zawsze będę przy niej
Transkrypt
zawsze będę przy niej
Bogusława Towalewska KANDYDYDAT NA BURMISTRZA WAŁCZA Publikacja sfinansowana ze środków KWW WSPÓLNY WAŁCZ SUPER SUPER Weekendowe wydanie „Pojezierza Wałeckiego”. (Nr5) 3 października 2014 Największe wydawnictow w powiecie 7500 egz. ONLINE Już od soboty „Super Pojezierze” w wersji elektronicznej na stronie www.pojezierze.com.pl ISBN 1426-4366 GAZETA BEZPŁATNA Marek Borowski, mąż Amazonki mówi, że choroba ich jeszcze bardziej połączyła. Słowa Wielkie 3 i otwarcie 4 paźd godz.: 21.00 ziern 2014 ika r Bilety do nabycia w Studio Jacki i w barze Kebabw (obok MC2) Wstęp od 18 lat Kariera aktorska Jacka Murańskiego Jacek Murański, biznesmen, były właściciel Studio Jack wystąpił 29 września w premierowym odcinku serialu telewizji polskiej „Policjanci i policjantki”. Serial jest reklamowany, jako najlepszy i najprawdziwszy obraz polskiej policji. Wałczanin gra biznesmena i polityka, który zamierza kandydować - o ile dobrze zapamiętaliśmy - na stanowisko prezydenta. Jego syn uwikłał się w jakieś brzydkie przestępstwo. Ojciec żąda, aby zostawić chłopaka w spokoju. Proponuje łapówkę.... Niestety nie udało nam się skontaktować z aktorem. Nie wiemy więc, czy był to epizod w wykonaniu Jacka Murańskiego czy początek kariery. I czy jeszcze zobaczymy go w tym serialu. Musimy przyznać, że jak na naturszczyka - w szarym garniturze, białej koszuli, pod krawatem - radził sobie przed kamerami nieźle i był przekonujący. mc Jolanta WEGNER ZAWSZE BĘDĘ PRZY NIEJ brzmią jak przysięga małżeńska. str. 2 Człopianin w The Voice of Poland - Wystartowałem w The Voice of Poland, żeby sprawdzić siebie i swoje możliwości. To program, w którym jestem oceniany za to, co potrafię, a nie za to jak wyglądam – mówi urodzony w Człopie Krzysztof Rymszewicz, który przeszedł właśnie do drugiego etapu jednego z najpopularniejszych programów muzycznych w Polsce. Trafił do drużyny Edyty Górniak. Wywiad z Krzysztofem już za tydzień w "Super Pojezierzu". X 16 Listopada KASACJA POJAZDÓW Zezwolenie Wojewody Zachodniopomorskiego nr 4 TRANSPORT GRATIS! ie! najlepsze ceny w region KANDYDAT NA BURMISTRZA MIASTA WAŁCZ Publikacja sfinansowana ze środków KWW NIEZALEŻNI JAZDY! PŁACIMY ZAnajPlepO sze ceny w regionie! Dobino 66, 78-600 Wałcz tel. 67 258 73 79, kom. 500 170 290 Zawsze będę przy niej Październik to miesiąc walki z rakiem piersi Statystyki są przerażające. Co 14 Polka zachoruje na raka piersi w ciągu swojego życia. Tylko 40% z nich przeżyje. W 2013 roku zmarło w Polsce na raka piersi 5 tys. kobiet. Z liczbami można skutecznie walczyć, trzeba się badać, badać i jeszcze raz badać. Pierś jest kobiety, ale rak - całej rodziny. Dzisiaj w "Super Pojezierzu" o chorobie żony mówi mąż. Jedenaście lat temu życie wystawiło małżeństwo Ewy i Marka Borowskich na bardzo ważną próbę. Wyszli z niej zwycięsko, a dziś pan Marek podkreśla, że teraz są silni, jak nigdy dotąd. Guzek w piersi pani Ewa znalazła sobie sama. To był szok, bo wcześniej nikt w jej rodzinie nie chorował na raka. - Kiedy człowiek dostaje taką informację, czuje się, jakby dostał porządnego kopniaka – mówi M. Borowski. - W tamtym czasie wszyscy uważali, że rak to wyrok, więc byliśmy załamani. To był najtrudniejszy moment; dopiero potem zaczęliśmy żyć nadzieją, że wszystko będzie dobrze. W wałeckim szpitalu pani Ewie pobrano z piersi wycinek guza, potem dostała skierowanie do Centrum Onkologicznego w Bydgoszczy, gdzie szybko zapadła decyzja o operacji. - Baliśmy się, jak na tę wiadomość zareagują dzieci, a okazało się, że to właśnie one dawały nam siłę, one nas wzmocniły, bo były dobrej myśli – wspomina pan Marek. - Córka zdawała wtedy maturę, syn już studiował. Niewiele pamiętam z tego okresu, żyłem jak w transie. Utkwił mi w głowie tylko jeden moment: kiedy pojechałem do żony po zabiegu, wszedłem do sali pooperacyjnej i zobaczyłem, jak cierpi. Miałem wtedy czarne myśli... Utrata piersi jest strasznym przeżyciem dla każdej kobiety i pani Ewa nie była tu wyjątkiem. Powtarzała, że straciła kobiecość, martwiła, jak zareaguje mąż. Jego jednak wygląd żony w ogóle nie przerażał, bardziej bał się tego, jak ona przetrzyma ten ciężki czas: operację, a potem długą chemioterapię. Wokół przecież widziała kobiety, które walczyły nie tylko z chorobą, ale i samotnością, bo niektórzy mężowie uznawali, że sytuacja ich przerasta i odchodzili... - Niektóre wałeckie Amazonki też zostały same z tym problemem – opowiada M. Borowski. - To dość specyficzne środowisko kobiece, a wśród kobiet często pojawia się zazdrość. Wiem, że niektóre panie zazdrościły żonie tego, że jestem przy niej, ale ja nie umiałbym postąpić inaczej. Jak można zostawić najbliższego człowieka w takiej sytuacji? Nigdy nie miałem takiej pokusy, żeby spakować się i uciec, nawet nie umiałbym tego zrobić. A kiedy żona mówiła: „Idź, znajdź sobie fajniejszą”, opieprzałem ją. W końcu przestała, może ze strachu...? Kiedy pani Ewa wróciła do domu po zabiegu, mąż musiał przejąć część jej obowiązków. Z gotowaniem nie było problemu, bo i wcześniej chętnie stawał przy garnkach, teraz jednak musiał dostosować przygotowywane posiłki do specjalnej diety żony. Wertował więc książki, przeszukiwał internet, słuchał podpowiedzi koleżanek... Wyciskał soki z warzyw i wmuszał je w żonę, kiedy nie chciała ich pić. I tylko czasem przychodziło zwątpienie, ale wtedy odwracał się tyłem, żeby nie widziała jego łez... pomoc finansową na leczenie kolegów, teraz pomagano mnie... Kiedy pani Ewa podjęła decyzję o zapisaniu się do wałeckich „Amazonek”, mąż jak zwykle ją wspierał. - Byłem zadowolony, że nie zostanie sama z problemami, będzie miała okazję dzielić się z innymi swoimi doświadczeniami – wspomina. - A potem ona wciągnęła do pomocy mnie i... tak już zostało. Do niedawna ja i kilku innych mężów tworzyliśmy taką męską paczkę w damskim stowarzyszeniu, ale teraz, kiedy dziewczyny odeszły, spotykamy się rzadziej. Jakiś czas po operacji pani Ewa zaczęła przebąkiwać o możliwości rekonstrukcji piersi, ale ten temat szybko upadł. W trakcie chemii pani Ewa zaczęła tracić włosy, więc mąż odwiedził z nią kilka sklepów w Szczecinie, Bydgoszczy, Pile, żeby wybrać najładniejszą perukę. Wszystkie te wyjazdy trzeba było pogodzić z pracą. - Powiedziałem jej: jeśli ty nie masz takiej potrzeby, to dla mnie nie musisz tego robić, mnie twój wygląd w ogóle nie przeszkadza – podkreśla M. Borowski. - Uznałem, że nie jest mi to do niczego potrzebne, a żona bała się kolejnego zabiegu, bólu i cierpienia, więc w końcu się nie zdecydowała. Okazało się, że i bez piersi można normalnie żyć, chodzić na plażę w stroju kąpielowym, jeździć na wczasy, wycieczki i spływy kajakowe, zajmować się działką... Żyjemy aktywnie, a nawet po wariacku: począwszy od wczesnej wiosny aż do jesieni nie siedzimy w domu. - Byłem wtedy żołnierzem – wspomina pan Marek. - Miałem jednak wyrozumiałych przełożonych i mogłem sporo czasu poświęcić żonie. Wcześniej to ja pomagałem, organizowałem Pan Marek rzadko wraca myślami do tamtych, strasznych chwil sprzed 11 lat, bo schowane gdzieś bardzo głęboko emocje okazują się zaskakująco silne: gardło się zaciska, głos drży, w Nie przeminie z Wiatrem Wałcz dawniej 17 lipca 1981 r (czwartek) przed sklepem PSS na ul. Kilińszczaków kolejka po papierosy foto. Marian Wiatr ARTYZM PRECYZJI, MISTRZOWSKA DOKŁADNOŚĆ... BEZ 78-600 Wałcz, Al. 1000-lecia 4, tel. 67 387 19 58 BA PŁATNE DAN pn.