KRYZYS FINANSOWY - RAPORT COMPERIA.PL

Transkrypt

KRYZYS FINANSOWY - RAPORT COMPERIA.PL
KRYZYS
FINANSOWY
DLACZEGO POLSCE NIE ZAGRAŻA
Autorzy:
Maciej Bednarek
Bartosz Michałek
Karol Wilczko
Bartłomiej Samsonowicz
Comperia.pl
październik 2008
Comperia.pl
SPIS TREŚCI
WSTĘP DO RAPORTU ..................................................................................................... - 3 CZY POLACY POWINNI BAĆ SIĘ O SWOJE OSZCZĘDNOŚCI? .................................... - 5 CZĘŚĆ I - GENEZA KRYZYSU W STANACH ZJEDNOCZONYCH .................................. - 6 Gwarancje kredytowe Fannie Mae i Freddie Mac .......................................................... - 6 Polityka kredytowa amerykańskich banków ................................................................... - 6 Sekurytyzacja ................................................................................................................ - 6 Boom na rynku nieruchomości ....................................................................................... - 7 Polityka monetarna FED ................................................................................................ - 7 Amerykański kryzys staje się globalny ........................................................................... - 8 CZĘŚĆ II - RÓŻNICE W POLITYCE KREDYTOWEJ BANKÓW W POLSCE I USA ......... - 9 Nadzór finansowy w Polsce ........................................................................................... - 9 Nadzór finansowy w USA .............................................................................................. - 9 Amerykańskie agencje rządowe .................................................................................. - 10 Rynek kredytów subprime ............................................................................................ - 10 Drastyczny wzrost stóp procentowych ......................................................................... - 11 Dlaczego Amerykanie przestali spłacać kredyty, a Polacy nie ..................................... - 11 Różnice w dostępności kredytów ................................................................................. - 13 Polskie banki ostrożne ................................................................................................. - 13 Upadłość konsumencka ............................................................................................... - 14 Różnice w ofercie produktowej .................................................................................... - 14 Polskie banki nie eksperymentują ................................................................................ - 15 CZĘŚĆ III - DLACZEGO KRYZYS FINANSOWY POLSCE NIE GROZI .......................... - 16 Mniejsza dostępność kredytu ....................................................................................... - 16 Brak rynku subprime .................................................................................................... - 16 Brak rynku wtórnego kredytów hipotecznych ............................................................... - 17 Sytuacja finansowa polskich banków ........................................................................... - 18 -1-
Comperia.pl
CZĘŚĆ IV - POTENCJALNE ZAGROŻENIA ................................................................... - 27 Polskie niepolskie banki ............................................................................................... - 27 Ograniczenie finansowania dla banku córki w Polsce .................................................. - 28 Drenaż płynności – bank matka połyka aktywa córki ................................................... - 29 Ryzyko banku – oddziału ............................................................................................. - 29 Sprzedaż banku córki .................................................................................................. - 30 Bankructwo banku – matki ........................................................................................... - 31 Ryzyko utraty zaufania................................................................................................. - 31 Ograniczone zaufanie uczestników rynku .................................................................... - 31 Utrata zaufania klientów............................................................................................... - 32 -
-2-
Comperia.pl
WSTĘP DO RAPORTU
Profesor Witold Orłowski
Przez światowe rynki finansowe przetacza się obecnie głęboki kryzys, bez cienią wątpliwości
najgłębszy i najbardziej dotkliwy od straszliwych lat 1929-30, czyli od Wielkiego Kryzysu.
Porównania nasuwają się same: i wówczas, i obecnie kryzys zaczął się od silnego załamania
giełdowego,
a następnie – po kilku miesiącach – rozprzestrzenił się na cały sektor finansowy. I wtedy,
i obecnie kryzys wybuchł w Stanach Zjednoczonych, ale potem dość szybko dotarł do
Europy, aby rozprzestrzenić się na cały świat. I wtedy, i obecnie kryzys miał początkowo
charakter głównie finansowy, ale z czasem jego efekty coraz mocniej zaczęły wpływać na
funkcjonowanie realnej gospodarki, grożąc globalną recesją.
To, że kryzys zaczął się w podobny sposób, nie oznacza jednak, że sytuacja potoczy się tak,
jak przed niecałym wiekiem. Obok podobieństw są bowiem i poważne różnice. Wbrew
obiegowym opiniom, najpoważniejszym problemem, z którym zmaga się dziś (i zmagał się
w roku 1930) sektor finansowy na całym świecie, nie są przynoszące straty aktywa związane
z pochopnie udzielanymi kredytami hipotecznymi, ale gwałtownie rosnące utrudnienia
w udzielaniu sobie nawzajem kredytu przez instytucje finansowe. A to może łatwo
doprowadzić do sparaliżowania systemu bankowego, braku kredytu dla gospodarki
i potężnej recesji.
W odróżnieniu od sytuacji sprzed 80 lat banki centralne jednak dobrze dziś wiedzą, że
niezależnie od ocen dotyczących „lekkomyślności” banków, za żadną cenę nie wolno
dopuścić do tego, by doszło do zablokowania rynku międzybankowego, a w ślad za tym do
rynkowej paniki. Dlatego bez ograniczeń udzielają bankom kredytu. Również rządy wiedzą,
że banki, które wpadły w kłopoty, nie mogą być pozostawione samym sobie i zdane na łaskę
i niełaskę bezlitosnego w takiej sytuacji rynku. Zwiększane są gwarancje depozytów, rządy
przygotowują plany ratunkowe wykupu złych aktywów, a w razie skrajnej potrzeby – nawet
nacjonalizacji banków. Recesji w USA i Europie uniknąć się zapewne nie da, ale można
sądzić, że nie przekształci się ona – tak jak przed wiekiem – w wielki kryzys.
-3-
Comperia.pl
Wszystko to każe jednak zadać sobie pytanie: co zawiodło? Czy podziwiany przez lata
amerykański system bankowy nie okazał się maszyną, która wypadła z drogi przez złe
regulacje lub niedostatek regulacji? Czy winę za niefrasobliwy, niekontrolowany wzrost
ryzyka ponoszą tylko nieodpowiedzialni menedżerowie, czy też zawiódł cały system – w tym
również instytucje publiczne? Czego my, w Polsce, powinniśmy się nauczyć, jakich błędów
uniknąć, jak rozwijać nasz własny sektor bankowy?
W dzisiejszych czasach łatwiej pewnie stawiać takie pytania, niż na nie odpowiadać. Ale
poszukiwać tych odpowiedzi trzeba, po to, by taki kryzys jak dziś nie powtórzył się
w przyszłości.
Witold Orłowski – Profesor nauk ekonomicznych. Doktor ekonomii Uniwersytetu
Warszawskiego. Pracował w Biurze ds. Integracji Europejskiej i Banku Światowym. Znany
jest również jako doradca ekonomiczny – pracował w takim charakterze dla: ministra
finansów, ministra gospodarki; w latach 2001-2005 był szefem zespołu doradców
ekonomicznych Prezydenta RP Aleksandra Kwaśniewskiego. Obecnie jest głównym doradcą
ekonomicznym PricewaterhouseCoopers oraz dyrektorem Szkoły Biznesu Politechniki
Warszawskiej. Publikuje między innymi we "Wprost".
Jest członkiem Komitetu Nauk Ekonomicznych PAN. Napisał 6 książek i wiele innych
publikacji.
-4-
Comperia.pl
CZY POLACY POWINNI BAĆ SIĘ O SWOJE OSZCZĘDNOŚCI?
W obliczu kryzysu na światowych rynkach finansowych Polacy nie bez przyczyny mają
prawo obawiać się o bezpieczeństwo pieniędzy powierzonych bankom. Z rynku płyną
sygnały, że mało odporni na stres już wycofują oszczędności z lokat bankowych. Ale czy te
obawy są uzasadnione? Czy nasze pieniądze realnie są zagrożone? Czy banki działające
w Polsce też zaczną upadać? Czy polski system bankowy jest stabilny?
Aktualnie nie ma takiego zagrożenia. Wynika to z istotnych różnic między polskim
i anglosaskim systemem bankowym: polskie banki nie są i nie były zaangażowane
w ryzykowne papiery wartościowe zabezpieczone kredytami hipotecznymi, sytuacja na
polskim rynku nieruchomości wydaje się być stabilna, a polityka kredytowa polskich banków
w porównaniu z działalnością banków amerykańskich prowadzona jest dużo bardziej
odpowiedzialnie. Różnic jest tak dużo, że wystąpienie w Polsce kryzysu finansowego na
wzór amerykański wydaje się wręcz niemożliwe.
Raport podzielony jest na kilka części. W pierwszej przybliżamy, szeroko już opisywaną
w mediach, genezę kryzysu finansowego. W drugiej części raportu wskazujemy na różnice
pomiędzy polskim i amerykańskim systemem bankowym i polityce kredytowej banków.
Następnie przedstawiamy kondycję polskiego sektora bankowego. W ostatnim rozdziale
analizujemy potencjalne zagrożenia dla stabilności sektora bankowego w Polsce.
-5-
Comperia.pl
CZĘŚĆ I
- GENEZA KRYZYSU W STANACH ZJEDNOCZONYCH
Gwarancje kredytowe Fannie Mae i Freddie Mac
Na dzisiejszy, światowy kryzys finansowy złożyło się wiele czynników. Genezy można
upatrywać już w latach 30-tych XX wieku. Jednym z działań mających na celu wydostanie
amerykańskiej gospodarki z Wielkiego Kryzysu, było utworzenie przez administrację
prezydenta Roosvelta agencji rządowej Federal National Mortgage Association (FNMA),
nazywaną potocznie Fannie Mae. Jej zadaniem było udzielanie gwarancji kredytów
hipotecznych. W 1970 roku powstała druga podobna instytucja – Federal Home Loan
Mortgage Corporation (Freddie Mac). W ostatnich latach instytucje te ręczyły za więcej niż
połowę udzielonych w USA kredytów (zadłużenie amerykańskich gospodarstw domowych
z tytułu kredytów hipotecznych wynosi około 10 bln dolarów). Celem funkcjonowania tych
instytucji było zwiększenie dostępności do kredytów i rozwój budownictwa mieszkaniowego.
