Z pasją - Trybuna Leśnika

Transkrypt

Z pasją - Trybuna Leśnika
3
refleksja miesiąca
W
tym wydaniu „TL” zamieszczamy rozmowę
z Mariuszem Turczykiem, kierownikiem Zespołu ds. Promocji i Mediów Dyrekcji Generalnej
Lasów Państwowych. Kampania „Lasy Państwowe.
Zapraszamy 2013” rozkręca się. Począwszy od wiosny każdy kolejny miesiąc będzie obfitował w szereg
„imprez leśnych” z szerokim wachlarzem atrakcyjnych ofert skierowanych w stronę całego społeczeństwa. Każda koncepcja, która później przełoży się na
konkretne zadania do wykonania, musi mieć jednak
swojego lidera, kogoś, kto niemal autorsko weźmie
na siebie ciężar jej realizacji – na każdym szczeblu zarządzania. Idee tak naprawdę „ciągną” ludzie.
Teraz więc chodzi o to, aby – w tak dużej organizacji, jaką są Lasy Państwowe – koncepcje i pomysły
trafiły do każdej regionalnej dyrekcji LP i każdego
nadleśnictwa. Tylko tam, gdzie znajdą się zaanga-
Fot. P. KULCZYNA
Z pasją
żowane osoby, które z pasją i znawstwem będą „robić” kampanię na swoim terenie, jest szansa, że ona
się uda i będzie początkiem nowego, bardziej przyjaznego społeczeństwu, wizerunku Lasów Państwowych. Takie przykłady dobrych pomysłów promocyjnych można by zresztą mnożyć i leśnicy nie od
dziś są ich sprawcami – jak choćby zimowych kuligów (na zdjęciu) i innych imprez, które podczas
zimowych ferii mają swoich zwolenników. Chodzi
tylko o to, aby te działania wykonywać świadomie
i w sposób planowy, również powtarzalny.
Sekundując kampanii „Lasy Państwowe. Zapraszamy 2013” w lutowej „TL” zajmujemy się także
problemami ściśle związanymi z gospodarką leśną.
Po wprowadzeniu od początku ub. roku nowych zasad hodowlanych mamy już jakieś pojęcie, jak te
zmiany przełożyły się na praktykę. W tekście „Prak-
W numerze m.in.:
 Jak dokarmiać? – w Nadleśnictwie Katowice to wiedzą
.................................................................................................... str. 2, 7
 Profesor wielu pokoleń – 5. rocznica śmierci prof. Jerzego
Fabijanowskiego ......................................................................... str. 8
 Jak Feniks z ... piasków – odwiedzamy Nadleśnictwo
Smardzewice ........................................................................ str. 10-11
 Martwe drewno – temat żywy – nowe zjawisko, czy nowy
problem? .............................................................................. str. 12-13
 Kusząca Bułgaria – leśniczy na najwyższych szczytach
Bałkanów .............................................................................. str. 14-15
 Biomasa i jej wykorzystanie – po nowym rozporządzeniu
ministra gospodarki ............................................................. str. 16-17

Po bezdrożach historii – odkrywanie rodzinnych i polskich
korzeni ................................................................................... str. 18-19

Studenci o łowiectwie – IX Debata Oxfordzka ...................... str. 20

Góralska kwaśnica Mariana Knapka – nadleśniczy
z Węgierskiej Górki gotuje ........................................................ str. 26

Góra modrzewi i... historii – o rezerwacie w Nadleśnictwie
Kłobuck ....................................................................................... str. 28
tyka w hodowli” szukamy m. in. odpowiedzi na pytanie, czy rzeczywiście zasady dały leśnikom większe pole manewru w realizacji celów hodowlanych?
Jednocześnie na łamach „TL” przypominamy postać
wybitną w dziedzinie hodowli lasu – prof. Jerzego
Fabijanowskiego, który zmarł przed 5. laty.
Odwiedziliśmy także Nadleśnictwo Smardzewice (RDLP), aby pokazać, w jak różnych geograficznie, historycznie i siedliskowo warunkach pracują leśnicy. Polecam także tekst dotyczący martwego drewna (drzewa?). Autor zmaga się w nim
z wieloma problemami, które wiążą się nie tylko
z formami i znaczeniem martwego drzewa, ale także samą definicją oraz oczekiwaniami, co do jego
ilości w naszych lasach.
Zawody Furmanów
Konie ciągle są niezastąpione w ekstremalnie trudnej pracy w lesie, w górskich warunkach. Błyskawiczny postęp technologiczny, coraz doskonalsze maszyny, a na groniach Beskidu Śląskiego i Żywieckiego zrywka drewna odbywa się w takim sam sposób, jak 100 lat
temu. Ukształtowanie terenu powoduje, że do szlaku zrywkowego, na
którym czeka traktor, drewno może dociągnąć tylko koń. Jak trudna to praca mogli się przekonać widzowie obserwujący zmagania
podczas tegorocznych XIII Zawodów Furmanów w Istebnej.
Zawody organizują Nadleśnictwo Wisła i Gmina Istebna. W konkurencjach: „slalom z drewnem stosowym” i „precyzyjne pchanie
drewna dłużycowego” wzięli udział furmani z Polski, Czech i Słowacji. Kluczem do zwycięstwa – jak zawsze w takich sytuacjach – było
dobre zgranie załogi, w tym przypadku nie tylko ludzkiej. Podczas
zawodów zakazane było poganianie koni przez bicie batem, czapką czy jakąkolwiek częścią garderoby. Idealne porozumienie człowieka ze zwierzęciem to podstawa zawodu furmana. Podczas tegorocznych zawodów bezkonkurencyjni okazali się polscy wozacy.
W konkurencji „slalom z drewnem stosowym” pierwsze miejsce zajął
mieszany polsko-słowacki duet Jan Urbaczka i Peter Gnida. W „precyzyjnym pchaniu drewna dłużycowego” również najlepszy okazał
się J. Urbaczka – furman z Jaworzynki.
Mroźna, zimowa aura zapewniła zawodom wręcz bajkową
oprawę. A widzowie, którym udzieliły się sportowe emocje sami mogli wziąć udział w kilku konkurencjach przygotowanych specjalnie
dla publiczności. Wśród nich szczególnie widowiskowe były: „poganianie chłopa w chomącie na czas” i „rzut gnotem”. (mon)
trybuna leśnika 2/2013
4
Popyt na drewno
– dobre prognozy
Sprzedano 95,9 proc. surowca przeznaczonego do sprzedaży ofertowej. Ceny w tym wypadku nie były przedmiotem licytacji
– zostały ustalone na podstawie
średnioważonej ceny na daną
grupę handlowo-gatunkową
drewna uzyskaną w Portalu Leśno-Drzewnym w II półroczu 2012 r.
Przedsiębiorcy w ramach sprzeda-
ży ofertowej licytowali tylko objętość zamawianego drewna.
Surowiec, którego nie sprzedano tą drogą, został w całości skierowany do sprzedaży w internetowych aukcjach systemowych
(dostępnych dla wszystkich klientów, także nowych na rynku). Aukcje, podczas których klienci licytują i objętość, i cenę surowca,
w pierwszej kolejności zostały zakończone w regionalnych dyrekcjach LP w: Łodzi, Poznaniu, Szczecinie, Zielonej Górze oraz Gdańsku. I na tej podstawie prognozować można, że również w tej
procedurze ogromna większość
drewna zostanie kupiona.
m sześć. (reszta jest przeznaczona dla odbiorców detalicznych).
W porównaniu do ubiegłego roku
LP zwiększyły ofertę w takich sortymentach, jak drewno tartaczne
iglaste – o prawie 250 tys. m sześć,
papierówka iglasta – o 85 tys. m
sześć, papierówka liściasta – o 30
tys. m sześć.
Na ten rok LP zaoferowały do
sprzedaży ogółem 35,7 mln m
sześć. drewna. Pula hurtowa – dla
przedsiębiorców – wynosi 29,2 mln
– Zasady sprzedaży drewna na
rok 2013 uwzględniają większość
postulatów zgłaszanych przez
przedsiębiorców w ostatnich la-
Fot. J. DEREK
Powodzeniem zakończyła się
ofertowa sprzedaż drewna w Lasach Państwowych na rok 2013 –
poinformowała Anna Malinowska, rzecznik LP. W tym systemie
sprzedaży, przeznaczonym dla
klientów, którzy już wcześniej kupowali drewno od Lasów Państwowych, przedsiębiorcy mogą
nabyć surowiec w ilości do 70
proc. rocznej średniej swoich zakupów z ostatnich 3 lat.
tach. Najważniejsze, że przełamaliśmy impas w rozmowach z przemysłem drzewnym. Efektem porozumienia jest nowy, ofertowy
system sprzedaży surowca, który
nie tylko lepiej przygotuje nas i naszych klientów na okres spodziewanego pogorszenia koniunktury, lecz także ułatwi pracę nadleśnictw, m.in. poprzez zawieranie
umów rocznych – skomentował
Adam Wasiak, dyrektor generalny Lasów Państwowych. (M)
Aż
Wyróżnieni
9 milardów euro nasz kraj – od momentu przystąpienia do Unii Europejskiej – pozyskał na ochronę środowiska. Środki te przyznano
nam w ramach programów unijnych wdrażanych przez Ministerstwo Środowiska. Bieżący rok jest ostatnim na uzyskanie dofinansowania z Programu Infrastruktura i Środowisko.
Podczas XIV posiedzenia Kapituły „Przeglądu Leśniczego”, która obradowała w dniu 4 stycznia 2013 r., przyznano kolejne tytuły „Leśnika Roku” oraz „Instytucji szczególnie zasłużonej dla polskiego leśnictwa”.
9 miliardów euro od UE
za rok 2012
Tytuł „Leśnika Roku 2012” otrzymał Piotr Grygier, dyrektor Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Poznaniu
za: ponad 20-letnie, z sukcesami i uznaniem, sprawowanie swojej funkcji, niezwykle aktywny udział w opracowaniu (wdrożonych 1 stycznia 2012 r.) Zasad Hodowli Lasu,
prowadzenie niełatwych działań zmierzających do doskonalenia relacji pomiędzy Lasami Państwowymi a sektorem
przedsiębiorców leśnych, upowszechnianie wiedzy o europejskim leśnictwie i unijnej polityce leśnej, potwierdzone
licznymi wystąpieniami referatowymi oraz działania, w randze wiceprzewodniczącego, w Europejskiej Unii Leśników,
a także za dostrzeżenie potrzeby syntetycznego spojrzenia
na problematykę leśną, wyrażone propozycją ustanowienia „syntetyka leśnego”.
„Leśną Instytucją Roku 2012” został wybrany Leśny Kompleks Promocyjny „Sudety Zachodnie” za: praktyczne wykorzystywanie metod geomatycznych, potwierdzone opracowaną i wdrożoną technologią Systemów Informacji Geograficznej (GIS), promocję narciarstwa biegowego, poprzez m.in. organizację Biegu Leśnika i Mistrzostw Polski Pracowników Lasów Państwowych oraz udostępnianie atrakcyjnych tras biegowych, jak np. „Szlak Cietrzewia”. Dzięki
tej inicjatywie „Góry Izerskie są najlepiej przygotowanym
dla biegaczy narciarskich miejscem w Polsce”. Zaszczytny
tytuł dla LKP-u wiąże się również z organizacją ambitnych
działań edukacyjnych, jak „Izery Trzech Żywiołów” i projektów międzynarodowych w postaci ścieżki rowerowej „Singltrek pod Smrkiem”.
trybuna leśnika 2/2013
Efekty tego wsparcia widoczne są wszędzie. Dotychczas, tylko w ramach
wspomnianego Programu IiŚ, dofinansowanych zostało 655 projektów na
łączną kwotę 18,6 mld zł. Część z nich została już zakończona, pozostałe nadal są w trakcie wypełniania. Do końca realizacji Programu m.in. zostanie
wybudowanych lub zmodernizowanych 137 oczyszczalni ścieków i ok. 12 tys.
km sieci kanalizacyjnej (tyle wynosi np. odległość z Warszawy do Buenos Aires); około 700 tys. mieszkańców zostanie objętych ochroną przeciwpowodziową; wiele elektrowni i elektrociepłowni zostanie wyposażonych w instalacje odsiarczania i odazotowania spalin (nie będą emitowały szkodliwych
gazów); służby ratownicze otrzymają 534 sztuki nowoczesnego sprzętu; wielu
przedsiębiorców otrzyma wsparcie na ograniczenie negatywnego oddziaływania na środowisko; o 2,6 mln m sześć. (pojemność 1040 basenów olimpijskich) zmniejszy się zużycie wody do procesów produkcyjnych.
W pierwszym kwartale br. zostaną ogłoszone ostatnie konkursy na projekty wodno-ściekowe oraz rekultywację składowisk odpadów komunalnych
w Programie IiŚ. Jednak zarazem rozpoczną się nowe nabory – w ramach
Mechanizmu Finansowego EOG 2009-2014. Dotyczyć one będą działań
mających na celu ochronę różnorodności biologicznej i ekosystemów, monitoring środowiska i działania kontrolne. Do wykorzystania do 2014 roku
jest 110 mln zł.
(M)
Plany łowieckie po nowemu.
Nowy, jednolity wzór rocznego planu łowieckiego wprowadziło porozumienie zawarte 25 stycznia br. przez dyrektora generalnego Lasów Państwowych Adama Wasiaka i przewodniczącego Zarządu Głównego Polskiego Związku
Łowieckiego Lecha Blocha.
Porozumienie zostało zawarte 25 stycznia w związku ze zmianą rozporządzenia ministra środowiska z 18 grudnia 2012 roku w sprawie rocznych planów łowieckich i wieloletnich łowieckich planów hodowlanych. Treść porozumienia, jak i wzory formularzy rocznych planów dostępne są na stronie internetowej LP, w zakładce „Łowiectwo”. (M)
aktualia
5
Z
Klęska gołoledzi i okiści
espół Ochrony Lasu w Opolu w minionym 2012 roku otrzymał 315 kart
sygnalizacyjnych z nadleśnictw katowickiej Regionalnej Dyrekcji Lasów
Państwowych. Zdecydowana większość zgłaszanych zagrożeń dotyczyła szkód abiotycznych spowodowanych przez mróz, podtopienia, gradobicia i wiatr. Nadleśnictwa wysłały
do ZOL w Opolu 196 kart sygnalizacyjnych związanych ze szkodami spowodowanymi przez czynniki abiotyczne.
Najbardziej w ubiegłym roku ucierpiały szkółki. Siarczyste mrozy na przełomie stycznia i lutego oraz duży przymrozek wiosną spowodowały znaczne straty w wyniku przemrożeń sadzonek głównie w szkółkach w Brzegu, Namysłowie i Gidlach.
Leśnicy rozpoczęli szacowanie szkód, które według pobieżnego rozpoznania mogą mieć rozmiary klęski. Najbardziej dramatyczna sytuacja panuje w Nadl. Lubaczów, gdzie szkody w drzewostanach wstępnie oceniane są tu na kilkadziesiąt tysięcy metrów sześciennych drewna. Zniszczonych
zostało wiele młodników i ogrodzeń upraw leśnych.
Uszkodzone zostały również obiekty infrastruktury
leśnej, linie energetyczne i telefoniczne. Aktualnie
prowadzone są prace związane z przywróceniem
przejezdności dróg publicznych i leśnych.
Pilnują
– W tej chwili nie można jeszcze wejść do lasu,
bo pod ciężarem śniegu i lodu ciągle łamią się
gałęzie i padają całe drzewa, skupiamy się na
przywróceniu i utrzymaniu przejezdności dróg –
relacjonuje nadleśniczy Zenon Szkamruk. – Duże
zagrożeń
W minionym roku jednostkowo
mniej było zgłaszanych chorób grzybowych w postaci kart sygnalizacyjnych, jednakże szkodliwe występowanie czynników biotycznych odnotowano w drzewostanach na większym, jak w roku ubiegłym areale –
a to głównie za sprawą ujawnienia
w Beskidach nowych obszarów występowania opieńki i huby korzeni.
Suchy rok natomiast znacznie ograniczył działanie patogenów grzybowych w szkółkach, a te, które się pojawiły często były pokłosiem szkód
wyrządzonych przez czynniki abiotyczne.
Jesienne poszukiwania pierwotnych szkodników sosny ujawniły nasilone występowanie osnui gwiaździstej w nadleśnictwach: Brynek, Brzeg,
Kobiór, Koszęcin, Lubliniec, Opole, Zawadzkie i Złoty Potok. W tym ostatnim
stwierdzono, na podstawie kontroli występowania szkodników korzeni,
duże zagrożenie od pędraków chrabąszczy. W uprawach sosnowych,
które zostały osłabione przez czynniki abiotyczne wystąpił smolik znaczony. W Beskidach nadal zagrożenie stanowią szkodniki wtórne świerka z kornikiem drukarzem na czele,
choć w ostatnich latach można mówić o malejącym natężeniu gradacji
tego szkodnika.
(mon)
odkarpacie jest drugim pod
względem lesistości regionem kraju – aż 37,6 proc. jego
powierzchni to lasy – które należą do najstarszych i najzasobniejszych w Polsce. Większością
ich obszaru zarządzają nadleśnictwa podległe Regionalnej
Dyrekcji Lasów Państwowych
w Krośnie. Lasy te należą do najzasobniejszych w Polsce, gdyż
na hektarze rośnie przeciętnie
289 m sześć. drewna (średnia
krajowa 254 m. sześć.).
straty będą w uprawach i młodnikach, niektóre powierzchnie zostały wyłożone łanowo. Więcej będzie można powiedzieć, gdy ustanie zagrożenie.
(EdM)
Rosną zasoby
Wyliczono, że rocznie w krośnieńskiej RDLP na 1 ha przyrasta 9 m sześć. drewna. Do najwyższych należy też średni wiek
drzewostanów wynoszący 73
lata (średnia krajowa 62 lata).
Obecne zasoby drzewne na
pniu w tutejszych lasach szacuje się na 114,7 mln m sześć.,
co oznacza, że w ciągu ostatnich 11 lat wzrosły o prawie 12
mln m sześć.
– To pozwala nam również
zwiększać pozyskanie, które na
ten rok zaplanowaliśmy w wysokości prawie 1,9 mln m sześć.,
podczas gdy w 2002 r. w naszych
lasach pozyskano niespełna 1,4
mln m sześć. – mówi Marek Marecki, z-ca dyrektora RDLP w Krośnie. – Trzeba też pamiętać, że
każdy tysiąc metrów sześć. pozyskania to w warunkach podkarpackich przynajmniej 2 miejsca
pracy przy ścince i zrywce drewna oraz kilka w przemyśle drzewnym i handlu drewnem.
Obecnie 1/3 podkarpackich
lasów to drzewostany posadzone 50-60 lat temu na gruntach
porolnych. Wymagają one wielu zabiegów i podlegają procesowi tzw. przebudowy składu
gatunkowego, tzn. w miejsce
gatunków przedplonowych:
sosny, świerka czy olchy, wprowadza się gatunki właściwe dla
siedlisk podkarpackich, głównie
jodły i buki.
(EdM)
Fot. arch. RDLP Krosno
W młodnikach po szkodach wywołanych przez gradobicia stwierdzono obecność Truncatella angustata i Sphaeropsis sapinea – sprawców
powszechnego zamierania pędów.
Nadal obserwowany jest proces zamierania jesionów oraz występowanie patogenicznych grzybów korzeniowych (opieńki i huby korzeniowej),
dziesiątkujących drzewostany świerkowe w Beskidach.
P
Fot. G. SZAFRAN
Marznący deszcz, a następnie obfite opady
śniegu, jakie wystąpiły 21 i 22 stycznia, były przyczynami klęski w podkarpackich lasach nadleśnictw: Lubaczów, Narol i Oleszyce. Z uwagi na zagrożenia, jakie stwarzają łamiące się pod ciężarem lodu i śniegu drzewa, wstrzymano wszelkie
prace gospodarcze.
