Rozdzia³ IV Liberalizm gospodarczy

Transkrypt

Rozdzia³ IV Liberalizm gospodarczy
Rozdzia³ IV – Liberalizm gospodarczy
Rz¹d wcale nie musi wtr¹caæ siê do
wszystkiego, aby gospodarka znalaz³a
siê w niebezpieczeñstwie. Kilka ingerencji w zupe³noœci mo¿e wystarczyæ.
Milton Friedman
Wszystkie ga³êzie gospodarki powinny
byæ wolne, jednakowo wolne i ca³kowicie wolne.
Anne Robert Jaques Turgot
Rozdzia³ IV
Liberalizm gospodarczy
Liberalne pañstwo powinno zapewniæ jednostkom i firmom stabilne ramy
prawne „funkcjonowania mechanizmów rynkowych w warunkach wolnej konkurencji”1, które przyczyni¹ siê do szybkiego rozwoju gospodarczego i tym samym
dobrobytu ca³ego spo³eczeñstwa. Obowi¹zkiem pañstwa jest ustalenie „regu³ gry”
i zapewnienie ich przestrzegania: „liberalizm (…) k³adzie nacisk na niezbêdnoœæ
istnienia starannie przemyœlanych ram prawnych, po to, by konkurencja dawa³a
korzystne rezultaty”2. Ponadto bardzo wa¿na jest pewnoœæ prawa. Wtedy przedsiêbiorcy mog¹ z wiêksz¹ dok³adnoœci¹ planowaæ dzia³alnoœæ swoich firm
i w mniejszym stopniu obawiaæ siê ryzyka inwestycyjnego. Jak twierdzi Adam
Smith, „w pañstwie, gdzie nie ma regularnego wymiaru sprawiedliwoœci, gdzie
ludnoϾ nie ma zapewnionej ochrony mienia, a prawo nie gwarantuje wykonania
umów, i gdzie wreszcie w³adza pañstwowa nie czuwa nad tym, by nale¿noœci od
osób, które s¹ w stanie je uiœciæ, egzekwowano regularnie, tam handel i przemys³
wkrótce podupadn¹. Krótko mówi¹c, handel i przemys³ nie mog¹ rozwin¹æ siê
w ¿adnym pañstwie, gdzie nie ma zaufania do sprawiedliwoœci w³adz”3. Hernando
de Soto wymienia trzy zasadnicze warunki, które musz¹ zaistnieæ, aby spo³eczeñstwo mog³o w pe³ni wykorzystaæ pracê, inicjatywê i swoje zasoby materialne:
1) zagwarantowane przez pañstwo prawa w³asnoœci; 2) promocja przez prawo
solidnoœci umów s³u¿¹cych do regulowania i przekazywania praw; 3) okreœlenie
105
Prawicowa koncepcja pañstwa – doktryna i praktyka
odpowiedzialnoœci w przypadkach nie objêtych warunkami i postanowieniami
umowy4. Ponadto Friedrich August von Hayek uwa¿a, ¿e „pañstwo powinno ograniczyæ siê do ustalania regu³ maj¹cych zastosowanie do ogólnych typów sytuacji
i pozostawiæ jednostkom wolnoœæ we wszystkim, co zale¿y od okolicznoœci czasu
i miejsca, gdy¿ tylko jednostki, których dana sytuacja dotyczy bezpoœrednio, mog¹
w pe³ni poznaæ owe okolicznoœci i dostosowaæ do nich swe dzia³anie”5.
Podobnie twierdzi Gregory Gronbacher: „na strukturach politycznych w ka¿dym porz¹dku spo³ecznym ci¹¿y s³uszna odpowiedzialnoœæ za stworzenie ram
prawnych dla sprawnie funkcjonuj¹cego procesu rynkowego, inne formy bezpoœredniej interwencji nie s¹
usprawiedliwione”6. Jak uwa¿a Milton Friedman, „zorHeritage Foundation – amerykañski najganizowanie
dzia³alnoœci gospodarczej w system dowiêkszy konserwatywny oœrodek badawbrowolnej
wymiany
zak³ada, ¿e poprzez rz¹d zapewnia
czy za³o¿ony w 1973 r., z siedzib¹ w Wasiê zachowanie prawa i porz¹dku w celu zapobie¿enia
szyngtonie. Jego cz³onkowie s¹ doradcawystêpowaniu przymusu pomiêdzy poszczególnymi
mi ró¿nych komisji Kongresu a tak¿e preobywatelami, wywi¹zywania siê z dobrowolnie zawiezydentów USA. Fundacja jest przede
ranych kontraktów, zdefiniowanie prawa w³asnoœci, jego
wszystkim organizacj¹ edukacyjn¹.
interpretacjê i egzekwowanie oraz stworzenie systemu
monetarnego”7. W ramach tego systemu libera³owie
opowiadaj¹ siê za nieograniczon¹ w³asnoœci¹ prywatn¹,
wolnoœci¹ jednostek oraz wolnym rynkiem. Przeciwni
s¹ natomiast wszelkiemu protekcjonizmowi i interwencjonizmowi pañstwa w gospodarkê. Heritage Foundation definiuje wolnoœæ gospodarcz¹ jako „brak pañstwowych ograniczeñ lub pañstwowego przymusu w stosunku do produkcji, dystrybucji i konsumpcji poza tymi, które s¹ wymagane do ochrony i utrzymania samej wolnoœci”8. Absolutnie niedopuszczalna jest dla libera³ów jakakolwiek dzia³alnoœæ gospodarcza pañstwa, co najmniej z czterech bardzo wa¿nych powodów.
Po pierwsze, dlatego ¿e „przedsiêbiorstwa pañstwowe i komunalne zawodz¹,
s¹ drogie i nieefektywne i trzeba je subwencjonowaæ z podatków, aby mog³y dalej
prowadziæ sw¹ dzia³alnoœæ”9. „The Wall Street Journal Europe” szacuje, ¿e z polskiego bud¿etu do pañstwowego przemys³u w latach 1989-2000 dop³acono 20
miliardów euro!10 I ci¹gle siê dop³aca, a pañstwowe przedsiêbiorstwa nadal rzadko kiedy maj¹ choæby bilans zerowy, bo wiêkszoœæ przynosi straty (patrz tabela nr
2). Dodatkowo subsydiowanie przedsiêbiorstw powoduje spadek ich wydajnoœci.
Wed³ug prawa Savasa „sektor prywatny jest zawsze dwa razy tañszy ni¿ sektor
publiczny przy wykonywaniu tych samych prac w s³u¿bie publicznej”11. Emmanuel Savas doszed³ do takiego wniosku po 10 latach zbierania i studiowania danych
w piêciu krajach: Stanach Zjednoczonych, Kanadzie, Szwajcarii, Wielkiej Brytanii
i Niemczech dotycz¹cych kosztów usuwania œmieci. „Wszystkie liczby s¹ zgodne: wywóz œmieci przez prywatnego przedsiêbiorcê kosztuje zawsze 42% taniej,
ni¿ ta sama operacja wykonana przez miejski zak³ad oczyszczania. (…) Prawo
Savasa znajduje zastosowanie w odniesieniu do ró¿nych us³ug: przy sprz¹taniu
pomieszczeñ biurowych otrzymuje siê oszczêdnoœci rzêdu 73%, ulic – 43%; 56%
przy konserwacji sygnalizacji œwietlnej, 96% [!] przy asfaltowaniu nawierzchni,
40% przy koszeniu trawników i 37% przy okrzesywaniu drzew”12. Obliczono, ¿e
koszty transportu publicznego w USA, Wielkiej Brytanii, Australii i w Niemczech by³y
o 54%-100% wy¿sze ni¿ transportu prywatnego, a w krajach rozwijaj¹cych siê od
68% do 100% wy¿sze13. Co ciekawe, obliczono, ¿e gdyby NASA by³a przedsiêbiorstwem prywatnym, to jej programy kosmiczne kosztowa³yby o po³owê taniej.
Ju¿ Adam Smith ponad 200 lat temu wyjaœni³, dlaczego tak siê dzieje: „osoby panuj¹ce podejmowa³y jednak czêsto wiele innych przedsiêwziêæ handlowych.
106
Rozdzia³ IV – Liberalizm gospodarczy
Lp.
1.
2.
WskaŸnik
Pañstwowe
Sprywatyzowane
Prywatne
WydajnoϾ pracy
w tys. z³/zatrudnionego
225,1
436,2
653,7
Przeciêtne wynagrodzenie
w tys. z³/zatrudnionego (œrednio)
2970
3307
3407
0,7
0,8
2,2
735,9
3.
RentownoϾ netto
4.
Wydajnoœæ pracy w z³/osobê
228,6
382,6
5.
Wynik brutto
-962
1106
1573
6.
Wynik netto
-2341
473
962
7.
£¹czny wynik brutto w mld z³
-0,96
1,44
1,57
8.
RentownoϾ obrotu brutto
(³¹cznie dla grupy)
-0,6
1,3
2,7
RentownoϾ obrotu netto
(œrednia dla grupy)
-1,5
0,6
1,6
-1,41
5,15
19,77
15,5
9,3
5,1
9.
10.
11.
ZyskownoϾ pracy
(wynik brutto na zatrudnionego)
Udzia³ kosztów pracy
w przychodach w %
(³¹cznie dla grupy)
Tabela nr 2. Porównanie wskaŸników ekonomicznych w polskich przedsiêbiorstwach pañstwowych,
sprywatyzowanych i prywatnych w 2000 roku14
(…) Prawie nigdy nie osi¹ga³y pomyœlnych rezultatów, a nie udawa³o im siê to ze
wzglêdu na rozrzutnoœæ, z jak¹ interesy osób panuj¹cych siê prowadzi. Agenci
panuj¹cego uwa¿aj¹, ¿e bogactwo ich pana jest niewyczerpalne; nie zwa¿aj¹, po
jakiej cenie kupuj¹ ani po jakiej sprzedaj¹, nie obchodzi ich te¿ cena transportu
towarów z jednej miejscowoœci do drugiej”15. Ponadto, jak s³usznie zauwa¿y³ ojciec liberalizmu klasycznego, zarz¹dzaj¹cy przedsiêbiorstwami pañstwowymi dbaj¹
tylko o w³asne interesy: „agenci ci czêsto ¿yj¹ z ksi¹¿êc¹ rozrzutnoœci¹, a niejednokrotnie pomimo tej rozrzutnoœci, dziêki sprytnemu prowadzeniu rachunków,
zdobywaj¹ ksi¹¿êce fortuny”16. Jak widaæ korupcja, marnotrawstwo, prywata i z³odziejstwo nie zaistnia³o wraz z powstaniem III RP i dzia³alnoœci¹ prezesów w pañstwowych spó³kach. Przyk³adem takiej niegospodarnoœci i nieudolnoœci jest choæby Fundusz Górnoœl¹ski, który najpierw by³ w³asnoœci¹ Skarbu Pañstwa, a nastêpnie samorz¹du wojewódzkiego: „mia³ staæ siê ko³em zamachowym œl¹skiej
gospodarki; tworzyæ miejsca pracy, przyspieszaæ rozwój regionu. Nieudolnie zarz¹dzany, z garbem nietrafionych inwestycji, dzisiaj ledwie wi¹¿e koniec z koñcem.
Po 7 latach dzia³alnoœci Fundusz Górnoœl¹ski (…) straci³ jedn¹ szóst¹ kapita³u. Za
niegospodarnoϾ i podejmowanie decyzji wbrew nie tylko zasadom ekonomii, ale
107
Prawicowa koncepcja pañstwa – doktryna i praktyka
tak¿e zdrowego rozs¹dku, nikt nie poniós³ odpowiedzialnoœci”17, poniewa¿ wszyscy
prezesi byli obsadzani z klucza politycznego, a nie wed³ug kompetencji.
Innym przyk³adem marnowania pieniêdzy podatników jest Górnoœl¹skie
Przedsiêbiorstwo Wodoci¹gów, które za „ponad 5 milionów z³otych publicznych
pieniêdzy”18 wybudowa³o nikomu niepotrzebny sztuczny zbiornik wody przy ujœciu So³y do Wis³y we wsi Broszkowice pod Oœwiêcimiem. Kazimierz Tarchalski
wyjaœnia, jakie patologie wystêpuj¹ w przedsiêbiorstwach pañstwowych: „produkcja dóbr kana³ami biurokratycznymi wytwarza takie efekty pochodne, jak umyœlne
pogarszanie wydajnoœci produkcji w celu zapewnienia przydzia³u œrodków lub
subsydiów, umyœlne zawy¿anie kosztów w celu wyczerpania wczeœniej przydzielonych œrodków przed up³ywem terminu itd.”19. Margaret Thatcher dodaje: „przedsiêbiorstwa pañstwowe nigdy nie bêd¹ funkcjonowaæ tak jak przedsiêbiorstwa
z prawdziwego zdarzenia. Sam fakt, ¿e ostatecznie pañstwo jest za nie odpowiedzialne przed parlamentem, nie zaœ zarz¹d odpowiedzialny przed akcjonariuszami, znaczy, ¿e nie mog¹ tak funkcjonowaæ. W takim uk³adzie po prostu brakuje
silnego bodŸca do dzia³ania”20.
Natomiast w komunizmie, gdzie w ogóle nie ma wolnego rynku, efekt ten
zosta³by spotêgowany, poniewa¿ niemo¿liwe sta³oby siê odwo³ywanie przedsiêbiorstw do rachunku ekonomicznego, „centralna komisja planowania nie bêdzie
dysponowaæ ¿adn¹ miar¹, jakiej dostarcza ca³ej gospodarce rynek i ceny rynkowe”21. Tymczasem Benjamin Anderson, ekonomista pochodzenia anglosaskiego,
powiedzia³: „ceny maj¹ robotê do zrobienia. Ceny powinny byæ wolne, aby mówiæ
prawdê”22. Jak podkreœla Michael Novak, „centralni planiœci s¹ znani z marnotrawnych nadwy¿ek w jednych dziedzinach, powoduj¹cych z kolei niezaplanowane niedobory w innych. Konsekwencj¹ tego s¹ kolejki i czarny rynek”23. Wiêkszoœæ
Michael Novak (ur. 1933) – ekonomista, politolog, filozof, dziennikarz, czo³otowarów nie tyle siê kupuje, co zdobywa, za³atwia, orwy amerykañski teoretyk demokratyczganizuje, wystaje w d³ugich kolejkach, kupuje spod lady
nego kapitalizmu, wspó³pracownik prealbo od znajomego sprzedawcy, zapisuje na spo³eczne
zydenta Ronalda Reagana, cz³onek Amelisty. I tak w³aœnie by³o w PRL i innych krajach komunisrican Enterprise Institute.
tycznych, a obecnie jest nadal na Kubie czy w Korei
Pó³nocnej. W tym ostatnim kraju „wprowadzana od zakoñczenia wojny w 1953 r. ideologia samowystarczalnoœci (d¿ucze) zamieni³a kraj nie tylko w niewzruszony bastion utopijnego komunizmu, ale przede wszystkim w jeden z najubo¿szych rejonów œwiata, niezdolny
siê wy¿ywiæ bez zagranicznej pomocy humanitarnej.
W 22-milionowym pañstwie zapanowa³ g³ód, zmar³o
ponad 200 tys. osób, a niektóre Ÿród³a mówi¹ nawet
o 2 mln ofiar. Pañstwowa telewizja uczy, jak sporz¹dzaæ potrawy z trawy i wodorostów”24! Jan M. Fijor
twierdzi ponadto, ¿e „nieskutecznoœæ pañstwa, jeœli
chodzi o decyzje gospodarcze, wyp³ywa z samej istoty
hierarchii pañstwowej. O ile w sektorze publicznym
uznanie dla talentów przywódczych (a tym samym
szansa na awans) roœnie wraz z liczebnoœci¹ podleg³ego »przywódcy« zatrudnienia oraz rozmiarami bud¿etu, jakim on dysponuje, o tyle w sektorze prywatnym ka¿dy »przywódca« (w³aœciciel) stara siê zarówno poziom zatrudnienia, jak i wydatki wraz ze wzrostem minimalizowaæ”25. Jak pisze Emanuel Savas,
przedsiêbiorstwa pañstwowe „charakteryzuj¹ nastê- Michael Novak
108
Rozdzia³ IV – Liberalizm gospodarczy
puj¹ce s³aboœci:
nieefektywnoϾ,
nadmierne zatrudnienie,
niska wydajnoϾ,
brak umiejêtnoœci kierowniczych,
wieloœæ i sprzecznoœæ celów,
ingerencje polityczne,
niew³aœciwa alokacja inwestycji,
brak elastycznoœci w zdobywaniu kapita³u,
zacofanie techniczne (przestarza³e wyOczyszczalnia œcieków w Ostrowie Wielkopolskim
posa¿enie, technologie produkty)
z³a jakoœæ dóbr i us³ug,
anga¿owanie siê w dzia³alnoœæ uboczn¹
(np. oœrodki wczasowe, lecznice, dru¿yny sportowe),
nadmierna integracja pionowa (…),
zanieczyszczenie œrodowiska,
kradzie¿e i korupcja”26.
Tymczasem prywatyzacja prawie zawsze przynosi pozytywne efekty. „Tczew
mo¿e staæ siê modelowym rozwi¹zaniem dla prywatyzacji ca³ej komunikacji miejskiej. Francuski inwestor obj¹³ udzia³y w miejskiej spó³ce, podnosz¹c o kilka milionów jej kapita³. Dziêki temu i dodatkowym œrodkom inwestora, po roku od prywatyzacji miejskiej komunikacji w Tczewie wymieniono ju¿ na nowy co czwarty autobus. Za kilka lat wiêkszoœæ miejskiego taboru w Tczewie stanowiæ bêd¹ nowe
pojazdy”27. Podobnie udana by³a prywatyzacja ciep³owni w Ostrowie Wielkopolskim: „od czasu prywatyzacji ostrowska ciep³ownia przesz³a rewolucjê. Zaczê³a
wreszcie liczyæ koszty, dbaæ o starych klientów i walczyæ o nowych (m.in. prowadz¹c badania marketingowe, wskazuj¹ce, gdzie mo¿na zdobyæ nowych odbiorców ciep³a). Zrealizowa³a ogromne inwestycje. W kilka lat sta³a siê przynosz¹c¹
spore zyski, przebojow¹ firm¹. Ostrów przesta³ jej ju¿ wystarczaæ. Zaczê³a wiêc
ekspansjê na innych rynkach: przejê³a ciep³owniê w Skwierzynie, podpisa³a umowy na dostawê ciep³a w kilku s¹siednich miastach. (…) Na prywatyzacji skorzystali te¿ pracownicy, bo dostali pakiety akcji warte œrednio po dwadzieœcia parê
tysiêcy z³otych”28. Prezydent Ostrowa Miros³aw Kruszyñski doprowadzi³ równie¿
do prywatyzacji komunalnej firmy kanalizacyjnej „Wodkan”: „bilans przed prywatyzacj¹ by³ taki: ponad po³owa miasta nie mia³a kanalizacji, brakowa³o oczyszczalni, wody z kranów nie da³o siê piæ. A jak wygl¹da bilans »po«? Kanalizacja
jest prawie wszêdzie (…), z kranów p³ynie zdrowa i smaczna woda, a co najwa¿niejsze powsta³a nowoczesna oczyszczalnia”29. Doskona³e rezultaty przynios³a
tak¿e prywatyzacja wodoci¹gów w Wielkiej Brytanii czy w Indiach. W prywatnych
wodoci¹gach woda jest du¿o tañsza i zdecydowanie lepszej jakoœci. Fabryka Wódek Gdañskich „w zaledwie 11 miesiêcy od prywatyzacji (…) wykaza³a zysk (2001 r.
zamknê³a 350 tys. z³ straty netto) i zamierza go zwiêkszaæ w nastêpnych latach.
Zaplanowane na przysz³y rok [2003] inwestycje zwiêksz¹ konkurencyjnoœæ firmy”30. Na koniec 2002 roku firma planuje osi¹gn¹æ 2 mln z³ zysku netto. „W paŸdzierniku tego roku firma czterokrotnie zwiêkszy³a produkcjê i sprzeda¿ w porównaniu ze œredni¹ miesiêczn¹ z pierwszego pó³rocza”31. W Nowej Zelandii „po prywatyzacji portów i kolei, koszty przewozu towarów spad³y a¿ o 50 procent”32.
Inwestycje po sprywatyzowaniu brazylijskich linii kolejowych spowodowa³y
zmniejszenie liczby wypadków o 55%, utworzono 20 tys. nowych miejsc pracy,
o 34% zwiêkszono wolumen przewo¿onych ³adunków, odnowiono g³ówne szlaki
109
Prawicowa koncepcja pañstwa – doktryna i praktyka
kolejowe i odzyskano dawnych klientów, którzy przestawili siê na transport drogowy33. Nale¿y zaznaczyæ, ¿e „przed prywatyzacj¹ starty operacyjne kolei pañstwowych dochodzi³y do jednego miliona dolarów dziennie”34.
Kolejny przyk³ad na to, ¿e firmy prywatne dzia³aj¹ lepiej ni¿ firmy pañstwowe, podaje Tadeusz Krajniak. Wed³ug niego, statki rybackie ³owi¹ce na wodach
miêdzynarodowych, a maj¹ce zyski, „nale¿¹ do elastycznie dzia³aj¹cych armatorów prywatnych, którzy nie potrzebuj¹ zgody zwi¹zków zawodowych ani rady pracowniczej. Jeœli p³ac¹ podatki, to niewielkie, na rzecz pañstwa nadbrze¿nego.
– Z naszym systemem zatrudniania i podatkami – konstatuje – nie ma szans,
byœmy wyszli na swoje. W moim przedsiêbiorstwie koszty osobowe siêga³y 38
proc., a w dobrze zorganizowanych flotach prywatnych nie przekracza³y 18 proc.”35. Podobnie jest
Fot. T. Cukiernik
w sektorze rolniczym: „z opublikowanej ju¿ po raz
8. listy 300 najlepszych w 2001 r. gospodarstw rolnych, powsta³ych na gruntach by³ych PGR, mo¿na
wyci¹gn¹æ wniosek, ¿e najlepsze wyniki osi¹gaj¹ te,
które zosta³y sprywatyzowane »do koñca«, czyli –
po prostu – w ca³oœci sprzedane. Nieco gorsze
wskaŸniki osi¹gaj¹ gospodarstwa dzier¿awione, najs³absze rezultaty uzyskuj¹ spó³ki Agencji W³asnoœci Rolnej Skarbu Pañstwa”36, czyli w praktyce pañstwowe. „Œrednio wskaŸnik rentownoœci dzia³alnoœci gospodarczej wyniós³: w spó³kach AWR SP – 3,38
proc., w przedsiêbiorstwach dzier¿awionych – 5,55
proc., w gospodarstwach czêœciowo wykupionych – 5,10 proc., w gospodarstwach
ca³kowicie wykupionych – 7,94 proc., w rolniczych spó³dzielniach produkcyjnych
– 3,64 proc.”37.
Prywatnej firmie op³aca siê nawet wydobywanie wêgla, podczas gdy wszystkie pañstwowe kopalnie ton¹ w d³ugach: „pañstwowej firmie nie op³aca³o siê kopaæ wêgla najlepszego gatunku, a prywatna spó³ka (…) zak³ada, ¿e ka¿dego roku
bêdzie mia³a na czysto ponad 2,5 mln z³ zysku”38 – w Zabrzu na gruzach zlikwidowanej kopalni „Pstrowski” utworzono pierwsz¹ w Polsce prywatn¹ kopalniê wêgla
kamiennego „Jadwiga”. Profesor Jan Macieja z PAN twierdzi, ¿e gdyby wszystkie
kopalnie znalaz³y siê „w prywatnych rêkach, przynosi³yby zyski, pracê w nich mia³oby ponad 100 tys. górników i wêgiel by³by tañszy. (…) Kilkanaœcie kopalñ sprywatyzowano na przyk³ad w Czechach – 80 proc. z nich
jest ju¿ rentownych. Ma³o tego, koncern wêglowy Karboninvest chce wybudowaæ
piêæ kopalñ”39. Tymczasem
„wed³ug najnowszego raporLeszek Balcerowicz (ur. 1947) – ekonotu NIK, straty netto górnictwa
mista, profesor SGH, dwukrotny wiceprew latach 1990-2000 wynios³y
mier i minister finansów, prezes NBP,
18 mld z³. W tym czasie z buautor reform wolnorynkowych w Polsce
d¿etu wpompowano w ten
po 1989 roku, pose³, przewodnicz¹cy
Unii Wolnoœci.
sektor 16,4 mld z³ i umorzono zobowi¹zania w wysokoœci 15 mld z³”40 (wiêcej na temat górnictwa w aneksach nr 9 i 10). Profesor Leszek
Balcerowicz wylicza pozytywne skutki prywatyzacji
w Polsce, w Czechach i na Wêgrzech: firmy pañstwowe przynosi³y straty a sprywatyzowane – zyski; firmy Leszek Balcerowicz
110
Rozdzia³ IV – Liberalizm gospodarczy
sprywatyzowane w latach 1990-93 zwiêkszy³y sprzeda¿ œrednio o 1,5% rocznie,
a pañstwowe rejestrowa³y co roku jej spadek o 17,5%; w firmach prywatnych zwiêkszano zatrudnienie, a w pañstwowych by³y g³ównie zwolnienia pracowników; firmy sprywatyzowane okaza³y siê równie¿ lepsze w dziedzinie wzrostu wydajnoœci41. Tendencja ta utrzymuje siê nadal: „produkcja firm prywatnych w pierwszym
pó³roczu 2002 roku zwiêkszy³a siê o 7 proc., podczas gdy pañstwowych zmala³a
o 20 proc. Eksport firm pañstwowych spad³ o 14 proc., firm prywatnych zaœ wzrós³
o 9,5 proc. Rentownoœæ brutto sektora prywatnego wynios³a w pierwszym pó³roczu tego roku 1,8 proc., czyli by³a a¿ szeœæ razy lepsza ni¿ pañstwowego”42. Pozytywne skutki polskiej prywatyzacji przedstawia tabela nr 3.
Lp.
1.
2.
3.
WskaŸnik
Bezpoœrednio
przed prywatyzacj¹
Dwa lata po
prywatyzacji
Obecnie
Firma ma(mia³a) zdefiniowan¹
strategiê w %
56,7
83,3
96,7
Innowacje w %:
produktowe
procesowe
marketingowe
œrodowiskowe
33,3
28,6
9,5
4,7
47,6
76,2
47,6
66,7
71,4
80,9
85,7
76,2
Wdro¿enia:
nowe technologie
nowe produkty
nowe us³ugi
100
100
100
110,7
116,3
113,1
190,0
181,3
127,5
Liczba produktów
konkurencyjnych w %
100
125,0
281,3
5.
Jakoœæ produktów firmy w %
100
138,5
179,9
6.
