka prac, artykułów dotyczących analizy, metod diagnozowania i leczenia komplementarnego
schorzeń skóry głowy i włosów. Prelegentka na wielu zjazdach medycz-
nych i kosmetycznych za granicą
i w Polsce. Jako Węgierka mieszkająca w Polsce od 1998 r. odznaczona
w 2009 r. przez Władysława Bartoszewskiego medalem Opiekuna
Miejsc Pamięci Narodowej za szczególne zasługi i działalność związaną
z opieką nad miejscami upamiętniającymi przeszłość narodu polsko-węgierskiego. Jej życiowe motto
brzmi – Pomagać potrzebującym: to
ONI, Pacjenci, zwracają się do mnie,
więc są gotowi, aby wspólnymi siłami
pokonać choroby, swoje słabości, dążąc
do dobrostanu organizmu!
Świat Elit | 1–3/2016
57
P O S TA C I
Najedzony
Kosmosem II
Generał w stanie spoczynku, Mirosław
Hermaszewski, 15 września 2015 r.
skończył 74 lata. Dla wielu pozostaje
wciąż bohaterem jednego wydarzenia
– lotu kosmicznego na pokładzie
Sojuza 30 w 1978 r., wspólnie z radzieckim
(dziś powiedzielibyśmy białoruskim)
kolegą Piotrem Klimukiem. Pierwszy Polak
w Kosmosie miał wówczas 37 lat. Co działo
się z nim wcześniej? Jak potoczyły się jego
losy po zakończeniu orbitalnej przygody?
Tekst Iwona Sarjusz-Wolska
ZSRR, rywalizując o kosmiczny prymat ze Stanami
Zjednoczonymi, zdecydował się dopuścić do eksploracji
przestrzeni orbitalnej przedstawicieli bratnich krajów. Jeszcze w latach 60. XX w. powstał specjalny program podboju
przestrzeni pozaziemskiej o nazwie Interkosmos. W połowie następnego dziesięciolecia zdecydowano o lotach załogowych w ramach tego programu, ze współudziałem
pilotów bratnich krajów socjalistycznych. Na początek
z Polski, Czechosłowacji i NRD. W takiej właśnie kolejności. Trwały więc testy i treningi, które miały wytypować
liderów grup narodowych. Z dwójki Polaków, która okazała się najlepsza, wybrano majora Hermaszewskiego. Status
dublera przypadł podpułkownikowi Zenonowi Jankowskiemu.
Tymczasem zdiagnozowano stan zapalny
migdałów
Hermaszewski miał zostać 88. człowiekiem, który zobaczy Ziemię z Kosmosu. Ale po ponad roku planowych
szkoleń okazało się, że przed Polakiem poleci Czechosłowak Vladimir Remek, prywatnie syn dowódcy sił powietrznych i wiceministra obrony CSRS, kosmonauta
z 10-kilogramową nadwagą. Decyzję w tej sprawie podjął
ponoć osobiście Breżniew. Miała to być forma rekompensaty za radziecką interwencję w 1968 r., a być może i pewna prewencja przed ewentualnymi obchodami 10. rocznicy praskiej wiosny.
Decyzję I sekretarza radzieckiej partii komunistycznej
trzeba było jakoś uzasadnić. Nagle więc okazało się, że
58
Świat Elit | 1–3/2016
istnieją „obiektywne” przesłanki zdrowotne, które każą
nie tylko zostawić Hermaszewskiego na Ziemi, ale nawet poddać go „niezbędnym” zabiegom chirurgicznym.
Nigdy w życiu nie miałem grypy ani anginy, tymczasem
zdiagnozowano stan zapalny migdałów i postanowiono
o ich usunięciu – wspomina. – Lekarz, który się z nimi
rozprawił, sam się dziwił: „Zupełnie zdrowe wyciąłem”.
Wmawiano mi też problemy z sercem i trzymano na obserwacji. Pobyt w szpitalu przeciągnął się do sylwestra, koledzy świętowali Nowy Rok beze mnie, ale nie zapomnieli
o toaście na moją cześć.
Kosmonauta Aleksiej Leonow, który jako pierwszy człowiek odbył spacer w Kosmosie, znany z ciętego dowcipu,
wznosząc kieliszek, powiedział: Wypijmy za jego zdrowie
i pomyślność. Przedwczoraj usunęli Mirkowi migdały, a on
marzył, by mieć jeszcze dzieci. Problemy zdrowotne polskiego kosmonauty skończyły się omal równo ze startem
Sojuza z Remkiem na pokładzie.
Ja, obywatel Polskiej Rzeczypospolitej
Ludowej…
Poranek przed wylotem zapamiętał tak: Zbudziło mnie
6 lekarzy i zaraz zaczęły się rutynowe badania: puls, EKG,
EEG. Trwało to dobre 3 kwadranse. W końcu szef lekarzy
pozwolił mi iść pod prysznic. Po toalecie podano twarożek
ze szczypiorkiem, miód, gotowany ryż na słodko. Wyboru nie
było. Po śniadaniu musiałem obejrzeć film „Białe słońce pustyni”, opowieść o rewolucji w azjatyckiej części ZSRR. Dlaczego
akurat ten film – nie miałem pojęcia i nigdy się nie dowiedziałem. Tradycyjnie wszyscy radzieccy kosmonauci przed startem
oglądali ten film. Piotr Klimuk, mój dowódca, w Kosmosie był
już 2 razy, więc „Białe słońce pustyni” oglądał po raz trzeci.
Podobno repertuar nie uległ zmianie do dziś.
Mirosław Hermaszewski został 89. człowiekiem, który
zobaczył naszą planetę z Kosmosu. Polska stała się 4. krajem na świecie, który wysłał swego człowieka 400 tys. m
nad Ziemię. Statkiem Sojuz 30 wyruszył ze swym partne-
rem 27 czerwca 1978 r. Kilka
minut przed startem mówił:
Ja, obywatel Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej, czuję się
zaszczycony umożliwieniem
mi wykonania lotu kosmicznego na radzieckim statku
Sojuz 30 i orbitalnej stacji
Salut 6. Okazanego mi zaufania nie zawiodę!
W tym dniu radio i telewizja w Polsce przerywały audycje, by przeczytać komunikaty Polskiej Agencji Prasowej.
Również spektakle teatralne
i seanse kinowe robiły tamtego wieczoru niezapowiedziane przerwy, by przekazać najświeższe wiadomości. W kioskach pojawiły się wydania specjalne „Życia Warszawy”,
„Żołnierza Wolności”, „Życia i Nowoczesności”, specjalny
dodatek „Kuriera Polskiego”. Inne tytuły prasowe także
zyskały odświętne formy. Polskie Radio i Telewizja Polska
zorganizowały Studia Kosmos, które omal na żywo relacjonowały przebieg lotu.
Zdrowy jestem, dobrze się czuję
126 razy Kaukaz I (Klimuk) i Kaukaz II (Hermaszewski) okrążyły Ziemię, pędząc na wysokości prawie
400 km z szybkością 28 tys. km/godz. (7,8 km/sek.).
Pełne okrążenie naszej planety trwało 90 minut. Nad
Polską przelecieli od Odry do Bugu przez 87 sekund.
W ciągu 8-dniowej podróży przeprowadzili 14 eksperymentów naukowych, dotyczących m.in. zachowania
się organizmu człowieka w stanie nieważkości. Wykonywali testy geofizyczne, technologiczne, badania
z zakresu teledetekcji. Kaukaz I i Kaukaz II ustanowiły
podczas lotu kilka rekordów Polski (nadal niepobitych),
które zatwierdziła Międzynarodowa Federacja Lotnicza. Chodziło o wysokość lotu, jego prędkość i długość
– 190 godz., 3 min i 4 sek., oraz przebytą odległość
– 5 273 257 km. Koniec misji nastąpił 5 lipca, kiedy
lądownik Sojuza 30 osiadł o godz. 13.30 na stepach Kazachstanu pod Arkałykiem (ok. 300 km od Celinogradu, obecnie Akmoły) na ogromnym polu kukurydzy.
Zdrowy jestem, dobrze się czuję, tylko nogi mam troszeczkę
miękkie i nieco kręci mi się w głowie – mówił Hermaszewski zaraz po wylądowaniu.
Żonę mógł przytulić już następnego dnia rano
w Gwiezdnym Miasteczku. Przygoda męża kosztowała ją
utratę 6 kg (kosmonauta schudł 4 kilo). Powrót obojga do
Polski rozmyślnie opóźniono. Chodziło o to, by powitanie kosmonauty na rodzinnej ziemi wpleść w przypadającą 22 lipca 34. rocznicę tzw. Święta Odrodzenia. Gdy
21 lipca samolot z Hermaszewskim i Klimukiem wylądo-
,,
P O S TA C I
wał na lotnisku wojskowym w Warszawie, oczekiwał ich
tłum partyjnych notabli (w tym minister obrony narodowej gen. Wojciech Jaruzelski). W Sejmie, gdzie przyjechali w kawalkadzie limuzyn, przywitał ich Edward Gierek.
120 tys. osób wiwatowało na ulicach stolicy.
Ja, obywatel Polskiej Rzeczypospolitej
Ludowej, czuję się zaszczycony
umożliwieniem mi wykonania lotu
kosmicznego na radzieckim statku
Sojuz 30 i orbitalnej stacji Salut 6.
Okazanego mi zaufania nie zawiodę!
Myślałem, że będzie to najwyżej syrenka
Mieczysław Rakowski, redaktor naczelny „Polityki”,
a w tamtym okresie także poseł, zapisał we wspomnieniach, że teraz należy oczekiwać, iż nieszczęsnego Hermaszewskiego będą obwozić po kraju jak jakieś egzotyczne
zwierzę w klatce. Sam kosmonauta wspomina to inaczej:
Po powrocie do Polski miałem długie i wyczerpujące tournée,
przyjmowano mnie zawsze z honorami, sympatycznie. Otrzymałem Krzyż Grunwaldu pierwszej klasy, przypięty obok
gwiazdy bohatera ZSRR, zielonego poloneza, choć myślałem,
że będzie to najwyżej syrenka, i czarno-biały telewizor, z którego byłem bardzo dumny.
Po pewnym czasie tournée zaczęło być jednak uciążliwe.
Miałem 37 lat – mówił – byłem dorosłym, ukształtowanym
człowiekiem. I nagle spadła na mnie taka popularność. Bardzo mnie to peszyło. Ludzie rozpoznawali mnie wszędzie, nie
tylko w kraju, ale i za granicą. Na początku mówiłem sobie,
że muszę spłacić dług wdzięczności wobec rodaków. Wybrano właśnie mnie spośród 35 mln Polaków. To mój obowiązek – myślałem – by teraz opowiadać ludziom o wrażeniach
z podniebnej podróży. Jeździłem więc po całym kraju, bywałem w zakładach pracy, jednostkach wojskowych, uczelniach
i szkołach. Tu górnicy, tam hutnicy. Zastanawiałem się czasem, w jakim mieście teraz jestem.
