„Wzrost gospodarczy oraz zatrudnienie w Europie i Francji – ku

Transkrypt

„Wzrost gospodarczy oraz zatrudnienie w Europie i Francji – ku
PL
RADA EUROPEJSKA
PRZEWODNICZĄCY
ParyŜ, 13 marca 2012 r.
(OR. fr)
EUCO 48/2/12 REV 2
PRESSE 109
PR PCE 40
„Wzrost gospodarczy oraz zatrudnienie w Europie i Francji –
ku większej konkurencyjności kontynentu”
wystąpienie przewodniczącego Hermana Van Rompuya
podczas konferencji Francuskiego Stowarzyszenia Prywatnych
Przedsiębiorstw (AFEP) i dziennika Le Monde w paryskim
Carrousel du Louvre, zatytułowanej „Wyzwania
konkurencyjności”
Zabierając dziś głos w ParyŜu na konferencji zorganizowanej przez AFEP i dziennik Le
Monde w sprawie wyzwań związanych z konkurencyjnością przewodniczący Rady
Europejskiej Herman Van Rompuy namawiał Europę, by jeszcze bardziej stawiała na
jakość:
„Konkurencyjność nie jest juŜ wyłącznie problemem krajowym. Stała się zagadnieniem
europejskim. (…) W unijnym gronie nie moŜemy wszyscy – z przyczyn czysto
matematycznych – być eksporterami netto…, tak samo jak nie moŜemy wszyscy być
najlepsi we wszystkim. Ale juŜ wobec reszty świata wygląda to inaczej. Razem moŜemy
osiągać najlepsze wyniki na świecie! (…)
Nie wolno bagatelizować związku między rozwojem cen i kosztów pracy a rozwojem
wydajności. Postawmy sprawę jasno: w obliczu konkurencyjności międzynarodowej
Europa mogłaby od razu zwinąć interes, gdyby ratunkiem miało być wyłącznie
zmniejszenie kosztów pracy. Nie ulega to wątpliwości. Nasze główne atuty to
„konkurencyjność pozacenowa”, zdolność wytwarzania produktów o niezrównanej jakości
oraz umiejętność dostosowania się do potrzeb rynków o wysokim wzroście. Na tym właśnie
powinniśmy skoncentrować wysiłki. Dostosowując się do dzisiejszego świata, musimy
pozostać wierni samym sobie i bardziej niŜ kiedykolwiek musimy być kontynentem wysokiej
jakości! Marką kojarzoną z określonym standardem Ŝycia, gustem i stylem, otwartością
w relacjach międzyludzkich, troską o środowisko, postępem. W tę właśnie stronę musimy
koniecznie zwrócić nasze innowacyjne ambicje. (…)
I moŜemy to zrobić! Trzeba ruszyć z ofensywą, by nie tylko ochronić, co osiągnęliśmy, ale
przede wszystkim by szukać innowacji. „Wszystko poprzez przemysł i wszystko dla niego”
– dwa wieki temu powiedział Saint-Simon. Dziś powiedziałby pewnie: „Wszystko przez
innowację i wszystko dla niej!”
PRASA
Dirk De Backer - rzecznik przewodniczącego - ( +32 (0)2 281 9768 - +32 (0)497 59 99 19
Jesús Carmona - zastępca rzecznika przewodniczącego - ( +32 (0)2 281 9548 / 5150 - +32 (0)475 65 32 15
[email protected] http://www.consilium.europa.eu/
EUCO 48/2/12 REV 2
1
PL
Spotykamy się, gdy Europa znalazła się w szczególnym i paradoksalnym momencie
swoich dziejów – w okresie niepokoju, któremu jednocześnie towarzyszy niezrównany
sukces. Sukces, gdyŜ nasz kontynent – nie bójmy się tego powiedzieć – jest tą częścią
świata, która cieszy się największym dobrobytem, największą wolnością i największą
stabilnością.
