Telewizja Polska z misją

Transkrypt

Telewizja Polska z misją
NUMER 4(9) IX-XII 2016
MAGAZYN EKONOMICZNO-FINANSOWY
I S N N: 2 4 4 9 - 5 3 3 6
Cena 50 zł
BRAZYLIA
Bovespa
CHINY
JEDEN PAS, JEDNA DROGA
NIKT NIE UCZYNIŁ AMERYKI WIELKIEJ
ONA TAKA JUŻ JEST
KURODA(NOMICS)
Capital Trader Magazine
1
2
SCREEN RYNKÓW
Ogólne informacje o rynkach i gospodarce światowej
05
UNIA EUROPEJSKA
Dobry Plan Inwestycyjny dla Europy i Polski
30
PO BREXICIE
Politycy muszą dostosować swoje przemówienia
46
BARACK OBAMA
BANKI CENTRALNE
Czy uczynił Amerykę znowu wielką?
Podaż pieniądza i stopy procentowe
51
64
KURODA (NOMICS)
Ekonomia japońska
66
BRAZYLIA
Zagraniczny kapitał walczy o Brazylię
74
ZROZUMIEĆ CHINY
Chińska polityka. Szansa dla Polski
80
JEDWABNY SZLAK
Polska brama do Chin
95
INNOWACYJNOŚĆ
Drenaż technologiczny
100
START-UPY
Poziom gotowości technologicznej Polski
106
INWESTYCJE
Akcje, obligacje, surowce. Raport - pallad, platyna
114
GIEŁDA
Nasdaq, GPW
142
OUTLOOK INWESTORA
Analizy walut i surowców
164
CAPITAL TRADER MAGAZINE
SPIS TREŚCI
WYDAWCA
Redakcja
Redaktor Naczelny:
NYC
[email protected]
R&K media press Sp. z o.o.
04-041 Warszawa, ul. Ostrobramska 101
Remi Pilat
e-mail: [email protected]
Reklama
e-mail: [email protected]
Drukarnia: Lotos Poligrafia
ul. Wał Miedzeszyński 98, 04-987 Warszawa
[email protected]
[email protected], [email protected]
Paryż
[email protected]
[email protected]
Londyn
marc.l@capitaltrader
[email protected]
Wszelkie materiały (teksty, zdjęcia, grafiki) zamieszczone w niniejszym magazynie chronione są przepisami ustawy z dnia 4 lutego
1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz Ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Materiały te mogą być
wykorzystywane wyłącznie na podstawie stosownych umów licencyjnych. Jakiekolwiek ich wykorzystywanie poza przewidzianymi
przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, bez ważnej umowy licencyjnej jest zabronione.
Za treść materiałów reklamowych redakcja nie odpowiada. Materiałów nie zamówionych redakcja nie zwraca.
Magazyn Capital Trader Magazine jest finansowany w 100-proc. z kapitału polskiego.
Rynki finansowe charakteryzuje wysoki stopień ryzyka i nie muszą odpowiadać każdemu inwestorowi. Celem Capital Trader Magazine jest dostarczenie
czytelnikom narzędzi, szkoleń i informacji, które pozwolą bliżej zapoznać go ze specyfiką rynku i przygotować do handlu na rynkach finansowych. Niemniej
jednak, wszelkie analizy, wiadomości, badania, strategie i inne pozostałe informacje zawarte w magazynie nie mogą być traktowane jako doradztwo inwestycyjne. Capital Trader Magazine nie ponosi odpowiedzialności za jakiekolwiek straty lub szkody, łącznie z ograniczeniem zysku lub całkowitej utraty kapitału
czytelnika i inwestora, a które mogą powstać na skutek bezpośredniego lub pośredniego wykorzystania informacji zawartych w magazynie.
CAPITAL TRADER MAGAZINE
3
REMI PILAT
redaktor naczelnY
Wstęp
Największym historycznym wydarzeniem
jest opuszczenie przez Brytyjczyków Unii
Europejskiej. Jednak pisanie o jego konsekwencjach staje się coraz mniej popularne. Dlatego ograniczyliśmy tą tematykę do minimum.
Jeszcze na kilka tygodni przed referendum, nieprawdziwe wizje ekspertów,
oparte bardziej na triumfie pasji niż racjonalizmie, wywołały nieufność społeczną tak na Wyspach, jak i w całej Europie.
W konsekwencji, obywatele świadomie
zaczynają odrzucać ekspertów, którzy
reprezentują wiedzę i doświadczenie,
a którzy nie byli w stanie ostrzec ani
przed ryzykiem kryzysu finansowego
w 2008 r., ani przed ryzykiem Brexitu.
Wszystko to sprawia, że utrata zaufania
4
CAPITAL TRADER MAGAZINE
społecznego wobec polityków popierających „wiedzących”, jest tak samo istotna
jak polityczne zakażenie płynące ze strony „eksperymentalnego” opuszczenia
szeregów UE.
Unia traci dyscyplinę budżetową oraz
głównego ofiarodawcę netto, zapewne
i duże centrum finansowe. Europejskie
gospodarstwa domowe ucierpią na stracie płynności oraz zwiększonych kosztach usług finansowych.
Skutki wyjścia Wielkiej Brytanii z UE, które zredukują handel lub zwiększą koszty
handlu pomiędzy UK a resztą Europy, będą
katastrofalne w skutkach dla obu stron.
Unia Europejska jest ważniejszym partnerem handlowym dla UK niż UK dla Unii.
SCREEN
Komu służy
Shanghai Gold Exchange
W połowie roku 2014 na forum
LMBA w Singapurze wystąpiły
dwie bardzo ważne osoby, których
wypowiedzi zostały całkowicie pominięte lub zlekceważone przez
media i śwatowych ekonomistów.
Zhou Minga - osoby odpowiedzialnej za handel metalami szlachetnymi w ICBC (Industrial & Commercial
Bank of China) największym banku
na świecie pod względem kapitalizacji i aktywów, oraz prezesa
Shanghai Gold Exchange Xu Luode. Obydwaj panowie zwrócili
wówczas uwagę na dwa istotne,
naszym zdaniem, aspekty:
- wyraźnie podkreślono, że Chiny,
jako największy producent, importer oraz konsument złota, mają
znikomy udział w kształtowaniu
jego ceny,
- z racji pozycji i znaczenia
Chin na światowym rynku złota normalne powinno być, aby
sprzedaż złota odbywała się
w walucie chińskiej (RMB), a chińscy dealerzy metali powinni, podobnie jak zagraniczni inwestorzy,
mieć możliwość ich sprzedaży
także w innych walutach.
Była to pierwsza zapowiedź
uruchomienia na Shanghai Gold
Exchange lokalnego benchmarku
cen złota denominowanego w juanach.
Mało kto chciał wówczas zrozumieć, że Chiny będą miały wpływ
na światowy fixing złota i zamierzają bezpośrednio rywalizować
z fixingiem londyńskim LBMA (London Bullion Market Association).
Jednak istota tej informacji nie
dotyczyła jedynie udziału w fixingu na złocie. Pekin chciał także
zasygnalizować, że będzie konsekwentnie dążył do zmniejszania
w ten sposób zależności kraju od
cen złota, które na świecie ustalane są jedynie w dolarach amerykańskich. (Notowania cen złota w
innych walutach np. w euro, lirze
tureckiej, z czym zapewne spotkali
się inwestorzy, są jedynie pochodną
głównego fixingu w USD i uwzgledniają kwotowania tych walut wzglę-
dem dolara amerykańskiego).
Chiny osiągnęły jeszcze coś więcej. Wszystkie kontrakty zawierane
na chińskim rynku mają możliwość
rozliczenia w „fizycznym metalu”,
co jest od wielu lat niemożliwe na
amerykańskiej giełdzie CME. Obrót kontraktami na złocie fizycznym,
w przeciwieństwie do amerykańskich kontraktów opartch na złocie papierowym spowodował, że
coraz więcej światowych klientów
ucieka od amerykańskich ETF-ów
i innych instrumentów finansowych
związanych ze złotem, rezygnując
tym samym z kontraktów na Comexie. Na chińskim rynku uzyskują
oni w ten sposób nie tylko możliwość zakupu realnego metalu,
uwiarygodniając tym samym swoje
pozycje inwestycyjne, ale zapewniają im większe bezpieczeństwo
w razie ewentualnego kryzysu.
Od 20 marca 2015 r. na światowym
rynku złota obowiązują nowe reguły
gry. Tradycyjny londyński fixing złota zakończył swój żywot. Zastąpiła
go aukcja elektroniczna wyznaczająca cenowy punkt orientacyjny złota. Trzy miesiące później, oficjalnie
zaproszono Ludowy Bank Chin do
uczestnictwa w codziennych aukcjach elektronicznych. LBC stał
się w ten sposób pierwszym azjatyckim bankiem, który został dopuszczony do procedury ustalania
światowej ceny złota. W przeszłości
wielokrotnie bank Japonii zabiegał
bezskutecznie o podobny statuts.
Warto także podkreślić, że od 19
kwietnia bieżącego roku, codziennie podczas porannej i popołudniowej sesji, są już kwotowane chińskie
ceny złota. Ten nowy benchmark
złota nie ma obecnie bezpośredniego wpływu na światowe wyceny
złota ustalane w Londynie i Nowym
Jorku. Jednak przy umiędzynarodowionym juanie rośnie z każdym
dniem wpływ Chin na kształtowanie
notowań tego cennego metalu.
W ten sposób Chiny osiągnęły swój
cel powiązania zewnętrznych cen
złota z wewnętrznymi. To z kolei ma
ogromne znaczenie dla uczynienia
z juana światowej i bezpiecznej waluty rezerwowej, opartej jako jedynej na zapasach fizycznego złota.
Może to oznaczać rewizję całego
światowego systemu finansowego w najbliższych latach, który
istnieje od momentu rezygnacji
z parytetu złota. Od dawnych lat,
ogromne rezerwy walutowe Chin
są nominowane w niezabezpieczonych niczym dolarach amerykańskich. To stawia Chiny w
zależności politycznej od Stanów
Zjednoczonych i nie wywołuje zachwytu u chińskich przywódców.
Turcja i Zachód
Transformacja Turcji planowana
przez jej prezydenta Recepa Tayyipa Erdogana głęboko podzieliła światową opinię publiczną.
Ameryka i Zachód uważają, że
prezydent Erdogan i jego Partia
Sprawiedliwości i Rozwoju stali się
ekspertami w wygrywaniu wyborów, a trwałe przywiązanie Erdogana do demokracji zawsze budziło
wątpliwości. Destabilizacja kraju
w następstwie zamachu stanu doprowadziłaby do geopolitycznego
szoku w NATO i Unii Europejskiej.
CAPITAL TRADER MAGAZINE
>>>
5
Tureckie siły zbrojne są drugą po
amerykańskiej armią w NATO. Dlatego dzisiejsze zabiegi Zachodu
będą się koncentrowały na tym, aby
nie doprowadzić do wyłączenia Turcji z wdrażania nowej strategii NATO
wobec Rosji. Turcja także często
użycza swoich baz wojskowych w
Incirlik i Diyarbakir do prowadzenia
nalotów na pozycje Państwa Islamskiego w Syrii i Iraku oraz zapewnienia swobodę żeglugi okrętom
amerykańskiej marynarki wojennej
na Morzu Śródziemnym.
Problemem dla Unii Europejskiej
jest obecnie migracja i przyszłe tureckie fundamenty demokracji.
Unia, na skutek błędnej polityki emigracyjnej narzuconej przez Niemcy,
uczyniła z Turcji partnera w kryzysie
migracyjnym, bez żadnego zabezpieczenia swoich własnych interesów. Pole manewru politycznego
staje się ostatecznie zawężone.
Kraj, w którym obowiązuje kara
śmierci nie może być członkiem
UE. Wprowadzenie kary śmierci w
Turcji byłoby końcem negocjacji
akcesyjnych. Niemiecki rzecznik
Seibert przypomniał kilka tygodni
temu wypowiedź kanclerz Niemiec
Angeli Merkel, która uznała sposób, w jaki władze tureckie będą
traktowały odpowiedzialnych za
pucz, jako test dla rządów prawa w
Turcji. Wszyscy rozumieją, że tureckie państwo i turecki wymiar sprawiedliwości muszą rozliczyć się z
odpowiedzialnymi za pucz, muszą
jednak przestrzegać praworządności, a co za tym idzie adekwatności stosowanych środków. Laicki
Zachód zapewne odrzuci nie tylko
reżim wojskowy, państwo oparte na
fundamentach islamu, ale także autorytarnego tureckiego przywódcę.
Unia będzie więc musiała liczyć się
z oddalaniem od siebie Turcji. Takim
momentem z penością będzie w
naszej opinii, zbliżenie się Turcji do
Rosji i wtargnięcie tureckich wojsk
lądowych na terytorium Syrii, któ-
re nastąpi lada
m o m e n t . Ta k i
scenariusz będzie natomiast
wielkim ciosem
wymierzonym
przeciwko Unii
Europejskiej ze
strony
koalicji
rosyjsko-tureckiej. Konieczne
jest więc, aby
politycy europejscy prowadzili wobec Turcji politykę
opartą na realiach, a kraj nie oddalał się od demokracji, państwa prawa i od struktur unijnych. Aktualnie
umowa UE – Turcja dość skutecznie blokująca napływ imigrantów do
Europy jeszcze obowiązuje, jednak
jest ona zagrożona ostatnimi wypadkami w Turcji i jej nową polityką
zagraniczną. Turcja nadal domaga
się od UE zniesienia wiz dla swoich
obywateli w przeciwnym razie umowa o migrantach będzie nieważna.
pomoc
emigracyjna
dla Turcji
3
mld euro
Turecki rynek złota
Utrzymanie władzy w Turcji przełożyło się na nadzwyczaj spokojną reakcję rynków giełdowych.
Przegranym wydaje się turecka
lira, która w relacji do dolara spadła ponad 2,3% na koniec lipca
2016 r. Prawdopodobnie nie jest
to jeszcze koniec jej osłabiania.
Sytuacja w Turcji pozostaje jeszcze bardzo napięta dla inwestorów i trudno będzie oczekiwać,
żeby kapitał międzynarodowy
w takich warunkach czuł się dobrze.
Inwestorzy z czasem będą się wycofywać i lokować kapitał w pewniejszych krajach o głębokich i
stabilnych rynkach finansowych.
Na tej fali będzie zyskiwać również złoto. Turcja to historycznie
istotny gracz na rynku zakupów
kruszcu. Zamiłowanie do meByły przewodniczący Komisji Europejskiej José Manuel Barroso został
zatrudniony w największym amerykańskim banku inwestycyjnym
Goldman Sachs na początku lipca.
6
CAPITAL TRADER MAGAZINE
talu wynika z tureckiej kultury
i historii. Szacuje się, że mieszkańcy tego kraju posiadają 3,5
tysiąca ton metalu, głównie w formie złotej biżuterii. Zdaniem Goldenmark znaczenie Turcji dla globalnego rynku w ostatnich latach
zaczęło jednak spadać. Zakupy
w 2015 roku wyniosły jedynie 72
tony, co dało Turcji siódmą pozycję na liście najbardziej aktywnych
państw. Jeszcze w 2014 roku Turcja była czwarta – po Chinach,
Indiach i USA, z popytem wynoszącym aż 123 tony. Drastyczny
spadek zakupów był efektem licznych konfliktów politycznych i religijnych w kraju oraz osłabienia liry.
Po ostatnich wydarzeniach trudno
oczekiwać, żeby kraj odzyskał dawną kondycję. Światowe rynki złota
będą uwzgledniać sytuację Turcji
w wycenach złota w 2017 r. Turecki
Ahmet DAVUTOGLU
Premier Turcji
USD/TRY -2,3% i silniejsze
osłabienie w 3Q16 i 4Q16
popyt na złoto zostanie jednak bez
wpływu na jego cenę.
Na fali krytyki bank po-
„non-executive” wnosi do
„funkcji wykonawczej”.
Jako przewodniczący
głębokie zrozumienie Europy. Barroso, jako dorad-
José Manuel Barroso informował, że poli- instytucji ogromną wiedzę
w strukturach
tyk nie będzie pełnić i doświadczenie, w tym
Goldman Sachs
SCREEN
ca, ma pomóc bankowi ograniczyć
negatywne skutki Brexitu. Jednak
nie milkną reakcje ze strony wielu
polityków, a media komentują decyzję na różne sposoby. Portugalski
lider Bloku Lewicy oskarżył Goldmana o gangsterstwo finansowe, natomiast dziennikarz Nicolau Santos
broni byłego premiera Portugalii,
wskazując, że jego doświadczenie
i wartości powinny być „przykładem
dla portugalskiej młodzieży”. Choć
Niemcy – zdaje się – mają i tak już
dość jasne wyobrażenie o tym, jak
powinna przebiegać nowa konsolidacja Europy. „Telegraph” określa
decyzję Goldman Sachs jako „dziwną”. Zatrudnienie przez tak potężny bank José Manuela Barroso
może budować nieufność obywateli wobec instytucji politycznych i
finansowych.
Naszym zdaniem były przewodniczący komisji posiada zapewne dobry notatnik z kontaktami i prawdopodobnie będzie to dobry lobbysta,
ale ta „dziwna decyzja” jest złym sygnałem dla etyki biznesu i pokazuje,
że tak potężny bank inwestycyjny
nie potrafi zmierzyć się z rzeczywistością po brytyjskim Brexicie bez
Barosso.
Jeśli Goldman Sachs chciał być po
stronie tych, którzy potępiają zmowę
między dużymi bankami i światem
polityki oraz ich elit, zatrudnił właściwą osobę we właściwy sposób i we
właściwym czasie.
były przewodniczący Komisji jest
dobrze przygotowany do pracy u
swojego nowego pracodawcy, po
referendum w sprawie Brexitu, to
Ciekawy sondaż
wśród niemieckich
liderów biznesu
niemieccy liderzy
biznesu
52%
za Unią
dwóch prędkości
Przeprowadzony lipcowy sondaż
wśród niemieckich liderów biznesu
wskazuje, że głosem większości
(52%) opowiadają się oni za Europą dwóch prędkości. Uważają, że
w takim modelu jedynie najsilniejsi
Po drugiej stronie Pirenejów, hiszpański dziennik „El Pais” wyraża niezadowolenie z podjętej decyzji byłego
lidera europejskiego wskazując, że:
„Jakby jego miesięczna pensja
24 000 EUR jest za niska, dlatego
chyba pan Barroso skupił się na
sprzedaży własnych wpływów”.
w strukturach unijnych, jak Francja
czy Niemcy, mogą podejmować
ważne decyzje, pozostawiając jednocześnie więcej miejsca prawom
rynku i wolnej konkurencji.
Unia dwóch prędkości najlepiej zapewni bezpieczne przejście po Brexicie i pozwoli na szybkie wyjście
Europy z obecnego impasu.
Wspomina on także niezbyt chwalebne zobowiązania Goldman Sachs.
„Bank odpowiada za szereg intryg
i często nieetycznych praktyk”, co
„doprowadziło do kryzysu subprime
i katastrofy greckiej gospodarki”. Nie
brakuje też krytyki samych polityków
Unii Europejskiej.
Francuski rząd zaapelował do portugalskiego polityka, by nie przyjmował tej oferty pracy, a przedstawiciele
francuskich socjalistów w europarlamencie zażądali pozbawienia go
unijnej pensji. Niemiecki europoseł
Sven Giegold krótko skomentował
nową pracę Barroso: „Te wstydliwe
drzwi pomiędzy politykami i biznesem rzucają spore wątpliwości na
integralność demokracji, a szybka
zmiana frontu przez Barroso szkodzi
reputacji Komisji Europejskiej”. Jak
dotąd szef KE Jean-Claude Juncker
nie chce komentować tej sprawy.
Przez amerykański bank
przeszedł także Mario
Draghi, były premier
Włoch Mario Monti,
Henry Paulson – były
minister finansów
rządu USA
„Nie pozwolimy sobie odebrać
Europy” – oświadczył szef MSZ
Niemiec.
„Rozwiązanie problemów europejskich jest w Paryżu, Berlinie i
Rzymie, jak i w Brukseli i Frankfurcie” powiedział Benoît Cœuré
kilka dni po ogłoszonym referendum brytyjskim.
Fakt, że Brexit zaskoczył wielu polityków, jednak stanowi on doskonałą okazję, aby pierwotni założyciele
EWG wzmocnili Unię na linii BerlinParyż.
Jeszcze przed rozpoczęciem rozmów, podczas pilnie zwołanego
25.06.2016 r. w Berlinie spotkania
„szóstki”, Steinmeier powiedział,
że uczestnicy spotkania chcą zasygnalizować, że UE jest niepowtarzalnym projektem zapewniającym
pokój i stabilność w Europie.
>>>
CAPITAL TRADER MAGAZINE
7
Gdy tylko Agencja Moody’s obniżyła rating Arabii Saudyjskiej do poziomu AA- z negatywną perspektywą, królestwo saudyjskie wykonało
ciekawy ruch, którego celem było
ucięcie spekulacji na saudyjskim
rialu. Arabia zakazała bankom
wchodzenia w kolejne transakcje z użyciem krajowej waluty.
Ponieważ Saudowie chcą ochronić własną gospodarkę przed
wpływem spadających cen ropy
naftowej decyzja, była zaskakująco szybka.
Fitch obniżył rating kredytowy Arabii Saudyjskiej argumentując, że
niskie ceny ropy przekładają się na
niższy wzrost gospodarczy i wyższy dług Królestwa.
Nie mogąc sobie poradzić z amerykańskimi agencjami ratingowymi,
monetarne władze Arabii Saudyjskiej poinformowały kredytodawców, aby ci wystrzegali się zawierania transakcji na opcjach typu
forward w rialach, które znalazły
się pod silną presją spekulacyjną
za sprawą niebezpiecznych inwestorów zagranicznych.
Władze monetarne Arabii Saudyjskiej widzą coraz więcej problemów po stronie uzależnienia
kursu riala od dolara amerykańskiego, aniżeli w spadkowej tendencji cen ropy. Ich zdniem, jej
cena prędzej czy później unormuje
się w okolicach 50-55 USD za baryłkę, a to będzie już satysfakcjonowało Królestwo. Wielu traderów
8
CAPITAL TRADER MAGAZINE
TASI
Arabia Saudyjska interweniuje,
w ostatnich miesiącach coraz częściej zaczęło obstawiać, że naprężenia fiskalne królestwa zainicjują
wkrótce odejście od wieloletniego kontrolowanego kursu riala od
USD, co przełożyło się na olbrzymią liczbę pozycji short.
W takiej sytuacji, bezpośrednia interwencja na rialu ze strony rządu,
mogłaby wywołać lawinę transakcji
sprzedażowych i osłabić riala do
bardzo niskich poziomów.
Dlatego od paru tygodni obcokrajowcy potrzebują lokalnego kontrahenta dla tego typu transakcji,
tylko po to, aby państwo mogło
kontrolować ich pozycje.
Zdaniem zagranicznych inwestorów taka interwencja wydaje się
dość niepokojąca, ponieważ uka-
aby zapobiec
spekulacjom walutowym
SCREEN
zuje bezradność rządu, który nie
potrafi wspierać gospodarki w
świetle znacznie zredukowanych
dochodów z ropy.
Zachód oskarża Rijad, że pierwszy
zainicjował spadek cen ropy naftowej w momencie, w którym odmówił ograniczenia produkcji, aby
zachować dotychczasowy udział
Arabii Saudyjskiej na światowym
rynku ropy, odcinając jednocześnie od niego niskokosztowych
producentów amerykańskich inwestujących w łupki.
Eksporterzy z Zatoki w dalszym ciągu stawiają czoła silnemu spowolnieniu gospodarczemu, ponieważ
wdrażane środki oszczędnościowe
mogą wywołać na koniec roku recesję w Arabii Saudyjskiej, Omanie
i Bahrajnie.
Po kilkunastu
miesiącach od
wstrząsu handlowego, sytuacja nadal się pogarsza – podaje HSBC.
Po tym jak gospodarka saudyjska
rosła średnio o 3,4 procent w całym 2015 roku, a MFW obniżył swoje prognozy dla niej na koniec 2016
roku o jeden punkt procentowy,
większość inwestorów rozpoczęła
spekulacje na rialu. Aktualny poziom tempa wzrostu PKB na poziomie 3,6% wydaje się mało zadowalający dla władz, pomimo że jego
rzeczywista wartość utrzymuje się
i tak na wysokim poziomie 746,27
mld USD.
Od 18.08.2016 Belgowie nie mają
już możliwości zawierania „zakładów” na kursach walut i surowców
na nieregulowanym rynku finansowym OTC Forex.
Z tym dniem firmy brokerskie nie
mogą oferować Belgom żadnych
kontraktów CFD, które stosują tzw.
dźwignię finansową. Pozostaje jedynie możliwość „zakładów” na sumy
identyczne do tych, które realnie
posiada inwestor. Zakaz dotyczy tak
brokerów krajowych jak i zagranicznych zarejestrowanych w Belgii.
Kolejny kraj, który przygotowuje silne
restrykcje ograniczające grę na Forexie to Francja, która już od dwóch
lat walczy z agresywną reklamą brokerów.
Jeszcze jesienią tego roku francuski
nadzór finansowy (AMF) zamierza
Lokalne giełdy stawiają nadal
czoła kolejnym wyprzedażom.
Saudyjska giełda na początku
roku spadła do swojego najniższego historycznego poziomu
(–38,42%), a obecnie znajduje się
o 48,36 punktów procentowych
poniżej swojego szczytu z 2014 r.
„Wiedzieliśmy, że 2016 r. nie będzie należał do łatwych, jednak nie
spodziewaliśmy się, że cały czarny
scenariusz zostanie zrealizowany
w ciągu zaledwie kilku miesięcy” powiedział nam jeden z analityków
rynkowych z Dubaju.
Jeśli ten dziki pęd w dół cen ropy
naftowej nie wyhamuje, to nasze
prognozy zakładać będą dalsze spowolnienia w gospodarce
i w aktywności większości banków
zagranicznych obecnych w Arabii
Saudyjskiej.
To co niepokoi zagraniczne banki
to fakt, że rząd pożycza więcej pieniędzy od lokalnych banków, przez
co wywiera presję na niższe ich
oprocentowanie.
Chociaż dewaluacja riala przyniosłaby korzyści finansowe w krótkim
okresie, to HSBC jest zdania, że ta
gra nie jest warta świeczki. Według
banku nie należy zaburzać stabilności jaką przez lata gwarantowało
związanie riala z USD.
„Jeśli kurs zostałby teraz uwolnio-
ny, to utracona zostanie wiarygodność kraju, a narodowa gospodarka pozbawiona zostanie kotwicy
w czasach, w których rynek zmaga
się z najbardziej wyartykułowanym
napięciem od pokoleń.
Skąd bierze się strach zachodnich rządów?
Instytucje finansowe podobnie
jak rządzący w krajach zachodnich obawiają się, że kolejna
broń Arabii Saudyjskiej, jaką
może być decyzja o dewaluacji
riala, wymierzy kolejny cios rynkom finansowym, powodując
utratę płynności sektora bankowego.
Dewaluacja najważniejszej waluty Zatoki, może mieć konsekwencje nie mniejsze, niż ubiegłoroczna dewaluacja juana.
Belgia zakazuje klientom detalicznym
gry na ryzykownym rynku Forex
wprowadzić całkowity zakaz reklamowania produktów finansowych
wykorzystujących dźwignię finansową. Francuzi, Włosi i Hiszpanie
rozważają czy lewar może być
traktowany jak pożyczka. Jeśli tak,
to może zostać objęty przepisami
o kredycie konsumenckim.
Regulatorom zagranicznym, chodzi
o ochronę inwestorów indywidualnych przed ryzykowną grą, w której
ponad 92% traci cały swój kapitał
inwestycyjny.
Rzecznik Finansowy popiera decyzję belgijskiego nadzoru finansowego FSMA, uważając jednocześnie,
że lokowanie pieniędzy na Forexie
nie posiada cech inwestycji, a nosi
znamiona hazardu.
Wraz z popularnością w Polsce rynku
Forex, rosną straty ponoszone przez inwestorów. Wynik netto polskich graczy
u polskich brokerów na koniec 2015
roku wyniósł ponad 450 milionów zł.
>>>
CAPITAL TRADER MAGAZINE
9
Fuzja giełdowa
London Stock Exchange
i Deutsche Börse
wartość transakcji
fuzji giełdowych
Szef niemieckiego urzędu do spraw
nadzoru finansowego (BaFin) Felix
Hufeld oświadczył przed referendum
brytyjskim, że jeśli Wielka Brytania
opuści Unię Europejską, Londyn
przestanie być finansową stolicą
strefy euro.
mld euro
Londyn nie będzie mógł zostać
siedzibą największej giełdy świata,
która powstanie w wyniku planowanej fuzji London Stock Exchange
z Deutsche Börse. Plany takie pojawiły się jeszcze w maju bieżącego
roku. Poinformował o nich właściciel Wall Street (NYSE) – ICE i od
tego momentu akcje LSE poszły w
górę o około 16%.
Hufeld, który jest także członkiem
Rady do spraw Nadzoru Europejskiego Banku Centralnego (EBC),
uważa, że centrum operacji przeprowadzanych w euro musi znajdować się w granicach UE.
Jego zdaniem mogłoby ono być
zlokalizowane na przykład we
Frankfurcie nad Menem.
EBC i europejska giełda we Frankfurcie, to już potężny europejski rynek kapitałowy w Niemczech. Taktyka walki o dominację niemiecką
jest dość skuteczna. Dziwi jednak
fakt, że politycy wielu państw unijnych bagatelizują tę kwestię.
Niektórzy przedstawiciele europejskiego świata finansowego są-
22
dzą, że takie wypowiedzi to element
konsekwentnej polityki EBC, który
chce w ten sposób naprawić skutki odrzucenia przez Wielką Brytanię wspólnej waluty. Bank nie ma
bowiem kontroli nad zdecydowaną
większością transakcji w emitowanym przez siebie pieniądzu, ponieważ odbywają się one na londyńskiej
giełdzie, czyli de facto poza strefą
euro. Pomimo to odpowiedzialność
za ewentualne nadużycia na rynku
spoczywa właśnie na EBC.
Trzeba podkreślić, że prezes BaFin nie jest odosobniony w swoich
opiniach na temat efektów wyjścia
Wielkiej Brytanii z UE. W podobnym
tonie wypowiedziało się ostatnio
wielu niemieckich polityków, którzy
również uważają, że w zaistniałej sytuacji nie jest możliwe, aby
Londyn pozostał finansową stolicą Europy i utrzymał swoją pozycję lidera w tej dziedzinie. Według
agencji Reuters to ochłodzenie we
wzajemnych stosunkach nie jest
szczególnie dobrym znakiem dla
Brytyjczyków, których pozycja negocjacyjna nie jest już tak silna jak
przed referendum z 23 czerwca.
Mimo to zarówno LSE, jak też
Deutsche Börse zgodnie zapewniają, że nie zamierzają rezygnować z fuzji.
Rzeczniczka niemieckiego Minister-
stwa Finansów, które kontroluje
działania urzędu do spraw nadzoru (BaFin), przekazała niedawno
informację, z której jasno wynika,
że władze obydwóch giełd trzymają rękę na pulsie i przez cały
czas wnikliwie analizują mające
nastąpić przejęcie. Powołano ponadto specjalną komisję, która ma
zbadać ewentualne negatywne następstwa Brexitu i znaleźć rozwiązania trudności, jakie mogą się w
związku z nim pojawić.
Zaraz po ogłoszonym referendum,
na prośbę zarządu London Stock
Exchange, wypowiedziało się też
pięćdziesięciu akcjonariuszy tej
spółki, którzy zdecydowaną większością 99,89% głosów zadecydowali o zatwierdzeniu projektu
przejęcia udziałów w Deutsche
Börse, czego efektem był natychmiastowy wzrost akcji. Bardzo
jednoznacznie zachęcał do tego
prezes London Stock Exchange
Group Donald Brydon, wyrażając jednocześnie przekonanie, że
unijne instytucje zajmujące się
regulacją rynku nie będą stawiały przeszkód połączeniu. Jeden z
akcjonariuszy, Dinesh Jain wyraził obawę co do tego, czy w sytuacji kiedy Brytyjczycy nie będą
już członkami UE strona niemiecka nie zgłosi zastrzeżeń do fuzji.
Stwierdził też, że zamiast tego
powinno się rozważyć możliwość
połączenia z alternatywnymi rynkami, na przykład azjatyckim albo
z Ameryki Łacińskiej.
Oznacza to, że transakcja, której
wartość szacuje się na 22 miliardy
euro, najprawdopodobniej dojdzie
jednak do skutku. W jej wyniku powstanie giełda, której przychody
w tym roku wyniosą 4,7 miliarda
euro.
Największym giełdowym rynkiem Unii
Europejskiej jest Wielka Brytania,
z kapitalizacją notowanych spółek wynoszącą niemal 3 bln euro i rocznymi
obrotami wynoszącymi ponad 1,3 bln
euro.
W Polsce kapitalizacja 427 spółek krajowych notowanych na Rynku Głównym na koniec października 2015 r. wyniosła 559 mld zł (131,1 mld EUR).
Łączna kapitalizacja 479 spółek krajowych i zagranicznych notowanych
na GR GPW wyniosła 1 169,9 mld zł
(274,3 mld EUR).
10
CAPITAL TRADER MAGAZINE
SCREEN
Bardzo słaba
struktura rynku
kapitałowego w Polsce
Rozmiar polskiej giełdy w porównaniu z giełdami najbardziej rozwiniętych rynków europejskich
jest niewielki. Na polskich rynkach
regulowanym i alternatywnym jest
obecnie notowanych niemal 900
krajowych przedsiębiorstw o łącznej kapitalizacji wynoszącej blisko
650 mld zł.
Średnia wartość rynkowa spółek
notowanych na zagranicznych giełdach znacznie odbiega od GPW.
GPW* Euronext Deutsche Börse
NASDAQ 171 mln euro
3 363 mln euro
2 850 mln euro
1 532 mln euro
* na rynku regulowanym i alternatywnym
Obecnie kapitalizacja ok. 84%
spółek notowanych na GPW nie
przekracza 100 mln euro, a kapitalizacja 96% spółek wynosi poniżej
1 mld euro, czyli poniżej poziomu
często postrzeganego jako granica
MŚP. Wśród państw członkowskich
Unii Europejskiej rynek kapitałowy
w Polsce znajduje się dopiero na
11. pozycji wg kapitalizacji notowanych spółek.
MFW krtytykuje ważne polskie reformy,
a OCDE widzi pozytywnie polską gospodarkę
MFW zajął się polską gospodarką, wyrażając troskę, że niedawne
propozycje zmian reform gospodarczych pogorszyły oceny inwestorów i wraz z długoterminowymi
wyzwaniami strukturalnymi mogą
przyczynić się do obniżenia poziomu wzrostu gospodarczego.
Przewalutowanie kredytów we frankach i wcześniejsze przechodzenie
na emeryturę mogą mieć negatywny wpływ na polską gospodarkę
w przyszłych latach – ocenia MFW
W raporcie oceniającym Polskę
największe obawy sprowadzają się
do kondycji finansów publicznych,
które wpłyną na obniżenie wzrostu
gospodarczego. Zdaniem Darii
Zakharovej z MFW rząd powinien
skierować pomoc do konkretnych
rodzin w szczególnie trudnej sytuacji finansowej, a nie frankowiczów,
z których większość to ludzie dobrze sytuowani. Zakharova wyraża
także troskę o „dobrobyt przyszłych
polskich pokoleń”. Projekt skrócenia wieku emerytalnego zwiększy
jej zdaniem poziom „biedy wśród
starszych” i obniży poziom zatrudnienia.
W jaki sposób zaszkodzi to finansom państwa?
Wzrost biedy przyczyni się do wzrostu wydatków z pomocy społecznej, co z kolei negatywnie odbije się
się na finansach państwa.
Autorzy raportu wykazują także
„troskę” o nasz deficyt finansów
publicznych, który już w przyszłym
roku może przekroczyć 3%. Ma
to nastąpić to za sprawą realizacji
obietnic wyborczych, w tym programu „Rodzina 500+”.
Czy warto wierzyć tego rodzaju
pesymistycznym
przepowiedniom MFW?
Przyjrzyjmy się wcześniejszym prognozom MFW i OCDE dotyczącym
wzrostu w gospodarce światowej.
Każdego roku przynajmniej dwukrotnie szefowie tych instytucji korygowali swoje dane.
Trudno stwierdzić, co jest tego
przyczyną. Być może bazują na
błędnych danych wyjściowych
bądź zajmują ceowo optymistyczne stanowisko wobec problemu,
jakim jest wyście z ostatniego kryzysu finansowego.
Kapitalizacja akcji i instrumentów dłużnych/PKB, to zaledwie 51%.
Polska posiada jeden z najniższych
wskaźników wśród państw europejskich całkowitej wartości akcji
i obligacji w stosunku do PKB.
Poziom 51% jest stanowczo niezadowalający w przypadku polskiej
gospodarki, która w ciągu ostatnich
10 lat osiągnęła silny wzrost PKB na
poziomie 48%.
Łączna kapitalizacja akcji i instrumentów dłużnych w stosunku do
krajowego PKB w innych krajach
wygląda natępująco:
•Irlandia 518%
•Holandia 337%
•Grecja
60%
•Słowienia 26%
Inaczej, bo bardziej pozytywnie o polskiej gospodarce
mówią autorzy ostatniego raportu - OCDE.
Pozytywne opinie o polskiej gospodarce czytamy natomiast w ostatnim
raporcie OECD. Ta światowa instytucja także dokonała niedawno przeglądu gospodarczego Polski, jednak
podkreśliła wyraźnie stabilne podstawy do dalszego solidnego wzrostu
gospodarczego. Catherine L. Mann
z OCDE wskazała, że Polska osiągnęła stosunkowo duży postęp na
drodze do konwergencji z państwami o wyższym poziomie dochodów.
Natomiast głównym czynnikiem ryzyka dla polskiej gospodarki może
być osłabienie koniunktury w strefie
euro. Instytucja ta obdarzyła Polskę
kredytem zaufania, mając nadzieję,
że deficyt publiczny utrzyma się nadal poniżej 3%.
CAPITAL TRADER MAGAZINE
11
Polityka
Szwajcarskiego
Banku Centalnego
Z gospodarki światowej napływają
sygnały ciągłego osłabienia wzrostu w 2016 r.
Instytucje międzynarodowe obniżyły prognozy wzrostu światowego w związku z pogorszeniem
perspektyw wzrostu gospodarek
wschodzących (głównie z Ameryki Łacińskiej). Oczekiwania
co do wzrostu w gospodarkach
rozwiniętych także nieznacznie
się pogorszyły. Koniunktura w
gospodarce swiatowej pozostaje
więc słaba – zarówno w krajach
rozwinietych, jak i rozwijających
się. Wsród gospodarek rozwinietych w relatywnie najlepszej sytuacji znajduje sie strefa euro.
ich działań ogłaszając decyzję już
następnego dnia po referendum.
Nadmierne możliwe umocnienie
franka, które byłoby efektem Brexitu,
mogłoby być wyjątkowo niekorzystne dla szwajcarskiego przemysłu i
eksportu do strefy euro, która jest
głównym partnerem biznesowym
tego kraju. Warto tutaj zauważyć, że
nie jest to pierwsze takie przezorne
działanie ze strony szwajcarskiego
banku centralnego. Przedstawiciele
szwajcarskich środowisk handlowobiznesowych już wcześniej lobbowali z sukcesem za wprowadzeniem
podobnych rozwiązań w przypadku
gdyby CHF został poddany silnej
presji. Do stycznia ubiegłego roku
SNB sztucznie podtrzymywał niski
kurs franka na poziomie 1,20 CHF
za euro między innymi dzięki takim
praktykom jak dodruk czy ujemne
stopy procentowe. Kiedy 15 stycznia
2015 r. bank zmienił strategię, przysporzyło to olbrzymich problemów
tzw. frankowiczom. Obecnie dzięki
posunięciu SNB odnotowali oni zyski, szwajcarska waluta staniała bowiem o 1,1 %, do 4,07 złotych.
CHF
Frank szwajcarski szybko się nie załamie.
Głosowanie w sprawie wyjścia Wielkiej Brytanii z UE nie pozostało bez
wpływu na to, co dzieje się na giełdach. Obawiając się umocnienia
franka, Narodowy Bank Szwajcarii
(SNB) kupił na rynku kilka tygodni przed brytyjskim referendum
dużą ilość obcych walut i zwiększył
wartość posiadanych depozytów
z 501,23 miliardów do 507,51 miliardów w połowie czerwca. Interwencja
ta była konieczna, ponieważ Brexit
mógłby wywołać panikę wśród inwestorów, którzy zaczęliby nagle i
hurtowo kupować bezpieczne waluty – CHF. SNB wzmocnił efekt, swo-
Wielu inwestorów zadaje sobie od stycznia ubiegłego
roku jedno zasadnicze pytanie: czy wchodzimy w etap
załamania się franka szwajcarskiego?
Raczej tak, jednak takie zjawiska
mogą przeciągać się latami, a
dokładnego momentu nikt nie jest
w stanie precyzyjnie określić. Tego
typu wydarzenia są dość odporne
na stresy inwestorów i na prognozy. Przykład japoński wskazuje, że
możemy nawet mówić o dekadzie.
Jednak, aby zrozumieć dokładniej
drogę, jaką zmierza szwajcarski
frank, należy przeanalizować rynek obligacji szwajcarskich, łatwe
pożyczanie franka szwajcarskiego
w ostatnich latach oraz sam mechanizm, którym posługuje się szwajcarski bank centralny.
Rentowność obligacji spadła poniżej zera.
Krzywa rentowności franka szwajcarskiego wygląda niebezpiecznie,
a 10- 20- i 30-letnie obligacje znaj-
12
CAPITAL TRADER MAGAZINE
dują się obecnie na niebezpiecznej
granicy ryzyka.
ŁATWE POŻYCZANIE
Czy winę za obecny stan CHF
ponosi łatwy dodruk i jego jeszcze łatwiejsze pożyczanie?
Wyobraźmy sobie teraz kupującego nieruchomość, który pożycza
100 tys. dolarów żeby kupić dom.
Nigdy nie zobaczy tych pieniędzy
na swoim rachunku. Podpisuje on
więc masę różnych dokumentów, a
na końcu okazuje się, że ma zadłużenie do spłacenia, no i prawa do
rzeczonej nieruchomości. Gotówka
powróciła do pierwotnego właściciela. Zakup aktywów przez jakikolwiek bank centralny odbywa się do-
Dłużnicy Szwajcarii nie byli
już w stanie udźwignąć
nieograniczonego ciężaru.
Jakikolwiek system monetarny,
który zależny jest od dłużników
obsługujących jego dług, musi się
prędzej czy później załamać,
jeśli stopy procentowe spadną do zera.
Wydaje nam się, że właśnie
jesteśmy świadkami aktualnej walki
NBS z taką sytuacją.
Ujemne stopy od 15 lat, niewielkie
31 punkty bazowe dla 30-latek – to
wszystko jest niczym innym, jak nowym scenariuszem dla rynków, którym
czoła musi stawić szwajcarski rząd.
kładnie na tych samych zasadach.
Pod koniec całego procesu bank
staje się właścicielem aktywów, a
poprzedni ich właściciel przejmuje
gotówkę. Gotówka ta to dług banku
centralnego. W saldzie banku, dług
ten znajduje się po stronie zobowiązań. Bank posiada więc, to nowo
powstałe zobowiązanie.
SCREEN
Ważne jest, aby ten mechanizm
dobrze zrozumieć, choć sam proces wydaje się niekiedy sprzeczny
z intuicją. Jeśli ktoś myśli o franku,
dolarze, euro czy innej walucie jako
o pieniądzach i jeśli uważa on, że
banki centralne drukują pieniądze,
to osoba taka dojdzie do błędnych
wniosków:
a. po pierwsze, że nie ma żadnej
własności,
b. po drugie, że nie ma także
żadnych dłużników.
Idąc tym tokiem myślenia, stwierdzamy, że posiadacz franków ma
gotówkę stanowiącą aktywa bieżące.
Taki wniosek jest chyba najgorszym z możliwych.
Założenie, że bank centralny spłaca swój dług to absurd. Zgodnie
z obowiązującym prawem, spłatę
zadłużenia uznaje się, wówczas,
kiedy dłużnik zapłaci w danej walucie – np. frankami w Szwajcarii.
Jednak frank jest niczym innym jak
tylko aktywami SNB, o których tu
mowa. Idąc dalej tym rozumowaniem nasuwa się kolejne pytanie.
Jak więc SNB może spłacić swoje
frankowe zobowiązania przy użyciu własnych frankowych zobowiązań jako środka płatniczego?
Otóż nie może. Jest to sprzeczność
sama w sobie. Niezmiernie ważne jest, aby zrozumieć, że nie ma
czegoś takiego jak gaśnica długu
w systemie nieodkupionej papierowej waluty. Państwa mogą wyjść z
pętli zadłużeniowej poprzez spłatę
w walucie, jednak to nieznacznie
tylko przesuwa sam dług. A dług
ten nigdy nie znika, ponieważ jego
spłata wcale go nie wygasza.
W przeciwieństwie do państwa,
bank centralny nie może wyjść
z długu. Może go jedynie obsługiwać. Na przykład Rezerwy Federalne w USA płacą odsetki od posiadanych rezerw. Byłoby katastrofą,
jeśli jakaś płatność nie zostałaby
dokonana, a sam bank centralny w
jakimś momencie zachowałby się
niepoprawnie. Bank centralny musi
również utrzymywać swoje zobowiązania, dzięki czemu finansuje
tak swoje aktywa.
Bank centralny może zbankrutować. Chociaż trudno to
pojąć, to prawo szwajcarskie,
podobnie jak w wielu innych
państwach,
przewiduje, że
jego zobowiązania stają się
wówczas prawnym środkiem
płatniczym zadłużenia publicznego i prywatnego.
Bank centralny może również
posłużyć się przepisami ustawy
o rachunkowości (i skorzystać
z dźwigni), co niedozwolone jest
w przypadku firm prywatnych.
Pomijając fakt, że bank centralny
może posługiwać się sprawozdaniami finansowymi, które wprowadzają w błąd i całkiem możliwe jest,
że ujdzie mu to płazem z prawnego
punktu widzenia, to jednak prędzej czy później
rzeczywistość sprowadzi
taki bank do parteru. Znane powiedzenie mówi,
że król może twierdzić,
że odziany jest w nowe
i piękne szaty, jednak
nadal będzie nagi. Jeśli
zobowiązania będą większe niż aktywa, to wówczas bank – nawet bank
centralny – jest po prostu
niewypłacalny, a konsekwencje
prędzej czy później nastąpią.
W odpowiednim czasie okaże się,
że wpływy z tytułu aktywów nie
starczają na spłatę oprocentowania jego własnych zobowiązań.
Żaden bank centralny nie chciałby
znaleźć się w takim położeniu, że
będzie zmuszony do pożyczania
pieniędzy – nie chodzi tu o pożyczanie na zakup aktywów, ale na
obsługę ujemnych przepływów
pieniężnych. To zabójcza spirala,
która wróży początek końca.
Bank musi w jakiś sposób popchnąć w dół stopy procentowe swoich zobowiązań (które
zwykle są krótkoterminowe),
aby utrzymać koszt finansowania własnego portfela poniżej
zysków wygenerowanych przez
jego własne aktywa.
Jest to bardzo zdradliwe, gdyż
może się to wiązać z pewnymi niekorzystnymi następstwami.
Po pierwsze rentowność aktywów
jest ujemna. Jak widać na przykładzie Szwajcarii i jej stopy jednodniowej na poziomie - 400 punktów bazowych, rentowność nie jest
ujemna, ale wręcz absurdalna.
Po drugie, emisja większej ilości
pieniądza popycha rentowność
jeszcze dalej, do niebezpiecznych
poziomów.
Wydarzenia gospodarcze, a niekiedy i polityczne w otoczeniu zewnętrznym wywierają wpływ na
bank centralny. Bank zaczyna podążać ścieżką, która oferuje coraz
mniej rozwiązań. To z kolei przywodzi nas ponownie do ujemnych
stóp procentowych na 15-letnich
obligacjach.
Opisany mechanizm działania ban-
ków i ich wyceny obligacji nie jest
typowy tylko dla Szwajcarii. FED,
BoJ a ostatnio EBC prowadzą ryzykowną politykę erozji pieniądza
kosztem sztucznego i jeszcze 10
lat temu niedozwolonego zaniżania
siły własnej waluty. Konsekwencje
ponoszą zarówno obligacje, jak
i obywatele za sprawą narastającego deficytu budżetowego, który
w warunkach neoklasycznej ekonomii doprowadziłby wiele potęg
ekonomicznych do zwykłego bankructwa.
Baza kapitałowa rynku
jest bardzo skąpa – można powiedzieć, że napompowana
bezwartościowym
powietrzem, a nie prawdziwymi
pieniędzmi. Niewielki
spadek cen wszystkich
klas aktywów poważnie poturbowałby system finansowy.
CAPITAL TRADER MAGAZINE
13
Koniunktura w Stanach Zjednoczonych –
nadal brak zdecydowanego wzrostu
gospodarczego, a rynki giełdowe nadal rosną
Z perspektywy średnio- i długookresowej nadal brak jednoznacznego
wzrostu w gospodarce amerykańskiej. Pomimo tego amerykańskie
indeksy giełdowe pokonują historyczne szczyty – Dow Jones Industrial 18 595 pkt, Nasdaq 5 221 pkt
a S&P 500 ponad 2 183 pkt.
Czynnikami wpływającymi na amerykańską koniunkturę gospodarczą
są w miarę silny dolar amerykański, niskie ceny ropy i słaby popyt
zewnętrzny. Wszystkie trzy wpływają niekorzystnie na koniunkturę
w przemyśle amerykańskim. Tak
więc perspektywy wzrostu USA na
3 i 4Q16 pogorszyły się w porównaniu z poprzednią projekcją głównie
za sprawą:
•wydłużających się dostosowań
w sektorze wydobywczym i związanej z tym słabej koniunktury
w przetwórstwie przemysłowym,
•pogarszenia się oczekiwań
dotyczących wzrostu w otoczeniu amerykańskiej gospodarki,
głównie za sprawą Chin i spadku
tempa wzrostu gospodarczego
w Brazylii i w innych państwach
Ameryki Łacińskiej.
Pomimo tego uzyskujemy często
zaskakująco inny obraz z ust polityków i szefowej FED. Na początku czerwca Janet Yellen oceniła,
że podwyżki stóp procentowych w
USA w nadchodzących miesiącach
mogą być właściwe, biorąc pod
uwagę poprawiającą się sytuację
gospodarczą. Natomiast przewodniczący Rezerwy Federalnej z Dallas, ciągle ocenia, że gospodarka
USA dochodzi do momentu, w
którym rozsądne będzie podwyższenie stóp procentowych. Dopiero po ostatnim posiedzeniu FED
27.07.2016 amerykańskie władze
monetarne zmieniły nieco retorykę
i zdecydowały się utrzymać stopy
procentowe na dotychczasowym
poziomie. Nadal więc nie jest jasne dla inwestorów, kiedy FED
zdecyduje się na ich podwyżkę.
14
CAPITAL TRADER MAGAZINE
Analitycy i ekonomiści mają coraz
bardziej mieszane uczucia. CME
Group’s FedWatch uważa, że szanse na podwyżkę stóp podwoiły się
do 18% w przypadku wrześniowego posiedzenia FOMC i do 40% z
29,4% w przypadku grudniowego
spotkania FED.
W lipcu w amerykańskiej gospodarce w sektorze pozarolniczym
powstało 255 tys. miejsc pracy, podczas gdy prognozy zakładały wynik
180 tys. To względnie dobre dane,
ale nie mające charakteru trwałego.
Często optymizm wypowiedzi członków FED i dane makrogospodarki
amerykańskiej zawodzą inwestorów.
W końcu ubiegłego roku optymizm
był tak wielki, że większość strategów rynkowych przewidywała z
dużą dozą pewności trzy-, a nawet
czterokrotny wzrost stóp procentowych w bieżącym roku. Do obecnej
chwili nie ujrzeliśmy jeszcze żadnej.
Warto przyjrzeć się bardziej dokładnie realiom kondycji gospodarki,
anieżeli opierać się na wypowiedziach i spekulacjach medialnych.
Uzyskane przez nas prognozy do
2Q17 wskazują niekorzystną przyszłą strukturę dynamiki PKB, a to
Przyjrzyjmy się liczbie
Amerykanów otrzymujących
bony żywnościowe,
zgłoszone przez Departament Rolnictwa USA.
Jak wynika z najnowszych danych opublikowanych 10 czerwca
2016 roku, suma przyznanych
amerykanom kartek żywnościowych wynosi 44.300.000, czyli
więcej niż całe populacje wielu
dużych narodów. Jeśli zestawimy dane statystyczne od 1975
roku, to widzimy, że ostatnie lata
są wręcz okresem rekordowym
w historii Ameryki.
Program zasiłków kart żywnościowych powoduje ogromne
koszty administracyjne rzędu 4,3
mld dolarów do 2015 roku.
karty żywnościowe
Food Stamps w 2015 r.
dla
45,8
milionów obywateli
właśnie na tym wskaźniku większość inwestorów i instytucji finansowych opiera swoje przyszłe alokacje kapitałowe.
Spadająca amerykańska konsumpcja prywatna nie poprawi nastrojów
inwestorom w najbliższych sześciu
miesiącach. Jej dynamika wzrostu
w 1Q17 może być nawet o 2,11%
niższa, głównie za sprawą spadających inwestycji krajowych.
Wbrew temu, co można przypuszczać, po kartki żywnościowe zgłasza się najwięcej białych
obywateli amerykańskich, co było
rzadkością jeszcze 7 lat temu.
Aby uzyskać kompletny obraz sytuacji porównaliśmy liczbę osób
dodanych przez Departament
Rolnictwa USA do listy amerykańskiej zapomogi żywnościowej
według administracji prezydenckich od lat 70.
SCREEN
FED zakłada raczej stabilny PKB
przy negatywnym stanie amerykańskich zapasów w przemyśle
wytwórczym. Jeśli chodzi o eksport
netto, to jego wpływ na PKB będzie
raczej neutralny, głównie za sprawą
spadającego popytu w Chinach.
Skąd bierze się ta ostatnia przewaga optymizmu na amerykańskich rynkach giełdowych?
Naszym zdaniem ostatnie wzrosty
na indeksach były w dużej mierze
konsekwencją ostatnich danych
z amerykańskiego rynku pracy,
oraz oczekiwaniem inwestorów na
stymulacyjne działania ze strony
japońskiego banku centralnego
(BoJ). Skoro zwycięsko wyszedł
premier Abe, nie ma więc oporów
przed dlaszym pompowaniem
w gospodarkę kolejnych bilionów
PKB
USA
Co od lat wpływa na zubożenie amerykańskich obywateli?
Kiedy Chiny zostały przyjęte do
Światowej Organizacji Handlu
w 2001 roku i taryfy celne zostały
obniżone, okazało się szybko, że
krok ten był bardzo korzystny dla
amerykańskich przedsiębiorstw,
które przenosiły produkcję do Chin
jednak początkiem tragedii dla rynku pracy.
Delokalizacja spowodowała, że
miliony amerykańskich miejsc
pracy zostały utracone, a dawni
pracownicy pojawili się na listach
kart żywnościowych Departamentu
Rolnictwa USA.
Zdaniem części polityków, amerykanie poznali najbardziej efekt globalizacji gospodarki światowej.
jenów. My jednak proponujemy
spoglądać na kondycję rynków nie
z perspektywy bieżących wydarzeń i danych kalendarza makro,
ale ocenić ją w kontekście całościowym, bazując na parametrach,
które sprawdzają się w perspektywach średnio- i długookresowych z
uwzględnieniem aktualnych wydarzeń geopolitycznych, sytuacji na
rynkach surowcowych czy nawet
pojawiających się tendencji na rynku złota. Są to trwałe i fundamentalne katalizatory dla rozsądnych
inwestorów zmniejszające jego ryzyko. Niekontrolowany optymizm
inwestorów i wiara w ciągle rosnące
wyceny akcji mogą czasami być zawodne, a cena jaką będzie trzeba
zapłacić zawsze jest bardzo wysoka.
zestawiony
ze światowym
PKB
Obecnie światowy PKB wart jest $77,87 miliardów, jednak amerykański udział w światowym PKB na dzień dzisiejszy wynosi zaledwie 22,37% - jest to spadek względem szczytu
zarejestrowanego w latach 60. na poziomie 39,71% oraz średniej wynoszącej 30,04%.
FOMC
Członkowie
FOMC na swoim
ostatnim posiedzeniu 26 i 27 lipca 2016 r. zdecydowali, że docelowy przedział wahań
stopy funduszy Rezerwy Federalnej
pozostanie niezmieniony i utrzyma
się na poziomie [0,25%; 0,50%].
Nie uległa zmianie mediana oczekiwań dotyczących wysokości stóp
procentowych na koniec 2016 r.
wyniosła 0,875%. FED powtórzył,
że podwyżki stóp procentowych w
USA będą tylko stopniowe i nie zasugerował, że planuje podwyżkę
w najbliższym czasie. Członkowie
FED podtrzymali wcześniejszą obniżkę długookresowego poziomu
stopy procentowej (3,0% - spadek
o 25 pb). Jak widać, FED jest coraz
bardziej ostrożny w swoich projekcjach na najbliższe lata, co udowadnia spadek optymizmu na szybki
amerykański wzrost gospodarczy.
Jeśli na kolejnych posiedzeniach
FOMC: 20 i 21 września br. oraz 1 i 2
listopada 2016 br. nie uzyskamy nowych bardziej czytelnych informacji
o zacieśnieniu polityki monetarnej,
będzie to silny argument dla osłabiania się dolara amerykańskiego na
przełomie lat 2016 i 2017. O Brexicie
inwestorzy już zapominają, a kolejną
niewiadomą w prognozach średniookresowych dla USD jest niewiadoma co do przyszłorocznej możliwej
dewaluacji juana, indyjskiej rupi, a
nawet tureckiej liry.
CAPITAL TRADER MAGAZINE
15
Nowy Ład gospodarczo-polityczny
coraz bardziej zyskuje na aktualności
Czy UE powinna wysłuchać jej głosu?
Na początku 2015 r.
poznaliśmy wyniki
demokratycznych
wyborów w Grecji
otwierających drogę
do władzy lewicowej
partii XXI wieku.
Syriza została przyjęta
z dużą rezerwą przez
świat polityki,
a większość zachodnich
mediów powielających
wypowiedzi unijnych
polityków okrzyknęła
już następnego dnia
partią populistyczną.
Ten negatywny polityczny odbiór był swoistym sprzeciwem wobec nowego programu Syrizy ze strony potężnych światowych instytucji i niektórych państw UE. Jednak Syriza pojawiła się na scenie politycznej z nowym
programem, który zaskoczył wielu politologów. Program
okrzyknięty Nowym Ładem wskazywał na szereg błędów popełnianych wcześniej, zarówno w strukturach
unijnych, jak i w samej Grecji. Wskazywał on także winnych aktualnego stanu greckiego państwa. Partia Syriza
w imieniu swoich wyborców oskarżała poprzedni rząd
przyjmujący bez umiaru i kontroli kredyty proponowane
przez międzynarodowe, instytucje finansowe oraz rządy
Francji i Niemiec. Oskarżono także wielkie zagraniczne
europejskie korporacje, wolny rynek i silne euro.
New Deal dla Europy
i reszty świata na rzecz
szybszego ożywienia
gospodarczego
Były minister finansów Janis Warufakis
oświadczył wówczas,
że pragnie Nowego
Ładu dla Europy i reszty świata. Apelował on
wielokrotnie do polityków unijnych i obywateli państw europejskich, aby
Grecja była partnerem Europy, a nie jej wrogiem i wasalem. Proponował reformy oraz nowy wymiar negocjacji
16
CAPITAL TRADER MAGAZINE
z wierzycielami, aby pomóc Grecji wejść na nową drogę wzrostu gospodarczego. W opinii greckich polityków proponowany Nowy Ład mógłby przyczynić się
do szybszego ożywienia w Europie i pomóc Grecji w
walce z kryzysem zadłużenia. Mało kto chciał słuchać
greckich propozycji, pomimo że postulaty nowego programu ratowania Europy i Grecji były bardzo proste: skromniejsze życie, rozsądna polityka
oszczędnościowa i przede wszystkim o wiele tańsze
euro. Nadmierna konsumpcja i życie na kredyt nie są,
i nie będą źródłami dobrobytu. Wzrostowi gospodarczemu UE nie będzie towarzyszyć wzrost inwestycji
przemysłowych, bo banki nadal preferują inwestycje
w papiery ryzykownie, zamiast w realną gospodarkę poszczególnych państw unijnych.
W ramach Nowego Ładu niektóre państwa unijne powinny zrezygnować ze wzajemnej wojny podjazdowej,
a nową politykę UE należy budować na zaufaniu, transparentności i poszanowaniu suwerenności każdego
członka UE. Rządy poszczególnych krajów unijnych
powinny kontrolować wielkie spółki narodowe, zwłaszcza te o znaczeniu strategicznym dla ich gospodarek
narodowych, ich przepływ zysków i o ile to możliwe
kontrolować, stale ich własność kapitału. Głównym
przesłaniem Nowego Ładu były warunki, na których
SCREEN
MFW, rządy i inne instytucje finansowe powinny opierać
kompatybilność ze wzrostem gospodarczym i potencjałem ekonomicznym poszczególnych państw. Nakłanianie wielu rządów do przyjmowania międzynarodowej
pomocy finansowej bardziej szkodzi gospodarce, niż
pomaga, bo prowadzi to prędzej czy później do abstrakcyjnych restrykcji oszczędnościowych, a cenę za
to płacą niepotrzebnie wszyscy obywatele. Nie może
z tego powodu cierpieć polityka socjalna i emerytalna.
Grecy proponowali, aby na szczeblu unijnym ograniczyć
mechanizm zadłużania poszczególnych krajów od podmiotów zagranicznych i instytucji międzynarodowych
oraz likwidować szybko rozrastającą się drogą biurokrację unijną. Państwo powinno wspierać i rozwijać inwestycje publiczne, aby walczyć z bezrobociem, a poprzez
właściwą politykę płac i oszczędności kontrolować ilość
potrzebnego gospodarce pieniądza.
Unijni przywódcy powinni bardziej słuchać głosów
społeczeństwa, którego niezadowolenie rośnie z miesiąca na miesiąc nie tylko w Grecji, ale i we Włoszech,
Danii czy w Wielkiej Brytanii. Oni kiedyś wystawią oce-
nę, a cena, jaką przyjdzie za to UE zapłacić, może
być bardzo wysoka. Głosów greckich polityków nie
chciano wysłuchiwać podczas twardych negocjacji
z wierzycielami. Grecja musiała ustąpić, a propozycje
Nowego Ładu ekonomiczno-politycznego nie powiodły
się. Jednak proponowany Nowy Ład autorstwa Syrizy
opiera się na sprawdzonej już w przeszłości koncepcji
z końca lat dwudziestych, której ojcem był amerykański
prezydent Franklin Delano Roosevelt.
Pakiet reform wprowadzony przez prezydenta Roosevelta miał na celu przeciwdziałać skutkom wielkiego kryzysu z 1929 r. Obejmował on takie kwestie jak: polityka
socjalna, polityka pieniężna, kontrola państwa nad wielkimi spółkami i ich transfery kapitałów, rozwój inwestycji
państwowych, wspieranie robót publicznych i rewitalizację rolnictwa.
Po Brexicie lekcję powinny wyciągnąć przede wszystkim politycy unijni sprawujący nadal swoje funkcje. Społeczeństwo brytyjskie pokazało im już pierwszą czerwoną kartkę.
Czy waluty rynków
państw rozwijających się
zaczną znowu wzrastać?
Po okresie spadków rynki towarowe
znowu poszły w górę w pierwszych
miesiącach 2016 roku. Czy oznacza
to, że można oczekiwać wzrostów
kursów walut rynków wschodzących
i surowcowych na koniec roku?
W 2015 roku wielu producentów
dóbr, od sektora energetycznego aż
po górnictwo, przeszło stopniowo od
fazy całkowitej negacji najniższych
od lat cen do racjonalizacji i akceptacji tego, iż taka sytuacja może utrzymać się jeszcze przez długi czas.
W końcu wypracowali oni alternatywną strategię uwzględniającą
nowe okoliczności – zrestrukturyzowali zadłużenie, zaczęli dopasowywać swoje budżety oraz planowane wydatki do zmniejszonych
przychodów. Wymuszona sprzedaż
aktywów powodowała dodatkowe
obniżanie cen. Chociaż proces ten
nie jest jeszcze całkowicie zakończony, najtrudniejsze decyzje zostały
już podjęte i rynki wkraczają właśnie
w nowy etap, na którym kluczowe
będzie dostosowanie się do powol-
niejszego i długookresowego wzrostu gospodarczego. Zanotowały one
spory spadek, od momentu, kiedy w
maju 2013 roku ówczesny prezes
Rezerwy Federalnej Ben Bernanke
zaczął mówić o „ograniczaniu” polityki monetarnej Stanów Zjednoczonych. Prawdziwym problemem nie
jest tutaj jednak, wbrew pozorom,
polityka pieniężna USA, lecz trwający od wielu lat ciągły brak zamówień
na towary eksportowe produkowane
na tych rynkach, bo to bowiem stanowi ich rację bytu gospodarczego.
Jednak waluty państw rozwijających
się, były i nadal są silniej uzależnione
od dolara amerykańskiego, niż od
stanu ich własnej gospodarki, czego doskonałym przykładem jest Australia czy Nowa Zelandia. Jego siła
i spekulacje kapitału międzynaro-
dowego stały się nowoczesną bronią
w walce przeciwko jakimkolwiek próbom usztywniania i kontrolowania
kursów ich narodowych walut przez
krajowe banki centralne. Doskonale
przekonała się o tym cztery lata temu
Malezja, Tajlandia, Indonezja oraz te
kraje, które w jakikolwiek sposób próbowały odejść od dolara amerykańskiego.
Kraje najbardziej
przywiązane do towarów
zapłaciły już wysoką cenę
w ostatnich latach,
a wiele z nich oferuje
dzisiaj inwestorom bardzo
atrakcyjne oprocentowanie,
aby zrekompensować znaczne
ryzyko polityczno-gospodarcze.
CAPITAL TRADER MAGAZINE
17
Aktualnie większość państw jest we wzajemnej sieci powiązań ekonomicznych, a taka sytuacja osłabia nawet te,
które tak jak Indie, nie mają istotnych zasobów surowcowych i nie produkują dóbr ze szczególnym przeznaczeniem ich na eksport. Z racji tego, że nie żyją one głównie
z eksportu, ich waluty, w takich uwarunkowaniach gospodarki światowej tracą o wiele mniej. Wynika z tego, że tak
naprawdę zasadniczym źródłem spadków były głównie
obawy związane z niższymi cenami dóbr przemysłowych
i niższym światowym wzrostem ekonomicznym. Państwa
najbardziej zależne od rynków towarowych i surowcowych
odrobiły tę lekcję i obecnie proponują atrakcyjne stawki
wynagrodzenia aktywów, aby zrekompensować polityczne i gospodarcze ryzyko. Tak więc w przyszłym krótkim
okresie powinny one znowu znaleźć się w trendzie rosnącym.
Innym przykładem są działania FED.