Podczas gdy ppłk Hermaszewski (awans otrzymał 2 dni
po powrocie do Polski) krążył po kraju, jego spektakularną sławę przyćmiło wydarzenie, mniej wprawdzie obecne
w oficjalnych mediach, ale o kapitalnym znaczeniu dla
przyszłości Polski. 16 października 1978 r. tron papieski
objął krakowski kardynał Karol Wojtyła.
Byłem cholernie głodny latania
Tymczasem Hermaszewski podjął służbę w Sztabie Generalnym Wojska Polskiego, 2 lata później rozpoczął studia
w Akademii Sztabu Generalnego w Moskwie. Wezwano
go stamtąd niespodziewanie; przyleciał do kraju 13 grudnia
1981 r. wieczorem. W Polsce wprowadzono właśnie stan
Świat Elit | 1–3/2016
59
P O S TA C I
wojenny. Z telewizji dowiedział się, że został członkiem Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego pod przywództwem gen.
Jaruzelskiego. We WRON-ie został typowym figurantem,
swym autorytetem mającym uwiarygodniać tę dziwną konstrukcję, która przejęła władzę. Był przecież jedną z najbardziej
rozpoznawalnych postaci w mundurze. Wciąż mógł stanowić
wzór do naśladowania dla młodzieży.
Po ukończeniu akademii w Moskwie w lipcu 1982 r.
otrzymał stopień pułkownika. Z takim dyplomem
objął funkcję zastępcy dowódcy Korpusu Obrony Powietrznej. Ale wciąż nie latał. Uznano, że dobro narodowe, jakim stał się dzięki podróży w Kosmos, należy
chronić, a latanie nie jest bezpieczne. A ja przez chwilę
najadłem się Kosmosu i byłem cholernie głodny latania.
Powiedziałem więc, że nie obejmę stanowiska komendanta Szkoły Orląt, jeśli mam być lotnikiem zza biurka
– opowiada. Zgoda nadeszła, a w 1988 r., 10 lat po
gwiezdnej przygodzie, nastąpiła też nominacja generalska. Jak widać, podczas całej służby nie awansowałem
nigdy ani dnia przed terminem – dodaje.
,,
FOTO archiwum Mirosława Hermaszewskiego
Nawet bagaż osobisty dzielił się na
prywatny i oficjalny, uzgadniany na
szczeblu partyjno-rządowym.
60
Po 1989 r., w początkach III RP, niektórzy politycy sugerowali odebranie mu (za udział we WRON-ie) stopnia
wojskowego i emerytury. Przypominano pocztą pantoflową dwuwiersz, dość popularny w sklepowych kolejkach po
jego powrocie z kosmosu: „Nie ma mięsa ani gnata, a Hermaszewski lata”, oraz postulat strajkującej załogi Stoczni
Szczecińskiej z 1980 r.: „Zlikwidować niepotrzebne dla
PRL wydatki typu Hermaszewski i pomoc dla Trzeciego
Świata”. Miało to zdyskredytować jego niesłabnącą popularność. W obronie generała głos zabrał wówczas Stanisław
Lem, pisząc: Gdyby Hermaszewskiego na orbitę wyniosła rakieta francuska czy amerykańska, to na pewno mielibyście do
niego więcej sympatii.
Kiedy szykowano jego lot w Kosmos, polityka wdzierała się w każdy element tej wyprawy. Nawet bagaż osobisty
dzielił się na prywatny i oficjalny, uzgadniany na szczeblu
partyjno-rządowym. Dlatego poza flagą, godłem narodowym, faksymile pierwszej księgi O obrotach ciał niebieskich,
rysunkiem systemu słonecznego Mikołaja Kopernika,
w oficjalnej walizce poleciały tak dziwaczne z dzisiejszego
punktu widzenia rzeczy, jak fotografie Gierka i Breżniewa,
„Manifest Komunistyczny” czy proporzec PZPR. Najbardziej prywatną część bagażu stanowiły zdjęcia żony i dzieci
oraz miniaturowe wydanie Pana Tadeusza. Kiedy w 1993 r.
spotkał się z polskim papieżem na audiencji w Rzymie, Jan
Paweł II przywitał go słowami: My obaj jesteśmy 15-latkami,
bo kiedy pan generał poleciał w Kosmos, to ja niedługo potem
poszedłem na Stolicę Piotrową. Hermaszewski podarował papieżowi Mickiewicza (z „kosmicznymi” stemplami), a on
Świat Elit | 1–3/2016
postanowił nie odsyłać prezentu do watykańskich zbiorów,
ale zachować go dla siebie.
Chodzi o prawdę historyczną
W wolnej Polsce, po roku 2000, dał się zaplątać w politykę: wystartował bez sukcesu w wyborach do Senatu RP
z listy koalicji SLD i Unii Pracy. Cztery lata później próbował zostać posłem, ale mandatu nie zdobył. Od 2002
do 2006 r. zasiadał natomiast z ramienia SLD w sejmiku
mazowieckim. Chodziły też słuchy o jego starcie do Parlamentu Europejskiego, ale nawet jeśli to rozważał, nigdy nie
sformalizował akcesem na żadną listę wyborczą.
Dziś unika tematów politycznych, choć jest sprawa, która zawsze budzi jego najżywsze emocje, trwale związana
z polityką. To stosunki polsko-ukraińskie. Wprawdzie na
polskim Wołyniu spędził zaledwie pierwsze 4 lata życia,
ale czuje się Kresowiakiem. Wciąż ubolewa, że ukraińskie
ludobójstwo nie zostało przez naszych sąsiadów jednoznacznie rozliczone: Przecież kierownictwo UPA wydawało
precyzyjne rozkazy, jak eliminować polską ludność. Mam żal
do władz ukraińskich, które próbują rehabilitować banderowców. Prezydent Juszczenko próbował nawet nadać Stepanowi
Banderze tytułu bohatera Ukrainy. Ale też do polskiego Sejmu, który przyjął uchwałę o tym, iż okrutna rzeź wołyńska
była tylko czystką o znamionach ludobójstwa, a nie po prostu
ludobójstwem. Przecież oprawcy znęcali się nad kobietami,
mężczyznami i dziećmi; cięli piłami, odrąbywali ręce, wbijali
gwoździe w głowy, oślepiali... Nie obarczam winą całego narodu, przecież było wielu takich, którzy dla polskich sąsiadów
ryzykowali życie. I nie chodzi o to, by Ukraińców nienawidzić, chodzi o prawdę historyczną.
Dlatego pojawia się na spotkaniach Kresowiaków, na
uroczystościach dotyczących ważnych dat dla naszych byłych wschodnich rubieży, dając świadectwo prawdy. Pielgrzymuje do miejsc, z których zniknęły ślady po rodzinnej
wsi, rozsypały się prochy bliskich po startych z powierzchni
ziemi cmentarzach.
Nie zawiesił też aktywności w organizacjach, które troszczą się o rozwój kosmonautyki. Jest członkiem Komitetu
Badań Kosmicznych i Satelitarnych Polskiej Akademii
Nauk, założycielem i członkiem ASE – Międzynarodowego Stowarzyszenia Uczestników Lotów Kosmicznych (w latach 1966–2000 i od 2006 r. jest członkiem jego Komitetu
Wykonawczego). Organizował XI Kongres tej organizacji
w Warszawie w 1995 r. Był także prezesem Polskiego Towarzystwa Astronautycznego w latach 1986–1990 i przewodniczącym Krajowej Rady Lotnictwa 1998–2000.
Najbardziej jednak koncentruje się na pomocy przy wychowaniu wnuków, w tym najmłodszego Stasia (ponieważ
urodził się 21 lipca, w dniu, kiedy przed laty Neil Armstrong jako pierwszy Ziemianin postawił stopę na Księżycu, na drugie imię ma Neil). Kiedy Staś będzie stawiał swój
milowy krok w dorosłość, jego dziadek Mirosław zrobi
wszystko, by odradzić mu zawód pilota. ■
P O S TA C I
Lubię dzielić się muzyką
Kanadyjski wokalista jazzowy, nazywany Frankiem Sinatrą XXI wieku – Matt Dusk.
O jego muzycznych początkach, o Polsce i duetach ze znanymi piosenkarkami...
rozmawiała i opracowała Marta Ewa Wróblewska
Zależy od mojego nastroju. Czasami
lubię się wyciszyć, więc nagrywam album
w delikatnym, miękkim stylu, jak „My
Funny Valentine”. Kiedy otacza mnie
bardziej radosna i dynamiczna aura,
staram się nagrywać utwory do zabawy
w znacznie szybszym tempie, jak „Good
News”.
Przez jakiś czas występowałeś w Las Vegas. Twoje koncerty były elementem reality show „The Casino”, nagrywanym dla telewizji FOX. Jak wspominasz tamten czas?
To był bardzo trudny czas. Wszędzie kamery, które filmowały nas przez
12 godzin na dobę, 7 dni w tygodniu,
przez 4 miesiące! Myślałem, że tego nie
wytrzymam, ale spotkałem tam kilka
wspaniałych osób i przeniosłem się do
Las Vegas aż na 4 lata.
Od najmłodszych lat byłeś związany z muzyką. Podobno przez 11 lat śpiewałeś w chórze. Opowiedz, jak tam
trafiłeś i jakie były Twoje początki muzyczne?
Jesteś nazywany Sinatrą XXI wieku, czy takie określenie sprawia, że czujesz się doceniony? A może stresuje Cię porównanie do
legendy, bo odbiera Ci indywidualność?
Być porównywanym do najlepszych to zawsze komplement, ale zdecydowanie mam swój własny styl. Frank SiDołączyłem w wieku 7 lat do Saint Michael’s Choir natra uczył się od Binga Crosby’ego, a ja uczyłem się od
School (Szkolnego Chóru Saint Michael’s). Moi rodzice Franka Sinatry. To jest takie pokoleniowe przekazanie pawysłali mnie tam, kiedy byłem mały i nie podejmowałem łeczki.
jeszcze własnych decyzji. Zakochałem się w muzyce od
Wszyscy znają piosenkę My Funny Valentine czy All the
momentu, gdy zacząłem uczęszczać do tej szkoły.
way, ale inne utwory Cheta Bakera nie są już tak dobrze znane szerszej publiczności Czy właśnie to spowodowało, że postanowiłeś poświęcić mu całą płytę?
