Wizerunek - Polska Fundacja im. Roberta Schumana
Transkrypt
Wizerunek - Polska Fundacja im. Roberta Schumana
Seminaria europejskie 10. seminarium koordynator: Joanna Różycka-Thiriet 9 marca 2016 roku [email protected] Tematem seminarium 9 marca było postrzeganie Polski i Polaków przez Niemców oraz Francuzów. Naszymi gośćmi byli prof. dr hab. Arkadiusz Stempin, kierownik Katedry im. Konrada Adenauera w Wyższej Szkole Europejskiej im. Ks. Józefa Tischnera w Krakowie oraz dr Damien Thiriet z Instytutu Nauk Politycznych i Stosunków Międzynarodowych Uniwersytetu Jagiellońskiego. Jako pierwszy głos zabrał dr Damien Thiriet, który wyjaśnił, czym jest stereotyp – to uogólnienie lub pewne wyobrażenie naładowane emocjonalnie. Stereotypy są przydatne, ponieważ dzięki takim uproszczeniom można zrozumieć skomplikowane zjawiska. Dzięki nim można też określić, kto jest „swój”, a kto „obcy”. Jednocześnie ludzie łatwiej zapamiętują fakty, które utwierdzają ich w danym stereotypie. To, co jest z nim niezgodne, pomijamy. Stereotypy mogą wpływać na nasze zachowanie na zasadzie autosugestii (dowodzi tego eksperyment - kobiety przekonane, że płeć piękna jest gorsza w matematyce, faktycznie wypadały gorzej w teście). Stereotyp Polaka prawie nie istnieje we francuskim kinie (w którym jest skądinąd np. dużo stereotypów o Niemcach). Jedyna znana przez tego wykładowcę UJ scena, w której pojawia się stereotyp Polaka, to fragment filmu Les Tontons flingueurs, komedii z 1963 roku – podczas libacji alkoholowej jeden z pijących niesłychanie mocny bimber stwierdza, że znał Polkę, która piła to na śniadanie. Koresponduje to z francuskim powiedzeniem saoûl comme un Polonais – pijany jak Polak. Są różne wyjaśnienia genezy tego zwrotu. Miałyby to być np. słowa Napoleona, który chwalił Polaków za to, że co prawda piją, ale potem mogą walczyć. Nie wiadomo, czy to prawdziwa anegdota. W każdym bądź razie Francuzi wiedzą, że Polacy lubią wypić. Ale to niewinny stereotyp, nie tworzy wizerunku Polaków jako obcych. Kilka lat temu pojawił się natomiast stereotyp polskiego hydraulika, przyswojony i rozpropagowany przez francuską prawicę i skrajną lewicę (pomysł, że Francji grozi najazd polskich hydraulików, wyszedł jednak z tygodnika Charlie Hebdo i początkowo była to ironia). Polski hydraulik stał się ucieleśnieniem obaw, że konkurencja z Europy Środkowej zagrozi francuskim „zdobyczom społecznym” – przywilejom socjalnym nagromadzonym od II wojny światowej. Ten stereotyp został rozbrojony przez samych Polaków plakatem o hydrauliku, który zostaje w Polsce i jeszcze zaprasza do niej Francuzów. Oprócz tego jest jeszcze stereotyp lokalny Polaka-górnika w północno-wschodnim regionie Francji Nord-Pas-de-Calais. Zagłębia węglowe w latach 20. XX wieku stały się celem polskiej imigracji. We wspomnianym regionie obowiązywały niemiłe stereotypy o Polakach jak ten o ich pijaństwie, czy o tym, że wydają pieniądze na ubranie, a nie jak Francuzi na jedzenie. Podczas wojny Polacy byli aktywni w ruchu oporu, w związku z tym pojawił się nowy stereotyp Polaka, który jest patriotą, członkiem ruchu oporu. Inny stereotyp to Polak-antysemita, silny wśród wspólnoty żydowskiej, ocalałych z Zagłady. Ten negatywny wizerunek został podchwycony w filmie „Shoah” Claude’a Lanzmanna. Działania Fundacji Schumana są współfinansowane przez Unię Europejską, w ramach Programu Europa dla Obywateli Seminaria objęte są patronatem Przedstawicielstwa Komisji Europejskiej w Polsce Kolejny stereotyp, tym razem wśród elit intelektualnych, to Polak-rusofob (efekt takiego przekonania - nie ma co słuchać, jak Polacy mówią o Rosji, bo mają swoje antyrosyjskie obsesje). Istnieje także stereotyp Polaka-katolika. Przy czym w środowiskach związanych z Kościołem będzie on pozytywny – będzie się wiązał np. ze wspominaniem Jana Pawła II, ale w środowiskach zlaicyzowanych