Pośrednio jednak Fannie Mae i Freddie Mac przyczyniły się do uruchomienia lawiny kryzysu.
Polityka kredytowa amerykańskich banków
Gwarancje udzielane przez Fannie Mae i Freddie Mac pozwalały bankom znacznie
poluzować kryteria udzielania kredytów. W ten sposób amerykańskie banki przestały
wystarczająco dbać o jakość portfela kredytowego, nie zwracały uwagi na to, komu udzielają
kredytów. W latach 90-tych XX wieku ogłoszenia o treści „Non proof incomes”, czyli
reklamujące udzielanie kredytów hipotecznych bez konieczności dokumentowania źródeł
i wysokości dochodów nie należały do rzadkości. W ten sposób na amerykańskim rynku
wytworzył się specyficzny rodzaj kredytów – tzw. subprime, a więc o niższej jakości,
udzielany osobom na pograniczu zdolności kredytowej. Wolumen kredytów subprime w USA
gwałtownie wzrósł w ostatnich latach. W 2006 roku stanowiły one już ponad 5 proc. wartości
wszystkich amerykańskich kredytów hipotecznych, a co piąty kredyt hipoteczny gorszej
jakości nadawał się do windykacji. Szacuje się, że rynek kredytów subprime w USA to
10-14 proc. wszystkich kredytów, czyli jego wartość wynosi około 1,2-1,5 bln dolarów.
Sekurytyzacja
To jednak dopiero część układanki, która złożyła się na dzisiejszy kryzys. Problem nie byłby
aż tak poważny, gdyby nie rozwój sekurytyzacji, a więc mechanizmu zamiany wierzytelności
na papiery wartościowe. Na początku lat 80-tych XX wieku amerykański rynek finansowy
-6-
Comperia.pl
wzbogacił się o nowe instrumenty – obligacje zabezpieczone kredytami hipotecznymi.
Z czasem zyskały one największy udział wśród papierów wartościowych zabezpieczonych
wierzytelnościami.
Dzięki takiej operacji banki, w celu zdobycia środków na dalszą działalność, odsprzedawały
dłużników innym, większym bankom. Te z kolei dzieliły kredyty na mniejsze części
i emitowały obligacje, których zabezpieczeniem były kredyty hipoteczne (pierwsze tego typu
obligacje wyemitowano w 1983 roku). W dużym uproszczeniu mechanizm sekurytyzacji
powodował, że amerykański kredytobiorca przestawał być dłużnikiem banku, w którym wziął
kredyt (tak jak ma to miejsce w Polsce) i w pewnym sensie stawał się dłużnikiem nabywcy
takiej obligacji.
W tego typu obligacje inwestowały banki czy fundusze inwestycyjne. Chętnych było wielu.
W 2006 roku przynosiły nawet ponad 10 proc. zysku w skali roku. Jednak z racji swojego
zabezpieczenia, charakteryzowały się wysokim ryzykiem. Ich wartość zależała bowiem od
jakości portfela kredytowego. Innymi słowy, kiedy kredytobiorcy zaczęli mieć problemy ze
spłatą kredytów, hipoteczne papiery wartościowe stawały się jeszcze ryzykowniejszą
inwestycją.
Boom na rynku nieruchomości
Rozluźnienie polityki kredytowej, gwarancje spłaty kredytów Fannie Mae i Freddie Mac,
możliwość sprzedaży przez banki portfela kredytowego w postaci obligacji to jeszcze nie
wszystko. Skoro w zasadzie każdy Amerykanin mógł wziąć kredyt, to brał. A jak brał, rósł
popyt na mieszkania, automatycznie rosła więc ich cena. Szybki, dynamiczny wzrost cen
nieruchomości, jaki miał miejsce w latach 90-tych XX wieku, powodował wzrost wartości
zabezpieczenia kredytów hipotecznych i dodatkowo usypiał rynek przed groźbą pogorszenia
się jakości portfela kredytowego. Akcja kredytowa trwała w najlepsze dzięki wierze banków w
dalszy wzrost cen nieruchomości. Wartość nieruchomości w Stanach Zjednoczonych
przeszacowano o kilkadziesiąt procent.
Polityka monetarna FED
Do zaciągania kredytów dodatkowo zachęcała polityka monetarna FED. Żeby pomóc
amerykańskiej gospodarce wydostać się z kryzysu związanego z pęknięciem tzw. bańki
internetowej w 2001 roku, w Stanach Zjednoczonych łagodzono politykę monetarną. Od
2000 roku do połowy 2003 roku główna stopa procentowa spadła z 6,5 do 1 proc. Jak
skutecznie zachęcało to Amerykanów do zaciągania kredytów, najlepiej oddają liczby. Na
-7-
Comperia.pl
koniec 2002 roku wartość udzielonych kredytów hipotecznych w USA wynosiła około 6 bln
dolarów. Na koniec drugiego kwartału 2008 roku wolumen ten wynosił
już 10,6 bln dolarów, a więc wzrósł niemal dwukrotnie. Jednak od
połowy 2003 roku Fed zaczął zacieśniać politykę monetarną. Stopy
procentowe, a co za tym idzie koszt kredytu, zaczęły rosnąć. Do
połowy 2006 roku stopy wzrosły do 5,25 proc. Droższy kredyt, wyższe
raty kredytowe spowodowały, że coraz więcej Amerykanów nie radziło
sobie z obsługą zadłużenia. Szacuje się, że w 2007 roku windykacji
poddano
milion
amerykańskich
domów,
które
W 2007 roku
windykacji
poddano milion
amerykańskich
domów, które
stanowiły
zabezpieczenie
kredytów
hipotecznych.
stanowiły
zabezpieczenie kredytów hipotecznych. Kryzys ujawnił się w połowie 2007 roku.
Amerykański kryzys staje się globalny
Lawina ruszyła. Obrót obligacjami zabezpieczonymi kredytami hipotecznymi spowodował, że
amerykański problem stał się problemem globalnym. W obligacje zabezpieczone
wierzytelnościami hipotecznymi inwestowały bowiem nie tylko instytucje amerykańskie, ale
również
banki
i
fundusze
europejskie
i
azjatyckie.
Rynkowa
wartość
obligacji
zabezpieczonych hipotecznie spadła o kilkadziesiąt procent. Dostało się też firmom
ubezpieczeniowym, które ubezpieczały kredyty hipoteczne i gwarantowały obligacje
zabezpieczone
kredytami
hipotecznymi,
np.
największemu
ubezpieczycielowi
AIG.
W połowie 2007 roku instytucje finansowe, zaangażowane w bezwartościowe papiery,
zaczęły liczyć starty.
-8-
Comperia.pl
CZĘŚĆ II
- RÓŻNICE W POLITYCE KREDYTOWEJ BANKÓW W POLSCE I USA
Nadzór finansowy w Polsce
Różnice w konstrukcji i rozwoju rynku finansowego w Polsce i Stanach Zjednoczonych
pozwalają wyciągnąć wnioski na temat tego, czy polski sektor finansowy jest zagrożony
światowym kryzysem finansowym.
Nadzór finansowy w Polsce przeszedł w ostatnich latach reorganizację, polegającą na
stworzeniu jednego podmiotu koordynującego nadzór na różnymi uczestnikami rynku
finansowego. Tę kontrolę sprawuje Komisja Nadzoru finansowego, pod parasolem której
znajdują się banki, towarzystwa ubezpieczeniowe i otwarte fundusze emerytalne. KNF
sprawuje również nadzór nad rynkiem kapitałowym. Scentralizowanie systemu nadzoru
miało na celu poprawienie efektywności działań instytucji czuwających nad poszczególnymi
segmentami rynku finansowego w Polsce. KNF dokonuje oceny sytuacji finansowej banków,
w tym badania wypłacalności, jakości aktywów, płynności płatniczej i wyniku finansowego
banków.
Nadzór finansowy w USA
System bankowy w Stanach Zjednoczonych, a co za tym idzie system nadzoru finansowego,
różni się od modelu polskiego. Wraz z przyjęciem w 1933 roku
przez amerykański Kongres Glass-Steagall Act, system bankowy
w USA podzielono na część komercyjną i inwestycyjną. Oznaczało
to, że praktycznie nie można było łączyć działalności depozytowopożyczkowej (tę działalność prowadziły tradycyjnie trzy rodzaje
Według niektórych
opinii, amerykański
system bankowy
jest najbardziej
zdecentralizowanym
na świecie.
banków: banki komercyjne, kasy oszczędnościowo-pożyczkowe
i kasy wspólnego oszczędzania oraz unie kredytowe) z działalnością inwestycyjną.
Amerykański system bankowy wykształcił również tzw. non-bank banks, czyli instytucje,
które do prowadzenia działalności nie wymagają uzyskania licencji. Mogą one prowadzić
działalność depozytową lub kredytową, z tym że nie obie jednocześnie. Ten rodzaj instytucji
świadczy więc de facto usługi bankowe, ale nie podlega Federalnemu Systemowi Rezerwy
(FED). Nie oznacza to jednak, że są to instytucje nie podlegające żadnemu nadzorowi.
Większość
z
nich
posiada
depozyty
ubezpieczone
przez
Federalną
Korporację
ds. Gwarantowania Depozytów (FDIC), musi spełniać odpowiednie wymogi dotyczące
poziomu kapitałów, rezerw itp.