Kiedy byłem młody, uwielbiałem słuchać romantycznych piosenek Cheta. Jego niezwykła muzyka,
Po raz pierwszy usłyszałem Franka Sinatrę, kiedy miałem fajna dziewczyna i dobre wino to zawsze był wspania17 lat. Jego muzyka zawładnęła mną od pierwszej nuty. ły sposób na spędzenie wieczoru. Chciałem ponowZacząłem go naśladować, śpiewałem karaoke przy kase- nie przeżyć jego niepowtarzalną muzykę, w którą
tach. Wkrótce miałem już nauczyciela śpiewu Boba Fento- wsłuchiwałem się jako młody człowiek, i zinterpretona, który grał z Chetem Bakerem i Billie Holiday. Nauczył wać te utwory w moim własnym stylu.
mnie, jak śpiewać w taki sposób.
Nagrywasz płyty, na których można znaleźć wiele
standardów jazzowych, swingowych. Czym się kierujesz przy doborze materiału?
62
Świat Elit | 1–3/2016
Nie jest tajemnicą, że jesteś związany z Polką, czy dzięki niej zapałałeś sympatią do Polski?
Gdyby nie Julita, nie zakochałbym się w Polsce. Tu jest
tak wiele wspaniałych rzeczy, które ona mi pokazała, wyjąt-
FOTO P. Tarasewicz
Jako młody człowiek byłeś głównie związany z operą, z muzyką poważną. W którym momencie pojawił
się jazz i swing? Kto Cię inspirował i miał największy
wpływ na to, że zostałeś wokalistą jazzowym?
P O S TA C I
kowe miejsca, mili ludzie i doskonałe jedzenie, a zwłaszcza
bardzo smaczna golonka!
Kiedy przyjechałeś po raz pierwszy? Co najbardziej
podobało Ci się w Polsce?
Po raz pierwszy pojawiłem się w Polsce w 2007 r. Byłem
zauroczony, jak wiele pięknych kobiet jest wokół.
Nagrałeś piosenki z polskimi wokalistkami – z Edytą
Górniak, a ostatnio płytę z Margaret. Jak doszło do tej
współpracy? Na pozór obydwie wokalistki reprezentują inny gatunek muzyczny niż Ty.
To, co jest piękne w jazzie, to możliwość dzielenia się talentem i tworzenia doskonałego współbrzmienia głosów,
nawet z pozoru bardzo różnych artystów. To taka jazzująca tradycja wspólnego muzykowania. Jazz i swing to style,
które pozwalają nam się jednoczyć.
Wydaje się, że Matt Dusk i Margaret to połączenie
wody z ogniem. Jak wyglądało nagrywanie płyty i dobieranie utworów?
MATT DUSK – kanadyjski piosenkarz jazzowy swoją przygodę
z muzyką rozpoczął w chórze, gdzie
posłali go rodzice. Początkowo
śpiewał repertuar klasyczny, jednak
pierwsze zetknięcie z muzyką Franka Sinatry sprawiło, że taki styl śpiewania stał się jego przeznaczeniem.
W wieku 20 lat wziął udział w konkursie The Canadian National Exhibition Rising Star Competition, który
wygrał, pokonując ponad 650 osób.
Po krótkim epizodzie związanym
ze studiami na wydziale ekonomii
ostatecznie podjął studia muzyczne
na Uniwersytecie York w Toronto,
gdzie rozwijał swój talent w kierunku jazzu i muzyki pop. Przez
4 miesiące występował w Las Vegas. Jego koncerty były elementem
reality show „The Casino”, nagrywanym dla telewizji FOX. Do tej
pory wydał 8 studyjnych albumów.
Ostatnią solową płytę pod tytułem
Margaret jest artystką z sercem. Oboje mamy tę
samą pasję do muzyki. Zadziwia mnie jej otwartość
i zdolność do uczenia się. Sposobem bycia sprawia
wrażenie nastolatki, ale swoją muzyczną pracę traktuje bardzo poważnie.
Występujesz w wielu krajach na świecie, czy uważasz,
że polska publiczność różni się czymś od tej w innych
krajach?
Myślę, że tak długo, jak jest piosenka, a wykonawcy angażują się w to, co robią, wszystko jest możliwe na koncertach. Polscy widzowie lubią się bawić i są bardzo rozśpiewani. Uwielbiam, kiedy ludzie reagują spontanicznie,
klaszczą, tańczą i śpiewają!
Jakie są Twoje plany na najbliższą przyszłość poza trasą koncertową w Polsce na początku kwietnia?
Julita i ja oczekujemy naszego pierwszego dziecka
w czerwcu... więc jest dużo domowego planowania i szykują się wielkie zmiany!
■
„My Funny Valentine” poświęcił
muzykowi, którym fascynował się
w młodości, wspaniałemu trębaczowi i wokaliście Chetowi Bakerowi.
Album odniósł ogromny międzynarodowy sukces. W Polsce zdobył
platynową płytę. W ostatnim czasie
nagrał także 3 albumy w duecie
z Florence K z Kanady, Karen Aoki
z Japonii i z Margaret. Zamierza
kontynuować ideę duetów na kolejnych płytach z uznanymi piosenkar-
kami z innych krajów. Artysta wystąpi na początku kwietnia podczas
3 koncertów w Polsce: w Łodzi,
Wrocławiu i Poznaniu. Będzie można posłuchać zarówno standardów
jazzowych, jak i nowych popowych
utworów, z akompaniamentem
świetnie brzmiącego międzynarodowego bandu. Warto wybrać
się na jego koncert, by pobujać się
w jazzowo-swingowo-popowym
rytmie.
P O S TA C I
Dokumentalista od sztuki
szkockie i oczywiście warszawskie. Do Warszawy
przyjechałem na zaproszenie Narodowego Instytutu
Fryderyka Chopina, żeby na specjalnie zorganizowanej serii koncertów sfilmować wszystkie utwory
Chopina na fortepian i orkiestrę. Wykonawcami byli
artyści występujący na festiwalu „Chopin i jego Europa” – Orkiestra XVIII Wieku pod kierunkiem Fransa
Brüggena i pianiści Nelson Goerner, Kevin Kenner,
Janusz Olejniczak. Do filmu dokumentalnego mogły
wejść tylko krótkie fragmenty, ale powstało też DVD
z kompletnym nagraniem tych kompozycji.
Kadr z filmu W poszukiwaniu Chopina Z Philem Grabskym, reżyserem
dokumentalistą, autorem filmu
W poszukiwaniu Chopina, który wchodzi
na polskie kinowe ekrany,
rozmawiała Alina Ert-Eberdt
W poszukiwaniu Chopina jest czwartym filmem z Pana
cyklu o kompozytorach „In Search of…”. Poprzedziły
go filmowe biografie Mozarta, Beethovena i Haydna.
Co skłoniło dokumentalistę od tematów społecznych
do robienia filmów muzycznych?
Znajomi zabrali mnie do opery na Idomeneo Mozarta. W czasie przedstawienia, które nie bardzo mnie wciągało, zastanawiałem
się nad tematem mojego następnego filmu.
I nagle pojawiła się myśl, żeby zrobić dokument o Mozarcie. Masową wyobraźnią
zawładnął wizerunek stworzony przez Miloša Formana w filmie Amadeusz. Wzięcie
pod lupę faktów z życia tego muzycznego
geniusza wydało mi się ekscytujące i nie pomyliłem się.
FOTO archiwum Cikanek Film
Jak Pan pracuje nad muzycznymi biografiami?
64
Przede wszystkim czytam wszystkie zachowane listy, słucham muzyki, rozmawiam ze znawcami twórczości i w miarę
możliwości finansowych odwiedzam miejsca, z którymi był związany mój bohater.
Do których miejsc związanych z Chopinem Pan dotarł?
Niestety, nie zdołałem do wszystkich, bo jest ich wiele. Poznałem jego
ślady paryskie, wiedeńskie, londyńskie,
Świat Elit | 1–3/2016
W poszukiwaniu Chopina trzyma cały czas w napięciu dzięki znakomitej narracji. Oprócz tekstu z offu,
który czyta świetna aktorka Juliet Stevenson, widz
poznaje muzyka z pełnych żaru wypowiedzi wybitnego historyka muzyki Jeremy’ego Siepmanna i ośmiu
pianistów: Leifa Ove Andsnesa, Daniela Barenboima, Ronalda Brautigama, Hersheya Feldera, Nelsona
Goernera, Kevina Kennera, Janusza Olejniczaka i Larsa
Vogta. Listy kompozytora czyta młody angielski aktor
David Dawson. Jak udało się ich wszystkich namówić
do udziału w filmie?
Niektórzy wystąpili w moich poprzednich filmach,
więc byliśmy już znajomymi. Kennera i Goernera
poznałem w Warszawie podczas rejestracji koncertów
z Orkiestrą XVIII Wieku. Ku mojemu zadowoleniu
okazało się, że są nie tylko bardzo dobrymi pianistami, ale również doskonałymi rozmówcami, świetnie wypadającymi przed kamerą. Generalnie zależało
mi na pozyskaniu osób, których wypowiedzi będą osobistymi spojrzeniami
na Chopina. A jednocześnie wniosą
do filmu mało znane fakty, do których
dotarli podczas własnych poszukiwań.
Mam ambicję, żeby widzowie dowiadywali się z moich filmów tego, czego do
tej pory nie wiedzieli.
PHIL GRABSKY – Brytyjczyk
z polskimi korzeniami, reżyser,
scenarzysta, pisarz i producent.
Ze swoim zespołem Seventh Art
Productions robi filmy m.in. dla
Channel 4 i BBC. Ma w dorobku dokumenty z Luandy,
Afganistanu i Czarnobyla, serię
filmów o malarzach „Exhibition
on Screen” i cykl o kompozytorach „In Search of…”. Jest autorem książek o sztuce. Zasiada
w jury nagród Emmy, Bafta,
Grierson i One World.
Czego Pan dowiedział się o Chopinie
dzięki pracy nad tym filmem?
Starałem się dociec, co czuł człowiek,
który wyjechał z ojczyzny i nie mógł
już do niej wrócić. Jak to możliwe, że
ktoś wątłego zdrowia, kogo przerażały publiczne występy i bardzo rzadko
koncertował, skomponował arcydzieła
emanujące tak wielką siłą, a fortepian
wyniósł na piedestał. Ocenę, czy odpowiedzi na te pytania są w moim filmie
■
– pozostawiam widzom. P R O M O C J A
Niezwykły trzyoktawowy głos
FOTO materiał prasowy organizatora
L
ara Fabian – wyjątkowa belgijska wokalistka, o włoskich korzeniach,
posiada rzadko spotykaną
skalę głosu, obejmującą trzy
oktawy. W wieku 8 lat rozpoczęła naukę w The Royal
Conservatory of Brussels,
gdzie uczęszczała na lekcje
śpiewu klasycznego. Jako
nastolatka miała już za sobą
występy na scenie, zaczęła
również pisać swoje pierwsze piosenki. Przełomowym
momentem w karierze
18-letniej Lary Fabian był
występ w konkursie Eurowizji w 1988 r., gdzie reprezentowała Luksemburg.
