Pobierz cały plik PDF - Stowarzyszenie Sathya Sai

Transkrypt

Pobierz cały plik PDF - Stowarzyszenie Sathya Sai
Pismo dedykowane ukochanemu Bhagawanowi
Śri Sathya Sai Babie
Kochaj wszystkich, wszystkim służ
Stowarzyszenie Sathya Sai w Polsce
„SAI RAM” jest oficjalnym biuletynem Organizacji Sathya Sai w Polsce.
Ukazuje się cztery razy w roku jako kwartalnik.
Zamknięcie numeru ma miejsce 25-go lutego, maja, sierpnia i listopada.
Ze względu na konieczność utrzymania poprawności językowej pisma,
a także z powodów technicznych zastrzegamy sobie prawo
dokonywania zmian i skrótów w nadsyłanych tekstach.
Wszelkie listy i artykuły prosimy kierować na adres redakcji:
e-mail: [email protected]
lub Ośrodek Sathya Sai w Krakowie, skr. poczt. 11, 30-965 Kraków 69
Wpłaty na prenumeratę należy dokonywać na konto wydawcy:
„Stowarzyszenie Sathya Sai”
Konto Bank BPH I/O Kraków
nr rachunku: 10601376-330000223139
Adres sekretariatu Organizacji Sathya Sai w Polsce
oraz Stowarzyszenia Sathya Sai:
Stowarzyszenie Sathya Sai
ul. Gajowicka 160/7, 53-150 Wrocław
tel. (071) 361-73-31
Cena 1 egz. „Sai Ram” – 8,00 zł (wraz z kosztami wysyłki)
Magazyn redagują:
Stała współpraca:
Anna Kołkowska, Marta Lech, Renata Olbrycht,
Beata Pietrzyk, Jarosław Karwowski
Maria Quoos, Iwona Piotrowska, Iwona Rutkowska,
Ewa Serwańska
Sai Ram – wiosna 2003
Spis treści
Słowo wstępne – od redakcji . . . . . . . . . . . . 4
Odrodzenie – wiersz . . . . . . . . . . . . . . 5
Doświadczanie jedności... – dyskurs . . . . . . . . . 6
Narodziny lingamu... – relacja . . . . . . . . . . .16
Osiągajcie pokój i szczęście... – fragmenty dyskursu. . . .19
Moje pierwsze święto Mahaśiwaratri – S.H. Sandweiss . . .22
Słuchajcie Pana wszechświata... – dyskurs. . . . . . .24
Dążcie do jedności... – dyskurs. . . . . . . . . . .35
Ramajana – boski mistrzowski plan – dyskurs . . . . .46
Moi wielbiciele zawsze do mnie dotrą – N. Kasturi . . . .58
O obmawianiu i plotkowaniu – J. Jagadeesan . . . . . .64
Wszechwiedzący nauczyciel – T.R. Kumar . . . . . . .66
Chwila refleksji o tym, czy człowiek... – M. Oziewicz . . .68
Jedzie pociąg z daleka... – I. Piotrowska . . . . . . . .74
Ludzkie wartości – czystość umysłu – R. Molloy . . . . .77
O ptaszku – opowiadanie . . . . . . . . . . . . .83
Ewangelickie tradycje wielkanocne . . . . . . . . .85
Ostatni pasztet dla psa – M.K. Czarnowiejski . . . . . .88
Prawda – umiejętność rozróżniania – wartości ludzkie . . .90
Prawda – piosenka . . . . . . . . . . . . . . .92
Kącik dziecięcy. . . . . . . . . . . . . . . .93
Warsztaty młodzieżowe – zima 2003 – relacja. . . . . .100
Aktualności . . . . . . . . . . . . . . . . .103
Księgarnia Wysyłkowa Organizacji Sathya Sai . . . . .105
3
Sai Ram – wiosna 2003
Słowo wstępne
Od redakcji
Kochani!
Znów nadeszła wiosna, a wraz nią oddajemy w Wasze ręce
nowy numer „Sai Ram’u”. Jak pewnie zauważycie, po raz kolejny zmieniła się szata graficzna, mamy nadzieję, że ułatwi to zawarte w nim treści.
Czekamy na listy z uwagami (cennymi dla nas), Wasze wiersze i inne teksty, które pomogą nam w redagowaniu kolejnych
numerów. Zmiany, które wprowadziliśmy są efektem docierających do nas opinii czytelników.
Niechaj każdy kolejny numer „Sai Ram’u” daje nam wszystkim jak najwięcej inspiracji, cennych przemyśleń i duchowych
korzyści.
Do zobaczenia na Zjeździe w Rajgrodzie!
Redakcja
4
Sai Ram – wiosna 2003
Odrodzenie
Poruszona lękiem, cierpieniem i przemocą,
Złożyłaś siebie w ofierze.
Z miłości do Boga każdego dnia zmieniałaś się
Dojrzewając jak owoc.
W bólu rodziłaś kolejne doświadczenia,
Zmagając się z chaosem codziennego życia.
Łzy jak Niagara spływały po policzkach.
Był to czas siewu.
Bóg siał, a ty mężnie uprawiałaś pole.
Nasiona prawdy, pokoju, niekrzywdzenia,
Miłości i prawości wymagają żyznej gleby.
Twoja wiara jest pokarmem,
Cierpliwość wodą chroniącą zbiory przed suszą,
A miłość najlepszą odżywką dla świętych owoców Pana.
Czas zbioru jest bliski!
Przyjdzie wraz z Nową Erą.
Wówczas odpoczniesz u boku Pana na Jego pastwiskach.
Joasia Bernaczyk
5
Sai Ram – wiosna 2003
Dyskurs
Doświadczanie jedności jest
prawdziwym satsangiem
Dyskurs Bhagawana Śri Sathya Sai Baby wygłoszony wieczorem
1 marca 2003 r. z okazji święta Mahaśiwaratri
O, duchowi aspiranci!
Tak samo sannjasin, jak i osoba świecka,
Tak samo ten, który przywiązany jest
Do świata materialnego, jak i ten, który nie jest,
Kiedy zrozumie,
Że ta sama atma obecna jest we wszystkich,
Już zawsze będzie doświadczał i radował się
Obecnością Boga
W każdym z trzech stanów swej egzystencji.
Wielbiciele powinni rozpoznać atmiczny pierwiastek, który
znajduje się w każdej istocie. Satsang (dobre towarzystwo) jest
bardzo ważny w zrozumieniu jedności atmy. Satsang nie oznacza
kontaktów z dobrymi ludźmi, innymi wielbicielami czy duchowymi aspirantami. „Sat” oznacza to, co nie podlega zmianom ani
w przeszłości, ani w teraźniejszości, ani w przyszłości. To jest
właśnie atmiczny pierwiastek. Kiedy „sat” i „ćit” łączą się w jedno,
rezultatem tego jest błogość (ananda). Sat-ćit-ananda jest formą atmy. Łączy się ona z transcendentną prawdą. Aby ją zrozumieć, należy praktykować trzy mantry. Są to Badram trunwantu,
Badram srunwantu i Badram kurwantu. Jeśli wprowadzacie
w praktykę te trzy elementy, nie musicie więcej szukać Boga.
Badram trunwantu znaczy „Nie różnię się niczym od atmy”.
Cały świat zbudowany jest z atmy. Badram srunwantu znaczy
„Słucham tylko atmy”. Badram kurwantu znaczy „Nie potrzebuję
wykonywać żadnej sadhany”. Kiedy zrozumiecie jedność atmicznej zasady, po co wam sadhana? Każdy dźwięk jest odgłosem atmy. Kiedy to zrozumiecie, nie będziecie słuchać niczego innego.
6
Dyskurs – Doświadczanie jedności...
Boskość jest esencją każdego czynu. Badram trunwantu, Badram srunwantu i Badram kurwantu znaczą, że boski darśan,
boski sambhaśan1 i boskie działanie są ucieleśnieniem Boga. Ina­
czej mówiąc, prawdziwym satsangiem jest ciągłe życie w towarzystwie Boga. Bóg jest jeden. To On jest „sat”. Ekam sat wiprah
bahudha wadanti (Jest jedna prawda, choć mędrcy określają ją
różnymi słowami). Sat nie podlega zmianom. Powinniście przebywać w towarzystwie Tego, który jest niezmienny. Powinniście
zachować niezachwiany umysł i pewne spojrzenie. Również wasze myśli, słowa i czyny powinny być pewne i uświęcone. Jednak
pod wpływem ery Kali młodzi ludzie mają problem z kontrolowaniem swych myśli, słów i czynów. Nie mają pewnego spojrzenia.
Nie dotrzymują raz danego słowa. Ich czyny zaprzeczają myślom
i słowom.
Ci, których myśli, słowa i czyny nie są w harmonii,
nie mogą być nazwani szlachetnymi.
Są oni niegodziwi.
Wasze czyny muszą być zgodne z myślami i słowami. Prawdziwym satsangiem jest harmonia tych trzech elementów. Prawdziwym satsangiem jest doświadczanie jedności jaźni. Atma jest
jedna dla wszystkich. Ogarnia cały świat. A czym jest natura (prakriti)? Składa się ona z rzeczy, które zwodzą człowieka. Wszystkie
te rzeczy są nietrwałe. Nie znajdziecie w naturze nic wiecznego.
Przemijające elementy natury mogą wam dać jedynie przemijające szczęście. Wedy mówią o prawie ritam, które jest symbolem
niezmiennej prawdy. Wszystko, co materialne podlega zmianom.
Kiedy rozwiniecie w sobie ritam, będziecie w stanie zrozumieć
niezmienność boskiej wieczności.
Możecie zapytać: „Jak mogę osiągnąć wizję Boga?” To proste!
Nie musicie szukać Boga. Jest On we wszystkim, na co tylko spojrzycie. W każdej rzeczy. Nie dostrzegacie Go, ponieważ zwodzi
was świat zewnętrzny. Ten, kto postrzega świat okiem fizycznym,
jest jedynie zwierzęciem. Wszystko co widzicie, wszystko czego
doświadczacie, jest manifestacją Boga. Przecież wy sami jesteście
Bogiem. Wedy mówią, że człowiek powinien rozwijać wiarę w to,
że „ja jestem Bogiem i Bóg jest mną”. Istnieje wiele form i imion,
1
Sambhaśan – słuchanie słów mędrca lub Boga; sambhaśana – rozmowa lub dyskurs
7
Sai Ram – wiosna 2003
ale Bóg jest jeden. Sarwam kalwidam Brahma (Zaprawdę wszystko to jest Brahmanem). Właśnie taką jedność boskości musicie
sobie uświadomić. Jedność jest podstawą postrzeganej różnorodności. Satsang oznacza doświadczanie jedności. Ludzie myślą, że satsang to organizacja aspirantów duchowych. Wstępują
do niej łudząc się, że są w satsangu. Ale nie to właśnie oznacza
słowo satsang, ponieważ ci, których uważacie za dobrych ludzi,
mogą zejść na złą drogę. Oni przecież ulegają zmianom. Czy taka organizacja może zagwarantować wam wieczne szczęście? To
niemożliwe. Do teraz ludzie nie zrozumieli prawdziwego znaczenia słowa satsang. Powiedz mi w jakim towarzystwie przebywasz,
a powiem ci, kim jesteś. Jeśli angażujecie się w sprawy ulegające zmianom, rezultat również będzie przejściowy. Tylko przyjaźń z Bogiem jest niezmienna i wieczna. Taką przyjaźń rozwijajcie i pielęgnujcie. W każdym z was obecna jest boskość. Nie
znajdziecie jej na zewnątrz. Świat zewnętrzny zmienia się. Jest
przecież tylko mieszanką materii. Wszystko podlega zmianom.
Nic nie trwa wiecznie. To, co postrzegacie jest tylko iluzją. Jedynie niewidoczna atma jest prawdziwa i wieczna.
Na pytanie „Gdzie jest Bóg?” niektórzy odpowiedzą wskazując na swoje ciało: „Bóg jest we mnie”. Ale ciało nie jest wieczne.
A więc, nie jest to poprawna odpowiedź. (Swami bierze do ręki różę). Kiedy mówię, że kwiat jest w Mojej dłoni, to kwiat jest mniejszy niż Ja. W taki sam sposób, kiedy mówicie, że Bóg jest w was,
to znaczy, że jesteście więksi od Boga! A przecież to cały świat
spoczywa w rękach Boga. Nie możecie powiedzieć, że Bóg jest w
was. To wy jesteście w Bogu. Wszyscy jesteście w Bogu. Świat
jest manifestacją Boga. Oto transcendentalna i nie podlegająca zmianom prawda. Słowo Śiwam oznacza prawdę. Ta prawda
nie ma nic wspólnego z ludzkim ciałem. Ona odpowiada niezmiennemu i wiecznemu sat. Jednak ludzie pojmują to dosłownie i przez to marnują swoje umysły.
Ludzkie życie można porównać do drzewa. Zazdrość (asuja) i ego (ahamkara) sa jak zaraza, która niszczy drzewo życia.
W dniu, w którym człowiek pozbędzie się tej zarazy, stanie się
prawdziwą ludzką istotą.
Obecnie musicie poznać zasadę wiecznej i niezmiennej prawdy. Przemawiający przed chwilą Narasimhamurthi powiedział,
8
Dyskurs – Doświadczanie jedności...
że boskość jest formą atmy. Jak można dostrzec atmę? Przecież
nie ma ona formy. Jak wyobrazić sobie coś, co nie ma formy?
Formą atmy, obecną w każdym z was, jest szczęśliwość. Człowiek jest ucieleśnieniem szczęśliwości (anandy). Ale nie potrafi
on doświadczać tej szczęśliwości, ponieważ żyje w ułudzie świata materialnego. Nie powinniście gonić za dobrami materialnymi. One nie są trwałe.
Oto kwiat. Teraz wygląda świeżo, ale jutro zwiędnie. Wszystkie przedmioty ulegają zmianom z upływem czasu. Atma jest
niezmienna. Szczęśliwość jest niezmienna; można jej doświadczyć, ale nie można opisać słowami. Nikt nie może opisać natury anandy. Można ją pojąć jedynie poprzez doświadczanie. Jak
już wcześniej mówiłem, wasz wzrok (driśti), słuch (srawanam)
i działania (karma) muszą być ciągle skupione na atmie. Wtedy na pewno doświadczycie prawdziwej, wiecznej i niedwoistej
szczęśliwości (nidźananda, nitjananda, adwaitanada).
Niektórzy z was siadają do medytacji i czasami zaczynają
płakać. Mówią wtedy, że doświadczyli anandy. To tylko ich wyobrażenia. Szczęśliwość to nie jest coś, co przychodzi i odchodzi.
Szczęśliwość trwa wiecznie. Powinniście jej doświadczać niezależnie od stanu, w jakim jesteście: przebudzeni, we śnie czy
w głębokim śnie.
Ucieleśnienia Miłości!
Powinniście już od dziecięcych lat starać się osiągnąć atmiczną szczęśliwość. Tylko to powinno się dla was liczyć. Myśli,
słowa i czyny powinny do niej prowadzić. To właśnie można nazwać prawdziwym satsangiem. Żadne fizyczne doświadczenia nie
mogą równać się z wieczną szczęśliwością. Możecie ją osiągnąć
jedynie w towarzystwie Boga. Wszelkie działania i doświadczenia na planie materialnym ulegają zmianom. Tylko atma się nie
zmienia. To właśnie łączy się z sanskryckim słowem ritam. Aby
doświadczyć wiecznej zasady atmy musicie porzucić przywiązanie do ciała i zrozumieć prawdę, że w was jest ta sama atma co
w innych. Tak jak ten sam prąd przepływa przez wiele żarówek,
atma obecna jest we wszystkich istotach. Ekatma sarwa bhutantaratma (Jedna atma obecna jest we wszystkich istotach). Ale
człowiek nie posiada tak szerokiego umysłu. Aby doświadczyć bo-
9
Sai Ram – wiosna 2003
skości, która jest formą miłości, musicie stać się ucieleśnieniem
miłości. Boskość i miłość są nierozerwalne. Ponieważ człowiek
podlega tej świętej, boskiej zasadzie, mówi się: „W całym świecie
istnień ludzkie narodziny są najrzadszym wydarzeniem”.
Obecnie ludzie nie zastanawiają się nad celem życia. Bardziej
interesuje ich świat materialny. Zwierzęta również zainteresowane
są światem materialnym. Nie chodzi o to, by poznać sekret życia;
powinniście poznać cel życia. To bardzo ważne. Celem naszego
życia jest poznanie prawdy, której symbolem jest atmiczny pierwiastek. Zamiast tego człowiek próbuje poznać tajemnicę życia. To
próżny trud. Nawet największa liczna urodzeń nie pozwoli jej poznać. Skoncentrujcie się na celu życia. Nie martwcie się życiem.
Adi Śankara powiedział:
O Panie!
Jestem uwięziony w kole narodzin i śmierci.
Ciągle doświadczam cierpienia w łonie matki.
Tak ciężko pokonać ten ocean życia ziemskiego.
Proszę, zabierz mnie przez ten ocean
I podaruj mi wyzwolenie.
Rodzicie się na nowo. Doświadczacie tego, co już kiedyś widzieliście, robiliście i doświadczyliście. Zrozumcie, że narodziliście
się po to, by już więcej się nie rodzić. Powinniście doświadczać
tylko tego, co pozwoli wam osiągnąć cel waszego życia. Oto jedność atmicznej zasady. Kiedy już doświadczycie atmy, nie będziecie potrzebować innych doświadczeń.
Zebrały się tu dzisiaj tysiące osób. Każdy z was wygląda ina­
czej i zachowuje się inaczej. Ale jaśnieje w was ta sama atma.
Jeśli świeci się żarówka, można usiąść przy niej i wykonać swoją pracę. Można przy jej świetle wykonać zadanie matematyczne
i pomylić się. Można napisać donos. Cokolwiek by się zrobiło,
światło pozostanie takie samo. Będzie świadkiem. Podobnie atma pozostaje wiecznym świadkiem wszelkich czynów człowieka.
Ziemskie czyny ulegają zmianie, ale wieczna prawda atmy pozostaje niezmieniona.
Bóg jest jeden i cel jest jeden. To samo zawiera się w stwierdzeniu: ja jestem w świetle, światło jest we mnie, ja jestem światłem.
„Ja” symbolizuje miłość i oddanie, a światło to mądrość. Kiedy
10
Dyskurs – Doświadczanie jedności...
mówisz „ja jestem w świetle”, znaczy to, że oddanie zawiera się
w mądrości. „Światło jest we mnie” znaczy, że mądrość zawiera
się w oddaniu. Musicie zrozumieć, że światło i miłość są jednością. Aby poznać rzeczywistość potrzebne jest oddanie. Rozwijajcie w sobie miłość i przemieniajcie ją w mądrość. Nie podążajcie
za meandrami umysłu. Cokolwiek by się nie działo, wasz wzrok
musi wpatrywać się w jeden cel: w atmę. Z tak ukierunkowanym oddaniem mędrcy i święci w przeszłości odbywali pokutę
i osiągali szczęśliwość. Obecnie ludzie śpiewają mantry i powtarzają imiona Boga. Ale robią to tylko dla własnej satysfakcji.
Chcą osiągnąć pokój. Ale w ten sposób go nie osiągną. Różaniec
ma 108 koralików, ale sznur, który je łączy jest jeden. Oto symbol Boga.
Bóg jak magnes przyciąga świat. W pewnych miejscach siła
przyciągania jest największa. Na przykład zebrało się was tutaj
bardzo dużo. Czy ktoś wysłał wam zaproszenia? To boski magnes was tu przyciągnął. Ale ten magnes nie tylko tutaj jest obecny; on jest wszędzie. Tu, tam, wszędzie. Bóg objawia się pod postacią atmy. Możecie doświadczać mocy boskiego przyciągania.
Ale takiej mocy nie można osiągnąć prośbą. Można ją osiągnąć
jedynie poprzez miłość. Miłość pochodzi ze „źródła”. Nie można
posiąść jej siłą. Wiedzę akademicką można sobie przyswoić, ale
miłość może płynąć tylko w sposób naturalny. Miłość jest Bogiem. Tylko miłość ma dostęp do prawdziwej mądrości. A mądrość prowadzi do wyzwolenia.
Nauka akademicka łączy się z różnorodnością. Miłość pozwala wam dostrzegać jedność w różnorodności. Dlatego rozwijajcie miłość, aby zrozumieć fundamentalną prawdę, że ta sama
jaźń obecna jest w każdym stworzeniu. Różni ludzie spożywają
różne pokarmy, aby zaspokoić głód. Jedzenie jest różne, ale głód
jest ten sam. Zrozumcie tę jedność. Każdy z was może podejmować się różnych praktyk duchowych, ale powinniście je wykonywać z atmicznymi uczuciami. Starajcie się zrozumieć zasadę
jedności. Oto jedyna prawdziwa sadhana. Wasza miłość powinna być stała. Miłość współczesnej młodzieży jest chwiejna. Jednego dnia jest uświęcona, a drugiego już nie. Taka miłość nie
jest prawdziwym oddaniem. Ekam sat (Bóg jest jeden). Jesteście
w świetle i światło jest w was. Zapamiętajcie to sobie.
11
Sai Ram – wiosna 2003
Jeśli chcecie zrozumieć zasadę atmy, nie dawajcie się zwieść
różnorodności. To wszystko co widzicie i słyszycie, jest tylko odbiciem, reakcją i oddźwiękiem. Rzeczywistość jest w was.
Widzę tu wielu studentów. Skąd tu przybyli? Są Moim odbiciem. Inaczej nie widzielibyście ich tutaj. Podobnie każda osoba i każdy przedmiot to odbicia. Życie jest jak ocean, którego fale są łączeniem się (samjoga) i separacją (wijoga). Powinniście
traktować tę dwoistość jako jedność. Atma jest ponad łączeniem się i separacją. Dla Mnie nie ma ani jednego, ani drugiego.
Wijoga istnieje tylko wtedy, gdy istnieje samjoga. To tylko iluzja.
Pozbądźcie się tej iluzji, aby dostrzec atmę. Umacniajcie swą wiarę w to, że Bóg jest jeden. Jest jeden, nie ma dwóch. Tak jest zawsze, niezależnie od stanu, w którym przebywacie. Te prawdę
możecie poznać w prawdziwym satsangu.
To ciało jest jak kończyna społeczeństwa (angamu). W niej
zawiera się zbiór atrybutów (sangamu). W sangamu jest indywidualna jaźń (dźangamu), a w niej zawiera się lingamu (paramatma). Linga jest atmą, czyli podstawą naszego życia. Dlatego uważa
się, że atma ma formę lingamu. Linga nie ma ani początku, ani
końca. Nie ma głowy ani stóp. Dlatego kiedy oddajecie jej cześć,
możecie wyobrazić sobie każdą inną formę. Atma ma nazwę, ale
nie posiada określonej formy. Jej formą jest szczęśliwość, która
obecna jest w każdym z nas. Kiedy poszukujecie zewnętrznego
szczęścia, tracicie równocześnie wewnętrzną anandę.
Dziś mamy święty dzień Mahaśiwaratri. Śiwam znaczy pomyślność. Bóg jest ucieleśnieniem Satjam, Śiwam, Sundaram
(prawdy, pomyślości, piękna). Wszystko co widzicie, słyszycie
i doświadczacie powinniście ofiarować Bogu.
Ofiaruj Panu Śiwie trzylistną bilwę,
Panu o otwartym trzecim oku,
Trzymającemu w dłoni trójząb,
Który usuwa grzechy trzech wcieleń.
Ludzie wybierają różne formy praktyk duchowych zależnie
od swych wyobrażeń. Niezależnie od wybranej praktyki, nie
porzucajcie jej. Skoncentrujcie się na jednym celu. Słuchajcie
tylko zasady jedności. Oddajcie swe czyny Bogu. „Działanie jest
obowiązkiem, jego owoce mnie nie interesują”. Cokolwiek robicie,
12
Dyskurs – Doświadczanie jedności...
zważcie na to, aby podobało się to Bogu. Sarwa karma bhagawad
pritjartam (Działaj, by zadowolić Boga). Wtedy nie popełnicie
grzechu. Doświadczanie atmicznego pierwiastka jest najłatwiejszą drogą. Ci, którzy podążają różnymi ścieżkami, napotykają
na coraz więcej kłopotów. Taka ułuda prowadzi jedynie do pomieszania, które powoduje utratę więzi z Bogiem. A przecież to wy jesteście Bogiem. Ja jestem Bogiem. On jest Bogiem. Wszystko jest
Bogiem. Aby to zrozumieć musicie wznieść się z poziomu ludzkiego na boski. Podstawą sat jest jedność leżąca w różnorodności.
Nie dajcie się zwieść różnicami formy (akara). Doświadczajcie
anandy będąc w towarzystwie Boga. Bóg jest waszą własnością.
Kiedy doświadczacie anandy, stajecie się Bogiem. Porzućcie różnorodność. Wszyscy są w Bogu. Pamiętajcie o jedności. Jako
studenci uczycie się. Nauka odbywa się na poziomie fizycznym.
Ucząc się kontemplujcie zasadę jedności. Wierzcie niezachwianie
w jedność boskości. Podejmujcie takie praktyki duchowe, które
pozwolą wam zrozumieć niezmienność i wieczność prawdy. Nie
uda wam się to, jeśli będziecie zmieniać imiona i formy Boga. Imiona i formy również podlegają zmianom. Kim był Rama? Był synem Dasarathy. Kim był Kriszna? Był synem Jaśody. W ten sposób będziecie pamiętać jedynie relacje fizyczne. Kiedy oddajecie
cześć Bogu bez przypisywania Mu konkretnego imienia i formy,
nie pojawia się problem relacji fizycznych. Nie pojawią się żadne
różnice. Kto jest matką Boga? Tak naprawdę to On jest matką
wszystkiego. Obecnie dostrzegamy różnice, ponieważ nadajemy
Bogu różne imiona, formy i relacje. Należy się tego pozbyć.
Bóg przenika cały wszechświat. Bóg mieszka w każdym stworzeniu. Kiedy będziecie kontemplować te dwa stwierdzenia, dostrzeżecie jedność ludzkości. Powstanie wtedy szczególna więź
między ludźmi. Kiedy pomyślicie o Bogu, nie będziecie dostrzegać ani różnic, ani problemów. Problemy przychodzą i odchodzą jak płynące po niebie chmury. Nie musicie się nimi martwić.
Skupcie się na słońcu. Czasami chmury zasłaniają słońce. Ale
tym też się nie martwcie. Bądźcie cierpliwi. Kiedy chmury odpłyną, słońce znów będzie widoczne. Podobnie chmury materialnej
ułudy zakrywają światło atmy. W takiej sytuacji nie pozwólcie
zwieść się waszemu umysłowi. Bądźcie cierpliwi. Chmury ustąpią i słońce znów się pojawi.
13
Sai Ram – wiosna 2003
Ucieleśnienia boskiej atmy!
Czasami myśli są jak chmury. Nie dajcie się im ponieść. Nie
zwracajcie na nie uwagi, aby nie doprowadziły was do rozpaczy.
Wznieście się na boski poziom, a nie spadajcie na poziom demonów. Aby wznieść się na boski poziom potrzebny jest satsang.
„Jedna myśl, jedna wizja i jedno działanie”. Te trzy elementy muszą być jednością. Święto Śiwaratri jest obchodzone, aby ujrzeć
jedność Boga. Kiedy będziecie śpiewać bhadżany, będzie w was
tylko jedna myśl. Doświadczycie szczęśliwości płynącej z bhadżanów. To jest niedwoista szczęśliwość. Dlaczego trzeba śpiewać
przez całą noc? Pieśń pomaga kontrolować umysł i koncentrować się na Bogu. Niektórzy rozmawiają o materialnych sprawach
w czasie bhadżanów. Omijajcie ich z daleka.
Tyadźa durdźana samsargam
Badźa sadhu samagamam
Kuru punjam ahoratram
Pozbądź się złego towarzystwa,
Dołącz do dobrego towarzystwa,
Aby dzień i noc dokonywać wspaniałych działań.
Myślcie cały czas o atmie. Wasi rodzice mogą próbować mówić
wam o świecie fizycznym. Mogą mylić się w rozróżnianiu. Po co
mielibyście słuchać czegoś, o czym wiecie, że niczemu nie służy?
Niech mówią co chcą. Nie schodźcie z raz obranej ścieżki. Możecie powiedzieć matce: „Ty lubisz to czy tamto, a ja mam swoje
zdanie. Jesteś moją matką, a ja twoim synem, a jednak nasze
myśli i uczucia są różne. Jako twój syn, będę ci pomagał i okazywał wdzięczność. Ale nie zejdę z wybranej ścieżki”.
Dziś wieczorem będzie miało miejsce Lingodbhawam2. Stworzyłem ten lingam jako odpowiedź na modlitwy B.N. Narasimhamurthiego. Ale będzie jeszcze jeden lingam. Jak widzicie, mogę
stworzyć nieograniczoną liczbę lingamów. Wszystko leży w Moich
rękach. Lingamy stworzone dłonią, w żołądku, w ustach – wszystkie są jednym. Gdziekolwiek byście się nie zwrócili, wszędzie widoczna jest zasada atmy. Zrozumcie jedność. Wraz z edukacją
rozwijajcie atmiczne uczucia. Kiedy to osiągniecie, złe wartości
takie jak nienawiść czy zazdrość nie zbliżą się do was. Nie do2
Narodziny lingamu
14
Dyskurs – Doświadczanie jedności...
sięgnie was ani ból, ani cierpienie. Będziecie w stanie niedwoistości. To jest
właśnie prawdziwa ananda.
Skupcie się na Bogu. Słuchajcie
Jego głosu. Wtedy osiągniecie odkupienie. A teraz możecie zacząć śpiewać bhadżany.
