Jaki restarter - elproc.com.pl

Transkrypt

Jaki restarter - elproc.com.pl
Jaki restarter ?
Jaki restarter - w 9 punktach Uwaga! tekst przynajmniej częściowo stronniczy ;-) 1. Skąd taki
pomysł Modemy, punkty dostępowe czy serwery cierpią na przykrą przypadłość wieszania się. Pół biedy,
jeśli można sięgnąć pod biurko i wyjąć wtyczkę, choć przy dziesiątej iteracji można się zdenerwować.
Gorzej, jeśli trzeba się wybrać do serwerowni, a prawdziwy problem, gdy AP stoi 5 kilometrów dalej na
dachu lub wisi na 100 m kominie... Co więcej, czasami trzeba coś włączyć albo wyłączyć na odległość - i
nie ma to absolutnie i nic wspólnego z informatyką a komputerami w szczególności. Np. piec CO na
działce - tak żeby gdy już dojedziemy to cieplutko było albo oświetlenie podjazdu. Albo alarm gdy okno
nie zamknięte... Stąd pomysł restartera, urządzenia które potrafi wyłączyć i włączyć zasilanie
zastępując w ten sposób admina czy użytkownika w szlachetnej sztuce wyciągania wtyczki. 2. Jak to
zrobić Teoria brzmi tak, że nic nie powinno się wieszać, a za to winno być dostępne zdalnie bez
dodatkowych problemów. Z praktyki wynika, że elementy podnoszące koszty znikają w popularnych
zastosowaniach szybciej niż ktoś pomyśli o ich zastosowaniu. W dodatku czasami takie elementy nie
mają sensu - jeśli do restartowania jest serwer to można podłączyć restarter w formie karty ale całość
zwykle się powiesi razem z wewnętrznym restarterem. Stąd pomysł na stojące obok „coś”.
Oczywistym jest, że problem można rozwiązać na wiele różnych sposobów: poczynając od zestawu:
Marysia, klepsydra od gotowania jajek i duży czerwony przycisk, aż po kombajny śpiewające piosenki i
mierzące temperaturę (piwa jeszcze żaden nie podaje w przeciwieństwie do Marysi:-( ). Poniżej
spisaliśmy to, co naszym skromnym zdaniem restarter powinien robić i dlaczego takie a nie inne
rozwiązania są gorsze lub lepsze..
3. Żeby wiedział, kiedy wyjąć wtyczkę Pod hasłem
„restarter” występuje wiele pomysłów i wszystkie są w stanie odciąć i ponownie włączyć
zasilanie. Problem polega na tym, jak to robią. Najtańsze są już wyłączniki czasowe znakomite do
gotowania jajek na miękko (zastępują Marysię!), ale go-rzej się sprawdzające w sieciach komputerowych.
Po co restartować modem o 3 w nocy w środę i zrywać ścią-ga-nie plików, jeśli wszyscy śpią i wszystko
działa? I co zrobić w piątek o 18, gdy wokół sza-le-je burza, AP się powiesił pół godziny te-mu, a na
następnego restartu trzeba czekać je-szcze półtorej?
Pojawiły się więc restartery podłączone do sieci
komórkowych. Tu już nie jest problemem szybki restart czy wywołanie alarmu, problemem nadal
pozostaje wydanie takiej komendy. Większość adminów nie znosi budzenia w środku nocy „bo
sieć znowu wisi”, a taki telefon oznacza, że już mamy zapienionego usera który po raz kolejny
wyklina „tragiczną jakość sieci”... Rozwiązaniem są „inteligentne” (no,
ćwierćinteligentne ;-) ) restartery, które spra-wdza-ją działalność nadzorowanego urządzenia i w
przypadku problemów je re-setują. Sprawdzanie zwykle następuje poprzez kontrolę połączenia / połączeń
któ-re przechodzą przez modem / do komputera. Szybkość reakcji jest taka, że przeciętny user sieci
zauważa co najwyżej chwilowe spowolnienie sieci. I dopiero gdy mamy tą funkcję nabierają sensu
wszelakie dodatki w stylu restartów okresowych (czasami trzeba jednak coś wyłączyć o północy), restarty
na żądanie (a czasami natychmiast) lub w zależności od temperatury (przegrzane serwery nie są
najlepszym pomysłem). A także pomiary ciśnienia, wilgotności, napięcia w sieci, rozdział mocy itd... 4.
