pobierz - Port Lotniczy Wrocław

Transkrypt

pobierz - Port Lotniczy Wrocław
Wrocław Airport Magazine
Jesień 2012/Autumn 2012
Spacer z cynamonowym
ślimakiem
A Stroll with
a Cinnamon Snail
SPIS TREŚCI
6
14
A Stroll with
a Cinnamon Snail
24
Newsy z Wrocławia
News from Wrocław
Return to Montenegro
27
Licencja na zwiedzanie
License to Explore
14
John McLaughlin – tekst
sponsorowany
John McLaughlin – sponsored text
26
Wrócić do Czarnogóry
TABLE OF
CONTENT
S
18
Gdy latamy, dusza wędruje
28
DEAR READERS
34
36
Skrzydła Leonarda
Leonardo's Wings
Lech Janerka
Lech Janerka
Projekt Champions na
Dolnym Śląsku
Champions Project in
Lower Silesia
32
28
Hi Fly
Magazyn Portu Lotniczego Wrocław S.A.
54-530 Wrocław, ul. Skarżyńskiego 36
tel. +48 71 35 81 100
www.airport.wroclaw.pl
DYSTRYBUCJA
Terminal wrocławskiego lotniska
Biura podróży w województwach
dolnośląskim, opolskim, lubuskim,
wielkopolskim
Centrum Informacji Turystycznej
we Wrocławiu
Hala Stulecia
ZOO Wrocław
Wrocławski Park Wodny S.A.
Podczas imprez sponsorowanych
przez Port Lotniczy (m.in. Jazz nad
Odrą, Wratislavia Cantans, Wrocławski
Festiwal Gitarowy)
DRODZY CZYTELNICY
When We Fly, the Soul Wanders
Spacer z cynamonowym
ślimakiem
8
22
Mapa połączeń
Route map
Koordynator projektu: Monika Półtorzycka-Jon,
[email protected]
Redaktor naczelny: Maciej Kozłowski,
[email protected]
Współpraca: Gerard Augustyn, Marcin
„Humbak” Jędrzejczak, Karolina Siudeja,
Berenika Ziąber,
Projekt graficzny: Urszula Chylaszek
Serwis fotograficzny: Arkadiusz Zachert
Korekta: Dorota Bednarska
Tłumaczenie: Anna Spysz
Projekt graficzny i redakcja: IKROPKA
31-031 Kraków, ul. Wrzesińska 10/11
www.ikropka.com
Dział reklamy: tel. 508 331 663
[email protected]
38
Wszystkie smaki portu
All the Flavours
of the Airport
Rozkład lotów –
jesień 2012
Flight schedule –
autumn 2012
Airport news
Airport news
8
Temaetru
num
Cover
story
Jesienią poczuj się jak VIP
Już niebawem lato przejdzie w kalendarzową jesień, a wspomnienia wakacyjnych wojaży zaczną blednąć niczym letnia opalenizna.
Czy nie warto zrekompensować sobie odejścia ciepłych dni odrobiną luksusu? Port Lotniczy we Wrocławiu ma swoje sposoby, by
każdy poczuł się niczym „Bardzo Ważna Osoba”.
Specjalnie z myślą o podróżnych, którzy cenią sobie czas i prywatność oraz oczekują obsługi na najwyższym poziomie, przygotowaliśmy specjalny pakiet usług VIP&Business Services. Jak czytać tę nazwę? To ekonomia czasu, komfort i wygoda dostępna dla każdego.
Pasażerowie nie muszą przejmować się formalnościami – zamiast
tego czekają ich chwile relaksu w stylowych salonach VIP i Executive Lounge. Korzystając z opcji VIP&Business Services, każdy
może poczuć się co najmniej jak członkowie grupy Queen, którzy
podczas swojego pierwszego pobytu w Polsce właśnie w salonie
VIP wrocławskiego lotniska zorganizowali konferencję prasową
poprzedzającą ich koncert na stadionie miejskim we Wrocławiu.
Zresztą naszą obsługę docenili nie tylko oni – strefa VIP nowego
terminalu gościła już koronowane głowy, polityków, ludzi biznesu,
sportowców i gwiazdy odwiedzające Wrocław. Ci pasażerowie
chętnie wybierają pakiet usług premium, tzw. Vip Pass, w ramach
którego mogą liczyć m.in. na osobne wejście oraz dogodnie usytuowany parking, dedykowany personel i transport limuzynami.
A wszystko w błyskawicznym tempie – nawet na 20 minut przed
odlotem. Wcale nie trzeba jednak być muzykiem legendarnego
zespołu, by zakosztować luksusu w Porcie Lotniczym Wrocław.
Business Pass to opcja popularna wśród pasażerów czarterów i lotów niskokosztowych. Można ją zamówić telefonicznie zaledwie
30 minut przed odlotem, a pozwala skorzystać z asysty naszego
personelu i przywileju pierwszeństwa przy odprawie bagażowej,
kontroli bezpieczeństwa i wejściu na pokład oraz umożliwia wstęp
do salonu Executive Lounge.
Z VIP-owskiej obsługi na wrocławskim lotnisku – podobnie jak z naszej siatki lotów – skorzystać mogą wszyscy. Jesienią polecam zwrócić szczególną uwagę na kierunki skandynawskie – Malmö i Oslo
oraz nasze dodatkowe połączenie do Kopenhagi oferowane przez
linie SAS. W tym sezonie nie zabraknie też nowości – jedną z nich
będzie irlandzkie Cork Ryanaira, zaskoczymy też miłośników „białego szaleństwa”. W tym roku dzięki nowej ofercie Itaki na narty
latamy do… Turcji. Jak widać, u nas zawsze jest dobra pora na
wysokie loty.
Dariusz Kuś
Prezes Zarządu Portu Lotniczego Wrocław S.A.
Feel like a VIP this autumn
Soon summer will turn into autumn on the calendar, and the memories of holiday
travels begin to fade away like a summer tan. Is not worth compensating for the
departure of hot days with a little luxury? The Wrocław Airport has its ways of making everyone feel like a “Very Important Person”.
We have prepared a special VIP & Business Services package specially designed
for travellers who value their time and privacy and expect the best service. What
does this mean? It is an economy of time, comfort and convenience available to
everyone. Passengers do not have to worry about the formalities – instead, a moment of relaxation awaits them in the stylish VIP and Executive Lounge lounges.
By taking advantage of the VIP & Business Services package, anyone can feel
like a member of the band Queen, who during their first visit to Poland organised
a press conference in Wrocław Airport’s own VIP lounge preceding their concert
at the Municipal Stadium in Wrocław. They were not the only ones to appreciate
our staff – the VIP area of the new terminal has hosted royalty, politicians, business people, athletes and celebrities visiting Wrocław. Those passengers were
willing to opt for our premium service package, the “VIP Pass”, which includes,
amongst others, a separate entrance and parking, dedicated staff and limousine transfer. And all at lightening pace – just 20 minutes before departure.
But you do not need to be a musician in a legendary band to get a taste of
luxury in the Wrocław Airport. The Business Pass is a popular option amongst
passengers of charter and low cost flights. It can be ordered by phone up to
30 minutes before departure, and it grants you the assistance of our staff and
the privilege of priority at check-in, security checks and boarding as well as
the use of our Executive Lounge.
The VIP services in the Wrocław Airport are accessible to everyone, just
like our connections. In the autumn I especially recommended the Scandinavian areas – Malmö and Oslo, as well as our additional connection to
Copenhagen, offered by SAS. This season will also feature new connections, one of which will be Ryanair’s to the Irish Cork, while we also have
a surprise for winter sports fans. This year, thanks to a new offer from
Itaka, you can go skiing in… Turkey. As you can see, it’s always a good
time for high flying with us.
Dariusz Kuś
President and C.E.O. of Wrocław Airport
nasze połączenia regularne
Połączenia dostępne do 27 października 2012 roku
(przewoźnicy zastrzegają możliwość zmian w planie lotów).
Destinations available until 27 October 2012
(the carriers reserve the right to change their flight schedule).
Oslo Torp
Oslo Rygge
Kopenhaga Malmö
Glasgow
Dublin
Liverpool
East Midlands
Shannon
Cork
Doncaster
Sheffield
Bristol
Bournemouth
Gdańsk
Eindhoven
Londyn Luton
Londyn Stansted
Warszawa
Dortmund
Düsseldorf
Bruksela
Charleroi
Paryż
Beauvais
WROCŁAW
Lwów
Frankfurt
Monachium
Mediolan
Bergamo
Wenecja
Treviso
Bolonia
Piza
Barcelona Girona
Barcelona
(Costa Brava,
Costa Dorada)
Varna
Burgas
Rzym
Erzurum
Majorka
Korfu
Alicante
Malaga
Zakynthos
Enfidha
Monastir
Malta
Chania
Mapa
połączeń
Izmir
Bodrum
Dalaman Antalaya
Kos
Rodos
Heraklion
Lanzarote
Fuerteventura
Route map
Sharm el Sheikh
Hurghada
loty regularne / regular flights
loty czarterowe / charters
przewoźnik/airline
Ryanair
Ryanair
Ryanair
Ryanair
Ryanair
Ryanair
Wizz Air
Wizz Air
Wizz Air
Ryanair
Ryanair
Wizz Air
Ryanair
Ryanair
Ryanair
Wizz Air
Ryanair
Ryanair
Ryanair
Ryanair
Ryanair
Ryanair
Wizz Air
Ryanair/ Wizz Air
Ryanair
Ryanair
Ryanair
Ryanair
Lufthansa
LOT/Lufthansa
Eurolot
SAS
Eurolot
LOT/Lufthansa
LOT
Alicante (ALC)
Barcelona Girona (GRO)
Bolonia/Bologna (BLQ)
Bournemouth (BOH)
Bristol (BRS)
Bruksela Charleroi/Brussels (CRL)
Cork (ORK)
Doncaster-Sheffield (DSA)
Dortmund (DTM)
Dublin (DUB)
East Midlands (EMA)
Eindhoven (EIN)
Glasgow Prestwick (PIK)
Kreta Chania/Crete Chania (CHQ)
Liverpool (PLP)
Londyn Luton/London Luton (LTN)
Londyn Stansted/London Stansted (STN)
Malaga (AGP)
Malmö (MMX)
Malta (MLA)
Mediolan Bergamo/Milan Bergamo (BGY)
Oslo Rygge (RYG)
Oslo Torp (TRF)
Paryż Beauvais/Paris Beauvais (BVA)
Piza/Pisa (PSA)
Rzym Ciampino/Rome Ciampino (CIA)
Shannon (SNN)
Wenecja Treviso/Venice Treviso (TSF)
Düsseldorf (DUS)
Frankfurt (FRA)
Gdańsk (GDN)
Kopenhaga/Copenhagen (CPH)
Lwów/Lviv (LWO)
Monachium/Munich (MUC)
Warszawa/Warsaw (WAW)
SPACER
tekst/text: Marcin „Humbak” Jędrzejczak
A
STROLL
Z CYNAMONOWYM
ŚLIMAKIEM
WITH A CINNAMON SNAIL
At first glance, Copenhagen is not heart-warming. There are modern
buildings everywhere – no wonder, since it has experienced several dramatic
fires. But if you give it a chance, you’ll fall in love. Behind its apparently cool
exterior lies a friendly city. Best to arm yourself with a kanelsnegle cinnamon
snail and crawl the streets of the Danish capital at a leisurely pace,
as Copenhagen is a city for pedestrians.
Kopenhaga na pierwszy rzut oka nie
chwyta za serce. Wszędzie pełno
nowoczesnych budynków – nic dziwnego,
skoro przeżyła kilka dramatycznych
pożarów. Jeśli jednak dać jej
szansę, rozkocha nas w sobie. Za jej
z pozoru chłodnym obliczem kryje się
przyjazne miasto. Najlepiej uzbroić się
w cynamonowego ślimaka kanelsnegle
i przemierzyć uliczki duńskiej stolicy
spacerowym krokiem, bo Kopenhaga
to miasto deptaków.
Do Kopenhagi dostaniemy się liniami lotniczymi
SAS. Między poniedziałkiem a piątkiem loty
odbywają się codziennie o godzinie 12.00,
w niedziele o 20.40. SAS podwoi ilość lotów
od 28 października.
You can reach Copenhagen via SAS airlines.
There are daily flights from Monday to Friday
at noon, and 8:40 pm on Sundays. SAS will
double its number of flights from 28 October.
Morska panna po przejściach
Jeśli dopisze nam szczęście, to widok siedzącej na kamieniu „Den
Lille Havrfrue” może nas nieco zaskoczyć. W stuletniej karierze tego
najbardziej znanego symbolu Kopenhagi Małą Syrenkę kilkakrotnie
przemalowywano – najczęściej
na czerwono. Odcinano jej także
głowę lub ramię, a w 2003 zwyczajnie wysadzono w powietrze.
W 1961 ubrano ją w biustonosz,
a w 1986 na jej głowę nałożono
krowi łeb. 16 grudnia 2004 roku
japońscy turyści ujrzeli Syrenkę
szczelnie okrytą turecką burką
i owiniętą szarfą z napisem „Turcja
w UE?”. Tytułowa bohaterka baśni Andersena, która przycupnęła
jakby na chwilę przy nabrzeżu
Langelinie, często wyraża dystans
Duńczyków wobec świata. I wobec nich samych. Niestety, dzisiaj
tej leciwej już damy, której czas
zdaje się nie imać, dotykać nie
można. Możemy jednak pokłonić
się jej 23 sierpnia przyszłego roku,
kiedy minie 100 lat od odsłonięcia
tej podobizny żony duńskiego rzeźbiarza Edvarda Eriksena, Eline.
Bastiony, wiatraki i masa zieleni
Kopenhaga to niezliczone tereny
zielone. Parki są ulubionym miejscem na rodzinne pikniki, a także
prawdziwym rajem dla ptactwa
wodnego. Czaple, kaczki, łabędzie i dzikie gęsi opanowały
wodne szuwary i niewiele sobie
robią z obecności człowieka. Jednym z największych i najpopularniejszych jest park Frederiksberg
założony na początku XIX wieku.