-pt. 9.00-18.00, sobota 10.00-14.00 WZRO IE KU Nowa korzystna refundacja NFZ limit do 50,- zł za jedną soczewkę Dla dzieci, limit wystarcza na pokrycie kosztów wstawienia soczewek. /Podstawowy standard/ oczach pojawiają się łzy. Teraz jednak bardziej zajmuje go dzień dzisiejszy i to, co przynosi życie. - Zawsze było między nami dobrze, a teraz jest jeszcze lepiej – podkreśla. - Choroba żony wzmocniła nas jako małżeństwo; ona wie, że zawsze będę przy niej i we wszystkim będę ją wspierał. Marian Wiatr - wałczanin, dokumentalista naszych czasów. Fotografuje miasto i ludzi, zbiera dokumenty. W swoim domu ma skatalogowane, profesjonalne archiwum. To kopalnia wiedzy o ludziach i zdarzeniach. Wałcz dziś 27 sierpnia 2014 r (środa) godz. 8.45 kolejka przed „Londynem” foto red. ab Większość dziewczyn odpada po pierwszym, najwyżej drugim treningu. Albo nie wytrzymują morderczego wysiłku i początkowej monotonii, albo nie mają tak potrzebnego w boksie charakteru. Te, które zostają dłużej, mają szansę zmienić swoje życie o 180 stopni: osiągnąć sukces, wyrzeźbić ciało i zyskać pewność siebie. Przed Państwem PIĘKNA STRONA BOKSU Ania Góralska ma 18 lat i długie blond włosy. Na zewnątrz skromna i nieśmiała, w środku chowa charakter zadziory i wojowniczki. Chodzi do klasy wojskowej w „Budowlance”. Po szkole mundur zmienia na dres i trzy razy w tygodniu biegnie na trening boksu do klubu „Korona Wałcz” na Bukowinę. Czasem, przed ważnymi zawodami, jest na sali nawet codziennie. Ma na koncie 15 walk. W tym roku wywalczyła Mistrzostwo Polski Juniorek w kategorii piórkowej (do 57 kg). Klaudią Cebula (17 lat) to świeżak w damskim boksie. Ale za to jaki! W Głowa Boxing Team trenuje dopiero od dwóch miesięcy i jeszcze nie walczyła na ringu, ale już widać, że ma do tego smykałkę. Wcześniej dużo tańczyła, ale boks sprawia jej więcej satysfakcji. Od pierwszego treningu w sierpniu straciła 4 cm w brzuchu. Wyraźnie zeszczuplały jej też nogi. Za to mięśnie na rękach się trochę wyrzeźbiły. – I dobrze, bo wcześniej miałam tam same flaczki – śmieje się Klaudia. Agnieszka Ciepielak zaczęła trenować boks jako nastolatka. Myślała, że to będzie chwilowy kaprys - została na 4 lata. Jest wychowanką Henryka Stasia, który wpoił jej, że samodyscy- plina jest kluczem do sukcesu. Dziś ma 29 lat i boks stał się jej sposobem na życie. Wspólnie z Adamem Kalitą oraz mężem Sławomirem Ciepielakiem prowadzi zajęcia w klubie Głowa Boxing Team. (Nie) tylko dla mężczyzn Kiedy Ania oznajmiła swoim rodzicom, że chce trenować boks, byli załamani. „To nie sport dla kobiet” – mówili. Zawzięła się i od prawie trzech lat konsekwentnie udowadnia, że istnieje też piękniejsza strona boksu. - To nie musi być krew, pot i okładanie się po twarzy. Chodzi o wolę walki i zwycięstwa – tłumaczy Ania. Na razie przekonać dała się mama, która przeżywa walki córki dużo bardziej niż ona sama. Kiedy Klaudia szła na pierwszy trening, znajomi i rodzina pukali się w głowę. Nikt, poza jej mamą, nie wierzył, że wytrzyma. Zresztą, po pierwszych zajęciach zwątpiła nawet ona sama – Nie przetrwałam rozgrzewki. Miałam zerową kondycję i 3-kilometrowy bieg okazał się ponad moje siły – opowiada. Przełomowy okazał się chyba trzeci trening. - Od tamtej pory już nie odpuszczam. Zawsze daję z siebie 100% – mówi. A łatwo nie jest. Zajęcia w klubie Głowa Boxing Team zaczynają się od kilku kilometrów biegu, później intensywna ogólnorozwojowa rozgrzewka („żadna lekcja wf w szkole nie była tak męcząca”) i ćwiczenia typowo bokserskie: w parach, na workach, sporo techniki. Wymioty na zajęciach to norma. Jest o co walczyć? - Amatorski boks kobiet to dyscyplina, w której konkurencja jest stosunkowo mała. Dzięki temu dziewczyny mają szansę na sukces – tłumaczy trener Klaudii Sławomir Ciepielak. Powodów, dla których boksują jest więcej. - Wiem, że moje zdanie się liczy – mówi Klaudia. A Ania dodaje – Mam poczucie, że gdyby ktoś mnie zaatakował, będę w stanie obronić się sama. Agnieszka Ciepielak zmienila się w otwartą i komunikatywną osobę. Zdaniem Zbigniewa Butryńskiego ten sport kształtuje determinację i przekonanie o słuszności własnych decyzji. Jest jeszcze coś, co ciągnie dziewczyny na ring. To adrenalina. - Podczas walki myślę tylko o jednym: co zrobić, żeby mój cios dosięgnął przeciwniczkę – opowiada Ania. Ból? Nie ma znaczenia. Emocje pojawiają się później. - Raz po uderzeniu rywalki pociekła mi krew z nosa. Pomyślałam, że muszę bić dokładniej – wspomina. I to uczucie, kiedy po zwycięskiej walce sędzia unosi w górę moją rękę – bezcenne. Półtora kilograma mniej Dla takich chwil trzeba też ciężko pracować: nad kondycją, techniką, ciałem. Zawodniczki pilnują wagi. Każda z nich ma wyznaczoną docelową kategorię, w której powinna walczyć. Unikają fast foodów, gazowanych napojów i słodyczy. Zamiast tego dużo warzyw, owoców i drobiu. - Jem zgodnie z przykazaniami trenera: rano węglowodany, żeby mieć dużo energii. A wieczorem białko na odbudowę mięśni – wylicza Klaudia. Liczy się odpowiednie nawodnienie – zawodnicy w klubie Głowa Boxing Team nie piją ani w trakcie, ani po treningu. Często łyk napoju biorą dopiero następnego dnia po zajęciach. - Chodzi o to, żeby pozbyć się jak największej ilości wody z organizmu – tłumaczy Sławomir Ciepielak. Bokserzy ważeni są przed i po każdym treningu. - Jeśli solidnie przyłożą się do ćwiczeń, po zajęciach waga wskazuje nawet półtora kilograma mniej. W grę nie wchodzą też imprezy ani tym bardziej alkohol. - Nie martwię się, bo teraz liczy się dla mnie tylko