NowoczesnoϾ parku
maszynowego w %:
pow. 10 lat
5-10 lat
2-5 lat
pon. 2 lat
76,2
14,3
4,8
0,0
48,6
30,9
10,8
6,3
23,8
28,6
47,6
33,3
Nak³ady inwestycyjne w %:
poni¿ej amortyzacji
nieco powy¿ej amortyzacji
znacznie powy¿ej amortyzacji
42,9
33,3
0
0
28,6
42,9
9,5
28,8
57,2
4.
7.
8.
Udzia³ firm w rynku
100
124,8
147,9
9.
Poziom eksportu
100
113,8
140,0
Tabela nr 3. Porównanie wskaŸników polskich przedsiêbiorstw przed i po prywatyzacji43.
111
Prawicowa koncepcja pañstwa – doktryna i praktyka
Po drugie, jak zauwa¿y³ von Hayek, „w³adza kieruj¹ca wszelk¹ dzia³alnoœci¹ gospodarcz¹ kontrolowa³aby nie tylko tê czêœæ naszego ¿ycia, która wi¹¿e siê
ze sprawami podrzêdnej natury, kontrolowa³aby ona przydzia³ ograniczonych œrodków do realizacji wszelkich naszych celów. A kto kontroluje wszelk¹ dzia³alnoœæ
gospodarcz¹, kontroluje te¿ œrodki realizacji wszystkich naszych celów, a zatem
musi decydowaæ, które z nich nale¿y osi¹gn¹æ, a których nie. (…) Ten zaœ, kto
posiada wy³¹czn¹ kontrolê nad œrodkami, musi równie¿ okreœlaæ, którym celom
maj¹ one s³u¿yæ, które wartoœci nale¿y ceniæ bardziej, a które ceniæ mniej, mówi¹c
krótko, w co ludzie maj¹ wierzyæ i do czego d¹¿yæ”44. To by³o, oczywiœcie, normalnoœci¹ w PRL i w innych krajach komunistycznych, a sprzeciwia siê to wszystko
podstawowej wartoœci liberalnej, jak¹ jest wolnoœæ jednostek. Bo w³aœnie „wielk¹
przewag¹ kapitalizmu [nad socjalizmem] jest to, ¿e nikogo nie zmusza do tego,
aby by³ pracowity, innowacyjny i przedsiêbiorczy. (…) W najbogatszych krajach
œwiata s¹ ludzie, którzy nie chc¹ zaakceptowaæ kapitalistycznych regu³ gry rynkowej. Od paryskich kloszardów [95% z ponad 10 tys. tych ludzi odrzuca propozycjê
skorzystania z pomocy socjalnej i udania siê w zimê do schronisk45] i ich amerykañskich odpowiedników z lat 30. [XX wieku] (hobos) po wspó³czesnych amerykañskich survivalists (…), zawsze w spo³eczeñstwach daj¹cych ludziom pewien
zakres wolnoœci byli tacy, którzy odrzucali regu³y akceptowane przez wiêkszoœæ.
Mieli oni œwiête prawo pozostaæ biedakami i z tego swojego prawa suwerennie
korzystali…”46. Natomiast Ludwig von Mises twierdzi wprost, ¿e „ka¿dy zwolennik
pañstwa dobrobytu i planowania to potencjalny dyktator”47.
Po trzecie, George Gilder jest zdania, ¿e „¿aden system regulacyjny maj¹cy
na celu ca³kowit¹ eliminacjê zagro¿eñ dla œrodowiska naturalnego i bezpieczeñstwa pracy oraz wszelkich zagro¿eñ dla konsumentów nie dopuœci³by do uruchomienia samolotu, nie mówi¹c ju¿ o rewolucji przemys³owej. Regulatorzy zawsze
musz¹ odwo³ywaæ siê do aktualnego stanu wiedzy, rz¹dzonej przez istniej¹ce
dyscypliny naukowe i ich czo³owe autorytety”48. ¯adne pañstwowe przedsiêbiorstwo nie dokona³oby tylu wynalazków, ile wymyœli³ Tomasz Edison. W tym stanie
rzeczy istnieje kolejne zagro¿enie: „im bardziej kompleksowy jest system regulacyjny, tym wiêksza pewnoœæ, ¿e zostanie on zdominowany przez miernotê i ¿e
mierny bêdzie wzrost gospodarki (…). Nadmierna regulacja, maj¹ca na celu uchronienie nas przed ryzykiem, stworzy najwiêksze ze wszystkich mo¿liwych niebezpieczeñstw: stagnacyjne spo³eczeñstwo w zmieniaj¹cym siê œwiecie”49. Wiêcej
na temat pañstwowej regulacji – w punkcie 2 niniejszego rozdzia³u.
Po czwarte, „rz¹d, który podejmuje bezpoœrednie dzia³ania gospodarcze,
bêdzie musia³ u¿yæ swej w³adzy dla realizacji czyjegoœ idea³u sprawiedliwoœci rozdzielczej”50. Ponadto pañstwo, prowadz¹c dzia³alnoœæ gospodarcz¹, staje siê nieuczciw¹ konkurencj¹ dla przedsiêbiorstw prywatnych, poniewa¿ rz¹d mo¿e ustanowiæ takie prawa, by by³y one korzystne dla niego, a niekorzystne dla tych przedsiêbiorstw. Natomiast wed³ug Hayeka, szeroko rozumiana „wolnoœæ gospodarcza, bêd¹ca podstawowym warunkiem wszelkiej wolnoœci, nie mo¿e byæ wolnoœci¹ od trosk ekonomicznych, (…) musi to byæ wolnoœæ naszej dzia³alnoœci gospodarczej, która wraz z prawem wyboru nieuchronnie niesie ze sob¹ równie¿ ryzyko
i odpowiedzialnoœæ za to prawo”51.
112
Rozdzia³ IV – Liberalizm gospodarczy
1. Wolny rynek
Wolny rynek, który oparty jest na w³asnoœci prywatnej, polega na dobrowolnym wspó³dzia³aniu i dlatego ta wspó³praca jest zawsze korzystna dla wszystkich
stron: „dopóki wspó³praca jest ca³kowicie dobrowolna, wymiana nie nast¹pi, o ile
obie strony nie wynios¹ z niej korzyœci. Niepotrzebne s¹ ¿adna si³a zewnêtrzna,
przymus czy pogwa³cenie wolnoœci, aby nast¹pi³a wspó³praca, z której wszyscy
odnios¹ po¿ytek”52. Jak zauwa¿a Krzysztof Dzier¿awski, „wolny rynek nie jest –
wbrew wyobra¿eniom – aren¹ walki, na której ka¿dy ka¿demu z satysfakcj¹ przegryza gard³o. Wolny rynek to przede wszystkim pole wspó³pracy. Przedsiêbiorstwo konkuruje z dwoma, trzema innymi, ale wspó³pracuje z piêcioma tysi¹cami
firm (znakomitej wiêkszoœci z nich nawet nie znaj¹c)”53.
Wolny rynek ma dwie zalety, których nie ma w innych systemach. Po pierwsze, „¿adna osoba ani te¿ grupa osób nie jest w stanie kontrolowaæ rynku, mechanizm rynkowy powoduje doœæ równomierny podzia³ wp³ywów na to, co na nim siê
dzieje”54. Po drugie, „rynek w naturalny sposób nagradza efektywnoœæ (poprzez
du¿e zyski) oraz karze nieefektywnych (których eliminuje z gry)”55. Wed³ug Ludwiga von Misesa, „tam, gdzie brak gospodarki rynkowej, inne wolnoœci s¹ tylko
fikcj¹”56. Profesor ten w sposób obrazowy opisa³, jak wa¿na jest rola konsumentów w dzia³aniu wolnego rynku: „konsumenci popieraj¹ te sklepy, w których to,
czego potrzebuj¹, mog¹ nabyæ po ni¿szych cenach. Ich kupno b¹dŸ wstrzymywanie siê od zakupu jest wyznacznikiem tego, kto powinien posiadaæ i prowadziæ
fabryki i farmy. To oni czyni¹ biednych
bogatymi, a bogatych biednymi. Dok³adnie determinuj¹, co powinno siê
produkowaæ, jakiej jakoœci i w jakiej
iloœci. S¹ oni bezlitosnymi szefami
pe³nymi zachcianek i fanaberii, zmiennymi i nieprzewidywalnymi. Dla nich
nie liczy siê nic prócz w³asnej satysfakcji. Nie dbaj¹ ani trochê o byle zas³ugi: pogorszenie jakoœci us³ug nie
powstrzyma ich od zmiany us³ugodawcy. (…) Kapitaliœci i w³aœciciele
ziemscy s¹ zmuszeni pos³ugiwaæ siê
swoj¹ w³asnoœci¹ w celu usatysfak- Gdziekolwiek biurokraci zastêpuj¹ wolny rynek, kolejki staj¹ siê codziennym
cjonowania konsumentów. Je¿eli s¹ sk³adnikiem ¿ycia.
oni powolni i niedo³ê¿ni w wykonywaniu swoich obowi¹zków, wówczas s¹ karani strat¹. Jeœli nie pojm¹ tej nauczki
i nie zreformuj¹ sposobu prowadzenia interesów, strac¹ swe bogactwo. ¯adna
inwestycja nie jest bezpieczna na wieki”57.
Pojêcie „niewidzialnej rêki rynku” zosta³o u¿yte przez Adama Smitha w jego
najwa¿niejszym dziele pod tytu³em „Badania nad natur¹ i przyczynami bogactwa
narodów”. Metaforyczna „niewidzialna rêka” kieruje ka¿dym przedsiêbiorc¹ w ten
sposób, ¿e mimo i¿ zamierza³ on osi¹gn¹æ zysk tylko i wy³¹cznie dla siebie, to równie¿ ca³e spo³eczeñstwo dobrze wychodzi na tym dzia³aniu58. W tej tezie jest zawarta pochwa³a wolnego rynku. Podobnie dla neolibera³ów jednym z podstawowych
postulatów „jest wolna konkurencja, polegaj¹ca na tym, ¿e dzia³alnoœæ ekonomiczna jest regulowana wy³¹cznie przez mechanizm cen wolnorynkowych”59, czyli przez
prawo poda¿y i popytu. Prawo to polega na tym, ¿e ceny rynkowe maj¹ tendencjê
113
Prawicowa koncepcja pañstwa – doktryna i praktyka
do równowagi (patrz wykres nr 14) – „zmierzaj¹ do takiego poziomu, ¿e z jednej
strony nie gromadz¹ siê trwa³e nadwy¿ki produkowanych i dostarczanych dóbr,
a z drugiej – nie wystêpuj¹ braki towarów i kolejki”60. Dzieje siê tak, poniewa¿ „w gospodarce rynkowej konsumenci s¹ arbitrem najwy¿szym. Nabywanie przez nich lub
powstrzymywanie siê od nabywania decyduje ostatecznie o tym, co wytwarzaj¹
przedsiêbiorcy, w jakich iloœciach i jakiej jakoœci. W³aœnie ten mechanizm bezpoœrednio okreœla ceny towarów konsumpcyjnych i poœrednio ceny wszystkich towarów producentów (…) Ten mechanizm determinuje powstawanie zysków i strat oraz
kszta³towanie siê stopy procentowej. Ten mechanizm ustala dochód ka¿dej jednostki”61. Ponadto dziêki wolnej konkurencji „zaspokajanie potrzeb odbywa siê przy
u¿yciu coraz to mniejszego wysi³ku”62.
Natomiast „interwencja rz¹dowa
jest najwiêksz¹ przeszkod¹ w maksymalizacji przez rynek dóbr i us³ug dla
wszystkich”63. Co siê zaœ tyczy centralnego planowania to, „mimo stopniowego rozwijania technik planowania
w skali makroekonomicznej nigdy i nigdzie [podkr. – T. C.] nie uda³o siê planistom zrównowa¿yæ popytu z poda¿¹
konkretnych towarów i us³ug na szczeblu mikroekonomicznym”64 i „zgodnie
z przewidywaniami Hayeka, wynikiem
nieprzezwyciê¿alnych problemów zwi¹zanych z gromadzeniem wiedzy przez
socjalistycznych centralnych planistów
Wykres nr 14. Krzywa poda¿y, krzywa popytu oraz cena równowagi.
jest gospodarczy chaos, powszechne
zubo¿enie, marnotrawstwo i b³êdne inwestowanie na ogromn¹ skalê”65. Wed³ug brytyjskiego profesora ekonomii Lionela Robbinsa, na papierze mo¿na „sobie wyobraziæ
rozwi¹zanie tego zagadnienia za pomoc¹ szeregu operacji matematycznych. Lecz
w praktyce rozwi¹zanie to zawodzi zupe³nie. Wymaga³oby ono u³o¿enia milionów równañ na podstawie milionów danych statystycznych opartych na wielu milionach indywidualnych kalkulacji. Zanim te równania zosta³yby rozwi¹zane, informacje, na których by³y one oparte, sta³yby siê przestarza³e i trzeba by by³o liczyæ na nowo od
pocz¹tku”66. Jak podkreœla Margaret Thatcher, „w gospodarce rynkowej rz¹d nie wie
– i nie mo¿e wiedzieæ – sk¹d wezm¹ siê nowe miejsca pracy; gdyby wiedzia³, wszystkie te interwencjonistyczne metody »wybierania zwyciêzców« i »popierania sukcesu« nie doprowadzi³yby do wybrania przegranych i do spowodowania klêski”67.
Wed³ug Johna Graya, „prywatna w³asnoœæ jest ucieleœnieniem indywidualnej wolnoœci w jej najbardziej pierwotnej formie, a wolny rynek jest niepodzielnym
sk³adnikiem podstawowych wolnoœci jednostki”68. Ponadto jest on zdania, ¿e „liberalna obrona wolnego rynku jest jedynie przeniesieniem na grunt ekonomiczny
przekonania, ¿e spo³eczeñstwo funkcjonuje najlepiej wtedy, gdy jednostki, ograniczone jedynie przepisami prawa, maj¹ pe³n¹ wolnoœæ realizacji swoich planów
¿yciowych”69. Friedrich von Hayek twierdzi, ¿e „rynek zapewnia pozytywn¹ wolnoœæ autonomii i samookreœlenia, a nie tylko wolnoœæ negatywn¹ w sensie braku
ingerencji. (…) Rynek pozwala nie tylko na pokojow¹ koegzystencjê reprezentantów ró¿nych tradycji i zwolenników ró¿nych wartoœci, lecz umo¿liwia tak¿e pojawianie siê nowych wartoœci i powstawanie nowych mniejszoœci”70. Te cechy wolnego rynku maj¹ dla libera³ów fundamentalny charakter. Dopiero na drugim miejscu jest fakt, ¿e „wolny rynek jest najlepsz¹ drog¹ do dobrobytu”71.
114
Rozdzia³ IV – Liberalizm gospodarczy
Jak uwa¿a von Hayek, „liberalizm opowiada siê za najlepszym mo¿liwym
u¿yciem si³ konkurencji jako œrodka koordynacji ludzkich przedsiêwziêæ. (…) Gdy
mo¿liwe jest stworzenie konkurencji, staje siê ona lepszym sposobem ukierunkowania jednostkowych dzia³añ ni¿ jakakolwiek inna metoda. (…) Wy¿szoœæ konkurencji bierze siê nie tylko st¹d, ¿e w wiêkszoœci przypadków jest to najskuteczniejsza ze znanych metod, ale nawet bardziej z tego, ¿e jest to jedyna metoda, dziêki
której nasze dzia³ania mog¹ siê do siebie wzajemnie dostosowywaæ bez przymusu i arbitralnej interwencji ze strony w³adzy”72. Niezbêdnym warunkiem istnienia
konkurencji i wolnego rynku jest to, „aby podmiotom gospodarczym wolno by³o na
rynku sprzedawaæ i kupowaæ za ka¿d¹ cenê, dla której mog¹ znaleŸæ partnera
transakcji, i by ka¿dy móg³ produkowaæ i kupowaæ wszystko, cokolwiek w ogóle
mo¿e byæ wyprodukowane i sprzedane. Wa¿ne jest równie¿, ¿eby dostêp do ró¿nych transakcji by³ otwarty dla wszystkich na równych zasadach oraz, by prawo
nie tolerowa³o jakichkolwiek zabiegów ze strony osób czy grup, zmierzaj¹cych do
ograniczenia tego dostêpu poprzez jawne b¹dŸ ukryte stosowanie si³y”73. W³aœnie
jeszcze jedn¹ pozytywn¹ cecha wolnego rynku jest wolnoœæ wyboru – nikt nie
mo¿e zmusiæ konsumenta do kupna konkretnego towaru lub us³ugi. Prywatna
firma zbyt podnosz¹ca cenê musi po prostu zbankrutowaæ. Natomiast „w przypadku us³ugi rz¹dowej lub us³ugi lub towaru dostarczonego przez firmê finansowan¹ czy te¿ subsydiowan¹ przez rz¹d nie mamy ¿adnej gwarancji, ¿e dostaniemy us³ugê lub towar wart wiêcej ni¿ koszt, jaki ponieœliœmy”74.
Wed³ug libera³ów, jakakolwiek ingerencja w wolny rynek przynosi zawsze
negatywne skutki dla pañstwa i spo³eczeñstwa. ¯adne dzia³ania interwencjonistyczne rz¹du nie pomagaj¹ przedsiêbiorcom rozwijaæ swojej dzia³alnoœci: „rz¹dy
udaremnia³y i psu³y rozwój [organizacji handlowych], a nigdy go nie
u³atwia³y”75. Ludwig von Mises jest zdania, ¿e „stosuj¹c œrodki restrykcyjne, rz¹d zabrania produkcji pewnych towarów lub zabrania
stosowania niektórych metod produkcji, czyni¹c j¹ przez to o wiele
dro¿sz¹. Ogranicza on zatem mo¿liwoœci pe³nego wykorzystania tego
wszystkiego, co najlepiej s³u¿y zaspokajaniu ludzkich potrzeb. Interwencja powoduje, ¿e ludzie, swoj¹ wiedzê i kompetencje, swoje
wysi³ki, swoje materialne zasoby, wykorzystuj¹ w sposób du¿o mniej
wydajny. Te œrodki niew¹tpliwie zubo¿aj¹ ludnoœæ”76. Ponadto, jak twierdzi Leszek Balcerowicz, „interwencjonizm, parali¿uj¹cy przedsiêbiorstwa i rynki, nie jest recept¹ na sukces [wzrost gospodarczy], lecz na
trwa³y regres. Nie tylko hamuje wzrost zatrudnienia i w ten sposób prowadzi do bezrobocia, ale na dodatek ogranicza wzrost wydajnoœci”77.
Gerard Debreu, profesor z Uniwersytetu w Berkeley w USA,
który w 1983 roku jako pierwszy z Francuzów otrzyma³ Nagrodê
Nobla w dziedzinie ekonomii, twierdzi, ¿e „w ka¿dym przypadku
wolnoϾ produkcji i handlu prowadzi do najlepszego wyniku mate- Gerard Debreu
matycznego. Gospodarka rynkowa jest, obiektywnie rzecz bior¹c,
bardziej skuteczna ni¿ gospodarka kierowana; jakakolwiek interwencja z zewn¹trz
na rynku zmienia jego osi¹gniêcia”78. John Gray stoi na stanowisku, ¿e „Mises
i Hayek wykazali rozstrzygaj¹co niemo¿noœæ racjonalnego rozdzia³u œrodków
w systemie socjalistycznym. Ten wniosek teoretyczny znalaz³ druzgoc¹ce wrêcz
potwierdzenie w historycznym doœwiadczeniu ekonomii centralnego planowania,
które jest doœwiadczeniem deficytu, z³ych inwestycji, czarnego rynku i uzale¿nienia od kapita³u, technologii i artyku³ów ¿ywnoœciowych Zachodu. Z tego powodu,
¿e procesy rynkowe nie s¹ oparte na przymusie (a czêœciowo z tego w³aœnie
powodu), s¹ one równie¿ bardziej efektywne ni¿ planowanie i koordynacja w two-
115
Prawicowa koncepcja pañstwa – doktryna i praktyka
rzeniu harmonii w ekonomicznych dzia³aniach ludzi”79. Ponadto „ka¿da interwencja rz¹dowa poci¹ga za sob¹ realne koszty i istniej¹ wystarczaj¹ce œwiadectwa
na to, ¿e wybryki polityki rz¹dowej stanowi³y g³ówne Ÿród³o zaburzeñ gospodarczych w ostatnich dekadach”80. Oprócz tego nie tylko „polityka interwencjonizmu
jest ograniczona w swych efektach, ale tak¿e wzmaga nieporz¹dek, który chcia³a
zlikwidowaæ”81. Poza tym, jak zauwa¿y³ Albert Nock, istnieje jeszcze jedno zagro¿enie: „ka¿da interwencja ze strony pañstwa umo¿liwia nastêpn¹, ta z kolei jeszcze nastêpn¹ i tak dalej w nieskoñczonoœæ”82. Klasyk
liberalizmu angielskiego Herbert Spencer odwa¿y³ siê
nawet stwierdziæ, ¿e „na okreœlenie osób sprzeciwiaj¹Richard Cobden (1804-65) – angielski
cych siê wolnemu handlowi bardziej odpowiednim ni¿
dzia³acz polityczny i gospodarczy, przedmiano »protekcjoniœci« jest zwrot »zaborcy«, poniewa¿
siêbiorca, pacyfista, zwolennik liberaligdy jeden producent mo¿e zyskaæ, dziesiêciu konsuzmu gospodarczego i wolnego handlu,
mentów traci”83. Podobnego zdania jest Frédéric Bastiat,
wspó³za³o¿yciel Ligi przeciw ustawom
który uwa¿a, ¿e „protekcjonizm jest pope³nionym przez
zbo¿owym. (Nowa Encyklopedia Poprawo pogwa³ceniem prawa do W³asnoœci”84.
wszechna PWN, Warszawa 1996)
W przeciwieñstwie do socjalizmu „kapitalizm oznacza wiarê w to, ¿e nikt nie jest doœæ m¹dry ani ¿e wie
wystarczaj¹co du¿o, by kontrolowaæ ¿ycie innych ludzi.
Gdy ka¿dy kupuje, sprzedaje, konsumuje, produkuje, oszczêdza i wydaje wedle
w³asnej woli, ka¿dy mo¿e zyskaæ dziêki temu, co Leonard E. Read nazwa³ »cudem rynku«”85. Równie¿ Michael Novak wychwala wolny rynek: „obrona wolnego
rynku jest, po pierwsze, obron¹ wydajnoœci, produktywnoœci, wynalazczoœci i dobrobytu. Jest to, po drugie, obrona wolnoœci sumienia – wolnego nie tylko w dziedzinie ducha i nie tylko w polityce, ale tak¿e w decyzjach gospodarczych ¿ycia
codziennego. Jest to, po trzecie, obrona pluralistycznego porz¹dku ekonomicznego kapitalizmu przed jednolitym i odgórnym porz¹dkiem socjalizmu”86. Wolny
rynek zmusza do pozytywnych postaw moralnych: „wszelkie osoby i firmy dzia³aj¹ce na wolnym rynku s¹ zmuszone dzia³aæ uczciwie i sprawiedliwie – zgodnie
zreszt¹ z naczeln¹ zasad¹ wynikaj¹c¹ z konkurencji. Dba³oœæ o swoje dobre imiê
zwiêksza liczbê klientów i powiêksza zyski. Osoby i instytucje, które okaza³y siê
nieuczciwe, bardzo szybko trac¹ klientów na rzecz innych uczciwych osób i firm”87.
Ponadto Richard Cobden by³ zdania, ¿e „zasada wolnej przedsiêbiorczoœci bêdzie dzia³a³a w porz¹dku moralnym, tak jak zasada grawitacji dzia³a we wszechœwiecie – zbli¿aj¹c ludzi do siebie, odsuwaj¹c na bok antagonizmy rasowe, wyznaniowe i bariery jêzykowe, scalaj¹c nas wiêzami wieczystego pokoju”88.
2. Deregulacja
Margaret Thatcher jest zdania, ¿e „wysokie podatki i przeregulowanie gospodarki powoduje ucieczkê bogactwa i talentów do bardziej sprzyjaj¹cych rozwojowi gospodarek. I w koñcu paradoksalnie oba czynniki – nadmierne opodatkowanie i rozbuchane regulacje, które zwiêkszaj¹ pañstwow¹ kontrolê, spowoduje w rezultacie zmniejszenie siê autorytetu pañstwa – coraz wiêcej aktywnoœci gospodarczej przesunie siê poza prawo i wejdzie do nieformalnej lub czarnorynkowej
strefy. (…) kapitalizm najlepiej dzia³a przy minimum regulacji. (…) ka¿da regulacja
wprowadza restrykcje dla wolnoœci, ka¿da regulacja powoduje koszty. (…) Kapitalizm mo¿e dobrze dzia³aæ tylko wtedy, gdy ciê¿ary fiskalne i regulacyjne w sto-
116
Rozdzia³ IV – Liberalizm gospodarczy
sunku do jednostek i do biznesu s¹ lekkie”89. Stanis³aw Wellisz uwa¿a,
¿e „rz¹d, który usi³uje robiæ zbyt wiele, traci kontrolê nad wszystkim. Nie
bêdzie w tych warunkach mo¿liwe systematyczne wdra¿anie zasad prowadzenia biznesu, bêdzie natomiast kwit³o przekupstwo, marnotrawstwo i nieudolnoœæ”90. Profesor ekonomii George J. Stigler, laureat Nagrody Nobla z 1982 roku, bardzo sceptycznie odnosi³ siê do teorii, ¿e
regulacje wprowadzane s¹ w interesie publicznym i „dowodzi³, ¿e regulacje w ogóle maj¹ swój pocz¹tek w politycznej aktywnoœci i interesie
w³asnym organizacji, które chcia³y byæ regulowane”91.
Witold Kwaœnicki twierdzi, ¿e „jakakolwiek interwencja rz¹du w rynek, motywowana, oczywiœcie, jego dobrymi chêciami polepszenia sytuacji, zniekszta³ca go i wprowadza zak³ócenia w przep³ywie sygna³ów
pomiêdzy podmiotami na rynku, powoduje chaos i doprowadza do niestabilnoœci rynku”92. Ponadto „zmuszaj¹c przedsiêbiorcê do dzia³ania
na szkodê konsumenta, rz¹dowe regulacje prawne przyczyniaj¹ siê do
wzrostu kosztów produkcji produktów, których te regulacje dotycz¹, i przyczyniaj¹ siê do obni¿enia standardu ¿ycia ka¿dego cz³onka spo³eczeñstwa, zwiêkszaj¹c margines ubóstwa. Regulacje rz¹dowe nie tylko
poœrednio pogarszaj¹ sytuacjê biednych, przez powodowanie wzrostu Margaret Thatcher
cen, ale tak¿e bezpoœrednio, poprzez zamkniêcie im mo¿liwoœci wyjœcia
z ich trudnej sytuacji”93. Wed³ug Hernando de Soto, „nadmierna ingerencja w³adz
powoduje wielkie straty zasobów. Firmy zmuszone s¹ do poœwiêcania sporej iloœci
czasu na wype³nianie zarz¹dzeñ w³adz, zaœ du¿a liczba ograniczeñ Ÿle wp³ywa na
elastycznoœæ podejmowanych decyzji, powoduj¹c nieefektywne zu¿ycie zasobów.