Amerykański rynek pracy funkcjonuje teraz bez większych problemów,
płace na razie jeszcze nie wzrosły znacząco, ale inflacja jest na
względnie dobrym poziomie. FED,
który w grudniu 2015 roku podniósł stopy procentowe o 0,25%
po raz pierwszy od prawie dekady, będzie więc opóźniał teraz
ich wzrost i podniesie je prawdopodobnie jeszcze tylko raz
w 2017 roku. Odrębny przypadek,
jaki nie do końca podlega wspomnianym wyżej zależnościom, to
Chiny, których wzrost jest stabilny
pomimo panującej niewielkiej recesji. Wszystko wskazuje na to, że nie
zmieni się to w najbliższym czasie.
Pomimo to rząd chiński stymuluje
gospodarkę poprzez specjalne po18
CAPITAL TRADER MAGAZINE
życzki, dzięki czemu może ona pracować, aby uniknąć kryzysu nawet
wtedy, kiedy mamy do czynienia ze
znacznym spowolnieniem. Nie wynika z tego jednoznacznie, że kurs
chińskiego juana nie będzie spadał.
Wręcz przeciwnie Chiny doprowadzą do kolejnej dewaluacji juana w
drugiej połowie 2017 r. Powód jest
bardzo jasny. Chiny za wszelką cenę
chcą, aby renminbi został szeroko
zaakceptowany jako światowa waluta rezerwowa, na równi z dolarem,
jenem, euro i funtem sterlingiem
przez Międzynarodowy Fundusz
Walutaowy. W połowie bieżącego
roku MFW podkreślił, że kluczowym
wymogiem do pełnej akceptacji jest
większa elastyczność kursu wymiany. Większa elastyczność oznaczawiększe poddanie waluty chińskiej
spekulacjim na rynakch światowych.
Amerykański Skarb Państwa zawsze
odnosi się z ostrożnością do jakichkolwiek działań Pekinu. Z kolei Pekin
twierdzi, że za pomysł wprowadzenia polityki taniego pieniądza (QE),
doprowadzając do dewaluacji dolara amerykańskiego, nikt jeszcze z
amerykańskich oficjeli nie odpowiedział. Straty z tego powodu dla wielu
innych państw zdaniem Chin i Rosji,
były wręcz astronomiczne. Mimo
wszystko USA zamierzają nadal monitorować, jakie zmiany uelastyczniające kurs juana zostaną wdrożone i
ostrzegają, że jakiekolwiek odwrócenie reform sprowadzi na Chiny problemy. Może dlatego Chinom zależy,
aby doprowadzić do wymienialności
juana na złoto? Naszym zdaniem
z całą pewnością tak.
SCREEN
Wartość
rezerw walutowych
w Chinach (bln USD)
Spowolnienie wzrostu w Chinach
wiąże się:
1. z dostosowaniami inwestycji
w nieruchomości i w rozbudowę
mocy produkcyjnych w przemyśle
po okresie przeinwestowania,
2. ze słabym popytem na chiński
eksport, głównie za sprawą
USA (-0,24% w1Q16) i Europy,
3. z nadmiernymi kredytami
swapowymi przyznanymi
USD drugą najbardziej
przewartościowaną walutą na świecie
w ostatnich 2 latach państwom
Ameryki Łacińskiej.
Instytucje międzynarodowe przewidują stosunkowo łagodne tempo
spowalniania wzrostu w Chinach
w najbliższych latach. Pomimo to
uważamy, że dostosowania inwestycji w nieruchomości i w rozbudowę
mocy produkcyjnych w przemyśle
ciężkim po okresie przeinwestowania
nadal będą spowalniać gospodarkę.
Czym są waluty fiat
Od 1971 roku dolar amerykański jest walutą fiat,
wspieraną jedynie przez wiarę i zaufanie, że będzie
zawsze zachowywać swoją siłę nabywczą.
Walutami
fiat określa się waluty międzynarodowe
wszystkich krajów, które oparte
są głównie na zaufaniu
do ich siły nabywczej.
... a jeszcze 7 lat temu dolar Zimbabwe cieszył się dużym
zaufaniem na całym kontynencie afrykańskim.
Dolar amerykański jest obecnie
jedną z najbardziej przewartościowanych walut fiat na rynku FX,
ustępując jedynie miejsca frankowi
szwajcarskiemu.
Najbardziej niedoszacowanymi walutami ostatnich dwudziestu czterech miesięcy są: rubel rosyjski
(z prognozą wzrostu w 2017 r. minimun 28%), South African Rand
(z potencjalnym wzrostem w 2017 r.
+16%), rupia indyjska, rupia indonezyjska, malezyjski ringgit, peso
argentyńskie, peso kolumbijskie,
jen i polski złoty.
CAPITAL TRADER MAGAZINE
19
Co o Brexicie
pomijano
w przekazach
medialnych?
Chociaż wiadomo dlaczego.
Brexit zawstydził wielu analityków, którzy odkurzyli swoje ekstrapolatory polityczne
i usilnie prognozowali na
fali strachu, że do odejścia
Wielkiej Brytanii z Unii
Europejskiej nie dojdzie.
Jenny Watson ogłasza wyniki referendum
Pomimo rosnącego przez cały 2015 r. prawdopodobieństwa
rezygnacji UK z dalszego członkostwa w UE media, politycy
i specjaliści zasypywali każdego z nas, z każdym dniem
lepszymi wynikami sondaży brytyjskich przeciwników Brexitu.
Dzisiaj, na fali faktu dokonanego, zmieniają retorykę.
Jednak meritum problemu nie podnoszą w dyskusjach nawet
dzisiaj.
O czym informowano nas mało lub nie informowano nas wcale?
Podstawowym problemem była
wspólna waluta - euro.
EBC, jeszcze na długo przed rozpoczęciem merytorycznych negocjacji
z Davidem Cameronem w styczniu
bieżącego roku, w swoim głosowaniu przyjął „wspólną walutę” jako
niepodważalny filar Unii Europejskiej i zapewnił, że zrobi wszystko,
żeby ją zachować, niezależnie od
przyszłej woli Brytyjczyków.
Tymczasem Wyspy były od początku swojego członkostwa w
UE zainteresowane utrzymaniem
własnej narodowej waluty i wpro-
POLITYKA
gospodarcza
20
CAPITAL TRADER MAGAZINE
wadzeniem przez unijne kraje
dobrowolnego, tzw. dualizmu walutowego. Brytyjczykom trudniej
byłoby porzucić funta szterlinga dla
euro, tak jak to zrobili Niemcy, gdyż
aż 73% transakcji bilateralnych
w kondominium brytyjskim ważone
jest właśnie w tej walucie. Tak więc
wcześniejsze głosowanie EBC, dając jedną i jedyną wskazówkę negocjatorom - jak powinny wyglądać
ramy przyszłych porozumień z Wielką Brytanią, zmniejszały tylko szanse na zatrzymanie UK w strukturach
unijnych.
2
1
DUALIZM
walutowy
Suwerenność gospodarki brytyjskiej od lat zaprzątała głowę brytyjskim politykom.
Drugą kwestią pozostawała, utrzymująca się od lat, rozbieżna pomiędzy UK a EU polityka gospodarcza
i sposoby opanowania inflacji.
Działania prezesa BoE Marka Carneya nie budziły od samego początku entuzjazmu w Niemczech
w zakresie stymulowania polityki
gospodarczej tanim pieniądzem.
Trzeba było kilku dobrych lat, aby
EBC zdecydował się na okresowe
unijne QE, jednak prędzej czy później, niemiecka polityka restrykcji
budżetowych zdaniem Brytyjczyków powróci z większym impetem.
Brytyjska gospodarka potrzebuje
SCREEN
łatwego dostępu do rynków azjatyckich, zwłaszcza Indii i Chin.
Rosły w ten sposób od lat obawy,
że Brytyjczycy mogą utracić wpływy,
szczególnie w Indiach, na rzecz całej Unii Europejskiej. Brytyjczycy od
lat nie zgadzają się także, aby Bruksela narzucała im ograniczenia w
zakresie polityki morskiej, rolnej czy
przemysłowej. Nowa brytyjska polityka przemysłowa w ramach projektu „Przemysł i Innowacje”, ogłoszona 2 lata temu przez D. Camerona
opiera się na tych samych gałęziach
przemysłowych, co niemiecka gospodarka. Zwiększenie roli sektora
chemicznego w zagłębiu Daresbury,
w Cheshire i przemysłu zbrojeniowego prędzej czy później mogłoby napotkać restrykcyjne przepisy unijne.
Brytyjczycy pamiętają do dnia dzi-
siejszego veto A. Merkel w sprawie
fuzji EADS AIRBUS (2013 r.) Takich
przykładów w przyszłości chcieliby jednak uniknąć. Wielka Brytania chce nieskrępowanie rozwijać
relacje z całym globem, zarówno
w zakresie przepływu kapitału, jak
i handlu międzynarodowego.
3
CITY
rynek finansowy
Wyspy w mniejszym stopniu potrzebują Europy, natomiast Europa w dużej mierze opiera się na efektywności brytyjskich rynków finansowych,
które główną siedzibę mają właśnie
w Londynie.
Londyńskie City ma najniższe
w całej Unii Europejskiej stawki
podatkowe, a unijne dyrektywy
nie są korzystne dla brytyjskiego
rynku kapitałowo-finansowego.
Wyspy po negocjacjach z UE nie
otrzymały zapewnienia ochrony
londyńskich rynków finansowych
przed regulacjami UE. Brytyjczycy
są pewni, że finansowe podmioty obecne na londyńskim City nie
przeniosą się do Frankfurtu, a Japończycy, Chińczycy czy Australijczycy nie będą negocjować po
niemiecku.
4
SPRZECIW
społeczny
Inną kwestią były coraz bardziej
negatywne nastroje Brytyjczyków
wobec instytucji, jaką jest UE, oraz
społeczny sprzeciw obywateli od
dalszych uzależnień narodowościowych, do których doszła jeszcze polityka emigracyjna.
Emigranci będą potrzebni Wielkiej
Brytanii, jednak nie ma mowy, aby
wysyłać pieniądze brytyjskich podatników do ich rodzin rezydujących w kraju ich pochodzenia.
Ta kwestia dotyczyła przede wszystkim obywateli z Polski. Wreszcie nieracjonalne decyzje unijnej biurokracji,
które kosztują brytyjski budżet grube
miliony funtów. Brytyjczycy dążą do
ograniczenia biurokracji unijnej na
rzecz uelastycznienia narodowego
rynku pracy i nie chcą, podobnie jak
Islandczycy, wydawać pieniędzy na
propagandę unijną.
CAPITAL TRADER MAGAZINE
21
Ugoda Volkswagena dla Ameryki – Tak
dla Europy – Nie
Zdaniem Matthiasa Muellera
w Europie mamy mniej restrykcyjne przepisy dotyczące
ochrony środowiska, więc
ugoda wobec fałszowania odczytów ilości wyemitowanych
spalin nie zostanie
powtórzona
Europejska komisarz do spraw
przemysłu Elżbieta Bieńkowska
zwróciła się do firmy Volkswagena
z apelem o to, aby europejscy posiadacze samochodów tej marki,
w których zainstalowano oprogramowanie fałszujące odczyty ilości
wyemitowanych spalin, otrzymali
odszkodowania w podobnej wyso-
kości co klienci amerykańscy. Jej
zdaniem fakt, iż w Europie mamy
inny system prawny, nie powinien
prowadzić do dyskryminacji nabywcy pochodzącego z tej części
Ważne
przypomnienia
świata. Wi do
wywiadzie
dla „Welt am
Sonntag” Matthias Mueller, nowy
prezes Volkswagena, stwierdził, że
chociaż sytuacja finansowa firmy
nie jest zła, nie byłaby ona w stanie
wypłacić ponownie 15 miliardów
dolarów.
Dodał też, że zawarcie ugody ze
Stanami Zjednoczonymi jest wynikiem innych, bardziej restrykcyjnych przepisów dotyczących
ochrony środowiska, jakie tam
obowiązują. Było ono ponadto
de facto jedyną opcją, ponieważ
władze USA życzą sobie, aby
VW odkupił jak największą liczbę
niespełniających kryteriów samochodów, ale zgodnie z amerykańskimi przepisami taki wykup
jest dla konsumenta dobrowolny.
Komentarz zbędny.
TOWARZYSTWA
FUNDUSZY EMERYTALNYCH
Bardzo dobre wyniki
W I kwartale 2016 roku przeciętna
stopa zwrotu OFE wyniosła 2,4%.
Wszystkie fundusze uzyskały dodatnie stopy zwrotu, przy czym
wartości jednostek rozrachunkowych poszczególnych OFE wzrosły
od 1,6% do 3,3%.
Wyniki inwestycyjne OFE uzyskiwane od lutego 2014 roku podlegają
istotnym wahaniom, co wynika ze
zmiany profilu inwestycyjnego OFE.
Obecnie portfele OFE są zdominowane przez akcje w związku z przekazaniem do ZUS, z początkiem
lutego 2014 roku, ponad połowy
aktywów OFE (głównie obligacji).
W ciągu pierwszego roku po wprowadzeniu ostatnich zmian w systemie emerytalnym znacząco wzrosło
zaangażowanie OFE w udziałowe
instrumenty zagraniczne, a więc
z punktu widzenia wyników OFE
wzrosło także znaczenie sytuacji na
rynkach zagranicznych oraz ewen-
22
CAPITAL TRADER MAGAZINE
tualnych zmian kursu walutowego.
W ostatnim kwartale koniunktura
na rynku polskim była lepsza niż na
większości rynków zagranicznych,
a więc zaangażowanie OFE za graFundusz
AEGON
I Q 2015
3,74
nicą przyczyniało się do tego, że
stopy zwrotu funduszy były niższe
niż stopy zwrotu polskich indeksów
akcji.
II Q 2015
-2,13
III Q 2015
-5,15
IV Q 2015
-2,70
I Q 2016
3,01
Allianz Polska
3,63
-0,44
-4,64
-2,65
2,25
Aviva BZ WBK
4,03
-0,90
-5,00
-3,81
2,48
AXA
4,45
-0,24
-4,64
-2,91
2,63
Generali
4,31
-1,96
-5,69
-3,72
1,60
MetLife
5,32
-0,21
-4,74
-3,00
2,44
Nationale-Nederlanden
4,30
-0,39
-5,54
-2,93
1,90
Nordea
3,91
-1,29
-4,72
-3,64
3,31
Pekao
4,23
-1,65
-5,38
-3,46
2,59
PKO BP Bankowy
5,08
0,16
-5,83
-2,33
2,07
Pocztylion
4,89
-0,72
-4,96
-2,87
2,61
PZU „Złota Jesień”
5,06
0,21
-5,51
-2,38
1,78
Średnia OFE
4,41
-0,80
-5,15
-3,03
2,39
WIG
5,20
-1,41
-6,57
-6,74
5,49
WIG20
3,45
-3,26
-10,85
-10,03
7,45
SCREEN
Wartość aktywów otwartych funduszy emerytalnych
w pierwszym półroczu 2016 r. wynosiły 144,8 mld zł, co
oznacza wzrost o 3 mld zł (2,1%) w ciągu 3 miesięcy.
Od lutego 2014 roku aktywa netto OFE są wyraźnie
niższe w wyniku przekazania do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych aktywów o wartości 153,2 mld zł.
W 2014 roku OFE przekazały także do ZUS prawie
3,7 mld zł, w 2015 roku jeszcze niespełna 4,1 mld zł,
a w I kwartale 2016 roku 862 mln zł, w związku z osiągnięciem przez część swoich członków wieku niższego
o 10 lat od wieku emerytalnego. Na koniec I kwartału
2016 roku najmniejszy fundusz (Pekao OFE) dysponował aktywami netto na poziomie 2,1 mld zł,
gdy w tym samym czasie największy podmiot (Nationale-Nederlanden OFE) wykazywał aktywa netto o wartości 35 mld zł, czyli 16-krotnie większej.
Aktywa netto OFE (mln zł)
Fundusz
31.03.2015
30.06.2015
30.09.2015
31.12.2015
31.03.2016
AEGON
6 525,3
6 349,2
5 998,5
5 812,5
5 969,7
Allianz Polska
6 896,1
6 852,1
6 526,1
6 343,8
6 490,0
Aviva BZ WBK
34 485,4
34 055,8
32 261,5
30 935,6
31 651,7
AXA
9 875,2
9 827,9
9 357,0
9 072,0
9 308,4
Generali
7 805,9
7 628,3
7 183,4
6 905,2
7 018,5
MetLife
12 386,3
12 278,9
11 635,6
11 228,2
11 460,9
Nationale-Ned.
37 551,2
37 365,2
35 307,2
34 265,8
34 997,2
Nordea
7 139,9
7 030,7
6 690,0
6 435,2
6 643,1
Pekao
2 300,5
2 253,4
2 125,3
2 046,5
2 097,8
PKO BP Bankowy
6 946,7
6 930,1
6 510,8
6 344,5
6 466,5
Pocztylion
2 893,1
2 851,8
2 695,0
2 605,1
2 660,9
PZU „Złota Jesień”
20 414,4
20 298,3
19 067,3
18 501,7
18 746,5
Razem
155 220,1
153 721,9
145 357,8
140 496,1
143 511,2
Wyniki finansowe OFE (mln zł)
Fundusz
AEGON
1Q2015
2Q2015
237,3
-138,9
3Q015
-324,4
4Q2015
1Q2016
-176,6
173,7
Allianz Polska
242,0
-31,0
-317,3
-173,0
142,8
Aviva BZ WBK
1 334,7
-299,7
-1 701,1
-1 222,0
757,4
AXA
420,4
-21,1
-456,2
-271,0
238,5
Generali
323,0
-151,5
-433,6
-266,6
110,5
625,4
-24,4
-580,4
-345,5
268,9
1 543,7
-144,5
-2 071,4
-1 030,7
652,3
Nordea
268,3
-91,9
-330,0
-243,4
212,1
Pekao
93,2
-42,6
-120,9
-73,4
53,2
PKO BP Bankowy
337,9
11,8
-403,7
-163,1
129,9
Pocztylion
135,4
-19,7
-141,1
-76,3
67,0
PZU„Złota Jesień”
984,1
46,6
-1 114,4
-447,2
325,5
6 545,5
-906,8
-7 994,6
-4 488,8
3 131,9
MetLife
Nationale-Ned.
Razem
Styczeń 2018
Zgodnie z rządowymi założeniami 1 stycznia 2018 roku 75% aktywów OFE trafi na
indywidualne konta emerytalne wszystkich 16,5 mln uczestników OFE, czyli ok.
6,3 tys. zł na osobę.
Pozostałe 25 proc. aktywów OFE trafią do
Funduszu Rezerwy Demograficznej – celem realnego wzmocnienia bufora finansowego systemu emerytalnego.
Fundusz Rezerwy Demograficznej realnie
będzie służył wzmocnieniu zabezpieczenia emerytalnego wszystkich obywateli.
Rząd nie chce, by zostało to wchłonięte
jednorazowo przez budżet państwa, tak jak
zrobili poprzednicy ze 160 mld zł.
Zmiany w III filarze
Reforma trzeciego filaru programów
emerytalnych ma uprościć IKE i IKZE
oraz będzie budować indywidualne plany
kapitałowe dla najmniejszych przedsiębiorstw. Dotyczyć będzie ponad 2,24 mln
pracowników.
Reforma OFE oznacza likwidację drugiego filara związanego z OFE i zastąpienie
go oszczędzaniem w trzecim filarze zarządzanym przez TFI.
Struktura portfela
inwestycyjnego OFE (mld zł)
Łączny wynik finansowy otwartych funduszy emerytalnych w I kwartale
2016 roku wyniósł 3,1 mld zł. Oznacza to, że funduszom udało się odrobić
znaczą część straty z roku 2015, która wyniosła 6,8 mld zł.
W I kwartale 2016 roku wszystkie OFE wykazały dodatnie wyniki finansowe w wysokości od 53,2 mln zł do 757,4 mln zł.
CAPITAL TRADER MAGAZINE
23
KAPITAŁ
dla Polaków
Na początku lipca rząd poinformował o największej reformie systemu oszczędzania od 1999 roku
poprzez budowę powszechnego i
dobrowolnego oraz pracowniczego
i indywidualnego systemu kapitałowego.
Planowane jest utworzenie efektywnego III filaru systemu emerytalnego w postaci pracowniczych
programów kapitałowych (PPK)
oraz indywidualnych programów
kapitałowych (IPK). Budowie powszechnego III filaru mają sprzyjać atrakcyjne zachęty fiskalne ze
strony państwa. Program obejmuje także rozwój nowych produktów
oszczędnościowych w postaci
m.in. publicznych funduszy nieruchomości (tzw. polskich REIT-ów),
obligacji infrastrukturalnych oraz
obligacji premiowych.
W nawiązaniu do politycznych
deklaracji, które padły podczas
ostatniego Kongresu Prawa i Sprawiedliwości, rozpoczną się aktualnie prace nad uszczegółowieniem
założeń reformy otwartych funduszy emerytalnych. Wstępne propozycje zakładają wykorzystanie
środków zgromadzonych w OFE
do wsparcia polskiej gospodarki
i budowy oszczędności emerytalnych polskich gospodarstw domowych. Koncepcja, która będzie
obecnie wypracowywana, będzie
najprawdopodobniej polegać na
przekazaniu środków OFE na indywidualne konta emerytalne ich
uczestników oraz „nowe ważne
przedsięwzięcia, które będą budowały siłę naszej polityki gospodarczej”. Intencja polityczna jest jednoznaczna, a dalsze prace będą
prowadzone w ramach konsultacji
międzyresortowych i społecznych.
Obecny rząd jest świadomy, że
polski model gospodarczy wymaga transformacji celem osiągnięcia dobrobytu na poziomie najwyżej rozwiniętych krajów świata.
Program Budowy Kapitału ma na
celu wzmocnienie fundamentów
rozwoju społeczno-gospodarczego Polski, będąc odpowiedzią na
kluczowe wyzwania rozwojowe.
Program Budowy Kapitału obejmuje także wdrożenie nowych rozwiązań w zakresie dodatkowych długoterminowych produktów oszczędnościowych, w tym:
- stworzenie publicznych funduszy nieruchomości (PFN) jako
polskiego odpowiednika powszechnych na wielu rynkach
funduszy typu REIT,
- rozpoczęcie przez Skarb Państwa emisji obligacji premiowych
dla inwestorów indywidualnych,
- utworzenie nowego typu dłużnych papierów wartościowych
w postaci obligacji infrastrukturalnych emitowanych przez agendy
i fundusze Skarbu Państwa lub samorządów celem finansowania
istotnych dla gospodarki infrastrukturalnych projektów i
nwestycyjnych,
- obniżenie opodatkowania dochodów kapitałowych osób fizycznych
od inwestycji długoterminowych powyżej 12 miesięcy z 19%
na 10%.
24
CAPITAL TRADER MAGAZINE
Kluczowe filary programu
1. Wprowadzenie powszechnego systemu
dobrowolnych III-filarowych, pracowniczych
programów emerytalnych w sektorze przedsiębiorstw – pracownicze plany kapitałowe (PPK).
2. Reforma III-filarowych indywidualnych programów emerytalnych – uproszczone IKE i IKZE
oraz indywidualne plany kapitałowe (IPK) dla
mikroprzedsiębiorstw.
3. Bezpieczeństwo i efektywność programów
emerytalnych – limity kosztów oraz Polski Fundusz Rozwoju instytucją zarządzającą PPK na
etapie ich tworzenia.
4. Informacja o kapitałowych programach emerytalnych w jednym miejscu – centralna elektroniczna ewidencja kapitałowych programów
emerytalnych przy ZUS.
5. Powszechny dostęp do inwestycji na rynku
nieruchomości – publiczne fundusze nieruchomości („polskie REIT”).
6. Atrakcyjna oferta obligacji skarbowych dla
inwestorów indywidualnych – obligacje premiowe i infrastrukturalne.
7. Rozwój kredytowania i bezpiecznego oszczędzania długoterminowego – niższy podatek od
dochodów z inwestycji długoterminowych powyżej 1 roku.
8. Przebudowa modelu funkcjonowania otwartych funduszy emerytalnych zgodnie z przedstawioną na Kongresie Prawa i Sprawiedliwości
koncepcją.
9. W ramach powszechnego III-filaru pracownicze planu kapitałowe i indywidualne plany kapitałowe mają zostać zaoferowane na zasadzie
automatycznego zapisu 7,3 mln pracowników
sektora przedsiębiorstw. Przedsiębiorstwa zatrudniające powyżej 19 pracowników będą tworzyły pracownicze programy emerytalne na bazie
pracowniczego planu kapitałowego (PPK), natomiast mikro i małe przedsiębiorstwa zatrudniające do 19 pracowników będą wybierały pomiędzy Pracowniczym Programem Kapitałowym,
a zaoferowaniem pracownikom Indywidualnych
Programów Kapitałowych wybranej instytucji
finansowej. Zasady uczestnictwa i zachęt fiskalnych będą jednakowe dla PPK i IPK. W ramach
programów pracownik może zadeklarować od
2% do 4% składki, która podlega zwolnieniu
z obowiązkowej składki emerytalnej. Pracodawca może zadeklarować składkę od 2% do 3%
wynagrodzenia pracownika, która podlega zwolnieniu ze składek na ZUS. Pracodawca otrzyma
także dofinansowanie składki w wysokości 0,5%
z Funduszu Pracy poprzez obniżenie składki
na Fundusz Pracy do wysokości 30-krotności
przeciętnego wynagrodzenia miesięcznego
w gospodarce narodowej.
SCREEN
Oszczędzanie polskich obywateli
Ponad połowa polskich obywateli
na koniec ubiegłego roku posiadała
jakiekolwiek oszczędności, a 46%
całe miesięczne dochody przeznacza na bieżące wydatki. Jeszcze
gorzej przedstawiały się oszczędności długoterminowe. Zaledwie
42% społeczeństwa odkładało
w 2015 roku na cele długoterminowe. Oszczędności powstają
najczęściej jako pozostałość po
procesie konsumpcji, a nie jako
efekt świadomych i celowych działań. Podstawowym determinantem
oszczędzania są konieczne wysokie dochody. Sama wola, motywa-
cja lub bodźce stymulujące nie są
warunkiem wystarczającym zdaniem 57% Polaków.
Pomimo obaw związanych z rekordowo niskimi stopami procentowymi w 2015 r. odnotowano rekordowy
przyrost stanu depozytów sektora
Akcje kredytowe
no również w obszarze kredytów
dla podmiotów sektora finansowego. Natomiast w obszarze kredytów dla sektora budżetowego
mamy do czynienia ze stagnacją.
W ocenie wielu ekonomistów obecne tempo wzrostu akcji kredytowej
zbliżone jest do nominalnego tempa wzrostu PKB. Z tego względu
nie powinno to prowadzić do narastania nierównowagi w gospodarce oraz zagrażać stabilności
finansowej, a zarazem nie powinno
stanowić przeszkody dla rozwoju
gospodarki w najbliższych kwartałach, a może nawet latach. W obszarze kredytów mieszkaniowych
obserwujemy pojawianie się coraz
częściej niewłaściwych praktyk,
polegających m.in. na niedoszacowaniu ryzyka stopy procentowej.
Jest ona przyjmowana przy wyliczaniu zdolności kredytowej zbyt
niskich buforów na wzrost stóp
procentowych. Banki przy wyliczaniu zdolności kredytowej
bazują na zaniżonych kosztach
utrzymania – poziom nieadekwatny do wydatków faktycznie
ponoszonych przez krajowe gospodarstwa domowe – oraz na
wydłużaniu okresu kredytowania. Tego typu praktyki powodują
wzrost ryzyka po stronie kredytobiorców, jak też nadmierną akumulację ryzyka po stronie banków.
na globalnych rynkach finansowych
i silne uzależnienie od niego polskiego eksportu oraz obawy wobec
przyszłego kształtowania się obciążeń podatkowych będą głównymi
czynnikami ograniczającymi plany
inwestycyjne przedsiębiorstw.
Przedłużająca się deflacja wynika
głównie z wpływu czynników podażowych – silnego obniżenia cen
ropy naftowej oraz wysokiej podaży produktów rolnych, co skutkuje
utrzymującą się niską presją kosztową w gospodarce odzwierciedloną w spadku cen importu oraz krajowych cen producenta (PPI).
Od początku 2016 r. odnotowano umiarkowany wzrost akcji kredytowej, podobnie jak na koniec
2015 r. Wartość kredytów ogółem
zwiększyła się o 75,4 mld zł, tj.
o 7,2%, a to oznacza, że przyrost kredytów był porównywalny
z odnotowanym w 2014 r. Głównym
obszarem wzrostu były kredyty
dla przedsiębiorstw i gospodarstw
domowych. Wzrost odnotowa-
Scenariusz projekcyjny
inflacji i polskiego PKB
Spożycie indywidualne jest głównym motorem wzrostu PKB. W
dwóch kolejnych kwartałach może
nieznacznie zmniejszyć się dynamika nakładów brutto na środki trwałe. Dynamikę konsumpcji prywatnej
wspiera systematyczna poprawa
sytuacji finansowej gospodarstw
domowych (wzrost świadczeń
rodzinnych – program „Rodzina
500+”) oraz stabilna sytuacja na
rynku pracy, przy rosnącej stopie oszczędności dobrowolnych
oraz możliwości finansowania konsumpcji kredytem z racji niskiego
oprocentowania. Wzrost inwestycji
utrzyma się na poziomie przewyższającym wzrost PKB. Niepewność
W 2015 r. oszczędzało
57%
polskich gospodarstw
domowych
niefinansowego (o 84,7 mld zł, tj.
o 9,9%; skorygowany o 81,4 mld
zł, tj. 9,5%), co wynikało z przyrostu
depozytów gospodarstw domowych (o 59,3 mld zł, tj. o 9,8%) oraz
przedsiębiorstw (o 23,9 mld zł, tj.
o 10,4%). W związku z tym postępuje zwiększenie przyrostu depozytów
oraz odsetek od lokat.
W 2016 r. obserwujemy nadal wzrost
depozytów części gospodarstw domowych w związku z uchwaleniem
ustawy o pomocy państwa w wychowywaniu dzieci (Program „Rodzina 500+”).
CAPITAL TRADER MAGAZINE
25
Sektor
bankowy w Polsce
W ciągu ostatnich siedmiu lat sektor bankowy w Polsce zwiększył
akcję kredytową dla przedsiębiorstw i klientów indywidualnych o
blisko 40%. Banki są również jednym z największych pracodawców
w kraju – zatrudniają łącznie ponad
170 tys. osób i są największym
płatnikiem CIT w Polsce – odpowiadają za 25% wszystkich wpływów
z tytułu tego podatku do budżetu.
Na koniec 2015 roku odnotowano
znaczny wzrost bazy kapitałowej
banków działających na polskim
rynku (fundusze własne wzrosły z
145,2 mld zł na koniec 2014 r. do
159,1 mld zł na koniec 2015 r., tj. o
9,6%; współczynnik kapitału Tier I
wzrósł z 14,0% do 15,0%, a łączny
współczynnik kapitałowy z 15,0%
do 16,3%), co wynikało głównie
z pozostawienia w bankach większości zysków wypracowanych
w 2014 r., powstania dwóch nowych banków komercyjnych oraz
dodatkowych emisji akcji w istniejących bankach. Pierwsze półrocze
2016 r. wskazało wzrost współczynnika Tier I na poziomie 15,4. Szacuje
się, że na koniec 2016 roku łączny
Zyski domów maklerskich rosną, a ich aktywa maleją
W Polsce działalność maklerską na
koniec ubiegłego roku prowadziło
51 domów maklerskich o zróżnicowanym zakresie działalności. Prowadziły one 933 909 rachunków instrumentów finansowych, na których
przechowywane były instrumenty finansowe o wartości 108 362 197 tys.
zł. Na rachunkach pieniężnych znajdowały się środki pieniężne klientów
w kwocie 4 147 169 tys. zł. Aktywa
klientów przechowywane w domach
maklerskich osiągnęły łączną wartość 112 508 962 tys. zł (wzrost o
5,30% w stosunku do 2014 r. Pomimo, iż w 2015 r. domy maklerskie
zanotowały stratę na działalności
maklerskiej w wysokości 47 107
tys. zł. Zyski z operacji instrumentami finansowymi przeznaczonymi
do obrotu oraz instrumentami finansowymi dostępnymi do sprzedaży,
pozwoliły na wygenerowanie łącznego zysku netto sektora domów
maklerskich w kwocie 442 552 tys.
zł. Wynik ten jest o 10,36% wyższy
od wyniku zanotowanego w 2014
r. Najwyższe przychody w 2015 r.
osiągnęły domy maklerskie w obszarze przychodów z działalności
maklerskiej. Poziom tej kategorii
przychodów wyniósł 984 235 tys.
zł. Kategoriami o najwyższym poziomie kosztów są: koszty działalności maklerskiej, obejmujące koszty
funkcjonowania podmiotu, w kwocie
1 031 342 tys. zł (z czego 35,97%
stanowiły wynagrodzenia a 17,28%
pozostałe koszty rzeczowe), oraz
koszty z tytułu instrumentów finansowych przeznaczonych do obrotu,
w kwocie 110 783 tys. zł. W 2015
r. wartość aktywów ogółem domów
maklerskich obniżyła się o 4,75% w
stosunku do roku 2014 i osiągnęła
poziom 7 550 960 tys. zł. Poziom
kapitałów własnych domów maklerskich wzrósł o 3,26 % w stosunku
do roku 2014 osiągając poziom
2 245 888 tys. zł.
współczynnik kapitałowy banków
przekroczy ubiegłoroczny poziom
i powinien osiągnąć prawie 17,5%.
Głównym czynnikiem ryzyka w zakresie kapitałów pozostaje nadal
ewentualne ustawowe rozwiązanie kwestii walutowych kredytów
mieszkaniowych. Realizacja skrajnych rozwiązań mogłaby doprowadzić do bardzo dużego spadku
kapitałów i destabilizacji sektora
bankowego (jednocześnie stałby
się jednym z najsłabiej skapitalizowanych sektorów w krajach UE).
Banki nadal zmniejszają
zatrudnienie
Banki kontynuują działania zmierzające do wzrostu efektywności
w drodze optymalizacji zatrudnienia i sieci sprzedaży, w rezultacie
czego w ubiegłym roku doszło do
zwolnienia w sektorze
bankowym
1,7
tys. osób
zmniejszenia liczby zatrudnionych
w sektorze bankowym (o 1,7 tys.
osób, tj. o 1,0%) oraz sieci sprzedaży (o 548 jednostek, tj. o 3,6%).
Od początku roku spadek zatrudnienia w sektorze instytucji finansowych
spadł o 4,53% w porównaniu z pierwszym półroczem ubiegłego roku. Należy liczyć się z tym, że stały rozwój
elektronicznych kanałów dostępów,
jak też presja na ograniczenie kosztów (wynikająca m.in. ze środowiska niskich stóp procentowych oraz
nowych obciążeń nakładanych na
banki) będą oddziaływały w kierunku ograniczania zatrudnienia i sieci
sprzedaży w kolejnych okresach.
Łączny zysk netto sektora domów
maklerskich w 2015 r. wyniósł
442 552 tys. zł, natomiast zanotowały one stratę na działalności maklerskiej w wysokości
47 107 tys. zł.
26
CAPITAL TRADER MAGAZINE
SCREEN
Prawie 5 mld zł trafiło do polskich rodzin
w ramach programu „Rodzina 500+”
„Przyszłością Polski jest polska
rodzina żyjąca godnie, mająca odpowiednio na jej potrzeby wysokie
dochody. Mająca możliwość godnego, spokojnego i bezpiecznego
wychowania swoich dzieci” – podsumowała premier Beata Szydło
trzy miesiące funkcjonowania programu „Rodzina 500+”. Zdaniem
szefowej rządu program stworzył
możliwość godnego i bezpiecznego wychowania dzieci. Jednocześnie premier Beata Szydło
zachęcała obywateli do dalszego
składania wniosków. W całej Polsce świadczenie to otrzymuje ponad 3,2 mln dzieci.
Stanowi to przeciętnie 47% dzieci
do 18. roku życia. Zdaniem ministra Pawła Szałamachy program
Rodzina 500+ będzie miał pozytywny wpływ na tempo wzrostu gospodarczego w Polsce, dzięki niemu PKB wzrośnie o 0,5 pkt proc.
Fot. P. Tracz / KPRM
Polska odniosła wielki sukces,
a szczyt NATO przejdzie do historii
Warszawski szczyt NATO jednoznacznie pokazał
jedność i solidarność Sojuszu. Na szczycie zapadły
bardzo ważne decyzje dla bezpieczeństwa Polski,
a podjęte konkluzje są korzystne dla wszystkich
członków Sojuszu. Ta realna siła sojusznicza stała
się faktem. Dzięki obecności na polskim terytorium
jednostka NATO nie tylko będzie doskonaliła współdziałanie z polskimi żołnierzami, ale w każdej chwili
gotowa będzie do obrony terytorium Polski.
W Polsce i krajach nadbałtyckich będą stacjonowały
wojska NATO: cztery bataliony i siły dowódcze, którymi będą się opiekowali Amerykanie.
Szczyt także okazał się wielkim sukcesem organizacyjnym i przebiegł bezpiecznie. Prezydent A. Duda
odebrał wiele gratulacji od przywódców za sposób
zorganizowania szczytu i jego przebieg. „Jak mówiło
wielu uczestników wydarzenia, jeszcze tak dobrze
przygotowanego i zorganizowanego szczytu NATO
nie było” – stwierdziła premier.
Fot. MON
CAPITAL TRADER MAGAZINE
27
Przybycie papieża Franciszka do Krakowa było
ogromnym przeżyciem dla wszystkich wiernych.
Była to 15. zagraniczna pielgrzymka od początku
pontyfikatu Ojca Świętego i pierwsza do Polski.
Fot. P. Tracz / KPRM
Podczas Światowych Dni Młodzieży Polska zachwyciła świat, a młodzi ludzie,
którzy przyjeżdżali z różnych krajów, są nią dzisiaj zachwyceni. Papieża Franciszka ujęło entuzjastyczne przyjęcie przez młodzież międzynarodową, także polską,
ale również przez rząd polski i nawyższe władze państwowe. Obraz Światowych
Dni Młodzieży, który poszedł w świat, był niewątpliwie pozytywny.
Szefowa rządu podczas uroczystości poświęcenia Parku Miłosierdzia w Sanktuarium
św. Jana Pawła II powitała młodzież przybywającą na obchody
Światowych Dni Młodzieży, wyrażając przekonanie, że ten czas w Polsce stanowić
będzie ogromną naukę, która odmieni oblicze tej ziemi.
Zaakcentowała przynależność nas wszystkich do pokolenia Jana Pawła II,
który stał się opoką młodych ludzi, wywierając na nich gromny wpływ.
Podkreśliła wartość nauk wielkiego Polaka, św. Jana Pawła II.
28
CAPITAL TRADER MAGAZINE
ŚDM
Jan Paweł II w 1985 r. wystąpił z inicjatywą, która
przeszła do historii jako jedna z najważniejszych
w jego pontyfikacie. W ciągu 31 lat w Światowych
Dniach Młodzieży uczestniczyły miliony.
to nowy rozdział w historii papiestwa,
Kościoła i wszystkich wiernych
Poprzez Światowe Dni Młodzieży i spotkanie z papieżem młodzież otrzymała możliwość pogłębienia relacji z Chrystusem.
Papieskie nauczanie wyróżnił pragmatyzm i przystępny dla młodych słuchaczy język. Osobowość papieża Franciszka wyraziła się w umiejętności
zjednywania sobie sympatii młodzieży. Najbardziej trafny był apel, że muszą się zmobilizować, a nie leżeć w letargu na kanapie otumanieni i mylący
własne szczęście tylko z nią. Ojciec Święty zachęcał, by nie oddalać się
od Jezusa „nawet wtedy, kiedy nam się wydaje, że ze względu na nasze
grzechy jesteśmy najgorsi”. – On kocha nas jako takich, w ten sposób także
Jego miłosierdzie staje się dla nas rzeczywistością – dodał papież.
Ponad 2 mln pielgrzymów zgromadziło się w 103 sektorach Campusu Misericordiae, usytuowanych na 250 hektarach, aby uczestniczyć w odprawianej
przez papieża Franciszka mszy posłania. Niesamowity ołtarz o wysokości
93 metrów wzruszał serca wszystkich. W homilii, nawiązując do Ewangelii św. Łukasza o spotkaniu w Jerychu Jezusa i Zacheusza, zwierzchnika
poborców podatkowych, zamożnego współpracownika znienawidzonych
okupantów rzymskich, Franciszek zwrócił uwagę, że poprzez to spotkanie
Jezus pragnie przybliżyć się do życia każdego człowieka, przebyć do końca
naszą drogę, aby Jego życie i nasze życie spotkały się naprawdę.
Papież ogłosił, że kolejne Światowe Dni Młodzieży odbędą się w roku 2019 w Panamie. W niedzielnej mszy św. w Brzegach uczestniczył prezydent Andrzej Duda
z małżonką, obecny był również prezydent Republiki Panamy J. Carlos Varela Rodriguez i pierwsza dama Panamy. Do Campusu Misericordiae przybyli też: premier Beata Szydło, wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki, szefowa kancelarii premier Beata Kempa i szef MSZ Witold Waszczykowski oraz prezes PiS Jarosław Kaczyński.
Wydarzeniem godnym uwagi była
wizyta papieża na terenie byłego
niemieckiego nazistowskiego obozu
koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau.
Każda dotychczasowa papieska
wizyta w Oświęcimiu – Jana Pawła II,
Benedykta XVI, Franciszka – była inna.
„Franciszek obrał drogę milczenia, zadumy, modlitwy i łez” – była modlitwa
w zadumie na terenie obozu i w celi
śmierci o. Maksymiliana Kolbego.
CAPITAL TRADER MAGAZINE
29
UNIA
Dobry Plan
Inwestycyjny
dla Europy
i Polski
Europejski Fundusz na rzecz Inwestycji Strategicznych (EFIS)
30
Capital Trader Magazine
Polit yk a i ekonomia
Od czasu światowego
kryzysu gospodarczego
i finansowego inwestycje
w UE utrzymują się na
niskim poziomie.
W porównaniu ze szczytowym poziomem
w 2007 r., poziom inwestycji w UE spadł o około
15 %. dzenia jest zwiększenie przyszłego popytu
w gospodarce.
W perspektywie krótkoterminowej niewielkie nakłady inwestycyjne spowalniają ożywienie gospodarcze Według szacunków Komisji Europejskiej plan
inwestycyjny może przyczynić się do zwiększenia PKB UE o 330–410 mld
EUR oraz do stworzenia od 1 do 1,3 mln nowych miejsc pracy w nadchodzących latach. Realizacja złożeń plau inwestycyjnego dla Europy ędzie
wymagała dużej łynności finansowej, która jak twierdzą unijni politycy jest
na dzisiaj wystarczająca. Głównym problemem s niskie inwestycje prywatnych inwestorów. Oni nie inwestują na wymaganych poziomach między
innymi z powodu braku zaufania i z powodu niepewności gospodarczej.
Z pomocą ma przyjśc EBC. Jego celem jma być mobilizacja dodatkowych
środków na inwestycje w gospodarkę realną w obszarach takich jak infrastruktura, edukacja, badania, innowacje, energia odnawialna i efektywność energetyczna. Będzie on także skoncentrowany na małych i średnich
przedsiębiorstwach (MŚP) i spółkach o średniej kapitalizacji (spółkach zatrudniających 250–3000 pracowników).
Gwarancja w wysokości UE 16 mld EUR będzie zabezpieczona funduszem gwarancyjnym w wysokości 8 mld
EUR z budżetu UE. EBI przeznaczy 5 mld EUR, zapewniając EFIS zdolność ponoszenia ryzyka na poziomie 21
mld EUR. Z doświadczenia EBI i Komisji Europejskiej
wynika, że 1 EUR długu podporządkowanego wzrasta
do 5 EUR w całkowitej inwestycji: 1 EUR długu podporządkowanego, a oprócz tego 4 EUR długu uprzywilejowanego. Oznacza to, że ochrona ze strony funduszu
w wysokości 1 EUR generuje prywatne inwestycje w
gospodarkę realną w wysokości 15 EUR, które w innym
przypadku nie miałyby miejsca. Ten efekt mnożnikowy
na poziomie 1:15 jest ostrożną średnią opartą na wcześniejszych doświadczeniach z programów UE oraz doświadczeniach EBI. Z tym stwierdzeniem, także możemy
się zgodzić, jednak wątpliwości budzi skuteczność tego
typu rozwiązań w przeszłości, które mogłyby przekładać
w sposób bardziej kontretny na wskaźniki makroekonomiczne gospodarek unijnych.
Państwa członkowskie mogą uczestniczyć bezpośrednio w projekcie lub poprzez krajowe banki prorozwojowe
zarówno na poziomie zdolności ponoszenia ryzyka (uzupełniając wkłady z budżetu UE i EBI), poprzez platformę
inwestycyjną lub bezpośrednie współfinansowanie poszczególnych projektów i działań. Zaletą planu jest to,
że krajowe wkłady do planu inwestycyjnego będą zwiększać deficyt lub zadłużenie kraju.
Jednorazowy wkład państw członkowskich – albo przez
państwo, albo przez krajowe banki prorozwojowe zaklasyfikowane do sektora instytucji rządowych i samorządowych lub działające w imieniu państwa – na rzecz
platform tematycznie związanych z EFIS lub dotyczących
inwestycji obejmujących wiele państw, powinny co do
zasady kwalifikować się jako działania jednorazowe. W
takim przypadku koszt wspomnianych działań jednorazowych nie będzie uwzględniany przy obliczaniu deficytu strukturalnego w ramach paktu stabilności i wzrostu.
Ciekawym rozwiązaniem jest umożliwienie państwom
członkowskim lub za pośrednictwem niektórych krajowych banków prorozwojowych finansowania inwestycji w innych państwach członkowskich. Mogą również
utworzyć platformy współfinansowania z państwami
sąsiadującymi oraz mogą inwestować w projekty transgraniczne.
Na ile realność i pragmatyzm zostaje zachowany, trudno
nam określić. Zapewne kraje bogatsze, będą mogły łatwiej inwestować w krajach słabszych gospodarczo. Odwrotna relacja wydaje się nam mało prawdopodobna.
Pomysłodawcy - Komisji Jean-Claude’a Junckera, liczą na skalę inwestycji, bo ona ma znaczenie. Tworzenie tematycznych platform inwestycyjnych (podobnych
do spółek celowych) w celu łączenia projektów, np. z
dziedzin takich jak efektywność energetyczna lub sieci
szerokopasmowe, jest zasadne dla publicznych lub prywatnych promotorów projektów. Z technicznego punktu
widzenia łatwiejsze i skuteczniejsze w ramach EFIS będzie inwestowanie w szczególne instrumenty o dużym
zasięgu na szczeblu krajowym lub obejmującym wiele
państw niż dokonywanie mniejszych transakcji z indywidualnymi inwestorami. Określone projekty, np. z obszarze połączeń międzysystemowych w dziedzinie energetyki, mogą wymagać współpracy i współfinansowania ze
strony wielu regionów lub państw.
Do projektu są dopuszczane państwa nienależące do
UE
Państwa nienależące do UE mogą współinwestować
w projekty w ramach EFIS albo bezpośrednio, albo za
pośrednictwem platform inwestycyjnych. Na mocy porozumienia rady kierowniczej państwa nienależące do UE
również mogą wnosić wkład pieniężny w EFIS, ale nie
daje im to prawa do udziału w procesie decyzyjnym lub
w głosowaniu rady kierowniczej.
Finansowanie w ramach EFIS może odbywać się na
rzecz podmiotów z państw nienależących do UE, ale
tylko w ramach projektów transgranicznych z udziałem
państw UE. Będą to państwa objęte zakresem europejskiej polityki sąsiedztwa, w tym partnerstwa strategicznego, polityki rozszerzenia, oraz należące do Europejskiego Obszaru Gospodarczego lub Europejskiego
Stowarzyszenia Wolnego Handlu, lub krajów i terytoriów
zamorskich.
Capital Trader Magazine
>>>
31
W jaki sposób EFIS będzie wspierać MŚP?
również mogą wnosić wkład pieniężny w EFIS, ale nie
daje im to prawa do udziału w procesie decyzyjnym lub
w głosowaniu rady kierowniczej.
Finansowanie w ramach EFIS może odbywać się na
rzecz podmiotów z państw nienależących do UE, ale
tylko w ramach projektów transgranicznych z udziałem
państw UE. Będą to państwa objęte zakresem europejskiej polityki sąsiedztwa, w tym partnerstwa strategicznego, polityki rozszerzenia, oraz należące do Europejskiego Obszaru Gospodarczego lub Europejskiego
Stowarzyszenia Wolnego Handlu, lub krajów i terytoriów
zamorskich. W ramach EFIS zapewnione będzie finansowanie (przy wykorzystaniu instrumentów, takich jak
instrumenty kapitałowe, quasi-kapitałowe i inne) projektów, które uznaje się za projekty wysokiego ryzyka i które są często pomijane w obecnym środowisku gospodarczym. Jest to korzystne dla małych, innowacyjnych,
rozpoczynających działalność przedsiębiorstw, które
według inwestorów stanowią większe ryzyko niż bardziej
rozwinięte lub większe przedsiębiorstwa. Jedna czwarta
wszystkich inwestycji uruchomionych w ramach EFIS lub
kwota 75 mld EUR w ciągu trzech lat będzie przeznaczona na MŚP i spółki o średniej kapitalizacji za pośrednictwem Europejskiego Funduszu Inwestycyjnego (EFI)
będącego częścią grupy EBI. Z reguły MŚP otrzymują
środki za pośrednictwem specjalnych funduszy, takich
jak spółki celowe, lub poprzez pośredników, takich jak
banki.
W ramach EFI uruchomiono już współfinansowanie MŚP:
w maju 2015 r. podpisano pierwsze porozumienie z francuskim bankiem dotyczące zapewnienia zwiększonego
udzielania kredytów innowacyjnym przedsiębiorstwom;
a następnie podobne porozumienia zawarto z bankami
w innych państwach.
„Okno” MŚP w ramach EFIS będzie wspierało istniejące finansowanie z Programu na rzecz konkurencyjności
przedsiębiorstw oraz MŚP („COSME”) i przyczyni się do
usprawnienia wdrażania instrumentu gwarancji kredytowych w ramach COSME, w ramach którego odnotowano wzmożony popyt na rynku, ale również ograniczone
środki budżetowe. Dzięki gwarancji udzielonej z EFIS, w
ramach Europejskiego Funduszu Inwestycyjnego (EFI)
możliwe będzie przyśpieszenie podpisania transakcji z
pośrednikami finansowymi w porównaniu z możliwościami w ramach samego budżetu COSME. Będzie to miało
wiele pozytywnych skutków prowadzących do dalszych
inwestycji, wzrostu gospodarczego i szybszego ożywienia gospodarczego.
Fundusz będzie decydował, w jakie projekty inwestować, zgodnie z wytycznymi w zakresie inwestycji. Komitet inwestycyjny będzie decydował o poszczególnych
projektach w oparciu o płynące z nich korzyści. Kryteria
dotyczące rentowności są zróżnicowane w zależności
od sektora: sektor energii ze źródeł odnawialnych różni
się wyraźnie od sektora transportu, który z kolei jest inny
od sektora edukacji. W tym kontekście zostaną prawdopodobnie uwzględnione następujące kwestie: wspieranie zrównoważonego i przyjaznego dla środowiska
wzrostu gospodarczego oraz tworzenie dobrych miejsc
pracy, w tym pod względem konkurencyjności, przede
wszystkim przez obliczanie tabeli wskaźników stosowanych do oceny projektów.
ły wyższy profil ryzyka niż projekty wspierane w ramach
zwykłych operacji EBI.
W ramach projektów wspieranych z EFIS można jednak
skorzystać ze wsparcia finansowego (współfinansowania) zapewnionego przez państwa członkowskie UE.
Takie współfinansowanie stanowi pomoc państwa, którą
Komisja musi zatwierdzić, chyba że przyznano je na warunkach rynkowych.
Finansowanie w ramach EFIS nie stanowi pomocy państwa w rozumieniu traktatów UE i nie musi być zatwierdzane przez Komisję Europejską na mocy zasad pomocy państwa. Działania w ramach EFIS będą zapobiegać
niedoskonałościom rynku lub niewystarczającym poziomom inwestycji, których realizacja w przeciwnym razie
nie byłaby możliwa lub nie byłaby możliwa w tym samym
zakresie, a projekty wspierane z EFIS zwykle będą mia-
32
Capital Trader Magazine
Finansowanie w ramach EFIS nie stanowi pomocy państwa
w rozumieniu traktatów UE i nie musi być zatwierdzane przez
Komisję Europejską na mocy zasad pomocy państwa. Działania w ramach EFIS będą zapobiegać niedoskonałościom
rynku lub niewystarczającym poziomom inwestycji, których
realizacja w przeciwnym razie nie byłaby możliwa lub nie byłaby możliwa w tym samym zakresie, a projekty wspierane
z EFIS zwykle będą miały wyższy profil ryzyka niż projekty
wspierane w ramach zwykłych operacji EBI.
W ramach projektów wspieranych z EFIS można jednak
skorzystać ze wsparcia finansowego (współfinansowania)
zapewnionego przez państwa członkowskie UE. Takie współfinansowanie stanowi pomoc państwa, którą Komisja musi
zatwierdzić, chyba że przyznano je na warunkach rynkowych.
Polit yk a i ekonomia
Jaki będzie
PRzyszły
obraz UE ?
Fundamentem Unii Europejskiej ma
pozostać wspólna waluta
Jeszcze przed rozpoczęciem rozmów Steinmeier
powiedział, że uczestnicy
spotkania chcą zasygnalizować, że UE jest niepowtarzalnym projektem
zapewniającym pokój i
stabilność w Europie.
„Nie pozwolimy
sobie odebrać Europy”
– oświadczył szef MSZ
Niemiec.
Benoît Cœuré pała optymizmem do
dalszej integracji europejskiej, która
jego zdaniem w okresie powojennym przyniosła pokój i dobrobyt na
kontynencie.
Ta unikalna konstrukcja polityczna
Unii ma bardziej niż kiedykolwiek
swoje uzasadnienie.
„Stała się narzędziem zarządzania globalizacją poprzez realizację wspólnych reguł, które chronią
pracowników i konsumentów na
kontynencie unijnym przed bezlitosnymi globalnymi rynkami”− twierdzi
Cœuré.
Jednak coraz częściej dominuje
przekonanie, że Unia stanowi jeden
z tych elementów mechanizmów
globalizacji gospodarki światowej,
które pozwalają na niekontrolowaną
delokalizację przemysłu, a nawet
usług. To właśnie dlatego w obec-
nej stagnacji gospodarczej, z którą
borykają się państwa członkowskie,
dezindustrializacja utrudnia walkę z
bezrobociem, czego konsekwencją
w wielu krajach członkowskich jest
spadek siły nabywczej, jaką dysponują ich obywatele.
Nawet w bogatym kraju, za jaki uważana jest Wielka Brytania, z tego
właśnie powodu nastąpiła zmiana
w strukturze wydatków Brytyjczyków
w ostatnich 10 latach. Jeszcze 6 lat
temu na pierwszym miejscu znajdowała się turystyka, po niej wydatki na
rekreację i konsumpcję poza siedliskiem domowym, zakup konfekcji, a
koszty czynszu znajdowały się dopiero na szóstym miejscu.
Obecnie pierwsze miejsce w strukturze wydatków Brytyjczyków zajmują
opłaty za czynsz i koszty utrzymania
mieszkań, a turystyka i wypoczynek
Capital Trader Magazine
>>>
33
są na miejscu siódmym.
Podobną sytuację obserwujemy od lat we Francji, Hiszpanii czy Portugalii.
Nie dziwi także coraz większa frustracja obywateli wobec
braku skuteczności unijnych struktur, często przerośniętych biurokracją. Przywrócenie zaufania obywateli unijnych do samej istoty UE francuscy i niemieccy politycy
widzą w długiej liście długoterminowych projektów europejskich, których na dzisiaj nie brakuje.
„…nie mogę sobie wyobrazić
przyszłości UE bez unii walutowej, bez pełnej unii bankowej,
bez elementów unii fiskalnej.
Ale musimy robić rzeczy
w kolejności. Zacznijmy od
pojednania obywateli
z Europą poprzez konkretne
inicjatywy, które tworzą miejsca
pracy i wzrost gospodarczy…”−
Trudno określić moc przekazu, bo od lat słyszymy te
same słowa i te same obietnice. Z wypowiedzi polityka wynika, że tym razem w obecnej sytuacji politycznego kryzysu UE znajdą się konkretne propozycje. Aby je
poznać, należy dokładnie wsłuchać się w wypowiedź
członka Zarządu EBC.
Magiczne rozwiązania to obecny plan Junckera, dzięki
któremu Unia inwestuje w projekty europejskie, oraz silniejsza polityka monetarna EBC. Co prawda Plan Junckera jest już wprowadzany od kilku lat, jednak jego efekty dla gospodarek unijnych na chwilę obecną są wręcz
niezauważalne.
To prawda, że Brexit wielu zaskoczył, ale jest on teraz
doskonałą okazją, aby nadać Unii kształt zgodny z wolą
pierwotnych założycieli EWG poprzez wzmocnienie
jej na osi Berlin-Paryż. Chociaż Benoît Cœuré zapewnia, że działania unijnych polityków będą prowadzone
z uwzględnieniem ogólnego interesu Europy, a nie interesów narodowych lub segmentowych, trudno zrozumieć cel pilnie zwołanego 25.06.2016 r. w Berlinie spotkania „szóstki”: RFN, Francja, Włochy, Belgia, Holandia
i Luksemburg, przy jednoczesnym wykluczeniu z dyskusji innych państw.
powiedział Benoît Cœuré kilka dni po
brytyjskim referendum.
Benoît Cœuré, członek Zarządu EBC, nie
martwi się zwycięstwem zwolenników
Brexitu. Jego zdaniem lekcję powinni
wyciągnąć szczególnie Brytyjczycy.
Naszym zdaniem lekcję powinni
wyciągnąć zwłaszcza
obecni politycy unijni.
34
Capital Trader Magazine
Polit yk a i ekonomia
Co może grozić krajom, które
nie przestrzegają prawa unijnego, albo państwom, które
niewystarczająco biorą udział
w przyjmowaniu czy rejestrowaniu uchodźców?
Na początku sierpnia Inge Graessle (CDU), przewodnicząca
Komisji Kontroli Budżetowej
Parlamentu Europejskiego, powiedziała gazecie „Die Welt”, że
za taką postawę będą obcinane
dotacje unijne. Ta niesolidarna
postawa, zdaniem niemieckich
chadeków i liberałów w P
E, powinna być ukarana.
Kilka elementów ma określić przyszły
format nowej struktury unijnej, opartej
na prymacie Berlina i Paryża.
Najważniejszym elementem nowego
formatu Unii będzie wspólna waluta.
Benoît Cœuré jest członkiem Zarządu EBC, nic więc dziwnego, że sprawy euro są dla niego bardzo istotne.
W Unii Europejskiej dwudziestu siedmiu państw, różne konfiguracje są
możliwe, jednak nie powinny odbywać się one kosztem wspólnej waluty. „Euro jest rzeczywistością i musi
być chronione. Wszyscy członkowie
powinni dążyć do większej integracji
w obszarach finansowych i budżetowych, silniej współpracować wokół
wspólnych instytucji strefy euro, które ponoszą odpowiedzialność przed
obywatelami unijnymi. – powiedział
w wywiadzie dla dziennika „Le Monde” B. Cœuré.
Doświadczenie kryzysu przekonało
unijnych polityków, że Europa międzyrządowa, gdzie decyzje budżetowe i finansowe podejmowane są
przez rządy poszczególnych państw,
mogłaby skazać w przyszłości euro
na dalszą kruchość. Grecki kryzys
wykazał granice takiego procesu,
pomimo to decyzje są zbyt powolne
i z wysokimi kosztami dla wszystkich. Rynek kapitałowy ma odgrywać dla UE jeszcze większą rolę
w finansowaniu jej gospodarki dzięki
unii rynków kapitałowych.
Zdaniem członka Zarządu EBC
ujemne stopy powinny szybko
wzmocnić skuteczność wykupu aktywów finansowych. Pozostaną one
tak długo, jak wymagać będzie tego
gospodarka. Szczególną rolę ma
odgrywać w przyszłości EBC, który
poprzez swoje autonomiczne działania będzie zwiększał pozytywny
wpływ na rzecz wzrostu gospodarczego.
Zdaniem polityka i ekonomisty, Europa znajduje się obecnie w okresie
dobrej aktywności gospodarczej,
która przyczynia się do rosnącego
popytu i unijnych inwestycji. Pomimo
tego utrzymuje się nadal wysoki poziom bezrobocia i zadłużenia, a na
te kwestie politycy nie mają praw-
dopodobnie recepty, zwłaszcza
w okresie niepewności wywołanej
przez brytyjskie referendum.
Unii brak jest dzisiaj nie tyle wzrostu, ile przyszłego jej potencjału,
który gwarantowałby trwałość europejskiego modelu społecznego.
Konieczne jest takie zreformowanie gospodarek unijnych, aby każde państwo miało w tej pracy swój
udział, rolę do spełnienia i zachowało własną suwerenność polityczną i
gospodarczą.
A jaką dalszą drogę dla Unii chcieliby widzieć jej politycy?
Najlepszym obrazem jest stwierdzenie:
„…to pokazuje drogę, że rozwiązanie problemów europejskich jest
w Paryżu, Berlinie i Rzymie jak i w
Brukseli i we Frankfurcie, są bardzo
istotne.”, powiedział w wywiadzie
Benoît Cœuré.
Capital Trader Magazine
35
UNIA ― Polska
Bilans
członkostwa
Czy Polska zyskuje, czy traci
na swoim członkostwie w
Unii Europejskiej?
Czy gdybyśmy nie byli
członkami UE, nasz rozwój
gospodarczy przebiegałby na przykład szybciej?
Odpowiedź na to pytanie
nie jest prosta, ponieważ
tak naprawdę nie wiemy,
co mogłoby się wydarzyć,
gdybyśmy byli poza UE.
Inaczej mówiąc, jest to
myślenie w kategoriach
rzeczywistości alternatywnych, a co za tym idzie, nie
są tutaj możliwe wnioski
tak jednoznaczne, jak ma
to miejsce tam, gdzie po
prostu przedstawiamy fakty.
36
Capital Trader Magazine
Po dwunastu latach od aneksji, okazuje się, że to, o czym
najmniej dyskutowano lub co pomijano, staje się najbardziej
istotne dla dalszych losów Polski. Znaczna część społeczeństwa polskiego ignorowała tak istotne kwestie dla przyszłej
suwerenności kraju.
SUWERENNOŚĆ POLITYCZNA I GOSPODARCZA
Nie oznacza to jednak, że takiego
pytania w ogóle nie można sensownie postawić i że jakakolwiek próba
przemyślenia sytuacji z tej perspektywy będzie a priori poznawczo
bezowocna. Polska wstąpiła do UE
w maju 2004 roku. Dzisiaj, po dwunastu latach, możemy niewątpliwie
pokusić się o zrobienie bilansu naszych zysków i strat z tego tytułu
i wskazać te elementy, które są w
jakiś sposób wątpliwe, dwuznaczne
albo, wbrew temu, co się powszechnie uważa, dają nam jedynie pozor-
ne korzyści. Przed wejściem Polski
do UE, Polacy zgłaszali wiele obaw.
Jednak większość z nich nie miała
tak naprawdę wpływu na przyszły
długofalowy rozwój gospodarczy,
a kwestie suwerenności politycznej
nie były wręcz brane pod uwagę.
Po dwunastu latach aneksji, okazuje się, że to, o czym najmniej dyskutowano lub pomijano, staje się najbardziej istotne dla dalszych losów
Polski. Czy ktokolwiek jeszcze rok
temu zechciałby pomyśleć, że jakakolwiek zmiana legislacji i przepi-
Polit yk a i ekonomia
sów dotyczących Trybunału Konstytucyjnego, wymiaru
sprawiedliwości czy mediów będzie musiała wymagać
akceptacji Brukseli? Znaczna część społeczeństwa
polskiego ignorowała tak istotne kwestie dla przyszłej
suwerenności kraju, a konsekwencje wejścia Polski do
UE ograniczały się jedynie do aspektów czysto ekonomicznych. Rząd Donalda Tuska wieloktornie zapewniał,
że Polska nie utraciła niezależności państwowej oraz
suwerenności decyzyjnej na rzecz organów i instytucji
unijnych. Raport Ministerstwa Spraw Zagranicznych
z 2014 roku zapewnia polskich obywateli, informując „nie
spełniły się prognozy eurosceptyków, którzy uważali, że
Polska straci swoją niezależność i suwerenność państwową na rzecz organów i instytucji Unii Europejskiej.
Nasz kraj nie tylko pozostał suwerenny, ale też uzyskał
wpływ na politykę i kierunek rozwoju całej Unii. To historyczne wzmocnienie geopolitycznej pozycji Polski".
Z kolei obawy ekonomiczne nie miały wielkiego znaczenia, gdyż wcześniej było wiadome politykom unijnym,
chociażby na przykładzie Hiszpanii, Irlandii, Portugalii,
że nie wzrosną gwałtownie ceny usług i towarów, nie
nastąpi bieda i zubożenie społeczeństwa, nie pogorszą się warunki materialne, a polscy eksporterzy nie
przegrają konkurencji z Zachodem. Każdy pieniądz
napływający do słabego gospodarczo kraju jest błogosławieństwem ― jeśli napływają one masowo, ważne
staje się to, aby nie utracić własnej suwerenności gospodarczej i politycznej. W perspektywie krótkookresowej taki zastrzyk pieniędzy z zewnątrz i centralne
zarządzanie ich alokacji poprawia sytuację socjalną
obywateli poprzez zmniejszenie obszarów biedy, liczby
zagrożonych ubóstwem lub wykluczeniem społecznym.
Podobnie jest w gospodarce. Wzrasta atrakcyjność inwestycyjna, powiązania produkcyjne z zagranicą, musi
też wzrastać zatrudnienie i produkcja przemysłowa.
Niczego nowego nie wymyśliliśmy. Takie są mechanizmy prawa rynku w gospodarce kapitalistycznej,
w której dodatkowy pieniądz zasila realną gospodarkę.
Udowodnili tę prawidłowość już wcześniej ekonomiści
niemal wszystkich nurtów ekonomii, począwszy od
Adama Smitha i Davida Ricarda w XVI wieku, poprzez
radykała Johna Stuarta Milla, aż po wybitnej sławy ekonomistę XIX wieku Johna Maynarda Keynesa. Tak więc
przeprowadzanie wówczas publicznych debat w celu
wyjaśnienia i rozwiania zgłaszanych przez Polaków
obaw przed wejściem do struktur unijnych miało jedynie wymiar czysto kosmetyczny i propagandowy.
Jednym z głównych argumentów na rzecz tezy o tym, że członkostwo
w UE jest dla nas w wysokim stopniu korzystne, jest fakt, iż jeżeli odejmiemy to, co wpłacamy do unijnej kasy (do końca 2015 roku kwota
ta wyniosła około 160 miliardów złotych), od tego, co otrzymujemy
z tytułu różnych dotacji, w ogólnym rozrachunku wychodzimy bardzo
na plus. Jakkolwiek jest to prawda, rozumowanie to pozostaje mimo to
tylko częściowo słuszne, ponieważ nie uwzględnia ono szeregu kosztów pośrednich, jakie ponosimy w związku z naszą przynależnością.
Należą do nich na przykład:
– opłaty związane z różnorodnymi regulacjami unijnymi,
– kredyty, do jakich zaciągania zobligowani są beneficjenci
– projektów współfinansowanych przez Unię,
– fundusze potrzebne na sporządzenie wniosków,
- wynagrodzenia dla urzędników zajmujących się rozdzielaniem
środków unijnych.