boks – zapewnia stanowczo. Dzięki takiemu podejściu Ania wywalczyła w tym roku Mistrzostwo Polski Juniorek. - Pokonała wiele dużo bardziej utytułowanych zawodniczek. Po turnieju pojawiły się głosy, że mistrzostwo zdobyła na farcie, ale my wiemy, jak ciężko na ten sukces pracowała – mówi Łukasz Butryński. Przepis na sukces Każda zawodniczka ma inną psychikę, ale musi mieć charakter. - To, czy nadaje się na ring widać praktycznie od razu - mówi Sławomir Ciepelak. Zdaniem Łukasza i Zbigniewa Butryńskich liczy się też: odwaga, inteligencja i... cwaniactwo. - Zawodniczka musi przewidywać kolejny ruch swoje rywalki. Boks to konfrontacja jeden na jeden. Nie można schować się w rogu ringu albo przejść „obok” walki – tłumaczą. Czy dziewczyny kiedykolwiek żałowały decyzji o rozpoczęciu treningów? Klaudia Cebula: Trenuję dwa miesiące, ale wi- ANDRZEJ MAŚLANKA KANDYDAT DO RADY POWIATU Z LISTY KW WSPÓLNY POWIAT Jestem wieloletnim prezesem Zakładu Energetyki Cieplnej w Wałczu. Doświadczenie samorządowe zdobywałem jako radny pierwszej kadencji Rady Miasta w latach 1990-1994. Wiedzę, doświadczenie i zaangażowanie pragnę wykorzystać w pracy radnego Rady Powiatu. Proszę Państwa o poparcie. Publikacja sfinansowana ze środków KWW WSPÓLNY POWIAT dzę same pozytywne zmiany. Wkręciłam się! Ania Góralska: Przez prawie trzy lata stałam się inną dziewczyną. Ciągle mam dużo do zrobienia: muszę udowodnić, że Mistrzostwo Polski Juniorek to nie był przypadek. Agnieszka Ciepielak: Nigdy w życiu! Justyna Chruścicka Ściąga z Pojezierza • Tureccy pracownicy naukowi odwiedzili PWSZ w Wałczu. Rozmowy dotyczyły między innymi współpracy przy organizacji w Wałczu międzynarodowych igrzysk olimpijskich Państwowych Szkół Zawodowych i ich zagranicznych partnerów. • Uczennica wałeckiej "Kornelówki" Ola Kufel została laureatką ogólnopolskiego konkursu plastyczno-literackiego w ramach kampanii "Zachowaj trzeźwy umysł". Nagrodą był laptop. • 30 tys. zł. otrzyma Dom Kultury w Tucznie od Marszałka Województwa Zachodniopomorskiego na wyposażenie kuchni, nowe meble do sali głównej, profesjonalne nagłośnienie firmy RCF oraz projektor multimedialny 3D. Budynek Domu Kultury po kapitalnym remoncie powinien zostać oddany do użytku już za miesiąc. • Na spotkaniu promującym album "Wałcz dawnej i dziś", autor Leszek Jóźwik powiedział m.in. - Wiemy już, że album wywołał wiele emocji.... Prawda! Jeden z albumów dotarł do naszej znajomej w Nowym Jorku, która tak nam dziękowała: Dzięki, dzięki, dzięki!!!!! Dostałam go wczoraj i pół nocy przesiedziałam oglądając... Album jest prześwietny... Wróciły wszystkie wspomnienia. • Społeczny Komitet Zatorza zorganizował tradycyjny już Festyn Pieczonego Ziemniaka. Główną atrakcją dla dzieci były samochody Honker, UAZ i BRDM,a dla wszystkich - ognisko i stoiska gastronomiczne. • Reprezentacja Gimnazjum w Chwiramie zajęła drugie miejsce na festiwalu edukacyjnym "Nauki przyrodnicze na scenie". Uczniowie przebrani za czarownice dowodzili wyższości nauki nad magią. Festiwal organizowany jest w 28 państwach Europy. W polskiej edycji w Poznaniu wzięło udział ok. 40 szkół z Polski. • Do Urzędu Miasta w Wałczuwpłynęło kolejne już pismo mieszkańców w sprawie niezabezpieczonych ruin byłego OHP przy ul. Wroniej. Czytamy w nim m.in. "....około godz. 13 doszło do kolejnego groźnego incydentu tj. pożaru spowodowanego podpaleniem. Nie trzeba wyjaśniać naszych obaw o bezpieczeństwo naszych domostw, mając tak uciążliwe sąsiedztwo". Sprawą zajął się nasz dziennikarz Rafał Orlikowski. • Jak dojechać do domostwa położonego za rzeką, nad którą nie ma mostu, a tylko stara kładka? - zastanawia się Ada Buniewicz w reportażu o zapomnianej przez władze i ludzi osadzie Pilów między Nakielnem a Lubnem. • Fundacja na Rzecz Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej to maszynka do pozyskiwania unijnych pieniędzy. Jej zarządzający Arkadiusz Niefiedowicz wykazuje się wielką kreatywnością, z której korzysta nie tylko młodzież, ale także osoby starsze i niepełnosprawne. • Przysłowiowy sukces, podobnie jak wałecka obwodnica ma wieeeelu ojców. Szczególnie w okresie przedwyborczym, wielu lokalnych polityków sobie przypisuje główne zasługi w tym względzie. Z punktu widzenia mieszkańców, mniej istotne jest, kto załatwił obwodnicę, ale czy załatwił na pewno... • Krystyna Filipiak, trenerka i właścicielka Klubu UKS Libero w wywiadzie dla "Pojezierza": "W sporcie ... nie pieniądze są najważniejsze, ale pasja, możliwość rozwoju, aktywnego spędzania wolnego czasu, współdziałania w zespole, poznawania nowych miejsc i ludzi na mapie świata". Prawda, że prawda? • Ponad 230 zawodników i zawodniczek ze Szkółki Piłkarskiej Orzeł 2010 wzięło udział we wspólnym treningu rozpoczynającym nowy sezon piłkarski na Stadionie Miejskim w Wałczu. Pojedynek Orła Wałcz z Sadem Chwiram zakończył się bezbramkowym remisem. • 27 września na stadionie w Strącznie odbył się pierwszy z cyklu turniejów Gminnej Ligii Piłki Nożnej. Zawody będą rozgrywane raz w miesiącu na różnych boiskach, a finał jest zaplanowany w czerwcu w Chwiramie. • Mateusz Trojanowski zajął drugie miejsce w silnie obsadzonym turnieju tenisowym KIA CUP w Poznaniu. Mati był najmłodszym zawodnikiem w swojej kategorii do lat 11. Nagrodą oprócz rakiety tenisowej jest prawo startu w finale tej imprezy w Katowicach. Tam stawką będzie wyjazd z trenerem na przyszłoroczny turniej Australian Open. • Tenisa ciąg dalszy. Tadeusz Ciechalski i syn Grzegorz Ciechalski potwierdzili wysoką formę na turnieju deblowym Wałeckiego Towarzystwa Tensowego. O zwycięstwie w zaciętym finale zadecydował trzeci set. • Powołano nowe stowarzyszenie sportowe tzw. "Smoczych łodzi". Pomysłodawcy: Anna i Maciej Freimutowie, Jolanta Stańczyk i Paweł Łakomy chcą najpierw pozyskać 50 tys. na zakup dwóch łodzi smoczych, a potem organizować i brać udział w zawodach. Rywalizacja na smoczych łodziach to ich zdaniem dyscyplina z perspektywami olimpijskimi. • 27 września odbyła się uroczysta akademia poświęcona 50-leciu kajakarstwa w Wałczu. Półwiecze obchodził też WTS Orzeł Wałcz. Więcej w ostatnim wydaniu tygodnika „Pojezierze Wałeckie ”. POMYSŁOWY BURMISTRZ Po wejściu na stronę internetową Człopy pojawia się komunikat na cały ekran: WINDYKACJA ZALEGŁYCH OPŁAT ZA GOSPODAROWANIE ODPADAMI KOMUNALNYMI NA TERENIE MIASTA I GMINY CZŁOPA. Dalej czytamy, że burmistrz rozpocznie od października egzekucję z wynagrodzeń, rent, emerytur, ruchomości, rachunków bankowych