Ruszyło Podyplomowe
. 15 stycznia 2013 r. na Wydziale Leśnym Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie uroczyście zainaugurowano nowe Studia Podyplomowe „Hydrologia i inżynieria leśna”. Naukę rozpoczęło 30 słuchaczy zatrudnionych w nadleśnictwach regionalnych dyrekcji Lasów Państwowych w: Katowicach, Krakowie i Krośnie, którzy pogłębią wiedzę z zakresu wodochronnych funkcji lasu oraz inżynieryjnego zagospodarowania środowiska leśnego.
Program studiów – przygotowany przez prof. dr. hab. inż. Józefa Sulińskiego – przybliży słuchaczom wiedzę z zakresu hydrologii, geologii, geotechniki, budownictwa drogowego hydrotechnicznego i utrzymania potoków w aspekcie wodochronnych funkcji lasów. Zajęcia obejmują 130 godzin wykładów i 30 godzin ćwiczeń oraz 30 godzin ćwiczeń terenowych. Zorganizowane będą w formie pięciu zjazdów, podczas których spotkania odbywać się będą w Krakowie, od wtorku do piątku w godzinach przedpołudniowych. Ćwiczenia terenowe będą zorganizowane w różnych częściach Beskidów i będą praktycznym dopełnieniem tematyki studiów.
(ZK-M)
trybuna leśnika 2/2013
rozmowa TL
6
– Jakie jest główne przesłanie
kampanii „Lasy Państwowe. Zapraszamy 2013”?
Fot. arch.
– W 2012 roku rozpoczęliśmy
pierwsze działania w ramach kampanii „Lasy Państwowe. Zapraszamy”. Miały one przygotować grunt
pod to, co planujemy w roku bieżącym. Z badań opinii publicznej
zlecanych przez LP wynikało zawsze, że ankietowani postrzegają
leśników bardzo pozytywnie, jednak oceny te nie były przenoszone na organizację. Dlatego kluczowa jest tu promocja wizerunku Lasów Państwowych, jako firmy otwartej, która prowadzi aktywną politykę CSR (Corporate
Social Responsibility – Społeczna
Odpowiedzialność Przedsiębiorstwa). Głównym założeniem jest
sprawienie, by powszechnie szanowane przez Polaków dobro, jakim są lasy, było kojarzone z Lasami Państwowymi.
go dnia wiosny, poprzez majówkę, wakacje i grzybobranie. W ramach kampanii chcemy też przywrócić historyczną formułę Święta Lasu z tradycją sadzenia drzew
przez społeczeństwo razem z leśnikami. Wspólnym mianownikiem będzie tu spójna komunikacja i ogólnopolski zasięg. Wsparciem będzie aktywność leśników
w mediach, zarówno ogólnopolskich, jak i lokalnych. Bardzo ważną rolę odegra tu internet z całym wachlarzem możliwości dotarcia do społeczeństwa.
Zapraszamy!
– Leśnik dobrze jest postrzegany w społeczeństwie, ale rozumiem, że kampania ma wzmocnić ten obraz?
– Każdy etap kampanii „Lasy
Państwowe. Zapraszamy” ma pokazać leśnika, jako profesjonalistę, eksperta i pasjonata. OsoRozmowa z Mariuszem Turczykiem,
bę, która swoją bogatą wiedzą
o przyrodzie, a szczególnie o lekierownikiem Zespołu ds. Promocji i Mediów
sie chętnie się dzieli. Więcej, dąży
Koncepcja kampanii odwołuDyrekcji Generalnej Lasów Państwowych
do tego, aby ta wiedza była poje się do kluczowych cech, z któwszechna, gdyż jest to korzystne
rymi Lasy Państwowe mają być
dla samej natury. To właśnie ten nadrzędny
kojarzone, tj. otwartość, optymizm, profesjo– Jakie są wyniki najnowszych badań dotycel skutkuje budową licznych szlaków edukanalizm, bezpieczeństwo. Lasy Państwowe poczących m.in. oceny Lasów Państwowe przez
cyjnych i turystycznych oraz organizacją liczwinny być postrzegane w społeczeństwie, jako
społeczeństwo, dostępności lasów, częstotlinych atrakcyjnych działań plenerowych w lafirma o długiej tradycji, jednocześnie otwarta
wości przebywania w lesie itp.
sach dla społeczeństwa.
i nowoczesna.
– Nie wszystkie wyniki dają powody do za-
Głównym założeniem
kampanii jest sprawienie,
by powszechnie szanowane
przez Polaków dobro, jakim są
lasy, było kojarzone z Lasami
Państwowymi.
– Cel kampanii wydaje się jasny – las ma
być przyjaznym miejscem wypoczynku i rekreacji, a dobrym duchem tego przedsięwzięcia ma być leśnik.
– Poprzez prowadzone działania chcemy
wzmocnić komunikaty kluczowe zawarte w polityce informacyjnej Lasów Państwowych. Lasów w Polsce przybywa, są w dobrym stanie,
społeczeństwo może z nich na wiele sposobów
nieodpłatnie korzystać. Leśnicy tak organizują
Polakom pobyt w lasach, aby każdy czuł się
w nich komfortowo i bezpiecznie. Chcemy pokazać, że lasy są niezwykle atrakcyjnym miejscem do wypoczynku. Z jednej strony można
znaleźć tu ciszę i spokój, z drugiej – poprzez rozmaite aktywności – czerpać energię do lepszego życia oraz satysfakcję z obcowania z naturą. Wreszcie, zaproszenie do lasu ma pokazać,
że leśnicy doskonale orientują się, jakie są oczekiwania w tym zakresie ze strony społeczeństwa. Stąd rozbudowywana w lasach sieć infrastruktury turystycznej i edukacyjnej (parkingi
leśne, miejsca postojowe, biwakowania, szlaki piesze, rowerowe, konne, trasy wyposażone
w urządzenia do ćwiczeń fizycznych, ośrodki
i ścieżki edukacyjne).
trybuna leśnika 2/2013
dowolenia. Właśnie kampania „Lasy Państwowe. Zapraszamy” ma pomóc zmienić te najbardziej niekorzystne trendy w postrzeganiu naszej organizacji. Okazuje się, że 28 proc. społeczeństwa w ogóle nie odwiedza lasu, a kolejne 38 proc. bywa w nim sporadycznie. Ci, którzy bywają w lesie, najczęściej w nim spacerują. Coraz większa grupa widzi las, jako doskonałe miejsce do szeroko pojętej aktywności ruchowej. Najbardziej w wypoczynku w lesie przeszkadzają śmieci, quady i hałas. Zdecydowana większość badanych, bo aż 85 proc.,
nie uczestniczyła w żadnym z wydarzeń organizowanych przez Lasy Państwowe lub nie skojarzyła tych imprez z naszą organizacją. Zaledwie
3 proc. brało udział w zajęciach edukacyjnych
prowadzonych przez leśników, 5 proc. w festynach, imprezach i targach, 8 proc. w akcjach
sadzenia lasu. Ponad połowa badanych spotkała się z logo Lasów Państwowych. Większość
uważa, że powierzchnia lasów się zmniejsza. Przy
skali działań promocyjnych i edukacyjnych, jakie prowadzimy, wyniki te na pierwszy rzut oka
wydają się wręcz nieprawdopodobne. Prawda
jest taka, że miały na to wpływ niedoskonałości
w komunikowaniu z naszej strony. Musimy to poprawić, gdyż brak kontaktu z lasem skutkuje niewiedzą i wpływa na nieprawdziwe postrzeganie
wszystkiego, co z lasami się wiąże.
– Jest strategia kampanii, ale jakimi narzędziami, oraz środkami będzie ona realizowana?
– Kampania będzie realizowana przez zaplanowaną na 2013 rok serię działań promocyjnych. Każda odsłona kampanii to zaproszenie
do lasu, gdzie na naszych gości będą czekać
określone atrakcje. Rozpoczniemy od pierwsze-
– Do kogo kampania jest adresowana?
– Grupa docelowa to mieszkańcy średnich
i dużych miast w wieku od 30 do 60 lat, samodzielni, mobilni, szukający atrakcyjnych form
spędzania wolnego czasu, o przeciętnym statusie ekonomicznym. Zależy nam na zachęceniu do wypraw w głąb lasu rodzin z dziećmi.
– Jakie instytucje poza LP mogą być sprzymierzeńcami kampanii?
– Jak już wspominałem, będziemy ściśle
współpracować z mediami. Naszymi partnerami w licznych działaniach będą organizacje
pozarządowe. Liczymy także na wsparcie autorytetów naukowych. Do udziału w naszych
akcjach będą także zachęcać życzliwe nam
osoby z kręgu tzw. celebrytów. Wreszcie mamy
nadzieję na zaangażowanie tysięcy miłośników
polskich lasów, którzy wiernie nam sekundują
od lat i biorą aktywny udział w leśnych przedsięwzięciach.
– Ambasadorzy kampanii to rodzina państwa
Królikowskich: dlaczego oni, jakie ta właśnie
rodzina ma walory związane z głównym przesłaniem kampanii?
– Rodzina państwa Królikowskich to jedna
z najbardziej popularnych par show-biznesu. To
także małżeństwo z wieloletnim stażem, rodzice
piątki dzieci, dla której więzy rodzinne są priorytetem, co jest zgodne z założeniami kampanii.
Para aktorska uważana jest za przykład do naśladowania i wzór tradycyjnej polskiej rodziny,
w której dzieci rozwijają własne pasje: wzór doceniony przez różnorodne instytucje społeczne,
rządowe, a także szeroko pojęte media. Paweł
Królikowski nie kryje swojej fascynacji lasami
i działaniami leśników. Wyraża to w swoich felietonach m.in. na łamach „Ech Leśnych”.
7
– Jakie są zadania tzw. terenu w kampanii, jaka jest rola nadleśnictw i dyrekcji regionalnych, koordynacja działań, ich ujednolicenie, wartościowanie i możliwość ich dofinansowania.
– Od tego jak kampania przebiegać będzie
w terenie, zależy jej sukces. Zaangażowanie
koleżanek i kolegów w poszczególnych jednostkach pozwoli tak poprowadzić poszczególne etapy kampanii, że będzie o nich głośno, a osoby, które skorzystają z zaproszenia leśników przeżyją wspaniałą przygodę. Jeśli nasi
goście złapią bakcyla leśnych wędrówek i jednocześnie poprzez ciągłe zwiększanie swojej
wiedzy na temat ekosystemów leśnych, staną
się naszymi ambasadorami w swoich środowiskach, będziemy mogli sobie gratulować.
Lokalne inicjatywy mogą liczyć na wsparcie
w zakresie promocji ze strony Zespołu ds. Promocji i Mediów oraz Centrum Informacyjnego
Lasów Państwowych. Te najciekawsze, o charakterze ponadregionalnym otrzymają – oprócz
merytorycznego – wsparcie finansowe.
Na każdym etapie kampanii jednostki będą
otrzymywały materiały graficzne i informacyjne
wspierające działania lokalne. Dzięki temu zachowamy spójność pod względem treści i wizualizacji. Pozostanie jednocześnie atut lokalności każdego z działań.
Kampania „Lasy Państwowe. Zapraszamy”
będzie ważnym sprawdzianem dla sfery komunikacji w naszych strukturach. Nie bez znaczenia będzie tu doświadczenie, sprawność
i skuteczność działania. Dzięki kampanii Lasy
Państwowe. Zapraszamy będziemy mogli także wykorzystać efekt skali i najciekawsze lokalne inicjatywy realizować w przyszłości globalnie
w strukturach Lasów Państwowych.
– Dziękuję za rozmowę
Rozmawiał: JACEK
DEREK
– W świadomości przeciętnego obywatela pokutuje stereotypowy obraz:
typowy paśnik, gdzie zadano siano i karmę treściwą.
A przecież gdyby porozmawiać z jakimś rolnikiem, który karmi trzodę czy bydło,
to on wie, ile dane zwierzę
zjada, i ile trzeba mu przynieść codziennie. Przy populacjach rzędu setek zwierząt żyjących w lasach, wykładanie karmy, tak aby nakarmić każde zwierzę, jest
zupełnym nieporozumieniem. Nie taki cel przyświeca myśliwym. Oni powinni powiększać bazę pokarmową naturalną, a do tej
bazy również zaliczamy pozostałości po wcześniej wymienionych pracach gospodarczych – wyjaśnia G.
Skurczak i dodaje: – Nie raz
się słyszy głosy krytyczne: o,
tam nie karmią! A przecież
las po jesiennym wysypie żołędzi jest pełen karmy, naturalnego żeru – żołędziami karmią się nie tylko dziki,
ale i jelenie, sarny, daniele,
nawet ptactwo: kaczki, bażanty. W mojej opinii dokarmianie zwierzyny powinno
się odbywać jedynie w sytuacji zagrożenia dniami głodowymi, czyli gdy warunki
atmosferyczne, gruba pokrywa śniegowa, uniemożliwiają dostęp do naturalnego żeru. Wtedy, bez pomocy człowieka, populacje spadłyby liczebnie bardzo mocno.
dokończenie ze str. 2
wę przerywa nam telefon,
od razu dodajmy: telefon
„na czasie”. Bo oto zadzwoniła pani, która zaoferowała
jabłka dla zwierzyny. Inżynier
nadzoru skierował ją do łowczego koła „Cietrzew”. Takie
telefony to nie rzadkość, ludzie są wrażliwi, zwłaszcza
gdy zima jest sroga.
np. jeśli chodzi o dziki, tendencja wzrostowa na terenie Nadleśnictwa została zahamowana. Po wykonaniu planów pozyskania
w 2011/12 r., zaobserwowano zmniejszony stan wiosenny populacji. Dlatego tak
istotne jest właściwe oszacowanie ilości zwierzyny.
Dla pełnego obrazu sytuacji trzeba jeszcze wspomnieć o ptactwie. Z ptaka-
Nie można pominąć i innej spornej kwestii – są głosy, że dokarmianie to rzecz
Fot. J. MACHURA
Na wybór tej właśnie rodziny złożyło się kilka elementów. Królikowscy zostali wytypowani na naszych ambasadorów podczas „burzy
mózgów” z udziałem korpusu rzeczników prasowych RDLP, CILP i DGLP. Zostali oni również
zarekomendowani przez Agencję Ciszewski
MSL, która współpracowała z nami przy opracowywaniu strategii działań PR. Dodatkowym
atutem są wysokie miejsca aktorów w rankingach rozpoznawalności i popularności.
Jak dokarmiać?
By dziki czy sarny zimą nie głodowały, leśnicy i myśliwi muszą
dbać o to przez cały rok.
Fot. arch. Nadl. Katowice
Od tego jak kampania
przebiegać będzie
w terenie, zależy jej sukces.
Zaangażowanie koleżanek
i kolegów w poszczególnych
jednostkach pozwoli tak
poprowadzić poszczególne
etapy kampanii, że będzie
o nich głośno, a osoby, które
skorzystają z zaproszenia
leśników przeżyją wspaniałą
przygodę.
Działania myśliwych muszą być więc bardzo elastyczne, w zależności od
pogody. Ale wróćmy jeszcze do tematu poletek żerowych. Koncentrowanie
zwierzyny w jednym miejscu zdaniem jednych powoduje szkody, według innych zapobiega tym szkodom w uprawach i młodnikach…?
mi jest nieco inaczej: – W ramach ochrony lasu przed
szkodliwymi owadami leśnicy zakładają budki lęgowe, czyszczą je dla dziuplaków, dokarmiają rozwieszając siatkowane „skarpety”
wypełnione nasionami roślin oleistych oraz tłuszczem
(kupując te wyroby od specjalistycznych firm).
– Wszystko zależy od usytuowania tego poletka w stosunku do upraw: leśnych czy
rolnych, a także do przebiegających szlaków wędrówek zwierzyny w poszukiwaniu pokarmu. Miejsce musi
być dobrze dobrane – odpowiada G. Skurczak i… rozmo-
G. Skurczak dodaje, że
pytanie o sensowność dokarmiana można jeszcze
rozszerzyć o element zagęszczenia zwierzyny. Wykonanie planów łowieckich
odpowiednio skonstruowanych umożliwia bowiem
stabilizację populacji. I tak
wątpliwa w kontekście notowanej ostatnio w Polsce
eksplozji zwierzyny grubej.
– Odpowiem pytaniem:
czy przez zaniechanie dokarmiania w okresie zimowego głodu, czy też zaprzestanie zwiększania bazy pokar mowej spowodujemy
zmniejszenie populacji, raczej spowodujemy jej degradację pod względem
fizycznym, gorszą kondycję
zdrowotną, w efekcie której mogą powstać jakieś zalążki chorobowe czy epidemie…? Chyba nie o to chodzi – puentuje G. Skurczak.
JERZY MACHURA
trybuna leśnika 2/2013
8
N
ależał do grona osób o wyjątkowej osobowości. Życzliwy i wymagający – od siebie, współpracowników oraz studentów. Cenił
przede wszystkim dostojeństwo pracy. Z Wydziałem Leśnym Akademii Rolniczej w Krakowie (dziś Uniwersytet Rolniczy) związany był przeszło 60 lat. 6 lutego br. minęła 5. rocznica śmierci prof. Jerzego Fabijanowskiego.
Prof. J. Fabijanowski (1916-2008).
To była nietuzinkowa postać całego powojennego pokolenia leśników-naukowców. Jeśli prawdziwa jest teza, że w ciężkich czasach dojrzewają najwybitniejsi – to tak było w przypadku profesora J. Fabijanowskiego. Urodził się w 1916 roku w Lublinie w rodzinie inteligenckiej. Dwa
lata przed wybuchem II wojny światowej rozpoczął studia na Wydziale
Leśnym Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie. Wkroczenie Niemców do Polski nagle przerwało jego plany.
W 5. rocznicę śmierci Jerzego Fabijanowskiego
Profesor wielu pokoleń
W kampanii wrześniowej walczył w obronie Modlina, za co został odznaczony Krzyżęm Walecznych. Po upadku twierdzy 3 tygodnie przebywał w obozie jenieckim w Działdowie.
Jerzy Fabijanowski nie poddał
się losowi i śladem wielu Polaków
ruszył w wojenną zawieruchę.
Z okupowanego kraju przedostał
się do Francji. W szeregach II Dywizji Strzelców Pieszych znów walczył
przeciwko hitlerowcom. Francja
jednak poddała się. Chcąc uniknąć niewoli, wraz ze swoją jednostką, przedostał się do Szwajcarii, gdzie został internowany.
pielęgnacyjnych opracowanych
przez Waltera Schädelina.
Pochłaniała go nauka w Szwajcarii. Pracę zawodową rozpoczął
jako asystent w Katedrze Hodowli
Lasu Politechniki w Zurychu. W 1948
roku obronił pracę doktorską pt.
„Badania związków między wystawą, ukształtowaniem terenu, mikroklimatem i roślinnością w Fallätsche”. Jej promotorem był wybitny szwajcarski uczony z zakresu hodowli lasu prof. Hans Leibundgut.
Wtedy Jerzy Fabijanowski otrzymał
propozycję pozostania w Szwajcarii i pracy u boku H. Leibundguta. Dokonał jednak innego wybo-
wersytetu Jagiellońskiego. Przez
wiele lat (1950-1962) pracował
w Zakładzie Ochrony Przyrody Polskiej Akademii Nauk. Prowadził zajęcia dydaktyczne na wydziałach:
Leśnym, Biologii i Geografii UJ, był
także zatrudniony w Zakładzie Badań Leśnych PAN, jako kierownik
Pracowni Hodowli Lasu. Na Wydział Leśny Wyższej Szkoły Rolniczej wrócił po jego reaktywacji
w 1963 roku. Przez ponad 20 lat (aż
do przejścia na emeryturę w 1986
roku) pracował, w ciągu kilku reorganizacji, w Katedrze Szczegółowej Hodowli Lasu, jako jej szef. Nawet jednak wówczas, gdy był na
Stanisława Sokołowskiego, zalecającej wzorowanie się na naturalnej dynamice lasów pierwotnych
zgodnej z doświadczeniami szwajcarskiej szkoły kształtowanej przez
profesorów: Englera, Schädelina
i Leibundguta. Uczony z Krakowa łączył przy tym dwie pasje: hodowlę lasu i ochronę przyrody oraz
kształtowanie środowiska przyrodniczego. Na podkreślenie pierwszej
grupy problemów zasługują jego
prace dotyczące metod przebudowy monokultur świerkowych
w Tatrach – to były modelowe postępowania w tego rodzaju świerczynach. Z kolei w wyniku wieloletnich badań w Górach Świętokrzyskich dotyczących wpływu wód
gruntowych na roślinność uzyskano cenne informacje dotyczące
podstaw doskonalenia regionalnej
typologii leśnej i planowania hodowlanego. Rozprawy o roślinności rezerwatu lipowego Obrożyska
koło Muszyny i rezerwatu Łopuszna w Gorcach dotyczyły kluczowej
kwestii tzw. naturalnego kierunku
hodowli lasu. Wiele prac uczonego dotyczyły syntetycznej analizy
stanu lasów karpackich – jego oceny i wskazań zasad zagospodarowania. Prof. Fabijanowski w swoich
publikacjach poruszał także problemy lasów zniekształconych przez
działalność przemysłu (prace dotyczące Puszczy Niepołomickiej i lasów w otoczeniu kopalni odkrywkowej siarki w Piasecznie).