oznacza przekonanie o polskim ciemnogrodzie. W latach 90. był stereotyp Polski jako kraju, którego nie warto odwiedzać. We francuskiej pamięci wyryły się obrazy biednej Polski z lat 80., które były żywe jeszcze 10 lat później. Generalnie Francuzi, którzy nie mieli do czynienia z Polakami, nie interesują się Polską. Z drugiej jednak strony wspólna obecność Polski i Francji w Unii Europejskiej powoduje, że nasz kraj pojawił się jednak w uniwersum Francuzów i jakieś stereotypy kiełkują (takie jak polski hydraulik, ale też Polak roszczeniowy). Następnie głos zabrał drugi z prelegentów – prof. Stempin. Przypomniał, że stereotyp jest niestały. Nie jest też autonomiczny. Zależy od splotu okoliczności, które decyzją o tym, jak dany naród postrzega inny. W przypadku Francji i Polski ważna jest odległość geograficzna dzieląca oba kraje. Między sąsiadami stosunki są bliższe, ale też bardziej niejednoznaczne, jak w małżeństwie. Generalnie wojny prowadzili ze sobą sąsiedzi. Nie było wojny polsko-hiszpańskiej czy polsko-francuskiej. Stereotyp to efekt dziedzictwa historycznego, na które często składają się właśnie wojny. Niemieckie stereotypy dotyczące Polaków ulegały w ostatnich latach dużym przemianom. Nie cofając się zbytnio w przeszłość, jeszcze w PRL obowiązywał stereotyp leniwego Polaka z dwoma lewymi rękami. Tymczasem gdy Polska przystępowała do Unii, Niemcy wprowadzili okres ochronny z obawy przed masowym napływem polskich pracowników. Kiedy po powstaniu listopadowym polska emigracja uciekała przez Niemcy na Zachód, w Niemczech też panował ferment. W 1832 wydano w tym kraju polskie pieśni patriotyczne, później jednak wzajemne stosunki uległy pogorszeniu, co wpłynęło na stereotyp Polaka. W trakcie I wojny światowej niemieccy żołnierze walczący na polskich terenach mogli się spotkać z polską ludnością. Odkryli kraj zacofany, przaśny. Taki obraz ziem polskich opisywali np. niemieccy Żydzi, którzy sami byli zlaicyzowani, a w Polsce napotykali „sfanatyzowanych”, w swojej opinii, współwyznawców czy dziwny dla nich chasydyzm. Ten stereotyp utrzymał się do 1934 roku. W latach 1934-38 Adolf Hitler chciał zbliżenia z Polską, by zabezpieczyć się od wschodu. Rok w rok odbywały się wtedy mecze reprezentacji Polski i Niemiec. Na potrzeby polityki wizerunek Polaka zacofanego i pijaka zamieniono na stereotyp Polaka-rycerza walczącego z carską Rosją. Kreowano cywilizacyjną jedność Polski i Niemiec (m.in za pośrednictwem filmów). W 1938 roku, ponownie z przyczyn politycznych, stereotyp rycerskiego Polaka znowu został zastąpiony obrazem zacofanego Polaka-katolika. Po II wojnie światowej relacje polsko-niemieckie przestały istnieć. Polska znalazła się w bloku wschodnim, gdzie przyjaźń z NRD była od górnie sterowana, a kontakty z Zachodnimi Niemcami były zerowe. W RFN o Polsce mogli informować tylko wypędzeni, którzy z definicji mieli negatywny obraz naszego kraju. Pierwszą grupą, która w latach 60. mogła stworzyć jakiś pozytywny wizerunek Polski, byli konserwatorzy sztuki. Byli bardzo pozytywnie postrzegani w elitach niemieckich. Natomiast w latach 90. przeciętny Niemiec znał 3 Polaków – papieża Jana Pawła II, Lecha Wałęsę i Teresę Orlowski, która zrobiła w Niemczech karierę w porno biznesie. Zaczęła jako gwiazdka filmów pornograficznych, a potem zbudowała własne imperium. Obecnie sporo kin niekomercyjnych w Niemczech pokazuje polskie filmy. Furorę zrobiły oczywiście filmy Krzysztofa Kieślowskiego. Znany jest Andrzej Wajda. Dosyć dobrze znana jest też literatura Andrzeja Szczypiorskiego. Dla popkultury liczą sią z kolei nazwiska celebrytów. Na naszą korzyść działa Robert Lewandowski. Profesor zadał też pytanie, jaki obraz Polski my sami chcielibyśmy przetransmitować do Niemiec? Mamy aktualnie dychotomiczny obraz Polaków. Czy chcemy pokazać bandytów, którzy chcą napaść na imigrantów? Czy chcemy