Nr 11 (11) 12 maja 2016
Transkrypt
Nr 11 (11) 12 maja 2016
BEZPŁATNY TYGODNIK SPOŁECZNO - KULTURALNY nakład: 38 tys. egz. nr 11 (11) 12 maja 2016 ISSN 2450-8136 www.pulsjaworzna.pl Strażacy świętowali czytaj więcej na stronie 3 Uroki Sosiny czytaj więcej na stronie 5 O niezwykłym zdjęciu… czytaj więcej na stronie 7 Ratowanie chomika czytaj więcej na stronie 8 REK LAMA 0037 Kogo boli Rynek? Rodzinnie i radośnie Takiej niedzieli jeszcze w naszym mieście nie było! Na jaworznickie rodziny czekają 22 maja wyjątkowe atrakcje i moc zabaw. Na terenie parkingu przed Halą Widowiskowo-Sportową rozstawiona zostanie scena, a cały plac będzie areną pokazów, scenicznych wydarzeń, gier i zabaw z nagrodami dla najmłodszych oraz całych rodzin. Od samego południa będzie się działo: programy artystyczne, wspólne czytanie, quizy: rycerski i etnograficzny, teatrzyki, iluzje, zabawy integracyjne z atrakcyjnymi nagrodami. Najmłodsi będą mogli poszaleć na popularnych dmuchańcach, karuzelach i trampolinach. Będą kolorowe balony, zawody sportowe z mega piłkarzykami i rozgrywki cymbergaja. Do wspólnego spędzenia czasu zapraszają Miejskie Centrum Kultury i Sportu, Miejska Biblioteka Publiczna, Muzeum Miasta Jaworzna. Zabawę umili spotkanie z animatorami, maskotkami czy szczudlarzem. Uczniowie szkół podstawowych i wychowankowie świetlic wezmą udział w konkursie plastycznym, a efekty ich pracy będzie można podziwiać na ogromnym banerze. Nie zabraknie atrakcji kulinarnych. Już o 12.00 ruszy gotowanie na mega patelni. Po tym kalejdoskopie atrakcji wydarzenie wieczoru – o godz. 19.00 wystąpi zespół New Life’m. Jaworznickie Święto Rodziny wpisuje się w ramy metropolitalnego święta rodziny. Imprezę, której pomysłodawcą jest Monika Bryl, zastępca prezydenta naszego miasta, honorowym patronatem objęli: prezydent Paweł Silbert oraz poseł Dariusz Starzycki. – Serdecznie zapraszam do udziału w jaworznickim „Święcie Rodzi- ny”. Pomysł na to wydarzenie jest nieprzypadkowy. Co roku w mieście organizowane są rodzinne festyny, pikniki w ramach metropolitalnego święta rodziny, jednak do tej pory nie było całościowej oferty wspólnego spędzania czasu na tak szeroką skalę. Nasza rodzinna impreza świetnie wpisuje się w tworzenie dobrego klimatu dla rodzin i wzmacnianie ich wartości – mówi Monika Bryl. – W dzisiejszym świecie, w którym zwykle brakuje chwil na wspólne spędzanie czasu, niezwykle ważne jest tworzenie wydarzeń, które mogą zintegrować rodziny. To święto jest właśnie takim wydarzeniem. Cieszę się, że miasto i mieszkańcy wpisują się w tworzenie dobrego klimatu dla rodzin. Rządowy program Rodzina 500+ zdecydowanie poprawił sytuację materialną polskich rodzin, a wydarzenia o takiej skali jak jaworznickie Święto Rodziny pozwalają całym rodzinom poczuć się wyjątkowo i wzmocnić więzi – twierdzi Dariusz Starzycki. Wydarzeniu towarzyszyć będzie Marsz dla Życia i Rodziny, który poprzedzi msza św. o godz. 16.00 w Kolegiacie Św. Wojciecha i Św. Katarzyny. RED PROGRAM IMPREZY 12 – Uroczyste otwarcie; 1215 – Program artystyczny „Wujek Hipcio”; 1330 – Wspólne czytanie; 1345 – Quiz rycerski; 1410 – Teatrzyk ekologiczny; 1500 – Wspólne czytanie; 1515 – Pokaz iluzji; 1610 – Quiz etnograficzny; 1630 – Teatrzyk pt. „Smerfy”; 1745 – Wspólne czytanie; 1800 – Zabawy integracyjne dla rodzin; 1900 – Występ zespołu New Life'm. 00 MARSZ DLA ŻYCIA I RODZINY Kolegiata Św. Wojciecha i Katarzyny 1545 – przejście przez Bramę Miłosierdzia w ramach diecezjalnej pielgrzymki rodzin; 1600 – Msza Święta; 1650 – Start marszu. IMPREZY TOWARZYSZĄCE 1000 – Konkurs plastyczny z nagrodami dla szkół podstawowych i świetlic; 1200 – Gotowanie na mega patelni; 1200-1600 – Znakowanie rowerów. Z DRUGIEJ STRONY 2 nr 11/2016 12 maja 2016 www.pulsjaworzna.pl Odmienne stany postrzegania Nic mnie tak nie oburza jak chamstwo. A chamstwo połączone z głupotą – to już zdecydowanie za dużo. Wokół kontrowersyjnej kwestii uchodźców mieliśmy nielichą burzę medialną oraz pokaz narodowej skali fobii, głupoty i nietolerancji. Jedni podchodzili z dystansem do sprawy, inni atakowali bezpardonowo, chcąc w skrajnych przypadkach nawet otwierać ponownie komory gazowe w Auschwitz. Osób podchodzących entuzjastycznie była nikła garstka. Oczywiście wszystko to spowodowane było strachem przed tym, co nieznane. Tyle że takie zachowania agresywne nie różnią się niczym od idei faszystowskich, po których nawet obecne pokolenia, wolne od konfliktu zbrojnego, noszą piętno. Niestety w Polsce brak tolerancji dla innych odcieni skóry jest problemem poważnym. Powojenna polityka zagraniczna i zamknięcie się na zachód, skutecznie uniemożliwiły migrację osób o innym od słowiańskiego wyglądzie do naszego kraju, przez co spotkanie na ulicy ciemnoskórej osoby wywoływało jeszcze niedawno nielichą sensację. Do tej pory w mniejszych miastach czy na wsiach ma to w dalszym ciągu miejsce, przysłowiowy "murzynek Bambo" dalej jest wytykiwany palcami. Rozmawiałem z koleżanką, która ma dziecko, już dorosłe, z osobą o innej karnacji. Żyła z nim w związku przez wiele lat, niestety jej wybranek zmarł. Byli rodziną. Ich córka, osoba o nietuzinkowej urodzie była szkalowana przez inne dzieci, a te zapewne wyniosły takie zachowanie z domu, bo i skąd miały wynieść. To, co mi opowiedziała, jak było niewinne dziecko potraktowane, nie mieściło mi się w głowie. Opluwane, zaczepiane, wyzywane... Jakaś hodowla sadystycznych małych potworów? Co zrobią za lat 10, 15, kiedy jako dorośli ludzie spotkają na swojej drodze kogoś, kto wygląda odmiennie? Zabiją???? Ostatnio czytałem bardzo ciekawą wypowiedź Polki Mony Abo Assaf z Polish&Syrian Mix, dziew- czyny mieszkającej w Krakowie: Odkąd w mediach pojawił się problem uchodźców, brutalna fala prostaków uderza we wszystkich obcokrajowców o ciemnej karnacji. Nieważne, czy to Latynos, Hindus, Portugalczyk, Murzyn, Rom - wszyscy to Arabowie albo jeszcze lepiej muzułmanie lub Syryjczycy! Absurdem jest to, że jeszcze nikt, dopóty nie poznał mojego imienia, nie "podejrzewał" mnie o inne niż jedynie polskie korzenie, a tym bardziej syryjskie. A mówią w większości, że jestem bardziej podobna do taty (Syryjczyka). I co wy na to, proszę szanownego społeczeństwa? Głupio trochę, prawda? Dwa lata temu w Czarnogórze rozmawiałem z Serbem, muzułmaninem, który był skrajnie oburzony wojnami religijnymi. Powiedział: Nie rozumiem tego, wszyscy jesteśmy braćmi. To straszne, że człowiek przez swoją religię chce zabić innego człowieka... Sam mam przyjemność posiadania w moim środowisku kolegę o korzeniach arabskich. Jest wykształconym, mądrym, przyjaznym człowiekiem. Osobą cenną dla społeczeństwa. Opowiadał wielokrotnie o problemach w dzie- ciństwie, o tym, jak emigranci, mają problemy z asymilacją, bo „inność” nie jest w tym kraju mile widziana. Multikulturowość nie istnieje w kraju orła białego. A my żyjemy w średniowieczu intelektualnym. Temat jest wielki, niczym ludzka głupota i nietolerancja. Nie ma niestety miejsca, aby temat rozwinąć dostatecznie i uzupełnić o więcej przykładów. Ale należy z tym problemem walczyć za wszelką cenę. Czytając komentarze w Internecie, gdzie sypią się wyzwiska od dzikusów i innych najgorszych, zawsze zastanawiam się, czy to nie piszący te wyzwiska jest bardziej zdziczały? Pamiętajmy więc, że ci dobrzy i źli mieszkają i tu i tam, złym człowiekiem może być "przykładny katolik", jak też i "przykładowy muzułmanin". Na to nie ma reguły, jest tylko zbiór tego wszystkiego, co w życiu robimy. I jak wychowamy następne pokolenia. Ja swojemu synowi przekazuję credo: Nie jest ważny kolor skóry i ile monet w kieszeni niesiesz, nieważne jakiego masz boga w sercu, lecz to, czy jesteś dobrym człowiekiem... Raingod Komentarz tygodnia Bariery w nas BEZPŁATNY TYGODNIK SPOŁECZNO - KULTURALNY Redakcja: 43-600 Jaworzno, ul. Krakowska 8 tel.: 32 745 10 30 w. 59 fax: 32 614 17 67 w. 66 e-mail: [email protected] www.pulsjaworzna.pl Redaktor naczelny: Jacek Szyperski e-mail: [email protected] Reklama: tel. 32 745 10 30 w. 55 e-mail: [email protected] Wydawca: Miejskie Centrum Kultury i Sportu w Jaworznie 43-600 Jaworzno ul. Krakowska 8 Korekta: Ewa Szpak Skład: K&K Poligrafia tel. 32 615 09 90 Druk: Polska Press sp. z o.o. Oddział Poligrafia Drukarnia w Sosnowcu Maj, piękny, kwitnący. Chyba zupełnym przypadkiem, akurat w maju Jaworzno rozkwitło mnogością wydarzeń, które uświadamiają mieszkańcom dwie ważne prawdy. Po pierwsze wiemy na pewno, że warto, a nawet trzeba pomagać. W tym numerze PJ o pomaganiu słabszym, schorowanym, potrzebującym piszemy sporo. Od Domu Pomocy Społecznej, po wszelkie zbiórki i imprezy dobroczynne. Właściwie od pierwszych dni maja organizowane są akcje charytatywne na rzecz leczenia, rehabilitacji, pomocy dzieciakom dotkniętym różnymi schorzeniami. Niezmiernie pokrzepiający jest fakt, że wiele osób i instytucji włącza się w różnego rodzaju przedsięwzięcia, których celem jest wyciągnięcie dłoni do potrzebujących. Inną sprawą jest to, że ta pomoc jest potrzebna, bo w jakiś sposób system zawodzi. A system, w przeciwieństwie do ludzi jest nieczuły. Kiedy mówi, że nie pomoże, to choćby... nie pomoże. Druga rzecz, niemniej istotna, to kwestia osób dotkniętych jakąkolwiek formą niepełnosprawności. W tym miesiącu obchodzimy szesnaste już Dni Godności Osób Niepełnosprawnych. Impreza z roku na rok jest większa. To dobrze, bo też świadomość ludzi zdrowych i ich pojęcie o niepełnosprawności wzrasta. Zaczynamy rozumieć, że ludzie dotknięci wszelkimi dysfunkcjami mogą i chcą w takim samym stopniu korzystać z uroków życia jak zdrowi. Oczywiście ważne jest to, żeby wszelkimi sposobami łamać bariery, które stawiane są przed niepełnosprawnymi. Pokazywać, że nie muszą zamykać się w domu i pogrążać się w samotności, beznadziei. Często bariery tkwią w ludzkich wyobrażeniach, obawach, czy lękach. Mamy na szczęście w Jaworznie wielu „ambasadorów”, którzy mimo, iż w jakimś stopniu dotknięci dysfunkcjami, udowadniają, że mogą żyć w pełni, zawstydzając dokonaniami osoby sprawne. Mamy też tych, którzy wychodzą niepełnosprawnym, ich rodzinom i bliskim naprzeciw. Dostrzegając i ich, i ich potrzeby, zapalają światełko nadziei i wiary w to, że przecież możemy wspólnie radzić sobie z wszelkimi barierami. Dawid Litka Moje