Fot. arch. UR Kraków
– Był niezwykłym uczonym
o ogromnej wiedzy i doświadczeniu, także erudycji. Jego wykłady
były treściwe, bardzo syntetyczne. Przy tym wszystkim był sympatycznym człowiekiem, pełnym humoru. A jednocześnie skromnym
– wspomina prof. Andrzej Jaworski, kierownik Katedry Szczegółowej Hodowli Lasu Wydziału Leśnego UR w Krakowie.
Prof. J. Fabijanowski podczas ćwiczeń terenowych ze studentami w lasach okolic Żegiestowa.
Z dala od rodziny i Polski nie załamywał się. Przebywając w obozie internowanych w Winterthur,
od 1941 roku kontynuował studia
na Wydziale Leśnym Politechniki
Związkowej w Zurychu, które ukończył w 1945 roku pracą dyplomową z hodowli i urządzania lasu –
przedstawił w niej możliwości zastosowania w polskich lasach cięć
trybuna leśnika 2/2013
ru. W październiku 1948 roku wrócił do zniszczonego wojną kraju
– tam oczekiwały na niego matka i dwie siostry. Niestety, ojciec
zginął w czasie II wojny światowej
w Związku Radzieckim.
emeryturze zawsze chętnie służył
radą, swoją wiedzą i doświadczeniem wspierał młodszych kolegów.
Profesor był członkiem wielu towarzystw naukowych, komitetów
i rad – w kraju i za granicą.
Po powrocie do kraju J. Fabijanowski rozpoczął pracę, jako adiunkt naukowo-gospodarczy na
Orawie w Lasach Szkolnych Uni-
Prof. J. Fabijanowski kształcąc
kolejne pokolenia polskich leśników
łączył tradycje krakowskiej szkoły
hodowli lasu, stworzonej przez prof.
Profesor J. Fabijanowski żył i pracował w obiektywnie trudnych
czasach. Dzięki osobistej kulturze
wyniesionej z rodzinnego domu,
własnej energii życiowej, sprzyjającemu losowi oraz uporowi w kształceniu się – nawet w skrajnie trudnych warunkach – był jednym
z tych uczonych nauk leśnych, który z pełną świadomością był kontynuatorem dzieła swoich poprzedników, a jednocześnie otwierał nowe
perspektywy dla przyszłych generacji leśników: zarówno teoretyków, jak i praktyków. Ciągłość pokoleń kształtujących naukę w długim horyzoncie czasu – jak w hodowli lasu – była jego troską.
JACEK DEREK
kwestie hodowlane
Od
ubiegłego roku w Lasach Państwowych
obowiązują nowe Zasady Hodowli Lasu.
Dokument pod tym samym tytułem wprowadził
znaczące zmiany, szczególnie w kwestii przyznania większych niż do tej pory kompetencji
nadleśniczym. Obecne ZHL w powojennej historii polskiego leśnictwa są siódmą wersją zasad regulujących postępowanie hodowlane.
Przy nowelizacji zasad przyjęto założenie,
zgodnie z którym ma to być dokument kierunkowy dla nadleśniczego i komisji założeń planu,
a nie szczegółowa instrukcja jak dotychczas.
9
Praktyka w hodowli
czy drogami, jest ciągle tematem nierozwiązanym. Nowe Zasady Hodowli Lasu dają nam
większą dowolność w kształtowaniu drzewostanu w tych strefach – tłumaczy J. Fidyk.
Dokument uwzględnia obowiązujące ustawy, rozporządzenia i dyrektywy unijne oraz porozumienia międzynarodowe dotyczące gospodarki w lasach oraz udokumentowane wyniki badań naukowych.
sunku do zaplanowanych w operacie rębni,
będzie trzeba zastosować jakieś modyfikacje.
W przypadku powierzchni, na których w 2012 r.
wystąpiły wiatrowały, kluczowym zagadnieniem będzie ustalenie składu gatunkowego
upraw na terenie poklęskowym. Możliwość
oceny zgodności składu gatunkowego w odniesieniu do większej powierzchni niż wydzielenie, daje możliwości wprowadzenia innej gamy
gatunków niż wynika to z załącznika nr 3 do ZHL
i odtworzenie drzewostanu bardziej odpornego w przyszłości na tego typu szkody.
Zwiększenie uprawnień dla nadleśniczych,
które dają nowe Zasady Hodowli Lasu ułatwią też przebudowę drzewostanu świerkowego w Beskidach. Nadleśniczy Marian Knapek z Nadleśnictwa Węgierska Górka zwraca
uwagę na to, że dokument zupełnie zmienia
podejście leśników do hodowli lasu.
Szkółka w Namysłowie w jesiennej szacie.
– Nowe Zasady Hodowli Lasu dopuszczają możliwość wykorzystywania własnych obserwacji i doświadczeń – tłumaczy naczelnik
Wydziału Hodowli Lasu w katowickiej RDLP Maria Łabno. – W określonym zakresie, ze względu na lokalne uwarunkowania i doświadczenia, mogą wprowadzone być modyfikacje na
etapie sporządzania projektu planu urządzenia lasu, zwłaszcza w zakresie ustalania typów
drzewostanów oraz rodzajów i form rębni.
– Świadomość zawodowa leśników, kwalifikacje, poziom wykształcenia są obecnie zupełnie na innym poziomie niż kilkadziesiąt lat
temu. Nowe Zasady Hodowli Lasu dające nam
większe uprawnienia są niewątpliwie tego potwierdzeniem – opiniuje nadleśniczy z Rybnika
Janusz Fidyk.
W Nadleśnictwie Rybnik nowe Zasady Hodowli Lasu oznaczają przede wszystkim dużą
swobodę, jeśli chodzi o realizację rębni częściowych. Zdaniem nadleśniczego J. Fidyka, to
olbrzymia zaleta w sytuacji, gdy 70 proc. rębni to rębnie złożone. – Tak to bywało, że wiele sytuacji zastanych
w lesie trzeba było sprowadzić do istniejącej
rzeczywistości, a nie próbować kształtować
wszystkiego zupełnie od początku, bo to było
nieracjonalne – mówi nadleśniczy Fidyk i dodaje: – Osobiście jestem zadowolony z przedstawienia w zasadach hodowli lasu tematu
ekotonu. Nadleśnictwo Rybnik składa się ze
120 kompleksów i ekoton, czyli granica przejścia z jednego środowiska do drugiego, np.
granica terenów leśnych z gruntami rolnymi
– Dużą rolę w Zasadach Hodowli Lasu przywiązuje się do celu hodowlanego – mówi nadleśniczy z Lublińca Jurand Irlik. – Dla mnie jednymi z bardziej istotnych zapisów są te zawarte w §26, umożliwiające
nadleśniczemu wprowadzanie modyfikacji rębni przyjętych w PUL oraz
dotyczące zasad ustalania zgodności składu gatunkowego realizowanych odnowień.
– Nie ma sztywnego stanowiska, narzuconych współczynników ilości sadzonek na hektar. Gospodarz posiada margines swobody, który może odpowiedzialnie wykorzystać,
w Nadleśnictwie Węgierska Górka np. na powierzchniach w szczytowych partiach choćby
Skrzycznego czy Baraniej Góry – wyjaśnia nadleśniczy M. Knapek i podaje konkretny przykład: – Tam np. świerk powinno się sadzić nie
co 1,5 m, jak do tej pory, ale w więźbie bardziej rozluźnionej. Dzięki temu można zapobiec
stratom spowodowanym wygnieceniom od
śniegu i śniegołomom. Nowe Zasady Hodowli
Lasu pozwalają także wykorzystać długoletnie
doświadczenia i wiedzę leśników, i z sukcesem
dostosować ją do panujących na danym terenie warunków siedliskowych.
Nadleśnictwo Lubliniec raz po raz jest nękane przez klęski powodowane przez różnego
rodzaju czynniki abiotyczne (okiść w 2010 r.,
wiatrowały i zamieranie
drzewostanów po gradobiciu w 2012 r.). Nowe
Pracownice szkółki kontenerowej w Nędzy podczas letnich prac związanych z selekcją sadzonek dębu.
Zasady Hodowli Lasu
w przypadku odnowień
takich powierzchni dają nadleśniczemu więkW uzasadnionych warunkach dokument
sze możliwości niż dotychczas.
określający Zasady Hodowli Lasu uwzględniając zmienność warunków w ramach typu siedli– W przypadku gradobicia nasze drzewostaskowego lasu i drzewostanu oraz potrzeby lasu
ny zostały uszkodzone w taki sposób, że obita
pozwala również w czasie obowiązywania Plazostała korowina w wyższych partiach drzew
nu Urządzenia Lasu modyfikować wskazania
– opowiada nadleśniczy J. Irlik. – Drzewa pogospodarcze i podejmować przez nadleśnizamierały, ale szkód powierzchniowych, które
czego indywidualne decyzje, które w efekcie
spowodują otwarcie powierzchni zinwentaryzapewnią najlepszą realizację celów gospozowaliśmy w granicach 70-80 ha, natomiast
darki leśnej określonych w tym planie.
w sumie uszkodzenia wystąpiły na ponad 400
ha. Mogą wystąpić sytuacje, w których, w stoTekst i zdjęcia: MONIKA MATL
trybuna leśnika 2/2013
10
W
Regionalnej Dyrekcji Lasów
Państwowych w Łodzi, sąsiadującej z katowicką dyrekcją LP,
jednym z najciekawszych nadleśnictw jest niewątpliwie Nadleśnictwo Smardzewice. Odwiedziliśmy je jesienią ubiegłego roku i do
dziś tę wizytę wspominamy, bo
region to niezwykle interesujący,
gdzie historyczne ślady mieszają
się z powabami natury.
Na początek właśnie nieco
o historii. Otóż kompleksy leśne
tego Nadleśnictwa to pozostałości Puszczy Pilickiej. Cały ten obszar od 1176 r. należał do Zakonu
Cystersów w Sulejowie (do dziś
podziwiać można zespół zabudowań Opactwa Cystersów). Z bogatych dziejów tych ziem warto wspomnieć, iż w dniach 23-24
czerwca 1410 roku w lasach dzisiejszego obrębu Błogie stacjono-
„Biała Góra” to największa w Polsce kopalnia piasków kwarcowych.
Jak Feniks z... piasków
kazywano grunty, kolejno:
Tomaszowskiej Kopalni Surowców Mineralnych „Biała Góra”, Kampinoskiemu
Parkowi Narodowemu oraz
pod Zalew Sulejowski. W rezultacie, w 1972 r. Nadleśnictwo Smardzewice przestało istnieć, wchodząc jako
obręb leśny w skład Nadleśnictwa Opoczno, by reaktywować się w 1992 r. (obręby Błogie i Smardzewice,
a od 2004 r. także obręb
Nagórzyce).
– Nasze Nadleśnictwo
zajmuje powierzchnię ponad 16 tys. hektarów i rozpościera się na obszarze
trzech powiatów (tomaszowskiego, opoczyńskiego i piotrkowskiego), ośmiu
gmin i dwóch miast (Tomaszów Mazowiecki i SuNadleśniczy Marek Dyśko (pierwszy z lewej) z dumą prezentował uczestnikom
lejów) – przedstawia „swoniedawnego Zjazdu PTL osiągnięcia swojej
je gospodarstwo” nadleśnijednostki w zakresie rekultywacji terenów
czy Marek Dyśko. – Mamy
pokopalnianych.
12 leśnictw oraz gospodarwał wraz ze swoim wojskiem król stwo szkółkarskie Iłki o pow. proWładysław Jagiełło, przygotowu- dukcyjnej 5,12 ha. Spośród gatunjąc się do starcia na polach Grun- ków drzew zdecydowanie przewaldu. W okresie zaborów lasy waża sosna – 91,02 proc., drubyły własnością carską. Po odzy- gi w tej klasyfikacji dąb ma tylko
skaniu niepodległości, z komplek- 3,32 proc., następne to olcha –
sów leśnych Nadleśnictwa Bru- 2,4 i brzoza – 1,79 proc.
dzewice wyodrębniono Nadleśnictwo Smardzewice. Tutaj w 1940
roku ukrywały się oddziały mjr.
Henryka Dobrzańskiego „Hubala”. W czasach powojennych zaszły spore zmiany w stanie posiadania Nadleśnictwa, gdyż przetrybuna leśnika 2/2013
Ziemie, na których położone są
Smardzewice mają bardzo ciekawe dzieje geologiczne i gospodarcze. Ich pozostałością są (w Leśnictwie Tomaszów) „Groty Nagórzyckie”, które powstały w wyniku
eksploatacji piasku – dziś są udo-
stępniane turystom, jako niewątpliwa atrakcja (od poniedziałku
do piątku, w godz. 10-16). Największa, „Grota Królewska”, ma
30 m długości, 25 m szerokości i 3
m wysokości.
Piaski kwarcowe osadzały się
tu w ostatnim okresie ery mezozoicznej – kredzie, gdy wielokrotnie
wkraczało tu i wycofywało się morze – i osiadły w delcie ówczesnej
rzeki na obszarze niecki tomaszowskiej. W czasach nam bliższych ludność okolicznych terenów zaczęła wydobywać tu piasek, który służył jako materiał budowlany, a potem do hut szkła. Powodowało to,
że z czasem małe wnęki przekształcały się w jaskinie. Nadmierna eksploatacja spowodowała zawalenie się jednej z komór i w efekcie
władze carskie zakazały dalszego
wydobywania.
W 1922 r. z inicjatywy inż. Bogdana Łozińskiego rozpoczęła się eksploatacja złóż tych piasków metodą odkrywkową – w okolicy Smardzewic, na prawo od rzeki Pilicy.
Początkowo wydobycie odbywało się ręcznie, za pomocą kilofów,
łopat, a transport furmankami do
stacji PKP Jeleń. Dziś Tomaszowskie Kopalnie Surowców Mineralnych „Biała Góra” to największa
w Polsce kopalnia piasków kwarcowych (ok. 80 proc. krajowych
zasobów piasków szklarskich i formierskich).
Z działalnością tej kopalni łączy
się problem rekultywacji terenów
poprzemysłowych, a widoczne
gołym okiem jej efekty nadleśniczy
Niezapomnianych wrażeń dostarcza spacer pośród drzewostanów dawnej
Puszczy Pilickiej.
reporterska wizyta TL
11
M. Dyśko zaprezentował uczestnikom ostatniego Zjazdu PTL w pobliskiej Spale.
Nadleśnictwo może też pochwalić się osiągnięciami w zakresie ochrony przyrody. Praktykowane są tu wszelkie znane jej
formy: enklawa Kampinoskiego
Parku Narodowego, aż 8 rezerwatów przyrody („Błogie”, „Czarny Ług”, „Gaik”, „Jaksonek”, „Jeleń”, „Niebieskie Źródła”, „Sługocice”, „Twarda”), dwa parki krajobrazowe: Sulejowski i Spalski, obszary Natura 2000 (Niebieskie Źródła, Lasy Spalskie, Dolina Środkowej
Pilicy oraz Łąki Ciebłowickie, Lasy
Smardzewickie, Dolina Czarnej),
17 pomników przyrody (12 dębów
bezszypułkowych, 4 dęby szypułkowe i 1 głaz narzutowy); strefy
ochronne bytowania i lęgowania
ptactwa: kraski i bociana czarnego oraz stanowiska chronionych
gatunków roślin, 39 użytków ekologicznych.
W trakcie naszej wizyty w Nadleśnictwie Smardzewice odwiedziliśmy też dwa rezerwaty. Utworzony w 1976 r. (na pow. 35,85 ha)
rezerwat leśny „Gaik”, chroni naturalne lasy grądowe (grąd kontynentalny). Na powierzchni ok.
80 proc. obszaru rezerwatu rosną blisko dwustuletnie drzewostany dębowe, należące do najstarszych w Sulejowskim Parku Krajobrazowym. Stwierdzono tu występowanie 253 gatunków roślin naczyniowych i blisko 50 gatunków
ptaków.
Niezapomnianych wrażeń dostarcza spacer pośród imponujących drzewostanów rezerwatu
„Błogie”. Nic dziwnego, wszak rezerwat (na pow. 68,22 ha) chroni fragment dawnej Puszczy Pilickiej. Dominującym gatunkiem
jest tu jodła pospolita (północna
granica zasięgu), która występuje
we wszystkich klasach wieku i piętrach roślinnych. Przeważają zbiorowiska: grąd z jodłą i bór mieszany z jodłą. Występuje tu też bogata flora naczyniowa licząca ok.
300 gatunków oraz liczne gatunki
ptaków (61).
Należy też wspomnieć o rezerwacie florystycznym „Jaksonek”
(zachowane stanowiska zimoziołu północnego Linnaea borealis),
rezerwacie leśnym „Jeleń”, gdzie
przeważa prawdziwie puszczański krajobraz borów sosnowych
i świerkowo-sosnowych, a także olsów i grądów. A także warto wspomnieć o „Niebieskich Źródłach”,
niewątpliwej atrakcji przyrodniczo-turystycznej. Czy rzeczywiście
woda jest tu niebieska?
„Groty Nagórzyckie” – powstałe w wyniku eksploatacji piasku, a dziś udostępniane turystom – to niewątpliwa
atrakcja.
– Zawartość związków wapnia
w tej wodzie powoduje, że odbicie światła stwarza taką kolorystykę – wyjaśnia Mateusz Grabarz, zastępca nadleśniczego
w Smardzewicach. – Jest to rezerwat unikalnych w skali Europy wywierzysk krasowych i jedyny tego rodzaju obiekt w Polsce.
Woda „wybija” spod dna powodując wrażenie, jakby gotował się
piasek – to gejzery piaskowe. Jest
tu jeszcze jedna atrakcja, a właściwie trzy, bo to trzy wyspy: „Wyspa kacząt”, „Wyspa płaczących
wierzb” i „Wyspa samotnego modrzewia”.
bizony spoglądał prezydent Mościcki. Przetrwały też: główna brama wjazdowa, stróżówka i mała
dzwonnica.
Potem zagrodę podzielono na
dwie części – dla bizonów i dla
przywiezionych z Białowieży żubro
-bizonów. Populacja się powiększała, ale wybuch wojny zniwe-
za najlepszą hodowlę zamkniętą
żubrów w Polsce.
– Liczebność żubrów utrzymujemy na poziomie 20 sztuk. Propozycje imion opierają się na zasadzie,
że muszą zaczynać się od sylaby
„po”, oznaczającą krew nizinną,
białowieską – informuje Katarzyna Mierzwa, kierownik OHZ-etu.
Jeszcze jednym magnesem
przyciągającym tu miłośników
przyrody i rekreacji jest Zalew Sulejowski (królestwo ptactwa). Nie
wolno także zapominać o bogactwie grzybów w tutejszych lasach, wszak nie na darmo sądzi
się, iż nazwa Smardzewice pochodzi od grzyba – smardza.
Położony w Nadlęśnictwie Smardzewice fragment Kampinoskiego Parku Narodowego zajmuje
obszar 72,04 ha (w Leśnictwie Sługocice, na terenie Spalskiego PK).
Funkcjonuje tu Ośrodek Hodowli
Żubrów, któremu poświęcimy trochę miejsca, gdyż ma on arcyciekawą przeszłość.