W tej chwili jest to olbrzymia grupa ludzi zatrudnianych specjalnie w tym celu
w urzędach na szczeblu zarówno centralnym, jak też samorządowym, którzy
zarabiają zdecydowanie powyżej średniej krajowej.
JakiE RODZAJE OPŁAT PONOSI POLSKA NA RZECZ UE?
Każdy pieniądz
napływający do słabego
gospodarczo kraju
jest błogosławieństwem,
jeśli napływają one
masowo, ważne
staje się to, aby nie
utracić własnej suwerenności
gospodarczej i politycznej.
Gospodarkę należy czynić prorozwojową na rzecz
obywateli.
Przystępując do UE, Polska zgodziła się wziąć na siebie szereg
zobowiązań finansowych, płaconych z polskiego budżetu, na
szereg składek przeznaczonych na:
UE, EBC, EIB,
RABAT BRYTYJSKI,
PROGRAMY DOSTOSOWAWCZE,
WYKORZYSTANIE FUNDUSZY STRUKTURALNYCH.
>>>
Capital Trader Magazine
37
Zobowiązania te są jednak zdecydowanie mniejsze od transferów finansowych z budżetu UE do Polski (łączna kwota: 92,4 mld euro) oraz m.in.
korzyści płynących przede wszystkim ze współpracy z EBI, który od 2004 r.
w formie pożyczek wsparł realizację inwestycji w Polsce kwotą 36,8 mld
euro (Polska korzysta z pomocy EBI od 1991 r.). Środki te zostały przeznaczone przede wszystkim na inwestycje w obszarach: transport i telekomunikacja (49%), wsparcie MŚP (15%), przemysł, usługi i rolnictwo (15%),
energetyka (8%), rozwój obszarów miejskich, w tym gospodarka wodnokanalizacyjna i gospodarka odpadami stałymi (8%), szkolnictwo, badania
i rozwój oraz zdrowie (5%). Polska jest szóstym z największych beneficjentów EBI oraz największym spośród nowych państw członkowskich.
Polska jest szóstym
z największych
beneficjentów EBI oraz
największym spośród
nowych państw członkowskich.
38
Capital Trader Magazine
transfer finansowy
z UE do Polski
92,4
mld euro brutto
Inne, może nie tak oczywiste, ale i nie nieistotne czynniki, które także generują koszty i powiększają dług publiczny, to rozmaite korupcyjne lub
korupcjogenne układy między administracją i firmami, które ubiegają się
o dotacje. Wreszcie nierzadko zdarza się, że procesowi ubiegania się o
środki unijne towarzyszy tak rozbudowana biurokracja, że nawet jeżeli
przedsiębiorca otrzyma dofinansowanie, faktycznie otrzymana suma jest
zupełnie inna nie tylko od wnioskowanej, ale też od tej, którą mu początkowo przyznano. Jest jeszcze jeden aspekt tej sytuacji, który również należy
wziąć pod uwagę. Unijne środki rzadko pokrywają 100% inwestycji. Jest to
z reguły jedynie współfinansowanie, a nie finansowanie całościowe. Jeżeli
Polit yk a i ekonomia
samorządy czy firmy, które realizują daną inwestycję,
nie dysponują wystarczającą kwotą, mogą liczyć albo
na dotację państwową, która stanowi dodatkowe obciążenie dla budżetu, albo też muszą pożyczyć pieniądze. Oznacza to, że tak naprawdę kupują w ten sposób rzeczy, na które ich nie stać, i zaciągają długi, które
będą spłacać przyszłe pokolenia.
Jest to tym bardziej prawdopodobne, że w Polsce inwestuje się przede wszystkim w infrastrukturę i w
tzw. beton, w mniejszym stopniu w innowacje gospodarcze. Takie inwestycje mają charakter głównie
konsumpcyjny, nie zarabiają na siebie, nie generują
zatem zysków, a co gorsza – nie tworzą nowych miejsc
pracy.
Co więcej, nawet jeśli beneficjent posiada środki, które
wystarczają na pokrycie brakującej kwoty, system przyznawania dotacji jest tak skonstruowany, iż bardzo często warunkiem ich otrzymania jest wzięcie kredytu,
w dodatku w określonym banku. Dotyczy to zarówno
osób prywatnych, jak też samorządów, których zadłużenie wzrosło w ciągu ostatnich dziesięciu lat o prawie
290 procent i pod koniec 2014 roku przekraczało wartość równą 72 miliardy złotych. Wiele z nich stoi obecnie
na krawędzi bankructwa, zaś ich długi są nawet kilka
razy większe od ich rocznych przychodów. Są też takie,
które aby móc płacić bieżące świadczenia, muszą brać
dotacje UE: mniej niż
3%
PKB w ostatniej
dekadzie
kolejne pożyczki na bardzo niekorzystnych zasadach,
na przykład tak zwane chwilówki. Istnieją oczywiście
także pozytywne aspekty tej sytuacji. Sam fakt, że budowane są nowe muzea, przedszkola czy drogi nie jest
czymś niebezpiecznym dla gospodarki, podobnie jak
to, że państwo albo jakieś organy administracji centralnej mogą częściowo
dotować takie inwestycje. Unijne dotacje, których ogólna
wartość w ostatniej
dekadzie nie przekraczała 3 procent
naszego PKB, są
jednak
wydawane
głównie na takie właśnie cele. Służą one
zatem jedynie doraźnym potrzebom konsumpcyjnym
i nie przekładają się na prawdziwy rozwój, którego
nieodzownym elementem są inwestycje w ważne
gałęzie przemysłu, innowacje, opracowywanie patentów czy know-how, co pozwoliłoby polskiej gospodarce być konkurencyjną i silną także po 2020
roku, kiedy dotacje nie będą już wypłacane.
zadłużenie
osób prywatnych
i samorządów
290%
w ciągu 10 lat
Doskonałym przykładem
marnotrawstwa i niegospodarności w wydawaniu
unijnych funduszy jest rynek
szkoleń, jaki został przez nie
de facto całkowicie zepsuty.
Istnieją firmy, które wyspecjalizowały się w braniu unijnych
dotacji i które działają tylko
dzięki nim. Nikt nie zastanawia
się nad tym, co będzie, kiedy
te pieniądze się skończą, i co
stanie się z takimi przedsiębiorstwami, których jest wcale
niemało. Ponadto ci, którzy
rozdzielają pieniądze, idą po
linii najmniejszego oporu
i czynią to w sposób, który
− zwłaszcza w dalszej perspektywie − nie jest w stanie
przynieść żadnych trwałych
korzyści.
Capital Trader Magazine
>>>
39
Rynek pracy i migracje Polaków
Wg Eurostatu bezrobocie zmniejszyło się z 19,8% w 2003 r. do 10,3%
dekadę później. Spadek bezrobocia w ujęciu procentowym był w tym
okresie największy w regionie Europy Wschodniej. Polacy świetnie wykorzystali szanse, jakie dawało im
otwarcie rynków pracy państw UE.
Co prawda, migracje przyczyniły
się do spadku polskiej stopy bezrobocia, wyemigrowało jednak ponad
1 mln polskich obywateli
z różnych klas społecznych.
Wskaźniki zatrudnienia dla polskich
migrantów są relatywnie wysokie,
zwłaszcza w stosunku do innych
grup imigranckich w krajach starej
Unii. Polacy z powodzeniem znaleźli
pracę pomimo wysokiego poziomu
bezrobocia. Jednak spoglądając
na strukturę zatrudnienia naszych
obywateli za granicą, nie wygląda
ona już tak dobrze. Zaledwie 0,72%
polskich obywateli pracuje na stanowiskach managerskich
(wskaźnik ten jest nieco wyższy
w przypadku Wysp Brytyjskich).
Większość polskich emigrantów
pracuje na stanowiskach fizycznych głównie w branżach budowlanych, transportowo-logistycznych,
medycznych i usługach bezpośrednich dla ludności. Migracje wywierają negatywny wpływ na strukturę rodziny, a wyjazdy zarobkowe
często oznaczają, że rodzina ulega
(czasowemu) rozdzieleniu. W 2010
r., według szacunków Ministerstwa
Edukacji Narodowej, problem doty-
czył około 100 tys. dzieci. Migracje
obojga rodziców stanowią zaledwie
17,8%. Największe zagrożenie dla
rozwoju dziecka niesie ze sobą oddanie go w tzw. pieczę zastępczą
– a skala tego zjawiska jest jednak
w Polsce bardzo wysoka.
Korzyści z członkostwa w UE okazały się opłacalne dla wszystkich
Polaków pod wzgledem podróżowania po Europie bez konieczności przechodzenia przez kontrole
paszportowe. Niespełna rok przed
akcesją do UE przeprowadzone
badania społeczne wykazały, że za
jedno z najbardziej oczekiwanych
następstw integracji uznawano
czynnik swobody poruszania się.
Dzisiaj, Polacy są pełnoprawnymi
obywatelami Unii Europejskiej. Polacy uzyskali również prawa wyborcze w wyborach władz lokalnych
państwa, w którym zamieszkują.
Na straży praw polskich obywateli
(bez względu na to, w którym kraju
żyją) stoi obecnie nie tylko państwo,
ale również Komisja Europejska
i Trybunał Sprawiedliwości, które
niejednokrotnie interweniowały w
sprawach obywateli z Polski, kiedy
dochodziło do naruszeń. Pomimo
zapewnień politycznych, większość
obywateli państw przyjmujących
polskich emigrantów nie patrzy na
nich życzliwie. Przykład Francji czy
ostatnie wydarzenia związane z
Brexitem są tego doskonałymi dowodami.
Odczuwalne korzyści osobiste deklarowało prawie 61% badanych
w sondarzach społecznych
w 2013 r. polskich obywateli.
Po dekadzie członkostwa w UE,
Polacy na pierwszym miejscu
doceniają zniesienie granic,
następnie większe możliwości na rynku
pracy oraz wiele możliwości rozwoju
i edukacji za granicą
40
Capital Trader Magazine
Dzięki środkom z unijnych programów polityki spójności w Polsce
przez pierwszą dekadę członkostwa
zrealizowano ponad 160 tys. projektów.
Wybudowaliśmy około 978 km autostrad, wybudowaliśmy lub zmodernizowaliśmy ponad 279 km dróg
ekspresowych.
Ambitnie wybudowaliśmy lub zmodernizowaliśmy ponad 46 tys. km
sieci kanalizacyjnej oraz 833 oczyszczalnie ścieków.
W gospodarce polskiej powstało ponad 167 tys. nowych fim.
Ponad 500 tys. gospodarstw domowych otrzymało dofinansowanie dostępu do Internetu.
Potrafiliśmy utworzyć lub sfinansowanować zajęcia w przedszkolach
dla ponad 133 tys. dzieci.
Studentom zapewniliśmy kształcenie
na nowych, zamawianych kierunkach
studiów, z czego skorzystało prawie
62,5 tys. studentów.
Polit yk a i ekonomia
Unijne regulacje
Do unijnych regulacji dołącza się złe zarządzanie przez
urzędników, którzy niekiedy w ogóle się na tym nie znają, a w razie jakichkolwiek nieprawidłowości nie zostają
pociągnięci do odpowiedzialności. Gdyby proces ten
był prowadzony profesjonalnie i logicznie, Polska mogłaby na nim zyskać pomimo ograniczeń nakładanych
przez Unię.
Niestety korupcja, biurokracja, rozmaite patologie
i brak zdolności do widzenia tego problemu z szerszej
perspektywy są w tej dziedzinie tak powszechne, że na
obecnym etapie jest to bardzo mało prawdopodobne.
Pieniądze wpompowywane w polską gospodarkę nie
służą jej rozwojowi w dalekosiężnej perspektywie, nie
są bowiem inwestowane w taki sposób, aby w stosownym czasie przyniosły zyski. Do tego dołącza się interwencjonizm na innych polach.
Unia wprowadza szereg drobiazgowych, biurokratycznych regulacji wyznaczających krzywiznę
banana, nakazujących montować drogie i bezużyteczne czujniki ciśnienia w oponach samochodów, ustalających, jak należy spłukiwać wodę
w toalecie czy jakich żarówek wolno używać.
Wbrew pozorom nie zawsze kryje się za nimi troska na
przykład o bezpieczeństwo konsumentów. Często są
one efektem zabiegów określonych lobby producenckich, które w ten sposób zapewniają sobie monopol
w branży, tylko ich produkty spełniają bowiem unijne
standardy w danym zakresie. Wszystkie pozostałe zaś
muszą być wycofane z rynku, co generuje straty dla
ich sprzedawców i wytwórców. Inna sfera, w jakiej ponieśliśmy straty w wyniku przystąpienia do UE, to ruch
graniczny, a zwłaszcza cła. Kiedy weszliśmy do Unii,
granica Polski automatycznie stała się także granicą
unijną. Musieliśmy zatem renegocjować sto dziewięćdziesiąt tak zwanych umów bilateralnych z krajami pozaunijnymi, między innymi z Rosją, Ukrainą, Japonią,
Koreą Południową czy Stanami Zjednoczonymi, w wielu wypadkach podnosząc cło na produkty importowane do wartości wymaganej w UE. W efekcie zmieniły
się zasady współpracy gospodarczej z tymi partnerami, a sprowadzane stamtąd towary gwałtownie zdrożały. Wprowadzono również wizy dla obywateli Rosji,
Ukrainy czy Białorusi, likwidując tym samym ruch bezwizowy na naszej wschodniej granicy. Szacuje się, że
gospodarka Polski straciła na wprowadzeniu unijnych taryf celnych ok. 0,9% PKB. Także analiza różnorodnych danych statystycznych nie pozwala na tak
duży optymizm w kwestii naszego członkostwa w Unii.
W latach 1995-2004, czyli w dziesięcioleciu poprzedzającym nasz akces do unijnych struktur, wzrost gospodarczy Polski wynosił 4,6%, zaś wartość naszego handlu zagranicznego po uwzględnieniu inflacji zwiększyła
się aż o 130%. W pierwszej dekadzie po wstąpieniu do
UE (lata 2004-2013) wskaźniki te wyniosły odpowiednio 4% oraz 69%. Jeszcze gorzej przedstawiają się
statystyki dotyczące wynagrodzeń. Jak podaje GUS,
latach 1995-2004 średnia pensja brutto po uwzględnieniu inflacji wzrosła o około 56%, podczas gdy
w latach 2004-2013 jedynie o 26%.
Spadek siły nabywczej Pieniądza
Ponadto zmniejszyła się znacznie moc nabywcza tych pieniędzy. Bezpośrednio po naszym wejściu do Unii w 2004 roku za przeciętne wynagrodzenie netto można było kupić 1200 l mleka, 112 kg żółtego sera,
1200 bochenków chleba oraz 142 kg mięsa wołowego. Dziesięć lat
później wartości te wynosiły 850 l mleka, 82 kg sera, 94 kg wołowiny i
680 bochenków chleba. Z podobną sytuacją mamy do czynienia tam,
gdzie w grę wchodzą produkty objęte różnorodnymi akcyzami, które na
żądanie Unii musieliśmy podnieść, i takie, których ceny zależą między
innymi od doraźnych oraz długofalowych wydarzeń politycznych. We
wspominanym już 2004 roku średnia pensja netto wystarczała na zakup 1358 m3 gazu ziemnego, 558 litrów oleju napędowego czy 340
paczek papierosów. W 2014 roku wartości te spadły odpowiednio
do 1022 m3 , 499 l oraz 209 paczek.
CENTRALNE STEROWANIE
Unijna gospodarka jest w bardzo dużym stopniu centralnie sterowana. Z jednej strony funkcjonuje system dotacji wypompowywanych
odgórnie w określone sfery, który w jakimś przynajmniej stopniu
zabija kreatywność, innowacyjność i przedsiębiorczość i promuje
postawy bierne oraz konsumpcyjne. Z drugiej zaś istnieje cała masa
drobiazgowych regulacji, które, jak była o tym mowa wyżej, są bardzo
często wdrażane w interesie określonych lobby czy grup interesów, a co
za tym idzie – psują rynek, powodują niepotrzebny wzrost cen i niszczą
wolną konkurencję.
W latach 1995-2004,
czyli w dziesięcioleciu
poprzedzającym nasz akces do unijnych struktur,
wzrost gospodarczy Polski
wynosił 4,6%, zaś wartość
naszego handlu zagranicznego po uwzględnieniu
inflacji zwiększyła się
aż o 130%. W pierwszej
dekadzie po wstąpieniu
do UE (lata 2004-2013)
wskaźniki te wyniosły
odpowiednio 4%
oraz 69%.
>>>
Capital Trader Magazine
41
Efektem takiego zarządzania są właśnie wspominane
wcześniej nieproduktywne i nieprzynoszące zysków
inwestycje w autostrady, dworce, aquaparki, stadiony,
lotniska, z których z racji małego ruchu odlatuje jeden
samolot na tydzień, czy niepotrzebne do niczego ekrany dźwiękoszczelne. Są one w dodatku, podobnie jak
miało to miejsce w PRL, budowane na zasadzie centralnego planowania i choć mogą w jakiejś mierze
poprawiać standard życia, wcale nierzadko zdarza
się również, że w znikomym stopniu odzwierciedlają
rzeczywiste potrzeby mieszkańców. Unijny interwencjonizm i wspólnotowa polityka rolna doprowadziły też
do powszechnej drożyzny produktów spożywczych.
Od 2004 roku ceny chleba czy ryb wzrosły realnie
o około 200%, mięsa wołowego o 164%, a ziemniaków o 114 procent. Metr kwadratowy mieszkania
jest droższy średnio o około 65% w stosunku do
tego, co miało miejsce dziesięć-dwanaście lat temu.
Unia wdraża również politykę klimatyczną, której celem
jest redukcja ilości dwutlenku węgla w atmosferze.
W jej wyniku zakłady emitujące CO2 – elektrownie, ciepłownie, huty szkła i metali, rafinerie, cementownie,
papiernie czy fabryki glazury i terakoty – muszą płacić specjalne kary, co przekłada się między innymi na
wzrost cen energii o nawet 80% i obniża konkurencyjność. Takie i podobne regulacje prowadzą do tego, że
trzeba zamykać kopalnie, huty, stocznie czy nierentow-
42
Capital Trader Magazine
ne cukrownie, a to niszczy lokalny przemysł, którego
udział w naszym PKB zmniejszył się w ciągu ostatniej
dekady o około 4% i spadł z 22% w 2004 roku do 18%
w 2014.
ISTNIEJĄ TEŻ PLUSY, Jednak...
Istnieją też oczywiście plusy naszego członkostwa
w UE. Należy do nich zaliczyć swobodny dostęp do
olbrzymiego rynku, liczącego pięćset milionów konsumentów, czy związaną z tym swobodę przepływu ludzi,
kapitału, towarów i usług. Polscy obywatele mogą legalnie podejmować pracę we wszystkich krajach UE,
co swego czasu niewątpliwie odciążyło nasz rynek pracy. Członkostwo w UE przyczyniło się do zwiększenia
atrakcyjności inwestycyjnej Polski, które w efekcie doprowadziło do napływu znacznych inwestycji. Ich wartość łącznie przekroczyła 100 mld euro. Dzięki inwestycjom w ostatnich latach Polska stała się jednym
z czołowych w Europie producentów i eksporterów
w wielu sektorach przemysłu: motoryzacyjnym,
elektronicznym, meblowym czy AGD. Należy także nadmienić, że ponad 72% aktualnego eksportu
przypada na firmy zagraniczne. Polski przemysł meblowy jest jedną z nielicznych branż w większości należących do właścicieli polskich, który przebił się na rynki
Europy Zachodniej.
Polit yk a i ekonomia
Po dwunastu latach od aneksji Polski śmiało możemy
stwierdzić, że wraz ze wzrostem napływu kapitału zagranicznego rosło jedynie zatrudnienie i produkcja
przemysłowa, jednak nie następował tak potrzebny
proces modernizacji polskiej gospodarki, jak stało
się w Niemczech, Francji czy Wielkiej Brytanii. Dla
wielu państw unijnych Polska wciąż jest jednym z krajów
o taniej sile roboczej i niskich kosztach produkcyjnych.
Takie zjawisko –zgodnie z polityką współczesnej globalizacji – określane jest mianem postkolonializmu. Wzrost
produkcji i eksportu przedsiębiorstw zagranicznych
w kraju o niskich kosztach wytwarzania, wzorem innych państw rozwijających się, nigdy nie wpływał na
wzrost siły nabywczej ich obywateli, a jedynie zwiększał przepływy pieniądza w gospodarce, zwiększając jedynie poziom PKB. Liberałowie prounijni po dziś
dzień twierdzą, że polskie firmy wykorzystały obecność
kapitału zagranicznego na swoją korzyść, a sieci zagranicznych hipermarketów dały im szansę realizacji
zamówień i świadczenia usług. Jeśli nawet tego rodzaju
argumentację uznamy za słuszną, należy pamiętać, że
astronomiczne zyski realizowane przez niepolskie sieci
dystrybucyjne w ramach międzynarodowych konsolidacji bilansów pozwalają na ich swobodny transfer za
granicę. Sprawdziła się także wcześniejsza obawa, że
po akcesji polską gospodarkę zdominują duże zagraniczne firmy, które doprowadzą do upadku rodzime, w
większości małe przedsiębiorstwa. Upadł wielki polski
przemysł, a dziesiątki tysięcy nowo powstających w
Polsce małych, rodzinnych firm zbankrutowało. Ich
miejsce zajęli przedsiębiorcy zagraniczni, którzy w
pełni wypełnili polską gospodarkę małymi firmami
liczącymi do 49 osób. W roku 2012 mikro- i małe firmy stanowiły aż 99% wszystkich przedsiębiorstw niefinansowych. Nie najlepiej przedstawia się sytuacja z
dużymi firmami, które często w wielu państwach są filarem strategicznycm dla ich gospodarek. Na koniec
2013 roku duże przedsiębiorstwa (zatrudniające więcej
niż 250 osób) stanowiły zaledwie 0,2%, podczas gdy
w krajach Europy Zachodniej jest to od 9% do 12,11%.
W raporcie Ministerstwa Spraw Zagranicznych – Departamentu Ekonomicznego Unii Europejskiej, czytamy, że
„Liczba małych i średnich przedsiębiorstw od 2003 r.
urosła średnio o 27%. Również liczba mikrofirm wzrosła o 3%, dokładnie na rynku od czasu akcesji pojawiło
się ich ponad 52 tysiące”. To jakże smutna informacja,
która często nie jest podnoszona publicznie. W zamian
za to wcześniejsze rządy szczyciły się liczbą ok. 1 mln
osób, które zostały przyjęte przez przyjazne nam państwa starej Unii − EWG. Wcześniejszy rząd wykazywał
wielokrotnie, że małe przedsiębiorstwa były jednym z
największych beneficjentów unijnej integracji, gdyż mogły podejmować działania modernizacyjne, co zwiększyło ich potencjał konkurencyjny na unijnym rynku.
Capital Trader Magazine
>>>
43
Wszystko dzięki współfinansowaniu z unijnych funduszy. O ile temu faktowi nie możemy zaprzeczyć,
to należy argumentom tym przyjrzeć się bliżej. Aby
uzmysłowić sobie udział podmiotów zagranicznych
małych polskich przedsiębiorstw, zajrzeliśmy do ubiegłorocznego raportu opracowanego przez firmę KPMG
w Polsce oraz AHK (Polsko-Niemiecka Izba Przemysłowo-Handlowa) prezentującego dwie ostatnie dekady
inwestycji niemieckich w Polsce. W raporcie czytamy:
„Z żadnym ze swoich sąsiadów Polska nie rozwinęła
więzi gospodarczych tak dalece jak z Niemcami – najważniejszym partnerem handlowym Polski i najaktywniejszym inwestorem zagranicznym w sektorze małych
i średnich firm. Wzajemne bilateralne obroty handlowe
w 2014 r. wyniosły rekordowe 79 mld euro”. W raporcie
o wzorcowej wzajemnej współpracy pomiędzy obu krajami wypowiedział się wicepremier, minister gospodarki
Janusz Piechociński. „Polska przyciągnęła do tej pory
ponad 28 mld euro niemieckich inwestycji (zgodnie z
danymi Narodowego Banku Polskiego). Z dużym zadowoleniem odnotowujemy też coraz większe zaangażowanie inwestycyjne polskich firm w Niemczech, które
osiągnęło już poziom 1 mld euro”. Od 2013 r. działa
w Polsce aż 6 230 firm z kapitałem niemieckim, które
zatrudniają około 300 tys. osób. Na przykładzie tych informacji mamy prawo uważać, jak duży procent stanowią inwestorzy zagraniczni w strukturze własnościowej
małych przedsiębiorstw obecnych na polskim rynku
gospodarczym. Dlatego specjaliści wypowiadający się
na temat korzyści małych i średnich przedsiębiorstw
będących głównymi beneficjentami dotacji unijnych
winni wskazać także ich strukturę własnościową dla zilustrowania w sposób obiektywny ich przekazu opinii
publicznej.
Fakt naszej przynależności do Unii ma w gruncie rzeczy
głęboko ambiwalentny charakter, zwłaszcza z punktu
widzenia potencjalnych korzyści ekonomicznych.
Czy z tego wynika, że poza Unią Polska
rozwijałaby się szybciej?
Norwegia, Szwajcaria należą do strefy
Schengen, korzystają
ze swobodnego przepływu
ludzi oraz kapitałów
i towarów. Jednak
z racji tego,
że nie są formalnie
członkami Unii,
nie muszą płacić składek.
Odpowiedź na to pytanie nie jest
jednoznaczna, ponieważ nie jesteśmy w stanie ze stuprocentową
pewnością przewidzieć, jak potoczyłyby się wtedy wypadki. Nie wiemy na przykład, czy nie pojawiłyby
się jakieś inne problemy natury ekonomicznej albo politycznej, z którymi obecnie nie musimy się mierzyć.
Druga rzecz to kwestia zarządzania.
To, czy Polska jest, czy nie jest silna
gospodarczo, zależy nie tylko od
naszego członkostwa w UE czy w
jakiejkolwiek innej ponadnarodowej
strukturze, ale także, a być może
przede wszystkim od tego, kto i
w jaki sposób nami rządzi. Każda
sytuacja ma swoje plusy i minusy,
szanse i zagrożenia i z racji tego, że
szalenie rzadko znajdujemy się w
44
Capital Trader Magazine
okolicznościach zupełnie bez wyjścia lub takich, gdzie istnieje tylko
jedna możliwa droga, duże znaczenie ma tutaj to, jakich wyborów sami
dokonamy, jakie decyzje podejmą
nasze władze, czy będziemy potrafili wykorzystać do maksimum istniejące możliwości, a jednocześnie
do minimum ograniczyć ryzyko.
Ponadto nawet gdyby Polska nie
należała do UE, i tak z racji swego
położenia geopolitycznego byłaby
w tej czy innej mierze ekonomicznie powiązana z unijnym rynkiem
i Europejskim Obszarem Gospodarczym. Na tej właśnie zasadzie
funkcjonują takie państwa jak chociażby Norwegia, Szwajcaria, a w
niedalekiej przyszłości tak będzie
funkcjonować także Wielka Brytania. Kraje te należą do strefy Schengen, korzystają więc ze swobodnego przepływu ludzi oraz kapitałów
i towarów. Jednak z racji tego, że
nie są formalnie członkami Unii, nie
muszą płacić składek, utrzymywać
unijnej biurokracji czy stosować się
do regulacji dotyczących produktów, żywności albo energii.
Na przykład Szwajcaria, która jest
członkiem EFTA, ma własną mocną walutę i może sama określać,
jakie umowy o wolnym handlu
podpisuje i z kim. Ponadto sama
ustala wysokość akcyz i charakter inwestycji publicznych.
Nie musi się też stosować do unijnych ograniczeń związanych z minimalnymi stawkami podatku VAT,
które w związku z tym wynoszą tam
2,5% i 8%. Oczywiście nie otrzymuje również żadnych dotacji, ale w
związku z tym nie jest uwikłana w
korupcję i patologie administracyjno-biznesowe, jakie się z tym wiążą.
Szukając alternatywy dla naszego
członkostwa w UE, powinniśmy być
może rozważyć ten właśnie model,
pozwala on bowiem korzystać z
zalet wspólnego rynku, a jednocześnie unikać pułapek gospodarki
centralnie sterowanej.
To, czy Polska jest, czy
nie jest silna gospodarczo, zależy nie tylko od
naszego członkostwa w
UE czy w jakiejkolwiek
innej ponadnarodowej
strukturze, ale przede
wszystkim od tego, kto i
w jaki sposób
nami rządzi.
Polit yk a i ekonomia
PrzynależnośĆ do UE przekłada się na dobre sąsiedztwo i Współpracę gospodarczą z Niemcami
Wiadomo, że duży udział w rozwoju polskiej gospodarki ma nasz
zachodni sąsiad. Aby lepiej oddać
charakter analizy naszego członostwa w Unii Europejskiej, warto
przyjrzeć się polsko-niemieckiej
współpracy gospodarczej.
Firmy niemieckie wysoko oceniają
Polskę pod względem atrakcyjności
inwestycyjnej na tle innych państw
Europy Środkowo-Wschodniej. Spośród wszystkich obszarów atrakcyjności Polski respondenci niemieccy
w 2014 r. zdecydowanie najlepiej
ocenili członkostwo Polski w Unii
Europejskiej (4,5), natomiast najgorzej – system i administrację podatkową (2,5). Był to jednocześnie
jedyny obszar, który został oceniony
w Polsce poniżej średniej dla Europy Środkowo-Wschodniej – piszą
autorzy raportu KPMG.
Wymiernym obrazem współpracy
gospodarczej pomiędzy państwami
są, poza opiniami przedsiębiorców,
ich wzajemne powiązania wynikające z inwestycji bezpośrednich.
Zgodnie z teorią ekonomii ekonomista Pareto uważa, że powinny to być
wzajemne korzyści komparatywne.
W ekonomii dobrobytu oznacza to
sytuację równowagi, polegającej na
tym, że nikt, zarówno podmiot krajowy, jak i państwa nie mogą dostać
więcej dóbr bez konieczności odebrania ich komuś innemu. Należy
podkreślić, że taki podział nie komentuje sprawiedliwości podziału
Inwestycje bezpośrednie Polska - Niemcy
Skumulowana wartość bezpośrednich inwestycji niemieckich
stanowiła aż 17% łącznej wartości inwestycji zagranicznych w
naszym kraju. Analizując udziały skumulowanych inwestycji w
daną branżę w skumulowanych
inwestycjach niemieckich ogółem,
struktura bezpośrednich inwestycji niemieckich w Polsce wygląda
następująco:
1. Przetwórstwo przemysłowe 31%
2. Działalność finansowa
i ubezpieczeniowa 26%
3. Handel hurtowy i detaliczny,
naprawa pojazdów 15%
4. Nieruchomości 8%
5. Wytwarzanie i zaopatrywanie
w energię, gaz, parę wodną 5%
6. Pozostałe 15%
Inwestycje z Polski mają obecnie
w Niemczech marginalne znaczenie – stanowią mniej niż 1% łącznych inwestycji zagranicznych
w tym kraju. W 2013 r. Niemcy były
ósmym co do wielkości odbiorcą
polskich bezpośrednich inwestycji
zagranicznych.
Na rynek niemiecki trafiło niecałe
4% naszych inwestycji, a ich skumulowana wartość to 3,6 mld zł,
co oznacza, że polskie firmy zainwestowały u swojego zachodnie-
go sąsiada ponad trzydziestokrotnie mniej niż podmioty niemieckie
w Polsce – dowiadujemy się z raportu KPMG.
Asymetria onu ktajów krajów w obszarze wzajemnych inwestycji jest
bardzo duża. Wynika ona z braku
konkurencyjności technologicznej
polskich firm i wyspecjalizowaniu
się polskich przedsiębiorstw jako
jako podwykonawców przedsiębiorstw zagranicznych. Wzrost
eksportu w ostatnich latach na
rynek niemiecki, realizowany był
w wiekszości przez podmioty zagraniczne, co nie przekładało się
na realną polską gospodarkę.
zysków. Zasada optymalności wg
Pareto jest także czysto egalitarna,
jeżeli chodzi o podział dochodów.
Termin ten jest użyteczny dla definicji poprawy. Zasada poprawy
wg Pareto znaczy zmianę poziomu
dobrobytu na korzyść danej osoby,
ekipy socjalnej lub państwa pod
warunkiem, że nie odbywa się to
kosztem żadnej innej ze stron i zasada ta może mieć miejsce nawet
wówczas, gdy przeważająca część
populacji nie ma zysków.
Motoryzacja
Motoryzacja to jedna z branż przemysłowych, w którą
najbardziej zaangażowani są niemieccy inwestorzy.
Łączne aktywa tych podmiotów są warte ok. 11 mld
zł, a ich roczne przychody – ok. 30 mld zł. Większość
niemieckich firm produkcyjnych działających w branży motoryzacji oparta jest na produkcji podzespołów
i części zamiennych dla motoryzacji (Mahle Polska –
produkcja tulei cylindrowych, prowadnic zaworowych,
wkładek tłokowych, tłoków i zaworów, Dr. Schneider
Automotive Polska – produkcja elementów z tworzyw
sztucznych dla motoryzacji, DWS Draexlmaier – produkcja elementów wyposażenia wnętrz samochodów,
Sitech - produkcja metalowych stelaży siedzisk samochodowych i inne). Firmy takie jak MAN Trucks,
Volkswagen Poznań montują samochody w naszym
kraju.
Handel Hurtowy i detaliczny
Niemiecki handel hurtowy i detaliczny w Polsce zatrudnia ok. 57 tys. pracowników. Do 2013 r. niemieckie firmy działające w segmencie handlu zainwestowały w Polsce łącznie około 17 mld zł, a ich roczne
przychody szacuje się na ponad 34 mld zł., Wśród
niemieckich sieci handlowych znajdują się m.in.:
Rossmann − ponad 1000 drogerii w 400 miastach
Polski (2014 r.)
Deichmann − 230 sklepów w Polsce
Odido − 2000 sklepów w Polsce
Kaufland − 182 markety w Polsce
Lidl − 530 marketów w Polsce
Aldi − 90 marketów w Polsce
Media Markt − 53 markety w Polsce
Inne (Makro, OBI, Saturn, KiK)
Warto tutaj wspomnieć, że kierunek
polskich inwestycji
bezpośrednich za
granicą jest nieco
zaskakujący. Okazuje się, że największym ich odbiorcą
jest Luksemburg
− 28,7 mld zł, Cypr
− 18,7 mld zł, i
Szwajcaria − 8,3
mld zł.
Capital Trader Magazine
45
Po
Brexicie
Kilka tygodni po brytyjskim głosowaniu konsekwencje Brexitu są odczuwalne w wielu unijnych krajach
w przemowach politycznych. Niezależnie od tego, czy z lewicy czy z
prawicy, wszyscy zostali zmuszeni
do przyjęcia, że znaczna część populacji europejskiej nie była w zgodzie ze sposobem, w jaki UE jest
zbudowana. Od czasu referendum
brytyjskiego każdy stara się dostosować do nich swoją retorykę, aby
dotknąć tego, czym jest eurosceptyczny elektorat. Brexit jest wyraźnym głosem ofiar globalizacji.
Jest to głos brytyjskich terytoriów
zdezindustrializowanych, które giną
od 30 lat. Teraz taki sam elektorat
istnieje we Francji,we Włoszech,
w Belgii, nie mówiąc o Grecji. Politycy starają się dziś mówić do niego z
wielkim smakiem artystycznym
i kakofonią. Ale to, co uderza w reakcjach i propozycjach z lewicy,
jak i z prawicy, to niewyrazistość
artystyczna. Większość polityków
wyraźnie przejęła się zwycięstwem
„leave” i improwizowała infantylnie
swoje stanowiska. Ciągły przepływ
przychylnym im przekazom medial46
Capital Trader Magazine
nym, doprowadził klasę polityczną
do powiedzenia „czegoś za wszelką cenę” i do pomnożenia pozycji
nieudanych i niezgodnych. Wszyscy
mówią o budowie nowego projektu
europejskiego, ale nikt nie powiedział precyzyjnie tego, co chce. Najwidoczniej Manuel Valls nie przestaje od wielu tygodni uspokajać
lewą ej części partii elektoralnej, zaniepokojonej liberalnym dryfem unijnego elektoratu. Po stwierdzeniu po
raz pierwszy w niedzielę 26 czerwca
2016 r., że był przeciwko traktatowi
transatlantyckiemu, premier zagroził, tydzień później, że nie będzie już
stosował „dyrektyw w sprawie delegowania pracowników”. Jeśli nie
ma możliwości przekonania władz
unijnych, trzeba będzie do tego
wrócić raz jeszcze potwierdził w telewizji TF1, krytykując „europejskie
urządzenie”, które dewastuje świat
pracowników i świat pracy. Innym
doskonałym przykładem jest stanowisko byłego premiera Nicolasa
Sarkozy'ego.
Wezwał on natychmiast do nowego
europejskiego traktatu, koncentrując swoją mowę na ochronie granic,
politycy
muszą
dostosować
swoje
przemówienia
Wynik referendum
w sprawie opuszczenia
Unii Europejskiej przez
Wielką Brytanię
spowodował wiele
reakcji ze strony
europejskich
polityków,
którzy wydają się napędzani przez to samo
pragnienie: nie zapominać o eurosceptykach.
Polit yk a i ekonomia
ograniczeniu możliwości UE i krytykując to, co nazywa
„technokratyzmem brukselskim”. Jeszcze kilka lat wcześniej jego wypowiedzi miały całkiem inną retorykę. Henri
Guaino domaga się referendum w sprawie wyjścia z UE
w wersji Maastricht, a François Fillon chce, żeby „Europa, skupiała się na priorytetach strategicznych”. Alain
Juppé wierzy, że być może nadszedł czas na „multispeed Europe” i chciałby zobaczyć więcej – jak wygląda dzisiaj „zbieżność” pomiędzy krajami gospodarczymi w strefie euro. Są też tacy, którzy od dłuższego czasu
słuchają obywateli, zyskując sobie coraz to większą
sympatię. Ci, którzy nie muszą zmieniać swoich wypowiedzi i ci, którzy nie czekali na Brexit, żeby krytykować
Europę. Marine Le Pen, Jean-Luc Mélenchon i Arnaud
Montebourg są wyraźnie trzema laureatami wyniku brytyjskiego referendum. Arnaud Montebourg jest na linii
odrzucenia surowej polityki unijnej i regularnie krytykuje braki demokratyczne UE. Marie Le Pen od dawna
wychwala referendum w sprawie wyjścia Francji z Unii
Europejskiej. Brexit pozwala jej forsować te kwestie,
które od lat interesują Francuzów. Jean-Luc Mélenchon
również niedawno opowiedział się za wyjściem Francji
z UE, w przypadku gdyby nie mógł położyć kresu bezsensownej polityce oszczędnościowej narzucanej przez
polityków niemieckich. Należy pamiętać, że Brexit ustanowił precedens, pokazując, że wybór innej drogi jest
jak najbardziej możliwy. A jeżeli funt brytyjski i brytyjska
gospodarka miałyby uniknąć w najbliższych miesiącach rozpadu, który im był obiecany przez specjalistów
ekonomii, analityków i przekazy medialne, dałoby to
argumenty eurosceptykom, którzy zyskaliby wówczas
na wiarygodności. To mogłoby dać dobry przyszły rok
2017 dla francuskiego Frontu Narodowego, zyskującego z każdym dniem poparcie obywateli (+37,1%). W
ten sposób FN nie musi już samotnie podejmować prób
przekonania elektoratu rozczarowanego projektem europejskim. Marine Le Pen po raz kolejny wezwała do
przeprowadzenia referendum w sprawie wyjścia Francji
z Unii Europejskiej, unicestwiając tym samym kreowaną
przez Françoisa Hollande'a i N. Sarkozy'ego niedopuszczalność takich pomysłów. Szefowa FN ubolewa, że
nie są brane pod uwagę żadne sygnały wysyłane już
od wielu lat przez obywateli francuskich. Jej zdaniem
francuscy obywatele są traktowani jak ostatnie koło karocy. A ci co dzisiaj boją się podjąć wyzwania zgodnie
z prawdziwą demokracją, są w rozsypce i nie wiedzą,
co sugerować i co zaproponować unijnym obywatelom,
co z kolei dowodzi ich całkowitej bezradności. Czy coś
się zmienia, aby powstrzymać Marine Le Pen od dalszego zdobywania wyborców i odrzucenia Europy? Na
razie niewiele. A wybrani w demokratycznych wyborach
politycy jakby nie chcieli słyszeć eurosceptyków, zadowalając się własnymi, coraz to nowszymi pomysłami na
doskonałość UE.
Głównymi przegranymi są niewątpliwie
Komisja Europejska i Rada Europejska,
której przewodniczący Donald Tusk nie
zrobił prawie nic, aby wpłynąć na wynik
brytyjskiego głosowania.
Za przykładem D. Camerona tacy politycy powinni teraz ponieść polityczną
odpowiedzialność za tę porażkę i złożyć
rezygnację. Jednak gra toczy się dalej.
Zamiast mądrze negocjować z UK warunki opuszczenia UE, by zmniejszyć
nieprzewidziane i niepotrzebne straty
dla nas wszystkich, Komisja Europejska szantażuje Wielką Brytanię czasem
i wykazuje arogancję, z którą przyjdzie
się zmierzyć Wyspom podczas negocjacji. Argumentem dla takiego podejścia było natychmiastowe odwołanie
ustępstw na rzecz Anglii, na które UE
zgodziła się w lutym bieżącego roku.
Unia musi teraz nadrobić stracone
ostatnie dekady i zrezygnować z samozadowolenia wobec niskiego wzrostu
gospodarczego.
Capital Trader Magazine
47
Dlaczego
obywatele
odrzucają
ekspertów?
gniew wobec tych,
którzy reprezentują wiedzę i doświadczenie
48
Capital Trader Magazine
Polit yk a i ekonomia
W momencie kiedy Brytyjczycy udali się do urn 23
czerwca, aby zdecydować o przyszłości swojego kraju
w lub poza Unią Europejską, argumentów za pozostaniem w UE nie brakowało. Wielu zagranicznych przywódców i wiele autorytetów moralnych podzieliło się,
bez sprzeczności, swoją obawą co do konsekwencji
takiego wyjścia, a ekonomiści, w zdecydowanej większości, ostrzegli o towarzyszących wysokich kosztach.
Ostrzeżenia ekspertów były ignorowane. Sondaż zrealizowany przez YouGov przed referendum, tłumaczy dlaczego: wyborcy „Leave” nie ufali już „dawcom opinii”.
Nie chcieli już polegać na ocenie polityków, profesorów,
dziennikarzy, przedstawicieli organizacji międzynarodowych lub „think thanku”.
Tak jak to potwierdził bez wahania jeden z głównych
animatorów kampanii „Leave”, minister Sprawiedliwości Micheal Gove, ubiegający się wcześniej o następstwo Davida Cameron na stanowisko Premiera: „Ludzie
w tym kraju mają już dość ekspertów”.
Atrakcyjną nieprawdziwą wizją ekspertów jest często
ich triumf pasji nad racjonalizmem. Sytuacja w Wielkiej Brytanii była wszystkim znana jeszcze przed głosowaniem.
Republikanie, w Stanach Zjednoczonych, wybrali Donalda Trump, ku rozczarowaniu komentatorów, jako kandydata ich partii w wyborach prezydenckich. We Francji,
Marine Le Pen nie wzbudza sympatii ekspertów, ale
cieszy sie silnym wsparciem ludowym. Wszędzie, niezliczeni obywatele ukazują się wrodzy specjalistom i innym
„myślicielom”, jeśli wyrażają swoje opinie za głośno.
2
Skąd ten gniew wobec tych,
którzy reprezentują wiedzę i doświadczenie?
Pierwszą przyczyną jest niski szacunek inwestorów indywidualnych i obywateli wobec
tych, którzy nie byli w stanie ostrzec przed
ryzykiem kryzysu
finansowego w 2008 roku.
1
Królowa Elżbieta II podczas wizyty w London School
of Economics jesienią 2008 roku wyraziła to, co wielu
pytanych uważa za słuszne: dlaczego nikt się tego
kryzysu nie spodziewał?
Podejrzenia wobec ekonomistów, zaprezentowane
w 2010 roku w filmie Inside Job jako jeńców branży finansowej nie są zniesione. Ludzie sprzeciwiają się temu,
co wydaje im się nową zdradą specjalistów. Większość
ekonomistów, nie mówiąc o wybitnych specjalistach
innych dyscyplin, widzą jedynie fałszywy proces. Jeżeli nawet bardzo niewielu z nich interesuje się ewolucją
sfery finansowej, to wszyscy stracili w tej sprawie cząstkę
swojej wiarygodności. A skoro nikt nie przyznaje się do
winy za cierpienia, które nastąpiły po kryzysie, wina stała się zbiorowa. Z takim podejściem uniewinnienia ekspertów, zarówno inwestorzy indywidualni, jak i przeciętni
obywatele nie chcą się już dłużej zgadzać.
Drugie wyjaśnienie odnosi się do polityków, którzy poparli „wiedzących”.
3
Uważa się, że punkt widzenia ekspertów jest zniekształcony niekoniecznie dlatego, że są ofiarą konfliktów interesów ale dlatego, że ich własny zawód pcha ich do
popierania mobilnej siły roboczej, otwartości handlu,
a ogólnie rzecz biorąc, globalizacji.
Prowadzi to nas do trzeciego punktu, prawdopodobnie
do najbardziej przekonującego wytłumaczenia nieufności wobec specjalistów.
Jeśli eksperci wspierają korzyści otwarcia rynków na poziomie zagregowanym, mają tendencję do ignorowania
lub do minimalizowania efektów w niektórych zawodach,
grupach społecznych lub terytoriach. Uważają imigrację,
którą Cameron czyni winną „Leave”, za korzyść dla gospodarki, ale nie zwracają wystarczającej uwagi na to,
jak może skutkować w przypadku pracowników, którzy
widzą presje obniżające ich zarobki, lub dla lokalnych
populacji, które starają się znaleźć niedrogie mieszkania, zapisać swoje dzieci do przeludnionych szkół albo
leczyć się w coraz to uboższym systemie opieki zdrowotnej.
Capital Trader Magazine
>>>
49
Innymi słowy, eksperci są winni obojętności.
Krytyka jest w dużej mierze zasłużona. Mądrze odnotował to zjawisko
parę lat temu Ravi Kanbur z uniwersytetu Cornell. Ekonomiści i politycy
mają zwyczaj rozważania problemów w zagregowanym punkcie
widzenia, w perspektywie średniookresowej i zaufania rynkom, które
wchłaniają większość szoku. Ten
sposób widzenia sprzeciwia się się
diametralnie sposobowi widzenia
przeciętnych ludzi i inwestorów indywidualnych, bardziej zaniepokojonych redystrybucją dóbr, dla których
horyzont czasowy jest inny – zazwyczaj bliższy, i którzy postrzegają rynki jako miejsce afirmacji monopolistycznych zachowań.
Jeśli ekonomiści i inni eksperci chcą
odzyskać zaufanie swoich obywateli, muszą zacząć nadstawiać uszu
na ich często własne obawy. Muszą
przede wszystkim okazać się skromni i unikać wykładów. Muszą opierać
swoje zalecenia na faktach, a nie na
stronniczości. Muszą nauczyć się
zmieniać swoje zdanie, gdy fakty nie
potwierdzają ich idei lub intuicji.
Jeżeli chodzi o imigrację, powinni
wysłuchać tego, co mają do powiedzenia socjolodzy, naukowcy albo
50
Capital Trader Magazine
psycholodzy na temat konsekwencji
funkcjonowania i współistnienia w
lokalnych populacjach multikulturalnych.
Eksperci muszą również przyjąć
bardziej wyrafinowane podejście
do wielu kwestii ekonomicznych,
umieć ocenić politykę rządzących
nie tylko pod względem ich wpływu na całkowity PKB w średnim
okresie, ale również pod względem
sposobu rozłożenia tego efektu w
czasie i przestrzeni pomiędzy różnymi grupami społecznymi.
Decyzja polityczna może być pozytywna z ogólnego punktu widzenia,
ale poważnie szkodliwa dla pewnych grup, co ma często miejsce w
przypadku liberalizacji.
Wreszcie ekonomiści chcą przekroczyć hipotezę bazową, według
której można kompensować efekty
dystrybucji kapitału wynikające z
korzyści globalnej polityki liberalnej.
Uważają, że kraj i obywatele odniosą
korzyści dzięki właściwym podatkom
i transferom socjalnym. Starają się
więc określić precyzyjnie, w jaki sposób rządzący powinni podejmować
właściwe kroki i decyzje. Oczywiście
kiedy decyzja polityczna całościowo
daje zyski, jest w zasadzie możliwe
zrekompensowanie
przegranych.
Praktyka uczy, że łatwiej jest mówić,
niż wykonać.
W praktyce bardzo trudno jest zidentyfikować przegranych i znaleźć odpowiedni instrument, żeby ich wesprzeć. Udawać, że problemy mogą
być rozwiązane bez „zbadania, w
jaki sposób i na jakich warunkach”, jest naszym zdaniem czystym lenistwem intelektualnym.
Powiedzieć tym, którzy ponieśli szkody, że „mogłyby być im oszczędzone”, nie pozbawia ich powodów do
narzekania, a tylko wzmacnia urazę
do ekspertów i technokratów. W taki
sposób narasta nieufność społeczna w każdej dziedzinie.
Jeśli nieufność ta pojawia się wobec tych, którzy posiadają rzetelną
wiedzę, to powstaje podatny grunt
jedynie dla demagogów. Dlatego
stanowi ona zagrożenie dla demokracji. Naukowcy i politycy mogliby
traktować z pogardą to, co wydaje
się zwycięstwem ignorancji i przejść
na emeryturę w swoich drogich wieżach z kości słoniowej. Ale to by nie
pomogło, ponieważ nie mogą opuścić boiska. Przeciwnie, muszą się
oni okazać bardziej uczciwi i pokorni, rozwijając analizy bardziej szczegółowe i merytoryczne, oraz znaleźć
subtelniejsze rozwiązania na przyszłość.
Polit yk a i ekonomia
Czy Barack
Fot.: White House
Obama
uczynił Amerykę znowu wielką?
Z ankiet przeprowadzanych przez amerykański think tank Pew
Global Attitudes jasno wynika, że zarówno Amerykanie,
jak i reszta świata uważają, iż nikt nie musi
czynić Ameryki znowu wielką, bo ona jest taka już teraz.
>>>
Capital Trader Magazine
51
Obama zostawia w ten sposób następnej administracji dziedzictwo, które zobowiązuje. W to, że amerykański prezydent właściwie prowadzi politykę międzynarodową, wierzy 86% ankietowanych w Niemczech, 84% we Francji, 79%
w Wielkiej Brytanii, 75% w Hiszpanii i 58% w Polsce. Oczywiście są kraje,
gdzie jego notowania nie są aż tak imponujące – jak łatwo się domyślić, jest
tak na przykład na Bliskim Wschodzie. Biorąc jednak pod uwagę, że Europa i Pacyfik to wciąż jedne z ważniejszych regionów, te wyniki mogą cieszyć.
Cynicy mogliby wprawdzie złośliwie zauważyć w tym momencie, że Obama jest
popularny i wszyscy go lubią, ponieważ jest słaby i nikomu nie zagraża. Wrogowie
Ameryki nie uważają go po prostu za zagrożenie, bo zawsze spełnia ich żądania.
Gdyby tak jednak było, cudzoziemcy nie myśleliby o Stanach Zjednoczonych jako
o kraju niezwykle silnym. I nie oznacza to wcale, że Europejczycy mocniej ufają
obecnie USA – po prostu po raz pierwszy od kryzysu finansowego w 2008 roku
uważają właśnie ten kraj, a nie Chiny, za najsilniejszą gospodarkę na świecie.
52
Capital Trader Magazine
Polit yk a i ekonomia
W jaki sposób zmieniły się Stany Zjednoczone przez te osiem lat? Pytanie takie zadano ludziom pochodzącym z siedmiu stanów, z miejsc, w których w trakcie kampanii wyborczej
w 2008 roku prezydent wygłaszał mowy, prezentując w nich swoją wizję Ameryki. To, co
w ten sposób zebrano nie jest „wewnętrzną narracją” administracji Obamy, ale historią zewnętrzną, opowiedzianą przez zwykłych obywateli. Przepytano nocnych pracowników zmianowych, kelnerów, biznesmenów, a czasami ludzi, na jakich ankietujący natknęli się przypadkowo. Wyłania się z tego obraz narodu po ośmiu latach politycznej i ekonomicznej walki.
Wielu ankietowanych dzieliło się bardzo osobistymi i poszarpanymi historiami. Równie wielu z nich mówiło o prezydenturze Obamy jako o czymś osobistym. Nie używali oni określenia
„rząd”, ale mówili o samym prezydencie: on zniszczył albo uratował mój biznes, on trzymał ze
mną, on chce mi zabrać broń. Jeden z wyborców przyznał, że „Jest go za dużo w moim życiu”.
Inny, który spotkał Obamę po utracie syna w masowej strzelaninie, stwierdził: „On zrozumiał”.
Capital Trader Magazine
53
Fot.: White House
„Przedsiębiorczość–Rozwój–Praca”
Zbliżając
się do końca swojej prezy– Marek Barack
Belka postulował
reformy,
dentury,
Obama cieszy
się
które miałymiędzynarodową
prowadzić do zmniejszeogromną
popularnia deficytu
i bezrobocia
oraz wspienością.
Odpowiedzi
udzielone
przez
rać modernizację, przekształcenia
mieszkańców dziesięciu krajów eurowłasnościowe i ożywienie gospodarpejskich,
czterech
głównych
cze. W 2003
r. jego
pomysłypaństw
podjął z
regionu
Azji
i
Pacyfiku,
a
także
Kanady
Jerzy Hausner w swoim „Planie upooraz
samychiStanów
Zjednoczonych
rządkowania
ograniczania
wydatków
pokazują,
że w
w którym
każdymproponował
z nich popublicznych”,
nad
połowa przepytanych
ufa amerestrukturyzację
kolei, górnictwa
i opieki zdrowotnej,
cięciaktóry
w admirykańskiemu
przywódcy,
przez
nistracji
państwowej
i zmiany
w syscałą
swoją
kadencję
osiągał
stale
temie emerytalnym
(międzyW.innymi
wyższe
oceny niż George
Bush.
zrównanie
wieku
emerytalnegoEuropy,
kobiet
Jeśli
chodzi
o mieszkańców
i mężczyzn), a także zmiany w KRUS,
czyli
kontynentu, na którym ostatnio
co miało ostatecznie doprowadzić do
nie
działo się zbyt
dobrze, w
można
30-miliardowych
oszczędności
buby
zatem
przyjąć,
że
jest
to
zjawisko
dżecie.
typu „po drugiej stronie Atlantyku
54
Capital Trader Magazine
trawa jest bardziej zielona”. Jednak
podobne opinie podzielają obecnie
sami Amerykanie. Co ważne, tutaj
też w ciągu ostatnich ośmiu lat nastąpiło spore przesunięcie nastrojów. Kiedy Obama był wybierany na
prezydenta, Stany Zjednoczone nie
były przesadnie lubiane na świecie.
Wielu ludzi, włączając w to obywateli amerykańskich, sądziło, że siła
i wpływy tego kraju się kończą się.
Obecnie USA są lepiej postrzegane
w prawie wszystkich, jeśli nie wszystkich częściach globu, a wyobrażenie
o amerykańskiej potędze gospodarczej wróciło do poziomu sprzed
2008 roku. Sami Amerykanie wierzą
obecnie w siłę własnej gospodarki
bardziej niż kiedykolwiek po 2008
roku. Żadnego z tych wyników nie
dało się przewidzieć po kryzysie finansowym w 2008 roku.
I choć wielu ludzi uważa, że Obama
zmarnował zaufanie, jakie pokładała w nim opinia publiczna na całym
świecie, jeżeli przyjmiemy, że sondaże są wyrazem siły, uczynił on
Amerykę znowu wielką. Biorąc pod
uwagę moment, w którym rozpoczynał swoje urzędowanie, nie jest
to małe osiągnięcie. Oto krótki przegląd obietnic i marzeń prezydenta
oraz ocena, gdzie w tych sprawach
jesteśmy osiem lat po ich złożeniu.
Polit yk a i ekonomia
Fot.: White House
Praca
W przemówieniu dotyczącym ekonomii wygłoszonym 6 grudnia 2011
roku w położonej w stanie Kansas
miejscowości Osawatomie Obama
stwierdził między innymi, że: „Stawką jest to, czy będzie to kraj, gdzie
pracujący ludzie mogą zarabiać wystarczająco dużo, aby założyć rodzinę, stworzyć skromne oszczędności,
posiadać dom, zabezpieczyć swoją
emeryturę”.
Prezydent objął urząd w trakcie największego od pokoleń kryzysu ekonomicznego. Aby przetrwać, banki
musiały polegać na zasobach federalnych. Oficjalny współczynnik
bezrobocia osiągał 7,8%i zmierzał
do 10%. Wskaźniki te byłyby jeszcze
gorsze, gdybyśmy uwzględnili osoby niezatrudnione szukające pracy,
pracowników, którzy przestali jej
szukać, oraz tych, którzy z powodów
ekonomicznych pracują na niepełny
etat, ale chcieliby znaleźć zatrudnienie w pełnym wymiarze – wynosiłby
on wtedy nawet 14,2%. Wielu wypadło wówczas całkowicie z rynku
pracy.
Obecnie liczby te bardzo silnie poprawiły się i wynoszą odpowiednio 4,7% i 9,7%. Jednak płace po
uwzględnieniu inflacji pozostały na
niezmienionym poziomie przez wiele
lat i dopiero ostatnio zaczęły rosnąć.
To w dalszym ciągu ta sama tendencja od dekad. W 2009 roku wpro-
wadzono specjalne prawo, które
miało na celu pobudzić pogrążoną
w recesji gospodarkę. Był to pakiet,
na który składały się cięcia podatkowe oraz 833 miliardów dolarów
przeznaczonych na inwestycje. Wydano je między innymi na renowację infrastruktury. Nie wszyscy jednak uważają, że odnieśli korzyści z
tego ekonomicznego wzmocnienia.
Nadal nie jest do końca rozwiązany problem ubezpieczeń zdrowotnych. 29-letni John Hoody pracuje
jako kelner w restauracji Red Robin
w miejscowości Aurora w stanie Colorado.rora w s
>>>
Capital Trader Magazine
55
2003
„Przedsiębiorczość–Rozwój–Praca”
– Marek Belka postulował reformy,
które miały prowadzić do zmniejszenia deficytu i bezrobocia oraz wspierać modernizację, przekształcenia
własnościowe i ożywienie gospodarcze. W 2003 r. jego pomysły podjął
Jerzy Hausner w swoim „Planie uporządkowania i ograniczania wydatków
publicznych”, w którym proponował
restrukturyzację kolei, górnictwa
i opieki zdrowotnej, cięcia w administracji państwowej i zmiany w systemie emerytalnym (między innymi
zrównanie wieku emerytalnego kobiet
i mężczyzn), a także zmiany w KRUS,
co miało ostatecznie doprowadzić do
30-miliardowych oszczędności w budżecie.
56
Capital Trader Magazine
Polit yk a i ekonomia
Capital Trader Magazine
57
ENERGIA
W swojej mowie z 28 sierpnia 2008
roku wygłoszonej na Narodowej
Konwencji Demokratów w Denver,
w trakcie której otrzymał nominację prezydencką, Obama obiecywał: „W ciągu następnej dekady
zainwestuję 150 miliardów dolarów w niedrogie odnawialne źródła
energii – w energię wiatrową i słoneczną oraz w następną generację
biopaliw. Ta inwestycja doprowadzi
do powstania nowych branż przemysłu oraz 5 milionów dobrze płatnych miejsc pracy, która nie może
być zlecona zewnętrznym zlece-
58
Capital Trader Magazine
niodawcom”. Prezydent argumentował, że naród może ulepszyć
w ten sposób gospodarkę, pomagając jednocześnie ratować planetę. Republikanie wzgardzili wtedy
jego zainteresowaniem panelami
słonecznymi i elektrowniami wiatrowymi. Kiedy w 2011 roku kalifornijska korporacja solarna Solyndra
zbankrutowała po otrzymaniu federalnych pieniędzy, twierdzili, że
ich pogląd był usprawiedliwiony.
Jednak w 2016 roku wiele się
zmieniło. Zwiększyło się zużycie
wszystkich rodzajów energii odna-
wialnej, w tym paneli słonecznych,
chociaż nadal jest to zaledwie 13%
całej elektryczności produkowanej
w Stanach Zjednoczonych. Największą popularnością cieszy się
energia wodna oraz wiatrowa. Zużycie tej ostatniej wzrosło aż pięciokrotnie od 2007 roku.
Wietrzny stan Kansas czerpie
obecnie prawie 20 procent elektryczności ze źródeł odnawialnych, chociaż zarządzana przez
republikanów legislatura stanowa
usunęła ostatnio wymaganie, aby
zakłady użyteczności publicznej
Polit yk a i ekonomia
wykorzystywały taką energię. Jeden z właścicieli firmy wiatrowej
Tradewind Energy, Matt Gilhousen,
wierzy w to, że to Obama ocalił
jego biznes. Stojąc pośród 111
turbin, które zainstalował na wzgórzu w Elk County, opowiada, że
wielka recesja prawie zabiła jego
interes. Dzięki ustawie z 2009 roku
otrzymał dotację, która pomogła
mu przetrwać trzy lata bez nowej
działalności. Przeszedł długą drogę od zwolnienia trzydziestu pracowników do zatrudnienia siedemdziesięciu nowych i teraz mówi, że
jest szczęśliwy, iż może tutaj być.
To zupełnie inna historia niż ta, jaką
mógłby opowiedzieć Matthew Anderson, który prowadzi w Denver
małe przedsiębiorstwo wynajmujące działki z odwiertami naftowymi. Jego firma Acoma Energy
przeżyła boom w okresie rozwoju
krajowej produkcji. Jednak ceny
ropy spadły i Anderson zwolnił
część pracowników. Wie o pożyczkach Obamy dla inwestujących w
energie odnawialne, jednak na pytanie, co prezydent zrobił dla niego, odpowiada: „Kompletnie nic”.
Fot.: White House
Capital Trader Magazine
59
Imigracja I kwestie rasowe
W mowie z 28 sierpnia 2008 roku
na Narodowej Konwencji Demokratów w Denver Obama mówił:
„Nie znam nikogo, kto korzystałby z tego, że matka jest odseparowana od swojego maleńkiego
dziecka, a pracodawca podcina
zarobki Amerykanów, zatrudniając nielegalnych pracowników”.
Prezydent próbował na wiele sposobów zalegalizować pobyt prawie
jedenastu milionów ludzi przebywających nielegalnie w USA, ale
dążenia te przyniosły ograniczone
rezultaty. Ponaglany przez niektó-
60
Capital Trader Magazine
rych doradców, aby przeprowadzić
kompleksową reformę imigracyjną,
na Kongresie Demokratów w 2009
roku zamiast tego forsował prawo
o opiece zdrowotnej. Działał też
w kierunku nadania legalnego statusu tak zwanym marzycielom, czyli dzieciom nielegalnie przybyłych
imigrantów. Program ten później
rozszerzono. Sąd federalny zablokował jednak dwie inicjatywy prezydenta, które dotyczyły 3,9 miliona
osób. Gdyby doszły one do skutku, pozwoliłyby rodzicom obywateli amerykańskich oraz tym, którzy
przybyli do Stanów Zjednoczonych
jako dzieci, żyć i pracować bez
strachu, że zostaną deportowani.
Te sądowe porażki wprowadzają
w konsternację José Luisa Valdeza, pochodzącego z Meksyku i niedawno naturalizowanego
obywatela USA, który jest właścicielem restauracji w Kansas City
w stanie Kansas. Administracja
Obamy deportowała olbrzymią
liczbę ludzi – aż dwa miliony w ciągu pierwszych sześciu lat. Jest to
więcej niż kiedykolwiek przedtem,
za czasów Busha czy Clintona.
Polit yk a i ekonomia
Dlatego właśnie Valdez uważa,
że prezydent nie wywiązał się ze
swoich obietnic i po prostu wykorzystał imigrantów oraz ich głosy.
Inaczej zapatruje się na tę sprawę
Paul Czarzasty z Marion County w
stanie Floryda. Jego zdaniem ci
nielegalni imigranci przyjeżdżają
i od razu otrzymują świadczenia,
podczas gdy amerykańscy weterani wojenni muszą czekać na
swoje. Christiane Lemke, naturalizowana Amerykanka pochodząca
z dawnego NRD, uważa z kolei, że
skoro ona musiała legalnie przy-
jechać do USA, inni też powinni
dostosować się do tego wymogu.
Już od wielu pokoleń w USA toczy
się debata dotycząca kwestii rasowych. Nigdy jednak nie przybrała
ona takiego charakteru jak za czasów Obamy. To właśnie teraz naród amerykański stał się bardziej
różnorodny, czego dowodzi rozwój
„białej” polityki tożsamościowej z
jednej strony, spora liczba incydentów policyjnych, w trakcie których
zginęli czarni obywatele i które dały
impuls do powstania ruchu Black
Lives Matter z drugiej, a wreszcie
pierwszy czarnoskóry prezydent,
który temu wszystkiemu patronuje.
Z ankiet przeprowadzonych przez
Pew Research Center w ostatnich
miesiącach jego urzędowania wynika, że znikoma większość Afroamerykanów wierzy, iż za jego sprawą
dokonał się postęp w polepszaniu
relacji rasowych w Stanach Zjednoczonych. Jednak większość białych
respondentów sądzi, że Obama
próbował, ale mu się nie udało, i że
w chwili obecnej stosunki między
białymi i czarnymi się pogorszyły.
Paul Czarzasty, zastępca szeryfa
Capital Trader Magazine
61
Fot.: White House
z Marion County w stanie Floryda,
postrzega prezydenta jako siłę pogłębiającą podziały. Przytacza niektóre jego wypowiedzi dotyczące
incydentów, w których Afroamerykanie zginęli z rąk białych policjantów.
Czarzasty, który jest biały, ujmuje
to następująco: „Mamy obawy co
do sposobu, w jaki dzieli on nasz
kraj. W każdym zawodzie są dobrzy i źli. Brak wsparcia z jego strony czyni naszą pracę trudniejszą”.
Innego zdania jest Kwame Rose,
prominentny afroamerykański demonstrant, który w 2015 roku w
Baltimore brał udział w protestach
po śmierci Freddiego Graya, czarnego mężczyzny, który zmarł po
umieszczeniu go w policyjnym
vanie. Uważa on, że prezydent
nie wspiera protestujących. Mówił
62
Capital Trader Magazine
bowiem, że większość z nich była
pokojowo nastawiona, ale jednocześnie krytykował „przestępców i
bandytów”, którzy obrabowali kilka
sklepów. Rose twierdzi, że każdy
z tych ludzi to odrębna historia –
oni po prostu próbują przetrwać.
I podsumowuje: „Nie sądzę, aby
prezydent Obama spojrzał w tym
momencie w lustro i zobaczył, że to
byli ludzie, którzy wyglądali jak on,
ale nie mieli tyle szczęścia co on”.
Richard Ross, komisarz policji z
Filadelfii, miasta, gdzie Obama
wygłosił w 2008 roku swoje słynne
przemówienie o rasie, rozumie jednak jego stanowisko. Tak samo jak
on stoi bowiem przed wyzwaniem
bycia afroamerykańskim przywódcą w zróżnicowanej rasowo społeczności. Jak twierdzi:„Są ludzie,
którzy wierzą, że ponieważ mają
afroamerykańskiego prezydenta,
mogą od niego wymagać, aby był
prezydentem tylko Afroamerykanów. Tymczasem on jest prezydentem Stanów Zjednoczonych”.