Zajęła wtedy IV miejsce.
Dwa lata później piosenkarka przeniosła się do Kanady. Otworzyła tam swoją
własną wytwórnię i wydała pierwszy album, który
rozszedł się w 100 tys. egzemplarzy. Kolejne płyty
osiągały coraz lepsze wyniki
sprzedaży: „Carpe diem”
– 800 tys., i „Pure” – 2 mln.
Prestiżowe nagrody oraz
uznanie publiczności sprawiły, że Lara Fabian stała się
obok Celine Dion najlepiej
rozpoznawalną francuskojęzyczną piosenkarką na świecie. Rok 2000 to wydanie
pierwszego anglojęzycznego
albumu. Cały materiał został stworzony przez artyst-
kę. W następnych latach
Lara Fabian wydała 8 albumów studyjnych i 4 koncertowe. W sumie jej płyty
rozeszły się w 20 mln egzemplarzy na całym świecie.
W jej repertuarze możemy
znaleźć zarówno nastrojowe,
chwytające za serce ballady,
jak i popowe nowoczesne
przeboje. Niezapomniane
pozostają wykonania utworów: Adagio, Je t’aime, Je suis
malade czy I will love again.
Pierwsza trasa koncertowa Lary Fabian w Polsce:
w Warszawie, w Krakowie
i we Wrocławiu, promuje
jej najnowszą płytę „Ma vie
dans la tienne”, która w lu-
tym trafiła na półki sklepów
muzycznych.
Artystka ma wyjątkową
zdolność tworzenia niepowtarzalnego, intymnego
nastroju, mimo że zazwyczaj występuje w ogromnych halach i na stadionach. Warto wybrać się na
na jej koncert, by posłuchać
unikatowego głosu piosenkarki, która w niezwykle
elegancki, a jednocześnie
emocjonalny sposób potrafi wyrazić uczucia na scenie.
Opracowała
Marta Ewa Wróblewska
R E K L A M A
STYL
Elegancja to punkt wyjścia!
Jego wyznaczniki to dążenie do
wygody, perfekcjonizm szczegółów
i efektów. Źródłem inspiracji są
prostota codzienności i egzotyka
różnych kultur. Tytuł Projektanta
Pierwszej Damy Portugalii to
zobowiązanie w świecie mody. Przede
wszystkim do wszechstronności.
Mając 16 lat, studiował psychologię
w Lizbonie, ale zmienił plany, aby
osiągnąć sukces w modzie. Na co
dzień unika blasku fleszy i rzadko
udziela wywiadów. Czytelnikom
„Świata Elit” opowiada o swoim życiu,
pełnym skromności, wyzwań i marzeń,
po które sięga, mocno stojąc na ziemi!
Z Carlosem Gilem, światowej renomy
portugalskim projektantem mody,
rozmawiała Joanna Wiernicka-Zawisza
Można powiedzieć, że moda towarzyszyła Ci od zawsze, jeszcze w dzieciństwie, które spędziłeś w Afryce.
Projektant Carlos Gil w atelier
I mieć zacięcie biznesowe.
W latach 60. moja rodzina mieszkała w Mozambiku. ŻyWspółczesny świat wymaga od nas wielowymiaroweliśmy w specyficznej atmosferze, blisko RPA, gdzie wszyst- go spojrzenia. Wyzwaniem jest stworzenie wiarygodności
ko było luksusowe i nowe. To fundamenty, które dały mi i utrzymanie jej.
podstawy kontaktu z modą. Jestem za nie wdzięczny!
FOTO archiwum Carlosa Gila
Twoimi idolami byli Dior i Armani. Ale nie poszedłeś do
nich po Szkole Mody w Porto.
66
Chciałem być niezależny. Pracowałem w fabryce odzieży
damskiej, męskiej i dziecięcej, produkującej na rynki zagraniczne. Tak zdobywałem wiedzę o modzie. Później byłem
zatrudniony jako nauczyciel w Szkole Mody i Designu.
Czasem za tym tęsknię, bo można wiele nauczyć się od
studentów. Mają kreatywne umysły i zadają wiele ważnych
pytań.
Twoją wiarygodność docenił prezydent Portugalii. Dostałeś nagrodę, ubierasz dziś pierwszą damę.
Nigdy nie śmiałem marzyć o wyróżnieniu przez
samego prezydenta! Jestem zaszczycony i dumny
z tego osiągnięcia. Pierwsza dama Portugalii jest kobietą, która wie, czego chce. Jest wymagająca i zawsze staram się pamiętać o jej charakterze i randze
społecznej.
Można jednak powiedzieć, że Ciebie nie inspirują kobiety, a świat, który jest pełen różnic.
Prostota, natura i podróże budzą we mnie twórczy
sens. Mogę przesiedzieć kilka godzin w hotelowej reJestem zafascynowany tworzeniem struktur, linii, geo- cepcji, aby zainspirować się danym krajem. Obsermetrii i wszystkimi możliwościami, jakie daje nam świat. wuję wtedy, jak ubierają się kobiety z Niemiec, Indii
Dziś projektant musi stanowić połączenie architektury, czy Rosji. To są cenne spostrzeżenia do tworzenia nomalarstwa i wysokiego krawiectwa.
wych projektów.
Można powiedzieć, że fascynują Cię nożyczki i modowy stan umysłu.
Świat Elit | 1–3/2016
STYL
FOTO archiwum PT Fashion 2011
A Polki? Przyglądałeś
się im podczas Fashion
Week w Polsce.
Są czarujące! Świetnie
ubrane, mają piękne rysy
twarzy, dobry gust jubilerski i poruszają się z gracją!
Wszystko potrafisz dostrzec! Wydaje się, że sięgasz poza horyzont...
Zawsze myślę o spójności świata, który obserwuję.
Fascynuje mnie zmienność
każdego dnia i czerpanie z niej pomysłów! Czy
wiesz, jaka wspaniała architektonicznie jest Łódź?
Twoja skromność i determinacja są godne
podziwu. Unikasz blasku fleszy.
Nie lubię wszechogarniającego pędu dzisiejszych czasów. Lubię być
anonimowy. Łatwo jest
dać się ponieść sławie, ja
nigdy tego nie chciałem.
Jestem wierny własnym
zasadom.
Chciałbym
skupić się na moich celach i być marzycielem...
Wyzwania i trudności
mnie motywują!
Istnieją wielkie wartości w portugalskim
stylu, czasem znane
bardziej za granicą niż
w kraju. Portugalska moda z roku na rok rozwija się,
modernizuje, odświeża. Do każdego projektu poszukuję nowych, aktualnych w trendach materiałów
i nowoczesnego krawiectwa. Lubię harmonię lekkich
tkanin, kontrast kolorów i struktur. Chcę dotrzeć do
dynamicznych i eleganckich kobiet, wrażliwych na
modę.
To było wspólne marzenie! Gdy przestałem być
wykładowcą w dziedzinie
mody i wzornictwa, zająłem się projektowaniem.
Jestem kreatywną duszą,
Carla bardzo dobrze mnie
zna, więc wzięła na siebie
trudne zadanie zarządzania pionem handlowym.
FOTO Gala MIKE Pasarella
Chciałabym, aby stała
się dla Ciebie motywacją
projektową! Dziś Twoja
moda to wizytówka narodowo-kulturowa.
Myślicie o internacjonalizacji?
To ważne wyzwanie na dziś. Internacjonalizacja to motto dnia! Kolejnym wymarzonym krokiem jest eksport.
Życzę Ci sukcesów!
FOTO archiwum Atelier Fundão
Wspólnie z żoną Carlą otworzyłeś studio
w Fundão.
■
Zostałeś w Fundão, a otworzył się przed Tobą cały
wielki świat...
Tutaj są moje zawodowe zobowiązania. Wiem, że dzięki
pracy i poświęceniu
każdy może osiągnąć wszystko. Każdego dnia to miejsce daje mi wsparcie
i spokój. To mój raj
na ziemi.
CARLOS GIL – portugalski projektant mody. Urodził
się w Nampuli w Mozambiku. W 1998 r. otworzył swoją
pierwszą pracownię w rodzinnym Fundão w Cova da Beira.
W 2009 r. uhonorowany przez
Salon Carlosa Gila
Prezydenta Portugalii Anibala
Cavaco Silvę za kreatywność
i innowacje oraz bogactwo kultury, wykorzystane w projektach
na poziomie krajowym. Jest oficjalnym projektantem strojów
pierwszej damy Portugalii Marii
Cavaco Silvy i wielkiej śpiewaczki Katii Guerreiro, koncertującej
na całym świecie. Tworzy dwie
kolekcje rocznie, które wpisują
się w kalendarze pokazów mody
na świecie, oraz indywidualne
projekty dla kobiet biznesu.
Pokazał je na wybiegach świata
obok takich marek jak Dolce
& Gabbana, Gucci, Missoni czy
Salvatore Ferragamo. Jest jednym z mistrzów europejskiego
haute couture – mody z najwyższej półki.
Świat Elit | 1–3/2016
67
K U LT U R A
Polak Roku 2015 w Belgii
Justyna Napiórkowska zauważona i nagrodzona
na salonach europejskich.
FOTO archiwum Justyny Napiórkowskiej
Opracował Marek Klimaszewski
68
Dr
Justyna Napiórkowska, historyk sztuki,
politolog, europeista,
współwłaścicielka Galerii Sztuki
Katarzyny Napiórkowskiej, zakończyła rok 2015 z podwójnym sukcesem. 21 marca w Brukseli została
odznaczona za zasługi w promowaniu polskiej kultury i sztuki przez
Prezydenta RP Brązowym Krzyżem Zasługi. 10 listopada otrzymała tytuł „Polak Roku w Belgii”
w dziedzinie „Kultury i Nauki”,
przyznany przez Ambasadę RP
Świat Elit | 1–3/2016
i organizacje działające w Brukseli.
Justyna Napiórkowska to po Magdzie, architekcie, druga z dwóch córek Katarzyny Napiórkowskiej, znanej w Polsce i za granicą z promocji
polskich artystów – malarzy, rzeźbiarzy i grafików – w rodzinnej Galerii
Sztuki Katarzyny Napiórkowskiej.
To Katarzyna Napiórkowska jest
twórczynią tej jednej z pierwszych,
bardzo cenionych, prywatnych galerii sztuki w Polsce. Otwarte zostały
dwa salony ekspozycyjne w Warszawie i jeden w Brukseli.
Istniejąca od 2011 r. brukselska filia, położona w prestiżowej dzielnicy
Mont des Arts, w pobliżu Muzeów
Królewskich, Bozar i Grand Place,
zorganizowała do tej pory blisko
20 wystaw promujących polską sztukę w Belgii. Były to m.in. prezentacje czołowych polskich artystów
klasyków, takich jak Magdalena
Abakanowicz, Józef Szajna, Roman
Opałka, Leszek Rózga, Tadeusz Dominik, a także młodych malarzy.