Zaczątkiem tego miejsca był
zwierzyniec (zajęczarnia), ale gdy
w 1934 r. prezydent RP Ignacy Mościcki otrzymał w darze od Polonii
kanadyjskiej cztery bizony, utworzono zagrodę dla tych właśnie
okazałych zwierząt. Z tego okresu zachowała się do dzisiaj wieża
obserwacyjna, z której na swoje
Zaczęło się od bizonów – daru kanadyjskiej Polonii dla prezydenta RP Ignacego Mościckiego.
czył dorobek ośrodka – okupanci
zlikwidowali zwierzyniec, a zwierzęta wywieźli do Rzeszy. Po wojnie ośrodek służył przez prawie trzy
lata jako „sierociniec” dla zwierzyny płowej. Działalność hodowlaną wznowił w 1949 r. Pierwsze
sprowadzone żubry pochodziły
ze stad hodowlanych z Pszczyny
i Niepołomic. W 1973 r. urodziły się
pierwsze cielęta żubrów nizinnych
(białowieskich), dwa byczki: „Poraj” i „Poplon”. W 1995 r. ośrodek
w Smardzewicach został uznany
Już po naszej wizycie doszły nas
wieści, że ośrodek wzbogacił się
o trzy młode żubry, którym nadano imiona: „Pogaducha”, „Podgryzacz” i „Popilica”.
Na koniec ciekawostka z leśnego pionu ochrony mienia – usytuowana w polu, tuż przy lesie, siedziba Nadleśnictwa nie ma ogrodzenia i przez 16 lat nie było tu żadnych włamań!
Tekst i zdjęcia:
JERZY MACHURA
trybuna leśnika 2/2013
leśnictwo ekologiczne
12
D
 „Martwy” jawor z Polany Bieniowe w Gorczańskim PN w Dolinie Kamienicy.
rzewa powalone, zmurszałe, zamierające
były w lesie od zawsze. Jednak w toku dziejów stosunek do nich gospodarzy lasu zmieniał
się. W wiekach XIX i XX w lasach zagospodarowanych nie zostawiano martwych drzew, gdyż
kierowano się wówczas koncepcją „czystego lasu”, zgodną z niemiecką szkołą leśnictwa.
Wszelkie martwe i zamierające drzewa były usuwane z powodów sanitarnych. Czyniono tak ze
względu na bezpośrednią odpowiedzialność leśniczych za zdrowotny stan lasu. Jeszcze w drugiej połowie XX wieku nie zostawiano martwych
drzew nawet na obszarach ochrony czynnej rezerwatów i parków narodowych, kierując się zasadą szybkiego zwalczania zjawisk chorobowych lasu. Jednakże od ostatnich lat ubiegłego
wieku bardziej docenia się rolę tych drzew dla
całych zespołów mikroorganizmów, drobnych
zwierząt i roślin. Ten temat pojawia się w licznych
wypowiedziach i publikacjach, m. in. leśnikównaukowców, praktyków oraz ekologów.
twe drzewo w lesie w kontekście ochrony przyrody jest tylko pozornie martwe, gdyż drewno,
rozkładając się, jest zasiedlane przez szereg organizmów, a więc w „pewnym sensie ożywa”.
Trudno jest w krótki i jednoznaczny sposób oddać znaczenie tego zwrotu, który odnosi się do
roli martwych drzew w ekosystemie. Znaczenie
to powiązane jest z jego wieloma różnymi formami i postaciami.
Fot. M. RUCIŃSKI
Najczęściej wyróżnia się 5 zasadniczych form
martwych drzew w ujęciu przyrodniczym, tj.:
1) stare, grube i duże zamierające drzewa
wraz z zamarłymi jego fragmentami (konarów,
gałęzi) oraz dziuplami, szczelinami, martwicami, pęknięciami kory, itp.,
2) stojące zamarłe drzewa (całe, złamane),
3) drzewa wywrócone w całości z korzeniami,
Martwe drewno - temat żywy
Pierwsze zmiany podejścia do problemu
martwego drewna w Polsce znalazły urzeczywistnienie w zapisach planów ochrony rezerwatów obligujące do pozostawiania takich
drzew (np. plan dla rezerwatu „Las Bielański”
z 1993 r.). Zapatrywania – w imię tzw. ekologicznego leśnictwa – zmieniły się również w lasach gospodarczych. Chociażby zarządzenia
nr 11 i 11A dyrektora generalnego Lasów Państwowych oraz późniejsze regulacje w przepisach branżowych (w Instrukcji Ochrony Lasu
i Zasadach Hodowli Lasu) zauważają znaczenie tych drzew i formułują odpowiednie zapisy (bez szczegółów dotyczących realizacji).
Obecnie martwe drzewa uznawane są jako
jeden z kardynalnych wskaźników właściwego zachowania siedlisk przyrodniczych w ramach obszarów Natura 2000.
W końcu również i w zasadach urządzeniowych podjęto temat martwego drewna. Nowa
Instrukcja Urządzania Lasu z 2011 r. ustanowiła ich pomiary na wybranych powierzchniach
próbnych, na których prowadzi się inwentaryzację zapasu w nadleśnictwach.
Próba definicji
Pojęcie „martwego drewna” jest swoistego
rodzaju kalką językową z angielskiego terminu
„deadwood”. Słowo to zrobiło w ostatnich latach zawrotną karierę, pomimo że jest to określenie w pewnym sensie niezręczne. Wiadomo
przecież, że drzewo może być żywe lub martwe, a drewno (jako produkt) zawsze jest już
martwe. Zatem sformułowanie „martwe drewno” jest po prostu zbędnym powieleniem słów,
pleonazmem (podobnie jak sformułowanie „cofać się do tyłu”). Jednakże pamiętajmy, iż dla
biologa drewno, jako tkanka złożona (ksylem)
może być zarówno żywe, jak i martwe. Jedyną żywą częścią ksylemu jest miękisz drzewny,
który występuje w postaci pasm komórek miękiszowych, biegnących pomiędzy innymi elementami drewna. Miękisz pełni funkcje spichrzowe oraz zapewnia łączność drewna z innymi tkankami. Dla jasności w dalszej części tekstu
używany będzie termin „martwe drzewa”.
trybuna leśnika 2/2013
Przykładowe wyniki inwentaryzacji:
Ilość martwego
drzewa w m3/ha
41,9
Rezerwat „Segiet”
62,6
Rezerwat „Las Murckowski”
Zespół Przyrodniczo-Krajobrazowy „Park w Reptach i Dolina Rzeki Dramy”
Zespół Przyrodniczo-Krajobrazowy „Uroczysko Buczyna”
Plan Urządzania Lasu Nadleśnictwa Strzelce Opolskie
165,8
50,0
5,1
17,3
Plan Urządzania Lasu Nadleśnictwa Kobiór
3,3
Plan Urządzania Lasu Nadleśnictwa Świerklaniec
38,6
Plan Urządzania Lasu Nadleśnictwa Ujsoły
Plan Urządzania Lasu Nadleśnictwa Zawadzkie
2,9
Wielkoobszarowa Inwentaryzacja Stanu Lasu
5,8
Projekt BioSoil Forest Biodiversity (dla Polski)
9,6
Martwe drzewa
Podejście leśników do martwych drzew zmienia się, ale nazewnictwo również. W terminologii leśnej martwe drzewa występują jako szereg funkcjonujących od dawna nazw. W ujęciu
leśnym (branżowym) ich występowanie w lesie
jest zauważane w różnych postaciach. Martwe drzewa stojące to: posusz czynny i posusz
jałowy, drzewa dziuplaste, drzewa ekologiczne, drzewa biocenotyczne. Natomiast martwe
drzewa leżące to: leżanina, odpady zrębowe,
drewno opałowe, gałęziówka, trzebionka, wywroty, złomy, wykroty, karpina, pniaki. Oczywiście przynależność do „stojących” czy „leżących” nie jest jednoznaczna, gdyż pniaki bardziej stoją niż leżą, ale jednak ze względu na
bliskość gruntu lepiej mówić o nich jako „leżących”. Można by również wyróżnić wiszące
martwe drzewa. Jednak z powodów bezpieczeństwa takiej postaci martwych drzew nie
powinno być w lasach.
Forma i postać
W ujęciu przyrodniczym pojęcie martwych
drzew w lesie jest również bardzo szerokie (szersze niż w ujęciu typowym dla leśnictwa). Mar-
4) fragmenty leżących zamarłych drzew
(strzał, konarów mniejszych i większych),
5) pniaki (ale wyższe niż te po ścięciu drzewa).
Rola i znaczenie
Martwe drzewa w lesie są komponentem
istotnym dla właściwego funkcjonowania ekosystemu leśnego. Odgrywają ważną rolę w zachowaniu bioróżnorodności, obiegu pierwiastków i przebiegu procesów glebotwórczych. Ta
rozkładająca się materia organiczna ma znaczenie dla produktywności siedliska, aktywności zwierząt, obsiewania się drzew oraz jest magazynem węgla, wody i składników odżywczych. Martwe drzewa tworzą rozmaitość środowisk życia dla grzybów, owadów, drobnych
i większych zwierząt (w tym oczywiście ptaków)
oraz roślin naczyniowych (w tym siewek drzew).
W potocznym ujęciu obecność martwych drzew
jest widoczną cechą pozwalającą odróżniać
stare i chronione lasy od tych, gdzie prowadzi
się gospodarkę drzewną. W kolejnych standardach (certyfikacji gospodarki leśnej itp.) martwe
drzewa uznawane są za miernik różnorodności
lasów, a tym samym ich naturalności.
13
jących się całych kłód lub martwych drzew
stojących na 1 ha lasu”. Nie do końca jest
pewne, czy autorzy myślą o pierśnicy drzew
stojących, czy o średnicy leżących (ale czy
w cieńszym czy w grubszym końcu – a może
w środku?). Posługując się tablicami, odczytujemy, iż dla So o zadrzewieniu 1.0 w I klasie
bonitacji i w wieku 100 lat przeciętna pierśnica to 35 cm. Wyniki z pomiarów na powierzchniach kołowych w przykładowym nadleśnictwie wykazują, iż całkowita ilość drzew martwych o pierśnicy > 40 cm to 50 szt. na wszystkich powierzchniach próbnych (czyli przeciętnie ok. pół drzewa na ha).
Faktyczna ilość
Fot. G. JANAS
Informacje o faktycznie pomierzonej ilości
martwych drzew dostarczają wyniki z szeregu
inwentaryzacji.
Duża ilość martwego drzewa nie zawsze cieszy.
Obecność starych, zamierających drzew
w lesie wpływa również na baśniowy charakter lasu, jak choćby wygląd „Stumilowego
Lasu” w Kubusiu Puchatku. Las opisany w tej
książce nie przypomina nijak modelu lasu normalnego znanego z ostępowego zagospodarowania.
Literatura
Obecnie literatura dotycząca martwych
drzew pochodzi głównie z Europy Zachodniej,
Skandynawii, Kanady i Stanów Zjednoczonych,
ale także w Polsce jest coraz więcej naukowych
informacji w tym temacie. Prace naukowe i popularno-naukowe z zakresu tematyki martwych
drzew w lesie podzielić można na 4 zasadnicze
nurty w zależności od uszczegółowienia przedmiotu zainteresowania:  rola i znaczenie 
jakość i zróżnicowanie  sposoby pomiaru ilości  oczekiwania, co do ilości.
Oczywiście, dominuje tematyka związana
z rolą i znaczeniem oraz oczekiwaniami, co do
ilości martwych drzew w lesie, niemniej jednak
coraz więcej jest naukowych prac, gdzie martwe drzewa postrzegane są w kategoriach zasobów i są opisywane pod względem swojego zróżnicowania, np. jakościowego. Jest ono
oczywiście istotne z punktu widzenia wcześniej wymienionych ról w środowisku leśnym.
Najczęściej opisywanymi elementami są: gatunek martwego drzewa, grubość i długość
(wysokość), stopień rozkładu. Istnieją różne
klasyfikacje stopni rozkładu martwych drzew.
Do najczęściej stosowanych należy klasyfikacja w pięciostopniowej skali według Maser`a.
Jest też skala ośmiostopniowa (za Holeksą).
W klasyfikacjach opisane są kryteria zaliczenia danej sztuki do konkretnej klasy.
Oczekiwania
Martwe drzewa postrzegane w kategoriach
zasobów są opisywane również pod kątem ich
ilości. Rozpatrując je można mówić o faktycznych wynikach inwentaryzacji, jak i o oczekiwaniach, co do jego niezbędnej ilości wyra-
żanych przez różnego rodzaju specjalistów
w licznych opracowaniach. Jednym z przykładów sformułowanych oczekiwań są zapisy w książce „Drugie życie drzewa” (Gutowski J.M. i in. 2004). Jej autorzy zauważają, iż
„racjonalna ilość i struktura zasobów rozkładającego się drewna” w lasach gospodarczych to: 5 proc. miąższości dojrzałego drzewostanu na tym siedlisku, nie mniej niż 5 grubych (o średnicy powyżej 40 cm), rozkładających się całych kłód lub martwych drzew stojących na 1 ha lasu oraz maksymalnie dużo
drzew dziuplastych.
Zestawiając oczekiwania przyrodników
ze stanem realnym tj. liczbami zawartymi
w tablicach „Zasobności i przyrostu drzewostanów” oraz z wynikami z przykładowego
nadleśnictwa, okazuje się, iż oczekiwania te
mogą być dalece nierealne dla lasów gospodarczych.
Pierwsza sprawa to proponowane „5 proc.
miąższości dojrzałego drzewostanu”. Teoretyczna tabelaryczna ilość dla So o zadrzewieniu 1.0 w I klasie bonitacji i w wieku 100 lat to 21
m sześć./ha. Gdy posłużymy się tabelami zestawiającymi dane dla przykładowego nadleśnictwa, to ilość ta miałaby wynosić dla dojrzałych
drzewostanów So – 15 m sześć./ha.
Kolejny problem to proponowane „5 grubych (o średnicy powyżej 40 cm), rozkłada-
Kategoria
własności
Ogółem
Drzewa
martwe
m3/ha
Drzewa
Udział
żywe
drewna
m3/ha martwego
5,8
257
2,26%
LP
5,2
264
1,97%
Parki Narodowe
35,8
336
10,65%
Lasy Prywatne
4,4
215
2,05%
Ryc. 1. Porównanie ilości martwych drzew w
niektórych krajach Europy (2010).
Przy porównywaniu faktycznych wyników ilości martwych drzew należy brać pod uwagę
różnice w założeniach poszczególnych inwentaryzacji, gdyż nie są one identyczne. W szczególności różnice pomiędzy inwentaryzacjami
związane są:
 ze skalą powierzchniową odniesienia
i ilością powierzchni próbnych w ramach inwentaryzacji,
 z metodą inwentaryzacji (transekty liniowe, powierzchnie kołowe, pomiar pełny),
 z zaliczaniem drzew na powierzchniach
kołowych (faktycznie będących na powierzchni lub też pochodzących z powierzchni),
 z definicją martwych drzew (próg grubości, zaliczanie, bądź nie, pniaków),
 z metodą pomiaru drzew, wzorami dendrometrycznymi.
Przy porównywaniu wyników pomierzonych
ilości martwych drzew wyrażonych w wartościach bezwzględnych należy mieć na uwadze różnice geograficzno-przyrodnicze i zdolności produkcyjne lasów, które wpływają na
obraz całości i mogą powodować tworzenie
się poglądów błędnych.
Do porównań o wiele korzystniejsze są wartości względne np. ilość martwych drzew na ha
w stosunku do przeciętnej zasobności m sześć./
ha drzewostanów. Nie mniej jednak należy pamiętać, iż nie tylko ilość (w m sześć.) jest ważna, ale i jakość (grubość, długość, gatunek
i stopień rozłożenia). Albowiem 10 m sześć./ha
cienkich pni topolowych to nie to samo dla bioróżnorodności co np. jeden powalony ogromnych rozmiarów martwy dąb.
Slogan
Czytając literaturę dotyczącą oczekiwań
przyrodników, co do ilości martwych drzew
w lesie, napotkać można bardzo obrazowe
sformułowanie, czy wręcz slogan: „wszyscy przyrodnicy, a także część leśników docenia rolę
martwego drewna w lesie”. Warto popracować nad tym, aby to wszyscy leśnicy i część
przyrodników doceniła naszą rolę w lesie …
GRZEGORZ JANAS
Autor jest głównym specjalistą
Zespołu ds. Urządzania Lasu
Regionalnej Dyrekcji LP w Katowicach
trybuna leśnika 2/2013
14
R
ankiem zejście do Borovca od
schroniska Musała czerwonym
szlakiem zajęło nam około 3,5 godziny. Od momentu wyjścia z Borovca do powrotu do niego, na
szlakach spotkaliśmy jedynie kilka osób. Wędrowanie po Rile, bułgarskim paśmie górskim, w okresie przedwakacyjnym gwarantuje nam prawie całkowity brak ludzi na szlakach i rozkoszowanie
się dziką przyrodą w samotności, o czym w naszych górach nie
można nawet pomarzyć.
Riła, położona w południowozachodniej Bułgarii, jest najwyższym masywem górskim nie tylko Bułgarii, ale i całego Półwyspu
Bałkańskiego. Jego zwieńczenie
stanowi szczyt Musała o wysokości 2925 m n.p.m. Góry zbudowane ze skał granitowych, gnejsowych i łupków krystalicznych swój
alpejski charakter zawdzięczają działalności plejstoceńskich lodowców. W trakcie ostatniego
Musała w całej okazałości.
trybuna leśnika 2/2013
Widok z Marishki Chal (2765 m n.p.m.) w kierunku południowym (w tle widoczne Góry Pirin).
Na najwyższy szczyt Półwyspu Bałkańskiego
Kusząca Bułgaria
(würmskiego) zlodowacenia granica wiecznego śniegu znajdowała się na wysokości 2100 m n.p.m.
Powyżej tej wysokości tworzyły się
lodowce, które spływając w doliny rzeźbiły głębokie cyrki lodowcowe i osadzały moreny. Właśnie
dzięki temu zjawisku dzisiaj znajduje się tu ponad 200 jezior pochodzenia polodowcowego, nadających szczególnego uroku krajobrazom Riły. Klimat jest typowo
alpejski. Roślinność tworzy wyraźne piętra wysokościowe. Podobnie jak w naszych Tatrach wyróżnia się tu piętro lasów liściastych
z przewagą buka, następnie lasów iglastych (świerk, jodła, sos-
na pospolita, czarna i rumelijska – endemit bałkański), których górna granica przebiega na wysokości ok. 2200 m n.p.m.,
a także zarośla kosodrzewiny i łąki alpejskie.
Musała leży w Rile
Wschodniej będącej najrozleglejszą częścią całego pasma, gdzie oprócz
niej znajduje się, trochę niższych, 12 szczytów, których
wysokość przekracza 2700
m n.p.m. U podnóża Musały znajduje się znany ośrodek turystyczny (głównie
narciarski) – Borovec.
Ten górski kurort, leżący na wysokości ok. 1400
m n.p.m., jest bardzo dobrym punktem wyjścia na
Musałę. Można stąd wyjechać kolejką gondolową na szczyt Jastrebec
Na szczycie Musały.
(2369 m n.p.m.), oszczędzając sobie około sześciogodzinszary leśne i jest stosunkowo mało
nego podejścia pieszego. Kolejka
urozmaicony krajobrazowo. Rozjednak w sezonie letnim czynna
ległe widoki roztaczają się tylko
jest od 15. czerwca, a my dotarz hal, będących pastwiskiem dla
liśmy do Borovca kilka dni wcześkoni, niedaleko schroniska Chakar
niej, więc zdecydowaliśmy się wyVoyvoda na wysokości ok. 2000 m
brać trasę wschodnią, czerwon.p.m. Pasące się luzem konie, kienym szlakiem do Maricy i następdy weszliśmy na halę, momentalnie zielonym, aby na szczyt wejść
nie przybiegły do nas spragnione
od południa. Pierwszego dnia potowarzystwa i nie odstępowały do
konaliśmy odcinek do schroniska
momentu, kiedy ponownie weszliMarica. Długi, aczkolwiek łagodśmy w las. Piargi na zboczach Shany, powoli wznoszący się szlak
taru porastają stare lasy pierwotbiegnie w większości przez obne złożone z monumentalnych
podróże leśników
okazów sosny pospolitej, rumelijskiej, rzadziej czarnej, świerka pospolitego i jodły.