-9-
Comperia.pl
Według niektórych opinii, amerykański system bankowy jest najbardziej zdecentralizowanym
na świecie. To skutek m.in. ustaw McFadden Act z 1927 roku oraz Bank Holding Act
z 1956 roku, które razem z innymi regulacjami, obowiązującymi w poszczególnych stanach
USA, ograniczały możliwość geograficznej ekspansji banków.
Banki komercyjne w Stanach Zjednoczonych nadzorowane są właściwie przez cztery
oddzielne instytucje: Biuro Kontrolera Waluty (OCC), System Rezerwy Federalnej, Federalną
Korporację ds. Ubezpieczenia Depozytów (FDIC) oraz władze stanowe.
Amerykańskie agencje rządowe
By dopełnić obrazu systemu bankowego w USA, należy wspomnieć o instytucjach, które
powstały, by wspierać dostępność kredytów mieszkaniowych i rozwój budownictwa
mieszkaniowego. Chodzi tu o The Federal Home Loan Mortgage Corporation (Freddie Mac)
i Federal National Mortgage Association (Fannie Mae). Zadaniem tych organizacji było
udzielanie i gwarantowanie pożyczek hipotecznych. Obie były również pionierami
w organizowaniu tzw. wtórnego rynku kredytów hipotecznych opartych na obligacjach
zabezpieczonych na tych kredytach (Mortgage Backed Securtities – MBS). Pojawiające się
problemy ze spłatą kredytów hipotecznych sprawiły, że papiery wartościowe wyemitowane
na ich podstawie (a więc wspomniane MBS) zaczęły tracić na wartości. Stąd wzięły się
ogromne problemy Fannie Mae i Freddie Mac i ich nacjonalizacja przez rząd USA we
wrześniu 2008 roku.
System bankowy oraz system nadzoru finansowego w Stanach Zjednoczonych działał więc
bez większych zarzutów i turbulencji przez ponad 70 lat. Ale już w 1999 roku pojawiły się
pierwsze zmiany w systemie bankowym, które wraz z rozluźnieniem polityki kredytowej
i brakiem odpowiedniej oceny ryzyka (dotyczy to wszystkich podmiotów: banków
komercyjnych, kas pożyczkowych, banków inwestycyjnych, agencji rządowych) były
wstępem do dzisiejszego kryzysu.
Rynek kredytów subprime
Dlaczego nie grozi nam powtórka amerykańskiego scenariusza? Odpowiedzi są dwie:
w Polsce nie ma rynku kredytów subprime, w Stanach Zjednoczonych jest. W Polsce, inaczej
niż
w
USA,
instytucje
finansowe
(banki,
fundusze
inwestycyjne,
towarzystwa
ubezpieczeniowe) praktycznie w ogóle nie inwestowały, ani nie gwarantowały papierów
wartościowych wyemitowanych na podstawie udzielonych kredytów typu subprime.
- 10 -
Comperia.pl
Jak potężny jest rynek kredytów subprime w USA, najlepiej ilustruje szacowana jego
wartość. Według różnych danych, wynosi ona od 10 do 14 proc. całego rynku kredytów
hipotecznych. Wartość kredytów hipotecznych w USA (udzielonych gospodarstwom
domowym) to aktualnie niewiele ponad 10 bln dolarów. Wartość subprime to więc około
1,3 bln dolarów.
Na wytworzenie się segmentu kredytów subprime miało wpływ przede wszystkim
rozluźnienie polityki kredytowej przez banki oraz inne instytucje udzielające kredytów
hipotecznych (głównie instytucje para bankowe czyli home mortgage lenders). Instytucje
udzielały kredytów nawet do 100 proc. wartości nieruchomości osobom niespełniającym
kryteriów dochodowych.
Drastyczny wzrost stóp procentowych
W
warunkach
niskich
stóp
procentowych,
jakie
panowały w USA w latach 2001-2003, problem
niespłacania kredytów hipotecznych w zasadzie nie
istniał. Problemy zaczęły się pojawiać w momencie
wzrostu stóp procentowych. Do tego nałożyła się
specyfika rynku kredytów hipotecznych w USA, gdzie
bardzo dużo kredytów udzielano według stałej stopy
Zmiana rodzaju
oprocentowania była bardzo
bolesna dla osób z niskimi
dochodami, ponieważ operacja
ta zbiegła się w czasie ze
wzrostem stóp procentowych.
Dla wielu kredytobiorców
oznaczało to nagły wzrost raty
kredytowej nawet o 50 proc.
procentowej obowiązującej przez pierwsze 2-3 lata spłaty. Dopiero po tym okresie
następowało przejście na zmienną stopę. Zmiana rodzaju oprocentowania była bardzo
bolesna dla osób z niskimi dochodami, ponieważ operacja ta zbiegła się w czasie ze
wzrostem stóp procentowych. Dla wielu kredytobiorców oznaczało to nagły wzrost raty
kredytowej nawet o 50 proc. Kredytobiorcy w Polsce na taki scenariusz nie są i nie byli
narażeni, bo większość kredytów hipotecznych od początku spłacanych jest według stopy
zmiennej. Poza tym poziom stóp procentowych w Polsce nigdy nie był na takim poziomie, by
skok o 2-3 punkty procentowe wywołał szok.
Dlaczego Amerykanie przestali spłacać kredyty, a Polacy nie
Boom na rynku nieruchomości w USA w dużym stopniu wpłynął w ostatnich latach na
decyzje ekonomiczne Amerykanów. Konsumenci amerykańscy widząc, że ich majątek rośnie
(w wielu przypadkach był to tylko księgowy wzrost, ponieważ nie mógł zostać zrealizowany –
rosła wartość nieruchomości, które były miejscem zamieszkania, a nie przedmiotem obrotu
na rynku) zaczęli więcej wydawać zarówno na dobra konsumpcyjne (duże samochody,
sprzęt AGD i RTV), jak i na zakupy akcji na giełdzie. To wszystko sprawiało, że amerykański
- 11 -
Comperia.pl
PKB rósł ponad 3 proc. rocznie, a giełdy biły historyczne rekordy. Po kryzysie
z 2001 i 2002 roku nic nie pozostało. Klienci zarabiali i chcieli zyskiwać jeszcze więcej.
Gospodarka rozpędzała się bardzo szybko, a jeszcze szybciej inflacja. Na to nie mógł
pozwolić FED, który od czerwca 2004 roku aż 17 razy podniósł główną stopę procentową,
windując ją do poziomu 5,25 proc. (z poziomu 1 proc.). Oprocentowanie kredytów dla
klientów z najlepszą historią kredytową ze zmienną stopą procentową skoczyło z około 3 do
7 proc. Oprocentowanie subprime mortgage jest o około 4-6 punkty procentowe wyższe.
Negatywny skutek dla klientów o słabszym standingu był jeszcze większy.
W Polsce z różnych przyczyn (skoncentrowany nadzór bankowy, brak instytucji
parabankowych udzielających kredytów, mniejszy rozwój rynku bankowego, brak banków
inwestycyjnych, kas pożyczkowych, mniej liberalna polityka udzielania kredytów) rynek
kredytów subprime w ogóle nie powstał. Kredyty złotowe nigdy nie były oprocentowane
poniżej 4 proc., a więc skok oprocentowania nawet o 2 punkty procentowe (np. z 5 proc. do
7 proc.) nie jest wielkim dramatem.
Szacuje się, że aż
około 80 proc.
kredytów subprime
przekształcono w
papiery wartościowe,
sprzedawane
następnie na
wszystkich rynkach
świata.
Jeśli więc banki będą – tak jak do tej pory – ostrożne w kwestii
liczenia zdolności kredytowej Polaków, nie powinny mieć
problemów, nawet w sytuacji spowolnienia gospodarczego. Co
prawda większa część kredytów udzielanych jest we frankach
szwajcarskich i tu ewentualnie może pojawić się problem ze
spłacaniem rat, jeśli nastąpiłby wyraźny wzrost kursu franka do
złotego (sama zmiana oprocentowania, które nadal jest niskie, nie
jest groźne dla spłacalności tych kredytów). Na razie jednak mocny złoty dodatkowo
stabilizuje płacone raty kredytowe. Poza tym wydana przez KNF w 2006 roku Rekomendacja
S wyraźne ograniczyła dostępność kredytów walutowych.
Gdyby tylko sama wartość niespłacanych kredytów subprime
była problemem dla
światowych rynków, prawdopodobnie nie mówilibyśmy dziś o kryzysie finansowym. Jednak
instytucje finansowe w USA, a obok nich inne podmioty (głównie w Europie) zaczęły
emitować papiery wartościowe zabezpieczone tego typu kredytami. Inaczej mówiąc, banki
i instytucje, które udzieliły ryzykownych kredytów hipotecznych, zaczęły przerzucać ryzyko
na inne podmioty poprzez emisję innych papierów wartościowych. Szacuje się, że aż około
80 proc. kredytów subprime przekształcono w papiery wartościowe, sprzedawane następnie
na wszystkich rynkach świata.
Ktoś inny „kupował” dług hipoteczny płacąc gotówką i brał na siebie ryzyko niespłacenia
kredytu. Powstawał więc swoisty łańcuch, który w niekontrolowany sposób rozlał się po
- 12 -
Comperia.pl
instytucjach finansowych. Papiery te kupowały największe banki inwestycyjne oraz
towarzystwa ubezpieczeniowe. Dzisiaj bezpieczne są te instytucje, które albo tego typu
obligacji nie mają, albo ich liczba i wartość jest znikoma. W tej sytuacji znajdują się banki
i firmy ubezpieczeniowe działające na polskim rynku. Jak określił w jednym z wywiadów szef
KNF Stanisław Kluza, ilość „toksycznych aktywów” jest tak znikoma, że ich wartość nie
przekracza kilkudniowego zysku banku.