Jeśli zostanie trochę czasu, ciekawą alternatywą jest ogród botaniczny znajdujący się przy Øster
Farimagsgade 2B.
Zadumani nad urodą wodnej rusałki udajemy się do pobliskiej Kastellet. Pochodząca z 2. połowy XVII
wieku cytadela (jej oficjalna nazwa
brzmi Citadellet Frederikshavn) jest
ostatnim zachowanym elementem
kopenhaskich wałów obronnych
i jedną z najlepiej zachowanych
fortyfikacji w północnej Europie.
Jej pięć bastionów, a także kościół
oraz malowniczy wiatrak zapraszają do spacerów nie tylko rodowitych mieszkańców miasta.
A tuż obok fontanna przedstawiająca boginię powożącą zaprzężonym w cztery woły pługiem.
Figury Gefion – bogini rolnictwa
The lady of the sea
If you’re lucky, then the view of
“Den Lille Havrfrue” sitting on the
stone may somewhat surprise
you. During its hundred-year existence, this Little Mermaid, the most
famous symbol of Copenhagen,
has been painted several times
– usually red. Her head or shoulder have also been cut off, and
in 2003 she was simply blown
up. In 1961, she was dressed up
in a bra, and in 1986 she was
adorned with cow’s head. On
16 December 2004, Japanese
tourists saw the Mermaid draped
in a Turkish burka and wrapped in
a sash that said “Turkey in the EU?”.
The title heroine of Hans Christian
Andersen’s fairy tale, who looks as
if she had paused for a moment
on the bank of the Langelinie, often expresses how far removed the
Danes are from the world. And
from themselves. Unfortunately, this
aged lady whom time does not
seem to touch cannot be touched
by visitors anymore. But you can
bow to her on 23 August next
year, which will mark 100 years
since the unveiling of this doppelgänger of Danish sculptor Edvard
Eriksen’s wife, Eline.
Bastions, windmills and plenty
of green
Copenhagen is full of green areas.
Parks are a favourite spot for family picnics, as well as a haven for
water birds. Herons, ducks, swans
and wild geese have invaded the
aquatic reeds and they take no notice of the human presence. One of
the largest and most popular parks
is Frederiksberg, founded in the
early 19th century. If you have the
time, an interesting alternative is the
botanical garden located at Øster
Farimagsgade 2B.
Meditating on the beauty of the
water nymph, we head to the
nearby Kastellet. The citadel dates
back to the second half of the 17th
century (its official name is Citadellet Frederikshavn), and is the last
surviving element of the Copenhagen ramparts and one of the best
preserved fortifications in Northern
Europe. Its five bastions and picturesque church and windmill are inviting for walks, not only for natives
of the city.
Nearby is a fountain depicting
a goddess steering a plough
drawn by four oxen. The figures
9
i opiekunki dziewic – i wołów
zachwycają
monumentalnym
pięknem i dbałością o szczegóły,
a dopełnieniem całości jest woda.
Zarówno silny strumień tryskający
spod pługa, jak i mgiełka imitująca buchającą z nozdrzy zwierząt
parę, sprawiają, że posągi wydają się żywe. Dodatkowego uroku
fontanna nabiera wieczorami, kiedy pięknie oświetlona opowiada
nam historię.
Tęsknota za morską wyprawą
Kanał portowy Nyhavn (dosłownie „Nowy Port”) jest jednym
z najbardziej urokliwych miejsc
duńskiej stolicy. Stojące wzdłuż
kanału kolorowe kamieniczki
skrywają w swych wnętrzach
ogromną ilość restauracji, kawiarń i pubów, zaś przycumowane żaglówki, łajby i statki dodają
malunku godnego XVII-wiecznych
mistrzów pędzla. Gdzieniegdzie
można znaleźć tam jeszcze jakąś
starą marynarską tawernę, jednakże większość z nich przekształciła
się obecnie w eleganckie restauracje i sklepy z antykami, tłumnie
odwiedzane przez turystów pomimo wysokich cen. W czasie gorącego, letniego dnia (i wieczoru)
bardzo trudno tam o jakiś pusty
stolik. Jeśli jednak uda nam się
jakiś zająć, z pewnością poczujemy tęsknotę za morską wyprawą.
Podobnie zresztą pewnie myślał
Hans Christian Andersen, który
mieszkał aż w trzech domach
w Nyhavn, pod nr 18, 20 i 67.
Większość kamienic nad kanałem ma ponad 300 lat, najstarsza z nich, o numerze 9, została
zbudowana w 1681 r. Na rogu
Nyhavn i ulicy Bregade znajduje
się jeden z najstarszych budynków
Kopenhagi, pochodzący z 1606
roku, który warto odwiedzić również ze względu na znajdujące się
w nim muzeum bursztynu Ravhuset
oraz elegancki sklep z bursztynową biżuterią.
Jeśli oferta Nyhavn nas nie usatysfakcjonuje, na przeciwległym
brzegu rzeki, w odrestaurowanych magazynach dawnej duńskiej floty handlowej, znajduje
się restauracja „Noma”. Można
w niej spróbować wielu potraw z kuchni nordyckiej;
w menu znajduje się m.in.
wędzony szpik, wół piżmowy, suszone małże czy
morskie wodorosty. Za specyficzną kuchnią oraz opinią
najlepszej restauracji idą także ceny. Przekraczają średnio
trzykrotnie te w innych duńskich lokalach! Jednak goście
restauracji po królewskim posiłku zwykle określają cennik
jako skromny. O popularności miejsca niechaj świadczy
fakt, że rezerwacje miejsc należy
zaplanować z kilkumiesięcznym
wyprzedzeniem.
Na zakupy
Strøget to najdłuższy deptak w Europie oraz raj dla amatorów zakupów. Co ciekawe, nie jest nazwą
żadnej konkretnej ulicy, obejmuje
bowiem pięć ulic przecinających
centrum miasta ze wschodu na
zachód. Dzieli starą Kopenhagę,
w tym dwa targi – Gammeltorv
i Amagertorv – wokół których toczyło się od wieków życie gospodarcze stolicy Danii. Tutaj można
kupić niemal wszystko – od kiełbasek z rusztu począwszy, a na
markowych wyrobach z duńskiej
porcelany skończywszy.
Nygade to najkrótsza ulica całego Strøget. Jej kontynuację stanowi Vimmelskaftet – jej nazwa
odnosi się do osobliwego łuku
przypominającego stary świder
ciesielski. Idąc dalej przez Frederiksberggade, warto zwrócić
of Gefion– the goddess of agriculture and guardian of virgins – and
oxen amaze with their monumental beauty and attention to detail,
all complemented by the water.
Both the strong stream gushing
from under the plough and the
mist gushing from the nostrils of
the animals make the statues seem
alive. The fountain acquires additional charm at night, when it is lit
up beautifully and tells us its story.
vegetables. Its peculiar cuisine and
reputation as one of the best restaurants carries a hefty price, however. On average, the dishes are
three times as expensive as those
in other Danish restaurants! However, after a meal fit for royalty, the
restaurant’s guests often regard the
prices as modest. The popularity
of the place is reflected in the fact
that reservations should be made
several months in advance.
A longing for sea expeditions
The port channel of Nyhavn (lit.
“New Harbour”) is one of the
most charming places in the
Danish capital. The interiors of
the colourful houses lining the
channel hide a huge amount of
restaurants, cafes and pubs, and
moored sailboats and ships complete the scene that’s worthy of
17th century painters. Occasionally you can even find an old
sailor’s tavern here, but most have
been transformed into elegant restaurants and antique shops, visited
by tourists, despite the high prices.
On hot summer days (and nights),
is very difficult to find an empty
table. However, if you can find
one, you will feel a nostalgia for
the days of sea expeditions.
Let’s go shopping
Strøget is the longest pedestrian
street in Europe, and a paradise
for shoppers. Interestingly, this is
not the name of any particular
street, but rather five streets that
cross the city centre from east to
west. It divides old Copenhagen,
including two markets – Gammeltorv and Amagertorv – which for
centuries supported the economic
life of the capital of Denmark.
Here you can buy almost anything
– from grilled sausages to Danish
porcelain.
Hans Christian Andersen, who
lived in three houses on Nyhavn,
at No. 18, 20 and 67, was probably of a similar mind. Most of
the houses by the canal are more
than 300 years old, and the oldest, number 9, was built in 1681.
At the corner of Nyhavn and Bregade Street is one of Copenhagen's oldest buildings, dating from
1606, which is well worth a visit
because it houses the Ravhuset
museum of amber as well as an
elegant amber jewellery shop.
If Nyhavn’s variety doesn’t satisfy
you, on the opposite bank of the
river, in a renovated former Danish merchant fleet warehouse,
you’ll find the restaurant Noma.
There you can try many dishes
from Norse cuisine, and the
menu includes smoked marrow,
musk ox, dried scallops and sea
Nygade is the shortest street of
all of Strøget. Its continuation is
Vimmelskaftet – its name refers to
a singular arc reminiscent of an
old carpenter’s drill. Going further
along Frederiksberggade, note
the modernist building marked
number 16, designed by Anton Rosen in 1912. It originally
housed the Hennes&Mauritz department store, or the very familiar
H&M. The brand’s current store is
located on Amagertorv, undoubtedly the most prestigious section
of Strøget. This is an old market
square from the very beginnings of
Copenhagen. Already in the 16th
to the 18th centuries the square
was not only an urban centre of
trade, but also a place for knight
tournaments. In the middle is
Storkespringvandet (Stork Fountain), a favourite meeting place.
At almost any time of day on
Strøget you will encounter a mass
of musicians, mimes, and various
other artists, trying to enhance
your visit with a display of their
skills. We’ll save Tivoli park for
the end; located in the heart of
the city, lying on an area of ​​over
82 thousand m2, it is one of the
oldest amusement parks in the
world. Its pride is a Ferris wheel
towering 80 m high. From its top
you can clearly see the beauty of
the city, the sea, and if the weather is good, even a little piece of
Sweden. Another great viewpoint
is the “Golden Tower”. From its
peak you will experience fantastic
views of the city, which you can
enjoy 10 seconds before a high
speed “free fall” to the ground.
Hipster Mecca
From Nyhavn you can take
a ferry to the opposite bank
and… the opposite side of the
mirror. Christiania is a 40-hectare
former barracks still surrounded by
a wall. On 24 September 1971,
it was proclaimed a “free city”;
a home of hippies, Rastafarians,
and those searching for adventure
and freedom. The residents do not
pay taxes or bills, organise their
own schools for children, and do
not comply with certain standards
and laws. In the barracks you can
easily buy marijuana and other
drugs, but you cannot take photographs, of which the many signs
of crossed-out cameras will remind
you. And it’s best to respect these
requests. It’s worth checking out,
if only to observe the different
lifestyles, artistic performances
and architecture. The elaborately
and colourfully painted buildings, some covered with fantastic
murals, grab your attention. You
should also visit the Brumleby.
These former workers’ cottages,
slightly away from the centre, are
now a part of the architectural
canon of Danish culture. Like Nyboder – a former fishermen settlement built in the 17th century –
and the new Oerestaden district.
Road to the top
The Round Tower (Rundetårn) is
the oldest astronomical observatory in Europe. You can observe
stars, planets, and a magnificent
view of the city. You do not reach
its viewing platform by a staircase,
but by a gently sloping spiral path
that is 209 m long and 4.25 m
wide. The pedestrian entrance
is not the only way to reach the
peak; in 1716, Tsar Peter I rode
to the tower on horseback and
his wife, Catherine I, got there by
coach. In 1902, a car drove to
the tower for the first time. Currently, annual cycling competitions are
organised here. And we, armed
with another kanelsnegle, can
slowly once again make our way
to the historic old town, the sea,
and even Malmö!
u­ wagę na oznaczony numerem
16 modernistyczny gmach projektu
Antona Rosena z 1912 r. Pierwotnie mieścił się tu dom towarowy
Hennes&Mauritz, czyli znany nam
wszystkim H&M. Obecnie sklep
tej marki mieści się przy Amagertorv, niewątpliwie najbardziej prestiżowym odcinku Strøget. To dawny rynek w formie ulicy targowej
pamiętający początki Kopenhagi.
Już w XVI–XVIII wieku plac był nie
tylko centrum miejskiego handlu,
ale także miejscem odbywania
uroczystych turniejów rycerskich.
Na środku – Storkespringvandet
(Fontanna Bocianów), ulubione
miejsce spotkań towarzyskich.
W Strøget prawie o każdej
porze znajdziemy prawdziwe
zagęszczenie muzyków, mimów
i różnych innych
artystów, starających się uprzyjemniać zwiedzanie
pokazami swoich
umiejętności. Na
koniec zostawmy
park Tivoli; w samym sercu miasta,
leżący na terenie
o powierzchni ponad 82 tys. m2 jest
jednym z najstarszych parków rozrywki na świecie.
Jego dumą jest karuzela łańcuchowa
kręcąca się na
wysokości 80 m.
Z takiej wysokości
doskonale widać
piękno miasta, morze, a jeżeli pogoda dopisuje –
nawet kawałeczek Szwecji. Innym
doskonałym punktem widokowym
jest tzw. Złota Wieża. Z jej szczytu rozlega się fantastyczny widok
miasta, które można podziwiać
przez 10 sekund, zanim z ogromną prędkością nie „spadnie” się na
ziemię.
Mekka hipisów
Z przystanku tramwaju wodnego
w Nyhavn dopłyńmy na przeciwległy brzeg a… znajdziemy się po
drugiej stronie lustra. Christiania to
40-hektarowe dawne koszary do
teraz otoczone murem. 24 września 1971 roku proklamowano tu
tzw. wolne miasto; hippisi, rastafarianie, poszukiwacze przygód
i wolności. Mieszkańcy nie płacą
podatków ani rachunków, organizują własne szkoły dla dzieci,
a także nie przestrzegają niektórych norm i praw. Na terenie koszar można bez problemu kupić
marihuanę i inne używki, ale nie
wolno za to fotografować, o czym
przypominają umieszczone na
każdym kroku ogromne znaki
z przekreślonym aparatem. I lepiej
uszanować te nakazy. Warto tu
zawitać, choćby po to, by obserwować inny styl życia, występy
artystyczne czy architekturę. Zwracają uwagę wymyślnie i kolorowo
pomalowane budynki, niektóre
pokryte fantastycznymi malowidłami. Warto wybrać się także
do Brumleby. To oddalone nieco od centrum osiedle dawnych
domków robotniczych obecnie
znajduje się w architektonicznym
duńskim kanonie kultury. Podobnie
jak Nyboder – dawne osiedle dla
rybaków zbudowane w XVII wieku – oraz nowa dzielnica miasta
Oerestaden.