bezpieczniej z mapą Jaworznianie mogą w każdej chwili sięgnąć po Policyjną mapę bezpieczeństwa. To proste, czeka na internetowej stronie UM w zakładce o takiej właśnie nazwie. W naszym bezpiecznym (na tle innych miejscowości) mieście ma być teraz jeszcze spokojniej. Faktycznie, bez trudu dowiedzieć się można o policyjnych interwencjach (zielone baloniki na mapie), przestępstwach (kolor czerwony) i rozmaitych wydarzeniach w ruchu drogowym (barwa niebieska). Krótkie informacje lokalizują i opisują sprawę. Można więc na przykład sprawdzić, gdzie i kiedy doszło do kradzieży, rozboju czy włamania. Im gęściej na mapie od baloników, tym więcej razy w tej okolicy mieli robotę mundurowi. Co najważniejsze na mapie podane są telefoniczne namiary do funkcjonariuszy zajmujących się daną sprawą. W ten sposób ułatwiona jest komunikacja z mieszkańcami. Ludzie, mający jakąś wiedzę o zdarzeniu zapisanym w mapie, mogą poinformować o tym właściwe osoby w komendzie. To kolejny krok ku współdziałaniu funkcjonariuszy ze społeczeństwem. Przypomnę, że jaworznicka mapa powstała także w oparciu o wnioski ze spotkań policjantów z mieszkańcami, jakie miały miejsce w poszczególnych dzielnicach. Jacek Szyperski Redakcja nie zwraca tekstów niezamówionych oraz zastrzega sobie prawo do ich redagowania i skracania. Za treść reklam i ogłoszeń redakcja nie odpowiada. Dystrybucja "Pulsu Jaworzna" bez pisemnej zgody wydawcy jest zabroniona. Sprzedaż bezpłatnego tygodnika jest niezgodna z prawem. www.pulsjaworzna.pl Mówią... sześciolatki Sześciolatki ze Szkoły Podstawowej nr 16 odwiedziły niedawno jaworznicką PSP. M.in. o tej niezwyklej lekcji pisaliśmy w poprzednim wydaniu PJ. Dziś publikujemy, co uczniowie powiedzieli nam o pracy strażaków. Gosia Gryma Strażacy dużo potrafią, otwierają zablokowane drzwi, ratują ludzi i mogą z drzewa ściągnąć kota, który nie umie z niego zejść. Noszą butle z tlenem, starcza go na 40 minut. Najlepsze jest lanie wodą. Mogłam potrzymać wąż, nieźle mi szło i mam już trochę wprawy. To też fajna zabawa, można się zmoczyć i umyć, taki prysznic. Kuba Ślacan Strażak ma na ubraniu malutki aparat z migotliwymi światełkami i kiedy zasłabnie podczas akcji albo nawdycha się dymu, aparat już po 20 sekundach zaczyna migać i słychać piszczenie. Wtedy koledzy mogą go znaleźć i uratować. Podobały mi się wszystkie sygnały. Włączałem te duże, na samochodzie, co tak głośno wyją. Michał Sosin Dowiedziałem się, jak bezpiecznie używać prądu. Nie podchodzić za blisko jego dużych źródeł i z mokrymi rękami. I że w strażackim wozie można przewieźć od 2,5 do aż 8 ton wody. I że strażacy mają nie tylko piły do ścinania drzew, ale też takie do cięcia betonu i krojenia stali. Przymierzałem strażacki hełm i trzymałem butlę z tlenem, są ciężkie. nr 11/2016 12 maja 2016 Strażacy świętowali W siedzibie Państwowej Straży Pożarnej w Jaworznie uroczyście uczczono Dzień Strażaka. Zjechały też zastępy ochotnicze z całego miasta, obecni byli przedstawiciele władz miasta oraz dowództwo straży pożarnej. Po części oficjalnej, w czasie której uhonorowano strażaków za ich służbę, był czas na tradycyjną grochówkę. Podczas uroczystej gali Srebrną Odznakę „Zasłużony dla Ochrony Przeciwpożarowej”otrzymał młodszy brygadier Paweł Kmak, Brązowym Medalem za Zasługi dla Pożarnictwa odznaczona została Gabriela Fudali, a Srebrnym Medalem za Zasługi dla Pożarnictwa odznaczony został młodszy kapitan, Grzegorz Skwarek. – Dziękuję Wam za służbę, ciągłość pokoleń, ofiarność i rzetelność – mówił do strażaków starszy brygadier Erwin Jaworudzki, zastępca Śląskiego Komendanta Wojewódzkiego Państwowej Straży Pożarnej. Na stopień młodszego brygadiera awansowali: starszy kapitan Paweł Kmak oraz starszy kapitan Mariusz Dziewoński. Pierwsze stopnie oficerskie młodszego kapitana otrzymali: starszy aspirant Sylwester Spyrka oraz aspirant Grzegorz Skwarek. Były też awanse na wyższe stopnie podoficerskie. Stopień młodszego ogniomistrza otrzymali starsi sekcyjni: Kamil Koper, Marcin Madej, Andrzej Nieużyła. Stopień starszego sekcyjnego otrzymali sekcyjni: Łukasz Bożek, Łukasz Dąbrowski, Daniel Kaczmarczyk, Wojciech Radomski. Na stopnie starszego strażaka awansowali: Grzegorz Buliński, Bartosz Długajczyk, Piotr Fudała, Grzegorz Gawlik, Łukasz Gędoś, Paweł Jastrząb, Michał Koziarz, Michał Orzechowski oraz Paweł Starczyk. – Życzę Wam przede wszystkim szczęścia, bo nawet najbardziej wyćwiczonym jest ono potrzebne – zwracał się do zgromadzonych na placu Paweł Silbert, prezydent Jaworzna. Prezydent przygotował ponadto wyróżnienia i podziękowania dla osób, które wykazały się odwagą i obywatelską postawą, pomagając 12 kwietnia br. poszkodowanym podczas wybuchu gazu w Osiedlu Stałym w budynku przy ulicy Inwalidów Wojennych. (O tych bohaterach, jako pierwsi, pialiśmy na łamach PJ) .Wyróżnieni zostali: ogniomistrz Ireneusz Duszyk, Leszek Stryjski oraz Krzysztof Ryś. – Niech święty Florian zawsze otacza Was opieką i Bóg błogosławi, oby Wasze rodziny za każdym razem szczęśliwie doczekiwały Waszego powrotu z akcji – usłyszeli strażacy na koniec uroczystości. Zgodnie z tradycją, później można było zwiedzić wozy bojowe, spróbować strażackiej grochówki i napić się zimnego piwa. ANETA BERGIEŁ Fot. Aneta Bergieł Krzysztof Ryś, Ireneusz Duszyk, Leszek Stryjski wykazali się odwagą i obywatelską postawą, pomagając 12 kwietnia br. poszkodowanym podczas wybuchu gazu w Osiedlu Stałym. 3 Fot. Aneta Bergieł Uroczysta zbiórka strażaków Fot. Aneta Bergieł Były medale, wyróżnienia i awanse R E K L AMA 0038 Kornelia Biaousz W przyszłości chcę gasić pożary. To jest fajne, bo ratuje się ludzi, ale też trudne. Strażacy mają latarki, ale czasem, jest tak dużo dymu, że chodzą jak ślepcy. A przed wozem stoją równo ułożone buty ze spodniami, żeby je można było szybko naciągnąć i jechać. Spodnie mają szelki, bo jakby wyglądał strażak, gdyby mu spodnie spadły? ANKA ludzie, sprawy, wydarzenia 4 UWAGA, UŻYTKOWNICY PARKINGU W związku ze zbliżającymi się imprezami w okresie letnim przypominamy o obowiązującym wszystkich użytkowników regulaminie parkingu przy Hali Widowiskowo-Sportowej (Grunwaldzka 80). Zgodnie z jego zapisami, parking może być okresowo zamykany dla użytkowników. Właściciele pojazdów, które pomimo informacji o zamknięciu pozostawione zostaną na parkingu, muszą liczyć się z możliwością odholowania ich na inny parking na koszt właściciela pojazdu. Z pełną wersją Regulaminu zapoznać się można na stronie www.mckis.jaw.pl oraz na tablicach informacyjnych przy wjeździe na parking. Sejm Czteroletni a Jaworzno Jak Konstytucja 3 Maja oraz uchwały Sejmu Czteroletniego odnoszą się do naszego miasta, mogli dowiedzieć się uczestnicy „Spotkań z historią”, które już po raz trzeci odbyły się w Miejskiej Bibliotece Publicznej w Byczynie. Podczas obrad sejmowych ustalono ważne zasady, m.in. ustawą z lipca 1789 roku odebrano dobra biskupowi krakowskiemu i oddano jego ziemie na rzecz Skarbu Państwa (w drodze sekularyzacji i oczywiście za odpowiednią spłatą). Tym aktem, centrum Jaworzna, Byczyna, Ciężkowice, Jeleń, Dąbrowa Narodowa utworzyły tzw. Ekonomię Jaworzno. A że wszystkie nowe prawa były najpierw produkowane i stosowane w dobrach państwowych, było to niezwykle korzystne posunięcie dla naszych przodków, sprzyjało rozwojowi regionu i dobrobytowi. Drugim aspektem związanym z okresem uchwalania konstytucji był dokładny, szczegółowy spis ludności (ogólnokrajowy). W Byczynie zachował się dokument ze spisem ówczesnych mieszkańców. ANKA ludzie, sprawy, wydarzenia nr 11/2016 12 maja 2016 www.pulsjaworzna.pl Dzieci opanowały nowy plac zabaw Plac zabaw na Plantach zainaugurował działalność. Został oficjalnie otwarty w środę 11 maja, i od razu przetestowany. Obu tych czynności podjęły się dzieci, dla których dedykowana jest ta część jaworznickich Plant. Dla pierwszoklasistów i przedszkolaków była to nie lada gratka. Nieczęsto bowiem mają okazję do otwierania placów zabaw i sprawdzania nowych, znajdujących się tam urządzeń służących dobrej i bezpiecznej zabawie. A przyznać trzeba, że do swojej roli młodzi ludzie podeszli bardzo poważnie. Blisko 250 dzieci, kilka minut po godz. 10.00, rozpoczęło wielkie testowanie placu. I huśtawki, i karuzele zostały porządnie sprawdzone. Działają bez zarzutu. Podobnie zjeżdżalnie i mini-park doświadczeń. Jak ocenił pierwszoklasista Tomek: Zjazd jest mega! I w tym krótkim, ale jakże wypełnionym energią zdaniu, kryje się wszystko. I jak tu nie wierzyć takiemu specjaliście? Dodatkową atrakcją dla dzieci były animacje, gry i zabawy przygotowane przez Miejskie Centrum Kultury i Sportu. Popularnością cieszyły się bajkowe postacie – Tygrysek i Minionek – które również odwiedziły jaworznickie Planty. Oficjalnie ukończona została także makieta kopalni Jacek-Rudolf, której ściany w ostatnich dniach były zabezpieczane kolejnymi powłokami antygraffiti. To ma uchronić makietę przed wybrykami wandali, które – niestety – wciąż się zdarzają. To było wprawdzie oficjalne, ale radosne i pełne zabawy otwarcie. A przecież warto też przypomnieć, że główną atrakcją Plant ma być wodny plac zabaw, który z pewnością przyciągnie rzesze jaworznian. Jak poinformował Grzegorz Cyran, naczelnik Wydziału Inwestycji Miejskich, jest szansa na to, aby już w połowie przyszłego roku ten nowy plac został oddany do użytku. RED Fot. MCKiS Testowanie urządzeń szło bardzo sprawnie, a do zabaw było mnóstwo chętnych. Jaworzno da się lubić! Fot. Aga Sawicz, https://instagram.com/asawicz/ Kontynuujemy naszą wspólną zabawę i prezentujemy kolejną fotografię w cyklu dokumentującym nasze miasto – miejsca magiczne, urodziwe, takie, którymi warto się pochwalić, które po prostu lubimy i które sprawiają, ze Jaworzno jest przyjazne mieszkańcom. – Zamieszkałam w Jaworznie niedawno. Uwielbiam fotografię, biegam rano przed pracą i dokumentuję różne miejsca w Jaworznie. Przesyłam zdjęcie, które zrobiłam rankiem w moje urodziny, 19 kwietnia o 6.20. Tak budził się dzień w lesie między Jaworznem a Przemszą – napisała nasza Czytelniczka. Publikujemy, bo zdjęcie ma klimat i jest wielkiej urody. Czekamy na Wasze fotografie. Przysyłajcie je wraz z krótkimi opisami i zgodą na publikację. Mile widziane też będą ciekawe historie związane z fotografowanymi