Zdaniem Rossa ta prezydentura
wydobyła z ludzi to, co najlepsze,
i to, co najgorsze. Miliony Amerykanów wszystkich ras pokazały,
że mogą głosować na czarnoskórego prezydenta, jakakolwiek nie
byłaby jego polityka. Jednocześnie
musiał się on zmierzyć z atakami
bez precedensu. I dodaje: „Nie powiedziałem, czy jestem republikaninem, czy demokratą i nie zrobię
tego. Ale wierzę, że ten naród będzie tęsknił za tym prezydentem”.
Polit yk a i ekonomia
Capital Trader Magazine
63
M
echanizmy
banków centralnych
podaż pieniądza i stopy procentowe
Coraz częściej banki centralne decydują się na zwiększanie
podaży pieniądza. Decyzje doprowadziły do tego, co wielu
ekspertów nazywa mianem wojny walutowej, w której to krajowy bank centralny dostosowuje w pewnym stopniu politykę
monetarną, aby stymulować krajowe kredytowanie, wydatki i
wzrost gospodarki własnego kraju. SNB otwarcie angażował
się w obronę kursu wymiany na poziomie 1,2000. SNB był
tak zaangażowany, że potrafił wejść w negatywne terytorium
oprocentowania, ażeby tylko pozostać przed zasadniczo słabym euro.
64
Capital Trader Magazine
Wśród inwestorów
istnieje powiedzenie, że
rynki jadą
schodami ruchomymi
w górę,
ale windą w dół.
Polit yk a i ekonomia
W swojej polityce banki centralne
stosują różne mechanizmy. Najważniejsze z nich to mechanizm zwiększania podaży pieniądza i polityki
stóp procentowych.
Wiadomo, że ekspansywna polityka
monetarna uważana jest za antycykliczne narzędzie, które na celu ma
pobudzić aktywność gospodarczą.
Jednak wyniki badań efektywności
polityki monetarnej zaskoczyły zarówno monetarystów, jak i ekonomistów. Badania dowodzą, iż zwiększenie podaży pieniądza na rynku
nie przekłada się w sposób realny
na oczekiwany poziom wzrostu. Co
więcej, wzrost podaży pieniądza poprzez interwencję banków centralnych jest szkodliwy dla gospodarki,
a wszelkie zabiegi w tym względzie
odnoszą bardzo mierny rezultat..
Przykładem jest dzisiaj gospodarka
amerykańska czy japońska, gdzie
niedawne zmiany w polityce pieniężnej doprowadziły do tego, że
aktywa zarówno BoJ, jak i FED drastycznie zmniejszyły swoją wartość
i poziom płynności. Nieudolność
ekspansji monetarnej zdaje się wynikać z jednoczesnego zmniejszenia
szybkości obrotu pieniężnego, który
systematycznie neutralizuje ekspansję monetarną. Tak więc ekspansja
monetarna jest ubezwłasnowolniona dzięki jednoczesnemu spadkowi
szybkości obrotu pieniężnego.
Natomiast jeśli chodzi o politykę
stóp procentowych, dowód empiryczny sugeruje, że niskie stopy procentowe pociągają za sobą (oprócz
stymulującego wpływu rosnącego
popytu na kredyt) również niezamierzony efekt w postaci zmniejszonej
chęci do udzielania pożyczek.
Taka dysproporcja systematycznie
destabilizuje popyt i podaż kredytów.
Tłumione stopy procentowe stanowią główną przyczynę zmniejszenia
stopnia kredytowania, co w efekcie
prowadzi do kredytowego zgrzytu.
Niskie zyski również mają wpływ na
preferencje płynnościowe oraz powodują tzw. efekt gromadzenia, co z
kolei wpływa na dalsze zmniejszenie
szybkości obrotu pieniężnego. Tak
więc Keynesowska polityka niskich
stóp procentowych zdaje się przynosić efekty dokładnie odwrotne, niż
zakładano – nie jest zatem lekiem na
kryzys kredytowy ani ogólnie pojmowaną recesję.
PODAŻ PIENIĄDZA
Wyniki niedawno przeprowadzonych badań są spójne z literaturą recenzowaną
przez Bena Bernanke'a* & Marca Gertlera oraz badaniami McCandles & Weber,
które obejmują aż 110 nacji na przestrzeni
30 lat. Ani zastrzyk gotówki w obecnym
kwartale, ani zastrzyki fundowane w 2, 3,
5 oraz 6 poprzednich kwartałach nie miały znaczącego wpływu na wzrost. Z przeprowadzonych badań wynika, że za małą
zmianę odnotowaną we wzroście PKB
może odpowiadać ekspansja polityczna
w poprzedzającym kwartale oraz zastrzyk
gotówki zaaplikowany cztery kwartały
wcześniej.
Reasumując, efekty ekspansji polityki monetarnej są co najmniej nieistotne. Wpływ
polityki ma znikome znaczenie w kwartale
następującym po ekspansji. Jednak ten
wpływ jest krótkoterminowy i zanika całkowicie w kolejnym kwartale…
*Ben Bernanke & Marc Gertler, „Inside the
Black Box” str. 27. „Empiryczne badania
rzekomo wrażliwych na stopy procentowe
komponentów globalnych wydatków nie
potrafią wykazać wpływu wartościowego
pod względem ilościowym”.
STOPY PROCENTOWE
• Sztucznie obniżone stopy procentowe
mają tendencję do nadmiernej stymulacji długoterminowych inwestycji kosztem
krótkoterminowych projektów. Powstała
w ten sposób błędna alokacja środków
jest niekompatybilna z czasowymi preferencjami ludzi oraz bieżącymi potrzebami
realnej gospodarki. Takie zniekształcenie
prowadzi do nieszczęśliwych wypadków
i ogromnych strat zarówno środków, jak
i użyteczności.
• Manipulacja „ceny kredytu” destabilizuje podaż i popyt na pożyczki. Niskie
stopy procentowe, poza wzmaganiem
popytu na kredyt, prowadzą również do
zmniejszonej podaży. Chęć instytucji do
udzielania zmniejsza się proporcjonalnie
do zmniejszających się stóp procentowych i marży. Im niższe stopy procentowe, tym wyższe prawdopodobieństwo,
że w końcu zostaną one podniesione
i właśnie dlatego banki nie chcą angażować się w (długoterminowe) pożyczanie.
Capital Trader Magazine
65
KURODA(Nomics)
W Japonii inwestorzy zawsze oczekują na spotkania polityków w ramach
programu „polityka dwóch dni”.
Po raz pierwszy gubernator Banku Japonii Kuroda
wyraził publicznie swoje
zaniepokojenie niedawnym
pokazem siły jena. Zazwyczaj ogranicza się jedynie
do stwierdzeń niezwiązanych z polityką monetarną
i powstrzymuje się od
komentowania wydarzeń na
rynku wymiany walut.
66
Capital Trader Magazine
Najbardziej martwi Kurodę siła jego narodowej waluty
w stosunku do dolara amerykańskiego, euro i funta
brytyjskiego – i to nie z powodu Brexitu, lecz z powodu pojawiającej się awersji do ryzyka i kierowania
kapitału na rynki o silnej walucie rezerwowej. Oczywiście mamy do czynienia z dużą zmiennością i presją
silnie spekulacyjną na jenie od początku roku, ale
gubernator Kuroda chciał dać silniejsze ostrzeżenia
rynkom walutowym.
Naszym zdaniem jego ostrzeżeniu brakuje wiarygodności.
Pieniężne narzędzia łagodzenia zostały wprowadzone przez BoJ w ciągu ostatnich 3 lat i wydaje się, że
dalsze możliwości są już wyczerpane.
Polit yk a i ekonomia
Gubernator Kuroda na
początku 2013 roku podjął
zdecydowane działania:
– zwiększył ilość skupu JGB,
– przedłużył ich okres zakupów,
– zakupił ryzykowne aktywa,
takie jak ETF-y kapitałowe,
– obniżył stopy procentowe.
Okazało się, że negatywne skutki uboczne wynikające
z zastosowania tych narzędzi przewyższają ich oczekiwane pozytywne efekty. Z identyczną sytuacją mieliśmy w latach 2012-2013 na rynku amerykańskim.
W obu tych przypadkach jedynym wspólnym efektem
była deprecjacja monet własnych.
Obecnie Bank Japonii wydaje się nie mieć już żadnych skutecznych narzędzi przeciwko dalszej aprecjacji jena.Obniżka wartości waluty w normalnych mechanizmach ekonomicznych powinna doprowadzać
do wzrostu inflacji. Japoński cel inflacyjny to zaledwie
1,85-2,1% do końca roku 2017, w co jest nam trudno uwierzyć. Kuroda doskonale wie, że dodatkowa
masa pieniądza na rynku musiała spowodować jedynie zasilanie systemu bankowego, który za pomocą
narzędzi i instrumentów finansowych wyeksportował
inflację za granicę. W tym przypadku mamy efekt podobny do amerykańskiego.
Capital Trader Magazine
>>>
67
Dlatego Bank Japonii zrezygnował z realizacji celu
inflacyjnego 2% w terminie ustalonym, a gubernator
Kuroda wymieniony cel inflacyjny w wysokości 2%,
widziałby dopiero w połowie 2018 r.
Bank Japonii wyczerpał już swoje
narzędzia polityki monetarnej,
a dalszy wzrost skupu aktywów
JGB najprawdopodobniej spowoduje uszkodzenie systemu finansowego.
W maju 2016 r. BoJ posiadał już
37% japońskich obligacji rządowych. Zachowując dotychczasowe tempo wykupu, na koniec
2018 r. BoJ byłby w posiadaniu
ponad 50% całości rynku.
Z naszego punktu widzenia
dalsze zwiększenie ilości JGB
może być szkodliwe dla systemu
finansowego w Japonii.
Wydłużenie czasu trwania zamówień JGB stało się bezcelowe.
Średni czas trwania zakupów JGB
realizowany przez BOJ od 2012 r.,
został wydłużony co najmniej o 3
kolejne lata. Jednak Bank Japonii
nie może ciągle ponosić ryzyka
finansowego na rzecz dalszego
wzrostu gospodarczego.
BoJ do chwili obecnej kupował
ETF-y kapitałowe w wysokości 3,3
biliona jenów rocznie i posiada
już ich łączną wartość na kwotę
8,2 biliona jenów. Choć rozszerzenie rozmiaru zakup ETF-ów
może mieć krótkotrwałe efekty, to
Kurodanomics nie może być utrzymanay dłużej
Naszym zdaniem Kurodanomics,
której agresywne złagodzenie
polityki pieniężnej może osiągnąć
swój cel inflacyjny, nie jest trwała. W teorii ostre osłabienie jena
miało przyczynić się do zwiększenia eksportu i zysków przedsiębiorstw japońskich. Firmy z kolei
nie rozszerzyły własnej produkcji
i nie zwiększyły wydatków kapitałowych. To z kolei nie przełożyło
się na oczekiwany wzrost poziomu
konsumpcji pomimo utrzymującego się od lat stałego, lecz niewielkiego poziomu inflacji płacowej.
Gubernator Kuroda i BoJ będą
musieli nauczyć się cierpliwości.
68
Capital Trader Magazine
Dawne wskaźniki ekonomiczne zaczęły zdradzać teorię. Od
2014 roku nawet wskaźnik BoJ,
stworzony specjalnie po to, aby
uzasadnić teorię Kurody – CPI
z wyłączeniem świeżej żywności
i energii, zaczął się odwracać
w dół.
pociąga za sobą znaczny wzrost
ryzyka dla bilansu BoJ. W maju
2016 roku wielkość kapitałowych
ETF-ów przekroczyła wielkość
jego kapitału i świadczeń realizowanych przez BoJ.
Polityka stóp ujemnych jest najnowszym dodatkiem do Toolbox
BOJ. Naszym zdaniem, Bank
Japonii może jeszcze obniżyć
główną stopę procentową o kilka
poziomów w dół do -0,5%. Będzie
ona szkodzić rentowności branży
finansowej w Japonii, ale zdaniem
gubernatora Kurody „japoński
sektor finansowy jest nadal opłacalny, dlatego obniżki stóp powinny pozostać ważnym narzędziem
polityki gospodarczej”. Naszym
zdaniem może to być nawet
pozytywne w dłuższej perspektywie, ponieważ zachęci do dawno
oczekiwanej konsolidacji w japońskim sektorze bankowym. Jednak
skuteczność dalszych cięć stopy
polityki wydaje się ograniczona.
Oprocentowania kredytów w Japonii są już bliskie zeru, a krzywa
rentowności spłaszczona w następstwie wprowadzenia ujemnej
stopy polityki pod koniec stycznia
tego roku.
Kurodanomics nie powiodła
się do chwili obecnej. Czy
jest coś, co BoJ może jeszcze
wdrożyć, aby ożywić gospodarkę? Z naszego punktu widzenia
dalsze łagodzenie pieniądza
jest szkodliwe dla gospodarki,
o ile nie wynika ono wyraźnie
ze szczególnego jej zagrożenia.
Jeśli jen będzie się umacniał powiedzmy do poziomu
91 jenów za dolara w ciągu
najbliższych kilku miesięcy,
inwestorzy będą mieli prawdopodobnie do czynienia z
kolejną interwencja rządu na
rynku walutowym.
Polit yk a i ekonomia
Gubernator Haruhiko Kuroda zdaje sobie doskonale
sprawę, że idea Abenomiki jest dobra dla gospodarki
i wielu inwestorów w nią uwierzyło. Naszym zdaniem jej
plan przeprowadzenia był prawdopodobnie źle wykonany. W teorii pakiet polityki premiera S. Abego miał na
celu wdrożenie bolesnych reform strukturalnych, podczas gdy ekspansywna polityka fiskalna i monetarna
miała odgrywać rolę czysto znieczulającą.
W rzeczywistości żadne znaczące reformy strukturalne
nie zostały do końca zrealizowane. Próba deregulacji
rynku pracy szybko została porzucona, a sztywne i niekonkurencyjne sektory usług nawet nietknięte. Nie podjęto prób zreformowania publicznego systemu emerytalnego, a wysiłki rządu były stale kierowane głównie na
podtrzymanie japońskiej giełdy.
Inwestorzy i duzi gracze, dobrze zorientowani w sytuacji gospodarki Japonii i jej polityki monetarnej, wejdą
jak zwykle w pozycje odwrotne do tych wynikających
z przekazów i danych ekonomicznych. Podobną sytuację mieliśmy jesienią ubiegłego roku, kiedy to wielkość i częstotliwość otwieranych pozycji długich na
parze USD/JPY okazały się mylnym drogowskazem
dla większości inwestorów indywidualnych, doprowadzając ich straty na jenie do jednego z najwyższych
poziomów od początku 2015 r.
Ponieważ wydaje się, że japońska polityka pieniężna
traci stopniowo na swojej wiarygodności jako zbawien-
ne panaceum wzrostu gospodarczego, być może jest
to przełom, który zostanie wykorzystany przez rząd do
wprowadzenia właściwej polityki fiskalnej.
Naszym zdaniem jeśli do tego dojdzie, podwyżka
podatku od sprzedaży z pewnością wywoła spowolnienie gospodarcze, wpływając jedynie nieznacznie
na przywrócenie długoterminowej stabilności budżetowej Japonii. Taka sytuacja może przełożyć się na
dalsze osłabienie waluty w dłuższym okresie. Wówczas nie będzie konieczna interwencja BoJ na rynku
walutowym.
Nie będzie łatwo dokonywać prognoz na parach USD/
JPY i EUR/JPY. Jednak krótkookresowy trading będzie się sprowadzał do standardowej zasady inwestorow: silny jen – pozycje krótkie, osłabiony jen pozycje
krótkie z większym zabezpieczeniem LS.
Stosunkowo dobrze w 3 i 4Q16 powinny radzić sobie
waluty surowcowe kwotowane do JPY.
Trading na parze GBP/JPY powinien być szczególnie
ostrożny – my sugerujemy inwestorom inne instrumenty walutowe, noszące bardziej jasne i łatwiejsze
perspektywy prognoz.
Jak zwykle dane z kalendarza ekonomicznego nie
powinny mieć istotnego wpływu na zmiany kierunku
trendu notowań. W przypadku Japonii interesują nas
głównie dane zmian procentowych r/r PKB i indeks
Tankan.
>>>
Capital Trader Magazine
69
NIKKEI
korelacja -
JPY
Korelacja
Akcje – ROPA
Zrozumieć sekret udanych
inwestycji na Japońskim rynku
NIKKEI
Siła jena i ceny ropy naftowej
Te dwa instrumenty stanowią razem na chwilę obecną około 55%
dziennej zmienności.
Wahania kursu jena do dolara
miały i nadal mają najsilniejszy
wpływ na japońskie indeksy.
Każdy wzrost o 1% na jenie
powoduje przyszłą tendencję
spadkową na indeksie Nikkei 225
prawie o 1,5%.
Wydaje się to oczywiste, zważywszy na uzależnienie Japonii od
eksportu oraz jej kruchego popytu
na rynku wewnętrznym.
To, co może wydawać się dziwne,
70
Capital Trader Magazine
to pozytywna korelacja pomiędzy
wzrostem cen ropy naftowej a indeksem Nikkei 225. Wyższe ceny
ropy wydają się dobre dla japońskich zapasów – przynajmniej do
tej pory.
Czyżby Japonia nie musiała importować ropy naftowej?
Chociaż prawdą jest, że Japonia
importuje około 98% ropy naftowej, to japońskie akcje, podobnie
jak ich rówieśnicy w USA, wykazywały silną dodatnią korelację
z cenami ropy naftowej.
Sekretem udanych inwestycji, które napędzały indeks
japoński Nikkei 225 w pierwszej połowie 2016 roku, były
dwa czynniki i ich korelacje
względem innych instrumentów rynkowych.
Polit yk a i ekonomia
Gdy ceny ropy naftowej wzrastają o 1%, to ceny japońskich akcji rosną średnio o około 0,15%. Korelacja
ta obowiązuje jeszcze na chwilę obecną i utrzyma się
do końca bieżącego roku.
Inwestorom może się wydawać, że ten poziom wzrostu na akcjach jest niewielki jednak należy pamiętać,
że ceny ropy wzrosły prawie dwukrotnie od ich najniższego poziomu w lutym 2016 r. W przypadku braku
tego odbicia Nikkei być może zwiększyłby się nawet
o 7%, przy założeniu, że inne dane pozostaną stałe.
Podobnie sytuacja wygląda na amerykańskim rynku
giełdowym. Amerykańskie zapasy ropy pozostają od
ponad roku pozytywnie skorelowane z ich ceną i
nie powinno być
zaskoczeniem dla
inwestorów, jeśli
korelacje te utrzymają się jeszcze
przez
dłuższy
czas.
Sektor energetyczny waży w amerykańskim indeksie
S&P 500 aż 7,42%. Spójrzmy jeszcze na dwa inne
sektory: materiały i zapasy finansowe, które wykazały
silną dodatnią korelację wobec cen energii. Razem te
dwa sektory stanowią prawie 20% całkowitego udziału
w indeksie S&P 500.
Pozostałe sektory indeksu S&P 500 sektory mają słabszą, ale nadal pozytywną korelację do oleju.
Amerykańskie banki mają silną ekspozycję na sektor
energetyczny. Niepokoiły się więc kondycją jakości kredytowej, gdy cena ropy spadła poniżej 30 $ za baryłkę w styczniu i lutym 2016 r. Odetchnęli z ulgą dopiero
wtedy, gdy ceny ropy odbiły się do poziomu 50 $, korzystnego dla obu firm – energetycznych i banków.
Fakt, że japońskie zapasy zostały pozytywnie skorelowane z ropą, jest nieco tajemniczy. Biorąc pod uwagę, że gospodarka Japonii opiera na imporcie ropy i
obok energii atomowej pozostaje ona drugim źródłem
energetycznym, to jej konsumpcja nie rośnie z racji
niskiego popytu na energię.
Japońskie firmy energetyczne ważą w indeksie Nikkei
mniej niż 0,5%, a zapasy finansowe i materiały odpo-
korelacja +
OIL
NIKKEI
wiadają za 13% – czyli o jedną trzecią mniej niż w S&P
500.
Jedyną niewiadomą dla inwestorów pozostanie kondycja i wielkość eksportu japońskich firm przemysłowych, które mają silną ekspozycję w indeksie Nikkei
Heavy (21,24%).
Japońskie firmy przemysłowe nadal sprzedają sprzęt
firmom poszukującym ropę naftową, a towary konsumpcyjne, w tym samochody osobowe i roboty, eksportują do krajów produkujących energię. Gospodarka
Japonii może się znaleźć pod presją spadkową, jeśli
ceny energii spadają nadmiernie i zagrożą opłacalności finansowej usług energetycznych firm, jak również
zdolności eksporterów ropy naftowej netto, które nadal używają japońskich robotów technicznych.
Silna dodatnia korelacja pomiędzy japońskimi akcjami
i ceną ropy jest zjawiskiem nowym i prawdopodobnie
zniknie w 2017 roku, jeśli ropa będzie dalej rosnąć.
Jednym z czynników, który mógłby utrzymać silną dotychczasową korelację, byłby ponowny test minimów
cen oleju z początkiem nowego roku.
Biorąc pod uwagę, że zapasy ropy nadal rosną do rekordowych sezonowych poziomów, nie można wykluczyć ostrej korekty cen ropy naftowej na koniec 3Q16.
Decydując się na japońskie akcje, inwestorzy powinny
poza wyżej opisaną korelacją, brać pod uwagę wpływ
czynników długookresowych.
Podczas gdy z dnia na dzień notowania jena i oleju
zdominowały ruchy na indeksie Nikkei, istnieją także
inne czynniki decydujące o wydajności długoterminowej japońskich akcji. O dziwo, stopy procentowe
– czynnik, który byłby uważany za główny element
wpływu na japońskie akcje – nie miały żadnego
wpływu w krótkim okresie. Nikkei nie wykazał żadnej jednoznacznej korelacji wobec dziennych zmian
w japońskich obligacji rządowych (JGB). W dłuższej
perspektywie, choć poziom stóp procentowych może
nadal wpływać na wartość japońskich zapasów, może
zaskoczyć rynki.
Capital Trader Magazine
71
Należy pamiętać, że przy wycenie
rynku akcji analitycy często porównują rentowność na długoterminowych obligacjach z wydajnością
zarobków, jaką mogą otrzymać z
rynku kapitałowego. Przypomnijmy,
że już w 1989 roku, kiedy Nikkei
osiągnął rekordowy poziom (blisko
40,000), japońskie akcje będące
przedmiotem obrotu dawały aż 60krotność zarobków (1,6%). W tym
czasie rentowność 10-letnich JGB
wynosiła około 6,6%, bez żadnego
odniesienia przez kolejne 30 lat.
Głównym ryzykiem dla
Nikkei może być umocnienie jena w połączeniu
z niższymi cenami ropy
naftowej. W takiej sytuacji
inwestorzy zapewne będą
opuszczać japoński rynek
giełdowy. Ich obawa będzie uzasadniona z racji
tworzącej się od dłuższego
czasu bańki na rynku akcji
i obligacji.
W skrócie japońskie zapasy są
znacznie zawyżone w stosunku do
rynku obligacji. Od 1989 roku japońskie 10-letnie kontrakty obligacji skarbowych powróciły o 140%
powyżej stopy wolnej od ryzyka,
podczas gdy kontrakty Nikkei w
tym samym okresie powróciły o
-62,5% powyżej stopy wolnej od
ryzyka.
Obecnie poziomy wyceny wydają
się niemal całkowicie odwrócone.
Inwestorzy z Wall Street wskazali
niedawno, że Nikkei ma stosunek
P/E na poziomie 16,1, co stanowi
równowartość zarobków z wydajnością 6,2%. Natomiast japońskie obligacje 10-letnie uzyskują −0,15%,
a 30-letnie zaledwie 0,20%.
72
Capital Trader Magazine
Jeśli nie jest to bańka spekulacyjna w Japonii, to może rynek instrumentów jeszcze przez pewien
okres zapewniać niewielkie, lecz
stałe dochody. Jednak nie muszą
to być akcje.
Istnieje jednak jeden ze sposobów, w którym stopy procentowe
wpływają na japońskie zapasy.
Ujemne stopy procentowe wydają
się nie osłabiać jena. Kiedy centralny Bank Japonii (BoJ) wprowadził ujemną stopę depozytową 29
stycznia 2016 roku, jen umocnił się
o ponad 13% w stosunku do dolara
amerykańskiego. Chociaż niektóre siły jena mogą być przypisane
ogólnemu osłabieniu dolara, to japońska waluta okazała się lepsza
od innych walut w kwotowaniu wobec Dollar Spot Index. Dollar SI jest
koszykiem opartym na głównych
walutach FX, w którym jen japoński
od 29.01.2016 stanowi zaledwie
9%. Zgodnie z naszym modelem
regresji umocnienie jena spowodowało straty na Nikkei (17%), jednak spadek ten został częściowo
skompensowany
podwojeniem
cen ropy w tym samym okresie.
Głównym ryzykiem dla Nikkei może
być umocnienie jena w połączeniu
z niższymi cenami ropy naftowej.
W takiej sytuacji inwestorzy zapewne będą opuszczać japoński
rynek giełdowy. Ich obawa będzie
uzasadniona z racji tworzącej się
od dłuższego czasu bańki na rynku akcji i obligacji. Pomimo tych
ukazanych korelacji japoński rynek
akcji pozostaje niepewny dla inwestorów, a przewidywania i prognozy mają coraz mniejszy wymiar
realizmu ekonomicznego. Należy
mieć na uwadze, że BoJ często zaskakuje inwestorów. Przypomnijmy
chociażby decyzję o wydłużeniu
zapadalności dla kupowanych papierów skarbowych do 7-12 lat – z
przeznaczeniem 300 mld JPY na
fundusze ETF, inwestujące w spółki
głównie z indeksu Nikkei 400. Liczono więc, że te spółki o wysokich nakładach kapitałowych staną
się przyszłą siłą napędową wzrostów na japońskiej giełdzie, jednak
ucieczka zagranicznych inwestorów z powodu możliwości umacniania się dolara amerykańskiego oraz
słabe odbicie gospodarcze stały
się kolejnym elementem niemiłego
zaskoczenia. Innym ważnym czynnikiem, z powodu którego naszym
zdaniem należy poważnie rozpatrzeć inwestycje na Nikkei, są niskie
stopy zwrotu. Wszytko to dzieje się
za sprawą słabnącego światowego
ożywienia gospodarczego i dewaluacji chińskiego juana. Międzynarodowe instytucje finansowe, na
czele z bankami centralnymi, są
nośnikiem bardzo często błędnych
prognoz rynkowych. A wszystko po
to, aby propagować optymizm gospodarczy, czasem wbrew realnym
i merytorycznym fundamentom
rynkowym. Trzeba zwrócić uwagę,
że wszelkie podawane prognozy
związane z przyszłym wzrostem
gospodarczym mijają się ze stanami rzeczywistymi. Wnioski są dwa:
instytucje propagują nadmierny
optymizm lub bazują na błędnych
danych.
Przypomnijmy prognozy z 2015
roku:
– Amerykańskie ożywienie gospodarcze będzie kontynuowane w
tempie szybszym niż dotychczas,
a rynek amerykański wpłynie już w
2016 roku na mocne ożywienie gospodarki światowej.
- Chińska gospodarka w recesji.
Ekspansja w państwach Unii przekroczy oczekiwane dotychczasowe
prognozy i może stać się liderem
wzrostu gospodarczego.
- Japonia nadal czerpie korzyści z
niskich cen energii oraz „luzowania w warunkach kredytowych”, w
związku z czym może oczekiwać
silnego wzrostu już na początku
2016 roku.
- Europejski wzrost PKB zapewne
przewyższy ten amerykański i japoński, a Grecja powróci na drogę
zrównoważonego wzrostu.
Proszę ocenić, czy przynajmniej jeden z punktów został zrealizowany
w pierwszej połowie 2016 roku?
Naszym zdaniem żaden. Nic więc
dziwnego, że rynki nadal adekwatnie odzwierciedlają obawy
inwestorów, którzy porównując
oczekiwaną realną stopę zwrotu
z przedziału najważniejszych aktywów oraz reklamowanych wzrostów gospodarki światowej, nie
widzą w najbliższych miesiącach
większej zyskowności. Podobnie
Polit yk a i ekonomia
jak na wielu innych giełdach inwestowanie w akcje staje się coraz
mniej atrakcyjne, a ponoszone ryzyko obligacji skarbowych w ujęciu
względnym pozostaje nadal wielką
niewiadomą dla inwestorów.
Nawet próby przekonania inwestorów, że amerykańskie akcje przebijają japońskie obligacje na koniec
2016 roku, nie wydaje się naszym
zdaniem nadal słuszne. Wskaźniki
S&P 500, Topix oraz Stoxx Europe
600 Index, przy rosnącym koszcie
zabezpieczania kontraktami terminowymi otwieranych pozycji na
akcjach, nie dostarczają obecnie
inwestorom bodźców do dalszej
zyskowności w giełdowej alokacji aktywów finansowych. Naszym
zdaniem, z perspektywy rynku akcji, mamy do czynienia z tendencją do kładzenia umiarkowanego
akcentu na nie tylko wzrost gospodarczy, ale także zmiany jego tempa, w związku z czym prognoza
zwiększenia wzrostu może okazać
się mniej znacząca nie dla rynku USA, a dla rynków, które przez
ostatni rok doświadczały znacznego opóźnienia. Stwierdzamy, że nie
nastąpiła zakładana przez analityków w końcu 2015 roku pozytywna
stopa zwrotu zarówno na akcjach,
jak i obligacjach skarbowych.
Amerykańskie 10-letnie obligacje
do końca 2016 r., zdaniem analityków, powinny osiągnąć 2,7-3,68proc. pułap, rentowność z niemieckich obligacji Bund miała wzrosnąć
wzrosnąć do 3,75%, z kolei rentowność dziesięcioletnich japońskich
obligacji powinna osiągnąć ponad
0,89% (max 1,27). Pierwsze półrocze bieżącego roku udowodniło
nam (nawet bez Brexitu), że światowy rynek obligacji wywiera niską
presję na rynki giełdowe.
Japonia żyje więc w nisko rentownym świecie. Istnieje zatem realne
niebezpieczeństwo, że wiele aktywów nie przyniesie inwestorom nawet minimalnych zysków. Dlatego
ich dobór i ważenie w alokacjach
inwestorów na 4Q16 powinno być
bardzo rozważnie przemyślane.
Proponujemy więc inwestorom śledzenie indeksu Topix, który naszym
zdaniem może być ważniejszy od
samego indeksu Nikkei 225 i Nikkei
400 w nadchodzących miesiącach.
Pomimo że wszystkie te indeksy są
ze sobą silnie skorelowane, a sam
indeks Topix odzwierciedla bardzo
dokładnie główny indeks Nikkei
225, to w perspektywie inwestycji
krótkookresowej wyprzedzanie
Rynki nadal nie mają jednoznacznego kierunku, a wszelkie inwestycje noszą ze sobą
silne znamiona ryzyka.
sygnałowe indeksu Topix może
okazać się bardziej pomocne niż
pozostałych indeksów japońskiej
giełdy. W inwestycjach długookresowych zalecamy jednak śledzenie
indeksu Nikkei 225.
Capital Trader Magazine
73
BRAZYLIA
Dlaczego
zagraniczny kapitał
walczy
o Brazylię
W ostatnich miesiącach o Brazylii mówi się coraz częściej.
Ta największa gospodarka Ameryki Łacińskiej, bogata w zasoby, począwszy od produktów rolnych po metale przemysłowe, jest nadzieją
finansową na kolejne dekady dla niektórych instytucji politycznych,
finansowych najsilniejszych koncernów. Potrzeba jedynie większego
otwarcia na gospodarkę światową i większego zaangażowania polityków na rzecz liberalizacji. O tym brazylijscy politycy, pomimo że kraj
znajduje się w głębokim kryzysie, nie chcą jeszcze słyszeć.
W tej kwestii stanowisko rządu brazylijskiego jest od lat odmienne.
Rządzący twierdzą, że Brazylia czyni i tak spore postępy w zakresie
poprawy ekonomicznego dobrobytu swych obywateli, a w najbliższych
latach potencjał gospodarczy będzie rósł. Koncerny i korporacje międzynarodowe nie mają za wiele potężnych rynków takich jak Brazylia.
Prędzej czy później pojawią się także w Brazylii, dlatego zdaniem rządu
należy przygotować kraj na ewentualną konfrontację gospodarczo-kapitałową. W ciągu ostatniej dekady odsetek ludności żyjącej w ubóstwie
spadł z 17,3% w 2006 roku do 6,1% w 2014, zgodnie z danymi Banku
Światowego.
74
Capital Trader Magazine
Brazylia na pewno ma swój
udział w perypetiach związanych z obecnym
tempem wzrostu
gospodarczego państw
rozwijających się.
Gospodarka pozostaje
w recesji, inflacja rośnie,
a deficyt budżetowy stale
się pogłębia.
Polit yk a i ekonomia
Tempo wzrostu
Czy Brazylia potrafi wykorzystać swoje atuty ponownie i rozpalić swoją gospodarkę,
tak odzyskać swoją pozycję jako jednego z
najbardziej rozwijających się państw?
PKB
Eksperci podczas ostatniej konferencji poświęconej rozwojowi
Ameryki Łacińskiej, a zorganizowanej przez Credit Suisse Investment w Sao Paulo twierdzą, że
reformy w polityce fiskalnej
i wzrost produktywności są najbar-
- 0,3%
dziej palącym problemem Brazylii.
Obecne zmiany i reformy gospodarcze będące kluczem do
zbudowania silnych fundamentów
stabilnego wzrostu w perspektywie długoterminowej zostały już
od trzech lat rozpoczęte. A wzrost
wydajności pracy wydaje się
już dzisiaj czynić Brazylię coraz
bardziej konkurencyjną na rynkach
światowych.
Otwarcie na świat
Specjaliści twierdzą, że gdyby gospodarka Brazylii była bardziej otwarta, kraj skorzystałby więcej
na szybkiej ekspansji handlu światowego w ciągu
ostatnich kilku dekad. Aby przekonać polityków
brazylijskich, zestawiają oni aktualnie na licznych
konferencjach, doświadczenia państw unii handlowej
Mercosur (Argentyna, Brazylia, Paragwaj, Urugwaj
i Wenezuela) z unią Pacificku (Chile, Kolumbia, Meksyk i Peru).Celem jest wykazanie, że gdyby Mercosur był bardziej otwarty i mniej skoncentrowany na
eksporcie surowców, gospodarka mogłaby już dzisiaj
stać się o wiele bardziej atrakcyjna, a spowolnienie
popytu w Chinach miałoby na nią mniejszy wpływ.
Surowce stanowią aż 67% brazylijskiego eksportu.
Spadek cen ropy i rudy żelaza, których Brazylia jest
trzecim największym producentem na świecie, skurczył brazylijską gospodarkę o 3,7% w 2015 roku.
Różnica współczynnika otwartości handlu (suma
eksportu i importu w relacji do PKB) między Brazylią
a resztą świata wzrosła z 10,5 punktu procentowego
w 1960 roku do prawie 33 w 2014 zgodnie z danymi
Credit Suisse. Liberałowie państw wysoko rozwiniętych zarzucają Brazylii najwyższe taryfy celne na
świecie na towary konsumpcyjne i produkty pośrednie, a drugie co do wysokości cła na dobra kapitałowe. Kraj nakłada również ciężkie bariery pozataryfowe i kontynenty ilościowe. Z tego powodu kraj ten
nie podpisał tak wielu umów o wolnym handlu. W
2014 roku Brazylia miała podpisanych zaledwie pięć
umów handlowych. Dla porównania Stany Zjednoczone 20, Kolumbia 40, strefia euro 44, Meksyk 45, a
Chile aż 58.
>>>
Capital Trader Magazine
75
Presja zagranicznego kapitału na
otwarcie brazylijskiego rynku jest
silna, bo i przyszłe eldorado dla
nich jest bardzo wielkie.
Nic więc dziwnego, że krytyka brazylijskich barier handlowych i ochrony rodzimego przemysłu jest z każdym dniem coraz silniejsza.
Inflacja
9,32%
Czym więc zwolennicy globalizmu argumentują swoje krytyczne stanowisko
wobec brazylijskich rządzących?
Przede wszystkim niskim tempem
wzrostu dobrobytu brazylijskich
obywateli, na co bezpośredni wpływ
ma obecnie mało efektywna gospodarka. Brak konkurencji ze strony
zagranicznych podmiotów na rynku krajowym czyni ją mało wydajną,
76
Capital Trader Magazine
a bariery taryfowe nie pozwalają na
wzrost jej konkurencyjności.
Przypomnijmy, że Brazylia nie ma
sobie nic do zarzucenia pod względem demokracji i poszanowania
praw swoich obywateli. To z kolei
wyklucza bezpośrednie ingerencje
polityków, tak jak ma to miejsce w
przypadku innych państw.
Kapitałowi i koncernom pozostaje
jedyne debata, nauka i droga perswazji wzorem byłego prezydenta
Meksyku Felipe Calderona – „Duża
lekcja dla Brazylii – otworzyć swój
rynek”. Brazylijczycy jednak twardo
stoją na własnym stanowisku, broniąc się przed zagranicznym kapitałem gospodarczym i finansowym.
Czy rzeczywiście brazylijska wydajność jest
aż tak niska, jak twierdzą przedstawiciele
zagranicznych koncernów?
Przyjrzyjmy się bliżej. Już w 1980
roku brazylijski pracownik produkował te same ilości pod względem
wartości dodanej co w Korei Południowej. Dzisiaj potrzeba 1,2 brazylijskiego pracownika, aby nadą-
GOSPODARKA
Brazylia jest siódmą co do wielkości
gospodarką na świecie i największą
w Ameryce Łacińskiej, głównie ze
względu na swój potencjał eksportowy napędzany przez jej rozległe
zasoby naturalne i różnorodną produkcję rolną i przemysłową. Sytuacja
gospodarcza w Brazylii w 2014 r. była
trudna, a wzrost gospodarczy kraju
bliski zera. Od tego czasu obserwuje
się zastój gospodarczy oraz zaostrzanie polityki pieniężnej i kredytowej,
co powoduje ograniczanie krótkoterminowego popytu wewnętrznego
(pieniądza). Według OECD trwające
dochodzenia dotyczące korupcji i niejasnych ofert przetargowych opóźnią
ożywienie inwestycji w Brazylii, gdyż
wpłynęły one na spadek zaufania
wobec rynku brazylijskiego wśród inwestorów zagranicznych i krajowych.
W 2015 roku odnotowano ujemny
wskaźnik wzrostu PKB wynoszący
-3,1%. Tym samym całkowicie nie
sprawdziły się wcześniejsze prognozy
OECD, tj. z maja ubiegłego roku, które wskazywały na wzrost PKB Brazylii
rzędu 2,1%. Spadek produkcji zanotowano w niemal wszystkich sektorach.
W rolnictwie obniżyła się jej wartość o
2,4%, a w przemyśle 1,3%.
Polit yk a i ekonomia
żyć za 1 pracownikiem koreańskim.
Obecnie brazylijski pracownik jest
tak samo wydajny jak chiński robotnik.
W ostatnich latach coraz więcej
Brazylijczyków zostało przeniesionych z rolnictwa do zawodów usługowych.
W takich sektorach jak opieka zdrowotna, edukacja i sprzedaż detaliczna wydajność wzrosła najszybciej z 51% w 1996 roku do 64% w
2015 roku, a ogólny poziom wydajności w Brazylii wzrósł o 19,4% w
ciągu ostatnich dwóch dekad.
co prawda wykorzystujący realne
dane ekonomiczne, jednak niemający żadnego głębszego uzasadnienia dla rzeczywistego przekazu
jego merytoryki.
Aby skrócić rozważanie, bez wgłębiania się w szczegóły, chodzi o to,
że wynagrodzenia sektora publicz-
Jakimi argumentami dysponują więc zagraniczni globaliści?
nego są wyższe od tych w sektorze prywatnym, takim jak ochrona
zdrowia i edukacja. Nieustający
rozwój sektora publicznego w Brazylii ogranicza potencjalny wzrost
produktywności i innych sektorów
gospodarczych.
Im wyższy udział sektora publicznego w brazylijskiej gospodarce,
tym mniejsza szansa, że gospodarka będzie wzrastać w ciągu najbliższych lat.
Oni prą nadal do przodu ze swoimi
tezami.
W poszukiwaniu nowych argumentów koncentrują się na stworzonym
ostatnio wskaźniku wydajności pracy robotników do koncentracji pracowników rządowych.
Jak to zrozumieć? Trudno określić, bo jest to jedynie teoretyczny
wymysł, jakim jest ów wskaźnik,
bezrobocie
11,3%
Innym argumentem w rękach globalistów jest niski poziom edukacji.
Wady systemu edukacji mogą jedynie przyczyniać się do powolnego wzrostu wydajności. Dlatego
należy otworzyć drzwi dla międzynarodowych konsultantów, aby pomóc zreformować system edukacji.
Konsultanci, ich zdaniem, powinni gromadzić i publikować dane o
wydajności w wielu okręgach szkolnych, aby dowiedzieć się, co działa a co nie. Mądre inwestowanie w
młodzież ma kluczowe znaczenie
dla perspektyw wzrostu gospodarczego w kraju.
Nasz komentarz wydaje się też
zbędny. Przypomnijmy, że w Polsce
w latach 90. gościliśmy wielu konsultantów i doradców zarówno unijnych jak i spośród innych państw.
Zrobiono wówczas dobrą radiologię polskiej gospodarki i jej stanu,
która była przydatna wielu obecnym inwestorom zagranicznym na
naszym rynku.
>>>
Capital Trader Magazine
77
Średni wskaźnik wzrostu produkcji na 2015 rok wg danych zamieszczonych przez CIA wyniósł -5%. Obrazuje znaczny spadek rocznej produkcji przemysłowej, co
jeszcze wyraźniej można zaobserwować, analizując
poszczególne miesiące. Za przykład można wziąć grudzień 2015 roku, kiedy to wskaźnik ten spadł do -11,9%
w stosunku do analogicznego miesiąca rok wcześniej.
Spadek produkcji odnotowano w 24 z 26 kategorii badanych przez Brazylijski Instytut Geografii i Statystyki
(IBGE). Największy regres odnotowano w produkcji pojazdów samochodowych. Stopa bezrobocia w Brazylii
utrzymuje się na stosunkowo niskim poziomie. Wg raportu OECD bezrobocie jest zdecydowanie niższe niż
78
Capital Trader Magazine
w bardzo słabym dla Brazylii roku 2005 (kiedy to wynosiło 11%) – jego wskaźnik w roku 2015 wynosił mniej niż
6%. Należy jednak zauważyć że jest to wynik wyższy
niż w roku poprzednim, gdy średnia stopa bezrobocia
na przestrzeni 2014 r. wyniosła 4,8%, osiągając najniższy wynik w całej historii prowadzenia przez Brazylię
statystyk. Bazując na danych z grudnia 2015 roku zamieszczonych na oficjalnej stronie BRICS, brazylijska
stopa inwestycji w spadła do 18,1% PKB, w porównaniu z 20,2% w tym samym okresie ubiegłego roku. Brazylia zajmuje 120. miejsce spośród 189 krajów w klasyfikacji z 2015 roku dotyczącej łatwości prowadzenia
działalności wydanej przez Bank Światowy.
Polit yk a i ekonomia
USD/BRL
3,26
Zgodnie z informacjami zamieszczonymi przez OECD
średnia inflacja w Brazylii w roku 2015 wyniosła 9,32%.
Jednak w kończącym rok grudniu odnotowano jej rekordowo wysoki wskaźnik 10,62% (global-rates.com).
Przytoczone wyniki obrazują, że w 2015 r. doszło do
przekroczenia górnego progu mety inflacyjnej Banku
Centralnego Brazylii (4,5 +/- 2%).
Capital Trader Magazine
79
Z
rozumieć
CHINY
W tym roku, przynajmniej jak dotąd
przekazy medialne skupiają się na chińskiej gospodarce z perspektywy produkcji PKB, wyhamowanej do najniższego poziomu w 2016 r. od prawie 25 lat.
Chiński wzrost
gospodarczy wyhamował do ok.
6,4% (stopa roczna), choć jeszcze
w 2010 r. wynosił
ponad 10,13%.
80
Capital Trader Magazine
Pomijając już fakt, że jakakolwiek rozwinięta gospodarka na naszej planecie cieszyłaby się z takiego właśnie wzrostu.
Polit yk a i ekonomia
Niemniej jednak spowalniający rozmach w Chinach,
który odnotował wzrost gospodarczy na poziomie 7,7%
w 2013 r., rozbrzmiewał głośnym echem na całym świecie, sprawiając, że ceny dóbr zaczęły spadać, a i tak
wrażliwa już światowa gospodarka zaczęła słabnąć.
Jednak pomimo spowolnienia stopy wzrostu chińskiej
gospodarki omawiana stopa zdołała w 2014 r. przerosnąć amerykański PKB pod względem siły nabywczej.
Po raz pierwszy od kilku dekad Ameryka nie jest wiodącą siłą gospodarczą na świecie, jeśli weźmiemy pod
uwagę siłę nabywczą. To się po prostu wydarzyło –
i prawie nikt tego nie zauważył lub, jeśli zauważył, był
tym zdziwiony. Biorąc pod uwagę oszałamiającą populację Chin – 1,36 miliarda ludzi kontra populację USA
wynoszącą 319 milionów, prędzej czy później musiało
do tego dojść. Jednak ten moment nadszedł znacznie wcześniej, niż większość z nas zakładała, co z kolei może tłumaczyć brak zainteresowania mediów tym
tematem. Odkrycie to zawdzięczamy w głównej mierze
zeszłorocznej decyzji Chin. Kraj ten upublicznił swoje
obliczenia odnoszące się do PKB zgodnie z międzynarodowymi standardami, które to ujawniły liczne czynności, jakich nie brano wcześniej pod uwagę jako części
oficjalnej PKB. Innymi słowy, obecnie Chiny odpowiadają za 16,5% światowej gospodarki, jeśli weźmiemy pod uwagę realną siłę nabywczą, w porównaniu z
16,3% USA. Jest to pierwszy taki przypadek w historii,
kiedy Chiny przewyższają USA.
Capital Trader Magazine
>>>
81
Porównanie różnych gospodarek z uwzględnieniem parytetu siły nabywczej
Kalkulacje te opierają się na silnie ugruntowanych
i szeroko używanych miarach ekonomicznych, znanych
jako parytet siły nabywczej (z ang. PPP), które mierzą
faktyczną produkcję w rodzimej walucie w przeciwieństwie do pomiaru w dolarze US.
Miara PPP jest lepszym porównaniem pod wieloma
względami. Weźmy na przykład pod uwagę wydatki na
zbrojenie: pieniądze, jakich potrzebują Chiny do budowy myśliwca czy opłacenia personelu wojskowego są
o wiele mniejsze niż ich ekwiwalent w dolarach, tak
więc płacą mniej niż za te same dobra i usługi zapłaciłyby USA. Oznacza to, że Chiny mają tak naprawdę o
wiele większą gospodarkę, jeśli dokonamy pomiaru
w chińskiej walucie, a nie w dolarach USA.
Wielu zaangażowanych uważa, że PPP jest najdokładniejszą metodą porównującą gospodarki z różnymi walutami. Ta metoda używana jest przez MFW oraz inne
agencje raportowania. Nawet amerykański Departament Handlu oszacował, że w 2014 r. PKB US wyniosło
17,42 biliona dolarów, czyli tyle samo, ile w raporcie
82
Capital Trader Magazine
MFW oraz innych agencji.
Tak więc jeśli przekalkulujemy chiński PKB tylko w dolarach, bez wzięcia pod uwagę kursów wymiany, wówczas gospodarka USA okaże się znacznie większa niż
ta chińska. Jeśli dokonamy pomiaru w dolarach US,
wówczas chiński PKB wyniesie około 11 bilionów dolarów. Niemniej jednak takie pomiary, choć często przytaczane przez media i część agencji raportowania, są
zaledwie elementem historii.
A dlaczego tak się dzieje?
Ażeby odpowiedzieć na to pytanie, musimy przyjrzeć
się stosunkom kursów walutowych pomiędzy USA
a Chinami. Oficjalną walutą Chińskiej Republiki Ludowej jest renminbi, często nazywany juanem. Różnica
pomiędzy nazwą „renminbi” a „juan" jest podobna do
różnicy pomiędzy brytyjskim „sterlingiem” a „funtem”
i tak samo odnosi się do brytyjskiej waluty i jej jednostki
podstawowej.
Polit yk a i ekonomia
Obecnie kurs walutowy pomiędzy renminbi a dolarem US wynosi około 6,6362 do 1, co oznacza, że za jednego dolara US musimy zapłacić
6,6362 renminbi. Jednak kurs wymiany maskuje pewną istotną rzecz: za
6,6362 renminbi możemy nabyć o wiele więcej dóbr i/lub usług w Chinach
niż za jednego dolara w Ameryce.
Dlatego więc parytet siły nabywczej jest lepszym środkiem pomiarowym
PKB, jeśli dokonujemy porównania jakichkolwiek dwóch krajów o odmiennej walucie oraz z odmiennymi kosztami sprzedanych dóbr. Tak więc, poprzez taki pomiar, rozmiar chińskiej gospodarki przekroczył w ubiegłym
roku wielkość gospodarki USA po raz pierwszy w historii.
wzrost
gospodarczy
6,56%
CHINY
Czy Amerykanie powinni bać się nowego
krachu w Chinach?
Parytet siły nabywczej jest lepszym
środkiem pomiarowym PKB, jeśli dokonujemy porównania
jakichkolwiek dwóch
krajów o odmiennej
walucie oraz z odmiennymi kosztami
sprzedanych dóbr.
Skoro chińska gospodarka umacnia
się najwolniej od 25 lat, biorąc pod
uwagę roczną stopę, to czy takie
wieści powinny zapalić czerwone
światełko u Amerykanów? Miejmy
na uwadze, że chińskie PKB nadal
rosło na poziomie 7,4% w 2014 r.
Chociaż uważam, że należy martwić się tym, co obecnie dzieje się w
Chinach, to mimo wszystko nie wierzę żeby którakolwiek z tych dwóch
gospodarek miała się załamać, jakkolwiek media starają się nam to
usilnie wpoić. Skoro jednak takie
doniesienia nagminnie pojawiają
się w mediach, przeanalizujmy to.
Na wszystkich listach katastrof zagrażających światowej gospodarce
chiński krach ekonomiczny plasuje
się na szczycie. Jednak nie do końca jasne jest, co tak naprawdę kryje
się pod pojęciem „krach”.
I tak już chińska stopa wzrostu
skurczyła się z 10% w ujęciu rocznym – średnia z końca lat 70. do
2011 r. – do zaledwie 7%, co i tak
stanowi znaczną wartość, biorąc
pod uwagę historyczne standardy.
I tutaj pojawia się pytanie: czy dalsze wyhamowanie nadal będzie
mieć miejsce, a wzrost jeszcze bardziej się zmniejszy?
Niepewna sytuacja w Chinach może
spowodować, że światowa gospodarka znów znajdzie się w recesji.
Chiny są dużym konsumentem surowców (zboże, metale, paliwa itp.)
tak więc ich ceny będą osłabione,
jeśli Chiny znajdą się w recesji – a
jest to mało prawdopodobne przy
wzroście PKB na poziomie 7,4%
w ubiegłym roku. Niemniej jednak
media cały czas wierzą, że powinniśmy się tego obawiać.
I podobnie, jeśli Chiny znajdą się
w recesji, to zwiększą swój eksport
podstawowych produktów przemysłowych, żeby podreperować swoją kulejącą gospodarkę, co również
osłabiłoby ceny na rynkach światowych. To z kolei stłumiłoby jakiekolwiek ożywienie w światowych inwestycjach biznesowych. Ucierpiałoby
światowe zaufanie.
Capital Trader Magazine
83
wydatki
konsumenckie
37%
PKB w CHINACH
Tak naprawdę pozostaje pytanie, pomimo niepokoju
mediów, czy Chiny w ogóle stawiają czoła gospodarczemu krachowi ze wzrostem PKB na poziomie 6,4% w
ubiegłym roku. Osobiście uważam, że nie – oczywiście
pod warunkiem, że nie zbliża się kolejny światowy kryzys finansowy.
Spójrzmy teraz na inne liczby chińskiej gospodarki,
ażeby uzyskać perspektywę. Chodzi mi głównie o jedną kwestię.
W amerykańskiej gospodarce wydatki konsumenckie
odpowiadają za prawie 70% PKB; wydatki federalne,
stanowe i lokalne odpowiadają za około 30%.
W Chinach, dla porównania, w 2014 r. wydatki konsumenckie odpowiadały za zaledwie 37% PKB.
Zostawmy na chwilę tę liczbę. Podczas gdy wydatki konsumenckie odpowiadają za ponad dwie trzecie
PKB USA, w Chinach odpowiadają za nieco ponad
jedną trzecią PKB. Wydatki rządowe oraz prywatne inwestycje kapitałowe w znacznej części stanowią zdecydowaną większość inwestycji w Chinach.
Dlaczego jest to takie ważne? Chińscy konsumenci
będą zwiększać swoje wydatki w nadchodzących latach jako procent gospodarki, ponieważ kraj nadal
84
Capital Trader Magazine
wydatki
konsumenckie
podąża za zachodnią
kulturą. Biorąc pod
uwagę to, że chińskie
wydatki konsumenckie
odpowiadają zaledwie
za 37% PKB i będą z
pewnością dramatycznie rosnąć w ciągu kilku
nadchodzących dekad,
niedorzeczne są oczekiwania sugerujące krach w chińskiej gospodarce
w nadchodzących latach, niemniej jednak nie można
całkowicie wykluczyć krótkoterminowej recesji.
Chociaż Chinom nie brakuje problemów w postaci przesytu na rynku mieszkaniowym w niektórych częściach
kraju, rosnącego zadłużenia oraz nadmiaru mocy produkcyjnych w niektórych gałęziach przemysłu, to obawy odnośnie do krachu tej gospodarki można odłożyć
na parę dobrych lat. Międzynarodowy Fundusz Walutowy przewiduje obecnie, że chiński PKB w 2015 r. wzrośnie o 6,8%. Jak wspomniano powyżej, oznacza to, - z
dużym prawdopodobieństwem - chiński PKB będzie
nadal przewyższać w nadchodzących latach ten amerykański, biorąc pod uwagę siłę nabywczą.
70%
PKB USA
Polit yk a i ekonomia
Niemniej jednak nie możemy tutaj zapomnieć o Japonii. W latach 80. ubiegłego wieku przez pewien czas
uważano ten kraj za najbardziej dynamiczną światową
gospodarkę. Jednak perspektywy Japonii załamały się.
Nowi azjatyccy konkurenci (w tym m.in. Tajwan i Korea
Południowa) wraz z umacniającą się walutą zniszczyły
japoński model gospodarczy, opierający się na eksporcie. Od tego czasu nowy model gospodarczy nie
powstał, a japońska gospodarka wciąż kuleje.
Jednak Chiny nie zmierzają tą samą drogą. I chociaż
gospodarcza przyszłość Chin rysuje się optymistycznie, to wszyscy są zgodni co do tego, że chiński model
ekonomiczny jest nieco przestarzały. Chiński wzrost
napędzany eksportem, wysokie wydatki inwestycyjne
oraz model niskich wydatków konsumenckich muszą
w przyszłości ulec zmianie. Kryzys finansowy z lat 200809 obnażył ograniczenia chińskiego modelu wzrostu.
Eksport osłabł, ponieważ najwięksi chińscy konsumenci – USA i Europa – weszły w fazę recesji.
Żeby wspomóc swoją gospodarkę, Chiny wdrożyły
w 2008 r. wart 586 mld dolarów pakiet stymulujący, sta-
Informacje dla inwestorów
Inwestycje na parze USD/CNY (USD/HKD) przynajmiej
do końca lata 2016 r. ryzykowne.
Inwestycje w surowce australijskie i nowozelandzkie
będą słuszne, jednak czynnikiem decydującym
o zajęciu typu transakcji (long/short) będzie siła walut
antypodowych, które na koniec 3Q16 i początek 4Q16
wykazują się znacznym umocnieniem.
Zabezpieczenie transakcji na rynku nieregulowanym
wymaga zabezpieczenia inwestora przed
nieoczekiwanym ryzykiem częściowej utraty kapitału
nowiący prawie 13% PKB. Jednak w przeciwieństwie
do bodźca USA z 2009 r., który był częścią budżetu
federalnego, większość chińskich dodatkowych wydatków była kierowana poprzez krajowe banki oraz lokalne
władze.
Rezultatem tego był boom kredytowy, który teraz owocuje wielką liczbą niesprzedanych mieszkań, nadwyżką
produkcji przemysłowej oraz wątpliwym długiem. Nie
wygląda to oczywiście najlepiej i na pewno przełoży się
na obawy podsycane przez media. Jednak faktem jest,
że wydatki konsumenckie odpowiadają zaledwie za
37% chińskiego PKB – jest perspektywa podwojenia tej
wartości w nadchodzących dekadach – z dużym prawdopodobieństwem chińskie PKB w najbliższych latach
przyćmiewać będzie USA.
To niekoniecznie są złe wieści. Z populacją sięgającą
1,36 miliarda chiński popyt na zachodnie dobra i usługi
będzie nadal rosnąć w nadchodzących dekadach.
poprzez transakcje przeciwstawne na kontraktach walutowych.
OSTRZEŻENIE
LBC, największy walutowy handlarz w Chinach, posiadający ponad 3 bln dolarów w zagranicznych
rezerwach, skupuje bądź sprzedaje dolara amerykańskiego na rynku otwartym w celu utrzymania pożądanego (rynkowego) kursu waluty w zakładanym
przedziale.
Analiza kapitalizacji akcji USA i Chin
w stosunku do miesięcznego wolumenu
dolara oraz wolumenu ważonego średnią
rynkową kapitalizacją
>>>
Capital Trader Magazine
85
Monetarne Władze Arabii Saudyjskiej
zakazały bankom wchodzenie w kolejne
transakcje z użyciem krajowej waluty rial.
Przyczyna - obawy przed spekulacją na
rialu.
Przez ostatnie 18 miesięcy
notowane chińskie akcje
doświadczyły wzrostu
w rynkowej kapitalizacji
na poziomie 6,435 bln
dolarów.
Przez ostatnie 18 miesięcy
notowane chińskie akcje doświadczyły wzrostu w rynkowej
kapitalizacji na poziomie 6,435
bln dolarów – jest to największy
dwunastomiesięczny
wzrost
spośród kapitalizacji rynkowych
wszystkich krajów w historii.
Ostatni dwunastomiesięczny
rekord wzrostu rynkowej kapitalizacji na poziomie 5,811 bln
dolarów ustanowiony został
przez amerykańskie akcje w
dwunastomiesięcznym okresie
zakończonym w marcu 2010 r.,
po tym, jak amerykańskie akcje
osiągnęły dno w marcu 2009 r.,
podczas trwania światowego
kryzysu finansowego.
Porównanie kapitalizacji akcji USA
86
Capital Trader Magazine
Polit yk a i ekonomia
Pamiętamy miesiące, kiedy
dwie chińskie giełdy papierów
wartościowych – Szanghaj oraz
Shenzhen – łącznie stanowiły
rekordowy 56,07-proc. światowy całkowity wolumen dolara
rynku akcji. Dwie amerykańskie
i Chin
giełdy papierów wartościowych
NASDAQ oraz NYSE łącznie
stanowiły zaledwie 24,03%
światowego całkowitego wolumenu dolara rynku akcji – najniższa wartość w całej dekadzie.
Notowane akcje Chin
mają obecnie całkowitą
rynkową kapitalizację
na poziomie 10,272 bln
dolarów
>>>
Capital Trader Magazine
87
Notowane akcje Chin mają obecnie całkowitą rynkową kapitalizację
na poziomie 10,272 bln dolarów vs
ich 10,5-roczny wolumen ważony
średnią rynkową kapitalizacją na
poziomie 3,536 bln dolarów. Ostatecznie całkowita kapitalizacja Chin
wróci do swojego wolumenu ważonego średnią rynkową kapitalizacją
88
Capital Trader Magazine
– a taki stan rzeczy sprawi, że Chiny
będą zmuszone zmniejszyć swoje
akcje o 65,57% wartości.
W grudniu 2007 r. notowane chińskie akcje miały całkowitą rynkową
kapitalizację na poziomie 4,479
bln dolarów. W tym samym czasie chiński wolumen ważony średnią rynkową kapitalizacją wyniósł
1,451 bln dolarów, a chińskie akcje
musiały spaść o 67,6%, ażeby mu
dorównać. W trakcie następnych
10 miesięcy chińskie akcje skurczyły się w rynkowej kapitalizacji
o 62,4%, aż osiągnęły rekordowo
niski poziom 1,684 bln dolarów
w październiku 2008 r. – zeszły
o wiele poniżej swojego wówczas
wolumenu ważonego średnią ryn-
Polit yk a i ekonomia
kową kapitalizacją na poziomie 1,715 bln dolarów.
Amerykańskie notowane akcje mają całkowitą rynkową kapitalizację na poziomie 27,066 bln dolarów vs.
ich 10,5-roczny wolumen ważony średnią rynkową
kapitalizacją na poziomie 17,437 bln dolarów. Ostatecznie amerykańska całkowita rynkowa kapitalizacja
wróci do swojego poziomu wolumenu ważonego średnią rynkową kapitalizacją – a taki stan rzeczy sprawi,
że amerykańskie akcje będą musiały skurczyć się
o 35,58% wartości.
W marcu 2009 r. amerykańskie notowane akcje osiągnęły swoje dno w czasie trwania światowego kryzy-
su finansowego z całkowitą rynkową kapitalizacją na
poziomie 10,114 bln dolarów. W tym samym czasie
amerykański wolumen ważony średnią rynkową kapitalizacją wyniósł 16,744 bln dolarów, a amerykańskie
akcje musiały wzrosnąć o 65,85%, ażeby mu dorównać. W trakcie następnych 13 miesięcy, amerykańskie
akcje wzrosły w rynkowej kapitalizacji o 63,6% do
krótkoterminowego szczytu na poziomie 16,548 bln
dolarów w kwietniu 2010 r. – wzrosły powyżej swojego
ówczesnego wolumenu ważonego średnią rynkową
kapitalizacją na poziomie 16,216 bln dolarów.
Dlaczego wstrzymujemy się
do końca roku z indeksami
w Azji i USA?
Dodajmy, że analiza zadłużenia NYSE jako % PKB USA
vs. % zwrot DJIA w kolejnych 36 miesiącach wykazuje
ujemną 15-letnią korelację na poziomie –81,9%.
Najbardziej przeszacowany rynek w Chinach to Shenzhen, którego
stosunek rynkowej kapitalizacji/PKB wynosi obecnie 33,33%, co
stanowi 138,24% powyżej długoterminowej mediany na poziomie
13,99.
Szanghaj musi skurczyć się o 33%, a Shenzhen musi zwiększyć
się o 58% dla chińskiej wyceny akcji, żeby wrócić do poziomów
historycznej mediany.
Capital Trader Magazine
89
S
zansa
dla polsKi
Fot. P. Tracz / KPRM
Czerwcowa wizyta prezydenta Xi Jinpinga w Polsce była
ważna. Wiele projektów gospodarczych, inwestycyjnych,
które chcielibyśmy wspólnie realizować z Państwem Środka, dzięki podpisanym porozumieniom, mają realne szanse
przerodzić się w następnych miesiącach i latach w intensywniejsze, konkretne działania gospodarcze.
W obecności prezydentów obydwu państw Ministerstwo Rozwoju i Narodowa Komisja Rozwoju i Reform
ChRL podpisały 21 czerwca memorandum o porozumieniu w sprawie wspólnego sformułowania założeń dwustronnego planu współpracy. Podpisano
także memorandum w sprawie powołania Komitetu
Sterującego ws. Współpracy Przemysłowej, który ma
przyczynić się do promowania współpracy pomiędzy
przemysłem i przedsiębiorstwami obu stron umowy.
Ważnym tematem porozumienia będzie polsko-chińska współpraca i wymiana doświadczeń w obszarze
aplikacji technologii informacyjno-komunikacyjnych.
Obejmie ona takie dziedziny jak: inteligentne miasta,
sieci szerokopasmowe czy usługi satelitarne. Promowane będzie tworzenie testowych stref współpracy
ekonomicznej informacyjnego szlaku jedwabnego pomiędzy Polską i Chinami oraz wspólne wyznaczanie
90
Capital Trader Magazine
miast partnerskich do współpracy. Porozumienie ma
wspierać rozwój współpracy w takich obszarach jak:
handel elektroniczny, usługi informacyjne, ułatwianie
logistyki i połączeń w zakresie handlowej łączności
informacyjnej.
Dość ważną kwestią w relacjach z Chinami jest konieczność poprawy bilansu handlowego po stronie
polskiej z powodu dziesięciokrotnie większej wartości
importu niż polskiego eksportu do Chin. Dzięki obustronnym porozumieniom wszelkie umowy handlowe, które teraz wypracowujemy, mają służyć polskim
przedsiębiorcom, w taki sposób, aby kontakty zapewniły polskim firmom szerszy dostęp do tego wielkiego
rynku chińskiego. Polska chciałaby także wykorzystać
potencjał w ramach koncepcji inwestycyjnej Jedwabnego Szlaku, gdzie istnieje duży potencjał w rozwoju
infrastruktury.
Polit yk a i ekonomia
Fot. P. Tracz / KPRM
Jedwabny Szlak
inwestycja Chin
46
mld USA
Nowy Jedwabny Szlak to ogromne możliwości i korzyści gospodarcze dla naszego kraju oraz wspólna
droga do rozwoju gospodarczego z racji dogodnego
położenia naszych terminali kolejowych oraz portów
morskich i chińskiej ambicji, alternatywnej względem
dotychczasowej, stworzenia nowych szlaków transportowych mających ułatwić większą ekspansię Chin
w Europie.
Niewątpliwym atutem ze strony polskiej jest dzisiejsze
najszybsze połączenie kolejowe z Chin do Europy,
linią Łódź – Czengdu, jak i morską linią spedycji kontenerowej – Gdańsk z portami Azji Wschodniej i Chin.
Innym dobrym argumentem dla partnerskiego udziału
Polski w nowym pasie Jedwabnego Szlaku jest udział
naszego kraju, jako jedynego dotąd z regionu Europy
Środkowo-Wschodniej, w azjatyckim banku inwestycji
infrastrukturalnych.
JEDEN PAS, JEDNA DROGA
Strategia „Jeden pas, jedna
droga” wskazuje na kilka
kierunków geograficznych
połączeń z Chin do Europy
Środkowej, Azji i Rosji. Szlak
uwzględnia także Azję Południowo-Wschodnią, Zatokę
Perską, Azję Środkową
i Bliski Wschód. Droga morska
Jedwabnego Szlaku połączy
Europę przez Morze Południowochińskie, Ocean Indyjski,
Kanał Sueski i Grecję.
Chiny przeznaczą na tę inwestycję ponad 46 miliardów
dolarów.
Capital Trader Magazine
91
We wrześniu 2013 roku nowy prezydent Chin Xi Jinping, podczas
swojej wizyty w Astanie, stolicy Kazachstanu, ujawnił swój plan
działania na rzecz międzynarodowej integracji gospodarczej Nowy
Jedwabny Szlak lądu i morza – „Jeden pas, jedna droga”.
wiele państw WIĄŻE Z nim duże nadzieje
Pierwszym odcinkiem jedwabnego szlaku jest, realizowana obecnie, trasa kolejowa z Chin w kierunku Iraku, przez Kazachstan, Pakistan i Iran.