itd. Brzmi groźnie, zapytaliśmy więc Zdzisława Kmiecia o skalę problemu. - Jest tak jak wszędzie. Nie płaci około 15% - mówi burmistrz. - Ale chcieliśmy tym komunikatem postraszyć mieszkańców. Nie wszyscy wiedzą, że egzekucję możemy przeprowadzić bez procedur wstępnych. Zdzisław Kmieć nie potrafi jeszcze ocenić, czy komunikat o windykacji jest skutecznym straszakiem, bo wisi na stronie dopiero od 5 dni. My zastanawiamy się, jakI może mieć wpływ na wizerunek gminy. Wielu radosnych chwil na MC Święta Wielkanocne, serdecznych spotkań Mieszkańcy Wałcza i Powiatu Wałeckiego! rodzinnych i smacznego Jesteście wspaniali! Dziękujemy za poparcie naszych kandydatów! jajka W sobotę byliśmy razem od godz. 9.00 do 13:30. W tym czasie zebraliśmy dokładnie 786 podpisów na listach naszych kandydatów, co jest wspaniałym wynikiem! Dziękujemy tym, którzy wyszli z domu specjalnie po to, aby złożyć swój podpis jako wyraz poparcia ALTERNTYWY! Dziękujemy też tym, którzy mieli wątpliwości, a po naszych wyjaśnieniach, podpisywali listy. życzą Państwa słowa i głosy są dla nas ważne. Na pewno nie zapomnimy o naszych wspólnych problemach. Już niedługo spotkamy się znowu! Zarząd i Członkowie 7 października 2014 roku o godz. 18:00 w Wałeckim Centrum Kultury odbędzie się oficjalna prezentacja naszych kandydatów na radnych we wszystkich okręgach wyborczych do Miasta Wałcz, Powiatu Wałeckiego, Gminy Wałcz, Miasta i Gminy Stowarzyszenia Inicjatyw Człopa. Musicie tam być! Liczymy na Waszą obecność!! Obywatelskich Do zobaczenia! Publikacja sfinansowana ze środków KWW ALTERNATYWA Dynia gigant Światowy rekord hodowców amerykańskiej dyni gigant wynosi ok. 900 kg, polski - 600 kg, wałecki - 120 kg, chociaż plan zakładał minimum 300 - Kupiłem przez internet nasionko amerykańskiej odmiany dyni olbrzymiej i włożyłem je do doniczki. Okryłem folią, żeby było mu ciepło. Zimą czytałem, jak hodują specjaliści - opowiada Krzysztof Olędzki, działkowicz z bardzo krótkim, bo dwuletnim stażem. Na Facebooku hodowcy dyni olbrzymich mają swój profil. Działa też Światowy Związek Hodowców Dyni. Taka dynia to wyzwanie! 15 maja razem z trzyletnim synkiem włożyli ziarenko do gruntu. Dynia potrzebuje dużo kompostu naturalnego, chociaż "świry" - jak nazywa nieuczciwych hodowców pan Krzysztof - karmią ją chemią. - Roślina ma dużo kwiatów i dwa-trzy zawiązane owoce. Zostawiamy najsilniejsze kwiaty i najdorodniejszy owoc - opowiada wałecki hodowca. - Potem trzeba skoncentrować się na odpowiednim dozowaniu gnojowicy i nawadnianiu. W warunkach działkowych można osiągnąć 300 kg. Dynia Krzysztofa niestety zimą chorowała. - Użyłem kompostownika, który nie był przerobiony i wypalił korzenie - tłumaczy. - Cała roślina uschła. Prawie cała, bo zauważyli jeden zielony listek... Hodowcy obserwują w napięciu dzienne przyrosty masy dyni. Rekordowy, odnotowany przez Krzysztofa to 5 kg, podczas gdy światowy - 11 kg. - Dzień wcześniej podlałem, a dodatkowo w nocy padał deszcz mówi. Aby określić dzienny przyrost mierzy się dynię sznurkiem: obwód, od ziemi przez ogonek i szypułkę do ziemi, i tak samo tylko prostopadle. Sumuje się trzy pomiary i sprawdza w specjalnej tabeli. 120 kg to powód do dumy, ale i problem: co zrobić z taką ilością dyni. Koncepcja z Halloven upadła, bo dynia za duża. Pan Krzysztof wpadł więc na pomysł, aby przetransportować ją busem pod Dom Działkowca na Raduniu, gdzie akurat w sobotę obchodzono dożynki, przepiłować na kawałki i uszczęśliwić nią działkowiczów. m.c. TWORZYĆ KAŻDY MOŻE 65 artystów z województwa zachodniopomorskiego, w tym ponad 20 z Wałcza i okolic pokazało się 28 września na Wystawie Prac Wojewódzkiego Przeglądu Plastyków Nieprofesjonalnych. Redakcja „Super Pojezierza” średnio zna się na sztuce, więc zamiast błądzić - pytała :) Nasze oddziały: Wałcz, Piła, Chodzież, Wągrowiec, Czarnków, Poznań, Kalisz Pomorski, Połczyn Zdrój, Świdwin Wałcz, ul. Okulickiego 10-14/12, tel. 67 345 00 00 Trzy główne nagrody przeglądu otrzymali: Rafał Rubak z Tuczna (WCK) - foto wyżej Jerzy Płachta (COK Czaplinek) Elżbieta Wojewoda (RCK Kołobrzeg) Katarzyna Aftyka - organizatorka, autorka koncepcji wystroju wystawy oraz członek jury w jednym jest konsekwentna: - Byłam w komisji, więc oczywiście najbardziej podobają mi się te prace, które zostały wyróżnione. Szczególnie lubię dzieła filcowane Haliny Błażejewskiej. Bogusława Towalewska podziela opinię pani Katarzyny: Myślę że to jest bardzo trudna forma sztuki. Wymaga ogromnego nakładu czasu. I dlatego pani Halinie przyznałam swoją nagrodę. Wiszące pod sufitem motyle z filmu i jedwabiu witały gości i artystów. *** Wśród oglądających przeważały osoby w średnim wieku, ale sztuka wystawiona na wernisażu hipnotyzowała też młodych. - Strasznie podoba mi się ładny, ekologiczny, spójny wystrój wystawy - ekscytuje się osiemnastolatka z wałeckiego „Kazika”, Kasia Krawczyk. - A prace wszystkich artystów uważam po prostu za wybitne. Serce jej i kolegi Damiana Śliwińskiego skradł przedstawiający statki obraz Elżbiety Wojewody. *** Furorę zrobiły też motyle Sławka Tołłoczki. To już trzecia, a może czwarta wystawa tego młodego artysty, ale czuje, że nie ostatnia, bo ma jeszcze dużo do powiedzenia. Przygodę z malarstwem rozpoczął od... rysowania kredą po chodniku jeszcze w podstawówce. - Jestem jednakowo dumny ze wszystkich swoich obrazów – zapewnia. - Tak samo podobają mi się zresztą wszystkie prace konkurentów. Chyba nie jestem wybredny. *** Również od dziecka swoją plastyczną karierę rozwija... Roman Lizoń. Za dnia weterynarz, po godzinach - artysta. - Pierwszy profesjonalny obraz stworzyłem chyba dopiero w liceum – zastanawia się. Sztuka dla R. Lizonia jest sposobem na wyrażanie rzeczywistości, a sami artyści cechują się trochę innym poziomem wrażliwości od pozostałych ludzi. - Z artystami rozmawia się nie tylko o szarej codzienności, ale też o czymś głębszym - tłumaczy. Nie rozumie krzywdzącego podziału na artystów profesjonalnych i amatorów. Upraszczając, różnica sprowadza się do faktu, że ci pierwsi tworzą też dla pieniędzy, a drudzy - wyłącznie dla przyjemności. Faworytem pana Romana na wystawie były kompozycje kolażowe Barbary Hoffman. *** - Bardzo odpowiada mi metoda pracy i wrażliwość pani Basi Klimaszewskiej – mówi Małgorzata Laskowska-Iwanowicz, dyrektorka WCK. - Ale tak naprawdę w Wałczu jest mnóstwo utalentowanych artystów, prace pokazane na wystawie są tak różnorodne, więc po prostu trudno powiedzieć, co podoba mi się najbardziej. Najlepiej