Trudno posądzać mnie o naiwność Kandyda – wiem dobrze, Ŝe nie wszystko układa się
idealnie. Ale fakt, Ŝe w Europie pół miliarda męŜczyzn i kobiet Ŝyje w pokoju w ramach
Unii 27 zgodnie współistniejących państw, jest w historii ludzkości osiągnięciem
bezprecedensowym, którego świat nam zazdrości.
Stanowimy 7% ludności świata, a wytwarzamy 20% światowego bogactwa, czyli więcej
niŜ Stany Zjednoczone i tyle samo co Chiny i Indie razem wzięte. Jeśli chodzi o dochód na
mieszkańca, liczby są jeszcze wymowniejsze – Europejczycy zarabiają średnio cztery razy
więcej niŜ mieszkańcy Chin i prawie 10 razy więcej niŜ mieszkańcy Indii. Warto czasem
przypomnieć pewne podstawowe fakty.
A jednak wielu Europejczyków martwi się. Niepokoi się o swoją pracę, o pracę dla swoich
dzieci. Niepokoi ich przyszłość naszych społeczeństw w zmieniającym się świecie. Prawdą
jest, Ŝe obecny kryzys w strefie euro – nawet jeśli w ostatnich tygodniach osiągnęliśmy
punkt zwrotny – zaszkodził naszemu wizerunkowi w świecie. Furorę robi obraz słońca,
które u nas juŜ zachodzi, a wschodzi gdzie indziej.
Chiny, Indie i Brazylia – w nich streszcza się wyzwanie, przed jakim stoimy, jeśli chodzi
o wzrost gospodarczy. Zaskakuje róŜnica: tam wzrost wynosi 8, 9, czy 10 %, a u nas tylko
3, 2, 1 %. I nawet jeśli spojrzymy na te dane w odpowiednio zniuansowany sposób, gdyŜ –
jak wiadomo – gospodarki rozwinięte jak nasze oczywiście nie mogą odnotowywać
takiego samego wzrostu na mieszkańca jak gospodarki rozwijające się – róŜnice te dają do
myślenia… Stąd niepokój o przyszłość naszych gospodarek, naszych miejsc pracy i naszej
konkurencyjności.
Mam tu zwłaszcza na myśli coraz głębszą świadomość tego, Ŝe Ŝycie naszych dzieci
niekoniecznie będzie lepsze od naszego. CzyŜbyśmy osiągnęli juŜ szczyt moŜliwości?
Byłoby to punktem zwrotnym, bowiem idea postępu, wzrostu, przekonanie, Ŝe z kaŜdym
rokiem mamy „trochę lepiej, trochę więcej” od dawna kształtuje nasze społeczeństwa oraz
oczekiwania jednostek.
Pod tym względem róŜnica między wzrostem na poziomie 0% a wzrostem na poziomie
1%, która z ekonomicznego punktu widzenia nie jest aŜ tak istotna, wskazuje na coś
więcej: na pewną utratę kierunku, zagubienie sensu. Kończy się era myślenia
w kategoriach ilościowych, a zaczyna się era myślenia w kategoriach jakościowych. Dla
bezrobotnych, w szczególności ludzi młodych, brak perspektyw ma – rzecz jasna –
charakter bardziej konkretny i bardziej egzystencjalny. Weźmy ruch indignados – młodych
„oburzonych”. Jest to krzyk rozpaczy, jakŜe inny od kryzysu kulturowego z maja 1968
roku, który wybuchł w środku „wspaniałego trzydziestolecia”… Temat obecnej
konferencji: „wyzwania konkurencyjności” wykracza poza sferę gospodarki. Chodzi
o wiarę kaŜdego z nas w przyszłość. Nie ma bardziej politycznego tematu.
Dlaczego nasze gospodarki muszą być konkurencyjne? W tym miejscu warto przypomnieć
pewne „oczywiste” prawdy. Konkurencyjność nie jest celem samym w sobie. Chodzi
o wzrost gospodarczy i zatrudnienie, o utrzymanie i podniesienie stopy Ŝyciowej,
o uratowanie europejskiego modelu społecznego, co prawda zreformowanego, ale jednak.