Końcowy odcinek szlaku przed
schroniskiem Marica biegnie wąską półką skalną na zboczu doliny
rzeki Maricy. Zwalone zimą z korzeniami świerki, skutecznie blokowały przejście i trzeba było się przeciskać przez gmatwaninę pni, gałęzi i karp, aby przejść dalej. Ominięcie ich dołem lub górą nie wchodziło w rachubę, gdyż zarówno
w dół, jak i w górę rozciągała się
niemal pionowa ściana. Po dotarciu do schroniska Marica okazało
się, że poza nami nikogo tu nie ma.
Wprawdzie pokoje z łóżkami i przygotowaną pościelą były otwarte
i oczekiwano na przyjęcie gości,
lecz ze względu na znikomy o tej
porze roku ruch turystyczny, schronisko nie miało stałej obsługi.
Rankiem następnego dnia wyruszyliśmy dalej czerwonym szlakiem, który po około 20. minutach
za schroniskiem kończy się i przechodzi w szlak zielony na Musałę i prosto w niebieski do schroniska Zawraczica. Po przejściu kolej-
Dolina Musalenskich Jezior.
nych piętnastu minut wychodzi się
z lasu w piętro kosodrzewiny i doliną rzeki Golyama (Tiha) Maritsa
podąża w górę w kierunku Musały. Pojedyncze egzemplarze kosodrzewiny osiągają tu rzadko spotykane, jak na ten gatunek, rozmiary (wysokość 5-6 m i średnicę pni
ponad 20 cm). Po około dwóch
godzinach drogi doszliśmy do jednego z dopływów rzeki Golyama
przecinającego w poprzek szlak,
który trzeba pokonać w bród. Był
to okres gwałtownego topnienia
15
śniegu, poziom wody się podwyższał. Rwący nurt tej w gruncie
rzeczy niewielkiej rzeczki, który już
przy głębokości kolan zrywał z nóg
i groził porwaniem przez lodowatą wodę (o temperaturze niewiele
wyższej od temperatury topnienia
śniegu), pokrzyżował nasze plany dotarcia w tym dniu na szczyt.
Obejście zaś górą przez zwarte zarośla kosodrzewiny oraz ruchome
piargi było trudne i ryzykowne do
zrealizowania.
Postanowiliśmy wrócić się i przenocować w schronisku Zawraczica. I tu, podobnie jak w Maricy,
spędziliśmy noc zupełnie sami.
Pokoje i jadalnia otwarte, drewno do piecyków przygotowane
i znów brak obsługi schroniska.
Z początkiem czerwca mimo pięknej pogody za dnia z temperaturą
około 25-27o C, po schowaniu się
tarczy słonecznej za grzbiet górski, na tej wysokości (2178 n.p.m.)
temperatura momentalnie spadła do zaledwie kilku stopni powyżej zera i możliwość rozpalenia ognia w piecu była błogosławieństwem.
O świcie ruszyliśmy w górę, aby
przed południowym upałem wejść
na grzbiet i przez Mancho (2771),
Marishki Chal (2765), Golyam Bliznak (2779), Malak Bliznak (2777)
i przełęcz Preslapa zdobyć Musałę. Okazało się, że dzięki wezbranej rzece mieliśmy możliwość
wejścia najpiękniejszą z trzech
tras na najwyższy szczyt Bałkanów. Wędrówka najwyższą granią Riły umożliwia niezapomniane
widoki. Czas przejścia od schroniska Zawraczica na Musałę wynosi
ponad sześć godzin. Na szczycie
Stare schronisko Musała zbudowane w latach 1924-25 z drewna kosodrzewiny, z tego względu – unikalne.
znajduje się obserwatorium meteorologiczne, w którym jedno pomieszczenie pełni rolę schronu dla
turystów. Dzięki uprzejmości obsługi stacji naładowaliśmy akumulatorki od aparatu fotograficznego,
które po trzech dniach eksploatacji były już na wyczerpaniu.
Mieliśmy piękną pogodę i doskonałą widoczność na wszystkie
ważniejsze bułgarskie pasma górskie poza najbliższymi szczytami Riły
– na południu Pirin, na południowym wschodzie Rodopy, najbliżej
na północy Witosza, a na północnym wschodzie Sredna Gora, natomiast za nimi Stara Płanina. Poniżej szczytu w cyrku lodowcowym
znajduje się Ledenoto ezero (2709
m n.p.m.) — najwyżej położone jezioro na Bałkanach. Jak sama jego
nazwa wskazuje (Jezioro Lodowe),
jest całe pokryte lodem.
Zejście z Musały do schroniska
Musała zajęło nam około trzech
godzin, przy czym część szlaku
przebiegała przez pola śnieżne.
Śnieg był już dość miękki, co bardzo utrudniało poruszanie się, ponieważ co chwilę zapadaliśmy się
po kolana w śnieżnej brei. Szlak
przebiega malowniczą doliną Musalenskich Jezior i nad brzegiem
jednego z nich zlokalizowane jest
schronisko. Jakież było nasze zdziwienie, gdy okazało się, że również tu nikogo nie zastaliśmy i kolejną noc spędziliśmy bez towarzystwa. W pobliżu użytkowanego schroniska (wybudowanego
w 1966 r.) znajduje się, będące
obecnie w remoncie, stare drewniane schronisko. Zostało ono wybudowane w latach 1924-25, jako
drugie w Bułgarii schronisko górskie. Stanowi ono zabytek bardzo
rzadkiego w Bułgarii budownictwa
drewnianego. Jego konstrukcja
charakteryzuje się niespotykanym
w naszej architekturze elementem
w postaci drewniano-kamiennych
słupów wzmacniających i stabilizujących ściany. Dodatkowo unikalny jest gatunek drewna, jaki
użyto do jego budowy. Zbudowano je z jedynego dostępnego
na miejscu gatunku drzewiastego – kosodrzewiny. Obok niego
w 1933 r. wybudowano schronisko
kamienne, które jednak spłonęło
w 1988 r. i w chwili obecnej stoją
tylko jego ruiny. W sąsiedztwie budowane jest kolejne duże schronisko, lecz ze względu na brak funduszy, mimo że budowa rozpoczęła się w 1986 r., do dnia dzisiejszego nie zostało wykończone.
Tekst i zdjęcia: CZESŁAW GREŃ
Autor jest leśniczym w Leśnictwie
Panewnik (Nadleśnictwo Katowice)
trybuna leśnika 2/2013
16
Biomasa i jej wykorzystanie
Zgodnie z pakietem energetyczno-klimatycznym przedstawionym w 2008 r. przez Komisję Europejską dotyczącym przeciwdziałania zmianom klimatycznym do 2020 r. przewidywana jest 20 proc. redukcja emisji gazów
cieplarnianych. Bezpośrednio z nią związany jest wzrost udziału energii ze źródeł odnawialnych, w tym biopaliw w ogólnym bilansie
energetycznym.
na mogąca być wykorzystana w celach energetycznych w omawianym roku szacowana
była przez Instytut Technologii Drewna na 15,2
mln m sześć. drewna rocznie. Prognozy przewidują, że wielkość ta wyniesie w 2015 r. ok.
17-18 mln m sześć. surowca, co w pełni zaspokoi zapotrzebowanie na biomasę drzewną na cele energetyczne.
Istotną rolę w produkcji biomasy drzewnej
pełnią plantacje energetyczne drzew szybkorosnących. Jednak w naszym kraju nie jest to
potencjał w pełni wykorzystany, chociaż miał
Według danych GUS (2011 r.) udział biomasy w produkcji energii odnawialnej w Polsce
w 2010 r. stanowił ok. 85 proc. Biomasa drzew-
Sortymenty
PGL Lasy Państwowe
Lasy prywatne
Razem
[mln m3]
2011
Grubizna drewna opałowego
2,43
0,51
2,94
Drewno małowymiarowe
1,94
0,20
2,14
Pozostałości zrębowe
1,62
0,20
1,82
0,91
6,90
Razem
2021
Grubizna drewna opałowego
2,77
0,64
3,41
Drewno małowymiarowe
2,21
0,24
2,45
Pozostałości zrębowe
1,84
0,24
2,08
Razem
6,82
1,12
7,94
2031
Grubizna drewna opałowego
3,05
0,78
3,83
Drewno małowymiarowe
2,44
0,30
2,74
Pozostałości zrębowe
2,04
0,30
2,34
Razem
7,53
1,38
8,91
Teoretyczne wielkości drewna na cele energetyczne (tj. poza drewnem zaliczonym do pełnowartościowego) w latach 2011-2031.
(źródło: St. Zajączkowski, BULiGL, 2012)
trybuna leśnika 2/2013
Według Piotra Czopka, przedstawiciela Departamentu Energii Odnawialnej Ministerstwa
Gospodarki, jednym z głównych celów rozwoju
wykorzystania OZE jest ochrona lasów przed nadmiernym eksploatowaniem oraz zrównoważone
wykorzystanie obszarów rolniczych.
być z założenia stymulatorem rozwoju regionalnego, zwłaszcza obszarów wiejskich. Ponadto uprawy te mogą być praktycznym sposobem wykorzystania gleb gorszej klasy jakości, nie mogących służyć do produkcji żywności i pasz. Takie ich zagospodarowanie mogłoby być dodatkowym źródłem dochodów rolników, a jednocześnie poprawiłoby efektywność
ich gospodarstw. Jednak w praktyce ta koncepcja nie sprawdziła się, gdyż pierwotnym założeniom zabrakło wsparcia finansowego.
Dodatkową barierą ograniczająca ilość
drewna wykorzystywanego w celach energetycznych jest protest środowisk organizacji pozarządowych oraz drzewiarzy, którzy są przeciwni spalaniu drewna użytkowego. Uważają oni, że ten typ surowca powinien być wykorzystany w przemyśle celulozowo-papierniczym oraz płytowym.
W gąszczu plantacji wierzby witwy, popularnie nazywanej energetyczną.
Ryc. Udział poszczególnych technologii OZE w produkcji energii elektrycznej z odnawialnych źródeł energii (źródło: Ministerstwo Gospodarki) konferencja IBL
17
2020 r.
2010 r.
16,7
53,1
26,8
3,3
biomasa
biogaz
woda
wiatr
31,5
46,9
12,4
9,2
biomasa
biogaz
woda
wiatr
Udział poszczególnych technologii OZE w produkcji energii elektrycznej z odnawialnych źródeł energii (źródło: Ministerstwo Gospodarki)
1 stycznia br. weszło w życie rozporządzenie
ministra
gospodarki „w sprawie szczegółowe go zakresu obowiązków uzyskania i przedstawienia do umorzenia świadectw pochodzenia, uiszczenia opłaty zastępczej, zakupu energii elektrycznej i ciepła wytworzonych w odnawialnych źródłach energii oraz obowiązku potwierdzenia danych dotyczących ilości
energii elektrycznej wytworzonej w odnawialnym źródle energii” (OZE). Zakazuje ono spalania w elektrociepłowniach pełnowartościowego drewna okrągłego. Rozporządzenie to
jest zgodne z prawem UE, gdyż zostało już notyfikowane w Komisji Europejskiej.
Zgodnie z interpretacją Ministerstwa Gospodarki drewnem pełnowartościowym jest każde
drewno oprócz sortymentów drzewnych oznaczonych jako: S4, M2, M2ZE i ZE (drobnica małowymiarowa i zrębki energetyczne). Ponadto do
tej kategorii zalicza się również karpinę opałową
i zrębki opałowe, lecz w ogólnym ujęciu są one
pomijane, gdyż wielkość ich pozyskania w LP jest
niewielka. Rozporządzenie to nie przewiduje jednak wsparcia finansowego dla przemysłu energetycznego wykorzystującego energię wytwarzaną z drewna pełnowartościowego.
Większy udział źródeł
odnawialnych w produkcji
energii oraz likwidacja
wsparcia finansowego
za wytwarzanie energii
z pełnowartościowego
drewna – to m.in. nowe
rozwiązania w rozporządzeniu
ministra gospodarki.
Prezentacje przedstawione
na tej konferencji obejmowały 5 sesji tematycznych:
 zasoby biomasy drzewnej
dla celów ener getycznych,
 prawo i polityka w zakresie wykorzystania biomasy z lasu, jako źródła energii odnawialnej,
 aspekty gospodarcze, ekonomiczne
i społeczne wykorzystania biomasy drzewnej
dla celów energetycznych,
 techniczne i technologiczne aspekty
wykorzystania biomasy z lasu na cele energetyczne,
 środowiskowe aspekty spalania biomasy
Zgodnie z wypowiedzią uczestniczącego
w tej konferencji Andrzeja Ballauna, naczelnika Wydziału Marketingu i Handlu Dyrekcji Generalnej LP, w latach 2010-2012 średniorocznie
sprzedawano 800–900 tys. m sześć. drewna typowego dla energetyki przemysłowej. Przyjmując założenie, że w przypadku zwiększenia
udziału zagospodarowania drewna poeksploatacyjnego (M2ZE, MZBE), ogólna baza drewna energetycznego do przemysłowego wykorzystania mogłaby wzrosnąć do około 1,5
mln m sześć.
ło 4,5 mln m sześć. rocznie. W najbliższym okresie, wraz ze wzrostem pozyskania drewna, poziom sprzedaży tych sortymentów może osiągnąć 5 mln m sześć.
Wbrew ogólnym opiniom ceny drewna
energetycznego są niższe od cen drewna
przemysłowego. W roku 2012 cena drewna
S2AC wyniosła 134,5 zł/m sześć., S2AP 119,4
zł/m sześć. w stosunku do ceny drewna S2A
przemysłowego 149 zł/m sześć. Ceny drewna opałowego S4 iglastego wyniosły 96,2 zł/
m sześć., liściastego 120,9 zł/m sześć., a drewna M2 (drobnicy opałowej tzw. gałęziówki)
36,7 zł/m sześć.
Większy udział źródeł odnawialnych w produkcji energii, wydłużenie do 2015 r. terminu
przebudowy lub oddania do użytku instalacji,
które będą wykorzystywać biomasę do celów
energetycznych oraz likwidacja wsparcia finansowego za wytwarzanie energii z pełnowartościowego drewna – takie rozwiązania
wprowadza nowe rozporządzenie ministra
gospodarki. Wykorzystanie biomasy do produkcji energii zielonej zmniejszy emisję dwutlenku węgla i ochroni lasy przed nadmierną
eksploatacją. Wpłynie to także na realizację
międzynarodowego zobowiązania naszego
kraju w zakresie udziału energii z OZE. W Polsce do 2020 r. powinien on wynieść co najmniej 15 proc.
Rozporządzenie ministra gospodarki wprowadza też możliwość preferencyjnego zużycia
biomasy leśnej przez jednostki lub kotły wchodzące w ich skład, które zostały przebudowane do energetycznego wykorzystania biomasy do 31 grudnia 2015 r. Nowe rozwiązania dopuszczają również produkcję energii z odpadów lub pozostałości z przemysłu przetwarzającego produkty leśne w miejscu ich powstania, bez konieczności stosowania wymaganego udziału tzw. biomasy agro.
Przed 1 stycznia br. współspalanie drewna
w elektrowniach było traktowane, jako odnawialne źródło energii (OZE), któremu w myśl
przepisów formalno-prawnych przysługiwało
wsparcie. Za OZE uznano tzw. współspalanie,
czyli dodawanie w elektrowniach biomasy –
rolniczej bądź leśnej – do węgla.
Andrzej Ballaun, naczelnik Wydziału Marketingu
i Handlu Dyrekcji Generalnej LP.
O ważności omawianej problematyki świadczyć może konferencja naukowo-techniczna
„Możliwości oraz uwarunkowania podaży drewna do celów energetycznych” zorganizowana
w Instytucie Badawczym Leśnictwa z końcem
listopada ub. roku.
Lasy Państwowe dysponują ponadto stałą
bazą drewna opałowego dla okolicznej ludności pozyskiwanych w sortymentach S4 (grubizna opałowa) i M2 (drobnica opałowa pozyskiwana głównie samowyrobem) w ilości oko-
Dyskusja uczestników konferencji wyraźnie
wskazywała na to, że przede wszystkim istnieje pilna konieczność zagospodarowania leśnej biomasy, która nie jest drewnem pełnowartościowym. Ponadto bez wsparcia finansowego trudno wyobrazić sobie realizacje zobowiązań Polski, wynikających z podpisanych
przez nasz kraj umów międzynarodowych dotyczących OZE.
Tekst i zdjęcia: ARTUR SAWICKI
Instytut Badawczy Leśnictwa
trybuna leśnika 2/2013
18
Z
aczęło się zupełnie niewinnie.
Od testu nowego samochodu
i chęci zobaczenia Tatr od słowackiej strony. Czy już wtedy leśniczy
ze Smolnicy przeczuwał, że rodzime, leśne bezdroża mu nie wystarczą i jakiś bliżej nie określony imperatyw każe mu co roku spakować plecak do samochodu i ruszyć w nieznany świat? Nie można jednak powiedzieć, że Piotr
Kulczyna jedzie, gdzie go oczy
poniosą. Każda wyprawa to precyzyjnie wytyczona trasa śladami
polskich dziejów.
Pasja odkrywania historii, sprawdzenie, co kryje się pod powierzchnią rzeczywistości, towarzyszy leśniczemu Kulczynie chyba
od zawsze. Zanim wyruszył w szeroki świat odkrywał najbliższą okolicę. Choćby miejsce, w którym
mieszka. Dzisiejsza leśniczówka
w Smolnicy została wybudowana
w 1867 roku, krótko po Powstaniu
Styczniowym, na fundamentach
kościoła ewangelickiego.
Rok 2012. Żywiołowa radość Piotra Kulczyny po przekroczeniu kolejnej granicy, tym razem turecko-gruzińskiej
w okolicach Batumi.
Po bezdrożach historii
Dramatyczna historia tego miejsca po pierwszej wojnie światowej
to temat na niezłą książkę. Leśniczy Piotr Kulczyna jest siódmym
leśnikiem obejmującym posadę
leśniczego w tym miejscu po 1945
roku. W otoczeniu historycznych
pamiątek, wśród których szczególne miejsce zajmują ułani i postać
marszałka Józefa Piłsudskiego rodzą się najpierw marzenia, a później konkretne plany podróży.
Tam był nasz majątek, na granicy
Podola z Wołyniem – opowiada
P. Kulczyna.– Pradziadek był leśniczym u hrabiego Czyńskiego.
Bardzo chciałem tam pojechać.
Z opowieści ojca i babci te miejsca jawiły się w mojej wyobraźni
niczym mityczna kraina.
Pierwsza poważna wyprawa prowadziła śladami rodzinnej historii.
Na Ukrainę gnały leśniczego Kulczynę nie tylko rodzinne sentymenty, ale także wyobraźnia ukształtowana przez „Trylogię” Henryka Sienkiewicza i fascynacja postacią hetmana Stanisława Żółkiewskiego.
– Korzenie mam na wschodzie.
Mój tato urodził się na Ukrainie.
– Gdzieś przeczytałem, że w stepach Mołdawii stoi pomnik poświę-
Rok 2012. Mail z podróży do żony to prawdziwie ekstremalne wyzwanie.
Tym razem Piotr Kulczyna pisze z „Drogi Wojennej” wiodącej z Tbilisi do
Kazbeku.
trybuna leśnika 2/2013
cony hetmanowi wybudowany
w 1621 roku przez jego syna. Zapytałem własnych synów Staszka i Pawła, czy mieliby ochotę na taką wyprawę: Ukraina, Mołdawia, Rumunia, Węgry, Słowacja, Polska. Mieli. Wsiedliśmy w samochód, jedną
z najmniejszych terenówek, w bagażniku można było zmieścić co
najwyżej niewielką walizkę. Był rok
2007. Odwiedziliśmy rodzinne strony, zwiedziliśmy Lwów i Tarnopol. Już
same nazwy miejsc, do których dotarliśmy budziły przyjemne skojarzenia: Chocim, Mohylów Podolski, Kiszyniów – miasta wyjęte z „Trylogii”.