Droga na szczyt
Okrągła Wieża (Rundetårn) jest
najstarszym zachowanym obserwatorium astronomicznym w Europie. Można z niej oglądać
zarówno gwiazdy, planety, jak
i wspaniały widok na miasto.
Na jej platformę widokową nie
prowadzą schody, lecz łagodnie
nachylona, spiralna droga długa
na 209 m i szeroka na 4,25 m.
Piesze wejście nie jest zatem jedyną formą dostania się na szczyt
– w 1716 car Rosji Piotr I wjechał
na wieżę konno, a jego żona Katarzyna I dostała się tam karetą.
W 1902 na wieżę po raz pierwszy wjechał samochód. Obecnie
co roku organizowane są zawody
rowerowe. A my, uzbrojeni w kolejny kanelsnegle, możemy po raz
ostatni i na spokojnie rzucić z góry
okiem na większość zabytków
starego miasta, morze, a nawet
Malmö!
tekst/text: Berenika Ziąber
Wrócić do
Czarnogóry
„Jadranka”, czyli biegnąca wzdłuż Adriatyku malownicza droga, kojarzy się
zwykle z Chorwacją, a jej koniec z Dubrownikiem. Jednak warto pojechać
nią dalej, do Czarnogóry. Tam też znajdziemy kamienne miasteczka, oliwne
gaje z cykadami, nadbrzeżne urwiska, modre zatoki i dryfujące pod nimi
jachty. Ale krajobrazy Montenegro mają w sobie coś więcej. To potężne
góry, które w ostrym słońcu południa są rzeczywiście czarne.
FIORD POŁUDNIA
Niezapomniane widoki roztaczają
się w Boce Kotorskiej, która wcina
się głęboko w ląd. Określa się ją
nawet południowym fiordem Europy. Serpentynowa trasa przy zboczach gór biegnie nisko, tuż nad
wodą, prowadząc do największego w zatoce miasta – średniowiecznego Kotoru. Wąskie, kręte
uliczki z kamienia wiodą przez nieregularne place, na których piętrzą
się romańskie, gotyckie, renesansowe i barokowe budowle, a wśród
nich kilkanaście prawosławnych
i katolickich świątyń. Jedna z uliczek pnie się w górę, przeobrażając się w 4–5-kilometrowy szlak
wzdłuż wysokich na 20 metrów
murów obronnych, który prowadzi
do czuwającej nad miastem twierdzy św. Jana. Na jej szczycie powiewa dumnie flaga Czarnogóry.
Z zamkowych opustoszałych ruin
osadzonych na Samotnym Wzgórzu (260 m n.p.m.) rozlega się
panorama na Kotor i otaczające
zatokę góry. W nocy po obu stronach twierdzy snuje się po murach
łańcuch świateł, który po wyjeździe z miasta widać jeszcze długo
z okien auta…
Po drodze w głąb czarnogórskiej
krainy mija się przylepione do
zboczy małe miasteczka. Jednym
14
z nich jest Perast – cicha miejscowość z koronkowymi zabytkami
z czasów protektoratu Republiki
Weneckiej. Z tawerny nad brzegiem morza, która oferuje przepyszne małże i wyśmienite czarnogórskie wino, widać dwie wyspy.
Jedna z nich to Wyspa św. Jerzego. Porośnięta cyprysami, zwana
jest też Wyspą Umarłych – tak jak
obraz szwajcarskiego prekursora symbolizmu Arnolda Böcklina.
Tuż za Kotorem leży malutkie miasteczko Prcanj, w którym trzeba
się zatrzymać i zanurzyć w Boce
Kotorskiej. Niedaleko od brzegu,
jak na wyciągnięcie dłoni, wyrasta z każdej strony potężna ściana
czarnych gór.
ŚLADAMI TYSIĄCLECI
Za Zatoką Kotorską znajduje się
Budva ze starym miastem liczącym ok. 2500 lat, gdzie pod koniec czerwca odbywa się festiwal
bałkańskiej muzyki. Kilkanaście
kilometrów na południe leży urocza wysepka Sveti Stefan – ekskluzywny kompleks wypoczynkowy
w starym kamiennym miasteczku,
który na szczęście wystarczająco
malowniczo prezentuje się ze zbocza trasy… Dalej wypoczynkowy
Petrovac, a jeszcze dalej – Buljarica. To kameralna miejscowość
SOUTHERN FJORD
The Bay of Kotor, which cuts
deeply into the land, boasts unforgettable views. It has even been
called the southernmost fjord of
Europe. The serpentine route by
the slopes of the mountains runs
low, just above the water, leading to the largest city on the bay
– the medieval Kotor. The narrow,
winding stone streets lead through
irregular squares, which are
lined with Romanesque, Gothic,
Renaissance and Baroque buildings, including several Orthodox
and Catholic churches. One of
the narrow streets winds up, transforming into a 4-5-kilometre trail
along 20-meter high walls, which
leads to the fortress of St John
that protects the city. At its top
the flag of Montenegro proudly
flutters. From the deserted ruins
of the castle mounted on Lone Hill
(260 m above sea level) you can
see a panorama of the bay of
Kotor and the surrounding mountains. At night, a chain of lights
winds along the walls on both
sides of the fortress, which you
can see for miles when driving
away from the city…
On the way into the heart of Montenegro, there are several small
towns clinging to the slopes. One
of these is Perast – a quiet village with lace monuments from
the time of the Venetian Republic
protectorate. From the tavern by
the sea, offering delicious mussels and fine Montenegrin wine,
you can see two islands. One of
them is the island of St George.
Covered with cypress trees, it is
also called the Island of the Dead
– like the painting by Swiss symbolism precursor Arnold Böcklin.
Just beyond Kotor is the small
town of Prcanj, where you have
to stop and bathe in the Bay of
Kotor. Almost a stone’s throw
from the shore, a huge wall of
black mountains arises from every side.
TRACES OF A MILLENNIUM
Beyond the Bay of Kotor, Budva
has an old town that’s about
2,500 years old, where there is a
festival of Balkan music at the end
of June. A few kilometres to the
south is the lovely island of Sveti
Stefan – an exclusive holiday
complex in an old stone town,
which luckily looks picturesque
enough from the road down the
slope… Next is the resort town
of Petrovac, and even further is
Return to Montenegro
“Jadranka”, or the picturesque road that runs along the Adriatic, is usually
associated with Croatia, and its start in Dubrovnik. However, it’s worth
following it all the way to Montenegro. There you can also find stone towns,
olive groves with cicadas, coastal cliffs, deep blue bays and boats floating
along them. But the landscapes of Montenegro have something more: mighty
mountains, which in the bright southern sun are actually black.
tuż nad morzem, z prywatnymi
kwaterami i polami namiotowymi
wśród drzew oliwnych. Zachęca
gościnnością, rozsądnymi cenami
i warunkami, które nie odbiegają
standardem od chorwackich kempingów. To również idealne miejsce na bazę wypadową. Można
pójść stąd w góry, do cerkiewki
położonej wśród pachnących rododendronów, skąd rozlega się
widok na zatokę Buljaricy, półwysep w kształcie jeża i okoliczne
wysepki. Można też wyruszyć do
położonego w górach Starego
Baru – historycznego miasta, które
pamięta czasy imperium rzymskiego. To miasteczko z jedną uliczką
kolorowych kamienic, galeryjek
i kawiarenek, która prowadzi do
kompleksu ruin starego miasta.
Zniszczony podczas trzęsienia ziemi średniowieczny gród z szarego
kamienia wtapia się w krajobraz
majestatycznych skalistych gór.
Ciszę tego miejsca rozpraszają
jedynie dźwięki cykad. Niedaleko Starego Baru rośnie najstarsze
drzewo oliwne Czarnogóry –
mająca ponad 2000 lat „Stara
Maslina”. Z Buljaricy warto także pojechać do XVII-wiecznego
16
Monasteru Ostrog, położonego
w górach ponad Równiną Bjelopavlicką. Wykuty w skale biały
klasztor wygląda imponująco już
z trasy, która prowadzi do niego
stromą szutrową drogą. Mieszka
tam 12 mnichów, a z dzwonnicy
bije 17 dzwonów, z których jeden
waży 11 ton i jest największym
dzwonem na Bałkanach.
TAM, GDZIE BRODZĄ PELIKANY
Jest takie miejsce w Montenegro,
gdzie nie zagląda prawie nikt...
Nazywa się Murici i leży nad
Jeziorem Szkoderskim, które Czarnogóra dzieli z Albanią. Żeby się
tam dostać, trzeba przejechać ok.
20 km z miejscowości Virpazar.
Dystans jest stosunkowo niewielki, ale kręta, stroma i kamienista
droga przez wysokie góry, nazywana przez miejscowych „makadam”, zabiera autem w jedną stronę ok. 2 godzin. Podczas zjazdu
ze skalistych półpustynnych zboczy widać w dole ogromną taflę krasowego jeziora i kilka domostw. Na brzegu dwie łódki,
drzewa oliwne, studnia i poletko
z figami, pod którymi można rozbić namiot za 1,5 EUR. Dwa razy
w tygodniu przyjeżdża do wioski
samochód-sklep. Rankiem ze stojącego na zboczu domu schodzi
do jeziora staruszka, żeby napoić
osły. Zaskakujące w tym pejzażu
obiekty to letniskowe domki i kamienno-drewniana knajpka pod
wiatą. Jej gospodarz, przerywając na chwilę budowę mostu na
pobliską wysepkę, uraczy swych
rzadkich gości kawą po albańsku,
zimnym czarnogórskim piwem Nikšićko, pieczoną rybą i sałatką
z pomidorów, które nie przez
przypadek nazywają się w Czarnogórze „paradajsami”… Jezioro
Szkoderskie jest bardzo płytkie,
więc nie dogodzi pływakom, ale
łódką można dotrzeć do kilkunastu wysp z zabytkowymi monasterami. To także rezerwat przyrody,
gdzie gniazduje kilkadziesiąt gatunków ptaków. Można tu spotkać
kormorana małego, czaplę, ibisa
kasztanowatego, tamaryszkę, a nawet unikatowego w Europie pelikana, który wieczorami brodzi przy
brzegu w Murici.
KANION STAREGO
KONTYNENTU
W Czarnogórze znajduje się
najgłębszy kanion Europy. Czarnogórcy twierdzą nawet, że jest
drugim na świecie po Kolorado…
To kanion rwącej rzeki Tary, która
płynie przez dziewicze tereny Parku Narodowego Durmitor w Górach Dynarskich. W najwyższych
partiach jego głębokość sięga
1300 km. Patrząc w dół, można
dostać zawrotu głowy od piękna
i potęgi przyrody. Obok krajobrazów jego atrakcją są organizowane tam raftingi. Do kanionu Tary
jedzie się znad morza przez Podgoricę i Nikšić, a dalej trasą przez
góry, pełną serpentyn i wykutych
w skale tuneli. Zza jednego z nich
wyłania się po drodze przedsmak
celu podróży – przepiękny kanion
modrej rzeki Pivy. Tuż nad Tarą
znajduje się baza uczestników
raftingu – wtopiony w przyrodę
Camp Grab z noclegami w drewnianych domkach lub wojskowych
namiotach z piętrowymi łóżkami.
W zawieszonej tuż nad brzegiem
rzeki restauracji na palach można
skosztować wyśmienitej tradycyjnej kuchni, łącznie z wypiekanym
na miejscu chlebem. A wieczorami, po wyczerpującym spływie
– posiedzieć przy ognisku pod
wiatą i posłuchać nurtu rzeki przy
dyskretnych dźwiękach tęsknej
czarnogórskiej muzyki.
Przykładowe połączenie
Wrocław – Tivat Example connection:
LOT, Jat Airways
Wrocław – Tivat
Wylot/Departure: 1.10.2012: Wrocław 8:50 – Warszawa/Warsaw 9:45, Warszawa/Warsaw 11:15 – Belgrad/Belgrade 13:00,
Belgrad/Belgrade 17:45 – Tivat 18:40
Powrót/Return: 22.10.2012: Tivat 9:25 – Belgrad/Belgrade
10:30, Belgrad/Belgrade 13:45 – Warszawa/Warsaw 15:20,
Warszawa/Warsaw 16:25 – Wrocław 17:20
Cena biletu w obie strony/Return fare
Warszawa/Warsaw – Tivat – Warszawa/Warsaw: 1468,86 PLN
Cena biletu w obie strony/Return fare
Wrocław – Warszawa/Warsaw – Wrocław: 588,64 PLN:
(na/as of 19.08.2012).
Buljarica. It’s an intimate town right
on the sea, with private quarters
and campgrounds surrounded by
olive trees. Its hospitality, reasonable prices and conditions similar
to standard Croatian campsites
are very inviting. It is also an ideal
base. From there you can hike to
the mountains, to Orthodox churches situated among fragrant rhododendrons, and get a good view
of the Buljarica bay, a peninsula
in the shape of a hedgehog and
the surrounding islands. You can
also go to Old Bar, located in the
mountains – a historical city that
remembers the times of the Roman
Empire. It's a town with one street
of colourful houses, galleries and
cafes, which leads to a complex
of old city ruins. A medieval castle
of grey stone, destroyed during an
earthquake, blends into the landscape of the majestic mountains.
Only the sound of cicadas disturbs
the silence of the place. Near Old
Bar grows the oldest olive tree in
Montenegro – the “Old Maslina”,
over 2,000 years old. From Buljarica you should also visit the
17th century Ostrog Monastery,
located in the mountains above
the Bjelopavlicka Plain. The white
monastery carved into the rocks
already looks impressive from the
steep gravel road that leads to it.