EUCO 48/2/12 REV 2
2
PL
Gospodarka jest dziedziną wymiany, wyborów i preferencji, dlatego oczywistym jest, Ŝe
obracamy się tu w sferze wartości nie absolutnych, lecz względnych. Konkurencyjnym jest
się względem czegoś – produktu, usługi, gałęzi przemysłu, kraju, kontynentu. Chodzi
zatem o to, aby kaŜdy – kaŜda osoba, kaŜda gospodarka – wykorzystał swe umiejętności
i zmobilizował siły, aby zachęcić innych do nabywania tego, co sam wytwarza czy oferuje.
W przypadku państw naleŜących do Unii Europejskiej naleŜy odróŜnić konkurencyjność
zewnętrzną, czyli tę wobec reszty świata, od konkurencyjności wewnętrznej, czyli tej
między nami, zwłaszcza między członkami strefy euro, gdzie róŜnice konkurencyjności,
raŜące i stale się utrzymujące, mogą zagrozić stabilności strefy euro jako całości.
Podczas kryzysu greckiego mieliśmy okazję (boleśnie) się przekonać, jak utrata
konkurencyjności jednego kraju moŜe zachwiać zaufaniem rynków do pozostałych państw
europejskich. Kryzys grecki ujawnił problemy w Portugalii i nie tylko, tak Ŝe na szali
znalazła się stabilność finansowa całego systemu. śaden przywódca nie chciałby stanąć
ponownie nad tą samą przepaścią. Konkurencyjność nie jest juŜ zatem wyłącznie
problemem krajowym, lecz stała się oto zagadnieniem europejskim. Jest to jeszcze jeden
przykład europeizacji polityk krajowych, a jeszcze tak niedawno obawialiśmy się
ponownej nacjonalizacji polityk europejskich.
Zeuropeizowała się przede wszystkim konkurencyjność zewnętrzna, czyli
konkurencyjność wobec reszty świata. OtóŜ w unijnym gronie nie moŜemy wszyscy –
z przyczyn czysto matematycznych – być eksporterami netto…, tak samo jak nie moŜemy
wszyscy być najlepsi we wszystkim.
Ale juŜ wobec reszty świata wygląda to inaczej. Jako Europa musimy podnosić naszą
średnią, równać w górę do najlepszych spośród nas – tak aby 27 państw było bardziej
konkurencyjne wobec całego świata zewnętrznego. Razem moŜemy osiągać najlepsze
wyniki na świecie! To sprawa fundamentalna. Aby Europa mogła nadal odgrywać swoją
rolę w świecie: jako kontynent dostatni, stabilny i wolny, jako punkt odniesienia dla
krajów wokół, jako potęga gotowa bronić swoich interesów i wartości, a takŜe promować
je w świecie.
I moŜemy to zrobić! Nie ograniczajmy się do działań defensywnych, przejdźmy sami do
ofensywy. Nie chodzi wyłącznie o ochronę tego, co osiągnęliśmy, ale przede wszystkim
o szukanie innowacji. Kto nie idzie naprzód, ten się cofa. Państwa europejskie mają
niesamowite atuty, tak jak i mają wyzwania do przezwycięŜenia. Wyjdźmy od innego
znanego rozróŜnienia: między konkurencyjnością cenową i pozacenową.
Zacznę od konkurencyjności cenowej, gdyŜ choć nie wyczerpuje ona tematu, nie naleŜy jej
pomijać! W konkurencyjności cenowej czynnikiem decydującym jest stosunek między
rozwojem cen i kosztów wynagrodzenia a wydajnością. Dotyczy to zarówno sektora
prywatnego, jak i państwowego.
