zawsze będę przy niej

Transkrypt

zawsze będę przy niej
Bogusława Towalewska
KANDYDYDAT NA BURMISTRZA WAŁCZA
Publikacja sfinansowana ze środków KWW WSPÓLNY WAŁCZ
SUPER
SUPER
Weekendowe wydanie „Pojezierza Wałeckiego”. (Nr5) 3 października 2014
Największe wydawnictow w powiecie 7500 egz.
ONLINE
Już od soboty
„Super Pojezierze”
w wersji elektronicznej
na stronie
www.pojezierze.com.pl
ISBN 1426-4366
GAZETA BEZPŁATNA
Marek Borowski, mąż Amazonki mówi,
że choroba ich jeszcze bardziej połączyła.
Słowa
Wielkie 3 i
otwarcie 4
paźd
godz.: 21.00
ziern
2014 ika
r
Bilety do nabycia w Studio Jacki i w barze Kebabw (obok MC2)
Wstęp od 18 lat
Kariera aktorska
Jacka Murańskiego
Jacek Murański, biznesmen, były właściciel Studio Jack wystąpił
29 września w premierowym odcinku serialu telewizji polskiej
„Policjanci i policjantki”.
Serial jest reklamowany, jako najlepszy i najprawdziwszy obraz
polskiej policji. Wałczanin gra biznesmena i polityka, który zamierza kandydować - o ile dobrze zapamiętaliśmy - na stanowisko prezydenta. Jego syn uwikłał się w jakieś brzydkie przestępstwo. Ojciec żąda, aby zostawić chłopaka w spokoju. Proponuje
łapówkę....
Niestety nie udało nam się skontaktować z aktorem. Nie wiemy
więc, czy był to epizod w wykonaniu Jacka Murańskiego czy początek kariery. I czy jeszcze zobaczymy go w tym serialu.
Musimy przyznać, że jak na naturszczyka - w szarym garniturze,
białej koszuli, pod krawatem - radził sobie przed kamerami nieźle i był przekonujący.
mc
Jolanta
WEGNER
ZAWSZE
BĘDĘ
PRZY
NIEJ
brzmią jak przysięga
małżeńska.
str. 2
Człopianin w The Voice of Poland
- Wystartowałem w The Voice of Poland, żeby sprawdzić siebie i swoje możliwości. To program, w którym jestem oceniany za to, co potrafię, a nie za to jak
wyglądam – mówi urodzony w Człopie Krzysztof Rymszewicz, który przeszedł
właśnie do drugiego etapu jednego z najpopularniejszych programów muzycznych w Polsce. Trafił do drużyny Edyty Górniak.
Wywiad z Krzysztofem już za tydzień w "Super Pojezierzu".
X 16 Listopada
KASACJA
POJAZDÓW
Zezwolenie Wojewody Zachodniopomorskiego nr 4
TRANSPORT GRATIS!
ie!
najlepsze ceny w region
KANDYDAT NA BURMISTRZA
MIASTA WAŁCZ
Publikacja sfinansowana ze środków KWW NIEZALEŻNI
JAZDY!
PŁACIMY ZAnajPlepO
sze ceny w regionie!
Dobino 66, 78-600 Wałcz
tel. 67 258 73 79, kom. 500 170 290
Zawsze będę przy niej
Październik to miesiąc walki z rakiem piersi
Statystyki są przerażające. Co 14 Polka zachoruje na raka piersi w ciągu swojego życia. Tylko 40% z nich przeżyje. W 2013
roku zmarło w Polsce na raka piersi 5 tys. kobiet. Z liczbami można skutecznie walczyć, trzeba się badać, badać i jeszcze
raz badać.
Pierś jest kobiety, ale rak - całej rodziny. Dzisiaj w "Super Pojezierzu" o chorobie żony mówi mąż.
Jedenaście lat temu życie wystawiło małżeństwo Ewy i Marka Borowskich na bardzo
ważną próbę. Wyszli z niej zwycięsko, a dziś
pan Marek podkreśla, że teraz są silni, jak
nigdy dotąd.
Guzek w piersi pani Ewa znalazła sobie sama.
To był szok, bo wcześniej nikt w jej rodzinie nie
chorował na raka.
- Kiedy człowiek dostaje taką informację, czuje
się, jakby dostał porządnego kopniaka – mówi
M. Borowski. - W tamtym czasie wszyscy uważali, że rak to wyrok, więc byliśmy załamani. To
był najtrudniejszy moment; dopiero potem
zaczęliśmy żyć nadzieją, że wszystko będzie
dobrze.
W wałeckim szpitalu pani Ewie pobrano z piersi wycinek guza, potem dostała skierowanie
do Centrum Onkologicznego w Bydgoszczy,
gdzie szybko zapadła decyzja o operacji.
- Baliśmy się, jak na tę wiadomość zareagują
dzieci, a okazało się, że to właśnie one dawały
nam siłę, one nas wzmocniły, bo były dobrej
myśli – wspomina pan Marek. - Córka zdawała wtedy maturę, syn już studiował. Niewiele
pamiętam z tego okresu, żyłem jak w transie.
Utkwił mi w głowie tylko jeden moment: kiedy pojechałem do żony po zabiegu, wszedłem
do sali pooperacyjnej i zobaczyłem, jak cierpi.
Miałem wtedy czarne myśli...
Utrata piersi jest strasznym przeżyciem dla
każdej kobiety i pani Ewa nie była tu wyjątkiem. Powtarzała, że straciła kobiecość, martwiła, jak zareaguje mąż. Jego jednak wygląd
żony w ogóle nie przerażał, bardziej bał się
tego, jak ona przetrzyma ten ciężki czas: operację, a potem długą chemioterapię. Wokół
przecież widziała kobiety, które walczyły nie
tylko z chorobą, ale i samotnością, bo niektórzy mężowie uznawali, że sytuacja ich przerasta i odchodzili...
- Niektóre wałeckie Amazonki też zostały same
z tym problemem – opowiada M. Borowski. - To
dość specyficzne środowisko kobiece, a wśród
kobiet często pojawia się zazdrość. Wiem, że
niektóre panie zazdrościły żonie tego, że jestem przy niej, ale ja nie umiałbym postąpić
inaczej. Jak można zostawić najbliższego człowieka w takiej sytuacji? Nigdy nie miałem takiej pokusy, żeby spakować się i uciec, nawet
nie umiałbym tego zrobić. A kiedy żona mówiła: „Idź, znajdź sobie fajniejszą”, opieprzałem ją.
W końcu przestała, może ze strachu...?
Kiedy pani Ewa wróciła do domu po zabiegu,
mąż musiał przejąć część jej obowiązków. Z
gotowaniem nie było problemu, bo i wcześniej
chętnie stawał przy garnkach, teraz jednak
musiał dostosować przygotowywane posiłki
do specjalnej diety żony. Wertował więc książki, przeszukiwał internet, słuchał podpowiedzi
koleżanek... Wyciskał soki z warzyw i wmuszał
je w żonę, kiedy nie chciała ich pić. I tylko czasem przychodziło zwątpienie, ale wtedy odwracał się tyłem, żeby nie widziała jego łez...
pomoc finansową na leczenie kolegów, teraz pomagano mnie...
Kiedy pani Ewa podjęła decyzję o zapisaniu się do wałeckich „Amazonek”, mąż jak
zwykle ją wspierał.
- Byłem zadowolony, że nie zostanie sama z problemami, będzie
miała okazję dzielić się z innymi
swoimi doświadczeniami – wspomina.
- A potem ona wciągnęła do pomocy mnie
i... tak już zostało. Do niedawna ja i kilku innych mężów tworzyliśmy taką męską paczkę
w damskim stowarzyszeniu, ale teraz, kiedy
dziewczyny odeszły, spotykamy się rzadziej.
Jakiś czas po operacji pani Ewa zaczęła przebąkiwać o możliwości rekonstrukcji piersi, ale ten
temat szybko upadł.
W trakcie chemii pani Ewa zaczęła tracić włosy, więc mąż odwiedził z nią kilka sklepów w
Szczecinie, Bydgoszczy, Pile, żeby wybrać najładniejszą perukę. Wszystkie te wyjazdy trzeba
było pogodzić z pracą.