12 monks live there, and 17 bells
ring from the tower, one of which
weighs 11 tons and is the largest
bell in the Balkans.
WHERE PELICANS WADE
There is a place in Montenegro,
where almost no one ever goes…
It's called Murici and it lies on Lake
Skadar, which Montenegro shares
with Albania. To get there, you
have to drive about 20 km from the
village of Virpazar. The distance
is relatively small, but the winding,
steep and stony road through high
mountains, called the "macadam"
by the locals, takes about two hours
to drive one way by car. During
the downhill drive along the rocky
semi-arid slopes you can see the
huge surface of the karstic lake and
several homesteads at the bottom.
On the shore are two boats, olive
trees, a well and a plot of land
with fig trees, under which you can
pitch a tent for 1.5 euro. Two times
Koszt wynajmu auta na 3 tygodnie
z lotniska Tivat: ok. 390 EUR
Informacje o połączeniach
autobusowych w Czarnogórze:
http://www.visit-montenegro.com/
transport-bus.htm
Cost of hiring a car for 3 weeks from
Tivat Airport: approx. 390 EUR
Information about buses in Montenegro:
http://www.visit-montenegro.com/
transport-bus.htm
a week, a mobile shop comes to
the village. In the mornings, an old
woman emerges from a house on
the shore to lead her donkeys to the
water. What is surprising to see in
this landscape are summer cottages
and the stone and wood eatery at
the shelter. Its host, briefly interrupting the construction of a bridge to a
nearby island, treats his rare guests
to Albanian coffee, cold Montenegrin Nikšićko beer, roasted fish and
tomato salad, which is called “paradise” in Montenegrin for a reason…
Skadar lake is very shallow, so it’s
not ideal for swimmers, but by
boat you can reach several islands
with ancient monasteries. It is also
a nature reserve, where dozens of
species of birds nest. You can see
pygmy cormorants, herons, chestnut
ibises, moustached warblers and
even a pelican that is unique in Europe, which wades at the banks of
the Murici in the evenings.
CANYON OF THE OLD
CONTINENT
The deepest canyon in Europe is in
Montenegro. Montenegrins even
claim that it is the second in the
world after Colorado… This canyon was carved by the rushing Tara
River, which flows through the pristine areas of the Durmitor National
Park in the Dinaric Mountains. At its
highest parts, its depth is 1,300 m.
Looking down, you can get dizzy
from the beauty and power of nature. Apart from the landscapes,
another attraction is rafting. You
can get to the Tara canyon from the
sea through Podgorica and Nikšić,
and further along a route through
the mountains, full of serpentine
turns and tunnels carved into the
rock. From behind one of them
emerges a foretaste of our journey:
the beautiful canyon carved by
the Piva River. The rafting base is
located just by the Tara, at Camp
Grab, surrounded by nature with
accommodation in wooden huts or
military tents with bunk beds. In the
restaurant suspended just above the
river on stilts you can taste delicious
traditional dishes, including bread
baked on site. And at night, after an
exhausting day of rafting, you can
sit by the fire at the shelter and listen
to the river and the distinct sounds
of yearning Montenegrin music.
LICENCJA
tekst/text: Karolina Siudeja fot./photo: arch. dystrybutora
na zwiedzanie
LICENSE TO
EXPLORE
25 października światowa premiera 23. części
przygód Jamesa Bonda „Skyfall” z Danielem
Craigiem w roli głównej. Tym razem
jednak będzie to premiera wyjątkowa,
bo przypadająca w urodziny tego
najsłynniejszego agenta na świecie.
25 October is the date of the world
premiere of the 23rd James Bond adventure,
Skyfall, with Daniel Craig in the lead role.
But this time it will be a unique premiere,
because it will fall on the birthday of the
most famous agent in the world.
Sławne zdanie „nazywam się
Bond, James Bond” po raz pierwszy padło na planie „Doktora No”
w 1962 r. W 2012 roku świętujemy więc 50. rocznicę stworzenia
filmowej postaci agenta Jej Królewskiej Mości. Przygody Jamesa
Bonda to tym samym najdłuższy
cykl w historii kina, fenomen, którego nie rozumieją krytycy (atakujący filmy o Bondzie za seksizm,
brutalność i powtarzalną fabułę),
a kochają widzowie. I to obu płci.
50-latek w formie
Wokół postaci Agenta 007 powstał „bondobiznes”. Sprzedają się
nie tylko DVD i książki o przystojnym
agencie, ale także… miejsca z nim
związane. Lokalizacje, w których
kręcone są kolejne epizody z Jamesem Bondem, zawsze zyskują na turystycznej atrakcyjności. Przykładem jest niewielka skalista wyspa
u wybrzeży Tajlandii – Ko Khao
Phing Kan, bardziej znana dziś jako
wyspa Jamesa Bonda, gdyż na niej
właśnie kręcono sceny do „Człowieka ze złotym pistoletem”.
Biura podróży coraz chętniej organizują też wycieczki śladami Bonda.
Fani jego przygód bez problemu
mogą jednak sami zorganizować
sobie taką sentymentalną podróż,
wykorzystując bezpośrednie połączenia lotnicze do Szkocji i Anglii.
James Bond to bowiem dla Wielkiej Brytanii produkt eksportowy numer jeden (ex aequo z Beatlesami).
Wagę postaci podkreślili ostatnio
reżyserzy ceremonii otwarcia letniej
olimpiady w Londynie oraz sama
królowa Elżbieta II (która pierwszy
raz w historii zgodziła się wystąpić
osobiście w krótkim filmie). U boku
Daniela Craiga królowa poleciała
śmigłowcem nad Stadion Olimpijski i razem z dzielnym Bondem
The famous phrase "My name
is Bond, James Bond" was spoken for the first time on the set of
Dr. No in 1962. So in 2012, we
celebrate the 50th anniversary of
the creation of the film star known
as Her Majesty’s agent. James
Bond is the longest series in the
history of cinema, a phenomenon
that critics do not understand (the
Bond films have been attacked for
being sexist, violent and predictable), but audiences love. From
both sexes.
A fit 50 year old
A "bondobuisness" has emerged
around Agent 007. Not only do
DVDs and books about the handsome agent sell, but also… the
places associated with him. Locations where James Bond films are
shot always become greater the
tourist attractions. An example is
a small rocky island off the coast
of Thailand, Ko Khao Phing Kan,
better known today as James
Bond Island, because scenes for
The Man with the Golden Gun
were just filmed there.
Travel agencies are increasingly
eager to organise trips following
in the footsteps of James Bond.
But fans of his adventures can organise such a sentimental journey
themselves without a problem, using direct flights to Scotland and
England.
James Bond is in fact the UK's
number one export (tied with the
Beatles). His importance was
highlighted by the opening ceremony of the summer Olympics
in London and by Queen Elizabeth II herself (who agreed to appear in person in a short film for
the first time in history). At Daniel
Craig’s side, the queen flew by
19
skoczyła na obiekt ze spadochronem (tu oczywiście zagrał kaskader, co jednak ani trochę nie
umniejsza wyjątkowości tego zdarzenia).
po saaba 900 nazywanego „bestią”. Ponadto fani Bonda i motoryzacji będą mogli obejrzeć
maszyny latające i pływające,
które wystąpiły w filmach, w tym
m.in. bezkonkurencyjną łódź-krokodyl z „Ośmiorniczki”. Wystawa
pt. „Bond in Motion” potrwa do
30 grudnia. Można ją oglądać
w The National Motor Museum
w Beaulieu.
Miłośników agenta zapraszamy
też do niewielkiego miasteczka Keswick w hrabstwie Kumbria (na północ od Szkocji), gdzie fan przygód
Jamesa Bonda – 48-letni Brytyjczyk
Peter Nelson, z zawodu dentysta,
założył prywatne muzeum poświęcone temu bohaterowi. Pasjonat
swoją kolekcję zaczął tworzyć
helicopter over the Olympic Stadium, and parachuted down to
the stadium with the brave Bond
(in this case, of course, it was
a stunt double, but this did nothing to detract from the uniqueness of the event).
Londyn śladami Agenta 007
Wycieczkę po stolicy Wielkiej Brytanii warto rozpocząć od odwieLondon in the footsteps of 007
dzenia Green Street 27, gdzie uroYou want to begin a tour of
dził się autor przygód o Jamesie
the British capital with a visit to
Bondzie – Ian Fleming. Następnie
27 Green Street, the birthplace
koniecznie należy przejechać się
of the author of the James Bond
motorówką po Tamizie, na wzór
adventures, Ian Fleming. Then
pościgu ze „Świat to za mało”
you must take a boat ride on the
oraz zobaczyć St Petersburg SquThames, like in the chase scene
are, gdzie kręcono sceny do „Golof the The World is Not Enough,
deneye”.
and visit St Petersburg Square,
Fani militariów i technik śledzenia
where scenes for Goldeneye
powinni odwiedzić londyńskie Imwere filmed.
perial War Muzeum, gdzie
znajduje się osobna ekspozycja stała poświęcona
Wrocław jest bardzo dobrze skomunikowany ze stolicą Wielkiej
historii szpiegostwa.
Brytanii. Ryanair kursuje do Londynu Stansted codziennie,
Miłośnicy nieco lżejszej
a w poniedziałki i piątki nawet dwa razy dziennie. Kto woli
turystyki mogą tymczasem
lotnisko Londyn Luton, może skorzystać z połączeń Wizz Air – loty
zrobić zakupy w luksusoodbywają się w poniedziałki, środy, czwartki, piątki i niedziele.
wym domu towarowym
Jeśli wybieramy się z Wrocławia do Beaulieu, najlepiej lecieć
Harrods, na dachu któreliniami Ryanair do pobliskiego Bournemouth w każdy poniedziałek
go rozgrywała się jedna
i piątek. Szczegóły na stronach 36–37.
ze scen Bonda i w którym
można m.in. nabyć niedoWroclaw is very well connected with the British capital. Ryanair
stępną nigdzie indziej seflies to London Stansted, every day, and even twice a day on
rię perfum Bond No9.
Mondays and Fridays. Those who prefer the London Luton Airport
Jeśli i tego będzie mało,
can come aboard Wizz Air – flights are on Mondays, Wednesdays,
na zakupy można wybrać
Thursdays, Fridays and Sundays. If you are travelling from
się na Bond Street – ulicę
Wrocław to Beaulieu, the best way to go is via Ryanair to nearby
słynącą z najbardziej luksuBournemouth every Monday and Friday. Details on pages 36–37.
sowych butików najsłynniejszych projektantów mody.
Tym razem jednak nazwa
nie pochodzi od Agenta
007, ale Sir Thomasa Bonda, ży- ponad 20 lat temu, na początku Fans of military and spying techjącego w XVII wieku angielskiego był w niej tylko zegarek agenta, niques should visit London's Impebarona. Nie zmienia to jednak fak- jednak kiedy pamiątek po 007 za- rial War Museum, where there is
tu, że w sklepach tych ubierali się częło przybywać, powstało z nich a separate permanent exhibition
wszyscy dotychczasowi Bondowie. muzeum. Obecnie ekspozycję two- on the history of espionage.
rzą m.in. samochody, które zagrały Lovers of slightly lighter tourism
Bond w muzeum
w epizodach: „Szpieg, który mnie can enjoy luxury shopping in
– żywa legenda
kochał” i „Diamenty są wieczne”. Harrods in the meantime, the
Na złoty jubileusz Bonda przy- W muzeum można również obej- roof of which was featured in
gotował się nie tylko Londyn. rzeć oryginalny pistolet agenta z fil- one of the Bond films, and is the
Muzeum Motoryzacji w Beau- mu „Człowiek ze złotym pistoletem”. only place where you can purlieu (koło Southampton) zebrało Na zakończenie Bond-wycieczki chase the Bond No9 series of
50 najsłynniejszych bondowskich najlepiej zamówić sobie w samo- perfumes.
samochodów: od srebrnoszarego locie martini. Oczywiście wstrzą- And, if this is not enough, you
astona martina DB5, przez dwa- śnięte, niezmieszane i wypić za can choose to shop on Bond
naście bentleyów, lotusa esprit zdrowie 007, wzdychając „Och, Street – a street famous for its
przerobionego na amfibię, aż James”. Udanej podróży.
luxury boutiques from some of
the most famous fashion designers. This time, however, the name
is not derived from 007, but Sir
Thomas Bond, an English baron
who lived in the 17th century.
This does not change the fact that
all of the previous Bonds were
outfitted in these shops.
Bond museum
– a living legend
Not only London is preparing
for Bond’s golden jubilee. The
Motor Museum in Beaulieu (near
Southampton) has collected the
50 most famous Bond cars, from
the silver Aston Martin DB5, to
12 Bentleys, a Lotus Esprit converted into an amphibious car, to
the Saab 900 called the "beast".
In addition, Bond and automotive fans will be able
to see the flying and swimming machines that
were in the movies,
including the unrivalled
crocodile-boat from Octopussy. The exhibition titled
“Bond in Motion” will last
until 30 December. It can
be viewed at the National
Motor Museum in Beaulieu.
Fans of the agent would
also enjoy the small town
of Keswick in the county
of Cumbria (north of Scotland), where 48-year-old
British James Bond fan Peter
Nelson, a dentist by profession, founded a private
museum dedicated to the
hero. The enthusiast began
his collection more than 20 years
ago; it started with just the agent’s
watch, but when he started to
amass 007 memorabilia, a museum emerged. The current exhibition comprises cars from The Spy
Who Loved Me and Diamonds
Are Forever. In the museum you
can also see the agent's original
gun from the movie The Man with
the Golden Gun.
The best way to end the Bond
tour is to order a martini during
your flight. Obviously shaken,
not stirred, and you can drink to
the health of 007, sighing, "Oh,
James." Have a good trip.
Port Lotniczy Wrocław/Wrocław Airport
VIP & Business Services
Obsługa wyjątkowo wysokich lotów
High-flying support
- szanujemy Twój czas i prywatność,
- dbamy o Twoją wygodę,
- z pasją i entuzjazmem organizujemy Twój pobyt na lotnisku.
- we respect your time and privacy,
- we care about your convenience,
- we organize your stay at the airport with passion and
enthusiasm.