Produkcja upada”94.
W gospodarce wolnorynkowej, w któr¹ nie ingeruje pañstwo, nie
wystêpuje zjawisko niedoborów (patrz poprzedni punkt) ani trwa³ych
nadwy¿ek produkcji. Jako pierwszy zauwa¿y³ to Jean Babtiste Say.
Ogólna nadprodukcja towarów nie jest mo¿liwa, poniewa¿ kiedy na rynku
wystêpuje nadwy¿ka danego towaru, to spada jego cena i dalsza produkcja staje siê coraz mniej op³acalna. Dlatego przedsiêbiorcy zmniejszaj¹ produkcjê takiego towaru. Natomiast w³aœnie interwencja na rynku ze strony pañstwa powoduje wystêpowanie trwa³ych nadprodukcji,
poniewa¿ pañstwo, utrzymuj¹c wysokie ceny urzêdowe, dotuj¹c producentów albo skupiaj¹c dany towar, powoduje, ¿e produkcja jest nadal
op³acalna. Na przyk³ad, nadprodukcja ¿ywnoœci w Polsce, jak twierdzi
Leszek Balcerowicz, „nie jest dzie³em rynku. Doprowadzi³a do niej nasilaj¹ca siê tendencja do zastêpowania mechanizmów rynkowych pañstwowym skupem pod dyktando agresywnych organizacji zwi¹zkowych,
reprezentuj¹cych g³ównie w¹skie i krótkotrwa³e interesy du¿ych producentów zbó¿. W 2001 r. podwy¿szono ceny interwencyjnego skupu Hernando de Soto
pszenicy o 13,3 proc., a ceny ¿yta o 10,9 proc. Na dodatek równoczeœnie znacznie wzros³y bezpoœrednie dop³aty dla producentów. Podbicie cen zachêci³o dostawców do zwiêkszenia produkcji”95. Podobne zdanie na temat regulacji rynku rolnego ma Krzysztof Mazur: „najwiêksze kryzysy w polskim rolnictwie
wyrz¹dza Agencja Rynku Rolnego, która najpierw za pieni¹dze podatników kupuje po cenach wy¿szych ni¿ rynkowe – miêso, mleko, zbo¿a itd., czym powoduje
nadprodukcjê tych¿e, po czym, gdy magazyny (magazynierom p³aci za to niez³e
pieni¹dze) s¹ przepe³nione, zaczyna sprzedawaæ wczeœniej kupione p³ody – oczywiœcie, za cenê znacznie ni¿sz¹ ni¿ wczeœniej kupiono, co sprawia, ¿e od rolników nikt nie chce kupowaæ nawet znacznie taniej, ni¿ wczeœniej rolnik produkty te
117
Prawicowa koncepcja pañstwa – doktryna i praktyka
zbywa³ agencji. Tak dos³ownie wypuszczony w pole rolnik zostaje ze
swoj¹ nadprodukcj¹ i to, co wczeœniej zyska³ kosztem podatników,
teraz traci, a podatnicy jedz¹ kilkuletnie zamro¿one miêso, za które zap³acili podwójnie”96. Jeszcze
wiêksze problemy z nadpoda¿¹
¿ywnoœci wystêpuj¹ w Unii Europejskiej, gdzie rynek rolny jest
jeszcze bardziej uregulowany ni¿
w Polsce, a subsydia stanowi¹ a¿
41% dochodu rolników97. Przyk³adowo w roku bud¿etowym 1997/98
niemieccy rolnicy wyprodukowali
300 tys. ton mleka wiêcej, ni¿ zaplanowali biurokraci w Brukseli98.
Normalnoœci¹ sta³o siê tam palenie czy topienie ¿ywnoœci w morzu, do czego nigdy nie dopuœci³by wolny rynek.
Na przyk³ad w latach 1990-93 „w Grecji zabierano z rynku przeciêtnie 58,7 procenta zbiorów nektarynek, 53,9 procenta brzoskwiñ, 37,6 procenta jab³ek i 23,7
procenta zbiorów pomarañczy. W sumie w tym okresie w ca³ej UE co pi¹ta nektarynka i co pi¹te jab³ko nie trafi³o na rynek”99. Wiêkszoœæ z tych owoców zosta³a
„dos³ownie zmia¿d¿ona walcem”100. Natomiast w Nowej Zelandii, kiedy zniesiono
dotacje dla rolnictwa (obecnie wynosz¹ one jedynie 1% dochodu rolników), od
razu pojawi³y siê jeszcze inne pozytywne skutki: wydajnoœæ pracy zaczê³a rosn¹æ
6% rocznie, czyli 6 razy szybciej ni¿ poprzednio101.
Zjawisko kontroli cen przez pañstwo i wynikaj¹ce z niego problemy wyjaœnia
w sposób jasny i klarowny Witold Kwaœnicki: „kontrola cen przez rz¹d jest najlepszym narzêdziem na spowodowanie zarówno nadprodukcji, jak i niedoborów. Jeœli
chcemy mieæ nadprodukcjê, wystarczy, by rz¹d ustanowi³ ceny minimalne na jakieœ
produkty powy¿ej cen, jakie wyznaczy³by rynek. Pañstwa kapitalistyczne doœwiadczy³y tego wielokrotnie w XX wieku (dotyczy³o to takich produktów, jak np.: m¹ka,
cukier, mas³o, kawa – niszczonych potem czy wysypywanych do morza). Jeœli natomiast chcemy niedoborów (a dotyczy to zw³aszcza pañstw socjalistycznych, choæ
nieobce jest tak¿e w pañstwach kapitalistycznych o modelu tzw. pañstwa dobrobytu czy socjalnej gospodarki rynkowej), to wystarczy, by rz¹d ustanowi³ ceny maksymalne poni¿ej cen, jakie wyznaczy³by rynek”102.
Z powy¿szych powodów libera³owie nie zgadzaj¹ siê na regulowanie przez
rz¹d jakichkolwiek cen, a Mises dodaje, ¿e „œrodki kontroli cen parali¿uj¹ normaln¹ pracê rynku i niszcz¹ go. Pozbawiaj¹ go kierowniczej roli i czyni¹ niefunkcjonalnym. (…) W przypadku cen maksymalnych zawsze znajd¹ siê potencjalni
nabywcy, którzy nie mog¹ znaleŸæ i kupiæ jakiegoœ dobra, mimo ¿e gotowi s¹
zap³aciæ cenê ustalon¹ przez w³adze lub nawet wy¿sz¹. Podobnie w przypadku
cen minimalnych – potencjalni sprzedaj¹cy nie mog¹ znaleŸæ nabywców, chocia¿
s¹ chêtni sprzedawaæ po cenie ustalonej przez w³adze lub nawet ni¿szej”103. Urzêdowa cena minimalna powoduje wzrost poda¿y danego towaru i w rezultacie wzrost
niesprzedanych zapasów. Tymczasem wysoka cena zmniejsza popyt. Producenci ponosz¹ dodatkowe koszty magazynowania danego towaru w kraju oraz ewentualnego up³ynniania zapasów na rynkach zagranicznych. Wydajni producenci
nie mog¹ sprzedawaæ taniej swoich towarów, a niewydajni nie bankrutuj¹
118
Rozdzia³ IV – Liberalizm gospodarczy
i „w sztuczny sposób utrzymywani w danym sektorze produkcji, nadal wi¹¿¹ ziemiê, pracê i kapita³, które mo¿na by³oby o wiele bardziej zyskownie i wydajnie
wykorzystaæ w inny sposób”104. Natomiast „skutkiem sztucznego obni¿enia cen
pewnych towarów nastêpuje szybki spadek poda¿y tych towarów”105 i ich braki na
rynku, co by³o ewidentne w PRL i innych krajach komunistycznych.
Kiedy prezydent Ronald Reagan zniós³ kontrolê rz¹du nad cenami biletów
lotniczych, stania³y one 6 razy!106 Janusz Korwin-Mikke twierdzi, ¿e gdyby
znieœæ w Polsce pañstwow¹ kontrolê cen i dop³aty do leków stania³yby one równie¿ co najmniej 6 razy107. Po wprowadzeniu wolnej konkurencji na rynku telekomunikacyjnym w Stanach Zjednoczonych ceny rozmów telefonicznych spad³y od 5 do 10
razy. „Konsekwencj¹ deregulacji by³ nie tylko spadek cen oferowanych
us³ug, a zatem wiêksza ich dostêpnoœæ (dzisiaj na telefon staæ nawet najubo¿szego Amerkanina), ale i lawinowy rozwój telekomunikacji, w tym jej obecna baza:
Internet, a co najwa¿niejsze, wzrost zatrudnienia”108 – wylicza Jan Fijor. Podobnie po zliberalizowaniu w 1997 roku w Unii Europejskiej rynku us³ug telefonicznych „ceny rozmów telefonicznych spad³y œrednio o 40%. Najwiêkszy spadek cen
zaobserwowano w Niemczech. W ci¹gu pierwszych dwóch lat po zainicjowaniu
liberalizacji ceny spad³y tam 10-krotnie”109. Prywatyzacja telekomunikacji w Niemczech jest dowodem na jeszcze jedn¹ zaletê wolnego rynku: „wspó³dzia³anie konkurencyjnoœci i prywatnej w³asnoœci prowadzi w krótkim okresie do obni¿enia cen,
a w d³u¿szym – do poprawy jakoœci towarów i us³ug”110.
Libera³owie nie zgadzaj¹ siê z ¿adnymi ograniczeniami, zakazami, nakazami w produkcji czy handlu. Sprzeciwiaj¹ siê istnieniu wszelkich zezwoleñ, pozwoleñ, koncesji, licencji, limitów, upowa¿nieñ czy kontyngentów w jakiejkolwiek dzia³alnoœci gospodarczej. Nie s¹ równie¿ zwolennikami ró¿norakich standardów i norm
zdrowotnych, ¿ywnoœciowych, œrodowiskowych, technicznych, bezpieczeñstwa,
weterynaryjnych, sanitarnych czy jakoœciowych itp. Kiedy pañstwo wp³ywa na akt
wymiany i „zakazuje handluj¹cym dokonania wymiany w sposób nieskrêpowany,
zmuszaj¹c ich do handlu na warunkach nie do zaakceptowania dla jednego z nich,
lub obu, to kupuj¹cy lub sprzedaj¹cy, lub co najmniej jeden z nich, trac¹ na takiej
transakcji. Zdarza siê to, jeœli pañstwo ingeruje w naturalny proces wymiany, kontroluj¹c ceny, jakoœæ produktów, czas i miejsce zakupu (np. w przypadku handlu
alkoholem), przep³yw towarów przez granice (poprzez np. c³a, ograniczenia handlu miêdzynarodowego). Jedynie nieskrêpowany, swobodny handel mo¿e byæ
ca³kowicie zadowalaj¹cy dla obu stron – sprzedaj¹cego i kupuj¹cego”111.
W Polsce od grudnia 1988 roku „nieskrêpowane prawo zak³adania przedsiêbiorstw we wszystkich sektorach i dziedzinach dzia³alnoœci gospodarczej zaowocowa³o niezwykle dynamiczn¹ ekspansj¹ sektora prywatnych przedsiêbiorstw”112. Reglamentacj¹ objête by³y wtedy tylko dwie dziedziny ¿ycia gospodarczego: handel broni¹ i amunicj¹ oraz handel wódk¹ (obecnie w 202 obszarach
dzia³alnoœci gospodarczej istniej¹ ró¿norakie ograniczenia i utrudnienia). Ocenia
siê, ¿e w tym czasie powsta³o oko³o 3 mln firm prywatnych. Sytuacja ta spowodowa³a wiele pozytywnych skutków: nast¹pi³ zastrzyk konkurencji, nawet do przedsiêbiorstw pañstwowych, „prywatni hurtownicy szybciej ni¿ dawne pañstwowe
mastodonty zidentyfikowali produkty, na które by³ du¿y, niezaspokojony popyt
i zaczêli sygnalizowaæ producentom preferencje konsumenta. Szybko dokonana
identyfikacja przesuniêæ w strukturze popytu wytworzy³a u producentów silne bodŸce do zmiany struktury poda¿y. Nastêpnym komponentem tej interakcji by³o zagro¿enie. Poniewa¿ liberalizacja handlu zagranicznego umo¿liwi³a krajowym prywatnym hurtownikom importowanie towarów o wy¿szej jakoœci, wielu krajowych produ-
119
Prawicowa koncepcja pañstwa – doktryna i praktyka
centów stanê³o w obliczu zagro¿enia stratami finansowymi, a nawet bankructwem”113.
BodŸce i zagro¿enia na rynku spowodowa³y szybki wzrost konkurencyjnoœci prywatnych firm i dostosowanie ich wyrobów do potrzeb konsumentów.
Z pogl¹dami libera³ów k³óci siê równie¿ ustalanie wysokoœci produkcji, na
przyk³ad, tak jak to czyni¹ w³adze Unii Europejskiej w stosunku do produkcji
rolnej. Libera³owie s¹ zdania, ¿e takie dzia³ania szkodz¹ gospodarce, poniewa¿
zak³ócaj¹ system wolnorynkowy. Ponadto twierdz¹, ¿e to w³aœnie na styku polityki i gospodarki dochodzi do najwiêkszych nieprawid³owoœci oraz korupcji i dlatego
nale¿y ten styk jak najbardziej ograniczyæ. Gdyby nie
arbitralna w³adza urzêdników w stosunku do przedsiêbiorstw prywatnych, to – wed³ug libera³ów – korupcja
Chicago Boys - grupa liberalnych ekozosta³aby zmniejszona do minimum: „tylko odebranie
nomistów wykszta³conych w wiêkszoœci
urzêdnikom pañstwowym i samorz¹dowym uprawnieñ
na Uniwersytecie w Chicago. Pracowali
w dziedzinie udzielania ró¿nego rodzaju zezwoleñ,
w Szkole Ekonomii na Uniwersytecie
licencji, kontyngentów i limitów zapobiegnie powstawaKatolickim w Santiago de Chile. Stwoniu sytuacji sprzyjaj¹cej korupcji”114. Tak by³o, na przyrzyli plan gospodarczy „El Ladrillo”, któk³ad, w Chile po dojœciu Pinocheta i Chicago Boys do
ry wprowadzali w ¿ycie w Chile po dojw³adzy. Jorge Cauas, jeden z Chicago Boys, powiedzia³,
œciu Pinocheta do w³adzy w 1973 r.
¿e „jedyn¹ drog¹ zarabiania pieniêdzy w Chile bêdzie
praca i oszczêdnoœæ, a czasy, kiedy mo¿na by³o zrobiæ
fortunê tylko dlatego, ¿e mia³o siê przyjaciela na
stanowisku publicznym lub w instytucji finansowej, pozostan¹ jedynie wspomnieniem”115. I tak siê sta³o w rzeczywistoœci: „wed³ug opracowanego przez Transparency International wskaŸnika postrzegania korupcji przez zagraniczny œwiat biznesu, Chile zajmowa³o w 1998 r. bardzo korzystn¹ pozycjê wœród krajów rozwijaj¹cych siê, plasuj¹c siê za 12 krajami uprzemys³owionymi i Singapurem, a wyprzedzaj¹c m.in. USA, Francjê i kraje Europy Œrodkowej i Wschodniej”116.
Dlatego jeœli ju¿ pañstwo wydaje koncesje czy zezwolenia, to warunki ich
uzyskania powinny byæ dok³adne i jasne oraz okreœlone ju¿ w akcie normatywnym, a nie uznaniowo ustalane dopiero przez urzêdnika pañstwowego. W razie
spe³nienia przez podmiot gospodarczy warunków okreœlonych w akcie prawnym
urzêdnik automatycznie powinien mieæ obowi¹zek wydania pozytywnej decyzji.
Ponadto urzêdnicy za swoje b³êdne lub opiesza³e decyzje powinni odpowiadaæ
materialnie. Ca³y ten problem koncesji doskonale opisa³ profesor ekonomii Cezary Józefiak: „koncesje s¹ miar¹ niebezpieczeñstwa, które zagra¿a wolnoœci gospodarczej. Wolnoœæ ta powinna byæ regulowana wy³¹cznie przez prawo, bez wymagania starañ o indywidualne zezwolenia. Dobre prawo stanowi barierê przed
biurokracj¹. U nas biurokraci za pomoc¹ koncesji deformuj¹ prawo, tworz¹c bariery dla inicjatyw gospodarczych. G³ówna deformacja polega na niejednoznacznoœci kryteriów, jakie nale¿y spe³niæ, by urzêdnik wyda³ ostateczn¹ decyzjê. Cech¹
charakterystyczn¹ jest wiêc uznaniowoœæ decyzji. To zaœ otwiera drogê do korupcji. Zale¿noœæ wydaje siê tu byæ wprost proporcjonalna – im wiêkszy zakres obszarów koncesjonowanych, tym wiêkszy zakres korupcji. (…) w rzeczywistoœci
wszyscy na tym trac¹”117.
Ponadto, jak twierdzi Stanis³aw Gronowski, sêdzia Wojewódzkiego S¹du
Antymonopolowego w Warszawie, „zbyt daleko id¹ce koncesjonowanie mo¿e
doprowadziæ do zmonopolizowania rynku”118. Oprócz tego koncesje powoduj¹ jeszcze inne negatywne skutki: „ograniczaj¹ dostêp do rynku nowym firmom, zmniejszaj¹ konkurencjê oraz utrudniaj¹ klientom dostêp do tañszych towarów i us³ug.
Firmy uzale¿nione s¹ od decyzji urzêdnika, który zawsze mo¿e cofn¹æ pozwolenie na prowadzenie dzia³alnoœci gospodarczej”119, co likwiduje tak wa¿n¹ dla ob-
120
Rozdzia³ IV – Liberalizm gospodarczy
rotu gospodarczego pewnoœæ prawa. Natomiast same „koszty koncesji, licencji
i zezwoleñ to faktycznie dodatkowe podatki od dzia³alnoœci gospodarczej. Przybieraj¹ one na przyk³ad postaæ op³aty skarbowej zwi¹zanej z uzyskaniem niektórych zezwoleñ. 11400 z³ wynosi taki podatek w razie otwarcia w Polsce oddzia³u
zagranicznego banku, przedstawicielstwa firmy zagranicznej, a tak¿e prowadzenia dzia³alnoœci ubezpieczeniowej. Tak samo opodatkowane jest zezwolenie na
wyrób, rozlew, oczyszczanie, ska¿anie itp. spirytusu, a tak¿e wyrób i rozlew wódek oraz wytwarzanie wyrobów tytoniowych. Ubiegaj¹cy siê o zezwolenie na handel alkoholami o zawartoœci do 18 proc. spirytusu musi zap³aciæ 3000 z³. Zezwolenie na prowadzenie hurtowni kosztuje 1000 euro. Koszty te zwiêkszaj¹ siê
w zale¿noœci od wartoœci sprzeda¿y hurtowej przedsiêbiorstwa z poprzedniego roku. Za zezwolenie na prowadzenie kantoru wymiany walut trzeba
zap³aciæ 1063 z³, (…) Zezwolenie na prowadzenie dzia³alnoœci brokerskiej
w zakresie ubezpieczeñ i reasekuracji kosztuje 1063 z³, a na hurtowy obrót
œrodkami farmaceutycznymi i materia³ami medycznymi – 3800 z³”120.
Prywatny przedsiêbiorca Roman Kluska zauwa¿a jeszcze jeden negatywny skutek istnienia korupcji: „problem jest w tym, ¿e bardzo nieprecyzyjne prawo sprzyja korupcji. Korupcja powoduje, ¿e gospodarka wyhamowuje. Dlatego, ¿e najlepszy nie korumpuje. Korumpuje najgorszy i œredni.
Je¿eli kraj objêty jest korupcj¹, to podejmowane s¹ najgorsze i œrednie decyzje. Kraj, który w ogromnej skali oparty jest na najgorszych i œrednich
wyborach, nie mo¿e siê rozwijaæ”121. Tymczasem lewicowym politykom
i urzêdnikom zale¿y na tym, by prawo by³o nieczytelne i skomplikowane, bo Roman Kluska
dziêki temu „od polityka b¹dŸ urzêdnika zale¿y oz³ocenie biznesmenów przeró¿nego autoramentu (i vice versa) w postaci dofinansowania z bud¿etu kredytu,
stworzenia spó³ki opartej na publicznych pieni¹dzach, przekazania dotacji i subwencji, skierowania okreœlonych zleceñ i zamówieñ, obdarzenia przywilejami, wprowadzenia zwolnieñ, ustanowienia kontyngentu, wydania koncesji, zwolnienia czy
licencji, zastosowania ulgi, umorzenia nale¿noœci, obdarzenia gwarancjami pañstwowymi, wprowadzenia ce³, przyjêcia dop³at do produkcji etc.”122.
Jedyn¹ mo¿liwoœci¹ skutecznego ograniczenia korupcji jest zlikwidowanie
jej przyczyn: „tam, gdzie nie ma czego sprzedawaæ (pañstwowa w³asnoœæ), nie
ma czego koncesjonowaæ (dzia³alnoœæ gospodarcza) i do minimum malej¹ dostawy dla sektora publicznego (kontrakty), politycy z koniecznoœci staj¹ siê uczciwsi,
gdy¿ nie maj¹ czym »handlowaæ«”123.
Libera³owie – jak ju¿ pisa³em w rozdziale III – opowiadaj¹ siê za jak najmniejszym obci¹¿eniem fiskalnym gospodarki, a z drugiej strony sprzeciwiaj¹ siê
wspieraniu jakichkolwiek przedsiêbiorstw poprzez dotacje, subwencje, dop³aty,
pañstwowe po¿yczki czy kredyty, a nawet zwolnienia podatkowe. Wed³ug libera³ów, to równie¿ w prosty sposób prowadzi do ograniczania wolnej konkurencji, do
korupcji oraz nieefektywnoœci dzia³ania dotowanych firm, poniewa¿ przed wolnym
rynkiem, konkurencj¹ chroni¹ je w³aœnie dotacje. „Efektem udzielania pomocy publicznej jest uprzywilejowanie przedsiêbiorcy korzystaj¹cego z pomocy w stosunku do konkurentów. Transfer publicznych pieniêdzy do przedsiêbiorstw, zarówno
publicznych, jak i prywatnych, narusza wiêc fundamentaln¹ zasadê równej konkurencji i w efekcie obni¿a efektywnoœæ alokacji kapita³u”124 – napisano w „Czarnej liœcie barier dla przedsiêbiorczoœci”.
Henry Hazlitt opisuje negatywne skutki udzielania przez pañstwo kredytów
i po¿yczek, poniewa¿ „w przypadku ludzi wybieranych przez rz¹d wed³ug jego
standardów, ryzyko [niepowodzenia przedsiêwziêcia] jest wiêksze ni¿ w przypadku ludzi wybieranych wedle standardów prywatnych. Udzielane (…) po¿yczki spo-
121
Prawicowa koncepcja pañstwa – doktryna i praktyka
woduj¹ wiêksze straty pieniê¿ne. Znacznie wiêkszy bêdzie wœród nich odsetek
przedsiêwziêæ nieudanych. Bêd¹ oni mniej wydajni. Zmarnuj¹ wiêksz¹ iloœæ œrodków”125. Jednoczeœnie ci, którzy otrzymaj¹ kredyt, otrzymaj¹ go „kosztem tych,
którzy w innej sytuacji otrzymaliby kredyt prywatny. (…) W ka¿dym przypadku
ostatecznym wynikiem dzia³añ rz¹du nie bêdzie wzrost bogactwa wytwarzanego
przez spo³eczeñstwo, ale jego pomniejszenie, poniewa¿ mo¿liwy do wykorzystania realny kapita³ (…) oddany zosta³ w rêce po¿yczkobiorców mniej wydajnych –
zamiast tych, którzy s¹ bardziej wydajni i godni zaufania”126. Ponadto „oznacza to,
¿e biurokratom ma byæ wolno wystawiaæ pieni¹dze podatników na ryzyko, na które nikt nie chce wystawiæ w³asnych. Taka polityka doprowadzi³aby do ró¿nego
rodzaju z³ych skutków. Doprowadzi³aby do faworyzowania: udzielania po¿yczek
znajomym albo w zamian za ³apówki. Skandale by³yby nie do unikniêcia”127. Dodatkowo „kiedy rz¹d udziela przemys³owi po¿yczek lub subsydiów, w istocie opodatkowuje tych prywatnych przedsiêbiorców, którym siê powiod³o, aby wesprzeæ
tych, którym siê nie powiod³o”128.
W Polsce negatywnym przyk³adem jest Agencja Rozwoju Przemys³u, która
udziela „wsparcia uporczywym producentom deficytu i de facto bankrutom. (…)
posiadane przez [pañstwowe] agencje [jest ich oko³o 10] aktywa wynosz¹ ogó³em
20 bln z³otych [starych = 2 mld nowych z³], co stanowi ekwiwalent kapita³u w³asnego 2-3 du¿ych polskich banków. Ich dzia³alnoœæ jest w jakiejœ mierze pogwa³ceniem kryteriów rynkowych, które sektor bankowy stosuje w odniesieniu do firm
sektora pozafinansowego”129. Ponadto „protekcjonizm i subwencjonowanie powoduj¹ spadek efektywnoœci, ograniczenie konkurencji i spadek zainteresowania
bardziej œcis³¹ kontrol¹ kosztów”130. Przyk³adem bezsensownoœci dotowania firm przez rz¹d jest bran¿a zbrojeniowa w Polsce: „nie jestem w stanie z pamiêci policzyæ, ile razy w ci¹gu
dekady j¹ [bran¿ê zbrojeniow¹] odd³u¿ano. Pomog³o to tyle,
¿e w kolejnym programie restrukturyzacji znów znajduj¹ siê
zapisy dotycz¹ce odd³u¿enia – powiedzia³ »Rzeczpospolitej«
jeden z pos³ów sejmowej Komisji Obrony Narodowej”131.
George Gilder potwierdza, ¿e polska bran¿a zbrojeniowa nie jest wyj¹tkiem: „liczne doœwiadczenia europejskie pokazuj¹, ¿e gdy raz firma stanie siê podopieczn¹ pañstwa, bardzo rzadko siê zdarza, by ponownie sta³a siê rentowna. Spoœród czternastu najwiêkszych pañstwowych przedsiêbiorstw
zachodnioeuropejskich, z których wszystkie korzystaj¹ z licznych specjalnych przywilejów przyznanych przez pañstwo, tylko
jedna holenderska firma chemiczna DSM, regularnie przynosi³a zyski, i to skromne. (…) We W³oszech i w Wielkiej Brytanii
znacjonalizowane firmy, trapione przez ¿ar³oczne zwi¹zki zawodowe, powodowa³y powa¿ne kryzysy bud¿etowe”132. W Japonii najszybszy rozwój by³ udzia³em przemys³u elektronicznego. Sta³o siê tak po tym, jak jakiœ czas temu w³adze postanowi³y go nie dotowaæ, poniewa¿ urzêdnicy-planiœci nie widzieli dla niego przysz³oœci. W tym czasie
dotowane japoñskie przedsiêbiorstwa prze¿ywa³y k³opoty i bankrutowa³y albo
domaga³y siê jeszcze wiêkszej pomocy pañstwa. Jak napisano w „Die Presse”,
najwiêkszym, opiniotwórczym, prawicowo-konserwatywnym dzienniku ukazuj¹cym siê w Austrii, corocznie w tym kraju dotuje siê nierentowne pañstwowe koleje
ÖBB olbrzymi¹ kwot¹ 4,2 mld euro – to prawie 10% bud¿etu tego pañstwa133.