Tłum. Anna Kołkowska
(wg tekstu zamieszczonego
na oficjalnej witrynie internetowej
Organizacji Sathya Sai)
© Sri Sathya Sai Books & Publications
Trust, Prasanthi Nilayam
Gdy mędrzec patrzy na świat, widzi Ducha,
który jest podłożem wszystkiego;
adżnianin (niewiedzący) zaś,
czy widzi świat dookolny czy nie, nic nie wie
o jego prawdziwej istocie, tj. o Duchu.
Weźmy przykład z obrazów na ekranie w kinematografie.
Co masz przed sobą, zanim się przedstawienie rozpocznie?
Tylko ekran. Na tym ekranie widzisz wszystkie obrazy
i pozornie są one konkretne i rzeczywiste.
Ale spróbuj podejść i wziąć je w rękę, czegóż dotkniesz?
Tylko ekranu, na którego tle obrazy ukazywały się
i zdawały się być całkiem realne. A po przedstawieniu,
gdy wszystkie obrazy zniknęły, cóż pozostaje?
Znów tylko ekran. Podobnie jest z Duchem,
tylko On istnieje; obrazy pojawiają się i znikają.
Jeśli „trzymasz się” Ducha i tylko Jego widzisz,
nie złudzą cię pozory przesuwających się obrazów,
nie będzie miało dla ciebie żadnego znaczenia
ich pojawianie się i znikanie.
Śri Ramana Mahariszi
15
Sai Ram – wiosna 2003
Relacja
Narodziny lingamu
w święto Mahaśiwaratri
1 marca 2003 roku wieczorem bijąca rekordy obecności liczba
wielbicieli z całego świata była świadkiem niezwykłego fenomenu
narodzin lingamu (Lingodbhawa). Bezprecedensowym wydarzeniem było również to, że Bhagawan, w odpowiedzi na modlitwy
wielbicieli, zmaterializował złoty lingam Hiranjagarbha charakterystycznym ruchem dłoni. Po dwóch i pół godzinie w czasie śpiewania bhadżanów w Sai Kulwant Hall kolejny lingam Hiranjagarbha pojawił się w ustach Swamiego.
Święto rozpoczęło się rano 1 marca 2003 roku od śpiewów
w wykonaniu studentów z Anantapur College. Bhagawan pojawił
się o godzinie 7.10. Studenci Prasanthi Nilayam Campus przywitali Go śpiewami. Kiedy po porannym darśanie Swami zajął
swój fotel na werandzie, studenci rozpoczęli stotry na cześć Śiwy. Wniesiono wielki tort podarowany przez wielbicieli z zagranicy. Bhagawan z gracją zapalił na nim świeczki i pokroił go. Po
chwili zaczęto rozdawać prasadam. Poranną część święta zakończyło arathi o godzinie 8.50.
Program popołudniowy rozpoczął się o godzinie 15.15, kiedy
to Bhagawan ponownie wszedł do Sai Kulwant Hall. Na początek A.V.S.Raju uraczył nas piękną poezją w telugu. Potem studenci śpiewali fragmenty Wed, a następnie trzech gości dostąpiło zaszczytu przemawiania do zebranych wielbicieli. Pierwszy
wystąpił dyrektor kampusu w Brindawan Sanjay Sahni. Powiedział między innymi, że ludzkość ma wielkie szczęście, ponieważ
Pan wszechświata inkarnował się w ludzkiej postaci Śri Sathya
Sai Baby, którego łaska spływa na nas, pomagając nam osiągnąć cel życia. Z kolei człowiek powinien oddać awatarowi swój
umysł, aby osiągnąć swój cel i święto Mahaśiwaratri jest świetną ku temu okazją.
16
Relacja – Narodziny lingamu...
Jako drugi wystąpił B.N.Narasimha Murthy naczelnik kampusu w Brindawan, który pięknie objaśniał naturę boskości i podkreślał znaczenie Indii, jako miejsca narodzin mędrców, świętych,
proroków i awatarów. Wskazując na morze głów ludzi zgromadzonych w Prasanthi Nilayam zauważył on, że boskość awatara
przyciąga jak magnes ludzi z całego świata niezależnie od kasty,
koloru skóry, wyznania czy religii. Powiedział, że Bhagawan Baba
jest Nilakanthą1 tej ery, który przybył, aby wypić truciznę przemocy i pogoni za materializmem, która zagraża egzystencji ludzkości na Ziemi. Pan Narasimha Murthy przypomniał, że Swami
bierze na siebie ból i cierpienia innych. Poprosił także, aby Bhagawan nie przechodził ciężkiego procesu narodzin lingamu i by
raczej zmaterializował go po prostu ruchem dłoni.
Kiedy tylko B.N.Narasimha Murthy zakończył swą przemowę,
Bhagawam ruchem dłoni zmaterializował owalny lingam Hiranjagarbha. Trzymał go w wyciągniętej wysoko ręce przy głośnym
aplauzie wielbicieli. To jedyne w swoim rodzaju wydarzenie miało miejsce o godzinie 16.32.
Trzecim przemawiającym był S.V.Giri wicekanclerz Śri Sathya Sai Institute of Higher Learning. Pogratulował zebranym
możliwości uczestniczenia w boskim spektaklu narodzin lingamu, który Bhagawan zmaterializował w swej nieskończonej łasce
na prośby wielbicieli. Dodał, że zawsze tak się dzieje, kiedy modlitwy wielbicieli są czyste i szczere. Pan Giri opowiedział o różnych sposobach czczenia Śiwy w Indiach i wyjaśnił znaczenie
uczestniczenia w manifestacji lingamu Hiranjagarbhy. Przytoczył
też kilka pięknych przypowieści z Puran, które ilustrowały nauki Bhagawana, sprowadzające się do zdania: „Kochaj wszystkich i wszystkim służ”.
Po przemowach gości Bhagawan wygłosił swój świąteczny
dyskurs, przypominając o ciągłym doświadczaniu błogosławieństwa satsangu(...)
(...)Swami zakończył swój dyskurs o godzinie 17.55 bhadżanem „Satjam dźnanam anatam Brahma”, który powtarzali za
nim wszyscy zgromadzeni w świątyni. Potem na zmianę prowadziły bhadżany grupy chłopców i dziewcząt.
1
Nilakantha – niebieskie gardło – określenie Śiwy, którego skóra stała się sina po
wypiciu trucizny
17
Sai Ram – wiosna 2003
Cały plac darśanowy rozbrzmiewał pieśniami, a Swami zajął swój fotel o godzinie 18.35. Chwilę potem zaczął popijać wodę
i ocierać twarz chustką, co jest oznaką pojawiania się lingamu.
Wszyscy utkwili wzrok w Swamim. Moment narodzin zaczął się
przedłużać. Jednak o godzinie 19.07 owalny lingam wyskoczył
z ust Bhagawana wprawiając obecnych w stan uniesienia. Niedługo potem Swami wstał z fotela i pokazał wszystkim oba lingamy, trzymając je w podniesionych wysoko rękach.
Po kilku minutach Bhagawan opuścił Sai Kulwant Hall i udał
się do Purna Czandry.
Bhadżany śpiewano przez całą noc. Wielbiciele z radością powitali Swamiego, kiedy przyszedł na poranny darśan o godzinie
5.15 drugiego marca 2003 roku.
Po porannym darśanie Bhagawan wygłosił drugi dyskurs.
Na przykładzie rodziny Pana Śiwy, Swami przekazał przesłanie
o jedności rodziny na świecie(...)
(...)Po zakończeniu bhadżanów ofiarowano Swamiemu arathi,
a On, stanąwszy na brzegu werandy, pobłogosławił wszystkich
podnosząc obie dłonie. Potem rozdano wszystkim prasadam. Aby
dopełnić szczęścia, Swami osobiście podał poczęstunek kilku
osobom.
W ten sposób święto Mahaśiwaratri dobiegło końca napełniając serca wielbicieli pobożnością, czystością i błogosławieństwem.
Z Sanathana Sarathi marzec 2003 r.
tłum. Anna Kołkowska
18
Dyskurs – Osiągajcie pokój i szczęście...
Dyskurs
Osiągajcie pokój i szczęście
poprzez doświadczanie
wrodzonej boskości
Fragmenty dyskursu wygłoszonego przez Bhagawana Śri Sathya
Sai Babę w dniu 16 marca 2003 r. w Sai Ramesh Hall, Brindawan.
(...)Dużo mówi się o podziale na dobro i zło, na zasługi i grzechy. Z czego to wynika? Z analizowania i negacji. Dobro i zło istnieją tylko w umysłach. Kiedy człowiek rozwija w sobie uświęcone myśli, cały świat staje się dla niego uświęcony(...)
(...)To, co człowiek widzi, to nie jest świat, ale sam Bóg. Ale
w swej ignorancji człowiek nie jest w stanie zrozumieć tej prawdy
i poszukuje Boga w świecie zewnętrznym. Mimo że macie Boga
tuż przed oczami, wydaje się wam, że nadal musicie Go szukać.
Co za niedorzeczność! Kiedy rozwiniecie w sobie mocna wiarę
w to, że jesteście ucieleśnieniami Boga, wtedy dostrzeżecie Go
w każdej istocie(...)
(...)Mówicie: „Swami, Ty nie widzisz smutku, a my widzimy
go wszędzie”. Jednak wy i Ja możemy dostrzegać wokół jedynie
szczęście. Jeśli myślicie tylko o smutku, a zapominacie o szczęściu, to wszędzie będziecie dostrzegać smutek. Ale Ja nigdzie go
nie widzę. Widzę jedynie szczęście, szczęście i tylko szczęście. Jeśli wszyscy jesteśmy ucieleśnieniem boskości, jak mogłoby dosięgnąć nas nieszczęście? A dzieje się tak dlatego, że nie rozumiecie
przemijalności świata materialnego. Wszystko czego doświadczacie jest jedynie odbiciem Boga. Nie krytykujcie nikogo, bo krytykując innych krytykujecie Boga, któremu oddajecie cześć(...)
(...)Na świecie nie ma zła. A to, co uważacie za zło, jest odbiciem
waszych własnych uczuć. Wszystko co was otacza jest waszym odbiciem. Kiedy wskazujecie na coś mówiąc, że to jest złe, to oznacza
19
Sai Ram – wiosna 2003
to projekcję zewnętrzną waszego zła. Napełniajcie umysły myślami słodkimi jak nektar. Wtedy wasze życie będzie słodyczą.(...)
(...)Śpiewacie bhadżany i wydaje się wam, że robicie to, aby sprawić
Bogu przyjemność. Ale Bóg niczego nie potrzebuje. Śpiewacie pieśni dla waszego własnego szczęścia. Dzielcie się nim z innymi.
Bóg jest ucieleśnieniem szczęścia i dlatego niczego od was nie potrzebuje... Nie interesuje Go światowe, przemijające szczęście. Kiedy śpiewacie bhadżany, oczyszczacie swoje serca. Oddawanie czci
Bogu i śpiew służą waszemu szczęściu, a nie szczęściu Boga(...)
(...)Powinniście uczestniczyć w satsangu. Ale to wcale nie
oznacza towarzystwa osób, które robią dobre uczynki. ‘Sat’ to niezmienna, wieczna boskość. To ucieleśnienie Ćit-anandy (wiecznej
szczęśliwości). Prawdziwym satsangiem jest przebywanie w towarzystwie Sat, który da wam wieczne szczęście(...)
(...)Dziś chciałbym wam powiedzieć coś bardzo ważnego. To
ciało od stóp po czubek głowy napełnione jest magnetyczną siłą.
I choć ta moc obecna jest we Mnie zawsze, od dnia Mahaśiwaratri ciągle się zwiększa. Magnes fizyczny przyciąga jedynie metal,
podczas gdy ten boski magnetyzm przyciąga cały świat. Błędnie
wydaje się wam, że Swami ma problemy z chodzeniem ze względu na bolące nogi. Zapewniam was, że nic Mnie nie boli. Kiedy
podnoszę jedną stopę, aby uczynić krok, jest ona przyciągana
przez drugą. Tak wielka siła wypełnia to ciało(...)
(...)Chcę wam powiedzieć jeszcze coś ważnego. Wraz ze wzrostem siły przyciągania zwiększa się ilość osób przychodzących
na darśan. Liczba przybywających tu osób bardzo szybko będzie
się powiększać. Wkrótce będziecie świadkami zdumiewających
wydarzeń. Bóg przyciąga wszystkich. Jego moc przyciągania jest
święta i dosięgnie każdego. Nawet teraz, kiedy do was mówię, ziemia przyciąga Moje stopy. Ta siła z dnia na dzień rośnie i nic na
to nie poradzicie. To jest boska magnetyczna moc. Pochodzi ona
z niezmiennej i wiecznej zasady transcendentalnej prawdy(...)
(...)W obecnym stanie to ciało nie może wiele podróżować. Magnetyzm zwiększa się z każdym dniem. Bardzo trudno jest Mi
oderwać stopy od ziemi. Jest to możliwe tylko dzięki Mojej woli.
Bardzo trudno jest zrozumieć boskość. Nikt nie zrozumie boskiej
woli. Ludzie próbują zrozumieć boskość na podstawie własnych
uczuć i dlatego dochodzą do błędnych wniosków(...)
20
Dyskurs – Osiągajcie pokój i szczęście...
(...)Możecie pomagać innym. Możecie troszczyć się o rodzinę.
Ale nie to jest celem życia. Kochajcie Boga – oto jedyny cel życia.
Nie ma większego majątku niż miłość. Tylko ona was zbawi. Rozwijajcie w sobie miłość, Bangaru! Zwracam się tak do was (Bangaru – złoto), ponieważ jesteście ucieleśnieniem Hiranjagarbhy. Ciało
zawiera w sobie metale bez których nie mogłoby istnieć. Możecie
spytać o to naukowców lub lekarzy. Magnetyczna siła, która obecna jest w świecie, obecna jest również w waszych ciałach(...)
(...)W niedalekiej przyszłości będziecie świadkami boskiej
chwały Swamiego. Przyciągnie On cały świat. Nikt nie pozostanie obojętny. Sami na pewno zauważyliście wielkie zmiany, które miały miejsce w ostatnim miesiącu. Wszyscy są przyciągani
przez Swamiego. Miłość ma wielką siłę(...)
(...)W najbliższych dniach przekonacie się. Boska chwała
będzie rosła z każdym dniem i spłynie na was radością i szczęściem. Niepokój zniknie z powierzchni ziemi. Jesteście świadkami przemocy na całym świecie. Ale cokolwiek się dzieje, dzieje się
dla waszego dobra. Rozwijajcie w sobie uświęcone myśli i uczucia. Wszyscy dostąpią boskiej szczęśliwości i pokoju. Nie będzie
już trudności i cierpienia. Cierpienie was przeraża. Tak naprawdę smutek i cierpienie nie istnieją. Jak więc mogą was dotknąć?
Zawsze bądźcie szczęśliwi i pełni błogości. Postępujcie jak ucieleśnienia boskiej atmy i cieszcie się boskim szczęściem. Tego od
was oczekuję(...)
(...)Wkrótce wszyscy mieszkańcy ziemi będą prowadzić idealne życie. Miłości nie można osiągnąć przemocą. Ona musi pochodzić ze Źródła. Przemoc prowadzi do strachu. Wtedy miłość
zanika. Pozwólcie, aby uświęcone uczucia płynęły z was w sposób naturalny. Dzielcie się radością z innymi. Nawet po to, aby
podnieść szklankę potrzebna jest jedność pięciu palców. Jeden
palec nic nie zdziała. W podobny sposób możecie osiągnąć boskość jedynie poprzez jedność. Bóg jest Samaśti Swarupa (ucieleśnieniem wszystkiego). Jednostka niczego nie osiągnie. Każdy
pochodzi od Boga i powinien stać się Bogiem.
Tłum. Anna Kołkowska
(wg tekstu zamieszczonego
na oficjalnej witrynie internetowej Organizacji Sathya Sai)
© Sri Sathya Sai Books & Publications Trust, Prasanthi Nilayam
21
Sai Ram – wiosna 2003
Fragment książki
Moje pierwsze święto
Mahaśiwaratri1
Samuel H. Sandweiss
To moja ósma podróż do Indii i zaczynam czuć się tutaj jak
w domu. Przyjechałem specjalnie, aby osobiście uczestniczyć
z Babą w święcie Mahaśiwaratri. To chyba najbardziej uświęcone wydarzenie w całym roku, ponieważ poświęcone jest naszej
największej wewnętrznej tęsknocie: chęcią połączenia się z Bogiem. Jak wielka łaska nas spotyka. Sam Śiwa przychodzi, aby
być z nami w tę noc. Baba materializując lingam ukazuje nam, że
cały kosmos powstał w akcie Jego boskiej woli. Czy gdzieś indziej
można zobaczyć coś podobnego? Ten dar wymyka się wszelkim
ocenom. Owalny lingam jest symbolem Jego boskich atrybutów:
jest nieskończony, nie ma początku ani końca, to forma, z której
biorą początek wszystkie formy i w której kończą swój byt(...)
(...)Jak to dobrze być obecnym na Mahaśiwaratri. Nie można
myśleć, że wszelkie działania Baby to coś naturalnego i że zawsze
będziemy mogli przebywać tak blisko Niego. Nie wolno nam stracić ani jednej okazji! Zanim ruszyłem w tę podróż, zastanawiałem
się: „Jak długo jeszcze Baba pozwoli takim tłumom uczestniczyć
w Mahaśiwaratri? To może być ostatni raz”.
Przez ostatnie lata obserwowałem rosnące zainteresowanie
osobą Sai Baby i wiedziałem, że wkrótce będzie musiał On zmienić swoje podejście do coraz większych tłumów.
I właśnie tak się stało. Na drugi dzień rano Baba przekazał nam smutną wiadomość. Po raz ostatni święto Mahaśiwaratri przebiegało w ten sposób. Tłumy stawały się nieobliczalne
– w zamieszaniu wielu wielbicieli odniosło obrażenia. W związ1
Fragmenty pochodzą z książki „Spirit and Mind” Samuela H. Sandweissa, rozdz.
16 i 21 i dotyczą święta Mahaśiwaratri z roku 1977.
22
Fragment książki – Moje pierwsze święto...
ku z tym niezbędne są zmiany, po których Baba nie będzie już
tak dostępny na planie fizycznym...
Lingam bardziej wiąże się z poziomem świadomości niż z materią. To symbol dwoistości wyłaniającej się i wchłanianej – symbol
jedności. Kula – symbol zjednoczenia – ma jeden punkt centralny,
ale lingam o elipsoidalnym kształcie ma dwa centra – każdy
z nich wyłania się i rozpływa w drugim. To symbol dwoistości,
która wyłania się po to, aby zanurzyć się w jedności. Jedność
jest jej źródłem.
Baba mówi, że celem naszego życia jest takie oczyszczenie
naszych serc, by miłość rozprzestrzeniała się poza naszą świadomość i ponad świadomość dwoistości (podziału na podmiot
i przedmiot obserwacji), abyśmy wreszcie mogli dostrzegać jedność. I nie chodzi tylko o dostrzeżenie tej rzeczywistości, ale o zanurzenie się w niej poprzez miłość.
Mieliście wielkie szczęście móc obserwować boską wizję.
Pojęliście również znaczenie boskiego stworzenia lingamu,
A to daje wam całkowite zbawienie.
I dlatego nie będziecie musieli rodzić się ponownie.
Oto jakie szczęście was spotyka.
Mogliście ujrzeć manifestację lingamu w różny sposób:
Jedni widzieli światło, inni tylko błysk.
Nie ma to znaczenia.
Tak naprawdę byliście świadkami tajemnicy stworzenia.
Sathya Sai Baba
tłum. Anna Kołkowska
23
Sai Ram – wiosna 2003
Dyskurs
Słuchajcie Pana wszechświata
i stańcie się idealnymi istotami
ludzkimi
Dyskurs wygłoszony przez Bhagawana Śri Sathya Sai Babę
23 listopada 2002 r.
Kto sprawia, że słońce wschodzi i zachodzi każdego dnia
Z niezachwianą regularnością?
Kto sprawia, że gwiazdy świecą tylko nocą,
Znikając w ciągu dnia?
Jak to się dzieje, że wiatr dmie niestrudzenie, podtrzymując
Życie wszystkich istot?
Kto sprawia, że rzeki płyną dźwięcząc i szemrając?
Kto jest przyczyną ludzkiej ułudy?
Jak to się dzieje, że dostrzegacie różnice materialne, religijne,
Społeczne i narodowe?
Kto jest Panem i za czyją sprawą mają miejsce
Wszystkie te cudowności?
Przyjdźcie i posłuchajcie Jego słów.
Wypełniajcie Jego polecenia.
Ucieleśnienia Miłości!
Każdy człowiek i każde żywe stworzenie dąży do osiągnięcia
spokoju i szczęścia. Wszyscy chcecie poznać prawdziwy cel życia,
ale wam się to nie udaje. Jeden na milion będzie zdecydowany
zrealizować swój cel i nie spocznie, dopóki go nie osiągnie. Zwykli śmiertelnicy nie poczynią żadnych kroków w tym kierunku,
ponieważ uważają, że cel leży poza ich możliwościami. Spędzają
swe życie na pogoni za dobrami materialnymi i przemijającymi
przyjemnościami, żyjąc w iluzji, że jedzenie, odzież i dach nad
głową są trzema najważniejszymi rzeczami w życiu. Skupiają się
24
Dyskurs – Słuchajcie Pana wszechświata...
na swych żonach i dzieciach. Nawet nie próbują zrozumieć, że
istnieje inny, wyższy cel w życiu.
Ludzie wybierają różne drogi, aby doświadczyć wiecznego
szczęścia. Taittiriya Upaniszady posługują się przykładem ptaka.
Jego głowa to śradda (szczerość). Prawe skrzydło to ritam, a lewe
to satjam. Ciało reprezentuje mahatatwam (przyczyna wszechrzeczy), a ogon jogę. Co to jest ritam? Ritam – kosmiczny rytm – nie
ulega zmianie ani w przeszłości, ani w teraźniejszości ani w przyszłości. Śradda jest bardzo ważna. Szczerość zaprowadzi was do
mądrości. W Bagawadgicie Kriszna powiedział: „Tylko ten, kto
posiada szczerość, może Mnie osiągnąć. Ja jestem uosobieniem
śraddy”. Ten kto nie ma w sobie szczerości, nie może wykonać
nawet najprostszego zadania; szczególnie jeśli chodzi o duchowość. Szczerość jest tu niezbędna. Silna i niezachwiana wiara wiedzie do śraddy. Upaniszady wyjaśniają tę zasadę w różny sposób.
Wiedzę zdobytą poprzez śraddę nazywają wyzwoleniem (tarakam). Brak śraddy to przywiązanie (marakam). Nieprzemijającą zasadę tarakam trzeba zrozumieć, praktykować i krzewić. To
jest fundamentalna nauka Taittiriya Upaniszad.
Ucieleśnienia Miłości!
Taittiriya Upaniszady kładą nacisk na rozwój szczerości we
wszystkich dziedzinach życia. W duchowości szczerość jest mantrą taraka, jest wieczna i nieśmiertelna. Człowiek może osiągnąć
mądrość (dźnanę) tylko wtedy, gdy oczyści swe serce i rozwinie
pięć aspektów: śraddę, satję, ritam, jogę i mahatatwę. Dźnana
nie jest jedynie wiedzą książkową. Tą mądrością jest doświadczanie niedwoistości. W postrzeganej dwoistości ukryta jest
zasada niedwoistości i jest to fundamentalna prawda nauk Taittiriya Upaniszad.
Kiedy nauki Adi Śankary były bardzo znane, napotkał on na
swej drodze wielkiego mędrca o imieniu Mandana Miśra. Wszedł
z nim w naukową dyskusję. Żona Mandany Miśry, Ubhaya Bharati, również była biegła w świętych tekstach, a szczególnie w tych
dotyczących zasad ritam, satjam, mahatatwam itd. Postanowiono, że jeśli Mandana Miśra przegra dyskusję, przyjmie święcenia
sannjasina. Ubhaya Bharati miała być sędzią. W czasie debaty
uważnie słuchała argumentów i kontrargumentów. Była spra-
25
Sai Ram – wiosna 2003
wiedliwa i bezstronna w swych osądach. Uznała, że zwycięzcą
został Śankara. Będąc mądrą kobietą nie czuła wstydu, że jej
mąż przegrał. Mandana Miśra, zgodnie z ustaleniami, przywdział
szatę sannjasina, a jego żona, będąc przykładną małżonką, zrobiła to samo. Oboje wyrzekli się świata i głosili nauki zgodne ze
ścieżką mądrości, iż życie nie ma żadnego znaczenia, jeśli nie
szuka się mądrości.
Mówi się, że jedzenie to Brahma, esencją jest Wisznu, a ten,
który je spożywa to Maheśwara. Odnosi się to odpowiednio do
ciała, umysłu i działania.
Ci, których myśli, słowa i czyny są w pełnej harmonii,
Są ludźmi szlachetnymi.
Jedność myśli, słów i czynów to ritam, czyli trójca: Brahma,
Wisznu i Maheśwara. Dlatego należy dążyć do czystości tych
trzech elementów. Weźcie na przykład szklany klosz lampy naftowej. Po pewnym czasie cienka warstwa sadzy zbierze się na szkle,
w związku z czym światło będzie słabsze. Tylko jeśli wyczyścicie
klosz, światło znów stanie się jasne. I to właśnie musicie zrobić.
Osad, który zebrał się na wewnętrznej ściance klosza możemy
porównać do ego, które otacza umysł. Właśnie z powodu ego nie
możecie ujrzeć boskiego światła mądrości. W jaki sposób ego
ogarnia wasze umysły? Robi to wtedy, gdy porzucacie ścieżkę
prawdy. Kiedy nie możecie poznać swej prawdziwej jaźni, stajecie
się egoistyczni i rozwijacie materialistyczne myśli i uczucia. Aby
oddalić się od ego powinniście kontrolować swoje myśli i uczucia. Nie można osiągnąć mądrości nie pozbywając się ego. Aby
móc dostrzec jasne światło atmy, musicie usunąć warstwę ego,
okrywającą wasze umysły. Tego nauczała Ubhaya Bharati. Zamieszkała ona w pustelni nad brzegami Gangesu i przekazywała
swą mądrość innym kobietom. A było ich wiele. Codziennie rano
wszystkie udawały się do Gangesu, aby zażyć kąpieli. Przy drodze
mieszkał sannjasin, którego ludzie nazywali Brahma Dźnani.
Posiadł mądrość i wyrzekł się świata materialnego. Jednakże
bardzo był przywiązany do swego glinianego dzbanka, w którym zwykle przechowywał wodę. Pewnego dnia leżał wygodnie,
wykorzystując swój dzbanek jako poduszkę. W ten sposób nikt
nie mógł mu go ukraść. Ubhaya Bharati prowadząc kobiety do
Gangesu rzuciła uwagę: „Mimo że ten człowiek osiągnął mądrość,
26
Dyskurs – Słuchajcie Pana wszechświata...
ma w sobie jedną małą wadę. Wyrzekł się świata, ale ciągle jest
przywiązany do glinianego naczynia, którego używa jako poduszki”. Sannjasin usłyszał jej uwagę i bardzo się zdenerwował.
Kiedy Ubhaya Bharati wracała ze swymi uczennicami, mężczyzna wyrzucił dzbanek na drogę, żeby pokazać, że wcale nie jest
do niego przywiązany. Widząc to Ubhaya Bharati powiedziała:
„Myślałam, że on ma tylko jedną wadę – przywiązanie (abhimana). Ale widzę, że jest jeszcze inna – ego (ahamkara). Jak ktoś
z przywiązaniem i ego może posiąść mądrość?” To stwierdzenie
otworzyło mędrcowi oczy.
Ubhaya Bharati przewędrowała Indie wzdłuż i wszerz głosząc ścieżkę mądrości. Kobiety z natury są uosobieniem widźnany, sudźnany i pradźnany. One posiadają wszystkie cnoty. Ale
w wieku Kali nie dostrzega się tego. To wielki błąd. Kobiety należy traktować z należytym szacunkiem. One jednak konkurują
z mężczyznami w zdobywaniu pracy. A przecież powinny przede
wszystkim troszczyć się o dom.
Jeśli wszystkie kobiety pójdą do pracy,
Kto zajmie się domem?
Jeśli mąż i żona pójdą do biura,
Kto będzie zarządzać domem?
Jeśli kobiety będą uczyć cudze dzieci,
Kto będzie uczył ich własne?
Jeśli kobiety zajęte będą książkami,
Kto zajmie się pracą w kuchni?
Zarobione pieniądze mogą rozwiązać problemy finansowe,
Ale jak rozwiązać problemy rodzinne?
Jeśli zastanowicie się nad tym głębiej,
Zrozumiecie, że kobieta nie znajdzie szczęścia w biurze.
Jeśli kobiety będą zarabiać pieniądze, być może zaspokoją
problemy finansowe, ale pojawi się coraz więcej problemów w
rodzinie. Kobiety są uosobieniem odwagi i determinacji. Dają
sobie radę z wszystkimi trudnościami i dbają o honor rodziny. Z
godnością noszą tytuł grihini (pani domu).
Musicie podążać ścieżką prawdy, aby osiągnąć mądrość.
Satjam brujet, prijam brujet, na brujet satja ma prijam (mów
prawdę, mów łagodnie, nie mów prawdy w nieprzyjemny sposób).
Te trzy prawdy dotyczą wartości: moralnych, dharmicznych i du-
27
Sai Ram – wiosna 2003
chowych. Wszystko zawiera się w prawdzie. Nie musicie iść do
świątyni, aby znaleźć Boga. Prawda jest Bogiem. Ona przenika
wszystko, daje obfitość i pomyślność. Dlatego podążajcie ścieżką
prawdy. Praktykujcie prawość i osiągajcie mądrość. Pierwszym
krokiem do tej sadhany jest odpowiednie odżywianie. Oczyszczajcie jedzenie poprzez ofiarowanie go Bogu. Annam Brahma
– Bóg jest pokarmem. Traktujcie żywność jak postać Brahmy.