miejscami. Zachęcamy do wspólnej zabawy! RED www.pulsjaworzna.pl Sosina, jeden z popularniejszych w regionie zbiorników wodnych, jest miejscem, do którego chętnie zjeżdżają nie tylko mieszkańcy naszego miasta, ale również goście ze Śląska i Małopolski. Zbiornik, który w ciepłe dni już od 50 lat przyciąga tłumy spragnionych odpoczynku amatorów rekreacji doczeka się rewitalizacji. Póki co, ruszył kolejny sezon. Sosina powstała w latach 60. ubiegłego wieku, w miejscu, gdzie znajdowało się wyrobisko po zakończonej przez kopalnię piasku eksploatacji. Położona jest w pięknym, zalesionym terenie, który obejmuje około 30 hektarów wokół zalewu. Sam akwen ma 50 ha, a w jego środkowej części znajduje się wyspa z rezerwatem wodnego ptactwa. Na miejscu, oprócz pola namiotowego znajdują się ośrodki wypoczynkowe, hotel i wypożyczalnie sprzętu. Kilka dni temu plaża przy strzeżonym kąpielisku została wysypana nowym piachem, więc teraz prezentuje się znakomicie. Sosinę czeka bardzo poważna rewitalizacja. – Bardzo często bywamy tutaj. To cudowne miejsce do odpoczynku. Mieszkamy blisko, więc możemy korzystać do woli – powiedzieli nam spotkani na Sosinie Wioleta i Piotr Mrożkowie. Sosina znajduje się w odległości zaledwie około 10 kilometrów od centrum miasta, więc dotarcie do niej nie jest dla jaworznian problemem. Oczywiście nie trzeba przyjeżdżać samochodem, bo na Sosinę prowadzi kilka szlaków rowerowych z różnych dzielnic Jaworzna. – Najczęściej robimy wypady na Sosinę na rowerach. Mamy kawałek do domu – mówią Maciek i Karol, którzy w tym sezonie przyjechali nad zalew po raz pierwszy. – Najlepiej odpoczywa się tu w ciągu tygodnia, bo w sezonie, zwłaszcza w weekendy bywa tłoczno – mówią zgodnie. nr 11/2016 12 maja 2016 ludzie, sprawy, wydarzenia Sosina, ach Sosina Faktycznie w najbardziej oblegane, ciepłe weekendy Sosina roi się od plażowiczów. Sam zbiornik, ze względu na ukształtowanie dna i linii brzegowej przyciąga nie tylko osoby szukające leniwej rekreacji nad wodą, ale również amatorów sportów wodnych. – Swego czasu trenowałem tu na nartach wodnych jako zawodnik, później moja córka zaczęła uprawiać ten sport, a ja zostałem trenerem – wspomina Marek Tosza z Mysłowic. – Czuję bardzo duży sentyment do tego miejsca, spędziłem tu praktycznie całą młodość i nie wyobrażałem sobie kiedyś, żeby nie być codziennie na Sosinie – opowiada. To miejsce sprzyja aktywnemu wypoczynkowi z dziećmi. Okolice pola namiotowego są idealnym terenem, żeby dzieciaki mogły bezpiecznie pojeździć na rowerach czy zagrać w piłkę. Mimo iż infrastruktura wokół zbiornika jest już na niezłym poziomie, komfort wypoczywających na miejscu osób mógłby być jeszcze lepszy. – Przydałaby się ścieżka rowerowa wokół całego zalewu i plac zabaw z prawdziwego zdarzenia, może nawet wodny plac zabaw – wylicza Marek Tosza. – Sprawdziłyby się też punkty gastronomiczne z domowym jedzeniem, a nie tylko z fastfoodami – dodaje. Gabriela Pytel, mieszkanka okolic Bukowna od kilku lat prowadzi na Sosinie dwa punkty z napojami i czeskim piwem. Sezon rusza w maju, a w miesiące wakacyjne spędza tu cały czas, bo nie opłaca jej się wracać do domu. – Przyjeżdżają mieszkańcy okolicznych miast i zostają na weekendy. Jest spokojnie, cicho, niedaleko lasu. Idealnie do uprawiania sportów wodnych – ocenia. – Brakuje tylko jakiejś bardziej rozbudowanej infrastruktury dla dzieci, tak, aby rodzice mogli sobie spokojnie usiąść, a dziecko w tym czasie bawiło się na placu zabaw – dodaje. Fot. RED To miejsce odpoczynku i relaksu Fot. RED Piaszczysta plaża już czeka na amatorów słońca i kąpieli Jak się dowiedzieliśmy, Sosinę czeka bardzo poważna rewitalizacja. Wydział Inwestycji Miejskich UM przygotowuje już dokumentację niezbędną do złożenia wniosku o dofinansowanie z funduszy europejskich. – Konieczne będzie oczyszczenie zbiornika, usunięcie części mułu w strefie przybrzeżnej i przy kąpielisku – mówi Marcin Tosza z Wydziału Inwestycji. – Bardzo ważnym elementem ma być też kanalizacja, której brak ma ogromny wpływ na czystość wody. Sosina potrzebuje dwóch lat, żeby naturalnie dokonała się pełna wymiana wody. Dlatego chcemy wybudować przynajmniej dwie przepompownie, dzięki którym zalew będzie się oczyszczać w ciągu kilkudziesięciu dni – zaznacza Marcin Tosza. Wokół zbiornika powstanie też nowa, asfaltowa ścieżka. Prace ruszyć mogą jesienią. Wstrzymuje je okres wakacyjny i lęgowy niektórych ptaków. Dawid Litka Fot. RED Żeglarze rozpoczęli sezon Fot. RED Rowerem wszędzie bliżej… 5 6 Przesłuchanie JANUSZ SKULICH Generał, doradca prezydenta Jaworzna ds. bezpieczeństwa Zawód: Strażak. Najbardziej lubię w swojej pracy… Ludzi. Moja praca polega na namawianiu ludzi do współpracy, żeby lepiej chronić się przez zagrożeniami. Najtrudniejsze w mojej pracy jest… Umiejętność przewidywania. Ważna jest wyobraźnia i to, aby ona nie ograniczała, a była pomocną. Ulubiony film… Ostatnio obejrzałem na nowo wszystkie części „Ojca chrzestnego”. Interesująca powieść… „Oddział chorych na raka” Sołżenicyna. Najbardziej mnie pasjonuje… Od zawsze tęsknię za tym, aby spotykać ludzi, którzy są autorytetami, od których można się czegoś nauczyć. Lubię aranżować takie spotkania, uczestniczyć w nich. Boję się… Głupoty i braku pokory w tym, co się robi. Pasje pozazawodowe to… Informatyka i majsterkowanie. Najlepsze wakacje… Tramping z przyjaciółmi i najbliższą rodziną. W Polsce, bo jest wiele miejsc wartych zobaczenia i ciekawych ludzi wartych poznania. Gdy mam czas tylko dla siebie… Przebywam w swojej stolarni. Recepta na chandrę… Dobry przyjaciel. Janusz Skulich to… Człowiek empatyczny. To cecha często ważniejsza niż umiejętności merytoryczne. Najważniejsze w życiu… Zdrowie i rodzina. Przesłuchiwała: Aneta Bergieł ludzie, sprawy, wydarzenia nr 11/2016 12 maja 2016 www.pulsjaworzna.pl Cieszą się wspólną radością W Jaworznie istnieje szkoła walki wręcz, która szkoli nie do końca typowych adeptów dyscypliny. Efekty są zaskakujące. Sławomir Kowalczyk, trener jaworznickiej Szkoły Walki Wręcz Bushido, prowadzi w swojej szkole sekcję ju-jitsu dla grupy dzieciaków, którym ograniczenia stawiane były, choć może podświadomie, to jednak jakby z góry. Z pomocą przyjaciół, od kilku miesięcy udaje mu się udowadniać, że niektóre słabości istnieją tylko w naszych wyobrażeniach. Na zajęciach pojawiał Kacper, młodszy brat trenującego od jakiegoś czasu Kuby. Kacper, chociaż tylko odbierał razem z rodzicami starszego brata, często usiłował sprawdzić swoje siły na macie. To dało trenerowi do myślenia. Bo, pomimo tego, że chłopiec ma zespół Downa, wyglądało na to, że trenowanie ju-jitsu może być dla niego świetną formą aktywności. Sensei skonsultował kilka kwestii z rodzicami braci, prywatnie swoimi przyjaciółmi i postanowił otworzyć nową sekcję w swojej szkole. – Zacząłem szukać w internecie i okazało się, że na Zachodzie ludzie z zespołem Downa ćwiczą na równi ze swoimi zdrowymi kolegami – mówi Sławomir Kowalczyk. – Dzięki wsparciu i pomocy przyjaciół udało się, pocztą pantoflową, poinformować kilka rodzin, które zdecydowały się przyprowadzić swoje dzieci na treningi. Ćwiczymy od października zeszłego roku – dodaje. Sekcja nazywa się Ju-Jitsu 21. Ma to związek z 21 chromosomem, którego dodatkowa obecność (trisomia) objawia się fenotypem zespołu Downa, nazywanym również trisomią 21. A grupa powstała z myślą wyłącznie o dzieciakach z zespołem Downa. Niedawno zakończyła się III edycja akcji WF na 100 procent. Podsumowano wyniki, rozdano nagrody – wszystkie szkoły otrzymały bony na zakup sprzętu sportowego, wytypowano najlepszych sportowców w każdej szkole. W akcji uczestniczyło sześć jaworznickich gimnazjów (G1, G2, G4, G5, G9, G10), w których nauczyciele monitorowali frekwencję na lekcjach, zwolnienia od rodziców czy brak stroju gimnastycznego. W dwóch szkołach zanotowano ponad 20 proc. wzrost frekwencji. Wszyscy gimnazjaliści wypełnili ankiety na temat zainteresowania Fot. Dawid Litka Dzieci ćwiczą z wielkim zapałem – Słyszałem o szkołach walki, w których prowadzone są zajęcia dla osób z niepełnosprawnościami, ale drugiej sekcji stworzonej specjalnie dla dzieci z trisomią 21 nie udało mi się znaleźć – zaznacza trener. – Wygląda więc na to, że nasza grupa jest wyjątkowa może nawet w skali Europy – przyznaje. Na treningi przychodzi ok. dziesięcioro młodych ludzi. Zajęcia trwają godzinę. Kiedy dzieci szaleją na matach, rodzice spotykają się w... szatni. – To jest czas dla nas – mówi Natalia z Chrzanowa, mama Gabrysi, trenującej od marca. – Rozmawiamy swobodnie, trochę plotkujemy, wymieniamy się informacjami. Ponieważ wiemy, że dzieci są bezpieczne z trenerami, możemy się wyluzować – przyznaje. Rodzice uczestniczących w treningach dzieci utrzymują ze sobą kontakt również poza zajęciami. Przyznają, że taka forma aktywności, jaką zaproponował trener Kowalczyk, przynosi frajdę ich pociechom, a pozytywne efekty widać już po kilku treningach. – Gabrysia nauczyła się skakać i robić przewroty – chwali treningi Natalia. – Okazało się, że ćwiczenia wykonane pod okiem profesjonalisty spowodowały, że nasza córka nauczyła się robić rzeczy, o które wcześniej jej nie podejrzewaliśmy – śmieje się mama dziewczynki. Oczywiście zajęcia ju-jitsu nie zastępują rehabilitacji, ale mogą być jej uzupełnieniem. Oprócz tego niosą ze sobą aspekt socjalizacyjny i wychowawczy. – Syn był w dużym szoku na pierwszym treningu, bo zauważył, że utrzymywana jest dyscyplina – przyznaje Monika, mama Alana. – Z mojego punktu widzenia to bardzo dobrze, a Alan, mimo początkowej niepewności, na drugi trening jechał już z ogromną chęcią – dodaje. Rodzice przyznają, że te zajęcia dają ich dzieciom możliwość aktywności, która nie jest przez nie wiązana z rehabilitacjami lub obowiązkowymi wizytami u lekarzy czy logopedów, więc wykonują ćwiczenia z przyjemnością i zaangażowaniem. – Na początku bałam się, że Gabrysia się połamie, kręgosłup jej strzeli, serce wysiądzie – wspomina Natalia. – Wydaje mi się, że dużo ograniczeń nakładanych dzieciom wynika z naszych lęków – przyznaje. – Kiedy zobaczyłam uśmiech na buzi córki stwierdziłam, że muszę zaufać i jej, i trenerom. Teraz cieszymy się wspólną radością – mówi mama Gabrysi. Dawid Litka Lekcje na sto procent Według ogólnopolskich danych co dziesiąty