W 2015 roku Pekin zaangażował już kilkanaście miliardów dolarów na inwestycje historycznego szlaku
swojego wiernego sojusznika, jakim jest Pakistan.
Chiny w projekcie uwzględniły także Iran, czyniąc go
największą bramą krainy Jedwabnego Szlaku. Iran
jest od lat znaczącym rynkiem dla eksportu chińskich
produktów i wiarygodnym źródłem importu ropy dla
bezpieczeństwa energetycznego Chin. W styczniu
2016 roku chiński prezydent odwiedził Iran, Arabię
Saudyjską i Egipt. W Teheranie rozmawiał z irańskim
prezydentem Rouhanim, o utworzeniu partnerstwa
strategicznego, aby podnieść wymianę handlową
z obecnych aktualnie 47 mld dolarów do około 600
miliardów dolarów w ciągu najbliższych 10 lat. Białym
obszarem na „szlaku jednej drogi” pozostaje Arabia
Saudyjska.
EUROPA
średnictwem państwowej firmy transportu morskiego
COSCO - Ocean Shipping Company.
To może wskazywać, że port ten w najbliższych latach
stanie się największym szlakiem transportu morskiego, zmniejszając znaczenie największych dotychczas
w Europie portów przeładunkowych w Hamburgu
i Rotterdamie. Firma COSCO zainwestowała w realizację projektu Jedwabnego Szlaku w Grecji kwotę 4,3
mld euro. Do niego włączyła się bardzo szybko tajwańska firma przewozowa - Yang Ming Line z inwestycją
rzędu kilkuset milionów dolarów. MCS i Maersk zainwestowały kilkaset milionów euro w modernizację infrastruktury portu, uzyskując w ten sposób możliwość korzystania z terminali kontenerowych COSCO. Od 2010
roku w porcie Pireus aż pięciokrotnie w skali roku wzrosła liczba kontenerów przechodzących przez Grecję.
W Europie Chiny postanowiły skupić się szczególnie
na Grecji, przeznaczając dotychczas na inwestycje
związane z Jedwabnym Szlakiem 260 milionów dolarów. Stamtąd Silk Road dołączy do europejskiej magistrali kolejowej na Bałkanach. Port Pireus wyznaczony
został jako główne centrum logistyki chińskiego handlu w kierunku Europy.
Uprzywilejowana Grecja i Węgry
W ciągu ostatnich lat w ramach projektu Jedwabnego
Szlaku poczynione zostały olbrzymie chińskie inwestycje w największym greckim porcie Pireus za po-
92
Capital Trader Magazine
ROSJA
Tymczasem Moskwa stawia na chińskie inwestycje już
od paru lat. Rozwija dość szybko wschodnią część
Syberii poprzez budowę i modernizację wielkiej linii
kolejowej Moskwa - Pekin o długości 7000 km. Całkowita wartość inwestycji pokryta zostanie z budżetu przeznaczonego na budowę Jedwabnego Szlaku
i wyniesie niebagatelną kwotę wartości 242 mld dolarów. W zamian Moskwa rozpoczęła budowę dwóch
olbrzymich rurociągów do Chin o wartości 400 mld
dolarów, z czego ponad 75% finansowana jest przez
rząd Kremla.
Polit yk a i ekonomia
Co więcej, wysyłanie kontenerów pełnych towarów do
Europy przez port w Pireusie, a następnie za pośrednictwem transportu kolejowego (Serbia-Węgry-Słowacja) do Europy Centralnej i Wschodniej, pozwala firmie
COSCO na oszczędności aż 10-14 dni w porównaniu
z alternatywną trasą przez północne porty Hamburga,
Antwerpii czy Rotterdamu. Aby zapewnić rozwój właściwej logistyki, COSCO podpisało znaczącą umowę
z TrainOSE o zwiększeniu przewozów transportem kolejowym towarów na trasie Pireus - Europa Środkowa,
oraz modernizacji szlaków kolejowych w kierunku Wę-
gier, Słowacji i Czech - państw, do których Chiny dostarczają części elektroniczne do montażu końcowych
produktów elektronicznych. Do projektu modernizacji
i rozwoju sieci kolejowych poza samą Grecją włączyła
się Rosja, która poprzez prywatyzację głównego przewoźnika greckiego TrainOSE liczy na swój udział inwestycyjny w tym regione. Na uwagę zasługuje fakt, że ani
Grecja, ani Chiny do realizacji tej części Jedwabnego
Szlaku nie zaprosły, żadnych innych firm europejskich.
Rosja i Grecja wyraziły poparcie dla rozliczeń swoich
transakcji w walucie chińskiej.
Odcinek UKRAINA-Słowacja- Węgry
Wcześniej badano ścieżkę Jedwabnego Szlaku przez
Ukrainę i Węgry do terminali kolejowych w Rotterdamie.
Destabilizacja Ukrainy spowodowała, że z tego wariantu zrezygnowano, a premierowi Viktorowi Orbánowi
zaproponowano szlak tranzytowy z Grecji do Słowacji
(z uwzględnieniem szybkiej kolei między Belgradem a
Budapesztem), który tak naprawdę jest już dzisiaj pewną wersją szlaku lądowego w Europie. Węgry to także
obok Grecji pierwszy europejski kraj, z którym Chiny
podpisały stosowne umowy z zapowiedziami miliardowych inwestycji. W dalszej kolejce do podpisania umów
czeka już Serbia, która liczy na inwestycje rzędu 7,5 mld
dolarów.
Pominięcie Ukrainy
Czy szlak integrujący Azję i Europę przy udziale Rosji
może być zagrożeniem dla USA?
Odpowiedź jest wręcz banalna.
Chiny dysponują największymi rezerwami siły
roboczej, mają nadwyżkę cementu, stali i kapitału finansowego.
Rosja to największy w świecie producent surowców
energetycznych i mineralnych oraz jedyny kraj
na świecie posiadający największe zasoby
naturalne. Pekin chce ciągle korzystać z rosyjskich technologii wojskowych i ogromnych
zasobów surowcowych w Rosji.
Niemcy są potęgą przemysłową oraz technologiczną
w Europie i najważniejszym partnerem dla
Chin.
Niewątpliwie uformowanie się tak silnego bloku Europa (Niemcy)-Rosja-Chiny jest dużym zagrożeniem
dla supremacji USA, nic więc dziwnego, że mogłyby
pojawić się działania mające na celu zaburzenie tej
osi integracyjnej (chociażby konflikt na Ukrainie).
Z tego powodu Chiny rozpatrują nadal ścieżkę południową Szlaku Jedwabnego, jednak już bez udziału
Ukrainy. W tym przypadku Polska mogłaby liczyć na
rozwój tych magistrali kolejowych, które scalą Słowację i Węgry. Magistrala kolejowa wiodąca przez Łódź
mogłaby utracić swoje dotychczasowe znaczenie.
SŁOWACJA
Przypomnijmy, że po raz pierwszy w Soczi omówiono
przebieg korytarzy kolejowych łączących zachodnią
Europę z Azją Wschodnią.
Wskazano wówczas, która część tej infrastruktury
musi zostać unowocześniona. Ważną decyzją było
to, iż wskazano, które z linii kolejowych należy remontować w pierwszej kolejności. Wówczas brano pod
uwagę Ukrainę, proponując jednocześnie rozbudowę
słowackiej linii szerokotorowej (80-kilometrowy odcinek od granicy z Ukrainą do Koszyc) i doprowadzenie
jej do Wiednia. Ta wersja z racji konfliktu politycznego
Ukrainy z Rosją została wstrzymana.
Wiadomo, że sytuacja na Ukrainie
poważnie nadwyrężyła relacje gospodarcze Europy z Rosją, jednak naszym
zdaniem docelowo interes gospodarczy
poszczególnych krajów zwycięży nad
celami politycznymi
i w perspektywie kolejnych
lat – integracja wewnątrz Euro-Azji
wejdzie na wyższy poziom.
Polska zapewne wiele może
na tym skorzystać.
>>>
Capital Trader Magazine
93
Jedwabny szlak potrzebny
wszystkim oto dlaczego
O partnerstwie UE - CHINY mówi się coraz więcej po
tym, jak Pekin i Bruksela porozumieli się w ponad 70%
wspólnych inicjatyw strategicznych opracowanych do
roku 2020. W 2015 roku wartość chińskich inwestycji podwoiła się w Europie do rekordowego poziomu
19,8 mld dolarów.
Początkowo reformy Deng Xiaopinga i wprowadzona
polityka „otwarcia” były podsycane przez normalizację stosunków amerykańsko-chińskich. W 1980 r.
w Europie pojawił się handel i pierwsze skromne inwestycje. Dzisiaj państwa UE są pierwszym najważniejszym partnerem technologicznym Pekinu, pozostawiając Stany Zjednoczone w ostatnich 4 latach na
drugim miejscu. Kryzys gospodarczy, taniejące euro
stworzyły wyjątkową okazję do wzrostu chińskich inwestycji bezpośrednich w Europie.
wymiana handlowa
Europa - Chiny
721
mld USD
CHIŃSKIE INST YTUCJE FINANSOWE
Azjatycki Bank
Infrastrukturalno-Inwestycyjny (AIIB)
Głównym wsparciem dla inwestycji Jedwabnego
Szlaku jest AIIB (Azjatycki Bank Infrastrukturalno-Inwestycyjny) z kapitałem założycielskim 100
mld dolarów. AIIB to najnowsza alternatywa dla
Międzynarodowego Funduszu Walutowego i Banku Światowego. Chiny i Rosja zawsze uważały, że
instytucje te są zdominowane przez USA, dlatego
z inicjatywy Chin, Rosja i Indie z zadowoleniem
poparły tego rodzaju pomysł i włączyły się do organizacji nowej światowej struktury finansowej.
Pomimo oficjalnego sprzeciwu ze strony Stanów
Zjednoczonych i Japonii aktualnie do banku przyłączyło się już ponad 65 państw z Azji i Europy,
m.in. Polska, Anglia, Francja, Niemcy.
Kraje należące dzisiaj do AIIB
stanowią 4,4 miliarda ludzi
(czyli 63% światowej populacji)
i wielkości siły gospodarczej
ponad 21,000 mld dolarów.
Azjatycki Bank Infrastrukturalno-Inwestycyjny (AIIB)
Powstał także bank NDB z kapitałem 100 mld
dolarów do finansowania projektów infrastrukturalnych, ale realizowanych przez kraje BRICS
(Brazylię, Rosję, Indie, Chiny i RPA). NDB i AIIB
mają się wzajemnie uzupełniać. O ile AIIB ma
wspierać współpracę handlową pomiędzy Azją
a Europą, zadaniem NDB jest integrować gospodarkę chińską z pozostałymi członkami BRICS,
a także wspierać inwestycje w Afryce.
Zarówno AIIB, jak i NDB posiadają kapitał założycielski w USD, pomimo tego ustalono, że
wszystkie projekty będą finansowane wyłącznie
przy użyciu walut narodowych i juana, pomijając dolara amerykańskiego. Projekty realizowane
w strefie euro będą rozliczane w walucie chińskiej.
94
Capital Trader Magazine
Polit yk a i ekonomia
P
olska
bramą i kluczem do
Nowego Jedwabnego Szlaku
Kiedy Roman Dmowski wrócił z negocjacji pokojowych na Kongresie Wiedeńskim z gwarancją
powstania Polski, nikt nie mógł w to uwierzyć.
Przekonał kraje ententy, że tylko silna Polska
jest gwarancją pokoju w Europie!
ARTHUR BREAK
New Silk Road Director
The International Centre for Technology Transfer
Polish Institute of Research and Development
STRONG – silna
Polska powinna stawiać twarde warunki zagranicznym podmiotom, takie jak: dopuszczenie do handlu morskiego przez cieśniny duńskie, Morze Adriatyckie czy Morze Czarne, żądać podpisania traktatu granicznego na Odrze i Nysie (nieuregulowana
sprawa roszczeń terytorialnych od czasu wojny, która może
powrócić w każdej chwili) czy reparacji wojennych Niemiec
na rzecz Polski za II wojnę światową. Pozostaje też zaniedbana
sprawa polskiego złota zdeponowanego w angielskim banku itd.
Te i inne kwestie uświadamiają, że właśnie nadmierne zaufanie do krajów Zachodu okazało się największym błędem II RP.
Osobiście uważam, że obecnie największym wrogiem
Polski jest brak działania i lekceważenie możliwości.
Peaceful
StrOng
WeaLthy
Ambitious
OpeN
UniteD
Dziś z dawnych zaborców tylko Niemcy mają roszczenia
terytorialne, Rosja zaś tak naprawdę jest słaba, ponieważ
po rozpadzie ZSRR zmniejszyła się terytorialnie i przeżywa kryzys ekonomiczny. Moskwa natomiast czuje się zagrożona bliskością krajów nadbałtyckich.
Niemcy za dostęp do możliwości handlu z Turcją płacą
ogromną cenę, którą chcą obciążyć całą UE (problem
tzw. uchodźców).
Rosja, aby kontrolować północną część Nowego Jedwabnego Szlaku, zajęła Krym, walczy o Kaukaz i Azję
Centralną.
Dlatego też w obecnej sytuacji geopolitycznej słaba Polska mogłaby oznaczać sojusz niemiecko-rosyjski (niemieckie technologie w połączeniu z rosyjskimi surowcami), który stworzyłby najgorszą hybrydę totalitaryzmów,
jakiej jeszcze świat nie doświadczył. Nie można zatem
do tej słabości dopuścić. Ameryce i Turcji osłabienie Rosji
jest na rękę, a Chinom – pomimo sojuszu z Rosją – tylko
Polska może dać gwarancję safety and security udanego biznesu w Europie. Ostatni tzw. stress test (spór
o Trybunał Konstytucyjny) pokazał, że UE zaczyna to dostrzegać. Z kolei dla Chin jesteśmy ważnym partnerem
strategicznym.
Capital Trader Magazine
95
Wealthy-Bogata
Jeszcze nie przebrzmiały echa historii o „złotym pociągu” (zrabowanych skarbach III Rzeszy), gdy
tłumy poszukiwaczy skarbów ruszyły na Dolny Śląsk, by odnaleźć
szczęście. Tymczasem do odkrycia
dla nas pozostaje „złoty business”,
handel z Azją i Afryką!
Posiadamy ogromne zasoby naturalne, zasoby ludzkie i sprzyjającą geografię. Wystarczy dać
ludziom szansę i uwolnić wyobraźnię, a Polska znów może
odzyskać należne jej miejsce
w Europie i w świecie. Może wkroczyć w swój nowy „złoty okres”.
Idea Nowego Jedwabnego Szlaku
dla wielu jest abstrakcją, dla innych
grą polityczną, a tak naprawdę to
szlak handlowy. A to właśnie one
dyktują historie i bogactwa narodów. To o nie toczą się wojny.
Dla wielu będzie to szansa powrotu
z emigracji zarobkowej do Polski,
a dla innych nowy świat przygód i
wyzwań. Jeszcze inni w dobie internetu, nie wychodząc z domu, będą
mogli sprzedawać swoje produkty na wschodzących rynkach Azji.
Trudno powiedzieć, w jaki sposób
zakorzeniła się w naszej polskiej
mentalności pogarda wobec pieniądza.
96
Capital Trader Magazine
Niezwykle skutecznie w naukowcach i wynalazcach ukształtowano
wyobrażenie, że pieniądz jest zły.
Oczywiście inni skrzętnie to wykorzystują, odbierając, a nie odkupując, naszym wybitnym inwestorom
ich dzieła. Z drugiej strony, jak powszechnie wiadomo, pieniądze rządzą światem! A dziś mamy okazję
uczestniczyć w transcendencji wartości pieniądza, gdyż obecnie przybiera on formę wiedzy.
Czy to nie starobiblijne wezwanie
do pracy i oszczędności było cechą
Polski Jagiellonów? Nauka i wolny
handel kwitły, dopuszczone było
bankructwo, dążono do zniesienia
pańszczyzny (średniowieczna po-
krotnie nawiązywała kontakty dyplomatyczne z Azją. Jego dzieło De
Itinere Fratrum Minorum ad Tartaros
znacząco wpłynęło na rządzących.
Nie trzeba uświadamiać, jak późniejsza relacja Marco Polo wpłynęła
na wyobraźnię ludzi średniowiecza,
chęć poznawania i zdobywania
świata. Na zawsze zmieniło to naszą cywilizację. Powstałe późniejsze szlaki handlowe doprowadziły
do niebywałego rozkwitu Wenecji, a
niedaleka Florencja została kolebką
renesansu.
Rzym również brał aktywny udział
jako mecenas sztuki i bezpośredni
beneficjent. Natomiast Benedykt
Polak czy Marco Polo nigdy nie
zostałość po systemie rzymskiego
niewolnictwa). W jednym tylko przypadku zabiegi wokół spraw tego
świata są przez Kościół w Polsce
usprawiedliwione: jeśli były na jego
większą chwałę, do czego należy
zaliczyć również powszechne praktykowane dziesięciny? Mało kto dziś
wie o Benedykcie Polaku z Wrocławia (1200-1251), pierwszym wielkim podróżniku z Polski, poprzedniku Marco Polo, który jako pierwszy
szedł z posłannictwem w imieniu
Rzymu do wielkiego chana mongolskiego. To dzięki jego wyprawie
później Stolica Apostolska wielo-
zostaną świętymi. Wszyscy kupcy,
przedsiębiorcy, narażający swoje
życie w niezwykle niebezpiecznych
wyprawach, nigdy nie byli doceniani, zajmowali się bowiem rzeczami
nieheroicznymi.
Ileż trzeba mieć samozaparcia, wiary, zdrowia, wiedzy, żeby wybrać
się na wyprawę trwającą niemal
rok w jedną stronę, bez gwarancji
bezpiecznego powrotu?! Ich relacje z pewnością inspirowały ludzi
takich jak Krzysztof Kolumb, skoro
planował on wyprawę do Indii. I ponownie, stało się, odkrył nowy szlak
handlowy – z Ameryką!
Polit yk a i ekonomia
Ambitious – ambitna
Open – otwarta
W szkole podstawowej uczono mnie, że tylko dzięki
posłuszeństwu wobec Rzymu, poprzez chrzest staliśmy się prawdziwie cywilizowani, że przyniesiono
nam wolność.
Paradoksalnie etymologię Słowian wywodzono od słowa slave (niewolnik)! Tymczasem stare kroniki wyraźnie mówią: Sławianie wywodzą się od sławy, bo byli
sławni w boju. Naszą największą bronią była wiedza,
ponieważ to wszechświat (kosmos) czcili nasi starożytni ojcowie. Wyróżniała ich modlitwa, bo leżąc na trawie, patrzyli w gwiazdy, a myśli, jak orzeł, sięgały nieba.
Kolor biały oznaczał pomyślność, a czerwony ochronę
przed nieszczęściem.
Niestety Niemcy (kontynuując niechlubne tradycje Rzymian) oprócz niewoli przynieśli Polsce biedę. Świadomie i wielokrotnie dokonując ludobójstwa na narodzie
polskim, niszcząc wszelką przedsiębiorczość, doprowadzili do upadku Rzeczypospolitej. Niszcząc nasze
Historia pokazuje, że Polska zawsze była krajem wielokulturowym i wieloreligijnym (wyjątek po II wojnie światowej).
Jakże mądrzy byli nasi władcy, że cenili sobie prawdę
i wolność bardziej niż jakiekolwiek przekonania religijne. Podczas gdy w Europie szalały wojny religijne, w
Polsce panowała tolerancja, każdy chciał być w Polsce, każdy chciał być Polakiem.
elity, promowali głupotę i chaos. Jak wpływowi byli nasi
przodkowie, skoro do dziś Iran ma flagę biało-czerwoną (zielony dodano po podbiciu ich przez Arabów), a
tradycyjne stroje w Turkmenistanie czy Kirgistanie są
podobne do polskich?
Czyż wyraz Sauromatha (Sarmata) nie oznacza Północnego Meda?
Dawna Rzeczpospolita poprzez unie i sojusze budowała swoją siłę nie po to, by podbijać, ale chronić wolność, godność i własność prywatną.
Analizując sytuację geopolityczną, jestem przekonany
o ogromnym potencjale rozwoju współpracy z Chinami, tak gospodarczej, jak i rynkowej, właśnie z uwagi
na to, co nas łączy. A łączy nas zamiłowanie do wiedzy
i ciężkiej pracy.
o globalnym potencjale komercjalizacyjnym wymaga
nie tylko olbrzymiej wiedzy naukowej i pomysłowości,
ale również świadomości aktualnych trendów rynkowych, znajomości potrzeb gospodarki oraz realiów
globalnego rynku.
„Polska obecnie to merytoryczny i finansowy partner dla
twórców technologii. Posiadamy zaplecze naukowo-inżynieryjne oraz analityczne pozwalające zweryfikować
założenia technologii oraz zidentyfikować odpowiednią
niszę rynkową. Potrafimy zarządzać procesami B+R.
Potrzeba tylko wsparcia w zakresie tworzenia strategii rozwoju oraz ochrony własności intelektualnej,
jak również w nawiązywaniu kontaktów biznesowych
i naukowych” (Elżbieta Jamrozy, Polski Instytut Badań
i Rozwoju). Opracowanie innowacyjnych technologii
Podczas gdy w Europie
szalały wojny religijne,
w Polsce panowała
tolerancja, każdy chciał
być w Polsce,
każdy chciał być Polakiem.
Capital Trader Magazine
97
United – zjednoczona
Koncepcja międzymorza wydaje
się nierealna. Polska piastowska
opierała się na szlaku bursztynowym, a Jagiellonów na szlaku
czarnomorskim. To właśnie do tej
ostatniej tradycji nawiązywał Piłsudski.
Nasza oficjalna historia zaczyna się
m.in. od bitwy pod Cedynią (okolice Szczecina). Mało kto zdaje sobie sprawę, że chodziło wówczas o
odzyskanie kontroli nad Bałtykiem.
Niestety niedługo potem kontrolę
nad nim przejęli Niemcy, pod nazwą Hanza, i zaczęli się bogacić, a
potem stopniowo podbijać Polskę.
Zakon krzyżacki z Malborkiem czy
późniejsze Prusy zostały gwarantem powodzenia w niemieckim
„biznesie”.
Co ciekawe, kiedy na morzu zaczęła dominować Anglia, Polska nadal
posiadała największą flotę śródlądową w Europie!
Obecnie stoimy przed historyczną
szansą połączenia owych trzech
wielkich idei handlowych w jedną
całość. Stoimy przed następnym
złotym okresem, ba, możliwe, że
nawet największym rozkwitem Pol-
ski kiedykolwiek! Zainicjowana
przez premiera Chin Wena Jiabao w
Polsce w 2012 roku grupa „16+1”
to chińska strategia rozwoju Nowego Jedwabnego Szlaku w Europie.
Wśród krajów znajdują się: Albania,
Bośnia i Hercegowina, Bułgaria,
Chorwacja, Czarnogóra, Czechy,
Estonia, Litwa, Łotwa, Macedonia,
Rumunia, Serbia, Słowacja, Słowenia i Węgry. Polska jest największym
państwem europejskim biorącym
udział w inicjatywie. Od tego momentu rola Polski jako przedmurza
chrześcijaństwa (idealny kraj bufo-
rowy) kończy się, a przynajmniej
jako centrum logistycznego i
handlowego, a kraj zaczyna być
bramą do Nowego Jedwabnego
Szlaku, europejskim kluczem do
rynków Azji, Afryki i Arabii.
Z kolei poprzez ogłoszenie projektu ABC przez prezydenta Polski Andrzeja Dudę wskrzeszona
została idea międzymorza: Adriatyk, Bałtyk i Morze Czarne.
Razem z Chinami Europa Środkowo-Wschodnia staje się nowym
centrum Europy. Jak mówi stare
chińskie przysłowie: „Jeśli chcesz
być bogaty, wybuduj drogi”. Obecnie jest już tworzona infrastruktura
wodno-lądowa, to jednak za mało.
Nasze produkty i firmy będą
98
Capital Trader Magazine
Polit yk a i ekonomia
obecne na rynkach wschodu i zachodu, północy i południa. Czas
znieść unijne sankcje wobec Białorusi, zawrzeć sojusz z Turcją i
współpracować z Tatarami z Krymu itd.
Chiny staną się wkrótce niepisanym liderem w światowej polityce i
gospodarce. Wszyscy będą chcieli
wyjeżdżać do Chin, każdy będzie
chciał współpracować z Chinami.
Cały świat zacznie się uczyć języka
chińskiego, a towary made in China
zaczną być cenionymi markami na
całym świecie.
A my razem z nimi, w unii handlowej!
Jesteśmy już członkami założycielami AIIB (Azjatyckiego Banku
Inwestycji Infrastrukturalnych) –
dlaczego na przykład nie dołączyć
do współpracy z największym bankiem chińskim ICBC (Industrial and
Commercial Bank of China) i razem
budować sieć handlowego i infrastrukturalnego networku łączącego
Azję z Europą i Afryką wzdłuż Nowego Jedwabnego Szlaku?
Peaceful – oaza pokoju
Tymczasem łatwo zapomnieć, że
istnieją dwa rodzaje bogactwa:
materialne (wszystko, co można
zmierzyć w pieniądzach) i duchowe – wszystko pozostałe (tj. miłość
do rodziny, radość ze zdrowia czy
realizacja pasji i marzeń). Jak zachować równowagę? Co tak naprawdę stoi za każdym sukcesem?
Jakie są nasze prerogatywy?
Z jednej strony finansowa wolność i niezależność jest jednym
z najważniejszych celów w naszym
życiu. Daje nam wolność robienia
wszystkiego, co chcemy, gdziekolwiek jesteśmy, i decydowania,
z kim chcemy być. Pieniądze zaspokajają potrzeby naszych rodzin,
pomagają innym ludziom, inspirują
artystycznie i intelektualnie. Mogą
też budować lokalne wspólnoty.
Z drugiej strony życie nie jest po to,
by „mieć więcej”. Nie jest też po to,
żeby więcej oszczędzać albo więcej wydawać. Nie wierzę, że można
być naprawdę szczęśliwym, będąc
niewolnikiem swojej pracy, swojej
sytuacji, miesięcznych wydatków
i siebie samych. Partnerstwo w ramach Nowego Jedwabnego Szlaku może nas nauczyć myślenia
wspólnotowego, którego – paradoksalnie – zabrakło w Unii Europejskiej.
Dlatego też jestem przekonany,
że komercjalizacja innowacyjnych polskich technologii wspólnie z partnerami z Chin może
przyczynić się do skutecznej realizacji projektu „One Belt, One
Road”.
Nasza nowa historia zaczęła się od
przyjazdu przewodniczącego Chińskiej Republiki Ludowej Xi Jinpinga
w dniach 19-21 czerwca br. w Polsce!
Każda zmiana budzi
opór, a powinna
rozbudzać nadzieje.
Nie pozwólmy, żeby inni
myśleli za nas,
rozwijajmy pasje wśród
młodych pokoleń
i z optymizmem
patrzmy w przyszłość,
bo najlepsze przecież
przed nami!
Nastąpi Pax Sinica – Poloniae.
Capital Trader Magazine
99
I
nnowacyjność
a drenaż
technologiczny
Wiele państw coraz bardziej zwraca uwagę na pochodzenie kapitału
inwestycyjnego, który napływa do młodych firm innowacyjnych.
Obawą wielu państw staje się coraz
bardziej popularny drenaż technologiczny. Nic więc dziwnego, że
pojawia się tzw. „wartościowanie
własnego narodowego kapitału”
w długookresowym finansowaniu
gospodarki, oparte często na funduszach sektora publicznego, krajowych funduszach emerytalnych,
ubezpieczeniowych i oszczędnościach gospodarstw domowych.
Fundusze private equity (PE) obecne są nadal w wielu projektach inwestycyjnych, jednak konieczność dostosowywania się ich do krajowych
społeczno-gospodarczych interesariuszy może poniekąd być najzwyklejszą przeszkodą techniczną w ich
100
Capital Trader Magazine
dalszej ekspansji drenażu kapitału
technologicznego. Coraz częściej
rządy dokonują zmian w swoim ekosystemie, zarówno pod względem
gospodarczym, społecznym, prawnym i podatkowym.
Taka sytuacja, na przykładzie chociażby Francji, zobowiązuje zagraniczne fundusze inwestycyjne private
equity do stałego dialogu z rządem,
instytucjami regionalnymi, regulatorami rynku, kościołem, administracją, a nawet ze związkami zawodowymi. Nowy rodzaj ekosystemu
gospodarczego stanowi pewnego
rodzaju formę zabezpieczania się
państwa przed transferem firm za
granicę lub utratą kontroli nad nią jej
udziałowca-pomysłodawcy.
Zarówno rządzący jak i regulatorzy
rynków zdają sobie sprawę z dużego braku możliwości finansowania
nowych projektów już na etapie preeliminacyjnym, oraz finansowania
tych firm, które znajdują się w okresie przejściowych problemów finansowych. Ich pomysły i projekty mają
niekiedy duże szanse powodzenia.
A skoro większość private equity
zainteresowana jest projektem firmy
dopiero na etapie jego rozwoju, a siła
Business Angel jest niewystarczająca, aby wspierać przedsiębiorców
na etapie powstawania projektów,
konieczna jest więc zmiana działania
i ochrona firm przed przejęciami.
INNOWACJE
European Innovation Scoreboard 2016
Polska coraz bardziej innowacyjna
European Innovation Scoreboard
-– wcześniej Innovation Union Scoreboard -– zapewnia analizę porównawczą wyników innowacyjności w
państwach członkowskich UE, innych
krajach europejskich i u regionalnych
sąsiadów. Ocenia się mocne i słabe
strony krajowych systemów innowacji
i pomaga krajom zidentyfikować obszary, w których potrzebują wsparcia,
aby odnieść sukces. Regional Innovation Scoreboard jest regionalnym
rozszerzeniem European Innovation
Scoreboard, i ocenia innowacyjności
regionów europejskich na ograniczonej liczbie wskaźników.
European Innovation Scoreboard 2016
UE nadal dogania światowych liderów
innowacji, ale innowacja jest wciąż
wstrzymywana przez niski poziom inwestycji przedsiębiorstw. Szwecja jest
po raz kolejny liderem innowacji w UE,
a następnie Dania, Finlandia, Niemcy
i Holandia. Najszybciej rosnące firmy
innowacyjne są na Łotwie, Malcie, Litwie, w Holandii i w Wielkiej Brytanii.
W 2016 roku Polska odnotowała
wzrost wskaźnika innowacyjności.
W porównaniu z wynikiem z poprzedniego roku przesunęła się
o jedno miejsce wyżej, na pozycję 23.
Cieszy nas awans w rankingu Komisji
Europejskiej. Liczymy, że dzięki realizacji Planu na Rzecz Odpowiedzialnego
Rozwoju, wskaźniki innowacyjności
w naszym kraju będą znacząco rosły.
Chcemy zmienić podejście do inwestycji w sektorze B+R. Planowane zmiany
w prawie, ułatwią firmom zwiększanie
nakładów na działalność innowacyjną.
Kluczowa jest również koncentracja
środków na tych dziedzinach, gdzie
mamy już pewne przewagi
konkurencyjne
- podkreśla Wiceminister Rozwoju Jadwiga
Emilewicz.
pozycja
Polski
23
wskaźnik
innowacyjności UE
Innowacyjność
Polska utrzymuje umiarkowaną innowacyjność. Wskaźnik innowacyjności został
poddany wahaniom w stosunkowo wąskim zakresie. W porównaniu do roku
2008, wydajność wzrosła nieznacznie.
Względna wydajność Polski zmniejszyła
się z 59% w 2009 r. do 56% w 2015 r.
Polska znajduje się poniżej średniej UE
w wielu kryteriach, a szczególnie w dziedzinie atrakcyjności systemów badawczo-naukowych.
Szczególnie zauważalny wzrost był
w przypadku:
• udziału wydatków przedsiębiorstw na
B+R (BERD) w PKB (o 15 %);
• dochodów z licencji i patentów pochodzące z zagranicy (o 15%);
• wniosków o patenty PCT dotyczące
wyzwań społecznych (o 11%);
• wspólnotowych wzorów przemysłowych (o 8,4%);
• wspólnotowych wzorów towarowych
(o 8,2%);
• wniosków o patenty PCT (o 8 %).
>>>
Capital Trader Magazine
101
Polski
start-up
strategiczny
B
ezpieczna
Infrastruktura
Nowoczesna technologia monitoringu
Start-up Bezpieczna Infrastruktura podjął w 2014 r.
wyzwanie stworzenia nowoczesnej technologii monitoringu w czasie rzeczywistym dla różnego rodzaju
infrastruktur w polskiej gospodarce oraz wyszkolenia
polskich specjalistów w celu wdrożenia innowacyjnej
technologii w krajowych firmach.
Z roku na rok rośnie zapotrzebowanie na pracowników
w tej branży, ponieważ światowy rynek czujników opartych na technologii światłowodowej wzrasta rocznie
o 19,6%.
W ostatnim dziesięcioleciu na polskim rynku przy
budowie nowych infrastruktur wykorzystywane były
jedynie doświadczenia zagranicznych firm, których
specjalistyczne usługi nie tylko podwyższyły koszty
powstałych inwestycji, ale były dużym obciążeniem
w ich eksploatacji.
Dodatkowo, większość zainstalowanych czujników
pomiarowych w Polsce oparta jest na klasycznych metodach nieodpowiadających od lat aktualnym wymaganiom szybkiej transmisji informacji oraz zabezpieczeniom infrastruktur krytycznych.
Istnieje wiele korzyści z zainstalowania monitoringu
w czasie rzeczywistym na planowanych oraz zrealizowanych inwestycjach. Obniżenie ryzyka podczas
budowy, wysokie obniżenie kosztów eksploatacji wraz
102
Capital Trader Magazine
z przedłużeniem żywotności kontrolwanych obiektów,
przełoży się na natychmiastowe korzyści dla polskiej
gospodarki. Wprowadzone w ostatnich latach w niektórych krajach przepisy obowiązku monitoringu zmusiły
wiele podmiotów gospodarczych do kosztownych inwestycji na badania naukowe, co zaowocowało pojawieniem się kilkudziesięciu patentów w tej dziedzinie,
na przestrzeni zaledwie 3 lat.
Naszym zadaniem jest wykorzystanie najlepszych
czujników i stworzenie polskiej sieciowej aplikacji,
opartej na światłowodach w budownictwie inżynieryjnym, przemyśle naftowym, transporcie lądowym,
wodnym i powietrznym oraz w energetyce jądrowej, klasycznej i odnawialnej.
Monitorowanie wpływu działalności przemysłowej na
środowisko stało się poważnym problemem w wielu
sektorach, takich jak sektor energii, dla których szybkie
wdrożenie środków kontroli, łatwych w obsłudze i niezawodnych, stało się celem strategicznym.
Start-up Bezpieczna Infrastruktura poza badaniami
naukowymi, prowadzi aktualnie specjalistyczne szkolenia skierowane do wszystkich inżynierów, inspektorów
i osób odpowiedzialnych za pomiary i kontrolę bezpieczeństwa infrastruktur, zarówno w trakcie budowy jak
również eksploatacji.
INNOWACJE
Private
Polska jest krajem pierwszego
wyboru dla funduszy
PE zainteresowanych inwestycjami w Europie
Środkowo-Wschodniej.
Najpopularniejszymi branżami
dla inwestorów PE działającymi w Polsce są: produkcja
przemysłowa, technologie informacyjne, media i komunikacja, sektor medyczny oraz
handel detaliczny.
Mediana zwrotu
2,7x
Polska
2004-2013
EQUITY
Na podstawie raportu przeprowadzonego przez KPMG
i przy wpółpracy z Polskim
Stowarzyszeniem Inwestorów
Kapitałowych,aż 67% badanych
funduszy spodziewa się, że
w najbliższym czasie zwiększy
się liczba atrakcyjnych celów
przejęć na polskim rynku.
>>>
Capital Trader Magazine
103
Wartość inwestycji private equity w stosunku do
PKB wciąż jest znacznie mniejsza w państwach
CEE niż w Europie Zachodniej. Jednak wraz z dalszym wzrostem PKB per capita należy spodziewać
się wzrostu inwestycji PE. W 2012 r. wartość
inwestycji PE w stosunku do PKB wyniosła 0,13%.
W przypadku większości pozostałych krajów CEE
odsetek ten był jeszcze mniejszy.
Blisko 70% badanych funduszy jest zdania, że
w najbliższych latach liczba atrakcyjnych celów
przejęć wzrośnie, żaden fundusz nie liczy się ze
spadkiem;
• 100% badanych funduszy odnotowało co
najmniej 2-krotny średni zwrot cash-on-cash
z inwestycji realizowanych w latach 2004-2013,
a w przypadku 29% funduszy średni zwrot był
ponad 3-krotny;
• 86% badanych funduszy działających na polskim rynku PE nie ma problemów ze zdobyciem
finansowania dłużnego dla realizacji inwestycji;
• za najatrakcyjniejsze sektory uznane zostały
medycyna i farmacja, dobra konsumpcyjne, usługi
dla biznesu oraz technologie i media.
Z przeprowadzonej analizy spółek portfelowych wynika, że spółki,
w które zdecydowały się zainwestować fundusze PE, charakteryzują
się bardzo dobrymi wynikami finansowymi i dynamicznym rozwojem:
• mediana zwrotów cash-on-cash
ze wszystkich zrealizowanych inwestycji wyniosła aż 2,78x*;
• mediana średniorocznych wzrostów przychodów spółek portfelowych w czasie inwestycji wyniosła
14%. Tym samym osiągnęły one
lepszy wynik niż największe polskie spółki, znajdujące się na Liście
2000 publikowanej przez dziennik
„Rzeczpospolita”; w latach 20042012 mediana średniorocznych
wzrostów przychodów tych spółek
wyniosła 11%;
• blisko 40% spółek znalazło się
w grupie z najkorzystniejszymi wynikami finansowymi; w tej grupie
mediana średniorocznych wzrostów EBITDA wyniosła 21%.
104
Capital Trader Magazine
Według EVCA w Europie działa
ponad 1300 podmiotów dokonujących inwestycji typu private equity,
z czego około 30 jest obecnych
„na stałe” w Polsce. Private equity
unikają południa Europy na skutek problemów z zadłużeniem publicznym oraz podjętych kroków
oszczędnościowych w wielu państwach południa.
W całej Europie w 2014 r. spadła
ilość transakcji private equity zawieranych na rynku, który tradycyjnie był jednym z najsilniejszych
w branży jeszcze parę lat temu.
W Europie liczba transakcji wykupu
zmniejszyła się o 7,9% w stosunku
do poziomu z roku ubiegłego. Całkowita wartość transakcji spadła
o 19%. Firma konsultingowa Bain &
Company określa w swoim raporcie trzy główne kierunki, które mogą
wpłynąć na transakcje zawierane
na rynku PE w najbliższym roku.
Są to: napływ nowych pieniędzy do
funduszy kapitałowych (aktualnie
światowe zasoby funduszy zgromadzone na przestrzeni ostatnich 4-5
lat i niewydanych na transakcje, tzw.
dry powder, wynoszą USD 427 mld)
oraz większe nadwyżki finansowe
pozostające „w cieniu” (spodziewany jest dalszy wzrost nadwyżek
kontrolowanych przez inwestorów
instytucjonalnych) oraz poszerzanie
pola działania funduszy PE o nowe
typy transakcji.
INNOWACJE
Polska oferuje inwestorom dostęp do chłonnego rynku,
który odpowiada za ponad jedną trzecią całego rynku CEE oraz posiada rosnącą gospodarkę z dobrymi
perspektywami na najbliższe 3-5 lat. Innym istotnym
argumentem jest najlepiej rozwinięty rynek kapitałowy
w Europie Środkowo--Wschodniej, ułatwiający wyjście
z inwestycji poprzez IPO.
Pomimo tego, rynek inwestycji typu PE (VC) w naszym
kraju jest nastawiony na finansowanie inwestycji w późniejszych fazach rozwoju firmy, czego wyrazem jest nadal niski odsetek inwestycji finansowanych przez fundusze venture capital w całkowitej inwestycji PE/VC.
Udział procentowy form kapitału private equity w ogólnej
wartości PE w latach 2008-2013 najniższy jest w kapitale
zalążkowym – 0,166 i kapitale startu – 0,811. Najwyższy
poziom obserwujemy w kapitale wzrostu, czyli w firmach
już sprawdzonych na rynku i oscyluje on od 5 lat w granicach 27,3-33%.
Pomimo optymistycznego nastawienia do Polski, kapitałodawcy zasilający dotychczas fundusze PEi VC
z racji na niepewności rynkowe w gospodarce światowej, zaczęli w znacznym stopniu ograniczać inwestycje,
decydując sie przeznaczyć posiadany kapitał na wsparcie swoich firm portfelowych.
To zjawisko dotyczy także innych państw unijnych,
w związku z czym ekonomiści uważają, że płynność
kapitałowa na lini PE-inwestor, może ulec pogorszeniu.
Wartość inwestycji private equity w 2015 przekroczyła
w Polsce 803,57 mln euro, co stanowiło ponad 50% całkowitej wartości inwestycji private equity w krajach CEE.
Dawcami kapitału podwyższonego ryzyka są nadal banki i firmy ubezpieczeniowe a także zdywersyfikowane
inne fundusze PE/VC w formie tzw. funduszu funduszy.
Wpływ na to miał rozwój instrumentów finansowych
oferowanych przez UE. Inwestorzy wspierający MŚP
i ich innowacyjność inwestują nie bezpośrednio w firmy,
a kierują swoje środki do funduszy podwyższonego ryzyka – w ramach programów CIP i Jeremie.
W Polsce, podobnie jak i w innych krajach większość
inwestycji PE/VC jest finansowana ze środków pochodzących od inwestorów krajowych. Do takiego sposobu inwestowania zaczęcają coraz częściej rządy wielu
państw w obawie nad utratą kontroli nad firmą przez jej
pomysłodawców, kiedy są oni uzależnieni od finansowania kapitałem zagranicznym.
Wielu managerów funduszy ryzyka
uważa, że bariery wzrostu rynku PE/
VC coraz częściej leżą po stronie
braku zrozumienia pomiędzy biznesem a nauką oraz nieadekwatnej do
rynku edukacji. Najmocniej jednak
podkreślają pojawiające się bariery
po stronie innowatora-przedsiębiorcy, związane z jego osobą i niezrozumieniem zasad na jakich działają
fundusze PE. Pomimo wszelkich
niedogodności i barier, fundusze
2,7x
Mediana zwrotu
Polska
2004-2013
Spadające tempo zainteresowania zagranicznych inwestorów instytucjonalnych PE/
VC w Polsce
w ostatnich 3-ch latach,
wynika, nie tyle z ograniczeń
formalnych i prawnych, co
z małej podaży wysoce
innowacyjnych projektów
i przedsięwzięć, zwłaszcza
w robotyzacji, biotechnologii i nanotechnologii.
Innowacyjności w sektorach
IT, pomimo niskiego ryzyka,
nie są już w stanie przekonać
zagranicznych inwestorów,
do dalszego inwestowania
w nie.
private equity z optymizmem patrzą
na Polskę, uważając, że liczba atrakcyjnych propozycji inwestycyjnych
ulegnie powiększeniu, za sprawą
nowej polityki obecnego rządu, którego celem jest intensyfikacja prac
legislacyjnych i organizacyjnych w
zakresie wspierania polskiej przedsiębiorczości. Fundusze PE będą
chętniej inwestowały w MŚP oraz
start-upy.
Capital Trader Magazine
>>>
105
P
OZIOM GOTOWOŚCI
technologicznej POLSKI
Start-upy technologiczne
mogą rozwinąć polską gospodarkę
Polskie start-upy technologiczne w ścisłej
kooperacji z nowymi mechanizmami finansowymi w najbliższych pięciu latach mogą
spozycjonować polską gospodarkę jako jedną
z rozgrywających rynek globalny.
Poziom technologiczny zawsze był miarą jakości
i wielkości gospodarek na całym świecie. Tak jest do
dzisiaj. Poziom technologiczny należy rozumieć jednak znacznie szerzej niż wynika to z definicji zawartej
w Podręczniku Oslo, opisującym tzw. TRL (technology readiness levels), czyli poziom gotowości technologicznej oraz zaawansowania prac nad rozwojem określonego rozwiązania. Właściwe zrozumienie poziomu
gotowości technologicznej już na starcie może zadecydować o powodzeniu lub porażce technologii. Może
się tak zdarzyć w sytuacji, gdy rozwój technologiczny
uzależniony jest od środków publicznych dystrybuowanych poprzez konkursy, które z reguły są nieprzystosowane do potrzeb rynku. To bardzo duże i niestety
bardzo realne zagrożenie dla naszej gospodarki, po106
Capital Trader Magazine
Bridge Alfa
nieważ zdecydowana większość prac B+R opiera się
na środkach publicznych, po które można sięgnąć wyłącznie w ramach z góry określonych ram konkursu.
Ramy te właściwie za każdym razem narzucają długość realizacji projektu, jego maksymalną i minimalną wartość, rodzaje kosztów oraz poziom TRL, który
ma zostać osiągnięty jako sukces realizacji prac B+R.
Kwestia TRL nie jest niestety jednoznaczna z punktu
widzenia rynku. Fakt, że technologia znajduje się na
poziomie 3. lub 8., w praktyce często oznacza, że dla
rynku interesujący jest już ten etap rozwoju technologii, który według jego potrzeb obecnie stanowi produkt.
INNOWACJE
To, co według definicji TRL stanowi poziom gotowości do wdrożenia, wcale nie musi pokrywać się z tym,
co rynek uzna za produkt. Oznacza to, że za produkt równie dobrze możemy uznać wynik prac na poziomie 3., jak i 6. czy 9. (TRL określa skalę gotowości od 1 do 9). Wymuszanie na przedsiębiorcach
i zespołach naukowych, aby osiągali w swoich działaniach taki czy inny poziom, skutkuje nieracjonalnym
podejściem do rynku. Należy w tej sytuacji dokonać
dwóch prostych zmian, odwracając kolejność zdarzeń. Pozostawić decyzję przemysłowi, aby ten określił, jakiego produktu oczekuje, a następnie nadał
mu poziom TRL, jeśli to faktycznie jest takie istotne.
Kolejną zmianą, która może realnie wpłynąć na rozwój technologii, jest wdrażanie nowych mechanizmów finansowania innowacji. Mamy za sobą jeden
z takich mechanizmów, pilotażowy, pod nazwą Bridge Alfa. Jego zadaniem było wspieranie i rozwijanie
innowacyjnych technologii. Program ten zakończył się
w grudniu ubiegłego roku. Po niespełna roku działalności, z nieco ponad 1000 projektów, 11 z nich udało
się doprowadzić do takiego etapu, że postanowiliśmy
dla każdej z tych technologii założyć spółkę celową.
Bridge Alfa
...gdy rozwój technologiczny
uzależniony jest od środków
publicznych dystrybuowanych
poprzez konkursy,
one z reguły są często
nieprzystosowane
do potrzeb rynku...
Są to:
Sulrock Sp. z o.o. – nowoczesne materiały budowlane,
przemysł drogowy;
Nanoceramics S.A. – wytwarzanie nanomateriałów, przemysł elektroniczny;
Ferristorm S.A. – nowe materiały pochłaniające EMC, telekomunikacja;
NCT S.A. – technologia namnażania komórek, medycyna
regeneracyjna;
Reds S.A. – optymalizacja zużycia energii elektrycznej
o kilkanaście procent, przewoźnicy kolejowi;
LGM S.A. – technologia sprzętowej optymalizacji generatorów energetycznych;
Reliability Solutions Sp. z o.o. – technologia utrzymania
ciągłości ruchu instalacji przemysłowych i flot pojazdów;
Elmill S.A. – młyny elektromagnetyczne, przemysł spożywczy, papierniczy i biogazowy;
Olympus Sky Technologies S.A. – technologia uwierzytelniania dla komunikujących się rojów obiektów w zakresie
internet of things i komunikujących się samochodów;
Revolvent S.A. – inteligentne systemy klimatyzacyjnowentylacyjne;
Pimerge S.A. – technologia scalania odpadów lotnych
z hut i kopalń.
Capital Trader Magazine
>>>
107
Już dziś każdy z nich przygotowywany jest do zakontraktowania
sprzedaży na rynku globalnym,
m.in. w Kuwejcie, Chinach, Indiach,
Iranie, Nigerii, Japonii, Korei Południowej, Kazachstanie.
Chciałabym położyć mocny nacisk
na fakt, że nasze spółki portfelowe
zostały założone pod koniec ubiegłego roku czyli na samym końcu ścieżki inwestycyjnej.
Jest to istotne, gdyż bardzo często
zdarza się, że najpierw zakłada się
start-up, ponieważ istnieje możliwość otrzymania dotacji, a dopiero
później, gdy dotacja się wyczerpuje, wszyscy zastanawiają się, jak
przetrwać. Bardzo często również
uruchomienie start-upu wynika jedynie z przekonania założyciela
o dysponowaniu wspaniałym produktem. Wraz ze swoimi inżynierami i naukowcami weryfikujemy każdy pomysł i jeśli zachodzi potrzeba,
na nowo rozpisujemy program badawczy, aby na koniec otrzymać
technologię pożądaną przez rynek.
W razie potrzeby ad hoc budujemy
zespół specjalistów w danej dziedzinie oraz dziedzinach pokrewnych i rozkładamy technologię na
czynniki pierwsze.
Mało kto jednak wspomina o ryzyku. Jeżeli bowiem faktycznie mamy
na myśli innowacje, nie zaś jej imitację, to zawsze należy postawić
znak równości między innowacją
a ryzykiem.
Im bardziej innowacyjny produkt,
usługa lub technologia, tym większe ryzyko związane z wprowadzeniem jej na rynek. Jeśli ktoś nie
jest tego świadomy i nie godzi się
z takim stanem rzeczy, nie powinien
angażować się w zarządzanie innowacjami.
W Polsce i Unii Europejskiej nadużywa się słowa „innowacje”, co bardzo
przeszkadza w rozwoju start-upów,
technologii, nauki, a także w inwestowaniu w badania i rozwój.
Nieustannie spotykamy się z pytaniem, czy nasza innowacyjna
technologia już gdzieś na świecie
została wdrożona, czy można ją
w jakikolwiek sposób zweryfikować
lub do jakiej innej technologii można ją porównać. Jeżeli ma być inno108
Capital Trader Magazine
wacyjna, to absolutnie do niczego
nie może być porównywana, bo
wówczas stanie się jedynie inkrementalna. W Polsce i w UE zrodziło się pewne niezrozumienie istoty
rzeczy. Mianowicie: z jednej strony
chcemy się rozwijać w sposób inteligentny i na bazie tego budować
swoje tzw. przewagi konkurencyjne,
a z drugiej strony ciągle mówimy
o tym, że chcemy być innowacyjni. Te dwie ścieżki rozwoju należy
odróżnić. Każda innowacja może
przyczynić się do konkurencyjności, ale konkurencyjność nie musi
oznaczać bycia innowacyjnym.
Każda innowacja
może przyczynić się
do konkurencyjności,
ale konkurencyjność
nie musi oznaczać
bycia innowacyjnym.
Zwracam również uwagę na
postrzeganie spółek zwanych
start-upami. Niemal utożsamia
się je z rozwojem i innowacją.
W gospodarce opartej na
wiedzy, mówiąc start-up,
musimy rozumieć go szerzej –
jako start-up technologiczny!
Warto również wziąć pod uwagę,
że gospodarka innowacyjna to gospodarka wysoce ryzykowna. Wystarczy, że będziemy gospodarką
konkurencyjną dzięki innowacjom,
bo to nasza przewaga, którą dostrzegają i doceniają inni, od Azji
po Europę.
Na bazie naszych technologii zbudujmy własną tożsamość technologiczną, aby każdy, kto przejeżdża
obok polskiej ambasady w Chile,
Japonii czy Indiach, kojarzył Polskę
z wysokiej jakości produktem technologicznym.
Promujmy własną tożsamość zamiast ciągle naśladować innych,
nazywając to dobrymi praktykami.
Zarówno Polska, jak i cały świat
są dziś na innym etapie rozwoju
i porównywanie się do cudzych dobrych praktyk dawno powinniśmy
mieć za sobą, ponieważ obecnie
jedynie cofa nas to w rozwoju. Nie
jesteśmy ani Kanadą, ani Izraelem
czy Doliną Krzemową. Naprawdę
nie musimy porównywać się do gospodarek schodzących. Dziwi mnie
też, że mało mówi się o tym, iż są
tacy, którzy chcą naśladować nas.
Postawmy na sektory o dużym potencjale wzrostu, takie jak przemysł
wydobywczy (Polskę wielokrotnie
w historii określano Kuwejtem Europy) czy rolno-spożywczy. Na te
sektory będziemy stawiać w kolejnym programie Bridge Alfa, jak
również w mechanizmach Scale Up
czy fundusz funduszy.
ELA JAMROZY
Inwestor
Polski Instytut Badań i Rozwoju S.A.
INNOWACJE
K
OBIETA BIZNESU
INSPIRATOR
INNOWATOR
INWESTOR
Rozmowa z Elą Jamrozy – inwestorem,
przewodniczącą Rady Nadzorczej PIBiR SA
Jak rozpoczęła się Pani przygoda z pracą badawczą
i naukowcami?
Wydziale Fizyki, łączący neurolingwistykę z fizyką
i informatyką.
Studiowałam prawo na Uniwersytecie Warszawskim
i mimo, że byłam jedną z lepszych studentek na roku
zainspirowała mnie praca z naukowcami, wówczas
w instytucie jądrowym w Świerku, obecnie to Narodowe Centrum Badań Jądrowych. Będąc na V roku podjęłam pracę z fizykami jądrowymi, fizykami cząstek
elementarnych i okazało się, że jest to coś co złapało
mnie za serce. Naukowcy skupiają się na swojej pracy
badawczej, ale w systemie prawnym i organizacyjnym
muszą zająć się również administracją, pozyskiwaniem funduszy na swoje badania, zarządzaniu nimi,
wprowadzaniu na rynek. I tu widziałam swoją rolę
i przyszłość. Przy okazji zamieniłam studia z prawa
na fizykę.
Czego oczekiwała Pani po takim kierunku studiów?
Jaki kierunek Pani wybrała?
Zaczęłam studia na neuroinformatyce na Uniwersytecie Warszawskim, wówczas kierunek już bardzo
przyszłościowy i jeden z bardziej nowatorskich na
Podejmując decyzję o studiach, kierował mną jeden,
główny powód – zrozumienie języka jakim posługują się naukowcy, fizycy, inżynierowie w Narodowym
Centrum Badań Jądrowych, z którym podjęłam
współpracę. Każdy z nich zajmował się inną dziedziną nauki, a moją rolą było połączenie tych rożnych
zakresów wiedzy w projekty badawcze, rozwojowe,
inwestycyjne. Aby zrozumieć o czym mówi fizyk cząstek elementarnych zajmujący się badaniem bardzo
wczesnego wszechświata i powstawaniem czarnych
dziur, czy też zderzeniem galaktyk, w jaki sposób
połączyć jego wiedzę, jego pasję i wyniki jego badań
z fizykiem, który zajmuje się detekcją promieniowania, albo z fizykiem, który zajmuje się gorącą plazmą,
i jeszcze jak później przełożyć to na prawdopodobne
potencjalne zastosowanie w przemyśle, musiałam
nadrobić zaległości.
Capital Trader Magazine
>>>
109
ELA JAMROZY
INWESTOR, PRZEWODNICZĄCA RADY
NADZORCZEJ PIBiR SA
Inspirator, innowator, inwestor. Fizyk i manager. Inwestor oraz przewodnicząca Rady Nadzorczej PIBiR SA, zarządzającego funduszem w ramach
programu Bridge Alfa.
Ukończyła zarządzanie technologiami podwójnego zastosowania w Wyższej Szkole Oficerskiej Wojsk Lądowych oraz neuroinformatykę na Wydziale Fizyki Uniwersytetu Warszawskiego.
Obecnie wprowadza na rynek globalny (m.in. Chiny, Singapur, ZEA, Rosja,
Katar, Kuwejt, Wietnam, Iran, Kazachstan, Turkmenistan) kolejne start-upy
technologiczne, w które wcześniej zainwestowała w ramach Bridge Alfa.
110
Capital Trader Magazine
Twórca i dyrektor (2008-2014) pierwszego na Mazowszu Parku Naukowo Technologicznego przy Narodowym Centrum
Badań Jądrowych w Świerku (wartosć
inwestycji 50 mln PLN). Pomysłodawca
i kierownik jednego z pierwszych w Polsce laboratoriów ferromagnetycznych.
Posiada ponad 17 lat doświadczenia
w kreowaniu i rozwijaniu technologii.
10 lat zarządzała B+R+W, m.in. jako pełnomocnik dyrektora NCBJ, gdzie m.in.
analizowała wyniki prac badawczych
i weryfikowała kierunki rozwoju B+R
NCBJ oraz opracowywała modele finansowe i biznesowe dla projektów rozwojowych. W latach 2008-2010 kierowała zaprojektowanym przez siebie Działem ds.
Projektów B+R NCBJ. Posiada Certyfikat
Bezpieczeństwa ABW. Pozyskała ponad
2 mld PLN na B+R+W. Zarządzała ponad
100 zespołami B+R (1500 naukowców
i inżynierów), Funduszem Inwestycyjnym,
projektami B+R+W o wartościach 1100
mln PLN, 10 laboratoriami.
Pomysłodawca: publiczno-prywatnego
mechanizmu wspierającego technologie
na wczesnym i ryzykownym etapie rozwoju, dziś zwanym Bridge Alfa, Wirtualnego
Instytutu Badawczego, jako prywatnej
jednostki naukowej działającej w oparciu o innowacyjne mechanizmy finansowe, Platformy Technologii Nuklearnych,
Foresightu Militarnego. Została wybrana
w konkursie „100 najbardziej przedsiębiorczych kobiet w Polsce w roku 2013”
przez Fundację Polska Sieć Ambasadorów Przedsiębiorczości Kobiet.
Od 6 lat jako przedstawiciel NCBJ oraz
PIBiR w Związku Banków Polskich, Stowarzyszeniu Organizatorów Ośrodków
Innowacji i Przedsiębiorczości, w Radzie
ds. Polityki Innowacji przy Prezydent M.St.
Warszawy, pracowała m.in. nad Regionalną Strategią Innowacji dla Mazowsza
oraz nad założeniami do Krajowej Strategii Smart Specialisation.
Współpracuje m.in. z takimi ośrodkami
komercjalizacji jak Shenzhen, Foshan,
Qianhai, Singapur. Obecnie również Pełnomocnik Rektora Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu ds. KIC Food for
Future.
Mama kilkumiesięcznego Alexa, autorka książki dla dzieci „Eksperymenty-doświadczenia z fizyki”. Fundator i prezes
Fundacji Infinitum, m.in. promującej polskich naukowców i polskie technologie
na świecie. Hobbistycznie uprawia szermierkę, maluje.
INNOWACJE
Jaką ścieżkę kariery wybrała Pani, łącząc doświadczenie i wykształcenie?
Odkąd sięgam pamięcią, zawsze zajmowałam się doradztwem związanym ze strategią danej organizacji,
czyli zagadnieniami konkurencyjności danej organizacji w stosunku do innych, które są na rynku krajowym, później na rynku zagranicznym, czy związanymi
z rozwojem w dziedzinach, w których mogłaby być
najlepsza albo jedną z najlepszych. Dlatego zbudowanie strategii zawsze wiązało się z bardzo dokładnym,
analitycznym poznaniem danej organizacji, ludzi,
którzy ją budowali, rozwijali, z poznaniem wszystkich
kompetencji osób, możliwości, problemów, z którymi
się borykała i przygotowaniu planu rozwoju, albo planu restrukturyzacji.
Postawiła Pani na własną przedsiębiorczość?
Swoją pierwszą firmę założyłam w 2001 roku. Firma
przetrwała mniej więcej rok. Zajmowaliśmy się właśnie doradztwem finansowym, strategicznym. Dwóch
wspólników wyjechało za granicę, a pojawiły się kolejne możliwości, kolejne osoby, które chciały ze mną
współpracować, więc tą firmę zamknęłam i w 2003
roku zaczęliśmy budować nowy podmiot w oparciu
o te same kompetencje, czyli doradztwo strategiczne.
Krótko po tym pojawiły się pierwsze zlecenia. Pamiętam pierwsze z Politechniki Wrocławskiej – dostaliśmy do przeanalizowania prawie 400 technologii,
którymi wówczas Politechnika Wrocławska dysponowała. To był rok 2005 i był to początek naszej drogi związanej ściśle z technologiami i z jednostkami
naukowymi. Od 2010 roku prowadzę ze wspólnikiem
kilka firm w grupie Polski Instytut Badan i Rozwoju.
I tutaj skupiamy się już wyłącznie na technologiach,
na analizach technologicznych.
Wzięła Pani swój los zawodowy w swoje ręce zakładając firmy i pracując na własny rachunek. Z jakich
uwarunkowań to wynika?
Wydaje mi się, że przede wszystkim chyba z charakteru. Zawsze rodzice i dziadkowie powtarzali mi, że
trzeba trzymać głowę wysoko do góry, nie wolno się
bać, trzeba być bardzo odważnym, iść przed siebie,
nie narzekać, nie oglądać się na kogoś, że ktoś za nas
coś zrobi. Być odpowiedzialnym i przede wszystkim
pamiętać, że jeśli się czegoś chce to najpierw trzeba popracować nad sobą, trzeba zacząć jakiekolwiek
zmiany i wdrażanie swoich planów od siebie, a nie od
otoczenia.
Czy przez lata intensywnej pracy i satysfakcjonującej kariery zawodowej udawało się Pani łączyć te
obowiązki z prywatnym życiem?
W moim przypadku nigdy nie miałam problemu łączenia życia zawodowego z prywatnym. Może zrządzenie losu, że zajmuję się sprawami, które dotyczą
budowania strategii, a to wymaga bardzo szerokiego
rozeznania w danej dziedzinie, w rynku globalnym, co
z kolei powoduje, że wciąż muszę być w ruchu, zdobywać nową wiedzę, kontakty, być na bieżąco w rożnych aspektach rynkowych, finansowych, naukowych.
A to z kolei przyczynia się do tego, że zawsze miałam i mam swobodną rękę jeżeli chodzi o działanie.
W przypadku własnej firmy sama decyduję, (w porozumieniu ze wspólnikami) o swoim czasie pracy, zadaniach i priorytetach do wykonania.
Kobiety w obecnych czasach coraz śmielej decydują
się na zakładanie własnych biznesów. Co mogłaby
Pani doradzić paniom na dobry start takiej działalności i jej sukces?
Ja zawsze mam głowę pełną pomysłów i mało tego,
na tych pomysłach się nie kończy. Te pomysły są zawsze analizowane, rozkładane na czynniki pierwsze
i te, które zostają od razu są realizowane. Oprócz tego
zawsze bardzo ciężko pracowałam, co było dla mnie
naturalne, więc jeśli ktoś się czegoś podejmuje to
jest po prostu za to odpowiedzialny w wyznaczonym
terminie. Natomiast wydaje mi się, że wiele kobiet,
ale to jest tylko moja obserwacja, nie podejmuje wyzwań i ryzyka. Odnoszę również wrażenie, że kobiety
nie wierzą w siebie i często brakuje im wsparcia na
starcie.
Dlatego ważna jest determinacja i w przypadku kompetencji wiara w sukces działania, a gdy brakuje nam
jakiś umiejętności – szczerość wobec siebie, wspólników i podejmowanie wyzwań oraz pokonywanie
strachu przed nieznaną wiedzą, którą zawsze możemy uzupełnić, pogłębiać czy prosić o pomoc.
Kolejną barierą, którą musimy nauczyć się przezwyciężać to przyjmowanie porażek jako nauki, wyciąganie wniosków z popełnionych błędów i dalsze kroczenie do wyznaczonego celu.
Jaki zakres obowiązków należy w firmie do Pani?
Obecnie we wszystkich podmiotach w grupie PIBiR
jestem albo współwłaścicielem (akcjonariuszem),
albo udziałowcem i odpowiadam w tej chwili za zbudowanie strategii funduszu inwestycyjne-go, czyli
jak pozyskiwać zespoły naukowe i projekty, w które
będziemy chcieli inwestować, i w jaki sposób później
podejść do budowy strategii i realizacji jeżeli chodzi
o komercjalizację tych technologii innowacyjnych w
skali globalnej. Więc odpowiadam po prostu za strategię.
Co uważa Pani za swój zawodowy sukces?
Dwie rzeczy, które zawsze przychodzą mi do głowy
to po pierwsze relacje z ludźmi. Z osobami, z którymi nawiązałam współpracę, czy to będą klienci
czy byli wspólnicy, sprzed 10-17 lat, to cały czas te
>>>
Capital Trader Magazine
111
relacje funkcjonują. Ci klienci, wspólnicy wracają
z nowymi tematami, z nowymi ofertami współpracy.
To jest najcenniejsze, i to uważam za mój największy
sukces.
Drugi obszar, który mogę uznać za sukces, to fakt, że
za każdym razem kiedy wpadam na jakiś pomysł i nie
mam wokół siebie ani jednej osoby, która by w ten pomysł uwierzyła, ale są tacy, którzy potrafią demotywować mnie, wówczas nigdy się nie poddaję, wierzę,
że to co proponuję ma sens, ciężko pracuję i staram
się przekonać innych, że warto w ten pomysł wejść,
zaryzykować. I większość z tych pomysłów, dzisiaj
funkcjonuje.
A czy jest Pani szczególnie dumna z któregoś ze
swoich ostatnich projektów?
Przede wszystkim z Parku Naukowo-Technologicznego i wielu innych projektów, które udało się zrealizować w Narodowym Centrum Badań Jądrowych
w Świerku, bo pamiętam, że w momencie gdy zaczynałam pierwsze negocjacje z ministerstwami, z urzędem marszałkowskim na temat finansowania projektów tego instytutu, to niestety odbijałam się od ściany
z prostej przyczyny. Jednostki, jak instytuty badawcze, nie były niestety ujęte jako beneficjenci środków
publicznych. I za pierwszy taki sukces uważam, doprowadzenie do zmian w wielu dokumentach, wielu
aktach prawnych, w rozporządzeniach związanych
112
Capital Trader Magazine
z pozyskaniem środków publicznych i w kryteriach
kwalifikacyjnych na poziomie krajowym i na poziomie
województwa. Przyczyniły się one do tego, że instytut
mógł jednak sięgnąć po te środki, mogliśmy wybudować wiele laboratoriów współpracujących na dzień
dzisiejszy z przemysłem.
A drugi taki sukces to właśnie mechanizm finansujący innowacje, któremu NBCR nadał własną nazwę
– Bridge Alfa. Kiedy pracując jeszcze w instytucie
w Świerku, odmówiono nam w jednym międzynarodowym projekcie dodatkowego dofinansowania
w wysokości 10 tys. zł, zaczęłam inaczej myśleć
o projektach badawczych. Do niedawna 100% pro-
jektów badawczych to były, albo bardzo małe granty
przeznaczone tylko na wyniki badawcze, a nie na komercjalizację, albo projekty badawcze na gigantyczne
sumy – 100 milionów do miliarda zł. Brakowało projektów na pośrednie kwoty, które równolegle byłyby
związane z wdrożeniem wyniku projektu badawczego
na rynek. I brakowało też, wrócę do problemu beneficjenta, programów, do których mogłyby startować
fundusze inwestycyjne.
Zawsze mogło startować konsorcjum naukowo-przemysłowe, albo jakaś jednostka naukowa lub firma.