Natomiast wêgierskie koleje pañstwowe MÁV znajduj¹ siê w wielkim kryzysie:
w latach 1995-2001 zgromadzi³y d³ugi w wysokoœci ponad 420 mln euro 134.
122
Rozdzia³ IV – Liberalizm gospodarczy
Ponadto dotacje i subwencje s¹ wyj¹tkowo korupcjogenne. Przy wydawaniu wiêkszoœci dotacji, które istniej¹ w Unii Europejskiej, europejski Trybuna³ Obrachunkowy, który pe³ni kontrolê finansow¹ w Unii, stwierdzi³ korupcjê, niegospodarnoœæ
i oszustwa na olbrzymi¹ skalê (patrz aneks nr 8)135.
Ponadto Hazlitt twierdzi, ¿e skutkiem subwencji jest to, „¿e kapita³ i pracê
wyprowadza siê z przemys³ów, w których mog¹ pracowaæ bardziej wydajnie, a kieruje do przemys³u, w którym s¹ mniej efektywne. Wytwarza siê mniej bogactwa.
Przeciêtny standard ¿ycia obni¿a siê w porównaniu z tym, jaki by³by mo¿liwy”136.
Wed³ug libera³ów nie mo¿na sztucznie „utrzymywaæ przy ¿yciu” bankrutuj¹cej firmy, poniewa¿ takie dzia³anie przynosi jedynie negatywne skutki. Nie mo¿na
opowiadaæ siê za obron¹ miejsc pracy w likwidowanym przedsiêbiorstwie, gdy¿
luka na rynku, która powstanie po jego likwidacji zostanie szybko zape³niona dzia³alnoœci¹ nowych podmiotów gospodarczych. W³aœnie cykliczne recesje pe³ni¹
najbardziej zbawienn¹, bo oczyszczaj¹c¹ rolê w gospodarce wolnorynkowej: „w ich
wyniku najgorsze firmy padaj¹, a lepsze zaczynaj¹ rosn¹æ. Gospodarka podnosi
siê z dna dekoniunktury silniejsza, pozbawiona balastu z³ych, nieefektywnych
przedsiêbiorstw, pojawia siê wzrost gospodarczy, roœnie zatrudnienie. Je¿eli te
mechanizmy nie dzia³aj¹, bo s¹ zaburzone interwencjami polityków, wówczas s³abe
firmy trac¹ motywacjê do walki o rynek i poprawê wyników finansowych. Ci¹gn¹
gospodarkê w dó³, faza o¿ywienia gospodarczego jest krótka i s³aba, wzrost rachityczny, a bezrobocie wysokie”137, Hazlitt jest zdania, ¿e „dla zdrowej i dynamicznej gospodarki jest równie konieczne, by umieraj¹cym przemys³om pozwolono umrzeæ, jak i to, by rozwijaj¹cym siê przemys³om pozwolono wzrastaæ. (…)
Próba zachowania przestarza³ych przemys³ów jest równie niem¹dra, jak próba
zachowania przestarza³ych metod produkcji; czêsto s¹ to jedynie dwa sposoby
opisu tego samego postêpowania. Udoskonalone metody produkcji stale musz¹
wypieraæ przestarza³e, jeœli zarówno stare potrzeby, jak i nowe pragnienia maj¹
byæ zaspokajane wci¹¿ nowymi towarami i nowymi œrodkami”138. Jak siê szacuje,
„tylko na skutek „ochrony miejsc pracy”, czyli dotowania nierentownych zak³adów
i tolerowania narastania ich d³ugów wobec skarbu pañstwa przy bezwzglêdnym
drenowaniu podatkami tych rentownych” polskie bezrobocie wzros³o o 3-5%139.
Profesor Adam Krzy¿anowski wskazuje na jeszcze jeden negatywny aspekt
istnienia w pañstwie zbyt du¿ej iloœci regulacji: nastêpuje „wzrost przestêpczoœci
wynikaj¹cy z powiêkszania siê licznych nakazów i zakazów, ustanowienia wysokich stawek podatkowych, braku aprobaty spo³ecznej dla stanowionego prawa”140.
Ludzie staj¹ siê przestêpcami, którymi nie byliby, gdyby pos³owie byli bardziej
powœci¹gliwi w uchwalaniu nowych ustaw, czêsto nie wnosz¹cych nic dobrego,
a wrêcz przeciwnie – utrudniaj¹cych normalne ¿ycie.
Koszty dzia³alnoœci regulacyjnej rz¹du s¹ ogromne i mo¿na je podzieliæ na
nastêpuj¹ce grupy:
„koszty utrzymywania armii pracowników agencji regulacyjnych, ponoszone przez wszystkich podatników;
koszty adaptacji do nowych rz¹dowych przepisów, ponoszone przez konsumentów;
koszty straconych miejsc pracy, ponoszone przez pracowników;
koszty bankructw drobnych przedsiêbiorstw, których nie staæ na ponoszenie wydatków zwi¹zanych z koniecznoœci¹ przestrzegania wprowadzonych
przepisów, obci¹¿aj¹ce ca³¹ gospodarkê;
koszty wynikaj¹ce ze spadku tempa poprawy jakoœci produktów, a co za
tym idzie, ze spadku tempa wzrostu poziomu ¿ycia”141.
W Polsce „rz¹d udziela rocznie 1,869 mld euro pomocy publicznej”142, co na
123
Prawicowa koncepcja pañstwa – doktryna i praktyka
Uliczny „lobbing”
124
statystycznego Polaka daje 48 euro rocznie, „wobec 185 euro w krajach »15«”143.
Stanowi to 1,1% PKB Polski i 0,8% PKB krajów UE. Dlaczego mimo oczywistoœci
faktu, ¿e dotacje, subwencje i inne dzia³ania protekcjonistyczne s¹ niekorzystne
dla pañstwa i poszczególnych obywateli, s¹ one w wielu krajach stosowane? Poniewa¿ „posuniêcia protekcjonistyczne przynosz¹ wielkie korzyœci niewielkiej liczbie beneficjentów i przynosz¹ wielkiej liczbie konsumentów niewielkie straty.
W tych warunkach ³atwo jest wprowadziæ w ¿ycie protekcjonistyczne posuniêcia”144. Milton Friednam w swojej ksi¹¿ce „Tyrania status quo” wyjaœnia to zjawisko. Dana ga³¹Ÿ przemys³u, na przyk³ad, przemys³ stoczniowy,
kopalnie czy koleje lobbuj¹ na rzecz wprowadzania, utrzymania i zwiêkszania dotacji. Dla nich pañstwowe dotacje s¹ olbrzymi¹ korzyœci¹ – zyskuje ca³a ga³¹Ÿ przemys³u. Z drugiej strony, dziel¹c te pieni¹dze, na jednego podatnika wychodzi suma znikoma – kilkanaœcie czy kilkadziesi¹t
z³otych w ci¹gu roku. Czyli ma³a grupa zyskuje wiele, a du¿a grupa traci
ma³o. Dlatego przedstawiciele danej bran¿y tak bardzo naciskaj¹ na w³adze, by pieni¹dze te otrzymaæ. Natomiast poniewa¿, w przeciwieñstwie do
skupionych widocznych zysków dotowanej bran¿y, strata podatników jest
niewidoczna i rozproszona, nie protestuj¹ oni przeciwko temu. Jednak jeœli
dotowanych bran¿ jest wiêcej, okazuje siê, ¿e spo³eczeñstwo równie¿ traci du¿o i obni¿a siê poziom jego ¿ycia. Ponadto traci na tym tak¿e pañstwo jako
ca³oœæ, poniewa¿ pieni¹dze te s¹ nieefektywnie wykorzystywane. Ludzie ciesz¹
siê, ¿e zostanie uratowana nierentowna bran¿a i miejsca pracy, a nie widz¹ tego,
¿e pañstwo, wydaj¹c pieni¹dze na dotacje, powoduje, ¿e nie powstan¹ nowe miejsca pracy w innych ga³êziach gospodarki, których by³oby wiêcej ni¿ te uratowane
w nierentownej ga³êzi przemys³u.
System taki powoli siê upowszechnia i ka¿da grupa spo³eczna, gospodarcza czy polityczna stara siê zorganizowaæ i nastêpnie wp³ywaæ na polityków tak,
by ¿yæ na koszt innych: „konsumenci naciskaj¹, aby ceny by³y poni¿ej poziomu
wynikaj¹cego z zasad konkurencji, p³acobiorcy – na utrzymanie wynagrodzeñ
powy¿ej tego poziomu, renomowani przedsiêbiorcy usi³uj¹ przeszkodziæ lub opóŸniæ wprowadzenie innowacji, które mog³yby zaszkodziæ ich pozycji, a pracownicy
wywieraj¹ presjê, by utrzymaæ swe stanowiska i nie zostaæ zast¹pionym przez
wydajniejszych pracowników”145. Tymczasem „prawa, które s¹ tworzone w celu
redystrybucji maj¹tku poœród obywateli, nie czyni¹ tego, co czyniæ powinny – wrêcz
przeciwnie. Próby obni¿ki cen podstawowych produktów przynosz¹ w efekcie podwy¿kê cen. Badania przeprowadzone przez ILD [Instytut Wolnoœci i Demokracji
w Limie] wykaza³y, ¿e pomiêdzy grudniem 1980 r. a czerwcem 1985 r. wzrost cen
kontrolowanych artyku³ów spo¿ywczych by³
o 31,4% wy¿szy ni¿ niekontrolowanych. Dzieje siê
tak, poniewa¿ ka¿dy system kontroli cen narzucany przez pañstwo powi¹zany jest z koniecznoœci
ze sfer¹ polityki i biurokracji, a zatem ceny wy³¹czone spod dzia³ania si³ rynkowych dostaj¹ siê
natychmiast pod kontrolê koalicji redystrybucyjnych. Wszystko to poci¹ga za sob¹ wielkie marnotrawstwo zasobów. Pañstwo i koalicje redystrybucyjne nie tylko musz¹ utrzymywaæ ca³y system
negocjowania, tworzenia i kierowania redystrybucj¹, ale i ogó³ spo³eczeñstwa dŸwigaæ musi skutki negocjacji, wzrostu biurokracji i sztywnego systemu instytucji. Koalicje redystrybucyjne, zamiast
Rozdzia³ IV – Liberalizm gospodarczy
doskonaliæ sw¹ dzia³alnoœæ gospodarcz¹, poœwiêcaj¹ wiele wysi³ku na organizowanie poœredników, urz¹dzanie bankietów i prowadzenie analiz prawnych umo¿liwiaj¹cych wywalczanie przywilejów. Energia najbardziej utalentowanych ludzi i cenny czas przedsiêbiorstw poœwiêcone s¹ na prowadzenie redystrybucyjnych wojen zamiast na osi¹ganie prawdziwego postêpu”146. Tak dzieje siê nie tylko w krajach Trzeciego Œwiata, co opisuje de Soto, ale podobna sytuacja ma miejsce równie¿ w Unii Europejskiej czy Polsce. Lobbing œrodowisk gospodarczych, zwi¹zków zawodowych, rolników, emerytów, bezrobotnych oraz innych grup interesu
powoduje, ¿e s¹ uchwalane prawa (na przyk³ad ró¿norakie dotacje czy standardy), tylko po to, by uzyskaæ odpowiednie przywileje czy nie dopuœciæ konkurencji
do rynku.
Von Hayek wyliczy³ wymogi, jakie musz¹ spe³niaæ normy prawne, aby nie
by³y one wykorzystywane do partykularnych interesów:
musz¹ byæ ogólne i abstrakcyjne, tj. odnosiæ siê do przysz³ych przypadków
i sytuacji i nie zawieraæ ¿adnych odniesieñ do konkretnych osób, miejsc czy
przedmiotów;
musz¹ byæ znane i pewne, by decyzje s¹dowe by³y przewidywalne;
musz¹ siê stosowaæ na równi do wszystkich147.
Dlaczego w takim razie politycy ule gaj¹ wp³ywom i ¿¹daniom grup nacisku?
Z kilku powodów:
poniewa¿ grupy interesu s¹ równoczeœnie wyborcami, którzy w kolejnych
wyborach mog¹ oddaæ swój g³os na innego polityka. Politycy nie mog¹ siê
oprzeæ presji ró¿nych grup spo³ecznych, kiedy kwestia socjalna odgrywa
istotn¹ rolê w walce wyborczej. Tak by³o choæby w Niemczech Zachodnich,
gdzie stopniowo zwiêkszano wydatki socjalne. Tak te¿ jest w III RP. Jasno
z tego wynika, ¿e demokratyczny system wyboru w³adz przedstawicielskich
powoduje, ¿e nie jest mo¿liwe utrzymanie status quo, które nie uprzywilejowuje ¿adnych grup nacisku. Dopóki bêdzie istnia³a demokracja, grupy te
zawsze bêd¹ lobbowa³y na swoj¹ korzyœæ, a politycy bêd¹ ulegali ich naciskom, k³amliwie uzasadniaj¹c swoje decyzje potrzebami spo³ecznymi i temu
podobnymi frazesami;
pod wp³ywem ³apówek, które przejawiaj¹ siê dla polityków ró¿nego rodzaju
dodatkowymi korzyœciami materialnymi. Zjawisko to wystêpuje szczególnie
silnie w pañstwach przeregulowanych, o rozbudowanej biurokracji (takich
jak pañstwa Unii Europejskiej), o silnym protekcjonizmie i interwencjonizmie
pañstwowym, gdzie rz¹d ma du¿y wp³yw na dzia³ania gospodarcze, a zw³aszcza tam, gdzie du¿y maj¹tek pozostaje we w³adaniu pañstwa (komunistyczne dyktatury);
poniewa¿ politycy sami nale¿¹ do tych grup interesu lub s¹ z nimi powi¹zani, wiêc podejmuj¹ decyzje korzystne dla danego lobby, gdy¿ s¹ one korzystne równie¿ dla nich samych. Doskona³ym przyk³adem na to jest choæby nowa ustawa o ustroju rolnym, która zabrania nabywania ziemi rolnej
przez nierolników czy ustawa o biopaliwach, która jest korzystna dla polityków PSL, poniewa¿ niektórzy z nich sami równoczeœnie s¹ przedsiêbiorcami, którzy bêd¹ dostarczali biododatki do paliw;
pod wp³ywem szanta¿u czy groŸby grupy nacisku w stosunku do polityka,
który ma coœ na swoim sumieniu. Sytuacja taka mo¿e zdarzyæ siê szczególnie w pañstwach s³abych, prze¿artych korupcj¹, gdzie wymiar sprawiedliwoœci nie daje sobie rady ze zorganizowan¹ przestêpczoœci¹. Tak dzieje
siê w krajach za polsk¹ wschodni¹ granic¹, ale równie¿, w mniejszym mo¿e
stopniu, w naszym kraju.
125
Prawicowa koncepcja pañstwa – doktryna i praktyka
Powstaje pytanie: co w takiej sytuacji maj¹ robiæ ludzie uczciwi, którzy chc¹
¿yæ na przyzwoitym poziomie? Nie maj¹ wyboru. System zmusza ich do tego, by
wspó³dzia³aæ z jedn¹ z grup interesu i wraz z ni¹ walczyæ o przywileje dla siebie,
kosztem tej czêœci spo³eczeñstwa, która nie umie siê zorganizowaæ i przez to
zmuszona jest do ¿ycia w biedzie. Bo prawda jest taka, ¿e grupy nacisku nie
okradaj¹ pañstwa; one okradaj¹ pozosta³ych mieszkañców kraju, którzy uczciwie
p³ac¹ podatki, a nie otrzymuj¹ ¿adnych przywilejów. Niejednokrotnie najbardziej
wartoœciowe jednostki, które mog³yby przyczyniaæ siê do dobrobytu spo³eczeñstwa, wtapiaj¹ siê w kastê urzêdnicz¹ zarz¹dzaj¹c¹ ca³ym chorym systemem (najlepszym przyk³adem jest brukselska biurokracja), by wraz z ni¹ paso¿ytowaæ na
tej czêœci spo³eczeñstwa, która uczciwie pracuje i p³aci horrendalne podatki. Niestety, nie prowadzi to do niczego dobrego i na d³u¿sz¹ metê system ten musi
doprowadziæ do zubo¿enia spo³eczeñstwa i katastrofy pañstwa.
Jak s³usznie zauwa¿y³ Frédéric Bastiat, „w ekonomii ka¿dy czyn, zwyczaj,
prawo lub instytucja nie poci¹ga zwykle jednego, a wiele nastêpstw. Z nich jedne
s¹ natychmiastowe – t e w i d a æ, inne pojawiaj¹ siê stopniowo – t y c h n i e w id a æ. Dobrze, kiedy mo¿emy je p r z e w i d z i e æ. Miêdzy z³ym a dobrym
ekonomist¹ jest tylko jedna ró¿nica: pierwszy dostrzega i bierze pod uwagê skutki
w i d o c z n e i bezpoœrednie [socjalista], drugi przewiduje równie¿ o d l e g ³ e
[libera³]. Ta ró¿nica ma jednak zasadniczy charakter, gdy¿ prawie zawsze [skutki]
bezpoœrednie s¹ odmienne od ostatecznych. St¹d z³y ekonomista szuka niewielkiej aktualnej korzyœci i przedk³ada j¹ nad wielkie
straty w przysz³oœci, dobry szuka korzyœci trwa³ych, ryzykuj¹c nawet przejœciowe ofiary”148. Podobnie twierdzi Henry Hazlitt: „z³y ekonomista widzi tylko skutki, jakie dana polityka przynios³a lub
przyniesie pewnej konkretnej grupie; dobry
ekonomista bada tak¿e skutki, jakie ta polityka
przyniesie wszystkim grupom”149. Bastiat podaje
przyk³ad wyimaginowanego Jakuba Poczciwca,
który w czasach wolnego handlu, posiadaj¹c 15
franków, za 10 franków kupuje artyku³ przemys³owy, który wyrabiany jest ze sprowadzanego z Belgii tañszego ¿elaza. Pozosta³e 5 franków wydaje
na ksi¹¿kê. Po wprowadzeniu dekretu zakazuj¹cego import ¿elaza z Belgii produkt, który chce
kupiæ Jakub, kosztuje 15 franków, poniewa¿ jest
wytwarzany z dro¿szego francuskiego ¿elaza. Po
zakupie produktu Jakubowi nie starcza pieniêdzy
na ksi¹¿kê. Stratny jest nie tylko Jakub, który nie mo¿e sobie kupiæ ksi¹¿ki, ale
tak¿e ksiêgarz i wydawca, którzy jej nie sprzedali – to s¹, wed³ug Bastiata, skutki,
których nie widaæ. Inny przyk³ad potwierdzaj¹cy tezê francuskiego ekonomisty:
roboty publiczne tworz¹ miejsca pracy, które widaæ, równoczeœnie nie widaæ straconych miejsc pracy, których jest wiêcej. Tworzenie specjalnych stref ekonomicznych powoduje, ¿e regiony te prze¿ywaj¹ szybki rozwój – to widaæ. Nie widaæ
natomiast, ¿e w innych regionach ludzie utracili podobn¹ iloœæ miejsc pracy (wiêcej na temat specjalnych stref ekonomicznych w rozdziale V). Bezpoœrednim skutkiem ¿¹dañ zwi¹zków zawodowych jest podwy¿ka p³ac pracowników, jednak mo¿e
to doprowadziæ do bankructwa firmy i zwolnienia wszystkich. Niekiedy skutki s¹
ca³kowicie odmienne od intencji ustawodawcy. Na przyk³ad, podniesienie akcyzy
na dany towar nie przynosi zwiêkszenia wp³ywów bud¿etowych, a jedynie ich
126
Rozdzia³ IV – Liberalizm gospodarczy
spadek, poniewa¿ wielu ludzi zrezygnuje z zakupu dro¿szego produktu; zakaz
importu czy zwiêkszanie ce³ przynosi wzrost przemytu; podniesienie podatków
dochodowych powoduje powiêkszenie siê szarej strefy itd.
Niewiele ma wspólnego z prawd¹ socjalistyczne twierdzenie, ¿e maszyny,
odkrycia i wynalazki odbieraj¹ pracê robotnikom, poniewa¿ przedsiêbiorca kupuj¹c urz¹dzenia do swojej firmy zwalnia pracowników. Nale¿y pamiêtaæ, ¿e równoczeœnie daje zatrudnienie ludziom, którzy te maszyny produkuj¹. Ponadto, maj¹c
wiêksze zyski, kapitalista przeznacza je na rozwój, kolejne inwestycje lub na konsumpcjê, co równie¿ tworzy nowe miejsca pracy. Poza tym klienci, kupuj¹c, dziêki
automatyzacji i komputeryzacji, tañszy towar, maj¹ wiêcej pieniêdzy na nabycie
innych artyku³ów, co tak¿e tworzy nowe miejsca pracy, a dodatkowo ludzie staj¹
siê bogatsi, poniewa¿ za tê sam¹ sumê pieniêdzy maj¹ wiêcej towarów. Socjaliœci
widz¹ tylko zwolnionych z pracy, a m¹drzy ekonomiœci dostrzegaj¹ wszystkie wy¿ej
wymienione skutki postêpu technicznego. Wed³ug Hazlitta „maszyny powoduj¹
wzrost produkcji i wzrost standardu ¿ycia. (…) Dziêki nim dobra staj¹ siê tañsze
i tym samym ³atwiej dostêpne dla konsumentów (…) albo nastêpuje wzrost p³ac,
gdy¿ zwiêksza siê wydajnoœæ robotników”150.
Jednak „przewaga z³ych ekonomistów nad dobrymi polega g³ównie na tym,
¿e argumenty z³ych ekonomistów mo¿na przedstawiæ w krótki i komunikatywny
sposób, korzystaj¹c z prostej, niekiedy uproszczonej retoryki, ³atwo akceptowanej
przez ludzi. Dobrzy ekonomiœci natomiast, by wykazaæ swoje racje, musz¹ przeprowadziæ d³ugi, skomplikowany, a przez to nieciekawy tok rozumowania. Zrozumia³a
wówczas jest reakcja ludzi, którzy najczêœciej przyjmuj¹ postawê intelektualnego
lenistwa i uznaj¹ takie pogl¹dy za nudne, za zbyt skomplikowane”151.
3. Monopole
Libera³owie nie obawiaj¹ siê istnienia monopoli. Wed³ug von Misesa idea uniwersalnego kartelu i monopolu w przemyœle produkcyjnym jest nie do utrzymania
w warunkach rynkowych. Twierdzi on bowiem, ¿e jeœli „wszystkie przemys³y usi³owa³yby ograniczyæ produkcjê po to, by ¿¹daæ wy¿szych cen, uwolni³yby tym samym
pracê i kapita³, które – poniewa¿ by³yby dostêpne po ni¿szych cenach – dostarczy³yby silnego bodŸca do tworzenia nowych przedsiêbiorstw, które zniszczyæ musia³yby monopolistyczn¹ pozycjê pozosta³ych”152. Podobnego zdania jest Micha³ Zieliñski, który twierdzi, ¿e „monopole, wbrew twierdzeniom teoretyków materializmu
historycznego, nie s¹ immanentn¹ cech¹ kapitalizmu. Przeciwnie, w niezniekszta³conym kapitalizmie nie mog¹ istnieæ”153. Najlepiej przytoczyæ w tym miejscu sytuacjê w USA z prze³omu XIX i XX stulecia: „wielki biznes od pocz¹tku rozwoju wolnej
konkurencji stara³ siê zmonopolizowaæ poszczególne ga³êzie gospodarki. Finansowa magnateria rodu Morganów walczy³a ró¿nymi sposobami, namawiaj¹c producentów do zrzeszania siê, tworzenia karteli, ograniczenia sprzeda¿y i podnoszenia
cen. Niestety, wszystkie kroki rozbija³y siê na ska³ach wolnego rynku, który hamowa³ zapêdy do dominacji. Lokalni przedsiêbiorcy ciêli potajemnie koszty w celu zwiêkszenia swoich zysków, nie mówi¹c o venture capital, kapita³ów, które by³y gotowe
przeskoczyæ na sektor, w którym tworzy³ siê kartel, i odebraæ szybko klientów ni¿szymi cenami. Tak by³o w przypadku kolei i manufaktur. Morganowie strasznie siê
napocili, ale ich efekty by³y marne. Kartele szybko siê rozpada³y”154 albo wpêdzi³y
siê w bankructwo. „Morganowie zrozumieli, ¿e na wolnym rynku nie mog¹ powstaæ
monopole, dlatego siêgnêli po inne œrodki. Udali siê do w³adzy pañstwowej: skartelizowali rynek si³¹, interwencjonizmem pañstwowym”155.
127
Prawicowa koncepcja pañstwa – doktryna i praktyka
Jan M. Fijor
128
Z drugiej strony, jeœli nawet istnia³oby na wolnym rynku przedsiêbiorstwo
dominuj¹ce, to oznacza³oby to, ¿e przedsiêbiorstwo to usatysfakcjonowa³o „tak
ogromn¹ rzeszê konsumentów, ¿e wszyscy jego konkurenci nie byli w stanie zapewniæ im wiêkszej u¿ytecznoœci”156. A na tym zyska³by ogó³ spo³eczeñstwa. Tak
by³o w Stanach Zjednoczonych w latach 1888-1940, kiedy to firma Alcoa mia³a
ca³kowity monopol na wytwarzanie aluminium: „monopolistyczna pozycja utrzymywana by³a przez sprzeda¿ bardzo dobrych produktów po coraz ni¿szych cenach, tak ¿e nikt nie by³ w stanie wejœæ na rynek. W okresie monopolu Alcoa
zredukowa³a ceny aluminium z ok. 16 dolarów do ok. 40 centów za kilogram i zainicjowa³a setki nowych zastosowañ jej produktów”157. Natomiast jeœli takie dominuj¹ce przedsiêbiorstwo „przestanie o nas dbaæ, jeœli pogorszy jakoœæ produktów
czy zbytnio podniesie ich cenê, wówczas zrobi krzywdê przede wszystkim sobie.