- Powiedziałem jej: jeśli ty nie masz takiej potrzeby, to dla mnie nie musisz tego robić, mnie
twój wygląd w ogóle nie przeszkadza – podkreśla M. Borowski. - Uznałem, że nie jest mi to
do niczego potrzebne, a żona bała się kolejnego zabiegu, bólu i cierpienia, więc w końcu się
nie zdecydowała. Okazało się, że i bez piersi
można normalnie żyć, chodzić na plażę w stroju kąpielowym, jeździć na wczasy, wycieczki i
spływy kajakowe, zajmować się działką... Żyjemy aktywnie, a nawet po wariacku: począwszy
od wczesnej wiosny aż do jesieni nie siedzimy
w domu.
- Byłem wtedy żołnierzem – wspomina pan
Marek. - Miałem jednak wyrozumiałych przełożonych i mogłem sporo czasu poświęcić żonie.
Wcześniej to ja pomagałem, organizowałem
Pan Marek rzadko wraca myślami do tamtych,
strasznych chwil sprzed 11 lat, bo schowane
gdzieś bardzo głęboko emocje okazują się zaskakująco silne: gardło się zaciska, głos drży, w
Nie przeminie z Wiatrem
Wałcz dawniej
17 lipca 1981 r (czwartek) przed sklepem PSS na ul. Kilińszczaków
kolejka po papierosy
foto. Marian Wiatr
ARTYZM PRECYZJI, MISTRZOWSKA DOKŁADNOŚĆ...
BEZ
78-600 Wałcz, Al. 1000-lecia 4, tel. 67 387 19 58 BA PŁATNE
DAN
pn.-pt. 9.00-18.00, sobota 10.00-14.00
WZRO IE
KU
Nowa korzystna refundacja NFZ
limit do 50,- zł za jedną soczewkę
Dla dzieci, limit wystarcza na pokrycie kosztów wstawienia soczewek. /Podstawowy standard/
oczach pojawiają się łzy. Teraz jednak bardziej
zajmuje go dzień dzisiejszy i to, co przynosi
życie.
- Zawsze było między nami dobrze, a teraz
jest jeszcze lepiej – podkreśla. - Choroba żony
wzmocniła nas jako małżeństwo; ona wie, że
zawsze będę przy niej i we wszystkim będę ją
wspierał.
Marian Wiatr - wałczanin, dokumentalista naszych czasów. Fotografuje miasto i ludzi, zbiera dokumenty.
W swoim domu ma skatalogowane, profesjonalne archiwum. To kopalnia wiedzy o ludziach i zdarzeniach.
Wałcz dziś
27 sierpnia 2014 r (środa) godz. 8.45 kolejka przed „Londynem”
foto red.
ab
Większość dziewczyn odpada po pierwszym, najwyżej drugim treningu. Albo nie wytrzymują morderczego wysiłku i początkowej monotonii, albo
nie mają tak potrzebnego w boksie charakteru. Te, które zostają dłużej, mają szansę zmienić swoje życie o 180 stopni: osiągnąć sukces, wyrzeźbić
ciało i zyskać pewność siebie. Przed Państwem
PIĘKNA STRONA BOKSU
Ania Góralska ma 18 lat i długie blond włosy.
Na zewnątrz skromna i nieśmiała, w środku
chowa charakter zadziory i wojowniczki. Chodzi do klasy wojskowej w „Budowlance”. Po
szkole mundur zmienia na dres i trzy razy w tygodniu biegnie na trening boksu do klubu „Korona Wałcz” na Bukowinę. Czasem, przed ważnymi zawodami, jest na sali nawet codziennie.
Ma na koncie 15 walk. W tym roku wywalczyła
Mistrzostwo Polski Juniorek w kategorii piórkowej (do 57 kg).
Klaudią Cebula (17 lat) to świeżak w damskim
boksie. Ale za to jaki! W Głowa Boxing Team
trenuje dopiero od dwóch miesięcy i jeszcze
nie walczyła na ringu, ale już widać, że ma do
tego smykałkę. Wcześniej dużo tańczyła, ale
boks sprawia jej więcej satysfakcji. Od pierwszego treningu w sierpniu straciła 4 cm w
brzuchu. Wyraźnie zeszczuplały jej też nogi. Za
to mięśnie na rękach się trochę wyrzeźbiły. – I
dobrze, bo wcześniej miałam tam same flaczki
– śmieje się Klaudia.
Agnieszka Ciepielak zaczęła trenować boks
jako nastolatka. Myślała, że to będzie chwilowy kaprys - została na 4 lata. Jest wychowanką
Henryka Stasia, który wpoił jej, że samodyscy-
plina jest kluczem do sukcesu. Dziś ma 29 lat i
boks stał się jej sposobem na życie. Wspólnie
z Adamem Kalitą oraz mężem Sławomirem
Ciepielakiem prowadzi zajęcia w klubie Głowa
Boxing Team.
(Nie) tylko dla mężczyzn
Kiedy Ania oznajmiła swoim rodzicom, że chce
trenować boks, byli załamani. „To nie sport
dla kobiet” – mówili. Zawzięła się i od prawie
trzech lat konsekwentnie udowadnia, że istnieje też piękniejsza strona boksu. - To nie musi
być krew, pot i okładanie się po twarzy. Chodzi
o wolę walki i zwycięstwa – tłumaczy Ania. Na
razie przekonać dała się mama, która przeżywa walki córki dużo bardziej niż ona sama.
Kiedy Klaudia szła na pierwszy trening, znajomi i rodzina pukali się w głowę. Nikt, poza jej
mamą, nie wierzył, że wytrzyma. Zresztą, po
pierwszych zajęciach zwątpiła nawet ona sama
– Nie przetrwałam rozgrzewki. Miałam zerową
kondycję i 3-kilometrowy bieg okazał się ponad moje siły – opowiada. Przełomowy okazał
się chyba trzeci trening. - Od tamtej pory już
nie odpuszczam. Zawsze daję z siebie 100% –
mówi. A łatwo nie jest. Zajęcia w klubie Głowa
Boxing Team zaczynają się od kilku kilometrów
biegu, później intensywna ogólnorozwojowa
rozgrzewka („żadna lekcja wf w szkole nie była
tak męcząca”) i ćwiczenia typowo bokserskie:
w parach, na workach, sporo techniki. Wymioty na zajęciach to norma.
Jest o co walczyć?
- Amatorski boks kobiet to dyscyplina, w której konkurencja jest stosunkowo mała. Dzięki
temu dziewczyny mają szansę na sukces –
tłumaczy trener Klaudii Sławomir Ciepielak.
Powodów, dla których boksują jest więcej.
- Wiem, że moje zdanie się liczy – mówi Klaudia. A Ania dodaje – Mam poczucie, że gdyby
ktoś mnie zaatakował, będę w stanie obronić
się sama. Agnieszka Ciepielak zmienila się w
otwartą i komunikatywną osobę. Zdaniem
Zbigniewa Butryńskiego ten sport kształtuje
determinację i przekonanie o słuszności własnych decyzji.
Jest jeszcze coś, co ciągnie dziewczyny na ring.
To adrenalina. - Podczas walki myślę tylko o
jednym: co zrobić, żeby mój cios dosięgnął
przeciwniczkę – opowiada Ania. Ból? Nie ma
znaczenia. Emocje pojawiają się później. - Raz
po uderzeniu rywalki pociekła mi krew z nosa.
Pomyślałam, że muszę bić dokładniej – wspomina. I to uczucie, kiedy po zwycięskiej walce
sędzia unosi w górę moją rękę – bezcenne.
Półtora kilograma mniej
Dla takich chwil trzeba też ciężko pracować:
nad kondycją, techniką, ciałem. Zawodniczki
pilnują wagi. Każda z nich ma wyznaczoną docelową kategorię, w której powinna walczyć.
Unikają fast foodów, gazowanych napojów i
słodyczy. Zamiast tego dużo warzyw, owoców
i drobiu. - Jem zgodnie z przykazaniami trenera: rano węglowodany, żeby mieć dużo energii. A wieczorem białko na odbudowę mięśni
– wylicza Klaudia.
Liczy się odpowiednie nawodnienie – zawodnicy w klubie Głowa Boxing Team nie piją ani
w trakcie, ani po treningu. Często łyk napoju
biorą dopiero następnego dnia po zajęciach.
- Chodzi o to, żeby pozbyć się jak największej
ilości wody z organizmu – tłumaczy Sławomir
Ciepielak. Bokserzy ważeni są przed i po każdym treningu. - Jeśli solidnie przyłożą się do
ćwiczeń, po zajęciach waga wskazuje nawet
półtora kilograma mniej.
W grę nie wchodzą też imprezy ani tym bardziej alkohol. - Nie martwię się, bo teraz liczy
się dla mnie tylko boks – zapewnia stanowczo.