Sprawdź nasze pakiety
Check our packages
VIP Pass
Business Pass
Meet & Fly
i dołącz do najbardziej elitarnego grona pasażerów
Portu Lotniczego Wrocław.
VIP Pass
Business Pass
Meet & Fly
and join the most elite group of Wrocław Airport passengers.
Więcej informacji na www.airport.wroclaw.pl w sekcji VIP & Business Services,
For details go to: www.airport.wroclaw.pl (VIP & Business Services section)
Kontakt/Contact: [email protected], tel. +48 71 35 81 438, +48 71 35 81 417.
Paulina Przybysz – jak sama o sobie mówi – kobieta w dresie.
Polska wokalistka i kompozytorka R&B, naa scenie znana
również jako Pinnawela, autorka takich krążków jak „Soulahili”
i „Renesoul”. Wraz z siostrą Natalią współtworzyła też zespół
Sistars. Ponadto jest felietonistką, wegetarianką i mamą. Ma dwie
córeczki – czteroletnią Matyldę i półroczną Ritę.
Paulina Przybysz is a self-described woman in a tracksuit. The Polish
R&B singer-songwriter is known as Pinnawela on stage, and is also
the artist behind such albums as Soulahili and Renesoul. She founded
the band Sistars together with her sister Natalia. She is also
a columnist, vegetarian and mother. She has two daughters, four-yearold Matylda and six-month-old Rita.
Znani o lataniu
fot./photo: Krzysztof Opaliński
Stars in the Air
Gdy latamy,
dusza wędruje
When we fly, the soul wanders
Przed Pauliną Przybysz świat stoi otworem. Lubi latać. Im dalej,
tym lepiej. I zawsze chętnie spędza czas na lotnisku – szybko
wczuwa się w klimat miejsca i wyciąga z niego wszystko, co najlepsze. Kawa w Paryżu w drodze do Meksyku? Dlaczego nie!
The world is open before Paulina Przybysz. She likes to fly. The further, the better. And she’s always happy to spend time at the airport
– she quickly adjusts to the atmosphere of the place and seeks out
its best qualities. Coffee in Paris on the way to Mexico? Why not!
Latanie jest... marzeniem każdego człowieka i pewnie ssaka, wyłączając nietoperze, które to akurat mają opanowane. My stwory lądowe często śnimy o lataniu. Kiedyś idąc za cytatem z Pippi, która mawiała, że „Jeśli się bardzo postaram, to prawdopodobnie mi się uda",
próbowałam odlecieć na swoim podwórku na Bródnie. Rozbiegałam
się ile sił w nogach i nic z tego. Pamiętam jak dziś, to było, zanim
rodzice zawieźli mnie do szkoły. Byłam zawiedziona. Podobno kiedy
śni nam się, że latamy, nasza dusza wędruje. Moja chyba wędruje
też samolotami, bo zawsze czuję się wolna i nieograniczona, kiedy
gdzieś lecę. Nawet jeśli jest to lot do Gdańska.
For me, flying is… the dream of every person, and probably mammal – except for bats, which have it down. Us land creatures often
dream of flying. Once, inspired by Pippi, who used to say that "If
I try really hard, I will probably succeed," I tried to fly in my backyard
in Bródno. I ran as fast as my legs would let me and nothing happened. I remember it clearly, it was right before my parents drove me
to school. I was disappointed. Apparently when we dream that we
are flying, our soul wanders. I think mine wanders by plane, because
I always feel free and unrestricted when I'm flying somewhere. Even if
it’s just a flight to Gdańsk.
Mój pierwszy raz w samolocie… był, gdy miałam chyba 10 lat.
Razem z siostrą leciałyśmy wówczas do naszej cioci mieszkającej
w Walii. Opiekowały się nami panie, miałyśmy na szyi identyfikator
niepełnoletnich podróżniczek. To były pierwsze ruchy skrzydeł naszej
niezależności.
My first time on a plane… was when I was probably 10 years old.
I was flying with my sister to visit our aunt, who was living in Wales at
the time. The stewardesses were taking care of us, and we wore IDs
identifying us as minors. This was the first time we spread our wings
of our independence.
Ostatnio wylądowałam w… nie jestem pewna, podróżuję bardzo
dużo. Ale najmocniej pamiętam przeloty długie. Meksyk, Sri Lanka,
Szanghaj, Stany… Lubię czas spędzany na lotnisku, pomiędzy poszczególnymi lotami. Niby lecisz do Chin, ale możesz nabyć tradycyjne holenderskie chodaki na lotnisku w Amsterdamie albo wręcz
urwać się na parę godzin i zjeść obiad w Paryżu po drodze do
Mexico City. Generalnie uwielbiam moment startu, zamykam oczy
i wbija mnie w fotel. Ta nieważkość daje mi poczucie odciążenia
organizmu na parę minut.
The last place I landed was… I'm not sure, I travel a lot. But I remember long flights the best. Mexico, Sri Lanka, Shanghai, the United
States… I enjoy the time spent at the airport between flights. You may
be flying to China, but you can buy traditional Dutch clogs at the
airport in Amsterdam or even take a break for a few hours and have
lunch in Paris on the way to Mexico City. Overall, I love the moment
of take-off, when I close my eyes and am pushed back into the seat.
This sense of weightlessness relieves my body for a few minutes.
W moim bagażu podręcznym jest zawsze… ekwipunek moich
dzieci. Ostatnio to one są moim bagażem podręcznym. Ponadto lubię mieć też czego posłuchać, kiedy patrzę przez okienko samolotowe i podziwiam lądy i morza.
I always pack… my children’s stuff. Lately, they have been my hand
luggage. In addition, I like to have something to listen to when I look
out the airplane window and admire the land and seas.
news
tekst/text: Gerard Augustyn
news
news
GIGANT JAZZU W STOLICY DOLNEGO ŚLĄSKA
W listopadzie Wrocław rozbrzmiewać będzie jazzem najwyższej próby.
Najważniejszym punktem tegorocznego festiwalu Jazztopad będzie – jedyny
w Europie! – koncert Ornette’a Colemana, wybitnego saksofonisty, niepokornego
muzycznego innowatora i jednego z twórców free jazzu. Tytan tego gatunku muzyki
zagra 25 listopada w Regionalnym Centrum Turystyki Biznesowej. Warto też dodać,
że jeden z weekendów Jazztopadu poświęcony będzie dźwiękom prosto z Korei
Południowej.
www.jazztopad.pl
GIANT OF JAZZ IN THE CAPITAL OF LOWER SILESIA
In November, Wrocław will resound with jazz of the highest quality. The highlight
of this year's Jazztopad festival will be the only European performance of Ornette
Coleman, a prominent saxophonist, rebellious musical innovator and one of the creators of free jazz. The titan of this genre will perform on 25 November in the Regional
Centre for Business Tourism. It is also worth noting that one of the Jazztopad weekends
will be devoted to sounds straight out of South Korea.
www.jazztopad.pl
Fot. arch. org.
SEAL TO SING BEFORE A WROCŁAW AUDIENCE
A treat for fans of soul music and R&B. On 18 November, the Centennial Hall will
host Seal, one of the most popular singers in the world and winner of four Grammy
awards, with over 20 million records sold. The Briton, known for such hits as “Killer”,
“Crazy” and “Kiss from a Rose”, will be promoting last year's album “Soul 2”, consisting entirely of cover songs by great soul artists (including Marvin Gaye and
Al Green), in the capital of Lower Silesia.
Fot. arch. org.
25
NIEMIECKA AWANGARDA WE WROCŁAWIU
Avant Art Festival to święto sztuki niekonwencjonalnej i nowatorskiej. 5. edycja imprezy poświęcona będzie awangardzie Niemiec. Starannie dobrani artyści na pewno nieraz zaskoczą publiczność. W dniach
2–7 października w stolicy Dolnego Śląska wystąpią m.in. Caspar Brötzmann Massaker (nazwa doskonale
oddająca charakter muzyki zespołu), elektroniczna supergrupa Moritz von Oswald Trio oraz kultowa formacja DAF. Imprezie towarzyszyć będzie Avant Art Film, przegląd obrazów o niemieckiej scenie muzycznej.
www.avantart.pl
GERMAN AVANT-GARDE IN WROCŁAW
The Avant Art Festival is a celebration of unconventional and innovative art. The 5th edition of the event
will be dedicated to the German avant-garde. The carefully selected artists will surely surprise the audience. On 2-7 October, the capital of Lower Silesia will host Caspar Brötzmann Massaker (whose name
perfectly describes the nature of the band’s music), the electronic supergroup Moritz von Oswald Trio,
and the cult formation DAF. The event will be accompanied by Avant Art Film, a review of cinema showcasing the German music scene.
www.avantart.pl
Fot. arch. org.
SEAL ZAŚPIEWA DLA WROCŁAWSKIEJ PUBLICZNOŚCI
Gratka dla fanów muzyki soul i R&B. 18 listopada w Hali Stulecia wystąpi Seal,
jeden z najbardziej popularnych wokalistów na świecie, zdobywca czterech nagród
Grammy, mający na koncie ponad 20 milionów sprzedanych płyt. Brytyjczyk, znany z takich hitów, jak: „Killer”, „Crazy” czy „Kiss From A Rose”, w stolicy Dolnego
Śląska promować będzie ubiegłoroczny album „Soul 2”, w całości składający się
z coverów wielkich artystów soulowych (m.in. Marvina Gaye’a i Ala Greena).
REKLAMA
Fot. arch. org.
HOŁD DLA „BOSONOGIEJ DIWY”
W ramach Ethno Jazz Festivalu w Synagodze pod Białym Bocianem odbędą się koncerty upamiętniające zmarłą w 2011 r. Cesárię Evorę, wybitną wokalistkę, nazywaną „bosonogą diwą” i „Cesarzową
Wysp Zielonego Przylądka”. Wystąpią artyści, którzy Evorze wiele zawdzięczają. 13 października
dla wrocławskiej publiczności zaśpiewa Lura, okrzyknięta następczynią najsłynniejszej afrykańskiej
diwy, a dzień później – wokalista i kompozytor Mário Lúcio oraz zmysłowa Portugalka Sara Tavares.
www.ethnojazz.pl
TRIBUTE TO THE “BAREFOOT DIVA”
As part of the Ethno Jazz Festival in the White Stork Synagogue, a memorial concert will be held for
renowned singer Cesária Evora, called the “barefoot diva” and “Empress of the Cape Verde Islands”,
who passed away in 2011. Artists who owe much to Evora will perform. Lura, hailed as the successor to the most famous African diva, will sing on 13 October for the Wrocław audience and a day
later, the singer and composer Mário Lúcio and the sensual Portuguese Sara Tavares will perform.
www.ethnojazz.pl
24
Artykuł sponsorowany
Johna
McLaughlina
Czwarty
wymiar jazzu
The
Fourth
Jazz
Dimension
of John
McLaughlin
For nearly fifty years he has been co-creating the history of jazz.
A member of Miles Davis’ band for many years, a musical explorer and innovator, John McLaughlin with his band The 4th
Dimension will perform on 3 November in the Orbit Hall during
the 15th Wrocław Guitar Festival.
Wielu uważa go za najlepszego żyjącego gitarzystę; Zakir Hussain
nazwał go jednym z najważniejszych muzyków naszych czasów;
dla całych pokoleń młodych gitarzystów John McLaughlin jest ikoną
i wciąż niegasnącą gwiazdą. Mówi się o nim, że to on odkrył muzykę Orientu i wprowadził ją na salony zachodniej sztuki, tworząc
współczesną world music. Połączył pasję indyjskiego folku z wykwintnością jazzowej wirtuozerii i stworzył zupełnie nową jakość,
która stała się znakiem rozpoznawczym jego muzyki. Niezależnie
od tego, czy występuje pod szyldem Shakti, Mahavishnu Orchestra
czy The 4th Dimension, muzyka McLaughlina zawiera ten szczególny rodzaj duchowości, który charakteryzuje tylko prawdziwych
artystów i wielką sztukę.
Many consider him the best living guitar player; Zakir Hussain
has called him one of the most important musicians of our times.
John McLaughlin has been an icon and still invincible star for entire generations of young guitarists. It is said that he discovered
the music of the Orient and brought it to the salons of Western
art, creating contemporary world music. He combined a passion for Indian folk with an exquisite jazz virtuosity, and created a whole new genre, which became the hallmark of his music. Regardless of whether or not he is performing with Shakti,
Mahavishnu Orchestra or The 4th Dimension, McLaughlin’s music has this special kind of spirituality that characterises only true
artists and great art.
Jego koncert we Wrocławiu będzie częścią międzynarodowej trasy koncertowej promującej drugą płytę The 4th Dimension. Razem
z Johnem McLaughlinem wystąpią Gary Husband, Etienne M’Bappé
i Ranjit Barot. Będzie to jedno z ostatnich wydarzeń Wrocławskiego
Festiwalu Gitarowego, który rozpocznie się 10 października,
a uświetnią go występy takich gwiazd, jak: Tommy Emmanuel, Ana
Vidović, Marcin Olak Trio czy Ultra High Flamenco.
His concert in Wrocław will be part of an international tour
promoting The 4th Dimension’s second album. Gary Husband,
Etienne M'Bappé and Ranjit Barot will perform together with John
McLaughlin. This will be one of the last events of the Wrocław
Guitar Festival, which starts on 10 October and will feature performances by such stars as Tommy Emmanuel, Ana Vidović, the
Martin Olak Trio and Ultra High Flamenco.
Szczegółowy program festiwalu www.gitara.wroclaw.pl
View the complete festival program at www.gitara.wroclaw.pl
26
SKRZYDŁA
LEONARDA
LEONARDO'S WINGS
Zdjęcie powstało we wrześniu 1931 roku w Piekarach Śląskich. Mężczyzna prezentujący „Skrzydła Leonarda” to Józef Rojek. Drążony
ciekawością inżynier postanowił własnoręcznie odtworzyć machinę
latającą, zachowaną na rysunkach Leonarda da Vinci. Konstrukcja
składała się z bambusowych prętów, 15 wąskich skrzydełek oraz
dwuczęściowego steru w zamyśle odpowiedzialnego za regulację
wysokości. Mięśniolot-ornitopter okazał się jednak zupełnie bezużyteczny, za jego pomocą nie udało się wznieść w powietrze.