Różnice w dostępności kredytów
Kolejną różnią pomiędzy polskim i amerykańskim rynkiem finansowym jest dostępność
kredytów. Już na poziomie globalnym nasz rynek jest mniej spenetrowany przez tego typu
instrumenty, bo wartość kredytów hipotecznych w stosunku do PKB wynosi około 12 proc.,
podczas gdy w USA ten poziom szacuje się na około 70 proc. Mimo że w ostatnich latach
kredyty hipoteczne stały się bardziej dostępne, banki w Polsce (od 2003 roku wartość
udzielonych kredytów hipotecznych wzrosła z 30 mld zł do prawie 140 mld zł dzisiaj) nie
zliberalizowały w takim stopniu swojej polityki kredytowej jak kasy pożyczkowe czy instytucje
parabankowe w USA.
Na początku XXI wieku w Stanach Zjednoczonych nagle wzrosła dostępność kredytów dla
osób o niskich dochodach i krótkiej bądź złej historii kredytowej. Jeśli do tego dodamy
liberalne podejście do kwestii szacowania wartości nieruchomości, zadłużanie nieruchomości
wysokimi wskaźnikami LTV, możliwość refinansowania kredytów wraz z opcją wyciągnięcia
gotówki do aktualnej wartości nieruchomości, otrzymamy obraz totalnego poluzowania
polityki kredytowej. W USA od 2003 roku wartość udzielonych kredytów typu subprimie
wzrosła o 292 proc. z poziomu 330 mld do 1,3 bln dolarów. W Polsce – i generalnie w Unii
Europejskiej – przyjęte regulacje nie pozwalają na prowadzenie tak swobodnej akcji
kredytowej. W Polsce wskaźnik LTV udzielonych kredytów hipotecznych wynosi średnio
około 70 proc. Nie oznacza to oczywiście, że rynek subprimie w UE nie istnieje. Szacuje się
go na 2-3 proc. całkowitej wartości kredytów hipotecznych. Dla stabilności systemu
finansowego Europy nie stanowi więc poważnego problemu. Ewentualne problemy instytucji
finansowych w Europie biorą się z ich zaangażowania w papiery wartościowe zabezpieczone
amerykańskimi kredytami hipotecznymi typu subprime.
Polskie banki ostrożne
Oczywiście trudno stwierdzić, że rynek kredytowy w Polsce jest czysty jak łza. Bo co
powiedzieć o kredytach walutowych, o kredytach udzielanych na 100 proc. LTV (do
niedawna praktycznie w każdym banku można było taki kredyt uzyskać), na zakup działek
- 13 -
Comperia.pl
budowlanych czy rekreacyjnych. Jednak liberalna polityka banków została w odpowiednim
momencie przyhamowana przez KNF (wspominana rekomendacja S dla kalkulacji zdolności
kredytowej przy kredytach walutowych). Szacuje się, że około 4 proc. portfela kredytów
hipotecznych jest spłacana z opóźnieniem, ale nie są to kredyty stracone. W USA około
14 proc. kredytów typu subprimie już teraz jest straconych.
Upadłość konsumencka
W podejmowaniu decyzji o zaciąganiu kredytów w USA i mniejszej odpowiedzialności ze
strony
konsumentów
pomagała
instytucja
upadłości
konsumenckiej.
Amerykańscy
kredytobiorcy raz w życiu mogą ogłosić bankructwo, które prowadzi do zawieszenia
egzekucji długów i pozwala kredytobiorcy wyjść na prostą w dłuższym czasie lub pozbyć się
długów w ogóle. Oczywiście niesie to ze sobą negatywne
skutki w historii kredytowej (nie na całe życie), ale
jednocześnie zostawia otwartą furtkę osobom z problemami
finansowymi. Mając taką możliwość, łatwej jest zaciągać
nieodpowiedzialnie zobowiązania, szczególnie gdy instytucje
finansowe na to pozwalają.
W Polsce kwestia upadłości konsumenckiej nie jest jeszcze
uregulowana, mimo że od kilku lat toczą się na ten temat
Wprowadzenie upadłości
konsumenckiej w Polsce
może wprost zmniejszyć
dostępność kredytów,
ponieważ banki będą
ostrożniej podchodzić do
oceny klienta wiedząc, że
ten może pozbyć się
długów ogłaszając
bankructwo.
dyskusje. Na rynkach rozwiniętych zagadnienie upadłości jest uregulowane przepisami
prawa i daje jedną szansę niewypłacalnym konsumentom na wyjście z długów. Sensem
upadłości konsumenckiej jest możliwość wstrzymania windykacji długów przez bank
i renegocjacji umowy. Eksperci uważają, że wprowadzenie upadłości konsumenckiej
w Polsce może wprost zmniejszyć dostępność kredytów, ponieważ banki będą ostrożniej
podchodzić do oceny klienta wiedząc, że ten może pozbyć się długów ogłaszając
bankructwo.
Różnice w ofercie produktowej
Kolejną istotną różnicą pomiędzy rynkiem polskim a amerykańskim jest różnorodność
dostępnych rozwiązań w ramach kredytów hipotecznych. W Polsce podstawowymi
produktami jest kredyt na zakup nieruchomości lub kredyt budowlano-hipoteczny na budowę
domu. Klienci mogą również skorzystać z kredytów na dowolny cel (pożyczka hipoteczna),
kredytów konsolidacyjnych i refinansowych, które nie są jeszcze w Polsce popularne.
W Stanach Zjednoczonych segment kredytów hipotecznych jest znacznie lepiej rozwinięty,
ponieważ w większym stopniu klienci korzystali z możliwości konsolidowania kredytów oraz
- 14 -
Comperia.pl
refinansowania swoich starych zobowiązań zabezpieczonych hipoteką. Co ważne, te dwa
rodzaje kredytów były wykorzystywane również do tzw. „wyciągania pieniędzy spod
nieruchomości” (zaciągania home equity loans), czyli pożyczania dodatkowej gotówki na
dowolny cel, co zwiększało zadłużenie nieruchomości i ryzyko dla banku. Część klientów w
ostatniej fazie wzrostu cen wprost specjalnie refinansowało swoje kredyty biorąc dodatkową
gotówkę (pozwalała na to wartość nieruchomości, która była wyższa niż stary kredyt
hipoteczny) zamrożoną w przecenionej nieruchomości. Nawet strata domu lub mieszkania
(zwłaszcza jeśli był kupiony w celach inwestycyjnych) w wyniku braku spłat rat nie jest tak
bolesna, bo zawsze zostały w kieszeni jakieś pieniądze z operacji refinansowania kredytu.
Martwić mógł się tylko bank.
Polskie banki nie eksperymentują
Dodatkowym aspektem, który rozhuśtał amerykański rynek, była oferta innych kredytów
hipotecznych, np. typu second mortgage (druga hipoteka), czyli „dwa banki na jednej
hipotece”. Zamiast zaciągać kredyt w koncie osobistym czy na karcie kredytowej,
kredytobiorcy mogli drugi raz przedstawić nieruchomość jako zabezpieczenie. Bank, który
będzie wpisany na drugim miejscu w księdze wieczystej, ponosi oczywiście większe ryzyko,
a więc marże kredytów w ramach „drugiej hipoteki” są wyższe niż w przypadku tradycyjnych
Polski rynek nie poszedł
w kierunku eksperymentów
produktowych i wydaje się,
że przez najbliższe miesiące
nie zobaczymy nowych
rodzajów kredytów
hipotecznych.
kredytów hipotecznych. W Polsce nieśmiało ten typ
kredytu oferował Metrobank.
Innym popularnym w Stanach rodzajem kredytu, który nie
jest jeszcze w Polsce oferowany, jest odwrócona hipoteka.
Osoby starsze, przekazując swoją nieruchomość pod
zabezpieczenie mogą uzyskać od banku „rentę”. Nie
muszą na bieżąco spłacać rat kredytowych – bank zarobi na kredycie w momencie
sprzedaży nieruchomości. Widać więc, że w warunkach spadających cen nieruchomości ten
rodzaj kredytowania też niesie ze sobą spore ryzyko strat dla instytucji finansowych.
W Polsce podobne, innowacyjne produkty kredytowe zaczął wprowadzać Metrobank (grupa
Noble Banku), ale wartość tych kredytów jest wręcz śladowa. Polski rynek nie poszedł
w kierunku eksperymentów produktowych i wydaje się, że przez najbliższe miesiące nie
zobaczymy nowych rodzajów kredytów hipotecznych.
- 15 -
Comperia.pl
CZĘŚĆ III
- DLACZEGO KRYZYS FINANSOWY POLSCE NIE GROZI
Mniejsza dostępność kredytu
Jak już wcześniej wyjaśniono, jedną z głównych przyczyn kryzysu finansowego w USA było
załamanie na rynku kredytów hipotecznych wysokiego ryzyka. Po liberalizacji rynku
kredytowego
i
złagodzeniu
wymagań
dotyczących
przyznawania kredytów hipotecznych, rynek kredytów typu
subprime w USA rozwijał się bardzo dynamicznie. Kredyty
hipoteczne na zakup nieruchomości otrzymywały nawet
osoby, które w normalnych warunkach nie przeszłyby
pozytywnie analizy kredytowej, np. osoby nie posiadające
stałego zatrudnienia. Skala zjawiska była bardzo znacząca.
W
2006
roku
28
proc.
kredytów
udzielonych
Cykl podwyżek stóp
procentowych przyczynił
się do wzrostu
oprocentowania
kredytów (z 7 proc. do 12
proc.), a to spowodowało
około 50-proc. wzrost
miesięcznych rat
kredytowych.
przez
amerykańskie banki zostało zakwalifikowanych do kategorii subprime. Liczba gospodarstw
domowych, które skorzystały z finansowania typu subprime, przekroczyła 7 milionów.
W sumie amerykańskie banki udzieliły 1,3 biliona dolarów tego typu kredytów, co stanowi ok.