Ka¿de naruszenie interesu konsumenta zachwieje jego monopolem – pojawi siê
konkurencja, nast¹pi rezygnacja z zakupu albo konsumenci znajd¹ sobie substytut”158. Artur Laffer na pytanie, jaka jest optymalna liczba przedsiêbiorstw w danej
bran¿y, by rz¹dzi³a siê ona prawami konkurencji, wydaje siê, ¿e odpowiada przewrotnie: „jedno”, jednak zaraz wyjaœnia: „bêdzie ono konkurowa³o z przysz³ymi
rywalami. Jego monopol bêdzie trwa³ dopóty, dopóki cena bêdzie utrzymywana
na poziomie wystarczaj¹co niskim, by wykluczyæ innych. W tym sensie monopole
s¹ dobre”159. Podobnego zdania jest von Hayek, który uwa¿a, ¿e „szkodliwy pierwiastek pojawia siê dopiero wówczas, gdy monopol zdolny jest broniæ swej pozycji pomimo utraty przewagi nad konkurentami”160. Von Mises twierdzi, ¿e „prawdziwe monopole mog¹ zostaæ ustanowione tylko poprzez kontrolê ziemi b¹dŸ zasobów mineralnych”161. Profesor David Friedman, syn Miltona, jest zdania, ¿e w rzeczywistoœci wszystkie monopole „s¹ stworzone przez rz¹d i nie mog³yby istnieæ
w ramach instytucji ca³kowicie prywatnej w³asnoœci”162.
Bo w³aœnie o wiele gorszy od monopolu prywatnego, który
nigdy nie jest d³ugotrwa³y ani nie ma pe³nego charakteru, jest –
wed³ug von Hayeka – monopol pañstwowy. Jest on „zawsze
monopolem chronionym przez pañstwo – chronionym zarówno
przed potencjaln¹ konkurencj¹, jak i przed skuteczn¹ krytyk¹.
W wiêkszoœci przypadków oznacza to, ¿e powo³any na pewien
czas do ¿ycia monopol zostaje wyposa¿ony we w³adzê umo¿liwiaj¹c¹ mu zabezpieczenie swej pozycji po wsze czasy – w³adzê, która prawie na pewno zostanie wykorzystana”163. Podobnego zdania jest Jan M. Fijor: „o ile monopol rynkowy nie stanowi groŸby dla nikogo, o tyle w przypadku monopolu pañstwa sprawa jest znacznie bardziej niebezpieczna. Monopol pañstwa sprawowany jest bowiem pod groŸb¹ u¿ycia si³y fizycznej czy przymusu w postaci regulacji prawnej. (…) Tylko pañstwo mo¿e sprawowaæ monopol.
Nikt inny nie jest w stanie zmusiæ mnie do korzystania z monopolistycznego chleba
czy zabroniæ mi korzystania z konkurencyjnego [komputerowego] systemu operacyjnego”164. Przyk³adami fatalnie funkcjonuj¹cych pañstwowych monopoli w Polsce
s¹ chocia¿by: PKP, LOT, PZU, PKN Orlen, Telekomunikacja Polska, Poczta Polska, pañstwowe kopalnie, zak³ady energetyczne czy gazownie. Jan Piñski, dziennikarz „Wprost”, wyliczy³, ¿e „przeciêtna czteroosobowa rodzina Kowalskich p³aci za
energiê (gaz, pr¹d, ciep³o) 3 tys. z³ rocznie. Jedna trzecia tej kwoty to haracz pobierany przez dominuj¹ce na rynku Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo oraz
Polskie Sieci Elektroenergetyczne. Rozmowy telefoniczne kosztuj¹ Kowalskich œrednio 1,2 tys. z³ rocznie, z czego oko³o 400 z³ to »narzut« monopolisty, Telekomunikacji Polskiej SA. Nasza przyk³adowa rodzina spo¿ywa co roku 84 kg cukru kupowa-
Rozdzia³ IV – Liberalizm gospodarczy
nego po 3 z³ za kilogram. Gdyby nie c³a zaporowe, ten sam kilogram cukru kosztowa³by… z³otówkê. Rocznie Kowalscy wspomagaj¹ wiêc cukrowników »darowizn¹«
w wysokoœci 150 z³. Je¿eli dodamy do tego wydatki z bud¿etu pañstwa, czyli pieni¹dze podatników, na podtrzymywanie przy ¿yciu jedynow³adztwa PKP na torach oraz
koszty wynikaj¹ce z opiesza³oœci i anachronicznoœci Poczty Polskiej, oka¿e siê, ¿e
Kowalscy co roku wydaj¹ na utrzymanie monopoli ponad 2 tys. z³, w tym 1550 z³
bezpoœrednio ze swej kieszeni!”165. Stanis³aw Koczot pisze, ¿e „dziesiêciominutowe
po³¹czenie z Polski do USA kosztuje ok. 6 euro, podczas gdy z Niemiec nieco ponad 1 euro”166. Trzeba do tego dodaæ, ¿e monopole to nie tylko wy¿sze koszty, ale
tak¿e ni¿szy poziom us³ug.
W Unii Europejskiej po otwarciu rynku lotniczego na konkurencjê powsta³y
tanie linie lotnicze,takie jak RyanAir, EasyJet, Germanwings i inne oferuj¹ce przeloty po Europie ju¿ za 20-30 euro: „w krajach »15« od czasu zniesienia ostatnich
ograniczeñ œrednie ceny biletów spad³y a¿ o 41 procent. W UE tzw. tani przewoŸnicy w ci¹gu kilku lat przejêli a¿ 1/3 przewozów”167. W Peru, dziêki istnieniu kilku
konkurencyjnych linii lotniczych, w 1999 roku za jedynie 39 dolarów mo¿na by³o
dolecieæ z Limy na ka¿de lotnisko w tym kraju (500-1000 km). W Polsce monopol
pañstwowego LOTu nadal utrzymuje wysokie ceny na rejsy wewn¹trz kraju, a by
dostaæ siê, na przyk³ad, z Katowic czy Krakowa do Gdañska czy Szczecina, trzeba
przesiadaæ siê w Warszawie, co przed³u¿a podró¿ i powoduje, ¿e korzystanie z samolotu traci sens. Dla porównania konkurencyjnoœci warto zaznaczyæ, ¿e Ryanair,
który ma 46 samolotów, przewozi 11 mln ludzi rocznie, a LOT, który ma 50 samolotów, przewozi rocznie tylko 3,2 mln pasa¿erów168.
Polskie Koleje Pañstwowe likwiduj¹ po³¹czenia,
które s¹ wed³ug nich nierentowne. Tymczasem kiedy
linie te chc¹ obs³ugiwaæ prywatne firmy uwa¿aj¹ce, ¿e
jednak mo¿na na tym zarobiæ, PKP nie wyra¿aj¹ na to
zgody! Trac¹ g³ównie klienci. Przyk³adem mo¿e byæ
firma CTL Maczki Bór, która „od roku ubiega siê o zezwolenie na transport osób na trasie ¯ywiec-Sucha Beskidzka, z której PKP zamierzaj¹ siê wycofaæ. Ma zamiar woziæ ludzi autobusami szynowymi. Wygodniejszymi i o wiele tañszymi ni¿ tabor PKP. Co z tego, skoro
ministerstwo [zainteresowane utrzymaniem monopolu
PKP] wynajduje coraz to nowe powody, by zezwolenia
nie wydaæ”169. Warto dodaæ, ¿e w 2001 roku, mimo dotacji pañstwowych dla PKP, które wynios³y 2,12 mld z³, rok ten koleje zamknê³y
wynikiem finansowym 3,3 mld z³ strat, natomiast zad³u¿enie wynios³o 8,5 mld z³170.
W Polsce nie mo¿na wybraæ sobie dostawcy gazu czy energii, gdy „tymczasem w Unii Europejskiej obowi¹zuje tak zwana zasada dostêpu stron trzecich.
Stanowi ona, ¿e odbiorca w dowolnym punkcie sieci mo¿e zawrzeæ umowê z zak³adem energetycznym i gazowym z ka¿dej czêœci œwiata, a wszyscy operatorzy
maj¹ mu w tym pomóc. Po wdro¿eniu podobnej regu³y w USA i Kanadzie ceny
gazu spad³y o 20-40 proc.”171. W Polsce monopol energii elektrycznej zaczynaj¹
dopiero prze³amywaæ ma³e prywatne elektrownie i elektrociep³ownie na gaz, na
przyk³ad, w Nowej Sarzynie czy W³adys³awowie. Koszt energii z tych zak³adów
jest trzykrotnie ni¿szy! Dziêki pobudzeniu konkurencji ju¿ w 2002 roku monopolista Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo o 10% obni¿y³o ceny gazu dla odbiorców przemys³owych172. Jednak zdaniem Hayeka o wiele bardziej niebezpieczne
od monopoli w sferze produkcji s¹ monopole „w dziedzinie si³y roboczej”173, o czym
bêdê pisa³ w punkcie 5 niniejszego rozdzia³u.
129
Prawicowa koncepcja pañstwa – doktryna i praktyka
Wolny rynek jest przede wszystkim korzystny dla firm ma³ych i takich, które
rozpoczynaj¹ swoj¹ dzia³alnoœæ oraz takich, które chc¹ siê rozwijaæ i inwestowaæ.
Natomiast nie jest on dogodny dla du¿ych pañstwowych przedsiêbiorstw monopolistycznych, które maj¹ ugruntowan¹ pozycjê na rynku. Po pierwsze, dlatego ¿e
interwencjonistyczne zezwolenia i koncesje oraz protekcjonistyczne c³a i kontyngenty utrudniaj¹ i ograniczaj¹ konkurencjê, która mo¿e byæ zagro¿eniem dla tych
firm. Po drugie, przedsiêbiorstwa te nie obawiaj¹ siê zwiêkszonych podatków, kosztownych kontroli czy obowi¹zku spe³niania okreœlonych standardów, poniewa¿ i tak
koszty mog¹ przerzuciæ na konsumentów, a dziêki temu upadnie wiele ma³ych firm
– potencjalnych konkurentów, które nie udŸwign¹ tych wydatków. Po trzecie, firmy
takie czêsto powi¹zane s¹ z uk³adami politycznymi, dziêki czemu otrzymuj¹ ró¿ne
ulgi, zwolnienia podatkowe, dotacje czy subwencje, których na wolnym rynku nigdy
by nie otrzyma³y. Po czwarte, pañstwowe monopole nie dzia³aj¹ na zasadzie rachunku ekonomicznego. Dla nich wa¿niejsze s¹ uk³ady polityczne, których wolny
rynek nie toleruje i musi zniszczyæ. Dlatego Hernando de Soto krytykuje interwencjonizm: „system prawny, którego jedynym celem jest redystrybucja, nie przynosi
korzyœci ani bogatym, ani biednym, lecz tylko tym, którzy umieli nawi¹zaæ bli¿sze
kontakty z ludŸmi u w³adzy. Powoduje to, ¿e zostaj¹ na rynku te przedsiêbiorstwa,
które s¹ najsilniejsze politycznie, a nie ekonomicznie”174. Wp³ywa to bezpoœrednio
na rozwój gospodarczy, a raczej na jego brak.
4. Wolny handel miêdzynarodowy
Ju¿ Adam Smith zna³ dobrodziejstwo handlu miêdzynarodowego: „kraje, które
prowadz¹ miêdzy sob¹ handel zagraniczny, ci¹gn¹ z tego podwójn¹ korzyœæ.
Handel zagraniczny odprowadza z kraju tê nadwy¿kê wytworów ziemi i pracy, na
któr¹ nie ma tam popytu, i w zamian za to przynosi coœ innego, na co popyt istnieje”175. Libera³owie opowiadaj¹ siê za ca³kowit¹ wolnoœci¹ w handlu miêdzynarodowym. Sprzeciwiaj¹ siê wszelkim c³om, limitom importowym, op³atom i dop³atom
eksportowym, kontyngentom i certyfikatom, op³atom wyrównawczym, asygnatom
itp., które tylko szkodz¹ zarówno krajowi je stosuj¹cemu, jak i jego partnerowi
handlowemu. Producenci w poszczególnych krajach mog¹ zyskiwaæ na stosowaniu takich instrumentów, jednak konsumenci zawsze trac¹, poniewa¿ ograniczona jest konkurencja i dany towar producenta krajowego staje siê dro¿szy i jest
gorszej jakoœci. Takie dzia³ania protekcjonistyczne czêsto prowadz¹ do ustanowienia monopolu na rynku wewnêtrznym w danej dziedzinie. Ponadto „c³a i tym
podobne restrykcje handlowe s¹ jednym ze Ÿróde³ taræ miêdzynarodowych”176.
Isaac Gervaise, XVIII-wieczny przedsiêbiorca, by³ zdania, ¿e „handel nigdy nie
kwitnie bardziej ni¿ bêd¹c naturalnym i wolnym; wymuszanie go przez prawo lub
podatki jest zawsze niebezpieczne; dzieje siê tak dlatego,
¿e choæ w zamierzeniu dzia³ania tego typu nacechowane
Szko³a manchesterska – jej przedstawis¹ dobrymi intencjami i maj¹ na celu tylko dobro, to barciele: Richard Cobden i John Bright
dzo trudno jest przewidzieæ wszystko to, co mog¹ przysprzeciwiali siê Ustawom Zbo¿owym
nieœæ z³ego; a w³aœnie ta z³a strona okazuje siê zwykle co
wprowadzonym w 1838 roku w Wielkiej
najmniej tak du¿a jak wszystko to, co dobre”177.
Brytanii, opowiadali siê za wolnym hanPrzedstawiciele szko³y manchesterskiej „za poddlem.
stawowe dla harmonijnego rozwoju spo³eczeñstwa
uznali oparcie rozwoju na trzech zasadach: wolnoœci
130
Rozdzia³ IV – Liberalizm gospodarczy
handlu, wolnoœci zawierania umów i wymiany oraz pacyfizmu. Wolny handel zosta³ uznany za podstawê wszelkich dzia³añ i wzrostu dobrobytu. W ricardowskim
sensie oznacza³o to najefektywniejsze wykorzystanie zasobów. Richard Cobden
widzia³ w wolnym handlu i w wolnej przedsiêbiorczoœci zasadê, która „bêdzie dzia³a³a w porz¹dku moralnym, tak jak zasada grawitacji dzia³a we wszechœwiecie –
zbli¿aj¹c ludzi do siebie, odsuwaj¹c na bok antagonizmy rasowe, wyznaniowe
i bariery jêzykowe, scalaj¹c nas wiêzami wieczystego pokoju. Protekcja by³a uznawana przez cz³onków szko³y manchesterskiej jako wyraz interesów partykularnych kosztem ca³ej spo³ecznoœci. Jak twierdzili, najczêœciej na protekcjonizmie
zyskiwa³a klasa rz¹dz¹ca – w tamtym czasie arystokracja ziemska. Wolny handel
zapewnia³ pokojow¹ wspó³pracê i ogólny pokój miêdzy spo³ecznoœciami. Dla Cobdena stanem docelowym, do którego powinien doprowadziæ wolny handel, by³y
spo³eczeñstwa (pañstwa, narody) bez granic. Wolnoœæ zawierania umów i wymiany broniona by³a te¿ na gruncie zasad moralnych. Tylko ludzie wolni, których dzia³ania nie s¹ wymuszane si³¹, mog¹ realizowaæ swoj¹ moraln¹ odpowiedzialnoœæ,
wykorzystaæ swoje zdolnoœci i swoje talenty, a przez to przyczyniæ siê do powiêkszania dobra wspólnego. Postulatem wynikaj¹cym z uznania tej zasady jest ograniczenie roli pañstwa i rozmiaru jego bud¿etu (czyli podatków)”178.
Pañstwa w ró¿ny sposób próbuj¹ wspieraæ eksport. Stosuj¹ subwencje bezpoœrednie, polegaj¹ce na wyp³acaniu eksporterowi premii i poœrednie, takie jak
gwarancje i ubezpieczenia transakcji eksportowych, dop³aty do kredytów eksportowych, ulgi podatkowe czy dop³aty na zagraniczn¹ dzia³alnoœæ promocyjno-informacyjn¹ – misje handlowe, targi, wystawy, reklamy. Adam Smith, w przeciwieñstwie do stosuj¹cej szeroki protekcjonizm Unii Europejskiej, nie obawia siê wypierania krajowych towarów przez tañszy import. Przeciwnie, uwa¿a, ¿e zjawisko to
jest korzystne dla pañstwa importuj¹cego: „je¿eli obcy kraj mo¿e nas zaopatrzyæ
w jakiœ towar taniej, ni¿ my sami mo¿emy to uczyniæ, lepiej ów towar nabyæ za
jak¹œ czêœæ wyrobów naszego w³asnego przemys³u, który obejmuje dziedzinê,
w jakiej mamy przewagê nad innymi krajami”179. Autor twierdzi, ¿e jeœli w innym
pañstwie produkuje siê dany towar taniej, to nie ma sensu wiêkszym nak³adem
kapita³u tego samego produkowaæ w kraju. Lepiej importowaæ tañszy produkt.
Skutkiem takich dzia³añ mo¿e byæ bankructwo zak³adów produkuj¹cych ten towar. Jednak libera³owie nie obawiaj¹ siê z tego powodu masowego bezrobocia.
S¹ oni zdania, ¿e zwolnieni pracownicy znajd¹ pracê w innych dzia³ach gospodarki, poniewa¿ uwolniony kapita³ bêdzie inwestowany, w bardziej op³acalne przedsiêwziêcia. Ponadto konsumentom kupuj¹cym tañszy towar pozostanie pewna
dodatkowa suma pieniêdzy, któr¹ bêd¹ mogli wydaæ na inne produkty. Tym samym podniesie siê poziom ¿ycia obywateli i powstan¹ nowe miejsca pracy w innych ga³êziach przemys³u czy us³ugach. Natomiast „ochrona krajowych producentów dokonuje siê zawsze i wszêdzie kosztem konsumentów danego dobra
w kraju chroni¹cym krajowych producentów”180. Trac¹ tak¿e wszyscy pozostali
producenci, których produkty nie s¹ „chronione” c³ami. Natomiast „chronieni” producenci s¹ coraz mniej wydajni, poniewa¿ nie musz¹ walczyæ z zagraniczn¹ konkurencj¹. Jak twierdzi w³oski ekonomista Henryk Barone, „w gospodarstwie importuj¹cym konsumenci zyskuj¹ wiêcej, ni¿ producenci trac¹; w gospodarstwie
eksportuj¹cym zyskuj¹ przedsiêbiorcy wiêcej, ni¿ trac¹ konsumenci”181.
Ponadto mit mówi¹cy, ¿e ujemne saldo w handlu zagranicznym powoduje
bezrobocie, nie jest prawdziwy, poniewa¿ „ ujemne saldo handlowe jest odbiciem
dodatniego salda inwestycji zagranicznych. Jeœli kupujemy za granic¹ wiêcej, ni¿
tam sprzedajemy, to robimy to za ich, a nie za nasze pieni¹dze. (…) Niemcy,
ciesz¹cy siê od lat nadwy¿k¹ w bilansie handlowym, maj¹ bezrobocie przekra-
131
Prawicowa koncepcja pañstwa – doktryna i praktyka
czaj¹ce 10 procent; Stany Zjednoczone – odwrotnie, chronicznie ujemny bilans
obrotów z zagranic¹ ³¹czy siê tam z niskim bezrobociem”182. Jak udowadnia Hazlitt, import zawsze w ostatecznym rozrachunku musi mieæ tak¹ sam¹ wartoœæ jak
eksport: „Amerykañski eksporter sprzedaje swoje towary brytyjskiemu importerowi i otrzymuje zap³atê w brytyjskich funtach szterlingach. Nie mo¿e jednak wykorzystaæ ich, aby zap³aciæ pracownikom, kupiæ ¿onie ubrania czy kupiæ bilety do
teatru. Do tego potrzebne mu s¹ amerykañskie dolary. Tote¿ brytyjskie funty s¹
dla niego bezu¿yteczne, dopóki ich nie wykorzysta na zakup brytyjskich towarów
albo nie sprzeda (przez bank czy innego poœrednika) jakiemuœ amerykañskiemu
importerowi, który chcia³by za nie kupiæ brytyjskie towary. Bez wzglêdu na to, jak¹
mo¿liwoœæ wybierze, transakcja mo¿e ostatecznie dojœæ do skutku tylko wtedy,
gdy amerykañski eksport op³acony jest równej wielkoœci importem”183.
Adam Smith opisuje negatywne dla kraju eksportuj¹cego skutki stosowania
premii eksportowych: „premie eksportowe nak³adaj¹ na ludnoœæ kraju [eksportuj¹cego] dwa ró¿ne podatki: po pierwsze, podatek, który musi ona p³aciæ, aby pokryæ koszt premii, i po drugie, podatek wynikaj¹cy z wygórowanej ceny towaru na
rynku krajowym”184. Ten drugi podatek bierze siê st¹d, ¿e gdyby nie istnia³y premie eksportowe, produkty nie zosta³yby eksportowane, tylko zosta³yby w kraju. Spowodowa³oby to wiêksz¹ poda¿ danego towaru, co z kolei
doprowadzi³oby do obni¿enia jego ceny. Ponadto system dotacji eksportowych wrêcz zachêca do oszustw. Na przyk³ad, w Polsce g³oœne by³y
przypadki, gdy firmy otrzymywa³y dotacje eksportowe na wêgiel czy cukier, a nastêpnie towar nielegalnie zostawa³ w kraju. Tutaj sprzedawano
go po cenach regulowanych urzêdowo, które s¹ wy¿sze od cen œwiatowych. Fikcyjni eksporterzy zarabiali dwukrotnie; tracili podatnicy i konsumenci.
Ludwig von Mises krytykuje politykê nak³adaj¹c¹ c³a. Twierdzi on,
¿e „wszyscy byliby dziœ bogatsi, gdyby c³a protekcyjne nie przegoni³y
w sztuczny sposób produkcji z lokalizacji korzystniejszych do mniej korzystnych”185. Jest on bowiem zadania, ¿e „w systemie zupe³nie wolnego
handlu praca i kapita³ zatrudniane by³yby wszêdzie tam, gdzie warunki s¹ najbardziej sprzyjaj¹ce produkcji”186. Natomiast „c³a protekcyjne mog¹ osi¹gn¹æ tylko
jedno: uniemo¿liwiæ, by produkcja by³a prowadzona tam, gdzie warunki naturalne
i spo³eczne s¹ najkorzystniejsze, i sprawiæ, by zamiast tego prowadzono j¹ tam,
gdzie warunki s¹ po temu gorsze. Skutkiem protekcjonizmu jest wiêc zawsze
zmniejszenie wydajnoœci ludzkiej pracy”187. Jak twierdzi Rafa³ Boruc, „g³ównymi
beneficjentami tej formy pañstwowej pomocy sta³y siê [w Polsce] firmy pañstwowe. (…) Czterdziestoprocentowe c³o na importowany cukier, którego produkcja
staje siê w Polsce coraz mniej op³acalna, utrwala skansen pañstwowych cukrowni. (…) wyroby najlepszych zak³adów spirytusowych ju¿ dzisiaj z powodzeniem
mog³yby konkurowaæ z zagranicznymi trunkami, zaœ s³abym nawet c³a nie pomog¹, a jedynie odrocz¹ wykonanie wyroku”188. Podobna sytuacja z negatywnym
skutkiem by³a udzia³em Australii: „miêdzy po³ow¹ lat siedemdziesi¹tych a koñcem
lat osiemdziesi¹tych rz¹d stosowa³ kontyngentowanie importu, aby podwoiæ ochronê przemys³ów tekstylnego, odzie¿owego i obuwniczego. Co siê sta³o z zatrudnieniem? Spad³o. W ci¹gu 10 lat do maja 1988 spad³o o 14 procent ze 129 0000
do 111 000”189. Ju¿ na tych przyk³adach widaæ, ¿e prawdziwa jest teza Henryka
Barone, ¿e „ka¿de c³o ochronne stanowi zniszczenie bogactwa”190.
Niestety, oprócz Polski czy Australii absurdaln¹ politykê celn¹ prowadz¹
tak¿e pañstwa Unii Europejskiej, które z jednej strony „chroni¹” swoich producentów przed zagraniczn¹ konkurencj¹ za pomoc¹ ce³, op³at wyrównawczych, kon-
132
Rozdzia³ IV – Liberalizm gospodarczy
tyngentów i certyfikatów, a z drugiej strony wspieraj¹ eksport w³asnych produktów
na rynki œwiatowe za pomoc¹ dop³at eksportowych. Pañstwa te stosuj¹ tak¿e
op³aty eksportowe, by utrudniæ eksport taniego lub deficytowego towaru. Na przyk³ad, w Austrii same regulacje celne zajmuj¹ prawie 4 tys. stron (na ka¿dej stronie
znajduj¹ siê taryfy celne dla œrednio 7-8 produktów)! Dodatkowo przepisy te s¹
ci¹gle zmieniane odnoœnie kraju-eksportera, produktu, wysokoœci stawek. Do tego
celu zatrudniana jest armia urzêdników, którzy wykonuj¹ nikomu niepotrzebn¹
pracê. Nie wychodzi to na zdrowie równie¿ prywatnym firmom, które obci¹¿one
s¹ dodatkowymi kosztami, poniewa¿ kilka razy w roku musz¹ dostosowywaæ swoj¹
dzia³alnoœæ do ogromnej iloœci ci¹gle zmieniaj¹cych siê przepisów celnych.
Tymczasem w³aœnie „konkurencja miêdzynarodowa zmusza wytwórców krajowych do obni¿ania kosztów i polepszenia jakoœci wyrobów. Pod tym wzglêdem
wiele mo¿emy siê nauczyæ od »tygrysów azjatyckich«. (…) By zdobyæ rynek –
musz¹ produkowaæ lepiej i taniej ni¿ ich rywale”191. Innym pañstwem, które równie¿ stosowa³o w swoim ustawodawstwie wolny handel miêdzynarodowy, by³a
XIX wieczna Wielka Brytania, na przyk³ad, „zniesienie zbyt wysokich ce³ na importowany jedwab surowy, w po³¹czeniu z likwidacj¹ bariery ochronnej w postaci
zakazu importu i wysokich ce³, spowodowa³o znaczn¹ poprawê jakoœci i wielkoœci
produkcji przemys³u jedwabniczego. Produkcja uleg³a podwojeniu, eksport potrojeniu, zatrudnienie wzros³o”192. Efektem radykalnej reformy obni¿enia ce³ przez
Huskissona w Wielkiej Brytanii w latach 20. XIX wieku, „poza pobudzeniem rozwoju gospodarczego, by³o utrzymanie, a w niektórych wypadkach nawet zwiêkszenie, dochodów bud¿etu”193, a „ponadto, w porównaniu z 1818 rokiem, koszty
poboru ce³ zmniejszy³y siê o 500 tysiêcy funtów”194. W latach 1840-1860 w Wielkiej Brytanii liczba artyku³ów objêtych c³ami zosta³a zmniejszona z 1052 do 48195.