This photo was taken in September 1931 in Piekary Śląskie. The
man presenting the "Wings of Leonardo" is Józef Rojek. The hollow curiosity was built when the engineer decided to recreate the
flying machine that was preserved in the drawings of Leonardo da
Vinci. The device is built out of bamboo rods, with 15 narrow wings
and a two-part rudder responsible for altitude adjustment. The manpowered ornithopter turned out to be completely useless, as it failed
to rise off the ground.
Więcej na temat maszyn latających i historii lotnictwa w archiwalnych numerach „Hi Fly” dostępnych na naszej stronie
www.airport.wroclaw.pl/lotnisko/dla-mediow/magazyn/
You can read more about flying machines and the history of aviation in archival issues of Hi Fly, available on our website:
www.airport.wroclaw.pl/lotnisko/dla-mediow/magazyn/
fot./photo: Narodowe Archiwum Cyfrowe
Od blisko pięćdziesięciu lat współtworzy historię muzyki jazzowej.
Wieloletni członek zespołu Milesa Davisa, muzyczny odkrywca i innowator – John McLaughlin z zespołem The 4th Dimension wystąpi
3 listopada w Hali Orbita podczas 15. Wrocławskiego Festiwalu
Gitarowego.
LECH
JANERKA
tekst/text: Berenika Ziąber, fot./photo: D. Kramski (Męskie Granie 2012)
– kogoś, kto tylko pięknie gra,
nie zaprosiłbym na obiad
Lech Janerka – muzyk polskiej
sceny rockowej, kompozytor,
basista, autor tekstów. W 1979
roku założył zespół Klaus
Mitffoch, którego płytę o tym
samym tytule dziennikarze
„Magazynu Muzycznego”
uznali za album 30-lecia,
a czytelnicy pisma „Tylko
Rock” za najlepszy krążek lat
80. Od 1986 roku realizuje
karierę solową. Najważniejsze
płyty z tego okresu to „Historia
podwodna” 1986 , „Piosenki”
1989, „Ur” 1991, „Bruhaha”
1994, „Dobranoc” 1997, „Fiu
Fiu...” 2002 i „Plagiaty” 2005.
Lech Janerka is a Polish rock
musician, composer, bassist and
songwriter. In 1979 he founded
the band Klaus Mitffoch, whose
album of the same name was
named by journalists from Music
Magazine as the best album
of the last 30 years, while
Only Rock readers hailed it
as the best album of the 80s.
Since 1986 he has had an
active solo career. His most
important records from that era
include Historia podwodna
(“Underwater History”, 1986),
Piosenki (“Songs”, 1989),
Ur (1991), Bruhaha (1994),
Dobranoc (“Goodnight”, 1997),
Fiu Fiu… (2002) and Plagiaty
(“Plagiarism”, 2005).
“I wouldn't invite
someone to dinner
just because he
plays beautifully“
Są wakacje. Co się Panu z nimi kojarzy?
Morze, góry, jeziora, podróż bez planu?
Wykonuję tak specyficzny zawód, że jednocześnie cały czas mam wakacje i ich nie
mam. Nie jeżdżę na wakacje, choć ciągle
wyjeżdżam, grając koncerty. Czasem po
drodze udaje mi się zatrzymać na chwilę,
zahaczyć o jakieś jezioro, las czy plażę
nad morzem. Lubię miejsca, gdzie jest piach
i rosną sosny, a jak nie sosny, to mogą być
łubiny. Ale nie jestem specjalnie wakacyjny.
Żyjemy wśród dźwięków, otaczają nas.
Lubi je Pan?
Tęsknię za jakąkolwiek formą ciszy. Jestem
blokersem, który mieszka na Legnickiej,
a pod oknem od strony kuchni ma highway
– cztery pasma w każdą stronę. Przez cały
tydzień ruch, obok pogotowie, w weekendy
szaleją na jednym kole motocykliści. Totalny hałas. Kiedyś mi to nie przeszkadzało,
teraz tak. Tęsknię za ciszą, za miejscem,
w którym kompletnie nic się nie dzieje. Dobre dźwięki generuje przyroda. Takie, które
koją, których się po prostu słucha. Jak przestanę grać, zamieszkam na stałe w górach.
W Świeradowie. Tam jest cicho.
A dźwięki instrumentów? Naturalnie poza
basem, na którym Pan gra…
Moje fascynacje dźwiękami ulegają ciągłym zmianom. Kiedyś lubiłem dźwięki bardzo agresywne, wyraziste, potem dźwięki
instrumentów akustycznych, a potem generowane przez ­syntezatory. Zwłaszcza te
z przyciętym atakiem, które zaczynają się
zupełnie nie wiadomo kiedy i nabrzmiewają do pełni. Z dziwnymi modulacjami i barwami. Teraz lubię wszystkie dźwięki. Od ich
konfiguracji zależy, na ile je lubię. Jestem
wielkim fanem Beatlesów i tego, co potrafili robić z dźwiękami – od oczywistych po
takie, które sprawiały wrażenie, jakby nigdy
wcześniej się ich nie słyszało.
W „Pieśni mijających się wielorybów”
z elektronicznych brzmień przypominających płytę „Ur” wyłaniają się nagle
w finale gitara akustyczna, wiolonczela
i głos… Ładne połączenie.
„Pieśń mijających się wielorybów” miała
wejść na „Ur”. To był pierwszy utwór, który
It’s summer vacation. What are your associations? The sea, mountains, lakes, or
traveling without a plan?
My profession is so specific that I’m always
on holiday and never on holiday. I don’t
go on vacations, but I’m always travelling,
playing concerts. Sometimes along the way
I manage to stop for a while, and swing by
some lake, forest or beach by the sea. I like
places where there is sand and pine trees
grow, and if not pine, then maybe lupine.
But I'm not especially a holiday person.
We live among the sounds that surround
us. Do you like them?
I miss any form of silence. I live in a high-rise
in Legnica, and below my kitchen window
is a highway – four lanes in each direction.
All week there’s traffic, and ambulances,
and on weekends motorcyclists are popping wheelies. Constant noise. Once it did
not bother me, but now it does. I miss the
quiet, a place where absolutely nothing happens. Nature generates good sounds. The
kind that soothe, which you can simply listen
to. When I stop playing, I will settle permanently in the mountains. In Świeradów. It’s
quiet there.
And the sounds of instruments? Of course,
except the bass, which you play…
My fascination with sounds is constantly
changing. I used to like very aggressive, expansive sounds, then the sounds of acoustic
instruments, and then those generated by
synthesizers. Especially those with the attack
cut off, whose beginning you never notice
and then they swell fully. With strange modulations and tones. Now I like all sounds.
How much I like them depends on the lineup. I'm a big fan of the Beatles and what
they could do with sounds – from the obvious to those that gave the impression that
I've never heard them before.
In “The Song of Passing Whales” off the
electronic album Ur, the acoustic guitar,
cello and voice suddenly emerge at the
end… A nice mix.
“The Song of Passing Whales” was meant
for Ur. It was the first song that I wrote for
the album. I wrote it very quickly, between
29
napisałem na tę płytę. Pisałem go
bardzo szybko, od chwili wyjścia
żony na zakupy do jej powrotu.
„Wieloryby” stały się w domu
hitem tygodnia. Dzieci kazały je
sobie puszczać w kółko. Nie miałem tekstu, stąd brak tego utworu
na „Ur”. Po latach go dopisałem,
razem z partiami gitary i wiolonczeli. Zagraliśmy z Bożeną na
sam koniec, bo uważałem, że
pierwsze minuty powinny pozostać w takiej formie, w jakiej były
wymyślone. Pieśń znalazła się na
płycie „Fiu Fiu”. Tak, „Wieloryby”
mają swój urok.
Powiedział Pan kiedyś, że gdyby muzyka zmieniała świat, to
byłby on idealny po Bachu.
Niektóre kompozycje klasyczne
są tak perfekcyjne i tak skończone, że aż doskonałe. Dzięki
muzyce ludzie próbują dążyć
do ideału. Więc chyba nie jest
najgorzej… Świat jest tak skonstruowany, że oprócz elementów
precyzyjnych jest jeszcze parę
niedookreślonych. To właśnie
one powodują, że jest ciekawy.
Kim więc jest muzyk?
To ktoś, kto ma dar, poparty pracą. Mnie natura nie obdarzyła
jakoś specjalnie talentami, dlatego nie mówię o sobie, że jestem
muzykiem. Znam wielu muzyków,
którzy świetnie grają. Zawsze mi
się wydawało, że ktoś, kto tak
pięknie gra, jest też pięknym
człowiekiem. A czasami jedno
z drugim nie ma nic wspólnego.
Dlatego kogoś, kto tylko pięknie
gra, nie zaprosiłbym na obiad.
Co jest dla Pana najważniejsze
w relacjach z ludźmi?
Obdarzam ludzi dużą dozą zaufania. Staram się podchodzić
do nich z szacunkiem. Mój krąg
znajomych jest bardzo niewielki.
Unikam powierzchownych kontaktów. W ogóle ich unikam.
Kontaktuję się z ludźmi z racji
koncertów. Nie zaprzyjaźniam
się, bo to odpowiedzialność.
Wydaje mi się, że ludzie powinni najpierw nauczyć się bardzo
uważnie słuchać kogoś, z kim
wchodzą w interakcję. A czasy
są takie, że właściwie wszystko
jest powierzchowne.
Ale lubi Pan być w domu.
Tak. Udało mi się połączyć życie
z muzyką we dwoje. Od czasu,
kiedy zaczęliśmy z żoną razem
grać, właściwie się nie rozstajemy. Jestem pazerny na każdą
sekundę bycia z nią. I nie dostaję
sygnału, że ją to męczy. Niektórzy mówią, że jesteśmy idealną
parą. Pracujemy razem, śpimy
razem, chodzimy razem na zakupy. Jesteśmy ze sobą cały czas.
Życie jest krótkie i żal by mi było
jakiejkolwiek chwili bez Bożeny.
Ona potrafi uszanować to, że
jestem milczkiem. A ja, mimo
że nim jestem, cenię sobie jej
obecność, obecność partnera,
z którym w każdej chwili mogę
porozmawiać.
A samotność w tłumie?
Z reguły trudno mi się skoncentrować. Okresy, kiedy w pełni żyję
i ogarniam sprawy, nie zdarzają
mi się często. Duża ilość osób
rozprasza mnie. Zawsze uważnie słucham, więc kiedy jest
wiele osób, a wszyscy mówią,
to słucham wszystkich. Mam podzielną uwagę, ale do pewnych
granic. Z dużą dozą empatii
wczuwam się w to, co się dzieje, ale gubię się. Unikam więc
takich sytuacji. Mam dużo szczęścia, bo nie jestem skazany na
przebywanie w miejscach, gdzie
się dużo mówi o niczym. Dzięki
graniu, dzięki akceptacji publiczności mogę sobie pozwolić na
to, żeby pomyśleć i popracować
w odosobnieniu. Nie jestem jednak samotny. Jestem z Bożeną.
Pana teksty mają zwartą formę
i pojemną treść. O czym jest
utwór „Forma”?
Nie jestem swoim fanem. I to jest
o tym antyfaństwie. Nie lubię się.
I czasem, jak się sobie przyglądam, przychodzą mi do głowy
takie rzeczy jak właśnie „Forma”.
Ta piosenka jest o tym, że może
chciałbym być zupełnie inny, a jestem jakiś taki nieudany, kurczę…
Ale akceptuję się i mam do siebie
dystans. W tym tekście z siebie
żartowałem, a to już atut. Fajna
piosenka w ogóle. Kiedyś Marcin
Świetlicki, krakowski poeta, namówił mnie, żeby wydać książkę
z tekstami moich piosenek. Nie
sądziłem, że mogą funkcjonować
bez muzyki. A okazuje się, że
można je też czytać.
Zrobił Pan kiedyś coś wbrew
sobie?
Nie potrafiłbym. Od zawsze pisałem i grałem, żeby zrobić coś
dla siebie. Nagle się okazało,
że ludzie to akceptują. Nadal
robię to dla siebie. Jestem w trakcie nagrywania nowej płyty. Po
siedmiu latach. Moje zawodowstwo pod kątem systematyczności i zapobiegliwości leży więc
w gruzach… Mam nadzieję, że
teraz się uda.
Jaka to będzie płyta?
To będzie płyta małżeńska, czyli
dużo basu i dużo wiolonczeli.
Będzie oszczędna. I będą to piosenki. Zawsze marzyłem o tym,
żeby zrobić pogodny utwór, który nie byłby tandetny. I zdaje się,
że coś takiego mamy… Wkrótce
realizacja i zobaczymy. Ja już
jestem zadowolony, bo od jakiegoś czasu nie miałem ochoty na
artykułowanie siebie. Ani pomysłu, który byłby wart realizacji.
A w tej chwili mi się chce. I to
jest ważne.
the time my wife left to go shopping and her return. “Whales”
became the hit of the week at
home. The kids made me play
it over and over. I had no lyrics
for it, which is why it didn’t end
up on Ur originally. Years later,
I added it, along with guitar and
cello parts. We played with
Bożena at the very end, because
I thought that the first few minutes
should remain exactly as they
were written. The song ended
up on the album Fiu Fiu. Yes, the
“Whales” have their charm.
You once said that if music
changed the world, then everything would have been perfect
after Bach.
Some classical compositions are
so perfect and so polished that
they are flawless. Through music,
people strive for perfection. So
I guess it’s not so bad… The world
is constructed in such a way that
in addition to precision, there are
still a few undefined parts. It is
those that make it interesting.
So what is a musician?
It is someone who has a gift, reinforced by work. Nature did not
endow me with any particular
special talents, so I don’t consider myself a musician. I know
many musicians who play wonderfully. I always thought that
someone who plays so beautifully is a beautiful person. But
sometimes these two things have
nothing in common. Therefore,
I wouldn't invite someone to dinner
just because he plays beautifully.
What do you consider the most
important when it comes to relationships with people?