10 proc. ogółu aktywów kredytowych w USA. Ponad 90 proc. tego typu kredytów udzielona
została według zmiennej stopy procentowej, której wysokość uzależniona jest od zmiany
rynkowych stóp procentowych. Cykl podwyżek stóp procentowych przyczynił się do wzrostu
oprocentowania kredytów (z 7 proc. do 12 proc.), a to spowodowało około 50-proc. wzrost
miesięcznych rat kredytowych.
W konsekwencji wzrostu oprocentowania ponad 2 miliony gospodarstw domowych
korzystających z kredytów typu subprime utraciło płynność finansową, czyli zdolność do
terminowego regulowania swoich zobowiązań kredytowych. Suma zagrożonych należności
przekracza obecnie 330 mld dolarów. Kwota ta nie byłaby aż tak przerażająca i nie
wywołałaby tak wielkich zawirowań na rynku, gdyby nie powszechnie stosowany mechanizm
emisji papierów wartościowych zabezpieczonych ryzykownymi hipotekami, czyli tzw.
sekurytyzacja.
Brak rynku subprime
W Polsce rynek kredytów wysokiego ryzyka praktycznie nie istniał. Obowiązujące w Polsce
restrykcyjne regulacje prawne uniemożliwiały rozwinięcie się tego segmentu rynku.
- 16 -
Comperia.pl
Narzucony przez prawo bankowe obowiązek badania zdolności kredytowej był skrupulatnie
monitorowany przez polski nadzór finansowy. Polski nadzór również odpowiednio wcześnie
wprowadzał regulacje zacieśniające politykę kredytową banków, w szczególności w stosunku
do najbardziej narażonych na ryzyko kredytów walutowych (Rekomendacja S). Biorąc pod
uwagę specyfikę produktów hipotecznych występujących na polskim rynku, można z całą
odpowiedzialnością stwierdzić, że w Polsce nie występują produkty hipoteczne, które można
by zaliczyć do kategorii subprime.
Brak rynku wtórnego kredytów hipotecznych
W USA bardzo popularną praktyką, stosowaną przez wszystkie banki, było pozyskiwanie
środków na prowadzenie akcji kredytowej poprzez emisję papierów wartościowych. Taka
praktyka stosowana była również w przypadku kredytów typu subprime. Ponad 80 proc.
kredytów wysokiego ryzyka stanowiło zabezpieczenie dla papierów wartościowych
emitowanych na amerykańskim rynku finansowym. Wartość wyemitowanych papierów
wartościowych, których zabezpieczenie stanowiły kredyty hipoteczne wysokiego ryzyka
wynosiła w samym tylko 2006 roku około 450 mld dolarów, natomiast wartość nominalna
Ponad 80 proc. kredytów
wysokiego ryzyka stanowiło
zabezpieczenie dla papierów
wartościowych emitowanych
na amerykańskim rynku
finansowym.
papierów
wartościowych
pozostających
do
spłaty
szacowana była na koniec 2006 roku na ponad 730 mld
dolarów. Zabezpieczone na kredytach typu subprime
papiery wartościowe znalazły swoich nabywców m.in.
pośród wielu banków inwestycyjnych na Wall Street. Banki
inwestycyjne
pod
zabezpieczenie
tych
papierów
wartościowych zaciągały kolejne kredyty inwestycyjne oraz dokonywały emisji kolejnych
papierów wartościowych.
Trudno dzisiaj określić skalę tego zjawiska, jednak suma zobowiązań finansowych oraz
papierów wartościowych wyemitowanych pod zastaw kredytów typu subprime znacznie
przewyższa samą sumę tych kredytów. Warto zaznaczyć, że większość kredytów subprime
była sekurytyzowana nie przez pararządowe agencje, które – pomimo liberalizacji
wewnętrznych
kryteriów,
nadal
stawiają
ostre
wymogi
co
do
jakości
portfela
zabezpieczającego, ale przez prywatne spółki, które nie stosują tak ostrych standardów.
Udział Freddie Mac i Fannie Mae w rynku sekurytyzacji spadł z 76 proc. w 2003 roku do
blisko 40 proc. w 2006 roku.
- 17 -
Comperia.pl
Wartość papierów wartościowych pod zastaw kredytów hipotecznych wysokiego
ryzyka wyemitowanych w USA (poza Freddie Mac i Fannie Mae)
Obligacje pod zastaw kredytów typu subprime
Rok
Wyemitowane
Pozostające do spłaty
(mld USD)
(mld USD)
1995
17
-
1996
31
-
1997
57
-
1998
76
-
1999
56
-
2000
53
81
2001
87
109
2002
123
167
2003
195
254
2004
363
431
2005
465
641
2006
448
732
Źródło: Oprac. własne
W Polsce problem sekurytyzacji kredytów typu subprime nie istnieje, ponieważ kredyty
hipoteczne wysokiego ryzyka, które można by zaliczyć do kategorii subprime, nie były
w Polsce udzielane. W ogóle rynek sekurytyzacji w Polsce nie jest rozwinięty. Spośród
nielicznych emisji papierów wartościowych zabezpieczonych aktywami banków w ostatnich
latach wymienić można jedynie kilkanaście. Większość z tych emisji dotyczyła tzw. listów
zastawnych i przeprowadzana była przez banki hipoteczne, działające na podstawie
osobnej, bardzo rygorystycznej ustawy o bankach hipotecznych. Wszystkie polskie przypadki
sekurytyzacji dotyczyły kredytów hipotecznych o tzw. sytuacji regularnej, a więc kredytów
o niskim ryzyku niespłacalności. Wartość tych emisji była wręcz symboliczna i nie
przekraczała łącznie 1 proc. aktywów polskiego sektora bankowego.
Sytuacja finansowa polskich banków
Ocenę sytuacji finansowej sektora bankowego w Polsce oparliśmy głównie na analizie
największych pod względem sumy bilansowej polskich banków, notowanych na Giełdzie
Papierów Wartościowych w Warszawie.
- 18 -
Comperia.pl
Analizę sytuacji finansowej polskiego sektora bankowego rozpocząć należy od porównania
wielkości aktywów oraz wysokości kapitałów własnych, jakimi dysponują polskie banki. Suma
aktywów świadczy o wielkości banku oraz o jego potencjale do generowania przychodów.
Największymi aktywami dysponują Pekao, którego aktywa wzrosły znacznie po fuzji
z Bankiem BPH, a także PKO BP. Aktywa tych banków na koniec II kwartału 2008 roku
wynosiły po około 120 mld zł. W czołówce pod względem aktywów plasują się również BRE
Bank i ING Bank Śląski, których aktywa są dwukrotnie niższe niż Pekao i PKO BP i wynosiły
w tym okresie odpowiednio około 65 i 60 mld zł.
Aktywa oraz kapitał własny w polskich bankach (II kw. 2008)
Bank
Kapitał własny (w mld zł)
Aktywa (w mld zł)
Pekao
13,96
121,7
PKO BP
12,67
117,8
Citi Handlowy
5,23
38,3
BZ WBK
4,79
47,1
ING Bank Śląski
3,98
60,5
BRE Bank
3,93
64,7
Getin Bank
3,59
23,5
Millennium
2,61
34,3
Kredyt Bank
2,19
30,2
Fortis Bank
1,27
18,4
Źródło: Banki (skonsolidowane sprawozdania finansowe - II kw. 2008)
Identycznie wygląda zestawienie największych banków pod względem posiadanych
kapitałów własnych. Pekao i PKO BP posiadały na koniec II kwartału 2008 roku odpowiednio
11,02 i 9,98 mld zł kapitałów własnych.
Stabilną sytuację finansową polskich banków obrazuje wartość funduszy własnych
posiadanych przez cały sektor bankowy. Regularny wzrost funduszy własnych wynika
z bardzo dobrych wyników finansowych wypracowanych w ostatnich latach. Fundusze
własne sektora bankowego zwiększyły sie od początku 2005 roku o ponad 34 proc. Wzrost
wartości funduszy własnych w znaczącym stopniu zwiększa bezpieczeństwo finansowe
polskiego sektora bankowego. Bezpieczeństwo to wydaje się być tym większe, ponieważ
wartość zgromadzonych funduszy własnych przewyższa o prawie 34 proc. rygorystyczne
wymogi kapitałowe nałożone przez polskie prawo.
- 19 -
Comperia.pl
Fundusze własne i współczynnik wypłacalności banków w Polsce
2005
2006
2007
luty 2008
Fundusze własne (mld zł)
46,1
51,6
63,4
61,8
Wymogi kapitałowe (mld zł)
25,3
31,2
41,0
46,2
Współczynnik wypłacalności
14,6%
13,2%
12,4%
10,7%
Źródło: NBP
Wysokość aktywów i kapitału własnego nie dają pełnego obrazu sytuacji finansowej
Polskie banki w ostatnich latach
wykazywały się bardzo daleko
posuniętą ostrożnością i utrzymywały
współczynniki wypłacalności na
poziomach znacznie
przewyższających wymogi narzucone
przez nadzór bankowy.
polskiego
systemu
bezpieczeństwa
bankowego.
Stopień
sektora bankowego możemy
określić analizując współczynnik wypłacalności.
Biorąc pod uwagę współczynnik wypłacalności
polskie banki również prezentują się bardzo
korzystnie. Współczynnik wypłacalności wyrażany
jest w procentach i określa możliwość pokrycia kapitałami własnymi ewentualnych strat
z tytułu udzielonych kredytów i niekorzystnej sytuacji na rynku. Innymi słowy, współczynnik
obrazuje wielkość bufora bezpieczeństwa dla klientów banku na wypadek poniesienia przez
bank nieoczekiwanych strat.