przyjść i samemu ocenić. Natalia Chruścicka Wałecka promenada – od początku Realizacja inwestycji związanej z zagospodarowaniem jeziora Raduń budziła i budzi nadal wiele emocji wśród mieszkańców naszego miasta. Obecnie trwają prace naprawcze umocnienia brzegu jeziora, uszkodzonego wskutek działania orkanu „Ksawery” w grudniu ubiegłego roku. Wielokrotnie pada pytanie o przyczyny awarii umocnienia brzegu. Aby lepiej zobrazować obecny stan rzeczy warto przedstawić historię realizacji tego zadania. Po przeprowadzonym przetargu wyłoniono wykonawcę robót zagospodarowania nabrzeża Raduń firmę Maxi Star, z którą w dniu 7.04.2010 r. została podpisana umowa. Po przystąpieniu do naprawy istniejącego betonowego umocnienia brzegu jeziora, stwierdzono pogorszenie jego stanu i podjęto decyzję o zmianie sposobu umocnienia brzegu jeziora. Pierwotne rozwiązanie polegające na naprawie elementów betonowych zostało zastąpione umocnieniem za pomocą zabicia wzdłuż brzegu ścianki szczelnej. Na tę okoliczność sporządzono protokoły konieczności i w trybie zamówienia z wolnej ręki w kwietniu i czerwcu 2011 r. zawarto łącznie 5 umów dodatkowych. Opracowano również zamienną dokumentację projektową. Pierwsze zastrzeżenia budzi właśnie sposób opracowania dokumentacji i jej odbiór. Projekt zabezpieczenia brzegu jeziora poprzez wykonanie ścianki szczelnej z grodzic, jako szczególny obiekt hydrotechniczny, powinien być wykonany przez specjalistów z tej dziedziny z odpowiednim doświadczeniem, tymczasem opracowanie tej dokumentacji powierzono w ramach nadzoru autorskiego projektantowi, który był autorem dokumentacji pierwotnej, nie będąc jednocześnie specjalistą w tego typu konstrukcjach. Podczas odbioru tej dokumentacji i jej zatwierdzania nie wyjaśniono i nie doprecyzowano szczegółu konstrukcyjnego mocowania ścianki szczelnej za pomocą dodatkowych ciągów (kotwi gruntowych), chociaż w projekcie zasygnalizowano konieczność ich wykonania, lecz nie przedstawiono szczegółowych rozwiązań. Kwestia ta nie została również rozstrzygnięta w trakcie procedury podpisywania umów dodatkowych. Wykonanie ścianki szczelnej z grodzic zlecono również poprzedniemu wykonawcy firmie Maxi Star, który nie posiadał żadnego doświadczenia w wykonawstwie tego typu konstrukcji. Wykonawca posiadający doświadczenia w realizacji takich obiektów z cała pewnością zwróciłby uwagę na przyjęty w projekcie sposób mocowania ścianki szczelnej. Zabijanie ścianki szczelnej z grodzic zakończono w marcu 2012 roku i dokonano rozliczenia finansowego umowy dodatkowej, natomiast odbioru technicznego pomimo zgłoszenia wykonawcy nie przeprowadzono. Po awarii konstrukcji ścianki, która nastąpiła w grudniu 2013 roku na podstawie decyzji Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego przystąpiono do opracowania ekspertyzy technicznej, której celem było określenia przyczyn awarii. Wyłonionym w procedurze przetargowej wykonawcą ekspertyzy została firma GT Projekt z Poznania, mająca spore doświadczenie w projektowaniu tego typu obiektów. Autorzy ekspertyzy jako przyczynę utraty stateczności ścianki wskazują brak zakotwienia ścianki przy założonej w projekcie głębokości zabicia grodzic. Po opracowaniu ekspertyzy rozpoczęto procedury wyłonienia wykonawcy dokumentacji projektowej naprawy i wzmocnienia konstrukcji ścianki. Wykonawcą dokumentacji projektowej została również firma GT Projekt. Rozwiązania projektowe zakładają między innymi wyciągnięcie i ponowne zabicie przechylonych ścianek szczelnych, wzmocnienie konstrukcji przez zastosowanie odpowiednich kotew gruntowych, zabezpieczenia dna jeziora w okolicy ścianek za pomocą usypanych kamieni. W wyniku ogłoszonego przetargu na wykonawcę robót naprawczych ścianki szczelnej została wyłoniona firma CM ze Szczecina. Zgodnie z podpisaną umową prace powinny zakończyć się w tym roku. Zastępca Burmistrza Miasta Wałcz Waldemar Lechnik tekst płatny Dziecko reklamy Kiedy widzi zdjęcie Karola Okrasy czy Pascala Brodnickiego, mówi ze spokojem: to moi koledzy z pracy. I nie jest to tylko fantazja czy niespełnione marzenie 6-latka: Borys Dominiak naprawdę pracuje ze znanymi kucharzami, a plan zdjęciowy traktuje jak drugi dom. Przygoda Borysa z reklamą zaczęła się od konkursu „Twoje dziecko twarzą Kinder Czekolady”. - Trzeba było wysłać do producenta zdjęcie i jak największą ilość dołączonych do opakowań kuponów - opowiada mama, Justyna. Udało się. Borys awansował do finału, a potem do wąskiej grupy wybrańców, których twarze znalazły się na opakowaniach. Taki był początek kariery. Dziś sześciolatek ma na swoim koncie udział w trzech sesjach zdjęciowych do gazet i jedną do katalogu z produktami dla dzieci, oraz w reklamach Lidla. Sukces na głowie Nietuzinkowa uroda Borysa już wcześniej zwracała uwagę ludzi z branży. - Syn miał wtedy chyba dwa lata. Zaczepiła nas w Warszawie jakaś pani z agencji, zrobiła mu zdjęcia i zaprosiła na sesję. Niestety do Łodzi, trochę dla nas za daleko... – opowiada pani Justyna. - Potem był jeszcze telefon z Warszawy. Za zrobienie portfolio musielibyśmy zapłacić, więc też zrezygnowaliśmy. Ale po tych dwóch propozycjach już wiedzieliśmy, że Borys może zaistnieć w reklamie. Sama nigdy o tym nie myślałam, ale wtedy stwierdziłam, że szkoda chować jego zdjęcia w szufladzie. Zdaniem Justyny kluczem do sukcesu chłopca stały się... włosy. Do tego naturalność, swoboda i otwartość w kontaktach z innymi. Odrzucona miłość Niewiele brakowało, a oglądalibyśmy Borysa w jednym z najpopularniejszych polskich seriali „M jak miłość”. Chłopiec został zaproszony na casting do roli Wojtusia, ale... odmówił. - Nie pomogły prośby i obietnice – śmieje się Justyna. - Dostaliśmy kilka stron scenariusza, a on stwierdził, że nie będzie się tego uczył, bo go to nie interesuje. Trudno, nie to nie. Teraz oglądamy w telewizji odcinki, w których mógł zagrać... Dziecięca twarz Lidla Do udziału w kampaniach Lidla nie trzeba go namawiać. Polubił i zdjęcia, i pracujących przy produkcji ludzi, a Karola Okrasę i Pascala szczególnie. Oni jego również, bo Borys jest otwarty, rozmowny, naturalny i budzi powszechną sympatię. W związku z nową kampanią Lidla spędził cztery dni w Gdańsku, Krakowie i Zakopanem. Niedługo zobaczymy go na billboardach i plakatach, zwiedzającego kraj razem z reklamową rodziną. Cała grupa mieszkała w hotelach i bardzo się ze sobą zżyła, a Borys najchętniej spędzał czas ze swoim billboardowym „tatą”. - Największym problemem okazało się wczesne