uczeń jest na stałe zwolniony z wuefu, a polskie dzieci tyją najszybciej w Europie. Właśnie brak aktywności fizycznej sprzyja nadwadze, otyłości i rozwojowi wielu chorób cywilizacyjnych. lekcjami wychowania fizycznego i wyrazili swój stosunek do przedmiotu oraz oczekiwania wobec siebie i nauczycieli. Wskazali, co ich zdaniem należy zrobić, by zajęcia były ciekawsze i lepsze. – Od dawna proponujemy do wyboru cztery moduły zajęć: gry zespołowe, gimnastykę, zajęcia muzyczno-ruchowe, w terenie – np. nordic walking – podkreśla Marzena Pyrek-Pyszczak, nauczyciel wycho- wania fizycznego w Gimnazjum nr 5. Sporo uczniów ciągle dostarcza zwolnienia z wuefu, a jeszcze więcej po prostu i tak nie ćwiczy. Jednak akcja przynosi efekty. Odsetek niećwiczących uczniów zmalał po wprowadzeniu zmian w sposobie oceniania i zwalniania z lekcji. Na tle woj. śląskiego i Polski wyniki osiągnięte przez jaworznickich gimnazjalistów napawają optymizmem. Mapa bezpieczeństwa Pierwsza w Polsce lokalna mapa bezpieczeństwa już działa! Ruszyła w Jaworznie. Prezentacja projektu (o którym pisaliśmy 21 kwietnia w PJ nr 8) odbyła się 4 maja w jaworznickim magistracie, gdzie podpisano też porozumienie pomiędzy policją a miastem w sprawie akcji informacyjnej dotyczącej tej mapy. Ideą systemu jest prezentowanie na mapach dostępnych w internecie informacji o rodzaju i czasie popełnienia podstawowych rodzajów przestępstw, zdarzeń w ruchu drogowy, interwencji policyjnych w miejscach publicznych. Każdy rodzaj zdarzenia jest zaznaczony innym kolorem oraz opatrzony numerem i nazwą jednostki, która zajmuje się sprawą. Na mapie można sprawdzić m.in. gdzie i kiedy doszło do kradzieży, rozboju czy włamania oraz ile razy w danym rejonie interweniowali funkcjonariusze. Wszystkie te informacje znajdziemy teraz w jednym miejscu – w internecie, na stronie miasta w zakładce „Policyjna mapa bezpieczeństwa”. Informacje ułożone są w ujęciu rocznym i bieżącego miesiąca. Docelowo wszystkie dane będą aktualizowane raz w tygodniu. System zawiera też dane kontaktowe policji przypisane do konkretnego zdarzenia. Ma to praktyczne znaczenie, bo osoby posiadające informacje o danym przestępstwie, mogą w łatwy i anonimowy sposób poinformować policję. Mapa bezpieczeństwa wpisuje się w program „Tarcza”, służący rozwiązywaniu problemów bezpieczeństwa w Jaworznie, przy współpracy władz samorządowych i policji. Przyczynić się ma do zwiększenia poczucia bezpieczeństwa mieszkańców, umożliwić lepszą kontrolę pracy służb mundurowych oraz poprawić relacje policji z obywatelami. RED – Średnia frekwencja w naszym mieście jest wyższa o ok. 15 proc. w porównaniu z innymi miastami. Absencja jest prawie równa szkolnej, więc wniosek jest oczywisty, że w Jaworznie lekcje wychowania fizycznego prowadzone są na sto procent – mówi Mariusz Kowalski, współorganizator akcji, doradca metodyczny wychowania fizycznego. Organizatorem akcji jest Stowarzyszenie Jaworzno Moje Miasto, przy wsparciu Urzędu Miejskiego, Zespołu Lecznictwa Otwartego, Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej oraz doradcy metodycznego wychowania fizycznego. ES www.pulsjaworzna.pl nr 11/2016 12 maja 2016 Jesteś laureatem międzynarodowego konkursu Sony World Photography Awards. Ochłonąłeś już czy ten szum medialny dopiero się zaczyna? Kiedy dowiedziałem się, że moje zdjęcie znalazło się w ścisłej czołówce, wiedziałem, że muszę tę informację zachować dla siebie. Po ogłoszeniu wyników nie udzielałem żadnych wywiadów, wysłałem tylko krótką notatkę o sobie, na której bazują gazety czy portale. Właściwie to pierwszy wywiad dla gazety, chociaż miałem już propozycje. Czy to jest twój pierwszy udział w tak prestiżowym konkursie? 7 Łączę moje pasje Fot. Archiwum Kamila Wojtyły Kamil Wojtyła Kamil Wojtyła, jaworznianin, lekarz dentysta. Czas wolny spędza z plecakiem i sprzętem fotograficznym. Bardzo lubi Lubelszczyznę. Często odwiedza Kazimierz Dolny, Nałęczów, Zamość. Uwielbia Tatry. Wyłącznie dla Czytelników „Pulsu Jaworzna” opowiada o swojej pasji do fotografii i o konkursowym zdjęciu, którym zachwycił się świat. wywiad pulsu Fot. Kamil Wojtyła To zdjęcie Kamila Wojtyły zachwyciło świat Właściwie tak. Zdjęcie wykonałem podczas Festiwalu Sztukmistrzów organizowanym w Lublinie. Studiowałem tam pięć lat, ale zawsze z sentymentem wracam do tego miasta, a szczególnie na tę cykliczną imprezę. Urząd Miasta i Lubelskie Towarzystwo Fotograficzne ogłosiło konkurs na najlepszą fotografię z tego Carnavalu. Można było zdobyć tytuł fotosztukmistrza 2015. Szczęśliwie się zdarzyło, że konkurs wygrałem. Fotografia była prezentowana na pokonkursowym wernisażu. Postanowiłem ją też wysłać na międzynarodowy konkurs. W tym roku na SWPA wpłynęło ponad 230 tysięcy zdjęć ze 186 krajów. Wśród finalistów kategorii open zakwalifikowanych do ścisłego finału znalazło się tylko trzech Polaków. Zdecydowałem się wysłać tylko jedno zdjęcie w kategorii „Kultura i sztuka”, chociaż można było startować z trzema fotografiami w 10 kategoriach open. Na tzw. Shortlist, czyli do ścisłego finału przeszło tylko 10 zdjęć w danej kategorii, wśród nich moje jako jedynego Polaka. Liczyłem na to, że ktoś moje zdjęcie dojrzy, wypowie się, doradzi, ale nie sądziłem, że aż tak wysoko zostanie ocenione. W tej chwili moje zdjęcie można obejrzeć na wystawie w Londynie w Somerset House w formie elektronicznej, ale niedługo będę miał album z całej tej wystawy. Długo przygotowywałeś się do tego ujęcia? Fotografię zrobiłem trochę przez przypadek. Miałem sporo szczęścia. Wszystko działo się na ulicy. Skoczkowie spacerowali i wykonywali akrobacje na linie rozpiętej pomiędzy kamienicami. Aparat miałem cały czas włączony, co jakiś czas profesja, jak to się stało, że zająłeś się tą dziedziną? Od dawna robisz zdjęcia? robiłem pomiary światła, aby być przygotowanym na wyjątkowe ujęcie. Nad miastem kłębiły się gęste, ołowiane chmury. Wykonałem kilka zdjęć, ale musiałem szybko się chować, bo rozpętała się burza. Sytuacja widziana na fotografii miała miejsce tuż przed uderzeniem pioruna. Linoskoczkowie na chwilę wstrzymali akrobacje i siedząc na linie, spoglądali w niebo. Chwilę później przerwali występ. Udało mi się uchwycić ten moment niepewności i napięcia, że coś się zaraz wydarzy. Jednocześnie szczęśliwie kompozycyjnie artyści ustawili się w jednej linii, a postać główna znalazła się na tle przebłysku światła zza chmury. Moja zabawa z aparatem zaczęła się w dzieciństwie. Pamiętam, jak miałem cztery lata, pstrykałem zdjęcia aparatem taty, to był taki tradycyjny aparat na film. Zawsze mu ten aparat podkradałem, zmieniałem coś w ustawieniach, tata się wtedy bardzo irytował. Kiedyś mu otworzyłem klapkę i film się prześwietlił. Zawsze mnie ciągnęło do fotografowania. Mój tata robił zdjęcia, dziadek miał nawet kilka, w tym momencie już zabytkowych aparatów, tak więc to była poniekąd tradycja rodzinna. Co zdecydowało o sukcesie - refleks, szczęście czy może profesjonalizm? Fotografem się rodzi czy zostaje? Jak to było w twoim przypadku? Jak się robi zdjęcie w ruchu trzeba szybko reagować. Trzeba myśleć przed zrobieniem zdjęcia, odpowiednio ustawić aparat, mieć zapisane te ustawienia. W trakcie robienia zdjęcia myślenie się wyłącza, to jest odruch – naciśnięcie spustu. Trzeba mieć dobrze opanowany aparat. Potem pozostaje oglądanie zdjęć, refleksja, postprodukcja na komputerze. Trzeba wybrać odpowiednie zdjęcie, czasami trochę przyciąć kadr. W ostatniej chwili zdecydowałem się na czarno-białe zdjęcie. W kolorze chmury nie wyglądały tak dramatycznie, a mnie zależało, aby pokazać moment grozy, kiedy rozpętała się burza. Kolorowe zdjęcie nie dawało wrażenia, że coś się ma zdarzyć. Kamienice były kolorowe, oświetlone czerwonymi, niebieskimi lampami. Obsługi aparatu nauczyłem się sam, kiedy kupiłem swój pierwszy aparat i musiałem szukać klucza, do czego służą odpowiednie ustawienia, korzystałem z poradników, rozmawiałem z fotografami, oglądałem filmiki na YouTube. Robię zdjęcia intuicyjnie, staram się uchwycić wszystko, nie ograniczam się do jakiegoś motywu. Jednak najbardziej lubię sytuacje, gdy jest ruch, jest jakaś impreza, eventy, happeningi, czyli głównie fotoreportaż. Jak się fotografuje jakiś statyczny obiekt, element przyrody, ujęcie poniekąd można powtórzyć, a takie momenty, gdzie coś się dzieje, sytuacja zmienia się dynamicznie, już się nie powtórzą. To jest wtedy moje zdjęcie i wiem, że nikt go nie skopiuje. Jesteś z zawodu dentystą. Fotografia, to nie jest twoja Co daje ci ten konkurs, czy teraz masz alternatywę, aby zająć się inną profesją niż wyuczona? Nie, absolutnie nie czuję się profesjonalistą. To jest moja pasja, podróże i fotografia jako dodatek do nich. Wyróżnienie w tym konkursie daje na pewno rozgłos, i jako finalista mogę w tym roku wysłać na konkurs nie trzy, ale około 20 zdjęć. Nagrodzone zdjęcie ukazało się na wielu portalach internetowych polskich i zagranicznych, w czasopismach fotograficznych, w National Geographic. Nawet amerykański dziennikarz napisał artykuł, że wybrał spośród wszystkich wyróżnionych zdjęć swoją dwudziestkę i tam też było moje zdjęcie. Więc to jest na pewno forma wyróżnienia. Poza tym utwierdziłem się w przekonaniu, że warto dalej podążać tą drogą, brnąć w to hobby, więc aparat noszę teraz niemal na każdą wyprawę. Lubię starówkę w Lublinie, przepiękne są te kamieniczki, to miasto jest tak nasycone sztuką, że mam co fotografować. Na razie jedno moje zdjęcie zostało wyróżnione, owszem dodało mi to skrzydeł, ale wiem, że jeszcze wiele muszę się uczyć. Sprawia mi to ogromną przyjemność i jest dla mnie taką inspirującą, przyjemną pasją. Jakie ma marzenia finalista konkursu Sony World Photography Awards? Mam swoich fotograficznych idoli. To Marcin Dobas i Jacek Bonecki z National Geographic. Zajmują się fotografią podróżniczo-reporterską. Bonecki jest dla mnie wzorem do naśladowania. Fotografował m.in. na Rajdzie Dakar. Moim marzeniem jest zobaczyć swoje zdjęcie z logo NG, więc łączę moje pasje – podróże z fotografowaniem. Rozmawiała: Ewa Szpak 8 ludzie, sprawy, wydarzenia nr 11/2016 12 maja 2016 www.pulsjaworzna.pl Na ratunek naszemu chomikowi Zaskoczony staje na tylnych łapach, nadyma torby policzkowe i skrzeczy. Jest niezwykle waleczny. Gdy