W latach 40. XIX wieku „choæ w ci¹gu piêciu lat reform systemu celnego Peel
[premier Wielkiej Brytanii] zmniejsza³ œrednio op³aty celne o 2,5 miliona funtów
rocznie (uwzglêdniaj¹c wp³ywy z podatku dochodowego), rozwój gospodarczy spowodowa³ zwiêkszenie wp³ywów podatkowych i celnych z 50 milionów funtów
w 1841 roku do 55 milionów funtów w 1846 roku. (…) Spektakularny wzrost handlu zagranicznego w ca³oœci niemal przypisaæ mo¿na przyjêciu zasady wolnego
handlu. Stopa wzrostu handlu zagranicznego w XVIII wieku, w okresie dominacji
królewskich monopoli handlowych, wynosi³a nieco ponad 1% na sto lat, osi¹gaj¹c
w niektórych okresach 2%. Wraz z wprowadzeniem w ¿ycie zasad wolnego handlu przez Huskissona, Peela i Gladstone’a, œrednie roczne [podkr. – T. C.] tempo
wzrostu handlu zagranicznego w latach 1821-1871 wynios³o 4,5%. A zatem wzrost
handlu zagranicznego w jednym tylko roku by³ trzykrotnie wy¿szy od wzrostu handlu zagranicznego w okresie ca³ego XVIII wieku [!] (…) W ca³ym okresie 1815-1900 wielkoœæ obrotów handlowych wzros³a ponad 20 razy stanowi¹c dowód
trafnoœci tez zwolenników wolnego handlu”196. Wzrost importu do Wielkiej Brytanii
niektórych towarów porównuj¹c tylko rok 1825 z rokiem 1816 (9 lat) by³ wprost
nieprawdopodobny: szk³o –108%, bawe³na – 119%, myd³o –121%, nici jedwabne
– 180%, ceg³y – 188%, drewno – 196%, ³ój – 201%, surowy jedwab – 274%,
mas³o – 317%, we³na owcza – 443%197.
Obecnie natomiast dobrym przyk³adem potwierdzaj¹cym pozytywne skutki
wolnego handlu miêdzynarodowego jest Nowa Zelandia: „przeciêtna nowozelandzka stopa taryf wynosi 3,2 procent – co w rzeczywistoœci oznacza jednostronny wolny handel. W gruncie rzeczy ponad 90 procent wszystkich importowanych towarów
wkracza do kraju kompletnie wolnych od jakiegokolwiek kontyngentu, c³a czy innych restrykcji”198. Gdyby s³uchaæ pogl¹dów etatystów, gospodarka Nowej Zelandii
powinna w takiej sytuacji ju¿ dawno siê zawaliæ, a bezrobocie eksplodowaæ. Jest
133
Prawicowa koncepcja pañstwa – doktryna i praktyka
wrêcz przeciwnie – kraj ten osi¹ga rocznie 4-6 % wzrostu gospodarczego, a bezrobocie w 2003 roku wynios³o 4,7%.
Natomiast „brak konkurencji œwiatowej powoduje zastój.
Wschodnioniemiecki trabant jest obiektem muzealnym. Indie,
gdzie istnieje prywatny monopol na samochody œredniolitra¿owe, s¹ jedynym krajem na œwiecie, gdzie w roku 1993 produkuje siê modele z roku 1956. Nawet wielki i potê¿ny amerykañski przemys³ samochodowy zacz¹³ unowoczeœniaæ siê
dopiero wtedy, gdy zagrozi³a mu konkurencja japoñska”199.
Ambasador – przebój hinduskiego rynku,
Dlaczego
mimo to stosuje siê protekcjonizm? „Koszty ochrosamochód produkowany w niezmienionym
kszta³cie od kilkudziesiêciu lat
ny w³asnego rynku s¹ naturalnie wiêksze ni¿ korzyœci p³yn¹ce
z protekcjonizmu, jednak¿e w wiêkszoœci wypadków koszty
s¹ na tyle szeroko roz³o¿one, i¿ siê ich nie dostrzega. Konsumenci zazwyczaj nie
wiedz¹, ile trac¹ z powodu ce³. Spo³eczeñstwo jako ca³oœæ zyska³oby na zniesieniu
ochrony rynku przed importem, gdy¿ zarówno kapita³, jak i robotnicy zatrudnieni
w krajowym chronionym sektorze mogliby byæ wykorzystani w sposób bardziej wydajny”200. Tarchalski jest zdania, ¿e „producenci krajowi odizolowani od konkurencji
zagranicznej za pomoc¹ kontyngentów mog¹ w efekcie posiadaæ niewystarczaj¹c¹
liczbê i natê¿enie bodŸców do obni¿ki kosztów produkcji i poprawy jej wydajnoœci.
(…) monopolista krajowy izolowany od konkurencji zagranicznej za pomoc¹ ograniczenia iloœciowego importu zmniejszy produkcjê i konsumpcjê krajow¹, wykorzystuj¹c tê okazjê do podwy¿ki cen i przypadaj¹cych mu rent monopolowych”201. A przecie¿ producenci krajowi i tak zawsze maj¹ uprzywilejowan¹ pozycjê w stosunku do
producentów zagranicznych, poniewa¿ nie musz¹ ponosiæ kosztów transportu towarów wytworzonych w odleg³ych krajach.
Rodzajem c³a ochronnego jest c³o wychowawcze,
które ma zabezpieczaæ przed zagraniczn¹ konkurencj¹
Pó³nocnoamerykañski Uk³ad Wolnego
nowo powstaj¹ce produkcje, aby mog³y siê rozwin¹æ.
Handlu (North American Free Trade
Agreement – NAFTA) – porozumienie
Ten tzw. protekcjonizm wychowawczy nigdy jednak nie
miêdzy Kanad¹, Meksykiem i USA
osi¹gn¹³ zamierzonych rezultatów: „nie »wydoroœla³a«
podpisane w 1992 r., a wesz³o w ¿ycie
ani brazylijska produkcja komputerów, ani kolumbijska
w 1994 roku tworz¹ce strefê wolnego hanpetrochemia, ani przemys³ w³ókienniczy w Kenii. (…)
dlu. G³ównymi postanowieniami uk³adu
Powodem tego jest niemo¿noœæ zmiany decyzji. Zajest stopniowe znoszenie barier celnych oraz
mkniêcie parasola ochronnego nad przedsiêbiorstwem,
wzmacnianie wolnej konkurencji miêdzy
które powsta³o tylko dziêki temu, i¿ ten parasol nad nim
sygnatariuszami uk³adu. W 2003 r. do
rozpiêto, i które – wbrew oczekiwaniom – nie mo¿e bez
NAFTA poœrednio przyst¹pi³ Singapur. Istniego istnieæ, oznacza³oby: dla akcjonariuszy – straty,
niej¹ plany poszerzenia Uk³adu o Chile,
dla robotników – brak miejsc pracy, dla rz¹du – polia tak¿e o kraje Ameryki Œrodkowej.
tyczn¹ utratê twarzy. A chronione przedsiêbiorstwo nie
kwapi siê do zwiêkszenia efektywnoœci, gdy¿ oznacza³oby to koniec wszelkiej pomocy”202. Trac¹ konsumenci.
Libera³owie w pe³ni popieraj¹ globalizacjê (w znaczeniu wolnego i nieuregulowanego, a nie prawnie ureŒwiatowa Organizacja Handlu (World
gulowanego i zunifikowanego handlu miêdzynarodoweTrade Organization – WTO) – powsta³a
go). Jak twierdzi Hernando de Soto, „ka¿dy skorzysta
w 1994 r. z przekszta³cenia GATT (Uk³ad
na globalizacji kapitalizmu wewn¹trz kraju, lecz w najOgólny w Sprawie Ce³ i Handlu). Jej ceoczywistszy sposób najwiêcej skorzystaj¹ na tym ubolem jest stopniowe znoszenie utrudnieñ
dzy”203. Rafa³ A. Ziemkiewicz uwa¿a, ¿e utrudniony hanw miêdzynarodowym handlu towarami
del miêdzynarodowy i wysokie c³a s¹ jedn¹ z wa¿nieji us³ugami.
szych przyczyn biedy krajów Trzeciego Œwiata: „tylko
kapitalizm i wolny handel mog³yby daæ biedniejszym szan-
134
Rozdzia³ IV – Liberalizm gospodarczy
sê. W postulowanym przez antyglobalistów œwiecie pe³nym celnych barier i urzêdniczej kontroli musz¹ pozostaæ
biednymi na zawsze”204. Tymczasem jak wa¿ny jest handel miêdzynarodowy dla rozwoju ka¿dego kraju, œwiadcz¹
nastêpuj¹ce fakty: „USA, które w teorii s¹ samowystarczalne, a¿ 30% swojego dochodu narodowego czerpi¹
z handlu zagranicznego. W wypadku Singapuru, Hongkongu i Szwajcarii udzia³ ten siêga od 90 do 70%.
Rzeczywiœcie, 45 lat funkcjonowania europejskiego
Wspólnego Rynku [w krajach UE] przynios³o jego uczestnikom niekwestionowane korzyœci”205.
Nale¿y dodaæ, ¿e globalizacja nie jest, jak twierdz¹
jej przeciwnicy, czymœ nowym. Jak zauwa¿y³ Leszek
Balcerowicz, „œwiat w latach 1870-1914 by³ bardziej
zglobalizowany ni¿ dziœ. Wiêksza by³a, na przyk³ad, relatywnie skala miêdzynarodowej migracji; nie doszliœmy
te¿ jeszcze do takiej wolnoœci w handlu miêdzynarodowym, jaka istnia³a sto lat temu”206. Podobnego zdania
jest profesor Aniela Dylus: „jeœli przez globalizacjê rozumieæ przestrzenne otwarcie siê gospodarki, zdobywanie coraz to nowych rynków, œcis³¹ wspó³zale¿noœæ
stosunków handlowych i miêdzynarodowe przep³ywy kapita³owe, to procesy te rzeczywiœcie tocz¹ siê od dawna. Od wieków szukano sposobów przybli¿ania do celów gospodarczych tego, co odleg³e: wytyczano l¹dowe i wodne szlaki handlowe, ulepszano œrodki transportowe, rozbudowywano sieci dróg ¿elaznych, zak³adano ³¹cznoœæ przewodow¹. (…) dopiero w 1970 roku
udzia³ eksportu w produkcji œwiatowej osi¹gn¹³ poziom
z 1913 roku, zaœ przep³ywy kapita³owe netto (…) stanowi³y w krajach uprzemys³owionych na prze³omie XIX i XX
wieku 3-4 proc. produktu krajowego brutto, podczas gdy
dziœ stanowi¹ 2 proc.”207. Rozwojowi œwiatowego handlu
przeszkodzi³y w XX wieku obie wojny œwiatowe: „globalizacja na amerykañsk¹ mod³ê ruszy³a dopiero po II wojnie œwiatowej. Jeszcze w 1975 r. istnia³o tylko 7 tys. miêdzynarodowych koncernów – podczas gdy dziœ jest ich
ponad 60 tys.”208. Jednak ostatnio sytuacja siê pogorszy³a: „wartoœæ obrotów w œwiatowym handlu w 2001 r. skurczy³a siê o 4 proc., choæ przez poprzedni¹ dekadê ros³a w tempie 5 proc. rocznie (du¿e przep³ywy miêdzynarodowego kapita³u rozpoczê³y siê wraz z reformami
rynkowymi w latach 70. [XX wieku])”209. Profesor Aniela
Dylus wskazuje nowe zjawiska w globalizacji gospodarczej: postêp w dziedzinie technik komunikacyjnych
i transportowych – usprawnienie i znaczne potanienie
przemieszczania ludzi, towarów, us³ug, kapita³u, szybki
przekaz informacji, komputerowe gromadzenie i przetwarzanie danych, komputerowa ³¹cznoœæ miêdzybankowa. Ponadto w gospodarce œwiatowej pojawili siê tzw.
globalni gracze (global players), czyli firmy ponadnaro-
Europejskie Stowarzyszenie Wolnego
Handlu (European Free Trade Association – EFTA) – unia celna utworzona
w 1960 r. z siedzib¹ w Genewie. Cz³onkowie: Austria (do 1994), Finlandia
(1985-1994), Islandia (od 1970), Lichtenstein (od 1990), Norwegia, Szwajcaria,
Szwecja (do 1994). (Nowa Encyklopedia
Powszechna PWN, Warszawa 1996).
Stowarzyszenie Narodów Po³udniowoWschodniej Azji (Association of South
East Asian Nations – ASEAN) zosta³o
za³o¿one w 1967 r. w Bangkoku. Skupia
Filipiny, Indonezjê, Malezjê, Singapur,
Tajlandiê, Brunei i Wietnam. W listopadzie 2002 roku na szczycie w Phnom
Penh w Kambod¿y razem z Chinami podjêli decyzjê o utworzeniu najwiêkszej na
œwiecie strefy wolnego handlu. W przysz³oœci wspó³praca ma obj¹æ tak¿e Japoniê i Koreê. („Unia Azjatycka”, „Wprost”
2002, nr 51-51, s. 60.)
Œrodkowoeuropejska Strefa Wolnego
Handlu (Central European Free Trade
Association – CEFTA) – umowa miêdzynarodowa dotycz¹ca stopniowej liberalizacji handlu podpisana w Krakowie
w 1992 r. przez Polskê, Czechos³owacjê
i Wêgry. PóŸniej przyst¹pi³y do umowy:
S³owenia (1995), Rumunia (1997) i Bu³garia (1999). Do organizacji planuje przyst¹piæ równie¿ Chorwacja.
Wspólny Rynek Po³udnia (Mercosur) –
utworzono wiosn¹ 1991 r. w Asuncion
w Paragwaju, a skupia Argentynê, Brazyliê, Paragwaj i Urugwaj (Schnepf R.,
Oranie morza, „Wprost” 2002, nr 51-51,
s. 137).
135
Prawicowa koncepcja pañstwa – doktryna i praktyka
dowe, które dysponuj¹ mo¿liwoœciami ci¹gle szybszego
i tañszego pokonywania dystansu przestrzennego
i minimalizuj¹c koszty produkcjê i swoje inwestycje lokuj¹
w ró¿nych krajach210.
Libera³owie sprzyjaj¹ równie¿ takim organizacjom
miêdzynarodowym, jak Œwiatowa Organizacja Handlu,
Pó³nocnoamerykañska Strefa Wolnego Handlu, Europejskie Stowarzyszenie Wolnego Handlu, Œrodkowoeuropejska Strefa Wolnego Handlu, Stowarzyszenie Narodów Po³udniowo-Wschodniej Azji, Wspólny Rynek
Po³udnia, Wspólny Rynek Ameryki Œrodkowej, AzjatycWspólny Rynek Ameryki Œrodkowej
ko-Pacyficzna Wspó³praca Ekonomiczna czy tej czêœci
(Central American Common Market –
polityki Unii Europejskiej, która znosi utrudnienia w ruCACM) – porozumienie zawarte w 1960 r.
chu ludzi, towarów, us³ug i kapita³ów. Na obszarze Kaprzez Gwatemalê, Honduras, Kostarykê,
nady, USA i Meksyku w ramach NAFTA „ju¿ teraz wiêkNikaraguê i Salwador. Przewiduje libeszoœæ towarów jest przewo¿ona bez op³at celnych, a od
ralizacjê stosunków gospodarczych,
stycznia 2005 r. bêdzie to dotyczyæ wszystkich produkwprowadzenie stref wolnego handlu i unii
tów. Przynale¿noœæ do NAFTA spowodowa³a potrojecelnej. Obroty handlowe miêdzy sygnanie meksykañskiego eksportu do USA, wp³ynê³a korzysttariuszami CACM wzros³y z 33 mln donie równie¿ na gospodarki dwóch pozosta³ych partnelarów w 1960 roku do 1 mld dolarów
rów. Jest stowarzyszeniem »lekkim«, nie ma ¿adnej biuw 1993 roku (Nowa Encyklopedia Porokracji”211, w przeciwieñstwie do Unii Europejskiej.
wszechna PWN, Warszawa 1996.).
I w³aœnie Friedrich August von Hayek krytykuje to, co
w Unii Europejskiej jest standardem: biurokracja zajêta
miêdzynarodowym planowaniem gospodarczym. Twierdzi on, ¿e „problemy, jakie powstaj¹ w zwi¹zku z planowym kierowaniem sprawami gospodarczymi w skali narodowej, nieuchronnie przyjmuj¹ jeszcze znaczniejsze rozmiary wówczas, gdy tego samego próbuje siê na skalê miêdzynarodow¹”212.
Przyk³adem takiego planowania w Unii Europejskiej jest choæby jej polityka rolna.
Ponadto, wed³ug Hayeka, „planowanie w skali miêdzynarodowej, nawet bardziej
ni¿ w skali narodowej, nie mo¿e polegaæ na niczym innym, jak tylko na rz¹dach
nagiej si³y, na narzuceniu przez ma³¹ grupê ca³ej reszcie standardów i zatrudnienia tego rodzaju, który planiœci uwa¿aj¹ za odpowiedni dla wszystkich pozosta³ych”213. Autor jest zdania, ¿e jeœli powstanie jakikolwiek ponadnarodowy rz¹d, to
nie powinien on wtr¹caæ siê do gospodarki.
Amerykanin James A. Dorn zauwa¿y³ jeszcze jedn¹ pozytywn¹ cechê wolnego handlu miêdzynarodowego – jest on równie¿ sposobem promowania praw
cz³owieka w œwiecie: „liberalizacja handlu poprawia wiêŸ miêdzy narodami, zwiêksza ich bogactwo i rozwija cywilizowane spo³eczeñstwo. Protekcjonizm czyni coœ
wrêcz odwrotnego. Rz¹dy na ca³ym œwiecie powinny zostawiæ rynki w spokoju.
(…) Handel zbli¿a ludzi do siebie nie tylko celem wymiany towarów, ale równie¿
informacji. Liberalizacja handlu pomaga odpolityczniæ ¿ycie ekonomiczne, poszerzyæ doœwiadczenie ludzkie i zredukowaæ groŸbê wojny. Pokój i wolna przedsiêbiorczoœæ zdaj¹ siê wzmacniaæ nawzajem. Kiedy kraje ograniczaj¹ handel zagraniczny, redukuj¹ one bogactwo, zmniejszaj¹ zakres wolnoœci, a zwiêkszaj¹ prawdopodobieñstwo wybuchu konfliktu. W ten sposób blokuj¹ równie¿ naturaln¹ formacjê spo³eczeñstwa obywatelskiego, które ¿ywi siê m.in. rozwojem handlu. W interesie handlowców le¿y traktowanie klientów z szacunkiem. Dobre maniery id¹
w parze z dobrym interesem; spo³eczeñstwo komercyjne i spo³eczeñstwo obywatelskie s¹ nierozerwalne”214. Ponadto pañstwo, którego gospodarka jest zale¿na
od gospodarek innych krajów, nie wypowie tym krajom wojny, poniewa¿ ugodzi³oAzjatycko-Pacyficzna Wspó³praca
Ekonomiczna (Asia-Pacific Economic
Cooperation – APEC) – obecnie kraje
APEC obracaj¹ 60% œwiatowego kapita³u. (Pa³asiñski J., NAFTA napêdza tygrysa, „Wprost” 2002, nr 42, s. 114.)
136
Rozdzia³ IV – Liberalizm gospodarczy
by to w powi¹zania ekonomiczne i handlowe miêdzy gospodarkami i doprowadzi³o do miêdzynarodowego kryzysu. Wspó³zale¿noœæ gospodarek pañstw ca³ego
œwiata, która powstaje i zwiêksza siê dziêki globalizacji i miêdzynarodowej wymianie handlowej, powoduje, ¿e wojna jest nieop³acalna dla ¿adnego kraju i w ten
sposób wymusza pokój miêdzy pañstwami.
Margaret Thatcher w nastêpuj¹cy sposób podsumowa³a pozytywny wp³yw
wolnego handlu: „wolny handel nie tylko dostarcza œrodków krajom biedniejszym,
by mog³y zdobyæ dewizy i podnieœæ standard ¿ycia swoich obywateli. Jest to równie¿ si³a prowadz¹ca do pokoju, wolnoœci i politycznej decentralizacji; pokoju, poniewa¿ wiêzy gospodarcze pomiêdzy krajami umacniaj¹ wzajemne zrozumienie
wraz ze wzajemn¹ korzyœci¹; wolnoœci, poniewa¿ handel odbywaj¹cy siê pomiêdzy poszczególnymi obywatelami omija aparat pañstwa, co prowadzi do rozproszenia w³adzy na kupuj¹cych, nie zaœ na tych, którzy zajmuj¹ siê planowaniem;
politycznej decentralizacji, poniewa¿ rozmiar politycznej jednostki nie jest dyktowany przez rozmiar rynku i odwrotnie”215.
5. Rynek pracy
Libera³owie uwa¿aj¹, ¿e zwi¹zki zawodowe w negatywny sposób wp³ywaj¹
na ogóln¹ sytuacjê na rynku pracy. „Chroni¹c” pracowników danego przedsiêbiorstwa lub ¿¹daj¹c podwy¿ek p³ac, przyczyniaj¹ siê do wzrostu bezrobocia: „je¿eli zwi¹zki [zawodowe] podnosz¹ p³acê w jakimœ zawodzie lub przemyœle, to tym
samym powoduj¹, ¿e iloœæ oferowanych tam miejsc pracy jest mniejsza, ni¿ by³aby bez podwy¿ki – tak jak wy¿sza cena zmniejsza efektywny popyt. Rezultatem
jest zwiêkszona liczba osób szukaj¹cych pracy gdzie indziej, co powoduje spadek p³ac w pozosta³ych zawodach. (…) zwi¹zki nie tylko godz¹ w interes wszystkich pracowników razem wziêtych, poprzez wypaczenie struktury zatrudnienia,
ale s¹ równie¿ przyczyn¹ zró¿nicowania dochodów klasy robotniczej, przez zmniejszenie mo¿liwoœci zatrudnienia dla robotników znajduj¹cych siê w najbardziej niekorzystnym po³o¿eniu”216. Podobnego zdania jest Guy Sorman, który twierdzi, ¿e
pe³ne zatrudnienie jest mo¿liwe tylko w sytuacji, gdy p³ace pracowników s¹ regulowane przez wolny rynek, a nie wymuszane przez zwi¹zki zawodowe. Szacuje
siê, ¿e „przynajmniej po³owa z 3,3 mln bezrobotnych [w Polsce] mia³aby zajêcie,
gdyby nie antypracownicza polityka
zwi¹zków [zawodowych], a szczególnie zwi¹zkowej nomenklatury”217. Margaret Thatcher napisa³a, ¿e poziom
bezrobocia uzale¿niony jest od rozmiarów w³adzy zwi¹zków zawodowych. To zwi¹zki sprawi³y, ¿e wielu ich
cz³onków straci³o pracê wskutek wygórowanych ¿¹dañ zwiêkszenia p³ac
za niewystarczaj¹c¹ produkcjê, powoduj¹c przy tym, ¿e brytyjskie towary
sta³y siê niekonkurencyjne”218.
Paul Johnson jest zdania, ¿e „te
ga³êzie przemys³u, w których zwi¹zki
zawodowe s¹ silne i aktywne, s¹ Ÿle
zarz¹dzane. Dobrych mened¿erów
mo¿na znaleŸæ tylko tam, gdzie zwi¹z-
137
Prawicowa koncepcja pañstwa – doktryna i praktyka
Fot. NASA
Dolina Krzemowa
138
ki zawodowe s¹ ma³o aktywne albo potulne”219. Przyk³adem mo¿e byæ przedsiêbiorstwo British Leyland, które „by³o Ÿle zarz¹dzane, bo dyrekcja musia³a poœwiêcaæ zdecydowanie zbyt wiele energii i œrodków na sprawy pracownicze i ³agodzenie konsekwencji strajków”220 i mened¿erom nie starcza³o ju¿ czasu na kierowanie produkcj¹. Ludwig von Mises twierdzi, ¿e zwi¹zki zawodowe „d¹¿¹ do wymuszania podwy¿ek p³ac, nie troszcz¹c siê o nieuniknion¹ katastrofê, jak¹ taka podwy¿ka mo¿e wywo³aæ”221. I na ogó³ wywo³uje.
Wed³ug Jana M. Fijora, „bezrobocie jest form¹ nadprodukcji si³y roboczej.
Innymi s³owy jest to jej nadwy¿ka w stosunku do potrzeb, spowodowana nie przez
system, lecz przez zbyt wysok¹ cenê. Wystarczy obni¿yæ cenê si³y roboczej, czyli
koszty pracy, takie jak przymusowe urlopy, zasi³ki, ubezpieczenie, gwarancje zatrudnienia, ustawowe p³ace minimalne czy naciski zwi¹zków zawodowych, a bezrobocie zniknie. Najlepszy dowód na to, ¿e mimo pozostawania bez pracy trzech
milionów Polaków zatrudnienie znajduje kilkaset tysiêcy Ukraiñców, Bia³orusinów,
Wietnamczyków etc.”222.
Janusz Korwin-Mikke wylicza nastêpuj¹ce negatywne skutki dzia³añ zwi¹zków zawodowych:
nie bronienie dobra ogó³u, tylko swoich partykularnych interesów,
antagonizowanie stosunków spo³ecznych w zak³adach pracy poprzez przeciwstawianie pracowników pracodawcom,
rozbijanie pañstwa strajkami o pod³o¿u ekonomicznym,
uniemo¿liwianie konkurencji miêdzy pracownikami poprzez postulowanie
ujednolicenia p³ac,
niechêæ do prywatyzacji i wolnego rynku223.
Zwi¹zki zawodowe walcz¹ o dwa sprzeczne ze sob¹ cele: utrzymanie zatrudnienia w swoim przedsiêbiorstwie na takim samym poziomie i równoczesne
zwiêkszenie p³ac pracowników. Tymczasem przy jednakowej wydajnoœci
jest to niemo¿liwe. Aby zwiêkszyæ p³ace, konieczne jest uprzednie zwiêkszenie wydajnoœci, co przy takiej samej produkcji sprzedanej skutkuje koniecznoœci¹ zmniejszenia zatrudnienia. Natomiast, aby nie zwalniaæ niepotrzebnych pracowników, pracodawca musi wszystkim pozosta³ym, lub
chocia¿ czêœci z nich, obni¿yæ p³ace,
bo w innym przypadku po prostu
zbankrutuje i bezrobotnymi stan¹ siê
wszyscy pracownicy. Z tego samego
powodu przy zwiêkszeniu dni wolnych
od pracy lub zmniejszeniu iloœci godzin pracy równoczeœnie musz¹ zostaæ obni¿one pensje pracowników.
Tymczasem zwi¹zki zawodowe dzia³aj¹ tak, jakby o tych prostych zasadach nie mia³y pojêcia. W rezultacie
ich ¿¹dania czêsto doprowadzaj¹ do
upadku niejeden biznes i wszyscy,
równie¿ zwi¹zkowi dzia³acze, znajduj¹
siê na bruku. Jasno z tego wynika, ¿e
Rozdzia³ IV – Liberalizm gospodarczy
dzia³alnoœæ zwi¹zków zawodowych jest niekorzystna nie tylko dla pracowników,
ale tak¿e dla nich samych. Warto dodaæ, ¿e pod koniec 2003 roku w Polsce dzia³a³o a¿ 330 ogólnopolskich i 30 tys. zak³adowych zwi¹zków zawodowych224.