Esencja pożywienia, która rozchodzi się po wszystkich częściach
ciała jest ucieleśnieniem Wisznu. Ten, kto spożywa pokarm jest
ucieleśnieniem aspektu Śiwy. Kiedy człowiek rozwija w sobie tak
uświęcone uczucia, sam staje się Śiwą.
Śiwa symbolizuje całkowite oddanie i wyrzeczenie. Wszyscy
czują przywiązanie do ciała. Jednak nie Śiwa – on zna jedynie
miłość atmiczną.
Z półksiężycem tańczącym w falujących lokach,
Przez które płyną chłodne wody Gangi,
Z okiem pośrodku czoła jaśniejącym,
Z szyją fioletową, lśniącą blaskiem dojrzałej jeżyny,
Z ciałem pokrytym wibhuti, ubrany w bransolety z węży
I pas z wężowej skóry,
Z czołem ozdobionym kropelką kurkumy
I ustami malowanymi czerwienią betelu,
Z rozkołysanymi kolczykami z diamentów i złota,
W smagłym, rozświetlonym ciele
– Pan z góry Kailasa zjawił się na ziemi.
Pewnego dnia Parwati wyraziła Śiwie swe życzenie posiadania
domu, mówiąc: „O Panie, chodzisz od domu do domu żebrząc o
jałmużnę i nie dbasz o to, abyśmy mieli własny dom. Jak możemy
żyć razem bez należytego schronienia?” Śiwa uspokoił ją mówiąc:
„Parwati, jaki jest pożytek z budowania domu? Zanim my się do
niego wprowadzimy, zadomowią się w nim szczury. Aby się ich
pozbyć, potrzebny będzie kot. Później będziemy musieli kupić
krowę, aby mieć mleko dla kota. W ten sposób nasze potrzeby
ciągle będą rosnąć, a my stracimy spokój umysłu. Nie miej takich
pragnień”. Śiwa nie czuł przywiązania do ciała fizycznego. Jest
idealnym przykładem całkowitego wyrzeczenia, które prowadzi
do mądrości. Tego uczy nas Śiwa.
Czym jest mądrość? To czystość myśli, słów i czynów. Wasze
ciało, umysł i działania muszą być czyste. Właśnie dlatego mó-
28
Dyskurs – Słuchajcie Pana wszechświata...
wi się: „Podstawą studiów ludzkości jest człowieczeństwo, czyli jedność myśli, słów i czynów”. Tak łatwo stosować to w praktyce, ale nikt nie czyni wysiłków w tym kierunku. Choć Ganges
przepływa w pobliżu, ludzie nie zanurzają się w jego świętych wodach,
aby się oczyścić. Nie korzystają z wygód, które mają w zasięgu
ręki. To czyste lenistwo i oznaka tamoguny. Musicie pozbyć się
zwierzęcych cech, rozwijać w sobie człowieczeństwo, aby wznieść
się na boski poziom.
Ucieleśnienia Miłości!
Starajcie się osiągnąć czystość serca. Niech to stanie się
waszym najważniejszym dążeniem. Z czystym sercem możecie
osiągnąć każdy cel. Aby wasze serca były czyste musicie spożywać uświęcone pożywienie. Ten, kto przygotowuje posiłki powinien mieć uświęcone myśli. Dawno temu ortodoksyjni bramini
spożywali jedynie posiłki przyrządzone przez ich własne żony.
A to dlatego, że pani domu zawsze dobrze życzy swoim najbliższym. Natomiast jeśli zatrudniacie kucharzy, nikt nie wie z jakimi myślami pracują w kuchni. Nieczyste myśli takiej osoby
przenoszą się na żywność i zatruwają umysły jedzących. Jedzenie jest Bogiem (annam Brahma) i dlatego winno być przygotowywane z uświęconymi myślami. Czystość naczyń i produktów
nie wystarczy, umysł również musi być czysty. Zwracajcie uwagę na to, aby spożywane warzywa pochodziły z czystych źródeł.
Na przykład mąż przynosi jarzyny z targu. Być może wykorzystał swoje stanowisko i nie zapłacił za nie albo sam sprzedawca
nabył je w nieuczciwy sposób. Jedząc takie jarzyny, zatruwacie
swoje umysły. Nawet nie zdawajecie sobie sprawy z tego jak bardzo żywność przez was spożywana ma wpływ na wasze działania.
Nieczysty pokarm prowadzi do nieczystych czynów.
Ucieleśnienia Miłości!
Spożywajcie jedzenie tylko po odmówieniu modlitwy ofiarnej. Tylko wtedy posiłek stanie się uświęcony i rozjaśni wasz intelekt.
Niedaleko aśramu Śiwanandy mieszkał w swej pustelni sannjasin. Pewien kupiec ofiarował pieniądze na przygotowanie posiłku dla mieszkańców aśramu w jedenastym dniu po śmierci
swej młodej żony – tak nakazywała tradycja. Dziewczyna ta zo-
29
Sai Ram – wiosna 2003
stała jego żoną, gdy ten ofiarował dużą sumę pieniędzy jej ojcu.
Młoda kobieta spędziła jakiś czas w domu męża, przeklinając
swój los. W końcu czując wstręt do życia skoczyła do Gangesu
i zakończyła swój żywot. Jedenastego dnia kupiec dokonał żałobnych rytuałów. W aśramie trzymano się zasady nie przyjmowania
przygotowanych na zewnątrz posiłków, więc kupiec przekazał na
to pewną sumę pieniędzy. Wraz z mieszkańcami aśramu na posiłek zaproszono również pobożnego sannjasina. Tej nocy nie mógł
spokojnie zasnąć. W śnie przychodziła do niego młoda dziewczyna. „Nigdy nie miałem tego rodzaju myśli ani nawet nie miałem
cielesnych pragnień. Czemu męczy mnie ten koszmar?” – rozmyślał sannjasin. Obraz dziewczyny nie opuszczał go nawet w czasie
medytacji. Poszedł więc do swego guru Satcitanandy i przedstawił mu swój problem: „Swami, skąd biorą się te nieczyste wizje?”
Guru powiedział, aby się nie martwił. Skontaktował się z kupcem i odkrył prawdziwą przyczynę śmierci młodej kobiety. Zrozumiał, że pojawiała się ona w snach sannjasina, ponieważ ten
zjadł część rytualnego posiłku. Od tego czasu sannjasin jadał tylko owoce i mleko. „Pokarm jest podstawą utrzymania ciała przy
życiu”. Samochód porusza się dzięki benzynie, podobnie ciało
potrzebuje pokarmu, aby mogło funkcjonować. Czasami miewacie złe sny i złe wizje w medytacji. To efekty spożywania nieczystej żywności. Zanim zaczniecie gotować powinniście dowiedzieć
się, czy produkty zostały nabyte w uczciwy sposób. Tylko taką
żywność możecie spożywać.
Przed posiłkiem należy odmawiać modlitwę:
Brahmarpanam Brahma Havir
Brahmagnou Brahmanahutam
Brahmaiva Thena Ganthavyam
Brahma Karma Samadhina
Jeśli wasza modlitwa jest szczera, posiłek staje się uświęcony.
Pewnego razu król Vikramaditya zwołał wielkie zebranie
i postawił pytanie: „Czy intelekt (buddhi) stoi ponad inteligencją (medhas)?” Zebrani stwierdzili, że inteligencja stoi wyżej, ale
król się z tym nie zgodził. Uważał, że intelekt stoi wyżej, ponieważ jest święty i posiada wiedzę o najwyższej jaźni. Intelekt jest
ponad umysłem i zmysłami.
30
Dyskurs – Słuchajcie Pana wszechświata...
Ucieleśnienia Miłości!
Przed każdym posiłkiem śpiewajcie mantrę. Tylko wtedy świętość dotrze do waszych serc. Pokarm jest Bogiem, jego esencją
jest Wisznu, a spożywa go Maheśwara. Są to odpowiednio: ciało,
umysł i działanie. Czystość myśli, słów i czynów jest prawdziwą
mądrością. Nie potrzebujecie podążać innymi duchowymi ścieżkami. Mimo że podejmujecie różne sadhany, osiągacie jedynie
chwilowe zadowolenie. Wieczne szczęście możecie osiągnąć czystymi myślami, słowami i czynami.
Ucieleśnienia Miłości!
Ritam nie podlega zmianie na przestrzeni czasu. To jest prawdziwa mądrość. Marakam (przywiązanie) jest zmienne, ale nie
tarakam (wyzwolenie).
Sadguru pomoże was zrozumieć podstawę wyzwolenia,
Abyście mogli dostrzec różnicę między tym, co wieczne
I tym, co przemijające.
Poznajcie tajemnicę wyzwolenia (soham),
Którą wasza indywidualna jaźń (dziwatma)
Powtarza bezustannie
W stanie czuwania, snu i głębokiego snu.
Możecie wyznawać różne religie, możecie należeć do różnych
środowisk, ale musicie zrozumieć mantrę taraka. Ludzie nazywają siebie wielbicielami, ale ich czyny temu zaprzeczają. Ich myśli,
słowa i czyny pełne są kłamstw i nieprawości. Ich miłość pokryta jest egoizmem i własnym interesem. Udają wielbicieli i jeżdżąc
po świecie angażują się w różne złe czyny. Na zewnątrz wydają
się być cnotliwi, ale wypełnia ich zło. Dla pieniędzy rujnują sobie życie. Trzymajcie się od nich z daleka. Nawet spojrzenie im
w twarz jest grzechem.
Niektórzy wielbiciele mówili: „Swami, chcieliśmy być na Twoich urodzinach, ale nie mogliśmy zwolnić się z pracy. Dlatego załatwiliśmy sobie zwolnienie lekarskie i przyjechaliśmy do Ciebie”.
Powiedziałem im: „Źle postąpiliście. Nie ważne, że nie mogliście
przyjechać, ale nie kłamcie”.
Przestrzegajcie Sathya Wratam (ślubowanie prawdy). Tylko
wtedy ujrzycie Pana wszechświata (Sarweśwara). Tylko modlitwa
może was oczyścić. Mądrość spłynie na was poprzez modlitwę,
31
Sai Ram – wiosna 2003
która brzmi: „Annam Brahma; Raso Visznu, Bhokta Dewo Maheśwara” (Pokarm jest Bogiem, jego esencją jest Wisznu, a spożywa go Maheśwara). Nic więcej wam nie potrzeba.
Aspiranci duchowi powinni przestrzegać dziewięciu ścieżek
oddania: słuchanie (śranawam), śpiewanie (kirtanam), kontemplacja Wisznu (Wisznusmaranam), służenie Lotosowym Stopom
(padasewanam), pozdrowienie (wandanam), oddawanie czci (arćanam), służenie (dasjam), przyjaźń (sneham), całkowite oddanie (atmaniwedanam).
Rozwijajcie przyjaźń z Bogiem. Jeśli Bóg będzie waszym przyjacielem, cały świat będzie do was należał. Obecnie wielu ludzi
traci boską przyjaźń. A taka przyjaźń nie jest łatwa. Powinniście jednak starać się o nią. Jeśli już zawrzecie z Nim przyjaźń,
korzystajcie z niej poprzez sadhanę. Nie traćcie czasu na czcze
rozmowy.
Ucieleśnienia Miłości!
Zawsze mówcie prawdę. Oto nauka na dziś. Prawda jest podstawą waszego życia. Prawda jest Bogiem. Nigdy nie schodźcie
z tej ścieżki.
Studenci!
Kontynuując swoją naukę i słuchając nauk Swamiego, staniecie się prawdziwymi istotami ludzkimi. Wiele osób długo czeka na szansę przybycia tutaj. Wy możecie cały czas przebywać
blisko Boga – korzystajcie z tego. Nie używajcie ostrych słów.
Nie kłamcie. Wiem, że czasami mówienie prawdy może wpędzić
w kłopoty, ale w takich sytuacjach zachowajcie milczenie. Musicie pokonać dwoistość prawdy i nieprawdy. Jesteście młodzi i to
jest najlepszy czas, aby wejść na świętą ścieżkę. Ruszaj wcześnie, jedź powoli, bezpiecznie dotrzyj do celu.
Nie zależy Mi na świętowaniu dnia Moich urodzin. Wielbiciele pragnęli jednak przygotować specjalny program na tę okazję.
Nie wyraziłem na to zgody. Tylko dlatego, że zebrało się was tak
wielu, to spotkanie ma miejsce. Ale nie jest ono dla Mnie ważne. Dla Mnie każdy dzień jest świętem. Zawsze jestem szczęśliwy. Jestem ucieleśnieniem wiecznej błogości. Nie jest to coś, co
można dostać od innych. Nie oczekuję, abyście dawali Mi błogość, ponieważ ona pochodzi z Mego wnętrza.
32
Dyskurs – Słuchajcie Pana wszechświata...
Nityanandam, Parama Sukhadam, Kewalam Dźnanamurtim,
Dwandwatitam, Gagana Sadriśam, Tattwamasyadi Lakśyam,
Ekam, Nityam, Wimalam, Aćialam, Sarwadhi Sakśibhutam, Bhawatitam, Trigunarahitam (Bóg jest ucieleśnieniem wiecznej szczęśliwości, jest On prawdą absolutną. Jeden bez drugiego, ponad
parami przeciwności, rozprzestrzeniający się i ogarniający jak
niebo, jest celem wskazywanym przez Mahawakię Tattwamasi,
jest wieczny, czysty, niezmienny, jest świadkiem działania intelektu, nieskrępowany więzami umysłu ani trzema gunami satwy, radżasu i tamasu).
Jestem ponad wszelkie atrybuty. Możecie w to wierzyć lub nie,
ale jestem uosobieniem szczęśliwości. Jeśli myślicie inaczej, to jest
wasz błąd. Wszystko co robię, jest dla waszego dobra i szczęścia.
Żyjcie w szczęściu i czystości. Tego tylko od was pragnę. Nigdy
się nie martwię i nie znam cierpienia. Czemu miałbym się martwić, jeśli mam wszystko? Nie mam pragnień. Cokolwiek mówię
i czynie, robię to dla was, nie dla siebie. Przybyłem ze względu
na was, korzystajcie z tego. Zawsze jestem gotów, pod warunkiem, że rozwijacie uświęcone myśli i żyjecie zgodnie z boskimi
zasadami. Czasami nic do was nie mówię, a wtedy myślicie: „Może popełniliśmy jakiś błąd i dlatego Swami się do nas nie odzywa?” Nie jest Moją naturą szukać w was błędów. W Moich oczach
wszystko jest święte. Widzę w was jedynie dobro. Zło, które wy
dostrzegacie, jest tylko w waszej wyobraźni. Ponieważ jest w was
zło, szukacie go również u innych. Ale dla Mnie nawet zło jest
dobrem. Dlatego nie miejcie żadnych wątpliwości co do Swamiego. Ten, kto wątpi jest stracony. Miejcie silną wiarę.
Ucieleśnienia Miłości!
Witajcie gości, którzy do was przyjdą i oddajcie im należny
szacunek. Dzielcie się miłością. Nakarmcie głodnych. Tylko w ten
sposób osiągniecie pokój umysłu. Zharmonizujcie myśli, słowa
i czyny – to droga do mądrości. Praktykujcie ritam – to droga
do wyzwolenia (tarakam). Unikajcie wątpliwości. Przewrotność
jest naturą małpiego umysłu. Wy jesteście ludźmi. Istota ludzka
powinna pracować nad stałością umysłu. Ludzkość jest symbolem wyzwolenia (tarakam). Małpi umysł reprezentuje przywiązanie (marakam).
33
Sai Ram – wiosna 2003
Ucieleśnienia Miłości!
W tym dniu urodzin dowiedzieliście się czegoś bardzo ważnego: nie marnujcie czasu na czcze rozmowy. Czas stracony jest
nie do odzyskania. Pamiętajcie, że prawda jest Bogiem. Satjannasti Paro Dharmah (nie ma dharmy większej niż wstąpienie
na ścieżkę prawdy). Dlatego podążajcie ścieżką prawdy i praktykujcie prawość.
Tłum. Anna Kołkowska oraz Klaudia
(wg tekstu zamieszczonego na oficjalnej witrynie
internetowej Organizacji Sathya Sai)
© Sri Sathya Sai Books & Publications Trust, Prasanthi Nilayam
Skoncentruj swój umysł na Mnie,
Najwyższej Osobie Boga,
i całą swoją inteligencję pogrąż we Mnie.
W ten sposób bez wątpienia
zawsze będziesz żył we Mnie.
Bhagawadgita
34
Dyskurs – Dążcie do jedności...
Dyskurs
Dążcie do jedności,
czystości i boskości
Dyskurs wygłoszony przez Bhagawana Śri Sathya Sai Babę
w dniu 1 stycznia 2003 z okazji Nowego Roku
Intelekt, edukacja, płodna erudycja,
Zwycięstwa w potyczkach słownych
Fizyczne pokonywanie wroga
Władanie potężnymi królestwami
Wielka troska o zwierzęta i złoto
Wnikliwe liczenie niepoliczalnych gwiazd
Nadawanie nazw niezliczonym stworzeniom
Osiąganie ośmiorakich mistycznych mocy
Nawet stąpanie po pyle księżycowym
Wszystko to jest proste dla silnego człowieka
Ale zapanowanie nad potrzebami ciała i jego organów
Skierowanie zmysłów do wewnątrz
To odległe marzenia
Dla umysłu nieosadzonego w najwyższym spokoju.
Wprawny język przyciągnie nawet Lakszmi
– Boginię bogactwa
Słodki język zjedna rodzinę i przyjaciół
Język zawiązuje więzy na życiu człowieka
Występny język prowadzi do nagłej śmierci
Ucieleśnienia Miłości!
Człowiek nie potrafi zrobić właściwego użytku z cudownego
daru mowy. Żadna inna forma życia nie ma tak potężnych mocy
intelektualnych i zdolności osiągania wewnętrznego spokoju.
W tym świecie każdy przedmiot ma pięć aspektów: sat, ćit,
ananda, rupa i nama (byt, świadomość, błogość, forma i nazwa).
Byt, świadomość i błogość to trzy podstawowe cechy człowieka.
35
Sai Ram – wiosna 2003
Są one prawdziwe i nieprzemijające. Ale nazwy i formy przemijają. Złudzenie o trwałości imienia i formy jest przyczyną marnowania przez człowieka cennego skarbu, jakim jest życie.
W dzisiejszym świecie występują dwa typy intelektualistów.
Pierwszy to naukowiec, którego dociekania koncentrują się na
świecie zewnętrznym. Ma on na względzie jedynie cele i korzyści materialne. Można to porównać do fascynacji zewnętrzną
formą gigantycznego drzewa z potężną koroną i gałęziami. Naukowiec nie interesuje się jego korzeniami. Drugi typ to filozof
Vedanty, którego nie zachwyca piękno zewnętrzne drzewa, ale
znajduje on wielką radość w badaniu jego korzeni. Ludzie skierowani na świat zewnętrzny marnują czas na podlewanie konarów drzewa, podczas gdy filozofowie Vedanty pielęgnują jego
korzenie i cieszą się owocami.
Pewnego razu demony Asury i półbogowie Devy ubijali pianę
w oceanie mleka w nadziei uzyskania boskiego nektaru – amrity.
Jako ubijaka użyli oni góry Manthara. Początkowo jednak zamiast nektaru pojawiła się trucizna. Demony wściekłe i zniechęcone, widząc truciznę zamiast amrity, zrezygnowały z dalszego
ubijania piany. Jednak Devy z odwagą i determinacją kontynuowały pracę. Ich wysiłki dały owoce w postaci bogini dobrobytu
– Lakszmi, Irawaty (boskiego białego słonia), Kamadeny (krowy
spełniającej życzenia), Kalpatary (drzewa życzeń) i ostatecznie
samej amrity.
W ten sam sposób człowiek powinien urabiać swój umysł,
by poznać swoje prawdziwe pochodzenie. Nie powinien się załamywać, czy zniechęcać, gdy początkowo pojawią się na jego drodze trudności.
Sat-ćit-ananda jest naturalnym stanem człowieka. Jednak
człowiek zapomniał o swej prawdziwej naturze i marnuje czas goniąc przelotne przyjemności. Nie próbuje zrozumieć wrodzonego
mu stanu – sat-ćit-ananady. Gdy raz go pojmie i doświadczy, będzie mógł osiągnąć każdy rodzaj przyjemności. W rzeczywistości
stanie się Bogiem. Człowiek może zrealizować największe cele,
jeśli rozpozna swą boskość. Nigdzie nie znajdziecie tak potężnych sił, jak te, które drzemią w człowieku. Każdy obdarzony jest
wszystkimi trzema atrybutami sat-ćit-anandy. Jednak owinięty
pajęczyną iluzji, bierze za rzeczywistość imiona i formy, ignoru-
36
Dyskurs – Dążcie do jedności...
jąc wrodzony mu stan błogości (anandy). Nade wszystko człowiek
musi więc rozpoznać swą wrodzoną boskość. Jednak człowiek
nie czyni żadnych wysiłków w tym kierunku. Stał się on niewolnikiem swoich zmysłów i marnuje czas na trywialne rzeczy. Zatem naczelnym celem człowieka jest rozpoznanie swej prawdziwej ludzkiej natury i zgodne z nią postępowanie w życiu.
Wartość i znaczenie natury człowieka są nieocenione. Jedynie postępując według ludzkich wartości osiągnie on zbawienie.
Człowiek jest jak boża iskra. To dlatego Kriszna w Bhagawadgicie powiedział: „Mamaivamszo jiwaloke jiwabutach sanatana”
(Wieczna atma żyjąca w każdym stworzeniu jest częścią Mnie).
W istocie, antarwani (głos wewnętrzny) dzień po dniu przypomina człowiekowi o jego boskości. Jednak człowiek nie stara się,
by go usłyszeć. Uganiając się za zewnętrznymi i przemijającymi
przyjemnościami zapomina o swej boskiej naturze, oddalając się
tym samym od głównego celu swego życia. Formy i nazwy są jak
bańki na wodzie. Jednak człowiek ulega tej iluzji gubiąc po drodze najcenniejszy klejnot – boskość. Tymczasem posiada on nadzwyczajne boskie moce. Rozżarzone do czerwoności żelazo może dać więcej korzyści niż sam ogień. Ciało ludzkie można więc
porównać do tego kawałka żelaza, a wypełniającą go boskość do
ognia. Człowiek powinien zrozumieć tę prawdę i rozumnie postępować ze swym ciałem.
Ucieleśnienia Miłości!
Ludzie mają wiele oczekiwań i nadziei w związku z nadejściem Nowego Roku, lecz tak naprawdę każdy moment winno się
postrzegać jako początek nowego roku. Nazwy i formy są niczym
bez odwiecznych wartości. Ludzie cierpią z powodu zewnętrznych
czy wewnętrznych dolegliwości. Lekarze mogą pomóc jedynie usunąć dolegliwości zewnętrzne. Ale atmiczna świadomość jest jedynym lekarstwem na dolegliwości wewnętrzne. Musicie zatem
starać się poznać zasadę atmy. Atma to synonim Brahmy, lub
inaczej, czaitanji wypełniającej każdego człowieka. Człowiek posiada formę i imię, ale czaitanja nie ma formy. Czaitanja w ludzkim ciele to jego sumienie. Zaś wszystko przenikająca czaitanja
to świadomość. Gdy człowiek rozumie zasadę jedności w różnorodności, jego sumienie przemienia się w świadomość. Będąc
wyposażonym w tak potężną siłę człowiek daje się jednak zwo-
37
Sai Ram – wiosna 2003
dzić kaprysom świata. Przywiązuje wagę do Nowego Roku, który przemija. W istocie winien zrozumieć wartość nieprzemijającej zasady prawdy i dobra.
Jedynie prawda i dobro pozostaną przy nas na zawsze. Ich
wartość jest nieoceniona. Powinniśmy zatem rozwijać w sobie dobro i prawdę. Nie możemy uzależniać się od form i imion. Nie powinniśmy na przykład ulegać złudzeniu, że to my doprowadzamy
wodę z Gangesu do Madrasu. Woda nie jest czymś, co może być
komuś ofiarowane. Jest ona darem natury dla wszystkich. Każdy
dostaje swoją część w zależności od swych zasług (prapti) Ludzkie starania osiągną upragniony rezultat jedynie wtedy, gdy czas,
działanie, przyczyna i obowiązek (kala, karma, karana i kartawja) będą w harmonii. Dlatego należy czynić odpowiednie starania
i czekać na właściwy moment. Gdy starania zaowocują, trzeba
wykorzystać je zgodnie z czasem i okolicznościami.
Dawni studenci Swamiego wykonują dużo dobrej pracy. Odwiedzają wioski i uszczęśliwiają ich mieszkańców, pomagając im
i śpiewając bhadżany. Powinni jednak wykonywać to wszystko
w duchu miłości. Nie ma nic większego ponad miłość. Powinniście prowadzić życie przepełnione bezinteresowną miłością.
Ucieleśnienia Miłości!
Działalność służebna i śpiewanie bhadżanów nie wystarczą.
Musicie wyzbyć się uczucia, że służycie innym. To bardzo ważne. Pomagając innym służycie sobie. Musicie traktować innych
jak siebie. W istocie inni to nie inni, lecz ucieleśnienia boskości.
Zatem służenie innym, to służenie Bogu. Wszystkie działania
służebne winny rozwijać w was to właśnie uczucie. Powinniście
angażować się w służenie innym z miłością pozbawioną egoizmu. Tylko wtedy jest to prawdziwa służba. W przeciwnym razie wszystko co robicie jest doczesne i przemijające.
Studenci!
Jesteście w błędzie, sądząc, że pracujecie dla innych. Pozbądźcie się takich myśli. Jedynie wówczas służba, jaką wykonujecie, stanie się służbą w pełnym tego słowa znaczeniu.
Służenie innym, to nie tylko pomaganie im. Najlepszą drogą
wielbienia Boga jest wielbienie wszystkich i służenie wszystkim.
38
Dyskurs – Dążcie do jedności...
Wasze działanie powinno być przepojone duchem miłości. Bez
pozytywnego aspektu miłości wszystko, co czynisz przyniesie
negatywne skutki.
Wszystkie ciała są jak żarówki, dla których głównym przełącznikiem jest miłość. Jedynie, gdy główny przełącznik zostanie
włączony, wszystkie ciała będą promienieć jasnością i szczęściem.
Wy zaś wyłączacie prąd i próbujecie cieszyć się szczęściem. To jest
niemożliwe! Hrid (miejsce) + daja (współczucie) = Hridaja (serce).
Wasze serca muszą być wypełnione współczuciem. Wszelkie wasze działania muszą być wypełnione miłością. Nie ma siły potężniejszej niż miłość. Nasi starożytni mędrcy i święci żyli w lasach
pełnych dzikich zwierząt. Nie posiadali żadnej broni, a jednak
poruszali się po lesie bez strachu. Co było źródłem ich odwagi?
Ich jedyną bronią była miłość i ona chroniła ich przed dzikimi
zwierzętami. Starożytna kultura Bharatu jest święta, niezwykle
cenna, cudowna i pełna błogości. Lecz wy nie czynicie niczego,
by zrozumieć jej wielkość. Przeciwnie, umniejszacie wartość tej
świętej kultury. Żyjecie w błędzie bazując na różnicach kastowych i kulturowych. W rzeczywistości istnieje tylko jedna kasta,
kasta ludzkości. Miłość pochodząca z serca, jest jedyną religią.
Cała ludzkość jest jedną rodziną. Wszyscy są braćmi i siostrami.
Cały świat jest jednym wielkim domem, w którym pokojami są
różne kraje. Trudno opisać słowami szczęście, jakie osiągniecie
mając tak szeroko otwarte umysły. Starajcie się więc ze wszystkich sił uzmysławiać sobie boskość rasy ludzkiej.
Boska kreacja jest najcudowniejsza i najbardziej tajemnicza.
Istnieje nieskończona ilość gwiazd na niebie. Światło emitowane
przez niektóre z nich nie dotarło jeszcze nawet do Ziemi, mimo
że porusza się ono z prędkością tysięcy mil na sekundę. Możecie
więc wyobrazić sobie odległości dzielące Ziemię i gwiazdy. Jeśli
więc samo dzieło stworzenia jest tak bezkresne i trudne do zdefiniowania, jak wielki i potężny musi być sam Stwórca?!
Historie o Bogu są najbardziej tajemnicze
i najwspanialsze na wszystkich trzech poziomach.
Są jak sierpy rozrywające okowy niewoli.
Boga nie można opisać słowami. Człowiek wyobraża sobie Boga
i opisuje Go bazując na własnych doświadczeniach. Ale prawdę
mówiąc Bóg jest poza wszelką definicją. Istnieją różne typy do-
39
Sai Ram – wiosna 2003
świadczeń (pramana). Są to: doświadczenia bezpośrednie (pratjaksza pramana), doświadczenia bazujące na przypuszczeniach
(anumana pramana), doświadczenia oparte na dwoistości (dwaita pramana) i doświadczenia oparte na niedwoistości (adwaita
pramana). Jednak Bóg jest ponad wszystkie pramany. Nazywany jest aprameja – niezmierzony i nie do opisania. Bóg wraz ze
wszystkimi swymi mocami jest obecny w sercu każdego człowieka. Piękna i potęgi Boga nie da się opisać słowami. Wielbiony jest
jako „Hiranjagarbaja Namah” (Posiadający Złote Łono). Hiranja
znaczy złoto. Ono właśnie obecne jest w Jego sercu. Tak jak to,
co wartościowe w pożywieniu dociera do każdej komórki ludzkiego ciała, tak złoto wypełnia każdą cząstkę Jego boskiej istoty. Dlatego jest On najpiękniejszy. Bóg jest podstawą wszelkiego
stworzenia. Wszystko dzieje się stosownie do Jego woli. Jako że
jest stwórcą wszystkiego na świecie, nazywany jest też Pradźapati. Jako że jest najinteligentniejszy nazywany jest też Dakszinamurti. W takim sensie Bóg ma nieokreśloną ilość imion. Człowiek czci Boga przypisując Mu imię i formę na podstawie swych
ograniczonych możliwości. Nirgunam, niranjanam, sanathana
niketanam, nitja, suddha, buddha, mukta, nirmala swarupinam
(Bóg jest nieokreślony, czysty, ostateczny, wieczny, nieskalany,
oświecony, wolny i jest ucieleśnieniem świętości). Gdy więc taki
boski potencjał występuje w człowieku, dlaczego uważa się on
za marnego i słabego? Odrzućcie to poczucie niższości. Nie ma
wyższej istoty nad człowieka. Boskość jest obecna w całej ludzkości. Niestety, ludzie nie doceniają faktu urodzenia się człowiekiem. Jak o sobie myślisz, takim się stajesz. Żałosne myśli wypływają z żałosnego umysłu.