nie może uciec, potrafi zaatakować dużo większego przeciwnika. Skacze wtedy wysoko, starając się ugryźć wroga mocnymi siekaczami. Chomik europejski występuje na terenach Jaworzna. Niestety, to ginąca populacja. Ratunkiem może się okazać zasilenie chomika ssakami sprowadzonymi z Czech i innych rejonów Polski. Ten dziko żyjący ssak osiąga 20-34 cm wzrostu, waży niecały kilogram i przypomina wyglądem domowego chomika. Zamieszkuje przede wszystkim miejsca otwarte i nasłonecznione, unika terenów skalistych z glebami piaszczystymi, bowiem buduje najgłębszy i najbardziej skomplikowany system korytarzy wśród polnych gryzoni. To gatunek, który od 1995 roku jest objęty w Polsce ochroną i wpisany do Czerwonej Księgi Gatunków Zagrożonych. Chroni go również prawo międzynarodowe. Nory chomika europejskiego odkryto w sześciu dzielnicach naszego miasta. To Jeziorki, Byczyna, Cezarówka Górna, Wilkoszyn, Dobra i Koźmin oraz Balin. Stwierdzono występowanie 55 czynnych i 49 nieużywanych nor. W 2015 r. zanotowano nieznaczny wzrost liczby nor na obszarze Jeziorek, Cezarówki Górnej i Byczyny. Niewielka liczebność chomika europejskiego na obszarze Jaworzna oraz wyniki badań gene- Chomika europejskiego trudno wypatrzeć, bo jest ich mało i są czujne Fot. Archiwum Miasto zwróciło się o współpracę do rolników i mieszkańców. W programie ochrony chomika chodzi o przywrócenie na gruntach przekształconych w nieużytki ekspansywnej produkcji rolnej i uprawie na nich zbóż ozimych: owsa, pszenicy, jęczmienia oraz lucerny. Zakazane jest stosowa- 200 osobników żyje na terenie Jaworzna. Chomik europejski od 1995 r. jest objęty w Polsce ochroną i wpisany do Czerwonej Księgi Gatunków Zagrożonych. Chroni go również prawo międzynarodowe. tycznych wskazują, że populacja tego gryzonia na terenie Jaworzna należy do silnie zagrożonych wyginięciem. Szacuje się, że zwierzę może wyginąć w ciągu maksymalnie 40 lat. – Niestety, chomiki giną w szybkim tempie, bo wymierają zwłaszcza ich młode. Tymczasem są bardzo potrzebne w ekosystemie. Czynimy wysiłki, by uratować jaworznicką populację – mówi Marcin Tosza z Urzędu Miejskiego w Jaworznie. Władze miasta we współpracy z naukowcami podejmują działania, które mają wesprzeć ten zagrożony gatunek. W Jaworznie powstał pierwszy w Polsce program ochrony chomika europejskiego. nie toksycznych środków ochrony roślin, a promowana gospodarka rolna przyjazna chomikowi, szczególnie w dzielnicach, w których występuje. Konieczna jest także odbudowa zmienności genetycznej, czyli tworzenie korytarzy między terenami, w których występują populacje chomików, szczególnie między kompleksem WilkoszynGrodzisko, a kompleksem Jaworzn-Byczyna-Cezarówka Górna. Nie obejdzie się także bez zasilenia populacji chomika z innych populacji polskich i zagranicznych. Do Jaworzna trafią chomiki np. ze wsi Przybyszów, gdzie żyje liczna populacja tego gryzonia i z silniejszych populacji Pannonii z terenu Czech, np. z okolic Ołomuńca. Szacuje się, że na terenie Jaworzna może żyć ok. 200 osobników. To populacja odizolowana. Genetyczna różnorodność jest niewielka, więc zwierzęta są mniej odporne na choroby. Może to właśnie zmienić „import” zwierząt. Jeziorki i Byczyna zostały objęte ochroną prawną poprzez nadanie im statusu „użytków ekologicznych”. Będzie tam prowadzona czynna ochrona chomika europejskiego przeciwdziałająca jego wymieraniu. Większą część życia chomik europejski spędza w norze. Buduje komorę gniazdową, korytarze, spichlerze i latryny. Na ziemi wystaje niewielki kopczyk. Zwierzę żywi się głównie ziarnami zbóż, zjada też bezkręgowce i jaja ptaków gniazdujących na ziemi. Jaworznicki chomik europejski to szansa dla naszego miasta, aby pokazać, jakie jest ono wyjątkowe. Wystarczy sobie uświadomić, że ten gryzoń zamieszkuje tu od 50 tys. lat. Od tego czasu jego naturalne środowisko, z powodu działalności człowieka, bardzo się zmieniło. Teraz jego przetrwanie leży w rękach ludzi. To także nasz towar eksportowy – bohater wielu reportaży, artykułów. Pewien francuski rysownik Jean-Noel Cuenot tak zainspirował się naszym chomikiem, że stworzył kilka jego szkiców. Ewa Szpak Rys. Jean-Noel Cuenot Te wspaniałe, błyszczące maszyny Fot. Dawid Litka Ciekawych tuningowanych aut nie brakowało… Ponad 200 tuningowanych samochodów pojawiło w miniona sobotę się na Tuning City Event Jaworzno. Impreza została przygotowana profesjonalnie, a na uczestników i widzów czekał na miejscu ogrom atrakcji. Podobne wydarzenia były wcześniej organizowane w Jaworznie już dwukrotnie, jednak to sobotnie swoim rozmachem zdecydowanie przerosło poprzednie. – W tym roku polecieliśmy „na grubo” – śmieje się Marcin Jezierski, jeden z organizatorów. – Mamy płytę poślizgową dostępną dla mieszkańców, konkurencje samochodowe, Easy Drift Cinquecento Challenge, prezentacje samochodów, stoiska partnerów – wyli- cza. Na jaworznickim zlocie można było znaleźć zarówno całkowicie poprzerabiane samochody, których tuning wymagał ogromnego nakładu pracy i zapewne środków, jak i auta, których właściciele dopiero rozpoczynali przygodę z tuningiem. Organizatorzy chcieli, żeby ich impreza była otwarta dla każdego, w przeciwieństwie do większości podobnych zlotów, na których pojazdy poddawane są selekcji. – Wszystko się przerabia, małe i duże fiaty, diesle, benzyny w gazie, jaki kto ma pomysł, tak sobie zmienia – wyjaśnia Jezierski. – Dlatego zdecydowaliśmy na TCE przyjmować zgłoszenia również od osób, które do- piero zaczynają. W ten sposób mamy strefy dla samochodów klasycznych, VIP, car audio i ogólną, gdzie pojawić się mogą auta nawet z niewielkimi modyfikacjami – dodaje. Podczas imprezy wybrane zostały najlepsze samochody w kilku konkurencjach. Tytuł Perfect Car – najbardziej zmodyfikowanego auta na zlocie otrzymał VW golf 4 z deską surfingową na dachu. W aucie nawet uszczelki w drzwiach pokryte zostały skórą. – Jest to auto weekendowe, zabawka – zdradza „Pietrucha”, właściciel zwycięskiej maszyny. – Przerabiam ten samochód od 2010 r. i zawsze będzie coś, co będę chciał zmienić i ulepszyć – dodaje. DL www.pulsjaworzna.pl nr 11/2016 12 maja 2016 ludzie, sprawy, wydarzenia Znaleźli tu swój prawdziwy dom Mieszka tu na stałe 108 osób z całego województwa, niektórzy od ponad 40 lat. Najmłodszy mieszkaniec ma niecałe 40 lat, a najstarszy ponad 90. Każdy z nich wie, że spędzi tu resztę swojego życia, więc jak tylko mogą, próbują je sobie ułożyć. Dom Pomocy Społecznej przy ul. Obrońców Poczty Gdańskiej jest miejscem pełnym przeróżnych ludzkich historii. Karol Mendela mieszka tu od 43 lat, a 20 lat temu wprowadziła się Renata Sałaciak. Coś między nimi zaiskrzyło. Od 7 lat są małżeństwem. Jako jedyni mieszkańcy w DPS mają koedukacyjny pokój, w którym prowadzą swoje małe gospodarstwo domowe. Kiedy z nimi rozmawialiśmy, tryskali radością i energią, chociaż oboje nie są już w najlepszej kondycji. – Czasem bierzemy udział w różnych wspólnych uroczystościach, jest nam tu bardzo dobrze – zapewnia kobieta, której przytakuje mąż. – Każdy z naszych mieszkańców próbuje sobie jakoś ułożyć tu życie – mówi Maria Stróżniak, kierownik działu opiekuńczo-wychowawczego DPS. Personel stara się, jak może, żeby mieszkańcy czuli, że mają tu prawdziwy domu. Wspólnie obcho- dzą urodziny, imieniny, wszystkie święta. Kiedy wydarzy się coś na świecie czy w polskiej polityce, rozmawiają, debatują. Jak w rodzinie. – To bardzo ważne, że pokoje są minimum dwuosobowe – podkreśla Maria Stróżniak. – Teraz często buduje się domy pomocy, w których mieszkańcy mają jednoosobowe pokoje z łaFot. Archiwum DPS zienkami, żeby zwiękRodzinny piknik w ogrodzie DPS szyć komfort. Jednak zapomina się, że każdy sobie inaczej wyobrażał” – opowiada człowiek potrzebuje obecności drugiej Sławomir Łuszcz, dyrektor DPS. – osoby, zwłaszcza w sytuacjach, kiedy Z miejsca pomyślałem, że będzie miał z rodziną już właściwie nie ma konpretensje, ale okazało się, że był zataktu – dodaje. skoczony domową atmosferą! Dotarło Niestety, niewielu mieszkańców do mnie, że tak naprawdę rodziny ma stały kontakt z rodzinami. Hinaszych mieszkańców zwyczajnie storie bywają dość dramatyczne. Na nie wiedzą, jakie realia u nas panują. przykład, kiedy rodzina na początI tak wpadłem na pomysł rodzinnego ku odwiedza dziadka, babcię czy pikniku – mówi. – Dzwoniliśmy do rodzica, a kiedy ten przepisze już rodzin z uporem maniaka i efekt był dom lub mieszkanie, odwiedziny fenomenalny. Bawiliśmy się na piknisię kończą… ku w gronie 250 osób! – podkreśla – W zeszłym roku jednego z naz zadowoleniem dyrektor. szych mieszkańców odwiedził ktoś W czerwcu odbędzie się drugi z rodziny i po dłuższej wizycie przytaki piknik, a personel liczy na to, szedł do mnie z informacją, że „on to że frekwencja będzie podobna, a może i większa. Biorąc pod uwagę bardzo dogodne położenie domu oraz jego piękny ogród, takie imprezy to przecież sama przyjemność. Zresztą mieszkańcy przy sprzyjającej pogodzie często wspólnie grillują, urządzają ogniska lub zwyczajnie spędzają wolny czas w ogrodzie. Organizowane są też wycieczki do kina, teatru, wyjścia na Rynek i wiele innych form aktywności. Oczywiście mieszkańcy nie muszą w nich brać udziału, personel nie może ich do niczego zmuszać. – To wolni ludzie, pobyt w domu pomocy nie oznacza najmniejszego ograniczania swobód, więc poza przestrzeganiem wewnętrznego regulaminu i prawa, mieszkańcy mogą robić, co chcą – podkreśla Maria Stróżniak. Na atmosferę w DPS pracuje cały sztab ludzi. – Jesteśmy domem dla przewlekle somatycznie chorych – mówi dyrektor. – Niesie to pewne konsekwencje. Ze względu na bardzo trudną specyfikę pracy, w naszej placówce wymagane są najwyższe z możliwych wskaźniki zatrudnienia. Kilkudziesięcioosobowy personel to pracownicy socjalni, psycholog, pielęgniarki, opiekunki, pokojowe, rehabilitanci – wylicza. Są też wolontariusze. Kilkanaście osób pracuje w takiej formie regularnie, przychodzą też uczniowie trzeciego LO z Klubu Młodego Wolontariusza. To nieoceniona pomoc. Chętni mogą się zgłosić w każdej chwili. Przeszkolenie nie jest potrzebne, bo największa pomoc, jaką tu można oferować, to obecność, rozmowa, bycie życzliwym. Dom ma pralnię i samochód do przewozu osób niepełnosprawnych. Ma też kuchnię, która ma być kompleksowo