I give people a high degree of
trust. I try to treat them with respect. My circle of friends is very
small. I avoid superficial contacts.
In general, I avoid them. I talk
to people concerning concerts.
I don’t make friends, because this
is a responsibility. It seems to me
that people should first learn to
listen very carefully to someone
with whom they interact. These
days, virtually everything is superficial.
But you like to be at home.
Yes. I have managed to combine
married life with music. Since
I started playing together with
my wife, we are practically never
apart. I'm greedy for every second of being with her. I have
not gotten any signals that this
is tiring. Some say that we are
a perfect match. We work together, sleep together, go shopping together. We're together all
the time. Life is short and I would
regret spending any time without
Bożena. She can respect that
I am an introvert. And I, even
though I am, appreciate her presence, the presence of a partner
with whom I could talk at any
moment.
And loneliness in a crowd?
In general, I find it hard to concentrate. Periods when I am
fully alive and aware of my surroundings are rare for me. Large
numbers of people distract me.
I always listen carefully, so when
there are a lot people and everyone is talking, I listen to everyone. I can divide my attention, but within limits. I engage
with whatever is going on with
a great deal of empathy, but
I get lost. So I avoid such situations. I'm very lucky because I'm
not doomed to be in a place
where there is a lot of talk about
nothing. Through music, through
public acceptance I can afford to
think and work in isolation. But
I’m not lonely. I'm with Bożena.
Your lyrics have a compact
form and ample content. What
is the song “Form” about?
I’m not my own fan. And it’s
about this attitude. I don’t like
myself. And sometimes, when
I look at myself, things like “Form”
come to me. This song is about
the fact that maybe I want to be
someone different, but I'm such a
failure, a chicken… But I accept
myself and I can distance myself.
In these lyrics I make fun of myself, and that's an asset. Decent
song, all in all. Once Marcin
Świetlicki, a Krakow poet, persuaded me to publish a book of
my song lyrics. I did not think that
they could function without music.
And it turns out that they can also
be read.
REKLAMA
Have you ever done anything
in spite of yourself?
I wouldn’t know how. I have always been writing and playing
to do something for myself. Suddenly it turned out that people accepted this. I still do it for myself.
I’m in the process of recording
a new album. After seven years. In
terms of regularity and prudence,
my professionalism lies in ruins…
I hope that this time I’ll succeed.
What kind of record will it be?
It will be a marriage record, with
a lot of bass and a lot of cello.
It will be thrifty. And it will be full
of songs. I've always dreamed
about writing a cheerful track
that is not tacky. And it seems that
we have something like this…
Soon we will release it and see.
I am already happy, because for
some time I did have a desire to
express myself. Or an idea that
would be worth implementing.
And at this moment I want to.
And this is important.
Artykuł sponsorowany
Projekt „Champions – improvement of CE regions’ accessibility through air
transport interconnectivity" jest współfinansowany ze środków Unii Europejskiej – Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego w ramach Programu
dla Europy Środkowej. Trwa od marca 2010 do końca lutego 2013. 13 partnerów projektu pochodzi z regionów: Wielkopolska (PL) – partner wiodący,
Dolny Śląsk (PL), Podkarpackie (PL), Nyugat-Dunántúl (HU), Friuli-Venezia Giulia (IT), Karlovarský kraj (CZ), Thüringen (DE), Lvivska Oblast (UA).
www.champions-project.de
Województwo dolnośląskie i miasto
Wrocław opracowują pilotażowy
system informacji pasażerskiej.
To jedno z działań projektu
„Champions”, które ma ułatwić
podróżnym wrocławskiego lotniska
poruszanie się po mieście i regionie.
The project "Champions" - improvement of the CE regions' accessibility
through air transport interconnectivity" is implemented through the
CENTRAL EUROPE Programme co-financed by the European Regional
Development Fund. It lasts from March 2010 to the end of February 2013. Thirteen project partners come from the following regions: Wielkopolska (PL) – the
lead partner, Dolny Śląsk (PL), Podkarpackie (PL), Nyugat-Dunántúl (HU), FriuliVenezia Giulia (IT), Karlovarský kraj (CZ), Thüringen (DE) and Lvivska Oblast (UA).
www.champions-project.de
PROJEKT
CHAMPIONS NA
DOLNYM ŚLĄSKU
CHAMPIONS PROJECT IN
LOWER SILESIA
Dolny Śląsk należy do najbardziej
atrakcyjnych i różnorodnych regionów Polski. Decydują o tym zarówno walory przyrodnicze, jak
i dziedzictwo kultury. Bogactwo
krajobrazów Karkonoszy, Gór
Stołowych, Kotlin Jeleniogórskiej
i Kłodzkiej czy Stawów Milickich
uzupełniają ślady historii tego regionu, który wielokrotnie zmieniał
swą państwową przynależność.
Piastowskie księstwa przechodziły w ręce czeskie, austriackie,
niemieckie. Mieszały się tu narody, kultury, religie, przenikały się
napływające style i tradycje.
Stąd wyjątkowa różnorodność
i bogactwo dolnośląskich zabytków. Jest ich w sumie 7641,
z czego 1301 to świątynie
i kompleksy klasztorne różnych
wyznań. Znajduje się tu aż ¼
wszystkich polskich zamków,
pałaców i dworów. Poza Wrocławiem zabytki te są rozsiane
w mniejszych miastach, miasteczkach i wioskach, często
wtopione w przyrodę. Dolny
Śląsk, jak żaden inny polski region, nasycony jest leczniczymi
zdrojami, których historia sięga
XIII wieku. Wśród nich znajdują
się Duszniki-Zdrój, gdzie odbywa się międzynarodowy festiwal
imienia Fryderyka Chopina, Cieplice-Zdrój odwiedzane niegdyś
przez Johanna Wolfganga Goethego, Szczawno-Zdrój, gdzie
kurował się i koncertował Feliks
Mendelssohn-Bartholdy czy Kudowa-Zdrój, w której spotkali
się wielcy władcy XIX wieku:
król pruski Wilhelm III, austriacki cesarz Franciszek I i car Rosji
Aleksander I. Położone w Sudetach Szklarska Poręba, Karpacz,
Czarna Góra i Zieleniec to popularne ośrodki turystyki górskiej
i sportów zimowych z atrakcyjnymi trasami zjazdowymi. Te walory regionu warto upowszechniać
poprzez dobrą komunikację.
Idea komunikacji ma co najmniej
dwa aspekty: wzajemne poznawanie się ludzi, którzy mogą się
dzielić doświadczeniami, oraz
rozwój sieci połączeń transportowych, które sprzyjają spotkaniom. Projekt „Champions”
uwzględnia oba te aspekty.
Umożliwia partnerom wymianę
fot./photo: M.Siemieniec
informacji o rozwiązaniach komunikacyjnych w ich regionach
oraz wspólne działania dążące
do ich ulepszenia. Regiony Europy Środkowej, z których pochodzą partnerzy projektu, w porównaniu z zachodnią częścią
kontynentu są trudniej dostępne
pod względem komunikacyjnym.
Czas podróży bywa w nich dłuższy, jakość połączeń niższa,
a systemy informacji dla podróżnych niewystarczająco spójne.
Ważną rolę w komunikacyjnym
rozwoju regionów pełnią porty lotnicze i powiązane z nimi
inne rodzaje transportu. Dlatego
partnerzy projektu „Champions”
adresują swoje działania do regionalnych lotnisk oraz ich pasażerów, którzy po ­w ylądowaniu
ruszają w dalszą podróż. Projekt
ma również pomóc lotniskom
w opracowaniu biznesowych
strategii, dostosowanych do specyfiki regionu.
Dolnośląscy partnerzy projektu
pracują nad zintegrowanym systemem informacji pasażerskiej,
który zachęci podróżnych przylatujących do portu lotniczego
we Wrocławiu do dalszego
przemieszczania się środkami
komunikacji publicznej. Pasażerowie będą mogli skorzystać
z dwóch nowych kanałów informacji o połączeniach do miasta
i regionu. Przed lotem do Wrocławia na planowanej stronie
internetowej z wyszukiwarką połączeń będzie można sprawdzić
trasę z lotniska do dowolnego
miejsca w aglomeracji wrocławskiej. Natomiast po wylądowaniu w stolicy Dolnego Śląska
na tablicach elektronicznych
przy wyjściu z hali przylotów
wyświetlać się będą informacje
o odjazdach środków transportu
publicznego z lotniska oraz komunikacji dalekobieżnej z centrum Wrocławia do miast powiatowych, ośrodków turystycznych
i uzdrowisk w regionie.
Lower Silesia is one of the most attractive and diverse Polish regions.
This is due as much to its natural
beauty as to its heritage and culture. The rich landscapes of the
Karkonosze or Table mountains,
the Jelenia Góra or Kłodzko valley, and the Milicz Ponds supplement traces of the region’s history,
which has repeatedly changed its
national affiliation. The Piast duchy
has passed into Czech, Austrian
and German hands. Different
peoples, cultures and religions all
mingled here, interweaved with
flowing styles and traditions.
Hence the extraordinary diversity and richness of Lower Silesia’s
monuments. There are a total of
7,641, of which 1,301 are temples and monastic complexes of
different faiths. A quarter of Poland’s castles, palaces and mansions are located here. Outside
of Wrocław, these monuments
are scattered in smaller cities,
towns and villages, often embedded in nature. Lower Silesia, like
no other Polish region, is filled
with medicinal springs whose
history dates back to the thirteenth century. Among them are
Duszniki-Zdrój, which hosts the
The Lower Silesian Voivodship and the
City of Wrocław are developing a pilot
passenger information system. This is just
one part of the "Champions" project,
which aims to facilitate the movement
of Wrocław Airport’s passengers around
the city and the region.
international Fryderyk Chopin festival, Cieplice-Zdrój, which Johann
Wolfgang von Goethe used to
visit, Szczawno-Zdrój, where Felix
Mendelssohn-Bartholdy was treated, and Kudowa-Zdrój, where the
great rulers of the nineteenth century once met: Wilhelm III of Prussia, the Austrian Emperor Franz I
and Tsar Alexander I of Russia.
Szklarska Poreba, Karpacz, Black
Mountain and Zieleniec, all located in the Sudetes, are popular
ski resorts and winter recreation
areas with excellent slopes. These
attractions should be promoted
through good communication.
The concept of ​​communication has
at least two aspects: meeting people who can share experiences as
well as the development of transport networks that facilitate these
meetings. The "Champions" project
takes both aspects into account.
It allows its partners to exchange
information regarding transportation solutions in their regions and
to take joint actions aimed at their
improvement. Compared to Western Europe, the regions of Central
Europe from where the project
partners originate are less accessible in terms of transportation.
Travel times are generally longer,
the quality of the connections is
lower, and traveller information
systems are insufficiently coherent.
Airports and other transport modes
related to them play an important
role in the development of the regions’ ­transportation networks. This
Port Lotniczy Wrocław / Wrocław Airport
is why the "Champions" project
partners address their actions at
regional airports and their passengers, who after landing continue
their journeys. The project also
aims to help airports to develop
business strategies tailored for the
region.
The Lower Silesian project partners are working on an integrated
passenger information system
that will encourage travellers arriving at the Wrocław Airport to
take advantage of public transport. Passengers will benefit from
two new channels of information
about connections to the city and
the region. A website is planned
where before flying to Wrocław
you will be able to search for
a route from the airport to anywhere in the surrounding area.
And after landing in the capital of
Lower Silesia, there will be electronic boards at the exit of the arrivals hall displaying information
about public transport departures
from the airport and long-distance
transportation from the city centre
to towns, tourist resorts and spas
in the region.
33
tekst/text: Karolina Siudeja
WSZYSTKIE
SMAKI PORTU
Jeśli niekoniecznie masz ochotę
na obiad, a raczej na szybką
kawę, drinka lub pyszny deser,
oferujemy aż trzy znakomite lokale. Do wyboru są kawiarnia
Coffeeheaven, pub Whitehouse
i lodziarnia Furore.
Coffeeheaven – popularna w Polsce sieć kawiarni – oferuje wszystkie rodzaje kaw, od mocnego
espresso, przez americano, puszyste cappuccino i latte, aż po
orzeźwiające frappe. Wszystkie
przyrządzane przez najlepszych
baristów ze świeżo palonej kawy.
Whitehouse to z kolei urządzony
w bardzo nowoczesnym, minimalistycznym stylu pub, który oferuje
zarówno soft drinki, jak i napoje
alkoholowe – w sam raz na rozluźnienie przed podróżą.
Miłośnikom lodów polecamy kawiarenkę Furore, słynącą ze swoich pysznych, markowych lodów.
Oprócz tego w ofercie: ciasta,
donuty, muffiny, mleczno-owocowe shaki i świeżo wyciskane soki
owocowe. Zakupy można zrobić
także na wynos.
Strefa ogólnodostępna,
poziom 0, w godzinach odlotów
samolotów.
Podróżni żądni wrażeń nie tylko
smakowych, ale także estetycznych, koniecznie powinni zajrzeć
na nasz taras widokowy. Na poziomie +2 znajduje się bowiem
bar Legendario, w którym zjemy
smaczne burgery, de volaille’e,
zapiekanki, podgrzewane w piecu
kanapki czy złociste ziemniaczki.
Startujące samoloty zapewnią resztę atrakcji.
Strefa ogólnodostępna, poziom
+2, taras widokowy, w godzinach odlotów samolotów.
Arrive at the airport too early or stopping over in Wrocław? You're in luck! You can sit back and have
a cup of coffee or eat something delicious. The new terminal of the airport offers seven dining options.
Five of them are located in the public area, two are located in the departure hall.
On the other hand, Whitehouse in a
very modern, minimalist style pub that
offers both soft drinks and alcoholic
beverages – just in time for a little relaxation before your journey.
Ice cream lovers should visit the Furore café, famous for its delicious ice
cream. In addition, you can try their
cakes, donuts, muffins, milk-fruit shakes
and freshly squeezed fruit juices. They
also do takeout.
Public area, level 0, open during departure hours.