Żeby nie podłączać restartera do restartera Nawet inteligentny restarter nie wystarczy, jeśli sam będzie
sobie zwisał. Po-łą-cze-nie po-to-ko-we (restarter do restartera, do restartera), aczkolwiek malownicze,
prze-czy z lekka roz-są-dkowi. W dodatku często jest nieskuteczne - jeśli całość wieszają skoki napięcia,
to bę-dą się wieszać również restartery... Rozwiązaniem są wewnętrzne zabezpieczenia zwane
WatchDogiem, pilnujące działania re-star-tera a co równie ważne – informujące o tym właściciela.
Pilnowanie polega na spra-wdza-niu stabilności pracy restartera (napięcie, komunikaty, praca itd.), a
in-for-mo-wa-nie – na zapisywaniu wszystkiego, co się wydarzyło. Informacje są ważne, bo bez
nich natychmiast okazuje się że wszystko, łącznie z wty-czką RJ45 posiada WatchDoga. Nie ujawnia się
on co prawda w żaden sposób, ale za to znakomicie wygląda w ogłoszeniach i podnosi cenę. Ponieważ
informacje i ostrzeżenia trzeba gdzieś zapisać, dochodzimy do: 5. Żeby wiedzieć, co on zrobił Samo
posiadanie restartera, choć niewątpliwie „jazzy” i podnoszące kultowość naszej sie-ci nie
rozwiązuje problemu do końca. Spotkaliśmy się z sieciami, gdzie AP padały co 10 mi-nut - jednoznacznie
wspierając walkę BSA ze ściąganiem filmów. Trzeba wiedzieć czemu ONE to robią. Pomocą jest dziennik,
zapisujący wszystko, co tylko restarter wymyśli i zrobi. Przy czym sam komunikat
„zresetowałem” nie wystarcza – pomaga dopiero zestawienie który z
te-sto-wa-nych adresów IP i w jakich warunkach doprowadza do padu. Albo czemu restarter sam ma
problemy. A idealnie jest, gdy wyprodukowane przez restarter dane można wysłać w miej-sce gdzie
spokojnie będą sobie czekać na analizę. Jeszcze większą pomocą są maile, SMSy lub dowolny inny
sposób alarmowania o wystąpieniu ”ogólnego padu wszystkiego”. Ze względu na trudności
w instalacji dużego czerwonego brzęczyka przy odległościach powyżej parudziesięciu metrów –
polecamy maile i SMSy. Najlepiej oba, ale minimum to jeden. Wiadomości trzeba wysłać przez sieć, i tak
dochodzimy do: 6. Żeby można się było dostać i pogrzebać Restarter (taki porządny ;-) jest pełną
gębą urządzeniem sieciowym. MAC-adres (nie kradziony ;-), własny adres IP, rozsyłanie pingów...
Wydaje się, że nic prostszego, jak podłączyć się po sieci i spokojnie wszystko poustawiać siedząc przed
http://www.elproc.com.pl - www.elproc.com.pl
Powered by Mambo
Generated: 1 March, 2017, 23:00
monitorem. Ale właśnie nie – pełna schizofrenia. Z nieodgadnionych przyczyn najpopularniejszą
metodą konfiguracji jest podpięcie restartera kabelkiem RS232 do komputera. Nawet jak przez sieć udaje
się „coś” zobaczyć to zaraz okazuje się, że inne „coś” trzeba tradycyjnie:
komputer, kabelek RS232... I znowu - jeśli całość mamy pod biurkiem, to można machnąć ręką. Gorzej,
jeśli restarter stoi „gdzieś” – o te 5 km i na strychu... Jechać z notebookiem? Albo
wozić tam i z powrotem ?! Pełne sterowanie przez wbudowaną stronę www jest rzecz jasna wykonalne i
możliwe do udowodnienia na przykładach. Z interfejsowych zabaw ważna jest jeszcze ochrona dostępu
– restarter bez hasła to obiekt treningowy dla nudzących się licealistów. „Dizajn”
interfejsu ma mniejsze zna-czenie – zwykle obsługują restarter osoby, którym na wodotryskach
nie zależy. Sen-so-wny wydaje się wygląd przypominający stronę www a nie skrypt. Ułatwia to pra-cę z
doskoku (jak coś się dzieje), gdy nie ma czasu na studia nad instrukcją. 7. Żeby dało się podłączyć
Restartery powinny włączać i wyłączać co tylko się zamarzy. To teoria. Praktyka wymaga wtyczek. Nasze