Gdy widzicie dym unoszący się nad wzgórzem przypuszczacie, że gdzieś się pali. Jeśli widzicie pożar osobiście, nazywa się
to doświadczeniem bezpośrednim (pratjaksza pramana). Jeśli
widzicie tylko dym, a nie widzicie ognia, to jedynie sądzicie, że
za tym dymem kryje się ogień. To tylko przypuszczenie. Nazywa
się to przypuszczalnym doświadczeniem (anumana pramana).
A przecież może to być tylko mgła unosząca się nad wzgórzem.
Dlatego anumana pramana daje powody do wątpienia.
Miłość może być jedynie doświadczeniem bezpośrednim (pratjaksza pramana) boskości w człowieku. Gdy pojawia się pytanie
40
Dyskurs – Dążcie do jedności...
o formę Boga, odpowiedź powinna być natychmiastowa: Bóg jest
miłością, miłość jest Bogiem. Tak jak prawda jest Bogiem. Nie ma
niczego większego ponad prawdę. Nie istnieje boskość większa od
prawdy. Prawda przenika wszystko. Państw może być wiele, ale
prawda jest jedna. Nie istnieje prawda amerykańska, niemiecka
czy japońska. Czynienie podziału tego typu, to efekt żałosnego
umysłu człowieka. Nie jesteście ludźmi o żałosnych umysłach.
Jesteście ucieleśnieniami nieskończoności. Człowiek musi pamiętać, że jest ucieleśnieniem prawdy, ucieleśnieniem miłości, ucieleśnieniem błogości. Posiada nieograniczone możliwości duchowego
myślenia i duchowych poszukiwań. Ale czy jest on w stanie rozpoznać swą boską naturę?
Weźmy dla przykładu garść piasku z plaży i umieśćmy go
na tacy. Uczeni, na podstawie koloru i ciężaru właściwego, opiszą ten piasek jako pochodzący z tego czy innego kraju. Ale filozofowie nie pomyślą w ten sposób. Powiedzą, że to dzieło Boga
i boska maja. To właśnie przepaść między rozumowaniem naukowców i mędrców. Nauka jest jak półkole – zaczyna się w jednym miejscu, a kończy w innym. Ale duchowość rozpoczyna się
i kończy w tym samym punkcie. Zatacza pełne koło. I to jest istotą duchowości. Dlatego mówi się:
Purnamadah purnamidam, purnat purnamudaczjate
purnasja purnamadaja, purnameva avasziszjate.
(To jest pełnią i tamto jest pełnią.
Gdy z pełni usuniemy pełnię, to, co zostanie,
nadal będzie pełnią.)
Taka duchowość, która jest ucieleśnieniem pełni, przejawia
się w każdym człowieku. Niestety, człowiek nie czyni żadnego
wysiłku, by poznać drzemiącą w nim boskość. Kto chroni ciało
człowieka podczas jego snu? Jak to się dzieje, że to ciało funkcjonuje tak doskonale bez jego wiedzy? Nikt tego nie wie. Za
stworzenie, opiekę i podtrzymywanie życia odpowiedzialny jest
Bóg. Ta duchowa moc drzemie też w ludziach. Mimo tego człowiek
wpada w depresje w trudnych chwilach i ekscytuje się chwilami
szczęścia. Ale to nie jest celem jego życia. Celem jego życia jest
osiągnięcie stanu permanentnej równowagi, tak, by nie wpadać
w pułapki „radości i cierpienia”. Przyjemność to przerwa między
dwoma cierpieniami. Dlatego nie uganiajcie się za przyjemno-
41
Sai Ram – wiosna 2003
ściami. Szczęście w istocie jest w was. Przecież wy sami jesteście ucieleśnieniami błogości.
Ucieleśnienia Miłości!
Zawsze bądźcie szczęśliwi i radośni, jako, że waszą naturą
jest błogość. Nie musicie poszukiwać szczęścia. Błogość pochodzi z atmy. Kiedykolwiek jej zapragniecie, zawsze możecie po nią
sięgnąć. Szczęście to unia z Bogiem. Dlatego zawsze przebywajcie
w towarzystwie Boga. Gdy raz zdecydujecie się na związek z Bogiem, szczęście was nie opuści. Obecnie człowiek stał się niewolnikiem pogoni za szczęściem. To nie jest właściwe. Powinno być
na odwrót, to szczęście winno być niewolnikiem człowieka, jako
że człowiek w swej istocie jest ucieleśnieniem boskiej atmy. Możecie wierzyć lub nie, ale Ja zawsze jestem w stanie błogości. Wy
także możecie tego doświadczać. Nie powinniście szukać szczęścia. W istocie szczęście powinno towarzyszyć wam zawsze. Hanuman był wielkim bohaterem Ramajany. Był odważny, potężny
i niezwyciężony. Posiadał dobry charakter i spokój. Zawsze był
radosny i szczęśliwy wyśpiewując boskie imię Ramy. Powinniście
rozwijać w sobie takie szlachetne cechy. Jednak nade wszystko,
starajcie się być człowiekiem w pełni tego słowa znaczeniu. Rozwijajcie w sobie dobroć ku wszystkiemu. Jedynie wówczas będziecie mogli identyfikować się z rodzajem ludzkim.
Ucieleśnienia Miłości!
Zdobywacie wysokie poziomy edukacji. Czytacie wielkie dzieła. Nabywacie wielkich możliwości. Wszystko to jednak jest efemeryczne i przelotne. Dlatego utrzymujcie swój umysł mocno
skupiony na Bogu i Jego mocy, która wypełnia serce błogością.
Moc boska jest nieskończona. Im więcej rozmyślacie o Bogu, tym
więcej doświadczacie błogości. Dlaczego więc przechodzicie przez
tyle trudności, jeżeli posiadacie tak potężne moce?
Dzisiaj zebrali się tu nasi byli studenci. Podjęli się oni różnych rodzajów aktywności służebnej, w kraju a nawet za granicą.
Ze służenia innym czerpią dużo przyjemności. W mojej opinii,
powinni jednak ograniczyć tę służbę do swego regionu i działać
stosownie do swoich możliwości. Nie jest też ani dobrym, ani niezbędnym angażowanie innych do swojej służby. Może to bowiem
przeobrazić się w biznes. Na ile to możliwe, powinniście działać
42
Dyskurs – Dążcie do jedności...
ku zadowoleniu mieszkańców swych własnych wiosek. Na terenach rolniczych jest szerokie pole do aktywności służebnej.
Kilkadziesiąt lat temu pewni ludzie prosili mnie, bym przeniósł
się do Mysore i zaproponowali, że oddadzą do mojej dyspozycji
duży pałac. Ale jeśli chodzi o mnie, nie potrzebowałem pałacu.
Muszę zostać w tej małej wiosce. Nie opuściłem swego rodzinnego miejsca. Bowiem w tym właśnie miejscu, mają dokonać się
wielkie sprawy. Tak więc odmówiłem opuszczenia Puttaparthi,
które wówczas było zapadłą wioską bez żadnych wygód. W tamtych dniach, gdy ktoś chciał odwiedzić Puttaparthi musiał dojechać pociągiem do Penukondy i dalej podróżować furmankami
ciągnionymi przez woły. Tak podróżowało się w tamtych dniach.
Dzisiaj można prosto do Puttaparthi dolecieć samolotem. W dawnych czasach, by otrzymać pomoc medyczną trzeba było autobusem dojeżdżać do Anantapur. Obecnie mamy Super Specjalistyczny Szpital o krok od domu. Takie wygody i nowoczesność
panują dzisiaj w małej wiosce Puttaparthi. Dlatego nie ma lepszego miejsca do życia niż wieś. Ludzie na wsiach to największy
kapitał narodów. Jeśli pomagasz im właściwie, nie ma lepszej
sewy. Grama sewa is Rama sewa (służba dla wsi to służba dla
Ramy – przyp. tłum). Służba podejmowana w miastach nie daje
zadowolenia. Ludzie w miastach są obojętni i egocentryczni. Nie
porusza ich nawet, gdy do sąsiadów włamuje się złodziej. Gdy
tymczasem na wsi nawet małe sprawy jednoczą wszystkich jej
mieszkańców. Ten rodzaj wspólnoty i braterstwa istnieje na wsi
do dzisiaj. Gdzie zaś panuje jedność tam jest też boskość. Gdzie
jest boskość tam jest błogość. Dlatego pomagajcie szczerze mieszkańcom wiosek, w których przyszło wam żyć. Każdy z was winien pracować dla rozwoju swej wsi. Wasza działalność nie powinna jednak wkraczać na pole aktywności politycznej. Poprzez
łączenie się ludzi różnego nastawienia, działania służebne często
zmieniają się w działania polityczne. Nie jestem z tego zadowolony. Gdziekolwiek jesteście zbierajcie się na śpiewanie bhadżanów
i nie dopuszczajcie do rozłamu. Wszyscy powinni się jednoczyć.
Gdziekolwiek jesteście działajcie w duchu jedności i współpracy.
Nie rozniecajcie niezgody. Od wieków Indie były krajem pokoju,
a wszyscy Hindusi żyli jak wielka rodzina. Lecz jak wygląda to
dzisiaj? W dawnych czasach, gdy ktoś zawitał do wsi, wszyscy
43
Sai Ram – wiosna 2003
mieszkańcy gromadzili się przy nim wypytując z miłością jak mu
się wiedzie. Obecnie ten duch jedności i miłości przepadł całkowicie. Gdziekolwiek się udacie, spotkacie nieporozumienia i napięcia nawet z błahych powodów. Nasiliło się to zwłaszcza po
osiągnięciu niepodległości. Rozruchy i napięcia występują niemal w każdym miejscu kraju. Wydaje się, że świętość ludzkiego
życia kompletnie zaginęła. Życie ludzkie przestało mieć wartość.
Ludzi zabija się jak mrówki czy komary. Są to czyny demoniczne i nieludzkie. Nie tego oczekuje się od istoty ludzkiej. Musicie
obudzić drzemiącą w was boską siłę i przekształcić ją w działanie na rzecz społeczeństwa. Gdy zastosujecie wiedzę w praktyce,
osiągniecie równowagę życiową. W takim stanie równowagi rozwiniecie wgląd w siebie. Gdy w tym stanie, z boską mocą podejmiecie się działalności służebnej, będzie ona zbawienna i przyniesie społeczeństwu najwięcej korzyści.
Każda wieś w tym kraju potrzebuje rozwoju pod każdym
względem. Przyjechaliście tutaj z Hyderabadu, Madrasu, Ameryki itd. by wziąć udział w działalności służebnej. Komu ma to
służyć? To nie targ, na który przybywają ludzie z różnych stron,
by sprzedać swoje towary. Skądkolwiek pochodzisz pracuj dla
rozwoju swego miejsca pochodzenia. Niekiedy ludzie przemieszczają się, by pomagać w rozwoju innych miast. Jednak to mieszanie się ludzi zaciemnia obraz przedsięwzięcia. Prowadzi do
zamieszania i deformacji. Nie dopuszczajcie do swego umysłu zamętu spowodowanego niepotrzebnymi różnicami. Musicie zawsze podejmować działania służebne z czystym umysłem.
Jedność prowadzi do czystości, a czystość do boskości. Dlatego
zawsze pamiętajcie o trwałym związku między jednością, czystością oraz boskością i dążcie, by to osiągnąć. Możecie łączyć
się i pracować razem w duchu poświęcenia. Lecz jeśli dla Grama Sewy (służbę na rzecz wsi) zbierają się ludzie przypadkowi,
nie wróży to niczego dobrego dla jej mieszkańców. Każdy bowiem
z przybyłych ma swoje odczucia i przez tę mieszaninę wszystko
się wypacza. Takie miejsce zmienia się w centrum biznesu. Duchowość nie ma nic wspólnego z biznesem. Duchowość to dom
Boga. Pochodzi z jedności. Już samo dostrzeganie jedności w różnorodności przyniesie wam szczęście. Życzę wam byście kultywowali jedność. Jedynie wówczas podjęta przez was służba na-
44
Dyskurs – Dążcie do jedności...
bierze wartości i świętości. Nie ma sensu zatruwać różnicami
uświęconych przedsięwzięć. Oto mały przykład. Złoto występuje
w kopalniach w postaci złóż. Gdy je wydobędziecie i oczyścicie,
stanie się czystym 24 karatowym kruszcem. Nabierze wielkiej
wartości. Jednakże, gdy dodacie do niego inne metale, np. miedź,
jego wartość spadnie. Mało tego, osłabnie także jego blask. Gdy
dodać jeszcze inne metale, jego wartość spadnie całkowicie. Nasze serca są jak świątynia ze złota. To Hiranjagarba (złoty zalążek). Nigdy nie powinniśmy jej bezcześcić. Powinna zawsze być
jasna i lśniąca.
Ucieleśnienia Miłości!
Dzielcie się miłością ze wszystkimi. Zawsze podtrzymujcie
jedność i czystość.
Teraz możecie przedstawić swój program muzyczny.
Tłum. Majka Quoos
Korekta Anna Kołkowska
(wg tekstu zamieszczonego na oficjalnej
witrynie internetowej Organizacji Sathya Sai)
© Sri Sathya Sai Books & Publications Trust, Prasanthi Nilayam
Aby żyć zgodnie z prawami natury,
ptak musi fruwać, żmija – pełzać,
ryba – pływać, a człowiek – kochać.
I dlatego, jeśli człowiek
zamiast kochać ludzi wyrządza im zło,
postępuje równie dziwnie,
jak gdyby ptak zaczął pływać,
a ryba fruwać.
Lew Tołstoj
45
Sai Ram – wiosna 2003
Dyskurs
Ramajana
– boski mistrzowski plan
Dyskurs Bhagawana Śri Sathya Sai Baby wygłoszony
22 maja 2002 r. z cyklu wykładów w letniej szkole w Brindawan
Prawdziwe wykształcenie,
Jakie powinni zdobyć wszyscy studenci,
Podtrzymuje powszechny pokój,
Niszczy wszelkie źródła złych myśli
Oraz wzmacnia jedność i współpracę.
Ucieleśnienia miłości!
Charakter Ramy przyciąga wszystkich. Można o nim opowiadać przez wiele dni, a i tak nie wyczerpie się tematu. Nawet
piękny śpiew ptaka może się znudzić. Nawet nektar pity w dużych ilościach nabierze w waszych ustach gorzkiego smaku. Lecz
możecie wielokrotnie czytać opowieść o Ramie i za każdym razem wyda wam się nowa. Ten kto śpiewa, czyta lub słucha świętej historii Ramy, czuje jej wielką słodycz.
Nikt nie wie, gdzie leżą korzenie Ramajany i kiedy po raz
pierwszy została opowiedziana publicznie. Jednak opierając się
na zebranych dowodach, uczeni ustalili pewne fakty. Rozmowa,
jaką Rawana przeprowadził z porwaną przez siebie Sitą, rzuca światło na wiek osób występujących w eposie. Rawana mówi do Sity: „Mam teraz 2000 lat, twój mąż ma zaledwie 40, a ty
masz 39”.
Ziemia rządzi się różnymi formami energii. Pomiędzy eterem
a Ziemią rozciąga się szerokie pole energetyczne. To dlatego eter
nie łączy się z Ziemią. Potęga planety Ziemi jest niewyobrażalnie
wielka. Ziemię można uznać za magazyn wszelkich sił. Dominuje wśród nich energia magnetyczna. Licznie przeprowadzane
badania nie potrafiły wyjaśnić jej natury.
46
Dyskurs – Ramajana...
Sita jest córką Bogini Ziemi – Bhudewi. Dlatego nazywają ją
także Bhudźatą. Kiedy Rama postanowił spróbować unieść łuk
Pana Śiwy, sprawił tym radość Bhudewi. Żaden z żyjących wtedy
królów i książąt nie był w odpowiednim wieku dla Sity. Jedynie
Rama wyglądał młodo. Opis Jego urody wymyka się wszelkim
opisom. Był niewiarygodnie przystojny. Bhudewi uznała, że Rama będzie dobrym partnerem dla jej córki. Dopilnowała, by nic
nie przeszkodziło Mu na drodze do zwycięstwa. Rama podnosząc łuk Pana Śiwy użył lewej ręki. To wskazuje, że Ramie wystarczyła lewa ręka, by dokonać czegoś, czego inni nie potrafili
zrobić używając wszystkich swych sił. Działała poprzez Niego
wielka potęga Matki Ziemi. Zredukowała ona ciężar łuku i dodała sił Ramie. Matka Ziemia zawsze postępuje w ten sposób, jeśli wymagają tego okoliczności.
Trudno opisać cudowne energie Ziemi. Pamiętajcie jednak, że
wszystkie minerały, metale i związki chemiczne obecne w Ziemi
występują również w człowieku. Energia elektryczna, chemiczna i magnetyczna – te i wiele innych potęg jest w was. Nie można
określić ich liczby, lecz każdy rodzaj energii i związków obecnych
w jądrze Ziemi występuje również w waszych ciałach. Lecz ludzie nie wykorzystują zawartych w sobie mocy.
Boskość w człowieku jest najświętsza. Człowiek jest niezwykle
potężny, właśnie dlatego, że przebywa w nim Bóg. Może dokonać
wszystkiego, jeśli tylko zechce. Dzięki rozwojowi nauki człowiek
wylądował na Księżycu. Przywiózł stamtąd pył księżycowy. Ale
to tylko ułamek możliwości wewnętrznej potęgi człowieka. To
smutne, że nie potrafimy rozpoznać swojej siły.
Dzisiaj wszyscy pytają: „Kim jesteś?” A nikt nie pyta: „Kim
ja jestem?” Gdy znajdziecie odpowiedź na to pytanie, znikną
wszystkie wasze problemy. To pytanie zawiera odpowiedzi na
wszystkie pytania.
Rawana porwał Sitę i przewiózł przez ocean do Lanki. Był
wielkim materialistą i dlatego pragnął zaimponować Sicie, ukazując jej swoje bogactwo, potęgę, obfitość i zdobycze. Mając takie
intencje zabrał Sitę do swoich apartamentów w pałacu. Lecz Sita na nic nie patrzyła. Wszystkie te wypadki ogromnie zasmuciły Mandodari. Radziła Rawanie: „O, Panie! Czemu sprowadzasz
na siebie nieszczęście? Prawdę głosi przysłowie mówiąc, że gdy
47
Sai Ram – wiosna 2003
zbliża się zagłada, ginie rozsądek. Dlaczego porwałeś tak czystą
i pobożną damę jak Sita? Przyniesie nam to zgubę. Nie próbujesz nawet zrozumieć prawdziwej natury Matki Sity. Aby to uczynić, musiałbyś najpierw poznać siebie samego i kontrolować swój
umysł. Nie możesz jej trzymać w pałacu. Znajdź dla niej spokojne
miejsce na zewnątrz, aby miała tam trochę radości, rozmyślając o Panu Ramie”. Rawana posłuchał rady Mandodari i wybrał
dla Sity domek w ogrodach Aśoki, gdzie mogła zamieszkać w ciszy i spokoju.
Mandodari jest uważana za idealną żonę, ponieważ dawała Rawanie właściwe rady i szczerze się starała odciągnąć go
od złych uczynków, podobnie jak dobry minister ostrzega króla przed niebezpieczeństwem. Mówiła do niego: „Panie! Zamiast
myśleć o Ramie, ty nurzasz się w myślach o rozpuście. Nigdy nie
spotka cię nic dobrego. Zniszczą cię twoje złe myśli i czyny. Nigdy nie powinieneś dopuścić, by z twojego powodu płakała i roniła łzy jakakolwiek kobieta. Jeśli tak się stanie, za każdą jej łzę,
ty wylejesz tysiąc. Nigdy nie rań kobiety. Nigdy jej nie smuć”. Tak
oto Mandodari starała się ze wszystkich sił pomóc Rawanie zrozumieć jego szaleństwo.
Pewnego dnia Mandodari osobiście wybrała się do Sity. Błagała: „O córko Matki Ziemi! Przyjmij moje powitanie. Jesteś czystą i szlachetną kobietą. Jesteś święta i czysta. Mój mąż jest złym
człowiekiem. Jego niecne czyny sprowadzą na niego nieszczęście.
Jest powiedziane:
Dobre myśli czynią człowieka szczęśliwym.
Złe myśli sprawiają, że staje się zły.
Podłe intencje zrobiły z niego złoczyńcę. Proszę, przebacz mu
i uchroń mnie od wdowieństwa”. Scena z Mandodari błagającą
Sitę, nie jest zarejestrowana w żadnej z wersji Ramajany.
W tym czasie Sita była całkowicie pogrążona w kontemplacji Ramy. Nie usłyszała próśb Mandodari.
Co działo się wtedy na Lance? Podobnie jak teraz, mieszkańcy
Lanki byli ogromnie pobudzeni. Opanowało ich dziwne uczucie
zakłopotania i niepokoju. Ukrywali w sercach swoje cierpienia
i nie wyrażali się otwarcie w obawie przed zemstą Rawany. Jednocześnie Sarama, żona Wibhiśany, podjęła się zadania służe-
48
Dyskurs – Ramajana...
nia Sicie. Kilkakrotnie z nią rozmawiała i starała się dodać jej sił.
Mówiła: „Matko! Mam wielkie szczęście mogąc służyć tak świętej
osobie jak ty. Twój czysty charakter może przynieść Lance trochę
spokoju. Rawana nie jest zwykłym królem. Jest bardzo złym człowiekiem. Na nasze nieszczęście, wpadłaś w jego ręce”. Sarama
robiła wszystko, by uspokoić Sitę i podtrzymać ją na duchu.
Pewnej nocy Sarama miała proroczy sen. Jej córce Sakini,
przyśniło się to samo. We śnie zobaczyły Lankę spaloną i wysuszoną na pył. Na ziemi leżały powalone drzewa. Pałac królewski
był doszczętnie zburzony, a Rawana szedł potykając się, marząc
o łyku wody. Taki miały sen. Sarama zrozumiała, że ujrzała los
oczekujący Rawanę, ukształtowany przez jego własne podłe czyny. Wiedziała, że nie mogła mu pomóc i czuła smutek.
W międzyczasie Rawana przybył do ogrodów Aśoki. Codziennie odwiedzał Sitę, by przypomnieć jej o nieuchronnie zbliżającym się dniu, w którym powinna mu się poddać. Sita zdawała
się to tym nie pamiętać.
Pewnego dnia Sarama podeszła do Sity, upadła do jej stóp
i tak się modliła: „Matko! To dla mnie wielkie szczęście. Również
dla mojej córki. Mój mąż jest bardzo przyzwoitym człowiekiem.
Jest także wielbicielem Ramy. Cieszę się, że cała nasza rodzina
ma tak niezwykłą szansę, by służyć Ramie”.
Sita poczuła odrobinę spokoju, słysząc słowa Saramy. Zrozumiała, że ma przy sobie kogoś, komu może zaufać.
W tym momencie na scenę wkracza Hanuman. Szukał Sity na
całej Lance. Nieustannie wyrzucał sobie, że znalazł się w tak kłopotliwym położeniu. Szukając Sity, zmuszony był oglądać damy
dworu. Wchodził również do pałacowych komnat. Odbierał wrogie wibracje płynące od zamieszkujących je okrutnych demonów.
Ich zachowanie wydawało mu się jednak groteskowe. Hanuman
beształ siebie: „Cóż za ciężki grzech popełniam! Czy muszę na
to wszystko patrzeć? Moje oczy powinny oglądać boskie kształty Pana Ramy, a nie ten niesmaczny spektakl. Jeśli chcę odnaleźć Sitę, muszę przez to przejść. Jednak nie mogę dopuścić, aby
sytuacja mnie przerosła”. Tak umacniając się w decyzji Hanuman wspiął się na mur wiodący do komnat i kontynuował swoje poszukiwania.
49
Sai Ram – wiosna 2003
Kiedy złapano Hanumana i zaciągnięto przed Rawanę, wywiązała się między nimi interesująca dyskusja. Rawana zasiadł
w ogromnej sali audiencyjnej pałacu. Przyglądając się schwytanemu Hanumanowi powiedział: „Jesteś małpą. Zniszczyłeś cały
mój ogród. Głupcze, kto cię tu przysłał?” Hanuman nie był zwykłą istotą! Odpowiedział mu w równie szorstki sposób: „Głupi
człowieku! Przysłał mnie ten, który obciął uszy i nos twojej siostrze!” Rawana zdenerwował się. Zagroził Hanumanowi: „Ty zuchwalcze! Żaden król nie odważyłby się odezwać do mnie w tak
uwłaczający sposób! Uważaj na to co mówisz, bo inaczej uciszę
cię na zawsze!” Hanuman zrewanżował mu się: „Może dotychczas
nikt nie odważył się tak z tobą rozmawiać. Ja jednak jestem sługą Ramy i z pewnością nie zmienię tonu, bo na nic lepszego nie
zasługujesz!” Tak przebiegała rozmowa pomiędzy Hanumanem
a Rawaną. Rawana otrzymał wiadomość o wizycie Hanumana
u Sity i ich rozmowie. Kiedy Hanuman podpalił Lankę i odszedł,
Rawanę zaczęło dręczyć przekonanie, że Rama może w każdej
chwili nadejść i pokonać go. Te myśli wynikały z poczucia winy!
Wywoływały w jego głowie halucynacje i tworzyły katastroficzne scenariusze, nie dające mu chwili spokoju!
Powróćmy jednak do czasu, kiedy Hanuman poszukiwał
Sity. Hanuman znalazł się na szczycie dachu położonego nad
komnatami mieszkalnymi i z oddali dostrzegł wysokie drzewa
gaju Aśoki. Skoczył i znalazł się w ogrodach. I tam, pod drzewem, dostrzegł w końcu samotną postać Sity. Była ogromnie zasmucona. Hanuman wspiął się na drzewo, pod którym siedziała
i bez namysłu zaczął śpiewać pieśń na chwałę syna Dasarathy.
Sita zmieszała się i zdziwiona spojrzała w górę. Zastanawiała
się: „Co to za małpa?” Nigdy przedtem takiej nie widziała. Nie
znała Hanumana. W odpowiedzi na jej pytające spojrzenie, Hanuman z szacunkiem złożył dłonie i powiedział: „Matko! Jestem
sługą Pana Ramy. Znalazłem się tutaj, by służyć twoim lotosowym stopom”. Słowa Hanumana nie wywarły na Sicie żadnego
wrażenia. Nie przyjęła do wiadomości jego obecności i wyjaśnień.
Srogo doświadczyła faktu, że demony potrafią zmieniać swoją postać i są mistrzami iluzji. Podejrzewała, że Hanuman jest z nimi w zmowie.
50
Dyskurs – Ramajana...
Hanuman zeskoczył z drzewa. Nieprzerwanie śpiewając imię
Ramy, zwrócił się do Sity: „Matko! Oto dowód na to kim jestem”.
I wręczył Sicie pierścień otrzymany od Ramy. Sita z szacunkiem
przyłożyła pierścień do oczu. Rzekła do Hanumana: „Hanumanie,
jakże jesteś szczęśliwy! Czy Rama osobiście wręczył ci ten klejnot? To prezent dla mojego małżonka od króla Dźanaki z okazji
naszego ślubu. Gdzie jest teraz Rama? Jak się miewa?” Z ożywieniem wypytywała go o Pana. Hanuman dodał jej odwagi mówiąc: „Matko! Bądź dzielna. On wkrótce przybędzie. Przybędzie
i zabierze cię z powrotem do siebie. Nie wolno ci się martwić.
Lecz, jeśli czujesz trwogę i zezwolisz na to swojemu pokornemu
słudze, to siądź na mój grzbiet, a natychmiast zabiorę cię do Ramy”. Sita uśmiechnęła się i odpowiedziała: „Hanumanie, gdybym usiadła na twoim grzbiecie i wróciła do Ramy, oskarżono
by cię o popełnienie takiego samego czynu, jaki popełnił Rawana – o porwanie. Nie chcę, byś zyskał złą sławę. Rama powinien
przybyć tu osobiście. Musi zabić Rawanę i uwolnić mnie z tego
więzienia. Będę czekała na tę chwilę i znosiła cierpienie. Proszę,
zawieź mojemu Panu Ramie nowiny o mnie”. Z wielką niechęcią
i smutkiem pozwoliła odejść Hanumanowi. Hanuman nie mógł
znieść smutku Sity. Postanowił dać demonom nauczkę i doszczętnie zniszczyć ogrody Aśoki. Został jednak złapany i przywiedziony przed oblicze Rawany. Hanuman oskarżył Rawanę, że jest
królem grzesznym i niegodziwym. Powiedział, że nieszczęściem
mieszkańców Lanki jest to, że został ich władcą. Jeśli król jest
tak nikczemny, to co można powiedzieć o jego poddanych? Tak
Hanuman szydził z Rawany.
Kiedy już wrócił do Ramy, przekazał Mu dobre wiadomości.
Rama, Lakszmana, Sugriwa i wszystkie zastępy wojsk Hanumana złożone z małp ufnie czekali nad brzegiem morza. Hanuman
wylądował przed nimi. Powitały go gratulacje i błogosławieństwa
z okazji zwycięstwa, składane przez podniecone oddziały małp.
Wznoszono na cześć Hanumana okrzyki, wołając: „Hanumanie!
Zdobyłeś serce Ramy dzięki swej duszy pełnej nadziei i poświęcenia. Rzeczywiście przyniosłeś pomyślne nowiny. Niechaj od tej
chwili spływają na ciebie łaski Ramy”.