Współczynnik wypłacalności w polskich bankach (II kw. 2008)
Bank
Współczynnik wypłacalności
Millennium
12,09%
Citi Handlowy
11,63%
ING Bank Śląski
11,22%
Fortis Bank
11,01%
BZ WBK
10,99%
PKO BP
10,92%
Pekao
10,65%
Kredyt Bank
9,77%
BRE Bank
9,41%
Źródło: Banki (skonsolidowane sprawozdania finansowe - II kw. 2008)
Współczynnik wypłacalności, wymagany przez polski nadzór bankowy, jest zgodny ze
standardami Unii Europejskiej oraz Międzynarodowego Komitetu Nadzoru Bankowego
i wynosi 8 proc. Polskie banki w ostatnich latach wykazywały się bardzo daleko posuniętą
- 20 -
Comperia.pl
ostrożnością
i
utrzymywały
współczynniki
wypłacalności
na
poziomach
znacznie
przewyższających wymogi narzucone przez nadzór bankowy. Co prawda w 2008 roku
obserwujemy nieznaczny spadek wartości wskaźnika wypłacalności (12,4% w 2007 i 10,7%
w lutym 2008), jednak wynika to tylko ze zmiany sposobu naliczania wskaźnika, która weszła
w życie z początkiem 2008 roku.
Prostym, ale bardzo wymownym wskaźnikiem potwierdzającym dobrą sytuację finansową
Nawet na kilka lat przed
obecnym kryzysem, w
2003 roku średni
wskaźnik ROE dla
amerykańskiego
sektora bankowego
wynosił 15,3 proc., a
więc był o ponad 50
proc. niższy niż bieżące
wskaźniki dla polskiego
sektora bankowego.
polskich banków są również wypracowane przez nie zyski
netto. W ciągu 12 miesięcy 2007 roku polskie banki zarobiły
rekordową kwotę 13 mld zł netto. Duży respekt budzi także
dynamika wzrostu zysków netto odnotowana w większości
banków. Wzrost zysków netto na poziomie 30 proc. w skali
roku można uznać za typowy w polskim sektorze bankowym.
Nawet
jeśli
zawirowania
na
międzynarodowym
rynku
finansowym będą miały pośredni wpływ na polskie banki, nie
powinno to w znaczącym stopniu odbić się negatywnie na ich
sytuacji finansowej. Poziom generowanych obecnie zysków pokazuje, że polskie banki są
przygotowane na pokrycie ewentualnych strat spowodowanych pośrednio przez kryzys
finansowy na świecie.
Wysokość zysków netto w wybranych polskich bankach (2007)
Bank
Zysk netto
(mld zł)
Zmiana w skali roku
PKO BP
2,90
35,1%
Pekao
2,16
20,8%
Bank Zachodni WBK
1,11
31,6%
Citi Handlowy
0,80
30,3%
BRE Bank
0,71
68,6%
ING Bank Śląski
0,63
6,7%
Millennium
0,46
53,5%
Kredyt Bank
0,39
-16,6%
Getin Bank
0,28
95,6%
Fortis Bank
0,18
108,6%
Źródło: Banki
- 21 -
Comperia.pl
Kolejnym czynnikiem, potwierdzającym dobrą kondycję finansową polskiego sektora
bankowego, jest wielkość wypłacanych dywidend. Przy okazji dywidendy warto przede
wszystkim zwrócić uwagę na sam fakt generowania zysków przez polskie banki – żaden
z działających w naszym kraju banków nie odnotowuje strat na swojej działalności
operacyjnej. Analizując skalę wypłacanych dywidend widać, że polskie banki dzielą się
zyskami ze swoimi akcjonariuszami.
Stosunek dywidendy łącznie do zysku netto w wybranych polskich bankach
Stosunek dywidendy łącznie do zysku netto
Bank
2006
2007
Pekao
86,95%
125,45%
Citi Handlowy
86,35%
76,79%
PKO BP
48,80%
40,07%
Millennium
47,99%
39,17%
Kredyt Bank
22,98%
35,27%
Źródło: Banki
Sytuacja finansowa polskich banków pozwala im na wypłacanie wysokich dywidend, bez
obawy o płynność finansową. Wyróżnić należy w szczególności Pekao, który w 2007 roku,
po fuzji z Bankiem BPH, wypłacił na poczet dywidendy dodatkowo ponad 1 mld zł
z kapitałów rezerwowych. Świadczy to o sile i niezależności
finansowej banków działających w Polsce. Banki nie są
zmuszone do pełnego wykorzystania wypracowanych zysków
do
prowadzenia
bieżącej
działalności
czy
podnoszenia
Żaden z działających w
naszym kraju banków
nie odnotowuje strat
na swojej działalności
operacyjnej.
kapitałów rezerwowych i stać je na wypłacanie wysokich
dywidend.
Dobrą sytuację finansową polskich banków potwierdzają wskaźniki rentowności uzyskiwane
zarówno na kapitale własnym (ROE), jak i na aktywach (ROA). Wskaźnik ROA, będący
stosunkiem zysku netto i aktywów, stanowi cenne źródło informacji o zdolności aktywów
banku do generowania dochodów. Wskaźnik ROE, jako stosunek zysku netto do kapitałów
własnych, informuje o rentowności zainwestowanego kapitału, czyli o efektywności jego
wykorzystania. Wskaźnik ROE uznawany jest za jeden z najważniejszych wskaźników
- 22 -
Comperia.pl
rentowności. Największą uwagę na ten wskaźnik zwracają właściciele kapitału własnego,
gdyż pokazuje on jak efektywnie "pracuje" zainwestowany przez nich kapitał.
Wartość stopy zwrotu na kapitale własnym (ROE) oraz stopy zwrotu na aktywach
(ROA) w polskich bankach (2007)
Bank
ROE
ROA
Getin Bank
29,3%
2,1%
Bank Zachodni WBK
28,2%
2,6%
BRE Bank
28,1%
1,5%
PKO BP
26,2%
2,8%
Pekao
23,7%
b.d.
Millennium
19,9%
1,7%
ING Bank Śląski
18,9%
1,2%
Kredyt Bank
17,9%
1,6%
Citi Handlowy
16,7%
2,1%
Fortis Bank
16,3%
1,4%
Źródło: Banki
Wskaźniki ROE i ROA w największych polskich bankach są na zadowalająco wysokim
poziomie. Czołówka polskich banków może poszczycić się wskaźnikiem rentowności kapitału
własnego (ROE) na poziomie bliskim 30 proc. Dla całego sektora bankowego współczynnik
ROE również jest bardzo wysoki i – według danych Narodowego Banku Polskiego za
pierwszy kwartał 2008 roku – wynosi ponad 23,5 proc., a uwzględniając zysk brutto, aż
31,97 proc. To bardzo dobry wynik, potwierdzający siłę i stabilność finansową polskich
banków.
Na wskaźnik ROE wpływ ma zarówno zysk netto, jak i wysokość kapitału własnego. Wysoki
wskaźnik ROE może, więc oznaczać niski poziom kapitałów własnych, co ma znaczący
wpływ na ocenę bezpieczeństwa banku. I analogicznie niski ROE może oznaczać wysoki
poziom kapitałów własnych. Regułę tę potwierdza np. Citi Handlowy, gdzie poziom kapitałów
własnych jest jednym z największych na rynku i wynosi 5,23 mld złotych. Analizowany przez
nas wcześniej poziom kapitałów własnych w polskich bankach utrzymuje się na bezpiecznie
wysokim poziomie, podobnie jak współczynniki wypłacalności w całym sektorze bankowym.
Wysoki poziom wskaźników ROE w polskich bankach na koniec 2007 roku wynika
z rekordowo wysokich zysków osiągniętych w 2007 roku przez działające w Polsce banki.
- 23 -
Comperia.pl
O właściwym zarządzaniu, na poziomie działalności operacyjnej banków, świadczy także
stosunek kosztów do dochodów, który dla sektora bankowego również kształtuje się na
bezpiecznym poziomie poniżej 50 proc.
Wartość stopy zwrotu na kapitale własnym (ROE) oraz stopy zwrotu na aktywach
(ROA) w polskim sektorze bankowym
2005
2006
2007
marzec 2008
ROA (zysk brutto)
1,94%
2,05%
2,27%
2,21%
ROA (zysk netto)
1,61%
1,68%
1,66%
1,63%
ROE (zysk brutto)
24,74%
27,18%
30,80%
31,97%
ROE (zysk netto)
20,61%
22,31%
22,05%
23,54%
Źródło: NBP
Banki, którym udało się wypracować największe zyski netto w stosunku do posiadanych
aktywów, odnotowały wskaźniki ROA na poziomie zdecydowanie przewyższającym średnią
dla całego sektora. Godny uwagi jest również systematyczny wzrost wartości obu
wskaźników rentowności przez ostatnie lata. Świadczy to o dużej dynamice rozwoju systemu
bankowego w Polsce.
Warto przy tym podkreślić, że wskaźniki rentowności, obrazujące sytuację finansową
w całym sektorze, uzyskiwane przez polskie banki są o wiele wyższe od analogicznych
wskaźników dla banków amerykańskich. Nawet na kilka lat przed obecnym kryzysem,
w 2003 roku średni wskaźnik ROE dla amerykańskiego sektora bankowego wynosił
15,3 proc., a więc był o ponad 50 proc. niższy niż bieżące wskaźniki dla polskiego sektora
bankowego.