Ekstremalnie zaczęło być wtedy, gdy dojechaliśmy do Mołdawii. Ciągle żywe były zaszłości
związane z konfliktem wokół secesji Naddniestrza, czuło się jeszcze
niepokój niedawno zakończonej
wojny domowej, ale nutka adrenaliny i poczucie, że zdobywamy
świat, gdzieś się w nas tliła. Oczywiście dotarliśmy do miejsca, gdzie
stoi pomnik hetmana Żółkiewskiego, do wsi Bierezowska. Okazało
się, że obelisk znajduje się w szczerym polu, dokładnie w miejscu,
gdzie hetmana zabili Turcy.
W Mołdawii spotkała nas też
jedna z przygód, której obawia
się każdy zmotoryzowany podróżnik. Na stepie złamaliśmy przedni most w naszym samochodzie
– na to wspomnienie P. Kulczyna
uśmiecha się i kontynuuje opowieść. – Ale okazało się, że to nic
strasznego. Nie dość, że bez trudu znaleźliśmy warsztat, w którym
nam auto zreperowano, to jeszcze
Mołdawianie nas nakarmili, napoili i ugościli naprawdę od serca.
Jak przyszło do płacenia rachunku za nocleg, to zapłaciłem za nas
wszystkich całe…36 złotych.
Podczas wyprawy Piotr Kulczyna z synami odwiedził też miejsce,
w którym urodził się i w którym dowiedział się o objęciu polskiej korony Stefan Batory – staropolski Meggesz, dziś miasto Medias położone
w Rumunii.
Rok później Kulczyna Team wyruszył do Odessy wybudowanej
przez Katarzynę Wielką. I tu najważniejsze dla uczestników wyprawy były ślady polskiej historii.
– Jakby nie było kochankiem
carycy Katarzyny był Stanisław
August Poniatowski – przypomina P. Kulczyna i dodaje: – Odessa
była tylko jednym z punktów, które
chcieliśmy osiągnąć. Dla mnie najważniejsze były Stepy Akermańskie. Te same, o których pisał Mickiewicz – tu, tak po prostu z głowy, leśnik recytuje z przejęciem:
Wpłynąłem na suchego
przestwór oceanu,
Wóz nurza się w zieloność
i jak łódka brodzi;
Śród fali łąk szumiących,
śród kwiatów powodzi,
Omijam koralowe
ostrowy burzanu.
pasje leśników
– Coś wspaniałego! – zachwyca się urodą stepów i kontynuuje
opowieść. – Przejechaliśmy te stepy wzdłuż i wszerz. Spaliśmy nad
brzegiem Morza Czarnego. Szkoda
tylko, że wyprawa była taka krótka – tylko dwa tygodnie. Za to rok
później ruszyliśmy szlakiem zamków
i warowni zachodniej Ukrainy.
Zamków jest ponad 70. Piotr Kulczyna z synami, i tym razem z grupą przyjaciół, czterema samochodami ruszyli na podbój.
– Niestety – tu Piotr Kulczyna
uśmiecha się nieśmiało – przyjaciele pojechali z żonami. A kobiety rzadko się sprawdzają na
takich wyprawach pełnych niewygód – tłumaczy i podaje przykład: – Moja żona powiedziała, że
nigdy z nami nie pojedzie, bo nie
zamierza myć się w kałuży.
Zamki Wołynia, Chocim, Ostróg,
Podhorce, Żółkiew, Mukaczewo
i wiele innych, a z każdym z nich
związane dzieje Polski i polskiej
szlachty. Wśród tych pasjonujących miejsc jedno okazuje się
szczególne. Wieś Kulczyna.
19
ma Krzywonosa, wyjątkową odwagą wsławił się jeden z kozackich atamanów. Bohdan Chmielnicki w uznaniu zasług nadał mu
w nagrodę jeden z chutorów wraz
z ziemią na własność. Tym atamanem był podobno mój przodek –
opowiada Piotr Kulczyna ściszając lekko głos jakby wstydził się
tego, że przodek nie wybrał odpowiedniej strony w tym konflikcie. – Może nazwisko wywodzi się
od nazwy miejscowości, a cała ta
legenda jest po to, żeby rodzinną
historię ubarwić – zastanawia się
jeszcze po chwili.
Z roku na rok podróżowanie
staje się nieuleczalną pasją. Po
wyprawie szlakiem ukraińskich
zamków w 2009 roku, rok później nie mogło być inaczej. I znowu Piotra Kulczynę pociągnęło
na wschód, a dokładniej na północny-wschód, śladami marszałka Józefa Piłsudskiego. Wyprawa na Litwę, Łotwę i do Estonii
zaczyna się w Sulejówku. Wizytę
w domu Marszałka wspomina ze
wzruszeniem.
Druskienniki na Litwie, gdzie
Wódz poznał lekarkę Eugenię
Lewicką czy Zułów – miejsce
urodzin Marszałka. Samochód
Kulczynów dojechał też do innych miejsc ważnych dla polskiej historii: miejsca bitwy pod
Kircholmem, Kiejdan, w których Janusz Radziwiłł zdradził
Polskę przyjmując zwierzchnictwo króla szwedzkiego Karola X Gustawa, czy Pskowa, który zdobył Stefan Batory.
Ostatnia wyprawa to trasa:
Turcja-Gruzja-Mały Kaukaz–
Góry Ararat-Irak-Góry Taurus
-Grecja-Macedonia-Serbia–
Słowacja – w sumie 9780 km.
– Gruzini bardzo lubią Polaków. Wszyscy chcieli nas tam
gościć. Gruzja zaskoczyła nas
też różnorodnością. To jest
mały kraj, a mieszka tam aż
18 narodowości i obowiązuje
Piotr Kulczyna w przedwojennym mun14 języków. Coś niesamowitedurze leśnika. Historia to pasja, która
go! – opowiada P. Kulczyna. –
przekłada się na każdą dziedzinę życia,
również zawodowego.
Miło wspominam też przekraczanie granicy armeńsko-tustarannie. Odpowiednie przygoreckiej. Wtedy usłyszałem od turetowanie samochodu to podstackiego pogranicznika, że od Powa, a znaczną część ekwipunku
laka łapówki nie weźmie. To było
stanowią części zamienne.
bardzo sympatyczne.
Ta wyprawa nie obyła się bez
niespodzianek. Kilka razy trzeba
było modyfikować trasę z powodu wojen toczących się w Inguszetii i Osetii. Podróżnicy nieświadomie wjechali też do Kurdystanu.
– Tydzień mieszkaliśmy z Kurdami. Mimo ogromnej biedy to
są wspaniali i gościnni ludzie. Podobnie jak Irakijczycy. Po tych doświadczeniach Grecja, przez którą wracaliśmy do domu – nastawiona na turystów – wydała nam
się mało przyjazna i przede wszystkim bardzo droga.
Rok 2007. Wieś Bierezowska w Mołdawii. Uczestnicy wyprawy osiągnęli jeden z zamierzonych celów – pomnik hetmana Stanisława Żółkiewskiego.
– O tym miejscu krążą rodzinne
legendy. W czasie bitwy pod Konstantynowem w lipcu 1648 roku,
podczas której starły się dwie armie: polska dowodzona przez hetmana Jeremiego Wiśniowieckiego i kozacka pod wodzą Maksy-
– Po deskach tych podłóg przechadzał się Wieniawa, Orlicz, Prystor, Beck, Walery Sławek, a potem ja i mój starszy syn.
Na trasie tej wyprawy było jeszcze wiele miejsc związanych z życiem Józefa Piłsudskiego, m.in.
Ostatnia wyprawa – najdłuższa
i najtrudniejsza – była prawdziwym
sprawdzianem zdanym przez Piotra Kulczynę i jego synów na piątkę. 30-letnia toyota nie zepsuła
się ani razu. Niezbędny ekwipunek zawierał rzeczywiście wszystko to, co okazało się potrzebne.
Sprawdziła się i przydała zdobywana miesiącami wiedza o topografii terenu, warunkach klimatycznych, zwyczajach, konfliktach i historii.
– Po podróżach, książki to moja
największa słabość. Trudno mi na
półkach pomieścić ciągle powiększającą się kolekcję podróżniczych dzienników i historycznych
opracowań, atlasów i map.
Do każdej podróży Piotr Kulczyna przygotowuje się wyjątkowo
Od pierwszego wyjazdu każda wyprawa ma swój znaczek,
za każdym razem projektowany
przez zaprzyjaźnionego grafika –
stąd Kulczyna Team. Z każdej podróży powstaje też bardzo osobista relacja – dziennik, którą Piotr
Kulczyna publikuje na swojej stronie internetowej (www.kulczyna
-team.lesniczowka-smolnica.pl).
Galeria zdjęć to bogata dokumentacja każdej wyprawy.
– W miejscach ważnych dla
polskiej historii zostawiamy małe
biało-czerwone flagi. To taki nasz
mały patriotyzm, ale dla mnie
osobiście bardzo ważny – mówi
P. Kulczyna.
Następna wyprawa dopiero za
rok. W 2013 r. w planach leśniczego szykuje się przerwa, by skumulować urlop, gdyż w marzeniach
i całkiem konkretnych planach
są: Syberia i Mongolia – ponad
18 tys. km. Ten rok to nie będzie
jednak stracony czas. Przy herbacie z samowara przywiezionego
z ostatniej wyprawy powstanie
precyzyjny plan nie tylko tej, ale
pewnie następnych wypraw. Podążając słowami pisarza Kazimierza Wierzyńskiego śmiało można
powiedzieć, że tylko świat przechodzony własnymi nogami jest
coś wart.
MONIKA MATL
Fot. arch. P. KULCZYNY
trybuna leśnika 2/2013
20
D
Całe przedsięwzięcie zorganizowane zostało
przez studentów Wydziału Leśnego: Agatę Drabarek w roli marszałka oraz Adriana Łukowskiego, jako sekretarza. Nie obyło by się bez opieki
i wsparcia ze strony dr. inż. Józefa Grodeckiego
Fot. E. JARANOWSKA
ebata oksfordzka – tym razem pod hasłem „Łowiectwo – ekologiczna potrzeba
czy ludzka fanaberia?” – była dziewiątym tego
typu spotkaniem Wydziału Leśnego Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu. Okazja była wyjątkowa z wielu względów – poczynając od poruszanego tematu, przez pojawienie się wielu
znamienitych gości, aż po obecność „opozycji” z Uniwersytetu Adama Mickiewicza.
Debata o łowiectwie cieszyła się w Poznaniu dużą popularnością.
IX debata oksfordzka na Uniwersytecie Przyrodniczym w Poznaniu
Studenci o łowiectwie
(zajmującego się na Wydziale Leśnym prowadzeniem m. in. przedmiotu „Dialog i Negocjacje”) oraz dyrektora Regionalnej Dyrekcji Lasów
Państwowych w Poznaniu Piotra Grygiera i Marię
Szeląg, naczelnika Wydziału Infrastruktury i Projektów Środowiskowych tej dyrekcji LP.
Wśród gości nie zabrakło także: prof. dr. hab.
inż. Jacka Michalskiego, dr. Michała Kupczyka,
dr. Jerzego Michalika, dr. hab. Jarosława Szabana oraz dziekana i prodziekana Wydziału Leśnego – prof. dr. hab. Romana Gornowicza i prof.
dr. hab. Andrzeja Czerniaka. Co więcej, widownia została zapełniona niemal całkowicie, zarówno przez studentów WL, jak zaproszonych w progi budynku Katedry Chemii Ogólnej studentów
z Koła Naukowego Przyrodników Wydziału Biologii UAM. Ci drudzy stanowili jednocześnie swego
rodzaju przełom – pierwszy raz od zorganizowania
pierwszej debaty oksfordzkiej na WL w charakterze „opozycji” zaproszono ekipę z innej uczelni.
Publiczność podzieliła się na trzy sektory, reprezentujące stronę „za”, „przeciw”, oraz tzw. „bagno”, czyli osoby wobec tematu neutralne.
Po obu stronach argumentację przedstawiało czterech mówców głównych. W „opozycji” byli: Natalia Królikowska, Aleksandra Jakubowska, Jan Kaczmarek i Mikołaj Kaczmarski
pod opieką dr. Marcina Antczaka z UAM, zaś
po stronie „propozycji” stanęli: Agata Kozubaj,
Adrian Kocoń, Przemysław Mendera i Leszek
trybuna leśnika 2/2013
Koliński, opiekunem był dr inż. Robert Kamieniarz z WL. Po miłym dla ucha wstępie w wykonaniu zespołu trębaczy myśliwskich Venator,
marszałek oficjalnie rozpoczął debatę.
Jako pierwszy wystąpił mówca „propozycji”
przedstawiając argumenty wspierające zasadność prowadzenia gospodarki łowieckiej
w znanej nam formie. Po wstępie, w którym
wspomniane zostały podstawowe definicje
i przepisy prawne dotyczące łowiectwa, poruszono wiele ważnych aspektów łowiectwa.
Kwestia braku samoregulacji w obecnym środowisku życia zwierzyny leśnej, zastąpiona przez
selekcję przy odstrzale i regulację rozmiaru pozyskania, posłużyła za argument poparcia. Silne
zmiany antropogeniczne na tyle mocno wpływają na warunki bytowania zwierzyny, że do
czynienia mamy z wieloma problemami populacyjnymi: przegęszczeniem, brakiem presji drapieżników, zmianą bazy żerowej. Przykładem
były szkody powodowane w uprawach rolnych
i lasach gospodarczych, jak również poparcie
dla odstrzałów ze strony zdesperowanych rolników. Wymieniono również drastyczne zdarzenia, jak na przykład grodzenie upraw drutem
pod wysokim napięciem, czy zalewanie lisich
nor fekaliami, jako przykłady aktów desperacji
właścicieli gospodarstw rolnych.
Łowczych przedstawiano nie tylko jako myśliwych, ale również obrońców przyrody, ekologów. Kolejnym argumentem stały się intensywne próby wyparcia ze środowiska inwazyjnych
gatunków fauny łownej, na przykład jenota, szopa pracza, daniela i jelenia sika. Jednocześnie
wspomniano o karmie wykładanej dla zwierzyny, jako uzupełnienie zubożałej bazy żerowej i indukcji większej przeżywalności w zimie.
„Opozycja” również miała wiele do powiedzenia. Od samego początku, mówcy z UAM
starali się ukazać sylwetkę łowczego nie jako
ekologa, a ekonoma, czy wręcz hodowcę, „rolnika” zwierzyny leśnej. Mocno utkwiło w pamięci zdanie jednego z mówców, doskonale odzwierciedlające taki pogląd: „nie strzelają, by
zarządzać – zarządzają, by strzelać”. Według
„opozycji” łowiectwo wręcz upośledza mechanizmy samoregulacji, stosując sztuczny dobór,
deformując strukturę populacji i lobbując na
rzecz redukcji liczebności drapieżników. Przykładem silnej i niepotrzebnej ingerencji w mecha-
nizmy dynamiki populacji stało się wspomniane już wcześniej wykładanie karmy.
Dobroczynne działanie przy redukcji gatunków inwazyjnych zostało skrytykowane, jako
nieefektywne, co więcej, zarzucono traktowanie pewnych gatunków, jako wręcz uprzywilejowane (przykładem był jenot i bażant). Mocne zarzuty dotyczyły także polowania na ptaki
z użyciem amunicji śrutowej, gdzie „propozycja”
musiała przyznać rację w kwestii szkodliwości
takich metod. Przytoczono również przykłady
błędów podczas polowań (strzelone w Polsce
wilki, żubr, orzeł przedni), jako obraz dla argumentu o zbyt niskiej precyzji polowania.
Generalnie jednak obie strony debaty zgodziły się, że w Polsce panuje niski poziom edukacji społeczeństwa oraz konieczność pewnych
zmian w sferze „technologii” myśliwskiej. W zażartej dyspucie, z udziałem publiczności, toczono słowne spory m.in. wokół problemu kontroli
struktury płciowej populacji i jej naturalnej formy. Godnym wzmianki był również głos jednego z widzów po stronie „za”, który zaproponował pozostawienie populacji zwierzyny samej
sobie, „zgodnie z prawami przyrody”, i obserwację dalszego rozwoju sytuacji.
Rozstrzygnięcie debaty miało miejsce po końcowych przemowach prof. dr. hab. R. Gornowicza, dr. M. Kupczyka, oraz mgr. inż. Marii Szeląg,
którzy gorąco gratulowali studenckiej inicjatywy
i zachęcali do kontynuowania akademickiej tradycji. W końcu podsumowano debatę – ostateczny wynik to 122 głosy „za” i 33 „przeciw”.
Czy jednak na pewno wynik debaty jest aż
tak oczywisty? Przecież na sali znalazło się zdecydowanie więcej osób z Wydziału Leśnego,
o dość oczywistych przekonaniach na temat łowiectwa. Co więcej, można było odnieść wrażenie, że obie strony mają po części rację, a prawda leży jak zwykle gdzieś pośrodku. Bardzo duży
wpływ na postrzeganie problematyki łowiectwa
zdają się mieć podstawy edukacyjne i moralne:
opinie studentów Wydziału Biologii UAM, opierających się głównie na naukach przyrodniczych
nie mogą być jednoznaczne z poglądami nastawionych bardziej w stronę gospodarki, leśników. Jedno jest pewne – jeśli rozmowy na tego
rodzaju tematy będą odbywały się nadal w tak
przyjaznej i pełnej wzajemnego zrozumienia atmosferze, na pewno kiedyś obie strony znajdą
porozumienie.
MICHAŁ PROCNER
Autor jest studentem Wydziału Leśnego UP w Poznaniu
21
Srebrna szkoła
Technikum Leśne w Lesku zajęło 59.
miejsce wśród ponad 3 tysięcy techników biorących udział w Ogólnopolskim Rankingu Szkół Ponadgimnazjalnych organizowanym przez miesięcznik „Perspektywy” i dziennik „Rzeczpospolita”. To jednocześnie najlepsza lokata spośród wszystkich szkół leśnych
w kraju i piąta spośród techników w województwie podkarpackim. Honorowy
Dyplom Srebrnej Szkoły 2013 podczas
uroczystej gali w auli Politechniki Warszawskiej odebrała dyrektor szkoły Jadwiga Szylak.
Szkoły ponadgimnazjalne w rankingu były oceniane na podstawie takich
kryteriów jak: sukcesy w olimpiadach
przedmiotowych i zawodowych, wyniki
matury z przedmiotów obowiązkowych,
wyniki matury z przedmiotów dodatkowych oraz ocena szkoły przez kadrę
akademicką. To ostatnie kryterium jest
bardzo istotne, bo wskazuje na poziom
przygotowania absolwentów do kontynuacji nauki na wyższej uczelni.
– Dobra szkoła jednak to nie tylko
taka, która wyposaża swoich uczniów
w szeroką wiedzę i umiejętności wyznaczone programem kształcenia, ale inspiruje ich również do aktywności ponadprogramowych, do uczestnictwa
w kulturze, działalności na rzecz rozwoju: własnego i środowiska – mówi dyrektor J. Szylak. – I to chyba najbardziej
cieszy, że wysoko wypadamy w ocenie ogólnej aktywności. Jest to niewątpliwie efekt ciężkiej pracy nauczycieli
i uczniów, przede wszystkim z roczników
2008-2012. W ubiegłym roku naszą szkołę kończyli ambitni i pracowici młodzi ludzie, ukierunkowani pod względem zainteresowań i wyborów życiowych, realizujący się w wielu różnorodnych formach aktywności pozaszkolnej.
Dzięki nim Technikum Leśne w Lesku
„przeskoczyło” ze 121. miejsca w ubiegłym roku, na 59. w bieżącym. Od wielu
lat odnotowywana jest tu wysoka zdawalność zarówno egzaminu maturalnego, jak i zawodowego, do którego zawsze podchodzi 100 proc. absolwentów.
Zdecydowana większość z nich kontynuuje naukę na renomowanych wyższych
uczelniach.
(EdM)
Zygmunt Burzyński przyjmuje kwiaty oraz życzenia zdrowia
i dalszego trwania w długowieczności od Stanisława Wypycha,
naczelnika Wydziału Organizacji i Kadr RDLP Katowice.