Dzięki takiemu podejściu Ania wywalczyła w
tym roku Mistrzostwo Polski Juniorek. - Pokonała wiele dużo bardziej utytułowanych zawodniczek. Po turnieju pojawiły się głosy, że
mistrzostwo zdobyła na farcie, ale my wiemy,
jak ciężko na ten sukces pracowała – mówi Łukasz Butryński.
Przepis na sukces
Każda zawodniczka ma inną psychikę, ale musi
mieć charakter. - To, czy nadaje się na ring widać
praktycznie od razu - mówi Sławomir Ciepelak.
Zdaniem Łukasza i Zbigniewa Butryńskich liczy się też: odwaga, inteligencja i... cwaniactwo. - Zawodniczka musi przewidywać kolejny
ruch swoje rywalki. Boks to konfrontacja jeden
na jeden. Nie można schować się w rogu ringu
albo przejść „obok” walki – tłumaczą.
Czy dziewczyny kiedykolwiek żałowały decyzji
o rozpoczęciu treningów?
Klaudia Cebula: Trenuję dwa miesiące, ale wi-
ANDRZEJ MAŚLANKA
KANDYDAT DO RADY POWIATU Z LISTY KW WSPÓLNY POWIAT
Jestem wieloletnim prezesem Zakładu
Energetyki Cieplnej w Wałczu. Doświadczenie samorządowe zdobywałem jako
radny pierwszej kadencji Rady Miasta
w latach 1990-1994. Wiedzę, doświadczenie i zaangażowanie pragnę wykorzystać w pracy radnego Rady Powiatu.
Proszę Państwa o poparcie.
Publikacja sfinansowana ze środków KWW WSPÓLNY POWIAT
dzę same pozytywne zmiany. Wkręciłam się!
Ania Góralska: Przez prawie trzy lata stałam się
inną dziewczyną. Ciągle mam dużo do zrobienia: muszę udowodnić, że Mistrzostwo Polski
Juniorek to nie był przypadek.
Agnieszka Ciepielak: Nigdy w życiu!
Justyna Chruścicka
Ściąga z Pojezierza
• Tureccy pracownicy naukowi odwiedzili PWSZ w Wałczu.
Rozmowy dotyczyły między innymi współpracy przy organizacji w Wałczu międzynarodowych igrzysk olimpijskich
Państwowych Szkół Zawodowych i ich zagranicznych partnerów.
• Uczennica wałeckiej "Kornelówki" Ola Kufel została laureatką ogólnopolskiego konkursu plastyczno-literackiego w
ramach kampanii "Zachowaj trzeźwy umysł". Nagrodą był
laptop.
• 30 tys. zł. otrzyma Dom Kultury w Tucznie od Marszałka Województwa Zachodniopomorskiego na wyposażenie kuchni, nowe meble do sali głównej, profesjonalne nagłośnienie
firmy RCF oraz projektor multimedialny 3D. Budynek Domu
Kultury po kapitalnym remoncie powinien zostać oddany do
użytku już za miesiąc.
• Na spotkaniu promującym album "Wałcz dawnej i dziś",
autor Leszek Jóźwik powiedział m.in. - Wiemy już, że album
wywołał wiele emocji.... Prawda! Jeden z albumów dotarł do
naszej znajomej w Nowym Jorku, która tak nam dziękowała: Dzięki, dzięki, dzięki!!!!! Dostałam go wczoraj i pół nocy
przesiedziałam oglądając... Album jest prześwietny... Wróciły
wszystkie wspomnienia.
• Społeczny Komitet Zatorza zorganizował tradycyjny już Festyn Pieczonego Ziemniaka. Główną atrakcją dla dzieci były
samochody Honker, UAZ i BRDM,a dla wszystkich - ognisko i
stoiska gastronomiczne.
• Reprezentacja Gimnazjum w Chwiramie zajęła drugie
miejsce na festiwalu edukacyjnym "Nauki przyrodnicze
na scenie". Uczniowie przebrani za czarownice dowodzili
wyższości nauki nad magią. Festiwal organizowany jest w
28 państwach Europy. W polskiej edycji w Poznaniu wzięło
udział ok. 40 szkół z Polski.
• Do Urzędu Miasta w Wałczuwpłynęło kolejne już pismo
mieszkańców w sprawie niezabezpieczonych ruin byłego
OHP przy ul. Wroniej. Czytamy w nim m.in. "....około godz.
13 doszło do kolejnego groźnego incydentu tj. pożaru spowodowanego podpaleniem. Nie trzeba wyjaśniać naszych
obaw o bezpieczeństwo naszych domostw, mając tak uciążliwe sąsiedztwo". Sprawą zajął się nasz dziennikarz Rafał Orlikowski.
• Jak dojechać do domostwa położonego za rzeką, nad którą nie ma mostu, a tylko stara kładka? - zastanawia się Ada
Buniewicz w reportażu o zapomnianej przez władze i ludzi
osadzie Pilów między Nakielnem a Lubnem.
• Fundacja na Rzecz Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej to maszynka do pozyskiwania unijnych pieniędzy. Jej
zarządzający Arkadiusz Niefiedowicz wykazuje się wielką
kreatywnością, z której korzysta nie tylko młodzież, ale także
osoby starsze i niepełnosprawne.
• Przysłowiowy sukces, podobnie jak wałecka obwodnica ma
wieeeelu ojców. Szczególnie w okresie przedwyborczym, wielu lokalnych polityków sobie przypisuje główne zasługi w tym
względzie. Z punktu widzenia mieszkańców, mniej istotne
jest, kto załatwił obwodnicę, ale czy załatwił na pewno...
• Krystyna Filipiak, trenerka i właścicielka Klubu UKS Libero
w wywiadzie dla "Pojezierza": "W sporcie ... nie pieniądze
są najważniejsze, ale pasja, możliwość rozwoju, aktywnego
spędzania wolnego czasu, współdziałania w zespole, poznawania nowych miejsc i ludzi na mapie świata". Prawda, że
prawda?
• Ponad 230 zawodników i zawodniczek ze Szkółki Piłkarskiej
Orzeł 2010 wzięło udział we wspólnym treningu rozpoczynającym nowy sezon piłkarski na Stadionie Miejskim w Wałczu.
Pojedynek Orła Wałcz z Sadem Chwiram zakończył się bezbramkowym remisem.
• 27 września na stadionie w Strącznie odbył się pierwszy z
cyklu turniejów Gminnej Ligii Piłki Nożnej. Zawody będą
rozgrywane raz w miesiącu na różnych boiskach, a finał jest
zaplanowany w czerwcu w Chwiramie.
• Mateusz Trojanowski zajął drugie miejsce w silnie obsadzonym turnieju tenisowym KIA CUP w Poznaniu. Mati był
najmłodszym zawodnikiem w swojej kategorii do lat 11. Nagrodą oprócz rakiety tenisowej jest prawo startu w finale tej
imprezy w Katowicach. Tam stawką będzie wyjazd z trenerem na przyszłoroczny turniej Australian Open.
• Tenisa ciąg dalszy. Tadeusz Ciechalski i syn Grzegorz Ciechalski potwierdzili wysoką formę na turnieju deblowym
Wałeckiego Towarzystwa Tensowego. O zwycięstwie w zaciętym finale zadecydował trzeci set.
• Powołano nowe stowarzyszenie sportowe tzw. "Smoczych
łodzi". Pomysłodawcy: Anna i Maciej Freimutowie, Jolanta
Stańczyk i Paweł Łakomy chcą najpierw pozyskać 50 tys. na
zakup dwóch łodzi smoczych, a potem organizować i brać
udział w zawodach. Rywalizacja na smoczych łodziach to ich
zdaniem dyscyplina z perspektywami olimpijskimi.
• 27 września odbyła się uroczysta akademia poświęcona
50-leciu kajakarstwa w Wałczu. Półwiecze obchodził też WTS
Orzeł Wałcz.
Więcej w ostatnim wydaniu
tygodnika „Pojezierze Wałeckie ”.
POMYSŁOWY BURMISTRZ
Po wejściu na stronę internetową Człopy pojawia się komunikat na cały ekran: WINDYKACJA ZALEGŁYCH OPŁAT ZA GOSPODAROWANIE ODPADAMI KOMUNALNYMI NA TERENIE MIASTA
I GMINY CZŁOPA. Dalej czytamy, że burmistrz rozpocznie od
października egzekucję z wynagrodzeń, rent, emerytur, ruchomości, rachunków bankowych itd. Brzmi groźnie, zapytaliśmy
więc Zdzisława Kmiecia o skalę problemu.