wstawanie – mówi jego mama. - Czasem trzeba było robić zdjęcia o piątej rano, bo potrzebny był np. wschód słońca nad morzem, ale dał radę. Na początku października czeka go wyjazd na drugą część tej kampanii, tym razem na wieś. Za kulisami sławy Praca na planie zajmuje jakieś 4 do 5 godzin. Wszystko zależy od tego, jak maluchy współpracują. Kiedy pracuje się z dorosłymi, wszystko idzie szybciej, a dzieci, jak to dzieci: jedno chce akurat teraz gdzieś iść, inne woli skakać, a nie na przykład kręcić kółkiem. - Ostatnio spędziły na planie 12 godzin – wspomina Justyna. - Były już bardzo zmęczone i Karol Okrasa obiecał im lody, jeśli wytrzymają do końca. Dotrzymał słowa! Nie o kasę chodzi Udział w reklamach nie wiąże się z wielkimi pieniędzmi, choć Justyna przyznaje, że po odliczeniu kosztów dojazdu „coś tam w portfelu zostaje”. Ale nie o kasę chodzi, lecz o dobrą zabawę i ciekawe doświadczenie. - Za każdym razem pytam Borysa, czy chce jechać – zapewnia mama chłopca. - Nie zmuszany go do niczego. On decyduje. Spotkali na sesjach rodziców, którzy za wszelką cenę chcieli zrobić ze swoich dzieci gwiazdy. Ale to przecież tylko dzieci: jednego dnia mają fajny humor, a innego nie chcą nigdzie iść... - Ja Borysowi głowy nie urwę, są rzeczy ważne, ale są też ważniejsze - mówi mama. Kiedy rok temu zapytali Borysa, kim chce zostać, odpowiedział: „Spidermanem”. Dziś wolałby być piłkarzem. Ada Buniewicz Krępsko Średnie (Wrzosy, Krąpsko Radlino, Papieskie) Na większości map jezioro występuje pod nazwą Krępsko Średnie, choć według urzędowego spisu jego nazwa to Krąpsko Radlino. Jest też nazywane Papieskim, z racji pierwszego na świecie pomnika Jana Pawła II, postawionego nad brzegiem, w miejscu gdzie kardynał Karol Wojtyła odpoczywał w 1978 r. Powierzchnia jeziora - w zależności od źródeł waha się od około 70 ha do ponad 80 ha. Średnia głębokość wynosi 8,6 m, a maksymalna 18,2 m. Jest to typowe polodowcowe jezioro rynnowe, o klasycznym wydłużonym kształcie. *** Wrzosy są doskonałym łowiskiem drapieżnika szczupaka, okonia i węgorza. Z białej ryby dominują przepiękne płocie oraz rekordowe liny i leszcze. Zwłaszcza leszcze, podobnie jak na pozostałych jeziorach na szlaku Rurzycy, osiągają kapitalne rozmiary. W sezonie pada przynajmniej kilka okazów powyżej 5 kg. Łowiąc na spinning możemy wędkować z brzegu. Dysponując dłuższymi spodniobutami możemy obejść niemal całe jezioro. W zasięgu rzutu mamy doskonałe miejscówki. Oczywiście, zdecydowanie więcej możliwości da nam spinningowanie z łodzi lub pontonu, jeśli mamy własny środek pływający. *** Wędrówkę zaczynamy od wpływu do jeziora Rurzycy. To tzw„łąka” od czerwca porośnięta grążelami. Wspaniałe miejsce do polowania na szczupaki i okonie. Prawy brzeg (zachodniopomorski), dość płytki z uskokiem w starym korycie rzeki. Lewy brzeg również początkowo płytki, z przegłębieniem na końcu roślinności wynurzonej. Oprócz drapieżników jest to wspaniałe miejsce do zapolowania na lina, który na Wrzosach występuje bardzo licznie i osiąga rewelacyjne rozmiary. Łowiąc na spinning, bardziej ciekawy jest na tym fragmencie jeziora brzeg lewy (wielkopolski). Pośród zatopionych przy brzegu drzew oraz starych kładek wędkarskich możemy liczyć, zwłaszcza wiosną, na grubego szczupaka, a przez cały sezon buszują tam okonie. Mniej więcej w środkowej części, od strony wielkopolskiej w jezioro wchodzi niewielki cypel. Od niego rozpoczyna się tzw. wypłycenie. Porośnięty roślinnością "blat” o głębokości 0,5 – 2,0 m wchodzi niemal pod przeciwległy brzeg. To wręcz kultowe miejsce, na którym złowić możemy zarówno kapitalnego szczupaka, jak i okonia. Spad pod przeciwległym brzegiem to wspaniałe miejsce na białą rybę: lina, płocie i leszcze. Część jeziora od wpływu Rurzycy do wypłycenia, nie wiedzieć czemu, jest dość rzadko odwiedzana przez wędkarzy polujących na białą rybę. Na tym odcinku nie ma kładek. Większość poławia białą rybę z łódek lub pontonów, przycumowanych do wbitych w dno kołków. Od wypłycenia do „kamienia papieskiego” interesujące są oba brzegi. Prawy jest jednak trudno dostępny, ze względu na skarpę spadającą niemal do samej wody. Brzeg od strony kamienia papieskiego jest łatwo dostępny. To wspaniałe miejsce na każdą rybę. Za pomostami stanicy harcerskiej na Wrzosach zaczyna się znów wypłycenie. To również świet- taaaka ryba ne łowisko szczupaków, okoni oraz białej ryby, a zwłaszcza linów. W tym miejscy kończy się jezioro i znajduje się wypływ Rurzycy. *** Polując na szczupaki warto mieć w swoim zestawie kopyta białe, perłowe i srebrne z czarnym grzbietem. Okresowo bywa skuteczny również seledyn. Wielkości od 5 do 10 cm, choć jesienią warto sięgnąć nawet po większe egzemplarze. Woblery podobnej wielkości o naturalnych kolorach. W pudełku warto mieć również wahadłówki np. Alga. Okoń świetnie reaguje na białe i perłowe kopyta. Potrafi zaatakować nawet całkiem sporą przynętę. Oprócz tego - klasyka, czyli twistery zielone z brokatem, „herbatka” i „motoroil”. Rafał Orlikowski Sprostowanie ,,Kazik górą” Grono pedagogiczne II Liceum Ogólnokształcącego im. ks. prof. Józefa Tischnera w Wałczu z przykrością odczytało artykuł opublikowany w Super Pojezierzu dnia 17 września 2014r. Wypowiedź ta godzi w elementarne poczucie etyki dziennikarskiej, jest stronnicza, opiera się na żonglowaniu faktami, które dyskredytują II LO. Tytułem sprostowania, w kwestii naboru – prawdą jest, że ,,Kazik” uruchomił w bieżącym roku szkolnym pięć klas, a ,,Tischnerówka” dwie. Zabrakło jednak informacji o tym, że jedna z pięciu otwartych w ,,Kaziku” klas, to oddział Szkoły Mistrzostwa Sportowego, a tu rekrutacja przebiega osobnym torem. Warto wspomnieć, że w wyniku rekrutacji w rzeczywistości utworzono w I LO trzy klasy. W związku z tym, że jedna z nich była liczna – podzielono ją na dwa 18-osobowe oddziały. Tym samym porekrutacyjne wyniki przedstawiają się zgoła inaczej – trzy klasy w ,,Kaziku” i dwie w II LO. Istotnym jest także, iż w artykule pt. ,,Kazik górą”, uwzględnia się wyłącznie wyniki tegorocznego naboru do klas pierwszych. W ubiegłym roku szkolnym sytuacja była odwrotna – do II LO spłynęła dużo większa ilość podań niż do ,,Kazika”, z tym że w II LO uruchomiono klasy 32-osobowe, gdyż w wyniku czynności organizacyjnych szkoła nie uzyskała pozwolenia na uruchomienie mniej licznych klas. Wracając do nierzetelności dziennikarskiej autora/autorki przywołanego artykułu (tekst jest w pełni anonimowy, nie został podpisany choćby