90-tka
Pana Zygmunta
Zygmunt Burzyński, emerytowany leśnik, skończył 90 lat! 15
stycznia napłynęły do Pana Zygmunta gratulacje, słano życzenia, rozdzwoniły się telefony, odwiedzano Jubilata.
Z. Burzyński urodził się w Moskwie w 1923 roku. Szczęśliwie
powrócił z rodziną do kraju. W 1941 roku rozpoczął pracę
w jednym z leśnictw na terenie dzisiejszej dyrekcji LP w Łodzi. Po zakończeniu II wojny światowej pracował w Nadleśnictwie Popielów. W 1947 roku ukończył Technikum Leśne
w Brynku, a następnie, w 1962 roku, Technikum Ekonomiczne. Potem przeszedł do Nadleśnictwa Nowy Targ, a następnie Myślenice, gdzie był leśniczym, adiunktem-zastępcą nadleśniczego, kierownikiem biura-głównym księgowym. W Okręgowym Zarządzie LP w Krakowie był, w latach 1963-76, starszym rewidentem. Taką funkcję pełnił również w Zjednoczeniu LPN „Las” w Warszawie oraz OZLP Katowice, aż do emerytury, na którą przeszedł w 1989 roku.
Fot. arch. RDLP Krosno
Działał społecznie m.in. w szkolnictwie leśnym, był także
ławnikiem. Pilotował wycieczki myśliwych zagranicznych do
Polski. Mimo statusu emeryta od prawie ćwierćwieku, Pan
Zygmunt nie daje za wygraną. Jak tylko może zagląda tu
i ówdzie, raz jest w Gołuchowie, innym razem w Jedlni – tam,
gdzie dzieje się coś ciekawego w branży leśnej można na
niego liczyć. Zawsze z plecakiem, w podróży, z nowymi planami. Biłgoraj, Brynek, Białowieża, Katyń, Smoleńsk, Miednoje, Krym, Skandynawia...
Sygnaliści leśni z Leska mają wysoką renomę w kraju.
Cóż, życzyć 100 lat...To jest w zasięgu Pana możliwości. Ale
przecież nie o rekordy tu chodzi. Po prostu – zdrowia, pogody ducha i tej werwy na każdy dzień. (d)
W podziękowaniu…
Zapewne, dzięki dobremu „leśnemu duszkowi” otrzymałem wydawnictwo leśników i miłośników lasów w Katowicach – TRYBUNĘ Leśnika.
Dziękuję Redakcji za przesyłkę, która w swojej
specjalistycznej treści, przedstawia problemy
i troski pracowników lasu w utrzymywaniu jego
użyteczności ekologicznej, produkcyjnej i społecznej. (...) Las znam jak wielu innych mieszkańców miast z doraźnego kontaktu – latem
rowerem po ścieżkach i później podczas grzybobrania. Las, to też – na wejściu – wiele nakazów, zakazów, ostrzeżeń i objaśnień. Przy leśnych duktach tablice: park krajobrazowy, park
narodowy, obszar zamknięty i coraz częściej
pojawiający się – teren prywatny. (...) Nieopodal w wyrobiskach i zalesionych wgłębieniach
piętrzą się sterty odpadów plastikowych, opon
samochodowych, metalowych i śmieci. Budzą
oburzenie, ułożone w pryzmy pokrycia dacho-
we z eternitu. To przecież
rakotwórczy azbest. Podobne widoki można spotkać na obrzeżach Mazowieckiego Parku Krajobrazowego. (...) Inne przykre odkrycie, to nieliczne kopce mrowisk, których
jest coraz mniej. Nie ogrodzone, wiele kopców
jest opuszczonych z powodu wandali i może
niewiedzy. (...) To moja mała łyżeczka dziegciu
w beczce leśnego miodu, to jest to, czego nie
chciałbym oglądać. Z uznaniem wkładanego
wysiłku, prezentują się ochronne pasy wzdłuż leśnych dróg, a poletka sadzonek różnych drzew
o przewidywanych odtworzeniach i uszlachetnieniach nowymi odmianami – cieszą. Na wycinkach czernią się płaskie wyorane bruzdy
z roślinkami drzewek, a tam gdzie wzdłuż drogi leżą sterty poukładanych pryzm kloców, nie
widać pozostawionych po wycince gałęzi. Są
prowadzone prace w walce ze szkodnikami liści drzew, o czym informują tablice. I najgorsze
dla lasu i przyrody, z czym walczą leśnicy, to pożary i zaprószenia ognia. Przez kogo? Przez nas
wszystkich – niefrasobliwych użytkowników. Spotykane w lesie wypalone brązowo-czarne łaty,
to nieme skarżenie się lasu i przyrody. Wertując
kartki styczniowej TRYBUNY LEŚNIKA ze zmysłową ciekawością żegnała mnie ,, Czeremchówka ’’, jak łowieckie Darz bór. W tym miejscu muszę się przyznać, że zostałem obdarowany nalewkami o klarowności, bukiecie i smaku dorównującej nalewce w przepisie, lub nawet o stopień wyżej. (...) Przy okazji pogłębiła się moja
wiedza o wyjątkowe walory kordiałów, dobroczynne dla zdrowia i szczególnie wzmacniających serce. (...).
Warszawa, styczeń 2013
ZDZISŁAW ANDRZEJ BERNATOWICZ
trybuna leśnika 2/2013
22
z informatyką na „ty”
O
Urządzenia sieciowe
Jednym z podstawowych elementów sieci jest karta sieciowa.
Każde urządzenie korzystające
z sieci jest w nią wyposażone. Może
to być karta sieciowa przewodowa, lub karta sieciowa radiowa.
Takie karty przewodowe w urządzeniach opisane są jako funkcjonalność LAN (Local Area Network),
natomiast karty bezprzewodowe –
Wifi, lub WLAN – WirelessLAN. Aby
urządzenie mogło się komunikować z siecią, kartę sieciową należy zaadresować zgodnie z obowiązującą adresacją sieci. Posiadając urządzenia z kartami sieciowymi, musimy je ze sobą wspólnie
połączyć – możemy to zrobić za
pomocą tzw. koncentratorów sieci. Przewodowym koncentratorem
jest tzw. switch lub hub, urządzenia
te posiadają kilka portów przewodowych LAN i „rozdzielają” sieć na
szereg urządzeń. Hub-y w zasadzie
są już nieużywane, były to urządzenia, które informację przychodzącą wzmacniały i wysyłały na wszystkie swoje porty. W ten sposób informacja docierała do odbiorcy podpiętego do jednego z portów. Aktualnie używa się switchy, których
zasada działania jest podobna
do hubów. Jednak są to urządzenia inteligentniejsze – zapamiętują, jakie urządzenia mają podpięte do danych portów i otrzymaną
informację wzmacniają i wysyłają
tylko na port, do którego podpięty jest adres informacji. Bezprzewodowym odpowiednikiem switcha
jest access-point. Posiadając sieć
zbudowaną przewodowo z pomocą switchy lub bezprzewodowo za
pomocą access-pointów możemy
już korzystać z funkcjonalności sieci
lokalnej, lub też możemy zbudowaną sieć podpiąć do internetu. Aby
podpiąć do niego sieć LAN potrzebujemy urządzenia, które będzie odpowiadało za komunikację między internetem a siecią lokalną – takim urządzeniem jest router. Jest on dla urządzeń sieciowych „bramą na świat”. Routery posiadają dwa rodzaje interfejsów: interfejs WAN (Wide Area Network) oraz LAN. Ten ostatni jest interfejsem sieci lokalnej, takim jaki
posiada każde urządzenie wpięte
do koncentratora na którym rozpięta jest sieć lokalna. WAN na-
bserwując
gwałtowny
wzrost urządzeń korzystających
z sieci komputerowych, możemy
zauważyć wzrost zainteresowania
małymi sieciami domowymi. Coraz więcej osób nie poprzestaje
na komputerze z dostępem do Internetu, aktualnie w sieć domową
wpinane są odtwarzacze DVD, Bluray, telewizory, urządzenia alarmowe, kamery, drukarki, moduły systemów „inteligentnego budynku”
itp. Jakie zatem używane są narzędzia sieciowe, aby spiąć tego typu
urządzenia w spójną całość?
tomiast jest interfejsem łączącym
nas z internetem. Do tego interfejsu podpinany jest sygnał od dostawcy internetu. Połączenie WAN
może być realizowane na szereg
sposobów – dostawca może dostarczać sygnał radiowo (poprzez
WLAN), wówczas router powinien
posiadać interfejs WAN radiowy.
Dostawcą może być operator internetu mobilnego w technologii
np. LTE – wymusza to używania routera współpracującego z modemem LTE. Powszechnie dostawcy
dostarczają sygnał poprzez łącza
kablowe, co wymusza stosowanie
routerów z interfejsami WAN przewodowymi (czasem z wbudowanymi odpowiednimi modemami).
Podstawową rolą routera jest organizowanie komunikacji pomiędzy sieciami, w tym przypadku pomiędzy siecią lokalną a siecią internetu. Tak więc router, koncentrator oraz karta sieciowa są podstawowymi elementami sieci. Jednakże jest to pewne uogólnienie
pozwalające na zrozumienie budowy małej sieci lokalnej. W praktyce najczęściej spotykamy się
z urządzeniami, które są połączeniem wyżej omówionych, np. router z wbudowanym switchem, router z wbudowanym access-pointem, access-point z wbudowanym switchem, router z wbudowanym modemem itp., dzięki czemu
Koleją do leśniczówki
W nowym rozkładzie kolejowym znajdziemy
trochę akcentów
leśnych i przyrodniczych. Na trasach pociągów
Kolei Śląskich pojawił się przystanek Szczyrk Leśniczówka. Jak
to możliwe, skoro do Szczyrku nigdy nie doprowadzono torów?
Otóż od 2 stycznia br. do końca marca kursują tam autobusy kolejowej komunikacji autobusowej z Łodygowic do Szczyrku Salmopolu.
Jeden z trzech przystanków w mieście wyznaczono właśnie przy leśniczówce.
Koleje Śląskie wraz z przejęciem w grudniu
większości kolejowych relacji pasażerskich w województwie śląskich, części pociągów nadały
nazwy związane z Beskidem Małym, Śląskim i Żywieckim. Przykładowo codziennie o 12:31 z Katowic do Zwardonia będzie wyjeżdżać pociąg
trybuna leśnika 2/2013
o wdzięcznej nazwie „Rysianka”. Na torach pojawią się też pociągi: „Rachowiec”, „Równica”,
„Soła”, „Magurka”, „Romanka”, „Ujsoła”, „Wisełka”, „Beskid” czy „Stożek”, „Soszów”. Poniekąd
z przemysłem drzewnym związany był Karol Korn
(1852–1906) – patron porannego pociągu z Katowic (odjazd 6:57) do Bielska-Białej, który m.in.
był właścicielem bielskiego tartaku.
Chociaż duża część linii klejowych prowadzi przez tereny leśne, to w rozkładach jazdy
innych przewoźników kolejowych nie ma zbyt
wiele odniesień do leśnictwa i przyrody.
– Jeśli chodzi o nowy rozkład jazdy, jedyną
nazwą nawiązującą do świata przyrody jest
nazwa pociągu InterRegio „Rusałka” z Zielonej Góry do Poznania – poinformował nas Michał Stilger z biura prasowego spółki Przewozy Regionalne.
redukujemy ilość fizycznych urządzeń potrzebnych do zbudowania sieci. W dużych sieciach firmowych stosowane są urządzenia sieciowe znacznie bardziej zaawansowane, zarówno switche, jak i routery, realizujące politykę bezpieczeństwa firm, stosujące zaawansowane metody zarządzania pasmem, realizujące zdalne dostępy,
pozwalające na izolowanie segmentów sieci itp.
Wymienione funkcjonalności są
jedynie podstawowymi. Podczas
planowania i budowy sieci powinniśmy się zainteresować także innymi, np. możliwościami zabezpieczenia połączeń radiowych, filtracją urządzeń, automatyczną adresacją nowych urządzeń poprzez
DHCP, możliwością zarządzania ruchem w sieci, łatwością konfiguracji itp. Dzięki różnorodności sprzętu
sieciowego, jak i urządzeń użytkowych budowa małych sieci domowych staje się coraz bardziej popularna. Kiedyś komputer był podstawowym urządzeniem korzystającym z internetu. Dzisiaj, obok telewizorów, smart-fonów, tabletów,
jest tylko jednym z wielu urządzeń
pozwalającym na korzystanie z zasobów sieciowych, co dodatkowo wymusza „konieczność” budowania sieci.
TOMASZ ZARYCHTA
Ciekawostką jest, że pociągi Przewozów
Regionalnych w dalszym ciągu będą zatrzymywać się na jednym z najdziwniejszych przystanków. Mowa o przystanku Studzianka na linii
z Legnicy do Żagania, leżącym w leśnej głuszy
z dala od jakichkolwiek zabudowań w Borach
Dolnośląskich. Przystanek ten służy właściwie
wyłącznie grzybiarzom i zbieraczom runa leśnego. Zwykle latem zatrzymują się na nim wszystkie pociągi, a poza sezonem tylko nieliczne. Po
zmianie rozkładu staje tam tylko jeden pociąg
– o 8:19 z Legnicy do Zielonej Góry.
Przypomnijmy, że jeszcze kilka lat temu w wakacje kursował pociąg pospieszny „Bory Tucholskie” z Lublina do Kołobrzegu, jadący malowniczą trasą przez Działdowo, Grudziądz i Chojnice. Sporadycznie były też uruchamiane pociągi „Puszcza-bis” na linii wąskotorowej z Sochaczewa do Puszczy Kampinoskiej.
Tekst i zdjęcie: TOMASZ
RZECZYCKI
Jestem podleśniczym w Nadleśnictwie Bielsko (RDLP Katowice). Zwracam się do Państwa z wielką prośbą. Staram się zebrać pieniądze dla mojej żony Bernadetty, która choruje na stwardnienie rozsiane. Pieniądze te są nam potrzebne na leczenie i niezbędną rehabilitację. Jeżeli nie mają Państwo innych priorytetów to proszę o przekazanie 1 % swojego
podatku z rozliczenia rocznego dla Fundacji na Rzecz Chorych na SM im. bł. Anieli Sławy.
Nr KRS: 0000055578. Subkonto z hasłem „Bernadetta Kasprzyk”.
Serdecznie dziękuję!!!
PIOTR KASPRZYK
Stanisław
Majsterkiewicz
(1947–2012)
Po ciężkiej chorobie, 31 grudnia
2012 roku, w wieku 65 lat odszedł
od nas na zawsze wieloletni nauczyciel i były dyrektor Technikum Leśnego w Brynku.
Stanisław Majsterkiewicz był absolwentem Wydziału Leśnego Wyższej Szkoły Rolniczej w Krakowie. Ukończył także studium pedagogiczne, studia podyplomowe z zakresu produkcyjności lasu,
ochrony przyrody i środowiska, z zagospodarowania lasu oraz
z zarządzania oświatą.
23
Wojtuś cierpi na nieuleczalną chorobę genetyczną, jaką jest mukowiscydoza. Choroba ta mimo stałego przyjmowania leków, ciągle postępuje. Systematycznie wyniszcza cały organizm, powodując włóknienie narządów (płuca, trzustka). Na tę chwilę jest chorobą śmiertelną. Nie da się jej wyleczyć, można tylko poprawić jakość życia chorego. W tej chwili dzięki pomocy rodziny i znajomych jesteśmy w stanie
utrzymać synka w dobrej formie, jednak zdajemy sobie sprawę, że
leczenie z każdym rokiem będzie coraz droższe, a leki nie są w pełni
refundowane bądź wcale.
Chcemy walczyć o dobre życie dla naszego synka, ważny jest
dla nas każdy grosz, dlatego zwracamy się z prośbą o wsparcie nas
w tej trudnej i nierównej walce...
Po studiach pracował w Nadleśnictwie Kamienna Góra – jako
praktykant, później adiunkt, nadleśniczy terenowy, a następnie
zastępca nadleśniczego. Zajmował się likwidacją skutków bardzo silnej gradacji kornika drukarza, pracował przy usuwaniu
następstw potężnego huraganu z 1976 roku i zwalczaniu przez 8
kolejnych lat rozległej gradacji wskaźnicy modrzewianeczki.
1% Twojego podatku może pomóc Wojtusiowi
w walce z chorobą, wystarczy wpisać w PIT
Nr KRS 00000 97 900
Z dopiskiem: „Dla Wojciecha Dziwaka”
Rodzice Wojtusia
EWELINA i MARCIN DZIWAKOWIE (leśnicy z Brzegu)
W roku 1984 rozpoczął pracę w Technikum Leśnym w Brynku
pełniąc obowiązki nauczyciela przedmiotów zawodowych. Dwa
lata później został kierownikiem Wydziału Zaocznego, a od roku
1988 pełnił funkcję wicedyrektora szkoły. Po wygraniu konkursu w 1999 r. został dyrektorem Technikum Leśnego w Brynku.
Funkcję tę pełnił do 31 sierpnia 2011 roku.
Za pracę w Lasach Państwowych i TL w Brynku, wykonywaną
dużym nakładem sił i z pełnym poświęceniem, otrzymał liczne
odznaczenia i wyróżnienia: Srebrną Odznakę Honorowego Stowarzyszenia Techników i Inżynierów Leśnictwa (1980); Brązowy
Krzyż Zasługi (1981); Odznakę Honorową PCK (1988); Odznakę „Zasłużony dla Leśnictwa i Przemysłu Drzewnego” (1989);
Medal Komisji Edukacji Narodowej (1995); Nagrodę Ministra
Środowiska i Gospodarki Wodnej (1997); Srebrną Odznakę Za
Zasługi dla Ochrony Środowiska (1997); Srebrny Krzyż Zasługi (1997); Złoty Krzyż Zasługi (2003); Nagrodę Ministra Edukacji II stopnia (2006); Kordelas Leśnika Polskiego (2005); Wyróżnienia Ministra Środowiska (2008, 2009, 2010).
S. Majsterkiewicz został pochowany 4 stycznia 2013 roku na
cmentarzu przy kościele p. w. św. Józefa Robotnika w Tarnowskich Górach. W ceremonii pogrzebowej, oprócz najbliższych,
wzięli udział przedstawiciele Ministerstwa Środowiska, instytucji samorządowych, Lasów Państwowych, władz oświatowych,
szkolnictwa leśnego, szkół powiatu tarnogórskiego, absolwenci,
pracownicy i uczniowie Technikum Leśnego w Brynku.
Stanisława Majsterkiewicza zapamiętamy jako człowieka zdolnego, nadzwyczaj skromnego, oddanego pracy z młodzieżą.
Odszedł zdecydowanie za wcześnie.
Cześć Jego pamięci
Dyrektor, pracownicy
i uczniowie TECHNIKUM LEŚNEGO w Brynku
Wyrazy głębokiego współczucia i żalu
z powodu śmierci
Józefa Nadolskiego
– emerytowanego Nadleśniczego Nadleśnictwa Prószków
Rodzinie oraz Najbliższym
składają
Nadleśniczy wraz z pracownikami
Nadleśnictwa Prószków
Renata Gębora
(1949-2012)
W dniu 11 września 2012 r.
zmarła nagle Renata Gębora
długoletnia pracownica
Nadleśnictwa Bielsko.
Urodziła się 29 stycznia 1949
roku w Strzemieszycach. Po ukończeniu Liceum Ogólnokształcącego
w Pszczynie w roku 1967 roku podRenata Gębora w towarzystwie
jęła swoją pierwszą pracę w Przedtakże nieżyjącego już leśniczego
leśnictwa Kamienica Tadeusza
siębiorstwie Inżynieryjno-BudowlaDonocika.
nym „Hydrobudowa 3” w Pszczynie.
Równocześnie rozpoczęła Zaoczne Studia na Wydziale Leśnym Wyższej Szkoły Rolniczej w Krakowie.
Od 1968 roku pracowała już w jednostkach Lasów Państwowych – przez
półtora roku w Nadleśnictwie Kobiór jako rachmistrz, później przez pięć
i pół roku w Instytucie Badawczym Leśnictwa w Katowicach jako laborant, a po skończeniu studiów jako inżynier laboratoryjny.