- Jest tak jak wszędzie. Nie płaci około 15% - mówi burmistrz.
- Ale chcieliśmy tym komunikatem postraszyć mieszkańców.
Nie wszyscy wiedzą, że egzekucję możemy przeprowadzić bez
procedur wstępnych.
Zdzisław Kmieć nie potrafi jeszcze ocenić, czy komunikat o windykacji jest skutecznym straszakiem, bo wisi na stronie dopiero
od 5 dni. My zastanawiamy się, jakI może mieć wpływ na wizerunek gminy.
Wielu radosnych chwil na MC
Święta Wielkanocne,
serdecznych spotkań
Mieszkańcy
Wałcza i Powiatu Wałeckiego!
rodzinnych
i smacznego
Jesteście
wspaniali!
Dziękujemy za poparcie
naszych kandydatów!
jajka
W sobotę byliśmy razem od godz. 9.00 do 13:30.
W tym czasie zebraliśmy dokładnie 786 podpisów na listach naszych kandydatów, co jest wspaniałym wynikiem!
Dziękujemy tym, którzy wyszli z domu specjalnie po to, aby złożyć swój podpis jako wyraz poparcia ALTERNTYWY!
Dziękujemy też tym, którzy mieli wątpliwości, a po naszych wyjaśnieniach, podpisywali listy.
życzą
Państwa słowa i głosy są dla nas ważne. Na pewno nie zapomnimy o naszych wspólnych problemach.
Już niedługo spotkamy się znowu!
Zarząd
i Członkowie
7 października
2014 roku
o godz. 18:00 w Wałeckim Centrum Kultury odbędzie się oficjalna prezentacja naszych kandydatów na radnych
we wszystkich
okręgach wyborczych do Miasta Wałcz, Powiatu Wałeckiego, Gminy Wałcz, Miasta i Gminy
Stowarzyszenia
Inicjatyw
Człopa. Musicie tam być! Liczymy na Waszą obecność!!
Obywatelskich
Do zobaczenia!
Publikacja sfinansowana ze środków KWW ALTERNATYWA
Dynia gigant
Światowy rekord hodowców amerykańskiej dyni
gigant wynosi ok. 900 kg, polski - 600 kg, wałecki - 120 kg, chociaż plan zakładał minimum 300
- Kupiłem przez internet nasionko amerykańskiej odmiany dyni
olbrzymiej i włożyłem je do doniczki. Okryłem folią, żeby było
mu ciepło. Zimą czytałem, jak hodują specjaliści - opowiada
Krzysztof Olędzki, działkowicz z bardzo krótkim, bo dwuletnim
stażem.
Na Facebooku hodowcy dyni olbrzymich mają swój profil. Działa
też Światowy Związek Hodowców Dyni. Taka dynia to wyzwanie!
15 maja razem z trzyletnim synkiem włożyli ziarenko do gruntu.
Dynia potrzebuje dużo kompostu naturalnego, chociaż "świry" - jak
nazywa nieuczciwych hodowców pan Krzysztof - karmią ją chemią.
- Roślina ma dużo kwiatów i dwa-trzy zawiązane owoce. Zostawiamy najsilniejsze kwiaty i najdorodniejszy owoc - opowiada wałecki
hodowca. - Potem trzeba skoncentrować się na odpowiednim dozowaniu gnojowicy i nawadnianiu.
W warunkach działkowych można osiągnąć 300 kg. Dynia Krzysztofa niestety zimą chorowała.
- Użyłem kompostownika, który nie był przerobiony i wypalił korzenie - tłumaczy. - Cała roślina uschła.
Prawie cała, bo zauważyli jeden zielony listek...
Hodowcy obserwują w napięciu dzienne przyrosty masy dyni. Rekordowy, odnotowany przez Krzysztofa to 5 kg, podczas gdy światowy - 11 kg.
- Dzień wcześniej podlałem, a dodatkowo w nocy padał deszcz mówi.
Aby określić dzienny przyrost mierzy się dynię sznurkiem: obwód,
od ziemi przez ogonek i szypułkę do ziemi, i tak samo tylko prostopadle. Sumuje się trzy pomiary i sprawdza w specjalnej tabeli.
120 kg to powód do dumy, ale i problem: co zrobić z taką ilością
dyni. Koncepcja z Halloven upadła, bo dynia za duża. Pan Krzysztof
wpadł więc na pomysł, aby przetransportować ją busem pod Dom
Działkowca na Raduniu, gdzie akurat w sobotę obchodzono dożynki, przepiłować na kawałki i uszczęśliwić
nią działkowiczów.
m.c.
TWORZYĆ KAŻDY MOŻE
65 artystów z województwa zachodniopomorskiego, w tym ponad 20 z Wałcza i okolic pokazało się 28 września na Wystawie Prac Wojewódzkiego Przeglądu Plastyków Nieprofesjonalnych. Redakcja „Super Pojezierza” średnio zna się na sztuce, więc zamiast błądzić
- pytała :)
Nasze oddziały: Wałcz, Piła, Chodzież,
Wągrowiec, Czarnków, Poznań, Kalisz
Pomorski, Połczyn Zdrój, Świdwin
Wałcz, ul. Okulickiego 10-14/12,
tel. 67 345 00 00
Trzy główne nagrody przeglądu otrzymali:
Rafał Rubak z Tuczna (WCK) - foto wyżej
Jerzy Płachta (COK Czaplinek)
Elżbieta Wojewoda (RCK Kołobrzeg)
Katarzyna Aftyka - organizatorka, autorka koncepcji wystroju wystawy oraz członek jury w jednym jest konsekwentna: - Byłam w komisji, więc oczywiście najbardziej podobają mi się te prace,
które zostały wyróżnione. Szczególnie lubię dzieła filcowane Haliny Błażejewskiej.
Bogusława Towalewska podziela opinię pani Katarzyny: Myślę że to jest bardzo trudna forma
sztuki. Wymaga ogromnego nakładu czasu. I dlatego pani Halinie przyznałam swoją nagrodę.
Wiszące pod sufitem motyle z filmu i jedwabiu witały gości i artystów.
***
Wśród oglądających przeważały osoby w średnim wieku, ale sztuka wystawiona na wernisażu
hipnotyzowała też młodych.
- Strasznie podoba mi się ładny, ekologiczny, spójny wystrój wystawy - ekscytuje się osiemnastolatka z wałeckiego „Kazika”, Kasia Krawczyk. - A prace wszystkich artystów uważam po prostu
za wybitne.
Serce jej i kolegi Damiana Śliwińskiego skradł przedstawiający statki obraz Elżbiety Wojewody.
***
Furorę zrobiły też motyle Sławka Tołłoczki. To już trzecia, a może czwarta wystawa tego młodego
artysty, ale czuje, że nie ostatnia, bo ma jeszcze dużo do powiedzenia. Przygodę z malarstwem
rozpoczął od... rysowania kredą po chodniku jeszcze w podstawówce. - Jestem jednakowo dumny ze wszystkich swoich obrazów – zapewnia. - Tak samo podobają mi się zresztą wszystkie prace konkurentów. Chyba nie jestem wybredny.
***
Również od dziecka swoją plastyczną karierę rozwija... Roman Lizoń. Za dnia weterynarz,
po godzinach - artysta. - Pierwszy profesjonalny obraz stworzyłem chyba dopiero w liceum – zastanawia się. Sztuka dla R. Lizonia jest sposobem na wyrażanie rzeczywistości,
a sami artyści cechują się trochę innym poziomem wrażliwości od pozostałych ludzi. - Z
artystami rozmawia się nie tylko o szarej codzienności, ale też o czymś głębszym - tłumaczy.
Nie rozumie krzywdzącego podziału na artystów profesjonalnych i amatorów. Upraszczając, różnica sprowadza się do faktu, że ci pierwsi tworzą też dla pieniędzy, a drudzy
- wyłącznie dla przyjemności.
Faworytem pana Romana na wystawie były kompozycje kolażowe Barbary Hoffman.
***
- Bardzo odpowiada mi metoda pracy i wrażliwość pani Basi Klimaszewskiej – mówi Małgorzata Laskowska-Iwanowicz, dyrektorka WCK. - Ale tak naprawdę w Wałczu jest mnóstwo utalentowanych artystów, prace pokazane na wystawie są tak różnorodne, więc po
prostu trudno powiedzieć, co podoba mi się najbardziej.
Najlepiej przyjść i samemu ocenić.