Zanim Hanuman opuścił Sitę, otrzymał od niej królewski
klejnot. Był to jeden z prezentów, jakie Sita otrzymała od Anu-
51
Sai Ram – wiosna 2003
suii, żony mędrca Agastii. Rama znał go. Gdy Hanuman Mu go
podał, Rama odczuł jednocześnie radość i ból. Wiedział jednak,
że Sita jest bezpieczna i to ukoiło Jego serce. Hanuman wyjaśnił
Ramie, co wydarzyło się na Lance.
O, Panie Ramo! Wysłuchaj moich modlitw!
Przyjmij święty klejnot wysłany do Ciebie przez Sitę.
Widziałem Sitę drżącą jak ptak w klatce,
Otaczają ją ogniste demony.
O, jakże przeraża ją ich zachowanie i broń.
Nieszczęsnej Matce pozostało jedynie
opuścić głowę w boleści i udręce.
O, Panie Ramo! Wysłuchaj moich modlitw!
Najważniejszy jest Indradźit.
Za nim postępuje kapitan Prahasta.
Rozległe dziedzińce, wspaniałe budynki,
Wielkie targowiska, przepiękne storczyki,
Wszystko to widziałem!
O, Ramo! Wysłuchaj moich modlitw!
W ten sposób Hanuman opisał wszystko, co zobaczył na
Lance. Słysząc o położeniu Sity, Lakszmana natychmiast chwycił
łuk i strzały. Błagał brata, by wstał i bezzwłocznie coś przedsięwziął. Powiedział: „To nie jest odpowiedni czas na odpoczynek.
Biegnijmy zaraz na ratunek, zakończmy niedolę Sity i przywieźmy ją bezpiecznie z powrotem”. Rama, opanowany, odrzekł na
to: „ Spokój, spokój, spokój! Nie należy działać w pośpiechu. Bez
odpowiednich informacji, analizy sytuacji i planów nasze czyny
przyniosą jedynie negatywne rezultaty. Postępujmy zatem ostrożnie”. Sugriwa wysłał polecenie do swoich przyjaciół i krewnych,
by zmobilizowali wielką armię. Rozkazał, by armia wkroczyła
na Lankę, zabiła Rawanę i dopiero wtedy wróciła. Pobudzona
entuzjazmem i energią armia małp, mająca w swych szeregach
tak doświadczonych bohaterów jak Sugriwa, Hanuman, Dźambawanta i im podobnych, dotarła wkrótce na wybrzeże Lanki. Miasto
ogarnęło przerażenie. Armia małp zajęła ziemie Lanki. Wzięła we
władanie wzgórza, równiny, wszystko! Mieszkańcy Lanki nie znali
małp, dopóki nie spotkali Hanumana. Pamięć o zniszczeniach,
jakie spowodował podczas swojej poprzedniej wizyty, wciąż była
dla nich bardzo bolesna. Zastanawiali się więc:
52
Dyskurs – Ramajana...
O, skąd przybyła ta straszna małpa?
Kto wysłał na Lankę zwiastuna śmierci?
Nasze domy są zrujnowane,
Nasze rodziny zostały bez dachu nad głową.
Och, płoną wszystkie budynki!
Gdzież znajdziemy schronienie?
Słyszeliśmy, że jest on posłańcem Ramy,
Który przybył, by spotkać się z Sitą.
Lecz jego gniew spopielił Lankę!
O, jakie zniszczenia! Jakie nieszczęście!
Przez tę małpę nasze miasto legnie w gruzach!
O, skąd przybyła ta straszna małpa?
Rawanę nieodwracalnie czeka zagłada.
Porwał czystą i bogobojną Sitę.
Jeśli posłaniec jest tak silny,
To jak potężny musi być jego Pan!
Mieszkańcy Lanki ulegli panice. Jeśli poprzednim razem ta
małpa wywołała tak wielkie zniszczenia, to teraz ze swymi pobratymcami może wyrządzić więcej szkód! Ministrowie, dworzanie
i przyjaciele Rawany stracili głowę. W jaki sposób armia małp
przekroczyła ocean? Mógł to uczynić potężny Hanuman, lecz
cała armia? Rama zyskał pomoc Boga Oceanu, który ułatwił im
przejście. Małpy wznosiły wojenne okrzyki przeciwko demonom.
Rawana nie mógł znieść ich wrzasku. Zbliżał się czas wielkiej
bitwy. Rawana był pewien, że ta wojna przyniesie mu śmierć. Tak
samo myślała większość mieszkańców Lanki. Zastanawiali się:
„Dlaczego ten niegodziwiec tak wytrwale dąży do swojej zagłady?
Zostanie spalony na popiół, a wraz z nim spłonie całe królestwo”.
Każdy w głębi duszy krytykował Rawanę i myślał o nim z niechęcią. Nikt nie stanął w jego obronie.
Rozpoczęła się wojna. Była ona okrutna i krwawa. Wziął w niej
udział Indradźit, najstarszy syn Rawany, który pokonał samego
Indrę. Nadszedł drugi dzień walk. Indradźit wspaniale wyposażył
się na wojnę. Małpy myliły go z Rawaną. Wywoływał wśród nich
wielkie zamieszanie i szerzył zniszczenie. Pod względem siły
i umiejętności nie miał sobie równych. Wibhiśana podszedł do
Ramy i wyjawił: „Ramo! Musisz go jakoś zabić. Będzie to równoznaczne z zabiciem samego Rawany. Indradźit stanowi wielkie
wsparcie dla armii Rawany. Jeśli trafisz go w kciuk, z pewnością
53
Sai Ram – wiosna 2003
straci życie”. Zrobiono tak jak radził i Indradźit zginął. Wibhiśana
obserwował walkę ocierając łzy. Zdziwiło to Lakszmanę. Zapytał
Wibhiśanę: „Tak wielu zginęło w tej bitwie. Dlaczego więc płaczesz za Indradźitem?” Wibhiśana odpowiedział: „Panie! Był mi
jak jedyny syn. Płaczę z powodu tego synowskiego przywiązania.
Prawdą jest jednak, że Indradźit musiał zostać usunięty ze sceny.
Arogancja Rawany w dużej mierze opierała się na potędze Indradźita.
Są jednak inni herosi, na których Rawana może polegać”. I Wibhiśana wskazał Ramie kilku ważnych wojowników w armii wroga.
Stopniowo Rawana zaczął tracić swoich najlepszych generałów.
Wkrótce do walki włączył się Kumbhakarna, ale szybko spotkał go koniec. Czy można oczekiwać, że osoba, która wciąż je
i śpi, będzie dobrze walczyć? Pewien poeta wskazał na interesujący aspekt imion tych trzech braci. Ich imiona to: Rabhana,
Wibhashana i Kumbhakarna. Drugą sylaba każdego z nich jest
„bha”. Oznacza ona „AH”, czyli to, że zostaną spaleni na popiół.
W końcu Rawana osobiście przyłączył się do bitwy. Podczas
walki głęboko ukrywał swoje obawy. Kiedy ścinano jedną z jego głów, na jej miejsce wyrastała następna. Był to dowód na to,
że Rawany nie można było zabić. I ponownie Wibhiśana odsłonił
przed Ramą sekret Rawany i wskazał miejsce w które należało
wbić strzałę. Powiedział: „Ramo! Nie ma grzechu w zdradzie takiego niegodziwca. Jego śmierć przyniesie wielką korzyść całemu światu. Nie chcę być królem i nie pragnę rządzić królestwem.
Lecz ten podły Rawana musi zginąć”.
Rama skorzystał z rady i wypuścił strzałę. Rawana padł na
polu bitwy. Na to nadbiegła Mandodari i krzycząc z rozpaczy,
zbliżyła się do martwego męża. „Ostrzegałam cię kilkakrotnie,
byś nie wtrącał się w sprawy czystych i świątobliwych mężatek.
Ostrzegałam cię, żebyś nie rzucał pełnych pożądania spojrzeń
na uduchowione kobiety. Oto zbierasz teraz konsekwencje swoich
czynów. Wyhodowałeś w sobie wiele wad. Pragnęłam ci je wskazać, ale nigdy nie zwracałeś na mnie uwagi”.
Prawdą jest, że:
Dobra rada, nawet dawana innym w dobrej wierze,
Nigdy nie znajduje ich uznania.
Zła rada stanowi dla ich uszu niezmierną atrakcję.
Jak tacy ludzie mogą Mnie pojąć?
54
Dyskurs – Ramajana...
Jakie znaczenie mają jego dokonania, jeśli nie słucha on dobrych rad? Skazany jest na zagładę. Również Rawana nie mógł
uciec od wyroków losu i zginął.
Małpy uradowały się z upadku Rawany. Straciły przecież wielu swoich wojowników. Przed oblicze Ramy przyprowadzono Sitę.
Dziwne, ale Rama nawet nie podniósł głowy, by na nią spojrzeć.
Sita, ogromnie tym zaniepokojona, starała się uchwycić Jego
wzrok. Byli rozdzieleni przez dziesięć miesięcy i tęskniła za chociażby krótką z Nim rozmową. Lecz wydawało się, że Ramy to nie
interesuje. Przeciwnie, rozkazał Lakszmanie podpalić stos, żądając by wstąpiła w płomienie i udowodniła swoją niewinność. Intencją Ramy było, by Sita przeszła przez ogień i pokazała światu,
że jest bez skazy, że jest święta i czysta. Dopiero wtedy mógł ją
przyjąć z powrotem. Rama wiedział o jej niewinności, lecz inni
komentowaliby jej postępowanie. Kiedy Sita przejdzie pomyślnie
próbę ognia, nikt nie odważy się otworzyć ust.
Sita pozdrowiła Ramę, trzykrotnie okrążyła stos i rzuciła
się w ogień.
Przybył Bóg Ognia i oświadczył: „Ramo! Sita jest niewinną,
doskonałą, święta i dzielną niewiastą. Nie wolno Ci jej oskarżać.
Odchodzę i gasnę”.
Sita ponownie stanęła przed Ramą. Małpy, pragnąc zerknąć na Matkę Sitę czekały w napięciu, wpadając na siebie i wywołując powszechne zamieszanie. Rama przyjął ją jako swoją
małżonkę.
W międzyczasie Wibhiśana sprowadził powietrzny pojazd
– puszpaka wimanę – i oddał go do dyspozycji Ramy. Pojazd ten
należał do przyrodniego brata Rawany. Rawana zdobył go podczas bitwy i przywłaszczył sobie. Rama, Lakszmana, Sita, Wibhiśana, Sugriwa oraz pozostali wsiedli na jego pokład i odlecieli do Ajodhii.
Bharata niecierpliwie czekał na przybycie Ramy. Tego dnia
kończył się obiecany mu przez brata termin Jego powrotu do Ajodhii. Męczyła go niepewność. Czy brat dotrzyma słowa? Przygotował dla Ramy rydwan, by zabrać Go nim do stolicy. Wreszcie,
ku swej wielkiej radości, zobaczył przecinającą niebo puszpaka
wimanę. Mieszkańców Ajodhii ogarnęła nieopisana radość. Ich
55
Sai Ram – wiosna 2003
serca usychały z tęsknoty za Ramą. Trudno było opisać stan kobiet. Przez 14 lat były pogrążone w wielkim smutku, odmawiały
jedzenia i wyglądały już jak szkielety. Śpiewały tylko imię Ramy
i pocieszały się nawzajem.
Z Ajodhii przyjechał Śatrughna, przywożąc girlandy kwiatów
dla braci i dla szwagierki. Puszpaka wimana wylądowała i wszyscy z niej wysiedli. I wtedy zdarzył się cud. Śatrughna nie widział
Bharaty przez długi czas, ponieważ Bharatha przebywał w Nadi
Grama na dobrowolnym wygnaniu. Zdumiony zobaczył, że Bharatha i Rama wyglądają tak samo! Ten cud wraz z nim oglądali
wszyscy. Ponieważ Bharatha spędzał każdy moment czternastoletniego wygnania na kontemplacji Ramy, upodobnił się do Niego
i posiadł Jego atrybuty. Gdy inni stali oszołomieni ze zdziwienia,
Lakszmana pospieszył Śatrughnie na ratunek. Zawiesił sznury kwiatów na szyi Ramy i jedną girlandę podarował Sicie. Cała grupa ruszyła w pochodzie do Ajodhii.
W Ajodhii wszyscy byli radośni i roześmiani. Każdego dnia
odbywały się jakieś uroczystości. Ludzie byli niewymownie szczęśliwi odzyskawszy Ramę po tylu latach. Stało się tak dzięki potędze błogosławieństwa Jego matki. Kausalja tak pobłogosławiła Ramę: „Synu! Niechaj te długie 14 lat, które musisz spędzić
w lesie, minie Ci jak 14 minut. Nic Ci nie zagraża, ponieważ jesteś inkarnacją Pana Narajany. Nic nie sprawi Ci kłopotu. Wrócisz do Ajodhii bezpieczny i zdrowy”. Gdy spotkali się ponownie,
objęła Go z miłością. Teraz przyszła kolej na Sumitrę. Była ona
dla każdego dobrą przyjaciółką. Jej zalet nie można opisać. Ona
również była wzruszona zwycięskim powrotem Ramy. Była przez
cały czas pewna, że nikt nie zrani Ramy, ani nie sprawi Mu najmniejszych nawet kłopotów, z tej prostej przyczyny, że nikt taki
się nie narodził. Przyprowadziła do Lakszmany swoją synową
Urmilę. Minęło 14 lat od kiedy Lakszmana i Urmila widzieli się po
ostatni raz. Urmila upadła mężowi do stóp i powiedziała: „Panie!
Dotychczas twoją tarczą było oddanie dla Ramy. Zawsze myślałeś o Ramie. Chroniło i prowadziło cię Jego święte imię”. Przepełniona szczęściem, zgodnie z ówczesnym zwyczajem, zabarwiła
cynobrem stopy męża.
Na scenie pojawiła się także Kajkeji. Nie była osobą niegodziwą, jak się ją zwykle przedstawia. Była w pełni świadoma ce-
56
Dyskurs – Ramajana...
lów, dla których Rama się inkarnował. Ceniła Sumitrę za to, że
jej dobre życzenia i błogosławieństwa chroniły Lakszmanę. Dom
Daśarathy rzeczywiście był błogosławiony, mając cztery klejnoty w postaci synów i cztery klejnoty w postaci ich szlachetnych
żon, równie doskonałych jak synowie.
Sumitra zebrała te cztery pary, z radością je pobłogosławiła i usunęła się ze sceny. Rzekła do Ramy: „Myślałam o Tobie
przez 14 lat. Najbardziej ze wszystkiego pragnęłam Cię jeszcze
zobaczyć. Teraz patrzę na Ciebie i czuję się oczyszczona. Osiągnęłam cel swojego życia”. Niczego więcej nie pragnęła. Wkrótce umarła w spokoju.
Kajkeji również była ogromnie zadowolona i pogodzona ze
sobą. Była celem szalonych ataków, ale nie zwracała na nie najmniejszej uwagi. Doskonale rozumiała misję, jakiej podjął się Rama. Kiedy Rama był bardzo młody, uczyła go strzelania z łuku.
Wtedy też ostrzegł ją: „Matko! Inkarnowałem się, aby zniszczyć
demony. Jesteś częścią tego przedsięwzięcia”. To dlatego Kajkeji poprosiła Daśaratę o dwa dary, które zdawały się przeczyć jej
czystemu sercu. Udawała, że ulega podłym podszeptom Manthary i zażądała od Daśarathy, by wygnał Ramę. Teraz to już przeszłość. Rama wrócił zwycięski i wszyscy śpiewali o Jego chwale.
Kajkeji wkrótce umarła, dumna z roli jaką odegrała w mistrzowskim planie Ramy. Ajodhja przystroiła się barwnie, szczęśliwa
z powrotu swoich książąt.
Tłum. Jola Carko
Korekta Anna Kołkowska
(wg tekstu zamieszczonego na oficjalnej
witrynie internetowej Organizacji Sathya Sai)
© Sri Sathya Sai Books & Publications Trust, Prasanthi Nilayam
A kto jest bardziej zabłąkany aniżeli ten,
kto postępuje za swoją namiętnością,
bez przewodnictwa ze strony Boga?
Koran
57
Sai Ram – wiosna 2003
Fragment książki
Moi wielbiciele
zawsze do mnie dotrą1
N. Kasturi
Modlimy się o prowadzenie ze świata nierzeczywistego do
rzeczywistości, z ciemności do światła, od śmierci ku nieśmiertelności. A na koniec trzy razy powtarzamy „pokój, pokój, pokój”. Kiedy weźmiemy sobie do serca tę modlitwę, zrozumiemy,
że otaczający nas świat jest złudzeniem, a nie rzeczywistością,
że za całym tym fenomenem kryje się coś trwałego, wiecznego;
coś co jest naszą podstawą. Jeśli się od niej odwracamy, popadamy w ułudę, fascynację drobiazgami, rzeczami nietrwałymi,
przemijającymi; wpadamy w studnię bez dna. Potem dzięki sile
danej nam przez Boga, zaczynamy powoli wspinać się wykorzystując niewielkie wypukłości na ścianach studni. A Bóg cieszy
się, że są jeszcze ludzie, którzy dostrzegli, że otaczający ich świat
to tylko ułuda, że prawda leży gdzieś wyżej, a my wspinamy
się w stronę prawdy, w stronę światła, w stronę nieśmiertelności. Swami mówi, że stajemy się naprawdę szczęśliwi tylko wtedy, kiedy idziemy w stronę światła, a nie wtedy, kiedy spadamy
w głębokie ciemności.
Pewnego dnia, kiedy Swami przebywał w Bombaju, przyszła
do Niego długoletnia wielbicielka. Asystowałem przy tej rozmowie. Kobieta była zrozpaczona. Jej mąż opuścił ją zostawiając list
tej treści: „Swami przyjechał do Bombaju. Powierzam cię Jego
opiece. On zrobi to lepiej niż ja – dlatego odchodzę”.
Taka sytuacja w hinduskiej rodzinie to prawdziwa tragedia.
Może tak nie jest w rodzinach amerykańskich. Tam kobieta może powiedzieć: „Mam cię dosyć. Wynoś się”. Ale u nas, w Indiach
małżeństwo to nie tylko więzy na całe życie, ale nawet i po śmier1
Tytuł od redakcji
58
Fragment książki – Moi wielbiciele...
ci. Ten partner, który zostaje przy życiu, cierpi, ponieważ śmierć
niczego nie kończy.
Kobieta powiedziała Swamiemu, że to, co się stało kompletnie
ją załamało. A Swami odpowiedział jej: „Tańcz!” Coś podobnego!
Kobieta z dwójką dzieci została porzucona przez człowieka,
z którym związana jest nie tylko na całe życie, ale i na wiele inkarnacji. Oto jak Swami wyjaśnił mi, co miał na myśli mówiąc
jej: „To dobrze”. „Jedne więzy zostały zerwane. Bóg będzie czuwał nad tobą. Uwolniłaś się z kolejnego przywiązania i to jest powód do radości”.
Swami mówi: „Kiedy wstępujesz w związek małżeński, stajesz się stworzeniem czteronożnym. Kiedy rodzi ci się pierwsze
dziecko, stajesz się sześcionożny. Przy kolejnym nasz już osiem
nóg. A na koniec stajesz się stonogą”.
Im więcej masz nóg, tym bardziej się pogrążasz. Z dwoma nogami możesz chodzić wyprostowany. Mając cztery musisz się pochylić. Przy ośmiu, szesnastu, dwudziestu, stu musisz się czołgać.
Masz coraz więcej przywiązań. A więc, „tańcz” znaczy „nie martw
się”. Kiedy tańczysz, zapominasz o zmartwieniach. Ujawnia się
radość, którą w sobie nosisz.
Kiedyś w czasie wykładów szkoły letniej, kiedy miałem zacząć pracować ze studentami, Swami przedstawił mnie mówiąc:
„A teraz zatańczy Kasturi”. No tak, kiedy masz do czynienia ze
Swamim tańczysz z radości.
Gdy spytałem Swamiego, czy mogę przemawiać w pewnym
miejscu, do którego mnie zaproszono, odrzekł: „Tak. Jedź tam
i zatańcz”. A ja dodałem: „Swami, kiedy już tam będę, mógłbym
też zajrzeć do Kalkuty”. „Tam też możesz zatańczyć” – odpowiedział Swami.
Taniec jest radością. Mamy tańczącego boga Nataradżę, który
symbolizuje taniec całego wszechświata. Tańczy każda komórka, każdy atom.
Jest taki poemat Swamiego, którym wszyscy się zachwycają:
Jestem mistrzem tańca,
Jestem Nataradżą, królem tańca.
Wy jesteście moimi uczniami.
Tylko Ja znam ból i trud uczenia was każdego kroku
59
Sai Ram – wiosna 2003
A my ciągle mylimy krok. On musi nas uczyć, że taniec jest
radością, szczęśliwością, to nasza natura.
Dlatego Swami kazał tej kobiecie tańczyć, aby była szczęśliwa.
Powiedział jej: „Czemu się martwisz? Jest ktoś, kto nadzoruje
twoje życie, ktoś, kto cię prowadzi i opiekuje się tobą. I jeśli On chce,
abyś rozeszła się z mężem, to niech tak będzie. Taka jest twoja
karma, boska wola ukształtowana twoimi czynami. To jest twój
dług i powinnaś być szczęśliwa, że go spłacasz. Bez szemrania!”
Kiedy możemy tańczyć? Nie wtedy, kiedy zwracamy się ku
nierzeczywistości, ku ciemności, ku śmierci. Odwróćcie się od
tego. Zwróćcie się w stronę rzeczywistości, ku światłu, w stronę
nieśmiertelności. Kiedy wreszcie zmienicie kierunek i ruszycie
w stronę celu, Swami będzie szczęśliwy i powie: „No, nareszcie!
Chodź do Mnie”. On zagra, a wy zatańczycie zgodnie z Jego instrukcjami. Tylko On zna ból uczenia tańca. Cierpi, ponieważ
przyszedł, aby nas uratować, a my nie chcemy być uratowani.
Chce dać nam światło, a my angażujemy się w to, co przemijające. Nawet nie chce nam się nauczyć pierwszego kroku tańca.
Awatar przyszedł na ziemię w geście współczucia. I jeśli jest ono
odrzucane, to czy nie sprawia to bólu?
Swami często się na mnie gniewał. A gdy pytałem o to, odpowiadał: „Nie, nie ma we Mnie złości. Jedynie martwię się, jestem
zawiedziony”. On chce nam pomóc, a my tę pomoc odrzucamy.
On chce nam dawać, ale my nie wyciągamy rąk, aby otrzymywać.
Chce, żebyśmy szli prosto przed siebie, a my wolimy się zatrzymać. Oto cierpienie nauczyciela. Dlatego mówi, że tylko On zna
cierpienie nauczyciela tańca. Jak możecie tańczyć, jeśli dźwigacie ciężkie bagaże? Bądźcie sobą. Wtedy będziecie mogli uczyć
się tańca do muzyki Jego głosu, dźwięczącej w uszach.
W jednym ze swych poematów Swami mówi: Jestem tym, którego możecie znaleźć w całym kosmosie. Pewien wielbiciel napisał,
że w jego wiosce w każdym domu jest zdjęcie Swamiego i śpiewane są bhadżany. Na co Swami odpowiedział, że tak jest nie tylko
w każdym domu, ale w każdym zakątku wszechświata: „Możecie
Mnie znaleźć w całym kosmosie. Nie ma takiego miejsca, w którym by Mnie nie było”. I to nie jest przesada. Swami kontaktował się z wielbicielami w Japonii, Islandii, Argentynie i wszędzie
60
Fragment książki – Moi wielbiciele...
tam, gdzie był wzywany. Możecie nie zdawać sobie sprawy z Jego obecności, ale On jest wszędzie.
W dniu święta Mahaśiwaratri byliśmy około 80 mil od Mysore. Swami udał się do lasu z niewielką grupą ludzi. Był z nami Hislop. Swami szedł pierwszy. Usiedliśmy i czekaliśmy, aż
wszyscy do nas dołączą. W międzyczasie Swami urwał gałązkę
i odłamał po kawałku z obu jej końców. Potem wziął drugą gałązkę i zrobił z nią to samo co z pierwszą. Myśleliśmy, że po prostu
bawi się w ten sposób. Skrzyżował oba patyczki i związał kawałkiem nitki robiąc krzyż. Potem zwrócił się do Hislopa: „Co to
jest?” „Krzyż” – odpowiedział Hislop i wyciągnął rękę, myśląc, że
Swami chce mu go dać. Nawet taki drobiazg podarowany przez
Swamiego jest bezcenny.
„Co, myślisz, że dam ci krzyżyk zrobiony z patyków?” – spytał Swami, po czym dmuchnął na niego. Patyczki zamieniły
się w drewniany krzyżyk ze srebrną figurką Chrystusa. „Masz
– powiedział – przyjrzyj mu się. Drewno pochodzi z tego samego
drewna, które zostało użyte do zrobienia krzyża, na którym zawisł Chrystus. Tak wyglądała Jego twarz, kiedy umierał. To jest
prawdziwy wizerunek ukrzyżowanego Jezusa”.
Nie wiem, co czuł wtedy Hislop, ale my przenieśliśmy się w inny wymiar. To wszystko było takie spontaniczne i piękne!
Hislop zabrał ten krzyżyk do Ameryki. Ludzie chcieli zobaczyć wyraz twarzy Jezusa na krzyżu. Fotograf zrobił powiększenia różnych fragmentów ciała Chrystusa: twarz, ramiona, nogi...,
po czym złożył je razem. Na zdjęciu można było zobaczyć ślady
uderzeń na zmaltretowanym ciele, pot na twarzy i bąbelki śliny w kącikach ust. Oglądaliśmy te zdjęcia, gdy zerwała się burza i potężny wiatr zaczął trzaskać drzwiami i oknami. Z jasnego
nieba strzelił piorun. Hislop przyniósł Biblię i rzekł: „Zobaczmy
co się działo w chwili, kiedy Chrystus zawisł na krzyżu”. W Biblii opisana była burza i piorun z jasnego nieba.
Kiedy Hislop pojechał do El Salvador, ludzie prosili go, aby
opowiedział im historię krzyżyka. Kiedy zaczął opowiadać, zerwał się wiatr i znów na jasnym niebie pojawiła się błyskawica.
Nie było tam ani krzyżyka, ani nawet zdjęcia Swamiego. Był tylko
Hislop opowiadający tę historię. Tak więc, Swami jest wszędzie,
gdziekolwiek się ją powtarza, gdzie mówi się o Jego cudach. Był
61
Sai Ram – wiosna 2003
w El Salvador, aby udowodnić, że Hislop mówił prawdę. On jest
wszędzie.
W dalszym ciągu swego poematu Swami mówi:
Moi wielbiciele zawsze do Mnie dotrą
I tu pojawia się utrudnienie. Jaki istnieje dowód na to, że
Swami jest w całym kosmosie? Czy tylko wielbiciele mogą do Niego
dotrzeć? Kim oni są? Swami mówi, że jesteśmy wielbicielami na
pół etatu. Powiedział raz, że na zgromadzeniu 20 tysięcy osób
nie było ani jednego wielbiciela. „Wszyscy jesteście wielbicielami
na pół etatu. Nosicie mundury wielbicieli. Policjant nosi mundur
tylko na służbie, a kiedy wraca do domu, przebiera się w cywilne
ubranie i jest zadowolony”. My też nosimy takie mundury oddania i zdejmujemy je, kiedy wracamy do domu. Wtedy czujemy
się szczęśliwi zamiast zasmuceni. Jesteśmy zadowoleni, że już
wróciliśmy z Puttaparthi.
Swami mówi: „Jestem w całym kosmosie”. I to jest cudowna
wiadomość dla całej ludzkości.
Kolejne wersy poematu mówią:
Ja daję oddanie i ratuję was
On daje nam oddanie, niezależnie od tego, jaką formę Boga wielbimy. Jedyną religią jest miłość. Jedyną duchowością jest miłość.
Miłość, która łączy, a nie dzieli. Każdy kto kocha, jest uduchowiony. Swami mówi: „Daję im miłość, uczę ich miłości, emanuję
miłością. Sprawiam, że odwracają się od nienawiści i podziałów.
Jedność jest Bogiem. Daję im miłość i ratuję ich”. W tym celu
przyszedł Swami. Nie zajmuje się ludźmi oświeconymi, oni sami
sobie poradzą. Trzeba ratować słabych, ślepych, głupców, arogantów, zarozumialców. Takich ludzi wyszukuje, daje im oddanie
i ratuje ich. Definicja oddania według Swamiego jest tak szeroka, że nas przerasta. Swami mówi, że jeśli ktoś kocha roślinę,
psa czy drugą osobę, jest to znak, że jest on w stanie rozwinąć
swoją boskość. Iskierka miłości może pochłonąć wszystko. Wtedy
nie będziesz czuł się czymś oddzielonym, innym. Dlatego Swami daje nam oddanie.
Mamy do czynienia z fenomenem w ludzkiej formie; obecnego
wśród nas, kochającego, pełnego współczucia i zawsze dbającego
o to, aby zasiać ziarna miłości i radości w naszych sercach. Nawet
62
Fragment książki – Moi wielbiciele...
jeśli zatrzaśniemy drzwi naszych serc. Ktoś zamknięty w środku
przywiązał się do życia w ułudzie, w ciemności. Swami chce go
ocalić, pokazać mu rzeczywistość i poprowadzić w stronę światła.
Chce nauczyć go prawdy, bo przecież po to przyszedł. Ale człowiek,
który się zamknął, jest zadowolony z ułudy. Tańczy myląc kroki
i wpada do studni bez dna. Jeśli nie chce otworzyć drzwi, to co
może zrobić Swami? Nie chcąc, aby delikwent zmarnował sobie
życie, Swami wywarza drzwi! Na nasze szczęście robi to. Wywarzył również moje drzwi. Byłem kiedyś wielbicielem Ramakriszny
Paramahansy i Vivekanandy. Byłem wtedy nauczycielem w szkole średniej, wtłaczającym dzieciom wiedzę do głów. Wykonywałem
też moje praktyki duchowe i byłem bardzo dumny ze swoich zdolności. Pisałem humoreski, żartowałem z innych, a nawet okrutnie wytykałem ludziom złe uczynki. Dostałem literacką nagrodę
jako najlepszy humorysta piszący w miejscowym języku. W Delhi
wydawano angielski magazyn, do którego pisałem w kolumnie pt.