Wraz ze wzrostem gospodarczym odpowiednio rosn¹ równie¿ p³ace realne.
Dziêki elastycznoœci wysokoœci zarobków bezrobocie mo¿e byæ ni¿sze. Przyk³adem mo¿e byæ sytuacja w wiêkszoœci firm japoñskich: „Toyota gwarantuje tylko
podstawow¹ p³acê, dodaj¹c do niej roczn¹ premiê. Premia ta stanowi równowartoœæ szeœciomiesiêcznej p³acy dodatkowej i zmienia siê w zale¿noœci od osi¹ganych wyników [zysków przedsiêbiorstwa]”225. Natomiast „w Dolinie Krzemowej,
w przemyœle informatycznym, p³ace s¹ ni¿sze ni¿ w Detroit, w przemyœle samochodowym. Ale w Detroit jest 12% bezrobotnych, w Palo Alto bezrobotnych nie
ma. W Detroit robotnicy s¹ zrzeszeni, w Kalifornii zwi¹zki zawodowe nie istniej¹”226.
Dzieje siê tak, poniewa¿ wiêksza elastycznoœæ p³ac pozwala tworzyæ nowe miejsca pracy: „wszêdzie tam, gdzie p³ace mog¹ dostosowaæ siê do wyników przedsiêbiorstw, nowo powstaj¹cych czy ju¿ istniej¹cych, w³aœnie one tworz¹ nowe miejsca pracy. Wszêdzie zaœ tam, gdzie p³ace s¹ sztywne, czy to w ramach obowi¹zuj¹cych statutów, czy umów zbiorowych, czy te¿ dzia³alnoœci zwi¹zków zawodowych – zatrudnienie zmniejsza siê”227. Dla przyk³adu, liberalna polityka Margaret
Thatcher spowodowa³a, ¿e w samym 1984 roku powsta³o w Wielkiej Brytanii 350
tys. nowych miejsc pracy228.
Tak wiêc – wed³ug libera³ów – g³ówn¹ przyczyn¹ bezrobocia jest brak elastycznoœci rynku pracy – zakazy lub utrudnione zwalnianie pracowników, p³ace
minimalne, a tak¿e biurokracja i obci¹¿enia fiskalne przedsiêbiorstw. Dla porównania: w 1999 roku przeciêtny koszt zarejestrowania firmy wynosi³ w USA oko³o
500 euro, we W³oszech – 2200 euro, a we Francji a¿ 3400 euro229. Dlatego we
W³oszech i Francji bezrobocie jest dwa razy wy¿sze ni¿ w USA. Ludwig von Mises ma nastêpuj¹ce zdanie na temat przyczyn bezrobocia: „»Postêpowiec« [socjalista] interpretuje bezrobocie jako z³o nieroz³¹cznie zwi¹zane z kapitalizmem.
Naiwne spo³eczeñstwo z kolei gotowe jest przyj¹æ takie wyjaœnienie. Ludzie nie
zdaj¹ sobie sprawy, ¿e w warunkach nieskrêpowanego rynku pracy, rynku, którym nie manipuluj¹ ani naciski zwi¹zku zawodowego, ani te¿ ustalone przez rz¹d
minimalne p³ace, bezrobocie dotyka jedynie ma³ych grup i to w krótkim okresie
czasu. W warunkach wolnego kapitalizmu bezrobocie jest zjawiskiem stosunkowo nieistotnym i czasowym; przewa¿a tu bowiem sta³a tendencja do zanikania
bezrobocia. Zmiany gospodarcze mog¹, owszem, doprowadziæ do nowego bezrobocia, wszelako w warunkach wolnego rynku pracy, który ustala poziom p³ac,
ka¿dy, kto szuka pracy zarobkowej, w koñcu j¹ dostanie. Kiedy pojawia siê bezrobocie jako zjawisko masowe, jest ono wynikiem pozornie »propracowniczej« polityki rz¹dów oraz nacisku zwi¹zków zawodowych i przymusu”230.
Milton Friedman twierdzi, ¿e zwi¹zki zawodowe nale¿y „raczej uwa¿aæ za
przedsiêbiorstwa sprzedaj¹ce us³ugi polegaj¹ce na kartelizowaniu danej ga³êzi
ni¿ za organizacje zrzeszaj¹ce pracowników najemnych”231. Ponadto „wysokie p³ace, wymuszane przez zwi¹zki zawodowe maj¹ wp³yw na ceny dóbr konsumpcyjnych i w efekcie wszyscy, ³¹cznie ze zwi¹zkowcami, jesteœmy bezpoœrednio poszkodowani jako konsumenci. (…) Poza tym wielu pracowników, z uwagi na przeszkody stawiane przez zwi¹zki, nie mo¿e wykorzystywaæ swych kwalifikacji do
produkcji najwy¿ej cenionych dóbr. Zmuszeni s¹ braæ prace, przy których ich wydajnoœæ jest ni¿sza. Koszyk dóbr dostêpnych dla wszystkich jest wiêc mniejszy od
tego, jaki móg³by byæ”232.
Jak wyliczono w Centrum im. Adama Smitha, „jedno miejsce pracy utrzymywane wskutek nacisków zwi¹zków zawodowych uniemo¿liwia utworzenie dwóch
139
Prawicowa koncepcja pañstwa – doktryna i praktyka
innych”233. Profesor Andrzej Zoll twierdzi, ¿e „na istnieniu zwi¹zków zawodowych
trac¹ wszyscy z wyj¹tkiem zwi¹zkowych dzia³aczy – zwi¹zki zawodowe nie chroni¹ pracowników, lecz dzia³aj¹ wy³¹cznie we w³asnym interesie”234. Badania przeprowadzone w 2000 roku w dwudziestu krajach OECD, w tym w Polsce, dowodz¹,
¿e „zwi¹zki zawodowe i ich nomenklatura fatalnie wp³ywaj¹ na kondycjê ekonomiczn¹ przedsiêbiorstw. A¿ 88 proc. firm, w których nie ma zwi¹zków zawodowych, osi¹ga mniej wiêcej o 15 proc. lepsze wyniki finansowe ni¿ spó³ki uzwi¹zkowione”235. Ponadto „obrona praw socjalnych pracuj¹cych przez organizacje zawodowe podwy¿sza koszty pracy o 25-30 proc. i w efekcie o 10-15 proc. obni¿a
konkurencyjnoœæ firm”236. Zjawisko to ma fatalny wp³yw na ca³¹ gospodarkê.
Czêsto zwi¹zki zawodowe poprzez ci¹g³e ¿¹dania podwy¿szania œwiadczeñ
socjalnych doprowadzaj¹ firmy do upadku. Przyk³adem mo¿e byæ toruñski Tormiês czy Ursus237. Tymczasem gdyby „zwi¹zki zgodzi³y siê na odebranie pracownikom czêœci œwiadczeñ socjalnych, mog³oby powstaæ kolejne kilkaset tysiêcy
miejsc pracy”238. Podobnie twierdzi profesor Wac³aw Wilczyñski: „za skalê polskiego bezrobocia [w 2002 roku] i dekoniunkturê winê ponosz¹ zwi¹zki zawodowe. To one, nie zwracaj¹c uwagi na to, co siê dzieje dooko³a, wywalczy³y wzrost
p³ac ponad poziom uzasadniony wzrostem wydajnoœci pracy i wartoœci¹ produkcji. To one spowodowa³y wzrost kosztów pracy i ró¿nych obci¹¿eñ socjalnych,
skutecznie zniechêcaj¹cy przedsiêbiorców do zatrudniania nowych pracowników.
(…) Polskie zwi¹zki zawodowe nie chc¹ przyj¹æ do wiadomoœci znanej regu³y,
mówi¹cej, ¿e im wy¿sze p³ace i œwiadczenia, tym wiêksze bezrobocie. Tym wy¿sze s¹ wtedy koszty i tym ni¿sze zyski, tym ni¿sza stopa inwestycji, od której
zale¿y popyt na dodatkowych pracowników”239.
Jak zauwa¿y³ Jan Winiecki, w Polsce zwi¹zki zawodowe maj¹ uprzywilejowan¹ pozycjê w stosunku do pracodawców, poniewa¿ jeœli pracownicy maj¹ prawo do strajku, to pracodawcy powinni mieæ prawo do lokautu, choæby defensywnego, tzn. w odpowiedzi na strajk240.
Wed³ug libera³ów, bezrobocia nie mo¿na likwidowaæ przez aktywn¹ politykê
pañstwa, tak¹ jak na przyk³ad roboty publiczne: „podnoszenie podatków, aby stworzyæ miejsca pracy, w istocie je niszczy. Podatnicy, maj¹c mniej do wydania, zatrudniaj¹ mniej ludzi; rz¹d zatrudnia wiêcej. Ponadto wy¿sze wydatki rz¹dowe
oraz wy¿sze podatki redukuj¹ bodŸce motywuj¹ce jednostki do pracy, oszczêdzania i inwestowania. Bezpoœredniemu ubytkowi miejsc pracy, spowodowanemu obni¿eniem wydatków przez podatników, towarzyszy poœredni ubytek miejsc
pracy, spowodowany skutkami ubocznymi spadku aktywnoœci na rynku inwestycyjnym”241. Bastiat roboty publiczne nazywa „ekonomiczn¹ sprzecznoœci¹, rujnuj¹cym oszustwem”242. Podobnego zdania jest Leszek Balcerowicz: „badania pokazuj¹ równie¿ nieskutecznoœæ tzw. aktywnej polityki zatrudnienia, prowadzonej
przez rz¹dy w formie specjalnych programów, które maj¹ pomóc zwalczaæ wczeœniej powsta³e bezrobocie. Programy te s¹ bowiem finansowane z podatków, a zatem obci¹¿aj¹ poœrednio prywatnych przedsiêbiorców, utrudniaj¹c im tworzenie
nowych miejsc pracy. Na dodatek s¹ czêsto Ÿle organizowane”243. To samo twierdzi George Gilder: „czy rz¹d federalny zaci¹ga po¿yczki, czy nak³ada podatki, czy
te¿ napêdza inflacjê, by sfinansowaæ swe programy tworzenia miejsc pracy – ofiarami wedle wszelkiego prawdopodobieñstwa bêd¹ bardzo ma³e i œrednie firmy,
które mog³yby taniej, wydajniej i efektywniej zatrudniæ ubogich”244.
Jak wyliczono, „jedno miejsce pracy stworzone w ramach popularnego w czasie prezydentury Billa Clintona programu „First start” (dla osób na zasi³kach) kosztowa³o gospodarkê USA oko³o 250 tys. dolarów. Za te pieni¹dze sektor prywatny
móg³by utworzyæ a¿ osiem stanowisk! (…) Analizuj¹c efekty rz¹dowych progra-
140
Rozdzia³ IV – Liberalizm gospodarczy
mów walki z bezrobociem w czasie recesji z pocz¹tku
lat 80. XX wieku, noblista Milton Friedman doszed³ do
Thomas Sowell (ur. 1930) – czarnoskówniosku, ¿e za 5,5 mld dolarów, które wydano wówry profesor ekonomii w Instytucie Hoczas w USA na walkê z bezrobociem, netto (czyli
over’a na Uniwersytecie Stanford w Kalifornii; bezlitoœnie obna¿a niedorzeczuwzglêdniaj¹c stworzone i zlikwidowane w tym czasie
noœæ panuj¹cych pogl¹dów na temat akstanowiska pracy) gospodarka nie zyska³a, lecz stracicji afirmatywnej, pomocy spo³ecznej, roz³a 100 tys. miejsc pracy. Inny amerykañski ekonomista,
budowanych kompetencji rz¹du. Autor
Thomas DiLorenzo, wyliczy³, ¿e miejsce pracy w sektowielu publikacji. Ostatnio na polskim rynrze prywatnym w 1992 r. kosztowa³o przeciêtnie 29 tys.
ku ukaza³a siê jego ksi¹¿ka „Ekonomia
dolarów, a miejsce pracy w sektorze publicznym ponad
dla ka¿dego” („Basic economics”).
85 tys. dolarów. Innymi s³owy, ¿eby stworzyæ jedno „pañstwowe” miejsce pracy, trzeba de facto zlikwidowaæ…
trzy posady w sektorze prywatnym. Dlaczego? „W rezultacie finansowania przez pañstwo walki z bezrobociem iloœæ dóbr dostêpnych
w gospodarce nie zmienia siê, s¹ one jedynie przesuwane z dzia³alnoœci bardziej
op³acalnej (sektor prywatny) do mniej op³acalnej (sektor pañstwowy). Efektem
netto jest wzrost bezrobocia!” – wyjaœnia profesor Thomas Sowell z Hoover Institution. Pañstwowa interwencja na rynku pracy przynosi tak¿e korzyœci – g³ównie
politykom, którzy mog¹ siê ludowi niepracuj¹cemu miast i wsi pochwaliæ tym, jak
»aktywnie« zwalczaj¹ bezrobocie”245.
Tak samo sytuacja wygl¹da na gruncie polskim: „w kilku powiatach województwa mazowieckiego, gdzie na przeciwdzia³anie bezrobociu w ramach programu „Absolwent” wyasygnowano w 2001 r. po 450-500 tys. z³, stworzono œrednio po trzy miejsca pracy w gospodarce i po trzy posady przy obs³udze programu.
Oznacza to, ¿e jedno miejsce kosztowa³o oko³o 75 tys. z³! Za te pieni¹dze prywatny przedsiêbiorca utworzy³by przynajmniej 5-7 stanowisk. Lokalna gospodarka
tylko jednego ze wspomnianych powiatów straci³a netto na „walce z bezrobociem”
24 miejsca pracy w ci¹gu roku! Te dzia³ania finansuj¹ z podatków wszyscy obywatele, w tym prywatni przedsiêbiorcy. Wysokie daniny zmuszaj¹ ich do ograniczenia aktywnoœci i zlikwidowania znacznie wiêkszej liczby miejsc pracy, ni¿ rz¹d
móg³by kiedykolwiek stworzyæ. Bezrobocie roœnie, politycy jeszcze energiczniej z
nim walcz¹, przeznaczaj¹c na ten cel coraz wiêcej pieniêdzy z podatków i ko³o siê zamyka. W Ameryce wyci¹gniêto stosowne wnioski i wycofano siê z bezsensownych interwencji w mechanizmy
gospodarki rynkowej. W Polsce kosztowny eksperyment trwa”246.
W ci¹gu ostatnich 10 lat od 1993 roku w Polsce na walkê z bezrobociem wydano 13 mld z³, a efektem tych wydatków jest drastyczny wzrost bezrobocia.
Wed³ug libera³ów pañstwo nie powinno ustalaæ nie tylko p³ac
maksymalnych, ale równie¿ minimalnych. „Szczególnie negatywne konsekwencje ustalania p³ac maksymalnych pojawi¹ siê w przypadku rynku pracy kwalifikowanej. (…) zamiast bezrobocia pojawi
siê nadmierne zapotrzebowanie na kwalifikowan¹ pracê, spowodowane, miêdzy innymi, obni¿eniem iloœci i jakoœci œwiadczonej
pracy, ucieczk¹ kwalifikowanej kadry do innych zawodów lub sektora prywatnego, przyjmowaniem zleceñ spoza g³ównego miejsca
pracy itd.”247. Natomiast kiedy istnieje p³aca minimalna, zawsze znajdzie siê ktoœ, kto gotowy jest pracowaæ za p³acê ni¿sz¹. Jeœli nie
ma takiej mo¿liwoœci – staje siê bezrobotnym: „autorytarna regulacja wynagrodzeñ powoduje sta³e bezrobocie powa¿nej czêœci si³y
roboczej (…), podnoszenie wynagrodzeñ ponad poziom ustalony Thomas Sowel
141
Prawicowa koncepcja pañstwa – doktryna i praktyka
przez rynek musi prowadziæ do redukcji zatrudnienia”248. Tarchalski twierdzi, ¿e
„dekretowane p³ace minimalne nie tylko generuj¹ bezrobocie. Jedn¹ z konsekwencji
wprowadzenia p³ac minimalnych jest tak¿e pewnego rodzaju z³udzenie, a mianowicie, liczba de facto bezrobotnych bêdzie mniejsza, czasami znacznie, od liczby
zarejestrowanych bezrobotnych”249. Instytucji p³acy minimalnej nie wprowadzono,
miêdzy innymi, w Szwajcarii i Hongkongu. W obu tych krajach bezrobocie jest na
bardzo niskim poziomie250.
Zdaniem libera³ów, aby zmniejszy³o siê bezrobocie, konieczny jest wzrost gospodarczy, a ten jest mo¿liwy, gdy obni¿y siê podatki i koszty pracy, uelastyczni
prawo pracy, utrzyma pod kontrol¹ inflacjê i deficyt bud¿etowy. Dowodem mo¿e
byæ sytuacja w USA i Europie Zachodniej: „dwadzieœcia lat temu bezrobocie w USA
i Europie mia³o podobne rozmiary – oko³o 10 proc. Amerykanie [Ronald Reagan]
zaczêli je zwalczaæ, tworz¹c warunki do powstawania nowych miejsc pracy, czyli
obni¿aj¹c podatki i redukuj¹c œwiadczenia socjalne, natomiast Europejczycy (z nielicznymi wyj¹tkami [Irlandia i Hiszpania pod prawicowymi rz¹dami – Jose Maria
Aznar zmniejszy³ bezrobocie z 25% do 12% w ci¹gu 4 lat]) walczyli z nim po europejsku: wyp³acali pozostaj¹cym bez pracy
wysokie zasi³ki, za które zap³acili wzrostem
Fot. Harry McShane
bezrobocia. W efekcie w Europie bezrobocie zwiêkszy³o siê dwukrotnie, a w USA –
przy wysokim wzroœcie wydajnoœci pracy
i postêpie automatyzacji – dwukrotnie spad³o”251. Podobnie w Korei Po³udniowej prowadz¹cej liberaln¹ politykê gospodarcz¹ bezrobocie jest na bardzo niskim poziomie: w latach 1982-2002 waha³o siê miêdzy 2% (1995
i 1996 rok) a 6,8% (1998 rok) i wynios³o œrednio 3,4%252. W Hongkongu, gdzie wysokoœæ
p³ac ustalana jest przez popyt i poda¿ na si³ê
robocz¹, a nie przez zwi¹zki zawodowe. (…),
nie ma „¿adnych ograniczeñ iloœci godzin pracy w przemyœle dla mê¿czyzn, którzy ukoñGlasgow, lata 30. XX wieku. Bezrobotni przygotowuj¹ siê do marszu
protestacyjnego.
czyli 18 lat”253. Natomiast prowadz¹cy liberaln¹ politykê gospodarcz¹ „Singapur sta³ siê jedynym krajem Azji, w którym od
1970 roku nie ma bezrobocia”254. Jeszcze w latach 50. grozi³o obywatelom tego
kraju masowe bezrobocie. Jednak miejsca pracy „powstawa³y w takim tempie, ¿e
na pocz¹tku lat osiemdziesi¹tych odnotowano (…) brak r¹k do pracy”255. Nale¿y
przy tym zauwa¿yæ, ¿e pod koniec lat 60. XX stulecia rz¹d Singapuru uzyska³ „kontrolê nad ruchem robotniczym, wprowadzaj¹c restrykcyjne przepisy dotycz¹ce dzia³alnoœci aktywistów robotniczych i zwi¹zków zawodowych”256. Strajki by³y praktycznie zabronione, a ponadto „szybko rosn¹ce p³ace i rosn¹cy wybór miejsc pracy
w latach siedemdziesi¹tych spowodowa³y, ¿e wiêkszoœæ robotników nie mia³a ochoty
wspieraæ zwi¹zkowych agitatorów”257. Powy¿sze fakty ewidentnie dowodz¹, ¿e pracownikom powodzi siê lepiej dziêki wolnemu rynkowi, a nie zwi¹zkom zawodowym.
Trzeba ponadto stwierdziæ, ¿e nie jest korzystna sytuacja, gdy bezrobocie w ogóle
nie wystêpuje. Jak wyliczyli ekonomiœci, jest ono korzystne dla pañstwa i gospodarki
na poziomie 3-5%. Wtedy nie nastêpuje zbyt du¿a presja na podwy¿ki p³ac (tak
jak przy zerowym bezrobociu), co mog³oby doprowadziæ do kryzysu finansowego,
a z drugiej strony ju¿ takie ma³e bezrobocie utrzymuje dyscyplinê pracowników.
Do wysokiego bezrobocia – wed³ug libera³ów – w du¿ym stopniu przyczyniaj¹ siê tak¿e kodeksy pracy, w których gwarantuje siê pracownikom wygórowa-
142
Rozdzia³ IV – Liberalizm gospodarczy
ne œwiadczenia socjalne, p³ace
minimalne, utrudnia siê zwalnianie czy ustanawia godziny pracy,
dni urlopu czy wieku emerytalnego, a tak¿e rozmaite fundusze
pracownicze. Takie postanowienia kodeksu pracy bezpoœrednio
wywieraj¹ „niekorzystny wp³yw na
ponoszone przez pracodawców
koszty pracy. Zgodnie z przewidywaniami, polityka ta wywiera
szkodliwy wp³yw na poziom rejestrowanego zatrudnienia”258. Ponadto w krajach, gdzie trudno jest
zwolniæ pracownika, firmy boj¹ siê
zwiêkszaæ zatrudnienie, poniewa¿ w razie dekoniunktury koszty zwolnieñ mog¹
spowodowaæ bankructwo tych firm. Libera³owie s¹ zdania, ¿e musi istnieæ wolny
rynek pracy, gdzie dzia³a³oby nieskrêpowane ¿adnymi przepisami prawo poda¿y
i popytu. Kwestie zatrudnienia powinny byæ regulowane na zasadach cywilnoprawnych – umow¹ miêdzy pracodawc¹ a pracownikiem. W krajach takich, jak
USA, Wielka Brytania, Nowa Zelandia, Singapur czy Hongkong w ogóle nie ma
kodeksów pracy, a mimo to nie mo¿na powiedzieæ, ¿e pracownicy w tych krajach
s¹ nadmiernie wykorzystywani przez pracodawców, wiêcej – nie wystêpuje tam
prawie problem bezrobocia259. W Stanach Zjednoczonych rynkiem pracy rz¹dzi
zasada: hire and fire (zatrudniaj i zwalniaj) – pracownika ³atwo zwolniæ, ale i ³atwo
zatrudniæ nowego, poniewa¿ pracodawcy nie s¹ bardzo obci¹¿eni gwarancjami
socjalnymi260. Z drugiej jednak strony dla zwolnionego pracownika nie jest problemem znalezienie nowej pracy.
Hongkong
6. Samorz¹dy zawodowe
Libera³owie sprzeciwiaj¹ siê tak¿e istnieniu ograniczeñ dostêpu do poszczególnych zawodów, który jest zawê¿ony do osób maj¹cych odpowiednie uprawnienia wydane przez pañstwo lub organizacjê zawodow¹, jest to bowiem ograniczenie wolnoœci oraz likwidacja wolnego rynku pracy261. Ponadto jest to powrót do
systemu œredniowiecznych cechów rzemieœlniczych. „W argumentach, za pomoc¹
których próbuje siê przekonaæ cia³a ustawodawcze do wprowadzenia postanowieñ o licencjonowaniu, zawsze jako uzasadnienie znajduj¹ siê s³owa o koniecznoœci ochrony interesu publicznego. Jednak¿e naciski na legislaturê, by wprowadzi³a licencjonowanie jakiegoœ zawodu, rzadko pochodz¹ od ograbianych czy w inny sposób niew³aœciwie traktowanych, klientów. Przeciwnie, naciski niezmiennie
p³yn¹ od cz³onków tego w³aœnie zawodu”262. Im to bowiem zale¿y na ograniczeniu
dostêpu do zawodu, poniewa¿ tworz¹c zamkniêty zawód, likwiduj¹ konkurencjê
w jego obrêbie, co powoduje, ¿e nie ma kontroli rynku, czyli klientów ani nad
cenami us³ug, ani nad ich jakoœci¹. Cz³onkowie danego zawodu maj¹ pozycjê
monopolistów. Czêsto jest równie¿ tak, ¿e uzyskanie odpowiednich kwalifikacji
jest jedynie przykrywk¹, tego, by ograniczyæ dostêp do zawodu. W rzeczywistoœci
to nie kwalifikacje decyduj¹ o uzyskaniu licencji, a inne wzglêdy, takie jak koligacje rodzinno-towarzyskie czy ³apówki. Jak twierdzi profesor Stanis³aw Waltoœ, wiceprzewodnicz¹cy Komitetu Nauk Prawnych PAN, „korporacje [prawnicze]
143
Prawicowa koncepcja pañstwa – doktryna i praktyka
zamknê³y dostêp do zawodu najlepszym studentom i stworzy³y system, w którym króluje
nepotyzm: dotyczy to zarówno przyjêcia na
aplikacjê, jak i dopuszczenia do zawodu”263.
Liczby mówi¹ same za siebie: „36 proc. osób
przyjêtych na aplikacjê notarialn¹ to dzieci,
wnuki lub rodzeñstwo notariuszy. 32,3 proc.
osób przyjêtych na aplikacjê adwokack¹ to
cz³onkowie rodzin adwokatów Co dziesi¹ty
kandydat na radcê prawnego ma radcê w rodzinie. Skala nepotyzmu jest jeszcze wiêksza,
ni¿ wynika ze statystyk. Wyliczenia samorz¹du adwokackiego dotycz¹ tylko krewnych bêd¹cych adwokatami, a nie notariuszy, radców
czy sêdziów. Podobnie jest z wyliczeniami pozosta³ych korporacji”264.
Milton Friedman twierdzi, ¿e „licencjonowanie [lekarzy] stanowi g³ówny element ograniczenia dostêpu do zawodu i poci¹ga za sob¹
powa¿ne koszty spo³eczne – zarówno dla jednostek, które chc¹ uprawiaæ zawód lekarza, ale
nie s¹ do tego dopuszczane, jak i dla spo³eczeñstwa pozbawionego opieki lekarskiej, jak¹
Paul Cezanne, Wuj Dominik jako adwo, 1866, olej na p³ótnie,
chce nabyæ, lecz nie mo¿e”265. Jest wiele spoMusee d’Orsay, Pary¿
sobów na hamowanie dop³ywu nowych osób
do zawodów maj¹cych obowi¹zkowe samorz¹dy. Jak twierdzi dr Robert Kmieciak, znawca samorz¹du zawodowego z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza
w Poznaniu, „mo¿na, na przyk³ad, stwierdziæ, ¿e w ogóle nie ma wolnych miejsc
na danej aplikacji [prawniczej], wyd³u¿aæ czas jej trwania, a nawet odmówiæ wpisania na listê uprawnionych do wykonywania zawodu. W ten sposób likwiduje siê
rynek i konkurencjê, dziêki której podnosi siê jakoœæ us³ug. Jeœli dzia³a prawo popytu i poda¿y, to rynek sam okreœla, ilu potrzeba specjalistów. Reglamentowanie
zawsze jest szkodliwe: klient otrzymuje gorszy i dro¿szy produkt”266. OdpowiedŸ
na pytanie: dlaczego tak siê dzieje, jest bardzo prosta: „chodzi wy³¹cznie o pieni¹dze. Im mniej osób zostanie dopuszczonych do zawodu, tym wiêkszy kawa³ek
tortu przypadnie tym, którzy ju¿ s¹ w klubie”267.