Natalia Chruścicka
Wałecka promenada – od początku
Realizacja inwestycji związanej z zagospodarowaniem jeziora Raduń budziła i budzi nadal wiele emocji wśród mieszkańców naszego miasta. Obecnie trwają prace naprawcze umocnienia brzegu jeziora, uszkodzonego wskutek działania orkanu „Ksawery” w grudniu ubiegłego roku. Wielokrotnie pada pytanie o przyczyny awarii umocnienia brzegu. Aby lepiej zobrazować obecny stan rzeczy warto przedstawić historię realizacji tego
zadania.
Po przeprowadzonym przetargu wyłoniono wykonawcę robót zagospodarowania nabrzeża Raduń firmę Maxi Star, z którą w dniu 7.04.2010 r. została podpisana umowa. Po przystąpieniu do naprawy istniejącego betonowego umocnienia brzegu jeziora, stwierdzono pogorszenie jego stanu i podjęto decyzję
o zmianie sposobu umocnienia brzegu jeziora. Pierwotne rozwiązanie polegające na naprawie elementów betonowych zostało zastąpione umocnieniem
za pomocą zabicia wzdłuż brzegu ścianki szczelnej. Na tę okoliczność sporządzono protokoły konieczności i w trybie zamówienia z wolnej ręki w kwietniu i
czerwcu 2011 r. zawarto łącznie 5 umów dodatkowych. Opracowano również zamienną dokumentację projektową.
Pierwsze zastrzeżenia budzi właśnie sposób opracowania dokumentacji i jej odbiór. Projekt zabezpieczenia brzegu jeziora poprzez wykonanie ścianki szczelnej z grodzic, jako szczególny obiekt hydrotechniczny, powinien być wykonany przez specjalistów z tej dziedziny z odpowiednim doświadczeniem, tymczasem opracowanie tej dokumentacji powierzono w ramach nadzoru autorskiego projektantowi, który był autorem dokumentacji pierwotnej, nie będąc
jednocześnie specjalistą w tego typu konstrukcjach. Podczas odbioru tej dokumentacji i jej zatwierdzania nie wyjaśniono i nie doprecyzowano szczegółu
konstrukcyjnego mocowania ścianki szczelnej za pomocą dodatkowych ciągów (kotwi gruntowych), chociaż w projekcie zasygnalizowano konieczność ich
wykonania, lecz nie przedstawiono szczegółowych rozwiązań. Kwestia ta nie została również rozstrzygnięta w trakcie procedury podpisywania umów dodatkowych. Wykonanie ścianki szczelnej z grodzic zlecono również poprzedniemu wykonawcy firmie Maxi Star, który nie posiadał żadnego doświadczenia
w wykonawstwie tego typu konstrukcji. Wykonawca posiadający doświadczenia w realizacji takich obiektów z cała pewnością zwróciłby uwagę na przyjęty
w projekcie sposób mocowania ścianki szczelnej.
Zabijanie ścianki szczelnej z grodzic zakończono w marcu 2012 roku i dokonano rozliczenia finansowego umowy dodatkowej, natomiast odbioru technicznego pomimo zgłoszenia wykonawcy nie przeprowadzono.
Po awarii konstrukcji ścianki, która nastąpiła w grudniu 2013 roku na podstawie decyzji Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego przystąpiono do
opracowania ekspertyzy technicznej, której celem było określenia przyczyn awarii. Wyłonionym w procedurze przetargowej wykonawcą ekspertyzy została
firma GT Projekt z Poznania, mająca spore doświadczenie w projektowaniu tego typu obiektów. Autorzy ekspertyzy jako przyczynę utraty stateczności ścianki wskazują brak zakotwienia ścianki przy założonej w projekcie głębokości zabicia grodzic. Po opracowaniu ekspertyzy rozpoczęto procedury wyłonienia
wykonawcy dokumentacji projektowej naprawy i wzmocnienia konstrukcji ścianki. Wykonawcą dokumentacji projektowej została również firma GT Projekt.
Rozwiązania projektowe zakładają między innymi wyciągnięcie i ponowne zabicie przechylonych ścianek szczelnych, wzmocnienie konstrukcji przez zastosowanie odpowiednich kotew gruntowych, zabezpieczenia dna jeziora w okolicy ścianek za pomocą usypanych kamieni. W wyniku ogłoszonego przetargu
na wykonawcę robót naprawczych ścianki szczelnej została wyłoniona firma CM ze Szczecina. Zgodnie z podpisaną umową prace powinny zakończyć się
w tym roku.
Zastępca Burmistrza Miasta Wałcz
Waldemar Lechnik
tekst płatny
Dziecko reklamy
Kiedy widzi zdjęcie Karola Okrasy czy Pascala Brodnickiego, mówi ze spokojem: to moi koledzy z pracy. I nie jest to tylko fantazja czy niespełnione marzenie 6-latka: Borys Dominiak
naprawdę pracuje ze znanymi kucharzami, a plan zdjęciowy traktuje jak drugi dom.
Przygoda Borysa z reklamą zaczęła się od konkursu „Twoje dziecko twarzą Kinder Czekolady”.
- Trzeba było wysłać do producenta zdjęcie i jak
największą ilość dołączonych do opakowań kuponów - opowiada mama, Justyna.
Udało się. Borys awansował do finału, a potem
do wąskiej grupy wybrańców, których twarze
znalazły się na opakowaniach.
Taki był początek kariery. Dziś sześciolatek ma
na swoim koncie udział w trzech sesjach zdjęciowych do gazet i jedną do katalogu z produktami dla dzieci, oraz w reklamach Lidla.
Sukces na głowie
Nietuzinkowa uroda Borysa już wcześniej zwracała uwagę ludzi z branży.
- Syn miał wtedy chyba dwa lata. Zaczepiła nas
w Warszawie jakaś pani z agencji, zrobiła mu
zdjęcia i zaprosiła na sesję. Niestety do Łodzi,
trochę dla nas za daleko... – opowiada pani Justyna. - Potem był jeszcze telefon z Warszawy.
Za zrobienie portfolio musielibyśmy zapłacić,
więc też zrezygnowaliśmy. Ale po tych dwóch
propozycjach już wiedzieliśmy, że Borys może
zaistnieć w reklamie. Sama nigdy o tym nie myślałam, ale wtedy stwierdziłam, że szkoda chować jego zdjęcia w szufladzie.
Zdaniem Justyny kluczem do sukcesu chłopca
stały się... włosy. Do tego naturalność, swoboda
i otwartość w kontaktach z innymi.
Odrzucona miłość
Niewiele brakowało, a oglądalibyśmy Borysa w
jednym z najpopularniejszych polskich seriali „M jak miłość”. Chłopiec został zaproszony na
casting do roli Wojtusia, ale... odmówił.
- Nie pomogły prośby i obietnice – śmieje się Justyna. - Dostaliśmy kilka stron scenariusza, a on
stwierdził, że nie będzie się tego uczył, bo go to
nie interesuje. Trudno, nie to nie. Teraz oglądamy w telewizji odcinki, w których mógł zagrać...
Dziecięca twarz Lidla
Do udziału w kampaniach Lidla nie trzeba go
namawiać. Polubił i zdjęcia, i pracujących przy
produkcji ludzi, a Karola Okrasę i Pascala szczególnie. Oni jego również, bo Borys jest otwarty,
rozmowny, naturalny i budzi powszechną sympatię.
W związku z nową kampanią Lidla spędził cztery
dni w Gdańsku, Krakowie i Zakopanem. Niedługo zobaczymy go na billboardach i plakatach,
zwiedzającego kraj razem z reklamową rodziną.
Cała grupa mieszkała w hotelach i bardzo się ze
sobą zżyła, a Borys najchętniej spędzał czas ze
swoim billboardowym „tatą”.
- Największym problemem okazało się wczesne
wstawanie – mówi jego mama. - Czasem trzeba było robić zdjęcia o piątej rano, bo potrzebny był np. wschód słońca nad morzem, ale dał
radę.
Na początku października czeka go wyjazd na
drugą część tej kampanii, tym razem na wieś.
Za kulisami sławy
Praca na planie zajmuje jakieś 4 do 5 godzin.
Wszystko zależy od tego, jak maluchy współpracują. Kiedy pracuje się z dorosłymi, wszystko
idzie szybciej, a dzieci, jak to dzieci: jedno chce
akurat teraz gdzieś iść, inne woli skakać, a nie na
przykład kręcić kółkiem.
- Ostatnio spędziły na planie 12 godzin – wspomina Justyna. - Były już bardzo zmęczone i Karol Okrasa obiecał im lody, jeśli wytrzymają do
końca.