Natomiast fundusz inwestycyjny też jest jakąś firmą,
też jest podmiotem prawa handlowego, również ma
swoją określoną funkcję na rynku, więc tak na do-
INNOWACJE
brą sprawę, niczym nie rożni się od przedsiębiorstwa.
A nawet powiedziałabym, że w większości przypadków
to bardziej fundusze inwestycyjne powinny otrzymywać dofinansowanie niż firmy, jeżeli chodzi o innowacje, dlatego że fundusz jest mocno zmotywowany,
jego celem istnienia jest dobre sprzedanie danej technologii na rynku. Właśnie przekonanie Narodowego
Centrum Badań i Rozwoju do tego, aby zmieniło podejście do dysponowania środkami publicznymi uważam za duży sukces. Oczywiście to nie jest wyłącznie moja praca, bo dokonaliśmy tego razem z moimi
wspólnikami – Zygmuntem Gregowskim i Michałem
Olszackim. Wprawdzie pomysł zrodził się w mojej
głowie, idea dopuszczenia funduszy inwestycyjnych
W tej chwili mamy plan, żeby inwestować w coś co
będzie również, w pewnym sensie pracą zawodową, nowym rodzajem biznesu na przyszłość. Czyli
z jednej strony jest to firma, którą chcemy uruchomić
w tym roku w Chinach w strefie Shenzhen – Delcie
Rzeki Perłowej (niektórzy porównują ją do amerykańskiej Doliny Krzemowej, jednak Chiny już wyprzedzają
Amerykę w rozwoju innowacji). Firma ma za zadanie
skutecznie komercjalizować, właśnie na terenie nowego Jedwabnego Szlaku, polskich technologii, nie
tylko pochodzących z naszego funduszu, ale i innych.
Teren nowego Jedwabnego Szlaku to Afryka, Nigeria,
Zjednoczone Emiraty Arabskie, Iran, Kuwejt, Chiny,
Wietnam, i Indie. To będzie wymagało od nas sporych
i funduszy kapitałowych do środków publicznych było
moim pomysłem i tutaj przekonywałam NCBR, że to
jest dobry kierunek. Natomiast dziś na funkcjonujący
mechanizm i sukces składa się praca dużego zespołu.
nakładów, jeżeli chodzi o poznanie tamtych zwyczajów, kultury pracy, negocjacji, prowadzenia rożnych
procesów inwestycyjnych.
W życiu zawodowym inwestowanie jest Pani pracą.
A w życiu prywatnym w co Pani inwestuje?
W tej chwili decyzje inwestycyjne podejmuję rodzinnie, wspólnie z mężem. Do niedawna jeszcze
inwestycje dotyczyły przede wszystkim tych firm,
w których funkcjonuję i mojej edukacji w rożnych zakresach. Chodzi o naukę języków obcych, również tych
nieszablonowych, jak arabski, rosyjski czy chiński,
czyli inwestycje w podnoszenie swoich kwalifikacji.
Zamierzamy również inwestując zacząć realizować nasze marzenie. Pragniemy stworzyć, najpierw
w Polsce, plantację winogron.
Życząc spełnienia marzeń i wielu sukcesów,
dziękuję za rozmowę.
Capital Trader Magazine
113
Czy i w co
inwestować ?
Czy każdy z nas powinien naśladować dużych inwestorów i PROFESJONALNYCH GRACZY na rynkach finansowych? Z pewnością nie - chociaż ich strategie inwestycyjne niekoniecznie muszą być błędne.
Komitet Strategii Inwestycyjnych
Capital Trader Management
w alokacji aktywów inwestora
na 3 i 4Q16 wskazuje,
że klasa aktywów związana
z gotówką przetrzymywaną na
kontach bankowych, a nawet tych
oprocentowanych (2,1-3,2%), wykazywać będzie bardzo
małą rentowność, chociaż
nie będzie ona negatywna,
jak w innych krajach.
W większości państw strefy euro,
Szwajcarii, Szwecji, przy zerowych
stopach procentowych,
nie da się już dzisiaj
nic zarobić na lokatach
bankowych, a stopy zwrotu
w 2015 r. vs 2014 r. na lokatach
rocznych przynosiły średnią
stratę – 0,35%. To i tak za,
aby można było sobie
na to pozwolić.
114
CAPITAL TRADER MAGAZINE
INWESTYCJE
Wystarczył jeden dzień, aby na rynkach giełdowych
4.01.2016 roku w tzw. czarny poniedziałek, aktywa wielu
inwestorów straciły pokaźną wartość. Stracił każdy. Ponad 350 najbogatszych ludzi straciło ponad 79 mld dolarów amerykańskich. Inwestorzy indywidualni w Europie,
Stanach Zjednoczonych i Azji stracili pięciokrotność tej
kwoty. Jednak o tym światowe media nikogo nie informują. W związku z tym właściwe pytanie powinno brzmieć:
Czy warto więc inwestować? Odpowiedź nie jest łatwa.
Większość strategów inwestycyjnych, z którymi konsultowaliśmy tę kwestię, w USA jak i w Europie, odpowiadają
jednoznacznie. Tak, inwestować należy dzisiaj w siebie,
a nie na rynkach finansowych. Dla tych inwestorów, którzy pragną podejmować ryzyko w pogoni za zyskiem z
akumulowanego kapitału, mamy kilka propozycji Nie jest
bez znaczenia, w jaką grupę aktywów zainwestujemy,
najważniejsze jest to, aby nasz kapitał mógł zarabiać.
Niektóre aktywa są mniej lub bardziej ryzykowne w naszych prognozach, w innych konieczna będzie częsta
zmiana naszych ekspozycji, a decyzje często przyprawiają inwestorów o zawrót głowy. Przeciętny obywatel ma
do wyboru bardzo proste instrumenty finansowe na rynku
kapitałowym: inwestycje w TFI/TFZ, obligacje korporacyjne, GPW/NC. Jednak spektrum możliwości jest dużo
szersze choć bardziej ryzykowny. Powszechnie dostępne
platformy transakcyjne czy mobilne aplikacje czynią rynek
bardziej dostępnym, jednak mniej przewidywalnym. Nadmiar informacji często dezorientuje inwestorów indywidualnych, a inwestycje stają się bardziej dziełem przypadku
niż wyborem zdrowego rozsądku.
PODĄŻANIE ZA RYZYKIEM
RYZYKO WYSOKIE
RYZYKO UMIARKOWANE
RYZYKO ŚREDNIE
Jeśli chcemy podążać za ryzykiem
umiarkowanym, należy doważać
w alokacji naszych aktywów w:
Jeśli postawimy na większe ryzyko
z nadzieją na większą stopę zwrotu,
powinniśmy doważać:
*inwestycje o stałym dochodzie
*akcje i indeksy giełdowe ( DAX, CAC 40);
*akcje MŚP (NewConnect);
*obligacje korporacyjne (USA, EU;)
*Fundusze Inwestycyjne Zamknięte;
*obligacje rynku Catalist.
(komercyjne papiery wartościowe
zabezpieczone hipoteką);
*rozważnie dobrane fundusze inwestycyjne;
*ubezpieczenia;
*obligacje skarbowe;
*obligacje miejskie (o stałych dochodach).
AKCJE
Nadal na rynku giełdowym możemy liczyć na wysokie
zyski. Gwarancją jest właściwy portfel akcji.
Dobrym rozwiązaniem mogą być także inwestycje w
indeksy giełdowe. Niestety na koniec ubiegłego roku
stopy zwrotu na warszawskiej giełdzie były negatywne
dla większości spółek. Inwestycje w akcje na światowych rynkach giełdowych w drugiej połowie roku będą
zyskowne, jednak mogą wiązać się one z dużym ryzykiem. Na warszawskiej giełdzie powinniśmy spodziewać się stopniowej poprawy nastroju z końcem bieżącego roku. Nie musimy obawiać się wysokich spadków
z roku 2008, jednak nerwowe zachowania inwestorów
giełdowych na polskim parkiecie spowodowane są odpływem inwestorów międzynarodowych, którzy stanowią duży udział wśród inwestorów aktywnych.
Kondycja GPW może się nieznacznie poprawić z racji taniego pieniądza i dobrej, jak na chwilę obecną,
gospodarki. Uważamy, że obecna polityka gospodarcza rządu dla największych spółek WIG 20 nie będzie
stanowić zbytniego obciążenia. Wprowadzenie podatku bankowego nie wpływa bardzo negatywnie na sek-
Dla osób bardziej agresywnych pozostają rynki instrumentów pochodnych oraz
międzynarodowych funduszy inwestycyjnych (HD - opartych na sprawdzonych
strategiach global macro/CTA, equity
long/short), do których dostęp możliwy
jest na poziomie kapitału inwestycyjnego
20 000 zł.
Opcje, kontrakty terminowe i FX wymagają
głębszej wiedzy. Stosowane lewarowanie
transakcji czyni je inwestycjami wysokiego ryzyka.
tor bankowy, a nowa polityka sektora energetycznego opiera się na lepszych katalizatorach dla notowań
giełdowym. Słabą stroną inwestycji w spółki giełdowe
mogą być niskie dywidendy, z racji szeregu poczynionych i planowanych na przyszły rok inwestycji. Naszym
zdaniem inwestorzy powinni zwrócić szczególną uwagę na akcje stabilnych i perspektywicznych polskich
spółek: PGE, PKO BP, PZU, LOTOS, ENERGA. W przypadku KGHM nie mamy gwarancji szybkiego sukcesu
z powodu silnego uzależnienia grupy od światowych
cen surowców metali szlachetnych (srebra) i przemysłowych (miedzi).
Największy potencjał zysków widzimy
na rynku NewConnect,
w małych i średnich firmach,
w branżach korzystających z inwestycji
publicznych, technologicznych
i zdrowotnych.
CAPITAL TRADER MAGAZINE
>>>
115
OBLIGACJE
Wyższych rentowności inwestorzy będą mogli szukać na rynku Catalyst,
który ma perspektywy wzrostu w drugim półroczu. Warto zwrócić uwagę
na obligacje korporacyjne, których emitentami będą duże spółki i jednocześnie akceptować niższe, lecz stabilne oprocentowanie. Jeśli zechcemy
w większym stopniu pozbawić ryzyka nasz portfel inwestycyjny i liczyć na
rozsądną rentowność, powinniśmy inwestować w bony skarbowe, uzyskując stałe profity w wysokości 4-6,9% (dla 52-tygodniowych). Rządowe obligacje skarbowe o stałym oprocentowaniu gwarantowały 2,00%, natomiast
obligacje indeksowane inflacją 2,5%.
średnia
rentowność
4-7%
52-tyg. polskich
bonów skarbowych
Ciekawą inwestycją są 2-letnie obligacje Skarbu
Państwa DOS0818 o okresie odsetkowym
od 1 sierpnia 2017 r. do 1 sierpnia 2018 r.
Wysokość wierzytelności z tytułu wykupu
jednej obligacji po 2 latach od dnia
ich sprzedaży wyniesie 104,04 zł.
Rentowność bonów określa stopę zwrotu z inwestycji w określonym dniu do
daty ich wykupu. Średnia rentowność bonów skarbowych jest podstawą do
obliczania oprocentowania innych papierów wartościowych, np. obligacji
skarbowych.
Jeśli inwestorzy zdecydują się na
alokację kapitału na rynku złota,
sugerujemy inwestycje w złoto fizyczne, dostępne bez problemu
w polskich mennicach. Sugerowana cena zakupu nie powinna przewyższać 211 zł za 1 g i 169 400 zł
za sztabkę złota 1 kg (dla próby
AU 9999, wytwarzanej w rafineriach
akredytowanych przez LBMA).
Złoto fizyczne dla celów inwestycyjnych dostępne jest w polskich
mennicach.
cena 1 kg złota
169
tys. zł
Inną możliwością inwestycyjną
w złoty kruszec są kontrakty terminowe. Inwestycje w złoto za pośrednictwem kontraktów terminowych
w drugim półroczu 2016 r. będą zyskowne, jednak po ostatnich wzrostach inwestorzy powinni wchodzić
w pozycję jedynie po pojawieniu się
116
CAPITAL TRADER MAGAZINE
silniejszych korekt. Inwestując w
ten instrument finansowy, inwestorzy powinni pamiętać, że kontrakty
na złoto oparte są na jego fizycznych zapasach. Jednak inwestycja
nasza będzie niczym innym jak nabyciem tzw. złota papierowego, które od paru lat nie ma rzeczywistego
pokrycia w złocie fizycznym.
ZŁOTO
Kolejną możliwością inwestycyjną
jest nabycie akcji spółek wydobywających złoty kruszec lub za
pośrednictwem ETF-ów posiadających ekspozycje na kopalnie złota.
Indeks branżowy NYSE ARCA Gold
Bugs Index* (ticker giełdowy HUI)
obejmujący akcje 15 kopalń złota
notowanych na amerykańskiej giełdzie papierów wartościowych New
York Stock Exchange (NYSE) wzrósł
w okresie pierwszych czterech miesięcy tego roku o 110%. Oczywiście
kierunek zmian indeksu HUI będzie
zależeć od sytuacji na rynku złota.
Największe wzrosty cen akcji odnotowały spółki: Harmony Gold Mining i Kinross Gold Corp.
Szacuje się, że ich akcje na prze-
NYSE ARCA Gold
Bugs Index
110%
wzrósł w ciągu ostatnich
4 miesięcy
INWESTYCJE
ZŁOTO
strzeni dwóch kolejnych lat będą
mogły dać nawet 72-proc. stopę
zwrotu. Po gwałtownych wzrostach
trwających od początku bieżącego
roku notowania złota w pierwszych
dniach sierpnia gwałtownie spadły z
poziomu $1376,26 oz do $1337,15
oz. Oceniamy, że spadki te miały charakter manipulacyjny z racji pojawienia
W perspektywie kolejnych sześciu
miesięcy nie możemy liczyć na widoczną poprawę notowań ropy czy
gazu. Inwestycje na surowcowych
kontraktach CFD charakteryzuje
wysoki poziom ryzyka i są one rekomendowane przede wszystkim
inwestorom posiadającym doświadczenie na rynkach surowcowych.
Dzięki pozycjom Long/Short możemy zarabiać nawet 300-400%
wartości zaangażowanego kapitału,
jednak niewłaściwa strona, po której
Lokaty w walutach obcych charakteryzuje niskie oprocentowanie w skali
roku. W zależności od banku ich poziom waha się od 0,9% do 1,99%.
Dlatego ważne jest lokowanie tylko
takich walut, których kwotowania
względem złotego będą w trendzie
wzrostowym. W przeciwnym przypadku cały nasz zarobek na lokatach
zostanie pochłonięty przez niewłaściwy kurs wymiany.
W drugim półroczu silnymi walutami
pozostaną frank szwajcarski (CHF)
i dolar amerykański (USD). Jen (JPY)
i funt sterling (GBP) ulegną silnej deprecjacji, podobnie jak większość
walut rynków wschodzących (lira,
rand). Dolar amerykański będzie
umacniał się także względem euro, a
notowania na EUR/USD mogą nawet
osiągnąć parytet 1,00 na przełomie
2016/2017. Polski złoty pozostanie
stabilny względem dolara amerykańskiego - możliwe korekty przewidujemy na przełomie września i października bieżącego roku.
Złoty powinien pozostać silny wobec
euro i funta sterlinga. Dobra kondycja
się nieuzasadnionych zleceń sprzedaży, które wywołały kilka godzin później
masowe zamykanie LS. Pomimo że
techniczne uwarunkowania są sprzyjające dla sprzedających, to jesienią
możemy ponownie powrócić do trendu wzrostowego.
Inwestorzy powinni dokładnie obserwować zachowania się notowań
w okolicach silnych wsparć (1087 dolarów za uncję, 1030 dolarów za uncję
i poziomu psychologicznego 1000
dolarów za uncję). Każda korekta
będzie okazją do wejścia w pozycję
inwestycyjną z rozsądnie ustawionymi
LS (30 pkt).
SUROWCE
staniemy, może kosztować inwestora całkowitą utratę kapitału w bardzo
krótkim horyzoncie czasowym. W
pierwszych dniach sierpnia baryłka
ropy była najtańsza od kwietnia 2016
roku. Nasze prognozy na dwa kolejne kwartały są raczej negatywne.
Solidnymi fundamentami prognozy
jest utrzymujące się na wysokim poziomie wydobycie ropy w skali całego rynku, a wszystko to dzieje się za
sprawą USA i państw OPEC.
LOKATY BANKOWE
polskiej gospodarki winna być istotnym fundamentem rynkowym.
Najwyżej oprocentowane lokaty dla
złotego w bankach wahają się od 4%
dla maksymalnie dopuszczanych
kwot w wysokości 10 tys. zł., do 2,5%
dla kwot do 350 tys. zł.
Warto zwrócić uwagę na szczegóły
różnych ofert bankowych, zgodnie
z którymi banki umożliwiają zakładanie lokat w zamian za konieczność
otworzenia bieżącego rachunku
osobistego. Jak pokazują statystyki
NBP – najpopularniejszym sposobem oszczędzania wśród polskich
gospodarstw domowych pozostają
lokaty bankowe. Oszczędności Polaków na koniec czerwca 2015 roku
wyniosły ponad 1,7 bln zł.
Lokaty bankowe pozostają względnie bezpieczne, gdyż są objęte gwarancjami bankowymi, a instytucją
gwarantującą depozyty w Polsce jest
Bankowy Fundusz Gwarancyjny.
Limit gwarancji jest identyczny jak w
innych państwach unijnych i wynosi
równowartość 100 tys. euro. Gwarancjami objęte są zarówno depozyty w
złotych, jak i w obcej walucie. Gwarancje nie obejmują produktów strukturyzowanych czy też o charakterze
ubezpieczeniowym. Zwrot oszczędności przysługuje wyłącznie od produktów o charakterze oszczędnościowym (rachunki bieżące, ROR-y,
konta oszczędnościowe, lokaty terminowe). Inne instytucje parabankowe,
które oferują depozyty terminowe, nie
są objęte gwarancjami.
wartość oszczędności
gospodarstw domowych
1,67
bln zł
CAPITAL TRADER MAGAZINE
117
SREBRO
Na początku roku traderzy porzucili
znaczne swoje ekspozycje na rynkach akcji, które do lat biły coraz to
nowe rekordy i słusznie zainteresowali się złotem i srebrem. Na koniec
2015 roku inwestycje w indeksy rynkowe przyniosły stratę ok. 6%
a na srebrze ponad 27,6%. Jeśli
weźmiemy pod uwagę lata 2013
i 2014, wskaźnik S&P poszedł w
górę aż o 19%, podczas gdy srebro
i złoto spadły o blisko 41%.
Wielu inwestorów traktuje srebro
i złoto jako zabezpieczenie przed
kryzysem oraz przechowalnię wartości w perspektywie wiecznie
ewoluujących i zmieniających się
walut. Aktualnie ceny srebra zostały
zdziesiątkowane i są teraz naszym
zdaniem gotowe na wielki powrót.
Podobnie jak w przypadku złota
inwestorzy mają szerokie spektrum
możliwości inwestycyjnych. Najtańszym sposobem na nabycie srebra
jest cała sfera monet. Od wiosny
Amerykański Instytut
SILVER, analizując trendy
ostatnich lat, przewiduje,
że inwestorzy mogą skumulować aż miliard uncji
srebra w nadchodzącej
dekadzie. Taki stan rzeczy
z pewnością sprawi, że
roczne średnie ceny srebra
ustanowią nowe rekordy.
rośnie popyt na srebrne monety bulionowe takie jak American Eagles i
kanadyjski Maple Leafs, których notowania są obecnie na rekordowym
poziomie.
Ciekawą propozycją inwestycyjną
jest „junk silver”. Rząd amerykański
wydał wiele wybitych monet przed
1965 r. i zazwyczaj produkowane
monety zawierały od 55% do 90%
srebra. Te monety są i pozostaną
najbardziej wartościowe i cenne dla
inwestora.
W ostatnich latach srebrne monety są wybijane z mniej cennych
metali, takich jak miedź i mangan
118
CAPITAL TRADER MAGAZINE
(brak kosztów rafinacji), co naszym zdaniem nie będzie mądrą
inwestycją. Te właśnie monety
w przyszłości będą mocno tanieć.
Istnieją proste argumenty na korzyść inwestycji w srebro. Popyt
na srebro wyprzedza fizyczne jego
dostawy od ponad roku. Ujemne
realne stopy procentowe na zobowiązania dłużne USA oraz niska
aktualnie cena - 19,72 dolara jest
kolejnym argumentem na korzyść
tego metalu w portfelach inwestycyjnych.
Uważa się, że ceny metali szlachetnych w ciągu najbliższych dwóch
lat silnie wzrosną.
Czy srebro ma większą szansę na
silniejsze wzrosty w porównaniu
ze złotem?
Zapewne tak, stosunek złota do
srebra nie był taki wysoki od 2009
r. Obecnie za około 72 uncje srebra można kupić uncję złota, przy
średniej od 50 do 60 w ciągu ostatnich dziesięciu lat. Banki już dzisiaj
przeżywają kryzys dostaw z racji
wzrostu spekulacji na fizycznych
dostępnych zasobach metali szlachetnych.
Banki bulionowe zostały zaangażowane w przeważającej mierze do
obrotu papierami na Comex (pierwotny rynek na metale w Nowym
Jorku), a to może spowodować, że
w pewnym momencie brak fizycznego złota i srebra może złamać
rynki papierowe. Banki bullionowe,
sprawiły, że liczba kontraktów na
metalach szlachetnych znacznie
przekracza kwoty rzeczywistego fizycznego złota i srebra. Ten rodzaj
systemu działa dobrze tak długo,
jak długo wszyscy i w tym samym
czasie nie zwrócą się do banków
o swoje metale. Jednak od dwóch
lat ludzie zaczynają prosić coraz
częściej o dostarczanie im fizycznego złota lub srebra. W wielu przypadkach spotykają się z odmową.
Banki coraz częściej proponują im
wypłatę pieniędzy z 50-proc. nadwyżką w zamian za odstąpienie
od żądań lub oficjalnie informują
o całkowitym zakazie wydawania
złota fizycznego. Inwestorzy, poza
srebrem fizycznym, mogą nabywać
do swoich portfeli akcje firm górniczych - SilverCrest (AMEX: SVLC),
Silver Standard (NASDAQ: SSRI),
Fortuna Silver Mines (NYSE:
FVI) i Bear Creek Mining (OTC:
BCEKF), które są wysoko utrzymywane w stosunku do ceny srebra.
Nowo powstające kopalnie często
wykazują większy potencjał wzrostu
w okresach jakichkolwiek zagrożeń.
Na koniec 2015 roku
inwestycje w indeksy
rynkowe przyniosły
stratę ok. 6%,
a na srebrze
ponad 27,6%.
Jeśli jednak złoto jest pewniejsze i
cenniejsze w sensie pieniężnym w
długiej perspektywie czasowej, to
srebro, poza tradycją pieniężną,
posiada znaczenie przemysłowe na
znacznie większą skalę niż złoto.
Przypomnijmy, że ostatnie cztery
cykle od załamania się cen i osiągnięcia przez nie dna, a następnie
ich odbicie się i powrót na szczyt
zamknęły się w ramie czasowej
między 1,75 a 3,5 roku. Sugeruje to,
że następne wzrosty powinniśmy
obserwować w latach 2016-2017.
Ubiegłe cztery cykle od spadku
do wybicia trwały między 1,0 a 1,6
roku. Wynika z tego, że spadki cen
zaczęły się w 2014 r. Tuż po ustanowieniu dołków wzrosty zaczęły
pojawiać się mniej więcej po 0,5 do
1,4 roku później. To z kolei sugeruje,
że wzrosty zaczną się w końcu 2016
r. bądź 2017 r. Przyszłe wzrosty zostaną odnotowane w ciągu jednego
roku bądź dwóch lat.
INWESTYCJE
METALE RZADKIE
W ciągu ostatnich dwóch lat, pomimo oczekiwanych wzrostów i licznych prowzrostowych rekomendacji
analityków, inwestycje w te aktywa
nie przyniosły inwestorom zysków.
Stratedzy uważali, że spadki jedynie
nie oszczędzą złota, srebra, palladu
czy platyny. Metale rzadkie, będące
witaminami najnowszych technologii, powinny umiarkowanie i stale
rosnąć. Jednak tak się nie dzieje.
W 2015 r. mieliśmy do czynienia z
silnymi spadkami na srebrze, złocie, platynie i palladzie. Za wszystko
odpowiedzialne są dwa czynniki, o
których pisaliśmy w naszym styczniowym magazynie: słabe tempo
wzrostu gospodarki światowej oraz
ciągle niejasna i zaskakująca polityka eksportowa Chin.
W 2015 r. inwestorzy ponieśli duże
straty na metalach rzadkich. Ocenia się, że ich aktywa inwestycyjne
zmalały o 39%. Nie dziwi więc, że
odpływ inwestorów nastąpił bardzo
szybko, a wolumen obrotów był najniższy w ciągu ostatnich 5 lat.
Popyt na metale rzadkie
ciągle wzrasta.
Jednak nie oznacza to,
że ceny ich będą rosły.
Wyjątkiem może być
promet, dysproz i tul.
Skąd biorą się tak częste mylne
rekomendacje i błędne prognozy
zarówno instytucji rządowych, jak
i strategów finansowych?
Naszym zdaniem sprawa nie tkwi
tyle w słabym tempie wzrostu
gospodarczego w Chinach, lecz
w problemie współczesnego
świata, jakim jest prawdziwy chiński monopol. Chiny kontrolują aż
95% światowych zasobów surowców rzadkich, a to powoduje, że
inwestorzy na tych surowcach stosują ogromne dźwignie finansowe.
Rokiem przełomowym na rynkach
metali rzadkich był 2010 r. Wszystko działo się za sprawą Chin, które
nałożyły praktycznie na wszystkie
metale rzadkie ograniczenia i cła
eksportowe w wysokości 15-25%.
Po niedługim czasie rynki powróciły
do poziomów rozsądnych, znowu
za sprawą Chin. Surowce rzadkie
są podstawą współczesnej technologii i wiele światowych liderów
nowoczesnej technologii użytkowej
i obronnej prowadziło szeroko zakrojone negocjacje z Chinami, które
ostatecznie rozluźniły swoje restrykcyjne przepisy eksportowe. To właśnie było podstawowym powodem
silnych spadków na rynkach trwających po dziś dzień.
Pomimo to zapasy rynkowe niektó-
Chiny kontrolują
95%
światowych zasobów
surowców rzadkich
rych metali rzadkich uszczupliły się
o więcej niż 90%, a na dzień dzisiejszy jeszcze nie osiągnęły poziomu
z poprzednich czterech lat.
Analitycy specjalizujący się w inwestycjach opartych na aktywach
metali rzadkich są zgodni co do
tego, iż rynek w chwili obecnej jest
na poziomie wysokiej wyprzedaży,
i oczekują w najbliższym czasie
silnego odbicia. Nie nastąpi to
z dnia na dzień, lecz w perspektywie
kilku, a nawet kilkunastu miesięcy.
Tak jak nas uczy historia, najpierw
W przypadku wzrostu
kapitalizacji sektora
wydobywczego i braku
wolumenu na rynkach finansowych każda pozycja
wejściowa w transakcję
będzie naznaczona znamionami silnego ryzyka
i potencjalnego spadku
zyskowności.
notowania na światowych giełdach
metali rzadkich będą odbywały się
przy wysokiej cenie spekulacyjnej,
jednak przy niskich poziomach wolumenu. Następnie rynki podejmą
próbę konsolidacji, ale już przy cenach. Warunkiem wejścia w inwestycje zyskowne będzie wzrost kapitału aktywów producentów metali
rzadkich. Tego rodzaju sygnał przełoży się na większy wzrost wolumenu transakcji i bardziej rozsądne
notowania w kierunku wyznaczonego trendu wzrostowego.
W przypadku wzrostu kapitalizacji sektora wydobywczego i braku
wolumenu na rynkach finansowych każda pozycja wejściowa
w transakcję będzie naznaczona
znamionami silnego ryzyka i potencjalnego spadku zyskowności.
Stratedzy z Wall Street ostrzegają,
że wzrost kapitału aktywów może
być zdradliwy. Znaczna część producentów metali rzadkich jest silnie
zadłużona i dodatkowe pieniądze,
nie będą kierowane na rynki, lecz
na spłatę wierzytelności. Stratedzy
inwestycyjni oczekują, że udział
Chin w światowej produkcji metali
rzadkich spadnie z 95% do 75% w
ciągu następnych pięciu lat, a nowe
plany poszukiwań w Kanadzie, Australii, Rosji i USA, które nie zostały zawieszone podczas ostatniego
kryzysu na rynkach finansowych
i rynku ropy, dają już nadzieję na
powstanie wielu nowych kopalń.
Stratedzy są też zgodni, że największym beneficjentem w najbliższych
kilkunastu miesiącach będzie spółka Molycorp (NYSE: MCP), stąd
obserwowaliśmy duże zainteresowanie aktywami tej firmy ze strony
funduszy inwestycyjnych (HF, ETF)
z końcem ubiegłego roku.
Stany Zjednoczone, szukając całkowitego uniezależnienia się od
chińskich surowców strategicznych,
niezbędnych do produkcji zaawansowanej broni i technologii rakietowych, wprowadziły już dotacje dla
wielu kopalń wydobywających te
surowce strategiczne oraz na badania poszukiwawcze.
CAPITAL TRADER MAGAZINE
119
METALE RZADKIE
W jakie akcje firm możemy inwestować w perspektywie średniookresowej?
Inwestorzy szacowali już w 2013 r.,
że firma Molycorp osiągnie z początkiem 2015 r. wysokie zyski po
tym, jak uzyskała kilka lat wcześniej
ogromne dotacje od rządu amerykańskiego. Prognozy te nie przełożyły się dotychczas na notowania,
jednak nadal uzyskuje pozytywne
rekomendacje.
Inną firmą wydobywczą, która zwraca uwagę inwestorów, jest Avalon
Rare Metals (NYSE: AVL) i Rare Element Resources (NYSE: REE).
Avalon RM w 2015 r. zakończył
wstępne prace eksploatacyjne i planuje w drugiej połowie 2016 r. eksploatację złóż „Nechalacho Rare
Earth” w Thor Lake w Kanadzie.
Posiada on także dwa inne projekty w zaawansowanym stadium w
Rapids i East Kemptville. To na ten
moment czekają inwestorzy, aby
nabyć akcje z nadzieją na wysokie
stopy zwrotu.
Żywotność kopalni w sektorze metali rzadkich nie
przekracza 45 lat.
Akcje tych firm są aktualnie na najniższych historycznych poziomach i
to właśnie może być ten najciekawszy moment na ich nabycie zdaniem wielu analityków.
My jednak uważamy, że inwestycje
w akcje firmy Avalon są bardziej ryzykowne niż w Molycorp, z powodu
jej jeszcze niższej kapitalizacji – 36
mln dolarów w stosunku do konkurentów i trwającej recesji w Kanadzie. O ile fundamenty dla firm
z sektora metali rzadkich są pozytywne, to preferujemy jednak akcje
firm amerykańskich. Nie najlepiej
wygląda Rare Element Resources
(NYSE: REE) o kapitalizacji zaledwie 30 mln dolarów.
W chwili obecnej firma nie generuje
imponujących przychodów, jednak
z końcem ubiegłego roku jej aktywa
pojawiły się już w portfelach amerykańskich funduszy hedgingowych.
Na dzień dzisiejszy inwestycje w
120
CAPITAL TRADER MAGAZINE
aktywa REE wygenerowały funduszom hedgingowym jedynie stratę
na poziomie -5.37% na koniec marca 2016 r.
Dlaczego większość inwestorów
jest tak bardzo zinteresowana
aktywami tej firmy?
REE rozpoczęła eksploatację złóż
metali rzadkich w Bear Lodge w
Wyoming, które są łatwiej dostępne
i wymagają niższych kosztów eksploatacyjnych. W związku z czym
inwestorzy planują szybkie tempo
wzrostu zysku netto już od jesieni
2016 r. Dodatkowym atutem firmy
jest jej powiązanie z wydobywczym
rynkiem złota i sama planuje w najbliższych czterech miesiącach rozpocząć przygotowania do eksploatacji żółtego metalu. Większość
firm została już dofinansowana
bezzwrotnymi dotacjami z budżetu federalnego oraz stanowego,
uzyskując statuts firm uznanych za
„strategiczne dla narodu amerykańskiego”. To pozwoli im na skrócenie
zwrotu inwestycji z 7-10 lat do 1-3
lat. Taka sytuacja powinna przynieść szybką poprawę finansową
oraz możliwy wzrost ich kapitalizacji
na amerykańskiej giełdzie.
Jeśli uznają Państwo, że te firmy są
jeszcze za mało stabilne dla apetytu na ryzyko, warto rozważyć inną
formę inwestycyjną, jaką są ETF-y
oparte na metalach rzadkich.
Ciekawym ETF-em jest Market Rare
Earth / Nasi Metale ETF (REMx),
gdyż oferuje on ekspozycję 21 firm,
które prowadzą działalność w obszarach związanych z wydobyciem
i produkcją strategicznych metali
rzadkich.
W chwili obecnej inwestorzy powinni jeszcze powstrzymać się przed
nabywaniem jednostek REMx do
czasu potwierdzenia wzrostu cen
akcji na giełdzie.
Strategie oparte na arbitrażu z
wykorzystaniem różnic wartości
względnej lepiej będzie pozostawić
jedynie wysoce wyspecjalizowanym funduszom hedgingowym z
racji możliwości szybkiej realokacji
aktyw przez HD.
INWESTYCJE
światowa produkcja
diamentów
125,2
iamenty
D
mln karatów
1 karat = 0,2 grama
Diamenty to obok złota coraz
popularniejsza forma inwestycji.
Podobnie jak metale szlachetne
diamenty są niemal niezniszczalne i stanowią jedną z najpewniejszych inwestycji. Brylanty są coraz
powszechniej wykorzystywane dla
dywersyfikacji portfeli inwestorów
zwłaszcza w okresie kryzysu lub
awersji do ryzyka. Na rynku polskim diamenty inwestycyjne oferowane są przez wiele firm.
Dlatego przy ich wyborze inwestor
powinien wcześniej zapoznać się
z certyfikacją, jaką oferuje sprzedający, barwą, czystością i rodzajem szlifu oferowanych brylantów.
KILKA PROPOZYCJI DIAMENTÓW INWESTYCYJNYCH
Diament 0,1 ct /G/ SI2
Diamenty o masie 0,1 ct, czystej bieli (G), posiadający małe inkluzje dostępny jest już w cenie 429-430,00 zł.
Diament 0,35 ct / I / VS1
Diamenty o masie 0,35 ct, o lekko stonowanej bieli (I),
o bardzo dobrym szlifie (VG) i czystości VS1 dostępny
w cenie 3129-3149 zł.
Diament 3,00 ct / G / VVS2
Diament o masie 3,00 ct, o najczystszej bieli (G), szlifie brylantowym i czystości VVS2 ( bardzo niewielkich inkluzji) dostępny jest
w cenie 465 000 zł. Na najwyższym poziomie cenowym brylant
posiada kilka certyfikacji w celu mocnego uwiarygodnienia jakości - HRD, IGI, GIA.
Informacje
Brylant jest najczystrzą odmianą węgla.
Atomy węgla są połączone krótkimi,
mocnymi wiązaniami w sześciennej,
krystalicznej siatce. Krystalizacja przebiega w ekstremalnych warunkach, gdy
ciśnienie przekracza 70 000 kilogramów
na centymetr kwadratowy, a temperatura
jest wyższa od 1 300 °C.
Aby uzyskać jeden karat (0,2 grama) diamentu musi być wydobyte przeciętnie
około 250 ton skały, piasku czy gruntu.
Diament jest najtwardszym materiałem
na ziemi i z tego powodu może być cięty
tylko innym diamentem.
Diamenty
inwestycyjne
Cztery główne cechy, które wpływają na
wartość diamentów inwestycyjnych:
- masa (wyrażana w karatach (ct)),
- barwa (oznaczana literami od D do Z,
zaczynając od kamieni całkowicie bezbarwnych, do coraz bardziej nasyconych żółtym odcieniem).
- czystość (im mniej wewnętrznych skaz,
tym kamień więcej wart; oznaczanie kamieni odbywa się za pomocą skali, rozpoczynając od najczystszych egzemplarzy (FL, IF, VVS, VS, SI, I)),
- szlif (dzięki niemu diament otrzymuje
konkretny kształt).
Najcenniejszy jest okrągły szlif brylantowy, od którego swoją nazwę
biorą brylanty.
Światowa produkcja diamentów w 2015 r. wyniosła 125,2 mln
karatów i wzrosła pod względem wartościowym o 3,67% do 14,9
mld dolarów. Średnia cena karata zwiększyła się o 4,6% do 116,2
dolara. Rosja pozostaje światowym liderem na rynku diamentów
zarówno pod względem wartości - 3,79 mld przy średniej cenie
karata 97 dolarów, i wolumenu produkcji - 38,8 mln karatów.
Pozostałe kraje to Botswana, której produkcję diamentów oceniono
na 3,65 mld USD, Kanada z wartością 2 mld USD (12 mln karatów),
Angola – 1,32 mld USD (8,8 mln karatów), i RPA – 1,22 mld USD
(7,4 mln karatów), Najdroższe diamenty wydobywane są w Lesotho
– średnio 990 dolarów za karat w 2014 r. i Namibii – 602,5 dolarów
amerykańskich za karat.
CAPITAL TRADER MAGAZINE
121
Ropa
Największa wojna hybrydowa na rynku
surowców ostatnich kilku dekad
a kryzys zadłużenia
zwolnienia
w firmach naftowych
123 tys.
osób w 2015 r.
Szalejący dług nigdy nie wróży niczego dobrego
dla większości producentów ropy naftowej,
a taka sytuacja staje się wręcz zabójcza.
Niegdyś petrogiganci – Rosja, Wenezuela,
Arabia Saudyjska oraz inne kraje –
dzisiaj mocno ograniczają swoje budżety
i sięgają do własnych rezerw.
Firmy naftowe sprzedały już setki pól naftowych, zwolniły tysiące
osób i ograniczyły wydatki o miliony
dolarów. Jednak to nie wystarczyło. Jest to problem nie tylko producentów naftowych, ale również ich
wierzycieli.
Tak więc stajemy teraz na krawędzi kolejnego znacznego kryzysu
zadłużenia.
zadłużenie
firm naftowych to
1,67 bln
USD w 2015 r.
Najpierw był rynek nieruchomości.
Później dług państwowy Grecji i Cypru,teraz ropa naftowa.
Szacuje się, że zadłużenie firm naftowych wynosi bagatela $1,6 bln.
Wiele z nich nie może pozwolić sobie na spłatę zadłużenia, nawet jeśli
ograniczą swoje koszty do minimum.
122
CAPITAL TRADER MAGAZINE
W ubiegłym roku około 42 północnoamerykańskich firm naftowych ogłosiło bankructwo.
Co więcej ponad jednej trzeciej
publicznych koncernów naftowych
(175 czyli 35%) grozi bankructwo
w najbliższych miesiącach, jeśli
ropa nie wzrośnie powyżej 55 $/b.
Przypomnijmy, że wstępne dane
z ubiegłego roku wskazywały poziom 42 $/b jako próg rentowności
dla amerykańskich producentów
ropy naftowej.
Skąd ta różnica?
Nie jesteśmy w stanie jednoznacznie jej wyjaśnić.
W ciągu dwóch tygodni w miesiącu
lutym br., aż osiem firm energetycznych – Anadarko, Devon, Hess oraz
Murphy Oil straciło klasy inwestycyjne rankingów przyznawanych przez
Moody’s Investor Service. (Arabia
Saudyjska straciła również na ratingu kredytowym „pristine”). W związku z powyższym, koszty pożyczek
poszły mocno w górę. Rentowność
obligacji inwestycyjnych związanych z energią poszła w górę do
6% w porównaniu do 3,5% dla rynku obligacji korporacyjnych.
Masowe zwolnienia
Spadek cen ropy do poziomu 45,90 $/b
w styczniu 2015 roku rozpoczął gwałtowną reakcję firm z branży energetycznej.
Koncerny zaczęły prowadzić politykę cięć
wydatków budżetowych, a tym samym
masowych zwolnień
Od czerwca 2014 r. do marca 2015 r.
amerykańskie firmy zwolniły aż 51 747
pracowników. Przedstawiane wówczas
plany zwolnień nie były niespodzianką,
dzisiaj nadal zdumiewa jednak ich skala.
Jedynie w pierwszych trzech miesiącach
ubiegłego roku, wskaźnik zwolnień z pracy
w branży ropy naftowej wzrósł, o szokujące, 3900%, w porównaniu do tego samego okresu sprzed roku. Jeśli cena ropy
utrzyma się jeszcze na poziomie poniżej
51 $/b w ciągu najbliższych 3 miesięcy,
amerykańskie i kanadyjskie firmy będą
musiał zwolnić do końca roku około 15
tys. dodatkowych pracowników.
Zwolnienia nie oszczędziły także branży wydobywczej. Przemysł wydobywczy
zmniejszył w ubiegłym roku liczbę miejsc
pracy aż o 87 tys. osób (Schlumberger
– 9 tys. pracowników, Baker Hughes – 7
tys.,Halliburton - 6,4 tys., Suncor Energy
–1000 pracowników kontraktowych, Shell
Canada Ltd. – 3 tys. pracowników).
Firmy norweskie, w tym Statoil i globalni potentaci z oddziałami w Norwegii, jak
ConocoPhillips, dokonali największych
cięć inwestycyjnych jakie miały miejsce
w kraju od 2000 roku, powodując redukcję zatrudnienia z 250 tys. zatrudnionych
do 209 tys.
RAPORT
Wstrzymane projekty
Przy cenie powyżej 53$/b opłaca się
wydobywać złoża piasków bitumicznych
w Kanadzie i USA.
Firma Suncor Energy, podobnie jak
wiele innych, nie jest w stanie sprostać
konkurencyjności surowca z Bliskiego
Wschodu.
Po zbilansowaniu pod kątem wypłacalności budżetów małych firm wstrzymano 800-milionowe inwestycje na
przyszłe 2 lata w samej tylko Kanadzie.
Canadian Natural Resources Ltd. zdecydował się także na wstrzymanie dużego
projektu w Kirby Oilsands (1,5 mld $).
W USA jesienią ubiegłego roku zamknięto dwie największe rafinerie:
ExxonMobil (NYSE:XOM) oraz Phillips
66 (NYSE: PSX) w Illinois – jednostki
nie zostały na dziń dzisiejszy uruchomione pomimo zapewnień dyrekcji, że
ponowne uruchomienie działalności
nastąpi przy cenie 45 $/b. Wstrzymano także dziesiątki innych projektów
ConocoPhillips, Total, Royal Dutch.
W Wielkiej Brytanii przemysł naftowy jest bliski upadku. Żaden z planów wydobycia na 2016 r., gdy ropa
kosztuje poniżej 60 dolarów za baryłkę, nie ma sensu eksploatacji.
Rosja
wstrzymała
wielomiliardowe projekty na Syberii, a wiercenia
na Arktyce przynajmniej na 5 lat.
Bankructwa
Pożyczanie stało się tak kosztowne,
że żadna z firm energetycznych nie
sprzedała obligacji w ubiegłym miesiącu. Może się wydawać, że zamykanie pól naftowych oraz redukcja
etatów sprawią, że produkcja stanie
się bardziej wymagająca, przez co
ceny ropy naftowej pójdą w górę.
Nie jest to jednak do końca prawda.
Przynajmniej nie teraz. Chodzi o to,
że cięcia produkcyjne nie przełożyły
się jeszcze bezpośrednio na produkcję, ponieważ zapasy nadal są
regularnie tworzone.
Produkcja ropy naftowej przez USA
jest niższa zaledwie o ok. 5% względem rekordu ustanowionego w 2015
r., a podaż nie jest wystarczająco
wysoka aby zmniejszyć nadwyżkę.
Tak więc ceny ropy naftowej będą
Ekspozycja na metalach
i górnictwie
$13 mld – 46% klasa
inwestycyjna
oraz $5 mld spadek
nadal jeszcze pokutować przez najbliższe kilkanaście miesięcy.
Fala bankructw oraz brak spłat narastają. To z kolei wpływa na obligatariuszy w takim samym stopniu jak
na samych producentów ropy naftowej. Np. ekspozycja JP Morgan
na kredyty związane ropą i gazem
wynosi $44 miliardy. Ponad połowa
tej wartości to wysokie ryzyko inwestycyjne.
Bank dodał około $500 milionów do
swoich rezerw w celu zabezpieczenia się przed stratami powiązanymi
z pożyczkami „energetycznymi”
w pierwszym kwartale.
Ale po raz kolejny jest to tylko kroplą
w morzu – kompanie naftowe mają
zadłużenie na poziomie $1,6 mld.
Do tego dochodzi jeszcze dług państwowy.
Same kraje Zatoki mają zaległości
na poziomie około $610 mld z tytułu obligacji i syndykowanych pożyczek.
W przypadku Wenezueli oraz Rosji
sprawa wygląda jeszcze gorzej.
Uginając się pod sankcjami nałożonymi przez zachodnie banki, rosyjskie i firmy borykają się z finansowaniem własnego długu polegając
jedynie na Kremlu. Jednak ten niewiele może zaproponować, ponieważ cały czas zmuszony jest do
ochrony krajowej waluty oraz łatania
dziur budżetowych.
Jeśli mowa o Wenezueli, można
śmiało stwierdzić, że kraj ten jest
już dzisiaj na krawędzi bankructwa.
Bankructwo ogłosiły firmy BPZ Resources, Dune Energy i Quicksilver, które
nie dogadały się z obligatariuszami.
O tym, że inwestorzy finansowi liczą się
z bankructwami kolejnych firm, najlepiej
świadczy to, jak zachowują się ceny obligacji śmieciowych emitowanych przez
amerykańskie spółki naftowe – idą w dół,
a oprocentowanie nowych emisji rośnie.
Szacuje się, że na kryzysie naftowym, najbardziej ucierpiała Kanada, Brazylia, Rosja, Wenezuela,
USA, Australia i Arabia Saudyjska.
>>>
CAPITAL TRADER MAGAZINE
123
W tym roku, kraj zmaga się z zadłużeniem na poziomie $10 mld i kończy mu się gotówka. Jeśli ceny ropy
naftowej w jakiś cudowny sposób
nie pójdą w górę, to Wenezuela będzie mieć znaczny problem już na
początku przyszłego roku.
.
FUNDUSZE HEDGE a SPEKULACJE NA ROPIE
W 1 i 2Q16 na podstawie planów Brent-InterContinental Exchange o
ekspozycyjnych ujawnionych przez blisko 654 582 (dane uwzględniają
kilku managerów funduszy hedgin- także opcje na kontraktach termigowych na koniec czerwca 2016 nowych). To wszystko wskazuje, że
r., fundusze hedgingowe oraz inne sentyment zaczął odwracać się od
instytucje zarządzające pieniędzmi kontraktów fututes na ropie Brent/
– ETFy, zmniejszyły liczbę swoich WTI i taka sytuacja może utrzymać
transakcji długich, a na ich miejsce się do końca 2016 r.
pojawiają się nowe ekspozycje short Jaki widzą więc oni problem na
(+4,7% m/m). Nastawienie fundu- rynku ropy?
szy hedgingowych, co do dalszych Głównym zagrożeniem jest powzrostów cen ropy Brent względem jawienie się „bańki na ropie”, co
rekordowych cen ustanowionych z pewnością nie pozwoli jej na szyb9.10.2015 r. na poziomie 54,07 $/b, kie odbicie powyżej poziomu $54 za
jest negatywne. Z rynku wydobyw- baryłkę. Niezależnie od światowej
czo-energetycznego wycofano od kondycji rynku ropy, Stany Zjednopoczątku roku aż 32% dotychczas czone zwiększają dyskretnie swoją
zainwestowanego kapitału. Speku- produkcję, co prowadzi do silnego
lanci także zmniejszyli swoje długie nadmiaru podażowego.
pozycje netto dla kontraktów futures.
Trading 4Q16
CTM przewiduje w 4Q16 krótkookresowy wzrost ceny ropy WTI crude (NYMEX:CL). Pozycje długie będziemy otwierać dopiero z poziomu
$39,92 lub niższych. W tym okresie
ropa będzie naszym preferowanym
aktywem spekulacyjnym.
Pokonując poziom $50-$52,będziemy wstrzymywać ekspozycje długie do czasu potwierdzenia trendu
wzrostowego, przynajmniej trzema
kolejnymi zamknięciami świec na
interwale (W) i pokonaniu poziomu
124
CAPITAL TRADER MAGAZINE
$52,42. Nie oczekujemy jednak
silnego wzrostu notowań powyżej poziomu szczytowego $53,96
z jesieni ubiegłego roku. Silny dolar
amerykański, naszym zdaniem, będzie wyhamowywał dalsze wzrosty
powyżej poziomu $50- $52. Polecamy aby przed otwieraniem pozycji
na tym instrumencie finansowym,
inwestorzy konsultowali COT (pozycje non-commercial), oraz poziomy wsparcia i oporu na USDollar
Index.
OIL FUTURE
ORB poszedł znowu nieznacznie w
dół po referendum brytyjskim, dodatkowo spadek ten wspierany był
czynnikami byczymi, które widoczne
są już od początku czerwca 2016 r.
Poza Brexitem, niewielki spadek
popytu na ropę naftową, mniej stabilne rynki produktów rafinowanych
oraz uruchomienie zapasów amerykańskiej ropy były kluczowymi
czynnikami, które osłabiały rynek.
Geopolityczne zawirowania i silniejszy
dolar US również miały swój udział na
rynku kontraktów futures.
W ujęciu miesięcznym, koszyk referencyjny OPEC poszedł w dół
o $3,26 do poziomu $41,49 na dzień
2.08.2016 r.
W tym samym czasie, w porównaniu z rokiem ubiegłym, wartość ORB
spowolniła w porównaniu do jej wartości w ujęciu rocznym na poziomie
$50,81/b w 2015 r.
Rynek nakreślił jednak silne opory
w czerwcu, pokazując, że w Azji i Stanach Zjednoczonych słabnie popyt.
Prognozujemy, że nastąpi lekka poprawa w całym miesiącu sierpniu i na
początku października, jednak notowania mogą rozpoczynać się okresowymi
silniejszymi korektami.
Zadłużenie firm energetycznych rośnie
(+ 2,17% q/q za pierwsze półrocze
2016 r.), banki nie realizują zyskowności w branży energetycznej i od
końca czerwca coraz więcej otwierają
pozycji short (17% m/m).
Inwestorzy zapewne zwrócili uwagę na symboliczny wzrost cen ropy
w drugim miesiącu wakacji. W Stanach Zjednoczonych szczyt sezonu
samochodowego rozpoczął się wraz
z Dniem Pamięci. Od końca lipca
amerykańskie zapasy ropy naftowej
zostają naruszane, a to powoduje
niewielkie wzrostowe odbicia na ropie, które rozpoczęło się 3.08.2016 r.
i potrwa zapewne kilka tygodni.
RAPORT
B ańka
federalnych łupków bitumicznych
dzienna światowa
produkcja ropy
78,63
milionów baryłek
W ciągu sześciu ubiegłych lat,
produkcja ropy naftowej w USA
zwiększyła się o 4,015 mln baryłek
dziennie vs. reszta świata, która
doświadczyła spadku poziomu produkcji ropy naftowej o 321 tys. baryłek dziennie.
Obecnie na świecie produkuje się ponad
78,637 milionów baryłek ropy naftowej
każdego dnia, jeszcze sześć lat temu produkowano 73,944 miliony. Stany Zjednoczone
produkują obecnie 8,737 milionów baryłek
ropy naftowej dziennie, sześć lat temu
produkowały 4,722 miliony.
Obecnie USA są trzecim największym
producentem ropy naftowej na świecie,
po Rosji i Arabii Saudyjskiej.
Pojawiająca się korelacja ujemna,
ewidentnie wskazuje, że wraz ze
spadkiem światowej produkcji ropy
naftowej, Stany Zjednoczone konsekwentnie zwiększają jej podaż.
Jest to jedna z podstawowych odpowiedzi dla tych wszystkich, którzy zastanawiają się kto stoi za spadkową
tendencją cen na światowych rynkach
ropy naftowej. Tak więc wszelkie inne
informacje i komentarze strategów wydają się mieć dużo mniejsze znaczenie.
Zapewne wielu z nich dopatruje się w
spadkowym trendzie ropy naftowej od
czerwca 2014 roku aspektu bardziej
politycznego niż rynkowego.
Naszym zdaniem przyczyny należy
szukać gdzie indziej. Amerykański rynek ropy naftowej wymaga ponownej
konsolidacji, po tym jak setki mniejszych firm pojawiło się na rynku łupków bitumicznych. Ich rentowność
w ramach bliansów kapitałowych netto,
wymaga ceny rynkowej za 1 baryłkę
w granicach $51-$53.
>>>
CAPITAL TRADER MAGAZINE
125
Amerykański udział w światowej
produkcji ropy naftowej przerósł
udział Azji i Oceanii (z wyłączeniem
Rosji), oraz Afryki. Udział w światowej produkcji ropy naftowej Azji
i Oceanii wynosi obecnie 9,71%
i spadł on z poziomu 10,29% w
ciągu jedynie sześciu ostatnich lat.
Afrykański udział w światowej produkcji ropy naftowej wynosi obecnie 10,46%, czyli odnotował także
spadek z poziomu 13,21% odnoto-
wanego sześć lat temu. Kanadyjski
udział w światowej produkcji ropy
naftowej wynosi obecnie 4,65%,
wzrost z 3,56% sześć lat temu. Kanadyjski udział w światowej produkcji ropy naftowej przerósł europejski
(z wyłączaniem Rosji). Natomiast
europejski udział w światowej produkcji ropy naftowej wynosi obecnie 3,62% i zanotował spadek z poziomu 5,58% sześć lat temu.
udział USA w światowej produkcji
11,25%
na koniec 2Q16
Gwałtowny i nieoczekiwany wzrost
udziału USA w światowej produkcji
ropy naftowej można w pierwszej
kolejności przypisać boomowi na
łupki bitumiczne jaki ma miejsce w
Teksasie i Dakocie Północnej. Przełomowe, nowe hydrauliczne szczelinowanie, oraz technologie poziomego odwiertu wraz z zezwoleniem
Rezerw Federalnych na pożyczanie
Arabia Saudyjska
Saudyjska polityka jest w pewnym stopniu
motywowana chęcią podkopania fundamentów irańskiego reżimu. Jednak nie jest
to główny powód, podobnie jak bojkot Rosji przez rząd amerykański, nie jest wystarczającym powodem na rzecz niższych cen
ropy w ostatnich latach.
Niektórzy obserwatorzy sugerują, że nowy
król może sam i jednostronnie ograniczyć
produkcję ropy naftowej, aby poluzować
imadło gospodarcze jakie zaciska się na
Teheranie, oraz rozpocząć bardziej konstruktywny dialog pomiędzy obydwoma
krajami.
Saudyjscy oficjele boją się, że będą
świadkami kolejnej „powtórki z rozrywki”
z lat osiemdziesiątych. Jeszcze nawet przed
śmiercią Abdullaha, ci sami ustawodawcy
saudyjscy byli święcie przekonani, że jednostronne ograniczenie produkcji ropy naftowej, które nie przełoży się na wzrost cen,
będzie sugerować, że Arabia Saudyjska
straciła władzę nad rynkiem paliwowym.
Lepiej nie próbować, niż próbować i ponieść porażkę.
W tym przypadku, nic innego nie potwierdziłoby słabości Saudów niż taka właśnie
porażka. W Arabii Saudyjskiej od pięciu
lat nadal silnie rośnie konsumpcja energii,
a to powoduje, że kraj w celach energetycznych ciągle zużywa własną ropę naftową, którą mógłby wyeksportować.
Uzyskanie wsparcia rządowego w Arabii
Saudyjskiej w dokopaniu się do zasobnych złóż gazu ziemnego niepowiązanych
z produkcją ropy naftowej, jest dość trudnym przedsięwzięciem. Jednak inwestycja
w nowe pola gazowe może okazać się bardzo dobrym posunięciem taktycznym ze
strony Saudów.
Tak więc, od kiedy Salman piastuje swój
urząd nie ma co spodziewać się znacznych
podwyżek cen ropy naftowej – chyba, że
kontyngent zarówno powiązanych z OPEC,
jak i niepowiązanych producentów, w tym
Rosji, Wenezueli i Meksyku, w przyszłości
zdecyduje się na ograniczenie produkcji.
126
CAPITAL TRADER MAGAZINE
RAPORT
miliardów dolarów na rynku obligacji przez firmy eksplorujące i produkujące stworzyły, w opinii ekspertów, amerykańską bańkę łupków bitumicznych. Należy spojrzeć
na ostatni paraboliczny wzrost produkcji ropy naftowej
w Teksasie i Dakocie Północnej, a zobaczymy wówczas
jak FED uformował kolejną ogromną bańkę. Jeszcze
sześć lat temu, Teksas i Dakota Północna odpowiadały za 27,28% całkowitej produkcji ropy naftowej w USA.
Jednak w ostatnim kwartale 2015, były one już odpowiedzialne za 50% produkcji na amerykańskim rynku. Jeśli
dokonamy podziału USA na trzy części: Teksas, Dakota
Północna oraz Reszta USA to zauważymy, że Teksas
jest obecnie ósmym z kolei największym światowym
producentem ropy naftowej, i znajduje w rankingu pomiędzy Iranem, a Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi,
podczas gdy Dakota Północna jest obecnie dwudziestym z kolei, największym producentem ropy naftowej
– w rankingu plasuje się pomiędzy Algierią, a Kolumbią.
Jeśli Teksas i Dakota Północna byłyby niezależnymi krajami, to cieszyłyby się wówczas najszybciej rosnącą produkcją ropy naftowej na świecie – tuż za nimi plasuje się
Kanada, która również korzysta na boomie łupkowym.
W ciągu sześciu ubiegłych lat, Dakota Północna
zwiększyła produkcję ropy naftowej o 532,33%, Teksas zwiększył swoją produkcję o 195,21%, a Kanada
o 37,09%.
Jeśli Teksas i Dakota Północna
byłyby niezależnymi krajami,
to cieszyłyby się wówczas
najszybciej rosnącą
produkcją ropy naftowej
na świecie
Jeśli chcą Państwo kolejnego dowodu na istnienie ogromnej amerykańskiej bańki bitumicznej, proszę spojrzeć na długoterminowy
wykres amerykańskiej produkcji
ropy naftowej. Dzienna produkcja
ropy naftowej przez USA wzrosła
o 3,52 mln baryłek na przestrzeni zaledwie 38 miesięcy. Chociaż
produkcja ropy naftowej w USA
osiągnęła swój szczyt w 1970 r. na
poziomie 10,044 mln baryłek dziennie, to potrzeba wówczas było 148
miesięcy, aby produkcja skoczyła
o 3,474 mln baryłek. Co ciekawe,
że w ciągu ubiegłych 3-4 lat, amerykańska produkcja ropy naftowej rosła w poczwórnie większym tempie,
niż tempo z lat 60-tych.
CAPITAL TRADER MAGAZINE
>>>
127
2015 rok okazał się być rekordowym dla wzrostu produkcji ropy naftowej w USA, przy średnim dziennym
wzroście produkcji na poziomie ponad jednego miliona
baryłek względem 2014 r. Pobity został rekord 2014 roku
– wówczas średnia dzienna produkcja wzrosła o 944 tys.
baryłek w 2012 r. Obecnie jesteśmy w czwartym z kolei
roku rekordowych wzrostów. Prawdopodobnie najłatwiejszym sposobem zobrazowania tego dlaczego ceny
ropy naftowej były skazane na dynamiczny spadek, jest
przedstawienie wzrostu wiertnic naftowych działających
na terenie USA. W maju 2009 r. tuż po kryzysie finansowym, działało tylko 187 wiertnic naftowych na terenie
Dzięki stopom procentowym FED-u
na poziomie 0% oraz luzowaniu ilościowemu, zamiast rosnąć proporcjonalnie do wzrostu cen ropy naftowej, liczba odwiertów naftowych
ze 187 odnotowanych w maju
2009 r. skoczyła do rekordowego poziomu 1609 w październiku
2014 r. – był to wzrost o 740,43%
w ciągu 65 miesięcy. Czynne
wiertnice naftowe wyprzedziły ceny
ropy naftowej – co zaowocowało
nie tylko nadmierną podażą, z któWydatki kapitałowe (CAPEX)
USA – spadek o 56,1% z 426 wiertnic odnotowanych
w listopadzie 2008 r. Za sprawą tego ceny ropy naftowej
zyskały pole do ponownego odbicia się do $100 za baryłkę, wycena ta utrzymywała się do momentu pojawienia się kolejnych wiertnic. W ten sposób dochodzimy do
wniosku, że pomimo kryzysu branży wydobywczej, rynek
produkcji rośnie za sprawą USA, przy silnej konsolidacji
i fuzji amerykańskich przedsiębiorstw. Zbyt duże rozproszenie niewielkich producentów naftowych po ostatnim
boomie w łupkach bitumicznych, musiało zostać skonsolidowanye przez duże koncerny naftowe.
rą zmagamy się dzisiaj, ale także
obietnicą dużo większej podaży
w przyszłości, jeśli ceny ropy naftowej nie spadłyby dramatycznie i zakończyły błędne inwestycje, a także
wybuch bańki łupkowej FED.
Postkryzysowy szczyt cen ropy naftowej na poziomie $113,39 za baryłkę miał miejsce w kwietniu 2011
r. wówczas rosnąca liczba wiertnic naftowych przekroczyła liczbę
zmniejszających się wiertnic gazu
ziemnego.
Amerykańska arena energetyczna
znacznie się zmieniła
na przestrzeni ostatnich
pięciu lat.
Boom na ropę podkręcił
krajową produkcję i obniżył
import, a tym samym podważył
konwencjonalne mądrości
na gospodarczych
oraz geopolitycznych frontach.
Do tej pory oczywiste było,
że niższe ceny ropy naftowej
były zbawienne dla amerykańskiej
gospodarki. Jednak teraz nie jest
to już tak oczywiste.
CAPEX
1,27%
USA
Wydatki kapitałowe (CAPEX) firm
badawczych i produkcyjnych od
pięciu lat z rzędu eksplodują.
CAPEX firm badawczych i produkcyjnych znajduje się znacznie powyżej
ich operacyjnych przepływów pieniężnych, przez co mamy do czynienia
z sześcioletnimi ujemnymi wolnymi
przepływami pieniężnymi.
Od 2008 r. całkowity skumulowany
CAPEX firm badających i produkujących ropę naftową przekroczył $1
bilion, przy skumulowanym ujemnym
wolnym przepływie pieniężnym na
poziomie zaledwie $133 miliardów.
128
CAPITAL TRADER MAGAZINE
RAPORT
Długi firm zajmujących się badaniem
i produkcją ropy naftowej
Dług firm zajmujących się badaniem
i produkcją ropy naftowej eksplodował z poziomu mniejszego niż $181
miliardów w 2008 r. do prawie $397
miliardów na koniec 2015 r. – wzrost
o $149 miliardów lub też 82,3%
w ciągu sześciu lat.
W tym samym czasie całkowity
dług sektora energetycznego
eksplodował z poziomu nieco poniżej $699 miliardów w 2008 r. do
poziomu $1,677 bilionów na dzień
dzisiejszy – wzrost o $979 miliardów,
bądź o 140,2%.
W oparciu o przychody oraz marże operacyjne przepływu gotówki
firm zajmujących się badaniem
i produkcją ropy naftowej oraz
średnie roczne ceny ropy naftowej
WTI, szacuje się, że średni koszt
wyprodukowania ropy naftowej
w USA w ciągu sześciu ubiegłych
lat wynosił $62,69 za baryłkę.
W 2015 r. amerykańskie organizacje
i stowarzyszenia producentów ropy
naftowej wskazują $52 jako średni
koszt wyprodukowania ropy naftowej w Stanach Zjednoczonych. Pojawiają się także informacje o $45,
jednak naszym zdaniem są one
mniej wiążące i mniej wiarygodne.
Dzieje się tak ponieważ amerykańska bańka łupków bitumicznych
była pompowana przez gospodarkę USA bardziej niż przez całą
resztę świata w czasie trwania
światowego kryzysu finansowego
oraz po najsilniejszym światowym
ożywieniu. W trakcie 26 miesięcy,
czyli od stycznia 2008 r. do lutego 2010 r. – w Teksasie i Dakocie
Północnej powstało 174 103 nowych miejsc pracy, przez co cał-
dług firm naftowych
397
mld $ w 2015 r.
Koszty szczelinowania
są bardzo drogie.
Koszt w łupkach bitumicznych
formacji głębinowego
wiercenia waha się w USA
od $85 do $115 za baryłkę
wyprodukowanej ropy
(w zależności od
poszczególnych stanów i układu
geologicznego złóż).
Koszt wydobycia jednej baryłki
ropy z tradycyjnych studni
w Arabii Saudyjskiej jest o wiele
mniejszy i waha się
w granicach $20 do $30.
dług firm sektora energetycznego
1,677
bln $ w 2015 r.
kowita liczba osób zatrudnionych
w Teksasie wzrosła o 1,56%,
a w Dakocie Północnej o 0,56%.
Niemniej jednak, w tym samym
czasie reszta USA doświadczyła
skurczenia zatrudnienia o 8,5 mln
etatów. Poza Teksasem i Dakotą
Południową, liczba zatrudnionych
w USA spadała aż o 7% w ciągu
zaledwie 26 miesięcy!
Na dzień dzisiejszy, od stycznia
2008 r. w USA pojawiło się 1,65
miliona nowych miejsc pracy. Co
ciekawe, 87,5 czy też 1,443 miliona tych wakatów utworzone zostało
w Teksasie lub Dakocie Północnej.
Na przestrzeni siedmiu ubiegłych
lat, w Dakocie Północnej liczba
zatrudnionych wzrosła o 13,49%,
a w Teksasie o 12,65% vs. zaledwie
0,19% w reszcie USA.
CAPITAL TRADER MAGAZINE
>>>
129
OBLIGACJE KORPORACYNE FIRM NAFTOWYCH
Na koniec ubiegłego roku, rentowność amerykańskich korporacyjnych
obligacji śmieciowych ropy naftowej
oceniono na poziomie CCC, gdyż
osiągnęły one historycznie niski poziom 7,91%.
łączny dług
na pokrycie ujemnych przepływów
operacyjnych
149
miliardów $
Firmy energetyczne odpowiadają
aktualnie za 27% całkowitego zadłużenia amerykańskich obligacji
śmieciowych. Spadające ceny ropy
naftowej sprawiły, że rentowność
obligacji śmieciowych niektórych
firm energetycznych poszła w górę
nawet o 20% w ostatnich tygodniach
czerwca br. Dzięki temu, wiele firm
badających i produkujących ropę
zostało wyłączonych z rynku obligacji, co na koniec 2016 r., praktycznie
uniemożliwi pozyskanie większych
pieniędzy bez konieczności gruntownego rozcieńczania akcjonariuszy.
Firmy badające i produkujące ropę
naftową doświadczają $500 milio-
nowego spadku operacyjnych
przepływów pieniężnych, przy
każdym 1 dolarze spadku cen ropy
naftowej.
Jeśli ceny ropy naftowej będą się
utrzymywać na poziomie bliskim
$50 za baryłkę, to amerykańskie
firmy naftowe na koniec 2016 r.
będą miały ujemne operacyjne
przepływy pieniężne na poziomie
$38,45 miliardów.
Jeszcze w 2014 r. niemal wszystkie rejestrowały dodatnie operacyjne przepływy pieniężne o łącznym poziomie $150,75 miliardów.