W pierwszej dekadzie XXI wieku byliśmy świadkami znacznych podwyŜek wynagrodzeń
w róŜnych krajach europejskich. PodwyŜki te wynikały bardziej ze zjawisk
spekulacyjnych, między innymi w sektorze nieruchomości, niŜ z rzeczywistego wzrostu
wydajności i dlatego teŜ okazały się nietrwałe. Lepsza jest ewolucja powolna, ograniczona,
lecz sprzęgnięta z wydajnością i w związku z tym trwała niŜ nadmierne podwyŜki płac, po
których muszą nastąpić bolesne korekty. Z tego względu zasadnicze znaczenie mają
skuteczne mechanizmy negocjacji płacowych, dostosowane do kaŜdego przedsiębiorstwa,
kaŜdego sektora i kaŜdego kraju.
EUCO 48/2/12 REV 2
3
PL
Postawmy sprawę jasno: w obliczu konkurencyjności międzynarodowej Europa mogłaby
od razu zwinąć interes, gdyby ratunkiem miało być wyłącznie zmniejszenie kosztów pracy.
Nie ulega to wątpliwości. Nasze główne atuty opierają się na „konkurencyjności
pozacenowej” i to właśnie na niej powinniśmy skoncentrować wysiłki. Zresztą –
a potwierdza to ostatni raport Światowego Forum Gospodarczego – konkurencyjność
i jakość Ŝycia nie wykluczają się wzajemnie. Kraje najlepiej prosperujące, a według
niektórych najszczęśliwsze, i z całą pewnością najbardziej egalitarne, takie jak Dania,
Szwecja czy Norwegia, są takŜe najbardziej konkurencyjne! Prawdą jest, Ŝe potrafiły one
wyciągnąć wnioski z kryzysu finansowego i ekonomicznego, w który popadły dwadzieścia
lat temu…
A zatem co naleŜy rozumieć przez konkurencyjność pozacenową i w jaki sposób ją
poprawić? Nie mówimy w tym kontekście o kosztach, lecz o jakości we wszystkich jej
postaciach i formach, takich jak: nowość, wiarygodność, wizerunek, model,
doświadczenie, trwałość…
W utrzymaniu lub poszerzeniu naszych udziałów rynkowych w handlu międzynarodowym
pomoŜe nam najbardziej nasza zdolność wytwarzania tej jakości oraz dostosowywania się
do potrzeb rynków o wysokim wzroście.
Europa, ani tym bardziej Francja, nie wyjdzie z kryzysu drogą autonegacji. Bardziej niŜ
kiedykolwiek musimy pozostać kontynentem wysokiej jakości! Marką kojarzoną
z określonym standardem Ŝycia, gustem i stylem, otwartością w relacjach międzyludzkich,
troską o środowisko, postępem. Ten „europejski skarb” moŜe pod pewnymi względami
stanowić wadę, jeśliby trzymać się ścisłej logiki wydajności, kładącej nacisk na
uniformizację i przyśpieszenie… Przede wszystkim jest on jednak zaletą. W tę właśnie
stronę musimy koniecznie zwrócić nasze innowacyjne ambicje.
Kraj taki jak Dania, którego projektanci celują w prostocie, bardzo skutecznie
wykorzystuje swój wizerunek. Podobnie zresztą jak Niemcy, znane z niezawodnych
wyrobów przemysłowych, rozchwytywanych w krajach rozwijających się.
A zatem w kaŜdym z naszych krajów musimy, przystosowując się do dzisiejszego świata,
pozostać wierni samym sobie. W tej ewolucji, która czeka całą Europę, Francja będzie
miała niebagatelny udział. Zresztą Państwo sami są promotorami francuskich osiągnięć,
które symbolizują na przykład wielcy inŜynierowie, jak Peugeot lub Dassault, czy
producenci towarów luksusowych, jak LVMH lub Hermès, czy teŜ lokalne produkty
markowe, jak noŜe firmy Forge de Laguiole.