Dodatkowo sam system kwalifikacji kandydatów do zawodów prawniczych
przynosi samorz¹dom prawniczym kolosalne dochody: „sama op³ata za mo¿liwoœæ wziêcia udzia³u w konkursie kwalifikuj¹cym na aplikacjê [radcowsk¹] wynosi
1000 z³, choæ regulamin aplikacji radcowskiej i egzaminu radcowskiego stanowi,
¿e minimalna kwota to 100 z³. W 2000 r. tylko w Warszawie do konkursu przyst¹pi³o 700 osób, zatem korporacja zarobi³a na tym 700 tys. z³, i to tylko za mo¿liwoœæ
przyst¹pienia do konkursu. PóŸniej zyski rosn¹ w postêpie geometrycznym: za
3,5 roku nauki ka¿dy aplikant musi zap³aciæ ponad 26 tys. z³ (w 2000 r. w Warszawie przyjêto na aplikacjê 224 osoby i w ten sposób samorz¹d radców prawnych
zarobi 5,9 mln z³). Okrêgowa Izba Radców Prawnych ma w dodatku prawo co
roku podnieœæ op³aty o 50 proc. Do tego dochodzi op³ata za egzamin i »wpisowe«
za umieszczenie na liœcie aplikantów (szeœædziesiêciokrotnoœæ sk³adki cz³onkowskiej), a potem na liœcie radców prawnych (trzydziestokrotnoœæ sk³adki cz³onkowskiej, która w 1999 r. wynosi³a 30 z³). Aby zostaæ radc¹ prawnym, trzeba wiêc zap³aciæ ponad 31 tys. z³”268.
144
Rozdzia³ IV – Liberalizm gospodarczy
Tworzenie monopolów samorz¹dów zawodowych powoduje równie¿ podro¿enie ich us³ug. Na zjeŸdzie Krajowej Izby Architektów w listopadzie 2002 roku
„cz³onkowie tego samorz¹du przyjêli regulaminy honorariów ustalaj¹ce cenniki za
us³ugi projektowe. Wed³ug ludzi z bran¿y, mo¿na siê spodziewaæ kilkakrotnej podwy¿ki stawek np. za projekty domów”269. Podwy¿ki s¹ spowodowane równie¿ przez
obowi¹zkowe sk³adki na rzecz samorz¹du – wynosz¹ one 330 z³, a ponadto sk³adaj¹c podanie o przyjêcie do izby architektów nale¿y wp³aciæ 50 z³270. A jak wiadomo, w koñcowym rozrachunku i tak za wszystko zap³ac¹ klienci. Podobnie samorz¹d notarialny ustali³ sobie „w³asny kodeks etyki, w którym piêtnuje siê pobieranie ni¿szych stawek ni¿ zaakceptowane przez Krajow¹ Radê Notarialn¹”. Tym
sposobem zlikwidowano jak¹kolwiek konkurencjê w bran¿ach opanowanych przez
samorz¹dy zawodowe.
Ponadto, jak zauwa¿y³ Milton Friedman, „efektem ograniczania praktyki lekarskiej do okreœlonej grupy ludzi, która przewa¿nie musi dostosowaæ siê do obowi¹zuj¹cych pogl¹dów, z pewnoœci¹ bêdzie zmniejszenie iloœci podejmowanych
eksperymentów, a zatem obni¿enia tempa rozwoju wiedzy na tym polu”271. Jeszcze jednym ubocznym skutkiem licencjonowania zawodów jest tolerowanie nieetycznych zachowañ cz³onków korporacji i Ÿle rozumiana solidarnoœæ zawodowa:
„nie³atwo jest uzyskaæ zeznanie jednego lekarza przeciw drugiemu, kiedy nara¿ony jest on na sankcje w postaci pozbawienia go prawa do pracy”272. Najbardziej
trac¹ na tym pacjenci. Friedman jest zdania, ¿e „wyeliminowanie licencjonowania
jest wymogiem prawid³owego funkcjonowania medycyny”273. Podobnie jest w innych zawodach. W Polsce dotyczy to: adwokatów, aptekarzy, architektów, bieg³ych rewidentów, diagnostyków laboratoryjnych, doradców podatkowych, in¿ynierów budownictwa, komorników, kuratorów s¹dowych, lekarzy i stomatologów,
notariuszy, pielêgniarek i po³o¿nych, psychologów, radców prawnych, rzeczników patentowych, sêdziów, urbanistów, weterynarzy274. Ponadto wysuwa siê kolejne propozycje, by ograniczyæ dostêp równie¿, na przyk³ad, do zawodu dziennikarza czy archeologa. S¹ równie¿ plany zorganizowania obowi¹zkowego samorz¹du dla przedsiêbiorców, co oprócz oczywistych negatywnych skutków, takich
samych jak te, które wi¹¿¹ siê z pozosta³ymi samorz¹dami zawodowymi, mo¿e
byæ dodatkowo kolejnym elementem powoduj¹cym jeszcze wiêksze zmniejszenie op³acalnoœci prowadzenia dzia³alnoœci gospodarczej. Mog¹ na tym zyskaæ
jedynie kolejni biurokraci bior¹cy wysokie pensje za urzêdowanie. Jak zauwa¿y³
David Friedman: „licencjonowanie jest pod obowi¹zuj¹c¹ kontrol¹ poszczególnych zwi¹zków zawodowych275, które jej u¿ywaj¹, by liczbê pracowników utrzymywaæ na niskim poziomie i podnosiæ ich zarobki, czasami do zdumiewaj¹cych
poziomów”276.
145
Prawicowa koncepcja pañstwa – doktryna i praktyka
Przypisy do rozdzia³u IV
29
30
L.O., Efekty prywatyzacji, „Rzeczpospolita”
2002, nr 282.
1
Sadurski W., Neoliberalny..., s. 87.
2
Hayek F. A., dz. cyt., s. 43.
31
3
Smith A., dz. cyt., s. 710.
32
4
H. de Soto, Inny…, s. 270.
Reed L. W., Nowozelandzka „rewolucja”
w: http://www.kapitalizm.republika.pl
33
5
Hayek F. A., dz. cyt., s. 82.
6
Gronbacher G. M. A., Personalizm ekonomiczny, Lublin 1999, s. 35.
Wêgrzyn L., O¿ywienie na transportowych
szlakach, Rynki Zagraniczne, 2004, nr 7980, s. 9.
34
7
Friedman M., Kapitalizm i…, s. 37.
35
8
Balcerowicz L., Wolnoœæ i korupcja, „Wprost”
2003, nr 5, s. 50.
Socha R., Zosta³ œledŸ, „Polityka” 2002,
nr 44, s. 39.
36
Szot E., Mocni konkurenci dla gospodarstw
UE, „Rzeczpospolita” 2002, nr 281, s. B3.
9
L. von Mises, Liberalizm w…, s. 105.
10
Liczba, „Wprost” 2002, nr 28, s. 34.
11
Sorman G., Rozwi¹zanie…, s. 113.
12
Tam¿e.
13
Savas E., dz.cyt., s. 153.
14
Ba³towski M., Przedsiêbiorstwa sprywatyzowane w gospodarce polskiej, Warszawa
2002, s.132-155.
15
Smith A., dz. cyt., s. 574.
16
Tam¿e.
17
18
Pustu³ka W., Stracone miliony, „Dziennik
Zachodni” 2002, nr 167, s. 4.
Karweta J., Jezioro osobliwoœci, „Dziennik
Zachodni” 2003, nr 16, s. 1.
19
Tarchalski K., dz. cyt., s. 40.
20
Thatcher M., Lata na…, s. 608.
21
L. von Mises, Liberalizm w…, s. 105.
22
23
24
25
26
27
28
146
Tam¿e.
Machaj M., Milton Friedman, keynesista,
„Najwy¿szy CZAS!” 2003, nr 11, s. XXXIX.
Novak M., Duch demokratycznego kapitalizmu, Poznañ 2001, s. 126.
Grabiec M., Kopiñski J., Uœcisk przez druty,
„Polityka” 2002, nr 44, s. 46.
Fijor J. M., Pozory myl¹, „Najwy¿szy CZAS!”
2002, nr 37, s. X.
37
Krzemiñski J., Kapitalizm nad O³obokiem,
„Rzeczpospolita” 2002, nr 157, s. B6.
Tam¿e.
Tam¿e.
38
Dziadul J., Prywatne ¿ycie Jadwigi, „Polityka”, 2002, nr 8, s. 70.
39
Pawelczyk G., Kopalnie bez dna, „Wprost”
2002, nr 51-52, s. 24.
40
Tam¿e.
41
Balcerowicz L., Mity i fakty, „Wprost” 1997,
nr 45, s. 52.
42
Koczot S., Wrabec P., •le siê dzieje w Skarbie Pañstwa, „Newsweek Polska” 2002, nr
42, s. 60.
43
Ba³towski M., dz. cyt., s. 282-292.
44
Hayek F. A., dz. cyt., s. 98-99.
45
Dobosz B., Z notatnika paryskiego agitatora, „Najwy¿szy CZAS!” 2003, nr 4, s. XX.
46
Winiecki J., Bez przymusu, „Rzeczpospolita” 2002, nr 251, s. A7.
47
L. von Mises, Planowany…, s. 75.
48
Gilder G., dz. cyt., s. 365.
49
Tam¿e, s. 366.
50
Hayek F. A., dz. cyt., s. 116.
51
Tam¿e, s. 107.
52
Friedman M., R., Wolny…, s. 1.
53
Savas E., dz. cyt., s. 330-331.
JAK, Poszukiwanie prywatnych inwestorów,
„Rzeczpospolita” 2002, nr 171.
Tam¿e.
Dzier¿awski K., S³owa, s³owa, s³owa…,
„Rzeczpospolita” 2003, nr 41, s. B5.
54
Kwaœnicki W., Zasady…, s. 21.
55
Tam¿e.
56
Peterson W. H., Ludwig von Mises – wolnoœæ kontra wszechmog¹cy rz¹d, „Rojalista”
Rozdzia³ IV – Liberalizm gospodarczy
2002, nr 1, s. 15.
57
Tam¿e, s. 16.
58
Smith A., dz. cyt. s. 46.
59
60
61
62
Balcerowicz L., Kosztowna walka z rynkiem,
„Wprost” 1999, nr 11, s. 54.
L. von Mises, Planowany…, s. 27-28.
Barone E., Zasady ekonomii politycznej, Kraków 1938, s. 34.
Gronbacher G. M. A., dz. cyt., s. 35.
64
Tarchalski K., dz. cyt., s. 136.
65
Filozofia liberalizmu…, s. 24.
66
Lewandowski J., Neoliberali³owie.., s. 73.
68
Thatcher M., Lata na…, s. 84.
Gray J., Liberalizm, Kraków 1994, s. 80.
69
Tam¿e, s. 111.
70
Gray J., O rz¹dzie…, s. 52.
71
72
73
Tam¿e.
Szermierze wolnoœci. Od Adama Smitha do
Miltona Friedmana, Kraków 2003, s. 170.
92
Kwaœnicki W., Zasady…,s. 39.
93
Tam¿e, s. 52.
94
H. de Soto, Inny…, s. 254-255.
Sadurski W., Neoliberalny..., s. 87.
63
67
91
95
Balcerowicz L., Uczniowie czarnoksiê¿nika,
„Wprost” 2002, nr 27, s. 51.
96
Mazur K., Ustrój rolny i rozstrój zdrowia, „Najwy¿szy CZAS!” 2002, nr 50, s. VIII.
97
Fijor M. J., Wiêkszy talerz œwiata, „Wprost”
2002, nr 35, s. 87.
98
Angres V., Hutter C. P., Ribbe L., Banany
dla Brukseli, Wroc³aw 2002, s. 106.
99
Tam¿e, s. 138.
100
Tam¿e.
101
Fijor M. J., Wiêkszy talerz..., s. 87.
102
Kwaœnicki W., Zasady…, s. 35.
103
L. von Mises, Interwenjonizm…, s. 50.
104
Hazlitt H., dz. cyt., s. 107.
105
L. von Mises, Interwencjonizm…, s. 51.
Hayek F. A., dz. cyt., s. 42-43.
106
Tam¿e, s. 43.
Korwin-Mikke J., Ceny lekarstw, „Najwy¿szy CZAS!” 2002, nr 13-14, s. XVIII.
74
Kwaœnicki W., Zasady…, s. 84.
107
Tam¿e.
75
Spencer H., dz. cyt., s. 103.
108
Fijor J. M., dz. cyt., s. 79.
L. von Mises, Interwencjonizm…, s. 38.
109
Kwaœnicki W., Zasady…, s. 22.
110
Tam¿e, s. 24.
111
Tam¿e, s. 27.
112
Winiecki J., dz. cyt., s. 69.
113
Tam¿e.
76
77
78
79
80
Balcerowicz L., Recepta na regres, „Wprost”
2002, nr 25, s. 53.
Sorman G., Rozwi¹zanie…, s. 40.
Gray J., Liberalizm…, s. 88-89.
Tam¿e, s. 90.
81
Tam¿e.
82
Nock A., dz. cyt. s. 143.
83
Spencer H., dz. cyt., s. 114.
84
114
¯ak P., Sprawa do za³atwienia, „Wprost”
2000, nr 3, s. 27.
115
Z¹bkowicz A., dz. cyt., s. 72.
116
Tam¿e, s. 185.
Bastiat F., Prawo…, s. 23.
117
85
Gresham P. E., Dobrze pomyœl zanim skrytykujesz kapitalizm, [w:] Moralnoœæ kapitalizmu…, s. 89.
86
Novak M., Duch…, s. 135-136.
87
Kwaœnicki W., Zasady…, s. 26.
88
Kwaœnicki W., Historia…, s. 74.
89
Thatcher M., Statecraft…, s. 422-423, 429.
90
Wellisz S., Czy Polsce…, s. 3.
Józefiak C., Koncesjonizm?, „Wprost” 1997,
nr 21, s. 32.
118
Leœniewska Z., Rynek zniewolony, „Wprost”
1997, nr 23, s. 45.
119
Tam¿e.
120
Andrzejewski P., Cielemêcki M., Urzêdnik,
nasz pan, „Wprost” 2001, nr 25.
121
Zosta³o poczucie krzywdy, „Najwy¿szy CZAS!”
2003, nr 12, s. VI (Wywiad z Romanem Klusk¹).
147
Prawicowa koncepcja pañstwa – doktryna i praktyka
122
Tam¿e, s. X.
123
Winiecki J., Gor¹cy balon, „Wprost” 2003,
nr 13, s. 36.
124
Czarna lista barier…, s. 7.
125
Hazlitt H., dz. cyt., s. 43.
153
Zieliñski M., Wyspa PRL, „Wprost” 1997, nr
8, s. 41.
154
Machaj M., Ca³a prawda o UE, „Najwy¿szy
CZAS!” 2002, nr 51-52, s. XXXI-XXXII.
155
Machaj M., Etatystyczne brednie (1), „Opcja
na Prawo” 2002, nr 5, s. 29.
126
Tam¿e.
127
Tam¿e.
157
128
Tam¿e, s. 46.
158
129
Winiecki J., dz. cyt., s. 75.
130
Tam¿e, s. 79.
132
Gilder G., dz. cyt., s. 270.
133
Fritzl M., Zankapfel ÖBB: Mit Volldampf in
Krise, „Die Presse” 2003, nr 16.466, s. 3.
134
Bogner P., Ungarische Bahn sucht Weg aus
der Krise, „Die Presse” 2003, nr 16.472, s. 26.
135
Wiêcej na ten temat mo¿na przeczytaæ
w ksi¹¿ce: Angres V., Hutter C. P., Ribbe L.,
Banany dla Brukseli, Wroc³aw 2002.
136
Hazlitt H., dz. cyt., s. 95.
Kwaœnicki W., Zasady…, s. 32-33.
Fijor J. M., Monopol Microsoftu, „Opcja na
Prawo” 2002, nr 6, s. 32.
159
Gilder G., dz. cyt., s. 93.
160
Lewandowski J., Neolibera³owie..., s. 54.
161
L. von Mises, Liberalizm w…, s. 128.
131
Stracone pieni¹dze, „Rzeczpospolita” 2002,
nr 171.
Tam¿e, s. XXXII.
156
162
Friedman D., The Machinery of Freedom,
La Salle, Illinois 1989, s. 45 (wyd. pol. pt. Mechanizmy wolnoœci – przewodnik po prawdziwym kapitalizmie przygotowuje Instytut
Liberalno-Konserwatywny z Lublina).
163
Hayek F. A., dz. cyt., s. 198.
164
Fijor J. M., Monopol Microsoftu, dz. cyt.
165
Piñski J., Haracz monopolowy, „Wprost”
2002, nr 48, s. 38.
166
137
Rybiñski K., Reanimowanie BANKRUTA,
„Wprost” 2002, nr 31, s. 37.
Koczot S., Imad³o monopolowe, „Newsweek
Polska” 2002, nr 45, s. 66.
167
138
Hazlitt H., dz. cyt., s. 96.
139
Leœniewski B., Zieliñski M., Bezrobocie polityczne rêkodzie³o, „Wprost” 2001, nr 8, s. 22-23.
140
Jakubczyk Z., Adam Krzy¿anowski – mistrz
szko³y krakowskiej, „Najwy¿szy CZAS!” 2003,
nr 7, s. XXVIII.
141
Rabushka A., dz. cyt., s. 196.
142
Bielecki J., Bêdzie trudniej o pomoc pañstwa, „Rzeczpospolita” 2003, nr 5, s. B3.
148
Bielecki J., Bêdzie konkurencja dla LOT,
„Rzeczpospolita” 2003, nr 31.
168
Grzegrzó³ka K., Tanie latanie, „Wprost”
2002, nr 47, s. 48.
169
Koczot S., Imad³o monopolowe, dz. cyt., s. 68.
170
Grzegrzó³ka K., Kolej wypada z torów, „BusinessWeek Polska” 2003, nr 2, s. 19.
171
Andrzejewski P., Podatek specjalny, „Wprost”
2001, nr 2, s. 49.
172
Grzegrzó³ka K., Elektrownia na podwórku,
„Wprost” 2002, nr 22, s. 48-50.
143
Tam¿e.
144
Bastiat F., Co widaæ i…, s. 9 (z Przedmowy).
173
Sadurski W., Neoliberalny..., s. 85.
145
H. de Soto, Inny…, s. 279.
174
H. de Soto, Inny…, s. 277.
146
Tam¿e, s. 279-280.
175
Smith A., dz. cyt., s. 33.
147
Lewandowski J., Neolibera³owie..., s. 46.
176
Friedman M. i R., Wolny…, s. 49.
148
Bastiat F., Co widaæ i…, s. 13.
177
Kwaœnicki W., Historia…, s. 54.
149
Hazlitt H., dz. cyt., s. 16.
178
Tam¿e, s. 73-74.
150
Tam¿e, s. 56.
179
Smith A., dz. cyt., s. 47.
151
Kwaœnicki W., Zasady…, s. 15.
180
Bastiat F., Co widaæ i…, s. 8 (z Przedmowy).
152
L. von Mises, Liberalizm w…, s. 128.
181
Barone E., dz. cyt., s. 128.
Rozdzia³ IV – Liberalizm gospodarczy
182
Dzier¿awski K., Bezrobocie – fa³szywe nuty,
„Rzeczpospolita” 2003, nr 11, s. B5.
208
Miller K. L., Globalna blaga, „Newsweek
Polska” 2002, nr 51-52, s. 92.
183
Hazlitt H., dz. cyt., s. 80.
209
Tam¿e.
184
Smith A., dz. cyt., s. 123.
210
Dylus A., dz. cyt., s. 10-12.
185
L. von Mises, Libealizm…, s. 177.
211
186
Tam¿e, s. 177-178.
187
Tam¿e, s. 183-184.
Pa³asiñski J., NAFTA napêdza tygrysa,
„Wprost” 2002, nr 42, s. 113.
212
Hayek F. A., dz. cyt., s. 223.
213
Tam¿e, s. 225.
188
Boruc R., Licencja na wolnoœæ, „Wprost”
1998, nr 8, s. 40.
189
Tarchalski K., Sens i…, s. 10.
190
Barone E., dz. cyt., s. 128.
191
Wellisz S., Grzech protekcjonizmu, „Rzeczpospolita” 1993, nr 216.
214
Dorn J. A., Wolny handel a prawa cz³owieka w Chinach, w: http://www.kapitalizm.republika.pl
215
Thatcher M., Lata na…, s. 664.
216
Frieman M., Kapitalizm i…, s. 119.
217
Krasnowska V., Zwi¹zek Zawodowy Zwi¹zkowców, „Wprost” 2002, nr 13, s. 28.
192
Rabushka A., dz. cyt., s. 64.
193
Tam¿e, s. 66.
218
Thatcher M., Lata na…, s. 245.
194
Tam¿e.
219
Johnson P., dz. cyt, s. 31.
220
Tam¿e, s. 30.
221
L. von Mises, Planowany…, s. 30.
195
Kwaœnicki W., Doœwiadczenia brytyjskie
z XIX wieku a wspó³czesna polityka gospodarcza w okresie transformacji, [w:] Instrumenty rynkowe w gospodarce. Problemy
transformacji, Prace Naukowe Instytutu Nauk
Ekonomiczno-Spo³ecznych Politechniki Wroc³awskiej (56), Studia i Materia³y (21), Wroc³aw 1998.
196
Rabushka A., dz. cyt., s. 73, 94-96.
197
Kwaœnicki W., Doœwiadczenia brytyjskie z…
222
Fijor J. M., Dziesiêæ najczêœciej powtarzanych mitów ekonomicznych, „Opcja na Prawo” 2002, nr 11, s. 37.
223
Zawalski C., dz. cyt., s. 160.
224
Wieœci nieparlamentarne, „Opcja na Prawo”
2003, nr 12, s. 49.
225
Sorman G., Rozwi¹zanie…, s. 101.
226
Tam¿e, s. 102.
227
Sorman G., Pañstwo…, s. 40.
228
Tam¿e.
198
Reed L. W.: Nowozeladzka „rewolucja”, [w:]
http://www.kapitalizm.republika.pl
199
Wellisz S., Grzech protekcjonizmu, „Rzeczpospolita” 1993, nr 216.
200
Tam¿e.
201
Tarchalski K., dz. cyt., s. 129.
229
Rzoñca A., Lekarstwo na bezrobocie, „Newsweek Polska” 2002, nr 12, s. 55.
230
L. von Mises, Biurokracja…, s. 134.
231
Friedman M., Kapitalizm i…, s. 120.
202
Wellisz S., Wolny handel czy ochrona rynku krajowego, Warszawa 1994, s. 31.
203
H. de Soto, Tajemnica kapita³u, ChicagoWarszawa 2002, s. 214.
232
Friedman M. i R., Wolny…, s. 225.
233
Krasnowska V., Zwi¹zek Zawodowy..., s. 26.
234
Tam¿e, s. 27.
235
Tam¿e.
236
Tam¿e, s. 28.
204
Ziemkiewicz R. A., Chór ob³udników i kapitalizm, „Rzeczpospolita” 2002, nr 203, s. A2.
205
Bia³ek J., Skórzyñski P., Pañstwo wirtualne, „Opcja na Prawo” 2002, nr 9, s. 2.
206
Balcerowicz L., Bogaci d³u¿nicy, „Wprost”
2002, nr 39, s. 52.
207
Dylus A., dz. cyt, s. 9-10.
237
Olejnik K., Rozwi¹zaæ zwi¹zki!, „Wprost”
2001, nr 16, s. 30.
238
Tam¿e, s. 31.
149
Prawicowa koncepcja pañstwa – doktryna i praktyka
239
Wilczyñski W., Nasze bezrobocie, „Wprost”
2002, nr 5, s. 44.
240
Winiecki J., dz. cyt., s. 57.
241
Friedman M. i R., Tyrania…, s. 136.
242
Bastiat F., Co widaæ i…, s. 28.
243
Balcerowicz L., Notatki z Frankfurtu, „Wprost”
1998, nr 49, s. 56.
244
Gilder G., dz. cyt., s. 260.
245
Fijor J. M., Inkubator dla urzêdnika, „Wprost”
2002, nr 44, s. 42-43.
246
247
248
249
Tam¿e, s. 43.
Tarchalski K., dz. cyt., s. 105.
L. von Mises, Interwencjonizm…, s. 56-57.
Tarchalski K., dz. cyt., s. 112.
250
Sowell T., Ekonomia dla ka¿dego, Warszawa 2003, s. 193.
251
Leœniewski B., Zieliñski M., Bezrobocie polityczne rêkodzie³o, „Wprost” 2001, nr 8, s. 23.
252
253
Andrzejewski P., Macieja D., Kodeks bezrobocia, „Wprost” 2001, nr 16, s. 25.
260
Trêbski K., Wolna praca, „Wprost” 2002,
nr 5, s. 36.
261
Friedman M., Kapitalizm i…, s. 131.
262
Tam¿e, s. 133.
263
Kamiñski R., Prawo kasty, „Wprost” 2001,
nr 20.
264
Polityka prorodzinna, „Wprost” 2004 nr 14,
s. 37.
265
Friedman M., Kapitalizm i…, s. 147.
266
Kamiñski R., Prawo kasty, dz. cyt.
267
Tam¿e.
268
Tam¿e.
269
Hybel D., Mafijne Izby, „Najwy¿szy CZAS!”
2002, nr 49, s. XII.
270
Pazio R., Haracze do wyp³aty, „Najwy¿szy
CZAS!” 2003, nr 1, s. X.
http://www.nso.go.kr
271
Friedman M., Kapitalizm i…, s. 148.
Rabushka A., dz. cyt., s. 127.
272
Tam¿e, s. 149.
273
Tam¿e.
254
Niekrasz L. Z., Z kulisa mandaryn, „Nowe
Pañstwo” 2002, nr 11, s. 28.
150
259
274
Hybel D., Rynek, a nie korporacje, „Najwy¿szy CZAS!” 2002, nr 18-19, s. XVI.
255
Rabushka A., dz. cyt., s. 153.
256
Tam¿e, s. 144.
275
Autor ma na myœli samorz¹d zawodowy.
257
Tam¿e, s. 146.
276
Friedman D., dz. cyt. s. 42.
258
Winiecki J., dz. cyt., s. 58.

Podobne dokumenty