To doskonały przykład promocji
polskiej sztuki poza granicami kraju. Trzeba zaznaczyć, że galeria jest
mecenasem tych prestiżowych wystaw. Kolejną filię Katarzyna wraz
z córkami planuje otworzyć wkrótce w Mediolanie.
K U LT U R A
Dr Justyna Napiórkowska to
niezwykle utalentowana, wrażliwa
osoba, znająca biegle 6 języków europejskich – a zarazem tytan pracy
i poświęcenia dla kultury i sztuki.
Ukończyła XV Liceum Ogólnokształcące im. Narcyzy Żmichowskiej w Warszawie z wykładowym
francuskim, specjalizujące się w promocji kultury francuskiej. Jest absolwentką Wydziału Dziennikarstwa
i Nauk Politycznych Uniwersytetu
Warszawskiego, gdzie uzyskała stopień magistra, broniąc pracy z zakresu Międzynarodowego Rynku Sztuki. Ponadto ukończyła Università
degli Studi di Firenze, była stypendystką Instytutu Nauk Politycznych
– prestiżowego Sciences Po w Paryżu. Na Uniwersytecie Oksfordzkim
uczestniczyła w programie poświęconym sztuce XX w. Jest autorką
pracy pt. Politiche culturali dell`Unione Europea, która zapewniła jej
stopień dotteressa di scienze politiche,
uzyskany na Uniwersytecie we Florencji. Na Uniwersytecie Warszawskim ukończyła także studia z zakresu historii sztuki i obroniła pracę
na temat związków polityki i sztuki
w malarstwie sieneńskim w XIV w.
Jej doktorat obroniony na UW poświęcony był kwestii międzynarodowego obiegu sztuki.
Aktualnie dr Justyna Napiórkowska prowadzi wykłady z zakresu
międzynarodowego rynku sztuki
w Instytucie Stosunków Międzynarodowych Uniwersytetu Warszaw-
skiego, a także w Brukseli.
Stworzyła tam „Art Academy”, gdzie przygotowywane
są wykłady dla Komisji Europejskiej i Parlamentu Europejskiego. Na jej prelekcje
w języku francuskim i angielskim przychodzą miłośnicy
sztuk pięknych z Belgii, Francji, Luksemburga, Niemiec.
Wydarzenia te obserwował
z życzliwą uwagą JE Ambasador RP w Królestwie Belgii Artur
Harazim. Brukselska
galeria odwiedzana
jest przez wyjątkowe
osobistości. Katarzyna
Napiórkowska wraz
z córkami otrzymały piękny list od Jej
Wysokości Królowej
Belgów.
Justyna Napiórkowska publikuje także
teksty w kilku pismach
poświęconych kulturze
i sztuce. Pisze po francusku na łamach platformy dziennika „Le
Monde”. Jest autorką
blogu o sztuce, który
decyzją prof. Jerzego
Stuhra zdobył tytuł
„Blogu Roku 2010”
w dziedzinie kultury
i został też dodatkowo wyróżniony.
Jest jedną z ważnych promotorek malarstwa polskiego i światowego. Można
ją zawsze spotkać podczas wernisaży
artystów w salonach Galerii Katarzyny
Napiórkowskiej w Warszawie, gdzie
prezentuje dorobek twórczy zaproszonych ludzi sztuki z ogromnym wyczuciem i znawstwem tematu.
■
Redakcja magazynu „Świat Elit”,
na łamach którego Pani Justyna Napiórkowska
zamieszczała swoje teksty,
serdecznie gratuluje Jej sukcesów w 2015 r.
i życzy kolejnych owocnych lat pracy
nad promocją polskiej kultury w kraju
i poza jego granicami.
Świat Elit | 1–3/2016
69
NIEPRZECIĘTNE
K O B I E T Y
Hester z Arabii
Jedna z heroin starożytności, Zenobia z Palmiry, urodą ponoć przerastała Kleopatrę, od której miała wywodzić swój ród. Współczesnych zdumiewała także
sprawnością fizyczną – jeździła konno jak wojownik,
a na wielbłądzie jak Beduin.
Tekst Iwona Sarjusz-Wolska
Chciała zdobyć władzę nad całym Wschodem. W krótkim czasie
podbiła Syrię, Mezopotamię i część
Egiptu. Choć ostatecznie pokonana,
do śmierci obdarzana była przydomkiem Królowej Pustyni. Mniej więcej
1,5 tys. lat później jej śladami poszła
Estera Łucja Stanhope.
FOTO archiwum autorki
Zbuntowana córka
obywatela Stanhope
70
Estera urodziła się w 1776 r.
w hrabstwie Kent jako najstarsze
z dzieci Charlesa Stanhope, trzeciego
hrabiego Stanhope i jego pierwszej
żony lady Hester (Estera) Pitt. Jej ekscentryczny ojciec zapisał się w historii jako wynalazca maszyn liczących
i prasy drukarskiej. Opatentował też
nowy typ soczewki do mikroskopu,
skonstruował pojazd parowy, opracował skład trwałego cementu i zaprojektował połączenie kanału Bristol ze
swą posiadłością w Holsworthy.
Gdy miała 13 lat, we Francji wybuchła rewolucja. Jej ojciec, w odróżnieniu od całej wyspiarskiej socjety,
która z niesmakiem obserwowała
poczynania „paryskich morderców”,
z zapałem począł wcielać w życie rewolucyjne ideały równości, wolności
i braterstwa. Stanął na czele Revolution Society, odrzucił swój tytuł, każąc
nazywać się obywatelem Stanhope,
synów oddał do terminu, zaś córkę
Świat Elit | 1–3/2016
przymuszał do pasania drobiu na publicznym pastwisku.
20-letnia Hester zaczęła wymykać mu się spod kontroli. Kiedy
zakazał jej udziału w przyjęciu,
zrobiła to, co i dziś czynią nastolatki: skłamała, że noc spędzi
u przyjaciółki. Na raut pojechała
sama, co wówczas było występkiem skandalicznym. Ostatecznym kresem ojcowskiej tresury
stała się podróż do Włoch i Niemiec, z której nie powróciła już do
rodzinnego Chevening.
180 centymetrów inteligencji
W 1804 r. zjawiła się w Londynie u wuja Williama Pitta, któremu
właśnie powierzono po raz kolejny
stanowisko premiera rządu. Ufano
bowiem, że ten charyzmatyczny polityk nie dopuści do inwazji wojsk
napoleońskich na Anglię. Pitt był zatwardziałym kawalerem, Estera podjęła się więc funkcji pani domu i jego
sekretarki. Szybko awansowała także do roli nieformalnej doradczyni.
Szeptano nawet, że steruje decyzjami
wuja, co nie było wykluczone, jako że
sir William doceniał jej niepospolitą
inteligencję i szanował sugestie polityczne.
Złośliwi twierdzili, że owa inteligencja była rekompensatą natury za
brak urody. Panna Stanhope miała
pociągłą twarz o wodnistej karnacji.
No i ten wzrost – ponad 180 cm!
W dokumentach francuskiej armii
napoleońskiej odnotowano, że najwyższy rekrut mierzył… 170 cm.
Mimo to Esterę uważano za osobę
bardzo interesującą – przyczyniał się
niewątpliwie do tego jej błyskotliwy
intelekt, umiejętność wszechstronnej
konwersacji oraz cięty dowcip.
Rozbitek w turbanie
Była atrakcyjna i popularna, co nie
oznacza, że lubiana. Funkcja polityczna wuja sprawiała, że należało ją
tolerować mimo niewyparzonego języka i niezależności. Jednak sytuacja
wkrótce radykalnie się zmieniła.
Choć w październiku 1805 r. brytyjski admirał pokonał flotę francuską
pod Trafalgarem, to na lądzie koalicji
antyfrancuskiej szło znacznie gorzej.
W grudniu 1805 r. Napoleon rozgromił
pod Austerlitz zjednoczone armie cara
Aleksandra i cesarza Franciszka. Odbiło
się to na zdrowiu wuja Williama, i tak
osłabionym jego zamiłowaniem do
win. W styczniu 1806 r. zmarł. Estera
otrzymała niemałą roczną pensyjkę, ale
królestwo jej wpływów przestało istnieć.
Cztery lata później zabrała służbę,
zakochanego w niej lekarza i osobistego sekretarza w jednej osobie Charlesa
Mayrona i na pokładzie fregaty Jason
wyruszyła na Morze Śródziemne, by
dotrzeć do Turcji. Jesienią następnego
roku, w trakcie podróży do Egiptu,
jej statek rozbił się w pobliżu wyspy
Rodos. Załoga ocalała, ale dobytek
przepadł. Z konieczności więc Estera
przywdziała pożyczony męski strój
turecki, łącznie z turbanem. Kiedy
wiadomość o tym dotarła do prasy brytyjskiej, wywołała prawdziwe
zgorszenie londyńskiego towarzystwa.
Anioł w pantalonach
Wybór kolejnego ubioru nie był już
dziełem przypadku. Do Egiptu wje-
K U LT U R A
chała w bogato zdobionych pantalonach i kubraku, z zatkniętym za pas
wschodnim puginałem. Strój arabskiego wojownika miał odtąd stać się
jej znakiem firmowym. Tak właśnie
odziana przybyła na spotkanie z wicekrólem Egiptu. Jako siostrzenica
premiera Wielkiej Brytanii została
przyjęta z honorami, co potęgowało
krążącą wśród ludu Kairu plotkę, że
ta niezwykła kobieta jest córką angielskiego króla. Nadano jej wówczas
przydomek Ester Malek (Anioł).
Tak jak w Londynie łamała konwenanse, tak zdobywszy Lewant, ignorowała wszelkie zasady, związane z zachowaniem kobiet w muzułmańskim
świecie. Kupując brzęczącą monetą
przychylność tubylców, otwierała sobie wszelkie drzwi. Do Damaszku,
gdzie wyznawcy Chrystusa mieszkali
w wydzielonym getcie i nie wolno im
było poruszać się konno, a niewiasty
nie opuszczały domostw bez szczelnego okrycia, wjechała na rasowym
dzianecie i wynajęła okazały pałacyk
w środku miasta. Uroczystą wizytę
u miejscowego paszy złożyła ubrana,
a jakże, po męsku i uzbrojona. Zgromadzona na trasie przejazdu ludność
miasta wiwatowała na jej cześć.