pokazać pokraczne wille z przedmieść, kreujące się na dworki szlacheckie? A może pirata drogowego szalejącego po ulicach Warszawy? To też jest Polska. Nie ma aktualnie jednego archetypu Polaka, którego moglibyśmy sprzedać na Zachód. Działania Fundacji Schumana są współfinansowane przez Unię Europejską, w ramach Programu Europa dla Obywateli Seminaria objęte są patronatem Przedstawicielstwa Komisji Europejskiej w Polsce W odpowiedzi na pytanie z sali o to, czy Polacy są w Niemczech postrzegani jako roszczeniowi, profesor stwierdził, że w Niemczech panuje rozczarowanie postawą państw Grupy Wyszehradzkiej, które nie chcą przyjąć uzgodnionych kwot uchodźców. Ale w byłym NRD też panują podobne nastroje. Uważa on, że stereotypy Polaków w Niemczech funkcjonują w grupach społecznych, które nie mają styczności z Polakami. Ale obecnie media niemieckie dużo mówią o sytuacji w Polsce, więc jak ktoś tylko chce, to może się dużo dowiedzieć. Może w niższych warstwach społeczeństwa taki stereotyp faktycznie istnieje. Kolejne pytanie dotyczyło tego, czy Polska ma szansę stać się w oczach Niemców i Francuzów Europą Zachodnią. Prof. Stempin przywołał przykład Mistrzostw Europy w Piłce Nożnej w 2012 roku, które zwabiły do Polski tłumy Niemców. Zastali oni tutaj infrastrukturę sportową na europejskim poziomie, jak u siebie. Z kolei według dr Thirieta minęły czasy, gdy do Polski się nie jeździło. Rozpropagowano markę Krakowa jako europejskiego miasta. Kino polskie zaczyna docierać do Francji, gdzie znany jest już nie tylko Krzysztof Kieślowski i Andrzej Wajda (wykładowca zaznaczył jednak od razu, że Francuzów nie zainteresują polskie filmy patriotyczne). Jest szansa na to, by Polska stała się Zachodem. Czy w związku z obecną sytuacją polityczną negatywny stereotyp Polski zacznie się umacniać? Trudno powiedzieć. W każdym razie Francuzi śledzą sprawy w naszym kraju. Ale polska historia nadal nie jest znana. W opinii doktora z UJ dobrą promocją Polski mogłyby być wystawy malarstwa (we Francji na wystawy chodzą tłumy). Ale polskie malarstwo XIX, XX-wieczne jest albo silnie osadzone w naszej specyfice, albo wsteczne w porównaniu do malarstwa z innych krajów. Prowadząca zadała pytanie o to, kogo lubią Francuzi i Niemcy. Niemcy nie darzą przesadną sympatią Polaków (jeśli chodzi o ulubione nacje znajdujemy się raczej w drugiej dziesiątce). Nasi sąsiedzi najbardziej lubią Irlandczyków i Portugalczyków (te kraje to typowe cele wyjazdów Niemców). Ponieważ spora grupa Niemców lubi piłkę nożną, główni rywale niemieckiej drużyny nie są na topowych miejscach, jeśli chodzi o sympatię. Co ciekawe, według badania Instytutu Goethego Niemcy są najbardziej lubianym narodem Europy. Według dr Thirieta Francuzi czują bliskość z Włochami, Portugalczykami, Hiszpanami. Natomiast Amerykanin to, zdaniem Francuzów, zaprzeczenie ich samych (np. źle się odżywia). Osoba z sali zapytała o to, jak można by skutecznie promować Polskę. Nasz francuski gość stwierdził, że rozbrojenie stereotypu humorem (jak w przypadku polskiego hydraulika) było we Francji bardzo skuteczne. W ostatnich latach Polska umiała się promować wśród Francuzów. Może przydałby się dodatkowo taki francuski Gutek, dystrybutor, który sprowadzałby do Francji polskie filmy autorskie. Dydaktyczne wykłady o Polsce we Francji nie są, jego zdaniem, dobrym narzędziem promocji. Z kolei prof. Stempin sceptycznie postrzega akcje promocyjne Polski w Niemczech. Np. Rok Polsko-Niemiecki w 2004 był porażką. W latach 2000. na niemieckich uniwersytetach polikwidowano slawistykę. A przecież zapotrzebowanie na język polski teoretycznie istnieje. Uważa on, że za mało jest lektoratów z polskiego. Działania Fundacji Schumana są współfinansowane przez Unię Europejską, w ramach Programu Europa dla Obywateli Seminaria objęte są patronatem Przedstawicielstwa Komisji Europejskiej w Polsce