Za wcześnie przyjechałeś na lotnisko albo masz
międzylądowanie we Wrocławiu? Masz szczęście! Możesz
usiąść wygodnie i napić się aromatycznej kawy albo zjeść coś
pysznego. Nowy terminal Portu Lotniczego oferuje aż siedem
lokali gastronomicznych. Pięć z nich znajduje się w strefie
ogólnodostępnej, dwa ulokowane są w hali odlotów.
Restauracje Krawczyk „Sami
Swoi” to propozycja dla miłośników tradycyjnej kuchni polskiej
oraz europejskiej. Menu obfituje
w domowe dania obiadowe: gęste zupy, pierogi z różnymi nadzieniami, gołąbki, naleśniki na słodko
i słono, kotlety, a także pieczoną
golonkę, którą obowiązkowo należy popić piwem. Równie bogata
jest oferta śniadaniowa „Samych
Swoich”. Lokal posiada też wydzieloną strefę dla osób palących.
Strefa ogólnodostępna,
poziom 0, czynne w godzinach
odlotów samolotów.
ALL THE FLAVOURS OF THE AIRPORT
Travellers looking not only for good
tastes but also an aesthetic experience
should check out our terrace. At level
+2 you will find the Legendario bar,
Gdy przeszedłeś już bramki kontroli bezpieczeństwa, z Twojego
podręcznego bagażu zniknęły
z pewnością wszelkie napoje.
Na drinka, piwo, kawę lub sok
możesz więc udać się do Airport
Bar. Oprócz napojów dostępne
są tam również przekąski, sałatki
i kanapki, które można zabrać ze
sobą do samolotu.
Hala odlotów, poziom +1, w godzinach odlotów samolotów.
The Sami Swoi restaurant is an
option for lovers of traditional
Polish and European cuisine. Its
menu is full of home-cooked dinner items: hearty soups, dumplings with various fillings, stuffed
cabbage, sweet and savoury
crepes, pork chops and roast pork
knuckle, which must be accompanied by beer. Equally rich is Sami
Swoi’s breakfast menu. The restaurant also has a separate area for
smokers.
Public area, level 0, open during
departure hours.
Jeśli tuż przed wylotem z Polski
masz ochotę zjeść coś typowego
dla tutejszej kuchni, zapraszamy do Flying Bistro. Schabowy
z ziemniakami, golonka z frytkami,
żurek z kiełbasą, barszcz z krokietem albo grillowane ryby z surówkami – to tylko niektóre pozycje
z ich menu. Do tego lane polskie
piwo z wysoką pianą. Wszystko
to sprawi, że smak Wrocławia
pozostanie z Tobą na długo i sprowokuje do kolejnych odwiedzin.
Hala odlotów, poziom +1, w godzinach odlotów samolotów.
If you are not necessarily hungry for dinner, but would prefer
a quick coffee, a drink or a delicious dessert, we offer three excellent dining choices. You can
choose the Coffeeheaven café,
the Whitehouse pub or the Furore
ice cream parlour.
Coffeeheaven, a popular Polish
coffee chain, offers all kinds of
coffees, from a strong espresso,
an americano or a fluffy cappuccino or latte, to a refreshing frappe.
All made from freshly roasted coffee by
​​ the best baristas.
where you can eat delicious burgers,
chicken Kiev, casseroles, oven-baked
sandwiches or golden potatoes. The
view of aircraft taking off is the bonus
attraction.
Public area, level +2, observation
deck, open during departure hours.
Once you have gone through the security check, all liquids have disappeared
from your hand luggage. So head to
the Airport Bar for drinks, beer, coffee
or juice. In addition to the beverage selection, you can also order hot snacks,
salads and sandwiches that you can
take with you on the plane.
Departure Hall, level +1, open during departure hours.
REKLAMA
reklama
If just before departing Poland you
want to eat some typical local cuisine,
we invite you to the Flying Bistro. Pork
chop with potatoes, pork knuckle with
fries, soup with sausage, borsch with
croquette or grilled fish with cabbage
– these are just some of the items on
their menu. Complement this with
a draft Polish beer with plenty of
head. All this will ensure that the taste
of Wrocław stays with you for a long
time and encourages subsequent visits.
Departure Hall, level +1, open during departure hours.
35
Port Lotniczy im. Mikołaja Kopernika we Wrocławiu
Rozkład lotów ważny do 27 października 2012
Rozkład lotów może ulegać zmianom. Prosimy o sprawdzanie
bieżącego rozkładu na stronie przewoźników.
Timetables may vary. Please check the current schedules
on the carriers’ websites.
Wrocław Nicolaus Copernicus Airport
Flight schedule valid until 27 October 2012
ODLOTY/DEPARTURES
Szczegółowy rozkład lotów dostępny
na www.airport.wroclaw.pl
For a detailed timetable online,
please visit www.airport.wroclaw.pl
Wtorek/Tuesday
Czwartek/Thursday
Sobota/Saturday
Dortmund (6:10)
Dublin (7:30)
Düsseldorf (13:25)
Frankfurt n. Menem/Frankfurt (8:25, 14:40, 17:20)
Gdańsk (8:25, 20:25)
Kopenhaga/Copenhagen (12:00)
Londyn Stansted/London Stansted (22:55)
Malmö (14:20)
Malta (17:30)
Monachium/Munich (7:15, 13:10, 17:20, 19:35)
Oslo Torp (14:25)
Paryż Beauvais/Paris Beauvais (17:30)
Warszawa/Warsaw (5:55, 9:00, 12:35, 14:40,
17:35, 20:45)
Bolonia/Bologna (21:25)
Dublin (7:30)
Düsseldorf (13:25)
Frankfurt n. Menem/Frankfurt (8:25, 14:40, 17:20)
Gdańsk (8:25, 20:25)
Kopenhaga/Copenhagen (12:00)
Londyn Luton/London Luton (6:10)
Londyn Stansted/London Stansted (22:55)
Malmö (14:20)
Monachium/Munich (7:15, 13:10, 17:20, 19:35)
Paryż Beauvais/Paris Beauvais (11:35, 17:30)
Warszawa/Warsaw (5:55, 9:00, 12:35, 14:40,
17:35, 20:45)
Bristol (18:15)
Dortmund (6:10)
Dublin (7:30)
Frankfurt n. Menem/Frankfurt (8:25, 14:40, 17:20)
Londyn Stansted/London Stansted (20:55)
Malmö (14:20)
Malta (17:30)
Monachium/Munich (13:10, 17:20, 19:35)
Oslo Torp (14:25)
Paryż Beauvais/Paris Beauvais (17:30)
Shannon (11:15)
Warszawa/Warsaw (5:30, 6:15, 9:00, 14:40, 20:45)
Poniedziałek/Monday
Środa/Wednesday
Piątek/Friday
Niedziela/Sunday
Bournemouth (11:35)
Doncaster-Sheffield (21:30)
Düsseldorf (13:25)
East Midlands (21:35)
Eindhoven (11:40)
Frankfurt n. Menem/Frankfurt (8:25, 14:40, 17:20)
Glasgow (13:10)
Kopenhaga/Copenhagen (12:00)
Kreta Chania/Crete Chania (17:10)
Liverpool (19:50)
Londyn Luton/London Luton (6:10)
Londyn Stansted/London Stansted (11:55, 22:55)
Malaga (10:25)
Mediolan Bergamo/Milan Bergamo (6:45)
Monachium/Munich (7:15, 13:10, 17:20, 19:35)
Oslo Rygge (16:35)
Shannon (14:05)
Warszawa/Warsaw (5:55, 9:00, 12:35, 14:40,
17:35, 20:45)
Alicante (7:20)
Barcelona Girona (16:45)
Bristol (22:40)
Bruksela Charleroi/Brussels Charleroi (14:50)
Doncaster – Sheffield (21:30)
Dublin (14:35)
Düsseldorf (13:25)
East Midlands (19:05)
Eindhoven (11:40)
Frankfurt n. Menem/Frankfurt (8:25, 14:40, 17:20)
Gdańsk (8:25, 20:25)
Kopenhaga/Copenhagen (12:00)
Liverpool (19:50)
Londyn Luton/London Luton (6:10)
Londyn Stansted/London Stansted (22:55)
Lwów/Lviv (14:20)
Monachium/Munich (7:15, 13:10, 17:20, 19:35)
Oslo Rygge (9:20)
Piza/Pisa (18:30)
Rzym Ciampino/Rome Ciampino (18:25)
Warszawa/Warsaw (5:55, 9:00, 12:35, 14:40,
17:35, 20:45)
Wenecja Treviso/Venice Treviso (19:20)
Bournemouth (11:35)
Doncaster-Sheffield (21:30)
Düsseldorf (13:25)
East Midlands (19:45)
Eindhoven (11:40)
Frankfurt n. Menem/Frankfurt (8:25, 14:40, 17:20)
Gdańsk (20:25)
Glasgow Prestwick (10:40)
Kopenhaga/Copenhagen (12:00)
Kreta Chania/Crete Chania (17:10)
Liverpool (19:50)
Londyn Luton/London Luton (6:10)
Londyn Stansted/London Stansted (11:55, 22:55)
Malaga (11:10)
Mediolan Bergamo/Milan Bergamo (6:45)
Monachium/Munich (7:15, 13:10, 17:20, 19:35)
Oslo Rygge (16:35)
Warszawa/Warsaw (5:55, 9:00, 12:35, 14:40,
17:35, 20:45)
Alicante (7:20)
Barcelona Girona (9:30)
Bolonia/Bologna (18:40)
Bruksela Charleroi/Brussels Charleroi (14:50)
Cork (16:40)
Dublin (11:00)
Düsseldorf (13:25)
East Midlands (21:35)
Frankfurt n. Menem/Frankfurt (8:25, 14:40, 17:20)
Gdańsk (21:15)
Kopenhaga/Copenhagen (20:40)
Londyn Luton/London Luton (6:10)
Londyn Stansted/London Stansted (10:20)
Lwów/Lviv (14:35)
Monachium/Munich (7:15, 13:10, 17:20, 19:05)
Paryż Beauvais/Paris Beauvais (11:35)
Piza/Pisa (14:45)
Rzym Ciampino/Rome Ciampino (18:25)
Warszawa/Warsaw (6:15, 9:00, 12:35, 17.35,
20:45)
Wenecja Treviso/Venice Treviso (19:20)
37
news
news
Rekordowe lotnisko
Record-breaking
Airport
Wrocławskie lotnisko w lipcu osiągnęło najlepszy wynik w całej swojej historii,
obsługując prawie 240 tysięcy pasażerów!
W lipcu w Porcie Lotniczym im. Mikołaja Kopernika obsłużono dokładnie 238 939
podróżnych. Rekordy padły zarówno w połączeniach krajowych, jak i międzynarodowych. To niemal dokładnie tylu pasażerów, ilu odprawiono w całym 2002 roku!
– Na tak doskonały wynik wpłynęła przede wszystkim atrakcyjna oferta kierunków
wakacyjnych. 10 niskokosztowych połączeń Wrocławia z południem Europy –
Grecją, Hiszpanią, Włochami i Maltą – robiło prawdziwą furorę wśród pasażerów – mówi Dariusz Kuś, prezes Portu Lotniczego Wrocław.
Oby tak dalej!
KS
Na narty do...
Turcji
Słońce, lazurowa woda, taniec brzucha
i relaks na plaży – tak, ale tylko latem.
Zimą i wiosną Turcję odwiedzają
narciarze.
W ofercie biura podróży Itaka pojawiły
się bezpośrednie połączenia czarterowe z Wrocławia do Erzurum – stolicy
regionu narciarskiego w Turcji. Pierwsze rejsy zaplanowano na grudzień.
Tamtejsza stacja narciarska oferuje 22 trasy, w tym dwie slalomowe. Stoki obsługiwane są przez 9 wyciągów, a sezon trwa tutaj
150 dni w roku. Najlepsze warunki panują od połowy grudnia
do połowy maja. Żal byłoby nie skorzystać, tym bardziej że
ceny są bardzo konkurencyjne.
KS
Hello Cork!
Od listopada w ofercie lotniska nowe, już 23. połączenie obsługiwane przez Ryanair. Tym razem z Wrocławia irlandzki przewoźnik
zawiezie nas bezpośrednio do Cork.
To drugie co do wielkości miasto Irlandii słynie z pięknego portu i licznych kanałów. Jeśli więc macie ochotę zwiedzić południe Zielonej
Wyspy i napić się Guinnessa – nic prostszego. Samoloty Ryanaira
z Wrocławia do Cork będą latały od 12 listopada, dwa razy w tygodniu. Obecnie do Cork możemy udać się z Wrocławia w czwartki
i niedziele z przewoźnikiem Wizz Air.
KS
In July, Wrocław airport had the best results of its
history, serving almost 240,000 passengers!
In July, the Copernicus Airport welcomed exactly
238,939 travellers. It also broke both domestic and
international records. This is almost exactly as many
passengers as passed through in all of 2002!
“Our attractive holiday connections primarily
contributed to such a great result. 10 low-cost
connections from Wrocław to southern Europe
– Greece, Spain, Italy and Malta – were a real
hit with passengers,” said Dariusz Kuś, CEO of
Wrocław Airport. Keep it up!
KS
Skiing in…
Turkey
Sun, azure water, belly dancers and
relaxing on the beach – yes, but
only in the summer. During winter
and spring skiers visit Turkey.
The Itaka travel agency is now
offering direct charter flights from
Wrocław to Erzurum, the capital of
Turkey’s ski region. The first flights
are scheduled for December.
The ski resort offers 22 trails,
including two slalom. The slopes
are serviced by 9 lifts and the
season lasts 150 days a year. The best conditions are
from mid-December to mid-May. It would be a pity not
to take advantage of them, especially since the prices
are very competitive.
KS
Hello Cork!
Beginning in November, the airport will offer 23 new
Ryaniar connections. This time, the Irish carrier will take
us from Wrocław directly to Cork.
Ireland’s second largest city is famous for its beautiful
harbour and numerous channels. So if you want to explore
the southern part of the Emerald Isle and drink a Guinness
– no problem. Ryanair planes will fly twice a week from
Wrocław to Cork starting 12 November.
At the moment, you can fly to Cork from Wrocław on
Thursdays and Sundays with the carrier Wizz Air.
KS
reklama

Podobne dokumenty