Dotrzymał słowa!
Nie o kasę chodzi
Udział w reklamach nie wiąże się z wielkimi pieniędzmi, choć Justyna przyznaje, że po odliczeniu kosztów dojazdu „coś tam w portfelu zostaje”. Ale nie o kasę chodzi, lecz o dobrą zabawę i
ciekawe doświadczenie.
- Za każdym razem pytam Borysa, czy chce jechać – zapewnia mama chłopca. - Nie zmuszany go do niczego. On decyduje.
Spotkali na sesjach rodziców, którzy za wszelką
cenę chcieli zrobić ze swoich dzieci gwiazdy. Ale
to przecież tylko dzieci: jednego dnia mają fajny
humor, a innego nie chcą nigdzie iść...
- Ja Borysowi głowy nie urwę, są rzeczy ważne,
ale są też ważniejsze - mówi mama.
Kiedy rok temu zapytali Borysa, kim chce zostać,
odpowiedział: „Spidermanem”. Dziś wolałby być
piłkarzem.
Ada Buniewicz
Krępsko Średnie (Wrzosy, Krąpsko Radlino, Papieskie)
Na większości map jezioro występuje pod nazwą
Krępsko Średnie, choć według urzędowego spisu
jego nazwa to Krąpsko Radlino. Jest też nazywane
Papieskim, z racji pierwszego na świecie pomnika Jana Pawła II, postawionego nad brzegiem, w
miejscu gdzie kardynał Karol Wojtyła odpoczywał
w 1978 r.
Powierzchnia jeziora - w zależności od źródeł waha się od około 70 ha do ponad 80 ha. Średnia
głębokość wynosi 8,6 m, a maksymalna 18,2 m.
Jest to typowe polodowcowe jezioro rynnowe, o
klasycznym wydłużonym kształcie.
***
Wrzosy są doskonałym łowiskiem drapieżnika
szczupaka, okonia i węgorza. Z białej ryby dominują przepiękne płocie oraz rekordowe liny i
leszcze. Zwłaszcza leszcze, podobnie jak na pozostałych jeziorach na szlaku Rurzycy, osiągają kapitalne rozmiary. W sezonie pada przynajmniej kilka
okazów powyżej 5 kg.
Łowiąc na spinning możemy wędkować z brzegu.
Dysponując dłuższymi spodniobutami możemy
obejść niemal całe jezioro. W zasięgu rzutu mamy
doskonałe miejscówki. Oczywiście, zdecydowanie więcej możliwości da nam spinningowanie z
łodzi lub pontonu, jeśli mamy własny środek pływający.
***
Wędrówkę zaczynamy od wpływu do jeziora Rurzycy. To tzw„łąka” od czerwca porośnięta grążelami. Wspaniałe miejsce do polowania na szczupaki
i okonie. Prawy brzeg (zachodniopomorski), dość
płytki z uskokiem w starym korycie rzeki. Lewy
brzeg również początkowo płytki, z przegłębieniem na końcu roślinności wynurzonej. Oprócz
drapieżników jest to wspaniałe miejsce do zapolowania na lina, który na Wrzosach występuje bardzo licznie i osiąga rewelacyjne rozmiary.
Łowiąc na spinning, bardziej ciekawy jest na tym
fragmencie jeziora brzeg lewy (wielkopolski). Pośród zatopionych przy brzegu drzew oraz starych
kładek wędkarskich możemy liczyć, zwłaszcza
wiosną, na grubego szczupaka, a przez cały sezon
buszują tam okonie. Mniej więcej w środkowej
części, od strony wielkopolskiej w jezioro wchodzi niewielki cypel. Od niego rozpoczyna się tzw.
wypłycenie. Porośnięty roślinnością "blat” o głębokości 0,5 – 2,0 m wchodzi niemal pod przeciwległy brzeg. To wręcz kultowe miejsce, na którym
złowić możemy zarówno kapitalnego szczupaka,
jak i okonia. Spad pod przeciwległym brzegiem
to wspaniałe miejsce na białą rybę: lina, płocie i
leszcze.
Część jeziora od wpływu Rurzycy do wypłycenia,
nie wiedzieć czemu, jest dość rzadko odwiedzana
przez wędkarzy polujących na białą rybę. Na tym
odcinku nie ma kładek. Większość poławia białą
rybę z łódek lub pontonów, przycumowanych do
wbitych w dno kołków.
Od wypłycenia do „kamienia papieskiego” interesujące są oba brzegi. Prawy jest jednak trudno
dostępny, ze względu na skarpę spadającą niemal
do samej wody. Brzeg od strony kamienia papieskiego jest łatwo dostępny. To wspaniałe miejsce
na każdą rybę.
Za pomostami stanicy harcerskiej na Wrzosach
zaczyna się znów wypłycenie. To również świet-
taaaka ryba
ne łowisko szczupaków, okoni oraz białej ryby, a
zwłaszcza linów. W tym miejscy kończy się jezioro
i znajduje się wypływ Rurzycy.
***
Polując na szczupaki warto mieć w swoim zestawie kopyta białe, perłowe i srebrne z czarnym
grzbietem. Okresowo bywa skuteczny również
seledyn. Wielkości od 5 do 10 cm, choć jesienią
warto sięgnąć nawet po większe egzemplarze.
Woblery podobnej wielkości o naturalnych kolorach. W pudełku warto mieć również wahadłówki
np. Alga. Okoń świetnie reaguje na białe i perłowe
kopyta. Potrafi zaatakować nawet całkiem sporą
przynętę. Oprócz tego - klasyka, czyli twistery zielone z brokatem, „herbatka” i „motoroil”.
Rafał Orlikowski
Sprostowanie ,,Kazik górą”
Grono pedagogiczne II Liceum Ogólnokształcącego im. ks.
prof. Józefa Tischnera w Wałczu z przykrością odczytało artykuł
opublikowany w Super Pojezierzu dnia 17 września 2014r. Wypowiedź ta godzi w elementarne poczucie etyki dziennikarskiej,
jest stronnicza, opiera się na żonglowaniu faktami, które dyskredytują II LO.
Tytułem sprostowania, w kwestii naboru – prawdą jest, że ,,Kazik”
uruchomił w bieżącym roku szkolnym pięć klas, a ,,Tischnerówka”
dwie. Zabrakło jednak informacji o tym, że jedna z pięciu otwartych w ,,Kaziku” klas, to oddział Szkoły Mistrzostwa Sportowego,
a tu rekrutacja przebiega osobnym torem. Warto wspomnieć, że
w wyniku rekrutacji w rzeczywistości utworzono w I LO trzy klasy.
W związku z tym, że jedna z nich była liczna – podzielono ją na
dwa 18-osobowe oddziały. Tym samym porekrutacyjne wyniki
przedstawiają się zgoła inaczej – trzy klasy w ,,Kaziku” i dwie w II
LO. Istotnym jest także, iż w artykule pt. ,,Kazik górą”, uwzględnia
się wyłącznie wyniki tegorocznego naboru do klas pierwszych.
W ubiegłym roku szkolnym sytuacja była odwrotna – do II LO
spłynęła dużo większa ilość podań niż do ,,Kazika”, z tym że w II
LO uruchomiono klasy 32-osobowe, gdyż w wyniku czynności
organizacyjnych szkoła nie uzyskała pozwolenia na uruchomienie mniej licznych klas.
Wracając do nierzetelności dziennikarskiej autora/autorki przywołanego artykułu (tekst jest w pełni anonimowy, nie został
podpisany choćby inicjałem!) – niestety ostateczna redakcja
tekstu nie była autoryzowana, a przecież przywołane tam zostały
wypowiedzi dyrektorów szkół. Przy stronniczości tego materiału
dziennikarskiego, dyrektor II LO byłby przecież tym szczególnie
zainteresowany; tym bardziej, że wypowiedź Pana Leszka Molki
została potraktowana wybiórczo i istotne uwagi cytowanego dyrektora, nie ukazały się w artykule! Pozostaje kwestia korzystnie
wypowiadających się uczennic z I LO. Nie ma nic zdrożnego w
tym, że chwalą swoją szkołę, dlaczego jednak obok ich opinii, nie
umożliwiono wypowiedzenia się także uczniom szkoły przedstawionej w złym świetle? Jak mają czuć się uczniowie? Jak ich
rodzice?
W konsekwencji powyższych uwag, apelujemy o uprawianie
sztuki dziennikarskiej na minimalnym choćby poziomie przyzwoitości i norm prasowych.