Trzeba jednak na nowo odzyskać udziały rynkowe, które utraciliśmy w ostatnich
dekadach. Wspomniane symbole sukcesu nie powinny przesłaniać faktu, Ŝe wszyscy
w Europie mamy do wykonania istotne zadanie. W jaki sposób Unia Europejska moŜe
pomóc stawić czoło wyzwaniom konkurencyjności? Miałbym tu trzy zasadnicze sugestie.
Po pierwsze Europa nie jest ani panaceum na wszystko, ani ciąŜącym na nas jarzmem. Jest
przede wszystkim skarbnicą doświadczeń, którymi moŜemy się dzielić. Kiedy spotykamy
się na szczytach, często proszę kolegów, by opowiedzieli, jak w ich kraju udało się
przeprowadzić taką czy inną reformę. Bez takiej rozmowy nie obyło się teŜ na posiedzeniu
Rady Europejskiej w dniach 1–2 marca.
EUCO 48/2/12 REV 2
4
PL
Na przykład Austria: ma najniŜszy w Europie współczynnik bezrobocia wśród ludzi
młodych, głównie dzięki jednemu z najbardziej oryginalnych systemów nauczania
zawodowego. Finlandia z kolei moŜe się pochwalić daleko posuniętą cyfryzacją kontaktów
administracji publicznej z obywatelami i przedsiębiorcami, co znacznie redukuje
obciąŜenie administracyjne przedsiębiorstw.
JeŜeli chodzi o reformy strukturalne mające zwiększyć konkurencyjność, to z ostatniego
raportu OECD wynika, Ŝe przez ostatnie pięć lat właśnie kraje borykające się
z trudnościami, zwłaszcza Grecja, Irlandia i Portugalia, dokonały największych postępów!
Ich sytuacja jest nadal niepewna…, ale jeśli pod względem postępów kraje te są wzorem!
Sugestia druga: Europa to równieŜ rynek wewnętrzny – największym na świecie – który
przyczynia się do wzrostu gospodarczego i tworzenia miejsc pracy. Ale jak pewnie na co
dzień przekonują się obecni wśród Państwa szefowie firm, nadal istnieją powaŜne
utrudnienia, powodujące czasem dodatkowe koszty ze szkodą dla konkurencyjności,
a więc i dla zatrudnienia. Dotyczy to sektora usług, tworzącego 70% PKB (!), a takŜe
sektora informatycznego. Dlaczego mieszkaniec Belgii nie moŜe kupić przez internet
tańszego ubezpieczenia samochodowego, które oferuje mu firma we Francji? W XXI
wieku, przy takich moŜliwościach technicznych do naszej dyspozycji, przyznają Państwo,
Ŝe to zdumiewa. Od słynnego roku 1992 – kiedy to narodził się jednolity rynek – upłynęło
20 lat, a ciągle pozostaje wiele do zrobienia! Stąd nasze decyzje, zapadłe na szczycie Rady
Europejskiej w dniach 1–2 marca, aby wykorzystać cały potencjał naszego wielkiego
rynku.
Rynek ten ma takŜe moc oddziaływania na resztę świata. Kiedy 27 państw europejskich
porozumiewa się w sprawie jakiejś normy przemysłowej, ranga naszej zbiorowości szybko
skłania naszych partnerów światowych do uznania tej normy. Daje to istotną przewagę
naszemu przemysłowi, na przykład w dziedzinie technologii i zielonej energii.
Ranga naszej zbiorowości daje o sobie znać równieŜ w negocjacjach handlowych, które
prowadzimy z innymi krajami. WaŜne jest, aby światowy system handlowy w dalszym
ciągu funkcjonował. Raz jeszcze trzeba podkreślić: rozwiązaniem nie jest zamykanie się
we własnym kręgu. Musimy uwierzyć w samych siebie oraz w jakość oferowanych przez
nas produktów i usług.