wyremontowana. – Przygotowujemy posiłki zgodnie z wypisanymi dietami ale jesteśmy zawsze otwarci na sugestie naszych mieszkańców – mówi Lucyna Pawłowska, kierownik działu żywienia. – Każdy ma swoje ulubione dania, przyzwyczajenia, więc musimy brać pod uwagę gust 108 osób – śmieje się. – Nie wystarczy tych ludzi lubić, my ich po prostu kochamy – mówi z przekonaniem. Dawid Litka REK LAMA 0039 Remont cmentarza Wilkoszyn Wkrótce rozpocznie się kolejny etap prac remontowych cmentarza na Wilkoszynie. W tym roku zostanie odnowiony plac przed kaplicą i aleja w osi głównej cmentarza. Cmentarz komunalny na Wilkoszynie modernizowany jest etapami od 2008 roku. W pierwszej kolejności wyremontowany został budynek administracyjny oraz kaplica. W następnych latach przebudowywane były aleje zgodnie z opracowaną wczesniej koncepcją zagospodarowania gminnej nekropolii. Do tej pory Miejski Zarząd Nieruchomości Komunalnych zrealizował remont bramy głównej, frontowej części ogrodzenia oraz schodów i placu przed wejściem na teren cmentarza. W ubiegłym roku została przebudowana część schodów przy placu przed kaplicą cmentarną. W tym roku gmina zabezpieczyła w budżecie kwotę miliona złotych na dalsze prace na Wilkoszynie. Tym razem zostanie wykonany remont ciągu pieszego w głównej osi cmentarza. Wykonawca zlikwiduje istniejącą nawierzchnię i wykona nową z kostki brukowej betonowej wraz z zabezpieczeniem skarp, umieszczeniem kwietników i ławek. Tegoroczna inwestycja na cmentarzu obejmie swoim zakresem także nadszarpniętą zębem czasu nawierzchnię placu przed kaplicą cmentarną oraz niewyremontowane do tej pory schody. Kaplica zyska także nowe wejście i rampę najazdową, w związku z czym poprawi się jej dostępność dla osób starszych i niepełnosprawnych. W ramach zaplanowanych w tym roku prac niedaleko kaplicy powstanie miejsce służące kontemplacji. - Osoby odwiedzające cmentarz w czasie święta zmarłych lub przy innych okazjach chcą czasem odpocząć lub porozmawiać ze spotkaną rodziną. Na placu przed kaplicą stworzymy niewielkie miejsce służące właśnie do tego, by na chwilę usiąść i powspominać osoby, których już z nami nie ma – mówi Monika Boba kierownik Działu Gospodarki Cmentarzami MZNK. Trwa przetarg na wykonanie remontu. Wkrótce z wybranym wykonawcą zostanie podpisana umowa i rozpoczną się prace, których zakończenie planowane jest w sierpniu tego roku. 9 zdrowie i uroda 10 nr 11/2016 12 maja 2016 Wkręć się w szprychy Z Parku Lotników do Żabnika Grzegorz Oleksiak zaprasza na wycieczki rowerowe po Jaworznie. W tym numerze prezentujemy trzecią z proponowanych przez założyciela Team Jaworzno tras rekreacyjnych dla Czytelników Pulsu Jaworzna oraz wszystkich miłośników dwóch kółek i szprych. Ruszamy z Parku Lotników na Osiedlu Stałym. Już tutaj możemy podziwiać parkową faunę i florę, a przed wyprawą skorzystać z siłowni pod chmurką. Jedziemy al. Tysiąclecia do końca, następnie łącznikiem przez las (obok działek). Po dotarciu do ulicy Upadowej, skręcamy w prawo, w ulicę Szczakowską. Następnie znów odbijamy w prawo i potem skręt w pierwsze lewo, gdzie traktem z płyt jedziemy do końca AUTOP R OMOC J A 0015 i skręcamy na ścieżkę rowerową w lewo. Patrząc na znaki szlaków rowerowych, podążamy w kierunku GEOsfery. Za światłami odbijamy w lewo, aby wjechać na kładkę rowerową. Tu można się zatrzymać i nieco odetchnąć. To świetne miejsce, by podziwiać panoramę miasta. Po krótkim odpoczynku ruszamy w dalszą podróż, po drodze mijamy kolejną atrakcję – bacówkę, a nieopodal niej stada owiec. Na końcu zjazdu skręcamy w lewo i polną ścieżką rowerową jedziemy aż do lasu. Widoki i cisza – to lubi każdy rowerzysta, a tego tu nie braknie. Przy ścianie lasu omijamy szlaban i jedziemy dawnym szlakiem siarczanym. Pewnie nie wszy- scy wiedzą i pamiętają, że kiedyś znajdowało się tu lecznicze źródełko wody siarczanej. Ponoć jest jeszcze czynne, ale nie jestem pewny, warto zatem to zweryfikować podczas wiosennej wyprawy. Tą ścieżka dojedziemy spokojnie do ulicy Ciężkowickiej, gdzie skręcamy w lewoi jadąc główną drogą, miniemy tory, a następnie kościół. Jadąc lekko z górki, damy wytchnienie nogom. Tak spokojnie dojedziemy do pętli autobusowej, potem należy odbić w lewo i jechać dalej prosto, aż do doliny Żabnika. To super miejscówka na odpoczynek. Woda i cisza, można posłuchać lasu, poleżeć przy szmerze powoli płynącej wody. Not. ANKA www.pulsjaworzna.pl Myśl zdrowo: Obrączka nie pomoże Powszechnie uważa się, że jęczmień oka można wyleczyć pocierając go złotą obrączką. Czy ma to jakiekolwiek uzasadnienie medyczne? Jęczmień, po łacinie hordeolum, to bakteryjne, gronkowcowe zapalenie gruczołów powiekowych (mieszków włosowych), czasem z wytworzeniem małego ropnia. Powieka w tym miejscu grubnie, robi się czerwona, nabrzmiała i może trochę boleć. Mimo, że w skrajnych wypadkach chora powieka wygląda dość groźnie, to naturalny przebieg tego schorzenia jest taki, że zwykle przechodzi samoistnie po ok. tygodniu. Zupełnie jak przeziębienie. W związku z tym, każde lekarstwo, jak i nasze działanie, które nie skraca tego czasu tak naprawdę nie ma znaczenia. Pocieranie złotą (lub jakąkolwiek) obrączką teoretycznie może udrażniać ujście gruczołu, powodować mechaniczne wyciskanie jego ropnej zawartości, miejscowo rozgrzewać i działać podobnie jak ciepły kompres. Sam rodzaj metalu, czyli złoto, nie ma znaczenia, ponieważ jego cząstki i tak nie przenikają przez zrogowaciały naskórek, a jego forma fizyczna uniemożliwia pozostanie złota na skórze. Ewentualne pojedyncze atomy złota wtarte w naskórek zdecydowanie nie wystarczają, aby wywrzeć jakiekolwiek działanie przeciwzapalne. Złota obrączka dla większości z nas stanowi ważny symbol, który według wielu może posiadać pewne właściwości „magiczne”. Badania naukowe dowodzą, że skutek tzw. efektu placebo w tym przypadku może sięgać nawet 40 procent. Standardowe i uznane postępowanie w leczeniu jęczmienia to stosowanie maści antybiotykowej na zmianę z ciepłymi okładami (kompresy po ok. 10 minut trzy razy na dobę po zastosowaniu maści). Przy jęczmieniu zewnętrznym może pomoc również zwykłe usuniecie (wyrwanie) pojedynczej rzęsy. W sytuacjach, w których proces zapalny nie ustępuje samoistnie mimo stosowania domowych metod leczenia, należy zgłosić się do lekarza okulisty. Dr hab. n. med. Krzysztof Łabuzek jest diabetologiem i farmakologiem klinicznym, jest docentem habilitowanym w Klinice Chorób Wewnętrznych i Farmakologii Klinicznej R E KL AMA 0040 www.pulsjaworzna.pl nr 11/2016 12 maja 2016 kultura 11 12 Wymyśl nazwę III LO im. Orła Białego w Jaworznie oraz Teatr Sztuk w Jaworznie – organizatorzy Ogólnopolskiego Międzyszkolnego Przeglądu Filmowego „Wylęgarnia”, mając na uwadze przyszłoroczną, X edycję wydarzenia, na łamach Pulsu Jaworzna zwracają się z prośbą do Czytelników i wszystkich jaworznian, aby włączyli się w jubileusz, wymyślając i przesyłając propozycje nazwy statuetki, która wręczana będzie jako nagroda podczas tego wydarzenia. Pomysły na nazwę można przesyłać na adres mailowy: [email protected] ANKA Dla każdego coś miłego Jeszcze w tym tygodniu odbędą się cztery ciekawe, choć całkowicie różne wydarzenia kulturalne. Zwracamy na nie uwagę, bo każde z nich skierowane jest do zupełnie innego odbiorcy – można zatem wybrać dla siebie coś ciekawego. Zaczynamy w piątek, 13 maja o godzinie 18.00. Laboratorium Praktyk Teatralnych Creatorium z MDK Koszutka wystąpi tego dnia na deskach CK Teatru Sztuk przy ul. Mickiewicza 2 ze spektaklem „Dwoje biednych Rumunów mówiących po polsku”. Autorzy ostrzegają, że „spektakl przeznaczony jest dla widzów dorosłych, odznaczających się dystansem do siebie i świata”. Może być ciekawie. W sobotę o godzinie 15.00 sala teatralna CK Teatru Sztuk gościć będzie bardzo wzniosłe wydarzenie. Tego dnia odbędą się obchody 68. rocznicy zamordowania rotmistrza Witolda Pileckiego. Podczas uroczystości zostaną wręczone nagrody dla laureatów I Konkursu Plastycznego „Pilecki – oblicza bohaterstwa”. Odbędzie się również licytacja prac konkursowych na rzecz leczenia Julii Folgi. W sobotę w Jazz Club Muzeum IV edycja Manha Manha festiwal, wystąpią jaworznickie zespoły dobrze znany PROJEKT 4.0 oraz młode, dobrze rokujące zespoły SzachMat i Grafen. kultura nr 11/2016 12 maja 2016 Dużo kultury w jednym miejscu Wyjątkowo ciekawy sposób zakończenia wystawy swoich prac wybrała Barbara Wójcik-Witkorowicz, artystka od kilku lat tworząca w naszym mieście. Finisaż „Leśmianowe duchy” zorganizowany w piątek, 6 maja, w CK Teatrze Sztuk miał niecodzienną formę rozmowy o sztuce, prowadzonej na scenie przez jaworznickiego plastyka, Jacka Gąsiora z autorką wystawianych prac. W tle zawisły omawiane obrazy artystki. Powstały jako ilustracje do spektaklu Teatru Telewizji, stworzonego na bazie poezji Bolesława Leśmiana. Podczas całej, arcyciekawej rozmowy, wyświetlane były kadry ze wspomnianego spektaklu. Sama dyskusja była co jakiś czas przerywana pochodzącymi również ze spektaklu utworami, brawurowo wykonywanymi przez męża artystki, aktora Dariusza Wiktorowicza, któremu towarzyszyły na scenie wokalistki Ewa i Kasia Goławskie. Aktor jest również kompozytorem muzyki do spektaklu. Autorka prac, indagowana przez Jacka Gąsiora, zdradziła widzom odrobinę na temat swoich inspiracji, technik malarskich oraz… zdolności kulinarnych. Spotkanie, ze swoją kameralną formą, było niesłychanie strawne dla odbiorców, a świetne wokalno-aktorskie popisy na scenie dodawały całości niezwykłego animuszu. Wszyscy biorący udział w widowisku artyści na co dzień tworzą i występują głównie poza Jaworznem, co dało nam pretekst do zagadnięcia ich o to, jak postrzegają lokalną scenę i wydarzenia kulturalne. Dawid Litka Barbara Wójcik-Wiktorowicz Dariusz Wiktorowicz Wszystko, według mnie, zależy od zaangażowania odbiorcy, bo w każdym miejscu może dziać się coś bardzo dobrego. Zachłystujemy się czasem tym, co dzieje się w dużych ośrodkach, a to bywa robione pod publiczkę. Coś ciekawego na ogół jest niszowe i mniej popularne. Uważam, że w Jaworznie są twórcy i jak się chce, to naprawdę można w wysokiej kulturze uczestniczyć. Porównując z trendami artystycznymi w Łodzi, jestem wstrząśnięta, jeśli chodzi o poziom i potencjał muzyczny w Jaworznie. Jestem zachwycona tym, co się