Grono pedagogiczne
Liceum Ogólnokształcącego
im. ks. prof. Józefa Tischnera w Wałczu
Odpowiedź redakcji za tydzień
Horoskop
Sudoku 25 (Medium)
Baran: Bądź przygotowany na nowe wyzwania zawodowe.
Jeśli podejdziesz do niech racjonalnie - wygrasz. W życiu towarzyskim odnajdziesz spokój. Porada dla Ciebie: Nie podejmuj pospiesznie żadnych decyzji.
8 2
Byk: W ciągu kilku najbliższych dni otrzymasz4wiadomości,
na które czekasz. Niestety, nie wszystko może się układać
po Twojej myśli. Porada dla Ciebie: Dbaj o własne
2 przyjemności.
Bliźnięta: Poświęcenie i wysiłek z zeszłego
2 tygodnia
7 nie
pójdą na marne. Finanse, których stan spędza ci sen z powiek, poprawią się. Porada dla Ciebie: Bądź rozważny.
1
Rak: Odnów stare znajomości, a nie ominie Cię miła niespodzianka. W sprawach zawodowych musisz uzbroić się w
4
cierpliowść. Porada dla Ciebie: Nie ufaj wszystkim
wokoło.
Lew: Ten tydzień zmusi Cię do podjęcia wiążących decyzji. Nie daj się ponieść emocjom, a wszystko9rozwiąże się3
bezproblemowo. Porada dla Ciebie: Nie zaniedbuj swoich
6
3
potrzeb.
Panna: Nie wolno Ci teraz całkiem zapominać o przeszłości.
Te doświadczenia będą mieć duży wpływ na to, co wydarzy
się w najbliższych dniach. Porada dla Ciebie: Masz prawo
wymagać od innych.
Waga: Ostatni trudny tydzień, na szczęście, jest już za Tobą.
W tym czeka Cię więcej przyjemnych, niż niemiłych chwil.
Porada dla Ciebie: Wierz w szczęście. Sudoku 27 (Medium)
Skorpion: Niech szczeście nie odbierze Ci zdrowego rozsądku. Najbliższy tydzień przyniesie dosyć nieoczekiwany
zakręt. Porada dla Ciebie: Nie trać całkiem
9 głowy.
7
Strzelec: Wyjdziesz na prostą. Niemal wszystko, za co się w
tym tygodniu zabierzesz, zakończy się sukcesem. Porada9
dla Ciebie: Bądź konsekwentny.
Koziorożec: Utrata czujności może Cię sporo kosztować.
3 1
Nadchodzące dni będą wymagać od Ciebie maksimum
koncentracji. Porada dla Ciebie: Bądź otwarty na nowe pro1
pozycje.
Wodnik: Utrzymaj wysoką gotowość. Dzięki temu nie omi2 dłużnie Cię wyjątkowa okazja ze strony kogoś, o 8
kim od
szego czasu nie myślałeś. Porada dla Ciebie: Zastanawiaj się
dwa razy.
Ryby: Naiwność może Cię drogo kosztować, więc racjonalnie oceń sytuację i osoby, którymi się otaczasz. O rzeczy,4
które są dla Ciebie ważne nie przestawaj walczyć. Porada
dla Ciebie: Przyjrzyj się sobie.
9 7 2
K U LT U G R AT K A 4
KINO TĘCZA
Miasto 44 do 9.10, godz. 20:00,
POL, od 12 lat. Bilety 16 zł.
Miłość dwojga młodych ludzi
zostaje wystawiona na próbę,
gdy 1 sierpnia 1944 wybucha
Powstanie Warszawskie.
Zanim zasnę
3.10 - 9.10, godz. 17.45,
Wielka Brytania, od 12 lat, bilety
16 zł.
Cierpiąca na amnezję kobieta
budzi się każdego ranka, nie
wiedząc kim jest, i próbuje
odbudować wspomnienia
przy pomocy dziennika, który
przechowuje.
Indiańskie oblicza Ameryki - wystawa w
Muzeum Ziemi Wałeckiej
Ekspozycja miniatur kultowych aut PRL - 12
października 2014 skansen „Grupa Warowna
Cegielnia”. Muzeum Ziemi Wałeckiej chciałoby
wzbogacić wernisaż o pokaz aut w skali 1:1,
dlatego zaprasza właścicieli takich „skarbów” do
współpracy: [email protected]
4
6
1
5
7
5
4
3
9
8
9
33
6
8
3
8
1
55
5
7
77
4
1
66
7
1
11
55
66
88
99
99
6
7
3
22
22 66 44
Wiktoria Browarska
55
88
Sudoku
Sudoku 15
151(Hard)
(Hard)
4
3 88 7
5
11
9
66
99
55
77
77
Wałcz Kołobrzeska 8
oświetlenie:
tel. 67 258 92 31
- DOMÓW
Zapraszamy
- OGRODÓW pn. - pt. 10.00-18.00
sobota 9.00-15.00
- BIUR
- MEBLOWE
- PEŁNA GAMA OŚWIETLENIA
W TECHNOLOGII LED
Wydawca:
Oficyna Wydawnicza „Nie Byle Co” s.c. Wałcz, ul. Chopina 30
Redagują:
Małgorzata Chruścicka oraz dziennikarze i współpracownicy
Adres redakcji i Biura Ogłoszeń:
78-600 Wałcz, ul. Sienkiewicza 3, tel. 67 258 90 74, fax 67 387 17 17
e-mail: [email protected];
[email protected]; [email protected]
Druk: Drukarnia Pojezierze, Wałcz ul. Sienkiewicza 3,
tel. 67 258 90 74, e-mail: [email protected]
Tekstów niezamówionych nie zwracamy.
Zastrzegamy sobie prawo do ich skracająca opatrywania
tytułami. Nie odpowiadamy za treść reklam i ogłoszeń.
7
55
22
6
44
55
55
8
11
5
66
1
11
5
1
99
44
77
88
22
33
33
77
88
44
22
11
6
99
7
33
4
77
99
44
Rozwiązaną
i przysłać na adres: Super Pojezierze Wałcz, ul. Sien77 krzyżówkę88prosimy22wyciąć, podpisać
99
kiewicza
9 8 3 w terminie do 10 października 2014 r. Nagrodą jest 30-minutowy masaż w gabinecie Tomasza Malinowskiego. Zwycięzca zostanie wylosowany.
5
7
3
6
2
7
1
88
11
77
5
Sudoku 17 (Easy)
1
99
666
99
55
1
22
4
11
2
22
77
55
77
77
55
44
88
1
4
3
5
9
3
8
1
4
7
7
4
6
6
2
2
66
7
7
88
44
4
3
11
22
33
4
99
55
44
Sudoku
8
55
66
7
22
44
11
77
88
3
22
55
33
7
44
449
8
5
9
9
2
6
6
66
5
8
7
7
Rozrywka do szescianu - http://www.6an.pl
Jak pstrąg, to z Tarnowa!
Obiecany przepis Ewy Wasilewskiej na nagrodzony w konkursie kulinarnym „Filet leśny z
pstrąga”.
Rozrywka
Rozrywka do
do szescianu
szescianu -- http://www.6an.pl
http://www.6an.pl
Sudoku 19 (Medium)
9
1
4
Sudoku
6
9
5
7
9
1
9
7
2
5
6
5
- Moim zdaniem pstrąga nie można zepsuć –
mówi E. Wasilewska. - Trzeba tylko pamiętać,
że tej ryby się nie skrobie: jej łuska i tak wytopi
się na patelni, więc nie ma to sensu, a jest pracochłonne. Jeśli rybę chcemy podać w całości,
wyciągamy z niej skrzela. Ostrożnie z solą: pstrąga solimy delikatnie, żeby tylko podkreślić jego
smak. Do pieczenia polecam pstrąga alpejskiego, który jest bardziej mięsisty niż pstrąg tęczowy. I zapraszam do naszej tawerny na pstrąga w
kilku wersjach!
2
3
8
5
5
8
1
1
4
9
1
3
„Pstrąg leśny” podawany jest z grzybami, koniecznie borowikami, bo tylko one – zdaniem
pani Ewy – nadają potrawie odpowiedni aromat,
smak i wygląd. Oczyszczone grzyby kroimy na
mniejsze kawałki i smażymy do zrumienienia
(bez wcześniejszego gotowania!). Zdejmujemy
je z patelni i na tym samym tłuszczu obsmażamy
cebulę. Łączymy ją z grzybami, przyprawiamy
solą, pieprzem ziołowym i czarnym pieprzem
młotkowanym oraz tymiankiem. Tak przygotowanym farszem nadziewamy pstrąga. Teraz przygotowujemy sos: mieszamy po 100 ml śmietany
18 i 30% (to proporcja na jedną rybę), dodajemy
trochę suszonych mielonych prawdziwków, sól i
nieco wody, polewamy sosem rybę i zapiekamy.