I tak doszedłem do trzeciej sugestii, jaką jest innowacja. Niech kilka liczb rzuci nieco
światła na związane z nią wyzwanie. W Europie w grupie wiekowej od 25 do 34 lat tylko
jedna osoba na trzy ukończyła wyŜsze studia, podczas gdy w USA czy w Australii odsetek
ten wynosi przeszło 40%, a w Japonii ponad 50%. Trzech Europejczyków na pięciu ma
słabe lub zerowe umiejętności komputerowe. Do tego nie wzrasta liczba absolwentów
informatyki, tak Ŝe w roku 2015 moŜe nam brakować aŜ 700 tys. inŜynierów informatyki!
Jest to ten element kapitału ludzkiego, bez którego nie moŜemy się obyć.
Młode przedsiębiorstwa amerykańskie, stworzone po roku 1975, inwestują w badania
ponad dwa razy więcej środków niŜ młode firmy europejskie. Europa ma znacznie mniej
młodych i innowacyjnych przedsiębiorstw niŜ Stany Zjednoczone. Znane firmy
europejskie mają często ponad 40 lat, amerykańskie zaś mają często tylko 15, 10 czy 5 lat.
Na przykład niemiecki Siemens powstał w roku 1847, a amerykański Google w roku 1998.
Oczywiście zobaczymy, czy Google przetrwa do XXII wieku!
EUCO 48/2/12 REV 2
5
PL
W Europie jest duŜo małych firm – dotyczy to zwłaszcza Francji – a małe firmy, jeśli
pozostają zbyt małe, są mniej wydajne i przez to mają mniejsze moŜliwości inwestowania
w nowe rynki i innowacje. Być moŜe są tłamszone przez biurokrację i podatki? Być moŜe
brak im środków finansowych, kapitału wysokiego ryzyka? Musimy im pomóc pokonać te
przeszkody na drodze ku rynkom eksportowym. RównieŜ w najwaŜniejszych sektorach
technicznych potrzebne są nam wielkie przedsiębiorstwa europejskie, takie jak nasi
„europejscy mistrzowie” w sektorze lotniczym.
Idea polityki przemysłowej na szczeblu europejskim ma istotne znaczenie. Jednocześnie
jest przedmiotem polemik: kaŜdy rozumie ją na swój sposób. UwaŜam jednak, Ŝe istnieje
związek między stopniem industrializacji a wskaźnikiem innowacji i wzrostu. Trzeba
zatem wspierać przyszłościowe gałęzie przemysłu i zieloną energię. Jeśli chodzi o liczbę
patentów na energię odnawialną, prześcigają nas Chiny. Pomóc nam mogą działania
europejskie. Na przykład pracujemy uparcie nad patentem europejskim, który po latach
negocjacji zostanie juŜ niebawem wprowadzony, a takŜe nad stworzeniem europejskiego
funduszu kapitału wysokiego ryzyka.
„Wszystko poprzez przemysł i wszystko dla niego” – dwa wieki temu powiedział SaintSimon. Dziś zaś powiedziałby pewnie: „Wszystko przez innowację i wszystko dla niej!”
Nasza młodzieŜ musi na nowo odkryć smak przedsiębiorczości. Najlepiej w świecie
realnym, z dala od świata spekulacji i łatwych, acz niebezpiecznych pieniędzy. Tu chodzi
o rzeczywistą zmianę kulturową.
Wyzwania są wielkie. Ale Europa, kontynent drogi naszym sercom, słynący z wysokiej
jakości, da sobie z nimi radę. Europejczycy, a pośród nich z całą pewnością Francuzi,
znajdą w sobie siły, aby wyzwaniom stawić czoło. To kwestia warunków ekonomicznych
– o których Państwo juŜ dziś mówili – lecz takŜe odrobiny czegoś więcej: siły ducha, tego
nieuchwytnego uczucia, jakim jest ufność. My, Europejczycy, mamy za sobą długą
historię. JeŜeli się powaŜnie zaweźmiemy, po raz kolejny osiągniemy sukces. Przed nami
wielka przyszłość!
EUCO 48/2/12 REV 2
6
PL

Podobne dokumenty