tutaj dzieje. Przy okazji chciałabym zareklamować Galerię Sektor I. Jest to miejsce niszowe, w którym jest pewnie dużo sztuki denerwującej i niezrozumiałej, która jednak chce z nami dyskutować. Chociaż obecnie mieszkam w Jaworznie, nie jestem autorytetem w kwestii tego miasta, ponieważ większość czasu przebywam poza nim. Oczywiście co jakiś czas pojawiam się na lokalnych imprezach kulturalnych. Najważniejsze jest to, że tę kulturę tworzą zapaleńcy. Teraz pracuję w Katowicach i, mimo że zarówno budżety w instytucjach kultury tych miast, jak i liczba mieszkańców są nieporównywalne, to Jaworzno wypada bardzo dobrze. Chodzi nie tylko o centrum miasta, ale również o ośrodki kultury w poszczególnych dzielnicach. Najtrudniej jest dotrzeć do ludzi i to wymaga nakładów, jednak stopniowo jaworznianie przyzwyczajają się do tego, że w naszym mieście dzieje się coraz więcej w dziedzinie kultury. Fenomenalne Lwowianki W miniona sobotę, 7 maja, jaworznianie mieli możliwość uczestniczenia w niecodziennym wydarzeniu kulturalnym. W CK Teatrze Sztuk przy ul. Mickiewicza 2 odbył się koncert Kwartetu Bandurzystek Filharmonii Lwowskiej Lwowianki, którym towarzyszył W niedzielę w godzinach 16.0019.00 będzie można na Rynku zagrać w gry planszowe, karciane i towarzyskie w ramach cyklicznej imprezy „gRaj na Rynku”. Tego samego dnia o godz. 17.00 Teatr Sztuk zaprasza na koncert z okazji polskiego Święta Zakochanych – Dnia Niezapominajki pod tytułem „Zakochani są wśród nas”. Wystąpi zespół Intimo wraz z przyjaciółmi. DL www.pulsjaworzna.pl fot. Barbara Grudzień Lwowianki zaimponowały publiczności niezwykle utalentowany skrzypek, Andrij Kusznir. Koncert zorganizowany został w ramach XXIII Międzynarodowego Festiwalu Muzyki Odnalezionej, którego pomysłodawcami w 1994 roku byli Teresa Kaban i Henryk Błażej z Tarnowa. Lwowianki w zróżnicowanym repertuarze zaprezentowały przed jaworznicką publicznością fenomenalny poziom, pozostawiając na słuchaczach ogromne wrażenie. Miejmy nadzieję, że Jaworzno jeszcze nie raz będzie gościć podobne talenty w ramach tego arcyciekawego festiwalu. DL Fot. Dawid Litka „Leśmianowe duchy” – niespotykane zakończenie wystawy Katarzyna Goławska Istotne, żeby ludzie zainteresowali się tym, co dzieje się na lokalnym rynku. Mamy Informator Kulturalny, jednak najwyraźniej mieszkańcy jeszcze nie nauczyli się z niego na co dzień korzystać. Może należałoby znaleźć nowe sposoby dotarcia do odbiorców? Chciałabym namówić mieszkańców oraz wszystkich tych, którzy do naszego miasta przyjeżdżają do korzystania z tego, co Jaworzno oferuje nie tylko w sferze kultury, ale też w dziedzinie wydarzeń sportowych, bo jest tego naprawdę dużo. Z jednej strony trzeba chcieć zainteresować się tym wszystkim, a z drugiej być otwartym na nowe doznania artystyczne. Chciałabym słyszeć mniej narzekania, a więcej radości z tego, jak bogatą ofertę kulturalną mamy w mieście. Ewa Goławska Poziom instytucji kultury w Jaworznie jest wysoki. Należy jeszcze wykonać pracę, która nauczyłaby mieszkańców korzystania z wydarzeń kulturalnych, które tak często odbywają się w Jaworznie. Każdy artysta chciałby zapełniać widzami sale w swoim własnym mieście. Próbujemy zainteresować odbiorców naszym nowym materiałem. Będziemy z nim występować 11 czerwca na Dniach Jaworzna, jako support przed Urszulą. Przy okazji serdecznie zapraszam na te koncerty! Impreza jest przygotowana z wielką pompą, z ogromnym zaangażowaniem ludzi, pracowników MCKiS czy Teatru Sztuk. Chciałabym, żeby mieszkańcy docenili ten wysiłek i przyszli na wszystkie te imprezy, tym bardziej, że wstęp na nie jest bezpłatny! DL Historia jednego związku Cierpka ale jednocześnie niepozbawiona humoru opowieść o byłym małżeństwie, które po rozwodzie spotyka się na peronie dworca i rozpoczyna wspominać swoją wspólną przeszłość. Spektakl „Co było to było” w reżyserii Urszuli Warszawskiej na podstawie „Apetytu na czereśnie” Agnieszki Osieckiej powstał trzy lata temu. Muzykę stworzył Aleksander Brzeziński, a w role rozwodników wcielają się Marlena Budak i Dariusz Adamczyk. Spektakl będzie można zobaczyć w CK Teatrze Sztuk przy ul. Mickiewicza 2 w sobotę, 20 maja o godz. 19.00. Bilety do nabycia w kasie TS. Dla naszych czytelników niespodzianka. Pierwsza osoba, która zgłosi się w siedzibie CK Teatru Sztuk z tym numerem PJ otrzyma płytę z utworami muzycznymi ze spektaklu „Co było to było”. Zapraszamy! DL Pchli targ Przypominamy naszym Czytelnikom, że w najbliższą niedzielę, 15 maja odbędzie się na Małym Rynku druga edycja Pchlego Targu. Zorganizowany po raz pierwszy w kwietniu tego roku jaworznicki targ staroci cieszył się dużym zainteresowaniem mieszkańców naszego miasta. Zgromadził też bardzo liczną grupę sprzedawców oferujących naprawdę szeroki wachlarz ciekawych przedmiotów, rzeczy, staroci. Pchli Targ startuje o 8.00 i potrwa do 14.00. Opłata targowa wynosi 5 zł. DL www.pulsjaworzna.pl kultura nr 11/2016 12 maja 2016 Dni Godności już wkrótce Plenery artystyczne, pokazy służb ratowniczych, piknik integracyjny – to tylko niektóre z atrakcji, jakie czekają na tych, którzy włączą się w Dni Godności Osób Niepełnosprawnych w naszym mieście. Podczas XVI już edycji wydarzenia, gościem specjalnym będzie ks. Tadeusz IsakowiczZaleski. Impreza rozpocznie się w czwartek, 19 maja, uroczystą mszą świętą o godzinie 9 w Kolegiacie Św. Wojciecha i Katarzyny. Odprawiona zostanie w intencji osób niepełnosprawnych, ich rodzin, opiekunów oraz zmarłych osób niepełnosprawnych. O 10 uczestnicy przemaszerują na płytę Rynku Głównego (w przypadku deszczowej aury – do Hali MCKiS). O 10.15 nastąpi oficjalne otwarcie obchodów XVI Dni Godności Osób Niepełnosprawnych, w tym przewidziano symboliczne przekazanie „Klucza” do miasta oraz zabawę przy muzyce DJ Martina, a także inne atrakcje. – To już 16 odsłona tej imprezy. Bierze w niej udział coraz więcej osób, środowisk, organizacji pozarządowych, włącza się wielu sponsorów. To pokazuje, jak potrzebne jest takie wydarzenie w mieście – mówi Maria Materla, Pełnomocnik Prezydenta Jaworzna ds. Osób Niepełnosprawnych. Na 20 maja zaplanowano piknik integracyjny, który odbędzie się na stadionie Azotanii. Potrwa WARTO PRZECZYTAĆ... POSŁUCHAĆ... POPATRZEĆ... Muzyka Teatr Michael Jackson Live At Wembley July 16, 1988, DVD Michał Znaniecki Jekyll&Hyde W czerwcu mija 7 rocznica śmierci króla popu. Wznowiono płytę DVD zawierającą legendarny koncert Michaela Jacksona zarejestrowany 16 lipca 1988 roku na Wembley. Do płyty dołączono piosenkę The Way You Make Me Feel z poprzedniego koncertu gwiazdora na tym stadionie. Polecamy - nie tylko fanom! Podobno Robert Louis Stevenson napisał upiorną opowieść o walce Dobra ze Złem w ciągu trzech dni. Historia tak przeraziła jego żonę, że autor spalił rękopis w kominku, po czym w ciągu kolejnych trzech dni napisał ją jeszcze raz... Musical, który trzeba zobaczyć – 27, 28 maja w Teatrze Rozrywki w Chorzowie. Film Książka James Bobin Alicja po drugiej stronie lustra Alicja wraca do Krainy Czarów, by razem z przyjaciółmi powstrzymać Złego Władcę i przywrócić porządek w magicznym świecie. Chociaż filmu nie reżyserował Tim Burton, zapowiada się ciekawie. Zapewnia to stara obsada z Johnnym Deepem na czele. Film na ekranach kin od 26 maja. Anna Kamińska Simona Gadała ze zwierzętami, miała kruka terrorystę, mieszkała z oswojonym dzikiem i rysiem, w drewnianej chacie bez wody i prądu. Dlaczego uciekła z Krakowa do Puszczy Białowiejskiej? Simona Kossak, córka Jerzego, wnuczka Wojciecha, prawnuczka Juliusza – trzech malarzy. Ta książka potrafi oczarować! ES od 9 do 12.30. Podziwiać będzie można prezentacje artystyczne placówek, bawić się na zabawie tanecznej, obejrzeć pokazy służb ratowniczych, uczestniczyć w plenerach plastycznych, rozgrywkach sportowych oraz spróbować przygotowanych na imprezę pyszności. O godzinie 17, w Miejskiej Bibliotece Publicznej w Jaworznie wszyscy chętni będą mogli AU TO PR O M O C J A 0 0 3 0 uczestniczyć w spotkaniu autorskim „O niepełnosprawności...” z ks. Tadeuszem IsakowiczemZaleskim. Obchodom towarzyszyć będzie wystawa prac artystycznych osób niepełnosprawnych, udostępniona w Galerii Ex Libris w Miejskiej Bibliotece Publicznej oraz wystawa „Średniowiecze pasja XXI wieku”, prezentowana w Muzeum Miasta. ANKA 13 Podaruj serce! W najbliższy wtorek 17 maja o godzinie 18.00 zapraszamy wszystkich ludzi o wielkich sercach, żeby wspomóc siedmioletniego Filipka Glinieckiego. Chłopiec urodził się z szeregiem wad i ubytków w swoim sercu i właściwie od pierwszych dni życia toczył walkę o to, żeby spokojnie przeżyć kolejne miesiące. Na szczęście, dzięki wsparciu darczyńców Filipek mógł przejść skomplikowaną operację. Na deskach Teatru Sztuk zagrają dla chłopca uczniowie Państwowej Szkoły Muzycznej im. Grażyny Bacewicz w Jaworznie. Oprócz tego dzieciaki z Zespołu Szkolno - Przedszkolnego nr 1 zaprezentują poezję pani Alicji Dudek. Artystka jest pomysłodawczynią tego i poprzednich koncertów charytatywnych na rzecz Filipka i bardzo aktywnie włącza się w pomoc chłopcu. Podczas koncertu zorganizowana zostanie zbiórka środków na dalsze leczenie i rehabilitację Filipa. DL 14 SPORT nr 11/2016 12 maja 2016 Uliczne bieganie Pierwsza edycja 22. Grand Prix w Biegach Ulicznych już za nami. Na starcie, w Parku Lotników w Osiedlu Stałym, we wszystkich sześciu kategoriach wiekowych stanęło 130 młodych biegaczy. Zawody odbyły się 7 maja. Punktualnie o godzinie 11.00 na trasę ruszyli zawodnicy pierwszej kategorii wiekowej – przedszkolacy. Rywalizowało 8 dziewczynek i 15 chłopców. Po tym, jak najmłodsi zameldowali się na mecie, odbywały się biegi w kolejnych kategoriach. 