inicjałem!) – niestety ostateczna redakcja tekstu nie była autoryzowana, a przecież przywołane tam zostały wypowiedzi dyrektorów szkół. Przy stronniczości tego materiału dziennikarskiego, dyrektor II LO byłby przecież tym szczególnie zainteresowany; tym bardziej, że wypowiedź Pana Leszka Molki została potraktowana wybiórczo i istotne uwagi cytowanego dyrektora, nie ukazały się w artykule! Pozostaje kwestia korzystnie wypowiadających się uczennic z I LO. Nie ma nic zdrożnego w tym, że chwalą swoją szkołę, dlaczego jednak obok ich opinii, nie umożliwiono wypowiedzenia się także uczniom szkoły przedstawionej w złym świetle? Jak mają czuć się uczniowie? Jak ich rodzice? W konsekwencji powyższych uwag, apelujemy o uprawianie sztuki dziennikarskiej na minimalnym choćby poziomie przyzwoitości i norm prasowych. Grono pedagogiczne Liceum Ogólnokształcącego im. ks. prof. Józefa Tischnera w Wałczu Odpowiedź redakcji za tydzień Horoskop Sudoku 25 (Medium) Baran: Bądź przygotowany na nowe wyzwania zawodowe. Jeśli podejdziesz do niech racjonalnie - wygrasz. W życiu towarzyskim odnajdziesz spokój. Porada dla Ciebie: Nie podejmuj pospiesznie żadnych decyzji. 8 2 Byk: W ciągu kilku najbliższych dni otrzymasz4wiadomości, na które czekasz. Niestety, nie wszystko może się układać po Twojej myśli. Porada dla Ciebie: Dbaj o własne 2 przyjemności. Bliźnięta: Poświęcenie i wysiłek z zeszłego 2 tygodnia 7 nie pójdą na marne. Finanse, których stan spędza ci sen z powiek, poprawią się. Porada dla Ciebie: Bądź rozważny. 1 Rak: Odnów stare znajomości, a nie ominie Cię miła niespodzianka. W sprawach zawodowych musisz uzbroić się w 4 cierpliowść. Porada dla Ciebie: Nie ufaj wszystkim wokoło. Lew: Ten tydzień zmusi Cię do podjęcia wiążących decyzji. Nie daj się ponieść emocjom, a wszystko9rozwiąże się3 bezproblemowo. Porada dla Ciebie: Nie zaniedbuj swoich 6 3 potrzeb. Panna: Nie wolno Ci teraz całkiem zapominać o przeszłości. Te doświadczenia będą mieć duży wpływ na to, co wydarzy się w najbliższych dniach. Porada dla Ciebie: Masz prawo wymagać od innych. Waga: Ostatni trudny tydzień, na szczęście, jest już za Tobą. W tym czeka Cię więcej przyjemnych, niż niemiłych chwil. Porada dla Ciebie: Wierz w szczęście. Sudoku 27 (Medium) Skorpion: Niech szczeście nie odbierze Ci zdrowego rozsądku. Najbliższy tydzień przyniesie dosyć nieoczekiwany zakręt. Porada dla Ciebie: Nie trać całkiem 9 głowy. 7 Strzelec: Wyjdziesz na prostą. Niemal wszystko, za co się w tym tygodniu zabierzesz, zakończy się sukcesem. Porada9 dla Ciebie: Bądź konsekwentny. Koziorożec: Utrata czujności może Cię sporo kosztować. 3 1 Nadchodzące dni będą wymagać od Ciebie maksimum koncentracji. Porada dla Ciebie: Bądź otwarty na nowe pro1 pozycje. Wodnik: Utrzymaj wysoką gotowość. Dzięki temu nie omi2 dłużnie Cię wyjątkowa okazja ze strony kogoś, o 8 kim od szego czasu nie myślałeś. Porada dla Ciebie: Zastanawiaj się dwa razy. Ryby: Naiwność może Cię drogo kosztować, więc racjonalnie oceń sytuację i osoby, którymi się otaczasz. O rzeczy,4 które są dla Ciebie ważne nie przestawaj walczyć. Porada dla Ciebie: Przyjrzyj się sobie. 9 7 2 K U LT U G R AT K A 4 KINO TĘCZA Miasto 44 do 9.10, godz. 20:00, POL, od 12 lat. Bilety 16 zł. Miłość dwojga młodych ludzi zostaje wystawiona na próbę, gdy 1 sierpnia 1944 wybucha Powstanie Warszawskie. Zanim zasnę 3.10 - 9.10, godz. 17.45, Wielka Brytania, od 12 lat, bilety 16 zł. Cierpiąca na amnezję kobieta budzi się każdego ranka, nie wiedząc kim jest, i próbuje odbudować wspomnienia przy pomocy dziennika, który przechowuje. Indiańskie oblicza Ameryki - wystawa w Muzeum Ziemi Wałeckiej Ekspozycja miniatur kultowych aut PRL - 12 października 2014 skansen „Grupa Warowna Cegielnia”. Muzeum Ziemi Wałeckiej chciałoby wzbogacić wernisaż o pokaz aut w skali 1:1, dlatego zaprasza właścicieli takich „skarbów” do współpracy: [email protected] 4 6 1 5 7 5 4 3 9 8 9 33 6 8 3 8 1 55 5 7 77 4 1 66 7 1 11 55 66 88 99 99 6 7 3 22 22 66 44 Wiktoria Browarska 55 88 Sudoku Sudoku 15 151(Hard) (Hard) 4 3 88 7 5 11 9 66 99 55 77 77 Wałcz Kołobrzeska 8 oświetlenie: tel. 67 258 92 31 - DOMÓW Zapraszamy - OGRODÓW pn. - pt. 10.00-18.00 sobota 9.00-15.00 - BIUR - MEBLOWE - PEŁNA GAMA OŚWIETLENIA W TECHNOLOGII LED Wydawca: Oficyna Wydawnicza „Nie Byle Co” s.c. Wałcz, ul. Chopina 30 Redagują: Małgorzata Chruścicka oraz dziennikarze i współpracownicy Adres redakcji i Biura Ogłoszeń: 78-600 Wałcz, ul. Sienkiewicza 3, tel. 67 258 90 74, fax 67 387 17 17 e-mail: [email protected]; [email protected]; [email protected] Druk: Drukarnia Pojezierze, Wałcz ul. Sienkiewicza 3, tel. 67 258 90 74, e-mail: [email protected] Tekstów niezamówionych nie zwracamy. Zastrzegamy sobie prawo do ich skracająca opatrywania tytułami. Nie odpowiadamy za treść reklam i ogłoszeń. 7 55 22 6 44 55 55 8 11 5 66 1 11 5 1 99 44 77 88 22 33 33 77 88 44 22 11 6 99 7 33 4 77 99 44 Rozwiązaną i przysłać na adres: Super Pojezierze Wałcz, ul. Sien77 krzyżówkę88prosimy22wyciąć, podpisać 99 kiewicza 9 8 3 w terminie do 10 października 2014 r. Nagrodą jest 30-minutowy masaż w gabinecie Tomasza Malinowskiego. Zwycięzca zostanie wylosowany. 5 7 3 6 2 7 1 88 11 77 5 Sudoku 17 (Easy) 1 99 666 99 55 1 22 4 11 2 22 77 55 77 77 55 44 88 1 4 3 5 9 3 8 1 4 7 7 4 6 6 2 2 66 7 7 88 44 4 3 11 22 33 4 99 55 44 Sudoku 8 55 66 7 22 44 11 77 88 3 22 55 33 7 44 449 8 5 9 9 2 6 6 66 5 8 7 7 Rozrywka do szescianu - http://www.6an.pl Jak pstrąg, to z Tarnowa! Obiecany przepis Ewy Wasilewskiej na nagrodzony w konkursie kulinarnym „Filet leśny z pstrąga”. Rozrywka Rozrywka do do szescianu szescianu -- http://www.6an.pl http://www.6an.pl Sudoku 19 (Medium) 9 1 4 Sudoku 6 9 5 7 9 1 9 7 2 5 6 5 - Moim zdaniem pstrąga nie można zepsuć – mówi E. Wasilewska. - Trzeba tylko pamiętać, że tej ryby się nie skrobie: jej łuska i tak wytopi się na patelni, więc nie ma to sensu, a jest pracochłonne. Jeśli rybę chcemy podać w całości, wyciągamy z niej skrzela. Ostrożnie z solą: pstrąga solimy delikatnie, żeby tylko podkreślić jego smak. Do pieczenia polecam pstrąga alpejskiego, który jest bardziej mięsisty niż pstrąg tęczowy. I zapraszam do naszej tawerny na pstrąga w kilku wersjach! 