W 2015 r. firmy badające i produkujące ropę naftową wydały $161,715
miliardów na CAPEX i miały ujemne wolne przepływy pieniężne
na poziomie $26,963 miliardów.
Nawet jeśli przeciętna firma zajmująca się badaniem i produkcją ropy
naftowej obetnie dzisiaj CAPEX
o 50%, to przy cenie ropy $51 za
baryłkę przemysł ten będzie miał
ujemne wolne przepływy pieniężne
w kolejnych dwunastu miesiącach,
na poziomie $128,31 miliardów –
jest to poziom zbliżony do skumulowanych ujemnych wolnych przepływów pieniężnych z lat 2008-2015
na poziomie $132,86 miliardów.
P opyt
światowy na ropę naftową
Europejski popyt na ropę jest nadal słaby. W ciągu pierwszych miesięcy
2016 r. spadł on aż o 1,15% (q/q) i 3,98% (r/r). Przyczyną takiego stanu
rzeczy jest utrzymująca się w Europie słaba kondycja gospodarcza.
Ryzyka związane ze spadkami mają także charakter finansowy – nierozwiązane kwestie długów w wielu krajach UE, środki oszczędnościowe firm energetycznych, oraz wysokie podatki na paliwo, zwłaszcza
w sektorze transportowym.
130
CAPITAL TRADER MAGAZINE
Należy pamiętać, że pomiędzy
2008 r. a 2015 r. firmy badające
i produkujące ropę naftową wygenerowały łączny dług na poziomie
$149 miliardów, tylko po to, aby pokryć własne ($132,86 miliardowe)
koszty własne
133
m i l i a rd ó w $
ujemne wolne przepływy pieniężne.
Biorąc pod uwagę eksplodującą
rentowność śmieciowych obligacji
wykluczającą część firm z rynku obligacji, jeśli ceny ropy naftowej nie
zaczną się odbijać jesienią – to wówczas niektóre firmy naftowe będą
zmuszone obciąć CAPEX nawet
o 90%. Niektóre z tych firm mogą
zostać zmuszone do zastanowienia
się nad sprzedażą aktywów, aby
pokryć opłaty związane z oprocentowaniem własnego zadłużenia.
W 2015 r. firmy badające i produkujące ropę naftową miały łącznie wydatki związane z oprocentowaniem
na poziomie $10,187 miliardów,
czyli o 142,4% więcej niż w 2008 r.
Oczekuje się,
że w 2017 r. światowy
popyt na ropę wzrośnie o 0,78 mb/d
względem 2016 r. Całkowita
konsumpcja ropy
naftowej w 2017 r.
ma wynieść
około 97,50 mb/d.
RAPORT
OECD Azja Pacyficzna
W 2016 r. japoński popyt na ropę
spadł o 1,4% w ujęciu rocznym, we
wszystkich głównych kategoriach
produktowych.
Zapotrzebowanie na ropę naftową
i olej opałowy niezbędny do wytwarzania energii spadło w Japonii
po raz kolejny, a wszystko to za
sprawą substytucji gazu ziemnego
i węgla.
Prognozy ryzyka na 2017 r. są nadal przekrzywione w dół, czego
powodem są nieciekawe prognozy gospodarcze i wznowienie prac
niektórych krajowych elektrowni
atomowych.
Środkowy Wschód
W Arabii Saudyjskiej, w czerwcu 2016 r. popyt na ropę naftową
odnotował umiarkowany wzrost
zaledwie 2,75 mb/d. Benzyna oraz
paliwo odrzutowe/nafta odnotowały największe wzrosty na poziomie odpowiednio ponad 21%,
13% oraz 1,5% w ujęciu rocznym.
Wzrost w sektorze paliwa transportu drogowego wspierany był przez
dane z sektora sprzedaży pojazdów, który odnotował drugi rok
z rzędu silne wzrosty.
Popyt na ropę w Iraku spadł po
raz kolejny. Jest to dwunasty z rzędu miesięczny spadek w irackim
popycie na ropę w ujęciu rocznym.
Całkowity popyt poszedł w dół w
czerwcu o ponad 7,7%, czyli 62
tb/d w ujęciu rocznym.
Olej napędowy, którego używa się
w transporcie w sektorze przemysłowym, poszedł mocno w dół o
około 38 tb/d, czyli 110,1% w ujęciu rocznym.
LPG skurczył się o około 14tb/d,
czyli 23% r/r. Wewnętrzne konflikty
w Iraku przełożyły się na poziom
konsumpcji, a także sprawiły, że
szacunki dotyczące wzrostu popytu na ropę w tym kraju zostały obniżone na 2017 r.
P odaż
światowa na ropę naftową
światowa
podaż ropy
33,3
mln baryłek
dziennie
Podaż ropy nie-OPEC pozostaje
na średnim poziomie 57,28 mb/d
w pierwszym półroczu 2016 r.
Prognozy wskazują, że podaż ropy
nie-OPEC w 2017 r. wzrośnie o 1,28
mb/d., a amerykańska podaż nie
wyhamuje. Prognozuje się, że produkcja NGL OPEC wzrośnie o 0,59
mb/d osiągając średnio 7,02 mb/d
w 2017 r. Podaż nie-OPEC spotkała się z rewizją w górę w 1 i 2Q16
na poziomie 12,72 tb/d w Indonezji, która została zneutralizowana
przez rewizję w dół w Bahrajnie.
W 2015 r. podaż nie-OPEC najbardziej wzrosła (1,81 mb/d) w Ameryce Łacińskiej i Azji Pacyficznej.
Chiny
Chińskie dane są również mocno wspierane przez benzynę oraz
lekkie destylaty, co z kolei napędza rosnący sektor transportowy oraz nową ekspansję w chińskim sektorze petrochemicznym.
Stale rośnie popyt na benzynę –
średnio 12,5% r/r, według wyliczeń
OPEC.
Całkowity popyt na ropę wspierany
jest przez niższe ceny ropy naftowej, pomimo wzrostu akcyzy oraz
przepisów i regulacji skoncentrowanych na ograniczeniu popytu.
W sektorze petrochemicznym,
konsumpcja LPG wzrosła w
czerwcu o około 2,1%, w porównaniu z analogicznym okresem w 2015 r. co pokazuje, że
popyt ma się względnie dobrze.
Z drugiej strony, konsumpcja oleju
napędowego po raz kolejny spadła
– dane sugerują, że spadek wzrostu wynosi około 0,11 tb/d w ujęciu rocznym. Mniejsza aktywność
w sektorze przemysłowym jest
w głównej mierze odpowiedzialna
za taki stan rzeczy.
Wzrost chińskiego popytu na ropę
naftową był spójny ze sprzedażą
samochodów osobowych w 1Q16,
która odnotowała kolejny silny
wzrost na poziomie 6,5% w ujęciu
rocznym.
Według Chińskiego Stowarzyszenia Producentów Samochodów
popyt na samochody osobowe
jest nadal wysoki i do końca 2016
r. wzrośnie jeszcze o 7,2%. Po raz
pierwszy od czterech miesięcy,
sprzedaż samochodów osobowych wyniosła 7,97 milionów sztuk
– jest to wzrost o 8,9% w ujęciu
rocznym.
>>>
CAPITAL TRADER MAGAZINE
131
Rosyjska podaż ropy
Podaż rosyjskiej ropy nieprzerwanie
wzrasta. Produkcja w czerwcu 2016
r. pokazała wzrost w ujęciu miesięcznym o 13,67 mb/d – rewizja w górę
o 47 mb/d. W marcu 2016 r. byliśmy
świadkami najsilniejszego wzrostu
podaży rosyjskiej ropy od prawie
30 lat. Być może to nasiliło obawy
fiaska kwietniowego spotkania największych producentów w Katarze,
w sprawie zamrożenia wydobycia.
Aktualny poziom produkcji na
koniec czerwca 2016 r. wyniósł
10450.00 BBL/D/1K.
Pomimo finansowych trudności,
wynikających z niskiej ceny ropy,
Rosja nadal walczy pełną mocą,
a rentowność sektora naftowego jest od roku wyjątkowo dobra.
Według Kiryła Mołodcowa, wiceministra energii Federacji Rosyjskiej,
koszt produkcji ropy naftowej w
Rosji wynosi zaledwie 2 dolary za
baryłkę. Natomiast dziesięciokrotnie wyższy jest koszt wydobycia
surowca ze złóż trudno dostępnych
oraz zlokalizowanych pod dnem
morskim. Koszt ten szacuje się na
około 20 dolarów za baryłkę. Przy
uwzględnieniu wszystkich innych
kosztów – związanych z transportem i wierceniami, całkowity
koszt wydobycia wynosi 15 dolarów amerykańskich za baryłkę.
Łączne nakłady inwestycyjne w
sektorze naftowym w Rosji rosną ,
i w całym 2016 r. pozostaną na
poziomie 1,4 bln rubli.
Firmy przemysłu naftowego czują
się pewnie i nie muszą dokonywać
cięć w swoich programach inwestycyjnych. Pod koniec maja 2015 r.
rozpoczęto komercyjną produkcję
na nowym polu gazowym Novatek
Termokarstovoye w autonomicznej
strefie rosyjskiej na Arktyce, dzięki czemu produkcja kondensatów
wzrosła o kolejne 27 tb/d w czerwcu
2016 r. Na tym terenie Rosjanie produkują już dzisiaj 6,6 milionów me-
koszt produkcji
ropy w Rosji jedynie
2
USD za baryłkę
trów sześciennych gazu i średnio
25 tb/d kondensatów, czyli w sumie
65 tboe/d. Całkowita dostosowana do warunków arktycznych infrastruktura na tym polu zawiera gromadzącą gaz sieć, oczyszczalnię
gazu, miejsce do oczyszczania gazu
z etanu oraz rurociągi eksportowe.
Ponieważ kondensaty
nie podlegają sankcjom
nałożonym na Rosję,
ta koncentruje się
na rozwijaniu pola
Novatek T. na Arktyce.
Kraje OPEC, na ostatnim czerwcowym
spotkaniu w Wiedniu nadal nie domówiły
się co do zmiany polityki kartelu w obszarze wydobycia ropy naftowej i nie były
w stanie ustanowić nowego przydziału
produkcji ropy, podobnie jak
na szczycie Doha.
Kazachstan i Somalia
nowi gracze na rynku podaży ropy
Średnia dobowa produkcja ropy w Kazachstanie wynosi
obecnie 1,92 mln baryłek. Energy Information Administration uważa, że w bieżącym i w przyszłym roku należy oczekiwać bardzo silnego wzrostu produkcji ropy
naftowej w Kazachstanie. Dobiegają końca prace przygotowawcze Chevron i ExxonMobil, którzy zdecydowali
się wydać w najbliższych latach 37 mld dolarów na inwestycje w eksploatację kazachskich złóż Tengiz. Dzięki inwestycjom w ciągu kilku najbliższych lat zwiększy
się wydobycie ropy naftowej z tych gigantycznych pól
o 1,57 mln baryłek dziennie. Ze względu na ograniczoną
chłonność rynku krajowego Kazachstan będzie musiał
koncentrować się na eksporcie. Eksport ropy naftowej
z Kazachstanu rozwija się niezwykle dynamicznie,
a obecnie istniejąca infrastruktura pozwala na jej do132
CAPITAL TRADER MAGAZINE
stawy na rynki światowe przez Morze Czarne (przez
Federację Rosyjską), Zatokę Perską (za pomocą transakcji typu swap z Iranem), a także poprzez rurociągi
i transport kolejowy na północ Federacji Rosyjskiej.
Przy wyborze kierunków eksportu Kazachstan kieruje się
możliwościami dywersyfikacji eksportu węglowodorów
i zapewnienia najbardziej efektywnego funkcjonowania
swojego systemu rurociągów. Obecnie najważnijszym
rurociągiem jest Uzen-Atyrau-Samara (UAS), gdzie tłoczona jest ropa z pól naftowych w regionach Atyrau
i Mangistau do Federacji Rosyjskiej.
System rurociągów UAS liczy około 1500 km długości i ciągnie się od Uzen do miasta Atyrau, a następnie przekracza granicę z Federacją Rosyjską i łączy się
z rosyjskim systemem Transneftu w Samarze. Biorąc
pod uwagę planowany wzrost produkcji ropy w zachodnim Kazachstanie, istnieje potrzeba zwiększenia przepustowości tego rurociągu do 25 mln ton rocznie.
RAPORT
Somalia na rynku ropy
W ubiegłym roku, mająca swoją
siedzibę w Londynie firma energetyczna Soma Oil and Gas, która
poszukuje złóż węglowodorów na
wybrzeżach Somalii, ogłosiła, że
ukończyła swoje badania sejsmiczne, oraz potwierdziła możliwość odzysku gazu i ropy naftowej.
Eksploracja złóż ropy naftowej
w Somalii, nie jest już dzisiaj żadną tajemnicą. Firmy energetyczne
takie jak Royal Dutch Shell oraz
Exxonmobil działały na terenie Somalii jeszcze przed upadkiem rządu
tego kraju, w 1991r. Jednak ostatnie
zyski jakie wygenerowała grupa powstańcza al Shabaab na południu
oraz spadek piractwa na wybrzeżu spowodowały, że przemysł ten
zaczął powoli odżywać. Somalijski
prezydent poszedł za ciosem tych
optymistycznych doniesień i ogłosił,
że Somalia „jest otwarta na biznes.”
Historyczne wyzwania przez długie
lata ograniczały inwestycyjne możliwości w Somalii i chociaż krajowa
rebelia oraz piractwo znacznie się
zmniejszyły w ostatnim czasie, to
należy pamiętać, że zagrożenia te
całkowicie nie zniknęły.
Al Shabaab została wypchnięta
z południowej Somalii przez siły
międzynarodowe, jednak w ostatnim czasie udowodniła, że nadal
jest w stanie eksploatować w północnej Kenii.
Bieżące działania al Shabaab na
terenie Kenii mogą sprawić, że
ugrupowanie odzyska swoje silne
wpływy w Somalii. Chociaż piractwo zostało niemal całkowicie wyeliminowane, to prawdopodobne
jest, że wkrótce al Shabaab lub inne
podobnie działające organizacje
zobaczą w tankowcach możliwość
wskrzeszenia tej niechlubnej praktyki. Zdaje się, że Somalia nie jest
gotowa na rozwój przemysłu naftowego. Jednak biorąc pod uwagę
idealny wręcz dostęp do głównych
szlaków morskich, a także niewykorzystane jak dotąd bogactwo (prawdopodobniej około 110 miliardów
baryłek) nie dziwi fakt, że międzynarodowe koncerny naftowe są coraz
bardziej zainteresowane tym krajem, planując stworzyć, w kolejnych
pięciu latach, nowoczesny system
transpostu, modernizacje portów
oraz kilka, średniej wielkości, rafinerii. Leżąca u podstaw ciągła niestabilność polityczna oraz wyzwania
związane z bezpieczeństwem w
Somalii, naszym zdaniemm, najprawdopodobniej na dłuższy czas
wyhamują wykonalność oraz opłacalność tych projektów.
Kto zyskuje, a kto traci na niskich cenach ropy naftowej
Niskie ceny ropy naftowej to dobre
wiadomości gospodarcze dla Stanów Zjednoczonych i Europy, nawet
jeśli ucierpi na tym przemysł związany z odwiertem łupków.
Poprzednie, znaczne spadki ropy
naftowej miały miejsce w 2008 roku
i związane były z wybuchem kryzysu finansowego – w zasadzie ceny
poszły jeszcze niżej na początku
2012 r. Dla wielu są to doniesienia
dość niepokojące. Amerykańska
i europejska arena energetyczna
znacznie się zmieniła od tamtej
pory. Spadające ceny ropy naftowej spowodowały, że zyski producentów znacznie się skurczyły
w ostatnich latach, bo powstrzymały ich od dalszych odwiertów. Jednak taka sytuacja uderza bardziej
w europejską gospodarkę. Rosjanie i Amerykanie jak widać doskonale sobie radzą. Wielkimi przegranymi są Wielka Brytania i Norwegia.
Jedynie konsumenci po obu stronach Atlantyku mogą i nadal będą
się cieszyć. Wśród całej tej gorączki, związanej ze wzrostem produkcji ropy naftowej w USA, wielu
zapomina, że Stany Zjednoczone
produkują więcej ropy niż konsumują. Trwały $47 spadek cen ropy
naftowej przekłada się na $210 miliardów oszczędności jakie amerykańscy konsumenci zaoszczędzą w
ciągu jednego tylko roku, w związku
z niższymi cenami benzyny, diesla,
paliwa do silników odrzutowych
oraz oleju używanego do ogrzewania gospodarstw domowych. Europejczycy zaoszczędzą dużo mniej,
bo zaledwie kilkanaście miliardów
euro (dane szacunkowe wskazują na kwotę jedynie 12 mld euro).
Tak w Europie, jak i w USA, znaczna
część tej sumy trafi z powrotem na
rynek, gdyż konsumenci będą wydawać swoje oszczędności gdzie
indziej, a to zadziała jak dodatkowy
bodziec stymulujący gospodarkę.
(Citigroup szacuje, że w związku
z niższymi cenami ropy naftowej
światowa gospodarka może być
stymulowana dodatkowym $1,1
biliardem, jeśli oczywiście niskie
ceny utrzymają się przez dłuższy
czas.) Dwieście miliardów dolarów
oszczędności amerykańskich konsumentów, porównywalne jest do
kwoty jaką przemysł gazowy i naftowy wydaje każdego roku na całkowitą produkcję w Stanach Zjednoczonych. Nawet jeśli inwestycje zostaną
zredukowane o połowę – to jednak
nikt nie zakłada takiego scenariusza
przy obecnych cenach ropy – to korzyści płynące z niższych cen ropy
i tak będą znacznie przewyższać
te koszty. Taka redukcja będzie
rozbrzmiewać echem nie tylko w
przemyśle naftowym. Zmniejszenie
aktywności będzie miało destrukcyjny wpływ na przemysł związany z produkcją stali, cementu oraz
inne gałęzie, które wspierają przemysł naftowy. Destrukcyjny wpływ
może się również przelać na przemysł motoryzacyjny oraz sprzedaż
pojazdów: kiedy ceny ropy naftowej idą mocno w górę, albo w
dół, to bardzo często konsumenci
odkładają swoje plany związane z
zakupem samochodów, czy ciągników dopóki, dopóty ceny ropy nie
ustabilizują się. Po trzech latach, w
których ceny ropy naftowej były stosunkowo stabilne, gwałtowne wahania na rynku paliwowym powróciły. Małe zmiany w perspektywie
rynkowej mogą pociągać za sobą
duże ruchy cenowe na rynku paliw.
Jest to po prostu nowa norma,
do której światowa gospodarka
i politycy muszą się dostosować.
>>>
CAPITAL TRADER MAGAZINE
133
Pallad
Platyna
inwestycje
na 2017 rok
W przeciwieństwie do złota, metale te czerpią znaczną część swojej wartości dzięki zastosowaniom
przemysłowym. Kursy złota i srebra
znacznie odbiły w ciągu ostatnich
miesięcy, być może jest najwyższy czas, aby zapoznać się z innymi możliwościami inwestycyjnymi.
Większość inwestujących w metale
szlachetne koncentruje się na złocie
i srebrze. Często zapominamy o platynie i palladzie. Obecnie pallad jest
pierwiastkiem aż dziesięciokrotnie
rzadziej występującym w przyrodzie
niż złoto, a jego popyt przekracza
podaż.
Czy to możliwe? Otóż zapotrze134
CAPITAL TRADER MAGAZINE
bowanie rynku, jest uzupełniane
z zapasów zrobionych jeszcze
w latach 80. XX w. przez ZSRR.
Wielkość tych rezerw jest pilnie
strzeżoną tajemnicą Kremla, ale wiele osób twierdzi, że składy są już na
wyczerpaniu. Zdecydowana większość platyny pochodzi z Afryki Południowej. RPA odpowiada także za
73% globalnej produkcji, 13% przypada na Rosję, 7% na Zimbabwe.
Mamy zatem 93% światowej produkcji pochodzącej z krajów niestabilnych społecznie i politycznie.
Platyna i pallad
są znacznie rzadsze
od złota i srebra.
Obecnie pallad jest pierwiastkiem aż dziesięciokrotnie rzadziej
występującym
w przyrodzie niż złoto,
a jego popyt od 2015 r.
przekracza podaż.
Afryka Południowa
73%
światowej produkcji
platyny
RAPORT
Częste utrudnienia w formie strajków
w kopalniach południowoafrykańskich mają istotny wpływ na ceny
spot. Te przeszkody z zasady zostają szybko i gwałtownie usuwane,
często nawet w sposób niehumanitarny. W 2014 roku setki południowoafrykańskich górników wzięło udział
w gwałtownych protestach z powodu obniżenia podstawowego tygodniowego wynagrodzenia. W celu
stłumienia strajków dziesiątki górników zostało zabitych, a większość
strajkujących pozbawiono pracy.
Ponieważ marże wydobycia platyny
są bardzo niskie (większość płytkich
złóż została już wyeksploatowana,
górnicy poszukują cennych samorodków na głębokości ponad 4 km),
po raz pierwszy od czasu otwarcia
czterech szybów kopalnianych zmusiły one Anglo American Platinum,
do sprzedaży jednej ze swoich kopalń, likwidując tym samym ponad
14 tys. miejsc pracy.
Mając na względzie średnie zeszłoroczne ceny platyny okazuje się, że
ok 74% wszystkich kopalni ma koszty całkowite wyższe niż cena rynkowa platyny. Co prawda wiele kopalni
może funkcjonować dzięki ograniczeniu kosztów zmiennych (głównie
płac), lecz w pierwszej kolejności
kopalnie są zmuszone ograniczyć
poszukiwania nowych złóż oraz
wstrzymać przygotowanie przyszłego wydobycia.
Niższe ceny platyny niż koszt jej wydobycia wymusza restrukturyzację
kopalń i dostosowanie kosztów wydobycia do realiów rynkowych. Często przeszkodą na drodze są związki
zawodowe. Dwa główne związki zawodowe RPA zrzeszające górników
National Union of Mineworkers oraz
Association of Mineworkers and
Construction Union walczą ze sobą
podkupując sobie członków. Robią
to obiecując wzrost wynagrodzeń,
za czym idą kolejne żądania. Jeżeli nie zgodzi się na nie pracodawca
organizowany jest strajk. Tak więc
czynnik geograficzno-społeczny ma
duży wpływ na notowania szlachetnego kruszcu.
Roczne wydobycie platyny nie
przekracza 160 ton (dla porównania, wydobycie złota jest ponad
15-krotnie większe). Głównym producentem jest Republika Południowej Afryki, gdzie znajduje się ¾ znanych zasobów tego metalu.
W przeciwieństwie do złota
i srebra, platynę odkryto
dopiero w 1735 roku.
Największe złoża platyny
odkryte jeszcze w 1819 r.
znajdują się w górach Uralu.
Oprócz złóż uralskich
platyna występuje
w Kolumbii, Brazylii,
na Haiti, Borneo i w Afryce
Południowej. W 1930 r.
odkryto wielkie złoża
w Australii.
Produkcja platyny jest
silnie zmonopolizowana.
Łącznie trzy koncerny
dostarczają około 70%
globalnej produkcji:
Anglo American Platinium z roczną produkcją
ok 2,5 mln uncji,
Impala Platinium 1,8
mln i Lomin 0,7 mln.
Właściwości platyny
Platynę stopić można tylko w płomieniu wodorotlenowym lub gazowo-tlenowym. Jako środka rozpuszczającego platynę używa się wody
królewskiej na gorąco. W kwasach
się nie rozpuszcza. Na powietrzu
platyna nie zmienia się i zachowuje
swój połysk nawet po wyżarzeniu.
Platyna znalazła ogromne zastosowanie przede wszystkim w przemyśle chemicznym, gdzie używana jest
przy syntezie amoniaku, jako katalizator oraz do wyrobu naczyń laboratoryjnych. Stopy platyny stosowane
są do sporządzania dysz w przemyśle włókien sztucznych, do sporządzania termoelementów, elektrod,
styków itd. Duże zastosowanie ma
platyna także w przemyśle zegarmistrzowskim i medycznym w produkcji igieł iniekcyjnych oraz końcówek
przyrządów chirurgicznych.
Platyna występuje w złożach pierwotnych lub wtórnych. Wydobywa
się ją przeważnie przez przepłukanie
zmielonej skały. Surowa platyna zawiera 70-85% platyny, 5-10% metali z grupy platyny, 1-2% złota oraz
niewielkie ilości miedzi i żelaza.
>>>
CAPITAL TRADER MAGAZINE
135
Kiedy ostatni Koniec strajków
w RPA przyczynił się do zwiększenia
światowej produkcji platyny,
To większa podaż równoważona
zostaje od 2015 roku silniejszym
popytem.
Thompson Reuters w ostatnim swoim raporcie prognozuje, że rynek
platyny powróci do pokaźnego deficytu tego metalu na koniec 2016
roku. Wiele innych danych statystycznych wskazuje jednak, że deficyt tego metalu trwa już od ponad
3 lat. Z kolei deficyt palladu, odczuwalny mocno już dzisiaj, będzie się
pogłębiał z racji na silne ostatnio
spadki wydobycia (-15,5%) i jego
ograniczone rezerwy.
Podczas gdy fundamenty podaży i
popytu wyglądają względnie pozytywne dla platyny i palladu, to jednak
szersze kryteria makroekonomiczne
będą głównymi sterownikami cen
na najbliższe lata. Ocenia się, że
wsparciem dla cen palladu i platyny
może być stopniowe zacieśnianie
amerykańskiej polityki monetarnej,
torujące drogę dla wzrostu cen
palladu na najbliższe 12 miesięcy.
Rynki platyny i palladu są aktualnie
negatywnie skorelowane z dolarem
amerykańskim. Jednak ta formuła
w perspektywie inwestycji krótkookresowych nie do końca się
sprawdza. Tańszy USD sprowadza
producentów z RPA i Ameryki Łacińskiej do niższych rentowności,
a skoro zasoby tych metali są bardzo ograniczone, nic dziwnego, że
producenci rezolutnie ograniczają
ich podaż w takich okresach.
Deficyt palladu
będzie się pogłębiał z racji
na silne spadki wydobycia
(-15,5%) i jego ograniczone
rezerwy.
Deficyt
Zrewidowane prognozy popytu
i podaży zwiększają deficyt platyny
do 320 K oz na koniec czerwca
i 455 K oz na koniec roku.
Platyna i pallad są jedynymi surowcami, których korelacja siły waluty
kraju wydobycia z podażą wynosi
aż 97%. Każdorazowe umocnienie
randa zmniejsza światową podaż
platyny na rynkach surowcowych
nawet o 29%.
Saldo netto palladu, dostosowując
do ruchów palladu-ETF, pokazuje
nieco mniejszy deficyt w 2Q16 na
poziomie 316 K oc.
Po stronie popytu, konsumpcja platyny wzrosła o 2,3% w pierwszym
półroczu 2016 r. do 1,78 mln uncji.
136
CAPITAL TRADER MAGAZINE
RAPORT
CenY
Rynki platyny i palladu od sierpnia
2014 r. do końca 2015 r. doznały
sinych spadków, pomimo deficytu
i osłabienia dolara amerykańskiego. Ogólnie należy przyznać, że
był to bardzo zły okres dla stopy
zwrotów inwestorów spekulujących
na metalach. Możliwą przyczyną
tych spadków mogło być zakończenie 5-miesięcznych strajków
w kopalniach platyny w RPA w 2014
r., oraz likwidacja wielu pozycji ETF
o ponad 0,26 mln uncji. Dane za
pierwsze półrocze bieżącego roku
wskazują na silniejszy popyt i możliwe dalsze wzrosty cen. Tegoroczny
wzrost popytu jest napędzany przez
silny popyt inwestycyjny do 350 K,
wspomagany przez wzrost importu w Japonii. Zużycie w przemyśle
biżuteryjnym wzrosło o 1% w ciągu
ostatnich 6-ciu miesięcy.
KORELACJA PLATYNY
0,62%
Spośród czterech metali
szlachetnych posiadających
status waluty, pallad jest
najmniej znany, lecz bardzo
doceniany, jako inwestycja.
Inwestorzy mogą uczestniczyć w tym rynku na kilka
sposobów.
do złota
Inwestycje W PlatynĘ
Produkty inwestycyjne „Platinum” są dostępne na rynkach całego świata.
Inwestorzy podobnie jak w przypadku palladu, mogą kupować papiery wartościowe, wymienialne i zbywalne na
autoryzowanych giełdach całego świata.
Inwestorzy mogą także nabywać fizyczne sztabki platyny zarówno bezpośrednio jak i za pośrednictwem tzw.
„rachunków platyny” lub certyfikatów rejestrowanych.
Możliwe są także inwestycje w platynowe monety, które
stają się coraz poważniejszą konkurencją dla złota i doskonale nadają się do dywersyfikacji portfeli indywidualnych inwestorów. Do najbardziej znanych platynowych
monet bulionowych należą produkty Mennicy Stanów
Zjednoczonych oraz Kanadyjskiej Królewskiej Mennicy
– Platynowe Orły oraz Klonowe Liście.
Inwestycje W Pallad
Spośród czterech metali szlachetnych posiadających status waluty
pallad jest najmniej znany, lecz bardzo doceniany, jako inwestycja. Inwestorzy mogą uczestniczyć w tym
rynku na kilka sposobów.
Tak jak w przypadku złota, srebra
i platyny, można zaopatrzyć się
w metal w formie fizycznej, w postaci
monet i sztabek. Monety wykonane
z palladu są zjawiskiem stosunkowo
nowym. Pierwsze z nich (o wzorze
Maple Leaf) zostały wybite dopiero w 2005 r. przez Royal Canadian
Mint.
Statut waluty
Pallad
międzynarodowej
CAPITAL TRADER MAGAZINE
137
Inwestowanie w fundusze typu ETF, których jednostki
uczestnictwa czynią z inwestora posiadacza określonej
ilości kruszcu jest rozwiązaniem o tyle wygodnym, że
inwestor nie ponosi kosztów przechowywania i ubezpieczenia palladu, dlatego, że inwestycje oparte są na
surowcu papierowym.
Dobrym pomysłem inwestycyjnym może być nabycie
ETF-u powiązanego z palladem – „ETFS Physical Palladium (PHPD)”, notowanego na London Stock Exchange. W ciągu jednego roku średnia stopa zwrotu wynosi
+15,89%. Niestety inwestycje długookresowe 2- i 3letnie nie spełniają już naszych
oczekiwań z racji na ich ujemną
Maple Leaf
rentowność, -5,84%.
7%
rentowności
Inny ETF palladu (NYSE: Pall), jest
wspierany wyłącznie przez fizyczny metal, który jest przechowywany w skarbcach w Londynie i Zurychu. Do końca roku inwestorzy HD
i ETF szacują stopę zwrotu powyżej 12%. Zainteresowanie tym ETF-em od poczatku roku wzrosło aż o 17%.
Inną możliwą inwestycją jest inwestowanie w akcje
spółek wydobywających te metale – Stillwater Mining
Company (NYSE: SWC, jedyny amerykański producent palladu w USA) i kanadyjska
spółka North American Palladium
ETFS PHPD
(AMEX: PAL).
Obie te firmy wydobywają oprócz
palladu także inne metale, dlatego
kurs ich akcji zależy nie tylko od
cen surowców, ale od wielu innych
czynników fundamentalnych – siły
dolara, tempa wzrostu gospodarki
światowej oraz perspektyw rozwoju
firmy.
Inwestowanie na rynku OTC (FX)
Inwestowanie na rynku OTC (FX) dostępne jest na większości platform
transakcyjnych. Należy jednak pamiętać o ustawianiu w miarę szerszych
LS i uprzywilejowaniu jedynie inwestycji średniookresowych. Scalping jest
mniej przez nas preferowany, a ci inwestorzy, którzy się na niego decydują
realizują najczęściej transakcie zyskowne w godzinach przedpołudniowych.
Rynek palladu charakteryzuje średnia płynność, jednak nie jest ona mniejsza od płynności na złocie.
138
CAPITAL TRADER MAGAZINE
15%
rentowności
ETFS PALL
12%
rentowności
Długookresowa linia oporu wydaje się być pokonana, jednak
notowania nie potwierdziły na
chwilę obecną dalszych wzrostów.
Zamknięcie 3 świec tygodniowych
ponad linię oporu ($695,4 oz) da
sygnał inwestorom do wejścia
w pozycję „long”. Zanim to nastąpi
możliwa będzie korekta techniczna
do poziomu $681,20 oz.
W przypadku platyny możliwa
wrześniowa korekta do poziomu
$1050,00 oz.
płynność
platyny zbliżona jest do
płynności na złocie
RAPORT
Banki CentRalne na RYNKU PLATYNY I PALLADU
Ponieważ pallad i platyna posiadją status międzynarodowej waluty (XPD),
od 2009 roku rosną rezerwy banków centralnych w tych metalach. Pomimo trudniejszego dostępu do fizycznego palladu, banki centrale chętniej
sięgają po ten metal. Innym atutem docenianym przez banki jest niższy niż
na złocie poziom spekulacyjny i bardziej przewidywalny charakter w prognozach cenowych.
R osja
Jak Rosja po cichu
próbuje zdominować
kluczowe metale
Na pierwszy rzut oka nie wygląda to
dziwnie, jednak jedna rzecz nie pasuje do logicznej układanki w walce
o pozycję światowego lidera i monopolisty w produkcji metali rzadkich.
Rosyjska firma Norilsk Nickel oraz
grupa inwestorów chciała nabyć
pallad o wartości $2 miliardów.
Dokładnie ta sama Norilsk odpowiedzialna jest za produkcję około
40% światowej podaży niklu. Mniej
więcej w tym samym czasie, Rosja
oraz Zimbabwe ogłosiły, że będą
wspólnie wydobywać platynę w
dystrykcie Zimbabwe – Darwendlal.
Inwestycja o wartości $1,6 miliarda,
finansowana przez rosyjskie przedsiębiorstwa rządowe miała doprowadzić do stworzenia największej
światowej kopalni platyny. Rosja już
odpowiedzialna jest za 12% światowej produkcji platyny i znajduje się
na drugim miejscu w rankingu, tuż
po Afryce Południowej, która produkuje aż 75% tego kruszcu w skali
światowej.
Najszybszy przyrost rezerw
banków centralnych w platynie
notują Chiny i kraje
rozwijające się. Z racji na
kończące się zapasy światowych
rezerw, także inne banki powiększają własne rezerwy
w platynie. Od dwóch lat
czyni to BoJ, SNB i Centralny
Bank Australii. Europejskie banki, w tym EBC pomijają jeszcze
kwestię rezerw w platynie
i palladzie.
Wiosną ubiegłego roku wydarzyło się coś o czym nigdy nie
dowiedzieliśmy się z prasy.
Duża firma ogłosiła publicznie,
że zamierza odkupić metale
szlachetne o wartości do $2
miliardów od Rosyjskiego Banku
Centralnego, a Amerykański
Bank Merrill Lynch wyraził swoją
gotowość do finansowania tego
przedsięwzięcia.
Ponadto, Zimbabwe nałożyła na kopalnie platyny 15-proc. podatek eksportowy od nierafinowanej rudy, dzięki
czemu chce zmusić kopalnie do uruchomienia bardzo drogich rafinerii.
CAPITAL TRADER MAGAZINE
139
Na pierwszy rzut oka wydaje się, że
żadna z tych inwestycji nie ma głębszego sensu, jednak coś tutaj jest
ewidentnie na rzeczy. Otóż pojawiły
się nowe możliwości, dzięki którym możemy wietrzyć spore zyski.
Walka o zaspokojenie popytu.
Tak więc pojawiły się doniesienia, że rosyjskie firmy, które tkwią
w sercu wewnętrznego kręgu Putina, mają zamiar rozpocząć inwestycje górnicze w wielce niekorzystnym klimacie.
Następnie mamy firmę górniczą,
która ma zamiar zakupić wszystko to, co już wykopała z ziemi
w możliwie najszybszym tempie.
Widzimy więc, że ruch Rosji wykonywany jest po to, aby utrzymać
udział w rynku matali strategicznych, a siły rynkowe i polityczne
skupiają się na stworzeniu struk-
turalnego deficytu światowego na
rynkach surowcowych. To, że Norilsk zaproponował wykup palladu
o wartości $2 mld nie jest ruchem,
który ma na celu przekierowanie
rynku. Ruch ten gwarantuje dostępność obligacji dla klientów
długoterminowych.
Wygląda na to, że główny dyrektor
wykonawczy Norilsk oraz jej współwłaściciel Valdimir Potanin jest do
tego stopnia przekonany, że rynek
znajdzie się w podażowym deficycie i gotów jest wyłożyć własne
pieniądze na zakup palladu, jeśli
firma wykluczy, że nie będzie konfliktu interesów, jak donosi Moscow Times. Nie tylko Potanin wierzy
w taką ocenę sytuacji. Opublikowane
niedawno wyniki ankiety przeprowadzonej przez grupę Reuters wśród
32 analityków, traderów oraz uczestników rynku zdublowały sentyment.
JESZCZE Szerszy obraz sytuacji
Platyny oraz palladu, które są niezbędnym komponentem katalizatorów, nie da się zastąpić w tym
przypadku innym metalem. Jednak
producenci motoryzacyjni nie wytwarzają katalizatorów z obu metali
jednocześnie. Korzystają z tego metalu, który na daną chwilę ma lepszą
cenę.
Lata 1999 – 2001: ceny palladu
skoczyły o 1263% z $80 do $1090
za uncję a ceny platyny spadły
o 27% z $444 do $326.
Konsensus zakładał, że średnia
cena palladu w 2015 r. wyniesie
$845 za uncję, w 2014 r. cena wynosiła średnio $799 za uncję.
Prognoza na 2016 r. zakładała już
cenę tego surowca na poziomie
$900 za uncję.
Reuters powołał się na słowa Rossa
Normana, głównego dyrektora wykonawczego Sharps Pixley, podając,
że: „Z czterech metali, to znowu pallad jest naszym faworytem. Prognozujemy kolejny dobry rok dla palladu,
którego fundamenty podaży/popytu
są wielce atrakcyjne, nawet pomimo
kiepskich wyników słabej światowej
gospodarki”.
rentowność od 1999 r.
7%
dla platyny
Lata 2002 – 2009: ceny platyny
wzrosły o 597% do poziomu $2273
za uncję, ceny palladu spadły
o 85% do poziomu $164 za uncję.
Od tego czasu, faworytem staje
się pallad, a platyna nie jest już
tak wysoko oceniana.
Jednak jak już można było zauważyć, ceny obu tych metali były w
trendzie rosnącym, tak jak popyt na
rynku motoryzacyjnym, i to pomimo
przypływów i odpływów klientów.
W ujęciu rocznym od 1999 r., rentowność platyny wynosi 7%, a rentowność palladu aż 35%.
Właśnie dlatego Norilsk chce zabezpieczyć podaż dla swoich klientów. Nie chce żeby przeszli oni do
konkurencji. Ponadto, to co zakupi
dzisiaj i tak sprzeda po lepszej cenie
140
CAPITAL TRADER MAGAZINE
gdzie indziej, prędzej czy później.
Jednocześnie awans platyny na
stanowisko faworyta jest praktycznie zagwarantowany, jeśli dojdzie
do stopniowej konwergencji cen
palladu i platyny. Zabezpieczenie
udziału w projekcie, który na celu
ma stworzenie największej kopalni w Zimbabwe jest warte zachodu
w obecnych nieprzychylnych warunkach.
rentowność od 1999 r.
35%
dla palladu
RAPORT
Wysoka Cena
W 2014 r. w USA sprzedano 15
milionów samochodów, w zeszłym
roku sprzedano już 16,5 miliona.
Jednak pod tym względem USA
dość słabo wypada na tle Chin,
które w 2014 r. sprzedały 20 milionów pojazdów, a ponadto oczekuje się, że do końca tej dekady kraj
ten odpowiedzialny będzie za 30%
światowej sprzedaży aut.
Poza tym, w Chinach katalizatory
w samochodach są obowiązkowe
dopiero od niedawna.
Według Ricka Rule, przewodniczącego i założyciela Sprott Global Resource Inwestments, „chiński rząd
zamierza wprowadzić stopniowo w
ciągu pięciu lat normy jakości powietrza, które pięciokrotnie zwiększą zawartość palladu w silnikach
benzynowych w Chinach.”
Jeśli pallad nie sprosta popytowi,
to do głosu dojdzie platyna. Jednak żaden z tych metali nie do-
świadczy wzrostu podaży, który
utrzyma aktualne ceny.
Właśnie z tego powodu prognozuje się, że popyt na katalizatory podwoi się i wzrośnie o 11,3% rocznie
z $6,7 miliardów odnotowanych w
2014 r. do $14,22 miliardów do
roku 2019. Podobną ocenę sytuacji podaje firma konsultingowa
Frost & Sullivan. Przy takim wzro-
ście, Chiny będą mogły z łatwością
pochłonąć całą platynę i pallad, jakie rosyjskie firmy zdołają wydobyć
z ziemi.
W tej grze nie ma miejsca ani dla
Ameryki, a tym bardziej dla Europy.
Zdaniem ekspertów głównie Europa poniesie wysokie koszty deficytu omawianych metali po 2019 r.
Pierwszym przegranym może być
europejski rynek motoryzacyjny.
Jeśli o nas chodzi, to inwestowanie w cokolwiek, co ma związek z
Rosją jest w dzisiejszych czasach
dość ryzykowne, poza tym operacje górnicze w Afryce narażone są
na zamieszki oraz wysokie podatki. Geopolityczne ryzyko powinno
być za wszelką cenę eliminowane
przez inwestorów, których fundusze są ograniczone.
Niemniej jednak istnieje kilka opcji.
Jedna z tych opcji znajduje się
w USA oraz w przyjaznej inwestorom Kanadzie. Taniejący dolar kanadyjski, mniej sprzyja napływowi
kapitału spekulacyjnego, a bardziej służy inwestycjom.
Z 5 mln palladu, kolejnymi 5 mln
platyny oraz wartymi $16 mld wydobywalnymi złożami, kanadyjskie
firmy warte $57 mln są stosunkowo dobrze przygotowane na to, co
może nadejść w kolejnych latach.
Rosja pod względem bogactw
w zasoby naturalne znajduje
się w czołówce najbogatszych
państw na świata.
W całej Federacji na Rosję przypada ok. 70% zasobów energetycznych i 60% różnego rodzaju
rud kopalnianych. Obecnie
w Rosji wydobywa się
masowo ponad 100 różnych minerałów.
Rosjanie planują umiędzynarodowienie specjalistycznej
giełdy towarowej zajmującej
się jedynie kruszcami. Rosyjska
giełda metali rzadkich zajmuje
się przede wszystkim rynkiem
platyny, palladu wanadu,
uranu i niklu.
Szef państwowego Depozytu
Metali i Kamieni Szlachetnych
(Gokhran) zapowiedział, że
Rosja zacznie skupować pallad
od lokalnych producentów.
Od początku lat 90. XX wieku
Rosja sprzedawała rezerwy
palladu zgromadzone jeszcze
w czasach sowieckich. Branżowi
eksperci spekulują jednak, że
zasoby te zostały praktycznie wyczerpane. Ich stan jest
objęty tajemnicą państwową.
Tak naprawdę nie wiadomo ile
palladu jest obecnie w posiadaniu rosyjskiego rządu, wiadomo
natomiast, że Centralny Bank
Rosji dysponuje jednymi z
największych rezerw walutowych
na świecie o wartości blisko
460 miliardów dolarów.
CAPITAL TRADER MAGAZINE
141
NASDAQ
jest najbardziej przewartościowanym
rynkiem giełdowym
na świecie
Na jakich rynkach ŚWIATOWYCH warto
jeszcze kupować akcje?
Rynki giełdowe rządzą się własnymi prawami, o nich
jednak decydują coraz częściej politycy. Dotychczasowe prawa ekonomii od ponad pięciu lat przestały pełnić
swoją istotną rolę dla inwestorów. Tam gdzie ekonomia
spotyka się z polityką, działają prawa grawitacji. Jeśli
142
Capital Trader Magazine
coś rośnie, to kiedyś musi spaść. Dobry stan koniunktury gospodarczej to ryzyko wyższych stóp procentowych. Wyższe stopy procentowe, to droższa waluta.
Silna waluta odbija się negatywnie na notowaniach indeksów giełdowych. Prezesi FED, BoJ i wielu innych
banków centralnych są w stanie
zaledwie w jednej chwili zmienić
kierunki notowań na światowych
rynkach. Jednak pozostaje jeszcze kilka wskaźników, które w
perspektywie średnio- i długookresowej mają istotne znaczenie w naszych prognozach i podejmowanych przez inwestorów
decyzjach. Ich zaletą jest to, że
nie poddają się one prawom koniunktury politycznej, ale wyznaczają ocenę ich decydentom.
Rozważnym inwestorom sugerujemy skoncentrować się na poziomach kapitalizacji giełd krajowych
względem całkowitej światowej
kapitalizacji oraz stosunkiem ich
kapitalizacji do krajowego PKB.
GIEŁDA
GIEŁDY i RYNEK
OTC
Obecna kapitalizacja rynkowa NASDAQ przypisuje mu aż 10,69%
udziału w całkowitej światowej kapitalizacji giełd. Jest to najwyższy udział w światowym rynku
w ostatnich dziesięciu latach.
talizacji rynkowej i spadły z rekordowego poziomu 13,66% w końcu
czerwca ubiegłego roku. Dziesięć
lat temu globalna kapitalizacja NASDAQ była jeszcze 9 razy wyższa
od chińskiej.
Chińska giełda w Szanghaju
i Shenzhen łącznie stanowią 10,47%
udziału w całkowitej światowej kapi-
The Australian Stock Exchange,
brazylijska Bovespa, Oslo Børs
i Johannesburg Stock Exchan-
Aby lepiej porównać każdą giełdę do historycznych poziomów kapitalizacji rynków giełdowych ostatnich 10 lat,
przekształciliśmy nasze obliczenia w percentyle.
Jeżeli obecna giełdowa kapitalizacja rynku akcji w stosunku do globalnej kapitalizacji jest najwyższa z
ostatnich 10 lat, to przypisany jest
percentyl w wysokości 100%. Jeżeli uzyskujemy poziom najniższy w
Jak widać, NASDAQ jest najbardziej na świecie przewartościowanym rynkiem akcji (100%), za nim
kolejno Shenzhen - 95,7% i Szanghaj - 94,1%. Najbardziej i skrajnie niedowartościowanymi obecnie giełdami jest Australian Stock
Exchange - 0%, brazylijska Bovespa - 0%, Oslo Børs - 0%, Johannesburg Stock Exchange - 0%, ka-
ciągu ostatnich 10 lat, to percentyl
przyjmuje wartość równą 0%. Na
wykresie przedstawiamy procent
przewartościowania
kapitalizacji
rynku akcji poszczególnych giełd w
ciągu ostatnich 10 lat.
nadyjska TSX - 0,8% i hiszpański
BSE - 1,6%
Innym sposobem,sposobem na dokładne określenie, jak bardzo giełdy
są zawyżone lub zaniżone, jest obliczanie procentowego udziału ich
kapitalizacji rynkowej do krajowego
PKB brutto w okresie jednego roku.
ge łącznie stanowią tylko 4-proc.
udział w całkowitej światowej kapitalizacji i jest to najniższy poziom
globalnej kapitalizacji rynkowej akcji tych giełd w ciągu ostatniej dekady. Jeszcze w połowie 2011 roku
ich wspólny udział przekraczał zarówno amerykański NASDAQ, jak i
dwie giełdy chińskie.
Percentyl w praktyce
pomiarowej jest jednostką
statystyczną opisującą
położenie danego
wyniku względem całej
grupy wyników.
Poszczególne centyle
określają, ile wyników
(procentowo) było niższycbądź wyższych
od konkretnego danego
wyniku.
Najbliższe lata mogą
sprowadzić notowania
NASDAQ do poziomów
dużo niższych od tych,
które obserwowaliśmy
przy korektach
w ubiegłym roku.
>>>
Capital Trader Magazine
143
Z naszych wyliczeń wynika, że stosunek kapitalizacji NASDAQ do
krajowego PKB wynosi aktualnie
39,09%, przy dziesięcioletniej medianie na poziomie 27,35%. Analiza historyczna ostatnich 10 lat
wskazuje, że stosunek ten regularnie powraca do wartości media-
ny równej 27,35%. Oznacza to, że
najbliższe lata mogą sprowadzić
notowania giełdowe do poziomów
dużo niższych od tych, które obserwowaliśmy w ostatnim roku. Nasze poziomy możliwych korekt to:
4 900 pkt, 4 500 pkt, 4 250 pkt,
i ostatni 2 750 pkt.
Jeśli wyrazimy omawiany stosunek M.C.CAP/PKB jako percentyl
historycznych poziomów w ciągu
ostatnich 10 lat, możemy zauważyć,
że najbardziej skrajnie przewartościowanymi rynkami akcji są
Shenzhen: 95,8%, Johannesburg
Stock Exchange: 95,8%, Meksykańska Giełda: 93,3%, NASDAQ: 93,3%,
i Tokyo Stock Exchange: 90%.
Tylko brazylijski Bovespa o wartości 1,6% jest bardzo zaniżony na
podstawie przeprowadzonych
przez CAPITAL TRADER analiz.
Jeśli analizowana giełda jest naprawdę bardzo przewartościowana, to w obliczeniach jej indeks
charakteryzuje się wysokim percentylem. Obliczenia wskazują,
że zarówno NASDAQ: 96,65%, jak
i chiński Shenzhen na poziomie
95,75% są obecnie najbardziej
przewartościowanymi rynkami akcji. Podobnie chiński Szanghaj
z poziomem 78,3% i tajlandzki indeks - 76,05% zostały potwierdzone w przeprowadzonych
badaniach jako silnie przewartościowane. Z kolei brazylijska giełda Bovespa z poziomem - 0,8%
została potwierdzona jako niedoceniana giełda. Hiszpański BSE
- 11,6%, Australian Stock Exchange - 18,75% oraz kanadyjski TSX
- 21,2% wydają się najlepszymi indeksami inwestycyjnymi w 2017 r.
W Polsce łączna wartość akcji i obligacji w relacji do
krajowego PKB osiąga poziom powyżej 50% i jest to
jeden z najniższych wskaźników w Europie. Wynika to
z relatywnie niskiej kapitalizacji akcji, ale w większym
stopniu z historycznie niskiego poziomu rozwoju rynku obligacji korporacyjnych i bankowych w Polsce. Ten
stan jednak szybko się zmienia wraz z dynamicznym
144
Capital Trader Magazine
rozwojem rynku obligacji Catalyst. W dłuższej perspektywie rynek długu korporacyjnego może nawet przewyższyć pod względem wartości kapitalizację rynku
akcji. Łączna kapitalizacja akcji i instrumentów dłużnych w stosunku do polskiego PKB wyniosła na koniec
2015 roku zaledwie 50,78%. W naszej opinii GPW jest
ciągle mocno nie dowartościowana.
GPW i NewConnect
GIEŁDA
NAGRODY
dla długoterminowych udziałowców
Włochy oraz Francja niedawno dokonały zmian w swoich ramach prawnych tak, aby wprowadzić bądź automatycznie zaoferować system podwójnej większości głosów swoim udziałowcom.
Włoski parlament zaaprobował kilka
miesięcy później po Francji uchwałę odnośnie akcji i zróżnicowanych
praw głosu. Od 20 sierpnia 2014
roku, czyli od dnia publikacji Official Gazette, włoskie prawo zezwala spółkom prywatnym i tym notowanym na giełdzie na emisję akcji
ze zróżnicowanymi prawami głosu.
Spółki giełdowe mogą przypisać
dodatkowe prawo głosu dla każdej
akcji, która utrzymywana była przez
okres co najmniej 24 miesięcy, pod
warunkiem, że akcjonariusz uprzednio ubiegał się o rejestrację tych akcji (nowy par. 127 Skonsolidowanego Prawa Finansowego).
Dzięki tym przepisom wdrożonym
przez parlament Enel, Eni, Finmeccanica, Snam oraz Terna, w których
rząd jest w posiadaniu około 30%
kapitału zakładowego bezpośrednio lub pośrednio poprzez Cassa
Depositi e Prestiti (“CDP”), mogązaaprobować dodatkowy głos nawet bez zgody większości niezależnych akcjonariuszy.
Głos tymczasowej większości nie
jest jedynym zrzeczeniem się (niegdyś fundamentalnych) włoskich
reguł prawnych: akcjonariusze nie
głosujący „za” nie mają prawa do
wycofania się, które z kolei zawarte
jest w par. 2437 włoskiego kodeksu cywilnego dla wszystkich uchwał
modyfikujących prawa do głosowania akcjonariuszy. Co więcej, wyjątek do prawa wycofania się został
zawarty w pierwotnym dekrecie, a
parlament zadecydował o nie usuwaniu go pomimo sprzeciwu Pana
Giuseppe Vegas – Prezydenta rynkowego autorytetu Consob - na posiedzeniu senatu 2 lipca 2015 r.
Obowiązkowe oferty przejęcia:
Próg dla obowiązkowych ofert nie
jest już wyłącznie przypisany do
posiadania akcji, ale także do praw
do głosu oraz (w dodatku do 30%
progu) wprowadzono nowy 25%
próg, który będzie stosowany jeśli
żadni inni akcjonariusze nie uzyskają wyższego procentu. Jak czytamy w zmienionym tekście par.
106 Skonsolidowanego Prawa Finansowego, oferta nie jest obowiązkowa jeśli 25% próg zostanie
przekroczony, co wiąże się z przypisaniem dodatkowego prawa głosu. Jeśli jednak Consob potwierdzi,
ze obowiązkowa oferta jest wyłącznie przypisana do przejęć (o czym
stanowi bieżąca wersja par. 106), to
istnieć będzie ryzyko dokładnie odwrotnego efektu, przez co dodatkowy głos będzie jeszcze bardziej korzystny dla głównych akcjonariuszy.
Na przykład, może to być świetna
okazja dla niektórych fundacji bankowych, które niedawno zmuszone
zostały do mocnej redukcji własnej
pozycji wśród notowanych banków
ze względu na skandaliczne straty
związane z utrzymaniem kontroli w
przeszłości. Dzięki systemowi podwójnej większości głosów wiele
fundacji może odzyskać strategiczny wpływ na zarząd banku, nawet
będąc w posiadaniu mniej niż 30%
praw do głosu.
We Francji trzeci ustęp paragrafu
225-123 francuskiego kodeksu handlowego automatycznie
gwarantuje system podwójnej
większości głosów od roku 2016
udziałowcom notowanych na
giełdzie spółek, którzy utrzymują
zarejestrowane udziały przez
okres co najmniej dwóch lat,
chyba że firma wykluczy taką
możliwość i zmodyfikuje swoje
zapisy odnoszące się do statutu.
Akcje z kilkoma głosami:
Prywatne firmy będą mogły emitować akcje, które gwarantują kilka głosów (do 3 głosów na akcję).
W przypadku kolejnych notowań
akcji tych kilka głosów zostanie
utrzymanych, a nowe akcje z kilkoma głosami będą mogły zostać
wyemitowane tylko w przypadku
przyrostu kapitału zakładowego
(np. poprzez dywidendy typu strip).
Obecnie notowane spółki nie mogą
emitować akcji z prawem do kilku głosów, spółki, które takie akcje
emitują nie mogą nadawać dodatkowych praw głosów, o czym stanowi par. 127.
Rozwiązanie to gwarantuje stabilne zarządzanie, podczas gdy wzmożona konkurencja może narazić spółki
na wrogie przejęcia, które wywierały już w przeszłości szkodliwy wpływ na włoskie firmy (jak przypadku spółki Telcom Italia). Regulacyjna konkurencja
to dość istotny argument, jeśli mowa o wspieraniu
prawa akcjonariuszy i właścicieli spółek, ponieważ
krajowe prawo powinno opierać się nie tylko na specyfice danego rynku, ale jego celem powinna być
eliminacja zewnętrznych nieprawidłowości i nieuczciwej konkurencji ze strony krótkookresowych inwestycji agresywnych światowych funduszy. Podczas
gdy model anglosaski (rozproszona własność) charakteryzuje się znacznym wpływem topowych managerów, we Włoszech i Francji rządy zdecydowały
całkowicie inaczej.
Capital Trader Magazine
>>>
145
W ARTOŚĆ GODZIWA
Jak inwestorzy z Wall Street WYCENIAJĄ AKCJE
Może być trudno zrozumieć jak, w przypadku spółek,
wyrafinowani analitycy giełdowi z Wall Street określali „wartość godziwą” lub dlaczego ich szacunki
cen docelowych tak bardzo się od siebie różnią.
Bardzo często odpowiedź tkwi w tym, w jaki sposób
wykorzystują metodę wyceny znaną pod pojęciem:
zdyskontowane przepływy pieniężne. Niemniej jednak, nie musimy polegać na słowach analityków. Z
dobrym przygotowaniem oraz odpowiednimi narzędziami możemy dokonać wyceny akcji giełdowych
spółki przy użyciu tej metody.
146
Capital Trader Magazine
Analiza zdyskontowanych przepływów pieniężnych zakłada,
że spółka jest warta
tyle pieniędzy,
ile wygeneruje
inwestorom
w przyszłości.
GPW i NewConnect
GIEŁDA
Zdyskontowane przepływy pieniężne mają na celu wyliczenie wartości spółki na dzień dzisiejszy, na
podstawie prognoz odnoszących
się do tego, ile pieniędzy spółka
wygeneruje w przyszłości. Analiza
zdyskontowanych przepływów pieniężnych zakłada, że spółka jest
warta tyle pieniędzy, ile wygeneruje
inwestorom w przyszłości. Mowa o
„zdyskontowanych” przepływach
pieniężnych, ponieważ pieniądze
w przyszłości są mniej warte niż ich
ekwiwalent na dzień dzisiejszy.
Załóżmy, że ktoś poprosił Was o wybranie pomiędzy otrzymaniem 100
dolarów dzisiaj, a otrzymaniem 100
dolarów za rok. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że przyjęliby Państwo pieniądze dzisiaj, ponieważ
moglibyście dzisiaj zainwestować
te 100 dolarów, a za rok mieć więcej niż 100 dolarów. Jeśli tak na to
spojrzymy, zauważymy, że wartość,
jaką otrzymalibyśmy za rok, wyniosłaby 100 dolarów na dzień dzisiejszy – lub że zdyskontowana wartość
wynosi 100 dolarów. Jeśli przeprowadzimy taką samą kalkulację dla
całej gotówki, jaką oczekujemy, że
spółka wygeneruje w przyszłości, to
otrzymamy wymierną wartość spółki. Istnieje kilka wypróbowanych i
zasadnych metod analizy zdyskontowanych przepływów pieniężnych,
w tym metoda modelu zdyskonto-
wanych dywidend (MZD) oraz przepływów pieniężnych, aż po bardziej
stanowcze metody. Posłużmy się
metodą wolnych przepływów pieniężnych do kapitału, która jest powszechnie stosowana przez analityków z Wall Street w celu określenia
„wartości godziwej” spółek. Jako
inwestorzy, możecie Państwo wiele
zyskać dzięki opanowaniu analizy
ZPP. Osobom początkującym może
ona posłużyć jako sprawdzenie autentyczności cen wartości godziwej,
jakie prezentowane są w raportach
brokerskich. Analiza ZPP wymaga
przeanalizowania czynników, które mają wpływ na spółkę, takim jak
jak wzrost sprzedaży w przyszłości
czy marża zysków. Podczas analizy warto również zwrócić uwagę na
stopę dyskontową, która zależna
jest od ryzyka stopy procentowej,
kosztów kapitałowych spółki oraz
ryzyk, jakim stawiają czoła akcje
spółki. Wszystkie te czynniki dadzą
nam obraz szacunków, które napędzają wartość akcji i dzięki temu będziemy w stanie przypisać bardziej
realistyczną cenę akcjom spółki.
Nie jest jednak możliwe dokonanie
dokładnej analizy przepływów bez
znajomości czynników, które pomogą inwestorom giełdowym określić
okres prognozowania i okres wzrostów przychodów.
Czym jest więc wartość godziwa?
Doprecyzujmy, że inwestorzy z Wall
Street w swoich strategiach biorą
pod uwagę dwa znaczenia wartości godziwej. Jedno do bezpośredniej i szybkiej wyceny akcji spółek,
drugie, jako dopełnienie pierwszego, ale stosowane także przy zabezpieczaniu (hedgingu) otwieranych
wcześniej transakcji na akcjach.
W pierwszym przypadku inwestor
ocenia szacunkową wartość wszystkich aktywów i pasywów, a w przypadku gdy spółka mogłaby być
przejęta, szacunki te są także używane do konsolidacji sprawozdań
finansowych obu spółek. Na rynkach futures wartość godziwa to
równowaga ceny za kontrakty futures. Jest ona równa cenie bieżącej,
po uwzględnieniu złożonych odsetek (oraz utraconych dywidend, ponieważ inwestor posiada kontrakty
futures, a nie fizyczne akcje) w danym okresie. Ta równowaga ceny
brana jest pod uwagę przez inwestorów wraz ze wcześniej opisaną
oceną szacunkową aktywów w celu
nabycia akcji, ale przede wszystkim
stosowanaprzy transakcjach zabezpieczających. Jak więc traderzy odczytują dane wartości godziwej podawane często przez wiarygodne
przekazy strategów rynkowych czy
TV?
PKP i GPW inicjują fundusze REIT
Działające w formie spółek akcyjnych REIT-y
pozwalają na lokowanie kapitału w sektorze
nieruchomości zarówno inwestorom instytucjonalnym, jak i indywidualnym. Odznaczają
się dużą wszechstronnością inwestycyjną,
jednak ich głównym przedmiotem zainteresowania są nieruchomości komercyjne.
Dlaczego jest to mądry krok ze strony PKP
IGPW? Wszystko wpisuje się w nową strategię nieruchomościową PKP S.A. jako spółki
zarządzającej ponad 100 tys. hektarów nieruchomości, z czego ok. 30 proc. ma potencjał
inwestycyjny. Zamiast je wyprzedawać i konsumować jednorazowy zysk, PKP S.A. chce
wnosić te nieruchomości do projektów, w których będzie jednym z inwestorów. Dzięki temu
spółka będzie czerpała zyski długoterminowo.
To może z jednej strony rozruszać polski rynek
kapitałowy, z drugiej zaś stać się narzędziem
do efektywnego zarządzania potężnymi środkami, które posiada PKP S.A.
dywidendy REIT
80%
z wypracowanego zysku
REIT (Real Estate Investment Trust) to nowoczesna forma pośredniego inwestowania
w nieruchomości dostępna od dłuższego czasu na zachodnich rynkach. Mają one formę
spółek najmu nieruchomości komercyjnych
i są notowane na giełdach. Istotą tego rodzaju
spółek są zobowiązania do regularnego wypłacania dywidendy na poziomie co najmniej
80 proc. zysku. Taki rodzaj inwestowania
we Francji, w Anglii, we Włoszech pozwala
nie tylko zasilić budżet państwa wpływami
w postaci opodatkowania dywidend, ale chroni narodowy majątek przed wykupowaniem
i stanowi w swoisty sposób realizację programu patriotyzmu ekonomicznego.
Obecnie w Ministerstwie Finansów trwają prace nad wprowadzeniem REIT-ów do krajowego
porządku prawnego.
Wartość godziwa
podawana przez TV
odnosi się do zależności
pomiędzy kontraktami
futures w indeksach rynkowych a faktyczną wartością
indeksu.
Capital Trader Magazine
147
Wiadomo, że wartość godziwa
podawana przez TV odnosi się do
zależności pomiędzy kontraktami
futures w indeksach rynkowych a
faktyczną wartością indeksu. Jeśli
wartość kontraktów futures znajduje się powyżej wartości godziwej, to wówczas traderzy zakładają, że indeks rynkowy pójdzie w
górę, sytuacja wygląda odwrotnie,
jeśli kontrakty mają wartość niższą
od wartości godziwej. Jednak to
nie wystarczy, aby mieć pełen obraz tak firmy jak i stanu rynku. Dlatego konieczne jest prognozowanie
wzrostu przychodów i uwzględnienie czasu prognozowania. Jednak
to nie wystarczy, aby mieć pełen
obraz i firmy i stanu rynku.
Okres prognozowania i prognozowanie wzrostu przychodów
Pierwszym krokiem, jaki należy
uczynić podczas sporządzania
analizy zdyskontowanych przepływów pieniężnych (ZPP), jest określenie, jak daleko w przyszłość powinniśmy prognozować przepływy
pieniężne. Jeśli firma, której akcje
chcemy nabyć, rośnie szybciej niż
produkt krajowy brutto (PKB) gospodarki i w czasie tego dobrego okresu „znacznych zysków” to
spółka będzie w stanie generować
zyski z nowych inwestycji, które
będą większe niż jej koszty kapitałowe. Tak więc nasze zdyskontowane przepływy pieniężne muszą
dać nam prognozę ilości wolnych
przepływów pieniężnych, jakie
spółka wygeneruje w danym okresie. Okres znacznych zysków powie nam, jak daleko w przyszłość
powinniśmy prognozować przepływy pieniężne spółki. Niestety niemożliwe jest stwierdzenie, ile czasu
dokładnie będzie trwać ten okres.
Najlepsze, co możemy w tej kwestii
zrobić, to samemu dokonać oceny na podstawie konkurencyjnej
i rynkowej pozycji spółki. Prędzej
czy później wszystkie spółki stawią
czoła okresom płatności oraz wolniejszemu wzrostowi. Inwestorzy
148
Capital Trader Magazine
w analizie ZPP bardzo często zakładają, że czas znacznych zysków to
okres prognozowania. Jednak warto tutaj odnotować, iż ta metoda
wyceny nie ogranicza Państwa analizy jedynie do okresu znacznych
zysków – możecie Państwo oszacować wartość spółki rosnącej wolniej niż gospodarka, również przy
użyciu metody ZPP.
Stopa wzrostu przychodów
Zdecydowaliśmy, że chcemy oszacować wolne przepływy pieniężne,
jakie wygeneruje spółka The Widget Company na przestrzeni nadchodzących pięciu lat. W celu uzyskania tej wartości standardem jest
prognozowanie wzrostu przychodów w przedmiotowym okresie.
Następnie poprzez rozbicie opodatkowanych zysków operacyjnych, szacowanych wydatków kapitałowych oraz zapotrzebowania
na kapitał obrotowy będziemy mogli oszacować przepływy pieniężne,
jakie wygeneruje spółka.
Zacznijmy od górnej linii wzrostu.
Prognozowanie przychodów spółki
jest bez wątpienia najważniejszym
założeniem, jakie możemy przyjąć,
prognozując przepływy pieniężne.
Może się również okazać, że będzie to najbardziej problematyczne
założenie.
Musimy dokładnie zastanowić się
nad tym, jak przemysł oraz spółka
mogą rozwinąć się w przyszłości.
Jeśli firma, której
akcje chcemy nabyć,
rośnie szybciej niż
produkt krajowy
brutto (PKB)
gospodarki, to spółka będzie w stanie
generować zyski
z nowych inwestycji,
które będą większe
niż jej koszty
kapitałowe.
inwestorzy indywidualni
na NewConnect
75%
I półrocze 2016
Kto generuje obroty na GPW?
O 1% wzrosła liczba inwestorów indywidualnych w I półroczu 2016 roku vs pierwszych
sześciu miesięcy roku poprzedniego.