„Zwykłe plotki”. Moje przytyki były coraz bardziej wyszukane i byłem z tego dumny. Ludzie trzymali się ode mnie z daleka, żebym
ich czasem nie ośmieszył. Zacząłem zadzierać nosa i wykorzystywałem swą inteligencję, aby ranić innych. Naśmiewałem się nawet ze Swamiego! Ale mija bezczelność zaszła za daleko. Swami
tylko na to czekał i wykorzystał sytuację. Zmarł mój syn. Studiował na politechnice i był bardzo obiecującym uczniem. Zachorował na tyfus. Wtedy nie znano leku na tę chorobę. Odszedł. Jeden
z jego przyjaciół będąc u Swamiego opowiedział mu o tym. „Swami, zmarł mój przyjaciel, syn Kasturiego”. Swami zmaterializował mu wibhuti, które przekazał mi po powrocie. Spytałem: „Kto
to jest ten Baba? Żaden Baba nie może mi pomóc. Żadne wibhuti
nie odwróci mojej tragedii. Nie zażyję go”. Swami był taki kochający i współczujący. Chciał mnie uratować, ale ja Go nie zaprosiłem do swego serca. Więc On się do niego włamał na siłę.
Podobnie jest w sytuacji, kiedy ktoś przeżywa tragedię w zamkniętym pokoju. Pukasz do drzwi, ale on nie otwiera. Co wtedy robisz? Wywarzasz drzwi, aby go ratować. Czasami właśnie
tak postępuje Swami. I za powinniśmy Mu być wdzięczni.
Fragment pochodzi z książki
„Sathya Sai Baba God in Action – Talks by Kasturi”
wydanej przez Prashanthi Prakashana, Bangalore
tłum. Anna Kołkowska
63
Sai Ram – wiosna 2003
Fragment książki
O obmawianiu i plotkowaniu
Jedną z najgorszych chorób naszych czasów, bardziej rozprzestrzeniającą się niż rak czy AIDS, jest choroba obmowy i plotkarstwa. Ta choroba, w przeciwieństwie do AIDS, istniej od bardzo
dawna. Jest tak stara jak rasa ludzka. Ta stara odmiana AIDS,
rozprzestrzeniająca się „drogą ustną”, jest „zbrodnią zadawaną
przez oszczerstwo”.
Z powodu werbalnego AIDS ludzie cierpieli chyba o wiele
bardziej niż z powodu innych chorób. Na nieszczęście, jest ona
zaraźliwa i rozprzestrzenia się z ust do ucha, powodując nieobliczalne szkody tak w pojedynczym człowieku jak i w całych
rodzinach.
Choroba ta ma związek z brakiem takich wartości ludzkich
jak prawe postępowanie i pokój. Kiedy ktoś szerzy nieprawdę
i plotki oskarżając, krytykując i poniżając, przemawia przez niego nienawiść i negatywne emocje. Wszystkie te szkody fizyczne,
emocjonalne i psychologiczne uderzają jednak bardziej w niego
samego niż w osobę, którą oczernia.
Istnieje proste prawo przyczyny i skutku – „zbierasz to, co
zasiejesz”. Kiedy siejecie ziarna miłości i pokoju, zbieracie owoce miłości i pokoju. Kiedy siejecie ziarna zazdrości, nienawiści
i zła, zbierzecie dokładnie to samo.
Jeśli zasadzicie ziarna gorzkiej dyni, nie liczcie na to, że zbierzecie soczyste owoce mango. Aby otrzymać słodkie mango, trzeba
zasadzić jego nasiona.
Ten rak niezgody, nienawiści i zazdrości zasadza się w duszy
człowieka jak demoniczne ziarno. Tam zaczyna rosnąć i powoduje ropiejące rany, manifestujące się jako obmowa, oskarżenia,
oszczerstwa itd... Człowiek popada w bezsenność, traci czas na
myślenie i mówienie o osobie, którą nienawidzi i w ten sposób
rak się rozwija.
64
Fragment książki – O obmawianiu...
Musicie zdawać sobie sprawę, że mówiąc źle o innych, poniżacie samych siebie, a nie osobę, którą chcielibyście poniżyć.
Wszyscy chcemy być szczęśliwi i żyć w pokoju. Aby tak było, nie możecie próbować niszczyć pokoju i radości innych. Natomiast rozdając innym szczęście i pokój, możecie sami oczekiwać w zamian tego samego. Nie ma innej recepty, nie ma innej
drogi, nawet gdybyście szukali na końcu świata.
Tym rodzajem AIDS możemy zarazić się od rodziców, przyjaciół, w miejscu pracy, od partii politycznych i wszędzie tam,
gdzie ludzie powinni łączyć się, aby się wspierać, ale z powodu
braku miłości tak się nie dzieje. Nie stawajcie się nosicielami tej
odmiany AIDS, bo kto wie, być może pewnego dnia sami staniecie się jej ofiarami.
(fragment książki „Wartości ludzkie w życiu codziennym”
J.Jagadeesana, za belgijskim kwartalnikiem
„Sathya Sai Magazine” styczeń-marzec 2002)
tłum. Anna Kołkowska
Język przyrównywano do strzały. Dlaczego?
Bo gdy człowiek dobywa miecza,
by zabić bliźniego, a ów prosi i błaga o litość,
zabójca może ulitować się nad nim
i miecz wróci do pochwy.
Ale kiedy wypuści strzałę, a ona już leci,
to nawet gdyby chciał ją zawrócić,
nie zdoła tego uczynić.
Talmud
65
Sai Ram – wiosna 2003
Wykład
Wszechwiedzący nauczyciel
Kiedy spoglądam wstecz na moje życie, dostrzegam w jaki
sposób zostałem przez Niego przemieniony z nieśmiałego chłopca,
który wcześnie stracił matkę, w osobę stojącą właśnie tu, w tym
miejscu – w świątyni świata, próbując w Jego Świętej obecności
nieudolnie tłumaczyć słowa, które wypowiada.1 Pamiętam wiele transformujących lekcji, które od Niego otrzymałem, lecz pozwólcie, że teraz opowiem wam o pierwszej z nich.
Byłem wtedy jeszcze bardzo młody; uczęszczałem do szkoły średniej w jednej z indyjskich metropolii. Szedłem niepewną,
chwiejną dróżką, wypełniając swe życie przeróżnymi brudami
niczym kanał ściekowy. W owym czasie naprzeciw naszej szkoły
mieściły się trzy kina i moi koledzy przekonali mnie, że najlepiej
dowiadywać się ciekawych rzeczy właśnie tam, a nie w klasie.
Tak więc, spędzałem całe dnie oglądając filmy. I wtedy Sai postanowił wkroczyć i przemienić moje życie, sprawiając, iż nigdy
nie było już ono takie samo.
Pewnego dnia pojechałem razem z ojcem do Brindawan; tam
właśnie Baba wezwał nas na interview. Gdy tylko weszliśmy, Sai
spojrzał na mnie, pogłaskał po policzku i powiedział: „Dobry
chłopiec”. Niezmiernie mnie to ucieszyło; po pierwsze potraktowałem to jako komplement od Swamiego, a poza tym świadczyło
to, że absolutnie nikt nie wie, jaki w rzeczywistości jestem. Kiedy tak sobie rozważałem to zajście, Baba zwrócił się do mojego
ojca: „Gdzie są inni twoi krewni? Idź, przyprowadź ich”. Jak tylko ojciec wyszedł, Sai skinął na mnie przyjaźnie i spytał: „Gdzie
byłeś wczoraj po południu?” Jako że dzień wcześniej była sobota, z kamienną twarzą odpowiedziałem: „Byłem w szkole Swami, siedziałem w klasie”.
„Od kiedy to klasy przemieniły się w sale kinowe?” – spytał,
po czym dokładnie opisał miejsce, w którym siedziałem, kolegów, z którymi tam byłem, oglądany przeze mnie film, a także
1
Dr T.Ravi Kumar jest tłumaczem
66
Wykład – Wszechwiedzący nauczyciel
aktorów i aktorki w nim grających. I wtedy właśnie wszedł mój
ojciec. Baba spojrzał na niego, potem na mnie… Zadrżałem. Ojciec był bardzo surowy i wymagał dyscypliny. Wiedziałem, że
ukarałby mnie, gdyby dowiedział się o moich postępkach. Jednak, jak się okazało, ten dzień stał się dla mnie pamiętny z zupełnie innych powodów. Tak więc Swami jeszcze raz popatrzył
na mojego ojca, uśmiechnął się i powiedział: „Dobry chłopiec,
ale złe towarzystwo”.
I to właśnie był ten moment, moi drodzy bracia i siostry, gdy
całkowicie oddałem się Panu; Temu, który, choć mógłby zademonstrować swoją wszechwiedzę mojemu ojcu, wolał zachować
w tajemnicy moje przewinienia, tak bym mógł się zmienić.
Oto jest Mistrz, który jest z nami; oto Nauczyciel, który przyszedł dla nas. Nie opuszcza nas nigdy, jako jedyny zna nasze
sekrety i to On właśnie będzie nas prowadził aż do końca. Nasze szczęście nie będzie pełne, póki Sai nie przeprowadzi z nami wszystkich zaplanowanych przezeń lekcji. Co to, to nie! On
będzie nas wciąż wznosił do poziomu, z którego będziemy mogli
zrozumieć to, czego chce nas nauczyć. Jest On kochający, miłosierny, lecz zarazem wymagający – nie zwolni nas więc, dopóki
nie przerobimy danej lekcji. Będzie ją z nami dotąd powtarzał,
dzień w dzień, wciąż i wciąż na nowo, aż całkowicie pojmiemy jej
sens. To jest Jego sposób na ratowanie nas przed nami samymi.
Bądźmy wdzięczni takiemu Guru!
Chronienie człowieka przed tym, co sam sobie robi, jest niewdzięczną pracą. Na stronie tytułowej swojej misji Sai umieścił
napis: „Moje życie jest moim przesłaniem” i pragnie, byśmy go
przepisali na tabliczki naszego życia. Cóż jednak robimy? Nasze
tabliczki są tak zabazgrane, że praktycznie już nic nie możemy
z nich odczytać. Gdy tak się stanie, ściera On nasze tabliczki do
czysta – czyli sprawia, że wszystko co było dotąd, odeszło w niepamięć, stało się już tylko przeszłością. Zmień więc swoje życie
właśnie dziś – cóż bowiem innego można ofiarować Panu, jeżeli nie nas samych?
Dr T. Ravi Kumar
fragment przemowy z 30 lipca 1996 r.
„Sai Jewels“ lipiec 2002
tłum. Zuzanna Szczerbanowska
67
Sai Ram – wiosna 2003
Chwila refleksji...
o tym, czy człowiek jest
konstrukcją wadliwą
Jednym z największych pytań dręczących człowieka od
początku dziejów jest pytanie dotyczące ludzkiej natury. „Kim
jestem?” jest dociekaniem indywidualnym. „Kim jesteśmy?” – wersja owego dylematu, której poświęcamy mniej uwagi – jest dociekaniem społecznym. Dotyczy nas jako ludzkości, narodu, lokalnej
społeczności czy nawet najmniejszej grupy jaką jest rodzina. Dotyczy nas jako jedności z innymi, o której to jedności mówimy
wiele, ale która wydaje się nam niemożliwym do osiągnięcia snem.
Pytanie można sformułować następująco: czy ludzie mogą być
szczęśliwi „sami z siebie”, czy też trzeba ich do tego zmusić? Innymi słowy, czy potrafią żyć we wzajemnym szacunku i pokoju,
we współpracy i zrozumieniu? Czy też są z natury tak zaborczy,
złośliwi i samolubni, że pozostawieni sami sobie pozabijaliby się
nawzajem? Przyjęcie drugiej opcji oznacza, że ludzkie społeczności nie są w stanie – z racji swej zepsutej natury – „skonstruować”
idealnego społeczeństwa bez zewnętrznej pomocy. Ową zewnętrzną pomocą może być religia, moralność, zwyczaje, tradycja,
prawo, wszelkie formy organizacji społecznej itd.
Wiele wskazuje na to, że człowiek ma wrodzone wady konstrukcyjne. Już Adam i Ewa, choć żyli tylko we dwoje, kochali się szczerze, rozmawiali z Bogiem twarzą w twarz i nie musieli składać PIT-ów ani uczestniczyć w żadnym układzie społecznym, sami napytali sobie biedy i zostali wygnani z raju. Według
Biblii, im więcej było ludzi, tym bardziej się nienawidzili, a ich
zepsucie powiększało się w postępie geometrycznym. W końcu
doszło do potopu, gdyż Bóg stracił do ludzi cierpliwość. Kolejne
społeczeństwa zrodzone z potomków Noego wcale nie okazały
się lepsze. W rezultacie Bóg – który obiecał, że po raz drugi nie
wytrzebi już ludzkości potopem (ale nie wymógł na Noem obietnicy, że ludzie się poprawią) – nie miał innego wyjścia niż tylko
68
Chwila refleksji... o tym, czy człowiek...
prowadzić ich twardą ręką. Dotyczyło to nawet narodu wybranego, który najpierw utracił kilka plemion, a ostatecznie został
za swoje grzechy rozrzucony po świecie po roku 70 AD. Skoro ludzie nie rozumieli po dobroci, Bóg musiał stosować metodę kija
i marchewki: ci, którzy żyją przeciw przykazaniom mieli zostać
ukarani, a ci, którzy żyją zgodnie z nimi – mieli zostać nagrodzeni. Ale w strategii nagrody i kary nie ma miejsca na bezinteresowną miłość. Jest to uwarunkowanie, które ma wymusić
na nas właściwe zachowanie i utrzymać nas w ryzach. Właściwe,
być może, wobec psa czy innych zwierząt, tak naprawdę uwłacza nam jako ludziom. My jesteśmy bowiem istotami zdolnymi
do bezinteresowności, wdzięczności oraz do czystej miłości. I to
właśnie tych darów, a nie kupnego posłuszeństwa czy miłości ze
strachu, oczekuje od nas Bóg.
W Biblijnej wersji historii ludzkości przełomem okazało się
przyjście Jezusa. To on po raz pierwszy pokazał światu, że jesteśmy już na tyle dojrzali, aby pojąć czego oczekuje od nas Stwórca.
Jezus położył kres dotychczasowej relacji ludzi z Bogiem, opartej
na rachunku zysków i strat, a pokazał piękno i wartość relacji
osobistej, opartej na bezinteresownej miłości. Odłączył religię
od państwa, od władzy, od wpływów, od wszelkich przymusów.
Większość religii przed nim rozwijała się bowiem w oparciu o połączenie elementów religii (właściwie manipulacji skrywanej pod
płaszczykiem religii) z władzą i przywilejami. Tak było z egipskimi kapłanami czy żydowskimi faryzeuszami. Szatan wiedział, jak
niebezpieczne jest owo rozłączenie, które drastycznie zmniejsza
jego władzę nad ludźmi: nie może już ich bowiem mamić wpływami czy strachem przed ich utratą. A że moc i władza były jego
największą bronią, kusił Jezusa właśnie nimi. Podjudzając go,
aby zmienił kamienie w chleb, mówił faktycznie: „zamiast prawić
ludziom o wolności, o ideałach, daj im chleb, a pójdą za tobą jak
bydło. Bo ludzie są słabi i bezwolni. Zaakceptują najgorszych tyranów, byle ci tylko ich karmili”. Ale Jezus nie chciał, żebyśmy szli
za nim jak bydło za paszą, bo znowu byłaby to kupna miłość rodem z metody kija i marchewki. Chciał miłości, która płynie z głębi
serca, z wolnej woli i której nie są w stanie skruszyć wizje korzyści materialnych.
69
Sai Ram – wiosna 2003
Drugą pokusą szatana był publiczny pokaz mocy. Stawiając
Jezusa na dachu świątyni w Jerozolimie i zachęcając do rzucenia się w dół, kusiciel chciał, aby Jezus wymusił na Bogu dokonanie cudu na oczach całego miasta. Sugerował, jakoby miało to
dowieść wszem i wobec, że Jezus faktycznie jest Synem Bożym1.
Jezus, na szczęście, był za mądry, aby dać się tak zwieść. Wiedział, iż wymuszanie rzeczy na Bogu nigdy nie jest skuteczne,
najczęściej obraca się przeciw temu, kto chce Boga zaszachować2,
a co najważniejsze – jest sprzeczne z zasadą miłości. Wymuszanie, szantaż, wykorzystanie drugiej strony dla korzyści osobistej
to kolejne elementy układu zysk-strata (kij i marchewka), który
Jezus anulował. Tak naprawdę przez ową pokusę diabeł mówił Jezusowi: „skoro nie chcesz ich karmić, musisz trzymać ich
w strachu. Nie ma innej drogi. Pokaż jakimi dysponujesz mocami, udowodnij im, że stoi za tobą Bóg, a nie będziesz musiał niczego im dawać. Ludzie będą cię wielbić i korzyć się przed tobą
powodowani czystym zwierzęcym strachem. Ponieważ są słabi
i bezwolni nic nie imponuje im bardziej niż boskie moce. Wzbudzając w nich przerażenie, założysz idealne społeczeństwo oparte
na idealnym posłuszeństwie”. Ład strachu nie był jednak celem
zstąpienia Jezusa i pokusa została odrzucona.
Ostatnią i być może największą pokusą, jaką był w stanie wyobrazić sobie kusiciel, było oddanie Jezusowi wszelkich bogactw
i królestw ziemi. Ofiarowując to, co do niego nie należy i nigdy
nie należało szatan ujawnił, jak głęboko sam tkwi w iluzji posiadania. Zdobył się jednocześnie na wielkie poświęcenie, bo był
może nawet gotów oddać swój tron Jezusowi. Zresztą tylko na
chwilę, bowiem gdyby Jezus zgodził się go przyjąć, automatycznie stałby się wyznawcą błędu i pychy ucieleśnionych w postaci
szatana, a tym samym – jego poddanym. Nieograniczone posiadanie jest, według szatana, gwarancją szczęścia. Szeptał on więc
Jezusowi do ucha: „nie chcesz ludzi dopieszczać i nie chcesz ich
1
Czyż my, wielbiciele Sai, nie żywimy często podobnych marzeń odnośnie Sai Baby? Wielu z nas, zamiast skupić się na własnej praktyce duchowej, od lat niecierpliwie oczekuje na ów przełom, kiedy wreszcie cały świat dowie się o boskości Sai,
a ci, którzy się z nas śmiali lub powątpiewali przyjdą skruszeni prosić o przebaczenie i instrukcje!
2
Jedną z niezliczonych ilustracji owej zasady, jakie znajdujemy w pismach hinduizmu, jest zstąpienie Narasimhy. Fizyczna postać awatara i śmierć Hiranjakasipu
były konsekwencją wymuszonej na Bogu obietnicy nieśmiertelności.
70
Chwila refleksji... o tym, czy człowiek...
gnębić. Nie chcesz ich sobie podporządkować użyciem nadprzyrodzonych mocy, dzięki którym mógłbyś ich karmić lub zastraszyć. Cóż ci więc pozostaje? Pozostają ci środki dostępne, na
mniejszą skalę, każdemu przeciętnemu władcy nad ludźmi: władza przez posiadanie. Będąc właścicielem wszystkiego będziesz
miał wszystkich w garści. Każdego wroga możesz wykupić, każde
zagrożenie zrekompensować. Będziesz miał absolutne posłuszeństwo, bo ludzie nie będą mieli nikogo innego, do kogo mogliby się
zwrócić. Ludzie są słabi i bezwolni, dlatego kochają władzę. Weź
ją: oto ofiarowuję ci ją bezwarunkowo, a sam odsunę się na zasłużoną emeryturę”.
Także i ta pokusa nie przełamała Jezusa, bowiem ulegnięcie
jej byłoby równoznaczne powrotowi do starego schematu relacji
z Bogiem opartej na liczeniu korzyści i strat. Tymczasem Jezus
przyniósł wolność, a wraz z nią odpowiedzialność za swoje życie.
O ileż łatwiej złożyć ją na innych: na rodzinę, szkołę, system czy
inne „nieuniknione ograniczenia”, jakie narzucił nam los! O ileż
łatwiej... A jednak Jezus wiedział, że wolność – choć może być
i brzemieniem (o czym w banalny sposób wiemy wszyscy, jako
członkowie społeczeństwa konsumpcyjnego opartego na nieograniczonym wyborze) – jest także naszym zbawieniem i największą
szansą. Wolność kochania Boga i wolność kochania bliźniego swego jak siebie samego to dary, jakimi nas obdarzył. Odmawiając
kształtowania „idealnego” świata w oparciu o moc, władzę i posiadanie, Jezus dawał szatanowi przesłanie, które mogłoby brzmieć
następująco: „Ludzie nie są słabi i bezwolni. Są ucieleśnieniami
Boga. Tysiąc razy upadną i tysiąc razy będą się podnosić. Ich zdolność do miłości i moc ich serc jest o wiele większa niż ci się wydaje. Rzutując własne przekonania na wszystko sądzisz, że wszystko
ma źródło w strachu: posłuszeństwo, moralność, wdzięczność...
Ale tak nie jest. To miłość jest źródłem. Jej moc jest tak niewyobrażalna, że wszystkie obawy, które ludziom wmawiasz i przypisujesz, rozpływają się w nicość przy najmniejszym jej przejawie.
To prawda, że wolność może czasami być ciężarem. Ale jest ona
przedwiecznym darem Boga dla ludzi i z czasem nauczą się oni
jej używać. Mają przed sobą nieskończony czas. Zrozumieją, że
życie jest wyzwaniem i podejmą je; że jest radością – i będą się
nią cieszyć; że jest miłością – i urzeczywistnią ją”.
71
Sai Ram – wiosna 2003
Dwa tysiące lat później to samo powtarza ludziom Sathya Sai.
Tak samo jak Jezus głosi na każdym kroku, że człowiek nie ma
wrodzonych wad konstrukcyjnych i że jest ucieleśnieniem Boskości. W ciekawy sposób orędzie Sathya Sai rozwija się podobnym
torem, co misja Jezusa: torem wolnego wyboru. Sai przypomina
nam, na co nas stać, kim jesteśmy i co przynosi szczęście, a co
nie. Choć wielu wielbicieli nad tym ubolewa, Sai odrzuca ścieżkę mocy i władzy. Nie interweniuje w kryzysach politycznych, nie
zapobiega wojnom (np. między Indiami i Pakistanem), nie rozwiązuje problemów ekonomicznych państw czy kontynentów. Po
prostu jest wśród nas i od lat powtarza swoje orędzie, dając nam
przy tym wolność wcielania go w życie lub nie. Jest w tym wielka
mądrość, bo czyż moglibyśmy się czegokolwiek nauczyć, gdyby on
jednym słowem rozwiązywał wszystkie nasze dylematy? Oczywiście, świat by go kochał: wszyscy byliby najedzeni, w miarę zadowoleni, a co więcej – znając jego nadprzyrodzone moce – nikt
nie ośmieliłby się ściągnąć na siebie gniewu Sai takimi głupimi
wybrykami jak wojna, zanieczyszczanie oceanów, cudzołóstwo
czy korupcja. Sai byłby globalnym stróżem porządku moralnego,
znającym nasze czyny i myśli megapolicjantem w każdej chwili
gotowym do interwencji. Ale czy w takim świecie byłoby miejsce
na czyste oddanie? Jaką wartość w takim świecie miałaby wolność sumienia, wolność wyboru? Świat moralnej kontroli oraz
wymuszonego dobra, nawet zorganizowany w najczystszych intencjach, to zgubna iluzja. Mówi o tym wymownie Tolkien we
Władcy Pierścieni, której cała fabuła zorganizowana jest wokół
marzenia o przejęciu kontroli nad światem poprzez użycie magicznego pierścienia mocy oraz wokół reakcji poszczególnych bohaterów postawionych w obliczu pokusy zawładnięcia nim. Mówi
o tym Sir Thomas More w swej Utopii, opisującej idealnie zorganizowane życie na idealnej politycznie, moralnie i społecznie wyspie,
która okazuje się gigantycznym więzieniem. Mówi o tym Aldous
Huxley w Nowym wspaniałym świecie i wielu innych pisarzy oraz
myślicieli, którzy odcisnęli swe piętno na historii ludzkości. Mówią
o tym w końcu wszyscy wielcy mistrzowie duchowi z wszystkich
tradycji. Także Sathya Sai, który od początku swej misji powtarza, iż człowiek nie jest żadnym modelem testowym czy wadliwą
konstrukcją lecz czystym ucieleśnieniem Boga.
72
Chwila refleksji... o tym, czy człowiek...
Zbliża się okres Wielkiej Nocy. Dla nas jako chrześcijan jest
ona ostatecznym dowodem na to, że racja była po stronie Jezusa,
a szatan miał fałszywy pogląd o naturze człowieka. Triumf życia
nad śmiercią, miłości nad strachem i zwątpieniem jest przykładem, ale i wyzwaniem dla każdego z nas. Realizujemy je krocząc
ścieżką miłości i nie dając się zepchnąć na manowce strachu
lub samolubstwa. Pamiętając o tym kim jesteśmy, możemy przemieniać każdy swój dzień w prawdziwie Chrystusowe wychodzenie
z ciemności grobu ku światłu pełniejszego życia. Czyż istnieje lepszy sposób, aby przygotować się do własnego zmartwychwstania?
Przewodniczący Organizacji Sathya Sai w Polsce,
Marek Oziewicz (14.03.2003 r.)
Pan uśmiechał się radośnie z niebios
– tego właśnie pragnął:
aby każdy wziął w swoje ręce
odpowiedzialność za własne życie.
Ostatecznie dał swoim dzieciom
dar największy ze wszystkich
– zdolność wyboru i decydowania
o swych czynach.
Paulo Coelho
73
Sai Ram – wiosna 2003
Koordynator WWL
Jedzie pociąg z daleka...
Moi drodzy! Stało się! Polski pociąg Wychowania w Wartościach Ludzkich ruszył! I coraz bardziej przyspiesza tempa. Jedni siedzą już wygodnie w pociągu, inni próbują wsiąść w biegu
i niektórym się jeszcze udaje, ale niestety inni pozostają na peronie pełni rozczarowania, że spóźnili się i nie zdążyli wsiąść.
Zastanów się, czy już nim jedziesz, czy wskoczyłeś w biegu, czy
nie udało ci się, bo się spóźniłeś, a może jeszcze zdążysz? Czy
jesteś z tymi, którzy dzięki własnym wysiłkom podążają we właściwym kierunku, czy pozostałeś na peronie i może nawet masz
pretensje do tych, którzy już odjechali? Co cię zatrzymało? A może twierdzisz, że ci, którzy zdążyli na pociąg nic nie zrobili, żeby
do niego wsiąść i zasłużyć na to, żeby bezpiecznie podróżować?
Może twierdzisz, że to tylko słowa, a gdzie czyny?
Czas to Bóg. Nikt nie pokona czasu, to on rządzi nami i na
nikogo nie czeka. Żaden pociąg nie poczeka na nas dlatego, że
nie mieliśmy w sobie tyle dyscypliny, żeby wystarczająco wcześnie wyjść z domu i zdążyć na czas, czyli aby wziąć się w garść
i zabrać do pracy nad sobą, nad swoimi słabościami, nad lenistwem, niemożnością działania, brakiem kontroli nad umysłem
i uprzedzeniami. Człowiek wolny nie ma uprzedzeń. Cieszy się
tym, że potrafi w pełni zaakceptować wszystko i wszystkich. To
musi być piękne uczucie. Kochaj wszystkich, wszystkim służ,
wszystkim bez wyjątku. Prowadzenie seminariów z Wychowania w Wartościach Ludzkich to służba, pełna poświęcenia, ale
i wspaniała okazja do wielkiej przemiany, wzniosłych duchowych
doświadczeń i odkrywania samego siebie. To dociekanie własnej
boskiej natury. To kopanie studni i czerpanie z odkrytego źródła we własnym sercu.
Trzeba mieć wiele odwagi, by domagać się odkrywania prawdy
o własnej naturze. Możemy przecież dokopać się nie tylko skarbów,
74
Koordynator WWL – Jedzie pociąg...
ale i zaśniedziałych, zardzewiałych, zapomnianych, zepchniętych do podświadomości tragicznych przeżyć, urazów, bólu, żalu i niechcianych wspomnień. Konfrontacja z tą stroną nas samych może przecież okazać się bardzo bolesna. Ale czy możemy
kroczyć ścieżką duchową brudni, zakurzeni, obciążeni ogromnym zbędnym bagażem? „Im mniej bagażu, tym łatwiej podróżować”. Musimy koniecznie pozbyć się niepotrzebnego balastu
karmicznych ciężarów, wspomnień, trudnych odczuć i czarnych
myśli. Musimy oczyścić się na każdym poziomie. Ale jak tego dokonać? Czy nie jest to zadanie zbyt trudne?
O, tak. Zadanie jest trudne, wymaga od nas wiele intelektualnego, emocjonalnego i fizycznego wysiłku. Bez wysiłku niczego
nie dokonamy. Ale gdy nasz wysiłek spodoba się Bogu i sprowadzi
Jego łaskę, możemy dokonać wszystkiego. Potrzeba nam „tylko”
wielkiej wiary w Boga, w siebie i w słuszność własnych dążeń.
W jakim kierunku zwrócić nasz wysiłek? Program Wychowania w Wartościach Ludzkich daje na to pytanie kilka odpowiedzi.