2 3 8 5 5 8 1 1 4 9 1 3 „Pstrąg leśny” podawany jest z grzybami, koniecznie borowikami, bo tylko one – zdaniem pani Ewy – nadają potrawie odpowiedni aromat, smak i wygląd. Oczyszczone grzyby kroimy na mniejsze kawałki i smażymy do zrumienienia (bez wcześniejszego gotowania!). Zdejmujemy je z patelni i na tym samym tłuszczu obsmażamy cebulę. Łączymy ją z grzybami, przyprawiamy solą, pieprzem ziołowym i czarnym pieprzem młotkowanym oraz tymiankiem. Tak przygotowanym farszem nadziewamy pstrąga. Teraz przygotowujemy sos: mieszamy po 100 ml śmietany 18 i 30% (to proporcja na jedną rybę), dodajemy trochę suszonych mielonych prawdziwków, sól i nieco wody, polewamy sosem rybę i zapiekamy. Tę potrawę można też przygotować na grillu, ale wtedy rybę trzeba ułożyć w aluminiowych foremkach, tzw. rynienkach. 4 2 8 Mirosławiec - Ośrodek Kultury Koncert Zespołu Tańca Ludowego Poznań AWF 26.10 godz. 18.00, sala widowiskowa SALON LAMP 22 22 88 66 9 Sudoku Sudoku 14 14 (Medium) (Medium) Sudoku Sudoku 16 16 (Medium) (Medium) 2 8 33 55 6 5 6 22 2 6 22 22 8 88 9 6 3 33 2 Sudoku3328 (Very hard) 88 1 6 44 2 55 Ma 15 lat. Jest śliczna po mamie - Izie. Kocha 11 taniec. Ma warunki, aby zostać66modelkażdy 4 5 ką. Jak 99 była młodsza, 66 myślała 11 55 o tym, 33 a teraz.... 77 1- Gdyby 4 coś 6 się 5trafiło, to dlaczego nie -1śmieje 33 Chłopak 99 44 zazdrosny, ale w spo11 się. Serce zajęte. 5 7 sób umiarkowany. 4 5 2 77 2 77 8 55 7 8 Sudoku Sudoku 13 13 (Medium) (Medium) 3 9 5 Tuczno - Stara Remiza Wystawa Katarzyny Maźulis - 3.10 Zajęcia plastyczne dla dzieci i młodzieży - w każdy wtorek godz. 15.00 - 17.00, bezpłatne Jeśli organizujesz imprezę i chcesz mieć na niej frekwencję, wyślij do nas maila z zaproszeniem: [email protected] Krzyżówka z masażem SUPER DZIEWCZYNA Sudoku 26 (Easy) 8 9 1 7 Rozrywka do szescianu - http://ww Z nadzieją po zdrowie Jakie piękne „kaczki”... 1 października już po raz ósmy wałeckie „Amazonki" i liczne grono ich przyjaciół uczestniczyły w Marszu Życia i Nadziei połączonym z obchodami Dnia Różowej Wstążki. Na placu przed WCK odbyła się artystyczna część uroczystości. Wszystko jak rok temu, tylko jakby przedstawicieli władz więcej. Wtedy pokazali się w dość skromnej liczbie podczas marszu, ale na drugiej części - w sali widowiskowej – już ich zabrakło. Jeden z uczestników zauważył wówczas z przekąsem: „No tak, wybory dopiero za rok...” Prorok, czy co? W tuczyńskim zamku 27 września odbył się zlot miłośników Citroenów, zwanych przez niektórych „kaczkami”. Jego organizatorem było Stowarzyszenie Citroen – Klub – Poznań. Na zlot, który odbywa się cyklicznie w różnych miejscach Polski, dotarło 67 fanów „kaczek”. Przyjechali z rodzinami i czworonogami. Pojazd jednej z ekip uległ awarii na trasie, a ponieważ prawie wszyscy jechali w kolumnie, nie zabrakło pomocników. Jak się dowiedzieliśmy, w tym gronie nikogo nie zostawia się w potrzebie: kilka ekip usuwało awarię, a reszta była na bieżąco informowana o postępach prac. Zlot miał charakter otwarty, więc turyści i mieszkańcy Tuczna mieli okazję obejrzeć i porozmawiać z ich właścicielami. Wieczorem uczestnicy zlotu poprzebierali się za duchy, wampiry, diabły i czarownice i już we własnym gronie korzystali z zamkowej atmosfery... Nazajutrz pod opieką przewodnika Randolfa Bytnerowicza zwiedzili zamek i kościół w Tucznie. ab Pracuję w Urzędzie Gminy Wałcz od ponad 30 lat. Od samego początku moim chlebem powszednim jest praca z ludźmi i wśród ludzi. Służbę mieszkańcom gminy Wałcz zaczynałem od stanowiska referenta. Od razu zająłem się tym, co dla ludzi najistotniejsze: rolnictwem, gospodarką gruntami i ochroną środowiska. Przyznam, że często czuję dumę ze swoich dokonań zawodowych. To co robię dla mieszkańców, daje mi olbrzymią satysfakcję. Praca z ludźmi z terenu gminy to ogromne wyzwanie. Podstawa to obustronne poznanie się, zaufanie i szacunek. Kiedy niedawno podsumowałem swoją ponad 30-letnią pracę zawodową w Urzędzie, nasunęło mi się kilka spostrzeżeń i refleksji. W ciągu ostatnich trzech dekad pracy, miałem okazję przeżyć nie tylko zmiany ustrojowe w Polsce i samorządzie, ale przede wszystkim przyjrzeć się wielu historiom ludzi z gminy. Zdarzały się sytuacje bolesne i tragiczne. Z każdym człowiekiem trzeba umieć rozmawiać, trzeba go wysłuchać. W tym wszystkim najcenniejsze jest dla mnie to, że kiedy zaczynałem swoją pracę jako młody dwudziestokilkuletni chłopak, poznałem ludzi o wiele starszych ode mnie. Pomagałem im w rozwiązywaniu ważnych spraw i codziennych problemów. Poznawaliśmy się latami, z czasem pojawiała się nić pewnej sympatii, a przede wszystkim zrozumienia i zaufania. Dzisiaj wiem, że bez tego pracowałoby się trudno. Jeśli powiedziałem im, że coś jest niemożliwe do zrobienia – wierzyli mi. Gdy obiecywałem swoją pomoc – wiedzieli, że mogą na mnie liczyć. I to jest pierwsze spostrzeżenie. Drugie dotyczy sytuacji społeczno-demograficznej. Otóż kiedy na początku swojej pracy poznawałem wielu mieszkańców naszej gminy, byli to ludzie w wieku 50-60 lat. Obok tych dojrzałych osób kręciły się kilku i kilkunastoletnie dzieci. Dziś często zdarza się, że pracuję z tymi „dziećmi”, które mają teraz 40-50 lat. Mało tego: pomagam nawet ich 20–30 letnim dzieciom. Oznacza to, że współpracuję już z trzecim pokoleniem! Przyznam, że kiedy widzę ich dokonania, czuję wewnętrzną satysfakcję, bo w ich sukcesach, jest także mała cząstka mojego życia. Proszę nie brać mi za złe, że opowiadam o tym w ten sposób. Po prostu niejednokrotnie miałem już przyjemność usłyszeć takie słowa od mieszkańców gminy. Dlaczego o tym mówię? Bo dzisiaj, kiedy jestem pracownikiem Urzędu, to wiem, czego ludzie ode mnie oczekują i co jest dla nich istotne. I ta wiedza, oparta na zdobywanym od ponad 30 lat doświadczeniu, jest naprawdę przydatna w samorządowej działalności. Istotne dla mieszkańców gminy są także sprawy rozwoju ich miejscowości i realizacja inwestycji infrastrukturalnych. Te plany realizowane są przez włodarzy Gminy. Podsumowanie wcześniejszych słów jest proste: „należy obsługiwać interesanta tak, jak sami chcielibyśmy być obsługiwani siedząc za drugą stroną biurka”. ZAUFANIE LUDZI DZIAŁA W OBIE STRONY Publikacja sfinansowana ze środków KWW WSPÓLNY GMINA
Podobne dokumenty
Super Pojezierze
nadmiar owłosienia depilują. Ja wiem, jak boli golenie się tępą maszynką, ale żeby sobie wyrywać włosy z ciała... brrr! tego to już sobie w ogóle nie wyobrażam. Albo ten codzienny rytuał malowania....
Bardziej szczegółowoPółwysep w szklance wody - dziennik powiatu wałeckiego
dla mieszkańców naszego powiatu. - Dziś zgłosiło się do nas 21 osób. Odkąd pracuję jako lekarz przy krwiodawstwie zauważyłam, że coraz większa liczba osób decyduje się na to – relacjonuje dr Joanna...
Bardziej szczegółowo