Stosunek depozytów do kredytów oraz kredytów do aktywów w wybranych polskich
bankach (II kw. 2008)
Bank
Depozyty/Kredyty
Kredyty/Aktywa
ING Bank Śląski
233%
34%
Citi Handlowy
145%
37%
Pekao
122%
59%
BZ WBK
119%
60%
PKO BP
108%
73%
Millennium
102%
74%
- 24 -
Comperia.pl
Kredyt Bank
100%
64%
Getin Bank
98%
62%
BRE Bank
92%
61%
Fortis Bank
61%
69%
Źródło: Banki (skonsolidowane sprawozdania finansowe - II kw. 2008)
Analizując wielkość aktywów posiadanych przez polskie banki oraz wielkość udzielonych
przez nie kredytów, a także wielkości pozyskanych depozytów, większość banków
prowadzących swoją działalność w Polsce może się wykazać wskaźnikami na bezpiecznym
poziomie. Stosunek kredytów do depozytów dla najlepiej wypadających pod tym względem
polskich banków waha się od około 61 do 233 proc. Dla porównania, średni wskaźnik
depozytów do kredytów w USA w sierpniu 2008 roku wynosił 73 proc., co potwierdza
znacznie większe zaangażowanie w akcję kredytową banków za oceanem. Równie
korzystnie wypada porównanie stosunku kredytów do sumy aktywów. W najlepszych pod
tym względem polskich bankach wskaźnik ten nie przekracza 60 proc., podczas gdy w USA
wynosi średnio ponad 85 proc.
Poniższa tabela podsumowuje główne wskaźniki finansowe dla największych polskich
banków.
Aktywa, współczynnik wypłacalności stosunek depozytów do kredytów oraz kredytów
do aktywów w polskich bankach (II kw. 2008)
Bank
Aktywa (mld zł)
Współczynnik
Depozyty/
Kredyty/
wypłacalności
Kredyty
Aktywa
Pekao
121,7
10,65%
122%
59%
PKO BP
117,8
10,92%
108%
73%
BRE Bank
64,7
9,41%
92%
61%
ING Bank Śląski
60,5
11,22%
233%
34%
BZ WBK
47,1
10,99%
119%
60%
Citi Handlowy
38,3
11,63%
145%
37%
Millennium
34,3
12,09%
102%
74%
Kredyt Bank
30,2
9,77%
100%
64%
Getin Bank
23,5
b.d.
98%
62%
Fortis Bank
18,4
11,01%
61%
69%
Źródło: Banki (skonsolidowane sprawozdania finansowe - II kw. 2008)
- 25 -
Comperia.pl
Biorąc pod uwagę wszystkie powyższe argumenty, można odpowiedzialnie stwierdzić, że
większość polskich banków jest dobrze przygotowanych nawet na czarny scenariusz
globalnego spowolnienia gospodarczego, wywołanego kryzysem systemu finansowego
w USA.
- 26 -
Comperia.pl
CZĘŚĆ IV
- POTENCJALNE ZAGROŻENIA
Polskie niepolskie banki
Zapytani przez Comperia.pl w luźnej sondzie respondenci jednym tchem wymieniali szereg
banków pozostających w polskich rękach. Jednak rzeczywistość jest zgoła odmienna od
społecznej świadomości. Według danych KNF z 30 czerwca 2008 roku, 67,2 proc. kapitału
polskich
banków
kontrolują
zagraniczni
inwestorzy.
Czy
ten
fakt,
w
połączeniu
z doniesieniami o kłopotach finansowych amerykańskich i europejskich banków, może
spowodować problemy polskiego sektora bankowego? W niewielkim stopniu. Poniżej
przybliżamy możliwe scenariusze rozwoju sytuacji.
Struktura akcjonariatu banków notowanych na GPW w Warszawie; wartość udziałów
brakujących do 100% pozostaje w wolnym obrocie giełdowym
Bank
Bank BPH
Akcjonariat (powyżej 5 proc.)
GE Money Bank 65%, Bank of New York 20,18%, UniCredito Italiano
5,13%, BZ WBK AIB AM 5%
BOŚ
NFOŚiGW 77,27%, Lasy Państwowe 6,49%
BRE Bank
Commerzbank 69,88%
BZ WBK
AIB European Inv. 70,47%
Getin Bank
Leszek Czarnecki 55,70%, Commercial Union OFE BPH CU WBK
7,04%
Citi Handlowy
Citibank 75%
ING Bank
ING Bank NV 75%, Commercial Union OFE BPH CU WBK 5,38%
Kredyt Bank
Kredietbank NV75%, Sofina SA 5,52%, Pioneer Pekao IM 5,03%
Millennium
Banco Comercial Portugues 65,50%, Commercial Union OFE BPH CU
WBK 5,09%
Pekao
UniCredito Italiano 59,30%
PKO BP
Skarb Państwa 51,49%
Fortis Bank
Fortis Bank NV 99,19%
Nordea
Nordea AB 98,97%
Źródło: www.parkiet.com
- 27 -
Comperia.pl
Na wstępie należy zaznaczyć, że większość banków funkcjonujących w Polsce ma odrębną
osobowość prawną. To znaczy, że są autonomicznymi podmiotami obrotu gospodarczego,
suwerennymi
w
swoich
decyzjach
finansowych,
niezależnymi
wprost
od
decyzji
pojedynczych osób, podmiotów itd. Dodatkowo instytucje bankowe w Polsce i na świecie
funkcjonują w ramach ograniczeń ostrożnościowych nakładanych przez Nadzór. Szereg
działań bankowców mogących teoretycznie uderzać w klientów jest zabroniona lub co
najmniej na bieżąco kontrolowana i monitorowana przez KNF.
Ograniczenie finansowania dla banku córki w Polsce
Czy kłopoty zagranicznego właściciela rodzimego banku mogą się przełożyć na bieżącą
działalność instytucji działającej w Polsce? Czy możemy mieć do czynienia z sytuacją,
w której bank – matka „zakręca kurek” z pieniędzmi dla „córki”, co bije w jej możliwości
funkcjonowania na rynku? Teoretycznie tak, choć w przypadku polskiej bankowości nie
będzie to miało znaczenia.
Jak wynika z danych NBP, finansowanie działalności z podmiotów zagranicznych stanowi
wśród największych polskich banków mniej niż 20 proc. ogółu finansowania, z wyjątkiem
dwóch banków, które w ponad 99 proc. są własnością instytucji zagranicznych. W przypadku
większości banków, a więc instytucji pozostających niezależnymi w sensie ekonomicznym
i prawnym, ryzyko odcięcia finansowania przez zewnętrznych właścicieli jest minimalne.
Teoretyczne redukcja zewnętrznego strumienia pieniędzy
mogłaby w uproszczeniu odnieść negatywny skutek w
dwóch sytuacjach. Po pierwsze wtedy, kiedy lokalny bank
miałby kłopoty z finansowaniem bieżącej działalności, a
więc wtedy, kiedy byłby blisko ponoszenia strat. Po drugie
problem mógłby powstać w sytuacji, kiedy „rozruszana”
Polskie banki pozostają w
większości w rękach
zagranicznych właścicieli,
jednak finansują swoją
bieżącą działalność w dużej
mierze ze środków
własnych lub
pozyskiwanych w kraju.
akcja kredytowa jest finansowana z pieniędzy zewnętrznego
właściciela. Tymczasem w Polsce żadne większe banki nie przynoszą strat. Wręcz
przeciwnie, wskaźnik ROE dla całego rynku rośnie stabilnie w ciągu ostatnich lat, by
osiągnąć poziom 27,3 proc. Oczywiście należy się spodziewać, że zawirowania na rynkach
finansowych wpłyną negatywnie na poziom wskaźnika, ale odrzucenie hipotezy wskazującej,
że banki przynoszą starty, wydaje się być uzasadnione. Z kolei z cytowanych wcześniej
danych wynika, że polski sektor bankowy w dużej mierze finansuje działalność kredytową
z własnej bazy depozytowej. W szczegółowe dane dotyczące płynności wyposażony jest
KNF. Na bazie regulacji płynnościowej funkcjonującej od 1 lipca 2008 roku nadzór dysponuje
- 28 -
Comperia.pl
pełną wiedzą o płynności poszczególnych banków. Może więc podjąć odpowiednie działania,
o ile wystąpią ku temu przesłanki.
Drenaż płynności – bank matka połyka aktywa córki
Z punktu widzenia klientów polskich banków potencjalnie gorszą od poprzedniej byłaby
sytuacja, w której właściciel funkcjonującej w Polsce instytucji nie tylko odciął jej
finansowanie, ale również starał się ją wykorzystać do rozwiązania własnych kłopotów
płynnościowych. Polski bank musiałby np. lokować depozyty u zagranicznego akcjonariusza
i udzielać mu kredytów. Przy niskim standingu finansowym właściciela żaden racjonalnie
działający podmiot nie wykonywałby takich działań lub też za ich wykonanie pobierałby
ponadstandardowe wynagrodzenie, w związku z wyższym ryzykiem takiej aktywności. Ale
czy generalnie istnieje taka możliwość?
W tym kontekście należy przypomnieć fundamentalne zasady, na których skonstruowany
jest system bankowy. Otóż banki działają w oparciu o prawo bankowe, na które oprócz
samej ustawy Prawo Bankowe składa się szereg rozporządzeń i uchwał, w tym uchwał KNF.
W oparciu o te regulacje, a w szczególności Rozdział 10 Ustawy Prawo Bankowe oraz
uchwał KNF odnoszących się do wskazanego rozdziału, swoboda gospodarką pieniężną
banku jest odpowiednio ograniczona. Innymi słowy transfer istotnych z punktu widzenia
całości aktywów banku środków na rzecz podmiotu zewnętrznego jest utrudnione.
Szczegółowe wymogi kapitałowe, adekwatności kapitałowej, współczynniki wypłacalności
czy limity koncentracji gwarantują bezpieczeństwo kapitałów zgromadzonych przez bank.
Należy jednak zaznaczyć, że w przypadku banków kontrolowanych przez instytucje
zagraniczne, istnieje możliwość zażądania przez ich właścicieli złożenia lokat w banku –
matce przez podmioty zależne. Oczywiście takie działanie jest możliwe przy zachowaniu
podstawowych parametrów ostrożnościowych, jednak mogłoby stanowić ryzyko dla samego
banku i całego sektora.