Od 1976 roku podjęła pracę w Nadleśnictwie Bielsko w dziale gospodarki leśnej. Tutaj prowadząc sprawy związane z zagospodarowaniem
lasu przepracowała 28 lat. Czynnie działała w strukturach NSZZ „SOLIDARNOŚĆ”. Przez wiele lat była członkiem PZŁ.
Była osobą ambitną i pracowitą. W 2004 roku w wieku 55 lat przeszła
na wcześniejszą emeryturę i wówczas poświęciła swój czas i energię dla
dobra innych. Wykazywała ogromną chęć i gotowość niesienia pomocy drugiemu człowiekowi. Zdobyła potrzebną wiedzę i systematycznie
jako wolontariuszka odwiedzała swoich chorych podopiecznych. Pomagała tym najbardziej chorym, cierpiącym i samotnym Nie myślała o sobie, dystansowała się wobec własnej choroby. Swoją postawą wzbudzała
ogromny podziw i szacunek.
Wszelkie jej plany i marzenia zniweczyła nagła śmierć. Jesteśmy tym
bardzo poruszeni. Trudno pogodzić się ze śmiercią koleżanki, z którą
przepracowało się szmat czasu, odchodzącą w sile wieku, nagle, we śnie.
Pozostanie w naszej pamięci jako osoba niezwykle skromna, życzliwa,
sympatyczna, szczera i wrażliwa.
Cześć jej pamięci
Wyrazy szczerego współczucia synowi Maćkowi
oraz pozostałej rodzinie
składają
Kierownictwo
oraz byli i obecni pracownicy Nadleśnictwa
Bielsko
trybuna leśnika 2/2013
24
zja
n
rece
asza
n
Tajemniczy
świat grzybów
Karol Linneusz – wielki szwedzki systematyk
przypisał grzyby do królestwa roślin w myśl zasady, że rośliny to organizmy, które się nie ruszają i „nie czują”. Dziś
wielu naukowców uważa, że grzybom bliżej jest
do świata zwierząt niż roślin. Od tej intrygującej
tezy rozpoczyna się fascynująca podróż, w którą zabierają nas autorzy książki „Grzyby jakich
nie znamy” – Marta Wrzosek i Zbigniew Sierota.
Nie jest to podręcznik akademicki ani też atlas służący do rozróżniania gatunków. To autorska opowieść o świecie, w którym niczym w naszym ludzkim, istnieje bezlitosna konkurencja,
walka o przetrwanie, a zarazem współpraca i
wzajemna wymiana. Świat grzybów to ciągle
świat pełen niespodzianek. Naukowcy obliczyli,
a
leśn
yka
elist
filat
że opisano dotychczas około 70 proc. gatunków roślin i tylko 7 proc. gatunków grzybów.
Autorzy książki opowiadają przede wszystkim
o tych, na które na co dzień nie zwracamy
w ogóle uwagi, choć mają kolosalny wpływ
na środowisko, w jakim żyje człowiek. Z punktu widzenia interesu człowieka niektóre gatunki grzybów to pasożyty. Jednak bez nich
życie w obecnych formach nie mogłoby istnieć. Autorzy książki przytaczają wiele możliwości obligatoryjnego współżycia roślin z grzybami. Przykład stanowią mikoryzy - jak choćby tandem maślaka żółtego z modrzewiem,
obrazowo tłumacząc, na czym dokładnie polega to „małżeństwo z rozsądku”. Sugestywny
język, pełen zrozumiałych porównań do świata współczesnej cywilizacji jest ogromnym atutem książki. Czyta się ją nie jak naukową rozprawę, ale fascynującą opowieść pełną ciekawostek, które można dostrzec na każdym
R
ekonstrukcja warszawskiego Ogrodu Krasińskich wywołała burzę nie
tylko w lokalnych mediach. Nasilające się społeczne protesty trwają już kilka miesięcy. A zaczęło się wszystko, gdy okoliczni mieszkańcy
ze zdumieniem zobaczyli na czym ta „rekonstrukcja” ich parku polega.
Wycięte w pień
Według planów park miał
zostać poddany rewaloryzacji. Tymczasem, zdaniem nie
tylko laików, uległ skandalicznej dewastacji. Jak bowiem
określić wycięcie 337. z 929.
rosnących tu drzew, w większości zdrowych i tworzących
niepowtarzalną atmosferę
tego miejsca? Drzew będą-
cych siedliskiem ptaków oraz
dających cień i wytchnienie
ludziom. Nie można tego inaczej nazwać jak zwyczajnym
barbarzyństwem. Drzew nie
wolno bezkarnie wycinać.
Nawet pod pozorem renowacji. Nie ważne co twierdzą wykonawcy projektu. A nadal
są przekonani, że usunęli tylko drzewa chore i zakłócające pierwotne założenia parkowe. Ale to nieprawda. Czy
powinno się „udoskonalać”
przyrodę siekierą? Czy w imię
niezrozumiałych, ambitnych
pomysłów można wycinać
dorodne, choć stare drzewa? Czy logiczne jest tłuma-
czenie, że na ich miejsce zasadzi się młode drzewka, które staną się drzewami dopiero za kilkadziesiąt lat?
Pewnego dnia na pniach
pozostałych po ściętych drzewach zapłonęły znicze. Pojawiły się też znamienne transparenty: „Warszawska masakra piłą mechaniczną”, „Czy
moja korona jest ładna?” Dziś
krajobraz po „bitwie” wygląda tak, jak na znaczku Kolumbii – smutna pozostałość
okazałego drzewa i dumna,
symboliczna siekiera, sprawca pogromu.
Krzysztof Trawiński
„Korytarze” dla jaguarów
. Dobra wiadomość dla „króla” południowoamerykańskich lasów deszczowych. Otóż, władze Gujany zobowiązały się chronić te
dzikie koty podczas ich wędrówki z północnej Argentyny do Meksyku i postanowiły utworzyć
specjalną sieć ścieżek z myślą o tych drapieżnikach.
Gujańskie Ministerstwo Środowiska podpisało porozumienie z organizacją ochrony dzikich zwierząt „Panthera”, w ramach którego powstaną „korytarze” dla jaguarów, umożliwiające im bezpieczne wędrowanie z Południowej do Środkowej Ameryki. Tym samym Gujana dołączyła do innych krajów leżących na tej „trasie”, które już wcześniej zdecydowały się na podobne kroki.
Dodać warto, że w latach 60-tych populację jaguarów zdziesiątkowali myśliwi zabijający je
dla futer. Choć potem zakazano tego procederu, handel skórami został zdelegalizowany, zwierzęta te są nadal gatunkiem zagrożonym. Kiedyś jaguary występowały od południowo-zachodnich regionów Stanów Zjednoczonych po Argentynę, z czasem straciły prawie połowę swojego terytorium i z niektórych krajów po prostu zniknęły. Dziś nie wiadomo, jak liczna jest populacja tych największych drapieżników lądowych amerykańskich kontynentów. (MACH)
trybuna leśnika 2/2013
kroku, jeśli tylko wiemy jak patrzeć. Oto jeden
z przykładów. W polskich lasach dzięki opieńce można nocą zaobserwować piękne zjawisko bioluminescencji, czyli przenikającą spod
kory zielonkawą poświatę opisywaną w bajkach, jako „świecące próchno”.
Niezaprzeczalnym walorem książki są fotografie podkreślające różnorodność form i barw
owocników grzybów. Po lekturze książki grzyby przedstawione z innej perspektywy skłaniają
do zastanowienia się zarówno nad istotą funkcjonowania przyrody, jak i miejscem człowieka
w ekosystemie. Autorzy piszą: „Chcieliśmy zachwiać poczuciem, że jako gatunek myślący
możemy sobie przyrodę bezkarnie podporządkowywać. (…) Wiemy ciągle niewiele i nasza
ograniczona perspektywa może okazać się fałszywa. Powinno nas cechować podejście do
przyrody pełne szacunku, przy jednoczesnym
dążeniu do zrozumienia mechanizmów, które
zapewniają tę niezwykłą równowagę panującą i tam, gdzie człowiek nie ingeruje, i tam,
gdzie realizuje potrzeby gospodarcze.” Książka
„Grzyby jakich nie znamy” to jeden z wielu kroków w tej długiej drodze harmonijnego współ-
istnienia człowieka z naturą. (mon)
Na wesoło ...
Pani na przyrodzie pyta Jasia: – Jasiu, jaki jest największy las na świecie?
– Las Vegas, proszę Pani – odpowiada Jasiu.

Widzą się dwie glizdy i jedna mówi:
– Gdzie masz męża? – Leśniczy wyciągnął go na ryby.

Jak powstało słowo naleśnik? Pewnego dnia baba robiła ciasto, podrzuciła je
do góry i w tym czasie przyszedł leśnik
i spadło ciasto NA LEŚNIKA.

Jakie były ostatnie słowa pana od biologii? – Spokojnie, znam ten gatunek węża,
nie jest jadowity.

Początkujący myśliwy tłumaczy swojemu sąsiadowi: – Nie ma bardziej chytrych zwierząt od lisa. Wczoraj przez
cały dzień tropiłem jednego lisa, a gdy
w końcu go zastrzeliłem, okazało się,
że to pies!

Leci nietoperz przed siebie, a przed nim
ściana. Wpada na ścianę i spada, otrzepuje się i mówi: – Kurczę, przez tego
walkmana to ja się kiedyś zabiję!

Dawno temu był sobie miś i zając. Pewnego dnia miś pijaczek siedział przy drodze i pił piwo. Wtem przejeżdżał zając nowiutkim samochodem. Miś pyta: – Skąd
masz takie auto? – Sie pracuje to się ma!
Następnego dnia miś znowu delektuje się
piwkiem i akurat przejeżdża zając nowiuteńkim motorem. Miś się pyta: – Skąd
masz taki motor? – Sie pracuje to się ma.
Gdy trzeciego dnia zając jedzie swoim
motorem słyszy straszny hałas... Patrzy
w górę i widzi misia w rakiecie odrzutowej i pyta: – Skąd masz taką rakietę? –
Sprzedałem wszystkie butelki!
rozmaitości
25
Krzyżówka zimowa
Tytuł indeksowany
przez LIBREX-AGRO
Nr in­dek­su 379484
Litery w polach z kółeczkami utworzą hasło – myśl autorstwa Sofoklesa (496-406 r. p.n.e.), greckiego tragediopisarza, zaczynającą się od słowa „DOBRY...”. Wśród czytelników, którzy nadeślą treść hasła na adres redakcji
w terminie do 20 marca 2013 r., rozlosujemy atrakcyjne nagrody książkowe.
Mie­sięcz­nik le­śni­ków
i mi­ło­śni­ków lasu
– do­stęp­ny w pre­nu­me­ra­cie
re­dak­cyj­nej i „RUCH” S.A.
na ob­sza­rze ca­łe­go kra­ju.
Hasło z numeru 12/2012 brzmiało: „NAJTRWALSZYM ELEMENTEM POROZUMIEŃ MIĘDZYNARODOWYCH JEST PAPIER”.
Nagrody wylosowali: Halina Fryc-Drałus (Kolbuszowa), Irena Mazurek (Haźlach), Szymon Skotarek (Kościan).
Nr 2 / 495
58. rok wy­daw­ni­czy
Redakcja:
JA­CEK DE­REK
(re­dak­tor naczelny),
MONIKA MATL, JERZY
MA­CHU­RA (dzien­ni­ka­rze)
Rada Pro­gra­mo­wa
pod prze­wod­nic­twem
KRZYSZ­TO­FA CHO­JEC­KIe­go
(RDLP K-ce – public relations)
Nakład: 3600 egz.
Cena: 14,18 zł (w tym VAT 5%)
3,68 zł (w tymVAT 5%)
dla odbiorców spoza
RDLP Katowice
Adres Re­dak­cji:
40-543 Katowi­ce, ul. Św. Huberta 43/45, tel/fax: 32 6094515,
32 2517251 (centr.) wew. 692
E-mail:
try­bu­na@­ka­to­wi­ce.lasy.gov.pl
Strony internetowe:
www.­ka­to­wi­ce.lasy.gov.pl
Wydawca: Re­gio­nal­na Dy­
rek­cja La­sów Pań­stwo­wych w
Ka­to­wi­cach, adres: 40-543 Ka­
to­wi­ce, ul. Św. Hu­ber­ta 43/45
tel. 32 2517251.
Realizacja wy­daw­ni­cza:
Drukarnia Archidiecezjalna,
40-042 Katowice,
ul. Wita Stwosza 11,
tel.: 32 2513880
DTP: BIL-PROJEKT,
Bożena Bilińska-Smoleń
tel. 697273833
Zamówienia na pre­nu­me­ra­
tę, ogłoszenia i re­kla­my przyj­
mu­je sekretariat redakcji:
Fot. arch. TL
KRYSTYNA MI­TRĘ­GA,
tel. 32 6094515
Zwierzęce sposoby na zimno. Dla zwierząt zima to okres walki o przetrwanie, rodzaj wielkiego życiowego egzaminu. Te słabe,
chore lub niedostatecznie przygotowane mogą nie przetrwać skrajnie niekorzystnych warunków. Dzięki takiej naturalnej selekcji, wiosną do godów przystępują osobniki najsilniejsze, będące w domyśle nosicielami najlepszych genów. Jednak aby przetrwać zimę, nie
wystarczą tylko geny i dobre zdrowie – trzeba jeszcze odpowiednio wcześnie rozpocząć przygotowania do tego trudnego okresu.
Część zwierząt emigruje, uciekając przed głodem i chłodem, inne zapadają w sen zimowy lub hibernację, do minimum ograniczając swoją aktywność. Są wreszcie takie, które pozostają aktywne, chociaż drastycznie zmieniają dietę lub tryb życia. Warto poznać
bliżej te trzy strategie przetrwania.
© copyright by RDLP
Katowice, 2013
Redakcja nie zwraca ma­te­ria­
łów nie zamówionych, oraz za­
strze­ga so­bie pra­wo skra­ca­nia,
opra­co­wa­nia re­dak­cyj­ne­go tek­
stów i zmia­ny tytułów. Nie od­
po­wia­da za treść za­miesz­cza­
nych re­klam i ogło­szeń. Może nie
utoż­sa­miać się rów­nież z nie­któ­
ry­mi po­glą­da­mi czy­tel­ni­ków wyrażanymi na ła­mach pisma.
Zdjęcie na okładce:
MAREK RUCIŃSKI
Dolina Kamienicy w Gorczańskim PN
trybuna leśnika 2/2013
26
ików
ni leśn
w kuch
Składniki:
kawałek
żeberka
z kotleta wieprzowego
lub kilka kotletów z kością
kawałek boczku surowego
1 mała cebula
kilka ząbków czosnku
duża garść kiszonej kapusty i dwie chochelki soku
garść suszonych grzybów,
najlepiej borowików
kilka ziarenek czarnego pieprzu
liść laurowy
3-4 ziarna angielskiego ziela
sól i zmielony pieprz do smaku
kilka ziemniaków – po około 2-3 (w zależności od wielkości) na osobę
kość
Do dużego garnka włożyć pokrojone w kawałki mięso i zalać zimną wodą. Po zagotowaniu do wywaru dodać: cebulę przekrojoną na pół, zgniecione ząbki czosnku, suszone
grzyby, ziarna pieprzu oraz ziela angielskiego i liść laurowy. Odrobinę posolić, ale trzeba
przy tym pamiętać, że sok z kiszonej kapusty
i sama kapusta już są słone. Mięso z przyprawami gotować na wolnym ogniu do miękkości około godziny. Potem dodać sok z kapusty i samą kapustę. Gotować jeszcze chwilę.
Kwaśnica jest gotowa, gdy kapusta unosząca
się początkowo na powierzchni, zacznie opadać na spód garnka. Na końcu zupę dosolić
i dodać pieprzu do smaku. W czasie, gdy gotuje się mięso, obrać ziemniaki i ugotować je
w osolonej wodzie. Na ogrzane talerze wyłożyć ziemniaki, porcję ugotowanego mięsa i zalać kwaśnicą.
Góralska kwaśnica
Mariana Knapka
Trzaskający mróz, zamieć za oknem. Marzenie – talerz parującej, sycącej zupy. Niemieckie eintopfy, włoska ribollita, węgierska gulaszowa, bogactwo zup z nasion roślin strączkowych od Indii po Meksyk, a wśród nich nasza, swojska kwaśnica – wszystkie dają zimą
siłę, energię i ciepło. Okazuje się, że pochodzenie tych zup zwykle jest takie samo – wywodzą się z kuchni prostych, ciężko pracujących fizycznie ludzi, którym bieda często zaglądała w oczy, szczególnie na przednówku.
Niewiele produktów do ich sporządzenia i inwencja wielu pokoleń stworzyła receptury prostych, sycących i tanich posiłków, dzięki którym mogły przetrwać całe rodziny. We wspomnieniach Mariana Knapka, nadleśniczego
Nadleśnictwa Węgierska Górka, kwaśnica to
zapach domu dziadków. Jako mały chłopiec
często jadał w ich domu kwaśnicę, która była
zwykłym, codziennym daniem.
– Od zamożności domu zależało, na czym
kwaśnica została ugotowana. W bogatych rodzinach zupę gotowano na wieprzowych żeberkach, boczku i kościach wyciętych ze schabu. W biedniejszych na wieprzowej głowiźnie,
a tam gdzie głód zaglądał ludziom w oczy często tylko na kawałku sadła – wspomina nadleśniczy M. Knapek. – Najlepsze kawałki mięsa
przypadały temu, kto utrzymywał rodzinę i najciężej pracował. Mój dziadek był pracownikiem leśnym, więc jemu w udziale przypadały
najlepsze kąski, choć babcia, jak to babcia,
nie dała wnuczkowi krzywdy zrobić.
Jak we wszystkich przepisach wywodzących
się z kuchni biednych regionów o wspaniałym smaku decyduje nie wyrafinowany przepis, ale doskonała jakość produktów. Woda –
idealnie, gdy będzie źródlana, kapusta własnoręcznie zakiszona, a nie zakwaszana octem, grzyby zebrane w lesie, mięso z hodowli szanującej dobrostan zwierząt – oto tajemnica sukcesu.
trybuna leśnika 2/2013
Dziś w domu Mariana Knapka kwaśnica to
danie na pewno niecodzienne, nie tylko dlatego, że okazyjnie trafia na rodzinny stół, ale jest
wyłączną specjalnością pana domu.
– To na pewno jedna z potraw, która jednoczy nas przy rodzinnym stole – dodaje M.
Knapek.
W góralskiej tradycji wspólne posiłki to świętość. Nieważne jak skromne było danie. Ważne, żeby wszyscy mogli być razem i dzielić się
tym, co mają.
Na zakończenie jeszcze jedna uwaga. Zasadnicza. Kwaśnica to absolutnie nie to samo,
co kapuśniak. Różni tkwi w ilości kapusty.
W kwaśnicy jej dodatek nadaje jedynie cierpko-kwaśny smak, sama kapusta jest ledwo zauważalnym dodatkiem a nie głównym składnikiem. Podobnie z ziemniakami – zawsze do
kwaśnicy gotowane są osobno i wykładane na
talerz, w przeciwieństwie do kapuśniaku, w którym lądują pokrojone w grubą kostkę.
Tekst i zdjęcia:
MONIKA MATL
stki
iekawo
ne c
smacz
Kapusta kiszona okazuje się
być idealnym sposobem na wzmocnienie organizmu w czasie jesienno-zimowym, kiedy wzrasta zachorowalność
na grypę i przeziębienie. Wszystko to
za sprawą dużej ilości witaminy C, zaś
dzięki witaminom z grupy B wykazuje właściwości dotleniające, a także niweluje szkodliwe działanie alkoholu.
Oprócz witaminy C i B kapusta kwaszona zawiera również witaminę E, P,
beta-karoten, a także sole mineralne,
tj. wapń, magnez, żelazo, potas. Warto wspomnieć też o stosunkowo dużej
zawartości siarki – pierwiastka, który korzystnie wpływa na wygląd włosów, skóry i paznokci.

Podobne dokumenty