pierwsze podejście do tematu dało śliczny rządek 5 najpopularniejszych gniazdek. Następnego dnia jeden
z konstruktorów przyniósł domowy modem który nie pasował do żadnego z nich :-o. A to w wszystko w
zakresie do 24 V prądu stałego... Dla takich prądów popularne są dwa rozwiązania:
- Jedno gniazdko oraz kabelki pośrednie. W sumie nie jest źle, do czasu aż ka-be-lek zginie albo
nadziejemy się na tą trzecią wtyczkę, której producent nie przewidział. Można męczyć producenta,
można samemu lutować. Wszystko „szybko, lekko i przyjemnie”. - Dziury w obudowie, w które wkłada się przecięty kabel zasilający. Czysta radość, ale niektórzy wolą
programować w asemblerze i mają awersję do kabelkologii. Jeszcze gorzej, jeśli gwarancja ulatnia się
przy pierwszym cięciu kabla... Tutaj przy-daje się kabelek pośredni. Nie wiadomo czemu prawie nie
spotykane jest rozwiązanie łączące oba pomysły: gniazdo pod przecięty kabel, ale z wtyczką pośrednią,
dające możliwość łatwej produkcji kabli pośrednich. Tutaj każdy może sobie wybrać, co woli –
cięcie czy dołożenie paru złotych. Tyle w kwestii pojedynczych modemów i IP. A co, jeśli trzeba
zrestartować na raz trzy AP? Rozwiązaniem byłby restarter pracujący przy 230 V (+ rozgałęziacz ;-)). Ale
jeśli już mamy taki „normalny” restarter, to przecież można do niego podłączyć moduł
pracujący przy 230 V i sprawa z głowy. (Czemu od razu nie zrobić restartera na 230 V i mieć sprawę z
głowy? Temu, że je-śli ma być to zrobiony dobrze, to trzeba odizolować obwody 230 V od
ni-sko-na-pię-cio-wych, a to ładnie podnosi cenę. A jak ktoś chce restartować pojedynczy modem albo
serwer, to mu te fanaberie do niczego nie są potrzebne.) Ostatnim problemem są restarty komputerów i
innych serwerów. Niby można podłączyć pod 230 V, ale nie wszystkie i zawsze - im większy serwer tym
bardziej humorzasty. Poza tym – na prawie każdej płycie są zworki dające „reset”
bez stresowania zasilacza i innej elektroniki. Wystarczy podłączyć odpowiedni kabelek... 8. Żeby
szczegóły pomagały Dobrze wymyślony restarter wcale nie musi być wielkości skanera i pobierać moc
mikrofalówki. Co więcej, wcale nie musi grzać jak mikrofalówka. Jeśli akurat mamy lato i skrzynkę na
poddaszu, te dodatkowe Waty w małej przestrzeni mogą łatwo usmażyć zgromadzone fanty. Konstrukcja
restartera nie może pozwalać na elektryczne połączenie jego obwodów z prądem zasilającym
nadzorowane urządzenie. Inaczej spięcie palące AP spali również restarter. 9. Żeby gadżetów wiele
było Gdy mamy już działający i skonfigurowany restarter, zwykle okazuje się, że czegoś brakuje do
szczęścia. A to ze skrzyneczki ustawionej na sierpniowym słońcu lut się wytapia, a to dochodzi dodatkowy
AP i nie ma go czym pilnować ani gdzie włożyć... Dobrze zrobiony restarter powinien być częścią systemu
– dawać możliwość łatwej rozbudowy i konfiguracji wedle uznania. Potrzebny pomiar wilgoci
– jest taki pomiar, a nie akurat temperatury, bo to jest w standardzie (acz pomiar temperatury na
żądanie być powinien jak najbardziej). I wtedy zamiast zabierać dzieciom klocki Lego można zbudować
coś własnego :-). Bardzo się też przydaje możliwość upgradów oprogramowania – nie tyle z
powodu wie-cznych bagów, ile ze względu na poprawę funkcjonalności. Sami nigdy byśmy nie mieli tylu
konceptów co klienci. Przy okazji – miło jest, gdy producent jest w stanie zrobić poprawki do
oprogramowania na życzenie.
http://www.elproc.com.pl - www.elproc.com.pl
Powered by Mambo
Generated: 1 March, 2017, 23:00

Podobne dokumenty