300 metrów pokonywali zawodnicy z rocznika 2007-2008, 400 metrów (2005-2006), 800 (2003-2004), na 1200 metrów biegły roczniki 2000-2002, a na dystansie 3600 metrów (1999 i starsi). Tylko w najdłuższym biegu startowały razem i dziewczęta, i chłopcy. W rywalizacji chodziło nie tylko o sobotnią wygraną, ale także o korzystny czas i dobrą pozycję przed następnymi edycjami. Kolejne zawody już 14 maja, a ostatnie, decydujące zmagania zaplanowano na 21 maja. Wtedy też zostaną podliczone wszystkie wyniki i wręczone nagrody zwycięzcom poszczególnych kategorii. Na drobne nagrody rzeczowe może też liczyć każdy uczestnik zawodów, który trzy razy stawał na starcie Grand Prix. Wyniki z wszystkich trzech edycji (oprócz kategorii przedszkolaków) zostaną zsumowane i dopiero ten rezultat zdecyduje o ostatecznej klasyfikacji i podziale nagród. W przypadku przedszkolaków nagrody otrzymuje trójka najlepszych dziewczynek i chłopców po każdej edycji Grand Prix, a dodatkowo każdy uczestnik biegu obdarowywany jest słodkim upominkiem. Organizatorem zawodów jest Miejskie Centrum Kultury i Sportu w Jaworznie. RED Fot MCKiS Najmłodsi biegacze nie szczędzili sił Rajd w Dobrej W najbliższą środę, 18 maja, w naszym mieście odbędzie się I Rajd Nordic Walking „Dobra Naprzód”. Organizatorzy zapraszają wszystkich chętnych do udziału w tej rekreacyjnej imprezie w dzielnicy Dobra. Można się jeszcze zapisywać. Zgłoszenia przyjmowane są po uprzednim zapoznaniu się z regulaminem rajdu, poprzez dostarczenie organizatorom pisemnego oświadczenia o braku przeciwwskazań do udziału w imprezie oraz (ewentualnie) zgodzie rodziców bądź prawnych opiekunów. Blankiety dostępne są na stronie internetowej MCKiS. Start rajdu przewidziano na godzinę 16.00. Osiągnięcie mety nie będzie kończyć imprezy. Po części rekreacyjno-sportowej na wszystkich uczestników rajdu czekać będzie biesiada przy grillu oraz niespodzianka – losowanie nagród. Nie zwlekaj, zapisz się już dziś! Ilość miejsc ograniczona. RED Fot. Dreamstime www.pulsjaworzna.pl Derby, emocje i spo Ostatnia kolejka ligowych rozgrywek była dla jaworznickich klubów wyjątkowo ciekawa. Na stadionie w Ciężkowicach rozegrano derby, a Victoria 1918 Jaworzno zdobyła swojego setnego gola. Natomiast Szczakowianka w ostatnim momencie uratowała remis na własnym boisku. LKS Ciężkowianka podjęła LKS Zgodę Byczyna. Mecz zakończył się zwycięstwem Zgody, na co decydujący wpływ miała niesamowita dyspozycja strzelecka Wojciecha Sabudy, który czterokrotnie umieścił piłkę w siatce rywali i ma najwięcej zdobytych bramek w chrzanowskiej A klasie. Ciężkowianka, pechowo dla siebie, dołożyła cegiełkę do sukcesu wicelidera tabeli, trafiając gola samobójczego. Mecz zakończył się wynikiem 1:5. W 57 minucie bramkę dla drużyny z Ciężkowic zdobył Paweł Miziński. W najbliższej kolejce Ciężkowice zmierzą się na swoim boisku z Arką Babice. Mecz rozpocznie się w sobotę, 14 maja o 17.00. Dokładnie o tej samej porze rozlegnie się pierwszy gwizdek w Byczynie, gdzie Zgoda podejmie MKS Chrzanów. Victoria po raz kolejny nie dała szans przeciwnikom Fot. www.facebook.com/victoria1918jawor Victoria 1918 Jaworzno na stadionie przy Krakowskiej swobodnie poradziła sobie z 13. w tabeli chrzanowskiej B klasy, Górnikiem Siersza. Jaworznianie rozbili zespół z Trzebini 8:0. Piąta bramka w meczu była setnym trafieniem dla jaworznian w tym sezonie! Zawodnicy Victorii nie byli jednak do końca zadowoleni z przebiegu gry, bo mieli więcej szans strzeleckich i spotkanie mogło się skończyć jeszcze wyższym wynikiem. Kiedy musieliśmy już zamykać to wydanie PJ, Victoria rozpoczynała mecz wyjazdowy z Wisełką Rozkochów. O wyniku poinformujemy za tydzień. Kolejne spotkanie Victoria rozegra w sobotę 14 maja o 17.00 na stadionie przy Krakowskiej, gdzie podejmie UKS Regulice. Mogli poćwiczyć z ar Fot. Dawid Litka Uczestnicy seminarium ustawili się po zajęciach do „rodzinnego” zdjęcia W ostatnią sobotę jaworzniccy amatorzy sztuk walki mieli niecodzienną okazję pobrania cennych lekcji od jednego z najlepszych i najbardziej utytułowanych zawodników muaythai na świecie, Rafała Simonidesa. Trener kadry polskiej i interkontynentalny mistrz świata przyjechał do Jaworzna na zaproszenie Klubu Sportowego Sparta i poprowadził kilkugodzinne seminarium w hali sportowej MCKiS przy ul. Inwalidów Wojennych. – Przede wszystkim cieszę się, że w końcu udało mi się zaprosić Rafała do Jaworzna – mówi Tomasz Martyka, jeden z trenerów KS Sparta. – Poznaliśmy się kiedyś na obozach sportowych w Węgierskiej Górce. Byliśmy w kadrze trenerskiej. Od tego czasu próbowaliśmy się umówić w Jaworznie, jednak Rafał jest niesamowicie zapracowany. Na szczęście teraz się udało – dodaje Martyka. www.pulsjaworzna.pl oro bramek Następna kolejka: Sobota, 14 maja godz. 17.00 Spójnia Landek – Szczakowianka Jaworzno Zgoda Byczyna – MKS Chrzanów Ciężkowianka Jaworzno – Arka Babice Vitoria 1918 Jaworzno – UKS Regulice rzno/ Szczakowianka rozegrała ciekawy mecz u siebie z GTS Bojszowy. Goście objęli przewagę w pierwszej połowie, strzelając grającej z lekką przewagą Szczakowiance dwa gole w ciągu dwóch minut! Gospodarzom szybko udało się zdobyć kontaktową bramkę. W drugiej połowie meczu Szczakowianka usiłowała odrobić stratę, jednak wysiłki spełzły na niczym. W 75. minucie jaworznicki zespół nie wykorzystał podyktowanej przez sędziego jedenastki. Na szczęście w czwartej minucie doliczonego czasu wyrwali rywalom zwycięstwo, dzieląc się punktami. Najbliższy mecz odbędzie się na wyjeździe. Szczakowianka zmierzy się w sobotę, 14 maja o 17.00 ze Spójnią Landek. Dawid Litka rcymistrzem Seminarium było otwarte dla wszystkich chętnych, chociaż, rzecz jasna, przydatny był „szlif” w sportach walki. Trener w bardzo przystępnej formie zaprezentował uczestnikom szkolenia wybrane techniki i sprawił, że każdy wyszedł z zajęć zadowolony. – Nawet osoba, która pierwszy raz miała styczność ze sportem walki, mogła złapać bakcyla – mówi Przemysław Nieużyła, jeden z uczestników warsztatów. – Prowadzący w bardzo jasny i klarowny sposób przekazywał informacje. Podchodził do każdej z ćwiczących par i wprowadzał ewentualne uwagi, z reguły w formie humorystycznej, więc odbiór był naprawdę bardzo pozytywny – dodaje. Sam mistrz również był zadowolony z przebiegu zajęć i podkreślał profesjonalną organizację. – Przede wszystkim macie tu trenera, dla którego sztuki walki SPORT nr 11/2016 12 maja 2016 są częścią życia – zaznacza Simonides. – Zaraża młodych swoją pasją i o to właśnie chodzi – dodaje. Trenerzy KS Sparta wyjaśniają, że organizowane przez nich seminaria mają na celu poszerzenie umiejętności zawodników o techniki wywodzące się z różnych systemów. – W mieszanych sztukach walki możliwość uczenia się różnych styli od najlepszych jest niezwykle cenna – mówi Paweł Miąsko, prezes Sparty. – Za miesiąc planujemy kolejne seminarium, tym razem z brazylijskiego jiu-jitsu – zachęca. Organizatorzy zaznaczyli, że to nie jest ostatnie spotkanie z mistrzem Simonidesem, który zresztą potwierdził tę informację. – Przyjąłem kolejne zaproszenie, dziś nauczyliśmy się pewnego zestawu technik, jest więc powód, żeby te zajęcia kontynuować – mówi. DL Trening bez barier 15 Sobotni poranek w Centrum Atletyki i Sportów Walki Athletes Forge był wyjątkowy. Odbył się tam trening bez barier, specjalnie przygotowany dla Grzegorza Płonki, poruszającego się na wózku sportowca, biorącego udział w ekstremalnych biegach terenowych. Ćwiczenia miały na celu przygotowanie strategii zawodnika do zbliżającego się Survival Race 2016. Pana Grzegorza, oprócz trenerów AF, wspierali trener mentalny Grzegorz Cieślik oraz Piotr Czarnota, ekspert Europejskiego Forum Osób Niepełnosprawnych ds. Transportu i trener osób niepełnosprawnych. – Idea naszego treningu była taka, żeby pokazać osobom fot. Łukasz Piotrowski z niepełnosprawnościami, że nie muszą zamykać się w cztePanowie w trakcie treningu. rech ścianach – mówi Krzysztof Ryś, trener AF. – Przykłady Grzegorza Płonki i Piotra Czarnoty dowodzą, że rozwój zarówno fizyczny, jak i intelektualny czy zawodowy jest możliwy dla każdego, nawet jeśli w jakiś sposób dotknięty jest niepełnosprawnością – podkreśla Ryś. Kolejne treningi bez barier już wkrótce. RED AU TO PR O M O C J A 0 0 2 9 16 PO GODZINACH www.pulsjaworzna.pl nr 11/2016 12 maja 2016 KRZYŻÓWKA Z NAGRODĄ Zanotowane w przeszłości MOTORÓWKA CZY PARÓWKA? Od wielu miesięcy słyszy się, że w Jaworznie ma jeździć prawdziwa parowa motorówka. Mieszkańcy już zbierają się, aby zobaczyć tego dziwoląga. Ponoć ma to być motorówka piętrowa, bo na długość nie byłaby w stanie zabierać tylu pasażerów, co wszystkie pociągi towarowe. Jak wieść gminna niesie, ta motorówka ma zabierać wszystkich pasażerów po drodze, trzeba tylko podnieść rękę do góry, jak to praktykuje się z autobusami. Właściciele autobusów już są zaniepokojeni faktem, że ten dziwoląg będzie im zabierał wszystkich pasażerów. No cóż, nie pozostanie im nic innego, jak tylko dowozić pasażerów do stacji kolejowej. Jaworznianie powinni być dumni, bo chociaż to miasto leży za górami, za lasami, przy dawnej granicy austriacko-prusko-ruskiej, ma już swoją „parówkę” i autobusy. Not. ES Źródło: „Echo Zagłębia Krakowskiego” nr 3 z 1931 roku. Litery z pól oznaczonych numerami od 1 do 24 utworzą hasło. Spośród prawidłowych rozwiązań dostarczonych do redakcji „Pulsu Jaworzna” (43-600 Jaworzno, Krakowska 8, e-mail: [email protected]) do 18 maja 2016 r. wybierzemy jedną. Jej autor otrzyma nagrodę – niespodziankę. Prosimy o podanie imienia, nazwiska, adresu i tel. kontaktowego. Nagrodę za prawidłowe rozwiązanie krzyżówki z PJ nr 10 (Wszyscy ludzie prezydenta) otrzymuje p. Jarosława Smolak. Odbiór nagrody – ul. Krakowska 8 pok. 24. Miasto na starych fotografiach W tej rubryce co tydzień publikujemy dawne zdjęcia zrobione na terenie Jaworzna. Rozpoznajecie uwiecznione na fotografiach miejsca? Możecie o nich do nas napisać. To także mały test, czy dobrze znacie swoje miasto. Jeśli nie, warto poznać odrobinę historii. Prosimy o przekazywanie redakcji, ze zgodą na publikację, starych zdjęć z Jaworzna. Najciekawsze opublikujemy. Fotografie zwrócimy. Nasz adres: Redakcja tygodnika „Puls Jaworzna”, 43-600 Jaworzno, Krakowska 8, [email protected]. Sudoku Wpiszcie do diagramu brakujące cyfry tak, żeby w każdym poziomym rzędzie i w pionowejkolumnie oraz w małym kwadracie 3x3 kratki znalazły się wszystkie cyfry od 1 do 9. Każda z nich w rzędzie, kolumnie i małym kwadracie może być wpisana raz. Rozwiązanie podamy w następnym wydaniu PJ. 9 8 6 2 4 8 2 8 3 4 5 5 Jaworzno na fotografii z 1964 r. fot. Ze zbiorów Muzeum Miasta Jaworzna Rozwiązanie z PJ 10 (10) 5 8 3 2 4 9 1 6 7 9 1 2 6 3 7 5 8 4 4 7 6 1 8 5 9 3 2 3 5 8 9 7 6 2 4 1 1 6 9 5 2 4 8 7 3 2 4 7 3 1 8 6 5 9 8 2 1 7 6 3 4 9 5 6 3 5 4 9 1 7 2 8 7 9 4 8 5 2 3 1 6 5 7 3 5 9 3 8 2 6 1 9 8 3 4 2 1 7 9 4 3 5