Sułtanka Tadmoru
w kwietnej koronie
Zainspirowana legendami o „narzeczonej pustyni”, jak nazywano
Zenobię, zamarzyła, by podążyć jej
szlakiem i wskrzesić dawno umarłe
królestwo. Niebezpieczna była już
sama ekspedycja w palącym afrykańskim słońcu, ale istniało również
dodatkowe zagrożenie: ataki wojowników beduińskich, czyhających na
karawany. Estera wynajęła więc eskortę, składającą się właśnie z Beduinów,
a w forpoczcie wysłała Meyrona,
który rozgłaszał nowinę o nadejściu
następczyni i spadkobierczyni Zenobii. Magię jego słów potęgowały złote
monety.
Do Palmiry przybyła w kwietniu
1813 r. Wyglądała jak prawdziwa
władczyni – ubrana w lśniący złotem strój, wyprzedzała karawanę na
okazałym bachmacie. Na powitanie
wyjechał miejscowy szejk z dwiema
setkami wojowników, a u bram miasta czekały wiwatujące tłumy. Wśród
kolumn, które pamiętały Zenobię,
mieszkańcy włożyli na głowę lady
Stanhope koronę z kwiatów. W trakcie 4-dniowych uroczystości obwołano ją sułtanką Tadmoru. Miała 37 lat.
W poszukiwaniu skarbu
Po baśniowym hołdzie musiała
opuścić Palmirę. Nadciągały zastępy
wojowników beduińskich z plemion
jej nieprzychylnych (nieopłaconych?).
Pojechała więc dalej.
W lutym 1814 r. zamieszkała
w Libanie, w opuszczonym górskim
klasztorze Mar Elias. Przyjmowała
wielu gości, wśród których był także
polski emir Wacław Rzewuski. W pamiętnikach pisał o niej: Kochana jest
i czczona na równi przez mieszkańców
miast i Beduinów, zaś w prywatnych
zapiskach, gdy odrzuciła jego zaloty,
nazywał ją zjadliwą, zgorzkniałą starą
babą. Innym z jej gości był francuski
superszpieg, pułkownik Vincent-Yves
Boutin. Ostatnia i chyba największa
miłość starzejącej się Estery. Gdy zginął z rąk asasynów słynnego Starca
z Gór, nie spoczęła, póki nie odnala-
,,
Prawie nie przyjmowała już gości.
Drzwi otworzyła szeroko jedynie
dla setek uchodźców, gdy wicekról Egiptu zorganizował bunt
przeciwko sułtanowi Turcji, wywołując walki religijne, które pozbawiły ludzi domów i dobytku.
Przez kolejnych blisko 25 lat
jej pozycja słabła, a ona sama
coraz bardziej odgradzała się od
życia murami zamku. Ponieważ
rząd brytyjski odebrał jej rentę
po wuju, z coraz większym trudem utrzymywała służbę i stada
zdziczałych kotów. Wyzbywała
się cennych przedmiotów, ale nie
była w stanie pokryć rosnących
długów. Całymi dniami leżała
w łóżku, by wieczorem zmuszać
do rozmów Meyrona. Wkrótce
i on wyjechał do Anglii, gdzie założył rodzinę. Została pod opieką
nielicznych służących – cierpiąca
na ataki epileptyczne, chorująca
na płuca, dziwaczejąca.
Umierała jako bezzębna nędzarka, w łachmanach, w jakie zmieniły się jej bajeczne stroje, samotna. Przeżyła 63 lata. Pochowano
ją w oliwnym gaju w Mardż Ujun
w Gubernatorstwie An-Nabatija
Złośliwi twierdzili, że owa inteligencja była
rekompensatą natury za brak urody.
zła jego zabójców. Wymuszając na paszy Akki zbrojną ekspedycję, w której osobiście wzięła udział, dokonała
straszliwej zemsty. Zabito kilkuset asasynów, spalono doszczętnie 3 wioski,
z ziemią zrównano jedną z kryjówek
Starca z Gór – fortecę Kelaat-el-kef.
W 1815 r. wyruszyła do Aszkelonu
w poszukiwaniu skarbu, o którym
przeczytała w średniowiecznym manuskrypcie. Choć niczego nie odnaleziono, jej wyprawa przeszła do historii
jako pierwsze nowoczesne badania
archeologiczne w Ziemi Świętej.
Smutny koniec bajki
Rozczarowana przeprowadziła się z Mar-Elias do zameczku
na górze Dahr-Dżun w Libanie.
w Libanie, gdzie spędziła ponad
ćwierć wieku. Klika lat później
Meyron opublikował pamiętniki,
w których opisał podróże wieloletniej przyjaciółki i chlebodawczyni: Memoirs of the Lady Hester Stanhope oraz Travels of Lady
Hester Stanhope. Tak uwiecznił
kobietę porównywaną przez potomnych do Lawrence’a z Arabii,
którego w swych podróżach wyprzedziła o ponad 100 lat.
źródła:
Encyklopedia Britannica;
Samotna królowa pustyni,
„National Geographic” 2012–11–19;
Waldemar Łysiak, Empirowy pasjans,
Warszawa 1977.
Świat Elit | 1–3/2016
71
K U LT U R A
Dariusz Orszulik
– artysta uduchowiony
Utalentowany samouk, miłośnik zabytkowej architektury, dokumentalista polskiego romantycznego piękna. Jest autorem wielu
pejzaży, portretów, a także karykatur.
Z Dariuszem Orszulikiem, artystą malarzem z Cieszyna,
rozmawiał Marek Klimaszewski
72
Świat Elit | 1–3/2016
Maluję, odkąd tylko pamiętam. Mam wrażenie,
że zawsze malowałem.
Malarstwo nie jest wszystkim, ale dla mnie wszystko jest malarstwem, malowanym przez naszego
Stwórcę. Staram się to tylko dostrzec w naszej rzeczywistości – tej widzianej
i tej, co jest, a jej nie widać. Całe pulsujące życie,
w którym uczestniczę, stale
pobudza mnie do tworzenia. Pierwsze moje „dzieło” powstało, gdy miałem
2 lata, kiedy to pastą do
butów namalowałem lokomotywę i kilka wagoników na świeżo odnowionej ścianie w mieszkaniu.
W szkole zawsze miałem
zarysowane wszystkie zeszyty. Rozpoczynając dorosłe i samodzielne życie,
wiedziałem na pewno,
że malarstwo jest moją
życiową pasją. Zacząłem
pracę jako nauczyciel
plastyki w Skoczowie.
Aktywnie działałem społecznie w Towarzystwie
Malarstwa
„SMREK”.
Należałem także do sekcji rysunku i malarstwa
historycznego przy ma-
FOTO archiwum artysty
Proszę
opowiedzieć
nam o Pana malarstwie.
Jak to się zaczęło?
K U LT U R A
cierzy Ziemi Cieszyńskiej. Na wzgórzu „Kaplicówka” w Skoczowie,
wybudowałem,
obok
mojego domu, Galerię
Autorską, w której przez
kilka lat istniała kawiarnia artystyczna. Była
ona miejscem spotkań
kulturalnych z lokalnymi artystami. Tutaj prezentuję moją twórczość,
będącą wynikiem poszukiwań i eksperymentów
w sztuce.
Co jest głównym tematem Pańskich prac?
Maluję polskie dworki, stare chaty kryte słomą, drewniane kościółki, przydrożne kapliczki,
strachy polne, wiatraki,
młyny wodne, stogi sia-
Dariusz Orszulik – mieszka w Cieszynie,
gdzie się urodził i realizuje artystycznie
oraz społecznie. Współpracuje z Cieszyńską Galerią PULS Teresy Pawłowskiej,
która jest także jego impresario. Okazjonalnie prowadzi zajęcia plastyczne dla
dzieci i młodzieży. Uczestniczy w licznych
plenerach i kiermaszach. Przekazuje swoje prace na cele charytatywne i wspiera
finansowo kolegów artystów, mających
problemy ze zdrowiem. Przez wiele lat pisywał teksty do gazet i wydawnictw,
w tym do „Panoramy”, o ukrytym pięknie Polski, wzbogacając je własnymi
akwarelami i rysunkami. Wiele jego prac ukazało się na pocztówkach i w kalendarzach. W Zakopanem, na Krupówkach, przez kilka lat rysował karykatury. Miał
tu też swoją uliczną galerię „Pod Orbisem”. Prowadził program w Radiu ALEX.
Wykonywał rysunki dla „Tygodnika Podhalańskiego”. Dzięki uprzejmości i na
zaproszenie Adama Martina, człowieka otwartego na pomoc i wsparcie artystów, kilkanaście razy przyjeżdżał do Warszawy, gdzie uczestniczył w festynach
artystycznych, podczas których rysował karykatury i prezentował akwarele,
głównie pokazujące starą warszawską Pragę. Jego obrazy zdobią ściany wielu
hoteli i pensjonatów zakopiańskich. Wiele prac znalazło nabywców wśród osób
odwiedzających Zakopane ze wszystkich stron świata. Wykształcenie plastyczne
zdobył w Cieszyńskiej Pracowni Architekta Leopolda Hyrnika, człowieka pełnego
entuzjazmu i radości życia. Wprawdzie nie ukończył żadnej szkoły artystycznej,
co zapewne odbija się niewielkimi brakami warsztatu malarskiego, ale za to
nadrabia to wielką pasją i wrodzonym instynktem artystycznym. Przyświeca mu
motto: Codziennie, mimo moich problemów zdrowotnych, budzę się – maluję, maluję, maluję… to, co jest i widać, i to, czego nie widać, a na pewno jest.
na. W większości tematy
moich obrazów oscylują wokół przemijającego piękna starej polskiej architektury, w jej
naturalnym otoczeniu.
20 lat mieszkałem w Zakopanem, co zaowocowało tysiącami obrazów
i akwareli-miniaturek,
pokazujących
piękno
Tatr w barwach czterech
pór roku. Staram się odzwierciedlić w moich
obrazach polskie romantyczne piękno. Lubię malować na tekturze, tak jak
to czynił Jan Stanisławski
i Alfons Karpiński. Do
akwareli
zainspirowała mnie twórczość prof.
Wiktora Zina i Juliana
Fałata. Malowania zimowej architektury uczyłem
się od Bogusława Heczki
– mistrza beskidzkiego
pejzażu. Pewną odskocz-
nią tematyczną są dla
mnie obrazy abstrakcyjne. Natomiast wielką miłością malarską – anioły,
które maluję uśmiechnięte, zamyślone, tańczące,
przechadzające się wśród
lasów, pól i zaułków polskich miasteczek.
Pana twórczość malarska została zauważona
i nagrodzona na Ziemi
Śląsko-Cieszyńskiej…
Za całokształt twórczości plastycznej otrzymałem Nagrodę Powiatu
Cieszyńskiego w dziedzinie kultury, a Sejmik
Województwa Śląskiego uhonorował mnie
z okazji 35-lecia mojej
pracy twórczej srebrną
odznaką „Za Zasługi dla
Województwa Śląskiego
w Dziedzinie Kultury”.