Przede wszystkim szukaj prawdy o sobie. Służą temu spotkania
w formie kółek studyjnych i pogłębianie w nich swego zrozumienia nauk Sai Baby. On prosto i w jasny sposób wyjaśnia zasady
funkcjonowania nas, ludzi jako istot złożonych z wielu poziomów. Któż by pomyślał, że jesteśmy takimi skomplikowanymi
istotami? A jednak zasady te są doskonałe, gdyż Bóg stworzył
nas na swoje podobieństwo, jesteśmy odbiciem doskonałej harmonii wszechświata, więc też jesteśmy doskonali, tylko doskonałość tę musimy odkryć w sobie pod pokładami wielu przykrywających ją warstw.
Odkrywanie tych subtelnych poziomów naszej istoty i ich mozolne oczyszczanie jest następnym etapem naszej duchowej pracy w WWL. Pomaga nam w tym wspólne przebywanie ze sobą,
uczenie się od siebie nawzajem wyniesione z dzielenia się własnymi przeżyciami, doświadczeniami. To jest dążenie wspólną
drogą, wspólne zmaganie się z wewnętrznymi wrogami, wspólne
działanie, jednym słowem WSPÓŁPRACA, którą Swami tak bardzo sobie u nas ceni. Praca nad oczyszczaniem tych wszystkich
poziomów naszej istoty może zabrać nam wiele lat, może nawet
trwać do końca życia; wiele zależy od naszej motywacji, intensywności pragnienia zbliżenia się do Boga i Jego łaski.
75
Sai Ram – wiosna 2003
Jeszcze inną możliwość daje nam dzielenie się umiejętnością
wypracowania w sobie pozytywnych cech charakteru dzięki intensywnej własnej pracy nad konkretną wybraną wartością, zgłębianie jej wielopoziomowego znaczenia i obserwowanie jej działania i naszej jej realizacji w codziennym życiu.
Odkrywanie naszej boskiej natury i intensywna praca nad
sobą jest głównym zadaniem zajęć WWL. Nabiera ona tempa, gdy
zaangażujemy się w nią całym sercem. Niczego nie dokonamy,
gdy będziemy obojętnie stać z boku i tylko się przyglądać, albo
wyszukiwać „dziury w całym” i krytykować. Program Wychowania w Wartościach Ludzkich to potężne narzędzie wewnętrznej przemiany, które dał nam Bóg, byśmy mogli zmieniać świat,
zaczynając od przemiany samych siebie – od zmiany naszych
niewłaściwych nawyków, przyzwyczajeń i myśli – na pozytywne. A owoce tego działania oddajmy Bogu. On będzie wiedział,
co z nimi uczynić.
Świeżo po udanym trzecim seminarium WWL, zachęcona
do dalszych wysiłków nie tylko nad doskonaleniem warsztatu
pracy, metodyki kursu, ale i nad własną transformacją, zapraszam was wszystkich do pociągu zwanym WWL i do WSPÓŁPRACY na tym polu.
Sai Ram!
Iwona Piotrowska
Koordynator WWL
Szczęśliwy ten, kto dostrzega swe błędy
i stara się je bezustannie odszukiwać:
taki człowiek osiągnie doskonałość.
Mikołaj Gogol
76
Sathya Sai Educare – Ludzkie wartości...
Sathya Sai Educare
Ludzkie wartości
– czystość umysłu
Swami mówi nam, że umysł jest narzędziem wyzwolenia.
Lecz czym jest umysł?
Możemy się upewnić, dzięki rozsądnym argumentom, że nie
jesteśmy ciałem, ale trudniej jest nas przekonać, że nie jesteśmy
umysłem. Wiecznych dyskusji nie prowadzą w myślach dwie istoty. Po prostu sprawiamy wrażenie, że rozmawiamy sami ze sobą,
wzmacniając tym samym iluzję, że jesteśmy umysłem. Na ubiegłorocznej konferencji Swami powiedział:
Trzeba przede wszystkim zmienić umysł. Wtedy zmieni się
cały świat, ponieważ umysł tworzy bazę dla całego świata. (SS,
październik 2000)
Jeśli umysł jest narzędziem wyzwolenia, to musimy koniecznie dowiedzieć się jak pracuje. Swami podał nam wiele przykładów ilustrujących kaprysy umysłu. Opisał umysł jako materiał
utkany z nitek myśli. Porównał go do pijanej małpy, ukąszonej
przez skorpiona. Jeśli chcemy go oczyścić, musimy mieć jakieś
pojęcie o jego działaniu.
Ale jak i od czego powinniśmy zacząć?
Wszyscy znamy prawo przyczyny i skutku. Nasze zachowanie,
to dobre i to złe, ma swoje przyczyny. Aby zmienić zachowanie,
musimy zmienić jego przyczyny. Swami tak wyjaśnia ten proces:
MYŚLI prowadzą do UCZUĆ, uczucia wiodą do CZYNÓW, a te,
jeśli się je powtarza, stają się przyzwyczajeniem. PRZYZWYCZAJENIA zastygają w charakter, a to właśnie CHARAKTER dyktuje nasze ZACHOWANIE.
Więc jeśli chcemy zmienić nasze przyzwyczajenia, musimy
osiągnąć kontrolę myśli. Inicjuje ona proces oczyszczania umysłu.
77
Sai Ram – wiosna 2003
Ale najpierw, żeby to wszystko lepiej zrozumieć, posłużmy się
modelem. Rozważmy model umysłu składającego się z 3 części. Są to:
Wyższy umysł – źródło intuicji i prawdziwe źródło wartości.
Przejawia się jako głos sumienia, który niegdyś był głośny, lecz
obecnie został zredukowany do szeptu, a w wielu wypadkach
zupełnie zamilkł.
Poniżej wyższego umysłu znajduje się umysł świadomy, a pod
nim podświadomy.
Świadomy umysł ma swojego strażnika lub obserwatora, kontrolującego wszystko co do niego wpływa. Ten obserwator jest jednym z 5D, jest potęgą rozróżniania, która rozpoznaje i kontroluje wrażenia napływające przez 5 zmysłów, połączonych z 5 żywiołami świata zewnętrznego.
Doświadczenia zebrane w ciągu życia są przechowywane
w umyśle podświadomym.
Dane opisujące dawne doświadczenia i zachowania nieustannie rosną i determinują nasze czyny. Informacje napływające ze
świata zewnętrznego są porównywane z minionymi doświadczeniami oraz sprawdzane pod kątem zgodności i logiczności. Te,
które nie są ani kompatybilne, ani logiczne, zostają odrzucone.
Dane docierają do umysłu świadomego i przejawiają się jako myśli, które potem prowadzą do czynów.
W ten sposób dziecko buduje swój własny obraz. Jeśli nieustannie słyszy, że jest głupie lub niezdarne, to będzie tak o sobie
myślało i tak też będzie postępowało. Umysł wyposażony jest w taki właśnie automatyczny mechanizm. Nieustannie dąży do celu.
Stworzone przez nas wyobrażenie o sobie ignoruje doświadczenia
konieczne do wprowadzenia w nim zmian. Potęga rozróżniania
(obserwator) nie pozwala zmianom przedostać się do podświadomości i odrzuca je, zupełnie tak samo jak wartownik w fabryce
telewizorów nie wpuszcza do niej części do zmywarek.
Umysł jest także bardzo żyznym ogrodem. Cokolwiek zasiejemy, dobro lub zło, będzie w nim dobrze rosło. Jeśli nie zasiejemy niczego, to wyrosną chwasty, a my staniemy się ofiarami
wszelkich możliwych wpływów i pragnień. Rozpadną się wzorce naszych zachowań. Otrzymamy to, co zasialiśmy i na co za-
78
Sathya Sai Educare – Ludzkie wartości...
sługujemy. Zatem w ogrodach naszego umysłu sadźmy sadzonki wartości ludzkich.
Widzicie więc, jak trudno jest wprowadzić zmiany. Rozróżnianie jest tak zaprogramowane, by wzmocnić to, co już znalazło
się w podświadomości, a odrzucać wszystko to, co jest sprzeczne z zakodowanymi już informacjami.
Jak więc możemy się zmienić ?
Są trzy sposoby na pominięcie strażnika umysłu:
1. Możemy złamać opór strażnika umysłu swoją wytrwałością i ponawianiem ataków, dopóki nie przekroczymy progu podświadomości i nie wprowadzimy do niej nowego zwyczaju. Powiedziano mi, że nowy zwyczaj ustala się po 30 dniach. W takim
tempie, możemy w ciągu roku wprowadzić 12 wartości ludzkich,
a w ciągu 7 lat szkoły podstawowej – 84. Ile ich trzeba do stworzenia idealnego charakteru?
2. Drugą metodą jest odwrócenie uwagi strażnika. Kiedy jesteśmy szczęśliwi, wtedy stajemy się bardziej otwarci na impulsy
mogące zmienić nasz umysł. Nieszczęśliwe dziecko i nieszczęśliwy dorosły nie potrafią się szybko uczyć. Dla wprowadzenia
zmian konieczne jest szczęście.
3. Trzecia metoda polega na odepchnięciu strażnika i przebiegnięciu obok niego. Chodzi tutaj o głębokie doświadczenia
emocjonalne mogące spowodować natychmiastowe przekształcenie utrwalonego wcześniej obrazu. Potrzebne są do tego silne
wrażenia. Niestety, ta metoda pozostaje poza naszą kontrolą.
Głębokie doświadczenia emocjonalne są nieprzewidywalne. Mogą nam dodać otuchy, na przykład, gdy oglądamy zachód słońca, lub głęboko nas zranić – gdy umiera ktoś kochany. Mogą też
zmusić nas do zmian.
Te trzy sposoby pozwalają nam zwieść strażnika. Umiejętność rozróżniania i stare zachowania zostają zniesione w chwili
tworzenia się nowych wzorców. Gdy powstanie nasz nowy obraz,
siła rozróżniania utrwala go.
79
Sai Ram – wiosna 2003
Jak możemy zapoczątkować proces
transformacji?
Powinniśmy najpierw uświadomić sobie potrzebę zmian, bo
dopiero wtedy możemy zostać skonfrontowani z drugim D – z
determinacją. Bez siły woli nic nie zmieni się w naszym życiu.
Być może powinniśmy poczekać na jakieś silne emocjonalne
przeżycie, na jakąś katastrofę, która wymusi na nas te zmiany.
Swami poleca pierwszą metodę jako najlepszą – to znaczy
niezachwiane działanie, długotrwały, nieustępliwy proces uszlachetniania charakteru.
Powinieneś przejmować kontrolę nad umysłem bardzo stanowczo i powoli. Nigdzie się nie spiesz i nie forsuj niczego na siłę.
Zachęcając umysł do myślenia o Bogu, stopniowo odwracamy jego uwagę od pragnień materialnych. (Sadhana the Inward Path
s.112)
Determinacja i rozróżnianie pracują w zgodzie z trzecim D
– z dyscypliną, dążąc do osiągnięcia niepodważalnego wpływu
na świat. To niezachwiane dążenie Swami nazywa oddaniem,
a przejawia się ono w bezinteresownej służbie. Czysty umysł oddany jest pięciu kosmicznym żywiołom, w których niedwoistość
rozpoznaje formy Boga. Nie musimy czcić świata za pomocą płonących świec i rytuałów, lecz poprzez rzeczywiste czyny, które
przywrócą naturze równowagę. Obrzędy są po to, by przypomnieć nam o działaniu. Bezpośrednim i rzeczywistym działaniem
jest oddanie. Możemy je osiągnąć dzięki czystemu umysłowi, bo
czysty umysł odbiera świat zdyscyplinowanymi i oczyszczonymi zmysłami. „Czysty umysł nie usłyszy złych rzeczy i nie powie
nic złego, dlatego oczyszcza świat”.
Proces Educare
Proces przemian poddaje się następstwom przyczyn i skutków oraz myśli, uczuć i czynów wiodących do przyzwyczajeń, do
powstawania cech charakteru i wzorów zachowania, lecz jak już
powiedzieliśmy, proces umysłowy jest żyznym ogrodem i wyrosną
w nim chwasty, jeśli nie będziemy kultywowali ludzkich wartości.
Proces kultywacji wymaga wspólnej akcji 5 D.
80
Sathya Sai Educare – Ludzkie wartości...
1. Determinacja – aktywizacja siły woli, która przychodzi
wtedy, kiedy świadomość konieczności zmian osiąga odpowiednio wysoki stopień.
2. Dyscyplina – kontrola kaprysów umysłu osiągnięta poprzez niezachwiane działanie. Myślenie tylko o dobru, zamiast
pogoni za zachciankami i pragnieniami.
3. Rozróżnianie (discrimination) – strażnik świadomego
umysłu, kontrolując dane napływające przez pięć zmysłów, tworzy program wyznaczający limit dla pragnień: najpierw ograniczając, a następnie osłabiając je aż do chwili, gdy zginą.
4. Obowiązkowość (duty) – ludzkie ciało, będąc manifestacją pięciu żywiołów, jest narzędziem, za pomocą którego umysł
działa w świecie. Rozwinęło się ono z pięciu żywiołów i ma pomagać umysłowi oczyszczać i utrzymywać świat w równowadze.
Jest to cel i zadanie ciała.
5. Oddanie (devotion) – najważniejszym elementem filozofii
Wedanty jest zasada niedwoistości. Nie istnieje osobno Bóg i świat.
To dualistyczna idea. Jest jedynie Bóg lub Kosmiczna Świadomość manifestująca się jako pięć żywiołów w świecie zjawisk. Jeśli
jesteśmy Bogu oddani, to czcimy świat jako Boga, praktykując
żywe, pełne znaczenia rytuały. Oddanie ma tylko wtedy znaczenie, jeśli oddajemy się pełnej miłości służbie Bogu, np. naszej
rodzinie, przyjaciołom, sąsiadom – całej ludzkości, wszelkiemu
życiu, całej wewnętrznej Substancji. Oddanie jest traktowaniem
świata jako boskiej formy.
Gdybyśmy mogli zajrzeć w głąb czystego umysłu, to co byśmy zobaczyli?
Dostrzeglibyśmy serce, głowę i rękę, oto co byśmy zobaczyli.
Wyższą Jaźń, umysł i ciało zanurzone w żywych ludzkich wartościach.
Pięć ludzkich wartości operuje na trzech poziomach świadomości. Ręki, głowy i serca, które są metaforami ciała, umysłu świadomego i wyższego (duszy). Wyższy umysł jest osiągany
dzięki pytaniom zadawanym podczas medytacji. Wewnętrzny głos
sumienia jest prawdziwym źródłem pięciu wartości ludzkich. Nie
jest on w żaden sposób związany ze światem fizycznym.
81
Sai Ram – wiosna 2003
Umysł jest trzymany w ryzach poprzez słowa kontrolne, rozróżnianie i dyscyplinę, podczas gdy pojawiające się w nim myśli napełniane są ludzkimi wartościami, płynącymi z wyższego
umysłu. Oddziałują one na ciało, będące narzędziem czynu kontrolowanym przez przywiązanie do Boskiej Formy, oddane swoim
obowiązkom, np. kochającej służbie dla świata.
Jeśli ludzkie wartości zakodowane w świadomym i podświadomym umyśle wypełnione są ciszą, wówczas głos sumienia
brzmi głośno i wyraźnie. Myśli muszą dostać certyfikat sumienia.
Wyższa Jaźń jest ostatecznym sędzią świadomego umysłu i determinuje jego działania.
To co pomyśli głowa, powinno być dokładnie zbadane przez
serce, a właściwa decyzja musi przejawić się poprzez ręce.
Jest to najważniejszy produkt procesu nauczania.
Na zakończenie Swami powiedział:
Celem życia jest samorealizacja.
Samorealizacja jest połączoną trwale świadomością.
A połączona trwale świadomość jest harmonią serca,
głowy i rąk. To znak czystego umysłu.
Konferencja Sathya Sai Educare
Robert Molloy (Australia)
Nie staraj się zostać człowiekiem sukcesu,
lecz człowiekiem wartościowym.
Albert Einstein
82
Opowiadanie – O ptaszku
Opowiadanie
O ptaszku
Pewnego razu król miał niezwykły sen, w którym ujrzał bardzo brzydkiego lisa biegającego po jego pięknym pałacu. Okazało
się, że żaden z ministrów nie był w stanie w satysfakcjonujący
sposób tego wyjaśnić. Rozesłano więc obwieszczenie, że każdy
komu się to uda, zostanie sowicie nagrodzony. Usłyszał je, wracający do domu młody, bardzo biedny człowiek o imieniu Iwan.
Usiadł wtedy pod drzewem i wykrzyknął: „Jakże cudownie byłoby poznać znaczenie tego snu! Stałbym się wtedy niewyobrażalnie bogaty!”
Naraz chłopak usłyszał słodziutki głosik pytający go, czy nie
chciałby usłyszeć wyjaśnienia królewskiego snu. Iwan spojrzał
w górę i ujrzał ślicznego, kolorowego ptaszka siedzącego na gałęzi,
który zaćwierkał: „Zdradzę ci je, lecz musisz mi obiecać połowę
nagrody otrzymanej od króla”. Iwan natychmiast na to przystał.
Ptaszek więc oznajmił: „Lis na terenie pałacu oznacza atmosferę przesiąkniętą podstępem. Pałac to symbol królestwa, a lis
to zastępy oszustów. Król powinien być bardzo ostrożny wobec
wszystkich, z którymi prowadzi interesy”.
Iwan podziękował ptaszkowi i udał się do króla, któremu opowiedział o wszystkim, czego się dowiedział. Król, w pełni usatysfakcjonowany tym wyjaśnieniem, nagrodził Iwana dużą sumą pieniędzy. Chłopak był z nich niezwykle rad i nie zamierzał się nimi
dzielić. Wracając do siebie ominął miejsce, gdzie siedział ptaszek.
Dzięki zdobytemu majątkowi wybudował wspaniały dom, a następnie ożenił się i żył szczęśliwie. I tak mijały lata.
Pewnego dnia królewski posłaniec zjawił się u Iwana i opowiedział o kolejnym dziwnym śnie. Tym razem król śnił o oślepiającym sztylecie, który kołował wokół pałacu nad jego kopułą.
Iwan nie był w stanie odgadnąć co to by miało oznaczać. Poszedł
więc do mądrego ptaszka, który ponownie poprosił o połowę wynagrodzenia. Kiedy Iwan skwapliwie zgodził się na ten warunek, pta-
83
Sai Ram – wiosna 2003
szek objaśnił, że sen ukazuje atmosferę pełną przemocy; sztylet
jest jej symbolem, pałac to królestwo, a kopuła to jego władca.
Nieprzyjaciele osaczają państwo i jego króla, a więc ten powinien
przebywać pod stałą ochroną.
Po podaniu tego znaczenia Iwan otrzymał od króla ogromną sumę pieniędzy jako nagrodę. I tym razem postanowił niczego nie oddawać. Podniósł więc z ziemi kamień, aby cisnąć nim
w ptaszka. Ten jednak zdołał odlecieć.
Znów upłynęło kilka lat i któregoś ranka Iwan ponownie dowiedział się o zagadkowym śnie króla. Tym razem władca ujrzał
śnieżnobiałe, przepiękne lampiony unoszące się w pałacu. W żaden sposób nie będąc w stanie zrozumieć znaczenia snu, Iwan
zaczął przeklinać swe zachowanie wobec ptaszka. To użalanie się
dodało mu jednak sił i o świcie następnego dnia już stał przed
ptaszkiem i opowiadał mu sen. Po raz kolejny ptaszek poprosił
o połowę nagrody, ale Iwan przyrzekł oddać mu wszystko, co dostanie. Ptaszek powiedział więc: „Ten sen oznacza atmosferę pokoju. Król nie musi się niczego obawiać, niech zajmuje się swymi
szlachetnymi poczynaniami bez niepokojenia się o cokolwiek”.
Gdy Iwan przedstawił to monarsze, został obdarowany sumą
większą niż kiedykolwiek przedtem. Tym razem pośpieszył od razu do ptaszka i prosił o wybaczenie jego poprzednich zachowań.
Ofiarował mu też całą nagrodę. Głosikiem jeszcze słodszym niż
przedtem ptaszek zaćwierkał: „Nie winię cię za twe przeszłe postępowanie. Za pierwszym razem do oszukania mnie skłoniła cię
panująca atmosfera pełna podstępności. Za drugim razem, natomiast, zastosowałeś przemoc, gdyż to on wisiała w powietrzu.
Teraz okazałeś się wierny obietnicy, gdyż wszystko przepełnione jest niewinnością. Jesteś taki, jak wszyscy ludzie, zniewoleni otaczającą atmosferą. Tylko na niewielką grupę osób nie ma
ona żadnego wpływu”.
Ptaszek zatrzepotał skrzydełkami, po czym zakończył: „Jakiż
użytek przyniosłyby mi twoje pieniądze? Odżywiam się owocami
i mieszkam na gałęzi. Jeśli potrzebowałbym majątku, mógłbym
sam udać się do króla, by objaśniać mu sny. Życzę ci więc szczęśliwego i roztropnego życia, mimo takiego bogactwa… Żegnaj!”
Z biuletynu „Sai Jewels” luty 2002
Tłum. Zuzanna Szczerbanowska
84
Ewangelickie tradycje wielkanocne
Ewangelickie tradycje wielkanocne
Słowo Boże, pieśni,
wielbienie Pana, dziękowanie
W ewangelickich domach i kościołach przed Świętami Zmartwychwstania Pańskiego nie święci się palm i pokarmów, nie buduje grobów Chrystusa. Świąteczny okres w centrum życia i wiary stawia
zwiastowanie żywego Słowa Bożego. Dla ewangelickich rodzin Wielki Piątek jest największym świętem roku kościelnego, Wielkanoc
zaś – najradośniejszym. Dlatego uroczysty nastrój i godna oprawa
Świąt Wielkanocy jest ważna. Oto, co napisał czytelnik ewangelickiego dwutygodnika „Zwiastun” (nr 7/99).
Cisza Wielkiego Piątku
Pochodzę z Istebnej. Z racji moich studiów interesuję się poznawaniem tradycji, zwłaszcza mojej ziemi. Etnografowie określili
nas jako Górali Śląskich, cechujących się do dziś konserwatywnym
podejściem do kultury i żywotnością folkloru. Nieco odmiennie
kształtowali tu swoją kulturę ewangelicy, będący w mniejszości,
lecz na tym samym podłożu kultury góralskiej.
Wydawać by się mogło, że nasza ewangelicka tradycja jest
trochę uboższa od dominującej w Polsce rzymskokatolickiej, z racji swego racjonalnego podejścia do ludowych form religijności.
Tak więc, ewangeliccy górale nie wtykali do zasianego pola poświęconych „kocionek” (wierzbowych kotków, bazi) dla lepszego
plonu, nie wtykali do szpar w ścianach „wóngli” (węgielków) ze
spalonego „Judasza”, aby uchronić w ten sposób od piorunów
i złych duchów dom i chlew.
„Wielki Tydziń” ważności, sakralnego wymiaru nabierał dla
ewangelickich górali w Wielki Czwartek. Nie wykonywali już
żadnych prac na polu ani porządkowych, w przeciwieństwie do
katolików, którzy wierzyli w urodzajną moc siewu zboża w Wielki Piątek.
85
Sai Ram – wiosna 2003
W Wielki Piątek, który dla ewangelików jest największym
świętem, rano, jeszcze przed wschodem słońca biegło się „na
przedbiyżki” do potoka lub studni, aby obmyć się zimną wodą,
aby przez cały rok być zdrowym. Twierdzono przy tym, że czyni się to na pamiatkę tego, że żołnierze wrzucili Jezusa do Cedronu.
Nie trzeba przypominać, że to najsmutniejszy i najpoważniejszy dzień w roku kościelnym. Po słowach Ewangelii czytanej
przez księdza: „Skłonił głowę i skonał...” następuje minuta ciszy
– to przyjęty istebniański zwyczaj.
Strawą w tym dniu nie jest pożywienie, ale skupienie i powaga, głęboka refleksja nad Słowem Bożym. Jeśli już jednak jedzono, a zwłaszcza dzieci, były to „pieczoki” (ziemniaki pieczone
w łupinach) lub suchy placek.
W Wielkanoc, jeszcze 40 lat temu istniał zwyczaj wstrząsania drzewkami owocowymi w czasie rozlegającego się bicia dzwonów kościelnych i najczęściej robiły to dzieci. Miało to przynieść
urodzaj.
Pierwszy dzień Świąt Wielkanocy obchodzono bardzo uroczyście w kościele, a później w domu w rodzinnym gronie. Drugi
dzień to oczywiście „śmiergusty” – polewanie wodą. Na „dziywczynta” czekano już od rana, kiedy szły „łodbywać do chlywa”
(oporządzić inwentarz), aby je zaciągnąć do studni. Nie wolno się
było za to obrażać. Był też dawniej zwyczaj, że nie polewano ludzi w drodze do kościoła, bo przecież było się odświętnie ubranym. Dziewczyny były też przez chłopców smagane „karwaczym”,
czyli gałązką ze „słodkiego drzewa” – klonu kanadyjskiego. Takie
witki kupowało się „za miedzą”, na Słowacji. We wtorek następował rewanż: dziewczęta polewały wodą „pachołków”.
Jeśli chodzi o świąteczne dania to na stole była sucha buchta,
czyli drożdżowy placek ze zbożową kawą jako świąteczne śniadanie, otwarta Biblia pamiętająca czasy kontrreformacji, okadzona dymem z kurkowego pieca. I jaka radość w domu, bo przecież
Jezus żyje! Na śniadanie mogły też pojawić się jajka, a na drugi
dzień świąt koniecznie jajecznica. Jednak dawniej górale, niezależnie od wyznania nie jedli i nie „święcili” jajek, nie mówiąc
o ich zdobieniu, bo ich po prostu nie było na to stać. Na świąteczny obiad mógł znaleźć się kawałek mięsa wędzonego, które
86
Ewangelickie tradycje wielkanocne
jeszcze ostało się z zimy, uwieszone u krokwi na strychu. Do tego „polywka”, czyli rosół, kapusta czy charakterystyczny „murzyn” (mięso wędzone w cieście), na co mogli pozwolić sobie tylko bogatsi.
J. M.
Warsztaty z Phyllis Krystal
W dniach 26 i 27 marca odbyła się w Warszawie druga część
warsztatów z Phyllis Krystal. Pierwsze spotkanie z nią odbyło się
w kwietniu 2000 r., kiedy to Phyllis Krystal przedstawiła nam
autorską metodę psychoterapii.
Od wielu lat jest wielbicielką Sathya Sai Baby, z nim też konsultowała swoje metody pracy. Jest autorką wydanych w Polsce
książek „Jak poskromić małpi umysł” oraz „Doświadczać Boga”.
W następnym numerze „Sai Ram’u” będzie można przeczytać relację z warsztatów.
Redakcja
87
Sai Ram – wiosna 2003
List
Ostatni pasztet dla psa
czyli refleksje nad świętami Bożego Narodzenia A.D. 1977
i dziś – 2002 r.
Grudzień, zima 2002, mroźna, śnieżna. Jestem w tych zacisznych miejscach ziemi i przyrody, które kocham i do których
należę. Jestem częścią tej ziemi. Bogu za to dziękuję. Dziękuję
za ten świat harmonii i spokoju. Jest to świat moich ścieżek karmicznych, tych obecnych i tych z wcieleń poprzednich.
Myśli krążą wokół Chrystusa, jego narodzin i światła zbawienia.
Na moim biurku kwartalnik „Sai Ram”. Dobrze, że mogę czytać takie pismo, właśnie tu i teraz, gdy pierwsza gwiazda wigilijnego wieczoru niedługo zabłyśnie.
Wokół mego domu ośnieżone świerki i Boskie Dzieło tego
świata.
Przeczytałem „Wspomnienia wigilijne” Janki T. i Barbary
Chmielarz – dziękuję im za to.
W moim życiu nie zawsze siadałem do wigilijnego stołu.
Urodziłem się ateistą bez przydziału do żadnej religii, choć
nie są mi one obce. Moje próby odnalezienia sensu życia w kościołach i w cerkwiach zetknęły mnie z dnem moralnym osób
duchownych, jakiego sobie nawet nie wyobrażałem i lepiej sobie
nie wyobrażać. Jestem wdzięczny teraz Bogu, widocznie mi się
to należało. Tym bardziej odepchnęło mnie to od kościoła, wiary
w Boga i ludzi. Musiałem tego doświadczyć. Wiek kalijugi tworzyliśmy poprzez wcielenia. Może kiedyś też takim byłem...
W roku 1977 znalazłem się na krańcu Polski w Suwałkach.
Była to ucieczka od świata i samego siebie. Tu zamierzałem rozpocząć nowe życie. Teraz rozumiem, że nie tędy droga, od siebie
nie uciekniesz. Zarabiałem dobrze. Pieniądze rozchodziły się na
złe towarzystwo, na alkohol i życie bez celu. Nastał ten dzień,
88
List – Ostatni pasztet dla psa
kiedy wszyscy śpieszyli się do domów, do swoich bliskich, do rodzin, do wieczerzy, kolęd i radości. Nie miałem prawdziwych przyjaciół. Byłem sam. Sublokatorski pokój, który wynajmowałem,
wydawał mi się brudny i zimny, bez miłości, tak samo jak cały
świat pełen egoizmu. Był to mój świat zmierzający do zagłady,
gdzie zwycięża silny i bezwzględny. Wygrzebałem z kieszeni resztki pieniędzy i poszedłem do „delikatesów”. Postanowiłem kupić
pół litra wódki.
Były to czasy tak zwanych „pustych półek sklepowych”. Padał śnieg i zasypywał ślady ostatnich przechodniów. Na schodach „delikatesów” leżał wychudzony pies. Wewnątrz sklepu była
ekspedientka, wódka, kawałek pasztetu i nic poza tym. Kupiłem
ten ostatni kawałek pasztetu. Z pieniędzy już nic nie zostało.
Położyłem go przed psem. Odmówił. Jeść go nie chciał. Tęsknił
za swoim panem, co go porzucił, czekał na niego, czekał na swoją
miłość. Usiadłem obok niego. Ja też tęskniłem za swoją miłością.