Ryzyko banku – oddziału
Nieco inaczej wygląda sytuacja w przypadku funkcjonujących w Polsce oddziałów
zagranicznych banków. Na koniec 2007 roku w Polsce działało 645 banków komercyjnych
i spółdzielczych oraz 21 oddziałów zagranicznych banków. Z reguły działalność oddziałów
jest właściwie niezauważalna dla masowych klientów indywidualnych. Wyjątkiem wydaje się
być Polbank EFG, będący istotnym graczem na polskim rynku. Polbank należy do greckiego
Eurobanku.
- 29 -
Comperia.pl
Przepisy regulujące działanie oddziału zawarte są w ustawie o swobodzie działalności
gospodarczej z 2 lipca 2004 (art.85-92) oraz ustawie Prawo bankowe z 29 sierpnia
1997 roku (art.40-42). Powołując się na te przepisy można stwierdzić, że oddział może
wykonywać działalność gospodarczą wyłącznie w zakresie przedmiotu działalności banku –
matki. Oddział musi zostać wpisany do KRS, do rozpoczęcia działalności konieczne jest
uzyskanie zezwolenia Komisji Nadzoru Finansowego. Oddział prowadzi oddzielną
rachunkowość, ale nie posiada zarządu. Na czele oddziału stoi dyrektor generalny oraz jego
zastępca. Oddział działa na podstawie regulaminu.
Oddział, mimo że nie jest odrębny od banku – matki, przyjmując lokaty, musi się z tych
zobowiązań wywiązać. Nie może być więc takiej sytuacji, kiedy bank – matka wydaje
polecenie oddziałowi, aby po prostu "przelał" pieniądze do centrali. Z drugiej jednak strony
lokaty zebrane w oddziale banku są traktowane tak, jakby były majątkiem banku – matki.
Relacje banku – matki z jego oddziałem przypominają zależności pomiędzy bankiem Pekao
a jego oddziałem np. w Katowicach. Regionalny oddział nie jest odrębnym podmiotem, jest
tylko wyodrębnioną jednostką organizacyjną banku.
Sprzedaż banku córki
Kłopoty finansowe właściciela rodzimego banku, a w szczególności jego upadek, może
skutkować koniecznością sprzedaży udziałów w polskiej instytucji. Co to oznacza dla
klientów w Polsce? Właściwie niewiele, bo w uproszczeniu sprowadzi się to do zmiany
szyldu banku. Wzajemne przejęcia banków miały miejsce na rodzimym podwórku już wiele
razy. Ostatni taki proces jest jeszcze w trakcie realizacji i ma wpływ na dalsze
funkcjonowanie polskich brandów: BPH, Pekao i GE Money Bank. Należy wspomnieć, że
jeden z wymienionych banków powstał z fuzji BPH i PBK. Jak wchłonięcie jednego banku
przez drugi wpłynęło na portfele klientów? Przeszło właściwie bez echa. Czy klienci
przejmowanego banku powinni mieć podstawy do obaw? Pamiętajmy, że ewentualne
wypowiedzenia umów pomiędzy klientem a bankiem (np. umowy rachunku czy umowy
kredytowe) regulują odrębne przepisy. Dla przykładu, zgodnie z zapisami kodeksu
cywilnego, umowa rachunku bankowego zawarta na czas nie oznaczony może być
wypowiedziana przez którąkolwiek ze stron w każdym czasie, ale przez bank tylko
z ważnych powodów. Takie „powody” powinny być zawarte w umowie rachunku bankowego,
albo regulaminie prowadzenia rachunku bankowego. Z kolei w przypadku umowy kredytowej
może być ona wypowiedziana przez bank, jeżeli kredytobiorca nie dotrzymuje warunków
udzielenia kredytu, w razie utraty przez kredytobiorcę zdolności kredytowej, albo
w przypadku zagrożenia jego upadłością. Umowa kredytowa nie będzie więc mogła być
- 30 -
Comperia.pl
wypowiedziana w przypadku przejęcia przez inny bank, chyba że zostało to inaczej
zastrzeżone w umowie lub w regulaminie. Zgodnie z artykułami prawa bankowego umowa
lub regulamin powinien regulować warunki jednostronnej zmiany lub rozwiązania umowy
kredytowej.
Bankructwo banku – matki
A co w sytuacji, gdy bank – matka upadnie? Inne będą skutki upadku banku – właściciela
oddziału funkcjonującego w Polsce, inne, gdy zbankrutuje właściciel banku posiadającego
odrębność prawną. W pierwszym przypadku, jeżeli bank upada, oddział w Polsce wchodzi
do jego masy upadłościowej. W drugim przypadku postępowanie
Według naszej
najlepszej
wiedzy, żadnemu
z zagranicznych
właścicieli
polskich banków
nie zagraża
upadłość.
upadłościowe wobec zagranicznego banku nie wpływa bezpośrednio
na majątek banku – córki. Jeżeli jednak bank – matka upada,
a jednocześnie posiada 100 proc. udziałów w banku – córce,
wówczas akcje wejdą do jego masy upadłościowej, a więc będą
musiały zmienić właściciela. W każdym przypadku cały potencjalny
proces
związany
z
upadkiem
zagranicznego
akcjonariusza
kontrolować będzie KNF. Chcemy jednak podkreślić, że według dostępnej na rynku wiedzy
żadnemu z zagranicznych właścicieli polskich banków nie grozi upadłość. Co więcej, ostatnie
deklaracje i działania rządów państw, w których działają te banki istotnie ograniczają ryzyko
zaistnienia takiej sytuacji.
Ryzyko utraty zaufania
Jak wykazaliśmy powyżej, nie istnieją namacalne ryzyka dla zdrowego funkcjonowania
banków w Polsce. W naszej ocenie dzisiaj największym zagrożeniem dla polskiego rynku
finansowego jest pojawienie się niepewności i ograniczonego zaufania wśród uczestników
rynków finansowych, ale również wśród klientów indywidualnych. Ściślej mówiąc, chodzi
z jednej strony o wzrost niechęci do wzajemnego pożyczania pieniędzy na rynku
międzybankowym, z drugiej o potencjalne działania klientów indywidualnych zmierzających
do wycofania wkładów bankowych.
Ograniczone zaufanie uczestników rynku
Kłopoty finansowe banków w USA i Europie, niepewność co do sytuacji finansowej wielu
instytucji powodują spadek wzajemnego zaufania inwestorów, finansistów, bankierów.
Skutkuje to wzrostem ceny dostępnego na rynku pieniądza oraz spadkiem wyceny papierów
- 31 -
Comperia.pl
wartościowych emitowanych przez banki. W prosty sposób przekłada się to na ograniczanie
ryzyka działalności banków, co na polskim rynku już jest widoczne, np. poprzez wzrost ceny
oferowanych produktów czy ograniczanie ich dostępności. Bardzo dobrym przykładem może
być tutaj redukcja możliwości finansowania kredytem hipotecznym zakupu nieruchomości do
90 proc. ich wartości (np. DomBank, Millennium, Bank Zachodni WBK), szczególnie
w przypadku kredytów walutowych. Innym działaniem jest podnoszenie marż, na co
zdecydował się m.in. MultiBank i Polbank EFG. Zjawisko, o którym mowa w skali, w jakiej
obecnie występuje, w naszej ocenie nie zagraża prawidłowemu funkcjonowaniu polskich
banków.
Utrata zaufania klientów
Na straży oszczędności zgromadzonych przez klientów stoi Bankowy Fundusz Gwarancyjny.
Największym dostrzeganym
przez Comperia.pl
zagrożeniem dla polskiego
systemu bankowego jest
potencjalne pojawienie się
wśród klientów chęci
wycofania oszczędności z
bankowych kont
Zgodnie z aktualnym stanem prawnym, w przypadku
upadku banku klient może liczyć na zwrot 100 proc.
zdeponowanej sumy do kwoty 1 tys. euro oraz do 90 proc.
kwoty przewyższającej 1 tys. zł euro, ale nie większej niż
22,5
tys.
euro.
Wydarzenia
związane
z
kryzysem
spowodowały, że ministrowie finansów 27 państw Unii
Europejskiej zadeklarowali chęć podwyższenia minimalnej,
gwarantowanej kwoty depozytów do 50 tys. euro. Podobna deklaracja dotyczy Polski, co
oznacza, że po dokonaniu odpowiednich zmian w regulacjach prawnych, depozyty do kwoty
ok. 170 tys. zł będą gwarantowane w 100 proc. przez Państwo. Z dostępnych informacji
wynika, że proces legislacyjny w tym przypadku może mieć iście ekspresowe tempo. Prace
nad ustawą regulującą opisywane wskaźniki trwały już od jakiegoś czasu, co stanowi istotne
ułatwienie dla wprowadzenia ich w życie.
Niezależnie jednak od funkcjonowania BFG, największym dostrzeganym przez Comperia.pl
zagrożeniem dla polskiego systemu bankowego jest potencjalne pojawienie się wśród
klientów chęci wycofania oszczędności z bankowych kont. Przy założeniu wystąpienia
silnego trendu topnienia depozytów banków, oznaczałoby to ryzyko wystąpienia kryzysu
płynności systemu bankowego z całymi tego konsekwencjami.
W tym kontekście pozytywnie nastrajają ostatnie komunikaty NBP, wskazujące na pełną
gotowość banku do wsparcia uczestników rynku w razie wystąpienia wciąż teoretycznych
jeszcze problemów. Tzw. „pakiet zaufania” oraz dodatkowy pakiet aktów prawnych mają
- 32 -
Comperia.pl
istotnie wzmocnić stabilność finansową kraju.
W skład pakietów, oprócz narzędzi
finansowych wspierających płynność banków, mają wejść: Ustawa o Komitecie Stabilności
Finansowej, zmiana Ustawy o Bankowym Funduszu Gwarancyjnym oraz projektowana
ustawa o instrumentach wsparcia dla instytucji finansowych.
- 33 -

Podobne dokumenty