Podobnie jak w ubiegłych latach największy
udział w obrotach na Głównym Rynku akcji
GPW stanowili inwestorzy zagraniczni. Ta
grupa inwestorów w ww. okresie wygenerowała 54% obrotów akcjami, co oznacza
wzrost o 3 pkt proc. rdr. Udział krajowych
inwestorów instytucjonalnych wyniósł
proc. czyli o 4 pkt proc. mniej niż przed
rokiem. W ostatnim półroczu wśród instytucji dominowały TFI (udział na poziomie
35%), na drugim miejscu uplasowały się
podmioty świadczące usługi animatorów
(33%), na trzecim zaś otwarte fundusze
emerytalne (13%). Ciągle brak nam na polskiej giełdzie krajowych inwestorów indywidualnych, którzy jeszcze 7 lat temu stanowili
w strukturze inwestorów na Głównym Rynku
akcji aż 28%. Podobnie jak polska gospodarka i waluta rynek kapitałowy uzależniony jest
w znacznej mierze od inwestorów zagranicznych. Jedynie mniejszy rynek NewConnect
może poszczycić się zaufaniem polskiego
inwestora, który generuje 75% obrotów.
Rynek MŚP, często potrzebujących wsparcia
do dalszego rozwoju i innowacyjności, jest
całkowicie ignorowany przez inwestorów
zagranicznych, pomimo 2-proc. wzrostu w
stosunku do dwóch pierwszych kwartałów
2015 r. Na rynku instrumentów pochodnych
wiodącą rolę odgrywali krajowi inwestorzy
indywidualni, a ich udział w wolumenie obrotu kształtował się na poziomie 47%.
inwestorzy indywidualni
na GPW
13%
I półrocze 2016
GPW i NewConnect
GIEŁDA
Jeśli prognozujemy wzrost przychodów, musimy wziąć pod uwagę
szereg różnych czynników.
Mowa o tym, czy rynek, w który
spółka jest zaangażowana, kurczy
się czy rośnie oraz jak kształtuje się
udział spółki w rynku. Musimy również wziąć pod uwagę, czy nie pojawiły się nowe produkty napędzające sprzedaż oraz czy zmiany cen
są nieuniknione.
W związku z tym, że to, co przyniesie przyszłość,nigdy nie jest pewne, warto również wziąć pod uwagę więcej niż jeden scenariusz dla
spółki. Na podstawie analizy i obliczeń (kiedy obliczyliśmy już stopę
dyskontową spółki), możemy śmiało przejść do końcowych wyliczeń,
dzięki którym otrzymamy wartość
godziwą kapitału spółki.
Zanim obliczymy tę wartość, inwestor powinien także, po oszacowaniu wolnych przepływów pieniężnych wygenerowanych w okresie
prognozowania, opracować wartość przepływów pieniężnych spółki
po przedmiotowym okresie. Problemem jest to, że im dalej sięgamy w
przyszłość, tym trudniej prognozować nam przepływy pieniężne.
Jak oszacować wartość
końcową przepływów?
Szybkim sposobem, z którego
korzystają eksperci, jest różnica pomiędzy stopą dyskontową
a długoterminową stopą wzrostu
przepływów pieniężnych. Powyższa
formuła upraszcza praktyczny problem prognozowania przepływów
pieniężnych w dalekiej przyszłości.
Należy jednak mieć na uwadze to,
że formuła opiera się na założeniu,
iż przepływy pieniężne ostatniego
roku prognozowania ustabilizują
się i na zawsze już będą się utrzymywać na takim samym poziomie.
Jest to średnia stopy wzrostu, nikt
nie oczekuje, że każdego roku będzie wyglądać tak samo. Wzrost
będzie większy lub mniejszy, jednak
oczekiwania zakładają, że wzrost w
przyszłości uśredni długoterminowe założenia wzrostu.
Obliczanie wartości
godziwej kapitału
Mając powyższe nasze analizy
ii dane na uwadze, nasza wartość
godziwa jest różnicą otrzymaną
poprzez odjęcie długów od wartości przedsiębiorstwa. Po skończeniu wyceny ZPP możemy w końcu ocenić zasadność zakupu akcji
analizowanej przez nas spółki. Jeśli
podzielimy wartość godziwą przez
liczbę wyemitowanych akcji, w ten
sposób otrzymamy wartość godziwą jednej akcji spółki. Jeśli notowania akcji są niższe od tej wartości,
wówczas będzie to okazja dla inwestorów do zakupu akcji. Jeśli ich
notowania są wyższe niż wartość
godziwa akcji, wówczas inwestorzy mogą zacząć się zastanawiać
nad sprzedażą akcji spółki. Jasne jest, że inwestorzy powinni być
konserwatywni w kwestii własnych
nakładów i nie powinni obawiać
się zmieniać ich w miarę potrzeb.
Agresywne założenia mogą prowadzić do napompowanych wartości
i sprawić, że przepłacimy za akcje.
Najlepszą metodą jest ocena wartości z różnych perspektyw. Jeśli ze
wszystkich tych perspektyw spółka
nie prezentuje się atrakcyjnie, lepiej
poczekać na obniżkę.
GRUPA GPW
2Q16 okazał się słaby na rynku finansowym, gdyż przychody były o 12,7% niższe niż rok wcześniej, jednak wskaźniki
rentowności Grupy Kapitałowej rosną.
W II kwartale 2016 r. Grupa GPW wypracowała przychody ze sprzedaży w wysokości
74,5 mln zł oraz zysk netto w wysokości
33,9 mln zł i zysk EBITDA – 43 mln zł.
Podobnie jak w przypadku innych giełd
przez ostatnie miesiące mieliśmy w
Warszawie do czynienia z niepewnością
i mniejszą aktywnością inwestorów. Spadająca kapitalizacja spółek przekłada
się na zmniejszenie wartości obrotów
akcjami na GPW, dlatego tym bardziej
koncentrujemy nasze działania na obszarach, na które mamy wpływ niezależnie
od koniunktury rynkowej. Pozyskujemy
kolejnych klientów generujących obrót
i płynność na GPW, a dzięki dywersyfikacji działalności stabilne przychody z
pozostałych linii biznesu kompensują
w pewnym stopniu trudniejszą sytuację na rynku akcji – powiedział Paweł
Dziekoński, wiceprezes Zarządu GPW.
Dodajmy, że Grupa Kapitałowa jest dobrze
zarządzana. Przychody z rynku finansowego stanowiły w II kw. 57,7% całkowitych
przychodów ze sprzedaży Grupy GPW,
w porównaniu do 54,9% w I kw. 2016 r.
i 63,8% rok wcześniej.
Debiuty na GPW
Od początku roku do 11.08. 2016 na polskiej giełdzie zadebiutowało 10 firm.
Spółka Data
debiutu
2016
Cena emisyjna / Wartość nowej
Kurs odn.
emisji Cena na zamkn.
Wartość
debiutu oferty** w dniuakcje
SARE*
02-15
22
780 000
780 000
22,30
ARCHICOM
03-22 15,50 72 177 703 72 177 703 -
MASTER PHARM
04-28
6,00 18 000 000 29 100 000 6,90
POLSKI BANK K M
04-29
47
-
56 400 000
51,39
X-TRADE BROKERS
05-06
11,5
-
188 987 653
12,05
GEKOPLAST* 05-11
12
-
-
13
I2 DEVELOPMENT
05-19
20
34 000 000
34 000 000
20,75
AIRWAY MEDIX* 05-24
1,33
-
-
1,3
AUTO PARTNER
06-06
2,2
50 600 000
85 375 118
2,38
MEDIACAP* 08-11
2,8
-
-
*Przejście z rynku NewConnect** Nowa emisja + sprzedaż istniejących akcji.
Ceny i wartości podane są w zł.
Capital Trader Magazine
>>>
149
Robert Pietryszyn
Prezes Zarządu Grupy LOTOS S.A.
Funkcję prezesa Zarządu Grupy LOTOS S.A. pełni od 13 maja 2016 roku, wchodząc w skład Zarządu IX kadencji. Zarządza, kieruje oraz ponosi
odpowiedzialność za całokształt działalności
Grupy Kapitałowej Grupy LOTOS S.A.
Ukończył prawo na Uniwersytecie Wrocławskim, Master of Business Administration (MBA)
oraz menedżerskie studia podyplomowe z zarządzania firmą na Akademii Ekonomicznej we
Wrocławiu.
Posiada doświadczenie w pracach rad nadzorczych spółek giełdowych takich jak Grupa LOTOS
S.A. (przewodniczący), RUCH S.A. (przewodniczący) oraz Polcolorit S.A., prezes Zarządu spółki Wrocław 2012, gdzie odpowiadał za procesy
inwestycyjne, handlowe, oraz odpowiedzialny za
projekt UEFA Euro 2012 we Wrocławiu, w przeszłości związany z grupą kapitałową KGHM S.A.
oraz PKO BP S.A. oraz biznesem konsultingowym w zakresie bankowości inwestycyjnej oraz
procesów IPO, członek Zarządu PZU S.A. gdzie
odpowiadał m.in. za operacje międzynarodowe.
LOTOS zalicza się do czołówki największych polskich przedsiębiorstw.
Rafineria w Gdańsku przerabia 10,5 mln ton ropy naftowej rocznie i charakteryzuje się stałym doskonaleniem w zakresie działalności operacyjnej,
której celem jest m.in. pogłębienie przerobu surowca i w efekcie uzyskanie
większej puli paliw. Działania Zarządu Grupy LOTOS S.A. koncentrują się na
osiąganiu przez rafinerię najlepszych światowych standardów produkcji oraz
utrzymaniu wysokiej konkurencyjności wśród rafinerii europejskich. Spółka optymalnie wykorzystuje posiadane aktywa oraz zapewnia bezpieczną
i stabilną pracę instalacji produkcyjnych mierzoną dostępnością min. 98%
w ciągu całego roku. W pierwszym kwartale br. Spółka prowadzi aktywność
w segmentach: wydobywczym oraz produkcji i handlu.
150
Capital Trader Magazine
GIEŁDA
GPW i NewConnect
WYDOBYCIE
LOTOS Petrobaltic posiada pozwolenia na prowadzenie prac poszukiwawczo-wydobywczych
na polskim obszarze morskim, obejmującym
blisko 30 tys. km kw., co odpowiada ponad
9% powierzchni Polski.
Spółką odpowiedzialną za rozwój
segmentu wydobywczego w grupie kapitałowej LOTOS jest LOTOS
Petrobaltic. Jest to jedyna polska
firma poszukująca ropy naftowej
i gazu ziemnego na Morzu Bałtyckim. Średnie dzienne wydobycie firmy w Polsce, Norwegii i na Litwie
wyniosło w I kw. 2016 r. 29,8 tys.
baryłek ekwiwalentu ropy naftowej
(boe) i było najwyższe w historii.
W całym I kw. 2016 LOTOS Petrobaltic wydobył ponad 2,6 mln boe
(+154% r/r). Zasoby wydobywalne
ropy i gazu dla koncesji, którymi zarządza LOTOS, wynoszą ponad 64
mln boe. (stan na 31 marca 2016 r.).
Capital Trader Magazine
151
Produkcja
Dzięki wprowadzeniu do rafinerii w Gdańsku najnowszych
technologii dla branży naftowej, pozyskanych od renomowanych dostawców, LOTOS zwiększył w istotny sposób
wielkość przerobu surowca. Spółka uzyskała elastyczną
możliwość przerobu różnych gatunków ropy oraz osiągnęła wysoki poziom bezpieczeństwa oddziaływania na
środowisko. Dziś oferuje bogaty wolumen wysokiej jakości produktów dla wielu branż. Wykorzystanie nominalnych zdolności przerobowych rafinerii w Gdańsku kształtowało się w I kw. 2016 r. na średnim poziomie 93,4%
(+0,8 pp. r/r). Rafineria pracowała stabilnie, utrzymując
przerób ropy na poziomie ponad 2,4 mln t (+2,7% r/r).
152
Capital Trader Magazine
GIEŁDA
GPW i NewConnect
Działalność handlowa
Szeroka oferta produktów LOTOSU dostępna jest
w rozwiniętej sieci dystrybucji w całej Polsce i za granicą. Spółka jest liderem rynku olejów silnikowych, które
docierają do 45 krajów. Ma też czołową pozycję na krajowym rynku asfaltów drogowych. Aktualnie zarządza
siecią 480 dogodnie zlokalizowanych stacji paliw w całym kraju. Dziś w sieci LOTOSU 4 na 10 stacji to obiekty
segmentu ekonomicznego LOTOS Optima, pozostałe
to stacje Premium. W ramach sieci funkcjonuje też 18
tzw. Miejsc Obsługi Podróżnych przy autostradach A1,
A2, A4 i A6 oraz przy drogach ekspresowych S3 oraz
S7. Każdy z osiemnastu obiektów oferuje pełną gamę
paliw bezpośrednio z gdańskiej rafinerii LOTOSU oraz
wszelkie niezbędne kierowcom usługi.
Capital Trader Magazine
153
Projekt EFRA
Realizowany obecnie przez Grupę LOTOS S.A. projekt
Efektywnej Rafinacji (w skrócie EFRA) jest naturalnym
uzupełnieniem ciągu technologicznego wcześniej wybudowanych instalacji. Jego wartość to ponad 2,2 mld
zł, co czyni go istotnym elementem reindustrializacji
polskiej gospodarki, prowadzonej w ramach przyjętego
przez rząd RP Planu na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju. Wprowadzane do rafinerii nowe technologie z zakresu tzw. opóźnionego koksowania umożliwią głębszy
przerób ropy naftowej i uzyskanie dodatkowego wolumenu paliw. Projekt EFRA ma wysoką stopę zwrotu i jest
odporny na wahania cen ropy. Jego realizacja umoż-
liwi wyeliminowanie z procesu przerobu ropy naftowej
ciężkiej pozostałości, zwłaszcza ciężkiego oleju opałowego. To produkt nieopłacalny, obarczony tzw. ujemną marżą, czyli mający cenę niższą od ceny surowca.
Dzięki nowym instalacjom, wybudowanym w ramach
projektu EFRA, LOTOS bez zwiększania dodatkowego
przerobu ropy naftowej wyprodukuje dodatkowe 900
tys. ton wysokiej jakości paliw i 300 tys. ton koksu petrochemicznego. To zwiększy efektywność i konkurencyjność spółki na trudnym rynku rafineryjnym w Europie. Zakończenie realizacji projektu EFRA planowane
jest na 2018 rok.
Odpowiedzialne inwestycje
Inwestycje odpowiedzialne stanowią element koncepcji
społecznej odpowiedzialności biznesu. Odpowiedzialne inwestowanie (ang. socially-responsible investing,
SRI) to strategia inwestowania środków indywidualnych
lub należących do instytucji, która w równym stopniu
dąży do maksymalizacji zysku, jak do osiągnięcia dobra społecznego.
Inwestorzy społecznie odpowiedzialni w swoich decyzjach inwestycyjnych uwzględniają aspekty związane ze
środowiskiem, społeczeństwem i ładem korporacyjnym
(ang. environment, social, governance, ESG). Dzięki
temu uprzywilejowują te przedsiębiorstwa, które stosują
takie zasady jak zrównoważony rozwój, ochrona środowiska, ochrona praw konsumenta, prawa człowieka czy
różnorodność w miejscu pracy.
Wartość społecznie odpowiedzialnych inwestycji na
świecie stale wzrasta, a zainteresowanie tymi obszarami ze strony inwestorów korzystnie wpływa na spółki.
Dotyczy to także Grupy LOTOS, która należy do uczest-
ników prestiżowego RESPECT Index na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie, grupującego spółki
o najwyższych standardach społecznej odpowiedzialności biznesu.
Na koniec 2011 roku fundusze SRI w Europie gromadziły aktywa na poziomie 48 mld euro, tj. o 38% więcej
niż w 2009 roku.
Z raportu przygotowanego w 2012 roku przez GPW
i Deloitte na temat znaczenia biznesu odpowiedzialnego dla profesjonalnych inwestorów wynika, że polscy
analitycy i zarządzający wskazują na występowanie zależności pomiędzy działaniami odpowiedzialnymi społecznie a wynikiem finansowym firm. W ich przekonaniu biznes odpowiedzialny społecznie, jako narzędzie
obniżania ryzyka biznesowego, będzie zdobywał na
znaczeniu wraz ze wzrostem liczby spółek stosujących
te zasady. Obecnie 30% profesjonalnych inwestorów
uwzględnia kryteria ESG w procesie inwestycji.
Index Respect
RESPECT Index ma na celu wyłonienie spółek zarządzanych w sposób odpowiedzialny i zrównoważony, ale
ponadto mocno akcentuje atrakcyjność inwestycyjną
spółek, którą charakteryzuje m.in. jakość raportowania,
poziom relacji inwestorskich czy ład informacyjny. Dzięki uwzględnieniu wśród kryteriów kwalifikacyjnych parametru płynności RESPECT Index, podobnie jak inne
indeksy giełdowe, stanowi realną referencję dla profesjonalnych inwestorów.
W skład RESPECT Index, w wyniku weryfikacji stopnia
spełnienia przyjętych kryteriów, wchodzą każdorazowo
wyłącznie spółki giełdowe działające zgodnie z najlep154
Capital Trader Magazine
szymi standardami zarządzania w zakresie ładu korporacyjnego (corporate governance), ładu informacyjnego
i relacji z inwestorami, a także w obszarach czynników
ekologicznych, społecznych i pracowniczych.
W Grupie LOTOS każdy z obszarów ujętych w nazwie
indeksu znajduje odzwierciedlenie w codziennej praktyce biznesowej. Jako uczestnik RESPECT Index traktowany jest jako podstawa rozumienia przez kierownictwo spółki społecznej odpowiedzialności na rynku
kapitałowym.
GIEŁDA
GPW i NewConnect
OUTLOOK
Inwestora
Rozwiązania strategiczne istotne
dla przyszłości w uwarunkowaniach zewnętrznych
Wyjaśnienie dodatkowe dla inwestorów
Dla opłacalności produkcji rafineryjnej najważniejszą pozycją jest poziom
notowań cen ropy naftowej. Wyższe ceny ropy przekładają się na niższą
rentowność produkcji rafineryjnej. Dlatego przy dobrym portfelu upstreamowym generowane zyski są w stanie rekompensować ewentualne straty
produkcji rafineryjnej w warunkach rosnących cen ropy naftowej.
Dzięki dobremu portfelowi upstreamowemu możliwe będzie lepsze zrównoważenie z downstreamem, a to pozwoli spółce właściwie reagować na
zmieniające się warunki rynkowe.
Dlatego słuszną ambicją spółki jest stworzenie takiego komplementarnego biznesu, który byłby odporny na zmiany warunków rynkowych.
Lotos ma w planach inteligentne i rentowne inwestowanie
w up-stream. Polega ono na
stworzeniu właściwego portfela
upstreamowego uwzględniającego umocnienie obecności firmy
w Norwegii przy jednoczesnym
uporządkowaniu projektów na
Bałtyku, które od wielu lat generowały zbyt wysokie koszty. Obecne
koszty wydobycia ropy na Bałtyku
są nawet o ponad 50% wyższe niż
w Norwegii.
Na początku 2017 roku inwestorzy
zapoznają się z nowym planem
zagospodarowania norweskiego
złoża YME, który wskaże, na ile
Lotos będzie dalej uczestniczył
w tym projekcie, lub zadecyduje
o jego sprzedaży, koncentrując
się na innych złożach w Norwegii,
oraz możliwości wejścia na inne
rynki pozaeuropejskie.
Działania związane z dobrym portfelem upstreamowym
uważamy za właściwe,
gdyż pomogą firmie
uniezależnić się przynajmniej częściowo
od notowań ropy naftowej na światowych
rynkach.
Capital Trader Magazine
155
Uwarunkowania zewnętrzne a wyniki ekonomiczne
Oddziaływanie czynników zewnętrznych – koniunktura sektora rafineryjnego w Europie, Rosji i na świecie wywierają istotny wpływ na wyniki grupy
kapitałowej.
Zarządzanie tego rodzaju firmą jest dużym wyzwaniem dla Zarządu.
Jednymi z najważniejszych i nieprzewidywalnych czynników są notowania
dolara amerykańskiego. Ceny surowca i części cen produktów notowane
są w dolarze amerykańskim, a kwotowania EUR i USD względem złotego mają istotny wpływ na obsługę zadłużenia Grupy denominowanego
w walucie europejskiej i amerykańskiej.
Inne ważne czynniki mające wpływ na wyniki Grupy Kapitałowej
Notowania cen ropy Dated Brent jako benchmarku dla cen większości gatunków ropy naftowej w obrocie na rynku europejskim.
Dated Brent to notowania ropy naftowej reprezentatywne dla lekkiej, słodkiej ropy wydobywanej na Morzu Północnym. W procesie tworzenia tych
notowań brane są pod uwagę ceny takich gatunków ropy jak Brent, Forties, Oseberg i Ekofisk. Pozostałe gatunki ropy naftowej w obrocie na rynku europejskim wyceniane są w postaci tzw. dyferencjałów do notowań
Dated Brent.
Notowania dyferencjału Dated Brent/Ural Rotterdam.
Notowania cen ropy Ural Rotterdam, które stanowią podstawę obliczania modelowej marży rafineryjnej Spółki.
Grupa LOTOS S.A. jako główny surowiec wykorzystuje ropę rosyjską
REBCO (Russian Export Blend Crude Oil), znaną na rynku również pod
nazwą Ural. W porównaniu z globalnym benchmarkiem Brent, REBCO
jest ropą cięższą, o wyższej zawartości siarki i pozwala wyprodukować
więcej tzw. średnich destylatów (diesel, paliwo lotnicze).
Różnica w cenach obu gatunków rop nazywana jest dyferencjałem Ural/Brent
(USD/bbl). Spadek ceny ropy Ural w relacji do Brent (tj. wzrost dyferencjału
Ural/Brent) wpływa na zwiększenie marży rafineryjnej Grupy LOTOS.
Więcej o koncesji Utgard
Morze Północne
Koncesja Utgard zlokalizowana jest na Morzu
Północnym, na granicy wód terytorialnych
Norwegii i Wielkiej Brytanii. Złoże umiejscowione jest na głębokości 3 700 m, przy
głębokości wody 110 m.
Udziałowcem koncesji Utgard, poza Statoil
i Total Norge, jest także LOTOS.
Zasoby wydobywalne LOTOSU to 10,3 mln
baryłek ekwiwalentu ropy naftowej (boe),
z dzienną produkcją, przypadającą na udziały
polskiej spółki, szacowaną na 4 tys. boe. W
złożach Yme zalega ok. 65-68 mln baryłek
wydobywalnej ropy.
Przerób ropy naftowej
2513
tys. ton
REBCO, rosyjski benchmark ropy, jest mieszaniną kilku surowych gatunków rop stosowanych w kraju lub wysyłanych na eksport.
Ropa rosyjska jest kwaśną ropą, charakteryzującą się średnią ciężkością, o gęstości API
około 32 i zawartości siarki około 1,6%.
Średnie dzienne
wydobycie
28,55
tys. boe
Istotne dla wyników grupy kapitałowej są marże z notowań produktów paliwowych, które składają się na modelową baryłkę produktów
uzyskanych w procesie przerobu ropy w gdańskiej rafinerii Spółki
i stanowią podstawę do obliczania marży rafineryjnej Grupy LOTOS
156
Capital Trader Magazine
Wzrost dyferencjału
Ural/Brent wpływa na
zwiększenie marży rafineryjnej Grupy LOTOS.
GIEŁDA
GPW i NewConnect
CAPEX Lotosu i inne dane
W marcu tego roku przedstawiciele spółki zapowiadali, że CAPEX LOTOSU w bieżącym roku może wynieść
1,5-2 mld zł. Z ostatnio uzyskanych informacji dowiedzieliśmy się, że tegoroczny CAPEX grupy wyniesie
1,8 mld zł przy nakładach inwestycyjnych grupy w całym 2016 roku 1,8 mld zł i prawdopodobnym ok. 10proc. spadku produkcji w upstreamie w drugim półroczu.
Wynik EBITDA wzrósł do 810,3 mln zł z 755,2 mln zł w II
kw. 2015 r. i był wyższy od oczekiwań rynkowych na poziomie 801,8 mln zł.
Średnia cena sprzedaży netto w segmencie produkcji
i handlu w okresie kwiecień-czerwiec wyniosła 1,801
zł/t, co oznacza spadek o 22,3% rdr, na co wpływ miały przede wszystkim niższe notowania produktów naftowych na rynkach światowych.
Modelowa marża rafineryjna Grupy, z uwzględnieniem
dyferencjału Ural/Brent, wyniosła w tym okresie 6,49
USD/bbl. Poziom realizowanych marż produktowych
wsparł średniokwartalny wzrost kursu USD/PLN (ok. 5
proc. rdr).
Spółka podaje, że pozytywny wpływ wzrostu wolumenu produkcji węglowodorów z nowo przejętych złóż
pakietu Sleipner i z uruchomienia wstępnego wydobycia ropy naftowej ze złoża B8 został ograniczony spadkiem cen ropy Brent o ok. 26% oraz gazu ziemnego
o ok. 29%. Spadki te częściowo skompensowało umocnienie się średniokwartalnego kursu USD/PLN.
W II kw. 2016 r. obszar detaliczny wykazał zysk operacyjny w wysokości
15,2 mln zł, mimo utrzymującej się niskiej marży paliwowej. Wzrost zysku
kdk i rdr wynika z niższych kosztów i realizacji wyższej marży na działalności pozapaliwowej.
Saldo przepływów środków
pieniężnych z działalności
operacyjnej w omawianym
okresie było dodatnie
i wyniosło 630,8 mln zł.
Zadłużenie Grupy na koniec czerwca wyniosło
6.117,1 mln zł (co oznacza
spadek o 882,2 mln zł
w porównaniu z końcem
grudnia 2015 r.).
Capital Trader Magazine
157
Grupa LOTOS wpisuje się w politykę
wzmocnienia bezpieczeństwa
energetycznego
Spółki Skarbu Państwa konsekwentnie realizują słuszną politykę wzmocnienia bezpieczeństwa energetycznego kraju i dywersyfikacji dostaw ropy
naftowej do Polski. Uzasadnione i dobre aspekty ekonomiczne takich
dostaw służą nie tylko strategicznym interesom państwa polskiego, ale
przekładają się w sposób wymierny na całą gospodarkę.
Grupa LOTOS jest przykładem takich działań. Zamówiła niedawno 2
mln baryłek irańskiej ropy naftowej
Iranian Light.
Ropa dotarła już supertankowcem
„Atlantas” typu VLCC do Naftoportu
w połowie sierpnia.
Jest to w chwili obecnej jednorazowa
realizacja zakupu dobrej jakościowo ropy irańskiej, jednak może ona
stanowić początek nowych dostaw
z tego regionu będących w przyszłości alternatywą dla dotychczasowych
źródeł zakupu, jeśli potwierdzi się jej
rentowność ekonomiczna.
Ropa zostanie przetransportowana
rurociągami z Naftoportu do zbiorników LOTOSU i PERNU w celu
jej przerobu w gdańskiej rafinerii.
Warto podkreślić, że surowiec
z Iranu będzie przerabiany bez mieszania z innymi gatunkami ropy po
to, by zebrać szczegółowe dane,
które posłużą dalszej analizie technologicznej i oszacowaniu rentowności ekonomicznej.
Transakcja z NIOC (National Iranian
Oil Company) była możliwa dzięki
zniesieniu sankcji międzynarodowych w zakresie handlu ropą naftową, nałożonych wiele lat temu na
Iran.
Jak rozumieć ładunek 2 mln baryłek
• Ładunek 2 mln baryłek ropy zapełniłyby 10,5 tys. autocystern, które utworzyłyby
ok. 100-kilometrowy sznur pojazdów (dystans równy odległości z Warszawy do Radomia.
• Z 2 mln baryłek ropy LOTOS może wyprodukować 61,5 mln litrów benzyny i 116 mln litrów oleju
napędowego. Tymi ilościami można by jednorazowo zatankować do pełna 3,2 mln samochodów
osobowych, czyli tyle, ile aut zarejestrowanych jest w całym województwie mazowieckim.
• Tankowiec „Atlantas” ma 333 m długości – to ponadtrzykrotnie więcej niż długość stadionu
piłkarskiego, 60,5 m szerokości i 66 m wysokości oraz nośność 319 tys. ton (DWT).
158
Capital Trader Magazine
Statki klasy Atlantis VLCC
(very large crude carrier)
po załadowaniu mają za
głębokie zanurzenie, aby
przepłynąć przez Kanał
Sueski, więc zanim trafią
do Europy, muszą pokonać ponad 12 tysięcy mil
morskich (22 261 km),
okrążając Afrykę.
Aby trafiły na wody Bałtyku, muszą być przeprowadzone operacje STS (ang.
ship-to-ship transfer) polegające na przeładunku ponad 700 tys. baryłek ropy
na inny tankowiec z uwagi
na głębokość cieśnin
duńskich, ograniczającą
maksymalne dopuszczalne
zanurzenie tankowców do
15 metrów.
GIEŁDA
GPW i NewConnect
GRUPA LOTOS
INFO+
* Kapitalizacja: 5 509 226 187,6 zł,
* Liczba akcji: 184 873 362
* Free float: 41,09%
* Liczba dużych akcjonariuszy: 2
Skarb Państwa: 53,18%
Nationale-Nederlanden OFE: 15,73%
* Zysk na akcję: 0,573 zł
* Wzrosty na wykresie dziennym z formacją Price
Action, zwaną „formacja narada” będącą pochodną
formacji trzech białych żołnierzy, zapowiada kontynuację szybkich dynamicznych wzrostów. Jednak,
to co możemy zaobserwować charakterystycznego,
to długość ostatniej trzeciej świecy. Całkowity
brak korpusu wskazuje na niezdecydowanie rynku,
niezbędne dla zatrzymania wzrostów. Analiza
techniczna podpowiada nam, że potwierdzenie tej
formacji może łatwo spowodować jej przekształcenie w formację gwiazdy wieczornej. W naszym
przypadku ostatnie dzienne zamknięcie notowań
utworzyło wyraźną formację spadającej gwiazdy
składającą się z pojedynczej świecy (na dzień zamknięcia naszego numeru CTM). Ten rodzaj formacji
wskazuje jednoznacznie na możliwość zakończenia
trendu wzrostowego w horyzoncie czasowym 1D.
Zamknięcie nastąpiło na poziomie kursu poprzedniej
sesji, dla nas próba kontynuacji wzrostów całkowicie
się nie powiodła. Rynek jest wykupiony i cena nie ma
siły bardziej rosnąć.
Dlaczego z ostrożnością podchodzimy do zmiany
kierunku trendu?
CTM preferencja
Prognoza 3i4Q16
Inwestycyjna 3i4Q16
ZYSK/STRATA
inwestycyjna od 1Q16
3,3
% wartości kapitału
UWAGA:
Aby jednoznacznie określić ewentualny przyszły
spadkowy kierunek trendu, brakuje nam na chwilę
obecną klasycznej formacji zapowiadającej zmianę
trendu bądź jego kontynuację, jaką jest formacja
„outside bar”, oraz kilku czynników, które mogłyby
decydować o jej sile.
Na wykresie ostatnie czarne świece dzienne wskazują na solidnie uformowaną formację kontynuacji
trendu „outside bar” jako formacji kontynuacji
trendu wzrostowego uformowanej po odbiciu się
notowań od silnej linii wsparcia na poziomie 28,09
zł za akcję. Jednocześnie na poziomie bliskim linii
oporu na poziomie 29,02 zł za akcję obserwujemy
już wyprzedaż rynku. To wszystko wskazuje na
niezdecydowanie się inwestorów co do dalszych ich
zachowań.
Mając na uwadze powyższe szczegółowe analizy
formacji świecowych, uformowane długie i średniookresowe linie trendów oraz potwierdzone analizą
Ichimoku wskazującą na notowania kursu akcji pod
chmurą utworzoną przez senkou A i B, może dojść
do pokonania Tenkan-sen w kolejnych sesjach, co
przekonuje nas do kolejnych sesji spadkowych.
Pozostawiając dane fundamentalne firmy, notowania akcji weszły najwyraźniej w trend spadkowy.
Możliwe odbicie mogłoby nastąpić dopiero w
końcówce września.
Capital Trader Magazine
159
SCREEN FIRM GPW
INFO+
* Zwiększenie udziału w ubezpieczeniach majątkowych poprzez ściślejszą współpracę PZU ze spółkami
Skarbu Państwa.
* Liczymy także, na dalszy wzrost udział w rynku
ubezpieczeń majątkowych, oraz ubezpieczeń na życie
ze składką okresową. Grupa PZU w I połowie 2016
roku zebrała 5 335 mln zł składki brutto w ubezpieczeniach majątkowych i osobowych w Polsce.
* Wysoki poziom zwrotu na kapitale:15%.
* Cena docelowa akcji: 32 zł w 3i4Q16
PZU
Branża: Ubezpieczenia
Trend:
3Q16: konsolidacja (trend spadkowy)
4Q16: konsolidacja (trend wzrostowy)
CTM preferencja
Prognoza 3i4Q16
Inwestycyjna 3i4Q16
ZYSK/STRATA
inwestycyjna od 1Q16
-0,3
% wartości kapitału
Akcje największego polskiego ubezpieczyciela były od maja w niełasce
inwestorów. W połowie lipca kosztowały 27 zł , co było historycznym
minimum spółki i ceną poniżej debiutu. Uważamy, że w ramach nowej
strategii PZU pozostanie spółką dywidendową nawet w przypadku kolejnych akwizycji. Firma ma szanse na poprawę trendów w działalności
ubezpieczeniowej dzięki odbiciu cen polis komunikacyjnych, co powinno
przełożyć się na poprawę wskaźnika mieszanego.
(1Q16)
Aktywa (tys. zł):
Zysk netto 1Q16*(tys. zł):
Zysk na akcję (tys. zł):
Kapitał własny*(tys. zł):
108 295 077
486 598
0,564
13 394 529
* przypadający na akcjonariusza jednostki dominującej
INFO+
* Grupa jest jednym z wiodących koncernów wydobywających rudę miedzi i metali nieżelaznych i produkujących Eksploatuje największe w Europie złoże rudy
miedzi, posiada także uprawnienia do eksploatacji złóż
na terenie USA, Kanady i Chile.
* Pomimo notowań powyżej chmury (senkou AiB) oraz
MMA 200, co mogłoby przemawiać za dalszymi wzrostami, katalizatory fundamentalne spółki nie przemawiają za optymizmem na najbliższe 5 miesięcy.
KGHM
Branża: Wydobywcza
Trend:
3Q16: konsolidacja (trend spadkowy)
4Q16: konsolidacja (trend wzrosytowy)
CTM preferencja
Prognoza 3i4Q16
Inwestycyjna 3i4Q16
ZYSK/STRATA
inwestycyjna od 1Q16
1,87
% wartości kapitału
Do końca roku ma być gotowy audyt oceniający zasadność inwestycji
KGHM w kopalnię Sierra Gorda w Chile. To dobra informacja gdyż zarząd
spółki zapewne będzie musiał podjąć korzystne decyzje w związku z
nieciekawymi wynikami inwestycji zagranicznych. Zysk spółki spadł
o 83 proc. (wynik gorszy od oczekiwań rynkowych o ponad 44 %).
Z kolei KGHM International miał 256 mln zł straty netto i 133 mln zł
zysku EBITDA. Te informacje na chwilę obecną wstrzymują nas od
wejścia w pozycję zakupu w 3Q16. Interesującą ceną dla inwestorów
jest poziom 64-65,5 zł za akcję.
(2Q16)
Przychody netto ze sprzedaży (tys. zł):
4 544 000
Zysk netto 2Q16*(tys. zł):
135 000
Zysk na akcję (tys. zł):
0,675
Kapitał własny*(tys. zł):
20 258 000
EBITDA (tys. zł):
1 142 000
Dywidenda (14.07.16, zł za akcję)
1,50
* przypadający na akcjonariusza jednostki dominującej
INFO+
* Po silnych spadkach WIG 20 (od kwietnia do
początku czerwca) w końcu został pokonany silny
opór 1800 pkt (4.08.16). Na tym poziomie indeks
z technicznego punktu widzenia wciąż, naszym
zdaniem, pozostaje w układzie spadkowym. Wyjście
ponad 1800 pkt zwiększa jednak szanse na ruch do
strefy oporu przy 1850 pkt i 1950 pkt, jednak zmiana
układu sił na rynku nie nastąpi do końca bieżącego
roku. Prognozujemy, że przyszły poziom notowań
(nawet 2017-2018) utrzyma się w konsolidacji horyzontalnej pomiędzy 1750 pkt a 2000 pkt. Poziom
Fibo 0,382 wyznaczył już silny opór na poziomie
2011,05 pkt.
160
Capital Trader Magazine
GIEŁDA
GPW i NewConnect
INFO+
* Trwa integracja Lubelskiego Węgla Bogdanka
z Grupą Enea, co naszym zdaniem posłuży osiągnięciu korzyści dla Enei i Bogdanki. Akcjonariusze LW
Bogdanka z pewnością zdecydują dość szybko
o włączeniu spółki do Grupy Enea.
* Dotychczasowe rekomendacje „sprzedaj”, analityków po części odwracały uwagę inwestorów od akcji
Grupy Enea, którzy obawiali się, niesłusznie, spadku
zwrotu na kapitale w pierwszym półroczu 2016.
* Cena docelowa akcji 11, 3 zł w 3i4Q16.
* Pozycje zakupu akcji widzimy po jesiennej mikrokorekcie z poziomu 9,5 zł.
ENEA
CTM preferencja
Prognoza 3i4Q16
Inwestycyjna 3i4Q16
4,2
ZYSK/STRATA
inwestycyjna od 1Q16
% wartości kapitału
Enea SA jedna z największych firm sektora elektroenergetycznego w
Polsce, której podstawową działalnością jest handel energią elektryczną oraz jej wytwarzanie i dystrybucja.
Fitch podniósł rating Enei do A+(pol) z A(pol) na początku sierpnia, co
może w perspektywie średniookresowej zwrócić większą uwagę inwestorów na akcje firmy. Wstępne dane, które zostaną zweryfikowane w
raporcie 26 sierpnia, mogą wskazywać, że Grupa Enea zarobi 471 mln
zł w pierwszym półroczu, a jej przychody mogą sięgać w tym okresie
poziomu 5,6 miliarda złotych.
Branża: ENERGETYKA
Trend:
3Q16: konsolidacja (trend spadkowy)
4Q16: konsolidacja
(1Q16)
Aktywa (tys. zł):
Zysk netto 1Q16*(tys. zł):
Zysk na akcję (tys. zł):
Kapitał własny*(tys.zł):
22 777 991
272 941
0,618
11 586 545
* przypadający na akcjonariusza jednostki dominującej
INFO+
* Przecena walorów spółek chemicznych w 1i2Q16
sprowadziła ich kursy do atrakcyjnych poziomów
zakupu. Jednak z technicznego punktu widzenia
inwestorzy powinni jeszcze liczyć się z możliwymi
spadkami kursu akcji do poziomu 68 zł.
* Notowania kursu od początku roku znajdują się w
silnym kanale spadkowym i brak jest na dzisiaj dodatkowych argumentów fundamentalnych mogących
zmienić spadkową linię trendu średniookresowego.
GRUPA AZOTY
Branża: PRZEMYSŁ CHEMICZNY
Trend:
3Q16: konsolidacja (trend spadkowy)
4Q16: trend spadkowy
CTM preferencja
Prognoza 3i4Q16
Inwestycyjna 3i4Q16
ZYSK/STRATA
inwestycyjna od 1Q16
2,17
% wartości kapitału
Spółka zajmuje sie wytwarzaniem i sprzedażą chemikaliów oraz
tworzyw sztucznych. 2016 rok dla segmentu nawozowego jest trudny
w związku z rosnącą presją na ceny oraz ryzykiem wzrostu cen gazu w
drugiej połowie 2016 r. W segmencie tworzyw nadal dominuje nadpodaż produktów na rynkach, a w segmencie chemii rosną notowania
melaminy. W 2017 większość analityków uważą, że w bieżącym roku
zysk netto obniży się do 540 mln zł, a sprzedaż zwiększy się do 10,2 mld
zł. Inwestorzy oczekują możliwości zmiany w strategii Grupy Azoty, zwiększenie wykorzystania węgla z 500 tys. t rocznie do 3 mln t rocznie
w latach 2020-2021, co wskazywałoby na możliwośc wejścia Grupy
Azoty do PHW.
W I półroczu zadłużenie firm z NewConnect wpisanych do Krajowego Rejestru Długów wzrosło o ponad
120%, co stanowiło na koniec czerwca niecałe 12
mln zł. W ciągu pierwszych sześciu miesięcy wzrosło
ono o ponad 6 mln zł. Dłużnikami są firmy usługowe
i budowlane.
Spółki, którym grozi przecena akcji w 3i4Q16 (zł):
- PCE ( Zakłady chemiczne Police) - wycena dolna 18
- SGN (Sygnity) - wycena dolna 4,10
- IPT (InPost) - wycena dolna 6,5
- LPPP (LPP) - wycena dolna 4 530
- EUR (Eurocash) - wycena dolna 43
LPP notuje najgorszy wynik na giełdzie od ponad 3 lat.
Strata netto w 1Q16 wyniosła 65 580 tys. zł, a EBIDA
spadła z 297 585 tys. zł w 4Q15 do - 966 tys. zł na koniec 1Q16. Skonsolidowane dane finansowe GK LPP
za I półrocze 2016 roku poznamy 30.08.2016 r.
Akcja firmy LPP kosztowała 5 800 zł na początku
1Q16. Na dzień zamknięcia pisma kurs LPP oscyluje
(2Q16)
Przychody netto ze sprzedaży (tys. zł):
2 475 634
Zysk netto 2Q16*(tys. zł):
272 371
Zysk na akcję (tys. zł):
2,746
Kapitał własny*(tys.zł):
6 644 682
EBITDA (tys. zł):
516 662
Dywidenda (06.06.16, zł/akcje)
0,84
* przypadający na akcjonariusza jednostki dominującej
na poziomie 4 700- 4 730 zł. Wiceprezes poinformował, że słabsze wyniki są efektem wysokiego kursu
dolara, a ponieważ spółka płaci za towar kupowany
w Azji twardą amerykańską walutą, straciła pole
manewru. Przypomnijmy, że w 1Q16 kurs USD/PLN
wykazywał wyraźne osłabienie dolara i oscylował w
granicach 3,949 (04.01.16) - 3,717 na koniec kwietnia. Naszym zdaniem prawdziwym, fundamentalnym
problemem LPP wydaje się jednak marka Reserved.
Capital Trader Magazine
>>>
161
SCREEN FIRM NewConnect
INFO+
* RSI jest bliski wykupienia.
* Prognozujemy na koniec 2016 dalsze i trwalsze
spadki poniżej poziomu 0,48 z możliwością ukształtowania się konsolidacji długookresowej (2017 r.) na
poziomie 0,55-0,40.
* Mała płynność i nieregularny wolumen obrotu
mogą zniechęcać inwestorów.
MODE S.A. (MOE) (NC)
Branża: Technologie
Trend:
3Q16: spadkowy (silny)
4Q16: konsolidacja w kanale spadkowym
(2Q16)
Aktywa (tys. zł):
Zysk netto*(tys. zł):
EBITDA (tys. zł):
2 541
29
64
* przypadający na akcjonariusza jednostki dominującej
CTM preferencja
Prognoza 3i4Q16
Inwestycyjna 3i4Q16
ZYSK/STRATA
inwestycyjna od 1Q16
12,4
Wyniki dotychczasowych
rekomendacji CTM
15.12.2015 do 30.06.2016
91%
% wartości kapitału
Pomimo zweryfikowanych pozytywnie przez rynek naszych wcześniejszych rekomendacji przedstawionych na łamach CTM, niska płynność i wolumen nie pozwalają na realizację wyższej stopy zysku
trafnym decyzjom inwestycyjnym w ciągu 1 i 2Q16. Obecnie nasze prognozy na podstawie analizy technicznej i słabych katalizatorów fundamentalnych nie pozwalają na dalszą pozytywną rekomendację.
Pomimo lepszych wyników finansowych na koniec 2Q16 pozostają one dużo niższe od wyników roku
ubiegłego (r/r). Zysk netto na koniec 4Q15 wynosił 152 tys. zł, a 2Q16 dał jedynie 29 tys zł.
bardzo dobry
INFO+
*Poprawiające się wyniki finansowe spółki zwróciły
uwagę inwestorów, którzy liczą na dalsze wzrosty
notowań w drugiej połowie 2016 r. z racji na nowe
kontrakty jakie znajdują się w portfelu zamówień.
Dla nas nowy kontrakt z teatrem Roma o wartości
2,35 mln zł jest przynajmniej na parę miesięcy
fundamentalnym katalizatorem.
PLATIGE Image (PLI)
Branża: Technologie
Trend:
3Q16: trend wzrostowy
4Q16: konsolidacja [20-17]
(2Q16)
Aktywa (tys. zł):
Zysk netto*(tys. zł):
EBITDA (tys. zł):
59 723
2 391
4 162
* przypadający na akcjonariusza jednostki dominującej
CTM preferencja
Prognoza 3i4Q16
Inwestycyjna 3i4Q16
ZYSK/STRATA
inwestycyjna od 1Q16
22,3
Wyniki dotychczasowych
rekomendacji CTM
15.12.2015do 30.06.2016
95%
% wartości kapitału
bardzo dobry
Firma o niskiej wartości aktywów w ostatnim roku nie zawodziła inwestorów, zwłaszcza
indywidualnych, którzy zdecydowali się na finansowanie średnio- i długookresowe. Podobnie
jak większość innych firm z rynku NewConnect, inwestorzy indywidualni muszą liczyć się
z małą płynnością, a realizowane profity inwestycyjne oparte powinny być na długookresowym
horyzoncie czasowym. Inwestorów ostrzegamy przed możliwymi korektami na koniec 2016 r.
i początku przyszłego roku. Pozycje wejścia w inwestycje z poziomu 17 zł lub poniżej. Nowa
linia wsparcia na poziomie 19,5 pozostanie obowiązująca przynajmniej przez dwa kwartały.
Inne spółki rekomendowane przez CTM
LUG S.A (LUG) NC
2C PARTNERS S.A. (2CP) NC
CTM preferencja
Prognoza 3i4Q16
Inwestycyjna 3i4Q16
ZYSK/STRATA
inwestycyjna od 1Q16
162
3,7
% wartości kapitału
Capital Trader Magazine
Wyniki dotychczasowych
CTM preferencja
rekomendacji CTM
15.12.2015do 30.06.2016
Inwestycyjna 3i4Q16
97%
bardzo dobry
ZYSK/STRATA
inwestycyjna od 1Q16
Prognoza 3i4Q16
11,2
% wartości kapitału
Wyniki dotychczasowych
rekomendacji CTM
15.12.2015do 30.06.2016
91%
bardzo dobry
GIEŁDA
GPW i NewConnect
Debiuty GPW 2016
i2 Development
Debiut 19.05.2016 cena 22 zł
12.08.2016 cena 19 zł
CTM preferencja
Prognoza 3i4Q16
Inwestycyjna 3i4Q16
Kurs akcji i2 Development wzrósł w debiucie na rynku
głównym GPW o 10 % do 22 zł. Inwestorom przydzielono
1,7 mln akcji na łączną wartość oferty 34 mln zł. Deweloper w prospekcie emisyjnym poinformował, że chce
wypłacać w formie dywidendy minimum 50% zysku za
rok 2016.
Niska płynność i słabe zainteresowanie inwestorów
giełdowych powodują przecenę akcji, a cena na dzień
12.08.2016 r wyniosła 19 zł przy wolumenie 100 szttuk.
Archicom
Debiut 22.03.2016 cena15,5 zł
10.08.2016 cena 14,44 zł
CTM preferencja
Prognoza 3i4Q16
Inwestycyjna 3i4Q16
W ramach IPO spółka przydzieliła 4.296.972 akcje
w transzy inwestorów instytucjonalnych oraz 358.654
akcje w transzy inwestorów indywidualnych. Cena akcji
w ofercie publicznej dewelopera została ustalona na
15,5 zł. Wartość oferty wyniosła 72,2 mln zł.
Jednym z argumentów wejścia na giełdę, jest chęć pozyskania środków na na zakup gruntów pod nowe inwestycje deweloperskie we Wrocławiu i Krakowie.
PBKM
Debiut 29.04.2016 cena 48 zł
12.08.2016 cena 49,85 zł
CTM preferencja
Prognoza 3i4Q16
Inwestycyjna 3i4Q16
Do inwestorów instytucjonalnych trafiło 1.060.000 akcji,
a do indywidualnych 140.000 walorów. Cena akcji PBKM
w ofercie publicznej została ustalona na 47 zł. PBKM
chce utrzymać 20-proc. średnioroczne tempo wzrostu
przychodów. grupa planuje zwiększyć do 2019 r. liczbę
przechowywanych próbek w obszarze B2C do 200 tys.
i spodziewa się, że ceny oferowanych usług utrzymają
trend wzrostowy.
XTB
Debiut 06.05.2016 cena 11,55zł
12.08.2016 cena 13,41 zł
CTM preferencja
Prognoza 3i4Q16
Inwestycyjna 3i4Q16
W ramach oferty publicznej spółka przydzieliła
16.433.709 akcji. Do inwestorów instytucjonalnych trafiło 14.789.709 akcji, a do inwestorów indywidualnych
1.644.000 akcji. Wartość oferty wyniosła blisko 190 mln
zł. XTB jest foreksowym brokerem. Firma liczy na stały
wzrost aktywnych rachunków i z nimi wiąże nadzieje
na przyszłe wzrosty. Działalność firmy naszym zdaniem, będzie w dużej mierze uzależniona od regulatora
na polskim rynku kapitałowym, mając nadzieję, że nie
zostaną wprowadzone wzorce belgijskie lub francuskie w przyszłości. 3Q16 - spadki, 4Q16 - konsolidacja
[12-10,70 zł]
Capital Trader Magazine
>>>
163
SUROWCE CFD FX (OTC)
Platyna - trend wzrostowy (LT)
INFO+
* Cena bliska 1200 USD za uncję zbliża się
do ważnej strefy długoterminowej spadkowej linii
trendu.
* Platyna zyskuje nie tylko ze względu na podwójny
status: metalu przemysłowego oraz szlachetnego,
alerównież dzięki wyższej cenie złota.
* W Chinach i Indiach rośnie popyt jubilerski
na platynę: + 5,7% q/q w 2Q16 (Chiny).
* Rynek jest silnie wykupiony, a ilość longów
netto jest już najwyższa w historii (początek
sierpnia).
cena aktualna
1170
USD/oz
Trading Long: 3/4Q16
Cena docelowa (LT): 12875-1300 $/oz
Pozycje wejścia: Long z poziomu 1026 $/oz
Zabezpieczenie: LS (975 $/oz)
Wyjście /Wstrzymanie gdy:
Odwrócenie trendu wzrostowego,
Potwierdzenie (D) z poziomu 125 $/oz,
Poniżej notowań 1003 $/0z możliwe
odbicie techniczne.
Trading tylko LT
2017
Scalping odradzany
Korelacje z przemysłem +
1390+
USD/oz
Ropa WTI/Brent - trend spadkowy
INFO+
*Cena ropy naftowej konsoliduje powyżej
40 USD za baryłkę, a ostatnie wzrosty to również
efekt słabszego dolara.
* Obawy o silną nadpodaż produktów
ropopochodnych (OPEC +2,3% w 2Q16).
* Wzrasta liczba wież wiertniczych oraz produkcja
w Stanach Zjednoczonych 2Q16 +7,91%.
cena wti
43,68
USD/b
Trading Short: 3/4Q16
Cena docelowa (MT): 47-49 $/b
Pozycje wejścia: Short z poziomu 45 $/b
Zabezpieczenie: LS (48,5-51,1 $/b)
WTI 2017
52,5 35,5
USD/b
USD/b
Umocnienie indeksu dolara miało miejsce w końcu 2Q16 wraz
ze spadkiem na rynku ropy naftowej, co jest naszym zdaniem
zjawiskiem dosyć naturalnym. Uważamy, że w 3i4Q16 nastąpią dalsze wzrosty na dolarze amerykańskim (niezależnie od
posiedzeń i decyzji FED). Umiarkowane umocnienie walut surowcowych głównie z Antypodów (AUD, NZD) i jena japońskiego spowodują możliwe dalsze spadki na ropie. W USA panuje coraz większa obawa o nadpodaż ropy, a rosnące zapasy
benzyny i destylatów - które będą utrzymywały się do połowy
grudnia b.r., są sporym problemem od strony popytowej na
rynku ropy. Oczekiwana jest w związku z tym silna presja cenowa w 3i4Q16.
164
Capital Trader Magazine
WTI 4Q16
* Nieoficjalne spotkanie kartelu OPEC - wrzesień 2016 r.
gdyby doszło do zamrożenia produkcji, to nie
zmieniłoby to praktycznie nic od strony bilansowania się rynku.
* Ropa odbijała wraz z większym popytem, teraz
obserwujemy oznaki słabości.
Po ilości wież wiertniczych w USA uważamy, że
produkcja wzrośnie w 4Q16, a bilansowanie rynku
ropy ponownie przeciągnie się w czasie.
GIEŁDY i OTC
WALUTY FX (OTC)
Trading:
Scalping [01.00h-07.00h]
LT powyżej 6m
Prognoza 3i4Q16
Preferencje : Short
2017 [0,75-0,74]
Rekomendacje CTM
ZYSK 1Q16
pozycje Long
Strata 1Q16
pozycje Short
ZYSK 2Q16
pozycje Short
290
% wartości kapitału
Dzwignia 1:100
-92
% wartości kapitału
Dzwignia 1:50
410
% wartości kapitału
Dzwignia 1:100
Trading:
Scalping [03.00h-11.00h]
Intraday [05.00h- 10.00h]
Rekomendacje CTM
ZYSK 1Q16
pozycje Long
Prognoza 3i4Q16
Preferencje : Short
Strata 1Q16
2017 [1,06-1,05]
pozycje Short
Strata 2Q16
pozycje Long
670
% wartości kapitału
Dzwignia 1:100
-290
% wartości kapitału
Dzwignia 1:100
-280
% wartości kapitału
Dzwignia 1:100
Trading:
Scalping [03.00h-11.00h]
Intraday [05.00h- 10.00h]
Rekomendacje CTM
ZYSK 1Q16
pozycje Short
Prognoza 3i4Q16
Preferencje : Short/Long
Strata 2Q16
2017 [1,360-1,323]
pozycje Short
Zysk 2Q16
pozycje Short
419
% wartości kapitału
Dzwignia 1:100
-113
% wartości kapitału
Dzwignia 1:100
1790
% wartości kapitału
Dzwignia 1:100
Trading:
Scalping [03.00h-07.00h]
Intraday [08.00h- 10.00h]
Rekomendacje CTM
ZYSK 1Q16
pozycje Short
Prognoza 3i4Q16
Preferencje : Short
Strata 2Q16
2017 [100-98,5]
pozycje Long
Zysk 2Q16
pozycje Short
ZYSK 1Q16
pozycje Short
Zysk 2Q16
pozycje Long
576
% wartości kapitału
Dzwignia 1:100
-22
% wartości kapitału
Dzwignia 1:100
990
% wartości kapitału
Dzwignia 1:100
89
% wartości kapitału
Dzwignia 1:50
47
% wartości kapitału
Dzwignia 1:100
WALUTY
na RYNKU FX
Real - lipiec nie był tak dobrym
miesiącem dla notowań brazylijskiego reala (BRL) w porównaniu
pierwszym półroczem. Od początku roku real zyskuje. Minutes COPOM’S (wydany 26 lipca) sugerują, że rynki były zbyt agresywne
i wczesny cykl łagodzenia BRL zawiódł inwestorów. W drugiej połowie możemy więc liczyć na dalsze
wzrosty na parze BRL/USD, a przy
jesiennej korekcie możemy podejmować próby transakcji „Long”.
Trzyletnia stopa zwrotu -26,51% została w części złagodzona tegorocznymi wzrostami (YTD +23,10%). Inwestorzy uważają, że zyskowność
na transakcjach długich wzrośnie
jeszcze bardziej w przyszłym roku.
Rubel - po dobrym dla rubla handlu od początku 2016 roku pojawiło się krótkookresowe umocnienie rosyjskiej waluty (25,38%)
w lipcu z powodu niedźwiedzich warunków na rynku ropy.
RUB osłabił się o około 3% w
stosunku do dolara w ciągu
ostatniego miesiąca. Oczekiwane nadal słabsze ceny ropy w
3i4Q16 ważyć będą na stratach
rosyjskich aktywów, co może
prawdopodobnie ciążyć na RUB
w nadchodzących miesiącach.
Oczekujemy, że para USD/RUB
do końca 2016 r. osiągnie poziom 68,4.
Indyjska rupia od maja 2014
roku ulega silnemu osłabieniu
i nadal znajduje się w długookresowym trendzie spadkowym.
Od 2016 para USD/INR weszła
w konsolidację horyzontalnych
notowań średniookresowych.
Z naszych analiz wynika, że
tendencja ta potrwa do końca
roku. Zaskoczeniem dla rynków
w 2Q16 były spore jak na tę walutę inwestycje portfelowe funduszy inwestycyjnych, które zapewniły walucie dużą płynność.
1i2Q16 był trudnym okresem dla
>>>
Capital Trader Magazine
165
Rekomendacje CTM
ZYSK 1Q16
pozycje Short
Strata 1Q16
pozycje Long
190
% wartości kapitału
Dzwignia 1:100
-12
% wartości kapitału
Dzwignia 1:50
Trading:
Scalping [03.00h-05.00h]
Intraday [15.00h-18.00h]
Rekomendacje CTM
ZYSK 1Q16
pozycje Short
Strata 2Q16
pozycje Long
70
% wartości kapitału
Dzwignia 1:100
-80
% wartości kapitału
Dzwignia 1:50
Trading:
Scalping [15.00h-20.00h]
Intraday [15.00h-20.00h]
Rekomendacje CTM
Zysk 2Q16
pozycje Short
410
% wartości kapitału
Dzwignia 1:100
Rekomendacje CTM
Zysk 2Q16
pozycje Long
760
% wartości kapitału
Dzwignia 1:100
Rekomendacje CTM
ZYSK 1Q16
pozycje Short
Strata 2Q16
pozycje Long
166
Capital Trader Magazine
590
% wartości kapitału
Dzwignia 1:100
-110
% wartości kapitału
Dzwignia 1:50
tradingu, a większość transakcji
krótkich została z początkiem
kwietna automatycznie zamykana zbyt ciasno ustawionych LS.
Nasza opinia na 3i4Q16: docelowy kurs USD/INR, niezależnie
od decyzji jesiennego sympozjum w Jackson Hole, pozostanie na poziomie 67,7. Poziomy
66 i 65,5 pkt będą dobrą okazją
do zajęcia pozycji „Long” z szerszymi LS (30-45) i krótkim okresem inwestycyjnym. Prowadzone reformy gospodarcze będą
w 2017 roku umacniać walutę.
AMERYKA USD
Uważamy, że USD posiada nadal ciekawą historię w grupie
państw G-10 pomimo rozczarowujących danych tempa wzrostu amerykańskiego PKB w drugim kwartale.
Wiele walut zostało zrewidowane w dół w końcu lipca
w oczekiwaniu na konkretne ruchy Rezerwy Federalnej USA.
Pozostajemy coraz bardziej konserwatywni w odniesieniu do perspektyw polityki Fed w zakresie
podwyżek stóp procentowych.
Jednak rynki wyceniają pół na
pół możliwość podwyżki stóp
jeszcze w tym roku i zaczynają
rozważać czy możliwe byłoby to
już w najbliższych miesiącach.
Po czerwcowym posiedzeniu
FED (jeszcze przed wynikiem
brytyjskiego referendum) rzeczywiście można było liczyć na
powrót do wcześniejszych planów zacieśnienia polityki pieniężnej. Lipcowe posiedzenie –
komunikat minutes odbudowały
w dużym stopniu wycenę podwyżki dopiero na marzec 2017.
Zapewne wielu członków Fed
szczególnie Dudley i Williams
będzie nadal kontynuować
swoje przemówienia o możliwej
podwyżce już we wrześniu, jednak naszym zdaniem nie są oni
w stanie nakreślić pozytywnego
scenariusza dla realnego wzrostu gospodarki amerykańskiej do
końca roku. Dla nas lata 20162017 mogą upłynąć bez podwyżki z racji braku wyraźnych
perspektyw gospodarczych.
GIEŁDY i OTC
POZYCJONOWANIE 2Q16
PORTFELA
INWESTORA
*Ważenia jakościowo taktycznej strategii inwestycyjnej są z natury względne
w kontekście ważeń strategicznych dla całościowo zdywersyfikowanego portfela.
Ważenia oparte są na relatywnej atrakcyjności każdej z osobna klasy aktywów.
Ważenia strategii taktycznej obejmują 12- do 18-miesięczny horyzont czasowy.
KLASA AKTYWÓW
A LO K A C J A
GOTÓWKA
Pozycjonowanie: Gotówka w EUR czy USD powinna poczekać jeszcze na ulokowanie, kiedy warunki będą sprzyjające. Gotówka w PLN przy nadających się okazjach
powinna być lokowana w papiery dłużne lub wybrane akcje NewConnect. W 3Q16
wstrzymujemy jeszcze inwestycje w akcje.
Wycena: Mała rentowność. Negatywna rentowność realna.
Duża
kapitalizacja
US
Średnia
kapitalizacja
US
MAŁA
kapitalizacja
WIG
obligacje
korporacyjne
Polska
UE
USA
WAŻENIE*
Pozycjonowanie: Doważamy dużą kapitalizację w firmy użyteczności publicznej
i służby ochrony zdrowia.
Akcent: Kładziemy nacisk na segment wzrostu megakapitalizacji.
Wycena: Atrakcyjna wycena relatywna w 3i4Q16.
Pozycjonowanie: Mamy neutralne nastawienie co do średniej kapitalizacji.
Akcent: Sektor mieszkaniowy jest głównym beneficjentem umacniającej się gospodarki USA.
Wycena: Przeszacowana względem dużej kapitalizacji.
Pozycjonowanie: Doważamy małą kapitalizację.
Akcent: Rynek deweloperski jest głównym beneficjentem gospodarki jednak i w tej
branży pojawiają się problemy ze sprzedażą nowych mieszkań.
Wycena: Firmy niedoszacowane względem dużej kapitalizacji, jednak mało zyskowne
Pozycjonowanie: Neutralne, przechodzące w delikatnie niedoważone.
Akcent: Nadal przekładamy obligacje korporacyjne nad bony skarbowe. Kładziemy również nacisk na wysokiej jakości miejskie i komercyjne papiery wartościowe
zabezpieczone hipoteką w USA i UE.
Wycena: Rentowność zbliża się do najniższego w historii poziomu w przypadku
obligacji inwestycyjnych. Rekomenduje się dla części kapitału alokację w europejskie bony skarbowe w celu zachowania płynności i bezpieczeństwa.
SUROWCE
Pozycjonowanie: Niedoważamy aktywa na surowcach – akcje i kontrakty terminowe.
Akcent: Wstrzymujemy się na inwestycjach w surowce związane z sektorem energetycznym oraz na miękkie surowce.
wysoka
rentowność
Pozycjonowanie: Mamy neutralne nastawienie.
Akcent: Utrzymujemy naszą neutralną wagę dla korporacyjnej i miejskiej wysokiej
rentowności oraz dźwigniętych pożyczek, biorąc pod uwagę bieżące dane fundamentalne, stawiamy rentowność nad bonami skarbowymi.
Wycena: Sprawiedliwa wycena, z wyjątkiem wysokiego stopnia zmienności.
inwestycje
o stałym
dochodzie
Pozycjonowanie: Zaczęliśmy stopniowo w 2Q16 doważać papiery
o stałym dochodzie, gdyż są one coraz bardziej atrakcyjne w porównaniu
z innymi klasami aktywów.
Akcent: Rekomendujemy, aby inwestorzy mieli rozważny stosunek w tej grupie
aktywów przez najbliższy kwartał.
Niemniej jednak radzi się, aby w celu bezpieczeństwa oraz płynności alokować
kapitał w bonach skarbowych, gdyż obecny rynek charakteryzuje się dużą zmiennością.
Ze względu na umocnienie w 2Q16 dolara US nie powinniśmy jeszcze powracać
do zakupu północnoamerykańskich bonów skarbowych.
Jeśli chodzi o papiery o stałym dochodzie, to nadal pozostawiamy neutralną wagę
w stosunku do wysokich zysków miejskich i korporacyjnych oraz pożyczek.
Wycena: Sprawiedliwa przechodząca w neutralną na koniec 2016 r.
>>>
Capital Trader Magazine
167
WALUTY 3Q16
PROGNOZY
KURSÓW 2016-2017
BREXIT
GBP/USD w 2017
Jest tutaj wiele zmieniających się czynników – prognozy Fed, Artykuł 50., Szkocja,
Irlandia Północna oraz reakcja Europy. Nie
można zapomnieć również o takich zagadnieniach jak wybory we Francji czy Niemczech w 2017, sposób, w jaki podejdą do
Brexitu, polityka oszczędnościowa czy działania ECB. Istnieje światło w tym tunelu.
Wszystko zależy od charakteru negocjacji.
Jeśli Wielka Brytania zaakceptuje model
norweski, który oznacza wszystkie obowiązki
i korzyści z przynależności do UE bez bycia
oficjalnie jej członkiem i brania udziału w decyzjach, funt przyjdzie oczywiście do siebie.
Jest to możliwe, o ile spowolnienie gospodarcze popchnie opinię publiczną i rząd do
tego, aby próbować trzymać się obecnych
ustaleń zamiast je całkowicie zmieniać. W
tym scenariuszu jest szansa na dobicie do
1.40, a nawet 1.45, pomimo iż szkoda już
się wydarzyła. Jednak w przypadku kiedy
ani przywódcy brytyjscy, ani europejscy nie
zapewnią jasnych rozwiązań, sprawy pójdą
gorzej. Wzrastająca niepewność i potencjalne pojawienie się sił populistycznych
w Europie oraz w Stanach Zjednoczonych
mogą być paliwem dla dalszego odpływania
do bezpiecznego nieba dolara i jena, prowadząc funta do wartości bliskich 1.10.
BREXIT
GBP/USD w 2017
W ciągu następnych trzech miesięcy będziemy mieli większą pewność, ale nie oznacza
to jaśniejszej perspektywy dla funta. Pod
koniec września nowa premier ogłosi swoje
plany odnośnie Artykułu 50., i zaproponuje
kilka sposobów wyjścia z UE oraz poprawek
do budżetu. Mamy też wspierające ekonomię działania Banku Angli, które mogą być
rozszerzone już pod koniec bieżącego roku.
Jednakże jesienią spodziewamy się również
twardych danych dotyczących stanu gospodarki brytyjskiej. Co prawda słaby funt
będzie wspierał turystykę i eksport i wzrost
gospodarczy, jednak niepewność polityczna
(głownie w EU) w ciągu ostatnich miesięcy
roku zdominuje prawdopodobnie brytyjską
i unijną ekonomię. Z drugiej strony także w
USA oczekujemy informacji o polityce stóp
procentowych. Jeśli FED utrzyma do końca
roku na obecnym poziomie wysokość stóp
procentowych, to z pewnością zapewni
większą równowagę obrazu na rynku walutowym. Brytyjscy analitycy oceniają, że zakres
różnicy między najwyższymi i najniższymi
wartościami będzie pewnie duży w dwóch
kolejnych kwartałach i może się wahać od
1.30 do 1.36, a pod koniec czwartego kwartału wyniesie około 1.33.
168
Capital Trader Magazine
GIEŁDY i RYNEK OTC
L IF E ST Y LE
Odpoczynek po tradingu
Capital Trader Magazine
169
www.capitaltradermagazine.pl
170
Capital Trader Magazine

Podobne dokumenty