Tę potrawę można też przygotować na grillu, ale
wtedy rybę trzeba ułożyć w aluminiowych foremkach, tzw. rynienkach.
4
2
8
Mirosławiec - Ośrodek Kultury
Koncert Zespołu Tańca Ludowego Poznań AWF 26.10 godz. 18.00, sala widowiskowa
SALON LAMP
22
22
88
66
9
Sudoku
Sudoku 14
14 (Medium)
(Medium)
Sudoku
Sudoku 16
16 (Medium)
(Medium)
2
8
33
55
6
5
6
22
2
6 22
22 8 88
9
6
3
33
2
Sudoku3328 (Very hard) 88
1
6 44
2
55
Ma 15 lat. Jest śliczna po mamie - Izie. Kocha
11 taniec. Ma warunki, aby zostać66modelkażdy
4
5
ką. Jak 99
była młodsza,
66 myślała
11 55 o tym,
33 a teraz....
77
1- Gdyby
4 coś
6 się 5trafiło, to dlaczego nie -1śmieje
33 Chłopak
99 44 zazdrosny, ale w spo11
się. Serce zajęte.
5
7
sób umiarkowany.
4
5
2
77
2
77
8 55
7
8
Sudoku
Sudoku 13
13 (Medium)
(Medium)
3
9
5
Tuczno - Stara Remiza
Wystawa Katarzyny Maźulis - 3.10
Zajęcia plastyczne dla dzieci i młodzieży - w
każdy wtorek godz. 15.00 - 17.00, bezpłatne
Jeśli organizujesz imprezę i chcesz mieć
na niej frekwencję, wyślij do nas maila
z zaproszeniem: [email protected]
Krzyżówka z masażem
SUPER DZIEWCZYNA
Sudoku 26 (Easy)
8
9
1
7
Rozrywka do szescianu - http://ww
Z nadzieją po zdrowie Jakie piękne „kaczki”...
1 października już po raz ósmy wałeckie „Amazonki" i liczne grono ich przyjaciół uczestniczyły w Marszu Życia i Nadziei połączonym z obchodami Dnia Różowej Wstążki. Na placu przed WCK odbyła się
artystyczna część uroczystości.
Wszystko jak rok temu, tylko jakby przedstawicieli władz więcej. Wtedy pokazali się w dość skromnej
liczbie podczas marszu, ale na drugiej części - w sali widowiskowej – już ich zabrakło. Jeden z uczestników zauważył wówczas z przekąsem: „No tak, wybory dopiero za rok...” Prorok, czy co?
W tuczyńskim zamku 27 września odbył się
zlot miłośników Citroenów, zwanych przez
niektórych „kaczkami”. Jego organizatorem
było Stowarzyszenie Citroen – Klub – Poznań.
Na zlot, który odbywa się cyklicznie w różnych
miejscach Polski, dotarło 67 fanów „kaczek”. Przyjechali z rodzinami i czworonogami. Pojazd jednej
z ekip uległ awarii na trasie, a ponieważ prawie
wszyscy jechali w kolumnie, nie zabrakło pomocników. Jak się dowiedzieliśmy, w tym gronie nikogo nie zostawia się w potrzebie: kilka ekip usuwało awarię, a reszta była na bieżąco informowana o
postępach prac.
Zlot miał charakter otwarty, więc turyści i mieszkańcy Tuczna mieli okazję obejrzeć i porozmawiać z ich właścicielami. Wieczorem uczestnicy
zlotu poprzebierali się za duchy, wampiry, diabły
i czarownice i już we własnym gronie korzystali z
zamkowej atmosfery... Nazajutrz pod opieką przewodnika Randolfa Bytnerowicza zwiedzili zamek i
kościół w Tucznie.
ab
Pracuję w Urzędzie Gminy Wałcz od ponad 30 lat. Od samego początku moim chlebem powszednim jest praca z ludźmi i wśród ludzi. Służbę mieszkańcom gminy Wałcz zaczynałem od stanowiska referenta. Od razu zająłem się tym, co
dla ludzi najistotniejsze: rolnictwem, gospodarką gruntami i
ochroną środowiska.
Przyznam, że często czuję dumę ze swoich dokonań zawodowych. To co robię dla mieszkańców, daje mi olbrzymią satysfakcję. Praca z ludźmi z terenu gminy to ogromne
wyzwanie. Podstawa to obustronne poznanie się, zaufanie
i szacunek.
Kiedy niedawno podsumowałem swoją ponad 30-letnią
pracę zawodową w Urzędzie, nasunęło mi się kilka spostrzeżeń i refleksji.
W ciągu ostatnich trzech dekad pracy, miałem okazję przeżyć nie tylko zmiany ustrojowe w Polsce i samorządzie,
ale przede wszystkim przyjrzeć się wielu historiom ludzi z
gminy. Zdarzały się sytuacje bolesne i tragiczne. Z każdym
człowiekiem trzeba umieć rozmawiać, trzeba go wysłuchać.
W tym wszystkim najcenniejsze jest dla mnie to, że kiedy zaczynałem swoją pracę jako młody dwudziestokilkuletni chłopak, poznałem ludzi o wiele starszych
ode mnie. Pomagałem im w rozwiązywaniu ważnych
spraw i codziennych problemów. Poznawaliśmy się latami, z czasem pojawiała się nić pewnej sympatii,
a przede wszystkim zrozumienia i zaufania. Dzisiaj wiem, że
bez tego pracowałoby się trudno. Jeśli powiedziałem im, że
coś jest niemożliwe do zrobienia – wierzyli mi. Gdy obiecywałem swoją pomoc – wiedzieli, że mogą na mnie liczyć. I to
jest pierwsze spostrzeżenie.
Drugie
dotyczy
sytuacji
społeczno-demograficznej. Otóż kiedy na początku swojej pracy poznawałem wielu mieszkańców naszej gminy, byli to ludzie
w wieku 50-60 lat. Obok tych dojrzałych osób kręciły się
kilku i kilkunastoletnie dzieci. Dziś często zdarza się, że pracuję z tymi „dziećmi”, które mają teraz 40-50 lat. Mało tego:
pomagam nawet ich 20–30 letnim dzieciom. Oznacza to, że
współpracuję już z trzecim pokoleniem! Przyznam, że kiedy
widzę ich dokonania, czuję wewnętrzną satysfakcję, bo w
ich sukcesach, jest także mała cząstka mojego życia. Proszę
nie brać mi za złe, że opowiadam o tym w ten sposób. Po
prostu niejednokrotnie miałem już przyjemność usłyszeć takie słowa od mieszkańców gminy.
Dlaczego o tym mówię? Bo dzisiaj, kiedy jestem pracownikiem Urzędu, to wiem, czego ludzie ode mnie oczekują i co
jest dla nich istotne. I ta wiedza, oparta na zdobywanym od
ponad 30 lat doświadczeniu, jest naprawdę przydatna w samorządowej działalności.
Istotne dla mieszkańców gminy są także sprawy rozwoju ich
miejscowości i realizacja inwestycji infrastrukturalnych. Te
plany realizowane są przez włodarzy Gminy.
Podsumowanie wcześniejszych słów jest proste: „należy obsługiwać interesanta tak, jak sami chcielibyśmy być obsługiwani siedząc za drugą stroną biurka”.
ZAUFANIE LUDZI DZIAŁA
W OBIE STRONY
Publikacja sfinansowana ze środków KWW WSPÓLNY GMINA

Podobne dokumenty

Super Pojezierze

Super Pojezierze nadmiar owłosienia depilują. Ja wiem, jak boli golenie się tępą maszynką, ale żeby sobie wyrywać włosy z ciała... brrr! tego to już sobie w ogóle nie wyobrażam. Albo ten codzienny rytuał malowania....

Bardziej szczegółowo

Półwysep w szklance wody - dziennik powiatu wałeckiego

Półwysep w szklance wody - dziennik powiatu wałeckiego dla mieszkańców naszego powiatu. - Dziś zgłosiło się do nas 21 osób. Odkąd pracuję jako lekarz przy krwiodawstwie zauważyłam, że coraz większa liczba osób decyduje się na to – relacjonuje dr Joanna...

Bardziej szczegółowo