■
Świat Elit | 1–3/2016
73
KSIĄŻKI
Szymon Nowak
Bitwy wyklętych
Maciej Olchawa
Misja Ukraina
Tydzień
przed
szczytem Partnerstwa Wschodniego, 21 listopada
2013 r., rząd
Ukrainy ogłosił,
że
wstrzymuje
prace nad umową
stowarzyszeniową
z Unią Europejską.
Następnego dnia ok. 2 tys. osób zgromadziło się na Majdanie Niezależności. Był
to początek Euromajdanu. Następstwa
tego odważnego zrywu to kule snajperskie na ulicach Kijowa, męczeńska śmierć
Niebiańskiej Sotni, ucieczka Janukowycza,
zawłaszczenie Krymu przez Rosję i wojna
na wschodzie Ukrainy. Liczba ofiar jest już
liczona w tysiącach. Nie wiadomo, jak ta
historia się zakończy dla Ukraińców i ich
państwa. Ta książka jest o tym, jak się zaczęła i jaką rolę w niej odegrał Aleksander
Kwaśniewski i misja pod jego przewodnictwem. Misja Ukraina w pasjonujący sposób
odsłania kulisy toczącej się w 2013 r. gry
polityczno-dyplomatycznej, w której stawką była przyszłość Ukrainy i Europy.
Wydawnictwo RM, www.rm.com.pl
74
Świat Elit | 1–3/2016
Major „Kotwicz” pozostaje do końca
w okrążonych przez NKWD Surkontach. Żołnierze z Szarych Szeregów
bez jednego wystrzału uwalniają swego kolegę z komunistycznego więzienia w Łowiczu,
wypuszczając na wolność
kilkudziesięciu innych więźniów. Młodzi podchorążacy
pod Kuryłówką roznoszą
w ataku na bagnety sowieckich frontowych weteranów.
Bitwy wyklętych to historia
15 największych bitew Żołnierzy Wyklętych. To rozbijanie
komunistycznych
więzień, ataki na bagnety
i inne spektakularne akcje.
Niezłomność, odwaga, braterstwo broni, miłość do ojczyzny. Kulisy ubeckich operacji. Przełomowe momenty
walk i powojenne, najczęściej
tragiczne losy ich uczestników. Prócz tego: unikatowe
mapy z planami dyslokacji
wojsk i kierunków uderzeń
oraz archiwalne dokumenty
i niepublikowane wcześniej
zdjęcia uczestników walk.
Wydawnictwo Fronda
Olivia Fox Cabane
przeł. Grażyna Skoczylas
Mit charyzmy
Czy charyzmy można się nauczyć? Podczas badań naukowcy dowiedli, że można
podnieść lub obniżyć poziom charyzmy
u danej osoby z taką łatwością, jak gdyby
poruszało się pokrętłem. W książce
charyzma, spowita
dotąd aurą mistycyzmu, została po raz
pierwszy naukowo
rozebrana na czynniki pierwsze. Autorka, polegając na
odkryciach z różnych dziedzin nauki oraz czerpiąc ciekawe przykłady z życia,
ukazuje mechanizmy tego zjawiska i tłumaczy, jak stać się osobą charyzmatyczną, wpływową i porywającą za sobą innych ludzi.
Każdy może stać się mistrzem w wyzwalaniu
osobistego magnetyzmu! Olivia Fox Cabane
wykładała na wielu prestiżowych uczelniach
– Stanford, Yale, Harvardzie, MIT. Była
trenerką pracowników największych amerykańskich firm z rankingu „Fortune 500”.
Dom Wydawniczy Rebis
Deborah Moggach
przeł. Magdalena Hermanowska
Hotel Marigold
Czy w jesieni życia można zacząć wszystko
od nowa? Odważyć się całkowicie zmienić
sposób bycia? Czy warto? Na te poważne
egzystencjalne pytania w lekki, zabawny,
a zarazem głęboko poruszający sposób odpowiada Hotel Marigold. Grupa emerytów
z kompletnie odmiennym bagażem życiowych doświadczeń daje się skusić reklamie
ekskluzywnego hotelu i wizji sielskiego życia w Indiach. Marząc o pięknej pogodzie
i tanich drinkach z sokiem z mango, opuszczają starą, dobrą Anglię. Po przybyciu na
miejsce odkrywają
jednak, że hotel
dni świetności ma
dawno za sobą,
obsługa jest nieco ekscentryczna,
a czasy Indii pod
brytyjskim panowaniem to odległa przeszłość. Ale
szybko się przekonują, że na pełnię życia
zawsze jest odpowiednia pora… Na podstawie książki w 2011 r. nakręcono kinowy
przebój z m.in. Judi Dench.
Dom Wydawniczy Rebis
Magdalena Leszner-Skrzecz
Paryski świt
To wielowymiarowa podróż tajemniczej
kobiety do miasta swej przeszłości. Pozostawia przestrzeń na snucie domysłów…
Półsłówka, niedokończone myśli, zdania,
niewypowiedziane
sentencje. Dużo
refleksji,
pytań,
rozważań i historii. Przeszłość
miasta przeplata
się z przeszłością
bohaterki. Paryż
staje się ucieczką,
azylem, a z czasem
lekarstwem. Piękne
miejsca, kolory sztuki, smak macaron,
dźwięki francuskiej muzyki, rozmowy
z artystami przy filiżance un café noir.
Poetycki, twórczy świat i realne przeżycia.
Dodatkowo każdy rozdział wzbogacony
jest niezwykłymi ujęciami miasta, sfotografowanego przez autorkę. Magdalena
Leszner-Skrzecz jest absolwentką historii
sztuki na KUL-u oraz studiów podyplomowych na ASP w Łodzi. Założycielka
Code de femme – marki artystycznej
freelancerki.
Wydawnictwo Novae Res
KSIĄŻKI
Michał Wójcik, Emil Marat
Joanna Puchalska
Agnieszka Lewandowska-Kąkol
Niebezpieczne pościgi, szalone strzelaniny, konspiracyjne „wsypy” i tragiczne
pomyłki – akcje, które wspomina Lucjan
„Sęp” Wiśniewski, wyglądają niczym sceny wyjęte z filmu sensacyjnego. Różnica
polega na tym, że to działo się naprawdę.
W niezwykle szczerej rozmowie „Sęp”
opowiada o swoich
wojennych przeżyciach i o tym, jak
on i jego nastoletni
koledzy z „patrolu
Ptaków” (pseudonimy brali z atlasu
ornitologicznego)
zmieniali się z piskląt – bezbronnych chłopców,
w drapieżne ptaki – bezwzględnych żołnierzy. Wapiennik (993/W) – bojowy
oddział kontrwywiadu AK, który wykonał ponad 100 wyroków na konfidentach
– złożony był w dużej mierze z bardzo
młodych ludzi, często nastolatków. Lucjan Wiśniewski, jeden z ostatnich żyjących członków oddziału likwidacyjnego
– po raz pierwszy bez retuszu i cenzury!
Wydawnictwo Znak
Wielkie
talenty,
gorące
uczucia,
pasjonaci,
wojownicy,
oryginałowie. Zasady,
których nigdy nie
łamano. 14 postaci
z barwnego świata Kresów dawnej
Rzeczypospolitej:
żołnierze, księża,
działacze niepodległościowi, poeta, powstaniec styczniowy, politycy, artyści,
a także dwóch sądowo-zajazdowych
pieniaczy i jeden szuler-dżentelmen. Jak
od kuchni wyglądał szlachecki zajazd?
Dlaczego przyszły bohater w dzieciństwie musiał udawać dziewczynkę? Jakie
duchy straszyły w kresowych dworach?
Po co w ułańskiej stajni trzymano barana? Kim naprawdę był ksiądz Robak
z Pana Tadeusza? Sarmata kochał to, co
rodzime, cenił prostotę i obyczajność.
Sarmata bronił świętej wiary katolickiej, nie żałując przy tym własnego życia
i wolności. Zawsze gotów był się stawić
na wezwanie ojczyzny.
Wydawnictwo Fronda
Przedwojenne polskie Wilno. Trzy siostry,
których beztroskie życie przerwała wojna.
Wywiezione w stepy Kazachstanu, po wojnie
otrzymują inną niespodziankę od losu. Barbara zakochuje się w Rosjaninie, który uratował jej życie, i postanawia zostać w Związku
Sowieckim. Ludmile udaje się przedostać do
Armii Andersa, ale dramatyczny wypadek
kończy dobrze zapowiadającą się karierę oficerską. Trafia do polskiego obozu w Rodezji,
gdzie opiekuje się
dziećmi. Najmłodsza – Helena – kończy kurs traktorzystów, przedziera się
do polskiej armii
w Persji, po wojnie
osiada w Kanadzie.
Czy doświadczenia
z zesłania determinują ich życie? Czy
uda im się znaleźć wymarzoną, spokojną
przystań, właściwego mężczyznę, zrozumieć
się nawzajem? Większość przedstawionych
w książce wydarzeń jest prawdziwa.
Wydawnictwo Fronda
Hanna Cygler
Za cudze grzechy
Kontynuacja powieści W cudzym domu
to prawdziwie europejska, pełna przygód
podróż. Los nikogo nie oszczędza. Rozalia skazana jest na rodzinny areszt w Krakowie, Luiza i Joachim próbują dotrzeć
do Ameryki przez Paryż. Pozostali zniknęli – czyżby bez śladu? Spiski, terroryści, wybuchające bomby i namiętności
nie pozwalają bohaterom cieszyć się
spokojem. Nie znajdują go nawet we
własnym domu. I za co to wszystko? Autorka jest gdańszczanką. Zawodowo zajmuje się tłumaczeniem z języka
szwedzkiego i angielskiego, a dla
przyjemności pisze powieści. Rebis opublikował
już m.in. następujące jej książki:
Odmiana przez
przypadki, Dobre
geny, Bratnie dusze, Tryb warunkowy, Deklinacja męska/
żeńska, Przyszły niedokonany, W cudzym
domu.
Strona autorki: www.hannacygler.pl
Dom Wydawniczy Rebis
Kresowi Sarmaci
Siostry. Kresy. Zsyłka.
Wielki świat
Karen Thompson Walker
przeł. Anna Gralak
Jeremy Rifkin
przeł. Anna Dorota Kamińska
Dobrze pamiętam dzień, kiedy ogłosili to
publicznie: nastąpiła zmiana, „spowolnienie”. Odmierzanie
czasu za pomocą
zegarów i kalendarza straciło sens.
Świat się zmieniał,
lecz nie wszystko sie zmieniało.