Nie wiedziałem wtedy, że za tą karmiczną, z wcieleń poprzednich.
Śnieg powoli zasypywał nas obu. Siedzieliśmy tak, bezdomni.
Wokół wymarłe i mroczne miasto i świat cały pełen okrucieństwa
i ta noc wigilijna. „Chrystus się rodzi”. Nakreśliłem na śniegu
znak krzyża. Modlić się nie umiałem. Pies podniósł łeb, popatrzył
mi głęboko w oczy. Na pasztet nawet nie spojrzał. Nie wiedziałem wtedy, że jest Awatar, że jest Sai Baba i że po wielu latach
dotrę do Puttaparthi, do Lotosowych Stóp Pana. Ten pies, którego imienia nigdy nie poznałem, otworzył mi ścieżki wiary w Boga,
otworzył wegetariańskie ścieżki poszanowania wszystkich istot.
Nie były to proste i łatwe ścieżki. Pies ze mną iść nie chciał, poszedł swoimi drogami. Rano nie zastałem go już na schodach,
choć zmarznięty pasztet nadal tam leżał.
Dziś wielu się mnie pyta:
„Od kiedy w twoim życiu jest Sai Baba?”.
Odpowiadam:
„Od zawsze, tylko ja Go nie zawsze dostrzegałem”.
Dziś piszę tu z Puszczy Białowieskiej zimą 2002/2003
ufny w Boga i sens tego świata.
Michał Konstanty Czarnowiejski
89
Sai Ram – wiosna 2003
Wartości ludzkie
Prawda
– umiejętność rozróżniania
Podczas walk wojennych przedstawianych w Mahabharacie, Wjasa przechodząc przez pole bitwy zauważył mrówkę przebiegającą szybko drogą. Zdziwiło go dlaczego mała mrówka tak
bardzo się śpieszy? A ona wyjaśniła: „Na Boga! Za kilka minut
rydwan Ardżuny będzie przejeżdżał tą drogą. Prędkość z jaką
on pędzi jest z niczym nieporównywalna. Jeśli wpadnę pod jego koła – czy mam szansę na przeżycie? Chcę znaleźć się bezpiecznie w domu. Mam dużą rodzinę, wielu krewnych, nie mogę ich zostawić samych. Muszę przeżyć”. Wjasa był zszokowany
tym, co usłyszał. Nawet mrówka – insekt, ma obsesję na punkcie rodziny. Też obawia się niebezpieczeństw czyhających na nią
w tym życiu. Też jest pełna strachu. To zupełnie jak my. Czym
więc różnimy się od insektów? Dlaczego mamy znaczyć więcej?
Nasze zmartwienia są takie same, jak zmartwienia mrówki. Istota ludzka powinna pojąć swoją Jedność z Boskością. Jeśli człowiek zamartwia się ziemskimi sprawami, w żadnym razie nie
różni się od insektów, czy zwierząt.
Sathya Sai Baba
To, co się znajduje u Boga,
Jest dla was lepsze,
Gdybyście tylko wiedzieli!
To, co wy posiadacie,
Wyczerpuje się;
A to, co jest u Boga,
jest trwałe.
90
Koran
Wartości ludzkie – Prawda
Nie gromadźcie sobie skarbów na ziemi, gdzie je mól i rdza
Niszczą i gdzie złodzieje podkopują i kradną;
Ale gromadźcie sobie skarby w niebie, gdzie ani mól, ani rdza
Nie niszczą i gdzie złodzieje nie podkopują i nie kradną.
Albowiem gdzie jest skarb twój – tam będzie i serce twoje
Jezus
Czyja czaszka?
Diogenes był słynnym filozofem. Pewnego razu wszedł do
krematorium. Leżała tam sterta czaszek. Diogenes zaczął brać
jedną po drugiej do ręki obserwując każdą bardzo uważnie.
Aleksander Wielki, który był świadkiem tej sceny chciał poznać
przyczynę takiego dziwnego zachowania. „Czego szukasz?” – zapytał filozofa. „Szukam w tej stercie czaszki twojego wspaniałego
ojca, ale nie jestem w stanie odróżnić jej od czaszek niewolników”
– padła odpowiedź.
Z biuletynu EHV Sarathi, sierpień 2001 r.
Tłum. Renata Olbrycht
Panie, daj mi siłę,
abym zmienił to, co zmienić mogę,
abym zniósł to, czego zmienić nie mogę,
i daj mi mądrość,
abym odróżnił jedno od drugiego.
Friedrich Christoph Oetinger
91
Sai Ram – wiosna 2003
Piosenka
Prawda
Prawdę mówiąc z prawdą duże są problemy,
Szczerze mówiąc prawda trudno w życiu ma,
I ta sprawia, że wciąż gnębi mnie pytanie,
Czy się z prawdą tak naprawdę przeżyć da?
Bywa prawda bolesna i przykra,
Bywa prawda, co pomóc może nam,
I jest też ta jedna odwieczna,
Która mówi, że Bóg żyje w nas.
I gdy w ciszy, w skupieniu się modlę,
Gdy w mych myślach panuje już ład,
To naprawdę tę prawdę odczuwam,
W głębi serca, gdzie błogość trwa.
W takim stanie uniesienia i szczęścia,
Łatwo zmieniam dobroć serca w dobry czyn,
I zaczynam tę prawdę pojmować,
I już wiem, że się da z nią żyć.
I zaczynam tę prawdę pojmować,
I już wiem, że się da z nią żyć.
Majka Quoos
92
Kącik dziecięcy
Nie czyń drugiemu, co tobie niemiłe
Grześ dziś poznał nowe słowo
– a właściwie dwa.
A zaczęło się zwyczajnie.
Grześ jak zwykle we wtorek miał WF.
A na WF-ie, jak wszystkim wiadomo,
dziewczyny ćwiczą jakieś wygibasy,
a chłopaki grają w nogę. No i jak zwykle
Jaś pomylił nogę Grzesia z piłką i nie dość,
że nie chciał się do tego przyznać,
to jeszcze i przeprosić nie chciał.
Pani powiedziała wtedy, że w sporcie
trzeba postępować fair play (z angielskiego, czytaj
fer plei). Grześ nie miał pojęcia
co to znaczy. A pani nie zapytał, żeby sobie
obciachu przed kolegami nie zrobić.
Więc biedny Grześ, wrócił do domu,
nie dość że kontuzjowany,
to i jeszcze miał mętlik w głowie
w związku z tym nowym słowem
– a właściwie dwoma słowami. A w domu,
jak to w domu. Mama na sporcie nie zna się
zupełnie, więc Grześ postanowił zaczekać na tatę.
93
Sai Ram – wiosna 2003
Tata, który zna angielski, no i na sporcie też się zna,
powiedział, że fair znaczy czysta a play znaczy gra.
W sumie Grzesiowi wyszła „czysta gra”.
Grześ od razu wykluczył
czystość z kategorii
czystości zębów czy uszu,
kiedy tata opowiedział mu pewną historię.
Otóż w czasach, gdy jego rodzice byli
małymi dziećmi, a Grzesia jeszcze nie było
na świecie, był wśród polskich kolarzy
(to ci, co dużo jeżdżą na rowerach) pan,
który nazywał się Ryszard Szurkowski.
Był on bardzo przezorny
i na każde zawody zabierał
zapasowy rower, żeby mieć
go w razie gdyby ten na
którym jechał się zepsuł.
Żaden inny zawodnik tego nie robił, tylko pan
Ryszard. No i rzeczywiście. Rower się zepsuł,
ale nie jemu tylko jego największemu rywalowi.
94
Kącik dziecięcy
No i co zrobił
pan Ryszard?
Pożyczył
pechowemu koledze
swój zapasowy rower.
Ten owszem przyjął, podziękował i... wygrał wyścig.
A pan Ryszard dostał za to specjalną nagrodę
przyznawaną sportowcom przy takiej okazji
– Nagrodę Fair Play.
Ponieważ było późno
Grześ postanowił
przespać się
z tym słownym
problemem.
No i rano go olśniło (wam też
pewnie się to czasem zdarza).
Bo Grześ zrozumiał co znaczy „czysta gra”.
To znaczy po prostu: „pomyśl o tym,
co czują inni”. Gdyby Jaś pomyślał o nodze Grzesia
jak o swojej, na pewno nie pomyliłby jej z piłką.
Tego Grześ był pewien.
95
Sai Ram – wiosna 2003
Rebus
Rozwiąż rebus i dowiedz się
jakie uczucie mieszka w Twoim sercu i sprawia,
że jesteś dobry dla innych.
Labirynt
Małe kurczątko
przypadkiem weszło
do labiryntu.
Teraz jest zagubione
i smutne, bo nie może
znaleźć wyjścia.
Pomóż ptaszkowi
odnaleźć właściwą
drogę.
96
Kącik dziecięcy
Przepraszam
Skrzywdziłem ciebie,
bardzo przepraszam,
wiem, że to boli,
chce mi się płakać.
Szczerze przepraszam,
bardzo mi przykro,
rozumiem żal twój.
Chciałbym, by zniknął.
Hanna B.
97
Sai Ram – wiosna 2003
Krzyżówka
Litery z pól oznaczonych serduszkami utworzą rozwiązanie.
1
♥
2
♥
3
♥
4
♥
5
♥
6
♥
7
♥
8
♥
9
♥
10
♥
11
♥
1. Przez mruczenie kot oznajmia swoje...
2. Kolorowe jajka.
3. Gdy pytanie masz na myśli,
stawiasz go na końcu zdania,
bo to jest znak...
4. Z miłości stworzył ludzi.
5. Przy nim rodzina je posiłki.
6. Wykonujesz ją własnymi rękami.
7. Siedmiokolorowy most na niebie.
8. Jest dla każdego bardzo ważna,
choć nieśmiertelna i niewidzialna.
9. Artystyczne dzieło pająka.
10.Znasz ich kamienne kości,
czyli skamieniałości.
Z wielkości słynęły
w kredzie wyginęły.
11. Z ognistym ogonem przemierza kosmos.
98
Kącik dziecięcy
Bądź uważny!
Te dwa wielkanocne koszyki różnią się 6 szczegółami.
Poćwicz swoją spostrzegawczość i znajdź je.
Grześ wie, dowiedz się i Ty!
☺ Skorupka strusiego jaja jest bardzo twarda.
Ważące prawie 2 kg jajko nie stłucze się nawet wtedy,
gdy usiądzie na nim osoba ważąca 100 kg.
☺ Podczas zapalania główka zapałki nagrzewa się
aż do 1500 stopni Celsjusza.
☺ W płytkich rzekach Alaski żyje ciemno ubarwiona rybka,
która nazywa się tak samo jak kolorowy kwiat – dalia.
W czasie silnych mrozów woda zamarza tam aż do dna.
A z nią na siedem miesięcy i nasza rybka.
Gdy nastają cieplejsze dni „zahartowana” dalia
wraca do życia.
99
Sai Ram – wiosna 2003
Relacja
Warsztaty młodzieżowe
– Gruszków – zima 2003
Zawsze intrygowały mnie chmury. Dziś jest jeden z tych wielu dni, kiedy leżę na trawie i zatapiam się w obrazie nieba. Zamykam oczy, zapominam o wszystkim...
Pod moimi powiekami pulsuje mnóstwo kolorów i nagle spośród nich wyłania się wyrazisty obraz... ośnieżone góry, szumiący
strumień, dom w Gruszkowie. Otwieram drzwi i wchodzę do
środka. W całym domu rozbrzmiewa muzyka, wokoło wiele znajomych twarzy. Ktoś siedzi na schodach grając na gitarze, a Mariolka szykuje obiad dla zgłodniałych gości.
Każdy kolejny rozpoczynał się od „walki” o toaletę, a Mariolka
i trójka dzielnych dyżurnych walczyli z garnkami. O 8.00 zasiadaliśmy do śniadania pobłogosławionego przez Mariolkę słowami: „Dobry Boże, Nasze Słonko, pobłogosław to jedzonko”, na co
wszyscy odpowiadaliśmy: „Om mniam mniam”. Menu było obszerne: budyń, kasza manna, owsianka z owocami. Następnie śpiewaliśmy bhadżany w sanskrycie i po polsku, prowadzone przez
Pawła. W śpiew wkładał dużo serca, czego efektem były pękające
struny w gitarze. Po tak dużej dawce energii odbywały się treningi. Chłopcy biegali po lesie, a dziewczęta ćwiczyły jogę z Dorotą i kick-boxing z Anią. Później miały miejsce satsangi przygotowane wcześniej przez uczestników warsztatów. W ten sposób
każdy mógł dać innym cząstkę siebie. Niektórzy odgrywali scenki
aktorskie wyreżyserowane przez Tomka, a o ich przesłaniu potrafiliśmy długo dyskutować. Poruszano takie tematy jak: przyjaźń, miłość, duchowość, śmierć, zaufanie do Boga i wiele innych.
Potem udawaliśmy się na obiad, po którym tradycyjnie toczyła
się „walka o przetrwanie”. Popołudniami odbywały się warsztaty
prowadzone przez Pawła i zaproszonych przez niego gości. Oglądaliśmy filmy, czytaliśmy fragmenty książek niosących ze sobą
głębokie przesłanie. Później długo dyskutowaliśmy na porusza-
100
Relacja – Warsztaty młodzieżowe
ne w nich tematy. Dorota organizowała warsztaty psychologiczne,
podczas których nasze uczucia przelewaliśmy na papier i odkrywaliśmy naszą prawdziwą naturę. Mieliśmy też okazję uczestniczyć w warsztatach Czarka, gdzie poprzez humor i zabawę w grupach lub w parach nauczyliśmy się otwierać na świat. Poza tym
te gry pomogły nam wyostrzyć czujność naszych zmysłów. Po zakończonych zajęciach wszyscy, jak „jeden mąż” obierali kierunek
– kuchnia. Później z pełnymi brzuszkami udawaliśmy się na zasłużony odpoczynek. Bardzo spodobały nam się rozmowy o duchowych aspektach życia, dlatego też prowadziliśmy je jeszcze
między sobą do późnych godzin nocnych.
Sporo czasu spędzaliśmy też na otwartej przestrzeni. Wieczorami chodziliśmy na spacery po najbliższej okolicy. Urządziliśmy również całodniową wycieczkę na Śnieżkę. Był to jeden
z najbardziej ekscytujących dni i na pewno na długo zapadnie
nam w pamięci.
Mieliśmy również przyjemność poznać bardzo ciekawa osobę,
którą jest Rati Manjari dasi. Przybliżyła nam ona sekrety kuchni indyjskiej i nauczyła nas przyrządzania kilku tradycyjnych
potraw Indii. A także dowiedzieliśmy się wiele o rytuale palenia
Agnihotry od Grzesia z Jeleniej Góry.
Pod koniec naszego pobytu w Gruszkowie odwiedziła nas
pani Grażynka zajmująca się pedagogiką zabawy. Uczestniczyliśmy w tańcach i grach integracyjnych, które pomogły nam bardziej zżyć się ze sobą...
Nagle ktoś wyrwał mnie ze snu na jawie. Natychmiast otworzyłam oczy i pojęłam, że pod moimi powiekami przemknęło mi
siedem cudownych dni. W rzeczywistości trwało to zaledwie sekundę. Teraz czuję, że wizyta w Gruszkowie była dla mnie niezapomnianą podróżą, duchową lekcją, która pozwoliła mi wspiąć
się na kolejny szczebel drabiny do Najwyższego Stwórcy.
Szczególnie dziękujemy Pawłowi Pietrzakowi (zwłaszcza
za „niespodziankę”), Mariolce i Grzesiowi za miłą gościnę oraz
wszystkim tym, którzy przyczynili się do tego, że czuliśmy się
dobrze i swobodnie.
P.S. Dla wtajemniczonych: SZEFIE POSZŁO!!!
Martyna Rynkiewicz, Karolina i Natalia Lamparskie
101
Sai Ram – wiosna 2003
***
Jako koordynator, współogranizator, jeden z opiekunów i
prowadzących warsztaty chciałbym powiedzieć, że jestem z nich
bardzo zadowolony.
Przyznaję, że zaskakująco pozytywny, duchowy klimat zawdzięczam raczej ambicjom uczestników, niż programowi (choć
jestem z niego również zadowolony). Nawet nie nazywałem
uczestników „demonkami”, bo uznałem, iż tym razem byłoby to
nietaktem.
Oprócz tego, że byłem organizatorem, starałem się nie narzucać młodzieży opiekunów, lecz poprowadzić warsztaty w relacjach partnerskiej współpracy. Pół roku temu nie udało mi się
tego zrealizować i przyjąłem, że wycofuje się z tego założenia,
jednak w ostatniej chwili zmieniłem zdanie.
Większość programu podzieliłem między uczestników – moich przyjaciół, którym chciałbym złożyć gorące podziękowania.
Byli to: Dorota Bednarko, Ania Leoniak, Sebastian Bajer, Czarek Iber i Tomek Duś.
Myślę, że w takim też stylu poprowadzę kolejne warsztaty latem,
w Gruszkowie (miejsce wybrane jednogłośnie przez uczestników
na następny raz). Orientacyjnie podaję terminy:
– 20 lipca – 3 sierpień – warsztaty dla młodzieży powyżej 16-go
roku życia,
– 3 sierpień – 17 sierpień – warsztaty dla młodszych, poniżej
16-go roku życia.
Dlatego też chciałbym prosić opiekunów osób poniżej 16-go
roku życia o wcześniejszą deklarację ewentualnego przyjazdu,
abym wiedział, czy ta część warsztatów dojdzie do skutku i ilu
osób mógłbym się spodziewać. O informacje proszę na Zjeździe
Ogólnopolskim w maju. Wówczas będzie już ustalony szczegółowy program.
Koordynator gałęzi młodzieżowej
Paweł Pietrzak
102
Aktualności
Aktualności
XI Ogólnopolskie Spotkanie Wielbicieli Sai
Rajgród 01.05.2003 – 04.05.2003
Organizatorzy serdecznie zapraszają wszystkich chętnych
do wzięcia udziału w corocznym Ogólnopolskim Spotkaniu Wielbicieli Sathya Sai, które odbędzie się w Rajgrodzie w Ośrodku
Wypoczynkowo-Szkoleniowym „ENERGETYK”.
Hasłem tegorocznego Zjazdu jest: „Harmonia myśli, słów
i działania”. Jako gościa honorowego zaprosiliśmy dr Samuela
H. Sandweissa, autora znanej książki pt.: „Sai Baba – Święty
i psychiatra”, która od połowy kwietnia będzie do nabycia w Księgarni Wysyłkowej Organizacji Sathya Sai. Planowane rozpoczęcie Spotkania: czwartek 01.05.2003 ok. godz. 12.30, zakończenie: niedziela 04.05.2003 ok. godz. 15.00.
Dodatkowe informacje pod nr telefonów (od 1800 do 2200):
Aldona i Wojciech Kowalczyk, tel.: (0-87) 6419206, tel. kom.:
0501811230; Beata i Sylwester Koncewicz, tel.: (0-87) 5696309.
Więcej informacji o Zjeździe – na załączonej ulotce.
Komitet Koordynacyjny Organizacji Sathya Sai w Polsce
ogłasza konkursy:
Małych Form Teatralnych pod hasłem
„Przez wartości do doskonałości”
I. Cele konkursu
– pogłębienie wiedzy i zrozumienia wartości ludzkich,
– pełniejsze zrozumienie związku wartości ludzkich z życiem
codziennym oraz propagowanie życia wg ww. wartości
– wyłonienie prezentacji, które posłużą za kanwę do nagrania
„etiudek” filmowo-reklamowych o działalności Organizacji Sathya Sai w Polsce
II. Założenia organizacyjne
1. Formy prezentacji – dowolne: teatr żywego aktora, lalkowy,
cieni, światła i dźwięku, taniec, pantomima i in.
103
Sai Ram – wiosna 2003
2. Ilość i czas prezentacji:
– zespoły przygotowują nie więcej niż 3 dowolne spośród pięciu
wartości
– ogólny czas prezentacji nie może przekroczyć 15 minut dla trzech
prezentacji i odpowiednio 5 dla jednej i 10 dla dwóch wartości
3. Jury oceniać będzie:
– pomysłowość prezentacji, stroje, rekwizyty, rozwiązania sceniczne, walory artystyczne
– możliwości adaptacyjne dla potrzeb reklamowych
oraz Konkurs na „Bhadżan polski”
I. Cele konkursu
– aktywizacja grup i ośrodków Sathya Sai do „poszukiwań” polskich bhadżanów i śpiewania ich w swoich ośrodkach
– wyłonienie najlepszych polskich tłumaczeń znanych hinduskich bhadżanów
– wyszukanie najwierniejszych przekładów popularnych mantr
hinduskich
– przygotowanie i wydanie jednolitego śpiewnika z polskimi nagraniami dla wszystkich ośrodków/grup
II. Założenia organizacyjne
1. Ilość i czas prezentacji:
– ośrodek/grupa może wystąpić w trzech lub jednej z trzech
niżej wymienionych kategorii, w każdej z jednym utworem (ze
względu na ograniczone możliwości czasowe)
a. bhadżan autorski
b. oryginalny bhadżan hinduski z polskim tekstem
c. tłumaczona hinduska mantra
– ogólny czas prezentacji nie może przekroczyć 15 minut dla
trzech prezentacji i odpowiednio 5 dla jednej i 10 dla dwóch
2. Jury oceniać będzie:
– wartość duchową tekstu
– walory artystyczne – linię melodyczną, rytm, dynamikę i tzw.
śpiewalność utworów
– wierność tłumaczeń
– interpretację
W konkursach mogą uczestniczyć dzieci i dorośli:
104
Aktualności
– zespoły – członkowie grup i ośrodków Sai, jak również wielbiciele nie należący do organizacji, jednak w ramach grup i ośrodków afiliowanych lub oczekujących na afiliację (liczba uczestników w zespole dowolna)
– soliści, jw.
Najciekawsze prezentacje zostaną nagrodzone: prenumerata Sai
Ram, książki Stowarzyszenia i in. nagrody. Uczestnicy otrzymają pamiątkowe dyplomy – podziękowania za udział w konkursach. Zgłoszenia wraz z krótkim scenariuszem należy przesłać
do 20 kwietnia 2003 r. na adres: Grupa Sathya Sai, skr. poczt.
1, 16-427 Przerośl lub [email protected]
5. Rozstrzygnięcie konkursów nastąpi na Ogólnopolskim Zjeździe Organizacji Sathya Sai w Rajgrodzie w maju br. Dodatkowe informacje można uzyskać telefonicznie: (087)569 11 15 lub
506 820 245
Księgarnia Wysyłkowa Organizacji Sathya Sai
W Krakowie działa Księgarnia Wysyłkowa Organizacji Sathya Sai.
Wszelkie zamówienia prosimy kierować do Krakowa na adres:
Księgarnia Wysyłkowa Organizacji Sathya Sai
ul. Daliowa 8/15a, 30-611 Kraków
tel. 0503 62-82-13, e-mail [email protected]
po uprzednim telefonicznym uzgodnienie zamówienia (ponieważ
oferta po pewnym czasie może ulec dezaktualizacji).
Prosimy nie wysyłać do nas pieniędzy. Należności za książki regulowane są w momencie odbioru przesyłki (za pobraniem).
Pieniądze na prenumeratę Sai Ram należy wpłacać na konto
bankowe:
Stowarzyszenie Sathya Sai
BPH I/O Kraków 10601376-330000223139
Przypominamy liderom grup i ośrodków prowadzącym sprzedaż o ko­niecz­ności terminowych rozliczeń ze sprzedaży. Prosimy o co­mie­sięczne zestawienie sprzedanych pozycji (ile i jakich),
które powinno do nas dotrzeć najpóźniej ostatniego dnia danego miesiąca, jak również powiadomienie nas także o ewentualnym braku sprzedaży w danym miesiącu.
105
Sai Ram – wiosna 2003
Oferta wydawnicza Księgarni Wysyłkowej
Organizacji Sathya Sai w Polsce
Książki autorstwa Sathya Sai Baby:
1. „Rama Katha Rasa Wahini” czyli Słodka opowieść o Ramie
– Sathya Sai Baba
Historia Ramy – „żadna inna opowieść nie miała w historii ludzkości tak przemożnego wpływu na umysł człowieka”.
tom I [stron 470] – cena 35 zł, tom II [stron 336] – cena 20 zł
2. „Bhagawata Wahini” czyli Opowieść o chwale Kriszny
– Sathya Sai Baba
Jak potoczyły się losy braci Pandawów po odejściu Kriszny? Bhagawata Wahini, czyli Opowieść o chwale Kriszny przedstawia losy wnuka Pandawów – króla Parikszita, który na skutek klątwy
mędrca zostaje skazany na śmierć i ostatnie siedem dni życia
spędza kontemplując chwałę Kriszny.
[stron 369] – cena 18 zl
3. „Dharma Wahini” czyli Sztuka właściwego postępowania
– Sathya Sai Baba
„...O tej książeczce należy powiedzieć jedno: jest to prawdziwy głos
Boga, który przywraca do życia zasady moralności oraz koryguje
zachowanie milionów mężczyzn i kobiet na całym świecie...”.
[stron 135] – cena 18 zł
4. „Dhjana Wahini” czyli Sztuka medytacji – Sathya Sai Baba
„...Jest to zbiór bezcennych rad i wskazówek dla tych, którzy poszukują Prawdy...”.
[stron 120] – cena 18 zł
5. „Pieśń o Bhagawadgicie” – Sathya Sai Baba
Książka zawierajaca 34 dyskursy na temat Bhagawadgity [szczególnie jej II rozdział o ścieżce mądrości i działania i XII o ścieżce
oddania i poświęcenia] wygłoszone przez Sai Babę w 1984 r.
[stron 326] – cena 25 zł.
6. „Boski cud stworzenia” – Sathya Sai Baba
30 dyskursów ze świąt Mahaśiwaratri wygłoszone przez Bhagawana Śri Sathya Sai Babę (lata 1955–1978).
[stron 190] – cena 18 zł
106
Księgarnia Wysyłkowa
7. „5 dyskursów do młodzieży świata” – Sathya Sai Baba
„...Młodzi ludzie są przyszłością ziemi...” i właśnie z myślą o nich
w dniach 16–19.VII.97 odbyła się w Prasanthi Nilayam I Światowa Konferencja Młodzieży. Zamieszczone tu dyskursy są orędziem Boga do młodzieży świata.
[stron 96] – cena 15 zł
8. „Daśara” – dyskursy Bhagawana Śri Sathya Sai Baby wygłoszone
z okazji święta Daśara
[stron 61] – cena 4 zł
Książki innych autorów:
9. „Sai Baba – Święty i psychiatra” – dr Samuel H. Sandweiss
Jedna z najciekawszych książek napisanych przez wielbicieli
Sri Sathya Sai Baby. Dr Sandweiss pojechał do Puttaparthi, aby
udowodnić, że cuda nie istnieją... Książka o duchowości napisana
przez naukowca.
[stron 228] – cena 18 zł
10. „Samorealizacja” Poznanie Absolutu – red. Al. Drucker
Wolne tłumaczenie Asztawakra Gity, klasycznego wedyjskiego
traktatu o nie­dwoistości.
[stron 65] – cena 8 zł
11. „Sathya Sai Baba o prawdzie, prawości, pokoju, miłości
i niekrzywdzeniu” – opr. Petra von Kalinowski
Teksty do kółka studyjnego.
[stron 80] – cena 7 zł
12. „Wartości duchowe w życiu codziennym”
Pierwsza książka z cyklu „Wychowanie w Wartościach Ludzkich
EDUCARE”. Seria ta przybliża uniwersalną w swej istocie koncepcję kształcenia i wychowania młodych ludzi w duchu odwiecznych wartości prawdy, prawości, miłości, pokoju i niekrzywdzenia prezentowanej przez Sathya Sai Babę.
[stron 32] – cena 4 zł
13. „Integracja Wartości Ludzkich w naukach przyrodniczych
i matematyce” – Art-ong Jumsai Na Ayudhya;
„Wychowanie w Wartościach Ludzkich Sathya Sai filozofia i praktyka” – Teerakiat Jareonsettasin
107
Sai Ram – wiosna 2003
Kolejna książka z cyklu „Wychowanie w Wartościach Ludzkich
EDUCARE”
[stron 80] – cena – 6 zł
Inne wydawnictwa:
14. Karta Organizacji Sathya Sai – cena 6 zł
15. Kwartalnik Sai Ram – cena 8 zł
16. Kalendarz biurkowy na rok 2003 (12-stronicowy) – cena 5,50 zł
Wydawnictwa muzyczne:
17. „Sai Baba – Ucieleśnienie Miłości” – cz. I i II
Wersety sanskryckie śpiewane przez Babę z podkładem muzycznym wykorzystującym instrumenty wschodu i zachodu – całość
przepiękna!
Cena: płyta CD – 30 zł, kaseta audio – 15 zł.
Kasety video:
18. „Służba człowiekowi służbą Bogu”
Kaseta video ze spotkania z Halem Honigiem w Polsce. Jego życie
i osobisty przykład inspirują do intensywnego wysiłku na ścieżce duchowej. Aktualnie jest on członkiem Rady Centralnej Amerykańskiej Rady Sathya Sai (koordynator gałęzi służebnej)
[180 min) – cena – 40 zł
19. „Mario Mazzoleni – o życiu księdza, który poznał Sai Babę”
Kaseta video ze spotkania z Mario Mazzolenim, które odbyło się
w czerwcu 2000 r. „...Moje pragnienie duchowej wiedzy zostało
całkowicie zaspokojone w chwili poznania Sathya Sai Baby...”.
[240 min] – cena 45 zł
20. „Phyllis Krystal w Warszawie”
Kaseta video z nagraniem spotkania z Phyllis Krystal, które odbyło się w kwietniu 2000 r. Opowiada ona o swoich doświadczeniach z Sai Babą (medytacja odcinania więzów i medytacja
„ósemki”).
[185 min] – cena 40 zł
Do wyżej podanych cen doliczany jest koszt wysyłki.
108

Podobne dokumenty