Nowy rok szkolny
zaczął się tak jak
zawsze, choć kazano nam ignorować
dzwonki. A ja nie przestałam marzyć o tym,
iż pewnego dnia Seth na mnie spojrzy. Jak
silne mogą być uczucia, kiedy równowaga między światłem a ciemnością ulega
całkowitemu rozchwianiu? Czy jest sens
nadal kochać, przyjaźnić się, wybaczać,
być wiernym, skoro jutro może nigdy
nie nadejść? Błyskotliwy debiut Karen
Thompson Walker wywołał zamieszanie
w świecie literackim. Powieść znalazła
się w czołówce rankingów na najlepszą
książkę magazynów: „People”, „Financial
Times”, „BookPage”.
Wydawnictwo Między Słowami
Autor stawia tezę, że kapitalizm powoli
schodzi ze światowej sceny. Rodzący się
Internet przedmiotów dał początek nowemu systemowi
ekonomicznemu – wspólnocie
współpracy
– który zmienia
nasz sposób życia.
Ta bezprzewodowa, inteligentna
infrastruktura
XXI w. zwiększa
wydajność i ogranicza koszty krańcowe produkcji oraz
dystrybucji dodatkowych dóbr i usług
praktycznie do zera, czyniąc je właściwie
– jeśli nie uwzględnimy kosztów stałych
– bezpłatnymi. W rezultacie zaczynają wysychać źródła dochodów firm, tracą znaczenie prawa własności, a konwencjonalne
pojęcie ekonomicznego niedoboru ustępuje miejsca możliwości dostatku w miarę
tego, jak całe obszary gospodarki wciągane
są w sieć zerowych kosztów krańcowych.
Wydawnictwo Studio Emka
Wiek cudów
Społeczeństwo zerowych
kosztów krańcowych
FOTO mat. prasowe wydawnictw
Ptaki drapieżne
Świat Elit | 1–3/2016
75
FOTO i źródło mat. prasowe
POLECAMY
Dobry nastrój
od Pachnącej Szafy
Spektakularna
MASCARA 3D
Smart Girls Get More to
marka polskich kosmetyków
kolorowych, oferująca m.in.
doskonałe mascary. Szczególnie polecana jest Mascara 3D,
która spektakularnie wydłuża, pogrubia i rozdziela
rzęsy. Jest też wzbogacona o składniki osłaniające,
wygładzające i wzmacniające rzęsy, t.j.: akacja senegalska – mieszanina różnorodnych soli kwasu arabowego
i glukuronowego o działaniu osłaniającym; wosk
ryżowy o działaniu ochronnym i pielęgnacyjnym; olej
arganowy zwany „płynnym złotem Maroka”, poprawiający żywotność i wygląd rzęs; keratyna – budulec
rzęs. Dzięki niej rzęsy są mocniejsze, bardziej elastyczne
i sprężyste.
Supermodny filc, radosne kolory, nowoczesny design i smakowite zapachy to kwintesencja kolekcji odświeżaczy powietrza, stworzonej przez markę Pachnąca Szafa. Dyfuzor
z filcowymi ozdobami będzie efektownym
gadżetem, który nada wnętrzu niepowtarzalny, artystyczny charakter. Kolekcję tworzą
trzy radosne zapachy, które poprawią humor
i dodadzą energii nawet w pochmurny dzień.
Na kolekcję składają się zapachy: Jaśmin
i Drzewo Sandałowe, Mandarynka z Bazylią,
Gruszka z Czekoladą.
www.pachnacaszafa.pl
W harmonii z naturą
Bazę Kryształków do kąpieli Kneipp® stanowi naturalnie czysta
sól termalna z Saliny
Luisenhall. Sól ta jest
naturalnie bogata w minerały i mikroelementy,
korzystnie wpływające na
kondycję skóry. Kąpiel
w ciepłej wodzie wzbogaconej w tę wartościową
sól i olejki eteryczne ma
zbawienny wpływ na ciało
i psychikę, działa odprężająco, kojąco i regenerująco.
Pozwala także odzyskać siły
witalne, równowagę psychiczną i dobre samopoczucie. Łatwo rozpuszcza się w wodzie
i można ją stosować także
w jacuzzi.
www.kneipp.pl
Luksusowa
pielęgnacja
Liftingujący olejek
do twarzy i szyi Revita Perilla to nowość
w portfolio marki evrēe®,
przeznaczona do każdego
typu skóry. Prawdziwy
fenomen w walce ze starzeniem się skóry dzięki
olejkowi perilla o wyjątkowo silnym działaniu
antyoksydacyjnym.
Olejek perilla jest bogaty
w kwasy Omega-3 i 6, flawonoidy i antocyjany.
Przyśpiesza produkcję kolagenu i elastyny, a zawarte
w nim związki fenolowe działają zabezpieczająco
na ścianki naczyń krwionośnych, chroniąc je przed
pękaniem i powstawaniem „pajączków”. Stał się
sekretem Japonek, słynących z nieskazitelnej cery
i niebanalnych rozwiązań kosmetycznych. Revita
Perilla: ujędrnia, nawilża, wyrównuje koloryt, rozjaśnia przebarwienia i łagodzi uszkodzenia skóry.
Zatrzymać młodość z Nuxuriance® Ultra
Dla kobiet poszukujących „globalnego’’ rozwiązania przeciwstarzeniowego Laboratorium NUXE stworzyło Nuxuriance® Ultra, gamę
pielęgnacyjną, która regeneruje i zagęszcza skórę. W każdym produkcie
odnajdziemy roślinną innowację, z milionami komórek Bi-kwiatowych,
stworzonych z bugenwilli i szafranu, która przynosi spektakularne rezultaty.
80
Świat Elit | 1–3/2016
P R O M O C J A
B
uty od projektantki Alicji Stefańskiej to gratka dla osób
lubiących klasyczny design, dobrą jakość i nowatorski
styl. Animalbale to limitowane kolekcje balerin i szpilek
zdobionych haftem 3D. Magazyny modowe porównują
je klasą i charakterem do słynnych na świecie projektów
Charlotte Olympii.
B
uty muszą być PIĘKNE, WYGODNE i ORYGINALNE. Moje klientki to kobiety nowoczesne, niezależne,
mające dystans do siebie i świata. O takiej marce właśnie
marzyłam i taką ją stworzyłam- mówi projektantka.
licja nie tylko tworzy wzory, ale i sama uczestniczy
w procesie wytwarzania każdej pary. Buty wychodzące
z podwarszawskiej pracowni to produkt w całości MADE
IN POLAND. Kupując je, wspierasz nie tylko rodzimą
myśl projektową, ale także lokalne firmy i rzemieślników.
A
O
soby chcące obejrzeć najnowszą kolekcję LIPSTICK
serdecznie zapraszamy 9 kwietnia na warszawskie
TARGI BUTÓW I TOREBEK w Pałacu Kultury.
Projektantka zachęca inwestorów, właścicieli butików oraz
handlowców działających na terenie Polski i za granicą
do nawiązania współpracy – [email protected].
POLECAMY
My Serenity
Kolekcja Yankee Candle na wiosnę to 4 nowoczesne zapachy,
symbolizujące czas wypełniony nadzieją i nowym początkiem.
Każdy z zapachów i towarzyszący mu kolor świecy obrazują wiosenne przebudzenie w atmosferze spokoju, koncentracji i optymizmu. Lemongrass & Ginger – ożywcza, czysta mieszanka delikatnej
trawy cytrynowej i świeżo zebranego imbiru; Moonlight – subtelne
połączenie bambusa, nut drzewnych i bergamotki – tak upojne
jak światło księżyca odbijające się w wodzie; My Serenity – definicja spokoju, owocowe nuty gruszki i pomarańczy, zestawione
z odurzającym aromatem kwiatów tropikalnych i delikatnego
piżma; Peony – charakterystyczny dla wiosny w rozkwicie bogaty
zapach peonii, wzbogacony słodkimi nutami. Duży słoik: czas
palenia do 150 godzin.
www.yankeehome.pl
Fluid liftingująco-odmładzający
o naturalnym odcieniu. Poprawia
wygląd cery, która w wyniku starzenia
i czynników zewnętrznych utraciła swój
naturalny blask i młodzieńczy wygląd.
Wyjątkowe połączenie pigmentów kryjąco-korygujących oraz odmładzających
składników aktywnych, t.j.: witaminy E,
kwasu hialuronowego i biosfery retinolu, daje efekt promiennej, aksamitnie
gładkiej i jednolitej cery. Bogata formuła
serum+ wspomaga skórę w walce z oznakami starzenia, wyrównuje koloryt, kryje
niedoskonałości, przebarwienia i drobne
zmarszczki. Idealnie adaptuje się do
światła i kształtu twarzy.
Mesotherapist serum z retinolem
Nieinwazyjna mezoterapia i czarna
orchidea. Serum przeznaczone jest
do pielęgnacji każdego typu cery
dojrzałej, z widocznymi skutkami
upływu czasu jak przebarwienia,
zmarszczki, utrata elastyczności,
wiotkość. Regularnie stosowane
daje 100 proc. gwarancji poprawy
jędrności i elastyczności skóry, co
potwierdziły opinie kobiet i wyniki
badań aparaturowych. Tajemnicą
skuteczności serum jest retinol,
uznawany za jeden z najsilniejszych
składników antystarzeniowych.
W połączeniu z metodę nieinwazyjnej mezoterapii wzmacnia skórę, odmładza wygląd, wyrównuje koloryt
cery i mikrorzeźbę skóry.
Lifting od fundamentów
Soraya stworzyła zaawansowaną pielęgnację dla kobiet
40+, 50+ i 60+, których skóra potrzebuje nie tylko działania przeciwzmarszczkowego, ale także intensywnej odbudowy, głębokiej regeneracji i szybkiej poprawy jędrności.
Koncepcja Liftingu od fundamentów w formułach
kremów Liftensive zrealizowana jest poprzez
unikalne składniki aktywne: Kompleks Lift-Up, Kompleks Deep-Lift. Dzięki podwójnemu działaniu już w kilka
tygodni skóra staje się
bardziej jędrna, zmarszczki wygładzone, a twarz
wygląda młodziej! Każdy
produkt wzbogacony jest
w składniki dodatkowe,
dopasowane do potrzeb
skóry w danym wieku.
82
Świat Elit | 1–3/2016
Blask Shiny Touch
Mineralny rozświetlacz do
twarzy i oczu nadaje cerze
subtelną świeżość i blask,
a spojrzeniu wyjątkową
promienność. Pozwala
rozświetlić wybrane partie
twarzy, dzięki czemu cera
wygląda na zdrową i wypoczętą. Zawarty w formule olejek
z acai odpowiednio pielęgnuje skórę
i sprawia, że jest gładka i miękka w dotyku. Dzięki
unikalnej kompozycji kilku odcieni rozświetlacz
podkreśli naturalne piękno każdej kobiety i stanowić
będzie efektowne wykończenie makijażu dziennego
i wieczorowego.
FOTO i źródło mat. prasowe
Bielenda Make-Up Academie

Podobne dokumenty